StefanSięUśmiecha - 20-05-13 20:28:01

http://data.whicdn.com/images/61840230/large.jpg

Klaus Mickelson - 21-05-13 19:29:13

Pływasz?*Pyta i rzuca gdzieś w chaszcze swoją koszulkę

Alison Marcado - 21-05-13 19:31:03

Klaus Mickelson napisał:

Pływasz?*Pyta i rzuca gdzieś w chaszcze swoją koszulkę

A pomożesz mi? *zapytała uśmiechnięta*

Klaus Mickelson - 21-05-13 19:34:42

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Pływasz?*Pyta i rzuca gdzieś w chaszcze swoją koszulkę

A pomożesz mi? *zapytała uśmiechnięta*

W czym?* pyta zaintrygowany*

Alison Marcado - 21-05-13 19:38:40

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Pływasz?*Pyta i rzuca gdzieś w chaszcze swoją koszulkę

A pomożesz mi? *zapytała uśmiechnięta*

W czym?* pyta zaintrygowany*

We wszystkim, przecież jestem osłabiona *powiedziała radośnie*

Klaus Mickelson - 21-05-13 19:44:46

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:


A pomożesz mi? *zapytała uśmiechnięta*

W czym?* pyta zaintrygowany*

We wszystkim, przecież jestem osłabiona *powiedziała radośnie*

Czego sobie panienka życzy?* powiedział z przekąsem

Alison Marcado - 21-05-13 19:44:52

Klaus Mickelson napisał:

*zaśmiał się.* Czego sobie panienka życzy?* powiedział z przekąsem

pierw może pomożesz mi wejść do wody *powiedziała zdejmując ubranie i zostając tylko w stroju kąpielowym*

Klaus Mickelson - 21-05-13 19:47:43

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

*zaśmiał się.* Czego sobie panienka życzy?* powiedział z przekąsem

pierw może pomożesz mi wejść do wody *powiedziała zdejmując ubranie i zostając tylko w stroju kąpielowym*

*Wziął ją na ręce.* Pasuję?* spytał powoli wchodząc do wody

Alison Marcado - 21-05-13 19:49:35

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

*zaśmiał się.* Czego sobie panienka życzy?* powiedział z przekąsem

pierw może pomożesz mi wejść do wody *powiedziała zdejmując ubranie i zostając tylko w stroju kąpielowym*

*Wziął ją na ręce.* Pasuję?* spytał powoli wchodząc do wody

Tak *poczuła zimną wodę na całym ciele* zimna ta woda

Klaus Mickelson - 21-05-13 19:55:11

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:


pierw może pomożesz mi wejść do wody *powiedziała zdejmując ubranie i zostając tylko w stroju kąpielowym*

*Wziął ją na ręce.* Pasuję?* spytał powoli wchodząc do wody

Tak *poczuła zimną wodę na całym ciele* zimna ta woda

*Wyszedł z wody.* Może odpuścimy sobie dziś kąpiel?* spytał

Alison Marcado - 21-05-13 19:59:10

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:


*Wziął ją na ręce.* Pasuję?* spytał powoli wchodząc do wody

Tak *poczuła zimną wodę na całym ciele* zimna ta woda

*Wyszedł z wody.* Może odpuścimy sobie dziś kąpiel?* spytał

Czemu?

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:00:45

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:


Tak *poczuła zimną wodę na całym ciele* zimna ta woda

*Wyszedł z wody.* Może odpuścimy sobie dziś kąpiel?* spytał

Czemu?

Cała drżysz...

Alison Marcado - 21-05-13 20:01:17

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:


*Wyszedł z wody.* Może odpuścimy sobie dziś kąpiel?* spytał

Czemu?

Cała drżysz...

No i... co z tego?

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:10:15

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:


Czemu?

Cała drżysz...

No i... co z tego?

To że jak się przeziębisz to już tyłka z domu nie ruszysz i nie będę mógł cię oglądać w tym bikini*Powiedział poważnie i stanowczo

Alison Marcado - 21-05-13 20:12:31

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:


Cała drżysz...

No i... co z tego?

To że jak się przeziębisz to już tyłka z domu nie ruszysz i nie będę mógł cię oglądać w tym bikini*Powiedział poważnie i stanowczo

No dobrze *powiedziała smutno* To mnie przytul, zrobi mi się cieplej

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:16:27

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:


No i... co z tego?

To że jak się przeziębisz to już tyłka z domu nie ruszysz i nie będę mógł cię oglądać w tym bikini*Powiedział poważnie i stanowczo

No dobrze *powiedziała smutno* To mnie przytul, zrobi mi się cieplej

*Zaśmiał się ,ale usiadł na pomoście wziął swoją koszulę i okrył ją. Przytulił ją potem i spytał: *Cieplej?

Alison Marcado - 21-05-13 20:16:37

Klaus Mickelson napisał:

*Zaśmiał się ,ale usiadł na pomoście wziął swoją koszulę i okrył ją. Przytulił ją potem i spytał: *Cieplej?

Tak *uśmiechnęła się* Czyli teraz będziemy tu siedzieć i patrzeć na zachód słońca?

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:18:48

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

*Zaśmiał się ,ale usiadł na pomoście wziął swoją koszulę i okrył ją. Przytulił ją potem i spytał: *Cieplej?

Tak *uśmiechnęła się* Czyli teraz będziemy tu siedzieć i patrzeć na zachód słońca?

Czemu nie? Jest całkiem miło* Powiedział i ją pocałował

Alison Marcado - 21-05-13 20:20:19

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

*Zaśmiał się ,ale usiadł na pomoście wziął swoją koszulę i okrył ją. Przytulił ją potem i spytał: *Cieplej?

Tak *uśmiechnęła się* Czyli teraz będziemy tu siedzieć i patrzeć na zachód słońca?

Czemu nie? Jest całkiem miło* Powiedział i ją pocałował

a czy ja mam coś przeciwko? *zaśmiała się* to może w coś.... hmmm pogramy?

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:21:56

Na co masz ochotę?

Alison Marcado - 21-05-13 20:22:38

Klaus Mickelson napisał:

Na co masz ochotę?

nie wiem, ty coś wymyśl * uśmiechnęła się zadziornie*

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:36:38

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Na co masz ochotę?

nie wiem, ty coś wymyśl * uśmiechnęła się zadziornie*

Może..... Prawda czy wyzwanie?

Alison Marcado - 21-05-13 20:37:52

Klaus Mickelson napisał:

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Na co masz ochotę?

nie wiem, ty coś wymyśl * uśmiechnęła się zadziornie*

Może..... Prawda czy wyzwanie?

hahahaha takie dziecinne zabawy? serio? *zaśmiała się* zaczynaj

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:41:13

Dobra śmiej się. Prawda czy wyzwanie?

Alison Marcado - 21-05-13 20:48:21

Klaus Mickelson napisał:

Dobra śmiej się. Prawda czy wyzwanie?

hmmm... pytania już mi kiedyś zadawałeś, więc wyzwanie hahahahahah

Klaus Mickelson - 21-05-13 20:57:09

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Dobra śmiej się. Prawda czy wyzwanie?

hmmm... pytania już mi kiedyś zadawałeś, więc wyzwanie hahahahahah

Hmm......... Będzie trudno zwłaszcza dlatego że nie mogę cię przemęczać........

Alison Marcado - 21-05-13 21:44:51

Alison napisał:

Klaus Mickelson napisał:

Dobra śmiej się. Prawda czy wyzwanie?

hmmm... pytania już mi kiedyś zadawałeś, więc wyzwanie hahahahahah

albo wiesz co, pogramy innym razem, teraz chodź już do domu * pocałowała go i poszli do domu*

Nathaniel Goop - 24-05-13 20:28:28

*Przychodzi z Adrie* Jesteśmy na miejscu.*Siada na mostku i wpatruję się w niebo*

Adrienne Masanovic - 24-05-13 20:31:15

*Siada obok niego* Ale tu ładnie... *Zachwyca się po czym kieruje wzrok na niego* Dziękuję *uśmiecha się*

Nathaniel Goop - 24-05-13 20:33:49

Nie masz za co dziękować *Położył dłoń na jej*

Adrienne Masanovic - 24-05-13 20:34:56

*Sciska jego dłoń i się usmiecha* właśnie, że mam.

Nathaniel Goop - 24-05-13 20:38:04

*Spojrzał się na nią* Masz ładne oczy.

Adrienne Masanovic - 24-05-13 20:40:59

*Uśmiecha się* Dziękuję, ty też. Właściwie to jakiego są koloru?  *Patrzy uważniej na jego twarz*

Nathaniel Goop - 24-05-13 20:43:16

Są błękitne *Zamyślił się* Nie ruszaj się masz coś na policzku.*Starł jej to palcem, kiedy to zrobił bardziej się do niej przysunął.*

Adrienne Masanovic - 24-05-13 20:49:09

-Dzieki...

Nathaniel Goop - 24-05-13 20:53:04

*Przysunął się jeszcze bardziej tak że ich twarze były blisko siebie* Nie wiem jak to zrobiłaś ale zauroczyłaś mnie. *Uśmiecha się*

Adrienne Masanovic - 24-05-13 20:56:12

Ma się ten talent *Uśmiecha się i przybliża*

Nathaniel Goop - 24-05-13 20:57:01

*Zaśmiał się po czym ją lekko pocałował*

Adrienne Masanovic - 24-05-13 21:00:13

*Oddała delikatnie pocałunek*

Nathaniel Goop - 24-05-13 21:06:01

*Przestał ją całować, podrapał się po szyi*  Mogłem wziąć ze sobą gitarę. Zagrałbym coś dla ciebie.

Adrienne Masanovic - 24-05-13 21:09:21

*Śmieje się* Proszę państwa, oto mężczyzna roku: rzadko jest głodny, umie gotować i grać na gitarze *Uśmiecha się*

Nathaniel Goop - 24-05-13 21:12:55

Hahaha*Pokazuje jej język* Wiesz co dzięki tobie nie czuję już pustki w sercu. Zapełniłaś ją.*Znowu ją pocałował* Jesteś słodka jak cukierek.

Adrienne Masanovic - 24-05-13 21:15:38

Wiesz... Dzięki tobie potrafię zapomnieć o tym wszystkim... Dziękuję *Mówi i go całuje*

Nathaniel Goop - 24-05-13 21:17:26

No widzisz dopełniamy się.*Przytulił ją*

Adrienne Masanovic - 24-05-13 21:20:42

*Uśmiecha się i go ściska* O tym samym pomyślałam...

Nathaniel Goop - 24-05-13 21:22:29

Pasujemy do siebie i tyle*Uśmiecha się* Idziemy do mnie ?

Adrienne Masanovic - 24-05-13 21:24:20

Pewnie *Uśmiecha się i łapie go za dłoń*

Nathaniel Goop - 24-05-13 21:24:43

*Idą w kierunku domu Nate*

Nathaniel Goop - 26-05-13 18:58:53

*Przychodzi z Quinn, siada na pomoście*

QuinnMuller - 26-05-13 19:00:08

Nathaniel Goop napisał:

*Przychodzi z Quinn, siada na pomoście*

<usiadła obok niego, wierzgając nogami w powietrzu> zaskakująco cicho tutaj.

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:01:18

Dlatego lubię tu przychodzić.*Patrzy w niebo* Można tu rozmyślać ile się chce.

QuinnMuller - 26-05-13 19:02:46

Nathaniel Goop napisał:

Dlatego lubię tu przychodzić.*Patrzy w niebo* Można tu rozmyślać ile się chce.

O tak. Tylko, że... <zamilkła na chwilę, zamykając oczy i unoszac głowę do góry> Czasami nie powinno się zostawać sam na sam ze swoimi myślami. <dodała, nie otwierając oczu>
Czuję się jakbym znowu miała 7 lat. <zachichotała> Kiedy pierwszy raz tu przyszłam.

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:04:05

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Dlatego lubię tu przychodzić.*Patrzy w niebo* Można tu rozmyślać ile się chce.

O tak. Tylko, że... <zamilkła na chwilę, zamykając oczy i unoszac głowę do góry> Czasami nie powinno się zostawać sam na sam ze swoimi myślami. <dodała, nie otwierając oczu>
Czuję się jakbym znowu miała 7 lat. <zachichotała> Kiedy pierwszy raz tu przyszłam.

Ja zawsze przychodziłem tu z tatą kiedy jeszcze miał dla mnie czas.*Wzrusza ramionami* Często łowiłem z nim tu ryby.

QuinnMuller - 26-05-13 19:04:50

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Dlatego lubię tu przychodzić.*Patrzy w niebo* Można tu rozmyślać ile się chce.

O tak. Tylko, że... <zamilkła na chwilę, zamykając oczy i unoszac głowę do góry> Czasami nie powinno się zostawać sam na sam ze swoimi myślami. <dodała, nie otwierając oczu>
Czuję się jakbym znowu miała 7 lat. <zachichotała> Kiedy pierwszy raz tu przyszłam.

Ja zawsze przychodziłem tu z tatą kiedy jeszcze miał dla mnie czas.*Wzrusza ramionami* Często łowiłem z nim tu ryby.

Czyli jednak nas coś łączy. <zaśmiała się> Tylko, że ja ne łowiłam ryb. Oglądałam jak robi to mój brat.

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:08:48

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:


O tak. Tylko, że... <zamilkła na chwilę, zamykając oczy i unoszac głowę do góry> Czasami nie powinno się zostawać sam na sam ze swoimi myślami. <dodała, nie otwierając oczu>
Czuję się jakbym znowu miała 7 lat. <zachichotała> Kiedy pierwszy raz tu przyszłam.

Ja zawsze przychodziłem tu z tatą kiedy jeszcze miał dla mnie czas.*Wzrusza ramionami* Często łowiłem z nim tu ryby.

Czyli jednak nas coś łączy. <zaśmiała się> Tylko, że ja ne łowiłam ryb. Oglądałam jak robi to mój brat.

*Uśmiechnął się* Jestem pewien że dużo nas łączy.

QuinnMuller - 26-05-13 19:09:49

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Ja zawsze przychodziłem tu z tatą kiedy jeszcze miał dla mnie czas.*Wzrusza ramionami* Często łowiłem z nim tu ryby.

Czyli jednak nas coś łączy. <zaśmiała się> Tylko, że ja ne łowiłam ryb. Oglądałam jak robi to mój brat.

*Uśmiechnął się* Jestem pewien że dużo nas łączy.

No tak! <powiedziała entuzjastycznie> Jesteśmy ludźmi. Chyba jako jedyni w tym mieście. <delikatnie szturchnęła go ramieniem>

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:10:22

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:


Czyli jednak nas coś łączy. <zaśmiała się> Tylko, że ja ne łowiłam ryb. Oglądałam jak robi to mój brat.

*Uśmiechnął się* Jestem pewien że dużo nas łączy.

No tak! <powiedziała entuzjastycznie> Jesteśmy ludźmi. Chyba jako jedyni w tym mieście. <delikatnie szturchnęła go ramieniem>

Jest jeszcze Berry.*Spojrzał na Quinn*

QuinnMuller - 26-05-13 19:11:01

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Uśmiechnął się* Jestem pewien że dużo nas łączy.

No tak! <powiedziała entuzjastycznie> Jesteśmy ludźmi. Chyba jako jedyni w tym mieście. <delikatnie szturchnęła go ramieniem>

Jest jeszcze Berry.*Spojrzał na Quinn*

<wzniosła oczy ku górze> Ale ona... czasem nie zachowuje się jak człowiek. <zmarszczyła czoło, otwierając oczy>

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:12:10

*Zdziwił się* A jak się zachowuje? Dla mnie jest normalna.

QuinnMuller - 26-05-13 19:12:55

Nathaniel Goop napisał:

*Zdziwił się* A jak się zachowuje? Dla mnie jest normalna.

Och nie, nie o to mi chodziło. Jest normalna, wiem o tym, ale... <wzruszyła ramionami, spoglądając na drzewo> Po prostu tak ja odbieram.

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:14:20

Spoko*Myśli*

QuinnMuller - 26-05-13 19:15:34

Nathaniel Goop napisał:

Spoko*Myśli*

Potrafisz mówić coś innego niż "spoko"?  <uniosła prawą brew ku górze, chowając ręce do kieszeni bluzy> Chcę się wyprowadzić. <powiedziała cicho>

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:16:25

Co?*Spojrzał się na Quinn* Dlaczego ?

QuinnMuller - 26-05-13 19:19:17

Nathaniel Goop napisał:

Co?*Spojrzał się na Quinn* Dlaczego ?

Ja... Boże to takie trudne. <szepnęła cicho> Przez całe moje życie pragnęłam tylko dwóch rzeczy. Być aktorką, ale nie taką byle-jaką. Tylko taką w teatrze. Moim drugim marzeniem była rodzina. Chłopak, którego pokocham i z którym spędze całe swoje życie. I... po prostu musze wybrać. Jeśli plany Tylera będą różne od moich... postawie na teatr, czyli wyprowadzkę. <jej głos się załamał, ale odchrząknęła, by to zamaskować>

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:23:22

Proszę nie wyprowadzaj się *Posmutniał* Nie chcę cię stracić no nie chcę stracić takiej przyjaciółki...

QuinnMuller - 26-05-13 19:25:06

Nathaniel Goop napisał:

Proszę nie wyprowadzaj się *Posmutniał* Nie chcę cię stracić no nie chcę stracić takiej przyjaciółki...

<odwróciła wzrok, czując jak jej oczy zaczynają wypełniać się łzami. zamrugała kilkakrotnie, by sie ich wyzbyć> Ja też nie chcę wyjeżdżać. <powiedziała>
Ale chcę być szczęśliwa. <dodała łagodnie>

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:26:28

*Wzruszył ramionami* Widzę że nie da się ciebie powstrzymać.*Spojrzał na niebo*

QuinnMuller - 26-05-13 19:28:29

Nathaniel Goop napisał:

*Wzruszył ramionami* Widzę że nie da się ciebie powstrzymać.*Spojrzał na niebo*

Oczywiście, że da, ale to zależy tylko od.. <urwała, równiez spoglądając w niebo> Każda komórka w moim ciele, moje serce każde mi tu zostać. Tutaj jest osoba, dla któej zrobiłabym wszystko. Ba. Jest ich nawet kilka. <spojrzała na niego kątem oka>
Rozum mówi mi co innego. Zobaczymy, jak mi pójdą egzaminy. Zobaczymy, co powie Tyler..

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:30:05

Rób co chcesz.*Wstał z pomostu i położył się na piasku*

QuinnMuller - 26-05-13 19:30:43

Nathaniel Goop napisał:

Rób co chcesz.*Wstał z pomostu i położył się na piasku*

i tak zrobię. <powiedziała chłodno, bawiąc się znalezionym patykiem>

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:32:18

Wiem*Zamyka na chwilę oczy i wsłuchuje się w wiatr*

QuinnMuller - 26-05-13 19:34:48

Nathaniel Goop napisał:

Wiem*Zamyka na chwilę oczy i wsłuchuje się w wiatr*

<podkurczyła nogi, chowając w nie głowę. próbowała wyczuć rytm swojego serca>

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:36:52

*Wstaje* Nie wiem czemu spać mi się chce.*Ziewa*

QuinnMuller - 26-05-13 19:40:03

Nathaniel Goop napisał:

*Wstaje* Nie wiem czemu spać mi się chce.*Ziewa*

to śpij. <powiedziała cicho, myśląc o tym co stało się w czwartek. po jej policzku mimowolnie spłynęła łza, jednak szybko ją wytarła> Źle się poczułam. pchyba pójdę do domu.

Nathaniel Goop - 26-05-13 19:41:25

Ok.*Podchodzi do niej całuje ją w policzek i sam odchodzi*

QuinnMuller - 26-05-13 19:42:47

Nathaniel Goop napisał:

Ok.*Podchodzi do niej całuje ją w policzek i sam odchodzi*

<odprowadziła Nate'a wzrokiem. chciała odejść, ale po namyśle została, wpatrując się w swoje odbicie>

QuinnMuller - 26-05-13 20:59:20

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ok.*Podchodzi do niej całuje ją w policzek i sam odchodzi*

<odprowadziła Nate'a wzrokiem. chciała odejść, ale po namyśle została, wpatrując się w swoje odbicie>

<wychodzi>

Klaus Mickelson - 31-05-13 14:37:50

*Siada na pomoście. Nagle czuje jakby coś się dobijało do jego lodowatego wnętrza. To wspomnienia. Wspomnienia i dawne uczucia. -Będzie zabawnie- pomyślał i dopuścił do siebie fale wspomnień. Zobaczył siebie trzymającego na kolanach ludzką i chorą Alison. Poczuł troskę i miłość. Szybko odrzucił od siebie wspomnienia. -Musiałem ją kochać.-pomyślał- Pamiętam jak wyłączyłem uczucia-rozmyślał- Było to wtedy gdy wciąż szukałem Ellie. A oni wszyscy Ali, Hilly, myśleli że mam jeszcze w sobie jeszcze uczucia- zaśmiał się pod nosem- Ciekawe czy z uczuciami zdradziłbym Ali...- Tak rozmyślając poszedł do swojego dawnego domu*

QuinnMuller - 01-06-13 19:26:27

<wchodzi, siada na pomoście i patrzy w niebie, myśląc nad życiem>

QuinnMuller - 01-06-13 19:59:45

QuinnMuller napisał:

<wchodzi, siada na pomoście i patrzy w niebie, myśląc nad życiem>

<zasypia, nie zdając sobie z tego sprawy>

QuinnMuller - 02-06-13 13:33:32

<budzi się rano, wychodzi>

BerryBlackmine - 04-06-13 19:54:51

*wchodzi siada na pomoście i gra na gitarze*

BerryBlackmine - 04-06-13 20:11:11

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi siada na pomoście i gra na gitarze*

*wychodzi, kieruje sie do domu*

Nathaniel Goop - 06-06-13 15:02:22

<Przechodzi obok, siad na mostku. Rzuca kamieniami do wody >

Ciara Dobrev - 06-06-13 15:49:33

*Przychodzi, idzie na pomost siada i gapi się w przestrzeń*

Nathaniel Goop - 06-06-13 15:51:09

<Zauważa dziewczynę siedzącą niedaleko niego. Wstaje i podchodzi do niej> Hej<Siada obok>

Ciara Dobrev - 06-06-13 15:52:33

Nathaniel Goop napisał:

<Zauważa dziewczynę siedzącą niedaleko niego. Wstaje i podchodzi do niej> Hej<Siada obok>

*Spoggląda na niego spod przymrużonych oczu* Hej *burczy*

Nathaniel Goop - 06-06-13 15:54:46

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Zauważa dziewczynę siedzącą niedaleko niego. Wstaje i podchodzi do niej> Hej<Siada obok>

*Spoggląda na niego spod przymrużonych oczu* Hej *burczy*

<Drapie się po głowie> Jestem Nathaniel dla przyjaciół Nate. A ty jak się zwiesz ślicznotko? <Uśmiechnął się>

Ciara Dobrev - 06-06-13 15:56:25

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Zauważa dziewczynę siedzącą niedaleko niego. Wstaje i podchodzi do niej> Hej<Siada obok>

*Spoggląda na niego spod przymrużonych oczu* Hej *burczy*

<Drapie się po głowie> Jestem Nathaniel dla przyjaciół Nate. A ty jak się zwiesz ślicznotko? <Uśmiechnął się>

Ciara *mruczy* Mieszkasz tu od urodzenia czy przeprowadzałeś się?

Nathaniel Goop - 06-06-13 15:57:28

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:


*Spoggląda na niego spod przymrużonych oczu* Hej *burczy*

<Drapie się po głowie> Jestem Nathaniel dla przyjaciół Nate. A ty jak się zwiesz ślicznotko? <Uśmiechnął się>

Ciara *mruczy* Mieszkasz tu od urodzenia czy przeprowadzałeś się?

Od urodzenia.<Powiedział patrząc się na dziewczynę>

Ciara Dobrev - 06-06-13 15:59:28

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:


<Drapie się po głowie> Jestem Nathaniel dla przyjaciół Nate. A ty jak się zwiesz ślicznotko? <Uśmiechnął się>

Ciara *mruczy* Mieszkasz tu od urodzenia czy przeprowadzałeś się?

Od urodzenia.<Powiedział patrząc się na dziewczynę>

Aha, ja też *mówi* Mieszkasz sam, z rodzicami? Rodzeństwo *pyta* Sorry, jeśli nie chcesz odpowiadać. Jestem troszkę wścibska. *uśmiecha się*

Nathaniel Goop - 06-06-13 16:02:36

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:


Ciara *mruczy* Mieszkasz tu od urodzenia czy przeprowadzałeś się?

Od urodzenia.<Powiedział patrząc się na dziewczynę>

Aha, ja też *mówi* Mieszkasz sam, z rodzicami? Rodzeństwo *pyta* Sorry, jeśli nie chcesz odpowiadać. Jestem troszkę wścibska. *uśmiecha się*

Mieszkam sam nie mam rodzeństwa, zostałem adoptowany. <Wzruszył ramionami> Spoko możesz pytać o co chcesz.

Ciara Dobrev - 06-06-13 16:03:51

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Od urodzenia.<Powiedział patrząc się na dziewczynę>

Aha, ja też *mówi* Mieszkasz sam, z rodzicami? Rodzeństwo *pyta* Sorry, jeśli nie chcesz odpowiadać. Jestem troszkę wścibska. *uśmiecha się*

Mieszkam sam nie mam rodzeństwa, zostałem adoptowany. <Wzruszył ramionami> Spoko możesz pytać o co chcesz.

A ja mieszkam sama, moi rodzice miesiąc temu zginęli i miałam brata. Ale też nie żyje *wzrusza ramionami*

Nathaniel Goop - 06-06-13 16:08:03

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:


Aha, ja też *mówi* Mieszkasz sam, z rodzicami? Rodzeństwo *pyta* Sorry, jeśli nie chcesz odpowiadać. Jestem troszkę wścibska. *uśmiecha się*

Mieszkam sam nie mam rodzeństwa, zostałem adoptowany. <Wzruszył ramionami> Spoko możesz pytać o co chcesz.

A ja mieszkam sama, moi rodzice miesiąc temu zginęli i miałam brata. Ale też nie żyje *wzrusza ramionami*

Współczuje.<Położył rękę na jej nodze >

BerryBlackmine - 06-06-13 16:44:01

*wchodzi, siada na plaży i wpatruje się w jezioro*
*po chwili robi jej się zimno i idzie w kierunku miasta*

Nathaniel Goop - 06-06-13 16:45:49

<Idzie do domu>

DeanWest - 06-06-13 20:42:30

*wchodzi wraz z Rosalie i siada na pomoście*

Rosalie Delacure - 06-06-13 20:46:33

DeanWest napisał:

*wchodzi wraz z Rosalie i siada na pomoście*

<Uśmiechnięta rozgląda się>
Kolejny piękny wieczór, niebo jest przecudne
<Wzdycha patrząc w górę>

DeanWest - 06-06-13 20:49:00

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi wraz z Rosalie i siada na pomoście*

<Uśmiechnięta rozgląda się>
Kolejny piękny wieczór, niebo jest przecudne
<Wzdycha patrząc w górę>

Akurat tutaj muszę się z tobą zgodzić
*uśmiechnął się*
Ale i tak niebo na otwartym morzu jest piękniejsze.

Rosalie Delacure - 06-06-13 20:50:28

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi wraz z Rosalie i siada na pomoście*

<Uśmiechnięta rozgląda się>
Kolejny piękny wieczór, niebo jest przecudne
<Wzdycha patrząc w górę>

Akurat tutaj muszę się z tobą zgodzić
*uśmiechnął się*
Ale i tak niebo na otwartym morzu jest piękniejsze.

Kiedyś będę musiała to sprawdzić
<Powiedziała spoglądając przez chwilę na Dean'a>
Coraz bardziej uwielbiam to miasto
<Zachichotała>

DeanWest - 06-06-13 20:52:44

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Uśmiechnięta rozgląda się>
Kolejny piękny wieczór, niebo jest przecudne
<Wzdycha patrząc w górę>

Akurat tutaj muszę się z tobą zgodzić
*uśmiechnął się*
Ale i tak niebo na otwartym morzu jest piękniejsze.

Kiedyś będę musiała to sprawdzić
<Powiedziała spoglądając przez chwilę na Dean'a>
Coraz bardziej uwielbiam to miasto
<Zachichotała>

Całkiem miła mieścina
*potwierdził patrząc w niebo*

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:10:04

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Akurat tutaj muszę się z tobą zgodzić
*uśmiechnął się*
Ale i tak niebo na otwartym morzu jest piękniejsze.

Kiedyś będę musiała to sprawdzić
<Powiedziała spoglądając przez chwilę na Dean'a>
Coraz bardziej uwielbiam to miasto
<Zachichotała>

Całkiem miła mieścina
*potwierdził patrząc w niebo*

Wiedziałam, że tu Ci się spodoba
<Powiedziała zadowolona i zaśmiała się>
Od pierwszego momentu
<Uśmiechnęła się lekko>

DeanWest - 06-06-13 21:10:48

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Kiedyś będę musiała to sprawdzić
<Powiedziała spoglądając przez chwilę na Dean'a>
Coraz bardziej uwielbiam to miasto
<Zachichotała>

Całkiem miła mieścina
*potwierdził patrząc w niebo*

Wiedziałam, że tu Ci się spodoba
<Powiedziała zadowolona i zaśmiała się>
Od pierwszego momentu
<Uśmiechnęła się lekko>

To dziwne, po zazwyczaj jestem nieprzewidywalny...
*spojrzał na nią badawczo*

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:16:05

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Całkiem miła mieścina
*potwierdził patrząc w niebo*

Wiedziałam, że tu Ci się spodoba
<Powiedziała zadowolona i zaśmiała się>
Od pierwszego momentu
<Uśmiechnęła się lekko>

To dziwne, po zazwyczaj jestem nieprzewidywalny...
*spojrzał na nią badawczo*

Owszem, cały czas mnie zaskakujesz, zawsze w pozytywnym znaczeniu tego słowa, ale to miasto ma swój klimat, jest wyjątkowe i po prostu czułam, że Ci się spodoba
<wzruszyła ramionami uśmiechając się słodko>

DeanWest - 06-06-13 21:18:09

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Wiedziałam, że tu Ci się spodoba
<Powiedziała zadowolona i zaśmiała się>
Od pierwszego momentu
<Uśmiechnęła się lekko>

To dziwne, po zazwyczaj jestem nieprzewidywalny...
*spojrzał na nią badawczo*

Owszem, cały czas mnie zaskakujesz, zawsze w pozytywnym znaczeniu tego słowa, ale to miasto ma swój klimat, jest wyjątkowe i po prostu czułam, że Ci się spodoba
<wzruszyła ramionami uśmiechając się słodko>

*pocałował ją delikatnie, po czym wstał* Będę już się zwijał. Dzięki za miłe spędzenie wieczoru *mrugnął do niej i w wampirzym tempie zniknął jej sprzed oczu*

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:20:51

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


To dziwne, po zazwyczaj jestem nieprzewidywalny...
*spojrzał na nią badawczo*

Owszem, cały czas mnie zaskakujesz, zawsze w pozytywnym znaczeniu tego słowa, ale to miasto ma swój klimat, jest wyjątkowe i po prostu czułam, że Ci się spodoba
<wzruszyła ramionami uśmiechając się słodko>

*pocałował ją delikatnie, po czym wstał* Będę już się zwijał. Dzięki za miłe spędzenie wieczoru *mrugnął do niej i w wampirzym tempie zniknął jej sprzed oczu*

<Nie zdążyła mu nawet odpowiedzieć ponieważ bardzo szybko zniknął, westchnęła i cały czas wpatrywała się w niebo>

Nathaniel Goop - 06-06-13 21:23:30

<Przechodził obok, zauważył dziewczynę znajomą. Usiadł obok niej> Hejka

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:26:55

Nathaniel Goop napisał:

<Przechodził obok, zauważył dziewczynę znajomą. Usiadł obok niej> Hejka

Cześć
<mruknęła>
Nate, prawda?
<poruszyła brwiami>

Nathaniel Goop - 06-06-13 21:28:53

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Przechodził obok, zauważył dziewczynę znajomą. Usiadł obok niej> Hejka

Cześć
<mruknęła>
Nate, prawda?
<poruszyła brwiami>

Tak<Uśmiechnął się> Kocham to miejsce.<Spojrzał się na jeziorko> Tyle wspomnień, chwil. To miejsce jest moim zdaniem romantyczne i też magiczne.

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:31:49

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Przechodził obok, zauważył dziewczynę znajomą. Usiadł obok niej> Hejka

Cześć
<mruknęła>
Nate, prawda?
<poruszyła brwiami>

Tak<Uśmiechnął się> Kocham to miejsce.<Spojrzał się na jeziorko> Tyle wspomnień, chwil. To miejsce jest moim zdaniem romantyczne i też magiczne.

Zgadzam się, szczerze mówiąc nie byłam tutaj wcześniej, ale jest niesamowicie
<Uśmiechnęła się delikatnie>
Nate, mogę Ci dać jedną radę? Nie porywaj się na żadne wampiry i inne istoty, może się ich nie boisz, ale naprawdę mogą Ciebie skrzywdzić
<Westchnęła>

Nathaniel Goop - 06-06-13 21:33:47

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Cześć
<mruknęła>
Nate, prawda?
<poruszyła brwiami>

Tak<Uśmiechnął się> Kocham to miejsce.<Spojrzał się na jeziorko> Tyle wspomnień, chwil. To miejsce jest moim zdaniem romantyczne i też magiczne.

Zgadzam się, szczerze mówiąc nie byłam tutaj wcześniej, ale jest niesamowicie
<Uśmiechnęła się delikatnie>
Nate, mogę Ci dać jedną radę? Nie porywaj się na żadne wampiry i inne istoty, może się ich nie boisz, ale naprawdę mogą Ciebie skrzywdzić
<Westchnęła>

Spoko<Uśmiechnął się> Nie wiem czy ktoś ci to mówił ale musisz wiedzieć że fajna jest z ciebie dziewczyna.

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:35:49

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Tak<Uśmiechnął się> Kocham to miejsce.<Spojrzał się na jeziorko> Tyle wspomnień, chwil. To miejsce jest moim zdaniem romantyczne i też magiczne.

Zgadzam się, szczerze mówiąc nie byłam tutaj wcześniej, ale jest niesamowicie
<Uśmiechnęła się delikatnie>
Nate, mogę Ci dać jedną radę? Nie porywaj się na żadne wampiry i inne istoty, może się ich nie boisz, ale naprawdę mogą Ciebie skrzywdzić
<Westchnęła>

Spoko<Uśmiechnął się> Nie wiem czy ktoś ci to mówił ale musisz wiedzieć że fajna jest z ciebie dziewczyna.

<Wywróciła oczami i zaśmiała się cicho>
Dziękuję, ty też jesteś fajny, tylko błagam nie wygłupiaj się i nie zadzieraj z wampirami
<uśmiechnęła się>

Nathaniel Goop - 06-06-13 21:37:52

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Zgadzam się, szczerze mówiąc nie byłam tutaj wcześniej, ale jest niesamowicie
<Uśmiechnęła się delikatnie>
Nate, mogę Ci dać jedną radę? Nie porywaj się na żadne wampiry i inne istoty, może się ich nie boisz, ale naprawdę mogą Ciebie skrzywdzić
<Westchnęła>

Spoko<Uśmiechnął się> Nie wiem czy ktoś ci to mówił ale musisz wiedzieć że fajna jest z ciebie dziewczyna.

<Wywróciła oczami i zaśmiała się cicho>
Dziękuję, ty też jesteś fajny, tylko błagam nie wygłupiaj się i nie zadzieraj z wampirami
<uśmiechnęła się>

Ok,ok<Spojrzał się na nią> Masz ładne oczy.

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:38:57

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Spoko<Uśmiechnął się> Nie wiem czy ktoś ci to mówił ale musisz wiedzieć że fajna jest z ciebie dziewczyna.

<Wywróciła oczami i zaśmiała się cicho>
Dziękuję, ty też jesteś fajny, tylko błagam nie wygłupiaj się i nie zadzieraj z wampirami
<uśmiechnęła się>

Ok,ok<Spojrzał się na nią> Masz ładne oczy.

<Zamrugała kilkukrotnie i wywróciła oczami>
Dziękuję, ale już proszę skończ, bo mnie zawstydzasz

Nathaniel Goop - 06-06-13 21:44:16

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wywróciła oczami i zaśmiała się cicho>
Dziękuję, ty też jesteś fajny, tylko błagam nie wygłupiaj się i nie zadzieraj z wampirami
<uśmiechnęła się>

Ok,ok<Spojrzał się na nią> Masz ładne oczy.

<Zamrugała kilkukrotnie i wywróciła oczami>
Dziękuję, ale już proszę skończ, bo mnie zawstydzasz

Nie lubisz być komplementowana ? <Uniósł brwi>

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:46:48

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Ok,ok<Spojrzał się na nią> Masz ładne oczy.

<Zamrugała kilkukrotnie i wywróciła oczami>
Dziękuję, ale już proszę skończ, bo mnie zawstydzasz

Nie lubisz być komplementowana ? <Uniósł brwi>

Cóż czasami to jest miłe, ale najczęściej po prostu mnie to peszy
<zachichotała>

Nathaniel Goop - 06-06-13 21:48:34

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Zamrugała kilkukrotnie i wywróciła oczami>
Dziękuję, ale już proszę skończ, bo mnie zawstydzasz

Nie lubisz być komplementowana ? <Uniósł brwi>

Cóż czasami to jest miłe, ale najczęściej po prostu mnie to peszy
<zachichotała>

Jak chcesz to mogę przestać.<Uśmiechnął się arogancko> A mam jeszcze dużo tych komplementów. Mógłbym je tobie mówić godzinami.

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:51:02

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie lubisz być komplementowana ? <Uniósł brwi>

Cóż czasami to jest miłe, ale najczęściej po prostu mnie to peszy
<zachichotała>

Jak chcesz to mogę przestać.<Uśmiechnął się arogancko> A mam jeszcze dużo tych komplementów. Mógłbym je tobie mówić godzinami.

Wątpię, że aż tyle komplementów miałbyś mi do powiedzenia
<uśmiechnęła się szeroko i westchnęła rozkoszując się tymi pięknymi widokami>

Nathaniel Goop - 06-06-13 21:55:05

Mam ich dużo mogę zacząć od twoich pięknych włosach, ustach od tej delikatnej cery. No i delikatnych dłoniach<Dotknął jej dłoni>

Rosalie Delacure - 06-06-13 21:57:30

<Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na jego dłoń, która dotykała jej>
To naprawdę bardzo miłe, ale może zmieńmy temat, praktycznie nic o Tobie nie wiem
<Powiedziała cicho zabierając swoją dłoń>

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:04:01

Rosalie Delacure napisał:

<Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na jego dłoń, która dotykała jej>
To naprawdę bardzo miłe, ale może zmieńmy temat, praktycznie nic o Tobie nie wiem
<Powiedziała cicho zabierając swoją dłoń>

<Westchnął> Dobra. No to mieszkam tu od urodzenia. Kiedy miałem 15 lat moich przyjaciół zabił wampir tylko ja przeżyłem. Zostałem adoptowany niedawno sie o tym dowiedziałem. Od kilku dni miewam wizje. Mam słabość do przepięknych kobiet. Jestem uzależniony od alkoholu nie jestem pijakiem ale jak mam problemy to często za dużo pije. Nie długo mam egzaminy. Gram na gitarze i perkusji. W przyszłości chcę być kucharzem marze o tym żeby założyć swoją restauracje. Jeśli to nie wypali to zostanę aktorem,dziennikarzem lub muzykiem. Jak już wiesz wiem o istotach nadnaturalnych. Mam skomplikowane życie. <Zamilkł> No i jestem idiotą.

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:07:22

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na jego dłoń, która dotykała jej>
To naprawdę bardzo miłe, ale może zmieńmy temat, praktycznie nic o Tobie nie wiem
<Powiedziała cicho zabierając swoją dłoń>

<Westchnął> Dobra. No to mieszkam tu od urodzenia. Kiedy miałem 15 lat moich przyjaciół zabił wampir tylko ja przeżyłem. Zostałem adoptowany niedawno sie o tym dowiedziałem. Od kilku dni miewam wizje. Mam słabość do przepięknych kobiet. Jestem uzależniony od alkoholu nie jestem pijakiem ale jak mam problemy to często za dużo pije. Nie długo mam egzaminy. Gram na gitarze i perkusji. W przyszłości chcę być kucharzem marze o tym żeby założyć swoją restauracje. Jeśli to nie wypali to zostanę aktorem,dziennikarzem lub muzykiem. Jak już wiesz wiem o istotach nadnaturalnych. Mam skomplikowane życie. <Zamilkł> No i jestem idiotą.

Ej <mruknęła patrząc prosto w jego oczy>
Wcale nie jesteś idiotą i przestań tak myśleć!
<powiedziała szturchając go lekko>

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:09:27

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na jego dłoń, która dotykała jej>
To naprawdę bardzo miłe, ale może zmieńmy temat, praktycznie nic o Tobie nie wiem
<Powiedziała cicho zabierając swoją dłoń>

<Westchnął> Dobra. No to mieszkam tu od urodzenia. Kiedy miałem 15 lat moich przyjaciół zabił wampir tylko ja przeżyłem. Zostałem adoptowany niedawno sie o tym dowiedziałem. Od kilku dni miewam wizje. Mam słabość do przepięknych kobiet. Jestem uzależniony od alkoholu nie jestem pijakiem ale jak mam problemy to często za dużo pije. Nie długo mam egzaminy. Gram na gitarze i perkusji. W przyszłości chcę być kucharzem marze o tym żeby założyć swoją restauracje. Jeśli to nie wypali to zostanę aktorem,dziennikarzem lub muzykiem. Jak już wiesz wiem o istotach nadnaturalnych. Mam skomplikowane życie. <Zamilkł> No i jestem idiotą.

Ej <mruknęła patrząc prosto w jego oczy>
Wcale nie jesteś idiotą i przestań tak myśleć!
<powiedziała szturchając go lekko>

Jestem bo...<Powiedział cicho patrząc się w jej oczy>

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:14:16

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


<Westchnął> Dobra. No to mieszkam tu od urodzenia. Kiedy miałem 15 lat moich przyjaciół zabił wampir tylko ja przeżyłem. Zostałem adoptowany niedawno sie o tym dowiedziałem. Od kilku dni miewam wizje. Mam słabość do przepięknych kobiet. Jestem uzależniony od alkoholu nie jestem pijakiem ale jak mam problemy to często za dużo pije. Nie długo mam egzaminy. Gram na gitarze i perkusji. W przyszłości chcę być kucharzem marze o tym żeby założyć swoją restauracje. Jeśli to nie wypali to zostanę aktorem,dziennikarzem lub muzykiem. Jak już wiesz wiem o istotach nadnaturalnych. Mam skomplikowane życie. <Zamilkł> No i jestem idiotą.

Ej <mruknęła patrząc prosto w jego oczy>
Wcale nie jesteś idiotą i przestań tak myśleć!
<powiedziała szturchając go lekko>

Jestem bo...<Powiedział cicho patrząc się w jej oczy>

Bo? Błagam Cię, przestań tak myślisz
<westchnęła>

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:15:45

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ej <mruknęła patrząc prosto w jego oczy>
Wcale nie jesteś idiotą i przestań tak myśleć!
<powiedziała szturchając go lekko>

Jestem bo...<Powiedział cicho patrząc się w jej oczy>

Bo? Błagam Cię, przestań tak myślisz
<westchnęła>

Jestem bo...<Westchnął> Bo mam ochotę cie pocałować chociaż cię do końca nie znam.

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:23:34

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Jestem bo...<Powiedział cicho patrząc się w jej oczy>

Bo? Błagam Cię, przestań tak myślisz
<westchnęła>

Jestem bo...<Westchnął> Bo mam ochotę cie pocałować chociaż cię do końca nie znam.

Nate...
<westchnęła nie wiedząc jak ma się teraz zachować>
Nie wiem co mam Ci powiedzieć, musisz mnie poznać, bo to co teraz chcesz zrobić tak naprawdę nic nie znaczy

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:25:56

Boże jakie ze mnie palant<Wstał> Po co ja to w ogóle powiedziałem?

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:29:46

Nathaniel Goop napisał:

Boże jakie ze mnie palant<Wstał> Po co ja to w ogóle powiedziałem?

Hej, hej!
<mruknęła wstając i łapiąc go za rękę>
Przestań, bardzo mi miło z tego powodu, ale przecież sam wiesz, że to nic nie znaczy
<westchnęła>
Musisz kogoś naprawdę poznać by coś poczuć
<uśmiechnęła się i musnęła jego policzek>
i na pewno znajdziesz kiedyś to uczucie

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:32:56

<Wziął głęboki oddech> Spoko.

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:34:46

Nathaniel Goop napisał:

<Wziął głęboki oddech> Spoko.

Ej no!
<Westchnęła i pogładziła dłonią jego policzek>
Proszę nie smuć się już tak!

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:36:00

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Wziął głęboki oddech> Spoko.

Ej no!
<Westchnęła i pogładziła dłonią jego policzek>
Proszę nie smuć się już tak!

Nie smucę się<Uśmiechnął się sztucznie>

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:44:45

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Wziął głęboki oddech> Spoko.

Ej no!
<Westchnęła i pogładziła dłonią jego policzek>
Proszę nie smuć się już tak!

Nie smucę się<Uśmiechnął się sztucznie>

Nie wcale!
<Wywróciła oczami i nie mogąc się powstrzymać zbliżyła się i połaskotała go>

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:47:55

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ej no!
<Westchnęła i pogładziła dłonią jego policzek>
Proszę nie smuć się już tak!

Nie smucę się<Uśmiechnął się sztucznie>

Nie wcale!
<Wywróciła oczami i nie mogąc się powstrzymać zbliżyła się i połaskotała go>

Musisz to robić ?<Spojrzał się na nią.

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:48:31

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie smucę się<Uśmiechnął się sztucznie>

Nie wcale!
<Wywróciła oczami i nie mogąc się powstrzymać zbliżyła się i połaskotała go>

Musisz to robić ?<Spojrzał się na nią.

Muszę
<Powiedziała bez zastanowienia i łaskotała go dalej>

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:50:32

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Nie wcale!
<Wywróciła oczami i nie mogąc się powstrzymać zbliżyła się i połaskotała go>

Musisz to robić ?<Spojrzał się na nią.

Muszę
<Powiedziała bez zastanowienia i łaskotała go dalej>

Nie mam łaskotek<Pokazał jej język i sam zaczął ją łaskotać>

Rosalie Delacure - 06-06-13 22:53:29

Nathaniel Goop napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Musisz to robić ?<Spojrzał się na nią.

Muszę
<Powiedziała bez zastanowienia i łaskotała go dalej>

Nie mam łaskotek<Pokazał jej język i sam zaczął ją łaskotać>

<Czując jego łaskotki zaczęła się śmiać>
To niesprawiedliwe no!
<wywróciła oczami i odsunęła się cały czas się śmiejąc>
Bardzo Ciebie przepraszam Nate, ale jestem padnięta, więc będę już wracać, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy i dobranoc
<mruknęła i musnęła jego policzek po czym po chwili zniknęła i wróciła do swojego domu>

Nathaniel Goop - 06-06-13 22:55:50

<Odprowadził ją wzrokiem po czym poszedł >

BerryBlackmine - 07-06-13 17:58:36

*wchodzi, siada na plaży i gra na gitarze*

TylerHoechlin - 07-06-13 18:04:43

*wbiega do lasu, biega w postaci wilkołaka*

BerryBlackmine - 07-06-13 18:27:02

*wychodzi*

Annabeth Blake - 07-06-13 20:32:40

<siada na kładce, podkurcza nogi pod siebie i obejmuje je ramionami. Chowa w nich twarz, a z jej oczu zaczyna lecieć niepohamowany strumień łez>

Alexis Doreen - 07-06-13 20:59:06

Annabeth Blake napisał:

<siada na kładce, podkurcza nogi pod siebie i obejmuje je ramionami. Chowa w nich twarz, a z jej oczu zaczyna lecieć niepohamowany strumień łez>

<przychodzi nad jezioro, zauważa płaczącą dziewczynę, podchodzi do niej> Wszystko w porządku? <pyta>

Annabeth Blake - 07-06-13 21:02:11

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:

<siada na kładce, podkurcza nogi pod siebie i obejmuje je ramionami. Chowa w nich twarz, a z jej oczu zaczyna lecieć niepohamowany strumień łez>

<przychodzi nad jezioro, zauważa płaczącą dziewczynę, podchodzi do niej> Wszystko w porządku? <pyta>

<ociera szybko oczy> Tak... <mówi i nagle czuje pieczenie w gardle. Zrywa się gwałtownie> Nie podchodź do mnie <wyciąga rękę przed siebie, żeby dziewczyna nie mogła do niej pójść> Jesteś człowiekiem.

Alexis Doreen - 07-06-13 21:03:22

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:

<siada na kładce, podkurcza nogi pod siebie i obejmuje je ramionami. Chowa w nich twarz, a z jej oczu zaczyna lecieć niepohamowany strumień łez>

<przychodzi nad jezioro, zauważa płaczącą dziewczynę, podchodzi do niej> Wszystko w porządku? <pyta>

<ociera szybko oczy> Tak... <mówi i zrywa się gwałtownie> Nie podchodź do mnie <wyciąga rękę przed siebie, żeby dziewczyna nie mogła do niej pójść> Jesteś człowiekiem.

<uśmiechnęła się> Oczywiście, że jestem człowiekiem <odpowiada> A kim miałabym być?

Annabeth Blake - 07-06-13 21:04:30

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:


<przychodzi nad jezioro, zauważa płaczącą dziewczynę, podchodzi do niej> Wszystko w porządku? <pyta>

<ociera szybko oczy> Tak... <mówi i zrywa się gwałtownie> Nie podchodź do mnie <wyciąga rękę przed siebie, żeby dziewczyna nie mogła do niej pójść> Jesteś człowiekiem.

<uśmiechnęła się> Oczywiście, że jestem człowiekiem <odpowiada> A kim miałabym być?

Nieważne <mówi przechodząc obok dziewczyny, po chwili znika w lesie>

Alexis Doreen - 07-06-13 21:06:03

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:


<ociera szybko oczy> Tak... <mówi i zrywa się gwałtownie> Nie podchodź do mnie <wyciąga rękę przed siebie, żeby dziewczyna nie mogła do niej pójść> Jesteś człowiekiem.

<uśmiechnęła się> Oczywiście, że jestem człowiekiem <odpowiada> A kim miałabym być?

Nieważne <mówi przechodząc obok dziewczyny, po chwili znika w lesie>

<patrzy się na dziewczynę zanim ta nie znika w lesie, potem odchodzi>

DeanWest - 07-06-13 22:01:35

*wchodzi z Rosalie na rękach**siada na pomoście ani na moment jej nie puszczając*

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:03:39

DeanWest napisał:

*wchodzi z Rosalie na rękach**siada na pomoście ani na moment jej nie puszczając*

<Śmieje się>
Wiesz, że potrafię sama chodzić? Naprawdę spójrz
<Wskazała dłonią na swoje nogi i poruszyła nimi chichocząc>
Nie musiałeś mnie nieść
<Wywróciła oczami i uśmiechnęła się uroczo wtulając się w niego>

DeanWest - 07-06-13 22:05:07

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi z Rosalie na rękach**siada na pomoście ani na moment jej nie puszczając*

<Śmieje się>
Wiesz, że potrafię sama chodzić? Naprawdę spójrz
<Wskazała dłonią na swoje nogi i poruszyła nimi chichocząc>
Nie musiałeś mnie nieść
<Wywróciła oczami i uśmiechnęła się uroczo wtulając się w niego>

Ale chciałem
*zaśmiał się*
No wiesz, dziewczyny zasługują na takie traktowanie.

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:06:36

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi z Rosalie na rękach**siada na pomoście ani na moment jej nie puszczając*

<Śmieje się>
Wiesz, że potrafię sama chodzić? Naprawdę spójrz
<Wskazała dłonią na swoje nogi i poruszyła nimi chichocząc>
Nie musiałeś mnie nieść
<Wywróciła oczami i uśmiechnęła się uroczo wtulając się w niego>

Ale chciałem
*zaśmiał się*
No wiesz, dziewczyny zasługują na takie traktowanie.

<Wywróciła ponownie oczami wzdychając>
Ale jestem ciężka i musiałeś się zmęczyć, więc następnym razem pozwól mi używać moich własnych nóg
<zaśmiała się>

DeanWest - 07-06-13 22:08:40

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Śmieje się>
Wiesz, że potrafię sama chodzić? Naprawdę spójrz
<Wskazała dłonią na swoje nogi i poruszyła nimi chichocząc>
Nie musiałeś mnie nieść
<Wywróciła oczami i uśmiechnęła się uroczo wtulając się w niego>

Ale chciałem
*zaśmiał się*
No wiesz, dziewczyny zasługują na takie traktowanie.

<Wywróciła ponownie oczami wzdychając>
Ale jestem ciężka i musiałeś się zmęczyć, więc następnym razem pozwól mi używać moich własnych nóg
<zaśmiała się>

Ty ciężka?! Ty? Modelka?
*głośno się zaśmiał*
Ja jestem wampirem, moja droga, co wiąże się z niesamowitą siłą. A zresztą, nawet, gdybym nie był wampirem, z pewnością bym cię uniósł.

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:12:07

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Ale chciałem
*zaśmiał się*
No wiesz, dziewczyny zasługują na takie traktowanie.

<Wywróciła ponownie oczami wzdychając>
Ale jestem ciężka i musiałeś się zmęczyć, więc następnym razem pozwól mi używać moich własnych nóg
<zaśmiała się>

Ty ciężka?! Ty? Modelka?
*głośno się zaśmiał*
Ja jestem wampirem, moja droga, co wiąże się z niesamowitą siłą. A zresztą, nawet, gdybym nie był wampirem, z pewnością bym cię uniósł.

<Westchnęła>
Czasami o tym wszystkim zapominam, wiesz, jakbyśmy byli normalnymi ludźmi
<Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko>
Niesamowita siła? Niepotrzebnie to mówiłeś, teraz będę chciała byś mnie cały czas nosił
<Wystawiła mu język>

DeanWest - 07-06-13 22:14:09

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wywróciła ponownie oczami wzdychając>
Ale jestem ciężka i musiałeś się zmęczyć, więc następnym razem pozwól mi używać moich własnych nóg
<zaśmiała się>

Ty ciężka?! Ty? Modelka?
*głośno się zaśmiał*
Ja jestem wampirem, moja droga, co wiąże się z niesamowitą siłą. A zresztą, nawet, gdybym nie był wampirem, z pewnością bym cię uniósł.

<Westchnęła>
Czasami o tym wszystkim zapominam, wiesz, jakbyśmy byli normalnymi ludźmi
<Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko>
Niesamowita siła? Niepotrzebnie to mówiłeś, teraz będę chciała byś mnie cały czas nosił
<Wystawiła mu język>

Nie przeszkadza mi to.
*spojrzał na nią i zabawnie poruszył brwiami*
A tak właściwie, to co tam? Spotkałaś się z tym... no, jak to szło...Natem?

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:18:32

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Ty ciężka?! Ty? Modelka?
*głośno się zaśmiał*
Ja jestem wampirem, moja droga, co wiąże się z niesamowitą siłą. A zresztą, nawet, gdybym nie był wampirem, z pewnością bym cię uniósł.

<Westchnęła>
Czasami o tym wszystkim zapominam, wiesz, jakbyśmy byli normalnymi ludźmi
<Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko>
Niesamowita siła? Niepotrzebnie to mówiłeś, teraz będę chciała byś mnie cały czas nosił
<Wystawiła mu język>

Nie przeszkadza mi to.
*spojrzał na nią i zabawnie poruszył brwiami*
A tak właściwie, to co tam? Spotkałaś się z tym... no, jak to szło...Natem?

<Skrzywiła się pokiwała potwierdzająco głową>
Wczoraj kiedy poszedłeś on do mnie podszedł i chciał mnie pocałować, chociaż kompletnie mnie nie znał
<Westchnęła>
Nie rozumiem go...

DeanWest - 07-06-13 22:19:46

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Westchnęła>
Czasami o tym wszystkim zapominam, wiesz, jakbyśmy byli normalnymi ludźmi
<Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko>
Niesamowita siła? Niepotrzebnie to mówiłeś, teraz będę chciała byś mnie cały czas nosił
<Wystawiła mu język>

Nie przeszkadza mi to.
*spojrzał na nią i zabawnie poruszył brwiami*
A tak właściwie, to co tam? Spotkałaś się z tym... no, jak to szło...Natem?

<Skrzywiła się pokiwała potwierdzająco głową>
Wczoraj kiedy poszedłeś on do mnie podszedł i chciał mnie pocałować, chociaż kompletnie mnie nie znał
<Westchnęła>
Nie rozumiem go...

Emm... proszę...?
*uniósł brwi ku górze*
On chciał cię pocałować, wilczku?

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:22:48

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie przeszkadza mi to.
*spojrzał na nią i zabawnie poruszył brwiami*
A tak właściwie, to co tam? Spotkałaś się z tym... no, jak to szło...Natem?

<Skrzywiła się pokiwała potwierdzająco głową>
Wczoraj kiedy poszedłeś on do mnie podszedł i chciał mnie pocałować, chociaż kompletnie mnie nie znał
<Westchnęła>
Nie rozumiem go...

Emm... proszę...?
*uniósł brwi ku górze*
On chciał cię pocałować, wilczku?

<Wywróciła oczami>
Tak chciał i na szczęście tego nie zrobił..

DeanWest - 07-06-13 22:24:57

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Skrzywiła się pokiwała potwierdzająco głową>
Wczoraj kiedy poszedłeś on do mnie podszedł i chciał mnie pocałować, chociaż kompletnie mnie nie znał
<Westchnęła>
Nie rozumiem go...

Emm... proszę...?
*uniósł brwi ku górze*
On chciał cię pocałować, wilczku?

<Wywróciła oczami>
Tak chciał i na szczęście tego nie zrobił..

Ma szczęście.
*powiedział poważnie, a w jego oczach pojawił się błysk*
On jest jakiś psychiczny, Najpierw przystwia się do wampira, a potem chce pocałować laskę, której nawet nie zna. O co chodzi?

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:27:16

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Emm... proszę...?
*uniósł brwi ku górze*
On chciał cię pocałować, wilczku?

<Wywróciła oczami>
Tak chciał i na szczęście tego nie zrobił..

Ma szczęście.
*powiedział poważnie, a w jego oczach pojawił się błysk*
On jest jakiś psychiczny, Najpierw przystwia się do wampira, a potem chce pocałować laskę, której nawet nie zna. O co chodzi?

Proszę nie przejmuj się nim, to są jego problemy i nie warto się w to zagłębiać
<Westchnęła i spojrzała prosto w jego oczy>

DeanWest - 07-06-13 22:30:33

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wywróciła oczami>
Tak chciał i na szczęście tego nie zrobił..

Ma szczęście.
*powiedział poważnie, a w jego oczach pojawił się błysk*
On jest jakiś psychiczny, Najpierw przystwia się do wampira, a potem chce pocałować laskę, której nawet nie zna. O co chodzi?

Proszę nie przejmuj się nim, to są jego problemy i nie warto się w to zagłębiać
<Westchnęła i spojrzała prosto w jego oczy>

Dobra, ale lepiej, żeby trzymał się mnie z daleka
*po chwili także spojrzał jej w oczy*

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:32:16

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Ma szczęście.
*powiedział poważnie, a w jego oczach pojawił się błysk*
On jest jakiś psychiczny, Najpierw przystwia się do wampira, a potem chce pocałować laskę, której nawet nie zna. O co chodzi?

Proszę nie przejmuj się nim, to są jego problemy i nie warto się w to zagłębiać
<Westchnęła i spojrzała prosto w jego oczy>

Dobra, ale lepiej, żeby trzymał się mnie z daleka
*po chwili także spojrzał jej w oczy*

Po prostu go ignoruj
<Mruknęła i wierzchem dłoni pogładziła jego policzek>

DeanWest - 07-06-13 22:33:52

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Proszę nie przejmuj się nim, to są jego problemy i nie warto się w to zagłębiać
<Westchnęła i spojrzała prosto w jego oczy>

Dobra, ale lepiej, żeby trzymał się mnie z daleka
*po chwili także spojrzał jej w oczy*

Po prostu go ignoruj
<Mruknęła i wierzchem dłoni pogładziła jego policzek>

*zbliżył się nad nią i czule ją pocałował*

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:35:46

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Dobra, ale lepiej, żeby trzymał się mnie z daleka
*po chwili także spojrzał jej w oczy*

Po prostu go ignoruj
<Mruknęła i wierzchem dłoni pogładziła jego policzek>

*zbliżył się nad nią i czule ją pocałował*

<Uśmiechnęła się przez pocałunek i objęła dłońmi jego szyję odwzajemniając go>

DeanWest - 07-06-13 22:37:39

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Po prostu go ignoruj
<Mruknęła i wierzchem dłoni pogładziła jego policzek>

*zbliżył się nad nią i czule ją pocałował*

<Uśmiechnęła się przez pocałunek i objęła dłońmi jego szyję odwzajemniając go>

*objął rękami jej plecy, tak aby się do niego znacznie zbliżyła, nadal ją całując*

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:39:59

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*zbliżył się nad nią i czule ją pocałował*

<Uśmiechnęła się przez pocałunek i objęła dłońmi jego szyję odwzajemniając go>

*objął rękami jej plecy, tak aby się do niego znacznie zbliżyła, nadal ją całując*

<Pogłębiła trochę te pocałunki przywierając do niego całym ciałem i uśmiechała się przez nie>

DeanWest - 07-06-13 22:43:55

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Uśmiechnęła się przez pocałunek i objęła dłońmi jego szyję odwzajemniając go>

*objął rękami jej plecy, tak aby się do niego znacznie zbliżyła, nadal ją całując*

<Pogłębiła trochę te pocałunki przywierając do niego całym ciałem i uśmiechała się przez nie>

*wplótł jedną z dłoni w jej włosy*

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:46:49

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*objął rękami jej plecy, tak aby się do niego znacznie zbliżyła, nadal ją całując*

<Pogłębiła trochę te pocałunki przywierając do niego całym ciałem i uśmiechała się przez nie>

*wplótł jedną z dłoni w jej włosy*

<Całowali się tak przez dłuższą chwilę po czym Rosalie oderwała się na chwilę i znów pogładziła dłonią jego policzek uśmiechając się, musnęła kolejno jego dwa policzki, a następnie szybko cmoknęła jego usta>

DeanWest - 07-06-13 22:47:27

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Pogłębiła trochę te pocałunki przywierając do niego całym ciałem i uśmiechała się przez nie>

*wplótł jedną z dłoni w jej włosy*

<Całowali się tak przez dłuższą chwilę po czym Rosalie oderwała się na chwilę i znów pogładziła dłonią jego policzek uśmiechając się, musnęła kolejno jego dwa policzki, a następnie szybko cmoknęła jego usta>

*uśmiechnął się lekko*
Żałuję, ale już czas na mnie

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:50:02

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wplótł jedną z dłoni w jej włosy*

<Całowali się tak przez dłuższą chwilę po czym Rosalie oderwała się na chwilę i znów pogładziła dłonią jego policzek uśmiechając się, musnęła kolejno jego dwa policzki, a następnie szybko cmoknęła jego usta>

*uśmiechnął się lekko*
Żałuję, ale już czas na mnie

W takim razie
<musnęła jego wargi>
Dobrej nocy

DeanWest - 07-06-13 22:52:07

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Całowali się tak przez dłuższą chwilę po czym Rosalie oderwała się na chwilę i znów pogładziła dłonią jego policzek uśmiechając się, musnęła kolejno jego dwa policzki, a następnie szybko cmoknęła jego usta>

*uśmiechnął się lekko*
Żałuję, ale już czas na mnie

W takim razie
<musnęła jego wargi>
Dobrej nocy

*mrugnął do niej i zniknął*

Rosalie Delacure - 07-06-13 22:53:18

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*uśmiechnął się lekko*
Żałuję, ale już czas na mnie

W takim razie
<musnęła jego wargi>
Dobrej nocy

*mrugnął do niej i zniknął*

<Została sama i po dłuższej chwili sama wróciła do centrum miasta>

TylerHoechlin - 08-06-13 10:21:50

*budzi się, rozgląda się dookoła, zauważa że wszystkie jego ubrania się podarly, zaczynają do niego wracać wszystkie wczorajsze wydarzenia* Kurwa, zabije gnoja *mówi sam do siebie, otrzepuje spodnie, idzie w stronę taksówek, wchodzi do jednej ie zwracając uwagi na przerażonego kierowcę, jedzie do domu*

DeanWest - 09-06-13 20:00:43

*wchodzi, kładzie się na plaży i obserwuje niebo*

Rosalie Delacure - 09-06-13 20:04:48

DeanWest napisał:

*wchodzi, kładzie się na plaży i obserwuje niebo*

<Przechodzi koło jeziora i zauważa Dean'a, od razu do niego podchodzi czając się i zasłania dłońmi jego oczy>
No i proszę, jesteś w jednym kawałku
<Zaśmiała się i pocałowała go w policzek wciąż nie odsłaniając mu oczu>

DeanWest - 09-06-13 20:05:44

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi, kładzie się na plaży i obserwuje niebo*

<Przechodzi koło jeziora i zauważa Dean'a, od razu do niego podchodzi czając się i zasłania dłońmi jego oczy>
No i proszę, jesteś w jednym kawałku
<Zaśmiała się i pocałowała go w policzek wciąż nie odsłaniając mu oczu>

*ujął delikatnie jej dłonie i odciągnął od swojej twarzy*
Ledwo, ale jestem
*uśmiechnął się*

Rosalie Delacure - 09-06-13 20:08:59

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi, kładzie się na plaży i obserwuje niebo*

<Przechodzi koło jeziora i zauważa Dean'a, od razu do niego podchodzi czając się i zasłania dłońmi jego oczy>
No i proszę, jesteś w jednym kawałku
<Zaśmiała się i pocałowała go w policzek wciąż nie odsłaniając mu oczu>

*ujął delikatnie jej dłonie i odciągnął od swojej twarzy*
Ledwo, ale jestem
*uśmiechnął się*

Cieszę się, więc jak poszło?
<uśmiechnęła się i spojrzała na niebo wzdychając>
Muszę zaraz znikać, nie chcę Ci zrobić krzywdy
<Mruknęła wskazując głową na niebo, które robiło się coraz ciemniejsze, coraz bliżej pełni>

DeanWest - 09-06-13 20:10:25

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Przechodzi koło jeziora i zauważa Dean'a, od razu do niego podchodzi czając się i zasłania dłońmi jego oczy>
No i proszę, jesteś w jednym kawałku
<Zaśmiała się i pocałowała go w policzek wciąż nie odsłaniając mu oczu>

*ujął delikatnie jej dłonie i odciągnął od swojej twarzy*
Ledwo, ale jestem
*uśmiechnął się*

Cieszę się, więc jak poszło?
<uśmiechnęła się i spojrzała na niebo wzdychając>
Muszę zaraz znikać, nie chcę Ci zrobić krzywdy
<Mruknęła wskazując głową na niebo, które robiło się coraz ciemniejsze, coraz bliżej pełni>

*usiadł i spojrzał jej w oczy*
Ej, przecież nic się nie stanie... Będzie dobrze.

Rosalie Delacure - 09-06-13 20:11:53

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*ujął delikatnie jej dłonie i odciągnął od swojej twarzy*
Ledwo, ale jestem
*uśmiechnął się*

Cieszę się, więc jak poszło?
<uśmiechnęła się i spojrzała na niebo wzdychając>
Muszę zaraz znikać, nie chcę Ci zrobić krzywdy
<Mruknęła wskazując głową na niebo, które robiło się coraz ciemniejsze, coraz bliżej pełni>

*usiadł i spojrzał jej w oczy*
Ej, przecież nic się nie stanie... Będzie dobrze.

<Pokręciła przecząco głową>
Nie chcę ryzykować, nie wybaczyłabym tego sobie nigdy

DeanWest - 09-06-13 20:12:58

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Cieszę się, więc jak poszło?
<uśmiechnęła się i spojrzała na niebo wzdychając>
Muszę zaraz znikać, nie chcę Ci zrobić krzywdy
<Mruknęła wskazując głową na niebo, które robiło się coraz ciemniejsze, coraz bliżej pełni>

*usiadł i spojrzał jej w oczy*
Ej, przecież nic się nie stanie... Będzie dobrze.

<Pokręciła przecząco głową>
Nie chcę ryzykować, nie wybaczyłabym tego sobie nigdy

*wywrócił oczami*
Dobrze, niech ci będzie... Ale gdzie będziesz się przemieniać?

Rosalie Delacure - 09-06-13 20:18:31

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*usiadł i spojrzał jej w oczy*
Ej, przecież nic się nie stanie... Będzie dobrze.

<Pokręciła przecząco głową>
Nie chcę ryzykować, nie wybaczyłabym tego sobie nigdy

*wywrócił oczami*
Dobrze, niech ci będzie... Ale gdzie będziesz się przemieniać?

Jak najdalej stąd, w lesie znalazłam opuszczony dom
<westchnęła i znów spojrzała w niebo, nagle poczuła ból w kościach, szybko zerwała się na równe nogi i wzięła głęboki oddech>
Zobaczymy się jutro, cieszę się, że nic Ci się nie stało na tym wyjeździe
<uśmiechnęła się blado i musnęła jego policzek następnie zaczęła szybko biec w stronę lasu>

DeanWest - 09-06-13 20:20:47

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Pokręciła przecząco głową>
Nie chcę ryzykować, nie wybaczyłabym tego sobie nigdy

*wywrócił oczami*
Dobrze, niech ci będzie... Ale gdzie będziesz się przemieniać?

Jak najdalej stąd, w lesie znalazłam opuszczony dom
<westchnęła i znów spojrzała w niebo, nagle poczuła ból w kościach, szybko zerwała się na równe nogi i wzięła głęboki oddech>
Zobaczymy się jutro, cieszę się, że nic Ci się nie stało na tym wyjeździe
<uśmiechnęła się blado i musnęła jego policzek następnie zaczęła szybko biec w stronę lasu>

*stanął na równe nogi, już miał za nią pobiec, lecz wiedział, że nie powinien więc wrócił do miasta*

Sam Overstreet - 09-06-13 20:44:29

*Przyszedł nad jeziorko. Usiadł na pomoście i zaczął przyglądać sie gwiazdom.*
*Wstaje i idzie znowu do parku*

DeanWest - 10-06-13 17:15:20

*wchodzi, siada pod drzewem*

DeanWest - 10-06-13 18:57:34

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem*

*wychodzi*

Alexis Doreen - 12-06-13 12:20:11

<siada na pomoście, zdejmuje balerinki, spuszcza nogi w dół>

Alexis Doreen - 12-06-13 13:51:30

Alexis Doreen napisał:

<siada na pomoście, zdejmuje balerinki, spuszcza nogi w dół>

<wyciąga z torby książkę, zaczyna czytać>

Alexis Doreen - 12-06-13 18:11:43

Alexis Doreen napisał:

Alexis Doreen napisał:

<siada na pomoście, zdejmuje balerinki, spuszcza nogi w dół>

<wyciąga z torby książkę, zaczyna czytać>

<zamyka książkę, myśli o wczorajszym wieczorze, nie może sobie nic przypomnieć>

Alexis Doreen - 12-06-13 18:16:06

Alexis Doreen napisał:

Alexis Doreen napisał:

Alexis Doreen napisał:

<siada na pomoście, zdejmuje balerinki, spuszcza nogi w dół>

<wyciąga z torby książkę, zaczyna czytać>

<zamyka książkę, myśli o wczorajszym wieczorze, nie może sobie nic przypomnieć>

<ubiera buty, wychodzi>

Nathaniel Goop - 13-06-13 19:35:25

*Przyszedł nad jeziorko. Usiadł na pomoście. Przyglądał się niebu*

BerryBlackmine - 13-06-13 19:39:15

*wchodzi ze łzami w oczach, siada na plaży i ukrywa twarz w dłoniach*

Nathaniel Goop - 13-06-13 19:41:26

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi ze łzami w oczach, siada na plaży i ukrywa twarz w dłoniach*

*Odwrócił się, zobaczył Berry. Pokręcił oczami wstał z pomostu i do niej podszedł* Czemu płaczesz ?

BerryBlackmine - 13-06-13 19:42:34

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi ze łzami w oczach, siada na plaży i ukrywa twarz w dłoniach*

*Odwrócił się, zobaczył Berry. Pokręcił oczami wstał z pomostu i do niej podszedł* Czemu płaczesz ?

Ja nie płaczę. To alergia *mruknęła*

Nathaniel Goop - 13-06-13 19:44:15

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi ze łzami w oczach, siada na plaży i ukrywa twarz w dłoniach*

*Odwrócił się, zobaczył Berry. Pokręcił oczami wstał z pomostu i do niej podszedł* Czemu płaczesz ?

Ja nie płaczę. To alergia *mruknęła*

Taa...*Kucnął przednią* A tak na serio ?

BerryBlackmine - 13-06-13 19:45:06

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Odwrócił się, zobaczył Berry. Pokręcił oczami wstał z pomostu i do niej podszedł* Czemu płaczesz ?

Ja nie płaczę. To alergia *mruknęła*

Taa...*Kucnął przednią* A tak na serio ?

Powiedziałam: alergia *mówi wycierając łzę*

Nathaniel Goop - 13-06-13 19:45:59

Dobra Berry.*Pokręcił oczami* Mogłabyś mnie nie okłamywać.

BerryBlackmine - 13-06-13 19:48:16

Nathaniel Goop napisał:

Dobra Berry.*Pokręcił oczami* Mogłabyś mnie nie okłamywać.

Sugerujesz mi, że się w tobie powinnam zakochać, po czym całujesz mnie i wypraszasz z domu. Postaw się na moim miejscu *uśmiechnęła się ironicznie, i zaczęła brzdękać na strunach leżącej obok gitary*

Nathaniel Goop - 13-06-13 19:50:26

Nie zasugerowałem ci że powinnaś się we mnie zakochać.*Wstał otrzepał spodnie z piasku*

BerryBlackmine - 13-06-13 19:52:23

Nathaniel Goop napisał:

Nie zasugerowałem ci że powinnaś się we mnie zakochać.*Wstał otrzepał spodnie z piasku*

Nie, w ogóle *spojrzała na jezioro*

Nathaniel Goop - 13-06-13 19:54:23

No nie.*Wzruszył ramionami* Chciałaś wiedzieć o co chodzi więc cię pocałowałem.

BerryBlackmine - 13-06-13 19:56:16

Nathaniel Goop napisał:

No nie.*Wzruszył ramionami* Chciałaś wiedzieć o co chodzi więc cię pocałowałem.

*spojrzała na niego nie ruszając się z miejsca* Czy ty... czy ty się we mnie zakochałeś? *po zadaniu pytania zamknęła oczy czekając na odpowiedź*

Nathaniel Goop - 13-06-13 19:58:52

Nie wiesz.*Przełknął ślinę* Tak bez powodu cię pocałowałem bo mi się nudziło.

BerryBlackmine - 13-06-13 20:01:09

Nathaniel Goop napisał:

Nie wiesz.*Przełknął ślinę* Tak bez powodu cię pocałowałem bo mi się nudziło.

Co? *uniosła jedną brew ku górze otwierając oczy*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:02:45

*Spojrzał się na nią zdenerwowany. Schował ręce do kieszeni* Dobra może zmieńmy temat.

BerryBlackmine - 13-06-13 20:03:57

Nathaniel Goop napisał:

*Spojrzał się na nią zdenerwowany. Schował ręce do kieszeni* Dobra może zmieńmy temat.

Na jaki?! To nie było byle co. Może dla ciebie pocałunek nic nie znaczy, ale dla mnie bardzo dużo! *wstała i splotła ręce na klatce piersiowej*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:05:33

Ten akurat dla mnie coś znaczył.*Powiedział głosno*

BerryBlackmine - 13-06-13 20:07:51

Nathaniel Goop napisał:

Ten akurat dla mnie coś znaczył.*Powiedział głosno*

*odgarnęła włosy za ucho i spuściła wzrok* Aha *powiedziała cicho*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:10:02

Aha ?*Uniósł brwi* Tylko tyle ?

BerryBlackmine - 13-06-13 20:11:43

Nathaniel Goop napisał:

Aha ?*Uniósł brwi* Tylko tyle ?

A czego ode mnie oczekujesz? *spojrzała mu w oczy*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:12:59

Sam nie wiem *Wzruszył ramionami*

BerryBlackmine - 13-06-13 20:14:08

Nathaniel Goop napisał:

Sam nie wiem *Wzruszył ramionami*

Sam widzisz *usiadła na piasku, aby od razu się położyć i popatrzeć w niebo*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:15:49

*Przyglądał się jej chwile po czym usiadł*

BerryBlackmine - 13-06-13 20:17:19

Nathaniel Goop napisał:

*Przyglądał się jej chwile po czym usiadł*

I co teraz będzie? *spojrzała na niego kątem oka*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:18:17

*Wzruszył ramionami* A co ma być. Nie zamierzam cię do niczego zmuszać.

BerryBlackmine - 13-06-13 20:21:00

Nathaniel Goop napisał:

*Wzruszył ramionami* A co ma być. Nie zamierzam cię do niczego zmuszać.

Przecież wiem. Nie jesteś taki *zamknęła oczy*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:23:32

Czasem taki jestem.*Westchnął*

BerryBlackmine - 13-06-13 20:26:51

Nathaniel Goop napisał:

Czasem taki jestem.*Westchnął*

Ale nie byłbyś taki wobec mnie *uśmiechnęła się lekko*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:40:11

Może.*Spojrzał na nią*

BerryBlackmine - 13-06-13 20:47:26

Nathaniel Goop napisał:

Może.*Spojrzał na nią*

Muszę się już zwijać... *wzięła gitarę i poszła do domu nie spoglądając na niego*

Nathaniel Goop - 13-06-13 20:49:46

Pa*Wstał i tez poszedł do domu*

BerryBlackmine - 16-06-13 15:20:43

*weszła, siadła na brzegu jeziora, ukryła twarz w dłoniach i zaczęła cicho płakać*

Annabeth Blake - 16-06-13 15:58:07

BerryBlackmine napisał:

*weszła, siadła na brzegu jeziora, ukryła twarz w dłoniach i zaczęła cicho płakać*

<przychodzi nad jezioro, widzi Berry> Hej, Berry <mówi. Po chwili widzi, że dziewczyna płacze> Co się stało?

BerryBlackmine - 16-06-13 16:00:24

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

*weszła, siadła na brzegu jeziora, ukryła twarz w dłoniach i zaczęła cicho płakać*

<przychodzi nad jezioro, widzi Berry> Hej, Berry <mówi. Po chwili widzi, że dziewczyna płacze> Co się stało?

*spojrzała kątem oka na Ann i szybko wytarła łzy* Nic. To...to tylko alergia.

Annabeth Blake - 16-06-13 16:09:13

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

*weszła, siadła na brzegu jeziora, ukryła twarz w dłoniach i zaczęła cicho płakać*

<przychodzi nad jezioro, widzi Berry> Hej, Berry <mówi. Po chwili widzi, że dziewczyna płacze> Co się stało?

*spojrzała kątem oka na Ann i szybko wytarła łzy* Nic. To...to tylko alergia.

<usiadła obok niej> No więc co jest przyczyną tej, jak ty to nazywasz, ''alergii''?

BerryBlackmine - 16-06-13 16:10:14

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przychodzi nad jezioro, widzi Berry> Hej, Berry <mówi. Po chwili widzi, że dziewczyna płacze> Co się stało?

*spojrzała kątem oka na Ann i szybko wytarła łzy* Nic. To...to tylko alergia.

<usiadła obok niej> No więc co jest przyczyną tej, jak ty to nazywasz, ''alergii''?

Pyłki. *uśmiechnęła się lekko*

Annabeth Blake - 16-06-13 16:13:37

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*spojrzała kątem oka na Ann i szybko wytarła łzy* Nic. To...to tylko alergia.

<usiadła obok niej> No więc co jest przyczyną tej, jak ty to nazywasz, ''alergii''?

Pyłki. *uśmiechnęła się lekko*

Skoro tak mówisz <usiadła po turecku na piasku> Nie będę naciskać.

BerryBlackmine - 16-06-13 16:16:47

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


<usiadła obok niej> No więc co jest przyczyną tej, jak ty to nazywasz, ''alergii''?

Pyłki. *uśmiechnęła się lekko*

Skoro tak mówisz <usiadła po turecku na piasku> Nie będę naciskać.

Dobrze *przestała płakać i uśmiechnęła się* No, nasz ostatni wypad do Grilla ciekawie się skończył, nieprawdaż? Nate zachował się conajmniej idiotycznie.

Annabeth Blake - 16-06-13 16:20:57

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Pyłki. *uśmiechnęła się lekko*

Skoro tak mówisz <usiadła po turecku na piasku> Nie będę naciskać.

Dobrze *przestała płakać i uśmiechnęła się* No, nasz ostatni wypad do Grilla ciekawie się skończył, nieprawdaż? Nate zachował się conajmniej idiotycznie.

Nie da się zaprzeczyć < kiwnęła głową>

BerryBlackmine - 16-06-13 16:23:02

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Skoro tak mówisz <usiadła po turecku na piasku> Nie będę naciskać.

Dobrze *przestała płakać i uśmiechnęła się* No, nasz ostatni wypad do Grilla ciekawie się skończył, nieprawdaż? Nate zachował się conajmniej idiotycznie.

Nie da się zaprzeczyć < kiwnęła głową>

A tak właściwie, to co się stało po moim odejściu? Słyszałam, że wmieszany w to wszystko był też Samuel *uniosła brwi*

Annabeth Blake - 16-06-13 16:29:24

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Dobrze *przestała płakać i uśmiechnęła się* No, nasz ostatni wypad do Grilla ciekawie się skończył, nieprawdaż? Nate zachował się conajmniej idiotycznie.

Nie da się zaprzeczyć < kiwnęła głową>

A tak właściwie, to co się stało po moim odejściu? Słyszałam, że wmieszany w to wszystko był też Samuel *uniosła brwi*

Właściwie to była tam połowa Mystic Falls <uśmiechnęła się lekko> Ale tak, Samuel też wpadł. Doszło do... małego starcia pomiędzy nim i Natem.

BerryBlackmine - 16-06-13 16:34:37

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie da się zaprzeczyć < kiwnęła głową>

A tak właściwie, to co się stało po moim odejściu? Słyszałam, że wmieszany w to wszystko był też Samuel *uniosła brwi*

Właściwie to była tam połowa Mystic Falls <uśmiechnęła się lekko> Ale tak, Samuel też wpadł. Doszło do... małego starcia pomiędzy nim i Natem.

Tak, tak Nate coś wspominał *przygryzła lekko dolną wargę* Nie mówmy o tym, co?

Annabeth Blake - 16-06-13 16:37:26

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


A tak właściwie, to co się stało po moim odejściu? Słyszałam, że wmieszany w to wszystko był też Samuel *uniosła brwi*

Właściwie to była tam połowa Mystic Falls <uśmiechnęła się lekko> Ale tak, Samuel też wpadł. Doszło do... małego starcia pomiędzy nim i Natem.

Tak, tak Nate coś wspominał *przygryzła lekko dolną wargę* Nie mówmy o tym, co?

Okej, ale nadal nie powiedziałaś mi, dlaczego płakałaś <uniosła brwi>

BerryBlackmine - 16-06-13 16:42:44

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Właściwie to była tam połowa Mystic Falls <uśmiechnęła się lekko> Ale tak, Samuel też wpadł. Doszło do... małego starcia pomiędzy nim i Natem.

Tak, tak Nate coś wspominał *przygryzła lekko dolną wargę* Nie mówmy o tym, co?

Okej, ale nadal nie powiedziałaś mi, dlaczego płakałaś <uniosła brwi>

Nate się we mnie zakochał. A ja widzę w nim tylko przyjaciela. No i powiedział, że lepiej będzie jeśli nie będziemy się przez jakiś czas widywać. A on był dla mnie jak brat *powiedziała obojętnie patrząc na jezioro*

Annabeth Blake - 16-06-13 16:47:44

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Tak, tak Nate coś wspominał *przygryzła lekko dolną wargę* Nie mówmy o tym, co?

Okej, ale nadal nie powiedziałaś mi, dlaczego płakałaś <uniosła brwi>

Nate się we mnie zakochał. A ja widzę w nim tylko przyjaciela. No i powiedział, że lepiej będzie jeśli nie będziemy się przez jakiś czas widywać. A on był dla mnie jak brat *powiedziała obojętnie patrząc na jezioro*

<westchnęła cicho i spuściła głowę> Rozumiem cię <powiedziała cicho>

BerryBlackmine - 16-06-13 16:50:04

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Okej, ale nadal nie powiedziałaś mi, dlaczego płakałaś <uniosła brwi>

Nate się we mnie zakochał. A ja widzę w nim tylko przyjaciela. No i powiedział, że lepiej będzie jeśli nie będziemy się przez jakiś czas widywać. A on był dla mnie jak brat *powiedziała obojętnie patrząc na jezioro*

<westchnęła cicho i spuściła głowę> Rozumiem cię <powiedziała cicho>

Ann, co jest? *zapytała z empatią w głosie*

Annabeth Blake - 16-06-13 16:54:26

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nate się we mnie zakochał. A ja widzę w nim tylko przyjaciela. No i powiedział, że lepiej będzie jeśli nie będziemy się przez jakiś czas widywać. A on był dla mnie jak brat *powiedziała obojętnie patrząc na jezioro*

<westchnęła cicho i spuściła głowę> Rozumiem cię <powiedziała cicho>

Ann, co jest? *zapytała z empatią w głosie*

Poznałam kogoś, spędziliśmy razem kilka wspaniałych dni, ale wiem, że nic z tego nie wyjdzie <przełknęła ślinę> Nie teraz, kiedy jestem tym, kim jestem.

BerryBlackmine - 16-06-13 16:55:59

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


<westchnęła cicho i spuściła głowę> Rozumiem cię <powiedziała cicho>

Ann, co jest? *zapytała z empatią w głosie*

Poznałam kogoś, spędziliśmy razem kilka dni, ale wiem, że nic z tego nie wyjdzie <przełknęła ślinę> Nie teraz, kiedy jestem tym, kim jestem.

Ann, ja umawiałam się z hybrydą. On chyba też może umawiać się z wampirzycą *uśmiechnęła się do niej lekko*

Annabeth Blake - 16-06-13 17:03:12

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ann, co jest? *zapytała z empatią w głosie*

Poznałam kogoś, spędziliśmy razem kilka dni, ale wiem, że nic z tego nie wyjdzie <przełknęła ślinę> Nie teraz, kiedy jestem tym, kim jestem.

Ann, ja umawiałam się z hybrydą. On chyba też może umawiać się z wampirzycą *uśmiechnęła się do niej lekko*

On uważa mnie za potwora <powiedziała beznamiętnie skubiąc rękaw swetra>

BerryBlackmine - 16-06-13 17:05:42

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Poznałam kogoś, spędziliśmy razem kilka dni, ale wiem, że nic z tego nie wyjdzie <przełknęła ślinę> Nie teraz, kiedy jestem tym, kim jestem.

Ann, ja umawiałam się z hybrydą. On chyba też może umawiać się z wampirzycą *uśmiechnęła się do niej lekko*

On uważa mnie za potwora <powiedziała beznamiętnie skubiąc rękaw swetra>

Kurcze. Ale ty nie jesteś potworem *powiedziała z oburzeniem*

Annabeth Blake - 16-06-13 17:09:10

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ann, ja umawiałam się z hybrydą. On chyba też może umawiać się z wampirzycą *uśmiechnęła się do niej lekko*

On uważa mnie za potwora <powiedziała beznamiętnie skubiąc rękaw swetra>

Kurcze. Ale ty nie jesteś potworem *powiedziała z oburzeniem*

Nie powiedział mi tego wprost <sprostowała> Ale widziałam to po nim. Bał się mnie.

BerryBlackmine - 16-06-13 17:11:09

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


On uważa mnie za potwora <powiedziała beznamiętnie skubiąc rękaw swetra>

Kurcze. Ale ty nie jesteś potworem *powiedziała z oburzeniem*

Nie powiedział mi tego wprost <sprostowała> Ale widziałam to po nim. Bał się mnie.

Pogadaj z nim. Spraw, żeby się ciebie nie bał. Postaraj się, aby ci zaufał *uśmiechnęła się do niej lekko*

Annabeth Blake - 16-06-13 17:14:32

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Kurcze. Ale ty nie jesteś potworem *powiedziała z oburzeniem*

Nie powiedział mi tego wprost <sprostowała> Ale widziałam to po nim. Bał się mnie.

Pogadaj z nim. Spraw, żeby się ciebie nie bał. Postaraj się, aby ci zaufał *uśmiechnęła się do niej lekko*

To będzie trochę trudne <powiedziała> Ponieważ kazałam mu o sobie zapomnieć.

BerryBlackmine - 16-06-13 17:18:25

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie powiedział mi tego wprost <sprostowała> Ale widziałam to po nim. Bał się mnie.

Pogadaj z nim. Spraw, żeby się ciebie nie bał. Postaraj się, aby ci zaufał *uśmiechnęła się do niej lekko*

To będzie trochę trudne <powiedziała> Ponieważ kazałam mu o sobie zapomnieć.

*westchnęła* Nie da sie tego jakoś cofnąć czy coś?

Annabeth Blake - 16-06-13 17:25:09

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Pogadaj z nim. Spraw, żeby się ciebie nie bał. Postaraj się, aby ci zaufał *uśmiechnęła się do niej lekko*

To będzie trochę trudne <powiedziała> Ponieważ kazałam mu o sobie zapomnieć.

*westchnęła* Nie da sie tego jakoś cofnąć czy coś?

Nie wiem, może <podciągnęła nogi do piersi i objęła je ramionami. Oparła o nie głowę> Ja po prostu nie chcę znowu zrobić mu krzywdy <szepnęła>

BerryBlackmine - 16-06-13 17:25:57

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


To będzie trochę trudne <powiedziała> Ponieważ kazałam mu o sobie zapomnieć.

*westchnęła* Nie da sie tego jakoś cofnąć czy coś?

Nie wiem, może <podciągnęła nogi do piersi i objęła je ramionami. Oparła o nie głowę> Ja po prostu nie chcę znowu zrobić mu krzywdy <szepnęła>

Znowu? *uniosła jedną brew ku górze* Piłaś z niego?

Annabeth Blake - 16-06-13 17:32:20

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*westchnęła* Nie da sie tego jakoś cofnąć czy coś?

Nie wiem, może <podciągnęła nogi do piersi i objęła je ramionami. Oparła o nie głowę> Ja po prostu nie chcę znowu zrobić mu krzywdy <szepnęła>

Znowu? *uniosła jedną brew ku górze* Piłaś z niego?

Nie chciałam tego, tak wyszło. Oglądaliśmy film i tam było tyle krwii... < na tą myśl zapiekło ją gardło. Zignorowała to> Nie potrafiłam się powstrzymać. <podniosła głowę> Teraz widzisz, o czym mówię.

BerryBlackmine - 16-06-13 17:36:08

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie wiem, może <podciągnęła nogi do piersi i objęła je ramionami. Oparła o nie głowę> Ja po prostu nie chcę znowu zrobić mu krzywdy <szepnęła>

Znowu? *uniosła jedną brew ku górze* Piłaś z niego?

Nie chciałam tego, tak wyszło. Oglądaliśmy film i tam było tyle krwii... < na tą myśl zapiekło ją gardło. Zignorowała to> Nie potrafiłam się powstrzymać. <podniosła głowę> Teraz widzisz, o czym mówię.

A jak on się nazywa? Może go znam? *uniosła brwi*

Annabeth Blake - 16-06-13 17:38:07

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Znowu? *uniosła jedną brew ku górze* Piłaś z niego?

Nie chciałam tego, tak wyszło. Oglądaliśmy film i tam było tyle krwii... < na tą myśl zapiekło ją gardło. Zignorowała to> Nie potrafiłam się powstrzymać. <podniosła głowę> Teraz widzisz, o czym mówię.

A jak on się nazywa? Może go znam? *uniosła brwi*

Sam Overstreet <powiedziała>

BerryBlackmine - 16-06-13 17:39:36

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie chciałam tego, tak wyszło. Oglądaliśmy film i tam było tyle krwii... < na tą myśl zapiekło ją gardło. Zignorowała to> Nie potrafiłam się powstrzymać. <podniosła głowę> Teraz widzisz, o czym mówię.

A jak on się nazywa? Może go znam? *uniosła brwi*

Sam Overstreet <powiedziała>

Blondyn? *uśmiechnęła się*

Annabeth Blake - 16-06-13 17:40:43

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


A jak on się nazywa? Może go znam? *uniosła brwi*

Sam Overstreet <powiedziała>

Blondyn? *uśmiechnęła się*

Aha <przytaknęła> Znasz go?

BerryBlackmine - 16-06-13 17:45:43

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Sam Overstreet <powiedziała>

Blondyn? *uśmiechnęła się*

Aha <przytaknęła> Znasz go?

Miałam przyjemność raz się z nim spotkać *uśmiechnęła się lekko* Ale nie znam go zbytnio.

BerryBlackmine - 16-06-13 18:05:13

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Blondyn? *uśmiechnęła się*

Aha <przytaknęła> Znasz go?

Miałam przyjemność raz się z nim spotkać *uśmiechnęła się lekko* Ale nie znam go zbytnio.

Dobra, muszę już lecieć *powiedziała i wyszła*

Annabeth Blake - 16-06-13 18:21:11

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Aha <przytaknęła> Znasz go?

Miałam przyjemność raz się z nim spotkać *uśmiechnęła się lekko* Ale nie znam go zbytnio.

Dobra, muszę już lecieć *powiedziała i wyszła*

Jasne, pa <powiedziała za nią i po chwili sama wyszła>

Alexis Doreen - 16-06-13 20:25:01

<siada na pomoście i chowa twarz w dłoniach. Z jej oczu zaczynają płynąć łzy>

Sam Overstreet - 16-06-13 20:59:43

*Szukał Alexis, zauważył ją. Usiadł obok niej* Alexis daj mi to wytłumaczyć, proszę.

Alexis Doreen - 16-06-13 21:01:21

Daj mi spokój <odwraca głowę w drugą stronę> Nie chcę twoich wyjaśnień.

Sam Overstreet - 16-06-13 21:02:57

Proszę.*Spojrzał na nią smutno* To nie tak jak myślisz, to ona mnie pocałowała nie ja ją. Nie mógłbym ci tego zrobić bo...*Przerwał*

Alexis Doreen - 16-06-13 21:08:05

Bo co? <odwróciła się> Daj spokój wszyscy tak mówią: "to nie moja wina", "to ona mnie pocałowała". <otarła policzek wierzchem dłoni>  Myślałam, że jesteś inny.

Sam Overstreet - 16-06-13 21:12:24

*Przełknął ślinę, poczuł się jakby ktoś go skopał* Bo mi się podobasz, chcę być z tobą chociaż tak na prawdę cię nie znam.*Spojrzał na nią* Nie jestem taki, nie potrafię skrzywdzić mrówki a co dopiero ciebie.

Alexis Doreen - 16-06-13 21:15:30

<marszczy brwi> Serio? Podobam ci się?

Sam Overstreet - 16-06-13 21:16:51

Tak*Powiedział cicho* To dziwne ? Każdy chłopak marzy o takiej dziewczynie jak ty.

Alexis Doreen - 16-06-13 21:19:01

<wzrusza ramionami> Nie wiem, nigdy żadnego nie miałam.

Sam Overstreet - 16-06-13 21:22:19

Na serio? *Uniósł brwi* Jesteś boska musiałaś mieć z kilku chłopaków.

Alexis Doreen - 16-06-13 21:26:48

<pokręciła głową> Nie miałam czasu na chłopaków. Byłam zbyt pochłonięta nauką <uśmiechnęła się lekko>

Sam Overstreet - 16-06-13 21:29:09

Ale teraz masz czas ?*Spojrzał na nią*

Alexis Doreen - 16-06-13 21:33:32

Może... <lekko przygryzła dolną wargę i uśmiechnęła się>

Sam Overstreet - 16-06-13 21:34:55

*Uśmiechnął się, po chwili wstał i pomógł Alexis wstać.*

Alexis Doreen - 16-06-13 21:47:37

<wstała i wytrzepała spodnie>

Sam Overstreet - 16-06-13 21:52:12

Przepraszam*Pocałował ją w czoło* Wiem że musiało cię to zaboleć.*Spojrzał na wodę*

Alexis Doreen - 16-06-13 21:59:06

Już dobrze <powiedziała> Kim tak w ogóle była ta dziewczyna z baru? Chyba ją kiedyś spotkałam. <zmarszczyła czoło> Zachowywała się wtedy... dziwnie.

Sam Overstreet - 16-06-13 22:04:42

*Przypomniał sobie kim tak na prawdę była ta dziewczyna* Nie ważne, ważne jest to że jestem tu przy tobie.*Złapał ja delikatnie za szyję* Na prawdę mi się podobasz i nie chcę tego spieprzyć.

Alexis Doreen - 16-06-13 22:13:32

<uśmiechnęła się lekko> Ja tez chciałabym, żeby nam wyszło.

Sam Overstreet - 16-06-13 22:14:52

*Pocałował ją* Robi się późno idziemy do ciebie czy do mnie ?

Alexis Doreen - 16-06-13 22:16:40

Może dla odmiany do mnie? <mruga>

Sam Overstreet - 16-06-13 22:17:52

Ok*Uśmiechnął się, wziął ja za rękę* Prowadź

Alexis Doreen - 16-06-13 22:22:14

<wychodzą>

Sam Overstreet - 19-06-13 16:01:11

*Przyszedł, usiadł na piasku. Zaczął myśleć.*

Sam Overstreet - 19-06-13 18:10:13

*Wstał i poszedł do parku*

DeanWest - 19-06-13 20:14:58

*wchodzi, staje na pomoście i patrzy na jezioro*

Avery Saltzman - 19-06-13 20:17:38

*Po wyjściu z Grilla zastanawiała się gdzie pójść .W końcu postanowiła się udać na tą niewielką plażę.Po krótkim spacerze zobaczyła swojego "wybawcę" z Tossa de mar.Podeszła do niego.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

DeanWest - 19-06-13 20:18:43

Avery Saltzman napisał:

*Po wyjściu z Grilla zastanawiała się gdzie pójść .W końcu postanowiła się udać na tą niewielką plażę.Po krótkim spacerze zobaczyła swojego "wybawcę" z Tossa de mar.Podeszła do niego.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

Jasne
*powiedział nadal wpatrując się w jezioro*
Jak się czujesz?

Avery Saltzman - 19-06-13 20:21:52

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Po wyjściu z Grilla zastanawiała się gdzie pójść .W końcu postanowiła się udać na tą niewielką plażę.Po krótkim spacerze zobaczyła swojego "wybawcę" z Tossa de mar.Podeszła do niego.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

Jasne
*powiedział nadal wpatrując się w jezioro*
Jak się czujesz?

*Usiadła obok niego.* Dobrze.O wiele lepiej niż w Tossa de mar. *Spojrzała na niebo.* Jeszcze raz ci dziękuję, Dean. *Powiedziała cicho.*

DeanWest - 19-06-13 20:23:52

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Po wyjściu z Grilla zastanawiała się gdzie pójść .W końcu postanowiła się udać na tą niewielką plażę.Po krótkim spacerze zobaczyła swojego "wybawcę" z Tossa de mar.Podeszła do niego.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

Jasne
*powiedział nadal wpatrując się w jezioro*
Jak się czujesz?

*Usiadła obok niego.* Dobrze.O wiele lepiej niż w Tossa de mar. *Spojrzała na niebo.* Jeszcze raz ci dziękuję, Dean. *Powiedziała cicho.*

Nie ma sprawy. To była czysta przyjemność. Od dawna się tak dobrze nie bawiłem.
*uśmiechnął się lekko*
Niedawno ratowałem tam brata. Ale nie było tak samo zabawnie.

Avery Saltzman - 19-06-13 20:25:29

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:


Jasne
*powiedział nadal wpatrując się w jezioro*
Jak się czujesz?

*Usiadła obok niego.* Dobrze.O wiele lepiej niż w Tossa de mar. *Spojrzała na niebo.* Jeszcze raz ci dziękuję, Dean. *Powiedziała cicho.*

Nie ma sprawy. To była czysta przyjemność. Od dawna się tak dobrze nie bawiłem.
*uśmiechnął się lekko*
Niedawno ratowałem tam brata. Ale nie było tak samo zabawnie.

Tak samo zabawnie ? *Podniosła jedną brew ku górze , uśmiechając się delikatnie.* Dlaczego ? Oczywiście jeśli mogę wiedzieć . *Powiedziała.*

DeanWest - 19-06-13 20:30:57

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Usiadła obok niego.* Dobrze.O wiele lepiej niż w Tossa de mar. *Spojrzała na niebo.* Jeszcze raz ci dziękuję, Dean. *Powiedziała cicho.*

Nie ma sprawy. To była czysta przyjemność. Od dawna się tak dobrze nie bawiłem.
*uśmiechnął się lekko*
Niedawno ratowałem tam brata. Ale nie było tak samo zabawnie.

Tak samo zabawnie ? *Podniosła jedną brew ku górze , uśmiechając się delikatnie.* Dlaczego ? Oczywiście jeśli mogę wiedzieć . *Powiedziała.*

*złapał się za skroń i zmrużył oczy, po chwili wróćił do normalnego wyglądu*
Słuchaj Avery, żałuję ale muszę lecieć
*powiedział i zniknął*

Avery Saltzman - 19-06-13 20:32:16

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:


Nie ma sprawy. To była czysta przyjemność. Od dawna się tak dobrze nie bawiłem.
*uśmiechnął się lekko*
Niedawno ratowałem tam brata. Ale nie było tak samo zabawnie.

Tak samo zabawnie ? *Podniosła jedną brew ku górze , uśmiechając się delikatnie.* Dlaczego ? Oczywiście jeśli mogę wiedzieć . *Powiedziała.*

*złapał się za skroń i zmrużył oczy, po chwili wróćił do normalnego wyglądu*
Słuchaj Avery, żałuję ale muszę lecieć
*powiedział i zniknął*

Oczywiście , rozumiem . *Uśmiechnęła się lekko i na niego spojrzała.* Do zobaczenia .

Avery Saltzman - 19-06-13 20:55:22

*Wstaje i znika.*

Nathaniel Goop - 24-06-13 16:21:59

*Wszedł, usiadł na pomoście, zaczął mysleć*

BerryBlackmine - 24-06-13 17:31:48

*wchodzi z gitarą, siada po turecku na plaży i zaczyna grać*

Nathaniel Goop - 24-06-13 17:33:13

*Wstał, chciał już iść do domu ale zauważył Berry* Hej* Stanął nad nią*

BerryBlackmine - 24-06-13 17:45:48

Nathaniel Goop napisał:

*Wstał, chciał już iść do domu ale zauważył Berry* Hej* Stanął nad nią*

*westchnęła ciężko* Hej

Nathaniel Goop - 24-06-13 17:52:53

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Wstał, chciał już iść do domu ale zauważył Berry* Hej* Stanął nad nią*

*westchnęła ciężko* Hej

*Uniósł brwi* Jesli nie chcesz ze mną gadać to mogę sobie pójść.

BerryBlackmine - 24-06-13 17:56:43

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Wstał, chciał już iść do domu ale zauważył Berry* Hej* Stanął nad nią*

*westchnęła ciężko* Hej

*Uniósł brwi* Jesli nie chcesz ze mną gadać to mogę sobie pójść.

Nie... oczywiście, że chcę *wstała i przytuliła go mocno* Tęskniłam

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:00:54

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*westchnęła ciężko* Hej

*Uniósł brwi* Jesli nie chcesz ze mną gadać to mogę sobie pójść.

Nie... oczywiście, że chcę *wstała i przytuliła go mocno* Tęskniłam

*Spojrzał na nią*

BerryBlackmine - 24-06-13 18:01:48

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Uniósł brwi* Jesli nie chcesz ze mną gadać to mogę sobie pójść.

Nie... oczywiście, że chcę *wstała i przytuliła go mocno* Tęskniłam

*Spojrzał na nią*

*uniosła jeną brew ku górze* Co jest?

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:09:56

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie... oczywiście, że chcę *wstała i przytuliła go mocno* Tęskniłam

*Spojrzał na nią*

*uniosła jeną brew ku górze* Co jest?

Nie nic * Uśmiechnął się* Zgadzam się z tym co ostatnio mówiłaś lepiej by było gdybyśmy byli tylko przyjaciółmi.

BerryBlackmine - 24-06-13 18:12:47

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Spojrzał na nią*

*uniosła jeną brew ku górze* Co jest?

Nie nic * Uśmiechnął się* Zgadzam się z tym co ostatnio mówiłaś lepiej by było gdybyśmy byli tylko przyjaciółmi.

*uniosła brwi ku górze* Żartujesz, sobie. Prawda? *po chwili milczenia dodała* Najpierw mówisz, że strasznie mnie kochasz i tak dalej, całujesz mnie, po czym mówisz, że nie, jednak nie, zostańmy przyjaciółmi *mówiła spokojnie*

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:15:25

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uniosła jeną brew ku górze* Co jest?

Nie nic * Uśmiechnął się* Zgadzam się z tym co ostatnio mówiłaś lepiej by było gdybyśmy byli tylko przyjaciółmi.

*uniosła brwi ku górze* Żartujesz, sobie. Prawda? *po chwili milczenia dodała* Najpierw mówisz, że strasznie mnie kochasz i tak dalej, całujesz mnie, po czym mówisz, że nie, jednak nie, zostańmy przyjaciółmi *mówiła spokojnie*

*Odsunął się od niej* Sama tego chciałaś. Chciałaś żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.* Powiedział wkurzony*

BerryBlackmine - 24-06-13 18:18:43

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie nic * Uśmiechnął się* Zgadzam się z tym co ostatnio mówiłaś lepiej by było gdybyśmy byli tylko przyjaciółmi.

*uniosła brwi ku górze* Żartujesz, sobie. Prawda? *po chwili milczenia dodała* Najpierw mówisz, że strasznie mnie kochasz i tak dalej, całujesz mnie, po czym mówisz, że nie, jednak nie, zostańmy przyjaciółmi *mówiła spokojnie*

*Odsunął się od niej* Sama tego chciałaś. Chciałaś żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.* Powiedział wkurzony*

Tak. Tak i nadal tego chcę *przytaknęła* Ale zbyt szybko zmieniasz zdanie.

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:20:17

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uniosła brwi ku górze* Żartujesz, sobie. Prawda? *po chwili milczenia dodała* Najpierw mówisz, że strasznie mnie kochasz i tak dalej, całujesz mnie, po czym mówisz, że nie, jednak nie, zostańmy przyjaciółmi *mówiła spokojnie*

*Odsunął się od niej* Sama tego chciałaś. Chciałaś żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.* Powiedział wkurzony*

Tak. Tak i nadal tego chcę *przytaknęła* Ale zbyt szybko zmieniasz zdanie.

Po prostu zgadzam się z twoim.*Przełknął ślinę*

BerryBlackmine - 24-06-13 18:23:31

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Odsunął się od niej* Sama tego chciałaś. Chciałaś żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.* Powiedział wkurzony*

Tak. Tak i nadal tego chcę *przytaknęła* Ale zbyt szybko zmieniasz zdanie.

Po prostu zgadzam się z twoim.*Przełknął ślinę*

Serio? I nie będziesz się czuł nieswojo spędzając czas z dziewczyną, która cię odrzuciła *uniosła brwi ku górze*

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:28:09

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Tak. Tak i nadal tego chcę *przytaknęła* Ale zbyt szybko zmieniasz zdanie.

Po prostu zgadzam się z twoim.*Przełknął ślinę*

Serio? I nie będziesz się czuł nieswojo spędzając czas z dziewczyną, która cię odrzuciła *uniosła brwi ku górze*

*Wzruszył ramionami* Jakoś przeżyje, a zapomniałbym Adri wróciła.

BerryBlackmine - 24-06-13 18:29:02

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Po prostu zgadzam się z twoim.*Przełknął ślinę*

Serio? I nie będziesz się czuł nieswojo spędzając czas z dziewczyną, która cię odrzuciła *uniosła brwi ku górze*

*Wzruszył ramionami* Jakoś przeżyje, a zapomniałbym Adri wróciła.

No! I już wiem, czemu zmieniłeś zdanie! *uśmiechnęła się ironicznie*

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:30:54

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Serio? I nie będziesz się czuł nieswojo spędzając czas z dziewczyną, która cię odrzuciła *uniosła brwi ku górze*

*Wzruszył ramionami* Jakoś przeżyje, a zapomniałbym Adri wróciła.

No! I już wiem, czemu zmieniłeś zdanie! *uśmiechnęła się ironicznie*

Oj* Wywrócił oczami* Przesadzasz.

BerryBlackmine - 24-06-13 18:32:38

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Wzruszył ramionami* Jakoś przeżyje, a zapomniałbym Adri wróciła.

No! I już wiem, czemu zmieniłeś zdanie! *uśmiechnęła się ironicznie*

Oj* Wywrócił oczami* Przesadzasz.

To ty przesadzasz *dzióbnęła go palcem w środek klatki piersiowej* Zastanów się dwa razy zanim coś powiesz i zrobisz.

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:34:40

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


No! I już wiem, czemu zmieniłeś zdanie! *uśmiechnęła się ironicznie*

Oj* Wywrócił oczami* Przesadzasz.

To ty przesadzasz *dzióbnęła go palcem w środek klatki piersiowej* Zastanów się dwa razy zanim coś powiesz i zrobisz.

* Spojrzał na nią* Nie lubię sie zastanawiać.

BerryBlackmine - 24-06-13 18:41:15

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Oj* Wywrócił oczami* Przesadzasz.

To ty przesadzasz *dzióbnęła go palcem w środek klatki piersiowej* Zastanów się dwa razy zanim coś powiesz i zrobisz.

* Spojrzał na nią* Nie lubię sie zastanawiać.

*wywróciła oczami, obróciła sie na pięcie  i poszła parę kroków w przód patrząc się w jezioro*

Nathaniel Goop - 24-06-13 18:45:12

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


To ty przesadzasz *dzióbnęła go palcem w środek klatki piersiowej* Zastanów się dwa razy zanim coś powiesz i zrobisz.

* Spojrzał na nią* Nie lubię sie zastanawiać.

*wywróciła oczami, obróciła sie na pięcie  i poszła parę kroków w przód patrząc się w jezioro*

Musze już iść. * Zawołał i wyszedł*

BerryBlackmine - 24-06-13 18:46:07

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Spojrzał na nią* Nie lubię sie zastanawiać.

*wywróciła oczami, obróciła sie na pięcie  i poszła parę kroków w przód patrząc się w jezioro*

Musze już iść. * Zawołał i wyszedł*

*wzięła gitarę i wyszła w kierunku centrum MF*

Heaven Moore - 25-06-13 10:17:28

<przychodzi nad jeziorko, siada na pisaku, wpatruje się w wodę>

Michael Fortman - 25-06-13 10:41:47

*chodzi po piasku, zauwaza znajoma dziewczyne, podchodzi do niej* Znow sie spotykamy *usmiechnal sie w strone dziewczyny*

Heaven Moore - 25-06-13 11:38:27

Michael Fortman napisał:

*chodzi po piasku, zauwaza znajoma dziewczyne, podchodzi do niej* Znow sie spotykamy *usmiechnal sie w strone dziewczyny*

<podnosi głowę> Na to wygląda <mówi z uśmiechem> Co cię sprowadza?

QuinnMuller - 25-06-13 12:10:26

Heaven Moore napisał:

Michael Fortman napisał:

*chodzi po piasku, zauwaza znajoma dziewczyne, podchodzi do niej* Znow sie spotykamy *usmiechnal sie w strone dziewczyny*

<podnosi głowę> Na to wygląda <mówi z uśmiechem> Co cię sprowadza?

<wchodzi nad jezioro, zauważając znajomą czarownicę, od razu do niej podchodzi i mówi z uśmiechem> Cześć.

Heaven Moore - 25-06-13 12:17:25

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

Michael Fortman napisał:

*chodzi po piasku, zauwaza znajoma dziewczyne, podchodzi do niej* Znow sie spotykamy *usmiechnal sie w strone dziewczyny*

<podnosi głowę> Na to wygląda <mówi z uśmiechem> Co cię sprowadza?

<wchodzi nad jezioro, zauważając znajomą czarownicę, od razu do niej podchodzi i mówi z uśmiechem> Cześć.

Cześć <uśmiecha się> Niech zgadnę: chcesz pogadać o tym <robi palcem podłużna linię na swoim policzku>

QuinnMuller - 25-06-13 12:20:07

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


<podnosi głowę> Na to wygląda <mówi z uśmiechem> Co cię sprowadza?

<wchodzi nad jezioro, zauważając znajomą czarownicę, od razu do niej podchodzi i mówi z uśmiechem> Cześć.

Cześć <uśmiecha się> Niech zgadnę: chcesz pogadać o tym <robi palcem podłużna linię na swoim policzku>

<usiadła koło niej i uniosła głowę do góry> Nie zrozum mnie źle, wcale nie chcę Cię wykorzystać. <powiedziała, uśmiechając sie głupio> Po prostu to jest dla mnie bardzo ważne.

Heaven Moore - 25-06-13 12:25:07

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:


<wchodzi nad jezioro, zauważając znajomą czarownicę, od razu do niej podchodzi i mówi z uśmiechem> Cześć.

Cześć <uśmiecha się> Niech zgadnę: chcesz pogadać o tym <robi palcem podłużna linię na swoim policzku>

<usiadła koło niej i uniosła głowę do góry> Nie zrozum mnie źle, wcale nie chcę Cię wykorzystać. <powiedziała, uśmiechając sie głupio> Po prostu to jest dla mnie bardzo ważne.

Rozumiem cię <wzrusza ramionami> Jesteś dziewczyną. Każda z nas chce mieć ładną buzię <uśmiecha się>

QuinnMuller - 25-06-13 12:27:07

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


Cześć <uśmiecha się> Niech zgadnę: chcesz pogadać o tym <robi palcem podłużna linię na swoim policzku>

<usiadła koło niej i uniosła głowę do góry> Nie zrozum mnie źle, wcale nie chcę Cię wykorzystać. <powiedziała, uśmiechając sie głupio> Po prostu to jest dla mnie bardzo ważne.

Rozumiem cię <wzrusza ramionami> Jesteś dziewczyną. Każda z nas chce mieć ładną buzię <uśmiecha się>

<po chwili również się uśmiechnęła szeroko> Więc... uh... znalazłaś już tutaj jakichś przyjaciół? <spytała, spod uniesionej brwi>

Heaven Moore - 25-06-13 12:35:04

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:


<usiadła koło niej i uniosła głowę do góry> Nie zrozum mnie źle, wcale nie chcę Cię wykorzystać. <powiedziała, uśmiechając sie głupio> Po prostu to jest dla mnie bardzo ważne.

Rozumiem cię <wzrusza ramionami> Jesteś dziewczyną. Każda z nas chce mieć ładną buzię <uśmiecha się>

<po chwili również się uśmiechnęła szeroko> Więc... uh... znalazłaś już tutaj jakichś przyjaciół? <spytała, spod uniesionej brwi>

Nie czuje się osamotniona, jeśli o to ci chodzi <wzrusza lekko ramionami>

QuinnMuller - 25-06-13 12:43:06

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


Rozumiem cię <wzrusza ramionami> Jesteś dziewczyną. Każda z nas chce mieć ładną buzię <uśmiecha się>

<po chwili również się uśmiechnęła szeroko> Więc... uh... znalazłaś już tutaj jakichś przyjaciół? <spytała, spod uniesionej brwi>

Nie czuje się osamotniona, jeśli o to ci chodzi <wzrusza lekko ramionami>

<uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i pokręciła przecząco głową> Nie, nie o to mi chodziło. To miasto.. <wywraca oczami> Nie jest zbyt przyjaznym miejscem.

Heaven Moore - 25-06-13 12:47:04

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:


<po chwili również się uśmiechnęła szeroko> Więc... uh... znalazłaś już tutaj jakichś przyjaciół? <spytała, spod uniesionej brwi>

Nie czuje się osamotniona, jeśli o to ci chodzi <wzrusza lekko ramionami>

<uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i pokręciła przecząco głową> Nie, nie o to mi chodziło. To miasto.. <wywraca oczami> Nie jest zbyt przyjaznym miejscem.

Ze wszystkim można sobie poradzić, nawet z wampirami <uśmiecha się lekko> Z niektórymi wampirami, oczywiście, bo do reszty nic nie mam.

QuinnMuller - 25-06-13 12:56:10

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


Nie czuje się osamotniona, jeśli o to ci chodzi <wzrusza lekko ramionami>

<uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i pokręciła przecząco głową> Nie, nie o to mi chodziło. To miasto.. <wywraca oczami> Nie jest zbyt przyjaznym miejscem.

Ze wszystkim można sobie poradzić, nawet z wampirami <uśmiecha się lekko> Z niektórymi wampirami, oczywiście, bo do reszty nic nie mam.

Nie wampirów się obawiam. <przeniosła wzrok na jeziorko, po czym znowu spojrzała na dziewczynę> Ludzie czasem są bardziej przerażający.

Heaven Moore - 25-06-13 12:58:34

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:


<uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i pokręciła przecząco głową> Nie, nie o to mi chodziło. To miasto.. <wywraca oczami> Nie jest zbyt przyjaznym miejscem.

Ze wszystkim można sobie poradzić, nawet z wampirami <uśmiecha się lekko> Z niektórymi wampirami, oczywiście, bo do reszty nic nie mam.

Nie wampirów się obawiam. <przeniosła wzrok na jeziorko, po czym znowu spojrzała na dziewczynę> Ludzie czasem są bardziej przerażający.

Stare znajomości potrafią być kłopotliwe, zwłaszcza wtedy, gdy psują teraźniejszość <westchnęła lekko>

QuinnMuller - 25-06-13 12:59:38

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


Ze wszystkim można sobie poradzić, nawet z wampirami <uśmiecha się lekko> Z niektórymi wampirami, oczywiście, bo do reszty nic nie mam.

Nie wampirów się obawiam. <przeniosła wzrok na jeziorko, po czym znowu spojrzała na dziewczynę> Ludzie czasem są bardziej przerażający.

Stare znajomości potrafią być kłopotliwe, zwłaszcza wtedy, gdy psują teraźniejszość <westchnęła lekko>

<zmarszczyła czoło i otworzyła szeroko oczy> O czym ty mówisz?

Heaven Moore - 25-06-13 13:05:36

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:


Nie wampirów się obawiam. <przeniosła wzrok na jeziorko, po czym znowu spojrzała na dziewczynę> Ludzie czasem są bardziej przerażający.

Stare znajomości potrafią być kłopotliwe, zwłaszcza wtedy, gdy psują teraźniejszość <westchnęła lekko>

<zmarszczyła czoło i otworzyła szeroko oczy> O czym ty mówisz?

O uroczym wilkołaku z supermarketu <uśmiecha się tajemniczo>

QuinnMuller - 25-06-13 13:09:38

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


Stare znajomości potrafią być kłopotliwe, zwłaszcza wtedy, gdy psują teraźniejszość <westchnęła lekko>

<zmarszczyła czoło i otworzyła szeroko oczy> O czym ty mówisz?

O uroczym wilkołaku z supermarketu <uśmiecha się tajemniczo>

<ściągnęła oczy i spojrzała na nią błagalnym wzrokiem> O jak wielu rzeczach wiesz? Przecież... no wiesz. My się nie znamy.

Heaven Moore - 25-06-13 13:17:08

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:


<zmarszczyła czoło i otworzyła szeroko oczy> O czym ty mówisz?

O uroczym wilkołaku z supermarketu <uśmiecha się tajemniczo>

<ściągnęła oczy i spojrzała na nią błagalnym wzrokiem> O jak wielu rzeczach wiesz? Przecież... no wiesz. My się nie znamy.

Ja wiem tylko o tym, co się dzieje obecnie <uspokoiła ją> Od odkrywania przeszłości jest moja siostra.

QuinnMuller - 25-06-13 13:30:25

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


O uroczym wilkołaku z supermarketu <uśmiecha się tajemniczo>

<ściągnęła oczy i spojrzała na nią błagalnym wzrokiem> O jak wielu rzeczach wiesz? Przecież... no wiesz. My się nie znamy.

Ja wiem tylko o tym, co się dzieje obecnie <uspokoiła ją> Od odkrywania przeszłości jest moja siostra.

Cudnie. <mruknęła ironicznie, mając nadzieję, że nigdy nie spotka jej siostry> Wracając do blizny. <wzięła głęboki oddech> Na pewno nie ma problemu?

Michael Fortman - 25-06-13 13:43:39

*idzie do domu*

QuinnMuller - 25-06-13 22:28:21

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:

QuinnMuller napisał:


<ściągnęła oczy i spojrzała na nią błagalnym wzrokiem> O jak wielu rzeczach wiesz? Przecież... no wiesz. My się nie znamy.

Ja wiem tylko o tym, co się dzieje obecnie <uspokoiła ją> Od odkrywania przeszłości jest moja siostra.

Cudnie. <mruknęła ironicznie, mając nadzieję, że nigdy nie spotka jej siostry> Wracając do blizny. <wzięła głęboki oddech> Na pewno nie ma problemu?

WCZEŚNIEJ: <pożegnała się z Heavem, gdyż wypadło jej coś ważnego, poszła do domu>

Heaven Moore - 25-06-13 23:51:34

QuinnMuller napisał:

QuinnMuller napisał:

Heaven Moore napisał:


Ja wiem tylko o tym, co się dzieje obecnie <uspokoiła ją> Od odkrywania przeszłości jest moja siostra.

Cudnie. <mruknęła ironicznie, mając nadzieję, że nigdy nie spotka jej siostry> Wracając do blizny. <wzięła głęboki oddech> Na pewno nie ma problemu?

WCZEŚNIEJ: <pożegnała się z Heavem, gdyż wypadło jej coś ważnego, poszła do domu>

Najmniejszego <powiedziała, zanim Quinn wyszła. Potem poszła za jej przykładem i udała się do domu>

Annabeth Blake - 26-06-13 22:26:05

<siada na pomoście, obserwuje niebo odbijające się w wodzie>

Christian Lewis - 27-06-13 09:06:15

Annabeth Blake napisał:

<siada na pomoście, obserwuje niebo odbijające się w wodzie>

*przyszedł nad jezioro i rozejrzał się. Zobaczył na pomoście śpiącą Ann, wziął ją na ręce i poszedł do siebie*

Heaven Moore - 27-06-13 11:14:43

<przychodzi, siada na plaży>

Sam Overstreet - 27-06-13 11:24:00

Heaven Moore napisał:

<przychodzi, siada na plaży>

*Przechodził obok. Podszedł do Heaven* Hejka. * Usiadł, położył obok gitarę*

Heaven Moore - 27-06-13 11:39:00

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

<przychodzi, siada na plaży>

*Przechodził obok. Podszedł do Heaven* Hejka. * Usiadł, położył obok gitarę*

O, cześć <uśmiechnęła się na jego widok> Przyszedłeś dokończyć naszą rozmowę z balu? <uniosła lekko brew>

Sam Overstreet - 27-06-13 11:41:11

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

<przychodzi, siada na plaży>

*Przechodził obok. Podszedł do Heaven* Hejka. * Usiadł, położył obok gitarę*

O, cześć <uśmiechnęła się na jego widok> Przyszedłeś dokończyć naszą rozmowę z balu? <uniosła lekko brew>

Może. * Spojrzał się na nią* Nudziło mi się dlatego tutaj przyszedłem.

Heaven Moore - 27-06-13 11:45:56

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Przechodził obok. Podszedł do Heaven* Hejka. * Usiadł, położył obok gitarę*

O, cześć <uśmiechnęła się na jego widok> Przyszedłeś dokończyć naszą rozmowę z balu? <uniosła lekko brew>

Może. * Spojrzał się na nią* Nudziło mi się dlatego tutaj przyszedłem.

To tak samo jak mnie <popatrzyła się na jezioro, a po chwili skierowała wzrok na gitarę> Zagrasz mi coś? <spytała>

Sam Overstreet - 27-06-13 11:49:14

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:


O, cześć <uśmiechnęła się na jego widok> Przyszedłeś dokończyć naszą rozmowę z balu? <uniosła lekko brew>

Może. * Spojrzał się na nią* Nudziło mi się dlatego tutaj przyszedłem.

To tak samo jak mnie <popatrzyła się na jezioro, a po chwili skierowała wzrok na gitarę> Zagrasz mi coś? <spytała>

Oj nie wiem ... * Uśmiechnął się, wziął gitarę*

Heaven Moore - 27-06-13 11:52:49

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:


Może. * Spojrzał się na nią* Nudziło mi się dlatego tutaj przyszedłem.

To tak samo jak mnie <popatrzyła się na jezioro, a po chwili skierowała wzrok na gitarę> Zagrasz mi coś? <spytała>

Oj nie wiem ... * Uśmiechnął się, wziął gitarę*

Dawaj. Wiem, że potrafisz <uśmiechnęła się>

Sam Overstreet - 27-06-13 11:55:48

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:


To tak samo jak mnie <popatrzyła się na jezioro, a po chwili skierowała wzrok na gitarę> Zagrasz mi coś? <spytała>

Oj nie wiem ... * Uśmiechnął się, wziął gitarę*

Dawaj. Wiem, że potrafisz <uśmiechnęła się>

Jak tak bardzo chcesz.* Zaczął grać i śpiewać http://www.youtube.com/watch?v=Npp7ZFOg … BqRxhMd4VU *

Heaven Moore - 27-06-13 12:03:51

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:


Oj nie wiem ... * Uśmiechnął się, wziął gitarę*

Dawaj. Wiem, że potrafisz <uśmiechnęła się>

Jak tak bardzo chcesz.* Zaczął grać i śpiewać http://www.youtube.com/watch?v=Npp7ZFOg … BqRxhMd4VU *

Nieźle <powiedziała z uznaniem> Jak się zaczęła twoja przygoda z muzyką? Znaczy chodzi mi o to.. wiesz, niektórzy sami tego chcą, niektórych ukierunkowują rodzice. Jak było z tobą?

Sam Overstreet - 27-06-13 12:10:52

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:


Dawaj. Wiem, że potrafisz <uśmiechnęła się>

Jak tak bardzo chcesz.* Zaczął grać i śpiewać http://www.youtube.com/watch?v=Npp7ZFOg … BqRxhMd4VU *

Nieźle <powiedziała z uznaniem> Jak się zaczęła twoja przygoda z muzyką? Znaczy chodzi mi o to.. wiesz, niektórzy sami tego chcą, niektórych ukierunkowują rodzice. Jak było z tobą?

Sam nie wiem kiedy to się zaczęło.*Położył gitarę* Mój tata zawsze grał na gitarze w domu a mama na pianinie. * Uśmiechnął się* Kochałem słuchać jak grają dlatego też zacząłem.

Heaven Moore - 27-06-13 12:16:39

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:


Jak tak bardzo chcesz.* Zaczął grać i śpiewać http://www.youtube.com/watch?v=Npp7ZFOg … BqRxhMd4VU *

Nieźle <powiedziała z uznaniem> Jak się zaczęła twoja przygoda z muzyką? Znaczy chodzi mi o to.. wiesz, niektórzy sami tego chcą, niektórych ukierunkowują rodzice. Jak było z tobą?

Sam nie wiem kiedy to się zaczęło.*Położył gitarę* Mój tata zawsze grał na gitarze w domu a mama na pianinie. * Uśmiechnął się* Kochałem słuchać jak grają dlatego też zacząłem.

To fajnie.. <powiedziała i zamarła wpatrując się w jeden punkt na środku jeziora. Zobaczyła, jak jej siostra osuwa się na podłogę w klubie i już nie wstaje> Nie, nie <powiedziała cicho kręcąc głową. Przyłożyła dłonie do twarzy i zaczęła płakać> To nie może być prawda.

Sam Overstreet - 27-06-13 12:18:07

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Nieźle <powiedziała z uznaniem> Jak się zaczęła twoja przygoda z muzyką? Znaczy chodzi mi o to.. wiesz, niektórzy sami tego chcą, niektórych ukierunkowują rodzice. Jak było z tobą?

Sam nie wiem kiedy to się zaczęło.*Położył gitarę* Mój tata zawsze grał na gitarze w domu a mama na pianinie. * Uśmiechnął się* Kochałem słuchać jak grają dlatego też zacząłem.

To fajnie.. <powiedziała i zamarła wpatrując się w jeden punkt na środku jeziora. Zobaczyła, jak jej siostra osuwa się na podłogę w klubie i już nie wstaje> Nie, nie <powiedziała cicho kręcąc głową. Przyłożyła dłonie do twarzy i zaczęła płakać> To nie może być prawda.

Nie płacz. * Przytulił ją* Powiesz co się stało ?

Heaven Moore - 27-06-13 12:23:05

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:


Sam nie wiem kiedy to się zaczęło.*Położył gitarę* Mój tata zawsze grał na gitarze w domu a mama na pianinie. * Uśmiechnął się* Kochałem słuchać jak grają dlatego też zacząłem.

To fajnie.. <powiedziała i zamarła wpatrując się w jeden punkt na środku jeziora. Zobaczyła, jak jej siostra osuwa się na podłogę w klubie i już nie wstaje> Nie, nie <powiedziała cicho kręcąc głową. Przyłożyła dłonie do twarzy i zaczęła płakać> To nie może być prawda.

Nie płacz. * Przytulił ją* Co się stało ?

Moja siostra właśnie umarła. Przed chwilą <wyrwała się i wstała> Jackie nie żyje <zaczęła chodzić w kółko> Nie żyje.

Sam Overstreet - 27-06-13 12:24:48

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:


To fajnie.. <powiedziała i zamarła wpatrując się w jeden punkt na środku jeziora. Zobaczyła, jak jej siostra osuwa się na podłogę w klubie i już nie wstaje> Nie, nie <powiedziała cicho kręcąc głową. Przyłożyła dłonie do twarzy i zaczęła płakać> To nie może być prawda.

Nie płacz. * Przytulił ją* Co się stało ?

Moja siostra właśnie umarła. Przed chwilą <wyrwała się i wstała> Jackie nie żyje <zaczęła chodzić w kółko> Nie żyje.

* Wstał, złapał delikatnie dziewczynę za szyję* Uspokój się... proszę.

Heaven Moore - 27-06-13 12:27:24

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie płacz. * Przytulił ją* Co się stało ?

Moja siostra właśnie umarła. Przed chwilą <wyrwała się i wstała> Jackie nie żyje <zaczęła chodzić w kółko> Nie żyje.

* Wstał, złapał delikatnie dziewczynę za szyję* Uspokój się... proszę.

Jak mam się uspokoić?! <krzyknęła> Moja siostra.. nie żyje. Nie oczekuj ode mnie, że będę spokojna.

Sam Overstreet - 27-06-13 12:28:54

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:


Moja siostra właśnie umarła. Przed chwilą <wyrwała się i wstała> Jackie nie żyje <zaczęła chodzić w kółko> Nie żyje.

* Wstał, złapał delikatnie dziewczynę za szyję* Uspokój się... proszę.

Jak mam się uspokoić?! <krzyknęła> Moja siostra.. nie żyje. Nie oczekuj ode mnie, że będę spokojna.

* Nie wiedział co ma zrobić, trzymał ją ciągle za szyję. Patrzył się w jej oczy*

Heaven Moore - 27-06-13 12:32:18

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Wstał, złapał delikatnie dziewczynę za szyję* Uspokój się... proszę.

Jak mam się uspokoić?! <krzyknęła> Moja siostra.. nie żyje. Nie oczekuj ode mnie, że będę spokojna.

* Nie wiedział co ma zrobić, trzymał ją ciągle za szyję. Patrzył się w jej oczy*

<przestała panikować> Muszę do niej iść <powiedziała, gdy znowu mogła racjonalnie myśleć>

Sam Overstreet - 27-06-13 12:34:44

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:


Jak mam się uspokoić?! <krzyknęła> Moja siostra.. nie żyje. Nie oczekuj ode mnie, że będę spokojna.

* Nie wiedział co ma zrobić, trzymał ją ciągle za szyję. Patrzył się w jej oczy*

<przestała panikować> Muszę do niej iść <powiedziała, gdy znowu mogła racjonalnie myśleć>

Idę z tobą. * Puścił ją* Nie zostawię cię samej w takiej sytuacji.

Heaven Moore - 27-06-13 12:37:22

Sam Overstreet napisał:

Heaven Moore napisał:

Sam Overstreet napisał:

* Nie wiedział co ma zrobić, trzymał ją ciągle za szyję. Patrzył się w jej oczy*

<przestała panikować> Muszę do niej iść <powiedziała, gdy znowu mogła racjonalnie myśleć>

Idę z tobą. * Puścił ją* Nie zostawię cię samej w takiej sytuacji.

<wyszli bez słowa. Kierują się do Blue Night>

Avery Saltzman - 28-06-13 15:26:33

*Wbiega do wody chcąc zmyć krew, której tak na prawdę nie ma na ciele.Kiedy widzi, że to nie działa wychodzi z jeziorka i siada na plaży, chowając głowę w rękach.*

Michael Fortman - 28-06-13 19:40:26

*wchodzi, siada na brzegu jeziora i wpatruje sie w zachodzace Slonce*

Avery Saltzman - 28-06-13 19:42:33

*Wstaje i patrzy na niebo.Ociera łzy, które ciągle spływają jej po policzkach.Idzie chwiejnym krokiem pomimo tego, że wytrzeźwiała.*

Avery Saltzman - 28-06-13 19:49:55

Avery Saltzman napisał:

*Wstaje i patrzy na niebo.Ociera łzy, które ciągle spływają jej po policzkach.Idzie chwiejnym krokiem pomimo tego, że wytrzeźwiała.*

*Po chwili potyka się o swoje własne nogi i przewraca się, przez co wydaje jej się, że piasek jest cały z krwi, którą stworzyła wyobraźnia Avery.Patrzy gdzieś daleko nieprzytomnym wzrokiem.Dostrzegam jakieś postacie.Okazuje się, że są to jej rodzice, Aitor i Elliot.* Czeggo wyy chcecie ode mnie ? *Jąka.W rzeczywistości podświadomość robi jej żarty.Wygląda jak wariatka.*

Michael Fortman - 28-06-13 20:00:45

*spoglada zdziwiony na znajoma dziewczyne, podchodzi do niej* Wszystko w porzadku ? Dziwnie sie zachowujesz

Avery Saltzman - 28-06-13 20:04:09

Michael Fortman napisał:

*spoglada zdziwiony na znajoma dziewczyne, podchodzi do niej* Wszystko w porzadku ? Dziwnie sie zachowujesz

*Słysząc znajomy głos odwraca się w stronę Mike'a.* Nie , nic nie jest dobrze ! Właśnie widziałam swoich martwych rodziców , byłego chłopaka , cały mój dom jest umazany krwią zresztą ja również ! . Głowa mnie boli jak cholera . *Uginają jej się kolana.*

Michael Fortman - 28-06-13 20:48:25

*spojrzal na nia zdziwiony, podszedl do niej i wzial ja na rece* Chyba masz halucynacje, bo nie ma tu sladu krwi *usmiechnal sie* Zabilas kogos ostatnio ?

Avery Saltzman - 28-06-13 20:51:52

Michael Fortman napisał:

*spojrzal na nia zdziwiony, podszedl do niej i wzial ja na rece* Chyba masz halucynacje, bo nie ma tu sladu krwi *usmiechnal sie* Zabilas kogos ostatnio ?

Nie , nie zabiłam nikogo. *Odpowiedziała.* Poza tym co Ty opowiadasz.Wszędzie jest mnóstwo krwi ! *Krzyczała jak opętana.Zawiesiła ręce na szyi znajomego.Kręciło jej się w głowie.*

Michael Fortman - 28-06-13 20:57:45

*spojrzal na dziewczyne* Zadnego lowcy ani nic ? *rozejrzal sie do okolo dla upewnienia* Tu nie ma sladu krwi moja droga. Jesli nikogo nie zabilas to widocznie za duzo wypilas. *usmiechnal sie* Najlepiej bedzie gdy zaniose cie do domu

Avery Saltzman - 28-06-13 21:01:20

Michael Fortman napisał:

*spojrzal na dziewczyne* Zadnego lowcy ani nic ? *rozejrzal sie do okolo dla upewnienia* Tu nie ma sladu krwi moja droga. Jesli nikogo nie zabilas to widocznie za duzo wypilas. *usmiechnal sie* Najlepiej bedzie gdy zaniose cie do domu

Tak , na pewno. *Powiedziała szeptem.* Wczoraj wypiłam, to prawda, ale nie dzisiaj.Nigdy się tak nie czułam.

Michael Fortman - 28-06-13 21:29:39

*spojrzal na dziewczyne* To trwa od samego rana ? *spytal patrzac jej w oczy*

Avery Saltzman - 28-06-13 21:43:16

Michael Fortman napisał:

*spojrzal na dziewczyne* To trwa od samego rana ? *spytal patrzac jej w oczy*

Tak. *Odpowiedziała.*

Avery Saltzman - 28-06-13 21:55:23

Avery Saltzman napisał:

Michael Fortman napisał:

*spojrzal na dziewczyne* To trwa od samego rana ? *spytal patrzac jej w oczy*

Tak. *Odpowiedziała.Po chwili straciła przytomność.*

( Przepraszam, ale muszę już kończyć :( . Jutro na kolonię jadę , na 3 tygodnie.Avery możesz zanieść do jej domu lub obojętnie gdzie.Wybór pozostawiam Tobie ;) . )

Michael Fortman - 28-06-13 22:09:34

*wyszedl z dziewczyna na rekach*

Samuel Blackwood - 30-06-13 17:32:22

*Wchodzi, siada na mostku*

Annabeth Blake - 30-06-13 17:38:54

SamuelBlackwood napisał:

*Wchodzi, siada na mostku*

<przychodzi nad jezioro, widzi Samuela siedzącego na mostku. Podchodzi do niego bezszelestnie i z uśmiechem zasłania mu oczy dłońmi>

Samuel Blackwood - 30-06-13 17:42:14

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*Wchodzi, siada na mostku*

<przychodzi nad jezioro, widzi Samuela siedzącego na mostku. Podchodzi do niego bezszelestnie i z uśmiechem zasłania mu oczy dłońmi>

*instynktownie odwraca głowę do tyłu i uśmiecha się, czując jej zapach* Wszędzie bym Cię rozpoznał. *uśmiechnął się szerzej*

Annabeth Blake - 30-06-13 17:45:29

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*Wchodzi, siada na mostku*

<przychodzi nad jezioro, widzi Samuela siedzącego na mostku. Podchodzi do niego bezszelestnie i z uśmiechem zasłania mu oczy dłońmi>

*instynktownie odwraca głowę do tyłu i uśmiecha się, czując jej zapach* Wszędzie bym Cię rozpoznał. *uśmiechnął się szerzej*

<uśmiecha się> Co tam? <pyta siadając obok niego. Zwiesza nogi z pomostu tak, że czubki butów prawie dotykają tafli wody>

Samuel Blackwood - 30-06-13 17:50:04

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przychodzi nad jezioro, widzi Samuela siedzącego na mostku. Podchodzi do niego bezszelestnie i z uśmiechem zasłania mu oczy dłońmi>

*instynktownie odwraca głowę do tyłu i uśmiecha się, czując jej zapach* Wszędzie bym Cię rozpoznał. *uśmiechnął się szerzej*

<uśmiecha się> Co tam? <pyta siadając obok niego. Zwiesza nogi z pomostu tak, że czubki butów prawie dotykają tafli wody>

*wzrusza ramionami i przygląda się wodzie* Nic ciekawego, ostatnio byłem jakiś.. nieobecny. Cały czas polowałem. *spogląda na nią kątem oka* A co u Ciebie?>

Annabeth Blake - 30-06-13 17:55:28

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*instynktownie odwraca głowę do tyłu i uśmiecha się, czując jej zapach* Wszędzie bym Cię rozpoznał. *uśmiechnął się szerzej*

<uśmiecha się> Co tam? <pyta siadając obok niego. Zwiesza nogi z pomostu tak, że czubki butów prawie dotykają tafli wody>

*wzrusza ramionami i przygląda się wodzie* Nic ciekawego, ostatnio byłem jakiś.. nieobecny. Cały czas polowałem. *spogląda na nią kątem oka* A co u Ciebie?>

Boję się, że naraziłam się wilkołakowi <wzdycha i kładzie się na plecach>

Samuel Blackwood - 30-06-13 17:56:48

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiecha się> Co tam? <pyta siadając obok niego. Zwiesza nogi z pomostu tak, że czubki butów prawie dotykają tafli wody>

*wzrusza ramionami i przygląda się wodzie* Nic ciekawego, ostatnio byłem jakiś.. nieobecny. Cały czas polowałem. *spogląda na nią kątem oka* A co u Ciebie?

Boję się, że naraziłam się wilkołakowi <wzdycha i kładzie się na plecach>

Wilkołakowi? *unosi brwi* Co masz na myśli, mówiąc, że się naraziłaś?

Annabeth Blake - 30-06-13 18:00:45

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*wzrusza ramionami i przygląda się wodzie* Nic ciekawego, ostatnio byłem jakiś.. nieobecny. Cały czas polowałem. *spogląda na nią kątem oka* A co u Ciebie?

Boję się, że naraziłam się wilkołakowi <wzdycha i kładzie się na plecach>

Wilkołakowi? *unosi brwi* Co masz na myśli, mówiąc, że się naraziłaś?

No... chyba go zdenerwowałam <popatrzyła się w niebo> Ale to nie była moja wina, że ktoś wylał mu butelkę whisky na głowę. W sumie to było nawet zabawne <zaśmiała się pod nosem na to wspomnienie>

Samuel Blackwood - 30-06-13 18:05:26

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Boję się, że naraziłam się wilkołakowi <wzdycha i kładzie się na plecach>

Wilkołakowi? *unosi brwi* Co masz na myśli, mówiąc, że się naraziłaś?

No... chyba go zdenerwowałam <popatrzyła się w niebo> Ale to nie była moja wina, że ktoś wylał mu butelkę whisky na głowę. W sumie to było nawet zabawne <zaśmiała się pod nosem na to wspomnienie>

*spojrzał na nią z rozbawieniem* Ktoś kto to zrobił musi mieć jaja. *uśmiechnał się szeroko i odgarnął kosmyk włosów z jej czoła* Nikt Ciebie ne skrzywdzi.

Annabeth Blake - 30-06-13 18:14:10

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Wilkołakowi? *unosi brwi* Co masz na myśli, mówiąc, że się naraziłaś?

No... chyba go zdenerwowałam <popatrzyła się w niebo> Ale to nie była moja wina, że ktoś wylał mu butelkę whisky na głowę. W sumie to było nawet zabawne <zaśmiała się pod nosem na to wspomnienie>

*spojrzał na nią z rozbawieniem* Ktoś kto to zrobił musi mieć jaja. *uśmiechnał się szeroko i odgarnął kosmyk włosów z jej czoła* Nikt Ciebie ne skrzywdzi.

<uśmiecha się lekko> Zastanawiam się tylko, kogo to sprawka, no bo w pobliżu nas nikogo nie było <marszczy czoło i z powrotem siada> W sumie to siedziała tam jedna czarownica, ale raczej była zajęta sobą <zamyka oczy> Nie rozumiem tego. Będę musiała pogadać z Heaven.

Samuel Blackwood - 30-06-13 18:19:08

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


No... chyba go zdenerwowałam <popatrzyła się w niebo> Ale to nie była moja wina, że ktoś wylał mu butelkę whisky na głowę. W sumie to było nawet zabawne <zaśmiała się pod nosem na to wspomnienie>

*spojrzał na nią z rozbawieniem* Ktoś kto to zrobił musi mieć jaja. *uśmiechnał się szeroko i odgarnął kosmyk włosów z jej czoła* Nikt Ciebie ne skrzywdzi.

<uśmiecha się lekko> Zastanawiam się tylko, kogo to sprawka, no bo w pobliżu nas nikogo nie było <marszczy czoło i z powrotem siada> W sumie to siedziała tam jedna czarownica, ale raczej była zajęta sobą <zamyka oczy> Nie rozumiem tego. Będę musiała pogadać z Heaven.

Heaven? *unosi brew do góry* Czarownica tak? *marszczy czoło* Nie koniecznie to musiała być sprawka czarownicy. *powiedział po chwili, przyglądając się jej*

Annabeth Blake - 30-06-13 18:23:40

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*spojrzał na nią z rozbawieniem* Ktoś kto to zrobił musi mieć jaja. *uśmiechnał się szeroko i odgarnął kosmyk włosów z jej czoła* Nikt Ciebie ne skrzywdzi.

<uśmiecha się lekko> Zastanawiam się tylko, kogo to sprawka, no bo w pobliżu nas nikogo nie było <marszczy czoło i z powrotem siada> W sumie to siedziała tam jedna czarownica, ale raczej była zajęta sobą <zamyka oczy> Nie rozumiem tego. Będę musiała pogadać z Heaven.

Heaven? *unosi brew do góry* Czarownica tak? *marszczy czoło* Nie koniecznie to musiała być sprawka czarownicy. *powiedział po chwili, przyglądając się jej*

Żadna inna, żywa istota nie zrobiłaby czegoś takiego... <zamilkła na chwilę uśmiechając się coraz szerzej> Żadna żywa! <mówi> To na bank musi być sprawka ducha! <odkrywa z entuzjazmem>

Samuel Blackwood - 30-06-13 18:26:35

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiecha się lekko> Zastanawiam się tylko, kogo to sprawka, no bo w pobliżu nas nikogo nie było <marszczy czoło i z powrotem siada> W sumie to siedziała tam jedna czarownica, ale raczej była zajęta sobą <zamyka oczy> Nie rozumiem tego. Będę musiała pogadać z Heaven.

Heaven? *unosi brew do góry* Czarownica tak? *marszczy czoło* Nie koniecznie to musiała być sprawka czarownicy. *powiedział po chwili, przyglądając się jej*

Żadna inna, żywa istota nie zrobiłaby czegoś takiego... <zamilkła na chwilę uśmiechając się coraz szerzej> Żadna żywa! <mówi> To na bank musi być sprawka ducha! <odkrywa z entuzjazmem>

*pokiwał głową i uśmiechnął się szeroko* Musiał się komuś narazić, albo... duchy mogły sie nudzić. *wziął głęboki oddech i spojrzał na nią kątem oka* Jak się nazywa ten wilkołak?

Annabeth Blake - 30-06-13 18:29:13

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Heaven? *unosi brew do góry* Czarownica tak? *marszczy czoło* Nie koniecznie to musiała być sprawka czarownicy. *powiedział po chwili, przyglądając się jej*

Żadna inna, żywa istota nie zrobiłaby czegoś takiego... <zamilkła na chwilę uśmiechając się coraz szerzej> Żadna żywa! <mówi> To na bank musi być sprawka ducha! <odkrywa z entuzjazmem>

*pokiwał głową i uśmiechnął się szeroko* Musiał się komuś narazić, albo... duchy mogły sie nudzić. *wziął głęboki oddech i spojrzał na nią kątem oka* Jak się nazywa ten wilkołak?

Zależy co chcesz zrobić <przygląda mu się uważnie>

Samuel Blackwood - 30-06-13 18:32:22

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Żadna inna, żywa istota nie zrobiłaby czegoś takiego... <zamilkła na chwilę uśmiechając się coraz szerzej> Żadna żywa! <mówi> To na bank musi być sprawka ducha! <odkrywa z entuzjazmem>

*pokiwał głową i uśmiechnął się szeroko* Musiał się komuś narazić, albo... duchy mogły sie nudzić. *wziął głęboki oddech i spojrzał na nią kątem oka* Jak się nazywa ten wilkołak?

Zależy co chcesz zrobić <przygląda mu się uważnie>

Czysta ciekawość. *uśmiecha się niewinnie, po czym patrzy na jezioro* Chcę go tylko sprawdzić, to wszystko.

Annabeth Blake - 30-06-13 18:35:26

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*pokiwał głową i uśmiechnął się szeroko* Musiał się komuś narazić, albo... duchy mogły sie nudzić. *wziął głęboki oddech i spojrzał na nią kątem oka* Jak się nazywa ten wilkołak?

Zależy co chcesz zrobić <przygląda mu się uważnie>

Czysta ciekawość. *uśmiecha się niewinnie, po czym patrzy na jezioro* Chcę go tylko sprawdzić, to wszystko.

<wywraca oczami> Nazywa się Jamie <patrzy się mu w oczy> Tylko nie rób mu nic. To jeszcze dzieciak, a przynajmniej się tak zachowuje.

Samuel Blackwood - 30-06-13 18:37:25

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Zależy co chcesz zrobić <przygląda mu się uważnie>

Czysta ciekawość. *uśmiecha się niewinnie, po czym patrzy na jezioro* Chcę go tylko sprawdzić, to wszystko.

<wywraca oczami> Nazywa się Jamie <patrzy się mu w oczy> Tylko nie rób mu nic. To jeszcze dzieciak, a przynajmniej się tak zachowuje.

Nic mu nie zrobię, za kogo ty mnie masz? *unosi prawą brew do góry i kręci z niedowierzaniem głową* Tylko porozmawiamy. Kulturalnie. *dodał szybko ostatnie słowo* Ale nic mu nie mów o duchach. *uśmiechnął się pod nosem*

Annabeth Blake - 30-06-13 18:49:42

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Czysta ciekawość. *uśmiecha się niewinnie, po czym patrzy na jezioro* Chcę go tylko sprawdzić, to wszystko.

<wywraca oczami> Nazywa się Jamie <patrzy się mu w oczy> Tylko nie rób mu nic. To jeszcze dzieciak, a przynajmniej się tak zachowuje.

Nic mu nie zrobię, za kogo ty mnie masz? *unosi prawą brew do góry i kręci z niedowierzaniem głową* Tylko porozmawiamy. Kulturalnie. *dodał szybko ostatnie słowo* Ale nic mu nie mów o duchach. *uśmiechnął się pod nosem*

Ja tylko ostrzegam <uśmiecha się> Czasami bywasz.. porywczy <wystawia mu język>

Samuel Blackwood - 30-06-13 18:50:58

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wywraca oczami> Nazywa się Jamie <patrzy się mu w oczy> Tylko nie rób mu nic. To jeszcze dzieciak, a przynajmniej się tak zachowuje.

Nic mu nie zrobię, za kogo ty mnie masz? *unosi prawą brew do góry i kręci z niedowierzaniem głową* Tylko porozmawiamy. Kulturalnie. *dodał szybko ostatnie słowo* Ale nic mu nie mów o duchach. *uśmiechnął się pod nosem*

Ja tylko ostrzegam <uśmiecha się> Czasami bywasz.. porywczy <wystawia mu język>

Porywczy? Jestem oazą spokoju. *mówi z powagą w głosie i przeszywa ją wzrokiem, po chwili objął ją ramieniem* Ja go poznałaś?

Annabeth Blake - 30-06-13 18:57:00

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nic mu nie zrobię, za kogo ty mnie masz? *unosi prawą brew do góry i kręci z niedowierzaniem głową* Tylko porozmawiamy. Kulturalnie. *dodał szybko ostatnie słowo* Ale nic mu nie mów o duchach. *uśmiechnął się pod nosem*

Ja tylko ostrzegam <uśmiecha się> Czasami bywasz.. porywczy <wystawia mu język>

Porywczy? Jestem oazą spokoju. *mówi z powagą w głosie i przeszywa ją wzrokiem, po chwili objął ją ramieniem* Jak go poznałaś?

Jesteś księdzem? Bo nie przypominam sobie, żebym musiała się tobie spowiadać <uśmiechnęła się i wywróciła oczami> Poznałam go w Grillu.

Samuel Blackwood - 30-06-13 18:58:33

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ja tylko ostrzegam <uśmiecha się> Czasami bywasz.. porywczy <wystawia mu język>

Porywczy? Jestem oazą spokoju. *mówi z powagą w głosie i przeszywa ją wzrokiem, po chwili objął ją ramieniem* Jak go poznałaś?

Jesteś księdzem? Bo nie przypominam sobie, żebym musiała się tobie spowiadać <uśmiechnęła się i wywróciła oczami> Poznałam go w Grillu.

Pytam bez powodu. *skłamał bez zająknięcia i spojrzał jej prosto w  oczy* Ile ma lat?

Annabeth Blake - 30-06-13 19:01:29

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Porywczy? Jestem oazą spokoju. *mówi z powagą w głosie i przeszywa ją wzrokiem, po chwili objął ją ramieniem* Jak go poznałaś?

Jesteś księdzem? Bo nie przypominam sobie, żebym musiała się tobie spowiadać <uśmiechnęła się i wywróciła oczami> Poznałam go w Grillu.

Pytam bez powodu. *skłamał bez zająknięcia i spojrzał jej prosto w  oczy* Ile ma lat?

Nie wiem. 21? 22? <wzrusza lekko ramionami> A co? Tworzysz portret pamięciowy?

Samuel Blackwood - 30-06-13 19:04:24

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jesteś księdzem? Bo nie przypominam sobie, żebym musiała się tobie spowiadać <uśmiechnęła się i wywróciła oczami> Poznałam go w Grillu.

Pytam bez powodu. *skłamał bez zająknięcia i spojrzał jej prosto w  oczy* Ile ma lat?

Nie wiem. 21? 22? <wzrusza lekko ramionami> A co? Tworzysz portret pamięciowy?

Zgadłaś. *zamrugał oczami i ostrożnie złapał ją za dłoń, splatając swoje palce z jej, po chwili dodał, siląc się na obojętność* Przystojny? Znaczy.. czy jest w twoim typie?

Annabeth Blake - 30-06-13 19:08:04

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Pytam bez powodu. *skłamał bez zająknięcia i spojrzał jej prosto w  oczy* Ile ma lat?

Nie wiem. 21? 22? <wzrusza lekko ramionami> A co? Tworzysz portret pamięciowy?

Zgadłaś. *zamrugał oczami i ostrożnie złapał ją za dłoń, splatając swoje palce z jej, po chwili dodał, siląc się na obojętność* Przystojny? Znaczy.. czy jest w twoim typie?

Nie wierzę.  Jesteś zazdrosny? <zaśmiała się cicho>

Samuel Blackwood - 30-06-13 19:09:28

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie wiem. 21? 22? <wzrusza lekko ramionami> A co? Tworzysz portret pamięciowy?

Zgadłaś. *zamrugał oczami i ostrożnie złapał ją za dłoń, splatając swoje palce z jej, po chwili dodał, siląc się na obojętność* Przystojny? Znaczy.. czy jest w twoim typie?

Nie wierzę.  Jesteś zazdrosny? <zaśmiała się cicho>

Ja? *prychnął pod nosem i pokręcił głową* Chciałabyś.

Annabeth Blake - 30-06-13 19:14:47

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Zgadłaś. *zamrugał oczami i ostrożnie złapał ją za dłoń, splatając swoje palce z jej, po chwili dodał, siląc się na obojętność* Przystojny? Znaczy.. czy jest w twoim typie?

Nie wierzę.  Jesteś zazdrosny? <zaśmiała się cicho>

Ja? *prychnął pod nosem i pokręcił głową* Chciałabyś.

Może <uśmiecha się szeroko> A Jamie? Jamie jest bardzo w moim typie, no wiesz, wysoki, ciemne włosy...

Samuel Blackwood - 30-06-13 19:17:07

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie wierzę.  Jesteś zazdrosny? <zaśmiała się cicho>

Ja? *prychnął pod nosem i pokręcił głową* Chciałabyś.

Może <uśmiecha się szeroko> A Jamie? Jamie jest bardzo w moim typie, no wiesz, wysoki, ciemne włosy...

*wznosi oczy ku górze, po czym nimi wywraca* Brzmi jak gej. *posyła jej wymuszony uśmiech* Poza tym, ty wolisz blondynów.

Annabeth Blake - 30-06-13 19:30:07

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ja? *prychnął pod nosem i pokręcił głową* Chciałabyś.

Może <uśmiecha się szeroko> A Jamie? Jamie jest bardzo w moim typie, no wiesz, wysoki, ciemne włosy...

*wznosi oczy ku górze, po czym nimi wywraca* Brzmi jak gej. *posyła jej wymuszony uśmiech* Poza tym, ty wolisz blondynów.

Skąd ta pewność? Może moje upodobania się zmieniły? <uśmiecha się patrząc w wodę>

Samuel Blackwood - 30-06-13 19:33:10

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Może <uśmiecha się szeroko> A Jamie? Jamie jest bardzo w moim typie, no wiesz, wysoki, ciemne włosy...

*wznosi oczy ku górze, po czym nimi wywraca* Brzmi jak gej. *posyła jej wymuszony uśmiech* Poza tym, ty wolisz blondynów.

Skąd ta pewność? Może moje upodobania się zmieniły? <uśmiecha się patrząc w wodę>

W to wątpię. *mruknął cicho i uśmiechnął się szeroko* Przejrzałem Cię. *poruszał brwiami* Próbujesz wywołać we mnie zazdrość. *śmieje się cicho*

Annabeth Blake - 30-06-13 19:40:45

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*wznosi oczy ku górze, po czym nimi wywraca* Brzmi jak gej. *posyła jej wymuszony uśmiech* Poza tym, ty wolisz blondynów.

Skąd ta pewność? Może moje upodobania się zmieniły? <uśmiecha się patrząc w wodę>

W to wątpię. *mruknął cicho i uśmiechnął się szeroko* Przejrzałem Cię. *poruszał brwiami* Próbujesz wywołać we mnie zazdrość. *śmieje się cicho*

I całkiem nieźle mi to idzie, nie uważasz? <uśmiecha się triumfalnie> Prawie się dałeś.

Samuel Blackwood - 30-06-13 19:42:16

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Skąd ta pewność? Może moje upodobania się zmieniły? <uśmiecha się patrząc w wodę>

W to wątpię. *mruknął cicho i uśmiechnął się szeroko* Przejrzałem Cię. *poruszał brwiami* Próbujesz wywołać we mnie zazdrość. *śmieje się cicho*

I całkiem nieźle mi to idzie, nie uważasz? <uśmiecha się triumfalnie> Prawie się dałeś.

Nie prawie tylko całkowicie. *powiedział po chwili się roześmiał* Nie jestem romantykiem, ale bardzo mi na Tobie zależy.

Annabeth Blake - 30-06-13 20:04:05

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


W to wątpię. *mruknął cicho i uśmiechnął się szeroko* Przejrzałem Cię. *poruszał brwiami* Próbujesz wywołać we mnie zazdrość. *śmieje się cicho*

I całkiem nieźle mi to idzie, nie uważasz? <uśmiecha się triumfalnie> Prawie się dałeś.

Nie prawie tylko całkowicie. *powiedział po chwili się roześmiał* Nie jestem romantykiem, ale bardzo mi na Tobie zależy.

Powtarzasz się <powiedziała cicho i przysunęła bliżej do niego> Mi też na tobie zależy <uśmiechnęła się lekko>

Samuel Blackwood - 30-06-13 20:26:18

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


I całkiem nieźle mi to idzie, nie uważasz? <uśmiecha się triumfalnie> Prawie się dałeś.

Nie prawie tylko całkowicie. *powiedział po chwili się roześmiał* Nie jestem romantykiem, ale bardzo mi na Tobie zależy.

Powtarzasz się <powiedziała cicho i przysunęła bliżej do niego> Mi też na tobie zależy <uśmiechnęła się lekko>

*uśmiechnął się i przekręcił głowę w inną stronę, po chwili jednak znowu na nia spojrzał i ją pocałował*

Annabeth Blake - 30-06-13 20:28:26

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nie prawie tylko całkowicie. *powiedział po chwili się roześmiał* Nie jestem romantykiem, ale bardzo mi na Tobie zależy.

Powtarzasz się <powiedziała cicho i przysunęła bliżej do niego> Mi też na tobie zależy <uśmiechnęła się lekko>

*uśmiechnął się i przekręcił głowę w inną stronę, po chwili jednak znowu na nia spojrzał i ją pocałował*

<wplątała ręce w jego włosy odwzajemniając pocałunek>

Samuel Blackwood - 30-06-13 20:32:20

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Powtarzasz się <powiedziała cicho i przysunęła bliżej do niego> Mi też na tobie zależy <uśmiechnęła się lekko>

*uśmiechnął się i przekręcił głowę w inną stronę, po chwili jednak znowu na nia spojrzał i ją pocałował*

<wplątała ręce w jego włosy odwzajemniając pocałunek>

*odsuwa się od niej lekko i uśmiecha się* Szaleję za Tobą.

Annabeth Blake - 30-06-13 20:35:42

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*uśmiechnął się i przekręcił głowę w inną stronę, po chwili jednak znowu na nia spojrzał i ją pocałował*

<wplątała ręce w jego włosy odwzajemniając pocałunek>

*odsuwa się od niej lekko i uśmiecha się* Szaleję za Tobą.

Właśnie widzę <przygryza wargę uśmiechając się lekko. Ponownie się do niego przysuwa i całuje go w usta>

Samuel Blackwood - 30-06-13 20:42:28

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wplątała ręce w jego włosy odwzajemniając pocałunek>

*odsuwa się od niej lekko i uśmiecha się* Szaleję za Tobą.

Właśnie widzę <przygryza wargę uśmiechając się lekko. Ponownie się do niego przysuwa i całuje go w usta>

Co ty wyprawiasz? *unosi brwi i śmieje sie cicho* Będę musiał uciekać. *powiedział ze smutkiem i pocałował ją*

Annabeth Blake - 30-06-13 20:45:21

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*odsuwa się od niej lekko i uśmiecha się* Szaleję za Tobą.

Właśnie widzę <przygryza wargę uśmiechając się lekko. Ponownie się do niego przysuwa i całuje go w usta>

Co ty wyprawiasz? *unosi brwi i śmieje sie cicho* Będę musiał uciekać. *powiedział ze smutkiem i pocałował ją*

Okej. Ale mam jeszcze jedno pytanie <uśmiechnęła się smutno> Czy ja mam trudny charakter?

Samuel Blackwood - 30-06-13 20:46:49

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Właśnie widzę <przygryza wargę uśmiechając się lekko. Ponownie się do niego przysuwa i całuje go w usta>

Co ty wyprawiasz? *unosi brwi i śmieje sie cicho* Będę musiał uciekać. *powiedział ze smutkiem i pocałował ją*

Okej. Ale mam jeszcze jedno pytanie <uśmiechnęła się smutno> Czy ja mam trudny charakter?

Co? *unosi brwi z rozbawieniem, po czym roześmiał sie głośno* Masz piekielnie trudny charakter. *pocalował ją namiętnie i zniknął*

Annabeth Blake - 30-06-13 21:01:42

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Co ty wyprawiasz? *unosi brwi i śmieje sie cicho* Będę musiał uciekać. *powiedział ze smutkiem i pocałował ją*

Okej. Ale mam jeszcze jedno pytanie <uśmiechnęła się smutno> Czy ja mam trudny charakter?

Co? *unosi brwi z rozbawieniem, po czym roześmiał sie głośno* Masz piekielnie trudny charakter. *pocalował ją namiętnie i zniknął*

To mnie pocieszyłeś <mruknęła i po kilku minutach  sama wstała i poszła>

Annabeth Blake - 02-07-13 11:15:15

<siada na pomoście, ze złości płyną jej łzy>

Sam Overstreet - 02-07-13 11:20:48

< Przyszedł.> Tak myślałem że tutaj cię znajdę. < Powiedział do Ann> Przepraszam za to co zrobiłem, lepiej będzie jak zapomnimy o tym co się wydarzyło.

HannaMarin - 02-07-13 11:23:58

*Przychodzi, siada na plaży, z dala od ludzi. Wyciąga notes i coś w nim pisze*

Annabeth Blake - 02-07-13 11:27:23

Sam Overstreet napisał:

< Przyszedł.> Tak myślałem że tutaj cię znajdę. < Powiedział do Ann> Przepraszam za to co zrobiłem, lepiej będzie jak zapomnimy o tym co się wydarzyło.

Świetnie <powiedziała i wstała z pomostu. Ominęła go i skierowała się do wyjścia>

Sam Overstreet - 02-07-13 11:29:14

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Przyszedł.> Tak myślałem że tutaj cię znajdę. < Powiedział do Ann> Przepraszam za to co zrobiłem, lepiej będzie jak zapomnimy o tym co się wydarzyło.

Świetnie <powiedziała i wstała z pomostu. Ominęła go i skierowała się do wyjścia>

< Uniósł brwi> Też cię kochałem. < Zawołał >

Annabeth Blake - 02-07-13 11:32:43

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Przyszedł.> Tak myślałem że tutaj cię znajdę. < Powiedział do Ann> Przepraszam za to co zrobiłem, lepiej będzie jak zapomnimy o tym co się wydarzyło.

Świetnie <powiedziała i wstała z pomostu. Ominęła go i skierowała się do wyjścia>

< Uniósł brwi> Też cię kochałem. < Zawołał >

<zatrzymała się na chwilę, ale po sekundzie poszła dalej. Wyszła>

Sam Overstreet - 02-07-13 11:34:26

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Świetnie <powiedziała i wstała z pomostu. Ominęła go i skierowała się do wyjścia>

< Uniósł brwi> Też cię kochałem. < Zawołał >

<zatrzymała się na chwilę, ale po sekundzie poszła dalej. Wyszła>

< Po chwili poszedł do domu >

HannaMarin - 02-07-13 12:24:56

HannaMarin napisał:

*Przychodzi, siada na plaży, z dala od ludzi. Wyciąga notes i coś w nim pisze*

*Wraca do domu*

Annabeth Blake - 03-07-13 09:39:59

<przychodzi nad jezioro, siada na mostku, wyciąga z torby książkę, zaczyna czytać>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:13:00

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro, siada na mostku, wyciąga z torby książkę, zaczyna czytać>

<wchodzi nad jeziorko, uśmiecha sie pod nosem i siada koło dziewczyny. przez chwilę sie nie odzywa, po chwili nachyla sie do jej ucha> Buu!

Annabeth Blake - 03-07-13 10:16:05

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro, siada na mostku, wyciąga z torby książkę, zaczyna czytać>

<wchodzi nad jeziorko, uśmiecha sie pod nosem i siada koło dziewczyny. przez chwilę sie nie odzywa, po chwili nachyla sie do jej ucha> Buu!

Ała <przykłada dłoń do ucha> Nikt ci nie mówił, że wampiry mają wrażliwy słuch? <kręci głową>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:17:54

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro, siada na mostku, wyciąga z torby książkę, zaczyna czytać>

<wchodzi nad jeziorko, uśmiecha sie pod nosem i siada koło dziewczyny. przez chwilę sie nie odzywa, po chwili nachyla sie do jej ucha> Buu!

Ała <przykłada dłoń do ucha> Nikt ci nie mówił, że wampiry mają wrażliwy słuch? <kręci głową>

Witaj, sztywniaro. <wywrócił teatralnie oczami i poklepał ją po udzie> Zrobiłem to specjalnie.

Annabeth Blake - 03-07-13 10:21:33

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<wchodzi nad jeziorko, uśmiecha sie pod nosem i siada koło dziewczyny. przez chwilę sie nie odzywa, po chwili nachyla sie do jej ucha> Buu!

Ała <przykłada dłoń do ucha> Nikt ci nie mówił, że wampiry mają wrażliwy słuch? <kręci głową>

Witaj, sztywniaro. <wywrócił teatralnie oczami i poklepał ją po udzie> Zrobiłem to specjalnie.

No to gratulacje, udało ci się pozbawić mnie słuchu <mówi i trochę się od niego odsuwa>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:25:04

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ała <przykłada dłoń do ucha> Nikt ci nie mówił, że wampiry mają wrażliwy słuch? <kręci głową>

Witaj, sztywniaro. <wywrócił teatralnie oczami i poklepał ją po udzie> Zrobiłem to specjalnie.

No to gratulacje, udało ci się pozbawić mnie słuchu <mówi i trochę się od niego odsuwa>

<widząc, że dziewczyna się odsuwa, przybliża się do niej obejmując ją ramieniem> Co ty taka nie w sosie?

Annabeth Blake - 03-07-13 10:27:19

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Witaj, sztywniaro. <wywrócił teatralnie oczami i poklepał ją po udzie> Zrobiłem to specjalnie.

No to gratulacje, udało ci się pozbawić mnie słuchu <mówi i trochę się od niego odsuwa>

<widząc, że dziewczyna się odsuwa, przybliża się do niej obejmując ją ramieniem> Co ty taka nie w sosie?

<spycha jego rękę ze swojego ramienia> Myślę, że to nie twój interes <powtórzyła jego słowa z wczoraj>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:29:04

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


No to gratulacje, udało ci się pozbawić mnie słuchu <mówi i trochę się od niego odsuwa>

<widząc, że dziewczyna się odsuwa, przybliża się do niej obejmując ją ramieniem> Co ty taka nie w sosie?

<spycha jego rękę ze swojego ramienia> Myślę, że to nie twój interes <powtórzyła jego słowa z wczoraj>

<parsknął śmiechem i objął ją w pasie> A ja myślę zupełnie inaczej. No dalej, wypłacz się Jamiemu. <poruszal zabawnie brwiami>

Annabeth Blake - 03-07-13 10:35:00

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<widząc, że dziewczyna się odsuwa, przybliża się do niej obejmując ją ramieniem> Co ty taka nie w sosie?

