StefanSięUśmiecha - 16-04-14 19:27:50


WIOSKA TUBYLCÓW



https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/v/t34.0-12/10178305_765574340122021_1391981207_n.jpg?oh=a451cfd9f2c626b1feb4a9eb93faf3f6&oe=53508C84&__gda__=1397811777_ef11c1f3327a7f9d39068c954ef0c055 https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/v/t34.0-12/10270110_765574343455354_1628383077_n.jpg?oh=8ea3e86b9bc42866372d3b61b9d353b4&oe=5350C590&__gda__=1397797007_5b745368056bc212c014f22817f3df08



Wioska ludzi, mieszkających na tych terenach, nie są oni przyjaźnie nastawieni.
Oprócz tego mają skłonności do kanibalizmu, a czczą swoich bogów poprzez składanie mu ofiar.

Red Coat - 17-04-14 12:07:05

<do wioski przychodzą myśliwi z pojmanymi ośmioma osobami. Przez mieszkańców wioski witani są jak zwycięzcy, w tle słychać uderzenia w bębny, wszyscy wiwatują. Więźniom zostaje zabrana broń i zostają oni przywiązani do pali z rękami nad głową na czymś w rodzaju głównego dziedzińca. Przed nimi rozpalone jest wielkie ognisko, a za nim stoi szaman plemienia>

Dean Winchester - 17-04-14 12:11:17

<rozgląda się po dzikusach i szarpie rękami, aby oswobodzić się z lin. Bezskutecznie> Ktoś ma jakiś pomysł? <pyta uśmiechając się nerwowo, starając się przekrzyczeć bębny i wrzaski tubylców>

Hazel Jackson - 17-04-14 12:11:32

<Spoglądam w górę na więzy a potem na resztę. Wzrok mi się rozmazuje i nie mogę się skupić. Czuję się słabo.>

Isaac Lahey - 17-04-14 12:11:54

*Isaac spoglada ma wodza i przełyka sline*
To być pomyłka. Ty nas wypuścić, okej? *unosi brwi, uśmiechając sie pewnie*

Sam Winchester - 17-04-14 12:12:09

<Rozglądam się dookoła i oddycham ciężko. Mam bardzo złe przeczucie...>

(Ja zw jakoś tak mniej więcej na trzy-dwie godziny bo jadę do centrum handlowego i muszę posprzątać.)

Alice Cavercius - 17-04-14 12:14:25

<szarpie linami, jednak nic to nie daje. Boi się. Nie wytrzymuje i ze strachu zaczyna lekko drżeć. Przygryza wargę, nie zwracając na to uwagi. Bierze głęboki oddech i rozgląda się po innych>

Hazel Jackson - 17-04-14 12:23:44

<Czuję się coraz gorzej, mroczki latają mi przed oczami. Nagle słyszę swój kaszel.> Ja.. <nawet nie wiem co chcę powiedzieć. Ale to nieważne. Czuję jak coś we mnie się dzieje i po chwili głowa mi opada, a ja nie widzę już nic.>

Jessica Love - 17-04-14 12:29:05

< Rozejrzała się zszokowana ci tubylcy ją przerażali. Chciała poluźnić więzy którymi była przywiązana lecz na nic więzy były zbyt mocne. Chciała zmienić się w ptaka, ale to też na nic bo nie miała mocy. Przełknęła z trudem ślinę i wzięła kilka głębokich oddechów próbując zachować spokój. Nie mogła zwariować to było wykluczone, przymknęła powieki i zaczęła myśleć nad jakimś planem>

Red Coat - 17-04-14 12:30:03

<jeden z ciemnoskórych mężczyzn przechodzi się dookoła więźniów, sprawdzając ich. Widząc, że jedna kobieta nie żyje, zdejmuje jej ciało i razem z kolegami wrzuca je do ognia.
Po chwili przychodzi szaman i każe zdjąć także blondynkę - Jessicę. Przywiązują ją do kamiennego stołu za ogniskiem i nacina nadgarstek tak, żeby krew spływała do miski>

