- Mystic Falls - RPG http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/index.php - Gastronomia http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewforum.php?id=16 - Bree's Bar http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewtopic.php?id=83 |
StefanSięUśmiecha - 20-05-13 13:29:16 |
BREE'S BAR |
Nathaniel Goop - 22-05-13 05:41:41 |
*Wchodzi do środka, podchodzi do barmana i zamawia wódkę z colą. Kiedy dostał swoje zamówienie usiadł przy oknie* |
Nathaniel Goop - 22-05-13 05:48:17 |
*Z nudów zaczął przyglądać się ludziom. Po jakimś czasie wyszedł* |
martusia9915 - 22-05-13 15:19:11 |
*Zamawia Cole z lodem i myśli patrząc w okno* |
BerryBlackmine - 22-05-13 15:26:29 |
*wchodzi, zauważa nieznaną jej dziewczynę, dosiada się do niej* Cześć, my się chyba jeszcze nie znamy *uśmiecha się do niej* Jestem Berry, a ty? :zadowolony: |
martusia9915 - 22-05-13 15:28:48 |
Nie nieznamy sie jestem Amanda miło mi *i również uśmiecha się do dziewczyny* |
BerryBlackmine - 22-05-13 15:33:44 |
Od kiedy tu mieszkasz? *pyta, zamawia mrożoną herbatę* |
Nathaniel Goop - 22-05-13 15:34:42 |
*Wchodzi do środka, zauważa Berry* Hej *Mówi uśmiechnięty* |
BerryBlackmine - 22-05-13 15:39:26 |
O, hej *uśmiecha się* Nie sądziłam, że odczytasz sms. |
Nathaniel Goop - 22-05-13 15:40:59 |
Smsa? *Sprawdza telefon.* A no tak musiałem mieć głowę w chmurach że nie zauważyłem.*Siada* |
BerryBlackmine - 22-05-13 15:43:43 |
To co robimy? *opiera się na prawej ręce* Chce ci sie tu siedzieć? |
Nathaniel Goop - 22-05-13 15:45:10 |
*Wzrusza ramionami* Miałem zamiar zapisać się na zajęcia do Duke. |
BerryBlackmine - 22-05-13 15:52:49 |
Serio? *unosi brwi* Ja zastanawiam się nad zapisaniem tam od kilku tygodni... :tak: |
Nathaniel Goop - 22-05-13 15:53:53 |
*Uśmiecha się* Możemy się razem zapisać. |
BerryBlackmine - 22-05-13 15:55:30 |
Dobra, ale siedzę z tobą ;) *zaśmiała się* |
Nathaniel Goop - 22-05-13 15:57:15 |
Spoko*Wstaje , łapie Berry za rękę i idzie w kierunku Duke.* |
BerryBlackmine - 22-05-13 15:57:57 |
*wychodzi z Natem* |
martusia9915 - 23-05-13 13:24:55 |
*Zamawia cole siada koło okna i zaczyna sie uczyć* |
martusia9915 - 23-05-13 13:32:19 |
*Po chwili płaci i wychodzi* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:20:54 |
<wchodzi, siada i zamawia zapiekankę> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:22:58 |
*Wchodzi, zamawia kawę i siada obok Quinn* Hej *Mówi zaspany* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:24:37 |
Heeej <podniosła wzrok, spoglądając na Nate'a, uśmiechnęła się do niego delikatnie> Ciężka noc, huh? <uniosła prawą brew ku górze, chichocząc znacząco> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:27:16 |
Zgadza się*Bierze łyka kawy* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:27:45 |
<wzięła gryza zapiekanki> A tak ogólnie co u Ciebie? |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:29:24 |
U mnie dobrze *Uśmiecha się lekko* A u ciebie? |
QuinnMuller - 26-05-13 16:30:32 |
U mnie? <powtórzyła głupio po czym wzruszyła ramionami> Jak to mówią... bywało lepiej. <posłała mu wymuszony uśmiech> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:31:19 |
Spoko*Wzrusza ramionami* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:33:16 |
Taaaaaak. <przeciągnęła niechętnie> Jutro zaczynają się moje egzaminy. <dodała skwaszona, po czym mruknęła pod nosem> Przynajmniej pogoda jest ładna. <mimowolnie sie uśmiechnęła> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:36:31 |
Nom*Uśmiecha się* Mam nadzieje że egzaminy pójdą ci jak najlepiej. |
QuinnMuller - 26-05-13 16:38:03 |
Och. O to się nawet nie martwię. <poruszała zabawnie brwiami> Po prostu szkoła po raz kolejny zmusiła mnie do zrezygnowania przyjemności, a ja nenawidzę byc stawiana pod ścianą. <wywróciła teatralnie oczami> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:39:51 |
Będę trzymać*Spojrzał się na barmana* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:41:16 |
Nie dziękuję. <przegryzła dolna wargę, zamawiając sobie sprite'a> Nudno jakoś ostatnio.. <mruknęła pod nosem, kątem oka spoglądając na swój telefon. zauważają, że nie ma żadnej wiadomości, westchnęła smutno> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:42:22 |
Zależy jak dla kogo.*Zamyślił się* Czasem jest nudno a czesem nie. |
QuinnMuller - 26-05-13 16:44:14 |
W każdym razie mi się nudzi. <burknęła pod nosem, biorąc łyka sprite'a> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:44:48 |
Mi trochę też.*Uśmiecha się* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:45:33 |
Takie życie. <mruknęła cicho, mieszając rurką do picia napój> |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:46:59 |
A może gdzieś pójdziemy ? *Wstaje* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:48:05 |
<wyciąga portfel i kładzie pieniądze na stole, mimowolnie się usmiechając do zdjęć w portfelu> Pewnie, a gdzie proponujesz? |
Nathaniel Goop - 26-05-13 16:57:39 |
Nad jeziorko*Łapie ją za rękę i wychodzi* |
QuinnMuller - 26-05-13 16:58:08 |
<zsuwa się z krzesła i wychodzi za nim> |
Jessica - 29-05-13 13:31:11 |
*wchodzi, zamawia cole z lodem, siada przy barze, patrzy sie na swoje swiezo pomalowane paznokcie, bierze lyk coli, placi, wychodzi* |
BerryBlackmine - 01-06-13 10:56:10 |
*wchodzi, waha się nad zamówieniem werbeny, jednak zamawia zwykłą herbatę z cytryną* |
BerryBlackmine - 01-06-13 11:46:31 |
*pije powoli herbatę, wyciąga notes i pisze chyba najbardziej szczery i uczuciowy wiersz w swoim życiu* |
BerryBlackmine - 01-06-13 13:30:16 |
*płaci, gniecie wiersz i wrzuca go do kosza, wychodzi* |
BerryBlackmine - 02-06-13 13:55:14 |
*wchodzi, zamawia wodę z lodem, przygląda się swojemu naszyjnikowi z werbeną* |
Jessica - 02-06-13 14:11:59 |
*wchodzi, zauważa Berry, siada koło niej* Hej. Jak ci mija dzień *uśmiecha się* |
BerryBlackmine - 02-06-13 14:15:16 |
Fantastycznie! *uśmiechnęła się sztucznie zamykając notes* |
Jessica - 02-06-13 14:20:06 |
*popatrzyła na Berry* Coś się stało ? Jeśli oczywiście nie chcesz nie musisz mówić *zamówiła cole* |
BerryBlackmine - 02-06-13 14:22:50 |
Cześć Anna! *zwróciła się do niej* Wiesz, raczej nie mam ochoty o tym mówić *uśmiechnęła się smutno do Jessicy* |
Jessica - 02-06-13 14:22:51 |
*Spojrzała na rudowlosa* My się chyba jeszcze nie znamy *uśmiechnela się* jestem Jessie |
Jessica - 02-06-13 14:24:25 |
Nie nalegam *spojrzała na Berry* ale może jakbyś się wygladala to by to pomoglo |
BerryBlackmine - 02-06-13 14:29:00 |
Uwierz mi, że mnie nie... *spogląda na zegarek* Przepraszam dziewczyny, ale muszę iść... *płaci, wychodzi* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:31:00 |
*Wchodzi do baru. Podchodzi do Andromedy, mówi* Hej. Co zamawiasz? *Siada obok niej. Podpiera się ręką o barek* |
Jessica - 02-06-13 14:32:37 |
Pa |
Jessica - 02-06-13 14:36:00 |
*Uśmiechneła się do niej* Gdzie wcześniej mieszkalas *zapytała zaciekawiona* Bo jak sądzę nie pochodzi z Mystic Falls |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:36:35 |
Ja też chciałam zamówić Colę*uśmiecha się i wzywa kelnerkę* Colę poproszę *mówi i się promieniście uśmiecha* Co u ciebie, Anna?*pyta i znów przesyła uśmiech koleżance* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:38:33 |
*Zwraca się w stronę Jessici* Hej. My się chyba jeszcze nie znamy. Jestem Tori. Tori Wesley *mówi i podaje rękę nowo poznanej dziewczynie* |
Jessica - 02-06-13 14:39:13 |
Z Londynu *uśmiecha się* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:42:11 |
U mnie też... Tommy wyjechał do Nowego Orleanu. *mówi i robi smutną minę* |
Jessica - 02-06-13 14:42:25 |
A ja Jessie, a właściwie Jessie. *uścisnął dłoń dziewczyny* |
Jessica - 02-06-13 14:45:56 |
*zasmiala się cicho* Nie, poprostu nigdy cię tu wcześniej nie widziałam *mówi z usmiechem* Co cię tu sprowadziło ? *pyta zaciekawiona* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:46:36 |
Miło mi. *Mówi cicho i przesyła jej uśmiech. Po chwili podchodzi kelnerka i podaje jej colę. Puszcza rękę Jessie i sięga po oszronioną szklankę. Pije. Po chwili odstawia szklankę z brązowym napojem i zwraca się twarzą do Jessie* Skąd pochodzisz?* pyta i znów się uśmiecha* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:49:20 |
Podobno Klaus go po coś tam wysłał... Czasami wydaje mi się, że Klaus go wykończy... *mówi i wzdycha. Znów sięga po oszronioną szklankę i bierze spoty łyk coli* |
Jessica - 02-06-13 14:49:27 |
Ja nie byłam tam od dwóch lat *na jej twarzy pojawia się sztuczny uśmiech* I nie zamierzam tam jechać *mówi smutno* |
Jessica - 02-06-13 14:52:49 |
Z londynu *na jej twarzy pojawia się lekki uśmiech* A ty ? *pyta po czym przygląda się dziewczynie przez dłuższą chwilę* |
Jessica - 02-06-13 14:56:01 |
*Przygląda się jej przez dłuższą chwilę, po czym mówi* Jesteś wampirem *mówi z usmiechem biorąc łyk napoju* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:56:15 |
Z Mystic Falls... Lecz po śmierci rodziców wyprowadziłam się wraz z ciotką do Nowego Orleanu. Niedawno właśnie wróciłam z Londynu... *mówi i patrzy nowej znajomej w oczy. Po chwili spuszcza wzrok i bierze łyk coli* |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 14:57:36 |
*Wchodzi i siada przy jednym stoliku, zamawia kawę* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 14:58:05 |
A właśnie... Anno zauważyłam duże...Hmm. Podobieństwo w nazwisku twoim i Niklausa... Wyjaśnisz to może? *pyta i uśmiecha się tajemniczo* |
Jessica - 02-06-13 14:59:23 |
Jak by ci tu powiedzieć *pogrąża się w zamyśleniu* Nie chce spotkać pewnych osób, którzy formalnie określani są jako moi rodzice *mówi z udawały. usmiechem* |
OliviaMikaelson - 02-06-13 15:00:40 |
*Patrzy na kran smartfona i mówi* Dobra, ja już niestety muszę iść. Wiecie... Ważne sprawy do załatwienia...*Wstaje i podaje rękę Jessie i Annie. Po chwili zasuwa krzeslo i wychodzi z baru* |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 15:01:21 |
Hej *Sztucznie się uśmiecha* |
Jessica - 02-06-13 15:04:26 |
*przygląda sie jej* Czyli mieszkalas w wielu miejscach *mówi biorąc łyk napoju* Dlaczego wróciłaś do Mystic Falls. ? *pyta z wyraźnym zaciekawieniem* |
Jessica - 02-06-13 15:06:18 |
Paa |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 15:06:43 |
*Podaje rękę* Adrienne, na mnie mówią Adri *Uśmiecha się* Wiem, badziewny skrót *Śmieje się* |
Jessica - 02-06-13 15:07:44 |
Do zobaczenia *mówi w stronę Anne z usmiechem, płaci za zamówienie, wychodzi* |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 15:09:03 |
Nie, pochodzę z Francji *Bierze łyk kawy* Andromeda to też nietypowe imię, skąd jesteś? *Pyta zaciekawiona* |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 15:15:38 |
*Dziwi się* Po co przyjechałaś do Mystic Falls aż z Bułgarii? |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 15:20:27 |
O czym? *Mówi zanim zdąży się opanować* Matko, przepraszam, z natury jestem okropnie wścibska, nie musisz mówić *Pije łyk kawy* |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 15:43:38 |
*Wzrusza ramionami, dopija kawę i wychodzi na spacer po parku* |
DeanWest - 04-06-13 15:40:16 |
*wchodzi, zamawia whiskey, siada przy barze* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 15:44:36 |
*Wchodzi zdenerwowana do środka i zamawia mocnego drinka, po czym siada przy stoliku* |
DeanWest - 04-06-13 15:51:59 |
*siada na przeciw niej* Taka ładna dziewczyna jak ty, nie powinna sama siedzieć w takiej knajpie jak ta *uśmiechnął się szarmancko* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:01:58 |
Uwierz mi, potrafię sobie poradzić *Wypija łyka* Ale dzięki za troskę. |
DeanWest - 04-06-13 16:04:36 |
*zaśmiał się cicho* Zdradzisz mi swoje imię...? *uśmiechnął się i wypił swój trunek* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:05:44 |
Adrienne, dla znajomych Adri. *Spojrzała na niego* A ty? |
DeanWest - 04-06-13 16:11:06 |
*delikatnie pocałował jej dłoń* Dean. Po prostu Dean *uśmiechnął się* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:13:39 |
Miło. Więc... czemu uważasz, że sobie sama nie poradzę w barze? *Podnosi brew* |
DeanWest - 04-06-13 16:15:57 |
No cóż... śliczna dziewczyna siedzi cała podenerwowana, SAMA, wieczorem, w barze. To nienaturalne *mrugnął do niej* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:18:53 |
*Przewraca oczami* Co nie znaczy, że ta dziewczyna sobie nie poradzi. Skąd wiesz, może trenuję karate? *Uśmiecha się leniwie* |
DeanWest - 04-06-13 16:20:46 |
Nie sugeruję, że sobie nie poradzisz. Po prostu chłopak, który cię wystawił musi być niezłym dupkiem *zmarszczył brwi i zamówił kolejną porcję whiskey* Proste *kiwnął głową* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:23:07 |
*Wzdycha* Powiedzmy, że robimy sobie przerwę i na tym koniec. Co cię sprowadza do takiej nory jak Mystic Falls? *Bierze łyk alkoholu* |
DeanWest - 04-06-13 16:24:43 |
Ciekawość *uśmiechnął się tajemniczo* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:27:30 |
*Przekrzywia głowę i na niego patrzy* Też słyszałeś te wszystkie legendy? |
DeanWest - 04-06-13 16:29:47 |
Nie. Po prostu po zwiedzeniu całego świata i zobaczeniu wszystkich cudów natury, człowiek chce odsapnąć i wrócić do normalności *wypił trunek* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:35:38 |
Nie masz co narzekać. Niektórzy, tu mówię o mnie, marzą, żeby poznać świat i się stąd wyrwać *Zamawia jeszcze jednego drinka* |
DeanWest - 04-06-13 16:37:20 |
*uśmiecha się* Jeszcze zdążysz zwiedzić cały glob. Jesteś młoda, masz przed sobą całe życie |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:40:11 |
*Uśmiecha się* Wypijmy za tę myśl *Unosi brwi i wznosi kieliszek, po czym bierze duży łyk* |
DeanWest - 04-06-13 16:44:03 |
*także unosi kieliszek do góry* Za podróże i przygody *uśmiechnął się i wziął łyk trunku* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:46:09 |
*Uśmiecha się* Więc skąd pochodzisz? |
DeanWest - 04-06-13 16:46:46 |
Z Iralndii. A ty? *uniósł brwi ku górze* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:51:21 |
Wyjechałam z Francji i nie zamierzam tam wracać. *Uśmiecha się leniwie* |
DeanWest - 04-06-13 16:53:34 |
Mieszkałem we Francji kilka miesięcy. Nie dziwię ci się *zaśmiał się* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 16:55:03 |
Czyli nareszcie ktoś mnie rozumie *Uśmiecha się* A jak jest w Irlandii? *Pyta opierając się o krzesło* |
DeanWest - 04-06-13 16:56:51 |
*zastanowił się chwilę i mówił patrząc na kieliszek* Irlandia jest pięknym krajem... Te zielone łąki, lasy... Aż nie chce się z tamtąd wyjeżdżać *uśmiechnął się do swoich myśli* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 17:04:53 |
To czemu wyjechałeś? *Marszczy brwi* |
DeanWest - 04-06-13 17:05:59 |
Powiedzmy, że to nie zależało ode mnie *skrzyżował ręce na klatce piersiowej* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 17:08:49 |
*Wzrusza ramionami* I rozumiem, że więcej mi nie powiesz *Krzywo się uśmiecha i milknie pogrążona w rozmyśleniach* |
DeanWest - 04-06-13 17:09:36 |
Zgadza się *kiwa głową* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 17:16:42 |
*Wzdycha* Miło było cię poznać Dean, ale muszę... Porozmyślać. Wybacz *Wstaje, płaci za drinki i wychodzi się przejść po lesie* |
DeanWest - 04-06-13 17:17:51 |
*odprowadza ją wzrokiem, płaci za trunek i wychodzi* |
Avery Saltzman - 04-06-13 18:30:44 |
*Po raz kolejny dzisiejszego dnia wchodzi do jakiegoś baru i siada samotnie przy stoliku.Wspomina chwile w Barcelonie , kiedy to ponownie zaznała szczęścia, które jej odebrano . . . * |
Avery Saltzman - 04-06-13 18:40:15 |
*Zrezygnowana wychodzi i kieruj się w stronę domu.* |
BerryBlackmine - 05-06-13 18:07:31 |
*wchodzi, zamawia kawę i pisze wiersz w notesie* |
CarolineParker - 05-06-13 18:54:11 |
*wchodzi siada przy barze i zamawia cole* |
CarolineParker - 05-06-13 19:02:49 |
*Wyciąga telefon i pisze sms* |
CarolineParker - 05-06-13 19:08:28 |
*wychodzi* |
DeanWest - 07-06-13 15:51:02 |
*wchodzi, zamawia burbon* |
DeanWest - 07-06-13 16:41:57 |
*pije trunek i rozgląda się po pomieszczeniu* |
DeanWest - 07-06-13 16:53:19 |
*wyciągnął z kieszeni mały zeszyt i zaczął notować* |
CarolineParker - 07-06-13 18:15:08 |
*Wchodzi siada przy barze i zamawia cole z lodem* |
CarolineParker - 07-06-13 18:32:48 |
*płaci i wychodzi* |
DeanWest - 07-06-13 18:48:12 |
*zamówił kolejną porcję trunku, od razu go wypił i pisał dalej* |
Avery Saltzman - 07-06-13 18:51:03 |
*Wchodzi do baru i rozgląda się wokół.Zamawia wódkę z sokiem i wzdycha. Zauważa jakiegoś chłopaka siedzącego niedaleko.Podchodzi do niego i lekko się uśmiecha.* Cześć . *Mówi.* |
CarolineParker - 07-06-13 18:51:53 |
*Wchodzi bierze z baruklucze i telefon bo zapomniała i przy okazji zamawia piwo* |
DeanWest - 07-06-13 18:52:11 |
*chowa notes do kieszeni i spogląda na nią* Hej |
Avery Saltzman - 07-06-13 18:55:32 |
Mogę się dosiąść ? *Pyta trochę niepewnie.* A tak poza tym jestem Averia , ale mów mi Avery. *Uśmiecha się.* |
DeanWest - 07-06-13 18:58:13 |
*kiwnął głową* Siadaj. Na mnie mówią Dean. |
CarolineParker - 07-06-13 18:58:55 |
*wypija piwo i tym razem niezapominając niczego wychodzi* |
Avery Saltzman - 07-06-13 19:01:15 |
Miło mi Cię poznać , Dean. *Siada obok niego i uśmiecha się promiennie.Podaje mu rękę w geście przywitania.* |
DeanWest - 07-06-13 19:03:37 |
*potrząsa lekko ręką uśmiechając się lekko po czym puszcza jej dłoń* |
Avery Saltzman - 07-06-13 19:06:38 |
Wampirzyco ? *Pyta zdziwiona.* Aż tak to po mnie widać ? *Spytała , patrząc na niego.Westchnęła.* Chciałam po prostu poznać nową osobę.Mieszkam tu dopiero parę dni . . . *Upiła łyk swojego drinka.* Jeśli moja obecność będzie Ci przeszkadzać to powiedz. |
DeanWest - 07-06-13 19:08:19 |
Zbyt długo chodzę po tym świecie, żeby nie rozpoznać byle wampira, kochana *uśmiechnął się arogancko* |
Avery Saltzman - 07-06-13 19:11:18 |
Założę się , że nie tak długo jak ja , kochany.Żyję już na tym świecie 230 lat. *Uśmiechnęła się trochę arogancko.* |
DeanWest - 07-06-13 19:12:59 |
Cóż, widzę że doświadczenie przewyższa mój wiek *wzruszył ramionami i uśmiechnął się* |
Avery Saltzman - 07-06-13 19:16:46 |
Sugerujesz , że jestem głupia ? * Spojrzałam na niego i zaśmiałam się.Wzięłam szklankę w rękę.* |
DeanWest - 07-06-13 19:18:19 |
Cóż, ty to powiedziałaś *uniósł bezradnie ręce* |
Avery Saltzman - 07-06-13 19:21:36 |
*Zastanowiłamsię chwilę.* Czasami mówię to co mi ślina na język przyniesie , zanim coś przemyślę. *Uśmiechnęła się.* |
DeanWest - 07-06-13 19:28:28 |
No widzisz! *wstał* Ja już muszę lecieć *zapłacił i wyszedł* |
Avery Saltzman - 07-06-13 19:31:22 |
Do zobaczenia. *Powiedziała.Wypiła do końca drinka.Zostawiła pieniądze i również wyszła.* |
CarolineParker - 07-06-13 19:44:58 |
*Przychodzi poraz kolejny i zamawia butelkę bourbon'u* |
CarolineParker - 07-06-13 19:45:30 |
*Siada przy stoliku koło okna i patrzy na ludzi* |
Jessica - 07-06-13 20:05:34 |
*wchodzi, zauwaza Caro* Hej *usmiecha sie* |
CarolineParker - 07-06-13 20:12:25 |
Hej jasne *mówi* |
CarolineParker - 07-06-13 20:15:20 |
Hej*uśmiecha się* |
Jessica - 07-06-13 20:23:36 |
*siada obok niej zamawia bourbona* To jak minal dzien *usmiecha sie biorac lyk bourbona* |
CarolineParker - 07-06-13 20:25:57 |
dobrze a u Ciebie*zapytała* |
Jessica - 07-06-13 20:36:55 |
*wziela lyk alkoholu* Nie najgorzej *spojrzala na swoje rece* |
CarolineParker - 07-06-13 20:46:44 |
Widziałam Cię ostatnio w Blu night ale nie pamiętam z kim . Niechciałam wam przeszkadzać* powiedziała* |
Jessica - 07-06-13 20:53:55 |
*spojrzala na nia* Bylam z przyjacielem *wziela lyk alkoholu* A ja ciebie nie widzialam |
CarolineParker - 07-06-13 20:57:08 |
ślicznie razem wyglądaliście*powiedziała* |
Jessica - 07-06-13 21:01:55 |
nia zartuj *powiedziala smiejac sie ironicznie* Wiec zapowiada sie fajna noc |
CarolineParker - 07-06-13 21:04:34 |
Mówię serio ,pomyślałam że jesteście para*powiedziała* |
Jessica - 07-06-13 21:05:51 |
nie *zasmiala sie* no co ty |
CarolineParker - 07-06-13 21:08:03 |
*uśmiecha się pije alkohol* |
Jessica - 07-06-13 21:11:54 |
Wiec masz jakis pomysl by sie dobrze zabawic *spytala usmiechajac sie* |
CarolineParker - 07-06-13 21:14:33 |
Może pójdźmy do blu night *proponuje* |
Jessica - 07-06-13 21:18:42 |
tu mozna sie tez dobrze bawic *usmiecha sie* |
CarolineParker - 07-06-13 21:21:23 |
Napijmy się za nasze szczęście*uśmiecha się* |
Jessica - 07-06-13 21:25:33 |
*wypija bourbona i zamawia kolejnego* |
CarolineParker - 07-06-13 21:27:50 |
*skończyła się butelkę bourbon'a i zamówiła butelkę czystej* |
Jessica - 07-06-13 21:35:45 |
*nalala troche bourbona do szklanki z butelki Caro, wziela lyka alkoholu, poczula jedynie bol palacy ja od srodka po chwili zemdlala* |
Jessica - 08-06-13 06:12:33 |
*obudzila sie, wyszla* |
Ciara Dobrev - 08-06-13 10:29:12 |
*Wchodzi, siada przy barze, jak zwykle zamawia Teqillę* |
Ciara Dobrev - 08-06-13 10:40:53 |
*Wypija Teqillę, płaci i wychodzi* |
Annabeth Blake - 09-06-13 11:41:09 |
<wchodzi do baru, zamawia kawę, siada przy stoliku> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 11:46:26 |
*wchodzi, siada przy barze, zamawia Bloody O.J., popija* |
Annabeth Blake - 09-06-13 11:49:01 |
<bierze swoją kawę i przesiada się do baru> Hej, co tam? <zagaduje jakby nigdy nic> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 11:51:59 |
*unosi brwi znad drinka i patrzy zdziwiona na dziewczynę* Dobrze. A u Ciebie? |
Annabeth Blake - 09-06-13 11:57:57 |
Też dobrze <zaśmiała się> Hah wyobrażam sobie, co musisz o mnie myśleć. Podchodzi do nieznajomej i zaczyna sobie rozmowę, jakby znały się od dawna. <upija łyk kawy> Sorki, zazwyczaj jestem bardziej... normalna. |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 11:59:32 |
*otwiera usta, zamyka je i znowu je otwiera, jednak nie wychodzi z nich żaden dźwiek, po chwili zaczyna się śmiać* Taak. *przygląda się jej* Jestem Kath. *wyciąga w jej stronę rękę* |
Annabeth Blake - 09-06-13 12:12:09 |
Ann <przedstawia się ściskając jej rękę> Chwilka, czy my się już kiedyś nie spotkałyśmy? |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 12:16:22 |
*stara się odnotować w pamięci ich ewentualne spotkanie* Taaak, coś mi się kojarzy *marszczy brwi* W bibliotece? |
Annabeth Blake - 09-06-13 12:21:17 |
Chyba <mówi próbując przypomnieć sobie tamten dzień> Było straszne zamieszanie <zaśmiała się cicho> Niektórym nie wyszło na dobre. |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 12:23:52 |
*unosi brwi* Komu na przykłąd? *pyta zaciekawiona, popija* Pyszne te drinki tutaj robią. |
Annabeth Blake - 09-06-13 12:30:15 |
Ostatnio za dużo piję <mówi> Praktyczne cały czas jestem narąbana <śmieje się> A wracając do tematu to... a w sumie nieważne <dopija kawę> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 12:32:04 |
*śmieje się* Ja też *kiwa głową i patrzy na szklankę* Ale co mi tam *pije dalej* Niczego do stracenia nie mam *wzrusza ramionami* Noo dawaj, jak już zaczęłaś to mów *puszcza jej oczko* |
Annabeth Blake - 09-06-13 12:40:23 |
Dla Natea nie skończyło się to dobrze <zacmokała> Pewnie go znasz. W Mystic Falls nie ma dziewczyny, do której by nie zarywał. |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 12:42:03 |
Nate *krzywi się* Chyba największy nudziarz na świecie. Serio *kręci głową rozbawiona* |
Annabeth Blake - 09-06-13 12:45:56 |
Taa. I to jego ciągłe użalanie się nad sobą. Jakby tylko on miał problemy <prycha> Która dziewczyna by to zniosła? |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 12:49:54 |
*kiwa głową* To frajer *wzrusza ramionami* Wyobraź sobie... On mi raczył powiedzieć, że zakochuje się w każdej dziewczynie, którą pozna *śmieje się cicho* I że każda krzywdzi. |
Annabeth Blake - 09-06-13 12:56:49 |
I to jego oklepane "Jestem idiotą, który nie wie co czuje i rani wszystkich dookoła" <dodaje naśladując głos Natea> Żałosne. |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 12:57:27 |
*wybucha melodyjnym śmiechem* A po kilku minutach i tak zarywa do następnej *wywracami oczami* |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:04:12 |
Nie rozumiem takich ludzi <kręci głową ze śmiechem> Bożee co ja w nim widziałam? |
DeanWest - 09-06-13 13:05:02 |
*wchodzi, siada przy barze, zamawia whiskey* |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:07:06 |
*przygląda się jej* Byłaś z nim? *pyta zaciekawiona* |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:13:02 |
Przez chwilę <wzruszyła ramionami> Wiesz, byłam młoda, głupia... <śmieje się pod nosem> Wszystko skończyło się równie szybko, jak się zaczęło. |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:14:45 |
Mądra decyzja *kiwa z przekonaniem głową* Jestem z Ciebie dumna *chichocze* |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:18:59 |
Ja z siebie też <śmieje się melodyjnie> A ty miałaś jakieś ciekawe przygody z Natem-nudziarzem? <pyta niespodziewanie> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:24:09 |
Taa.. Robienie naleśników *unosi brwi* A potem zasnęłam *wybucha śmiechem, zamawia jeszcze jednego drinka* |
DeanWest - 09-06-13 13:25:59 |
*wypija whiskey, wyciąga notes i zapisuje w nim coś* |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:26:48 |
Pewnie udzielił ci się nastrój sytuacji <przytakuje> No wiesz... <ziewa teatralnie> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:31:57 |
*unosi lekko kąciki ust* Taaak *również ziewa* Po tak wspanialym i rozrywkowym wieczorze z Nate'em nie sposób zasnąć w trakcie rozmowy z nim *kiwa głową* |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:35:41 |
Zamiast owiec na dobranoc można liczyć momenty, w których chowa twarz w dłoniach lub robi z siebie ofiarę <chichocze> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:38:09 |
*śmieje się cicho* A zamiast dac mu buziaka na dorbanoc można mu ziewnąć w twarz. |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:46:36 |
Taa a od seksu wymigiwać się zmęczeniem... nie, sorry, znużeniem <mówi z uśmiechem> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:48:43 |
Seksu? Kobieto, jakiego seksu. Seks dla Nathaniela to zbyt szalona rzecz *szczerzy się* |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:51:25 |
No tak, nie wytrzymałby napięcie <prycha> Myślisz, że jest prawiczkiem? <unosi brew> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:52:59 |
*chichocze* Myślę, że z żadną dzewczyną nie doszedł do tego momentu w zwiazku, w którym się uprawia seks. |
Annabeth Blake - 09-06-13 13:56:35 |
U niego dłuższy pocałunek jest już wielkim osiągnięciem <przygryza wargę> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 13:57:51 |
*kiwa głową* No tak, to dość zrozumiałe dla tak szalonego chłopaka jak on. Naprawdę, szacun dla niego. |
Annabeth Blake - 09-06-13 14:00:45 |
Ech, szkoda że mój pierwszy związek był z takim dupkiem <wzdycha> Totalna strata czasu. |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 14:04:44 |
*macha ręką* Nie przejmuj się. Znajdziesz innego, lepszego *kiwa głową* |
Annabeth Blake - 09-06-13 14:10:16 |
W to nie wątpię. Każdy jest lepszy niż on. Nie umówiłabym się z ponownie nawet, gdyby był ostatnim facetem na ziemi, a od przespania się z nim zależały losy ludzkości <śmieje się> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 14:12:05 |
*wybucha śmiechem* Dobry wybór. Wygrała pani 1000000$! |
Annabeth Blake - 09-06-13 14:16:21 |
<śmieje się> Było miło, ale muszę już iść. <mówi, płaci za kawę> Pa <wychodzi> |
KatherineLorem [*] - 09-06-13 14:17:35 |
Pa*macha jej, dopijadrinka, płaci i również wychodzi* |
Sam Overstreet - 09-06-13 16:29:44 |
*Wchodzi do środka, zamawia koktajl owocowy. Siada przy stoliku.* |
CarolineParker - 09-06-13 16:32:53 |
*Wchodzi zamawia sok ze świeżej pomarańczy i siada przy stoliku koło okna * |
Sam Overstreet - 09-06-13 16:35:56 |
*Zauważa nieznajomą dziewczynę. Podchodzi do niej.* Hej. Mogę się przysiąść ? |
Ciara Dobrev - 09-06-13 16:38:09 |
*Wchodzi, siada sama i zamawia kawe* |
Jessica - 09-06-13 16:45:46 |
*wchodzi, siada koło baru, zamawia drinka* |
CarolineParker - 09-06-13 16:46:24 |
Jasne siadaj *mówi * |
Sam Overstreet - 09-06-13 16:47:29 |
Jestem Sam. *Podaje jej rękę* |
CarolineParker - 09-06-13 16:48:48 |
Caroline miło mi*Podaje swoją ręke *dla znajomych Caro |
Sam Overstreet - 09-06-13 16:51:11 |
*Uśmiecha się.* Dopiero dzisiaj się wprowadziłem. A ty długo tu mieszkasz ?*Upił łyka koktajlu* |
Ciara Dobrev - 09-06-13 16:52:13 |
*Pije kawe i znudzona rozglada sie po barze* |
CarolineParker - 09-06-13 16:53:16 |
Od urodzenia*powiedziała*A co Cię tu sprowadza?*Pyta* |
Sam Overstreet - 09-06-13 16:55:53 |
Ciekawość*Wyjrzał przez okno* |
CarolineParker - 09-06-13 16:59:26 |
*Uśmiechnęła się do Sama* |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:01:05 |
*Wypija do końca koktajl, wstał z miejsca i podszedł do baru.* |
CarolineParker - 09-06-13 17:04:44 |
*Bierze łyk soku i patrzy przez okno* |
Ciara Dobrev - 09-06-13 17:07:32 |
*Dopija kawe, zamawia jeszcze jedna* |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:08:07 |
*Wziął koktajl i usiadł na przeciwko Caroline.* |
CarolineParker - 09-06-13 17:11:01 |
Interesujesz się czymś?*pyta* |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:14:01 |
*Wzruszył ramionami* Śpiewem, grą na gitarze, samochodami. |
CarolineParker - 09-06-13 17:16:23 |
Super*powiedziała z usmiechem* |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:18:02 |
A ty ? *Wziął łyka napoju* Masz jakieś hobby ? |
CarolineParker - 09-06-13 17:21:12 |
Tańcze hip-hop,lubie spiewać ale tylko w domu i aktorstwo lubie robić zdjęcia ,ale teraz jakos niemam czasu*powiedziała* |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:22:22 |
Możemy kiedyś razem pośpiewać.*Uśmiecha się* |
CarolineParker - 09-06-13 17:24:50 |
*Usmiecha się w odpowiedzi*Długo grasz na gitarze |
Jessica - 09-06-13 17:27:42 |
*rozgląda się po barze, pijąc drinka* |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:29:21 |
Zacząłem kiedy skończyłem 8 lat. *Przerywa* Mój tata mnie nauczył. Gram też na pianinie ale tylko dla siebie. |
CarolineParker - 09-06-13 17:38:59 |
Fajnie .*powiedziała łzy stanęły jej w oczach ale szybko zatrzepotała rzęsami by chłopak nie zauwrzył* |
Jessica - 09-06-13 17:40:15 |
*wychodzi* |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:43:27 |
*Zdziwił się* Co jest ? Powiedziałem coś nie tak ? |
CarolineParker - 09-06-13 17:46:33 |
Nie nic tylko fajnie by było mięć takie wspomnienie z tatą jak Ty *powiedziała |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:49:59 |
*Spojrzał się na nią* Twoi rodzice nie żyją ? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj. |
DeanWest - 09-06-13 17:54:21 |
*wychodzi* |
CarolineParker - 09-06-13 17:55:19 |
Mieszkam z ciocią.Moja mam popełniła samobójstwo gdy miałam 2 latka miała depresje i sie nie leczyła.Gdy chodziła do ostatniej klasy liceum zaszła w ciąże.On niewie o moim istnieniu bo wyjechał.Ciocia powiedziała że ludzie gadają ze wrócił.Tylko że ja nić niewiem na jego temat,nawet niewiem jak się nazywa jak wyglada.Jak skończe szkołe to chciałabym go znalęść.*powiedziała i niemogła tego ciśnienia utrzymać i rozpłakała sie* |
Alexis Doreen - 09-06-13 17:56:12 |
<wchodzi do baru, zamawia colę, siada przy stoliku koło okna, wyciąga laptopa, robi projekt do pracy, obserwuje przechodniów> |
Sam Overstreet - 09-06-13 17:59:56 |
*Wstał i usiadł obok niej. Przytulił ją.* |
CarolineParker - 09-06-13 18:01:05 |
Dziękuje *powiedziała*iwtuliła się w niego |
Sam Overstreet - 09-06-13 18:06:09 |
*Uśmiechnął się po chwili odsunął się trochę od niej* Nie powinnaś ciągle wspominać przeszłości. |
Alexis Doreen - 09-06-13 18:08:59 |
<pracuje na laptopie popijając colę, po chwili idzie po dolewkę> |
CarolineParker - 09-06-13 18:09:01 |
Staram się.Kiedyś było łatwiej jak wiedziałam że nima go tu*szepnęła* |
Sam Overstreet - 09-06-13 18:12:33 |
*Nie wiedział co powiedzieć. Zaczął mieszać słomką napój* |
CarolineParker - 09-06-13 18:18:29 |
Niewiem jak i kiedy ale go znajde*powidziała i wypił.a swój sok do końca* |
Sam Overstreet - 09-06-13 18:19:23 |
Czemu chcesz go znaleźć ? *Spojrzał sie na nią* |
CarolineParker - 09-06-13 18:22:30 |
Są rzeczy których chciałabym siedowiedzieć*oznajmiła potrząc mu prosto w oczy* |
Sam Overstreet - 09-06-13 18:27:15 |
*Westchnął* Nie obrazisz się jak pójdę poznać inne osoby w tym barze ? |
CarolineParker - 09-06-13 18:28:56 |
spoko i tak pewnie zanudziłam cię moimi problemami ale jakbyśchciła to masz tu mój numer*powiedziała i dała mu karteczkę* |
Sam Overstreet - 09-06-13 18:30:18 |
Nie zanudziłabyś mnie*Uśmiechnął się i wziął karteczkę.* |
CarolineParker - 09-06-13 18:34:47 |
*płaci i wychodzi* |
Sam Overstreet - 09-06-13 18:42:45 |
*Wstał, zapłacił za koktajle po czym wyszedł* |
Alexis Doreen - 10-06-13 07:31:02 |
<płaci za colę, wychodzi> |
Samuel Blackwood - 12-06-13 15:54:14 |
*wchodzi, zamawia whisky* |
Alison Marcado - 12-06-13 16:19:39 |
*wchodzi wkurzona, od razu kieruje się w stronę Samuela* nie chciało mi się dłużej pisać, skoro cię tak nie znam, wyjaśnij mi dlaczego go tak nienawidzisz co? co on ci zrobił, miał zły dzień, a ty rozpocząłeś z nim kłótnie... |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:20:54 |
*odrywa wzrok od kieliszka, łapie się za skronie* Ciszej. *syknął, spoglądając na nią bez wyrzutów sumienia* Popatrz na niego, masz odpowiedź na pytanie. Jest idiotą, który wszystkich krzywdzi. |
Alison Marcado - 12-06-13 16:22:37 |
ale jest człowiekiem i popełnia błędy, tak jak każdy * powiedziała ciszej* i on w przeciwieństwie do nas nie może usunąć komuś pamięci po tym jak źle coś powie, lub zrobi |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:23:59 |
*prychnął pod nosem* A ja to nie mam prawa do błędów? *unosi brwi, i śmieje się krótko, lecz złośliwie* Ten chłopak powinien dostać ode mnie przedtem, ale byłem łaskawy. Poza tym... nie zabiłem go, więc o co szum? |
Alison Marcado - 12-06-13 16:25:23 |
o to, że jesteś cholernym egoistą *warknęła* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:26:52 |
*przymknął powieki, momentalnie zrobiło mu się smutno, co było widać, jednak nie odpowiedział nic na ten temat* Jestem egoistą. Nic nie czuję. Coś jeszcze? |
Alison Marcado - 12-06-13 16:28:22 |
*walnęła go z plaskacza w policzek* powinieneś coś czuć |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:30:47 |
*złapał ją za nadgarstek, zmuszając by usiadła na krześle obok. wypił kieliszek z whisky na raz i spojrzal na nią kątem oka* Czy ty do cholery jesteś ślepa? *warknął, zamykając oczy* Czuję. Czuję, nawet jeśli wyłączam człowieczeństwo. Zadowolona? |
Alison Marcado - 12-06-13 16:32:06 |
Tak trudno było od razu? *zapytała posłusznie siadając* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:33:41 |
To i tak nie ma znaczenia. *wzruszył ramionami, zamawiając nastepna kolejkę alkoholu* |
Alison Marcado - 12-06-13 16:36:19 |
ma znaczenie i to duże... dlaczego mówisz, że cię to nic nie obchodzi i czemu chcesz wyłączyć uczucia? |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:38:02 |
Nie chcę ich wyłączyć, bo juz to zrobiłem. *westchnął ciężko, wskazując gestem głowy na whisky* Zamówić Ci? |
Alison Marcado - 12-06-13 16:40:14 |
tak *machnęła ręką* ale jak widać to wyłączanie uczuć na szczęście nie działa |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:41:11 |
Działa. *pokiwał głową, zamawiając jej whisky* Po prostu za często to robię i.. samo wychodzi. |
Alison Marcado - 12-06-13 16:44:39 |
Jeszcze ani razu nie widziałam cię z wyłączonymi uczuciami *odebrała whisky od barmana* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:46:05 |
Wczoraj? Dzisiaj? Tydzień temu? Dwa tygodnie temu? Miesiąc temu? Tak się w tym gubię, że nie wiem dokładnie, czy teraz mam je włączone czy nie. *uśmiechnął się lekko* Jak Ci minęła podróż? |
Alison Marcado - 12-06-13 16:48:30 |
dobrze, nawet *uśmiechnęła się* to był najlepszy tydzień w moim życiu *wypiła whisky jednym łykiem* poproszę wódkę ze sprite'em *zwróciła się do barmana* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:49:23 |
Najlepszy? *unosi brwi do góry* Napadłaś na karetkę pełną krwi, czy co? |
Alison Marcado - 12-06-13 16:55:13 |
nie *zaśmiała się* poznałam.... nowego mentora *zaśmiała się* tak jak ty pokazał mi wszystko, ale on był zupełnym przeciwieństwem ciebie *uśmiechnęła się* był raczej moim ,,niegrzecznym chłopcem" *pogrążyła się w wspomnieniach* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 16:56:24 |