<spycha jego rękę ze swojego ramienia> Myślę, że to nie twój interes <powtórzyła jego słowa z wczoraj>

<parsknął śmiechem i objął ją w pasie> A ja myślę zupełnie inaczej. No dalej, wypłacz się Jamiemu. <poruszal zabawnie brwiami>

<uwolniła się z jego uścisku i przesunęła się do skraju pomostu, pół metra od niego> Możesz sobie darować takie zagrywki? <spytała spokojnie>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:36:15

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<spycha jego rękę ze swojego ramienia> Myślę, że to nie twój interes <powtórzyła jego słowa z wczoraj>

<parsknął śmiechem i objął ją w pasie> A ja myślę zupełnie inaczej. No dalej, wypłacz się Jamiemu. <poruszal zabawnie brwiami>

<uwolniła się z jego uścisku i przesunęła się do skraju pomostu, pół metra od niego> Możesz sobie darować takie zagrywki? <spytała spokojnie>

Jak sobie życzysz, madame. <skinął uperzjmie głową i ściągnął z siebie bluzkę, po czym wskoczył do wody>

Annabeth Blake - 03-07-13 10:42:07

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<parsknął śmiechem i objął ją w pasie> A ja myślę zupełnie inaczej. No dalej, wypłacz się Jamiemu. <poruszal zabawnie brwiami>

<uwolniła się z jego uścisku i przesunęła się do skraju pomostu, pół metra od niego> Możesz sobie darować takie zagrywki? <spytała spokojnie>

Jak sobie życzysz, madame. <skinął uprzejmie głową i ściągnął z siebie bluzkę, po czym wskoczył do wody>

<w ostatniej chwili zdążyła zasłonić książkę przed wodą. Schowała ją do torby i popatrzyła się na chłopaka> Mam nadzieję, że woda jest lodowata <powiedziała z szerokim uśmiechem>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:43:20

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uwolniła się z jego uścisku i przesunęła się do skraju pomostu, pół metra od niego> Możesz sobie darować takie zagrywki? <spytała spokojnie>

Jak sobie życzysz, madame. <skinął uprzejmie głową i ściągnął z siebie bluzkę, po czym wskoczył do wody>

<w ostatniej chwili zdążyła zasłonić książkę przed wodą. Schowała ją do torby i popatrzyła się na chłopaka> Mam nadzieję, że woda jest lodowata <powiedziała z szerokim uśmiechem>

Przekonaj sie. <posłał jej wyzywające spojrzenie, a kiedy dziewczyna była niewzruszona, podpłynął do pomostka i pociagnął ją za nogi do wody>

Annabeth Blake - 03-07-13 10:46:07

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Jak sobie życzysz, madame. <skinął uprzejmie głową i ściągnął z siebie bluzkę, po czym wskoczył do wody>

<w ostatniej chwili zdążyła zasłonić książkę przed wodą. Schowała ją do torby i popatrzyła się na chłopaka> Mam nadzieję, że woda jest lodowata <powiedziała z szerokim uśmiechem>

Przekonaj się. <posłał jej wyzywające spojrzenie, a kiedy dziewczyna była niewzruszona, podpłynął do pomostka i pociągnął ją za nogi do wody>

Nie... <chciała zaprotestować, ale po chwili była już pod wodą. Wynurzyła się szczękając zębami> O cholera, rzeczywiście lodowata <powiedziała i chlapnęła Jamiemu wodą w twarz>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:47:24

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<w ostatniej chwili zdążyła zasłonić książkę przed wodą. Schowała ją do torby i popatrzyła się na chłopaka> Mam nadzieję, że woda jest lodowata <powiedziała z szerokim uśmiechem>

Przekonaj się. <posłał jej wyzywające spojrzenie, a kiedy dziewczyna była niewzruszona, podpłynął do pomostka i pociągnął ją za nogi do wody>

Nie... <chciała zaprotestować, ale po chwili była już pod wodą. Wynurzyła się szczękając zębami> O cholera, rzeczywiście lodowata <powiedziała i chlapnęła Jamiemu wodą w twarz>

<instynktownie zanurzył się pod wodą i o chwili sie wynurzył, odgarniając wodę z twarzy> Nie bądź mięczakiem, jesteś wampirem. Zachowuj się jak wampir. <połaskotał ją pod wodą>

Annabeth Blake - 03-07-13 10:50:12

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Przekonaj się. <posłał jej wyzywające spojrzenie, a kiedy dziewczyna była niewzruszona, podpłynął do pomostka i pociągnął ją za nogi do wody>

Nie... <chciała zaprotestować, ale po chwili była już pod wodą. Wynurzyła się szczękając zębami> O cholera, rzeczywiście lodowata <powiedziała i chlapnęła Jamiemu wodą w twarz>

<instynktownie zanurzył się pod wodą i o chwili sie wynurzył, odgarniając wodę z twarzy> Nie bądź mięczakiem, jesteś wampirem. Zachowuj się jak wampir. <połaskotał ją pod wodą>

<odpłynęła kilka metrów> A ty jesteś wilkołakiem i bardzo chciałabym zobaczyć, jak pływasz pieskiem <zaśmiała się>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 10:51:42

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie... <chciała zaprotestować, ale po chwili była już pod wodą. Wynurzyła się szczękając zębami> O cholera, rzeczywiście lodowata <powiedziała i chlapnęła Jamiemu wodą w twarz>

<instynktownie zanurzył się pod wodą i o chwili sie wynurzył, odgarniając wodę z twarzy> Nie bądź mięczakiem, jesteś wampirem. Zachowuj się jak wampir. <połaskotał ją pod wodą>

<odpłynęła kilka metrów> A ty jesteś wilkołakiem i bardzo chciałabym zobaczyć, jak pływasz pieskiem <zaśmiała się>

Poczekaj do pełni. <posłał jej złośliwe spojrzenie i położyl się na wodzie> Więc? Komuś mam wpieprzyć? <zamyka jedno oko>

Annabeth Blake - 03-07-13 10:56:47

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<instynktownie zanurzył się pod wodą i o chwili sie wynurzył, odgarniając wodę z twarzy> Nie bądź mięczakiem, jesteś wampirem. Zachowuj się jak wampir. <połaskotał ją pod wodą>

<odpłynęła kilka metrów> A ty jesteś wilkołakiem i bardzo chciałabym zobaczyć, jak pływasz pieskiem <zaśmiała się>

Poczekaj do pełni. <posłał jej złośliwe spojrzenie i położył się na wodzie> Więc? Komuś mam wpieprzyć? <zamyka jedno oko>

<wywraca oczami> Czemu wszyscy chłopcy chcę załatwiać każdą sprawę poprzez bójkę? <odgarnęła mokre włosy z twarzy>

HannaMarin - 03-07-13 10:59:37

*Wchodzi zamyślona na plażę, siada sama i dotyka kwiatu, który dał jej Diego*

HannaMarin - 03-07-13 11:08:02

HannaMarin napisał:

*Wchodzi zamyślona na plażę, siada sama i dotyka kwiatu, który dał jej Diego*

*Wstaje i wciąż zamyślona wraca do domu*

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 12:29:32

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<odpłynęła kilka metrów> A ty jesteś wilkołakiem i bardzo chciałabym zobaczyć, jak pływasz pieskiem <zaśmiała się>

Poczekaj do pełni. <posłał jej złośliwe spojrzenie i położył się na wodzie> Więc? Komuś mam wpieprzyć? <zamyka jedno oko>

<wywraca oczami> Czemu wszyscy chłopcy chcę załatwiać każdą sprawę poprzez bójkę? <odgarnęła mokre włosy z twarzy>

A czemu nie? Słyszałem, że to Was kręci. <uśmiechnął się łobuzersko, chlapiąc ja lekko>

Annabeth Blake - 03-07-13 12:34:03

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Poczekaj do pełni. <posłał jej złośliwe spojrzenie i położył się na wodzie> Więc? Komuś mam wpieprzyć? <zamyka jedno oko>

<wywraca oczami> Czemu wszyscy chłopcy chcę załatwiać każdą sprawę poprzez bójkę? <odgarnęła mokre włosy z twarzy>

A czemu nie? Słyszałem, że to Was kręci. <uśmiechnął się łobuzersko, chlapiąc ja lekko>

Ja wolę rozwiązania dyplomatyczne <wystawia mu język i też go ochlapuje>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 12:36:00

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wywraca oczami> Czemu wszyscy chłopcy chcę załatwiać każdą sprawę poprzez bójkę? <odgarnęła mokre włosy z twarzy>

A czemu nie? Słyszałem, że to Was kręci. <uśmiechnął się łobuzersko, chlapiąc ja lekko>

Ja wolę rozwiązania dyplomatyczne <wystawia mu język i też go ochlapuje>

Nie wierzę, że nie byłoby Ci miło gdyby dwóch tępych osiłków się pobiło o Ciebie. <spogląda na nią spod uniesionej brwi> A jak pobije sie taki jeden przystojny, to normalnie umrzesz ze szczęścia. <również ją ochlapał>

Annabeth Blake - 03-07-13 12:56:10

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


A czemu nie? Słyszałem, że to Was kręci. <uśmiechnął się łobuzersko, chlapiąc ja lekko>

Ja wolę rozwiązania dyplomatyczne <wystawia mu język i też go ochlapuje>

Nie wierzę, że nie byłoby Ci miło gdyby dwóch tępych osiłków się pobiło o Ciebie. <spogląda na nią spod uniesionej brwi> A jak pobije sie taki jeden przystojny, to normalnie umrzesz ze szczęścia. <również ją ochlapał>

<zaśmiała się cicho> To dowodzi, jak niewiele o mnie wiesz <podpłynęła do pomostu i wyszła z wody siadając na niego>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 12:58:29

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ja wolę rozwiązania dyplomatyczne <wystawia mu język i też go ochlapuje>

Nie wierzę, że nie byłoby Ci miło gdyby dwóch tępych osiłków się pobiło o Ciebie. <spogląda na nią spod uniesionej brwi> A jak pobije sie taki jeden przystojny, to normalnie umrzesz ze szczęścia. <również ją ochlapał>

<zaśmiała się cicho> To dowodzi, jak niewiele o mnie wiesz <podpłynęła do pomostu i wyszła z wody siadając na niego>

A może to Ty niewiele wiesz o sobie? <wziął przykład z dziewczyny i również usiadł na pomostku> Jak mój rysunek? <spytał po chwili>

Annabeth Blake - 03-07-13 13:07:37

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Nie wierzę, że nie byłoby Ci miło gdyby dwóch tępych osiłków się pobiło o Ciebie. <spogląda na nią spod uniesionej brwi> A jak pobije sie taki jeden przystojny, to normalnie umrzesz ze szczęścia. <również ją ochlapał>

<zaśmiała się cicho> To dowodzi, jak niewiele o mnie wiesz <podpłynęła do pomostu i wyszła z wody siadając na niego>

A może to Ty niewiele wiesz o sobie? <wziął przykład z dziewczyny i również usiadł na pomostku> Jak mój rysunek? <spytał po chwili>

<uśmiechnęła się szeroko> Amatorszczyzna.

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 13:13:13

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zaśmiała się cicho> To dowodzi, jak niewiele o mnie wiesz <podpłynęła do pomostu i wyszła z wody siadając na niego>

A może to Ty niewiele wiesz o sobie? <wziął przykład z dziewczyny i również usiadł na pomostku> Jak mój rysunek? <spytał po chwili>

<uśmiechnęła się szeroko> Amatorszczyzna.

<prychnął pod nosem i wystawił twarz do słońca> Nie jestem malarzem, do mnie należy postrzeganie rzeczywistości. <uśmiechnął się szeroko>

Annabeth Blake - 03-07-13 13:20:17

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


A może to Ty niewiele wiesz o sobie? <wziął przykład z dziewczyny i również usiadł na pomostku> Jak mój rysunek? <spytał po chwili>

<uśmiechnęła się szeroko> Amatorszczyzna.

<prychnął pod nosem i wystawił twarz do słońca> Nie jestem malarzem, do mnie należy postrzeganie rzeczywistości. <uśmiechnął się szeroko>

<wywróciła oczami> Daj spokój, żartowałam. Rysunek był naprawdę niezły <uśmiechnęła się lekko>

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 13:22:14

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiechnęła się szeroko> Amatorszczyzna.

<prychnął pod nosem i wystawił twarz do słońca> Nie jestem malarzem, do mnie należy postrzeganie rzeczywistości. <uśmiechnął się szeroko>

<wywróciła oczami> Daj spokój, żartowałam. Rysunek był naprawdę niezły <uśmiechnęła się lekko>

<spojrzał na nia kątem oka i parsknął śmiechem> Chodzę na architekturę. <szturchnął ją w żebra>

Annabeth Blake - 03-07-13 13:44:29

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<prychnął pod nosem i wystawił twarz do słońca> Nie jestem malarzem, do mnie należy postrzeganie rzeczywistości. <uśmiechnął się szeroko>

<wywróciła oczami> Daj spokój, żartowałam. Rysunek był naprawdę niezły <uśmiechnęła się lekko>

<spojrzał na nia kątem oka i parsknął śmiechem> Chodzę na architekturę. <szturchnął ją w żebra>

<wywróciła oczami> To wszystko wyjaśnia <zaśmiała się cicho

Jamie Dilaurentis - 03-07-13 13:48:19

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wywróciła oczami> Daj spokój, żartowałam. Rysunek był naprawdę niezły <uśmiechnęła się lekko>

<spojrzał na nia kątem oka i parsknął śmiechem> Chodzę na architekturę. <szturchnął ją w żebra>

<wywróciła oczami> To wszystko wyjaśnia <zaśmiała się cicho

<uśmiechnał się do niej szeroko i ubrał koszulkę, po czym wstał> Do zobaczenia. <posłał jej szeroki uśmiech i odszedł>

Annabeth Blake - 03-07-13 13:58:15

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<spojrzał na nia kątem oka i parsknął śmiechem> Chodzę na architekturę. <szturchnął ją w żebra>

<wywróciła oczami> To wszystko wyjaśnia <zaśmiała się cicho

<uśmiechnał się do niej szeroko i ubrał koszulkę, po czym wstał> Do zobaczenia. <posłał jej szeroki uśmiech i odszedł>

<po chwili wstaje, zarzuca torbę na ramię i idzie do domu>

Sam Overstreet - 03-07-13 17:56:19

* Przyszedł, usiadł na pomoście. Przyglądał się niebu*

Samuel Blackwood - 03-07-13 18:07:31

Sam Overstreet napisał:

* Przyszedł, usiadł na pomoście. Przyglądał się niebu*

*podchodzi do chłopaka* Wstawaj. *powiedział rozwścieczonym głosem*

Sam Overstreet - 03-07-13 18:08:57

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:

* Przyszedł, usiadł na pomoście. Przyglądał się niebu*

*podchodzi do chłopaka* Wstawaj. *powiedział rozwścieczonym głosem*

* Spojrzał na niego zdziwiony, nawet się nie ruszył.*

Samuel Blackwood - 03-07-13 18:10:43

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:

* Przyszedł, usiadł na pomoście. Przyglądał się niebu*

*podchodzi do chłopaka* Wstawaj. *powiedział rozwścieczonym głosem*

* Spojrzał na niego zdziwiony, nawet się nie ruszył.*

Zachowuj się jak mężczyzna i wstawaj, kiedy jestem jeszcze kulturalny. *warknął*

Sam Overstreet - 03-07-13 18:11:40

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*podchodzi do chłopaka* Wstawaj. *powiedział rozwścieczonym głosem*

* Spojrzał na niego zdziwiony, nawet się nie ruszył.*

Zachowuj się jak mężczyzna i wstawaj, kiedy jestem jeszcze kulturalny. *warknął*

* Wstał* Koleś odbiło ci ? Nawet cię nie znam.

Samuel Blackwood - 03-07-13 18:12:42

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Spojrzał na niego zdziwiony, nawet się nie ruszył.*

Zachowuj się jak mężczyzna i wstawaj, kiedy jestem jeszcze kulturalny. *warknął*

* Wstał* Koleś odbiło ci ? Nawet cię nie znam.

Wystarczy, że ja Ciebie znam. *syknął i podszedł do niego* Znasz Ann?

Sam Overstreet - 03-07-13 18:15:59

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Zachowuj się jak mężczyzna i wstawaj, kiedy jestem jeszcze kulturalny. *warknął*

* Wstał* Koleś odbiło ci ? Nawet cię nie znam.

Wystarczy, że ja Ciebie znam. *syknął i podszedł do niego* Znasz Ann?

* Uniósł brwi* Teraz już wiem kim jesteś, Samuel jak mniemam . * Skrzyżował ręce na piersi * Idź sobie gdzieś gdzie cie jeszcze nie ma.

Samuel Blackwood - 03-07-13 18:17:41

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Wstał* Koleś odbiło ci ? Nawet cię nie znam.

Wystarczy, że ja Ciebie znam. *syknął i podszedł do niego* Znasz Ann?

* Uniósł brwi* Teraz już wiem kim jesteś, Samuel jak mniemam . * Skrzyżował ręce na piersi * Idź sobie gdzieś gdzie cie jeszcze nie ma.

*zaśmiał się głosno i z calej siły popchnął chłopaka* Możemy to załatwić ugodowo.

Annabeth Blake - 03-07-13 18:18:40

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Wystarczy, że ja Ciebie znam. *syknął i podszedł do niego* Znasz Ann?

* Uniósł brwi* Teraz już wiem kim jesteś, Samuel jak mniemam . * Skrzyżował ręce na piersi * Idź sobie gdzieś gdzie cie jeszcze nie ma.

*zaśmiał się głosno i z calej siły popchnął chłopaka* Możemy to załatwić ugodowo.

<przychodzi nad jezioro, podbiega do Samuela> Samuel, proszę, przestań <łapie go za rękę>

Sam Overstreet - 03-07-13 18:20:08

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Uniósł brwi* Teraz już wiem kim jesteś, Samuel jak mniemam . * Skrzyżował ręce na piersi * Idź sobie gdzieś gdzie cie jeszcze nie ma.

*zaśmiał się głosno i z calej siły popchnął chłopaka* Możemy to załatwić ugodowo.

<przychodzi nad jezioro, podbiega do Samuela> Samuel, proszę, przestań <łapie go za rękę>

* Zrobił krok do tyłu.* Na żadne ugody się nie pisze.

Samuel Blackwood - 03-07-13 18:21:22

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*zaśmiał się głosno i z calej siły popchnął chłopaka* Możemy to załatwić ugodowo.

<przychodzi nad jezioro, podbiega do Samuela> Samuel, proszę, przestań <łapie go za rękę>

* Zrobił krok do tyłu.* Na żadne ugody się nie pisze.

Więc pożegnaj się z życiem. <warknął z pogardą, wyrywając się jej i podszedł do chłopaka, łapiąc go za ubrania i cisnął jego ciałem o drzewo*

Sam Overstreet - 03-07-13 18:22:52

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro, podbiega do Samuela> Samuel, proszę, przestań <łapie go za rękę>

* Zrobił krok do tyłu.* Na żadne ugody się nie pisze.

Więc pożegnaj się z życiem. <warknął z pogardą, wyrywając się jej i podszedł do chłopaka, łapiąc go za ubrania i cisnął jego ciałem o drzewo*

* Walnął głową o drzewo. Upadł bezwładnie na ziemię*

Annabeth Blake - 03-07-13 18:28:05

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Zrobił krok do tyłu.* Na żadne ugody się nie pisze.

Więc pożegnaj się z życiem. <warknął z pogardą, wyrywając się jej i podszedł do chłopaka, łapiąc go za ubrania i cisnął jego ciałem o drzewo*

* Walnął głową o drzewo. Upadł bezwładnie na ziemię*

<zasłoniła ręką usta> Wystarczy, słyszysz? <podbiegła do Samuela> Zabijesz go!

Samuel Blackwood - 03-07-13 18:28:49

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Więc pożegnaj się z życiem. <warknął z pogardą, wyrywając się jej i podszedł do chłopaka, łapiąc go za ubrania i cisnął jego ciałem o drzewo*

* Walnął głową o drzewo. Upadł bezwładnie na ziemię*

<zasłoniła ręką usta> Wystarczy, słyszysz? <podbiegła do Samuela> Zabijesz go!

Taki jest plan. *odwarknał i splunął na ciało chłopaka* Jest żałosny.

Annabeth Blake - 03-07-13 18:36:13

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Walnął głową o drzewo. Upadł bezwładnie na ziemię*

<zasłoniła ręką usta> Wystarczy, słyszysz? <podbiegła do Samuela> Zabijesz go!

Taki jest plan. *odwarknał i splunął na ciało chłopaka* Jest żałosny.

Jak możesz?! <stanęła przed nim, między nim i Samem> On jest człowiekiem. Człowiekiem! A ty ponad stuletnim wampirem. Nie uważasz, że już wystarczy? <popatrzyła się mu gniewnie w oczy>

Samuel Blackwood - 03-07-13 18:37:43

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zasłoniła ręką usta> Wystarczy, słyszysz? <podbiegła do Samuela> Zabijesz go!

Taki jest plan. *odwarknał i splunął na ciało chłopaka* Jest żałosny.

Jak możesz?! <stanęła przed nim, między nim i Samem> On jest człowiekiem. Człowiekiem! A ty ponad stuletnim wampirem. Nie uważasz, że już wystarczy? <popatrzyła się mu gniewnie w oczy>

Tak, masz rację. Wystarczy. Wystarczy WSZYSTKIEGO. *zaakcentował wyraźnie to słowo i w wamprzym tempie odbiegł, zatrzymując się dopiero na drugim końcu plaży*

Annabeth Blake - 03-07-13 18:44:37

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Taki jest plan. *odwarknał i splunął na ciało chłopaka* Jest żałosny.

Jak możesz?! <stanęła przed nim, między nim i Samem> On jest człowiekiem. Człowiekiem! A ty ponad stuletnim wampirem. Nie uważasz, że już wystarczy? <popatrzyła się mu gniewnie w oczy>

Tak, masz rację. Wystarczy. Wystarczy WSZYSTKIEGO. *zaakcentował wyraźnie to słowo i w wampirzym tempie odbiegł, zatrzymując się dopiero na drugim końcu plaży*

O nie, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo <powiedziała i podbiegła do niego w wampirzym tempie> Kocham cię i nie chcę, żebyś odszedł <wzięła jego twarz w dłonie> Ale to, co przed chwilą zrobiłeś było złe.

Samuel Blackwood - 03-07-13 19:01:21

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jak możesz?! <stanęła przed nim, między nim i Samem> On jest człowiekiem. Człowiekiem! A ty ponad stuletnim wampirem. Nie uważasz, że już wystarczy? <popatrzyła się mu gniewnie w oczy>

Tak, masz rację. Wystarczy. Wystarczy WSZYSTKIEGO. *zaakcentował wyraźnie to słowo i w wampirzym tempie odbiegł, zatrzymując się dopiero na drugim końcu plaży*

O nie, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo <powiedziała i podbiegła do niego w wampirzym tempie> Kocham cię i nie chcę, żebyś odszedł <wzięła jego twarz w dłonie> Ale to, co przed chwilą zrobiłeś było złe.

Ja robię same złe rzeczy nie zauważyłaś? *powiedział spokojnie i spojrzał na ciało chłopaka* Idź, daj mu wampirzej krwi, czy coś.

Annabeth Blake - 03-07-13 19:34:18

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Tak, masz rację. Wystarczy. Wystarczy WSZYSTKIEGO. *zaakcentował wyraźnie to słowo i w wampirzym tempie odbiegł, zatrzymując się dopiero na drugim końcu plaży*

O nie, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo <powiedziała i podbiegła do niego w wampirzym tempie> Kocham cię i nie chcę, żebyś odszedł <wzięła jego twarz w dłonie> Ale to, co przed chwilą zrobiłeś było złe.

Ja robię same złe rzeczy nie zauważyłaś? *powiedział spokojnie i spojrzał na ciało chłopaka* Idź, daj mu wampirzej krwi, czy coś.

Nie robisz samych złych rzeczy. Potrafisz być też opiekuńczy i kochany. I właśnie takiego ciebie wolę <pocałowała go przelotnie w usta, po czym podbiegła do Sama, nadgryzła nadgarstek i dała mu swojej krwi> Nie można go tu tak zostawić <powiedziała do Samuela. Mimo, że był na drugim końcu plaży wiedziała, że ją usłyszy>

Samuel Blackwood - 03-07-13 19:35:50

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


O nie, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo <powiedziała i podbiegła do niego w wampirzym tempie> Kocham cię i nie chcę, żebyś odszedł <wzięła jego twarz w dłonie> Ale to, co przed chwilą zrobiłeś było złe.

Ja robię same złe rzeczy nie zauważyłaś? *powiedział spokojnie i spojrzał na ciało chłopaka* Idź, daj mu wampirzej krwi, czy coś.

Nie robisz samych złych rzeczy. Potrafisz być też opiekuńczy i kochany. I właśnie takiego ciebie wolę <pocałowała go przelotnie w usta, po czym podbiegła do Sama, nadgryzła nadgarstek i dała mu swojej krwi> Nie można go tu tak zostawić <powiedziała do Samuela. Mimo, że był na drugim końcu plaży wiedziała, że ją usłyszy>

Nie zaniosę go. *powiedział stanowczo* Ale Ty to zrobisz, prawda?

Annabeth Blake - 03-07-13 19:45:28

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ja robię same złe rzeczy nie zauważyłaś? *powiedział spokojnie i spojrzał na ciało chłopaka* Idź, daj mu wampirzej krwi, czy coś.

Nie robisz samych złych rzeczy. Potrafisz być też opiekuńczy i kochany. I właśnie takiego ciebie wolę <pocałowała go przelotnie w usta, po czym podbiegła do Sama, nadgryzła nadgarstek i dała mu swojej krwi> Nie można go tak zostawić <powiedziała do Samuela. Mimo, że był na drugim końcu plaży wiedziała, że ją usłyszy>

Nie zaniosę go. *powiedział stanowczo* Ale Ty to zrobisz, prawda?

Raczej nie dam rady <westchnęła> Ale jeśli będzie trzeba zostanę dopóki się nie obudzi <powiedziała dobitnie i usiadła po turecku obok Sama>

Samuel Blackwood - 03-07-13 19:46:49

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie robisz samych złych rzeczy. Potrafisz być też opiekuńczy i kochany. I właśnie takiego ciebie wolę <pocałowała go przelotnie w usta, po czym podbiegła do Sama, nadgryzła nadgarstek i dała mu swojej krwi> Nie można go tak zostawić <powiedziała do Samuela. Mimo, że był na drugim końcu plaży wiedziała, że ją usłyszy>

Nie zaniosę go. *powiedział stanowczo* Ale Ty to zrobisz, prawda?

Raczej nie dam rady <westchnęła> Ale jeśli będzie trzeba zostanę dopóki się nie obudzi <powiedziała dobitnie i usiadła po turecku obok Sama>

Ja... pójdę. *powiedzial cicho, robiąc kilka kroków do tyłu* Jak się obudzi to daj znać. *rzucił przez ramię i odbiegł*

Annabeth Blake - 03-07-13 19:49:29

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nie zaniosę go. *powiedział stanowczo* Ale Ty to zrobisz, prawda?

Raczej nie dam rady <westchnęła> Ale jeśli będzie trzeba zostanę dopóki się nie obudzi <powiedziała dobitnie i usiadła po turecku obok Sama>

Ja... pójdę. *powiedzial cicho, robiąc kilka kroków do tyłu* Jak się obudzi to daj znać. *rzucił przez ramię i odbiegł*

Jasne <odparła szeptem i oparła się plecami o drzewo>

Sam Overstreet - 03-07-13 19:54:56

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Raczej nie dam rady <westchnęła> Ale jeśli będzie trzeba zostanę dopóki się nie obudzi <powiedziała dobitnie i usiadła po turecku obok Sama>

Ja... pójdę. *powiedzial cicho, robiąc kilka kroków do tyłu* Jak się obudzi to daj znać. *rzucił przez ramię i odbiegł*

Jasne <odparła szeptem i oparła się plecami o drzewo>

* Oprzytomniał, poczuł jak głowa zaczęła mu pulsować. Otworzył lekko oczy, złapał się za tył głowy* Co jest... * Jęknął przerażony.*

Annabeth Blake - 03-07-13 19:59:16

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ja... pójdę. *powiedzial cicho, robiąc kilka kroków do tyłu* Jak się obudzi to daj znać. *rzucił przez ramię i odbiegł*

Jasne <odparła szeptem i oparła się plecami o drzewo>

* Oprzytomniał, poczuł jak głowa zaczęła mu pulsować. Otworzył lekko oczy, złapał się za tył głowy* Co jest... * Wyszeptał cicho przerażony.*

Spokojnie, wszystko już w porządku <uśmiechnęa się pocieszająco> Zaraz powinno przestać cię boleć. Dałam ci swojej krwi <powiedziała ściszonym głosem>

Sam Overstreet - 03-07-13 20:02:59

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jasne <odparła szeptem i oparła się plecami o drzewo>

* Oprzytomniał, poczuł jak głowa zaczęła mu pulsować. Otworzył lekko oczy, złapał się za tył głowy* Co jest... * Wyszeptał cicho przerażony.*

Spokojnie, wszystko już w porządku <uśmiechnęa się pocieszająco> Zaraz powinno przestać cię boleć. Dałam ci swojej krwi <powiedziała ściszonym głosem>

Czemu aż tak boli mnie głowa ? * Ból zaczynał po chwili przechodzić*

Annabeth Blake - 03-07-13 20:09:05

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Oprzytomniał, poczuł jak głowa zaczęła mu pulsować. Otworzył lekko oczy, złapał się za tył głowy* Co jest... * Wyszeptał cicho przerażony.*

Spokojnie, wszystko już w porządku <uśmiechnęa się pocieszająco> Zaraz powinno przestać cię boleć. Dałam ci swojej krwi <powiedziała ściszonym głosem>

Czemu aż tak boli mnie głowa ? * Ból zaczynał po chwili przechodzić*

Nieźle... walnąłeś. W drzewo dokładnie <spuściła głowę> Przepraszam cię za wszystko.

Sam Overstreet - 03-07-13 20:12:12

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Spokojnie, wszystko już w porządku <uśmiechnęa się pocieszająco> Zaraz powinno przestać cię boleć. Dałam ci swojej krwi <powiedziała ściszonym głosem>

Czemu aż tak boli mnie głowa ? * Ból zaczynał po chwili przechodzić*

Nieźle... walnąłeś. W drzewo dokładnie <spuściła głowę> Przepraszam cię za wszystko.

* Uniósł brwi* Dlaczego mnie przepraszasz ? To ja przez cały czas byłem dupkiem.

Annabeth Blake - 03-07-13 20:25:07

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Czemu aż tak boli mnie głowa ? * Ból zaczynał po chwili przechodzić*

Nieźle... walnąłeś. W drzewo dokładnie <spuściła głowę> Przepraszam cię za wszystko.

* Uniósł brwi* Dlaczego mnie przepraszasz ? To ja przez cały czas byłem dupkiem.

<zaśmiała się krótko> Możliwe, ale ja też nie jestem bez winy <posmutniała> Moja obecność tutaj tylko wszystko komplikuje.

Sam Overstreet - 03-07-13 20:28:57

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nieźle... walnąłeś. W drzewo dokładnie <spuściła głowę> Przepraszam cię za wszystko.

* Uniósł brwi* Dlaczego mnie przepraszasz ? To ja przez cały czas byłem dupkiem.

<zaśmiała się krótko> Możliwe, ale ja też nie jestem bez winy <posmutniała> Moja obecność tutaj tylko wszystko komplikuje.

Nie smuć się * Wstał, otrzepał spodnie z ziemi *  Zapomnijmy o tym i zacznijmy od nowa naszą przyjaźń. * Wyciągnął do niej dłoń* Co ty na to ?

Annabeth Blake - 03-07-13 20:33:20

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Uniósł brwi* Dlaczego mnie przepraszasz ? To ja przez cały czas byłem dupkiem.

<zaśmiała się krótko> Możliwe, ale ja też nie jestem bez winy <posmutniała> Moja obecność tutaj tylko wszystko komplikuje.

Nie smuć się * Wstał, otrzepał spodnie z ziemi *  Zapomnijmy o tym i zacznijmy od nowa naszą przyjaźń. * Wyciągnął do niej dłoń* Co ty na to ?

<uśmiechnęła się> Zgoda <złapała go za rękę i wstała>

Sam Overstreet - 03-07-13 20:36:24

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zaśmiała się krótko> Możliwe, ale ja też nie jestem bez winy <posmutniała> Moja obecność tutaj tylko wszystko komplikuje.

Nie smuć się * Wstał, otrzepał spodnie z ziemi *  Zapomnijmy o tym i zacznijmy od nowa naszą przyjaźń. * Wyciągnął do niej dłoń* Co ty na to ?

<uśmiechnęła się> Zgoda <złapała go za rękę i wstała>

Dzięki za wszystko. * Uśmiechnął się, ogarnął jej kosmyk włosów z twarzy. * Do zobaczenia. * Powiedział i odszedł*

Annabeth Blake - 03-07-13 21:00:23

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie smuć się * Wstał, otrzepał spodnie z ziemi *  Zapomnijmy o tym i zacznijmy od nowa naszą przyjaźń. * Wyciągnął do niej dłoń* Co ty na to ?

<uśmiechnęła się> Zgoda <złapała go za rękę i wstała>

Dzięki za wszystko. * Uśmiechnął się, ogarnął jej kosmyk włosów z twarzy. * Do zobaczenia. * Powiedział i odszedł*

<usiadła z powrotem pod drzewem, wyjęła z kieszeni telefon, napisała SMSa i oparła głowę o pień>

Annabeth Blake - 03-07-13 21:21:35

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiechnęła się> Zgoda <złapała go za rękę i wstała>

Dzięki za wszystko. * Uśmiechnął się, ogarnął jej kosmyk włosów z twarzy. * Do zobaczenia. * Powiedział i odszedł*

<usiadła z powrotem pod drzewem, wyjęła z kieszeni telefon, napisała SMSa i oparła głowę o pień>

<uśmiechnęła się lekko sama do siebie, wstała i opuściła plażę>

Diego Torees - 04-07-13 17:52:15

* Przyszedł, usiadł blisko jeziora. Wziął garść piasku, zaczął przesypywać go z ręki do ręki*

Diego Torees - 04-07-13 19:09:04

* Wyszedł*

HannaMarin - 05-07-13 09:26:03

*Wchodzi, siada na pomoście, ale z daleka od wody. Wyciąga szkicownik i zaczyna rysować*

Diann Midnight - 05-07-13 09:40:23

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada na pomoście, ale z daleka od wody. Wyciąga szkicownik i zaczyna rysować*

<przychodzi nad jezioro, widzi jakąś dziewczynę, podchodzi do niej i zagląda przez ramię> Ślicznie rysujesz <uśmiecha się>

HannaMarin - 05-07-13 09:42:11

Diann Midnight napisał:

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada na pomoście, ale z daleka od wody. Wyciąga szkicownik i zaczyna rysować*

<przychodzi nad jezioro, widzi jakąś dziewczynę, podchodzi do niej i zagląda przez ramię> Ślicznie rysujesz <uśmiecha się>

*Podskakuje, i ogląda się na dziewczynę.* Dziękuję *mówi.* Zazwyczaj nie lubię, gdy ludzie oglądają moje rysunki.

HannaMarin - 05-07-13 09:45:57

HannaMarin napisał:

Diann Midnight napisał:

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada na pomoście, ale z daleka od wody. Wyciąga szkicownik i zaczyna rysować*

<przychodzi nad jezioro, widzi jakąś dziewczynę, podchodzi do niej i zagląda przez ramię> Ślicznie rysujesz <uśmiecha się>

*Podskakuje, i ogląda się na dziewczynę.* Dziękuję *mówi.* Zazwyczaj nie lubię, gdy ludzie oglądają moje rysunki.

Przepraszam cię, ale właśnie miałam się zbierać... nie jadłam jeszcze śniadania *uśmiecha się do niej, wstaje i wychodzi*

Diann Midnight - 05-07-13 10:06:39

HannaMarin napisał:

HannaMarin napisał:

Diann Midnight napisał:


<przychodzi nad jezioro, widzi jakąś dziewczynę, podchodzi do niej i zagląda przez ramię> Ślicznie rysujesz <uśmiecha się>

*Podskakuje, i ogląda się na dziewczynę.* Dziękuję *mówi.* Zazwyczaj nie lubię, gdy ludzie oglądają moje rysunki.

Przepraszam cię, ale właśnie miałam się zbierać... nie jadłam jeszcze śniadania *uśmiecha się do niej, wstaje i wychodzi*

Jasne <mówi i siada w miejscu dziewczyny>

Diann Midnight - 05-07-13 10:30:28

Diann Midnight napisał:

HannaMarin napisał:

HannaMarin napisał:


*Podskakuje, i ogląda się na dziewczynę.* Dziękuję *mówi.* Zazwyczaj nie lubię, gdy ludzie oglądają moje rysunki.

Przepraszam cię, ale właśnie miałam się zbierać... nie jadłam jeszcze śniadania *uśmiecha się do niej, wstaje i wychodzi*

Jasne <mówi i siada w miejscu dziewczyny>

<po jakimś czasie wychodzi>

Annabeth Blake - 12-07-13 18:17:55

<przychodzi, siada na pomoście, patrzy się na wodę rozmyślając>

Jamie Dilaurentis - 12-07-13 18:30:21

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada na pomoście, patrzy się na wodę rozmyślając>

<spaceruje po plaży, zauważa Ann na pomoście, siada obok niej> Hej, wampirzyco. Nad czym tak główkujesz?

Annabeth Blake - 12-07-13 18:40:12

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada na pomoście, patrzy się na wodę rozmyślając>

<spaceruje po plaży, zauważa Ann na pomoście, siada obok niej> Hej, wampirzyco. Nad czym tak główkujesz?

A, wiesz, nad tym co zwykle. <wzrusza ramionami> Zastanawiam się nad sensem ludzkiej egzystencji i tak dalej <patrzy się na jezioro>

Jamie Dilaurentis - 12-07-13 18:41:34

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada na pomoście, patrzy się na wodę rozmyślając>

<spaceruje po plaży, zauważa Ann na pomoście, siada obok niej> Hej, wampirzyco. Nad czym tak główkujesz?

A, wiesz, nad tym co zwykle. <wzrusza ramionami> Zastanawiam się nad sensem ludzkiej egzystencji i tak dalej <patrzy się na jezioro>

<parsknął śmiechem> Serio? I do jakich doszłaś wniosków? <przygladał się jej z zainteresowaniem>

Annabeth Blake - 12-07-13 18:46:01

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<spaceruje po plaży, zauważa Ann na pomoście, siada obok niej> Hej, wampirzyco. Nad czym tak główkujesz?

A, wiesz, nad tym co zwykle. <wzrusza ramionami> Zastanawiam się nad sensem ludzkiej egzystencji i tak dalej <patrzy się na jezioro>

<parsknął śmiechem> Serio? I do jakich doszłaś wniosków? <przygląda się jej z zainteresowaniem>

Że to jest do bani <wzrusza ramionami>

Jamie Dilaurentis - 12-07-13 18:51:54

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


A, wiesz, nad tym co zwykle. <wzrusza ramionami> Zastanawiam się nad sensem ludzkiej egzystencji i tak dalej <patrzy się na jezioro>

<parsknął śmiechem> Serio? I do jakich doszłaś wniosków? <przygląda się jej z zainteresowaniem>

Że to jest do bani <wzrusza ramionami>

Co się stało? <marszczy czoło> Możesz mi powiedzieć, jestem całkiem dobry w słuchaniu <uśmiecha się zachęcajaco>

Annabeth Blake - 12-07-13 19:10:41

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<parsknął śmiechem> Serio? I do jakich doszłaś wniosków? <przygląda się jej z zainteresowaniem>

Że to jest do bani <wzrusza ramionami>

Co się stało? <marszczy czoło> Możesz mi powiedzieć, jestem całkiem dobry w słuchaniu <uśmiecha się zachęcajaco>

Wczoraj, chyba zerwałam z Samuelem, a dzisiaj mój przyjaciel, wyznał mi miłość <westchnęła> Ale ja nie czuję do niego tego samego. Chciałabym, żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.

Jamie Dilaurentis - 12-07-13 19:21:03

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Że to jest do bani <wzrusza ramionami>

Co się stało? <marszczy czoło> Możesz mi powiedzieć, jestem całkiem dobry w słuchaniu <uśmiecha się zachęcajaco>

Wczoraj, chyba zerwałam z Samuelem, a dzisiaj mój przyjaciel, wyznał mi miłość <westchnęła> Ale ja nie czuję do niego tego samego. Chciałabym, żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.

Może powinnaś z nim porozmawiać? <podsunął>

Annabeth Blake - 12-07-13 19:33:32

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Co się stało? <marszczy czoło> Możesz mi powiedzieć, jestem całkiem dobry w słuchaniu <uśmiecha się zachęcajaco>

Wczoraj, chyba zerwałam z Samuelem, a dzisiaj mój przyjaciel, wyznał mi miłość <westchnęła> Ale ja nie czuję do niego tego samego. Chciałabym, żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.

Może powinnaś z nim porozmawiać? <podsunął>

Co ty nie powiesz, Shelocku <mruknęła pod nosem i westchnęła cicho> Próbowałam już dwa razy.

Jamie Dilaurentis - 12-07-13 19:35:13

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Wczoraj, chyba zerwałam z Samuelem, a dzisiaj mój przyjaciel, wyznał mi miłość <westchnęła> Ale ja nie czuję do niego tego samego. Chciałabym, żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.

Może powinnaś z nim porozmawiać? <podsunął>

Co ty nie powiesz, Shelocku <mruknęła pod nosem i westchnęła cicho> Próbowałam już dwa razy.

Jak to mówią, do trzech razy sztuka <uśmiecha się szeroko> Trzymam za ciebie kciuki, mała <klepie ją po ramieniu i wstaje> Niestety muszę juz iść. Do zobaczenia <odchodzi>

Annabeth Blake - 12-07-13 19:39:13

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Może powinnaś z nim porozmawiać? <podsunął>

Co ty nie powiesz, Shelocku <mruknęła pod nosem i westchnęła cicho> Próbowałam już dwa razy.

Jak to mówią, do trzech razy sztuka <uśmiecha się szeroko> Trzymam za ciebie kciuki, mała <klepie ją po ramieniu i wstaje> Niestety muszę juz iść. Do zobaczenia <odchodzi>

Pa <mówi i odprowadza go wzrokiem>

Sam Overstreet - 12-07-13 21:03:32

*Przyszedł, zauważył Ann. Usiadł na piasku przyglądał się dziewczynie.*

Sam Overstreet - 12-07-13 21:34:31

Sam Overstreet napisał:

*Przyszedł, zauważył Ann. Usiadł na piasku przyglądał się dziewczynie.*

* Podrapał się po szyi, wstał. Usiadł obok Ann, nie odezwał się do niej*

Annabeth Blake - 12-07-13 21:42:51

Sam Overstreet napisał:

Sam Overstreet napisał:

*Przyszedł, zauważył Ann. Usiadł na piasku przyglądał się dziewczynie.*

* Podrapał się po szyi, wstał. Usiadł obok Ann, nie odezwał się do niej*

<siedzieli przez chwilę w ciszy> Przepraszam za dzisiaj <powiedziała w końcu> Wiem, że wyszło nie do końca tak, jak chciałeś.

Sam Overstreet - 12-07-13 21:47:30

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Sam Overstreet napisał:

*Przyszedł, zauważył Ann. Usiadł na piasku przyglądał się dziewczynie.*

* Podrapał się po szyi, wstał. Usiadł obok Ann, nie odezwał się do niej*

<siedzieli przez chwilę w ciszy> Przepraszam za dzisiaj <powiedziała w końcu> Wiem, że wyszło nie do końca tak, jak chciałeś.

Nie musisz mnie przepraszać. * Wzruszył ramionami* Dla mnie było fajnie, przynajmniej mogłem spędzić z tobą kilka godzin.
* Spojrzał na nią kątem oka*  Sądząc po twojej minie tobie chyba się nie podobało.

Annabeth Blake - 12-07-13 21:57:01

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Podrapał się po szyi, wstał. Usiadł obok Ann, nie odezwał się do niej*

<siedzieli przez chwilę w ciszy> Przepraszam za dzisiaj <powiedziała w końcu> Wiem, że wyszło nie do końca tak, jak chciałeś.

Nie musisz mnie przepraszać. * Wzruszył ramionami* Dla mnie było fajnie, przynajmniej mogłem spędzić z tobą kilka godzin.
* Spojrzał na nią kątem oka*  Sądząc po twojej minie tobie chyba się nie podobało.

Co ty, było fajnie. Szczególnie te małpy <uśmiechnęła się lekko>

Sam Overstreet - 12-07-13 22:01:09

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<siedzieli przez chwilę w ciszy> Przepraszam za dzisiaj <powiedziała w końcu> Wiem, że wyszło nie do końca tak, jak chciałeś.

Nie musisz mnie przepraszać. * Wzruszył ramionami* Dla mnie było fajnie, przynajmniej mogłem spędzić z tobą kilka godzin.
* Spojrzał na nią kątem oka*  Sądząc po twojej minie tobie chyba się nie podobało.

Co ty, było fajnie. Szczególnie te małpy <uśmiechnęła się lekko>

Tak te małpy były najlepsze. * Zaśmiał się* Czasem czuję się jakbym był jedną z nich.

Annabeth Blake - 12-07-13 22:03:10

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie musisz mnie przepraszać. * Wzruszył ramionami* Dla mnie było fajnie, przynajmniej mogłem spędzić z tobą kilka godzin.
* Spojrzał na nią kątem oka*  Sądząc po twojej minie tobie chyba się nie podobało.

Co ty, było fajnie. Szczególnie te małpy <uśmiechnęła się lekko>

Tak te małpy były najlepsze. * Zaśmiał się* Czasem czuję się jakbym był jedną z nich.

No to witaj w klubie <wzruszyła ramionami>

Sam Overstreet - 12-07-13 22:05:55

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Co ty, było fajnie. Szczególnie te małpy <uśmiechnęła się lekko>

Tak te małpy były najlepsze. * Zaśmiał się* Czasem czuję się jakbym był jedną z nich.

No to witaj w klubie <wzruszyła ramionami>

Ciągle wzruszasz ramionami. * Wzruszył ramionami, po chwili się uśmiechnął*

Annabeth Blake - 12-07-13 22:07:43

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Tak te małpy były najlepsze. * Zaśmiał się* Czasem czuję się jakbym był jedną z nich.

No to witaj w klubie <wzruszyła ramionami>

Ciągle wzruszasz ramionami. * Wzruszył ramionami, po chwili się uśmiechnął*

Chyba weszło mi to w nawyk <uśmiechnęła się delikatnie>

Sam Overstreet - 12-07-13 22:09:32

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


No to witaj w klubie <wzruszyła ramionami>

Ciągle wzruszasz ramionami. * Wzruszył ramionami, po chwili się uśmiechnął*

Chyba weszło mi to w nawyk <uśmiechnęła się delikatnie>

Chyba tak ... * Westchnął* Strasznie małomówna się zrobiłaś. Jeśli chcesz mi co powiedzieć to wal śmiało.

Annabeth Blake - 12-07-13 22:21:29

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Ciągle wzruszasz ramionami. * Wzruszył ramionami, po chwili się uśmiechnął*

Chyba weszło mi to w nawyk <uśmiechnęła się delikatnie>

Chyba tak ... * Westchnął* Strasznie małomówna się zrobiłaś. Jeśli chcesz mi co powiedzieć to wal śmiało.

Nie, nie trzeba <uśmiechnęła się lekko> Właściwie to wolałabym już pójść do domu.

Sam Overstreet - 12-07-13 22:25:33

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Chyba weszło mi to w nawyk <uśmiechnęła się delikatnie>

Chyba tak ... * Westchnął* Strasznie małomówna się zrobiłaś. Jeśli chcesz mi co powiedzieć to wal śmiało.

Nie, nie trzeba <uśmiechnęła się lekko> Właściwie to wolałabym już pójść do domu.

* Spojrzał w jej oczy* Ann mnie nie okłamiesz. * Przełknął ślinę.* Chodzi o to co ci powiedziałem w zoo, prawda ?
Wiem nic do mnie nie czujesz, ja w to po prostu nie wierzę. *Wstał *

Annabeth Blake - 12-07-13 22:28:54

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Chyba tak ... * Westchnął* Strasznie małomówna się zrobiłaś. Jeśli chcesz mi co powiedzieć to wal śmiało.

Nie, nie trzeba <uśmiechnęła się lekko> Właściwie to wolałabym już pójść do domu.

* Spojrzał w jej oczy* Ann mnie nie okłamiesz. * Przełknął ślinę.* Chodzi o to co ci powiedziałem w zoo, prawda ?
Wiem nic do mnie nie czujesz, ja w to po prostu nie wierzę. *Wstał *

Sam, proszę, odpuść <powiedziała cicho i tez wstała. Skierowała się w stronę brzegu>

Sam Overstreet - 12-07-13 22:32:32

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie, nie trzeba <uśmiechnęła się lekko> Właściwie to wolałabym już pójść do domu.

* Spojrzał w jej oczy* Ann mnie nie okłamiesz. * Przełknął ślinę.* Chodzi o to co ci powiedziałem w zoo, prawda ?
Wiem nic do mnie nie czujesz, ja w to po prostu nie wierzę. *Wstał *

Sam, proszę, odpuść <powiedziała cicho i tez wstała. Skierowała się w stronę brzegu>

*Podbiegł do Ann, stanął przed nią.* Na prawdę nie wierze że tak szybko zapomniałaś o tym co do mnie czujesz... nie wierzę. * Powtórzył, złapał ją za szyję i mocno pocałował*

Annabeth Blake - 12-07-13 22:37:21

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Spojrzał w jej oczy* Ann mnie nie okłamiesz. * Przełknął ślinę.* Chodzi o to co ci powiedziałem w zoo, prawda ?
Wiem nic do mnie nie czujesz, ja w to po prostu nie wierzę. *Wstał *

Sam, proszę, odpuść <powiedziała cicho i tez wstała. Skierowała się w stronę brzegu>

*Podbiegł do Ann, stanął przed nią.* Na prawdę nie wierze że tak szybko zapomniałaś o tym co do mnie czujesz... nie wierzę. * Powtórzył, złapał ją za szyję i mocno pocałował*

Zostaw mnie <powiedziała zduszonym głosem. Odepchnęła go od siebie i powycierała usta rękawem bluzki. Uderzyła go w policzek> A ja nie wierzę, że to zrobiłeś <powiedziała z łzami w oczach i uciekła>

Sam Overstreet - 12-07-13 22:42:03

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Sam, proszę, odpuść <powiedziała cicho i tez wstała. Skierowała się w stronę brzegu>

*Podbiegł do Ann, stanął przed nią.* Na prawdę nie wierze że tak szybko zapomniałaś o tym co do mnie czujesz... nie wierzę. * Powtórzył, złapał ją za szyję i mocno pocałował*

Zostaw mnie <powiedziała zduszonym głosem. Odepchnęła go od siebie i powycierała usta rękawem bluzki. Uderzyła go w policzek> A ja nie wierzę, że to zrobiłeś <powiedziała z łzami w oczach i uciekła>

* Przyłożył dłoń do policzka w który go uderzyła. Przez chwilę stał w miejscu " I co ja sobie myślałem, że odwzajemni mój pocałunek." Powiedział w myślach.* Boże jaki ze mnie kretyn. * Wyszedł*

Nathaniel Goop - 14-07-13 20:21:43

* Przyszli nad jeziorko*

Annabeth Blake - 14-07-13 20:33:04

Nathaniel Goop napisał:

* Przyszli nad jeziorko*

Ostatnio, jak tu byłam, dałam przyjacielowi w twarz <skrzywiła się lekko> Wtedy wydawało mi się, że na to zasłużył, ale teraz już nie jestem pewna. Chyba trochę mnie poniosło.

Nathaniel Goop - 14-07-13 20:35:53

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

* Przyszli nad jeziorko*

Ostatnio, jak tu byłam, dałam przyjacielowi w twarz <skrzywiła się lekko> Wtedy wydawało mi się, że na to zasłużył, ale teraz już nie jestem pewna. Chyba trochę mnie poniosło.

Dałaś mu w twarz ? * Uniósł brwi * Czym sobie na to zasłużył ?

Annabeth Blake - 14-07-13 20:49:01

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

* Przyszli nad jeziorko*

Ostatnio, jak tu byłam, dałam przyjacielowi w twarz <skrzywiła się lekko> Wtedy wydawało mi się, że na to zasłużył, ale teraz już nie jestem pewna. Chyba trochę mnie poniosło.

Dałaś mu w twarz ? * Uniósł brwi * Czym sobie na to zasłużył ?

Pocałował mnie <powiedziała cicho, nie kryjąc oburzenia> A teraz pewnie jest na mnie wściekły <spuściła lekko głowę> Jak już mówiłam, jestem okropna.

Nathaniel Goop - 14-07-13 20:54:14

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ostatnio, jak tu byłam, dałam przyjacielowi w twarz <skrzywiła się lekko> Wtedy wydawało mi się, że na to zasłużył, ale teraz już nie jestem pewna. Chyba trochę mnie poniosło.

Dałaś mu w twarz ? * Uniósł brwi * Czym sobie na to zasłużył ?

Pocałował mnie <powiedziała cicho, nie kryjąc oburzenia> A teraz pewnie jest na mnie wściekły <spuściła lekko głowę> Jak już mówiłam, jestem okropna.

Nie jesteś okropna *Pokręcił oczami * Jestem pewny, że nie jest na ciebie zły. Ja na jego miejscu byłbym wściekły na siebie.

Annabeth Blake - 14-07-13 21:02:05

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Dałaś mu w twarz ? * Uniósł brwi * Czym sobie na to zasłużył ?

Pocałował mnie <powiedziała cicho, nie kryjąc oburzenia> A teraz pewnie jest na mnie wściekły <spuściła lekko głowę> Jak już mówiłam, jestem okropna.

Nie jesteś okropna *Pokręcił oczami * Jestem pewny, że nie jest na ciebie zły. Ja na jego miejscu byłbym wściekły na siebie.

To i tak bez znaczenia, bo nie chce mnie znać <usiadła na piasku>

Nathaniel Goop - 14-07-13 21:05:52

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Pocałował mnie <powiedziała cicho, nie kryjąc oburzenia> A teraz pewnie jest na mnie wściekły <spuściła lekko głowę> Jak już mówiłam, jestem okropna.

Nie jesteś okropna *Pokręcił oczami * Jestem pewny, że nie jest na ciebie zły. Ja na jego miejscu byłbym wściekły na siebie.

To i tak bez znaczenia, bo nie chce mnie znać <usiadła na piasku>

Zawsze jak facet mówi że nie chce cię znać to tak na prawdę tak nie myśli * Usiadł obok niej* Nieodwzajemniona miłość najbardziej boli.

Annabeth Blake - 14-07-13 21:15:47

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Nie jesteś okropna *Pokręcił oczami * Jestem pewny, że nie jest na ciebie zły. Ja na jego miejscu byłbym wściekły na siebie.

To i tak bez znaczenia, bo nie chce mnie znać <usiadła na piasku>

Zawsze jak facet mówi że nie chce cię znać to tak na prawdę tak nie myśli * Usiadł obok niej* Nieodwzajemniona miłość najbardziej boli.

Jestem w rozsypce, Nate. Właśnie zostawił mnie ktoś, kogo kocham najmocniej na świecie. Myślałam, że on mnie też, ale zawiodłam się. Nie mam ochoty jeść, nie śpię po nocach i cały czas myślę, co zrobiłam źle, więc przykro mi, że nie mam siły na nowy związek <zamknęła oczy> Nie chcę być traktowana jak zabawka, rzucona w kąt, gdy ktoś się mną znudzi. Nie chcę przechodzić przez to po raz kolejny.

Nathaniel Goop - 14-07-13 21:25:36

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


To i tak bez znaczenia, bo nie chce mnie znać <usiadła na piasku>

Zawsze jak facet mówi że nie chce cię znać to tak na prawdę tak nie myśli * Usiadł obok niej* Nieodwzajemniona miłość najbardziej boli.

Jestem w rozsypce, Nate. Właśnie zostawił mnie ktoś, kogo kocham najmocniej na świecie. Myślałam, że on mnie też, ale zawiodłam się. Nie mam ochoty jeść, nie śpię po nocach i cały czas myślę, co zrobiłam źle, więc przykro mi, że nie mam siły na nowy związek <zamknęła oczy> Nie chcę być traktowana jak zabawka, rzucona w kąt, gdy ktoś się mną znudzi. Nie chcę przechodzić przez to po raz kolejny.

* Nic nie powiedział, przytulił ją do siebie. Po chwili wstał, wziął dziewczynę na ręce i zaczął iść w stronę pomostu. Uśmiechnął się * Za dużo myślisz, zrób sobie krótką przerwę.

Annabeth Blake - 14-07-13 21:29:52

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Zawsze jak facet mówi że nie chce cię znać to tak na prawdę tak nie myśli * Usiadł obok niej* Nieodwzajemniona miłość najbardziej boli.

Jestem w rozsypce, Nate. Właśnie zostawił mnie ktoś, kogo kocham najmocniej na świecie. Myślałam, że on mnie też, ale zawiodłam się. Nie mam ochoty jeść, nie śpię po nocach i cały czas myślę, co zrobiłam źle, więc przykro mi, że nie mam siły na nowy związek <zamknęła oczy> Nie chcę być traktowana jak zabawka, rzucona w kąt, gdy ktoś się mną znudzi. Nie chcę przechodzić przez to po raz kolejny.

* Nic nie powiedział, przytulił ją do siebie. Po chwili wstał, wziął dziewczynę na ręce i zaczął iść w stronę pomostu. Uśmiechnął się * Za dużo myślisz, zrób sobie krótką przerwę.

Nie, proszę tylko nie do wody <zaplotła mu ręce na szyi, trzymając się go kurczowo> Jeśli mnie wrzucisz, to obiecuję, że cię ugryzę <odgrażała się>

Nathaniel Goop - 14-07-13 21:35:08

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jestem w rozsypce, Nate. Właśnie zostawił mnie ktoś, kogo kocham najmocniej na świecie. Myślałam, że on mnie też, ale zawiodłam się. Nie mam ochoty jeść, nie śpię po nocach i cały czas myślę, co zrobiłam źle, więc przykro mi, że nie mam siły na nowy związek <zamknęła oczy> Nie chcę być traktowana jak zabawka, rzucona w kąt, gdy ktoś się mną znudzi. Nie chcę przechodzić przez to po raz kolejny.

* Nic nie powiedział, przytulił ją do siebie. Po chwili wstał, wziął dziewczynę na ręce i zaczął iść w stronę pomostu. Uśmiechnął się * Za dużo myślisz, zrób sobie krótką przerwę.

Nie, proszę tylko nie do wody <zaplotła mu ręce na szyi, trzymając się go kurczowo> Jeśli mnie wrzucisz, to obiecuję, że cię ugryzę <odgrażała się>

* Zaśmiał się * I tak cie wrzucę. * Stanął na końcu pomostu.* Nie ugryziesz mnie . * Spojrzał się w jej oczy.* Szkoda że dopiero teraz zrozumiałem co straciłem. * Powiedział cicho.*

Annabeth Blake - 14-07-13 21:48:35

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Nic nie powiedział, przytulił ją do siebie. Po chwili wstał, wziął dziewczynę na ręce i zaczął iść w stronę pomostu. Uśmiechnął się * Za dużo myślisz, zrób sobie krótką przerwę.

Nie, proszę tylko nie do wody <zaplotła mu ręce na szyi, trzymając się go kurczowo> Jeśli mnie wrzucisz, to obiecuję, że cię ugryzę <odgrażała się>

* Zaśmiał się * I tak cie wrzucę. * Stanął na końcu pomostu.* Nie ugryziesz mnie . * Spojrzał się w jej oczy.* Szkoda że dopiero teraz zrozumiałem co straciłem. * Powiedział cicho.*

<zamurowało ją na chwilę. Zamrugała> Czemu myślisz, że cię nie ugryzę? Jestem teraz groźnym i złym wampirem <chciała zachować poważną minę, ale mimowolnie się uśmiechnęła>

Nathaniel Goop - 14-07-13 21:52:03

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie, proszę tylko nie do wody <zaplotła mu ręce na szyi, trzymając się go kurczowo> Jeśli mnie wrzucisz, to obiecuję, że cię ugryzę <odgrażała się>

* Zaśmiał się * I tak cie wrzucę. * Stanął na końcu pomostu.* Nie ugryziesz mnie . * Spojrzał się w jej oczy.* Szkoda że dopiero teraz zrozumiałem co straciłem. * Powiedział cicho.*

<zamurowało ją na chwilę. Zamrugała> Czemu myślisz, że cię nie ugryzę? Jestem teraz groźnym i złym wampirem <chciała zachować poważną minę, ale mimowolnie się uśmiechnęła>

Taaa * Uśmiechnął się * A co jeśli piję werbenę ? * Spojrzał na wodę, skrzywił się lekko* Musi być strasznie zimna.

Annabeth Blake - 14-07-13 21:58:46

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Zaśmiał się * I tak cie wrzucę. * Stanął na końcu pomostu.* Nie ugryziesz mnie . * Spojrzał się w jej oczy.* Szkoda że dopiero teraz zrozumiałem co straciłem. * Powiedział cicho.*

<zamurowało ją na chwilę. Zamrugała> Czemu myślisz, że cię nie ugryzę? Jestem teraz groźnym i złym wampirem <chciała zachować poważną minę, ale mimowolnie się uśmiechnęła>

Taaa * Uśmiechnął się * A co jeśli piję werbenę ? * Spojrzał na wodę, skrzywił się lekko* Musi być strasznie zimna.

Ha, ha bardzo śmieszne <zmrużyła oczy> Puść mnie, proszę <zrobiła słodkie oczka>

Nathaniel Goop - 14-07-13 22:04:49

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zamurowało ją na chwilę. Zamrugała> Czemu myślisz, że cię nie ugryzę? Jestem teraz groźnym i złym wampirem <chciała zachować poważną minę, ale mimowolnie się uśmiechnęła>

Taaa * Uśmiechnął się * A co jeśli piję werbenę ? * Spojrzał na wodę, skrzywił się lekko* Musi być strasznie zimna.

Ha, ha bardzo śmieszne <zmrużyła oczy> Puść mnie, proszę <zrobiła słodkie oczka>

Nie * Szepnął  jej na ucho* Przykro mi twoje słodkie na mnie nie działają. * Pokazał jej język i bez zawahania wskoczył z nią do wody.*

Annabeth Blake - 14-07-13 22:10:47

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Taaa * Uśmiechnął się * A co jeśli piję werbenę ? * Spojrzał na wodę, skrzywił się lekko* Musi być strasznie zimna.

Ha, ha bardzo śmieszne <zmrużyła oczy> Puść mnie, proszę <zrobiła słodkie oczka>

Nie * Szepnął  jej na ucho* Przykro mi twoje słodkie na mnie nie działają. * Pokazał jej język i bez zawahania wskoczył z nią do wody.*

<po zderzeniu z wodą rozdzielili się, Ann wynurzyła się pierwsza i odpłynęła od niego, chowając się za jedną z belek podtrzymujących pomost tak, że nie było jej widać>

Nathaniel Goop - 14-07-13 22:19:51

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ha, ha bardzo śmieszne <zmrużyła oczy> Puść mnie, proszę <zrobiła słodkie oczka>

Nie * Szepnął  jej na ucho* Przykro mi twoje słodkie na mnie nie działają. * Pokazał jej język i bez zawahania wskoczył z nią do wody.*

<po zderzeniu z wodą rozdzielili się, Ann wynurzyła się pierwsza i odpłynęła od niego, chowając się za jedną z belek podtrzymujących pomost tak, że nie było jej widać>

* Wynurzył się, rozejrzał się. * Ann gdzie jesteś ? * Znowu się zanurzył i po chwili wynurzył* Ann to nie jest śmieszne.

Annabeth Blake - 14-07-13 22:24:49

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie * Szepnął  jej na ucho* Przykro mi twoje słodkie na mnie nie działają. * Pokazał jej język i bez zawahania wskoczył z nią do wody.*

<po zderzeniu z wodą rozdzielili się, Ann wynurzyła się pierwsza i odpłynęła od niego, chowając się za jedną z belek podtrzymujących pomost tak, że nie było jej widać>

* Wynurzył się, rozejrzał się. * Ann gdzie jesteś ? * Znowu się zanurzył i po chwili wynurzył* Ann to nie jest śmieszne.

<podpłyneła do niego od tyłu> Mnie to śmieszy <powiedziała rozbawiona>

Nathaniel Goop - 14-07-13 22:28:26

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<po zderzeniu z wodą rozdzielili się, Ann wynurzyła się pierwsza i odpłynęła od niego, chowając się za jedną z belek podtrzymujących pomost tak, że nie było jej widać>

* Wynurzył się, rozejrzał się. * Ann gdzie jesteś ? * Znowu się zanurzył i po chwili wynurzył* Ann to nie jest śmieszne.

<podpłyneła do niego od tyłu> Mnie to śmieszy <powiedziała rozbawiona>

* Odwrócił się do niej* Ha Ha Ha *Pokręcił oczami i ją ochlapał*

Annabeth Blake - 14-07-13 22:35:44

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Wynurzył się, rozejrzał się. * Ann gdzie jesteś ? * Znowu się zanurzył i po chwili wynurzył* Ann to nie jest śmieszne.

<podpłyneła do niego od tyłu> Mnie to śmieszy <powiedziała rozbawiona>

* Odwrócił się do niej* Ha Ha Ha *Pokręcił oczami i ją ochlapał*

<położyła ręce na jego głowie i wepchnęła go pod wodę. Zaczęła płynąć w stronę brzegu>

Nathaniel Goop - 14-07-13 22:39:45

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<podpłyneła do niego od tyłu> Mnie to śmieszy <powiedziała rozbawiona>

* Odwrócił się do niej* Ha Ha Ha *Pokręcił oczami i ją ochlapał*

<położyła ręce na jego głowie i wepchnęła go pod wodę. Zaczęła płynąć w stronę brzegu>

* Wynurzył głowę, popłynął szybo za dziewczyną, wyszedł pierwszy z wody *

Annabeth Blake - 14-07-13 22:51:31

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Odwrócił się do niej* Ha Ha Ha *Pokręcił oczami i ją ochlapał*

<położyła ręce na jego głowie i wepchnęła go pod wodę. Zaczęła płynąć w stronę brzegu>

* Wynurzył głowę, popłynął szybo za dziewczyną, wyszedł pierwszy z wody *

<wyszła z wody i usiadła na piasku, oddychając szybko. Wyjęła z kieszeni spodni ociekającą wodą komórkę> Masz szczęście, że był stary <uśmiechnęła się i rzuciła telefon obok siebie>

Nathaniel Goop - 14-07-13 22:55:15

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<położyła ręce na jego głowie i wepchnęła go pod wodę. Zaczęła płynąć w stronę brzegu>

* Wynurzył głowę, popłynął szybo za dziewczyną, wyszedł pierwszy z wody *

<wyszła z wody i usiadła na piasku, oddychając szybko. Wyjęła z kieszeni spodni ociekającą wodą komórkę> Masz szczęście, że był stary <uśmiechnęła się i rzuciła telefon obok siebie>

* Usiadł obok niej* Kupię ci nowy. * Zdjął mokrą bluzę* I nie przyjmuje odmowy.

Annabeth Blake - 14-07-13 23:00:39

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Wynurzył głowę, popłynął szybo za dziewczyną, wyszedł pierwszy z wody *

<wyszła z wody i usiadła na piasku, oddychając szybko. Wyjęła z kieszeni spodni ociekającą wodą komórkę> Masz szczęście, że był stary <uśmiechnęła się i rzuciła telefon obok siebie>

* Usiadł obok niej* Kupię ci nowy. * Zdjął mokrą bluzę* I nie przyjmuje odmowy.

To masz pecha, bo i tak go nie przyjmę <wzruszyła ramionami> Nie lubię prezentów, bo nie mam się potem jak odwdzięczyć.

Nathaniel Goop - 14-07-13 23:03:59

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wyszła z wody i usiadła na piasku, oddychając szybko. Wyjęła z kieszeni spodni ociekającą wodą komórkę> Masz szczęście, że był stary <uśmiechnęła się i rzuciła telefon obok siebie>

* Usiadł obok niej* Kupię ci nowy. * Zdjął mokrą bluzę* I nie przyjmuje odmowy.

To masz pecha, bo i tak go nie przyjmę <wzruszyła ramionami> Nie lubię prezentów, bo nie mam się potem jak odwdzięczyć.

To nie będzie prezent * Przejechał dłonią po mokrych włosach* I nie musisz się odwdzięczać.

Annabeth Blake - 14-07-13 23:12:40

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Usiadł obok niej* Kupię ci nowy. * Zdjął mokrą bluzę* I nie przyjmuje odmowy.

To masz pecha, bo i tak go nie przyjmę <wzruszyła ramionami> Nie lubię prezentów, bo nie mam się potem jak odwdzięczyć.

To nie będzie prezent * Przejechał dłonią po mokrych włosach* I nie musisz się odwdzięczać.

<pokręciła głową> Nie i już <powiedziała stanowczo> Właściwie, to muszę już iść <wstała i wytrzepała się z piasku> Dziękuję ci za wszystko i do zobaczenia <uśmiechnęła się i odeszła>

Nathaniel Goop - 14-07-13 23:15:27

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


To masz pecha, bo i tak go nie przyjmę <wzruszyła ramionami> Nie lubię prezentów, bo nie mam się potem jak odwdzięczyć.

To nie będzie prezent * Przejechał dłonią po mokrych włosach* I nie musisz się odwdzięczać.

<pokręciła głową> Nie i już <powiedziała stanowczo> Właściwie, to muszę już iść <wstała i wytrzepała się z piasku> Dziękuję ci za wszystko i do zobaczenia <uśmiechnęła się i odeszła>

* Wyszedł*

Rosalie Delacure - 17-07-13 20:36:07

<Przybiega tutaj i siada na pomoście wzdychając ciężko>

Rosalie Delacure - 17-07-13 20:50:37

Rosalie Delacure napisał:

<Przybiega tutaj i siada na pomoście wzdychając ciężko>

<Po dłuższej chwili wstała i wróciła do centrum miasta>

Nathaniel Goop - 18-07-13 21:53:23

*Przyszedł z Nicole, usiedli na pomoście.* Kocham to miejsce.

Nicolette Rousseau - 18-07-13 21:58:00

*rozejrzala się wokolo* Nie jest złe *usmiechnela się niezauwazalnie*

Nathaniel Goop - 18-07-13 22:00:17

Lubisz pływać ? * Zerknął kątem na dziewczynę *

Nicolette Rousseau - 18-07-13 22:03:24

Tak *powiedziala pewnie i po chwili dodala* Uwielbiam *Na jej twarzy pojawił się delikatny zarys uśmiechu*

Nathaniel Goop - 18-07-13 22:07:02

To dobrze * Rozebrał się. Wyjął telefon i portfel z kieszeni. Napiął mięśnie po czym wskoczył  na główkę w spodniach do wody .*

Nicolette Rousseau - 18-07-13 22:15:18

*Nachyliła się lekko i koncowkami palców dotknęła tafli jeziora* Jak dla woda jest stanowczo za zimna *mówiąc to podkreśliła słowo "stanowczo"*

Nathaniel Goop - 18-07-13 22:18:19

Oj przesadzasz * Podpłynął do pomostu* Wskakujesz czy nie ? Bo z chęcią pomogę ci wejść do tej wody.

Nicolette Rousseau - 18-07-13 22:22:58

Nie mam najmniejszego zamiaru wchodzić dziś do wody więc będziesz musiał mnie zmusić *usmiechnela się zadziornie i z powrotem usiadła na pomoście*

Nathaniel Goop - 18-07-13 22:25:44

Kusząca propozycja. * Uśmiechnął się, poruszając śmiesznie brwiami* Na pewno tego chcesz ?

Nicolette Rousseau - 18-07-13 22:30:06

*zasmiala się cicho* Ale wiesz, że nic mnie nie przekona żebym weszła do wody, nie? *usmiechnela się i odchylila głowę w tył wpatrujac się w gwiazdy*

Nathaniel Goop - 18-07-13 22:34:16

A kto powiedział że będę cię przekonywał ?* Przechylił lekko głowę, wyszczerzył zęby*

Nicolette Rousseau - 18-07-13 22:44:18

*spojrzala na niego* I tak nie sądzę że zdolasz mnie zmusić abym weszła do wody więc jak dla mnie to bez różnicy *powiedziala pewnie i uśmiechnęło się zadziornie*

Nathaniel Goop - 18-07-13 22:47:44

Jesteś zbyt pewna siebie. *Uśmiechnął się, oparł ręce na pomoście* Zabiłabyś mnie gdybym wrzucił cię do wody ? * Uniósł brwi* Pytam bo zbyt bardzo mnie zaintrygowałaś a nie chcę tego zepsuć.

Nicolette Rousseau - 18-07-13 22:56:22

Nie powiedzialabym *spojrzala na niego* Tak i to dosłownie więc lepiej tego nie rób *zasmiala się*

Nathaniel Goop - 18-07-13 23:00:47

Spoko * Wyszedł z wody, usiadł obok dziewczyny ale nie za blisko. Rozczochrał włosy* Może cię przytulić * Znowu poruszył śmiesznie brwiami po czym się zaśmiał* Co do tamtej gry na gitarze na prawdę byłaś pierwszą dziewczyną dla której grałem.

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:06:17

Nie dzięki *zasmiala się* jesteś cały mokry *spojrzala na chlopaka* I tak Ci nie wierze więc nie masz się po co wysilać

Nathaniel Goop - 18-07-13 23:09:47

Wiem że jestem mokry dlatego chciałem cię przytulić. * Napiął mięśnie, oparł się rękoma*  Mówię prawdę ... * Wstał po chwili * Pewnie już musisz iść.

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:13:14

Właściwie to chciałam jeszcze posiedzieć *wstała* Ale dzięki za miła sugestie *usmiechnela się sztucznie*

Nathaniel Goop - 18-07-13 23:16:33

Pewnie nie mogę liczyć na twój numer ani odprowadzenie cię do domu co nie ?*Założył bluzkę i bluzę. *

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:20:30

Zgadles *usmiechnela się słabo, wyjela telefon i napisala sms'a*

Nathaniel Goop - 18-07-13 23:21:57

*Spojrzał na nią* Szkoda, miałem nadzieje że jeszcze się spotkamy.

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:23:19

A kto mówi, że nie ? *spojrzala na niego*

Nathaniel Goop - 18-07-13 23:26:44

Czyli chcesz się jeszcze ze mną spotkać ? * Uniósł brwi* Myślałem że masz mnie dość po dzisiejszym dniu.

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:35:46

Tego nie powiedzialam, jednak to że się jeszcze spotkamy jest niewykluczone *usmiechnela się delikatnie*

Nathaniel Goop - 18-07-13 23:39:53

*Spojrzał w jej oczy* Muszę przyznać że urocza z ciebie dziewczyna. Na mnie już pora. * Uśmiechnął się* Jak będziesz chciała się spotkać to pytaj o Nate wszyscy mnie tu znają. Jak coś barman w MG ma mój numer więc z chęcią ci go poda. * Pocałował ją w policzek* Dobranoc piękna Nicole * Poszedł do domu*

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:43:24

Dobranoc *Rzuciła i po chwili wyszła*

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:43:35

Dobranoc *Rzuciła i po chwili wyszła*

Michael Fortman - 19-07-13 14:47:00

*wchodzi z Alison na rękach* Więc co robimy ? *usmiechnal się znacząco*

Alison Marcado - 19-07-13 14:48:05

*przychodzi z Mike'em, siada na pomoście* czemu jesteś ostatnio taki cichy?

Michael Fortman - 19-07-13 15:27:09

*westchnął* A czy to źle *uniosł lewą brew do góry*

Alison Marcado - 19-07-13 15:45:30

Michael Fortman napisał:

*westchnął* A czy to źle *uniosł lewą brew do góry*

nie, ale wolę jak jesteś uśmiechnięty, tajemniczy, zabawny, głośny... nieco nieprzewidywalny *uśmiechnęła się zadziornie*

Michael Fortman - 19-07-13 16:10:23

*nie mówiąc nic wziął Alison na ręce i wrzucił ja do wody, po chwili sam wskoczył* Pasuje ? *zasmial się*

Alison Marcado - 19-07-13 16:16:14

Michael Fortman napisał:

*nie mówiąc nic wziął Alison na ręce i wrzucił ja do wody, po chwili sam wskoczył* Pasuje ? *zasmial się*

*zaczęła się trząść z zimna* nie do końca to miałam na myśl *woda była bardzo zimna, jej usta zaczęły robić się sine*

Michael Fortman - 19-07-13 16:37:59

*przytulil ją* Nie przesądzaj woda nie jest aż tak zimna *uśmiechnął sie zadziornie*

Alison Marcado - 19-07-13 16:44:35

Michael Fortman napisał:

*przytulil ją* Nie przesądzaj woda nie jest aż tak zimna *uśmiechnął sie zadziornie*

łatwo ci powiedzieć *uśmiechnęła się lekko*

Michael Fortman - 19-07-13 16:55:27

Jeśli chcesz to możemy wyjść*uśmiechnął się znacząco*

Alison Marcado - 19-07-13 17:34:28

Michael Fortman napisał:

Jeśli chcesz to możemy wyjść*uśmiechnął się znacząco*

nie, może być *poruszał się trochę w wodzie i zrobiło jej się cieplej* ale jak ja wrócę do domu, moje ubrania są mokre

Michael Fortman - 19-07-13 17:44:30

I jaki w tym problem *spojrzał na nią* Zawsze można iść przez całe miasto w mokrych, albo możesz je zdjąć *uśmiechnął się lobuzersko*

Alison Marcado - 19-07-13 17:48:04

Michael Fortman napisał:

I jaki w tym problem *spojrzał na nią* Zawsze można iść przez całe miasto w mokrych, albo możesz je zdjąć *uśmiechnął się lobuzersko*

bardzo śmieszne *uśmiechnęła się i pocałowała go czule*

Michael Fortman - 19-07-13 17:57:22

Wiesz mi by się to podobało *oddał jej pocałunek* Więc może się zgodził ?

Alison Marcado - 19-07-13 17:59:54

Michael Fortman napisał:

Wiesz mi by się to podobało *oddał jej pocałunek* Więc może się zgodził ?

chcesz się dzielić widokiem półnagiej mnie z całym miastem? *uniosła jedną brew*

Michael Fortman - 19-07-13 18:03:18

No może nie do końca to przemyslalem *uśmiechnął się*

Alison Marcado - 19-07-13 18:05:16

Michael Fortman napisał:

No może nie do końca to przemyslalem *uśmiechnął się*

no właśnie *owinęła nogi wokół jego bioder i przytuliła się do niego* ale jesteś zimny *wyrwało jej się*

Michael Fortman - 19-07-13 18:23:04

Za to ty gorąca *usmiechnal się lobuzersko*

Alison Marcado - 19-07-13 18:28:14

Michael Fortman napisał:

Za to ty gorąca *usmiechnal się lobuzersko*

*zachichotała* to musi dziwnie wyglądać, nikogo nie ma w wodzie, co ci ludzie muszą sobie myśleć *przeniosła wzrok na osoby siedzące na plaży i pomoście* dwójka ludzi przytula się w lodowatej wodzie, to takie normalne *uśmiechnęła się*

Michael Fortman - 19-07-13 18:37:12

*nachylil się nad nią i szepnął jej do ucha* Pomyśl że jesteśmy tu sami, a do okoła nie ma żadnego żywego ducha *uśmiechnął się i pocałował ja namiętnie

Alison Marcado - 19-07-13 18:45:12

Michael Fortman napisał:

*nachylil się nad nią i szepnął jej do ucha* Pomyśl że jesteśmy tu sami, a do okoła nie ma żadnego żywego ducha *uśmiechnął się i pocałował ja namiętnie

*odwzajemniła pocałunek* to mogłoby się źle skończyć *powiedziała gdy przestali się całować i uśmiechnęła się zadziornie*

Michael Fortman - 19-07-13 18:57:24

Więc mam nadzieję że to sobie wyobrazisz *uśmiechnął się lobuzersko* Dla mnie już nie istnieje nikt oprócz ciebie

Alison Marcado - 19-07-13 19:05:46

Michael Fortman napisał:

Więc mam nadzieję że to sobie wyobrazisz *uśmiechnął się lobuzersko* Dla mnie już nie istnieje nikt oprócz ciebie

*zachichotała* może jednak wstrzymamy się do powrtu do domu? bo tu jest jednak trochę zimno *uśmiechnęła się lekko*

Michael Fortman - 19-07-13 19:22:22

Coraz bardziej jestem za tym  abyśmy poszli do domu *uśmiechnął się znacząco*

Alison Marcado - 19-07-13 19:24:31

Michael Fortman napisał:

Coraz bardziej jestem za tym  abyśmy poszli do domu *uśmiechnął się znacco

jesteś niegrzeczny *skarciła go i położyła swoją dłoń na jego policzku*

Michael Fortman - 19-07-13 19:36:27

To chyba dobrze *powiedział pewnie*

Alison Marcado - 19-07-13 19:40:11

Michael Fortman napisał:

To chyba dobrze *powiedział pewnie*

chyba tak *uśmiechnęła się* jeju, ale mi zimno, nie mogę się już ruszać, wychodźmy z tej wody *zarządziła*

Michael Fortman - 19-07-13 19:49:23

Właściwie masz rację, woda jest dość zimna lepiej będzie jak wyjdziemy *wyszli z wody i rozłożyli się na plaży*

Alison Marcado - 19-07-13 19:59:31

Michael Fortman napisał:

Właściwie masz rację, woda jest dość zimna lepiej będzie jak wyjdziemy *wyszli z wody i rozłożyli się na plaży*

*wyjęła z torby ręcznik i staranie się nim otuliła* chodź tu *przysunęła się do niego i owinęła ich oboje jednym ręcznikiem*
(będę za około 30 minut :D )

Michael Fortman - 19-07-13 20:09:45

Wiesz mi nie było zimno, ale .. *nie dokończył jednak i ja przytulil*

(okey :D)

Alison Marcado - 19-07-13 21:25:12

Michael Fortman napisał:

Wiesz mi nie było zimno, ale .. *nie dokończył jednak i ja przytulil*

(okey :D)

nie marudź *zaśmiała się*
(przepraszam, że mnie tyle nie było :/ )

Michael Fortman - 19-07-13 21:36:38

Może pójdziemy już do domu ? *zapytał i usmiechnal się znacząco*

Alison Marcado - 19-07-13 21:40:30

Michael Fortman napisał:

Może pójdziemy już do domu ? *zapytał i usmiechnal się znacząco*

dobrze *uśmiechnęła się, owinęła ręcznikiem, wstała i ruszyli w stronę domu*

BerryBlackmine - 20-07-13 18:47:50

*przychodzi nad jezioro z Jaredem i siada ze spuszczonymi nogami na pomoście*

Jared Delacure - 20-07-13 18:56:22

*usiadł obok niej jednak po chwili przeczytał sms i wstał*
Najmilsza
*uśmiechnął się i pogładził kciukiem jej żuchwę*
Wybacz, ale muszę iść, wygląda na to, że dzisiaj jest pełnia, a nie chcę Ciebie skrzywdzić podczas niej
*wstał*
Do jutra maleńka
*powiedział i odszedł biegnąc do domu siostry*

BerryBlackmine - 20-07-13 18:57:55

Jared Delacure napisał:

*usiadł obok niej jednak po chwili przeczytał sms i wstał*
Najmilsza
*uśmiechnął się i pogładził kciukiem jej żuchwę*
Wybacz, ale muszę iść, wygląda na to, że dzisiaj jest pełnia, a nie chcę Ciebie skrzywdzić podczas niej
*wstał*
Do jutra maleńka
*powiedział i odszedł biegnąc do domu siostry*

Ok
*pokiwała pośpiesznie głową i wyszła*

Rosalie Delacure - 21-07-13 20:20:59

<Przyszła nad jezioro i usiadła na plaży rozmyślając>

Rosalie Delacure - 21-07-13 20:25:21

<Podeszła bliżej jeziora i rzucała kamykami do wody>

DeanWest - 21-07-13 20:34:36

Rosalie Delacure napisał:

<Podeszła bliżej jeziora i rzucała kamykami do wody>

*podchodzi do niej od tyłu i mówi niskim tonem*
No co tam, skarbie?

Rosalie Delacure - 21-07-13 20:42:44

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Podeszła bliżej jeziora i rzucała kamykami do wody>

*podchodzi do niej od tyłu i mówi niskim tonem*
No co tam, skarbie?

<Odwróciła się i uśmiechnęła się>
Mhmm niby wszystko okej, ale jednak martwię się o mojego brata
<wzruszyła ramionami>
Poza tym uwielbiam kiedy mówisz takim głosem
<zachichotała>

DeanWest - 21-07-13 20:44:44

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Podeszła bliżej jeziora i rzucała kamykami do wody>

*podchodzi do niej od tyłu i mówi niskim tonem*
No co tam, skarbie?

<Odwróciła się i uśmiechnęła się>
Mhmm niby wszystko okej, ale jednak martwię się o mojego brata
<wzruszyła ramionami>
Poza tym uwielbiam kiedy mówisz takim głosem
<zachichotała>

*uśmiechnął się szeroko*
Wiem
*mrugnął do niej, po chwili spoważniał*
Wczoraj, siedziałem w parku, w nocy. I ten szcze... twój brat się do mnie dosiadł, ale w końcu dał za wygraną i ponoć poszedł do domu.

Rosalie Delacure - 21-07-13 20:48:33

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*podchodzi do niej od tyłu i mówi niskim tonem*
No co tam, skarbie?

<Odwróciła się i uśmiechnęła się>
Mhmm niby wszystko okej, ale jednak martwię się o mojego brata
<wzruszyła ramionami>
Poza tym uwielbiam kiedy mówisz takim głosem
<zachichotała>

*uśmiechnął się szeroko*
Wiem
*mrugnął do niej, po chwili spoważniał*
Wczoraj, siedziałem w parku, w nocy. I ten szcze... twój brat się do mnie dosiadł, ale w końcu dał za wygraną i ponoć poszedł do domu.

<Uśmiechnęła się lekko i zbliżyła się do niego przytulając lekko>
Kompletnie go nie rozumiem
<wywróciła oczami>

DeanWest - 21-07-13 20:50:08

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Odwróciła się i uśmiechnęła się>
Mhmm niby wszystko okej, ale jednak martwię się o mojego brata
<wzruszyła ramionami>
Poza tym uwielbiam kiedy mówisz takim głosem
<zachichotała>

*uśmiechnął się szeroko*
Wiem
*mrugnął do niej, po chwili spoważniał*
Wczoraj, siedziałem w parku, w nocy. I ten szcze... twój brat się do mnie dosiadł, ale w końcu dał za wygraną i ponoć poszedł do domu.

<Uśmiechnęła się lekko i zbliżyła się do niego przytulając lekko>
Kompletnie go nie rozumiem
<wywróciła oczami>

Rodzeństwo już takie jest
*pogładził ją po włosach*

Rosalie Delacure - 21-07-13 20:51:57

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*uśmiechnął się szeroko*
Wiem
*mrugnął do niej, po chwili spoważniał*
Wczoraj, siedziałem w parku, w nocy. I ten szcze... twój brat się do mnie dosiadł, ale w końcu dał za wygraną i ponoć poszedł do domu.

<Uśmiechnęła się lekko i zbliżyła się do niego przytulając lekko>
Kompletnie go nie rozumiem
<wywróciła oczami>

Rodzeństwo już takie jest
*pogładził ją po włosach*

Nie chcę naciskać, więc jak nie chcesz odpowiadać to tego nie rób, ale jak sytuacja z Tobą i Twoim bratem?
<poruszyła brwiami patrząc prosto w jego oczy>

DeanWest - 21-07-13 20:53:37

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Uśmiechnęła się lekko i zbliżyła się do niego przytulając lekko>
Kompletnie go nie rozumiem
<wywróciła oczami>

Rodzeństwo już takie jest
*pogładził ją po włosach*

Nie chcę naciskać, więc jak nie chcesz odpowiadać to tego nie rób, ale jak sytuacja z Tobą i Twoim bratem?
<poruszyła brwiami patrząc prosto w jego oczy>

*westchnął*
Zastanawiałem się, czemu nadal nie zadałaś tego pytania
*uśmiechnął się blado i usiadł na plaży, twarzą do jeziora*

Rosalie Delacure - 21-07-13 20:55:01

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Rodzeństwo już takie jest
*pogładził ją po włosach*

Nie chcę naciskać, więc jak nie chcesz odpowiadać to tego nie rób, ale jak sytuacja z Tobą i Twoim bratem?
<poruszyła brwiami patrząc prosto w jego oczy>

*westchnął*
Zastanawiałem się, czemu nadal nie zadałaś tego pytania
*uśmiechnął się blado i usiadł na plaży, twarzą do jeziora*

Dean, przepraszam, nie powinnam, ale kurczę martwię się o Ciebie
<kucnęła przed nim wciąż patrząc prosto w jego oczy>

DeanWest - 21-07-13 20:57:35

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Nie chcę naciskać, więc jak nie chcesz odpowiadać to tego nie rób, ale jak sytuacja z Tobą i Twoim bratem?
<poruszyła brwiami patrząc prosto w jego oczy>

*westchnął*
Zastanawiałem się, czemu nadal nie zadałaś tego pytania
*uśmiechnął się blado i usiadł na plaży, twarzą do jeziora*

Dean, przepraszam, nie powinnam, ale kurczę martwię się o Ciebie
<kucnęła przed nim wciąż patrząc prosto w jego oczy>

Nie masz o co.
*zaśmiał się krótko z zakłopotaniem*
Ze mną i bratem wszystko w porządku.
*uśmiechnął się lekko*

Rosalie Delacure - 21-07-13 20:58:44

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*westchnął*
Zastanawiałem się, czemu nadal nie zadałaś tego pytania
*uśmiechnął się blado i usiadł na plaży, twarzą do jeziora*

Dean, przepraszam, nie powinnam, ale kurczę martwię się o Ciebie
<kucnęła przed nim wciąż patrząc prosto w jego oczy>

Nie masz o co.
*zaśmiał się krótko z zakłopotaniem*
Ze mną i bratem wszystko w porządku.
*uśmiechnął się lekko*

Na pewno?
<zmrużyła oczy i zlustrowała dokładnie jego twarz>

DeanWest - 21-07-13 20:59:33

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Dean, przepraszam, nie powinnam, ale kurczę martwię się o Ciebie
<kucnęła przed nim wciąż patrząc prosto w jego oczy>

Nie masz o co.
*zaśmiał się krótko z zakłopotaniem*
Ze mną i bratem wszystko w porządku.
*uśmiechnął się lekko*

Na pewno?
<zmrużyła oczy i zlustrowała dokładnie jego twarz>

Tak, tak na pewno
*uśmiechnął się szeroko*

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:05:31

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie masz o co.
*zaśmiał się krótko z zakłopotaniem*
Ze mną i bratem wszystko w porządku.
*uśmiechnął się lekko*

Na pewno?
<zmrużyła oczy i zlustrowała dokładnie jego twarz>

Tak, tak na pewno
*uśmiechnął się szeroko*

Ej, ale zaraz siedziałeś w parku? Miałeś być w domu! Dean, a jakby coś Ci się stało?
<potrząsnęła głową wzdychając>

DeanWest - 21-07-13 21:06:34

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Na pewno?
<zmrużyła oczy i zlustrowała dokładnie jego twarz>

Tak, tak na pewno
*uśmiechnął się szeroko*

Ej, ale zaraz siedziałeś w parku? Miałeś być w domu! Dean, a jakby coś Ci się stało?
<potrząsnęła głową wzdychając>

Ups.
*uśmiechnął się przepraszająco*

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:07:59

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Tak, tak na pewno
*uśmiechnął się szeroko*

Ej, ale zaraz siedziałeś w parku? Miałeś być w domu! Dean, a jakby coś Ci się stało?
<potrząsnęła głową wzdychając>

Ups.
*uśmiechnął się przepraszająco*

Ups? Super..
<pokręciła z niedowierzaniem głową i wstała podchodząc do brzegu>

DeanWest - 21-07-13 21:11:55

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ej, ale zaraz siedziałeś w parku? Miałeś być w domu! Dean, a jakby coś Ci się stało?
<potrząsnęła głową wzdychając>

Ups.
*uśmiechnął się przepraszająco*

Ups? Super..
<pokręciła z niedowierzaniem głową i wstała podchodząc do brzegu>

Ej, no nie wkurzaj się
*zaśmiała się i poszedł za nią*

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:14:32

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Ups.
*uśmiechnął się przepraszająco*

Ups? Super..
<pokręciła z niedowierzaniem głową i wstała podchodząc do brzegu>

Ej, no nie wkurzaj się
*zaśmiała się i poszedł za nią*

Wiesz, że gdyby cokolwiek Ci się stało to to by mnie kompletnie zniszczyło?
<nawet nie spojrzała w jego kierunku>

DeanWest - 21-07-13 21:15:35

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ups? Super..
<pokręciła z niedowierzaniem głową i wstała podchodząc do brzegu>

Ej, no nie wkurzaj się
*zaśmiała się i poszedł za nią*

Wiesz, że gdyby cokolwiek Ci się stało to to by mnie kompletnie zniszczyło?
<nawet nie spojrzała w jego kierunku>

*wywrócił oczami*
Ej, mam ponad półtora wieku - poradziłbym sobie

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:18:10

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Ej, no nie wkurzaj się
*zaśmiała się i poszedł za nią*

Wiesz, że gdyby cokolwiek Ci się stało to to by mnie kompletnie zniszczyło?
<nawet nie spojrzała w jego kierunku>

*wywrócił oczami*
Ej, mam ponad półtora wieku - poradziłbym sobie

Tak, nawet gdyby Ciebie ugryzł?
<prychnęła i wciąż wpatrywała się w jezioro>

DeanWest - 21-07-13 21:19:56

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Wiesz, że gdyby cokolwiek Ci się stało to to by mnie kompletnie zniszczyło?
<nawet nie spojrzała w jego kierunku>

*wywrócił oczami*
Ej, mam ponad półtora wieku - poradziłbym sobie

Tak, nawet gdyby Ciebie ugryzł?
<prychnęła i wciąż wpatrywała się w jezioro>

*wzruszył ramionami i zrobił zabawną mine*
Pewnie tak.

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:21:46

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wywrócił oczami*
Ej, mam ponad półtora wieku - poradziłbym sobie

Tak, nawet gdyby Ciebie ugryzł?
<prychnęła i wciąż wpatrywała się w jezioro>

*wzruszył ramionami i zrobił zabawną mine*
Pewnie tak.

Jasne, sam byś siebie uleczył
<potrząsnęła głową i usiadła tuż przy brzegu podciągając blisko kolana>

DeanWest - 21-07-13 21:22:38

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Tak, nawet gdyby Ciebie ugryzł?
<prychnęła i wciąż wpatrywała się w jezioro>

*wzruszył ramionami i zrobił zabawną mine*
Pewnie tak.

Jasne, sam byś siebie uleczył
<potrząsnęła głową i usiadła tuż przy brzegu podciągając blisko kolana>

Daj spokój, wilczku. Przecież nic się nie stało
*kucnął przed nią*

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:27:32

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wzruszył ramionami i zrobił zabawną mine*
Pewnie tak.

Jasne, sam byś siebie uleczył
<potrząsnęła głową i usiadła tuż przy brzegu podciągając blisko kolana>

Daj spokój, wilczku. Przecież nic się nie stało
*kucnął przed nią*

Ale mogło się stać
<odwróciła głowę w innym kierunku>

DeanWest - 21-07-13 21:36:50

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jasne, sam byś siebie uleczył
<potrząsnęła głową i usiadła tuż przy brzegu podciągając blisko kolana>

Daj spokój, wilczku. Przecież nic się nie stało
*kucnął przed nią*

Ale mogło się stać
<odwróciła głowę w innym kierunku>

Ale się n i e s t a ł o
*uśmiechnął się szeroko*

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:40:00

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Daj spokój, wilczku. Przecież nic się nie stało
*kucnął przed nią*

Ale mogło się stać
<odwróciła głowę w innym kierunku>

Ale się n i e s t a ł o
*uśmiechnął się szeroko*

<Spojrzała na niego spod byka i wstała ściągając buty i kładąc obok telefon>
Super..
<prychnęła i rozbiegła się wskakując do wody>

DeanWest - 21-07-13 21:41:49

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ale mogło się stać
<odwróciła głowę w innym kierunku>

Ale się n i e s t a ł o
*uśmiechnął się szeroko*

<Spojrzała na niego spod byka i wstała ściągając buty i kładąc obok telefon>
Super..
<prychnęła i rozbiegła się wskakując do wody>

*wstał i spojrzał na nią z rozbawieniem*
Wampiry nie lubią pływać
*zawołał do niej*

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:45:19

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Ale się n i e s t a ł o
*uśmiechnął się szeroko*

<Spojrzała na niego spod byka i wstała ściągając buty i kładąc obok telefon>
Super..
<prychnęła i rozbiegła się wskakując do wody>

*wstał i spojrzał na nią z rozbawieniem*
Wampiry nie lubią pływać
*zawołał do niej*

Przecież nie każę Ci wskakiwać do wody
<wywróciła oczami i zanurkowała starając się dotknąć samego dna>

DeanWest - 21-07-13 21:51:08

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Spojrzała na niego spod byka i wstała ściągając buty i kładąc obok telefon>
Super..
<prychnęła i rozbiegła się wskakując do wody>

*wstał i spojrzał na nią z rozbawieniem*
Wampiry nie lubią pływać
*zawołał do niej*

Przecież nie każę Ci wskakiwać do wody
<wywróciła oczami i zanurkowała starając się dotknąć samego dna>

Mhm
*mruknął, rozłożył się wygodnie na plazy, zamknął oczy i zaczął gwizdać*

Rosalie Delacure - 21-07-13 21:53:15

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wstał i spojrzał na nią z rozbawieniem*
Wampiry nie lubią pływać
*zawołał do niej*

Przecież nie każę Ci wskakiwać do wody
<wywróciła oczami i zanurkowała starając się dotknąć samego dna>

Mhm
*mruknął, rozłożył się wygodnie na plazy, zamknął oczy i zaczął gwizdać*

<Po chwili wyszła z wody cała przemoczona i podeszła do niego mrużąc oczy>
Wciąż jestem na Ciebie zła
<mruknęła i ochlapała go wodą>

DeanWest - 21-07-13 21:56:47

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Przecież nie każę Ci wskakiwać do wody
<wywróciła oczami i zanurkowała starając się dotknąć samego dna>

Mhm
*mruknął, rozłożył się wygodnie na plazy, zamknął oczy i zaczął gwizdać*

<Po chwili wyszła z wody cała przemoczona i podeszła do niego mrużąc oczy>
Wciąż jestem na Ciebie zła
<mruknęła i ochlapała go wodą>

*wstał gwałtownie*
Ugh... Nie lubię wody
*spojrzał na nią gniewnie*

Rosalie Delacure - 21-07-13 22:02:27

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Mhm
*mruknął, rozłożył się wygodnie na plazy, zamknął oczy i zaczął gwizdać*

<Po chwili wyszła z wody cała przemoczona i podeszła do niego mrużąc oczy>
Wciąż jestem na Ciebie zła
<mruknęła i ochlapała go wodą>

*wstał gwałtownie*
Ugh... Nie lubię wody
*spojrzał na nią gniewnie*

<Uśmiechnęła się słodko i wzruszyła ramionami>
Więc oboje jesteśmy źli...
<westchnęła spoglądając na swoje mokre ubrania i usiadła na piasku kawałek dalej od Deana>

DeanWest - 21-07-13 22:04:55

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Po chwili wyszła z wody cała przemoczona i podeszła do niego mrużąc oczy>
Wciąż jestem na Ciebie zła
<mruknęła i ochlapała go wodą>

*wstał gwałtownie*
Ugh... Nie lubię wody
*spojrzał na nią gniewnie*

<Uśmiechnęła się słodko i wzruszyła ramionami>
Więc oboje jesteśmy źli...
<westchnęła spoglądając na swoje mokre ubrania i usiadła na piasku kawałek dalej od Deana>

*zacisnął zęby, po chwili spojrzał na Rosalie*
To prawdziwa skóra
*wskazał na swoją kurtkę*
I teraz jest mokra

Rosalie Delacure - 21-07-13 22:08:11

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wstał gwałtownie*
Ugh... Nie lubię wody
*spojrzał na nią gniewnie*

<Uśmiechnęła się słodko i wzruszyła ramionami>
Więc oboje jesteśmy źli...
<westchnęła spoglądając na swoje mokre ubrania i usiadła na piasku kawałek dalej od Deana>

*zacisnął zęby, po chwili spojrzał na Rosalie*
To prawdziwa skóra
*wskazał na swoją kurtkę*
I teraz jest mokra

Przykro mi
<powiedziała beznamiętnie i położyła się czując jak przyczepia się do niej piasek>

DeanWest - 21-07-13 22:09:20

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Uśmiechnęła się słodko i wzruszyła ramionami>
Więc oboje jesteśmy źli...
<westchnęła spoglądając na swoje mokre ubrania i usiadła na piasku kawałek dalej od Deana>

*zacisnął zęby, po chwili spojrzał na Rosalie*
To prawdziwa skóra
*wskazał na swoją kurtkę*
I teraz jest mokra

Przykro mi
<powiedziała beznamiętnie i położyła się czując jak przyczepia się do niej piasek>

Odstawić cię do domu? Mój samochód stoi niedaleko
*zapytał w jej kierunku*

Rosalie Delacure - 21-07-13 22:15:20

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*zacisnął zęby, po chwili spojrzał na Rosalie*
To prawdziwa skóra
*wskazał na swoją kurtkę*
I teraz jest mokra

Przykro mi
<powiedziała beznamiętnie i położyła się czując jak przyczepia się do niej piasek>

Odstawić cię do domu? Mój samochód stoi niedaleko
*zapytał w jej kierunku*

Nie dziękuję, dam sobie radę, poza tym chcę jeszcze przez chwilę zostać
<uśmiechnęła się do niego lekko>

DeanWest - 21-07-13 22:18:07

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Przykro mi
<powiedziała beznamiętnie i położyła się czując jak przyczepia się do niej piasek>

Odstawić cię do domu? Mój samochód stoi niedaleko
*zapytał w jej kierunku*

Nie dziękuję, dam sobie radę, poza tym chcę jeszcze przez chwilę zostać
<uśmiechnęła się do niego lekko>

Ok. Ale uważaj na siebie
*powiedział oddalając się, w końcu wyszedł z lasu w kierunku domu*

Rosalie Delacure - 21-07-13 22:19:21

<Westchnęła ciężko i zamknęła oczy wciąż leżąc>

Rosalie Delacure - 22-07-13 00:07:05

<Wraca do domu>

Annabeth Blake - 22-07-13 10:15:55

<przychodzi nad jezioro dużo wcześniej, siada po turecku na kładce, wystawia twarz do słońca>

Nathaniel Goop - 22-07-13 10:22:29

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro dużo wcześniej, siada po turecku na kładce, wystawia twarz do słońca>

*Wszedł, zauważył Ann* Widzę że nie tylko ja lubię przychodzić wcześniej. * Uśmiechnął się*

Annabeth Blake - 22-07-13 10:25:49

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro dużo wcześniej, siada po turecku na kładce, wystawia twarz do słońca>

*Wszedł, zauważył Ann* Widzę że nie tylko ja lubię przychodzić wcześniej. * Uśmiechnął się*

<odwraca głowę> Lubię to miejsce <mówi i uśmiecha się> Obecność wody pomaga mi myśleć.

Nathaniel Goop - 22-07-13 10:29:35

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro dużo wcześniej, siada po turecku na kładce, wystawia twarz do słońca>

*Wszedł, zauważył Ann* Widzę że nie tylko ja lubię przychodzić wcześniej. * Uśmiechnął się*

<odwraca głowę> Lubię to miejsce <mówi i uśmiecha się> Obecność wody pomaga mi myśleć.

*Usiadł obok niej* To miejsce jest wspaniałe. Kochałem przychodzić tu z tatą. * Spojrzał na nią kątem oka.* Co tam tak w ogóle słychać ?

Annabeth Blake - 22-07-13 10:35:51

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Wszedł, zauważył Ann* Widzę że nie tylko ja lubię przychodzić wcześniej. * Uśmiechnął się*

<odwraca głowę> Lubię to miejsce <mówi i uśmiecha się> Obecność wody pomaga mi myśleć.

*Usiadł obok niej* To miejsce jest wspaniałe. Kochałem przychodzić tu z tatą. * Spojrzał na nią kątem oka.* Co tam tak w ogóle słychać ?

U mnie świetnie. Znowu jestem z Samuelem <powiedziała i uśmiechnęła się szeroko> A u ciebie? Jak się mają sprawy z Nicole?

Nathaniel Goop - 22-07-13 10:39:03

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<odwraca głowę> Lubię to miejsce <mówi i uśmiecha się> Obecność wody pomaga mi myśleć.

*Usiadł obok niej* To miejsce jest wspaniałe. Kochałem przychodzić tu z tatą. * Spojrzał na nią kątem oka.* Co tam tak w ogóle słychać ?

U mnie świetnie. Znowu jestem z Samuelem <powiedziała i uśmiechnęła się szeroko> A u ciebie? Jak się mają sprawy z Nicole?

Życzę wam szczęścia. *Uśmiechnął się* Rozmawiałem z nią wczoraj.

Annabeth Blake - 22-07-13 10:43:12

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Usiadł obok niej* To miejsce jest wspaniałe. Kochałem przychodzić tu z tatą. * Spojrzał na nią kątem oka.* Co tam tak w ogóle słychać ?

U mnie świetnie. Znowu jestem z Samuelem <powiedziała i uśmiechnęła się szeroko> A u ciebie? Jak się mają sprawy z Nicole?

Życzę wam szczęścia. *Uśmiechnął się* Rozmawiałem z nią wczoraj.

Jest lepiej czy gorzej? <spytała. Odwróciła głowę w jego stronę>

Nathaniel Goop - 22-07-13 10:46:39

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

U mnie świetnie. Znowu jestem z Samuelem <powiedziała i uśmiechnęła się szeroko> A u ciebie? Jak się mają sprawy z Nicole?

Życzę wam szczęścia. *Uśmiechnął się* Rozmawiałem z nią wczoraj.

Jest lepiej czy gorzej? <spytała. Odwróciła głowę w jego stronę>

Na razie nie wiem dowiem się dzisiaj wieczorem. * Spojrzał na niebo * Mam dzisiaj z nią spędzić cały dzień. Jeśli do wieczora nic do mnie nie poczuje mam ją zostawić w spokoju.  * Westchnął * Szkoda tylko że nie mam pomysłu co zrobić. Myślałem o zabraniu jej do Nowego Yorku na kilka godzin ale to chyba zły pomysł.

Annabeth Blake - 22-07-13 10:59:28

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Życzę wam szczęścia. *Uśmiechnął się* Rozmawiałem z nią wczoraj.

Jest lepiej czy gorzej? <spytała. Odwróciła głowę w jego stronę>

Na razie nie wiem dowiem się dzisiaj wieczorem. * Spojrzał na niebo * Mam dzisiaj z nią spędzić cały dzień. Jeśli do wieczora nic do mnie nie poczuje mam ją zostawić w spokoju.  * Westchnął * Szkoda tylko że nie mam pomysłu co zrobić. Myślałem o zabraniu jej do Nowego Yorku na kilka godzin ale to chyba zły pomysł.

Nowy Jork to magiczne miasto <uśmiechnęła się lekko> Na końcu New Dock Street, obok Mostu Brooklynskiego jest opuszczony budynek. Kiedyś mieścił się ta bank. W każdym razie z jego dachu jest wspaniały widok na połowę miasta. Możesz ją tam zabrać <powiedziała siadając po turecku przodem do niego>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:05:58

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jest lepiej czy gorzej? <spytała. Odwróciła głowę w jego stronę>

Na razie nie wiem dowiem się dzisiaj wieczorem. * Spojrzał na niebo * Mam dzisiaj z nią spędzić cały dzień. Jeśli do wieczora nic do mnie nie poczuje mam ją zostawić w spokoju.  * Westchnął * Szkoda tylko że nie mam pomysłu co zrobić. Myślałem o zabraniu jej do Nowego Yorku na kilka godzin ale to chyba zły pomysł.

Nowy Jork to magiczne miasto <uśmiechnęła się lekko> Na końcu New Dock Street, obok Mostu Brooklynskiego jest opuszczony budynek. Kiedyś mieścił się ta bank. W każdym razie z jego dachu jest wspaniały widok na połowę miasta. Możesz ją tam zabrać <powiedziała siadając po turecku przodem do niego>

Jeśli się w ogóle zgodzi tam pojechać. * Oparł się rękoma*

Annabeth Blake - 22-07-13 11:07:14

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Na razie nie wiem dowiem się dzisiaj wieczorem. * Spojrzał na niebo * Mam dzisiaj z nią spędzić cały dzień. Jeśli do wieczora nic do mnie nie poczuje mam ją zostawić w spokoju.  * Westchnął * Szkoda tylko że nie mam pomysłu co zrobić. Myślałem o zabraniu jej do Nowego Yorku na kilka godzin ale to chyba zły pomysł.

Nowy Jork to magiczne miasto <uśmiechnęła się lekko> Na końcu New Dock Street, obok Mostu Brooklynskiego jest opuszczony budynek. Kiedyś mieścił się ta bank. W każdym razie z jego dachu jest wspaniały widok na połowę miasta. Możesz ją tam zabrać <powiedziała siadając po turecku przodem do niego>

Jeśli się w ogóle zgodzi tam pojechać. * Oparł się rękoma*

Mogę ją zahipnotyzować <podsunęła i mrugnęła do niego>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:08:52

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nowy Jork to magiczne miasto <uśmiechnęła się lekko> Na końcu New Dock Street, obok Mostu Brooklynskiego jest opuszczony budynek. Kiedyś mieścił się ta bank. W każdym razie z jego dachu jest wspaniały widok na połowę miasta. Możesz ją tam zabrać <powiedziała siadając po turecku przodem do niego>

Jeśli się w ogóle zgodzi tam pojechać. * Oparł się rękoma*

Mogę ją zahipnotyzować <podsunęła i mrugnęła do niego>

Jest wampirem * Spojrzał na Ann* Więc to chyba nie przejdzie.

Annabeth Blake - 22-07-13 11:14:12

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Jeśli się w ogóle zgodzi tam pojechać. * Oparł się rękoma*

Mogę ją zahipnotyzować <podsunęła i mrugnęła do niego>

Jest wampirem * Spojrzał na Ann* Więc to chyba nie przejdzie.

Mam rozumieć, że gdyby nie była, to pozwoliłbyś mi to zrobić? <uniosła brew>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:16:04

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mogę ją zahipnotyzować <podsunęła i mrugnęła do niego>

Jest wampirem * Spojrzał na Ann* Więc to chyba nie przejdzie.

Mam rozumieć, że gdyby nie była, to pozwoliłbyś mi to zrobić? <uniosła brew>

* Zamyślił się * Nie, nie pozwoliłbym ci. Zależy mi na niej ale wolę żeby sama podejmował decyzje. * Wyjął telefon i napisał smsa do Nicole.*

Annabeth Blake - 22-07-13 11:20:06

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Jest wampirem * Spojrzał na Ann* Więc to chyba nie przejdzie.

Mam rozumieć, że gdyby nie była, to pozwoliłbyś mi to zrobić? <uniosła brew>

* Zamyślił się * Nie, nie pozwoliłbym ci. Zależy mi na niej ale wolę żeby sama podejmował decyzje. * Wyjął telefon i napisał smsa do Nicole.*

To dobrze, bo już się wystraszyłam <westchnęła teatralnie>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:24:04

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mam rozumieć, że gdyby nie była, to pozwoliłbyś mi to zrobić? <uniosła brew>

* Zamyślił się * Nie, nie pozwoliłbym ci. Zależy mi na niej ale wolę żeby sama podejmował decyzje. * Wyjął telefon i napisał smsa do Nicole.*

To dobrze, bo już się wystraszyłam <westchnęła teatralnie>

*Spojrzał na telefon * Chyba daruje sobie dzisiaj kąpiel.

Annabeth Blake - 22-07-13 11:27:08

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Zamyślił się * Nie, nie pozwoliłbym ci. Zależy mi na niej ale wolę żeby sama podejmował decyzje. * Wyjął telefon i napisał smsa do Nicole.*

To dobrze, bo już się wystraszyłam <westchnęła teatralnie>

*Spojrzał na telefon * Chyba daruje sobie dzisiaj kąpiel.

Coś się stało? <spytała wskazując brodą na jego komórkę>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:31:40

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


To dobrze, bo już się wystraszyłam <westchnęła teatralnie>

*Spojrzał na telefon * Chyba daruje sobie dzisiaj kąpiel.

Coś się stało? <spytała wskazując brodą na jego komórkę>

Nic się nie stało. * Wzruszył ramionami.*

Annabeth Blake - 22-07-13 11:34:15

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Spojrzał na telefon * Chyba daruje sobie dzisiaj kąpiel.

Coś się stało? <spytała wskazując brodą na jego komórkę>

Nic się nie stało. * Wzruszył ramionami.*

<westchnęła> Więc czemu nici z kąpieli? Zawsze to ty byłeś chętny na pływanie w lodowatej wodzie <zaplotła ręce na piersi>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:37:18

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Coś się stało? <spytała wskazując brodą na jego komórkę>

Nic się nie stało. * Wzruszył ramionami.*

<westchnęła> Więc czemu nici z kąpieli? Zawsze to ty byłeś chętny na pływanie w lodowatej wodzie <zaplotła ręce na piersi>

Wolę być dzisiaj suchy. * Zerknął na Ann* Ale jeśli chcesz to tobie mogę zafundować małą kąpiel.

Annabeth Blake - 22-07-13 11:46:38

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nic się nie stało. * Wzruszył ramionami.*

<westchnęła> Więc czemu nici z kąpieli? Zawsze to ty byłeś chętny na pływanie w lodowatej wodzie <zaplotła ręce na piersi>

Wolę być dzisiaj suchy. * Zerknął na Ann* Ale jeśli chcesz to tobie mogę zafundować małą kąpiel.

Nie, dzięki, rozmyśliłam się <zaśmiała się cicho>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:48:39

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<westchnęła> Więc czemu nici z kąpieli? Zawsze to ty byłeś chętny na pływanie w lodowatej wodzie <zaplotła ręce na piersi>

Wolę być dzisiaj suchy. * Zerknął na Ann* Ale jeśli chcesz to tobie mogę zafundować małą kąpiel.

Nie, dzięki, rozmyśliłam się <zaśmiała się cicho>

*Wstał.* Oj no chodź jestem pewien że woda jest ciepła. * Wyszczerzył zęby i wziął dziewczynę na ręce* Powinnaś trochę przytyć.

Annabeth Blake - 22-07-13 11:54:10

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Wolę być dzisiaj suchy. * Zerknął na Ann* Ale jeśli chcesz to tobie mogę zafundować małą kąpiel.

Nie, dzięki, rozmyśliłam się <zaśmiała się cicho>

*Wstał.* Oj no chodź jestem pewien że woda jest ciepła. * Wyszczerzył zęby i wziął dziewczynę na ręce* Powinnaś trochę przytyć.

Dobrze mi ze swoją wagą <wzruszyła ramionami> I postaw mnie na ziemię <powiedziała groźnie>

Nathaniel Goop - 22-07-13 11:59:24

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie, dzięki, rozmyśliłam się <zaśmiała się cicho>

*Wstał.* Oj no chodź jestem pewien że woda jest ciepła. * Wyszczerzył zęby i wziął dziewczynę na ręce* Powinnaś trochę przytyć.

Dobrze mi ze swoją wagą <wzruszyła ramionami> I postaw mnie na ziemię <powiedziała groźnie>

Nie bądz taka groźna* Stanął na końcu pomostu* I tak się nie boje.

Annabeth Blake - 22-07-13 12:04:47

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Wstał.* Oj no chodź jestem pewien że woda jest ciepła. * Wyszczerzył zęby i wziął dziewczynę na ręce* Powinnaś trochę przytyć.

Dobrze mi ze swoją wagą <wzruszyła ramionami> I postaw mnie na ziemię <powiedziała groźnie>

Nie bądz taka groźna* Stanął na końcu pomostu* I tak się nie boje.

Będziesz mi kupował kolejny telefon <ostrzegła i westchnęła> Oj no proszę, postaw mnie na ziemię <popatrzyła się mu w oczy>

Nathaniel Goop - 22-07-13 12:07:12

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dobrze mi ze swoją wagą <wzruszyła ramionami> I postaw mnie na ziemię <powiedziała groźnie>

Nie bądz taka groźna* Stanął na końcu pomostu* I tak się nie boje.

Będziesz mi kupował kolejny telefon <ostrzegła i westchnęła> Oj no proszę, postaw mnie na ziemię <popatrzyła się mu w oczy>

*Wyjął jej z kieszeni telefon i wsadził do swojej* Teraz nie będę musiał nic kupować. * Spojrzał na nią rozbawiony*

Annabeth Blake - 22-07-13 12:09:44

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie bądz taka groźna* Stanął na końcu pomostu* I tak się nie boje.

Będziesz mi kupował kolejny telefon <ostrzegła i westchnęła> Oj no proszę, postaw mnie na ziemię <popatrzyła się mu w oczy>

*Wyjął jej z kieszeni telefon i wsadził do swojej* Teraz nie będę musiał nic kupować. * Spojrzał na nią rozbawiony*

<zacisnęła zęby> Dobrze, miejmy to już za sobą <zamknęła oczy i nabrała powietrza>

Nathaniel Goop - 22-07-13 12:14:07

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Będziesz mi kupował kolejny telefon <ostrzegła i westchnęła> Oj no proszę, postaw mnie na ziemię <popatrzyła się mu w oczy>

*Wyjął jej z kieszeni telefon i wsadził do swojej* Teraz nie będę musiał nic kupować. * Spojrzał na nią rozbawiony*

<zacisnęła zęby> Dobrze, miejmy to już za sobą <zamknęła oczy i nabrała powietrza>

*Zaśmiał się. Postawił dziewczynę na pomoście*

Annabeth Blake - 22-07-13 12:19:16

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Wyjął jej z kieszeni telefon i wsadził do swojej* Teraz nie będę musiał nic kupować. * Spojrzał na nią rozbawiony*

<zacisnęła zęby> Dobrze, miejmy to już za sobą <zamknęła oczy i nabrała powietrza>

*Zaśmiał się. Postawił dziewczynę na pomoście*

<uchyliła jedną powiekę, potem otworzyła oczy> Było blisko <uśmiechnęła się szeroko>

Nathaniel Goop - 22-07-13 12:24:53

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zacisnęła zęby> Dobrze, miejmy to już za sobą <zamknęła oczy i nabrała powietrza>

*Zaśmiał się. Postawił dziewczynę na pomoście*

<uchyliła jedną powiekę, potem otworzyła oczy> Było blisko <uśmiechnęła się szeroko>

Owszem było.* Uśmiechnął się arogancko, przeczytał smsa* Mam czas do 13 więc... Idziemy gdzieś ?

Annabeth Blake - 22-07-13 12:30:49

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Zaśmiał się. Postawił dziewczynę na pomoście*

<uchyliła jedną powiekę, potem otworzyła oczy> Było blisko <uśmiechnęła się szeroko>

Owszem było.* Uśmiechnął się arogancko, przeczytał smsa* Mam czas do 13 więc... Idziemy gdzieś ?

W sumie.. to ja powinnam już iść <uśmiechnęła się przepraszająco> Powodzenia z Nicole i do zobaczenia <wyszła>

Nathaniel Goop - 22-07-13 12:34:10

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uchyliła jedną powiekę, potem otworzyła oczy> Było blisko <uśmiechnęła się szeroko>

Owszem było.* Uśmiechnął się arogancko, przeczytał smsa* Mam czas do 13 więc... Idziemy gdzieś ?

W sumie.. to ja powinnam już iść <uśmiechnęła się przepraszająco> Powodzenia z Nicole i do zobaczenia <wyszła>

Ann co z twoim telefonem ? * Zawołał*

Nathaniel Goop - 22-07-13 12:38:31

*Zmarszczył brwi, po chwili wyszedł*

Diego Torees - 22-07-13 21:02:55

*Wszedł, usiadł na pomoście przyglądał się niebu *

Alison Marcado - 22-07-13 21:05:34

*przychodzi, położyła się na plaży, patrzyła w niebo rozmyślając*

Diego Torees - 22-07-13 21:07:01

Alison Marcado napisał:

*przychodzi, położyła się na plaży, patrzyła w niebo rozmyślając*

*Usłyszał czyjeś myśli w swojej głowie, odwrócił się zauważył leżącą dziewczynę. Wstał z pomostu i podszedł do niej* Hejka.

Alison Marcado - 22-07-13 21:08:35

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

*przychodzi, położyła się na plaży, patrzyła w niebo rozmyślając*

*Usłyszał czyjeś myśli w swojej głowie, odwrócił się zauważył leżącą dziewczynę. Wstał z pomostu i podszedł do niej* Hejka.

*podniosła się* hej, znamy się? *zapytała marszcząc brwi*

Diego Torees - 22-07-13 21:10:44

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

*przychodzi, położyła się na plaży, patrzyła w niebo rozmyślając*

*Usłyszał czyjeś myśli w swojej głowie, odwrócił się zauważył leżącą dziewczynę. Wstał z pomostu i podszedł do niej* Hejka.

*podniosła się* hej, znamy się? *zapytała marszcząc brwi*

Jeszcze nie ale jestem pewny że zaraz się poznamy.* Uśmiechnął się * Jestem Diego * Powiedział z hiszpańskim akcentem* A ty ... jesteś Alison.

Alison Marcado - 22-07-13 21:12:49

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


*Usłyszał czyjeś myśli w swojej głowie, odwrócił się zauważył leżącą dziewczynę. Wstał z pomostu i podszedł do niej* Hejka.

*podniosła się* hej, znamy się? *zapytała marszcząc brwi*

Jeszcze nie ale jestem pewny że zaraz się poznamy.* Uśmiechnął się * Jestem Diego * Powiedział z hiszpańskim akcentem* A ty ... jesteś Alison.

skąd wiesz? *zapytała nieco rozdarta, jej myśli błądziły gdzieś indziej*

Diego Torees - 22-07-13 21:17:08

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


*podniosła się* hej, znamy się? *zapytała marszcząc brwi*

Jeszcze nie ale jestem pewny że zaraz się poznamy.* Uśmiechnął się * Jestem Diego * Powiedział z hiszpańskim akcentem* A ty ... jesteś Alison.

skąd wiesz? *zapytała nieco rozdarta, jej myśli błądziły gdzieś indziej*

Jestem Medium . * Wsłuchał się w jej myśli* Trudny wybór co ? Wilkołak lub wampir kogo tu wybrać.

Alison Marcado - 22-07-13 21:25:57

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Jeszcze nie ale jestem pewny że zaraz się poznamy.* Uśmiechnął się * Jestem Diego * Powiedział z hiszpańskim akcentem* A ty ... jesteś Alison.

skąd wiesz? *zapytała nieco rozdarta, jej myśli błądziły gdzieś indziej*

Jestem Medium . * Wsłuchał się w jej myśli* Trudny wybór co ? Wilkołak lub wampir kogo tu wybrać.

ładnie to tak czytać w czyjś myślach? *zapytała wysilając się na uśmiech*

Diego Torees - 22-07-13 21:29:52

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


skąd wiesz? *zapytała nieco rozdarta, jej myśli błądziły gdzieś indziej*

Jestem Medium . * Wsłuchał się w jej myśli* Trudny wybór co ? Wilkołak lub wampir kogo tu wybrać.

ładnie to tak czytać w czyjś myślach? *zapytała wysilając się na uśmiech*

Nie ładnie ale cóż to ty za dużo myślisz. Z tamtego pomostu wszystko słyszałem w swojej głowie.* Usiadł na piasku, podparł się rękoma* Nie wiesz którego wybrać co ?

Alison Marcado - 22-07-13 21:34:13

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Jestem Medium . * Wsłuchał się w jej myśli* Trudny wybór co ? Wilkołak lub wampir kogo tu wybrać.

ładnie to tak czytać w czyjś myślach? *zapytała wysilając się na uśmiech*

Nie ładnie ale cóż to ty za dużo myślisz. Z tamtego pomostu wszystko słyszałem w swojej głowie.* Usiadł na piasku, podparł się rękoma* Nie wiesz którego wybrać co ?

nie chodzi o to którego mam wybrać, chodzi o to, że nie wiem co mam zrobić, aby ich nie zranić *westchnęła*

Diego Torees - 22-07-13 21:40:46

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


ładnie to tak czytać w czyjś myślach? *zapytała wysilając się na uśmiech*

Nie ładnie ale cóż to ty za dużo myślisz. Z tamtego pomostu wszystko słyszałem w swojej głowie.* Usiadł na piasku, podparł się rękoma* Nie wiesz którego wybrać co ?

nie chodzi o to którego mam wybrać, chodzi o to, że nie wiem co mam zrobić, aby ich nie zranić *westchnęła*

Mhm...* Zaczął myśleć* Najpierw zastanów się co tak na prawdę czujesz bo sama tego nie wiesz. *Uśmiechnął się* Zrób sobie jeden dzień przerwy pojedź gdzieś z kimś ale nie z z którymś z nich. * Zamknął oczy, ciepły wiatr zaczął mocniej wiać.*

Alison Marcado - 22-07-13 21:43:27

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Nie ładnie ale cóż to ty za dużo myślisz. Z tamtego pomostu wszystko słyszałem w swojej głowie.* Usiadł na piasku, podparł się rękoma* Nie wiesz którego wybrać co ?

nie chodzi o to którego mam wybrać, chodzi o to, że nie wiem co mam zrobić, aby ich nie zranić *westchnęła*

Mhm...* Zaczął myśleć* Najpierw zastanów się co tak na prawdę czujesz bo sama tego nie wiesz. *Uśmiechnął się* Zrób sobie jeden dzień przerwy pojedź gdzieś z kimś ale nie z z którymś z nich. * Zamknął oczy, ciepły wiatr zaczął mocniej wiać.*

łatwo ci powiedzieć *wzruszyła ramionami* co byś zrobił na moim miejscu? co zrobiłbyś, żeby żadnego nie zranić?

Diego Torees - 22-07-13 21:47:07

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


nie chodzi o to którego mam wybrać, chodzi o to, że nie wiem co mam zrobić, aby ich nie zranić *westchnęła*

Mhm...* Zaczął myśleć* Najpierw zastanów się co tak na prawdę czujesz bo sama tego nie wiesz. *Uśmiechnął się* Zrób sobie jeden dzień przerwy pojedź gdzieś z kimś ale nie z z którymś z nich. * Zamknął oczy, ciepły wiatr zaczął mocniej wiać.*

łatwo ci powiedzieć *wzruszyła ramionami* co byś zrobił na moim miejscu? co zrobiłbyś, żeby żadnego nie zranić?

Zostałbym sam * Wzruszył ramionami* Nie da się zrobić tak żeby żadnego nie zranić.

Alison Marcado - 22-07-13 21:50:21

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Mhm...* Zaczął myśleć* Najpierw zastanów się co tak na prawdę czujesz bo sama tego nie wiesz. *Uśmiechnął się* Zrób sobie jeden dzień przerwy pojedź gdzieś z kimś ale nie z z którymś z nich. * Zamknął oczy, ciepły wiatr zaczął mocniej wiać.*

łatwo ci powiedzieć *wzruszyła ramionami* co byś zrobił na moim miejscu? co zrobiłbyś, żeby żadnego nie zranić?

Zostałbym sam * Wzruszył ramionami* Nie da się zrobić tak żeby żadnego nie zranić.

no właśnie *zakryła twarz dłońmi* zresztą, nie będę zadręczać cię moimi problemami, gdybym mogła wyłączyłabym moje myśli, wybacz, że muszę cię tym katować *powiedziała smuto*

Diego Torees - 22-07-13 21:51:27

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


łatwo ci powiedzieć *wzruszyła ramionami* co byś zrobił na moim miejscu? co zrobiłbyś, żeby żadnego nie zranić?

Zostałbym sam * Wzruszył ramionami* Nie da się zrobić tak żeby żadnego nie zranić.

no właśnie *zakryła twarz dłońmi* zresztą, nie będę zadręczać cię moimi problemami, gdybym mogła wyłączyłabym moje myśli, wybacz, że muszę cię tym katować *powiedziała smuto*

*Wstał gwałtownie* Nie smuć się. * Przytulił ją nie pewnie* Wszystko będzie dobrze.

Alison Marcado - 22-07-13 22:00:13

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Zostałbym sam * Wzruszył ramionami* Nie da się zrobić tak żeby żadnego nie zranić.

no właśnie *zakryła twarz dłońmi* zresztą, nie będę zadręczać cię moimi problemami, gdybym mogła wyłączyłabym moje myśli, wybacz, że muszę cię tym katować *powiedziała smuto*

*Wstał gwałtownie* Nie smuć się. * Przytulił ją nie pewnie* Wszystko będzie dobrze.

nie wiem co robić, gubię się w tym wszystkim *powiedziała cicho, czuła jak łzy napływają jej do oczu*

Diego Torees - 22-07-13 22:02:30

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


no właśnie *zakryła twarz dłońmi* zresztą, nie będę zadręczać cię moimi problemami, gdybym mogła wyłączyłabym moje myśli, wybacz, że muszę cię tym katować *powiedziała smuto*

*Wstał gwałtownie* Nie smuć się. * Przytulił ją nie pewnie* Wszystko będzie dobrze.

nie wiem co robić, gubię się w tym wszystkim *powiedziała cicho, czuła jak łzy napływają jej do oczu*

Niestety sam nie jestem dobry w sprawach miłosnych.* Odsunął się od niej, wytarł jej łzy wierzchem dłoni*

Alison Marcado - 22-07-13 22:08:05

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


*Wstał gwałtownie* Nie smuć się. * Przytulił ją nie pewnie* Wszystko będzie dobrze.

nie wiem co robić, gubię się w tym wszystkim *powiedziała cicho, czuła jak łzy napływają jej do oczu*

Niestety sam nie jestem dobry w sprawach miłosnych.* Odsunął się od niej, wytarł jej łzy wierzchem dłoni*

właśnie, może opowiesz mi więcej o sobie *powiedział w końcu* nie powinnam się zwierzać nieznajomemu, który dodatkowo zna wszystkie moje myśli

Diego Torees - 22-07-13 22:11:31

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


nie wiem co robić, gubię się w tym wszystkim *powiedziała cicho, czuła jak łzy napływają jej do oczu*

Niestety sam nie jestem dobry w sprawach miłosnych.* Odsunął się od niej, wytarł jej łzy wierzchem dłoni*

właśnie, może opowiesz mi więcej o sobie *powiedział w końcu* nie powinnam się zwierzać nieznajomemu, który dodatkowo zna wszystkie moje myśli

*Pokręcił głową* Nie lubię rozmawiać o sobie.

Alison Marcado - 22-07-13 22:13:51

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Niestety sam nie jestem dobry w sprawach miłosnych.* Odsunął się od niej, wytarł jej łzy wierzchem dłoni*

właśnie, może opowiesz mi więcej o sobie *powiedział w końcu* nie powinnam się zwierzać nieznajomemu, który dodatkowo zna wszystkie moje myśli

*Pokręcił głową* Nie lubię rozmawiać o sobie.

czyli ty możesz wejść do głowy każdemu, a nikt nie może dowiedzieć się nic o tobie? *spytała oburzona* nie uważasz, że to trochę niesprawiedliwe?

Diego Torees - 22-07-13 22:17:36

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


właśnie, może opowiesz mi więcej o sobie *powiedział w końcu* nie powinnam się zwierzać nieznajomemu, który dodatkowo zna wszystkie moje myśli

*Pokręcił głową* Nie lubię rozmawiać o sobie.

czyli ty możesz wejść do głowy każdemu, a nikt nie może dowiedzieć się nic o tobie? *spytała oburzona* nie uważasz, że to trochę niesprawiedliwe?

Może i niesprawiedliwe * Wzruszył ramionami, usiadł z powrotem na piasku *

Alison Marcado - 22-07-13 22:20:29

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


*Pokręcił głową* Nie lubię rozmawiać o sobie.

czyli ty możesz wejść do głowy każdemu, a nikt nie może dowiedzieć się nic o tobie? *spytała oburzona* nie uważasz, że to trochę niesprawiedliwe?

Może i niesprawiedliwe * Wzruszył ramionami, usiadł z powrotem na piasku *

*westchnęła i spojrzała się w niebo* ciekawe co będę robić za kilka lat *westchnęła* znowu będę wampirem, czy może matką *zaśmiała się, pogrążona w myślach*

Diego Torees - 22-07-13 22:23:03

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

czyli ty możesz wejść do głowy każdemu, a nikt nie może dowiedzieć się nic o tobie? *spytała oburzona* nie uważasz, że to trochę niesprawiedliwe?

Może i niesprawiedliwe * Wzruszył ramionami, usiadł z powrotem na piasku *

*westchnęła i spojrzała się w niebo* ciekawe co będę robić za kilka lat *westchnęła* znowu będę wampirem, czy może matką *zaśmiała się, pogrążona w myślach*

Wolałabyś być matką * Spojrzał na nią * Ten wampir ci tego nie zapewni.

Alison Marcado - 22-07-13 22:24:30

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Może i niesprawiedliwe * Wzruszył ramionami, usiadł z powrotem na piasku *

*westchnęła i spojrzała się w niebo* ciekawe co będę robić za kilka lat *westchnęła* znowu będę wampirem, czy może matką *zaśmiała się, pogrążona w myślach*

Wolałabyś być matką * Spojrzał na nią * Ten wampir ci tego nie zapewni.

wiem, ale go kocham *powiedziała próbując przekonać samą siebie*

Diego Torees - 22-07-13 22:25:42

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


*westchnęła i spojrzała się w niebo* ciekawe co będę robić za kilka lat *westchnęła* znowu będę wampirem, czy może matką *zaśmiała się, pogrążona w myślach*

Wolałabyś być matką * Spojrzał na nią * Ten wampir ci tego nie zapewni.

wiem, ale go kocham *powiedziała próbując przekonać samą siebie*

Nie tylko jego kochasz * Westchnął* Nie okłamuj siebie.

Alison Marcado - 22-07-13 22:27:03

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Wolałabyś być matką * Spojrzał na nią * Ten wampir ci tego nie zapewni.

wiem, ale go kocham *powiedziała próbując przekonać samą siebie*

Nie tylko jego kochasz * Westchnął* Nie okłamuj siebie.

wyjdź z mojej głowy *warknęła*

Diego Torees - 22-07-13 22:29:50

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


wiem, ale go kocham *powiedziała próbując przekonać samą siebie*

Nie tylko jego kochasz * Westchnął* Nie okłamuj siebie.

wyjdź z mojej głowy *warknęła*

Nie jestem w twojej głowie. * Spojrzał na niebo* To twoje myśli są w mojej głowie nic na to nie poradzę.

Alison Marcado - 22-07-13 22:31:14

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Nie tylko jego kochasz * Westchnął* Nie okłamuj siebie.

wyjdź z mojej głowy *warknęła*

Nie jestem w twojej głowie. * Spojrzał na niebo* To twoje myśli są w mojej głowie nic na to nie poradzę.

nie możesz tego jakoś.... wyłączyć? *zapytała z nadzieją*

Diego Torees - 22-07-13 22:32:56

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


wyjdź z mojej głowy *warknęła*

Nie jestem w twojej głowie. * Spojrzał na niebo* To twoje myśli są w mojej głowie nic na to nie poradzę.

nie możesz tego jakoś.... wyłączyć? *zapytała z nadzieją*

Mogę * Wstał* Ale musiałbym wtedy już pójść.

Alison Marcado - 22-07-13 22:35:17

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Nie jestem w twojej głowie. * Spojrzał na niebo* To twoje myśli są w mojej głowie nic na to nie poradzę.

nie możesz tego jakoś.... wyłączyć? *zapytała z nadzieją*

Mogę * Wstał* Ale musiałbym wtedy już pójść.

zostań, nie chcę być sama *uśmiechnęła się lekko* jakoś wytrzymam to, że wiesz o czym myślę

Diego Torees - 22-07-13 22:37:27

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


nie możesz tego jakoś.... wyłączyć? *zapytała z nadzieją*

Mogę * Wstał* Ale musiałbym wtedy już pójść.

zostań, nie chcę być sama *uśmiechnęła się lekko* jakoś wytrzymam to, że wiesz o czym myślę

*Spojrzał na zegarek* Chwile jeszcze z tobą zostanę. * Uśmiechnął się*

Alison Marcado - 22-07-13 22:39:16

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


Mogę * Wstał* Ale musiałbym wtedy już pójść.

zostań, nie chcę być sama *uśmiechnęła się lekko* jakoś wytrzymam to, że wiesz o czym myślę

*Spojrzał na zegarek* Chwile jeszcze z tobą zostanę. * Uśmiechnął się*

to fajnie, znasz któregoś z chłopaków o których myślę? *zapytała po chwili namysłu*

Diego Torees - 22-07-13 22:40:55

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


zostań, nie chcę być sama *uśmiechnęła się lekko* jakoś wytrzymam to, że wiesz o czym myślę

*Spojrzał na zegarek* Chwile jeszcze z tobą zostanę. * Uśmiechnął się*

to fajnie, znasz któregoś z chłopaków o których myślę? *zapytała po chwili namysłu*

*Zastanowił się* Osobiście nie.

Alison Marcado - 22-07-13 22:48:10

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


*Spojrzał na zegarek* Chwile jeszcze z tobą zostanę. * Uśmiechnął się*

to fajnie, znasz któregoś z chłopaków o których myślę? *zapytała po chwili namysłu*

*Zastanowił się* Osobiście nie.

a jak słyszysz czy tam widzisz moje wspomnienia z nimi związane i wszystkie uczucia, to co byś zrobił gdybyś był mną?

Diego Torees - 22-07-13 22:50:47

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:


to fajnie, znasz któregoś z chłopaków o których myślę? *zapytała po chwili namysłu*

*Zastanowił się* Osobiście nie.

a jak słyszysz czy tam widzisz moje wspomnienia z nimi związane i wszystkie uczucia, to co byś zrobił gdybyś był mną?

Wybrałbym to co o czym na prawdę marze. * Westchnął* Na mnie już pora młoda, do zobaczenia * Wyszedł*

Alison Marcado - 22-07-13 22:51:37

Diego Torees napisał:

Alison Marcado napisał:

Diego Torees napisał:


*Zastanowił się* Osobiście nie.

a jak słyszysz czy tam widzisz moje wspomnienia z nimi związane i wszystkie uczucia, to co byś zrobił gdybyś był mną?

Wybrałbym to co o czym na prawdę marze. * Westchnął* Na mnie już pora młoda, do zobaczenia * Wyszedł*

*westchnęła cicho, wiedziała o czym mówi Diego, poszła smutna do domu*

BerryBlackmine - 24-07-13 21:21:46

*wchodzi, siada na pomoście i gra na gitarze*

BerryBlackmine - 24-07-13 22:42:15

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na pomoście i gra na gitarze*

*wkłada gitarę do pokrowca, pokrowiec zakłda na ramię, wraca do domu*

Diego Torees - 25-07-13 11:56:13

*Przyszedł nad jeziorko, usiadł na pomoście. Wystawił twarz do słońca i zaczął myśleć.*

Diego Torees - 25-07-13 12:23:00

*Po chwili poszedł*

Rosalie Delacure - 25-07-13 20:56:19

<Przychodzi i siada nad jeziorem wpatrując się w niebo>

DeanWest - 25-07-13 21:04:06

Rosalie Delacure napisał:

<Przychodzi i siada nad jeziorem wpatrując się w niebo>

*przychodzi, opiera się o drzewo i bezszelestnie obserwuje Rosalie*

Rosalie Delacure - 25-07-13 21:07:51

<podciągnęła bliżej siebie nogi i westchnęła opierając swój podbródek o kolana wpatrywała się teraz w jezioro>

Rosalie Delacure - 25-07-13 21:22:51

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Przychodzi i siada nad jeziorem wpatrując się w niebo>

*przychodzi, opiera się o drzewo i bezszelestnie obserwuje Rosalie*

<Po dłuższej chwili wstaje i odwraca się chcąc wracać, jednak zauważa Deana>
<westchnęła i z lekkim uśmiechem podeszła do niego>
Widzę, że ty również już wróciłeś

DeanWest - 25-07-13 21:23:54

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Przychodzi i siada nad jeziorem wpatrując się w niebo>

*przychodzi, opiera się o drzewo i bezszelestnie obserwuje Rosalie*

<Po dłuższej chwili wstaje i odwraca się chcąc wracać, jednak zauważa Deana>
<westchnęła i z lekkim uśmiechem podeszła do niego>
Widzę, że ty również już wróciłeś

Znudził mi się Nowy York
*wzruszył lekko ramionami nie patrząc na nią*

Rosalie Delacure - 25-07-13 21:27:24

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*przychodzi, opiera się o drzewo i bezszelestnie obserwuje Rosalie*

<Po dłuższej chwili wstaje i odwraca się chcąc wracać, jednak zauważa Deana>
<westchnęła i z lekkim uśmiechem podeszła do niego>
Widzę, że ty również już wróciłeś

Znudził mi się Nowy York
*wzruszył lekko ramionami nie patrząc na nią*

No tak skoro zwiedziłeś cały świat, to czymże jest jakiś Nowy York
<mruknęła cicho i widząc, że on na nią nie patrzy westchnęła ciężko i wbiła swój wzrok w ziemi>

DeanWest - 25-07-13 21:33:37

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Po dłuższej chwili wstaje i odwraca się chcąc wracać, jednak zauważa Deana>
<westchnęła i z lekkim uśmiechem podeszła do niego>
Widzę, że ty również już wróciłeś

Znudził mi się Nowy York
*wzruszył lekko ramionami nie patrząc na nią*

No tak skoro zwiedziłeś cały świat, to czymże jest jakiś Nowy York
<mruknęła cicho i widząc, że on na nią nie patrzy westchnęła ciężko i wbiła swój wzrok w ziemi>

Tak... Dokładnie
*mruknął i odchąknął głośno, spojrzał na jezioro oparty o drzewo*

Rosalie Delacure - 25-07-13 21:36:44

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Znudził mi się Nowy York
*wzruszył lekko ramionami nie patrząc na nią*

No tak skoro zwiedziłeś cały świat, to czymże jest jakiś Nowy York
<mruknęła cicho i widząc, że on na nią nie patrzy westchnęła ciężko i wbiła swój wzrok w ziemi>

Tak... Dokładnie
*mruknął i odchąknął głośno, spojrzał na jezioro oparty o drzewo*

Więc tak będziemy rozmawiać, hmm?
Nie rozumiem Cię Dean, nie rozumiem Twojego "tak nie powinno być", mieszasz mi w głowie, a teraz rozmawiasz ze mną tak jakbyś mi łaskę robił, gubię się w tym
<potrząsnęła głową>
Nie będę Ci już przeszkadzać
<powiedziała chłodno i wyszła z lasu>

DeanWest - 25-07-13 21:42:18

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


No tak skoro zwiedziłeś cały świat, to czymże jest jakiś Nowy York
<mruknęła cicho i widząc, że on na nią nie patrzy westchnęła ciężko i wbiła swój wzrok w ziemi>

Tak... Dokładnie
*mruknął i odchąknął głośno, spojrzał na jezioro oparty o drzewo*

Więc tak będziemy rozmawiać, hmm?
Nie rozumiem Cię Dean, nie rozumiem Twojego "tak nie powinno być", mieszasz mi w głowie, a teraz rozmawiasz ze mną tak jakbyś mi łaskę robił, gubię się w tym
<potrząsnęła głową>
Nie będę Ci już przeszkadzać
<powiedziała chłodno i wyszła z lasu>

Cholera...
*mruknął i pobiegł za nią*

Lucy Shoots - 25-07-13 23:24:51

*wchodzi, rozgląda się. Ściąga buty idąc po piasku i unosi kącik ust patrząc w księżyc. Moczy bose stopy w zimnej wodzie i wzdryga się; wpatruje się w głębię jeziora w zamyśleniu.*

Raven Malfoy - 26-07-13 10:54:29

<wchodzi, siada na piasku i patrzy w niebo, po chwili wstaje, rozbiera się do samej bielizny, a ubrania kładzie na małej kupce, po czym wchodzi do wody i pływa>

Diego Torees - 26-07-13 10:59:41

*Wszedł, kiedy zauważył pływającą Raven usiadł na pomoście i patrzył jak pływa.*

Raven Malfoy - 26-07-13 11:04:07

<zanurkowała pod wodą i wynurzyła się dopiero po kilku minutach, co jest niemożliwe dla zwykłego śmiertelnika, wytarła mokrą twarz ręką i dopiero wtedy zobaczyła chłopaka, nie odezwała się jednak

Diego Torees - 26-07-13 11:09:47

Raven Malfoy napisał:

<zanurkowała pod wodą i wynurzyła się dopiero po kilku minutach, co jest niemożliwe dla zwykłego śmiertelnika, wytarła mokrą twarz ręką i dopiero wtedy zobaczyła chłopaka, nie odezwała się jednak

*Uśmiechnął się lekko do dziewczyny* Nieźle pływasz. * Powiedział po chwili*

Raven Malfoy - 26-07-13 11:11:34

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

<zanurkowała pod wodą i wynurzyła się dopiero po kilku minutach, co jest niemożliwe dla zwykłego śmiertelnika, wytarła mokrą twarz ręką i dopiero wtedy zobaczyła chłopaka, nie odezwała się jednak

*Uśmiechnął się lekko do dziewczyny* Nieźle pływasz. * Powiedział po chwili*

Prześladujesz mnie? <uniosła prawą brew do góry i odgarnęła mokre włosy na lewe ramię, gestem prawej dłoni pokazała mu, żeby wszedł do wody>

Diego Torees - 26-07-13 11:15:10

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

<zanurkowała pod wodą i wynurzyła się dopiero po kilku minutach, co jest niemożliwe dla zwykłego śmiertelnika, wytarła mokrą twarz ręką i dopiero wtedy zobaczyła chłopaka, nie odezwała się jednak

*Uśmiechnął się lekko do dziewczyny* Nieźle pływasz. * Powiedział po chwili*

Prześladujesz mnie? <uniosła prawą brew do góry i odgarnęła mokre włosy na lewe ramię, gestem prawej dłoni pokazała mu, żeby wszedł do wody>

Nie a chcesz żebym zaczął ? * Spojrzał na nią, wstał z pomostu. Rozebrał się i w samych bokserkach skoczył do wody*

Raven Malfoy - 26-07-13 11:17:29

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


*Uśmiechnął się lekko do dziewczyny* Nieźle pływasz. * Powiedział po chwili*

Prześladujesz mnie? <uniosła prawą brew do góry i odgarnęła mokre włosy na lewe ramię, gestem prawej dłoni pokazała mu, żeby wszedł do wody>

Nie a chcesz żebym zaczął ? * Spojrzał na nią, wstał z pomostu. Rozebrał się i w samych bokserkach skoczył do wody*

Nie wiem, a chcę? <ponownie uniosła prawą brew do góry, uśmiechnęła się gdy chłopak wchodził do wody, stała jednak ciągle w tym samym miejscu>

Diego Torees - 26-07-13 11:20:47

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Prześladujesz mnie? <uniosła prawą brew do góry i odgarnęła mokre włosy na lewe ramię, gestem prawej dłoni pokazała mu, żeby wszedł do wody>

Nie a chcesz żebym zaczął ? * Spojrzał na nią, wstał z pomostu. Rozebrał się i w samych bokserkach skoczył do wody*

Nie wiem, a chcę? <ponownie uniosła prawą brew do góry, uśmiechnęła się gdy chłopak wchodził do wody, stała jednak ciągle w tym samym miejscu>

*Stanął na przeciwko niej* Nie wiem * Szepnął jej na ucho*

Raven Malfoy - 26-07-13 11:23:39

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


Nie a chcesz żebym zaczął ? * Spojrzał na nią, wstał z pomostu. Rozebrał się i w samych bokserkach skoczył do wody*

Nie wiem, a chcę? <ponownie uniosła prawą brew do góry, uśmiechnęła się gdy chłopak wchodził do wody, stała jednak ciągle w tym samym miejscu>

*Stanął na przeciwko niej* Nie wiem * Szepnął jej na ucho*

A myślałam, że byłeś w mojej głowie. <znieruchomiała, odwracając wzrok w drugą stronę>

Diego Torees - 26-07-13 11:26:36

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Nie wiem, a chcę? <ponownie uniosła prawą brew do góry, uśmiechnęła się gdy chłopak wchodził do wody, stała jednak ciągle w tym samym miejscu>

*Stanął na przeciwko niej* Nie wiem * Szepnął jej na ucho*

A myślałam, że byłeś w mojej głowie. <znieruchomiała, odwracając wzrok w drugą stronę>

Nie zawszę muszę być w twojej głowie. * Zanurzył się *

Raven Malfoy - 26-07-13 11:30:27

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


*Stanął na przeciwko niej* Nie wiem * Szepnął jej na ucho*

A myślałam, że byłeś w mojej głowie. <znieruchomiała, odwracając wzrok w drugą stronę>

Nie zawszę muszę być w twojej głowie. * Zanurzył się *

Jeden raz wystarczy, by kogoś poznać. <wzięła głęboki oddech i zrobiła kilka kroków do tyłu>

Diego Torees - 26-07-13 11:35:19

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


A myślałam, że byłeś w mojej głowie. <znieruchomiała, odwracając wzrok w drugą stronę>

Nie zawszę muszę być w twojej głowie. * Zanurzył się *

Jeden raz wystarczy, by kogoś poznać. <wzięła głęboki oddech i zrobiła kilka kroków do tyłu>

*Wynurzył się, zaczął pływać w okół dziewczyny po czym stanął tyłem do niej* Chyba nie lubisz ze mną przebywać.

Raven Malfoy - 26-07-13 11:37:40

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


Nie zawszę muszę być w twojej głowie. * Zanurzył się *

Jeden raz wystarczy, by kogoś poznać. <wzięła głęboki oddech i zrobiła kilka kroków do tyłu>

*Wynurzył się, zaczął pływać w okół dziewczyny po czym stanął tyłem do niej* Chyba nie lubisz ze mną przebywać.

Z czego to wywnioskowałeś? <spytała> Mogę zadać Ci pytanie? <spytała pi raz drugi, tym razem nie czekała na odpowiedź> co o mnie myślisz?

Diego Torees - 26-07-13 11:41:06

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Jeden raz wystarczy, by kogoś poznać. <wzięła głęboki oddech i zrobiła kilka kroków do tyłu>

*Wynurzył się, zaczął pływać w okół dziewczyny po czym stanął tyłem do niej* Chyba nie lubisz ze mną przebywać.

Z czego to wywnioskowałeś? <spytała> Mogę zadać Ci pytanie? <spytała pi raz drugi, tym razem nie czekała na odpowiedź> co o mnie myślisz?

*Zmarszczył brwi, odwrócił się twarzą do niej.*  Co o tobie myślę ? * Przechylił lekko głowę* Myślę że jesteś piękną kobietą która ukrywa wiele tajemnic.

Raven Malfoy - 26-07-13 11:44:02

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


*Wynurzył się, zaczął pływać w okół dziewczyny po czym stanął tyłem do niej* Chyba nie lubisz ze mną przebywać.

Z czego to wywnioskowałeś? <spytała> Mogę zadać Ci pytanie? <spytała pi raz drugi, tym razem nie czekała na odpowiedź> co o mnie myślisz?

*Zmarszczył brwi, odwrócił się twarzą do niej.*  Co o tobie myślę ? * Przechylił lekko głowę* Myślę że jesteś piękną kobietą która ukrywa wiele tajemnic.

Uważasz, że jestem dobra, czy może zła? Twarda, czy słaba? Wesoła, czy smutna? <spoglądała na niego z zaciekawieniem> otwarta, czy skryta?

Diego Torees - 26-07-13 11:48:14

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Z czego to wywnioskowałeś? <spytała> Mogę zadać Ci pytanie? <spytała pi raz drugi, tym razem nie czekała na odpowiedź> co o mnie myślisz?

*Zmarszczył brwi, odwrócił się twarzą do niej.*  Co o tobie myślę ? * Przechylił lekko głowę* Myślę że jesteś piękną kobietą która ukrywa wiele tajemnic.

Uważasz, że jestem dobra, czy może zła? Twarda, czy słaba? Wesoła, czy smutna? <spoglądała na niego z zaciekawieniem> otwarta, czy skryta?

* *Podszedł do niej * Przymnie jesteś wesoła, otwarta i twarda. * Spojrzał się w jej oczy* Każdy ma w sobie coś dobrego ale złego też.

Raven Malfoy - 26-07-13 11:50:02

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


*Zmarszczył brwi, odwrócił się twarzą do niej.*  Co o tobie myślę ? * Przechylił lekko głowę* Myślę że jesteś piękną kobietą która ukrywa wiele tajemnic.

Uważasz, że jestem dobra, czy może zła? Twarda, czy słaba? Wesoła, czy smutna? <spoglądała na niego z zaciekawieniem> otwarta, czy skryta?

* *Podszedł do niej * Przymnie jesteś wesoła, otwarta i twarda. * Spojrzał się w jej oczy* Każdy ma w sobie coś dobrego ale złego też.

I.. Lubisz mnie, prawda? <przegryzła lekko dolną wargę> I podoba Ci się jak wyglądam, tak?

Diego Torees - 26-07-13 11:54:15

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Uważasz, że jestem dobra, czy może zła? Twarda, czy słaba? Wesoła, czy smutna? <spoglądała na niego z zaciekawieniem> otwarta, czy skryta?

* *Podszedł do niej * Przymnie jesteś wesoła, otwarta i twarda. * Spojrzał się w jej oczy* Każdy ma w sobie coś dobrego ale złego też.

I.. Lubisz mnie, prawda? <przegryzła lekko dolną wargę> I podoba Ci się jak wyglądam, tak?

Tak lubię cię * Nie przestawał patrzeć się w jej oczy*  Podobasz mi się w każdej postaci, i nie tylko wygląd mi się w tobie podoba.

Raven Malfoy - 26-07-13 11:55:44

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


* *Podszedł do niej * Przymnie jesteś wesoła, otwarta i twarda. * Spojrzał się w jej oczy* Każdy ma w sobie coś dobrego ale złego też.

I.. Lubisz mnie, prawda? <przegryzła lekko dolną wargę> I podoba Ci się jak wyglądam, tak?

Tak lubię cię * Nie przestawał patrzeć się w jej oczy*  Podobasz mi się w każdej postaci, i nie tylko wygląd mi się w tobie podoba.

Więc dlaczego jeszcze mnie nie pocałowałeś? <spytała całkiem zdezorientowana>

Diego Torees - 26-07-13 12:00:21

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


I.. Lubisz mnie, prawda? <przegryzła lekko dolną wargę> I podoba Ci się jak wyglądam, tak?

Tak lubię cię * Nie przestawał patrzeć się w jej oczy*  Podobasz mi się w każdej postaci, i nie tylko wygląd mi się w tobie podoba.

Więc dlaczego jeszcze mnie nie pocałowałeś? <spytała całkiem zdezorientowana>

*Uniósł brwi* A miałbym pewność, że odwzajemniłabyś mój pocałunek ?

Raven Malfoy - 26-07-13 12:01:17

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


Tak lubię cię * Nie przestawał patrzeć się w jej oczy*  Podobasz mi się w każdej postaci, i nie tylko wygląd mi się w tobie podoba.

Więc dlaczego jeszcze mnie nie pocałowałeś? <spytała całkiem zdezorientowana>

*Uniósł brwi* A miałbym pewność, że odwzajemniłabyś mój pocałunek ?

Myślę, że nigdy nie mamy pewności. <uśmiechnęła się blado>

Diego Torees - 26-07-13 12:05:16

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Więc dlaczego jeszcze mnie nie pocałowałeś? <spytała całkiem zdezorientowana>

*Uniósł brwi* A miałbym pewność, że odwzajemniłabyś mój pocałunek ?

Myślę, że nigdy nie mamy pewności. <uśmiechnęła się blado>

* Złapał ją w talii, przyciągając mocno jej ciało do siebie pocałował ją*

Raven Malfoy - 26-07-13 12:08:23

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


*Uniósł brwi* A miałbym pewność, że odwzajemniłabyś mój pocałunek ?

Myślę, że nigdy nie mamy pewności. <uśmiechnęła się blado>

* Złapał ją w talii, przyciągając mocno jej ciało do siebie pocałował ją*

<gwałtownie odsunęła się od niego> Co ty do cholery robisz? Ja tylko zadałam Ci pytanie! <spoglądała na niego ze złością, po chwili jednak zupełnie nieświadomie pocałowała go>

Diego Torees - 26-07-13 12:10:25

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Myślę, że nigdy nie mamy pewności. <uśmiechnęła się blado>

* Złapał ją w talii, przyciągając mocno jej ciało do siebie pocałował ją*

<gwałtownie odsunęła się od niego> Co ty do cholery robisz? Ja tylko zadałam Ci pytanie! <spoglądała na niego ze złością, po chwili jednak zupełnie nieświadomie pocałowała go>

* Spojrzał na nią zdziwiony* Ja... * Kiedy go pocałowała odwzajemnił pocałunek.*

Raven Malfoy - 26-07-13 12:13:10

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


* Złapał ją w talii, przyciągając mocno jej ciało do siebie pocałował ją*

<gwałtownie odsunęła się od niego> Co ty do cholery robisz? Ja tylko zadałam Ci pytanie! <spoglądała na niego ze złością, po chwili jednak zupełnie nieświadomie pocałowała go>

* Spojrzał na nią zdziwiony* Ja... * Kiedy go pocałowała odwzajemnił pocałunek.*

<wploła swoją dłonń w jego włosy, nie przestając go całować, w końcu wskoczyła na niego, oplatając go nogami w pasie>

Diego Torees - 26-07-13 12:17:24

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


<gwałtownie odsunęła się od niego> Co ty do cholery robisz? Ja tylko zadałam Ci pytanie! <spoglądała na niego ze złością, po chwili jednak zupełnie nieświadomie pocałowała go>

* Spojrzał na nią zdziwiony* Ja... * Kiedy go pocałowała odwzajemnił pocałunek.*

<wploła swoją dłonń w jego włosy, nie przestając go całować, w końcu wskoczyła na niego, oplatając go nogami w pasie>

*Złapał ja mocno. Pocałunki stawały się coraz intensywniejsze. *

Raven Malfoy - 26-07-13 12:20:41

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


* Spojrzał na nią zdziwiony* Ja... * Kiedy go pocałowała odwzajemnił pocałunek.*

<wploła swoją dłonń w jego włosy, nie przestając go całować, w końcu wskoczyła na niego, oplatając go nogami w pasie>

*Złapał ja mocno. Pocałunki stawały się coraz intensywniejsze. *

<na jej policzkach pojawiały się rumieńce, a jej oddech znacznie przyspieszył, na chwilkę oderwała się od niego> o czym teraz myślisz? <uniosła prawą brew do góry>

Diego Torees - 26-07-13 12:24:02

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

<wploła swoją dłonń w jego włosy, nie przestając go całować, w końcu wskoczyła na niego, oplatając go nogami w pasie>

*Złapał ja mocno. Pocałunki stawały się coraz intensywniejsze. *

<na jej policzkach pojawiały się rumieńce, a jej oddech znacznie przyspieszył, na chwilkę oderwała się od niego> o czym teraz myślisz? <uniosła prawą brew do góry>

* Uśmiechnął się* O Tobie * Szepnął jej na ucho, po czym pocałował ją delikatnie w czoło* A ty ?

Raven Malfoy - 26-07-13 12:27:49

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


*Złapał ja mocno. Pocałunki stawały się coraz intensywniejsze. *

<na jej policzkach pojawiały się rumieńce, a jej oddech znacznie przyspieszył, na chwilkę oderwała się od niego> o czym teraz myślisz? <uniosła prawą brew do góry>

* Uśmiechnął się* O Tobie * Szepnął jej na ucho, po czym pocałował ją delikatnie w czoło* A ty ?

<przybliżyła swoje usta do jego warg i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek, tym samym przesyłając mu myśl. zastanawiam się, czy myślisz, że jestem atrakcyjna. I.. Czy mnie pragniesz >

Diego Torees - 26-07-13 12:31:46

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


<na jej policzkach pojawiały się rumieńce, a jej oddech znacznie przyspieszył, na chwilkę oderwała się od niego> o czym teraz myślisz? <uniosła prawą brew do góry>

* Uśmiechnął się* O Tobie * Szepnął jej na ucho, po czym pocałował ją delikatnie w czoło* A ty ?

<przybliżyła swoje usta do jego warg i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek, tym samym przesyłając mu myśl. zastanawiam się, czy myślisz, że jestem atrakcyjna. I.. Czy mnie pragniesz >

* Przymknął oczy, po chwili je otworzył* Jesteś bardzo atrakcyjna.... i tak pragnę cię. * Powiedział cicho*

Raven Malfoy - 26-07-13 12:33:59

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


* Uśmiechnął się* O Tobie * Szepnął jej na ucho, po czym pocałował ją delikatnie w czoło* A ty ?

<przybliżyła swoje usta do jego warg i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek, tym samym przesyłając mu myśl. zastanawiam się, czy myślisz, że jestem atrakcyjna. I.. Czy mnie pragniesz >

* Przymknął oczy, po chwili je otworzył* Jesteś bardzo atrakcyjna.... i tak pragnę cię. * Powiedział cicho*

<uśmiechnęła się radośnie i przytuliła się do niego bardzo mocno> to bardzo ważne <pokiwała głową i spytała po chwili> nie chciałbyś może pokazać mi swojego domu?

Diego Torees - 26-07-13 12:37:44

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


<przybliżyła swoje usta do jego warg i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek, tym samym przesyłając mu myśl. zastanawiam się, czy myślisz, że jestem atrakcyjna. I.. Czy mnie pragniesz >

* Przymknął oczy, po chwili je otworzył* Jesteś bardzo atrakcyjna.... i tak pragnę cię. * Powiedział cicho*

<uśmiechnęła się radośnie i przytuliła się do niego bardzo mocno> to bardzo ważne <pokiwała głową i spytała po chwili> nie chciałbyś może pokazać mi swojego domu?

Czemu by nie. * Uśmiechnął się, po chwili wyszli z wody. *

Raven Malfoy - 26-07-13 12:39:12

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


* Przymknął oczy, po chwili je otworzył* Jesteś bardzo atrakcyjna.... i tak pragnę cię. * Powiedział cicho*

<uśmiechnęła się radośnie i przytuliła się do niego bardzo mocno> to bardzo ważne <pokiwała głową i spytała po chwili> nie chciałbyś może pokazać mi swojego domu?

Czemu by nie. * Uśmiechnął się, po chwili wyszli z wody. *

Więc prowadź. <powiedziała, gdy założyła na siebie ubrania>

Diego Torees - 26-07-13 12:40:40

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


<uśmiechnęła się radośnie i przytuliła się do niego bardzo mocno> to bardzo ważne <pokiwała głową i spytała po chwili> nie chciałbyś może pokazać mi swojego domu?

Czemu by nie. * Uśmiechnął się, po chwili wyszli z wody. *

Więc prowadź. <powiedziała, gdy założyła na siebie ubrania>

*Ubrał się i poszli w kierunku jego domu*

Lucy Shoots - 26-07-13 13:16:05

*budzi się i przeciera powieki. Orientuje się, że straciła przytomność i siada.* Cholera. *mruczy pod nosem, wstaje i chwiejnym krokiem wybiega.*

Isaac Lahey - 26-07-13 18:23:31

<wchodzi, przemienia się>
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ: <znowu jest człowiekiem, wychodzi>

Sam Overstreet - 27-07-13 16:24:36

*Przyszli, usiedli na pomoście* Nie długo powinien być zachód słońca.

Amanda Collins - 27-07-13 16:27:53

*Zamoczyła stopy w wodzie i dotknęła jego dłoni.* ładnie tu.

Sam Overstreet - 27-07-13 16:31:00

Wiem dlatego tu zabrałem * Objął ją ramieniem*

Jasper Brown - 27-07-13 18:07:46

<przychodzi tutaj i staje pod drzewem>

Amanda Collins - 27-07-13 18:08:11

*podnisła głowę i pocałowała go. Po długiej chwili milczenia zapytała* Myslałeś kiedyś, żeby być wampirem?

Rosalie Delacure - 27-07-13 18:09:12

<Przybiegła nad jeziorko i zatrzymała się na chwilę by odsapnąć>

Sam Overstreet - 27-07-13 18:10:02

Amanda Collins napisał:

*podnisła głowę i pocałowała go. Po długiej chwili milczenia zapytała* Myslałeś kiedyś, żeby być wampirem?

Nie, nie myślałem * Spojrzał na nią kątem oka*

Jasper Brown - 27-07-13 18:10:41

Rosalie Delacure napisał:

<Przybiegła nad jeziorko i zatrzymała się na chwilę by odsapnąć>

<podchodzi do niej> Fanka sportu, jak mniemam? <uśmiecha się czarująco>

Rosalie Delacure - 27-07-13 18:12:11

Jasper Brown napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Przybiegła nad jeziorko i zatrzymała się na chwilę by odsapnąć>

<podchodzi do niej> Fanka sportu, jak mniemam? <uśmiecha się czarująco>

<odwróciła się do niego uśmiechając się lekko>
Po prostu lubię biegać
<wzruszyła ramionami>

Jasper Brown - 27-07-13 18:14:26

Rosalie Delacure napisał:

Jasper Brown napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Przybiegła nad jeziorko i zatrzymała się na chwilę by odsapnąć>

<podchodzi do niej> Fanka sportu, jak mniemam? <uśmiecha się czarująco>

<odwróciła się do niego uśmiechając się lekko>
Po prostu lubię biegać
<wzruszyła ramionami>

Jestem Jaspier, dopiero co tutaj się wprowadziłem <mruknął> Jak myślisz, mam szansę zabrać Ciebie na dobrą muffinkę? Uważam, że biegając spaliłaś wystarczająco dużo kalorii, poza tym masz nieziemską figurę <puścił jej pawie oczko>

Amanda Collins - 27-07-13 18:15:55

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:

*podnisła głowę i pocałowała go. Po długiej chwili milczenia zapytała* Myslałeś kiedyś, żeby być wampirem?

Nie, nie myślałem * Spojrzał na nią kątem oka*

Nigdy nie miałeś chwili słabości, że chciałeś odciąć sie od świata na troche? *pokrecila glową* farciarz

Rosalie Delacure - 27-07-13 18:16:15

Jasper Brown napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jasper Brown napisał:


<podchodzi do niej> Fanka sportu, jak mniemam? <uśmiecha się czarująco>

<odwróciła się do niego uśmiechając się lekko>
Po prostu lubię biegać
<wzruszyła ramionami>

Jestem Jaspier, dopiero co tutaj się wprowadziłem <mruknął> Jak myślisz, mam szansę zabrać Ciebie na dobrą muffinkę? Uważam, że biegając spaliłaś wystarczająco dużo kalorii, poza tym masz nieziemską figurę <puścił jej pawie oczko>

Rosalie, ale mów mi Rose
<wywróciła oczami>
Biegam, bo lubię, nie dla sylwetki, chociaż to fajny dodatek i dziękuję, ale muszę dokończyć mój trening, może potem Jasperze?
<poruszyła brwiami>

Sam Overstreet - 27-07-13 18:19:09

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:

*podnisła głowę i pocałowała go. Po długiej chwili milczenia zapytała* Myslałeś kiedyś, żeby być wampirem?

Nie, nie myślałem * Spojrzał na nią kątem oka*

Nigdy nie miałeś chwili słabości, że chciałeś odciąć sie od świata na troche? *pokrecila glową* farciarz

Miałem chwilę słabości nawet wielką * Westchnął* Ale wtedy nie wiedziałem o wampirach.

Amanda Collins - 27-07-13 18:21:12

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie, nie myślałem * Spojrzał na nią kątem oka*

Nigdy nie miałeś chwili słabości, że chciałeś odciąć sie od świata na troche? *pokrecila glową* farciarz

Miałem chwilę słabości nawet wielką * Westchnął* Ale wtedy nie wiedziałem o wampirach.

A gdybyś wiedział? Poprosiłbyś kogoś?

Jasper Brown - 27-07-13 18:22:23

Rosalie Delacure napisał:

Jasper Brown napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<odwróciła się do niego uśmiechając się lekko>
Po prostu lubię biegać
<wzruszyła ramionami>

Jestem Jaspier, dopiero co tutaj się wprowadziłem <mruknął> Jak myślisz, mam szansę zabrać Ciebie na dobrą muffinkę? Uważam, że biegając spaliłaś wystarczająco dużo kalorii, poza tym masz nieziemską figurę <puścił jej pawie oczko>

Rosalie, ale mów mi Rose
<wywróciła oczami>
Biegam, bo lubię, nie dla sylwetki, chociaż to fajny dodatek i dziękuję, ale muszę dokończyć mój trening, może potem Jasperze?
<poruszyła brwiami>

Za godzinę? Tylko wybierz miejsce i podaj mi adres, bo niestety nie znam wszystkich lokali tutaj <uśmiecha się wciąż czarująco>

Sam Overstreet - 27-07-13 18:22:32

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:


Nigdy nie miałeś chwili słabości, że chciałeś odciąć sie od świata na troche? *pokrecila glową* farciarz

Miałem chwilę słabości nawet wielką * Westchnął* Ale wtedy nie wiedziałem o wampirach.

A gdybyś wiedział? Poprosiłbyś kogoś?

Nie wtedy akurat bym nie poprosił. * Oparł się rękoma.*

Rosalie Delacure - 27-07-13 18:24:05

Jasper Brown napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jasper Brown napisał:


Jestem Jaspier, dopiero co tutaj się wprowadziłem <mruknął> Jak myślisz, mam szansę zabrać Ciebie na dobrą muffinkę? Uważam, że biegając spaliłaś wystarczająco dużo kalorii, poza tym masz nieziemską figurę <puścił jej pawie oczko>

Rosalie, ale mów mi Rose
<wywróciła oczami>
Biegam, bo lubię, nie dla sylwetki, chociaż to fajny dodatek i dziękuję, ale muszę dokończyć mój trening, może potem Jasperze?
<poruszyła brwiami>

Za godzinę? Tylko wybierz miejsce i podaj mi adres, bo niestety nie znam wszystkich lokali tutaj <uśmiecha się wciąż czarująco>

Za pół godziny w kawiarence na rogu, tam są naprawdę niezłe babeczki
<wywróciła oczami>
Do zobaczenia
<odbiegła dalej w stronę Falls>

Jasper Brown - 27-07-13 18:25:53

Rosalie Delacure napisał:

Jasper Brown napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Rosalie, ale mów mi Rose
<wywróciła oczami>
Biegam, bo lubię, nie dla sylwetki, chociaż to fajny dodatek i dziękuję, ale muszę dokończyć mój trening, może potem Jasperze?
<poruszyła brwiami>

Za godzinę? Tylko wybierz miejsce i podaj mi adres, bo niestety nie znam wszystkich lokali tutaj <uśmiecha się wciąż czarująco>

Za pół godziny w kawiarence na rogu, tam są naprawdę niezłe babeczki
<wywróciła oczami>
Do zobaczenia
<odbiegła dalej w stronę Falls>

Już nie mogę się doczekać <pomachał i sam wrócił do centrum miasta>

Amanda Collins - 27-07-13 18:29:04

*Rozważała  słowa Sama i pogładziła go po ramieniu.*

Sam Overstreet - 27-07-13 18:31:39

* Siedział cicho przyglądając się niebu *

Amanda Collins - 27-07-13 18:43:05

Emm... Nie miał byś nic przeciwko gdybym  poszła do siebie do domu? koło 21 możemy sie spotkac gdzieś... Po prostu muszę się rozpakować do końca i takie tam

Sam Overstreet - 27-07-13 18:49:01

Jasne * Pocałował ją w policzek*  Możemy się spotkać w Mystic Grill.

