StefanSięUśmiecha - 16-04-14 19:38:42


WODOSPAD



https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/v/t34.0-12/10261732_765577700121685_936600173_n.jpg?oh=2243a32f4fdfda9c36254b8ab2d7b034&oe=535086C5&__gda__=1397783283_5deb7b7233170c162a04547ae0454631 https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/v/t34.0-12/1624786_765577696788352_703353494_n.jpg?oh=ef2ee48348622afce566db4405314c69&oe=5350A125&__gda__=1397796008_f5a59e2290e37316bfb0fcd6bf0854a4



Zbiorniki zawierają wodę słodką,
zdatną do picia po odpowiednim oczyszczeniu,
rzeki obfitują także w ryby.

Alice Cavercius - 17-04-14 14:34:33

<przybiega nad niewielkie jeziorko z Samem, Deanem i Avery. Ogląda się, a widząc, że są już w miarę bezpieczni przystaje i wykończona siada nad brzegiem> Macie te butelki? <pyta zdyszanym głosem>

Dean Winchester - 17-04-14 14:42:59

<Pochyla się do przodu, opierając dłonie na kolanach i stara się unormować oddech. Wkłada maczetę za plecy i przeciera mokre od potu czoło> To było niezłe. <mówi, prostując się i uśmiechając szeroko> Sam powinien je mieć. <odpowiada po chwili>

Sam Winchester - 17-04-14 14:52:30

<Gdy opanowuję oddech, wyjmuję z plecaka cztery butelki. Podaję każdemu po jednej i sam podchodzę do zbiornika. Nabieram wodę i staram się nie myśleć o tym co się stało w wiosce. Niestety nie potrafię. Przez moją nieostrożność zginęła moja dziewczyna. Czuję jak coś tkwi mi w przełyku. Czuję to głupie poczucie winy. Nawaliłem. Znowu.>

Alice Cavercius - 17-04-14 15:00:04

<nabiera wody do butelki, bierze od Deana jodynę i dodaje do niej kilka kropel. Po jakimś czasie, gdy woda się oczyszcza, upija kilkanaście łyków, po czym rzuca buteleczkę z żółtym płynem kolejnej osobie> Więc co teraz? Proponuję odpocząć tu jakiś czas <mówi i kładzie się kamieniach, podkładając rękę pod głowę>

Dean Winchester - 17-04-14 15:09:51

<łapie jodynę od Alice, kuca przy zbiorniku , nabiera wody do butelki i wlewa kilka kropel jodyny. Po oczyszczeniu się wody, upija znaczną część z butelki i podaje buteleczkę z roztworem Samowi. Układa dłonie w miseczkę, wkłąda je do rzeki i obmywa sobie twarz zimną wodą> Okey. <mówi odwracając głowę w stronę Alice i opiera się plecami o najbliższe drzewo, prostując nogi>

Sam Winchester - 17-04-14 15:13:27

<Łapię jodynę od brata i wlewam kilka kropel do butelki. Upijam z niej kilka łyków i podaję buteleczkę Deanowi. Przemywam w cichy ręce i ochlapuję twarz lodowatą wodą. Patrzę w wodę i spuszczam wzrok. Muszę w jakiś sposób przestać myśleć.>

Alice Cavercius - 17-04-14 15:20:12

<po chwili marszczy brwi i wstaje, podchodząc do Sama> Przykro mi <mówi cicho, kładąc dłoń na jego ramieniu. Po chwili podnosi się, słysząc jakiś dźwięk i bierze z ziemi łuk i strzały> Zaraz wracam <dodaje i idzie do lasu>

Sam Winchester - 17-04-14 15:25:07

<Słysząc słowa Alice, uśmiecham się smutno.>Jest okay.<mówię i zaciskam usta. Gdy wchodzi w puszczę wstaję i patrzę na Deana.>Idziemy za Alice?<pytam. Wiem, że to idiotyczne i oczywiste pytanie, ale nie potrafię myśleć tak jak zwykle.>

Dean Winchester - 17-04-14 15:36:28

<otwiera usta, żeby odpowiedzieć, jednak szybko je zamyka> Nie. <odpowiada po chwili> Poradzi sobie. <kiwnął głową z przekonaniem i unióśł nieznacznie kącik ust> Pytanie Jak się trzymasz na pewno będzie idiotycznym pytaniem... Więc powiem tylko, że musisz przynajmniej wytrzymać do tego iksa. <na chwilę nacisnął wargi i włożył sobie dłonie pod głowę>