*uśmiechnął sie do niej fałszywie* Więc.. gdzi on jest? Czeka na Ciebie na zewnątrz? *rozgląda się po całym barze, po chwili marszczy czoło* Sugerujesz, że ja nie jestem "niegrzecznym chłopcem"? |
Alison Marcado - 12-06-13 17:00:43 |
rozstaliśmy się przed wyjazdem, chciał abym została, ale ja chciałam tu wrócić, pokochałam go, ale nie wyobrażam sobie życia z kimś kto myśli tylko o alkoholu, paleniu, seksie *znowu uśmiechnęła się na myśl o wspomnieniach* i tak sugeruje, że nie jesteś ,,niegrzecznym chłopcem" *zaczęła pić drinka* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 17:02:13 |
*po chwili milczenia odpowiada* Masz rację. Nie ejstem chłopcem. Jestem mężczyzną. *uśmiecha się do niej arogancko* I nie jestem szczeniakiem, który mysli tylko o alkoholu, paleniu, seksie. *przedrzeźniał ją* |
Alison Marcado - 12-06-13 17:03:58 |
Nie przedrzeźniaj mnie * zachichotała* po prostu ty jesteś bardzo, hmm... spokojny *uśmiechnęła się* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 17:05:18 |
*wzrusza ramionami* Wszystko jedno. Cieszę się, że dobrze się bawiłaś |
Alison Marcado - 12-06-13 17:06:40 |
a ty jak spędziłeś ten tydzień? |
Samuel Blackwood - 12-06-13 17:08:32 |
*napił się* Nie był to najlepszy tydzień mojego zycia. *podrapał się po lekko zarośniętej brodzie, po czym dodał* Uczyłem kolejnego świeżaka, właściwie to byłem jej to winien, bo ja przemieniłem. Zabiłem wampirzycę, która mnie przemieniła i... *urwał, bo zaschło mu w gardle* Zabiłem osobę, na której bardzo mi zależy.. *poczuł jak jego ramie sie trzęśnie, pozostał jednak opanowany* |
Alison Marcado - 12-06-13 17:13:21 |
*złapała go za ramię* ej, spoko, nie denerwuj się *pogłaskała go po ramieniu* ...kim była ta osoba? |
Samuel Blackwood - 12-06-13 17:14:12 |
*wyrwał gwałtownie rękę, wypijając whisky* Nikim. Była nikim. *rozejrzał się po barze* |
Alison Marcado - 12-06-13 17:15:32 |
nie zachowuj się znowu jak idiota *warknęła* rozumiem, że to boli, ale zawsze jak się zwierzysz to jest lepiej |
Samuel Blackwood - 12-06-13 17:17:05 |
*prychnął pod nosem* Nie boli. Nie rozumiesz, okej? Nie rozumiesz mnie bo mnie nie znasz. Nie boli mnie śmierć jakiejś nędznej dziewczyny, skoro tak naprawdę nie umarła. Boli mnie to, że zabiłem ją, a wyglądała jak moja siotra. *również warknął* |
Alison Marcado - 12-06-13 17:22:50 |
mówiłam ci już, że każdy popełnia błędy, nawet taki twardziel jak ty *dodała* |
Samuel Blackwood - 12-06-13 17:25:41 |
Nieważne. *wypił do końca, zapłacił za swoje zamówienie i za jej, wstał i wyszedł* |
Alison Marcado - 12-06-13 17:56:38 |
*wychodzi* |
Alexis Doreen - 12-06-13 19:13:31 |
<wchodzi do baru, zamawia trzecia już dzisiaj kawę, siada przy stoliku> |
Jessica - 12-06-13 19:23:50 |
*wchodzi, zauważa nieznajomą jej dziewczynę, siada koło niej* hej *uśmiecha sie* Jestem Jessie |
Alexis Doreen - 12-06-13 19:29:06 |
Alexis <przedstawia się z uśmiechem> Jak to jest w tym mieście, że codziennie poznaję masę nowych ludzi? |
Jessica - 12-06-13 19:39:04 |
a czy to źle ?*pyta, a po chwili zamawia sobie drinka* Ja jestem tu od kiku tygodni a wciąż kogoś poznaje więc hmm chyba zawsze tak bedzie. Musisz się przyzwyczaić *uśmiecha się* |
Jessica - 12-06-13 19:52:58 |
Ja musze już iść *uśmiechneła sie* paa *wyszła* |
Alexis Doreen - 12-06-13 19:56:40 |
Wręcz przeciwnie, to bardzo dobrze <upija łyk kawy> W takim małym miasteczku wszyscy powinni się znać - takie jest moje zdanie <uśmiecha się> Gdzie wcześniej mieszkałaś? <pyta z ciekawości> |
Alexis Doreen - 12-06-13 20:08:20 |
<sprawdza godzinę na komórce> Kiedyś dokończymy tą rozmowę <mówi> Ale teraz muszę już iść. Pa |
Jessica - 13-06-13 15:21:20 |
*wchodzi, rozgląda się, siada koło baru, zamawia sok owocowy opierając się o blat* |
DeanWest - 13-06-13 15:23:06 |
*wchodzi siada przy stoliku i zamawia kawę* |
Jessica - 13-06-13 15:39:00 |
*pije łyk soku, po czym wyjmuje z plecaka zeszyt i zaczyna coś szkicować* |
DeanWest - 13-06-13 16:16:11 |
*siada obok niej i spogląda do jej zeszytu* Co rysujesz? |
Jessica - 13-06-13 16:22:28 |
*odruchowo zasłania kartke* właściwie to nic szczególnego *uśmiechneła się lekko* |
Sam Overstreet - 13-06-13 16:23:50 |
*Wchodzi do środka, widzi Jessice i mężczyznę którego jeszcze nie zna. Podszedł do nich* Hejka |
DeanWest - 13-06-13 16:24:38 |
To po co to rysujesz, skoro to nie jest nic szczególnego? |
Jessica - 13-06-13 16:29:20 |
Bo dawno tego nie robiłam *spojrzała na kartkę w zeszycie* Właściwie od przyjazdu tu |
Jessica - 13-06-13 16:29:55 |
hej *powiedziała spoglądając na niego* |
DeanWest - 13-06-13 16:30:58 |
Hej *spojrzał na niego kątem oka* To ja się zmywam *zapłacił za kawę i wyszedł* |
Sam Overstreet - 13-06-13 16:33:21 |
Co tam ?*usiadł obok niej* |
Jessica - 13-06-13 16:34:39 |
nic szczególnego *westchneła* A u ciebie ? |
Sam Overstreet - 13-06-13 16:37:19 |
U mnie dobrze *Spojrzał się na nią kontem oka.* |
Jessica - 13-06-13 16:49:07 |
*uśmiechneła się i zamówiła kolejną porcję soku* Jak poszła wyprawa do teatru ? |
Sam Overstreet - 13-06-13 16:51:29 |
Nie było już wolnych ról *Zamówił wodę* |
Sam Overstreet - 13-06-13 16:56:13 |
*Rozgląda się* Muszę juz iść. Jak coś to pisz.*Usmiechnął sie i wyszedł* |
Jessica - 13-06-13 16:57:59 |
Paa 8odprowadziła go wzrokiem i po chwili sama wyszła* |
JackieDaniels - 18-06-13 16:54:43 |
<wchodzi do baru, zamawia truskawkowe mojito i pije> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 16:58:04 |
*Wszedł do środka* O kogo ja tu widzę. |
JackieDaniels - 18-06-13 17:00:16 |
Bez jaj.. <mruknęła, pijąc drinka> Śledzisz mnie? <unosi brwi do góry> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:01:45 |
Tak żebyś wiedziała* Uśmiechnął się, usiadł obok niej. Po chwili zabrał jej mojito i napił się* |
JackieDaniels - 18-06-13 17:03:59 |
To moje. <burknęła, zabierając mu kieliszek i odsunęła go na bezpeczną odległość> Kupione przez ciężko i uczciwie zarobione pieniądze. <powiedziała poważnie, jednak jej oczy się usmiechały> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:07:39 |
*Pokręcił oczami, zamówił dwa drinki jednego dla siebie i drugiego dla dziewczyny* |
JackieDaniels - 18-06-13 17:09:09 |
Dziękuje. <powiedziała dobitnie, pijąc drugiego drinka, uśmiechnęła się do niego> Ale zdajesz sobie sprawę, że Ci nie oddam? <unosi brwi do góry> |
Ciara Dobrev - 18-06-13 17:09:31 |
*Wchodzi do baru, siada sama i zamawia drinka* |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:11:59 |
*Wzruszył ramionami* Mam dużo pieniędzy nie musisz mi oddawać. |
JackieDaniels - 18-06-13 17:13:57 |
To dobrze, bo nie miałam takiego zamiaru. <puściła mu oczko. piła drinka ze słomki, wydając przy tym głośne dźwięki> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:15:17 |
Wiem *Przysunął się do niej* Co mi powiesz ciekawego ? |
JackieDaniels - 18-06-13 17:16:25 |
Ciekawego? Pomyślmy... Twoje proszki przeciwbólowe są do bani. <zamrugała oczami, patrząc sie na barmana> A Ty co mi powiesz? |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:18:56 |
Mhm..*Myśli* Intrygujesz mnie.. *Szepnął jej na ucho* |
JackieDaniels - 18-06-13 17:19:44 |
<spojrzała mu w oczy, uśmiechając się z zadowoleniem> Taki był zamiar. <zatrzepotała rzęsami> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:20:43 |
*Pogładził ją po policzku* Nie dokończyliśmy czegoś na basenie. |
JackieDaniels - 18-06-13 17:21:42 |
<unosi brwi ze zdziwieniem> Jest co dokańczać? |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:23:42 |
Dobra mniejsza o to*Wypił drinka* Co chcesz dzisiaj robić ? |
JackieDaniels - 18-06-13 17:24:34 |
A co mam do wyboru? <patrzy na niego spod uniesionej brwi> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:26:04 |
Co tylko chcesz* Wzruszył ramionami* Jestem do twojej dyspozycji. |
JackieDaniels - 18-06-13 17:29:21 |
Więc... <nachyla się nad jego uchem i szepcze do niego> Spasuję. <odsuwa się na bezpieczną odległość> Chcę sie ponudzić, o tak jak teraz. |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:31:39 |
*Spojrzał na nią* Myślałem że jesteś bardziej rozrywkowa, ale się pomyliłem.*Powiedział powaznie* |
JackieDaniels - 18-06-13 17:33:12 |
Przykro, że Cię rozczarowałam. <powiedziała złośliwie, mrużąc oczy> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:36:25 |
Założę się że wypije więcej od ciebie.* Uśmiechnął się* |
JackieDaniels - 18-06-13 17:38:42 |
Oh.. nie rusza mnie to. <zrobiła dzióbek, wzdychając ciężko, wyciagnęła z kieszeni paczkę papierosów i zapaliła jednego, czując spokój.> To jest dopiero coś. |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:41:00 |
*Zabrał jej paczkę papierosów, wyrzucił ją do śmieci.* Ups sorki, ile tak w ogóle kosztowały ? |
JackieDaniels - 18-06-13 17:42:36 |
Kim ty do cholery jesteś, żeby robic takie rzeczy. <warknęła, czując rosnącą złość. nachyliła się do kosza i wyciagnęła paczkę papierosów, którą schowała do kieszeni, następnie bez słowa wyszła> |
Nathaniel Goop - 18-06-13 17:43:42 |
*Po chwili tez wyszedł* |
Sam Overstreet - 19-06-13 12:21:38 |
* Wszedł zamówił Whisky, usiadł przy stoliku* |
Alexis Doreen - 19-06-13 12:23:30 |
Hej <podchodzi do niego i całuje go w policzek na powitanie. Siada obok niego> Jak się trzymasz? |
Sam Overstreet - 19-06-13 12:26:16 |
Hej* Wzruszył ramionami* Jakoś ... jakoś się trzymam. |
Alexis Doreen - 19-06-13 12:31:17 |
<kładzie swoją rękę na jego> Wszystko będzie dobrze <pociesza go, zamawia drugą już dzisiaj kawę> Wiadomo jak doszło do wypadku? <pyta> |
Sam Overstreet - 19-06-13 12:33:08 |
Pijany kierowca w nich uderzył * Wypił całe Whisky, po chwili zamówił drugie* |
Alexis Doreen - 19-06-13 12:38:16 |
Tacy ludzie w ogóle nie powinni mieć prawa jazdy <powiedziała i zamilkła na chwilę bacznie przyglądając się chłopakowi> Nie powinieneś tyle pić <mówi marszcząc brwi> |
Sam Overstreet - 19-06-13 12:40:12 |
*Pokręcił oczami* To dopiero drugi kieliszek. |
Alexis Doreen - 19-06-13 12:42:43 |
O dwa za dużo <mówi biorąc łyk kawy> Poza tym alkohol jest niezdrowy. |
Sam Overstreet - 19-06-13 12:46:51 |
Oj już nie przesadzaj. *Upił łyka* |
Alexis Doreen - 19-06-13 12:54:35 |
<wzięła głęboki oddech> Nieważne. Jesteś dorosły, wiesz co dla ciebie najlepsze <uśmiecha się słabo. Poprawia kołnierzyk koszuli. Krzywi się, gdy przez przypadek jej ręka dotyka szyi> |
Sam Overstreet - 19-06-13 12:56:22 |
Co jest ? *Spojrzał na nią* |
Alexis Doreen - 19-06-13 12:58:34 |
Szyja mnie boli. Pewnie źle spałam <wzrusza ramionami odwracając wzrok> |
Sam Overstreet - 19-06-13 13:03:11 |
*Przełknął ślinę* Jest pewna sprawa o której muszę ci powiedzieć. * Zapłacił za Whisky* W tym mieście nie jest bezpiecznie. Radzę ci uważać na ludzi których spotykasz. *Pocałował ją* Niestety muszę już iść. Spotkamy się później *Wyszedł* |
Alexis Doreen - 19-06-13 13:05:42 |
Okej <powiedziała zanim wyszedł. Po chwili sama opuściła bar> |
JackieDaniels - 19-06-13 18:16:00 |
<wchodzi do baru, zamawia White Lady i pije> |
Rosalie Delacure - 19-06-13 18:20:35 |
<Zmęczona wchodzi do baru i zamawia najmocniejszego drinka> |
CarolineParker - 19-06-13 18:26:07 |
*Wchodzi i zamawia cole* |
Rosalie Delacure - 19-06-13 18:26:13 |
<Wkurzyła się kiedy wszedł do środka Kurt i już chciała wychodzić kiedy mimowolnie pokiwała potwierdzająco głową i poczuła jak Kurt ją gryzie, nie mogła krzyczeć chociaż chciała, nic nie mogła zrobić, stała osłupiała> |
JackieDaniels - 19-06-13 18:26:29 |
<przyglądała się tej scenie z rezerwą, jej usta były wykrzywione w dumny uśmieszek. wzruszyła lekko ramionami i wróciła do picia> |
CarolineParker - 19-06-13 18:29:45 |
*Wypija cole i zamawia coś mocniejszego* |
Rosalie Delacure - 19-06-13 18:31:07 |
<Zemdlała (?)XD > |
JackieDaniels - 19-06-13 18:31:57 |
<zmrużyła gniewnie oczy, ale obiecała sobie dawno temu, że nie będzie się mieszała do tego świata, więc ignorowała tą scenerię, kokietując barmana> |
CarolineParker - 19-06-13 18:35:06 |
*Sprawdza która godzian i zamawia drinka* |
CarolineParker - 19-06-13 18:40:05 |
*płaci i wychodzi* |
JackieDaniels - 19-06-13 18:47:47 |
<po chwili płaci i wychodzi z baru> |
BerryBlackmine - 20-06-13 18:12:35 |
*wchodzi, zamawia herbatę* |
Samuel Blackwood - 20-06-13 18:31:46 |
*wchodzi do baru, zamawia whisky. zauważając Berry siada obok niej bez słowa* |
BerryBlackmine - 20-06-13 18:33:30 |
*spogląda na niego kątem oka* Co jest? |
Samuel Blackwood - 20-06-13 18:34:10 |
Nie mogę jutro. *powiedział po chwili, przyglądając się jej uważnie* Co słychać? |
BerryBlackmine - 20-06-13 18:37:03 |
Skończyłam z wierszami *wzruszyła ramionami* A u ciebie? |
Samuel Blackwood - 20-06-13 18:37:50 |
Dlaczego? *uniósł prawą brew do góry* U mnie? Będę musiał wyjechać na pewien czas. |
BerryBlackmine - 20-06-13 18:41:52 |
Na wakacje? *uśmiechnęła się lekko i uniosła brwi ku górze* |
Samuel Blackwood - 20-06-13 18:43:56 |
*zaśmiał się cicho i pokręcił przecząco głową* Nie, nie na wakacje. Muszę się... naprawić. *uśmiechnął się niemrawo, unosząc prawą brew do góry* Dlaczego już nie piszesz? |
BerryBlackmine - 20-06-13 18:45:21 |
Nie... nie chcę *wymusiła uśmiech i kątem oka spojrzała na niego* |
Samuel Blackwood - 20-06-13 18:46:23 |
*pokiwał ze zrozumieniem głową i położył banknot na stole, tym samym płacąc za siebie i dziewczynę* Do zobaczenia, Berry. *powiedział cicho i zniknął* |
BerryBlackmine - 20-06-13 18:47:25 |
*Dzięki... *wyszeptała i zrezygnowana wyszła* |
Annabeth Blake - 21-06-13 11:58:37 |
<przychodzi do baru, zamawia cappuccino, siada przy jednym ze stolików, myśli> |
Heaven Moore - 21-06-13 12:03:50 |
<wchodzi do baru, rozgląda się, marszczy brwi na widok nieznajomej dziewczyny, w której wyczuwa ślady czarownicy. Zamawia whisky i siada obok niej> Zły dzień? <zagaduje> |
Annabeth Blake - 21-06-13 12:07:38 |
Żeby tylko jeden <wzrusza ramionami, podnosi głowę> Jesteś czarownicą <mówi ze zdumieniem> |
Heaven Moore - 21-06-13 12:10:36 |
Jasne, że tak <unosi brew> A ty kim jesteś? <zmrużyła oczy> Nigdy nie mam problemów z odgadnięciem, ale w twoim przypadku nie potrafię <upija łyk whisky> |
Annabeth Blake - 21-06-13 12:31:34 |
To pewnie dlatego, że byłam czarownicą <wzrusza ramionami> |
Heaven Moore - 21-06-13 12:38:41 |
Byłaś? <pyta unosząc brew do góry> Zrzekłaś się mocy? |
Annabeth Blake - 21-06-13 12:40:15 |
Nie, zmieniłam w wampira <opiera brodę na dłoni> I jestem w tym beznadziejna <dodaje smutno> |
Heaven Moore - 21-06-13 12:42:16 |
nie może być aż tak źle <mówi przyglądając się jej uważnie> Nie zaraz, chwila <marszczy brwi> Rzeczywiście namieszałaś. |
Annabeth Blake - 21-06-13 12:43:52 |
Serio? <pyta ironicznie i przekrzywia głowę> |
Heaven Moore - 21-06-13 12:46:35 |
Co cię podkusiło, żeby pić krew Alexis? <pyta spokojnie pijąc whisky> |
Annabeth Blake - 21-06-13 12:49:24 |
<bierze łyk kawy> Po co się pytasz, skoro, sądząc po twoim darze, na pewno to wiesz? |
Heaven Moore - 21-06-13 12:53:32 |
Czasami pomaga, jak się komuś zwierzysz <wzrusza ramionami> To jak? |
Annabeth Blake - 21-06-13 12:57:53 |
Byłam cholernie zazdrosna, a potem jeszcze pewien wampir mnie zahipnotyzował, co w pewnym stopniu pogorszyło sprawę <wzdycha> Ale to już na szczęście koniec. Przestało mi zależeć <upija łyk kawy> |
Heaven Moore - 21-06-13 12:59:44 |
Czemu? <ściąga brwi> |
Annabeth Blake - 21-06-13 13:00:55 |
<patrzy się na nią> Bo okazał się bardzo podobny do Nathaniela, a ja nie mam zamiaru powtarzać całej historii. |
Heaven Moore - 21-06-13 13:02:21 |
Nathaniel.. <zamyśla się> Chyba go poznałam. |
Annabeth Blake - 21-06-13 13:03:11 |
<uśmiecha się lekko> Szczerze? Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej. |
Heaven Moore - 21-06-13 13:05:22 |
Nie wgłębiam się <wzrusza ramionami> No dobrze, a co powiesz o wczorajszym buziaku? Chyba nie chcesz zranić swojej przyjaciółki. |
Annabeth Blake - 21-06-13 13:07:40 |
Berry? <blednie i nagle uświadamia sobie wszystko> Ona mówiła o Samuelu <zasłania ręka usta> |
Heaven Moore - 21-06-13 13:09:08 |
Bingo <uśmiecha się szeroko i opiera na oparciu krzesła> Teraz tylko pytanie jak dobrą przyjaciółka jesteś. |
Annabeth Blake - 21-06-13 13:11:38 |
Nie zrobię tego Berry <mówi cicho> |
Heaven Moore - 21-06-13 13:12:23 |
<uśmiecha się lekko> I tego się trzymajmy. |
Ciara Dobrev - 21-06-13 13:13:15 |
*Wchodzi do baru, siada przy stoliku sama* |
Annabeth Blake - 21-06-13 13:14:30 |
<dopija kawę i wstaje> Mimo wszystko dzięki za rozmowę <mówi> Niezły byłby z ciebie psycholog <uśmiecha się, płaci i wychodzi> |
Heaven Moore - 21-06-13 13:15:26 |
Taa, raczej nie <mówi za nią i dopija whisky> |
Ciara Dobrev - 21-06-13 13:19:07 |
*Obserwuje ich z lekkim uśmiechem na twarzy* |
Heaven Moore - 21-06-13 13:20:31 |
Wolałam cię leżącego na podłodze <mówi z ironicznym uśmiechem> |
Heaven Moore - 21-06-13 13:55:11 |
Nie toleruję bezsensownej przemocy, a wczoraj ty byłeś jej agresorem <wyrywa mu się> A teraz mnie puszczaj, bo przysięgam, że to powtórzę. |
Heaven Moore - 21-06-13 14:01:19 |
Daję ci ostatnie ostrzeżenie <wycedziła przez zaciśnięte zęby> |
Heaven Moore - 21-06-13 17:31:41 |
<rzuca banknot na ladę, wychodzi> |
DeanWest - 21-06-13 18:14:35 |
*wchodzi, siada przy barze i zamawia whisky* |
DeanWest - 21-06-13 19:08:16 |
*wypija trunek, płaci, wychodzi* |
Annabeth Blake - 24-06-13 18:09:49 |
<przychodzi do baru, zamawia kawę, siada przy stoliku obok okna> |
Annabeth Blake - 24-06-13 18:59:33 |
<wyciąga z torebki mały szkicownik i zaczyna rysować> |
Annabeth Blake - 24-06-13 19:26:46 |
<płaci i wychodzi> |
Samuel Blackwood - 25-06-13 11:12:30 |
*wchodzi z Ann do baru, siadają przy dwuosobowym stoliku* Więc na co masz ochotę? *unosi brwi* |
Annabeth Blake - 25-06-13 11:18:33 |
Może być cappuccino <uśmiecha się i zawiesza mała torebkę na oparciu krzesła> |
Samuel Blackwood - 25-06-13 11:32:08 |
*woła kelnerkę i prosi ją o dwa capuccina, po czym spogląda na Ann* Czy... czy tylko mi się wydaje, że jest tak dziwnie? *mówi, przerywając ciszę* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 15:56:18 |
*Wchodzi smutna i zła do baru, siada przy jednym stoliku i zamawia Blue Lagoon* |
Ciara Dobrev - 25-06-13 15:58:28 |
*Wchodzi do baru, siada sama, nic nie zamawia* |
Sam Overstreet - 25-06-13 16:00:27 |
* Przyszedł do znajomego barmana, pogadał z nim chwilę. Spojrzał po chwili na nieznajomą podszedł do niej* Hej zły dzień ? |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 16:09:02 |
*Patrzy na niego kątem oka* Bardziej dwa tygodnie *Bierze łyk drinka i zamawia jeszcze raz to samo* |
Sam Overstreet - 25-06-13 16:11:55 |
*Usiadł na przeciwko niej* Sam. * Powiedział cicho, zamówił sok pomarańczowy* |
Ciara Dobrev - 25-06-13 16:16:01 |
*Po chwili jednak bierze Blue Lagoon. Rozgląda się po barze bez zainteresowania* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 16:16:51 |
Adrienne *Mówi cicho* Długo tu mieszkasz?*Spogląda na niego i bierze łyk drinka* |
Sam Overstreet - 25-06-13 16:20:41 |
Około 16 dni. * Uśmiechnął się * Nie za dużo tego alkoholu ? * Upił łyka soku* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 16:24:32 |
*Zaśmiała się* Uwierz, dzisiaj zamierzam go wlać w siebie jak najwięcej *Żeby to zobrazować dopiła drinka duszkiem* Za to ty nie szalejesz *Zauważa i patrzy znacząco na jego sok* |
Ciara Dobrev - 25-06-13 16:24:32 |
*Wypija drinka, płaci, wychodzi* |
Sam Overstreet - 25-06-13 16:30:24 |
*Odsłonił brzuch na chwilę i napiął mięśnie* Wolę dbać o siebie. * Uśmiechnął się* Czemu zamierzasz się upić ? *Spytał* Niech zgadnę chodzi o jakiegoś chłopaka. * Dodał szybko* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 16:32:22 |
Aż tak to widać? *Zaśmiała się i po chwili spoważniała* Tak, chodzi o chłopaka. |
Sam Overstreet - 25-06-13 16:39:54 |
Wszystko będzie dobrze. * Westchnął* Za bardzo nie umiem pocieszać ludzi. * Uśmiechnął się pocieszająco* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 16:43:33 |
Nie martw się *Uśmiecha się* Nie potrzebuję pocieszenia, tylko mocnego drinka *Śmieje się i zamawia Bloody O.J., po czym na niego spogląda* Może jednak się skusisz? *Uśmiecha się zachęcająco* |
Sam Overstreet - 25-06-13 16:48:44 |
Nie dzięki, piję tylko jak mi się nudzi lub mam zły dzień.* Wypił cały sok* Jesteś fajną dziewczyną nie powinnaś się smucić. * Spojrzał na nią* Jeśli cię kocha a ty go to na pewno wszystko między wami się ułoży. * Zamówił drugi sok* Wiem dużo o miłości. |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 16:51:47 |
*Wzdycha* Mam nadzieję, że masz rację. *Pije łyk drinka* Ale to nie zmienia faktu, że mnie... *Przełyka ślinę* Zdradził. Jak mam się teraz przy nim zachowywać, jak zawsze? To niemożliwe *Przykrywa twarz dłońmi* |
Sam Overstreet - 25-06-13 16:57:24 |
* Wstał z miejsca , usiadł obok niej. Przytulił ją mocno* Może na jakiś czas nie spotykaj się z nim. * Położył głowę na jej ramieniu* Lub z nim porozmawiaj może nie jest aż tak źle jak myślisz. Na pewno mu na tobie zależy. * Spojrzał w jej oczy* Mi by na tobie zależało. |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:01:05 |
*Uśmiecha się w zamyśleniu* Może masz rację... Chyba lepiej będzie, jeśli zrobimy sobie małą przerwę. *Wzdycha i dopija drinka* Dzięki *Odwraca twarz w jego stronę i się uśmiecha* |
Sam Overstreet - 25-06-13 17:06:07 |
Nie ma za co. *Ogarnia jej włosy z twarzy.* Na serio nie powinnaś tyle pić.* Uśmiechnął się* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:09:54 |
*Wzrusza ramionami* Uwierz, to za mało, żebym była pijana. Mam mocną głowę *Uśmiecha się* Powiedzmy. |
Sam Overstreet - 25-06-13 17:13:38 |
Spoko* Odsunął się od niej o trochę* Powiedział ci jak cię zdradził ? Czy sama się dowiedziałaś o wszystkim ? * Wziął łyka soku* Bo jeśli sama to trochę gorzej. |
Avery Saltzman - 25-06-13 17:15:10 |
*Wchodzi do baru i siada przy jakimś stoliku.Zamawia alkohol.* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:16:37 |
Powiedzmy, że mi powiedział. Niejasno i zawile, ale o to mu chodziło. *Zaciska usta* Potem napisał list. *Przerywa* Napisał, że do niczego nie doszło. I co do cholery mam teraz myśleć? *Zamyka oczy* |
Sam Overstreet - 25-06-13 17:20:34 |
Radze ci z nim porozmawiać, bo później może być za późno * Wstał* Znałem ludzi którzy potrafili się zabić przez takie rzeczy. List jest tylko początkiem.* Odwrócił się w stronę drzwi* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:22:50 |
*Marszczy brwi* Czekaj, chyba nie myślisz, że on chce popełnić samobójstwo? *Patrzy na niego chwilę* Cholera. To właśnie myślisz, ale on nie jest taki...*Zastyga* |
Sam Overstreet - 25-06-13 17:32:00 |
*Wzruszył ramionami* Może i nie jest. Też myślałem że moja przyjaciółka nie jest do tego zdolna. * Posmutniał* A jednak wszytko może sie zdarzyć. |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:39:17 |
*Zapada niezręczna cisza* Więc co cię powstrzymało? *Powoli się podnosi i staje między nim a wyjściem* |
Sam Overstreet - 25-06-13 17:44:23 |
Przyjaciele mnie powstrzymali. Przez jakiś czas musiałem chodzić do psychologa. * Przerwał* Chyba za dużo gadam. |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:46:22 |
*Wzrusza ramionami* Hej, to ja ci wygadałam historię mojej miłości, nie przejmuj się *Uśmiecha się i po chwili dodaje* Musisz mieć świetnych przyjaciół. |
Sam Overstreet - 25-06-13 17:50:05 |
Miałem. *Poprawił ją* Z większością z nich nie mam już kontaktu. * Podrapał się po szyi* Radzę ci iść do niego nie wiadomo co strzeli mu go głowy. |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:52:00 |
*Wzdycha* Pewnie masz rację *Opada na krzesło* Ale nie wyobrażasz sobie, jakie to trudne. Najpierw muszę przywyknąć do tej myśli. *Opiera głowę o oparcie* |
Sam Overstreet - 25-06-13 17:54:30 |
Wiem że to musi być trudne przechodziłem przez to.* Spojrzał na nią* On był twoja pierwszą miłością ? |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 17:58:54 |
*Pogrąża się we wspomnieniach* Nie. Był jeszcze jeden sadystyczny gnojek. To się objawiło dopiero później... Wtedy ze złamanym sercem musiałam odejść. *Wzdycha* Uwierz, to boli nadal tak samo. |
Sam Overstreet - 25-06-13 18:01:45 |
Wierzę ale na prawdę powinnaś z nim pogadać. * Zapłacił za soki* Niestety muszę iść mam nadzieje że między wami się ułozy * Wyszedł* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 18:02:47 |
Dzięki, ja też... *Mówi cicho i nie rusza się z miejsca* |
Adrienne Masanovic - 25-06-13 18:14:16 |
*Czyta SMS, wzdycha i wychodzi z baru* |
Avery Saltzman - 25-06-13 18:46:02 |
*Płaci za alkohol i wychodzi z baru.* |
Annabeth Blake - 25-06-13 22:39:38 |
Nie rozumiem <marszczy brwi> W jakim sensie dziwnie? |
Samuel Blackwood - 26-06-13 10:32:32 |
No wiesz.. *podrapał się po szyi i napił się kawy* Właściwie to nigdy nie byłem w... takiej relacji. *przełknął ślinę* |
Annabeth Blake - 26-06-13 10:35:08 |
<bierze łyk kawy> A Lilith? <pyta unosząc brew> |
Samuel Blackwood - 26-06-13 10:43:11 |
Lilith? *pyta ze zdziwieniem, po czym kręci głową* Byłem człowiekiem. A żyjąc w XIX wieku związki są ustawione przez rodziców. *wziął kolejny łyk kawy i po chwili milczenia dodał* Od tamtego czasu, gdy tylko jakaś dziewczyna się we mnie zakochała, kończyło się to jej śmiercią. *wzrusza ramionami* |
Annabeth Blake - 26-06-13 10:45:32 |
Mam rozumieć, że w końcu też zginę? <pyta, unosząc brew> |
Samuel Blackwood - 26-06-13 10:49:48 |
*uśmiechnął się ironicznie* Właściwie to wciąż sie nad tym zastanawiam. |
Annabeth Blake - 26-06-13 10:56:21 |
Sarkazm to ostatnia deska ratunku dla osób o upośledzonej wyobraźni. <uśmiecha się lekko, po czym robi przestraszoną minę> Mam się Ciebie bać? |
Samuel Blackwood - 26-06-13 11:06:11 |
Nie wiem. *zaplata ręce na klatce piersiowej* A boisz się? |
TylerHoechlin - 26-06-13 11:21:25 |
*wchodzi, siada przy barze, zamawia whisky* |
Annabeth Blake - 26-06-13 11:27:17 |
A powinnam? <unosi brew do góry> Myślę, że jeśli chciałbyś to zrobić to już dawno bym nie żyła. Poza tym nie pozwoliłbyś mi dokończyć przemiany. |
TylerHoechlin - 26-06-13 11:41:44 |
*dopija, płaci, wychodzi* |
Ciara Dobrev - 26-06-13 13:14:21 |
*Wchodzi do baru, siada sama przy stoliku, zamawia Cuba Libre* |
Ciara Dobrev - 26-06-13 13:19:59 |
*Czuje dziwaczne ciepło na ramieniu. Spogląda na ramię, ale nic tam nie widzi. Marszczy brwi* |
Ciara Dobrev - 26-06-13 13:22:13 |
*Patrzy z przerażeniem na szklankę. Zrywa się z krzesła i wychodzi z baru* |
Samuel Blackwood - 26-06-13 17:05:57 |
*kręci z niedowierzaniem głową* Jesteś wyszczekana, dlatego Cie lubię. *unosi brwi i pije kawe* Ty mi pomogłaś z Lilith, twoja przemiana była odwdzięczeniem sie. |
Annabeth Blake - 26-06-13 17:14:54 |
Czekolada by wystarczyła <uśmiecha się lekko> Nie musiałeś przyprowadzać mi wystraszonej blondynki. |
Samuel Blackwood - 26-06-13 17:16:06 |
*parsknął niekontrolowanym smiechem* Wybacz, zachowałem sie jak egoista i na prezent dałem Ci to, co sam chciałbym dostać. *spojrzał jej w oczy* |
Annabeth Blake - 26-06-13 17:39:16 |
<zaśmiała się> Robiłam kiedyś tak samo. Na dzień matki dałam mamie kolczyki, które sama chciałam mieć. W rezultacie trafiły do mnie. |
Samuel Blackwood - 26-06-13 17:47:26 |
Widzisz w naszym przypadku też zadziałało. *uśmiechnął się do niej* No wiesz, teraz mam Ciebie. *przyjrzał się jej uważnie, po czym dodał* Bo mam, prawda? |
Annabeth Blake - 26-06-13 17:58:57 |
Zależy, jak bardzo tego chcesz <uśmiechnęła się lekko biorąc kolejny łyk kawy> |
Samuel Blackwood - 26-06-13 18:01:33 |
Próbujesz mnie uwieść? To całkiem zabawne. *uśmiechnął się lekko i nachylił nad stolikiem, cały czas patrząc jej prosto w oczy. ich twarze dzieliły milimetry, jednak odleglość była dość bezepieczna> |
Annabeth Blake - 26-06-13 18:08:40 |
Kiepsko mi to wychodzi, co? <przygryzła dolna wargę> |
Samuel Blackwood - 26-06-13 18:13:16 |
*odwrócił wymownie wzrok, po czym się roześmiał* Nie, skądże. |
Annabeth Blake - 26-06-13 18:18:21 |
Nabijasz się ze mnie! <skrzyżowała ręce na piersi i zrobiła obrażona minę, która po chwili przemieniła się w uśmiech> |
Samuel Blackwood - 26-06-13 18:20:22 |
Ja? *udaje zdziwionego* Skądże znowu Ci to przyszło do głowy? *unosi brwi, po czym kręci głową* Zdradzić Ci sekret? Kiedy próbujesz mnie uwodzić nie wychodzi Ci to zbyt dobrze. Kiedy jedna jestes naturalna... *spogląda na nią znacząco* Robisz to nieświadomie, wampirku. |
Annabeth Blake - 26-06-13 18:28:56 |
Ach tak, naturalny urok <wywraca oczami> To wszystko wyjaśnia. |
Samuel Blackwood - 26-06-13 18:33:21 |
Widzisz, na przykład teraz. *uśmiechnął się szeroko i wyprostował, opierając sie o krzesło* Spadamy stąd? |
Annabeth Blake - 26-06-13 18:36:49 |
<odstawia pustą filiżankę na talerzyk> Tak, możemy. |
Samuel Blackwood - 26-06-13 18:39:07 |
*kładzie na stoliku pieniądze, tym samym płacąc za zamówienie* To... do zobaczenia jutro? *całuje ją na pożegnanie w policzek i znika* |
Annabeth Blake - 26-06-13 18:43:50 |
<kiwa głową i wychodzi chwilę po nim> |
BerryBlackmine - 27-06-13 13:37:38 |
*wchodzi, zamawia wodę z lodem i siada przy stoliku* |
Jessica - 27-06-13 14:14:27 |
*wchodzi, zauwaza Berry, podchodzi do niej* Hej. *mowi z usmiechem* |
BerryBlackmine - 27-06-13 14:16:32 |
Cześć *odwzajemniła usmiech i wypiła łyk wody* Co tam? |
Jessica - 27-06-13 14:26:27 |
nuda, nuda i jeszcze raz nuda *usmiechnela sie siadajac kolo niej i zamawiajac wode mineralna* A. u ciebie ? |
BerryBlackmine - 27-06-13 14:30:55 |
Ostatni dzień przed wyjazdem do Włoch *uśmiechnęła się mimowolnie* |
Jessica - 27-06-13 14:37:47 |
Do Wloch *spojrzala na nia* Jedziesz tam sama, czy z ukochanym ? *spytala spogladajac na nia znaczaco* |
BerryBlackmine - 27-06-13 14:40:12 |
Sama *udała smutek* |
Jessica - 27-06-13 14:52:00 |
Wybacz *spojrzala na nia zmieszana* A jesli noge zapytac to w jakiej sprawie ? |
BerryBlackmine - 27-06-13 14:52:48 |
Nie masz za co *zaśmiała się* A dlaczego jadę? Na wakacje. |
BerryBlackmine - 27-06-13 15:01:28 |
Przepraszam, ale muszę lecieć *płaci, wychodzi* |
Jessica - 27-06-13 15:17:23 |
paa *odprowadza dziewczyne wzrokiem i po chwili sama wychodzi* |
Annabeth Blake - 28-06-13 21:07:37 |
<przychodzi do baru, zamawia gorącą czekoladę, siada na ławce pod ścianą i wyciąga swój szkicownik. Podkurcza nogi i dla treningu zaczyna szkicować kubek> |
Annabeth Blake - 28-06-13 21:57:28 |
<widząc, że jest strasznie późno dokończyła pić, zapłaciła i wyszła z baru> |
Annabeth Blake - 29-06-13 17:52:55 |
<wchodzi do baru, zamawia mocną herbatę, kończy wczorajszy rysunek> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 18:06:39 |
<wchodzi do baru, zauważając znajomą dziewczynę uśmiecha się pod nosem i siada obok niej> Cześć, wampirzyco. <puścił do niej oczko> |
Annabeth Blake - 29-06-13 18:10:45 |
Cześć, wilkołaku <mówi przedrzeźniającym głosem> Co cię sprowadza? <uśmiecha się> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 18:18:48 |
Mówiłaś, że mają tu pyszną kawę, więc.. <wzrusza ramionami i woła kelnerkę> Dwie latte poproszę. <posyła kobiecie czarujący uśmiech, a gdy ta odchodzi wreszcie spogląda na dziewczynę> Co słychać? |
Annabeth Blake - 29-06-13 18:25:33 |
Nic nowego <wzrusza ramionami> Zaczął się sezon wakacyjny i wszystkich wywiało <wzdycha i kręci lekko głową> W życiu się tak nie nudziłam. |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 18:29:53 |
Mając taki charakter nic dziwnego, że się nudzisz. <uśmiechnął sie uszczypliwie i napił się kawy, którą przyniosła kelnerka, drugi kubek podał Ann> Ja tam nie narzekam. <usmiechnął się znacząco> Gdzie twój chłopak? <unosi brew do góry> |
Annabeth Blake - 29-06-13 18:36:51 |
Sugerujesz, że mam trudny charakter? <unosi brew i zaplata ręce na piersi. Po chwili mruży oczy> Skąd pomysł, że mam chłopaka? |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 18:42:00 |
Nie sugeruję, tylko stwierdzam fakty. <posłał jej buziaka w powietrzu i oparł się wygodnie na krześle> To było dyskretne pytanie, czy masz chłopaka. <unosi brwi> |
Annabeth Blake - 29-06-13 18:46:44 |
Mam <uśmiecha się> I powiem ci, że nie warto z nim konkurować <mruga do chłopaka> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 18:49:49 |
Auć. <uśmiechnął się sarkastycznie> A jak zaryzykuję to coś mi się stanie? <unosi prawą brew do góry> |
Annabeth Blake - 29-06-13 18:51:33 |
Do czegoś takiego potrzebna jest zgoda z dwóch stron, prawda? <uśmiecha się i bierze łyk latte> Z mojej się jej nie doczekasz. |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 18:54:29 |
Prawie zabolało. <mrugnął do niej i wywrócił oczami> Ja dopiero się rozkręcam, dasz mi wiecej czasu a gwarantuje, że zmienisz zdanie. |
Annabeth Blake - 29-06-13 18:58:05 |
Nie łudź się <posyła mu ciepły uśmiech> Szkoda twojego czasu. |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 19:06:39 |
To niewykonalne. <poruszał zabawnie brwiami> Skoro masz chłopaka, a załóżmy, że Ci w to wierze. <powiedział z nutką sarkazmu w głowie> To gdzie on jest? <rozejrzał się dookoła> |
Annabeth Blake - 29-06-13 19:08:53 |
<posmutniała> Nie wiem, nie widziałam go od kilku dni <odwraca wzrok w stronę okna> |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:08:55 |
*wlatuje do baru, przyciągana swoimi nadprzyrodoznymi zdolnościami, rozgląda się i przysłuchuje się rozmową, starając się domyślić, który do Jamie, po chwili coś jej świta w głowie, podlatuje do baru, bierze jedną z lepszych butelek i nie zwracając uwagi na to, co pomyślą wszystkie istoty w tym pomieszczeniu wylewa mu cała butelkę whisky na głowę* A masz, frajerze! |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 19:10:55 |
Widocznie, nie była to odwzajemniona miłość. <zaśmiał się gorzko, jego śmech jednak szybko ustąpił, gdy coś lepkiego wylało się mu na głowe. poderwał się gwałtownie z miejsca> Co do cholery! <krzyknął ze wściekłością, rozglądając się dookoła, po czym spojrzał na Ann i złapał ją mocno za nadgarstek> CO zrobiłaś, wiedźmo? <syknął> |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:13:30 |
*widząc reakcję chłopaka wkurza się jeszcze bardziej i zaczyna go ciągnąć za ucho* Puszczaj ją! *mruczy ciągle pod nosem* |
Annabeth Blake - 29-06-13 19:15:15 |
Nic nie zrobiłam <wyrwała się i odepchnęła go dusząc się ze śmiechu> Ale to było zabawne <oparła się na krześle> |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:16:42 |
*patrzy na nią zdziwiona, ale po chwili uśmiecha się szeroko* Myślałam, ze jestem sama w tym durnym mieście. Nie znam go, ale go nie lubię. To frajer. Skrzywdził mojego kolegę i przez niego ma problemy *wzrusza ramionami nadal ciągnąc go za ucho* |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 19:18:07 |
Wcale, że nie! <warknał, łapiąc się za ucho> Ała, znowu! <zmrużył gniewnie oczy> Jesli to twoja sprawka, obiecuję, ze nie dożyjesz kolejnej pełni. <warknął, po czym usiadł na krześle> Możemy kontynuować rozmowę? |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:18:52 |
*śmieje sie cicho i zaczyna kopać w jego krzesło* |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:19:20 |
Oo, poznalaś go już jako duch czy.. Jako żywa? *unosi brwi* Jestem Kath, a Ty?* |
Annabeth Blake - 29-06-13 19:20:39 |
Mówię ci, to nie ja <śmieje się. Wskazuje na jego głowę> Whisky ścieka ci po włosach. |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:22:30 |
*kiwa głową* Mi też miło. A jak... Umarłaś? *pyta bezpośrednio, ciągle kopie, śmeije się cicho słysząc słowa Ann* |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 19:23:21 |
Co ty nie powiesz? <unosi brwi ze wściekłością i wierzchem dłoni wyciera substancję> Masz jakieś chusteczki? |
Annabeth Blake - 29-06-13 19:27:42 |
<wyciąga z torebki paczkę chusteczek i posuwa po blacie stołu w jego stronę> Masz, doprowadź się do porządku, chociaż i tak będziesz śmierdział jak bezdomny <uśmiecha się> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 19:29:29 |
Nie za wesoło Ci? <patrzy na nią ze złością i wyciera się chusteczkami. przymknął oczy, czując kopanie w krzesło, ale starał się to zlekceważyć> O co do cholery chodzi? |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:32:18 |
O, samonójczyni. Witaj w klubie. Co Cię skłoniło? *patrzy na chłopaka, obojtnie wzrsza ramionami, siada mu na kolanach, sprawiając, że czuje Jamie czuje w całym ciele ciepło, patrzy cały czas na Drinę* |
Annabeth Blake - 29-06-13 19:50:17 |
Nie wiem <rozkłada ręce> Pamiętasz, jak mówiłam, że mi się nudzi? Zmieniłam zdanie <uśmiechnęła się> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 19:52:32 |
Bardzo do cholery zabawne. <burknal pod nosem i spojrzał na dziewczynę> Chyba mam gorączkę. Możesz to jakoś sprawdzić? <wzdrygnął się> |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 19:55:19 |