Amanda Collins - 27-07-13 18:56:04

No dobra. *Podniosła się z pomostu i poczochrała mu włosy. Założyła buty i wróciła do domu*

Sam Overstreet - 27-07-13 18:58:01

* Odprowadził ją wzrokiem, poszedł po chwili*

Annabeth Blake - 29-07-13 12:55:22

<przychodzi, siada na pomoście i wyciąga książkę, próbując skupić się na lekturze i na chwilę się wyłączyć>

Diego Torees - 29-07-13 17:38:14

*Wszedł, usiadł na piasku po chwili myślenia zdjął bluzkę i buty. W krótkich spodenkach wskoczył do wody i zaczął pływać.*

Annabeth Blake - 29-07-13 17:54:10

<chowa książkę do torby, wychodzi>

Diego Torees - 29-07-13 20:18:37

Diego Torees napisał:

*Wszedł, usiadł na piasku po chwili myślenia zdjął bluzkę i buty. W krótkich spodenkach wskoczył do wody i zaczął pływać.*

*Wyszedł z wody, przebrał się, chwilę jeszcze posiedział na pomoście po czym wyszedł*

Sam Overstreet - 30-07-13 16:05:30

*Przyszedł, usiadł na pomoście i zaczął myśleć.*

Sam Overstreet - 30-07-13 16:27:03

Sam Overstreet napisał:

*Przyszedł, usiadł na pomoście i zaczął myśleć.*

*Poszedł po chwili*

Rosalie Delacure - 30-07-13 17:55:57

<Przybiega niezwykle szybko i siada na pomoście wściekła>

DeanWest - 30-07-13 17:56:54

*przybiega za Rosalie i bez słowa siada obok niej*

Rosalie Delacure - 30-07-13 17:59:42

DeanWest napisał:

*wbiega do lasu za Rosalie i bez słowa siada obok niej*

<spojrzała na niego wściekła>
Wolałabym już zginąć
<wysyczała>

DeanWest - 30-07-13 18:02:07

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wbiega do lasu za Rosalie i bez słowa siada obok niej*

<spojrzała na niego wściekła>
Wolałabym już zginąć
<wysyczała>

Hej, nie mów tak *spojrzał na nią kątem oka* Rozumiem, jak sie czujesz. Ja też tak miałem. Ale popatrz na plusy: jesteś silniejsza, nie musisz za często pić krwi i już nie musisz przemieniać się w wilka. I jeszzcze nie mogę już mówić na ciebie wilczku *uśmiechnął się lekko*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:04:21

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wbiega do lasu za Rosalie i bez słowa siada obok niej*

<spojrzała na niego wściekła>
Wolałabym już zginąć
<wysyczała>

Hej, nie mów tak *spojrzał na nią kątem oka* Rozumiem, jak sie czujesz. Ja też tak miałem. Ale popatrz na plusy: jesteś silniejsza, nie musisz za często pić krwi i już nie musisz przemieniać się w wilka. I jeszzcze nie mogę już mówić na ciebie wilczku *uśmiechnął się lekko*

W połowie wciąż jestem wilkołakiem, ale nie chciałam tego Dean, zrozum nigdy tego nie chciałam..
<schowała twarz w dłoniach oddychając głęboko>

DeanWest - 30-07-13 18:05:40

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<spojrzała na niego wściekła>
Wolałabym już zginąć
<wysyczała>

Hej, nie mów tak *spojrzał na nią kątem oka* Rozumiem, jak sie czujesz. Ja też tak miałem. Ale popatrz na plusy: jesteś silniejsza, nie musisz za często pić krwi i już nie musisz przemieniać się w wilka. I jeszzcze nie mogę już mówić na ciebie wilczku *uśmiechnął się lekko*

W połowie wciąż jestem wilkołakiem, ale nie chciałam tego Dean, zrozum nigdy tego nie chciałam..
<schowała twarz w dłoniach oddychając głęboko>

*objał ją ramieniem i pocałował w czubek głowy* Rosalie, proszę. To nie koniec świata. Dla mnie końcem świata byłoby, gdybyś... gdybyś... *zacisnął powieki*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:07:07

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Hej, nie mów tak *spojrzał na nią kątem oka* Rozumiem, jak sie czujesz. Ja też tak miałem. Ale popatrz na plusy: jesteś silniejsza, nie musisz za często pić krwi i już nie musisz przemieniać się w wilka. I jeszzcze nie mogę już mówić na ciebie wilczku *uśmiechnął się lekko*

W połowie wciąż jestem wilkołakiem, ale nie chciałam tego Dean, zrozum nigdy tego nie chciałam..
<schowała twarz w dłoniach oddychając głęboko>

*objał ją ramieniem i pocałował w czubek głowy* Rosalie, proszę. To nie koniec świata. Dla mnie końcem świata byłoby, gdybyś... gdybyś... *zacisnął powieki*

Przeraża mnie to, że mogę dożyć końca świata
<warknęła kręcą głową>

DeanWest - 30-07-13 18:08:44

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


W połowie wciąż jestem wilkołakiem, ale nie chciałam tego Dean, zrozum nigdy tego nie chciałam..
<schowała twarz w dłoniach oddychając głęboko>

*objał ją ramieniem i pocałował w czubek głowy* Rosalie, proszę. To nie koniec świata. Dla mnie końcem świata byłoby, gdybyś... gdybyś... *zacisnął powieki*

Przeraża mnie to, że mogę dożyć końca świata
<warknęła kręcą głową>

Dam ci radę. Nie myśl o przyszłości *spojrzał jej w oczy* Myśl o tym, co jest teraz. Mogę ci przysiąc, że to pomaga. Mi pomogło *uśmiechnął się do niej lekko*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:12:19

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*objał ją ramieniem i pocałował w czubek głowy* Rosalie, proszę. To nie koniec świata. Dla mnie końcem świata byłoby, gdybyś... gdybyś... *zacisnął powieki*

Przeraża mnie to, że mogę dożyć końca świata
<warknęła kręcą głową>

Dam ci radę. Nie myśl o przyszłości *spojrzał jej w oczy* Myśl o tym, co jest teraz. Mogę ci przysiąc, że to pomaga. Mi pomogło *uśmiechnął się do niej lekko*

<potrząsnęła głową>
Co z Camille? Bo jeżeli wciąż sobie gdzieś tutaj chodzi to z chęcią wykorzystam moje nowe zdolności by ją zabić..

DeanWest - 30-07-13 18:14:26

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Przeraża mnie to, że mogę dożyć końca świata
<warknęła kręcą głową>

Dam ci radę. Nie myśl o przyszłości *spojrzał jej w oczy* Myśl o tym, co jest teraz. Mogę ci przysiąc, że to pomaga. Mi pomogło *uśmiechnął się do niej lekko*

<potrząsnęła głową>
Co z Camille? Bo jeżeli wciąż sobie gdzieś tutaj chodzi to z chęcią wykorzystam moje nowe zdolności by ją zabić..

Samuel ją zabił *uśmiechnął się szeroko* O, właśnie. Powiedz mi jedno *spojrzał na nią* Co czujesz do Christoph'a? *uniósł brwi*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:16:10

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Dam ci radę. Nie myśl o przyszłości *spojrzał jej w oczy* Myśl o tym, co jest teraz. Mogę ci przysiąc, że to pomaga. Mi pomogło *uśmiechnął się do niej lekko*

<potrząsnęła głową>
Co z Camille? Bo jeżeli wciąż sobie gdzieś tutaj chodzi to z chęcią wykorzystam moje nowe zdolności by ją zabić..

Samuel ją zabił *uśmiechnął się szeroko* O, właśnie. Powiedz mi jedno *spojrzał na nią* Co czujesz do Christoph'a? *uniósł brwi*

<westchnęła i zmrużyła oczy>
Nie wiem, nie wiem co to jest Dean, ale na pewno nie jest mi on obojętny
<pokręciła głową i przytuliła się do niego>
Ale wiem na pewno, że moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły
<uśmiechnęła się delikatnie>

DeanWest - 30-07-13 18:18:16

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<potrząsnęła głową>
Co z Camille? Bo jeżeli wciąż sobie gdzieś tutaj chodzi to z chęcią wykorzystam moje nowe zdolności by ją zabić..

Samuel ją zabił *uśmiechnął się szeroko* O, właśnie. Powiedz mi jedno *spojrzał na nią* Co czujesz do Christoph'a? *uniósł brwi*

<westchnęła i zmrużyła oczy>
Nie wiem, nie wiem co to jest Dean, ale na pewno nie jest mi on obojętny
<pokręciła głową i przytuliła się do niego>
Ale wiem na pewno, że moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły
<uśmiechnęła się delikatnie>

Czyli ta więź działa... *powiedział jakby to siebie* Rosalie, jeśli chcesz pozbyć się tego uczucia, musisz jakoś przekonać do tego Chrisa. Mnie raczej nie posłucha *uśmiechnął się krzywo kładąc dłoń na brzuchu*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:22:17

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Samuel ją zabił *uśmiechnął się szeroko* O, właśnie. Powiedz mi jedno *spojrzał na nią* Co czujesz do Christoph'a? *uniósł brwi*

<westchnęła i zmrużyła oczy>
Nie wiem, nie wiem co to jest Dean, ale na pewno nie jest mi on obojętny
<pokręciła głową i przytuliła się do niego>
Ale wiem na pewno, że moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły
<uśmiechnęła się delikatnie>

Czyli ta więź działa... *powiedział jakby to siebie* Rosalie, jeśli chcesz pozbyć się tego uczucia, musisz jakoś przekonać do tego Chrisa. Mnie raczej nie posłucha *uśmiechnął się krzywo kładąc dłoń na brzuchu*

Coś się stało?
<powiedziała wskazując głową na jego rękę na brzuchu>
Na razie nawet nie wiem co to za uczucie, a chcę się tego dowiedzieć zanim z tego zrezygnuje

DeanWest - 30-07-13 18:24:25

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<westchnęła i zmrużyła oczy>
Nie wiem, nie wiem co to jest Dean, ale na pewno nie jest mi on obojętny
<pokręciła głową i przytuliła się do niego>
Ale wiem na pewno, że moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły
<uśmiechnęła się delikatnie>

Czyli ta więź działa... *powiedział jakby to siebie* Rosalie, jeśli chcesz pozbyć się tego uczucia, musisz jakoś przekonać do tego Chrisa. Mnie raczej nie posłucha *uśmiechnął się krzywo kładąc dłoń na brzuchu*

Coś się stało?
<powiedziała wskazując głową na jego rękę na brzuchu>
Na razie nawet nie wiem co to za uczucie, a chcę się tego dowiedzieć zanim z tego zrezygnuje

Mogę ci przysiąc, że to nie jest nic dobrego. Dzięki tej więzi, jesteś na każde jego zawołanie. Jeśli powie, że masz mnie zabić - bez wahania zrobisz to *westchnął*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:26:31

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Czyli ta więź działa... *powiedział jakby to siebie* Rosalie, jeśli chcesz pozbyć się tego uczucia, musisz jakoś przekonać do tego Chrisa. Mnie raczej nie posłucha *uśmiechnął się krzywo kładąc dłoń na brzuchu*

Coś się stało?
<powiedziała wskazując głową na jego rękę na brzuchu>
Na razie nawet nie wiem co to za uczucie, a chcę się tego dowiedzieć zanim z tego zrezygnuje

Mogę ci przysiąc, że to nie jest nic dobrego. Dzięki tej więzi, jesteś na każde jego zawołanie. Jeśli powie, że masz mnie zabić - bez wahania zrobisz to *westchnął*

Nigdy bym Cię nie zabiła!
<powiedziała oburzona i spojrzała na jezioro>
To wszystko mnie przytłacza, przepraszam, przepraszam, że się Ciebie nie posłuchałam, że się z nią spotkałam.. Ona nie chciała mnie zabijać, chciała tylko Ciebie zwabić
<westchnęła>

DeanWest - 30-07-13 18:28:01

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Coś się stało?
<powiedziała wskazując głową na jego rękę na brzuchu>
Na razie nawet nie wiem co to za uczucie, a chcę się tego dowiedzieć zanim z tego zrezygnuje

Mogę ci przysiąc, że to nie jest nic dobrego. Dzięki tej więzi, jesteś na każde jego zawołanie. Jeśli powie, że masz mnie zabić - bez wahania zrobisz to *westchnął*

Nigdy bym Cię nie zabiła!
<powiedziała oburzona i spojrzała na jezioro>
To wszystko mnie przytłacza, przepraszam, przepraszam, że się Ciebie nie posłuchałam, że się z nią spotkałam.. Ona nie chciała mnie zabijać, chciała tylko Ciebie zwabić
<westchnęła>

Nie masz za co przepraszać *szepnął* To ja przepraszam, że nie przyszedłem na czas *zamknął oczy*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:30:29

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Mogę ci przysiąc, że to nie jest nic dobrego. Dzięki tej więzi, jesteś na każde jego zawołanie. Jeśli powie, że masz mnie zabić - bez wahania zrobisz to *westchnął*

Nigdy bym Cię nie zabiła!
<powiedziała oburzona i spojrzała na jezioro>
To wszystko mnie przytłacza, przepraszam, przepraszam, że się Ciebie nie posłuchałam, że się z nią spotkałam.. Ona nie chciała mnie zabijać, chciała tylko Ciebie zwabić
<westchnęła>

Nie masz za co przepraszać *szepnął* To ja przepraszam, że nie przyszedłem na czas *zamknął oczy*

Nie masz za co! Sama sobie to zrobiłam, miałam być cicho, ale usłyszałam Isaaca i po prostu krzyknęłam
<przełknęła ślinę i odwróciła głowę spoglądając na niego>
Dla mnie już nic nie będzie takie jak dawniej

DeanWest - 30-07-13 18:32:01

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Nigdy bym Cię nie zabiła!
<powiedziała oburzona i spojrzała na jezioro>
To wszystko mnie przytłacza, przepraszam, przepraszam, że się Ciebie nie posłuchałam, że się z nią spotkałam.. Ona nie chciała mnie zabijać, chciała tylko Ciebie zwabić
<westchnęła>

Nie masz za co przepraszać *szepnął* To ja przepraszam, że nie przyszedłem na czas *zamknął oczy*

Nie masz za co! Sama sobie to zrobiłam, miałam być cicho, ale usłyszałam Isaaca i po prostu krzyknęłam
<przełknęła ślinę i odwróciła głowę spoglądając na niego>
Dla mnie już nic nie będzie takie jak dawniej

Tak jest zawsze *kręci zrezygnowany głową, po chwili całuje ją delikatnie w usta* Nawet nie wiesz jak się cieszę, że żyjesz...

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:34:37

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie masz za co przepraszać *szepnął* To ja przepraszam, że nie przyszedłem na czas *zamknął oczy*

Nie masz za co! Sama sobie to zrobiłam, miałam być cicho, ale usłyszałam Isaaca i po prostu krzyknęłam
<przełknęła ślinę i odwróciła głowę spoglądając na niego>
Dla mnie już nic nie będzie takie jak dawniej

Tak jest zawsze *kręci zrezygnowany głową, po chwili całuje ją delikatnie w usta* Nawet nie wiesz jak się cieszę, że żyjesz...

Tylko w połowie żyję
<wyszeptała i wtuliła się w niego spoglądając w jego oczy, a po chwili odwzajemniła pocałunek>

DeanWest - 30-07-13 18:36:27

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Nie masz za co! Sama sobie to zrobiłam, miałam być cicho, ale usłyszałam Isaaca i po prostu krzyknęłam
<przełknęła ślinę i odwróciła głowę spoglądając na niego>
Dla mnie już nic nie będzie takie jak dawniej

Tak jest zawsze *kręci zrezygnowany głową, po chwili całuje ją delikatnie w usta* Nawet nie wiesz jak się cieszę, że żyjesz...

Tylko w połowie żyję
<wyszeptała i wtuliła się w niego spoglądając w jego oczy, a po chwili odwzajemniła pocałunek>

Jeśli chcesz... Mogę dzisiaj u ciebie nocować *szepnął*

Rosalie Delacure - 30-07-13 18:41:50

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Tak jest zawsze *kręci zrezygnowany głową, po chwili całuje ją delikatnie w usta* Nawet nie wiesz jak się cieszę, że żyjesz...

Tylko w połowie żyję
<wyszeptała i wtuliła się w niego spoglądając w jego oczy, a po chwili odwzajemniła pocałunek>

Jeśli chcesz... Mogę dzisiaj u ciebie nocować *szepnął*

Bardzo chcę
<uśmiechnęła się słodko i wstała>
Sprawdzę tylko co z Jaredem i widzimy się potem u mnie, dobrze?
<zmrużyła oczy i nachyliła się całując go w policzek>
Dziękuję za wszystko Dean, naprawdę
<dodała i zniknęła>

DeanWest - 30-07-13 18:42:52

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Tylko w połowie żyję
<wyszeptała i wtuliła się w niego spoglądając w jego oczy, a po chwili odwzajemniła pocałunek>

Jeśli chcesz... Mogę dzisiaj u ciebie nocować *szepnął*

Bardzo chcę
<uśmiechnęła się słodko i wstała>
Sprawdzę tylko co z Jaredem i widzimy się potem u mnie, dobrze?
<zmrużyła oczy i nachyliła się całując go w policzek>
Dziękuję za wszystko Dean, naprawdę
<dodała i zniknęła>

*uśmiechnął się lekko i również zniknął*

Diego Torees - 31-07-13 10:39:58

*Przyszedł, usiadł na pomoście i odpisał Nicole*

Nicolette Rousseau - 31-07-13 10:50:15

Diego Torees napisał:

*Przyszedł, usiadł na pomoście i odpisał Nicole*

*wchodzi zauważa Diego* Hej *mówi i siada obok niego*

Diego Torees - 31-07-13 10:52:47

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

*Przyszedł, usiadł na pomoście i odpisał Nicole*

*wchodzi zauważa Diego* Hej *mówi i siada obok niego*

Hej * Spojrzał na nią kontem oka * Co tam ?

Nicolette Rousseau - 31-07-13 10:53:53

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

*Przyszedł, usiadł na pomoście i odpisał Nicole*

*wchodzi zauważa Diego* Hej *mówi i siada obok niego*

Hej * Spojrzał na nią kontem oka * Co tam ?

Nic szczególnego *uśmiechnęła sie delikatnie* A tam? *uniosla lekko lewą brew*

Diego Torees - 31-07-13 10:55:36

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*wchodzi zauważa Diego* Hej *mówi i siada obok niego*

Hej * Spojrzał na nią kontem oka * Co tam ?

Nic szczególnego *uśmiechnęła sie delikatnie* A tam? *uniosla lekko lewą brew*

*Wzruszył ramionami, nie odpowiedział na jej pytanie*

Nicolette Rousseau - 31-07-13 10:57:14

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Hej * Spojrzał na nią kontem oka * Co tam ?

Nic szczególnego *uśmiechnęła sie delikatnie* A tam? *uniosla lekko lewą brew*

*Wzruszył ramionami, nie odpowiedział na jej pytanie*

*przez moment milczała* Co się stało? *zapytała przerywając ciszę*

Diego Torees - 31-07-13 10:59:22

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Nic szczególnego *uśmiechnęła sie delikatnie* A tam? *uniosla lekko lewą brew*

*Wzruszył ramionami, nie odpowiedział na jej pytanie*

*przez moment milczała* Co się stało? *zapytała przerywając ciszę*

Nie chcę o tym gadać. * Zamyślony przyglądał się wodzie*

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:00:37

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


*Wzruszył ramionami, nie odpowiedział na jej pytanie*

*przez moment milczała* Co się stało? *zapytała przerywając ciszę*

Nie chcę o tym gadać. * Zamyślony przyglądał się wodzie*

Okey *pokiwała głową* A o czym chcesz gadać *uniosła prawą brew*

Diego Torees - 31-07-13 11:03:22

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*przez moment milczała* Co się stało? *zapytała przerywając ciszę*

Nie chcę o tym gadać. * Zamyślony przyglądał się wodzie*

Okey *pokiwała głową* A o czym chcesz gadać *uniosła prawą brew*

Nie wiem * Westchnął* Ale na pewno nie chcę gadać o mnie.

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:07:11

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Nie chcę o tym gadać. * Zamyślony przyglądał się wodzie*

Okey *pokiwała głową* A o czym chcesz gadać *uniosła prawą brew*

Nie wiem * Westchnął* Ale na pewno nie chcę gadać o mnie.

O mnie tez odpada *spojrzała na niego* Więc może pogadamy o pogodzie *uśmiechnęła się sztucznie*

Diego Torees - 31-07-13 11:09:06

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Okey *pokiwała głową* A o czym chcesz gadać *uniosła prawą brew*

Nie wiem * Westchnął* Ale na pewno nie chcę gadać o mnie.

O mnie tez odpada *spojrzała na niego* Więc może pogadamy o pogodzie *uśmiechnęła się sztucznie*

* Wzruszył ramionami* Mam pomysł, możemy zagrać w pytani co ty na to ? * Spojrzał na nią* Możemy pytać o co chcemy i musimy szczerze odpowiadać.

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:11:43

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Nie wiem * Westchnął* Ale na pewno nie chcę gadać o mnie.

O mnie tez odpada *spojrzała na niego* Więc może pogadamy o pogodzie *uśmiechnęła się sztucznie*

O tobie i tak wiem wszystko * Wzruszył ramionami* Mam pomysł, możemy zagrać w pytani co ty na to ? * Spojrzał na nią* Możemy pytać o co chcemy i musimy szczerze odpowiadać.

Na prawdę chcesz bawić się w takie dziecinne zabawy *westchnęła* Ale okey, ja tam chcesz *poruszyła zabwnie brwiami*

Diego Torees - 31-07-13 11:12:43

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


O mnie tez odpada *spojrzała na niego* Więc może pogadamy o pogodzie *uśmiechnęła się sztucznie*

O tobie i tak wiem wszystko * Wzruszył ramionami* Mam pomysł, możemy zagrać w pytani co ty na to ? * Spojrzał na nią* Możemy pytać o co chcemy i musimy szczerze odpowiadać.

Na prawdę chcesz bawić się w takie dziecinne zabawy *westchnęła* Ale okey, ja tam chcesz *poruszyła zabwnie brwiami*

Nie narzekaj przynajmniej masz szanse mnie poznać. * Uśmiechnął się lekko* Zacznij.

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:19:35

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


O tobie i tak wiem wszystko * Wzruszył ramionami* Mam pomysł, możemy zagrać w pytani co ty na to ? * Spojrzał na nią* Możemy pytać o co chcemy i musimy szczerze odpowiadać.

Na prawdę chcesz bawić się w takie dziecinne zabawy *westchnęła* Ale okey, ja tam chcesz *poruszyła zabwnie brwiami*

Nie narzekaj przynajmniej masz szanse mnie poznać. * Uśmiechnął się lekko* Zacznij.

*wywróciła teatralnie oczami* Czemu nie lubisz mówić o sobie? *zapytała pewnie*

Diego Torees - 31-07-13 11:23:15

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Na prawdę chcesz bawić się w takie dziecinne zabawy *westchnęła* Ale okey, ja tam chcesz *poruszyła zabwnie brwiami*

Nie narzekaj przynajmniej masz szanse mnie poznać. * Uśmiechnął się lekko* Zacznij.

*wywróciła teatralnie oczami* Czemu nie lubisz mówić o sobie? *zapytała pewnie*

* Zaczął myśleć* Bo nie lubię i tyle, wolę żeby nikt nie wiedział jaki byłem kiedyś. * Przełknął ślinę* Czemu ty nie lubisz mówić o sobie ?

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:24:26

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Nie narzekaj przynajmniej masz szanse mnie poznać. * Uśmiechnął się lekko* Zacznij.

*wywróciła teatralnie oczami* Czemu nie lubisz mówić o sobie? *zapytała pewnie*

* Zaczął myśleć* Bo nie lubię i tyle, wolę żeby nikt nie wiedział jaki byłem kiedyś. * Przełknął ślinę* Czemu ty nie lubisz mówić o sobie ?

Lubię być tajemnicza *uśmiechnęła sie pewnie* Jaki byłeś kiedyś *zapytała zaciekawiona*

Diego Torees - 31-07-13 11:28:02

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*wywróciła teatralnie oczami* Czemu nie lubisz mówić o sobie? *zapytała pewnie*

* Zaczął myśleć* Bo nie lubię i tyle, wolę żeby nikt nie wiedział jaki byłem kiedyś. * Przełknął ślinę* Czemu ty nie lubisz mówić o sobie ?

Lubię być tajemnicza *uśmiechnęła sie pewnie* Jaki byłeś kiedyś *zapytała zaciekawiona*

Jaki byłem ? * Wzruszył ramionami* Byłem normalnym nastolatkiem bardzo zakochanym nastolatkiem. * Westchnął* Myślałaś kiedyś o wyłączeniu uczuć ?

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:30:16

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


* Zaczął myśleć* Bo nie lubię i tyle, wolę żeby nikt nie wiedział jaki byłem kiedyś. * Przełknął ślinę* Czemu ty nie lubisz mówić o sobie ?

Lubię być tajemnicza *uśmiechnęła sie pewnie* Jaki byłeś kiedyś *zapytała zaciekawiona*

Jaki byłem ? * Wzruszył ramionami* Byłem normalnym nastolatkiem bardzo zakochanym nastolatkiem. * Westchnął* Myślałaś kiedyś o wyłączeniu uczuć ?

Miałam już raz wyłączone uczucie *uśmiechnęła się* I tak od niedawna znowu o tym myślę *spojrzała na niego* Więc gdzie jest dziewczyna w której byłeś tak zakochany?

Diego Torees - 31-07-13 11:32:00

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Lubię być tajemnicza *uśmiechnęła sie pewnie* Jaki byłeś kiedyś *zapytała zaciekawiona*

Jaki byłem ? * Wzruszył ramionami* Byłem normalnym nastolatkiem bardzo zakochanym nastolatkiem. * Westchnął* Myślałaś kiedyś o wyłączeniu uczuć ?

Miałam już raz wyłączone uczucie *uśmiechnęła się* I tak od niedawna znowu o tym myślę *spojrzała na niego* Więc gdzie jest dziewczyna w której byłeś tak zakochany?

Nie wiem * Posmutniał* Wyprowadziła się z Barcelony. * Oparł się rękoma* Czemu znowu myślisz o wyłączeniu uczuć ?

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:35:17

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Jaki byłem ? * Wzruszył ramionami* Byłem normalnym nastolatkiem bardzo zakochanym nastolatkiem. * Westchnął* Myślałaś kiedyś o wyłączeniu uczuć ?

Miałam już raz wyłączone uczucie *uśmiechnęła się* I tak od niedawna znowu o tym myślę *spojrzała na niego* Więc gdzie jest dziewczyna w której byłeś tak zakochany?

Nie wiem * Posmutniał* Wyprowadziła się z Barcelony. * Oparł się rękoma* Czemu znowu myślisz o wyłączeniu uczuć ?

Nie ważne *warknęła* Nie próbowałeś jej szukać?

Diego Torees - 31-07-13 11:36:49

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Miałam już raz wyłączone uczucie *uśmiechnęła się* I tak od niedawna znowu o tym myślę *spojrzała na niego* Więc gdzie jest dziewczyna w której byłeś tak zakochany?

Nie wiem * Posmutniał* Wyprowadziła się z Barcelony. * Oparł się rękoma* Czemu znowu myślisz o wyłączeniu uczuć ?

Nie ważne *warknęła* Nie próbowałeś jej szukać?

Ta i to nie raz. * Spojrzał na nią* Czemu nie chcesz odpowiedzieć na moje pytanie ?

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:39:40

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Nie wiem * Posmutniał* Wyprowadziła się z Barcelony. * Oparł się rękoma* Czemu znowu myślisz o wyłączeniu uczuć ?

Nie ważne *warknęła* Nie próbowałeś jej szukać?

Ta i to nie raz. * Spojrzał na nią* Czemu nie chcesz odpowiedzieć na moje pytanie ?

Po prostu nie *warknęła* Czy nie wolałbyś być zwyklym człowiekiem?

Diego Torees - 31-07-13 11:41:46

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Nie ważne *warknęła* Nie próbowałeś jej szukać?

Ta i to nie raz. * Spojrzał na nią* Czemu nie chcesz odpowiedzieć na moje pytanie ?

Po prostu nie *warknęła* Czy nie wolałbyś być zwyklym człowiekiem?

*Wzruszył ramionami * Szczerze lubię być tym kim jestem. A ty chciałabyś być znowu człowiekiem ? * Uniósł brwi*

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:43:49

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Ta i to nie raz. * Spojrzał na nią* Czemu nie chcesz odpowiedzieć na moje pytanie ?

Po prostu nie *warknęła* Czy nie wolałbyś być zwyklym człowiekiem?

*Wzruszył ramionami * Szczerze lubię być tym kim jestem. A ty chciałabyś być znowu człowiekiem ? * Uniósł brwi*

Nie *powiedziała pewnie* Podoba mi się życie wampira *spojrzała na niego* Dobra KONIEC już tych pytań

Diego Torees - 31-07-13 11:45:08

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Po prostu nie *warknęła* Czy nie wolałbyś być zwyklym człowiekiem?

*Wzruszył ramionami * Szczerze lubię być tym kim jestem. A ty chciałabyś być znowu człowiekiem ? * Uniósł brwi*

Nie *powiedziała pewnie* Podoba mi się życie . *spojrzała na niego* Dobra KONIEC już tych pytań

Spoko * Uśmiechnął się lekko* Myślałem że będziesz zadawała jakieś gorsze pytania.

Nicolette Rousseau - 31-07-13 11:53:18

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


*Wzruszył ramionami * Szczerze lubię być tym kim jestem. A ty chciałabyś być znowu człowiekiem ? * Uniósł brwi*

Nie *powiedziała pewnie* Podoba mi się życie . *spojrzała na niego* Dobra KONIEC już tych pytań

Spoko * Uśmiechnął się lekko* Myślałem że będziesz zadawała jakieś gorsze pytania.

może kiedy indziej *powiedziała obojętnie*

Diego Torees - 31-07-13 11:56:38

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Nie *powiedziała pewnie* Podoba mi się życie . *spojrzała na niego* Dobra KONIEC już tych pytań

Spoko * Uśmiechnął się lekko* Myślałem że będziesz zadawała jakieś gorsze pytania.

może kiedy indziej *powiedziała obojętnie*

*Spojrzał na zegarek* Niestety muszę już iść.* Wstał* Do zobaczenia * Powiedział i wyszedł*

Nicolette Rousseau - 31-07-13 12:00:26

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:


Spoko * Uśmiechnął się lekko* Myślałem że będziesz zadawała jakieś gorsze pytania.

może kiedy indziej *powiedziała obojętnie*

*Spojrzał na zegarek* Niestety muszę już iść.* Wstał* Do zobaczenia * Powiedział i wyszedł*

*odprowadziła go wzrokiem i po chwili sama wyszła*

Diego Torees - 01-08-13 09:38:29

*Przyszedł, zdjął koszulkę i położył się na piasku*

Diego Torees - 01-08-13 15:18:03

*Założył bluzkę i wyszedł*

Jared Delacure - 01-08-13 20:34:33

*przyszedł z Berry*

BerryBlackmine - 01-08-13 20:36:35

Jared Delacure napisał:

*przyszedł z Berry*

Ładnie tu prawda? *uśmiechnęła się i usiadła na pomoście*

Jared Delacure - 01-08-13 20:39:45

*usiadł obok i objął ją*
Ładne widoki to ja mam patrząc na ciebie

BerryBlackmine - 01-08-13 20:46:43

Jared Delacure napisał:

*usiadł obok i objął ją*
Ładne widoki to ja mam patrząc na ciebie

*wywróciła oczami* Co robiłeś przez te dwa dni?

Jared Delacure - 01-08-13 20:54:22

Pracowałem moją siostrę
*wzruszył ramionami*

BerryBlackmine - 01-08-13 20:56:53

Jared Delacure napisał:

Pracowałem moją siostrę
*wzruszył ramionami*

(ymm, co?)

Jared Delacure - 01-08-13 21:02:52

Boże, jestem na telefonie i głupi słownik działa... Miałobyć ratowałem

BerryBlackmine - 01-08-13 21:04:17

Ratowałeś siostre...? Co się stało *ściągnęła brwi*

(ok ;) )

Jared Delacure - 01-08-13 21:08:11

Psychiczna lowczyni ją porwała i Rose prawie nie umarła
*wzdycha*
A ty co Piękna robiłaś?

BerryBlackmine - 01-08-13 21:10:16

Jared Delacure napisał:

Psychiczna lowczyni ją porwała i Rose prawie nie umarła
*wzdycha*
A ty co Piękna robiłaś?

*potrząsnęła głową* Nic ciekawego... Troche grałam na gitarze, troche strzelałam z łuku... A co tam u Isaaca?

Jared Delacure - 01-08-13 21:15:44

Na dobre odbiło mu na punkcie Rose i ja już nie mogę się doczekać aż jej facet się o tym dowie, bo bedzie ciekawie
*rozesmial się*
Musisz mi w końcu pokazać jak grasz

BerryBlackmine - 01-08-13 21:17:36

Jared Delacure napisał:

Na dobre odbiło mu na punkcie Rose i ja już nie mogę się doczekać aż jej facet się o tym dowie, bo bedzie ciekawie
*rozesmial się*
Musisz mi w końcu pokazać jak grasz

Ja? Jak gram? *uniosła brwi* Nie jestem jakaś szczególnie wspaniała *wywróciła oczami*

Jared Delacure - 01-08-13 21:21:16

Na. Pewno jesteś cudowna w tym
*puścił jej oczko*

BerryBlackmine - 01-08-13 21:22:41

Jared Delacure napisał:

Na. Pewno jesteś cudowna w tym
*puścił jej oczko*

*uśmiechnęła się szeroko* Dziękuję.

Jared Delacure - 01-08-13 21:27:28

Ale za co? Ja stwierdzam fakty
*zaśmiał się*

BerryBlackmine - 01-08-13 21:29:44

Jared Delacure napisał:

Ale za co? Ja stwierdzam fakty
*zaśmiał się*

Ta, ty zawsze stwierdzasz fakty *zaśmiała sie krótko* Mówiłeś coś o psychicznej łowczyni, czy mi się zdawało? *uniosła brew*

Jared Delacure - 01-08-13 21:32:26

*usłyszał dźwięk telefonu i spojrzał na ekran*
Masz może ochotę iść na jakiś antybal?

BerryBlackmine - 01-08-13 21:34:56

Jared Delacure napisał:

*usłyszał dźwięk telefonu i spojrzał na ekran*
Masz może ochotę iść na jakiś antybal?

Antybal? *uniosła brew* Czemu nie? A czy ty masz ochotę iść na jakiś antybal? *uniosła brew*

Jared Delacure - 01-08-13 21:47:40

Dla Ciebie wszystko maleñka
*wstał i podał jej rękę*

BerryBlackmine - 01-08-13 21:49:32

Jared Delacure napisał:

Dla Ciebie wszystko maleñka
*wstał i podał jej rękę*

*również wstała* Ale czy ty masz ochotę iść na ten cały antybal? A właściwie, to gdzie to jest?

Jared Delacure - 01-08-13 21:51:46

W domu Samuela.i chodź i nie marudz
*zasmial się i ruszyli*

Annabeth Blake - 02-08-13 21:53:53

<przychodzi z Samuelem nad jezioro, siadają na pomoście> Uwielbiam tu przychodzić, nawet nie mam pojęcia czemu <wzrusza ramionami z uśmiechem>

Samuel Blackwood - 02-08-13 22:01:49

Bo lubisz przyrodę *objął Ann w pasie, delikatnie całując ją w szyję*

Megan Archer - 02-08-13 22:04:07

*Cicho szła za nimi. Gdy usiedli na pomoście oparła się o drzewo na skraju plaży. Chrząknęła* Przepraszam, że przerywam wam tą romantyczną chwilę, ale widziałam was w Bree's. Przepraszam, że się spóźniłam. *ukłoniła się teatralnie*

(Sorka, ale byłam poza domem. wróciłam później niż myślałam.)

Samuel Blackwood - 02-08-13 22:07:14

Megan Archer napisał:

*Cicho szła za nimi. Gdy usiedli na pomoście oparła się o drzewo na skraju plaży. Chrząknęła* Przepraszam, że przerywam wam tą romantyczną chwilę, ale widziałam was w Bree's. Przepraszam, że się spóźniłam. *ukłoniła się teatralnie*

(Sorka, ale byłam poza domem. wróciłam później niż myślałam.)

*odwraca głowę w jej stronę* spóźniłaś na co? Poza tym nie wiedziałem, że mam ogon *zadrwił* mogłabyś się.. Ulotnić? *unosi brwi i wraca do całowania Ann*

Megan Archer - 02-08-13 22:07:37

To zależy *wzrusza ramionami.*

Annabeth Blake - 02-08-13 22:16:40

<odwraca głowę> Od czego? <marszczy brwi> I czemu nas śledziłaś?

Megan Archer - 02-08-13 22:19:34

*Westchnęła* Dziś rano w parku rozmawiałyśmy. Miałaś przyjść do Bree's jeśli się zdecydujesz. Spóźniłam się. trafiłam na was jak wychodziliście więc za wami poszłam. proste *Mówiąc to weszła na pomost*

Annabeth Blake - 02-08-13 22:24:20

Tylko, że nasz pobyt w Bree's... jakby to powiedzieć... nie był związany z naszą poranną rozmową <uśmiechnęła się przepraszająco> To był przypadek, że akurat tam poszliśmy <wzruszyła ramionami>

Samuel Blackwood - 02-08-13 22:24:43

To chyba jakieś żarty *pokręcił głową i spojrzał na dziewczynę* powiem to tylko raz więc posłuchaj uważnie: nie chcemy Twojej pomocy, a teraz *wskazał na las* mozesz pójść

Megan Archer - 02-08-13 22:28:19

*Machnęła na nich ręką i odwróciła się* Trudno. Dziwne, że nie chcesz pozbyć się, nawet tymczasowo, klątwy. *Zwróciła się do blondyna i zeszła z pomostu*Twój wybór. Jeśli zmienisz zdanie, napisz. *Wetnęła kartkę z numerem telefonu w korę drzewa o które sę opierała i odeszła od plaży*

Samuel Blackwood - 02-08-13 22:33:16

Na czym skończyliśmy? *uśmiechnął się do Ann*

Annabeth Blake - 02-08-13 22:35:14

SamuelBlackwood napisał:

To chyba jakieś żarty *pokręcił głową i spojrzał na dziewczynę* powiem to tylko raz więc posłuchaj uważnie: nie chcemy Twojej pomocy, a teraz *wskazał na las* mozesz pójść

Zupełnie zapomniałam o tym, że miałam się tam z nią spotkać <pokręciła głową> Przepraszam, może uniknęlibyśmy tej dziwnej sytuacji <wzdycha i patrzy na jezioro i na odbijający się księżyc> Jest pełnia <zauważa i spogląda na Samuela> Może  lepiej wracajmy już do domu?

Samuel Blackwood - 02-08-13 22:38:50

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

To chyba jakieś żarty *pokręcił głową i spojrzał na dziewczynę* powiem to tylko raz więc posłuchaj uważnie: nie chcemy Twojej pomocy, a teraz *wskazał na las* mozesz pójść

Zupełnie zapomniałam o tym, że miałam się tam z nią spotkać <pokręciła głową> Przepraszam, może uniknęlibyśmy tej dziwnej sytuacji <wzdycha i patrzy na jezioro i na odbijający się księżyc> Jest pełnia <zauważa i spogląda na Samuela> Może  lepiej wracajmy już do domu?

*ostrożnie podnosi się z ziemi i pomaga wstać Ann* więc chodźmy *objął ją ramieniem, wyszli*

Rosalie Delacure - 02-08-13 23:04:18

<przybiega nad jezioro i siada wściekła na pomoście, zauważa, że ktoś idzie, nie panując nad sobą rzuca się na tą osobę i pije jej krew>

DeanWest - 02-08-13 23:16:37

*w mgnieniu oka znajduje się na plaży, widząc jakąś samotną dziewczynę podchodzi do niej, chipnotyzuje ją i wbija się w jej szyje, pije jej krew*
*gdy czuje, że dziewczyna słabnie, daje jej swoją krew i karze iść do domu*

DeanWest - 02-08-13 23:18:02

Rosalie Delacure napisał:

<przybiega nad jezioro i siada wściekła na pomoście, zauważa, że ktoś idzie, nie panując nad sobą rzuca się na tą osobę i pije jej krew>

*wracając zauważa Rosalie, podbiega do niej, odciąga ją od człowieka, każe mu zapomnieć i wrócić do domu, spoglada na Rosalie* Nie jesteś z bratem.

Rosalie Delacure - 02-08-13 23:26:18

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<przybiega nad jezioro i siada wściekła na pomoście, zauważa, że ktoś idzie, nie panując nad sobą rzuca się na tą osobę i pije jej krew>

*wracając zauważa Rosalie, podbiega do niej, odciąga ją od człowieka, każe mu zapomnieć i wrócić do domu, spoglada na Rosalie* Nie jesteś z bratem.

<przygryzła mocno swoją dolną wargę i opuściła głowę>
Byłam się spotkać z Christophem... Napisał, że coś Ci zrobi jak przyjdziesz ze mną, dlatego skłamałam
<westchnęła>
Chcę się od niego uwolnić..

DeanWest - 02-08-13 23:29:05

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<przybiega nad jezioro i siada wściekła na pomoście, zauważa, że ktoś idzie, nie panując nad sobą rzuca się na tą osobę i pije jej krew>

*wracając zauważa Rosalie, podbiega do niej, odciąga ją od człowieka, każe mu zapomnieć i wrócić do domu, spoglada na Rosalie* Nie jesteś z bratem.

<przygryzła mocno swoją dolną wargę i opuściła głowę>
Byłam się spotkać z Christophem... Napisał, że coś Ci zrobi jak przyjdziesz ze mną, dlatego skłamałam
<westchnęła>
Chcę się od niego uwolnić..

*zamknął oczy, jednak po chwili ją przytulił* Co się stało? *zapytał beznamiętnie nie "wypuszczając" jej z uścisku*

Rosalie Delacure - 02-08-13 23:34:00

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wracając zauważa Rosalie, podbiega do niej, odciąga ją od człowieka, każe mu zapomnieć i wrócić do domu, spoglada na Rosalie* Nie jesteś z bratem.

<przygryzła mocno swoją dolną wargę i opuściła głowę>
Byłam się spotkać z Christophem... Napisał, że coś Ci zrobi jak przyjdziesz ze mną, dlatego skłamałam
<westchnęła>
Chcę się od niego uwolnić..

*zamknął oczy, jednak po chwili ją przytulił* Co się stało? *zapytał beznamiętnie*

<spojrzała na moment w jego oczy i wtuliła się w niego mocno powstrzymując łzy>
Ta więź, użył jej bym coś zrobiła..
<wyszeptała cicho cała się trzęsąc>

DeanWest - 02-08-13 23:35:30

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<przygryzła mocno swoją dolną wargę i opuściła głowę>
Byłam się spotkać z Christophem... Napisał, że coś Ci zrobi jak przyjdziesz ze mną, dlatego skłamałam
<westchnęła>
Chcę się od niego uwolnić..

*zamknął oczy, jednak po chwili ją przytulił* Co się stało? *zapytał beznamiętnie*

<spojrzała na moment w jego oczy i wtuliła się w niego mocno powstrzymując łzy>
Ta więź, użył jej bym coś zrobiła..
<wyszeptała cicho cała się trzęsąc>

Co zrobiła? *uniósł brwi i odsunął ją, tak aby mógł patrzec w jej oczy*

Rosalie Delacure - 02-08-13 23:40:42

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*zamknął oczy, jednak po chwili ją przytulił* Co się stało? *zapytał beznamiętnie*

<spojrzała na moment w jego oczy i wtuliła się w niego mocno powstrzymując łzy>
Ta więź, użył jej bym coś zrobiła..
<wyszeptała cicho cała się trzęsąc>

Co zrobiła? *uniósł brwi i odsunął ją, tak aby mógł patrzec w jej oczy*

<opuściła znów głowę i zacisnęła mocno usta po czym wzięła głęboki oddech>
Mój brat powiedział mu o tym co było wczoraj... Powiedział bym pocałowała Isaaca..
<przygryzła mocno wargę>
A ja czułam się tak jakbym straciła nad sobą kontrolę i zrobiłam to.. Przepraszam Dean...
<powiedziała i zamknęła oczy cały czas się trzęsąc>

DeanWest - 02-08-13 23:42:19

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<spojrzała na moment w jego oczy i wtuliła się w niego mocno powstrzymując łzy>
Ta więź, użył jej bym coś zrobiła..
<wyszeptała cicho cała się trzęsąc>

Co zrobiła? *uniósł brwi i odsunął ją, tak aby mógł patrzec w jej oczy*

<opuściła znów głowę i zacisnęła mocno usta po czym wzięła głęboki oddech>
Mój brat powiedział mu o tym co było wczoraj... Powiedział bym pocałowała Isaaca..
<przygryzła mocno wargę>
A ja czułam się tak jakbym straciła nad sobą kontrolę i zrobiłam to.. Przepraszam Dean...
<powiedziała i zamknęła oczy cały czas się trzęsąc>

*puścił ją, obrócił się na pięcie i poszedł parę kroków do przodu* Zabiję go *wycedził przez zaciśnięte zęby jakby do siebie*

Rosalie Delacure - 02-08-13 23:48:35

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Co zrobiła? *uniósł brwi i odsunął ją, tak aby mógł patrzec w jej oczy*

<opuściła znów głowę i zacisnęła mocno usta po czym wzięła głęboki oddech>
Mój brat powiedział mu o tym co było wczoraj... Powiedział bym pocałowała Isaaca..
<przygryzła mocno wargę>
A ja czułam się tak jakbym straciła nad sobą kontrolę i zrobiłam to.. Przepraszam Dean...
<powiedziała i zamknęła oczy cały czas się trzęsąc>

*puścił ją, obrócił się na pięcie i poszedł parę kroków do przodu* Zabiję go *wycedził przez zaciśnięte zęby jakby do siebie*

Dean nie!
<jęknęła, ale nawet nie miała odwagi do niego podejść, zacisnęła usta i zamknęła oczy>
Nic mu nie rób..
<wyszeptała czuła się tak jakby zaraz miała się przewrócić>

DeanWest - 02-08-13 23:50:05

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<opuściła znów głowę i zacisnęła mocno usta po czym wzięła głęboki oddech>
Mój brat powiedział mu o tym co było wczoraj... Powiedział bym pocałowała Isaaca..
<przygryzła mocno wargę>
A ja czułam się tak jakbym straciła nad sobą kontrolę i zrobiłam to.. Przepraszam Dean...
<powiedziała i zamknęła oczy cały czas się trzęsąc>

*puścił ją, obrócił się na pięcie i poszedł parę kroków do przodu* Zabiję go *wycedził przez zaciśnięte zęby jakby do siebie*

Dean nie!
<jęknęła, ale nawet nie miała odwagi do niego podejść, zacisnęła usta i zamknęła oczy>
Nic mu nie rób..
<wyszeptała czuła się tak jakby zaraz miała się przewrócić>

*odwrócił się do niej* Dlaczego miałbym mu nic nie robić?! Przesadził! *krzyknął mimowolnie*

Rosalie Delacure - 03-08-13 00:02:28

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*puścił ją, obrócił się na pięcie i poszedł parę kroków do przodu* Zabiję go *wycedził przez zaciśnięte zęby jakby do siebie*

Dean nie!
<jęknęła, ale nawet nie miała odwagi do niego podejść, zacisnęła usta i zamknęła oczy>
Nic mu nie rób..
<wyszeptała czuła się tak jakby zaraz miała się przewrócić>

*odwrócił się do niej* Dlaczego miałbym mu nic nie robić?! Przesadził! *krzyknął mimowolnie*

Proszę..
<wyszeptała drżącym głosem i spojrzała na niego błagalnie, po czym opuściła szybko głowę>

DeanWest - 03-08-13 00:07:22

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Dean nie!
<jęknęła, ale nawet nie miała odwagi do niego podejść, zacisnęła usta i zamknęła oczy>
Nic mu nie rób..
<wyszeptała czuła się tak jakby zaraz miała się przewrócić>

*odwrócił się do niej* Dlaczego miałbym mu nic nie robić?! Przesadził! *krzyknął mimowolnie*

Proszę..
<wyszeptała drżącym głosem i spojrzała na niego błagalnie, po czym opuściła szybko głowę>

*zamknął oczy* Przykro mi, ale tej prośby nie mogę spełnić *powiedział opanowanie*

Rosalie Delacure - 03-08-13 00:11:35

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*odwrócił się do niej* Dlaczego miałbym mu nic nie robić?! Przesadził! *krzyknął mimowolnie*

Proszę..
<wyszeptała drżącym głosem i spojrzała na niego błagalnie, po czym opuściła szybko głowę>

*zamknął oczy* Przykro mi, ale tej prośby nie mogę spełnić *powiedział opanowanie*

<zlustrowała go dokładnie i przełknęła głośno ślinę>
Jesteś na mnie zły..
<stwierdziła i westchnęła ponowie opuszczając głowę>
Rozumiem.. Ale nie rób czegoś czego będziesz kiedyś żałował...
<wyszeptała i poczuła jak jej policzki robią się mocne z powodu łez, więc błyskawicznie zniknęła>

DeanWest - 03-08-13 00:13:16

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Proszę..
<wyszeptała drżącym głosem i spojrzała na niego błagalnie, po czym opuściła szybko głowę>

*zamknął oczy* Przykro mi, ale tej prośby nie mogę spełnić *powiedział opanowanie*

<zlustrowała go dokładnie i przełknęła głośno ślinę>
Jesteś na mnie zły..
<stwierdziła i westchnęła ponowie opuszczając głowę>
Rozumiem.. Ale nie rób czegoś czego będziesz kiedyś żałował...
<wyszeptała i poczuła jak jej policzki robią się mocne z powodu łez, więc błyskawicznie zniknęła>

*przeklął i także zniknął*

Avery Saltzman - 03-08-13 17:04:51

*Znalazła się na plaży, gdzie usiadła na pomoście.Ściągnęła szpilki i spuściła nogi na dół.Rozmyślała o wszystkim i o niczym.*

Avery Saltzman - 03-08-13 17:37:02

*Wstaje z pomostu i ciężko wzdycha.Opuszcza teren niewielkiej plaży.*

Sam Overstreet - 04-08-13 12:30:09

* Wszedł, napisał szybko SMSa i rozebrał się. Wskoczył do jeziorka i zaczął pływać*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 12:49:21

*wchodzi, siada na pomoście* Hej *mówi cicho i się usmiecha*

Sam Overstreet - 04-08-13 12:57:08

*Podpłynął do pomostu* Hej. * Wyszedł z wody i usiadł obok Nicole* Co tam ?

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:00:14

Nic szczegolnego *spojrzała na niego* A u ciebie? *uniósła brwi*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:03:17

U mnie bardzo dobrze * Uśmiechnął się arogancko, wystawił twarz na słońce.*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:07:08

Co u Amandy? *spojrzała na tafle wody*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:11:02

Amanda ma się dobrze. * Przejechał dłonią po mokrych włosach*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:15:12

Mhm *pokiwala głową*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:16:56

*Spojrzał na dziewczynę* Nie jest ci przypadkiem za gorąco ? * Uniósł brwi*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:21:32

Nie jest idealnie *uśmiechnela się* A dlaczego pytasz? *zmarszczyla brwi*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:25:39

Zaraz się przekonasz * Wyszczerzył zęby, zamoczył ręce w wodzie i ochlapał dziewczynę*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:31:42

*zasłoniła się rękami i zaczęła się śmiac* Przestan *wrzasnela*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:33:46

Nie lubisz wody ? * Uniósł brwi, wstał i wskoczył z powrotem do wody robiąc przy tym salto*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:40:50

Zimnej nie! *uśmiechnela się i zamoczyla nogi w wodzie*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:43:37

*Spojrzał na nią zdziwiony* Przecież woda jest ciepła.

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:45:28

Chyba dla ciebie *usmiechnela się i wystawila twarz na słońce*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:46:59

Dla ciebie też zaraz będzie ciepła* Podpłynął do Nicole i złapał ją za nogi.*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:50:22

Puść mnie! *wrzasnela*

Sam Overstreet - 04-08-13 13:53:06

Radzę ci wyjąć telefon z kieszeni * Uśmiechnął się nie puszczając dziewczyny*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 13:58:26

A ja radzę ci mnie puścic *warknela*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:01:07

Bo co ugryziesz mnie * Przypomniał sobie nagle o ranie na szyi, puścił dziewczynę i zanurzył się pod wodą*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:03:03

Dziekuje *usmiechnela się sztucznie i schowala nogi*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:05:52

* Wyszedł po chwili z wody, założył szybko spodnie i koszulkę zakrywając ślady ugryzienia na szyi* Następnym razem wrzucę cię do tej wody.

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:08:20

Nie sądzę *usmiechnela się pewnie i spojrzala na niego* Co się stało? *uniosła brwi*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:09:45

Nic się nie stało * Podrapał się po głowie, zamyślił się*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:12:41

Jasne *usmiechnela się sztucznie* Jak się zdecydujesz to powiedz *wystawila twarz na słońce*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:14:25

Nie muszę o niczym mówić. * Zmarszczył brwi* Powinienem już pójść.

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:16:04

*spojrzala na jego szyje i wstała* Naklej na to jakiś plaster *powiedziała obojetnie*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:18:20

Mhm... * Schował ręce do kieszeni i spojrzał na dziewczynę*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:21:21

Kto cie ugryzł? *uniosła brwi*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:22:59

Nie twoja sprawa. * Powiedział cicho*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:25:23

Mów *powiedziała stanowczo nidy zważając na jego słowa* Amanda? *uniosła lewą brew*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:27:57

*Wzruszył ramionami* Pozwoliłem jej.

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:30:01

Rób co chcesz *westchnela* Tylko potem tego nie żałuj

Sam Overstreet - 04-08-13 14:31:53

Czemu miałbym tego nie robić ? * Uniósł brwi* Kocham ją. * Powiedział do siebie*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:34:18

Nie ważne *powiedziała obojetnie i spojrzała na niego*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:38:29

*Uśmiechnął się lekko lecz nic nie powiedział*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:48:23

*Spojrzala na niego, położyła się na plaży i zamknęła oczy*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:49:23

*Po chwili wahania położył się obok niej*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:53:38

*przez chwilę milczała potem jednak postanowiła się odezwać* Jak było w Nowym Orleanie? *uniosła brwi*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:54:09

*przez chwilę milczała potem jednak postanowiła się odezwać* Jak było w Nowym Orleanie? *uniosła brwi*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:54:56

Było nudno * Westchnął* Zamierzam niedługo wyjechać.

Nicolette Rousseau - 04-08-13 14:56:13

Gdzie *spojrzała na niego zdziwiona i podniosła głowę*

Sam Overstreet - 04-08-13 14:58:59

Pewnie do rodziny. * Spojrzał na niebo* Mam kilka nie pozałatwianych spraw.

Nicolette Rousseau - 04-08-13 15:14:17

Jakich spraw *uniosła brwi*

Sam Overstreet - 04-08-13 15:16:24

*Wzruszył ramionami, nie odpowiedział jej na pytanie*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 15:18:20

Na długo wyjeżdzasz? *Spojrzala na niego*

Sam Overstreet - 04-08-13 15:20:34

Na tydzień może dłużej* Westchnął* Zależy jak to wszytko się potoczy.

Tomas Torees - 04-08-13 15:34:04

Avery Saltzman napisał:

*Uśmiechnęła się do Tomasa.* Lubię tutaj przychodzić. *Szepnęła.*

*rozejrzał się * nie dziwie się * chwile się zastanowił * myślisz, że woda jest ok?

Nicolette Rousseau - 04-08-13 15:34:14

Mhm *pokiwala głową*

Avery Saltzman - 04-08-13 15:36:26

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Uśmiechnęła się do Tomasa.* Lubię tutaj przychodzić. *Szepnęła.*

*rozejrzał się * nie dziwie się * chwile się zastanowił * myślisz, że woda jest ok?

Tak myślę. *Powiedziała.*

Tomas Torees - 04-08-13 15:38:04

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Uśmiechnęła się do Tomasa.* Lubię tutaj przychodzić. *Szepnęła.*

*rozejrzał się * nie dziwie się * chwile się zastanowił * myślisz, że woda jest ok?

Tak myślę. *Powiedziała.*

*ściągnął koszule i spodnie* Idziesz?

Sam Overstreet - 04-08-13 15:38:15

Nicolette Rousseau napisał:

Mhm *pokiwala głową*

* Wstał* Dobra ja będę już iść... Do zobaczenia * Poszedł*

Avery Saltzman - 04-08-13 15:39:30

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


*rozejrzał się * nie dziwie się * chwile się zastanowił * myślisz, że woda jest ok?

Tak myślę. *Powiedziała.*

*ściągnął koszule i spodnie* Idziesz?

*Ściągnęła bluzkę i szorty.* Idę. *Odpowiedziała z uśmiechem.Weszła do wody.*

Tomas Torees - 04-08-13 15:42:21

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:


Tak myślę. *Powiedziała.*

*ściągnął koszule i spodnie* Idziesz?

*Ściągnęła bluzkę i szorty.* Idę. *Odpowiedziała z uśmiechem.Weszła do wody.*

*dołączył do dziewczyny i ją ochlapał *

Nicolette Rousseau - 04-08-13 15:43:26

Sam Overstreet napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Mhm *pokiwala głową*

* Wstał* Dobra ja będę już iść... Do zobaczenia * Poszedł*

Do zobaczenia *powtórzyła i odprowadzila go wzrokiem*

Avery Saltzman - 04-08-13 15:45:17

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


*ściągnął koszule i spodnie* Idziesz?

*Ściągnęła bluzkę i szorty.* Idę. *Odpowiedziała z uśmiechem.Weszła do wody.*

*dołączył do dziewczyny i ją ochlapał *

Zły ruch. *Zagroziła mu palcem i podpłynęła do niego.Również go ochlapała po czym pocałowała go z namiętnością.*

Tomas Torees - 04-08-13 15:48:17

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Ściągnęła bluzkę i szorty.* Idę. *Odpowiedziała z uśmiechem.Weszła do wody.*

*dołączył do dziewczyny i ją ochlapał *

Zły ruch. *Zagroziła mu palcem i podpłynęła do niego.Również go ochlapała po czym pocałowała go z namiętnością.*

Skoro tak * uśmiechnął się * to z chęcią zrobię więcej złych ruchów

Avery Saltzman - 04-08-13 15:52:16

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


*dołączył do dziewczyny i ją ochlapał *

Zły ruch. *Zagroziła mu palcem i podpłynęła do niego.Również go ochlapała po czym pocałowała go z namiętnością.*

Skoro tak * uśmiechnął się * to z chęcią zrobię więcej złych ruchów

Nie robiłabym tego.Mogę się wtedy zrobić naprawdę niegrzeczna. *Zaśmiała się.*

Tomas Torees - 04-08-13 15:53:53

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:


Zły ruch. *Zagroziła mu palcem i podpłynęła do niego.Również go ochlapała po czym pocałowała go z namiętnością.*

Skoro tak * uśmiechnął się * to z chęcią zrobię więcej złych ruchów

Nie robiłabym tego.Mogę się wtedy zrobić naprawdę niegrzeczna. *Zaśmiała się.*

Zaryzykuje * puścił oczko*

Avery Saltzman - 04-08-13 15:56:00

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


Skoro tak * uśmiechnął się * to z chęcią zrobię więcej złych ruchów

Nie robiłabym tego.Mogę się wtedy zrobić naprawdę niegrzeczna. *Zaśmiała się.*

Zaryzykuje * puścił oczko*

*Uśmiechnęła się zadziornie.* Ty ryzykancie. *Powiedziała i objęła rękami szyję Tomasa.*

( przepraszam , ale zaraz będę musiała kończyć , bo mam spotkanie rodzinne :( . )

Tomas Torees - 04-08-13 15:57:32

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Nie robiłabym tego.Mogę się wtedy zrobić naprawdę niegrzeczna. *Zaśmiała się.*

Zaryzykuje * puścił oczko*

*Uśmiechnęła się zadziornie.* Ty ryzykancie. *Powiedziała i objęła rękami szyję Tomasa.*

( przepraszam , ale zaraz będę musiała kończyć , bo mam spotkanie rodzinne :( . )

dżentelmen, ryzykant * zaczął wymieniać i się roześmiał * ciekawe co jeszcze * pocałował ją *
(OK)

Avery Saltzman - 04-08-13 15:59:04

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


Zaryzykuje * puścił oczko*

*Uśmiechnęła się zadziornie.* Ty ryzykancie. *Powiedziała i objęła rękami szyję Tomasa.*

( przepraszam , ale zaraz będę musiała kończyć , bo mam spotkanie rodzinne :( . )

dżentelmen, ryzykant * zaczął wymieniać i się roześmiał * ciekawe co jeszcze * pocałował ją *
(OK)

Mogę wiele wymyślić. *Szepnęła mu na ucho.*

Diego Torees - 04-08-13 15:59:34

*Wszedł, kiedy zauważył brata wszedł na pomost* No no no. A kogo ja tu widzę. * Uśmiechnął sie* Przepraszam, że przerywam wam tą romantyczną rozmowę ale mój braciszek powinien wracać. * Spojrzał na nich* Tata do mnie dzwonił, mama jest w szpitalu. * Powiedział cicho*

Tomas Torees - 04-08-13 16:01:41

Diego Torees napisał:

*Wszedł, kiedy zauważył brata wszedł na pomost* No no no. A kogo ja tu widzę. * Uśmiechnął sie* Przepraszam, że przerywam wam tą romantyczną rozmowę ale mój braciszek powinien wracać. * Spojrzał na nich* Tata do mnie dzwonił, mama jest w szpitalu. * Powiedział cicho*

* spojrzał na brata * Co się stało?

Avery Saltzman - 04-08-13 16:02:48

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

*Wszedł, kiedy zauważył brata wszedł na pomost* No no no. A kogo ja tu widzę. * Uśmiechnął sie* Przepraszam, że przerywam wam tą romantyczną rozmowę ale mój braciszek powinien wracać. * Spojrzał na nich* Tata do mnie dzwonił, mama jest w szpitalu. * Powiedział cicho*

* spojrzał na brata * Co się stało?

*Odsunęła się troszeczkę od Tomasa.Zdziwiła się na wiadomość, że Diego jest jego bratem, ale nic nie powiedziała.*

Diego Torees - 04-08-13 16:04:03

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

*Wszedł, kiedy zauważył brata wszedł na pomost* No no no. A kogo ja tu widzę. * Uśmiechnął sie* Przepraszam, że przerywam wam tą romantyczną rozmowę ale mój braciszek powinien wracać. * Spojrzał na nich* Tata do mnie dzwonił, mama jest w szpitalu. * Powiedział cicho*

* spojrzał na brata * Co się stało?

* Schował ręce do kieszeni* Nie sądzisz że to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy ? * Uniósł brwi i zerknął na dziewczynę*

Tomas Torees - 04-08-13 16:06:17

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

*Wszedł, kiedy zauważył brata wszedł na pomost* No no no. A kogo ja tu widzę. * Uśmiechnął sie* Przepraszam, że przerywam wam tą romantyczną rozmowę ale mój braciszek powinien wracać. * Spojrzał na nich* Tata do mnie dzwonił, mama jest w szpitalu. * Powiedział cicho*

* spojrzał na brata * Co się stało?

* Schował ręce do kieszeni* Nie sądzisz że to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy ? * Uniósł brwi i zerknął na dziewczynę*

*wyszedł z wody, założł ubrania na mokre ciało i zwrócił się do dziewczyny* przepraszam ,ale muszę już iść * zauważył Nicol * O Cześć * ponownie zwrócił się do brata* idziemy?

Avery Saltzman - 04-08-13 16:07:03

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


* spojrzał na brata * Co się stało?

* Schował ręce do kieszeni* Nie sądzisz że to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy ? * Uniósł brwi i zerknął na dziewczynę*

*wyszedł z wody, założł ubrania na mokre ciało i zwrócił się do dziewczyny* przepraszam ,ale muszę już iść * zauważył Nicol * O Cześć * ponownie zwrócił się do brata* idziemy?

Oczywiście. *Uśmiechnęła się.* Do zobaczenia. *Powiedziała, po czym sama wyszła z wody.Ubrała się.*

Diego Torees - 04-08-13 16:07:27

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


* spojrzał na brata * Co się stało?

* Schował ręce do kieszeni* Nie sądzisz że to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy ? * Uniósł brwi i zerknął na dziewczynę*

*wyszedł z wody, założł ubrania na mokre ciało i zwrócił się do dziewczyny* przepraszam ,ale muszę już iść * zauważył Nicol * O Cześć * ponownie zwrócił się do brata* idziemy?

Mhm* Kiwnął głową do Nicole, po chwili poszli*

Avery Saltzman - 04-08-13 16:08:39

*Rozpuściła włosy, żeby szybciej się wysuszyły.Spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się. *

Nicolette Rousseau - 04-08-13 16:08:50

Hej *powiedziala cicho*

Avery Saltzman - 04-08-13 16:09:49

Hej. *Podeszła do dziewczyny.* Jestem Avery. *Powiedziała przyjaźnie i podała jej rękę.*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 16:12:25

*szybkim ruchem przeszła do pozycji siedzącej* Nicole *podała rękę dziewczynie*

Avery Saltzman - 04-08-13 16:15:55

Miło mi poznać. *Powiedziała.* Jesteś znajomą Diego i Tomasa ? *Uśmiechnęła się.Spojrzała na godzinę w telefonie.* Przepraszam , ale muszę iść.Zostawię Ci swój numer i spotkamy się jeszcze kiedyś.Cześć. *Powiedziała i opuściła teren plaży.*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 16:22:03

Tak *usmiechnela sie* Do zobaczenia *odprowadzila ja wzrokiem i po chwili sama poszła*

Effy Delacure - 06-08-13 16:13:47

<Wchodzę nad jeziorko i niemal od razu kieruję się na pomost. Po drodze zrywam jednak kilka stokrotek i innych kolorowych kwiatków. Następnie zdejmuję trampki i kładę się na drewnianym mostku, patrząc w niebo. Wdycham cudowny zapach natury i wsłuchuję się w śpiew ptaków. Po chwili z moich ust, całkiem niespodziewanie wydobywa się cicha i dźwięczna melodia, której wtórują ptaki. Uśmiecham się delikatnie i nadal leżąc i patrząc w niebo, zaczynam pleść wianuszek ze stokrotek>

Isaac Lahey - 06-08-13 18:31:12

Effy Mellark napisał:

<Wchodzę nad jeziorko i niemal od razu kieruję się na pomost. Po drodze zrywam jednak kilka stokrotek i innych kolorowych kwiatków. Następnie zdejmuję trampki i kładę się na drewnianym mostku, patrząc w niebo. Wdycham cudowny zapach natury i wsłuchuję się w śpiew ptaków. Po chwili z moich ust, całkiem niespodziewanie wydobywa się cicha i dźwięczna melodia, której wtórują ptaki. Uśmiecham się delikatnie i nadal leżąc i patrząc w niebo, zaczynam pleść wianuszek ze stokrotek>

<Wchodzi nad jezioro i od razu zauważa jakąś nieznajomą dziewczynę, uśmiecha się i przez chwilę słucha jej śpiewu. Po jakimś czasie ostrożnie podchodzi> Cześć. <mówi niskim głosem>

Effy Delacure - 06-08-13 18:39:29

<Słyszę czyjś głos, więc szybko podnoszę się i odwracam głowę. Jestem zawstydzona z powodu tego, że nieznajomy chłopak mógł usłyszeć jak śpiewam, moje policzki momentalnie stają się purpurowe i opuszczam głowę przygryzając lekko mą dolną wargę, wpatruję się w wianek, który przed chwilą zrobiłam>
Nie ładnie tak straszyć ludzi <szepczę po chwili i spoglądam na nieznajomego kątem oka co pozwala mi dostrzec jak słodki on jest>

Isaac Lahey - 06-08-13 18:42:43

<Spogląda na nią z rozbawieniem i siada obok dziewczyny> Całkiem ładnie śpiewasz. <Powiedział całkowicie szczerze i spoglądając dziewczynie w oczy, wyciągnął w jej kierunku dłoń> Jestem Isaac

Effy Delacure - 06-08-13 18:48:36

<Przełykam ślinę słysząc jego słowa, wspaniale, więc jednak to słyszał, kiedy wpatruje się w moje oczy moje policzki robią się jeszcze bardziej czerwone, jakby to w ogóle było możliwe, zmuszam siebie do delikatnego uśmiechu, ale nagle słyszę jego imię i przypominam sobie wczorajszy dzień>  Pewien chłopak kazał mi się trzymać od Ciebie z daleka, jesteś aż tak niebezpieczny? <szukam w sobie odwagi i mówię to by po chwilę zawstydzona znów spuścić głowę i cicho westchnąć>

Isaac Lahey - 06-08-13 18:52:04

<Słysząc słowa dziewczyny mimowolnie wybucha głośnym śmiechem> Niech zgadnę. Jared? <unosi prawą brew do góry i kiwa z robawieniem głową. Nadal się w nią wpatruje i nie cofa ręki, jakby samym spojrzeniem chciał ją zmusić by uścisnęła jego rękę> To gnojek. <dodaje po chwili> Za to ty musisz być Effy, tak? <nie odrywa od niej wzroku nawet na sekunde>

Effy Delacure - 06-08-13 18:57:57

<Unoszę lekko prawdą brew i wpatruję się w chłopaka i po chwili kręcę głową> Już znasz moje imię? Może ten cały Jared miał trochę racji <mówię głośniej, ale wciąż niepewnym głosem, patrzę przez ułamek sekundy na wciąż wyciągniętą rękę chłopaka i rozmyślam czy by jej nie uścisnąć, jego spojrzenie mnie zawstydza, ponownie się rumienię i szybko wyciągam z kieszeni fiolkę tabletek, wysypuję ostrożnie jedną na dłoń i szybko połykam>

Isaac Lahey - 06-08-13 19:02:26

<Unosi prawą brew do góry i nabiera powietrza do płuc> Chyba nie uwierzyłaś, że mógłbym komuś zrobić krzywdę? <uśmiecha się szeroko i przygląda się uważnie poczynaniom dziewczyny> Chorujesz? <spogląda na tabletkę i po chwili jednak cofa rękę>

Effy Delacure - 06-08-13 19:06:11

<Lustruję go uważnie i powoli wzrokiem i uśmiecham się delikatnie wzruszając ramionami> Nie znam Ciebie, nie wiem czy w tym momencie jestem bezpieczna, chociaż wydajesz się milszy niż Jared <uśmiecham się lekko i chowam tabletki do kieszeni, wzdycham i kiwam głową> Można tak powiedzieć...

Isaac Lahey - 06-08-13 19:09:16

<Uśmecha się do niej prawie niezauważalnie i ścisza odrobinę swój głos> Zdradzić Ci sekret? <nie czekając na odpowiedź, dodaje> Jared to gnojek. Wszyscy Ci to powiedzą. <po pewnym czasie ponownie wyciąga rękę do dziewczyny> Nie gryzę. Serio. <słysząc jej ostatnie słowa przygląda się jej ze zmartwieniem>
Można wiedzieć na co?

Effy Delacure - 06-08-13 19:16:26

Wydawał się bardzo pewny siebie <uśmiecham się odrobinę szerzej ukazując rządek białych zębów i na dosłownie chwilę patrzę w piękne oczy chłopaka, są cudowne, mogłabym w nich utonąć, na samą myśl o tym rumienię się, a kiedy znów wyciągnął rękę niepewnie ją ściskam mrużąc oczy> I nie połykasz w całości? <zaśmiałam się cicho i po chwili wzdycham i wzruszam ramionami> Po prostu wymysł mojej mamy, ubzdurała sobie, że mi pomoże <potrząsam głową i uśmiecham się lekko nie mogąc się powstrzymać od ponownego spojrzenia w jego piękne oczy> Jesteś chyba trochę ciekawski, co? <poruszam zabawnie brwiami>

Isaac Lahey - 06-08-13 19:20:54

I nie połykam w całości. Obiecuję. <Mówi, spoglądając na nią z rozbawieniem i przykłada prawą dłoń na klatkę piersiową w okolicy serca> Można tak powiedzieć. <wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu i wskazał gestem głowy na miasto> Chciałabyś może wybrać się na kawę? <unosi brwi do góry>

Effy Delacure - 06-08-13 19:25:46

<Udaję, że odetchnęłam z ulgą i cicho chichoczę, słysząc jego propozycję opuszczam głowę i zastanawiam się przez moment czy się zgodzić, unoszę wzrok i automatycznie nasze spojrzenia się krzyżują, co wywołuje uśmiech na mojej twarzy> Wydaje mi się, że nawet jak się nie zgodzę, to nie odpuścisz <wywracam teatralnie oczami i kiwam głową> Z chęcią pójdę z Tobą na kawę <mówię i szybko sięgam ręką po moje buty by następnie je założyć>

Isaac Lahey - 06-08-13 19:29:31

<słysząc słowa dziewczyny, uśmiecha się bardzo szeroko i wstaje, po czym wyciąga rękę, by pomóc jej wstać> Starbucks Caffe ci odpowiada? <wpatruje się w nią z dziwną fascynacją i ciekawością>  Po prostu nie lubię przegrywać. <wzrusza lekko ramionami, cały czas się uśmiechając>

Effy Delacure - 06-08-13 19:37:25

<Łapię jego rękę i ostrożnie wstaję znajdując się tym samym zbyt blisko jego, trochę zestresowana się odsuwam i uśmiecham szeroko> Jak najbardziej, ale prowadź, bo nie mam bladego pojęcia gdzie to jest <posyłam mu ciepłe spojrzenie>

Isaac Lahey - 06-08-13 19:39:13

<Kiwa ostrożnie głową i przez chwilę wpatruje się w ich dłonie, po czym ją puszcza> A więc musisz mi zaufać. <posłał jej szeroki uśmiech i ruszyli w kierunku kawiarni>

BerryBlackmine - 08-08-13 18:29:40

<Przychodzi nad jezioro, zdejmuje trampki i kładzie je na piasku. Następnie podwija nogawki jeansów. Zdejmuje torbę z ramienia i kładzie ją tuż obok butów. Idzie kilka kroków do przodu zanurzając się po kostki w jeziorze. Patrzy przed siebie ruszając prawą stopą i burząc przy tym wodę wokół niej>

BerryBlackmine - 08-08-13 19:35:37

BerryBlackmine napisał:

<Przychodzi nad jezioro, zdejmuje trampki i kładzie je na piasku. Następnie podwija nogawki jeansów. Zdejmuje torbę z ramienia i kładzie ją tuż obok butów. Idzie kilka kroków do przodu zanurzając się po kostki w jeziorze. Patrzy przed siebie ruszając prawą stopą i burząc przy tym wodę wokół niej>

*wychodzi z wody i siada po turecku przy swoich rzeczach*

BerryBlackmine - 08-08-13 21:08:20

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

<Przychodzi nad jezioro, zdejmuje trampki i kładzie je na piasku. Następnie podwija nogawki jeansów. Zdejmuje torbę z ramienia i kładzie ją tuż obok butów. Idzie kilka kroków do przodu zanurzając się po kostki w jeziorze. Patrzy przed siebie ruszając prawą stopą i burząc przy tym wodę wokół niej>

*wychodzi z wody i siada po turecku przy swoich rzeczach*

*gdy robi się ciemno, ubiera buty i zawiesza torebkę na ramię, wraca do domu*

Isaac Lahey - 09-08-13 19:42:49

<wchodzi z Jaredem, od razu przemienia się w wilkołaka i biega(xD)>

Jared Delacure - 09-08-13 19:45:31

*przemienia się dłuższą chwilę po nim i biegnie daleko od ludzi*

Caroline Smuler - 10-08-13 13:11:08

*Siada na pomoście. Mimo starań zaczyna płakać. -Co ja sobie myślałam?!-myśli-Ona i tak mnie tu znajdzie a ja tylko pogarszam swoją sytuację. Nikogo tu nie poznam a poza tym.. Duke College?! Przecież stać mnie na więcej!-płakała dalej*

Hunter Jones - 10-08-13 22:14:40

< Przyszedł nad jeziorko, usiadł na pomoście i spojrzał na niebo. No to od jutro zacznie się rzeź...Powiedział w myślach.>

Nicolette Rousseau - 10-08-13 22:18:09

*wchodzi siada na plaży i wpatruję się w tafle jeziora*

Hunter Jones - 10-08-13 22:21:34

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi siada na plaży i wpatruję się w tafle jeziora*

< Usłyszał kogoś, rozejrzał się i zauważył na plaży siedzącą blond piękność. Kolejna blondynka no to czas się zabawić.  Wstał i podszedł do dziewczyny.>
Taka piękna kobieta jak ty nie powinna siedzieć tu sama < Wyszczerzył zęby>

Nicolette Rousseau - 10-08-13 22:23:45

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi siada na plaży i wpatruję się w tafle jeziora*

< Usłyszał kogoś, rozejrzał się i zauważył na plaży siedzącą blond piękność. Kolejna blondynka no to czas się zabawić.  Wstał i podszedł do dziewczyny.>
Taka piękna kobieta jak ty nie powinna siedzieć tu sama < Wyszczerzył zęby>

Teraz już nie jestem sama *uśmiechnęła się pewnie nawet nie spoglądając na chłopaka*

Hunter Jones - 10-08-13 22:29:32

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi siada na plaży i wpatruję się w tafle jeziora*

< Usłyszał kogoś, rozejrzał się i zauważył na plaży siedzącą blond piękność. Kolejna blondynka no to czas się zabawić.  Wstał i podszedł do dziewczyny.>
Taka piękna kobieta jak ty nie powinna siedzieć tu sama < Wyszczerzył zęby>

Teraz już nie jestem sama *uśmiechnęła się pewnie nawet nie spoglądając na chłopaka*

< Usiadł na przeciwko niej. Uśmiechnął się arogancko> Długo tu mieszkasz ? < Przyglądał się jej Ciekawe jakie tajemnice ukrywa >

Nicolette Rousseau - 10-08-13 22:31:35

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:


< Usłyszał kogoś, rozejrzał się i zauważył na plaży siedzącą blond piękność. Kolejna blondynka no to czas się zabawić.  Wstał i podszedł do dziewczyny.>
Taka piękna kobieta jak ty nie powinna siedzieć tu sama < Wyszczerzył zęby>

Teraz już nie jestem sama *uśmiechnęła się pewnie nawet nie spoglądając na chłopaka*

< Usiadł na przeciwko niej. Uśmiechnął się arogancko> Długo tu mieszkasz ? < Przyglądał się jej Ciekawe jakie tajemnice ukrywa >

Kilka tygodni *oparła się rękami o piasek* Zgaduje, że ty wprowadziłeś się niedawno

Hunter Jones - 10-08-13 22:33:15

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Teraz już nie jestem sama *uśmiechnęła się pewnie nawet nie spoglądając na chłopaka*

< Usiadł na przeciwko niej. Uśmiechnął się arogancko> Długo tu mieszkasz ? < Przyglądał się jej Ciekawe jakie tajemnice ukrywa >

Kilka tygodni *oparła się rękami o piasek* Zgaduje, że ty wprowadziłeś się niedawno

Z godzinę temu może dwie < Wzruszył ramionami. > Jestem tu tak krótko a już poznałem blond piękność.

Nicolette Rousseau - 10-08-13 22:39:23

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:


< Usiadł na przeciwko niej. Uśmiechnął się arogancko> Długo tu mieszkasz ? < Przyglądał się jej Ciekawe jakie tajemnice ukrywa >

Kilka tygodni *oparła się rękami o piasek* Zgaduje, że ty wprowadziłeś się niedawno

Z godzinę temu może dwie < Wzruszył ramionami. > Jestem tu tak krótko a już poznałem blond piękność.

*wzruszyła ramionami nadal nie spoglądając na chłopaka*

Hunter Jones - 10-08-13 22:42:49

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Kilka tygodni *oparła się rękami o piasek* Zgaduje, że ty wprowadziłeś się niedawno

Z godzinę temu może dwie < Wzruszył ramionami. > Jestem tu tak krótko a już poznałem blond piękność.

*wzruszyła ramionami nadal nie spoglądając na chłopaka*

Czemu jesteś taka małomówna ? < Uniósł brwi >

Nicolette Rousseau - 10-08-13 22:47:57

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:


Z godzinę temu może dwie < Wzruszył ramionami. > Jestem tu tak krótko a już poznałem blond piękność.

*wzruszyła ramionami nadal nie spoglądając na chłopaka*

Czemu jesteś taka małomówna ? < Uniósł brwi >

Jeśli nic nie mam do powiedzenia to staram się nic nie mówić *warknela i spojrzala na chlopaka*

Hunter Jones - 10-08-13 22:51:03

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*wzruszyła ramionami nadal nie spoglądając na chłopaka*

Czemu jesteś taka małomówna ? < Uniósł brwi >

Jeśli nic nie mam do powiedzenia to staram się nic nie mówić *warknela i spojrzala na chlopaka*

< Wzruszył ramionami> Nie masz może ochoty pójść do jakiegoś klubu ?

Nicolette Rousseau - 10-08-13 22:55:18

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:


Czemu jesteś taka małomówna ? < Uniósł brwi >

Jeśli nic nie mam do powiedzenia to staram się nic nie mówić *warknela i spojrzala na chlopaka*

< Wzruszył ramionami> Nie masz może ochoty pójść do jakiegoś klubu ?

Właściwie czemu nie *usmiechnela się znacząco i wstała z miejsca*

Hunter Jones - 10-08-13 22:58:40

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Jeśli nic nie mam do powiedzenia to staram się nic nie mówić *warknela i spojrzala na chlopaka*

< Wzruszył ramionami> Nie masz może ochoty pójść do jakiegoś klubu ?

Właściwie czemu nie *usmiechnela się znacząco i wstała z miejsca*

<Wstał> Może ty prowadź bo ja jeszcze nie jestem tu za dobrze obeznany. < Uśmiechnął się arogancko>

Nicolette Rousseau - 10-08-13 23:01:15

Hunter Jones napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Hunter Jones napisał:


< Wzruszył ramionami> Nie masz może ochoty pójść do jakiegoś klubu ?

Właściwie czemu nie *usmiechnela się znacząco i wstała z miejsca*

<Wstał> Może ty prowadź bo ja jeszcze nie jestem tu za dobrze obeznany. < Uśmiechnął się arogancko>

*usmiechnela się znacząco* Jasne *wstała i wyszli*

Isaac Lahey - 10-08-13 23:55:10

<przemienia sie w człowieka, wychodzi>

Jared Delacure - 11-08-13 15:26:04

*Wyszedł z lasu już w ludzkiej postaci, spojrzał na telefon i poszedł do Effy*

Diann Midnight - 11-08-13 16:13:57

<przychodzi, siada na pomoście, zwiesza nogi nad wodą>

Diann Midnight - 11-08-13 16:47:38

<po jakimś czasie wychodzi>

Caroline Smuler - 11-08-13 17:40:29

*Siada na brzegu i przygląda się tatułażowi na nadgarstku*

Caroline Smuler - 11-08-13 17:49:45

*Jest...Inny-stwierdziła wychodząc*

Diann Midnight - 12-08-13 11:55:14

<przychodzi, rozgląda się dookoła, gdy nikogo nie widzi, siada na pomoście i patrzy się na jezioro>

Hunter Jones - 12-08-13 12:01:58

Diann Midnight napisał:

<przychodzi, rozgląda się dookoła, gdy nikogo nie widzi, siada na pomoście i patrzy się na jezioro>

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Diann stanął na chwilę w miejscu. No no kolejny wampir do kolekcji Podszedł do wampirzycy, usiadł obok niej > Hej < Uśmiechnął się lekko.>

Diann Midnight - 12-08-13 12:06:50

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

<przychodzi, rozgląda się dookoła, gdy nikogo nie widzi, siada na pomoście i patrzy się na jezioro>

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Diann stanął na chwilę w miejscu. No no kolejny wampir do kolekcji Podszedł do wampirzycy, usiadł obok niej > Hej < Uśmiechnął się lekko.>

Cześć <powiedziała i spojrzała na niego> Co tam? Wczoraj tak szybko się zmyłeś.

Hunter Jones - 12-08-13 12:09:06

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

<przychodzi, rozgląda się dookoła, gdy nikogo nie widzi, siada na pomoście i patrzy się na jezioro>

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Diann stanął na chwilę w miejscu. No no kolejny wampir do kolekcji Podszedł do wampirzycy, usiadł obok niej > Hej < Uśmiechnął się lekko.>

Cześć <powiedziała i spojrzała na niego> Co tam? Wczoraj tak szybko się zmyłeś.

Zapomniałem, że byłem z kimś umówiony. < Czas zacząć zabawę. Uśmiechnął się arogancko> Wiem kim jesteś.

Diann Midnight - 12-08-13 12:12:07

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:


< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Diann stanął na chwilę w miejscu. No no kolejny wampir do kolekcji Podszedł do wampirzycy, usiadł obok niej > Hej < Uśmiechnął się lekko.>

Cześć <powiedziała i spojrzała na niego> Co tam? Wczoraj tak szybko się zmyłeś.

Zapomniałem, że byłem z kimś umówiony. < Czas zacząć zabawę. Uśmiechnął się arogancko> Wiem kim jesteś.

<przełknęła ślinę> Co proszę? <spytała cicho>

Hunter Jones - 12-08-13 12:14:38

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:


Cześć <powiedziała i spojrzała na niego> Co tam? Wczoraj tak szybko się zmyłeś.

Zapomniałem, że byłem z kimś umówiony. < Czas zacząć zabawę. Uśmiechnął się arogancko> Wiem kim jesteś.

<przełknęła ślinę> Co proszę? <spytała cicho>

Oj proszę... mnie się nie okłamuje. < Wyjął z kieszeni małe urządzenie.> Jestem ciekaw jak długo zamierzałaś to ukrywać w tajemnicy.

Diann Midnight - 12-08-13 12:17:57

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:


Zapomniałem, że byłem z kimś umówiony. < Czas zacząć zabawę. Uśmiechnął się arogancko> Wiem kim jesteś.

<przełknęła ślinę> Co proszę? <spytała cicho>

Oj proszę... mnie się nie okłamuje. < Wyjął z kieszeni małe urządzenie.> Jestem ciekaw jak długo zamierzałaś to ukrywać w tajemnicy.

<wstała z miejsca i cofnęła się kilka kroków> Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz <powiedziała, siląc się na spokojny ton> Na mnie chyba już pora <dodała i zaczęła iść w stronę wyjścia>

Hunter Jones - 12-08-13 12:20:39

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:


<przełknęła ślinę> Co proszę? <spytała cicho>

Oj proszę... mnie się nie okłamuje. < Wyjął z kieszeni małe urządzenie.> Jestem ciekaw jak długo zamierzałaś to ukrywać w tajemnicy.

<wstała z miejsca i cofnęła się kilka kroków> Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz <powiedziała, siląc się na spokojny ton> Na mnie chyba już pora <dodała i zaczęła iść w stronę wyjścia>

Myślisz, że pozwolę ci uciec, tak ? < Zaśmiał się, włączył urządzenie i sparaliżował wampirzyce. > Mam nadzieje pijawko, że długo wytrzymasz tortury.

Diann Midnight - 12-08-13 12:23:00

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Oj proszę... mnie się nie okłamuje. < Wyjął z kieszeni małe urządzenie.> Jestem ciekaw jak długo zamierzałaś to ukrywać w tajemnicy.

<wstała z miejsca i cofnęła się kilka kroków> Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz <powiedziała, siląc się na spokojny ton> Na mnie chyba już pora <dodała i zaczęła iść w stronę wyjścia>

Myślisz, że pozwolę ci uciec, tak ? < Zaśmiał się, włączył urządzenie i sparaliżował wampirzyce. > Mam nadzieje pijawko, że długo wytrzymasz tortury.

<osunęła się na piasek, nie mogąc się poruszyć>

Hunter Jones - 12-08-13 12:25:51

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

<wstała z miejsca i cofnęła się kilka kroków> Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz <powiedziała, siląc się na spokojny ton> Na mnie chyba już pora <dodała i zaczęła iść w stronę wyjścia>

Myślisz, że pozwolę ci uciec, tak ? < Zaśmiał się, włączył urządzenie i sparaliżował wampirzyce. > Mam nadzieje pijawko, że długo wytrzymasz tortury.

<osunął się na piasek, nie mogąc się poruszyć>

< Podszedł do Diann i ukucnął obok niej. Pogładził jej policzek> Jesteś taka piękna. Szkoda, że nie długo będziesz tylko kupką popiołu.< Przerzucił ją sobie przez ramie i poszedł w stronę ruin zamku>

Charles_Darcy - 12-08-13 20:45:06

*Usiadł na pomoście i wpatrywał się w niebo*

Lucy Shoots - 15-08-13 20:35:37

*wchodzi na pomost rozglądając się i pociera ramiona dłońmi. Siada na samym jego końcu, ściąga szpilki i odkłada je na bok. Zanurza stopy w wodzie i uśmiecha się delikatnie; zamyka oczy i kieruje twarz w stronę zachodzącego słońca.*

Hunter Jones - 15-08-13 20:39:14

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy wchodził na pomost zauważył Lucy.Usiadł obok niej> Hej

Lucy Shoots - 15-08-13 20:43:48

*przenosi wzrok na chłopaka i uśmiecha się szeroko* Jacob, hej. *przygląda mu się chwilę i przenosi wzrok na wodę* Piękny dzień, prawda? Znowu spotykamy się na pomoście. *unosi kącik ust*

Hunter Jones - 15-08-13 20:53:15

< Uśmiechnął się> Piękny, czy ja wiem. < Wzruszył ramionami.>

( Sorki nie zauważyłam że napisałaś.)

Lucy Shoots - 15-08-13 20:54:23

Wszystko w porządku? Wyglądasz na.. wykończonego. *uśmiecha się delikatnie i przygląda mu, po czym przenosi wzrok na wodę*

(nie ma sprawy ;p)

Hunter Jones - 15-08-13 20:56:33

Trochę jestem wykończony. < Westchnął.> Przyjechanie tu było złym pomysłem.

Lucy Shoots - 15-08-13 20:59:23

*marszczy brwi* Dlaczego tak uważasz? To.. piękne miejsce, chociaż trochę niebezpieczne zważając na.. istoty nadnaturalne. *wzrusza ramionami*

Hunter Jones - 15-08-13 21:04:49

Nie ważne.< Spojrzał na nią> I tak nie zrozumiesz. < wstał i zaczął powoli odchodzić.>

Lucy Shoots - 15-08-13 21:11:56

*marszczy brwi i patrzy za odchodzącym Jacobem* Ale chciałabym spróbować. *mówi dość głośno i zaciska wargi*

Hunter Jones - 15-08-13 21:16:59

< Stanął w miejscu, odwrócił się do dziewczyny.> Mówiłaś mi że twój tata polował na wampiry. Moi rodzice też polowali na istoty nadnaturalne.

Lucy Shoots - 15-08-13 21:21:21

*milczy przez chwilę i wstaje, podchodzi bliżej* To znaczy.. że jesteś łowcą? *marszczy lekko brwi i przygląda mu się*

Hunter Jones - 15-08-13 21:23:22

Yhm < Wzruszył ramionami.> I nazywał się Hunter, Jacob to moje drugie imię.

Lucy Shoots - 15-08-13 21:29:41

*rozchyla lekko wargi i otula się ramionami czując chłodny powiew wiatru* Hunter. *przygryza wargę* Polujesz, prawda? Dlatego jesteś taki zmęczony?

Hunter Jones - 15-08-13 21:35:35

Zgadza się. <Widząc, że jest jej zimno podszedł do dziewczyny. Zdjął swoją skórzaną kurtkę i  i założył ją  Lucy na ramionach.> Będzie ci cieplej.
< uśmiechnął się lekko.>

Lucy Shoots - 15-08-13 21:39:53

*uśmiecha się delikatnie* Dziękuję. *mówi cicho i otula się kurtką chłopaka czując wyraźnie jego zapach. Odwraca na chwilę wzrok, ale zaraz znowu na niego patrzy* Może potrzebujesz jakiejś pomocy? Znam się na.. kilku rzeczach. *unosi lekko kącik ust* Może byłabym przydatna i mógłbyś trochę odpocząć. *wzrusza delikatnie ramionami*

Hunter Jones - 15-08-13 21:47:17

< Pokręcił głową.> Nie chcę żebyś się do tego mieszała. To co robię jest niebezpieczne. < Usiadł obok niej.> Nie dawno zostałem zabity przez wampirzycę.
Gdybym nie miał tego to nie siedziałbym tu z tobą. < Pokazał jej pierścień który miał na palcu.>

Lucy Shoots - 15-08-13 21:51:33

*chwyta jego dłoń i przygląda się pierścieniowi, po czym szybko ją cofa i odwraca wzrok* Niebezpieczne? Więc lubisz ryzykować swoje życie? *przygląda mu się* To nie brzmi dobrze. Ale masz chociaż pierścień.. który swoją drogą nie chroni przed cierpieniem, tylko przed samą śmiercią, prawda? *przenosi wzrok na wodę i otula się ciaśniej jego kurtką*

Hunter Jones - 15-08-13 21:55:46

Tak chroni tylko przed śmiercią. Iiii nie,nie lubię ryzykować swojego życia. < Spojrzał na swoje dłonie.> Robię to co muszę. Od dziecka mówiono mi co mam robić. < Wyciągnął z kieszeni scyzoryk i zaczął się nim bawić.>

Lucy Shoots - 15-08-13 21:57:46

Mi też. *mówi cicho* Ale nie chciałam tego robić.. Chciałam mieć własne życie, jakąś rodzinę, chciałam być bezpieczna. *przygryza wargę i opuszcza wzrok* Nie wyszło, bo wszyscy zostali zamordowani. Chyba cudem udało mi się uciec, chociaż.. może nie do końca. *szepcze i patrzy gdzieś w bok, przechodzi ją dreszcz wywołany strachem*

Hunter Jones - 15-08-13 22:04:39

Też chciałbym mieć normalne życie no ale cóż obiecałem rodzicom, że ich nie zawiodę.< Spojrzał na nią> Nadal jest ci zimno ?

Lucy Shoots - 15-08-13 22:08:09

*przenosi na niego wzrok i milczy przez chwilę* Nie, to był.. dreszcz wywołany strachem raczej. *uśmiecha się blado, nerwowo bawi się palcami i opuszcza wzrok* Uciekłam i.. on próbuje mnie znaleźć. *wzrusza ramionami*

Hunter Jones - 15-08-13 22:14:50

<Zmarszczył brwi.> Kto próbuję cię znaleźć ?

Lucy Shoots - 15-08-13 22:20:12

Siergiej. *zaciska wargi* Mój ojciec na niego polował. 6 miesięcy temu zabił każdego członka mojej rodziny i tylko ja zdołałam uciec. Nie umknęło mu to i chce się zemścić za to, że tata polował na niego od jakiś 15 lat. *przeciera powieki i wzdycha* Uciekłam jak najdalej z tamtego miejsca, ale.. okazało się, że to miasto jest jeszcze większym siedliskiem potworów niż mogłam się spodziewać. On wciąż mnie szuka.. a ja po prostu nie mam już sił uciekać. *mówi cicho wpatrując się w taflę wody* To koniec. Niedługo mnie znajdzie, nie zajmie mu to długo. A wtedy mnie zabije, jak całą resztę. *przełyka ślinę z trudem*

Hunter Jones - 15-08-13 22:24:35

< Nie wiedział co powiedzieć, przytulił ją do siebie.> Obiecuję, że cię nie skrzywdzi.< Powiedział cicho> Zabiję go jeśli się tu pojawi.

Lucy Shoots - 15-08-13 22:27:10

*unosi lekko brwi i milczy przez chwilę, po czym wtula się w jego ramię* Dziękuję, ale chyba.. wolałabym, żebyś trzymał się od tego z daleka. Dla własnego bezpieczeństwa. *przygryza delikatnie wargę*

Hunter Jones - 15-08-13 22:31:17

< Westchnął.> To będzie trudne...< Uśmiechnął się lekko, spojrzał się w jej oczy.> Zrobię wszystko żebyś była bezpieczna.

( Hunter jest zbyt miły xd )

Lucy Shoots - 15-08-13 22:34:03

*uśmiecha się delikatnie i odsuwa się niechętnie poprawiając kurtkę na ramionach* To będzie dla ciebie.. niezła zabawa, co? *unosi kącik ust* Chyba, że nie lubisz tego co robisz.

(lubię to haha)

Hunter Jones - 15-08-13 22:38:00

< Wzruszył ramionami.> Jak już powiedziałem wcześniej robię to co muszę nawet jeśli tego nie lubię < Spojrzał na nią.> Dasz się zaprosić na drinka ?

( hehehe :D )

Lucy Shoots - 15-08-13 22:40:10

*kiwa lekko głową zastanawiając się nad jego słowami* Jeśli chcesz mnie upić.. to chętnie. *uśmiecha się szeroko*

Hunter Jones - 15-08-13 22:43:41

< Wstał i wyciągnął do niej rękę.>

Lucy Shoots - 15-08-13 22:45:26

*unosi kącik ust, chwyta jego dłoń, wstaje, bierze swoje szpilki i wychodzą.* (daj posta gdzie tam chcesz ;p)

Phoebe Overstreet - 16-08-13 16:43:27

*wchodzi, rozgląda się i gdy nie zauważa nikogo siada na pomoście*

Hunter Jones - 16-08-13 17:05:31

< Przyszedł na jeziorko, w ręku trzymał kompas który wskazywał najbliższe wampiry. Kiedy wszedł na pomost kompas wskazał na siedząca blondynkę. Uśmiechnął się i usiadł obok dziewczyny.> Hejka.

Phoebe Overstreet - 16-08-13 17:19:13

*spojrzała na bruneta, który usiadł obok niej* Hej *powiedziała cicho nadal wpatrzona w jezioro*

Hunter Jones - 16-08-13 17:24:12

Czemu siedzisz tu sama ? < Uniósł brwi.>

Phoebe Overstreet - 16-08-13 17:30:01

Ponieważ chciałam trochę po przebywać w samotność *uśmiechnęła sie słabo i spojrzała na niego* A ty dlaczego przyszedłeś tu sam? *uniosła brwi*

Hunter Jones - 16-08-13 17:32:49

< Wzruszył ramionami, podrapał się po szyi.> Ile ty w ogóle masz lat ?

Phoebe Overstreet - 16-08-13 17:35:35

*zmarszczyła brwi i spojrzała na chłopaka* Kobiet się o wiek nie pyta jeśli dobrze pamiętam *uśmiechnęła sie sztucznie*

Hunter Jones - 16-08-13 17:38:33

Nie nazwałbym cię kobietą, pijawko.< Warknął.>

Phoebe Overstreet - 16-08-13 17:42:59

Ach tak? *spojrzała na niego, wstała z miejsca i popchnęła do wody* Miłego pływania życzę palancie *uśmiechnęła się sztucznie*

Hunter Jones - 16-08-13 17:50:46

< Wpadł do wody, spojrzał wściekłością na dziewczynę.> Pożałujesz tego. < Wyszedł z wody, wyjął z kieszeni kołek.>

Phoebe Overstreet - 16-08-13 17:55:03

Kim ty do cholery jesteś? *wrzasnęła i w mgnieniu oka wyrwała kołek z ręki chłopaka sprawiając mu przy tym ból i odsunęła się od niego na kilka kroków*

Hunter Jones - 16-08-13 18:13:53

< Syknął z bólu, złapał się za bolący nadgarstek. Jego oczy pociemniały.> To kim jestem pozostanie tajemnicą < Uśmiechnął się złośliwie. Poszedł.>

Phoebe Overstreet - 16-08-13 18:17:32

*zdziwiona opuściła kołek na ziemie, aby za chwilę go podnieść i rzucić w głąb jeziora, wyszła*

Avery Saltzman - 16-08-13 19:26:35

*Wchodzę, siadam na pomoście.Wpatruję się w jezioro i rozmyślam o kilku ostatnich dniach.*

Avery Saltzman - 16-08-13 21:45:44

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzę, siadam na pomoście.Wpatruję się w jezioro i rozmyślam o kilku ostatnich dniach.*

*Wstaję, przeczesuję włosy dłonią.Później idę w stronę domu.*

Sam Overstreet - 18-08-13 10:35:42

< Przyszedł, usiadł na pomoście i wystawił twarz na słońce.>

Avery Saltzman - 18-08-13 10:41:27

*Wchodzi siada na piasku.*

Sam Overstreet - 18-08-13 11:03:53

< Westchnął, rozejrzał się. Zauważył młodą dziewczynę uśmiechnął się do niej.>

Avery Saltzman - 18-08-13 11:24:56

Sam Overstreet napisał:

< Westchnął, rozejrzał się. Zauważył młodą dziewczynę uśmiechnął się do niej.>

*Zauważając, że chłopak się do niej uśmiechnął, wstała z piasku i do niego podeszła z uśmiechem.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

Sam Overstreet - 18-08-13 11:26:26

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Westchnął, rozejrzał się. Zauważył młodą dziewczynę uśmiechnął się do niej.>

*Zauważając, że chłopak się do niej uśmiechnął, wstała z piasku i do niego podeszła z uśmiechem.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

Czemu by nie. < Przesunął się trochę żeby dziewczyna mogła usiąść.>

Avery Saltzman - 18-08-13 11:27:38

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Westchnął, rozejrzał się. Zauważył młodą dziewczynę uśmiechnął się do niej.>

*Zauważając, że chłopak się do niej uśmiechnął, wstała z piasku i do niego podeszła z uśmiechem.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

Czemu by nie. < Przesunął się trochę żeby dziewczyna mogła usiąść.>

*Usiadła obok niego.* Jestem Avery. *Przedstawiła się.*

Sam Overstreet - 18-08-13 11:29:56

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Zauważając, że chłopak się do niej uśmiechnął, wstała z piasku i do niego podeszła z uśmiechem.* Mogę się przysiąść ? *Spytała.*

Czemu by nie. < Przesunął się trochę żeby dziewczyna mogła usiąść.>

*Usiadła obok niego.* Jestem Avery. *Przedstawiła się.*

Sam  < Uśmiechnął się > Miło mi cię poznać Avery.

Avery Saltzman - 18-08-13 11:32:58

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


Czemu by nie. < Przesunął się trochę żeby dziewczyna mogła usiąść.>

*Usiadła obok niego.* Jestem Avery. *Przedstawiła się.*

Sam  < Uśmiechnął się > Miło mi cię poznać Avery.

Mi ciebie również. *Powiedziała z promiennym uśmiechem na swojej drobnej twarzyczce.* Długo już tu mieszkasz ?

Sam Overstreet - 18-08-13 11:36:23

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Usiadła obok niego.* Jestem Avery. *Przedstawiła się.*

Sam  < Uśmiechnął się > Miło mi cię poznać Avery.

Mi ciebie również. *Powiedziała z promiennym uśmiechem na swojej drobnej twarzyczce.* Długo już tu mieszkasz ?

Dwa miesiące < Wzruszył ramionami> Może trochę dłużej a ty ?

Avery Saltzman - 18-08-13 11:43:21

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


Sam  < Uśmiechnął się > Miło mi cię poznać Avery.

Mi ciebie również. *Powiedziała z promiennym uśmiechem na swojej drobnej twarzyczce.* Długo już tu mieszkasz ?

Dwa miesiące < Wzruszył ramionami> Może trochę dłużej a ty ?

Chyba mieszkam tutaj tyle samo co ty. *Zaśmiała się.*

Sam Overstreet - 18-08-13 11:48:23

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


Mi ciebie również. *Powiedziała z promiennym uśmiechem na swojej drobnej twarzyczce.* Długo już tu mieszkasz ?

Dwa miesiące < Wzruszył ramionami> Może trochę dłużej a ty ?

Chyba mieszkam tutaj tyle samo co ty. *Zaśmiała się.*

Yhm < Pokiwał głową.> Mieszkamy tu tak długo a jakoś wcześniej nie mieliśmy okazji się spotkać.

Avery Saltzman - 18-08-13 11:52:23

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


Dwa miesiące < Wzruszył ramionami> Może trochę dłużej a ty ?

Chyba mieszkam tutaj tyle samo co ty. *Zaśmiała się.*

Yhm < Pokiwał głową.> Mieszkamy tu tak długo a jakoś wcześniej nie mieliśmy okazji się spotkać.

Widziałam cię tylko raz.I to już dosyć dawno.Siedziałeś wtedy z Nicol, a ja spędzałam czas z Tomasem. *Szepnęła.*

Sam Overstreet - 18-08-13 12:02:04

<Zmarszczył brwi > Nie pamiętam. <Spojrzał na nią > Nie wiem jak ty ale ja muszę trochę popływać. < Wstał, zdjął koszulę;http://31.media.tumblr.com/tumblr_mbb5pfrgyk1qi8h79o7_r7_250.gif zdjął spodnie i wskoczył do wody.>

Avery Saltzman - 18-08-13 12:11:01

Sam Overstreet napisał:

<Zmarszczył brwi > Nie pamiętam. <Spojrzał na nią > Nie wiem jak ty ale ja muszę trochę popływać. < Wstał, zdjął koszulę;http://31.media.tumblr.com/tumblr_mbb5p … r7_250.gif zdjął spodnie i wskoczył do wody.>

A co jeśli się przyłączę ? *Spytała, przygryzając dolną wargę.*

Sam Overstreet - 18-08-13 12:13:06

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

<Zmarszczył brwi > Nie pamiętam. <Spojrzał na nią > Nie wiem jak ty ale ja muszę trochę popływać. < Wstał, zdjął koszulę;http://31.media.tumblr.com/tumblr_mbb5p … r7_250.gif zdjął spodnie i wskoczył do wody.>

A co jeśli się przyłączę ? *Spytała, przygryzając dolną wargę.*

< Spojrzał na nią, wzruszył ramionami.> Chyba nic takiego się nie stanie. < Uśmiechnął się i zanurkował pod wodą.>

Avery Saltzman - 18-08-13 12:20:37

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

<Zmarszczył brwi > Nie pamiętam. <Spojrzał na nią > Nie wiem jak ty ale ja muszę trochę popływać. < Wstał, zdjął koszulę;http://31.media.tumblr.com/tumblr_mbb5p … r7_250.gif zdjął spodnie i wskoczył do wody.>

A co jeśli się przyłączę ? *Spytała, przygryzając dolną wargę.*

< Spojrzał na nią, wzruszył ramionami.> Chyba nic takiego się nie stanie. < Uśmiechnął się i zanurkował pod wodą.>

*Ściągnęła bluzkę, szorty, buty.Weszła do wody i od razu zanurkowała.*

Sam Overstreet - 18-08-13 12:23:29

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


A co jeśli się przyłączę ? *Spytała, przygryzając dolną wargę.*

< Spojrzał na nią, wzruszył ramionami.> Chyba nic takiego się nie stanie. < Uśmiechnął się i zanurkował pod wodą.>

*Ściągnęła bluzkę, szorty, buty.Weszła do wody i od razu zanurkowała.*

< Podpłynął do dziewczyny.>

Avery Saltzman - 18-08-13 12:25:26

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Spojrzał na nią, wzruszył ramionami.> Chyba nic takiego się nie stanie. < Uśmiechnął się i zanurkował pod wodą.>

*Ściągnęła bluzkę, szorty, buty.Weszła do wody i od razu zanurkowała.*

< Podpłynął do dziewczyny.>

*Uśmiechnęła się do Sama, po czym go ochlapała.*

Sam Overstreet - 18-08-13 12:28:30

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Ściągnęła bluzkę, szorty, buty.Weszła do wody i od razu zanurkowała.*

< Podpłynął do dziewczyny.>

*Uśmiechnęła się do Sama, po czym go ochlapała.*

< Przetarł wierzchem dłoni oczy> Pożałujesz tego < Podpłynął do niej jeszcze bliżej, zanurzył się i pociągnął Avery za nogi tak, że oboje teraz byli pod wodą.>

Avery Saltzman - 18-08-13 12:33:31

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Podpłynął do dziewczyny.>

*Uśmiechnęła się do Sama, po czym go ochlapała.*

< Przetarł wierzchem dłoni oczy> Pożałujesz tego < Podpłynął do niej jeszcze bliżej, zanurzył się i pociągnął Avery za nogi tak, że oboje teraz byli pod wodą.>

*Słysząc chłopaka zaśmiała się.Jednak szybko przestała czując, że się zanurza.Uwolniła swoje nogi z ucisku Sama i się wynurzyła.*

Sam Overstreet - 18-08-13 12:37:25

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Uśmiechnęła się do Sama, po czym go ochlapała.*

< Przetarł wierzchem dłoni oczy> Pożałujesz tego < Podpłynął do niej jeszcze bliżej, zanurzył się i pociągnął Avery za nogi tak, że oboje teraz byli pod wodą.>

*Słysząc chłopaka zaśmiała się.Jednak szybko przestała czując, że się zanurza.Uwolniła swoje nogi z ucisku Sama i się wynurzyła.*

< Wynurzył się, podpłynął do Avery. Zatrzymał się tak, że stał blisko niej a ich twarze dzieliły milimetry.>

Avery Saltzman - 18-08-13 12:38:53

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Przetarł wierzchem dłoni oczy> Pożałujesz tego < Podpłynął do niej jeszcze bliżej, zanurzył się i pociągnął Avery za nogi tak, że oboje teraz byli pod wodą.>

*Słysząc chłopaka zaśmiała się.Jednak szybko przestała czując, że się zanurza.Uwolniła swoje nogi z ucisku Sama i się wynurzyła.*

< Wynurzył się, podpłynął do Avery. Zatrzymał się tak, że stał blisko niej a ich twarze dzieliły milimetry.>

Nie ładnie tak podtapiać dziewczyny. *Szepnęła i spojrzała w oczy Sama.*

Sam Overstreet - 18-08-13 12:44:21

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Słysząc chłopaka zaśmiała się.Jednak szybko przestała czując, że się zanurza.Uwolniła swoje nogi z ucisku Sama i się wynurzyła.*

< Wynurzył się, podpłynął do Avery. Zatrzymał się tak, że stał blisko niej a ich twarze dzieliły milimetry.>

Nie ładnie tak podtapiać dziewczyny. *Szepnęła i spojrzała w oczy Sama.*

< Wzruszył ramionami, uśmiechnął się arogancko, spojrzał na jej usta.>

Avery Saltzman - 18-08-13 12:54:25

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Wynurzył się, podpłynął do Avery. Zatrzymał się tak, że stał blisko niej a ich twarze dzieliły milimetry.>

Nie ładnie tak podtapiać dziewczyny. *Szepnęła i spojrzała w oczy Sama.*

< Wzruszył ramionami, uśmiechnął się arogancko, spojrzał na jej usta.>

*Zniżyła swój wzrok i teraz patrzyła na usta chłopaka.Pod wpływem chwili pocałowała go.*

Sam Overstreet - 18-08-13 12:58:41

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Nie ładnie tak podtapiać dziewczyny. *Szepnęła i spojrzała w oczy Sama.*

< Wzruszył ramionami, uśmiechnął się arogancko, spojrzał na jej usta.>

*Zniżyła swój wzrok i teraz patrzyła na usta chłopaka.Pod wpływem chwili pocałowała go.*

< Odwzajemnił pocałunek, po chwili oderwał się od dziewczyny i wyszedł z wody. Usiadł z powrotem na pomoście, rozczochrał swoje mokre włosy.>

Avery Saltzman - 18-08-13 13:04:32

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Wzruszył ramionami, uśmiechnął się arogancko, spojrzał na jej usta.>

*Zniżyła swój wzrok i teraz patrzyła na usta chłopaka.Pod wpływem chwili pocałowała go.*

< Odwzajemnił pocałunek, po chwili oderwał się od dziewczyny i wyszedł z wody. Usiadł z powrotem na pomoście, rozczochrał swoje mokre włosy.>

*Gdy Sam wyszedł z wody , stała tam jeszcze chwilę.Dyskretnie dotknęła swoich ust, po czym wyszła z wody i usiadła obok chłopaka.*

Sam Overstreet - 18-08-13 13:05:49

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Zniżyła swój wzrok i teraz patrzyła na usta chłopaka.Pod wpływem chwili pocałowała go.*

< Odwzajemnił pocałunek, po chwili oderwał się od dziewczyny i wyszedł z wody. Usiadł z powrotem na pomoście, rozczochrał swoje mokre włosy.>

*Gdy Sam wyszedł z wody , stała tam jeszcze chwilę.Dyskretnie dotknęła swoich ust, po czym wyszła z wody i usiadła obok chłopaka.*

< Spojrzał kątem oka na dziewczynę, zamknął oczy i wystawił twarz na słońce.>

Avery Saltzman - 18-08-13 13:09:31

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Odwzajemnił pocałunek, po chwili oderwał się od dziewczyny i wyszedł z wody. Usiadł z powrotem na pomoście, rozczochrał swoje mokre włosy.>

*Gdy Sam wyszedł z wody , stała tam jeszcze chwilę.Dyskretnie dotknęła swoich ust, po czym wyszła z wody i usiadła obok chłopaka.*

< Spojrzał kątem oka na dziewczynę, zamknął oczy i wystawił twarz na słońce.>

Ja już będę musiała iść. *Szepnęła.Założyła ubrania na mokre ciało i wyciągnęła z kieszeni karteczkę z jej numerem telefonu.* Do zobaczenia. *Uśmiechnęła się, wyszła.*

Sam Overstreet - 18-08-13 13:11:52

Avery Saltzman napisał:

Sam Overstreet napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Gdy Sam wyszedł z wody , stała tam jeszcze chwilę.Dyskretnie dotknęła swoich ust, po czym wyszła z wody i usiadła obok chłopaka.*

< Spojrzał kątem oka na dziewczynę, zamknął oczy i wystawił twarz na słońce.>

Ja już będę musiała iść. *Szepnęła.Założyła ubrania na mokre ciało i wyciągnęła z kieszeni karteczkę z jej numerem telefonu.* Do zobaczenia. *Uśmiechnęła się, wyszła.*

< Otworzył oczy, wziął od niej numer telefonu i odprowadził ją wzrokiem. Kiedy poszła ubrał się i wyszedł.>

Mira Adams - 20-08-13 22:27:46

<przyszła i usiadła na pomoście, zdjęła buty, zanurzyła nogi w wodzie i machała nimi chwilę patrząc, jak tworzą się kręgi na wodzie. położyła się na plecach i patrzyła w pełne gwiazd niebo, czując chłodny wiatr na policzkach uśmiechnęła się do siebie.>

Mira Adams - 21-08-13 16:45:14

<wstała, założyła buty i poszła>

Isaac Lahey - 23-08-13 20:12:14

<wchodzi do lasu, przemienia się>

Jared Delacure - 23-08-13 20:22:53

*wbiega i się przemienia*

BerryBlackmine - 23-08-13 21:05:54

*przychodzi nad jezioro z gitarą i siada na pomoście patrząc przez chwilę przed siebie*
*po krótkim czasie zaczyna grać na gitarze spokojną melodię cicho do niej śpiewając*

Isaac Lahey - 23-08-13 22:20:48

<z powrotem przemienia się w człowieka. Gdy wychodzi zauważa Berry i obrzuca ją nienawistnym spojrzeniem>

BerryBlackmine - 23-08-13 22:26:17

Isaac Lahey napisał:

<z powrotem przemienia się w człowieka. Gdy wychodzi zauważa Berry i obrzuca ją nienawistnym spojrzeniem>

*kątem oka zauważa Isaaca, momentalnie przestaje grać i śpiewać, gdy ten się oddalił także odeszła*

Jared Delacure - 24-08-13 16:46:04

*zmienia się w człowieka i wychodzi z lasu*

Jared Delacure - 24-08-13 17:25:56

*przyszedł z Effy*

Effy Delacure - 24-08-13 17:30:17

<Usiadłam na piasku, krzyżując nogi, po czym oparłam się plecami o wysokie drzewo i wyciągnęłam z kieszeni malutki woreczek foliowy> Poznajesz? <Uśmiecham się szeroko, kładąc Jaredowi rękę na kolanie, po czym zachichotałam>
Mam więcej niż zwykle.

Jared Delacure - 24-08-13 17:36:56

Chyba nigdy Ci się to nie znudzi, co? *wywrócił oczami i usiadł na pomoście obserwując uważnie jej poczynani* Więcej niż zwykle? Więc będziemy na niezłym tripie *puścił jej oczko*

Effy Delacure - 24-08-13 17:40:04

Znudziła mi się rzeczywistość. <Puściłam mu perskie oczko, otwierając ostrożnie torebeczkę foliową>
Tym razem zrobię to inaczej, naprawdę chcę.. odpłynąć.<Uśmiechnęłam się znacząco i wysypałam sobie połowę zawartości na rękę, po czym torebeczkę z drugą połową proszku podałam Jaredowi> Jay.. <Uśmechnęłam się figlarnie i wsypałam zawartość na ręce do gardła, zaczęłam sie krztusić jednak po chwili roześmiałam się> Cholera. <Syknęłam, odzyskując głos>

Jared Delacure - 24-08-13 17:42:51

Nawet jeżeli ja jestem w tej rzeczywistości? *zaśmiał się i wziął od niej torebkę wysypując resztę na swoją rękę, a potem szybko to wciągnął i zaczął się śmiać* Ciekawe jak szybko nam odbije *mruknął i zbliżył się do niej całując jej szyję i ramię*

Effy Delacure - 24-08-13 17:44:35

Jestem pewna, że na mnie zadziała szybciej. <Wzruszyłam lekko ramionami i zmarszczyłam czoło, zastanawiając się nad jego słowami> Z tobą jest trochę inaczej. Jesteś i w rzeczywistości i w tej.. drugiej rzeczywistości. <Czując na swojej skórze jego wargi ponownie zachichotałam>
Serio? W lesie?

Jared Delacure - 24-08-13 17:49:03

Jakim lesie Eff? Przecież jesteśmy nad jeziorem, już tak szybko Ci odbija? *roześmiał się i odsunął się mierząc ją wzrokiem* Bardzo podoba mi się to co widzę i co widuję tak często i cieszę się, że jestem w Twoich obu rzeczywistościach *puścił jej oczko*

Effy Delacure - 24-08-13 17:55:56

http://images.wikia.com/degrassi/images/6/6f/Effy-effy-stonem-gif-skins-Favim.com-231580.gif


Chyba będzie musiało Ci to wystarczyć, Jay. <Powiedziałam po chwili cały czas wpatrując się w niebo, zaczęłam zastanawiać się nad dziwnym kształtem chmury i już chciałam otworzyć usta, gdy nagle przeniosłam wzrok na Jareda i niemal się na niego rzuciłam, całując go w usta>

Jared Delacure - 24-08-13 17:59:33

*czuł jak powoli prochy zaczynają działać, kiedy Eff się na niego rzuciła odwzajemniał pocałunek by jednak po chwili się odsunąć* Musisz zachować czystość do ślubu, nie będziemy tego robić... Zrobimy to jak należy, zdobędziemy dobry zawód, oświadczę Ci się w jakimś pieprzonym i bardzo romantycznym miejscu, będziemy mieli wielki ślub ze wszystkimi bajerami jak orkiestra i w ogóle, a potem będą małe słodkie Effy i przystojne Jaredki *wzdycha rozbawiony* Tak właśnie to kurde zrobimy!

Effy Delacure - 24-08-13 18:04:47

<Marszczę czoło, ściągając lekko brwi, po czym przekrzywiam lekko głowę w jego stronę, uśmiechając się zadziornie> Ale ja chcę Ciebie. Teraz. W tej chwili. <Wydęłam dolną warge, a w moich oczach zaszkliły sie łzy. Patrzyłam na niego wzrokiem malutkiej dziewczynki i rozpięłam kilka guzików swojej koszuli>

Jared Delacure - 24-08-13 18:07:13

*odwrócił wzrok* Nie, nie, nie! Od dzisiaj będę prawdziwym mężczyzną i zrobimy to tak jak należy *szczerzy się i znów na nią spogląda* Będziesz musiała za mnie wyjść *roześmiał się* Byłabyś moją żonką, ale miałbym fajnie!

Effy Delacure - 24-08-13 18:10:23

Wyjść za Ciebie? <Powtarzam, przyglądając mu się bardzo uważnie. Po jakimś czasie zaczynam chichotać, dotykając jego twarzy kciukiem> Jesteś przystojny, wiedziałeś? <Wybucham głośnym śmiechem i całuję go w miejsce, na którym jeszcze przed chwilą widniała moja dłoń> Nigdy nie byłam mężatką, mogłoby być fajnie.

Jared Delacure - 24-08-13 18:12:37

Już mi chyba kiedyś to mówiłeś i pomyśl, że taka twarz może być już na zawsze Twoja, bo wiesz ja się nie bawię w jakieś rozwody, chcesz mnie, to chcesz do śmierci *mówi śmiertelnie poważnie unosząc wysoko głowę*

Effy Delacure - 24-08-13 18:16:32

Twoja twarz jest bardzo kusząca <Roześmiałam się melodyjnie, kładąc głowę, na jego kolanach i wzięłam do ręki jego prawą dłoń, bawiąc się jego palcami>
Och z Tobą do śmierci, może być całkiem fajnie o ile mi nie zakarzesz robić tego co lubię. <Ponownie zachichotałam, całując delikatnie opuszek jego kciuka, a później zrobiłam to samo z wskazującym palcem i środkowym> Jared.. <wymruczałam cichutko> bądź ze mną, ale tak naprawdę.

Jared Delacure - 24-08-13 18:24:05

*słuchał jej uważnie po chwili wstał i zerwał jakiegoś kwiatka, którego łodygę następnie zawiązał i uklęknął przed Effy* Effy Mellark, miłości mego życia, wyjdziesz za mnie? *wymruczał seksownie i roześmiał się by po chwili znów udawać poważnego*

Effy Delacure - 24-08-13 18:28:29

<Zaczęłam się głośno śmiać, odgarniając włosy do tyłu. Przypatrywałam się niby pierścionkowi i zmrużyłam oczy, udając, że się nad tym zastanawiam. Moje ramiona lekko się kołysały w tylko mi znaną melodię>
To zależy kiedy. <Powiedziałam w końcu, wydychając powietrze z płuc prosto na jego twarz. Zachichotałam figlarnie.>

Jared Delacure - 24-08-13 18:30:52

*wzdycha i zastanawia się przez chwilę* Kiedy? Teraz, w tym oto momencie, zrobimy sobie dwuosobowe weselicho *roześmiał się*

Effy Delacure - 24-08-13 18:32:42

<Przegryzam dolną wargę, otwierając leniwie powieki po czym jak gdyby nigdy nic zaczynam kiwać energicznie głową> Okej. Zgadzam się.

Jared Delacure - 24-08-13 18:38:07

*śmiejąc się założył jej pierścionek i wstał biorąc ją na ręce i kręcąc się z nią wokół własnej osi* Tak na filmach robią kiedy dziewczyna się zgadza *wytłumaczył po chwili i pocałował ją* Więc idziemy?

Effy Delacure - 24-08-13 18:40:55

<Kiwnęłam głową, a moje włosy mimowolnie zasłoniły mi twarz. Zachichotałam, odgarniając je ruchem głowy.> Ale musisz mnie wziąć na ręce. To mój warunek. < Skrzyżowałam ręce pod piersiami, uśmechając się szeroko>

Jared Delacure - 24-08-13 18:44:15

Stawiasz ostre warunki, jeszcze się nie pobraliśmy, a ty już marudzisz *wzdycha zdegustowany i po chwili bierze ją na ręce i znów się smieje wychodząc bardzo szybko znad jeziorka* Musze się pośpieszyć, bo jeszcze zmienisz zdanie i zostanę starym kawalerem *poszli do kościoła*

Annabeth Blake - 24-08-13 22:15:23

<przychodzi nad jezioro, siada na pomoście, patrząc się na taflę wody i oddychając chłodnym, nocnym powietrzem>

Mira Adams - 24-08-13 22:44:20

<przyszła, usiadła na pomoście i patrzyła na odbicie w wodzie>

Annabeth Blake - 24-08-13 23:22:10

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro, siada na pomoście, patrząc się na taflę wody i oddychając chłodnym, nocnym powietrzem>

<wstaje z miejsca i zaczyna spacerować po plaży. W międzyczasie odpisuje na SMSa, mimowolnie wywracając oczami i uśmiechając się pod nosem>

Annabeth Blake - 25-08-13 00:25:01

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi nad jezioro, siada na pomoście, patrząc się na taflę wody i oddychając chłodnym, nocnym powietrzem>

<wstaje z miejsca i zaczyna spacerować po plaży. W międzyczasie odpisuje na SMSa, mimowolnie wywracając oczami i uśmiechając się pod nosem>

<wychodzi>

Diego Torees - 25-08-13 10:02:51

Mira Adams napisał:

<przyszła, usiadła na pomoście i patrzyła na odbicie w wodzie>

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Mirę usiadł obok niej. >

Mira Adams - 25-08-13 10:43:21

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

<przyszła, usiadła na pomoście i patrzyła na odbicie w wodzie>

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Mirę usiadł obok niej. >

<spojrzała na niego kątem oka, po czym znowu patrzyła na wodę>

Diego Torees - 25-08-13 11:01:13

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

<przyszła, usiadła na pomoście i patrzyła na odbicie w wodzie>

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Mirę usiadł obok niej. >

<spojrzała na niego kątem oka, po czym znowu patrzyła na wodę>

< Podrapał się po głowie.> Jesteś na mnie zła ? < Zmarszczył brwi, spojrzał na nią.>

Mira Adams - 25-08-13 11:22:11

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył Mirę usiadł obok niej. >

<spojrzała na niego kątem oka, po czym znowu patrzyła na wodę>

< Podrapał się po głowie.> Jesteś na mnie zła ? < Zmarszczył brwi, spojrzał na nią.>

Może trochę.<wzruszyła ramionami>

Diego Torees - 25-08-13 11:25:15

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<spojrzała na niego kątem oka, po czym znowu patrzyła na wodę>

< Podrapał się po głowie.> Jesteś na mnie zła ? < Zmarszczył brwi, spojrzał na nią.>

Może trochę.<wzruszyła ramionami>

Czemu ? < Spuścił wzrok, przyglądał się teraz swoim dłoniom>

( Wracam za 30 minut.)

Mira Adams - 25-08-13 11:29:45

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Podrapał się po głowie.> Jesteś na mnie zła ? < Zmarszczył brwi, spojrzał na nią.>

Może trochę.<wzruszyła ramionami>

Czemu ? < Spuścił wzrok, przyglądał się teraz swoim dłoniom>

( Wracam za 30 minut.)

Jestem przewrażliwiona na to, że ktoś mnie nie słucha.<bawiła się pierścionkiem>

(okok)

Diego Torees - 25-08-13 11:52:48

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Może trochę.<wzruszyła ramionami>

Czemu ? < Spuścił wzrok, przyglądał się teraz swoim dłoniom>

( Wracam za 30 minut.)

Jestem przewrażliwiona na to, że ktoś mnie nie słucha.<bawiła się pierścionkiem>

(okok)

< Westchnął.> Przepraszam < Powiedział cicho, uśmiechnął się lekko i zaczął łaskotać dziewczynę>

Mira Adams - 25-08-13 12:00:38

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Czemu ? < Spuścił wzrok, przyglądał się teraz swoim dłoniom>

( Wracam za 30 minut.)

Jestem przewrażliwiona na to, że ktoś mnie nie słucha.<bawiła się pierścionkiem>

(okok)

< Westchnął.> Przepraszam < Powiedział cicho, uśmiechnął się lekko i zaczął łaskotać dziewczynę>

Ej, co robisz?<powiedziała śmiejąc się>

Diego Torees - 25-08-13 12:09:34

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Jestem przewrażliwiona na to, że ktoś mnie nie słucha.<bawiła się pierścionkiem>

(okok)

< Westchnął.> Przepraszam < Powiedział cicho, uśmiechnął się lekko i zaczął łaskotać dziewczynę>

Ej, co robisz?<powiedziała śmiejąc się>

Coś < Pocałował ją namiętnie.> Kocham cię i nic tego nie zmieni.

Mira Adams - 25-08-13 12:14:30

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Westchnął.> Przepraszam < Powiedział cicho, uśmiechnął się lekko i zaczął łaskotać dziewczynę>

Ej, co robisz?<powiedziała śmiejąc się>

Coś < Pocałował ją namiętnie.> Kocham cię i nic tego nie zmieni.

Wiem.<powiedziała cicho i uśmiechnęła się>

Diego Torees - 25-08-13 12:16:08

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Ej, co robisz?<powiedziała śmiejąc się>

Coś < Pocałował ją namiętnie.> Kocham cię i nic tego nie zmieni.

Wiem.<powiedziała cicho i uśmiechnęła się>

Idziemy gdzieś ? < Uniósł brwi.>

Mira Adams - 25-08-13 12:31:31

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Coś < Pocałował ją namiętnie.> Kocham cię i nic tego nie zmieni.

Wiem.<powiedziała cicho i uśmiechnęła się>

Idziemy gdzieś ? < Uniósł brwi.>

Gdzie?<wzięła jego dłoń i zaczęła się nią bawić>

Diego Torees - 25-08-13 12:37:06

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Wiem.<powiedziała cicho i uśmiechnęła się>

Idziemy gdzieś ? < Uniósł brwi.>

Gdzie?<wzięła jego dłoń i zaczęła się nią bawić>

Nie wiem < Wzruszył lekko ramionami, uśmiechnął się lekko.> Ty wybierz jakieś miejsce.

Mira Adams - 25-08-13 12:46:47

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Idziemy gdzieś ? < Uniósł brwi.>

Gdzie?<wzięła jego dłoń i zaczęła się nią bawić>

Nie wiem < Wzruszył lekko ramionami, uśmiechnął się lekko.> Ty wybierz jakieś miejsce.

<przewróciła teatralne oczami>Dlaczego ja?<wstała>No to chodź, idziemy i ja wybiorę gdzie.<powiedziała dramatycznym tonem, po czym się roześmiała>

Diego Torees - 25-08-13 12:48:59

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Gdzie?<wzięła jego dłoń i zaczęła się nią bawić>

Nie wiem < Wzruszył lekko ramionami, uśmiechnął się lekko.> Ty wybierz jakieś miejsce.

<przewróciła teatralne oczami>Dlaczego ja?<wstała>No to chodź, idziemy i ja wybiorę gdzie.<powiedziała dramatycznym tonem, po czym się roześmiała>

< Wstał, zaśmiał się cicho.> No to prowadź.

Mira Adams - 25-08-13 12:57:56

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Nie wiem < Wzruszył lekko ramionami, uśmiechnął się lekko.> Ty wybierz jakieś miejsce.

<przewróciła teatralne oczami>Dlaczego ja?<wstała>No to chodź, idziemy i ja wybiorę gdzie.<powiedziała dramatycznym tonem, po czym się roześmiała>

< Wstał, zaśmiał się cicho.> No to prowadź.

<zeszli z pomostu i poszli>

DeanWest - 25-08-13 22:00:32

*przychodzi nad jezioro i siada na pomoście patrząc przed siebie na jezioro*

Isabelle Stewart - 25-08-13 22:50:02

<przychodzę nad jezioro i siadam pod drzewem na końcu plaży, wdychając wieczorne powietrze i delektując się każdym oddechem. Po chwili dostrzegam postać siedzącą na pomoście. Nie widzę twarzy, ale po posturze mogę tylko stwierdzić, że to mężczyzna. Z powrotem kieruję wzrok na jezioro, jednak co jakiś czas zerkam na niego kątem oka>

DeanWest - 25-08-13 22:53:24

Isabelle Stewart napisał:

<przychodzę nad jezioro i siadam pod drzewem na końcu plaży, wdychając wieczorne powietrze i delektując się każdym oddechem. Po chwili dostrzegam postać siedzącą na pomoście. Nie widzę twarzy, ale po posturze mogę tylko stwierdzić, że to mężczyzna. Z powrotem kieruję wzrok na jezioro, jednak co jakiś czas zerkam na niego kątem oka>

*czując obecność dziewczyny obrócił głowę i spojrzał na nią. widząc, że patrzy w inną stronę, w wampirzym tempie znalazł się obok niej* Witaj, nieznajomo *uśmiechnął się szarmancko*

Isabelle Stewart - 25-08-13 22:58:10

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:

<przychodzę nad jezioro i siadam pod drzewem na końcu plaży, wdychając wieczorne powietrze i delektując się każdym oddechem. Po chwili dostrzegam postać siedzącą na pomoście. Nie widzę twarzy, ale po posturze mogę tylko stwierdzić, że to mężczyzna. Z powrotem kieruję wzrok na jezioro, jednak co jakiś czas zerkam na niego kątem oka>

*czując obecność dziewczyny obrócił głowę i spojrzał na nią. widząc, że patrzy w inną stronę, w wampirzym tempie znalazł się obok niej* Witaj, nieznajomo *uśmiechnął się szarmancko*

<wzdrygam się na dźwięk czyjegoś głosu. Przenoszę wzrok na chłopaka> Em... cześć <dukam, rumieniąc się przy tym lekko. Zakładam kosmyk włosów za ucho, spuszczając głowę w dół. Czemu nagle się tak denerwuję?>

DeanWest - 25-08-13 23:01:07

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:

<przychodzę nad jezioro i siadam pod drzewem na końcu plaży, wdychając wieczorne powietrze i delektując się każdym oddechem. Po chwili dostrzegam postać siedzącą na pomoście. Nie widzę twarzy, ale po posturze mogę tylko stwierdzić, że to mężczyzna. Z powrotem kieruję wzrok na jezioro, jednak co jakiś czas zerkam na niego kątem oka>

*czując obecność dziewczyny obrócił głowę i spojrzał na nią. widząc, że patrzy w inną stronę, w wampirzym tempie znalazł się obok niej* Witaj, nieznajomo *uśmiechnął się szarmancko*

<wzdrygam się na dźwięk czyjegoś głosu. Przenoszę wzrok na chłopaka> Em... cześć <dukam, rumieniąc się przy tym lekko. Zakładam kosmyk włosów za ucho, spuszczając głowę w dół. Czemu nagle się tak denerwuję?>

Czy zaszczycisz mnie swoim imieniem? *uniósł brwi patrząc na nią badawczo*

Isabelle Stewart - 25-08-13 23:08:12

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:


*czując obecność dziewczyny obrócił głowę i spojrzał na nią. widząc, że patrzy w inną stronę, w wampirzym tempie znalazł się obok niej* Witaj, nieznajomo *uśmiechnął się szarmancko*

<wzdrygam się na dźwięk czyjegoś głosu. Przenoszę wzrok na chłopaka> Em... cześć <dukam, rumieniąc się przy tym lekko. Zakładam kosmyk włosów za ucho, spuszczając głowę w dół. Czemu nagle się tak denerwuję?>

Czy zaszczycisz mnie swoim imieniem? *uniósł brwi patrząc na nią badawczo*

<mimowolnie się uśmiecham i podnoszę wzrok> Bella <mówię cicho, lekko zachrypniętym głosem. Odchrząkuję dyskretnie> A ty jak masz na imię? <pytam już pewniejszym tonem. Przygryzam lekko dolną wargę>

DeanWest - 25-08-13 23:09:26

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:


<wzdrygam się na dźwięk czyjegoś głosu. Przenoszę wzrok na chłopaka> Em... cześć <dukam, rumieniąc się przy tym lekko. Zakładam kosmyk włosów za ucho, spuszczając głowę w dół. Czemu nagle się tak denerwuję?>

Czy zaszczycisz mnie swoim imieniem? *uniósł brwi patrząc na nią badawczo*

<mimowolnie się uśmiecham i podnoszę wzrok> Bella <mówię cicho, lekko zachrypniętym głosem. Odchrząkuję dyskretnie> A ty jak masz na imię? <pytam już pewniejszym tonem. Przygryzam lekko dolną wargę>

Dean *uśmiechnął się lekko* Bella. To jak "piękna" po włosku, racja?

Isabelle Stewart - 25-08-13 23:16:17

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:


Czy zaszczycisz mnie swoim imieniem? *uniósł brwi patrząc na nią badawczo*

<mimowolnie się uśmiecham i podnoszę wzrok> Bella <mówię cicho, lekko zachrypniętym głosem. Odchrząkuję dyskretnie> A ty jak masz na imię? <pytam już pewniejszym tonem. Przygryzam lekko dolną wargę>

Dean *uśmiechnął się lekko* Bella. To jak "piękna" po włosku, racja?

<rumienię się> To po prostu skrót od Isabelle <mówię niepewnie, z niewiadomego powodu onieśmielona całą sytuacją> Nie lubię swojego pełnego imienia <dodaję po chwili i uśmiecham się lekko>

DeanWest - 25-08-13 23:17:36

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:


<mimowolnie się uśmiecham i podnoszę wzrok> Bella <mówię cicho, lekko zachrypniętym głosem. Odchrząkuję dyskretnie> A ty jak masz na imię? <pytam już pewniejszym tonem. Przygryzam lekko dolną wargę>

Dean *uśmiechnął się lekko* Bella. To jak "piękna" po włosku, racja?

<rumienię się> To po prostu skrót od Isabelle <mówię niepewnie, z niewiadomego powodu onieśmielona całą sytuacją> Nie lubię swojego pełnego imienia <dodaję po chwili i uśmiecham się lekko>

Cóż, szczerze mówiąc Bella o wiele bardziej do ciebie pasuje *mrugnął do niej*

Isabelle Stewart - 25-08-13 23:29:08

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:


Dean *uśmiechnął się lekko* Bella. To jak "piękna" po włosku, racja?

<rumienię się> To po prostu skrót od Isabelle <mówię niepewnie, z niewiadomego powodu onieśmielona całą sytuacją> Nie lubię swojego pełnego imienia <dodaję po chwili i uśmiecham się lekko>

Cóż, szczerze mówiąc Bella o wiele bardziej do ciebie pasuje *mrugnął do niej*

Cóż, miło mi to słyszeć <chichoczę cicho, ale po chwili przestaję, przyglądając się chłopakowi z ciekawością> Długo tu mieszkasz? <pytam. Głos mam bardziej pewny i opanowany. Opieram się plecami o pień drzewa i zaczynam bawić się rąbkiem koszuli, nie spuszczając oczu z chłopaka>

DeanWest - 25-08-13 23:33:36

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:


<rumienię się> To po prostu skrót od Isabelle <mówię niepewnie, z niewiadomego powodu onieśmielona całą sytuacją> Nie lubię swojego pełnego imienia <dodaję po chwili i uśmiecham się lekko>

Cóż, szczerze mówiąc Bella o wiele bardziej do ciebie pasuje *mrugnął do niej*

Cóż, miło mi to słyszeć <chichoczę cicho, ale po chwili przestaję, przyglądając się chłopakowi z ciekawością> Długo tu mieszkasz? <pytam. Głos mam bardziej pewny i opanowany. Opieram się plecami o pień drzewa i zaczynam bawić się rąbkiem koszuli, nie spuszczając oczu z chłopaka>

Parę misięcy... *powiedział nieobecnie wpatrując się w jej szyję, po chwili spojrzał jej w oczy* Możesz coś dla mnie zrobić? Nie krzycz, to nie będzie bolało *zahipnotyzował ją, jego oczy zrobiły się czerwone, a pod nimi pojawiły się ledwo widoczne żyłki, po chwili wgryzł się w jej szyję, sączac jej krew*

Isabelle Stewart - 25-08-13 23:48:37

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:


Cóż, szczerze mówiąc Bella o wiele bardziej do ciebie pasuje *mrugnął do niej*

Cóż, miło mi to słyszeć <chichoczę cicho, ale po chwili przestaję, przyglądając się chłopakowi z ciekawością> Długo tu mieszkasz? <pytam. Głos mam bardziej pewny i opanowany. Opieram się plecami o pień drzewa i zaczynam bawić się rąbkiem koszuli, nie spuszczając oczu z chłopaka>

Parę misięcy... *powiedział nieobecnie wpatrując się w jej szyję, po chwili spojrzał jej w oczy* Możesz coś dla mnie zrobić? Nie krzycz, to nie będzie bolało *zahipnotyzował ją, jego oczy zrobiły się czerwone, a pod nimi pojawiły się ledwo widoczne żyłki, po chwili wgryzł się w jej szyję, sączac jej krew*

<Z moich ust wydostał się cichy jęk. Skąd ja znam to uczucie? Pozbawienie woli, a potem powolny upływ krwi, słabnięcie. Jakby kiedyś już zdarzyło mi się coś podobnego. Zacisnęłam powieki, starając się opanować drżenie na całym ciele. Kim on jest? Dlaczego mi to robi? Boję się wykonać jakikolwiek ruch. Chcę krzyczeć, ale nie potrafię wydobyć z siebie dźwięku. Siedzę posłusznie i czekam, aż to się skończy. Czuję, jak słabnę od utraty krwi>

DeanWest - 25-08-13 23:51:13

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:


Cóż, miło mi to słyszeć <chichoczę cicho, ale po chwili przestaję, przyglądając się chłopakowi z ciekawością> Długo tu mieszkasz? <pytam. Głos mam bardziej pewny i opanowany. Opieram się plecami o pień drzewa i zaczynam bawić się rąbkiem koszuli, nie spuszczając oczu z chłopaka>

Parę misięcy... *powiedział nieobecnie wpatrując się w jej szyję, po chwili spojrzał jej w oczy* Możesz coś dla mnie zrobić? Nie krzycz, to nie będzie bolało *zahipnotyzował ją, jego oczy zrobiły się czerwone, a pod nimi pojawiły się ledwo widoczne żyłki, po chwili wgryzł się w jej szyję, sączac jej krew*

<Z moich ust wydostał się cichy jęk. Skąd ja znam to uczucie? Pozbawienie woli, a potem powolny upływ krwi, słabnięcie. Jakby kiedyś już zdarzyło mi się coś podobnego. Zacisnęłam powieki, starając się opanować drżenie na całym ciele. Kim on jest? Dlaczego mi to robi? Boję się wykonać jakikolwiek ruch. Chcę krzyczeć, ale nie potrafię wydobyć z siebie dźwięku. Siedzę posłusznie i czekam, aż to się skończy. Czuję, jak słabnę od utraty krwi>

*gdy czuł, że zaczyna słabnąć z trudem oderwał się od niej i wytarł usta wierzchem dłoni, znów spojrzał jej w oczy* A teraz zapomnij o mnie i o tym, co się stało *zahipnotyzował ją i zniknął*

Isabelle Stewart - 26-08-13 00:17:22

DeanWest napisał:

Isabelle Stewart napisał:

DeanWest napisał:


Parę misięcy... *powiedział nieobecnie wpatrując się w jej szyję, po chwili spojrzał jej w oczy* Możesz coś dla mnie zrobić? Nie krzycz, to nie będzie bolało *zahipnotyzował ją, jego oczy zrobiły się czerwone, a pod nimi pojawiły się ledwo widoczne żyłki, po chwili wgryzł się w jej szyję, sączac jej krew*

<Z moich ust wydostał się cichy jęk. Skąd ja znam to uczucie? Pozbawienie woli, a potem powolny upływ krwi, słabnięcie. Jakby kiedyś już zdarzyło mi się coś podobnego. Zacisnęłam powieki, starając się opanować drżenie na całym ciele. Kim on jest? Dlaczego mi to robi? Boję się wykonać jakikolwiek ruch. Chcę krzyczeć, ale nie potrafię wydobyć z siebie dźwięku. Siedzę posłusznie i czekam, aż to się skończy. Czuję, jak słabnę od utraty krwi>

*gdy czuł, że zaczyna słabnąć z trudem oderwał się od niej i wytarł usta wierzchem dłoni, znów spojrzał jej w oczy* A teraz zapomnij o mnie i o tym, co się stało *zahipnotyzował ją i zniknął*

<otwieram oczy i mrugam nimi kilka razy, nim obraz znowu stanie się wyraźny. Czuję przeraźliwie znajome pieczenie na szyi. Dotykam to miejsce dłonią i szybko cofam rękę. Jest mokra. Patrzę się na nią w osłupieniu i wyczuwam metaliczny zapach krwi. Rdza i sól. Robi mi się niedobrze. Jak to się stało? Czuję narastającą gulę w gardle. Z trudem podnoszę się z ziemi i muszę przez chwilę przytrzymać się pnia drzewa, żeby nie osunąć się na ziemię. Kiedy czuję się wystarczająco na siłach odchodzę>

BerryBlackmine - 26-08-13 19:25:16

*Przychodzi nad jezioro. Swoje kroki kieruje na pomost. Siada na jego brzegu po turecku. Wyjmuje z pokrowca gitarę i zaczyna na niej grać. Gdy upewnia się, że nikogo nie ma w pobliżu, zaczyna również śpiewać do melodii*

Rosalie Delacure - 26-08-13 20:29:40

<Przybiega nad jeziorko, usiadła na plaży podkurczając kolana i obejmując je rękoma by potem schować między nimi twarz i mimowolnie się rozpłakać>

BerryBlackmine - 26-08-13 20:43:08

BerryBlackmine napisał:

*Przychodzi nad jezioro. Swoje kroki kieruje na pomost. Siada na jego brzegu po turecku. Wyjmuje z pokrowca gitarę i zaczyna na niej grać. Gdy upewnia się, że nikogo nie ma w pobliżu, zaczyna również śpiewać do melodii*

*Przestaje śpiewać i chowa gitarę do pokrowca. Wstaje i zakłada pokrowiec na ramię. Po chwili wraca do domu*

Rosalie Delacure - 26-08-13 21:10:48

<po dłuższej chwili wstała i poszła na pomost skąd w ubraniach wskoczyła do wody płynąc na samo dno i nie chcąc się wynurzyć>

Jasper Brown - 26-08-13 21:37:45

;przychodzi i siada patrząc na jezioro;

Rosalie Delacure - 26-08-13 21:39:13

<wychodzi z wody trzęsąc się z zimna i siada na swoje poprzednie miejsce>

Jasper Brown - 26-08-13 21:40:18

;zauważa znajoma twarz i podchodzi do niej; Cześć piękna Rosie ;mruga i siada obok; Nie szkoda Ci było ubrań? ;wskazuje na jej przemoczone ciuchy;

Rosalie Delacure - 26-08-13 21:41:37

<spojrzała na chłopaka i zmrużyła oczy wzruszając obojętnie ramionami>
Nic mi się nie stanie

Jasper Brown - 26-08-13 21:43:14

Możesz zamarznąć, ale spokojnie znam sposoby by rozgrzać ładną dziewczyne ;mruga i kładzie ręce na jej ramionach pociera nimi zjeżdzając aż do jej dłoni i ponownie w górę;

Rosalie Delacure - 26-08-13 21:45:41

<momentalnie się od niego odsunęła>
Możesz mnie zostawić? Nie mam najmniejszej ochoty na Twoje żałosne gadki i z łaski swojej mnie nie dotykaj
<warknęła>

Jasper Brown - 26-08-13 22:08:45

Spokojnie słodka ;śmieje się i przysuwa się znów; Nie bądź taka niedostępna ;kładzie dłoń na jej udzie i ściska;

Rosalie Delacure - 26-08-13 22:10:08

Zostaw mnie!
<warknęła i złapała jego rękę by następnie ją wykręcić>
Nie pozwalaj sobie, rozumiesz?!

Jasper Brown - 26-08-13 22:12:10

Nie mam zamiaru ;uśmiecha się i nie przejmuje sie ręką, napiera na nią swoim ciałem i po chwili na niej leży trzyma ją mocno; Wiem czym jesteś, ale jesteś młoda i niedoświadczona, nie masz ze mną szans, więc się poddaj, a wtedy dla naszej dwójki to będzie przyjemne ;mruczy i lapie ją za tyłek;

Rosalie Delacure - 26-08-13 22:23:47

<zaczęła mu się wyrywać jednak był silniejszy>
Puść mnie! W tym momencie!
<plunęła mu w twarz>

Jasper Brown - 26-08-13 22:30:52

Ale ja nie chcę Ciebie puszczać ;mruczy do jej ucha i mocniej ściska pośladek i kiedy plunęła mu to zaczyna ją całowac;

Rosalie Delacure - 26-08-13 22:35:21

<jeszcze bardziej zaczęła się wyrywać>

(Teraz mam go zabić? )

Jasper Brown - 26-08-13 22:38:01

;smieje się i zerwał z jej bluzke oraz zaczyna macać ją po brzuchu;

(no teraz i dzięki :* )

Rosalie Delacure - 26-08-13 22:48:22

<zaczęła się bardziej wyrywać i w pewnym momencie ugryzła go w ramię tak by go potem szybko odepchnąć>
Teraz ja się zabawię!
<warknęła i podniosła go za gardło przyciskając do jednego drzewa obok plaży>

Jasper Brown - 26-08-13 22:49:44

;zaskoczony odpycha ją do siebie i znów się na nią rzuca gryząc mocno jej szyje;

Rosalie Delacure - 26-08-13 22:51:49

<jęknęła gdy ją ugryzł, sama go odepchnęła tak by upadł na ziemię, szybko wyrwała belkę z pomostu tak, że miała szpiczasty koniec i stanęła nad Jasperem przykładajac belke do jego klatki piersiowej>
Jakieś ostatnie życzenie "słodziutki"?
<warknęła, ale nie czekała na odpowiedź tylko wbiła mu belkę w serce>

(Nie ma za co :D )

Jasper Brown - 26-08-13 22:52:47

;umarł;

(Miłego dalszego grania)

Rosalie Delacure - 26-08-13 22:56:57

<wykończona opada na piasek obok ciała i załamana ukrywa twarz w dłoniach>

Annabeth Blake - 26-08-13 23:12:17

<przybiega nad jezioro i zatrzymuje się kilka kroków od Rose. Patrzy na ciało chłopaka i  na przyjaciółkę> Boże, Rose, co się stało? <pyta, klękając obok niej. Delikatnie odciąga jej dłonie od twarzy>

Rosalie Delacure - 26-08-13 23:15:11

On się na mnie rzucił... Próbował... On próbował mnie zgwałcić..
<wyszeptała łamiącym się głosem>
Ann zabij mnie proszę... Moi rodzice nie żyją, Jared obwinia za to mnie, Dean mnie nienawidzi i jeszcze to...
<przełknęła głośno ślinę>
Poddaję się, mam dość

Annabeth Blake - 26-08-13 23:22:51

Rose nie mów tak, proszę <szepcze, przytulając ją do siebie. Spojrzała na ciało chłopaka> To była samoobrona. Gdybyś tego nie zrobiła... wolę nie myśleć <kręci lekko głową>

Rosalie Delacure - 26-08-13 23:24:35

Głowa mi pęka Ann.. Tęsknię za rodzicami
<westchnęła ciągnąc nosem>
Teraz tak naprawdę mam tylko Ciebie i Isaaca, bo nawet mój brat mnie nienawidzi
<zamknęła na moment oczy oddychając głęboko>
Nie mam pojęcia co zrobić z ciałem...

Annabeth Blake - 26-08-13 23:32:23

Jest za ciemno, żeby go zakopać w lesie <mówi i wzdycha> Wrzućmy go do jeziora. Co ty na to? A potem pójdziemy się upić <uśmiecha się blado> Jestem pewna, że Jared cię nie nienawidzi. Rodzeństwo ma to do siebie, że nie da się po prostu przestać go kochać.

Rosalie Delacure - 26-08-13 23:34:57

<pokiwała głową, wzięła głęboki oddech ostrożnie podniosła Jaspera i wrzuciła do jeziora wracając do Ann>
On jest przekonany, że śmierć naszych rodziców to moja wina... Czuję się fatalnie Ann, z niczym nie mogę sobie poradzić i jeszcze ten Jasper, byłam przerażona

Jared Delacure - 26-08-13 23:50:48

Zabiłbym go jakbym go tylko zobaczył *warknął i doszli na jezioro, a widząc Rose zbladł, bo jego siostra była w rozerwanej bluzce i cała we krwi* Co tu się kur*a stało?!

Effy Delacure - 26-08-13 23:53:56

<Słysząc wściekłego Jareda niemal od razu przenoszę wzrok na Rosalie. Wydaję z siebie zduszony okrzyk i robię kilka kroków do tyłu, przytulając się plecami do drzewa. Spuszczam wzrok, starając się nie patrzeć na ten widok, który wywołuje we mnie odruch wymiotny>

Annabeth Blake - 26-08-13 23:58:27

<słysząc, że ktoś podchodzi, podnosi wzrok> Jared! <syczy, upominając go. Przytula Rose, starając dodać jej otuchy. Ignoruje reakcję Effy>

Rosalie Delacure - 27-08-13 00:02:16

<uśmiechnęła się wdzięcznie do Ann i spojrzała na Jareda i Effy>
Odpuść sobie, nie chcę słuchać kolejnych komentarzy o tym, że to wszystko przeze mnie... Sama żałuję tego, ale nic nie cofnę
<westchnęła i przytuliła się mocniej do Ann chcąc jak najszybciej stamtąd pójść>

Jared Delacure - 27-08-13 00:04:00

*zaciska pięści* Nie przyszedłem po to Rose, ale ty jak zwykle musisz zaczynać i robić swoje! Nie dając mi cienia szansy bym cokolwiek powiedział *patrzy się w jej oczy znów poddenerwowany, bo zmartwił go jej stan* Tworzysz sobie coś w głowie i tego się trzymasz, a to jest chore!  *krzyczy*

Annabeth Blake - 27-08-13 00:09:54

Jared, mógłbyś się do jasnej cholery uspokoić? <pyta podniesionym głosem> Ktoś właśnie chciał się dobrać do twojej siostry a ty zachowujesz się jak skończony kretyn <zaciska usta w cienką linię i patrzy się na niego spode łba>

Rosalie Delacure - 27-08-13 00:12:47

Ann!
<pisknęła i westchnęła potrząsając głową>
Teraz naprawdę chcę stąd iść...
<wyszeptała>

Jared Delacure - 27-08-13 00:16:46

Ann co ty mówisz!? Rose? *krzyknął zdenerwowany i zacisnął pięści* Jak to chciał się dobrać? *momentalnie zrobił się czerwony* Zabiję, zabiję gnoja, powieszę za jaja i zabiję *warknął i podszedł do Rose mocno ją przytulając* Błagam, powiedz, że nic Ci nie jest i przepraszam *wzdycha* To nie Twoja wina... Nie myślę tak, byłem wściekły, wiesz, że tracę wtedy nad sobą kontrolę

Rosalie Delacure - 27-08-13 00:25:34

Jared przestań... Nic mi nie jest, sama... Sama zabiłam go
<skłamała jeżeli chodzi o jej stan i westchnęła>
I masz rację, po prostu mi nie przypominaj. Mogłam zostać, utrzymywać ich i byłoby wszystko dobrze, masz racje moja wina
<westchnęła i wtuliła się w niego>
Zostałeś mi tylko ty z naszej rodziny, więc proszę obiecaj, że nie zrobisz niczego sobie i postarasz się jak najdłużej zostać przy życiu

Jared Delacure - 27-08-13 00:29:31

Zabiłaś? *powtórzył jednak szybko się opamiętał* Tak strasznie mi przykro Rose, że to musiało Ciebie spotkać.. Żałuję, ze mnie tutaj nie było *wzdycha i uśmiecha się* Obiecuję, jesteś w końcu moją siostrą *potargał jej włosy i puścił ją* Będziesz musiała powiedzieć Isaacowi *dodał i podszedł do Effy obejmując ją* Jak się czujesz? *szepcze do jej ucha*

Effy Delacure - 27-08-13 00:33:00

Jak w koszmarze. <Powiedziałam bez zastanowienia i nie spuszczałam wzroku z Rosalie nawet na chwilę> jak się czujesz? <Wydukałam w jej kierunku, siląc się na uprzejmość, której wiedziałam, że oczekiwał ode mnie Jared. Wiedziałam jednak, że w każdej chwili mogłabym po prostu zwymiotowć jej w twarz. Czułam jak krew huczy mi w uszach.>

Rosalie Delacure - 27-08-13 00:37:27

<spojrzała trochę zaskoczona na Effy i wzruszyła ramionami>
Bywało lepiej, ale dziękuję
<westchnęła nabierając do płuc sporą ilość powietrza i zamknęła na moment oczy>
Na razie nikomu nic nie będę mówić, a szczególnie Isaacowi...
<wyszeptała>

Annabeth Blake - 27-08-13 00:43:35

<podnosi się z ziemi i czyta SMSa, którego wcześniej zignorowała. Marszczy brwi> Rodzinna kłótnia? <pyta, unosząc brew> O co chodzi z tym samym nazwiskiem? <patrzy się na Effy>

Jared Delacure - 27-08-13 00:46:20

Jak to nie powiesz mu? Rose cholera jasna, wkurzyłbym się gdybym sam nie wiedział, że ktoś chciał Ci się do majtek dobrać! *krzyknął i się opanował obejmując mocniej Eff jakby go to uspokajało, a kiedy usłyszał pytanie Ann uśmiechnął się niewinnie*

Effy Delacure - 27-08-13 00:50:05

<Wtuliłam się mocniej w Jareda, a słysząc pytanie Ann nabrałam powietrza do płuc. Co zrobi? Jak zareaguje? Uwierzy? Wypuszczam powietrze ze świstem i odzywam się, wbijając wzrok w Jareda>
My... Tak jakby wzięliśmy ślub. <Mówię cicho, jednak na tyle wyraźnie, że w moim głosie zabrzmiała stanowczość i odwaga>

Annabeth Blake - 27-08-13 00:58:22

<patrzy się osłupiała to na Jareda, to na Effy> Moje gratulacje <wydusza w końcu i uśmiecha się szeroko> To dość... nagłe, prawda?

Rosalie Delacure - 27-08-13 00:59:51

<wywróciła oczami słysząc odpowiedź Effy i Ann>
Tak przy okazji to właśnie gratulacje, chociaż żałuję, że nie byłam na ślubie własnego brata
<westchnęła i spojrzała na Jareda>
Jared nic mu nie powiesz, rozumiesz? Naprawdę nie chcę go martwić. Jasper nie żyje... Zabiłam go
<przełknęła głośno ślinę>
Więc koniec tematu...

Jared Delacure - 27-08-13 01:01:57

*zaśmiał się* Żonko *wyszeptał do ucha Effy i przegryzł lekko jego płatek, potem spojrzał wkurzony na Rose* Dowie się i zrani go to, że nic nie wiedział, ale to Twoja decyzja Rose.. Ja będę milczał *wzdycha i znów przytula Effy uśmiechając się szeroko do Ann* Widzisz, musisz Samuela zmusić do działania *zasmiał się*

Effy Delacure - 27-08-13 01:06:20

<Czując na swojej szyi oddech Jareda mimowolnie zachichotałam. Przegryzłam dolną wargę i włożyłam dłoń do tylniej kieszeni jego spodni, po czym skinięciem głowy podziękowałam Ann>
Poważnie, Jared? <Wywracam teatralnie oczami i całuję go delikatnie w okolicach podbródka>

Annabeth Blake - 27-08-13 01:12:15

<na słowa Jareda  uśmiech na chwilę znika jej z twarzy> Tak, może kiedyś <wzrusza lekko ramionami> No dobrze, to ja zostawię Was samych. Macie pewnie wiele rzeczy do obgadania <patrzy na Rose i Jareda> Do zobaczenia <dodaje i odchodzi>

Rosalie Delacure - 27-08-13 01:15:23

<pomachała do Ann i odwróciła się znów do Jareda i Effy>
Lepiej sobie pójdę zanim znów się na siebie rzucicie
<zachichotała i zniknęła>

Jared Delacure - 27-08-13 01:19:49

*spogląda na Eff* Może my też wrócimy do naszego domu? A od rana zaczynami ostry remont naszej sypialni *zaśmiał się i wziął ją na ręce wracając do domu*

Jace Wayland - 27-08-13 10:55:32

<Wchodzi i siada na pomoście. Wyciąga sztylet i zaczyna się nim bawić>

Jace Wayland - 27-08-13 10:59:35

<Chowa sztylet i wraca do domu>

Rosalie Delacure - 27-08-13 16:04:22

<przychodzi i siada na pomoście wpatrując się w jeziorko, obejmuje samą siebie ramionami i smutna westchnęła przypominając sobie zdarzenia z wczoraj>

Diego Torees - 27-08-13 22:13:48

Rosalie Delacure napisał:

<przychodzi i siada na pomoście wpatrując się w jeziorko, obejmuje samą siebie ramionami i smutna westchnęła przypominając sobie zdarzenia z wczoraj>

< Przyszedł nad jeziorko, rozejrzał się. Jego wzrok zatrzymał się na młodej dziewczynie siedzącej na pomoście. Podszedł do niej.> Hejka. < Uśmiechnął się lekko.> Rose, tak ?

Rosalie Delacure - 27-08-13 22:17:08

<spojrzała na chłopaka i zmrużyła oczy kiwając ostrożnie potwierdzajaco głową>
Tak, widzę, że masz naprawdę dobrą pamięć
<uśmiechnęła się lekko>
Ja niestety takiej nie mam, więc może przypomnisz mi swoje imię?
<poruszyła brwiami>

Diego Torees - 27-08-13 22:23:11

Diego < Przedstawił się, usiadł obok niej.> Z tą dobrą pamięcią to polemizowałbym  < Wyszczerzył zęby.> Co tam ?

Rosalie Delacure - 27-08-13 22:26:20

Mhm ogółem? To wszystko źle
<uśmiechnęła się lekko>
A co tam u Ciebie, Diego?
<powtórzyła jego imię mrużąc przy tym oczy>
Teraz pamiętam! Od razu wyczułeś, że byłam wilkołakiem
<wywróciła oczami>

Diego Torees - 27-08-13 22:30:49

U mnie, może być < Wzruszył ramionami.> Teraz jesteś Hybrydą . < Powiedział obojętnie, patrząc przed siebie.>

Rosalie Delacure - 27-08-13 22:32:42

<zlustrowała go uważnie wzrokiem>
Medium?
<poruszyła zabawnie brwiami>
Zastanawiam się czy w Falls są jeszcze w ogóle jacyś normalni ludzie
<wywrociła oczami>

Diego Torees - 27-08-13 22:37:26

Jacyś na pewno są. < Westchnął.> Ale z pewnością nie długo ich już nie będzie < Podrapał się pogłowie.>

Rosalie Delacure - 27-08-13 22:39:57

Trochę mnie to przeraża
<wywróciła oczami>
Sama chciałabym być człowiekiem
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>

Diego Torees - 27-08-13 22:43:42

< Spojrzał na nią kątem oka.> Masz może ochotę pójść się napić ? < Uniósł brwi.>

Rosalie Delacure - 27-08-13 22:45:15

<wstała i pokiwała potwierdzająco głową>
Wielką, wszystko, naprawdę wszystko za chwilę zapomnienia
<zachichotała i zmrużyła oczy>
A gdzie proponujesz?

Diego Torees - 27-08-13 22:50:30

Ty wybierz miejsce, mi jest wszystko jedno < Wstał, uśmiechnął się do dziewczyny.> Tylko od razu mówię, że to ja płace za alkohol.

Rosalie Delacure - 27-08-13 22:54:02

<wywróciła oczami>
A co z równouprawnieniem?
<westchnęła i uśmiechnęła się delikatnie>
Może Bree's ?
<poruszyła brwiami>

Diego Torees - 27-08-13 22:55:05

Może być < Wyszli po chwili.>

BerryBlackmine - 28-08-13 10:52:05

<Przychodzi nad jezioro i od razu kieruje się na pomost. Ściąga buty i kładzie je obok siebie, a nogi spuszcza luźno, tak, że koniuszkami palców dotyka lodowatej wody. Sięga po torebkę z piekarni, wyciąga z niej rogalika i małymi kęsami zjada go>

Effy Delacure - 28-08-13 11:04:01

BerryBlackmine napisał:

<Przychodzi nad jezioro i od razu kieruje się na pomost. Ściąga buty i kładzie je obok siebie, a nogi spuszcza luźno, tak, że koniuszkami palców dotyka lodowatej wody. Sięga po torebkę z piekarni, wyciąga z niej rogalika i małymi kęsami zjada go>

<Wchodzę nad jeziorko, by wreszcie zaczerpnąć świeżego powietrza i odpocząć po kilku ostatnich dniach. Przystaję przed wejściem na pomost, spoglądając na nieznajomą postać>
Zimna? <Odzywam się odważnie i podchodzę bliżej, by usiąść po turecku koło dziewczyny>

BerryBlackmine - 28-08-13 11:06:20

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

<Przychodzi nad jezioro i od razu kieruje się na pomost. Ściąga buty i kładzie je obok siebie, a nogi spuszcza luźno, tak, że koniuszkami palców dotyka lodowatej wody. Sięga po torebkę z piekarni, wyciąga z niej rogalika i małymi kęsami zjada go>

<Wchodzę nad jeziorko, by wreszcie zaczerpnąć świeżego powietrza i odpocząć po kilku ostatnich dniach. Przystaję przed wejściem na pomost, spoglądając na nieznajomą postać>
Zimna? <Odzywam się odważnie i podchodzę bliżej, by usiąść po turecku koło dziewczyny>

Lodowata <skrzywiła się i podciągnęła nogi, by usiąść po turecku, zwinęła w kulę torebkę z piekarni zaciskając ją w dłoni>

Effy Delacure - 28-08-13 11:10:50

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

<Przychodzi nad jezioro i od razu kieruje się na pomost. Ściąga buty i kładzie je obok siebie, a nogi spuszcza luźno, tak, że koniuszkami palców dotyka lodowatej wody. Sięga po torebkę z piekarni, wyciąga z niej rogalika i małymi kęsami zjada go>

<Wchodzę nad jeziorko, by wreszcie zaczerpnąć świeżego powietrza i odpocząć po kilku ostatnich dniach. Przystaję przed wejściem na pomost, spoglądając na nieznajomą postać>
Zimna? <Odzywam się odważnie i podchodzę bliżej, by usiąść po turecku koło dziewczyny>

Lodowata <skrzywiła się i podciągnęła nogi, by usiąść po turecku, zwinęła w kulę torebkę z piekarni zaciskając ją w dłoni>

To... dobrze. <Mimowolnie się uśmiechnęłam i nabrałam piasku do ręki, by powoli wrzucać drobinki piasku do wody. Z zachwytem obserwowałam, jak na wodzie pojawiają się kółeczka.>
Jestem Effy <Mówię przyjaźnie, nie odwracając wzroku od jeziora.>

BerryBlackmine - 28-08-13 11:13:52

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:


<Wchodzę nad jeziorko, by wreszcie zaczerpnąć świeżego powietrza i odpocząć po kilku ostatnich dniach. Przystaję przed wejściem na pomost, spoglądając na nieznajomą postać>
Zimna? <Odzywam się odważnie i podchodzę bliżej, by usiąść po turecku koło dziewczyny>

Lodowata <skrzywiła się i podciągnęła nogi, by usiąść po turecku, zwinęła w kulę torebkę z piekarni zaciskając ją w dłoni>

To... dobrze. <Mimowolnie się uśmiechnęłam i nabrałam piasku do ręki, by powoli wrzucać drobinki piasku do wody. Z zachwytem obserwowałam, jak na wodzie pojawiają się kółeczka.>
Jestem Effy <Mówię przyjaźnie, nie odwracając wzroku od jeziora.>

Effy... <powtarza, czuje, że już gdzieś słyszała to imię, jednak nie może sobie przypomnieć, gdzie. kręci głową, aby odpędzić od siebie tę myś> Berry <przedstawiła się> Wiem, mam oryginalne imię <wywróciła oczami>

Effy Delacure - 28-08-13 11:15:53

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Lodowata <skrzywiła się i podciągnęła nogi, by usiąść po turecku, zwinęła w kulę torebkę z piekarni zaciskając ją w dłoni>

To... dobrze. <Mimowolnie się uśmiechnęłam i nabrałam piasku do ręki, by powoli wrzucać drobinki piasku do wody. Z zachwytem obserwowałam, jak na wodzie pojawiają się kółeczka.>
Jestem Effy <Mówię przyjaźnie, nie odwracając wzroku od jeziora.>

Effy... <powtarza, czuje, że już gdzieś słyszała to imię, jednak nie może sobie przypomnieć, gdzie. kręci głową, aby odpędzić od siebie tę myś> Berry <przedstawiła się> Wiem, mam oryginalne imię <wywróciła oczami>

Berry? <Mimowolnie drgnęłam, przenosząc na nią wzrok, po czym zmrużyłam oczy> Byłaś dziewczyną Jareda. <Mówię cicho, cały czas badawczo lustrując ją wzrokiem.>

BerryBlackmine - 28-08-13 11:20:29

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:


To... dobrze. <Mimowolnie się uśmiechnęłam i nabrałam piasku do ręki, by powoli wrzucać drobinki piasku do wody. Z zachwytem obserwowałam, jak na wodzie pojawiają się kółeczka.>
Jestem Effy <Mówię przyjaźnie, nie odwracając wzroku od jeziora.>

Effy... <powtarza, czuje, że już gdzieś słyszała to imię, jednak nie może sobie przypomnieć, gdzie. kręci głową, aby odpędzić od siebie tę myś> Berry <przedstawiła się> Wiem, mam oryginalne imię <wywróciła oczami>

Berry? <Mimowolnie drgnęłam, przenosząc na nią wzrok, po czym zmrużyłam oczy> Byłaś dziewczyną Jareda. <Mówię cicho, cały czas badawczo lustrując ją wzrokiem.>

Tak. Byłam <uśmiechnęła się blado>

Effy Delacure - 28-08-13 11:22:42

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Effy... <powtarza, czuje, że już gdzieś słyszała to imię, jednak nie może sobie przypomnieć, gdzie. kręci głową, aby odpędzić od siebie tę myś> Berry <przedstawiła się> Wiem, mam oryginalne imię <wywróciła oczami>

Berry? <Mimowolnie drgnęłam, przenosząc na nią wzrok, po czym zmrużyłam oczy> Byłaś dziewczyną Jareda. <Mówię cicho, cały czas badawczo lustrując ją wzrokiem.>

Tak. Byłam <uśmiechnęła się blado>

Rzucił Cię. <Powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem i zacmokałam w powietrze. Ostrożnie położyłam się plecami na mostku, wystawiając twarz do słońca>
Wiesz kim ja jestem?

BerryBlackmine - 28-08-13 11:25:29

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:

Berry? <Mimowolnie drgnęłam, przenosząc na nią wzrok, po czym zmrużyłam oczy> Byłaś dziewczyną Jareda. <Mówię cicho, cały czas badawczo lustrując ją wzrokiem.>

Tak. Byłam <uśmiechnęła się blado>

Rzucił Cię. <Powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem i zacmokałam w powietrze. Ostrożnie położyłam się plecami na mostku, wystawiając twarz do słońca>
Wiesz kim ja jestem?

<po chwili zastanowienia, coś zaczęło jej świtać> Jesteś jego żoną <powiedziała nieobecnym głosem>

Effy Delacure - 28-08-13 11:31:33

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Tak. Byłam <uśmiechnęła się blado>

Rzucił Cię. <Powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem i zacmokałam w powietrze. Ostrożnie położyłam się plecami na mostku, wystawiając twarz do słońca>
Wiesz kim ja jestem?

<po chwili zastanowienia, coś zaczęło mi świtać> Jesteś jego żoną <powiedziała nieobecnym głosem>

Dokładnie tak. Żoną. Effy Delacure. <Podparłam się na łokciach, wciąż spoglądając na niebo. Westchnęłam teatralnie i odezwałam się sztucznie słodkim głosikiem>
Bez obaw, skarbie, na pewno kogoś sobie znajdziesz. Nie jesteś aż tak straszna. <Puściłam jej perskie oko i ściąnęłam buty, odstawiając je na bok>
Widocznie nie zaspokajałaś jego potrzeb <Wzruszam lekko ramionami i obejmuję nogi rękoma, po czym leniwie zamykam oczy.>
Jak się trzymasz?

BerryBlackmine - 28-08-13 11:39:00

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:


Rzucił Cię. <Powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem i zacmokałam w powietrze. Ostrożnie położyłam się plecami na mostku, wystawiając twarz do słońca>
Wiesz kim ja jestem?

<po chwili zastanowienia, coś zaczęło mi świtać> Jesteś jego żoną <powiedziała nieobecnym głosem>

Dokładnie tak. Żoną. Effy Delacure. <Podparłam się na łokciach, wciąż spoglądając na niebo. Westchnęłam teatralnie i odezwałam się sztucznie słodkim głosikiem>
Bez obaw, skarbie, na pewno kogoś sobie znajdziesz. Nie jesteś aż tak straszna. <Puściłam jej perskie oko i ściąnęłam buty, odstawiając je na bok>
Widocznie nie zaspokajałaś jego potrzeb <Wzruszam lekko ramionami i obejmuję nogi rękoma, po czym leniwie zamykam oczy.>
Jak się trzymasz?

<spojrzała na nią spod uniesionych brwi, była wściekła, lecz opanowała się> Wiesz, czuję się fantastycznie. Nie żałuję, że się rozstaliśmy <uśmiechnęła się i spojrzała na nią badawczo> Myślałam, że będziesz starsza. Małżeństwo w młodym wieku nie wróży dobrze, ale nie będę się wtrącać w wasze życie <spojrzała na jezioro>

Effy Delacure - 28-08-13 11:47:51

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

<po chwili zastanowienia, coś zaczęło mi świtać> Jesteś jego żoną <powiedziała nieobecnym głosem>

Dokładnie tak. Żoną. Effy Delacure. <Podparłam się na łokciach, wciąż spoglądając na niebo. Westchnęłam teatralnie i odezwałam się sztucznie słodkim głosikiem>
Bez obaw, skarbie, na pewno kogoś sobie znajdziesz. Nie jesteś aż tak straszna. <Puściłam jej perskie oko i ściąnęłam buty, odstawiając je na bok>
Widocznie nie zaspokajałaś jego potrzeb <Wzruszam lekko ramionami i obejmuję nogi rękoma, po czym leniwie zamykam oczy.>
Jak się trzymasz?