Alice Cavercius - 17-04-14 12:35:52

<gdy wrzucają ciało Hazel do ognia, zaczyna się gwałtowniej szarpać. Powoli zaczynała panikować. Do tej pory jakoś panowała nad strachem, ale to było dla niej za dużo. Nie chciała tak skończyć. Gdy po chwili dzikus zabrał Jessikę, odwróciła głowę w drugą stronę i zacisnęła powieki, nie chcąc na to patrzeć. Po chwili otworzyła powieki i spojrzała na Deana> Musimy się  stąd wydostać <powiedziała drżącym głosem>

Jessica Love - 17-04-14 12:36:24

< Pisnęła kiedy poczuła jak szamani zabierają ją w stronę kamiennego stołu. Próbowała im się wyrwać robiła wszystko aby ją zostawili.> Proszę... < Krzyknęła z oczu leciały jej łzy. Gdy przecięli jej nadgarstek ogarnęła ją jeszcze większa panika poczuła też piekielny ból. > Wypuście mnie stąd. < Szamotała się. Gdyby odzyskała moce mogłaby zamienić się w jednego z nich lecz to było niewykonalne bez mocy. Płakała przerażona kompletnie nie mogąc sobie poradzić, a ból stawał się coraz większy.>

Dean Winchester - 17-04-14 12:40:29

<Rozgląda się uważnie po tym, co dzieje się wokół niego> Spokojnie, wariatko, wyjdziemy z tego. <powiedział, patrząc na nią i starając się ją trochę uspokoić. Wziął głęboki oddech, aby ochłonąć. Zaczął kręcić nadgarstkami, aby poluzować liny i znów zaczał się rozglądać, myśląc nad jakimkolwiek planem>

Red Coat - 17-04-14 12:50:00

<pomocnik szamana bierze krew i zamacza w niej palec, po czym podchodzi do każdej z przywiązanych osób i kreśli każdemu palcem poziomą linię z krwi na czole.
W tym samym czasie szaman odprawia rytułał nad ciałem Jessiki, mający na celu oczyszczenie obcych ze złych zamiarów. Unosi nóż i wycina z piersi dziewczyny jej serce po czym zjada je. Blondynka cały czas żyje>

Isaac Lahey - 17-04-14 12:53:59

Zostaw ją! *zaczął krzyczeć w kierunku mężczyzny, a gdy zobaczył jak jest pozbawiona serca nogi się pod nim ugięły, miał odruch wymiotny więc zamknął oczy, spokojnie oddychając. Coraz bardziej upał mu doskwierał. Był głodny i odwodniony, pociemniało mu przed oczami na kilka sekund*

Jessica Love - 17-04-14 13:12:53

< Pokręciła głową> Zostaw mnie... < Szepnęła, otworzyła oczy i spojrzała na szamana. Jej oddech stał się płytki, a serce waliło jak szalone. Przegryzła mocno dolną wargę aż zaczęła płynąć z niej krew. Krzyknęła głośno gdy szaman wyjął z jej piersi serce. Patrzyła na to przerażona i oszołomiona. Jak to możliwe, że nie mając serca nadal żyje. To już było na serio chore, jej mózg się przegrzał o tego co si działo tego było za wiele. Nadal mając otwarte oczy spojrzała na dziurę w piersi.> Jak.. < Za jąkała się.>

Isaac Lahey - 17-04-14 13:23:13

Stąd jest niedaleko do zbiornika z wodą *szepnął w kierunku Alice i Deana* trzeba kierować sie na południe, cały czas prosto, jakies pół kilometra. Do x idzie sie w drugą stronę, przy wodospadzie trzeba sie wspiąć na gore, po drodze są jaskinie. *powiedział z pamięci, wciąż patrząc na nogi*
Jest jeszcze polana, ale to blisko lasu, nie przyda się.