(spoko, mi zmuliło forum okropnie :P) |
Annabeth Blake - 29-06-13 19:58:03 |
Niestety całą apteczkę zostawiłam w domu <wzrusza lekko ramionami> Myślałam, że wilkołaki nie chorują. <przygląda się mu się> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 19:59:14 |
To jak wytłumaczysz, że nagle zrobiło mi się gorąco? <unosi brwi> Jestem cały rozpalony. W dodatku chyba majaczę, będę potrzebował pomocy. <spogląda na nią wymownie> |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 20:00:13 |
*śmieje się pod nosem, słysząc słowa chłopaka, bierze czyjąś bluzę z krzesła obok Jamie'ego i zaczyna go nią wycierać* |
Annabeth Blake - 29-06-13 20:02:57 |
Mam... wezwać karetkę? <pyta niepewnie> Przepraszam, jestem wampirem a nie lekarzem rodzinnym <wywraca oczami> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 20:04:23 |
Nie, krety... <przerwał i uniósł głwoę do góry, zobaczył bluzę na swoich włosach, od razu ją zrzucił z głowy i uderzył pięścią w stół> Co ja Ci zrobiłem, co? <patrzy na nią ze wściekłością> Byłem miły, wiec czego ode mnie chcesz? |
Annabeth Blake - 29-06-13 20:07:22 |
Ja nic nie robię! <powiedziała głośno. Przybrała poważny wyraz twarzy> Nie jestem już czarownicą. |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 20:08:10 |
JUŻ? <zaakcentował głośno i usiadł ponownie na krześle, oddychając głęboko> Wiesz może co się dzieje? |
KatherineLorem [*] - 29-06-13 20:08:50 |
(spoko, ja i tak już idę:)) |
Annabeth Blake - 29-06-13 20:23:54 |
Na początek zastanów się, czy nie naraziłeś się jakiejś prawdziwej czarownicy <posyła mu krótki uśmiech> |
Jamie Dilaurentis - 29-06-13 20:25:10 |
<zmroził ją wzrokiem, położył pieniądze na stoliku i bez słowa poszedł do domu> |
Annabeth Blake - 29-06-13 20:59:49 |
Mówiłam serio! <powiedziała, gdy szedł w stronę drzwi, gdy wyszedł zajęła się swoim latte> A jak nie to pewnie duchy <mruknęła uśmiechając się pod nosem po czym sama wyszła> |
HannaMarin - 30-06-13 11:13:21 |
*Wchodzi, siada przy barze, zamawia kawę* |
HannaMarin - 30-06-13 11:20:04 |
*Nagle czuje silny ból w brzuchu, który przechodzi w tył, a potem w górę. Krzyczy i mdleje. Ktoś wzywa karetkę, zabierają ją do szpitala.* |
Annabeth Blake - 03-07-13 12:52:43 |
<przychodzi, siada przy stoliku obok okna, zamawia kawę> |
Diego Torees - 03-07-13 13:01:32 |
*Przechodzi, zauważa w oknie siedzącą Ann. Wszedł do środka usiadł na przeciwko niej* Już nie starasz się upić ? |
Annabeth Blake - 03-07-13 13:10:19 |
Byłoby ciężko, biorąc pod uwagę to, że nie znoszę alkoholu <uśmiechnęła się> |
Diego Torees - 03-07-13 13:16:41 |
Ja tam lubię alkohol ale nie piłem go tak od kilku lat. * Zamówił Cole * Osłabia on moje moce. |
Chloe A'Ris - 03-07-13 13:39:06 |
*wchodzi do baru, zakłada okulary na czubek głowy, siada przy stoliku, zamawia jeden ze słabszych alkoholi, zerka ukradkiem na nieznajomych ludzi* |
Annabeth Blake - 03-07-13 13:45:49 |
Ile miałeś lat, gdy pojawiły się twoje moce? <bierze łyk kawy> |
Diego Torees - 03-07-13 13:48:58 |
* Spojrzał na dziewczynę, przełknął ślinę. Odwrócił sie do Ann. Wyjął z kieszeni telefon napisał na nim wiadomość. Pokazał ją dziewczynie. "Łowca tu jest może pójdziemy gdzieś indziej ? "* |
Chloe A'Ris - 03-07-13 13:53:32 |
*zauważa dziwną reakcję chłopaka, wzdycha, Rzeczywiście ich tutaj dużo, przygląda się im* |
Annabeth Blake - 03-07-13 13:57:22 |
<wzruszyła ramionami> Nie widzę takiej potrzeby. Nie przeszkadzamy jej, ani ona nam, więc w czym problem? <popatrzyła się na niego> |
Diego Torees - 03-07-13 14:00:35 |
Rodzina ostrzegała mnie przed takimi jak ona. * Wypił napój* Co do tamtego pytania miałem 14 kiedy pojawiły się moje moce. |
Chloe A'Ris - 03-07-13 14:02:28 |
*pije whiksy,rozglądając się dookoła, wyciąga telefon, sprawdza coś w gps'ie* |
Annabeth Blake - 03-07-13 14:05:27 |
To chyba dość późno, prawda? <pyta wyglądając przez okno> |
Diego Torees - 03-07-13 14:11:20 |
Trochę * Wzruszył ramionami * Przez jakiś czas myślałem że jestem adoptowany bo wszyscy w mojej rodzinie mieli moce a ja nie. * Skupił wzrok na słomce która zaczęła się unosić* A ty od jak dawna jesteś wampirem ? |
Annabeth Blake - 03-07-13 14:17:05 |
Prawie miesiąc <odpowiada myślami będąc gdzie indziej> |
Diego Torees - 03-07-13 14:20:39 |
O czym tak myślisz ? * Spojrzał się na nią * Jeśli masz z kimś lub z czymś problem to możesz mi o tym śmiało powiedzieć. * Postukał palcami o blat * |
Annabeth Blake - 03-07-13 14:26:19 |
Jesteś trzecią osobą, która proponuje mi pomoc <mówi spokojnie i odwraca wzrok w jego stronę> Nikt nie rozumie, że chcę sama sobie z tym poradzić i nie potrzebuję się nikomu wyżalić. |
Diego Torees - 03-07-13 14:32:59 |
Nie proponuje ci pomocy. * Pokręcił oczami* Gdybym chciał wtargnąłbym do twoich myśli i sam bym się dowiedział o co chodzi. |
Chloe A'Ris - 03-07-13 14:34:56 |
*dopija, chowa telefon, wychodzi* |
Annabeth Blake - 03-07-13 14:42:59 |
W takim razie po co chcesz wiedzieć, w czym mam problem? <uniosła brwi> |
Diego Torees - 03-07-13 14:45:07 |
Tak jakoś * Wzruszył ramionami* Chcę cię lepiej poznać. Opowiesz mi coś o sobie ?.. W zamian ja powiem cos o sobie * Dodał po chwili* |
Annabeth Blake - 03-07-13 14:55:20 |
<sprawdza godzinę> Może innym razem. Muszę się już zbierać <uśmiecha się lekko i wstaje z miejsca> Do zobaczenia <płaci za siebie i wychodzi> |
Diego Torees - 03-07-13 14:58:03 |
Miło było cię poznać * Powiedział do siebie, wyjrzał przez okno. Przyglądał sie ludziom* |
HannaMarin - 03-07-13 15:10:38 |
*Wchodzi do baru z uśmiechem, wciąż dotykając kwiatu we włosach. Z rozmarzonym wzrokiem siada sama przy stoliku i zamawia frytki* |
Diego Torees - 03-07-13 15:14:08 |
* Spojrzał na wchodzącą Hanne. Usiadł obok niej* Widzę że kwiat się podoba. |
HannaMarin - 03-07-13 15:15:11 |
*Patrzy na niego.* Jest piękny... *szepnęła z uśmiechem* Tak jak rysunek. |
Diego Torees - 03-07-13 15:15:57 |
Bez przesady. * Westchnął* |
HannaMarin - 03-07-13 15:17:09 |
*Przechyla głowę i uśmiecha się.* Ja nie przesadzam. *powiedziała i zjadła kilka frytek* |
Diego Torees - 03-07-13 15:18:16 |
To tylko rysunek nie ma czym się zachwycać.* Oparł się o krzesło.* |
HannaMarin - 03-07-13 15:20:26 |
No wiesz.... *powiedziała przeciągle* Nie spotykam często ludzi, którzy by rysowali.... wszyscy uważają po prostu, że to głupie *westchnęła smutno i spojrzała na frytki nagle tracąc apetyt.* |
Diego Torees - 03-07-13 15:22:13 |
* Wzruszył ramionami* Musisz spotykać samych idiotów. * Uśmiechnął się * |
HannaMarin - 03-07-13 15:23:17 |
*Śmieje się* Dzięki *trąca go lekko łokciem i zaciska usta, żeby powstrzymać uśmiech* |
Diego Torees - 03-07-13 15:24:29 |
* Zaśmiał się, spojrzał na nią kątem oka.* |
HannaMarin - 03-07-13 15:25:12 |
*Próbuje zachować powagę, ale jej to nie wychodzi. Zaczyna się śmiać* |
Diego Torees - 03-07-13 15:30:22 |
* Wyjął jej za ucha kwiat. Lekkim dotknięciem sprawił że róża zmieniła kolor na biały* Teraz lepiej . * Wsadził jej kwiat z powrotem za ucho* Wiesz co symbolizują białe róże ? |
HannaMarin - 03-07-13 15:32:35 |
*Rumieni się lekko* Niezbyt dokładnie... chyba niewinność *Uśmiecha się słabo* |
Diego Torees - 03-07-13 15:35:26 |
Białe róże przekazują lojalność, szacunek i prawdę... * Przełknął ślinę * ich symbolem jest niewinność, skromność i czystość. |
HannaMarin - 03-07-13 15:36:38 |
*Przełyka ślinę i patrzy mu w oczy. Mruga kilka razy* |
Diego Torees - 03-07-13 15:40:23 |
* Serce zaczęło mu szybciej bić. Po chwili kiedy zrozumiał co się dzieje spojrzał na okno* |
HannaMarin - 03-07-13 15:42:30 |
*Zaciska usta i patrzy na zegarek. Wstaje.* Przepraszam, muszę już iść.... jakbyś chciał się spotkać, masz mój numer telefonu. *podaje mu kartkę, płaci i wychodzi* |
Diego Torees - 03-07-13 15:44:33 |
* Zerknął kątem oka na jej numer telefonu. Ze złości spalił karteczkę. Zapłacił za colę i wyszedł* |
Sam Overstreet - 13-07-13 12:34:43 |
*Wszedł, zamówił Fantę. Usiadł przy oknie* |
Sam Overstreet - 13-07-13 22:11:12 |
*Wyszedł* |
Annabeth Blake - 14-07-13 14:09:02 |
<przychodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku obok okna, wyciąga szkicownik, rysuje> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 14:45:06 |
* Przyszedł, zauważył siedzącą Ann. Usiadł na przeciwko niej. * hej |
Annabeth Blake - 14-07-13 14:55:38 |
<podniosła głowę> O, cześć <zamknęła zeszyt i położyła go obok filiżanki z kawą> Co tam? |
Nathaniel Goop - 14-07-13 15:20:33 |
U mnie dobrze * Zamówił wodę * A u ciebie ? |
Annabeth Blake - 14-07-13 15:27:34 |
Świetnie <powiedziała bez entuzjazmu> Po prostu... świetnie <wzięła łyk kawy> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 15:29:21 |
Ta widzę * Wziął łyka* Nie powiesz o co chodzi co nie ? |
Annabeth Blake - 14-07-13 15:34:29 |
<westchnęła> Nie jestem już z Samuelem. W sumie to nawet do końca nie wiem, jak to się stało <wyjrzała przez okno> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 15:36:18 |
Czemu już z nim nie jesteś ? * Uniósł brwi* |
Annabeth Blake - 14-07-13 15:39:50 |
A czy to istotne? Nie jestem i już <wzruszyła ramionami> Przepraszam <dodała po chwili> Ostatnio zrobiłam się dla wszystkich okropna. |
Nathaniel Goop - 14-07-13 15:42:09 |
Ja tez byłem okropny * Wzruszył ramionami* |
Annabeth Blake - 14-07-13 15:47:19 |
No właśnie. Byłeś. Zmieniłeś się na lepsze i to widać <uśmiechnęła się lekko> A ja z wiekiem robię się coraz gorsza <upiła trochę kawy> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 15:48:18 |
Oj nie przesadzaj * Usmiechnął się pocieszająco* |
Annabeth Blake - 14-07-13 15:56:36 |
Mów co chcesz <wzruszyła ramionami. Po chwili zmarszczyła brwi> Nie musisz odpowiadać, jeśli uznasz, że to nie moja sprawia, ale kim była ta dziewczyna, z którą wczoraj byłeś w Grillu? <popatrzyła się na niego> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 15:58:38 |
Nazywa się Lara * Postukał palcami o stół* Jest łowcą. |
Annabeth Blake - 14-07-13 16:03:00 |
Super <mruknęła> Jeszcze tylko łowców tu brakuje <wzięła łyk kawy> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 16:07:03 |
Podobno nie jest jedynym łowcą w tym mieście. * Podrapał sie po głowie* |
Annabeth Blake - 14-07-13 16:09:59 |
Nie? <uniosła brwi> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 16:17:38 |
Dobra nie ważne * Uśmiechnął się * |
Annabeth Blake - 14-07-13 16:19:16 |
Hej, zacząłeś to dokończ <zmarszczyła brwi> Ile ich jest? |
Nathaniel Goop - 14-07-13 16:22:10 |
3 * Wypił wodę * |
Annabeth Blake - 14-07-13 16:30:19 |
<westchnęła> No to teraz wystarczy mieć nadzieję, że nie znają się na rzeczy <pokręciła głową> A nawet jeśli to wszystko mi jedno <wzruszyła ramionami> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 16:35:30 |
Wszystko jedno ? * Uniósł brwi * Nie poznaję cię Ann. |
Annabeth Blake - 14-07-13 16:44:25 |
Życie zmienia ludzi <wzruszyła ramionami> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 16:46:19 |
Wiem że zmienia * Spojrzał na nią * Ale nigdy nie pomyślałbym że ciebie zmieni. |
Annabeth Blake - 14-07-13 16:49:51 |
<spojrzała na niego> Dlaczego? <zdziwiła się> Czym różnię się od innych? |
Nathaniel Goop - 14-07-13 16:55:42 |
Jesteś wyjątkowa * Uśmiechnął się * Jesteś jedyna w swoim rodzaju. |
Annabeth Blake - 14-07-13 17:04:39 |
<zamarła na chwilę> Oczywiście <zaśmiała się cicho> O ile ktoś lubi uparte indywidualistki z którymi nie da się wytrzymać dłuższej chwili w jednym pomieszczeniu. |
Nathaniel Goop - 14-07-13 17:12:43 |
* Pokręcił oczami* Oboje wiemy że taka nie jesteś. Gdzie się podziała Ann której wyznałem miłość na cmentarzu. * Spytał* |
Annabeth Blake - 14-07-13 17:19:48 |
Wyznałem miłość na cmentarzu <powtórzyła za nim> Mam nadzieję, że teraz masz lepsze wyczucie <uśmiechnęła się i westchnęła> Tamtej Ann już dawno nie ma. Umarła w dniu, w którym stałam się wampirem. |
Nathaniel Goop - 14-07-13 17:26:22 |
Moje wyczucie jest teraz o wiele lepsze. * Uśmiechnął się po czym pokręcił głową* Tamta Ann nadal tu jest ale nie chcesz jej wypuścić. |
Annabeth Blake - 14-07-13 17:33:59 |
Może masz rację <uśmiechnęła się lekko> Ale nawet gdybym chciała, nie wrócę do dawnego życia <posmutniała> Nie odkręcę swojej przemiany. To po prostu niemożliwe. |
Nathaniel Goop - 14-07-13 17:38:11 |
Mam pomysł. * Wyszczerzył zęby * Zróbmy coś czego nigdy byśmy nie zrobili. Coś zabawnego, dzięki czemu przez chociaż chwilę zajmiemy się tylko sobą. |
Annabeth Blake - 14-07-13 17:40:25 |
Mam się bać? <uniosła brwi> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 17:43:33 |
Nie *Zapłacił za siebie i Ann* Tylko jeszcze nie mam pomysłu co możemy zrobić. |
Annabeth Blake - 14-07-13 17:47:44 |
Na mnie się nie patrz <uniosła ręce> Nie mam pojęcia, co ci chodzi po głowie. |
Nathaniel Goop - 14-07-13 17:48:33 |
Przypomniała mi sie nasza stara rozmowa. * Usmiechnął się * |
Annabeth Blake - 14-07-13 17:53:16 |
Serio? Która? <dokończyła swoją kawę> |
Nathaniel Goop - 14-07-13 17:57:44 |
Kiedy to ty proponowałaś zrobienie czegoś szalonego * Wyprostował się* Zaproponowałaś wtedy wyjazd z miasta. |
Annabeth Blake - 14-07-13 18:02:16 |
A wtedy ty powiedziałeś, że chcesz jechać sam <wzruszyła ramionami. Po chwili popatrzyła się na niego> Nie wyjadę z tobą z Falls, jeśli to sugerujesz. Mam dosyć wycieczek jak na razie. |
Nathaniel Goop - 14-07-13 18:04:23 |
Nie chce wyjechać wole wskoczyć do jeziora * Uśmiechnął się leniwie * To tez było twoją propozycją. |
Annabeth Blake - 14-07-13 18:12:04 |
Nie wiedziałam wtedy, na co się piszę <zaśmiała się cicho> Ostatnio ktoś już zafundował mi kąpiel w jeziorze i było okropnie <wydęła dolną wargę> W życiu tak nie zmarzłam. |
Nathaniel Goop - 14-07-13 18:14:17 |
Oj nie marudź, no to idziemy nad jezioro * Wstał, wyciągnął rękę do Ann * Idziesz ? |
Annabeth Blake - 14-07-13 18:18:52 |
Niech już ci będzie <zignorowała jego rękę i z uśmiechem wymaszerowała z baru, Nate za nią> |
Zoey Redbird - 15-07-13 12:06:39 |
*Wchodzi do baru, siada sama przy stoliku. Zamawia kawę* |
Nicolette Rousseau - 15-07-13 12:11:19 |
*wchodzi do środka, rozgląda się wokoł siebie, po czym pewnym krokiem idzie do baru, gdzie zamawia koktajl ze świeżych owoców* |
Christoph Grey - 15-07-13 12:14:24 |
*wchodzi i rozgląda się. Siada przy barze i zamawia brandy, szybko opróżnia pierwszą szklankę.* |
Zoey Redbird - 15-07-13 12:15:46 |
*Wypija całą kawę, po chwili namysłu zamawia Blue Lagoon* |
Nicolette Rousseau - 15-07-13 12:20:47 |
*spojrzała w stronę chłopaka, po chwili jednak wzrok skierowała na swoją szklankę* |
Christoph Grey - 15-07-13 12:25:35 |
*zaciska wargi w rozmyśleniach i przeciera powieki, zamawia jeszcze jedną kolejkę i ponownie szybko opróżnia szklankę, a potem bawi się nią wpatrując się w nią nieobecnym wzrokiem* |
Nicolette Rousseau - 15-07-13 12:44:09 |
*wypija drinka, płaci za zamówienie i po jakimś czasie wychodzi* |
Christoph Grey - 15-07-13 12:48:32 |
*płaci i wychodzi.* |
Zoey Redbird - 15-07-13 13:05:50 |
*Wypija całego drinka, wychodzi* |
Sam Overstreet - 16-07-13 15:37:10 |
*Weszli, usiedli przy stoliku. Wziął kartę do reki druga podał Nicolette* Co sobie zamawiasz ? |
Nicolette Rousseau - 16-07-13 16:00:33 |
*spojrzala na karte* Wiesz raczej nie zamowie nic do jedzenia *usmiechnela sie* Wole sie czegos napic *zawolala kelnera i zamowila koktajl truskawkowy* A ty co chcesz ? *spojrzala na chlopaka* |
Sam Overstreet - 16-07-13 16:04:08 |
Zamówię sobie drinka * Zmarszczył brwi * |
Nicolette Rousseau - 16-07-13 16:21:07 |
Cos nie tak ? *spojrzala na niego* |
Sam Overstreet - 16-07-13 16:24:07 |
Po prostu nadal nie wiem czy jesteś jedną z tych nadnaturalnych istot *Zamówił drinka * |
Nicolette Rousseau - 16-07-13 16:42:30 |
*westchnela i powiedziala pewnie* Jak juz mowil niech to zostanie moja tajemnica *spojrzala na koktajl, a na jej twarzy pojawil sie lekki grymas* Wiesz ja musze juz isc *zaplacila za siebie* Dzieki za fajnie spedzony czas *wyszla* |
Sam Overstreet - 16-07-13 16:45:18 |
Pa*Wypił swojego drinka, posiedział jeszcze chwilę po czym zapłacił za siebie i wyszedł * |
BerryBlackmine - 17-07-13 11:39:44 |
*wchodzi, siada przy stoliku, zamawia herbatę po czym wyciąga z torby notes, w którym pisze wiersz* |
BerryBlackmine - 17-07-13 14:43:18 |
*po wypiciu herbaty zapłaciła i wyszła* |
Jared Delacure - 17-07-13 15:47:31 |
*Wszedł z Rose i od razu zamówił drinki* |
Rosalie Delacure - 17-07-13 15:49:45 |
Jared, nie wiem nawet od czego zacząć |
Jared Delacure - 17-07-13 15:51:43 |
Dlaczego uciekłaś? |
Rosalie Delacure - 17-07-13 15:53:42 |
Już wiesz czym jestem, powinieneś się domyślić dlaczego |
Jared Delacure - 17-07-13 15:59:21 |
Wiesz, że bym Ciebie nie zostawił, jesteś moją siostrą do jasnej ciasnej i to coś znaczy... |
Rosalie Delacure - 17-07-13 16:04:30 |
Wszystko Ci pokażę, ale musisz mi powiedzieć co się stało... kogo zabiłeś |
Jared Delacure - 17-07-13 16:10:06 |
Nieważne Rose, to jest nieważne |
Rosalie Delacure - 17-07-13 16:16:41 |
Jared o co ci chodzi? |
Jared Delacure - 17-07-13 16:20:32 |
Jesteś całkiem inna... Udajesz świętą, nie wiadomo jak dobrą i założę się, że nikt nie wie jaką puszczalską i rozpieszczoną laleczką byłaś wcześniej.. |
Rosalie Delacure - 17-07-13 16:21:42 |
Jared co ty odwalasz? |
Rosalie Delacure - 17-07-13 18:34:24 |
<Płaci i wychodzi> |
Sol Isane - 18-07-13 19:38:44 |
*Wchodzi , siada przy barze, zamawia jakiegos drinka* |
Sol Isane - 18-07-13 20:39:10 |
*Wychodzi* |
Nicolette Rousseau - 19-07-13 09:33:10 |
*wchodzi, siada przy barze i zamawia sok pomarańczowym* |
Nathaniel Goop - 19-07-13 09:38:29 |
*Wszedł, podszedł do baru. Zaczął rozmawiać o czymś z barmanem* |
Nathaniel Goop - 19-07-13 09:58:34 |
*Kiedy zamierzał już wyjść zauważył Nicole. Stanął obok niej* I znowu się spotykamy * Uśmiechnął się * |
Nicolette Rousseau - 19-07-13 10:03:50 |
Zaczynam się zastanawiać czy mnie nie śledzisz *zasmiala się* |
Nathaniel Goop - 19-07-13 10:06:41 |
*Uniósł brwi* Możesz być spokojna, nie śledziłem cie i nie mam zamiaru tego robić. * Wypił swoją kawę którą trzymał w ręku* Przyszedłem porozmawiać z kumplem i tyle. |
Nicolette Rousseau - 19-07-13 10:13:56 |
Dobrze wiedzieć *wzięła łyk soku* |
Nathaniel Goop - 19-07-13 10:16:05 |
Podasz mi w końcu swój numer ? * Spojrzał się w jej oczy* Czy nadal na niego nie zasługuje. |
Nicolette Rousseau - 19-07-13 10:28:55 |
*napisała na kartce swój numer i dała ja chłopakowi* Proszę *usmiechnela się zadziornie i wyszła* |
Nathaniel Goop - 19-07-13 13:02:53 |
*Schował kartkę do kieszeni, postał tam jeszcze chwile po czym wyszedł* |
Nicolette Rousseau - 20-07-13 10:06:09 |
*wchodzi do środka, siada przy wolnym stoliku i zamawia sok owocowy* |
Alison Marcado - 20-07-13 13:45:47 |
*wchodzi, siada przy stolik, zamówiła zieloną herbatę, zanotowała coś w dzienniku* |
Nicolette Rousseau - 20-07-13 13:47:50 |
*płaci i wychodzi* |
Alison Marcado - 20-07-13 13:48:58 |
(czemu mi uciekłaś? chciałam z tobą pogadać xD no trudno :D innym razem :P ) |
Annabeth Blake - 20-07-13 13:51:23 |
<przychodzi, siada przy barze, zamawia mocną kawę> |
Nicolette Rousseau - 20-07-13 14:15:05 |
(Haha xd Nie wiedzialam :D Zaraz wejdę naMike'a to pogadamy) |
Nathaniel Goop - 20-07-13 14:19:24 |
*Wszedł, rozejrzał się zauważył siedzącą Ann.Usiadł obok niej* Hejka |
Annabeth Blake - 20-07-13 14:23:21 |
Cześć <odwraca głowę w jego stronę> Jak leci? |
Nathaniel Goop - 20-07-13 14:26:45 |
Nawet dobrze * Uśmiechnął się * A u ciebie wszystko dobrze ? |
Annabeth Blake - 20-07-13 14:30:48 |
<wzruszyła ramionami> Może być. W każdym razie nie mam zamiaru się nad sobą użalać <bierze łyk kawy i opiera ręce na blacie> |
Nathaniel Goop - 20-07-13 14:36:05 |
* Zerknął na nią kątem oka, zamówił sobie koktajl owocowy * |
Annabeth Blake - 20-07-13 14:39:29 |
Co tam u Berry? <spytała przerywając ciszę> |
Nathaniel Goop - 20-07-13 14:42:05 |
Chyba wszystko w porządku, podobno kogoś poznała. * Upił łyka koktajlu* Nie chciałabyś się ze mną przejść do parku ? |
Annabeth Blake - 20-07-13 14:46:41 |
Poznała kogoś? To świetnie <uśmiechnęła się szeroko> A co do spaceru to może za chwilę. Jak skończę kawę <powiedziała i upiła łyk z filiżanki> |
Nathaniel Goop - 20-07-13 14:48:43 |
Ok * Rozejrzał się, wyjął po chwili telefon z kieszeni i sprawdził czy nie ma nowej wiadomości* |
DeanWest - 20-07-13 14:50:35 |
*wchodzi, siada przy barze, widząc Ann uśmiecha się do niej lekko, po czym zamawia butelkę piwa, z której bierze łyk* |
Annabeth Blake - 20-07-13 14:53:31 |
Umówiłeś się z kimś? <spytała przykładając palce do skroni i próbując zapomnieć o bólu głowy> Jeśli tak, to nie będę cię zatrzymywać. |
Nathaniel Goop - 20-07-13 14:55:32 |
*Pokręcił głową* Nie umówiłem się z nikim, po prostu napisałem do kogoś a ta osoba nie odpisuje. * Westchnął. Wypił swój koktajl* |
Annabeth Blake - 20-07-13 14:59:03 |
Mhm <przytaknęła i dokończyła swoją kawę> Dobrze, możemy iść. |
Nathaniel Goop - 20-07-13 15:01:54 |
Ok * Zapłacił, po chwili wyszli* |
DeanWest - 20-07-13 15:03:16 |
*bierze kolejny łyk i rozgląda się po barze* |
DeanWest - 20-07-13 15:55:19 |
*płaci, wychodzi* |
Alison Marcado - 20-07-13 17:56:23 |
*płaci, wychodzi* |
Nicolette Rousseau - 21-07-13 15:07:08 |
*wchodzi, rozgląda się i siada przy barze, gdzie zamawia Cole* |
Diego Torees - 21-07-13 15:18:36 |
*Wchodzi siada obok Nicole.* Hejka |
Nicolette Rousseau - 21-07-13 15:25:24 |
Hej *powiedziała obojętnym tonem* |
Diego Torees - 21-07-13 15:28:03 |
*Zerknął na nią kątem oka.* Widzę że nie jesteś w humorze. Jest coś takiego co może ci go naprawić ? * Uniósł brwi* Na przykład lody, czekolada lub wypad do zoo ? |
Nicolette Rousseau - 21-07-13 15:31:01 |
*zasmiala się* To raczej pomogło by jakiejś małej dziewczynce nie mi |
Diego Torees - 21-07-13 15:35:15 |
Tak wiem ale chciałem żebyś się zaśmiała * Uśmiechnął się* A co powiesz na niespodziankę. |
Nicolette Rousseau - 21-07-13 15:41:49 |
Nienawidzę niespodzianek *na jej twarzy pojawił się grymas* |
Diego Torees - 21-07-13 15:43:46 |
Dobra to spytam inaczej * Nachylił się nad nią * Co sądzisz o polataniu na lotni ? |
Nicolette Rousseau - 21-07-13 15:57:11 |
Sądzę że to świetny pomysł *usmiechnela się znacząco* |
Diego Torees - 21-07-13 16:05:08 |
Wiedziałem że ci się spodoba. * Spojrzał na nią * Nawet wiem gdzie możemy polatać. |
Nicolette Rousseau - 21-07-13 16:10:34 |
Więc choćmy *usmiechnela się delikatnie i wstała* |
Diego Torees - 21-07-13 16:14:25 |
Jasne * Wyszli po chwili* |
Annabeth Blake - 23-07-13 18:27:47 |
<siada przy stoliku, zamawia sok pomarańczowy, rozmyśla> |
Annabeth Blake - 23-07-13 19:20:09 |
<kończy sok, płaci, wychodzi> |
BerryBlackmine - 24-07-13 16:45:20 |
*wchodzi, opiera gitarę o stolik, przy którym siada, zamawia kawę* |
BerryBlackmine - 24-07-13 19:04:55 |
*dopija kawę, zakłada pokrowiec z gitarą na ramię, wychodzi* |
Lucy Shoots - 24-07-13 21:19:44 |
*wchodzi, rozgląda się. Siada przy barze i zamawia brandy z colą i lodem.* |
Lucy Shoots - 24-07-13 21:34:55 |
*odbiera zamówienie* Dzięki. *mówi cicho spoglądając na barmana. Ponownie rozgląda się po pomieszczeniu i upija kilka sporych łyków drinka zaciskając mocno powieki i krzywiąc się.* |
Sam Overstreet - 24-07-13 21:36:30 |
*Wszedł do środka, zauważył nieznajomą. Usiadł obok niej* Hej piękna nieznajomo. |
Lucy Shoots - 24-07-13 21:41:02 |
*upija jeszcze łyk drinka, przenosi wzrok na chłopaka i przygląda mu się uważnie* Dzięki, urodę mam po mamie. *kręci głową rozbawiona* Postawisz mi coś? Bo to brandy jest ohydne. *odsuwa od siebie szklankę patrząc na nią z obrzydzeniem* |
Sam Overstreet - 24-07-13 21:43:10 |
*Uśmiechnął się, zamówił 2 razy whisky.* Dopiero się wprowadziłaś, prawda ? |
Lucy Shoots - 24-07-13 21:44:31 |
*przenosi na niego wzrok* Aż tak widać? |
Sam Overstreet - 24-07-13 21:45:53 |
Tak * Pokiwał głową, upił łyka alkoholu* Skąd jesteś ? |
Lucy Shoots - 24-07-13 21:48:53 |
Doprawdy? *mruży oczy przyglądając mu się bacznie* Skąd to wiesz? *unosi brew* Może żyję tu od urodzenia, ale rodzice trzymali mnie w piwnicy i dlatego nigdy mnie nie widziałeś? *zaciska wargi, żeby się nie roześmiać.* |
Sam Overstreet - 24-07-13 21:51:37 |
Mhm...* Zaśmiał się* Musiałaś nieźle o siebie dbać w tej piwnic. |
Lucy Shoots - 24-07-13 21:55:06 |
*nie wytrzymuje i wybucha śmiechem, kręci głową rozbawiona* Tata robił mi specjalnie maseczki z błota. *wzrusza lekko ramionami z uśmiechem* |
Sam Overstreet - 24-07-13 21:57:22 |
*Uśmiechnął się* Musiało być miło. |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:00:18 |
Och tak, z pewnością było. *uśmiecha się szeroko, bierze do ręki swoją szklankę i upija kilka łyków marszcząc brwi* Mocne. *otrząsa się i przenosi wzrok na chłopaka* Opowiedz mi coś o sobie. |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:01:15 |
A co chcesz wiedzieć * Spojrzał sie w jej oczy* |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:03:58 |
*unosi brwi, wzrusza ramionami* Jak długo tu mieszkasz, kim jesteś, co robisz, jak się nazywasz, ile masz lat. *mówi na jednym wdechu, mruży oczy* Reszta chyba wyjdzie w praniu. *bacznie mu się przygląda* |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:07:42 |
Mieszkam tu prawie 2 miesiące * Podrapał się po głowie* Mam 22 lata prawie 23. Jestem zwykłym człowiekiem. * Postukał palcami o blat* Jestem muzykiem, komponuje. I nazywam się Sam. * Spojrzał kątem oka na dziewczynę* Teraz twoja kolej, odpowiedz mi na te same pytania. |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:12:29 |
Więc, Sam. *uśmiecha się lekko* Nie udostępniam takich poufnych informacji chłopakom, których znam kilkanaście minut. *unosi kącik ust, upija trochę whisky* |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:14:54 |
*Uniósł brwi* Jak tam chcesz. * Wzruszył ramionami* |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:19:34 |
*uśmiecha się tajemniczo i podpiera się łokciem o blat* Co możesz mi opowiedzieć o tym miasteczku? *przygląda mu się* |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:21:30 |
Nic póki ty nie opowiesz czegoś o sobie * Upił kolejnego łyka alkoholu* Zdradź mi jak się nazywasz piękna nieznajomo. |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:26:39 |
Jeśli ty tego nie zrobisz, zrobi to ktoś inny. *wzrusza ramionami i uśmiecha się słodko i niewinnie patrząc na niego* Jak już powiedziałam.. *przybliża się tak, że ich twarze są milimetr od siebie, patrzy mu w oczy* Znam cię zbyt krótko. *szepcze, przygryza seksownie wargę, odsuwa się znacząco i zanurza nos w szklance.* |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:30:12 |
*Oparł się ręką o bar* A co mam zrobić żebyś poznała mnie szybciej ? * Szepną jej na ucho* |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:38:46 |
Co dokładnie masz na myśli? *pyta spoglądając na niego, upija trochę whisky i patrzy gdzieś przed siebie* |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:41:48 |
Nie wiem * Z nowy szepnął jej na ucho, patrzył się w jej oczy* |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:45:40 |
*wybucha śmiechem, kręci głową rozbawiona* Jak już się dowiesz, to daj mi znać. Również chętnie dowiem się czegoś o tym miasteczku, zanim będę codziennie wracać nocą do domu. *patrzy na niego wymownie, wstaje i zmierza w kierunku wyjścia; wkłada dłonie w tylne kieszenie jeansów.' |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:49:03 |
Jak mam dać ci znać jak nie wiem gdzie mieszkasz ani nie ma twojego numeru telefonu* Wstał, zapłacił i podszedł bardzo blisko dziewczyny* |
Lucy Shoots - 24-07-13 22:53:29 |
*unosi brwi, przygryza delikatnie wargę i wzrusza ramionami* Załatw to jakoś. Do zobaczenia, Sam. *puszcza mu oczko, wychodzi z baru, wsiada w taksówkę i odjeżdża.* |
Sam Overstreet - 24-07-13 22:56:16 |
*Odprowadził ją wzrokiem, wyszedł szybko z baru* |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 14:01:02 |
*wchodzi, siada w najbardziej oddalonym stoliku, zamawia drinka i obserwuje otaczających ją ludz |
Diego Torees - 25-07-13 19:08:12 |
*Wszedł, usiadł na przeciwko Nicole* A kogo ja znów widzę. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:11:22 |
Hej *powiedziała zamyślona i spojrzała na niego* |
Diego Torees - 25-07-13 19:13:05 |
Za dużo myślisz * Stwierdził* I pewnie nie powiesz o czym co nie ? |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:16:16 |
Ostatnio o wiele za dużo *westchnęła smutno i upiła łyk drinka* Zgadłeś *uśmiechnęła się słabo* |
Diego Torees - 25-07-13 19:18:07 |
Mogę ci jakoś pomóc ? * Wziął serwetkę i zmienił ją w kwiatka* |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:19:26 |
Nie *powiedziała cicho i uśmiechnęła sie* Wiesz, maż dobrze każdą sprawę możesz załatwić czarami |
Diego Torees - 25-07-13 19:21:34 |
Nie każdą * Dał kwiatka dziewczynie* Spraw serowych nie da się załatwić magią. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:23:57 |
Może masz rację, jednak wiesz przynajmniej co ta dziewczyna myśli *uśmiechnęła się lekko i wzięła kwiatka do ręki* Dziękuje *powiedziała cicho* |
Diego Torees - 25-07-13 19:28:30 |
Na pewno nie mogę ci pomóc ? * Położył dłoń na jej dłoni* Mi możesz wszytko powiedzieć. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:31:46 |
Na pewno *powiedziała smutno* Niestety na moje problemy nic nie pomoże, ale lepiej mów co u ciebię *uśmiechnęła się do niego* |
Diego Torees - 25-07-13 19:33:14 |
Coś musi pomóc wystarczy, że powiesz o co chodzi. * Westchnął* U mnie nic się nie zmieniło. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:37:48 |
Nie będę Ci zaśmiecała głowy moimi problemami. *powiedziała cicho i wysiliła się na uśmiech* Jakoś sobie z nimi poradzę, zawsze sobie radziłam |
Diego Torees - 25-07-13 19:42:08 |
Nie będziesz mi zaśmiecać głowy * Spojrzał w jej oczy * Widzę, że jest ci źle. * Pogłaskał jej dłoń* Na prawdę możesz mi powiedzieć, ale jesli nie chcesz to nic na to nie poradzę, |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:49:50 |
Jest dobrze *powiedziała próbując okłamać siebie samą* Po prostu jak zauważyłeś nie lubię gadać o sobie *uśmiechnęła się słabo* |
Diego Torees - 25-07-13 19:52:53 |
Mhm... * Siedział przez chwilę cicho* Martwię się i tyle, chciałbym wiedzieć co cię gryzie. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 19:55:41 |
Nie masz czym się martwić *na jej twarzy pojawił się udawany uśmiech* Na prawdę nie możesz tak po prostu zajrzeć do mojej głowy? *uniosła lekko lewą brew* |
Diego Torees - 25-07-13 19:59:26 |
Mogę... ale musisz mi pozwolić * Zamówił sobie drinka * |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 20:03:28 |
Ostatnio jakoś nie potrzebowałeś pozwolenia *spojrzała na niego* |
Diego Torees - 25-07-13 20:07:15 |
Ostatnio zachowywałem się jak idiota. * Spojrzał się na kieliszek.* Postanowiłem że nie wejdę już do twojej głowy póki mi nie pozwolisz. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 20:12:25 |
Niestety masz racje *uśmiechnęła się* No więc pozwalam Ci |
Diego Torees - 25-07-13 20:15:12 |
Jesteś tego pewna ? * Uniósł brwi * |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 20:24:06 |
Właściwie teraz jest mi to obojętne *westchnęła i upiła łyk drinka* |
Diego Torees - 25-07-13 20:28:35 |
*Pokręcił oczami, wszedł do głowy dziewczyny. Kiedy zobaczył już wszystko odezwał się do niej* To przez tego chłopaka jesteś smutna ? |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 20:33:31 |
Sama nie wiem *westchnęła i spojrzała na swoje ręce* |
Diego Torees - 25-07-13 20:38:22 |
Odpowiedz mi szczerze na jedno pytanie. * Złapał ją za ręce i spojrzał się w jej oczy* Czujesz coś od niego ? Twoja odpowiedź jest bardzo ważna. * Przełknał ślinę* Zamknij oczy i zastanów się zanim mi odpowiesz. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 20:43:52 |
*zamknęła na moment oczy i po chwili je otworzyła* Wiem, że na pewno coś do niego czuję, ale nie wiem czy na pewno go kocham *powiedziała smutno i spuściła wzrok* |
Diego Torees - 25-07-13 20:50:13 |
*Westchnął, pogładził ją po policzku po czym oparł się na krześle* |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 20:54:39 |
Zresztą to i tak nie ważne *westchnęła smutno* |
Diego Torees - 25-07-13 20:57:38 |
Czemu nie ważne ? * Zmarszczył brwi* |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 21:01:14 |
Bo powiedziałam mu wczoraj, żeby sobie mnie odpuścił *powiedziała i spojrzała na chłopaka* |
Diego Torees - 25-07-13 21:03:47 |
*Opróżnił cała zawartość kieliszka* Powinnaś z nim porozmawiać, albo możesz zapomnieć że w ogóle go spotkałaś. * Spojrzał sie na nią* To twoja decyzja, mam nadzieje że wybierzesz słusznie. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 21:29:42 |
Probowalam o nim zapomnieć, ale to jest tak cholernie trudne *westchnela* |
Diego Torees - 25-07-13 21:32:38 |
To znaczy, że na prawdę ci na nim zależy. * Nie spuścił z niej wzroku* W takim razie powinnaś nim porozmawiać ale nie tak jak wcześniej. 8 Podrapał się po głowie* Powiedz mu prawdę może to coś zmieni. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 21:43:08 |
Ale, ty nic nie rozumiesz *spojrzała na niego, a z jej oczu pociekla łza, którą w mgnieniu oka starla* Ja nie chcę tego czuć, nie chcę .. *chwilę się zawahała* Nie chcę go kochać |
Diego Torees - 25-07-13 21:46:49 |
*Spojrzał na nią zdziwiony przez chwilę nie wiedział co powiedzieć.* Czemu nie chcesz go kochać ? * Spytał cicho i powoli* Nie da się uciec od tego co się czuje. |
Nicolette Rousseau - 25-07-13 21:51:06 |
Po prostu nie *powiedziała spokojnie* I mylisz się da się od tego uciec *po chwili namysłu, wstała i wyszla z baru* |
Diego Torees - 25-07-13 21:52:51 |
*Odprowadził ją wzrokiem, zapłacił za siebie i wyszedł* |
Annabeth Blake - 27-07-13 17:05:41 |
<przychodzi, siada przy barze, zamawia kawę> |
Jared Delacure - 27-07-13 17:09:38 |
*wchodzi z Isaaciem i zamawia dwa piwa* |
Isaac Lahey - 27-07-13 17:12:10 |
<gdy barman przynosi im piwa, bierze jedno i upija łyk> Ile ty w ogóle masz lat? <pyta po chwili> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 17:13:14 |
*Wszedł, zauważył Ann. Usiadł obok niej* Hej |
Annabeth Blake - 27-07-13 17:16:37 |
Cześć <mówi i uśmiecha się lekko> Co tam u ciebie? Jak sobie radzisz? |
Jared Delacure - 27-07-13 17:18:01 |
Wystarczająco |
Nathaniel Goop - 27-07-13 17:20:41 |
U mnie jest coraz gorzej * Wzruszył ramionami* A u ciebie ? |
Isaac Lahey - 27-07-13 17:21:59 |
Mniej więcej 21. <powiedział, uśmiechając się tajemniczo i znowu napił sie piwa> |
Annabeth Blake - 27-07-13 17:23:35 |
Spodziewałeś się, że po przemianie będzie łatwiej? <uniosła brew> Bycie wampirem nie rozwiązuje wszystkich problemów. <bierze łyk kawy> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 17:25:50 |
Tu już nie chodzi o bycie wampirem. * Zamówił sobie piwo* Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. |
Jared Delacure - 27-07-13 17:26:10 |
Brzydalu? O stary, już walimy sobie pieszczotliwe słówka? |
Isaac Lahey - 27-07-13 17:30:01 |
O stary, nie chciałbym być w twojej skórze. <poklepał go po plecach i parsknął śmiechem> |
Annabeth Blake - 27-07-13 17:30:50 |
A o co chodzi? <pyta ignorując jego ostatnie słowa. Pije kawę> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 17:32:28 |
Długa historia *Westchnął, upił łyka piwa.* |
Jared Delacure - 27-07-13 17:36:05 |
*wzdrygnął się* |
Isaac Lahey - 27-07-13 17:40:39 |
Ostro. <skwitował z kwaśnym uśmiechem i wypił swoje piwo do końca> |
Annabeth Blake - 27-07-13 17:44:38 |
Mam czas <wzruszyła lekko ramionami> Więc jak będzie? |
Jared Delacure - 27-07-13 17:45:51 |
*zaśmiał się i wyciągnął swój dowód pokazując barmanowi> |
Isaac Lahey - 27-07-13 17:55:20 |
<wysłuchiwał go w milczeniu, zdołał jedynie posłać mu spojrzenie, pełne współczucia. wziął głeboki oddech i zaplótł dłonie na blacie> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 17:58:54 |
Dobra * Wypił do końca piwo* Pamiętasz jak mówiłem ci, że ktoś mi się podoba ? * Spojrzał na nią kątem oka * Nicole przez cały czas mówiła mi, że nie czuje tego samego. Kazała mi dać sobie spokój. No więc... * Przerwał na chwilę* Próbowałem zapomnieć, poznałem nawet nową dziewczynę przez chwilę było miło aż nie spotkałem Nicole. * Zamówił sobie kolejne piwo* Poszedłem zapolować byłem wtedy cały we krwi, usłyszałem czyjś płacz to była ona. Rozmawialiśmy przez chwilę, powiedziała mi wtedy, że mnie kocha. Poczułem się szczęśliwy ale pojawił się jeden problem* Westchnął* |
Jared Delacure - 27-07-13 18:03:22 |
Jednym słowem, przerąbane, współczuję Ci młody |
Isaac Lahey - 27-07-13 18:09:10 |
<po raz pierwszy od dłuższego czasu roześmiał się szczerze> |