<spojrzała na nią spod uniesionych brwi, była wściekła, lecz opanowała się> Wiesz, czuję się fantastycznie. Nie żałuję, że się rozstaliśmy <uśmiechnęła się i spojrzała na nią badawczo> Myślałam, że będziesz starsza. Małżeństwo w młodym wieku nie wróży dobrze, ale nie będę się wtrącać w wasze życie <spojrzała na jezioro>

Nie znasz dnia i godziny.. <Mówię pewnie i również przenoszę wzrok nad jezioro, po czym wzdycham>
Na pewno dobrze? Wiesz... Martwię się. Ciężko musi być osobie, którą rzuci taki chłopak jak Jared. <ostrożnie zsuwam skórzaną kurtkę z ramion i odgarniam włosy z czoła>
Zrezygnować z jego ciepłych pocałunków? Jego seksownego głosu, gdy mówi 'kocham Cię', ciepłej i delikatnej skóry? Jego dużych, silnych rąk, które w wspaniały sposób pieszczą ciało. Jak to było w jednej piosence... <Ściągnęłam lekko brwi, zastanawiając się nad tym uważnie, kiedy nagle moje źrenice się rozszerzyły>
"Twoje ręce mogą zranić, twoje ręce mogą leczyć" <Mówiąc to zanuciłam melodie pod nosem i uśmiechnęłam się do niej lekko> musi być Ci bardzo ciężko, ale skoro nie będziesz się wtrącać to w takim razie nie mam się czego obawiać.

BerryBlackmine - 28-08-13 11:51:30

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:


Dokładnie tak. Żoną. Effy Delacure. <Podparłam się na łokciach, wciąż spoglądając na niebo. Westchnęłam teatralnie i odezwałam się sztucznie słodkim głosikiem>
Bez obaw, skarbie, na pewno kogoś sobie znajdziesz. Nie jesteś aż tak straszna. <Puściłam jej perskie oko i ściąnęłam buty, odstawiając je na bok>
Widocznie nie zaspokajałaś jego potrzeb <Wzruszam lekko ramionami i obejmuję nogi rękoma, po czym leniwie zamykam oczy.>
Jak się trzymasz?

<spojrzała na nią spod uniesionych brwi, była wściekła, lecz opanowała się> Wiesz, czuję się fantastycznie. Nie żałuję, że się rozstaliśmy <uśmiechnęła się i spojrzała na nią badawczo> Myślałam, że będziesz starsza. Małżeństwo w młodym wieku nie wróży dobrze, ale nie będę się wtrącać w wasze życie <spojrzała na jezioro>

Nie znasz dnia i godziny.. <Mówię pewnie i również przenoszę wzrok nad jezioro, po czym wzdycham>
Na pewno dobrze? Wiesz... Martwię się. Ciężko musi być osobie, którą rzuci taki chłopak jak Jared. <ostrożnie zsuwam skórzaną kurtkę z ramion i odgarniam włosy z czoła>
Zrezygnować z jego ciepłych pocałunków? Jego seksownego głosu, gdy mówi 'kocham Cię', ciepłej i delikatnej skóry? Jego dużych, silnych rąk, które w wspaniały sposób pieszczą ciało. Jak to było w jednej piosence... <Ściągnęłam lekko brwi, zastanawiając się nad tym uważnie, kiedy nagle moje źrenice się rozszerzyły>
"Twoje ręce mogą zranić, twoje ręce mogą leczyć" <Mówiąc to zanuciłam melodie pod nosem i uśmiechnęłam się do niej lekko> musi być Ci bardzo ciężko, ale skoro nie będziesz się wtrącać to w takim razie nie mam się czego obawiać.

<słuchając jej ubrała buty, gdy Effy skończyła przełknęła ślinę> Naprawdę, wszystko w porządku. Dzięki za troskę <powiedziała sztucznie, po czym spojrzała na godzinę w telefonie> Muszę już lecieć, na razie! <powiedziała i szybko się oddaliła>

Effy Delacure - 28-08-13 11:53:45

BerryBlackmine napisał:

Effy Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

<spojrzała na nią spod uniesionych brwi, była wściekła, lecz opanowała się> Wiesz, czuję się fantastycznie. Nie żałuję, że się rozstaliśmy <uśmiechnęła się i spojrzała na nią badawczo> Myślałam, że będziesz starsza. Małżeństwo w młodym wieku nie wróży dobrze, ale nie będę się wtrącać w wasze życie <spojrzała na jezioro>

Nie znasz dnia i godziny.. <Mówię pewnie i również przenoszę wzrok nad jezioro, po czym wzdycham>
Na pewno dobrze? Wiesz... Martwię się. Ciężko musi być osobie, którą rzuci taki chłopak jak Jared. <ostrożnie zsuwam skórzaną kurtkę z ramion i odgarniam włosy z czoła>
Zrezygnować z jego ciepłych pocałunków? Jego seksownego głosu, gdy mówi 'kocham Cię', ciepłej i delikatnej skóry? Jego dużych, silnych rąk, które w wspaniały sposób pieszczą ciało. Jak to było w jednej piosence... <Ściągnęłam lekko brwi, zastanawiając się nad tym uważnie, kiedy nagle moje źrenice się rozszerzyły>
"Twoje ręce mogą zranić, twoje ręce mogą leczyć" <Mówiąc to zanuciłam melodie pod nosem i uśmiechnęłam się do niej lekko> musi być Ci bardzo ciężko, ale skoro nie będziesz się wtrącać to w takim razie nie mam się czego obawiać.

<słuchając jej ubrała buty, gdy Effy skończyła przełknęła ślinę> Naprawdę, wszystko w porządku. Dzięki za troskę <powiedziała sztucznie, po czym spojrzała na godzinę w telefonie> Muszę już lecieć, na razie! <powiedziała i szybko się oddaliła>

Och, a tak miło się rozmawiało.. <Mówię ze smutkiem w głosie i macham jej na pożegnanie, po czym ponownie kładę się na pomoście i zaczynam chichotać pod nosem. Podnoszę dłoń do góry, by zacząć bawić się pierścionkami>

DeanWest - 28-08-13 12:17:04

*przyszedł nad jezioro w celu znalezienia sobie pożywienia, gdy zobaczył Effy, uśmiechnął się pod nosem i w wampirzym tempie położył się obok niej* Czuć cię na kilometr, słońce *szepnął jej do ucha*

Effy Delacure - 28-08-13 12:23:39

Nie jestem słońcem, przynajmniej nie twoim. <Mruknęłam dziarsko, jednak mój głos mimowolnie zadrżał. Podniosłam się do siadu, nie mogąc przestać patrzyć się w wodę. Uspokajało mnie to>
Śledzisz mnie?

DeanWest - 28-08-13 12:25:30

Effy Delacure napisał:

Nie jestem słońcem, przynajmniej nie twoim. <Mruknęłam dziarsko, jednak mój głos mimowolnie zadrżał. Podniosłam się do siadu, nie mogąc przestać patrzyć się w wodę. Uspokajało mnie to>
Śledzisz mnie?

O nie, nic z tych rzeczy. Po prostu takiego zapachu nie da się zapomnieć, a tacy jak ja, mają bardzo dobry węch *uśmiechnął się dumnie, również podniósł się do siadu*

Effy Delacure - 28-08-13 12:29:36

DeanWest napisał:

Effy Delacure napisał:

Nie jestem słońcem, przynajmniej nie twoim. <Mruknęłam dziarsko, jednak mój głos mimowolnie zadrżał. Podniosłam się do siadu, nie mogąc przestać patrzyć się w wodę. Uspokajało mnie to>
Śledzisz mnie?

O nie, nic z tych rzeczy. Po prostu takiego zapachu nie da się zapomnieć, a tacy jak ja, mają bardzo dobry węch *uśmiechnął się dumnie, również podniósł się do siadu*

Lubisz zapach narkotyków? <Kręcę z niedowierzaniem głową i przekrzywiam ją, by spojrzeć chłopakowi w oczy>
Ten zapach jest obłudny. <Mruczę cicho i nabieram powietrza do płuc, wstrzymując oddech, po czym odzywam się bardzo cicho>
Zabijesz mnie?

DeanWest - 28-08-13 12:30:25

Effy Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Effy Delacure napisał:

Nie jestem słońcem, przynajmniej nie twoim. <Mruknęłam dziarsko, jednak mój głos mimowolnie zadrżał. Podniosłam się do siadu, nie mogąc przestać patrzyć się w wodę. Uspokajało mnie to>
Śledzisz mnie?

O nie, nic z tych rzeczy. Po prostu takiego zapachu nie da się zapomnieć, a tacy jak ja, mają bardzo dobry węch *uśmiechnął się dumnie, również podniósł się do siadu*

Lubisz zapach narkotyków? <Kręcę z niedowierzaniem głową i przekrzywiam ją, by spojrzeć chłopakowi w oczy>
Ten zapach jest obłudny. <Mruczę cicho i nabierać powietrza do płuc, wstrzymując oddech, po czym odzywam się bardzo cicho>
Zabijesz mnie?

Nie, to by było bardzo niehumanitarne *pokręcił przecząco głową*

Effy Delacure - 28-08-13 12:37:42

DeanWest napisał:

Effy Delacure napisał:

DeanWest napisał:


O nie, nic z tych rzeczy. Po prostu takiego zapachu nie da się zapomnieć, a tacy jak ja, mają bardzo dobry węch *uśmiechnął się dumnie, również podniósł się do siadu*

Lubisz zapach narkotyków? <Kręcę z niedowierzaniem głową i przekrzywiam ją, by spojrzeć chłopakowi w oczy>
Ten zapach jest obłudny. <Mruczę cicho i nabierać powietrza do płuc, wstrzymując oddech, po czym odzywam się bardzo cicho>
Zabijesz mnie?

Nie, to by było bardzo niehumanitarne *pokręcił przecząco głową*

Rozumiem <Burknęłam pod nosem i znowu spojrzałam na jezioro. W jednej chwili moje serce zaczęł bić tak szybko, że mogłabym przysiąść, że wyskoczy z mojej klatki piersiowej. Zadrżałam. Chciałam żyć, rozpaczliwie tego chciałam. W jednej myśli, nie zastanawiając się nad tym długo, poderwałam się z mostku i wskoczylam w ubraniach do lodowatej wody. Poczułam, jakby miliony sztyletów przebiło moje ciało. Właściwie to całkiem odrętwiało i nie czułam już niczego. Nie mogłam wydać z siebie nawet cichego dźwięku. Po prostu słabłam, a moje serce biło coraz wolniej i z większymi trudnościami. Nie mogłam sięgnąć dna>

DeanWest - 28-08-13 12:45:50

Effy Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Effy Delacure napisał:


Lubisz zapach narkotyków? <Kręcę z niedowierzaniem głową i przekrzywiam ją, by spojrzeć chłopakowi w oczy>
Ten zapach jest obłudny. <Mruczę cicho i nabierać powietrza do płuc, wstrzymując oddech, po czym odzywam się bardzo cicho>
Zabijesz mnie?

Nie, to by było bardzo niehumanitarne *pokręcił przecząco głową*

Rozumiem <Burknęłam pod nosem i znowu spojrzałam na jezioro. W jednej chwili moje serce zaczęł bić tak szybko, że mogłabym przysiąść, że wyskoczy z mojej klatki piersiowej. Zadrżałam. Chciałam żyć, rozpaczliwie tego chciałam. W jednej myśli, nie zastanawiając się nad tym długo, poderwałam się z mostku i wskoczylam w ubraniach do lodowatej wody. Poczułam, jakby miliony sztyletów przebiło moje ciało. Właściwie to całkiem odrętwiało i nie czułam już niczego. Nie mogłam wydać z siebie nawet cichego dźwięku. Po prostu słabłam, a moje serce biło coraz wolniej i z większymi trudnościami. Nie mogłam sięgnąć dna>

*Gdy zobaczył jak wskakuje do wody uniósł z niedowierzeniem brwi. Słysząc, że tętno dziewczyny słabnie, sam wskoczył do wody. Objął ją ręką w talii i wypłynął na powierzchnie utzymując jej głowę nad wodą. Dopłynął do brzegu i ułożył ją na plaży na wznak*

Effy Delacure - 28-08-13 12:50:41

DeanWest napisał:

Effy Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie, to by było bardzo niehumanitarne *pokręcił przecząco głową*

Rozumiem <Burknęłam pod nosem i znowu spojrzałam na jezioro. W jednej chwili moje serce zaczęł bić tak szybko, że mogłabym przysiąść, że wyskoczy z mojej klatki piersiowej. Zadrżałam. Chciałam żyć, rozpaczliwie tego chciałam. W jednej myśli, nie zastanawiając się nad tym długo, poderwałam się z mostku i wskoczylam w ubraniach do lodowatej wody. Poczułam, jakby miliony sztyletów przebiło moje ciało. Właściwie to całkiem odrętwiało i nie czułam już niczego. Nie mogłam wydać z siebie nawet cichego dźwięku. Po prostu słabłam, a moje serce biło coraz wolniej i z większymi trudnościami. Nie mogłam sięgnąć dna>

*Gdy zobaczył jak wskakuje do wody uniósł z niedowierzeniem brwi. Słysząc, że tętno dziewczyny słabnie, sam wskoczył do wody. Objął ją ręką w talii i wypłynął na powierzchnie utzymując jej głowę nad wodą. Dopłynął do brzegu i ułożył ją na plaży na wznak*

<Moje serce łomotało o moją klatkę piersiową bardzo ciężko i wolno. Chciałam otworzyć oczy, ale nie miałam na tyle siły, by mi się to mogło udać. Szczerze mówiąc nie miałam nawet siły oddychać. Czułam w ustach wodę i instynktownie przekrzywiłam głowę, wypluwając wodę z płuc, po czym znowu upuściłam głowę na piasek. Drżałam.>

Rosalie Delacure - 28-08-13 12:51:37

<przybiegła nad jeziorko szukając Deana, a kiedy zobaczyła go z nieprzytomną Effy przeraziła się i szybko do nich się zbliżyła kucając przy dziewczynie>
Dean, błagam powiedz mi, że to nie Twoja sprawa...
<westchnęła patrząc na niego błagalnie>

DeanWest - 28-08-13 12:56:20

*nadgryzł swój nadgarstek i przyłożył go do ust Effy* Spokojnie, ja tylko ratuję jej życie *powiedział do Rosalie*

Effy Delacure - 28-08-13 12:57:29

<Czując na swoich wargach ciepłą substancje, mimowolnie zaczęłam ją pić w obawie, że stracę dojście powietrza. Metaliczny posmak... Krew. Mimowolnie się wzdrygnęłam i przekrzywiłam głowę w bok, by uwolnić się od tego okropnego smaku>
Nie... Błagam pozwól mi umrzeć <wychrypiałam, czując jak moje zęby szczękają>

Rosalie Delacure - 28-08-13 13:00:17

Bałam się, bałam się, że coś komuś zrobisz...
<westchnęła zwracając się do Deana, a kiedy zobaczyła reakcję Effy spojrzała na nią wściekła>
Tak bardzo zależy Ci na Jaredzie, huh? Effy to nie musi Ciebie zamienić w wampira, to może Cię uzdrowić!
<powiedziała poddenerwowana>

DeanWest - 28-08-13 13:01:37

A pozatym, wypiłaś już dość dużo i jeśli twoje serce nie stanie, nie zmienisz się w wampira *odciągnął od niej swój nadgarstek i wyciągnął rękę w kierunku Rosalie* Może ty też się napijesz? *uśmiechnął się bezczelnie*

Effy Delacure - 28-08-13 13:04:50

Próbował mnie zabić <Powiedziałam chłodno w kierunku Rosalie i ostrożnie podniosłam się do siadu, obejmując się nogami. Oddychanie zaczęło sprawiać mi większą przyjemność. Nie mogłam jednak powstrzymać zawrotu głowy>

DeanWest - 28-08-13 13:11:02

Wcale nie próbowałem cię zabić! *powiedział oburzony, po czym zwrócił się do Rosalie* Chciałem sie nią pożywić, a to różnica.

Rosalie Delacure - 28-08-13 13:12:53

<spojrzała zaskoczona na Deana>
Naprawdę? Cały czas będziesz mi dokuczał...
<potrząsnęła głową i spojrzała na Effy kiedy ta powiedziała tych kilka, tak znaczących słów, spojrzała znów wściekła na Deana>
Ty będziesz musiał potem z tym żyć... Dean błagam zależy mi na Tobie, proszę nie udawaj kogoś kim naprawdę nie jesteś i nie wmawiaj mi, że mnie oszukiwałeś, bo i tak Ci w to nie uwierzę
<westchnęła i położyła dłoń na ramieniu Effy>
Jak się teraz czujesz? Chcesz bym zabrała Ciebie do Jareda?
<zmrużyła oczy>

DeanWest - 28-08-13 13:18:17

Powiedziałem, że nie chciałem jej zabić. Gdyby tak było, leżała by już na dnie jeziora! *wywrócił oczami cofnął rękę*

Effy Delacure - 28-08-13 13:20:40

Nie. <Powiedziałam siląc się na uprzejmy ton głosu, jednak nie mogłam powstrzymać rosnącej wściekłości i napływających łez do oczu. Jared nie mógł mnie takiej zobaczyć. Przez moje ciał przeszedł dreszcz.>
Chcę do mojego starego domu <Powiedziałam cicho, unikając spojrzenia Deana>

Rosalie Delacure - 28-08-13 13:26:15

<spojrzała błagalnie na Deana>
Proszę nie rób tego samego sobie... Nie udawaj nikogo... proszę
<westchnęła i szybko wzięła Effy na ręce>
Jak dobrze pamiętam to Jared powiedział Ci kim jestem, hybrydy są silne, ale to jedyny raz kiedy Cię niosę
<powiedziała dość chłodno i ostatni raz spojrzała na Deana, po czym zniknęła>

DeanWest - 28-08-13 13:28:02

*prcyhnął pod nosem i również zniknął*

Annabeth Blake - 28-08-13 21:27:42

<przychodzi, siada na pomoście, spuszczając nogi w dół i brodząc czubkami trampek po tafli wody>

DeanWest - 28-08-13 21:31:10

*przychodzi bezszelestnie nad jezioro, widząc Ann, opiera się o drzewo i patrzy na nią* Cześć, Ann *powiedział na tyle głośno, żeby go usłyszała*

Annabeth Blake - 28-08-13 21:34:16

Cześć, Dean <odparła równie głośno, nie odwracając się nawet w jego stronę>

DeanWest - 28-08-13 21:35:22

Annabeth Blake napisał:

Cześć, Dean <odparła równie głośno, nie odwracając się nawet w jego stronę>

Co tam u ciebie? *nie ruszył się z miejsca, wciaż mówił równie głośno*

Annabeth Blake - 28-08-13 21:41:49

Jak chcesz się dowiedzieć, to musisz tu przyjść. Nie mam zamiaru wydzierać się do ciebie przez całą noc <mówi już normalnym tonem, patrząc w wodę>

DeanWest - 28-08-13 21:43:08

*wywrócił oczami i w momencie znalazł się obok niej* Skoro nalegasz...

Annabeth Blake - 28-08-13 21:46:04

Już lepiej <stwierdza oschle i uśmiecha się pod nosem> Więc... u mnie wszystko w porządku <wzrusza lekko ramionami>

DeanWest - 28-08-13 21:51:17

Annabeth Blake napisał:

Już lepiej <stwierdza oschle i uśmiecha się pod nosem> Więc... u mnie wszystko w porządku <wzrusza lekko ramionami>

Masz ochotę na małe polowanie? *uniósł brew*

Annabeth Blake - 28-08-13 21:57:50

Hmm... nie <stwierdza po krótkim zastanowieniu> Najadłam się wczoraj wieczorem... i dzisiaj po południu <wzrusza ramionami> Ale nie krępuj się <mówi z przesadną życzliwością w wskazuje głową na jakąś dziewczynę, przechadzającą się po plaży>

DeanWest - 28-08-13 22:00:21

Ależ skąd, wypiłem już dziś wystarczająco. I wczoraj. I przed wczoraj *ściągnął brwi* Ta propozycja była tylko z grzeczności.

Annabeth Blake - 28-08-13 22:06:27

<prychnęła z rozbawieniem> Ach tak <mruknęła i wywróciła oczami> Co tam u ciebie? Jak się trzymasz po zerwaniu z Rose? <spytała obojętnie>

DeanWest - 28-08-13 22:09:54

Annabeth Blake napisał:

<prychnęła z rozbawieniem> Ach tak <mruknęła i wywróciła oczami> Co tam u ciebie? Jak się trzymasz po zerwaniu z Rose? <spytała obojętnie>

Bardzo dobrze *spojrzał na jezioro* Wreszcie zero ograniczeń.

Annabeth Blake - 28-08-13 22:15:36

Serio? <zaśmiała się cicho> W jaki sposób związek może ograniczać? <uniosła brew i spojrzała na niego z ciekawością>

DeanWest - 28-08-13 22:17:10

Annabeth Blake napisał:

Serio? <zaśmiała się cicho> W jaki sposób związek może ograniczać? <uniosła brew i spojrzała na niego z ciekawością>

*wywrócił oczami* Nie znasz Rose? Zacząłem teraz pić więcej krwi, to mi wyskoczyła z tekstem, że taki nie jestem itd.

Annabeth Blake - 28-08-13 22:23:20

Chyba od ciebie zależy to, jaki jesteś <wzruszyła lekko ramionami i podciągnęła nogi do góry, siadając po turecku>

DeanWest - 28-08-13 22:25:16

Annabeth Blake napisał:

Chyba od ciebie zależy to, jaki jesteś <wzruszyła lekko ramionami i podciągnęła nogi do góry, siadając po turecku>

Właśnie. *powiedział jakby to było oczywiste, po czym zerknął na nią* Zabiłaś kogoś ostatnio?

Annabeth Blake - 28-08-13 22:32:01

Może <wzruszyła ramionami> A co? Będziesz mi prawił kazania <prychnęła i uniosła brew>

DeanWest - 28-08-13 22:34:23

Annabeth Blake napisał:

Może <wzruszyła ramionami> A co? Będziesz mi prawił kazania <prychnęła i uniosła brew>

*prychnął* Dlaczego miałbym?

Annabeth Blake - 28-08-13 22:45:43

Bo, nie obraź się, ale tego się po tobie spodziewałam <powiedziała beznamiętnie> Siostra na przykład zdążyła mnie już ocenić <wywróciła oczami>

DeanWest - 28-08-13 22:50:47

Annabeth Blake napisał:

Bo, nie obraź się, ale tego się po tobie spodziewałam <powiedziała beznamiętnie> Siostra na przykład zdążyła mnie już ocenić <wywróciła oczami>

Daj spokój, sam mam na koncie kilka morderstw *wzruszył ramionami*

Annabeth Blake - 28-08-13 22:56:23

Po którym z nich wyłączyłeś uczucia <uniosła brew i spojrzała na niego>

DeanWest - 28-08-13 23:05:44

Annabeth Blake napisał:

Po którym z nich wyłączyłeś uczucia <uniosła brew i spojrzała na niego>

Po pierwszym *powiedział beznamiętnie*

Annabeth Blake - 28-08-13 23:09:20

<kiwnęła głową> Ja po trzecim <wzruszyła ramionami> Ale dwaj pierwsi ożyli, więc nie wiem, czy to się liczy <zaśmiała się cicho>

DeanWest - 28-08-13 23:14:23

Annabeth Blake napisał:

<kiwnęła głową> Ja po trzecim <wzruszyła ramionami> Ale dwaj pierwsi ożyli, więc nie wiem, czy to się liczy <zaśmiała się cicho>

Zaraz, czekaj *spojrzał na nią z powątpiewaniem* Ta Ann kogoś zabiła i w dodatku wyłączyła uczucia?

Annabeth Blake - 28-08-13 23:17:07

<przekrzywiła głowę> A znasz jakąś inną Ann? <spytała nie kryjąc ironii w głosie>

DeanWest - 28-08-13 23:20:52

Annabeth Blake napisał:

<przekrzywiła głowę> A znasz jakąś inną Ann? <spytała nie kryjąc ironii w głosie>

A od kiedy jesteś wampirem? *zapytał ignorując jej ironiczne pytanie*

Annabeth Blake - 28-08-13 23:24:40

Dwa miesiące? Może mniej <wzruszyła ramionami> A po co ci to wiedzieć?

DeanWest - 28-08-13 23:26:22

Annabeth Blake napisał:

Dwa miesiące? Może mniej <wzruszyła ramionami> A po co ci to wiedzieć?

Więc wszystko wskazuje na to, że masz teraz wyłączone uczcucia, prawda? *uniósł brew*

Annabeth Blake - 28-08-13 23:30:34

<marszczy brwi> A nie o tym cały czas rozmawiamy? <spytała i uśmiechnęła się złośliwie. Przeczesała palcami włosy>

DeanWest - 28-08-13 23:31:48

Annabeth Blake napisał:

<marszczy brwi> A nie o tym cały czas rozmawiamy? <spytała i uśmiechnęła się złośliwie. Przeczesała palcami włosy>

*wzniósł oczy ku górze* Właściwie, to tak/

Annabeth Blake - 28-08-13 23:35:18

Więc po co to głupie pytanie? <zaśmiała się melodyjnie>

DeanWest - 28-08-13 23:37:16

Annabeth Blake napisał:

Więc po co to głupie pytanie? <zaśmiała się melodyjnie>

Żeby się upewnić? *uniósł brwi*

Annabeth Blake - 28-08-13 23:43:19

Niech ci będzie. Nie chcę drążyć tematu <wywróciła oczami i wbiła wzrok w taflę jeziora> Wiesz, co ci powiem? Tak jest... łatwiej. Samuel mówił kiedyś, że to nie jest najlepsza droga, ale teraz bez tego całego bagażu uczuć i poczucia winy jest po prostu lepiej. Nie trzeba się niczym przejmować <spojrzała na chłopaka kątem oka> Dlaczego wampiry nie wyłączają uczuć na stałe? Po co z powrotem je włączać?

DeanWest - 28-08-13 23:44:40

Annabeth Blake napisał:

Niech ci będzie. Nie chcę drążyć tematu <wywróciła oczami i wbiła wzrok w taflę jeziora> Wiesz, co ci powiem? Tak jest... łatwiej. Samuel mówił kiedyś, że to nie jest najlepsza droga, ale teraz bez tego całego bagażu uczuć i poczucia winy jest po prostu lepiej. Nie trzeba się niczym przejmować <spojrzała na chłopaka kątem oka> Dlaczego wampiry nie wyłączają uczuć na stałe? Po co z powrotem je włączać?

Bo życie bez uczuć wydaje im się nudne *skrzywił się*

Annabeth Blake - 28-08-13 23:51:59

Trudny wybór <mówi sarkastycznie i wywraca oczami> Pretensjonalna nuda połączona z błogą obojętnością czy przytłaczające uczucia i poczucie winy. Decyzja jest raczej oczywista.

DeanWest - 28-08-13 23:55:11

Annabeth Blake napisał:

Trudny wybór <mówi sarkastycznie i wywraca oczami> Pretensjonalna nuda połączona z błogą obojętnością czy przytłaczające uczucia i poczucie winy. Decyzja jest raczej oczywista.

*pokręcił rozbawiony głową* Dobra, Ann, ja już lecę. Trzymaj się jakoś *mrugnął do niej i zniknął*

Annabeth Blake - 28-08-13 23:58:08

<wychodzi>

DeanWest - 29-08-13 14:34:47

*przychodzi nad jezioro i opiera się o jedno z drzew patrząc na taflę wody*

Megan Archer - 30-08-13 16:25:01

*Biegła niemal do brzegu jeziora. zatrzymała się przy pomoście. zdjęła buty i odłożyła je na trawę tak jak telefon klucze dokumenty itd. Przebiegła  przez cały pomost i na końcu wskoczyła łukiem do wody. Wypłynęła na powierzchnię kilka metrów dalej.Co ci sie stało? Od początku wiedziałaś, że to nie wypali! Była wściekła na samą siebie. Odwróciła się w wodzie na plecy, dryfowała*

Megan Archer - 30-08-13 16:47:38

*gdy się uspokoiła, dopłynęła do pomostu, wspięła się na niego i położyła na skrzypiących deskach. Kiedy słońce wysuszyło jej ubranie, zebrała się, założyła buty, wzięła rzeczy i wróciła do miasta*

Megan Archer - 31-08-13 11:26:46

*jak poprzednio zostawila na brzegu komórkę i pieniądze oraz buty i kurtke. Podwinela spodnie do połowy łydki i przebiegła przez pomost. Wskoczyla do wody. Tak jak poprzedniego dnia dryfowała.* musze zacząć nosić kostium pod ubraniem.

Megan Archer - 31-08-13 11:52:38

*wyszła z wody na pomost. Gdy wyschła, zabrała rzeczy, kurtkę przerzuciła przez ramię i poszła do domu*

Sam Overstreet - 31-08-13 12:55:28

< Przyszedłem, usiadłem na pomoście i myślałem o wczorajszej rozmowie z moja siostrą.>

Katelynn Blake - 31-08-13 13:50:54

*przychodzę, gdy zauważyłam Sam'a podeszłam do niego i usiadłam obok, nic nie mówiłam*

Sam Overstreet - 31-08-13 13:54:59

< Spojrzałem na Kate.> Hej, skarbie. < Uśmiechnąłem się lekko.> Co tam ?

Katelynn Blake - 31-08-13 13:56:34

co Cię łączyło z moją siostrą? *spytałam od razu nie patrząc na niego*

Sam Overstreet - 31-08-13 13:59:48

< Zmarszczyłem brwi,  przez chwilę nie wiedziałem o co jej chodzi. Kiedy już zrozumiałem odezwałem się do niej. > Byłem w niej zakochany. < Powiedziałem obojętnie.>

Katelynn Blake - 31-08-13 14:01:07

*moje serce na chwile się zatrzymało, miałam nadzieje, że Plotkara kłamie* a co ona czuła do Ciebie? *spytałam cicho*

Sam Overstreet - 31-08-13 14:05:32

< Wzruszyłem ramionami.> Podobno też mnie kochała. < Westchnąłem, spojrzałem na Kate.>

Katelynn Blake - 31-08-13 14:34:41

czy jesteś ze mną tylko ze względu na to, że przypominam Ci ją? *spytałam patrząc na jezioro*

Sam Overstreet - 31-08-13 14:45:18

< Zmarszczyłem brwi, wstałem i spojrzałem na Kate.> Do cholery Kate na serio myślisz, że jestem z tobą dlatego, że przypominasz mi Ann ? < Spytałem wkurzony.> Nie, nie z tego powodu z tobą jestem. Jestem z tobą bo zawróciłaś mi w głowie i .... i dlatego, że cię kocham. < Spuściłem wzrok próbując się uspokoić.>

Katelynn Blake - 31-08-13 14:57:59

nie krzycz na mnie *warknęłam i też wstałam* a ty jakbyś się czuł? gdybyś wiedział, że kiedyś twoja dziewczyna bzykała się z twoim bratem... *powiedziałam wkurzona*

Sam Overstreet - 31-08-13 15:07:26

Nie bzykałem się z twoją siostrą. < Powiedziałem spokojnie.> Kiedyś pracowałem jako striptizer i co winisz mnie za to ? < Uniosłem brwi, westchnąłem.> Kurde Kate kocham tylko ciebie, zrozum to.

Katelynn Blake - 31-08-13 15:10:27

ale na pewno ją dotykałeś, całowałeś *powiedziałam roztrzęsiona*

Sam Overstreet - 31-08-13 15:17:30

Może i ją pocałowałem ale z nią nie byłem < Warknąłem.> Ona mnie zahipnotyzowała, pożywiła się ze mnie. < Powiedziałem cicho.> Nigdy nie miałem szczęścia w miłości aż do teraz.

Katelynn Blake - 31-08-13 15:30:45

Sam! ty nic nie rozumiesz... *krzyknęłam, odbiegłam od niego, usiadłam przy jakimś drzewie, skuliłam się i zaczęłam płakać*

Sam Overstreet - 31-08-13 15:34:33

Czego niby nie rozumiem ? < Kiedy ode mnie odbiegła, pobiegłem za nią. Zatrzymałem się niedaleko niej, po chwili ukucnąłem na przeciwko dziewczyny.> Proszę nie płacz. < Przełknąłem ślinę.>

Katelynn Blake - 31-08-13 15:37:24

*nic nie mówiłam, nawet na niego nie spojrzałam, ukryłam twarz między kolanami*

Sam Overstreet - 31-08-13 15:41:44

Proszę Kate. < Położyłem dłonie na jej kolanach.> Jesteś jedyną osobą która mi została. < Posmutniałem, wstałem powoli.>

Katelynn Blake - 31-08-13 15:54:36

*czując jego dotyk przeszył mnie dreszcz, wstałam i patrzyłam chwilę na niego nic nie mówiąc*

Sam Overstreet - 31-08-13 16:01:10

< Schowałem ręce do kieszeni.> Jeśli nie chcesz mnie już znać to mi to powiedz. < Przełknąłem ślinę.> Zostawię cię w spokoju jeśli tego chcesz.

Katelynn Blake - 31-08-13 16:07:06

czemu mi wcześniej nie powiedziałeś? *spytałam wkurzona ignorując to co powiedział wcześniej* czemu nikt niczego mi nie mówi? i czemu wszystkiego dowiaduję się od Plotkary? *kontynuowałam, byłam już tym wszystkim zmęczona* naprawdę mam już tego wszystkiego dość... *szepnęłam*

Sam Overstreet - 31-08-13 16:12:08

Chciałem ci powiedzieć. < Szepnąłem.> Chciałem ci o wszystkim powiedzieć dzisiaj... przepraszam < Dodałem cicho po czym zacząłem powoli odchodzić.>

Katelynn Blake - 31-08-13 16:13:51

*odwróciłam się i pobiegłam rozpłakana do domu*

Sam Overstreet - 31-08-13 16:15:01

< Poszedłem do najbliższego baru.>

DeanWest - 04-09-13 17:12:37

*Wchodzi w celu znalezienia sobie jakiejś przekąski. Atakuje jakąś dziewczynę, gdy wyssał z niej wystarczająco dużo krwi, kazał jej zapomnieć. Wytarł resztę krwi wierzchem dłoni i oparł się o drzewo patrząc na jezioro*

Avery Saltzman - 04-09-13 19:19:17

*Wchodzi, siada na trawie patrząc na niebo.*

DeanWest - 04-09-13 19:27:19

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi, siada na trawie patrząc na niebo.*

*widząc Avery, w momencie znalazł się na trawie obok niej* Av, dawno się nie widzieliśmy *uśmiechnął się*

Avery Saltzman - 04-09-13 19:52:04

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi, siada na trawie patrząc na niebo.*

*widząc Avery, w momencie znalazł się na trawie obok niej* Av, dawno się nie widzieliśmy *uśmiechnął się*

*Słysząc głos podniosłam głowę.* To prawda. *Powiedziałam.*

DeanWest - 04-09-13 19:55:36

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi, siada na trawie patrząc na niebo.*

*widząc Avery, w momencie znalazł się na trawie obok niej* Av, dawno się nie widzieliśmy *uśmiechnął się*

*Słysząc głos podniosłam głowę.* To prawda. *Powiedziałam.*

Więc, co tam u ciebie? <uniósł brwi>

Avery Saltzman - 04-09-13 19:56:53

( przepraszam, że tak długo, ale tata zabrał tableta -,- . I mam jedną prośbę.Będziemy mogli dokończyć jutro;) ? Bateria pada i muszę za niedługo wracać do hotelu.)

DeanWest - 04-09-13 19:57:35

Avery Saltzman napisał:

( przepraszam, że tak długo, ale tata zabrał tableta -,- . I mam jedną prośbę.Będziemy mogli dokończyć jutro;) ? Bateria pada i muszę za niedługo wracać do hotelu.)

(jasne ;) )

Avery Saltzman - 04-09-13 19:59:57

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:


*widząc Avery, w momencie znalazł się na trawie obok niej* Av, dawno się nie widzieliśmy *uśmiechnął się*

*Słysząc głos podniosłam głowę.* To prawda. *Powiedziałam.*

Więc, co tam u ciebie? <uniósł brwi>

Dobrze.Zaszyłam się na kilka dni w zaciszu domowym. *Zaśmiałam się patrząc na towarzysza.* A u ciebie ? *Przypomniałam sobie o drugim zadaniu.Zagryzłam dolną wargę.*

DeanWest - 05-09-13 18:17:16

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:


*Słysząc głos podniosłam głowę.* To prawda. *Powiedziałam.*

Więc, co tam u ciebie? <uniósł brwi>

Dobrze.Zaszyłam się na kilka dni w zaciszu domowym. *Zaśmiałam się patrząc na towarzysza.* A u ciebie ? *Przypomniałam sobie o drugim zadaniu.Zagryzłam dolną wargę.*

W porządku *kiwnął kilkukrotnie głową*

Avery Saltzman - 05-09-13 19:35:18

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:


Więc, co tam u ciebie? <uniósł brwi>

Dobrze.Zaszyłam się na kilka dni w zaciszu domowym. *Zaśmiałam się patrząc na towarzysza.* A u ciebie ? *Przypomniałam sobie o drugim zadaniu.Zagryzłam dolną wargę.*

W porządku *kiwnął kilkukrotnie głową*

To się cieszę. *Uśmiechnęła się zadziornie.Przeczesała dłonią włosy, po czym położyła się na trawie.*

( Najprawdopodobniej zaraz zniknę, ale jeszcze dzisiaj będę ;) )

DeanWest - 06-09-13 18:58:08

Avery Saltzman napisał:

DeanWest napisał:

Avery Saltzman napisał:


Dobrze.Zaszyłam się na kilka dni w zaciszu domowym. *Zaśmiałam się patrząc na towarzysza.* A u ciebie ? *Przypomniałam sobie o drugim zadaniu.Zagryzłam dolną wargę.*

W porządku *kiwnął kilkukrotnie głową*

To się cieszę. *Uśmiechnęła się zadziornie.Przeczesała dłonią włosy, po czym położyła się na trawie.*

( Najprawdopodobniej zaraz zniknę, ale jeszcze dzisiaj będę ;) )

Muszę lecieć *powiedział i w wamporzym tempie zniknął*

Avery Saltzman - 07-09-13 15:21:54

*Podniosłam się z trawy.Rozejrzałam się po najbliższych drzewach.* Nie wypełniłam zadania i czekam na moje konsekwencje ! No dalej Plotkaro, nie boję się ciebie ! *Krzyknęłam wkurzony, po czym wyszłam z lasu.*

Rosalie Delacure - 09-09-13 19:08:00

<przychodzi wkurzona, siada na pomoście w swojej krótkiej i obcisłej sukience, otwiera jedną butelkę wódki i zaczyna pić>

Avery Saltzman - 09-09-13 20:43:32

*Wchodzę i rozglądam się dookoła.Zauważam nieznajomą mi dziewczynę, więc podchodzę do niej.* Mogę się przysiąść ? *Spytałam uśmiechając się.*

Rosalie Delacure - 09-09-13 20:44:28

<zmrużyła oczy i już pijana pokiwała głową i poklepała miejsce obok siebie>
Siadaj, to miejsce chyba do nikogo nie należy
<zachichotała>

Avery Saltzman - 09-09-13 20:46:28

*Usiadłam obok dziewczyny śmiejąc się.* Jestem Avery, miło mi cię poznać. *Puściłam jej oczko.*

Rosalie Delacure - 09-09-13 20:49:20

Rosalie, ale wolę Rose
<powiedziała i spojrzała w niebo uśmiechając się>
Widziałam Ciebie wczoraj na ślubie
<mruknęła i spojrzała na nią mrużąc oczy>
Wyglądali cudownie, no nie?
<wywróciła oczami>
Ale miłość jest głupia
<westchnęła>

Avery Saltzman - 09-09-13 20:53:35

Tak, świetnie razem wyglądali. *Zaśmiałam się patrząc przez chwilę w jeziorko.* Coś się dzieje, że tak uważasz ?*Spytałam.* Oczywiście nie chcę być dociekliwa, czy coś. *Szybko dodałam przenosząc wzrok na Rose.*

Rosalie Delacure - 09-09-13 20:56:30

Wiesz
<westchnęła>
Jestem trochę narąbana, więc będe gadać bez sensu, aleee miłość do niczego nie prowadzi... Kocham mojego chłopaka, ale jestem dla niego ciężarem i zrobiłam coś i teraz on mnie znienawidzi i będę cierpieć... Miłość do niczego nie prowadzi, poważnie
<podciągnęła nosem>
Znasz może kogoś kto ma do oddania dwadzieścia kotów?
<zachichotała>

Avery Saltzman - 09-09-13 21:01:46

*Słuchałam uważnie słów Rosalie.Gdy skończyła westchnęłam.* Też miałam pewien okres, gdy sądziłam, iż miłość do niczego nie prowadzi.Jednak teraz ten podgląd mi się zmienił, przez pewną osobę. *Uśmiechnęłam się na wspomnienie z przedwczoraj.* I nie, niestety nie znam nikogo takiego. *Zachichotałam.*

Rosalie Delacure - 09-09-13 21:04:00

<westchnęła i zmrużyła oczy>
Ja będe miała koty, duużo, dużo kotów i każdy z osobna będzie dla mnie najważniejszy
<zachichotała i po chwili spoważniała>
I teraz miłość jest cudowna, tak?
<prychnęła>
Ja się w tym gubię, kocham tak mocno, że to mnie boli, że ciężko mi jest normalnie funkcjonować gdy jest obok, ale to do niczego nie prowadzi

Avery Saltzman - 09-09-13 21:11:09

Dasz sobie z tym rade, wyglądasz mi na osobę silną. *Uśmiechnęłam się pocieszająco.* Cóż, czasami jednak trzeba się niesamowicie upić.Wtedy zapomina się o wszystkim i to jest cudowne. *Zaśmiałam się i puściłam oczko do Rose.*

Rosalie Delacure - 09-09-13 21:12:25

<wywróciła oczami i pokiwała potwierdzająco głową>
Ja piję już codziennie
<zachichotała i uśmiechnęła się słodko>
I wydajesz się fajna, mam nadzieję, że uda Ci się z tą Twoją "pewną osobą"
<uśmiechnęła się i napiła się wódki>

Avery Saltzman - 09-09-13 21:15:12

Nie martw się, ja też lubię sobie "trochę" popić. *Zachichotałam, robiąc palcami cudzysłów przy trochę.* Ty też wydajesz mi się fajna. *Uśmiechnęłam się szczerze.* A co do mojej "pewnej osoby" to też mam taką nadzieję. *Wstałam z trawy.* Chodźmy się upić do nieprzytomności w jakimś barze.Uczcimy nasze poznanie.

Rosalie Delacure - 09-09-13 21:17:51

<zmrużyła oczy i wstała od razu się chwiejąc, zachichotała>
Mi chyba na dziś wystarczy, ale chciałabym coś zrobić
<uśmiechnęła się słodko przygryzając dolną wargę>
Możesz mi w tym pomóc
<wystawiła jej język>
Chcę iść do wesołego miasteczka i skoczyć z Bungee
<zaklaskała radośnie w dłonie>

Avery Saltzman - 09-09-13 21:21:08

Z chęcią zrobię to z  tobą. *Zachichotałam.Poszłyśmy w kierunku wesołego miasteczka.*

Sam Overstreet - 11-09-13 07:12:15

< Przyszedł, usiadł na pomoście, wyjął z kieszeni telefon i myślał czy napisać SMSa do Kate >

Annabeth Blake - 11-09-13 10:46:44

Sam Overstreet napisał:

< Przyszedł, usiadł na pomoście, wyjął z kieszeni telefon i myślał czy napisać SMSa do Kate >

<przychodzi nad jezioro, spaceruje po plaży, w pewnym momencie zauważa Sama> Hej <mówi, podchodząc do niego. Siada obok> Co tam u ciebie?

Sam Overstreet - 11-09-13 14:09:15

O hej. < Spojrzał na Ann, uśmiechnął się lekko.> Może być < Schował telefon do kieszeni > A u ciebie co słychać ?

Annabeth Blake - 11-09-13 14:18:44

<wzrusza lekko ramionami> Zawsze, jak wydaje mi się, że będzie lepiej, znowu jest coraz gorzej <wzdycha, wpatrując się w jezioro> Ale nie chcę o tym mówić. Jak się wam układa z Kate? <zmienia temat, zerkając na chłopaka kątem oka>

Sam Overstreet - 11-09-13 14:45:08

Nie wiem < Powiedział obojętnie > Nie widziałem się z nią od jakiegoś czasu. < Wzruszył
ramionami >

Annabeth Blake - 11-09-13 14:51:32

Ja tak samo. Ostatnio w ogóle wszystkich zaniedbuję <spuszcza lekko głowę> Ale nie pokłóciliście się, ani nic z tych rzeczy? <pyta po chwili, unosząc brew>

Sam Overstreet - 11-09-13 14:58:29

< Pokręcił głową > Nie pokłóciliśmy się. < Spojrzał na Ann >

Annabeth Blake - 11-09-13 15:17:47

To dobrze <uśmiechnęła się lekko> Wiesz... może to zabrzmi trochę dziwnie, ale cieszę się, że Kate ma kogoś takiego jak ty <mówi i odwraca głowę w jego stronę>

Sam Overstreet - 11-09-13 15:23:53

< Przełknął ślinę > Bez przesady znalazł by się ktoś lepszy odemnie < Podrapał się po głowie >

Annabeth Blake - 11-09-13 15:32:34

<wywraca oczami> A jednak padło na ciebie <mówi, przekrzywiając głowę>

Sam Overstreet - 11-09-13 15:41:40

< Wzruszył ramionami, spojrzał się na jeziorko, myślami był gdzieś inndziej.>

Annabeth Blake - 11-09-13 16:01:33

<patrzy się na chłopaka, ale zaraz odwraca wzrok i zaczyna bawić się swoim pierścionkiem zaręczynowym, obkręcając go na palcu> O czym myślisz? <pyta po dłuższej chwili>

Sam Overstreet - 11-09-13 16:08:16

Hmm ? < Spojrzal na nią > Myślę o Kate < Westchnął > A jak tam uklada ci sie z Samuelem?

Annabeth Blake - 11-09-13 16:21:13

Zaręczyliśmy się <powiedziała cicho zmuszając się do delikatnego uśmiechu> A potem Camille zamieniła go w człowieka i nie wiem, co teraz będzie.

Sam Overstreet - 11-09-13 16:29:54

< Otworzyl szeroko oczy, chcial cos powiedziec ale nie wiedzial co. Wstal > Niestety musze isc jak cos mosze spotkamy sie wieczorem. Na razie < Wyszedl>

Annabeth Blake - 11-09-13 16:35:56

Jasne, pa <powiedziała i odprowadziła go wzrokiem>

Annabeth Blake - 11-09-13 20:14:15

<wychodzi>

Rosalie Delacure - 12-09-13 20:45:43

<przybiegła, usiadła na pomoście i wpatruje się w niebo>

DeanWest - 12-09-13 20:48:11

<przychodzi nad jezioro, zauważa jakąś samotną turystkę, hipnotyzuje ją i pije jej krew, gdzy dziewczyna słabnie kaze jej zapomnieć i znika>
<pojawia się tuż obok Rosalie> Czeeść. <uśmiechnął się do niej>

Rosalie Delacure - 12-09-13 20:49:16

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko>
Cześć, cieszę się, że Ciebie widzę, co tam u Ciebie?
<poruszyła brwiami>

DeanWest - 12-09-13 20:50:08

Zrobiłem coś baardzo głupiego <wywrócił oczami>

Rosalie Delacure - 12-09-13 20:51:39

<zmrużyła oczy i przechyliła lekko głowę>
Zamieniam się w słuch
<uśmiechnęła się lekko>

DeanWest - 12-09-13 20:52:42

Mam taką koleżankę, nazywa się Avery. Tak się składa, że pocałowałem ją i powiedziałem, że mi się podoba, a tak nie jest <zacisnął usta>

Rosalie Delacure - 12-09-13 20:54:13

<zmrużyła oczy i westchnęła>
Znam ją! Mówiła..
<zasłoniła usta ręką i potrząsnęła głową>
Mówiła mi o Tobie
<spojrzała na niego>
Dlaczego jej to powiedziałeś?

DeanWest - 12-09-13 20:59:20

<zamknął oczy i westchnął> Bo... Bo była taka samotna i mnie było jej żal...

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:00:27

<potrząsnęła głową>
Tylko pogorszyłeś sprawę Dean... Jeżeli faktycznie nic do niej nie czujesz to zrobiłeś jej niepotrzebną nadzieję i teraz ją zranisz
<westchnęła>

DeanWest - 12-09-13 21:01:31

Rosalie Delacure napisał:

<potrząsnęła głową>
Tylko pogorszyłeś sprawę Dean... Jeżeli faktycznie nic do niej nie czujesz to zrobiłeś jej niepotrzebną nadzieję i teraz ją zranisz
<westchnęła>

<skrzywił się> Chyba tak.

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:06:13

Musisz z nią pogadać i jej powiedzieć o tym
<powiedziała pewnie>

DeanWest - 12-09-13 21:07:16

Lepiej będzie, jeśli się już więcej z nią nie spotkam <utrzymywał przy swoim>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:13:22

Dean nie...
<spojrzała na niego błagalnie>
To będzie gorsze, będzie obwiniała siebie o wszystko, będzie doszukiwać się co zrobiła źle...
<uśmiechnęła się do niego lekko>
Poważnie...

DeanWest - 12-09-13 21:14:19

<spojrzał na nią kątem oka> Dobrze, Dobrze spodkam się z nią. <uśmiechnął się blado>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:17:17

<uśmiechnęła się do niego lekko i zmrużyła oczy>
A poza tym? Jak tam u Ciebie i...
<wzięła głęboki oddech>
Nie jestem jeszcze tego do końca pewna, ale chyba wyjadę z Falls
<westchnęła>

DeanWest - 12-09-13 21:18:03

<ściągnął brwi> Jak to? I dlaczego?

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:21:07

<wzruszyła ramionami>
Ja po prostu... po prostu nic mi się ostatnio nie udaje i potrzebuję nowego, czystego startu
<westchnęła>

DeanWest - 12-09-13 21:22:49

Podaj mi swoją ostatnią porażkę. No dalej <uniósł brwi wyzywająco>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:24:49

<spojrzała na niego błagalnie>
Dean... ja po prostu jestem beznadziejna
<wzruszyła ramionami i zachichotała>
To jest aż zabawne, że czegokolwiek dotknę to i tak to niszczę

DeanWest - 12-09-13 21:34:35

Ależ skąd! Patrz, ten pomost nadal stoi! <zaśmiał się>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:36:20

<zachichotała i uśmiechnęła się do niego szeroko>
To dlatego, że jesteś tu za mną i na razie jeszcze nie zdążyłam nic zrobić
<wystawiła mu język>

DeanWest - 12-09-13 21:39:18

Och, mogę się załozyć, że to nie dzięki mnie. Wiesz, że kiedyś przypadkowo zatopiłem żaglówkę <zaśmiał się>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:43:43

Co zrobiłeś?
<zmrużyła oczy i szturchnęła go chichocząc>
Dean, nie znałam Cię od tej strony
<uśmiechnęła się szeroko>
I dziękuję, naprawdę poprawiłeś mi humor

DeanWest - 12-09-13 21:46:26

<oblizał usta> Nie chcesz wiedzieć <wyszczerzył się> A poprawianie humoru, to moja specjalność.

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:48:08

Wiem
<uśmiechnęła się kiwając potwierdzająco głową>
Od zawsze Ci się to udawało
<wystawiła mu język>
Znasz mnie
<uśmiechneła się słodko>

DeanWest - 12-09-13 21:48:43

Aż za dobrze <uśmiechnął się>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:50:32

<wywróciła oczami>
Aż takie to złe? Wiesz o mnie dosłownie wszystko, więc to chyba ja powinnam być przerażona!
<powiedziała oburzona chichocząc>

DeanWest - 12-09-13 21:51:26

<poruszył zabawnie brwiami> Bój się.

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:52:13

<szturchnęła go lekko>
Wykorzystasz tą wiedzę przeciwko mnie, prawda? Już mam zacząć uciekać, czy jak?
<zachichotała>

DeanWest - 12-09-13 21:56:03

Ależ skąd, nie wykorzystam tej wiedzy za szybko <zaśmiał się>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:57:01

Za szybko?
<potrząsnęła głową>
Mam wrażenie, że masz ochotę na kąpiel w jeziorku
<zachichotala>

DeanWest - 12-09-13 21:58:01

Nie zrobisz tego <zmrużył oczy>

Rosalie Delacure - 12-09-13 21:59:44

A podobno mnie znasz
<westchnęła uśmiechając się słodko>
Wiesz, że robię dużo nieprzemyślanych rzeczy, ale jedną pamiętam
<wystawiła mu język i ściągnęła z niego kurtkę>
Teraz nie widzę żadnych przeszkód
<wzruszyła ramionami>

DeanWest - 12-09-13 22:01:24

Rosalie Delacure napisał:

A podobno mnie znasz
<westchnęła uśmiechając się słodko>
Wiesz, że robię dużo nieprzemyślanych rzeczy, ale jedną pamiętam
<wystawiła mu język i ściągnęła z niego kurtkę>
Teraz nie widzę żadnych przeszkód
<wzruszyła ramionami>

<jednym ruchem ręki wziął od niej kurtkę i ubrał ja z powrotem patrząc na nią spode łba>

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:02:32

Nie patrz tak na mnie!
<zachichotała>
Czuję się jak mała dziewczynka, która coś nabroiła, a przecież wciąż jestem grzeczna
<wywróciła oczami>

DeanWest - 12-09-13 22:04:14

<wybuchł śmiechem> Grzeczna?! Dziewczynka?!

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:05:47

Zawsze taką jestem
<powiedziała śmiertelnie poważnie i spojrzała na niego z obrażoną miną>
Czy ty coś sugerujesz?

DeanWest - 12-09-13 22:06:27

Nie, skądże znowu. Jakbym śmiał! <mówił sarkastycznie>

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:08:09

<pokiwała z niedowierzaniem głową i obróciła głowę w drugą stronę>
Znów jest mu smutno i tym razem przez Ciebie...
<westchnęła i schowała twarz w dłoniach>
Będzie mi tego brakowało
<przełknęła głośno ślinę>

DeanWest - 12-09-13 22:09:20

Hej, hej, hej. Ja tylko żartowałem <usmiechnął się lekko i objął ją ramieniem>

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:12:03

<wywróciła oczami i oparła głowę na jego ramieniu>
Wiem, wiesz znasz mnie
<uśmiechnęła się lekko>
Ale ja Ciebie również dobrze znam

DeanWest - 12-09-13 22:17:03

<uśmiechnął się lekko> Proszę, nie wyjeżdżaj z Falls.

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:18:06

<zmrużyła oczy i spojrzała na niego>
Nie radzę sobie tutaj
<wzruszyła ramionami>
Poradzisz sobie beze mnie
<uśmiechnęła się lekko>

DeanWest - 12-09-13 22:19:09

<spuścił wzrok> Rose, jeśli to pojedziesz, to ja z tobą.

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:21:41

<spojrzała na niego lekko zaskoczona i westchnęła>
Jesteś silniejszy ode mnie, ułożysz sobie życie
<uśmiechnęła się lekko>

DeanWest - 12-09-13 22:24:01

<pokręcił głową> Więc, gdzie masz zamiar wyjechać?

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:28:46

<wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko>
Nie wiem, pozostawię to przypadkowi, wylosuję jakieś miejsce
<uśmiechnęła się lekko>
Mam tyle czasu, że nie będę niczego planować
<zmrużyła oczy i spojrzała na niego>
Wiesz jeszcze a propo Avery, wydaje mi się, że jej naprawdę na Tobie zależy, naprawdę nic do niej nie czujesz i nie dasz jej szansy?
<poruszyła brwiami>

DeanWest - 12-09-13 22:30:28

<spuścił głowę> Nie...Naprwdę jej nie kocham... <skrzywił się>

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:33:23

<westchnęła>
Czasami miłość przychodzi z czasem
<uśmiechnęła się lekko i wstała>
Jest późno, będę się już zbierać...

DeanWest - 12-09-13 22:37:02

Ok... <westchnął> Ale przed twoim wyjazdem muszę zrobić to... <pocałował ją namiętnie, a gdy przestał cofnął się o krok> Powodzenia <uśmiechnął się lekko>

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:39:47

Dean...
<spojrzała na niego błagalnie>
Nie powinieneś tego robić! Mieliśmy być przyjaciółmi!
<krzyknęła i pokręciła z niedowierzaniem głową i westchnęła>

DeanWest - 12-09-13 22:40:45

Wiem, wiem, ale lubię łamać zasady <zaśmiał się i schował dłonie do kieszeni>

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:43:01

To nie jest zabawne...
<spojrzała na niego zszokowana i po chwili zasłoniła ręką usta>
Rusz dalej Dean...

DeanWest - 12-09-13 22:43:43

Och, mam na to całą wieczność! <wyszczerzył się>

Rosalie Delacure - 12-09-13 22:45:49

<zamknęła na chwilę oczy i podeszła do niego, pokręciła głową i musnęła jego policzek>
Zależy mi na Tobie Dean... zależy mi na Tobie jako moim przyjacielu i chcę byś był szczęśliwy, więc proszę... zapomnij
<westchnęła i odsunęła się od niego by po chwili zniknąć>

DeanWest - 12-09-13 22:47:02

Rosalie Delacure napisał:

<zamknęła na chwilę oczy i podeszła do niego, pokręciła głową i musnęła jego policzek>
Zależy mi na Tobie Dean... zależy mi na Tobie jako moim przyjacielu i chcę byś był szczęśliwy, więc proszę... zapomnij
<westchnęła i odsunęła się od niego by po chwili zniknąć>

<ściągnął brwi, zniknął>

Lilith Kendall - 14-09-13 17:46:57

<Wchodzi i siada na pomoście, wyciągając nogi>

Rosalie Delacure - 14-09-13 18:19:21

<przybiegła, usiadła na pomoście, podciągnęła pod siebie kolana i spoglądała w jeziorko starajac się uspokoić>

Lilith Kendall - 14-09-13 18:31:54

<Po chwili, ściąga buty i zanurza nogi w wodzie. Gdy woda dotyka jej stóp, wzdryga się lekko>

Rosalie Delacure - 14-09-13 23:13:01

<wstaje i wraca do miasta>

Klaus Mikaelson - 19-09-13 16:44:07

< Przyszedł, chodził po plaż. Po chwili zauważył młodą kobietę. W mgnieniu oka stał już przy niej. Wpił w nią swoje kły, kiedy już się pożywił skręcił kobiecie kark.  Wytarł usta wierzem dłoni i odszedł zostawiając ciało.>

Lucy Shoots - 19-09-13 18:13:55

*wchodzi na plażę i rozgląda się. Otula się ramionami i bierze kilka głębokich oddechów, po czym siada wyciągając nogi przed siebie i patrzy na jezioro*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 18:23:18

Lucy Shoots napisał:

*wchodzi na plażę i rozgląda się. Otula się ramionami i bierze kilka głębokich oddechów, po czym siada wyciągając nogi przed siebie i patrzy na jezioro*

< Ponownie przyszedł nad jeziorko, kiedy tak sobie chodził zauważył kolejną młoda kobietę. Postanowił usiąść obok niej.> Piękny dzisiaj dzień mamy. < Uśmiechnął się arogancko.> Jestem Klaus.

Lucy Shoots - 19-09-13 18:24:31

*przenosi na niego wzrok i przygląda mu się, po czym podkurcza nogi* Taki jak wszystkie. *patrzy na jezioro i bierze oddech* Jestem Lucy.

Klaus Mikaelson - 19-09-13 18:30:30

Piękne imię. < Spojrzał na nią kątem oka.> Długo tu mieszkasz, Lucy? < Uniósł brwi.> Pierwszy raz cię tu widzę.

Lucy Shoots - 19-09-13 18:32:16

Wiem, że piękne. *zaciska wargi i wzrusza ramionami* Może niecały miesiąc.  *przenosi na niego badawczy wzrok* A ty? Świeżynka?

Klaus Mikaelson - 19-09-13 18:34:45

Mieszkam tu bardzo długo. < Uśmiechnął się.> Często podróżuję dlatego wcześniej się nie spotkaliśmy.

Lucy Shoots - 19-09-13 18:36:14

*marszczy lekko brwi* Gdzie już byłeś? Zawsze chciałam polecieć do.. Francji. *kiwa głową i uśmiecha się półgłębkiem opuszczając wzrok*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 18:39:22

Bywałem w różnych miejscach, zwiedziłęm prawie cały świat < Spojrzał na jeziorko.> Francja jest przepiękna, mieszkałem tam trochę < Uniósł lekko kacik ust.>

Lucy Shoots - 19-09-13 18:42:47

*unosi brwi* Jak tam jest? Byłeś może w Australii? *patrzy na niego wyczekująco* Zawsze chciałam zobaczyć rafę koralową. *unosi słabo kącik ust*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 18:46:40

Lucy Shoots napisał:

*unosi brwi* Jak tam jest? Byłeś może w Australii? *patrzy na niego wyczekująco* Zawsze chciałam zobaczyć rafę koralową. *unosi słabo kącik ust*

Nie da się opisać Francji, musiałabyś sama tam pojechać i się przekonać. < Podrapał się po głowie.> W Australii też byłem.

Lucy Shoots - 19-09-13 18:49:37

*kiwa głową* Kiedyś pojadę. *przygryza wargę w zamyśleniu* Więc jesteś podróżnikiem, tak? *mierzy go wzrokiem* I lubisz chodzić na siłownię. *unosi kącik ust*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 18:51:30

Tak jestem podróżnikiem < Spojrzał na nią uważnie, zmarszczył lekko brwi.> Czemu myślisz, że lubię chodzić na siłownie ? (zw)

Lucy Shoots - 19-09-13 18:55:29

Po rozmiarze mięśni można się domyślić. *unosi kącik ust*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 19:08:34

Nie chodzę na siłownie < Uśmiechnął się łobuzersko.>  Alę lubię robić inne ciekawe rzeczy żeby mieć takie mięśnie. < Wyprostowa plecy >

Lucy Shoots - 19-09-13 19:09:46

*unosi brwi i zaciska wargi żeby się nie roześmiać* Na przykład co? Pomagać swojej dziewczynie w ogrodzie?

Klaus Mikaelson - 19-09-13 19:18:08

< Pokręcił rozbawiony głową.> Nie mam dziewczyny. < Zmarszczył bwri.> No i nie mam też ogrodu.

Lucy Shoots - 19-09-13 19:19:49

*unosi brwi* Nie masz ogrodu? *przewraca oczami* Więc jesz wszystko kupne? No wiesz, marchewki, pietruszka, por i te sprawy. *unosi lekko kącik ust*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 19:25:27

Można tak powiedziećź < Pokiwał głową, spojrzał na nia uważnie.> Przeważnie mało jem.

Lucy Shoots - 19-09-13 19:26:38

*mruzy oczy i spogląda na niego* Nie wyglądasz jakbyś miał anoreksję. *uśmiecha się lekko rozbawiona*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 19:36:07

Bo nie mam < Zaśmiał się.> Lucy, może opowiesz mi coś o sobie?

Lucy Shoots - 19-09-13 19:51:54

*wzrusza ramionami* Nie ma co opowiadac. Chyba nie mam zbyt ciekawego zyciorysu, a nawet jesli mam, to dobrze jest byc intrygujacym, prawda? *unosi kacik usg*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 20:00:54

< Pokiwał głową.> Prawda < Uśmiechnął się.>  Lucy może dasz się zaprosić na drinka ?

Lucy Shoots - 19-09-13 20:04:01

Drink? Pod warunkiem, ze na mocnego. *usmiecha sie lekko*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 20:07:01

Może ebyć i mocny < Usmiechnął się, wstał i wyciągnął dłoń w stronę Lucy.> Pozwól, że pomogę.

Lucy Shoots - 19-09-13 20:14:21

Pozwol, ze zignoruje. *usmiecha sie lobuzersko i wstaje* W takim razie gdzie idziemy?

Klaus Mikaelson - 19-09-13 20:24:24

< Cofnął dłoń.> Ty wybierz miejsce. < Uśmiechnął się>

Lucy Shoots - 19-09-13 20:27:09

Ty mieszkasz tu dluzej i lepiej znasz miasto. *zaklada rece na piersi* Moze jest jakies miejsce warte wspominki. *unosi kacik ust*

Klaus Mikaelson - 19-09-13 20:31:30

< Pokręcił oczami.> No to zabieram cię do Grill'a < Poszli.>

Katherine Pierce - 20-09-13 18:36:52

*siada na piasku *

Katherine Pierce - 20-09-13 18:54:52

*wstaje,idzie w stronę domu*

Lilith Kendall - 21-09-13 10:10:27

<Wchodzi i siada na pomoście patrząc na jeziorko>

Katelynn Blake - 21-09-13 21:44:52

*przyszłam z Sam'em*

Sam Overstreet - 21-09-13 21:46:17

< Usiedli na pomoście.> Po co tu przyszliśmy <Spytał patrząc się na swoje dłonie.>

Katelynn Blake - 21-09-13 21:48:15

Sam Overstreet napisał:

< Usiedli na pomoście.> Po co tu przyszliśmy <Spytał patrząc się na swoje dłonie.>

*usiadłam na nim okrakiem, spojrzałam mu w oczy* kocham cię, rozumiesz? *powiedziałam poważnym tonem*

Sam Overstreet - 21-09-13 21:50:45

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Usiedli na pomoście.> Po co tu przyszliśmy <Spytał patrząc się na swoje dłonie.>

*usiadłam na nim okrakiem, spojrzałam mu w oczy* kocham cię, rozumiesz? *powiedziałam poważnym tonem*

< Uniósł lekko kącik ust.> Też cię kocham < Westchnął, pocałował ją w kącik ust.>

Katelynn Blake - 21-09-13 21:54:19

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Usiedli na pomoście.> Po co tu przyszliśmy <Spytał patrząc się na swoje dłonie.>

*usiadłam na nim okrakiem, spojrzałam mu w oczy* kocham cię, rozumiesz? *powiedziałam poważnym tonem*

< Uniósł lekko kącik ust.> Też cię kocham < Westchnął, pocałował ją w kącik ust.>

*pocałowałam jego zranioną dłoń* to przez dzisiejszą bójkę? *uniosłam brwi*

Sam Overstreet - 21-09-13 21:56:17

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:


*usiadłam na nim okrakiem, spojrzałam mu w oczy* kocham cię, rozumiesz? *powiedziałam poważnym tonem*

< Uniósł lekko kącik ust.> Też cię kocham < Westchnął, pocałował ją w kącik ust.>

*pocałowałam jego zranioną dłoń* to przez dzisiejszą bójkę? *uniosłam brwi*

< Pokręciłem głową.> Nie... < Wzruszył ramionami.> Troche za bardzo mi dzisiaj odbiło.

Katelynn Blake - 21-09-13 22:02:30

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Uniósł lekko kącik ust.> Też cię kocham < Westchnął, pocałował ją w kącik ust.>

*pocałowałam jego zranioną dłoń* to przez dzisiejszą bójkę? *uniosłam brwi*

< Pokręciłem głową.> Nie... < Wzruszył ramionami.> Troche za bardzo mi dzisiaj odbiło.

*wstałam z niego* grrrrrry, nie widzisz jak się staram *warknęłam* zdradziłeś mnie, a ja Ci wybaczyłam, wyznaje Ci miłość, a ty jesteś wobec mnie taki... obojętny, jak wolisz być z kimś innym to mi powiedź i daj mi spokój *powiedziałam, a z moich oczu popłynęły łzy* mam już tego dosyć...

Sam Overstreet - 21-09-13 22:08:18

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:

*pocałowałam jego zranioną dłoń* to przez dzisiejszą bójkę? *uniosłam brwi*

< Pokręciłem głową.> Nie... < Wzruszył ramionami.> Troche za bardzo mi dzisiaj odbiło.

*wstałam z niego* grrrrrry, nie widzisz jak się staram *warknęłam* zdradziłeś mnie, a ja Ci wybaczyłam, wyznaje Ci miłość, a ty jesteś wobec mnie taki... obojętny, jak wolisz być z kimś innym to mi powiedź i daj mi spokój *powiedziałam, a z moich oczu popłynęły łzy* mam już tego dosyć...

<Kate proszę nie płacz, wytarł jej łzy z policzka.> Kocham tylko ciebie i nie chcę nikogo innego. < Uśmiechnął się lekko,  kleknął przed nią.> Kate wiem zdradziłem cie i te słowa które wypowiem mogą zabrzmieć dziwnie ale czy ty Kate chcesz być ze mną do końca życia i zgodzisz się ze mną zamieszkać ? < Uniosłem brwi.>

Katelynn Blake - 21-09-13 22:11:15

*wybuchłam śmiechem* no, nie wiem, a nie jest dobrze tak jak jest teraz?

Sam Overstreet - 21-09-13 22:13:52

Jest bardzo dobrze, mógłbym powiedzieć, że jest nawet wspaniale. < Posłał jej przyjazny uśmieszek.> Zgadzasz się ?

Katelynn Blake - 21-09-13 22:16:17

jeszcze się nad tym zastanowimy, dobrze? *spytałam uśmiechnięta* a teraz chodźmy do mnie

Sam Overstreet - 21-09-13 22:19:08

Dobrze < Złapał ją za dłoń po czym poszli do Kate.>

( Daj posta w domu Kate ;) )

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:24:35

< Przyszedł z Rose, chodzili po plaży.> Rosalie, jak długo jesteś Hybrydą ?

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:26:40

<zmrużyła oczy i wzruszyła ramionami>
Krótko, może z miesiąc i zdradzę Ci coś w sekrecie
<poruszyła brwiami i zbliżyła swoje usta do jego ucha>
Nienawidzę tego
<westchnęła i spojrzała w niebo>
A ty Klausie? Jaki jest Twój mroczny sekret? Bo ja niestety nie potrafię tego od razu rozpoznać
<mruknęła>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:31:54

Przykro mi ale ja nie zdradzam nikomu swoich sekretów. < Załapał dziewczynę w talii dzięki hybrydziej szybkości przyparł dziewczynę o jakieś drzewo.Uniósł kącik ust.> Wymieniałaś się kiedyś z jakimś wampirem swoją krwią? < Uniósł brwi.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:34:37

<przygryzła swoją dolną wargę i zmrużyła oczy obserwując go uważnie>
Nie zdradzam nikomu moich sekretów
<zachichotała i przyłożyła swój nadgarstek do ust wgryzając się w niego na moment tak by zaczęła płynąć z niego krew, po czym uniosła go w kierunku Klausa i spojrzała wyzywająco w jego oczy>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:38:34

< Pokręcił oczami, wziął jej dłoń, nagryzł swój nadgarstek po czym zaczął pić krew Rose.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:41:25

<chwyciła jego rękę i sama wgryzła się jeszcze bardziej w jego nadgarstek, zamknęła oczy i rozkoszowała się smakiem jego krwi>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:44:23

< Puścił jej nadgarstek, zaczął całować jej szyję, delikatnie przegryzał jej skórę.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:46:14

<uśmiechnęła się zadziornie i objęła go prawą nogą w pasie przyciskając go do siebie, odchyliła głowę by miał lepszy dostęp do jej szyi i puściła jego rękę by swoimi wodzić po jego plecach>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:50:01

< Bez wahania rozerwał z niej bluzkę, całował ją po szyi dekolcie i brzuchu.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:53:20

<spojrzała na swoją podartą bluzkę i wbiła mu paznokcie w ramię>
Taka ładna bluzka
<wysyczała i zachichotała, ujęła jego twarz i podciągnęła do góry wpijając się zachłannie w jego usta i ze swoją hybrydziom siłą popchnęła go tak, że teraz to opierali się o całkiem inne drzewo, wsunęła ręce pod jego koszulę masując powoli jego brzuch, a następnie zdjęła ją z niego rzucając gdzieś w bok>
MHmm
<uśmiechnęła się słodko i przejechała dłonią po jego torsie>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:57:22

Kupię ci lepszą, o wiele ładniejszą < Pocałował ją zachłannie, złapał Rose za pośladki, przyciągnął ją mocniej do siebie.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 14:00:27

Trzymam Cię za słowo
<wymruczała i przygryzła płatek jego ucha, następnie pocałowała jego szyję robiąc na niej kilka pojedynczych malinek, po czym całowała jego tors, schodząc coraz niżej aż do pępka, obcałowała go na około a dłońmi jednocześnie zsuwała z niego spodnie wraz z bokserkami>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 14:05:42

< Mruknął z rozkoszy, nachylił się i zaczął ją coraz zachłanniej całować. Przekręcił się tak, że to ona teraz była przyparta do drzewa. Zdjął z niej majtki, po czym zaczęli uprawiać hybrydzi seks, co chwila znajdowali się przy innym drzewie.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 14:17:06

<gdy osiągnęli pełną rozkosz wbiła mocno swoje paznokcie w jego ramiona i cały czas go całując starała się uspokoić oddech>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 14:21:21

< Uniósł kącik ust, odsunął się trochę od niej.> Mam nadzieję, że ci się podobało. < Poszedł po swoje bokserki i spodnie. Założył je i znowu znalazł się przy Rose trzymając w dłoni jej ubrania.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 14:25:30

<uśmiechnęła się słodko i wzięła od niego swoje ubrania natychmiast się ubierając>
Było... bardzo przyjemnie
<wywróciła oczami i mrugnęła do niego>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 14:27:57

< Spojrzał na nią.> Podaj mi swój numer i adres to wieczorem dostaniesz swoja obiecaną bluzkę. < Uśmiechnął się arogancko.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 14:31:44

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się słodko>
Nie...
<przechyliła lekko głowę i mrugnęła do niego>
To byłoby zbyt proste, znasz już moje imię, a to dużo i na pewno uda Ci się mnie drugi raz znaleźć
<wystawiła mu język i zbliżyła się do niego całując go namiętnie>
Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania
<wyszeptała mu do ucha i zniknęła>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 14:34:29

< Zmarszczy brwi, założył koszulkę po czym też zniknął.>

Katelynn Blake - 22-09-13 16:30:58

*przyszłam, usiadłam pod drzewem cicho szlochając*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 16:50:04

< Już drugi raz dzisiaj przyszedł nad jeziorko, chodził po plaży. Nagle usłyszał czyjś płacz. Rozejrzał się zauważył młodą dziewczynę płaczącą pod drzewem. Postanowił do niej podejść.> Czemu płaczesz ? < Zmarszczył brwi.>

Katelynn Blake - 22-09-13 16:53:13

*podniosłam głowę i spojrzałam na mężczyznę* nie twoja sprawa *warknęłam*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 16:55:25

< Prychnął, nachylił się i spojrzał się w jej oczy.> Powiedz mi co się stało. < Zahipnotyzował ją.>

Katelynn Blake - 22-09-13 17:00:32

mój chłopak przespał się z inną, a teraz robi mi się nie dobrze jak mnie dotyka *wyrecytowałam, gdy wróciła mi świadomość i zdałam sobie sprawę z kim mam do czynienia, wypowiedziałam w głowie zaklęcie, gdy zobaczyłam, że to podziałało i mężczyzna zaczął się łapać za głowę, szybko złapałam grubą gałąź którą z całej siły wbiłam mu w udo*

(hahahahah xD nie wiedziałam co napisać :D )

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:05:07

< Syknął z bólu, szybkim ruchem wyjął gałąź z uda.> To nie było dobre posunięcie. < W hybrydzim tempie znalazł się przy dziewczynie. Złapał ją za nadgarstki i przygwoździł ją do drzewa.> Nie użyjesz na mnie żadnego zaklęcia, zrozumiano ?< Spytał patrząc się w jej oczy.>

( xd )

Katelynn Blake - 22-09-13 17:06:38

*kiwnęłam twierdząco głową* tak *odpowiedziałam przerażona*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:10:09

Nie bój się mnie, nie zrobię ci na razie krzywdy< Uniósł kącik ust, przejechał kciukiem po jej dolnej wardze.> Nie uciekniesz i nie robisz nic głupiego. Będziesz mi posłuszna, dobrze ? < Spytał po czym się od niej trochę odsunął.>

Katelynn Blake - 22-09-13 17:12:30

na razie? *powtórzyłam* będę ci posłuszna *szepnęłam*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:30:20

Mam dzisiaj dobru humor więc dzisiaj ci nic nie zrobię < Uśmiechnął się.> Jestem Klaus a ty ?

Katelynn Blake - 22-09-13 17:31:37

Ketelynn *odpowiedziałam zdezorientowana*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:36:39

Musze przyznać masz ładne imię. < Uśmiechnął się po czym wpił się kłami w jej szyję i zaczął pić jej krew.>

Katelynn Blake - 22-09-13 17:38:04

*nogi się pode mną ugięły, pisnęłam głośno, poczułam wielki ból* przestań *wrzasnęłam* błagam*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:40:41

< Przygwoździł ją jeszcze mocniej, nie przestawał się z niej pożywiać.>

Dexter Mayhew - 22-09-13 17:40:47

<przyszedł nad jeziorko i już chciał sobie spokojnie usiąść kiedy usłyszał pisk, od razu podbiegł do Kate i jakiegoś faceta> Puszczaj ją! <warknął i odciągnął go od niej waląc go mocno w twarz>

Katelynn Blake - 22-09-13 17:44:21

*opadłam na ziemie, była roztrzęsiona, nie byłam w stanie się ruszyć*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:44:36

< Kiedy poczuł jak ktoś go wali, prychnął pod nosem. Złapał chłopaka za ręce po czym je mu wykręcił. Złamał mu nadgarstek.>

( Do Kate jak coś pamiętaj, że została zahipnotyzowana i nie może rzucać zaklęć ^^ )

Katelynn Blake - 22-09-13 17:45:18

(wiem :( )

Dexter Mayhew - 22-09-13 17:47:12

<krzyknął z bólu czując działania chłopaka> Kim ty cholera jesteś! <syknął i resztkami sił podhaczył go, a gdy upadł zaczął kopać>

Katelynn Blake - 22-09-13 17:49:20

uciekaj! *krzyknęłam do chłopaka*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:49:30

< Warknął, w hybrydzim tempie znalazł się za chłopakiem. Nadgryzł swój nadgarstek, przyłożył go do ust chłopaka. Kiedy już trochę wypił jego krwi skręcił mu kark.>

Dexter Mayhew - 22-09-13 17:51:31

<opadł bezwładnie na ziemie>

Katelynn Blake - 22-09-13 17:54:41

*przyglądałam się uważnie całej sytuacji zaczęłam krzyczeć i płakać, podbiegłam do Dexter'a, zaczęłam nim trząść* pozwól mi go uratować, znam zaklęcie które mu pomoże *błagałam nieznajomego*

Klaus Mikaelson - 22-09-13 17:54:58

< Spojrzał z obrzydzeniem na ciało chłopaka. Po chwili podszedł do dziewczyny, ukucnął przed nią.> Przepraszam, że musiałaś na to patrzeć.< Pogładził ją po policzku.> Zapomnisz o tym co się wydarzyło, od teraz będziesz się cieszyć z tego co masz. < Uniósł kącik ust.> Będziesz się cieszyć z życia no i co jakiś czas pozwolisz mi się z ciebie pożywić. < Wstał.> A teraz wracaj do domu i na razie z niego nie wychodź.

Katelynn Blake - 22-09-13 17:59:20

*wstałam, poszłam do domu*

(przepraszam Dexter, chciałam żeby Kate Ci pomogła :( odezwij się do niej jak ,,ożyjesz" ;) )

Klaus Mikaelson - 22-09-13 18:04:09

< Odszedł.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 18:07:57

<czując zapach krwi przychodzi, a widząc Dextera przerażona upada na kolana obok niego i zaczyna nim potrząsać>
Dex! Dexter! Błagam!
<krzyczy czując jak z jej oczu wypływają łzy>

Rosalie Delacure - 22-09-13 18:20:22

<w końcu nie wytrzymuje, wyciąga telefon i dzwoni po karetkę, kiedy przyjeżdża jedzie razem z ciałem Dextera do szpitala>

Sean Hemsworth - 23-09-13 17:16:27

< Przyszedł, usiadł na pomoście i zaczął myśleć o wczorajszym wieczorze.>

Sean Hemsworth - 23-09-13 17:45:40

< Wstał, poszedł do parku.>

Sam Overstreet - 23-09-13 22:12:57

< Przyszedł na jeziorko, stanął na końcu pomostu. Zacisnął ręce w pieści, patrzył się przed siebie.>

Katelynn Blake - 23-09-13 22:16:28

*przybiegłam, za nim, jak tylko go zobaczyłam podbiegłam do Sam'a, stanęłam przed nim, patrzyłam mu chwilkę w oczy, po chwili jednak pocałowałam go czule* kocham Cię, przepraszam, ale na prawdę jest mi ciężko *szepnęłam i mocno go przytuliłam*

Sam Overstreet - 23-09-13 22:20:40

< Stał nie ruchomo po chwili jednak przytulił dziewczynę.> Też cię kocham < szepnął cicho.> Nie wiesz jak bardzo.

Katelynn Blake - 23-09-13 22:22:01

*zadrżałam, było mi zimno, bo nie wzięłam kurtki* wracajmy, proszę *uśmiechnęłam się błagalnie*

Sam Overstreet - 23-09-13 22:24:53

Dobrze. < Objął ją po czym wyszli.>

Rosalie Delacure - 24-09-13 17:54:05

<przychodzi i siada na pomoście wkładając sobie słuchawki do uszu i włączając muzykę wpatruje się w jeziorko>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 19:29:11

< Przyszedł nad jeziorko, chodził po plaży. Po chwili wszedł na pomost. Stanął obok dziewczyny lecz sie nie odezwał.>

Rosalie Delacure - 24-09-13 19:34:40

<miała słuchawki na uszach, kiedy poczuła, że ktoś jest obok odwróciła głowę i zmierzyła Klausa wzrokiem po czym wyciągnęła słuchawki z uszu>
Tak?
<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się ironicznie>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 19:42:37

Rose, co za miłe spotkanie < Spojrzał się na nią.> Mam dla ciebie bluzkę, którą ci obiecałem.

Rosalie Delacure - 24-09-13 19:45:25

<uśmiechnęła się słodziutko>
Nie chcę bluzki
<wywróciła oczami i przejechała dłonią po jego torsie patrząc mu wyzywająco w oczy i przygryzła swoją dolną wargę mrugając>
Chcę czegoś innego, coś co możesz mi dać
<poruszyła brwiami i odsunęła się od niego podwijając trochę do góry swoją bluzkę>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 19:54:30

Coś co mogę ci dać tak. < Przyglądał się jej uważnie.> No cóż dzisiaj jakoś mnie nie pociągasz < Wzruszył ramionami.> Ale muszę przyznać, że masz piękne ciało, Rose. < Uśmiechnął się arogancko.>

Rosalie Delacure - 24-09-13 19:58:40

<spojrzała na niego błagalnie i przygryzła swoją dolną wargę>
Nie wmawiaj mi, że nie masz ochoty
<zachichotała i zrzuciła z siebie bluzkę podchodząc do niego i przejeżdżając językiem po jego szyi, nagle mocno złapała ją ręką i ścisnęła>
Zostaw Hayley w spokoju!
<wysyczała>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 20:07:49

< Spojrzał na nią rozbawiony, z łatwością złapał Rose za rękę i wykręcił ją jej. > Za kogo ty mnie masz < Prychnął.> Jestem pierwotną hybrydą więc mogę robić co mi się żywnie podoba. < Uniósł kącik ust.> Życzę miłej kąpieli < Popchnął dziewczynę tak, że wpadła do wody.>

Rosalie Delacure - 24-09-13 20:13:38

<wściekła w mgnieniu oka pojawiła się obok niego i zacisnęła pięści po czym popchnęła go mocno i przyparła do drzewa wyrywając gałąź i wbijając ją mocno mu w brzuch>
Masz ją zostawić! Może i jesteś jakąś pieprzoną pierwotną hybrydą
<zachichotała i wywróciła oczami>
Mam to gdzieś, jak jej coś zrobisz to Cię zabije
<zbliżyła się i uśmiechnęła się słodko po czym przygryzła płatek jego ucha i wyszeptała>
Wolną, bolesną śmiercią, a jeżeli jeszcze raz bez jej świadomej wolnej woli będziesz ją pieprzył to oderwę Ci jaja
<wzruszyła ramionami i przekręciła gałąź w jego brzuchu wbijając ją jeszcze mocniej>
Rozumiesz?
<syknęła>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 20:27:07

< Syknął z bólu, przeklął pod nosem.> Nie uda ci się mnie zabić. < Warknął.> A co do Hayley właśnie nie dawno ode mnie wyszła. < Uśmiechnął się lekko.> Gdybym wiedział, że się znacie to pozdrowił bym ją od ciebie. < < Spojrzał na gałąź, złamał ją w połowie. Po czym wyjął sobie drugi koniec z brzucha.> Jak mnie zabijesz to większość wampirów na świecie umrze może nawet i ty. < Wzruszył ramionami.> Tak, a pro po radziłbym ci się ubrać.

Rosalie Delacure - 24-09-13 20:39:06

<prychnęła>
Nie obchodzi mnie to! Jeżeli coś jej zrobisz pożałujesz, proste
<uśmiechnęła się słodko i podniosła z ziemi swoją bluzkę jednak jej nie ubrała>
Mam gdzieś to co mi radzisz kotku, uważaj, bo zrobię z Twojego życia piekło
<mrugnęła do niego>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 20:44:35

< Podszedł do niej bardzo blisko.> Prędzej to ja zrobię piekło z twojego życia. < Szepnął przy jej ustach.> A o Hayley się nie martw już zdążyła mi się znudzić.

Rosalie Delacure - 24-09-13 20:48:02

<prychnęła i spojrzała na niego błagalnie>
Skarbie ja już jestem w piekle
<uśmiechnęła się słodziutko i zbliżyła się jeszcze bardziej mrużąc oczy>
Ale powodzenia w staraniach
<mrugnęła do niego>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 20:55:26

< Spojrzał się w jej oczy, przejechał  dłonią po jej szyi, ramieniu i jej ręku.> Uwierz, nie powinnaś ze mną zadzierać.

Rosalie Delacure - 24-09-13 20:59:21

Nie boję się Ciebie
<powiedziała pewnie i uśmiechnęła się słodko mrużąc oczy>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 21:07:11

A powinnaś < Przejechał kciukiem po jej dolnej wardze.> Lepiej się ubierz. Chyba nie chcesz wystraszyć ludzi.

Rosalie Delacure - 24-09-13 21:08:37

Poważnie? Widok mnie w staniku miałby ich wystraszyć
<pokręciła głową i przygryzła swoją dolną wargę>
Nie bądź śmieszny, poza tym mam gdzieś co ktoś sobie o mnie pomyśli, zaraz rozbiorę się cała
<wzruszyła ramionami>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 21:13:08

Jak chcesz mogę ci pomóc < Złapał ja w talii i przygwoździł do drzewa.> Co powiesz na powtórkę z rozrywki, Rose ?

Rosalie Delacure - 24-09-13 21:17:38

<wywróciła oczami i uśmiechnęła się zadziornie odpychając go od siebie>
Ktoś tu podobno nie miał na mnie ochoty
<wypięła biust do przodu i poruszyła brwiami>
Zimno się zrobiło, a skoro nie skorzystam z innego sposobu rozgrzania się to faktycznie muszę się ubrać

Klaus Mikaelson - 24-09-13 21:27:53

Ja mógłbym cię rozgrzać ale jak nie chcesz to nie < Wzruszył ramionami.>

Rosalie Delacure - 24-09-13 21:34:40

<udała zamyśloną i prychnęła>
Nie bo wiem gdzie Twój przyjaciel był
<poruszyła brwiami i szybko się ubrała>
Nie waż się dotknąć Hayley, ani żadnej innej bezbronnej dziewczyny
<wysyczała>
Zobaczymy się w piekle skarbie
<dodała i zniknęła>

Klaus Mikaelson - 24-09-13 21:37:18

< Pokręcił oczami, po chwili tez zniknął.>

Lucy Shoots - 26-09-13 17:14:38

*wchodzi nad jeziorko i rozgląda się. Siada na pomoście i patrzy przed siebie myśląc*

Caroline Forbes - 26-09-13 17:28:10

*przychodzi nad jeziorko i rozgląda sie wokół siebie, zauważając, że nie jest tutaj sama uśmiecha sie mimowolnie i po dość długiej chwili namysłu podchodzi do nieznanej jej jak do tej pory dziewczyny* Cześć *mówi cicho i siada obok niej* My się chyba jeszcze nie znamy *stwierdza unosząc kąciki ust*

Lucy Shoots - 26-09-13 17:32:09

*przenosi wzrok na dziewczynę i unosi kącik ust* A już myślałam, że w tym mieście żyją sami faceci. *kręci głową z rozbawieniem i uśmiecha się do niej* Jestem Lucy. Miło mi.

Caroline Forbes - 26-09-13 17:39:14

*spojrzała na dziewczynę i słysząc jej słowa z jej ust wydobył się cichy śmiech* Czyli mam myśleć, że jestem miłym zaskoczeniem, czy wręcz przeciwnie? *ściąga brwi i spogląda na nią pytająco* A ja Caroline *uśmiechnęła się przyjaźnie* Na prawdę jak do tej pory spotykałaś w Falls samych facetów?

Lucy Shoots - 26-09-13 17:41:50

Oczywiście, że miłym zaskoczeniem. To jakieś ułaskawienie, bo tak naprawdę do tej pory spotykałam samych facetów. *uśmiecha się i kręci głową z niedowierzaniem* Chyba poznałam jedną dziewczynę, ale nawet nie pamiętam jak ma na imię *parska śmiechem*

Caroline Forbes - 26-09-13 17:49:42

Po tym co powiedziałaś wnioskuje, że mieszkasz w tym mieście od dość niedawna *spojrzała na nią i uniosła kaciki ust* Lub po prostu masz wielki talent do przyciągania facetów *zaśmiała się cicho* Więc która opcja jest prawdziwa? *unosi brwi do góry i spogląda na nią* Zatem jestem jednak tą drugą *wzruszyła ramionami*

Lucy Shoots - 26-09-13 17:54:21

Chyba obie. *uśmiecha się szeroko* Mieszkam tu więcej niż miesiąc, ale jakieś dwa, trzy tygodnie spędziłam siedząc w domu z jednym frajerem, przeprowadzaniem się i w ogóle. A potem mnie zostawił. *przewraca oczami* Moje szczęście do facetów. *prycha i uśmiecha się lekko*

Caroline Forbes - 26-09-13 17:59:08

*otworzyła usta aby coś powiedzieć jednak po chwili zacisnęła je w cienką linię* Miał jakiś konkretny powód, czy zrobił to od tak? *zapytała przerywając ciszę* Przepraszam, że pytam jeśli nie chcesz to nie musisz odpowiadać *uśmiechnęła się lekko mając jednak nadzieje, ze dziewczyna odpowie*

Lucy Shoots - 26-09-13 18:03:28

Ee, nie przejmuj się. *uśmiecha się lekko* Jest frajerem. *przewraca oczami* Stwierdził, że chce.. podróżować po świecie, więc wyjechał. *wzrusza ramionami*

Caroline Forbes - 26-09-13 18:08:22

Z tym się muszę zgodzić *pokiwała energicznie głową* Nie chciał wziąć cię ze soba, czy ty nie chciałaś odbywać z nim wspólnych podróży po świecie? *spojrzała na nia pytajaco* Właściwie mój chłopak też wyjechał, jednak ten wyjazd nie był z jego własnej woli *wzruszyła ramionami, a jej twarz nie wyrażała żadnych konkretnych emocji*

Lucy Shoots - 26-09-13 18:10:05

*kręci głową* Nie zapytał .*uśmiecha się lekko* Przykro mi. Opowiesz jak to się stało? *spogląda na nią niepewnie*

Caroline Forbes - 26-09-13 18:29:47

Więc na prawdę był frajerem i idiotą, że cię tu zostawił samą *Podkreśliła wyraźnie słowo "idiota" i spojrzała na nią* No cóż naraził się pewnemu facetowi *spojrzała na jezioro jej wzrok wydawał się pusty i nie wyrażający żadnych emocji* więc ten postawił mu ultimatum, albo opuści Falls, albo.. *urwała i przełknęła ślinę* Ten wybrał to pierwsze i stąd uciekł *wzruszyła ramionami obojętnie, jednak poczuła że łzy napływają jej do oczu*

Lucy Shoots - 26-09-13 18:31:45

Och. *krzywi się* przykro mi.. *przygryza wargę i uśmiecha się pocieszająco* kto mógł być takim.. człowiekiem?

Caroline Forbes - 26-09-13 18:38:00

Człowiekiem? *spogląda na nia i prycha pod nosem, otwiera usta, żeby cos powiedziec jednak w ostatniej chwili powstrzymuje się* Nie wiem, czy tą osobę można byłoby tak określić *zaciska usta, a na jej twarzy pojawia się widocznie wymuszony uśmiech* Mogłybyśmy zmienić temat rozmowy? *pyta z nadzieją*

Lucy Shoots - 26-09-13 18:40:29

Jasne, przepraszam. *uśmiecha się lekko i przygląda się jej badawczo, po czym odwraca wzrok* Jak długo tu mieszkasz?

Caroline Forbes - 26-09-13 18:45:32

Nie masz za co przepraszać *uśmiechnęła się* Po prostu nie za bardzo lubię rozmawiać na te tematy *słysząc jej pytanie wróciła wzrokiem do jej twarzy* Właściwie to od zawsze *uniosła kąciki ust* Jednak przez okres wakacyjny postanowiłam odrobinę odpocząć od tego miasta *na jej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech na wspomnienie wakacji* I od tego czasu dość dużo nowych twarzy przybyło do Falls *stwierdziła z lekkim niedowierzaniem*

Lucy Shoots - 26-09-13 18:48:14

Fakt, znam tylko garstkę osób. Chyba muszę częściej wychodzić z domu *uśmiecha się szeroko* więc gdzie spędziłaś wakacje?

Caroline Forbes - 26-09-13 18:53:35

W wielu miejscach, ale najważniejsze jest to, że z dala od tego miasta *wypuściła gwałtownie powietrze z płuc* Przynajmniej udało mi się chociaż trochę od począć od problemów z nim związanych *uniosła kąciki ust i spojrzała na nią* A ty? Przez całe wakacje siedziałaś Mystic Falls, czy jednak gdzieś wyjeżdżałaś? *uniosła brwi z zaciekawieniem*

Lucy Shoots - 26-09-13 18:55:58

Och. a co jest takigo złego w tym miejscu? *unosi brwi i odruchowo dotyka swojej szyi, po czym unosi kołnierz zakrywajac ranę* Byłam tutaj. to dla mnie wciąż cos nowego. *uśmiecha się lekko*

Caroline Forbes - 26-09-13 19:07:45

*westchnęła i spojrzała na nią, miała ochotę powiedzieć o tym co się tu dzieje jednak się powstrzymała* Powiem tylko tyle, że to miasto kryje wiele na prawdę mrocznych tajemnic *spojrzała na nią* Zupełnie o tym zapomniałam *zaśmiała się cicho* Tak właściwie to gdzie wcześniej mieszkałaś? *uniosła brwi w zaciekawieniu*

Lucy Shoots - 26-09-13 19:12:22

W miejscu do którego nigdy nie chciałabym wrócić. *uśmiecha się lekko* Wiem o wampirach. *kiwa głową*

Caroline Forbes - 26-09-13 19:18:06

Mogę liczyć na to, że powiesz mi chociaż nazwę tego miasta, czy jednak wolisz o tym nie wspominać? *unosi brwi i spogląda na nią, po chwili karci się w myślach za swoją ciekawość* Skąd.. *spogląda na nią ze zdziwienie uważnie się jej przyglądając o nich wiesz? *mówi z udawanym spokojem*

Lucy Shoots - 26-09-13 19:20:34

Nie martw się, wiem kim jesteś. *wzrusza ramionami* Wcale mi to nie przeszkadza. Człowiek codziennie uczy się czegoś nowego. *wyciąga kartkę i zapisuje na niej swój numer* odezwij się, dobrze? przejdziemy się na kawę, bo muszę już lecieć. *wzdycha, całuje ją w policzek i odchodzi*

Caroline Forbes - 26-09-13 19:27:32

*spogląda na nią ze zdziwieniem, bierze do ręki numer i przygląda mu się* Do zobaczenia *mówi cicho i podnosi wzrok na odchodzącą dziewczynę, chowa do kieszeni numer i wstaje z mostku, powolnym krokiem oddala się coraz bardziej od jeziorka*

Tyler Lockwood - 27-09-13 18:10:22

*Wchodzi nad jeziorko i siada na pomoście, wpatrując się w wodę.*

Tyler Lockwood - 27-09-13 18:58:45

*Wychodzi*

Tyler Lockwood - 28-09-13 08:52:41

*wychodzi*

Klaus Mikaelson - 28-09-13 14:27:28

< Przyszedł, wszedł na pomost. Po chwili na nim usiadł i parzył się przed siebie.>

Hayley Momsen - 28-09-13 15:32:03

<Przyjeżdża skuterem nad jezioro, schodzi z jednośladowca i opiera go o jakieś drzewo. Idzie na plaże, ściaga buty. Siada po turecku na piasku i myśli wpatrując się w jezioro>

Hayley Momsen - 28-09-13 21:14:39

Hayley Momsen napisał:

<Przyjeżdża skuterem nad jezioro, schodzi z jednośladowca i opiera go o jakieś drzewo. Idzie na plaże, ściaga buty. Siada po turecku na piasku i myśli wpatrując się w jezioro>

<wstaje i otrzepuje spodnie, rozgląda się, a widząc Klausa, otwiera szeroko oczy i jak najciszej potrafi podchodzi do swojego skutera, wsiada na niego i odjeżdża>

Klaus Mikaelson - 29-09-13 09:59:16

< Wyszedł >

Hayley Momsen - 29-09-13 13:07:01

<przyjeżdża razem z Chace'm, schodzą z jednośladowca, opiera maszynę o drzewo i idą nad jezioro>

Chace Crawford - 29-09-13 13:18:24

*wziął ją za rękę i pociągnął na pomost. usiadł na samym brzegu, a kiedy Hayley usiadła koło niego pocałowął ją namiętnie*

Hayley Momsen - 29-09-13 13:19:31

Chace Crawford napisał:

*wziął ją za rękę i pociągnął na pomost. usiadł na samym brzegu, a kiedy Hayley usiadła koło niego pocałowął ją namiętnie*

<położyła dłoń na jego karku przyciągając go w ten sposób do siebie i odwzajemniła pocałunek>

Chace Crawford - 29-09-13 13:24:22

*przerwał pocałunki na chwilę* Hayley, czemu po koncercie, po naszej wspólnej nocy, uciekłaś mi? Kaprys solistki?

Hayley Momsen - 29-09-13 13:28:08

Chace Crawford napisał:

*przerwał pocałunki na chwilę* Hayley, czemu po koncercie, po naszej wspólnej nocy, uciekłaś mi? Kaprys solistki?

<zaśmiała się krótko> Kolejny koncert. Tym razem nie na Brooklynie. Czepiaj się mojego ex-producenta, nie mnie <uśmiechnęła się szeroko>

Chace Crawford - 29-09-13 13:30:27

*uśmiechnął się ciepło* JAk gdzieś go spotkam, to porozmawiam. *popatrzył na jej buty.* Drogie były?

Hayley Momsen - 29-09-13 13:35:26

Chace Crawford napisał:

*uśmiechnął się ciepło* JAk gdzieś go spotkam, to porozmawiam. *popatrzył na jej buty.* Drogie były?

<zmrużyła oczy, spojrzała na niego z zaciekawieniem> Dostałam je, więc, nie wiem. A co?

Chace Crawford - 29-09-13 14:00:20

Obstawiam, że trochę kosztowały. *pocałował ją i sięgnął do jej stóp. Ściągnął jej buty i wziąl ją na ręce* Mówiłaś, że nie będziesz pływać, tak?

Hayley Momsen - 29-09-13 14:01:12

Chace Crawford napisał:

Obstawiam, że trochę kosztowały. *pocałował ją i sięgnął do jej stóp. Ściągnął jej buty i wziąl ją na ręce* Mówiłaś, że nie będziesz pływać, tak?

<uniosła brwi> Nie zrobisz tego.

Chace Crawford - 29-09-13 14:10:54

A chcesz się założyć? *uśmiechnął się bezczelnie i z kieszeni jej spodni wygrzebał telefon i klucze. Bezceremonialnie wrzucił ją do wody * Jednak to zrobiłem!

Hayley Momsen - 29-09-13 14:13:37

Chace Crawford napisał:

A chcesz się założyć? *uśmiechnął się bezczelnie i z kieszeni jej spodni wygrzebał telefon i klucze. Bezceremonialnie wrzucił ją do wody * Jednak to zrobiłem!

<wypłynęła na powierzchnie, zaczęła się szamotać w wodzie> Nie umiem pływać, idioto! <krzyczała>

Chace Crawford - 29-09-13 14:34:16

*Westchnął zdjął koszulkę i w spodniach wskoczył do wody. podpłynął do niej i złapał ją. utrzymywali się na wodzie.* wszystko dobrze? Było mówić wprost, że nie umiesz. *ledwo powstrzymywał się od śmiechu.*

Hayley Momsen - 29-09-13 14:37:11

Chace Crawford napisał:

*Westchnął zdjął koszulkę i w spodniach wskoczył do wody. podpłynął do niej i złapał ją. utrzymywali się na wodzie.* wszystko dobrze? Było mówić wprost, że nie umiesz. *ledwo powstrzymywał się od śmiechu.*

<zaśmiała się> Potrafię, potrafię, tyko chciałam, żebyś ty też wskoczył <zaśmiała się po raz kolejny>

Chace Crawford - 29-09-13 14:46:39

Jesteś niemożliwa. *puścił ją i pocałował lekko. Po chwili zanurkował pod wodę i odpłynął kilka metrów wciąż pod powierzchnią. Nie wynurzał się*

Hayley Momsen - 29-09-13 14:48:33

Chace Crawford napisał:

Jesteś niemożliwa. *puścił ją i pocałował lekko. Po chwili zanurkował pod wodę i odpłynął kilka metrów wciąż pod powierzchnią. Nie wynurzał się*

Dobra, ty sobie pływaj, popisuj się, ale ja wychodzę na brzeg! <krzyknęła, popłynęła na brzeg i usiadła na pomoście>

Chace Crawford - 29-09-13 14:59:29

*powoli wypuścił kilka bąbelków, ale wciąż był pod wodą.*

Hayley Momsen - 29-09-13 15:04:45

<rozłożyła się na pomoście, żeby osuszyć się trochę>

(spadam na jakiś czas)

Chace Crawford - 29-09-13 15:09:56

*wynurzyła się i wrócił na pomost. położył się koło Hayley* Nie martwiłaś się o mnie.. Jestem zawiedziony. *powiedział i pocałowął ją.*

(okok)

Hayley Momsen - 29-09-13 16:04:07

Och, skarbie, po prostu wiem, że jesteś świetnym pływakiem <uśmiechnęła się słodko>
<gdy wyschnęli, pojechali na skuterze do domu>

Annabeth Blake - 29-09-13 16:45:51

<przychodzi nad jezioro, siada na pomoście, pociągając nogi pod brodę i obejmując je ramionami. Chowa w nich głowę i zaczyna cicho płakać>

Klaus Mikaelson - 29-09-13 16:55:49

< Przyszedł nad jeziorko, wszedł na pomost. Przetarł wierzchem dłoni krew z ust po czym podszedł do dziewczyny.> Nie powinnaś płakać w tak piękny dzień.
< Spojrzał na dziewczynę.>

Annabeth Blake - 29-09-13 16:59:01

<wzdrygnęła się na dźwięk czyjegoś głosu, szybko przetarła łzy> Jakby pogoda miała tu jakiekolwiek znaczenie  <powiedziała, wzruszając ramionami i nawet nie patrząc na mężczyznę>

Klaus Mikaelson - 29-09-13 17:08:02

Ma i to duże. < Uniósł kącik ust, usiadł obok dziewczyny.> Jestem Klaus Mikaelson. < Spojrzał kątem oka na dziewczynę.>

Annabeth Blake - 29-09-13 17:12:20

Ann <mruknęła beznamiętnie>

Klaus Mikaelson - 29-09-13 17:23:46

Piękne imię < Wciągnął powietrze nosem.> Muszę przyznać, że pięknie pachniesz.

Annabeth Blake - 29-09-13 17:27:38

<popatrzyła się na niego, marszcząc czoło> Znowu kolejny wampir <powiedziała, wstając z pomostu> Przepraszam, ale na obecną chwilę mam was serdecznie dość <szybkim krokiem kieruje się w stronę wyjścia>

Klaus Mikaelson - 29-09-13 17:30:15

< Prychnął, znalazł się tuż przed dziewczyną.> Nie jestem wampirem tylko hybrydą. < Uniósł kącik ust.> Spodobałaś mi się. < Przejechał dłonią po jej ręku.>

Annabeth Blake - 29-09-13 17:33:31

<wzdrygnęła się> Odczep się <warknęła, odsuwając się od niego>

(Dżizas co Wy tak wszyscy do tej Ann xDDD)

Klaus Mikaelson - 29-09-13 17:41:12

Nie tak ostro maleńka. < Podszedł do niej jeszcze bliżej.> Chcę żebyś coś dla mnie zrobiła.< Spojrzał się w jej oczy. Wyczuł, że ma werbenę w kieszeni. Wyjął ją lekko się przy tym po parzył i wyrzucił gdzieś daleko> Nie uciekniesz, zrozumiano?

( xD  )

Annabeth Blake - 29-09-13 17:49:17

Nie ucieknę <powiedziała posłusznie, kiwając głową, ale zamiast tego zamknęła oczy i  całą swoją koncentrację skierowała na zaklęciu, które odrzuciło Klausa do tyłu tak, że spadł z pomostu prosto do wody. Otworzyła szybko oczy chcąc się ruszyć z miejsca, ale nie mogła>

Klaus Mikaelson - 29-09-13 17:54:07

< Wynurzył się.> Ku**a < Warknął, wyszedł z wody.> Nie powinnaś tego robić wiedźmo. < Podszedł do niej > Nie użyjesz na mnie żadnego zaklęcia.
< Powiedział wściekły, po chwili zatopił kły w jej szyi.>

Jake O'Shea - 29-09-13 18:01:30

<przychodzi razem z Megan nad jezioro, kilkanaście metrów od nich zauważa wampira żywiącego się jakąś dziewczyną, spogląda pytająco na swoją towarzyszkę>

Annabeth Blake - 29-09-13 18:03:47

<krzyknęła, gdy mężczyzna zatopił kły w jej szyi> Proszę, przestań <pisnęła i zacisnęła powieki>

Megan Archer - 29-09-13 18:04:42

Jake O'Shea napisał:

<przychodzi razem z Megan nad jezioro, kilkanaście metrów od nich zauważa wampira żywiącego się jakąś dziewczyną, spogląda pytająco na swoją towarzyszkę>

*popatrzyła na Jake'a z przerażeniem* To jest ta, której pomagam. *wyszeptała tak, że sama ledwo się usłyszała.* Ja się zajmę wampirem a ty jeśli możesz pomóż Ann. *wyszeptała sięgając do torebki. wyjęła z niej niewielki kołek.*

Jake O'Shea - 29-09-13 18:05:51

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

<przychodzi razem z Megan nad jezioro, kilkanaście metrów od nich zauważa wampira żywiącego się jakąś dziewczyną, spogląda pytająco na swoją towarzyszkę>

*popatrzyła na Jake'a z przerażeniem* To jest ta, której pomagam. *wyszeptała tak, że sama ledwo się usłyszała.* Ja się zajmę wampirem a ty jeśli możesz pomóż Ann. *wyszeptała sięgając do torebki. wyjęła z niej niewielki kołek.*

<kiwnął głową> Hej! <krzyknął biegnąc do wampira> Zostaw ją!

Klaus Mikaelson - 29-09-13 18:07:09

< Słysząc czyjś głos odsunął się od dziewczyny.> Zapomnij o całym dzisiejszym dniu. < Powiedział patrząc się w jej oczy po czym zniknął.>

Megan Archer - 29-09-13 18:08:49

*kiedy wampir zniknął podbiegła do Ann* sukinsyn. Co on ci zrobił?

Annabeth Blake - 29-09-13 18:09:26

<kolana się pod nią ugięły i osunęła się na ziemię>

(jestem na tel xd Dajcie mi szansę pisać xdd)

Megan Archer - 29-09-13 18:12:54

*złapała Annabeth i delikatnie położyła ją na ziemi. zdjęła płaszcz i nie zwarzając na Jake'a, zdjęła bluzkę zostając w koronkowym staniku. bluzkę przyłożyła do rany na szyi Ann.*

Megan Archer - 29-09-13 18:15:59

(ej ludzie, poczekajcie na mnie z tą sceną jakiś kwadrans bo muszę wyjść z psem -.-)

Jake O'Shea - 29-09-13 18:22:37

Hej, wszystko w porządku? Ile widzisz postaci? <podłożył dłoń pod jej głowę i uniósł lekko>

Annabeth Blake - 29-09-13 18:27:19

<słysząc nieznajome głosy, otworzyła oczy> Megan? <spytała zdziwiona na widok dziewczyny> Dwie <odparła na pytanie nieznajomego chłopaka. Poczuła ostry ból w okolicach szyi. Dotknęła ręką tego miejsca i odsunęła palce, czując lepkość krwi> Co się stało? <spytała przerażona, podnosząc się do pozycji siedzącej>

Jake O'Shea - 29-09-13 18:33:40

Jakiś wampir na ciebie napadł <skrzywił się; wziął na chwilę bluzkę Megan, która służyła za opatrunek i umieścił ją na otwartej dłoni, po chwili skupienia, materiał zrobił się wilgotny; przyłożył opatrunek z powrotem do szyi Ann> Chcesz, żeby zabrać cię do szpitala? <uniósł brew>

(poczekajmy może na Megan ;) )

Megan Archer - 29-09-13 18:43:50

*westchnęła z ulgą, gdy Ann otworzyła oczy* Mogę zrobić tyle co zrobią w szpitalu. *popatrzyła na Ann czekając na jej odpowiedź*

(jestem, dzieki że czekaliście)

Annabeth Blake - 29-09-13 18:53:00

Nie znoszę szpitali, nie chcę znowu tam trafić <pokręciła lekko głową> Jaki wampir? Boże, niczego nie pamiętam <westchnęła i wsunęła rękę do kieszeni kurtki> Zabrał mi werbenę.

Megan Archer - 29-09-13 18:56:59

Annabeth Blake napisał:

Nie znoszę szpitali, nie chcę znowu tam trafić <pokręciła lekko głową> Jaki wampir? Boże, niczego nie pamiętam <westchnęła i wsunęła rękę do kieszeni kurtki> Zabrał mi werbenę.

*Meg zdjęła wisiorek z werbeną z szyi i wrzuciła go do kieszeni Ann* Później to założysz. I nie mam pojęcia kto to był, ale słowo daję, że jak go spotkam to mu przyłożę porządnie.

Annabeth Blake - 29-09-13 19:01:44

Cholera to mógł być ten sam wampir, który zaatakował moją siostrę. Może nawet mi się przedstawiał, a ja tego nie pamiętam <wzięła głęboki oddech i pokręciła zrezygnowana głową>

Jake O'Shea - 29-09-13 19:05:52

<pokręcił z niedowierzeniem głową> Jak ja mu... <westchnął> Meg, uleczysz ją? Rana na szyi coraz bardziej krwawi <ściągnął brwi, odjął całkiem przesiąknięty krwią materiał od szyi Ann>

Megan Archer - 29-09-13 19:13:35

Jasne, dam radę. *zmarszczyła czoło i przyłożyła dłoń do szyi Annabeth. krótkim zaklęciem wypowiedzianym w myślach zastopowała częściowo krwawienie* Jake, a pamiętasz jaki mam dar?

Jake O'Shea - 29-09-13 19:16:35

Tak... Ale co to ma do... <ściągnął brwi, olśniło go> Możesz sprawdzić wspomnienia Ann! Jak on się nazywał? <uniósł brwi>

Megan Archer - 29-09-13 19:18:17

*popatrzyła na Ann* Annabeth, mogę ci zajrzeć do głowy?

Annabeth Blake - 29-09-13 19:24:13

<pokiwała lekko głową i odetchnęła głęboko, rozluźniając się trochę i czekając na ruch Megan>

(o kurcze i wszystko się wyda xd)

Megan Archer - 29-09-13 19:31:54

*złapała delikatnie Ann za dłoń i zajrzała do jej wspomnień. Porównanie tego do pływania było idealne. cofnęła się jakiś czas wstecz. jakby zanurzyła się do kolan. Zobaczyła płaczącą Annabeth w lesie. Zobaczyła jej oczami jak u jej boku pojawia się nieznajomy, natrętny. Bezsensowną gadkę o pogodzie, a w końcu jego imię. Nawet w jej podświadomości ledwo się zapisało, nie wspominając o nazwisku* Klaus. *wyszeptała. już miała puścić Ann, gdy przyszło jej do głowy by sprawdzić, co doprowadziło ją do płaczu. Czuła się jakby tonęła. Puściła rękę Ann i zacisnęła usta w cienką linię. To jego wina, nie jej. On to zrobił nie ona. wściekaj się na niego nie na nią. ona jest niewinna - nakazała sobie w myślach*

(będzie wściekła na Jace'a nie na Ann. to on ją pocałował, nie na odwrót xD)

Jake O'Shea - 29-09-13 19:34:47

Klaus? <powtórzył po niej> Klaus Mikaelson? Ten pierwotny? <zmrużył oczy>

Annabeth Blake - 29-09-13 19:35:00

Dziękuję <powiedziała i popatrzyła się na Megan> Coś się stało? <spytała, marszcząc brwi>

Megan Archer - 29-09-13 19:37:54

Nie, nic *pokręciła głową* Klaus. Tak, Jake, chyba ten pierwotny. Słyszałam w LA, że kręcił się w okolicy, ale nie sądziłam, że to prawda. Myślałam, że jest w Nowym Orleanie.

Jake O'Shea - 29-09-13 19:40:09

<kiwnął głową> Pójdę po samochód i odwieziemy Ann do domu <uśmiechnął się lekko wstał, odszedł>

Avery Saltzman - 29-09-13 19:40:30

*Wbiegam i od razu opadam na trawę z bezsilności.Jesteś do bani, Avery.Jesteś niczym.Mówi mi podświadomość.Zalewam się łzami przypominając sobie skrzywioną bólem twarz chłopaka, martwe ciało Deana, Tomasa, Aitora . . . *

Megan Archer - 29-09-13 19:45:31

Jake O'Shea napisał:

<kiwnął głową> Pójdę po samochód i odwieziemy Ann do domu <uśmiechnął się lekko wstał, odszedł>

Jasne *pomogła się podnieść Annabeth. przeniosła ją kawałek i posadziła tak, aby się opierała o drzewo. wróciła kilka kroków po płaszcz i założyła go. wróciła do Ann* Skoro poszedł to mogę powiedzieć o co chodzi. W twoich wspomnieniach zobaczyłam, jak Jace Cię pocałował. *powiedziała bez ogródek*

Red Coat - 29-09-13 19:46:13

<staje między drzewami i przygląda się Avery przechylając głowę w bok. Przygryza wargę w zastanowieniu, rzuca w nią szyszką i chowa się. Kiedy dziewczyna odwraca się w jej kierunku a po chwili postanawia zignorować ją, RC zbliża się powoli, uderza ją mocno w głowę tępym narzędziem. Kiedy ta mdleje chwyta ją za nogi i ciągnie na pomost. Wchodzi na niego, wrzuca ją do wody wciąż trzymając za nogi i śmieje się ledwo ją utrzymując. Kiedy po chwili nieprzytomna dziewczyna jej się wyślizguje, przykłada dłoń do ust i chichocze> Ups. <patrzy na jej opadające w wodzie ciało i odchodzi w podskokach>

Annabeth Blake - 29-09-13 20:01:16

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

<kiwnął głową> Pójdę po samochód i odwieziemy Ann do domu <uśmiechnął się lekko wstał, odszedł>

Jasne *pomogła się podnieść Annabeth. przeniosła ją kawałek i posadziła tak, aby się opierała o drzewo. wróciła kilka kroków po płaszcz i założyła go. wróciła do Ann* Skoro poszedł to mogę powiedzieć o co chodzi. W twoich wspomnieniach zobaczyłam, jak Jace Cię pocałował. *powiedziała bez ogródek*

Proszę? <spytała, unosząc brwi> To... to niemożliwe, ja... on wie, że kogoś mam, nie mogliśmy się całować <wyjąkała bez ładu i składu, kręcąc głową> To niemożli... <szepnęła, ale urwała w połowie wyrazu, gdy jej wzrok przykuła postać w płaszczu, ciągnąca kogoś po pomoście> Megan, spójrz <powiedziała do dziewczyny, potrząsając ją za rękę> O mój Boże <zasłoniła dłonią dłonią usta, gdy postać wrzuciła dziewczynę do jeziora>

Avery Saltzman - 29-09-13 20:04:03

Wcześniej : *Po chwili poczułam uderzenie.Wstałam i odwróciłam się w tamtą stronę.Postanowiłam się tym nie przejmować i nadal użalać się nad sobą.Po około minucie straciłam przytomność.*
Teraz : *Znajduję się już na dnie, nadal pozostając nieprzytomna.*

Megan Archer - 29-09-13 20:05:56

Annabeth Blake napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

<kiwnął głową> Pójdę po samochód i odwieziemy Ann do domu <uśmiechnął się lekko wstał, odszedł>

Jasne *pomogła się podnieść Annabeth. przeniosła ją kawałek i posadziła tak, aby się opierała o drzewo. wróciła kilka kroków po płaszcz i założyła go. wróciła do Ann* Skoro poszedł to mogę powiedzieć o co chodzi. W twoich wspomnieniach zobaczyłam, jak Jace Cię pocałował. *powiedziała bez ogródek*

Proszę? <spytała, unosząc brwi> To... to niemożliwe, ja... on wie, że kogoś mam, nie mogliśmy się całować <wyjąkała bez ładu i składu, kręcąc głową> To niemożli... <szepnęła, ale urwała w połowie wyrazu, gdy jej wzrok przykuła postać w płaszczu, ciągnąca kogoś po pomoście> Megan, spójrz <powiedziała do dziewczyny, potrząsając ją za rękę> O mój Boże <zasłoniła dłonią dłonią usta, gdy postać wrzuciła dziewczynę do jeziora>

Nie jestem na ciebie zła. Z nim będe mus.. *urwała gdy zobaczyła postać na pomoście. osoba w płaszczu ulotnia się, a w uszach Megan odbijał sie plusk ciała wpadającego do wody. Niewiele myśląc zdjęła płaszcz i biegnąć na pomost zdejmowała buty. wskoczyła do wody, żeby wyłowić ciało. Dopłynęła do samego dna i poczuła pod palcami ludzką skórę. Złapała kończynę która okazała się ręką i wypłynęła na powierzchnię z dziewczyną. *

Jake O'Shea - 29-09-13 20:08:27

<przyjeżdża samochodem i wychodzi z niego nie wyłączając świateł, idąc w kierunku dziewczyn, zoabczył Megan w wodzie z Avery, spojrzał na Ann pytająco, po czym wyciągnął przed siebie dłoń na której pojawił się spory płomyk ognia rozświetlający trochę otoczenie>

Megan Archer - 29-09-13 20:09:35

Jake, zamiast bawić się ogniem pomóż mi ją wyciągnąć z wody! *krzyknęła na chłopaka*

Jake O'Shea - 29-09-13 20:13:51

<zacisnął usta w cienką linię i jednym ruchem ręki zgasił płomień, bez zastanowienia szkoczył do wody, objął Megan w pasie i złapał Avery za drugą rękę, wypłynęli na brzeg> Zrób światło! <powiedział do Megan i zaczął robić nieprzytomnej Avery masaż serca>

Megan Archer - 29-09-13 20:16:03

*ruchem ręki usypała kupkę liści i patyków; podpaliła ją.*

Jake O'Shea - 29-09-13 20:17:37

No dalej! <powiedział przez zaciśnięte zęby, kontynuując masaż serca> Czemu ona jeszcze nie wykrztusiła tej cholernej wody!? <warknął>

Avery Saltzman - 29-09-13 20:19:30

*Leżę jeszcze nieprzytomna kilka minut, po czy gwałtownie zaczynam się krztusić.Z trudem podnoszę powieki.*

Jake O'Shea - 29-09-13 20:20:42

<zaprzestał masażu i odetchnął z ulgą> Kto by pomyślał, Avery <zaśmiał się bez przekonania>

Annabeth Blake - 29-09-13 20:21:12

<podeszła do nich niepewnym krokiem i uklękła obok nieprzytomnej dziewczyny i przyglądała się pracy Jake'a>

(nie nadążam przez tel ;__; )

Jake O'Shea - 29-09-13 20:23:36

(będę dopiero za jakieś 40 minut ;_; poczekacie czy kończymy jutro? PS. Ann, to jest Jake, faceci Ci się mylą xd)

Avery Saltzman - 29-09-13 20:23:48

*W końcu podparłam się z ledwością na łokciach.Rozejrzałam się dookoła.W ciemności rozpoznałam twarz Jake'a.Uśmiechnęłam się blado słysząc jego głos.* Nie mam pojęcia co się stało. *Przejechałam dłonią po mokrych włosach.*

Megan Archer - 29-09-13 20:25:07

*Kiedy Avery odzyskała przytomność, Meg zebrała buty i płaszcz. ubrała je z powrotem. stanęła bliżej ognia* Witamy w świecie żywych. Oddałabym ci mój suchy płaszcz ale bluzkę też już poświęciłam, więc.. *uśmiechnęla się*

(chyba poczekamy ;) )

Avery Saltzman - 29-09-13 20:26:51

*Spojrzałam w inną stronę.Tym razem zobaczyłam dziewczynę.* Taaak . . . dobrze wiedzieć, że znowu mogę być częścią tego miasteczka. *Westchnęłam.Czując wibrujący telefon w kieszeni natychmiastowo go wyciągnęłam.* Cholera. *Zaklęłam pod nosem szeptem.Z ledwością odczytałam wiadomość od Rose, zanim się wyłączył.*

Annabeth Blake - 29-09-13 20:27:55

(ahahaha rzeczywiście xD Sorry Jake :* )

Megan Archer - 29-09-13 20:52:24

Avery Saltzman napisał:

*Spojrzałam w inną stronę.Tym razem zobaczyłam dziewczynę.* Taaak . . . dobrze wiedzieć, że znowu mogę być częścią tego miasteczka. *Westchnęłam.Czując wibrujący telefon w kieszeni natychmiastowo go wyciągnęłam.* Cholera. *Zaklęłam pod nosem szeptem.Z ledwością odczytałam wiadomość od Rose, zanim się wyłączył.*

Chcesz do kogoś napisać? Mogę Ci pożyczyć mój telefon.

Avery Saltzman - 29-09-13 20:55:58

Pożyczysz mi ? Dziękuję.
*Powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie.Wzięłam telefon od dziewczyny i napisałam sms'a.*

Jake O'Shea - 29-09-13 21:00:43

<westchnął ciężko> Dobra, mój samochód stoi niedaleko, nie musicie prosić, zawiozę was wszystkie do domów <zaśmiał się, wstał>

Megan Archer - 29-09-13 21:10:27

Ja z chęcią skorzystam z podwózki.. *uśmiechnęła się do Jake'a*

Annabeth Blake - 29-09-13 21:13:03

Ja mieszkam niedaleko, więc to nie będzie konieczne <uśmiechnęła się szeroko, wstając z miejsca> Jeszcze raz dzięki za wszystko i do zobaczenia <powiedziała i odeszła>

Avery Saltzman - 29-09-13 21:15:03

*Uśmiechnęłam się i spróbowałam podnieść.* Ja też z chęcią skorzystam.

Jake O'Shea - 29-09-13 21:15:39

Do zobaczenia! <zawołał za nią, razem z Megan i Avery weszli do samochodu i odejchali>

Katherine Pierce - 30-09-13 14:33:00

*wchodzi,siada na brzegu*

Katherine Pierce - 01-10-13 14:01:35

*otwiera oczy,zdezorientowana rozgląda się,kładzie się na piasku*

Tyler Lockwood - 01-10-13 18:29:13

*podchodzi biegiem nad jeziorkiem i ściąga koszulkę, zostając w samych krótkich spodniach, po czym zaczyna biegac dookoła jeziora*

Katherine Pierce - 01-10-13 18:45:32

*wyciąga telefon,czyta wiadomość,przygryza lekko dolną wargę i uśmiecha się*

Caroline Forbes - 01-10-13 18:46:28

*przychodzi nad jezioro i nie zwracając uwagi na nikogo, siada samotnie na pomoście i podkula nogi w kolanach, otula je ramionami, wzdycha ciężko i zaczyna przyglądać się jezioru, a na jej twarzy pojawia się ledwie zauważalny uśmiech*

Tyler Lockwood - 01-10-13 18:51:27

*Z daleka zauważa Caroline. Przystaje na środku, jak wryty i przypatruje się uważnie dziewczynie. Po chwili jednak podchodzi bardzo powoli i staje przed nią, wyciągając z uszu słuchawki*

Caroline Forbes - 01-10-13 18:57:50

*unosi swój wzrok i spogląda na chłopak, z lekkim niedowierzaniem* Tyler *powiedziała cicho, nie wiedząc dokładnie co ma powiedzieć, w jej głosie dostrzec można było złość, jednak również i radość* Więc jednak to prawda *wzięła głęboki łyk powietrza i po chwili dodała* Wróciłeś *zacisnęła usta w cienką linię* I nawet nie raczyłeś mnie o tym powiadomić *syknęła*

Tyler Lockwood - 01-10-13 18:59:58

*Ściągnął lekko brwi, a jego mięśnie się napięły* Elena Ci powiedziała? *powiedział, nie kryjąc złości i westchnął ciężko, spoglądając na nią*
Tak mi przykro, Care.. *odwrócił wzrok, nie chcąc spojrzeć jej w oczy i usiadł na piasku, jednak jakieś dwa metry od niej, spojrzał w ziemię*
Więc.. jak się masz?

Caroline Forbes - 01-10-13 19:07:42

Przykro Ci? *spojrzała na niego z zażenowaniem i zaśmiała się ironicznie* Na prawdę, aż taką wielką trudność sprawiało Ci zadzwonienie do mnie? *uniosła brwi* Albo chociaż napisanie do mnie tego cholernego sms'a z tekstem, że wracasz? *zapytała nie kryjąc złości* Na prawdę nie stać, cię już na nic innego, niż zapytanie o mój nastrój? *warknęła i zanim chłopak zdążył coś powiedzieć dodała* Ale jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to czuję się okropnie, bo chłopak którego na prawdę kochałam nie raczył mnie nawet powiadomić o tym że wraca

Tyler Lockwood - 01-10-13 19:13:04

*Zacisnął mocno pięści, a kości jego ręki szczęknęły. warknął wściekle i nie panując nad złością, uderzył pięścią w ziemię, w której zrobiła się dziura*
Nie obwiniaj mnie o wszystko, Caroline! Wiem co się działo w miasteczku! *syknął ze wściekłością i spojrzał na nią caly czerwony na twarzy*
"Przyjedź do mnie Caroline", "Może i Tyler jest Twoją pierwszą miłością, ale ja zamierzam być ostatnią", "Caroline, "Spodobałoby Ci się w Nowym Orleanie" *zaczął przedrzeźniać Klausa i spojrzał na nią z miną skrzywdzonego dziecka*

Caroline Forbes - 01-10-13 19:23:18

*spojrzała na niego i przełknęła ślinę* Czyli mam rozumieć, ze to wszystko było jedynie moją winą i ty oczywiście niczym nie zawiniłeś? *spytała z niedowierzaniem i zacisnęła usta* Ale jeśli tak dobrze wiesz o tym co się działo w mieście, to zapewne też musisz wiedzieć jak bardzo przeżyłam twoją ucieczkę *spojrzała na jezioro* I nawet wtedy, nie zdobyłeś się na odwagę aby chociaż do mnie napisać! *stwierdziła czując, że do jej oczu napływają łzy* Wolałeś powiadomić Elenę, o swoim przyjeździe nie mnie

Tyler Lockwood - 01-10-13 19:26:21

*momentalnie jego złość minęła i spojrzał teraz na nią z widocznym poczuciem winy* nie mogłem *mruknął cicho, lecz stanowczo i bez emocji*
nie pozwoliła mi *syknął ze złości i w hybrydzim tempie znalazł się tuż przy Caroline, położył ostrożnie dłoń na jej ramieniu, jednak jego twarz wciąż nie pokazywała żadnych emocji*

Caroline Forbes - 01-10-13 19:32:13

Kto Ci nie pozwolił *czując jego dotyk przełknęła ślinę i spojrzała mu w oczy, jednak po chwili wstała z miejsca odsuwając się przy tym od niego* O ile mi wiadomo Klaus nie ma nad tobą żadnej władzy, więc to nie on *zacisnęła usta tworząc z nich w ten sposób cienka linię* Więc kto? *zapytała ponownie po chwili milczenia, nie odwracając wzroku od jego oczu*

Tyler Lockwood - 01-10-13 19:36:23

*starał się odwrócić wzrok, jednak nie było to możliwe więc przymknął powieki i rozmasował swoją skroń* to wszystko jest skomplikowane.. *westchnął ciężko i otworzył oczy*
Znalazłem stado i... to bardzo niezręczna sytuacja *starał się roześmiać ironicznie* podpadłem jednej czarownicy *powiedzial juz z powagą*

Caroline Forbes - 01-10-13 19:43:32

*patrzyła na niego uważnie słuchając tego co mówi* A mam uwierzyć, że ona w zemście za to zabroniła Ci korzystania z telefonu *spojrzała na niego z ironicznym uśmiechem* Wiesz myślałam, że wymyślisz coś bardziej przekonywującego *dodała pewnie, a w jej tonie głosu można dostrzec było wrogość*

Tyler Lockwood - 01-10-13 19:46:01

*spojrzał wymownie w niebo i pokręcił przecząco głową* nie, ale.. uśpiła moje uczucia do Ciebie *przełknął głośno ślinę i przetarł twarz dłonią*

Caroline Forbes - 01-10-13 19:52:01

*zaniemówiła, przez moment nie wiedziała co powiedzieć* Ale jak to..? *wzięła głęboki wdech powietrza, czujac, że po jej policzku spływa samotna łza pełna goryczy i złości* Czyli mam rozumieć, że zupełnie nic do mnie nie czujesz? *spytała cicho, załamującym głosem*

Tyler Lockwood - 01-10-13 19:54:51

Nie, nie to nie tak! *powiedział niemal od razu i spojrzał jej w oczy* Czuję, oczywiście, ze czuję. Zależy mi na Tobie Caroline i jestem o Ciebie cholernie zazdrosny, jesteś piękna, pełna światła i ... masz w sobie tyle energii. Muszę znaleźć czarownicę, by to znowu aktywować, żeby było ja dawniej *posłal jej pocieszający uśmiech*

Caroline Forbes - 01-10-13 20:02:50

*spojrzała na niego z niedowierzaniem i pokręciła głową z niedowierzaniem* Cholera Tyler sam przeczysz swoim słowom *westchnęła, odsuwając się jeszcze bardziej od niego* Powiedziałeś, że uśpiła twoje uczucia do mnie, więc raczej dziwne byłoby żebyś cokolwiek do mnie czuł *spojrzała w jego oczy pochylając lekko głowę w bok* Więc proszę nie mów mi, że cokolwiek do mnie czujesz jedynie z poczucia winy *powiedziała pół szeptem i spuściła wzrok na swoje ręce*

Tyler Lockwood - 01-10-13 20:04:47

Uśpiła, nie odebrała. *poprawił ją machinalnie* To jest różnica, Care. Kochałem Cię naprawdę mocno i dlatgeo chciała mi to odebrać, ale jej się nie udało. Nie do końca. *mimowolnie uśmechnął sie z dumą i spojrzał jej w oczy* Naprawię to, obiecuję.

Caroline Forbes - 01-10-13 20:11:41

*uniosła wzrok i spojrzała w jego oczy* Naprawisz? *spytała z niedowierzaniem* Naprawić można jedynie to co jest zepsute *westchnęła cicho chciała jeszcze coś dodać jednak w ostatniej chwili się powstrzymała* Powiesz mi może chociaż, czym tak bardzo jej się naraziłeś? *zapytała przytłumionym przez łzy głosem z nadzieją, ze chłopak jej odpowie*

Tyler Lockwood - 01-10-13 20:16:36

Wpadłem w konflikt z tym stadem i oni współpracowali z tą czarownicą. Najpierw chciała mnie ostrzec, ale potem.. *przerwał i pokręcił z niedowierzaniem głową* Chciała, zebym wziął udział w jej jakichś głupich eksperymentach, osłabiła mnie werbeną i tojadem, podawała mi dziwne eliksiry... *urwał, drapiąc się niewinnie po szyi* w skrócie mówiąc zakochała się we mnie, a ja.. no cóż. Kochałem Ciebie. *wzruszył obojętnie ramionami i szybko się poprawił* wciąż kocham.

Caroline Forbes - 01-10-13 20:25:30

*patrzyła na niego, przez monet nie miała zupełnie pojęcia co ma powiedzieć* Wiesz powiedzenie, że się kogoś kocha, jest na prawdę łatwe i nie wymaga żadnych szczególnych umiejętność *spojrzała na niego* Może po za umiejętnością kłamania w szczególnych sytuacjach *wzięła głęboki wdech powietrza* Ale.. *urwała na chwilę i spojrzała w jego oczy* Wierze ci, mimo tego, że nie mam żadnych szczególnych podstaw co do tego

Tyler Lockwood - 01-10-13 20:28:04

*mimowolnie się uśmiechnął i pokiwał głową* Caroline, wszystko będzie jak dawniej, zobaczysz *ostrożnie położył dłoń na jej policzku i uniósł jej podbródek za pomocą kciuka*
Potrzebujemy czasu, to wszystko

Caroline Forbes - 01-10-13 20:33:42

*czując po raz kolejny jego dotyk odwróciła wzrok* Skąd możesz to wiedzieć? *zapytała z nutką niedowierzania w głosie* Szczerze mówiąc to powątpiewam w to, czy będzie, chociaż podobnie *wróciła do niego wzrokiem* Właściwie to dlaczego wróciłeś? *zapytała zmieniając temat*

Tyler Lockwood - 01-10-13 20:35:46

Sam.. nie wiem. *przyznał po chwili namysłu* chciałem być w pobliżu, gdyby coś Ci się stało, czy coś.. *przymrużył oczy, przyglądając się jej uważnie*

(ja niestety muszę iść :/ )

Caroline Forbes - 01-10-13 20:42:17

*westchnęła cicho i spojrzała na niego* Sama potrafię o siebie zadbać *powiedziała pewnym siebie tonem głosu* Ale dzięki za troskę *po raz pierwszy od ich spotkania zdobyła się na uśmiech* Lepiej będzie jeżeli już pójdę *spojrzała na niego i siłą woli przybliżyła się do niego muskając delikatnie wargami jego usta* Przepraszam *zniknęła*

Katherine Pierce - 02-10-13 15:01:08

*przegląda wiadomości w telefonie*

Aria Montogmery - 02-10-13 16:20:05

<Usiadłam na pomoście, zauważyłam dziewczynę zapatrzoną w swój telefon. Postanowiłam być miła więc podeszłam do niej i się przywitałam>
Cześć, jestem Aria. A ty?
<Uśmiechnęłam się>

Katherine Pierce - 02-10-13 17:14:35

*oderwałam się od telefonu,schowałam go *
Katherine*uśmiechnęłam się lekko podając jej rękę ,udając miłą osobę *

Aria Montogmery - 02-10-13 21:32:45

Miło mi Cię poznać <Uśmiechnęłam się>
Długo tu mieszkasz? <Zapytałam z zaciekawieniem. Mój telefon zaczął wibrować więc wyjęłam go z kieszeni, szybko odpisałam i schowałam do do kieszeni>

Katherine Pierce - 03-10-13 07:25:14

*zastanowiłam się chwilę nad odpowiedzią* Dosyć długo a ty? Nie widziałam cię wcześniej*spytałam zastanawiając się nad czymś*

Aria Montogmery - 03-10-13 18:13:00

Katherine Pierce napisał:

*zastanowiłam się chwilę nad odpowiedzią* Dosyć długo a ty? Nie widziałam cię wcześniej*spytałam zastanawiając się nad czymś*

Wolę się nie wychylać<Uśmiechnęłam się lekko.> Teraz trochę zmieniłam moje podejście. Mieszkam tu już około 2 lat i nie znam prawie nikogo. Więęęęc<Przeciągnęłam to słowo> postanowiłam to zmienić.

Katherine Pierce - 03-10-13 18:35:51

Rozumiem *kiwa lekko głową myśląc nad czymś* Znasz tutaj kogoś?

Aria Montogmery - 03-10-13 20:48:31

Kojarzę z wyglądu<Zastanowiłam się nad resztą mojej wypowiedzi> Ale tak na cześć to chyba dwie osoby.
Ty pewnie znasz całe to miasteczko<Zaśmiałam się>

Katherine Pierce - 04-10-13 16:54:26

Pewnie tak *śmieje się cicho przypominając sobie o czymś*   Zaprzyjaźniłaś się tutaj już kimś?

Sean Hemsworth - 04-10-13 20:13:44

< Przerażony wbiega i nagle pada czując jak się przemienia, w postaci wilkołaka biega wokół jeziora>

Avery Saltzman - 04-10-13 20:18:38

*Wchodząc na piasek ściągam buty i kieruję się w stronę pomostu.Po kilku sekundach mój wzrok utkwił na postaci wilka.Z łatwością domyśliłam się, że jest to wilkołak.* Cholera. *Zaklęłam pod nosem.Rozum podpowiadał mi ucieczkę, jednak moje ciało zaczęło zachowywać się jak sparaliżowane.*

Sean Hemsworth - 04-10-13 20:26:31

< Nie wiedząc co robi widząc dziewczynę rzucił się na nią i zaczął szarpać gębą jej rękę, po dłuższej chwili zostawił dziewczynę w strasznym stanie i odbiegł. >

Avery Saltzman - 04-10-13 20:30:57

*Tak jak się spodziewałam wilkołak rzucił się na mnie i zaczął masakrować moje ciało.Gdy odbiegł z ledwością wstałam o własnych siłach.W końcu, gdy siły lekko mi się zregenerowały zniknęłam.*

Katherine Pierce - 04-10-13 20:45:43

*rozmawia chwilę z dziewczyną po czym wychodzi*

Annabeth Blake - 04-10-13 21:46:24

<przychodzi nad jezioro, siada na pomoście po turecku, wyciąga z torby szkicownik, zaczyna rysować>

Dexter Mayhew - 04-10-13 22:23:10

<idąc zauważa Ann, podchodzi i uśmiecha się> Cześć Annabeth, co tam u Ciebie? Radzisz sobie? <unosi brew i siada obok szczerzac się i spogląda w jej szkicownik> Jej, masz talent, wiesz zawsze mogę Ci pozować <roześmiał się>

Annabeth Blake - 04-10-13 22:30:56

<wzdryga się na dźwięk czyjegoś głosu> Jezu, Dexter,  wystraszyłeś mnie <mówi, uśmiechając się lekko> U mnie w porządku <zamyka szkicownik, zakładając ołówkiem odpowiednią kartkę> Radzę sobie, nie mam wyjścia <wzrusza ramionami> A co u ciebie?

Dexter Mayhew - 04-10-13 22:33:27

Nie przestawaj rysować <mruknął wskazując zawiedziony na szkicownik> Radzę sobie, jestem bardzo głodny, ale spokojnie już nie rzucę sie na Ciebie <puścił jej oczko>

Annabeth Blake - 04-10-13 22:38:56

A tylko spróbuj, to tym razem nie będę już taka wyrozumiała <powiedziała, uśmiechając się szeroki>

Dexter Mayhew - 04-10-13 22:41:38

Nie zrobię Ci krzywdy <zaśmiał się> Mógłbym Ciebie pocałować, tylko taką krzywdę najwyzej Ci zrobię, choć pamiętam co mówiłaś i się powstrzymuję <puścił jej oczko>

Annabeth Blake - 04-10-13 22:49:55

I bardzo mnie to cieszy <uniosła kąciki ust. Położyła szkicownik obok siebie i pociągnęła nogi pod brodę, obejmując je ramionami> Wiesz już, przez kogo stałeś się wampirem? Kto cię zabił?

Dexter Mayhew - 04-10-13 22:51:18

<wzdycha i kręci głową> Nigdy nie zapomnę jego twarzy, ale nie znam jego imienia...

Annabeth Blake - 04-10-13 23:02:05

<pokiwała głową ze zrozumieniem, skierowała wzrok na jezioro, nie odzywając się przez chwilę. Westchnęła> Przepraszam, ale muszę już iść <uśmiechnęła się lekko> Do zobaczenia <powiedziała, wzięła szkicownik i odeszła>

Aria Montogmery - 05-10-13 12:46:45

<Krótko po dziewczynie także wychodzi>

Rosalie Delacure - 05-10-13 18:16:59

<przybiega i siada na pomoście chowając twarz w dloniach>

Jace Wayland - 05-10-13 18:19:27

<Pojawia się za nią>
I co? Teraz będziesz się nad sobą użalać?

Rosalie Delacure - 05-10-13 18:28:27

Tak, właśnie to zamierzam robić
<warknęła i spojrzała wściekła na niego>

Jace Wayland - 05-10-13 18:43:53

<Pokręcił głową i skrzyżował ręce na piersi.>
A więc chętnie ci w tym pomogę.

Rosalie Delacure - 05-10-13 18:44:56

Nie chciałam Ciebie zabijać
<westchnęła>

Jace Wayland - 05-10-13 18:55:19

Ale jednak mnie zabiłaś.
<mruknął i usiadł naprzeciwko niej>

Rosalie Delacure - 05-10-13 18:58:01

<spojrzała na niego błagalnie>
Byłam głodna
<wyszeptała>
Trzeba było mi pozwolić i tyle

Jace Wayland - 05-10-13 19:05:34

<Spojrzał na nią zdziwiony.>
Jestem Łowcą, Rosalie.
<powiedział z naciskiem>
Myślisz że pozwoliłbym jakiemukolwiek wampirowi się na sobie pożywić.?

Rosalie Delacure - 05-10-13 19:07:26

Gdybyś pozwolił to przynajmniej byś żył
<wystawiła mu język>
Nie możesz zniknąć?

Klaus Mikaelson - 05-10-13 19:12:49

< Przyszedł nad jeziorko, chodził bez żadnego celu.>

Sean Hemsworth - 05-10-13 19:18:20

< Rano przemienił się i wyszedł. >

Jace Wayland - 05-10-13 19:39:44

Rosalie Delacure napisał:

Gdybyś pozwolił to przynajmniej byś żył
<wystawiła mu język>
Nie możesz zniknąć?

Nie próbuj mi wmawiać że to moja wina!
<warknął po czym uśmiechnął się szeroko>
Niestety
<westchnął z udawanym żalem>
Będę cię dręczył przez wieczność....


(Sorry, że tak długo, komputer mi się strasznie tnie. :/)

Rosalie Delacure - 05-10-13 19:48:13

<spojrzała na niego i wywróciła oczami>
Przynajmniej będę miała z kim gadać
<zachichotała>
Nic mi póki co nie robisz
<wystawiła mu język>

Rosalie Delacure - 05-10-13 20:10:21

<słyszy dźwięk telefonu, wyciąga go z kieszeni i odsłuchuje nagranie z poczty głosowej po czym zamiera i szybko wstaje spoglądając na Jace'a>
Nie obraże się jak za mną nie pójdziesz
<mruknęła i odbiegła>

Samuel Blackwood - 05-10-13 23:07:38

*przychodzi nad jezioro, siada na pomoście, wyciaga z kieszeni paczkę papierosów i odpala jednego, co chwile biorąc łyka z butelki czystej wódki*

Finnick Odair - 05-10-13 23:24:02

<idzie powoli po plaży z rękami w kieszeniach. Nagle wyczuwa znajomy zapach i uśmiecha się szeroko, zdając sobie sprawę, do kogo należy. W wampirzym tempie znajduje się obok Samuela> Hej Blackwood <mówi radośnie, ale po chwili marszczy brwi, gdy widzi papierosa i wódkę> Coś się stało? Od kiedy ty palisz? <unosi brew i siada obok niego>

Samuel Blackwood - 05-10-13 23:26:44

Odair *skinął lekko głową i wzruszył ramionami* od dzisiaj. *wyciągnął papierosa z buzi i przekrzywił głowę w kierunku chłopaka*
Rozstałem sie z Ann *nim dokończył zdanie, ponownie się zaciągnął*

Finnick Odair - 05-10-13 23:29:33

<otworzył usta ze zdumienia> Jak to? <wydusił> Przecież ostatnim razem kiedy się widzieliśmy była mowa o waszym ślubie <uniósł brwi>

Samuel Blackwood - 05-10-13 23:31:27

Mozna powiedzieć, że zmieniłem zdanie *burknął obojętnie i gdy zobaczył, że Finnicka otwiera usta by cos powiedzieć wkłada mu do ust nadpoczętego papierosa* Ale ty sie cieszysz z tego. Nie udawaj.

Finnick Odair - 05-10-13 23:40:14

<przytrzymuje papierosa palcami i po chwili wyciąga go, wypuszczając z ust zgrabne kółeczka dymu> Szkoda mi Annie. Dziewczyny zawsze przeżywają takie rzeczy. Raz na siebie wpadliśmy i trochę rozmawialiśmy. Przyznam, że pogodziłem się z myślą, że jesteście razem, ale teraz też się cieszę <powiedział z uśniechem i ponownie wsadził popierosa do ust>

Samuel Blackwood - 05-10-13 23:43:27

Jesteś chujem, Odair *powiedział z ironicznym uśmiechem i położył sie na mostku, opierając się łokciami, po czym przechylił głowę spoglądając na niego*Między nami nigdy nic nie bedzie, Finn

Finnick Odair - 05-10-13 23:46:39

Wiem <wzruszył ramionami> Ja jestem wampirem, ty człowiekiem. To by nie przeszło <wyszczerzył się, kładąc obok niego> Ale spróbować zawsze można <dodał po chwili i pocałował Samuela w usta>

Samuel Blackwood - 05-10-13 23:48:32

*ściągnął lekko brwi i patrzył mu przez chwilę w oczy, po czym Odwzajemnił pocałunek, wplątując dłoń w jego włosy*

Finnick Odair - 05-10-13 23:54:54

<uśmiecha się i pogłębia pocałunki, penetrując językiem wnętrze jego ust. Po chwili odsuwa się trochę> Jak za starych, dobrych czasów, Blackwood <mówi, oblizując seksownie wargę>

Samuel Blackwood - 05-10-13 23:57:32

Nic się nie zmieniłeś *mruknął pod nosem i ponownie wpił się w jego usta, kładąc mu dłoń na kroczu*

Finnick Odair - 06-10-13 00:01:34

<zaśmiał się> Ty na szczęście też. A już myślałam, że ta mała Annie doszczętnie cię zniszczyła <pokręcił głową> Teraz mogę urwać jej łeb? <poruszył zabawnie brwiami i przygryzł wargę, czując dłoń Samuela w okolicy jego erekcji>

Samuel Blackwood - 06-10-13 00:07:40

*roześmiał sie cicho i rozpiął rozporek spodni Finnicka* kocham Cię *wymsknęło mu się, gdy schodził z pocałunkami na dół. Już nachylał się nad jego pępkiem, gdy sobie cos uświadomił*
To twoja wina *warknął i z tej złości pocałował go mocno  w usta, niemal się dusząc. Następnie zrzucił z Finnicka koszulkę i pozbawił go reszty ubrań, po czym zaczęli uprawiać dziki seks. Po wszystkim uderzył Finnicka w twarz i jeszcze raz go pocałował*
Kocham *zerwal sie z miejsca, dał Finnickowi klucze do swojego domu i wybiegł w kierunku stacji*

Finnick Odair - 06-10-13 00:15:34

<doprowadza się do porządku, bierze wódkę, wychodzi>

Cassandra Harris - 06-10-13 13:58:10

< Przez przypadek odnajduje te miejsce.Uśmiecha się, rozglądając po okolicy.Zadowolona siada przy brzegu. >

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 14:07:27

*Przyszła i rozejrzała się do około. Zauważyła jakąś dziewczynę, do której następnie podeszła i usiadła obok.*Hej, jestem Valentina.*Uśmiechnęła się wyciągając w jej kierunku rękę na przywianie.*

Cassandra Harris - 06-10-13 14:15:05

< Słysząc czyjś głos obok siebie podnosi głowę. > Miło mi cię poznać, jestem Cassandra.W skrócie Cassie. < Uśmiechnęła się i uścisnęła dłoń Valentiny. >

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 14:22:30

Ludzie mają skłonność do mówienia do mnie V., ale wolę Val.*Przyjrzała się jej.*Jesteś nowa w tym mieście?

Cassandra Harris - 06-10-13 14:26:07

Tak, przyjechałam wczoraj wieczorem. < Odpowiedziała, zakładając niesforny kosmyk włosów za ucho. > A ty mieszkasz już tutaj długo, czy też niedawno się wprowadziłaś ?

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 14:37:21

Witam w mieście. Ja mieszkam tutaj trochę ponad miesiąc.*Uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na wodę.* I jak pierwsze wrażenie?

Cassandra Harris - 06-10-13 14:45:45

Na razie nie mam na co narzekać. < Zaśmiała się cicho, a jej wzrok powędrował na jeziorko. > Póki co nie wezwali mnie na żadną konsultacje, ani operację, więc korzystam z wolnego czasu.

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 15:01:52

Konsultację, albo operację?*Uniosła brew*Jesteś lekarzem?

Cassandra Harris - 06-10-13 15:06:55

Nie jestem w pełni lekarzem, bo nie pracuję w szpitalu.Większość swojego życia spędziłam w szpitalu, w którym pracują moi rodzice.Oni stwierdzili, że nie muszę iść na studia, ponieważ wszystko rozumiem i umiem.Wysłali też wiadomość do pobliskiego szpitala, że przyjeżdża "wspaniały" chirurg.Chodziło oczywiście o mnie. < Westchnęła i pokręciła oczami. > Chociaż . . . nie przeszkadza mi to.Lubię pomagać ludziom. < Uśmiechnęła się promiennie. >

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 15:17:36

No to ciekawe miałaś życie. Musisz być bardzo zdolna, skoro nie potrzebujesz studiów.*Spojrzała na nią z lekkim podziwem i uśmiechnęła się.*Ja raczej przez całe życie nie miałam zbyt dużego wyboru.

Cassandra Harris - 06-10-13 15:21:53

Nie nazwałabym tego zdolnością . . . < Zamyśliła się na chwilę, próbując znaleźć odpowiedni argument. > Po prostu miałam to we krwi. < Uśmiechnęła się i spojrzała na swoją towarzyszkę. > Dlaczego ? < Spytała, podnosząc lekko prawą brew do góry. >

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 15:36:49

Taak, rozumiem.*Zaśmiała się.*Po prostu według moich rodziców byłam przeznaczona do innych celów. I stwierdzenie, że miałam to we krwi również jak najbardziej pasuje.

Cassandra Harris - 06-10-13 15:40:27

< Uśmiechnęła się i spojrzała na zegarek. > Przepraszam, ale muszę iść. < Westchnęła, po czym wstała z piasku.Zanim Cassie odeszła wymieniła się numerami telefonów z Val. >

Klaus Mikaelson - 06-10-13 15:41:41

< wyszedł >

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 15:43:46

Jasne. Do zobaczenia.*Uśmiechnęła się i odprowadziła ją wzrokiem.*

Katherine Pierce - 06-10-13 16:06:11

*wchodzi,siada przy brzegu*

Valentina Grigoryeva - 06-10-13 17:28:56

*Wyszła.*

Annabeth Blake - 07-10-13 16:46:20

<przychodzi nad jeziorko, siada na pomoście, podkurczając nogi pod siebie i obejmując je ramionami. W ciszy wpatruje się w taflę wody>

Finnick Odair - 07-10-13 16:54:15

<przychodzi nad jezioro, jak zwykle spaceruje po plaży z rękami w kieszeni. Zauważa dziewczynę, w której rozpoznaje Ann> Hej Annie <mówi z szerokim uśmiechem. Podchodzi do niej i siada obok> Koszmarnie wyglądasz <mówi obojętnie>

Annabeth Blake - 07-10-13 16:59:56

<wzrusza ramionami, nie zwracając uwagi na chłopaka>

Finnick Odair - 07-10-13 17:05:25

<uśmiechnął się> Słyszałem, że ty i Samuel rozstaliście się <powiedział z udawanym żalem> Powiedziałbym, że jest mi z tego powodu smutno, ale nie będę kłamać <zadarł głowę ku górze, patrząc się w niebo> Nigdy cię nie lubiłem i zawsze uważałem, że byłaś najgorszym, co przytrafiło się Samuelowi <westchnął> I na szczęście on też to zauważył <popatrzył się na Annie z lekkim uśmiechem>

Annabeth Blake - 07-10-13 17:07:59

<zadrżała i objęła się ciaśniej ramionami. Popatrzyła się na Finnicka> A ty jesteś z tego powodu szczęśliwy, tak? <spytała łamiącym się głosem i odwróciła głowę> Proszę bardzo. Masz wolną drogę. Zero konkurencji.

Finnick Odair - 07-10-13 17:14:33

<zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową rozbawiony> To by było o wiele bardziej proste, gdyby on nie wyjechał <wzruszył ramionami> A mi nie chce się już latać za nim po całym świecie. I tak dostałem już to, co chciałem. Dokładnie w tym miejscu <uśmiechnął się szeroko i pogładził dłonią deski pomostu>

Annabeth Blake - 07-10-13 17:20:03

O mój Boże <jęknęła, kręcąc głową z mieszaniną niedowierzania i odrazy. Wstała z pomostu i zaczęła kierować się w stronę wyjścia>

Finnick Odair - 07-10-13 17:43:56

Ej, a ty gdzie się wybierasz? <spytał, marsząc lekko brwi. W wampirzym tempie znalazł się przed dziewczyną, zagradzając jej drogę do wyjśćia> Jeszcze nie skończyłem <uśmiechnął się, odsłaniając kły>

Annabeth Blake - 07-10-13 17:50:34

<przełknęła ślinę i drżącą ręką odgarnęła włosy na jedną stronę, odsłaniając szyję> Chcesz się pożywić? Proszę bardzo <popatrzyła się na niego wyzywająco, zaciskając usta w cienką linię> Możesz mnie nawet zabić, jeśli ci to nie robi różnicy. Mi jest to obojętne.

Finnick Odair - 07-10-13 17:59:08

Z przyjemnością, mała Annie <przysunął się do niej bliżej i pogłaskał ją knykciem po policzku, po czym położył dłoń na jej ramieniu i wgryzł jej się w szyję, pijąc gorącą krew>

Red Coat - 07-10-13 18:05:24

<podchodzi do jednego z drzew i opiera się o niego nonszalancko. Unosi kącik ust obserwując Finnicka z Ann i kręci głową z rozbawieniem. Po chwili podchodzi bliżej w szpilkach wbijających się w zimny piasek i kładzie mu dłoń na karku. Ściska go bardzo mocno i odciąga> Och kotku.. To był sarkazm. <wzdycha> Jesteś takim głupcem.. <kładzie dłoń na jego policzku i popycha go do tyłu tak, że odbija się o pobliskie drzewo.> Widzę, że skoro się już najadłeś, to.. Możemy iść, tak? Świetnie. <uśmiecha się szeroko, kopie go w krocze z nadprzyrodzoną siłą, wbija mu strzykawkę w szyję - już po chwili środek usypiający zaczyna działać, a chłopak opada. Oblizuje wargę i podchodzi do Ann unosząc lekko brew> Pilnuj się, darling. Gdyby nie to, że mam w tym interes, już dawno byłabyś zdechła. <puszcza jej oczko, chwyta leżącego Finnicka za kołnierzyk koszulki i ciągnie go bez problemu po plaży zmierzając w stronę wyjścia.>

Annabeth Blake - 07-10-13 18:12:13

<wydała zduszony jęk, kiedy Finnick wgryzł jej się w szyję, jednak nie krzyknęła ani razu. Gdy ktoś odciągnął od niej wampira popatrzyła się zdezorientowana na całą scenę, jednak nic do niej nie docierało. Po chwili obraz zaczął jej się rozmazywać i ugięły się pod nią kolana. Opadła na piasek i zamknęła oczy, spadając w ciemność>

Dexter Mayhew - 07-10-13 18:21:09

<pojawia się wkurzony w nad pomostem i zauważa leżącą na ziemi Ann, szybko znalazł się blisko niej i zaczął nią potrząsać> Ann! Cholera jasna! Annabeth! <krzyczał przerażony>

Annabeth Blake - 07-10-13 18:25:06

<poruszyła lekko powiekami> Błagam, zostaw mnie <jęknęła, przykładając ręce do twarzy, starając obronić się przed natrętem> Po prostu pozwól mi umrzeć <wymamrotała, kręcąc głową>

Dexter Mayhew - 07-10-13 18:29:18

Annabeth! <warknął i przyciągnął ją do siebie oplatając ją opiekuńczo ramionami> Po pierwsze uspokój się <wyszeptał starając się ją uspokoić> Chyba Cię coś boli jeżeli myślisz, zę dam Ci umrzeć <dodał i przytulił ją jeszcze mocniej> Co się stało? <pyta po dłuższej chwili>

Annabeth Blake - 07-10-13 18:37:45

<wtuliła się w chłopaka a z jej oczu kolejny raz poleciały łzy> Nie radzę sobie <szepnęła, zamykając mocno powieki, a palce zaciskając na koszulce chłopaka> Budzę się w nocy, szukając Go w łóżku, ale Jego tam nie ma. Nie jestem w stanie jeść, spać ani cokolwiek zrobić, bo wszystko mi go przypomina. Widzę go w domu, w barze... <zaszlochała, trzęsąc się lekko> To tak bardzo boli <wyszeptała>

Dexter Mayhew - 07-10-13 18:56:13

<trochę zdziwiony przytulił ją jeszcze mocniej i pogłaskał po włosach> Annabeth proszę powiedz mi co się stało? Kto Ciebie tak skrzywdził? <odsunął się trochę by móc spojrzeć w jej oczy> Chcę Ci pomóc!

Annabeth Blake - 07-10-13 19:00:15

Nie potrafisz mi pomóc <pokręciła lekko głową> Proszę, zostaw mnie tutaj <popatrzyła się mu w oczy>

Dexter Mayhew - 07-10-13 19:02:34

Głupie rzeczy gadasz, to oczywiste, że Ciebie tutaj nie zostawię <powiedział obrażony i pokręcił głową patrząc na nią> Powiedz mi co się stało Annabeth, albo użyję tej głupiej hipnozy <spojrzał na nią surowym wzrokiem>

Annabeth Blake - 07-10-13 19:07:17

<pokręciła głową, na znak, że nie chce o tym mówić. Przełknęła ślinę i położyła dłoń na ugryzieniu na szyi, które nagle zaczęło jej dokuczać. Jęknęła cicho>

Dexter Mayhew - 07-10-13 19:09:58

<spogląda na jej ranę i wzdycha> Mówiłaś, że moja krew pomaga <uniósł brew> Mogę Ci pomóc, a jeżeli nie zgodzisz się na to, to siłą zabiorę Ciebie do lekarza <mruknął i wstał ściągając koszulkę następnie zwinął ją i przyłożył do jej rany>

Annabeth Blake - 07-10-13 19:18:09

Nie wiem czy to dobry pomysł. Kiedyś byłam wampirem, ale zażyłam lekarstwo. Nie wiem, jak teraz zareagowałabym na twoją krew. <powiedziała cicho, wzruszając lekko ramionami> I nie chcę do szpitala <burknęła, i popatrzyła na materiał, który chłopak przyłożył jej do rany> Taka ładna koszulka do wyrzucenia...

Dexter Mayhew - 07-10-13 19:22:27

<spojrzał na nią wkurzony> Mam gdzieś tą koszulkę i musiałaś stracić dużo krwi, bo nie ma możliwości bym siedział tutaj bezczynnie i patrzył jak się wykrwawiasz! <krzyknął i wziął ją na ręce> Idziemy do szpitala, czy Ci się to podoba czy nie <powiedział pewnie i spojrzał na nią> Annabeth co się do cholery jasnej stało?

Annabeth Blake - 07-10-13 19:27:35

Wampir <westchnęła i skuliła się w jego ramionach> Sama się o to prosiłam <pokręciła głową>

Dexter Mayhew - 07-10-13 19:32:16

Naprawdę? Nie potrafisz mi odpowiedzieć i zbywasz mnie jednym słowem? <spojrzał na nią zawiedziony> Annabeth co się konkretnie stało <powiedział wkurzony>

Annabeth Blake - 07-10-13 19:36:18

Nie chcę o tym mówić, dobrze? Proszę, nie męcz mnie już. Nie chcę  znowu płakać <westchnęła cicho i zamknęła oczy> Wystarczy mi po ostatnich dwóch nocach <otworzyła je i popatrzyła się smutno na chłopaka> Proszę.

Dexter Mayhew - 07-10-13 19:38:44

<zacisnął usta w cienką linię i przycisnął ją mocno do siebie wzdychając> Więc idziemy do szpitala by opatrzyli Twoją ranę <powiedział i nie pytając się jej o zdanie ruszył w kierunku centrum>

Rosalie Delacure - 08-10-13 21:49:02

<przychodzi, siada na pomoście, podciąga pod brodę kolana i zamyka oczy rozmyślając>

Rosalie Delacure - 09-10-13 18:32:43

<wraca do domu>

Caroline Forbes - 10-10-13 14:13:34

*przychodzi nad jezioro i siada na drewnianym pomoście, podkula kolana i opiera na nich głowę, uśmiecha sie sama do siebie i obserwuje bacznie tafle jeziora*

Cassandra Harris - 10-10-13 19:01:57

< Wchodzi i rozgląda się po okolicy.Ociera łzy wierzchem dłoni i kieruje się na pomost.Tam ściąga nogi i zanurza je w wodzie. >

Caroline Forbes - 10-10-13 19:14:28

*słysząc odgłos zbliżających się kroków, spogląda kątem oka w stronę dochodzącego dźwięku, widząc zapłakaną dziewczynę, wzdycha ciężko i wraca spojrzeniem do nieruchomej tafli jeziora, po chwili podnosi się z miejsca i powolnym krokiem odchodzi od jeziora*

Cassandra Harris - 10-10-13 19:24:43

< Wstaje, bierze głęboki oddech na uspokojenie.Wychodzi. >

Rebekah Mikaelson - 12-10-13 13:49:27

*wchodzi powoli na pomost i zdejmuje buty. Odkłada je gdzieś na bok, robi kilka kroków w przód i siada na brzegu pomostu. Moczy stopy w zimnej wodzie i porusza nimi lekko w przód i tył. Wsuwa dłonie pod uda, przygląda się jeziorku w ciszy i skupia się na tym co ją otacza.*

Katherine Pierce - 12-10-13 15:38:27

*siada na plaży,rozgląda się,zauważając pierwotną ,prycha cicho pod nosem i szybko obraca się *

Rebekah Mikaelson - 12-10-13 16:12:19

*unosi kącik ust* Cóż za miłe spotkanie. Kto by pomyślał, że wszyscy uwiją się w jednym gniazdku. Jak jedna.. wielka rodzina, prawda, Katherino? *mówi patrząc przed siebie i ze świadomością, że dziewczyna i tak ją usłyszy mimo odległości*

Katherine Pierce - 12-10-13 18:42:01

Cóż widocznie w tej jednej kwestii się zgadzamy.Myślałam że już dawno wyjechaliście z Mystic Falls*odparłam cicho wiedząc że dziewczyną i tak mnie usłyszy*

Rebekah Mikaelson - 13-10-13 13:52:10

Bo tak było. Ale czas wrócić na stare śmieci. Chyba się za tobą stęskniliśmy. *wstaje i chwyta buty, ubiera je i odwraca się w jej stronę* Ty za nami też. W końcu całe życie razem, prawda Katherino? *uśmiecha się złowrogo i wychodzi*

Katherine Pierce - 13-10-13 14:18:31

*marszczy brwi po czym wychodzi*

Rosalie Delacure - 14-10-13 11:50:11

<przychodzi i siada na pomoście zamykając oczy i rozkoszując się słońcem>

Jake O'Shea - 14-10-13 11:59:08

<przychodzi nad jezioro pogwizdując jakąś melodię, siada po turecku na plaży, gdy zauważa Rosalie. Macha do niej uśmiechając się przy tym, po czym wyciąga przed siebie dłoń, a drugą wplątuje w źdźbła trawy. Zamyka oczy, próbując wytworzyć nad dłonią płomyk>

Rosalie Delacure - 14-10-13 12:05:47

<widząc Jake'a uśmiechnęła się szeroko i pomachała mu, a widząc co robi zmrużyła oczy i szybko pojawiła się obok siadając również po turecku naprzeciwko niego i przyglądając się uważnie temu co robi>

Jake O'Shea - 14-10-13 12:11:15

<otworzył jedno oko jednocześnie unosząc brew> Tak?

Rosalie Delacure - 14-10-13 12:12:33

<zachichotała>
Czaruj dalej
<wyszeptała i uśmiechnęła się słodko>
Chcę to zobaczyć
<mrugnęła do niego>

Jake O'Shea - 14-10-13 12:17:54

Mhmm... <mruknął, zamyknął oczy i wrócił do tego, co robił. Po dłuższej chwili nad jego dłonią pojawił się mały płomyk>

Rosalie Delacure - 14-10-13 12:21:24

<widząc płomyk mimowolnie rozchyliła wargi, a jej źrenice poszerzyły się, uśmiechnęła się słodko i zaczęła klaskać>
No no, więc już wszystko w porządku, tak?
<poruszyła brwiami>

Jake O'Shea - 14-10-13 12:22:47

Nie do końca <pokręcił głową, otworzył oczy i zacisnął dłoń w pięść tym samym gasząc płomyk>

Rosalie Delacure - 14-10-13 12:27:59

<zmrużyła oczy i westchnęła>
Jeszcze będzie dobrze Jake!
<zapewniła go i uśmiechnęła się lekko>

Jake O'Shea - 14-10-13 12:29:53

Mam taką nadzieję <wzruszył ramionami> A co u ciebie?

Rosalie Delacure - 14-10-13 12:41:35

Mhmm... U mnie wszystko w porządku i mam nadzieje, że tak będzie
<westchnęła jednak szybko potrząsnęła głową i uśmiechnęła się szeroko>
Wiesz, mam wielką ochotę napić się kawy, może dałbyś się zaprosić?
<poruszyła brwiami>

Jake O'Shea - 14-10-13 12:44:39

<kiwnął głową> Jasne. Lubię kawę <wyszeczerzył się, wstał>

Rosalie Delacure - 14-10-13 12:49:01

No i mamy rzecz, która nas łączy, bo ja ją uwielbiam
<zachichotała i wystawiła mu język>
Więc chodźmy
<powiedziała radośnie, złapała go za nadgarstek i zaczęła ciągnąć w kierunku Starbucks'a>

Jake O'Shea - 14-10-13 12:52:40

<wyszli>

(napiszesz w Stabucksie? :) )

Ophelié Lefébure - 14-10-13 18:58:24

*Przyszła nad jezioro, pożywiła się na pierwszej lepszej spotykanej osobie. Kiedy skończyła oblizała usta z krwi i wytarła je wierzchem dłoni, usiadła na pomoście.*

Sam Overstreet - 14-10-13 19:55:47

< Przyszedł, chodził wzdłuż jeziorka. Po chwili postanowił wejść na pomost. Spojrzał na dziewczynę która tam siedziała.> Hejka mogę się przysiąść?

Ophelié Lefébure - 14-10-13 20:03:20

*Spojrzała na blondynka i uśmiechnęła się uroczo.*
Cześć, siadaj.
*Poklepała miejsce obok siebie.*

Sam Overstreet - 14-10-13 20:08:56

< Usiadł obok niej.> Jestem Sam < Wyciągnął w jej stronę dłoń.> A ty?

Ophelié Lefébure - 14-10-13 20:16:05

*Uścisnęła lekko jego dłoń.*
Ophelié, ale możesz mówić mi Phelia.

Sam Overstreet - 14-10-13 20:18:18

MAsz piękne imię < Usmiechnął sie przyjażnie.> Od nie dawna tu mieszkasz prawda?

Ophelié Lefébure - 14-10-13 20:25:14

Dziękuję.
*Uśmiechnęła się i przekrzywiła lekko głowę na bok patrząc na niego.*
Od dzisiaj.

Sam Overstreet - 14-10-13 20:43:41

No to rzeczywiście długo tu nie mieszkasz < Uniósł kącik ust.> Jak chcesz mogę cię kiedyś oprowadzić po tym miasteczku.

Ophelié Lefébure - 14-10-13 20:48:22

*Przyciągnęła do siebie nogi siadając po turecku i odwróciła się przodem do niego.*
Jeśli możesz, to poproszę taką opcję.
*Uśmiechnęła się z wdzięcznością.

Sam Overstreet - 14-10-13 20:49:59

Ale to nie dzisiaj < Wyjął z kieszeni telefon i podał swój numer dziewczynie.> Napisz do mnie jutro albo po jutrze to wtedy może cię oprowadzę.

Ophelié Lefébure - 14-10-13 20:53:20

Oczywiście.
*Zapisała sobie jego numer w telefonie.*
Napiszę jutro.

Sam Overstreet - 14-10-13 20:56:58

To fajnie < Wstał.> Ja juz muszę iść, do zobaczenia < Wyszedł.>

Ophelié Lefébure - 14-10-13 20:59:58

*Uśmiechnęła się.*
Do zobaczenia.
*Po jakimś czasie sama też wstała i poszła.*

Katherine Pierce - 15-10-13 18:04:49

*wchodzi,siada na pomoście*

Bram Evans - 15-10-13 21:15:16

*Wchodzi chcąc poćwiczyć. Zauważa dziewczynę na pomoście. Siada obok niej * Cześć * Mówi krótko, licząc że niedługo pójdzie*

Katherine Pierce - 15-10-13 21:37:06

*odwraca głowę* Cześć *mówi obojętnie i obraca głowę w inną stronę*

Bram Evans - 15-10-13 22:20:49

*Czując że dziewczyna szybko nie odejdzie patrzy na nią* Co tu robisz? Trochę tu nudno...

Katherine Pierce - 15-10-13 22:39:40

Po prostu siedzę jak widzisz. Chyba nie za bardzo pasuje ci moje towarzystwo.Przypominam że to ty tutaj usiadłeś *dodała nie patrząc na niego*

Bram Evans - 15-10-13 23:00:37

Odpowiada, dlaczego nie ? Na początku liczyłem na samotność, ale chyba możemy cieszyć się samotnością razem? * Spytał i spojrzał na nią czekając na odpowiedź*

Katherine Pierce - 16-10-13 14:44:33

W sumie to nie mam nic przeciwko  *odparłam,uniosłam lekko kącik ust i spojrzałam na jezioro*

Bram Evans - 16-10-13 15:32:56

Tak w ogóle to jestem Bram * powiedział i lekko się uśmiechnął* A Ty ?

Katherine Pierce - 16-10-13 17:11:03

*spojrzałam kątem oka na chłopaka i uśmiechnęłam się lekko* Katherine.Miło mi cię poznać

Bram Evans - 16-10-13 19:01:17

Wzajemnie * powiedział i lekko się uśmiechnął* Jesteś z Falls ?

Katherine Pierce - 16-10-13 20:14:00

Jeśli chodzi o to czy się tutaj urodziłam to nie.Nie jestem z Falls.A ty? *patrzy i uśmiecha się lekko*

Bram Evans - 16-10-13 20:23:00

Też nie. Chyba nawet bym nie chciał. To miasto jest... dziwne * powiedział i lekko się zaśmiał*

Katherine Pierce - 16-10-13 20:24:05

Dziwne*popatrzyła na niego po czym się roześmiała* To mało powiedziane*przygryzła lekko dolną wargę patrząc na jezioro i na gwieździste niebo*

Bram Evans - 16-10-13 21:13:50

* Także spojrzał w górę* Ładna noc, prawda Katherine ?