Dean Winchester - 17-04-14 13:25:20

<skrzywił się widząc jak jeden z tubylców nakłada krew na jego czoło. Co to za chory rytuał? Przekręcił głowę, aby nie patrzeć na okropną scenę zjadania serca, jednak nie przestawał kręcić nadgarstkami. W końcu liny poluzowały się i Dean mógł swobodnie wyciągnąć dłonie z więzów, jednak na razie starał się zachować pozory i wciąż trzymał ręce nad głową. Rozglądnął się, aby zlokalizować broń. Wtedy usłyszał Isaaca i kiwnął głową, na znak, że zapamiętał> Chyba nie masz zamiaru tu zostać? <uniósł brew, mierząc go wzrokiem>

Red Coat - 17-04-14 13:29:22

Magia <powiedział szaman już po angielsku, uśmiechając się przerażająco. Z ust ciurkiem ciekła mu krew. Jednym ruchem odciął dziewczynie głowę. Jessica umarła. Przetarł usta wierzchem dłoni i podszedł do przywiązanych ludzi> Nie możemy was wypuścić. Widzieliście naszą wioskę, znacie nasze tajemnice <pokręcił głową> Jednak możecie u nas zostać ale do tego musicie być oczyszczeni <stanął naprzeciwko nich> Dwa kroki już za nami. Wyeliminowaliśmy zdrajcę <skinął na palące się ciało Hazel> I złożyliśmy od was ofiarę dla naszych bogów. Został ostatni krok. Pojednanie ciał <powiedział głośniej, a kilka osób przyniosło na tacy upieczonego człowieka z ich plemienia i zaczęli go kroić na mniejsze porcje> Zapraszamy na naszą ucztę, a po tym wy wydacie waszą. Nasi bogowie wskażą wasz podarunek dla nas.

Isaac Lahey - 17-04-14 13:30:25

Każdy może zginąć, a ja nie czuje się najlepiej. Jak się uwolnimy niech każdy ucieka własnym tempem. Nie chce was zatrzymywać. *spojrzał mu w oczy i dał do zrozumienia, że już postanowił, po czym poczuł jak kropelka potu spływa z jego czoła*
Te jagody nie były trujące *uśmiechnął się z satysfakcją do siebie*

Dean Winchester - 17-04-14 13:42:15

<przełknął ślinę i zacisnął mocno wargi> Może najpierw nas rozwiążecie? <zaproponował, unosząc brew>

Alice Cavercius - 17-04-14 13:46:51

<zaciska powieki słysząc krzyk. Było jej gorąco, była spragniona. Przełknęła ślinę> No dobra, a co z nim? <wskazała podbródkiem na Brama> Ma złamaną nogę, nie pobiegnie <westchnęła i popatrzyła się na szamana, starając się nie kierować wzroku na Jessicę. Słysząc jego słowa czuła, jak krew odpływa jej z twarzy> Nie ma mowy, nie zjem człowieka <powiedziała cicho, kręcąc głową>

Bram Evans - 17-04-14 13:47:10

* Spojrzał na trójkę osób wiszących koło niego* Jestem medium. Mogę rzucić zaklęcie, dzięki któremu zabiję połowę z nich, ale nie dam rady wszystkich * mówił cicho, żeby tubylcy nie mogli go słyszeć.* Wtedy będziemy mogli uciec, ale najprawdopodobniej pozostali zaczną nas gonić. * spojrzał na dziewczynę* Będę trochę wolniejszy, ale dam radę biec wystarczająco szybko * powiedział pewnie i zacisnął zęby, czując ból,kiedy poruszył kostką* Albo resztę możemy zabić sami. * spojrzał na swój topór, który leżał obok niego*

Sam Winchester - 17-04-14 13:47:26

<Przez cały czas mam zaciśnięte powieki. Nie chcę patrzeć na to wszystko. Ciągle nie dociera do mnie, że Hazel nie żyje. Albo zwyczajnie nie chcę by to do mnie dotarło. Dopiero słysząc słowa tego całego szamana otwieram oczy. Jestem przerażony.>

Isaac Lahey - 17-04-14 13:52:59

Cóż ja jestem wilkołakiem ale żadne moce tutaj nie działają *warknął w kierunku Brama po czym zaczal oddychać ciężej*
Moze schowasz sie w jaskini, a my przyniesiemy ci wodę? *zamknal oczy widząc jedzenie*

Red Coat - 17-04-14 13:57:48

W porządku. Znajcie naszą gościnność <pokiwał głową i zaczął powoli, po kolei wszystkich uwalniać>