Sam Winchester - 17-04-14 15:41:30

<Uśmiecham się smutno i znów siadam na kamieniach. Znów piję z butelki.>Wytrzymam.<mówię cicho.>Przynajmniej mam taką nadzieję.<dodaję i zakręcam butelkę. Kładę ją na kamieniach i znów przemywam twarz lodowatą wodą. Jest gorąco. Za gorąco... Chowam twarz w dłoniach i po chwili przeczesuję włosy dłonią. To dopiero drugi dzień, a ja już mam dosyć.>Chyba znienawidzę lasów. Zwykłych jak i dżungli.<mówię na tyle głośno by Dean mnie usłyszał.>

Dean Winchester - 17-04-14 15:51:58

Ja tam lubiłem campingi i w ogóle <wzruszył lekko ramionami> Ale to... blagam cię.  Jest duszno, gorąco i wilgotno. Lewdo da się tu oddychać. <mruknął przymykając oczy>

Sam Winchester - 17-04-14 15:55:28

Też je lubiłem...<mówię i spoglądam na brata.>Ale tutaj mamy wioskę kanibalów, których najchętniej bym powybijał co do jednego.<dodaję i zaciskam pięści.>Gdybym tylko miał broń, już bym się zemscił na tych skurwielach.<mówię i chrząkam. Rozluziam pięści.>

Charlotte Hall - 17-04-14 16:03:04

*Kiedy doszła z całą grupą do wodospadu rozejrzła się dookoła po ludziach, których nie było znów tak wiele.* Ma ktoś apteczkę? *zapytała, odpuszczajac sobie powitania.*

Dean Winchester - 17-04-14 16:04:31

Woah, spokojnie tygrysie <otworzylł oczy i spojrzał na niego spod uniesionych brwi> Z plecakiem na bandę dzikusów? <zapytał sceptycznie> A propos... co w nim masz? <zapytał wskazując głową na jego plecak> Charlie? Co się stało?  <uniósł brew mierzac ją wzrokiem>

Alice Cavercius - 17-04-14 16:06:54

Ja mam o sobie takie mniemanie? <unosi brew, kończąc zaczętą rozmowę z Alexandrem> Nie, mi akurat nic nie zrobili, dzięki za troskę, ale za to Jessica i Hazel nie żyją <zaciska usta w cienką linię i siada obok Deana, kładąc łuk obok siebie>

Avery Saltzman - 17-04-14 16:07:24

<na słowo 'apteczka', unosi głowę do góry i odgarnia włosy z twarzy> Mam środek do dezynfekcji i bandaże... Można mnie nazwać tutejszym lekarzem. <prycha pod nosem, nawet nie siląc się na optymistyczny ton głosu; wstaje z ziemi i podchodzi do Charlotte, obok której stoi Alexander> Ty też tutaj? <przewraca oczami, wyciągając spod kurtki odpowiednie przedmioty; spogląda na ranną, kiwając głową> Myślę, że Kahn Cię lepiej opatrzy ode mnie. <uśmiecha się do niego kąśliwie, podając mu środek i bandaże>

Sam Winchester - 17-04-14 16:08:22

<Przewracam oczami.>GDYBYM miał broń.<mówię i rzucam plecak w stronę Deana.>Prowiant na jeden dzień.<widząc, że ktoś przychodzi nad wodospad z Alice patrzę na Deana.>Znacie się?<pytam po chwili. Słysząc jak Alice mówi o tym, że Hazel nie żyje, momentalnie się odwracam i patrzę w wodę.>

Charlotte Hall - 17-04-14 16:12:25

Avery Saltzman napisał:

<na słowo 'apteczka', unosi głowę do góry i odgarnia włosy z twarzy> Mam środek do dezynfekcji i bandaże... Można mnie nazwać tutejszym lekarzem. <prycha pod nosem, nawet nie siląc się na optymistyczny ton głosu; wstaje z ziemi i podchodzi do Charlotte, obok której stoi Alexander> Ty też tutaj? <przewraca oczami, wyciągając spod kurtki odpowiednie przedmioty; spogląda na ranną, kiwając głową> Myślę, że Kahn Cię lepiej opatrzy ode mnie. <uśmiecha się do niego kąśliwie, podając mu środek i bandaże>