Katherine Pierce - 16-10-13 21:20:57

Tak,cudowna *odparłam cicho opierając się rękami,drżąc lekko przy powiewie wiatru*

Bram Evans - 16-10-13 21:35:00

Często tu przychodzisz ? * zapytał, wciąż patrząc na niebo*

Katherine Pierce - 16-10-13 21:37:07

Dosyć często a ty? *patrzy na niego obejmując się rękami*

Bram Evans - 16-10-13 21:41:07

Nie, ale chyba zacznę * powiedział i uśmiechnął się lekko. Widząc że dziewczyna się obejmuje zapytał* Zimno Ci ?

Katherine Pierce - 16-10-13 21:42:12

Trochę *odparłam patrząc na jezioro*

Bram Evans - 16-10-13 21:44:34

* Szybko zdjął swoją kurtkę i nakrył nią dziewczynę* Trzymaj * powiedział i uśmiechnął się do niej*

Katherine Pierce - 16-10-13 21:45:29

Dziękuje *uśmiechnęłam się delikatnie *Tobie nie jest zimno? *spytałam patrząc na chłopaka*

Bram Evans - 16-10-13 21:52:17

* Spojrzał jej w oczy* Jeśli Tobie jest ciepło, to mi też * powiedział i uśmiechnął się nieśmiało, co w jego przypadku było rzadkością *

Katherine Pierce - 16-10-13 21:54:13

*przygryzła lekko dolną wargę i również się uśmiechnęła* Cieszę się*podkuliła nogi pod brodę,patrząc również na chłopaka*

Bram Evans - 16-10-13 21:59:20

Od dawna mieszkasz w Falls ? * Spytał nie odrywając od niej oczu*

Katherine Pierce - 16-10-13 22:00:21

Dość długo.Niedawno zrobiłam sobie przerwę z Mystic Falls jednak wróciłam *popatrzyłam w jego oczy,odgarnęłam kosmyk włosów*

Bram Evans - 16-10-13 22:02:23

Dlaczego ? * Spytał delikatnie patrząc dokładnie na jej ruchy *

Katherine Pierce - 16-10-13 22:05:00

Chciałam zacząć życie gdzieś indziej ale chyba za bardzo Mystic Falls jest mi bliskie *uśmiechnęłam się delikatnie patrząc na chłopaka*

Bram Evans - 16-10-13 22:08:09

Znów mam ochotę zapytać dlaczego * powiedział i lekko się zaśmiał. Patrzył jej głęboko w oczy*

Katherine Pierce - 16-10-13 22:10:50

Z Mystic Falls mam dużo dobrych wspomnień jak i złych.Po prostu jest mi bardziej bliższe *zaśmiałam się cicho i spojrzałam na chłopaka*

Bram Evans - 16-10-13 22:23:47

Stanie się człowiekiem, uważasz na dobre czy złe ? * Zapytał delikatnie się uśmiechając i czekając na jej reakcje*

Katherine Pierce - 16-10-13 22:25:42

Nie wiem *odparłam lekko zdziwiona*

Bram Evans - 16-10-13 22:30:43

* Oderwał od niej wzrok i spojrzał na jezioro. Przez chwilę się skupił. Na środku jeziora pojawił się wielki wir, za chwilę się skończył. Ze środka, niczym z fontanny, wytrysła woda na 50m, a po chwili wszystko się uspokoiło. Spojrzał na nią wesoło* Lubię czarować, a Ty wolisz być człowiekiem, czy wampirem ? * Spytał ponownie patrząc na nią*

Katherine Pierce - 17-10-13 07:18:30

Wampirem * przygryzła lekko dolną wargę* Lubisz czarować.Kolejna istota nadprzyrodzona w Mystic Falls . No tak, to miasto nigdy nie było normalne*powiedziała patrząc na jezioro* To chyba właśnie jego zaleta

Bram Evans - 17-10-13 14:57:26

Albo wada * powiedział lekko się śmiejąc* Dużo jest tu osób o nadprzyrodzonych zdolnościach ?

Katherine Pierce - 17-10-13 15:00:35

*uśmiechnęła się lekko* Hmm..no dosyć.*zastanawia się* Dlaczego przyjechałeś akurat do Mystic Falls? *pyta z lekkim zaciekawieniem i unosi kącik ust*

Bram Evans - 17-10-13 15:07:23

*Bierze głęboki wdech* Do siostry... Szukałem jej wszędzie, a znalazłem ją tutaj. * powiedział powoli* Właściwie dziwi mnie, dlaczego po tylu latach znalazłem ją akurat tutaj... A Ciebie co po raz pierwszy tu sprowadziło ? * spojrzał na nią*

Katherine Pierce - 17-10-13 15:11:33

*przytakuje lekko słuchając chłopaka* Po raz pierwszy trafiłam na to miasto uciekając przed pewnym kretynem.Później musiałam stąd wyjechać jedna teraz znowu wróciłam i na razie nigdzie się stąd nie wybieram*patrzy na jezioro po czym kieruje swój wzrok na chłopaka*

Bram Evans - 17-10-13 15:13:58

* Uśmiechnął się* Sorry, ale nie wyglądasz na dziewczynę która się czegoś boi.

Katherine Pierce - 17-10-13 15:16:43

*śmieje się cicho* Masz racje.Nie wyglądam *podkreśliła ostatnie dwa słowa*

Bram Evans - 17-10-13 15:19:11

Nie musisz już uciekać ? Wszystko ok ? * zapytał z lekką troską*

Katherine Pierce - 17-10-13 15:21:01

Już dawno postanowiłam że nie będę uciekać.Mam już wszystkiego dość.Zmarnowałam sobie całe życie uciekając*odparła cicho,spojrzała na chłopaka*

Bram Evans - 17-10-13 15:56:47

Twoje życie się zaczęło. Jest jeszcze całe przed Tobą * powiedział i uśmiechnął się do niej*

Katherine Pierce - 17-10-13 16:01:58

Trudno tylko przyzwyczaić się do obecnego życia *odgarnia kosmyk włosów,czując że jest jej na tyle ciepło,ściąga kurtkę chłopaka i podaje mu ją* Dziękuje za pożyczenie *uśmiecha się*

Bram Evans - 17-10-13 16:16:31

* Bierze kurtkę* Nie ma sprawy * Mówi z uśmiechem* A nie możesz przejść przemiany ponownie ?

Katherine Pierce - 17-10-13 16:19:04

Nie wiem.Sama się zastanawiam.Możliwe że tak ale .... chyba jeszcze poczekam z tym *unosi kącik ust*

Bram Evans - 17-10-13 16:21:56

Ludzkie życie nie jest takie złe * powiedział uśmiechając się * Jeśli chcesz to pomogę Ci się do niego przyzwyczaić * powiedział i wciąż na nią patrzył, choć w tym momencie miał ochotę opuścić wzrok *

Katherine Pierce - 17-10-13 16:29:35

Może masz racje.*westchnęłam cicho*

Bram Evans - 17-10-13 16:39:49

Przekonasz się że mam * powiedział i uśmiechnął się. Spojrzał na jezioro*

Katherine Pierce - 17-10-13 16:51:02

*uśmiecha się lekko* Dzięki za wszystko *patrzy na chłopaka*

Noah Puckerman - 18-10-13 19:23:05

*Przyszedł, chodził po plaży. Po chwili postanowił wejść na pomost, usiadł na samym końcu. Patrzył się na niebo.>

Quinn Muller - 18-10-13 19:50:43

<wchodzi nad jeziorko i rozgląda się dookoła, oddychając głęboko. weszła powolutku na pomost, a gdy zobaczyła na jego końcu jakąś postać, zagryzła dolną warge i równie powoli  podeszła, stawiając pewne kroki, przy czym jej obcasy wywołały kilka głuchych dźwięków. uniosła prawą brew do góry i odezwała się swoim pewnym, aczkolwiek zmysłowym głosikiem>
Mogę?

Noah Puckerman - 18-10-13 19:54:02

< Uniósł wzrok, spojrzał na blondynkę.> Jasne, że tak < Uśmiechnął się łobuzerko.> Jestem Puck < Wyciągnął do niej dłoń kiedy usiadła.>

Quinn Muller - 18-10-13 19:55:58

<Przeszyła go z zaciekawieniem wzrokiem, po czym delikatnie uścisnęła jego dłoń> Quinn <kącik jej ust uniósł się lekko ku górze, przenosząc wzrok na wodę> Nowy w mieście?

Noah Puckerman - 18-10-13 19:59:09

Miło mi jest Cię poznać < Podrapał się po ramieniu.> Aż tak to widać? < Uniósł brwi.> Dopiero dzisiaj się wprowadziłem. < Odpowiedział po chwili, uśmiechnął się arogancko do dziewczyny>

Quinn Muller - 18-10-13 20:01:17

Po prostu nigdy Cię nie widziałam <wzruszyła lekko ramionami i ponownie na niego spojrzała, uśmechając się łobuzersko> Myślę, że zapamiętałabym takiego irokeza <zachichotała pod nosem, przygryzając lekko dolną wargę>
Skąd jesteś?

Bram Evans - 18-10-13 20:02:11

Katherine Pierce napisał:

*uśmiecha się lekko* Dzięki za wszystko *patrzy na chłopaka*

Nie masz za co mi dziękować * powiedział i spojrzał na nią* Ale gdybyś kiedyś znów potrzebowała poprawiacza humoru to jestem do usług * powiedział i uśmiechnął się szeroko*

Katherine Pierce - 18-10-13 20:20:30

*zaśmiała się* Ok,ok.Dzięki jeszcze raz

Noah Puckerman - 18-10-13 20:21:39

Irokezy są spoko < Puścił jej oczko.> Jestem z Teksasu, a ty ? < Uniósł brwi.> Mieszkasz tu od urodzenia?

Bram Evans - 18-10-13 20:30:56

* Uśmiechnął się szeroko* Może pójdziemy do Grilla ? Oblejemy twoje, tymczasowe lub nie, człowieczeństwo ? * powiedział wciąż uśmiechnięty *

Quinn Muller - 18-10-13 20:31:36

Noah Puckerman napisał:

Irokezy są spoko < Puścił jej oczko.> Jestem z Teksasu, a ty ? < Uniósł brwi.> Mieszkasz tu od urodzenia?

Można powiedzieć, przeprowadziłam sie tu jak miałam jakieś 8 lat <uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i podkurczyła nogi pod brodę, by ściągnąć buty>
Dość.. ekscentryczne miejsce. <uśmechnęła się http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20130815141550/glee/images/4/40/Lol_gif_glee_quinn_is_adorable_beautiful_smile_happy_love_sexy.gif>

Katherine Pierce - 18-10-13 20:32:25

Jasne.*uśmiecha się*Idziemy? *wstaje*

Noah Puckerman - 18-10-13 20:36:14

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

Irokezy są spoko < Puścił jej oczko.> Jestem z Teksasu, a ty ? < Uniósł brwi.> Mieszkasz tu od urodzenia?

Można powiedzieć, przeprowadziłam sie tu jak miałam jakieś 8 lat <uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i podkurczyła nogi pod brodę, by ściągnąć buty>
Dość.. ekscentryczne miejsce. <uśmechnęła się http://images2.wikia.nocookie.net/__cb2 … e_sexy.gif>

< Wzruszył ramionami.> To miejsce jest spoko, chociaż chciałbym też zobaczyć inne < Spojrzał kątem oka na Quinn.> Mieszkasz już tu tak długo to może chciałabyś mnie oprowadzić, hmmm?

Quinn Muller - 18-10-13 20:38:18

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

Irokezy są spoko < Puścił jej oczko.> Jestem z Teksasu, a ty ? < Uniósł brwi.> Mieszkasz tu od urodzenia?

Można powiedzieć, przeprowadziłam sie tu jak miałam jakieś 8 lat <uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i podkurczyła nogi pod brodę, by ściągnąć buty>
Dość.. ekscentryczne miejsce. <uśmechnęła się http://images2.wikia.nocookie.net/__cb2 … e_sexy.gif>

< Wzruszył ramionami.> To miejsce jest spoko, chociaż chciałbym też zobaczyć inne < Spojrzał kątem oka na Quinn.> Mieszkasz już tu tak długo to może chciałabyś mnie oprowadzić, hmmm?

Czemu nie? <uniosła prawą brew do góry, przekrzywiając głowę, by spojrzeć mu prosto w oczy> Co chciałbyś zobaczyć?

Bram Evans - 18-10-13 20:40:30

Katherine Pierce napisał:

Jasne.*uśmiecha się*Idziemy? *wstaje*

Jasne * wstał. Objął ją po przyjacielsku ramieniem i poszli do Grilla*

Noah Puckerman - 18-10-13 20:42:07

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:


Można powiedzieć, przeprowadziłam sie tu jak miałam jakieś 8 lat <uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i podkurczyła nogi pod brodę, by ściągnąć buty>
Dość.. ekscentryczne miejsce. <uśmechnęła się http://images2.wikia.nocookie.net/__cb2 … e_sexy.gif>

< Wzruszył ramionami.> To miejsce jest spoko, chociaż chciałbym też zobaczyć inne < Spojrzał kątem oka na Quinn.> Mieszkasz już tu tak długo to może chciałabyś mnie oprowadzić, hmmm?

Czemu nie? <uniosła prawą brew do góry, przekrzywiając głowę, by spojrzeć mu prosto w oczy> Co chciałbyś zobaczyć?

< Zmarszczył brwi.> Wszystko, wszystko co jest warte zobaczenia < Uśmiechnął się arogancko.> Możesz zaprowadzić mnie też później do jakiegoś baru. Trochę procentów się przyda.

Quinn Muller - 18-10-13 20:44:12

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:


< Wzruszył ramionami.> To miejsce jest spoko, chociaż chciałbym też zobaczyć inne < Spojrzał kątem oka na Quinn.> Mieszkasz już tu tak długo to może chciałabyś mnie oprowadzić, hmmm?

Czemu nie? <uniosła prawą brew do góry, przekrzywiając głowę, by spojrzeć mu prosto w oczy> Co chciałbyś zobaczyć?

< Zmarszczył brwi.> Wszystko, wszystko co jest warte zobaczenia < Uśmiechnął się arogancko.> Możesz zaprowadzić mnie też później do jakiegoś baru. Trochę procentów się przyda.

<wywróciła teatralnie oczami i podniosła się ostrożnie z pomostku, kładąc prawą dłoń na biodrze> Więc chodźmy do Bree's <spojrzała na niego wyczekująco>

Noah Puckerman - 18-10-13 20:45:37

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:


Czemu nie? <uniosła prawą brew do góry, przekrzywiając głowę, by spojrzeć mu prosto w oczy> Co chciałbyś zobaczyć?

< Zmarszczył brwi.> Wszystko, wszystko co jest warte zobaczenia < Uśmiechnął się arogancko.> Możesz zaprowadzić mnie też później do jakiegoś baru. Trochę procentów się przyda.

<wywróciła teatralnie oczami i podniosła się ostrożnie z pomostku, kładąc prawą dłoń na biodrze> Więc chodźmy do Bree's <spojrzała na niego wyczekująco>

Bree's < Spojrzał na nią uważnie.> Spoko < Wstał, podszedł do Quinn.> Prowadź piękna.

Quinn Muller - 18-10-13 20:47:09

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:


< Zmarszczył brwi.> Wszystko, wszystko co jest warte zobaczenia < Uśmiechnął się arogancko.> Możesz zaprowadzić mnie też później do jakiegoś baru. Trochę procentów się przyda.

<wywróciła teatralnie oczami i podniosła się ostrożnie z pomostku, kładąc prawą dłoń na biodrze> Więc chodźmy do Bree's <spojrzała na niego wyczekująco>

Bree's < Spojrzał na nią uważnie.> Spoko < Wstał, podszedł do Quinn.> Prowadź piękna.

<otworzyła usta, by zwrócić mu uwagę, westchnęła jedynie i wyszła, prowadząc go z odstępem dwóch malych kroczków>

Camille Belcourt - 18-10-13 21:46:39

<przychodzi nad jezioro, siada na brzegu, z którego zgarnia kilka kamyków. Zaczyna je bez celu wrzucać do wody, jeden za drugim, rozmyślając w ciszy>

Red Coat - 18-10-13 21:51:58

*pojawia się tuż za nią i unosi podbródek splatając opuszczone dłonie.* Cześć darling. Tęskniłaś? *unosi brew nonszalancko*

Camille Belcourt - 18-10-13 21:58:51

Oczywiście, darling <wzniosła oczy ku niebu i wywróciła nimi> Czyżbyś szykowała kolejną akcję, że nagle sobie o mnie przypomniałaś? <uniosła brew>

Red Coat - 18-10-13 22:02:18

Och tak, zdecydowanie. *kiwa głową* Kogo pogrążymy? *oblizuje koniuszkiem języka górną wargę i przechyla lekko głowę*

Camille Belcourt - 18-10-13 22:07:26

Typuję na wampira <wzruszyła ramionami> Ewentualnie hybrydę. Męczenie ludzi i czarownic niespecjalnie mnie bawi <powiedziała beznamiętnie>

Red Coat - 18-10-13 22:12:06

*kiwa głową i cmoka. Robi kilka kroków w przód i kuca, kładzie dłoń na jej ramieniu i patrzy przed siebie* A ja.. *przysuwa wagi do jej ucha i szepcze* typuję ciebie. *unosi złowrogo kącik ust i zwinnie skręca jej kark.  Wstaje, a ciało dziewczyny opada na ziemię. Otrzepuje ręce i znika*

Camille Belcourt - 18-10-13 22:13:47

<zanim orientuje się, co się dzieje, czuje ostry ból w karku, a potem już zupełnie nic>

Mini McGuinness - 19-10-13 00:48:43

*przyszła nad jezioro i usiadła na drewnianym pomoście, ściągnęła buty i podwinela nogawki spodni, włożyła nogi do lodowatej wody i momentalnie poczuła dreszcze z jej oczu zaczął płynąć potok łez*

Jake O'Shea - 19-10-13 00:50:25

<przyszedł za Mini, wciąż było mu trochę słabo, ale kucnął obok niej> Przykro mi, że tak się o tym dowiedziałaś... <zaczął niepewnie>

Mini McGuinness - 19-10-13 01:00:50

*spojrzała na niego, w jej oczach było widać przerażenie mieszające się z gniewem* Wiesz, a ja się ciesze *próbowała się zasmiac jednak nie wyszło jej to* przynajmniej wiem teraz.. *urwała i spojrzała na niego* Nie, ja do cholery nic teraz nie wiem *powiedziała z przerażeniem* Poza tym że wszyscy razem powinnoście się udać na nie zwłoczna wizytę u psyhiatry *wysyczala*

Jake O'Shea - 19-10-13 01:06:03

Mini, ale to wszystko prawda. Potwory z bajek istnieją. Taki jest świat <chciał położyć dłoń na jej policzku, jednak szybko się rozmyślił> Wiem, że teraz nie chcesz mnie znać, i tak dalej... Ale proszę, wysłuchaj mnie <spojrzał na nią>

Mini McGuinness - 19-10-13 01:10:46

Wysłuchać? Ciebie? *spojrzała naniego z niedowierzaniem* Wybacz, ale chyba na dziś wystarczy mi tych wszystkich bredni *zacisnela usta tak aby przypominały cienką kreskę* Więc mam nadzieję nie obrazisz sie jeśli już sobie pójdę *powiedziała obojętnie i zaczęła ubierać buty*

Jake O'Shea - 19-10-13 01:16:04

<zamknął oczy i spuścił w głowę, pokręcił przecząco głową> Uważaj na siebie <powiedział cicho>

Mini McGuinness - 19-10-13 01:25:04

*odwróciła się w stronę chłopaka i spojrzała na niego z rozbawieniem* Mówisz tak jakby Ci na mnie zależało *przełknela ślinę* A przecież dobrze wiemy, że tak nie jest *powiedziała chłodno* Byłam dla ciebie zapewne kolejną naiwną dziwka *wyruszyła ramionami* Ale wiesz dłużej tak nie będzie, wybacz

Jake O'Shea - 19-10-13 01:29:58

<otworzył szeroko oczy> Kolejną naiwną dziwką?! Żartujesz sobie?! Czy gdyby tak było, ryzykowałbym życie, żeby przyjść do tego pieprzonego Grill'a, żebyś ty mogła mi dać drugą szansę?! <pokręcił głową, obrócił się na pięcie i zrobił krok w przód> Mogłem w ogóle dziś nie ruszać się z domu <powiedział jakby do siebie, obrócił się przodem do niej> Nie narobiłbym kłopotów tobie i przy okazji sobie.

Mini McGuinness - 19-10-13 01:36:52

Kłopotów? *spojrzała na niego* Na prawdę te idiotyczne "czarownice" nazywasz kłopotami *dodała z lekkim rozbawieniem i zrobiła nawias w powietrzu* Wybacz, ale nie z takimi problemami sobie radziłam *wyruszyła ramionami i spojrzała mu w oczy* Więc dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego przyszłeś do tego cholernego Grilla?

Jake O'Shea - 19-10-13 01:39:47

A jak myślisz? Zależy mi na Tobie <powiedział już trochę zniecierpliowny>

(dkończymy jutro? bo ja już zasypiam ;-;. dobranoc ;*)

Mini McGuinness - 19-10-13 01:46:10

I niby jak ja mam teraz zachować się w jej sytuacji Jake? *spojrzała na chłopaka i przegryzla nerwowo dolną wargę* Z jednej strony najchętniej teraz bym cię pocałowała, a z drugiej natomiast wciąż mam świadomość tego że może tą chęć istnieje jedynie dlatego, bo mną manipulujesz *powiedziała pół szeptem wciąż wpatrzona w jego oczy*

(Okey, dobranoc :*)

Jake O'Shea - 19-10-13 01:48:45

Mówiłem, że Tobą nie manipuluję, nigdy nie manipulowałem, przysięgam Ci to! <stanąl dosłownie kilka centymetrów od niej>

Cassandra Harris - 19-10-13 11:59:22

< Przychodzi i od razu zauważa Jake'a z jakąś blondynką.Nie przejmując się niczym pomachała do niego z uśmiechem, po czym usiadła przy brzegu jeziorka.Zaczęła czarować, ciesząc się z odzyskanej siły. >

Mini McGuinness - 19-10-13 13:26:19

Cholera, chciałabym Ci wierzy *spojrzała na niego błagalnie* Ale po prostu nie mogę *próbowała wysilić się na uśmiech, jednak jej starania poszły na nic* Nie mogę *powtórzyła*

Jake O'Shea - 19-10-13 13:36:37

<rzucił obojętne spojrzenie Cassie, po czym spojrzał w oczy Mini> Więc myślisz, że do eszystkiego cię zmusiłem? Do spotkań ze mną, do odwzajemnienia tamtego pocałunku? <spojrzał na nią z bólem w oczach>

Mini McGuinness - 19-10-13 13:44:22

Nie wiem *pokryciła przecząco głową i spuściła wzrok na swoje ręce* Teraz właściwie niczego nie jestem pewna *wyszeptala jakby sama do siebie* I raczej w najbliższym czasie to się nie zmieni

Jake O'Shea - 19-10-13 13:51:02

<przełknął ślinę> Rozumiem <powiedział cicho> Dam ci czas. Ale pamiętaj, że gdybyś czegoś potrzebowała wystarczy napisać, albo zadzwonić <uśmiechnął się cierpko>

Mini McGuinness - 19-10-13 13:59:32

*Nic nie odpowiedziała, a jedynie pokiwala twierdząco głową i podniosła ją na wysokość jego wzroku* Przepraszam *odpowiedziała cicho*

Jake O'Shea - 19-10-13 14:12:58

<po chwili ciszy odezwał się> Odprowadzić cię? <zapytał trochę niepenie>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 14:20:59

< Przyszedł, chodził po plaży.>

Mini McGuinness - 19-10-13 14:21:23

Nie *odpowiedziała cicho* Nie musisz

Jake O'Shea - 19-10-13 14:24:00

<kątem oka zobaczył Klausa, od razu spojrzał na Mini z troską> Chociażby do miasta.

Mini McGuinness - 19-10-13 14:34:23

Nie jestem małą dziewczynką Jake *wysilila się na uśmiech* I na prawdę poradzę sobie z drogą do domu *spojrzała na niego pocieszająco*

Jake O'Shea - 19-10-13 14:37:50

Dobrze... <pokręcił lekko głową> Ale, proszę, idź już.

Mini McGuinness - 19-10-13 14:41:58

*zmarszczyła brwi i spojrzała na niego, jednak nic nie odpowiedziała, powolnym krokiem zaczęła iść w stronę centrum miasta*

Annabeth Blake - 19-10-13 14:57:17

Klaus Mikaelson napisał:

< Przyszedł, chodził po plaży.>

<przyszła nad jezioro, zauważyła Klausa.  Wzięła głęboki oddech i szybkim krokiem podeszła do niego> Potrzebuję twojej pomocy <powiedziała, od razu przechodząc do rzeczy>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 15:00:37

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

< Przyszedł, chodził po plaży.>

<przyszła nad jezioro, zauważyła Klausa.  Wzięła głęboki oddech i szybkim krokiem podeszła do niego> Potrzebuję twojej pomocy <powiedziała, od razu przechodząc do rzeczy>

< Spojrzał na dziewczynę, uniósł brwi.> Tak, a w czym mam pomóc takiej pięknej dziewczynie, hmmm? < Uniósł kącik ust.>

Cassandra Harris - 19-10-13 15:03:35

< Wstała z piasku i podeszła do Jake'a. > Czy to była ta dziewczyna, dla której ryzykowałeś życie ? < Założyła ręce na klatce piersiowej. >

Jake O'Shea - 19-10-13 15:05:18

Tak. Była <zaakcentował ostatnie słowo> Ponieważ przez moją "przyjaciółkę" Megan, ona nie chce mnie już znać <obrócił głowę w stronę jeziora>

Annabeth Blake - 19-10-13 15:07:14

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

< Przyszedł, chodził po plaży.>

<przyszła nad jezioro, zauważyła Klausa.  Wzięła głęboki oddech i szybkim krokiem podeszła do niego> Potrzebuję twojej pomocy <powiedziała, od razu przechodząc do rzeczy>

< Spojrzał na dziewczynę, uniósł brwi.> Tak, a w czym mam pomóc takiej pięknej dziewczynie, hmmm? < Uniósł kącik ust.>

<przełknęła ślinę> Mojego przyjaciela ugryzł wilkołak. On jest wampirem i potrzebuję dla niego krwi. Krwi hybrydy. Twojej <popatrzyła się na niego>

Cassandra Harris - 19-10-13 15:07:56

< Westchnęła cicho nie spuszczając wzroku z medium. > Cóż . . . pewnie wszystko się ułoży. < Powiedziała odrzucając włosy do tyłu. >

Klaus Mikaelson - 19-10-13 15:09:26

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przyszła nad jezioro, zauważyła Klausa.  Wzięła głęboki oddech i szybkim krokiem podeszła do niego> Potrzebuję twojej pomocy <powiedziała, od razu przechodząc do rzeczy>

< Spojrzał na dziewczynę, uniósł brwi.> Tak, a w czym mam pomóc takiej pięknej dziewczynie, hmmm? < Uniósł kącik ust.>

<przełknęła ślinę> Mojego przyjaciela ugryzł wilkołak. On jest wampirem i potrzebuję dla niego krwi. Krwi hybrydy. Twojej <popatrzyła się na niego>

Oj biedny wampirek < Pokręcił rozbawiony głowa.> Wiesz jakoś nie mam ochoty ci pomagać < Spojrzał uważnie na Ann.> A co to za wampirek?

Jake O'Shea - 19-10-13 15:15:09

Cassandra Harris napisał:

< Westchnęła cicho nie spuszczając wzroku z medium. > Cóż . . . pewnie wszystko się ułoży. < Powiedziała odrzucając włosy do tyłu. >

Mhm... <mruknął, po chwili obrócił się na pięcie i poszedł kilka krokód do przodu chwiejąc się przy tym, po chwili stanął i gwałtownie obrócił się w stronę Cassie> Ach, no tak! Nie mogę wróciłc do domu, przez tą cholerną pieczęć! <powiedział poirytowany>

Cassandra Harris - 19-10-13 15:18:12

Jeśli chcesz mogę ją zdjąć.W końcu ja też zapieczętowałam twój dom. < Spojrzała na niego i podeszłą bliżej. > Ale pewnie mnie teraz nienawidzisz za tą wczorajszą tandetną szopkę, więc raczej nie skorzystasz z tej oferty. < Wzruszyła ramionami, po czym powoli zaczęła się oddalać. >

Annabeth Blake - 19-10-13 15:18:22

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:


< Spojrzał na dziewczynę, uniósł brwi.> Tak, a w czym mam pomóc takiej pięknej dziewczynie, hmmm? < Uniósł kącik ust.>

<przełknęła ślinę> Mojego przyjaciela ugryzł wilkołak. On jest wampirem i potrzebuję dla niego krwi. Krwi hybrydy. Twojej <popatrzyła się na niego>

Oj biedny wampirek < Pokręcił rozbawiony głowa.> Wiesz jakoś nie mam ochoty ci pomagać < Spojrzał uważnie na Ann.> A co to za wampirek?

Dexter. Na pewno go znasz, w końcu to ty go przemieniłeś <powiedziała ostrzej niż chciała. Zacisnęła usta w cienką linię i po chwili westchnęła> Proszę  <powiedziała cicho> Zrobię wszystko, co chcesz, tylko pomóż mu.

Klaus Mikaelson - 19-10-13 15:24:08

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przełknęła ślinę> Mojego przyjaciela ugryzł wilkołak. On jest wampirem i potrzebuję dla niego krwi. Krwi hybrydy. Twojej <popatrzyła się na niego>

Oj biedny wampirek < Pokręcił rozbawiony głowa.> Wiesz jakoś nie mam ochoty ci pomagać < Spojrzał uważnie na Ann.> A co to za wampirek?

Dexter. Na pewno go znasz, w końcu to ty go przemieniłeś <powiedziała ostrzej niż chciała. Zacisnęła usta w cienką linię i po chwili westchnęła> Proszę  <powiedziała cicho> Zrobię wszystko, co chcesz, tylko pomóż mu.

O jak słodko, ten idiota ma za swoje. < Wzruszył ramionami.> Wszytko... < Zmarszczył brwi.> Dam mu swoją krew ale w zamian chcę... < Spojrzał uważnie na Ann.> Chcę Ciebie.

Annabeth Blake - 19-10-13 15:26:35

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Oj biedny wampirek < Pokręcił rozbawiony głowa.> Wiesz jakoś nie mam ochoty ci pomagać < Spojrzał uważnie na Ann.> A co to za wampirek?

Dexter. Na pewno go znasz, w końcu to ty go przemieniłeś <powiedziała ostrzej niż chciała. Zacisnęła usta w cienką linię i po chwili westchnęła> Proszę  <powiedziała cicho> Zrobię wszystko, co chcesz, tylko pomóż mu.

O jak słodko, ten idiota ma za swoje. < Wzruszył ramionami.> Wszytko... < Zmarszczył brwi.> Dam mu swoją krew ale w zamian chcę... < Spojrzał uważnie na Ann.> Chcę Ciebie.

<popatrzyła się na niego> Co proszę? <zamrugała z niedowierzaniem>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 15:30:04

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dexter. Na pewno go znasz, w końcu to ty go przemieniłeś <powiedziała ostrzej niż chciała. Zacisnęła usta w cienką linię i po chwili westchnęła> Proszę  <powiedziała cicho> Zrobię wszystko, co chcesz, tylko pomóż mu.

O jak słodko, ten idiota ma za swoje. < Wzruszył ramionami.> Wszytko... < Zmarszczył brwi.> Dam mu swoją krew ale w zamian chcę... < Spojrzał uważnie na Ann.> Chcę Ciebie.

<popatrzyła się na niego> Co proszę? <uniosła brew>

Chcę ciebie, inaczej mu nie pomogę. < Nagryzł swój nadgarstek.> To jak ? < Uniósł brwi.> Kochana bo się rozmyślę.

Jake O'Shea - 19-10-13 15:32:15

Cassandra Harris napisał:

Jeśli chcesz mogę ją zdjąć.W końcu ja też zapieczętowałam twój dom. < Spojrzała na niego i podeszłą bliżej. > Ale pewnie mnie teraz nienawidzisz za tą wczorajszą tandetną szopkę, więc raczej nie skorzystasz z tej oferty. < Wzruszyła ramionami, po czym powoli zaczęła się oddalać. >

<patrzył przez chwilę, jak odchodziła> Cassie?! <zawołał>

Cassandra Harris - 19-10-13 15:34:42

< Przystopowała i odwróciła się na pięcie. > Tak ? < Krzyknęła unosząc kąciki ust ku górze. >

Jake O'Shea - 19-10-13 15:36:43

Myślę, że mogłabyś zdjąć z pieczęć z mojego domu <mruknął wywracając oczami, przytrzymał się drzewa, aby nie stracić równowagi>

Cassandra Harris - 19-10-13 15:38:11

I może do tego przerzucę trochę swojej energii tobie ? < Ponownie założyła ręce na klatce piersiowej. >

Annabeth Blake - 19-10-13 15:38:19

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:


O jak słodko, ten idiota ma za swoje. < Wzruszył ramionami.> Wszytko... < Zmarszczył brwi.> Dam mu swoją krew ale w zamian chcę... < Spojrzał uważnie na Ann.> Chcę Ciebie.

<popatrzyła się na niego> Co proszę? <uniosła brew>

Chcę ciebie, inaczej mu nie pomogę. < Nagryzł swój nadgarstek.> To jak ? < Uniósł brwi.> Kochana bo się rozmyślę.

<poczuła, jak przechodzi ją dreszcz, ale od razu przypomniała sobie o Dexterze. Przygryzła wargę> Zgadzam się <powiedziała cicho i drżącymi rękami sięgnęła do kieszeni po niewielką buteleczkę, którą wzięła z domu. Podała ją Klausowi>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 15:43:04

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:


<popatrzyła się na niego> Co proszę? <uniosła brew>

Chcę ciebie, inaczej mu nie pomogę. < Nagryzł swój nadgarstek.> To jak ? < Uniósł brwi.> Kochana bo się rozmyślę.

<poczuła, jak przechodzi ją dreszcz, ale od razu przypomniała sobie o Dexterze. Przygryzła wargę> Zgadzam się <powiedziała cicho i drżącymi rękami sięgnęła do kieszeni po niewielką buteleczkę, którą wzięła z domu. Podała ją Klausowi>

<Zmarszczył brwi.> Nie tak prędko kochana. < Pokręcił głową.> Sam mu dam tą krew a ty poczekasz na mnie w mojej rezydencji < Uniósł kącik ust.> Nie pójdziesz do niego.

Jake O'Shea - 19-10-13 15:43:26

Cassandra Harris napisał:

I może do tego przerzucę trochę swojej energii tobie ? < Ponownie założyła ręce na klatce piersiowej. >

To zbędne <powiedział stanowczo> Możemy już iść? <uniósł brew>

Annabeth Blake - 19-10-13 15:46:09

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:


Chcę ciebie, inaczej mu nie pomogę. < Nagryzł swój nadgarstek.> To jak ? < Uniósł brwi.> Kochana bo się rozmyślę.

<poczuła, jak przechodzi ją dreszcz, ale od razu przypomniała sobie o Dexterze. Przygryzła wargę> Zgadzam się <powiedziała cicho i drżącymi rękami sięgnęła do kieszeni po niewielką buteleczkę, którą wzięła z domu. Podała ją Klausowi>

<Zmarszczył brwi.> Nie tak prędko kochana. < Pokręcił głową.> Sam mu dam tą krew a ty poczekasz na mnie w mojej rezydencji < Uniósł kącik ust.> Nie pójdziesz do niego.

<zbladła i popatrzyła się na niego> Nie wejdziesz do mojego domu bez zaproszenia <powiedziała cicho>

Cassandra Harris - 19-10-13 15:46:10

Jakoś mi się nie wydaje, że jest to zbędne. < Mruknęła. > No dobrze, możemy iść.

Klaus Mikaelson - 19-10-13 15:48:34

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:


<poczuła, jak przechodzi ją dreszcz, ale od razu przypomniała sobie o Dexterze. Przygryzła wargę> Zgadzam się <powiedziała cicho i drżącymi rękami sięgnęła do kieszeni po niewielką buteleczkę, którą wzięła z domu. Podała ją Klausowi>

<Zmarszczył brwi.> Nie tak prędko kochana. < Pokręcił głową.> Sam mu dam tą krew a ty poczekasz na mnie w mojej rezydencji < Uniósł kącik ust.> Nie pójdziesz do niego.

<zbladła i popatrzyła się na niego> Nie wejdziesz do mojego domu bez zaproszenia <powiedziała cicho>

Pójdę tam ze znajomym < Wzruszył ramionami, podszedł do Ann.> Zrób to co ci każę albo Dexter umrze < Syknął.> Wiesz mogę cię też zahipnotyzować.

Jake O'Shea - 19-10-13 15:48:40

Cassandra Harris napisał:

Jakoś mi się nie wydaje, że jest to zbędne. < Mruknęła. > No dobrze, możemy iść.

<wyszli>

Annabeth Blake - 19-10-13 15:51:14

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:


<Zmarszczył brwi.> Nie tak prędko kochana. < Pokręcił głową.> Sam mu dam tą krew a ty poczekasz na mnie w mojej rezydencji < Uniósł kącik ust.> Nie pójdziesz do niego.

<zbladła i popatrzyła się na niego> Nie wejdziesz do mojego domu bez zaproszenia <powiedziała cicho>

Pójdę tam ze znajomym < Wzruszył ramionami, podszedł do Ann.> Zrób to co ci każę albo Dexter umrze < Syknął.> Wiesz mogę cię też zahipnotyzować.

Skąd mam mieć pewność, że dasz Dexterowi krwi? Nie ufam ci <zaplotła dłonie na piersi> Muszę przy tym być.

Klaus Mikaelson - 19-10-13 15:53:45

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zbladła i popatrzyła się na niego> Nie wejdziesz do mojego domu bez zaproszenia <powiedziała cicho>

Pójdę tam ze znajomym < Wzruszył ramionami, podszedł do Ann.> Zrób to co ci każę albo Dexter umrze < Syknął.> Wiesz mogę cię też zahipnotyzować.

Skąd mam mieć pewność, że dasz Dexterowi krwi? Nie ufam ci <zaplotła dłonie na piersi> Muszę przy tym być.

Dobrze... < Spojrzał się w jej oczy.> Pójdziesz tam ze mną ale później grzecznie ze mną wyjdziesz. Zrozumiano? < Zahipnotyzował ją.>

( Ona nie ma werbeny w organizmie co nie? )

Annabeth Blake - 19-10-13 15:57:14

Klaus Mikaelson napisał:

Annabeth Blake napisał:

Klaus Mikaelson napisał:


Pójdę tam ze znajomym < Wzruszył ramionami, podszedł do Ann.> Zrób to co ci każę albo Dexter umrze < Syknął.> Wiesz mogę cię też zahipnotyzować.

Skąd mam mieć pewność, że dasz Dexterowi krwi? Nie ufam ci <zaplotła dłonie na piersi> Muszę przy tym być.

Dobrze... < Spojrzał się w jej oczy.> Pójdziesz tam ze mną ale później grzecznie ze mną wyjdziesz. Zrozumiano? < Zahipnotyzował ją.>

( Ona nie ma werbeny w organizmie co nie? )

Tak <powiedziała posłusznie. Poszli do jej domu>

Jace Wayland - 19-10-13 16:50:50

<Przychodzi nad jeziorko, siada na pomoście i ukrywa twarz w dłoniach>

Red Coat - 19-10-13 16:53:09

<pojawia się tuż za nim z nikłym uśmieszkiem i splata palce> I jak było?

Jace Wayland - 19-10-13 16:54:42

<Nie musi się odwracać, żeby wiedzieć kto to.> To była twoja sprawka? <pyta beznamiętnie>

Red Coat - 19-10-13 16:59:07

Nie wepchnęłam w nią twojego penisa. *unosi brew* Ja tylko chciałam was trochę rozweselić. *wzrusza niewinnie ramionami* Chyba się na mnie nie gniewasz, co Jace?

Jace Wayland - 19-10-13 17:02:07

<Odjął ręce od twarzy i zacisnął je w pięści. Wciąż się nie odwracał> Rozweselić <powtórzył> Wiesz, że Megan będzie zła jak się dowie? <zapytał podniesionym głosem> Nie zrobiłbym tego... to wszystko twoja wina <parsknął i znów schował twarz w dłoniach>

Red Coat - 19-10-13 17:06:15

Zawsze lepiej jest zgonić na kogoś innego, prawda? *unosi kącik ust i staje przed nim, po czym kuca* Po kij ci ta cała Megan? *przewraca oczami, chwyta jego dłonie i odciąga je od twarzy* Nie będziesz na mnie zły, bo nic nie zrobiłam. *działa wpływem i patrzy jak jego złość powoli mija, uśmiecha się lekko* No, to jak było? Jak myślisz, byłaby lepsza niż ja? *unosi brwi*

Jace Wayland - 19-10-13 17:11:31

<Złość na Red Coat mu mija. Uśmiecha się do niej bezczelnie i mówi> Nie wiem, z tobą nie próbowałem.

Red Coat - 19-10-13 17:14:42

*uśmiecha się szeroko* Wiem. I nigdy nie spróbujesz. *nachyla się i całuje go przeciągle przykładając dłoń do jego policzka, wstaje i znika*

Jace Wayland - 19-10-13 17:15:47

<Gdy Red Coat znika, Jace podnosi się i wychodzi, kierując się do parku>

Megan Archer - 19-10-13 18:37:04

*doszła nad jezioro. zdjęła buty i kurtkę. Weszła na pomost. Przy samym brzegu pomostu rozebrała sie do bielizny. Cofnęła się o krok i wskoczyła do wody. Pływała i myślała*

Megan Archer - 19-10-13 19:57:35

*wyszła z wody, usiadła na pomoście. Kiedy wyschła ubrała się, zeszła z pomostu i założyła buty i kurtkę. wyjęła z torebki szczotkę, przeczesała włosy i poszła do miasta*

Ginger Howell - 21-10-13 20:05:41

*Nie miała pojęcia jak tu dotarła, ale skoro już tu była, to usiadła na pomoście i bawiła się powietrzem robiąc wzory na wodzie i burząc jej jednolitą taflę.*

Megan Archer - 21-10-13 22:05:29

*kiedy przyszła nad jezioro dostrzegła dwie postacie, jedna na pomoście a druga na brzegu. Meg ruszyła wdzdluz brzegu na prawo od pomostu i jakieś dwieście metrów dalej usiadła na wysokim brzegu jeziora i wyjęła jedną torebke z krwią. Powoli ją otworzyła i przyłożyła ją do ust. Powoli, jak najbardziej sie kontrolując sądziła szkarłatny zyciodajny płyn.*

Ginger Howell - 22-10-13 13:52:51

Ginger Howell napisał:

*Nie miała pojęcia jak tu dotarła, ale skoro już tu była, to usiadła na pomoście i bawiła się powietrzem robiąc wzory na wodzie i burząc jej jednolitą taflę.*

WCZORAJ:
*Poszła do domu.*

Megan Archer - 22-10-13 15:28:26

Megan Archer napisał:

*kiedy przyszła nad jezioro dostrzegła dwie postacie, jedna na pomoście a druga na brzegu. Meg ruszyła wdzdluz brzegu na prawo od pomostu i jakieś dwieście metrów dalej usiadła na wysokim brzegu jeziora i wyjęła jedną torebke z krwią. Powoli ją otworzyła i przyłożyła ją do ust. Powoli, jak najbardziej sie kontrolując sądziła szkarłatny zyciodajny płyn.*

WCZORAJ: *Z westchnieniem odrzuciła pusty woreczek w krzaki. Drugi zachowała na później. Wstała z ziemi, otrzepała spodnie z liści i poszła do domu*

Noah Puckerman - 26-10-13 09:13:51

< Przyszedł, chodził przez chwilę po plaży po czym postanowił usiąść na piasku. >

Clove Furhman - 26-10-13 12:15:56

*Przychodzę na plażę i spaceruję chwilę. Potem siadam na pomoście i zanurzam stopy w chłodnej wodzie jeziorka*

Ginger Howell - 26-10-13 12:39:19

*Pryszła nad jeziorko, ale widząc dwie osoby wycofała się trochę i usiadła w pewnej odległości od nich.*

Clove Furhman - 26-10-13 12:42:08

*Kątem oka zauważam jakąś dziewczynę. Po chwili wahania wstaję i podchodzę do niej* Cześć, jestem Clove. My się chyba nie znamy? *pytam*

Ginger Howell - 26-10-13 12:51:52

*Spojrzała na dziewczynę, która do niej podeszła i uśmiechnęła się.*Nie, nie znamy się. Jestem Ginger.

Clove Furhman - 26-10-13 12:53:34

*Siadam obok niej i spoglądam na nią z ukosa* Długo tu mieszkasz?

Noah Puckerman - 26-10-13 12:56:49

< Zerknął katem oka na dwie dziewczyny które siedziały niedaleko niego. Posłał im przyjazny uśmiech po czym wyjął z kieszeni telefon. Myślał nad napisaniem SMSa.>

Ginger Howell - 26-10-13 12:57:28

*Wzruszyła ramionami.*Tydzień, może nawet nie cały.*Odpowiedziała również uśmiechem jakiemuś chłopakowi i spojrzała na towarzyszkę.*A ty?

Clove Furhman - 26-10-13 13:06:21

*Wzruszam ramionami* Też coś koło tego. *przechylam głowę i spoglądam na Ginger.* Poznałaś tu już kogoś?

Ginger Howell - 26-10-13 13:21:06

Kilka osób.*Uśmiechnęła się.*Ale tylko na zasadzie "cześć, mam na imię...", kilka minut rozmowy i "może spotkamy się później".

Clove Furhman - 26-10-13 13:25:19

*Uśmiecham się szeroko* Ja znam tu tylko dwie osoby *mówię i przechylam lekko głowę* Chociaż jeden się nie liczy bo to mój brat. *śmieję się cicho*

Ginger Howell - 26-10-13 13:35:01

Pzyjechałaś tu do brata?*Zapytała zaciekawiona.*

Clove Furhman - 26-10-13 18:28:44

*Kiwam głową* Tak. Rzuciłam wszystko i pojechałam za nim, kiedy uciekł *przewracam oczami, przekręcając trochę fakty*

Ginger Howell - 26-10-13 20:23:08

To musicie być ze sobą bardzo zżycii.*Pokiwała głową.*A jak ma na imię?

Clove Furhman - 26-10-13 20:29:50

*Wzruszam ramionami* Nie wiem czy aż tak bardzo. *uśmiecham się* Jace. Ma na imię Jace.

Ginger Howell - 26-10-13 20:50:06

*Uśmiechnęła się przyjaźnie.*Nie kojarzę go. Ale to małe miasteczko, więc raczej predzej, czy później go spotkam.*Puściła jej oczko.*Teraz będę wiedziała, że to twój brat.*Spojrzała na zegarek.*Przepraszam, ale muszę już iść.*Wstała i poszła do miasta.*

Noah Puckerman - 27-10-13 09:46:38

Wczoraj: < Schował telefon, wstał z piachu po czym odszedł.>

Klaus Mikaelson - 27-10-13 14:47:02

< Przyszedł z dziewczyną.> Na kogo polujemy?

Ophelié Lefébure - 27-10-13 14:51:55

No nie wiem.
*Rozejrzała się.*
Łowcy nie mam zamiaru ruszać.
*Wskazała na jedną z dwóch dziewczyn.*

Klaus Mikaelson - 27-10-13 14:54:24

Z rudowłosej już się żywiłem < Wzruszył ramionami.> Może znajdźmy kogoś innego?

Ophelié Lefébure - 27-10-13 15:00:04

Dobry pomysł.
*Uśmiechnęła się słodko i przygryzła wargę patrząc na niego.*

Klaus Mikaelson - 27-10-13 15:04:31

< Spojrzał się w jej oczy.> Wiesz mogę też dać ci napić się mojej krwi < Szepnął jej na ucho.>

Ophelié Lefébure - 27-10-13 15:12:57

W sumie to..
*Położyła dłoń na jego policzku i przybliżyła swoją twarz do jego tak, że dzieliły ich tylko centymetry.*

Klaus Mikaelson - 27-10-13 15:17:39

< Przygwoździł ją do drzewa.> To.... < Uniósł brwi, patrzył się ciągle w jej oczy. Dłonie położył na jej biodrach.>

Ophelié Lefébure - 27-10-13 15:27:37

*Uśmiechnęła się seksownie i objęła go za szyję.*
Czemu nie.

Klaus Mikaelson - 27-10-13 15:31:08

< Uniósł kącik ust, pocałował ją zachłannie po chwili zszedł z pocałunkami na jej szyję. Ugryzł ją w szyję i zaczął pić krew. Liczył na to, że dziewczyna zrobi to samo.>

Ophelié Lefébure - 27-10-13 15:56:43

*Po chwili odsunęła go troszkę od siebie, uśmiechnęła się uroczo i wgryzła w jego szyję pijąc krew.*

Klaus Mikaelson - 27-10-13 15:59:31

< Zamknął oczy po chwili je otworzył.> Jesteś cudowna < Mruknął.>

Ophelié Lefébure - 27-10-13 16:03:43

*Oderwała się od jego szyi i oblizała wargi. Przekrzywiła głowę patrząc na niego.*
Wiem.
*Uśmiechnęła się.*

Klaus Mikaelson - 27-10-13 16:08:32

< Pokręcił rozbawiony głową.> Zawróciłaś mi w głowie < Złapał ją w pasie i wpił się zachłannie w jej usta.>

Ophelié Lefébure - 27-10-13 16:15:06

*Przez chwilę dała się ponieść pocałunkom, po czym położyła dłoń na jego klatce piersiowej i odsunęła go od siebie lekko.*
Na prawdę?
*Uniosła brew z tajemniczym uśmieszkiem. Złapała go za brodę patrząc mu w oczy, po czym zbliżyła usta do jego ucha i wyszeptała.*
Jeden zero dla mnie. Próbuj dalej, Mikaelson.
*Pocałowała go krótko, a chwilę później zniknęła.*

Klaus Mikaelson - 27-10-13 16:17:34

< Zniknął.>

Jake O'Shea - 29-10-13 20:47:00

<przyszedł nad jezioro i oparł się bokiem o jedno z drzew w oczekiwaniu na Mini>

Mini McGuinness - 29-10-13 20:49:30

*przyszła nad jezioro, zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu Jake'a, gdy go dostrzegła podeszła bliżej niego* Hej *powiedziała ściszonym tonem głosu przypatrując się chłopakowi*

Jake O'Shea - 29-10-13 20:51:49

Hej <powiedział uśmiechając się blado> Znowu <dodał po krótkiej chwili namysłu>

Mini McGuinness - 29-10-13 20:55:27

*spojrzała na swoje ręce* Jake, ja po prostu.. *urwała i przegryzła nerwowo wargę, nie spoglądając na twarz chłopaka* ja.. chciałam przeprosić.. jeśli w ogóle moje przeprosiny mają jakieś znaczenie

Jake O'Shea - 29-10-13 20:58:29

<westchnął, złapał ją za rękę> Mini, wiesz, że cholernie mi na tobie zależy, ale jak mam ci ufać, wiedząc, że nie jesteś ze mną szczera? <spojrzał na nią błagalnie>

Mini McGuinness - 29-10-13 21:03:49

*czując, że łapie ją za rękę spojrzała na niego i przegryzła dolną wargę* A co jeśli obiecam, że to się zmieni? *zaczęła niepewnie potem jednak jej ton głosu nabrał większej pewności* I więc Cię nie okłamie? *uniosła brwi bacznie przyglądając się chłopakowi*

Jake O'Shea - 29-10-13 21:08:11

<przełknął ślinę, spuścił wzrok> Naprawdę... chciałbym w to wierzyć <po dłuższej chwili dodał> Dam ci... nam... szansę <podniósł wzrok na dziewczynę>

Mini McGuinness - 29-10-13 21:12:04

Nie wierzysz mi *stwierdziła i nabrała powietrza do płuc, czując, że do jej oczu napływają łzy* Nie wierzysz w to, że więcej cię nie okłamie

Jake O'Shea - 29-10-13 21:16:40

Co? <uniósł brwi, położył dłoń na jej policzku i wytarł kciukiem jej łzę> Mini, ja ci zaufam, rozumiesz? <przytulił ją mocno do siebie>

Mini McGuinness - 29-10-13 21:18:23

*wtuliła się w chłopaka* tak *powiedziała niepewnie nie odrywając się od niego ani o milimetr* tak, rozumiem

Jake O'Shea - 29-10-13 21:24:21

<uśmiechnął się kątemu ust gładząc ją po włosach, po chwili usłyszał dźwięk dzwonka> Wybacz <wywrócił oczami, niechętnie się od niej odsunął i wyjął telefon z kieszeni, gdy zobaczył na wyświetlaczu napis Nieznany numer odebrał z westchnieniem>

Mini McGuinness - 29-10-13 21:31:41

*zacisnęła usta w cienką kreskę i oparła się o pień drzewa czekając aż Jake zakończy rozmowę*

Jake O'Shea - 29-10-13 22:17:29

<rozlączył się i schował telefon wzdychając przy tym ciężko> Zdzira <mruknął pod nosem i przetarł twarz dłonią>

Mini McGuinness - 29-10-13 22:27:25

*spojrzała na niego i zmarszczyła brwi zdezorientowana* Kto to był? *zapytała podchodząc do Jake*

Jake O'Shea - 29-10-13 22:31:33

Megan <powiedział z odrazą w głosie> Muszę wpłacić 30 tysięcy kaucji za nią i jakąś jej znajomą. Jestem jej to winien <westchnął>

Mini McGuinness - 29-10-13 22:48:43

Och, na prawdę masz zamiar pomagac tej wrednej suce? *uniosła brwi oburzona* Nie sądzę żeby ona pomogła ci w takiej sytuacji, raczej odwrotnie bardziej by cie obciążyla *prychnela* Tak pozatym to widzę że porządnie komuś podpadla ze jest w areszcie, jestem ciekawa czy nie zdemoralizuje pozostałych więźniów swoja postawą

Jake O'Shea - 29-10-13 22:54:56

<przymknął oczy> Dzięki niej żyję.

Mini McGuinness - 29-10-13 22:59:53

*spojrzała na niego i zaniemówiła* Ale.. Jak to? *zapytała nadal zaskoczona tym co powiedział*

Jake O'Shea - 29-10-13 23:02:07

<zacisnął ust w cienką linię> Kiedy wskrzeszałem tą dziewczynę, straciłem przytomność na jakiś dzień i gdyby Megan nie przyniosła zaklęcia, dzięki któremu ta dziewczyna będzie miała więcej mocy, aby mnie obudzić, prawdopodobnie bym... umarł.

Mini McGuinness - 29-10-13 23:09:00

*spojrzała na niego a później na swoje dłonie* To jednak nie zmienia faktu, że jest zwykla psychopatką *mruknęła* I na pewno nie jest warta tych trzydziestu tysięcy, ale rob jak chcesz

Jake O'Shea - 29-10-13 23:10:45

<kiwnął głową> Na czym skończyliśmy? <uniósł kącik ust, próbując zmienić temat>

(możemy błagam dokończyć jutro? ;>)

Mini McGuinness - 29-10-13 23:17:04

*widząc, że chłopak próbuje zmienić temat westchnęła jedynie zirytowana* Nie pamiętam, ale zawsze możemy zacząć od nowa *uśmiechnęła sie słodko i podeszła do chłopaka, po czym pocałowała go czule w usta* Co ty na to? *uniosła brwi i przegryzla delikatnie jego warge*

(chciałam zapytać o to samo)

Jake O'Shea - 29-10-13 23:19:48

Bardzo dobry pomysł <uśmiechnął się, pocałował ją namiętnie>

Mini McGuinness - 30-10-13 18:11:55

*uniosła kąciki ust i położyła dłonie na jego policzkach* Tak cholernie mocno mi na tobie zależy Jake *powiedziała patrząc mu sie prosto w oczy i przejechała delikatnie kciukiem po jego kości policzkowej*

Jake O'Shea - 30-10-13 18:38:21

<uśmiechnął się, objął jej twarz dłońmi> Kocham cię <powiedział cicho>

Mini McGuinness - 30-10-13 18:46:58

*przełknęła ślinę i uniosła delikatnie kąciki ust, po czym złożyła na jego ustach zmysłowy pocałunek* Więc co z Megan i tą drugą? *uniosła brwi wpatrując się w jego oczy*

Jake O'Shea - 30-10-13 18:49:10

<wywrócił oczami> Wpłacę to cholerną kaucję, Megan powiedziała, że mi odda te pieniądze.

Mini McGuinness - 30-10-13 18:53:42

Było poprosić aby dała ci to na piśmie, bo nie sądzę, że ta suka dotrzymuje danego słowa *wysyczała i spojrzała na niego* Ile potrzebujesz? *uniosła brwi i sięgnęła do zapięcia torebki*

Jake O'Shea - 30-10-13 18:56:18

Nie, nie, nie... Mam pieniądze <powiedział niemal od razu, gdy zobaczył, że dziewczyna sięga do torebki>

Mini McGuinness - 30-10-13 19:04:10

Och, nie sądzę aby twoje ego na tym ucierpiało gdybyś wziął ode mnie pieniądze *mruknęła i wyciągnęła z torebki portfel* Więc ile? *zapytała ponownie uśmiechając się przy tym słodko*

Jake O'Shea - 30-10-13 19:06:31

Mini, poważnie <wywrócił oczami> Mam wystarczająco dużo, żeby zapłacić za obydwie. Nie mam problemów finansowych.

Mini McGuinness - 30-10-13 19:21:37

*wywróciła teatralnie oczami i spojrzała na niego* Jednak jeśli będziesz czegoś potrzebować.. to powiedz *uniosła kąciki ust i schowała z powrotem portfel* Szkoda tylko, że nie będę mogła zobaczyć miny tej blond suki kiedy dowiedziała by się, że to ja za nią zapłaciłam *zrobiła smutną minę*

Jake O'Shea - 30-10-13 19:23:10

<wzniósł oczy ku górze, po czym przeniósł spojrzenie na Mini> Ona nie jest tego warta.

Mini McGuinness - 30-10-13 19:32:52

Może i masz rację, jednak jej ewidentna przegrana byłaby tego warta *uśmiechnęła się przebiegle i zarzuciła torebkę na ramię* No więc masz zamiar tu zostać, czy idziesz ze mną? *uniosła brwi*

Jake O'Shea - 30-10-13 19:36:00

<przekrzywił głowę> Oczywiście, że idę z tobą! <powiedział zbulwersowany>

Mini McGuinness - 30-10-13 19:42:08

*uśmiechnęła się i podeszła do niego* Och, a myślałam, że będę musiała wysyłać ci specjalne zaproszenie *mruknęła i przejechała delikatnie dłonią po jego torsie, po czym obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drogi powrotnej* Więc choć *zawołała go uśmiechając się przy tym prowokująco*

Jake O'Shea - 30-10-13 19:43:13

<wyszli>

Bram Evans - 30-10-13 21:06:39

* Razem z Kath przyszli. Weszli na pomost* Pamiętasz jeszcze ? * Zapytał z uroczym uśmiechem*

Katherine Pierce - 30-10-13 21:21:32

Tak *uśmiecha się* Tutaj się poznaliśmy *patrzy na jezioro*

Katherine Pierce - 30-10-13 21:24:26

Myślałam wtedy że chcesz się mnie stąd pozbyć i czekałeś tylko na chwilę kiedy pójdę a ja i tak zostałam *zaśmiałam się patrząc w oczy chłopaka*

Bram Evans - 30-10-13 22:17:49

* Zaśmiał się* Trochę tak było, ale teraz wiem że to był by duży błąd * powiedział. Spojrzał jej głęboko w oczy. Złapał ją za ręce* Muszę Ci zadać ważne pytanie- Czy chcesz ze mną być ?

Katherine Pierce - 31-10-13 07:14:38

*pocałowałam go namiętnie* Taka odpowiedź ci wystarczy? *uśmiechnęłam się słodko*

Bram Evans - 31-10-13 16:59:08

Hmmm * Udał że się zastanawia* Chyba tak * powiedział i pocałował ją namiętnie*

Katherine Pierce - 31-10-13 18:46:52

* odwzajemniła pocałunek i wtuliła się w chłopaka*

Bram Evans - 31-10-13 18:59:45

* Przytulił ją mocno* Naprawdę, jesteś dla mnie ważna * powiedział czule*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:01:27

Ty dla mnie też. Nawet nie wiesz jak bardzo * mówi wtulona w chłopaka*

Bram Evans - 31-10-13 19:06:01

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem że to wszystko tak się potoczy. * powiedział z delikatnym uśmiechem*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:09:46

Ja też nie* śmieje się* Gdy cięcpoznałam nie sądziłam że moglibyśmy być razem. A teraz nie wyobrażam sobie dnia spędzonego bez ciebie* całuje go czule*Kocham cię

Bram Evans - 31-10-13 19:12:39

* Spojrzał jej głęboko w oczy. Uśmiechnął się i pocałował ją długo i namiętnie*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:15:24

* odwzajemniła pocałunek z jeszcze wiekszą  namiętnością przyciągając do siebie chłopaka tak, że nie było między nimi wolnego miejsca*

Bram Evans - 31-10-13 19:24:21

*Objął ją mocno w tali i zamruczał jej do ucha* Przed chwilą wyszliśmy, ale ja już mam ochotę wrócić do domu.

Katherine Pierce - 31-10-13 19:29:50

Ja też * przygryzłam delikatnie płatek jego ucha i zaśmiałam się*

Bram Evans - 31-10-13 19:31:58

* Zjechał jedną dłonią na jej tyłek i ją pocałował.*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:33:07

* przygryzła jego dolną wargę całując go zachłannie*

Mystere Lacroix - 31-10-13 19:33:49

*Przyszła nad jeziorko i po chwili zauważyła Brama z jakąś dziewczyną. Podeszła do nich.*Hej braciszku.*Uśmiechnęła się i zwróciła do dziewczyny.*Mystere.*Przedstawiła się i wyciągnęła rękę w jej stronę. Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie.*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:36:15

* uśmiechnęła się delikatnie w stronę dziewczyny i podała jej dłoń* Katherine

Bram Evans - 31-10-13 19:37:34

* Spojrzał na Mystere* Siostrzyczko, przedstawiam Ci moją dziewczynę * powiedział i wyszczerzył zęby*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:40:42

* uśmiechnęła się*

Mystere Lacroix - 31-10-13 19:40:50

*Patrzyła na nich przez chwilę na zmianę i zatrzymała wzrok na Katherine.*Miło mi poznać. Ładna z was para.*Puściła oczko do brata.*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:42:08

Mi ciebie również* uniosła kącik ust i spojrzała na chłopaka*

Bram Evans - 31-10-13 19:47:44

* Objął Kath jedną ręką w tali* Może zmienimy miejsce ? * zapytał z lekkim uśmiechem*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:52:11

Jeśli Mystere się zgodzi możemy pójść do mojego domu * uśmiecha się*

Mystere Lacroix - 31-10-13 19:55:55

Chętnie.*Uśmiechnęła się szeroko.*

Katherine Pierce - 31-10-13 19:56:37

* wszyscy skierowali się do domu Kath*

Klaus Mikaelson - 02-11-13 11:37:49

< Przyszedł, usiadł na pomoście i parzył się na jeziorko.>

Cassandra Harris - 02-11-13 19:21:06

< Przychodzi nad jeziorko, chowając ręce do kieszeni płaszczyka.Gdy zauważa osobę, o której słyszała wiele złych opinii, przebiega przez nią dreszczyk.Nie przejmując się tym zbytnio, powoli idzie dalej. >

Klaus Mikaelson - 02-11-13 19:40:37

< Wyszedł.>

Cassandra Harris - 03-11-13 11:50:20

< Wczoraj późnym wieczorem wyszła. >

Ophelié Lefébure - 03-11-13 15:04:50

*Przyszła nad jeziorko i wyczuła bicie serca jakiegoś chłopaka stojącego na pomoście. W wampirzym tempie znalazła się za nim, złapała go za brodę i obróciła twarzą do siebie zmuszając, żeby patrzył jej w oczy.*
Będziesz grzeczny, rozumiemy się?
*Zahipnotyzowała go i wgryzła się w jego szyję. Po jakimś czasie kiedy puls zaczął słabnąć oderwała się od niego, nadgryzła nadgarstek i dała się mu napić swojej krwi. Oblizała usta, wytarła rękę o jego koszulkę, a z kieszeni jego bluzy wyciągnęła paczkę papierosów. Zapaliła jednego i schowała paczkę z powrotem.*
Dzięki.
*Uśmiechnęła się uroczo, odwróciła i poszła sobie co chwilę zaciągając się dymem.*

Heaven Moore - 03-11-13 16:42:47

<przychodzi nad jezioro, siada na pomoście i zwiesza nogi tak, że czubki butów prawie dotykając tafli wody. Patrzy się w odbijające się w jeziorze niebo, rozmyślając w ciszy>

Alexander Kahn - 03-11-13 16:49:14

*pojawia się na plaży i wciska dłonie w kieszenie. Rozgląda się i mruży oczy zauważając dziewczynę na pomoście. Wsłuchuje się chwilę w bicie jej serca i nie porusza się przez dłuższy czas. Podchodzi do niej od tyłu, kuca i przysuwa się* Mogę ci przeszkodzić? *szepcze nie chcąc przerywać jej spokoju i odsuwa się nieznacznie, aby jej nie urazić swoją bliskością*

Heaven Moore - 03-11-13 17:01:23

<odwraca się i kiwa głową> Tak <mówi i przesuwa się, żeby zrobić mu miejsce na pomoście> Jestem Heaven <mówi, uśmiechając się lekko. Przygryza dolną wargę, patrząc się na chłopaka>

Alexander Kahn - 03-11-13 17:04:04

Heaven? *unosi lekko brwi i siada obok mocząc buty w wodzie* Oryginalnie. *uśmiecha się lekko i wyciąga z kieszeni trochę przemoczoną paczkę jointów* Palisz? *spogląda na nią i wolną dłonią przeczesuje wilgotne włosy*

Heaven Moore - 03-11-13 17:32:39

<przekrzywia głowę i uśmiecha się słodko> No proszę w końcu spotykam bratnią duszę <bierze od niego skręta i zapala. Spogląda na chłopaka> Bratnią duszę, która jeszcze mi się nie przedstawiła.

Alexander Kahn - 03-11-13 17:35:36

*wzrusza ramionami* Lubię być tajemniczy. *zapala papierosa i zaciąga się, po czym wypuszcza dym nosem* Podobno kobiety lubią intrygujących mężczyzn, prawda? *spogląda na nią i uśmiecha się lekko*

Heaven Moore - 03-11-13 17:41:02

Niewiele o mnie wiesz... <powiedziała i przygryzła lekko wargę. Dotknęła lekko wierzchu jego dłoni i uśmiechnęła się, poznając jego imię> ...Alexie.

Alexander Kahn - 03-11-13 17:43:29

*marszczy brwi i spogląda na jej dłoń, po czym patrzy jej w oczy* No nie.. to niesprawiedliwa zabawa. *kręci głową* Wolę jak mówi mi się Alexander. Wiem, że to staroświeckie. *uśmiecha się lekko i zaciąga się papierosem; wydmuchuje dym* Więc czego jeszcze się dowiedziałaś przez to.. ten.. *oblizuje wargę szukając odpowiednich słów* dotyk?

Heaven Moore - 03-11-13 17:50:26

Chciałam znać tylko twoje imię <powiedziała z uśmiechem, wypuszczając z ust dym> Resztę będziesz musiał mi powiedzieć sam, Alexandrze <skierowała wzrok z powrotem na jezioro>

Alexander Kahn - 03-11-13 17:52:29

*kiwa głową* W porządku. Gdy tylko zapytasz. *unosi kącik ust i gasi papierosa* Nad czym myślałaś, zanim jeszcze się tu zjawiłem? *wypuszcza ostatni dym, kieruje twarz w jej stronę i przygląda jej się*

Heaven Moore - 03-11-13 18:02:04

A skąd pomysł, że myślałam o czymś konkretym? <wzruszyła lekko ramionami> Może po prostu potrzebowałam posiedzieć z dala od ludzi <uniosła kąciki ust>

Alexander Kahn - 03-11-13 18:05:28

Cisza skłania do przemyśleń. Wiesz, gdybym miał siedzieć tu sam.. przy tak pięknym widoku, nie robiłbym nic innego oprócz użalania się nad sobą, że nie ma przy kogoś za kim tęsknię. *przygryza lekko wargę patrząc na wodę, aż kładzie się na pomoście i patrzy w niebo* Podoba mi się. Powinnaś spróbować. *spogląda na nią i uśmiecha się lekko, po czym przenosi wzrok na gwiazdy i czuje jak pojedyncze krople deszczu kapią mu na twarz; śmieje się pod nosem i przeciera je*

Heaven Moore - 03-11-13 18:15:49

<patrzy się przez chwilę na mężczyznę, po czym ostatni raz zaciąga się dymem z jointa i odkłada go na bok. Kładzie się na pomoście obok chłopaka i patrzy w gwieździste niebo> Rzeczywiście piękny widok <wzdycha> Choć  wygląda, jakby miało się zaraz rozpadać <uśmiecha się szeroko, ale zaraz po chwili uśmiech schodzi z jej twarzy> Masz rację. Dokładnie to robiłam, zanim przyszedłeś. Myślałam o kimś, kogo straciłam kilka miesięcy temu. Wydawało mi się, że zamknęłam ten rozdział, ale powrót tutaj  przywołał dawne wspomnienia.

Alexander Kahn - 03-11-13 18:19:23

Powinienem pytać? *przechyla głowę w bok i przygląda się jej twarzy* To jakaś urocza historia miłosna, huh? Wszyscy takie mają. *uśmiecha się lekko i przenosi wzrok na niebo przyglądając mu się. Prawie wszyscy. A raczej wszyscy oprócz mnie. Jak miło.*

Heaven Moore - 03-11-13 18:24:39

Historia miłosna, niezły żart <zaśmiała się i pokręciła głową> Nie byłam w poważnym związku... cóż, nigdy <wzruszyła ramionami> Miałam na myśli swoją siostrę.

Alexander Kahn - 03-11-13 18:27:59

Żartujesz. *spogląda na nią i unosi brwi widząc jej poważną minę* Nie żartujesz. *przygryza wargę w zamyśleniu* Wybacz, nie chciałem poruszać.. drażliwego tematu. *przygląda się gwiazdom i żeby uciec od swoich głębokich myśli o uczuciach i samotności zaczyna liczyć gwiazdy*

Heaven Moore - 03-11-13 18:35:46

Co w tym dziwnego? <spytała, przychylając głowę w jego stronę> Nie każdy na świecie musi być w związku <wzruszyła lekko ramionami> Lubię być sama. Nauczyłam się z tym żyć i nie przeszkadza mi taki stan rzeczy <podnosi się trochę i podpiera głowę ręką> A co z tobą? Taki przystojniak musi mieć masę miłosnych doświadczeń

Alexander Kahn - 03-11-13 18:43:51

*parska śmiechem przerywając liczenie i przechyla głowę w jej kierunku* Miłosnych, czy łóżkowych? Bo tak się składa, że nie wierzę w miłość. *przygląda jej się* Pewnie dlatego, bo nigdy mnie nie spotkała, ani nie było jej w mojej rodzinie. *oblizuje powoli wargę* Mój przyjaciel zawsze mówił, że jestem głupcem. *uśmiecha się lekko* I że to ''coś'' przyjdzie niepodziewanie i akurat wtedy, kiedy będę się tego najmniej spodziewał. Wierzył w siebie i mu się poszczęściło. Ale z czasem zaczynam sądzić, że to zdarza się tylko tym, którzy wierzą. *unosi słabo kącik ust i przenosi wzrok na niebo* Trochę ze mnie niedowiarek.

Heaven Moore - 03-11-13 18:54:23

Ja może i wierzę w miłość, ale się w nią nie pakuję <wzdycha cicho> Twój przyjaciel musiał być bardzo mądry. Taka filozofia przychodzi z wiekiem <zaśmiała się> A ty ile masz lat? Bo wiem, że jesteś czymś więcej  niż tylko człowiekiem.

Alexander Kahn - 03-11-13 18:57:59

Trochę ponad 700. I wiesz zdecydowanie za dużo. Teraz będę miał obiekcje za każdym razem kiedy będę chciał cię dotknąć. *uśmiecha się lekko i przygląda się jej*

Heaven Moore - 03-11-13 19:05:31

A będziesz chciał? <uniosła brew i przygryzła delikatnie dolną wargę> Nie wejdę ci do głowy, jeśli nie będziesz chciał <uniosła kąciki ust i z powrotem przeniosła wzrok na niebo>

Alexander Kahn - 03-11-13 19:09:05

Chcę cię dotknąć, ale nie chcę, żebyś myszkowała w mojej głowie. *uśmiecha się lekko* Czy gdybym prosił cię o obietnicę, to byłoby zbyt wiele? *unosi lekko brwi i przygląda jej się* Są rzeczy o których nie każdy chce wiedzieć. I mówić. *przenosi wzrok na niebo i układa dłoń na brzuchu.  Dotyka go lekko opuszkami palców i przez materiał koszuli czuje wybrzuszenie w postaci blizny. Cofa dłoń i przełyka ślinę z trudem.*

Heaven Moore - 03-11-13 19:17:35

Obiecuję <mówi po krótkim namyśle, zerkając na niego kątem oka. Po chwili westchnęła> Będę już się zbierać <podnosi się do pozycji siedzącej>

Alexander Kahn - 03-11-13 19:20:27

*podąża za nią wzrokiem i również siada* Odprowadzić cię? Jest.. ciemno i niebezpiecznie. Dużo się naczytałem o Falls. *uśmiecha się lekko*

Heaven Moore - 03-11-13 19:27:22

Nie trzeba. Uwierz mi, że umiem sobie poradzić z niejednym niebezpieczeństwem <uśmiecha się i wstaje z pomostu> Do zobaczenia <mówi i odchodzi>

Alexander Kahn - 03-11-13 19:29:17

*milczy i oprowadza ją wzrokiem. Ściąga lekko brwi, przeciera powieki i wzdycha. Siedzi i zapala jointa w zamyśleniu*

Cassandra Harris - 03-11-13 19:43:35

< Przychodzi na plażę.Ściąga buty, gdy tylko wchodzi na zimny piasek.Trzymając koturny w ręce patrzy na niebo.Po chwili siada na pomoście odchylając głowę do tyłu. >

Alexander Kahn - 03-11-13 19:52:14

*przenosi wzrok na dziewczynę, która siedzi obok i na jej bose stopy* Nie jest ci zimno?

Cassandra Harris - 03-11-13 19:55:18

< Słysząc głos odwraca głowę w stronę mężczyzny. > Nie, już się przyzwyczaiłam. < Powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach. >

Alexander Kahn - 03-11-13 19:57:49

Można się przyzwyczaić do 10 stopni? *uśmiecha się lekko i kręci głową z niedowierzaniem; wsłuchuje się w bicie jej serca i zgasza papierosa*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:00:15

Może nie do końca, ale w większości. < Powiedziała przekonująco, cały czas kątem oka obserwując swojego towarzysza. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:01:55

Kiedyś oglądałem program, jak facet przekonywał, że ludzkie ciało może wytrzymać w wodzie -30 stopni. *kręci głową* Trochę mi go przypominasz, ale zakładam, że przed ściągnięciem butów nie nastawiałaś się mentalnie przez 15 minut. *puszcza jej oczko rozbawiony*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:04:32

Masz rację, nie nastawiałam się. < Zaśmiała się pod nosem. > A tak poza tym jestem Cassandra. < Powiedziała. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:05:29

Miło mi cię poznać.. Cas? Mogę tak mówić? *uśmiecha się lekko*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:08:48

Oczywiście, większość moich znajomych mnie tak nazywa. < Uśmiechnęła się, podciągając nogi pod brodę. > A ty mi zdradzisz swoje imię ? < Poruszyła zabawnie brwiami. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:10:19

Może kiedyś. *uśmiecha się tajemniczo i odchyla ręce w tył podpierając się; patrzy na jezioro* Chyba trochę przeszkadzam ci w przemyśleniach, co? Nikt raczej nie przychodzi tu po to, żeby poznać jakiegoś przystojniaka. *mruży oczy z powagą*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:12:54

Przyszłam tutaj z zamiarem przespacerowania całej nocy, ale poznanie przystojnego mężczyzny też jest niczego sobie. < Spojrzała na niego z zadziornym uśmieszkiem na ustach.Zaczęła obracać w palcach wisiorek, który dostała od ciotki. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:16:13

*śmieje się cicho i kładzie się z powrotem* To zabawne, że w ciągu jednego dnia pobytu tutaj poznałem już chyba 4, czy 5 dziewczyn. *kręci głową(* Są w tym mieście w ogóle jacyś faceci? *unosi lekko brwi i spogląda na nią*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:18:14

Z pewnością są, ale dominują tutaj kobiety. < Odpowiedziała z śmiechem.Spojrzała na niebo, na którym pojawiła się nieznaczna ilość gwiazd. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:20:49

*kiwa głową* Wiedziałem, że dobrze trafiłem. *uśmiecha się szeroko* Dlaczego tu mieszkasz? Jesteś lezbijką? *ściąga lekko brwi i przygląda jej się* Jak by co, to nie mam nic przeciwko. *unosi kącik ust*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:21:52

Nie, przyjechałam tutaj, żeby odpocząć od rodziców. < Pokiwała rozbawiona głową.Położyła się na pomoście. > A ty ?

Alexander Kahn - 03-11-13 20:24:52

Przyjechałem, bo słyszałem ile tu macie kobiet. *uśmiecha się szeroko i kręci głową* Żartuję. Po prostu. Zwiedzam. *oblizuje lekko wargę* Ciężkie dzieciństwo, huh? *spogląda na nią*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:27:03

Rodzice byli zawziętymi chirurgami, większość czasu spędzałam w szpitalu.Mimo, że starali się poświęcać jak najwięcej wolnego czasu swoim dzieciom, to i tak prawie w ogóle nie odczuwałam ich obecności w moim życiu. < Westchnęła, jednak po chwili uśmiechnęła się. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:29:11

To i tak nie miałaś najgorzej. *uśmiecha się lekko*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:31:43

Wiem . . . < Mruknęła wpatrując się w gwiazdy. > Ładny wieczór, prawda ? < Obróciła twarz w kierunku towarzysza. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:36:06

*kiwa lekko głową i uśmiecha się łagodnie wciąż leżąc na pomoście* Masz racje, jest.. piękny. Uwielbiam noce. *przygryza lekko wargę i przenosi na nią wzrok*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:37:52

Czyli, że nie jestem jedyna. < Szepnęła po chwili ciszy, unosząc kąciki ust do góry. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:39:36

Myślę, że zdecydowanie wiele osób lubi rozmyślać siedząc na pomoście pod niebem pełnym gwiazd i do tego z piękną nieznajomą u boku. *uśmiecha się seksownie* Ale nie każdy ma taką możliwość.

Cassandra Harris - 03-11-13 20:42:19

< Pokiwała głową, przygryzając delikatnie swoją dolną wargę. > Czyli, że jestem piękna ? Miło mi to słysząc. < Powiedziała zadziornie, uśmiechając się. >

Alexander Kahn - 03-11-13 20:44:10

Kobiety z natury są piękne. *uśmiecha się lekko i wstaje* Chyba muszę.. iść uzupełnić pewne braki. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. *puszcza jej oczko i znika w hybrydzim tempie*

Cassandra Harris - 03-11-13 20:46:11

Też mam taką nadzieję. < Mruknęła zanim zniknął.Teraz wpatrywała się w niebo, przywracając wspomnienia z Londynu. >

Faye Marshall - 04-11-13 16:58:28

< Przybiegłam nad jeziorko, usiadłam na pomoście. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać.>

Cassandra Harris - 04-11-13 18:04:10

< Wstaje i odchodzi w stronę Starbucks'a. >

Faye Marshall - 04-11-13 19:54:11

Faye Marshall napisał:

< Przybiegłam nad jeziorko, usiadłam na pomoście. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać.>

< Wzięłam kilka głębokich oddechów, przetarłam mokre policzki wierchem dłoni. Po chwili wstałam i poszłam do miasta.>

Alexander Kahn - 04-11-13 20:17:02

*wchodzi wolnym krokiem i rozgląda się. Zaciska lekko wargi, wchodzi na pomost i odkłada torbę. Idzie kawałek dalej, siada na krawędzi i przygląda się krajobrazowi w zamyśleniu*

Cassandra Harris - 04-11-13 20:34:49

< Przychodzi z powrotem nad jeziorko w celu znalezienia wisiorka, który musiał się jej przerwać.Widząc znajomego uśmiecha się, po czym bez zastanowienia wbiega do wody, wcześniej ściągając kurtkę i buty.Czując paraliżujące zimno wraca na piasek narzucając na ramiona kurtkę.Przetarła twarz z wody i spojrzała przed siebie.Cały czas się trzęsła, zupełnie zapominając o swoich zdolnościach magicznych. >

Alexander Kahn - 04-11-13 20:40:09

*zauważa dziewczynę i już chce coś powiedzieć, ale zdziwiony obserwuje, jak ta wbiega do wody i zanurza się. Uchyla lekko wargi, przesuwa po nich koniuszkiem języka i obserwuje ją aż do wyjścia z wody. Kiedy dziewczyna wychodzi na plażę; wstaje i idzie w jej kierunku* Cas, prawda? *zatrzymuje się kawałek przed nią i kręci głową rozbawiony* Oszalałaś? *uśmiecha się lekko, ściąga kurtkę i nakłada jej na ramiona*

Cassandra Harris - 04-11-13 20:43:14

< Spojrzała na mężczyznę, po czym uniosła lekko kąciki ust ku górze. > Tak, Cas.I nie, nie oszalałam. < Odpowiedziała szczelniej otulając się dwoma kurtkami. > Po prostu wczoraj zgubiłam ważną dla mnie rzecz i jej szukałam. < Wzruszyła ramionami. >

Alexander Kahn - 04-11-13 20:45:58

Och. Zróbmy analizę. *unosi kącik ust z rozbawieniem i siada obok* Pomyśl o wszystkich miejscach w których wczoraj byłaś. Dosłownie o wszystkich. A potem.. a potem przypomnij sobie kiedy tą rzecz ostatnio widziałaś. *patrzy na nią wyczekująco*

Cassandra Harris - 04-11-13 20:49:49

< Zamyśliła się przez chwilę, w końcu jednak odwróciła twarz w jego stronę. > Widziałam ją po raz ostatni tutaj, na pomoście.Wisiorek musiał się zerwać i spaść do wody, gdy całą noc spędziłam na pomoście.A więc, dlatego wbiegłam do lodowatej wody. < Uśmiechnęła się. >

Alexander Kahn - 04-11-13 20:54:27

*śmieje się pod nosem* Przecież tam byłem. Nie odczuwam zimna w ten sposób jak ty. W ogóle jestem.. chłodny, więc zanurkowanie w tej wodzie nie zrobiło by mi żadnej różnicy. *patrzy na nią znacząco*

Cassandra Harris - 04-11-13 21:10:36

Doskonale wiem o czym mówisz. < Kręci rozbawiona głową. > Poza tym wczoraj mogłeś się pożywić na mnie, nie miałabym nic przeciwko temu. < Poruszyła zabawnie brwiami obserwując towarzysza. >

Alexander Kahn - 04-11-13 21:13:37

*Unosi brwi zdziwiony* Co to ma do rzeczy? Wyglądam blado? *uśmiecha się lekko* Znaczy.. bladziej niż zazwyczaj? *przewraca oczami i patrzy na nią wyczekująco*

Cassandra Harris - 04-11-13 21:15:47

Nie, nie i jeszcze raz nie. < Powiedziała. > Oh, poza tym nie udawaj.Ty jesteś hybrydą, ja jestem medium, te całe Falls jest przepełnione istotami nadprzyrodzonymi. < Westchnęła i odwróciła głowę w innym kierunku. > W tym mieście nie trzeba się ukrywać.

Alexander Kahn - 04-11-13 21:26:04

Nie zaprzeczam, nie wypieram się i nie mówię 'nie'. *kręci głową rozbawiony* Po prostu nie chcę pozbawiać cię krwi. Chyba, że potrzebujesz mojej. *spogląda na nią*

Cassandra Harris - 04-11-13 21:30:36

Jak na razie nie potrzebuję twojej krwi. < Przygryzła dolną wargę i uśmiechnęła się słodko. > A tak uciekając od tematu . . . bardzo mnie dręczy jedno pytanie. < Odwróciła się w jego kierunku, po czym przekrzywiła głowę w bok. > Jak masz na imię ? Wiem, wiem.Powtarzam wczorajsze pytanie, ale chyba nie pozwolisz mi ześwirować próbując odgadnąć twoje imię.

Alexander Kahn - 04-11-13 21:35:21

*uśmiecha się szeroko* A co, boisz się, że jestem taki przystojny, a na imię mi Zdzisław? *oblizuje wargę i wciąż się uśmiecha*

Cassandra Harris - 04-11-13 21:37:10

Przecież Zdzisław to piękne imię. < Zaśmiała się oblizując wargę. > Oj, no weź.Bo będę smutna. < Zrobiła smutną minkę, jednak po chwili ponownie się zaśmiała. >

Alexander Kahn - 04-11-13 21:40:32

*parska cichym śmiechem i kręci głową* Alexander. Na imię mi Alexander. *mówi uśmiechając się lekko i patrząc gdzieś przed siebie, po czym przenosi na nią spojrzenie*

Cassandra Harris - 04-11-13 21:42:37

No i od razu mi lepiej. < Puszcza mu oczko, unosząc kąciki ust do góry. > Trzeba przyznać, że Alexander jest ładniejszym imieniem od Zdzisława.

Alexander Kahn - 04-11-13 21:48:27

*prycha* A mówiłaś, że Zdzisiu to ładne imię. *kręci głową* Coś tu kręcisz, Cas. *uśmiecha się szeroko*

Cassandra Harris - 04-11-13 21:50:13

Stwierdzam tylko, że ty masz ładniejsze. < Powiedziała ze śmiechem. >

Alexander Kahn - 04-11-13 21:52:31

Niż Zdzisiu? Znałem kiedyś Zdzisia, spoko gościu. *kiwa głową* Zdzisiu poczułby się poważnie urażony. *zaciska wargi udając powagę*

Cassandra Harris - 04-11-13 21:56:12

Oh, nie bądź taki poważny. < Kręci rozbawiona głową, cały czas uśmiechając się słodko. > Poza tym nie chciałam nikogo urażać.Powiedzmy, że wszystkie imiona podobają mi się tak samo. < Puszcza mu oczko. >

( Przepraszam jak zaraz zniknę, ale angielski wzywa ;/ . )

Alexander Kahn - 04-11-13 21:59:59

Nie. *kręci zdecydowanie głową* Faworyzujesz mnie, a odrzucasz Zdzisia. *nie może powstrzymać szerokiego uśmiechu* W dzieciństwie mój misio zwał się Zdzisio. *oblizuje lekko wargi* Nie pamiętam jak wyglądał, ale był moją ulubioną zabawką. Spałem z nim. Ze Zdzisiem. *unosi lekko brwi zdając sobie sprawę co właśnie powiedział i wybucha śmiechem kładąc się na piasku; chowa twarz w dłoniach wciąż się śmiejąc*

Cassandra Harris - 04-11-13 22:02:00

< Również wybucha niepohamowanym śmiechem, zamykając oczy. > Masz szczęście, że śmiech to zdrowie. < Mruknęła wesoło, kładąc się obok niego. >

Alexander Kahn - 04-11-13 22:05:05

*stopniowo się uspokaja i jedynie uśmiecha się szeroko* Przynajmniej cię rozgrzałem. *wzrusza niewinnie ramionami*

Cassandra Harris - 04-11-13 22:06:13

Będę ci wdzięczna do końca życia. < Powiedziała, przewracając oczami.Unosi kąciki ust i patrzy na niebo. >

Alexander Kahn - 04-11-13 22:09:22

Tak właśnie myślałem. *kręci rozbawiony głową* Muszę się już zbierać. Zachowaj kurtkę, może ci się przyda. *puszcza jej oczko i wstaje* Do zobaczenia, Cas. *wychodzi i kieruje się na ulice*

Cassandra Harris - 05-11-13 14:10:00

Do zobaczenia, Alexandrze. < Powiedziała zanim odszedł.Po kilku minutach sama wstaje z piasku, trochę zawiedziona, że nie znalazła wisiorka.Kieruje się w stronę swojego domu. >

Faye Marshall - 05-11-13 17:44:45

< Przyszłam z chłopakiem usiedliśmy na pomoście.>

James Meyers - 05-11-13 17:49:02

Faye Marshall napisał:

< Przyszłam z chłopakiem usiedliśmy na pomoście.>

<uśmiecha się lekko, spoglądając gdzieś przed siebie i zerka na Faye> Tu też lubisz bywać?

Faye Marshall - 05-11-13 17:51:53

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

< Przyszłam z chłopakiem usiedliśmy na pomoście.>

<uśmiecha się lekko, spoglądając gdzieś przed siebie i zerka na Faye> Tu też lubisz bywać?

Lubię ogólnie przebywać na świeżym powietrzu < Oparłam głowę o ramię chłopaka.> A ty co w ogóle lubisz? Powiedz mi jak na spowiedzi. < Zaśmiałam się cicho.>

James Meyers - 05-11-13 17:55:41

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

< Przyszłam z chłopakiem usiedliśmy na pomoście.>

<uśmiecha się lekko, spoglądając gdzieś przed siebie i zerka na Faye> Tu też lubisz bywać?

Lubię ogólnie przebywać na świeżym powietrzu < Oparłam głowę o ramię chłopaka.> A ty co w ogóle lubisz? Powiedz mi jak na spowiedzi. < Zaśmiałam się cicho.>

Whisky, dobrą muzykę, parki, kawę... Dużo rzeczy lubię. <uśmiecha się na pewno wspomnienie> Całkiem dobrze strzelam. Chyba. Jeździłem na strzelnicę, a potem strzelałem do kaczek. <śmieje się> Co lubię jeszcze? Będziesz musiała sama się przekonać.

Faye Marshall - 05-11-13 17:58:44

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:


<uśmiecha się lekko, spoglądając gdzieś przed siebie i zerka na Faye> Tu też lubisz bywać?

Lubię ogólnie przebywać na świeżym powietrzu < Oparłam głowę o ramię chłopaka.> A ty co w ogóle lubisz? Powiedz mi jak na spowiedzi. < Zaśmiałam się cicho.>

Whisky, dobrą muzykę, parki, kawę... Dużo rzeczy lubię. <uśmiecha się na pewno wspomnienie> Całkiem dobrze strzelam. Chyba. Jeździłem na strzelnicę, a potem strzelałem do kaczek. <śmieje się> Co lubię jeszcze? Będziesz musiała sama się przekonać.

Dobrze strzelasz tak... < Przekrzywiłam lekko głowę.> Jak będziesz chciał to mogę cię zabrać na strzelnicę w najbliższym czasie < Puściłam do niego oczko.> Wtedy się przekonamy jak dobrze strzelasz.

James Meyers - 05-11-13 18:00:51

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:


Lubię ogólnie przebywać na świeżym powietrzu < Oparłam głowę o ramię chłopaka.> A ty co w ogóle lubisz? Powiedz mi jak na spowiedzi. < Zaśmiałam się cicho.>

Whisky, dobrą muzykę, parki, kawę... Dużo rzeczy lubię. <uśmiecha się na pewno wspomnienie> Całkiem dobrze strzelam. Chyba. Jeździłem na strzelnicę, a potem strzelałem do kaczek. <śmieje się> Co lubię jeszcze? Będziesz musiała sama się przekonać.

Dobrze strzelasz tak... < Przekrzywiłam lekko głowę.> Jak będziesz chciał to mogę cię zabrać na strzelnicę w najbliższym czasie < Puściłam do niego oczko.> Wtedy się przekonamy jak dobrze strzelasz.

Mała rywalizacja? <przygryza wargę> Okay. Piszę się na to. Nie byłem jak dotąd na strzelnicy z dziewczyną, tak więc... okay. Czyli dobrze strzelasz, tak? Bronisz się sama. <przygląda się jej>

Faye Marshall - 05-11-13 18:07:35

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:


Whisky, dobrą muzykę, parki, kawę... Dużo rzeczy lubię. <uśmiecha się na pewno wspomnienie> Całkiem dobrze strzelam. Chyba. Jeździłem na strzelnicę, a potem strzelałem do kaczek. <śmieje się> Co lubię jeszcze? Będziesz musiała sama się przekonać.

Dobrze strzelasz tak... < Przekrzywiłam lekko głowę.> Jak będziesz chciał to mogę cię zabrać na strzelnicę w najbliższym czasie < Puściłam do niego oczko.> Wtedy się przekonamy jak dobrze strzelasz.

Mała rywalizacja? <przygryza wargę> Okay. Piszę się na to. Nie byłem jak dotąd na strzelnicy z dziewczyną, tak więc... okay. Czyli dobrze strzelasz, tak? Bronisz się sama. <przygląda się jej>

No widzisz musi być ten pierwszy raz < Uśmiechnęłam się lekko.> Z pewnością lepiej strzelam od ciebie.
< Szturchnęłam lekko Wrena.> To jak miałeś mnie zabrać na obiad.

( Ja idę wracam za 30/40 minut )

James Meyers - 05-11-13 18:10:53

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:


Dobrze strzelasz tak... < Przekrzywiłam lekko głowę.> Jak będziesz chciał to mogę cię zabrać na strzelnicę w najbliższym czasie < Puściłam do niego oczko.> Wtedy się przekonamy jak dobrze strzelasz.

Mała rywalizacja? <przygryza wargę> Okay. Piszę się na to. Nie byłem jak dotąd na strzelnicy z dziewczyną, tak więc... okay. Czyli dobrze strzelasz, tak? Bronisz się sama. <przygląda się jej>

No widzisz musi być ten pierwszy raz < Uśmiechnęłam się lekko.> Z pewnością lepiej strzelam od ciebie.
< Szturchnęłam lekko Wrena.> To jak miałeś mnie zabrać na obiad.

( Ja idę wracam za 30/40 minut )

(Okay :D)

Obiad. Faktycznie. <kiwa głową wyrywając się z zamyślenia> Możemy iść. Poprowadzisz tak? <śmieje się i ruszają w stronę Mystic Grill>

Katherine Pierce - 05-11-13 18:25:40

*wchodzi,siada na pomoście*

Katherine Pierce - 05-11-13 18:38:58

*wpatruje się w wodę*

Katherine Pierce - 05-11-13 18:46:07

*czyta i odpisuje na sms*

Alexander Kahn - 05-11-13 18:46:24

Katherine Pierce napisał:

*wpatruje się w wodę*

*pojawia się na pomoście zaraz za dziewczyną i oblizuje lekko wargi. Kuca za nią, chwyta jej włosy i odchyla jej głowę do tyłu* Nie protestuj. *mówi łapiąc jej spojrzenie, przesuwa kciukiem po jej szyi, unosi wyżej jej podbródek i wbija w nią kły; pożywia się.*

Bram Evans - 05-11-13 18:47:31

* Mając złe przeczucie zjawia się nad jeziorkiem. Szepcze zaklęcie a wampir zwija się z bólu*

Katherine Pierce - 05-11-13 18:48:06

*próbuje cokolwiek zrobić jednak z pewnych powodów nie może się ruszyć*

Katherine Pierce - 05-11-13 18:49:04

*gdy wampir zaczyna zwijać się z bólu,dziewczyna pada na ziemie i trzyma się za ranę na szyji*

Bram Evans - 05-11-13 18:49:26

* Skupia się sprawiając wampirowi większy ból. W jego nosie pojawia się kropelka krwi*

Alexander Kahn - 05-11-13 18:54:03

*przez medium i rozproszenie rozrywa jej tętnicę i warczy zirytowany starając się unormować ból. Zbiera w sobie siły i doskakuje do chłopaka krzywiąc się z bólu.* Nie wtryniaj się chłopcze *syczy przez zaciśnięte zęby i w hybrydzim tempie łapie go za gardło z trudem podnosi w górę. Kiedy ból powoli ustępuje przez rozproszenie chłopaka; kręci głową* Jeszcze jedno tak miłe spotkanie, a będę oglądał jak twoja głowa pływa po tafli jeziora. *zaciska wargi, pojawia się obok jednego z drzew, ściąga z siebie marynarkę i przywiązuje go w pasie kołując ręce. Wraca do dziewczyny, wbija się w swój nadgarstek i daje jej swoją krew. Przygląda się jak jej rana się goi i wraca do chłopaka. Uderza go z zaciśniętej pięści w brzuch, chwyta go za brodę i unosi jego głowę na swoją wysokość* Nie wiesz z kim zadarłeś. *uśmiecha się złowrogo i znika oblizując wargi i biorąc swoją marynarkę*

Bram Evans - 05-11-13 18:55:56

* Obolały opada na ziemię ledwo trzymając się na kolanach i opierając się rękoma o ziemię*

Katherine Pierce - 05-11-13 18:56:26

*czuje jak rany się goją*

Katherine Pierce - 05-11-13 18:57:12

*widząc stan chłopaka,podbiega do niego* Bram wszystko w porządku? *pyta z troską*

Bram Evans - 05-11-13 18:58:46

Tak * oszukuje ją mówiąc przez zaciśnięte zęby* Co z Tobą ? Jak się czujesz ? * starał się mówić normalnie, ale niezbyt mu wychodziło*

Katherine Pierce - 05-11-13 19:00:21

W porządku *patrzy uważnie na chłopaka* Nie oszukasz mnie.Widzę że wcale nie jest z tobą dobrze*mówi ściszając głos próbując jakoś pomóc chłopakowi*

Bram Evans - 05-11-13 19:01:59

* Zaciskając pięści z trudem wstał* Idź do domu i nie włócz się sama. Proszę * powiedział po jakimś czasie* Zajmij się... wami * powiedział i wolnym krokiem wrócił do domu*

Katherine Pierce - 05-11-13 19:02:47

*pokręciła lekko głową*Chyba zwariowałeś*powiedziała cicho i poszła*

Klaus Mikaelson - 07-11-13 19:08:55

< Przyszedł, usiadł na pomoście i patrzył się przed siebie.>

Elijah Mikaelson - 07-11-13 19:11:43

<Pojawił się tuż obok niego z wysoko uniesioną głową i lekko uniesionymi kącikami ust> Witaj bracie <powiedział pewnie i położył dłoń na jego ramieniu> Minęło tyle czasu <zaśmiał się pod nosem i poprawił swoje rękawy unosząc lewą brew> Moje zaproszenie na Twój ślub prawdopodobnie zgubiło się gdzieś w przesyłce <dodał chłodno>

Klaus Mikaelson - 07-11-13 19:15:41

< Z rozmyśleń wyrwał go znajomy głos, spojrzał na brata.> Elijah co za nie miłe spotkanie braciszku < Wstał.> Cóż nie chciało mi się pisać dla ciebie zaproszenia. < Wzruszył ramionami.> Miałem tyle rzeczy do zrobienia.

Elijah Mikaelson - 07-11-13 19:20:16

<roześmiał się> Jak zwykle udajesz, że mnie nie potrzebujesz <pokręcił zawiedziony głową i spojrzał na jezioro> Nie przypuszczałbym nigdy, że będziesz chciał się ożenić, że kogokolwiek sobie znajdziesz <prychnął pod nosem rozbawiony> Kim jest ta biedna dziewczyna?

Klaus Mikaelson - 07-11-13 19:22:34

A jednak znalazłem, braciszku. < Uniósł kącik ust.> Nazywa się Rose i wcale nie jest biedna. < Syknął.> Po co w ogóle przyjechałeś?

Elijah Mikaelson - 07-11-13 19:26:46

Czy to nie jest oczywiste? <uniósł brew schylił się i podniósł z ziemi kamyk, przez chwilę obracał go palcami, a następnie rzucił do jeziora> Chęć zjednoczenia rodziny do Ciebie Niklaus nie przemawia? <uśmiechnął się> Przyzwyczaiłem się już, że o wszystkim dowiaduje się ostatni <westchnął> Ale cud jakiego doświadczyłeś, to dziecko tej wilkołaczycy Faye <uniósł głowę> Nigdy nie wybaczyłbym sobie gdybym to przegapił

Klaus Mikaelson - 07-11-13 19:34:01

Niestety nie przemawia to do mnie < Pokręcił oczami.> Faye nie jest już w ciąży < Przełknął ślinę.> Za to Rose jest. < Podrapał się po szyi.>

(zw)

Elijah Mikaelson - 07-11-13 19:36:57

Więc były dwa magiczne zapłodnienia <pokiwał powoli ze zrozumieniem głową> Z chęcią poznam Twoją wybrankę, jednak interesuje mnie jeszcze to czy widziałeś się z resztą naszego rodzeństwa? <uniósł brew i przyjrzał mu się>

Klaus Mikaelson - 07-11-13 19:40:52

Przez jakiś czas się z nimi nie widziałem < Wzruszył ramionami.> Poznasz ją w poniedziałek braciszku, chcesz być świadkiem prawda? < uniósł brwi czekając na odpowiedź.>

Elijah Mikaelson - 07-11-13 19:45:48

Nie chciałeś mnie zaprosić, a teraz chcesz mnie za świadka? <wywrócił oczami i lekko się uśmiechnął> Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać Niklaus <zrobił krok w jego kierunku, a słysząc o rodzinie westchnął> Liczyłem, że zastanę tutaj nasze cudowne rodzeństwo, żadne z nich nie przegapiłoby takiego wydarzenia jak Twoje ożenienie się <zaśmiał się pod nosem> Jak wspominałem wcześniej, już współczuję tej dziewczynie <uśmiechnął się do niego>

Klaus Mikaelson - 07-11-13 19:49:47

Braciszku też powinieneś sobie kogoś znaleźć < Uśmiechnął się arogancko.> A no tak zapomniałem nasz drogi Elijah i tak sobie nigdy nikogo nie znajdzie < Prychnął.> To jak chcesz być świadkiem czy nie? Bo moge wziąc Kola.

Elijah Mikaelson - 07-11-13 19:54:36

Niestety muszę Cię zmartwić, ale wcale nie doskwiera mi samotność <wzruszył obojętnie ramionami> A Tobie pragnę przypomnieć, że jeżeli ta Rose jest kobietą i nosi Twoje dziecko to należy jej się szacunek, jak każdej kobiecie <powiedział surowo i odwrócił głowę w inną stronę> Więc jednak i Kol tutaj jest? Z radością się z nim zobaczę, a co do Twojego pytania <uniósł brew i uśmiechnął się> Z radością będę świadkiem na Twoim ślubie o ile naprawdę będę mógł zaświadczyć, że kochasz tą dziewczynę <mruknął> W przeciwnym razie, daję Ci moje słowo, że ślub się nie odbędzie <puścił mu oczko> Muszę sprawdzić w jakim stanie zostawiłeś naszą rezydencję, zobaczymy się później <powiedział i zniknął>

Klaus Mikaelson - 07-11-13 19:56:59

< Pokręcił oczami po chwili też zniknął.>

Katelynn Blake - 10-11-13 10:40:09

*przyszłam roztrzęsiona nad jezioro, całą noc nie spałam, chodziłam tylko przerażona po mieście, byłam głodna z oczu ciekły mi łzy, usiadłam pod jakimś drzewem i wpatrywałam się w jezioro mając nadzieje, że uczucie głodu samo przejdzie*

Megan Archer - 10-11-13 10:53:33

*beztrosko weszła do otaczającego jezioro lasu. Wyjęła z torby woreczek z krwią i rozerwała go zębami. Zaczęła sączyć płyn, gdy dochodziła do jeziora. Pod drzewem dostrzegła znajomą postać* Kate? *Meg podeszłą do niej. Zobaczyła jej łzy. Kucnęła przy niej* Hej, co się stało? *powiedziała odkładając woreczek z krwią na ziemię*

Katelynn Blake - 10-11-13 11:02:19

*nie mogłam z siebie nic wydusić patrzyłam się tylko na woreczek Megan* Ja... ja potrzebuje pomocy... *wyjąkałam przerażona, cała się trzęsłam*

Megan Archer - 10-11-13 11:04:09

Kate, spokojnie. *wciąż gładziła ją po ramieniu.* powiedz po kolei co się sta.. *przerwała i pociągnęła nosem. Kate, nie pachniała jak człowiek* O mój boże... Kto cie zmienił?

Kol Mikaelson - 10-11-13 11:06:05

<podjechał swoim samochodem pod pobliski las, wysiadł i szybkością wampira pobiegł do znajomych dziewczyn, które pierw usłyszał, byli to Kety i Megan> Cześć Megan, Katy co wy tu robicie?

Katelynn Blake - 10-11-13 11:07:42

Jestem głodna! *powiedziałam głośno ignorując słowa Meg, zerknęłam na Kol'a jednak się nie odezwałam, byłam przerażona i nie wiedziałam co robić*

Megan Archer - 10-11-13 11:09:19

*pokręciłą głową i popatrzyła na woreczek z krwią który położyła na ziemi. Podniosła go i dała Kate* Tak nikogo nie zabijesz. *powiedziała i popatrzyła na Kola który włąśnie się pojawił* Ona wariuje z głodu, a ja staram się dowiedzieć kto ją przemienił..

Kol Mikaelson - 10-11-13 11:10:41

<popatrzył się na Meg po czym wrócił wzrokiem do Katy, rozgryzł nadgarstek, po czym przykucnął obok niej i powiedział> Masz pij

Katelynn Blake - 10-11-13 11:13:42

*próbowałam się powstrzymać, jednak widząc kropelki krwi spływające po nadgarstku Kol'a nie mogłam się opanować, w ciągu sekundy znalazłam się obok niego, po czym wgryzałam się w jego nadgarstek*

Megan Archer - 10-11-13 11:19:55

*Okej wzruszyła ramionami i sama opróżniła woreczek. Przypatrywała się Kate i Kolowi.* Dzięki za odpowiedź. *westchnęła i wyjęła z troby drugą porcję krwi.*

Kol Mikaelson - 10-11-13 11:23:17

Katy dosyć <zabrał rękę, zagoiła się, po czym odwrócił się do Meg i powiedział> Smacznego

Katelynn Blake - 10-11-13 11:25:58

*odsunęłam się zażenowana od Kol, na mojej twarzy pojawił się grymas, a z oczu wciąż płynęły łzy, skuliłam się pod drzewem, zakryłam twarz w dłoniach i nic nie mówiłam*

Megan Archer - 10-11-13 11:29:53

*Popatrzyła na Kate i na Kola. Westchnęła* Jeśli ktoś z was powie mi kto i kiedy ją zmienił, co chce wiedzieć z czystej ciekawości, to może będe w stanie pomóc Kate. *Meg uśmiechnęła się nieznacznie*

Kol Mikaelson - 10-11-13 11:33:22

<popatrzył się na Meg> Ten, który ją przemienił już dostał za swoje, jadnakże ktoś pomógł mu uciec naszej piwnicy, a jego imienia nieznam, zapomniałem mu zadać tego pytania, gdy ja i moja siostrzyczka torturowaliśmy go <uśmiechnął się>

Katelynn Blake - 10-11-13 11:37:00

*spojrzałam przerażona na Kola* wy co robiliście? *szepnęłam i zrezygnowana pokręciłam głową, po czym znowu zakryłam twarz*

Megan Archer - 10-11-13 11:39:09

To dobrze *uśmiechnęła się lekko* A co do mojej pomocy.. *popatrzyła na nich* Mam coś co mogło by pomóc Kate. Jeśli tylko byś tego chciała. *zwróciła się do wampirzycy*

Kol Mikaelson - 10-11-13 11:44:05

No wiesz Kety powiedziałem, że jak go znajdę do wyrwę mu serce, ale niestety uciekł, a miałem jeszcze zapytać coś jego no, ale cóż trudno <po czym spojrzał z zaciekawieniem na Megan>

Megan Archer - 10-11-13 11:51:32

*sięgnęła do torebki i wyjęła z niej małą ampułkę z lekiem na wampiryzm.* Nie noszę tego ze sobą codziennie, ale dzis rano po prostu zastanawiałam się czy nie powinnam tego wziąć. Jednak są tutaj inni, którzy tego potrzebują bardziej *uśmiechnęła się i wyciągnęła lekarstwo w stroę Kate.* Teraz od ciebie zależy czy weźmiesz to, czy nie.

Katelynn Blake - 10-11-13 11:56:13

*patrzyłam się przerażona na Kol'a i Meg, nie wiedziałam co powiedzieć, przez stres i zmęczenie zemdlałam*

(jak możecie to zajmijcie się nią, ja znikam na godzinkę :* )

Kol Mikaelson - 10-11-13 11:58:09

<podbiegł do Katy i mówił> Katy, Katy nici nie jest? <spojrzał się na Meg i powiedział> Chyba zemdlała

(ok)

Megan Archer - 10-11-13 12:03:25

Cholera. *mrunkęła i zbliżyła się do Kate. Meg spojrzała na Kola.* Chyba powinniśmy ją gdzieś zabrać. *powiedziała chowając lekarstwo do kieszeni.*

Kol Mikaelson - 10-11-13 12:04:57

<przytaknął głową i wziął Katy za szyję i nogi> Chodź niedaleko mam samochód, pojedziemy do mnie

Megan Archer - 10-11-13 12:06:10

*kwnęła głową* Jasne. *poszła za nim do samochodu*

Kol Mikaelson - 10-11-13 12:07:08

<wsiedli do samochodu i pojechali do rezydencji Mikaelsonów>

Cassandra Harris - 10-11-13 12:39:03

< Przyszła nad jeziorko rozglądając się dookoła.W końcu usiadła na pomoście i zaczęła bawić się wodą za pomocą magii. >

Mini McGuinness - 10-11-13 13:06:18

Cassandra Harris napisał:

< Przyszła nad jeziorko rozglądając się dookoła.W końcu usiadła na pomoście i zaczęła bawić się wodą za pomocą magii. >

*przyszła i zaczęła spacerować wolnym krokiem wokół jeziora, dostrzegając znajomą dziewczynę podeszła od niej od tyłu* Och, czy to przypadkiem nie ty musiałaś magicznie zmartwychwstać? *uniosła brwi i spojrzała na nią z kpiną* Cassie, tak?

Cassandra Harris - 10-11-13 13:26:10

< Słysząc głos podniosła głowę. > Tak, ja magicznie zostałam przywrócona do życia. < Odpowiedziała wzruszając ramionami. > Zgadza się, a ty jesteś Mini o ile mnie pamięć nie myli.

Mini McGuinness - 10-11-13 13:29:55

Tak, jestem Mini *pokiwała głową* Więc co robisz tu sama Cassie, nie powinnaś biegać po klubach z radością, że dostałas od życia drugą szansę?

Cassandra Harris - 10-11-13 13:33:35

Wolałam tutaj przyjść i odpocząć po zmianie w szpitalu. < Wywróciła oczami, jednak po chwili uniosła kącik ust do góry. > Tylko sobie nie pomyśl, że się nie cieszę.Jestem wdzięczna Jake'owi, iż przywrócił mnie do życia. < Spojrzała przed siebie lustrując wzrokiem nieruchomą taflę wody. >

Mini McGuinness - 10-11-13 13:42:25

Pracujesz w szpitalu? *zmarszczyła brwi* Jako pielęgniarka, czy raczej stażystka? *zapytała udając zainteresowania* Ja na twoim miejscu cieszyłabym się z drugiej szansy nieco bardziej, bo następnym razem możesz zostać martwa na dobre

Cassandra Harris - 10-11-13 13:45:31

Jako chirurg.Wiem, wiem . . . jestem trochę za młoda, ale pracę zawdzięczam rodzicom. < Westchnęła przeczesując dłonią włosy. > Uwierz mi, upiłam się już tak jak nigdy.I z chęcią za niedługo to powtórzę o ile będę miała z kim. < Wzruszyła ramionami kątem oka obserwując Mini. >

Mini McGuinness - 10-11-13 13:49:28

Czyli dzięki wpływom rodziców jesteś chirurgiem *mruknęła* To tak jakbyś nic w życiu nie osiągnęła *uśmiechnęła się kąśliwie* No cóż kazda okazja jest dobra, a gdy nie ma z kim pić, można z barmanem

Cassandra Harris - 10-11-13 13:58:31

Oczywiście, że można. < Mruknęła obojętnie. > Jednak najlepiej jest się napić z znajomą osobą.

Mini McGuinness - 10-11-13 14:00:34

Och, no cóż nie twierdze, że nie *mruknęła i usiadła obok niej na pomoście* Jednak zawsze istenieje też inna możliwość *puściła jej oczko*

Cassandra Harris - 10-11-13 14:09:18

Zgadzam się z tym. < Powiedziała i przygryzła swoją wargę. > Jak ci się układa z Jakiem ?

Mini McGuinness - 10-11-13 14:16:55

*spojrzała na nią i westchnęła* Och, no cóż nawet dobrze, wręcz idealnie *uśmiechnęła się tajemniczo* A jak się mają twoje sprawy sercowe?

Cassandra Harris - 10-11-13 14:18:45

Oh, wręcz cudownie.Uwielbiam być singielką. < Puściła jej oczko, po czym za pomocą magii sprawiła, że zaczął wiać przyjemny, ciepły wietrzyk. >

Mini McGuinness - 10-11-13 14:22:09

Przynajmniej nie masz żadnych zobowiązań *mruknęła jakby sama do siebie* Tak właściwie to nie miałyśmy się okazji normalnie poznać *uśmiechnęła się* Wszystko przez ta sukę Megan *syknęła*

Cassandra Harris - 10-11-13 14:32:31

< Słysząc imię dziewczyny zacisnęła usta. > Megan . . . < Warknęła. > Gdyby nie ona Jake nie musiałby mnie przywracać.

Mini McGuinness - 10-11-13 14:44:51

Och, widzę że nie tylko ja nie darzę tej suki szczególną sympatią *uśmiechnęła się z ekscytacją* No cóż najgorszy jest fakt, że tej suce w żaden sposób się nie oberwało *wydęła usta*

Cassandra Harris - 10-11-13 14:46:14

Niestety . . . < Przewróciła oczami i nabrała powietrza do płuc, które po chwili wypuściła. > Jednak cały czas mam nadzieję, że przyjedzie jakiś pieprzony łowca i ją zabije. < Uniosła kąciki ust do góry. >

Mini McGuinness - 10-11-13 14:48:19

Cassandra Harris napisał:

Niestety . . . < Przewróciła oczami i nabrała powietrza do płuc, które po chwili wypuściła. > Jednak cały czas mam nadzieję, że przyjedzie jakiś pieprzony łowca i ją zabije. < Uniosła kąciki ust do góry. >

Och, zawsze trzeba mieć nadzieję i czekać, lub samemu zareagować *uśmiechnęła się tajemniczo* Cassie, co powiesz na wizytę w którymś z miejscowych lokali? *uniosła brwi*

Megan Archer - 10-11-13 14:48:54

*wróciła nad jezioro sącząc kwer z woreczka. Doszła do jeziora i zobaczyła dwai znajome postacie* No pięknie. *westchnęła*

Cassandra Harris - 10-11-13 14:50:09

Mini McGuinness napisał:

Cassandra Harris napisał:

Niestety . . . < Przewróciła oczami i nabrała powietrza do płuc, które po chwili wypuściła. > Jednak cały czas mam nadzieję, że przyjedzie jakiś pieprzony łowca i ją zabije. < Uniosła kąciki ust do góry. >

Och, zawsze trzeba mieć nadzieję i czekać, lub samemu zareagować *uśmiechnęła się tajemniczo* Cassie, co powiesz na wizytę w którymś z miejscowych lokali? *uniosła brwi*

Z wielką chęcią, Mini. < Uśmiechnęła się szczerze.Po chwili wstała z pomostu i rozejrzałam się.Gdy jej wzrok padł na Megan odwróciła momentalnie wzrok. >

Mini McGuinness - 10-11-13 14:52:08

Cassandra Harris napisał:

Mini McGuinness napisał:

Cassandra Harris napisał:

Niestety . . . < Przewróciła oczami i nabrała powietrza do płuc, które po chwili wypuściła. > Jednak cały czas mam nadzieję, że przyjedzie jakiś pieprzony łowca i ją zabije. < Uniosła kąciki ust do góry. >

Och, zawsze trzeba mieć nadzieję i czekać, lub samemu zareagować *uśmiechnęła się tajemniczo* Cassie, co powiesz na wizytę w którymś z miejscowych lokali? *uniosła brwi*

Z wielką chęcią, Mini. < Uśmiechnęła się szczerze.Po chwili wstała z pomostu i rozejrzałam się.Gdy jej wzrok padł na Megan odwróciła momentalnie wzrok. >

*wstała z miejsca i spojrzała w ten sam punkt co Cassie* O wilku mowa *mruknęła z niezadowoleniem* Masz może jakiś kołek? *zapytała pół żartem*

Megan Archer - 10-11-13 14:53:59

Serio? Kołek? Myślisz, że dałabyś radę? *prychnęła i podeszła do dziewczyn* Cassie jak miło cie widzieć. Dobrze, że chociaż ty przysięgłaś, że mnie nie zabijesz *uśmiechnęła się*

Mini McGuinness - 10-11-13 14:57:00

Och, może chcesz się przekonać *zapytała wrogo i po chwili dodała* Zawsze może złamać obietnicę, więc na twoim miejscu nie czułabym się tak pewnie *uśmiechnęła się sztucznie*

Cassandra Harris - 10-11-13 14:58:49

Megan, jak miło cię widzieć. < Powiedziała przesłodzonym tonem głosu. > Wiesz, może i cię nie zabiję, ale mogę torturować.O tym nie było mowy.

Megan Archer - 10-11-13 15:04:08

Faktycznie *w wampirzym tempie znalazła się za Cassie. prawym ramieniem przydusiła ją a lewą wykręciła jej ramię.* Nie Groźby zostaw na kogoś innego. Bo jeśli jeszcze raz zagrozisz, z mojej strony będzie coś więcej niż ostrzeżenie *powiedziała i rozluźniła uścisk i popatrzyła na Mini* To samo tyczy się ciebie *powiedziała i zniknęa z lasu*

Mini McGuinness - 10-11-13 15:11:53

Suka *zawołała za blondynką i podeszła do Cassie* Nic ci nie jest? *zapytała i zmarszczyla brwi* Przysięgam, że następnym razem przebiję jej kółkiem serce o ile wogole je ma

Cassandra Harris - 10-11-13 15:17:35

< Gdy ją puściła syknęła z bólu. > Nic mi nie jest, jakoś przeżyję. < Mruknęła, rozmasowując bolące ramię. > Nienawidzę tej suki.

Mini McGuinness - 10-11-13 15:31:39

Och, nie tylko ty *mruknęła z zażenowaniem* Dziwi mnie fakt że jeszcze żyje i nikt jej nie zabił skoro jest taką szmatą *prychnela*

Cassandra Harris - 10-11-13 15:37:10

Z chęcią zamówiłabym jej nagrobek. < Prychnęła. > Chociaż . . . jej nawet to się nie należy. < Wypowiedziała ciąg słów po łacinie powodując, że ból ustaje. > No to co ? Idziemy do tego lokalu ? < Uśmiechnęła się. >

Mini McGuinness - 10-11-13 15:56:40

Jasne *uniosła kąciki ust* Bree's? *zapytala i nie czekając na odpowiedź ruszyła w stronę baru*

Cassandra Harris - 10-11-13 15:57:22

< Ruszyła za Mini z uśmiechem. >

Ophelié Lefébure - 10-11-13 20:49:17

*Przyszła nad jeziorko, znalazła przy plaży jakiegoś chłopaka, którym się pożywiła, po czym dała mu swojej krwi, wymazała mu to z pamięci i zniknęła.*

James Meyers - 11-11-13 14:56:15

<Dochodzi na miejsce. Siada na pomoście i spogląda w dal>

James Meyers - 11-11-13 17:00:07

<Jakiś czas temu odszedł z miejsca, kierując się w stronę klubu>

Red Coat - 11-11-13 18:29:54

<pojawia się z szarpiącą się dziewczyną na pomoście. Sadza ją na krześle, które już tam stoi i przywiązuje ją łańcuchami. Rzuca zaklęcie, aby nie mogła tego rozerwać za pomocą czarów i do nogi krzesła przywiązuje wielką kulę ważącą z 15 kg. Uśmiecha się szeroko i spycha ją z pomostu. Przygląda się, jak dziewczyna tonie przywiązana i nie może się wynurzyć. Kiwa jej uroczo i znika.>

Mini McGuinness - 11-11-13 18:33:37

*Kiedy ta ją przywiązuje co chwilę rzuca na nią co chwilę kolejne wyzwiska i próbuje się wyrwać, jednak to nic nie daje, bezradnie opada na dno jeziora próbując bezskutecznie nabrać powietrza do ust, w końcu mdleje*

Klaus Mikaelson - 11-11-13 18:36:43

< przyszedł z ciałem księdza które wrzucił do wody. Po chwili usłyszał coś niepokojącego ktoś się topił.  Wskoczył do wody i popłynął do dziewczyny. Spojrzał na łańcuchy, zerwał je za pomocą swojej siły i zabrał dziewczynę. Wynurzył się z nią, kiedy miał pewność, że żyje zostawił ją leżącą na plaży.>

Jake O'Shea - 11-11-13 18:45:03

<wbiega nad jezioro po przeszukaniu części miasta, a widząc nieprzytomną Mini podbiega do niej i klęka nd nią> Mini, proszę ocknij się! <mówi cicho sprawdzając jej puls>

Jake O'Shea - 11-11-13 19:02:43

<gdy dziewczyna nie odzyskuje przytomności po dłuższej chwili, Jake wzdycha i układa dłonie nad jej klatką piersiową mówiąc pod nosem zaklęcie po łacinie, które powinno ją uzdrowić; potwornie boli go przy tym głowa, jednak ignoruje to i kontynuje>

Mini McGuinness - 11-11-13 19:32:07

*Po jakimś czasie odzyskuje przytomność krztusząc się wodą, delikatnie otwiera powieki oczu i widzi nad sobą zamazaną sylwetkę osoby* Jake *mówi cicho*

Jake O'Shea - 11-11-13 19:33:22

<wydał z siebie westchnie ulgi i podniósł delikatnie głowę Mini> Spokojnie, już wszystko dobrze... <uśmiechnąl się pocieszająco, ale nieszczerze>

Mini McGuinness - 11-11-13 19:37:45

*spojrzała na niego* Co.. co się stało? *zapytała szeptem wysilając się na spokojny ton głosu*

Jake O'Shea - 11-11-13 19:40:47

Red Coat cię porwała i najprawdopodobniej wrzuciła do jeziora, ktoś musiał mnie poprzedzić i cię wyciągnąć z wody <powiedział próbując zachować spokój>

Mini McGuinness - 11-11-13 19:47:53

*zacisnęła wargi w cienką linię* Ja.. ja nic nie pamiętam *powiedziała odrobinę spanikowana całą sytuacją* Wracajmy do domu.. proszę

Jake O'Shea - 11-11-13 19:50:08

<spojrzał na nią z troską i kiwnął głową, zdjął swoją marynarkę i okrył nią Mini, po chwili wziął ją na ręce i poszedł z nią do swojego domu>

Faye Marshall - 15-11-13 20:28:21

< Przybiegłam nad jeziorko, moje kości łamały się coraz bardziej; po chwili przemieniłam się w wilkołaka. Nie panowałam nad sobą, kiedy zauważyłam jakiegoś chłopaka, rzuciłam się na niego. Jego ciało bezwładnie opadło na piasek; wybiegłam>

Alexander Kahn - 16-11-13 00:36:33

*wcześniej wbiega za nią i widząc, że zdążyła uciec klnie pod nosem i nachyla się nad pogryzionym człowiekiem* Kurwa. *syczy i rozdziera swój nadgarstek. Daje człowiekowi trochę krwi i znika idąc za wilczym tropem*

Tatia Petrova - 16-11-13 17:53:48

*Przyszła nad jeziorko i usiadła na pomoście. Objęła rękoma kolana i zapatrzyła się gdzieś w dal*

Klaus Mikaelson - 16-11-13 18:06:47

< Przyszedł, chodził po plaży myśląc nad czymś. Po chwili zauważył młodą dziewczynę  postanowił do niej podejść.> Elena.... < Zmarszczył brwi przyglądając się dziewczynie.>

Tatia Petrova - 16-11-13 18:09:04

*Obejrzała się słysząc znajomy głos. Uśmiechnęła się krzywo* Pudło. Próbuj dalej.

Klaus Mikaelson - 16-11-13 18:10:20

< Podrapał się po głowie.> Tatia? < Zacisnął usta w cienką linie > Ty w Mystic Falls?

James Meyers - 16-11-13 18:10:55

W przeszłości byłem strasznym flirciarzem. Zagmatwanym. W sumie... zostało mi to do dzisiaj, ale kiedyś wylądowałem w lesie. Siedziałem w samochodzie, pijąc i śpiewając coś, co w radiu leciało. Potem przyjechała po mnie siostra z przyjaciółką, która tego samego dnia... pocałowała mnie. Nie wiem czy to było na poważnie. Ja... no cóż, miałem dziewczynę. W sumie byliśmy już zaręczeni. Potem okazało się, że spiłem się aż tak, że... no cóż, siedziałem bez koszuli i gdy przyjaciółka odwiozła mnie grzecznie do mojej dziewczyny i poszła wytłumaczyć poniekąd mój stan, ja uciekłem z samochodu i krążyłem po mieście pół nagi. <przewraca oczami> Nudna historia. <śmieje się> Nie mam raczej tych... ciekawych, albo po prostu bronię najlepsze kąski. <puszcza jej oczko> Pytaj dalej. Może... <przygryza wargę> mnie rozgryziesz.

Tatia Petrova - 16-11-13 18:13:29

Klaus Mikaelson napisał:

< Podrapał się po głowie.> Tatia? < Zacisnął usta w cienką linie > Ty w Mystic Falls?

*Kąciki jej ust opadły lekko* Miałam nadzieję, że nie przyjdzie ci tak łatwo zgadnięcie z kim masz do czynienia *przewróciła oczami*

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 18:16:18

James Meyers napisał:

W przeszłości byłem strasznym flirciarzem. Zagmatwanym. W sumie... zostało mi to do dzisiaj, ale kiedyś wylądowałem w lesie. Siedziałem w samochodzie, pijąc i śpiewając coś, co w radiu leciało. Potem przyjechała po mnie siostra z przyjaciółką, która tego samego dnia... pocałowała mnie. Nie wiem czy to było na poważnie. Ja... no cóż, miałem dziewczynę. W sumie byliśmy już zaręczeni. Potem okazało się, że spiłem się aż tak, że... no cóż, siedziałem bez koszuli i gdy przyjaciółka odwiozła mnie grzecznie do mojej dziewczyny i poszła wytłumaczyć poniekąd mój stan, ja uciekłem z samochodu i krążyłem po mieście pół nagi. <przewraca oczami> Nudna historia. <śmieje się> Nie mam raczej tych... ciekawych, albo po prostu bronię najlepsze kąski. <puszcza jej oczko> Pytaj dalej. Może... <przygryza wargę> mnie rozgryziesz.

Pół nagi? Brzmi kusząco. *uśmiecha się szeroko i przygląda mu się* Byłeś zaręczony? Więc co się stało? Ty.. Masz kogoś? *marszczy lekko brwi i kręci głową* Nie sądzę. Chyba, że masz kogoś na oku. *zdejmuje swoje szpilki przytrzymując się jego ramienia, prostuje się i niesie je w ręce* Więc zostawiasz coś bardziej intrygującego na później? *śmieje się cicho* Nie mogę się doczekać. *zatrzymuje się i siada na chłodnym piasku. Odkłada buty na bok i przenosi wzrok na chłopaka* Chyba jestem dość słaba w rozpracowywaniu przystojniaków. *unosi kącik ust* Będę potrzebowała twojej pomocy.

Klaus Mikaelson - 16-11-13 18:20:01

Tatia Petrova napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

< Podrapał się po głowie.> Tatia? < Zacisnął usta w cienką linie > Ty w Mystic Falls?

*Kąciki jej ust opadły lekko* Miałam nadzieję, że nie przyjdzie ci tak łatwo zgadnięcie z kim masz do czynienia *przewróciła oczami*

Cóż Kath jest człowiekiem więc tylko ty zostałaś no i mój braciszek coś wspominał, że przyjechałaś < Wzruszył ramionami.>  Czego szukasz w Falls?

Tatia Petrova - 16-11-13 18:21:51

Klaus Mikaelson napisał:

Tatia Petrova napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

< Podrapał się po głowie.> Tatia? < Zacisnął usta w cienką linie > Ty w Mystic Falls?

*Kąciki jej ust opadły lekko* Miałam nadzieję, że nie przyjdzie ci tak łatwo zgadnięcie z kim masz do czynienia *przewróciła oczami*

Cóż Kath jest człowiekiem więc tylko ty zostałaś no i mój braciszek coś wspominał, że przyjechałaś < Wzruszył ramionami.>  Czego szukasz w Falls?

*Skrzywiła się* Kol. *prychnęła* Wiedziałam że wam powie. *spojrzała na niego* Dlaczego miałabym czegoś szukać? *uśmiechnęła się niewinnie* Może po prostu zwiedzam świat? *uniosła brew*

James Meyers - 16-11-13 18:22:31

Rebekah Mikaelson napisał:

James Meyers napisał:

W przeszłości byłem strasznym flirciarzem. Zagmatwanym. W sumie... zostało mi to do dzisiaj, ale kiedyś wylądowałem w lesie. Siedziałem w samochodzie, pijąc i śpiewając coś, co w radiu leciało. Potem przyjechała po mnie siostra z przyjaciółką, która tego samego dnia... pocałowała mnie. Nie wiem czy to było na poważnie. Ja... no cóż, miałem dziewczynę. W sumie byliśmy już zaręczeni. Potem okazało się, że spiłem się aż tak, że... no cóż, siedziałem bez koszuli i gdy przyjaciółka odwiozła mnie grzecznie do mojej dziewczyny i poszła wytłumaczyć poniekąd mój stan, ja uciekłem z samochodu i krążyłem po mieście pół nagi. <przewraca oczami> Nudna historia. <śmieje się> Nie mam raczej tych... ciekawych, albo po prostu bronię najlepsze kąski. <puszcza jej oczko> Pytaj dalej. Może... <przygryza wargę> mnie rozgryziesz.

Pół nagi? Brzmi kusząco. *uśmiecha się szeroko i przygląda mu się* Byłeś zaręczony? Więc co się stało? Ty.. Masz kogoś? *marszczy lekko brwi i kręci głową* Nie sądzę. Chyba, że masz kogoś na oku. *zdejmuje swoje szpilki przytrzymując się jego ramienia, prostuje się i niesie je w ręce* Więc zostawiasz coś bardziej intrygującego na później? *śmieje się cicho* Nie mogę się doczekać. *zatrzymuje się i siada na chłodnym piasku. Odkłada buty na bok i przenosi wzrok na chłopaka* Chyba jestem dość słaba w rozpracowywaniu przystojniaków. *unosi kącik ust* Będę potrzebowała twojej pomocy.

<Siada obok niej i patrzy przed siebie; przygryzając policzek od środka> Rozstaliśmy się. Wolała innego... <odchrząkuje> przystojniaka. Byłem zaręczony przez rok. Krótki, ale intensywny związek. Cóż, widocznie coś musi się zakończyć, żeby móc ruszyć dalej. Czy mam kogoś teraz? <kręci głową> Nie. <zerka na nią> Jesteś słaba w rozpracowywaniu? Czemu? <unosi brew> Coś bardziej intrygującego... nie wiem czy znajdę coś takiego, ale... <kiwa głową> Tak. Zobaczymy. Może się coś znajdzie.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 18:28:59

James Meyers napisał:

Rebekah Mikaelson napisał:

Pół nagi? Brzmi kusząco. *uśmiecha się szeroko i przygląda mu się* Byłeś zaręczony? Więc co się stało? Ty.. Masz kogoś? *marszczy lekko brwi i kręci głową* Nie sądzę. Chyba, że masz kogoś na oku. *zdejmuje swoje szpilki przytrzymując się jego ramienia, prostuje się i niesie je w ręce* Więc zostawiasz coś bardziej intrygującego na później? *śmieje się cicho* Nie mogę się doczekać. *zatrzymuje się i siada na chłodnym piasku. Odkłada buty na bok i przenosi wzrok na chłopaka* Chyba jestem dość słaba w rozpracowywaniu przystojniaków. *unosi kącik ust* Będę potrzebowała twojej pomocy.

<Siada obok niej i patrzy przed siebie; przygryzając policzek od środka> Rozstaliśmy się. Wolała innego... <odchrząkuje> przystojniaka. Byłem zaręczony przez rok. Krótki, ale intensywny związek. Cóż, widocznie coś musi się zakończyć, żeby móc ruszyć dalej. Czy mam kogoś teraz? <kręci głową> Nie. <zerka na nią> Jesteś słaba w rozpracowywaniu? Czemu? <unosi brew> Coś bardziej intrygującego... nie wiem czy znajdę coś takiego, ale... <kiwa głową> Tak. Zobaczymy. Może się coś znajdzie.

Przykro mi, że wam się nie udało. Kibicuje każdemu związkowi. Pewnie dlatego, że sama nigdy nie miałam prawa mieć własnego. *uśmiecha się smutno patrząc na jezioro* Nie znam się zbytnio na ludziach. Są dla mnie.. obcy. Zazwyczaj traktuję ich tylko jak obiad. Coś marnego, słabego i łamiącego się. *kręci głową* Są słabi, bo mają za dużo uczuć. Ale okazuje się, że tak naprawdę całkiem niewiele różni was od naszego gatunku. Cierpicie i marzycie tak samo jak my. Tylko.. wampiry wszystkie dogłębne uczucia odczuwają silniej. To skomplikowane. *wzdycha cicho* Pewnie jeszcze dużo się powinnam o tobie dowiedzieć. *spogląda na niego unosząc kącik ust* Skoro już wiem, że jesteś flirciarzem, a nawet mi tą cenną umiejętność zaprezentowałeś.. *przygryza wargę, żeby się nie roześmiać* to doszukujmy się czegoś więcej.

Klaus Mikaelson - 16-11-13 18:31:09

Tatia Petrova napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Tatia Petrova napisał:


*Kąciki jej ust opadły lekko* Miałam nadzieję, że nie przyjdzie ci tak łatwo zgadnięcie z kim masz do czynienia *przewróciła oczami*

Cóż Kath jest człowiekiem więc tylko ty zostałaś no i mój braciszek coś wspominał, że przyjechałaś < Wzruszył ramionami.>  Czego szukasz w Falls?

*Skrzywiła się* Kol. *prychnęła* Wiedziałam że wam powie. *spojrzała na niego* Dlaczego miałabym czegoś szukać? *uśmiechnęła się niewinnie* Może po prostu zwiedzam świat? *uniosła brew*

Kol ostatnio dużo mówi szkoda tylko, że nic mądrego < Skrzyżował ręce na piersi.> Zwiedzasz świat tak...
< Zmarszczył brwi.> I akurat postanowiłaś przyjechać do takiego zadupia jakim jest Falls.

James Meyers - 16-11-13 18:32:33

Rebekah Mikaelson napisał:

James Meyers napisał:

Rebekah Mikaelson napisał:

Pół nagi? Brzmi kusząco. *uśmiecha się szeroko i przygląda mu się* Byłeś zaręczony? Więc co się stało? Ty.. Masz kogoś? *marszczy lekko brwi i kręci głową* Nie sądzę. Chyba, że masz kogoś na oku. *zdejmuje swoje szpilki przytrzymując się jego ramienia, prostuje się i niesie je w ręce* Więc zostawiasz coś bardziej intrygującego na później? *śmieje się cicho* Nie mogę się doczekać. *zatrzymuje się i siada na chłodnym piasku. Odkłada buty na bok i przenosi wzrok na chłopaka* Chyba jestem dość słaba w rozpracowywaniu przystojniaków. *unosi kącik ust* Będę potrzebowała twojej pomocy.

<Siada obok niej i patrzy przed siebie; przygryzając policzek od środka> Rozstaliśmy się. Wolała innego... <odchrząkuje> przystojniaka. Byłem zaręczony przez rok. Krótki, ale intensywny związek. Cóż, widocznie coś musi się zakończyć, żeby móc ruszyć dalej. Czy mam kogoś teraz? <kręci głową> Nie. <zerka na nią> Jesteś słaba w rozpracowywaniu? Czemu? <unosi brew> Coś bardziej intrygującego... nie wiem czy znajdę coś takiego, ale... <kiwa głową> Tak. Zobaczymy. Może się coś znajdzie.

Przykro mi, że wam się nie udało. Kibicuje każdemu związkowi. Pewnie dlatego, że sama nigdy nie miałam prawa mieć własnego. *uśmiecha się smutno patrząc na jezioro* Nie znam się zbytnio na ludziach. Są dla mnie.. obcy. Zazwyczaj traktuję ich tylko jak obiad. Coś marnego, słabego i łamiącego się. *kręci głową* Są słabi, bo mają za dużo uczuć. Ale okazuje się, że tak naprawdę całkiem niewiele różni was od naszego gatunku. Cierpicie i marzycie tak samo jak my. Tylko.. wampiry wszystkie dogłębne uczucia odczuwają silniej. To skomplikowane. *wzdycha cicho* Pewnie jeszcze dużo się powinnam o tobie dowiedzieć. *spogląda na niego unosząc kącik ust* Skoro już wiem, że jesteś flirciarzem, a nawet mi tą cenną umiejętność zaprezentowałeś.. *przygryza wargę, żeby się nie roześmiać* to doszukujmy się czegoś więcej.

Traktujesz mnie jako seksowny, flirciarski obiad? <unosi brew; otwiera butelkę i upija kilka łyków whisky> Więc... z czym byś mnie podała? <odwraca się do niej i uśmiecha się> Jakaś przystawka? Wisienka na torcie czy coś... innego? <patrzy na nią> Cierpimy i marzymy. Tak jak wy. Odczuwasz... silniej? Faktycznie... <zagryza wargę> Skomplikowane. <śmieje się> Zaprezentowałem ci tą umiejętność? Kiedy? <patrzy jej w oczy>

Tatia Petrova - 16-11-13 18:32:57

Klaus Mikaelson napisał:

Tatia Petrova napisał:

Klaus Mikaelson napisał:


Cóż Kath jest człowiekiem więc tylko ty zostałaś no i mój braciszek coś wspominał, że przyjechałaś < Wzruszył ramionami.>  Czego szukasz w Falls?

*Skrzywiła się* Kol. *prychnęła* Wiedziałam że wam powie. *spojrzała na niego* Dlaczego miałabym czegoś szukać? *uśmiechnęła się niewinnie* Może po prostu zwiedzam świat? *uniosła brew*

Kol ostatnio dużo mówi szkoda tylko, że nic mądrego < Skrzyżował ręce na piersi.> Zwiedzasz świat tak...
< Zmarszczył brwi.> I akurat postanowiłaś przyjechać do takiego zadupia jakim jest Falls.

*Wzruszyła ramionami* Świat jest mały, Klaus....

Klaus Mikaelson - 16-11-13 18:39:17

Tatia Petrova napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Tatia Petrova napisał:


*Skrzywiła się* Kol. *prychnęła* Wiedziałam że wam powie. *spojrzała na niego* Dlaczego miałabym czegoś szukać? *uśmiechnęła się niewinnie* Może po prostu zwiedzam świat? *uniosła brew*

Kol ostatnio dużo mówi szkoda tylko, że nic mądrego < Skrzyżował ręce na piersi.> Zwiedzasz świat tak...
< Zmarszczył brwi.> I akurat postanowiłaś przyjechać do takiego zadupia jakim jest Falls.

*Wzruszyła ramionami* Świat jest mały, Klaus....

< Pokręcił oczami.> Świat jest duży Tatio, Przyjechałaś znaleźć tu księcia z bajki? Jak nie to możesz zabrać dupę w troki i pojechać gdzieś indziej. < Syknął.>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 18:39:20

James Meyers napisał:

Rebekah Mikaelson napisał:

James Meyers napisał:

<Siada obok niej i patrzy przed siebie; przygryzając policzek od środka> Rozstaliśmy się. Wolała innego... <odchrząkuje> przystojniaka. Byłem zaręczony przez rok. Krótki, ale intensywny związek. Cóż, widocznie coś musi się zakończyć, żeby móc ruszyć dalej. Czy mam kogoś teraz? <kręci głową> Nie. <zerka na nią> Jesteś słaba w rozpracowywaniu? Czemu? <unosi brew> Coś bardziej intrygującego... nie wiem czy znajdę coś takiego, ale... <kiwa głową> Tak. Zobaczymy. Może się coś znajdzie.

Przykro mi, że wam się nie udało. Kibicuje każdemu związkowi. Pewnie dlatego, że sama nigdy nie miałam prawa mieć własnego. *uśmiecha się smutno patrząc na jezioro* Nie znam się zbytnio na ludziach. Są dla mnie.. obcy. Zazwyczaj traktuję ich tylko jak obiad. Coś marnego, słabego i łamiącego się. *kręci głową* Są słabi, bo mają za dużo uczuć. Ale okazuje się, że tak naprawdę całkiem niewiele różni was od naszego gatunku. Cierpicie i marzycie tak samo jak my. Tylko.. wampiry wszystkie dogłębne uczucia odczuwają silniej. To skomplikowane. *wzdycha cicho* Pewnie jeszcze dużo się powinnam o tobie dowiedzieć. *spogląda na niego unosząc kącik ust* Skoro już wiem, że jesteś flirciarzem, a nawet mi tą cenną umiejętność zaprezentowałeś.. *przygryza wargę, żeby się nie roześmiać* to doszukujmy się czegoś więcej.

Traktujesz mnie jako seksowny, flirciarski obiad? <unosi brew; otwiera butelkę i upija kilka łyków whisky> Więc... z czym byś mnie podała? <odwraca się do niej i uśmiecha się> Jakaś przystawka? Wisienka na torcie czy coś... innego? <patrzy na nią> Cierpimy i marzymy. Tak jak wy. Odczuwasz... silniej? Faktycznie... <zagryza wargę> Skomplikowane. <śmieje się> Zaprezentowałem ci tą umiejętność? Kiedy? <patrzy jej w oczy>

*śmieje się i rozbawiona kręci głową* Kiedyś uwielbiałam owoce.. i czekoladę. Podałabym cię na słodko. Pachniesz całkiem apetycznie. *uśmiecha się i przygryza delikatnie wargę* Wisienka.. brzmi kusząco, nie powiem, że nie. *unosi kącik ust zadziornie i przygląda mu się* Och. Więc teraz.. udajesz niewiniątko, tak? *wzdycha z dezaprobatą* Może po prostu mi się wydawało. Albo istnieje możliwość, że się ze mną droczysz i grasz grzecznego chłopca, a tak naprawdę pod tą interesującą pokrywą kryje się zwierz o dzikiej fantazji. *uśmiecha się szeroko i przysuwa się do niego powoli* Zdradź mi ten sekret. *szepcze mu na ucho, odsuwa się nieznacznie, odkręca swoją butelkę i upija z niej trochę, po czym znowu przenosi wzrok na chłopaka*

Tatia Petrova - 16-11-13 18:41:26

Klaus Mikaelson napisał:

Tatia Petrova napisał:

Klaus Mikaelson napisał:


Kol ostatnio dużo mówi szkoda tylko, że nic mądrego < Skrzyżował ręce na piersi.> Zwiedzasz świat tak...
< Zmarszczył brwi.> I akurat postanowiłaś przyjechać do takiego zadupia jakim jest Falls.

*Wzruszyła ramionami* Świat jest mały, Klaus....

< Pokręcił oczami.> Świat jest duży Tatio, Przyjechałaś znaleźć tu księcia z bajki? Jak nie to możesz zabrać dupę w troki i pojechać gdzieś indziej. < Syknął.>

*Mruknęła z niezadowoleniem* Tylko nie takim tonem proszę. *prychnęła* Mam zamiar zostać w Mystic Falls na dłuższy czas.

James Meyers - 16-11-13 18:44:13

Rebekah Mikaelson napisał:

James Meyers napisał:

Rebekah Mikaelson napisał:


Przykro mi, że wam się nie udało. Kibicuje każdemu związkowi. Pewnie dlatego, że sama nigdy nie miałam prawa mieć własnego. *uśmiecha się smutno patrząc na jezioro* Nie znam się zbytnio na ludziach. Są dla mnie.. obcy. Zazwyczaj traktuję ich tylko jak obiad. Coś marnego, słabego i łamiącego się. *kręci głową* Są słabi, bo mają za dużo uczuć. Ale okazuje się, że tak naprawdę całkiem niewiele różni was od naszego gatunku. Cierpicie i marzycie tak samo jak my. Tylko.. wampiry wszystkie dogłębne uczucia odczuwają silniej. To skomplikowane. *wzdycha cicho* Pewnie jeszcze dużo się powinnam o tobie dowiedzieć. *spogląda na niego unosząc kącik ust* Skoro już wiem, że jesteś flirciarzem, a nawet mi tą cenną umiejętność zaprezentowałeś.. *przygryza wargę, żeby się nie roześmiać* to doszukujmy się czegoś więcej.

Traktujesz mnie jako seksowny, flirciarski obiad? <unosi brew; otwiera butelkę i upija kilka łyków whisky> Więc... z czym byś mnie podała? <odwraca się do niej i uśmiecha się> Jakaś przystawka? Wisienka na torcie czy coś... innego? <patrzy na nią> Cierpimy i marzymy. Tak jak wy. Odczuwasz... silniej? Faktycznie... <zagryza wargę> Skomplikowane. <śmieje się> Zaprezentowałem ci tą umiejętność? Kiedy? <patrzy jej w oczy>

*śmieje się i rozbawiona kręci głową* Kiedyś uwielbiałam owoce.. i czekoladę. Podałabym cię na słodko. Pachniesz całkiem apetycznie. *uśmiecha się i przygryza delikatnie wargę* Wisienka.. brzmi kusząco, nie powiem, że nie. *unosi kącik ust zadziornie i przygląda mu się* Och. Więc teraz.. udajesz niewiniątko, tak? *wzdycha z dezaprobatą* Może po prostu mi się wydawało. Albo istnieje możliwość, że się ze mną droczysz i grasz grzecznego chłopca, a tak naprawdę pod tą interesującą pokrywą kryje się zwierz o dzikiej fantazji. *uśmiecha się szeroko i przysuwa się do niego powoli* Zdradź mi ten sekret. *szepcze mu na ucho, odsuwa się nieznacznie, odkręca swoją butelkę i upija z niej trochę, po czym znowu przenosi wzrok na chłopaka*

Grzeczny chłopiec z interesującą pokrywą? <przygryza dolną wargę, przysuwając się bliżej> Zwierz o dzikiej fantazji. Nadajesz mi... dziwne określenia. Ale podoba mi się to. <kiwa głową> Rebekah. Sekret... jaki sekret? <przygląda się jej>

Klaus Mikaelson - 16-11-13 18:45:53

Tatia Petrova napisał:

Klaus Mikaelson napisał:

Tatia Petrova napisał:


*Wzruszyła ramionami* Świat jest mały, Klaus....

< Pokręcił oczami.> Świat jest duży Tatio, Przyjechałaś znaleźć tu księcia z bajki? Jak nie to możesz zabrać dupę w troki i pojechać gdzieś indziej. < Syknął.>

*Mruknęła z niezadowoleniem* Tylko nie takim tonem proszę. *prychnęła* Mam zamiar zostać w Mystic Falls na dłuższy czas.

< Wzruszył ramionami po chwili zniknął.>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 18:46:31

Mam całkiem wybujałą wyobraźnię. Pewnie zdążyłeś zauważyć. *przechyla delikatnie głowę* Sekret? Miałam na myśli.. to, czy masz świadomość, co robisz w tej chwili. Chyba, że to całkiem.. przypadkiem. Jak myślisz? A może nie powinnam tego kwestionować?

Tatia Petrova - 16-11-13 18:47:42

*Kiedy Klaus zniknął, Tatia przewróciła oczami i po chwili też zniknęła*

James Meyers - 16-11-13 18:49:16

Rebekah Mikaelson napisał:

Mam całkiem wybujałą wyobraźnię. Pewnie zdążyłeś zauważyć. *przechyla delikatnie głowę* Sekret? Miałam na myśli.. to, czy masz świadomość, co robisz w tej chwili. Chyba, że to całkiem.. przypadkiem. Jak myślisz? A może nie powinnam tego kwestionować?

Co robię w tej chwili? <uśmiecha się szeroko> A robię coś, co powoduje u ciebie jakieś... dziwne emocje? <unosi znacząco brew> Myśli? Sama przyznałaś, że masz wybujałą wyobraźnię. To nawet... ciekawe. Co musisz myśleć w danej chwili.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 18:53:15

Próbujesz coś ze mnie wyciągnąć? *uśmiecha się nieznacznie* Wspominałam ci chyba, że jestem całkiem skomplikowana, prawda? Pomyślmy. *mruży oczy przyglądając się jego tęczówkom* Dziwne emocje.. Chyba nie rozumiem co masz na myśli. Ale jeśli chodzi o szybsze tętno, szaleńcze bicie serca.. *kręci delikatnie głową* Moje serce nie bije od ponad tysiąca lat, więc to chyba niemożliwe. Za to twoje.. *przesuwa palcem wskazującym w miejscu, gdzie chłopak ma serce i nie odrywa od niego wzroku* Daje o sobie znać. Powinnam to wziąć do siebie?

James Meyers - 16-11-13 18:56:21

Rebekah Mikaelson napisał:

Próbujesz coś ze mnie wyciągnąć? *uśmiecha się nieznacznie* Wspominałam ci chyba, że jestem całkiem skomplikowana, prawda? Pomyślmy. *mruży oczy przyglądając się jego tęczówkom* Dziwne emocje.. Chyba nie rozumiem co masz na myśli. Ale jeśli chodzi o szybsze tętno, szaleńcze bicie serca.. *kręci delikatnie głową* Moje serce nie bije od ponad tysiąca lat, więc to chyba niemożliwe. Za to twoje.. *przesuwa palcem wskazującym w miejscu, gdzie chłopak ma serce i nie odrywa od niego wzroku* Daje o sobie znać. Powinnam to wziąć do siebie?

Ja... wyciągnąć? Skądże znowu. <przewraca oczami i dotyka jej palca, na swojej klatce piersiowej i spuszcza wzrok powoli> Tu mnie masz. Moje bije. Całkiem sprawnie. Nie narzekam na serce. <śmieje się, podnosząc wzrok> Jesteś skomplikowana. <kiwa głową> Czy powinnaś wziąć do siebie? To zależy od.. ciebie. <unosi kąciki ust>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:00:41

A myślałam, że jesteś ciekawski. *śmieje się cicho i opuszcza wzrok na to, co robi* Właściwie mogłabym pomyśleć, że ze mną flirtujesz. *powoli układa resztę palców w tym samym miejscu co poprzednio i powraca wzrokiem do jego oczu* Ale to chyba było by zbyt banalne. Zdaje się, że masz to we krwi jeszcze z młodości. *uśmiecha się lekko* Jak widać, niektórych przyzwyczajeń ciężko się pozbyć. Z wiekiem też się nasilają. Więc jak to jest?

James Meyers - 16-11-13 19:02:53

W takim razie może jestem banalny. <patrzy jej w oczy> Albo to nawyki z młodości? <wzrusza lekko ramionami> Przeszkadza ci to?

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:06:26

A moje zdanie się liczy? *kręci lekko głową i cofa powoli dłoń* Niezupełnie. Czasami po prostu trudno się pozbyć niektórych kiepskich zwyczajów. Pewnie robisz tak.. z większością dziewczyn. Blondynki są w twoim typie, co? *uśmiecha się delikatnie*

James Meyers - 16-11-13 19:09:09

Szczerze? Zawsze w moim typie były brunetki. <śmieje się> Okay... czyli muszę się wyzbyć tej cechy, o ile to była cecha. <kiwa głową powoli; odsuwa się i upija whisky z butelki>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:12:35

Brunetki? Czuję się na ostatnim miejscu. *uśmiecha się szeroko* Dlaczego chcesz się jej wyzbywać? *przygląda mu się z lekkim rozbawieniem* Jest jakaś.. uciążliwa? Myślałam, że przez twój talent do flirtowania wszystkie dziewczyny lgną do ciebie jak ćma do światła. *przewraca oczami z uśmiechem, chwyta swoją butelkę i upija z niej trochę. Oblizuje delikatnie górną wargę czując na niej smak alkoholu i odkłada butelkę, po czym przenosi na niego wyczekujące spojrzenie*

James Meyers - 16-11-13 19:16:22

Nic na to nie poradzę <śmieje się> Brunetki... Zawsze miałem do nich słabość. Wyzbywać się jej... cóż, mogę wydać się jedynie tanim podrywaczem, których jest na pęczki, a lubię, jak ludzie dostrzegają we mnie coś więcej niż umiejętność bycia flirciarzem. <przewraca oczami i upija whisky>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:22:39

Czujesz się niedoceniony? *marszczy lekko brwi przyglądając mu się* Nie sądzę, że jesteś.. *przenosi wzrok na jeziorko* tylko flirciarzem. *z powrotem przenosi na niego spojrzenie i milknie na chwilę* Pod każdą pokrywą kryje się coś więcej. Czasami jest to.. o wiele bardziej cenne niż to, co pokazujesz światu na co dzień. Dlatego wielu ludziom zdaje się, że znają cię lepiej, niż ktokolwiek inny.. A ty nadal masz jakieś asa w rękawie. *uśmiecha się łagodnie i kładzie się wygodnie na piasku patrząc w gwiazdy.*

James Meyers - 16-11-13 19:28:03

W sumie coś w tym jest. <upija whisky> Inni mogą widzieć mnie jako flirciarza. A może to tylko powłoka? <mówi cicho> Może tak właśnie jest. <wzrusza ramionami> Może tak po prostu odreagowuje po rozstaniu. Przybierając minę podrywacza. <śmieje się i kładzie się obok> A może taki po prostu byłem, jestem i będę. <patrzy w niebo>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:32:11

Myślę, że to taki.. odruch ochronny. Może po prostu boisz się być ponownie zranionym. *wzrusza lekko ramionami i układa dłoń na piasku. Zaciska ją na nim, unosi delikatnie i powoli wypuszcza piasek z dłoni* Nie sądzę. *mówi cicho* Każdy ma jakieś uczucia. Nie oceniaj się tak surowo. *odwraca głowę w bok i przygląda mu się*

James Meyers - 16-11-13 19:34:09

Nie oceniam się surowo. <unosi kąciki ust> Nikt nie chce być zranionym. Nawet ty... <odwraca twarz w jej stronę> Mimo, że mówisz, że możesz w każdej chwili wyłączyć emocje. Mówisz, że czujecie silniej. Więc jednoznaczne jest to, że można bardziej was zranić.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:41:24

James Meyers napisał:

Nie oceniam się surowo. <unosi kąciki ust> Nikt nie chce być zranionym. Nawet ty... <odwraca twarz w jej stronę> Mimo, że mówisz, że możesz w każdej chwili wyłączyć emocje. Mówisz, że czujecie silniej. Więc jednoznaczne jest to, że można bardziej was zranić.

Owszem, oceniasz. *szturcha go lekko z uśmiechem* Nie jesteś tylko flirciarzem, nie powinieneś tak myśleć. *patrzy mu w oczy uśmiechając się lekko i słucha go uważnie* Cierpienie jest jak.. moja codzienna mantra od kiedy jestem wampirem. *wzdycha cicho zastanawiając się co powiedzieć* Mam marzenia, których.. po prostu nie mogę spełnić. To boli, ale kiedy zaczynam się nad sobą uważać, myślę sobie 'Rebekah, dziewczyno. Masz ponad 1000 lat i tyle życia przed tobą. Nie trać czasu na smutki, zacznij działać' *śmieje się cicho* Wiele razy chciałam to zrobić. Pozbyć się uczuć. Ale wtedy zdawałam sobie sprawę, że kompletnie nie byłabym sobą. I nie boję się, że ktoś mnie zrani. Po prostu.. *wzrusza lekko ramionami* Wszystkiego trzeba spróbować.

James Meyers - 16-11-13 19:46:49

Cierpienie bywa przytłaczające. Mieć tyle lat i... doświadczeń, myśli, uczuć, znać tyle ludzi, widzieć jak odchodzą... a ty zostajesz. <kręci głową> Tyle rozczarowań i niespełnionych marzeń. Tyle... <zamyka usta> Okay. Powtarzam się z tym... tyle. <śmieje się; zerkając na nią> Masz rację. <Marszczy brwi> Wszystkiego trzeba spróbować. <Przysuwa się do niej i przez chwilę zastanawia się. Dotyka swoimi ustami jej wargi>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:52:56

Właśnie to jest najgorsze. Patrzeć, jak wszyscy, których kochasz z czasem odchodzą. Nie z wyboru, tylko z przymusu. *patrzy mu w oczy i uśmiecha się lekko, gdy chłopak się powtarza. Chce coś powiedzieć, ale wtedy on przysuwa się do niej i całuje ją. Przymyka powieki i delikatnie odwzajemnia pocałunek zahaczając małym palcem swojej dłoni o jego palec. Po chwili odrywa się powoli, unosi powieki i przygląda mu się zastanawiając się, co powiedzieć* Twój flirt przyjął inną formę.. chyba bardziej mi się ona podoba. *uśmiecha się delikatnie*

James Meyers - 16-11-13 19:54:34

Bardziej? <unosi brew i podpiera się na łokciach, patrząc na nią z zaciekawieniem> Czyli warto było spróbować i działać, jak to powiedziałaś? <mruga oczami, obserwując ją>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 19:58:18

Wyglądasz na.. zdziwionego. *uśmiecha się lekko* Myślę, że warto. Warto robić w życiu to, czego się pragnie, bo taka okazja.. czasami zdarza się raz na tysiąc lat. *przygląda się mu*

James Meyers - 16-11-13 19:59:40

Nie, nie jestem... zdziwiony. <uśmiecha się delikatnie> A czego ty pragniesz? <unosi brew> Mówiłaś wcześniej o tym, że masz marzenia, których nie możesz spełnić... Co miałaś na myśli?

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 20:05:17

*zakłada kosmyk włosów za ucho i spogląda w bok zastanawiając się, co powiedzieć. Po chwili milczenia powraca do niego wzrokiem* Od.. bardzo długiego czasu marzę o tym, żeby znowu być człowiekiem. Żeby czuć bicie swojego serca, odczuwać chłód i ciepło, żeby przeżyć swoje życie tak, jak chciałam.. z rodziną, swoją własną, w domku nad jeziorem. Żeby zestarzeć się, chorować na stawy i patrzeć, jak moje dzieci dorastają.. *uśmiecha się rozmarzona i bierze oddech przełykając ślinę z trudem* Ale nic z tych rzeczy nigdy nie będzie możliwe, więc pozostają one jedynie marzeniami. *patrzy mu w oczy* A ty.. masz swoje marzenia?

James Meyers - 16-11-13 20:12:13

<Słucha jej z uwagą i gdy dochodzi do fragmentu o domku nad jeziorem, rozgląda się po okolicy i uśmiecha się> Rodzina... jest ważna. <Kiwa głową> Możesz nie być człowiekiem, ale ten dom, rodzina... to chyba jest możliwe? Bicie serca... <Przygryza policzek od środka> Niekoniecznie twojego. To cholernie ciężkie dla ciebie. Chcieć czegoś i nie móc tego dosięgnąć. Nie ma czegoś... żeby to odwrócić? <patrzy na nią, ale widząc jej minę, kiwa głową> Nie ma. Więc... pozostają tylko marzenia. Myślenie o tym. To jest... dobijające. Ale spójrz na to z drugiej strony. Mieszkając tutaj i będąc człowiekiem... mogłabyś stać się celem dla innych i nawet głupi wypadek samochodowy mógłby cię zabić. Głupia niewyleczona grypa. <zastanawia się> A ten facet, z którym starzałabyś się... mógłby okazać się naprawdę irytującym starcem i dzielić łóżko z gościem, który wykręca się do ciebie tyłkiem z nadąsaną miną... <kręci głową> Okay... nie pomagam. Tym mówieniem. Okay... <zastanawia się> Chciałbym skończyć książkę. Mieć jakieś perspektywy zawodowe na przyszłość i być szczęśliwym mężem i ojcem.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 20:17:25

Nie do końca możliwe. Wampiry nie są.. Płodne. *przewraca oczami lekko się rumieniąc* Masz rację. Ale wiedziałabym na co się piszę. Każda decyzja niesie za sobą jakieś konsekwencje. Poważniejsze, i też nie. *parska śmiechem na moment o mężu starcu i na chwilę chowa twarz w dłoniach wciąż się śmiejąc; opuszcza ręce i patrzy na niego* Nie taka moja wizja idealnego staruszka z obrączką na palcu, ale masz rację. *uśmiecha się szeroko i przygląda mu się* Książkę? Nie wspominałeś, że piszesz. Zdradzisz mi o czym?

James Meyers - 16-11-13 20:22:21

Czyli... nie możesz mieć dzieci. <mówi cicho> Auć. To chyba dobiłem cię jeszcze bardziej tą rozmową o marzeniach. <spuszcza wzrok> Horror z wątkiem romansu. Mężczyzna z przeszłością, kobieta z teraźniejszością. Spotkanie. Burza emocji. Niebezpieczeństwo w tle. <śmieje się po chwili> Ktoś kiedyś powiedział mi, że jestem jedynym romantykiem, jakiego zna. I chyba za bardzo przejąłem się tą rolą. <kręci głową; podnosząc wzrok>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 20:25:18

Nie dobiłeś. *kręci lekko głową* Od tylu setek lat o tym myślę, że z czasem ból staje się bardziej znośny. *uśmiecha się łagodnie i niepewnie unosi dłoń do jego twarzy. Dotyka palcami jego policzka, ale po chwili cofa dłoń* Dobrze jest mieć jakieś perspektywy. Mam nadzieję, że kiedyś zaprezentujesz mi to co stworzyłeś. Jestem przekonana, że to niezła historia. *uśmiecha się pewnie*

James Meyers - 16-11-13 20:29:02

<Uśmiecha się delikatnie na dotyk jej dłoni i unosi rękę; jednak gdy ta swoją odsuwa, układa ją ponownie na piasku> Dobrze jest mieć marzenia. Nawet te niemożliwe do spełnienia. <patrzy jej w oczy>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 20:34:49

Czasami mnie.. dołują. To wszystko jest trudne do zniesienia. Może ci się wydawać, że życie wieczne jest błogosławieństwem. Tyle możliwości, tyle siły i szans. Ale z czasem to uczucie władzy nad wszystkim znika i na to miejsce wstępuje rozczarowanie sobą samym. To są najgorsze chwile. Kiedy chcesz umrzeć, a.. a nawet tego nie możesz zrobić. *kręci lekko głową i zaciska wargi* Zazdroszczę wam tego. *uśmiecha się powoli*

James Meyers - 16-11-13 20:37:36

Zazdrościsz nam tego, że kiedyś przychodzi ten upragniony koniec? W sumie to... nie dziwie się. Powtarzanie schematu życia, zatrzymując się w jednym wieku... nie starzejąc się. <wzrusza ramionami> To trudne. Powtarzać wciąż i wciąż. I chcieć to zakończyć i nie móc jednocześnie. <patrzy na nią> Mówiłaś, że leżałaś... w trumnie. Jak to się stało?

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 20:43:12

*bierze oddech i wypuszcza powoli powietrze* Mam rodzinę. Czterech braci, pierwotnych wampirów, jak ja. Jeden z nich jest hybrydą. Czyli.. pół wilkołak, pół wampir. Nie ma żadnego sposobu, żeby go zabić. Na nas trzech działa sztylet. Wbity w serce powoduje, że nasze ciało staje się.. skamieniałe. Dopiero po jego wyciągnięciu wracamy do siebie. Możemy tak trwać w nieskończoność. *przygryza lekko wargę w zamyśleniu* Klaus, bo tak ma na imię hybryda. Jest strasznie porywczy. Kiedy coś pójdzie na tak, lub stanę mu na drodze do sukcesu, po prostu wbija we mnie sztylet i zamyka w trumnie na lata, albo nawet wiek. *odwraca na chwilę wzrok* Nie ma to jak porządna rodzina, co? *prycha cicho*

James Meyers - 16-11-13 20:48:01

<Otwiera szeroko oczy, kiedy ta mówi o bracie, który wbija jej sztylet> Żartujesz? <unosi brwi zdziwiony> To znaczy... nie żartujesz. On... naprawdę to robi... <zamyka usta, nie wiedząc co powiedzieć> To... chore. Czemu to robi? To... <kręci głową> A pozostali bracia?

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 20:52:10

Wiem, że to chore. *powraca do niego wzrokiem i nerwowo przygryza wargę* Pozostali.. Po prostu ich nie ma. Nie zawsze byliśmy razem, całą rodziną. Ja przeważnie byłam z Klausem, bo.. zależy mi na naszej rodzinie. Ale on zawsze ma jakieś kłopoty. Ma wroga praktycznie w każdym mieście i to ciągnie się także za mną. Kiedy chce zrobić coś głupiego a ja go powstrzymuję, on po prostu to robi. *wzrusza ramionami* A Kol, Elijah i Henrick trzymają się od niego z daleka.

James Meyers - 16-11-13 20:54:52

A tobie na nim zależy i chcesz dla niego dobrze, mimo że on chodzi swoimi drogami. <przygryza wargę> Nie jest optymistycznie... Jak układają się teraz wasze relacje? Na ten moment?

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 20:59:03

Klaus.. on nigdy się nie zmieni. *kręci głową* Nie wiem. To skomplikowane. Założył swoją rodzinę. Ma dziecko i narzeczoną, a ktoś ostatnio zepsuł jego ślub i.. *przygryza policzek od środka* Chyba zdaje się mnie nie zauważać. No wiesz, ma nową rodzinę, więc po co mu ta stara. *wzrusza ramionami z udawaną obojętnością i na chwilę przymyka powieki*

James Meyers - 16-11-13 21:00:56

Byłem na tym ślubie. Ale wyszedłem. <wzrusza ramionami> Ktoś... w czerwonym płaszczu. Chyba kobieta. <zastanawia się> Byłaś na ślubie? Nie widziałem cię. <przygląda się jej>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 21:05:31

*otwiera oczy i przygląda mu się* Byłam. Zaraz po tym jak ceremonia się rozpoczęła, opuściłam kościół. *wzdycha cicho* Co tam robiłeś? *marszczy lekko brwi i uśmiecha się nieznacznie*

James Meyers - 16-11-13 21:10:42

Nie wiem. Nie znam ani jej, ani jego... To były moje pierwsze dni w tym mieście i zwiedzałem miasto. Zauważyłem kościół, gości wchodzących do środka... A jako, że jestem romantykiem... <spuszcza wzrok, bawi się piaskiem w dłoni> I lubię śluby... <wzrusza ramionami> Wszedłem na chwilę. <podnosi wzrok>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 21:12:54

Naprawdę? *uśmiecha się szeroko* To.. urocze. Na początku, kiedy cię poznałam, nigdy bym nie przypuszczała, że pod tą powłoką chowa się coś takiego. *unosi niepewnie dłoń i przykłada do jego policzka powoli; gładzi go delikatnie*

James Meyers - 16-11-13 21:16:35

Pod ludzką powłoką podrywacza ukrywa się romantyk. <śmieje się, po czym zagryza usta. Przymyka oczy na moment, gdy ta gładzi go po policzku i uśmiecha się delikatnie, otwierając powoli oczy> Czyżbyś uważała to za... słodkie? <unosi brew> Chyba masz słabość do... romantyzmu, hm?

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 21:27:21

Zazwyczaj wszyscy myślą, że jestem wredną suką bez uczuć, ale.. tak, uważam, że to słodkie. *śmieje się cicho* Słabość.. to jedna z niewielu moich słabości. Jesteś taki.. *bierze oddech* taki żywy. Słyszę jak bije twoje serce i to.. nie sprawia, że chcę cię zjeść. *uśmiecha się lekko* Lubię to. I twój zapach. Całkowicie twój. Kiedy jestem obok, mam wrażenie, że nim przesiąkam. *kręci głową* Nie masz pojęcia jakie to ekscytujące uczucie. *wplata palce w jego włosy, unosi lekko kącik ust*

James Meyers - 16-11-13 21:49:05

<Patrzy na nią, po chwili uśmiechając się> I... nie masz ochoty mnie zjeść. To chyba najbardziej mi się spodobało. <zagryza dolną wargę> Przesiąkasz... mną? To dosyć ciekawe stwierdzenie.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 21:51:31

*śmieje się i cofa dłoń* Doszukałam się w tym stwierdzeniu ciekawego drugiego dna. Mam niecne myśli. *kręci głową rozbawiona* Zjeść.. zależy w jakim sensie. *uśmiecha się kąśliwie*

James Meyers - 16-11-13 21:53:26

Chyba ja też mam... niecne myśli <śmieje się> A w jakim sensie chciałabyś... zjeść? <unosi brew pytająco>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 21:56:34

Nie wiem czy mogę ci powiedzieć.. *unosi kącik ust i spogląda na jego wargi, a potem w oczy* Tajemniczość podobno jest intrygująca.

James Meyers - 16-11-13 21:59:31

Okay. Więc... nie mów. Pozostaw to dla mojej fantazji <śmieje się> Przecież ze mnie jest... jak mnie nazwałaś? Dzikie zwierze? <kiwa głową>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:01:57

*parska śmiechem i kręci głową* Niezła pamięć. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że szybko zapomnisz o tym stwierdzeniu. Ale od samego początku byłeś seksownym mięskiem. *przygryza wargę w uśmiechu*

James Meyers - 16-11-13 22:03:51

Nie no... zapomnieć o takim stwierdzeniu? Niemożliwe. <kręci głową> Poza tym... seksowne mięsko to mój numer jeden w nazwach mnie. <śmieje się, spoglądając jak przygryza wargę; powoli podnosi wzrok na jej oczy>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:09:39

Mm. Wygląda na to, że nieźle się wkopałam. *uśmiecha się lekko i parska śmiechem na drugie zdanie, przewraca oczami* Nie sądzisz, że powinieneś sobie to zapisać? Co prawda nie pozwolę ci o tym zapomnieć, ale.. z czasem nagromadzi się też kilka innych uroczych przezwisk. Chyba nie masz nic przeciwko? *patrzy mu w oczy z niewinnym uśmiechem i zaciska lekko dłoń na piasku.*

James Meyers - 16-11-13 22:11:40

Nie, nie mam. Z chęcią... poczekam na resztę. Mam dosyć dobrą pamięć do takich tekstów, więc... nie zapiszę. Notuje w głowie. <puszcza jej oczko> Seksowna blondynko.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:15:07

Seksowna.. blondynko? *unosi brwi* Poprzednia wersja brzmiała: seksowna ''niewinna'' blondynko. *mruży oczy wyzywająco i lekko wydyma wargi w zamyśleniu* To przez tą sukienkę? *podnosi głowę i spogląda na swoje nagie nogi* Jest za krótka? *uśmiecha się lekko i układa głowę z powrotem na piasku*

James Meyers - 16-11-13 22:18:56

Seksowna, niewinna blondynka. <poprawia się> Niewinna w cudzysłowie. Chociaż po tym, jak rozmawialiśmy... <wzrusza ramionami lekko> Nie, długość jest odpowiednia. Zakrywa to co najważniejsze i odkrywa... zarazem. <śmieje się> Do twarzy ci w tym kolorze. I... teraz nie flirtuje. Stwierdzam fakt.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:21:46

Mam to uznać za komplement? *uśmiecha się lekko* Dziękuję, panie.. ''jakiekolwiekmasznazwisko''. Normalnie bym dygnęła, jak to się robiło trzysta lat temu, ale jak widać nie mam warunków, więc proszę mi wybaczyć. *unosi kącik ust* Jestem trochę staroświecka.