Jared Delacure - 27-07-13 18:12:27 |
*zaśmiał się* |
Annabeth Blake - 27-07-13 18:12:50 |
<marszczy brwi> Kochasz ją, ona kocha ciebie. Oboje jesteście wampirami, więc macie przed sobą całą wieczność. Ja tu nie widzę problemu chyba, że coś pominąłeś <kończy kawę, od razu z zamawia drugą> |
Isaac Lahey - 27-07-13 18:14:37 |
<parsknął głośnym śmiechem i poklepał go po plecach> |
Jared Delacure - 27-07-13 18:17:23 |
Spoko, wiesz będziemy urządzać sobie bitwy na poduszki, będziemy czesać sobie włosy i codziennie oglądać zdjęcia niesamowitych lasek |
Nathaniel Goop - 27-07-13 18:21:00 |
Za nim powiedziała mi co czuje byłem tak jakby z kimś innym, to nie było nic poważnego ale było. * Wziął łyka piwa* Wczoraj w klubie kiedy byłem z Nicole pojawiła się ta dziewczyna musiałem o wszystkim powiedzieć i Nicole się teraz do mnie nie odzywa. *Posmutniał* Nie rozumiem jej najpierw mi mówi żebym znalazł kogoś innego a po tym jak dowiaduje się, że byłem z kimś przed nią to się do mnie nie odzywa. Nie wiem co zrobić. |
Isaac Lahey - 27-07-13 18:21:13 |
Piękne, gejowskie życie. <poprawił go i również parsknął śmiechem, po chwili jednak spoważniał> |
Annabeth Blake - 27-07-13 18:27:52 |
Dwie dziewczyny? Serio, Nate? <uniosła brew> Wracasz do dawnych nawyków? <popatrzyła się na niego, marszcząc brwi> |
Jared Delacure - 27-07-13 18:28:08 |
Co aż takie dzieło sztuki? |
Nathaniel Goop - 27-07-13 18:30:48 |
Nie, nie wracam * Westchnął* Wtedy kiedy Nicole powiedziała mi co do mnie czuje napisałem Amandzie żeby o mnie zapomniała. * Wypił na raz całe piwo* Nie chcę jej stracić, nie mogę po tym wszystkim.* Powiedział jakby do siebie * |
Isaac Lahey - 27-07-13 18:34:04 |
Nie, no co Ty! <powiedział nieszczerze i zaśmiał się głośno> |
Jared Delacure - 27-07-13 18:36:52 |
Super, pewnie będziesz godzinami zajmował łazienkę |
Isaac Lahey - 27-07-13 18:39:24 |
Spierdalaj. <wysyczał gniewnie i uderzył go pięścią w brzuch, po czym wyprostował się i uśmiechnął> |
Annabeth Blake - 27-07-13 18:40:27 |
Musisz z nią porozmawiać. Nie widzę innego wyjścia <wzruszyła ramionami. Napiła się kawy> No dobrze, a jak sobie radzisz z byciem wampirem? |
Jared Delacure - 27-07-13 18:41:08 |
*zaśmiał się* |
Nathaniel Goop - 27-07-13 18:43:34 |
*Wzruszył ramionami* Jakoś, a tak w ogóle co tam u ciebie ? |
Annabeth Blake - 27-07-13 18:51:58 |
Co to za odpowiedź: "Jakoś"? <pyta się, chcąc odwrócić jego uwagę od pytania, które jej zadał> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 18:56:33 |
Ann gadaj co u ciebie. * Powiedział poważnie, zamówił sobie już trzecie piwo* Powiesz po dobroci czy chcesz wylądować w wodzie. * Wyszczerzył zęby* |
Annabeth Blake - 27-07-13 19:05:58 |
<pokręciła głową i westchnęła> U mnie to, co zwykle. Jak już myślę, że wszystko zacznie się układać, to coś musi się spieprzyć <spuściła wzrok, wpatrując się tępo w kubek z kawą> Samuel planuje zabić łowczynie. Chce wziąć na siebie klątwę. <powiedziała cicho> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 19:12:40 |
*Zmarszczył brwi* Jaką klątwę ? |
Annabeth Blake - 27-07-13 19:24:59 |
Łowcy <odpowiedziała podnosząc na niego wzrok> Jeśli zabijesz łowcę, przejdzie na ciebie klątwa. Będzie cię męczyła...<przełknęła ślinę>...póki nie umrzesz. |
Nathaniel Goop - 27-07-13 19:29:26 |
I on na serio chce to zrobić ? * Wypił całe piwo* Musi być kompletnym idiotą, nie ma innego sposobu na pozbycie się łowców ? |
Amanda Collins - 27-07-13 19:36:13 |
*Kiedy przechodzi koło baru wyczuwa Nathaniela. Wchodzi i kierując się nosem szuka chłopaka.* |
Annabeth Blake - 27-07-13 19:37:13 |
(*idiotą) |
Amanda Collins - 27-07-13 19:38:07 |
*słyszy głos chłopaka i idzie. Staje pare metrów od niego i czeka* |
Nathaniel Goop - 27-07-13 19:41:11 |
(xd dobra tam ) |
Amanda Collins - 27-07-13 19:42:32 |
Nie wzdychaj tylko podejdź tutaj. *wyszeptała dobrze wiedząc, że to usłyszał * |
Annabeth Blake - 27-07-13 19:46:10 |
Boję się, że nie tym razem <mówi i odwraca się, podążając za wzrokiem Nate'a. Widzi nieznajomą dziewczynę> Nie będę ci już przeszkadzać. Chyba chciałbyś z nią porozmawiać <dodaje i dopija kawę> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 19:50:38 |
Będzie dobrze * Powiedział cicho i podszedł do Amandy* Czego chcesz ? |
Amanda Collins - 27-07-13 19:52:55 |
Przeprosić *Opuściła głowę, zacisnęła usta i zaraz podniosła wzrok* Wnioskuję, że powiedziałeś jej po tym jak wyszłam i tego nie przyjęła za dobrze, prawda? |
Nathaniel Goop - 27-07-13 19:55:36 |
Powiedziała, że musi to sobie przemyśleć.*Schował ręce do kieszeni* Nie odzywa się do mnie. |
Amanda Collins - 27-07-13 19:56:58 |
Jeszcze raz przepraszam *dotknęła ramienia Nate'a.* Ona nie musiała słuchać, a ty mogłeś nie szukać u mnie pocieszenia. |
Annabeth Blake - 27-07-13 19:57:55 |
<odprowadza Nate'a wzrokiem, płaci za dwie kawy, opuszcza bar> |
Nathaniel Goop - 27-07-13 20:00:43 |
*Nic nie mówiąc odsunął się od dziewczyny* |
Amanda Collins - 27-07-13 20:02:32 |
*rozgląda się niepewnie po barze.* Juz ostatni raz przepraszam. Chyba jesteśmy kwita jeśli chodzi o ranienie sie, prawda? |
Nathaniel Goop - 27-07-13 20:04:52 |
Szkoda tylko, że ty mnie nie kochałaś a ja ją tak * wysyczał przez zaciśnięte zęby* |
Amanda Collins - 27-07-13 20:11:16 |
Nie masz pojęcia co czułam. Zrobiłeś mi nadzieję, że w końcu z kimś się zwiąże. Teraz to już nie ważne. Dziś rano była to jeszcze nienawiść, a teraz... nieważne* Machnęła ręką. Po raz ostatni spojrzała na chłopaka i wyszła z baru. Poszła po samochód i pojechała do domu* |
Nathaniel Goop - 27-07-13 20:13:32 |
*Zapłacił za piwa i wyszedł* |
Jared Delacure - 27-07-13 20:39:47 |
*płaci i wraca do domu lekko podchmielony* |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 09:47:15 |
*wchodzi, siada koło baru i zamawia cole* |
Sam Overstreet - 28-07-13 09:48:15 |
*Wszedł usiadł przy barze i zamówił sobie mocną kawę.* |
Annabeth Blake - 28-07-13 10:22:34 |
<przychodzi do baru, zmawia kawę> Hej <mówi do nieznajomej dziewczyny> My się chyba jeszcze nie znamy. Jestem Ann <wyciąga dłoń w jej kierunku> |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 10:24:15 |
*spojrzała na dziewczynę i podała jej rękę* Nicole *uśmiechnęła się* Jak chcesz to mozesz się przysiąść *wskazała na miejsce obok niej* |
Annabeth Blake - 28-07-13 10:27:17 |
Dzięki <siada obok niej> Ta Nicole? <uśmiechnęła się> Nate mi o tobie mówił. |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 10:30:32 |
*westchnęła* Co mówił? *uniosła lekko prawą brew ku górze* |
Annabeth Blake - 28-07-13 10:40:43 |
Że jesteś ładna <powiedziała z lekkim uśmiechem> Nie mylił się <dodała i po chwili westchnęła> Nie chcę się wtrącać w to, co jest między wami, ale powinnaś wiedzieć, że on cię kocha . Naprawdę. Znam go od dość dawna i nigdy nie zachowywał się tak, jak teraz. |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 10:47:50 |
Możemy zmienić temat? *spojrzała na Ann* Nie za bardzo lubię o tym rozmawiać |
Annabeth Blake - 28-07-13 10:55:05 |
Jasne <powiedziała. Wypiła trochę kawy> Więc.. od jak dawna tu mieszkasz? |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 10:57:09 |
Prawie dwa tygodnie *uśmiechnęła się lekko* A ty? *upiła łyk soku* |
Nathaniel Goop - 28-07-13 11:01:03 |
*Wszedł do środka z Camille* Jesteśmy na miejscu. |
Annabeth Blake - 28-07-13 11:01:56 |
Kilka miesięcy <wzruszyła ramionami> Najdziwniejszy okres w moim życiu <poręciła głową. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech> |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 11:04:14 |
Jak sądze w dobrym sensie *spojrzała na nią* Właściwie całe te miasto jest dziwne *westchnęła* |
Camille Belcourt - 28-07-13 11:05:23 |
O, twoja blondynka. Ta dziewczyna obok niej... jest wampirem? <spytała tak cicho, że nawet wampir miałby problemy z usłyszeniem jej, gdyby stał dalej. Spojrzała na Nate'a i uniosła brew> |
Annabeth Blake - 28-07-13 11:07:35 |
Zgadzam się <przytaknęła> Dlaczego wybrałaś akurat Falls? |
Nathaniel Goop - 28-07-13 11:08:41 |
Taaa... * Podeszli do dziewczyn* Hej Ann * uśmiechnął się sztucznie* Nicole... To jest moja daleka kuzynka Camille przeprowadziła się tu z mamą . |
Annabeth Blake - 28-07-13 11:12:02 |
Cześć <uśmiechnęła się> Miło cię poznać, Camille. Może się przysiądziecie? <zerknęła na Nicole> |
Camille Belcourt - 28-07-13 11:14:50 |
Bardzo chętnie <uśmiechnęła się szeroko. Niech zacznie się show> Nie znam tu zbyt wielu osób, ale myślę, że Nate zadba o to, żebym się nie nudziła <usiadła na krześle obok Ann> |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 11:15:24 |
Wiesz Ann, lepiej będzie jeżeli już pójdę *spojrzała na Nate i blondynkę* Jeśli chcesz możemy spotkać się potem *uśmiechnęła się, zapłaciła za swoje zamówienie i wyszła* |
Nathaniel Goop - 28-07-13 11:17:47 |
Mhm...* Odprowadził wzrokiem Nicole, przełknął ślinę.* |
Camille Belcourt - 28-07-13 11:20:59 |
Długo się znacie? <spytała przerywając ciszę, patrząc na zmianę na Ann i Nate'a. Zamówiła Colę> |
Annabeth Blake - 28-07-13 11:26:03 |
Od dłuższego czasu <uśmiechnęła się. Wzięła łyk kawy> Różnie między nami było, ale obecnie się przyjaźnimy. |
Nathaniel Goop - 28-07-13 11:29:30 |
Zgadza się * Zamówił sobie drinka, usiadł obok Ann* |
Camille Belcourt - 28-07-13 11:32:19 |
Ach, to bardzo ładnie <uśmiechnęła się szeroko> Dobrze mieć kogoś, komu się ufa i na kogo można liczyć <powiedziała, cały czas patrząc na Nate'a> |
Annabeth Blake - 28-07-13 11:37:56 |
Też tak myślę <powiedzała i odpisała na SMSa> |
Nathaniel Goop - 28-07-13 11:40:36 |
* Upił łyka drinka, co jakiś czas zerkał na Camille* |
Camille Belcourt - 28-07-13 11:48:33 |
A właśnie <powiedziała przypominając sobie o czymś> Ann, może miałabyś ochotę na małe zakupy? <spytała z uśmiechem> Po południu mam się spotkać z Rose w centrum handlowym i byłoby super, gdybyś dołączyła. |
Annabeth Blake - 28-07-13 11:54:26 |
Chętnie, ale nie wiem, czy się wyrobię i czy Rose nie będzie miała nic przeciwko <przeczytała SMSa> Przepraszam, ale ja muszę już iść. Nate da ci mój numer, w razie czego dzwoń <uśmiechnęła się, zapłaciła za siebie> Do zobaczenia <dodała i wyszła> |
Nathaniel Goop - 28-07-13 11:56:32 |
Pa * Powiedział cicho, wypił do końca drinka* |
Camille Belcourt - 28-07-13 11:58:04 |
Pa <powiedziała za nią. Odwróciła się do Nate'a> Jaka słodka wampirzyca. Ciekawe, czy będzie równie urocza z kołkiem w sercu <zaśmiała się cicho> Daj mi jej numer. |
Nathaniel Goop - 28-07-13 12:00:04 |
Nie, nie dam ci jej numeru. * Oparł się plecami o bar* |
Camille Belcourt - 28-07-13 12:01:50 |
Ekhm. Nasza umowa. Masz mi pomagać <spojrzała na niego rozdrażniona> |
Nathaniel Goop - 28-07-13 12:03:55 |
*Wyjął z kieszeni telefon i podał jej numer* Zadowolona ? |
Camille Belcourt - 28-07-13 12:13:07 |
Byłabym bardziej, gdybyś się nie stawiał <westchnęła> Zrozum. To wampir. Bezwzględny potwór, który zabija. Bez obrazy <spojrzała na niego> Zabicie jej będzie najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich. O jedną pijawkę mniej. |
Nathaniel Goop - 28-07-13 12:18:01 |
* Schował ręce do kieszeni* Na dzisiaj już chyba starczy poznawania wampirów. |
Camille Belcourt - 28-07-13 12:26:44 |
Dopiero się rozkręcam <uśmiechnęła się> Swoją drogą podziwiam cię. Skazać na śmierć wszystkie wampiry w mieście, swoich znajomych, przyjaciół, dla dwóch dziewczyn, z których jedna uciekła, gdy tylko pojawiłeś się na horyzoncie <zachichotała> |
Nathaniel Goop - 28-07-13 12:30:34 |
Zależy mi tylko i wyłącznie na Nicole. * Powiedział cicho* Dla niej mógłbym nawet zginąć. |
Camille Belcourt - 28-07-13 12:37:28 |
Na twoje szczęście to nie będzie konieczne <wzruszyła ramionami> Wystarczy, że poświęcisz życie wszystkich dookoła, nieprawdaż? <pokręciła głową> Ciekawe, czy ta twoja Nicole będzie cię jeszcze chciała, gdy dowie się, co robisz. |
Nathaniel Goop - 28-07-13 12:41:14 |
Wiesz co nie zamierzam ci już pomagać * Prychnął * Jeśli skrzywdzisz chociaż jednego wampira to cię zabiję. I nie będę zwracał uwagi na jakąś klątwę. |
Camille Belcourt - 28-07-13 12:46:57 |
Oczywiście <powiedziała za nim> No to do zobaczenia na pogrzebie Nicole. Przy okazji dzisiejszych zakupów kupię sobie czarną sukienkę na tą uroczystość <uśmiechnęła się> |
Nathaniel Goop - 28-07-13 12:50:17 |
* Stanął w miejscu, odwrócił się do niej* Najpierw będziesz musiała zabić mnie. * Powiedział pewnie * A, akurat tu tego nie zrobisz. |
Sam Overstreet - 28-07-13 13:05:12 |
*Wyszedł* |
Camille Belcourt - 28-07-13 13:18:23 |
Są gorsze rzeczy niż śmierć <powiedziała spokojnie> I możesz być pewny, że posmakujesz ich wszystkich, jeśli ta rozmowa dalej będzie szła w tym kierunku. Nie obronisz każdego, Nate. Nie rozdwoisz się <wzruszyła ramionami> A ja nie jestem sama. Wystarczy jeden telefon, a przyjadą inni tacy jak ja i nie będą już tacy wyrozumiali <pokręciła głową> Będziesz patrzył na śmierć swojej Nicole i nie będziesz mógł nic zrobić <zacisnęła usta w cienką linię, na wspomnienie śmierci swoich przyjaciół> |
Nathaniel Goop - 28-07-13 13:29:07 |
*Zacisnął ręce w pięści* Wszyscy się dowiedzą. że jesteś łowcą i nie powstrzymasz mnie.* W wampirzym tempie znalazł się przy dziewczynie, trzymał ją za szyję* Igrasz z ogniem. |
Camille Belcourt - 28-07-13 14:00:13 |
Taka moja praca <powiedziała i sięgnęła do kieszeni spodni. Wyciągnęła strzykawkę z werbeną i wstrzyknęła mu całą zawartość w szyję. Gdy chłopak zaczął słabnąć odwróciła się> Nie jesteś ogniem. Jesteś słaby. I naiwny <szepnęła mu do ucha i wyciągnęła igłę> |
Camille Belcourt - 28-07-13 14:09:55 |
<gdy chłopak stracił przytomność, Camille zapłaciła za nich, zarzuciła ramię Nate'a na swoją szyję i wyszła z nim z baru, kierując się do swojego domu> |
Mira Adams - 28-07-13 19:04:14 |
<wchodzi, zamawia truskawkowe mojito , siada przy stoliku> |
Mira Adams - 28-07-13 19:38:35 |
<dopija drinka, płaci i wchodzi> |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 21:47:35 |
*wchodzi do środka, pewnym krokiem udaje się do baru gdzie zamawia drinka* |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 22:19:52 |
*wyjęla telefon z kieszeni i zaczęła się nim bawić, po chwili namyslu napisała sms'a, przez moment zastanawiała się czy na pewno go wyślać, ostatecznie wysłała sms'a, odłożyła komórkę i oparła się łokciami o blat* |
Nicolette Rousseau - 28-07-13 23:12:04 |
*zapłacila za zamowienie, wstała i wyszła* |
Sam Overstreet - 01-08-13 08:03:09 |
*Wszedł, zamówił sobie kawę i usiadł przy stoliku* |
Sam Overstreet - 01-08-13 13:00:21 |
*Wyszedł* |
Samuel Blackwood - 02-08-13 16:15:01 |
*Wchodzi z Ann do baru, siadają przy stoliku* Co Ci zamówić? |
Annabeth Blake - 02-08-13 16:18:59 |
Może być whisky z lodem <uśmiecha się szeroko> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 16:19:46 |
Whisky? *powtarza z niedowierzaniem* A od kiedy ty pijesz whisky, co? *uśmiechnął się szeroko i zamówił dwie whisky z lodem* |
Annabeth Blake - 02-08-13 16:28:19 |
Nie wiem <wzrusza ramionami> Ogólnie rzadko piję alkohol <uśmiecha się lekko> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 16:37:54 |
*pokręcił z niedowierzaniem głową i uśmiechnął się do kelnerki, która przyniosła ich zamówienie* A coś do jedzenia? *unosi brwi, spoglądając na Ann* Są twoje urodziny, więc spełnie każdą Twoją prośbę. |
Annabeth Blake - 02-08-13 16:40:16 |
Nie jestem głodna. Poza tym spełniłeś moją prośbę w domu <uśmiecha się szeroko i bierze łyk whisky> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 16:42:24 |
Tylko tyle? To ma być twój prezent? *spogląda na nią ze zdziwieniem i uśmiecha się pod nosem* A więc, wszystkiego najlepszego, Ann. |
Annabeth Blake - 02-08-13 16:48:50 |
Dałeś mi wszystko, czego kiedykolwiek mogłam chcieć <uśmiecha się i przechyla głowę> Nie mogłabym prosić o więcej. |
Samuel Blackwood - 02-08-13 16:54:43 |
*upił łyk whisky i przyglądał się dziewczynie z ciekawością* To jakiś cud. *powiedział po chwili* Camille nie ma już dwa dni, może odeszła na zawsze? *unosi brwi* |
Annabeth Blake - 02-08-13 17:01:20 |
Oby to tylko nie była cisza przed burzą <wzdycha cicho> Nie mam zamiaru kolejny raz skręcać ci kark <wzdryga się> To było straszne. |
Samuel Blackwood - 02-08-13 17:10:22 |
Gdybyś tego nie zrobiła, prawdopodobnie nie było by mnie tutaj... *położył prawą dłoń na udzie dziewczyny i uśmiechnął się do niej lekko* Kocham Cię. |
Annabeth Blake - 02-08-13 17:17:29 |
<uśmiecha się> Ja też cię kocham. <mówi> W Nowym Jorku był cudownie. Nie uważasz, że powinniśmy to powtórzyć? |
Samuel Blackwood - 02-08-13 17:19:22 |
*przegryza dolną wargę, zastanawiając się nad tym przez chwilę* Ale tym razem gdzieś dalej. *uśmiecha się lekko* Co powiesz na Rio? *unosi brwi* |
Annabeth Blake - 02-08-13 17:28:55 |
Zawsze chciałam pojechać do Rio <uśmiecha się szeroko i upija whisky> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 17:31:34 |
Więc tam pojedziemy. *uśmiechnął się do niej szeroko i objął ją ramieniem* Byłem tam raz, cudowne miejsce. |
Annabeth Blake - 02-08-13 17:38:36 |
W porze karnawału musi być świetne. No wiesz, te wszystkie parady, stroje <mówi rozmarzonym głosem> Ale bez tego pewnie i tak jest nieziemskie <uśmiecha się szeroko> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 17:42:22 |
Zawsze możemy ich zahipnotyzować, by zrobili jednodniowy karnawał. *puścił jej oczko i uśmiechnął się lekko* To właśnie tam wpadłem na pomysł, by przenieśc się do Mystic. |
Annabeth Blake - 02-08-13 17:48:08 |
To rzeczywiście wyjątkowe miejsce <uśmiecha się szeroko> Ja przeczytałam o Falls w jakiej książce. Podobno gdzieś w tym mieście krzyżują się linie mocy, ale nigdy tego nie sprawdziłam <wzrusza ramionami> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 17:52:26 |
Linie mocy? A co to takiego? *ściągnął brwi i wywrócił oczami, całując Ann w skroń* |
Annabeth Blake - 02-08-13 17:56:44 |
No wiesz.. miejsce, gdzie czarownice są silniejsze <mówi i wzrusza ramionami> Ale to chyba tylko kolejne legendy, bo nie czułam się jakoś inaczej, gdy tu przyjechałam. |
Samuel Blackwood - 02-08-13 17:58:56 |
Bycie czarownicą musiało być do bani. *uśmiecha sie lekko i opróżnia swoją szklaneczkę* Chcesz jeszcze? |
Annabeth Blake - 02-08-13 18:06:38 |
Nie, dzięki <mówi i po chwili dodaje> Wcale nie było do bani <robi lekko naburmuszoną minę> Gdybyś widział, co potrafiłam robić z wodą lub ogniem <uśmiechnęłs się i pokręciła głową> Czasami trochę za tym tęsknię. Na początku było mi strasznie pusto, gdy nie potrafiłam wyczuć przyrody dookoła mnie. |
Samuel Blackwood - 02-08-13 18:08:50 |
*wzrusza lekko ramionami* Chyba jestem stworzony do bycia wampirem, bo bardzo to lubię. I oddałbym chyba wszystko by nim pozostać. *zamawia sobie kolejną porcję alkoholu* |
Annabeth Blake - 02-08-13 18:16:26 |
Najlepsza jest nieśmiertelność <mówi z uśmiechem> Nie musisz przejmować się upływającym czasem <kończy whisky> Jak już mówiłam: Forever 21 <śmieje się> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 18:20:45 |
Moim zdaniem najlepsze są możliwości. Wampiry mogą zrobić dosłownie wszystko, co jest cudowne. *pocałował Ann w policzek* Wilkołaki za to mają przerąbane. |
Annabeth Blake - 02-08-13 18:28:58 |
Na pewno nie jest aż tak źle, jak mówisz <całuje go w usta> Jest pełno wilkołaków, którzy traktują swoją przypadłość jak dar <uśmiecha się> |
Samuel Blackwood - 02-08-13 18:32:04 |
Chyba nawet znam jednego z nich. *pokręcił z niedowierzaniem głową i odłożył szklankę na stolik* Chcesz może coś porobić? Gdzieś pójść? |
Annabeth Blake - 02-08-13 18:43:01 |
Co powiesz na wesołe miasteczko? <pyta i uśmiecha się> Albo wieczorny spacer? |
Samuel Blackwood - 02-08-13 19:44:53 |
Więc chodźmy nad jezioro, hm? *unosi brwi* |
Annabeth Blake - 02-08-13 19:48:47 |
Jasne <uśmiechnęła się, zapłacili i wyszli> |
Megan Archer - 02-08-13 19:55:00 |
*Weszła do środka. zobaczyła wychodzącą Ann i poszła za nią.* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 17:43:37 |
*wchodzi do środka, od razu kieruję się w stronę baru, gdzie zamawia drinka* |
Diego Torees - 03-08-13 18:15:34 |
*Wszedł, usiadł obok Nicole i zamówił sobie koktajl owocowy* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 19:05:08 |
*spojrzała na chłopaka* Jak minął dzień *uniosła brwi do góry* |
Diego Torees - 03-08-13 19:09:10 |
Jakoś minął * Wzruszył ramionami* A tobie ? |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 19:15:47 |
Calkiem dobrze *usmiechnela się delikatnie* A co u twojego brata? *uniosła lekko prawą brew i spojrzała na niego* |
Diego Torees - 03-08-13 19:18:41 |
Nie wiem* Upił łyka soku* Nie widziałem go cały dzień. Ale pewnie ma się dobrze. |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 19:21:45 |
Mhm *pokiwala głową* |
Diego Torees - 03-08-13 19:23:08 |
A czemu pytasz ?* uniósł brwi.* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 19:30:22 |
Zawsze muszę mieć powód żeby pytać? *usmiechnela się lekko i uniosła lewą brew ku górze* |
Diego Torees - 03-08-13 19:33:46 |
*Wzruszył ramionami, przyglądał się swojemu koktajlowi.* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 19:37:02 |
*po dłuższej chwili ciszy postanowiła się odezwać* Coś się stało? *uniosła brwi do góry* |
Diego Torees - 03-08-13 19:39:30 |
Nic się nie stało * Uśmiechnął się lekko * Po prostu próbuję sobie przypomnieć wczorajszą noc. |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 19:47:06 |
Nic szczegolnego się nie wydarzyło *Spojrzala na niego* Więc nic nie straciles |
Diego Torees - 03-08-13 19:51:11 |
Mhm * Podrapał się po głowie.* Mam nadzieje że nie gadałem głupot. * Uśmiechnął się * |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 19:55:40 |
Niestety muszę cię zmartwić *Spojrzala na niego* Mowiles same głupoty *usmiechnela się zadzwonie i upiła łyk drinka* |
Diego Torees - 03-08-13 19:59:24 |
Na przykład jakie ? * Zmarszczył brwi* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 20:04:07 |
Nie ważne *powiedziała obojetnie i zaczęła bawić się swoim pierscionkiem* |
Diego Torees - 03-08-13 20:05:50 |
Jak już zaczęłaś to dokończ * Zamyślił się* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 20:17:08 |
Przeżyjesz bez tej wiedzy *usmiechnela się zadziornie* |
Diego Torees - 03-08-13 20:19:09 |
Wolałbym wiedzieć * Spojrzał się dziewczynie w oczy* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 20:28:35 |
Więc bylo tyle nie pić *usmiechnela się sztucznie i oparła o oparcie krzesła* Wtedy byś wszystko pamietal |
Diego Torees - 03-08-13 20:34:11 |
Dobra nie chcesz mi powiedzieć to nie mów. * Wypił na raz swój koktajl i zamówił sobie piwo* |
Tomas Torees - 03-08-13 20:44:40 |
*Wszedł i podszedł do baru* Cześć *uśmiechnął się *O czym gadacie? |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 20:50:51 |
*spojrzala na niego* O niczym waznym *usmiechnela się lekko* |
Diego Torees - 03-08-13 20:54:46 |
Nom * Pokiwał głową, upił łyka piwa.* Jak ci minął dzień braciszku ? A no właśnie nie długo będzie czwartek * Wyszczerzył ząby* Masz coraz mniej czasu. |
Tomas Torees - 03-08-13 20:57:29 |
Spokojnie * uśmiechnął się do niego sztucznie* Grzeczny był mój braciszek wczoraj? *zwrócił się do Nicol* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 20:59:12 |
Coraz mniej czasu na co? *zapytała zaciekawiona* Jasne i wyjątkowo wylewny *usmiechnela się zadziornie* |
Diego Torees - 03-08-13 21:01:05 |
Powiesz jej braciszku o co chodzi ? * Spojrzał na Tomasa* Czy ja mam jej wytłumaczyć ? |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 21:03:32 |
*Spojrzala na nich zdezorientowana* O co chodzi? *zapytala poważnie* |
Tomas Torees - 03-08-13 21:03:41 |
mój braciszek, trochę wypił *spojrzał na niego ze złością * Taki tam zakład między braćmi *zwrócił się do Nicol i uśmiechnął się *Wystarczy ci już * spojrzał na brata* Sam dojdziesz do domu czy mam cię odprowadzić? |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 21:05:38 |
Zaklad o co? *zapytala i Spojrzala na Diego* On nie wypił nawet całego piwa |
Diego Torees - 03-08-13 21:08:14 |
Założyłem się z braciszkiem że nie wytrzyma w tym mieście do czwartku * Wypił do końca piwo* Kiedy byliśmy młodsi często się o coś zakładaliśmy. Do tej pory pamiętam jak w wieku 10 lat przez cały tydzień musiał nosić pieluchy zamiast majtek . * Zaśmiał się* |
Tomas Torees - 03-08-13 21:11:50 |
*odetchnął i spojrzał na brata z lekkim uśmiechem* Niestety pamiętam * spojrzał na Nicol* wcale nie musisz tego zapamiętywać |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 21:12:02 |
*zasmiala się i spojrzala na Tomas'a* A co będzie jeśli któryś z was przegra zaklad *uniosła brwi do góry* |
Diego Torees - 03-08-13 21:16:51 |
Ten który przegra oddaje swój motor * Uśmiechnął się* Już nie moge się doczekać wygranej. |
Tomas Torees - 03-08-13 21:19:10 |
*zaśmiał się* No dobra.. teraz już wiesz *spojrzał na Nicol * I mam nadzieje, że masz krótką pamięć, jeżeli chodzi o to co robiłem w wieku 10 lat *uśmiechnął się * |
Diego Torees - 03-08-13 21:21:25 |
Oj braciszku ja pamiętam dużo rzeczy które robiłeś * Zaśmiał się* Jeśli chcesz to mogę ci powiedzieć kilka ciekawych historii * Szepnął Nicole na ucho* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 21:22:16 |
Na szczęście mam dobrą pamięć *usmiechnela się zadziornie i spojrzala na Diego* Oczywiście masz zdjęcia Tomas'a w pieluchach *zasmiala się* |
Diego Torees - 03-08-13 21:24:05 |
Ja bym nie miał * Uniósł brwi po czym wyszczerzył zęby* Jedno powinienem mieć nawet w telefonie. * Wyjął telefon z kieszeni*Mam nawet jego zdjęcie w samych majtkach i pelerynie. |
Tomas Torees - 03-08-13 21:27:30 |
Skoro taki wieczorek zwierzeń mamy * uśmiechnął się tajemniczo * Rodzice kiedyś opowiadali, żę Diego jak miał chyba ze trzy latka stanął na środku chodniku, ściągnął spodnie,zakrył oczy i po prostu .. zrobił kupe * zatrzymał się na chwile * później pytali się, dlaczego to zrobił odpowiedział, że on nikogo nie widział, więc inni też go nie widzieli, a on by nie wytrzymał * spojrzał na Nicol * twoja kolej |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 21:32:26 |
*Zaczęła się śmiać* Ciekawe wspomnienia *Spojrzala na Diego* I jak masz tą fotke? |
Diego Torees - 03-08-13 21:33:36 |
Pożałujesz tego gnojku * Spojrzał na niego wkurzony* Ty nie byłeś lepszy * Wyszczerzył zęby* Chyba nie chcesz żebym jej opowiedział o tym co zrobiłeś w trzeciej klasie co ? * Uniósł brwi,pokazał Nicole zdjęcia Tomasa po czym zaczął się śmiać* |
Tomas Torees - 03-08-13 21:37:39 |
Jesteś starszy i masz trochę więcej tych przypałów * uśmiechnął się, spojrzał na jedno ze zdjęć * Tego nie pamiętam |
Diego Torees - 03-08-13 21:41:48 |
Ja miałem o wiele mniej przypałów niż ty * Pokazał mu język* Ja przynajmniej nie spaliłem pół lasu w wieku 12 lat. |
Tomas Torees - 03-08-13 21:44:29 |
To był wypadek * uśmiechnął się * A po za tym byłem pod twoją opieką |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 21:46:03 |
*spojrzała na zdjęcie i zaczęła się śmiać |
Tomas Torees - 03-08-13 21:47:36 |
Bo z tym trzeba się urodzić * zaśmiał się * |
Diego Torees - 03-08-13 21:49:58 |
Zaraz zwymiotuje * Pokręcił oczami* |
Tomas Torees - 03-08-13 21:51:20 |
tam jest łazienka *wskazał głową kierunek i pokazał mu język* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 21:52:26 |
Dobra, ale niby jak podpaliliscie pół lasu *spojrzała na nich zdziwiona* |
Diego Torees - 03-08-13 21:54:55 |
Mój brat bawił się swoją mocą. * Westchnął* Byłem tam akurat z Sarą, zostawiliśmy go na chwile i wyszło jak wyszło. |
Tomas Torees - 03-08-13 21:55:55 |
Taa. zostawili na chwile.. to było dobre 3 godziny * zaśmiał się * wole nawet nie myśleć co oni robli prze ten czas |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:00:38 |
*wchodzi do knajpy pewnie i z szerokim uśmiechem.Podchodzi do baru.*Poproszę sok pomarańczowy. |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:03:07 |
*zaczęła się śmiać* Wolę nie myśleć co zrobili wasi rodzice jak to zobaczyli *spojrzała na nich* |
Diego Torees - 03-08-13 22:06:02 |
Naszych rodziców przy tym nie było * Wzruszył ramionami, rozejrzał się po lokalu* |
Tomas Torees - 03-08-13 22:08:08 |
a ślady zostały zatarte, dzięki rozsądnemu braciszkowi * zaśmiał się* Dobra, ja idę *zwrócił się do Diega* wróć do południa * pokazał mu język, a potem zwrócił się do Nicol * Do zobaczenia jutro |
Tomas Torees - 03-08-13 22:08:42 |
*Wyszedł* |
Diego Torees - 03-08-13 22:10:00 |
Postaram się * Spojrzał na nieznajomą* Znasz tamtą dziewczynę ? * Spytał Nicole * |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:10:29 |
Macie jeszcze jakieś ciekawe wspomnienia? *uniosła lewą brew ku górze* Bo chętnie ich wyslucham *usmiechnela się zadziornie i wypila ostatni łyk drinka, po chwili namyslu zamówiła drugiego* |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:10:59 |
*podchodzi do stolika gdzie siedzi jakaś para*Hej!Jestem Elizabeth a wy? *spytała z dużym optymizmem* |
Diego Torees - 03-08-13 22:11:42 |
Diego a to Nicole * Uśmiechnał sie do dziewczyny* Nowa w tym mieście ? |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:13:22 |
Ta,nowa.Słyszałam o tym mieście wiele ciekawych historii...Wampiry i te sprawy. *zaśmiała się udając niedowierzanie* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:14:09 |
Dobranoc *zwróciła się do Tomas'a i spojrzała na dziewczynę* Wampiry? *zasmiala się* Chyba nie wierzysz w te bzdury? |
Diego Torees - 03-08-13 22:16:31 |
Wampiry ? * Uniósł brwi* Ty na serio wierzysz w te bzdury. |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:19:15 |
*zaśmiała się* Wiesz od dziecka kręciły mnie te sprawy.Może tu wyjaśni się wszystko. |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:23:57 |
*Spojrzała na nią* Więc masz ciekawe zainteresowania *usmiechnela się przyjaźnie* Interesuje się jeszcze czymś innym? |
Diego Torees - 03-08-13 22:25:57 |
No właśnie ? * Uniósł brwi* |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:27:52 |
Lubię też grać na pianinie.*Rzekła nieśmiało spuszczając wzrok w dół* Przyjechałam tu z nadzieją założenia zespołu.Uwielbiam rocka! |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:32:18 |
Właściwie to znam tu kilka osób o podobnych zainteresowaniach *spojrzała na na nią* Tylko że jedna nie odzywa się od kilku dni *usmiechnela się słabo* |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:35:40 |
hmm...szkoda.Jak ją spotkacie to dajcie znać. *uniosła wzrok* |
Diego Torees - 03-08-13 22:36:19 |
*Przyglądał się badawczo Nicole, po chwili spojrzał na Elisabeth* Nieee nie jesteśmy. |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:39:55 |
*spojrzała na Diego* Jesteśmy tylko i wylacznie przyjaciółmi *powiedziala pewnie i usmiechnela się delikatnie* |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:40:32 |
Szkoda,ślicznie byście razem wyglądali. *zaśmiała się lekko* |
Diego Torees - 03-08-13 22:42:03 |
*Wzruszył ramionami* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:45:24 |
*zasmiala się* Nie sądzę *spojrzała na dziewczynę* Skąd jesteś? |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:46:05 |
Nie ważne.*rzekła ze zmartwieniem* Niedługo będę szła.Jestem już zmęczona po podróży i w ogóle.Spotkamy się jutro wieczorem?Może 19:00? *spytała ziewając* |
Diego Torees - 03-08-13 22:48:20 |
Czemu by nie * uśmiechnął się lekko* Było mi miło cię poznać. |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:50:20 |
Z Londynu.Piękne miasto ale ch*jowi ludzie... *parsknęła* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 22:52:50 |
Mieszkalam tam trochę i muszę przyznać ci rację *spójrzala na nią* |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 22:57:18 |
No widzisz.Sorry za słownictwo ale inaczej się ich nazwać nie da. *pokiwała głową sugerując załamanie* |
Diego Torees - 03-08-13 22:59:04 |
Ten chłopak to mój brat nazywa sie Tomas * Zamówił sobie piwo i wypił je na raz* |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 23:03:39 |
*spojżała na niego ze zdziwieniem* Wow!Cale na raz.Ja bym nie dala rady.Mam slaba glowe. |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 23:05:32 |
*uśmiechnela sie i podała dziewczynie swój numer* Własciwie to też już idę |
Diego Torees - 03-08-13 23:05:41 |
Masz * podał jej swój i Nicole numer* |
Elisabeth Ankor - 03-08-13 23:08:37 |
'wziela numer' Dzieki wielkie.Spotkamy sie pewnie jutro.Do zobaczenia. 'dopila swoj sok pomaranczowy i wyszla prawie w podskokach' |
Diego Torees - 03-08-13 23:09:47 |
Pa * Spojrzał na Nicole* Ty też pewnie już musisz iść ? |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 23:12:01 |
Najpierw cię odprowadzę *Usmiechnela się, wstała i zapłaciła za siebie* |
Diego Torees - 03-08-13 23:13:00 |
Ty mnie ? * uniósł brwi* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 23:20:46 |
Tak a ciebię *pokiwala głową* Bo coś mi się wydaje że po takiej ilości alkoholu będziesz miał trudności z dotarciem do domu *usmiechnela się* Więc idziesz? |
Diego Torees - 03-08-13 23:23:55 |
*Pokręcił oczami* Zgodzę się pod warunkiem, że zostaniesz na noc. * Zapłacił za piwa, zachwiał się lekko* A jesli nie to sam wrócę, o ile dotrę * Uśmiechnął się łobuzersko* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 23:26:14 |
No cóż chcialam być miła, ale jak chcesz *powiedziała obojetnie i usmiechnela się* |
Diego Torees - 03-08-13 23:28:12 |
*Wzruszył ramionami, zaczął iść do drzwi chwiejąc się.* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 23:33:05 |
*oparła się o blat baru i przez moment stała nie ruchomo, potem jednak podeszła do niego* Dobra *burknela* |
Nicolette Rousseau - 03-08-13 23:34:37 |
*oparła się o blat baru i przez moment stała nie ruchomo, potem jednak podeszła do niego* Dobra *burknela* |
Diego Torees - 03-08-13 23:35:52 |
*Spojrzał na nią, uśmiechnął się i wyszli po chwili* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 17:03:47 |
*wchodzi,rozgląda się.Nie widzi nikogo oprócz barmana.Zamawia sok pomarańczowy i siada przy najbliższym stoliku* |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 17:13:08 |
*wchodzi zauwaza Elisabeth, przysiada się do niej* hej *mówi cicho i się uśmiecha* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 17:14:10 |
No cześć!Jak tam? |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 17:16:51 |
Nic szczegolnego *usmiechnela się* A u ciebie? *uniosła brwi* |
Diego Torees - 04-08-13 17:17:15 |
*Wszedł do środka bez słowa minął Nicole i Elisabeth.Usiadł przy stoliku w ciemnym kącie i zamówił sobie butelkę whisky* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 17:19:07 |
Dobrze... *zauważa Diego* Ej co mu? *spytała ze zmartwioną miną* |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 17:21:26 |
Nie wiem, ale może za chwilę się dowiem *wstała z miejsca i podeszła do chłopaka* Co jest? |
Diego Torees - 04-08-13 17:24:31 |
* Nie odezwał się, oparł łokcie o blat stołu. Złapał się mocno za włosy, był załamany* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 17:27:09 |
*dziewczyna przyglądała się całemu zdarzeniu.Podeszła do Nicole i Diego ale nic nie powiedziała.* |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 17:27:09 |
*spojrzala na niego* Zgaduje że teraz chodzi o coś gorszego niż o dziewczyne *powiedziala cicho* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 17:28:49 |
*spojrzała na niego z żalem*Przepraszam,ale czy jakoś możemy ci pomóc? *rzekła z nadzieją w głosie* |
Diego Torees - 04-08-13 17:29:18 |
* Wziął głęboki wdech. Zamknął oczy próbując poukładać sobie to wszystko w głowie* |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 17:36:48 |
*spojrzała na niego, a później na dziewczyne* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 17:42:12 |
*dziewczyna odebrała spojrzenie Nocole znacząco* |
Diego Torees - 04-08-13 17:47:07 |
* Otworzył oczy, po jego policzkach spłynęły łzy* jedźcie same* powiedział załamanych głosem, nie zwracając na nich uwagi zaczął pić whisky* |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 17:51:23 |
*spojrzała na niego* Cholera mów co się stalo *powiedziala stanowczym tonem* |
Diego Torees - 04-08-13 17:53:40 |
Moja mama nie żyje * Powiedział cicho, wziął butelkę i zaczął iść do wyjścia * |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 17:55:40 |
Oł... *poczuła się głupio i spojrzała żałosnym wzrokiem na Nicole* I co teraz? *spytała cicho i załamanie* |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 17:59:33 |
*przez chwilę patrzyła na niego w milczeniu* Przepraszam, nie wiedzialam *westchnela* |
Diego Torees - 04-08-13 18:02:44 |