Dean. *na jej twarzy zagościł wymuszony uśmiech i spojrzała na nogę.* węgle posypały mi się na nogę i najprawdopodobniej wdało się zakażenie. *stwierdziła po raz kolejny w ciągu tego dnia i wywróciła oczami. słysząc bliźniaczkę uśmiechneła się słabo, ale z wyraźną ulgą.* Dziękuje, pani doktor. *uśmiechneła się do Avery i spojrzała na Alexandra.* To pomożesz mi? *zapytałą go*

Avery Saltzman - 17-04-14 16:17:36

<widząc jej uśmiech, również unosi słabo kąciki ust do góry i zbliża się nieznacznie do hybrydy> Ten ekwipunek ma do mnie wrócić. <mówi do niego, następnie oddalając się w stronę wcześniej zajmowanego przez siebie miejsca>

Dean Winchester - 17-04-14 16:19:58

Fajnie,  że powiedziałeś wcześniej. <mruknął i odrzucił plecak do brata, zmierzył każdego z nowoprzybyłych wzrokiem przysłuchując się rozmowie> Kahn? <powtarza przenosząc wzrok na mężczyznę> Znudziło ci się poprzednie ciało?  <uniósł brew>

Charlotte Hall - 17-04-14 16:22:06

*W końcu wzieła od Alexa z rąk opatrunki i sama oparzyła sobie nogę zaciskajac zęby. W końcu oddała co zostało i rozejrzała się.* Ma ktoś wodę do picia?

Sam Winchester - 17-04-14 16:25:45

Dean Winchester napisał:

Fajnie,  że powiedziałeś wcześniej. <mruknął i odrzucił plecak do brata, zmierzył każdego z nowoprzybyłych wzrokiem przysłuchując się rozmowie> Kahn? <powtarza przenosząc wzrok na mężczyznę> Znudziło ci się poprzednie ciało?  <uniósł brew>

Nie mówiłem?<pytam zdziwiony. Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę że Dean ma rację. Łapię plecak w locie.>Zapomniałem. Myślę, że miałem gorsze rzeczy na głowie niż pamiętanie o prowiancie, gdy nie jestem głodny i moja dziewczyna umarła.<dodaję ironicznie i wzdycham.>Chce ktoś coś do jedzenia?<pytam po chwili. Rzucam butelkę z wodą w stronę Charlie.>Łap.

Red Coat - 17-04-14 16:30:55

<niestety Charlotte nie zdążyła w porę opatrzyć rany i zakażenie dostało się do krwiobiegu. Dziewczyna padła martwa na ziemię>

Alexander Kahn - 17-04-14 16:40:20

<pomaga Char zawiązać bandaż i tak dalej, udając, że nie widzi Averii. Kiedy dziewczyna pada na ziemię, zaciska wargi i bada jej tętno> Charlotte? Char.. Cha.. <urywa i szturcha ją> Kurwa, no co to jest? Obudź się. <warczy i nachyla się sprawdzając oddech> No dalej, budź się, Hall.. Cholera, nie jesteś cienka przecież. <warczy zirytowany oddychając niespokojnie> Co to za chora zabawa?! <syczy przez zaciśnięte zęby podnosząc się i rozgląda się nieprzytomnym wzrokiem>

Sam Winchester - 17-04-14 16:43:17

<Patrzę jak Charlotte pada na ziemię i przełykam ślinę cicho.>Nie wydaje mi się byśmy doszli do punktu X żywi.Chyba, że ci nieliczni z nas...<mówię i patrzę na wszystkich.>

Avery Saltzman - 17-04-14 16:47:12

<widząc, jak Char pada martwa na ziemię, odwraca głowę w bok i zaciska mocno zęby, przymykając powieki. Po jakimś czasie je otwiera i bierze kilka głębszych oddechów, zastanawiając się kto będzie kolejny - najpierw Hazel, potem Jessica, a teraz Charlotte... Who's next?>