James Meyers - 16-11-13 22:24:00

Wybaczam <kiwa głową delikatnie> Meyers. Moje nazwisko to... Meyers. <uśmiecha się do niej> Panno Pierwotna mająca na mnie smak. <śmieje się>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:28:06

A więc.. Panie Meyers. *kiwa lekko głową* Sądzi pan, że nie potrafię się powstrzymać żądzy.. krwi? Czy raczej ma pan na myśli to, że mam na pana ochotę? Tak, to miało być dwuznaczne. *uśmiecha się szeroko*

James Meyers - 16-11-13 22:29:39

I... było. Dwuznaczne. <przygryza wargę> Masz na mnie ochotę. Możesz to przyznać. Krew, mój zapach, ja. <śmieje się> Mylę się?

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:37:16

*kręci głową* Nie, ale nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy. To musi być.. dziwne uczucie, kiedy dziewczyna jest silniejsza od ciebie. *śmieje się i zasłania twarz dłońmi, ale zaraz je opuszcza* Naprawdę dziwne. Zjadłabym cię na tysiąc różnych sposobów. To taka kusząca myśl. *robi delikatną podkówkę i mruga kilka razy* Oczywiście nie mam na myśli gryzienia. *uśmiecha się znacząco*

James Meyers - 16-11-13 22:38:20

Mogę dostać próbkę? <śmieje się> Czy zostawisz to na inną okazję? Czy... dalej to będzie tajemnicą? <patrzy jej w oczy>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:44:35

Próbkę.. czego? Mojej siły, czy chcesz poznać jeden ze sposobów, na który chciałabym cię.. wykorzystać w dobrym sensie tego słowa? *uśmiecha się lekko i powoli ugina nogę w kolanie, a sukienka delikatnie jej się podwija*

James Meyers - 16-11-13 22:46:18

Sposób... twojego zjedzenia mnie mnie intryguje. <śmieje się i spogląda na jej kolano> To taki sposób na zdezorientowanie przeciwnika? <unosi brew w uśmiechu>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 22:54:38

Słucham? Nie mam zielonego pojęcia o czym pan mówi, panie Meyers. *unosi kącik ust zadziornie* Więc.. chcesz się przekonać, czy raczej.. zamienić rolami i wolisz być hm.. *przygryza wargę w zamyśleniu* przewodnikiem? Dowódcą? Nie wiem jak to nazwać. *uśmiecha się*

James Meyers - 16-11-13 23:00:41

Zamienić rolami? <unosi brew i uśmiecha się> Spodni nie podwinę, ale zawsze... <rozpina zamek kurtki i patrzy prowokująco>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 23:04:49

Czy pan mnie.. prowokuje? Kusi? *przygryza wargę i śledzi wzrokiem jego ruchy, a potem patrzy mu w oczy i kręci głową starając się zachować powagę* Flirt ma pan we krwi, panie Meyers. *uśmiecha się* Chodziło mi bardziej o to, że przejmiesz stery i sam się mną zajmiesz. *wydyma delikatnie wargi w geście niewinności*

James Meyers - 16-11-13 23:07:33

<Uśmiecha się tajemniczo> Wodzę na pokuszenie i czekam na tą... Próbkę. Cały czas. <patrzy na jej usta i automatycznie przygryza swoją wargę w uśmiechu>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 23:11:13

Jesteś jak ten.. szatan z biblijnych opowieści. Wodzisz na pokuszenie.. *kręci głową i w wampirzym tempie znajduje się na jego kolanach, siedząc na nim okrakiem* Chodziło.. o to? Nadal nie dostałam jasnych wskazówek, a nie wiem do jakiego poziomu mogę się posunąć. *uśmiecha się kusząco*

James Meyers - 16-11-13 23:19:12

Jak szatan? <oblizuje dolną wargę> To miał być komplement, bo jak... <kiedy siada na nim, zamyka usta. Patrzy jej w oczy i przysuwa się do niej twarzą> Możesz... Dalej. <wpaja się w jej wargi całując ją w zupełnie inny sposób niż wcześniej>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 23:22:46

*obejmuje go dłońmi wokół szyi i odwzajemnia namiętne pocałunki. Powoli zsuwa dłonie po jego ramionach i niżej; wsuwa je pod jego koszulkę nie przerywając tego co robią.*

James Meyers - 16-11-13 23:35:56

<Całuje ją, przygryzając jej wargę w pocałunku i gdy dotyka dłońmi jego brzucha, uśmiecha się> Zimne.

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 23:37:14

Mm. *mruczy cicho* Przepraszam. Za to możesz mnie rozpalić. *uśmiecha się i ponownie go całuje*

James Meyers - 16-11-13 23:40:36

Rozpalam cię? <mruczy jej w usta, nie przerywając czynności>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 23:43:24

Jaka odpowiedź by cię zadowoliła? *uśmiecha się i wsuwa dłonie dalej, aż do jego torsu. Gładzi go nie przerywając pocałunków. Muska wargami jego żuchwę, aż do płatka ucha i przygryza go delikatnie*

James Meyers - 16-11-13 23:48:13

Zadowoliłaby... Że i tobie jest gorąco, ale wiemy... Jak jest. I musimy zadowolić się tym, co jest możliwe <całuje ją po szyi, delikatnie przygryzając jej skórę>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 23:51:18

Może powłoka nie jest ciepła, ale w środku się gotuję, uwierz mi. *odchyla lekko głowę do tyłu czując jego pocałunki i wygina plecy w lekki łuk przygryzając wargę. Wyciąga dłonie spod jego koszulki i wplata je w jego włosy przyciągając go bliżej siebie. Zsuwa powoli dłonie na jego ramiona i plecy pod kurtką.*

James Meyers - 16-11-13 23:53:49

Wierzę. Jest gorąco. <mruczy cicho i układa dłonie na jej talii, marszcząc materiał sukienki. Spogląda jej w oczy i ponownie dotyka jej warg ustami>

Rebekah Mikaelson - 16-11-13 23:58:31

*wzdycha cicho czując jego dotyk i całuje go delikatnie, ale po chwili pocałunki stają się namiętniejsze. Zaciska palce na jego karku przez doznanie i delikatnie wbija paznokcie w jego skórę, ale po chwili przestaje, żeby nie zrobić mu krzywdy. Przygryza jego wargę, po czym całuje go ponownie*

James Meyers - 17-11-13 00:01:50

Lubisz wbijać paznokcie? <śmieje się po chwili, lekko odrywając>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 00:02:55

Wybacz, nie chciałam, żeby cię to zabolało. Chyba nie mam zbytnio czucia. *uśmiecha się delikatnie i patrzy mu w oczy*

James Meyers - 17-11-13 00:06:25

Nie bolało. <uśmiecha się delikatnie>
(Ja zasypiam powoli więc będę spadać powoli)

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 00:09:09

Powinniśmy to jeszcze powtórzyć. *kiwa lekko głową* Wracajmy już, będzie ci.. zimno, czy coś. *całuje go przeciągle, poprawia jego koszulkę i wstaje. Wygładza sukienkę i spogląda na niego*

(okej, odprowadźmy ich w takim razie :) )

James Meyers - 17-11-13 00:14:00

<Przygląda się jej z uśmiechem> Trochę się pogniotła. <wstaje i podchodzi bliżej, patrzy jej przeciągle w oczy i ponownie muska jej wargi> Odprowadzić cię czy poradzisz sobie? <przygryza jej wargę, wydając cichy jęk> Mhm...

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 00:17:20

Daj spokój.. Wyglądam na taką, co by sobie nie poradziła? *uśmiecha się lekko i odwzajemnia lekko pocałunek starając się powstrzymać przed czymś więcej; odsuwa się minimalnie* Ja powinnam tu dbać o ciebie. *kręci głową i całuje go szybko. Wsuwa dłoń z liścikiem, na którym jest jej numer do kieszeni jego spodni, przypadkiem dotykając jego... Unosi kącik ust, cofa dłoń i całuje go w policzek* Do.. zobaczenia? *uśmiecha się uroczo i patrzy mu w oczy*

James Meyers - 17-11-13 00:21:15

Tak. Do zobaczenia <patrzy jej w oczy rozbawiony lekko sytuacją> Zawstydziłaś się? Niepotrzebnie. Niewinna seksowna blondynko <przyciąga ją do siebie i ostatni raz całuje namiętnie> Śpij dobrze. Bez koszmarów. <Odsuwa się i przygryza swoją wargę w uśmiechu>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 00:24:07

Niepotrzebnie, tak? *unosi brew przyglądając mu się rozbawiona* Następnym razem na tym się nie skończy. *kręci głową uśmiechając się zadziornie i odwzajemnia namiętny pocałunek. Cmoka go jeszcze szybko i robi kilka kroków w tył* Dojdź bezpiecznie do domu. I śnij o mnie. *puszcza mu oczko, nachyla się po swoje szpilki i znika*

James Meyers - 17-11-13 00:28:09

<Odchodzi w stronę domu>

Katherine Pierce - 17-11-13 14:21:10

*wchodzi z wózkiem,siada na plaży,chwilę później patrzy na swoją zakrwawioną rękę a później na szkło leżące obok* Cholera*mówi cicho aby nie obudzić dziewczynki*

Lure Molière - 17-11-13 14:23:34

*Przyszła nad jeziorko i usiadła na pomoście*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:27:19

*zakrywa ranę,wyciąga Lunę w wózka,przytula ją,rzuca kamyk do jeziora*

Lure Molière - 17-11-13 14:29:54

*Obserwowała jakąś kobietę z dzieckiem. Po chwili wstała i podeszła do nich* Hej *powiedziała cicho uśmiechając się do kobiety* Jestem Lure *przedstawiła się i wyciągnęła do niej rękę*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:30:25

Hey *uniosła kącik ust*Katherine *podała jej rękę*

Kol Mikaelson - 17-11-13 14:32:25

<podjechał nad jeziorko, zobaczył Kath i podszedł do niej> Hej Kath, witaj wcale nie znajoma mi osobo <uśmiechnął się do niej>

Katherine Pierce - 17-11-13 14:32:58

Hey *popatrzyła na Kola i uśmiechnęła się*

Lure Molière - 17-11-13 14:34:02

*Usiadła i spojrzała na chłopaka* Witaj, wcale mi nieznajomy chłopaku. *uśmiechnęła się lekko*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:35:08

*Luna obróciła główkę patrzyła to na Kola to na Lure z ciekawością*

Kol Mikaelson - 17-11-13 14:37:20

Kol <lekko się uśmiechnął> Kath, czyli to jest ta twoja córeczka <usiadł obok nich przyglądając się małej dziewczynce>

Lure Molière - 17-11-13 14:38:24

Lure *odpowiedziała i spojrzała z ciekawością na Kath i jej dziecko*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:38:55

No tak.To Luna *popatrzyła na dziewczynkę która się uśmiechała*

Kol Mikaelson - 17-11-13 14:41:29

To co was tutaj sprowadza, coś konkretnego, czy z nudów?

Katherine Pierce - 17-11-13 14:42:23

Raczej nudy.Po długim siedzeniu w domu musiałam w końcu wyjść a co ciebie sprowadza? *unosi kąciki ust i patrzy na Kola*

Lure Molière - 17-11-13 14:42:35

*Wzruszyła ramionami* Ja nie mam co robić.

Kol Mikaelson - 17-11-13 14:45:25

hmm.. W sumie to to samo <uśmiechnął się> Nie mogłem wysiedzieć w domu

Lure Molière - 17-11-13 14:47:41

*Kąciki jej ust zadrgały* Aż tak źle?

Katherine Pierce - 17-11-13 14:48:06

*kiwa lekko głową* Widocznie twoja siostra również nie mogła wysiedzieć w domu.Nic się nie zmieniła.Nadal jest bardzo...*zastanawia się nad dobraniem słów* irytująca

Kol Mikaelson - 17-11-13 14:54:43

<zaśmiał się> Czyli sądzę, że już ją spotkałaś?

Katherine Pierce - 17-11-13 14:56:52

Taak*przeciąga wyraz* Miałyśmy bardzo miłą pogawędkę *mówi z ironią śmiejąc się patrzy na Lunę która zasnęła*

Lure Molière - 17-11-13 14:57:25

*Przysłuchiwała się im z zaciekawieniem*

Kol Mikaelson - 17-11-13 14:59:54

Nie będę pytał jaką rozmowę <uśmiechną się> Trudno ją rozgryźć, ale w końcu to moja siostrzyczka <wzruszył ramionami>

Katherine Pierce - 17-11-13 15:01:03

No tak.Wspomniała tylko że lepiej ciebie nie słuchać bo wyobrażasz sobie nie wiadomo co *kiwa głową z rozbawieniem i układa małą na kolanach która śpi*

Kol Mikaelson - 17-11-13 15:07:30

<przewrócił oczami> Wiesz może ona ma rację, może jestem za miły dla inny <pomyślał> Chyba muszę to zmienić <wzruszył ramionami>

Katherine Pierce - 17-11-13 15:08:13

*przewraca oczami* Po za tym to co u ciebie?

Kol Mikaelson - 17-11-13 15:12:28

Hmm.. U mnie raczej nic nowego <uśmiechnął się>

Katherine Pierce - 17-11-13 15:16:36

*kiwa lekko głową* Ja będę się już zbierać.Muszę jeszcze gdzieś wstąpić *wkłada Lunę do wózka i wstaje*

Kol Mikaelson - 17-11-13 15:18:36

<uśmiechnął się na pożegnanie> Ja też idę. Cześć. <i poszedł do samochodu; odjechał>

Katherine Pierce - 17-11-13 15:19:59

*posłała dziewczynie lekki uśmiech i wyszła z Luną*

Lure Molière - 17-11-13 15:20:27

*Wstała i wyszła*

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 15:48:10

*przychodzi boso i kieruje się powoli na pomost. Siada na jego skraju, ociera szybko wilgotne policzki, bierze oddech i podkurcza nogi. Otula się kardiganem i układa podbródek na zgiętych kolanach wpatrując się w jakiś punkt przed sobą.*

Jake O'Shea - 17-11-13 16:33:47

<idzie nad jezioro, widząc jakąś dziewczynę, przekrzywia głowę i podchodzi do niej powoli> Mogę jakoś pomóc? <pyta niepewnie>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 16:36:49

*podnosi głowę i przygląda się mu chwilę, po czym zawstydzona swoim stanem odwraca głowę w bok* Nie, dzięki. Jest w porządku.

Jake O'Shea - 17-11-13 16:40:00

<unosi brew> Na pewno? Bo jakoś ciężko w to uwierzyć.

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 16:42:47

*kręci głową i przeciera policzki* Po prostu miałam ciężki dzień. Nie miewasz takich? *spogląda na niego*

Jake O'Shea - 17-11-13 16:46:46

Każdy miewa <wzrusza lekko ramionami, siada obok niej> Ale takie dni, na szczęście, nie trwają wiecznie <uśmiechnął się pocieszająco>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 16:47:34

Chyba, że żyjesz wiecznie.. To już inna kwestia. A twoja teoria się tu nie sprawdzi. *uśmiecha się lekko spoglądając na niego*

Jake O'Shea - 17-11-13 16:51:07

No błagam cię, nigdy nie przezyłaś choć jednego, dobrego dnia? <uniósł brwi przyglądając się jej>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 16:53:58

Kilka razy. *kiwa głową* Kiedy mój ojciec zginął, kiedy miałam swoje miłostki i.. wczoraj. *wzrusza ramionami* Jak widać niewiele było tych szczęśliwych dni w całym millenium.

Jake O'Shea - 17-11-13 16:59:38

<skrzywił się nieznacznie> Faktycznie mało, ale... zawsze coś, nie? <uśmiechnął się niepewnie>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:03:57

Masz rację. *kiwa lekko głową* A co z twoim życiem? Przyszedłeś się tu upić, podziwiać widoki, czy porozmawiać z jakąś zdołowaną blondynką? *uśmiecha się delikatnie*

Jake O'Shea - 17-11-13 17:06:53

Chciałem oderwać się od miasta? Może spotkać przy okazji kogoś... ciekawego? <poruszył brwiami>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:08:15

I co, udało ci się? *spogląda na niego z lekkim uśmiechem*

Jake O'Shea - 17-11-13 17:10:28

Tak sądzę... Bo chyba sama Rebekah Mikaelson jest kimś ciekawym, prawda? <zaśmiał się>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:18:57

Czyli.. Nie mam szans na odrobinę tajemniczości w tym mieście? *wzdycha* No tak. Mogłam się tego spodziewać.

Jake O'Shea - 17-11-13 17:21:57

Jesteś chyba najbardziej rozpoznawalnym wampirem na świecie, więc... nie chcę cię dołować, ale chyba nie masz szansy na anonimowość <zacisnął usta w cienką linię>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:26:08

Och, dzięki. To mi bardzo pomaga, zdecydowanie. *kiwa głową* A zawsze sądziłam, że odrobina tajemniczości jest intrygująca. *wzdycha*

Jake O'Shea - 17-11-13 17:30:27

Muszę się z tobą zgodzić <kiwnął kilkukrotnie głową> Tajemniczość bywa... seksowna? <przygryzł dolną wargę>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:34:34

Pociągająca, zdecydowanie. *unosi kącik ust* Przydaje się do uwodzenia przystojniaków. Nie w moim przypadku. *przewraca oczami*

Jake O'Shea - 17-11-13 17:39:31

Nie mów mi tylko, że nie masz innych asów w rękawie <uśmiechnął się zadziornie>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:41:59

Masz na myśli.. zgrabne nogi, zadziorny charakter i te sprawy? *unosi kącik ust* Jestem nieosiągalna, to cię powinno pociągać. *uśmiecha się*

Jake O'Shea - 17-11-13 17:45:26

Nie mówię nie <uśmiecha się kątem ust> Ale nie sądzę, że jesteś nieosiągalna dla wszystkich...

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:48:14

Ta wypowiedź ma jakieś ukryte dno? *unosi lekko kącik ust i spogląda na niego*

Jake O'Shea - 17-11-13 17:50:27

Zależy, jak ty ją zrozumiałaś... <zmrużył oczy>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:54:30

Są dwie możliwości. *spogląda na niego* Albo dopytujesz, czy kogoś mam, albo stawiasz sobie nie lada wyzwanie. *czując wibracje w telefonie wyciąga go i odczytuje sms. Uśmiecha się mimowolnie, odpisuje i chowa telefon.*

Jake O'Shea - 17-11-13 17:57:55

Powiedzmy, że... pytam, czy ktoś wpadł ci w oko <uśmiechnął się szeroko>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 17:59:48

Prowadzisz jakiś swój pamiętnik, czy pytasz po prostu z ciekawości? *spogląda na niego rozbawiona*

Jake O'Shea - 17-11-13 18:03:44

Próbuję pomóc. Czasem dobrze się wygadać nieznajomemu <kiwa głową z przekonaniem>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 18:07:18

Zaczynam myśleć, że jesteś kimś w typue.. psychologa. *uśmiecha się* Pomóc.. w jaki sposób? Rozmową? To chyba nie działa, wybacz.

Jake O'Shea - 17-11-13 18:08:24

Wolisz, żeby te wszystkie myśli kłębiły ci się w głowie? <przekrzywił głowę>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 18:12:09

Jasne, że nie. Ale ważne jest, żeby opowiedzieć co się czuje osobie, która cię odpowiednio.. zmotywuje do dalszych postępów. *uśmiecha się lekko i przygląda mu się*

Jake O'Shea - 17-11-13 18:22:49

<zmrużył oczy przyglądając się jej> Sugerujesz coś?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 18:25:32

Ja? *uśmiecha się zadziornie* Zależy co masz na myśli. Wydawało mi się, że wyraziłam się dosyć.. jasno. *spogląda na niego*

Jake O'Shea - 17-11-13 18:32:36

Taa.. <mruknął, zerknął na godzinę w telefonie> Wybacz, ale muszę już lecieć <podniósł się z ziemi> Wszystko na pewno się ułoży <uśmiechnął się do niej i odszedł>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 18:36:29

Nawzajem. *oprowadza go wzrokiem i  wsuwa powoli stopy do wody. Wzdryga się, ale po chwili już nie odczuwa chłodu. spogląda na telefon i uśmiecha się pod nosem, po czym przenosi wzrok na wodę podpierając się dłońmi*

Kol Mikaelson - 17-11-13 18:38:52

<przyszedł na plażę szukać Bekah, to był ostatnie miejsce, w  którym szukał, a ona tam była, podszedł do niej i miłym głosem powiedział> Przepraszam! Wybaczysz mi?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 18:46:34

*odwraca się i przenosi wzrok na brata, uśmiecha się szeroko* Co to za szmira? Dobrze, że nie trudzisz się z kwiatkami i czekoladkami. *kręci głową rozbawiona*

Kol Mikaelson - 17-11-13 18:48:48

<odwzajemnił uśmiech> Naprawdę tego nie powinienem powiedzieć, jestem taki głupi, obrażam osobę, która jest bardzo ważna w moim życiu <usiadł na piasku obok niej>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 18:50:25

*przewraca oczami* Daj spokój. Prowokuję cię, więc czasami należy mi się jakiś kop.

Kol Mikaelson - 17-11-13 18:52:35

<uśmiechnął się do niej> a więc co to za koleś, który przed chwilą tu był?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 18:57:30

Ja.. *mruży oczy* zapomniałam zapytać jak miał na imię. *uśmiecha się lekko*

Kol Mikaelson - 17-11-13 18:59:13

Acha <zaśmiał się> Ale mam rozumieć, że mam się z kimś dzielić moją siostrzyczką? <lekko szturchnął ją w ramię>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:02:05

Masz na myśli chłopaka, który tu był? *prycha* Znam go od pięciu minut. *unosi lekko kącik ust i spogląda na telefon*

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:04:32

Na tego może nie, a co jest jakiś inny? <uśmiechną się>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:05:54

Mm.. Może. *przygryza lekko wargę i przenosi wzrok na jezioro*

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:09:24

No nie, czyli mam konkurencje <zaśmiał się> Powodzenia ci życzę. Mam nadzieję, że cię nie skrzywdzi, bo będzie miał do czynienia ze mną.

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:11:30

*przewraca oczami* Mój apodyktyczny brat. *wzdycha z uśmiechem* To troska, czy po prostu chcesz poznać jego siostrę? *uśmiecha się szeroko*

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:13:29

Hmm.. A gdybym ci powiedział, że ja też już kogoś mam <uśmiechnął się do niej>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:14:48

*unosi brwi i przygląda się mu* To bym się zdziwiła.. *mruży oczy* No nie mów.. kogo?

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:19:45

A pamiętasz jak w łazience złamałaś jednej dziewczynie kark i ja ją zabrałem? <wzruszył ramionami> To właśnie ona <pomyślał> Zaraz co ty tam robiłaś z tym chłopakiem? <uśmiechnął się do niej zadziornie> Czy to ten twój wybranek <znowu szturchnął ją w rękę>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:23:02

Och.. *parska śmiechem* Niezbyt mnie pewnie polubiła. *kręci głową* Tak.. Tak, to on. *unosi kącik ust*

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:26:30

To pewnie nieźle musiał się postarać, abyś zwróciła na niego uwagę <uśmiechnął się> A Katy możliwe, że jest trochę zła, no ale kto by nie był?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:29:43

Przejdzie jej. *wzrusza ramionami* To tylko skręcony kark, nic jej z tym nie ubyło. *porusza lekko nogami w wodzie i marszczy brwi* Sama nie wiem. Po prostu zaintrygowało mnie jego.. człowieczeństwo i to, że nie chciał mi się tylko dobrać do majtek.

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:32:32

Cieszę się z tego <lekko się uśmiechnął> A przy okazji ciekawe jak ze ślubem Klausa?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:33:21

Nie wiem. Nie widziałam go.. już dłuższy czas i wcale mi go nie szkoda. *zaciska wargi*

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:37:00

Taa... w sumie to mi też, to on nas wepchnął do trumien na długie, długie lata <wzruszył ramionami>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:38:22

Mam to gdzieś, Kol. *mruczy pod nosem* Uważaj na wróżki. Jeśli nie chcą cię przelecieć, to chcą ci dać swój cielesny autograf. Wierz mi, nawet cię nie dotykają. *krzywi się*

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:41:03

Wróżki... Czyli to to było powodem twojej złości?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:42:24

*wzrusza ramionami* Jakiś gnojek poważnie sobie u mnie nagrabił. No i zgadnij co. Zdaje się, że jeszcze nikt nie wziął jego ciała z parku. *spogląda na niego* Mógłbyś się tym zająć?

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:44:31

Niech to będzie podarunek przeprosinowy <uśmiechnął się> Zaraz się tym zajmę

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:46:51

Dziękuję. *posyła mu dziękujące spojrzenie i uśmiecha się lekko*

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:49:11

To co pójdę już zrobić z tym porządek, nie będę ci mówić, żebyś uważała na siebie, bo przecież jesteś pierwotną <uśmiechnął się i poszedł>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 19:52:07

A ty zarozumiały. *uśmiecha się lekko, odprowadza go wzrokiem i kręci głową rozbawiona. Kładzie się wciąz trzymając stopy w wodzie i porusza nimi lekko wpatrując się gdzieś w niebo*

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 20:45:02

*uśmiecha się szeroko odczytując sms i kręci głową. Wstaje i znika*

Katherine Pierce - 17-11-13 21:51:16

*spaceruje po plaży,patrzy na księżyc, w pewnej chwili dzieje się coś dziwnego,księżyc zaczyna świecić prosto na nią porażając ją,Kath opadła bezwładna na piasek*

Bram Evans - 17-11-13 22:05:43

* Przyszedł, zgadując że tu znajdzie Katherine. Rozejrzał się i zobaczył leżącą na ziemi dziewczynę. Szybko podbiegł do niej i kucnął* Katherine

Katherine Pierce - 17-11-13 22:07:12

*po dłuższym czasie ocknęła się i spojrzała na chłopaka* Co się stało? Czuję się.Jakoś..inaczej *czuje się dziwnie i patrzy jak rana na ręce się goi*

Bram Evans - 17-11-13 22:08:45

Co się stało ? Co tu robisz ? * patrzy na nią zdziwiony*

Katherine Pierce - 17-11-13 22:11:15

Nie wiem.Spacerowałam po plaży.Później stało się coś dziwnego i straciłam przytomność *mówi zdezorientowana,zauważa że jej włosy odzyskały dawny blask a ciało stało się takie jak dawniej* Co się dzieje? Nie jestem wampirem chociaż jeszcze sekundę temu myślałam że tak jest ale...coś jest nie tak.*patrzy na siebie* Czuję się dziwnie

Bram Evans - 17-11-13 22:13:36

* Patrzył na nią powoli zwracając uwagę na jej zmiany*

Katherine Pierce - 17-11-13 22:15:22

*gdy nie chcący dotknęła jednej blizny na ręce chłopaka,ta zagoiła się pod wpływem jej dotyku*

Bram Evans - 17-11-13 23:02:55

* Przyjrzał się swojej ręce* Co się stało ? * patrzył na nią. Dotknął miejsca swojej blizny*

Katherine Pierce - 18-11-13 07:22:46

Ja...nie wiem*odsunęła rękę*
*Bram wziął ją do domu*

Kol Mikaelson - 23-11-13 21:06:59

<przyszedł na plażę, usiadł, wziął kamienie i rzucał w taflę wody>

Blair Waldorf - 23-11-13 21:38:49

* Przyszła nad jeziorko. Zobaczyła jakiegoś chłopaka. Usiadła koło niego* Cześć * powiedziała i spojrzała na niego kątem oka*

Kol Mikaelson - 23-11-13 21:46:35

<spojrzał się na nią i powiedział> Cześć <popatrzył chwile na nią> Blair, prawda?

Blair Waldorf - 23-11-13 21:48:52

Tak. * powiedziała i uśmiechnęła się. Zastanowiła się sekundkę* Kol ? Poznaliśmy się już, tak ?

Kol Mikaelson - 23-11-13 21:55:43

<uśmiechnął się> Co za miłe spotkanie, a właściwie co ty tu robisz? <zmarszczył czoło>

Blair Waldorf - 23-11-13 21:57:42

Poznaje nowe miasto * powiedziała i wzruszyła ramionami* Jeszcze nigdy tu nie byłam... Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam gdzie idę. A Ty ?

Kol Mikaelson - 23-11-13 22:00:17

<wzruszył ramionami> Ja jak chcę pobyć sam to tu przychodzę, ale dobrze że zabłądziłaś, bo mam z kim porozmawiać <wrzucił kamień do wody> To miejsce mnie odpręża, mogę wyrwać się z miasta

Blair Waldorf - 23-11-13 22:02:11

Potrzebujesz tego ? Miewasz dość tego miasta ? * spytała i przyjrzała się miejscu w którym utonął kamień*

Kol Mikaelson - 23-11-13 22:06:38

<westchnął> Czasami właśnie mam dosyć tego miasta, a tobie się podoba w MF? <spojrzał na nią>

Blair Waldorf - 23-11-13 22:08:14

Szczerze mówiąc to nie wiem * powiedziała i delikatnie się zaśmiała* Właściwie znam mało ludzi... I czasami czuję jak bym miała krótkie zaniki pamięci * powiedziała cicho*

Kol Mikaelson - 23-11-13 22:12:10

<znów rzucił kamieniem w wodę> Krótkie zaniki pamięci mówisz? <spojrzał na nią z zaciekawieniem>

Blair Waldorf - 23-11-13 22:14:08

Tak... * powiedziała i chwilę się zastanowiła* Z naszego spotkania w MG z twoim bratem, też mam poczucie że coś mi umknęło...

Kol Mikaelson - 23-11-13 22:16:32

<chwilę się zastanowił> Wiesz nie wierzę, że to robię, ale chodź ze mną do mojej rezydencji. <wstał i spojrzał na nią> Ufasz mi <i wyciągnął w jej stronę rękę, aby pomóc jej wstać>

Blair Waldorf - 23-11-13 22:19:05

* Spojrzała na niego nie pewnie. Po chwili podała mu rękę* Chyba ufam. * powiedziała i na jej twarzy zagościł delikatny półuśmiech*

Kol Mikaelson - 23-11-13 22:20:22

<wyszli i kierowali się do rezydencji>

Faye Marshall - 24-11-13 01:34:47

< Przyszłam u
naćpana i upita w cztery dupy, nie wiedziałam gdzie jestem i po co tu przyszłam. Po drodze wywaliłam się z kilka razy ale trwardo szłam dalej. Usiadłam pod drzewem i patrzyłam się na drzewo gadając cos do niego >

Faye Marshall - 24-11-13 01:57:09

< usłyszałam jakis dziwny dzwięk. > Co na mnie warczysz. < Syknęłam do drzewa> Nie rozbieraj mnie tym wzrokiem, nie licz na nic < Pokrecilam oczami po chwili wyjelam telefon z kieszeni, zobaczylam ze mam smsa> Widzisz jestem i tak zajeta < pokazLam drzewu jezyk po czym odpisalam byle jak na wiadomosc >

Faye Marshall - 24-11-13 02:16:55

< Odłożyłam telefon i zaczęłam śpiewać > Wlazł kotek na plotek,pierdolną£ go młotek < Zaczelam chichotac > Prosze ze mna tak nie pogrywac

Red Coat - 24-11-13 02:17:45

<przyjeżdża nad jeziorko i wychodzi z samochodu, trzaskając drzwiami. Przechadza się z uśmiechem na ustach po plaży i przystaje słysząc, co robi Faye. Cmoka zdegustowana i podchodzi do dziewczyny, po czym przykłada jej do ust szmatkę, nasiąkniętą chloroformem. Gdy dziewczyna mdleje, przerzuca ją przez ramię, wsadza do auta i odjeżdża>

Kol Mikaelson - 24-11-13 04:25:44

<przyszedł na plażę, zebrał kamyki, usiadł w promieniach księżyca i zaczął rzucać nimi do wody>

Kol Mikaelson - 24-11-13 13:13:04

<całą noc przesiedział na plaży; rzucił ostatni raz kamieniem i wyszedł z plaży>

Kol Mikaelson - 24-11-13 18:32:27

<podjechał samochodem, wysiadł i usiadł na pomoście>

Blair Waldorf - 24-11-13 19:01:42

* Przychodzi nad jeziorko. Widzi Kola. Podchodzi po cichu* Znów tu jesteś- czyli to nie był najlepszy dzień ?

Kol Mikaelson - 24-11-13 19:04:51

<odwrócił się i momentalnie się uśmiechnął> Blair, siadaj <wzruszył ramionami> No niestety nie był

Blair Waldorf - 24-11-13 19:10:23

* Usiadła obok niego* Tym razem dlaczego ? Znów siostra ?

Kol Mikaelson - 24-11-13 19:13:00

<westchnął> Siostra też, ale pojechaliśmy z taką Katy po jej córkę no i ona mnie chyba nie lubi <wzruszył ramionami> No ale co nie stanę na drodze matki i córki, chyba będziemy musieli się rozstać <opuścił spojrzenie w dół>

Blair Waldorf - 24-11-13 19:16:43

*Westchnęła* Znasz ją jeden dzień i już chcesz się poddać ? To takie typowe dla facetów * powiedziała pod nosem* Wysil się trochę i zrób coś żeby Cię polubiła. * powiedziała pewnie*

Kol Mikaelson - 24-11-13 19:20:37

<uśmiechnął się do niej> Wiesz co spróbuję, w końcu bardzo kocham Katy <pomyślał chwilę> A właściwie co ciebie tu sprowadziło?

Blair Waldorf - 24-11-13 19:24:55

* Rozejrzała się w okół* Po prostu mi się tu spodobało. Nie myśli że przyszłam tu, licząc że Cię spotkam * wytknęła mu język*

Kol Mikaelson - 24-11-13 19:28:15

<uśmiechnął się do niej> Wiesz zazwyczaj nie lubię być tu z kimś, ale z tobą to co innego. Wiem, że znamy się parę dni, ale czuję się tak jakbym cię znał od urodzenia <wziął kamyk i rzucił w wodę>

Blair Waldorf - 24-11-13 19:36:14

* Uśmiechnęła się* Miło słyszeć. Jak będziesz miał więcej problemów to ja chętnie posłucham, ale później będę zarzucać Cię swoimi * powiedziała ze śmiechem*

Kol Mikaelson - 24-11-13 19:37:37

<zaśmiał się> Jasne zawszę wysłucham, a nosisz bransoletkę?

Blair Waldorf - 24-11-13 19:47:26

* Pokazała nadgarstek* Póki co wszystko pamiętam * powiedziała*

Kol Mikaelson - 24-11-13 19:49:53

<uśmiechnął się gdy zobaczył bransoletkę> Raczej twoje problemy z pamięcią się skończą <wrzucił następnego kamienia do wody>

Kol Mikaelson - 24-11-13 20:20:49

<spojrzał na zegarek> Wiesz co Blair, muszę iść <podniósł się i wyszedł>

Blair Waldorf - 24-11-13 20:36:25

* Uśmiechnęła się na pożegnanie. Obejrzała dokładnie bransoletkę, zastanawiając się dlaczego jest niezwykła. Została jeszcze chwilę, później wyszła*

Kol Mikaelson - 24-11-13 20:56:10

<znów przywędrował tutaj, wściekły usiadł i nie wiedział co ze sobą zrobić>

Katelynn Blake - 24-11-13 21:00:28

*przybiegłam za chłopakiem, stanęłam za nim i powiedziałam cicho* Przepraszam, zanim stałam się wampirem nigdy bym nie zrobiła komuś coś takiego, to przez hormony... wszystko jest silniejsze *wyjąkałam* Nie chciałam Cię zranić, kocham Cię Kol! *powiedziałam rozpłakana*

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:05:58

<wstał nagle, rzucił kamieniem i w szybkim tępię doszedł do Katy, lecz w brew pozorom, zaczął ją namiętnie całować>

Katelynn Blake - 24-11-13 21:07:55

*przez chwile odwzajemniałam pocałunek, lecz gdy stał się on natarczywy delikatni się odsunęłam* Co ty... co ty robisz? *spytałam niepewnie wycierając łzy wierzchem dłoni*

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:09:45

Nigdy ci tego nie wybaczę, ale cię nadal kocham <powiedział po czym usiadł na piasku i dalej rzucał kamieniami w wodę>

Katelynn Blake - 24-11-13 21:14:26

*podeszłam do niego od tylu, usiadłam za nim i mocno się do niego wtuliłam* nigdy? *spytałam smutno* a cała wieczność razem?

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:18:23

<rzucił kamieniem tym razem mocniej> Katy moja obietnica dalej trwa, ja cię nie zdradziłem ty mnie tak, więc jak mogę ci zaufać i wybaczyć

Katelynn Blake - 24-11-13 21:20:47

przepraszam, to się nie powtórzy *wyjąkałam smutno, moja warga zaczęłam się trząść, a łzy znowu popłynęły strumieniami* skoro mnie kochasz, to mogę się do Ciebie przytulić?

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:22:22

<pomyślał chwilę> Jest mi trudno, ale możesz <znów rzucił kamieniem>

Katelynn Blake - 24-11-13 21:26:15

*wtuliłam się w niego* zahipnotyzuj mnie, tak abyś miał pewność, że już nigdy Cię nie zdarzę *powiedziałam pewnie* Kol, jest mi tak przykro, naprawdę nie chciałam tego zrobić, nie chciałam być wampirem i nie chcę tak żyć... *dodałam po chwili znalazłam się przy drzewie, urwałam gałąź którą chciałam wbić sobie w serce, jednak nie miałam na tyle odwagi i wbiłam ją tylko w swój brzuch*

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:30:08

<podszedł do niej i bezlitośnie wyciągnął jej gałąź z brzucha> Nie będę cię hipnotyzować <powiedział po czym przegryzł nadgarstek, przytrzymał ją od tyłu i dał jej krew, po czym odszedł i znowu usiadł>

Katelynn Blake - 24-11-13 21:34:22

*wstałam, wyprostowałam się, wytarłam łzy i w duchu podziękowałam, że się dziś nie malowałam, pewnie i tak wyglądałam strasznie, poszłam za chłopakiem, stanęłam za nim* Nie będę naciska *powiedziałam zachrypniętym głosem* Naprawdę nie chciałam tego zrobić, przykro mi Kol *powiedziałam smutno* Wiedz, że ja i tak Cię kocham *dodałam i odwróciłam się na pięcie*

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:36:37

<wampirzą szybkością znalazł się na przeciwko niej> Co byś zrobiła gdybym ja cię zdradził <wykrzyczał>

Katelynn Blake - 24-11-13 21:42:07

nie wiem *jęknęłam cicho* Kol... ja naprawdę przepraszam. Wybacz mi, jesteś moim szczęściem, nie kocham żadnego innego mężczyzny, jesteś tylko ty... rozumiesz? *spytałam patrząc mu w oczy*

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:46:00

<na chwilę odwrócił wzrok, po czym podszedł do niej i ją przytulił> Ja też cię kocham, tylko nie rób tego więcej

Katelynn Blake - 24-11-13 21:52:07

*wtuliłam się w niego* Jestem beznadziejna, zraniłam osobę, która tak mi pomogła i którą tak bardzo kocham...

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:54:42

Katy nie jesteś beznadziejna, nie wiem czemu to zrobiłaś, ale wybaczam ci <pocałował ją w głowę>

Katelynn Blake - 24-11-13 21:56:21

*zarzuciłam ręce na jego szyje i pocałowałam go czule, przygryzłam lekko jego dolną wargę* Kol...

Kol Mikaelson - 24-11-13 21:59:48

<odwzajemnił pocałunek> Czyli mam dzień do bani jak nie twoja córka mnie nie lubi, a teraz to <wzruszył ramionami>

Katelynn Blake - 24-11-13 22:06:01

Kocham Cię... *powiedziałam szczerze* To nie jest wystarczająco dobra wiadomość? *uśmiechnęłam się lekko i pocałowałam go delikatni, po czym ułożyłam głowę pod jego brodą* Obiecuję, że przez całą wieczność już nigdy Cię nie zdradzę...

Kol Mikaelson - 24-11-13 22:09:23

<zamknął na chwilę oczy> Wiesz musi minąć trochę czasu, abym mógł ci znowu zaufać i to jest bardzo pocieszająca odpowiedź, też cię kocham <musnął ręką jej głowę>

Katelynn Blake - 24-11-13 22:11:00

Przyjdziesz dziś do mnie na noc? Co prawda Lily może mieć z tym problem, ale teraz chcę mieć Cię blisko siebie... *powiedziałam przymykając oczy*

Kol Mikaelson - 24-11-13 22:13:46

Katy, ale ja naprawdę nie chcę stawać między tobą, a Lily <powiedział cicho> A nie wiem czy ona będzie szczęśliwa jak ja tam będę

Katelynn Blake - 24-11-13 22:16:13

*westchnęłam cicho* Będzie musiała się powoli przyzwyczajać.... Proszę, bądź teraz ze mną *szepnęłam smutno*

Kol Mikaelson - 24-11-13 22:17:31

<pomyślał chwilę> Dobre, ale proszę cię nie rób mi już tego

Katelynn Blake - 24-11-13 22:19:41

dobrze, Kol... źle się czuję *wyszeptałam i nagle straciłam równowagę*

Kol Mikaelson - 24-11-13 22:24:58

<nagle poczuł jak Katy traci panowanie nad swoim ciałem, Kol ją przytrzymał, aby nie upadła> Hej Katy co się stało, może zaniosę cię do domu?

Katelynn Blake - 24-11-13 22:26:29

yhm *kiwnęłam lekko głową*

Kol Mikaelson - 24-11-13 22:27:53

<wziął ją na ręce, wyszli i poszli w stronę domu>

Kol Mikaelson - 25-11-13 21:16:39

<przyszedł w swoje ulubione miejsce i rozmyślał>

Kol Mikaelson - 25-11-13 23:02:52

<przyszedł mu sms, odczytał go uśmiechając się przy tym i odpisał>

Kol Mikaelson - 25-11-13 23:08:48

<odczytał SMS i zaśmiał się, wstał i wyszedł z plaży>

Olivia Swallow - 26-11-13 16:15:57

*Przyszła i usiadła na piasku. Popatrzyła na morze i lekko się uśmiechneła*

Ophelié Lefébure - 26-11-13 22:00:16

*Przyszła z Megan i zdjęła buty.*
To jak? W ubraniach, czy w bieliźnie?
*Spojrzała na towarzyszę.*

Megan Archer - 26-11-13 22:11:48

*wzruszyła ramionami.*
kurtki na pewno nie chcę zniszczyć.
*powiedziała i zsunęła ją z ramion. z kieszeni spodni wyjęła kasę, komórkę i dokumenty, a na stertę rzuciła broń, którą trzymała za paskiem.*
Z resztą zniszczyłam już zbyt wiele ubrań.
*rzuciła do Phelii i zdjęła ze stóp obcasy. Szybkim ruchem zdjęła bluzkę i zsunęła spodnie, zostając w samej bieliźnie. Zrobiła kilka kroków w stronę pomostu. i Odwróciła się do wampirzycy*

Ophelié Lefébure - 26-11-13 22:16:31

Nosisz że sobą broń? Z resztą, nie ważne.
*Zsunęła z siebie kurtkę, a następnie zdjęła sukienkę i położyła je na ziemi razem z butami, zostając tylko w bieliźnie.*
No to która pierwsza w wodzie, start.
*Pobiegła przez pomost i skoczyła do lodowatej wody.*

Megan Archer - 26-11-13 22:30:13

*Kiedy tylko Phelia zaczęła biec, Meg zerwała się z miejsca i już po chwili była dwa metry pod powierzchnią. Przypomniało jej się, jak zaglądała innym do umysłu, do wspomnień. Opadła coraz niżej, a po chwili sięgnęła dna. Podobne uczucie, które przypomniało jej, jak to było, kiedy była medium, człowiekiem. To był niesamowicie realistyczne. Odbiła się spanikowana od dna, wynurzyła się gwałtownie i zaczerpnęła powietrza. Oddychała szybko. Wciąż była wampirem. Podpłynęła do pomostu i podciągnęła się na deski. Usiadła na pomoście i wycisnęła wodę z włosów*

Ophelié Lefébure - 26-11-13 22:48:10

*Wpadła do wody i zanurzyła się w niej głęboko, by po dłuższej chwili wypłynąć na powierzchnię. Zamiast wyjść na pomost została w wodzie.*
Jakoś nie zdarzyło mi się nigdy tutaj skakać i żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej.
*Zaśmiała się.*

Megan Archer - 26-11-13 23:25:17

*wymusiła uśmiech*
Ja tu skakałam jakieś dziesięć razy. Kilkakrotnie z ubraniach i raz w kostiumie.
*powiedziała i odwróciła twarz w lewo, w stronę wschodzącego księżyca. Zaczęła rozmyślać nad wspomnieniami z czasów, gdy była człowiekiem, które ją nawiedziły ją podczas nurkowania*

Ophelié Lefébure - 26-11-13 23:28:26

Tęsknisz za byciem czarownicą?
*Zapytała i podciągnęła się siadając na pomoście. Odrzuciła mokre włosy na plecy.*

Megan Archer - 26-11-13 23:35:52

*odwróciła się do Phelii i kiwnęła niepewnie głową. uśmiechnęła się lekko i spuściła głowę.*
Trochę. Wcześniej nawet o tym nie myślałam, bo wciąż widziałam duchy, więc wiele się nie zmieniło. Ale kiedy zanurkowałam, kiedy czułam, jak woda szczelnie mnie otacza, przypomniałam sobie momenty, gdy zaglądałam komuś do głowy.
*popatrzyła na Phelię i uśmiechnęła się szerzej.*
Im głębiej wchodziłam w czyjś umysł tym głębiej zanurzałam się do wody. A teraz mogę jedynie skakać do wody, żeby poczuć namiastkę tego co wtedy...

Ophelié Lefébure - 26-11-13 23:47:51

Rozumiem.
*Kiwnęła głową i pomachała nogami patrząc w wodę.*
O ile oczywiście mogę cię zrozumieć, skoro nie byłam w takiej sytuacji.
*Westchnęła.*
Ja za to czułam taką pustkę, jakby poza mną nic innego nie było.

Megan Archer - 26-11-13 23:53:37

Pewnie możesz starać się zrozumieć.
*uśmiechnęła się lekko*
przemiana zmieniła mnie bardziej niż sądziłam. Zaczęłam więcej pić i palić, wylądowałam z tobą w areszcie, olewam wiele ważnych rzeczy, a do tego okłamuję najbliższą mi osobę...
*pokręciła głową*

Ophelié Lefébure - 27-11-13 00:07:06

Zepsułam cię tym. To tak jakby moja wina.
*Uśmiechnęła się blado.*
Gdybym nie zgodziła się wtedy cię przemienić, wszystko byłoby inne. Ale możliwe, że wtedy nie poznałabym Christopha, RC by go nie zabiła.
*Spojrzała na nią.*

Megan Archer - 27-11-13 00:14:08

*pokręciła głową*
To nie twoja wina, że taka się stałam. Sama tego chciałam.
*pogładziła ją po ramieniu.*
Nie obwiniaj się za Christopha. Jeśli miał wtedy umrzeć, umarłby tak czy inaczej. Każdy ma swoje przeznczenie.
*uśmiechneła się lekko*
Wiem, że niby każdy jest kowalem swojego losu i takie tam, ale wszystko sprowadza się do jednej rzeczy...

Ophelié Lefébure - 27-11-13 00:19:21

Może masz rację.
*Uśmiechnęła się lekko.*
Ten cały szajs z przeznaczeniem. Mało kto w to wierzy, ale jak coś ma się stać, to i tak się stanie.

Megan Archer - 27-11-13 11:05:29

*Wzruszyła ramionami*
chyba masz rację.
*uśmiechnęła się lekko, stanęła na pomoście i skoczyła łukiem do wody*

Ophelié Lefébure - 27-11-13 17:51:46

Wiem, że mam rację.
*Kiedy Meg wskoczyła do wody położyła się na pomoście patrząc w niebo.*

Megan Archer - 27-11-13 17:55:53

*po chwili wynurzyła się tuż przy pomoście. Podniosła się na deski i położyła się w milczeniu koło Phelii*

Ophelié Lefébure - 27-11-13 18:00:11

Tego mi właśnie było trzeba. Wyrwania się gdzieś, robienia czegokolwiek, spontanicznie. Ostatnio nie miałam czasu dla siebie.
*Spojrzała na Megan.*
Jak to jest... żyć?
*Zapytała nagle.*

Megan Archer - 27-11-13 18:08:31

*usiadła na pomoście*
Co masz na myśli?

Ophelié Lefébure - 27-11-13 18:20:22

No wiesz, być człowiekiem, czarownicą, łowcą, czymkolwiek, tylko nie wampirem.
*Zamknęła oczy.*

Megan Archer - 27-11-13 18:23:23

*zamyśliła się*
Zapomniałaś już, co?
*uśmiechnęła się lekko*
Zupełnie inaczej. Trudno to opisać. Naprawde trudno...

Ophelié Lefébure - 27-11-13 18:38:24

Lubię być wampirem, ale zastanawiam się, jak to jest.
*Zaśmiała się.*
Może faktycznie, zdażyło mi się zapomnieć. Ale nawet jako człowiek nie byłam zbyt... ludzka? To chyba dobre słowo.

Megan Archer - 27-11-13 18:42:49

*uśmiechnęła się i wstała z pomostu*
Jako człowiek, zajmowałam się polowaniami i ziółkami, więc przeciętnym człowiekiem też nie byłam.
*powiedziała i zeszła z pomostu. Wzięła kurtkę i założyła ją na ramiona. Usiadła z powrotem koło Phelii. Odwróciła się do niej*
Mam lekarstwo.
*powiedziała wprost*

Ophelié Lefébure - 27-11-13 18:47:37

Lekarstwo?
*Podniosła się siadając na pomoście, spojrzała na nią i uniosła brew zdziwiona.*
Skąd? Jak?
*Westchnęła.*
W sumie to jasne, że miałaś takie coś. Praktyczna rzecz. Tylko, że to bilet w jedną stronę.

Megan Archer - 27-11-13 18:50:00

*kiwnęła głową*
Faktycznie. Wrócić można tylko raz.
*uśmiechnęła się*
Czarownice z Los Angeles były mi coś winne.

Ophelié Lefébure - 27-11-13 19:01:36

Czarownice z Los Angeles brzmi strasznie złowrogo.
*Pokręciła głową rozbawiona.*
W takim razie niezła opcja. Zawsze możesz wrócić do poprzedniego życia. Szkoda tylko, że na tym kończy się zabawa w nadnaturalności.

Megan Archer - 27-11-13 19:07:22

U czarownic, nie zupełnie.
*uśmiechneła się*
Można przywrócić moce. Trzeba rozpalić w sobie małą iskierkę i starać się zamienić ją w płomień.
*mówiąc to oderwała drobny kawałek deski i złapała go między palce. popatrzyła na czubek i skupiła się. Po chwili zajął się małym płomieniem i Meg upuściła go do wody. Popatrzyła na wampirzycę usmiechnięta*

Ophelié Lefébure - 27-11-13 19:16:11

*Otworzyła szeroko oczy przyglądając się jej poczynaniom.*
Nieźle. Nie wiedziałam, że tak potrafisz.
*Uśmiechnęła się.*
Ale dla zwykłego, zupełnie nie obdarzonego mocami człowieka to koniec. Góra czterdzieści lat chodzenia po tym świecie i czas przewracać się w grobie.

Megan Archer - 27-11-13 19:19:31

Potrafie, potrafię.
*uśmiechnęła się zadowolona.*
Duchy też wciąż widuję. Pewnie to dlatego, że pierwszą osuszyłam czarownicę.
*Popatrzyła na wampirzycę*
Czyli dla ciebie?
*pomyślała chwilę.*
jaką różnicę robi czterdzieści lat, w porównaniu do kilkuset przeżytych wcześniej?

Ophelié Lefébure - 27-11-13 19:29:22

A no tak, zapomniałam o Cassie.
*Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.*
Wiesz... gdyby nie to, mogę przeżyć jeszcze następne trzy wieki, oczywiście o ile nie dam się zabić.

Megan Archer - 27-11-13 19:31:35

No właśnie. wszystko sprowadza się do śmierci. Albo samemu się umrze, albo ktoś pomoże.
*podniosła się z pomostu.*
Czas się zbierać.
*powiedziała i zeszła z desek na ziemię. Złożyła spodnie i bluzkę*

Ophelié Lefébure - 27-11-13 19:37:57

Dokładnie. Nigdy nie wiadomo, kiedy dasz się usunąć.
*Wstała z pomostu zaraz za Megan i podeszła do swoich rzeczy. Założyła na siebie sukienkę i kurtkę, a szpilki wzięła w rękę.*

Megan Archer - 27-11-13 19:44:55

*założyła buty i kurtkę. Z ziemi podniosła portfel i klucze; schowała je do kieszeni. sięgnęła po broń. Wyjęła magazynek, sprawdziła go i wsunęła z powrotem. Przeładowała broń, zabezpieczyła ją i wsunęła za pasek.*

Ophelié Lefébure - 27-11-13 19:51:23

Dziwnie się czuję, kiedy ktoś przy mnie ma broń. To do obrony przed czym?
*Uniosła brew.*

Megan Archer - 27-11-13 19:55:37

Przed tym łowcą.
*wzruszyła ramionami.*
Czasem brakuje kilku metrów, a mając na przykład kołek w brzuchu, szybciej go zastrzelę niż skręce kark.

Ophelié Lefébure - 27-11-13 20:05:46

*Pokiwała głową.*
Dobry pomysł. Ja wolę tradycyje sposoby, ale racja, że nie zawsze da się je wykorzystać.

Megan Archer - 27-11-13 20:09:23

*Kiwnęła głową i poprawiła kurtkę*
Ja już będę się zbierać.
*powiedziała i zniknęła znad jeziora*

Kol Mikaelson - 27-11-13 20:32:02

<przyszedł mówiąc pod nosem> Nosz ku*wa nic mi nie wychodzi <po czym usiadł na pomoście i zdenerwowany myślał>

Kol Mikaelson - 27-11-13 20:48:34

<bardzo się ucieszył z SMS-s, od razu szybkością wampira pobiegł pod wskazany adres>

Alice Cavercius - 28-11-13 21:49:38

<przychodzi nad jezioro, włóczy się bez celu po plaży>

Colton Haynes - 29-11-13 18:00:18

*Przyszedł przebrany za Klauna, chodził po play i szukał kolejnej ofiary. Śmiał się przy tym jak dziecko, kicał, biegał robił wszystko co dziwne i chore jednocześnie. Po jakimś czasie wpadł na jakąś dziewczynę.* Oj przepraszam. * Nacisnął czerwony nos *

Alice Cavercius - 29-11-13 18:13:12

<podniosła głowę i popatrzyła się na niego spod uniesionych brwi> Nic nie szkodzi <uniosła ręce i uśmiechnęła się lekko. Minęła go i poszła dalej w swoją stronę>

Colton Haynes - 29-11-13 18:23:16

Ej ej * Zmarszczył brwi, złapał ją szybko dziewczynę za rękę dłonią na której miał rękawiczkę uszytą z werbeną* Nie pozwolę ci odejść maleńka. * Wyszczerzył ząbki* Pan Klaun musi się zabawić z małą dziewczynką.

Alice Cavercius - 29-11-13 18:33:17

Odwal się <syknęła z bólu, zabierając gwałtownie rękę i obejmując poparzone miejsce zdrową dłonią. Cofnęła się kilka kroków, patrząc się na zmianę na niego i jego rękawiczkę>

Colton Haynes - 29-11-13 19:59:28

Ach te niegrzeczne dziewczynki * Pokręcił zniesmaczony głową* Trzeba Cię nauczyć manier * Wyjął z kieszeni werbene w spreju, psiknął nią dziewczynie w oczy.* No i co my z tobą zrobimy, no co? * Przekrzywił głowę w bok, zdjął czerwony nos który był przyczepiony do gumki. Podszedł do dziewczyny kiedy wiła się z bólu. Wsadził jej kulkę która robiła za nos do buzi i mocno związał.* Ślicznie wyglądasz i przynajmniej jesteś cicho.

Alice Cavercius - 29-11-13 20:09:47

<krzyknęła i przetarła oczy, ale wszystko widziała jak przez mgłę. Gdy poczuła coś w buzi od razu się tego pozbyła, zrywając gumkę> Co z tobą nie tak? <jęknęła i wytarła dłonią  załzawione oczy>

Colton Haynes - 29-11-13 20:17:46

Jestem zdrowy nie widać? * Pokręcił rozbawiony głową* A no tak ty nie widzisz, niezłego suchara powiedziałem co nie? * Poruszył brwi* Jaki ze mnie mistrzunio. * Zrobił taniec zwycięstwa;
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m9daidrpVa1rbv09jo1_400.gif.*
Tak wiem psychol ze mnie* Wyjął z tylnej kieszeni kajdanki, popsikał je sprejem i zacisnął na rękach dziewczyny. Po wykonaniu tego znowu popsikał ją w twarz.* Wybacz

Alice Cavercius - 29-11-13 20:30:05

<zamrugała kilka razy, żeby odzyskać ostrość obrazu i popatrzyła się na chłopaka, ale zanim zdążyła cokolwiek zrobić zacisnął jej kajdanki na nadgarstkach, które zaczęły okropnie piec. Przygryzła wargę z bólu i w ostatnim momencie zdążyła przekręcić głowę tak, że werbena dosiegnęła tylko jej policzka. Po chwili, gdy się zagoił popatrzyła się ze złością na chłopaka i szybkim ruchem podcięła mu nogi tak, że upadł na ziemię. Usiadła na nim okrakiem i przygniotła mu szyję łańcuszkiem od kajdanek> Nie waż się więcej tak robić <wysyczała przez zaciśnięte zęby>

Colton Haynes - 29-11-13 20:37:00

* Kiedy upadł zaczął się śmiać nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Splunął jej w twarz po czym skręcił kark.*

Alice Cavercius - 29-11-13 20:41:32

<nieprzytomna opadła na ziemię>

Colton Haynes - 29-11-13 20:43:09

*Kiedy opadła podniósł się z ziemi. Chwycił za koszulkę dziewczyny i udał się z nią do swojego domu.*

Olivia Swallow - 30-11-13 22:51:35

*wstala i poszla do domu*

Ophelié Lefébure - 01-12-13 13:25:58

KILKA DNI TEMU:
*Wyszła.*

Ginger Howell - 01-12-13 14:45:10

*Przyszła i usiadła pod drzewem bawiąc się wodą.*

Alexander Kahn - 01-12-13 14:53:53

*wchodzi i rozgląda się. Zauważa pod drzewem dziewczynę, podchodzi i kuca.* Cześć. Co tu robisz? *rozgląda się chwilę i patrzy na nią*

Ginger Howell - 01-12-13 15:09:09

*Kiedy ktoś szedł w jej stronę upuściła krople wody, którymi się bawiła na ziemię.*Hej.*Uśmiechnęła się.*Nic, nudzę się.

Alexander Kahn - 01-12-13 15:13:52

I bawisz się.. wodą? *uśmiecha się lekko* Mam nadzieję, że nie staranujesz mnie za to co właśnie mam zamiar zrobić. *przechyla jej głowę w bok i wgryza się w jej tętnicę. Pożywia się do syta, odsuwa się i oblizuje powoli wargi. Przeciera opuszkiem kciuka dwa ślady na jej szyi, przekuwa swój nadgarstek i wyciąga w jej stronę* Wybacz. Napij się, a nawet nie będziesz wiedziała, że cokolwiek tam było. *spogląda na jej szyję i potem w oczy*

Ginger Howell - 01-12-13 15:31:19

*Zacisnęła usta.*Cóż za gentleman.*Prychnęła. Wzięła jego nadgarstek i napiła się trochę krwi. Po chwili go puściła i wytarła usta z obrzydzeniem.*Nigdy nie lubiłam krwi hybryd i wampirów.

Alexander Kahn - 01-12-13 15:37:11

Zawsze mogłem pozwolić ci się wykrwawić. Więc czasami lepiej spróbować coś, czego się nie lubi, niżeli poświęcić swoją egzystencję.. Mówię jak jakiś gościu z XV wieku. *parska śmiechem i kręci głową*

Ginger Howell - 01-12-13 15:47:01

*Kiwnęła głową i zaśmiała się.*Dokładnie tak mówisz. A tak właściwie, to z którego wieku pochodzisz?*Uśmiechnęła się i uniosła brew.*

Alexander Kahn - 01-12-13 16:02:27

Z.. czternastego. *kiwa głową* I końcówki trzynastego. Trochę mi się nazbierało lat. Nie wstyd ci zadawać się z takim starcem? *uśmiecha się szeroko*

Ginger Howell - 01-12-13 16:08:39

No nieźle, dziadku.*Zaśmiała się.*Wiesz, jak na takiego staruszka, to całkiem nieźle się trzymasz.

Alexander Kahn - 01-12-13 16:16:03

Jeszcze.. *przeczesuje palcami włosy* Nie mam siwków. To chyba dobry znak, co? Dysk mi nie wyskakuje. *unosi kącik ust* Chyba nie jest tak źle. *spogląda na ubrudzony ślad od krwi na jej szyi, przeciera go opuszkiem palca i wsuwa go do swoich ust*

Ginger Howell - 01-12-13 16:21:01

To świetny znak.*Uśmiechnęła się uroczo.*Musisz mieć przynajmniej... 700 lat. Niejeden chciałby tak wyglądać w twoim wieku. I nie musisz brać leków na różne wymyślne choroby.*Mrugnęła do niego i obserwowała uważnie co robił.*

Alexander Kahn - 01-12-13 16:23:41

Obawiam się, że na kolejne urodziny muszę zainwestować w krem przeciwzmarszczkowy. *śmieje się pod nosem i kręci głową* I zrobić sobie liposukcję. Obawiam się brzuszka piwnego.

Ginger Howell - 01-12-13 16:38:37

I to w jakiś bardzo dobry. Nie żałuj sobie, bo uroda przeminie i zostaniesz skazany na botoks.*Przygryzła wargę uśmiechając się.*

Alexander Kahn - 01-12-13 16:52:47

Obawiam się, że masz rację. Ale nawet jak już będę miał zmarszczki, wielki brzuch, wyskakujący dysk.. To wciąż będę tak samo czarujący, prawda? *uśmiecha się lekko i podaje jej swoją wizytówkę* Zadzwoń jak.. będziesz chciała. *unosi kącik ust i znika*

Ginger Howell - 01-12-13 17:02:43

Oczywiście, zawsze.*Uśmiechnęła się słodko i wzięła od niego wizytówkę.*Postaram się jej nie zgubić.*Kiedy zniknął wstała i poszła w stronę miasta.*

Rebekah Mikaelson - 01-12-13 18:24:47

*wchodzi i rozgląda się badawczo. Idzie powoli na pomost, zsuwa szpilki, siada na jego brzegu i moczy nogi w wodzie zamyślając się i marszcząc lekko brwi*

Rebekah Mikaelson - 01-12-13 18:39:34

*wstrzymuje na chwilę oddech, wstaje, ubiera szpilki i opuszcza to miejsce szybkim krokiem*

Gossip Girl - 01-12-13 20:38:36

* przyszła z dziewczyną, przykleiła ją taśmą do drzewa po czym odeszła.*

Victoria McClair - 01-12-13 20:42:52

<chciała się wyrywać albo krzyczeć, ale nie miała panowania nad swoim ciałem, czuła się potwornie senna i kiedy Gossip Girl przykleiła ją do drzewa, mimowolnie zasnęła>

Katelynn Blake - 01-12-13 21:10:10

*przyszłam nad jezioro, kierowałam się w kierunku plaży, gdy zauważyłam młodą dziewczynę przyklejoną do drzewa, momentalnie znalazłam się obok niej, odkleiłam ją, położyłam na ziemi i zaczęłam ocucać*

Victoria McClair - 01-12-13 21:12:16

<otworzyła zdziwiona oczy, ale nie mogła nic zrobić gdyż tabletka wciąż działała, rozejrzała się dookoła i następnie spojrzała na dziewczynę, po czym znów się rozglądała>

Katelynn Blake - 01-12-13 21:15:36

hej, słyszysz mnie? *spytałam widząc, że dziewczyna otworzyła oczy, położyłam jej głowę na swoich kolanach i zaczęłam DELIKATNIE klepać ją po policzku*

Victoria McClair - 01-12-13 21:16:36

<nic do niej nie docierało, skupiła swój wzrok na niebie oddychając głęboko>

Katelynn Blake - 01-12-13 21:22:03

*westchnęłam cicho, wyjęłam z kieszeni telefon i zaczęłam wybierać numer na pogotowie*

Victoria McClair - 01-12-13 21:25:42

<zamknęła oczy i ponownie zasnęła>

Katelynn Blake - 01-12-13 21:41:28

*po kilku minutach przyjechało pogotowie, zabrali dziewczynę do szpitala, a ja pojechałam wraz z nimi*

Lily Blake - 02-12-13 18:47:24

*przyszła nad jezioro i usiadła na pomoście, postawiła kubek z napojem obok siebie, a sama zaczęła bawić się strumieniami wody, które za jej sprawą zaczęły tworzyć rozmaite kształty*

Megan Archer - 02-12-13 18:53:53

*Pojawiła się a skraju plaży. Na pomoście dostrzegła znajomą sylwetkę. To była nastolatka, którą zobaczyła u Kate. Uśmiechnęła się. Jakie były szanse, że dziewczyna ją zobaczy? W sumie niewielkie. Znalazła się na samym brzegu pomostu, położyła się na deskach koło dziewczyny i postarała się zanurzyć dłoń w wodzie. Tak bardzo chciała, żeby choć jedna osoba mogła ją zobaczyć.*

Lily Blake - 02-12-13 18:56:15

*mając dziwne przeczucie obróciła się i zauważyła blondynkę, zmarszczyła brwi i spojrzała na nią badawczo*

Megan Archer - 02-12-13 18:59:18

*popatrzyła na nastolatkę i uśmiechnęła się lekko domyślając się, że ją widzi* Hej.

Lily Blake - 02-12-13 19:02:18

Cześć *powiedziała odrobinę niepewnie i nagle przypomniała sobie skąd zna dziewczynę* Hej, to ty jesteś tą która dała mojej mamie lekarstwo

Megan Archer - 02-12-13 19:06:12

*uśmiechnęła się szerzej* Tak to ja. *przypatrzyła się dziewczynie* Ty jesteś córką Kate? Mogłybyście być siostrami.. *usiadła na pomoście i wyciągnęła dłoń w jej kierunku, będąc ciekawa reakcji na chłód, który po sobie zostawi* Meg.

Lily Blake - 02-12-13 19:11:31

Emm, tak *powiedziała odrobinę zwieszana i podała dłoń dziewczynie, jednak nic nie poczuła, spojrzała na nią oszołomiona* Je.. Jesteś.. duchem? *zapytała i wycofała rękę badawczo się jej przyglądając*

Megan Archer - 02-12-13 19:16:33

*kiwnęła głową* Tak. Wiedziałam, że umrę, dlatego przyniosłam pudełko z lekarstwem. *uśmiechnęła się lekko.* Ty za to jesteś pierwszą i na razie jedyną osobą, która mnie widzi.

Lily Blake - 02-12-13 19:19:54

Ale dlaczego ja? *uniosła brwi* Znaczy dlaczego ja cię widzę? Nie powinnaś być dla mnie nie dostrzegalna, lub być już dawno po drugiej stronie? *zapytała niepewnie i dotknęła dłonią ciepłego kubka z kawą*

Megan Archer - 02-12-13 19:22:39

Może dlatego, że jesteś zdolną czarownicą? Sama też widywałam duchy. *uśmiechnęła się do wspomnień*
Masz rację. Powinnam już przejść, ale nie chcę. Jeszcze nie chcę... kiedy kogoś pokochasz, dowiesz sie o co chodzi..

Lily Blake - 02-12-13 19:39:19

*spojrzała na nią* Więc dlaczego teraz nie jesteś obok tej osoby? *zapytała tym razem z większą pewnością siebie* Chyba nie masz zamiar spędzić wieczności na czekaniu na nią

Megan Archer - 02-12-13 19:44:32

spędziłam już dziś przy nim kilka godzin. Tutaj się pojawiłam, żeby powspominać. A że ty tutaj byłaś, to miałam nadzieję, że w końcu będę mogła z kimś chwilę porozmawiać. *uśmiechnęła się do niej* Zmieńmy chwilowo temat.. *spojrzała na nią błagalnie.* Skoro mnie widzisz to znaczy, że jesteś jedną z tych zdolniejszych czarownic. Co jeszcze potrafisz?

Lily Blake - 02-12-13 20:19:52

*spojrzała na nią i uśmiechnęła się* W sumie to wiele rzeczy *wzruszyła ramionami* Ale staram się nie używać mocy zbyt często, bo zwykle nie kończy się to najlepiej *powiedziała z trudem hamując śmiech*

Megan Archer - 02-12-13 20:44:40

Co cię tak śmieszy? *spojrzała na nią, uśmiechając się*  Nie najlepiej? *uniosła brwi*

Lily Blake - 02-12-13 20:55:20

No cóż zwykle jak próbuję coś zrobić to wychodzi to odrobinę przesadzone *wzruszyła ramionami* Oczywiście mówię to o odrobinę bardziej skompilowanych zaklęciach

Megan Archer - 02-12-13 21:17:26

Na początku zawsze tak jest. *zaśmiała się.* Na studiach robiłam magiczne eksperymenty.  Rzuciłam na siebie zaklęcie, które zatrzymało zmiany biologiczne. I to nie był zamierzony efekt. Kiedy zorientowałam się, co się stało, zrobiłam sobie na nadgarstku tatuaż ze znakiem nieśmiertelności. A potem rzuciłam na niego czar, który sprawił, że znak pojawiał się tylko wtedy gdy go dotknęłam.

Lily Blake - 03-12-13 19:23:15

Brzmi ciekawie *uśmiechnęła się szerzej* W sumie to zaklęcie nie byłoby mi potrzebne, bo potrafię kontrolować proces starzenia się *powiedziała z dumą w głosie*

Megan Archer - 03-12-13 20:34:07

*uniosła brwi* Serio? *uśmiechnęła się* Nieźle.. *popatrzyła na czarownicę* Chyba powinnaś wrócić do domu. Ja chyba skoczę do jakiegoś baru i może oduczę kilku ludzi picia w nadmiernych ilościach *usmiechnęła się i zniknęła*

Lily Blake - 03-12-13 20:38:07

*westchnęła i spojrzała na nią* Więc życzę powiedzenia *powiedziała i podniosła się z miejsca, jak by doskwierała ci samotność to chętnie służę z pomocą *puściła jej oczko i wyszła*

Katelynn Blake - 07-12-13 17:51:19

*przyszłam, usiadłam na pomostku, patrzyłam się przed siebie na czarne niebo, a nogami delikatnie uderzałam w lód na jeziorze, myślałam wkurzona nad tym co zrobiła mi RC oraz nad wpisem GG, byłam mega wkurzona, dlatego nie myślałam zbyt długo, gdy niedaleko przechodziła niczego winna dziewczyna, momentalni znalazłam się obok niej, choć pożywiłam się trochę na Cass wciąż byłam głodna, spojrzałam jej w oczy* Nie będziesz krzyczeć *warknęłam i wgryzłam się w jej szyje, nie zwracałam uwagi na jej słabnące tętno, nagle dziewczyna opadła na moje ramiona, położyłam ją na piasku starając ocucić, następnie dałam jej swojej krwi, gdy zdałam sobie sprawę, że dziewczyna nie oddychać dotarło do mnie w końcu, że ją zabiłam, skuliłam się i zaczęłam płakać roztrzęsiona, wplotłam palce w swoje włosy i wciąż zapłakana zaczęłam myśleć co mam teraz zrobić*

Victoria McClair - 07-12-13 19:30:10

<przechodziła niedaleko kiedy poczuła krew, natychmiast się znalazła obok Kate i ciała jakiejś dziewczynie, zasłoniła ręką usta i wzięła głęboki oddech i zbliżyła się do Kate> Ej, wszystko będzie okej <powiedziała pewnie>

Katelynn Blake - 07-12-13 19:32:43

*spojrzałam zapłakana kątem oka na dziewczynę* nic nie będzie okej *zaszlochałam* mam tego dość, jestem beznadziejna *dodałam i zakryłam twarz w dłoniach*

Victoria McClair - 07-12-13 19:34:25

Kate błagam przestań! <jęknęła i przytuliła ją> Jestem beznadziejna w pocieszaniu, więc naprawdę nie chcę tego robić <wywróciła oczami i poklepała ją po plecach> Nie jesteś beznadziejna! Wszystko będzie dobrze, zobaczysz!

Katelynn Blake - 07-12-13 19:37:43

łatwo Ci mówić *warknęłam oschle* ta dziewczyna nic mi nie zrobiła, a ja... zabiłam ją *wyjąkałam* może w domu czekała na nią rodzina... może pozbawiłam jakieś niewinne dziecko matki *powiedziałam, a moje serce zaczęło kłuć, to wszystko tak bolało*

Victoria McClair - 07-12-13 19:40:36

Przestań! Poważnie! <westchnęła> Jesteś pieprzonym wampirem! My zabijamy ludzi! Czasami mimowolnie! Łańcuch pokarmowy i inne takie! <wyszeptała>

Katelynn Blake - 07-12-13 19:42:05

nie pocieszasz *powiedziałam cicho* ale to wszystko tak boli, nie chcę tego czuć... *wyjąkałam*

Victoria McClair - 07-12-13 19:45:36

Więc nie czuj, wyłącz to <wzruszyła ramionami> Ja <wzięła głęboki oddech> Nie wiem co się działo ze mną, zanim stałam się wampirem, mam lukę, jakby ktoś wymazał mi wszystko, jakaś durna GG napisała coś i teraz <potrząsnęła głową> Wszystko się zmienia, ale widząc co się stało wcześniej, widząc w końcu moje stare zdjęcia na których byłam załamana <westchnęła> Cieszę się, że nic nie pamiętam, to by mnie załamało... Wyłącz to Kate <dodała pewnie>

Katelynn Blake - 07-12-13 19:56:44

*słuchałam uważnie słów dziewczyny, nie myśląc długo, pod wpływem chwili, zamknęłam oczy i postanowiłam to wyłączyć, myślałam tylko o tym, aby ten ból minął, gdy otworzyłam oczy wstałam i wytarłam wierchem dłoni łzy, moja twarz nie wyrażała żadnych emocji*

Victoria McClair - 07-12-13 19:58:46

Kate? <spojrzała na nią uważnie i przechyliła głowę zastanawiając się co teraz powiedzieć, w końcu przełknęła ślinę i wzięła głęboki oddech> Wszystko okej?

Katelynn Blake - 07-12-13 20:03:21

Tak *uśmiechnęłam się lekko* w jak najlepszym *dodałam* Może pójdziemy się gdzieś napić? *spytałam poruszając zabawnie brwiami, po czym spojrzałam na swój strój* Tylko będę musiała się przebrać... jestem cała w krwi *dodałam i oblizałam dłoń z krwi zmarłej już dziewczyny*

Victoria McClair - 07-12-13 20:07:01

<potrząsnęła głową i uśmiechnęła się lekko> Pewnie, wiec gdzie proponujesz hmmm? <poruszyła brwiami>

Katelynn Blake - 07-12-13 20:11:00

pierw pójdziemy do centrum handlowego *powiedziałam pewnie, nie czekając na jej odpowiedź poszłyśmy do galerii handlowej*

Alina Perssi - 09-12-13 20:20:46

*Wchodzi  z zakupami i siada na plaży*

Alina Perssi - 09-12-13 20:43:38

* Wychodzi z zamiarem znalezienia jakiegoś dobrego baru*

Bram Evans - 10-12-13 15:46:23

* Weszli. Bram na pomoście rozłożył koc. Usiadł i wzrokiem zachęcił Kath. Wyjął dwa kieliszki i butelkę wina. Odłożył na kocyk. Wyjął kilka świeczek, zapalił je magią* Może być ? * Spytał delikatnie się uśmiechając*

Katherine Pierce - 10-12-13 15:49:52

*Usiadła obok niego i uśmiechnęła się szeroko nie wiedząc co powiedzieć* Nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś

Bram Evans - 10-12-13 15:53:12

Dla Ciebie ? Drobnostka * powiedział i uśmiechnął się szeroko* Wina ?

Katherine Pierce - 10-12-13 15:54:49

Tak, z chęcią się napiję *powiedziała nadal nie dowierzając temu wszystkiemu*

Bram Evans - 10-12-13 16:02:57

* Nalał wina do kieliszków i podał jeden Kath. Zaczął cicho* To takie zadośćuczynienie za to wszystko...

Katherine Pierce - 10-12-13 16:04:26

*Obracała powoli kieliszek w dłoniach* Nie musiałeś tego robić wiesz? *posłała mu delikatny uśmiech po czym upiła wina*

Bram Evans - 10-12-13 16:06:19

Musiałem * powiedział pewnie i ją objął* Kocham to miejsce.

Katherine Pierce - 10-12-13 16:07:49

*wtuliła się w chłopaka* Ja też *zaczęła się rozglądać* W końcu...tu się poznaliśmy *uśmiecha się*

Bram Evans - 10-12-13 16:12:06

No właśnie. Dlatego je kocham... * pochylił się w jej stronę, trochę niepewnie, aby ją pocałować*

Katherine Pierce - 10-12-13 16:13:44

*Również nachyliła się nad chłopakiem i pocałowała go czule przymykając lekko powieki*

Bram Evans - 10-12-13 16:15:25

* Wplótł dłonie w jej włosy i pocałował ją namiętniej*

Katherine Pierce - 10-12-13 16:18:08

*Odwzajemniała pocałunki i przylgnęła do chłopaka tak, że nie było między nimi nawet odrobiny miejsca*

Bram Evans - 10-12-13 16:19:15

Kocham Cię i jeszcze raz przepraszam* powiedział lekko odsuwając się od niej i patrząc jej w oczy*

Katherine Pierce - 10-12-13 16:22:33

Kocham cię.Ja również przepraszam.Nie powinnam była na ciebie tak naskakiwać.W końcu..skąd mogłeś wiedzieć że to nie ja *spojrzała mu w oczy*

Bram Evans - 10-12-13 16:29:14

Najważniejsze że mamy to już za sobą * powiedział i pocałował ją czule*

Katherine Pierce - 10-12-13 16:31:24

*pokiwała lekko głową i odwzajemniła pocałunek* Nadal nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś *zaśmiała się i spojrzała na koc i resztę*

Bram Evans - 10-12-13 17:13:47

Jesteś warta każdego wysiłku * Powiedział słodko* A jeśli znudzi Ci się piknik, zawsze możemy popływać * Uśmiechnął się łobuzersko*

Katherine Pierce - 10-12-13 19:27:42

*Uśmiechnęła się szeroko i wstała* Możemy się ścigać do jeziorka.Tylko o co się zakładamy? *uśmiecha się zadziornie*

Bram Evans - 10-12-13 20:02:56

* Wstał* No nie wiem. Masz jakieś propozycje ?

Katherine Pierce - 10-12-13 20:03:47

*zastanowiła się* Niestety nic mi nie przychodzi do głowy.Czekam na twoją propozycję *uśmiechnęła się słodko*

Bram Evans - 10-12-13 20:06:35

Ostatnia robi .... hm kolacje ? * zapytał ze śmiechem*

Katherine Pierce - 10-12-13 20:07:19

*Zaśmiała się i zaczęła biec w stronę jeziora*

Bram Evans - 10-12-13 20:09:37

Fall start * krzyknął ze śmiechem. Zaczął szybko biec. Po drodze ściągał ubrania. Wyścignął Kath i wpadł do jeziora* Wygrałem !

Katherine Pierce - 10-12-13 20:10:53

*Gdy dobiegła do jeziora krzyknęła* Nieee...To niesprawiedliwe *zaśmiała się* Ja się nie zgadzam *chlapie go*

Bram Evans - 10-12-13 20:11:56

Przykro mi * powiedział ze śmiechem. Objął ją tak aby już nie mogła go chlapać i ją pocałował*

Katherine Pierce - 10-12-13 20:12:56

*Śmieje się i odwzajemnia pocałunek* To na co masz ochotę *mruczy mu do ucha*

Bram Evans - 10-12-13 20:32:35

* Bez zastanowienia powiedział* No to co Ty.

Katherine Pierce - 10-12-13 20:37:29

Zawsze stawiasz mnie przed takimi trudnymi decyzjami *śmieje się i całuje go namiętnie*

Bram Evans - 10-12-13 20:47:00

* Odwzajemnił pocałunek* Nie jest Ci zimno w tej wodzie ? * spytał troskliwie i spojrzał na nią*

Katherine Pierce - 10-12-13 20:48:06

Może troszkę *pokazuje ręką "odrobinę" uśmiechając się*

Bram Evans - 10-12-13 20:57:30

* Przytulił ją mocno* Wracamy do domu czy zostajemy jeszcze chwilę ?

Katherine Pierce - 10-12-13 20:59:02

Zostajemy jeszcze chwilę *przytuliła się do chłopaka*

Katherine Pierce - 10-12-13 21:01:01

Albo właściwie ty zostajesz *uśmiecha się tajemniczo* Napiszę ci sms.Nie pytaj *mówi szybko gdy chłopak chce już coś powiedzieć i ubiera się po czym biegnie w swoją stronę*

Bram Evans - 10-12-13 21:04:03

* Zdziwiony wychodzi z wody. Siada na pomoście i zaczyna zwijać koc*

Bram Evans - 10-12-13 21:08:01

* Czyta sms. Pakuje wszystko i idzie do domu*

Caroline Forbes - 11-12-13 20:01:48

*przyszła nad jezioro i usiadła na pomoście, podkuliła kolana i objęła je rękoma, znudzona odchyliła głowę i zaczęła przyglądać się niebu*

Caroline Forbes - 11-12-13 20:35:21

*słysząc dźwięk SMS'a wyjęła telefon z kieszeni i przeczytała wiadomość od GG, zagryzła wargi poirytowana i oparła głowę na podkulonych kolanach, westchnęła cicho usiłując skupić myśli*

Caroline Forbes - 11-12-13 21:05:06

*wstała z pomostu i wolnym krokiem ruszyła w stronę miasta*

Blair Waldorf - 11-12-13 21:16:57

* Przyszła i usiadła na pomoście. Zaczęła stukać paznokciami w gips i patrzeć w wodę*

Blair Waldorf - 11-12-13 23:18:51

* Z jej policzka spłynęła jedna łza. Szybko otarła ją wierzchem zdrowej dłoni i wyszła*

Katelynn Blake - 15-12-13 23:44:31

*przyszłam, usiadłam na pomoście, byłam tym wszystkim załamana, najchętniej znowu wyłączyłabym uczucia, ale wiedziałam, że skończy się to kolejnymi ofiarami, wpatrywałam się smutna w jezioro*

Kol Mikaelson - 15-12-13 23:47:23

<przyszedł za nią nad jezioro>
<zobaczył ją siedzącą na pomoście>
<podszedł do niej ostrożnie i powiedział cicho> Kate w porządku?

Katelynn Blake - 15-12-13 23:49:34

*spojrzałam zaskoczona na chłopaka, wytarłam łzy* Nie, nic nie jest w porządku... Moja własna córka mnie nienawidzi *powiedziałam słabym głosem*

Kol Mikaelson - 15-12-13 23:50:42

<usiadł obok niej i ją delikatnie przytulił> Ona bardzo cię kocha <wyszeptał jej>

Katelynn Blake - 15-12-13 23:52:21

*wtuliłam się w niego bardziej* Szczęśliwsza byłaby beze mnie *dodałam starając się powstrzymać łzy* Jestem taka słaba...

Kol Mikaelson - 15-12-13 23:54:15

nie mów tak.. Ona musi mieć mamę <pogładził jej głowę> zawszę ci pomogę.. razem wszystko przetrwamy.. jeśli tylko chcesz

Miranda McGuinness - 16-12-13 18:01:41

< pojawia się wraz z Alexandrem. Uśmiecha się do niego tajemniczo i spaceruje powoli brzegiem. Zaparzona w dal mówi... > Nie zależnie od pory roku plaża będzie moim ukochanym miejscem. Byłam tu tylko raz, ale myślę że to miejsce najbardziej do mnie pasuje < spogląda w stornę chłopaka. Pokazuje dłonią aby podszedł do niej. Usmiecha się delikatnie > Mieszkam tu zaledwie od tygodnia, pochodzę z Kornwalii.

Alexander Kahn - 16-12-13 18:08:45

Naprawdę? *powoli podąża za nią i rozgląda się chwilę; unosi kącik ust* Byłem kiedyś w Truro. Mam tam.. interesy. Dużo podróżuję. *przygryza lekko wargę, zatrzymuje się, chwyta lekko jej dłoń i kieruje ją w pewne miejsce* A to.. *wchodzą na pomost i na sam jego brzeg; zatrzymuje się* To jest moje ulubione miejsce. Widzisz dlaczego? *pyta cicho, jakby bał się, że nagle wszystko co widzi się rozpadnie* Nocą jest najpiękniej. Woda jeziora jest całkowicie czarna.. Wygląda, jakby nie miała dna. Pochłania całkowicie. Na początku czujesz lekkie przerażenie. Ale kiedy przezwyciężysz strach przed nieznanym.. *puszcza powoli jej dłoń, kuca i zamacza opuszki palców w ciepłej wodzie* okazuje się, że nawet najstraszniejsze rzeczy kryją w sobie jakieś piękno i.. tajemnicę. I w tej chwili strach znika. *przygląda się czemuś w oddali, aż w końcu unosi głowę i przygląda się dziewczynie*

Miranda McGuinness - 16-12-13 18:17:38

< uśmiechnęła się sentymentalnie i założyła ręce na piersi > Tak, spędziłam tam całą młodość... < spojrzała na chłopaka i z uwagą wysłuchała każdego jego słowa. skupiła się na jego głosie oraz ciepłu jakie dawała jego dłoń. > Moje pierwsze spotkania z morzem był wraz z ojcem. Trzymałam go kurczowo za dłoń bo bałam się zimnego i słonego wiatru. Nie lubiłam tego, że Angielskie morze nigdy nie było tak ciepłe jak to w Grecji czy Hiszpanii. Pokochałam je gdy byłam już trochę starsza... Wtedy z tatą i mamą siedzieliśmy długimi godzinami na skarpie i podziwialiśmy piękno białych fal... < zamkneła oczy i oddała się przez chwilę w zapomnienie. rozpuściła włosy aby delikatny wiatr mógł wpłynąć pomiędzy jej pasma> Lecz zawsze bałam się wypłynąć na głębokie wody pomimo tego jak bardzo mnie fascynowały. < ściągnęła buty i zanurzyła stopy w ciemnej wodzie , spojrzała ku górze aby napotkać spjrzenie chłopaka> Jednym z moich celów jakie sobie założyłam przybywając tutaj jest właśnie pozbycie się strachu.

Alexander Kahn - 16-12-13 18:25:45

Pozbycie się strachu? *podąża za nią wzrokiem przyglądając jej się* Chcesz spróbować? *przenosi wzrok na wodę i na nią* ''Biegnij w stronę wody, tam mnie znajdziesz wypalonego aż do rdzenia, ale nie złamanego..'' *szepcze do siebie krótki wers jakiejś piosenki i spogląda na księżyc odbijający się w wodzie* Dotknijmy księżyca. Zawsze o tym marzyłem. I nagle.. niemożliwe staje się możliwym. *unosi kącik ust i spogląda jej przeciągle w oczy*

Miranda McGuinness - 16-12-13 18:33:42

chcę spróbować jak najwięcej się da. czerpać z życia pełnymi garściami. wiem że brzmi to naiwnie < w jej oczach pojawił się błysk pasji, uniosła ręce do góry i podniesionym głosem powiedziała > ale nie chcę się ograniczać żadnymi stereotypami. Za długo grałam grzeczną dziewczynkę. Przybyłam tu po to aby zacząć na nowo < uśmiechnęła się szeroko i pomachała delikatnie nogami zanurzonymi w wodzie> Alexandrze, jak wiele podrózy odbyłeś? < spojrzała na niego. Księzyc odbijał się w jej oczach przez co wydawały się bardziej srebrne niż szare. Za to jego włosy przypruszyła delikatna poświata i wyglądał niczym postać z odległych krain>

Alexander Kahn - 16-12-13 18:40:13

Wcale nie naiwne. To prawda, powinniśmy brać z życia więcej niż nam dają. *unosi kącik ust* Na nowo? Zaczynam na nowo za każdym razem, kiedy się przeprowadzam. *uśmiecha się lekko i spogląda jej w oczy* Tak wiele, że nie potrafię ich zliczyć. Lubię poznawać nowe. Nie cierpię się nudzić. I jestem dosyć.. kreatywny. Tak mi się wydaje. *koniuszkiem języka przesuwa po swojej górnej wardze i przygląda jej się* Popływajmy. *unosi powoli dłoń i opuszkami palców przesuwa po jej delikatnym policzku* Zaufaj mi. Jeśli będziesz się bała, nie opuszczę cię ani na krok. *patrzy jej łagodnie w oczy zbliżając powoli twarz do jej twarzy*

Miranda McGuinness - 16-12-13 18:43:09

< ujęła delikatnie jego dłoń > Zaufam. Mam nadzieję tego nie żałować. < ściągnęła powoli kurtkę oraz resztę ubrań pozostając w bieliźnie oraz delikatnej podkuszulce. > chciałabym posłuchać o twoich podróżach. Ja nie miałam póki co okazji na zobaczenia większej ilosci świata. < spojrzała na chłopaka i przebierając delikatnie nogami > Myślisz że mogę wskoczyć? < uśmiechnęła się zawadiacko >

Alexander Kahn - 16-12-13 18:46:49

*obserwuje każdy skrawek jej ciała, kiedy się rozbiera i przenosi wzrok na jej oczy, po czym wstaje i zdejmuje domniemany krawat, który miał na sobie. Odrzuca go na bok, zdejmuje marynarkę i odpina powoli guziki koszuli* Chciałabyś może mi.. pomóc? A wtedy odpowiem na każde pytanie dotyczące podróży. *unosi leniwie kącik ust obserwując jej szare tęczówki w ciemności* Myślę, że możemy wskoczyć razem. *przygryza subtelnie wargę i puszcza ją, po czym posyła jej czarujący uśmiech*

Miranda McGuinness - 16-12-13 18:54:06

< zaśmiała się delikatnie i podeszła do chłopaka > zastanawiam się czy nie jestes przypadkiem czarodziejem, bo to nie możliwe aby mieć naturalnie taki urok jak ty < miała troche zimne dłonie więc starała się rozpinać jego koszulę aby minimalnie dotykać ciepłej skóry jego torsu. wodziła wzrokiem za guzikami > Ulubione miejsce w Europie? Sama widziałam jedynie Anglię, Grecję oraz Hiszpanię... < gdy skończyła staneła na krawędzi pomostu i patrzyła prosto przed siebie. rozłożyła ręce i uśmiechnęła się pod nosem. odwróciła głowę w stronę Alexa czekając na jego ruch >

Alexander Kahn - 16-12-13 19:00:24

Urok? Z natury jestem czarujący. Mój ojciec podobno też tak mamił kobiety. Dlatego go nienawidziłem. *unosi lekko kącik ust i śledzi uważnie jej ruchy* A co ze spodniami? Sam chyba nie dam rady.. *kręci głową, ściąga koszulę ukazując pełno blizn, ale ignoruje je* Francja, Bułgaria, Hiszpania, Grecja, Wielka Brytania.. Włochy. *bierze lekki oddech, widząc jak staje na krawędzi i po chwili podchodzi. Układa dłonie na jej ramionach i delikatnie przesuwa nimi wzdłuż długości jej rąk ze strony zewnętrznej, wewnętrznej, aż wyczekująco powoli przesuwa je do talii mierzwiąc zmysłowo jej skórę*

Miranda McGuinness - 16-12-13 19:09:22

Mój ojciec był dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Ale wiem o tym, że nikogo się tak nie kocha, jak również nienawidzi, jak ludzi z którymi wiąże cie pokrewieństwo < uśmiechneła się smutno, ale zaraz potem przeszła jej chwila melancholi. Była pod wrażeniem podróży chłopaka > Musisz mi koniecznie opowiedzieć coś o Włoszech, ale to moze nie teraz < odwróciła do niego głowę i przesłała zadziorne spojrzenie. Nadal nie zmieniając pozycji zwinnie przekręciła ręce tak, że delikatnie rozpięła spodnie Alexa. Przypadkowo zachaczyła dłonią o jego bieliznę, jednak nadal pozostała na miejscu. Kiedy już spodnie opadły na jego kostki odwróciła się do niego patrząc prosto w jego oczy> Czy to ten moment, kapitanie?

Alexander Kahn - 16-12-13 19:13:43

Też miałem kogoś, za kogo oddałbym własne życie. Ale.. nie zdążyłem tego zrobić. *uśmiecha się smutno i podąża wzrokiem za jej twarzą nie odrywając się od niej nawet jak rozpina mu spodnie* Opowiem ci, obiecuję. *unosi lekko kącik ust i zsuwa powoli dłonie z talii na jej biodra* A jesteś gotowa.. *nachyla się do jej ucha i spowiewa je swoim ciepłym oddechem* Kapitanie? *szepcze*

Miranda McGuinness - 16-12-13 19:17:39

< gładzi jego włosy i odwraca się ponownie w stronę wody > Zgłaszam gotowość do działania < odbiła sie najmocniej jak potrafiła i skoczyła w ciemną toń. Woda okrążyła ją z każdej strony. Skupiła się i wygłosiła w głowie małe zaklęcie aby mogła oglądać podwodny świat bez żadnych problemów. Przepłynęła pare metrów pod wodą oglądając wodorosty i malutkie rybki chowające się pośród nich. Wynurzyła się pare metrów dalej z włosami na twarzy >

Alexander Kahn - 16-12-13 19:21:23

*uśmiecha się szeroko i również zwinnie wskakuje do wody. Przez dłuższą chwilę wcale się nie wynurza, aż podpływa do dziewczyny, wynurza się zaraz przed nią i dłońmi odgarnia jej włosy z twarzy śmiejąc się* Przeraziłbym się, gdybym nie wiedział, że to ty. *przygryza wargę w uśmiechu* Więc.. *gładzi lekko jej policzek i powoli się odsuwa* Do księżyca i z powrotem? *unosi powoli kącik ust patrząc jej ciepło w oczy i płynie w kierunku miejsca, gdzie wyraźnie odbija się księżyc. Zatrzymuje się i układa dłoń na tafli wody, po czym odwraca się do tyłu, żeby na nią spojrzeć.*

Miranda McGuinness - 16-12-13 19:34:06

< gdy tylko usłyszała jego śmiech pomyślała, że powinien to robić częściej. > To cel naszej podrózy, nie nalezy ustawać ! < patrząc ciągle w jego oczy podpływa powoli do niego i kładąc rękę na jego torsie pcha go do tyłu śmiejąc się przy tym> no dalej, bo nam ucieknie < odwróciła się na plecy aby móc ciągle obserwować jego ruchy. Ciało Alexa wyglądało bardzo zgrabnie w wodzie, jeszcze bardziej niż na lądzie >

Alexander Kahn - 16-12-13 19:41:05

Cel? *śmieje się i przeczesuje palcami swoje mokre włosy* Chodź. No dalej. *chwyta jej dłoń i powoli unosi ją trochę nad wodę* Połóż się. Zaufaj mi. *uśmiecha się lekko i kiedy dziewczyna kładzie się na wodę, przygląda jej się i kładzie się obok niej zahaczając swoim palcem o jej palec, żeby nie odpłynęli* Widzisz? *mówi cicho i wpatruje się w gwiazdy* Czasami trudno mi wybrać co jest piękniejsze.

Miranda McGuinness - 16-12-13 19:52:02

< czuje jak woda delikatnie wokół niej faluje. jest jej przyjemnie ciepło, pomimo chłodu unoszącego się nad wodą. Zastanawia się na co ma patrzeć na gwiazdy czy chłopaka. > cieszę się, że polubiłam wodę... kiedyś uważałam ją za mojego największego wroga. < dryfowała ku środkowi jeziora ciągnąc za sobą chłopaka. spojrzała na niego ciepło > chciałabym ci coś powiedzieć...

Alexander Kahn - 16-12-13 19:53:48

Woda to mój żywioł. *uśmiecha się lekko i spogląda na nią* Tak? Zamieniam się w słuch.

Miranda McGuinness - 16-12-13 20:00:23

< odpłynęła od niego kawałek i spojrzała w księżyc > Uwierzysz gdy ci powiem, że jestem medium? < zamknęła oczy i modliła się w duchu aby nie oznajmił, że czas ją zabić. machała nogami pod woda przez co kołysała się w rytm uderzeń >

Alexander Kahn - 16-12-13 20:05:00

*marszczy lekko brwi i przygląda jej się uważnie* Uwierzysz jeśli ci powiem, że jestem hybrydą?

Miranda McGuinness - 16-12-13 20:11:02

< utkwiła w nim wzrok > Jestem w stanie ci uwierzyć. < przygryzła dolną wargę > zapytam tak aby się upewnić, nie polujesz na czarownice prawda?

Alexander Kahn - 16-12-13 20:14:22

*śmieje się i staje normalnie, po czym chlapie ją wodą* No co ty. Piję tylko krew, ale nie morduję osób, które mi się nie narażają. *wzdycha rozbawiony* Muszę się zbierać. Wybaczysz mi to? *unosi lekko kącik ust*

Miranda McGuinness - 16-12-13 20:22:35

< teatralnie otarła czoło i również się zaśmiała > cieszy mnie to. < podeszła do niego i uśmiechnęła się szczerze > zalezy mi na naszych dobry stosunkach < wyciągnęła z kieszeni spodni mały skrawek papieru na którym zapisany był jej numer > odezwij się do mnie jak będziesz chciał... mam nadzieję na parę opowieści z twoich podróży i nie tylko.. < wręczyła mu kartkęw taki sposób aby móc musnać jego dłoń >

Alexander Kahn - 16-12-13 20:29:45

Jasne.. Nie będę mógł o tobie zapomnieć. Nawet o tym nie myśl. *całuje ją w policzek i w kącik ust, po czym w hybrydzim tempie pozbywa się swoich mokrych bokserek i ubiera całą reszt; podaje jej ubrania i upewnia się, że zanim zniknie, będzie cała* Wierzę że sobie poradzisz, ale.. wróć bezpiecznie do domu. *unosi kącik ust, wsuwa kartkę do kieszeni spodni, zrzuca mokre bokserki na pomost, uśmiecha się zadziornie i znika*

Miranda McGuinness - 16-12-13 20:38:44

< zaśmiała się sama do siebie. skupiła się na tym aby jej ciuchy wysuszyły się samoistnie. wymamrotała linijkę zaklęcia i wszystko poszło po jej mysli. schowała do torebki bokserki Alexa i znikła >

Katelynn Blake - 16-12-13 23:08:27

Kol Mikaelson napisał:

nie mów tak.. Ona musi mieć mamę <pogładził jej głowę> zawszę ci pomogę.. razem wszystko przetrwamy.. jeśli tylko chcesz

*przytuliłam się do niego* Co ja bym bez Ciebie zrobiła? *spytałam uśmiechając się lekko* Dziękuje, że przy mnie byłeś... i za to że włączyłeś mi uczucia i ogólnie za wszystko *powiedziałam patrząc mu w oczy*

Kol Mikaelson - 16-12-13 23:12:41

Kate chcę wiedzieć, czy jest jakaś szansa, żebyśmy znowu byli razem? Nie mogę sobie wyobrazić życia bez ciebie! <powiedział to spokojnie i cicho też patrząc jej w oczy>

Katelynn Blake - 16-12-13 23:17:10

*zaśmiałam się cicho i pokręciłam z niedowierzaniem głową, pocałowałam go delikatnie w usta* Ty głuptasie, jesteś dla mnie wszystkim co najlepsze... *wywróciłam oczami, położyłam się na pomostku kładąc głowę na jego kolanach, wpatrywałam się w gwieździste niebo*

Kol Mikaelson - 16-12-13 23:20:15

<zamknął oczy> Tak bardzo cię kocham Kate... <jedną ręką gładził jej włosy>

Katelynn Blake - 17-12-13 18:05:59

wiem *powiedziałam i uśmiechnęła się szeroko, nagle przyszedł mi komunikat, że GG dodała nowy post, wyjęłam telefon z kieszeni i przeczytałam post i spojrzałam zmieszana na Kol'a wstałam nagle wkurzona* Całowałeś się z Vicky *powiedziałam przypominając sobie akcje z baru*

Kol Mikaelson - 17-12-13 18:16:01

<westchnął> Ale to nic nie znaczyło... <też wstał> robiłem wszystko, żeby cię odzyskać

Katelynn Blake - 17-12-13 18:17:27

Lizałeś się z moją koleżanką żeby mnie odzyskać? *prychnęłam* Słaby tok myślenia.... a może chciałeś skorzystać z okazji, że nic nie czuje?

Kol Mikaelson - 17-12-13 18:20:02

<pokręcił głową> Nie, bo chciałbym ci przypomnieć, że Vicky jest dziewczyną mojego kumpla, a ja mam jakieś zasady...

Katelynn Blake - 17-12-13 18:23:57

ahh do prawdy *spojrzałam na niego wkurzona* całowałeś się na oczach swojej dziewczyny i kumpla z jego laską i starasz mi się wmówić, że masz jakieś zasady *wysyczałam*

Kol Mikaelson - 17-12-13 18:27:57

Wiesz co mam tego dosyć, bo jakbym chciał cię zdradzić, to nie próbował bym sobie wbić kołka, żebyś ty odzyskała uczucia.... Może już nie pamiętasz, ale ja ci wybaczyłem zdradę, choć zawsze będę pamiętał i wybaczam ci nawet to co mówiłaś mi, gdy nie miałaś uczuć w stylu "z Oliverem można było się zabawić" <odwrócił się i zaczął iść>

Katelynn Blake - 17-12-13 23:18:54

*stałam jakiś czas w osłupieniu, po chwili zniknęłam*

Katherine Pierce - 18-12-13 20:40:45

*Luna:Chodziła sobie bez celu*

Katherine Pierce - 18-12-13 20:46:30

*Luna:Usiadła na plaży i zaczęła wpatrywać się w wodę*

Katherine Pierce - 18-12-13 20:52:21

*Słysząc głos w myślach nie odezwała się*

Katherine Pierce - 19-12-13 07:05:58

Luna:Ja nie chcę wracać tato *Powiedziałam cichutko* Smutno mi że nie mieszkasz z nami i nie mogę spędzić z tobą więcej czasu

Katherine Pierce - 19-12-13 20:53:56

*Luna:Wyszłam*

Faye Marshall - 19-12-13 22:35:15

< Przyszłam nad jeziorko, usiadłam na pomoście i rozmyślałam.>

Faye Marshall - 19-12-13 23:14:25

< Wstałam i wyszłam.>

Caroline Forbes - 21-12-13 18:45:08

*przychodzi nad jeziorko i siada na pomoście i zaczyna przyglądać się spokojnej tafli jeziora*

Hunter Jones - 21-12-13 18:54:14

< Przyszedł nad jeziorko, kiedy zauważył młoda blondynkę postanowił zatrzymać się obok niej.> Hej < Uśmiechnął się przyjaźnie.>

Caroline Forbes - 21-12-13 19:02:39

*odwróciła się w stronę chłopaka i zmarszczyła brwi* Cześć *zlustrowała go uważnie wzrokiem i zapytała po chwili namysłu* Znamy się?

Hunter Jones - 21-12-13 19:04:17

Nie < Wcisnął dłonie do kieszeni spodni.> Ale jak mi pozwolisz to możemy się poznać < Uniósł kacik ust przyglądał sie uważnie dziewczynie.>

Caroline Forbes - 21-12-13 19:07:51

Jak mogłabym odmówić takiemu przystojniakowi *zachichotała i przegryzła zmysłowo dolną wargę* Jestem Caroline *wyciągnęła ku niemu dłoń i uśmiechnęła się zachęcająco*

Hunter Jones - 21-12-13 19:12:08

Z tym przystojniakiem to przesadziłaś. < Zaśmiał się.> Nie jestem wcale przystojny < Pokręcił głową.> Hunter < Wyjął dłoń z kieszeni i uścisnął jej.> Czemu siedzisz tu sama w takie zimno? < Przekrzywił lekko głowę.> Może dałabyś się zaprosić na gorącą czekoladę? Ja stawiam < Wzruszył ramionami.>

Caroline Forbes - 21-12-13 19:14:30

Och, zapewne skromny też nie *uśmiechnęła się ironicznie* W sumie to nie miałabym nic przeciwko *wzruszyła ramionami i podniosła się z pomostu* Tak poza tym to mogłabym zadać Ci podobne pytanie *uniosła kąciki ust w uśmiechu i schowała dłonie do kieszeni kurtki*

Hunter Jones - 21-12-13 19:18:35

A ja na serio mówiłem, że nie jestem przystojny. Co we mnie jest takiego przystojnego? < Wskazał dłonią na siebie.> Nic < Powiedział cicho po czym spojrzał na dziewczynę.> Ja spacerowałem, a nie siedziałem na pomoście w takie zimno. < Podrapał sie po karku.> Idziemy?

Caroline Forbes - 21-12-13 19:25:10

*spojrzała na niego i zachichotała* Serio nie musisz być taki skromny *uderzyła go lekko i uśmiechnęła sie figlarnie* Bez przesady, wcale nie jest tak zimno. Ale jeśli faktycznie dla ciebie tak jest to nie powinieneś raczej siedzieć skulony przy kominku rozkoszując się domowym ciepłem? *uniosła brwi i spojrzała na niego* Jasne, chodźmy *ruszyli w stronę Starbucks'a*
(daj posta ;) )

Alexander Kahn - 21-12-13 21:40:43

*wchodzi powoli na plażę i dopiero wtedy orientuje się, że nie ma na sobie koszuli. Przypomina sobie całą sytuację przed jego domem i rozgląda się chwilę. Wchodzi na pomost i siada na jego skraju wpatrując się w odbicie księżyca w zamyśleniu*

Nicole Campbell - 21-12-13 22:29:22

* Zagubiona szła po plaży, rozglądała się uważnie próbując znaleźć kogoś kto pomoże jej dotrzeć do miasta. Zatrzymała się widząc niewyraźnie czyjąś sylwetkę.* halooo, potrzebuję pomocy * Zaczeła wołać i powoli podchodziła do męczyzny* Ej ty może powiesz mi gdzie znajdę miasto?

Alexander Kahn - 21-12-13 22:32:47

*mruga kilka razy i uśmiecha się rozbawiony zachowaniem dziewczyny, jak i samym tym, że wiatr wieje. Pociera powieki i odwraca głowę w jej stronę, patrząc na nią swoimi mocno rozszerzonymi źrenicami* Może. *wsuwa dłoń do kieszeni i wyciąga paczkę papierosów. Spogląda na dziewczynę i unosi lekko brwi* Palisz? Zioło zostawiłem w domu, jak by co. Więc zostały mi tylko.. papierosy. *przygryza lekko wargę od środka, wyciąga jednego i zapala zaciągając się*

Nicole Campbell - 21-12-13 22:35:19

*Zmarszczyła brwi widząc jak mężczyzna się zachowuje. patrzyła na niego z obrzydzeniem i dystansem.* Cóż mam nadzieję, ze ten papieros stanie ci w gardle, a teraz powiedz mi jak dojdę do miasta. *Wykrzywiła usta w fałszywy uśmieszek*

Alexander Kahn - 21-12-13 22:37:29

Chcesz dojść? *unosi lekko brwi i spogląda na nią* Właśnie tym się zajmuję. Wystarczy 15 minut i dochodzisz od samego patrzenia. *śmieje się głośniej niż zazwyczaj i znowu się zaciąga* To chcesz, czy nie? Nic za darmo, cenię swój skarb. *patrzy na nią znacząco*

Nicole Campbell - 21-12-13 22:41:04

Żałosne lepsze gatki przeczytam w męskim kiblu napisane na ścianach. * Wywróciła oczami, popatrzyła na swoje pomalowane na czerwono paznokcie.* Swoją drogą czego można spodziewać się po takim facecie * Zilustrowała go wzrokiem* Mierna kopia amerykańskiego aktora.

Alexander Kahn - 21-12-13 22:43:35

Jestem Francuzem kotku, to po pierwsze. A jako drugie, chciałbym podkreślić, że prawdopodobnie poziom twojego intelektu nawet w najmniejszej mierze nie dosięga mojemu, co można zauważyć na pierwszy rzut oka, gdyż zachowujesz się jak niewygdakana kura i.. do tego często odwiedzasz męskie kible, jak widać. *mierzy ją wzrokiem* Pewnie masz fiuta. *mruczy do siebie pod nosem i parska śmiechem*

Nicole Campbell - 21-12-13 22:47:24

*Pokręciła z rezygnowaniem głową* Kotku jeśli nie jesteś pewien co mam pod majtkami to daję ci szansę sprawdzenia tego. * Zrobiła krok w jego stronę* Powiesz mi gdzie znajdę miasto czy mam wyciągnąć tą informację od ciebie inaczej?

Alexander Kahn - 21-12-13 22:49:40

Dajesz mi.. taką szansę? Nie interesują mnie Female. *krzywi się z obrzydzeniem i spogląda na nią nie mogąc powstrzymać śmiechu* Zależy jakim sposobem wyciągnięcia tych cennych informacji mnie uraczysz. Przypuszczalnie.. nie chciałabyś zostać tutaj sama na całą noc i błąkać się w lesie obok, więc tak jakby.. Jestem twoją jedyną deską ratunku, tak? *unosi brwi uśmiechając się szeroko*

Nicole Campbell - 21-12-13 22:55:23

Jestem kobietą bez narządu męskiego więc proszę nie obrzydzaj mnie już. * Odwróciła się do niego plecami* Wystarczy, że samo patrzenie na ciebie jest udręką. * Schyliła się pokazując swój tyłeczek i zgarnęła ręką trochę piasku.* Skąd ta pewnośc, że zostałeś mi tylko ty? * Wyprostowała się, a piasek sypała z ręki do ręki.*

Alexander Kahn - 21-12-13 22:57:28

*śmieje się ochryple, ale seksownie i przeciera powieki* Jestem najbardziej wredną osobą w otoczeniu. Gdyby był ktoś inny, już dawno by cię tu nie było. *patrzy na nią znacząco* Dedukcja, kochanie. Całkiem dobrze mi to wychodzi, zwłaszcza po wpojeniu alkoholowym i koksie. *puszcza jej oczko i zaciąga się papierosem*

Nicole Campbell - 21-12-13 23:00:49

Jeszcze nie zadławiłeś się tym papierosem? *Zerknęła kątem oka na chłopaka* Co za pech, a myślałam, że będe miała się z czego pośmiać * Westchnęła teatralnie* Może pan po koksie i alkoholu zdradzi mi swoje imię?

Alexander Kahn - 21-12-13 23:06:52

*uśmiecha się szeroko i zgasza papierosa wyrzucając go gdzieś na bok* Może następnym razem utopię się w jeziorze. Pośmiejemy się. *śmieje się krótko* Może kiedyś.. *wzdycha* Jestem Józek. *kiwa głową z powagą i patrzy na nią* A ty? Wyglądasz na.. *mierzy ją wzrokiem* Kunegundę.

Nicole Campbell - 21-12-13 23:10:43

*Ściągnęła brwi słysząc żałosne słowa chłopaka* Bo mam tak na imię, widzisz jednak jesteś mądry * Wypuściła piasek z dłoni i poklaskała uśmiechając się sztucznie do Józka* Mogę tylko pogratulować inteligencji. * Prychnęła wypowiadając pod nosem wulgarne słowa. Po chwili jednak uśmiechnęła się* To jak pan piekny i tajemniczy pokarze mi drogę?

Alexander Kahn - 21-12-13 23:13:23

Dzięki, nie narzekali na mnie na Harvardzie. *kiwa głową z uśmiechem* Piękny i tajemniczy? W twoich ustach brzmi to tak obco. *wzdycha* Nie wiem, jeszcze się nie namyśliłem. Ostatnio jestem strasznie niezdecydowany. *cmoka* Poczekajmy do rana.

Nicole Campbell - 21-12-13 23:19:22

* Złapał się za biodra i stanęła w swojej dziwacznej pozie.* Pewnie ludzie musieli nieźle udawać. *Spojrzała przed siebie i zatrzymała wzrok na jeziorku.* Obco, a myślałam, że powiedziałam to lepiej niż myślałam. * Westchnęła w końcu na niego spoglądając*  Na serio chcesz czekać ze mną do rana, myślałam, ze już oboje mamy siebie dosyć. Tylko czekam aż będziemy skakać sobie do gardeł.

Alexander Kahn - 21-12-13 23:22:53

Ach. *marszczy nos* Słaba z ciebie aktorka, Kundziu. *uśmiecha się powoli* Oboje wiemy, że wygrałbym tę wojnę. I słowną i.. tą bardziej dotkliwą. *czuje jak powoli całe narkotykowe napięcie z niego spływa i rozgląda się* Nie pachniesz dobrze, nie jadłbym cię, więc.. Nie musisz czuć cię zagrożona. Ale takie niewinne kózki jak ty są w wielkim niebezpieczeństwie. Przynajmniej w tym mieście.

Nicole Campbell - 21-12-13 23:29:50

Niewinne, jak widać bardzo dobrą jestem aktorką skoro tak sądzisz *Uśmiechnęła się niechętnie* jesteś zbyt pewnym siebie mężczyzną Józku muszę sobie to gdzieś zanotować. *Wzruszyła ramionami w głowie już układając nowy post na blogu* Cóż zobaczymy kto kogo bardziej dotknie. Skończmy już tą gierkę i wskaż mi gdzie jest miasto.

Alexander Kahn - 21-12-13 23:31:21

*parska krótkim śmiechem i unosi brwi* Zanotuj, a nigdy nie będziesz mogła przestać o mnie myśleć. *unosi kącik ust* Jasne. Chodź za mną. *wstaje z lekkim i szyderczym uśmiechem, po czym znika*

Nicole Campbell - 21-12-13 23:34:10

*Pokręciła z niedowierzaniem głową* Facet wie jak znikać.*Prychnęła, kopnęła piach po czym poszła dalej szukając miasta*

Kol Mikaelson - 23-12-13 23:57:00

<przyszedł oczywiście na pomost, usiadł na nim i zaczął rzucać kamieniami>
<pomyślał: może rzeczywiście nie nadaję się na ojca? może to jeszcze nie czas na dziecko, na ślub i na związek? Muszę to skończyć pokręcił głową i znów rzucił kamieniem w wodę>

Kol Mikaelson - 24-12-13 16:33:41

<postanowił wysłać SMS'a>

Kol Mikaelson - 25-12-13 23:13:38

<gdy tak dalej siedział, to bardziej pogłębiał się w myśli, aby zakończyć ten związek.. nie chciał tego, ale zrozumiał, że Kate jest przez nogo nieszczęśliwa>

(Ooo Kolesław.. widzę, że zacząłeś wreszcie myśleć.. Kris XD)

Kol Mikaelson - 26-12-13 21:28:19

<po długim rozmyślaniu zrozumiał,  że musi wyjechać nie może być przeszkodą dla Kate>
<wstał i skierował się w stronę domu>

Dean Winchester - 28-12-13 18:42:40

<Przyjechał nad samo jezioro, włożył do odtwarzacza płytę The Rolling Stones. Ułożył się wygodnie na siedzeniu, pogłośnił muzykę i zamknął oczy. Gdy usłyszał pierwszą piosenkę, otworzył oczy> To są jakieś jaja <mruknął i przełączył na następną piosenkę> "Dangerous beauty"? Skarbie, próbujesz mnie dobić? <uniósł brew, ale po chwili westchnął zostawiając piosenkę; założył sobie dłonie pod głowę, a nogi wystawił na kierownicę przymykając oczy> 'Cause you're a dangerous, dangerous... A dangerous beauty <nucił pod nosem>

Dean Winchester - 29-12-13 21:04:47

<Noc ponownie spędził w samochodzie.>
<Rano obudził się i przeciągnął, wyłączył muzykę i odjechał w kierunku swojego domu>

Kol Mikaelson - 04-01-14 18:18:53

<podjechał, przyszedł na pomost i siedział>

Olivia Swallow - 04-01-14 19:02:43

*przyszła, usiadła przy brzegu  i podziwiała widoki *

Kol Mikaelson - 04-01-14 19:21:26

<poczuł jakąś dziewczynę, wstał i podszedł do niej> Hej, a ty co patrzysz na piękne widoki <uśmiechnął się>

Olivia Swallow - 04-01-14 19:27:43

*Zaskoczona spojrzała na niego,a potem znów   na krajobraz* ślicznie tu jest * przyjrzała mu się  * Olivia * uśmiechnęła się lekko i poklepała miejsce obok sobie * dołączysz?

Kol Mikaelson - 04-01-14 20:21:25

<odwzajemnił uśmiech> jasne <usiadł obok niej> Wiesz mi też się tu podoba, zawsze tutaj mogę się uspokoić i o wszystkim zapomnieć

Olivia Swallow - 04-01-14 20:28:42

zapomnieć * powtórzyła cicho * widziałam Cię chyba gdzieś wcześniej * zastanowiła się *  długo tu jesteś?

Kol Mikaelson - 04-01-14 20:36:15

Tak, dosyć długo.. możliwe, że mnie widziałaś <uśmiechnął się> Oj tak, gdy mam jakieś problemy przychodzę tutaj

Olivia Swallow - 04-01-14 20:42:05

Wiesz, większość ludzi w tym mieście sięga w takich sytuacjach po alkohol *zaśmiała się* albo sytuacja jest w tym wypadku nietypowa albo po prostu ty jesteś nietypowy

Kol Mikaelson - 04-01-14 20:48:05

<zaśmiał się> Poczekaj chwile <wstał i poszedł do samochodu po chwili przyszedł z butelką mocnego alkoholu i dwiema szklankami; usiadł obok nie>
dobrze, że mi przypomniałaś <spojrzał na nią> A ty chcesz?

Olivia Swallow - 04-01-14 20:51:25

*zaśmiała się* w końcu tu mieszkam i muszę podtrzymywać tradycje

Kol Mikaelson - 04-01-14 20:55:18

<wlał alkohol do szklanek i jedną podał dziewczynie> Nie przedstawiłem się. Jestem Kol

Olivia Swallow - 04-01-14 20:58:46

* wzięła od niego szklankę* Postaram się zapamiętać * uśmiechnęła się i uniosła szklankę w geście toastu* za takie miejsca jak to?

Kol Mikaelson - 04-01-14 21:00:19

za takie miejsce jak to <powtórzył i napili się drinka>

Olivia Swallow - 04-01-14 21:04:43

*zastanowiła się chwilkę * oj.. chyba zepsuje ci to miejsce, ale zaciekawiłeś mnie * spojrzała na jezioro* Co się stało, że chciałeś zapomnieć?

Kol Mikaelson - 04-01-14 21:06:44

<westchnął po czym się zaśmiał> Nie umiem być ojcem <napił się drinka>

Olivia Swallow - 04-01-14 21:12:43

* przyjrzała mu się *  Nie chcesz tego dziecka? Bo rozumiem ze już za późno na  rozmowę o  temat antykoncepcji

Kol Mikaelson - 04-01-14 21:15:27

<zaśmiał się> Ale to nie jest moje dziecko, po prost jestem teraz z kimś i ona ma córkę, a ona mnie nie lubi i dzisiaj powiedziała, że nie umiem być ojcem <wzruszył ramionami> Do tego jeszcze jej biologiczny ojciec się zjawił <westchnął> Ale przyznaję nie umiem, nigdy nie miałem dzieci

Sophie Grant - 04-01-14 21:17:22

*Szłam po plaży rozglądając się uważnie, kiedy zauważyłam siedzącą i gadającą parkę; zatrzymałam się. Na mojej pięknej buźce pojawił się szyderczy uśmieszek. Klasnęłam w dłonie, a nad nimi zaczęło padać. Śmiałam się patrząc na nich.*

Olivia Swallow - 04-01-14 21:22:01

No to faktycznie masz kiepsko * napiła się * co nie znaczy, ze nie mogło być gorzej * spojrzała na niego * a może jesteś całkiem dobrym tatą, tylko.. *westchneła * tylko może  to dziecko nie chce zranić  biologicznego ojca i dlatego cię odpycha ? * zmarszczyła brwi * a co na to twoja ymm*zastanowiła się * dziewczyna/żona czy jakoś tak? * poczuła że coś na nią kapie i spojrzała ze zdziwieniem w górę*

Kol Mikaelson - 04-01-14 21:27:54

Nie, raczej jestem złym ojcem <zaśmiał się> a moja dziewczyna nic na to nie poradzi, próbowała, ale nic z tego <spojrzał w górę> Co? Zaczęło padać.. A było tak fajnie

Olivia Swallow - 04-01-14 21:30:37

Może wyjdzie ci to na zdrowie *zaśmiała się * zaufaj mi, jeszcze przyjdzie czas na ciebie *uśmiechała się lekko * deszcz jest fajny..czasami

Kol Mikaelson - 04-01-14 21:32:05

Może wyjdzie.. To co idziemy gdzieś czy będziemy mokli?

Sophie Grant - 04-01-14 21:33:15

*Poirytowana ich zachowaniem sprawiłam, że piorun strzelił w chłopaka.*

Olivia Swallow - 04-01-14 21:34:38

*zastanowiła się * Idziemy  * uśmiechnęła się, a potem coś błysneło*
(ja bd za jakieś 15/20 min. . Jak chcesz to możesz zaprowadzić nasze postacie gdzieś tam :) )

Sophie Grant - 04-01-14 21:36:15

*Klasnęłam w dłonie i zniknęłam*

Kol Mikaelson - 04-01-14 21:40:35

<nie zdążył  nic powiedzieć, gdy nagle trafił go piorun, od razu wyrzucił telefon na bok, zaczął płonąć po jakimś czasie został po nim sam popiół>

(aaa I Kol dedł O.o Olivia powiadom Kol'a telefonem o tym Kate, please)

Olivia Swallow - 04-01-14 21:58:50

*zaskoczona chwile stała nie wiedząc co robić. Zauważyła jego telefon i szybko zadzwoniła na numer, który był najczęściej wybierany*

Olivia Swallow - 04-01-14 22:52:39

*nikt nie odebrał. Po zastanowieniu wysłała sms *

Olivia Swallow - 04-01-14 23:44:13

*kucnęła , odłożyła telefon i patrząc na popiół, który został z Kola, doszła do wniosku, że już po nim i nic więcej nie może zrobić.*Przepraszam * powiedziała cicho, nadal będąc w szoku. Wstała i poszła*

Kol Mikaelson - 06-01-14 19:50:56

<pojawił się jako duch, wiedział już co się stało, spojrzał na swoje dłonie, nie chciał być zmarłym, więc chciał znów powstać, na pierwszą myśl mu przyszła Megan, wiedział gdzie w tym momencie jest, więc poszedł>

Kol Mikaelson - 06-01-14 20:32:58

<znalazł się na plaży i czekał na Meg, patrząc w wodę>

Megan Archer - 06-01-14 20:46:43

*Przybiegła nad jezioro rozglądajac się za Kolem. Gdy go znalazła podeszła do niego.* Zaczynamy. *powiedziała i zaczęła rozkładać potrzebne rzeczy. *

Kol Mikaelson - 06-01-14 20:49:55

<odwrócił się i patrzył co robi, westchnął> Mam nadzieję, że się uda

Megan Archer - 06-01-14 21:32:40

*Meg w końcu rozstawił wszystko, poprosiła Kola o wejście do narysowanego przez nią na ziemi kręgu. gdy stanął na środku, Meg sprawiła że ducha otoczyły płomienie. Skupiła się na duchu i rozsypanych popiołach, po czym zaczęła szeptać zaklęcie, którego nauczyła się w drodze nad jezioro. nie wiedziała czego ma się spodziewać, więc nieco zdziwiła się gdy zaczął wiać wiatr. Nagle wiatr przywiał te popioły, a one zaczęły wirować wokół ducha. Po chwili, gdy Meg wciąż odprawiała czary-mary, chmura popiołów zacisnęła się dookoła ducha. I oto przed czarownica, zamiast ducha, stała prawdziwa postać, jedynie ubrudzona sadzą. Wcześniej ponad metrowe płomienie, teraz opadły i zgasły z sykiem.* Wow. To było niezłe.. *szepnęła i przekroczyła krąg. podeszła do Kola, żeby upewnić się czy na pewno odzyskał swoje ciało. Uśmiechnęła się.* Witamy wśród żywych.. Prawie żywych. *zaśmiała się i podeszła do torby. Wyjęła z niej torebkę krwi i rzuciła ją pierwotnemu.* Smacznego. *powiedziała i zaczęła zbierać rzeczy*

Kol Mikaelson - 06-01-14 21:37:54

<od razu poczuł się o 1005 inaczej, wróciło jego ciało, spojrzał na ręce, a później na Meg> Dziękuję <wziął torebkę i wypił wszystko na raz>

Megan Archer - 06-01-14 21:45:40

*popatrzyła na niego z rozbawieniem.* Nie wiem czy Kate wiedziała o twojej śmierci, ale myślę, że powinieneś jej powiedzieć o tym co się stało. *uniosła głowę* No właśnie. Co cię zabiło?

Kol Mikaelson - 06-01-14 21:47:32

<teraz przypomniał sobie, że zmarł głupią śmiercią i roześmiał się> Spalił mnie piorun

Megan Archer - 06-01-14 21:59:09

*uniosła brwi* Piorun? *zaniosła się śmiechem.* Jakim cudem Pierwotnego spalił piorun? Na popiół? Przecież nawet zwykły człowiek zostanie w jednem kawałku. Może i usmażony, ale w jednym.

Kol Mikaelson - 07-01-14 02:20:28

<pokiwał głową> Bo to nie był zwykły piorun, ktoś maczał w tym palce <zaśmiał się>

Megan Archer - 07-01-14 06:43:36

*popatrzyła na niego chowając ostatnie rzeczy do toby.* Myślisz, że jakaś wiedźma?

Kol Mikaelson - 07-01-14 15:33:25

<pomyślał chwilę> To jest pewne, ale musiała być bardzo silna

Megan Archer - 07-01-14 16:23:53

Niesamowite. *pokręciła głową z niedowierzaniem, śmiejąc się wciąż pod nosem.* Może przemyjesz twarz wodą?  Trochę masz smoły na policzkach..

Megan Archer - 07-01-14 17:58:56

Megan Archer napisał:

Niesamowite. *pokręciła głową z niedowierzaniem, śmiejąc się wciąż pod nosem.* Może przemyjesz twarz wodą?  Trochę masz smoły na policzkach..

*gdy usłyszała sygnał SMSa wyjęła z tylnej kieszeni spodni komórkę. Przeczytała wiadomość i parsknęła śmiechem unosząc brwi. pokręciła z niedowierzaniem głową.* Nie można mieć nawet chwili spokoju. *westchneła i schowała komórkę znów do kieszeni spodni.*

Red Coat - 07-01-14 18:04:34

<pojawia się> Smoła na policzkach? Widzę ją na twoim mózgu. Zaraz się tym zajmiemy. <uśmiecha się kąśliwie, chwyta Megan za włosy i wychylając się za pomost, topi ją w wodzie co chwila wynurzając głowę. Kiedy dziewczyna traci przytomność, wrzuca ją do wody, podnosi się i otrzepuje czerwony płaszczyk z gracją. Wzdycha konspiracyjnie, odgarnia włosy z twarzy, odwraca się do Kola, chwyta go za nadgarstek i znikają>

Megan Archer - 07-01-14 18:12:06

*Kiedy ktoś ją ciągnie za włosy, Meg zaczyna się wyrywać i wrzeszczeć. Z kieszeni spodni wypadł jej po drodze telefon, który chciała jeszcze dosięgnąć lecz nie dała rady. W pewnej chwili zobaczyła czerwony płaszcz.* Ty suko! Zostaw mnie! zostaw! *wrzeszczała do momentu, gdy postać nie zaczęła jej podtapiać. Za którymś razem, gdy Meg nie złapała szybkiego oddechu nad powierzchnią, otworzyła usta nad powierzchnią napełniając tym samym swoje płuca wodą. Po kilku sekundach straciła przytomność, a gdy znalazła się w wodzie dryfowała po powierzchni twarzą w wodzie.*

Jace Wayland - 07-01-14 18:24:36

<Przyszedł nad jeziorko z rękoma w kieszeniach i wzrokiem wbitym w ziemię. W którymś momencie spojrzał na jeziorko i zobaczył jakieś ciało dryfujące po powierzchni. Uniósł brwi i przez chwilę tylko stał i się patrzył. Nie obchodziło go kto to i dlaczego się topi, ale po chwili westchnął i wskoczył do wody. Chwycił ciało i wyciągnął je na powierzchnię. Obrócił ją twarzą do przodu i zobaczył że to Megan> O Boże, znowu ty? <burknął, ale zaczął jej robić masaż serca>

Megan Archer - 07-01-14 18:30:04

*Po jakimś czasie znów coś poczuła. Kłucie w klatce piersiowej. Wciąż mając zamknięte oczy, spróbowała nabrać powietrza, ale zamiast oddechu zaczęła kaszleć. W końcu przewróciła się na bok i wypluła wodę. znów opadła na plecy i próbowała uspokoić oddech i łomoczące serce. W końcu otworzyła oczy i spojrzała. musiało minąć kilka sekund zanim wyraźnie widziała.* Ty? *nie mogła uwierzyć, kto waśnie ją uratował* Tym razem mnie nie zjesz na kolację? *mimo ciągłego bólu zdobyła się na ironię w głosie*

Jace Wayland - 07-01-14 18:35:28

<Prychnął> Kobieto, właśnie ocaliłem ci życie. <skrzywił się> Może tak byś była milsza? <uniósł brwi.> Zjeść na kolację? <zerknął na zegarek w telefonie> Hmm... trochę za wcześnie na kolację. Poczekamy do rana i zjem cię na śniadanie <pokiwał zadowolony głową> Co ty na to?

Megan Archer - 07-01-14 18:40:18

Postaram się, dzięki. *podniosła się do pozycji siędzącej.* Może być. *prychnęła, a gdy zobaczyła komórkę w jego dłoni sama rozejrzała się za swoją. wstała powoli i podeszła do miejsca gdzie leżała jej komórka. Podniosła ją.* O boże.. *szepnęła. Właśnie zorientowała się, że czegoś brakowało. Kogoś.* kol. *szepneła a po chwili posłała w ciemność nocy wiązankę wyzwisk skierowanych do RC.* Kurwa... *opadła na kolana i zapatrzyla sie miedzy drzewa.*

Jace Wayland - 07-01-14 18:42:46

<Uniósł brwi obserwując ją> Kol? Kto to? Twój chłopak? <uniósł kącik ust w szyderczym uśmiechu>

Megan Archer - 07-01-14 18:48:34

Nie. Nie mój. *warknęła na niego* To ktoś komu wyświadczyłam przysługę sprowadzając z powrotem na ten świat.

Jace Wayland - 07-01-14 18:50:12

<Wzruszył ramionami> Trzeba było go tam zostawić. <wykrzywił usta> I tak został porwany tak?

Megan Archer - 07-01-14 18:53:10

Tak. *odpowiedziała krótko i odwróciła sie w stronę Jace'a.* A ty co tu robisz?

Jace Wayland - 07-01-14 18:55:32

<Wzruszył ramionami> Przyszedłem usiąść, odpocząć... <przewrócił oczami> Dobra, szukałem przekąski. Chcesz nią zostać? <zmrużył oczy i wyszczerzył się do niej>

Megan Archer - 07-01-14 18:59:32

ha ha ha *odpowiedziała twardo, oddzielając każdą sylabę* Chyba śnisz. *mały stos patyczków koło niej, podpaliła myśląc o cieple i po chwili ogrzewała nad ogniem lodowate dłonie* Nie możesz po prostu zabrać kilku torebek ze szpitala?

Jace Wayland - 07-01-14 19:02:56

<Skrzywił się niezauważalnie, dopiero po chwili odpowiedział> Krew prosto z żyły jest smaczniejsza. <mrugnął do niej.>

Megan Archer - 07-01-14 19:05:20

Wiem o tym. *wywróciła oczami i westchnęła. Nieco zwiększyła ogień by szybciej się ogrzać i zdjęła z siebie mokry, ociekajacy woda płaszcz*

Jace Wayland - 07-01-14 19:06:33

Wiesz? <uniósł brwi>

Megan Archer - 07-01-14 19:08:54

Byłam wampirem. *westchnęła.* Mogłabym ci opowiedzieć całą historię, ale uznałbyś mnie za jeszcze większą wariatkę. *skrzywiła się lekko* Dlatego, że i ty w niej jesteś.

Jace Wayland - 07-01-14 19:12:20

<Zacisnął usta> Ciągle to powtarzasz <burknął zirytowany> Nie pamiętam cię, okay? <pokręcił głową i zmierzył ją wzrokiem> I nie mam pojęcia o czym gadasz. <zmarszczył brwi> To nie moja wina że brzmisz jak wariatka <wymamrotał pod nosem>

Megan Archer - 07-01-14 19:14:58

*wzruszyła ramionami* Wiem. nie twoja wina. *zmrużyła lekko oczy* A to miasto nie wydaje ci się czasem znajome? *wpadła na pewnien pomysł* Albo nie pamiętasz może pewnej suki, która paraduje w czerwonym płaszczu i szpilkach?

Jace Wayland - 07-01-14 19:18:28

Miasto jak każde inne <wzruszyłam ramionami. No może bardziej popierdolone. <uśmiechnął się krzywo i uniósł brwi> że co? Nie za bardzo. Powinienem? <przechylił głowę>

Megan Archer - 07-01-14 19:21:51

W takim razie masz szczęście.*uśmiechnęła sie* Właściwie to mógłbyś. Ale nie w takim stanie

Jace Wayland - 07-01-14 19:23:08

W jakim znowu? <przewrócił oczami krzywiąc się>

Megan Archer - 07-01-14 19:28:55

Bo tu *nachyliła się w jego stronę i postukała go w czoło* masz mniej wspomnień niż powinieneś. *odchyliła się z powrotem na swoje miejsce*

Jace Wayland - 07-01-14 19:31:38

<Skrzywił się> Czyli że niby co? <uniósł brwi> Ktoś wymazał mi pamięć? <prychnął> Idiotyzm.

Megan Archer - 07-01-14 19:32:27

Tak, ktoś to zrobił. *potwierdziła* I nie idiotyzm, tylko egoizm ze strony osoby, która to zrobiła.

Jace Wayland - 07-01-14 19:37:26

Stawiam na Clarisse <mruknął obojętnym tonem.> Była niezłą suką. < wzruszył ramionami>

Megan Archer - 07-01-14 19:39:06

Clarisse *zmarszyła czoło* Hmm... *wyciągnęła rękę* Mogę zobaczyć? *zapytała oczekując jego dłoni*

Jace Wayland - 07-01-14 19:41:24

Zamierzasz czytać mi w myślach wiedźmo? <prychnął i skrzyżował ręce na piersi.> Nic z tego.

Megan Archer - 07-01-14 19:43:15

*przechyliła głowę i spojrzała na niego* Czemu nie? *zapytała nadal wyciągając dłoń w jego kierunku* Masz szczęście, że w moim przypadku grzebanie w cudzej głowie wymaga dotyku.

Jace Wayland - 07-01-14 19:44:15

<Wykrzywił usta> Ani mi się śni, żęby jakaś popaprana wiedźma grzebała mi w głowie <warknął>

Megan Archer - 07-01-14 19:47:34

Hej, może trochę szacunku dla kobiety? *cofnęła rekę i zapatrzyła się w ogień* Chociaż odrobinę.

Jace Wayland - 07-01-14 19:49:12

Och, uraziłem cię? <wykrzywił usta w ironicznym uśmiechu> Tak mi przykro...

Megan Archer - 07-01-14 19:51:30

Uważaj na słowa, Jace *warknęła przez zaciśnięte zęby, wywołując u niego kilkusekundowy ból głowy*

Jace Wayland - 07-01-14 19:53:35

<Otworzył usta, zacisnął oczy i dotknął głowy, ale zaraz ból minął. Wyprostował się i obnażył zęby patrząc na czarownicę> Musisz ciągle to robić? <warknął gardłowo>

Megan Archer - 07-01-14 19:55:14

Uspokój się. *westchnęła nie ruszając się z miejsca i nic nie robiąc sobie z jego kłów.* A co powiesz na to, żebym pozbawiła cię kłów? *uśmiechnęła się tajemniczo* Mam coś z zanadrzu..

Jace Wayland - 07-01-14 19:56:38

<Zmarszczył brwi.> Chyba sobie kpisz <warknął i skrzyżował ręce na piersi.>

Megan Archer - 07-01-14 20:00:27

W żadnym razie *uśmiechnęła się do niego*

Jace Wayland - 07-01-14 20:03:19

<Pokręcił głową i skrzywił się lekko>

Megan Archer - 07-01-14 20:08:48

*wyprostowała na soba zesztywniałe ramiona* No cóż, ja chyba będę się zbierać. *uśmiechneła się lekko do Jace'a i wstała z ziemi podnosząc swój płaszcz.* Do zobaczenia *powiedziała i zaczęła odchodzić. Gdy weszła między drzewa, ostatnim ruchem zgasiła ognisko zostawiając wampira w ciemności i poszła do miasta*

Jace Wayland - 07-01-14 20:10:32

Oby nie <mruknął i zniknął>

Dean Winchester - 12-01-14 02:12:45

<Przyjechał samochodem nad samo jezioro, wysiadł z Impali i wyciągnął nieprzytomną Ruby z samochodu. Wrzucił ją w krzaki, wsiadł do samochodu i odjechał>

Ruby Jones - 12-01-14 09:31:48

*Powoli otworzyła oczy. Zamrugała kilka razy, nie bardzo wiedziała gdzie jest. Pierwsza rzecz którą sobie uświadomiła: było jasno. Druga: była na dworze. Trzecia: leżała w krzakach.
Usiadła gwałtownie i natychmiast tego pożałowała. Całe ciało miała obolałe. Syknęła i zacisnęła zęby. Pierdolony sukinsyn, zabiję go..... Przełknęła ślinę i spróbowała wstać. Nie udało jej się. Natychmiast znów wylądowała w krzakach. Ukryła twarz w dłoniach. Boże, jak ona się źle czuła!
Wszystko ją bolało, szczególnie głowa. Ale musiała jakoś wstać i dojść do domu. Zacisnęła mocno zęby i z uporem wstała chwiejnie. Oparła się o drzewo bo nie mogła ustać na nogach. Zrobiła parę kroków przytrzymując się drzew i upadła. Pod policzkiem poczuła piasek. Teraz leżała już na plaży.
Nie chciała się podnosić. Nie mogła. Położyła głowę, wtulając policzek w piasek i zamknęła oczy, a po chwili czy dwóch z jej oczu popłynęło kilka łez.*

Evelynn Black - 12-01-14 11:15:11

*chodząc znudzona po plaży dostrzegła nieznajomą blondynkę leżącą na wilgotnym piasku, przystanęła na chwile i po chwili zastanowienia podeszła do nieznajomej i stanęła w odległości kilku metrów od niej, skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej z uwagą się jej przyglądając* O ile mi wiadomo zima nie jest dobrym czasem na opalanie się na plaży *prychnęła sztucznie miłym tonem głosu świadoma w jakim stanie jest blondynka*

Ruby Jones - 12-01-14 11:19:33

*Z trudem podniosła głowę i spojrzała na nią wściekłym wzrokiem* O ile mi wiadomo piasek dobrze działa na cerę. *wypaliła*

Evelynn Black - 12-01-14 11:25:55

*zacisnęła usta w cienką kreskę i spojrzała na nią* W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak zostawić Cię tu abyś dalej poddawała się kuracji z piasku *uśmiechnęła się kąśliwie, obróciła się zwinnie na pięcie i poszła kilka kroków w stronę pomostu* Tylko uprzedzam, że w zimie nie ma tu wielu "miłych i uczynnych" osób takich jak ja, które zechciały by ci pomóc *dodała z chytrym uśmieszkiem na ustach*

Ruby Jones - 12-01-14 11:29:02

*Zamknęła oczy i w myślach policzyła do dziesięciu, powtarzając sobie żeby się uspokoiła. W końcu otworzyła oczy i spojrzała na nią.* No dobra. Mogłabyś mi... pomóc? *ostatnie słowo ledwo wyszła z jej ust. Skrzywiła się.*

Evelynn Black - 12-01-14 11:34:34

*słysząc słowa dziewczyny uśmiechnęła się przeciągle i ponownie obróciła się w jej stronę* Oczywiście.. jednak nie bezinteresownie *powiedziała słodkim tonem głosu i zmierzyła ją spojrzeniem* A więc co będę miała z tego, że Ci pomogę? *zapytała i podeszła kilka kroków bliżej niej*

Ruby Jones - 12-01-14 11:40:19

*Przewróciła oczami, podparła się rękami i natychmiast syknęła z bólu. Zamknęła na chwilę oczy.* Co chcesz w zamian?

Evelynn Black - 12-01-14 11:45:14

*spojrzała na nią bystrym spojrzeniem i przechyliła głowę w bok* Zależy co masz do zaoferowania *powiedziała pewnie i uśmiechnęła się prowokacyjnie* Ale może najpierw powiesz mi jak tu wylądowałaś? *zapytała po chwili i założyła z ucho kosmyk włosów*

Ruby Jones - 12-01-14 11:47:41

*Prychnęła.* Akurat to jest nieistotne. *ppokręciła głową i natychmiast tego pożałowała bo przeszył ją potworny ból* Ugh.... nie wiem co mogę ci zaproponować. Musisz mi powiedzieć czego chcesz.

Evelynn Black - 12-01-14 11:53:48

Muszę? *spojrzał na nią z niedowierzaniem* Kochana, ja nic nie muszę *uśmiechnęła sie sztucznie i skrzyżowała ramiona pod klatką piersiową* A więc jeszcze raz, opowiedz mi jak tu wylądowałaś *powiedziała słodkim tonem głosu, jednak nie znoszącym sprzeciwu* A ja się zastanowię, czy ci pomóc

Ruby Jones - 12-01-14 11:56:03

Kurwa *wymamrotała pod nosem i wstała przytrzymując się pobliskiego drzewa. Ruszyła w stronę miasta cały czas przytrzymując się drzew i chwiejąc się na nogach* Wypchaj się suko! *wrzasnęła do niej nie odwracając się*

Evelynn Black - 12-01-14 12:07:29

*wymamrotała coś wściekle pod nosem i w hybrydzim tempie znalazła się tuż koło niej przystępując jej drogę* Wiesz jak mówiłam jestem dziś wyjątkowo "miła" i "uczynna", nawet dla tak irytujących osób jak ty *prychnęła niezbyt wiarygodnie i spojrzała na nią* A więc niech będzie pomogę ci *uśmiechnęła się chytrze i pozwoliła dziewczynie aby ta się na niej oparła ułatwiając jej poruszanie się*

Ruby Jones - 12-01-14 12:14:52

*Zacisnęła usta i spojrzała na nią podejrzliwie.* A co będziesz chciała w zamian?

Evelynn Black - 12-01-14 12:21:42

Jak na razie nie mam żadnego pomysłu, ale zgłoszę się do ciebie jeśli takowy wpadnie mi do głowy *powiedziała cały czas się jej przyglądając* A więc chcesz mojej pomocy, czy będziesz próbowała dotrzeć do centrum miasta o własnych siłach co w Twoim stanie zapewne Ci się nie uda? *zapytała pewnie lekko zażenowanym tonem głosu i znudzona zaczęła obracać na palcu swój pierścionek*

Ruby Jones - 12-01-14 12:28:11

*Zacisnęła zęby, wściekła.* Okay. Chcę tej pieprzonej pomocy *wywarczała*

Evelynn Black - 12-01-14 12:35:06

I po co było się tak upierać *zapytała i uniosła delikatnie brwi, po chwili namysłu pozwoliła się dziewczynie oprzeć na sobie ramieniem i kiedy ta to zrobiła poszły dalej plażą w stronę miasta* Gdzie Cię zaprowadzić? *zapytała po chwili Evelynn i spojrzała na blondynkę kątem oka*

Ruby Jones - 12-01-14 12:51:46

Do mojego mieszkania *odburknęła i ręką wskazała kierunek*

Evelynn Black - 12-01-14 12:54:02

*spojrzała na nią wściekle i wzięła głęboki oddech z trudem powstrzymując siebie od skręcenia karku dziewczynie, zamiast tego poszła we wskazanym przez nią kierunku*
(dam posta ;) )

Stefan Salvatore - 12-01-14 21:49:18

* przyszedł razem z Katherine. Rozłożył koc na piasku, ustawił kilka świeczek na piasku. Wyjął z koszyka dobre wino i dwa kieliszki. Nalał wino i podał jeden dziewczynie* Tym razem nie zamierzam Cię upić, obiecuje * powiedział lekko się śmiejąc*

Katherine Pierce - 12-01-14 21:55:31

* Uśmiechęła się szeroko i upiła wino* Mam taką nadzieje*Zaśmiała się i usiadła na kocu.Pochyliła lekko głowę do góry patrząc na niebo pełne gwiazd. Stwarzało ono naprawdę romantyczny klimat*

Stefan Salvatore - 12-01-14 22:01:09

* Napił się wina i odstawił je na bok. Połozył się na kocu obok dziewczyny i też spojrzał w niebo* Fajna dziś noc * powiedział i złapał ją za rękę*

Katherine Pierce - 12-01-14 22:04:46

*Oparła głowę na jego tors i spojrzała ponownie w niebo* Masz wyczucie czasu co do tego pikniku*Zaśmiała się*

Stefan Salvatore - 12-01-14 22:10:57

Wiem * uśmiechnął się* Ale ja wciąż czekam na gwóźdź programu * powieział i lekko się zaśmiał*

Katherine Pierce - 12-01-14 22:12:47

Gwóźdź programu?* Spojrzała na niego i zaśmiała się*

Stefan Salvatore - 12-01-14 22:14:39

Tak, tak * powiedział pewnie* Woda wygląda nawet lepiej niż niebo.

Katherine Pierce - 12-01-14 22:16:01

A więc o to ci chodzi* Śmieje się i kręci głową z rozbawieniem po czym wstaje i zbliża się do wody*

Stefan Salvatore - 12-01-14 22:25:21

Gotowa ? * spytał zdziwiony i ustał za nią*  Ale pamiętaj, musimy się pozbyć... * położył dołonie na jej biodrach i przesunął je do góry ściągając jej bluzkę* tego * powiedział z uśmiechem i rzucił ją na koc*

Katherine Pierce - 13-01-14 07:27:31

Musimy? To taki warunek?* Śmieje się i patrzy na opadającą bluzkę po czym ściąga chłopakowi koszulę*

Katherine Pierce - 13-01-14 21:01:27

* Odwróciłam się twarzą do chłopaka i pocałowałam go namiętnie*

Stefan Salvatore - 13-01-14 23:13:37

* Odwzajemnił pocałunek, a po dłuższym czasie się od niej odsunął* Był cudowny, ale nie myśl że zapomne * powiedział ze śmiechem. Zdjął jej stanik i opuścił go na piasek. Rozpiął guzik od jej spodni, a później rozpiął rozporek*

Katherine Pierce - 14-01-14 07:09:59

*Zaśmiała się.* Ależ ja nie miałam takiego zamiaru* Powiedziała z twarzą niewiniątka i  Pomogła mu zsunąć swoje spodnie po czym to samo zrobiła z jego spodniami.*

Stefan Salvatore - 14-01-14 18:40:24

Świetnie * kucnął. Dotknął jej ***** przez majtki, śmiejąc się lekko, a później je zdjął*

Katherine Pierce - 14-01-14 18:48:25

* Przygryzła dolną wargę powstrzymując jęk i przełknęła ślinę*

Stefan Salvatore - 14-01-14 19:08:12

* Złapał ją na ręce i zrobił kilka kroków do przodu. Kiedy dziewczyna nic nie mówiła, liczył że zapomniała o jego bokserkach. Zrobił jeszcze kilka kroków do przodu i spojrzał na nią* Gotowa ? * spytał z szerokim uśmiechem*

Katherine Pierce - 14-01-14 19:11:01

Oczywiście , ja jestem gotowa ale ty...*Zatrzymała się i spojrzała na jego bokserki* Chyba nie* Dokończyła* Zaraz coś zaradzimy * Ściągnęła w mgnieniu oka jego bokserki. Po czym zanurkowała do wody śmiejąc się*

Stefan Salvatore - 14-01-14 19:55:43

*pokręcił głową i też się zanużył. Wpłynął gwałtownie. Na jego krótich włosach w świetle księżyca pobłyskiwały kropelki wody. Rozglądał się wokół i czekał aż Katherine się wynurzy*

Katherine Pierce - 14-01-14 19:58:15

*Pływałam i długo nie wynurzałam się z wody. Kiedy w końcu się wynurzyłam, zauważyłam że jestem daleko od chłopaka*

Stefan Salvatore - 14-01-14 20:19:56

*Kiedy ją zobaczył szybko zanóżył się pod wodę. Dopłynął do niej. Położył dłonie na jej udach i powoli podjeżdżał wyżej i stopniowo się wynurzał. ,, po drodze" dotknął opuszkami palców jej *****. Wynurzył się tak blisko niej że niemal dotykali się nosami* Przyznaj że to był dobry pomysł  * powiedział słodko*

Katherine Pierce - 14-01-14 20:22:57

* Zaśmiała się* Ty chyba masz zawsze same dobre pomysły* Unosi kącik ust i całuje go namiętnie ocierając się o jego ****** *

Stefan Salvatore - 14-01-14 20:26:21

Oczywiście że tak * odwzajemnił pocałunek, a później rozejrzał się na bok* Myślę że to jezioro proponuje więcej atrakcji niż tylko pływanie * uśmiechnął się łobuzersko*

Katherine Pierce - 14-01-14 20:29:13

Wiesz...sądzę tak samo* Zaśmiała się i wskoczyła na niego oplatając jego biodra nogami po czym wpiła się w jego usta.*

Stefan Salvatore - 14-01-14 21:07:41

*położył dłonie na jej pośladkach i lekko ją uniósł. Całował ją namietnie, oowoli zjeżdżając coraz niżej*

Katherine Pierce - 14-01-14 21:11:31

* Zarzuciła mu ręce na szyję odwzajemniając pocałunki i pogłębiając je.*

Stefan Salvatore - 15-01-14 20:38:53

* jedną ręką przejechał niżej wzdłóż jej uda. Dotknął jej magicznego miejsca. Delikatnie przejeżdżał palcami lekko je masując. Wciąż ją całował*

Katherine Pierce - 15-01-14 20:42:35

* Jęknęła. Nogą przejechała po jego ***** *

Stefan Salvatore - 15-01-14 20:52:55

* Słysząc jej jęk i czując jej dotyk, nie wytrzymał. Kucnął i zanurzył się pod wodę. Rozszeszył nieznacznie jej nogi i zaczął błądzić językiem po jej ***** co jakiś czas wypuszczając kilka bąbelków powietrza*

Katherine Pierce - 15-01-14 20:58:04

* Jęczała nie mogąc już wytrzymać*

Stefan Salvatore - 15-01-14 21:02:16

* czując że oboje są gotowi wstał i wszedł w nią mocno. Całował ją namiętnie po szyi. Jego oddech stopniowo przyśpieszał. Dłonie położył na jej piersiach i zaczął je masować*

Katherine Pierce - 15-01-14 21:05:22

* Całowała go namiętnie poruszając rytmicznie biodrami* Tu jeszcze tego nie robiliśmy* Zaśmiała się dysząc*

Stefan Salvatore - 15-01-14 23:11:08

Zostało nam jeszcze dużo miejsc, pozycji i sposobów do wybrubowania * zaśmiał się* Musimy powoli zmiejszać tą listę . * Zaczął poruszać się jeszcze szybciej*

Katherine Pierce - 16-01-14 07:08:32

* Zaśmiała się rozbawiona. Wróciła do całowania chłopak jęcząc co chwilę z rozkoszy*

Stefan Salvatore - 16-01-14 18:17:19

* jedną dłoń przeniósł na jej włosy i wplótł swoje palce. Drugą dłoniom wciąż masowł jej pierś. Oddychał szybko i mruczał co chwila*

Katherine Pierce - 16-01-14 18:20:20

* Oby dwaj doznali spełnienia...Położyła głowę na jego ramię .*

Stefan Salvatore - 16-01-14 18:55:28

* Szczęśliwy uśmiechnął się i przytulił ją* To co, już się na mnie nie gniewasz ? * spytał i powstrzymał się od lekkiego śmiechu*

Katherine Pierce - 16-01-14 18:59:47

Nawet nie zaczynaj bo się rozmyślę* Śmieje się i całuje go* Chyba cię jednak o nic nie oskarżę* Podkreśliła słowo "chyba"*

Stefan Salvatore - 16-01-14 19:08:00

Chyba ? * robi smutną minkę* Czyżbyś nie została zaspokojona ?

Katherine Pierce - 16-01-14 19:09:25

* Spojrzałam na niego* Żartowałam głupku*Śmieje się i szturcha go*

Stefan Salvatore - 16-01-14 19:54:48

To przecież oczywiste że żartowałaś, to było pytanie retoryczne * zaśmiał się. Przyciągnął ją mocno do soebie i namiętnie pocałował*

Katherine Pierce - 16-01-14 19:57:25

Znalazł się profesor* Zaśmiała się i odwzajemniła pocałunek pogłębiając go*

Katherine Pierce - 17-01-14 07:29:06

* Śmieją się i chlapią się jak dzieci. Po dłuższej, dłuższej chwili wychodzą z wody i ubierają się. Katherine siada na koc i upija wina. Patrzy na wschodzące słońce*

Katherine Pierce - 18-01-14 10:21:45

* Przymyka lekko powieki. Wtula się w chłopaka i mimowolnie zasypia*

Katherine Pierce - 19-01-14 00:54:59

*Otworzyła oczy i rozciągnęła się lekko patrząc na chłopaka*

Stefan Salvatore - 19-01-14 14:34:50

* Uśmiechnął się do niej na przywitanie* miałaś jakiś sen ? * patrzył jej w oczy. Prawą dłoń położył na jej policzku i delikatnie głaskał go kciukiem*

Katherine Pierce - 19-01-14 14:38:16

Mhm...chyba sny się jednak spełniają* Zaśmiała się i musnęła jego usta* Długo spałam?* Spytała po chwili wpatrując się w jego oczy*

Stefan Salvatore - 19-01-14 15:55:22

Troszkę * uśmiechnął się. Złapał ją za biodra. Przyciągnął do siebie i przutulił*

Katherine Pierce - 19-01-14 16:14:52

To twoja wina że tak długo spałam. *Zachichotałam i wtuliłam się w niego*

Stefan Salvatore - 19-01-14 17:34:10

* usmiechnął się* No cóż, przykro mi, ale nie słyszałem wczoraj twoich protestów, więc dziś nie marudź * powiedział z lekkim śmiechem i krótko ją pocałował*

Katherine Pierce - 19-01-14 17:37:40

* Zaśmiała się po czym pogłębiłam pocałunek* Dlaczego ja zawsze ci ulegam?

Stefan Salvatore - 19-01-14 18:00:39

Hmmm, pewnie dlatego że jestem seksowny * nie wytrzymał i wybuchł śmiechem. Dotknął dłoniom jej pleców i wolno przesuwał ją coraz niżej*

Katherine Pierce - 19-01-14 18:03:05

* Pokręciła rozbawiona głową i przygryzła dolną wargę czując jego dotyk* Znów to robisz* Śmieje się*

Stefan Salvatore - 19-01-14 18:11:16

* wzruszył ramionami* Przy Tobie trudno się powstrzymać * wsunął rękę pod jej spodnie i majtki (?) i dotkął jej pośladków*

Katherine Pierce - 19-01-14 18:13:28

* Jękneła głośno i przygryzła dolną wargę.*Boże...* Wydyszała cicho*

Stefan Salvatore - 19-01-14 20:08:53

* zaśmiał się słodko* Nie wiem czy wiesz, ale uwielbiam słuchać twojego krzyku * uśmiechnął się zadziornie. Włożył rękę głębiej i dotknął jej ******. Delikatnie masował robiąc to coraz mocniej*

Katherine Pierce - 19-01-14 20:23:48

* Przełknęła ślinę. Nie mogąc się powstrzymać krzyknęła* Robisz to specjalnie* Wydyszała jęcząc*

Stefan Salvatore - 19-01-14 21:34:54

* zaśmiał się* Jeśli Ci to przeszkadza to powiedz. Wystarczy jedno słowo i przestanę * czubek palca wskazującego włożył w jej **** i zaczął nim poruszać*

Katherine Pierce - 19-01-14 21:36:43

* Poczuła jak robi jej się gorąco. Przez jej ciało przeszła fala rozkoszy. Nic nie mówiąc wpiła się zachłannie w jego usta. Całowała go tak, jakby od tego zależało jej życie*

Stefan Salvatore - 19-01-14 21:53:47

* odwzajemniał jej pocałunki. Włożył palec głębiej i zaczął nim poruszać*

Katherine Pierce - 20-01-14 07:14:10

* Jęknęła mu wprost do ust czując niesamowitą rozkosz. Chcąc chłopaka również pomęczyć wsadziła dłoń do jego bokserek*

Stefan Salvatore - 20-01-14 21:13:19

* Uśmiechnął się* Pokaż na co Cię stać * powiedział wyzywająco. Wyjął rękę z jej majtek i położył ją na jej plecach przyciągając ją do siebie. Namiętnie ją całował i skupiał na każdym jej ruchu*

Katherine Pierce - 20-01-14 21:16:18

Ty nigdy nie maż dość prawda* Odparła słodko.Zdjęła jego spodnie i bokserki. Językiem przejechała po całej długości jego**** *

Stefan Salvatore - 20-01-14 21:49:35

* Zamruczał* Z Tobą ? Nigdy ! * powiedział wciąż lekko mrucząc*

Katherine Pierce - 20-01-14 21:51:46

* zachichotała po czym wzięła do ust jego**** i zaczęła go ssać*

Katherine Pierce - 21-01-14 14:53:42

*Przeżywają niesamowite chwilę rozkoszy.Gdy chłopak zasypia,Kath budzi się i po cichu ubiera.Wstaje,bierze komórkę Stefana i pisze na niej: Pamiętasz wcześniejsze zabawy? Złap mnie a zrobię co zechcesz.Twoja Kath.

Chichocze i zostawia obok niego telefon po czym znika*

Stefan Salvatore - 21-01-14 19:04:08

* Budzi się. Nie widzi Katherine, więc lekko zdezorientowany rozgląda się w okół. Bierze telefon który leży koło niego. Czyta wiadomość. Uśmiecha się kręcąc głową. Szybko się ubiera i znika*

Dean Winchester - 21-01-14 21:53:07

<Przyjeżdża nad samo jezioro. Wyłącza silnik i bierze głęboki oddech. Dopiero teraz pomyślał nad słowami skierowanymi do Sama. Zaczął ich cholernie żałować. Uderzył pięścią o kierownicę. Dlaczego do cholery przyjechałem nad jezioro?! pomyślał kręcąc powoli głową. Wyjął telefon z kieszeni i jeszcze raz przestudiował treść smsa. Schował telefon z powrotem i oddał się rozmyślaniom odchylając głowę do tyłu i przymykając oczy.>

Dean Winchester - 22-01-14 09:49:39

<Po nieprzespanej nocy, podjął decyzję. Spotka się RC. Nie był z siebie dumny, powinien ufać bratu. Westchnął, przekrecil kluczyki w stacyjce i odjechal>

Evelynn Black - 23-01-14 21:00:28

*przyszła nad jezioro i po dłuższej chwili namysłu usiadła na deskach pomostu, podkuliła nogi w kolanach, wyjęła z kieszeni jeans'ów paczkę marlboro i odpaliła jednego, zaciągnęła się dymem mrużąc delikatnie oczy*

Red Coat - 23-01-14 21:03:10

<pojawia się jej falsyfikat, chwyta Evelynn za włosy i tańczy rzucając nią na wszystkie strony. Na końcu gwiżdże, przybiega koń, siada jej na nodze i nie chce zejść, a ta znika>

Evelynn Black - 23-01-14 21:12:07

*syknęła cicho z bólu kiedy nieznana jej zamaskowana postać chwyciła ją za włosy* Co do.. cholery? *zapytała wyraźnie zaskoczona, a kiedy RC ją puściła, a na jej nodze usiadł koń, bez wahania wyswobodziła się zmuszając poniekąd zwierze, aby się podniosło, a kiedy te już to zrobiło przetarła kilka razy powieki, aby stwierdzić, czy na pewno nie śni na jawie*

Evelynn Black - 24-01-14 10:24:40

*jeszcze kilka razy się rozgląda i znika*

Miranda McGuinness - 25-01-14 19:05:57

< Przyszła nad jezioro i usiadła na plaży ukrytej między drzewami >

Dean Winchester - 25-01-14 19:19:10

<zaparkował gdzieś niedaleko jeziora, wysiadł z samochodu>
<rozglądnął się po okolicy, widząc Mirandę, podszedł do niej> Hej <na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech>

Miranda McGuinness - 25-01-14 19:23:16

<Odpisała na smsy. Wyrwana z zamyślenia spojrzała na podchodzacego chłopaka > Dean... tak dawno cię nie widziałam. < wstała i staneła przed nim , szczerze się uśmiechając. > Gdzie tym razem wyjeżdżasz ?

Dean Winchester - 25-01-14 19:26:01

W okolice Vegas i... Vegas <uśmiechnął się znacząco> A tak na poważnie, to mam tam robotę <kiwnął powoli głową>

Miranda McGuinness - 25-01-14 19:30:34

< założyła ręce na piersi i odczytała sms. Uśmiechnęła się nieznacznie > Wyglądasz na bardzo zmęczonego... Nie układa się z bratem? < zapytała się patrząc w oczy Deana. Zarzuciła warkoczem na plecy >

Dean Winchester - 25-01-14 19:34:22

Ogólnie się nie układa <skrzywił się nieznacznie> Mam do ciebie ogromną prośbę. Miej na niego oko. <spojrzał jej w oczy> Sam...ma pewien problem. Nie może się spotykać z pewną niską brunetką. Nazywa się Ruby, chociaż używa też imienia Melissa <zaakcentował poszczególne słowa> Błagam cię.

Miranda McGuinness - 25-01-14 19:37:04

< Spojrzała na niego poważnie i z uwagą słuchała każdego jego słowa. Założyła niesforny kosmyk za ucho i pokiwała głową > Obiecuję. Czego nie robi się dla przyjaciela < Miranda uśmiechnęła się delikatnie, ciesząc się tym, że Dean obdarzył ją takim zaufaniem >

Dean Winchester - 25-01-14 20:02:15

Dzieki, naprawdę wielkie dzieki... <uśmiechnął siw tym razem szczerze, po krotkiej chwili wahania poloyl dłonie na policzkach Mirandy i delikatnie pocaloqal ja w czolo> Naprawdę nie wiem, co bym bez ciebie zrobil <powiedzial i cofnal sie nieznacznie>

Miranda McGuinness - 25-01-14 20:07:48

< Dean kompletnie ją zdezoriętował. Nie wiedziała jak się zachować w tej sytuacji. Po jej ciele rozeszło się przyjemne ciepło płynące z tego, że jest komuś potrzebna. Pokiwała głową i spojrzała na niego > Ale uważaj na siebie, dobrze? Zrób co do ciebie należy i wracaj.

Dean Winchester - 25-01-14 20:21:16

Jasne <kiwnął głową, spojrzał na zegarek> Na mnie już czas <uśmiechnął się blado> Obiecuję, że się spotkamy, jak wrócę <uśmiechnął się, mocno ją przytulił i odszedł w kierunku swojego samochodu>
<wsiadł do Impali i odjechał>

Miranda McGuinness - 25-01-14 20:23:57

< Gdy ją przytulał, odwzajemniła uścisk. Kiedy odjechał Miranda otrzepała z siebie resztki piasku i pisząc sms wyszła w stronę miasta >

Cassandra Harris - 26-01-14 17:16:12

< Przychodzi nad jeziorko, szczelniej otulając się płaszczykiem i rozglądając dookoła.Po cichym westchnięciu usiadła na pomoście, patrząc przed siebie.Przygryzła delikatnie dolną wargę, następnie wyciągając z kieszeni spodni komórkę.Chwilę zastanawiała się do kogo zadzwonić, przeglądając stare zdjęcia jej i Charlotte.Pokręciła tylko głową i zaczęła dzwonić do dawnych znajomych z Londynu. >

Cassandra Harris - 27-01-14 21:23:23

< Wczoraj : Kończy rozmowę, chowa komórkę do kieszeni płaszcza i odchodzi w stronę swojego domu. >

Charlotte Hall - 27-01-14 22:09:18

*po spacerze po mieście, dotarła na jego obrzeża, szła jeszcze dalej, aż w końcu trafiła nad jeziorko. Tam przystanęła nad brzegiem. Już kolejny dzięń czuła jak bardzo zesztywniałe ma skrydła. Mimo, że były ukryte w formie tatuażu to i tak czuła, jakby były złożone przy plecach. Zdjęła kurtkę. Nie przejmowała się wieczornym chłodem. Z kurtką w dłoni podeszła na sam koniec pomostu i rzuciła kurtke na deski*

Alexander Kahn - 27-01-14 22:19:53

*pojawia się w dobrze znajomym mu miejscu na plaży. Patrzy chwilę na odbicie księżyca w wodzie przywołując wspomnienia i przechyla głowę w bok. Nagle dostrzega kobietę stojącą na pomoście. Spogląda na swój outfit - już suche spodnie ubrudzone od piasku, nagi tors z rozpiętą koszulą i rozwichrzone od wiatru, oraz mokre włosy. Przeczesuje je palcami i wzdycha. Po chwili zastanowienia pojawia się tuż za dziewczyną i unosi kącik ust* Puk puk? *unosi brew w zadziornym spojrzeniu i przygląda się jej tyłowi. Zwłaszcza zwraca uwagę na rozległy tatuaż. Unosi dłoń w zamiarze dotknięcia go, ale cofa się i wsuwa dłonie do kieszeni* Ładny tatuaż.

Charlotte Hall - 27-01-14 22:27:12

*Charlotte juz miała pozwolić wyrosnąć piórom, już miała rozprostować skrzydła, gdy wyczuła czyjąś obecność. Może tym razem jakiś przystojniak? Opanowała powoli wyrastające pióra, które znów zamieniły się w tatuaż, gdy poczuła za sobą ruch chłodnego powietrza* Kto tam? *odpowiedziała podtrzymując żart i również lekko się uśmiechneła. Chciała sięgnąć po kurtkę...* Dziękuję. *odpowiedziała i obejrzała się przez ramię na mężczyznę. Wyglądał inaczej, niż można by się spodziewać się po samotnie spacerującym facecie. W końcu trafiony. Przystojny, i to bardzo. posłała mu lekki uśmiech. Aż szkoda był się zabawić jego kosztem...*

Alexander Kahn - 27-01-14 22:36:16

To.. tylko ja? Aż ja? Przystojny nieznajomy, i te sprawy. *uśmiecha się pod nosem i lustruje ją wzrokiem* Nie jest ci zimno? *przechyla lekko głowę w bok i spogląda na swój umięśniony tors. Powinienem symulować dreszcze? Nie znam się na tym. Będę wyglądał jak przy padaczce. Jeszcze zacznie mnie reanimować... Przemyślę to. Unosi nikle kącik ust i przygryza policzek od środka, żeby to ukryć* Jak bardzo nowa jesteś? Chyba nie jest zbyt bezpiecznie przychodzić tu samemu. Chyba, że masz mocny prawy sierpowy. *uśmiecha się czarująco patrząc jej przeciągle w oczy*

Charlotte Hall - 27-01-14 22:44:03

*W odpowiedzi na pytanie wzruszyła ramionami* Może trochę. *Sięgnęła więc po kurtkę leżącą na deskach i założyła ją, przykrywając tatuaże. Znów minie trochę czasu do następnej okazji, ale akurat tę zmarnowana okazję raczej przeżyje. W końcu trafił jej się przystojny.. Dżentelmen? W tych czasach rzadko spotykany "gatunek"* Wystarczająco mocny, żeby zdążyć się ewakuować. *Wyjęła włosy, które zostały pod kurtką.* Jestem tu.. właściwie to lekko ponad dobę.  Czyży trafił mi się dobry przewodnik po nowym mieście? *uniosła kącik ust w zadziornym uśmiechu*

Alexander Kahn - 27-01-14 22:48:58

Pozwól, że.. *nachyla się w tym samym momencie po kurtkę co ona, chwyta ją i napotyka jej spojrzenie. Uśmiecha się lekko i oddaje ją w jej ręce prostując się* Och, skoro tak twierdzisz. Chyba nie chcę się przekonać. Na ogół grzeczny ze mnie chłopiec. *unosi leniwie kącik ust przyglądając jej się* Tak właśnie myślałem. *koniuszkiem języka przesuwa po swojej górnej wardze nie spuszczając z niej wzroku* Tak, chyba tak. Znam już to miasto, ale czy będę odpowiednio interesującą osobą.. Tę decyzję muszę pozostawić tobie. *unosi kącik ust i zamyśla się na chwilę* Dlaczego skrzydła? Czego są.. znakiem? *marszczy lekko brwi patrząc jej w oczy*

Charlotte Hall - 27-01-14 22:57:25

Zadecyduję, gdy poznam cię trochę lepiej. *przyglądała się jego uśmiechowi. kolejny argument za tym, żeby nie bawić się nim jak każdym innym. A pokusa była tak wielka. W sumie była Upadłą. Sama często kusiła innych. Chciała już zacząć zabawę, zacząć mieszać mu w głowie, ale jego pytanie zbiło ją z tropu. Dlaczego skrzydła? Cholera, nie mogła od razu wyskoczyć z tekstem: Hej, anioły jednak istnieją, a przed tobą stoi upadła.* Skrzydła? *Trzeba było coś wymyślić* Można to tak ująć. Są znakiem.. wolności. Trochę trwało ich robienie. Najpierw kontury, później osobne pióra, cieniowanie. Trochę bolało, ale efekt jest...

Alexander Kahn - 27-01-14 23:01:49

Wygląda na to, że spędzimy tu sporo czasu. A co jeśli jestem tajemniczy? *uśmiecha się pod nosem i spogląda na jej ramiona chcąc jakby dostrzec skrzydła; przygryza lekko wargę i wzdycha przenosząc wzrok na jej oczy* Myślę, że są piękne. Brzmi.. boleśnie, ale efekt.. chyba jest upragniony, prawda? *posyła jej ciepły, jak i zarazem zadziorny uśmiech patrząc w jej oczy* Skoro są takie anielskie.. Prawdę mówiąc brakuje ci tylko jasnych włosów i niebieskich oczu. Za to ta odmiana.. *chwyta kosmyk jej ciemnych włosów miedzy palce i przesuwa wzdłuż jego długości* Brzmi jak zupełna przeciwność tego, co anioł symbolizuje. *opuszcza dłoń i mruży oczy w zamyśleniu* Właściwie wolność kojarzy się bardziej z ptakiem. Nie wiem dlaczego.. dlaczego tak nawiązałem. *pociera kark dłonią z lekkim uśmiechem*

Charlotte Hall - 27-01-14 23:27:14

Lubię tajemnice *podchwyciła jego spojrzenie i zsunęła kurtkę z ramion, by mógł zobaczyć tatuaż* Upragniony to chyba odpowiednie słowo *[i]Anielskie? Kiedyś były anielskie. Teraz nosi je piekielny wysłannik.* Mówisz, że mi czegoś brakuje? Ja jednak czuję, jakbym była w jednym, kompletnym kawałku. *śledziła wzrokiem dłoń mężczyzny sunącą wzdłuż pasma jej włosów.* Skrzydła często kojarzą się z aniołami. Szczególnie, gdy księżyc jasno świeci. *uniosła wzrok na niego* A co jeśli jestem ich przeciwieństwem? Jeśli nie jestem taka dobra?