Jak coś będę w parku * Powiedział tak że tylko Nicole mogła to usłyszeć dzięki wampirzemu słuchu. Wyszedł po chwili* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 18:04:25 |
O Boże...Biedak... *powiedziała ze smutkiem opierając się o krzesło* Co robimy? |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 18:17:44 |
Nie wiem *westchnela i spojrzała na swoje ręce* |
Elisabeth Ankor - 04-08-13 18:18:15 |
wiesz co Nicole.Ja lecę.Obiecałam dziś sobie,że się zabawię.Idę się przejść,jak coś byś potrzebowała to wiesz zawsze masz do mnie numer.O i jak będziesz wiedziała już co się stało Diego... *zamilkła na chwilę* |
Nicolette Rousseau - 04-08-13 19:08:49 |
*odprowadzila ja wzrokiem i po chwili sama wyszła* |
Avery Saltzman - 04-08-13 19:44:30 |
*Wchodzi, zamawia whisky, siada w koncie.* |
Avery Saltzman - 04-08-13 19:59:57 |
*Zamawia kolejną szklankę, którą wypija od razu.Płaci , po czym wychodzi.* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 20:18:26 |
*wchodzi, siada koło baru i zamawia cole* |
Sam Overstreet - 07-08-13 20:20:49 |
*Wszedł, usiadł przy stoliku, zamówił piwo. Przyglądał się misiom* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 20:43:14 |
*wyjeła telefon z kieszeni i przeczytała SMS'a po chwili namysłu odpisała na niego i schowała z powrotem telefon, następnie rozejrzała się wokoło, zauważyła Sam'a i uśmiechnęła się do niego przyjacielsko* |
Sam Overstreet - 07-08-13 20:49:21 |
*Upił łyka piwa, zauważył kątem oka Nicole. Też się do niej uśmiechnął. Po chwili wahania podszedł do niej, po drodze wyrzucił pluszaki do śmieci* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 20:58:35 |
*spojrzała na niego zdziwiona* Dlaczego je wyrzuciłeś *wskazała ręką na kosz do którego wpadły pluszaki* |
Sam Overstreet - 07-08-13 20:59:44 |
*Wzruszył ramionami, wypił do końca piwo i zamówił sobie drugie* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 21:02:44 |
*spojrzała na niego* Zgaduje że cos sie stało |
Sam Overstreet - 07-08-13 21:08:54 |
* Zmarszczył brwi, spojrzał się na nią lecz nic nie powiedział * |
Amanda Collins - 07-08-13 21:09:27 |
*w ostatniej chwili zmieniła zdanie i weszła do Bree's. Poszła w najciemniejszy kąt. Zauważyła Sama przy barze. Rozejrzała się. dostrzegła wystające ze śmietnika pluszaki. Zaszkliły jej się oczy ale szybko odgoniła łzy. Postanowiła przysłuchać się jego rozmowie z Nicole, którą dopiero zauważyła* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 21:16:01 |
*rozejrzała się i dostrzegła Amande, spojrzała na Sam'a* Nie podejdziesz do niej? *uniosła brwi* |
Amanda Collins - 07-08-13 21:19:11 |
*Gdy to usłyszała poatrzyła na Nicole. pokręciła głową z ironicznym uśmiechem* |
Sam Overstreet - 07-08-13 21:21:54 |
*Spojrzał na Amandę, przełknął ślinę* Nie... * Usiadł przy barze* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 21:26:11 |
Dlaczego *spojrzała na niego zdziwiona i upiła łyk coli* Coś się stało? *unosi brwi* |
Sam Overstreet - 07-08-13 21:32:41 |
Gdybym chciał i tak bym ci nie powiedział * Wypił do końca piwo* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 21:35:18 |
*wywróciła teatralnie oczami i prychnęła pod nosem* Jak tam chcesz *powiedziała obojętnym tonem* |
Sam Overstreet - 07-08-13 21:39:47 |
*Wzruszył ramionami* Wyjeżdżam w piątek * Powiedział cicho* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 21:43:08 |
mhm *pokiwała głową* Nie jej powinieneś to powiedzieć? *wskazała gestem głowy na Amande* |
Amanda Collins - 07-08-13 21:44:46 |
*podniosła wzrok na Sama. w oczach pojawiły się jej łzy* |
Sam Overstreet - 07-08-13 21:47:27 |
* Spojrzał na Amandę* Jak widać już to usłyszała. * Zacisnął usta, spuścił wzrok* |
Nicolette Rousseau - 07-08-13 21:48:28 |
Moze zostawie was samych *powiedziała i nie czekając na odpowiedź zapłaciła i wyszła* |
Amanda Collins - 07-08-13 21:48:48 |
*Pojawiła sę u jego boku. Po policzku spłynęły łzy.* Tylko jedno pytanie. Gdzie? |
Sam Overstreet - 07-08-13 21:52:27 |
Do Ohio * Powiedział nie patrząc się w jej oczy* |
Amanda Collins - 07-08-13 21:55:49 |
*Kiwnęła głową* Nie uciekaj wzrokiem. Wiem, że cie skrzywdziłam. *mówiła przez łzy. osuszyła policzki* Wiem, że cię to zabolało. Wiem, że nie powinnam była tego zrobić. A mimo to zrobiłam. Przepraszam cię. Jeśli chcesz jutro zabiorę swoje rzeczy. *zaśmiała się histerycznie* tylko poiwedz kiedy cie nie będzie. nie będziesz musiał na mnie patrzeć. |
Amanda Collins - 07-08-13 22:03:02 |
SMS wytarczy. *powiedziała* Nie chciałam cie skrzywdzić. *wyszła* |
Sam Overstreet - 07-08-13 22:05:28 |
* Odprowadził ją wzrokiem, zapłacił za siebie i wyszedł* |
Mira Adams - 08-08-13 12:13:14 |
<wchodzi, siada przy barze obok nieznajomej>Hej, jestem Miranda.<uśmiecha się i zamawia truskawkowe mojito> |
Mira Adams - 08-08-13 12:27:18 |
Miło mi cię poznać, Mel.<uśmiecha się i bierze łyk drinka, którego przed chwilą dostała>Długo tu mieszkasz? |
Mira Adams - 08-08-13 12:41:03 |
Dwa tygodnie, ale czuję, jakby minął już conajmniej miesiąc.<myśli chwilę>Jak ci się podoba w Falls? |
Amanda Collins - 08-08-13 12:46:10 |
*weszła do środka, zobaczyła Melanie. podeszła. Przywitała się z nią i z jej rozmówczynią.* Cześć |
Mira Adams - 08-08-13 12:49:35 |
To dobrze.<wypija trochę drinka>Jest dość inne niż się z pozoru wydaje. |
Amanda Collins - 08-08-13 12:50:19 |
Sam wyjechał. *powiedziała do Mel głosem pozbawionym emocji* |
Mira Adams - 08-08-13 12:50:39 |
Hej, jestem Miranda.<uśmiecha się> |
Amanda Collins - 08-08-13 12:52:16 |
Ja Amanda. *podała jej rekę* |
Mira Adams - 08-08-13 12:57:28 |
<uścisnęła lekko dłoń dziewczyny>Miło poznać. Jeśli chcecie porozmawiać same, mogę was zostawić. |
Amanda Collins - 08-08-13 13:27:07 |
*Wzruszyła ramionami.* Nie trzeba. |
Amanda Collins - 08-08-13 13:29:18 |
Ohio. Nie wiem na ile. |
Mira Adams - 08-08-13 13:35:20 |
<popija swojego drinka, nie chce wtrącać się do rozmowy> |
Amanda Collins - 08-08-13 13:36:15 |
To kogo poznałas oprócz mnie? I Mirandy? *wskazała na Mirę* |
Mira Adams - 08-08-13 13:38:00 |
<spojrzała na Mel> |
Mira Adams - 08-08-13 14:14:15 |
<kończy drinka>Ja muszę już iść. Na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy.<uśmiecha się, żegna, płaci i wychodzi> |
Amanda Collins - 08-08-13 14:24:43 |
Pewne tak. Mel ja tez juz pójdę. *zapłaciła i wyszła zaraz za Mirandą* |
Isaac Lahey - 08-08-13 17:31:50 |
<wchodzi z Effy do Bree's, zajmują dwuoosobowy stolik. Isaac zamawia dwa razy kakao> |
Effy Delacure - 08-08-13 17:35:08 |
<Uśmiecham się do Isaaca szeroko i kręcę głową z udawanym niezadowoleniem> Dlaczego to zrobiłeś? Ja płacę, więc ja powinnam zamówić. <Nie potrafię jednak dłużej udawać, że się na niego gniewam. Po chwili jednak przypominam sobie wczorajsze wydarzenia z Blue Night. Westchnęłam ciężko i postanawiam opowiedzieć mu wszystko.> |
Isaac Lahey - 08-08-13 17:39:02 |
Wybacz <rozkłada bezradnie ręce> Po prostu lubię być dżentelmenem. <parsknął śmiechem i podał jej kakao, gdy kelnerka je przyniosła> |
Effy Delacure - 08-08-13 17:42:13 |
<Obdarzam go wdzięcznym spojrzeniem i upijam łyk kakaa. Od razu czuję przypływ świeżej energii, co powoduje, że mimowolnie się uśmiecham. Oblizuję wargi i spuszczam wzrok> |
Isaac Lahey - 08-08-13 17:45:42 |
Pocałował Cię? <mówi ze zdumieniem i kręci z nedowierzaniem głową> Nie wiem, co mu odbiło. Przepraszam Cię za niego. <pije kakao i uśmiecha się do niej lekko> |
Effy Delacure - 08-08-13 17:49:20 |
Mam nadzieję, że w twoim słowniku słowo "porozmawiam" nie oznacza przemocy. <Lustruję go uważnie wzrokiem i kiwam lekko głową> |
Isaac Lahey - 08-08-13 17:56:12 |
<spogląda na nią z zaskoczeniem i tylko jedno słowo przychodzi mu do głowy> Jared? <unosi brwi> |
Effy Delacure - 08-08-13 18:02:21 |
Nie sądzę, by to były bzdury. <Mówię pewnie i również posyłam mu delikatny uśmiech. Kręcę jednak przecząco głową, chcąc by przestał mówić> |
Isaac Lahey - 08-08-13 18:06:15 |
<spogląda na nią z nieśmiałym uśmiechem, po chwili się odzywa niskim głosem> A ty? Czy ty możesz być jeszcze lepsza? <unosi brwi i wyciaga dłoń w jej kierunku> Oddasz mi swoje tabletki? <patzry jej głęboko w oczy> |
Effy Delacure - 08-08-13 18:10:41 |
<Rumienię się, jak jeszcze nigdy dotąd. Słysząc jego pytanie, moje serce na moment przestaje bić, jednak niemal od razu odnajduję ukojenie w jego oczach. Sięgam do kieszeni i wyciągam z niej pudełeczko pełne tabletek i zaczynam je przewracać w swojej dłoni> |
Isaac Lahey - 08-08-13 18:14:11 |
Oczywiście, że możesz. Zaufaj mi. <mówi cicho i spoglądając jej w oczy, wyciąga rękę i delikatnie odrywa jej palce od pudełka tabletek> |
Effy Delacure - 08-08-13 18:17:09 |
<Uważnie obserwuję jego ruchu i przełykam ślinę. Nie kryję, że jestem przestraszona, ale czuję dziwną ulgę. Nie potrafię tego opisać, ale żaden specjalista, u którego się leczyłam nigdy nie spowodował, że mogłam pomyśleć, że naprawdę może być dobrze.> |
Isaac Lahey - 08-08-13 18:22:06 |
Nadzieja? <unosi brwi i również dopija kakao> Jesteś wspaniałą dziewczyną, Eff. Nie marnuj sobie życia. <swoją prawą dłoń kładzie na jej dłoni> |
Effy Delacure - 08-08-13 18:27:18 |
Nadzieja. <Kiwam głową i dodaję dziarskim głosem> Uczucie, które sprawia, że wierzę, że będzie lepiej. <Posyłam mu ciepły uśmiech i wyciągam portfel, by zapłacić za nasze zamówienia. Kładę banknot na stole i spoglądam na nasze dłonie. Po chwili jednak zabieram swoją, wstaję od stołu i podchodzę do Isaaca, przytulając go lekko. Następnie wychodzę, odwracając kilka razy głowę w jego kierunku> |
Isaac Lahey - 08-08-13 18:28:29 |
<odprowadza dziewczynę wzrokiem i po chwili sam wychodzi> |
Effy Delacure - 10-08-13 17:06:55 |
<Wchodzę do Bree, siadam przy oknie, by mieć widok na świat, po czym zamawiam latte z bitą śmietanę.> |
Annabeth Blake - 10-08-13 17:14:51 |
<przychodzi do baru, tradycyjnie zamawia kawę, rozgląda się po pomieszczeniu i zauważa znajomą dziewczynę. Podchodzi do niej> Cześć <mówi z ciepłym uśmiechem> Effy, tak? Mogę się dosiąść? |
Effy Delacure - 10-08-13 17:17:02 |
<Słysząc czyjś głos unoszę delikatnie głowę do góry i przyglądam się przez chwilę dziewczynie. Ostrożnie kiwam głową, wskazując wolne siedzenie.> Przepraszam, że wczoraj nawet się nie pożegnałam. <Powiedziałam po chwili, przegryzając lekko dolną wargę> |
Annabeth Blake - 10-08-13 17:21:48 |
<siada naprzeciwko niej przy stoliku> Rozumiem cię <mówi z lekkim uśmiechem> Rose zachowała się nie w porządku i nie dziwię ci się, że postąpiłaś w ten sposób <bierze łyk swojej kawy> |
Effy Delacure - 10-08-13 17:27:13 |
<Uśmiecham się do niej szerzej i upijam łyk kawy> Jared mówił mi, że Rose jest jedną z najmilszych osób w tym mieście. <Mówię z mieszaniną rozbawienia i rozgoryczenia, po czym unoszę prawą brew do góry> A Ty? Doradzisz mi kogo powinnam się trzymać, a kogo.. unikać? |
Annabeth Blake - 10-08-13 17:40:28 |
Rose jest naprawdę miła, tylko trzeba ją lepiej poznać. Gdyby nie ona nie byłoby mnie teraz tutaj <uśmiecha się lekko, a słysząc jej kolejne pytanie wzrusza lekko ramionami> Mieszkają tu różni ludzie i sama powinnaś wyrobić sobie opinię na ich temat. Nie mam zamiaru zrażać cię do nikogo na starcie. <powiedziała spokojnie, bez żadnej wrogiej nuty> |
Effy Delacure - 10-08-13 17:44:55 |
Może i jest miła. <Kiwam niechętnie głową i rurką zaczynam kreślić w pianie kawy kółeczka. Spoglądam na Ann i po chwili mrugam oczami, które się zaszkliły> Myślisz, że ona coś do niego czuje? <przełykam ślinę, bojąc się odpowiedzi, którą swoją drogą znam bardzo dobrze> |
Megan Archer - 10-08-13 17:46:26 |
*weszła do środka i usiadła przy barze. zamówiła whisky. powoli sączyła trunek nie zaprzątając sobie głowy nawet jedną myślą.* |
Annabeth Blake - 10-08-13 17:54:34 |
Może <westchnęła cicho> Rose ma już chłopaka <powiedziała i spojrzała na Effy> Poza tym widziałam, jak Isaac się na ciebie patrzył. Jakby chciał cię obrobić przed całym złem <uśmiechnęła się lekko> To piękne <dodała cicho> |
Effy Delacure - 10-08-13 17:58:30 |
<Słysząc jej słowa przez moje ciało przeszedł dreszcz. Nie potrafiłam powstrzymać się od uśmiechu, więc spuściłam wzrok> Tak. To piękne. <Powtórzyłam za nią i wzięłam głęboki oddech> Ale on kocha ją i boje się, że jak przestane go potrzebować, on po prostu odejdzie.. <wzruszyłam lekko ramionami, bo nie potrafiłam zdobyć się na nic innego> Rose mówiła, że chodzisz z jakimś chłopakiem.. Samuel, tak? <Unoszę prawą brew do góry i zaciskam wargi w linijkę> Jak jest z Wami? |
Tomas Torees - 10-08-13 18:07:37 |
*Wszedł, usiadł przy barze i zamówił piwo* |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:11:08 |
*Weszła z torbą, której nadal nie schowała do domu.Przy barze zauważyła Tomasa.Nieśmiało siada obok niego.* Hej. *Szepnęła.* |
Annabeth Blake - 10-08-13 18:11:52 |
Jak w każdym związku. Są wzloty i upadki, ale wydaje mi się, że już wychodzimy na prostą <uśmiechnęła się szeroko> Kocham go najmocniej na świecie <dodała i wzięła łyk kawy> Co to było z tobą i Jaredem? <spytała po chwili milczenia, marszcząc lekko brwi> |
Tomas Torees - 10-08-13 18:14:52 |
*spojrzał na nią * o cześć * uśmiechnął się * |
Effy Delacure - 10-08-13 18:17:28 |
<Słysząc pytanie dziewczyny, sama nie wiem czemu, ale moje policzki stają się czerwone. Biorę głęboki oddech i sięgam do kieszeni, by wyciągnąć tabletkę, kiedy nagle przypominam sobie o tym, co stało się w nocy. Po krótkiej walce ponownie kładę rękę na stole i przyglądam się jej uważnie> Jared mnie pocałował i.. ja nie wiem, ale... mam nadzieje, że to nie przeze mnie rozstał się z dziewczyną. <biorę głęboki oddech i ponownie sięgam do kieszeni spodni, tym razem wyciągam jednak karteczkę, na której pisze: "Nie daje się ich byle komu, nawet nie wiesz jak łatwo było mi je odzyskać. Dla Ciebie wszystko. Jared " i podaje ją bez słowa dziewczynie> |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:18:42 |
*Uśmiechnęła się.* Co u ciebie ? *Spytała.* |
Tomas Torees - 10-08-13 18:20:46 |
Już lepiej * na chwile się zatrzymał * Przepraszam za moje ostatnie zachowanie. Po prostu cała ta sprawa z mamą i bratem.* spojrzał na dół* |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:24:11 |
Rozumiem. *Powiedziała.Położyła mu dłoń na ramieniu.* Też bym się tak zachowała. *Szepnęła, po czym uśmiechnęła się pocieszająco.* |
Megan Archer - 10-08-13 18:25:56 |
*gdy czekała na kolejną szkankę rozejrzała ię po lokalu. dostrzegła brata Diego i Avery. Uśmiechnęła się i piła dalej* |
Tomas Torees - 10-08-13 18:28:54 |
Słuchaj * spojrzał w jej oczy * Nie chciałbym, żebyś coś sobie pomyślała. Znaczy. Między nami nic nie ma. *zatrzymał się * przynajmniej z mojej strony. |
Annabeth Blake - 10-08-13 18:29:05 |
<czyta napis i unosi lekko brwi. Oddaje karteczkę dziewczynie> Szczerze to nie wiem, co o tym myśleć <powiedziała po chwili> Nie zadręczaj się tym. Równie dobrze mógł zerwać z Berry z zupełnie innego powodu, w końcu nie byli długo razem, a Jared ma dość... skomplikowany charakter <uśmiechnęła się pocieszająco> Tak właściwie to co dla ciebie odzyskał? |
Effy Delacure - 10-08-13 18:31:22 |
Skomplikowany? <Unoszę brwi do góry i mimowolnie chichoczę> Bardzo dobrze powiedziane. Bardziej bezczelnego człowieka nigdy nie spotkałam. Gdy słyszę jej pytanie, zastanawiam się przez chwilę nad najsensowniejszą odpowiedzią, ale wiem, że słowa tutaj nie pomogą. Ponownie sięgam do kieszeni i tym razem wyciągam pudełeczko tabletek, które kładę przed sobą na stole> To. |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:31:45 |
*Pokiwała głową.* Wiem. *Powiedziała.* |
Annabeth Blake - 10-08-13 18:35:27 |
<zaśmiała się cicho, słysząc o Jaredzie, ale gdy dziewczyna wyciągnęła pudełko tabletek, popatrzyła się na nią i pokiwała głową> Rozumiem <powiedziała> |
Tomas Torees - 10-08-13 18:35:29 |
W porządku? *zmarszczył brwi* |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:36:26 |
W porządku. *Uśmiechnęła się.Zamówiła kawę.* |
Megan Archer - 10-08-13 18:37:22 |
*zapłaciła za wypity alkohol i wyszła z Baru* |
Effy Delacure - 10-08-13 18:39:22 |
<Biorę głęboki oddech, by się uspokoić, ale nie potrafię. Nie wiem, czy mogę jej zaufać, ale postanawiam to zrobić> Wczoraj przedawkowałam. <Odzywam się w końcu i pakuję tabletki do kieszeni, po czym wypijam całą kawę i wycieram usta prawą dłonią.> Więc mówisz, bym dała Rose drugą szansę? <Mówię po kilku sekundach niezręcznej ciszy, chcąc tym samym skierowac rozmowę na bezpieczne tory> |
Tomas Torees - 10-08-13 18:42:06 |
Ja już idę, *dopił piwo * trzymaj się * uśmiechnął się do niej i wyszedł * |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:44:41 |
Cześć. *Powiedziała z uśmiechem i upiła łyk kawy.* |
Annabeth Blake - 10-08-13 18:45:10 |
<przez chwilę zastanawiała się, czy nie spytać się, po co dziewczyna bierze tabletki, ale stwierdziła, że tego nie zrobi. Jeśli Effy będzie chciała to sama jej powie. Skupiła się więc na odpowiedzi na jej pytanie> Myślę, że tak <uśmiechnęła się> Jeśli ją lepiej poznasz, zmienisz zdanie na jej temat. |
Effy Delacure - 10-08-13 18:48:27 |
<Kiwam w zrozumieniu głową i decyduję się, że naprawdę dam drugą szansę Rosalie. W końcu Isaac tego by chciał, a dla niego zrobiłabym dosłownie wszystko. Uśmiecham się więc szeroko i przegryzam delikatnie dolną wargę> |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:48:43 |
*Wypija do końca kawę, płaci, wychodzi.* |
Annabeth Blake - 10-08-13 18:53:24 |
W Nowym Jorku brakowało mi zieleni <uśmiechnęła się lekko i wzruszyła ramionami> Poza tym chciałam studiować w Duke's, ale plany się zmieniły. A ty czemu wybrałaś akurat Falls? |
Effy Delacure - 10-08-13 18:56:25 |
To nie ja wybrałam Falls. <Powiedziałam po chwili i wyraźnie się nachmurzyłam> Kiedy byłam młodsza zdarzył się wypadek i od tamtego czasu... zwariowałam. Przynajmniej rodzice tak myślę. <Patrzę wymownie w sufit i przegryzam dolną wargę> Rodzice stwierdzili, że to miejsce będzie dla mnie bezpieczniejsze. |
Annabeth Blake - 10-08-13 19:00:27 |
<kiwa głową. Gdybyś tylko wiedziała, myśli, a po chwili marszczy brwi> Mogę się spytać, co to był za wypadek? |
Effy Delacure - 10-08-13 19:05:47 |
Problem w tym, że słabo go pamiętam. <Mówię cicho i powstrzymując łzy w oczach, decyduję się powiedziec to jeszcze raz. W końcu mój specjalista twierdzi, że im częściej o tym mówię, tym lepiej> Miałam 14 lat i bardzo lubiłam chodzić po lesie. W dniu moich urodzin coś mnie zaatakowało i obudziłam się dzień później w szpitalu, walcząc o życie. Straciłam bardzo dużo krwi, ale kompletnie nic więcej nie pamiętam. Oto cała historia. <Silę się na obojetny ton głosu, jedna ciągle przed oczami mam salę szpitalną, w której leżałam i w której po raz pierwszy pojawił się koszmar. Od tamtego czasu boję się swojego cienia..> |
Annabeth Blake - 10-08-13 19:09:23 |
Och <mówi cicho, nie mogąc wydusić nic więcej. Po chwili nie wytrzymuje i pyta niepewnie> To... przez to te tabletki, prawda? |
Effy Delacure - 10-08-13 19:12:30 |
<Patrze przez chwilę w oczy Ann i nagle coś we mnie pęka. Nie potrafie tego opanować, ale łzy zaczynają płynąć z moich oczy, jak oszalałe. Chowam twarz w dłonie i zaczynam ciężko oddychać> To tak boli... <Mówię chrapliwie i czuję jak obraz rozmazuje się przed moimi oczami> To boli, Ann. Nie potępiaj mnie, proszę. Ale to jedyny sposób jaki mi pomaga. <Przez moment tracę panowanie nad swoim ciałem i nie kontrolując swoich ruchów sięgam po tabletkę która połykam. Gdy zdaję sobie sprawę z tego co zrobiłam, z moich ust wydobywa się cichy jęk> |
Annabeth Blake - 10-08-13 19:20:40 |
<wstaje z miejsca i siada na krześle obok Effy. Przytula ja do siebie> Proszę, nie płacz. Nie mam zamiaru cię oceniać <powiedziała kojącym głosem, głaszcząc ją po głowie. Wyciągnęła z torebki paczkę chusteczek i podsunęła je jej> Każdy ma swoje słabości, rozumiem to, naprawdę. |
Effy Delacure - 10-08-13 19:33:47 |
<Niepewnie wzięłam od niej chusteczkę i wytarłam nią oczy, tym samym zmazując brązowy tusz do rzęs. No ładnie. Znowu to zrobiłam. Znowu się rozpłakałam. Odgarnęłam włosy do tyłu i pokiwał lekko głową> |
Annabeth Blake - 10-08-13 19:43:50 |
Do zobaczenia <powiedziała za nią i odprowadziła ja wzrokiem. Przesiadła się na swoje miejsce i zajęła swoja kawą, myśląc o tym, co przed chwilą usłyszała> |
Annabeth Blake - 10-08-13 19:54:52 |
<płaci, wychodzi> |
Danielle Carter - 11-08-13 11:44:05 |
*Wchodzi, siada przy barze, zamawia drinka.* |
Danielle Carter - 11-08-13 12:38:08 |
*Wypija drinka i wychodzi* |
Nicolette Rousseau - 11-08-13 18:33:57 |
*wchodzi, rozgląda się wokół siebie, pewnym krokiem udaje się do baru gdzie zamawia Blue Lagoon* |
Hunter Jones - 11-08-13 19:07:05 |
< Wszedł do środka. Kiedy zauważył Nicole stanął nieruchomo. Po chwili wahania podszedł do niej.> Znam twój sekrecik. |
Nicolette Rousseau - 11-08-13 19:10:07 |
*obróciła się gwałtownie w stronę chłopaka* Czego chcesz? *warknęła nie zważając na jego słowa* |
Hunter Jones - 11-08-13 19:12:41 |
< Zignorował jej pytanie, wysunął kołek z rękawa i przycisnął go w okolicach serca Nicole.> |
Nicolette Rousseau - 11-08-13 19:16:58 |
Czego chcesz *powtórzyła pytanie i wyrwała z wampirzą szybkością kołek z ręki chłopaka* Na prawdę myślisz, że mnie tym przestraszysz? *wskazała na kołek który trzymała w ręku* |
Hunter Jones - 11-08-13 19:23:03 |
Nie jestem taki głupi jak myślisz. < Uśmiechnął się sztucznie i wbił w brzuch dziewczyny trzy nasączone werbeną małe kołki które miał w drugim rękawie. > |
Nicolette Rousseau - 11-08-13 19:37:26 |
*opada bezwładnie na podłogę* |
Hunter Jones - 11-08-13 19:38:43 |
<Rozejrzał się, przerzucił sobie dziewczynę przez ramię i wyszedł .> |
Tomas Torees - 12-08-13 19:27:24 |
*Wszedł, usiadł przy barze i zamówił whisky * |
Tomas Torees - 12-08-13 20:02:02 |
*wypił i wyszedł* |
Roxanne_Black - 13-08-13 12:56:32 |
*Wchodzi,podchodzi do baru i siada.Zamawia Truskawkowe Mojito.* |
Charles_Darcy - 13-08-13 12:59:08 |
-Ja się napije Whisky. |
Roxanne_Black - 13-08-13 13:00:32 |
-Na odpoczynek.Wypije i spadam do domu.A ty co będziesz robić? |
Charles_Darcy - 13-08-13 13:02:38 |
-Ja też odpocznę.Ale wcześniej pójdę coś przegryźć. |
Louis Tomlinson - 15-08-13 16:17:39 |
*Wchodzi do baru lekko wkurzony i lekko zasmucony.Siada i zamawia Whisky.* |
Charles_Darcy - 15-08-13 16:18:33 |
-Można się dosiąść? |
Louis Tomlinson - 15-08-13 16:19:09 |
-Tak jasne. |
Charles_Darcy - 15-08-13 16:22:37 |
*Zamawia to samo co chłopak.Gdy dostaje swoje zamówienie patrzy na siedzącego obok chłopaka.Chłopak wyglądał na przygnębionego.Próbował się powstrzymać ale w końcu zadał to pytanie.* |
Louis Tomlinson - 15-08-13 16:24:07 |
-Miałeś kiedyś tak że dziewczyna którą kochasz całym sercem,traktowała Cię obojętnie? |
Charles_Darcy - 15-08-13 16:25:43 |
*Przewrócił oczami.* |
Louis Tomlinson - 15-08-13 16:26:48 |
-Pewnie sobie myślisz że po prostu mi się spodobała a ona mnie olała.Ale jest całkiem inaczej. |
Charles_Darcy - 15-08-13 16:27:41 |
-To opowiedz mi jak. |
Louis Tomlinson - 15-08-13 16:36:55 |
-Poznaliśmy się w szkole.Potem się zaprzyjaźniliśmy.A potem zaczęliśmy chodzić ze sobą.Wszystko było dobrze przez rok.Ale potem zaczęła dostawać dziwne listy.Nic mi o tym nie powiedziała.I po prostu wyjechała.Jedynie jej służąca wiedziała.Nie ma nikogo więc nie wiedziałem co się z nią dzieje.I ruszyłem za nią.Szukałem jej 2 lata.A ona mi dzisiaj napisała że jest już umówiona.Z kolegą! |
Charles_Darcy - 15-08-13 16:41:42 |
-Może umówili się na jakieś spotkanie bo się przyjaźnią.A może ona Cię już nie kocha. |
Louis Tomlinson - 15-08-13 16:52:16 |
-Nie wierzę że mnie nie kocha.Wczoraj spędziliśmy razem cały dzień.I było cudownie.Leżeliśmy i oglądaliśmy razem zdjęcia.Było tak...było tak jak kilka lat temu. |
Charles_Darcy - 15-08-13 16:54:24 |
-Ludzie się zmieniają. |
Lucy Shoots - 16-08-13 17:02:47 |
*wchodzi i siada przy barze. Zamawia wódkę z lodem, odbiera swoją szklankę i wpatruje się w nią, po czym szybko ją opróżnia krzywiąc się* |
Hunter Jones - 16-08-13 17:06:02 |
< Wszedł, usiadł obok Lucy.> Hejka. |
Lucy Shoots - 16-08-13 17:07:57 |
*kątem oka spogląda na chłopaka, zamawia kolejkę i szybko opróżnia swoją szklankę otrząsając się* Cześć Hunter. *mówi bez emocji i zamawia kolejną szklankę* |
Hunter Jones - 16-08-13 17:22:26 |
Coś się stało ? < Uniósł brwi, zabrał dziewczynie pełną szklankę i oddał ją barmanowi.> Uwierz alkohol nigdy nie pomaga. |
Lucy Shoots - 16-08-13 17:25:07 |
Hej, to był mój drink! *przenosi wzrok na barmana, zaciska wargi i wbija spojrzenie w swoje splecione dłonie położone na blacie* W porządku. Co tu robisz? |
Hunter Jones - 16-08-13 17:29:04 |
Przechodziłem obok i pomyślałem, że wejdę do środka. < Spojrzał na nią.> Gadaj co jest grane. |
Lucy Shoots - 16-08-13 17:32:39 |
*odwraca wzrok* Nic. To był ciekawy dzień. *odruchowo dotyka swojego rozciętego łuku brwiowego i stara się zasłonić ranę włosami* Jakaś wampirzyca mnie napadła i trochę poturbowała. Potem widziałam jak chłopak którego lubię podrywa inną dziewczynę. *wzrusza ramionami i kiwa do barmana, który podaje jej poprzedniego drinka. Uśmiecha się do niego słabo i zaczyna opróżniać szklankę* |
Hunter Jones - 16-08-13 17:48:18 |
< Zacisnął dłonie w pięści.> Pamiętasz jak nazywała się ta wampirzyca ? < Spojrzał na nią katem oka.> O jakim chłopaku mówisz ? |
Lucy Shoots - 16-08-13 18:01:22 |
Nie znam jej, nie mam pojęcia jak się nazywa. Ładna blondynka, niewysoka. *wzrusza ramionami, opuszcza wzrok* |
Hunter Jones - 16-08-13 18:02:21 |
< Pokiwał głową> O jakiego chłopaka ci chodziło ? < zamówił sobie drinka.> |
Lucy Shoots - 16-08-13 18:04:04 |
*zaciska wargi* Nie znasz. *mówi cicho, odkłada pustą szklankę i zamawia kolejną.* |
Hunter Jones - 16-08-13 18:15:34 |
< Wzruszył ramionami> Chyba już ci wystarczy na dzisiaj. < Powiedział przyglądając się jej uważnie.> Odprowadzić cię ? |
Lucy Shoots - 16-08-13 18:17:41 |
Chcę tu zostać i.. upić się, bo i tak nie mam nic innego do roboty. *mówi cicho* |
Hunter Jones - 16-08-13 18:19:06 |
Teraz już masz co robić. < Uśmiechnął się, wstał i zapłacił za nich.> Zabieram cie do wesołego miasteczka co ty na to ? |
Lucy Shoots - 16-08-13 18:21:28 |
*marszczy lekko brwi i rozgląda się* Wesołe miasteczko brzmi lepiej niż bar. *uśmiecha się słabo, zeskakuje z hokera* Prowadź. *wyprzedza go i wychodzą* |
Nicolette Rousseau - 18-08-13 12:34:51 |
*wchodzi, rozgląda się wokoło i udaję się pewnym krokiem do baru, gdzie zamawia Truskawkowe Mojito* |
Sam Overstreet - 18-08-13 14:48:01 |
< Przyszedł Kate. Usiedli przy barze, Sam zamówił im po drinku> |
Katelynn Blake - 18-08-13 14:49:30 |
*wzięłam od niego drinka i napiłam się go* dziękuje |
Sam Overstreet - 18-08-13 14:50:43 |
Spoko < Uśmiechnął się lekko, upił łyka drinka.> |
Katelynn Blake - 18-08-13 14:55:03 |
opowiesz mi coś o sobie? *zapytałam go, po chwili ciszy* |
Sam Overstreet - 18-08-13 14:58:44 |
< Wzruszył ramionami> Mam siostrę i brata. Interesuje się aktorstwem, gram na gitarze i pianinie.< Uśmiechnął się> Na życie zarabiam komponując. Kocham śpiewać i tańczyć. < Spojrzał na nią.> Teraz ty mi powiedz coś o sobie. |
Katelynn Blake - 18-08-13 15:06:43 |
hmm *zastanowiłam się chwilkę od czego zacząć* jak już wiesz mam młodszą siostrę, jestem medium i urodziłam się w NY *napiłam się drinka i kontynuowałam swoją wypowiedź* jestem, a raczej byłam modelką, ale teraz robię sobie przerwę, gram na fortepianie, a moi rodzice niedawno zginęli w katastrofie lotniczej *opróżniłam całą zawartość szklanki i wbiłam wzrok w podłogę* to chyba tyle |
Sam Overstreet - 18-08-13 15:10:49 |
< Otworzył usta żeby coś powiedzieć ale szybko je zamknął. Wypił swojego drinka i zamówił drugie. Uśmiechnął się pocieszająco do Kate.> |
Katelynn Blake - 18-08-13 15:14:44 |
*spojrzałam się na drinka i przeklęłam w duchu* ja chyba już podziękuje *westchnęłam* to jak chcesz zobaczyć moje nowe mieszkanie? *uniosłam jedną brew i się uśmiechnęłam* |
Sam Overstreet - 18-08-13 15:17:22 |
Jeśli mogę to czemu by nie < Zapłacił za drinki.> |
Nicolette Rousseau - 18-08-13 15:58:25 |
*płaci i wychodzi* |
Danielle Carter - 19-08-13 12:55:48 |
<Wchodzę i siadam przy wolnym stoliku. Nic nie zamawiam, tylko wyciągam z torby telefon i zaczynam się nim bawić> |
Danielle Carter - 20-08-13 06:51:58 |
WCZORAJ: <Przez cały dzień siedzę w barze, wieczorem nawet nie zauważam gdy zasypiam.> |
Diego Torees - 25-08-13 19:18:29 |
< Wszedł do środka, usiadł przy barze i zamówi sobie piwo. Co jakiś czas zerkał w stronę grupki dziewczyn.> |
Diego Torees - 25-08-13 19:41:12 |
<Wyszedł> |
Danielle Carter - 26-08-13 07:56:08 |
<Wchodzę do Bree, ale nic nie zamawiam. Siadam sama przy najdalszym stoliku i obserwuję ze znużeniem ludzi> |
Phoebe Overstreet - 26-08-13 08:29:02 |
*wchodzę do środka i rozglądam się wokół siebie, gdy zauważam nieznaną mi jak do tej pory blondynkę przysiadam się do niej* Hej *mówię cicho, a na mojej twarzy pojawia się delikatny uśmiech* Jestem Phoebe *wyciągam rękę do dziewczyny* |
Danielle Carter - 26-08-13 08:30:02 |
Hej. Ja jestem Danielle <uśmiecham się i ściskam dłoń dziewczyny> |
Phoebe Overstreet - 26-08-13 08:35:03 |
*przyglądam się badawczo dziewczynie* Od dawna tu mieszkasz? *pytam po chwili i zamawiaj wodę mineralną cały czas obserwując nowo poznaną towarzyszkę* |
Danielle Carter - 26-08-13 08:48:02 |
Nawet nie wiem. Przestałam liczyć. <wzruszam ramionami i znów przyglądam się ludziom> Raczej krótko, ale już dostatecznie poznałam to miasto <sama słyszę że w moim głosie pobrzmiewa sarkastyczna nuta> |
Phoebe Overstreet - 26-08-13 09:01:42 |
*marszczę brwi i upijam łyk wody* Zaczynam sądzić, że nie przepadasz za tym miastem *stwierdziłam po chwili namysłu* |
Danielle Carter - 26-08-13 09:07:26 |
Nie, miasto jest piękne <zaprzeczam> Gorzej z ludźmi, którzy tu mieszkają <prycham cicho i nie mogąc wytrzymać zamawiam mocnego drinka. Co mi tam! Może się upiję i wreszcie trochę odpocznę od myślenia> |
Phoebe Overstreet - 26-08-13 09:17:45 |
*marszczę brwi słysząc jej słowa* Mieszkam tu stosunkowo od niedawna *wzdycham i upijam łyk zamówienia* ale z tego co mówił mój brat ludzie w tym mieście nie są najgorsi *uśmiechnęłam sie słabo i spojrzałam na nią* |
Danielle Carter - 26-08-13 09:21:11 |
No to widocznie ja mam takie szczęście <rzucam z sarkazmem. Ostatnio coś przesadzam z sarkazmem> |
Phoebe Overstreet - 26-08-13 09:23:15 |
mhm *kiwam głową i rozglądam się po barze* Więc dlaczego tak nie lubisz ludzi w tym mieście? *pytam pewnie przerywając ciszę* |
Danielle Carter - 26-08-13 09:27:14 |
<Wzruszam ramionami.> Powiedzmy, że mam trochę problemów przez.... niektórych <marszczę lekko brwi i upijam łyka drinka> |
Phoebe Overstreet - 26-08-13 09:42:15 |
mhm *kiwam głową i wyciągam telefon z kieszeni i sprawdzam godzinę* Muszę już iść *uśmiecham się, wstaje z miejsca i płace za swoje zamówienie* Do zobaczenia *wychodzę* |
Danielle Carter - 26-08-13 09:43:50 |
Do zobaczenia <mrucze, dopijam drinka i również wychodzę> |
Nicolette Rousseau - 27-08-13 09:49:53 |
*wchodzi do środka, od razu kieruje się do baru, gdzie siada i zamawia drinka* |
Danielle Carter - 27-08-13 10:14:32 |
<Wchodzę do Bree, siadam przy wolnym stoliku, ale niczego nie zamawiam. Przyglądam się tylko poszczególnym ludziom> |
Danielle Carter - 27-08-13 13:33:02 |
<Wychodzę> |
Olivia Swallow - 27-08-13 15:54:12 |
*Wchodzi, siada przy barze i zamawia drinka* |
Olivia Swallow - 27-08-13 17:03:17 |
*dopija drinka i wychodzi * |
BerryBlackmine - 27-08-13 17:42:04 |
<Wchodzi, siada na stołku prze barze. Zamawia White Lady. Gdy barman podaje jej zamówienie, uśmiecha się do niego i bierze łyk drinka> |
Nicolette Rousseau - 27-08-13 18:16:11 |
*płaci i wychodzi* |
Jace Wayland - 27-08-13 18:47:09 |
<Wchodzi, siada sam przy stoliku. Zamawia Cuba Libre. Gdy dostaje zamówienie powoli pije i rozgląda się po pomieszczeniu> |
BerryBlackmine - 27-08-13 18:50:04 |
<Pije drinka, katem oka zauważa Jace'a. Uśmiecha się do niego lekko na przywitanie, jednak nie podchodzi do niego i nie zamienia z nim słowa. Odstawia kieliszek, zdejmuje bransoletkę i zaczyna się nią bawić> |
Jace Wayland - 27-08-13 18:52:01 |
<Po chwili wahania wstaje i podchodzi do niej. Siada obok i posyła jej niepokojący uśmiech> Jestem aż tak beznadziejny że nie chcesz ze mną gadać? |
BerryBlackmine - 27-08-13 18:55:49 |
Co? Nie <powiedziała niemalże natychmiast> Po prostu, no nie wiem, może czekasz tu na kogoś, czy coś? <uśmiechnęła się kącikiem ust i wzięła łyk drinka> |
Jace Wayland - 27-08-13 18:57:12 |
<Wzruszył ramionami trochę zaskoczony> Dlaczego miałbym na kogoś czekać? |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:00:03 |
Och... proszę, zakończmy ten bezcelowy dialog <wywróciła oczami> Zrozum, że nie jesteś beznadziejny. I że nie mam nic przeciwko gadaniu z tobą <uśmiechnęła się szeroko> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:01:49 |
Dlaczego bezcelowy? <zapytał, doskonale się bawiąc> Cóż, oczywiście, że nie jestem beznadziejny. Jestem najprzystojniejszym, najinteligentniejszym i najzabawniejszym facetem na świecie <mrugnął do niej> |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:04:46 |
*uniosła brew* I najskromniejszym, nieprawdaż? |
Jace Wayland - 27-08-13 19:06:10 |
Oczywiście <skłonił głowę uśmiechając się bezczelnie> |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:09:55 |
Słuchaj, nie chcę psuć humoru, czy coś, ale... <ściągnęła brwi i spuściła wzrok, spojrzała na niego dopiero gdy zaczęła mówić> Wczoraj dostałam sms, że możesz zaszkodzić moim przyjaciołom <skrzywiła się, wbiła wzrok w podłogę> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:12:18 |
<Wydaje się zaskoczony, ale naprawdę się temu nie dziwi. Kto mógł się dowiedzieć? szybko przemyka mu przez myśl ale potrząsa głową> Nie wiem, jak miałbym, zaszkodzić twoim przyjaciołom.... tym bardziej że ich nie znam. |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:13:42 |
Sądzisz, że powinnam w to wierzyć? <spojrzała mu w oczy> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:14:39 |
<Wzrusza ramionami.> Jak mógłbym im zaszkodzić, skoro ich nawet nie znam? <pyta, patrząc jej w oczy> |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:18:47 |
<zamknęła oczy i pokręciła głową> Nie, nie... Zapomnij <uśmiechnęła się blado i napiła się drinka> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:19:24 |
Wszystko okej? <zapytał wciąż jej się przyglądając> |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:21:38 |
Jasne, dlaczego coś miałby być nie-okey? <skłamała gładko i uśmiechnęła się szeroko i dopiła drinka, po czym zamówiła sobie kolejnego> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:25:06 |
Hm <mruknął i napił się w końcu swojego drinka> Tylko mi się tu nie upij, bo nie uśmiecha mi się pilnowanie byś dotarła do domu <powiedział pół żartem uśmiechając się do niej> |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:26:29 |
Mam twardą głowę <uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk drinka> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:28:19 |
Mam nadzieję <mruknął i wypił całego swojego drinka. Zamówił kolejnego> |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:30:54 |
Zobaczyłeś w Falls coś ciekawszego niż miejscowy bar i las?<*zapytała przerywając ciszę, po czym wzięła łyk drinka? |
Jace Wayland - 27-08-13 19:33:19 |
Plażę <odparł i uśmiechnął się szeroko> Oraz park, ale to się nie bardzo liczy, co? |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:36:45 |
Akurat park mamy przeciętny, więc... raczej nie *<acisnęła wargi, wzięła kolejny łyk drinka> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:39:43 |
A ty już byłaś na plaży? <uniósł brew> Podobno niedawno ją otworzyli. |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:42:17 |
<pokręciłą przecząco głową> Nie. Właściwie, to pierwszy raz o niej słyszę <zaśmiała się krótko> |
Jace Wayland - 27-08-13 19:44:29 |
<Uśmiechnął się arogancko> Moglibyśmy się tam wybrać. To niedaleko. |
BerryBlackmine - 27-08-13 19:53:09 |
Jasne, czemu nie <uśmiechnęła się, położyła na blacie banknot, jednocześnie płacąc za siebie, ubrała na nadgarstek bransoletkę, którą wcześniej zdjęła i zwinnym ruchem zeszła ze stołka> Prowadź. |
Jace Wayland - 27-08-13 19:53:52 |
<Uśmiechnął się, zapłacił za siebie i wyszli> |
Diego Torees - 27-08-13 20:56:37 |
< Przyszedł z Rose, usiedli przy stoliku i zamówili sobie po drinku.> Skąd pochodzisz ? < Spytał zaciekawiony.> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 20:58:58 |
Z Los Angeles, a ty? |
DeanWest - 27-08-13 21:03:00 |