Alexander Kahn - 17-04-14 16:55:35

Jebana gra. <warczy wkurzony i podnosi się. Pociera powieki i pociąga cicho nosem. Podchodzi do wody, kuca przy niej i obmywa twarz zimną wodą. W końcu wstaje i rozgląda się nieobecnym wzrokiem> Chyba nie będziemy tutaj tak stać jak kołki. <oświadcza chłodno> Ktoś idzie ze mną, czy macie zamiar tu zgnić? <unosi kpiąco brew z zaciętym i niebezpiecznym wyrazem twarzy>

Bram Evans - 17-04-14 16:58:43

* Po długim marszu udaje mu się dotrzeć do wodospadu. Strasznie boli go kostka. Rozgląda się po wszystkich* Gdzie jest Isaac ? * mówi lekko zachrypniętym głosem*

Alice Cavercius - 17-04-14 17:01:46

<patrzy się na to wszystko lekko nieobecnym wzrokiem. Bram wyrywa ją z zamyślenia> Isaac? Przecież był z tobą <powiedziała, marszcząc brwi i podniosła się z ziemi> On miał mapę <zacisnęła usta w cienką linię>

Bram Evans - 17-04-14 17:05:39

* Patrzy na Alice* Tak, ale wyszedł do lasu. Myślałem że przyszedł do was... * opuścił wzrok* Więc albo się zgubił, albo umarł. * uniósł wzrok i spojrzał na wszystkich*

Sam Winchester - 17-04-14 17:09:43

<Słucham Brama i wstaję.>Poszukam go.<mówię i bez zastanowienia wchodzę do lasu.>

Alexander Kahn - 17-04-14 17:09:51

<patrzy na przybyłego chłopaka i unosi kpiąco brew> Bohater kurwa. <mruczy cicho> Smutna historia. <wyciąga sejmitar zza pleców i zaciskając wargi, z przerażającą miną wychodzi pewnym siebie krokiem znad wodospadu>

Bram Evans - 17-04-14 17:12:48

* Odprowadza dwóch chłopaków wzrokiem, a sam kieruję się do wodospadu. Moczy ręce i ochlapuje twarz. Patrzy spragniony na wodę*

Sam Winchester - 17-04-14 17:20:18

<Wracam i znów siadam nad wodą.>Isaac nie żyje. Znalazłem jego mapę i nóż. <Mówię i kładę wszystko na kamieniach.>

Avery Saltzman - 17-04-14 17:26:23

<słysząc o zgonie kolejnej osoby, nieruchomieję. Dopiero po chwili przeciera twarz dłonią i powstaje z ziemi, splątując dłonie pod klatką piersiową; podchodzi do Sama i kuca przy nim, biorąc do dłoni mapę> Wiesz może co oznacza to "X"? <unosi brew pytająco>

Dean Winchester - 17-04-14 17:31:22

<Słucha i przygląda się wszystkiemu w milczeniu. W końcu wstaje> X to miejsce, do którego musimy się dostać. <odpowiada za Sama> Isaac mówił mi, jak mamy tam iść. Musimy wspiąć się na górę wodospadu, po dordze do X są jaskinie. <powiedział przywołując słowa Isaaca>

Alice Cavercius - 17-04-14 17:34:20

<gdy wszyscy skupiają się na mapie, odchodzi kilka metrów i siada na większym kamieniu tuż nad wodą. Rozbiera buty i skarpetki i spuszcza nogi w dół. Uśmiecha się delikatnie czując, jak zimna woda chlapie jej nogi, jednak nie umie pozbyć się okropnego uczucia, że zaraz stanie się coś złego, co paraliżuje ją od środka. Bierze głęboki oddech i patrzy się przed siebie na wodospad>

Avery Saltzman - 17-04-14 17:34:51

<odwraca głowę w stronę Deana, kiwając nią po chwili. Następnie przenosi spojrzenie na szczyt wodospadu, przełykając cicho ślinę> Okay... Jakieś propozycje, jak mamy się tam dostać? <prostuje się, cały czas błądząc wzrokiem po okolicy>

Dean Winchester - 17-04-14 17:41:57

Hazel miała linię. <skrzywił się nieznacznie> Ktoś jest dobry we wspinaczce? <uniósł brwi rozglądając się po zebranych. Spojrzał na mapę mrużąc oczy.> Z drugiej strony wejście wydaje się łagodniejsze <wskazał na poziomice> To nie ma sensu... I tak musimy kierować się na północ. <odchylił się od mapy krzyżując ręce na klatce piersiowej>