Alexander Kahn - 27-01-14 23:33:36

Ja też. Jednakże bardziej wolę je odkrywać. *uśmiecha się lekko i spogląda na jej ramiona biorąc oddech* W moim wyobrażeniu anioł wygląda inaczej. Dlatego sądziłem, że czegoś ci brakuje. Jeśli jednak bardziej kojarzysz skrzydła z wolnością, to.. pasuje do ciebie ptak. Kruk. Zważając na oliwkową karnację skóry i.. *gryzie się w język i unosi kącik ust w leniwym uśmiechu* W świetle księżyca wszystko.. przynajmniej większość nabiera jakiś barw. Nie tyle co samych kolorów, a raczej sensu. *przesuwa kciukiem po swojej dolnej wardze w zamyśleniu i przygląda jej się* Nie szkodzi. Nie oceniam ludzi po tym co robią, ale po tym jacy są dla mnie. Na dobrą sprawę mógłbym kumplować się z diabłem, jeśli byłby dla mnie przyjacielem. *wzrusza ramionami i kręci głową* Co ja wygaduję. *mruczy pod nosem i parska śmiechem* Nie, tak naprawdę chyba wrażliwy ze mnie facet. Wrażliwy na krzywdę innych, chociaż sam.. podlegam autodestrukcji. A przynajmniej powinienem, zważając na mój życiorys. *przygryza wargę lekko się uśmiechając*

Charlotte Hall - 27-01-14 23:41:18

*Kruk.. * I...? *miała ochotę zaśmiać mu się w twarz, gdy mówił o diable.* niewielu jest takich ludzi. Takich, którzy doceniają starania i intencje innych. *uniosła kąciki ust w uśmiechu i założyła z powrotem kurtkę. Schowała dłonie do tylnych kieszeni spodni i spojrzała mu w oczy dalej słuchając. Facet potrafił czarować słowami.* Przystojny, wrażliwy, dążący do autodestrukcji. Z ciekawym życiorysem? *uniosła pytająco brwi* Chyba trochę dłuższym niż mogłoby się wydawać, prawda?

Alexander Kahn - 27-01-14 23:47:03

Ciemne włosy, oczy. Są.. trochę jak otchłań. Podobno oczy są odzwierciedleniem duszy. Co by znaczyło, że kryjesz w sobie więcej, niż zdołam przypuszczać. *marszczy lekko brwi przyglądając jej się* Owszem, niewielu. Jestem.. jaki jestem. Cenię sobie przyjaźń. Jest unikalna. Bardziej niż związki i miłostki. *wzrusza ramionami* Z dłuższym, ciekawym. Pięćset lat życia daje w kość, nie sądzisz? *przechyla lekko głowę w bok przyglądając jej się badawczo. Słucha bicia jej serca i trochę zdezorientowany patrzy na nią z ciekawością, ale nic nie mówi.* Och, no tak. *przygryza wargę* Mam ci zrobić przejście, żebyś mogła swobodnie uciec? *odsuwa się i patrzy na nią wyzywająco z kąśliwym uśmiechem*

Charlotte Hall - 27-01-14 23:56:09

*uśmiechnęła się tajemniczo.* Znacznie więcej niż sama jestem w stanie powiedzieć... *zamrugała trzepocząc rzęsami* Wciąż - jeden z niewielu którzy cenią przyjaźń ponad, jak to określiłeś, miłostki. *W końcu zdecydowała. Może i lubiła czasem zabić osobę czy dwie, ale tego faceta warto było oszczędzić. niech świat się nim cieszy póki może. Na moment zamarła.* Pięćset? O nie, uciekać nie będę... Sama liczę sobie więcej niż wyglądam. *Zerknęła w bok - na księżyc. Przymrużyła oczy.* Chociaż moze to ty powinieneś zrobić zwrot w tył i uciec, bo wątpię, żeby twój długo żywot był bardziej przerażający od tego co sama ukrywam..

Alexander Kahn - 28-01-14 00:03:35

Brzmi jak skomplikowany życiorys. *uśmiecha się lekko* Jeden z niewielu.. Skoro żyję tyle lat, dzięki doświadczeniu wiem, że związki są trudne. Miłości mijają, a.. nawet jeśli zostają, to siedzą mi na sumieniu do końca życia. A w moim przypadku, to znacznie więcej niż bym chciał. *przewraca oczami z lekkim uśmiechem* Więcej niż wyglądasz? *przygląda jej się i zdezorientowany marszczy brwi milcząc* Nie boję się tego co ukrywasz. Zwykłem stawiać czoła problemom. O których masz pojęcie, albo i nie. *przygryza wargę w zamyśleniu, jak to ma w zwyczaju* Nie rozumiem. *odzywa się po chwili patrząc w jej oczy* Twoje serce bije, a masz.. więcej lat niż wskazuje wygląd. Jako wilk beta nie przetrwałabyś, a jako alfa musiałabyś być w stadzie, lub mieć własne. Kojarzę tutejszą ludność i.. *urywa przyglądając się jej tęczówkom, jakby właśnie coś z nich czytał*
(ja idę spać. zostaw ją i dokończymy jutro, albo możesz dać ją do domu :) dobranoc!)

Charlotte Hall - 28-01-14 00:22:52

Nie jestem wampirem, nie jestem wilkiem. Ani hybrydą, ani czarownikiem.. *recytowała nieco zmieniony wierszyk, który zasłyszała w otchłaniach piekieł.* Kiedyś, być może, byłam święta, dziś ma uroda, to tylko przynęta. Mogę cię zabić tylko jednym gestem. Czy może teraz zgadniesz kim jestem? *wyszeptała do końca zbliżając się do mężczyzny. Kończąc pytanie stała z lekko uniesioną głową i wpatrywała się w oczy mężczyzny. Niezauważalnie zsunęła z ramion skórzaną kurtkę i pozwoliła jej opaść z cichym szelestem. W końcu mogła uwolnić zmęczone, zmięte skrzydła. nie odrywając wzroku, czuła jak tatuaż znikał, a na jego miejscu pojawiały się ostre, czarne jak popiół pióra na majestatycznych, prawie trzymetrowych skrzydłach, które szeleściły ciszej niż letni wiatr i przytaczały swoją okazałością.* Teraz zaczniesz uciekać?

Alexander Kahn - 28-01-14 07:43:58

Zabić jednym gestem.. *powtarza cicho* Nie boję się śmierci. *mruczy szeptem i przygląda jej się odwzajemniając spojrzenie w oczy. Przenosi wzrok na jej opadającą kurtkę i marszczy brwi. Rozchyla wargi, kiedy widzi wyrastające skrzydła i milczy. Kiedy ukazują się w całej okazałości, robi krok w jej stronę i zszokowany unosi dłoń. Niepewnie przesuwa opuszkami palców po czarnych piórach i przenosi wzrok na jej tęczówki* To podniecające. *mówi cicho i nie odrywa spojrzenia będąc bardziej zaintrygowanym* Jesteś aniołem? Aniołem.. albo krukiem? Nie mam pojęcia. *szepcze jakby do siebie*

Charlotte Hall - 28-01-14 08:16:49

To dobrze.. Nie bać się. *odpowiedziała mu i śledziła wzrokiem jego ruchy. Kiedy zbliżał rękę do skrzydeł chciała się cofnąć, albo od razu wzbić się w powietrze, by ich nie dotknął. Jednak kiedy jego palce przesunęły się po czarnych, ostrych piórach, tylko lekko machnęła skrzydłami - nie była przyzwyczajona do lekkiego dotyku. Przeważnie gdy ktoś dotykał skrzydeł, próbował je wyrwać albo inaczej jeszcze uszkodzić. Ale.. czemu był ciekaw czym ona była, czemu pytał i badał niczym odkrywca, zamiast uciekać?* Blisko. Jednak moim domem nie jest ani niebo pełne innych aniołów, ani las pełen innych kruków. *Otuliła się jednym skrzydłem i przeciągnęła palcami wzdłuż piór.* Jestem
aniołem na wygnaniu. Upadłą. Ale kiedyś miałam blond włosy, niebieskie oczy.. i białe skrzydła.

Alexander Kahn - 28-01-14 10:29:48

Więc twoim domem jest ziemia? *ściąga lekko brwi i gładzi jej pióra, po czym spogląda w jej oczy i cofa dłoń* nigdy wcześniej nie spotkałem anioła.. ani tym bardziej upadłego. *wsuwa dłonie w kieszenie* mogę o coś zapytać? *przygląda jej się uważnie* Blond.. lubię szatynki. *uśmiecha się szelmowsko*

Charlotte Hall - 28-01-14 10:59:03

Coś bardziej jak piekło, ale ostatnimi czasy faktycznie jest to ziemia. *lekko przechyliła głowę i rozprostowała skrzydła. Tak długo na to czekała! W formie tatuażu wyglądały ładnie, ale gdy je rozkładała - przerażająco, tak jak lubiła.* Pytaj o co chcesz. W najgorszym razie nie odpowiem na nie.

Alexander Kahn - 28-01-14 12:33:32

Piekło. I jak tam jest? *przygryza policzek od środka i robi krok w jej stronę, po czym wolno obchodzi ją dookoła.* Za co upadłaś? *pyta ciszej, opuszkami palców dotyka jej piór stojąc za nią i powoli przechodzi na przód łapiąc spojrzenie w jej oczy*

Charlotte Hall - 28-01-14 12:45:33

Co ja mam ci odpowiedzieć? Że jest gorąco, wszędzie są płomienie i śmierdzi siarką? *pokręciła głową* Skłamałabym. Lucyfer i całe piekielne zastępy oczywiście uwielbiają tortury. Ale każdy robi to inaczej. Ja lubuję się w dręczeniu wspomnieniami i ogólnych torturach fizycznych. *odetchnęła głęboko i złożyła skrzydła na plecach, jednak nie zamieniając ich w tatuaż. Zerknęła na mężczyznę.* jest inaczej niż tutaj. Nie powiem ci nic więcej. Nie umiem. *wzruszyła ramionami. Zadał jej też drugie pytanie. Zastanawiając się nad odpowiedzią, śledziła go wzrokiem gdy chodził dookoła niej.* Upadłam za bycie mieszańcem. Za błąd mojej.. matki, jak je tu nazywacie. *wywróciła oczami i posłała gniewne spojrzenie w niebo, z którym od lat się nie utożsamiała.* Upadłam, za bycie sobą.

Alexander Kahn - 28-01-14 12:58:41

Prawdę. *przesuwa koniuszkiem języka po wardze w zastanowieniu i słucha jej uważnie* Wspomnieniami? Więc możesz mnie teraz.. po prostu zgnieść od środka? Masz dostęp do takich.. do mojej głowy? *marszczy lekko brwi i przygląda jej się* A jeśli ktoś jest pusty? Od środka. Jeśli nie czuje nic? *zaciska dłonie w pięści mając je w kieszeniach* Buntowniczka, huh? Pewnie chciało ci się śmiać, kiedy powiedziałem, że.. mógłbym zaprzyjaźnić się z diabłem. *uśmiecha się pod nosem* Nie przeszkadza mi to kim jesteś.

Charlotte Hall - 28-01-14 13:14:28

Hmm... W sumie to robię takie rzeczy tylko, gdy strasznie mi się nudzi. Na twoje szczęście mam teraz ciekawe zajęcie. *uniosła kąciki ust w uśmiechu. Zmienił się wyraz jej twarzy, gdy zadał kolejne pytanie.* Pusty? Mówiłam... Zostają tortury fizyczne. *odpowiedziała mu, unosząc do góry dłoń z ostro zakończonymi paznokciami.* Nazywaj to buntem, ale uciekając wolałam zachować skrzydła i trochę honoru, kiedy w niebie chcieli mnie ich pozbawić za to, że moim ojcem był upadły. *mruknęła i odwróciła się od mężczyzny. Przysiadła na brzegu pomostu i zwiesiła luźno nogi, mącąc czubkami spokojną taflę wody.* Tak, to było naprawdę zabawne. *uśmiechnęła się. Słysząc jego ostatnie słowa, położyła się z uśmiechem na deskach pomostu, układając pod sobą skrzydła.* Mogę teraz ja zadać ci kilka pytań?

Alexander Kahn - 28-01-14 15:10:18

Ciekawsze zajęcie? Mnie? *uśmiecha się przygryzając wargę* Fizyczne są dla mnie wyzwaniem. Lubię wyzwania. *unosi kącik ust w zadziornym uśmiechu* Rozumiem. Honor, odwaga. Dzielnie. To dużo o tobie świadczy. Jesteś trochę jak dobry samarytanin uciekły z wojny. *mruży oczy nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Po chwili siada obok i podkurcza nogi opierając ręce na kolanach* Pewnie, pytaj. *wzrusza ramionami i wyciąga paczkę papierosów bawiąc się nią w dłoniach* Palisz? *spogląda na nią i zaciska dłoń w pięść powstrzymując się przed dotknięciem jej; przenosi wzrok na jej oczy*

Charlotte Hall - 28-01-14 15:30:12

Nie ma już we mnie wiele dobroci. Jeśli robię coś co wydaje ci się dobre, albo za chwilę doświadczysz namiastki apokalipsy, albo jest mi to po prostu na rękę. *uśmiechnęła się i spojrzała na niego. Podparła się na ramieniu i wzięła jednego papierosa z paczki.* Okazjonalnie się zdarzy. *wetknęła papierosa między wargi i przetrząsnęła kieszenie teatralny gestem.* Mam nadzieję, że ty masz zapalniczkę, bo ja niestety nie zabrałam ze sobą piekielnych płomieni. *uśmiechnęła się lekko, a widząc jak cofnął dłoń, podniosła się do pozycji siedzącej i chwyciła go za dłoń. Czekając na ogień zadała pytanie.* Po  pierwsze, jak masz na imię? Siedzimy tu już chwilę, wiesz czym jestem, a ja wciąż nie wiem jak się nazywasz. Po drugie.. *zacisnęła usta* Jestem ciekawa, czym jest dla was miłość..

Alexander Kahn - 28-01-14 16:16:46

Więc jak bardzo jest ci na rękę znajomość ze mną? Chyba, że szykujesz apokalipsę. *parska cichym śmiechem i opuszkiem kciuka przesuwa po swojej dolnej wardze* Mam, no jasne. Tylko.. *unosi się i wsuwa dłoń do tylniej kieszeni spodni, które zgrabnie opinają się na jego biodrach i podaje jej* Tutaj. Piekielne płomienie. Albo bardziej te ziemiańskie. *uśmiecha się pod nosem i po chwili spogląda na jej dłoń, którą chwyta jego* Mógłbym zapytać cię o to samo. *patrzy jej przeciągle w oczy i przechyla lekko głowę* Co to za pytanie? *śmieje się krótko i wzrusza ramionami* 'Dla was'? Dla hybryd? Dla tych chodzących po ziemi? Nie znam wielu zdań. Wszędzie pełno jest miłości. Z mojego punktu widzenia jest to mocno skomplikowane, ale nie niemożliwe. Są pewne kryteria, których zdecydowanie nie spełniam na idealnego partnera. *przenosi wzrok na jezioro i patrzy na nie w zamyśleniu*

Charlotte Hall - 28-01-14 16:57:34

Jeszcze nie wiem. Nie jestem pewna. *odpowiedziała i przejęła od niego zapalniczkę. Zapaliła papierosa, oddała zapalniczkę i zaciągnęła się. Po chwili wypuściła powoli dym.* Jestem Charlotte. Teraz twoja kolej. *spojrzała na niego, a zaraz potem skierowała wzrok na odbijający sie w wodzie księżyc i ponownie się zaciągnęła.* Dla was. Dla ludzi, dla kogoś kto zna to uczucie. A może po prostu dla ciebie. *zacisnęła usta w wąską linię i przygryzła je od środka. Była tu dopiero drugi dzień, a już miała bardziej miękkie serce; bardziej ludzkie.* Kryteria? *uniosła zdziwiona brwi.* coś co słyszałam o miłości jest dość.. dziwne. Niektórzy mówią, że jest to największa ludzka słabość lub źródło największej siły.

Alexander Kahn - 28-01-14 17:15:12

Podobam ci się, a to ludzka słabość. *uśmiecha sie do siebie pod nosem i spogląda na nią. Odpala swojego papierosa i zaciąga się. Przymyka na chwilę powieki i wydmuchuje dym unosząc je* Jestem Alexander. *obraca papierosa w dłoni i spogląda na swój outfit - ubrudzone od piachu spodnie i rozpietą koszulę bez kilku guzików* I nie prezentuję się zbyt dobrze. *śmieje się i kręci głową* Kryteria, owszem. *wzrusza ramionami* Jako hybryda na przykład nie mogę mieć dzieci, a 99% kobiet w szczęśliwym związku chce je mieć. Większość chce nawet jeśli nie jesteśmy w związku. *marszczy brwi rozbawiony* Albo po prostu chcą mnie bzyknąć. *uśmiecha się lekko i siadaj wygodniej* Słusznie słyszałaś. *unosi kącik ust* Najfajniejszy w zawiązku jest seks z miłości. To dobry seks. *zaciąga się papierosem i po chwili milczenia wydmuchuje dym przed siebie* Myślę, że miłość jest jakąś znaczącą częścią naszego życia. Sprawia, że czujesz się szczęśliwszy. Ale prowadzi za sobą też pasmo problemów. Czasami warto. *kiwa lekko głową i spogląda na nią badawczo* Nigdy nie byłaś zakochana? Skąd ty się urw.. *uchyla wargi chcąc coś dodać, ale po chwili zaciska je i parska śmiechem* W niebie nie macie takich rarytasów?

Charlotte Hall - 28-01-14 17:37:51

Może mi się podobasz. I może mam ochotę tylko się z tobą przespać. To coś złego? *uniosła brwi powracając wzrokiem do Alexandra.* Ale chyba nie zaprzeczysz, że szalony seks, taki, który nie powinien mieć miejsca też jest ekscytujący.. *zaśmiała się cicho i ponownie się zaciągnęła. Tym razem wypuszczała lekko zniekształcone kółeczka. Opuściła dłoń z papierosem i spojrzała w niebo.* Ja nie. Oni tak. Właściwie nigdy nie miałam. Kto wśród świętych pokocha kogoś, kto święty nie jest? *pokręciła głową* Są święci, ale nie potrafią zaakceptować tego co inne. Nikt mnie tam nie potrafił pokochać. Nawet własna matka. Może kiedyś kochała, ale na pewno przestała, gdy straciłam swoje blond włosy... *Spojrzała Alexandrowi w oczy.* A teraz sama straciłam tę umiejętność.

Alexander Kahn - 28-01-14 17:50:03

Nie. *kręci powoli głową* To normalne. Dużo dziewczyn tak ma w moim towarzystwie. *unosi kącik ust i spogląda na nią* No wiem, nie jestem zbyt skromny. *śmieje się krótko* Oczywiście, że jest. Kiedyś pewnie przeleciał bym cię tu i teraz. Ale chyba się ostatnio zmieniłem. Nie jestem pewien czy to dobrze, czy źle. *uśmiecha się lekko* Co nie znaczy, że nie mam ochoty tego zrobić. Ale to już odrębna kwestia. *wzrusza ramionami i bierze oddech wypuszczając powietrze przez nos* Zawsze jest jakieś odstępstwo od wyjątku. Poza tym, chyba niekoniecznie pałasz się na blondynów z niebieskimi oczami, huh? *uśmiecha się lekko i spogląda jej przeciągle w oczy* Chyba rozumiem co czujesz. Moi rod.. *oblizuje delikatnie wargi i zaciska je po chwili* Ludzie którzy mnie wychowali chyba nigdy nie darzyli mnie żadną miłością. A nawet jeśli, jest to rodzaj uczucia, którego nie rozumiem. *przygryza policzek od środka i przygląda się jej tęczówkom* To nieprawda. Nie straciłaś jej. Po prostu zbyt wiele razy życie dało ci w kość, żebyś potrafiła cieszyć się tym co przyziemne. Potrafisz kochać, tylko o tym nie wiesz.

Charlotte Hall - 28-01-14 18:21:19

Imponująca szczerość. *zaśmiała się* Nie.. Straciłam to ślepe zamiłowanie do anielskiego wyglądu. *wykrzywiła usta w lekkim grymasie. Niby czemu miałaby móc patrzeć na kogoś, kto przypomina jej o odrzuceniu?* Życie.. dało mi w kość tylko raz a porządnie. Kiedy musiałam zwiać z góry, żeby chcieć dalej żyć. *przymknęła oczy i odwróciła się w stronę wody. Po raz ostatni zaciągnęła się papierosem i wyrzuciła końcówkę do wody. Kiedy otworzyła oczy i spojrzała w księżyc, zorientowała się, że piekły ją oczy.* Co  jest? *puściła rękę Alexa i niosła obie dłonie do oczu, które przetarła. Dłonie były mokre od.. łez?* Wow.. *opuściła dłonie i spojrzała na Alexa.* Rozmawiam z tobą pierwszy raz, a tobie udało się wyzwolić we mnie coś ludzkiego... *szepnęła*

Alexander Kahn - 28-01-14 18:36:23

Dzięki stracie tego zamiłowania, teraz przystojni bruneci jak ja stoją na podium. *uśmiecha się szeroko i słysząc kolejne słowa poważnieje nieco, nie spuszczając z niej wzroku* Czas mija, a rany się goją. Wszystko z czasem znika. Jedyne czego potrzeba, to nowe, lepsze wspomnienia, które zastąpią miejsce tych złych. *przygryza lekko wargę i marszczy brwi przyglądając jej się* Wow? Łzy są.. naturalne. *przeciera jej policzek wierzchem dłoni i kręci lekko głową* Nie płacz. Każdy ma w sobie.. coś takiego. Nazywają to wrażliwością. Gdybym miał ci się teraz wypłakać na ramieniu, pewnie byłabyś moja. *unosi kącik ust* Zmiękczyłbym ci serce, jak przypuszczam. *bierze lekki oddech i wypuszcza powietrze. Zaciąga się ostatni raz papierosem i zgasza go.* Traktuję płacz jako pewien sposób uwolnienia z siebie nadmiernego ciężaru, który długi czas nosi się na barkach. Poczujesz ulgę.

Charlotte Hall - 28-01-14 18:45:37

Jestem tym zdziwiona, bo nie płakałam od dobrych osiemdziesięciu lat. *westchnęła i otarła łzy. Zaśmiała się cicho.* Prawdopodobnie tak. Właściwie to i bez łez byłabym twoja. *wzruszyła ramionami.* Już czuję się lżejsza. Jeśli płacz zwalnia z ciężaru przeszłości, to ja mogłabym płakać przez najbliższe godziny... *poruszyła się na deskach pomostu i przeciągnęła się.* Nie powinnam już iść? Ja nie mam nic do roboty, ale ty, jako przystojniak, masz chyba kalendarz wypełniony po brzegi... *żartem starała się odgonić łzy*

Alexander Kahn - 28-01-14 18:51:43

Wooah. Ja też.. dawno tego nie robiłem. Ostatnio po śmierci przyjaciółki. *mówi ciszej i marszczy brwi zastanawiając się nad czymś przez chwilę, po czym spogląda na nią* Bez łez? *uśmiecha się powoli* Mam traktować to jako propozycję? *unosi kącik ust w szelmowskim uśmiechu nie spuszczając wzroku z jej tęczówek* Godziny.. to dużo czasu. Ale może by się opłacało? Ukrywanie uczuć jest trudne. Jest.. depresyjne, chyba, że jesteś twardą sztuką. *śmieje się cicho* Jesteś nią, prawda? *uśmiecha się lekko* Niezupełnie. Unikam ludzi, którzy mnie nudzą. Po prostu. *wzrusza obojętnie ramionami, podpiera się dłońmi na wyprostowanych łokciach tuż za plecami i przechyla lekko głowę w bok patrząc na wodę* Nie wiem czy mam do czego wracać. *przygryza policzek od środka*

Charlotte Hall - 28-01-14 19:03:13

*uśmiechnęła sie słabo i wstała z pomostu; podniosła kurtkę. W końcu złożyła skrzydła i zamieniła je na tatuaż. Jak zawsze, jedno pióro nie zamieniło się na tusz i zostało, zahaczone o ramiączko topu. Sięgnęła po nie, po czym założyła kurtkę.* Na wszystkie twoje pytania moge odpowiedzieć "tak", Alexandrze. *przykucnęła przy nim i spojrzała na niego.* Ja też unikam nudnych ludzi. I też nie mam do czego wracać. Jedyne co mam to motor, duża torba i chwilowo pokój w motelu tuż za miastem. *Znów stanęła na prostych nogach, gładząc Alexa po policzku czarnym piórem, które w ostatniej chwili upuściła na jego kolana.* Możemy się rozstać teraz i czekać na kolejne losowe spotkanie, albo możesz do mnie dołączyć i razem napijemy się za samotność. *posłała mu ciepły uśmiech i ruszyła pomostem do brzegu* Twój wybór. *przystaneła na moment i spojrzała przez ramię.* Jeśli zdecydujesz się pić to mogę zapewnić ci szybki transport pod dom. *rzuciła i zeszła na piach, a po chwili ruszyła spokojnym krokiem wzdłuż brzegu*

Alexander Kahn - 28-01-14 19:12:34

*obserwuje jej ruchy dokładnie, jakby badał ją wzrokiem i wzdycha* Na wszystkie? *uśmiecha się seksownie patrząc w jej oczy* Motor? Ostro. Jeszcze nie bzykałem nikogo na motorze, a brzmi jak wyzwanie. *unosi kącik ust i wzdryga się, kiedy gładzi jego policzek piórem. Kiedy je opuszcza, odprowadza ją wzrokiem i przenosi wzrok na piórko. Chwyta je w dłoń i przesuwa po delikatnych włoskach opuszkami palców.* Co za ironia. Pić w dwóch za samotność. *śmieje się cicho, kręci głową* Wiem, że mój. *mówi cicho do siebie i unosi wzrok, odprowadzając ją nim* Sugerujesz, że mogłabyś mnie.. em.. podrzucić? W powietrzu? *parska śmiechem* Obawiam się, że mogę mieć coś w stylu choroby lokomocyjnej. *przewraca oczami rozbawiony i wstaje* Zaczekaj. *wsuwa dłonie w kieszenie i w mgnieniu oka znajduje się tuż przed nią* Okay, zgadzam się na whisky, szkocką, czy cokolwiek innego. Ale.. *opuszcza głowę i spogląda po sobie* Nie mogę tak iść. Potrzebuję prysznica i świeżych, niepodartych ciuchów. *przygryza lekko wargę, przeczesuje rozwiane włosy palcami w seksownym geście i unosi wzrok znad długich rzęs* Chcesz iść ze mną do domu i.. czy spotkamy się na miejscu?

Charlotte Hall - 28-01-14 19:19:33

Świat jest pełen paradoksów. *uśmiechnęła się pod nosem. Nie będzie pić sama. Kiedy stanął przed nią odparła się pod boki.* Myślisz, że czym ja jestem? podniebną taksówką? Myślałam bardziej o teleportacji. *uśmiechneła się zadziornie i z kieszeni wyjęła telefon, na którym włączyła mapę miast a i okolic.* Pokaż gdzie, a zaraz tam będziesz. *przygładziła jego koszulę beztroskim gestem.* Na to pytanie chyba znasz już odpowiedź. Z resztą więcej sobie pozwiedzam..

Alexander Kahn - 28-01-14 19:27:26

Zdążyłem to zauważyć, przez 5 wieków. *uśmiecha się pod nosem i po chwili rozkłada bezradnie ręce śmiejąc się* Skąd miałem wiedzieć? *przeciera twarz dłonią nie przestając się śmiać* Co prawda nie wrzuciłabyś mnie sobie na plecy. *kręci głową rozbawiony i spogląda na mapkę* Chyba nie będę wymiotować? Podobno teleportacja jest.. miesza w głowie. *przygryza lekko wargę w uśmiechu, przesuwa palcem po mapie i zaznacza jeden punkt* To tutaj. *unosi spojrzenie do jej oczu, a potem spogląda na jej ruchy* W porządku. Więc.. znikamy, czy coś? *uśmiecha się szeroko*

Charlotte Hall - 28-01-14 19:31:26

Na plecy moe nie, ale trzymaając cię na kołnierz... może dałabym radę. *uśmiechnęła się znowu.* Nie wiem jak będzie w twoim przypadku, ale różnie reagujecie na teleportację. *spojrzała na punkt na mapie.* Znikamy. *powiedziała łapiąc go za rękę, po czym rozpłynęli się w powietrzu*

(daj już post u alexa w domu)

Alexander Kahn - 29-01-14 17:30:43

*pojawia się w tym samym miejscu co wczoraj. Wchodzi wolnym krokiem na pomost, siada i patrzy w jakiś punkt. Wyciąga z kieszeni woreczek z białym proszkiem i obraca go między palcami. Usypuje całość na nadgarstku, układa w prostą linię i wciąga. Po wszystkim otwiera szeroko oczy, zamyka je i układa się na pomoście bawiąc się pustym woreczkiem w dłoni.*

Blair Waldorf - 29-01-14 17:43:32

* wolnym krokiem przyszła nad jeziorko. Weszła na pomost i dopiero w ostatniej chwili zauważyła leżącą osobę* Sorry * wymamrotała, ponieważ przez przypadek delikatnie go kopnęła. Zrobiła krok w bok, ale przyjrzała się jeszcze torebeczce którą się bawił. Szybko domyśliła się. Uśmiechnęła się lekko* Sorry że tak bezceremonialnie, ale muszę spytać- masz jeszcze ? * spojrzała wymownie na woreczek*

Alexander Kahn - 29-01-14 17:46:36

*uchyla leniwie jedno oko, kiedy ktoś kopie go w ramię i otwiera też drugie, aby przyjrzeć się dziewczynie* Nie. *odpowiada zwięźle i uśmiecha się bez powodu* Płynie w moich żyłach. *wydłuża kła niezauważalnie dla dziewczyny i robi proste, długie nacięcie na nadgarstku* Częstuj się. *zamyka z powrotem oczy i rozkoszuje się świeżym, zimnym powietrzem.*

Blair Waldorf - 29-01-14 17:52:39

* patrzy z odrazą na jego rękę* Nie, dzięki. Chyba nie skorzystam. * mówi lekko zmieszana* A może powiesz mi skąd je masz ?

Alexander Kahn - 29-01-14 17:54:48

Nie udzielam takich informacji. *przesuwa koniuszkiem języka po swojej górnej wardze i wzdycha* Mogę załatwić ci woreczek. *uchyla powiekę i spogląda na nią*

Blair Waldorf - 29-01-14 18:04:02

* uśmiecha się* Świetnie * siada koło niego* Co brałeś ? * pyta po chwili*

Alexander Kahn - 29-01-14 18:23:35

*otwiera też drugie oko i patrzy na nią jak na idiotkę* Proszek do prania. *uśmiecha się szeroko i przygląda jej się* Heroinę. *przewraca oczami* Myślałem, ze to oczywiste. *mruga kilka razy czując jak wielkie są jego źrenice i rozgląda się po niebie*

Blair Waldorf - 29-01-14 18:37:03

Ja lubię koke * wzruszyła ramionami. Prawą stopą pukała równomiernie w pomost*  Od dawna bierzesz ?

Alexander Kahn - 29-01-14 18:38:42

Tak. *mruży oczy* Mam silną wolę. *przechyla lekko głowę w bok i czując błogość, zaczyna liczyć gwiazdy czując, jak mu się nudzi* A ty? *odzywa się po chwili*

Blair Waldorf - 29-01-14 18:52:29

Biorę tylko okazjonalnie * patrzyła przed siebie stukając coraz szybciej* Jakie to miasto jest nudne * powiedziała po chwili znudzona. Również położyła się i patrzyła w niebo*

Alexander Kahn - 29-01-14 18:55:06

Więc co to za okazja? *pogwizduje sobie cicho i spogląda na nią* No nie mów. *mruczy cicho i pociera powieki* Dlatego śpię na pomoście. *uśmiecha się szeroko*

Blair Waldorf - 29-01-14 18:59:55

Tym razem po prostu chcę żeby było ciekawiej * uniosła lekko kącik ust* Spanie na pomoście na być takie interesujące ? Mnie nie bawi * westchnęła*_

Alexander Kahn - 29-01-14 19:03:42

Więc co chcesz zrobić? Piszę się na wszystko. *unosi kącik ust*

Blair Waldorf - 29-01-14 19:15:12

Mieszkam tu od niedawna, nieznam tego miasta. * rozejrzała się wokół* Są tu jakieś atrakcje czy trzeba je sobie samemu zapewnić ?

Alexander Kahn - 29-01-14 19:18:08

Bar, wódka, whisky, whisky, whisky.. *śmieje się i przeciera twarz dłońmi* Chcę zrobić coś dziwnego. Coś.. *oblizuje delikatnie wargi i bierze oddech wypuszczając powietrze nosem* Co mi proponujesz? Błagam, nie bądź nadętą laską, z zerową wyobraźnią. *mówi jakby do siebie i układa dłoń na torsie, po czym zaczyna się śmiać*

Blair Waldorf - 29-01-14 19:24:55

* patrzy na niego kątem oka. Rozśmiesza ją jego zachowanie* Chyba nie mam wyobraźni, przykro mi * mówi przechylając głowę na bok, a później lekko się śmieje* Ale mógłbyś pomóc mi spełnić marzenie z dzieciństwa. Zawsze chciałam pogłaskać lwa * powiedziała i przymknęła oczy wspominając* Macie tu zoo ? * spytała po chwili otwierając oczy*

Alexander Kahn - 29-01-14 19:28:31

Whaaat? *unosi brwi i otwiera szeroko oczy, po czym przenosi na nią wzrok* Świetny pomysł! *uśmiecha się szeroko, podnosi się i otrzepuje koszulę* Świetny. Nigdy nie jeździłem na lwie. *kiwa głową i wstaje* Ok, chodźmy. Nie znam drogi, ale trafimy. *wzrusza ramionami rozbawiony*

Blair Waldorf - 29-01-14 19:39:58

* uśmiechnęła się i wstała* Przejażdżka to też ciekawa propozycja. Prowadź * powiedziała patrząc mu w oczy*

Alexander Kahn - 29-01-14 19:41:43

*chwyta ją za ramię i znikają* (ja dam posta)

Miranda McGuinness - 04-02-14 16:19:11

< pojawiła się znikąd nad jeziorem. Napisała sms i schowała telefon do torebki. Ściągneła buty, aby czuć piasek między palcami gdy spacerowała. Patrzyła na gładką taflę jeziora i wyobrażała sobie, że istnieje tylko sama na tym świecie. Zaraz potem, przypomniała sobie o rozmowach które przeprowadziła tu z Alexandrem. O wspólnej kąpieli. Wściekła cisneła kamień, zaburzając cały ład na powierzchni. Zaczęła iść szybciej ciągle coś analizując >

Miranda McGuinness - 04-02-14 19:44:32

< założyła buty i ruszyła w stronę miasta >

Davina Claire - 05-02-14 13:32:01

*dotarła na miejsce*
*usiadła na pomoście i patrzyła w taflę wody*

Davina Claire - 05-02-14 13:41:22

*zdjęła buty i zanurzyła je w wodzie*
*z zainteresowaniem ogląda krajobraz i wypatruje jakiś nowych osób, które mogłaby poznać*

Davina Claire - 05-02-14 15:29:38

*zauważa kobietę i mężczyznę i macha do nich ręką*

Tatia Petrova - 05-02-14 15:30:54

*Zmaterializowała się w lesie niedaleko jeziorka. Ruszyła przed siebie wypatrując jakiejś ofiary kiedy dostrzegła jakąś dziewczynę na pomoście. Uśmiechając się diabelsko podeszła do niej bezszelestnie i stanęła tuż za nią przechylając lekko głowę i patrząc na nią* Nie za zimno na moczenie nóg? *zapytała głośno mrużąco oczy*

Davina Claire - 05-02-14 15:32:35

*ohh, przestraszyłaś mnie. Nie, jest okey, woda jest bardzo fajna*

Davina Claire - 05-02-14 15:33:51

*kim jesteś?*zapytała po cichutku* jestem tu nowa i nikogo jeszcze nie poznałam w tym mieście*zaczerwieniła się*

Tatia Petrova - 05-02-14 15:34:30

*Cofnęła się obnażając zęby w lekko przerażającym uśmiechu. Zignorowala pytanie* Zaraz może być lodowata *pokiwala z powagą głową i ruchem ręki sprawiła że całe jeziorko zamarzło, więżąc stopy dziewczyny*

Davina Claire - 05-02-14 15:36:42

*aaa, coś Ty zrobiła?!* krzyknęła*
*machnęła ręką i odepchnęła kobietę, po czym rozmroziła lód i woda był dalej cieplutka*

Tatia Petrova - 05-02-14 15:39:06

*Zaśmiała się a kiedy dziewczyna rozmroziła lód popadła w jeszcze większe rozbawienie* Ja się dopiero rozgrzewam, kochaniutka *westchnęła przechylając głowę*

Davina Claire - 05-02-14 15:39:22

*wstała, ubrała buty i podeszła do kobiety* kim jesteś?! jak to zrobiłaś* zapytała *

Tatia Petrova - 05-02-14 15:41:43

Możesz mnie nazywać swoim nowym koszmarem *wyszczerzyła zęby* Jak? *przewróciła oczami* Normalnie.

Davina Claire - 05-02-14 15:45:40

*grr*spojrzała na nią lodowatym spojrzeniem i pobiegła do domu*

Tatia Petrova - 05-02-14 15:46:36

*Zachichotała i rozpłynęła się w powietrzu*

Alexander Kahn - 06-02-14 11:49:16

*wchodzi na pomost wolnym krokiem z dłońmi w kieszeniach i bierze oddech. Rozgląda się przywołując wszystkie wspomnienia i siada na skraju. Przygryza mocno policzek od środka czując tylko ból. Kładzie się starając nie dotykać żadnej z ran i zamyka oczy skupiając się na powietrzu wokół*

Katherine Pierce - 06-02-14 12:28:37

*Przychodzi na pomost i siada obok chłopaka nic nie mówiąc*

Alexander Kahn - 06-02-14 12:31:42

*czując czyjąś obecność, uchyla leniwie powieki, mruga kilka razy czując, jak razi go słońce i przenosi wzrok na dziewczynę. Milczy chwilę, aż wzdycha cicho i pociera twarz dłonią* Cześć? *uśmiecha się słabo* Yhm.. Tatia, prawda? *ściąga lekko brwi*

Katherine Pierce - 06-02-14 12:34:06

*Spogląda na chłopaka* Pudło kochany.Żadna Tatia *Powiedziałam *Strzelaj dalej *Założyłam nogę na nogę*

Alexander Kahn - 06-02-14 12:37:09

Tatia ma sobowtóra? Wooah. *unosi się na łokciach i chwilę nad czymś myśli* Też dilujesz? Potrzebna mi heroina. *przygryza policzek od środka i spogląda na nią chcąc dostrzec różnicę*

Katherine Pierce - 06-02-14 12:39:55

*Przewróciła oczami* Jestem Katherine.*Spojrzała na niego i uniosła brew* Chyba żartujesz? Nie jestem żadną ćpunką jak Tatia

Alexander Kahn - 06-02-14 12:41:44

Och. Wybacz Katherino. Nie chciałem cię urazić. *uśmiecha się powoli i kręci głową* Jak to możliwe, że spotkałem cię dopiero teraz?

Katherine Pierce - 06-02-14 12:45:24

*Unosi lekko kącik ust* Nie mam pojęcia.Mieszkam już tutaj bardzo...długo * Mówi po chwili*

Alexander Kahn - 06-02-14 12:47:53

Tym bardziej nie pojmuję tego fenomenu. *kręci głową powoli i wpatruje się w taflę wody* Jaki gatunek? *spogląda na nią i wyciąga w kieszeni paczkę papierosów, po czym obraca ją w dłoni i wyciąga w jej stronę* Częstuj się.

Katherine Pierce - 06-02-14 12:51:21

Pewnie chodzi ci o nadnaturalność.*Mówi* Anioł, a ty jeśli można spytać?*Spojrzała na niego* Nie palę*Kiwnęłam przecząco głową i uśmiechnęłam się*

Alexander Kahn - 06-02-14 12:53:42

Anioł. Chyba nie upadły, huh? *myśli chwilę o Char, uśmiecha się i wyciąga papierosa z paczki. Zapala go, zaciąga się powoli i wydmuchuje dym w bok* Hybryda.

Katherine Pierce - 06-02-14 12:54:51

Nie, zwykły Anioł * Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się* Hybryda,mhm...ciekawie *Powiedziała i po chwili zaśmiała się lekko* Trudno tu znaleźć zwykłego człowieka

Alexander Kahn - 06-02-14 12:58:12

Zwykły? To takie niespodziewane. Jesteś czymś w rodzaju.. czystej duszy? *unosi brwi i spogląda na nią*  Masz rację. Nikt nie jest zwykły. *kręci głową* Myślę, że tak naprawdę.. ci zwykli są niezwykłymi. Rozumiesz, co mam na myśli? *przenosi wzrok na jej oczy i chwilę go utrzymuje, aż wraca spojrzeniem do jeziora*

Katherine Pierce - 06-02-14 12:59:26

Czystej duszy? Coś w tym stylu *Powiedziałam zastanawiając się* Tak,wiem o co ci chodzi.Sądzę tak samo.Nie trzeba być nadnaturalną istotą by być niezwykłym*Uniosła kącik ust*

Alexander Kahn - 06-02-14 13:07:06

Nadnaturalna istota też może być niezwykła. Chodziło mi o to, że kiedy w jednym miejscu spotykasz samych dziwakw, zwykły człowiek jest czymś niespodziewanym. To jest niezwykłe. *zaciąga się jeszcze raz i wypuszcza dym*

Katherine Pierce - 06-02-14 13:14:38

Możliwe.Każdy ma w sobie coś niezwykłego * Stwierdziła* Zdradzisz mi swoje imię czy może to tajemnica? *Uśmiechnęłam się delikatnie*

Alexander Kahn - 06-02-14 13:16:24

Żadna tajemnica. Jestem Alexander. *bierze lekki oddech i odwraca głowę w bok krzywiąc się, kiedy czuje ból*

Katherine Pierce - 06-02-14 13:17:42

*Spojrzała na niego* Wszystko w porządku? *Zapytała*

Alexander Kahn - 06-02-14 13:19:53

Nie. Robię odpokutowanie za moje grzechy. *uśmiecha się niemrawo i bierze oddech*

Katherine Pierce - 06-02-14 13:20:58

Wiesz...może potrafię cię uleczyć jeśli to jest oczywiście...jakaś rana *Spojrzała na niego*

Alexander Kahn - 06-02-14 13:32:40

Nie jedna. Dzięki za dobre chęci, ale nie skorzystam. Należy mi się to. *zaciska wargi i przełyka ślinę*

Katherine Pierce - 06-02-14 13:34:23

Skoro tak mówisz *Westchnęła* W razie czego służę pomocą Alexandrze * Powiedziała i uniosła kącik ust*

Alexander Kahn - 06-02-14 13:58:11

Dzięki. Naprawdę to doceniam. *uśmiecha się lekko* Przepraszam, muszę iść. Do.. następnego razu. *puszcza jej oczko i znika*

Katherine Pierce - 06-02-14 14:00:30

Jasne,cześć * Uśmiecha się lekko i wpatruje się w wodę*

Katherine Pierce - 06-02-14 15:34:21

*Rozmyślałam o wszystkim: Stefanie,Lunie,swoim życiu*

Katherine Pierce - 06-02-14 21:32:54

*Przymknęła lekko oczy rozkoszując się samotnością*

Katherine Pierce - 07-02-14 12:30:09

* Po jakimś czasie wyszła*

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:02:22

* Przyszedł razem z Felicity. Weszli głęboko w las. Ustał przed nią patrząc jej w oczy* Dziękuję że mi zaufałaś * uśmiechnął się słabo* A teraz powiedz co chcesz wiedzieć.

Felicity Smoak - 11-02-14 23:04:08

<zaciska wargi i spogląda mu w oczy> Chcę poznać twoją siłę. Chcę wiedzieć co jest w stanie cię.. was zabić, lub skrzywdzić. Wszystko co potraficie i czym się żywicie.. <przełyka ślinę i bierze oddech>

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:08:12

Siła * powtórzył. Rozejrzał się w okół. Podszedł do jednego z największych drzew i bez większego trudu wyrwał je i odrzucił na bok. Spojrzał na nią czekając na jakąś reakcję*

Felicity Smoak - 11-02-14 23:11:40

<rozchyla wargi widząc co robi i ściąga brwi> Jak.. Przecież.. <kręci głową i przygląda mu się niepewnie> Co dalej? <szepcze>

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:13:57

Na przykład to * w wampirzym tępię przemieścił się, co dla dziewczyny wyglądało jak by zniknął. Poczuła tylko podmuch wiatru. Kiedy zaczęła się rozglądać, delikatnie dotknął jej ramienia, ponieważ stał za nią*

Felicity Smoak - 11-02-14 23:19:40

<unosi brwi widząc jak znika i rozgląda się niepewnie. Kiedy coś dotyka jej ramienia, wzdryga się i odwraca szybko> Jak to możliwe? <szepcze i przygląda się mu starając dostrzec jakąś różnicę między nim, a zwykłym człowiekiem. Niepewnie robi krok w jego stronę, unosi lekko drżącą dłoń i dotyka nią jego policzka ściągając brwi> Co jeszcze? <spogląda mu w oczy>

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:21:49

Jestem potworem. Żywię się krwią, a na dodatek zabicie mnie nie jest łatwym zadaniem * spuścił wzrok* Jesteśmy nieśmiertelni. Na starzejemy się.

Felicity Smoak - 11-02-14 23:23:41

Och <szepcze i opuszcza dłoń. Otula się ramionami czując chłód i drżenie ciała; przymyka powieki> Więc jak można was zabić?

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:28:29

* Odruchowo ściąga swoją kurtkę i podaje dziewczynie. Podchodzi do jednego z drzew i ułamuje gałąź.* Tym. Tylko tym. Kołek w serce i po nas. Można ewentualnie wyrwać to serce, ale to raczej nie na twoją siłę... * Podchodzi do niej i patrzy jej w oczy* Nie za dużo ? Radzisz sobie ? * pyta troskliwie*

Felicity Smoak - 11-02-14 23:32:23

<spogląda na jego kurtkę, odbiera ją i nakłada sobie na ramiona. Zakłada kosmyk włosów za ucho i śledzi go wzrokiem> Drewno? To wszystko? <kręci głową i wzdycha cicho> Na pewno dzisiaj nie zasnę, jeśli to masz na myśli. <przygryza lekko wargę> A czy kiedykolwiek radziłam? Nie sądzę. <mówi ciszej i otula się bardziej nakryciem>

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:35:15

* Przez chwilę się waha, ale jednak podchodzi do niej i ją przytula* Przepraszam. Jeśli chcesz to sprawię że zapomnisz * mówi cicho*

Felicity Smoak - 11-02-14 23:38:56

<Kiedy ją przytula, mruga kilka razy i ściąga brwi zdając sobie sprawę, że od 10 lat nikt jej nie przytulał. Nie wiedząc dokładnie co zrobić, odwzajemnia uścisk i opiera się policzkiem o jego tors> Więc tak się da? <pyta po chwili, unosi brwi i spogląda na niego odrywając głowę od jego torsu>

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:40:16

Tak. Mogę Cię zahipnotyzować. Jeśli chcesz, zrobię to. Zapomnisz * mówi patrząc jej w oczy*

Felicity Smoak - 11-02-14 23:44:43

<kręci głową> Nie. Nie chcę. Niewiedza to słabość. Będę bezbronna, a.. nie chcę zginąć zjedzona przez masochistę. <uśmiecha się delikatnie również patrząc mu w oczy> Jak to jest, że będąc tak blisko nie chcesz mnie.. zjeść? <mruga kilka razy myśląc nad odpowiedzią> (zaraz wracam)

Stefan Salvatore - 11-02-14 23:52:34

To zabrzmi strasznie, ale chcę. Słyszę jak twoje serce bije, jak pompuje krew. Nie ,, zjem Cię" bo było by mi za bardzo szkoda * zaśmiał się* A Ty powiedz mi jak to jest, że jesteś w objęciach potwora, ale się nie boisz ? * patrzył jej w oczy*

Felicity Smoak - 12-02-14 00:00:38

Za bardzo szkoda? Łał, jak uroczo. <śmieje się cicho  i kręci głową> Mogłabym zadać ci to samo pytanie, wiesz? Być może też jestem potworem. <przygryza subtelnie dolną wargę i puszcza ją po chwili również patrząc mu w oczy> Nie jesteś straszny. Może trochę. Ale nie zrobisz mi krzywdy. <bierze oddech> Prawda?

Stefan Salvatore - 12-02-14 00:09:16

Jasne że tak. Polubiłem Cię * uśmiechnął się do niej* Aniele zabójco * zaśmiał się lekko* Teraz powinnaś nosić przy sobie kołek. Tu naprawdę bywa niebezpiecznie...


( Muszę spadać ; / Jak chcesz to poczekaj do jutra, a jak nie to napisz że wyszli czy coś ;) )

Felicity Smoak - 12-02-14 00:13:36

Więc jestem bezpieczna, bo mnie lubisz? <mruży oczy udając oburzoną i prycha> A gdybym nacisnęła ci na odcisk, stałabym się czekoladowym deserem na zakończenie dnia? <zaciska wargi rozbawiona i po chwili uśmiecha się szeroko> Szydzisz sobie ze mnie, krwiopijczy przystojniaku? <uderza go lekko w ramię starając się nie roześmiać> Okay. Załatwię to po powrocie do domu. Po prostu usiądę i.. będę obierać drewno. <kiwa głową starając to sobie wyobrazić>

Stefan Salvatore - 12-02-14 16:09:12

Coś w tm stylu, więc uważaj, bo lubię czekoladowe desery * oblizał usta w pół uśmiecu, a potem nie wytrzymał i zaśmiał się* Będziesz strugać ? * powtórzył* Przykro mi, ale nie widzę Cię w tej roli * śmiał się*

Felicity Smoak - 12-02-14 16:24:38

Czyli jednak wciąż powinnam czuć się zagrożona? <mruży oczy> Skoro mnie nie widzisz w tej roli.. Może wykorzystam jakiegoś przystojniaka i uhm.. zrobi to za mnie? <zaciska wargi rozbawiona i spogląda mu w oczy>

Stefan Salvatore - 12-02-14 19:04:19

Masz kogoś konkretnego na myśli ? * uniósł brew i z lekkim uśmiechem spojrzał jej w oczy*

Felicity Smoak - 12-02-14 19:18:54

A jeśli tak.. to co? <uśmiecha się zadziornie zadzierając głowę i zakłada ręce pod piersiami przyglądając mu się> Chyba, że możesz mi kogoś polecić? <unosi brwi zaintrygowana i delikatnie przechyla głowę w bok patrząc mu w oczy>

Stefan Salvatore - 12-02-14 19:22:21

Nic, pytam z ciekawości * mówi pewnie* Nie gustuje w facetach, dlatego przykro mi- nie polecę Ci żadnego przystojniaka * wzrusza ramionami i lekko się śmieje*

Felicity Smoak - 12-02-14 19:26:07

Och. A liczyłam, że masz jakiegoś.. No nie wiem.. Przystojnego przyjaciela.. <zaciska wargi rozbawiona> Nie musisz gustować w facetach, żeby wiedzieć który jest atrakcyjny. Wystarczy, że przeliczysz jego fanki. <uśmiecha się stopniowo> Więc wychodzi na to, że sama.. będę musiała obierać drewno. <odgarnia włosy z twarzy starając się nie roześmiać, ale po chwili nie wytrzymuje i parska śmiechem>

Stefan Salvatore - 12-02-14 19:30:43

Hmmm, właściwie to mam jeden pomysł. Przystojny raczej nie jest, ale chyba nie jest aż tak źle. Ale musiałabyś poprosić * powiedział unosząc kącik ust*

Felicity Smoak - 12-02-14 19:34:40

Poprosić.. ciebie, żebyś mnie polecił? <śmieje się krótko> Okay. Przystojny wcale nie oznacza głupi, prawda? Może być.. lepszy, niż tysiąc różnych facetów z okładek.. <kręci głową rozbawiona i spogląda mu w oczy> Więc, uhm.. Proszę? <przygryza delikatnie dolną wargę obdarzając go uroczym spojrzeniem znad długich rzęs>

Stefan Salvatore - 13-02-14 14:39:10

Skoro prosisz, polecam siebie * ukłonił się lekko i zaśmiał* Jak mówiłem, niezbyt przystojny, ale chyba nie taki zły * rozłożył bezradnie ręcę* Przykro mi, ale nikogo innego nie mogę zaproponować.

Felicity Smoak - 13-02-14 18:17:38

Niezbyt przystojny? Bo zaraz pomyślę, że nie masz gustu. <uśmiecha się pod nosem> Twoja samoocena jest bardzo zachwiana. <unosi dłoń i chwyta jego podbródek, aby spojrzał jej w oczy> A nie powinna. <mówi ciszej, cofa się i odwraca rozglądając> Ładnie tutaj. Pachnie wodą. Co to za miejsce? <uśmiecha się delikatnie>

Stefan Salvatore - 13-02-14 18:36:48

* kiedy dziewczyna unosi jego podbródek patrzy jej przeciągle w oczy* Lepiej być realistą. * kiedy odchodzi robi kilka kroków za nią*Jest tu niewielkie jezioro i plaża. Miłe miejsce, oddalone kilka kilometrów od Falls.

Felicity Smoak - 13-02-14 18:54:01

Chcę zobaczyć. <bierze oddech i odgarnia niesforne kosmyki włosów z twarzy, które smaga wiatr. Odwraca się w jego stronę i uśmiecha promiennie> Chodź. Uwielbiam wodę.. i wszystko co z nią związane. A zwłaszcza długie kąpiele. <śmieje się, chwyta go za dłoń i teleportuje obu na plażę. Wstrzymuje na chwilę oddech widząc piękną okolicę i unosi kąciki ust> Wooah <szepcze>

Stefan Salvatore - 13-02-14 18:57:15

* rozgląda się, trochę zmieszany teleportacją* Jest całkiem ładnie, to fakt. * podszedł do wody. Uklęknął i zanurzył rękę* Całkiem ciepła.

Felicity Smoak - 13-02-14 18:59:23

Przepraszam, chyba trudno się do tego przyzwyczaić.. <zaciska wargi rozbawiona jego miną i śledzi go wzrokiem> Więc idziemy się kąpać? <unosi brwi, zsuwa z siebie czarny płaszczyk i powoli odpina guziki koszuli przyglądając mu się> Chyba nie tchórzysz, huh? <przechyla lekko głowę w bok i uśmiecha się zadziornie>

Stefan Salvatore - 13-02-14 19:03:43

* podchodzi bardzo blisko niej* Ja nigdy się nie boję * powiedział patrząc jej w oczy i uśmiechnął się delikatnie*

Felicity Smoak - 13-02-14 19:08:40

Więc dlaczego wciąż masz na sobie ubrania? Nie powinieneś być już.. Nagi? <unosi wyzywająco brwi i uśmiecha się pod nosem. Odpina ostatni guzik koszuli i zsuwa ją tak, że ląduje na piasku tuż obok płaszcza. Przez cały czas patrzy mu w oczy i unosi kącik ust> Pomożesz mi ze spódniczką? Chyba zamek mi się zaciął. <ściąga lekko brwi i próbuje rozpiąć zamek, który znajduje się z tyłu>

Stefan Salvatore - 13-02-14 19:40:47

* Szybko ściąga swoją koszulkę. Unosi kącik ust. Staje za nią i delikatnie łapie zamek jej spódnicy. Pociągnął delikatnie, ale zamek nie drgnął* Uwaga * powiedział cicho i pociągnął troszkę mocniej. Zamek rozpiął się, a spódnica spadła z dziewczyny* Gotowe * powiedział i zrobił krok w tył*

Felicity Smoak - 13-02-14 19:44:06

<śledzi go wzrokiem i zaciska wargi w lekkim uśmiechu, kiedy zdejmuje koszulkę. Kiedy jej spódniczka spada, nachyla się i zsuwa szpilki ze stóp> Na raz? <spogląda na niego i uśmiecha się szeroko; spogląda na jego spodnie> Nie ubrałeś bokserek? <śmieje się cicho i wraca spojrzeniem do wody> Mam nadzieję, że woda jest ciepła tak jak mówiłeś.. <bierze oddech i trochę zawstydzona spogląda na swoją czarną, koronkową bieliznę i przygryza wargę spoglądając na niego kątem oka>

Stefan Salvatore - 13-02-14 19:51:40

* Wywrócił oczami i zdjął swoje spodnie. Powędrował za jej wzrokiem. Przez moment patrzył na jej bieliznę, ale szybko wrócił wzrokiem do jej twarzy. Spojrzał na jej zawstydzoną minę* Czyżby kogoś ogarną strach i chciał się wycofać ? * uniósł jedną brew*

Felicity Smoak - 13-02-14 19:58:15

Obawiam się jedynie, że mogę przeżyć szok termiczny. <uśmiecha się szeroko i unosi głowę patrząc na wodę. Odgarnia do tyłu kaskadę ciemnych włosów i przygryza wargę> Trzy.. dwa.. i.. <rusza biegiem na pomost czując chłodny piasek pod stopami, aż w końcu wybija się w powietrze i zanurza pod wodą wstrzymując oddech. Otwiera oczy wciąż będąc pod powierzchnią, wynurza się, odgarnia włosy z twarzy i śmieje się biorąc oddech> Zimo! <woła do chłopaka rozbawiona>

Stefan Salvatore - 13-02-14 20:03:14

* widząc co robi dziewczyna wybucha śmiechem. Wciąż się śmiejąc powoli wchodzi do wody* Ciepła * mówi rozbawiony*

Felicity Smoak - 13-02-14 20:09:42

<oburzona mruży oczy i kręci głową> Co za oszustwo! Moczysz nogi jakbyś.. No nie wiem.. Bał się, że są tu jakieś krwiopijcze rybki? <uśmiecha się szeroko i po chwili rozgląda się badawczo> Nie ma tu ryb, huh? <krzywi się nieco i obejmuje ramionami wciąż utrzymując się na wodzie, po czym przełyka ślinę i przenosi wzrok na chłopaka lustrując go dyskretnie wzrokiem> Chyba nie boisz się utonąć? <śmieje się pod nosem i odpływa trochę dalej, aż całkiem zanurza się pod wodą>

Stefan Salvatore - 13-02-14 20:23:07

Nie mam takich lenków * powiedział i wskoczył do wody. Wynurzył się i spojrzał na nią* Sprawdziłem, nie ma ryb * dodał i znów się zaśmiał*

Felicity Smoak - 13-02-14 20:30:51

<Wynurza się i bierze oddech przecierając mokrą twarz dłońmi> Poważnie? Możesz widzieć pod wodą? <unosi brwi i podpływa trochę bliżej> Bo wiesz, mam skąpą bieliznę i.. <kiwa głową starając się nie zaśmiać>

Stefan Salvatore - 13-02-14 20:34:26

W takim razie, zanurkuję chyba jeszcze raz * powiedział i nie mogąc wytrzymać zaśmiał się*

Felicity Smoak - 13-02-14 20:39:58

<mruży oczy i kręci głową starając się być poważną, ale po chwili zaczyna się śmiać> Zakładam, że zdążyłeś to zauważyć. <pociera lekko ramiona czując jak robi jej się zimno> Zastanawia mnie.. <spogląda mu w oczy, podpływa do pomostu i wspina się na niego. Siada i układa się wygodnie na leżąco zginając jedną nogę w kolanie> twoje życie miłosne. <mruga kilka razy i przenosi na niego wzrok odchylając głowę w bok>

Stefan Salvatore - 13-02-14 20:55:51

* Patrzy na nią trochę niepewnie i wybucha śmiechem. Wspina się na pomost i jeszcze raz patrzy na jej minę. Kiedy zauważa że dziewczyna nie żartuje trochę pochmurnieje* Naprawdę interesuję Cię to ?

Felicity Smoak - 13-02-14 20:57:56

Tak. Jeśli nie chcesz.. <przygląda się jego twarzy i przenosi wzrok na niebo obserwując gwiazdy> To w porządku. Nie będę rozczarowana. <milknie na chwilę i koniuszkiem języka przesuwa po swojej górnej wardze w zamyśleniu> Po prostu myślę, że kryjesz w sobie coś, co jest dla mnie zagadką.

Stefan Salvatore - 13-02-14 21:21:51

Zagadką ? * zmarszczył brwi i położył się obok niej*  Jeszcze nikt nie nazwał mnie zagadką.

Felicity Smoak - 13-02-14 21:24:34

Teraz już tak. <uśmiecha się delikatnie i milknie na chwilę układając dłonie na brzuchu. Po chwili odwraca głowę w bok i przygląda się jego profilowi> Jestem spostrzegawcza. Chodzi.. o to coś w twoich oczach. O to jaki jesteś. <przełyka ślinę i opuszcza na chwilę spojrzenie> Nie rozumiem. Dlatego wiem, że chodzi o miłość.

Stefan Salvatore - 14-02-14 22:44:49

* Westchnął lekko* Miłość... bywa skomplikowana. Czasami się jej nie chce, ale jest... * mówił patrząc w gwiazdy*

Stefan Salvatore - 16-02-14 13:32:51

* spojrzał na zegarek i szybko wstał* Przepraszam, ale muszę już iść śliczna. * w wampirzym tępie pozbierał sowje ciuchy i się ubrał. Z kieszeni wyciągnął kawałek kartki i zapisał swój numer* Zadzwoń, kiedy będziesz potrzebowała tych kołków * zaśmiał się lekko i zniknął*

Felicity Smoak - 16-02-14 20:26:32

Potrzebne od zaraz, ale.. uhm.. <parzy jak znika i kręci głową rozbawiona. Poprawia się na pomoście i odgarnia już suche włosy z twarzy. Wzdycha, w końcu wstaje i teleportuje się bliżej ubrań. Ubiera się, wygładza spódniczkę i wychodzi wolnym krokiem>

Logan Ashford - 22-02-14 17:55:15

*Pojawił się nad jeziorkiem, zrobił kilka kroków w stronę pomostu żeby na nim usiąść. Po chwili jednakże się rozmyślił i zaczął spacerować *

Sam Winchester - 22-02-14 18:10:28

*Przyjechał autem i zaparkował na parkingu. Wysiadł z auta poprawiając płaszcz i mocując przy pasku wziety z domu średniej wielkości tasak. Zaczął spacerować ze spuszczoną głową myśląc o tym że będzie rodzicem. Nagle wpadł na jakiegoś faceta. Odruchowo wyjął prawą dłoń z kieszeni spodni i zacisnął ją na tasaku, tak by nieznajomy. tego nie dostrzegł.* Przepraszam.*powiedział i zaczął uwaznie patrzeć na mężczyznę.*

Red Coat - 22-02-14 18:42:11

<tuż nad plażą zatrzymuje się samochód z oznakowaniem szpitala psychiatrycznego "Rowney". Wychodzi z niego szczupła brunetka ubrana w biały kitel i dwóch lekarzy - cała trójka pod kontrolą Red Coat. Mężczyźni biorą z karetki nosze i wszyscy kierują się na plażę. Brunetka zachodzi Sama od tyłu i wbija mu w ramię środek nasenny, a gdy chłopak zasypia, lekarze biorą go na nosze, wkładają do samochodu i odjeżdżają w stronę szpitala>

Logan Ashford - 22-02-14 19:21:43

*Przyglądał się zdezorientowany sytuacji lecz zignorował to co się stało i zniknął*

Alexander Kahn - 26-02-14 09:41:06

<powoli przychodzi i rozgląda się po dobrze znanym mu miejscu. Siada na plaży tam gdzie to się zaczęło i zapala kolejnego papierosa myśląc nad czymś głęboko . W końcu kładzie się na zimnym piachu i bierze oddech>

Alexander Kahn - 26-02-14 13:25:13

<znika>

Charlotte Hall - 27-02-14 21:41:43

*Charlotte przyszła nad jeziorko. Zdjeła z ramion bluzę, którą założyła rano i rzuciła ja na deski pomostu. Poruszyła ramionami i uśmiechnęła się. Po chwili Charlotte poczuła jak tatuaż uwypuklał się i zaczął zmieniać się z płaskiego rysunku na skórze w prawdziwe pióra. Kiedy w końcu rozprostowała całe skrzydła odetchneła zadowolona. Zamachała piórami i na moment wzbiła się w powietrze. Podleciała najwyżej jak mogła, jakby chciała dotknąć niemal pełnej tarczy księżyca, aż w końcu złożyła skrzydła przy ciele i swobodnie zaczęła opadać w powietrzu. W końcu rozprostowała skrzydła chcąc wyhamować nad powierzchnia wody i zamachała niemi unosząc się tuż nad pomostem. W końcu opadła na deski i położyła się na pomoście ze skrzydłami pod plecami, wpatrując się w gwiazdy/*

Charlotte Hall - 28-02-14 10:51:23

*Upadła przysnęła w nocy na pomoście.. sama nie wiedziała kiedy. Obudziła się owinięta swoimi skrzydłami - o zgrozo! co by to było, gdyby ktoś ją zobaczył? Podniosła się obolała z desek i zatrzepotała skrzydłami. Sięgnęła po bluzę zmieniając skrzydła z powrotem w tatuaż. Jak zawsze zostało jedno pióro, które z westchnieniem wyrzuciła do wody. Załozyła bluze i ruszyła z powrotem do miasta*

Avery Saltzman - 01-03-14 12:13:23

< Trafiła na jeziorko z plażą, pomimo tego, że chciała iść do centru - trudno, nie będzie narzekać. Rozejrzała się dookoła, uważnie wypatrując znajomych sylwetek postaci z przeszłości, przez które mimowolnie przechodził przez nią dreszcz. Wkrótce usiadła na pomoście podciągając nogi pod brodę i obejmując je ramionami; zaczęła wpatrywać się w jakiś punkt na wodzie, co jakiś czas krzywiąc się nieznacznie czując, że w jej klatkę piersiową wbijają się kołki, co jest tylko jej wymysłem. >

Katherine Pierce - 01-03-14 12:19:41

*Przyszła nad jeziorko powolnym krokiem.Podeszła bliżej zauważając jakąś dziewczynę*Cześć.Wolne? *Spojrzała na miejsce obok niej i uniosła lekko kącik ust*

Avery Saltzman - 01-03-14 12:21:36

< Słysząc nieznany jej dotąd głos unosi głowę i odwraca ją w stronę dziewczyny. > Hej, tak. Siadaj. < Uśmiecha się lekko wskazując dłonią na miejsce obok i odgarniając niesforne kosmyki włosów z twarzy. >

Katherine Pierce - 01-03-14 12:25:36

*Siada obok dziewczyny* Chyba się jeszcze nie spotkałyśmy.Jestem Katherine*Przedstawiła się i uśmiechnęła delikatnie*

Avery Saltzman - 01-03-14 12:26:52

Też mi się tak wydaje. < Kiwa głową z uśmiechem. > Jestem Averia, jednak większość mówi do mnie Av lub Avery. Miło mi Cię poznać, Katherino. < Podała jej dłoń w geście przywitania się. >

Katherine Pierce - 01-03-14 12:30:53

*Podaje jej dłoń*Mi również miło ciebie poznać.Długo już tu mieszkasz? *Spytała po chwili uśmiechając się*

Avery Saltzman - 01-03-14 12:34:04

Od początku czerwca, więc... dosyć długo, przynajmniej mi się tak wydaje. < Posyła jej lekki uśmiech, który wymalował jej się na ustach. > A ty Nowa, czy może stara mieszkanka Falls? < Unosi brew do góry patrząc na nią. >

Katherine Pierce - 01-03-14 12:36:43

Stara mieszkanka Mystic Falls*Uniosła kąciki ust wpatrując się w wodę * Mieszkam już tutaj...kilka set lat *Wróciła wzrokiem do dziewczyny*

Avery Saltzman - 01-03-14 12:44:08

Kilkaset lat Whoa... no nieźle. < Kręci nieco rozbawiona głową oblizując delikatnie koniuszkiem języka dolną wargę. > Czyli, że jesteś... wampirem, hybrydą... ? < Przechyla lekko głowę w bok. >

Katherine Pierce - 01-03-14 12:45:40

*Zaśmiała się* Nie , nie jestem ani wampirem ani hybrydą tylko aniołem * Uśmiechnęła się *

Avery Saltzman - 01-03-14 12:49:22

Aniołem? < Zaciska wargi w lekkim uśmiechu. > Mam nadzieję, że nie masz złego nastawienia do wampirów, bo może być kiepsko... < Parska cichym śmiechem. Nagle łapie się za brzuch i wykrzywia usta w grymasie, po chwili prostując się i spoglądając na ciało, z którego nie wystawał żaden kołek ani nie było śladu krwi; zdziwiona przenosi wzrok na wodę, nerwowo przygryzając policzek od środka. >

Katherine Pierce - 01-03-14 12:52:39

Nie spokojnie.Nie mam złego nastawienia.Sama nim kiedyś byłam*Zaśmiała się lecz po chwili spoważniała* Wszystko w porządku? *Spojrzała na dziewczynę*Nie wyglądasz za dobrze

Avery Saltzman - 01-03-14 13:01:10

Byłaś wampirem i teraz jesteś aniołem? J.. jakim cudem? < Stuka paznokciami o deski na pomoście przyglądając jej się z zainteresowaniem. > Nie... to znaczy nie wiem. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje... < Mruczy pod nosem przecierając twarz dłonią. > Jednak mam zamiar olewać to tak długo, jak tylko jest to możliwe.

Katherine Pierce - 01-03-14 13:05:25

Najpierw połknęłam lekarstwo na wampiryzm i zmieniłam się w człowieka. A w Anioła...sama nie wiem. Wiem tylko że podczas pełni* Spojrzała na dziewczynę* Ale nie narzekam. To ... Fajne uczucie* Uśmiechnęła się* A tak dokładnie to co ci jest. Może będę mogła jakoś pomóc.

Avery Saltzman - 01-03-14 13:12:47

Ugh... ja nie chciałabym się stać ponownie wampirem. Przywykłam już do tego. < Wzdycha cicho wpatrując się w taflę wody. > To dobrze, że nie jest Ci z tym źle. < Posyła jej przyjazny uśmiech kiwając przekonująco głową. > Uhm... widzę osoby z mojej przeszłości i żeby zniknęli muszę się... muszę sobie wbijać kołki i wykrwawiać. < Wzdryga się lekko. >

Katherine Pierce - 01-03-14 13:16:05

*Zastanowiła się przez chwilę*To coś w rodzaju halucynacji ? Czujesz wbijające się kołki ale tak naprawdę nic takiego się nie dzieje? *Pyta i spogląda na nią*

Avery Saltzman - 01-03-14 13:28:55

Tak... to coś w tym rodzaju. < Pociera palcami powieki powstrzymując się od westchnięcia. > Gdy miałam tak ostatnim razem to prawie umarłam, także... Może być ciekawie. < Zerka na nią kątem oka przygryzając wargę. > Nikt nie wiedział co to jest, jak to... zwalczyć... I czy w ogóle da się uleczyć.

Katherine Pierce - 01-03-14 13:34:07

*Zastanowiła się przez chwilę* A..uhm..od jak dawna masz te...halucynacje ? *Spojrzała na nią*

Avery Saltzman - 01-03-14 13:37:20

Zaledwie od kilku dni. < Układa dłonie a kolanach zastanawiając się nad czymś; nerwowo wbija paznokcie w skórę, jednak nie z taką siłą, żeby zaczęła krwawić. >

Katherine Pierce - 01-03-14 13:39:29

Może mogłabym ci jakoś pomóc.No nie wiem..*Przygryzła dolną wargę* Anioły mają siłę uzdrawiania więc to..chyba też się tego dotyczy.Może psychicznie też pójdzie uleczyć.Nie zrozum mnie źle ale fizycznie...nie ma czego uleczać

Avery Saltzman - 01-03-14 13:45:05

< Słucha jej uważnie zaciskając wargi. > Nie... ja podziękuję. Jeśli mam zginąć męczoną jakąś chorobą psychiczną, to zginę. Nawet nadprzyrodzeni nie oszukają losu... na każdego kiedyś przyjdzie koniec. A mój jest chyba blisko. < Wzrusza bezradnie ramionami, powoli wstając. > Jednakże dziękuję za chęć pomocy, Katherine. Jeśli nie umrę to napiszę i jeszcze się umówimy. < Wyciąga z torebki notatnik wraz z ołówkiem; urywa kawałek kartki i pisze na niej numer swojego telefonu; podaje ją dziewczynie. > Do zobaczenia. < Uśmiecha się, następnie znikając. >

Katherine Pierce - 01-03-14 16:53:05

*Jakiś czas temu wychodzi*

Evelynn Black - 01-03-14 22:52:16

*przyszła nad jezioro i zaczęła wolnym krokiem spacerować wzdłuż jeziora nucąc cicho niedawno usłyszaną melodie*

Logan Ashford - 01-03-14 23:00:49

*https://31.media.tumblr.com/6e67ca9594515405da20afe1df0e0357/tumblr_mlodg6xZl71sogk8no1_500.gif
Przyjechał na motorze który stał w mieście przy jednym z barów. Wyłączył silnik po czym zszedł z niego. Przyszedł tu trochę porozmyślać lecz jego uwagę przykuła nieopodal wędrująca blond włosa śliczność. Wiedział, ze to nie Caroline ale postanowił do niej podejść* Hej śliczna, nie powinnaś spacerować sama o tej porze.

Evelynn Black - 01-03-14 23:05:38

*słysząc czyjś głos odwróciła się w stronę chłopaka* Dlaczego nie powinnam tego robić? *uniosła brwi i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej* Wiesz raczej nie boję się zboczeńców jeżdżących na motorach *puściła mu oczko uśmiechając się przy tym kąśliwe* Bo wiesz potrafię sobie z nimi doskonale poradzić

Logan Ashford - 01-03-14 23:14:47

Ałć ja nie jestem zboczeńcem, wyglądam na takiego? *https://24.media.tumblr.com/428a056360764708b881b64d0419e166/tumblr_mlkrl9k9Ua1sogk8no4_500.gif* Wolę określenie przystojny flirciarz niż zboczeniec. * Podszedł do niej bardzo blisko nie przestajac się szczerzyć * Ja natomiast nieźle sobie radzę z dziewczynami o dużym ego. * Oblizał seksownie usta koniuszkiem języka*

Evelynn Black - 01-03-14 23:24:13

Jeśli Cię to zaboli.. to tak *uśmiechnęła się złośliwie, a kiedy chłopak zaczął się zbliżać przełknęła ślinę jednak nie dała po sobie poznać tego, że się go obawia* No cóż ja się do takich nie zaliczam, więc jak widać jesteś na straconej pozycji *wzruszyła lekko ramionami*

Logan Ashford - 01-03-14 23:30:14

A ja sądzę inaczej * Nachylił sie nad jej uchem* Powinnaś przefarbować włosy na rudo, blond nie pasuje do twojego charakterku slicznotko * Szepnął i odsunął sie chichocząc złośliwie* Nie musisz sie mnie obawiać. * Przekrzywił lekko głowę, przejechał opuszkami palców od jej dłoni w górę do ramienia* Lubisz się bawić? * Spytał patrząc w jej oczy* Bo ja bardzo * W jednej chwili znaleźli sie przy drzewie do którego dziewczyna została przygwożdżona*

Evelynn Black - 01-03-14 23:37:19

Z rudym mi nie do twarzy *prychnęła uważnie śledząc wzrokiem jego ruchy chłopak ją autentycznie przerażał więc wolała zachować czujność, kiedy przygwoździł ją do drzewa zacisnęła usta w cienką linię* Spróbuj szczęścia gdzie indziej, ja nie mam zamiaru spełniać Twoich seksualnych potrzeb *syknęła ze złości próbując się wyrywać*

Logan Ashford - 01-03-14 23:43:31

Maleńka nie przesadzaj * Puścił do niej oczko* Nie chcę Cie zgwałcić i tak mnie nie podniecasz. * Wzruszył lekko ramionami, złapał ją za ręce i uniósł nad ich głowami* Zrobię coś innego ale jak powiedziałem przed chwilą lubię sie bawić. * Zacisnął mocno palce na jej nadgarstkach tak, że powoli zaczęły pękać jej kości* Ups wybacz musiało zaboleć. * Uśmiechnął się szyderczo, zębami chwycił jej dolną warge i mocno przegryzł. Kiedy zaczeła krwawić odsunął usta od niej* Powinnaś sie wytrzeć nie chcesz chyba ubrudzić tak pięknej bluzeczki.

Evelynn Black - 01-03-14 23:51:44

*syknęła cicho z bólu czując miażdżone kości* Pieprzony masochista *wywrzeszczała wyprowadzona z równowagi* Wiesz, chętnie bym to zrobiła, ale niestety jakiś dupek krępuje moje ruchy *posłała mu pełne nienawiści spojrzenie i oblizała wargi ze szkarłatnej substancji* Zadowolony? To teraz mnie puść, bo jak już mówiłam potrafię sobie świetnie radzić z takimi jak ty *powiedziała czując przyśpieszone bicie serca, miała jedynie nadzieję, że nie widać po niej aż tak bardzo że się go boi*

Logan Ashford - 02-03-14 00:03:53

Boisz sie mnie nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy * Uraczył ja szerokim uśmiechem* Nie będę przedłużał twojego cierpienia skarbie * Szepnął jej na ucho i mocno zacisnął na nim zęby* Nie wypuszczę Cię do puki twoje serce nie przestanie bić. * Oblizał swoje usta* I tak pewnie nikomu na tobie nie zależy, co? Masz w ogóle jakąś rodzinę?

Evelynn Black - 02-03-14 00:15:20

Odpieprz się psycholu *warknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy, sama właściwie nie wiedziała, czy były to łzy strachu, czy złości* Lubisz wyżywać ię na innych, żeby odreagować swoje problemy? Godne podziwu *prychnęła i wbiła paznokcie w jego przedramiona* Puść mnie do cholery!

Logan Ashford - 02-03-14 00:21:14

*Zignorował ból jaki mu sprawiła* Przykro mi maleńka * Złapał ją za szyję i z całej siły oderwał jej głowę od reszty ciała* Było miło poznać * Zdjął kurtkę i zakrył nia głowę dziewczyny którą wziął ze sobą. Wsiadł na motor i odjechał*

Evelynn Black - 02-03-14 00:22:28

*umarła*

Alexander Kahn - 04-03-14 20:38:18

<pojawia się na plaży i bierze oddech. Czując jak robi mu się chłodno, co jest wyjątkowo dziwne, pociera dłonie. Po chwili siada na pasku i nabiera go w dłoń. Przesypuje go między palcami i zaciska wargi. Układa się na piachu i mruga kilka razy powoli, wpatrując się w gwieździste niebo. Wzdycha cicho i zamyka oczy wsłuchując się w zwykły szum wiatru i wody myśląc nad czymś co siedzi w jego głowie.>

Alexander Kahn - 04-03-14 21:15:15

<uchyla powieki i rozgląda się bo gwieździstym niebie. Unosi dłoń i przeciera je. Przeczesuje włosy palcami, wzdycha i ponownie zamyka oczy wdychając spokojnie chłodne, prawie wiosenne powietrze; pogrąża się w zamyśleniach pocierając piasek w dłoniach>

Alexander Kahn - 04-03-14 21:56:21

<czując jak robi mu się co raz chłodniej, bierze oddech i otwiera oczy. Podnosi się powoli, otrzepuje z piasku i odchodzi wolnym krokiem>

Sam Winchester - 16-03-14 14:03:30

*Zaparkował i wysiadł. Otworzył drzwi po stronie Hazel i się uśmiechnął olśniewająco. *

Hazel Jackson - 16-03-14 14:17:19

<Wysiadam z auta i krzyżuję ręce na piersi. Uśmiecham się niepewnie do Sama.>

Sam Winchester - 16-03-14 14:51:13

*Uśmiechnął się uroczo i zamknął samochód. Wraz z Hazel poszedł na pomost i usiadł obok niej na nim. Popatrzył na nią z uśmiechem i wesołymi iskierkami w oczach.* Podoba ci się tutaj?*zapytał po chwili.*

Hazel Jackson - 16-03-14 14:54:09

<Zerkam kątem oka na Sama i przez chwilę milczę. Potem kładę się na pomoście i wbijam wzrok w niebo.> W sensie tutaj, w tym miejscu, czy tutaj, w tym mieście? <odpowiadam pytaniem uśmiechając się.>

Sam Winchester - 16-03-14 15:03:49

W miasteczku, tutaj... Ogólnie.*powiedział obserwując ją kątem oka. Wziął jednego kamyka z pomostu i rzucił nin do wody. Na płaskiej tafli pojawiły się kółka, coraz mniejsze aż całkiem zniknęły.*

Hazel Jackson - 16-03-14 15:06:35

<Zamyślam się na chwilę i przymykam oczy.> Podoba mi się tutaj. Falls wydaje się spokojnym miasteczkiem, prawda? <uchylam powieki i zerkam niepewnie na chłopaka>

Sam Winchester - 16-03-14 15:15:18

Ta... Też tak myślę.*skłamał nie chcąc mówić jej o nadnaturalnych.* Jaka jest twoja ulubiona pora roku, hmm?*zapytał po chwili. Chciał poznać co lubi a czego nienawidzi. Chciał stać się jej przyjacielem.*

Hazel Jackson - 16-03-14 15:19:56

<Zastanawiam się przez chwilę i otwieram oczy po czym ponownie siadam. Patrzę na Sama.> Lubię je wszystkie. Ale myślę że najbardziej zimę. <przygryzam policzek od środka.> A ty? <pytam, wciąż na niego patrząc.>

Sam Winchester - 16-03-14 15:25:28

Wydaje mi się, że jesień i wiosnę. Ale zimę też lubię.*powiedział cicho spuszczając wzrok. Uśmiechnął się nikle.* Czego nienawidzisz? Oprócz mojej nachalności oczywiście.* powiedział i popatrzył na nią z iskrami rozbawienia w oczach.*

Hazel Jackson - 16-03-14 15:29:57

<Słysząc pytanie spuszczam wzrok i zastanawiam się. Czego nienawidzę? Chyba sama nie jestem pewna.> Nie przeszkadza mi twoja nachalność, Sam. <odpowiadam cicho, uśmiechając się. Myślami wracam do pytania, ale nie mogę nic wymyślić. W końcu kręcę głową.> Nie wiem. Trudne pytania zadajesz. <uśmiecham się szeroko i patrzę na niego.>

Sam Winchester - 16-03-14 15:35:57

Chyba każdemu by przeszkadzała, Hazel.*powiedział i się uśmiechnął.* Wiem... Moje pytania są trudne i głupie.*odparł i się zaśmiał. Nagle zaczął wiać wiatr. Włosy Sama zaczęły momentalnie wariować. Odgarnął je z czoła i się uśmiechnął.* Nienawidzę wiatru. Takiego jak teraz w szczególności.*mruknął.*!Teraz ty zadaj jakieś pytanie.*zaproponował z uśmiechem na twarzy.*

Hazel Jackson - 16-03-14 15:41:41

Mi nie przeszkadza <wypalam i maskuję zmieszanie uśmiechem. Spuszczam wzrok na swoje ręce. Kiedy zaczyna wiać wiatr, podnoszę wzrok i przyglądam się Samowi, przygryzając delikatnie wargę. Kiedy włosy opadają mu na czoło, przez chwilę sama mam ochotę je odgarnąć, ale natychmiast ganię się w myślach i rumienię. Odwracam twarz żeby tego nie zauważył i zaczynam wpatrywać się uparcie w jeziorko.> Nie umiem pytać. <wzdycham i przez chwilę milczę po czym nagle pytam: > Byłeś kiedyś blisko śmierci? <wypalam, i prawie natychmiast zaczynam tego żałować.>

Sam Winchester - 16-03-14 15:46:04

Na pewno umiesz. Każdy potrafi pytać.*Uśmiechnął się szeroko.* Gdybyś tylko wiedziała ile razy otarłem się o śmierć... A ty?*zapytał po chwili.*

Hazel Jackson - 16-03-14 15:49:42

<Podciągam kolana pod brodę i opieram na nich głowę. Oplatam się rękoma i patrze niewidzącym wzrokiem w horyzont.> Zastanawiam się, co jest po śmierci. <mówię po chwili cicho, nie odpowiadając na jego pytanie. Nie chcę odpowiadać. Nie chcę kłamać, ale nie chcę też mówić mu prawdy.> Czy to będzie.. koniec? Czy może czeka mnie coś innego? Może kolejne życie? Albo życie po śmierci? <odwracam głowę i patrzę na Sama poważnym wzrokiem.> Jak myślisz?

Sam Winchester - 16-03-14 15:55:05

*Słuchał jej z uwagą.* Myślę, że po śmierci trafiamy albo do Nieba, albo do Piekła. Dobre duszę idą do Nieba, a złe... Do Piekła . Wierzę w Biblijną teorię o życiu po śmerci.*powiedział z poważnym wyrazem twarzy. Znów zaczął rzucać małe kamyki do jeziorka. Westchnął. * A ty jak uważasz? Też myślisz, że po śmierci... No wiesz trafisz do Nieba lub Piekła?*zapytał po chwili z wahaniem w głosie*

Hazel Jackson - 16-03-14 15:58:39

<Słucham go uważnie i zaciskam wargi.> Wierzysz w Boga. <bardziej stwierdzam niż pytam.> Nie wiem, Sam. Chciałabym móc dalej.. istnieć? Ale nie wiem... nie wiem w co wierzyć... <ściszam głos i wbijam wzrok w wodę. Ale już niedługo się dowiem dodaję w myślach i uśmiecham się krzywo do tej myśli.>

Sam Winchester - 16-03-14 16:03:27

Wierzę w Boga na podstawie stwierdzenia, że ma nas wszystkich gdzieś.*powiedział i z lekką złością rzucił garść kamyków do wody.* Bardziej wierze w to, że niektórzy aniołowie interesują się nami bardziej niż Bóg.*dodał. Tak podpowiadał mu instynkt.
Albo wiedza Ezekiela. W końcu teraz znał też jego wspomnienia z Nieba.: Przepraszam. *Odparł po chwili i się nikle uśmiechnął.*

Hazel Jackson - 16-03-14 16:13:37

<Uśmiecham się słabo> Tak, też tak myślę. Albo raczej ja to wiem <mamroczę bardziej do siebie i wzdycham > Aniołowie? <przygryzam wargę.> Wierzysz w nie? To jest, w anioły? <dopytuję się. Nie wiem dlaczego, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć. Na ten przykład ja: skoro Bóg i anioły istnieją, dlaczego umieram? Dlaczego żaden z nich mi nie pomoże? Wzdycham ponownie. Wiem że w tej chwili bluźnię, ale to jeszcze nic w porównaniu z moją wściekłością na Boga gdy dowiedziałam się o chorobie.> Za co? <pytam zaskoczona słysząc przeprosiny.>

Sam Winchester - 16-03-14 16:20:47

Wierzę. Ale większość aniołów to zapatrzone w siebie dupki chcący wojen, bitew i...*Zamknij się, zamknij się... skarcił się w myślach i po chwil przestał.* Przepraszam za te głupoty, które wygaduję.*mruknął i popatrzył a nią.*

Hazel Jackson - 16-03-14 16:23:35

<Słucham go lekko zaskoczona.> Czemu tak uważasz? <pytam marszcząc brwi.> Nie, nie, to nie są głupoty <unoszę kąciki ust.> Cieszę się że o tym mówisz. <zerkam na niego niepewnie.>

Sam Winchester - 16-03-14 16:28:57

Uważam tak, bo wiem wystarczająco by tak sądzić.*powiedział i ułożył usta w cienką linię.* Na serio przepraszam.*znów przeprosił .Był nieugięty w sprawach przeprosin i poczuci winy.*

Hazel Jackson - 16-03-14 16:32:54

<Nie wiem co odpowiedzieć więc milczę. Ponownie opieram głowę na kolanach i wpatruję się w wodę.> Dlaczego tak często przepraszasz? <odzywam się po dłuższej chwili.>

Sam Winchester - 16-03-14 16:38:15

Bo bardzo często przytłacza mnie poczucie winy. Zdecydowanie za często.*powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.*

Hazel Jackson - 16-03-14 16:44:44

<Ponownie na niego spoglądam.> Dlaczego? <dopytuję i po chwili czerwienię się lekko> Przepraszam, jestem zbyt ciekawska prawda? <zaciskam wargi.>

Sam Winchester - 16-03-14 16:49:54

No co ty, nie przeszkadzają mi twoje pytania. Jesteśmy na etapie poznawania, bez pytań nie będziemy o sobie nic wiedzieć.*powiedział i po chwili ugryzł się w język.* Zawsze tak miałem. Wszystko zwalam na siebife. Śmierć rodziców... Nieważne . Wszystko zawsze uważam za swoją winę. Niczyją, tylko moją.*powiedział i przygryzł dolną wargę odruchowo.*

Hazel Jackson - 16-03-14 16:58:12

<Rumienię się mocniej słysząc jego słowa ale odwracam głowę tak żeby tego nie zauważył.> Twoi rodzice nie żyją? <pytam przygryzając wargę.>

Sam Winchester - 16-03-14 17:02:02

Yeah.*mruknął i się zamyslił.* Ale mam zajebistego brata, z którym się wychowałem i który teoretycznie opiekował się mną od dzieciństwa.*powiedział i się smutno uśmiechnął.*

Hazel Jackson - 16-03-14 17:06:12

<Usmiecham się smutno.> Hannah jest ode mnie młodsza <mówię nagle.> I to ja powinnam się opiekować nią. <dodaję, chociaż nie wiem dlaczego to mówię.> A mimo to, to ona zawsze bardziej mnie wspierała i mi pomagała... <zamyślam się na chwilę, wspominając.>

Sam Winchester - 16-03-14 17:19:58

Dla mnie Dean zawsze był przykładem do naśladowania, ale szczerze cieszę się, że nie jestem taki jak on. Ma za trudny charakter. Ja jestem całkowicie inny.*powiedział i się uśmiechnął.* Jak cię twoja siostra pocieszała? Jeśli nie chcesz mówić nie mów. Po prostu pytam z ciekawości.*dodał uśmiechając się smutno.*

Hazel Jackson - 16-03-14 17:23:54

<Zerkam na niego katem oka i uśmiecham się nieznacznie.> Nie wydawał się mieć trudnego charakteru <wzruszam ramionami i przygryzam wargę patrząc na wodę.> Jak? Normalnie. Rozmawiała ze mną. <mruczę pod nosem, trochę niechętnie.>

Sam Winchester - 16-03-14 17:32:10

Nie znasz go tak dobrze jak ja. Na pierwszy rzut oka jest... normalny. Ale gdy się go bliżej pozna można zauważyć jego trudny charakter.Znam go ponad 24 lata. Uwierz mi, wiem co mówię.*powiedział i odgarnął włosy z czoła, bo znów zerwał się wiatr.* Nie jest ci zimno?*zapytał troskliwym tonem.*

Hazel Jackson - 16-03-14 17:36:15

<Kiwam głową.> Okay. <unoszę kąciki ust a kiedy zrywa się wiatr obejmuję się ramionami> Trochę <mamrotam.>

Sam Winchester - 16-03-14 17:42:38

*Zdjął z siebie kurtkę i nałożył ją na ramiona Hazel.* Teraz powinno być lepiej.*powiedział i się uroczo uśmiechnął.*

Hazel Jackson - 16-03-14 17:45:18

<Dotykam kurtki którą założył mi na ramiona i czuję jak moja twarz się czerwieni. Unoszę wzrok i napotykam jego oczy, ale tym razme nie odwracam wzroku, tylko lekko się uśmiecham> Dziękuję <mówię cicho, wciąż na niego patrząc.>

Sam Winchester - 16-03-14 17:47:47

*Wzrusza ramionami.* Nie ma sprawy. Zwyczajnie nie chcę żebyś marzła.*powiedział patrząc głęboko w jej oczy.*

Hazel Jackson - 16-03-14 17:56:18

<Przełykam ślinę i wciąż nie odwracam wzroku. Momentalnie czuję ochotę by go pocałować. Natychmiast odganiam tą mysl, i odwracam gwałtownie głowę w inną stronę. Obejmuję się ramionami i patrzę wszędzie byleby nie na Sama. Co się ze mną dzieje? Znam go zaledwie od kilku dni. Nie chcę tego. Ja nie mam przyszłości, więc... chyba nie chcę nikogo tym obarczać. Już niedlugo mnie nie będzie.. powinnam przerwać rozwój naszych relacji. Nie chcę żeby ktoś za mną płakał, czy tęsknił.
Zamykam na chwilę oczy, próbując odgonić te wszystkie natrętne myśli.>

Sam Winchester - 16-03-14 18:05:01

*Uważnie obserwował Hazel. Miał złe przeczucia. Była blada. Przełknął ślinę.* Hazel, wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś miała zaraz zemdleć. Chcesz wracać?*zapytał troskliwie nie spuszczając z niej wzroku.*

Hazel Jackson - 16-03-14 18:11:46

<Otwieram oczy i patrzę na niego. Po chwili udaje mi się zdobyć na uśmiech.>
Wszystko okay.
<kłamię. Wcale nie jest okay. Chyba powinnam zazyć leki.... odganiam tą myśl, bo jeszcze niechcę wracać do motelu.>
Nic mi nie jest.
<Dodaję przełykając ślinę.>
Nie, nie. Mozemy zostać.

Sam Winchester - 16-03-14 18:18:20

Na pewno?*zapytał podejrzliwie. Bał się o nią. Nie chciał by coś jej się stało.* Bądź ze mną szczera. Proszę.*powiedział i zacisnął usta w cienką linię. Nie spuszczał z niej wzroku.* Jest zimno i... widzę, że coś jest nie tak.*stwierdził patrząc na nią z obawą i troską. Zależało mu na niej. Wyraźnie to czuł.*

(Ja zw bo messenger mi się psuje i nie mam jak napisać ci tego na nim xd)

Hazel Jackson - 16-03-14 18:23:02

Na pewno
<warczę zaciskając zęby.>
Jestem z tobą szczera, Sam.
<Mówię. W końcu nie kłamię. Przecież to dopiero jedno kłamstewko, tak? Nic mi nie będzie. A przynajmniej mam taką nadzieję.>
Jest zimno, fakt, ale dałeś mi swoją kurtkę.
<wzruszam ramionami zerkając na kurtkę i poprawiam ją sobie na ramionach.>
Wszystko okay.
<Powtarzam przewracając oczami.>

(Okay, nie ma sprawy xD)

Sam Winchester - 16-03-14 18:28:12

Okay. *Mruknął zmieszany. Popatrzył w gwiazdy. Zaczął się w nie wpatrywać myśląc o tym byleby nie okazać słabości. Gdy na nią patrzył, chciał ją objąć, pocałować... cokolwiek co wyraziłoby uczucia jakimi ją dążył. Sam nie wierzył jak to możliwe, że tak szybko wszystko się zmieniło.*

Hazel Jackson - 16-03-14 18:30:37

<Zerkam na niego kątem oka i obejmuję kolana ramionami. Wbijam wzrok w pomost nie wiedząc co powiedzieć.>

Sam Winchester - 16-03-14 18:35:53

*Westchnął. Nie wiedział jak przerwać niezreczną ciszę, tak by nie palnąćczegoś w stylu "Tak bardzo chcę cię pocałować."*

Hazel Jackson - 16-03-14 18:44:16

<Unoszę lekko głowę, tak że teraz moje oczy napotykają na jego usta i nos. Dlaczego nie potrafię spojrzeć mu w oczy?>
Więc... powiedz mi coś o sobie.
<Proszę cicho, chyba tylko po to, by przerwać tą krępującą ciszę.>
Coś, czego jeszcze nie wiem.
<Dodaję prawie natychmiast.>

Sam Winchester - 16-03-14 18:50:10

*Spojrzał na nią. Jej twarz oswietlał księżyc. Była taka ładna... Spuścił wzrok rozkojarzony.* Mam urodziny drugiego maja... Mam 24 lata. Co tam jeszcze... Jak byłem nastolatkiem lubiłem rugby i piłkę nożną, za co ojciec się na mnie wściekał. Nie wiem co jeszcze... Lubię wieczorami patrzeć w gwiazdy. Alkohol który piję najczesciej to whisky. Mam tatuaż. Tutaj.*powiedział i wskazał na miejsce w którym miał tatuaż chroniący przed opętaniem przez demona.* Nie wiem czego jeszcze nie wiesz lub co jeszcze chcesz o mnie wiedzieć.*powiedział i uśmiechnął się pod nosem.* Twoja kolej.*zaproponował i odważył się spojrzeć jej w twarz.*

Hazel Jackson - 16-03-14 18:58:34

<Opuszczam nogi i siadam po turecku na pomoście. Słucham go uważnie i tym razem patrzę mu w twarz. Dlaczego raz mogę a raz nie potrafię? Kiedy słyszę o tatuażu rozchylam lekko usta>
Mogłabym zobaczyć? <pytam i natychmiast żałuję swojej śmiałości. Czuję jak w moje policzki uderza gorąco i spuszczam wzrok.>
Przepraszam.. nie powinnam... Zapomnij. <mamroczę wbijając wzrok w swoje ręce, które nagle wydają mi się takie interesujące.>
Muszę? <pytam kiedy prosi mnie o to samo, jednak wzdycham i zaczynam mówić.>
Kocham gwiazdy.
<mówię cicho i wbijam wzrok w niebo.>
Mój ojciec się tym interesował i zaraził mnie pasją.
<Dodaję i uśmiecham się lekko na wspomnienie któregoś wieczoru, na dachu remizy strażackiej, gdy pokazywał mi konstelacje.>
Tata jest strażakiem, ale zawsze powtarza że wolałby być astronomem <spoglądam na Sama a moją twarz rozjaśnia uśmiech.>
Kocham także tańczyć. <przygryzam wargę.> W Londynie chodziłam do szkoły tanecznej.

Sam Winchester - 16-03-14 19:06:25

*Uśmiechnął się i zdziwiony popatrzył na nią gdy spytała czy może zobaczyć jego tatuaż. Z niewiadomych powodów jego serce szybciej zabiło.* Jeśli chcesz mogę ci go pokazać.*powiedział cicho. Gdy zaczęła opowiadać o sobie uśmiechnął się lekko i cały czas uważnie słuchał. Żałował, że musi ją okłamywać, bo.z wielką chęcią powiedziałby jej całą prawdę. Westchnął.* Też lubię gwiazdy.*powtórzył i się uśmiechnął uroczo. Ktoś kto by go nie znał mógłby wziąć ten uśmiech za uwodzicielski, ale taki nie był.*Kiedyś pokażesz mi jak tańczysz, okay?*zapytał i spojrzał na nią.*

Hazel Jackson - 16-03-14 19:11:23

<Moje policzki jeszcze bardziej czerwienieją i nie mam odwagi na niego spojrzeć.>
Mógłbyś...?
<Chcę zobaczyć ten tatuaż. Nie wiem dlaczego ale chcę. Kiedyś sama chciałam mieć tatuaż, ale potem zachorowałam... Zerkam na niego ponownie i gdy widzę jego uśmiech moje serce na chwilę zamiera, a ja sama natychmiast odwracam wzrok.>
Jak tańczę..? <Rumienię się lekko.>
Jasne... nie ma sprawy. <mruczę a w myślach dodaję: O ile dożyję. Krzywię się ledwo zauważalnie.>

Alexander Kahn - 16-03-14 19:16:06

(NO CAŁUJCIE SIĘ W KOŃCU)

Sam Winchester - 16-03-14 19:16:07

Jasne, że mógłbym.*powiedział i rozpiął kawałek flanelowej koszuli. Uchylił ją tak by widać było jego tatuaż.Widząc minę Hazel, dopiero po chwili się zapiął.* Już nie mogę się doczekać jak pokażesz mi jak tańczysz.*powiedział kontynuując usmiechanie się uroczo.*

Hazel Jackson - 16-03-14 19:22:02

<Kiedy rozchyla koszulę, ponownie czuję jak na moją twarz występuje rumieniec, ale udaje mi się jakoś go powstrzymać. Przyglądam się jego tatuażowi i bezwiednie wyciągam rękę i przesuwam lekko palcem po tatuażu. Kiedy orientuję się co robię, odsuwam się gwałtownie i tym razem nie potrafię powstrzymać rumieńca.> Przepraszam. <mruczę spuszczając wzrok.>

(PADŁAM XD)

Sam Winchester - 16-03-14 19:54:36

Nic się nie dzieje...*szepnął i powoli się do niej zbliżył. Ujął jej podbródek i delikatnie musnął jej usta swoimi wargami. Nie protestowała. Całował ją delikatnie i romantycznie. Po chwili się odsunął od niej i spuścił wzrok by ukryć zmieszanie. Piekly go policzki.* Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło.*mruknął i przełknął ślinę. Bał się jej reakcji na taki pocałunek. Wiedział, że jest nieśmiała i mogła się speszyć a w konsekwencji uciec, ale zaryzykował.*

Hazel Jackson - 16-03-14 20:01:35

<Kiedy czuję jego usta na swoich, czuję jak serce we mnie zamiera. Nie odsuwam się, nie protestuję.. Dlaczego nie protestuję? Powinnam. Muszę to przerwać. Teraz. Ale nie potrafię. Odwzajemniam ten delikatny pocałunek, przymykając oczy; tracę kontrolę. Wiem, że powinnam się odsunąć, ale nie umiem. Przytomnieję dopiero kiedy się ode mnie odsuwa. O mój Boże, co ja zrobiłam. Zrywam się na równe nogi, nie zwracając na jego słowa.>
Nie, nie, nie... Nie możemy.
<mamroczę tylko, jakby bardziej do siebie i odwracam się chwiejnie na pięcie i rzucam się do biegu.. uciekam.>

Sam Winchester - 16-03-14 20:30:15

*Widząc odbiegającą Hazel wstał i bezradnie stał.* Uwazaj na siebie.*powiedział mimo tego, że wiedział, że go nie usłyszy.Westchnął i poszedł do auta. Szybko wsiadł i siedział za kierownicą kilkanaście minut myśląc o tym co zrobił. Gdy ochłonął choć trochę, odjechał w stronę miasta mając nadzieję, że po drodze spotka Hazel, całą i zdrową.*

Mia Mayhew - 20-03-14 18:16:19

<materializuje się nad jeziorkiem i siada na końcu kładki, spuszczając nogi w dół, a czubkami trampek mącąc wodę. Obserwuje tworzące się koła, rozmyślając>

Sam Winchester - 20-03-14 18:25:08

<Pojawiam się z nikąd. Nagle zauważam Mię. Podchodzę do niej.>Hej, Mia. Mogę się dosiąś?<pytam i uśmiecham się nikle.>

Mia Mayhew - 20-03-14 18:33:31

<słysząc znajomy głos odwraca głowę> Cześć Sam. Jasne że mo... <zaczyna, ale po chwili zamiera, nie kończąc zdania. Znika i materializuje się za nim stojąc i zaplatając dłonie na piersi. Mruży oczy wyraźnie wyczuwając obecność drugiego anioła> Witaj Ezekielu <mówi tytułem powitania i kiwa sztywno głową>

Sam Winchester - 20-03-14 18:46:20

<Dopiero słysząc jej powitanie i widząc jak się materializuje, zaczynam zdawać sobie sprawę ze swojego błędu.> Zeke jest...ukryty.   Miałem go nie ujawniać.<tłumaczę, lecz po chwili czuję jakąś zmianę. Ezekiel przejmuje pałeczkę i tracę kontrolę.> Witaj Nemesis.<wita ją Zeke. Słowa wydobywają się z moich ust ale ja wcale nie chcę ich wypowiadać.>

Mia Mayhew - 20-03-14 19:04:00

<popatrzyła się na niego uważnie> Jesteś ostatnią osobą, którą spodziewałabym się na Ziemi <uniosła brew, przenosząc ciężar z nogi na nogę> Co cię tu sprowadza? Bo jeśli chcesz mnie zawlec z powrotem do nieba to nie radzę. Nie chcę mieć z wami wszystkimi nic wspólnego <zacisnęła usta w cienką linię>

Sam Winchester - 20-03-14 19:09:51

Nie zamierzam. Sam uciekłem.<mówi Ezekiel oficjalnym tonem mojego głosu.> Każdy o zdrowych zmysłach uciekłby z nieba. Albo teraz albo w najbliższej przyszłości.<dodaje>

Mia Mayhew - 20-03-14 19:16:27

No proszę, a już myślałam, że będę musiała cię zabić <uśmiechnęła się lekko i rozluźniła nieco, jednak nadal utrzymywała dystans między nimi> Więc? Co cię skłoniło do opuszczenia ojczyzny? Sytuacja stała się zbyt napięta, co? <uniosła brew. Minęła go i z powrotem usiadła na brzegu kładki, podciągając nogi pod brodę i obejmując je ramionami>

Sam Winchester - 20-03-14 19:25:10

Wojna domowa. Rafał tworzy sobie armię. Chciał mnie zrekrutować, ale byłem nieugięty. Jak wiesz, ja nie porzucam przyjaciół.<wyjaśnia i po chwili siada obok niej. Wszystko czuję, ale nic nie mogę zrobić.> W końcu, gdy ostatnio namawiał mnie na wstąpienie do jego armii i się nie zgodziłem, przyjął to zbyt łagodnie. U Rafała to cisza przed burzą.<mówi i patrzy na delikatnie falującą wodę. Wszystko widzę, wszystko słyszę, ale nadal nie mogę nic robić.>

Mia Mayhew - 20-03-14 19:44:45

Nie porzucasz przyjaciół... ach tak, to wyjaśnia dlaczego jesteś na Ziemi, tak daleko od nich wszystkich <powiedziała z ironią w głosie i pokiwała głową z udawaną powagą. Po chwili zdała sobie z czegoś sprawę i odwróciła od niego głowę, marszcząc brwi. Czemu ona to mówiła? Miała nad sobą pełną kontrolę, jednak coś było inaczej. Przez chwilę zdawało jej się, że znowu uaktywniła się Nemesis, ale to nadal była ona. Mia. Wszystko jej się mieszało. Jej świadomość z tą anioła. Zamrugała powiekami i popatrzyła się na chłopaka> Możesz zwrócić już Sama? <spytała nagle, przygryzając nerwowo wargę>

Sam Winchester - 20-03-14 19:56:46

<Tym razem Ezekiel nie odpowiada. Wraca mi pełna kontrola nad ciałem i myślami. Wzdycham i patrzę na Mię.> Błagam nie mów Deanowi o Ezekielu. Będzie wściekły, a gdyby nie Zeke już byłbym martwy.<mówię i spoglądam w gwiazdy.>

Mia Mayhew - 20-03-14 20:01:24

<popatrzyła się na niego i pokiwała powoli głową> Rozumiem <powiedziała i uśmiechnęła się nikle> Masz moje słowo <wzięła głęboki oddech i odwróciła wzrok na jezioro. W głowie wciąż miała zamęt, ale teraz było już lepiej> Więc... jak to się stało, że go wpuściłeś? Mam nadzieję, że to nie przeze mnie i to przywracanie duszy, co?

Sam Winchester - 20-03-14 20:07:56

<Odetchnąłem z ulgą. Słysząc pytanie Mii uśmiecham się smutno.> Nie przez Ciebie. Przez... pewnego demona, któremu ufałem ale teraz najchętniej bym go zabił.<wyjaśniam wymijająco nie patrząc na anielicę.>

Mia Mayhew - 20-03-14 20:15:56

Zawsze chodzi o demony <uśmiechnęła się kątem ust, ale po chwili posmutniała na wspomnienie ostatniego spotkania z Charlesem. Westchnęła> Jak już mówiłam, ja nic nie powiem Deanowi, ale nie uważasz, że twój brat jednak powinien o tym wiedzieć? Myślałam, że jesteście ze sobą blisko.

Sam Winchester - 20-03-14 20:22:54

Boję się jego reakcji.<wyjaśniam szybko> Jestem prawie pewien jak zareaguje, gdy dowie się o Ezekielu. Pewnie wywali mnie z domu i znowu zerwie kontakt. <mówię coraz ciszej aż w końcu całkowicie milknę. Za nami słychać odgłosy owadów.>

Mia Mayhew - 20-03-14 20:28:30

Cóż.. nigdy się nie przekonasz jeśli nie spróbujesz <uśmiechnęła się pocieszająco> A tak w ogóle to co u Deana? Nie widziałam go dawno <wzruszyła lekko ramionami>

Sam Winchester - 20-03-14 20:34:23

<Odwzajemniam uśmiech.> Z tego co wiem, u Deana wszystko jest w porządku. Przynajmniej było jeszcze dwa dni temu.<odpowiadam uśmiechając się smutno. Patrzę na zegarek. Powinienem już wracać.> Zasiedziałem się. Przepraszam, ale muszę już wracać. Do zobaczenia?<pytam i wstaję z pomostu, patrząc z góry na Mię.>

Mia Mayhew - 20-03-14 20:38:41

<podniosła się z pomostu> Jasne, ja też będę się już zbierać. Pozdrów brata i.. do następnego razu <powiedziała i rozpłynęła się w powietrzu>

Sam Winchester - 20-03-14 20:41:33

<Uśmiecham się nikle i czytam smsa od Deana. Szybko zaczynam iść w stronę domu, zapominając o możliwości teleportacji.>

Pandora Hudson - 22-03-14 12:46:55

<Przychodzę do lasku, rozglądając sie czy ktos tutaj jest. Gdy upewniam się, że jestem tu tylko i wyłącznie ja. Biegnę w kierunku plaży, okrążając ją dookoła trzy razy. Po chwili rozkładam bordową bluzę na piasku i ściągam buty i koszulkę, zostając jedynie w sportowym staniku i czarnych legginsach. Kładę się na bluzie, wkładam słuchawki do uszu, słuchając ulubionej wokalistki i zamykam oczy, oddychając>

Pandora Hudson - 22-03-14 20:04:16

<Po calym dniu leżenia w końcu ubieram się i wychodzę>

Miranda McGuinness - 23-03-14 17:21:19

< Zmaterializowała się na pomoście. Zdesperowana, z całą twarzą we łzach opadła na wilgotne deski. Odnalazła w torebce mały scyzoryk. Nie onieśmieliła się przejechać nim po świeżych bliznach. Z pustym spojrzeniem obserwowała lecącą krew >

Charles Blackwood - 23-03-14 18:11:38

*Pojawia się nad jeziorkiem i opiera się o konar drzewa, wpatrując sie w sylwetkę MIrandy, odchrząka głosno, odpalając papierosa*
Przestan, bo nie powstrzymam się.. *mruknął, czując jej krew*

Miranda McGuinness - 23-03-14 18:15:13

< Miranda totalnie skupiona na samej sobie nie zauważyła jego przybycia. Zaskoczona wypuściła scyzoryk z dłoni i wpadł on do jeziora > No ładnie... < mruknęła niezadowolona i przyłożyła dłoń do krwawiącej rany > Coś dawno cię nie widziałam. Co słychać u piekelnego chłopca ? < spytała sarkastycznie >

Charles Blackwood - 23-03-14 18:17:23

Przestał być chłopcem *powiedział równie sarkastycznie i podszedł do niej caly, czas wdychając i wydychając tytoń, usiadł koło niej*
byłem w piekle, maleńka *puścił jej oczko i wziął jej rękę, zaciskając palce na jej rance, tamujac krew* nie kuś mnie, brzydulo

Miranda McGuinness - 23-03-14 18:22:01

Ładnie sobie poczynałeś. Wypuścili cię za złe sprawowanie ? < zaśmiała się sarkastycznie i nawet nie broniła się prezed jego uściskiem > A co mam zrobić? Nie jestem teraz w formie aby nakazać krwi zakrzepnąć < przewróciła teatralnie oczami > Znalazłeś już jakąś naiwną, która urodzi ci bachora?

Charles Blackwood - 23-03-14 18:25:48

Dosłownie tak *roześmiał się pod nosem, mocniej uciskając jej nadgarstek, następnei wywrócił teatralnie oczami*
Jestem na bardzo dobrej drodze, a ty jak? nadal chcesz mnie wyegzorcyzmować? *spytal z rozbawieniem*

Miranda McGuinness - 23-03-14 18:31:20

< Miranda skrzywiła się lekko. Z powodu już odczuwalnego bólu, a z drugiej strony z powodu jego pytania. Ale zaraz potem pokręciła głową. Na pewno ktoś dał mu cynk > Brawo, jesteś dobrze poinformowany. Już nie mam ochoty zemsty. Nadal czuję do ciebie odrazę, ale życie sobie tak ze mnie żartuje, że to na nim powinnam się zemścić. < spojrzała znacząco na papierosa > Poczęstujesz mnie?

Charles Blackwood - 23-03-14 18:34:27

Zycie żartuje z wszystkich, moja droga *uśmiecha się z jeszcze większym rozbawieniem i lewą ręką wyciąga z kieszeni kurtki paczkę z papierosami i podaje jednego Mirandzie, trzymając zapalniczkę w ręku*"
Więc.. opowiesz mi? *spytał po chwili, spoglądając na wodę*

Miranda McGuinness - 23-03-14 18:39:43

< Miranda kiwnęła w ramach podziękowania i wsadziła sobie papierosa do ust > Co mam ci powiedzieć? Historię mojej beznadziejnej miłosci? Chcesz usłyszeć, jak bardzo cierpię przez los ? < spojrzała na niego pytająco i nachyliła się nad zapalniczkę aby jej podpalił fajkę >

Charles Blackwood - 23-03-14 18:41:30

Zawsze możesz zostawić życie za sobą, zapomnieć jest bardzo łatwo *puścił jej oczko i odpalił zapalniczkę, zbliżając jąvdo papierosa, którewgo miała w ustach Miranda*
Jest naprawdę prosto *spojrzał na jej rękę, a gdy zobaczył że krwawienie ustało, zabrał rękę*

Miranda McGuinness - 23-03-14 18:49:25

Tak? To może zdradź mi przepis, bo jak dla mnie jest to cholernie trudne < zaciągneła się głęboko i wypuściła dym prosto przed siebie. Wzrok miała utkwiony gdzieś w przestrzeni > Problem w tym, że na prawdę go pokochałam i chciałam zrobić dla niego wszystko. A teraz to przepadło. Jeszcze jego przyjaciółka-kochanka chce mi zrobić krzywdę. < zaśmiała się cierpko > Popatrz ile osób chce mi zrobić krzywdę < spojrzała na niego wymownie>

Charles Blackwood - 23-03-14 18:56:18

To było niemiłe *powiedział ze śmiechem* Musisz być okropną zarazą, skoro wszyscy chcą się Ciebie pozbyć *przeczesał prawą dłonią włosy i wzruszyl ramionami*
Po prostu mowisz sobie, ze nie chcesz pamiętac, czuć.. i jako wiedźma, jesli to powiesz w odpowiedni sposób, zaczniesz żyć na nowo.. A miłosc.. *prychnął* najbardziej przereklamowane uczucie, myślisz że jest ale to tylko przyzwyczajenie, brzydulo *puscił jej oczko*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:00:50

Naraziłam się wielu osobom. Mam tu tylko dwóch przyjaciół, którzy jeszcze się przy mnie trzymają. Więc chyba w jakiś sposób do siebie pasujemy, moze zostanę twoją piekielną sekreterką ? < zaśmiała się cicho i ponownie spojrzała w jego oczy > Nie byłeś nigdy człowiekiem, to nie wiesz jakie uczucia są dla nas ważne. Na prawdę ci na nikim nie zależało ? < zmarszczyła brwi > Nie mów już do mnie brzydulo, dobrze?

Charles Blackwood - 23-03-14 19:06:55

Byłem człowiekiem.. w połowie *powiedział cicho i potrząsnął głową* Nie, jestem demonem my nie możemy czuc, nawet jak chcemy. *wzruszył ramionami i się zaśmiał*
Uuu niska samoocena, huh? *parsknąłvsmiechem i położył się plecami na mostku, patrząc w niebo* Zależy do czego ta sekretarka *roześmiał się*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:09:16

< Miranda nie miała ochoty dłużej się zagłębiać w filozoficzne rozmyślania. Bez namysłu położyła się obok Charlesa > Od czego tylko chcesz, jestem wszechstronna < zaśmiała się cicho i zaczeła obserwować gwiazdy jednocześnie wypuszczając dym tak, aby przysłonił im na chwilę widok > Nie spotkałes nikogo w Falls na kim ci troszkę zaczeło zależeć?

Charles Blackwood - 23-03-14 19:12:19

Zależy co rozumiesz pzrez slowo zależeć *przechylił głowę by spojrzeć na nią* Jeśli czy nie chcę by komuś stala sie krzywda, to powiedzmy ze mam krótką listę. Bardzo krótką rzekłbym *przymknał oczy, rozmyślając nad czymś*
Jak sobie wyobrażasz pieklo? *spytał po chwili*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:18:16

< W oczach Mirandy pojawiły się ogniki zainteresowania, ale nie ukazała ich Charlesowi > Nie zamierzam naciskać, ale o kim mówić ? < była bardzo zaintrygowana jego słowami. Przymkneła oczy i poczuła jak po jej ciele przechodzi dreszcz > Najgorsze miejsce jakie moze być. Pełne ognia, dymu, gorących skał a do tego trochę nowoczesnosći w postaci najgorszych narzędzi tortur. Komnaty wysoko postawionych demonów i Lilith są pięknie przystrojone w zaginione bogactwa świata... < opowiedziała ściszonym głosem >

Charles Blackwood - 23-03-14 19:22:39

Nie uwierzysz jak Ci powiem *zaśmiał się pod nosem i wsłuchiwał się w jej słowa po czym glosem pełnym pasji powiedzial* jest nawet piękniej *wyszeptał otwierając oczy* wszyscy pokazują sobie prawdziwe oblicze, nie ma fałszu, tylko ból i namiętność. Jak ktoś lubi perwersję to w sam raz *jego oczy zalśniły*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:26:58

Chciałabym usłyszeć, pewnie mnie zaskoczysz < uśmiechnęła się pod nosem. Wysłuchała jego dopełnienia, aż poczuła nieprzyjemne ukłucie w miejscu rany > Wspaniały świat... u nas by się nie przyjęło, ludzie za bardzo kochają kłamstwo < Miranda przysuneła się do niego i odwróciła głowę > Jak długo zamierzasz tu zostać ?

Charles Blackwood - 23-03-14 19:30:39

Hmm.. poznalaś Finnicka? Mię? Siebie? *uniósł prawą brew do góry i wzruszył ramionami* tak długo jak tylko będę miał choć najmniejszy powód by zostać, a co aż tak Ci się śpieszy by się mnie pozbyć? *uśmiechnął się pod nosem*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:34:58

< Miranda poczuła jak zalała ją fala gorąca. To nie było z powodu zawstydzenia, ale po prostu nie spodziewała się usłyszeć tam siebie > Mia? Nie słyszałam o niej. Kolejna brzydula? < nie przyzna się, że nawet jej się zrobiło miło. Zgasiła peta o pomost i zamrugała powiekami > Przez tydzień piłam wodę święconą i trzymałam przy sobie specjalny sztylet, sól i egzorcyzmy. Teraz już mi przeszła chęć pozbycia się ciebie < zaśmiała się szczsrze >

Charles Blackwood - 23-03-14 19:38:04

Zwyczajna wiedźma *wzruszyl ramionami i ponownie się roześmiał* Woda święcona? Rany... musiałaś mnie strasznie nienawidzić *znowu na nią spojrzał* Spodziewałas się tego, czyż nie? *uniósł brwi*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:41:06

Miała idealnie ułożony plan w głowie, a nawet 10 zapasowych. Cholernie chciałam cię poddać cierpieniu < uśmiechneła się wrednie i podniosła na łokcie. Jednym palcem zakreśliła krzyżyk na jego sercu > Tu planowałam głębokie wcięcie, i polanie roztworem soli w wodzie święconej < oblizała usta słuchając jego pytania > Ale czego miałam się spodziewać?

Charles Blackwood - 23-03-14 19:45:08

*Przyglądał jej się przez przymrużone oczy, po czym również usiadłvtak jak ona* Nie przewidzialaś jednego *powiedział cicho i w jednej chwili wywrócił ją nav plecy, przytrzymując jej nadgarstki i nachylając się nad nią* To nei byłoby takie proste *powiedział poważnie i wzniósl oczy ku górze*
Że nie chce by cośvCi się stało *mruknął, patrzac jej w oczy*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:48:12

< znów zaskoczył Mirandę. Opadła ona jak długa na deski zastanawiając się o co mu chodzi > Dlaczego? Nie masz przecież pancernej skóry... < oblizała końcem języka usta i spojrzała głęboko w jego oczy > Nie spodziewałam się tego...

Charles Blackwood - 23-03-14 19:51:15

Mam superszybkość i inteligencje *roześmiał się, puszczając jej nadgarstki i rozmasował sobie kark*
Lubię zaskakiwać *puścił jej oczko, przyglądając się jej ustom*

Miranda McGuinness - 23-03-14 19:54:54

Dałabym radę. Też jestem piekielnie inteligenta < uśmiechneła się kącikiem ust, a kiedy ją puścił wróciła do opierania się na łokciach > Dobrze ci to wyszło, nie powiem < odchyliła głowę do tyłu pozwalając spłynąć włosom na plecy > Czym najbardziej gardzisz w ludziach ?

Charles Blackwood - 23-03-14 21:31:27

Miłością *powiedział bez zastanowienia, spoglądając na nią ciekawie*

Miranda McGuinness - 23-03-14 21:39:34

Prostoliniowa odpowiedź. Może dlatego tym gardzisz, bo tego nie rozumiesz? < poruszyła jedną brwią, stawiając mu wyzwanie. Przysuneła się do chłopaka, aby choć trochę wykorzystać go do osłony przed wiatrem >

Charles Blackwood - 23-03-14 21:47:51

Racja. Nie rozumiem, ale to jest.. Głębsze. *wzruszył ramionami, a widząc co ona robi zmarszczył brwi i wywrócił ramionami, otaczając ją ramieniem*
Nigdy tego nie doświadczyłem ani z mojej ani z czyjejś strony.

Miranda McGuinness - 23-03-14 21:52:05

< Czując jak chłopak niedbale i niezgrabnie ją obejmuje, chciała się zaśmiać ale pozwoliła sobie jedynie na miły, nikły uśmiech. Zaraz potem jednak zmarszczyła brwi > Jesteś skomplikowany. Nie chcę nic mówić, że nie narodziłeś się z przeznaczeniem miłości bo chyba jest na odwrót, ale wszystko można zmienić. Po to mamy wolną wolę, aby samemu kierować własnym losem < spojrzała mu prosto w oczy szarymi tęczówkami >

Charles Blackwood - 23-03-14 21:56:36

Cóż.. Kilka razy próbowałem to odmienić, ale powiedziano mi, że jestem przeklęty więc się z tym pogodziłem *przyglądał się jej przez chwile i wydął dolną warge*
Nie śmiej sie! Obejmuje kogoś jakiś piąty raz w całym życiu.

Miranda McGuinness - 23-03-14 22:00:54

Pieprz klątwy i inne przepowiednie. Nawet los nie ma prawa ci mówić kim jesteś Charlie < kiwneła z przekonaniem głową. Powstrzymała kolejną salwę śmiechu > Przepraszam, nie chodzi mi o obrażenie ciebie. Jest to dosyć urocze i tyle < wzruszyła ramionami > Zaraz się będę zbierać. Chyba że masz ochotę na jakiegoś drinka czy coś. < zaryzykowała. Rozmawiało się im tak dobrze, że prawie zapomniała o ich przeszłości >

Charles Blackwood - 23-03-14 22:07:34

Wybacz, brzydulko ale mam sprawę do załatwienia, ale w najbliższej przyszłości zabiorę Cię na drinka *puścił jej oczko i wstał*
Ja będę.. *wskazał palcem wyjście i ściągnął skórzaną kurtkę, zarzucając ją na ramiona Mirandy*
Uważaj na siebie *rzucil krótko i zniknął*

Miranda McGuinness - 23-03-14 22:10:47

Ty też się trzymaj, bezpiecznie < mrukneła pod nosem i patrzyła jak znika. Otuliła się potem kurtką i wciągneła jego zapach. Po chwili sama zwineła się spacerkiem do domu >

Katherine Pierce - 26-03-14 20:52:40

*Przyszli nad jeziorko*

Bram Evans - 26-03-14 21:01:40

* Spojrzał na wodę. Podszedł bliżej i zanurzył rękę w wodzie.* Świetna. * powiedział cicho*

Katherine Pierce - 26-03-14 21:02:41

Nie rozumiem na co ty jeszcze czekasz *Zaśmiała się i ściągnęła bluzkę oraz spodnie zostając w koronkowej bieliźnie.Wskoczyła do wody*

Bram Evans - 26-03-14 21:10:06

* Ściągnął jeansy, rozpędził się i wskoczył do wody z pomostu. Wypłynął i potrząsnął głową, aby strącić kropelki wody z włosów*

Katherine Pierce - 26-03-14 21:11:08

*Wypłynęła po kilku minutach odgarniając włosy do tyłu*

Bram Evans - 26-03-14 21:14:34

Bardzo przyjemnie * zanurkował i pływał pod wodą*

Katherine Pierce - 28-03-14 14:53:30

Mhm...bardzo *Przymknęła lekko oczy unosząc się na wodzie.Już dawno nie czuła się tak dobrze-odprężona,zrelaksowana,*

Charlotte Hall - 28-03-14 21:30:57

*Charlotte pojawiła się na brzegu jeziora. Po chili weszła na wilgotne deski i przeszła na jego najbardziej wysuniętą część. Przez kilka minut stała z dłońmi w kieszeniach i dopiero po jakimś czasie usiadła na samym skraju. Podparła się na dłoniach i odchyliła się do tyłu. Spojrzała w niebo, po chwili położyła sie na pomoście i wpatrywała w gwiazdy.*

Charlotte Hall - 29-03-14 09:50:02

*Późno w nocy, Charlotte usneła na deskach pomostu. Rano przebudziła się i z westchnieniem wstała. Zeszła z pomosu na brzeg i otrzepując spodnie teleportowała się do miasta*

Alice Cavercius - 29-03-14 14:31:27

<parkuje samochód i wychodzi z niego. Wsadza ręce do kieszeni i idzie nad jezioro. Zatrzymuje się, patrząc się w wodę po czym siada na lekko wilgotnym piasku, rozmyślając>

Jo Harvelle - 29-03-14 14:33:10

< Przyszła wolnym krokiem nad jeziorko i rozejrzała się ukradkiem. Chyba jeszcze tu nie była. Westchnęła cicho i wbijając wzrok w ziemię ruszyła przed siebie. >

Alice Cavercius - 29-03-14 14:42:08

<zamknęła na chwilę oczy, wsłuchując się w otoczenie. Słyszała czyjeś kroki mimo, że jeszcze nikogo nie widziała. Westchnęła i wbiła wzrok w jezioro. Przyjechała tu, żeby mieć spokój i pobyć trochę w samotności, a czyjaś obecność zdecydowanie to psuła>

(fajt? :])

Jo Harvelle - 29-03-14 14:51:43

< Zauważając jakąś nieznaną jej dziewczynę, zmarszczyła lekko brwi i podeszła do niej. Bez słowa usiadła na piasku obok niej i odwróciła głowę. > Cześć, my się chyba nie znamy. Jestem Jo. < kiwnęła głową i wyciągnęła do niej rękę, tą na której miała rękawiczkę nasączoną mieszanką werbeny, tojadu i wody święconej. >

(Taaak :heart: Dawno nie było xd)

Alice Cavercius - 29-03-14 14:59:52

<popatrzyła się na.dziewczynę i westchnęła> Miło mi, Jo <powiedziała, przenosząc wzrok na jej rękawiczkę> Naprawdę myślisz, że ktoś się na to nabierze? Tą mieszanką ziołową pachnie na kilometr. Możesz chodzić z transparentem "Jestem łowcą" i  tak samo szybko się zdemaskujesz  <uśmiechnęła się pod nosem>

Jo Harvelle - 29-03-14 15:14:28

< Uniosła kącik ust. > No wiesz, wiele nadnaturalnych się na to nabiera. < kiwnęła głową. > Widocznie nie jesteś taka głupia na jaką wyglądasz. < dopowiedziała i sięgnęła za pasek po pistolet z drewnianymi kulami. Właściwie nie wiedziała czym jest dziewczyna, ale pistolet był w końcu uniwersalną bronią. Wstała szybko z piasku i strzeliła w brzuch nadnaturalnej. >

Alice Cavercius - 29-03-14 15:32:19

Za to ty jesteś  taka naiwna, na jaką wyglądasz, skoro będąc tu sama, zaczynasz atakować nieznajomą osobę <powiedziała i krzyknęła krótko, gdy dostała kulkę w brzuch. Przytknęła rękę do tego miejsca, a widząc krew skrzywiła się znacznie i rzuciła łowczyni nienawistne spojrzenie> Typowe dla łowców. Najpierw strzelają, a potem myślą <pokręciła głową i jednym szybkim ruchem wyrwała jej pistolet i rozbroiła go, rzucając części obok siebie a magazynek wyrzucając do jeziora. Złapała Jo za gardło i w wampirzym tempie znaleźli się przy jednym z drzew. Dziewczyna uniosła łowczynię tak, że nie dosiegała ona ziemi> Traz rozumiesz o czym mówiłam? <uśmiechnęła się szeroko>

Jo Harvelle - 29-03-14 15:40:30

< Jo podniosła ręce do gardła, próbując oderwać ręce wampirzycy od szyi, ale na niewiele się to zdało. Po chwili jednak z rozmachem kopnęła ją w ranę postrzałową a kiedy ta ją puściła, upadła na ziemię. Natychmiast się podniosła i rzuciła na nadnaturalną, siadając na niej okrakiem. Wyjęła kołek i wbiła go dziewczynie obok serca > Nawet nie próbuj się wyrywać bo następny trafi prosto w serce. < uśmiechnęła się ponuro. >

Alice Cavercius - 29-03-14 15:50:16

<gdy łowczyni kopnęła ją w ranę, odskoczyła od niej gwałtownie, kuląc się z bólu. Gdy po chwili doszedł do niego drugi z okolic klatki piersiowej, przed oczami pojawiły się jej czarne plamki. Nie miała siły dalej się opierać. Wiedziała, że to i tak nic nie da. Westchnęła cicho> Skoro tak to ma się skończyć, to mogę mieć ostatnie życzenie? <spytała, zamykając oczy> Powiedz Deanowi, że go przepraszam. I że go kocham, chociaż on o tym wie. Jest łowcą, tak jak ty. Nie powinnaś mieć problemów ze znalezieniem go <otworzyła oczy i skierowała wzrok na łowczyni> Proszę tylko o tyle. A teraz rób co chcesz.

Jo Harvelle - 29-03-14 15:59:38

Nie możesz < warknęła słysząc pytanie i wyjęła zza paska następny kołek. Słysząc jednak jej słowa zamarła. Wysłuchała jej do końca coraz mocniej zaciskając dłoń na kołku. > Znasz Deana? < zapytała zaskoczona, ale zaraz się przymknęła, zaciskając usta w cienką linię. > Ty go kochasz? < prychnęła. > Jesteś pijawką. Dziwne że jeszcze cię nie przebił kołkiem < zmrużyła oczy patrząc na wampirzycę z mieszaniną wrogości i niedowierzania. >

Alice Cavercius - 29-03-14 16:10:41

Spostrzegawcza jesteś <powiedziała z namacalną ironią w głosie. Odchyliła lekko głowę, pozwalając jej swobodnie leżeć na piasku> Bardzo dziwne <wywróciła oczami i popatrzyła się na nią. Nie miała już na nic sił. Energia opuszczała ją razem z krwią> Ale ty pewnie zaraz nadrobisz jego niedopatrzenie, prawda? <prychnęła cicho pod nosem>

Jo Harvelle - 29-03-14 16:16:04

Oczywiście < skrzywiła się lekko. > Ale najpierw - podasz mi parę informacji < uśmiechnęła się z ponurą satysfakcją. > Przede wszystkim, skąd znasz Deana? < zacisnęła usta w cienką linię, obracając w dłoni kołek. >

(ja zw)

Alice Cavercius - 29-03-14 16:24:35

Jeśli myślisz, że cokolwiek ci powiem, to jesteś w wielkim błędzie <uśmiechnęła się słabo> Zadzwoń do Deana, może od niego się dowiesz <powiedziała i gdyby mogła, wzruszyłaby ramionami. Po chwili jednak zdała sobie sprawę ze swoich słów. Nie po to wyjeżdżała do Nowego Orleanu, żeby teraz go tu ściągać> Albo w sumie nie. Nie rób tego.

Jo Harvelle - 29-03-14 16:36:45

< Zaśmiała się ponuro. > O, uwierz mi, powiesz mi wszystko < skinęła głową > Nie zrobię. < prychnęła. > Sama mi wszystko powiesz. < zacisnęła usta i wbiła jej kołek obok poprzedniej rany. > Ponawiam pytanie: skąd go znasz?

Alice Cavercius - 29-03-14 16:46:07

<ponownie krzyknęła, a dźwięk jej głosu rozniósł się echem po tafli jeziora. Zacisnęła powieki, walcząc z bólem. Przygryzła wargę, nie odzywając się. Nie wiedziała, kim Jo była dla Deana, więc na wszelki wypadek postanowiła nic nie mówić. Przekrzywiła głowę, patrząc się beznamiętnie w wodę i odbijające się w niej słońce. Czuła ogarniający ją spokój>

Jo Harvelle - 29-03-14 16:56:02

Dobra < mruknęła i skrzywiła się lekko. Wyszarpała kołek z ciała wampirzycy. > Posłuchaj mnie teraz: ten czas, który tu ''miło'' spędzamy, przedłuża twoje marne życie. < kiwnęła głową. > Jeśli grzecznie mi odpowiesz na pytania, zastanowię się nad darowaniem ci życia. < uniosła brew. Właściwie i tak planowała zabić wampirzycę, ale na razie zależało jej na odpowiedziach. >

Alice Cavercius - 29-03-14 17:14:25

<jęknęła cicho, gdy łowczyni wyciągnęła kołek>  Nie <powiedziała siląc się na stanowczość. Nawet się na nią nie patrzyła. Miała to gdzieś. Chciała, żeby ból się skończył nawet, jeśli oznaczałoby to śmierć>

Jo Harvelle - 29-03-14 17:16:45

< Prychnęła i spojrzała na nią z pogardą. > Świetnie. Nie to nie < mruknęła i wbiła kołek prosto w serce wampirzycy. >

Alice Cavercius - 29-03-14 17:26:27

<otworzyła usta, jeśli nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Ból z klatki piersiowej zaczął rozchodzić się po całym jej ciele w postaci ciemnych żyłek. Wszystko ją piekło. Całe ciało napięło się, żeby po chwili rozluźnić, a jej głowa opadła bezwładnie na piasek, jednak oczy cały czas pozostały otwarte, wpatrując się w spokojne jezioro mimo, że nie mogły już go dostrzec. Klatka dziewczyny opadła ostatni raz i Alice wyzionęła ducha>

Jo Harvelle - 29-03-14 17:28:42

< Widząc że wampirzyca nie żyje, Jo zostawiając kołek w jej piersi, szybko się podniosła. Spojrzała jeszcze raz na ciało i wzdrygnęła się lekko po czym odwróciła na pięcie i ruszyła w stronę swojego domu. >

Sam Winchester - 30-03-14 13:59:52

<Parkuję samochód i się uważnie rozglądam.> To tutaj?<pytam Alice. Mam złe wspomnienia związane z tym miejscem. Patrzę na Alice z zaciśniętymi w cienką linię ustami.>

Alice Cavercius - 30-03-14 14:07:46

Tak <mówi, wychodząc z auta> Jest mój samochód <mówi, patrząc się na zaparkowaną maszynę obok. Po chwili przenosi wzrok na jezioro i wszystkie wspomnienia do niej wracają. Przełyka ślinę i rusza szybkim krokiem przez  plażę. Wie, co zastanie na miejscu, jednak nie zwalnia. Musi się o tym przekonać na własne oczy. Widząc leżące na ziemi ciało przystaje kilka metrów od niego, patrząc się na nie beznamiętnie. Bała się podejść bliżej. Przetarła dłonią twarz i opadła na kolana na piasek>

(ja zw na obiad)

Sam Winchester - 30-03-14 14:19:57

<Wysiadam z auta za Alice i idę za nią. Widząc jej ciało, przełykam ślinę. Moja teoria była prawdziwa. Patrzę na dziewczynę.Kucam obok niej. Nie wiem co powiedzieć.>Wszystko będzie w porządku. Coś wymyślimy. Sama zobaczysz.<mówię a w głowie próbuję obmyślić plan działania. Czuję jakby mój mózg przestał pracować. Jakby moje myślenie całkiem się wyłączyło. Nagle wpadam na pewien pomysł, ale będę musiał nad nim jeszcze popracować i pogadać o nim z Deanem.>

(Ja też bo mam obiad + oglądam Teen Wolfa ;3)

Alice Cavercius - 30-03-14 14:27:02

To była jakaś dziewczyna. Łowczyni. Nazywała się Jo <westchnęła i pokręciła głową. Popatrzyła się na Sama> Musisz obiecać, że nie powiesz Deanowi, że nie żyję, rozumiesz? Widziałam go po tym, jak umarła Tris. Nie chcę, żeby znowu tak cierpiał. Proszę <powiedziała, łapiąc go lodowatymi rękami za nadgarstek> On nie może się dowiedzieć.

Sam Winchester - 30-03-14 15:14:49

Jo? To nie...<mówię, ale nagle zdaję sobie sprawę, że jest do tego zdolna. Przełykam slinę.> Nie powiem. Nie chcę żeby cierpiał. Wymyślę coś.<mówię patrząc na Alice.>Dean się nie dowie. Przynajmniej nie ode mnie.<dodaję cicho.>

Alice Cavercius - 30-03-14 15:27:16

<kiwnęła głową> Dziękuję <mówi, uśmiechając się smutno> Weź mój telefon. Powinien być w kieszeni. Gdyby Dean pisał to będziesz mógł mu odpowiadać, a ja...  zniknę na jakiś czas, może wtedy będzie łatwiej... <westchnęła i pokręciła głową> Wiem, że to trochę po fakcie, ale nie chcę umierać.

Sam Winchester - 30-03-14 15:34:58

<Wyjmuję jej telefon i wkładam go do swojej kieszeni. Patrzę na martwe ciało Alice.> Napiszę do Mirandy, może będzie umiała... Cię ożywić. A jeśli nie to...<nagle przypominam sobie o tym, że Ezekiel zwiał zaraz po torturach. Patrzę na ducha Alice.> Ubłagam jakiegoś anioła. Tylko nie wiem jednego. Czy jeśli zostaniesz ożywiona wrócisz jako wampir czy człowiek.<mówię bardziej do siebie nixż do niej.>

Alice Cavercius - 30-03-14 15:44:28

Nie wiem, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji <zaśmiała się ponuro pod nosem. Podchodzi do swojego ciała i dwoma palcami przesuwa po powiekach, zamykając niewidzące już oczy> Mam jeszcze jedną prośbę... możemy zawieść mnie... do mnie? Do mojego domu <spytała po chwili, patrząc się na Sama>

Sam Winchester - 30-03-14 15:49:07

Yeah... Okay.<mówię i wstaję. Podnoszę ciało Alice i idę z nią do samochodu. Kładę ją na tylnym siedzeniu i siadam na miejscu kierowcy. Patrzę na Alice.> Wszystko będzie okay, jasne?<pytam.>

Alice Cavercius - 30-03-14 15:59:22

<patrzy się na swoje ciało i kręci głową> Coraz trudniej mi w to uwierzyć <odpowiedziała, przecierając twarz dłonią> Po prostu... jedzmy już, dobrze?

Sam Winchester - 30-03-14 16:05:01

<Kiwam przytakująco głową. Odjeżdżamy.>

Alexander Kahn - 30-03-14 18:31:10

<przychodzi nad jeziorko i kuca na pomoście. Zanurza dłonie w zimnej wodzie i obmywa je od krwi. Po chwili siada na skraju i zsuwa ray bany na nos. Kładzie się, wsuwa rękę pod głowę i zamyka oczy skupiając się na ciszy>

Tomas Torees - 30-03-14 18:39:21

*przechodził obok jeziorka z butelką wódki, zauważając znajomego mężczyznę. Pomyślał, że choć ,,miło"nie zaczęli swojej znajomości to mimo to we dwójkę lepiej się będzie pić, więc od niego podszedł i bez słowa usiadł obok niego i otworzył butelkę*

Alexander Kahn - 30-03-14 18:50:12

<przenosi wzrok na chłopaka i marszczy brwi> Znam cię? <przenosi wzrok na butelkę i unosi kącik ust> Może i nie, ale punktujesz. <chwyta ją i upija trochę> Chujowy dzień? <mruczy i zaciska wargi>

Tomas Torees - 30-03-14 18:57:05

tak.. znasz mnie, przywróciłem ci pamięć.. widocznie nie na długo *wzruszył ramionami * raczej nijaki * bierze łyka*

Alexander Kahn - 30-03-14 19:11:17

O shit.. to ty. <mruczy i zaciska wargi> Sory, zapomniałem. Miałem.. ciężki dzień, ale wódka mnie ratuje. <unosi kącik ust i upija jeszcze trochę, po czym oddaje mu butelkę> Alexander. <podnosi się i podaje mu dłoń> I dzięki za pomoc.. wtedy. <spogląda na niego badawczo>

Tomas Torees - 30-03-14 19:16:36

*wykręcił oczami *  też miło mi było Cię ponownie spotkać * powiedział lekko z ironią * już dziękowałeś *po chwili namysłu dodał *  chociaż zapłatę w przysługach przyjmuje. Jeszcze się odezwę * napił się łyka* ciężki? czyli, że ktoś Cię próbował zabić czy problemy z dziewczyną?

Alexander Kahn - 30-03-14 19:19:15

Jaką zapłatę? Przecież byłeś coś winny Charlotte, więc.. jesteśmy kwita, bo to była przysługa tak jakby dla niej. <mruży oczy i kiwa głową> Właśnie tak. <śmieje się pod nosem> Dokładnie to i to. Kolorowy życiorys. <przewraca oczami i upija jeszcze wódki. Wyciąga telefon i wysyła smsa>

Tomas Torees - 30-03-14 19:26:11

*przypomina sobie tamtą umowę * niech Ci będzie * wiesz, zawsze mogło być gorzej *napił się * mogłeś na przykład .. ymm..  *próbował coś wymyślić *

Alexander Kahn - 30-03-14 19:28:22

Gorzej z czym? Z dniem dzisiejszym? <cmoka> Owszem, mogłem stracić kogoś, na kim bardziej mi zależy. Ale takie coś się nie dzieje, więc jestem spokojny. <zsuwa ray bany na włosy czując, że słońce zniknęło za horyzontem i sięga po papierosy> Palisz?

Tomas Torees - 30-03-14 19:33:52

Widzisz? siedzisz sobie spokojnie na moście, popijając wódkę.. wcale nie aż taki zły dzień, a co najważniejsze były gorsze scenariusze, które nie doszły do skutku *zaśmiał się * Rzuciłem z jakieś dwa lata temu

Alexander Kahn - 30-03-14 19:40:41

Ukrywam uczucia, w innym wypadku rozpierdoliłbym całe miasto. <śmieje się pod nosem i pociera powieki> W końcu i tak wybuchnę, i nie będzie ciekawie. <mruczy i przewraca oczami> Nieźle. <zapala papaierosa i zaciąga się; upija trochę wódki> A ty czemu zapijasz?

Tomas Torees - 30-03-14 19:47:11

lekko uniósł kąciki ust * dobre pytanie * zastanowił się nad odpowiedzią * właściwie to nie jestem pewien dlaczego, ale to się wytnie* pokiwał głową* skoro rozpierdolisz całe miasto to raczej  wątpię, żeby było nudno* napił się ponownie i podał mu butelkę*

Alexander Kahn - 30-03-14 19:48:29

Skąd się w ogóle wziąłeś? Nie znam cię, a znam tu wszystkich. <mruży oczy przyglądając mu się, a kiedy dostaje butelkę, pociąga papierosem, a zaraz potem kilka łyków>

Tomas Torees - 30-03-14 19:54:39

moim zdaniem to dobrze, że mnie nie znasz * westchnął * jestem tu już od tygodnia, ale jeśli tu jesteś już około pół roku to może, jak byłem tu poprzednim razem kiedyś się minęliśmy * przyjrzał mu się * a ty jak uciekłeś mojej uwadze?

Alexander Kahn - 30-03-14 19:59:35

Jak byłeś, to mnie musiało nie być. Nie uciekłem, przecież.. uratowałeś moją pamięć, nie? <uśmiecha się szeroko i dokańcza papierosa> Muszę się zbierać. Dzięki, Stary. Do zobaczenia. <upija jeszcze wódki, oddaje mu, klepie go męsko po plecach i znika>

Tomas Torees - 30-03-14 20:08:23

*kiedy chłopak poszedł, chwile się bawił się zawartością wódki, używając swojej mocy i wziął kolejnego łyka. P chwili wstał, biorąc do ręki jeszcze nie dokończoną butelkę wódki i  poszedł gdzieś*

Jessica Love - 02-04-14 18:39:49

< Przyszła z Alexandrem nad jeziorko musiała się rozejrzeć uważnie ponieważ była tu pierwszy raz. Szli powoli bardzo blisko siebie obok wody. Po chwili dziewczyna zatrzymała się i stanęła na przeciwko chłopaka.> A więc... < Dotknęła niepewnie jego policzka i przybrała postać chłopaka. Uśmiechnęła się do niego po czym odsunęła się trochę>

Alexander Kahn - 02-04-14 18:47:45

<rozgląda się przez moment i kręci głową> Przychodziłem tutaj z moją byłą. Kiedyś. <unosi kącik ust i śledzi ją wzrokiem. Kiedy się zatrzymuje, obserwuje ją dokładnie. Czując dotyk, przełyka cicho ślinę i widząc przed sobą przystojniaka (:D), https://24.media.tumblr.com/1e6177095100aa322a85577faf288e7b/tumblr_n3d1mm54yQ1twsjnuo1_500.gif> Whoa. W końcu ktoś przystojniejszy niż ja. <parska śmiechem i pociera powieki rozbawiony> Wolę cię w wydaniu w blond włosach.

Jessica Love - 02-04-14 18:53:37

< Pokręciła rozbawiona głową i po chwili wróciła do swojej postaci.> W zwierzęta też mogę się przemienić. < Słysząc ostatnie słowa chłopaka o blond włosach zmieniła ich kolor na czarny taki jak u Alexandra lecz w swoim wydaniu.> Czasem bywa to zabawne ale niepotrzebna jest mi ta zdolność. < Kolor jej włosów ponownie się zmienił.> Powiedziałeś, że przechodziłeś tu z byłą. Co się stało, ze nie jesteście juz razem?

Alexander Kahn - 02-04-14 19:02:47

Możesz.. na przykład w dzika? <zaciska wargi chcąc być poważnym, ale po chwili wybucha śmiechem> Nie wiem czy chciałbym to widzieć. <uśmiecha się szeroko> Whoa. Musisz wiedzieć, że szatynki są bardziej w moim.. <chwyta między palce kosmyk jej włosów i przesuwa delikatnie wzdłuż jego długości> guście. <kończy ciszej i unosi kącik ust, aż powraca wzrokiem do jej oczu> Zemdlała przy zaręczynach, zdradziła mnie, wróciliśmy do siebie i teraz znowu.. <zaciska wargi> prawie do tego doszło. Podoba jej się tamten chłopak, tak myślę. 'Intryguje' ją. <przewraca oczami> W każdym bądź razie, gdy odchodziłem nie próbowała mnie zatrzymać, tylko została z nim. To już nieistotne. <kręci głową, cofa się i odwraca w stronę jeziora wsuwając dłonie do kieszeni>

Jessica Love - 02-04-14 19:08:19

Mogę < Zachichotała cicho lecz kiedy chłopak się do niej zbliżył zatkało ją wstrzymała powietrze. Czemu każdy chłopak tak na nią działał? Zaczęła się dogłębnie nad tym zastanawiać.> Niestety wolę blond jako szatynka wyglądam okropnie < Wzruszyła bezradnie drobnymi ramionami. Stała cicho wpatrzona w chłopaka i słuchała tego co mówi o swojej byłej.> Jak jakaś telenowela dosłownie. < Uśmiechnęła się pocieszająco i stanęła obok niego. Wzrok przeniosła na wodę.> Spokojnie tu < Powiedziała cichutko >

Alexander Kahn - 02-04-14 19:17:34

Tylko żartowałem, nie rób tego. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> W blond ci ładnie, zdecydowanie. Pasuje ci do oczu. <przenosi wzrok na jej tęczówki i obserwuje je po chwili unosząc kącik ust> No wiem. Dlatego nie chcę już o tym mówić. Okay? <uśmiecha się lekko i bierze oddech wdychając świeże powietrze. Przez chwilę milczy i jedynie kilka lekko głową> Przychodzę tu zawsze, kiedy muszę pobyć sam, wyżyć się, albo pomyśleć. Czy po prostu napić się whisky w samotności. <unosi wolno kącik ust> Podoba ci się? <odwraca się w jej stronę i przygląda się jej z bliska>

Jessica Love - 02-04-14 19:25:27

Nawet nie zamierzam < Stąpała z nogi na nogę.> Dziękuję < Nie wiedziała co więcej ma powiedzieć więc stała i po prostu obserwowała uwaznie chłopaka. Trochę nieswojo się czuła kiedy tak patrzył w jej oczy.> Hm okey możemy to tym nie rozmawiać. < Zacisnęła swoje wargi już któryś tam raz z kolei> Chyba będę też tu często bywać, mam nadzieję, ze nie będzie ci przeszkadzać to iż będę podkradać ci miejscówkę. < Po chwili wahania usiadła na piasku i wyprostowała nogi.> Podoba to mało powiedziane.

Alexander Kahn - 02-04-14 19:34:04

Ładnie mi było w damskich ciuszkach. <zaciska wargi rozbawiony> Proszę. <kiwa powoli głową i unosi kącik ust rozbawiony jej reakcją> Jasne, że nie. Miło będzie mi cię spotkać.. tutaj. <rozgląda się przez moment w zamyśleniu> Są też inne piękne miejsca, bez wątpienia. <śledzi ją wzrokiem i marszczy lekko brwi> W Szwecji nie mieliście takich atrakcji? <zaciska wargi, ale po chwili parska cichym śmiechem. Siada obok niej, aż kładzie się i układa rękę pod głową patrząc w niebo> Palisz? <spogląda na nią>

Jessica Love - 02-04-14 19:40:20

Zdecydowanie < Uśmiechnęła się szeroko, chłopak potrafił ją rozbawić co było trudne.> Mieliśmy dużo atrakcji ale przewaznie i tak przebywałam w domu. Musiałam uczyć się w domu rzadko kiedy gdzieś w ogóle wychodziłam. Dopiero kiedy poszłam na studia miałam możliwość zwiedzenia chociaż w małej części miasto i ogólnie państwo. < Zmarszczyła brwi nie wiedząc czemu chłopak się śmieje.> Nigdy nie próbowałam i chyba nie zamierzam zacząć.

Alexander Kahn - 02-04-14 19:46:57

Może powinienem nosić je na co dzień? <unosi brew zawadiacko i spogląda na jej bluzkę> Pożyczysz mi? W tym kolorze jest mi cholernie do twarzy.. <kiwa głową z powagą, ale po chwili wybucha śmiechem zamykając oczy. Po chwili przygląda się jej z lekkim uśmiechem i kiwa powoli głową w geście zrozumienia> Przypominasz mi ją. <przygląda się jej> Moją siostrę. <zaciska wargi i odwraca wzrok wzdychając cicho> Nie? Będziesz miała coś przeciwko, jeśli sam zapalę? <spogląda w jej oczy niepewnie>

Jessica Love - 02-04-14 19:52:24

Mogę ci pożyczyć kilka moich ciuszków jak chcesz będziesz w nich nieziemsko wyglądał. Tą bluzkę? < Uniosła brwi i pokręciła przecząco głową.> Wybacz to jedna z moich ulubionych, ale możemy wybrać się na zakupy i kupić ci podobną. < Zaśmiała się ukazując przy tym swoje równe śnieżnobiałe zęby. Spoważniała szybko.> Twoją siostrę? Czemu tak uważasz i czy to dobrze, że ci ja przypominam? < Spytała speszona wyznaniem chłopaka.> Możesz zapalić nie będzie mi to przeszkadzać.

Alexander Kahn - 02-04-14 20:04:41

Wohoo. Shopping? <unosi brew i śmieje się> Brzmi genialnie.. Gustuję głównie w różowym. <wydyma lekko wargi w zamyśleniu i mruży oczy> Co ty na to? <zaciska wargi, żeby się nie roześmiać i spogląda na nią, aż zaczyna jej się spokojnie przyglądać> Podobny kolor włosów, oczu. Też była taka drobna i delikatna. <kręci powoli głową> Była piękna. <unosi kącik ust i patrzy jej przez chwilę w oczy> To komplement, Jes. <uśmiecha się szeroko> Dzięki. <sięga po papierosy, wyciąga jednego i zapala go zaciągając się po chwili i wydmuchując wolno dym>

Jessica Love - 02-04-14 20:10:20

W różowym ci do twarzy, a więc musimy się umówić na wspólne zakupy. < Po chwili postanowiła też się położyć na piasku, patrzyła teraz na niebo i gwiazdy.> Też miała blond włosy? Opowiesz mi coś o niej skoro już mówisz, ze jestem do niej podobna. < Zamilkła i zaczęła rozmyślać czy przypadkiem za bardzo nie naciska na Alexandra bo tak na prawdę nie zamierzała tego robić.>

Alexander Kahn - 02-04-14 20:15:31

Podoba mi się ten pomysł. <uśmiecha się lekko i ponownie zaciąga papierosem wydmuchując po chwili dym w górę i przez moment obserwuje jak się unosi, aż znika> Będziesz znać pół mojego życiorysu, a ja nadal nie wiem o tobie praktycznie nic oprócz tego, co dało się zauważyć. <odwraca głowę w bok http://31.media.tumblr.com/8b37c5479c48d1f99ff1c6fdc051dfa2/tumblr_n38vc8oLoj1qbabppo1_500.gif i przygląda się jej z bliska> Może coś za coś? <unosi kącik ust>

Jessica Love - 02-04-14 20:22:07

< Przełknęła ślinę.> Zgoda ale po tym jak opowiem trochę o sobie będzie twoja kolej < Uniosła lekko kącik ust, chwilę myślała nad tym co powiedzieć> Cóż jak powiedziałam wcześniej urodziłam się w Szwecji tam mam rodzinę. Studiowałam prawo no i po tym jak skończyłam studia wyjechałam z siostrą do Londynu. < Zamknęła oczy mówienie dalszej części sprawiało jej ból dlatego postanowiła trochę skrócić jak i pominąć pewną część> Od zawsze pasjonowałam się tańcem, potem zaczęłam fotografią i czasem lubię śpiewać pod prysznice. A co do Londynu mieszkałam tam z kilka miesięcy ale potem uciekłam i w trafiłam tu.

Alexander Kahn - 02-04-14 20:27:53

Znowu. <unosi kącik ust i przewraca oczami rozbawiony> Zgoda, szefowo. <śmieje się pod nosem i spogląda na nią> Śpiewasz pod prysznicem? No co ty. <unosi brew> Ja też. <parska śmiechem i pociera powieki> Dlaczego uciekłaś? I dlaczego akurat Londyn? <mruga kilka razy przyglądając się jej> Jeśli chcesz coś o mnie wiedzieć, zapytaj o konkretną rzecz, okay? <uśmiecha się lekko i zaciąga się papierosem>

Jessica Love - 02-04-14 20:32:26

< Uchyliła powoli powieki i przekręciła się na bok tak żeby mieć lepszy widok na chłopaka.> Nie spodziewałabym się tego. < Wzięła głęboki oddech.> Bo nie mogłam tam dłużej zostać Londyn cóż wyjechanie tam było mojej siostry pomysłem ja chciałam pojechać wszędzie byle najdalej od domu. < Wodziła palcem po piasku.> Ogólnie opowiedz mi o swojej siostrze.

Alexander Kahn - 02-04-14 20:39:26

Tego, że śpiewam pod prysznicem? <również odwraca głowę w bok prawie dotykając nosem jej nosa i uśmiecha się szeroko> Fałszuję jak cholera. <śmieje się cicho i po chwili spogląda w jej oczy> Rozumiem, doskonale. Ucieczka czasami jest jedynym wyjściem. <zaciska lekko wargi i bierze oddech> Jest.. <uchyla wargi chcąc kontynuować, ale zamyka je> Była <poprawia się> 4 lata młodsza ode mnie. Była jedną osobą na całym świecie o którą się troszczyłem i której ufałem bezgranicznie. Starałem się dbać o nią tak jak tylko mogłem. Brałem każdą jej krzywdę na siebie, aby nigdy nie musiała cierpieć. Czytałem jej bajki do snu i śpiewałem kołysanki, kiedy nie mogła zasnąć. Kiedy przebudzała się w nocy przez koszmar, zawsze.. <przełyka ślinę milknąc na chwilę> zawsze przychodziła po cichu do mojego pokoju i szturchała mnie ściskając misia w dłoni. Kiedy się przebudzałem, nie musiała nic mówić. Po prostu kładła się obok i ściskała mocno moją dłoń. <mruga kilka razy wpatrując się w jakiś punkt za dziewczyną i przez chwilę nic nie mówi>

Jessica Love - 02-04-14 20:48:06

Owszem tego < Zachichotała.> Chyba nie jest aż tak źle może kiedyś zaśpiewasz przy mnie to ocenię. < Ich bliskość speszyła dziewczynę ale próbowała się skupić na opowieści Alexandra o swojej siostrze. W jego głosie było słychać ból i dziewczyna to usłyszała w nim. To co mówił było bardzo smutne i sprawiło, ze oczy dziewczyny stały się szkliste. Zamrugała kilka razy, nie potrafiła nic powiedzieć nawet go pocieszyć kompletnie nic. Powoli uniosła swoją dłoń i niepewnie przybliżyła do jego twarzy. Nie mogła nic powiedzieć ale mogła sprawić dotykiem żeby wiedział iż może na kogoś liczyć w tym przypadku chodziło o nią. Opuszkami palców wodziła po jego policzku powoli i delikatnie badała jego rysy twarzy. Dopiero po chwili zrozumiała, ze to co robi nie jest wcale dobre.> Ja... przepraszam < Zabrała szybko dłoń.>

Alexander Kahn - 02-04-14 20:53:59

Zaśpiewam? Co tylko sobie życzysz. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Gram na pianinie, ale bardzo rzadko. Może kiedyś będziesz miała okazję posłuchać. <mruczy i przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż górnej wargi. Po opowieści, przenosi na nią wzrok i widząc jej szkliste spojrzenie, ściąga brwi i rozchyla lekko wargi zdziwiony.> Nie płacz. <mówi cicho i kiedy bada jego twarz, nie porusza się zastanawiając się co zrobić. Czując przyjemne łaskotanie, na moment zamyka oczy i bierze oddech. Uchyla je dopiero, kiedy słyszy głos dziewczyny i przygląda się jej> Nie szkodzi. Naprawdę. <uśmiecha się delikatnie patrząc w jej oczy> Przepraszam. <dodaje po chwili> Nie powinienem był ci tego mówić. <mówi ciszej i przygryza niespokojnie wargę>

Jessica Love - 02-04-14 21:04:02

Grasz na pianinie? Możesz mnie kiedyś nauczyć grac jak będziesz miał czas. < Leżała cicho po prostu obserwując chłopaka.> Jestem strasznie wrażliwa to okropna wada chciałabym być trochę twardsza. < Jej oddech przyśpieszył tak jak bicie serca.> Akurat ty nie musisz przepraszać to mnie poniosło no i sama chciałam żebyś opowiedział o swojej siostrze. Była szczęściarą mając takiego brata. < Przegryzła dolną wargę i patrzyła w jego niebieskie oczy.> Kiedyś moze powiesz mi jak zmarła ale dzisiaj to i tak chyba za wiele.

Alexander Kahn - 02-04-14 21:16:13

Z przyjemnością. To nic trudnego, ale nie wiem czy dobry ze mnie instruktor. <uśmiecha się lekko i czując jak się w niego wpatruje, przenosi wzrok na jej oczy> Dlaczego tak na mnie patrzysz? <śmieje się pod nosem i kręci głową> To wcale nie jest wada. Ja też jestem.. wrażliwy. Być może nawet użalam się nad sobą. <prycha rozbawiony> Szczęściarą? <spogląda w jej oczy i przełyka ślinę> Nie wiem. Nie zdążyłem na czas, więc nie byłem wystarczający. Po prostu. <mówi cicho i patrzy prosto w gwiazdy obserwując je po kolei> Może kiedyś. <zaciska lekko wargi i przenosi na nią wzrok. Pod wpływem chwili, zamyka oczy i powoli muska wargami kącik jej ust cofając się po chwili i otwierając oczy> Dziękuję. Za to, że mnie wysłuchałaś. <uśmiecha się delikatnie>

Jessica Love - 02-04-14 21:25:39

Sprawdzimy to kiedyś i tak nawet gdyby byłbyś dobrym instruktorem to nie sądzę żebyś czegoś zdołał mnie nauczyć. < Wzruszyła ramionami, zarumieniła się od razu słysząc jego pytanie.> Masz ładne oczy to chyba dlatego, niebieskie jak ocean w którym można zatonąć. < uniosła kącik ust.> Taka tam metafora. < Pokręciła głową.> Nie użalasz się nad sobą i nie wydajesz się być aż tak wrażliwy bardzo dobrze musisz to ukrywac < Stwierdziła.> Nie mów tak < Położyła dłoń na jego klatce piersiowej w okolicy serca.> Nie możesz tak mówić to co opowiedziałeś o swojej siostrze... bardzo musiałeś ją kochać. < Przełknęła ślinę z trudem nie spuszczała z niego wzroku. Zastygła bez ruchu czując jego usta na swojej twarzy.> Nie musisz dziękować < Szepnęła i z lekkim zawahaniem wtuliła sie w jego pierś.>

Alexander Kahn - 02-04-14 21:37:29

Czyli jednak dam radę, huh? <śmieje się pod nosem rozbawiony> Mam nadzieję, że nie jesteś ciężkim kąskiem do zgryzienia, bo nie mam zbytnio cierpliwości. <zaciska wargi starając się nie roześmiać> Zatonąć? W moich oczach? <unosi brew spoglądając w jej oczy> Niepoprawna romantyczka z ciebie, Jes. <uśmiecha się lekko> Piękna metafora. <kiwa zdecydowanie głową> Ukrywanie uczuć to norma. Po prostu. <mruży oczy myśląc nad czymś. Kiedy kładzie dłoń na jego torsie, przez chwilę się nie porusza starając się oddychać spokojnie, ale szybkie bicie jego serca, zdradziło wszystkie emocje. Pociera powieki i wzdycha cicho> Nadal ją kocham. Nie wiem czy to normalne, po niecałych 700 latach. <marszczy brwi i spogląda w jej oczy> Jak myślisz? <pyta po chwili i przygryza lekko wargę> I tak dziękuję. <mruczy i obejmuje ją ramieniem, kiedy się przysuwa; masuje jej ramię powoli> Też masz siostrę, prawda?

Jessica Love - 02-04-14 21:45:17

A ja natomiast jestem bardzo cierpliwą osobą, różnimy się strasznie od siebie Alexandrze. < Powiedziała cichutko> Niepoprawna romantyczka? Określenie jak dla jakiejś nastolatki. < Zmarszczyła brwi, oddychała spokojnie i powoli przez nos.> To jest normalne, a nawet powinno być godne poszanowania ponieważ jest to coś szlachetnego. < Zastanawiała się czy w ogóle to co mówi ma jakiś sens. Starała się w żaden sposób zranić czy zezłościć chłopaka.> Mam ale i nie mam to trudne < Jej głos się załamał i odsunęła się od Alexandra.>

Alexander Kahn - 02-04-14 21:56:47

Masz rację. Diametralnie prawie. <śmieje się pod nosem> Nastolatki? Jesteś.. Młodziutka. Przynajmniej na taką wyglądasz. <unosi kącik ust> Szlachetnego? <mimo wszystko uśmiecha się szeroko i spogląda w jej oczy> Okay, niech ci będzie. Nawet zrobiłem.. tatuaż na jej cześć. <mruży oczy i spogląda na rękę> A to już jest jakaś psychoza. <śmieje się pod nosem. Po chwili przygląda się jej i marszczy lekko brwi> To znaczy.. nie chcesz o tym mówić, prawda? <zaciska lekko wargi i unosi się na przedramionach>

Jessica Love - 02-04-14 22:06:13

Ty w sumie wyglądasz też na młodego mimo iż masz 700 lat. < Uniosła się na łokciu lecz ciągle leżała na boku.> Gdzie masz tatuaż? < Spytała zaciekawiona w jakim miejscu go zrobił. Zawsze chciała sobie coś wytatuować ale przeważnie się bała to zrobić.> Owszem to dla mnie trudny temat chciałabym ci powiedzieć ale nie potrafię. < Zerknęła na niego przelotnie ale w końcu wzrok wbiła w jego pierś.>

Alexander Kahn - 02-04-14 22:12:18

Okay, młodziutki ze mnie chłopak. <śmieje się cicho> Na całej ręce. Znaczy do łokcia. <podwija rękaw koszulki i pokazuje jej napis (czytaj wątek Missouri)> Zrobiłem go wczoraj. <przygryza lekko wargę> W porządku. Nie ma sprawy, naprawdę. Nie nalegam. <uśmiecha się ciepło i wstaje powoli otrzepując się z piasku, aż wyciąga dłoń w jej stronę> Odprowadzę cię.

Jessica Love - 02-04-14 22:18:29

< Spojrzała na rękę Alexandra z trudem oparła się temu żeby dotknąć jego tatuażu. Kiedy wyciągnął w jej stronę dłoń chwyciła ją nieśmiało i wstała.> Nie musisz mnie odprowadzać, wrócę sama to żaden kłopot. < Wzruszyła ramionami, swoje drobniutkie dłonie wsadziła do kieszeni spodni.>

Alexander Kahn - 02-04-14 22:22:18

No jasne. Nie masz pojęcia ile nakręconych nadnaturalnych kręci się po tym mieście. Nawet jeden gwałciciel. <krzywi się obrzydzony na myśl o jego twarzy i kręci głową> Pozwól mi, okay? Dla mojego własnego spokoju. <uśmiecha się delikatnie>

Jessica Love - 02-04-14 22:28:41

Jeśli kogoś takiego bym spotkała zamieniłabym się w słonia i go zgniotła. < Zaśmiała się i po chwili poczuła przez wibrację przyjście SMSa. Wyjęła z tylnej kieszeni telefon i odczytała wiadomość. Stanęła w bezruchu kompletnie zdezorientowana, zdjęcia które zobaczyły wywołały u niej w sumie mdłości. Przerażona tym co zobaczyła schowała szybko telefon z powrotem do kieszeni.> Ja.. ja wrócę sama. < Szepnęła, rozejrzała się widziała tylko ciemność.>

Alexander Kahn - 02-04-14 22:33:53

Słonia? <śmieje się i kręci głową, a po chwili poważnieje przyglądając się jej> Co się stało? <marszczy brwi i spogląda na jej telefon niepewnie> To.. o mnie, huh? <zaciska wargi i kręci głową> Czego się mogłem spodziewać? <mruczy do siebie pod nosem i przewraca oczami zirytowany> W porządku. Wierzę w twoje.. umiejętności zwalczania zagrożenia. Więc do zobaczenia, mam nadzieję. <mówi ciszej przyglądając się jej>

Jessica Love - 02-04-14 22:39:27

< Przełknęła z trudem ślinę przez moment nie mogła nic powiedzieć lecz w końcu coś z siebie wykrztusiła.> Tobie i mojej współlokatorce Mirandzie bardzo dobrze musicie się znać. < Zacisnęła usta w cienką linię.> W sumie nie powinno mnie to przerażać ale pierwszy raz dostałam takie fotki SMSem. < Podeszła do chłopaka i złożyła na jego policzku pocałunek jednakże zanim to zrobiła musiała stanąć na palcach.> Też mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.

Alexander Kahn - 02-04-14 22:49:43

Twojej.. co? <szepcze cicho i uchyla wargi nie mogąc nic z siebie wydusić. Odruchowo robi krok w tył i odwraca wzrok> O mój boże, mieszkasz z nią. <mruczy cicho i zamyka na chwilę oczy> Fotki? <zaciska wargi uchylając powieki> Nieaktualne już jakiś czas. <kręci głową i prycha pod nosem użalając się w myślach nad osobą, która te wiadomości wysłała, a z zamyślenia wyrywa go pocałunek w policzek; przenosi wzrok na dziewczynę> Nie wiedziałem.. Ja.. <bierze oddech> Opowiem ci innym razem. <mruczy cicho i patrzy na nią przez moment> Tak, trzymaj się. <mruczy cicho i uśmiecha się słabo. Robi kilka kroków w tył, aż odwraca się i wolnym krokiem zmierza w kierunku wyjścia>

Jessica Love - 02-04-14 22:53:41

< Patrzyła zdziwiona na chłopaka, odprowadziła go wzrokiem i po chwili sama ruszyła w stronę domu Mirandy.>

Alexander Kahn - 04-04-14 12:21:12

<pojawia się na plaży z dłońmi w kieszeniach i patrzy przez moment na jezioro. W końcu narzuca kaptur bluzy na głowę, wchodzi na pomost i siada na jego skraju. Sięga po papierosy i zapala jednego, zsuwając ray bany na nos>

Alexander Kahn - 04-04-14 20:39:29

<po jakimś czasie opuszcza to miejsce>

Alice Cavercius - 06-04-14 13:06:22

<przychodzi na plażę, gdzie przy wejściu znajduje swój samochód. Wchodzi do niego i opiera się wygodnie na siedzeniu patrząc przez chwilę w sufit. Przez alkohol trudno było jej myśleć. Może z odrobiną szczęścia nie spowoduje żadnego wypadku... Przekręciła kluczyki w stacyjce i nacisnęła przycisk, który schował dach BMW,  tworząc kabriolet, ubrała okulary przeciwsłoneczne, żeby nie było widać jej lekko zaczerwienionych oczu i odjechała>

Avery Saltzman - 10-04-14 21:47:41

<Przystaje przy brzegu jeziorka, wpatrując się w ciemną przestrzeń przed sobą. Zawsze uwielbiała noc, była jej ulubioną porą w ciągu doby. Przymyka powieki, wracając w myślach do najważniejszych wydarzeń, które miały miejsce ostatnio w jej życiu. Pieprzona klątwa, stracenie wampirzej części, zdradzenie ze strony Crystal. I przy wszystkim był obecny Alexander. Ten znienawidzony przez nią arogancki, egoistyczny dupek. One moment. Czy tak naprawdę jest? Czy tak naprawdę go nienawidzi? Ugh... bycie człowiekiem ssie, nic nie wiedziała na temat swoich uczuć i to ją najbardziej przerażało. Póki co, trzymajmy się tego, że go nie lubi. Poza tym musi mu zrobić kłótnię. Za to, że zabrał jej rzeczy i za to, że ośmielił się powiedzieć takie głupstwo - chłopak uważa, że go cholernie kocha. Dobre swoje, niezły żart. Kopie czubkiem buta jakiś kamyk, posyłając go na taflę wody i bierze głęboki oddech, wplątując jedną dłoń do włosów. Powoli kieruje swe kroki na pomost, na którym siada i podkurcza nogi pod brodę, obejmując je rękami; zaczyna się wpatrywać w jakiś punkt przed sobą, rozmyślając>

Avery Saltzman - 11-04-14 09:54:09

<Przebudza się, biorąc oddech i uświadamiając sobie, że musiała nieświadomie wczoraj zasnąć. Wstaje powoli z pomostu i wolnym krokiem opuszcza to miejsce, kierując się w stronę pewnego domu>

Tomas Torees - 12-04-14 17:08:02

* przyszli i spacerkiem  zbliżali się do jeziorka * umiesz pływać?

Hazel Jackson - 12-04-14 17:09:57

<Marszczę lekko brwi.> Nie.. nie za dobrze. <mówię.>

Tomas Torees - 12-04-14 17:12:29

Nauczyć Cię? *uniósł lekko brwi *

Hazel Jackson - 12-04-14 17:14:22

<Zastanawiam się tylko przez chwilę.> Okay.