*wchodzi, siada przy stoliku w kącie i zamawia whisky, gdy kelnerka przynosi mu zamówienie, upewniszy się, że nikt go nie obserwuje, hipnotyzuje ją* Podaj mi swój nadgarstek i nie krzycz, to nie będzie bolało. A potem zapomnij o tym, co się wydarzyło *przyłada usta do jej nadgarstka i przez kilka minut karmi się jej krwią, po chwili wyciera usta wierzchem dłoni i każe jej odejść, wypija whisky* |
Diego Torees - 27-08-13 21:03:44 |
Z Barcelony. < Powiedział z Hiszpańskim akcentem.> Łatwo się domyśleć. < Uniósł lekko kącik ust, upił łyka alkoholu.> Los Angeles to piękne miasto. |
Rosalie Delacure - 27-08-13 21:06:00 |
<uśmiechnęła się i spojrzała w kierunku Dean'a, a widząc co robił pokręciła głową i westchnęła ciężko spoglądając znów na Diego> |
Diego Torees - 27-08-13 21:12:03 |
< Spojrzał w kierunku w którym przed chwilą patrzyła Rose, zmarszczył lekko brwi.> Barcelona jet piękna, ludzie są bardzo mili. < Wzruszył ramionami.> Musisz tam pojechać, wtedy się przekonasz jakie jest to miasto. |
Rosalie Delacure - 27-08-13 21:13:34 |
Może kiedyś, wiesz mam naprawdę dużo czasu |
DeanWest - 27-08-13 21:18:25 |
*w pewnym momencie krzyżuje spojrzenie z Rose i uśmiecha się do niej jak gdyby nigdy nic, po czym zamawia kolejną szklaneczkę wkiskey* |
Diego Torees - 27-08-13 21:19:13 |
Przyjechałem tu bo są tu tacy jak ja. < Wypił do końca drinka.> A ty czemu ty przyjechałaś ? |
Rosalie Delacure - 27-08-13 21:22:54 |
Mhm szukałam zemsty, z ciekawości i z czystego przypadku |
Diego Torees - 27-08-13 21:25:54 |
Co jest ? < Zmarszczył brwi, spojrzał się w stronę chłopaka, wszedł mu do głowy. Po chwili wiedział już o nim wszystko> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 21:29:19 |
<wzruszyła ramionami i westchnęła> |
Diego Torees - 27-08-13 21:32:21 |
Yhm < Spojrzał na godzinę w telefonie.> Niestety muszę już iść < Zapłacił za nich.> Miło mi się z tobą rozmawiało. Do zobaczenia < Wstał i wyszedł.> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 21:33:45 |
Do zobaczenia i dziękuję za drinka |
Isaac Lahey - 27-08-13 21:35:58 |
<wchodzi do baru, widząc Rose uśmiecha się i podchodzi do niej, po czym nachyla się, by ją pocałować> masz pozdrowienia od brata |
DeanWest - 27-08-13 21:39:04 |
*widząc Isaaca, wypija whisky i nie płacąc wychodzi* |
Rosalie Delacure - 27-08-13 21:39:52 |
<uśmiechnęła się widząc Isaaca jednak przypomniało jej się zdarzenia z wczoraj, więc szybko wypiła całą zawartość kieliszka> |
Isaac Lahey - 27-08-13 21:46:55 |
Na pewno wszystko okej? <patrzy na nią zmartwiony i siada obok, obejmując ją ramieniem> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 21:49:20 |
Tak, tak |
Isaac Lahey - 27-08-13 21:56:21 |
<Uśmiechnął się do niej i pocałował ją w czubek głowy> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 22:02:13 |
<ponownie zmusiła siebie do uśmiechu, a kiedy poczuła jak chłopak ją mocniej ściska poczuła się nieswojo, bo przypomniała sobie o Jasperze, mimowolnie się od niego odsunęła i wstała ponownie się uśmiechając> |
Isaac Lahey - 27-08-13 22:05:44 |
<mruży oczy, gdy dziewczyna się od niego odsuwa, jednak nic nie mowi, tylko upija łyk drinka> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 22:10:26 |
<spojrzała na ich ręce i z trudem powstrzymywała się by swojej nie zabrać, musiała udawać, potem to przejdzie, westchnęła i wywróciła oczami> |
Isaac Lahey - 27-08-13 22:12:37 |
Rose, czy ja zrobiłem coś nie tak? <patrzy na nią z przejęciem i smutkiem, po czym chowa ręce do kieszeni kurtki> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 22:15:43 |
<westchnęła i przygryzła swoją dolną wargę podnosząc głowę i spoglądając w jego oczy> |
Isaac Lahey - 27-08-13 22:20:11 |
Okej, w podządku, ja to rozumiem <mówi spokojnie i unosi ostrożnie jej podbródek, by spojrzała mu w oczy> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 22:24:17 |
<potrząsnęła głową i zmusiła siebie do uśmiechu> |
Isaac Lahey - 27-08-13 22:27:05 |
Nie okłamuj mnie... <mówi cicho, jednak jego twarz się rozpogadza> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 22:30:04 |
<uśmiechnęła się tym razem szczerze i pokiwała potwierdzająco głową> |
Isaac Lahey - 27-08-13 22:34:44 |
Skoro wszystko w porządku to dlaczego cały czas pijesz? <spogląda na nią spod uniesionej brwi i ostrożnie wyciąga szklaneczkę z jej dłoni, by powąchać substancję. Pokręcił głową> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 22:40:09 |
<spojrzała na niego z niedowierzaniem i pokręciła głową> |
Isaac Lahey - 27-08-13 22:43:31 |
Troszczę? <powtarza z niedowierzaniem i wzdycha cieżko> |
Rosalie Delacure - 27-08-13 22:49:31 |
<spojrzała na leżące pieniądze i wzięła je wciskając mu je do ręki> |
Isaac Lahey - 27-08-13 22:52:08 |
<zmierzył ją wzrokiem i objął ją ramieniem, dyskretnie wkładając pieniądze do kieszeni jej kurtki, po czym wyszli> |
BerryBlackmine - 29-08-13 16:22:49 |
<Wchodzi, zamawia colę z lodem i siada przy jednym z wolnych stolików> |
BerryBlackmine - 29-08-13 18:42:00 |
<wychodzi> |
Tomas Torees - 29-08-13 19:06:27 |
*Wchodzi, siada przy barze i zamawia piwo* |
Hayley Momsen - 29-08-13 19:13:01 |
<Wchodzi pewnym krokiem. Siada przy barze i zamawia drinka, barman każe jej dać dowód osobisty. Dziewczyna prycha pod nosem i podaje mu fałszywy dowód. Po chwili meżczyzna oddaje jej legitymacje i podaje jej zamówienie. Hayley dziękuje mu szerokim usmiechem i bierze łyk drinka> |
Tomas Torees - 29-08-13 19:18:11 |
* spogląda na nieznajomą* Cześć * posłał jej uśmiech* Tomas. A ty.. * przyjrzał się jej uważnie * Hayley, tak? |
Hayley Momsen - 29-08-13 19:19:52 |
<spojrzała na niego spod uniesionej brwi> Skąd znasz moje imię? <przechyla lekko głowę i przygląda mu się badawczo> |
Tomas Torees - 29-08-13 19:21:25 |
Nie było go przypadkiem na dowodzie? *uśmiechnął się tajemniczo* |
Hayley Momsen - 29-08-13 19:22:23 |
<wywróciła oczami> No jasne... Musisz mi wybaczyć. Dziś się wprowadziłam <uśmiechnęła się szeroko i wzięła łyk drinka> |
Tomas Torees - 29-08-13 19:25:02 |
Wiem * puścił jej oczko * Dlaczego tu przyjechałaś? |
Hayley Momsen - 29-08-13 19:32:56 |
Głównie z ciekawości. Słyszałam kiedyś o tym mieście, nazwa zapadła mi w pamięć i... no wiesz. "Dzyng" i jestem tu <zaśmiała się melodyjnie i wzięła kolejny łyk drinka> |
Tomas Torees - 29-08-13 19:35:38 |
Z tego co wiem dużo ludzi tu przyjeżdża, bo słyszeli o tym mieście * napił się piwa* A ty co o nim słyszałaś? |
Hayley Momsen - 29-08-13 19:38:09 |
"Ostatnio robiłem to w Mystic Falls" <zaśmiała się> Jakiś mężczyzna w barze tak powiedział. I zapamiętałam tą nazwę. |
Tomas Torees - 29-08-13 19:46:08 |
* zaśmiał się * Tak. Teraz ja będę pamiętać ten tekst * wziął serwetkę i poprosił kelnera o o długopis. Napisał swój numer i podał go jej * Napisz jutro to się spotkamy i pokaże ci MF. Okej? * wstał, dopił piwo* Ja już ide * puścił jej oczko * Do jutra *wyszedł* |
Hayley Momsen - 29-08-13 19:48:14 |
<wzięła serwetkę i spojrzała na numer> Do jutra <powiedziała trochę nieobecnie, po czym dopiła drinka i zamówiła sobie kolejnego> |
Megan Archer - 29-08-13 20:46:16 |
*weszła do baru i zamówiła White Lady. Kiedy czekała na drinka poprawiła dyskretnie skąpą sukienkę i wysokie buty. Odebrała kieliszek i oparła się plecami o ladę pijąc alkohol.* |
Hayley Momsen - 29-08-13 20:49:03 |
<wypija drinka, płaci, wychodzi> |
Megan Archer - 29-08-13 20:59:52 |
*Odstawiła pusty kieliszek na ladę i nie płacąc. wyszła z lokalu wiedziona siłą do lasu* |
Tomas Torees - 30-08-13 11:56:46 |
*Wchodzi, zamawia piwo, siada przy wolnym stoliku. Czeka. * |
Hayley Momsen - 30-08-13 14:26:12 |
<Wchodzi, rozgląda się po lokalu, widząc Tomasa uśmiecha się pod nosem i siada przy jego stoliku> Hejka, mój prywatny przewodniku <uśmiechnęła się szeroko> |
Tomas Torees - 30-08-13 14:52:47 |
Awansowałem ? * zaśmiał się * Jakie miejsca najbardziej lubisz? |
Hayley Momsen - 30-08-13 14:54:31 |
Takie, w których można się rozerwać, rozluźnić, napić i poimprezować <wyliczała na palcach> |
Tomas Torees - 30-08-13 15:02:17 |
W takim razie proponowałbym Blue Night * uniósł brwi * Co ty na to? |
Hayley Momsen - 30-08-13 15:02:59 |
Blue Night? Brzmi nieźle <wzruszyła ramionami> Prowadź. |
Tomas Torees - 30-08-13 15:13:53 |
*Wyszli* |
Effy Delacure - 30-08-13 17:22:29 |
<Wchodzę do Bree's i siadam przy barze, po czym zamawiam lampkę białego wina i rozkoszuję się trunkiem.> |
Effy Delacure - 30-08-13 18:38:09 |
<Płacę i po chwili wychodzę, kierując się do apteki.> |
Olivia Swallow - 01-09-13 15:41:40 |
*Weszła, usiała przy barze i zamówiła Cuba Libre* |
Olivia Swallow - 01-09-13 16:08:24 |
*wypiła i wyszłą* |
Hayley Momsen - 05-09-13 17:41:38 |
<Wchodzi, siada przy wolnym stoliku, zawiesza torebkę ze sklepu na oparcie swojego krzesła po czym zamawia Caiprinha, a gdy dostaje zamówieniae, bierze łyk drinka> |
Hayley Momsen - 05-09-13 18:32:53 |
<wypija drinka, płaci, bierze torebkę z zakupami i wychodzi> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 18:26:07 |
<przychodzi siada i zamawia sobie czystą wzdychając ciężko> |
Hayley Momsen - 07-09-13 18:30:39 |
<wchodzi, siada przy barze obok dziewczyny, zamawia whisky> Cześć, jestem Hayley <uśmiecha się do niej> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 18:37:01 |
<uśmiechnęła się słodko> |
Hayley Momsen - 07-09-13 18:39:20 |
W porządku, dziękuję, że pytasz <zaśmiała się> A jak u ciebie> <uniosła brwi> |
Avery Saltzman - 07-09-13 18:40:44 |
*Wchodzę, zamawiam alkohol, który wypijam jednym haustem.* |
Rosalie Delacure - 07-09-13 18:42:01 |
<wywróciła oczami i machnęła ręką> |
Hayley Momsen - 07-09-13 18:45:32 |
Jak sobie życzysz <uśmiechnęła się zadziornie, zamówiła 6 kolejek whisky, barman spojrzał na nią spode łba, zniecierpliwiona powtórzyła zamówienie> Czasem wkurzają mnie ci barmani <wywróciła oczami i wypiła pierwszą kolejkę> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 18:51:27 |
<zachichotała i spojrzała na nią poruszając brwiami> |
Hayley Momsen - 07-09-13 18:53:12 |
Czy ja lubię się bawić? <uniosła brew> Kochana, zabawa, to moje drugie imię <uśmiechnęła się pod nosem, wypiła następną kolejkę> Swego czasu grałam w zespole <uśmiechnęła się szeroko> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 18:57:31 |
Zespole? |
Hayley Momsen - 07-09-13 18:59:17 |
Modelką? O mój Boże! Podpiszesz mi się na brzuchu? <powiedziała z entuzjazmem i zaśmiała się>Nie byłam gwiazdą. Po prostu grałam w zespole, nic wielkiego <wywróciła oczami> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 19:01:57 |
<pokiwała przecząco głową> |
Hayley Momsen - 07-09-13 19:02:57 |
Rozpadliśmy się <wzruszyła ramionami, wypiła kolejny kieliszek trunku> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 19:07:21 |
Więc musisz innych ludzi poznać! |
Hayley Momsen - 07-09-13 19:10:33 |
Nie. Nie chcę. Solo to nie moja bajka! <wywróciła oczami> A ty czemu nie jesteś już modelką? Przecież nie jesteś gruba! <zaśmiała się> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 19:13:36 |
<zachichotała> |
Avery Saltzman - 07-09-13 19:15:22 |
*Płacę, po czym wychodzę.* |
Hayley Momsen - 07-09-13 19:17:22 |
<"dyskretnie" podsunęła jej szklankę z trunkiem po czym wypiła następną kolejkę> Masz jakiegoś chłopaka, czy coś? Bo w Falls nie ma za dużo ładnych buziek, prawda? <uniosła brew> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 19:24:24 |
Mam! |
Hayley Momsen - 07-09-13 19:26:58 |
Isaac? Chyba go już poznałam. Nie jest taki brzydki <wystawiła jej język i zaśmiała się> Moje sprawy sercowe? Moje serce jest wolne, niezależne, spragnione dobrej zabawy <uśmiechnęła się szeroko i wypiła kolejkę> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 19:31:56 |
<uśmiechnęła się szeroko> |
Hayley Momsen - 07-09-13 19:35:38 |
<odwróciła głowę i spojrzała na chłopaka> Ok. <uśmiechnęła się, wypiła kolejkę i zeskoczyła zwinnie ze stołka barowego> Zabawmy się <poruszyła brwiami i podeszła do chłopaka> Cześć. Jestem Hayley <uśmiechnęła się zadziornie i pocałowała go namiętnie, po czym wróciła na swoje wcześniejsze miejsce nie oglądając się za siebie na chłopaka, uśmiechnęła się szeroko do Rosalie> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 19:38:58 |
<pokręciła z niedowierzaniem głową> |
Hayley Momsen - 07-09-13 19:42:03 |
No raczej. Jestem boginią seksu <zaśmiała się głośno> No, a teraz zmywajmy się stąd. Może do Blue Night, bo coś czuję, że on tu zaraz podejdzie <zachichotała wskazując głową w stronę chłopaka> |
Rosalie Delacure - 07-09-13 19:44:18 |
<zachichotała> |
Hayley Momsen - 12-09-13 14:22:56 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia Truskawkowe Mojito> |
Hayley Momsen - 12-09-13 14:51:37 |
<wzdycha i odpisuje na sms> |
Sam Overstreet - 12-09-13 14:59:21 |
< Wszedł do środka, rozejrzał się. Kiedy zauważył Hayley podszedł do niej i usiadł obok> Hejka |
Hayley Momsen - 12-09-13 15:02:37 |
Cześć <spojrzała na niego kątem oka uśmiechając się lekko, napiła się swojego drinka> |
Sam Overstreet - 12-09-13 15:08:25 |
< Spojrzał się na nią kątem oka,po chwili wahania zamówił sobie whisky.> Jak tam ? |
Megan Archer - 12-09-13 15:08:40 |
*weszła do lokalu, usiadła przy barze i zamówiła Blue Lagoon* |
Hayley Momsen - 12-09-13 15:10:53 |
Dobrze, nic szczególnego nie wydarzyło się od wczoraj. A co u ciebie? <uniosła brwi> |
Sam Overstreet - 12-09-13 15:15:01 |
Może być < Wzruszył ramionami, upił łyka trunku > |
Hayley Momsen - 12-09-13 15:17:04 |
Właściwie to mało o sobie wiemy... <zmrużyła oczy patrząc na niego> Opowiedz mi coś o sobie. |
Sam Overstreet - 12-09-13 15:26:13 |
< Westchnął.> Urodziłem się w Tennessee ale mieszkałem tam krótko bo przeprowadziłem się do Ohio. < Podrapał się po głowie.> Kocham śpiewać i tańczyć. Na życie zarabiam komponując. < Spojrzał się na dziewczynę.>Gram na gitarze i pianinie, to chyba wszystko. Teraz twoja kolej. |
Hayley Momsen - 12-09-13 15:31:43 |
Ok <wzięła głęboki oddech i ułożyła się wygodnie na stołku barowym> Jestem z Nowyego Yorku, chodziłam tam do szkoły i w ogóle. Kiedy miałam 16 lat założyłam z chłopakami zespół, wydaliśmy płyty i do dziś śpiewam nasze stare piosenki. Po jakimś czasie od założenie zespołu doszło do pewnego incydentu... <spuściła wzrok> I pojechałam do szkoły z internatem, a zespół się rozpadł. Po skończeniu szkoły, przyjechałam tutaj, z ciekawości. |
Sam Overstreet - 12-09-13 15:36:16 |
Yhm< Wyjął telefon i napisał SMSa do Kate. Upił do końca whisky i zamówił sobie teraz mocnego drinka.> |
Hayley Momsen - 12-09-13 15:38:03 |
<dopiła drinka do końca i oprała się łokciami o bar> |
Sam Overstreet - 12-09-13 15:45:35 |
< Przeczytał SMSa, uśmiechnął się lekko. Odpisał na niego po czym wstał i zapłacił za siebie.> Ja już muszę iśc, narka < Wyszedł.> |
Hayley Momsen - 12-09-13 15:48:24 |
<odprowadza go wzrokiem, zamawia White Lady> |
Avery Saltzman - 12-09-13 16:00:45 |
*Wchodzę, zamawiam zwyczajną wodę.Biorę od barmana szklankę i kieruję się do wolnego stolika.Czuję, że uchodzą ze mnie siły.Nie, tylko nie to..Myślę i szybko odstawiam szklankę na stoliczek.Mdleję.* |
Hayley Momsen - 12-09-13 16:16:57 |
<płaci, zeskakuje zwinnie ze stołka, już ma wychodzić, gdy widzi nieprzytomną Avery, kuca nad nią i potrząsa delikatnie jej ramionami> Avery? Avery? |
Avery Saltzman - 12-09-13 16:21:48 |
*Po kilku minutach otwieram powoli powieki.Jak przez mgłę widzę Hayley.* Co się stało ? *Spytałam oszołomiona.* |
Hayley Momsen - 12-09-13 16:23:18 |
Nie wiem, chyba zemdlałaś... <błądzi oczami po jej twarzy> |
Avery Saltzman - 12-09-13 16:29:26 |
*Westchnęłam cicho.* Boże . . . u Rose też zemdlałam.Chyba powinnam odpocząć. *Powiedziałam łapiąc się ręką za głowę.* |
Hayley Momsen - 12-09-13 16:33:04 |
Albo iść do szpitala <ściągnęła brwi, wstała i podała jej rękę> |
Avery Saltzman - 12-09-13 16:39:01 |
Może i to będzie odpowiednie. *Westchnęłam wstając z pomocą Hayley.* |
Hayley Momsen - 12-09-13 16:41:42 |
Ok <ściągnęła brwi i zakryła dłonią oczy> Ok, ok... Czujesz się na siłach, żeby samej dojść do domu, czy wezwać ci taksówkę? <zapytała patrząc na nią zmęczonym wzrokiem> |
Avery Saltzman - 12-09-13 17:01:19 |
Dojdę sama, przynajmniej mam taką nadzieję. *Stwierdziłam.Idę w kierunku wyjścia.* Dzięki za troskę. *Rzuciłam do Hayley, po czym wyszłam.* |
Hayley Momsen - 12-09-13 17:02:35 |
<zacisnęła usta w uśmiechu, po chwili również wyszła> |
Megan Archer - 12-09-13 17:27:16 |
*wyszła z lokalu* |
Samuel Blackwood - 14-09-13 15:21:17 |
*wchodzi z Ann, siadają pod oknem i przygląda jej się uważnie* Czego się napijesz? |
Annabeth Blake - 14-09-13 15:27:05 |
Kawy <uśmiechnęła się szeroko> To jedno się nie zmieniło. |
Samuel Blackwood - 14-09-13 15:29:12 |
*roześmiał się głośno i zamówił dwie kawy* wyjątkowo wezmę to co ty *puścił jej oczko* Ann.. czujesz.. moce? |
Annabeth Blake - 14-09-13 15:34:57 |
<spuściła głowę na swoje dłonie> Nie. To chyba odeszło na zawsze <przełknęła ślinę i zacisnęła dłonie> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 15:37:28 |
Miałaś nadzieję, prawda? *unosi brwi, podsuwając jej pod nos kawe* |
Annabeth Blake - 14-09-13 15:48:19 |
Przez chwilę <podniosła głowę i po chwili uśmiechnęła się lekko> Z resztą to nic nie zmienia. Pogodziłam się z utratą mocy miesiące temu <objęła rękami gorący kubek z kawą> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 15:49:08 |
Mogę Cię o cos spytać? *unosi brwi, upijając łyk kawy* |
Annabeth Blake - 14-09-13 15:50:58 |
Pewnie <odparła od razu> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 15:52:08 |
Chciałaś być ponownie czlowiekiem, czy zrobiłaś to tylko ze względu na mnie? *spojrzał na nią kątem oka* |
Finnick Odair - 14-09-13 15:58:52 |
<przechodzi obok baru, patrząc się do środka przez okno. Nagle zauważa Samuela. Zatrzymuje się i obserwuje go przez chwilę po czym wchodzi do baru i podchodzi do ich stolika> Blackwood <mówi tytułem powitania, uśmiechając się szeroko w jego stronę> Kopę lat <mówi, mierząc wzrokiem jego towarzyszkę> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 16:01:30 |
*nagle odwraca głowę w stronę osoby, któa wypowiedziała te słowa. zamiera, przyglądając się uważnie Finnickowi. po chwili odchrząkuje i odwraca wzrok, starając się uciec przed wzrokiem chłopaka* |
Finnick Odair - 14-09-13 16:10:20 |
Miłe przywitanie, nie powiem <mruknął i usiadł na przeciwko nich> Co tutaj robię? Stęskniłem się <zaśmiał się i po chwili jego wzrok na dziewczynę siedzącą obok Samuela> Jestem Finnick <powiedział sucho, posyłając jej wymuszony uśmiech> |
Annabeth Blake - 14-09-13 16:15:34 |
Ann <uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła rękę w jego stronę> Jesteś znajomym Samuela? <spytała> |
Finnick Odair - 14-09-13 16:22:50 |
Taa, znajomym <zignorował dłoń Ann i posłał Samuelowi spojrzenie typu: a więc nie powiedziałeś jej> |
Annabeth Blake - 14-09-13 16:23:39 |
<zarumieniła się i zabrała rękę. Upiła łyk kawy> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 16:24:30 |
*czując na sobie wzrok Finnicka, przez jego ciało przeszedł dziwny dreszcz, spojrzał z uśmiechem na Ann* Finnick jest wampirem, poznałem go kiedy miał 18 lat, a potem zachorował i go przemieniłem *Wzruszył ramionami, jakby nie było w tym nic dziwnego* |
Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 16:25:53 |
*wchodzi,rozgląda sie ,siada przy barze i zamawia whisky* |
Finnick Odair - 14-09-13 16:39:47 |
Dość... okrojona wesja, ale niech ci będzie <wzruszył ramionami i zamówił drinka> Więc wy... eee... jesteście razem? <spytał po chwili> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 16:41:47 |
Jesteśmy zaręczeni *wyraźnie zaakcentował ostatnie słowo* |
Finnick Odair - 14-09-13 16:48:11 |
Ale te dziewczyny potrafią namieszać, prawda? <zaśmiał się nerwowo> Sprawa z Lilith nic cię nie nauczyła, co? <wywrócił oczami> Ona wie, czym jesteś? <spytał ciszej> |
Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 16:53:24 |
*upija whisky i spogląda na dwóch chłopaków * |
Samuel Blackwood - 14-09-13 16:55:50 |
Finnick, jakaś dziewczyna pożera Cię wzrokiem, nie chciałbys dla odmiany być w związku? *unosi brw, starając sioe zignorować jego słowa, po chwili jednak wzdycha* nie jestem juz wamprem |
Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 16:59:36 |
*wyciąga komórkę i zaczyna się nią bawić* |
Finnick Odair - 14-09-13 17:21:47 |
Przykro mi, ale dziewczyny mnie nie ruszają, o czym powinieneś wiedzieć najlepiej <odpowiedział z powagą, ale po chwili uśmiechnął się szeroko > Jestem gejem, pamiętasz? <mrugnął do Samuela> |
Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 17:26:56 |
*chowa telefon,upija whisky i zastanawia się nad czymś* |
Annabeth Blake - 14-09-13 17:35:27 |
<zamiera na chwilę z kubkiem w połowie drogi do ust. Po chwili bierze łyka i ostawia pustą szklankę na stół> Może ja zostawię was samych co? <uśmiechnęła się lekko> Widzę, że macie dużo rzeczy do omówienia <powiedziała i pocałowała Samuela w usta> Do zobaczenia. Miło było cię poznać, Finnick <dodała i wyszła> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 17:36:46 |
*odprowadził Ann wzrokiem i spojrzał ze złością na Finnicka* Myślałem, ze Ci to przejdzie *warknął, nachylając się nad stołem* |
Finnick Odair - 14-09-13 17:43:12 |
Tak jak tobie <poruszył brwiami> Nie no serio koleś co ta mała Annie z tobą zrobiła? I jak to, do cholery nie jesteś już wampirem? <spytał z napięciem w głosie> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 17:44:24 |
Co masz do cholery na myśli? *ściągnął brwi i wywrócił oczami* Jedna łowczyni, Camille dała mi lekarstwo i ... proszę. |
Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 17:46:35 |
*obraca w ręce szklankę z whisky i zakłada noge na noge* |
Finnick Odair - 14-09-13 17:49:19 |
Już myślałem, że to ta mała <wywrócił oczami i zaśmiał się głośno> Skręciłbym jej kark, gdyby to była ona. |
Samuel Blackwood - 14-09-13 17:51:11 |
Nawet tak kurwa nie żartuj *wysyczał wściekle przez zaciśnięte zęby i przetarł twarz dłonią* Słuchaj, Odair, ja ją kocham, jasne? |
Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 17:52:39 |
*zamawia drugą szklankę whisky* |
Finnick Odair - 14-09-13 17:56:32 |
Rozumiem to <wzruszył ramionmi> W sumie nawet cieszę się, że sobie kogoś znalazłeś, chociaż bardziej bym się cieszył, gdybym to był ja <napił się drinka> A twojej Annie nic nie grozi z mojej strony. |
Samuel Blackwood - 14-09-13 17:57:50 |
*wziął głęboki oddech i uśmiechnął się lekko* Gdybyś jej coś zrobił, wlożyłbym Ci kołek w serce, wiesz o tym *wzrusza lekko ramionami i zamawia whisky* poważnie, po co tutaj przyjechałeś? |
Finnick Odair - 14-09-13 18:04:44 |
Słyszałem, że się tu zadomowiłeś, ale nie miałem pojecia, że tak bardzo <uśmiechnął się lekko, ale po chwili zmarszczył brwi, zastanawiając się nad czymś> Ej, ty chyba nie chcesz się z nią ożenić, co? |
Samuel Blackwood - 14-09-13 18:08:25 |
Właściwie to miałem taki zamiar *powiedzial cicho i za jednym razem wypił zawartość szklaneczki* co w tym dzinwgeo? |
Finnick Odair - 14-09-13 18:11:36 |
Nic, nic byłem ciekawy <wzruszył ramionami> A dzieci? <spytał ze złośliwym uśmieszkiem> Chcesz je mieć? |
Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 18:11:40 |
*dopija whisky,płaci i wychodzi z baru* |
Samuel Blackwood - 14-09-13 18:13:23 |
*unosi brwi ze zdziwieniem i patrzy na niego jak na idiotę* Nie, skąd te durne pytania, Odair? |
Finnick Odair - 14-09-13 18:18:39 |
Sprawdzam, jak bardzo się zmieniłeś <wzruszył ramionami i westchnął> Wolałem cię kiedyś. Kiedy ty wolałeś przebywać w obrębie swojej własnej płci <wydął usta> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 18:21:51 |
Nigdy nie byłem gejem *warknął, czując narastającą wściekłość* Widocznie coś Ci sie uroiło *mruknął ze złością, czując jak żołądek podchodzi mu do gardła* |
Finnick Odair - 14-09-13 18:23:38 |
Nie mówię, że gejem <uśmiechnął się i wzniósł oczy ku górze> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 18:25:51 |
*zacisnął mocno usta i zmrużył wściekle oczy* to był jeden jedyny raz i prawdopodobnie byłem pijany *mruknął, starając się zachować opanowany ton głosu, po czym wyjrzał przez okno* |
Finnick Odair - 14-09-13 18:36:05 |
Oczywiście <mówi z powątpiewaniem, rozbawiony jego reakcją. Kończy swojego drinka i zamawia dwie szklanki burbonu. Jedną podsuwą Samuelowi> Masz. Nie będziesz cały wieczór jechał na kawie <zmarszczył brwi> Chyba, że nagle stałeś się abstynentem. |
Samuel Blackwood - 14-09-13 20:02:02 |
*posłał mu rozwścieczone spojrzenie i wypił swój alkohol na raz, oblizując koniuszkiem języka dolną wargę* |
Finnick Odair - 14-09-13 20:23:47 |
Jeszcze nie wiem <wzruszł ramionami> Może tu zamieszkm na stałe? <powiedział i uśmiechnął się szeroko> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 20:26:58 |
*zastygł w bezruchu i zamówił kolejną kolejkę, a gdy kelnerka przyniosła zamówienie, westchnął ciężko* dla Ciebie to jest takie proste? *unosi brwi* ja jestem cholernie skrępowany tą sytuacją |
Finnick Odair - 14-09-13 20:40:14 |
A to dlaczego? <uniósł brwi> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 20:44:23 |
*marszczy brwi, wyraźnie zbity z tropu* bo kiedyś byliśmy przyjaciółmi, a ja nie odwzajemniam twoich uczuć *przełknąl głośno ślinę, odwracając wzrok* |
Finnick Odair - 14-09-13 20:53:00 |
Kiedyś? Ja myślałem, że nadal jesteśmy, tylko mieliśmy małą przerwę <zaśmiał się i wypił swój alkohol> |
Samuel Blackwood - 14-09-13 20:55:20 |
Nic sie nie zmieniłeś *burknął pod nosem i naskrobał coś na serwetce* jakbyś potrzebował pomocy, lub miejsca gdzie chcesz się zatrzymać to masz mój adres *mruknął i wyszedł* |
Finnick Odair - 14-09-13 20:58:27 |
<uśmiechnął się, zapłacił i wyszedł> |
Hayley Momsen - 15-09-13 14:59:14 |
<wchodzi, siada na stołku barowym opierając się łokciami o bar, zamawia White Lady, a po otrzymaniu drinka bierze jego łyk> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:09:58 |
<idzie ulicą i zauważa Hayley, wchodzi więc do baru i podchodzi do dziewczyny> |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:23:09 |
Cześć <uśmiechnęła się do niej lekko> Jak się trzymasz? |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:26:17 |
<wzruszyła ramionami> |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:29:34 |
W porządku, dziś moje 20 urodziny <wyszczerzyła się> Lecę jutro do Londynu. |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:30:46 |
<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko przytulając ją> |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:34:47 |
Dostałam od rodziców bilet na urodziny plus kasę na pobyt i rezerwacje w jednym z najlepszych hoteli. A zawsze chciałam zobaczyć Londyn! <uśmiechnęła się szeroko i napiła się swojego drinka> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:37:30 |
To wspaniale, dali Ci cudowny prezent |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:39:08 |
Och, już się nie mogę doczekać! <zasmiała się> A co dokładnie powiedział ci Isaac? <spoważniała> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:44:45 |
<westchnęła i przetarła twarz dłonią> |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:46:35 |
Nie, nie R., powiedział, że cię kocha <uśmiechnęła się kątem ust> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:50:29 |
Ja to zniszczyłam... |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:51:15 |
Jestem za <uśmiechnęła się szeroko> Więc, o czym chciałabyś porozmawaić> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:54:34 |
<zmrużyła oczy> |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:56:27 |
<zmrużyła oczy>Widok ze Statuy Wolności <uśmiechnęła się szeroko> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 15:58:26 |
Mhm ja tam kocham Paryż |
Hayley Momsen - 15-09-13 15:59:56 |
<poruszyła zabawnie brwiami> Ja niestety widziałam tylko Nowy York i Mystic Falls <zaśmiała sie> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 16:05:39 |
Musisz kiedyś pojechać do Paryża! |
Hayley Momsen - 15-09-13 16:07:44 |
Wyobrażam sobie <uśmiechnęła się, napiła się drinka> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 16:28:37 |
<uśmiechnęła się i zamówiła sobie następną czystą szybko ją opróżniają> |
Hayley Momsen - 15-09-13 16:30:17 |
Trzy dni <kiwnęła głową> A ty już na 100 procent chcesz opuscic to miasto <uniosła brew> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 16:36:22 |
<wzruszyła ramionami> |
Hayley Momsen - 15-09-13 16:46:05 |
Aw <uśmiechnęła się i zamrugała oczami> Ja też cie kocham Rose <uśmiechnęła się szerzej> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 16:49:17 |
<zachichotała> |
Hayley Momsen - 15-09-13 16:50:17 |
<pokręciła z rozbawienie głową i dopiła do końca drinka, na barze położyła banknot> Muszę już lecieć, cieszę się, że się spotkałysmy <uśmiechnęła się i wyszła> |
Rosalie Delacure - 15-09-13 16:53:36 |
Pa! |
Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 17:00:21 |
*weszła,usiadła przy barze i zamówiła whisky* |
Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 17:10:03 |
*upija whisky* |
Avery Saltzman - 15-09-13 17:27:07 |
*Wchodzę i od razu zamawiam jedynie wodę.Rozglądam się po barze, w celu odnalezienia kogoś z moich znajomych.Po kilku sekundach rozpoznaję twarz Rose.Z uśmiechem podchodzę do jej stolika.* Mogę się przysiąść ? *Spytałam.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 17:28:25 |
<spojrzała na Avery i uśmiechnęła się blado przypominając sobie o wszystkim> |
Avery Saltzman - 15-09-13 17:31:03 |
Nawet dobrze.Nie licząc tego, że rano będę miała kaca, i to przez jednego faceta. *Przewróciłam oczami siadając na krześle obok Rosalie.Upiłam łyk wody, którą uprzednio zamówiłam.* Nie warto nawet o nim rozmawiać. *Westchnęłam, pocierając dłonią czoło.* A u ciebie co nowego ? *Uśmiechnęłam się przyjaźnie.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 17:33:43 |
<wywróciła oczami> |
Avery Saltzman - 15-09-13 17:36:32 |
*Gdy Rose wspomina o nowym wpisie Plotkary wszystko sobie powoli przypominam.Z trudnością przełykam ślinę i patrzę na towarzyszkę.* Tak, czytałam. *Odpowiedziałam równie cicho, uciekając wzrokiem.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 17:40:14 |
<westchnęła i spojrzała na nią> |
Avery Saltzman - 15-09-13 17:43:55 |
*Zerknęłam kątem oka na Rose, chcąc przeanalizować wszystkie słowa, które wypowiedziała.W końcu odwróciłam głowę w jej stronę otwierając usta.Po chwili jednak je zamknęłam myśląc co powiedzieć.Pokręciłam głową zamykając oczy.* Nie wiem czy dalsze starania przyniosą jakiekolwiek efekty. *Stwierdziłam po chwili milczenia.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 17:45:22 |
Kochasz go? |
Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 17:52:19 |
*płaci i wychodzi* |
Avery Saltzman - 15-09-13 18:06:13 |
Oczywiście, że go kocham. *Westchnęłam, zakrywając twarz dłońmi.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 18:11:49 |
<westchnęła> |
Avery Saltzman - 15-09-13 18:18:06 |
*Wsłuchiwałam się uważnie w zdania Rose, wszystko układając sobie w głowie.Czując później, że mnie przytula bez zastanowienia odwzajemniłam uścisk.* On mnie nie pokocha, Rose.Z pewnością będzie szczęśliwy, ale . . . raczej nie przy mnie. *Szepnęłam.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 18:23:07 |
Dlaczego tak uważasz, co? Avery! Jesteś wspaniała, ładna i mądra, więc przestań! |
Avery Saltzman - 15-09-13 18:25:22 |
*Odsunęłam się lekko od Rose patrząc w jej oczy.* Nie wiem, nie mam pojęcia w ogóle co myśleć o tym wszystkim.To mnie wykańcza, prawdę mówiąc.Najpierw Aitor, później Tomas, a na koniec Dean. *Pokręciłam głową, wypijając do końca swoją wodę.* Coś musi być ze mną nie tak. |
Rosalie Delacure - 15-09-13 18:31:23 |
Avery! Nic nie jest z Tobą nie tak! |
Avery Saltzman - 15-09-13 18:37:28 |
*Słysząc starania Rosalie mimowolnie zaczynam się śmiać.Rozbawiona spojrzałam na dziewczynę.* Dobra, dojść tych argumentów. *Uśmiechnęłam się przyjaźnie.Jednak po chwili mina mi trochę zrzednie.* Postaram się być dobrej myśli. *Stwierdzam.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 18:39:20 |
I takie nastawienie mi się podoba |
Avery Saltzman - 15-09-13 18:42:57 |
Na pewno się odezwie.I to w najbliższym czasie ! *Puściłam jej oczko, uśmiechnięta od ucha do ucha.* Obiecuję ci to. *Powiedziałam zamawiając whisky.Milknę na kilka sekund.* Wiesz co ? Naprawdę umiesz pocieszać ludzi. *Przytuliłam się do niej.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 18:46:56 |
<wywróciła oczami> |
Avery Saltzman - 15-09-13 18:49:08 |
Na pewno skorzystam z tej oferty. *Wystawiłam jej język, po czym zachichotałam.* Wiedz, że możesz na mnie liczyć. *Powiedziałam patrząc na Rose z delikatnym uśmiechem na ustach.* Z chęcią zawsze ci pomogę. |
Rosalie Delacure - 15-09-13 18:52:13 |
Dziękuję |
Avery Saltzman - 15-09-13 18:55:13 |
A za zarobione pieniądze kupimy sobie przepiękny dom i samochód ! I Oczywiście takiego jednego kota, który będzie z nami zawsze i wszędzie. *Zaśmiałam się, upijając łyk swojego alkoholu.* Ten plan nie ma prawa się nie udać. *Puściłam jej oczko.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 19:01:58 |
Będziemy wtedy obrzydliwie bogate! |
Avery Saltzman - 15-09-13 19:05:45 |
Idealny plan ! Będziemy najlepszymi projektantkami ubrań dla kotów na całym świecie ! Będziemy na językach wszystkich ! *Zachichotałam patrząc na Rose.Naprawdę była niesamowitą znajomą.Umiała by nawet zmarłego rozśmieszyć.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 19:07:44 |
Kurczę, tylko wiesz sława... |
Avery Saltzman - 15-09-13 19:12:06 |
Taki pomysł też mi się podoba. *Uśmiechnęłam się przyjaźnie do Rose.* Będziemy tak anonimowe jak ta cholerna Plotkara i Red Coat.Tylko, że my będziemy dobre. *Zachichotałam radośnie.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 19:13:39 |
Nawet mi nie wspominaj o Plotkarze! |
Avery Saltzman - 15-09-13 19:16:35 |
Mnie na szczęście, aż tak często nie atakuje.Chowam się w cieniu innych. *Przewróciłam oczami.Przewiesiłam swoją torbę przez ramię.* Wiesz, że bardzo chętnie ? Już sobie wyobrażam podziurawioną twarz Deana. *Zachichotałam wstając od stolika.* |
Rosalie Delacure - 15-09-13 19:20:20 |
<uśmiechnęła się szeroko> |
Camille Belcourt - 16-09-13 12:59:46 |
<przychodzi, siada przy barze, zamawia słabego drinka> |
Lucy Shoots - 17-09-13 17:37:27 |
*wchodzi, siada przy wolnym stoliku pod oknem i zamawia whisky z lodem. Powiesza torbę na oparciu krzesła i odbiera zamówienie; upija kilka sporych łyków i krzywi się, po czym wpatruje się za okno trzymając ciężką szklankę w dłoniach* |
Lucy Shoots - 17-09-13 18:42:14 |
*opiera się bokiem o szybę i przebiera mokre policzki. Dopija co ma w szklance i zamawia to samo* |
Lucy Shoots - 17-09-13 20:14:26 |
*płaci i wychodzi zakładając torbę na ramię* |
Megan Archer - 18-09-13 16:54:43 |
*Weszła do lokalu i od razu skierowała się do baru. Po drodze zdjęła płaszcz. Usiadła przy barze i zamówiła martini. Na krześle po lewej polożyła torebkę i przykryła ją płaszczem* |
Megan Archer - 18-09-13 17:02:41 |
*Z torby wyjęła kopie stron z księgi i znów czytała. Zamówiła kolejne martini* |
Sean Hemsworth - 18-09-13 17:02:43 |
< Wszedł, rozejrzał się po lokalu. Podszedł do baru zamówił drinka po czym usiadł na hokerze. Rozejrzał się ponownie, zauważył młodą blondynkę. Uśmiechnął się do niej lekko.> |
Megan Archer - 18-09-13 17:04:13 |
*Znad kartek dostrzegła uśmiechającego się do niej faceta. Kiwnęła zachęcająco głową. Schowała kartki do torebki i dotknęła miejsca koło siebie.* |
Sean Hemsworth - 18-09-13 17:08:24 |
< Zmarszczył brwi, wypił całego drinka na raz. Wstał, podszedł do blondynki i usiadł obok niej. > Jestem Sean < Powiedział obojętnie.> |
Megan Archer - 18-09-13 17:09:37 |
*Wyciągnęła rękę w jego kierunku.* Miło poznać, ja jestem Meg. |
Sean Hemsworth - 18-09-13 17:15:08 |
< Spojrzał na jej dłoń kątem oka, po chwili ją uścisnął.>Yhm, mi ciebie też. < Wzruszył ramionami, upił łyka drinka.> Wiesz może gdzie mogę się zatrzymać na jedną noc ? |
Megan Archer - 18-09-13 17:18:24 |
*Bez wachania zajrzała w jego umysł. Rozmyślania zachowała na potem. Wzruszyła ramionami* Niedaleko miasta jest motel. Ponoć nie jest zły i całkiem tani. *Zamówiła kolejne Martini* Ale jeżeli nie jesteś psychopatycznym mordercą możesz też się zatrzymać u mnie. |
Sean Hemsworth - 18-09-13 17:23:34 |
Nie jestem żadnym mordercą, chociaż kiedyś grałem w filmie mordercę. < Uniósł lekko kącik ust.> Jeśli nie będę ci przeszkadzał to z chęcią wybiorę tą drugą opcję. < Puścił jej oczko.> |
Megan Archer - 18-09-13 17:26:39 |
nie ma problemu *roześmiała się* Co aktora sprowadza do takiej małej mieściny jak ta? |