Sam Winchester - 17-04-14 17:43:55

<Nie zwracam uwagi na nikogo. Myślę tylko o tym w jaki sposób wskrzeszę Hazel. Jeśli uda mi się wydostać z tej wyspy.>Ktoś coś mówił?<pytam zdezorientowany i przesuwam mapę w stronę Deana.>

Dean Winchester - 17-04-14 17:47:03

<westchnął cicho> Idziemy na północ. <odpowiedział Samowi i zwinął mapę> Czy ktoś ma... kompas? <uniósł brwi>

Sam Winchester - 17-04-14 17:51:46

Ja mam tylko prowiant.<wzruszam ramionami i nakladam plecak na plecy. Wstaję z kamieni.>

Avery Saltzman - 17-04-14 18:18:13

Ja jedynie jestem obdarzona środkiem do dezynfekcji i bandażami. <spogląda na Deana, przygryzając wargę> Wydaje mi się, że Isaac miał kompas. Jednakże wygląda na to, że gdzieś go po drodze zgubił... <zerka na przedmioty leżące na kamieniu, odgarniając z twarzy zlepione kosmyki włosów - pieprzone tropiki>

Dean Winchester - 17-04-14 18:26:51

Super. <mruknął sarkastycznie> Idziemy w górę rzeki. <zadecydował, wystarczająco głośno, aby wszyscy usłyszeli. Jeszcze raz spojrzał na mapę, po czym schował ją za pasek spodni. Wyjął maczetę> Jeśli komuś zachce się pić, niech mówi. Miejmy nadzieję, że jodyny wystarczy. <dodał i zaczął iść przecinając ostrzem wszelkie krzaki, które stoją mu na drodze, a za nim cała grupa>

Sam Winchester - 17-04-14 18:30:12

<Idę w ciszy wprost za Deanem. Rozglądam się uważnie czekając na atak ze strony czegokolwiek lub kogokolwiek.>

Alice Cavercius - 17-04-14 18:47:20

<gdy wszyscy idą wstaje, ubiera buty i w ciszy kieruje się za nimi>

Avery Saltzman - 17-04-14 18:50:38

<idzie na końcu grupy, rozglądając się co jakiś czas do tyłu, żeby sprawdzić czy przypadkiem ktoś nie idzie za nimi>

Sam Winchester - 17-04-14 19:21:46

<Nagle czuję. coś jak uklucie owada. Odruchowo kładę dwa palce na małej rance.>Aua.<mruczę . Czuję pod palcami duży ślad po ugryzieniu.>Pieprzone komary.<mówię i kontynuuję marsz.>

Dean Winchester - 17-04-14 19:40:42

<słysząc uwagę Sama, przygryza dolną wargę. Żeby to nie było jakieś trujące cholerstwo... przeszło mu przez myśl. Czując, że robi się coraz zimniej, ubiera na siebie kurtkę.> Niedługo postój. No chyba, że wolicie, żeby coś nas zjadło. <obrócił głowę w stronę pozostałych, nie przerywając marszu>

Red Coat - 17-04-14 19:44:59

<nagle do wszystkich podlatuje trzymetrowy komar. Bzyczy głośno, aż wszystkim pękają bębenki i są głusi. Powoli rozgląda się dużymi oczami, podchodzi do Deana i wsysa się w jego policzek. Po chwili odlatuje. Policzek Deana puchnie 4 centymetry i jego krew jest zatruta, przez co chłopak staje się agresywny i wszystkiego się przeraźliwie boi>

Sam Winchester - 17-04-14 19:52:45

Mi to już obojętne czy mnie coś zje czy nie. Nawet nie wiem jak wróciłem. Pewnie ożywił mnie jakiś anioł-buntownik na sługach Lucyfera, tylko po to, żeby ten jak już powstanie miał naczynie.<mówię i masuję miejsce ugryzienia nie przerywając marszu. Nagle zatrzymuję się widząc potwora. Patrzę na niego i czuję przenikający ból w uszach. Rana na szyi coraz bardziej piecze.>