Tomas Torees - 12-04-14 17:19:01

*rozebrał się do bielizny * wstydzisz się  się? mam się odwrócić?

Hazel Jackson - 12-04-14 17:21:38

Ani trochę. <odpowiadam wesoło, przyglądając mu się bez śladu skrępowania. Po chwili sama rozbieram się do bielizny.>

Tomas Torees - 12-04-14 17:24:32

*przelotnie spojrzał na jej ubrania oraz gdzie je położyła i wszedł do wody * Chodź * zaprosił ja gestem  *

Hazel Jackson - 12-04-14 17:26:04

<Posłusznie wchodzę do wody i lekko się wzdrygam. Przez głowę przemyka mi wspomnienie wanny pełnej wody zmieszanej krwią.. moja próba samobójcza. W tej chwili wydaje mi się to głupie. Po co ktoś miałby chcieć śmierci?>

Tomas Torees - 12-04-14 17:27:11

wszystko w porządku ? *spojrzał na nią zmartwiony*

Hazel Jackson - 12-04-14 17:32:54

Tak. Jak mówiłam, jes świetnie <uśmiecham się.>

Tomas Torees - 12-04-14 17:35:33

* po chwili dopiero się uśmiechnął * ufasz mi?

Hazel Jackson - 12-04-14 17:38:25

<Uśmiecham się szerzej.> Myślę że tak.

Tomas Torees - 12-04-14 17:42:24

*zaśmiał się * no dobra * podszedł do niej * teraz położysz się na moich rękach, a ja Cię będę trzymać, dobrze? I nie puszcze Cię, dopóki sama się na to nie zdecydujesz, obiecuje

Hazel Jackson - 12-04-14 17:45:33

Hmm.. okay. <odpowiadam i robię co mi każe.>

Tomas Torees - 12-04-14 17:48:13

*kiedy dziewczyna już leży na wodzie, a on ją lekko przytrzymuje zapytał* teraz Cię puszcze, ale będę ewentualnie asekurował, ok?

Hazel Jackson - 12-04-14 17:51:48

Dobra. <odpowiadam i uśmiecham się sama do siebie.>


(ja znikam na chwilę :) )

Tomas Torees - 12-04-14 17:56:02

* przestaje ją trzymać, a  dziewczyna sama unosi się w wodzie. Uśmiechnął się na ten widok,a później przypomniał sobie po co tutaj z nią przyszedł i rzucił spojrzenie kątem oka w stronę ich rzeczy*

(nie ma sprawy ^^)

Hazel Jackson - 12-04-14 18:03:15

<Śmiejąc się zaczynam normalnie pływać. Hm. To łatwe. Po chwili się zatrzymuję i staję w wodzie spoglądając na Tomasa.> Emm.. powinnam ci podziękować? <uśmiecham się szeroko.>


(Jestem xD)

Tomas Torees - 12-04-14 18:07:32

*zaśmiał się * myślałem, ze będzie trudniej*powiedział patrząc jak Hazel pływa* a jak uważasz?

Hazel Jackson - 12-04-14 18:13:15

Ja też <odpowiadam śmiejąc się.> Nie lubię dziękować ale.. <przechylam głowę i przygryzam wargę przyglądając mu się.> ... dla ciebie zrobię wyjątek <unoszę kąciki ust.> Dziękuję. <dodaję.>

Tomas Torees - 12-04-14 18:14:30

czuje się zaszczycony * posłał jej szczery uśmiech * to, co ścigamy się?

Hazel Jackson - 12-04-14 18:26:16

<Śmieję się kręcąc głową.> Nie ma mowy <prycham.> Pokonałbyś mnie w ciągu kilku sekund.

Tomas Torees - 12-04-14 18:29:28

szybko się uczysz * przejechał ręką po wodzie * muszę korzystać , bo już jutro może będziesz mi konkurencją w pływaniu * zaśmiała ie *

Hazel Jackson - 12-04-14 18:34:34

Może. <wzruszam ramionami i nagle uśmiech schodzi z mojej twarzy. Chyba narkotyki przestają działać.> Ja.. chyba będę się zbierać. <mówię i zagryzam wargi odwracając głowę. Szybko wychodzę z wody i zaczynam się ubierać. Co ja robię do cholery?! Powinnam kombinować jak przywrócić Sama.. bo przecież da się go ściągnąć z zaświatów? No błagam, cały ten nadnaturalny świat, bez przywracania ludzi do życia..? A tymczasem co robię? Wygłupiam się. Kręcę głową i zaciskam zęby żeby nie krzyknąć.>

Tomas Torees - 12-04-14 18:41:53

*szybko wychodzi za nią z wody *Co się stało? * miałl chyba ostatnią szanse. Kucnął by podnieść jej spodnie. Nie wiedział czy tam akurat są schowane narkotyki. Okazało się, ze dobrze trafił i niezauważalnym ruchem wyjął je i rzucił gdzieś na piasek, a później podał jej spodnie, jednocześnie zakopując woreczek z prochami piaskiem, żeby dziewczyna nic nie widziała*

Hazel Jackson - 12-04-14 18:47:22

Nic, nic. <mamroczę i szybko biorę od niego spodnie. Nie zauważam nic podejrzanego.. ale nic dziwnego, obraz mi się rozmazuje. Kiedy kończe się ubierać unoszę rękę do oczu i z zaskoczeniem stwierdzam że to łzy. Przełykam ślinę i szybko wycieram je wierzchem dłoni.>

Tomas Torees - 12-04-14 18:49:06

*patrzył jak po policzkach dziewczyny spływają łzy i zbliżył się do niej * To ,,nic" Cie jednak boli

Hazel Jackson - 12-04-14 18:55:46

<Spoglądam na niego.> To nie twoja sprawa. <warczę. No proszę. Jaka huśtawka nastrojów. Najpierw byłam wesoła, potem załamana, a teraz czas na wściekłość..>

Tomas Torees - 12-04-14 19:03:22

* uniósł ręce  * dobrze, nie moja, ale może jednak mógłbym ci pomóc?

Hazel Jackson - 12-04-14 19:05:53

A potrafisz przywrócić kogoś do życia? <parskam z wściekłością. Nie czekając nawet na odpowiedź, odwracam się na pięcie i wracam szybkim krokiem do miasta.>

Tomas Torees - 12-04-14 19:09:29

Zaczekaj * krzyknął za nią, ale nie był pewien czy go usłyszała*

Tomas Torees - 12-04-14 19:13:30

*po chwili szybko się ubrał i wyjął spod piasku woreczek z narkotykami.Poszedł*

Alexander Kahn - 13-04-14 12:15:37

<przychodzi i przez moment się rozgląda. Po chwili wchodzi na pomost i wsuwa dłonie w kieszenie patrząc przed siebie, aż powoli zapala papierosa>

Miranda McGuinness - 13-04-14 12:24:07

< Miranda spokojnym krokiem pojawiła się nad jeziorem. Spacerowała dookoła niego i stanęła po drugiej stronie, na wprost pomostu. Widziała stojącą na nim postać, palącą papierosa. Zrobiła to samo co ona i zaczęła się w niego wpatrywać, zastanawiając się czy też ją widzi. Nie było trudno rozpoznać, że to Alexander >

Alexander Kahn - 13-04-14 12:32:55

<zsuwa okulary z nosa wydmuchując dym papierosowy. Przez moment przygląda się dziewczynie po drugiej stronie i kręci głową rozbawiony> Jak zwykle w swoim stylu. <mruczy rozbawiony i w jednej sekundzie znika, żeby pojawić się tuż za nią.> Z tego punktu widzenia, jest równie ładnie co z naprzeciwka. <zaciąga się papierosem i powoli staje obok patrząc przed siebie> co słychać? <unosi brew i spogląda na nią>

Miranda McGuinness - 13-04-14 12:50:47

Widok z pomostu ma więcej uroku i o wiele więcej historii ze sobą związanych. < zaciągneła się głębiej i wypuściła dym nozdrzami. Wygładziła spódnicę na udach, skupiając wzrok na tych ruchach > Jess się ode mnie wyprowadziła. Chyba zamierza zostać tu na dłużej < mówi spokojnie, cały czas rytmicznie przykładając papierosa do ust > Możemy założyć klub palaczy < zaśmiała się krótko, spoglądając w jego stronę >

Alexander Kahn - 13-04-14 12:55:22

Ale to miejsce ma wciąż predyspozycje na to, aby stworzyć nowe historie. jest.. czyste, nienaruszone. <wzrusza lekko ramionami i na wzmiankę o Jes, przenosi na nią wzrok gasząc papierosa> To.. świetnie. Naprawdę, cieszę się. Mam nadzieję, że nie będzie miała w stosunku do mnie żadnych uprzedzeń. <zaciska lekko wargi i kręci głową patrząc przed siebie> I klub alkoholików. <uśmiecha się pod nosem>

Miranda McGuinness - 13-04-14 12:59:30

Pierwszy raz stoję tu z kimkolwiek. Historię czas zacząć? < podniosła pytająco brew w stronę Alexa > Ona nie ma uprzedzeń. Woli nawet nie wchodzić nikomu w drogę, ale powiedziałam jej by robiła to co chce. Tutaj raczej nikt nie będzie jej oceniać... < mruknęła niespokojnie, bo wiedziała że zawsze znajda się dwie suki które zrobią to z chęcią > Może jeszcze narkomanów ? < zaśmiała się krótko >

Alexander Kahn - 13-04-14 13:05:21

Tak. <uśmiecha się lekko> Właśnie tworzymy historię tego miejsca. <mruczy i rozgląda się przez moment> Spróbuję złapać z nią kontakt. Myślę, że będzie się wahać, ale... mimo wszystko zapewne będzie trzymać jakiś dystans. Jest bardzo.. <kręci głową> oddana. Tobie. <spogląda jej w oczy> Narkomanów.. i seksoholików. <parska śmiechem> Chyba jesteśmy siebie warci. <unosi leniwie kącik ust>

Miranda McGuinness - 13-04-14 13:12:02

< Miranda założyła ręce na piersi, a czubkiem buta zaczęła drążyć dołek w piasku > Nie przesadzajmy. Ona jest po prostu bardzo dobrze wychowana - diament w tych czasach. < spojrzała na niego nauczycielskim spojrzeniem > Tylko jej nie zrań bo może tego nie przezyć. Ludzie nie rodzą się tacy wrażliwi. < cmoknęła z przekąsem, utrzymując wzrok na jego oczach > Jesteśmy warci, nie sądzę czy ktoś dorównuje do naszych osiągnięć.

Alexander Kahn - 13-04-14 13:26:02

Racja. Chociaż to trochę dziwne, że wciąż o niej rozmawiamy. <uśmiecha się pod nosem> Nie chcę jej zranić. Nie mam co do niej żadnych.. zamiarów. <przewraca oczami i zaciska lekko wargi> w tym mieście? Nie sądzę. <uśmiecha się pod nosem i podwija rękawy koszuli. przez moment dotyka tatuażu, aż opuszcza dłonie i zaciska je w pięści> Wszystko w porządku, Miranda? <odwraca się w jej kierunku patrząc w jej oczy> Wyglądasz blado i palisz dwa razy więcej. <przechyla głowę w bok przyglądając się jej>

Miranda McGuinness - 13-04-14 13:29:28

Po prostu dużo siedzi w mojej głowie. Kiedyś prowadziłam badania na uniwersytecie odnoście ludzkich zachowań i jakoś tak ona przypomina mi właśnie jedną z moich hm.. podopiecznych ? < pokręciłą głową zdając sobie sprawę jak idiotycznie to zabrzmiało. Zgasiła papierosa i założyła ręce na piersi > Stan zdrowia bez zmian jeśli ci o to chodzi < uśmiechnęła się sztucznie patrząc w jego oczy. Wiedziała, ze zbyt długo nie będzie milczała >

Alexander Kahn - 13-04-14 13:36:44

Czyli dlatego masz do niej takie.. uhm.. zamiłowanie? <uśmiecha się przekornie> Wiesz co mam na myśli. <unosi kącik ust lekko i spogląda w jej oczy> Nie, nie o to mi chodzi. dobrze wiesz co mam na myśli. <przechyla lekko głowę w bok i przygląda się jej> Możesz mi powiedzieć. Chyba zniosę już wszystko. <przygryza lekko wargę zastanawiając się co usłyszy>

Miranda McGuinness - 13-04-14 13:41:44

Nie patrzę na nią jak na białego króliczka, nie jestem aż taką psychopatką < zaśmiała się niezręcznie i przerzuciła warkocz na lewe ramię. Zbliżyła się na jeden krok do Alexa, unosząc głowę > Czy ja wiem co dokładnie chodzi mi po głowie. Czuję, że się wypalam < uśmiechnęła się smutno wlepiając w niego szare spojrzenie > Przyklejono do mnie naklejkę której nie moge się pozbyć. Życie mnie męczy i zastanawiam się co mogę zrobić aby je odmienić < mówiąc to przejechała sobie paznokciem po tętnicy szyjnej >

Alexander Kahn - 13-04-14 13:50:32

Nie mówię, że jesteś. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Wypalasz? <powtarza cicho i zaciska lekko wargi> Możesz.. zmienić siebie. to nie takie trudne. <uśmiecha się ciepło i widząc jej ruch, w połowie chwyta jej nadgarstek> Nawet o tym nie myśl. Nie pozwalam ci. <patrzy na nią znacząco>

Miranda McGuinness - 13-04-14 13:57:48

< Dziewczynie miło się zrobiło widząc jego szczery uśmiech > Chyba ty jedyny potrafisz wierzyć we własne słowa... zmienię siebię, ale to nie oznacza, że inni będą na mnie patrzeć jak tego zapragnę. Jako czarownica tego nie zmienię < przez cały czas nie odrywała od niego wzroku, a dłoni nawet nie wyrywała > Duchom żyje się lepiej, dużo ostatnio z nimi rozmawiam.

Alexander Kahn - 13-04-14 14:06:14

Masz rację. to przyjdzie z czasem. Twoje zachowanie względem innych zmieni ich punkt patrzenia. Zaufaj mi. <uśmiecha się lekko i na wzmiankę o duchach, kręci głową> Świrujesz. <wzdycha cicho i unosi leniwie kącik ust> Wykorzystajmy to. <uśmiecha się szelmowsko i jednym ruchem wpycha ją prosto do wody. Parska śmiechem i po chwili zdejmuje koszulkę wskakując razem za nią. Wynurza się i przeciera twarz dłonią uśmiechając się wciąż> Zimna jak lód.

Miranda McGuinness - 13-04-14 14:09:46

<Miranda kompletnie zaskoczona zdążyła jedynie pisnąć przed wpadnięciem do wody. Prawię się nią zachłysnęła ale w odpowiednim momencie wypowiedziała zaklęcię które pozwoliło jej oddychać pod wodą. Postanowiła przez dłuższa chwilę nie wypływać i pociągnęła Alexandra za spodnie pod taflę jeziora. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnęła się wrednie i zaczęła płynąć przed siebie >

Alexander Kahn - 13-04-14 14:26:46

<kiedy coś go wciąga pod wodę, uśmiecha się i wstrzymując powietrze, uśmiecha się szeroko kręcąc głową. W mgnieniu oka pojawia się przed nią i przygryza wargę rozbawiony. Widząc jak jej włosy dryfują nad wodą, zaciekawiony przesuwa między nimi dłonią i unosi kącik ust. Jak poza grawitacją.. Po chwili odsuwa się i bezwładnie układa na wodzie, aż wypływa i otwiera oczy. Błądzi wzrokiem po niebie i wypuszcza wolno powietrze nosem leżąc spokojnie na tafli jeziora>

Miranda McGuinness - 13-04-14 14:30:34

< Miranda widziała dokładnie jego sylwetkę i nie mogła się oprzeć aby nie zawiesić wzroku na jego torsie. Przymknęła powieki czując jego palce pomiędzy włosami, a zaraz potem odepchnęła się od niego i popłyneła trochę dalej. Wynurzyła się na powierzchnię i bierze głęboki wdech. Miarowo porusza rękoma, kładą się na plecach > Nigdy mi się to nie znudzi < powiedziała głośno aby Alexander ją usłyszał >

Alexander Kahn - 13-04-14 14:38:04

Pływanie? <uśmiecha się szeroko i kręci głową rozbawiony> Lubię być pod wodą. Jest tak, jakbym istniał tylko ja i nic więcej. Nic mi nie przeszkadza, jest cicho i czuję się tak.. dobrze. Idealne odstresowanie. Dlatego to zrobiłem. <odwraca głowę, Żeby na nią spojrzeć> Udało ci się oderwać choć na chwilę? <spogląda w jej oczy i unosi kącik ust przebiegle>

Miranda McGuinness - 13-04-14 14:41:22

Bycie wpychaną do jeziora w ubraniach < podniosła ręce aby pokazać przemoczoną koszulę, która lepiła się do jej ciała > Ale masz racje. Woda odcina mnie świata już od dziecka. Może zamiast zostania duchem poproszę o przemianę w rybę ? < zaśmiała się krótko i podpłynęła blisko ciebie > To co zamierzałeś to ci się udało. Ale tylko na chwilę < spojrzała smutno w jego oczy >

Alexander Kahn - 13-04-14 14:53:28

Robiłem to już wcześniej? Możemy.. wejść na drzewo i skoczyć. Co ty na to? <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Nie żartuj. Gdybym miał być rybą, to pewnie.. rekinem, albo jakąś pijawką. <śmieje się i pociera powieki. Po chwili patrzy w jej oczy i wzdycha cicho> Przestań myśleć o złych rzeczach. Jeśli nadal będziesz to robić, nigdy nie będZiesz szczęśliwa. Pomyśl o dobrych rzeczach, które spotkały cię w życiu. I spraw, aby zdarzały się jeszcze lepsze. <uśmiecha się delikatnie i podpływa bliżej patrząc w jej oczy>

Miranda McGuinness - 13-04-14 15:00:47

A więc skoczmy z tego drzewa skoro ma to być coś przełomowego < podniosła zawadiacko jeden kącik ust i zaczęła płynąć w kierunku brzegu > Dobrze wiesz że nie przestanę. Dobre myślenie uzależnia gorzej od jakiegokolwiek narkotyku! < krzyknęła kiedy była już na brzegu. Spódnica, cięzka od wody przeszkadzała jej w chodzeniu, dlatego zrzuciła ją zostawiając tylko przyklejoną do ciała koszulę i skąpe figi > Jak zamierzamy się dostać na gałąź ? < założyła ręce na piersi >

Alexander Kahn - 13-04-14 15:07:42

Wiedziałem, że to będzie dobry pomysł. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Przecież lubisz ćpać! <woła i parska śmiechem. Podpływa i omija wzrokiem jej nagość nie chcąc jej w ogóle zauważać, aż wychodzi i spogląda na swoje cieknące wodą spodnie> Ugh. <śmieje się i kręci głową> Jak to jak? <unosi wzrok do jej oczu i zakłada ręce na torsie https://24.media.tumblr.com/1e6177095100aa322a85577faf288e7b/tumblr_n3d1mm54yQ1twsjnuo1_500.gif> Będziemy się na nie wspinać.

Miranda McGuinness - 13-04-14 15:14:33

< http://media.tumblr.com/b5d14fe81e6991cab91e8fbdf69f234b/tumblr_mpy56ySWDG1qcermro1_r1_250.gif> Ach tak , wspinać. Robię to codziennie więc to żaden problem < wywróciła oczami i posłała mu szczery uśmiech. Postawiła stopę na korze i zgrabnym ruchem podciągnęła się na rękach. Złapała jakąś wyższą gałąź i na niej zawisła > I co dalej mam robić?! < krzyknęła do niego, a z jej kapiącego warkocza krople spływały prosto na ziemie >

Alexander Kahn - 13-04-14 15:16:13

Tak myślałem. Masz coś ze zwierzęcia.. <uśmiecha się szeroko i po chwili wybucha śmiechem. Śledzi ją wzrokiem i zaciska wargi rozbawiony> Wejdź wyżej! <woła i przygryza wargę, żeby się nie roześmiać> Najwyżej jak potrafisz, stań na gałęzi i skacz!

Miranda McGuinness - 13-04-14 15:26:03

A ty co, nie zamierzasz mi towarzyszyć? Nie będe twoją małpką w cyrku < wystawiła mu język i podciągnęła się, eksponując wyrobione mięśnie. Zwinnie zaczęła się wspinać coraz wyżej, aż stanęła prawie na szczycie. Odetchnęła i ogarneła wzrokiem wszytko dookoła. > Teraz to mogę się czuć królem świata < mruknęła pod nosem i spojrzała za Alexandrem > Choć tutaj głupia hybrydo ! < zaśmiała się głosno >

Alexander Kahn - 13-04-14 15:34:43

Ja awangarduję, w razie gdybyś miała spaść. <uśmiecha się szeroko i zadziera głowę> Niczym król Julian. <mruczy pod nosem i parska śmiechem> Jak mnie nazwałaś?! <woła i śmieje się głośno. W mgnieniu oka zwinnie wspina się po drzewie w zawrotnej, hybrydziej prędkości, aż pojawia się na gałęzi obok> Teraz wstajesz i skaczesz. No chyba, że się boisz. <http://24.media.tumblr.com/tumblr_m7e2mmcG5b1ryvicno1_500.gif>

Miranda McGuinness - 13-04-14 15:43:49

< stukneła go palcem w środek czoła > Przestań mi rozkazywać panie WszystkieLaskiSąMoje < http://media.tumblr.com/0dd6789ac48b5050acbdda45e9b37a61/tumblr_mhwukzWIby1qcermro1_250.gif > Zdajesz sobie sprawę, że będzie to długi spadek w dół? < złapała go za dłoń swoimi zimnymi palcami i pociągnęła za sobą. Odepchnęła się z gałęzi, i już po chwili razem z Alexandrem zbliżała się w stronę toni wody. Pisnęła tuż przed zanurzeniem się w jeziorze. Pod wodą automatycznie otworzyłą oczy i zaczęła obserwować unoszace się bąbelki >

Alexander Kahn - 13-04-14 15:49:50

Ale.. Czekaj.. <parska śmiechem> Co to za przezwisko, huh? <unosi brew i rozkłada bezradnie ręce> Moja wina, że jestem tak uroczy i przystojny? <prycha rozbawiony i spogląda w dół> tak. Chyba się nie boisz? <zaciska wargi i spogląda na nią starając się nie roześmiać. Kiedy wzbijają się w powietrze, Alex w między czasie robi fikołka, aż ląduje w wodzie rozpryskując ją na wszystkie strony. Kiedy nurkuje głęboko, przez chwilę trwa w otumanieniu, aż porusza silnymi i umięśnionymi ramionami, wzbijając się nad powierzchnię. Kiedy się wynurza, bierze głęboki oddech i uśmiecha się szeroko, dłonią od razu szukając łańcuszka na swojej szyi. Kiedy go znajduje, odwraca go w odpowiednią stronę i wypuszcza powietrze z ulgą, aż rozgląda się za Mirandą z rozbawieniem przypominając sobie jej pisk. Kiedy zauważa wydobywające się bąbelki w jednym miejscu, zanurza się względnie cicho i zaskakuje ją od tyłu, szczypiąc w boki talii, aż z rozbawieniem uśmiecha się promiennie widząc jej reakcję>

Miranda McGuinness - 13-04-14 16:13:19

< kiedy tylko ją dotknał, Miranda odwróciła się szybko i z uśmiechnem na ustach zaczęła go chlapać wodą > Taka mała zemsta < przygryzła wargę i obydwoje zaczeli się bawić jak małe dzieci. Czarownicy nie przeszkadzał chłód wody, a pluski koiły jej myśli > Kto by pomyślał, że taka prosta czynność da mi tyle dobrego < spojrzała prosto w jego oczy i podpłynęła tak blisko jak się dało >

Alexander Kahn - 13-04-14 16:15:44

<osłania się przed wodą i śmieje się jak głupek> Czuję się pokonany.. Poddaję się, no już! <unosi ręce w obronnym geście i uśmiecha się promiennie> Jednak jest z ciebie trochę optymistki. No wiesz, na dobrą sprawę moglibyśmy właśnie pływać w jeziorze whisky, ale.. <cmoka> Niestety nie mam takich możliwości, przynajmniej tutaj. <śmieje się i przeczesuje palcami mokre włosy odwzajemniając spojrzenie>

Miranda McGuinness - 13-04-14 16:21:28

Już wiesz co masz zorganizować na najtępnej imprezie... Basen pełen whisky < zaśmiała się perliście i zaczęła płynąć do brzegu > Mam coś w torebce co może cię zainteresuje... < poruszyła dwuznacznie brwiami. Wyszła z wody kołyszącym się krokiem, a jej majtki dokładnie przylegały do wyrzeźbionych pośladków. Wyciągnęła z torebki paczuszkę z białym proszkiem > Zgadnij co?

Alexander Kahn - 13-04-14 16:30:12

Wygląda na to, że myślimy o tym samym. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Tak myślisz? Ciężko jest czymś mnie zainteresować, przynajmniej na dłuższą metę. <unosi kącik ust i wychodzi za nią z wody. Przeciera mokrą twarz dłonią i spogląda na paczkę> Och, no tak. <cmoka> Wzięłaś.. proszek do prania, żeby wyprać ciuchy? Nie licz na moją pomoc, no bo.. wyglądam jak gosposia? <unosi ręce w obronnym geście i parska śmiechem>

Miranda McGuinness - 13-04-14 16:41:13

< Miranda zrobiła naburmuszoną minę i tupnęła teatralnie nogą > Ty chciałbyś zrobić mi pranie, niestety nie dostąpisz tego zaszczytu. A to... < pomachała mu woreczkiem przed nosem. > Prosto z Kalifornii. Nigdy bym nie wróciła stamtąd bez odpowiednich pamiątek < wyciągnęła zza pleców strzykawkę, zapalniczkę i łyżeczkę. http://media.tumblr.com/000b0fb339d2ab8cb821f6544431447c/tumblr_mjensqAbMf1rgbul6o1_250.gif> Piszesz się na to, czy mam znaleźć jakiegoś innego naiwniaka ? < przygryzła wargę aby się nie roześmiać >

Alexander Kahn - 13-04-14 16:48:59

Nie? No teraz to dopiero mi smutno. <przesuwa opuszkiem kciuka wzdłuż swojej dolnej wargi i uśmiecha się seksownie> Byłaś w Kalifornii? <śmieje się pod nosem> Ja też. W LA. <kręci głową rozbawiony i spogląda na cały sprzęt> Dzisiaj pasuję. Nie przekonałaś mnie do tego zbytnio. Słaba siła persfazji. <cmoka i unosi leniwie kącik ust, przysiadając na jakimś dużym ramieniu>

Miranda McGuinness - 13-04-14 16:55:00

< Miranda spojrzała na niego spod podniesionej brwi. > Na prawdę? Nie tego się po tobie spodziewałam... < pstryknięciem palcem, za pomocą magii przygotowała sobie małą działkę, bez zbędnej przesady. Usiadła obok niego i uniosła wzrok do jego oczu > Nie zamierzam się wysilać aby cię przekonywać, ale smutno mi będzie jeśli sama będę na wyższym stopniu świadomości < przygryzła wargę w zamyśleniu i zbliżyła igłę do żyły >

Alexander Kahn - 13-04-14 16:59:23

Ludzie się zmieniają. <uśmiecha się lekko i kręci głową opuszczając ją po chwili> A kto będzie cię pilnował? Daj spokój. <unosi kącik ust i spogląda na igłę. Po chwili wahania chwyta jej nadgarstek, zanim zdąży sobie ją wbić> Może.. nie powinnaś. <mówi ciszej i spogląda w jej oczy, odkładając powoli jej rękę, na jej kolano i cofa się przenosząc wzrok na jeziorko>

Miranda McGuinness - 13-04-14 17:04:47

Uwierzę, ze się zmieniłeś dopiero wtedy kiedy zrezygnujesz z niezobowiązującego sexu < spojrzała bojowniczo w jego oczy. Chciała już sobie wbić ale została powstrzymana. Starała się wyswobodzić, ale na próżno > Zepsułeś mi plany na popołudnie. I nie dojdzie do zaćpanego współżycia, jaka szkoda < zrobiła smutną minkę i spuściła z zawodem głowę > Myślałam o tym czy nie zostać wampirem < powiedziała cicho czekając na jego reakcje > Spotkałam paru w Kalifornii jakoś tak po rozmowie z nimi...

Alexander Kahn - 13-04-14 17:09:03

Kto powiedział, że już tego nie zrobiłem? <unosi brew spoglądając w jej oczy i wzrusza ramionami uśmiechając się lekko> Zaćpanego współżycia? <parska śmiechem i pociera powieki. Słysząc jej kolejne słowa, marszczy brwi i zaczyna jej się przyglądać> Oszalałaś? Przemiana nie zawsze.. Wychodzi. Musi być to ktoś odpowiedzialny, ktoś kto zadba, żebyś nie wymordowała całego miasta i nie wpakowała się w kłopoty, o których nawet nie masz pojęcia. <kręci głową i wzdycha cicho> To zły pomysł.

Miranda McGuinness - 13-04-14 17:18:09

Nikt. W takim razie rezygnujesz z tego, na rzecz... Czegoś innego ? < zaplotła ręce na kolanach i przyciągnęła je pod brodę > Tak jak ci mówiłam... szukam czegoś co zmieni całe moje życie i sposób jak ludzie na mnie patrzą. < przełknęła ślinę > wiem jakie są niebezpieczeństwa Alexandrze. Ale jest jeden plus który mnie ciągnie do tego plugawego życia < utkwiła w jego oczach srebrzyste spojrzenie > Brak uczuć. Ale też nie chcę przemiany od byle kogo. Myślałam o tobie, ale ty pewnie tego nie zrobisz... < powiedziała sensualnym głosem i przejechała paznokciami po swojej szyi >

Alexander Kahn - 13-04-14 17:27:31

Na rzecz.. Normalniejszego życia, owszem. <uśmiecha się szeroko> Bądź sobą. Jeśli ktoś nie pokocha cię za to jaką jesteś, po prostu nie będzie ciebie wart. <kręci głową powoli i słysząc co mówi, unosi brwi patrząc w jej oczy> Oszalałaś. Widziałaś jaki byłem, kiedy straciłem uczucia. Wiesz, że zraniłem ciebie, kogoś na kim mi zależało i.. to są konsekwencje. Uczucia kiedyś wrócą, ale to co straciłaś, nie wróci nigdy. <zaciska lekko wargi opuszczając wzrok i opuszkami palców dotyka swojego tatuaża> Nie zrobię tego.

Miranda McGuinness - 13-04-14 17:32:05

< Miranda słucha i analizuje dogłębnie każde jego słowo. Przechyla zaciekawiona głowę, a na jej twarzy maluje się nieustępliwa powaga > Popatrz jak rozstanie ze mną dobrze na ciebie wpłynęło. Gadasz jakbyś skończył wydział filozoficzny na Oksfordzie. < podniosła się na nogi, ani razu nie spoglądając prosto w jego oczy > Nie zrobię tego. Powiedziałam to tylko dlatego, bo byłam ciekawa twojej reakcji. Eksperyment naukowy < powiedziała ponownie swoim beznamiętnym głosem. Spontanicznosć i żywiołowość gdzieś znikł >

Alexander Kahn - 13-04-14 17:37:23

<kręci głową i unosi kącik ust> Może zgłupiałem, to wszystko. <wzrusza ramionami i śledzi ją wzrokiem> I jak poszło? Zdałem? <przechyla lekko głowę w bok przyglądając się jej>

Miranda McGuinness - 13-04-14 17:45:01

< odwróciła się do niego ze sztucznym uśmiechem na ustach. Nie chciała aby sobie zawracał głowy tym spotkaniem, dlatego wolała je skończyć niezbyt pozytywnie > Dobry z ciebie króliczek, twoje wyniki na pewno pozwolą mi napisać świetną pracę < zebrała swoje rzeczy i na odchodne rzuciła > Może niedługo znów na siebie wpadniemy złoty chłopcu < zasmiała się beznamiętnie i rozpłyneła w powietrzu >

Alexander Kahn - 13-04-14 17:56:19

<obserwuje jak znika i bierze oddech, wypuszczając po chwili powietrze nosem. Sięga po swoją koszulkę i ubiera ją, a następnie skórzaną kurtkę. Dotyka spodni, które są już suche i z powrotem zakłada ray bany. Przez moment rusza przed siebie idąc prosto, aż znika>

Jessica Love - 18-04-14 14:40:26

< Przyszła nad jeziorko, usiadła na pomoście i wpatrywała się w wodę rozmyślając o czymś.>

Miranda McGuinness - 18-04-14 15:32:05

< Miranda przyjechała samochodem nad jezioro. Wysiadła z niego i zaczęła się rozglądać za dziewczyną. Zauważyła ją na samym brzegu, więc zdecydowała się do niej podejść. Usiadła powoli tuż obok niej i uśmiechnęła się łagodnie > Gotowa na przejażdżkę ?

Jessica Love - 18-04-14 15:45:18

< Słysząc czyjś znajomy głos kątem oka spojrzała na dziewczynę. Przez chwilę zastanawiała się czy na pewno chce gdzieś jechać. Pokiwała głową i uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny.> Tak < Odwróciła głowę i spojrzała na samochód którym przyjechała Miranda.> Gdzie dokłądnie jedziemy? < Spytała niepewnie.>

Miranda McGuinness - 18-04-14 15:47:57

< Miranda rozprostowała ręce nad głową > Zwykła przejażdżka po jednej z najurokliwszych autostrad w tym stanie. No i chcę ci pokazać pewien widok < ruszyła w stronę auta i otworzyła drzwi dla dziewczyny > I przede wszystkim chcę pogadać < dodała kiedy już zamykała drzwi i odpalila silnik. Obu dwie odjechały >

(dodam post)

Kol Mikaelson - 22-04-14 07:50:53

<Kol przyszedł na plaże, tuż obok pomostu. Lubił siedzieć na takich cichych, bezludnych miejscach i patrzeć się w wodę.
Usiadł na piasku, słońce już świeciło, więc robiło się ciepło. Teraz w Mystic Falls oprócz jego "rodziny" nie miał nikogo. W sumie nigdy nie miał, ale teraz coś się zmieniło i pragnął mieć kogoś naprawdę bliskiego, tęsknił też za swoją siostrzyczką Rebekah i bratem Eljiah, z którymi najlepiej się dogadywał.
Ale najwięcej tęsknił za Katelynn...>

Klaus Mikaelson - 22-04-14 11:31:01

< Trzymając w dłoni whisky pojawił się tuż przy braciszku i bez słowa usiadł obok niego, zmarszczył brwi i pyrgnął go łokciem.> Czym się tak zadręczasz, Kol. Powinieneś się napić. < Wyszczerzył zęby i postawił butelkę z trunkiem przed bratem.> Znajdź sobie jakaś laskę, przeleć ją i od razu życie stanie się piękniejsze.

Kol Mikaelson - 22-04-14 11:37:36

<przez dłuższą chwilę nic nie mówił, po czym wziął butelkę z whisky, którą postawił Klaus i opróżnił butelkę do połowy> Myślę nad tym wszystkim i niczym <wzruszył ramionami> ale wiesz chyba zrobię, tak jak mówisz <zdziwił się> aż dziwne, że się z tobą zgadzam, no ale co? Kiedyś musi być ten pierwszy raz kiedy braciszek coś dobrego powie <zaśmiał się>

Klaus Mikaelson - 22-04-14 11:45:10

< Kątem oka patrzył jak Kol opróżnia do połowy whisky po chwili skupił wzrok na czymś przed sobą.> Za dużo myślisz < Stwierdził, słysząc słowa brata zaśmiał się i poklepał go po ramieniu.> No i dobrze, najlepiej znajdź dwie będziesz miał trójkącik. < Sięgnął po butelkę i upił z niej kilka łyków.> Ja często daję dobre rady.

Kol Mikaelson - 22-04-14 14:50:00

Tak, tak na pewno <przewrócił oczami> nie mogłeś wsiąść więcej tej whisky. Mam ochotę się upić <zaśmiał się>

Klaus Mikaelson - 22-04-14 15:05:09

Idź do baru zagadaj seksowną kelnerkę, zaurocz ją i będziesz miał dużo darmowego alkoholu. < Wzruszył ramionami, oparł się na łokciach i spojrzał na niebo.>

Klaus Mikaelson - 22-04-14 17:30:09

< Rozmawiał jeszcze chwilę z bratem aż w końcu wstał i odszedł.>

Kol Mikaelson - 22-04-14 17:47:28

<posiedział jeszcze trochę po czym znikł>

Vanessa Blackbird - 25-04-14 17:55:00

<Pojawia się przy jeziorku i siada na pomoście, wpatrując się w wodę.>

Hazel Jackson - 04-05-14 20:04:32

<Zjawiam się na pomoście w hybrydzim tempie i opadam tam. Podkulam pod siebie nogi i ukrywam twarz w dłoniach. Prawie zabiłam Sama. Stałam się potworem. Oh, cholera. Po co kończyłam przemianę...? Okay, to było niezamierzone ale jednak...
Nienawidzę siebie. Teraz wszystko jest wzmocnione, czuję każdą emocję ze zdwojoną siłą. Co ja... co ja w ogóle wyprawiam? Wszystko zniszczyłam... złamałam serce Samowi, chociaż go kochałam... kocham. I to dla kogo? Dla pieprzonego wilkołaka który już ma ukochaną. Jak.. jak mogłam byč taka głupia? Jak mogę być taka głupia?
Nagle w mojej głowie rozlega się zimny, obojętny głos. Wyłącz to.. Przez chwilę nie rozumiem. Co mam wyłączyć?
Jednak już po chwili wiem. Wampiry i hybrydy potrafią wyłączać uczucia. Jak to by wiele ułatwiło... nie waham się długo.
Kiedy wstaję z pomostu nie czuję już nic. Kompletna pustka. I to wcale nie jest złe. Jest... przyjemne. Nie przejmuję się już niczym. Prawie zabiłak Sama? Trudno, miał pecha. Zabiłam swoją siostrę? Sama jest sobie winna. Zniszczyłam sobie życie? No cóż, teraz je naprawię.
Odrzucam włosy do tyłu i wracam do miasta.>

Miranda McGuinness - 05-05-14 15:23:39

< Miranda przyszła do jednego ze swoich ulubionych miejsc w MF. Usiadła na pomoście i zaczeła obserwować ruchy wody. Jej humor nie poprawiał się, a nie chciała za nic płakać i rozpaczać nad swoim losem. Wyciągnęła z torebki dwie kolorowe pastylki i połknęła je za jednym razem. Miała nadzieje że LSD szybko zacznie działać. Położyła się na pomoście i zaczeła się uśmiechać sama do siebie
Widząc sms od Deana przetarła rozszerzone oczy i starała się skupić, aby nie wystąpiły halucynacje. Czarami zdołała zahamować działanie narkotyku, ale wiedziała że nie na długo. Wyszła w stronę miasta >

Avery Saltzman - 06-05-14 20:16:18

<przychodzi nad jeziorko z splątanymi na wysokości klatki piersiowej rękoma. Idąc, cały czas patrzy przed siebie i uśmiecha się lekko, gdy dociera do pomostu. Wchodzi na niego, powoli siadając, ściągając buty i zanurzając nogi w wodzie, która była stosunkowo ciepła; spogląda na zachodzące słońce i pogrąża się w myślach>

Avery Saltzman - 07-05-14 11:27:04

<po nieprzespanej nocy poświęconej na rozmyślania, wstaje z pomostu i odchodzi w stronę domu Alexandra, obejmując się ramionami i mając na wpół otwarte powieki>

Bram Evans - 15-05-14 20:44:05

* Przychodzi nad jezioro. Kładzie się na pomoście i wkłada rękę do kieszeni. Wyciąga jointa i zapala go. Zaciąga się i uśmiecha szeroko*

Katherine Pierce - 15-05-14 21:01:24

*Spaceruje przy brzegu jeziora zamyslona.Spojrzala na wode i uniosla lekko  kacik ust.Od zawsze kochala plywac, sluchac odgloso plynacej wody.To ja uspokajalo ....Chodzac tak, zauwazyla niedaleko Brama.Nie wiedziala czy do niego podejsc wiec tylko poslala mu delikatny usmiech i usiadla niedaleko niego przy brzegu jeziora*

Bram Evans - 15-05-14 21:18:42

* Usłyszał ciche kroki i rozejrzał się. Kiedy zobaczył Katherine uśmiechnął się i krzyknął* Kath ! Chodź do mnie. * Rozłożył się wygodnie i spojrzał w niebo*

Katherine Pierce - 15-05-14 21:22:54

*Po chwili teleportowala sie i znalazla obok niego*Czesc glupku, nic sie nie odzywasz.Jestem bardzo ale to bardzo obrazona.Smutno mi ze o mnie zapomniales*udala rozczarowana i smutna*

Bram Evans - 15-05-14 21:41:34

Ooo, przepraszam * zrobił smutną minkę* Ale możemy to nadrobić * ponownie się uśmiechnął* Co u Ciebie Piękna ?

Katherine Pierce - 15-05-14 21:45:45

Hmm...zastanowie sie czy dam ci szanse na poprawe *zachichotala*▪U mnie po staremu.Jakos zyje a co u ciebie Przystojniaku? *usmiechnela sie slodko i odgarnela kosmyk wlosow za ucho*

Bram Evans - 15-05-14 21:48:05

Oczywiście że dasz * powiedział z pewnością* U mnie, hmm * złapał ją za rękę i pociągnął tak że leżała na nim* Teraz dobrze * zaśmiał się i ponownie zaciągnął*

Katherine Pierce - 15-05-14 21:54:14

No tak, jak zawsze pewny siebie, w koncu ta, ceche lubilam u ciebie najbardziej no i jeszcze kilka innych cech*nim spostrzegla lezala juz na nim,pokrecila glowa rozbawiona*No tak, caly ty*zasmiala sie i oparla sie o jego tors*

Bram Evans - 15-05-14 22:06:35

Myślałem że kochasz wszystkie moje cechy * zmarszczył brwi* A cala Ty na mnie * zaśmiał się. Jedną rękę położył na jej pośladkach*

Katherine Pierce - 16-05-14 07:12:27

No dobrze...niech ci bedzie. Wszystkie twoje cechy sa wspaniale*Musnelam jego kacik ust omijajac jego wargi specjalnie i usmiechnelam sie zadziornie a za razem niewinnie*

Bram Evans - 16-05-14 22:35:59

No, nareszcie mówisz do rzeczy * Mrugnął do niej. Zaciągnął się ponownie, a dym wypuścił prosto w jej twarz.*

Katherine Pierce - 16-05-14 22:39:22

Jestes okropny*pomachala sobie dlonia przed twarza widzac jak dmucha jej dymem* Nigdy sie niczego nie nauczysz co.?*usmiechnela sie szeroko i spojrzala na gwiezdziste niebo* a tak juz na powaznie to sie stesknilam*wtulila sie w niego

Bram Evans - 16-05-14 22:59:49

Wiem, wiem * powiedział spokojnie i pogłaskał ją po plecach* Działo się coś, kiedy Cię nie pilnowałem ?

Katherine Pierce - 16-05-14 23:03:58

Tak, napadly na mnie Smerfy*przewrocila oczami rozbawiona i usmiechnela sie do niego*Ale udalo mi sie uciec*parsknela smiechem*

Bram Evans - 16-05-14 23:05:58

Smerfy ? Te niebieskie chuje ? * zmarszczył brwi* Nigdy im nie ufałem. Wiedziałem że te niebieskie mordy kłamią...

Katherine Pierce - 16-05-14 23:08:07

*Wybuchnela smiechem*I tak oto utwierdzilam sie w przekonaniu ze cpales kochanie*przygryzla zadziornie dolna warge probujac ponownie sie nie rozemiac

Bram Evans - 16-05-14 23:23:50

Nie, nieeee, skąd że by ! * krzyknął* To tylko listek. * Powiedział spokojnie i zaciągnął się*

Katherine Pierce - 16-05-14 23:27:57

Jasne, jasne*kiwneka glowa udajac ze mu wierzy*A jak tam u ciebie.pogromco smerfow? Steskniles sienchociaz czy moze cale dnie spedzales w barze czy gdzie wyjechales.Dlaczego to zawsze ja musze z ciebie wszystko wyciagac sila? *zasmiala sie caly czas na nim lezac*

Bram Evans - 16-05-14 23:34:26

Okej * wzruszył ramionami* Nic się nie działo. Smerfy się mnie boją, nie czepiają się mnie. * uniósł kącik ust*

Katherine Pierce - 16-05-14 23:38:54

Uff..to dobrze*udala ulge*A na mnie sie uwziely*odgarnela loki do tylu i po chwili usiadla, na nim okrakiem* o wiele wygodniej*usmiechnela sie zadziornie*

Bram Evans - 16-05-14 23:42:53

* Przyjrzał się jej* Jak wolisz * uśmiechnął się i spojrzał w niebo* A jak jeszcze raz do Ciebie przyjdą, to powiedz, że znasz mnie. Odczepią się.

Charlotte Hall - 17-05-14 23:03:44

*Charlotte gdy opuściła imprezę, jechała na motorze przez dłuższy czas. W końcu, jakimś trafem dojechała nad jezioro. Zatrzymała się kilka metrów od wody. Z butelką weszła na pomost. W połowie zdjęła niewygodne buty i doszła na sam brzeg. Przysiadła na deskach, odkręciła butelkę i zaczęła powoli sączyć whisky*

Katherine Pierce - 19-05-14 20:17:46

No jasne*uniosla kaciki ust i spojrzala w gwiazdy kladac sie na chlopaku i zaslaniajac mu*Ladny widok prawda?*spytala specjalnie patrzac na gwiazdy* Nie ma zadnej chmury*zachichotala*Ciesze sie ze w koncu cie widze

*Po dluzszej chwili rozchodza sie w  swoich kierunkach zegnajac sie oczywiście lobuzerskim pocalunkiem i z dobrym humorem*

Sam Winchester - 25-05-14 14:53:55

<Parkuję na parkingu i wychodzę szybko z samochodu oczywiście zamykając drzwi. Zaczynam spacerować po pomoście z dłońmi w kieszeniach. Po chwili siadam na nim spuszczając nogi w dół tak, że wierzcholki moich butów dotykają przejrzystej tafli wody. Wzdycham i zaczynam wystukiwać jakis rytm o pomost palcami. Nie chcę umierać. Nie chcę iść do piekła... Przecież... Ja tylko uratowałem. Hazel przed śmiercią. Przed chorobą. Dean miał rację. Nie powinienem od razu zawierać paktu. Powinienem to przemyśleć, myśleć racjonalnie, a nie pochopnie podejmować decyzje...>

Malia O'Brien - 25-05-14 15:29:27

<spacerując wzdłuż plaży z ukradzioną od jakiegoś menela butelką whisky w ręce, w pewnym momencie zauważa na pomoście znaną postać; unosi kącik ust, następnie upijając spory łyk alkoholu i ruszając w tamtą stronę> Słynny Satanisto, nie boisz się, że jakiś szpieg z Nowego Orleanu Cię tutaj złapie? <przechyla głowę nieco w bok, zatrzymując się za jego plecami z wymalowanym zadziotnym uśmieszkiem na ustach> Tak poza tym to dobrze Cię widzieć bez pecha, nie tak jak ostatnio. <wzrusza bezradnie ramionami, biorąc kolejny łyk z szkła>

Sam Winchester - 25-05-14 15:40:30

<Prycham słysząc znajony głos. Odwracam głowę w kierunku Malii.>Pradziłbym sobie.<mówię i obserwuję ją uważnie. Zmieniła się. Coś jest w niej inne ale nie potrafię rozgryźć co.>I mam obydwa buty.<dodaję i się uśmiecham jednakże mój uśmiech blednie gdy zdaję sobie sprawę, że teoretycznie nadal mam pecha. Szczęście też ze względu na powrót do Hazel, ale... Umrę za niecały miesiąc... Cholera. Znów odwracam wzrok wpatrując się pusto w taflę wody.<Co u Ciebie?<pytam nawet na nią nie patrząc ze względu na to, że w moich oczach mozna zobaczyć cierpienie i... Smutek.>

Malia O'Brien - 25-05-14 16:02:04

Z tych pechem szczególnie byś sobie poradził, Sammy. <prycha, przewracając przy tym oczami. Przenosi wzrok na jego buty, przygryzając wargę od środka i kiwając powoli głową> Gratulacje. Nie otrzymałeś innej łapki, bo w przeciwnym wypadku Twoje obuwie pewnie byłoby już pożerane przez jakąś rybę, kryjącą się w tych wodach. <siada obok niego na drewnianym pomoście, odchylając głowę do tyłu, żeby ogrzały ją promienie słońca> U mnie idealnie, chociaż mam urwany filmik z dniu moich urodzin... i z resztą kolejnego też. <parska śmiechem, ale nie takim jak kiedyś, tylko przepełnionym... próżnością? Nie, tak źle jeszcze nie jest>

Sam Winchester - 25-05-14 16:05:53

Radzę ci odstawić alkohol jeśli chcesz cokolwiek pamiętać z dzisiaj i innych dni w przyszłości.<mówię i wywracam oczami. Jest definitywnie inna.>To ten sygnet, który dostałaś?<pytam po chwili wskazując na jej palec z sygnetem.>

Malia O'Brien - 25-05-14 16:58:15

A co jeśli wolę mieć co dzień urwany film? Nieświadomość niczego czasami jest bardzo... przyjemna, relaksująca. <mówi głosem pozbawionym jakiejkolwiek emocji, uczuć. Odwraca twarz w stronę chłopaka, przyglądając mu się> O co Ci chodzi? <marszczy brwi nieznacznie>

Sam Winchester - 25-05-14 17:05:12

Nie wiem jak ty, ale na wolę nie mieć codziennie kaca lub urwanego filmu.<mówię i nieznacznie się wzdrygam.>O to, że napisałaś mi smsa, że dostałaś od kogoś sygnet, a teraz... Ugh. Zachowujesz się inaczej. Nie jesteś sobą. Może nie znam cię zbyt długo, ale nie jestem ślepy.<dotykam jej ręki, niby czule i podstępem zdejmuję z jej plca sygnet,; Szybko wrzucam go do jeziorka, najdalej jak tylko potrafię. Uśmiecham się cwaniacko wkładając dłonie do kieszeni.>

Malia O'Brien - 25-05-14 20:05:58

przytyak, jak już wspominałam, uważam to za przyjemne. Mogłeś wypić, później zrobić coś przykrego, a teraz... W ogóle tego nie pamiętasz. Cudownie wręcz. <rozkłada z udawaną bezradnością ręce, po czym przytyka szkło do ust i upija spory łyk alkoholu> Tak, dostałam. Jak to nazwałeś...? Halucynogenny sygnet? <unosi z kpiną lewą brew do góry> Jestem inna? Nie zauważyłam. <gdy czuje jego dłoń na swojej, wzdryga się ledwie zauważalnie i nieświadomie wstrzymuje powietrze; widząc jak rzuca jej sygnet do jeziora, uchyla usta i odsuwa się od niego, wstając na równe nogi> Jesteś sprytniejszy, niż sądziłam. <cedzi przez zęby, zaciskając z całej siły wargi> Gratuluję. Oczekujesz teraz jakiegoś cudu, polepszenia się mojego zachowania? <przewraca oczami>

Sam Winchester - 25-05-14 20:15:07

Po założeniu go widziałaś twojego ojca który swoją drogą nie żyje. Tak można to nazwać halucynacjami.<mówię uśmiechając się szyderczo i wstaję z pomostu.>Ach tak... myślałaś, że jestem idiotą...<prycham lekko zirytowany.>Cudy się zdarzają. Poznałem to na własnej skórze.<odpowiadam i patrzę na nią surowym wzrokiem z góry.>Dostałaś go od jakiejś czarownicy mam rację? Anonimowej czarownicy...?<pytam powoli sklejając fakty. Ten sygnet mogła dostać od tej... Ugh... Nie pamiętam imienia.>Twoim wrogiem była... Lauren... Laurel...?<mówię bardziej do siebie nieznacznie marszcząc nos.>

<Po jakimś czasie rozchodzimy się w swoje strony. Wsiadam do auta i odjeżdżam.>

Charlotte Hall - 29-05-14 14:56:08

*Charlotte nie była w stanie się teleportować. nie teraz, gdy nagle targały nią wszystkie skrajne emocje. Po wyjściu z Grilla puściła się biegiem miejskimi ulicami. Po prostu biegła w świetnie znane sobie miejsce. W miejsce gdzie znów się spotkali. Biegła doprowadzając słaby ludzki organizm do kresu możliwości. Nogi i ramiona na równi z płucami płonęły żywym ogniem. Charlotte w końcu wybiegła z miasta i znalazła się w lesie. Przemykałą między drzewami i w końcu zatrzymała się na plaży, przy samym pomoście. Anielica zrzuciła z pleców kurtkę i weszła twardym krokiem na deski.* Alex! *wrzasneła najmocniej jak mogła, podsycając węgle w płucach.* Kahn! Pokaż się do cholery! *wrzasneła po raz kolejny, a echo odbiło się od tafli i wróciło do niej.*

Alexander Kahn - 29-05-14 15:09:48

<powolne kroki męskich butów, odbijały się echem o stare deski ułożone na pomoście. Podchodzi bliżej, a zarys jego postaci mruga kilka razy raz znikając, a raz się pojawiając. Tak jak zrobił to jakiś czas temu, układa dłonie na jej ramionach i muska wargami odkrytą skórę w tamtym miejscu, chociaż dziewczyna czuła to tylko w połowie. Jednak zawsze coś.> Ależ ty gorąca, Hall. <uśmiecha się szelmowsko i opuszcza dłonie czekając aż się odwróci>

Charlotte Hall - 29-05-14 15:32:05

*Przez dłuższy czas wpatrywała się w przestrzeń. Jednak gdy tylko usłyszała kroki cała zesztywniała wciąż wpatrując się w jeden punkt na drugim brzegu jeziora. Czując lekki, zbyt lekki, dotyk na ramionach, a później usta na swojej skórze, wzdrygnęła się i westchneła.* Alex... *szepneła cicho. Nagle była spokojna. Jednak na swoje nieszczęście, martwa hybryda a teraz duch, zburzył cały spokój jednym żartobliwym zdaniem. W ułamku sekundy odwróciła się do niego, chcąc uderzyć go łokciem w szczękę. Ku swojemu rozczarowaniu, ręka nie napotkała żadnej tkanki, a tylko powietrze.* Ty skurczybyku. *warknęła na niego.* Nie powinieneś oczekiwać miłego powiatanio-pożegnania. Znów dałeś się zabić. Znów pogrążam się w żałobie. Znów mam ochotę kogoś zabić! Czemu do jasnej cholery dałeś się zabić?! *krzykneła mu w twarz.*

Alexander Kahn - 29-05-14 15:37:57

<unosi brew i wzdycha cicho, unosząc dłoń i powoli, w milczeniu zakładając kosmyk jej włosów za ucho> Daj spokój, Aniele. To tylko ja. Nie odchodzę, ale też nie zostaję. <przechyla lekko głowę w bok, unosząc wzrok do jej oczu> Żałobie? <kręci głową> No tylko tego mi brakowało. <mruczy niezadowolony i układając dłonie na jej wilgotnych od płaczu policzkach, przeciera je kciukami> Już w porządku. <mówi uspokajająco>

Charlotte Hall - 29-05-14 15:45:21

*Stała w bezruchu gdy Alex zbliżył dłoń i założył jej włosy za ucho. Nie zareagowała na żadne jego słowo, tylko odpowiedziała upartym milczeniem.* Nie. Nie jest w porządku. Co to w ogóle znaczy? "Nie odchodzę, ale też nie zostaję"? *spytała chłodno i uniosła brwi pytająco.* Alex... *mimo usilnych starań głos jej się załamywał.* Zanim spektakularnie wybiegłam z Grilla, Avery powiedziała, że byłam dla siebie wymarzonym przyjacielem. *pociągneła nosem wpatrując się w jego mgliste oczy.* Byłam, mimo, że mnie nie znałeś wcale aż tak dobrze. *z zaciśniętym gardłem spojrzała gdzieś w bok.* Czy ty chociaż wiesz jak ja się nazywam? *widząc, że chciał coś powiedzieć pokręciłą głową.* Jak naprawdę mam na imię?

Alexander Kahn - 29-05-14 15:48:59

Jasne, ż.. <urywa i widząc jej minę, mruży lekko oczy> Zgaduję, że nie wiem. W takim razie.. Z utęsknieniem czekam na tę historię. <mruczy i nachyla się, muskając wargami jej czółko> Bo byłaś. <odsuwa się stopniowo, opuszczając ręce wzdłuż jej ramion, aby móc chwycić jej dłonie; słowa dodaje dopiero po chwili, na wzmiankę o wymarzonym przyjacielu>

Charlotte Hall - 29-05-14 16:43:04

*Spojrzała na niego zaczerwienionymi oczami.* Często imiona aniołów wywodzą się z hebrajskiego albo z łaciny i oba te języki wszyscy dobrze znamy. W moim wypadku zasięgnięto pomysłu z łaciny. *pociągnęła nosem włożyła ręce do kieszeni spodni.* Caligo. *powiedziała w końcu* Brzmi całkiem łądnie, prawda? A wiesz co to znaczy? *widząc jego niepewność i lekkie ponaglenie w oczach* Czasami tłumaczą to jako mgła, jednak w moim kontekście tłumczy się to na ciemność lub mrok. *wytłumaczyła. W jej oczach pojawiły się łzy.* Czy ty masz pojęcie, jak to cholernie boli? Jak to boli gdy wszyscy się od ciebie odwracając bo jesteś inny, jesteś wynikiem czyjego błędu? *Charlotte osunęła się nagle na kolana.* To wszystko codziennie boli...  *szepnęła zaplatajac ręce na brzuchu.*

Alexander Kahn - 29-05-14 17:46:58

<Caligo. Powtarza w myślach kilkukrotnie i zaciska wargi widząc jak stacza się na ziemię. Po chwili obok i odwrócony w jej stronę, przytula ją do siebie mocno> Nie odwracam się od ciebie. nigdy, słyszysz? <mruczy gładząc jej plecy>

Charlotte Hall - 29-05-14 17:50:08

*Z trudem kiwneła głową przytulając się do ducha.* Słyszę. Ale umierasz... Znowu. *podniosła wzrok na niego* Jak umarłeś? Kto wie?

Alexander Kahn - 29-05-14 20:04:35

Spotkamy się jeszcze. Kiedyś, za milion lat, kiedy to już znudzi ci się życie na tej nędznej planecie. <uśmiecha się powoli, w ten swój charakterystyczny, łobuzerski sposób. Odgarnia jej włosy z twarzy i kręci lekko głową przyglądając się jej> To nieistotne. Nie chcę, żebyś za mną tęskniła. Nie chcę, żebyś płakała, czy przeżywała. <patrzy jej przeciągle w oczy> Wiesz, jak chcę żebyś uczciła moją śmierć? <unosi brew i także kącik ust po chwili> Wypij za mnie litry whisky, zjaraj się jak nigdy i wróć do domu po tygodniu, z ogromnym kacem. <zaciska wargi rozbawiony i wierzchem dłoni przesuwa wzdłuż jej policzka>

Charlotte Hall - 29-05-14 20:30:02

Milion to za dużo... *wtrąciła cicho, lekko się uśmiechając gdy dostrzegła jego uśmiech. Z uwagą słuchała każdego słowa hybrydy wiedząc, że to mogą być ostatnie do czasu gdy spotkają się za bardzo długi czas. Na jego pytanie odpowiedziała kręceniem głową.* Nie.. *z każdym kolejnym słowem uśmiechała się coraz szerzej. Gdy skończył przez chwilę nic nie mówiła.* Okej. *powiedziała w końcu* Whisky, narkotyki a na koniec kac. Da się zrobić. *opuściła głowę i z trudem po raz kolejny zerkneła na Alexandra.*Daj czasem znak że jest okej. Dobra?

Alexander Kahn - 29-05-14 20:34:45

Z jednej strony chciałbym cię wziąć ze sobą już teraz, ale z drugiej.. chcesz żyć. A o mnie kiedyś zapomnisz. Przecież wiesz, Aniele. <unosi kącik ust i odgarnia jej włosy z ramienia> Wiedziałem, że dasz radę. Będę ci kibicował z góry. No wiesz, mam teraz oko na każdego. Fajny bajer, polecam na przyszłość. <uśmiecha się szerzej> Okay. Zrzucę ci lampę w salonie. Nie mogę pojawiać się na długo. To strasznie wyczerpujące. <kreci głową i po chwili przytula ją do siebie najmocniej jak umie, żeby tylko poczuła go bardziej>

Charlotte Hall - 29-05-14 21:41:48

Dobrze wiesz, że nie muszę tu być. Nie muszę pałętać się wśród ludzi. *przechyliła głowę spoglądając na niego.* Nie zapomnę. *Caligo zaprotestowała z uśmiechem gdy odgarnął jej włosy.* No poprostu zazdroszczę... *wywróciła oczami* Lampę?  Błagam, nie lampę. Strasznie trudno mi będzie znaleźć taką samą. Prędzej kubek.. lub kieliszek. To nie musi pasować do pozostałych rzeczy. *słysząc jego ostatnią wypowiedź lekko się skrzywiła.* Wiem. Ale w takim razie chyba zasługujesz na coś jeszcze. Ostatni raz. *powiedziała i wyciągnęła dłoń dając mu znać, żeby się nie ruszał. Wtedy wstała zdjełą bluzkę która tylko by przeszkadzała i w końcu rozłożyła ciemne skrzydła. Krzywiąc się wyrwała jedno pióro i położyła je na dłoni wyciągniętej w kierunku ducha.* Jak za pierwszym razem, co?

Alexander Kahn - 29-05-14 22:01:16

Nawet nie myśl o tym, o czym ja myślę teraz. Masz żyć. Masz być i wieczorami siedzieć w Grillu, znikać na tygodnie, a potem wracać jak gdyby nigdy nic. I wierz mi. <układa delikatnie dłoń na jej dłoni, po chwili ściskając ją> Nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził. Będę obok, i skopię dupę każdemu, kto chociażby krzywo na ciebie spojrzy. <mruży oczy> Mam już na oku pewnego archanioła. Chyba kojarzysz? <unosi brew i patrzy jej przeciągle w oczy, aby po chwili uśmiechnąć się łobuzersko i złowrogo> Uparta. <mruczy pod nosem rozbawiony i kreci powoli głową> Okay. Napiszę ci na zaparowanej szybie w łazience. Mogę podglądać cię nago? <unosi brew i zaciska wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem> Ostatni raz? <mruży oczy i lustruje ją wzrokiem. Kiedy ściąga bluzkę, na początku przechodzi mu na myśl jakiś pożegnalny seks, na który miał całkowicie ochotę, a zaraz potem domyśla się o co chodzi. W końcu wstaje nie odrywając od niej wzroku i zafascynowany tym widokiem - jak zwykle, przygląda się jej ogromnym piórom, delikatnym i szerokim na dobre dwa metry http://37.media.tumblr.com/bcd66d337ffa790a1e946f02a6d1eb38/tumblr_n3ey74hhhc1qdwmtyo3_250.gif> Za pierwszym razem. <szepcze i chwyta piórko między palce. Obraca je w dłoni, kiedy nagle coś mu się przypomina> Ja też mam coś dla ciebie. <unosi wzrok do jej oczu i chwyta za guzik koszuli. Odpina kilka od góry i zsuwa ją z ramienia ukazując czarne, wytatuowane, całkiem nieduże piórko na obojczyku.> Kojarzysz to skądś? <unosi kącik ust i unosi piórko, które ma w dłoni, przykładając je do swojego torsu, aby porównać oryginał, z tatuażem; przygląda się jej. Pióra, były niemal identycznie, chociaż to oryginalne, było nieporównywalnie piękne. Po chwili opuszcza dłoń i podchodzi bliżej niej> Teraz już nigdy o tobie nie zapomnę. <szepcze i przełyka cicho ślinę przyglądając się jej, jakby miał przelać potem każdą najmniejszą rysę jej twarzy na papier>

Charlotte Hall - 29-05-14 22:23:06

Nie myślę o zabiciu sie. Mogę po prostu opuścić naczynie. Jeśli miałabym umrzeć to przez tą powłokę musiałoby przejść specjalne ostrze. A to, uwierz mi, w ogóle mie się nie uśmiecha. *wzdrygneła się teatralnie* Nie popełniłabym samobójstwa również.. o właśnie dlatego. Jest jeszcze parę tyłków do skopania.  Archanioł? Jasne, że tak. Raphael. *uśmiechnęła się marzycielsko* Ostatni mi groził, to na złość mocno uszkodziłam jednego człowieka. *wzruszyła niewinnie ramionami* Szyba to chyba najlepsza opcja. *kiwnęła głową. Po tym jak zdjeła bluzkę i Alex wstał, z uwagą obserwowała jego reakcję i następne ruchy. Gdy rozpiął koszulę i zobaczyła na jego tatuaż - małe piórko - zaszkliły jej się oczy Szybko otarła je wierzchem dłoni.* Jasne ze tak. *pokiwałą energicznie głową.* Ja też nie zapomnę. I nie potrzebuję do tego tatuaży. *dodała z lekką nuta złośliwości. Z westchnieniem spojrzała w oczy Alexandra, który po raz tysięczny studiował jej rysy.* Nie masz pojęcia jak trudno jest mi powiedzieć teraz jedno słowo, Alex. *Przyłożyła dłoń do jego policzka.* Kocham cię, Alexandrze Kahn. *powiedziała i ostatnie słowo uwięzło jej w gardle. Ruszała bezgłośnie ustami aż w końcu wydobył się z nich tylko cichy szept.* Idź...

Alexander Kahn - 29-05-14 22:41:08

Mi też nie, chociaż możliwość bycia tutaj z tobą, zamiast samemu.. i obserwowania innych z jakimkolwiek towarzyszem, napawałaby mnie radością. Zdecydowanie chciałbym mieć cię u swojego boku. <unosi niemrawo kącik ust, starając się posłać jej jakiś szczery uśmiech> Zajmę się nim. <mruczy do siebie pod nosem i patrzy jej prosto, przeciągle w zielone tęczówki> Dzięki. Wybaczam ci, że nie masz swojego. <uśmiecha się powoli i opuszcza obie dłonie, w jednej wciąż trzymając piórko> Oby nie to słowo.. <mruczy pod nosem, czując, że to czas rozstania i przygląda się jej bez skrupułów. Kiedy układa dłoń na jej policzku, on układa dłoń na jej dłoni i wolno wplata palce między jej, aby po chwili opuścić ich splecione ręce. Słysząc to co mówi, przełyka gulę narastającą w jego gardle i bierze oddech starając się zachować nieco męskiej twardości. Robi jeszcze krok w jej stronę i chwytając jej podbródek, nachyla się, aby musnąć jej wargi swoimi, delikatnie.. niczym piórkiem, w odpowiedzi na jej wyznanie. Ponieważ czyny mówią więcej, niż słowa są w stanie przekazać.> Będę tęsknił. Przepraszam, że odchodzę. <przesuwa kciukiem wzdłuż jej knykci i odsuwając się powoli, puszcza jej dłoń. Odwraca się, wolno ruszając przed siebie, aż obraca się na moment, aby spojrzeć na nią po raz kolejny; http://24.media.tumblr.com/502a28a227e2d2a9896fac342cc0e8c5/tumblr_mfd24mYiOs1qlxvxuo1_500.gif> Wystarczy jedno słowo, Char. Jedno słowo, a pojawię się tuż przed twoimi oczyma. <mówi ciszej, aż odwraca się opuszczając wzrok. Zamyka oczy i idąc przed siebie z małym, kruczoczarnym piórkiem w dłoni, jego postać zaczyna się zamazywać, aż znika całkowicie, zostawiając po sobie ostatni rozmazany ślad>

Charlotte Hall - 29-05-14 22:59:13

*Gdy powiedziała idź, zamkneła oczy nie mogąc znieść widoku odchodzącego Alexandra. Każdy jego dotyk i każde słowo wywoływało dreszcz i gęsią skórkę, przyjemny chłód, który przenikał ją na wskroś. Pod powiekami zbierały jej się łzy. Odwzajemniła ostatni pocałunek. Nie chciała jednak o nim myśleć jako o ostatnim, nie mogła.* Nie przepraszaj... *odpowiedziała ledwo słyszalnie, otwierając oczy. Widząc jak Alexander się oddalał krok po kroku, zacisneła usta i przyłożyła do nich pięść tłumiąc szloch. Gdy zniknął całkowicie, Caligo znów opadła na deski pomostu z drżącymi skrzydłami. Po dobrej godzinie zebrała się znów w mocno poobijaną całość i złożyła skrzydła. Założyła bluzkę, zeszła na brzeg, zarzuciła na siebię kurtkę i w końcu teleportowała się do miasta.*

Miranda McGuinness - 30-05-14 16:40:25

< Miranda przyszła nad jeziorko. Usiadła w ulubionym miejscu i zaczeła zastanawiać się nad jakąś bzdurą. Obserwowała czyste niebo, a w zakamarku jej serca kryła się tęsknota za pewną osobą. Czarownica westchnęła i wyciągnęła skręta. Zapaliła go i miała nadzieję że humor szybko się jej poprawi >

Miranda McGuinness - 01-06-14 21:55:59

< kiedyś tam: zniknęła >

Raphael Young - 08-06-14 11:59:08

<pojawia się na pomoście i marszczy lekko brwi rozglądając się. Jeśli go pamięć nie myliła jeszcze tu nie był. Robi parę kroków do przodu a po chwili przystaje, wpadając na pomysł. Szybko rozpina koszulę którą ma na sobie i zrzuca ją by po chwili rozłożyć swoje śnieżnobiałe skrzydła. Ugh, tak dawno nie miał ich rozłożonych, że aż zapomniał jaką wtedy czuje swobodę. Uśmiecha się kątem ust sam do siebie i przysiada na pomoście, co jakiś czas rozglądając się czujnie.>

Nora Parnell - 08-06-14 12:20:22

<Podjeżdżam i parkuję kilkadziesiąt metrów od pomostu.  Gaszę motocykl, schodze z niego i rozgladam się. >

Raphael Young - 08-06-14 13:19:15

<kiedy słyszy dźwięk silnika, ogląda się a widząc jakąś dziewczynę na motocyklu, czuje żal pomieszany z lekką złością. Tak krótko miał rozłożone skrzydła. Szybko je składa, tak że właściwie znikają i błyskawicznie porywa koszulę leżącą obok i zakłada ją, nie oglądając już się.>

Nora Parnell - 08-06-14 13:56:58

<Widząc jakiegoś faceta decyduję się podejść, ale zatrzymuję się w połowie.> To jest anioł <Myślę, ponieważ od razu to wyczułam, ale szłam dalej.> Hej. Podziwiasz widoki? <Mówię trochę niepewnie. Czuć od niego wielką moc. Trochę mnie to przeraża>

Raphael Young - 08-06-14 14:36:24

<dopiero kiedy podchodzi bliżej Raffe wyczuwa od niej aurę anioła.. słabą, więc z całą pewnością Upadła. Kolejna.. przemyka mu przez myśl. To miasto rzeczywiście przyciąga masę nadnaturalnych.> Coś w tym rodzaju. <odpowiada szorstko, nie odwracając się, ale ostrożnie wysuwa anielskie ostrze.>

Nora Parnell - 08-06-14 14:42:06

<Cofam się o krok gdy widzę, jak wyciąga ostrze.> Słuchaj, nie chce kłopotów.<Mówię trochę przerażonym głosem.> Możesz... możesz to odłożyć?

Raphael Young - 08-06-14 14:59:57

<kiedy słyszy lekko przerażony głos Upadłej unosi brwi, i w mgnieniu oka wstaje i obraca się do niej twarzą, leniwie bawiąc się ostrzem.> Może mógłbym. A może nie. <odpowiada przyglądając jej się czujnym wzrokiem.>

Nora Parnell - 08-06-14 15:04:45

<Niezauważalnie przełykam ślinę.> Ciekawie nawiązujesz znajomości. <Mówię i próbuję się uśmiechnąć, co nie bardzo mi wychodzi. Robię mały krok do tyłu.> Więc, co tak po prostu chcesz mnie zabić, nie wiedząc nawet kim jestem?

Raphael Young - 08-06-14 15:15:22

<uśmiecha się kątem ust na jej słowa. Nie odpowiada jednak słysząc jej dalszą wypowiedź parska cichym śmiechem.> Wiem kim jesteś. <odpowiada.> Upadłą. <dodaje wzruszając ramionami.>

Nora Parnell - 08-06-14 15:20:38

Domyśliłam się, że wiesz. Ale to, że jestem upadłą, nie znaczy, że jestem zła czy coś. <Mówię próbują unikać kontaktu wzrokowego>

Raphael Young - 08-06-14 15:24:02

Oh, czyżby? <pyta z jawną kpiną w głosie.> Jakoś ci nie wierzę. <unosi brwi>

Nora Parnell - 08-06-14 15:26:03

Nie wiem, ale nie sądzisz, że gdybym była zła to dalej byśmy tylko gadali? <Mówię i patrzę mu w oczy.>

Raphael Young - 08-06-14 21:31:09

<przygląda jej się przez chwilę. Właściwie w pewnym sensie miała rację.> Może chcesz mnie tylko podejść. <mówi tylko i wzrusza ramionami, nie chowając ostrza.>

Nora Parnell - 08-06-14 22:00:13

Wiesz, nie wszyscy upadli są źli do końca życia. <Spoglądam na ostrze.> I ja jestem jedną z nich. <Przygladam mu się przez chwilę.> Więc mnie zabijać nie musisz. Chyba, że lubisz bić bezbronnych.

Raphael Young - 08-06-14 22:45:51

<przygląda jej się przez dłuższą chwilę po czym kiwa lekko głową.> Okay. <mówi w końcu i chowa ostrze.> Okay, ale jeden podejrzany ruch i jesteś martwa, rozumiemy się? <unosi lewą brew ku górze.>

Nora Parnell - 09-06-14 13:52:25

Tak, tak.<Mówię po chwili.> Tak w ogóle to jestem Nora. A ty?<Pytam>

Raphael Young - 09-06-14 13:58:33

Okay. <odpowiada, ale wciąż przygląda jej się podejrzliwie.> Raffe. <odpowiada dopiero po dłuższej chwili; krzyżuje ręce na piersi.>

Nora Parnell - 09-06-14 14:16:28

Anioł Raffe? Hmmm. Czyli twoje pełne imię to pewnie Raphael? <To by wyjaśniało, dlaczego czuć od niego taką moc.> Nie powinieneś teraz siedzieć w niebie jako nowy bóg czy coś? <Pytam zdziwiona>

Raphael Young - 09-06-14 14:25:01

Zgadłaś. <przyznaje z niechęcią. Hm. Nawet po skrócie imienia go rozpoznawali...> Może. <odpowiada i unosi brwi.> Z pewnością jestem bogiem, ale może akurat nie tym.. niebiańskim. <na jego ustach pojawia się łobuzerski uśmiech.>

Nora Parnell - 09-06-14 14:32:44

<Prycham słysząc jego słowa> No w to na pewno nigdy nie uwierzę. A powiedz mi co się stalo tam na górze?  Ktoś cię wygryzł, czy może stchórzyłeś?

Raphael Young - 09-06-14 14:37:51

<tylko się lekko uśmiecha na jej słowa i kręci głową.> Nic z tego, Noro. Ode mnie nic się nie dowiesz. <mówi wciąż lekko się uśmiechając, ale w jego głosie słychać twardy ton. Wzrusza 'bezradnie' ramionami.>

Nora Parnell - 09-06-14 14:41:32

Warto było spróbować. <Usmiecham się> A powiesz mi przynajmniej, co robisz w tym miescie? <Pytam.> Chodzi może o to, że jest tu twój brat? <Dodaję po chwili niepewnie>

Raphael Young - 09-06-14 14:53:44

<znów unosi brwi.> Zakładam że masz na myśli Gabriela? <kręci lekko głową i krzyżuje ręce na klatce piersiowej.> Nie. Nie wiedziałem nawet że tu jest. <mruczy i wykrzywia lekko usta.> Trafiłem tu przez przypadek. <wyjaśnia zwięźle.> A Ty?

Nora Parnell - 09-06-14 15:04:42

Nie wiedziałeś,  że twój brat siedzi w miescie, do ktorego się udałeś? Trochę dziwne.<Mówię> Przez przypadek? Jaki przypadek?<Pytam> Ja trafiłam tutaj, bo słyszałam, że jest tu dużo nadnaturalnych i pomyślałam, że może być ciekawie.

Raphael Young - 09-06-14 15:20:00

Czemu dziwne? <unosi sceptycznie brew i kręci lekko głową.> Uhm. No przez przypadek. <wzrusza ramionami.> Musiałem się przemieszczać z miejsca na miejsce, bo... <urywa gwałtownie i dokańcza inaczej:> I w końcu trafiłem tutaj, a że właśnie jest tu podobno masa nadnaturalnych postanowiłem zostać. <kiwa lekko głową.>

Nora Parnell - 09-06-14 15:32:48

No wiesz... w końcu jesteście bracmi. Chyba wyczuwacie się na wzajem, prawda? Przynajmniej ja tak myślę. <Słysząc ja urywa zdanie unoszę brwi, ale decyduję się nie pytać.> To mamy coś wspolnego...

Raphael Young - 09-06-14 15:45:01

< na jej pierwsze słowa tylko unosi brwi, ale nic nie mówi.> Może. <mamrocze i spogląda na nią przez chwilę milcząc.> Jak upadłaś? <zapytał nagle.>

Nora Parnell - 09-06-14 15:54:14

<Słysząc pytanie patrzę mu w oczy zaskoczona.> Na prawdę cie to obchodzi?

Raphael Young - 09-06-14 16:10:15

A dlaczego miałoby nie obchodzić? <odpowiada pytaniem; unosi lewą brew do góry.>

Nora Parnell - 09-06-14 16:19:40

No dobra... Powiem w skrócie. Nie byłam posłuszna. <Odpowiadam po chwili>  Nie bardzo lubię o tym mówić.

Raphael Young - 09-06-14 17:21:32

<kiwa powoli głową.> To główny powód strąceń z nieba. <komentuje tylko swobodnie i wzrusza ramionami.> Okay. <mamrocze i spogląda na nią.>

Nora Parnell - 09-06-14 17:34:34

Eee. To jak... poznałeś kogoś ciekawego w tym mieście? <Pytam>

Raphael Young - 09-06-14 18:30:49

<marszczy brwi.> Jedną Upadłą, Winchestera... jednego wyciągnąłem z piekła, na prośbę tego drugiego... <spogląda na chwilę w niebo, zastanawiając się kogo jeszcze zna.> Taką jedną Mirandę... jest wkurzająca, ale da się z nią wytrzymać. <uśmiecha się krzywo.> I jeszcze jedną łowczynię. <wzrusza ramionami.> A Ty?

Nora Parnell - 09-06-14 18:38:01

<Slucham go uważnie> Póki co poznałam tylko młodszego Winchestera i jednego wampira. <Odpowiadam> Ktorego z braci wyciągnąłeś z piekła? <Pytam po chwili>

Raphael Young - 09-06-14 18:42:45

<kiwa głową.> Uhm... tego starszego. <mówi i chowa dłonie do kieszeni.>

Nora Parnell - 09-06-14 18:46:35

A młodszemu też będziesz pomagał wydostać sie z piekła? <Pytam zaciekawiona >

Raphael Young - 09-06-14 19:00:39

<zaciska usta.> Myślałem nad tym <przyznaje po chwili.>

Nora Parnell - 09-06-14 19:08:37

I co wymyśliłeś? < Pytam > Jak to w ogóle działa? Wiesz wyciąganie kogoś z piekła.

Raphael Young - 09-06-14 19:41:39

Na razie nic. <odpowiada z lekkim rozdrażnieniem. Unosi brwi na jej następne słowa.> Uhm.. myślałem że każdy anioł wie, jak się wyciąga duszę z piekła....

Nora Parnell - 09-06-14 20:00:50

<Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, ale od razu je zmykam. Zdałam sobie sprawę,  że nie wiem nic o piekle. A powinnam?> Ja nie wiem.<Spoglądam na niego> Nie wiem prawie nic o piekle. <Dodaję po chwili cicho.>

Raphael Young - 09-06-14 20:05:43

<marszczy brwi.> Dziwne. <komentuje tylko, ale nic więcej nie dodaje.>

Nora Parnell - 09-06-14 20:19:28

Wiesz fajnie się gadało,  ale ja się juz zwijam. Do zobaczenia<Mówię i odchodzę do motocykla. Wsiadam i nim odjeżdżam, spoglądając jeszcze przez chwilę na chłopaka>

Raphael Young - 09-06-14 22:40:48

Okay. <odpowiada tylko i odprowadza ją wzrokiem po czym znika.>

Eva Castro - 21-06-14 11:33:25

*Przychodzę nad jeziorko i siadam na brzegu podkulajac nogi pod brodę. Wpatruję się w wode po czym przymykam lekko oczy rozkoszując się samotnością*

Augustus Lancaster - 21-06-14 11:52:01

<Augustus pojawia się na plaży. Przez ostatnie tygodnie szukał kontaktu z ludźmi, z kimkolwiek.
Nie wiedział dlaczego akurat tutaj się pojawił. Wzruszył lekko ramionami i spojrzał na swoją sylwetkę. Długie ciemne dżinsy, ulubione adidasy i koszulka koszykarska dryżyny z Indiany. Uśmiechnął się pod nosem i włożył niezapalonego papierosa do ust.
Minęły trzy lata odkąd umarł, a praktycznie nic w samym Augustusie się nie zmieniło. Z wyjątkiem nogi.
Ku jego zaskoczeniu odzyskał nogę!
Augustus totalnie widoczny dla wszystkiego na świecie spacerował wzdłuż plaży, gdy zauważył jakąś osobę. Już zapomniał jak to jest z kimś rozmawiać, więc jeszcze mocniej ścisnął papierosa zębami. Usiadł ostrożnie koło niej i patrzył na nieznajomą kątem oka aż w końcu się odezwał>
Jak się nazywasz?


(Tylko nie psuj nam frajdy xD chcemy zeby na razie nikt nie wiedział ze on jest duchem)

Eva Castro - 21-06-14 11:58:08

*Siedziałam tak kilka minut pogrążona w myślach aż w końcu usłyszałam czyjś głos.Powoli odwróciłam głowę w stronę nieznajomego chłopaka* Yhmm...cześć* Powiedziałam po chwili i odgarnęłam kosmyk włosów za ucho* Jestem Eva* Odparłam i zerknęłam na niego* A ty...? * Spytałam po chwili*

( Okey :D. )

Augustus Lancaster - 21-06-14 12:07:46

Eva...? Jakie jest Twoje pełne imię?
<Uniósł lekko prawą brew do góry i wyciągnął papierosa z ust, wdychając świeże powietrze.
Po chwili położył się plecami na piasku i obserwował zachmurzone niebo i liście tańczące na wietrze.>
Kim jestem by dmuchać przeciwko wiatru? <Przeniósł wzrok na Eve i uśmiechnął się nikle> Augustus Lancaster

Eva Castro - 21-06-14 12:11:29

Po prostu Eva...Od najmłodszych lat byłam tak nazywana.*Stwierdziła i przyjrzała mu się* A więc miło mi cię poznać Augustusie* Uniosła kącik ust* Często tu przebywasz?* Spytała zaciekawiona rozglądając się w okół*

Augustus Lancaster - 21-06-14 12:18:43

<Pokiwał ze zrozumieniem głową i wzruszył lekko swoimi nieco umięśnionymi ramionami. Następnie przymknął jedno oko by sprawdzić jak wygląda świat gdy patrzymy tylko jednym okiem. Wydął dolną wargę>
Zdradzić Ci takemnicę Po Prostu Eva? <uśmiechął się krzywo i ściszył lekko głos>
Jestem tu pierwszy raz, a jak z Tobą? <spytał po chwili, ponownie wkładając papierosa do buzi>

Eva Castro - 21-06-14 13:00:34

*Uśmiechnęłam się patrząc na wodę gdy usłyszałam jego pytanie* Tak jak ty Panie Lancaster ,jestem tutaj pierwszy raz* Spojrzała na niego spod długich rzęs* Wydajesz się być miłym i spostrzegawczym mężczyznom,jakie tajemnice jeszcze kryjesz?* Spytałam szeptem uśmiechając się zadziornie*

Augustus Lancaster - 21-06-14 13:27:05

<Oparł się łokciami o piach i uśmiechnął się lekko, słysząc jej słowa i tajemniczo mruknął cytując Szekspira>
Reszta jest milczeniem <puścił jej oczko>
Jaka jest twoja historia?

Eva Castro - 21-06-14 13:30:16

*Zachichotałam cicho odrzucając włosy do tyłu* Hmm...Sądziłam że gramy w grę-informacje za informacje* Powiedziałam pewnie unosząc kąciki ust do góry*Moja historia jest krótka i nudna,nic ciekawego* Odpowiedziałam zanurzając powoli nogi w wodzie*

Augustus Lancaster - 21-06-14 16:57:03

Myślę, że nie jesteś szczera do końca <powiedział z sekretnym uśmiechem i pewnością, śmiejąc się cicho. Schował papierosa do pudełka i po chwili rozmowy sie z nią pożegnał... kilka metrów dalej zniknął>

Eva Castro - 21-06-14 16:59:09

*Po chwili rowniez zniknela*

Miranda McGuinness - 22-06-14 16:23:09

< Miranda pojawiła się z Cecilią na skraju plaży. Ich dłonie ciągle się stykały co jakiś czas mocniej zaciskając palce > Wyprowadziłam się z rodzinnego miasta w wieku 15 lat i wtedy zaczęłam się uczyć w USA < uśmiechneła się melancholijnie patrząc na wodę > Byłam strasznie dziwna, nikt nie potrafił mnie zrozumieć. Zresztą tutaj jest to samo < utkiwiła w niej srebrzyste spojrzenie > Jak jest z tobą?

Miranda McGuinness - 22-06-14 17:07:38

< Miranda pokiwała ze zrozumieniem głową i puściła jej dłoń. Pozwoliła aby wiatr zaczął targać jej włosy na wyszstkie strony, dzięki czemu dało się wyczuć słodkawą nutę wanilii > Powiem ci, że bardzo łatwo jest tutaj zatracić samego siebie. Jest pewna dziwka < dziewczyna wzdrygneła się na ta myśł > która dba o to, aby nikomu nie było za dobrze < posmutniała, ale zaraz potem do jej głowy wpadł szaleńczy pomysł > Umiesz pływać?

Miranda McGuinness - 22-06-14 19:25:56

Przepraszam ale musze isc.. < usmiechnela sie i wlozyla jej kartke ze swoim numerem > do zobaczenia < Miranda oddalila sie w sytrone domu>

Bram Evans - 24-06-14 21:11:11

* Wchodzi wolnym krokiem na plażę, razem z Norą* Bardzo lubię to miejsce. * mówi stojąc na piasku i patrząc przed siebie*

Nora Parnell - 24-06-14 21:17:41

<Idę wraz z Bramem na plażę rozglądając się w około i podziwiając widoki.> Bardzo tu ładnie. <Mówię po chwili.> Często tu przychodzisz? <Pytam>

Bram Evans - 24-06-14 21:24:16

Ostatnio dosyć rzadko. * robi kilka kroków przed siebie* To błąd. * stwierdza patrząc na wodę, potem idzie wolno na pomost.* Lubisz takie miejsca ?

Nora Parnell - 24-06-14 21:31:20

Bardzo.<Przytakuję> Można w takich miejscach zapomnieć o problemach.<Wzdycham.> A czasem jeśli się chce, odpocząć od innych.

Bram Evans - 24-06-14 21:38:01

Tak, to fakt. Przeważnie jest tu pusto * usiadł na końcu pomostu, opuszczając luźno nogi* Ma się chwilę żeby pomyśleć nad wszystkim.

Nora Parnell - 24-06-14 21:47:10

<Stoję chwilę na pomoście, po czym siadam obok Brama.> Kiedy ostatnio tu byłeś?

Bram Evans - 24-06-14 21:55:08

Nawet nie pamiętam * mówi ze smutkiem* Sam właściwie nie wiem czemu. * przymknął oczy i wziął głęboki wdech* Chyba potrzebowałem tego miejsca, trochę spokoju.

Nora Parnell - 24-06-14 22:11:19

Wiesz, chyba będę tu często przychodzić. <Mówię i unoszę kącik ust.> Fajnie, że pokazałeś mi to miejsce. Możliwe, że będę tu przychodzić, jeśli będę musiała w spokoju pomyśleć.

Bram Evans - 24-06-14 22:31:06

Fajnie. * otworzył oczy* To miejsce pomogło mi już nie raz i mam nadzieję, że Tobie też pomoże. * delikatnie się uśmiechnął* A jeśli ono nie da rady, to zwróć się do mnie. Może dam radę. * przechylił lekko głowę i spojrzał na nią *

Nora Parnell - 24-06-14 22:40:18

<Uśmiecham się i patrzę w jego stronę.> Będę pamiętać. <Mówię. Odwracam wzrok i przyglądam się wodzie.>

Bram Evans - 24-06-14 23:16:21

* Pochyla się, aby dotknąć dłonią wody* Ciepła * mówi kiedy mu się udaje i wraca do wyjściowej pozycji. Wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni i podsunął dziewczynie* Palisz ?

Nora Parnell - 24-06-14 23:23:05

<Słysząc pytanie wracam wzrokiem do Brama a potem do paczki papierosów, którą trzyma.> Nie. Próbowałam ale to nie dla mnie. Papierosy nie przypadły mi do gustu.< Mówię i wzruszam ramionami.>

Bram Evans - 24-06-14 23:32:04

Rozumiem * pokiwał głową* Nie przeszkadza Ci jeśli zapalę ? * unosi brew*

Nora Parnell - 24-06-14 23:49:02

Nie, skądże. <Może trochę ale to już zostawiam dla siebie.> Właściwie kiedy zacząłeś palić? <Pytam.>

Bram Evans - 25-06-14 00:04:47

* Wyciagnął jednego papierosa, zapalił go i włożył od ust* Nie pamiętam dokładnie. * Zastanowił się chwilę* Chyba w wieku 17 lat. * zaciągnął się i wypuścił dym przed siebie*

Nora Parnell - 25-06-14 09:06:28

Daj jednego <poprosiłam, szczerząc się do niego.> Zmieniłam zdanie. Też chce mieć możliwość zachorowania na raka płuc.

Bram Evans - 25-06-14 14:29:37

* Spojrzał na nią mocno zdziwiony* Jesteś pewna ? Nie chcę zachęcać Cię do złego. * spojrzał jej w oczy*

Nora Parnell - 25-06-14 14:56:04

Tak. <Mówię i się uśmiecham.> Nie martw się nie popadam w uzależnienia. A poza tym to ja poprosiłam. <Wzdycham teatralnie.> No chyba, że tak bardzo nie chcesz, to nie wezmę.

Bram Evans - 25-06-14 15:11:14

* Zastanowił się chwilę, po czym wyciągnął ponownie paczkę papierosów i podsunął jej* Mi palenie sprawia przyjemność, jeśli Tobie też, to pal. * uniósł kącik ust*

Nora Parnell - 25-06-14 19:09:29

<Biorę jednego papierosa,wkładam go do ust, zapalam i zaciągam się, po czym wypuszczam dym z moich ust> Wiesz w sumie to mi tego brakowało. <Mówię spoglądając na papierosa a później na chłopaka.>

Bram Evans - 25-06-14 20:22:22

Mówiłaś że nie sprawi Ci to przyjemności... Coś się zmieniło ? * Patrzył na nią* Kiedy ostatnio paliłaś ?

Nora Parnell - 25-06-14 20:54:17

Chyba minęło zbyt dużo czasu, że zapomniałam jakie to uczucie.<Odpowiadam i znów się zaciągam.> Nie wiem, ale minęło kilka lat. Albo kilkanaście. Nie pamiętam.<Wzruszam ramionami.>

Bram Evans - 25-06-14 21:47:21

* Palili przez chwilę* I jak, odczuwasz przyjemność z tego ? * zaczął stukać dłonią o pomost *

Nora Parnell - 25-06-14 22:08:04

Tak, zdecydowanie. <Odpowiadam i się uśmiecham.> Wiesz naprawdę fajnie się z tobą spędza czas. <Mówię spoglądając mu w oczy.>

Bram Evans - 25-06-14 22:28:59

* uśmiecha się* Bardzo mi miło, bo mi też się podoba spędzanie czasu z Tobą * patrzy jej w oczy i minimalnie się do niej przysuwa* Nie spodziewałbym się że tak się dogadamy.

Nora Parnell - 25-06-14 22:32:19

<Uśmiecham się.> Ja się nie spodziewałam, że dogadam się z kimś tak szybko w nowym mieście. <Patrzę na niego.>Jestem mile zaskoczona. <Mówię unosząc kącik ust.>

Bram Evans - 25-06-14 22:40:10

Cieszę się że to ja jestem pierwszą osobą, którą polubiłaś w tym mieście * uśmiechnął się* Mam nadzieję że ta znajomość nie skończy się zbyt szybko.

Nora Parnell - 25-06-14 22:47:31

Może nie jesteś pierwszą, ale definitywnie jesteś tą, z którą najlepiej mi się rozmawia. <Mówię i się uśmiecham. Kończę palenie papierosa i zgniatam go o pomost i wyrzucam do wody.>

Bram Evans - 25-06-14 22:56:27

To chyba jeszcze lepiej * uśmiechnął się. Palił jeszcze przez chwilę, po czym również zgasił papierosa, wyrzucił go za siebie.* Zamierzasz zacząć palić regularnie ? * uniósł brew*

Nora Parnell - 25-06-14 23:04:15

Sama nie wiem... <Mówię.> Nie chcę wiesz popadać w nałóg czy coś. Może będę co jakiś czas. <Wzruszam ramionami.>

Bram Evans - 25-06-14 23:12:28

To chyba dobrze. Nałóg to nic dobrego. * kiwa głową * Nie fajnie jest być do czegoś zmuszanym, zobowiązanym. * Spojrzał na wodę*

Nora Parnell - 25-06-14 23:44:12

Tak to prawda. <Mówię.> I tu też masz rację. <Mówię i się lekko uśmiecham. Spoglądam w niebo i przyglądam się gwiazdom.>

Bram Evans - 25-06-14 23:52:36

* podążył za nią wzrokiem i spojrzał w gwiazdy*Jest już dosyć późno. Nawet się nie zoriętowałem kiedy ten czas zleciał * uśmiechnął się *

Nora Parnell - 26-06-14 00:06:55

Ja też nie...<Mówię i patrzę mu w oczy.> Ja się chyba zbieram. Jak będzie z tym odprowadzeniem mnie do domu? <Pytam i się do niego uśmiecham.>

Bram Evans - 26-06-14 18:24:45

* Uśmiechnął się* Z największą chęcią * wstał i wyciągnął do niej dłoń, aby jej pomóc wstać*

Nora Parnell - 26-06-14 18:47:03

<Chwytam go za dłoń i z jego pomocą wstaję z pomostu.> Zatem chodźmy. <Mówię z uśmiechem na twarzy, a później udajemy się w stronę mojego domu.>


(Napiszesz na miejscu? :D)

Bellamy Blake - 28-06-14 18:17:38

*Chłopak chodził dość sporo czasu po mieście próbując znaleźć jakieś spokojne miejsce. Gdy dotarł nad jeziorko uśmiechnął się lekko. Tu było bardzo spokojnie i mógł porozmyślać właśnie w tym miejscu o różnych rzeczach które nie dawały mu spokoju. Usiadł na pomoście i bawiąc się patykiem który trzymał w ręku zaczął obserwować jak gałęzie drzew pod wpływem wiatru się kołyszą.*

Miranda McGuinness - 28-06-14 19:40:26

< Miranda przybiegła nad jezioro. Płakała. Srebrzyste łzy ciekły jej po policzkach niechcąc w żaden sposób się zatrzymać. Ona sama nie była w stanie poznać co się z nią dzieje. Po prostu zaczeła mieć dosyć tego pieprzonego życia i ludzi którzy zawsze mówią jej to co mają robić. Do tego jeszcze ta pierdolona analiza psychologiczna - za kogo oni się uważają, że ją oceniają? Czarownica dobiegła do kawałku piasku i usiadła na nim, chowając głowę między kolanami. Pragneła się odizolować od całego świata i nawet nie zauwazyła chłopaka siedzącego nieopodal >

Bellamy Blake - 28-06-14 20:05:29

*Kiedy usłyszał jak ktoś tu biegnie od razu odwrócił się w tamtą stronę. Był przewrażliwiony na to gdy ktoś się zbliżał ponieważ nie miał pewności czy to nie ci którzy chcieli go złapać. Widząc płaczącą dziewczynę przez chwilę siedział bez ruchu patrząc tylko na nią. Nie chciało mu się wstać, ale w końcu nie wiedząc czemu wstał i zaczął iść w jej kierunku.*
Nie jestem dobrym pocieszycielem, ale dobrym słuchaczem
* Zaczął swoją gadkę i uśmiechnął się przy tym przyjaźnie. Usiadł na przeciwko niej i zmarszczył lekko brwi czekając, aż dziewczyna się uspokoi*

Miranda McGuinness - 28-06-14 20:14:28

< Miranda czują jakąś obecność podniosła gwałtownie głowę. Zapłakanymi oczami spojrzała prosto w brązowe tęczówki chłopaka. Była przestraszona - czego mogła się tym razem spodziewać > A potem co? Powiem ci wszystko i będziesz mnie pouczac jak każdy. < zasmiała się sarkastycznie i pociągneła za gumkę aby rozpuścić kasztanowe włosy > Bo każdemu się wydaje, ze mnie zna i każdy miesza mnie z błotem zamieniając ze mną ledwo parę słów < prychneła. Zaczeła wycierać zapłakane oczy, mając wzrok wbity w kawałek ziemi >

Bellamy Blake - 28-06-14 20:18:58

*Słysząc jej słowa pokręcił rozbawiony głową.*
Złotko nie jestem tu po to aby kogoś pouczać. Szczerze nie obchodzą mnie błędy innych ludzi. Robisz co chcesz to twoje życie.
Mówiąc, że jestem dobrym słuchaczem miałem nadzieję, że powiesz mi co w tobie siedzi i tyle.
* Wzruszył obojętnie ramionami po czym oparł się na łokciach wciąż nie spuszczając wzroku z dziewczyny*
Zawsze jest lepiej się wygadać, ale jeśli nie chcesz abym siedział tutaj przy tobie to powiedz, a sobie pójdę.

Miranda McGuinness - 28-06-14 21:02:39

< Miranda wplotła palce w piasek i zaczeła go przepuszczać powoli. Wpatrywała sie w malutkie ziarenka i zastanawiała się co warto powiedzieć > Mieszkam to od paru miesięcy. Przed moim przyjazdem zycie mnie nie rozpieszczało, a tutaj jeszcze dodało do pieca <westchnęła i odwarzyła się spojrzeć w oczy nieznajomego > Ale ostatnio było ze mną lepiej dopóki nie spotkałam ludzi, którzy sprawili, ze zaczełam tracić nad sobą panowanie. Zaczęli mi mówić, że jestem beznadzieją dziewczynką < zacisnęła pięści i cisnęła piaskiem prosto w jezioro > Mówili mi jak mam żyć i własne niedoskonałości wyżywali na mnie. Czym zawiniłam, abym była workiem treningowym? Nie mam pojęcia < westchnęła i przymknęła powoli oczy >

Bellamy Blake - 28-06-14 21:19:09

*Bellamy słuchał w skupieniu słowa dziewczyny. W sumie go to nie obchodziło, ale nie mógł tak sobie pójść zostawiając ją smutną.*
Okey, mogę powiedzieć ci tyle, że moim zdaniem nie jesteś beznadziejną dziewczynką. Opinia innych ludzi powinna Cię nie obchodzić.
*Mruknął pod nosem, rozejrzał się uwaznie. Robiło się dość ciemno i w tym przypadku dość niebezpiecznie.*
Pieprzyć opinie innych ludzi, ważne jest to co ty myślisz. Postaw się im i nie pokazuj, że jesteś bezsilna. Taka rada na przyszłość.
* Powiedział wykrzywiając usta w uśmiech.*
Pokonaj demony które w tobie siedzą, a będzie dobrze.

Miranda McGuinness - 28-06-14 21:35:32

< Miranda zamilkła na parę chwil. Spojrzała na chłopaka owiele łagodniej niż poprzednio, a jej puls został zwolniony do pożądanej szybkości. Wzięła parę głębszych oddechów > Takich słów mi brakowało. Wiem, że do może nie jest wiele, ale na prawdę ci dziękuję < załozyła włosy za ucho i uśmiechnęła się delikatnie > Jestem Miranda

Bellamy Blake - 28-06-14 21:42:30

Spoko, zawsze do usług księżniczko.
* Puścił do niej oczko po czym wyprostował się tak, że już nie opierał się na łokciach.*
Musisz zacząć wierzyć w siebie. Walcz, nie możesz się poddawać.
*Wzruszył ramionami, Bellamy miał cechy przywódcy dlatego wiedział jak radzić sobie w takich sytuacjach.*
Mów mi Blake to nazwisko, ale lepsze od imienia.
*Chłopak nie chciał zbytnio zdradzać swojego imienia, nie ufał tu nikomu. Każdy mógłby go zdradzić, przez co w trafił by do więzienia.*

Miranda McGuinness - 28-06-14 21:49:07

Wierzyłam, ale ostatnie momenty nie sprzyjały... Straciłam bardzo ważne dla mnie osoby, a moi przyjaciele mają dość zmartwień < uścisneła jego dłoń i spojrzała na niego. Był czysty jak łza. Dziewczyna odetchneła z ulgą > Masz u mnie dług wdzięczności czy tego chcesz czy nie < zasmiała się w miarę pogodnie i przyciągneła kolana pod brodę > Żałuję, ze poznałes mnie w takich okolicznościach, zazwyczaj jestem bardziej towarzyska < puściła mu oczko i przejechała palcem po mgiełkowym kawałku spodni >

Bellamy Blake - 28-06-14 21:57:05

Strata... to chyba najgorsze co może wydarzyć się w ludzkim życiu.
*Po wypowiedzeniu tych słów zaczął rozmyślać o swojej zmarłej siostrze. Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze i po chwili się otrząsnął z tych myśli które go męczyły. Przymknął lekko powieki kiedy dziewczyna uścisnęła jego dłoń ponieważ nie wiedział czemu to robi*
Dług wdzięczności? Zapamiętam i jakoś to wykorzystam w najbliższym czasie. W sumie możesz kupić mi whisky tym mnie uszczęśliwisz.
*Uniósł kącik ust do góry, przekrzywił lekko głowę na bok i nadal przyglądał się Mirandzie.*
Okoliczności są nie ważne, nie zwracam na to uwagi bardziej zwracam na osobę którą poznaje.

Miranda McGuinness - 28-06-14 22:06:28

Wyglądam na słabą, ale mogę ci się do czegoś przydać. < ponownie mrugnęła do niego zalotnie, mając nadzieję, że nie będzie brał tego na poważnie > Wyglądasz na zmęczonago, jakbyś nie przespał całej nocy... Co się tu sprowadza? < wyłożyła się na piasku prostują nogi. Włosy rozsypały się dookoła jej głowy > Możesz mi powiedzieć, nikogo innego to tutaj nie zainteresuje

Bellamy Blake - 28-06-14 22:16:01

Nie wyglądasz na słabą, ale mogę trochę niedowidzieć.
*Był to dość kiepski żart, ale chłopak starał się zmniejszyć trochę tą napiętą sytuację. Mimo iż nie musiał tu siedzieć to wolał dotrzymać dziewczynie towarzystwa. Od sporego czasu nie miał okazji porozmawiać z kimś normalnym. Słysząc jej pytanie przełknął z trudem ślinę. Miał od dawna przygotowaną gadkę gdyby ktoś właśnie go o to zapytał, ale nie wiedząc czemu nie użył jej*
Rzadko sypiam... przyjechałem zobaczyć miasto w którym się urodziłem.
*Powiedział cicho, ale tak by Miranda mogła go usłyszeć*
Dla mnie lepiej, że nikogo to nie będzie interesować. Nie jestem typem człowieka który mówi o sobie byle komu.

Miranda McGuinness - 28-06-14 22:23:16

Wiesz jakbyś chciał mógłbys się u mnie zatrzymać < powiedziała niepewnie. Był jej obcy, ale czują jego łagodną aurę była w stanie mu zaufać. chociaż ludzie potrafią ranić owiele bardziej niż nadnaturalni. Ale chciała mu zaufać, nie chciała znó być sama > Mam duży dom i mieskzam sama z kotem. Trochę to zabawne prawda ?

Bellamy Blake - 28-06-14 22:29:56

Stara panna z kotem, w tym przypadku młoda panna. Dość zabawne.
*Pokiwał głową uśmiechając się przy tym szerzej niż wcześniej*
Cóż wynajmuję na razie mieszkanie u pewnego starego przyjaciela, ale twoja propozycja brzmi nieźle.
*Przejechał dłonią po karku w zamyśleniu. Przydałoby mu się kilka miejsc w których mógłby mieszkać. Tak by było bezpieczniej.*
Jeszcze to przemyślę, ale może skorzystam z tego.
* Też nie ufał tej dziewczynie, ale nie wyglądała zbytnio na taką która by go zdradziła.*

Miranda McGuinness - 28-06-14 22:37:21

< Miranda pokiwała głową > Cieszę się. Jak chcesz to wpadaj kiedy chcesz < napisała na kartce adres i numer telefonu > Dziękuję ci za wssystko, Blake  < uśmiechnęła się przelotnie i odeszła w stronę miasta >

Bellamy Blake - 28-06-14 22:40:24

Jasne
*Wziął od dziewczyny kartkę, gdy odeszła odprowadził ja wzrokiem po czym sam wstał i też poszedł.*

Ed Varjack - 07-07-14 14:43:45

<wchodzi do lasu. Wyciąga z kieszeni paczkę papierosów i opiera się o jakieś stare drzewo, odpalając go. Zaciąga się i wypuszcza powietrze z płuc. W tym samym momencie czuje, jak coś rannego zbliża się w jego kierunku. Zakłada papierosa za ucho i rusza powoli w tamtą stronę. Później wszystko dzieje się w ułamku sekundy.
Kły Eda zatapiają sie w ciepłą szyję jakiejś młodej zalęknionej dziewczyny>

Katherine Pierce - 07-07-14 14:48:57

*Spacerujac tak slyszy jakies odglosy.Przewraca oczami idac dalej. W pewnej chwili zauwazy wampira ktory zywi sie na jakiejs dziewczynie.Kiedy juz chciala pojsc dalej zauwaza Ed'a.Usmiecha sie pod nosem zdziwiona ale i rozbawiona widzac go.W ulamku sekundy pojawia sie obok nich i opiera sie o drzewo z zadziornym usmieszkiem*Oh..widze ze wampiryzm ci sluzy kochanie*Uniosla brew do gory lekko rozbawiona*

Ed Varjack - 07-07-14 14:57:24

<Z każdą sekundą życie z dziewczyny bezpowrotnie się ulatniało. Złapał mocniej jej kark, by go skręcić, gdy usłyszał znajomy głos. Oderwał się od swojej zdobyczy i spojrzał w jej półprzytomne błękitne oczy>
Nie pamiętasz, wrócisz do domu a gdy będą chcieli Cię zabrać do szpitala zabijesz ich wszystkich. Potem do mnie wrócisz. Nie skończyliśmy skarbie <popchnął dziewczynę w kierunku drogi i ostrożnie otarł usta wierzchem prawej dłoni. Dopiero wtedy przeniósł wzrok na Katherine i wzruszył ramionami>
Śledzisz mnie?

Katherine Pierce - 07-07-14 15:02:55

To chyba ja powinnam zadac to pytanie, nie sadzisz?*Bardziej stwierdziła niz spytala i zalozyla rece na piersi podchodzac powoli do niego*Mieszkam tutaj..*Powiedziala a na jej twarzy pojawil sie znajomy usmieszek*

Ed Varjack - 07-07-14 15:10:25

<Uniósł zaskoczony brew do góry i prychnął pod nosem, mrużąc oczy.>
Gdybym wiedział, że tu będziesz nigdy bym tu nie przyjechał <miał niewzruszony wyraz twarzy. Ile czasu minęło? Ponad 60, przynajmniej tak mu się wydawało. Edward wyjął zapalonego papierosa zza swojego ucha i włożył go do buzi>
Katherine Pierce... <pokręcił z niedowierzaniem głową>

Katherine Pierce - 07-07-14 15:13:57

Ohh..jaki malutki*Powiedziala z ironia i odgarnela kosmyk wlosow za ucho.*Kiedys byles bardziej...rozrywkowy*Uniosla zadziornie kacik ust do gory i spojrzala na niego*Auć..*Udala smutek*Tak mi dziekujesz za podarowanie tobie wiecznego zycia?

Ed Varjack - 07-07-14 15:18:33

Za podarowanie mi wiecznego życia jeszcze Cię nie zabiłem. Czy to nie wystarczająca hojność z mojej strony?
<pyta z krzywym uśmieszkiem na ustach. Po raz kolejny się zaciągnął i przekrzywił głowę w lewy bok>
Ja tylko Cię wykorzystywałem, złotko. Więc nie byłem "rozrywkowy" bez powodu.

Katherine Pierce - 07-07-14 15:22:26

Ty chyba naprawde jestes glupiutki skarbie.*Zasmiala sie pod nosem rozbawiona jego slowami*Mnie nikt nie wykorzystuje...chce cos zrobic, robie to, jesli nie mam na cos ochoty to tego nie robie.Proste*Powiedziala pewna siebie*I nie jestem zadna "zlotka" *Przewróciła oczami*

Ed Varjack - 07-07-14 15:25:50

Więc musiałaś być okropnie naiwna i głupia <mruknął i roześmiał się szyderczo. Dopiero po kilku wydechach się ponownie odezwał>
Jeśli dobrowolnie dawałaś mi kasę i się ze mną bzykałaś to albo masz coś nie tak w główce albo...
<jego oczy zabłysnęły>
..albo piekielnie zakochana.

Katherine Pierce - 07-07-14 15:32:49

*Spojrzala na niego i powstrzymala sie od parskniecia smiechem*Za kogo ty sie uwazasz? Myslisz ze kim ty jestes.? *Parsknela juz cicho smiechem*Wiedzialam...zawsze miales poczucie humoru*Uniosla zabawnie kaciki ust odrzucajac wlosy do tylu*Pieprze sie z kim chce , proste*Rozesmiala sie i klasnela w dlonie*Nie byles nikim szczegolnym, po prostu nie chcialam zebys sie zmarnowal jako taki..kruchy czlowiek ktorym byles.Wprowadzilam cie w swiat ciemnosci , powinienes przede mna wlasciwie klekac i klaniac sie*Mowila rozbawiona patrzac na swoje paznokcie*

Ed Varjack - 07-07-14 15:37:55

Zaraz ty będziesz przede mną klęczeć. A skoro pieprzysz się z kim popadnie to możesz przy okazji mi wylizać... <Przerwał z zadziornym uśmiechem i puścił jej oczko. Wyciągnął papierosa z buzi i rzucił niedopałek w ziemię.>
Nie denerwuj się tak Katherino, złość piękności szkodzi. Więc nie rób ludziom jeszcze większej krzywdy <złożył wargi do pocałunku i cmoknął w powietrze>

Katherine Pierce - 07-07-14 15:46:05

Klekac, ...przed toba?*Spojrzala na niego z rozbawieniem*Musialabym byc nieźle nawalona zeby ci wylizac*Powiedziala krecac głową i smiejac sie lekko*A to sie nigdy nie stanie wiec...nie łudź sie*Posłała mu calusa w powietrzu*Ohh nie martw sie.Mi to nie grozi*Stwierdzila slyszac jego ostatnie slowa i zakrecila sobie jeden z brazowych lokow na placu z rozbawieniem*

Ed Varjack - 07-07-14 15:55:16

<Gdy dziewczyna wysłała mu całusa udał, że go łapie i rzuca gdześ wgłąb lasu>
O tak właśnie traktuje twoje wszystkie słowa, dziewczynko <ostatnie słowo wypowiedział w sposób bardzo opryskliwy>
"Nie szu­kaj w śmie­chu mym czułości
Lecz po zim­ne idź pod­po­ry
Wyp­ra­ne niemal z przychyl­ności
Choć nie ra­niące, jak pot­wo­ry..." <Wyrecytował z pamięci i uśmiechnął się z drwiną>

Katherine Pierce - 07-07-14 16:02:41

Nie jestem" dziewczynka" *Powiedziala a na jej ustach wystapil maly grymas zdenerwowania.*Moze i jestes inteligentny ale nie sadze ze rozwazny.*Powiedziala stanowczo i z powaga*Jestem starsza, bardziej doswiadczona...mam wszystko czego ty nie masz , no prawie*Odparla  i znow oparla sie o drzewo z zadziornym usmieszkiem i przygryzlam dolna warge*

Ed Varjack - 07-07-14 16:06:56

Nie masz mi już nic do zaoferowania, panno Pierce. Nawet ciekawej konwersacji. Wycisnąłem cię jak cytrynę a teraz zostałaś zwykłą, cienką skórką <wzrusza ramionami i odwraca się do niej plecami>
Teraz to ty potrzebujesz mojej pomocy, panno Mam Wszystk Czyli Nic. Straciłaś ikrę. Jesteś teraz zwykłą śmiertelniczką, którą trzeba zabić bo marnuje tlen <ruszył powoli do przodu>

Katherine Pierce - 07-07-14 16:12:46

Chyba ci sie cos pomylilo*Powiedziala nadal nie ruszajac sie z miejsca*Nie jestem smiertelniczka...chyba zostałeś zle poinformowany*Stwierdzila udajac smutek.Slyszac wszystko co chlopak mial do powiedzenia niezle sie wkurzyla.Po chwili uzyla mocy i podniosla go w gory po czym przekrzywila glowe tak ze mezczyzna wyladowal na ziemi robiac duze wglebienie*

Ed Varjack - 07-07-14 16:16:27

To była metafora, dziew.. <nie zdążył dokończyć bo wylądował gdzieś pare metrów dalej. Roześmiał się szyderczo i wstał wytrzepując spodnie>
Auć. Naprawdę mnie zraniłaś. Dzięki tobie mam teraz conajmniej pięć metrów krótszą drogę. <puścił je oczko i po chwili zniknął>

Katherine Pierce - 07-07-14 16:18:36

*Prychnela i chwile pozniej zniknela*

Molly Rain - 08-07-14 11:50:55

<idzie wolno przed siebie, wzdychając cicho naciąga swoją krótką sukienkę zerkając w stronę wody>

Sam Winchester - 08-07-14 11:54:50

<Przyszedł nad wodę z dłońmi w kieszeniach. Zaczęł się uważnie rozglądać, gdy nagle zauważył nieznajomą brunetkę. Nikle się uśmiechnął i zaczęł za nią iść. Po chwili wyrównał krok z dziewczyną i szedł z nią ramię w ramię.> Hej. Mogę się przyłączyć do... Uhm spacerowania? <spytał i przygryzł dolną wargę od środka.> Jeśli nie to przepraszam. <dodał i uniósł dłonie w geście poddania się.>

Molly Rain - 08-07-14 11:57:57

<przenosi wzrok na chłopaka w zamyśleniu i rozchyla lekko wargi chcąc coś powiedzieć, zamyka je jednak po chwili słysząc jego dalsze słowa zastanawia się nad czymś zerkając w stronę wody> Myślę, że nie będzie z tym problemu <uśmiecha się pod nosem zatrzymując po chwili na nim wzrok>

Sam Winchester - 08-07-14 12:10:12

<Uśmiechnął się lekko i wyjął z kieszeni telefon i szybko sprawdził czy nie ma żadnych wiadomości od Deana. Westchnął z rezygnacją i wrzucił telefon z powrotem do prawej kieszeni spodni. Po chwili wyciągnął prawą dłoń w stronę dziewczyny, uśmiechając się pogodnie.> Sam. <Przedstawił się, uważnie lustrując dziewczynę wzrokiem.>

Molly Rain - 08-07-14 12:15:20

<patrzy uważnie na jego ruchy w zamyśleniu po czym, gdy ten wyciąga dłoń w jej stronę ściska ją delikatnie uśmiechając się na swój sposób> Molly <zabiera dłoń wygładzając następnie nią swoją sukienkę> a więc.. <rozgląda się dookoła w zamyśleniu po czym zatrzymuje na nim wzrok uśmiechając się słodko> co powiesz na kąpiel ? <unosi brew odgarniając dłonią wlosy do tyłu zerka nastepnie w stronę wody i pomostu>

Sam Winchester - 08-07-14 12:25:41

<Słysząc jej słowa, uśmiechnął się uroczo i popatrzył w tym samym kierunku co Molly.> Myślę, że to dobry pomysł. Może chociaż w wodzie będzie chłodniej. <stwierdził z uśmiechem.> Swoją drogą... Długo tutaj mieszkasz? Nigdy cię nie widziałem. <powiedział idąc z dziewczyną w stronę pomostu.>

Molly Rain - 08-07-14 12:29:41

<patrzy na jego uśmiecha zastanawiając się nad czymś po czym spina włosy w luźną kitkę zerkając na niego kątem oka> Trzeci dzień mi mija.. chyba <śmieje się cicho w zamyśleniu i przystaje na pomoście zerkając na wodę> a ty ? <unosi brwi> tylko... <urywa przygryzając dolną wargę> tylko mam mały problem. Nie potrafię pływać. <parska śmiechem przenosząc na niego wzrok>
https://38.media.tumblr.com/36a1c514d6676f920432e7e755c7a27a/tumblr_n3cugpgQui1sg8qnbo5_250.gif

Sam Winchester - 08-07-14 12:38:41

Siedem miesięcy. <odpowiedział i słysząc jej kolejne słowa, popatrzył na nią z prawie niezauważalnym rozbawieniem mieszającym się z zaskoczeniem.> Okay, więc... Cię nauczę. Chociaż podstawy. <wzruszył ramionami z uroczym uśmiechem.>

(Nic więcej nie napisałam, bo nwm czy w ubraniach czy w samej bieliźnie xd dzisiaj nic nie ogarniam jak coś :D)

Molly Rain - 08-07-14 12:44:30

Sporo w sumie.. <kiwa pewnie głową w zamyśleniu> jak.. tu jest ? <rozgląda się dookoła po czym zatrzymuje na nim wzrok> nauczysz <kiwa lekko głową powtarzając po nim> teraz to już chyba.. po wszystkim <parska śmiechem i zerka na swoją sukienkę> chociaż.. może coś załapię. Tylko prosze nie utop mnie, ani nie daj mi się utopić. <patrzy na niego błagalnie przygryzając następnie seksownie dolną wargę, gdy zdejmuje z siebie sukienkę zerkając następnie na wodę> głęboko ? <marszczy lekko brwi powracając do niego ponownie wzrokiem zakłada dłonie na klatce piersiowej>

(Hahah, okej, okej nie ma sprawy. Ja też nie za wiele czaje, bo wstałam niedawno <ok> )

Sam Winchester - 08-07-14 12:53:36

Gdybym miał ci streścić charakter tego miasteczka to wystarczyłoby powiedzieć tylko jedno słowo. Tajemnicze. <stwierdził z lekkim rozbawieniem i zaczął powoli zdejmować czarną koszulkę.> Nie utopię. Nie jestem psychopatą topiącym nowo poznane osoby. <powiedział to tak jakby to było oczywiste i rzucił bluzkę na pomost. Popatrzył w wodę i się zamyslił.> Nie dla mnie, ale... No wiesz, ja jestem cholernie wysoki. <stwierdził i powoli zaczął zsuwać z siebie spodnie.> W każdym bądź razie, nie pozwolę ci się utopić i cię nie utopię. <dodał i wszedł do wody.>

Molly Rain - 08-07-14 12:59:12

Tajemnicze <powtarza po nim w zamyśleniu lustrując wzrokiem jego ciało> dość.. ciekawe stwierdzenie <śmieje się cicho patrząc na niego uważnie> nie miałam na myśli akurat tego, ale.. <urywa wchodząc powoli do wody> dobrze wiedzieć, że nie masz takich zamiarów <wzrusza lekko ramionami> bardziej chodziło mi o to, żebyś po prostu na mnie uważał <parska śmiechem dotykając dłonią wody> a ja.. cholernie drobna i mała dlatego też.. chyba dalej nie wejdę <marszczy lekko brwi czując, że ma wodę już do piersi zatrzymuje się w miejscu kiwając lekko głową> trzeba było sie zapisac na ten kurs pływania <chlapie go delikatnie wodą unosząc kącik ust> jakieś.. imprezy w pobliżu ?

Sam Winchester - 08-07-14 13:09:23

<Roześmiał się cicho słysząc jej słowa.> Będę uważał. <powiedział z przekonaniem i uważnie patrzył jak Molly wchodzi do wody. Podpłynął w jej stronę i popatrzył jej w twarz.> Nie bój się. Woda nic ci nie zrobi, a ja nie dam ci się utopić. Obiecuję. <obiecał, uśmiechając się uroczo. Podał jej rękę uważnie lustrując ją wzrokiem.> Gdy ochlapała go wodą, mimowolnie i momentalnie zamknął oczy, próbujących je ochronić przed kroplami wody. Zaśmiał się cicho i po chwili je otworzył. Postanowił się zrewanżować i też ją ochlapał.> W najbliższym czasie? Chyba nie. Organizator najlepszych imprez umarł, więc... <powiedział i lekko przygryzł dolną wargę.>

Molly Rain - 08-07-14 13:13:16

Trzymam Cię za słowo Sam <unosi kącik ust mimowolonie spoglądając mu następnie w oczy, wzdycha cicho spuszczając następnie wzrok na jego dłoń odwraca twarz od wody śmiejąc się cicho po czym sięga po nią i powoli rusza przed siebie> tu jest.. serio.. serio głęboko <unosi głowę w stronę słońca tak, aby ta nie wpadła jej do ust> umarł <powtarza po nim mrużąc lekko oczy> ale.. <urywa chrząkając cicho> jak to ? <unosi brew i powraca do niego wzrokiem> nie wiem kto to dla Ciebie był, ale przykro mi <uśmiecha się słabo przykładając następnie dłoń do swojej skroni> chyba..

Sam Winchester - 08-07-14 13:30:36

Wcale nie jest tutaj głęboko. <powiedział z pewnością siebie. Nagle zaczął tracić grunt pod nogami.> Okay, jednak jest głęboko. <stwierdził z zaskoczeniem i ściągnął brwi. Ostatnim razem tak nie było... Ale to może dlatego tak to pamiętał, jak przez mgłę, bo to wspomnienie pochodzi z ostatniej imprezy Kahna? Ugh, z tych imprez nic się nie wynosi... Chyba, że zamglone wspomnienia. Dopiero po chwili otrząsnął się z zamyślenia.> Tutaj jest aż nadto zgonów... Nie wiem jak umarł, wiem tylko to, że nie żyje. <odpowiedział i obojętnie wzruszył ramionami. Zatrzymał się i spojrzał w taflę wody.> Wiesz, dla mnie Alexander był tylko... <przerwał. Chciał powiedzieć nadnaturalnym, mieszańcem, ale w porę się powstrzymał.> Never mind. Dla mojej byłej musiał być kimś ważnym, bo rozpaczała po jego śmierci. Nie wiem kim dla niej był i... Nie chcę wiedzieć. To przeszłość, prawda? Nie ma sensu przejmować się przeszłością jeśli życie toczy się dalej. <Przynajmniej dla niektórych. dodał w myślach i cicho przełknął ślinę.>

Molly Rain - 08-07-14 13:39:31

Wcale <mruczy pod nosem podtrzymujac sie jego dloni> serio... mozemy sie troche cofnac ? <parska smiechem> pamietaj ze ja nie potrafie plywac <marszczy lekko brwi> dla twojej bylej ? <unosi brew w zamysleniu> czemu sie rostaliscie jesli mozna spytac oczywiscie <usmiecha sie sabo patrzac mu w oczy> duzo zgonow ? <marszczy brwi> nie pocieszyles mnie <oblizuje delikatnie wargi>

Sam Winchester - 08-07-14 15:15:21

<Zawtórował jej szczerym śmiechem i wedle jej życzenia cofnął się kilka metrów, tak, że woda sięgała mu nieco powyżej pasa. Słysząc pytanie Molly, zacisnął usta w cienką linię i westchnął cicho. Przetarł twarz dłonią i wymusił uśmiech.> Umarła. <odpowiedział cicho.> Raczej cię zniechęciłem do tego miasteczka... Ale cóż, to jest... Swego rodzaju urok Falls. O ile stopniowo wzrastającą liczbę tajemniczych zgonów, można nazwać urokiem... <skrzywił się nieznacznie i przeczesał włosy dłonią, trochę je mierzwiąc.> Pora na rutynowe pytanie. Poznałaś już GG i Red Coat? <zapytał, a na jego twarzy nadal malowała się powaga. Malia miała rację... Mimo, że wrócił jako demon, nadal był taki sam jak przed śmiercią. Nadal czuł i w głębi cierpiał, choć wcześniej tego nie okazywał.>

Molly Rain - 08-07-14 15:25:33

O matko <patrzy na niego i rozchyla lekko wargi> ale przeciez.. <prostuje sie na nogach niekonieczniezadowolona tym co wlasnie uslyszala> ja nie wiem co powiedziec.. to chyba za duzo jak na pierwszy raz <mpowi cicho muskajac dlonia wode>  nie raczej nie <marszczy lekko brwi> zimno sie zrobilo.. wychodzimy ? <pyta lekko zmieszana wlepiajac wzrok w jakis punkt>

Sam Winchester - 08-07-14 15:37:19

Teraz zniechęciłem cię już maksymalnie... Do granic możliwości. <powiedział z przekonaniem i się lekko uśmiechnął. Musiał maskować to co czuł.> Obyś ich nie poznała. Są... Jakby to ująć, sukami. <stwierdził z przekonaniem; Słysząc pytanie, przytaknął ruchem głowy i wspiął się na pomost. Zamknął oczy i skierował swoją twarz w kierunku powoli zachodzących za chmurami, promieni słonecznych. Gdy się osuszył, szybko się ubrał.> Chyba zacznę nosić ze sobą ręczniki. <stwierdził z rozbawieniem i westchnął ubierając buty.>

Molly Rain - 08-07-14 15:41:25

Sukami <powtarza po nim marszczac lekko brwi> chyba nawet nie mam ochoty na poznanie ich <mruczy pod nosem i siada obok niego> w sumie kocyk tez by sie przydal <smieje sie cicho i gdy jest sucha naciaga na siebie sukienke delikatnie wygladzajac ja dlonmi> dzieki, ze mnie pilnowales <usmiecha sie mimowolnie przygladajac mu uwaznie>

Sam Winchester - 08-07-14 15:44:58

Podłymi sukami. <dodał i się szeroko uśmiechnął, słysząc jej słowa.> Ciekawe jakby ludzie na mnie patrzyli gdybym szedł przez miasto z kocami i ręcznikami. <zastanowił się głośno.> Nie ma sprawy. Było miło. <stwierdził z przekonaniem. Wstał z pozycji siedzącej i popatrzył na Molly z góry.>

Molly Rain - 08-07-14 15:49:20

Tylko mnie zniechecasz <parska smiechem spogladajac na niego> moglbys pewnie uslyszec wtedy wiele plotek na swoj temat <usmiecha sie szeroko zerkajac na niego z dolu> zbierasz sie ? <marszczy lekko brwi w zamysleniu>

Sam Winchester - 08-07-14 15:53:47

<Mimowolnie się zaśmiał.> I tak już wiele plotek o mnie krąży... I to za sprawą właśnie tych podłych suk. <powiedział nie ukrywając rozbawienia. Gdy dziewczyna spytała go o to czy się zbiera, zaprzeczył ruchem głowy. Nagle zauważył jakiś ruch kątem oka. Cicho przełknął ślinę i popatrzył w tamtym kierunku. Nic nie dostrzegł. Westchnął i znów usiadł, tym razem po turecku.>

Molly Rain - 08-07-14 15:58:06

Ja nic nie slyszalam.. jeszcze <unosi kacik ust> ale mozesz mowic ja poslucham <szczerzy sie zerkajac na niego po czym powaznieje widzac jego wzrok> wszystko.. okej ? <pyta cicho i kladzie sie podnoszac delikatnie na lokciach powraca do niego wzrokiem>

Sam Winchester - 08-07-14 16:06:42

Jeszcze. <powtórzył po niej i delikatnie uniósł kąciki swoich ust.> Uwierz mi, nie chcesz znać tych plotek... <stwierdził z przekonaniem. Dobrze wiedział, że wystarczy tylko to, że wejdzie na bloga Gossip Girl i tam przeczyta wszystko co będzie tylko chciała. Ugh, jak on nienawidził Czerwonej i Plotkary... Westchnął i popatrzył na nią. Musiało mu się coś tylko zdawać.> Wydawało mi się, że kogoś widzę, ale najwidoczniej jesteśmy tutaj sami. <odparł, przeczesując swoje włosy dłońmi.>

Molly Rain - 08-07-14 16:13:01

Nie slucham plotek i niekoniecznie w nie wierze <puszcza mu oczko usmiechajac sie po chwili mimowolnie> nie wiem ja nikogo nie widze.. chociaz czasem tez mam jakies `zwidy` <marszczy brwi w zamysleniu spoglodajac na jego ruch dlonia usmiecha sie pod nosem w zamysleniu> co powiesz na kawe ? <unosi brew spgladajac mu w oczy z typowym dla siebie usmiechem> poza tym po plotkach ludzi nie oceniam <przygryza dolna warge spuszczajac nastepnie wzrok>

Sam Winchester - 08-07-14 16:22:33

Też tak często mam. Od dawna... <przypomniał sobie o halucynacjach po demonicznej krwi i wzdrygnął się prawie niezauważalnie. Tak bardzo chciał wyrzucić to ze swojej pamięci. Chciał oczyścić się ze wspomnień przeszłości o tego co robił kiedyś, pod wpływem swego rodzaju presji...> Myślę, że kawa to dobry pomysł. <stwierdził z przekonaniem i wstał wpatrując się w taflę wody.> To dobrze, że nie wierzysz w plotki. Nawet bardzo dobrze, nie ocenia się ludzi po pozorach. <uśmiechnął się pogodnie i przygładził trochę koszulkę.>

Molly Rain - 08-07-14 16:24:50

Moze powinienes o tym z kims pogadac ? <marszczy lekko brwi patrzac na niego uwaznie> wiem.. sama nie chcialabym zostac oceniona w ten sposob <unosi delikatnie kacik ust> to.. idziemy ? <wstaje naciagajac delikatnie swoja sukienke spoglada na niego>

Sam Winchester - 08-07-14 16:42:26

Może. Ale czy aby na pewno ten ktoś nie uznałby mnie za kompletnego wariata? <spytał retorycznie i się uśmiechnął na jej kolejne słowa.> Jasne. Jeśli tylko chcesz. <wzruszył ramionami.>

(Ja teraz lecę i nie będzie mnie prawdopodobnie do 19, więc jak chcesz to możesz zabrać Molly :D a jak nie zabierasz jej to daj, że odeszli i posta gdzieś gdzie będziesz chciała ^^)

Molly Rain - 08-07-14 17:49:22

W sumie.. różni są ludzie <wzdycha cicho i wstaje razem z nim> to chodź skoro już cię zaprosiłam na tą kawę <uśmiecha się pod nosem ruszając wolno w stronę jej domu żeby pograć na konsoli (?) <lol2> >

Babi Lorem - 10-07-14 20:08:19

*Babi wchodzi nad jeziorko z pudełkiem czekoladowo-waniliowych lodów w ręku i siada na pomoście, machając nogami w powietrzu. Co jakiś czas jej stopa zahaczała o cieplutką wodę.*

Miranda McGuinness - 10-07-14 20:48:16

< Miranda spacerowała powoli brzegiem. Paliła właśnie waniliowego papierosa, kiedy zauważyła w oddali sylwetkę pewnej dziewczyny. Poznała ją - kiedyś natarczywie wpatrywała się w Mike, ciekawe czy już wskoczyła mu do łóżka? Zaśmiała się cicho i podeszła do niej > Dzisiaj nie podrywasz chłopaków ? < usiadła obok niej, będąc ciekawa czy ją zapamiętała >

Babi Lorem - 10-07-14 21:02:44

*Słysząc nieznajomy głos drgnęła, a łyżka z lodami upadła na pomost. Babi Wydęła dolną wargę i szybko ją podniosła.*
Nikogo nie podrywam *ściąga lekko brwi, zastanawiając się skąd ją zna. Po kilku minutach rozmyślania poddała się*
Przepraszam, znamy się? *uniosła lekko brew do góry, przygryzając dolną warge. Uśmiechnęła się niewinnie*

Miranda McGuinness - 10-07-14 21:10:07

< Miranda poprawiła pewnie katanę na swoich ramionach > Pamiętasz jak kiedyś tutaj byłaś i wpatrywałaś się z zachwytem w mojego kolegę? Napisałaś nawet swój numer na piasku < prychnęła ze śmiechu. Takich zagrywek dawno nie widziała i w sumie czemu się dziwi jak tutaj każdy tak poważnie podchodzi do życia > Ja stałam obok niego i obserwowałam twoje poczynania

Babi Lorem - 10-07-14 21:18:06

Nie wiem o czym mówisz. Jestem tutaj *wskazała na cały krajobraz przed sobą dłońmi i pokręciła głową* pierwszy raz.
*dopiero po chwili jej zaświtało. Faktycznie, Sebastian był z jakąś dziewczyną ale kompletnie nie zwróciła na nią uwagi. W końcu się rozluźniła i uśmiechnęła bardzo pogodnie*
Jest bardzo atrakcyjny *powiedziała szczerze* I piekielnie przystojny *dodała, po czym pokiwała głową i odłożyła pudełko z lodami, przekrzywiając głowę w jej kierunku.*
Jestem Babi *mówi z szczerym uśmiechem i odgarnia kosmyk włosów za ucho*

Miranda McGuinness - 10-07-14 21:28:04

< Miranda znów parskneła beztroskim smiechem i pokręciła głową > Tak, z pewnością nie jest najbrzydszy. < Oparła ręce za plecami i pozwoliła aby włosy opadły jej na plecy > Miranda < podała jej wolną dłoń, a w drugiej nadal trzymała żarzącego się papierosa > Jesteś włoszką?

Babi Lorem - 10-07-14 21:35:39

Z pewnością *przyznała skinięciem głowy i przeniosła wzrok na wodę. Uśmiechnęła się myśląc, że ktoś mógłby myśleć inaczej.*
Tak, pochodzę z Palermo. *przygryzła policzek od środka i nie musiała pytać o to samo. Słyszała jej melodyjny, perfekcyjny akcent.*
Długo tu mieszkasz? *uśmiechnęła się lekko*

Miranda McGuinness - 10-07-14 21:44:20

Nigdy tam nie byłam, ale generalnie kocham Włochy za ich historię < westchnęła, a przez jej umysł przepłynęły wspomniania szkolnych wycieczek do tego kraju > Od jakiś 8 miesięcy, więc jestem weteranką tego miejsca. Mało osób pozostało sprzed mojego przyjazdu < spojrzała na nią krytycznym okiem. Jej aura czarownicy była taka niewinna > Trafiłaś tu przypadkiem, jak większość?

Babi Lorem - 10-07-14 21:58:07

Powinnaś odwiedzić Palermo, jest bajeczne *zachichotała pod nosem, przypominając sobie wszystkie wypady ze znajomymi, pierwsze upicie się, pierwszą miłość, ktora skończyła sie tak szybko jak się zaczęła*
Przyjechałam w odwiedziny do kuzynki. Katherine Lorem, znasz ją może? Wiesz coś o niej? Cokolwiek? *spytala z nadzieją w głosie i po pewnym czasie z jej ust wyrwało się krotkie*
Nie spałam z nim.*nie była skrępowana ani trochę. Nie chciała tego mowic ale nigdy nie potrafiła trzymać języka za zębami. Wybuchnęła śmiechem*

Miranda McGuinness - 10-07-14 22:43:42

Jeśli bedzie taka okazja < uśmiechnęła się melancholinie przypominając sobie pierwszy rok w liceum > Jedyna Katherine którą znam to Pierce, może zmieniła nazwisko? Często można ją spotkać na mieście < wzruszyła bezradnie ramionami - problemy rodzinne innych osób nie za bardzo ją interesowały > Okej i co w tym takiego zabawnego? Zabawniej by było gdybyś to jednak zrobiła < spojrzała na niego z przekąsem >

Babi Lorem - 10-07-14 22:54:18

*Słysząc wzmiankę o Katherine Pierce Babi się skrzywiła i pokręciła lekko głową. To naprawdę robiło się irytujące.
Dziewczyna zerknęła kątem oka na telefon. Och daj spokój, Kath. Wiem, że gdzieś się ukrywasz.
Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Tym razem był jednak trochę inny, nie potrafiła sama ocenić jaki to rodzaj.
Z pewnością nie był ani promienny, ani typowy dla samej Babi.*
Jeśli dziwkarstwo jest twoim zdaniem zabawne, to masz interesujące poczucie humoru *wzrusza lekko ramionami. Nie chciała tłumaczyć. Po prostu nie wyobrażała sobie jak można zrobić to z nowopoznanym facetem, z kimś kogo się nawet nie kocha*
Wyluzuj, nie musisz być zazdrosna *nagle do jej głowy wpadło jedno słowo: sztuczny. Tak, tamten uśmiech był sztuczny, ten natomiast.. złośliwy*
Nie ma u mnie szans.

Miranda McGuinness - 10-07-14 23:02:25

My w Anglii mamy specyficzne poczucie humoru < zaciągnęła się resztka papierosa, a w głowie skarciła się za swoje zachowanie. Autokrytycyzm się kłania, gdyby tylko dziewczyna wiedziała jakie do tego ma podejście Mira > To ma być jakaś złośliwość? Nie mam w zwyczaju być zazdrosna o nikogo, tym bardziej o mężczyzn. < spojrzała na nią cynicznie > poza tym bez urazy, ale nie miałabym o co konkurować z tobą.

Babi Lorem - 10-07-14 23:10:07

Zapamiętam. Anglia to specyficzny kraj *skinęła głową, odwracając gdzieś wzrok. Nawet nie wiedziała czemu, ale temat seksu często ją drażnił. Przez pewien czas starała się z tym walczyć, ale jak widać nie pomogło. SkarciłA się w myślach, że sama tak jakby poruszyła ten temat. Wywróciła teatralnie oczami*
Punkt drugi. Przesadne poczucie wlasnej wartości. *uśmiechnęła się, jednak tym razem ciepło. Była świadoma swojej urody, charakteru. Znała siebie i wiedziała jak inni na nią patrzą. Sebastian ją pociągał to fakt, ale to wszystko nie miało szans. Westchnęła i utkwiła wzrok na papierosie*
Moge spróbować?

Miranda McGuinness - 10-07-14 23:15:14

No proszę jaka jesteś odważna, może powiesz jeszcze kolejne punkty o tym jaka jestem? < Miranda uśmiechnęła się przesłodko, składając nogi do tureckiego siadu. Na jej twarzy gościł nieukrywany sarkazm > Coś milczysz na ten temat, nie lubisz sexu? < czarownica zastukała palcami w deski pomostu i wyrzuciła papierosa do wody. Wyciągnęła z paczki dwa świeże i podała jednego Babi > Tylko się nie zakasłaj na śmierć.

Babi Lorem - 10-07-14 23:22:25

Tylko jedno, potrafisz być bardzo niemiła *mruknęła z niewzruszonym wyrazem na twarzy i ostrożnie wzięła papierosa do ust, odpalając go zapalniczką w kwiatki, którą miała w kieszeni. Zaciągnęła się; niezbyt głęboko. Dwa razy w zyciu paliła. Pamiętała teorię,praktyka była czymś innym. Zakaszlała, a z jej ust wydobył się obłokach dymu*
Tego mi było trzeba *mruknela z zzałzawionymi oczami od dymu, a jej pytanie zignorowała*

Miranda McGuinness - 10-07-14 23:26:47

Witaj w prawdziwym świecie, zdala od Włoskiej sielanki < mrugnęła do niej przyjacielsko. Obserwowała dokładnie każdy ruch przesłodzonej dziewczyny. wywróciła oczami na widok jej zapalniczki. Sama wsadziła papierosa do buzi i odpaliła go siłą woli > Właśnie widać jakie to dla ciebie dobre < pokręciła ze zrezygnowaniem głową i zajęła się własnym zaciąganiem. Nie było się czym chwalić, robiła to jak doświadczona palaczka >

Babi Lorem - 10-07-14 23:32:54

*Wzniosła oczy ku niebu i objęła się mocniej rękoma, mając papierosa w ustach.*
Potrafię dobrze walczyć *powiedziała po chwili, wpatrując się w wodę, a papieros podskakiwał w jej wargach.*
Może tego nie widać, ale tak jest. *sama nie rozumiała o czym mówi, po prostu czuła potrzebę wypowiedzenia tych słów. Spuściła lekko wzrok*
Masz kogos?

Miranda McGuinness - 10-07-14 23:39:49

Wspaniale, walcz dalej a może coś ugrasz. Ludzie będą zachwyceni < wypuściła z ust idealnie ukształtowaną chmurkę waniliowego dymu. Zaśmiała się pod nosem słysząc jej pytanie > Nie, może, sama nie wiem. Wszystko się okaże na dniach

Babi Lorem - 10-07-14 23:44:48

Fajnie jest tak nie wiedzieć *roześmiała się melodyjnie i usiadła po turecku*
Fajnie jest czasem pogadać z kimś kto jest dziewczyną *pokiwała z przekonaniem głową i znowu się zaśmiała gdy zdała sobie sprawę, że dwa razy użyła słowa fajnie. Wywróciła oczami i się podniosła*
Dobranoc *mruknęła z szerokim uśmiechem i ruszyła w kierunku motelu*

Miranda McGuinness - 10-07-14 23:51:52

Dobranoc < dopaliła papierosa i poszła do domu >

Melanie Kahn - 18-07-14 14:55:44

<przychodzi nad jeziorko i rozgląda się przez moment. Po chwili rusza na pomost i zsuwa buty. Siada na jego skraju zanurzając nogi w wodzie i porusza nimi powoli, obserwując wszystko przed sobą>

Owen Linus - 18-07-14 17:28:36

Przyszedł nad jeziorko już troszeczkę nawalony. Rozmowa z tamtą dziewczyną go trochę zmęczyła. Po drodze z Grilla ściągnął koszulkę i zarzucił ją sobie przez ramię ponieważ było mu za gorąco. Zignorował każdą patrząca na niego laskę gdy tu szedł. Oczywiście po jakimś czasie przypomniał sobie, że zapomniał stamtąd torby. Aż tak się zakręcił.  Eh kupi sobie nową przecież go stać na to. O dziwo przez cały czas udało mu się nie wywalić i szedł nawet prosto. Zawsze gdy dużo wypił i tak nie tracił kontroli nad sobą. Miał tą zdolność już dobrze opanowaną. W końcu był Łowcą i zawsze musiał być czujny. Po długim spacerze w końcu dotarł tam gdzie chciał. Czyli nad jeziorko. Nie był tu jeszcze, ale wiedział jak tu dotrzeć bo miał już opanowaną w małym palcu całą mapę tego miasta. Na przeciwko siebie zauważył kogoś siedzącego na pomoście. Musiał przetrzeć powieli by lepiej zobaczyć kto to. Niestety to nie pomogło więc postanowił podejsć bliżej. Zatrzymał sie dopiero na końcu pomostu. Mało co z niego nie spadł. W końcu rozpoznał dziewczynę. Dziewczyna bez uczuć Uśmiechnął sie arogancko, ale przez to, że był trochę pijany jego uśmieszek wyglądął głupkowato.

Melanie Kahn - 18-07-14 17:33:37

<słysząc kroki, a potem nagle poderwanie się, odwraca się w stronę chłopaka i lustruje go wzrokiem od dołu, powoli przez tors, chyba na nim najdłużej zawieszając wzrok, aż zatrzymuje go na jej twarzy i unosi brew wymownie> Owen Łowca. Owen.. Zalany Łowca. <uśmiecha się zawadiacko i spogląda na wodę> Może usiądź? Nie będę cię ratować, jeśli tam wpadniesz. <przesuwa się robiąc mu miejsce>

Owen Linus - 18-07-14 17:39:28

Przeniósł wzrok na wodę na która patrzył marszcząc brwi. Już mam dosyć pływania Pokiwał głową i robił to dość długo aż w końcu nie usiadł po propozycji dziewczyny. Nie jestem aż tak zalany Uśmiechnął się szeroko i patrzył teraz tylko i wyłącznie na dziewczynę. To dziwne, że dzisiaj o tobie myślałem i akurat się spotkaliśmy. Mimo iż był trochę pijany to nie dawał tego po sobie poznać chociaż wychodziło mu to ciężko.

Melanie Kahn - 18-07-14 17:43:17

Już? Pływacy są seksowni. Mimo to proszę, nie wchodź do wody. <śmieje się i kręci głową spoglądając na niego> Ostatnio obiecałam sobie, że nie będę rozmawiać z pijanymi ludźmi. Miałam styczność z jednym takim i teraz nic nie pamięta. A ja jestem wkurzona. Chyba nie było warto pić i zapomnieć. <unosi leniwie kącik ust myśląc nad tym, aż unosi brew i przenosi wzrok na niego> Mam nadzieję, że to nie były zbereźne myśli? <zaciska wargi rozbawiona, patrząc mu w oczy>

Owen Linus - 18-07-14 17:48:32

Pływałem już dzisiaj, jak tak bardzo nie chcesz to może i teraz się pokąpię.Nie wiedząc czemu chłopak oparł głowę o ramie dziewczyny i słuchał co takiego ciekawego mówiła. Wyłapywał tylko pojedyncze słowa, ale coś tam jednak zrozumiał. Ja nie zapomnę, Ciebie nie da sie zapomnieć. Sama tam mówiłaś. Ale w sumie moze jednak zapomnę. Trochę juz tak mówił bez sensu. Sam siebie powoli nie rozumiał. Po chwili zdjął buty i nogi zamoczył w wodzie. oczywiscie była zimna, ale to mu nie przeszkadzało. Lubie mieć zbereźne myśli

Melanie Kahn - 18-07-14 17:56:10

Powiedziałam. Nie jestem ratownikiem, Owen. Utopiłbyś się, ale zrób jak wolisz. Wszystko mi jedno. <uśmiecha się pod nosem i po chwili robi bardziej nieokreśloną minę, kiedy opiera głowę o jej ramię. Unosi lekko brew i spogląda na niego czując, że musi zapalić> Nie zapomnisz. Mówiłam, że będziesz o mnie myślał. Nie myliłam się. <kręci głową z uśmiechem> Jak każdy nie-aseksualny człowiek. <przewraca oczami rozbawiona> Ale miałam nadzieję, że one nie były o mnie. Jakoś sobie tego nie wyobrażam.

Owen Linus - 18-07-14 18:02:50

Nie były o tobie, przeważnie myślę o modelkach bez ubrań. Poruszył brwiami. Owen musiał trochę otrzeźwieć dlatego ignorując słowa dziewczyny wstał i skoczył do wody. Za nim to oczywiscie zrobił zostawił portfel i telefon na pomoście. Ogarnęło go zimno. Woda nie była wcale ciepła tylko lodowata. Gdy chłopak znajdował sie pod wodą postanowił jeszcze sie nie wynurzać aby dziewczyna myślała, ze coś mu się stało. Owen umiał długo wytrzymywac bez powierza pod wodą więc to nie było takie trudne.

( Zaraz wracam idę sie spakować ;/ )

Melanie Kahn - 18-07-14 18:14:51

Najgorsza z możliwych odpowiedzi.. <uśmiecha się powoli i śledzi go wzrokiem> O.. Owen nie, czekaj, nie.. <urywa kiedy chłopak skacze. Bierze wtedy oddech i marszczy brwi. Po chwili zaciska bardziej dłonie w pięści i nerwowo miesza nogą w wodzie, jak obiecała wcale go nie ratując, chociaż jednak ją to ruszyło.> Oween. <przeciąga 'e' i przygryza delikatnie wargę>

Owen Linus - 18-07-14 18:19:29

Nadal będąc głęboko pod wodą powoli już zaczęło mu braknąć tlenu dlatego niezauważalnie podpłynął pod pomost przy którym wynurzył lekko głowę tak by nie zderzyć się z drewnem. Wziął kilka głębokich oddechów i wtedy właśnie usłyszał soje imię. Uśmiechnął się pod nosem. Chciał żeby jeszcze chwilę dziewczyna się pozamartwiała. Było to trochę wredne z jego strony, ale cóż taki był. Po chwili jednak wypłynął spod pomostu i zaczął spokojnie pływać w jeziorze.

Melanie Kahn - 18-07-14 18:41:01

<widząc jak swobodnie pływa, wypuszcza powietrze i zirytowana chwyta jego buta i wrzuca go do wody próbując go trafić> Dupek. <warczy i wyciąga stopy z wody, zakładając następnie buty z zamiarem odejścia. Skoro i tak udało mu się ją zirytować, a do tego chłopak był zajęty, nie widziała innego wyjścia>

Owen Linus - 18-07-14 18:50:53

Pływał sobie spokojnie nie zwracając uwagi na dziewczynę gdy nagle nad jego głową przeleciał but. Nie zdążył go złapać, ale udało mu się wyjąć go z wody nim znalazł sie już bardzo głeboko pod nią. Wtedy odwrócił się w stronę dziewczyny i zobaczył, jak odchodzi. Nawet całusa na pożegnanie nie dostanę? Zaczął płynąć szybko do pomostu. Zimna woda spowodowała, ze zaczął już powoli racjonalnie myśleć i tak dużo nie wypił. Wskoczył na pomost i zostawiając na nim rzeczy pobiegł szybko za dziewczyną. Udało mu się prześcignąć i stanął szybko przednią tak, ze prawie na niego wpadła. Wyglądasz słodko jak się tak denerwujesz. Powiedział rozbawiony.

Melanie Kahn - 18-07-14 19:10:24

Nie zasłużyłeś. <odpiera niemal wpadając na niego i obronnie unosząc dłonie które odbijają się na jego torsie, więc cofa się w tył> Zawsze wyglądam słodko. <unosi wymownie brew i zakłada ręce na piersiach>

Owen Linus - 18-07-14 19:18:12

Ta sytuacja go coraz bardziej bawiła. Wszystko go w sumie teraz bawiło ponieważ alkohol jeszcze do końca nie przestał na niego wpływać. Oj no weź, skoro nie ma buziaka to nigdzie nie idziesz. Po jej kolejnych słowach wpadł na pewien pomysł, ale stał spokojnie patrząc na nią uważnie. Skoro wyglądasz słodko to chcę zobaczyć, jak wyglądasz gdy jesteś mokra. Złapał dziewczynę, silnymi rękoma ją uniósł i przerzucił sobie przez ramię. Przyda ci się chłodna kąpiel. Zaśmiał się głośno i zaczął iść powoli w stronę pomostu. Masz jeszcze chwilę żeby mnie przekonać żebym tego nie robił. Zaraz będzie za późno. Podpowiem ci możesz zacząć od argumentów.

Melanie Kahn - 18-07-14 19:24:53

Buziaka? <prycha i uśmiecha się szeroko> Chyba się przeceniasz. <unosi wymownie brew> Mokra? Możesz sprawić że będę mokra na dwa sposoby. Obyś wybrał odpowiedni. <posyła mu łobuzerski uśmiech. Kiedy przerzuca ją sobie przez ramię, wierzga nogami wkurzona> Owen, puszczaj! Owen! <warczy na niego i bierze oddech.> Argumenty, tak? Proszę bardzo. <mruczy i chwyta za gumkę jego bokserek i spodni, ściągając mu je mniej więcej do kolan, bo dalej nie sięgała, ale mogły mu opaść do dołu. Widząc jego pośladki, zakrywa szybko oczy> Jak mi poszło?

Owen Linus - 18-07-14 19:31:38

Nawet gdyby wybrał ten lepszy sposób w którym była by mokra to i tak pewnie by do niczego nie doszło. A przynajmniej wrzucając ją do wody miał pewność, że pogniewa się na niego jeszcze bardziej. Zbliżał się coraz bardziej do końca pomostu. Mimo jej próśb i tak nie zrobił tego co chciała tylko szedł dalej. Dopiero gdy poczuł jak ściągnęła mu spodnie do kolan postanowił ją puścić. Zrobił to niechętnie, ale nie zamierzał nikomu pokazywać swojego kumpla. Podciągnął szybko spodnie wraz z bokserkami.Nie było jeszcze randki, a ty mnie już rozbierasz. Mogłaś powiedzieć, ze jesteś gotowa na wspólny seks. Niby mówił poważnie, ale było w jego głosie słychać nutkę rozbawienia.

Melanie Kahn - 18-07-14 19:37:15

<kiedy ją puszcza, oddycha z ulgą i uderza go w ramię> Dupek. <warczy i poprawia włosy> Po prostu stwierdziłam że wiesz.. jesteś zbyt przystojny jak dla mnie. <mruży oczy mówiąc oczywiście z ironią> Jestem wstydliwa i nie wiedziałam jak się do tego zabrać, więc po prostu zaczelam cię rozbierać. <uśmiecha się zawadiacko, może nawet seksownie chcąc go sprowokować>

Owen Linus - 18-07-14 19:45:48

Powiedziała dziewczyna bez uczuć Lubił wypominać ludziom ich słowa. Zawsze to go najbardziej bawiło nie wiedząc czemu. Gdy usłyszał, że jest dla niej zbyt przystojny uniósł brwi do góry. Zdawał sobie z tego sprawę, że musiała oczywiście żartować. Trochę go wkurzyła zdejmując mu te spodnie, ale nie pokazywał tego po sobie. W końcu zasłużył sobie. Na jego twarzy znów było widać obojętność. Nie lubię być rozbierany publicznie Mruknął sięgnął po swoją koszulkę - jako jedyna była sucha. Założył ją i wziął też portfel jak i telefon Obiecuję ci, ze przy następnej okazji wrzucę Cię do tego jeziora

Melanie Kahn - 18-07-14 19:51:42

Z małą ilością uczuć. <poprawia go i uśmiecha się szeroko> Nie? Szkoda. Jednak liczyłam na tą kąpiel. <wydyma niewinnie wargi> Ale skoro nie.. <wzdycha i sięga pi telefon, który zostawiła na pomoście> Może nie będzie okazji? <wzdycha cicho> Trudno. <wzrusza bezradnie ramionami>

Owen Linus - 18-07-14 19:55:50

Tak myślałem, że to powiesz. Tylko mnie za to nie zabij, okey? Zabrał jej szybko telefon i po ostatnich słowach szatynki popchnął ja tak, ze wpadła jednak do tej wody. Rozbawiony Owen usiadł sobie na pomoście i skorzystając z tego, że ma jej telefon wpisał dziewczynie w kontaktach swój numer i podpisał się jako "Przystojny Dupek". Jak tam kąpiel? Spytał próbując nadal być powaznym.

Melanie Kahn - 18-07-14 20:15:10

<kiedy ląduje w wodzie, niemal krztusi się mimo tego, że się spodziewała. Wynurza się i bierze oddech klnąc siarczyście> Nie wiem. Chcesz się przekonać? <zaciska wargi i chwyta go za nadgarstki pociągając mocno, aż wpadają oboje. Znowu się wynurza i przeciera twarz dłonią uśmiechając się szeroko> I jak kąpiel? Koszulka ci się zmoczyła? <zaciska wargi rozbawiona>

Owen Linus - 18-07-14 20:19:35

Patrząc na nią nie mógł się powstrzymać i zaczął się śmiać.Jednak słodko wyglądasz będąc mokra. Dziewczyna miała szczęście, ze za nim pociągnęła go do wody zdążył zostawić jej telefon. Wynurzył się i otworzył oczy by spojrzeć na szatynkę. Nie jest tak źle przynajmniej nie tylko ja cały przemokłem Podpłynął do niej, a gdy się zatrzymał nagle ochlapał dziewczynę.

Melanie Kahn - 18-07-14 20:35:31

Mówiłam że słodko! <pryska go i uśmiecha się szeroko> Cholera. Kto teraz da mi swoją koszulkę? Będzie mi zimno. Już jest. <wydyma niewinnie wargi i śmieje się kiedy ją pryska, oczywiście oddając mu>

Owen Linus - 18-07-14 20:44:30

No widzisz, a ja ci nie wierzyłem. Co ze mnie za koleś. Powiedział co jakiś czas śmiejąc się cicho pod nosem. W końcu się uspokoił, ale nie udawał poważnego. Kiedy skończyli się chlapać wyszedł z wody i usiadł na pomoście.Możemy iść do mnie się wysuszyć Zaproponował. Był w 100% pewny, że dziewczyna i tak z nim nie pójdzie.

Melanie Kahn - 18-07-14 20:51:20

Nie wiem. Oprócz dupka masz na myśli? <uśmiecha się kąśliwie i śledzi go wzrokiem> Nie mieszkasz przypadkiem w hotelu? <wydyma niewinnie wargi i wychodzi, siadając obok i trzęsąc się> Zbierasz sobie, Owen. <kręci głową>

Owen Linus - 18-07-14 20:57:52

Owen może i był dupkiem, ale jeśli jeszcze raz zostanie właśnie takie miano to się poirytuje. Oparł się na łokciach, patrzył przed siebie, ale kątem oka widział jak dziewczyna siada obok niego. Jemu akurat nie było zimno. Owen to gorący mężczyzna, szybko się nagrzewał dlatego zawsze było mu gorąco nawet w zimę. Przez alkohol zapomniał, że dziewczyna jest czarownicą. Chciał ją przytulić by zrobiło się jej cieplej, ale właśnie przez to, ze sobie przypomniał nie zrobił tego. Teraz mieszkam w Villi z basenem Wzruszył lekko ramionami.

Melanie Kahn - 18-07-14 21:07:15

Jako łowca zapraszasz do domu czarownicę? <uśmiecha się lekko i kręci głową> Nie ufam ludziom. Nie chcę żebyś zrobił mi krzywdę. Chyba dojdę sama. <zakłada kosmyk włosów za ucho i pociera swoje ramiona>

Owen Linus - 18-07-14 21:12:19

Żartowałem z tym zaproszeniem Wzruszył ramionami. Owen nie zrobiłby jej krzywdy. Mógłby, ale tylko w obronie własnej. I znowu nie będzie pocałunku? Mimo iż on był łowcą, a ona Czarownicą to i tak lubił sobie przy niej żartować.Zdradzisz mi w końcu swoje imię Spytał patrząc na nią.

Melanie Kahn - 18-07-14 21:20:34

<kręci głową i śmieje się> Żartowałam z tym że nie chcę iść. <zaciska wargi rozbawiona i spogląda mu w oczy> Nie. Teraz sobie przeholowałeś. Do tego nawet nie próbowałeś mnie pocałować. <unosi wymownie brew> Melanie. <oświadcza po chwili i podkurcza nogi czując jak się trzęsie>

Owen Linus - 18-07-14 21:31:00

Żartowała? Jakaś nowość. Słowa dziewczyny sprawiły, ze Owen był zdziwiony przez jakiś czas. Musiał się nawet zastanawiać co jej odpowiedzieć. Nie był do końca pewny czy ją zaprosić do siebie. Nawet gdybyś żartowała i tak ze mną nie pójdziesz, co nie? Był pewien, że dziewczyna jednak go wystawi i z nim nie pójdzie. Czyli jakbym Cię pocałował była by mała szansa, że odwzajemniłabyś pocałunek? Ucieszył się, że w końcu poznał jej imię. Nawet nie próbowała go okłamać. Widząc jak się trzęsie. zacisnął usta w cienką linię. Przysunął się i walcząc ze swoimi demonami w końcu złamał zasadę i przytulił dziewczynę do siebie.Nie myśl, że Cię podrywam po prostu będę Cię miał na sumieniu jak dostaniesz zapalenia płuc

Melanie Kahn - 18-07-14 21:38:23

Przecież żartowałeś. <uśmiecha się szeroko zaciskając bardziej ręce na swoich nogach i przez chwilę zastanawia się nad odpowiedzią> Nie. Nie byłoby takiej szansy. <unosi kącik ust i przygryza delikatnie dolną wargę. Czując jak ją przytula, zamiera na chwilę i przełyka ślinę> To jednak masz sumienie? <uśmiecha się szeroko>

Owen Linus - 18-07-14 21:45:38

Chłopak powoli już się gubił w tym co mówił. Znowu zbyt bardzo się zakręcił. No bo żartowałem ty z resztą też.. Musiał odkręcić jakoś to co powiedział wcześniej. Już jakoś znudził mu się temat o pocałunku Skoro nie to nie. Jakoś to przeżyję. Gdy wyczuł to jak Melanie zamarła pod jego ramionami puścił ją. Może mam, ale skoro nie chcesz żebym Cię przytulał to możesz sobie marznąć Powiedział tym razem poważnie. Powoli już nudziło mu się byciem miłym więc Owen znowu zmienił  się w obojętnego aroganckiego dupka.

Melanie Kahn - 18-07-14 21:52:15

Szybko się denerwujesz. Na prawdę szybko. Wiesz że tylko żartuję, co? <uśmiecha się szerzej i spogląda na niego> Przecież nie mówię że nie chcę. Zimno mi, więc jesteś chwilowo przydatny. <wydyma niewinnie wargi i spogląda mu niewinnie w oczy>

Owen Linus - 18-07-14 21:57:37

Nie denerwował się aż tak szybko. No może. Nawet gdyby nie przyzna się tak czy siak. Teraz już nie wiem nawet z czego żartujesz Zmarszczył brwi. Już się tak pogubił, że na prawdę nie wiedział już o co chodzi. Po jej kolejnych słowach pokręcił oczami. Teraz to się wypchaj Siedział cicho wpatrzony w wodę, agdy zauważył jak się na niego patrzy westchnął i znowu ją przytulił. Przez ciebie można zwariować... Tylko mi się do tego nie przyzwyczaj.

Melanie Kahn - 18-07-14 22:01:50

<wybucha śmiechem i chowa twarz w dłoniach kręcąc nią z rozbawieniem> Jesteś niemożliwy. <śmieje się i potem uśmiecha szeroko> Wiedziałam, że nie masz uczuć. <wzdycha cicho i udaje przygnębioną, aż czując uścisk, zaciska wargi żeby się nie usmiechnac> Muszę iść. Znaczy bo będę chora. <krzywi się i ogląda za siebie>

Owen Linus - 18-07-14 22:11:02

Pierwszy raz uważnie usłyszał śmiech dziewczyny, wcześniej najwyraźniej nie był aż tak uważny. Melanie mogłaby mu powiedzieć coś czego nie wiedział, a nie akurat to o czym wiedział doskonale. Ty też. Owen miał uczucia jak każdy człowiek, Melanie tez miała jakieś tam uczucia. Jestem bezduszną istotą. co zrobić? No nic nie zrobisz. Usmiechnął się i znowu szybko puścił dziewczynę. Idź, zostawiłem ci swój numer jak coś.

Melanie Kahn - 18-07-14 22:14:52

Grzebałeś w moim telefonie? <kręci głową rozbawiona i wstaje podtrzymując się jego ramienia> Dzięki. Za ten przejaw chwilowego uczucia.. za ogrzanie. I nie dzięki za wepchnięcie do wody. <uśmiecha się szeroko> Nie napiszę do ciebie, nie mam powodu. <wzrusza bezradnie ramionami i chwytając telefon po prostu znika>

Owen Linus - 18-07-14 22:17:35

Pokiwał głową, a gdy dziewczyna zniknęła wziął swoje rzeczy i odszedł.

Ed Varjack - 23-07-14 13:24:53

<podjeżdżają nad jeziorko. Edward praktycznie całą drogę nic nie mówił. Zatrzymali się na polnej ścieżce, po czym wyszli z auta i ruszyli w głąb lasu. Ed cały czas miał bluzę pod pachą>
Powinno Ci się spodobać. Trochę intymnie, jednak... <na jego ustach pojawił się uśmieszek, gdy przypomniał sobie jak niedaleko stąd po kilkudziesięciu latach spotkał Alice. Po pewnym czasie stali na przeciwko jeziorka>

Alice Cavercius - 23-07-14 13:56:18

<gdy doszli nad jezioro, uśmiechnęła się i weszła na plażę. Do butów od razu nasypał jej się piasek, więc pozbyła się ich> Idealne miejsce do pisania, nie sądzisz? Cisza, spokój <wzruszyła ramionami, brodząc nogami w piasku> Jedynym problemem byłoby targanie maszyny <powiedziała, odwracając się w jego stronę i przygryzając lekko wargę> Miałam pytać... czemu używasz tego zabytku? Nie łatwiej byłoby przerzucić się na laptopa? Chyba, że masz do niej jakiś sentyment <odwróciła głowę, idąc powoli w kierunku brzegu jeziora>

Ed Varjack - 23-07-14 14:07:16

<Przytaknął powoli głową. Pisanie wymagało spokoju i kontaktu z naturą, a tutaj to wszystko miał zapewnione. Uniósł głowę, patrząc przez chwilę na niebo. Dopiero gdy jego bose stopy zamoczyły się w wodzie spojrzał na nią kątem oka>
Maszyna ma duszę. Dajesz z siebie wszystko bo wiesz, że tak łatwo nie usuniesz błędu.  Masz kontakt z każdym słowem, które powstaje pod wpływem uderzeń twoich palców. To ty tworzysz wspomnienia <uśmiechnął się lekko pod nosem. Pisanie niezaprzeczalnie było jego życiem. Wszedł ostrożnie na pomost i usiadł na jego krańcu, odkładając buty i bluzę na bok>
Pokażę ci jak wrócimy <powiedział po dłuższej chwili nieco zaskoczony swoimi słowami. Nikomu nigdy nie pozwolił jej dotykać, ale... Zacisnął usta i ściągnął z siebie koszulkę.>

Alice Cavercius - 23-07-14 18:16:01

<poszła za nim na pomost i usiadła obok, patrząc się w dół na taflę wody i brodząc w niej bosymi stopami. Mówił o tym z taką pasją... a ona mogłaby tego słuchać godzinami> Od jak dawna się tym zajmujesz? Pisaniem <spytała, przenosząc na niego wzrok. Podciągnęła prawą nogę pod brodę i objęła ją ramionami. Widząc, jak się rozbiera, zmarszczyła brwi> Chyba nie zamierzasz się kąpać, co? Woda jest lodowata <powiedziała, krzywiąc się lekko. Zresztą tak samo chłodne zaczynało się robić powietrze. Gdyby była wampirem pewnie ją by to nie obeszło, ale teraz... ech, bycie człowiekiem jest do bani>

Ed Varjack - 23-07-14 19:29:54

Po wojnie zacząłem <pokiwał zamyślony głową. Sam nie pamiętał kiedy się to zaczęło. Już w szkole wojskowej, ale nie na taką skalę. Uniósł brwi do gory>
Wcale nie jest lodowata <odparł, zamaczając nogi. Na początku ciężko było mu się przyzwyczaić do temperatury wody, ale z czasem była przyjemniejsza. Spojrzał na nią niby z kpiną, a niby wyzywająco>
Boisz się wody? <przygryzł dolną warge, kładąc się plecami na pomostku>

Alice Cavercius - 23-07-14 19:44:27

Jest i to bardzo <przytaknęła, uśmiechając się szeroko. Przez chwilę patrzyła się na jezioro, a słysząc jego słowa przeniosła na niego wzrok> Boję się tylko dwóch rzeczy, a woda na pewno do nich nie należy <powiedziała, wzruszając lekko ramionami> No, może nie koniecznie boję, po prostu nie lubię <poprawiła się, opierając się rękami o pomost za nią, a głowę przekrzywiając tak, że policzkiem opierała się o ramię>

Ed Varjack - 23-07-14 19:59:58

<przez dłuższy czas wpatrywał się w niebo. Już wiedział co będzie robił po powrocie do domu. W jego głowie było pełno planów. Przekrzywił głowę w jej stronę, tak że policzek dotykal drewna>
Nie martw się i tak nie mam zamiaru pływać <znalazł w kieszeni spodni paczkę papierosów i włożył jednego do ust, nawet go nie odpalając>
Czego się boisz?

Alice Cavercius - 23-07-14 20:30:57

To dobrze <pokiwała głową i uśmiechnęła się szeroko. Gdy usłyszała pytanie, pokręciła głową> Czemu miałabym zdradzić ci moje dwie największe słabości? <spytała z rozbawieniem> Skąd mam wiedzieć, że nie wykorzystasz ich przeciwko mnie? <przygryzła lekko wargę, chociaż nie myślała, że może się tak stać. A może się myliła? Westchnęła i popatrzyła się mu w oczy. Postanowiła zaryzykować> W dniu moich dwudziestych urodzin byłam na przyjęciu w Paryżu. Opuściłam je późno w nocy i wracałam do domu, gdy ktoś mnie napadł. Poczułam tylko piekący ból w okolicach szyi a potem przenikliwe zimno. Dopiero potem dowiedziałam się, że to był wampir. Nakarmił się mną i zostawił na śmierć, ale w porę znalazł mnie Elijah. Chciał mnie uleczyć, ale było już za późno i doprowadził do przemiany <urwała na chwilę, przełykając ślinę> To pierwsza rzecz. Może większy jest strach przed tym, niż ból z samego ugryzienia, jednak nie wybaczyłabym komuś, kto by mi to zrobił <zakończyła, uśmiechając się słabo. Po chwili przeniosła wzrok na jezioro i skuliła się, obejmując nogi ramionami> Druga to klaustrofobia. Nie wiem, jak to się zaczęło, ale panicznie boję się małych i ciemnych pomieszczeń. Po prostu wariuję w nich. Mam wrażenie, jakby ściany się zbliżały, a samo pomieszczenie robiło coraz ciaśniejsze i mniejsze <powiedziała, krzywiąc się lekko na to wspomnienie>

Ed Varjack - 23-07-14 20:43:08

<Wysłuchiwał jej słów w milczeniu, nie spuszczając z niej wzroku nawet na sekundę. Na jego twarzy pojawił się swego rodzaju smutek. Poznał ją już trochę przez te kilka dni i specjalnie mu nie przeszkadzała, czasem nawet wywoływała szczery uśmiech na jego twarzy. Wiedział, że gdyby się wydało co zrobił nigdy by mu nie wybaczyła, jednak jeszcze się tym zbytnio nie przejmował. A może jednak..?>
Łazienek się to też tyczy? <spytał cicho, wyciągając rękę w jej stronę, zawahał się i gwałtownie ją cofnął>
Wiesz.. Nie chce nikogo usprawiedliwiać ale ugryzienie nie musi byc nieprzyjemne. <uśmiechnął się lekko>

Alice Cavercius - 23-07-14 21:03:46

Jeśli jest naprawdę mała i nagle zgaśnie mi światło to tak <powiedziała, ale po chwili parsknęła cichym śmiechem. Odwróciła głowę w jego stronę> Pierwszy i ostatni raz spotkało mnie to w noc przemiany, może zapamiętałam to trochę gorzej, niż było w rzeczywistości <wzruszyła lekko ramionami i uniosła delikatnie kącik ust> W każdym razie nie chciałabym, żeby to się powtórzyło <dodała i zadrżała lekko, sama nie wiedząc czy z zimna czy na myśl o tym> Wracamy już do ciebie? Albo do jakiegoś baru. Gdziekolwiek, gdzie jest ciepło.

Ed Varjack - 23-07-14 21:11:21

<Jeszcze przez chwilę tak leżał, wpatrując się gdzieś w przestrzeń po czym wstał i założył koszylkę a potem buty. Podał jej bluzę, widząc jak drży>
To wstawaj. <powiedział tylko, analizując w głowie jej słowa. Cholera, był bardzo głodny. Ruszyli w głąb lasu, aż doszli do samochodu. Szybko odjechali.>

www.horyzontzdarzen.pun.pl www.hamak-ots.pun.pl www.warzywaiowoce.pun.pl www.matin.pun.pl www.promesito.pun.pl