Sean Hemsworth - 18-09-13 17:42:20 |
Miałem już dosyć swojego życia. < Podrapał się po głowie.> Zostawiłem wszystko. |
Megan Archer - 18-09-13 17:44:21 |
*upiła drinka, popatrzyła na Sean'a* Życia jako aktora? Ciekawe. Mieszkając w Los Angeles spotkałam wielu aktorów, ale żaden chyba nie miał dość swojego życia.. |
Sean Hemsworth - 18-09-13 17:50:33 |
No cóż, więc spotkałaś pierwszego aktora który miał już dosyć swojej kariery. < Wzruszył ramionami.> |
Megan Archer - 18-09-13 17:51:55 |
*Znów na niego spojrzała, tym razem z uznaniem* To robi z ciebie naprawdę wyjątkową osobę. |
Sean Hemsworth - 18-09-13 17:56:35 |
Nie jestem ciekawa osobą. < Pokręcił głową, po chwili na nią zerknął.> Pokażesz mi gdzie mieszkasz ? |
Megan Archer - 18-09-13 18:01:08 |
Wątpie w to, ale niech ci będzie. *odstawiła pusty kieliszek na ladę.* jasne. *powiedziała z entuzjazmem. Założyła płaszcz i wzięła torbę. Z portfela wyjęła kilka banknotów i wetknęła je pod kieliszek.* Idziesz? |
Sean Hemsworth - 18-09-13 18:04:42 |
Jak coś mogę nas podwieźć. < Zapłacił, po chwili wstał.> Przyjechałem Porsche. < Uśmiechnął się lekko.> |
Megan Archer - 18-09-13 18:07:52 |
Z chęcią skorzystam. |
Sean Hemsworth - 18-09-13 18:09:37 |
< Wyszli, wsiedli do samochodu Sean'a po czym pojechali do Megan.> |
Camille Belcourt - 18-09-13 20:24:14 |
Kiedyś tam: <płaci, wychodzi> |
Elena Gilbert - 19-09-13 17:39:29 |
<wchodzi, siada przy jednym z wolnych stolików, zamawia szklankę wody> |
Elena Gilbert - 19-09-13 17:53:20 |
<po otrzymaniu zamówienia, wypija je i wychodzi> |
Damon Salvatore - 21-09-13 12:24:54 |
<Wchodzi, siada przy barze. Zamawia burbon, a gdy barmanka mówi że nie ma rzuca jej wściekłe spojrzenie i mruczy coś pod nosem. Zamiast tego zamawia whisky> |
Megan Archer - 21-09-13 12:32:53 |
*Weszła do środka. Pokręciła głową. To chyba już jest nałóg. Ale co mi tam. Usiadła przy barze, kilka miejsc od nieznajomego. Zamówiła Martini, wyjęła telefon i zaczęła przeglądać na nim internet.* |
Damon Salvatore - 21-09-13 12:44:39 |
<Zauważa siedzącą niedaleko blondynkę. Wstaje, po czym siada obok niej> Nie widziałem się tu chyba wcześniej. Jestem Damon <przedstawia się> |
Megan Archer - 21-09-13 12:50:21 |
miło Cię poznać, Damonie. Jestem Meg *powiedziała wyciągając dłoń w jego kierunku* |
Damon Salvatore - 21-09-13 12:57:01 |
<Uśmiechnął się i uścisnął jej dłoń> No więc... tak jak mówiłem, nie widziałem cię wcześniej. Długo tu mieszkasz? <zapytał i napił się łyka whisky> |
Megan Archer - 21-09-13 13:21:29 |
*kiedy uścisnęli sobie dłonie zajrzała do jego umysłu. Zobaczyła wszystkie ofiary. Jednak udawała, że nic nie wie. Wampir. Cudownie...* Za tydzień będą to już dwa miesiące. *uśmiechnęła się* |
Damon Salvatore - 21-09-13 13:24:05 |
<Zmarszczył brwi> Dziwne, że jeszcze cię nie spotkałem <stwierdził, ale nic więcej nie dodał. Wypił swoją whisky i wstał> Miło było cię poznać... Meg. <powiedział po czym wyszedł> |
Megan Archer - 21-09-13 14:15:06 |
Ciebie też *odpowiedziała i zamówiła kolejne Martini* |
Caroline Forbes - 21-09-13 17:14:12 |
*wchodzi do środka i kieruje się w stronę baru, siada na hokerze i po krótkiej chwili namysłu zamawia whisky z lodem, opiera się przedramieniem o ladę i rozgląda się po barze, po kilku minutach dostaje swoje zamówienie i dziękuje barmanowi szerokim uśmiechem, upija łyk whisky* |
Megan Archer - 21-09-13 17:30:15 |
*W między czasie wypiła jeszcze dwa martini. Tym razem zamówiła to co jej sąsiadka - whisky. Uśmiechnęła się do blondynki* Hej. Jestem Megan |
Caroline Forbes - 21-09-13 18:27:02 |
*słysząc nieznanany głos oderwała wzrok od szklanki i spojrzała w stronę nieznajomej towarzyszki siedzącej niedaleko niej* Miło mi cię poznać Megan *usmiechnela się przyjaźnie* Mam na imię Caroline *wyciagnela w jej stronę dłoń, a z jej twarzy nie znikał uśmiech* |
Megan Archer - 21-09-13 19:16:52 |
Ciebie też miło poznać. *uścisnęła jej dłoń, ale tym razem nie chciała nic wiedzieć.* Czemu siedzisz tu sama? *zamówiła kolejną whisky dla siebie i Caroline* |
Caroline Forbes - 21-09-13 19:32:54 |
Po prostu nie miałam chęci na spotkanie z dotychczas znanymi mi osobami *wzruszyła ramionami, spojrzała na whisky i upiła łyk ze szklanki* Właściwie to mogę zadać ci to samo pytanie *Wróciła wzrokiem do blondynki i usmiechneła się pytająco* Jesteś tu nowa? *uniosła brwi do góry* Bo jak do tej pory się nie spotkalysmy *usmiechnela się lekko* |
Megan Archer - 21-09-13 19:38:11 |
Właściwie to mieszkam tu niecały trzy miesiące. I osoby z którymi mogłabym chociaż porozmawiać.. *machnęła ręką* Nie mam z nikim kontaktu. Nie jestem w tym za dobra. *upiła whisky* |
Caroline Forbes - 21-09-13 19:51:29 |
Trzy miesiące? *zmarszczyła brwi* Aż dziwne, że jak do tej pory się nie spotkałysmy *usmiechnela się przyjacielsko* Do tego nie trzeba mieć żadnego specjalnego talentu *spojrzała na nią* Wystarczy odrobina dobrych chęci *usmiechnela się pocieszająco i upiła łyk whisky* |
Megan Archer - 21-09-13 20:22:29 |
Przepraszam, dwa miesiące. pomyliłam sie. A dobrych chęci to mam dużo.. *Dopiła whisky i na moment się zamyśliła. *pozwól, że coś ci pokażę. * Przed rozmówczynią wyciągnęła rękę pokazując blady nadgarstek. potarła skórę i pojawił się znak nieskończoniści.* Fajne? |
Caroline Forbes - 21-09-13 20:34:26 |
Więc z łatwością powinno Ci przyjść nawiązywanie nowych znajomości *Uniosła kąciki ust i spojrzała na jej nadgarstek; zamilkła na chwilę ze zdziwienia jednak po chwili postanowiła się odezwać* Wiele rzeczy widziałam, ale muszę przyznać że znikającego tatuażu jak do tej pory nie miałam okazji zobaczyć *pokryciła że zdziwieniem głową i wróciła wzrokiem do twarzy dziewczyny* Zaskakujące *uniosła kąciki ust* |
Megan Archer - 21-09-13 20:40:24 |
Nawiązać znajomość jest łatwo, trudniej utrzymać. *Upiła whisky* A co do znikającego tatuażu, to po prostu znam takie za.. *w ostatniej chwili ugryzła się w język* Chyba powinnam już przestać. *odsunęła od siebie szklankę z alkoholem.* |
Caroline Forbes - 21-09-13 20:46:19 |
Faktycznie *pokiwała głową na znak że się z nią zgadza* Trzeba mieć dość dużo wolnego czasu i chęci na utrzymanie tych kontaktów *spuściła ponownie wzrok na tatuaż uważnie się mu przyglądając* Nie sądzę że było to zbyt dużo *posłała jej przyjazny uśmiech i podniosła wzrok*Dokoncz *zmarszczy brwi* Za.. co? |
Megan Archer - 21-09-13 20:49:45 |
*Machnęła ręką* Nie ważne. Taka sztuczka. *uśmiechnęła się* Chyba jednak jeszcze się napiję. *znów pochwyciła szklankę z whisky i opróżniła ją jednym haustem* |
Caroline Forbes - 21-09-13 21:04:07 |
Sztuczka *zmarszczyla brwi pytająco* Może mnie jej nauczysz? *spojrzała na nią znacząco i wypiła ostatniego łyka whisky* Może tym czasem coś mocniejszego? *uniosła brwi i usmiechnela się do barmana* Tym razem na mój koszt *zasmiala się cicho i kiwnęła głową aby barman do nich podszedł, zamówiła dwa mocne drinki i po jakimś czasie dostała zamowienie, postawiła jeden przed blondynka* |
Megan Archer - 21-09-13 21:15:32 |
*Kiedy brała drinka, niby przypadkiem dotknęła Caroline i poszukała w jej umyśle jednej informacji. Czy wie. Wie. Chyba mogę powiedzieć. Ale zrobie to tak..* No dobra. *Upiła drinka. Była niesamowicie pijana* Zabiorę się do tego z innej strony. *Myślą podniosła kroplę drinka na wysokość ich twarzy. Utrzymała ją przez kilka sekund po czym przeniosła wzrok na blondynkę. Kropla spadła z powrotem do kieliszka* |
Caroline Forbes - 21-09-13 21:25:34 |
*spojrzała zdumiona na krople i po chwili wróciła do niej wzrokiem* Jesteś czarownicą? *uniosła lewą brew uważnie się jej przyglądając* Więc ten tatuaż to po prostu zwykłe *zamyśliła się w doborze odpowiednich słów* .. Czary? *powiedziała wyraźnie zawiedzona* Muszę przyznać, że pasujesz do tego miasta *uśmiechnęła się przyjacielsko* |
Megan Archer - 21-09-13 21:31:14 |
no, tatuaż jest jednym z eksperymentów z młodości. *zachichotała* Jeśli też chcesz taki to mogę rzucić czar. mam kartkę z zaklęciem w domu. * zaintrygowana jej ostatnim zdaniem popatrzyła jej w oczy* Mówisz, że pasuję tutaj. Ty też zdajesz się pasować. Czym ty jesteś? *zapytała cicho wskazując na nią palcem* |
Caroline Forbes - 21-09-13 21:35:48 |
Eksperymentów *powtórzyła i spojrzała na nią, a na jej twarzy momentalnie pojawił się szeroki uśmiech* Brzmi ciekawie *upiła łyk drinka* Pomyśle nad tym *roześmiała się, jednak słysząc jej słowa spoważniała* Powiedzmy, że nie za bardzo lubię o tym rozmawiać *zacisnęła usta w cienką linię* |
Megan Archer - 21-09-13 21:38:23 |
*Przechyliła głowę.* Nie musisz mówić. Mogłabym to zobaczyć *wyciągnęła dłoń w jej kierunku* Mogę? |
Caroline Forbes - 21-09-13 21:44:12 |
*westchnęła i wyciągnęła niepewnie w jej kierunku prawą dłoń, jednak po chwili ją cofnęła* Nie za bardzo lubię gdy ktoś kogo ledwie poznałam grzebie w mojej głowię *uśmiechnęła się słabo u upiła kolejny łyk drinka* |
Megan Archer - 21-09-13 21:48:24 |
*Kiwnęła głową.* Postaram się nie naruszyć twojej prywatności... Za bardzo.. *Złapała ją za nadgarstek. Lubia to uczucie. To było jak pływanie, nurkowanie. W przypadku Care, ledwo zanurzyła nogi. * Wampirzyca. *Puściła* Ale nie wykorzystujesz ludzi jak spora część z was. Jesteś dobra |
Caroline Forbes - 21-09-13 21:54:26 |
*Gdy blondynka chwyciła za jej nadgarstek oburzyła się* Przecież powiedziałam Ci abyś tego nie robiła *zarzuciła jej i westchnęła aby choć odrobinę sie uspokoić* Dobra? *zmarszczyła brwi* Mam jedynie pewne zasady *wzruszyła ramionami* i nie czerpię radości z krzywdzenia ludzi |
Megan Archer - 21-09-13 22:08:06 |
Przepraszam. Byłam zbyt ciekawa. *Westchnęła* I jeśli nie pasuje ci określenie dobra, to pozostanę przy stwierdzeniu, że nie jesteś sadystką. |
Caroline Forbes - 21-09-13 22:14:44 |
Tak jak większość innych krwiopijców? *dokończyła za blondynkę i uniosła brwi pytająco* Dziwi mnie jednak to, że potrafiłaś wyczuć poprzez dotyk moją "nadnaturalność" *zrobiła nawias w powietrzu* Wiesz przyjaźnie się z pewną czarownicą jednak ona o ile dobrze się orientuje tego nie potrafi *spojrzała na nią wyraźnie zaciekawiona* |
Megan Archer - 21-09-13 22:17:43 |
*wzruszyła ramionami* Przez dotyk potrafię zobaczyć lub poczuć wszystko co jest w twoim umyśle. *uśmiechnęła się* Taki dar. Miałam czas na rozwijanie go. |
Caroline Forbes - 21-09-13 22:23:32 |
Wszystko? *zmarszczyła brwi i przełknęła ślinę* Ten dar musi być Ci wyjątkowo przydatny w kontaktach z innymi *spojrzała na nią* Zawsze wiesz co powiedzieć i zrobić, aby pokazać się z dobrej strony *uśmiechnęła się delikatnie* Miałaś czas? *spojrzała na nią zdumiona* Wybacz moje stwierdzenie, ale nie wyglądasz na kogoś mającego jakieś wielkie doświadczenie w tych całych czarach *podkreśliła wyraźnie słowo "czary"* |
Megan Archer - 21-09-13 22:34:56 |
Ten dar, bywa czasem uciążliwy. niekiedy odsłania zbyt wiele. I wcale nie przydaje się tak w rozmowach, chyba, że miałabym kogoś obmacywać non stop. *Wzięła głęboki oddech* może zacznę od początku. *Myślami wróciła wiele tal wczesniej* Niemal od małego byłam szkolona na łowcę. O prawdziwym celu treningów dowiedziałam się gdy szłam na studia. Zabiłam kilka wampirów. Jednak porzuciłam to dla spadku po babci. Kiedy umarła, ja, zagubiona szesnastolatka, dowiedziałam się, że jestem czarownicą. Spokojnie skończyłam studia, opuściłam rodzinę. Sporo eksperymentowałam z magią. Dzięki temu zaczarowałam tatuaż. *uniosła nadgarstek* Ale też jakimś cudem udało mi się wymyśleć zaklęcie, które zatrzymało zmiany biologiczne w moim organizmie. *Kiedy skończyła, zamówiła setkę wódki. Szybko ją wypiła* |
Caroline Forbes - 21-09-13 22:44:52 |
Nie ma jakichś innych sposobów na zobaczenie czyjejś przeszłości niż dotyk? *spojrzała na nią wyraźnie zaciekawiona jej osobą* Sama je wymyśliłaś, czy ktoś, ci w tym pomógł? *uniosła brwi uważnie przyglądając się blondynce* Więc jednak magia w jakiś sposób Ci się przydała *uśmiechnęła się rozbawiona* |
Megan Archer - 21-09-13 22:52:54 |
Inaczej niż przez dotyk ja nie umiem. Ale bywają i tacy, którzy grzebią ci w głowie na odległość. A co do zaklęcia, to wymyśliłam je sama. *Uśmiechnęła się* Magia jest przydatna.. |
Caroline Forbes - 21-09-13 23:02:19 |
Ale jak sama wcześniej wspomniałaś potrafi być też uciążliwa *wyjęła z torebki telefon i spojrzała na godzinę* Wybacz niestety muszę już iść *spojrzała na nią i schowała z powrotem komórkę wyjmując przy tym kartkę i długopis> Ale jeżeli chciałabyś kiedyś dokończyć rozmowę *zapisała na karteczce swój numer i podała go blondynce* To dzwoń *uśmiechnęła się przyjacielsko zeskoczyła sprawnie z hokera, schowała długopis i wyciągnęła z kieszeni banknot, położyła go na blacie, płacąc tym samym za zamówienia* Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy *dodała wychodząc z baru* |
Megan Archer - 22-09-13 06:45:52 |
W NOCY: *wzięła kartkę z numerem, odprowadziła blondynkę do wyjścia, po czym sama wyszła z lokalu* |
Dexter Mayhew - 22-09-13 11:36:21 |
<wchodzi i zamawia whisky> |
Hayley Momsen - 22-09-13 11:37:22 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia sobie truskawko mojito> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 11:40:29 |
<spogląda na dziewczynę i z uśmiechem wstaje podchodząc do niej> Cześć, tak się zastanawiam tylko czemu taka słodka dziewczyna jak ty siedzi tutaj sama? <uniósł brew> |
Hayley Momsen - 22-09-13 11:41:41 |
Bo spieprzyła wszystko? <uniosła brew napiła się drinka> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 11:43:26 |
<kręci rozbawiony głową> Nie da się spieprzyć wszystkiego, wiem z doświadczenia <usiadł pewnie koło niej i wzdycha> Jestem Dexter i wiem, że się nie znamy, ale całkiem dobry ze mnie słuchacz <puścił jej oczko> |
Hayley Momsen - 22-09-13 11:46:00 |
<pokręciła głową> Jestem Hayley i tak w skrócie to zraniłam chłopaka, na którym mi zależy <zacisnęła usta> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 11:48:42 |
<uniósł brew> Wiesz jestem facetem <wzdycha> przynajmniej tak było jak ostatni raz sprawdzalem co mam w spodniach <roześmiał się> No ale jestem facetem i wiem, że my faceci wybaczamy i naprawdę szybko zapominamy o zlych rzeczach, a tych dobrych nie da się za cholerę wybić z głowy, wiesz sam przyjechałem tu dla pewnej dziewczyny <wyszczerzyl się> |
Hayley Momsen - 22-09-13 11:53:24 |
<uśmiechnęła się do niego przyjaźnie> Dzięki... A co to za dziewczyna? <zmrużyła oczy> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 11:55:59 |
Na imię ma Rosalie i wiesz jak to zawsze bywa, niby jesteśmy przyjaciółmi, ale ja jestem beznadziejnie w niej zakochany, a ona tego nie zauważa. Klasyk <roześmiał się> Jedyna wie jak mi pomóc <wzdycha jednak po chwili zmienia wyraz twarzy i uśmiecha się szeroko> Powiedz mi Hayley, jest coś w tym Mystic Falls wartego zobaczenia? |
Hayley Momsen - 22-09-13 11:58:12 |
Rosalie? <uniosła brwi> Przyjaźnimy się! <pokręciła głową> Nie sądze, cóż może tutejszy klubu nocny jest całkiem przyjemny, ale nie da się ukryć, że jest dzień <wywróciła oczami> |
John Hemsworth - 22-09-13 12:05:54 |
*wszedłem do baru, odpisywałem na SMS'a, gdy zobaczyłem Hayley* hej, właśnie do Ciebie pisałem... *uśmiechnąłem się szeroko* plany powiadasz *spojrzałem na chłopaka* Jestem John *podałem mu rękę* |
Hayley Momsen - 22-09-13 12:07:59 |
John <uśmiechnęła się szeroko> Niestety tego tu pana właśnie poznałam <mrugnęła do Dextera> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 12:18:10 |
<uniósł brew i spojrzał na nowo przybyłego chłopaka i na Hayley> Tak byłem pierwszy <uśmiechnął się dumnie> |
John Hemsworth - 22-09-13 12:22:40 |
*odchrząknąłem i zabrałem rękę* nie wiedziałem *uśmiechnąłem się lekko* |
Hayley Momsen - 22-09-13 12:24:01 |
John, z chęcią się z tobą spotkam, ale dziś mam napięty grafik <skrzywiła się> Wybaczysz mi? |
John Hemsworth - 22-09-13 12:26:00 |
jasne *skrzywiłem się* po prostu troszkę się stęskniłem *wzruszyłem ramionami* w takim razie nie będę wam przeszkadzać *spojrzałem na chłopaka* uważaj na nią *rzuciłem i wyszedłem* |
Hayley Momsen - 22-09-13 12:27:53 |
<odprowadziła go wzrokiem, po czym pokręciła głową i spojrzała na Dextera> Co mówiłeś? |
Dexter Mayhew - 22-09-13 12:28:37 |
<lekko rozbawiony spojrzał na Hayley> To Twój chłopak czy jak? Wiesz nie chcę się narażać wczoraj się już jeden zazdrośnik na mnie rzucił <roześmiał się> I naprawdę znasz Rose? <pokiwał głową> Jaki mały jest ten świat, zgaduje, że nigdy nic o mnie nie wspominała, prawda? I wiesz może jak jej sprawy sercowe? Muszę wybadać grunt <uśmiechnął się szeroko> No dobrze, a może wieczorem dasz się zaprosić do tego klubu o którym wspominałaś? |
Hayley Momsen - 22-09-13 12:38:42 |
Nie, nir to nie mój chłopak, to kolega z przeszłości <uśmiechneła sie szeroko> I tak, dam się zaprosić <zaśmiała się> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 12:45:10 |
<uśmiechnął się szeroko> Cieszy mnie to <puścił jej oczko> Więc czym się interesujesz Hayley? |
Hayley Momsen - 22-09-13 12:45:56 |
Śpiewem. No wiesz, kiedyś śpiewałam w zespole <poruszyła zabawnie brwiami> A ty? |
Dexter Mayhew - 22-09-13 12:55:17 |
Zajmowałem się tym samym co kiedyś Rose, o ile Ci mówiła, to zabawna historia, bo kiedyś udawaliśmy parę <roześmiał się> Zaśpiewasz mi coś? <uniósł brew> |
Hayley Momsen - 22-09-13 12:59:00 |
<pokręciła rozbawiona głową, słysząc sygnał SMS odczytała wiadomość, ściagnęła brwi i schowała komórkę z powrotem> Zaśpiewałabym z chęcią, ale no wiesz, wolę występować na scenie <zaśmiała się> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:03:59 |
Więc wyobraź sobie... <wstał i pociagnął ją za rękę by stanęła w samym środku baru> Że to jest scena i śpiewaj <puścił jej oczko> |
Hayley Momsen - 22-09-13 13:06:11 |
Tak bez podkładu... Na sucho? <uniosła brwi> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:07:55 |
Ewentualnie mogę podać Ci bit, ale wtedy będziesz musiała rapować <roześmiał się i rozejrzał> Uwaga! <krzyknął> Moja koleżanka będzie śpiewać, więc prosimy o uwagę! <wszyscy ludzi zaczęli się na nich patrzeć> Już nie masz wyjścia! |
Hayley Momsen - 22-09-13 13:18:47 |
<posłała mu wściekłe spojrzenie, po czym uśmiechnęła się szeroko, zaczęłą śpiewać, bez podkładu http://www.youtube.com/watch?v=txBfhpm1jI0> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:21:49 |
<gdy zaczęła śpiewać stanął jak wyryty i z uśmiechem wpatrywał się w nią> |
Hayley Momsen - 22-09-13 13:24:40 |
<skończyła, ukłoniła się lekko i usiadła na swoim poprzednim miejscu, dopiła drinka> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:26:03 |
Hayley! <podszedł do niej i zaczął klaskać> Dziewczyno masz talent! <powiedział pewny swoich słów> |
Hayley Momsen - 22-09-13 13:29:57 |
Dzięki... <uśmiechnęła się do niego lekko> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:31:37 |
Dlaczego już nie śpiewasz? <zapytał zaintrygowany> |
Hayley Momsen - 22-09-13 13:35:45 |
Kto powiedział, że nie śpiewam? Nie mam zespołu - rozpadł się <wzruszyła lekko ramionami> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:40:31 |
Więc załóż nowy, nie poddawaj się <powiedział jakby to było oczywiste> |
Katherine Pierce - 22-09-13 13:40:49 |
* weszła, zamówiła drinka i usiadła przy barze* |
Hayley Momsen - 22-09-13 13:44:03 |
To nie jest takie proste, poza tym, chciałabym odpocząć od tamtego życia <uśmiechnęła się lekko, wstała i położyła na barze pieniądze> Wybacz, ale muszę lecieć. Umówiłam się z Rosalie <uśmiechnęła się szeroko> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:46:19 |
Ona wróciła? <powiedział zaskoczony i szybko oddał jej pieniądze> Ja płacę <powiedział stanowczo i uśmiechnął się szeroko> Powiedz jej, że ma się do mnie odezwać, dobrze? |
Hayley Momsen - 22-09-13 13:48:58 |
Ok <uśmiechnęła się do niego wdzięcznie i schowała pieniądze, napisała mu na karteczce swoj numer> Jeszcze raz dzięki, D. <wyszła> |
Dexter Mayhew - 22-09-13 13:52:10 |
<zapłacił, schował numer do kieszeni i wyszedł> |
Chace Crawford - 23-09-13 18:19:49 |
*wszedł, usiadł przy barze i zamówił whisky. po chwili wyją telefon i włączył go. Nie było żadnej wiadomości. Napisał jednego SMSa i powrócił do opróżniania szklanki* |
Caroline Forbes - 23-09-13 18:35:45 |
*podjeżdża pod bar i wysiada z samochodu, wchodzi do środka i rozgląda się wokół siebie, szukając wzrokiem kogoś do rozmowy, gdy natrafia na nieznanego jej jak do tej pory chłopaka uśmiecha się lekko pod nosem i postanawia się z nim zapoznać, podchodzi do niego* Hej *uśmiecha się lekko* Miejsce obok Ciebie jest wolne? *unosi brwi wskazując ręką na miejsce obok chłopaka* |
Chace Crawford - 23-09-13 18:37:59 |
*Unosi wzrok znad pustej już szklanki na uroczą blondynkę* Jasne. *uśmiechnął się do niej* Siadaj. Zamówić Ci coś? |
Caroline Forbes - 23-09-13 18:50:39 |
*uśmiechnęła się delikatnie i usiadła na hokerze obok chłopaka* Jeśli możesz to.. *zamyśliła się w poszukiwaniu odpowiedniego alkoholu na dziś wieczór* Bourbona *uniosła kąciki ust do góry i spojrzała na niego* Tak właściwie to jestem Caroline, Caroline Forbes *uśmiechnęła się wymownie i wyciągnęła rękę w stronę chłopaka* |
Chace Crawford - 23-09-13 18:53:59 |
*lekko ścisnął jej dłoń* Chace Crawford. *uśmiechnął się i zamówił jej Bourbona, a po chwili namysłu zamówił i sobie* |
Caroline Forbes - 23-09-13 18:58:38 |
Miło mi cie poznać Chace *uśmiechnęła się przyjacielsko, zabrała dłoń i oparła się swoim przedramieniem o ladę* Co taki chłopak jak ty robi tu sam w barze o tej porze? *unosi brwi do góry i uśmiecha się przy tym znacząco* Tak właściwie to od dawna tu mieszkasz? *wzięła do ręki szklankę i upiła łyk bourbona* Bo jakoś nigdy nie miałam okazji, cię zobaczyć |
Chace Crawford - 23-09-13 18:59:40 |
*wzruszył ramionami* kilka dni. I po prostu chcę się upić. |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:03:28 |
Masz jakiś konkretny powód *unosi brwi przekrzywia lekko głowę w bok uważnie się mu przyglądając* Czy robisz to jedynie dla zabicia czasu i poprawy humoru? *spogląda na niego z zaciekawieniem, a na jej twarzy pojawia się dociekliwy uśmiech* |
Chace Crawford - 23-09-13 19:06:27 |
Szczerza mówiąc to dla poprawy humoru. Ale nie będe ci się wyżalać. *Napił się alkoholu* A ty jak długo tu mieszkasz? I czemu to ty jesteś tu sama? |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:11:54 |
Czasem lepiej się zwierzyć zupełnie obcej osobie *uniosła kąciki ust* Niż dobremu znajomemu, bo przynajmniej wiesz, że ten pierwszy nie będzie cie oceniał *puściła mu oczko i spojrzała na niego* Ja? *zmarszczyła brwi* Właściwie od zawsze *uśmiechnęła się delikatnie i wzruszyła ramionami* Teraz juz nie jestem sama *posłała mu znaczące spojrzenie i odgarneła włosy z twarzy* |
Chace Crawford - 23-09-13 19:14:21 |
*Uśmiechnął się na ten gest. Przyjrzał się jej z uśmiechem* |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:18:36 |
Przeglądasz się *stwierdziła, a na jej bladej twarzy po raz kolejny pojawił się szeroki uśmiech* Dlaczego przyjechałeś akurat tutaj, do Mystic Falls? *spogląda na niego z zaciekawieniem* O ile mi wiadomo, nie ma tutaj żadnych specjalnym "atrakcji" przyciągających młodych ludzi |
Chace Crawford - 23-09-13 19:21:14 |
Tak, przepraszam. *zaśmiał się i pochylił nad szklanką. Zaczął się nią bawić* Przyjechałem tu za pewną dziewczyną, tą przez którą piję. Ale chyba powinienem spasować. Może jednak nie jest dla mnie. *wzruszył ramionami i napił się bourbona* |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:26:39 |
Nie masz za co przepraszać *wzruszyła ramionami* Dziewczyną? *marszczy brwi w zastanowieniu* Jak ma na imię, moze ją znam? *spojrzała na niego* Nie powinieneś się poddawać Chace, mimo przeciwności losu *uśmiechnęła się lekko* Bo za kilka lat będziesz żałować, tego że za mało się starałeś i nie jest teraz twoja |
Chace Crawford - 23-09-13 19:28:14 |
*Popatrzył na nią błagalnym wzrokiem.* Caroline, mam prośbę. Możemy o tym nie rozmawiać? |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:32:27 |
*westchnęła i spojrzała na niego* Jeśli nie chcesz, to nie musimy *uniosła kąciki ust* Ale po prostu obiecaj mi, że moje słowa nie przeszły obok ciebie obojętnie *zacisnęła usta w cienką kreskę i na chwilę zamilkła* Masz racje nie powinnam wtrącać się w twoje sprawy *pokiwała głową i spuściła swój wzrok* Przepraszam, ale taka już jestem, zawsze wtrącam się tam gdzie nie powinnam |
Chace Crawford - 23-09-13 19:34:47 |
*Kiwnął głową* Zapamiętam twoje słowa i gdy wytrzeźwieję, posłucham twoich rad. *pogładził ją o policzku* A to, że interesujesz się ludźmi i tym jak się czują, to nazywa się empatia. Coś dobrego, co nie jest wadą, a ogromną zaletą. |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:41:50 |
*podniosła swój wzrok na niego i czując dotyk na swoim policzku uśmiechnęła się mimowolnie* Dziękuje *odpowiedziała cicho* Jednak w skrajnych przypadkach, a mianowicie w moim jest to raczej wada *wzruszyła ramionami i upiła łyk bourbona odsuwając się odrobinę od chłopaka* |
Chace Crawford - 23-09-13 19:43:02 |
*zaśmiał się cicho i pokręcił głową.* Szczerze w to wątpię. |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:48:41 |
Uwierz potrafię być na prawdę irytująca *uśmiechnęła się: |
Chace Crawford - 23-09-13 19:52:38 |
Nie martw się, nie jesteś jedyna. *zawtórował jej śmiechem* Może to i zabrzmi jak banał, ale ty jesteś naprawdę śliczna. |
Caroline Forbes - 23-09-13 19:56:42 |
*słysząc jego słowa uniosła kąciki ust i przekrzywiła lekko głowę w bok* To był komplement tak? *uniosła brwi i uśmiechnęła się szeroko* Więc wypadałoby, żebym Ci za niego podziękowała *uśmiechnęła się znacząco i zaśmiała się cicho* |
Chace Crawford - 23-09-13 20:01:50 |
Tak, mało oryginalny, ale komplement *dopił bourbona.* Dzisiaj może jednak się nie upiję. Nie mam po co. *popatrzył na nią z wdziecznością* |
Caroline Forbes - 23-09-13 20:05:15 |
Z tym mogę się zgodzić *pokiwał głową i uśmiechnęła się z rozbawieniem* Po twojej minie wnioskuje, że to dzięki mnie *uniosła kąciki ust posyłając mu przy tym pewne spojrzenie* Tak, mam strasznie egoistyczne podejście *wzruszyła ramionami, a z jej twarzy nie schodził promienny uśmiech* |
Chace Crawford - 23-09-13 20:12:58 |
*Parsknął śmiechem.* No faktycznie. Ale to prawda. |
Caroline Forbes - 23-09-13 20:20:38 |
No cóż na swoje usprawiedliwienie powiem *przymrużyła lekko oczy* Że każdy ma jakieś wady *uniosła kąciki ust i dopiła ostatni łyk bourbona* Nie obraziła bym się jednak, gdybyś potowarzyszył mi choć odrobinę w pijaństwie *spojrzała na niego zachęcająco* Bo perspektywa picia samej ze sobą, przeraża mnie *uśmiechnęła się i zawołała barmana* Dwa razy Blue Lagoon proszę *uniosła kąciki ust i kiedy barman podał drinki przysunęła jeden bliżej chłopaka* Więc jak? |
Chace Crawford - 23-09-13 20:57:05 |
*Przez moment udawał wachanie, aby po chwili wziać do ręki kieliszek z kolorowym drinkiem* Za nasze wady? |
Caroline Forbes - 23-09-13 21:11:58 |
Niech będzie *usmiechneła się i wzniosła szkło do góry* Za wady! *powiedziała donośnym tonem głosu i upiła łyk drinka, wyjęła z kieszeni telefon sprawdzając na nim godzinę* Cholera *przeklnęła* Niestety muszę już iść *zacisnela usta składając je w cienką kreskę* Ale jeżeli będziesz miał ochotę dokończyć kiedyś rozmowę to *wyjęła z torebki długopis i chwyciła rękę chlopaka, nie czekając na pozwolenie zapisała na jego przedramieniu swój numer* Dzwoń o każdej porze dnia i nocy *zasmiala się cicho o zaskoczyła sprawnie z hokera, schowała dlugopis i wyjęla banknot pieniężny, położyła go na ladzie płacąc tym samym za siebie* Do zobaczenia *usmiechnela się znacząco i wyszła z baru, wsiadła do samochodu postawionego przed nim i odjechała* |
Chace Crawford - 24-09-13 05:54:52 |
*Wypił drinka jednocześnie z Caroline. Nawet się nie zorientował kiedy na ręku miał już jej numer. Uśmiechnął się do niej, a kiedy wyszła zapłacił za siebie i wrócił do domu* |
Katherine Pierce - 24-09-13 15:41:10 |
*wchodzi,zamawia drinka i siada przy barze* |
Katherine Pierce - 24-09-13 17:03:24 |
*płaci,wychodzi* |
Hayley Momsen - 25-09-13 18:29:29 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia Caiprinha; pije> |
Hayley Momsen - 26-09-13 14:21:04 |
<wychodzi> |
Elena Gilbert - 26-09-13 15:03:25 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia sobie whisky> |
Tyler Lockwood - 26-09-13 16:06:22 |
*Przyjeżdża pod Bree's i rozgląda się uważne dookoła, mając nadzieję, że nikt nie zauważy, że wrócił do miasteczka. Wszedł powoli do środka z dużą torbą na ramieniu i wstrzymał oddech gdy zauważył Elenę. Szybko zasłonił twarz prawą dłonią i bardzo dyskretnie usiadł za słomianą zasłoną, po czym zamówił whisky i spuscił głowę, pijąc alkohol* |
Elena Gilbert - 26-09-13 16:37:55 |
<wypija whisky, już ma wychodzić, gdy zauważa Tylera; otwiera szeroko oczy i podchodzi do niego> Tayler?! |
Tyler Lockwood - 26-09-13 16:39:41 |
*Słysząc głos Eleny, zamyka oczy, masując sobie skroń, po czym wymusza na sobie szeroki uśmiech i unosi głowę, spoglądając na dziewczynę.* |
Elena Gilbert - 26-09-13 16:41:09 |
<siada na przeciw niego> Co ty tu robisz? Wróciłeś? |
Tyler Lockwood - 26-09-13 16:43:37 |
Można tak powiedzieć. *Powiedział po chwili namysłu, by po chwili pokiwać energicznie głową.* Tak, wróciłem. Co się wydarzyło od mojej... ostatniej wizyty? *Unosi znacząco brwi do góry, mając nadzieję usłyszeć o tym, co go interesuje* |
Elena Gilbert - 26-09-13 16:48:41 |
Kathrine jest człowiekiem, a ja... no cóż. Byłam bezuczuciową suką <zacisnęła usta krzywiąc się przy tym> |
Tyler Lockwood - 26-09-13 16:51:53 |
*Pokiwał głową, nie bardzo rozumiejąc o czym dziewczyna mówi. Wypił zawartość kieliszka jednym haustem* A co u... Caroline? *Spytał jakby nigdy nic, odchrząkując, by ukryć podekscytowanie, po czym wygodnie rozłożył się na krześle i energicznie uderzył kilkakrotnie otwartą dlonią w blat stołu, w jakimś nieznanym rytmie* |
Elena Gilbert - 26-09-13 16:53:14 |
<uśmiechnęła się szeroko> Caroline, ma się dobrze i wygląda na to, że Pierwotnie opuścili Falls. |
Tyler Lockwood - 26-09-13 16:56:12 |
Słyszałem. *Powiedział cicho, a jego usta mimowolnie wykrzywiły się w uśmiech, gdy usłyszał jej odpowiedź* Chyba będe musiał ją odwiedzić, nie sądzisz? *Unosi brwi i przymyka na chwilę oczy* Co u Twoich chłopaków? |
Elena Gilbert - 26-09-13 16:58:34 |
<zmrużyła oczy> Nie wiem, co u Stefana, ale Damon ma się dobrze. |
Tyler Lockwood - 26-09-13 17:04:25 |
A więc jednak Damon? *Uniósł prawą brew do góry i roześmiał się, kręcąc głową.* Nigdy bym nie zgadł. |
Elena Gilbert - 26-09-13 17:06:36 |
<przygryzła dolną wargę i wzruszyła ramionami> Stało się. |
Tyler Lockwood - 26-09-13 17:10:28 |
*Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął z kieszeni dżinsów, skórzany portfel, po czym zapłacił za swoje zamówienie* Ja będę leciał. *Mówiąc to podniósł się z krzesła i spojrzał na nią z pogodnym uśmiechem.* Pozdrów Damona, a i jeszcze jedno... *przystanął na chwile i zacisnął dłonie w pięście* Nie mów, Care, że mnie widziałaś. Proszę. *Spojrzał na nią błagalnie i nim zdążyła odpowiedzieć, zniknął* |
Elena Gilbert - 26-09-13 17:14:11 |
<ściągnęła brwi, po chwili pokręciła głową i rónież wyszła uprzednio płacąc> |
Jace Wayland - 27-09-13 15:03:26 |
<Wchodzi, siada przy wolnym stoliku, gdy podchodzi kelnerka, zamawia całą butelkę whisky. Przeciera podkrążone oczy. Gdy kelnerka przynosi zamówienie, Jace bierze butelkę, po czym otwiera ją i pociąga spory łyk.> |
Megan Archer - 27-09-13 15:06:25 |
*weszła, usiadła przy barze i zamówiła truskawkowe mojito. z uśmiechem upiła odrobinę alkoholu. Zdjęła kurtkę i położyła ją na miejscu koło siebie* |
Jace Wayland - 27-09-13 15:07:50 |
<Pociągnął drugi łyk whisky i rozejrzał się pustym wzrokiem po sali. Zauważył Megan siedzącą przy barze. Znieruchomiał i zaczął się jej przypatrywać> |
Megan Archer - 27-09-13 15:16:38 |
*Zamyślona popijała mojito. Z torby wyjęła komórkę i zaczęła się nią bawić.* |
Jace Wayland - 27-09-13 15:21:44 |
<Westchnął cicho i wstał. Wciąż trzymając otwartą butelkę whisky podszedł do baru i usiadł obok Megan. Uśmiechnął się krzywo> Dawno się nie widzieliśmy, księżniczko. |
Megan Archer - 27-09-13 15:24:59 |
*kiedy Jace usiadł koło niej podskoczyła na krześle.* Hej, rzeczywiście trochę minęło. *uśmiechnęła się, dopiła szklankę mojito i zamówiła to samo.* Co tam u ciebie? |
Jace Wayland - 27-09-13 15:30:25 |
Nic <odparł i upił kolejny spory łyk z butelki.> Naprawdę nic nie znalazłaś? <zapytał nagle, a w jego oczach pojawiło się błaganie> |
Rosalie Delacure - 27-09-13 15:38:59 |
<przychodzi i nie patrząc na nic kieruje się prosto do baru gdzie zamawia sobie czystą i wypija ją na raz oddychając głęboko> |
Megan Archer - 27-09-13 15:39:33 |
*zacisnęła usta i pokręciła głową.* Przykro mi Jace. Nic. |
Jace Wayland - 27-09-13 15:44:07 |
<Pokiwał głową i odchylił się na krześle. Zamknął oczy i przetarł je dłońmi. Chwycił butelkę whisky i wypił resztkę napoju. Spojrzał zdziwiony na butelkę , po czym sięgnął przez bar po kolejną> |
Megan Archer - 27-09-13 15:51:40 |
*zdecydowanym ruchem złapała go za nadgrstek i z dłoni wyjęła mu butelkę* Jace. nie. Alkohol nie jest dobrym wyjściem. |
Jace Wayland - 27-09-13 15:53:59 |
<Skrzywił się> Skąd możesz wiedzieć, co? <zapytał i wyrwał jej butelkę. Otworzył ją i znów pociągnął spory łyk i skrzywił się> Nienawidzę whisky <powiedział i uśmiechnął się szeroko> |
Rosalie Delacure - 27-09-13 15:54:39 |
<płaci i wychodzi> |
Megan Archer - 27-09-13 15:56:14 |
Żyję na świecie ciut dłużej niż ty i też przechodziłam kilka trudnych chwil. A teraz odstaw butelkę. *wysyczała przez zęby* Natychmiast |
Jace Wayland - 27-09-13 16:00:54 |
<Uśmiechnął się szeroko a w jego oczach zabłysła kpina> Nie. |
Megan Archer - 27-09-13 16:02:27 |
Jak ja nienawidzę takich idiotów *westchnęła i skupiła się na butelce whisky. Ta po chwili eksplodowała, a w dłoni chłopaka została tylko szyjka butelki* |
Melanie Fair - 27-09-13 16:09:27 |
* Weszła do baru. Rozejrzała się i usiadła przy najbliższym stoliku. Patrzyła za nową twarzą, aby kogoś poznać* |
Jace Wayland - 27-09-13 16:10:10 |
<Spojrzał pusto na pozostałość butelki, westchnął i przewrócił oczami.> Wisisz mi teraz drinka, księżniczko. |
Megan Archer - 27-09-13 16:11:34 |
Nie jestem ci nic winna. i prestań mnie nazywać księżniczką. *dopiła swojego drinka i starała się przez moment ignorować Jace'a* |
Jace Wayland - 27-09-13 16:15:58 |
Och, nie podoba ci się przezwisko? <zapytał i uniósł brwi> Więc jak wolisz? Masz do wyboru: Aniele, księżniczko albo wiedźmo. Wybierz sobie <uśmiechnął się i mrugnął do niej> A drinka i tak mi wisisz. |
Megan Archer - 27-09-13 16:17:15 |
Z odpowiedzią powinam poczekać aż sam wytrzeźwiejesz, czy mam ci pomóc uderzając cię w twarz? *zapytała z ironicznym uśmiechem* |
Jace Wayland - 27-09-13 16:21:35 |
Mam mocną głowę <zaprotestował> Jestem trzeźwy. |
Megan Archer - 27-09-13 16:22:14 |
Po butelce whisky? Nie sądze. |
Jace Wayland - 27-09-13 16:23:18 |
<Wzruszył ramionami i zmrużył oczy> Oczywiście że jestem trzeźwy. Raz piłem przez cały dzień i wciąż stałem. Nawet się nie chwiałem <dodał i uśmiechnął się lekko> |
Melanie Fair - 27-09-13 16:25:32 |
* Po dłuższym czasie zamówiła whisky i piła dużymi łykami, aby uspokoić nerwy* |
Megan Archer - 27-09-13 16:27:01 |
Szkoda *wzruszyła ramionami* Już miałam nadzeję, że będe miała powód, aby cię pobić. *odwróciła się na kreśle do niego* Czy nawet wtedy nazywałbyś mnie księżniczką? |
Jace Wayland - 27-09-13 16:29:30 |
<Przez chwilę na nią patrzył> Tak. Określenie ''księżniczka'' do ciebie pasuje. |
Megan Archer - 27-09-13 16:32:12 |
*westchnęła i pokręciła głową. zamówiła sobie martini, ale do Jace'a nie odezwała się ani słowem* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 16:35:07 |
*Weszła i przystanęła rozglądając się za jakimś stolikiem. Zobaczyła blondynkę, która siedziała sama i podeszła do niej.*Hej, jestem Jocelyne.*Uśmiechnęła się do niej i wskazała podbródkiem na wolne miejsce obok niej.*Mogę się przysiąść? |
Melanie Fair - 27-09-13 16:37:58 |
*Oderwała wzrok od szklanki i spojrzała na nieznajomą* Jasne, siadaj.* powiedziała i spróbowała się uśmiechnąć* Jestem Mel. |
Jace Wayland - 27-09-13 16:38:25 |
<Uniósł brew> Teraz będziesz mnie ignorować? |
Megan Archer - 27-09-13 16:41:42 |
*napiła się martini, zacisnęła usta i z wymuszonym uśmiechem pokiwała energicznie głową głową* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 16:42:25 |
*Usiadła i kiedy kelnerka podeszła zamówiła whisky z colą.*Długo tu mieszkasz?*Zapytała i przyjrzała jej się uważnie.* |
Jace Wayland - 27-09-13 16:43:53 |