Avery Saltzman - 17-04-14 19:55:57

<kiedy podlatuje do nich ogromny komar i zaczyna głośno bzyczeć, przystaje i chwyta się za głowę; niestety na nic się to zdaje i Avery głuchnie. Po chwili prostuje się i spogląda na odlatującego owada, a później na spuchnięty policzek Deana. Stara się cokolwiek usłyszeć, jednakże z marnymi skutkami, przez co jej poirytowanie rośnie>

Alice Cavercius - 17-04-14 20:02:16

<widząc komara otwiera szerzej oczy i zasłania uszy od głośnego dźwięku, jaki wydaje. Gdy owad odlatuje spuszcza ręce na dół i patrzy się po innych osobach. Widząc policzek Deana, podchodzi do niego> Dean? <pyta, jednak nie słyszy swoich słów, co mocno ją niepokoi>

Dean Winchester - 17-04-14 20:02:31

<Widząc ogromnego komara, ściąga brwi i zasłania uszy dłońmi, jednak hałas jest za duży. Po chwili nie słyszy już nic. Dodatkowo czuje przenikliwy ból w policzku i od razu odczuwa, że puchnie. Obraca się w stronę pozostałych otwierając szeroko oczy> Dlaczego nic nie słyszę?! <krzyczy, bładząc oczami po twarzach innych. Puszcza maczetę, bojąc się, że się skaleczy i rozgląda się na wszystkie strony ze strachem w oczach. Zauważając przed sobą Alice, zatrzymuje na niej spojrzenie> A ty czego chcesz?! <warczy>

Sam Winchester - 17-04-14 20:07:58

<Nie słyszę jego słów. Przymykam oczy i podnoszę maczetę.>Co tu się dzieje?'<krzycze lecz nic nie słyszę.>

Alice Cavercius - 17-04-14 20:16:02

<patrzy się na Deana. Nie słyszy, co mówi, jednak nie podoba jej się wyraz jego twarzy. Odwraca się do innych i kręci głową. Chwyta patyk i pisze na piasku dwa słowa: JASKINIA i POSTÓJ. Podchodzi z powrotem do chłopaka i bierze maczetę, którą opuścił. Łapie go za rękę i wskazuje głową, że muszą iść>

Dean Winchester - 17-04-14 20:47:28

<przeczytał słowa napisane przez Alice> Jaskinie?! <podniósł głos, wciąż nie słysząc swoich słów. Jaskinie?! Te pająki i jakieś pełzające robaki?! Wyrwał dłoń z jej uścisku i przywarł ją do najbliższego drzewa> Grozisz mi? <warknął>

Bram Evans - 17-04-14 20:47:37

* Cały czas szedł z grupą. Kiedy podleciał komar, odruchowo zasłonił uszy, ale to nic nie dało. Przyglądał się wszystkim, widział że coś mówią, ale nic nie słyszy. Kiedy dziewczyna pisze słowa na piasku, kiwa głową i czeka na reakcje pozostałych*

Alice Cavercius - 17-04-14 21:04:02

<gdy przygwoździł ją do drzewa, uderzyła w niego boleśnie tyłem głowy> Robisz mi krzywdę <powiedziała z trudem, ale mając nadzieję, że chociaż wyczyta to z ruchu jej warg. Popatrzyła się mu w oczy>

Sam Winchester - 17-04-14 21:05:06

<Patrzę na zachowanie Deana zdezorientowany. Po chwili zaczynam się drapać po szyi, w miejscu gdzie ugryzł mnie ten mały robak.Mam tylko nadzieję, że to na serio był komar.>

Dean Winchester - 17-04-14 21:13:20

<zacisnął mocno wargi i cofnął się o krok. Spojrzał na ciemne już niebo. W nocy po lesie chodzą dzikie zwierzęta... Chyba lepiej już spać w jaskini. Wskazał palcem na napisy na ziemi, przygryzając lekko dolną wargę>

Alice Cavercius - 17-04-14 21:17:17

<gdy Dean ją puszcza, bierze głęboki oddech i uśmiecha się nikle. Kiwa głową, chowa jego maczetę, chcąc ją przechować i wszyscy kierują się do jaskini>

(dajcie ktoś posta już tam)

www.volleyballhax.pun.pl www.bakuganmlodziwojownicy.pun.pl www.kp500x.pun.pl www.matfiznorwid.pun.pl www.fantasyimy.pun.pl