Bram Evans - 17-04-14 13:59:05

* Kiedy usłyszał słowa chłopaka, próbował rzucić proste zaklęcie, ale kiedy to nic nie dało, ścisnął mocniej pięści wkurzony.* A daleko do tej jaskini ?  * spojrzał na swoją kostkę* Nie wiem czy uda mi się dojść... * kiedy tubylcy ich rozwiązali, niepewnie ustał na ziemi, o własnych siłach. Przygryzł mocno dolną wargę, kiedy poczuł ból, który sprawiała mu kostka. Jednak powoli przyzwyczajał się do tego uczucia, dzięki czemu zdawało mu się być lżejsze. Spojrzał na pozostałych* Dam radę dojść.

Isaac Lahey - 17-04-14 14:01:44

Nie, ale musisz iść na północ, kilkaset metrów stąd *mruknął, masując sobie nadgarstki*

Sam Winchester - 17-04-14 14:03:12

<Gdy zostaję uwolniony powoli rozmasowuję nadgarstki. Patrzę w ogień. i zaciskam mocno wargi.>

Alice Cavercius - 17-04-14 14:09:16

<gdy zostaje oswobodzona, kuca, rozmasowując nadgarstki i oddychając głęboko. Namierza wzrokiem miejsce, gdzie dzikusy składowali ich broń i popatrzyła się na resztę, czekając na jakiś znak od nich>

Dean Winchester - 17-04-14 14:14:30

<Rozmasował nadgarstki. Złapał spojrzenie Alice i kiwnął lekko głową. Zrobił parę kroków w stronę szamana, po czym rzucił się biegiem do broni, nie dając się złapać żadnemu z tubylców. Sięgnął po swoją maczetę, a także parę innych rzeczy, takich jak np. zapałki i jodyna. Łapie maczetę oburącz, w gotowości na wszelki atak ze strony dzikusów, dając znak pozostałym>

Alice Cavercius - 17-04-14 14:19:12

<podnosi się, łapie siostrę za rękę i biegnie razem z nią do składziku broni. Chwyta swój łuk i strzały i mierzy do jednego z goniących ją ludzi, strzelając mu w kolano. To samo robi z dwoma kolejnymi> Jest ich za dużo, musimy wiać <mówi głośno do Deana>

Isaac Lahey - 17-04-14 14:21:36

Suchajcie, odholuje Brama i wrócę do was *powiedzial w pośpiechu i podtrzymując chłopaka zaczal biec na polnoc, w kierunku jaskini*

Sam Winchester - 17-04-14 14:25:19

<Słysząc słowa Isaaca podbiegam na Alice i biorę ją za rękę. Daję Deanowi znak, że zapewnie bezpieczeństwo zarówno Alice jak i Avery i podbiegam z nimi do mojego plecaka. Na szczęście wcześniej wpakowałem do niego butelki. Szybko biegniemy na południe.>

Dean Winchester - 17-04-14 14:27:01

<osłaniając ich, odbiega za Alice, Avery i Samem>

Red Coat - 17-04-14 14:29:42

<tubylcy patrzą się na wszystko z lekko ogłupiałą miną. Dopiero po chwili dociera do nich to, co się dzieje. Zostawiają większą grupkę i ruszają w pogoń za tymi słabszymi - Bramem i Isaaciem>

Bram Evans - 17-04-14 14:38:26

Isaac Lahey napisał:

Suchajcie, odholuje Brama i wrócę do was *powiedzial w pośpiechu i podtrzymując chłopaka zaczal biec na polnoc, w kierunku jaskini*

* spojrzał zdziwiony na chłopaka. Odpychał się zdrową nogą jak najszybciej i jak najmocniej, próbując zapomnieć o bólu. Obejrzał się do tyłu i zobaczył tubylców, który ich gonili, ale byli daleko za nimi, ponieważ wyruszyli dużo później.* Nie powinni nas dogonić * powiedział przez zęby, zaczynając lekko dyszeć*

www.narucio.pun.pl www.poprostupascal.pun.pl www.opelwloclawek.pun.pl www.dukanowebanitki.pun.pl www.arenasp.pun.pl