Och, pięknie. <wzniósł oczy do nieba> Co tym razem zrobiłem źle? |
Melanie Fair - 27-09-13 16:46:58 |
Od niedawna.Nie potrafię być w jednym miejscu za długo * powiedziała lekko się uśmiechając* MF jest miłą odmianą. Ma w sobie coś więcej niż inne miejscowości. A Ty ? * spytała i spojrzała na nią przyjaźnie* |
Megan Archer - 27-09-13 16:51:05 |
*przez chwilę starała się nie odezwać, ale w końcu przegrała sama ze sobą* Zachowujesz się jak idiota. Zakochałeś się nie w tej co trzeba. Kiedy upewniłeś się, że nie ba się tego odwrócić nawet dzięki czarom, upijasz się! To jest idiotyczne! Szczególnie, że tuż koło ciebie siedzi dziewczyna, która zrobiła by dla ciebie wszystko, bo cię szczerze kocha! *wyjaśniła wszystko, może mało składnie, ale miała nadzieję, że do niego to dotrze. Zamówiła kolejkę wódki i szybko opróżniła kieliszek. * |
Jocelyne Reid - 27-09-13 16:55:04 |
Coś koło dwóch tygodni. Wcześniej całe życie mieszkałam w San Francisco.*Uśmiechnęła się i kiedy dostała zamówionego drinka napiła się go.*Tutaj pracuję w Blue Night. |
Jace Wayland - 27-09-13 16:56:30 |
<Przez chwilę zaniemówił, po czym bez słowa objął ją, odwrócił ku sobie i pocałował> |
Melanie Fair - 27-09-13 16:58:16 |
A dlaczego się przeprowadziłaś ? * Spytała i spojrzała na nią zaciekawiona * |
Megan Archer - 27-09-13 16:59:59 |
*Przez moment nie wiedziała co zrobić, ale przymknęła oczy i odwzajemniła pocałunek* |
Jace Wayland - 27-09-13 17:03:30 |
<Po chwili odsunął się trochę i uśmiechnął lekko> Przepraszam. Za wszystko. <po czym znów ją pocałował.> |
Megan Archer - 27-09-13 17:05:52 |
*Wplotła mu dłoń we włosy i znów odwzajemniła pocałunek.* |
Jace Wayland - 27-09-13 17:09:07 |
<Przyciągnął ją do siebie bliżej i zachłanniej wpił się w jej usta> |
Jocelyne Reid - 27-09-13 17:10:45 |
*Wypiła całą zawartość szklanki na raz i zaczęła opowiadać szybko typowym dla niej tonem.*Byłam modelką, prawie umarłam na jakąś pieprzoną anoreksję, która moim zdaniem jest najdurniejszą chorobą na świecie. Rodzice się rozwiedli, bo bo mój ojciec jest idiotą i przeleciał swoją sekretarkę, kiedy matka była w jego firmie. A mój starszy brat, Jacob, wesoło oznajmił, że ma chłopaka. Miałam dosyć tej parodii rodziny, gdzie do rodziców miałam mówić Brittany i Bill, bo wtedy czuli się młodsi i prawie nigdy ich nie widywałam. |
Megan Archer - 27-09-13 17:12:23 |
*odewrała się od niego. uśmiechnęła się i rozejrzała dookoła* Jace, nie przesadzaj. Ludzie patrzą, a ja nie lubię robić pokazówek. |
Jace Wayland - 27-09-13 17:13:55 |
A ja lubię być w centrum uwagi <wymruczał, ale się odsunął> Ale jak chcesz. <uśmiechnął się lekko> |
Megan Archer - 27-09-13 17:16:39 |
*Wywróciła oczami i rozesmiała się* No tak, oczywiście, że potrzebujesz widowni. Ale ja bym poszła gdzieś, gdie jest mniej ludzi. *uśmiechnęła się uwodzicielsko.* |
Jace Wayland - 27-09-13 17:17:38 |
Co proponujesz? <uśmiechnął się i zmrużył oczy> |
Melanie Fair - 27-09-13 17:17:57 |
* Zdziwiła się i nie wiedziała co powiedzieć. Po dłuższej chwili wymamrotała* Przykro mi... Jak widać każda rodzina jest do dupy* Zamówiła dwa razy czystą i spojrzała na dziewczynę* Jest Ci bez nich lepiej ? |
Megan Archer - 27-09-13 17:20:51 |
Jakiś dom? Mój czy twój? Wybieraj. *cmoknęła go w usta* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 17:27:48 |
Oj nie, nie. Nie musisz mi współczuć.*Uśmiechnęła się przyjaźnie.*W prawie każdej rodzinie coś się psuje od środka. A czy jest mi bez nich lepiej?*Pomyślała stukając lekko palcem wskazującym o stolik.*Zdecydowanie: TAK!*Roześmiała się* Z siostrą ciągle mam kontakt i taka rodzina mi wystarczy. |
Melanie Fair - 27-09-13 17:33:41 |
Tak trzymaj * powiedziała śmiejąc się* Jesteśmy samowystarczalne. * Barman podał czystą. Jeden kieliszek przysunęła dziewczynie. Swój uniosła, aby wznieść toast* Za nas * powiedziała trzymając kieliszek w górze* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 17:39:54 |
Stuprocentowo.*Puściła jej oczko i również uniosła czystą, którą jaj przysunęła.*Za nas!*Zaśmiała się stukając lekko swoim kieliszkiem o kieliszek towarzyszki, po czym przechyliła i wypiła wódkę na raz.* |
Melanie Fair - 27-09-13 17:43:51 |
Czuję że się polubimy * powiedziała z uśmiechem i zamówiła kolejną kolejkę* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 17:51:44 |
Dokładnie, z wzajemnością. *Zachichatała*A może teraz ty opowiedz mi coś o sobie? Lubię dużo mówić i w ogóle, ale wypadałoby też coś wiedzieć o znajomych. |
Melanie Fair - 27-09-13 17:58:06 |
Nie mam co mówić. Nowe miasto, nowe życie, więc zaczynam od nowa * powiedziała śmiejąc się* Masz kogoś ? * Spytała, aby zmienić temat* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 18:10:24 |
Podoba mi się ten tok myślenia.*Pokręciła głową chichocząc, kiedy Mel zadała pytanie. Szybko pochwyciła nowy temat.*Moje serce jest wolne jak ptak i ciągle czeka na tę, prawdziwą, romantyczną, wielką miłość.*Powiedziała tonem jakby coś cytowała.* |
Melanie Fair - 27-09-13 18:14:16 |
Już w to nie wierze * powiedziała szorstko, jakby zapominając że nie jest sama. Po chwili znów się uśmiechnęła, gdy barman przyniósł zamówienie* Za co pijemy teraz? * Spytała uśmiechając się zabawnie i złowrogo* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 18:36:25 |
To może za... Tą posraną miłość, która nie jest ani wielka, ani romantyczną, a czasami nawet nie jedyna, ale za to tak realna i bezwzględna, jak tylko potrafi. A do tego totalnie bez sensu. Może być?*Uniosła brew patrząc na dziewczynę, a na jej twarzy pojawił się charakterystyczny półuśmiech.* |
Melanie Fair - 27-09-13 18:42:12 |
Dlaczego nie ? * powiedziała i przechyliła kieliszek* Masz zwierzęta ? |
Jocelyne Reid - 27-09-13 18:50:05 |
*W ślad za Mel opróżniła kieliszek.*Nie, ale zawsze chciałam mieć psa.*Wydęła dolną wargę przypominając sobie słowa matki.*Mama mówiła, że są brudne i śmierdzą, a ona nie ma zamiaru trzymać tego chodzącego siedliska pcheł w domu. |
Melanie Fair - 27-09-13 18:54:24 |
Kiedyś też chciałam mieć psa, * powiedziała wspominając czasy kiedy jeszcze była człowiekiem* ale teraz chyba nie mam do tego... cierpliwości. Masz dużo znajomych w Falls ? * spytała uśmiechając się do niej* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 19:03:28 |
Mmm...*Pomyślała intensywnie mrużąc oczy.*Nie, chyba nawet wcale. Nie przypominam sobie, żebym poznawała kogokolwiek oprócz kolegów z pracy, czyli dwóch barmanów i kilka kelnerek, no i oczywiście szefa. A ty dużo osób znasz? |
Melanie Fair - 27-09-13 19:08:50 |
Niewiele... Właściwie Ciebie poznałam chyba najlepiej * powiedziała uśmiechając się * Ma kilka koleżanek, ale to wszystko.* Nagle nabrała masę energii* Wybierzmy się jutro na imprezę !! * krzyknęła radośnie i zamówiła następną kolejkę* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 19:16:09 |
*Udzielił jej się entuzjazm towarzyszki i uśmiechnęła się szeroko.*Impreza?Gdzie? U kogo?*Zadawała szybko pytania podekscytowana.* |
Melanie Fair - 27-09-13 19:20:12 |
Przeczytaj gazetę: Wszystkie dziewczyny zaproszone !! * mówiła podekscytowana * Poznamy nowe dziewczyny. Będzie zabawnie ! * Uśmiechnęła się i wskazała brodą na dwa kieliszki* Pijemy ! |
Jocelyne Reid - 27-09-13 19:41:20 |
To mi się podoba!*Zawołała chichocząc. Podniosła kieliszek i uniosła zachęcająco brew.*Za dobrą zabawę! |
Melanie Fair - 27-09-13 19:49:13 |
Za dobrą zabawę * powiedziała i wypiła kieliszek do dna* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 20:03:35 |
*Uśmiechnęła się i wypiła trunek, po czym odstawiła pusty kieliszek na stolik i wytarła wierzchem dłoni kropkę wódki.*Nie mogę się doczekać tej imprezy.*Powiedziała wesoło.* |
Melanie Fair - 27-09-13 20:05:52 |
Ja też * powiedziała* Albo mi się wydaje, albo stajemy się pijane, * powiedziała śmiejąc się* ale to mi się podoba * i zamówiła kolejną kolejkę* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 20:18:55 |
Niee, na pewno ci się nie wydaje.*Zachichatała.*Tego właśnie było mi trzeba. |
Melanie Fair - 27-09-13 20:23:42 |
Mi też. Miło jest poznać kogoś kto ma tak samo zrytą banię jak ty * powiedziała głośno się śmiejąc* Teraz wypijmy za naszą znajomość ! |
Jocelyne Reid - 27-09-13 20:32:14 |
Oj nawet bardzo dobrze. Byłoby strasznie nudno, gdybyśmy się nie poznały!*Śmiejąc się dodała: *A śmiech jest zaraźliwy.*Uniosła kieliszek po raz kolejny tego wieczoru.*Za naszą znajomość!*Powtórzyła po niej i wypiła.* |
Melanie Fair - 27-09-13 20:38:17 |
* Śmiejąc się spojrzała na telefon* Ku*wa jest już późno. Muszę uciekać. A czy przystojny pan barman ma długopis i kartkę ? * Krzyknęła do mężczyzny przy barze. Kiedy ją dostała napisała na niej swój numer i podała dziewczynie* Dzwoń kiedy chcesz * powiedziała uśmiechając się* Impreza zaczyna się o 17 więc wpadnę do Cb 16.45 * powiedziała, wstała i lekko chwiejnym krokiem ruszyła do wyjścia* |
Jocelyne Reid - 27-09-13 21:00:35 |
Faktycznie, musi być już późno.*Zachichatała zakrywając usta dłonią. Wzięła kartkę i schowała ja do torebki.*Dzięki, będę czekać.*Uśmiechnęła się i odprowadziła ja wzrokiem, po chwili też skierowała się do wyjścia, jednak po kilku krokach zdjęła buty powstrzymując się stolika, przy którym ktoś siedział. Posłała zdziwionym ludziom szeroki uśmiech i opuściła lokal z butami w ręce chichocząc, kiedy potknęła się o swoją nogę.* |
Jace Wayland - 28-09-13 05:52:15 |
Możemy iść do mnie <uśmiechnął się i splótł jej palce ze swoimi. > |
Megan Archer - 28-09-13 08:18:24 |
Mhm *mruknęła* Chyba będzie dobrze *uśmiechnęła się i poatrzyła na ich dłonie* idziemy? |
Jace Wayland - 28-09-13 08:20:03 |
Idziemy <przytaknął. Wstali i wyszli> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:19:48 |
*Weszła, usiadła przy barze i zamówiła whisky z colą.* |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:21:54 |
<wchodzi, rozgląda się po barze, sida obok dziewczyny, zamawia whisky i uśmiecha sie do niej szeroko> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:26:05 |
*Widząc, że ktoś usiadł koło niej odwróciła się odruchowo w jego stronę. Przyjrzała się szybko chłopakowi i uśmiechnęła się do niego słodko.*Cześć, jestem Jocelyne. A ty? |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:27:25 |
Jake <mrugnął do niej> Jocelyne. Ładne imię, ale czy mogę mówić Ci Jo? <uśmiechnął się szarmanko> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:29:55 |
*Kiedy do niej mrugnął na jej twarzy automatycznie pojawił się nieśmiały uśmiech.*Jasne, możesz do mnie mówić jak tylko chcesz. |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:32:03 |
Ok, więc, Jo, długo mieszkasz w Falls? <uniósł brew i napił się whisky> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:35:39 |
Dwa tygodnie.*Przekrzywiła delikatnie głowę patrząc na niego.*Ty chyba jesteś nowy, prawda? |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:36:55 |
Śmię twoerdzić, że najnowszy <poruszył zabawnie brwiami> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:41:42 |
*Zaśmiała się melodyjnie.*Bardzo możliwe. Kiedy się wprowadziłeś? |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:42:52 |
Dzisiaj <uśmiechnął się szeroko, dopił swoje whisky zamówił kolejne dla siebie i Jocelyn> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:46:45 |
*Kiedy zamówił whisky i przysunął jej jedną szklankę uśmiechnęła się uroczo.*Dziękuję.*Powiedziała biorąc trunek do ręki i upijając łyka.*Więc pewnie nie widziałeś jeszcze zbyt wiele w tym mieście. |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:47:42 |
Nic ciekawego oprócz tego baru no i oczywiście Ciebie <uśmiechnął się kątem ust> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:49:09 |
To komplement?*Przygryzła lekko dolną wargę.* |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:50:45 |
No chyba nie myślisz, że obraza <zaśmiał się> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:52:11 |
Hm... Raczej nie.*Uśmiechnęła się.*W takim razie bardzo mi miło. |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:53:47 |
Cała przyjemność po mojej stronie <mrugnął so niej, napił się whisky> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 19:56:34 |
*Napiła się swojego trunku.*Dlaczego się tu przeprowadziłeś?*Była ciekawa i nie mogła już wytrzymać, żeby go o to nie zapytać.* |
Jake O'Shea - 28-09-13 19:58:44 |
Musiałem zacząć od początku <ściągnął brwi, jednak po chwili się rozpogodził> A Ty? Czemu wybrałaś Mystic Falls? |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:00:31 |
*Wzruszyła ramionami i oparła przedramiona o ladę.*Bo wydawało się małe i taki zwyczajne. I ja też chciałam zacząć wszystko od początku. |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:03:39 |
A gdzie mieszkałaś wcześniej? <uniósł brwi> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:06:19 |
W San Francisco.*Uśmiechnęła się szeroko.* |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:07:44 |
Nie byłem nigdy w San Fransico <pokręcił głową> Jak tam jest? |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:13:47 |
Ciężko mi to opisać. Tłoczno? Ciepło?*Zaśmiała się.*Musisz kiedyś tam pojechać. |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:14:56 |
Pojadę <uśmiechnął się> Ja jestem ze wsi w Ohio <zaśmiał się> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:18:20 |
Zawsze chciałam mieszkać na wsi.*Napiła się whisky.*Jak to jest? |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:19:09 |
<zastanowił sie przez chwilę> Kameralnie. I ciężko. Szczególnie na polu. Ale miło jest na wsi <uśmiechnął się> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:21:38 |
*Pokiwała głową ze zrozumieniem.*Tak myślałam. Nigdy nie byłam na wsi. |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:24:10 |
Nie masz czego żałować takiego... ciekwego. Jeśli nie mieszkasz na wsi od początku, to nie spodoba Ci się tam <uśmiechnął się lekko> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:27:03 |
Mhm. W porównaniu z San Francisco to miasto też wydaje się być prawie wsią. Lubię je i mam nadzieję, że tobie też się spodoba.*Posłała mu słodki uśmiech.* |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:28:30 |
Jeśli w tym mieście są ludzie tacy jak ty, to z pewnością mi się to spodoba <mrugnął do niej i napił się whisky> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:30:37 |
Oh, takich jak ja nie ma na pewno.*Zaśmiała się cicho.* |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:32:51 |
Więc, potwierdziła się moja teza na temat tego, że jesteś wyjątkowa <uśmiechnął się szarmancko> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:40:23 |
Cóż, muszę przyznać, że ty też jesteś bardzo intrygujący.*Uniosła kąciki ust w charakterystycznym pół uśmiechu.* |
Jake O'Shea - 28-09-13 20:43:17 |
<poruszył zabawnie brwiami, położył na barze banknot jednocześnie płacąc za siebie i Jo> Muszę już lecieć, mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś <uśmiechnął się do niej i wyszedł> |
Jocelyne Reid - 28-09-13 20:45:49 |
Też mam taką nadzieję.*Uśmiechnęła się i odprowadziła go wzrokiem.* |
Jocelyne Reid - 28-09-13 23:10:02 |
*Wyszła* |
Jace Wayland - 29-09-13 14:43:38 |
<Wchodzi, siada przy barze i sięga przez bar po butelkę whisky. Lekko skinął barmanowi i upił dużego łyka> |
Katherine Pierce - 29-09-13 14:56:56 |
*wchodzi,siada przy barze* |
Jace Wayland - 29-09-13 14:58:01 |
<Płaci, wychodzi> |
Katherine Pierce - 29-09-13 15:00:07 |
*zamawia drinka,pije* |
Katherine Pierce - 30-09-13 12:32:17 |
*płaci,wychodzi* |
Jocelyne Reid - 01-10-13 19:13:43 |
*Weszła do lokalu, usiadła przy barze i zamówiła truskawkowe mojito.* |
Jocelyne Reid - 01-10-13 19:57:29 |
*Zapłaciła i wyszła.* |
Klaus Mikaelson - 03-10-13 14:10:39 |
< Wszedł, usiadł przy stoliku i zamówił sobie piwo.> |
Klaus Mikaelson - 03-10-13 14:33:52 |
< Wyszedł.> |
Magnus Bane - 05-10-13 09:32:36 |
<Wchodzi, siada przy wolnym stoliku, zamawia sobie whisky> |
Camille Belcourt - 05-10-13 10:11:23 |
<przychodzi, siada przy barze, zamawia słabego drinka> |
Megan Archer - 05-10-13 10:35:56 |
*weszła podeszła do baru, zamówiła whisky z lodem i czekając aż barman naleje trunku rozejrzała się po lokalu. Zauważyła Camille. Kiedy dostała szklankę, wzięła ja i podeszła kilka metrów do brunetki.* Hej. |
Camille Belcourt - 05-10-13 10:41:52 |
O, Megan, cześć <uśmiechnęła się krzywo i upiła łyk alkoholu> Co u ciebie? <spytała> |
Magnus Bane - 05-10-13 10:44:48 |
<Wychodzi> |
Megan Archer - 05-10-13 10:51:30 |
Mam być szczera czy skłamać, żeby nie popsuć ci bardziej humoru? *popatrzyła na nią i napiła się whisky. alkohol przyjemnie palił w gardło.* |
Camille Belcourt - 05-10-13 10:56:35 |
Prawda zawsze jest lepsza <wzruszyła ramionami> Więc? O co chodzi? |
Megan Archer - 05-10-13 11:03:18 |
*Nabrała powietrza do płuc i wypuściła je głośno.* Jace nie żyje. *powiedziała wprost* Znalazłam go martwego w parku. Był zmasakrowany. Wiem jedynie, że zabiła go hybryda, kobieta. Ile takich jest w mieście? *zapytała* |
Camille Belcourt - 05-10-13 11:10:04 |
Znam tylko jedną. Rosalie <powiedziała i wzruszyła ramionami> A Jace to łowca. Wcześniej czy później wróci i będzie męczył swojego zabójcę <uśmiechnęła się kwaśno> Nie jest tak źle być duchem. Da się przyzwyczaić. |
Megan Archer - 05-10-13 11:18:10 |
Rosalie mówisz... *jednym haustem dopiła alkohol. udało się dowiedzieć czego chciała* Dzięki za poprawę humoru. *uśmiechnęła się, zapłacila za siebie i Camille.* Pa. *wyszła* |
Camille Belcourt - 05-10-13 11:20:58 |
<wywróciła oczami i wróciła do swojego drinka> |
Camille Belcourt - 05-10-13 11:33:17 |
<płaci, wychodzi> |
Annabeth Blake - 07-10-13 12:20:29 |
<przychodzi do baru, siada przy jednym ze stolików, zamawiając kawę. Rozgląda się po prawie pustym pomieszczeniu i jej wzrok mimowolnie zatrzymuje się przy jednym ze stolików. Oczami wyobraźni widzi cienie siedzącego tam Samuela i jej samej, świętujących jej urodziny. A więc wszystkiego najlepszego, Ann. Kocham cię, słyszy w swojej głowie Jego głos, wypowiadający te słowa. Zamyka oczy i pospiesznie odwraca wzrok w stronę okna> |
Sean Hemsworth - 07-10-13 12:26:37 |
< Wchodzi do środka, rozgląda się zdezorientowany po chwili podchodzi do baru. Zamówił sobie kieliszek wódki, wypił na raz całą zawartość lekko się przy tym krzywiąc. Kiedy stwierdził, że jeden kieliszek to za mało zamówił sobie całą butelkę czystej. Usiadł nie daleko nieznajomej i zaczał pić.> |
Annabeth Blake - 07-10-13 13:02:12 |
<dopija kawę, co jej trochę poprawia samopoczucie, płaci, wychodzi> |
Sean Hemsworth - 07-10-13 16:57:05 |
< Wyszedł.> |
Jocelyne Reid - 07-10-13 18:58:41 |
*Weszła i usiadła przy jednym ze stolików, zamówiła truskawkowe mojito.* |
Lilianna - 07-10-13 19:09:43 |
*Weszła do środka i rozglądnęła się za wolnym miejscem * wolne ? * kiwnęła głową na krzesło i uśmiechnęła się delikatnie do nieznanej dziewczyny * |
Jocelyne Reid - 07-10-13 19:13:26 |
*Słysząc głos spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się do niej przyjaźnie.*Jasne, siadaj. Jestem Joce.*Wyciągnęła do niej rękę na przywitanie.* |
Lilianna - 07-10-13 19:22:10 |
*scisnela lekko dlon * Lea,milo mi * usiadla obok niej* |
Jocelyne Reid - 07-10-13 19:26:38 |
Jesteś nowa w Falls, prawda?*Przyjrzała jej się i napiła drinka.* |
Lilianna - 07-10-13 19:27:14 |
Az tak to widac ?* zasmiala sie i sporzala na nia unoszac brwi* |
Jocelyne Reid - 07-10-13 19:40:43 |
Nie, strzelałam.*Zaśmiała się, przy czym delikatnie zatrzęsły jej się ramiona.*Ale jestem barmanką w miejscowym klubie i raczej każdy przynajmniej raz przewinął mi się przed oczami. |
Lilianna - 07-10-13 19:43:32 |
To wszystkoo wyjasnia! *wyszczerzyla sie * to moze polecisz mi cos dobrego do picia jako barmanka?* poruszala zabawnie brwiami* |
Jocelyne Reid - 07-10-13 20:07:11 |
*Skinęła głową i uśmiechnęła się, po czym przejrzała menu zastanawiając się chwilę.*Wybór tutaj jest raczej dosyć okrojony, ale z czystym sumieniem mogę polecić truskawkowe mojito, które po prostu uwielbiam.*Uniosła swoją szklankę, przez chwilę patrzyła jeszcze na drinki w karcie, po czym spojrzała znowu na blondynkę.*Co powiesz na Caipirinha? Prosty, ale wart polecenia. |
Lilianna - 07-10-13 20:10:08 |
Okej,zdaje sie na ciebie ! *usmiechnela sie delikatnie i zamowila drinka,ktory po chwili trzymala juz w dloniach * dlugo tu mieszkasz ?*przechylila lekko glowe przygladajac sie jej* |
Jocelyne Reid - 07-10-13 20:18:31 |
Niecały miesiąc. Gdzieś tak koło tego.*Uśmiechnęła się i wzięła mały łyk ze swojej szklanki.* Dlaczego akurat tą dziurę wybrałaś? MF raczej nie należy do takich miast, o których każdy słyszał. |
Lilianna - 07-10-13 20:21:59 |
*zawahala sie * mam maly problem i mialam nadzieje ze tu jakos przed nim zdolam uciec *odparla i upila duzego lyka drinka,zaczela nerwowo stukac paznokciami o szklanke* |
Jocelyne Reid - 07-10-13 20:26:24 |
W takim razie świetny wybór.*Puściła jej oczko cały czas się uśmiechając. Joce w ogóle prawie zawsze się uśmiechała, nie zależnie od sytuacji.*Idealne miejsce i chyba nie tylko ty tak pomyślałaś. |
Lilianna - 07-10-13 20:27:11 |
Mam rozumiec ze ty tez ?*zasmiala sie * |
Jocelyne Reid - 07-10-13 20:33:24 |
Można powiedzieć, że ja też.*Przytaknęła.* |
Lilianna - 07-10-13 20:43:23 |
*dopila do konca drinka i zerknela na zegarek* musze sie zbierac * stwierdzila smutno* musze znalezc jakis nocleg *zmarszczyla nosek i wstala * milo bylo mi cie poznac * usmiechnela sie przyjaznie i ruszyla do wyjscia,zanim wyszla pomachala jej jeszcze |
Jocelyne Reid - 07-10-13 20:56:03 |
Jasne, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Powodzenia.*Uśmiechnęła się szeroko i odmachała dziewczynie na pożegnanie. Po jakimś czasie sama dopiła swojego drinka, zapłaciła i wyszła z Bree's.* |
Jocelyne Reid - 08-10-13 17:57:15 |
*Weszła, usiadła przy barze i zamówiła truskawkowe mojito.* |
Caroline Forbes - 08-10-13 18:00:16 |
*wchodzi do środka i rozgląda się po barze, zauważając nieznajomą ciemnowłosą dziewczynę siedzącą koło baru, podchodzi do niej* Cześć *unosi kąciki ust w przyjaznym uśmiechu* Jesteś nowa w mieście? *spojrzała na nią pytającą i usiadła na hokerze koło niej, zamówiła whisky z lodem* |
Jocelyne Reid - 08-10-13 18:03:31 |
*Słysząc jakiś głos odstawia szklankę i odwraca się w stronę blondynki. Uśmiecha się szeroko jak zawsze, kiedy poznaje kogoś nowego.*Hej. Mieszkam tu prawie miesiąc. Może nie jestem najnowsza w tym mieście, ale można powiedzieć, że nowa. A ty długo tu mieszkasz? |
Caroline Forbes - 08-10-13 18:06:46 |
No cóż miesiąc to wcale nie tak długo *uniosła delikatnie kąciki ust* Ja? *zmarszczyła brwi* Właściwie to od zawsze *wzruszyła ramionami i spojrzała na nią* Jestem Caroline, Caroline Forbes *wyciągnęła do niej dłoń w geście przywitania* |
Jocelyne Reid - 08-10-13 18:15:32 |
*Uścisnęła lekko jej dłoń.*Jocelyne Reid.*Uśmiechnęła się.*Miło mi poznać. |
Caroline Forbes - 08-10-13 18:19:32 |
Mi ciebie również *uśmiechnęła się przyjaźnie, kładąc dłoń z powrotem na ladzie* Jak widać zadomowiłaś się już w Falls *stwierdziła i upiła łyk trunku* Zatem masz już jakieś konkretne zdanie na temat tego miasteczka? *uniosła brwi i spojrzała na nią* |
Jocelyne Reid - 08-10-13 18:30:55 |
*Zastanowiła się chwilę przygryzając odruchowo dolną wargę.*Jak na razie to zwykłe małe miasteczko. Pracuję w Blue Night. W nocy pracuję, w dzień śpię, raczej zbyt dużo się nie udzielam w życiu miasta.*Zaśmiała się cicho.* |
Caroline Forbes - 08-10-13 19:24:13 |
No cóż więc może pora to zmienić *zasugerowala i spojrzała na nią uśmiechając się przy tym znacząco po chwili z jej ust wydobył się cichy śmiech* Tak właściwie Joce to gdzie mieszkałaś przed przyjazdem tutaj? *uniosła brwi pytająco* |
Jocelyne Reid - 08-10-13 19:41:15 |
San Francisco.*Napiła się swojego drinka.*Ale od kiedy skończyłam 17 lat rzadko bywała w domu. Głównie mieszkałam raczej w Europie, w wielu różnych miastach po trochu. Nawet krócej, niż już mieszkam tutaj.*Przyglądała się zawzięcie swoim ciemnofioletowym paznokciom prawej dłoni zaciśniętej na szklance.* |
Caroline Forbes - 08-10-13 20:15:38 |
*spojrzała na jej rękę* Przepraszam *zacisnela wargi w cienką kreskę* Nie chciałam poruszać jakiegoś trudnego dla ciebie tematu *uniosła wzrok na jej twarz* Ale mówią czasem że wygadanie się zupełnie obcej osobie jest lepsze niż komuś znajomemu *uniosła delikatnie kąciki ust* Bo przynajmniej obcy cię nie oceni |
Jocelyne Reid - 08-10-13 20:43:26 |
Nie ma sprawy, nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem.*Spojrzała na nią ponownie się uśmiechając.* Jestem emerytowaną modelką, byłą anorektyczką, siostrą geja i córką zapatrzonych w siebie i swoją pracę hipokrytów. Ale to nic, rodziny się przecież nie wybiera, nie ważne jaka jest. Można się od niej najwyżej odciąć.*Zaśmiała się cicho, ale w tym śmiechu nie było wesołości. Napiła się sporego łyk drinka.* |
Caroline Forbes - 08-10-13 20:50:57 |
*spojrzała na nią, przez moment nie wiedziała co mogłaby powiedzieć i dopiero po kilku minutach się odezwała* Powiedzialabym że mi przykro, jednak zapewne nie pocieszyloby cię to w żaden sposób *wysilila się na uśmiech* Zatem może lepiej będzie jeżeli powiem że na prawdę cię podziwiam, że jeszcze po tym wszystkim jesteś w stanie normalnie funkcjonować *pokiwala z uznaniem głową* |
Jocelyne Reid - 08-10-13 21:04:28 |
Nic wielkiego.*Powiedziała skromnie i wzruszyła ramionami.* O wiele łatwiejsze, niż się wydaje.*Puściła jej oczko.* |
Caroline Forbes - 08-10-13 21:11:50 |
*westchnela cicho* Z czasem zapewne do wszystkiego da się przyzwyczaić *uśmiechnela się tajemniczo i wyciągnęła z kieszeni kartkę z numerem telefonu* Ja będę już lecieć, ale jeśli będziesz chciała dokończyć naszą rozmowę przy szklance czegoś mocniejszego *wręczyła jej kartkę* To dzwoń *usmiechnela się i. położyła na blacie obok swojej szklanki banknot pieniężny, zaskoczyła z hokeru* Do zobaczenia *zawołała i wyszła z lokalu* |
Jocelyne Reid - 08-10-13 21:20:21 |
*Uśmiechnęła się szeroko i wzięła do ręki kartkę z numerem.*Zadzwonię, jak tylko znajdę wolną chwilę. Do zobaczenia.*Pomachała jej kiedy wychodziła i po chwili skończyła swojego drinka, zapłaciła i wyszła.* |
Jocelyne Reid - 10-10-13 18:34:25 |
*Weszła, usiadła przy barze i zamówiła truskawkowe mojito.* |
Bram Evans - 10-10-13 19:08:26 |
* Wszedł. Usiadł przy barze. Zamówił wisky i pił rozglądając się* |
Jocelyne Reid - 11-10-13 19:59:36 |
*Wczoraj zapłaciła i wyszła.* |
Remy Hadley - 12-10-13 08:42:39 |
*Wchodzi, siada przy barze. Zamawia Martini* |
Caroline Forbes - 14-10-13 15:51:18 |
*wchodzi do środka lokalu i siada tuż koło baru, zamawia Whisky z dwiema kosatkami lodu* |
Tiril Gray - 14-10-13 15:57:30 |
*Wchodzę i siadam przy barze. Przez chwilę namyślam się, co wziąć sobie do picia. Decyduję się na Martini* |
Caroline Forbes - 14-10-13 15:59:39 |
*spogląda w stronę wchodzącej dziewczyny, unosi kąciki ust w przyjacielskim uśmiechu i po chwili ponowanie wraca do swojego drinka* |
Tiril Gray - 14-10-13 16:02:36 |
*Spoglądam w bok na blondynkę i odpowiadam uśmiechem. Po chwili decyduję się odezwać do nieznajomej. Odwracam się do niej twarzą.* Hej. Jestem Tiril. Tiril Gray. *mówię i wyciągam do niej rękę* |
Caroline Forbes - 14-10-13 16:04:40 |
*podnosi wzrok z powrotem na twarz dziewczyny* Caroline *uścisnęła jej dłoń* Caroline Forbes *uniosła kąciki ust w szerokim uśmiechu* Nowa twarz w mieście? *uniosła brwi do góry* |
Tiril Gray - 14-10-13 16:06:42 |
*Uśmiecham się* Tak. Łatwo poznajecie nowych, prawda? |
Caroline Forbes - 14-10-13 16:10:57 |
Poznajecie? *zmarszczyła brwi, upiła łyk whisky i spojrzała na nią zza szklanki* Wiesz do Falls dość rzadko przeprowadzają się nowe osoby więc rozróżnienie ich wśród dobrze już znanych twarzy chyba nie sprawia wielkiej trudności *wzruszyła ramionami* Skąd pochodzisz? |
Tiril Gray - 14-10-13 16:13:20 |
*Przyglądam się jej i kiwam głową> Z Norwegii. Ściślej, z Bergen. Ale moi rodzice są... byli Amerykanami. |
Caroline Forbes - 14-10-13 16:19:36 |
Z Norwegi? *spojrzała na nią z niedowierzaniem* I chciało Ci się jechać, aż tyle drogi aby osiedlić się w Mystic Falls? *uniosła brwi pytająco* Chyba że miałaś jakiś szczególny powód aby tu przyjechać |
Tiril Gray - 14-10-13 16:22:24 |
*Drgnęłam i szybko wyciągnęłam z kieszeni tabletki. Łyknęłam jedną i schowałam pudełko z powrotem.* Przyjechałam w ślad za matką. *mówię, krzywiąc się. Sama słyszę że mój głos jest pozbawiony emocji, beznamiętny* |
Caroline Forbes - 14-10-13 16:24:34 |
*spojrzała na opakowanie od tabletek* Bierzesz, bo musisz, czy raczej dla uspokojenia? *uniosła brwi spoglądając na nią badawczo* |
Tiril Gray - 14-10-13 16:26:28 |
*Zwalczam chęć sięgnięcia po kolejną tabletkę i zamiast tego dotykam mechanicznego aniołka na szyi. Potrząsam głową i nie patrząc na Caroline odpowiadam cicho* Tabletki uspakajające. |
Caroline Forbes - 14-10-13 16:32:23 |
Pomagają, ale zapewne jedynie na krótką metę *uśmiechnęła się pocieszająco i upiła łyk alkoholu* Nie sądzę, żeby dobrze wpłynęło na twoje zdrowie mieszanie ich z alkoholem *spojrzała na nią znacząco* |
Tiril Gray - 14-10-13 16:36:28 |
Pierdolę to *wymruczałam pod nosem i łyknęłam jeszcze jedną tabletkę, jakby na przekór słowom dziewczyny* |
Caroline Forbes - 14-10-13 16:44:20 |
*pokręciła z rozbawieniem głową* Rób jak chcesz *spojrzała na nią* Jednak potem nie żałuj złych wyborów *uniosła kąciki ust w uśmiechu* |
Caroline Forbes - 14-10-13 18:23:29 |
*słysząc dźwięk SMS'a wyciągnęła z torebki telefon i przeczytała wiadomość, odpisała na nią i spojrzała na towarzyszkę chowając komórkę z powrotem do torebki* Przepraszam, ale niestety będę musiała już iść *uśmiechnęła się i wręczyła dziewczynie karteczkę z numerem* Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy *zeskoczyła z hokeru i opuściła lokal* |
Ophelié Lefébure - 14-10-13 19:57:09 |
*Słyszała o Bree's od blondynki, którą dzisiaj poznała, więc kiedy przechodziła obok postanowiła tu wejść. Rozejrzała się po lokalu, a następnie usiadła przy barze zamawiając whisky.* |
Ophelié Lefébure - 14-10-13 20:28:45 |
*Kiedy wypiła cały trunek zapłaciła za niego i wyszła.* |
Finnick Odair - 15-10-13 13:56:10 |
<przychodzi do baru, zamawia whisky> |
Ophelié Lefébure - 15-10-13 19:49:38 |
*Weszła do lokalu i usiadła przy barze zamawiając whisky. Oparła się jednym łokciem o ladę.* |
Ophelié Lefébure - 16-10-13 05:40:08 |
WCZORAJ: |
Jake O'Shea - 17-10-13 15:32:10 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia whisky> |
Mini McGuinness - 17-10-13 15:36:08 |
*wchodzi do baru i zauważa Jake'a, bez słowa siada obok niego i zamawia szklankę wody mineralnej* |
Jake O'Shea - 17-10-13 15:40:46 |
<zauważa kątem oka Mini, obraca się do niej przodem> No proszę, Mini. Co u ciebie? <uśmiechnął się szeroko> |
Mini McGuinness - 17-10-13 15:48:18 |
Pomijając cholerny ból głowy to jeszcze nie jest tak źle *wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się słodko spoglądając na chłopaka* A co u ciebie? *uniosła brwi i udając zainteresowanie co całkiem dobrze jej wychodziło* Ufam, że nie zapomniałeś o tym, że miałeś oprowadzić mnie odrobinę po miasteczku |
Jake O'Shea - 17-10-13 15:51:52 |
Jak mógłbym?! <wyszczerzył się> Jakie miejsca cię kręcą? Bo nie chcę zawalić tak jak z parkiem <wywróćił oczmi> |
Mini McGuinness - 17-10-13 15:55:06 |
Och nikt przecież nie powiedział, że mi się nie podobało *uśmiechnęła sie i przegryzła zmysłowo dolną wargę* A gdybym ci powiedziała co mi się na prawdę podoba byłoby niestety zbyt nudno *zrobiła smutną minę i upiła łyk wody* |
Jake O'Shea - 17-10-13 16:00:05 |
<przekrzywił trochę głowę> Ok, co powiesz na kręgle? <uniósł brew wyczekujaco> |
Mini McGuinness - 17-10-13 16:08:45 |
Z chęcią się ta z Tobą wybiorę *uśmiechnęła się szeroko i puściła mu oczko* Jednak nie za bardzo wiem, gdzie znajduje się kręgielnia więc ty musisz prowadzić *przegryzła wargę* |
Jake O'Shea - 17-10-13 16:12:42 |
Z chęcią <zapłacił za nich, wyszli> |
Jace Wayland - 18-10-13 14:01:55 |
<Wchodzi, siada przy barze, zamawia whisky> |
Jace Wayland - 18-10-13 15:03:03 |
<Gdy wypija całą whisky, płaci i wychodzi> |
Megan Archer - 18-10-13 15:25:33 |
*weszła i usiadła przy barze. Zamówiła Martini.* |
Jace Wayland - 18-10-13 15:58:07 |
<Wszedł i od razu zauważył Megan. Bez słowa usiadł obok niej przy barze. Zamówił whisky, kątem oka obserwując dziewczynę> |
Megan Archer - 18-10-13 16:01:09 |
*znad Martini uniosła wzrok i zobaczyła Jace'a. Już chciała się przywitać, ale przypomniała sobie jaki warunek mu postawiła. Odstawiła kieliszek i zamówiła kolejne MArtini* |
Jace Wayland - 18-10-13 16:05:51 |
<Zacisnął szczękę i spojrzał na nią. Uśmiechnął się krzywo> Dalej jesteś na mnie zła? |
Megan Archer - 18-10-13 16:07:26 |
*Przymkneła oczy i wypiła duży łyk alkoholu. Nadal się nie odezwała do Jace'a. Uhh... ignorowanie go było tak, cholernie trudne!* |
Jace Wayland - 18-10-13 16:09:44 |
<Uniósł brwi i parsknął śmiechem> Odpowiedź jest jasna. |
Megan Archer - 18-10-13 16:13:51 |
*Starała się delikatnie odstawić kieliczek na blat baru, co nie wyszło jej za dobrze. Zwróciła wzrok w kierunku łowcy* Nie, nie jestem zła na ciebie. Właściwe to teraz jestem zła na siebie, bo odezwałam sie do ciebie mimo tego co wcześniej powiedziałam. *bawiła się oliwką na wykałaczce* |
Jace Wayland - 18-10-13 16:15:04 |
<Przechylił głowę i spojrzał na nią uważnie> Red Coat <powiedział krótko> To ona mnie wskrzesiła. |
Megan Archer - 18-10-13 16:16:42 |
*wykałaczka z oliwką wpadła do kieliszka rozchlapując jego zawartość dookoła* Że co? Red Coat? *Meg odwróciła się gwałtownie w stronę Jace'a* To kim ona do cholery jest? Jakąś SuperCzarownicą czy co? |
Jace Wayland - 18-10-13 16:20:08 |
<Zacisnął usta i wzruszył ramionami> A skąd ja niby mam to wiedzieć? <żąchnął się> |
Megan Archer - 18-10-13 16:22:18 |
Nie wiem, *wzruszyła ramionami* Przecież cię wskrzesiła. Tak właściwie, to wątpie, żeby zrobiła to bezinteresownie. Jestem cholernie ciekawa, co chicała w zamian. *zmrużyła oczy wpatrując się w Jace'a* |
Jace Wayland - 18-10-13 16:25:18 |
<Spojrzał jej w oczy i wzruszył ramionami> Skąd ja mam to wiedzieć? <powtórzył> Zemdlałem, a potem obudziłem się w swoim domu. Żywy. <skłamał gładko, bez zająknięcia> |
Megan Archer - 18-10-13 16:31:46 |
*przypatrzywała się przez moment łowcy. Westchnęła i zeszła z hokera* Nienawidzę cie *na jej twarzy pojawił się przelotny uśmiech i w ułamku sekundy pocałowała Jace'a kompletnie zaprzeczając swom słową. Niech cię szlag, Wayland. * |
Jace Wayland - 18-10-13 17:47:17 |
<Wsunął ręce w jej włosy uśmiechając się i jednocześnie ją całując> |
Megan Archer - 18-10-13 17:57:38 |
*Położyła dłoń na jego policzku dalej się z nim całując.* W sumie to jestem nadal na ciebie zła *powiedziaa między pocaunkami* Za to, że tyle zajęło ci powiedzenie prawdy o Red Coat *pocałowała go jeszcze raz i usiadła z powrotem na hokerze. zamówiła sobie kilka kolejek wódki. Kiedy telefon zadzwonił * Jace, dasz mi chwilę? * odebrała i wyszła przed lokal* |
Jace Wayland - 18-10-13 18:02:03 |
<Przewrócił oczami i napił się swojej whisky> Poważnie? Błagam, Meg, powiedziałem ci prawdę. Czego jeszcze żądasz? <uniósł brwi i uśmiechnął się lekko> |
Quinn Muller - 18-10-13 18:47:47 |
<wchodzi z Puckiem, siadają przy stoliku> |
Megan Archer - 18-10-13 18:49:38 |
*wróciła do środka.* tyle wódki sie zmarnuje *westchnęła i rozejrzała się po lokalu* Pierwsze dziesięć *wzięła jeden kieliszek i opróżniła go szybko* przepraszam dziewięć osób ma darmową wódkę! Zapraszam! *wzięła kurtkę i torebkę, pocałowała Jace'a w policzek* Przepraszam, ale musze lecieć. Odezwe sie później, ok? *nie czekając na odowiedź wybiegła z lokalu* |
Noah Puckerman - 18-10-13 18:52:57 |
< Uniósł wzrok, spojrzał na Quinn.. Co chcesz żebym Ci zamówił, hmmm? < Uniósł brwi.> |
Quinn Muller - 18-10-13 18:54:27 |
zdam się na twój gust <uśmiechnęła się zaczepnie i rozejrzała się po lokalu> Puck.. <powiedziała cicho, jaby do siebie> dziwne imię. |
Noah Puckerman - 18-10-13 18:59:18 |
To przezwisko. < Powiedział cicho, wstał i podszedł do baru. Zamówił dwa razy Blue Lagoon. Kiedy dostał drinki usiadł z nimi z powrotem przy stole.> Trzymaj piękna < Puścił jej oczko.> |
Quinn Muller - 18-10-13 19:15:15 |
<wzięła do ręki szklaneczkę z drinkiem i zlustrowała ją uważnie> niczego nie dosypałeś, prawda? <powiedziała, marszcząc lekko brwi i upiła łyka trunku> |
Noah Puckerman - 18-10-13 19:25:08 |
< pokręcił oczami.> Nie bój się dorzuciłem tylko tabletkę gwałtu < Wzruszył ramionami.> Mówię to tylko pięknym kobietą < Poruszył brwiami.> A ty akurat jesteś piękna. |
Quinn Muller - 18-10-13 19:28:36 |
Ha ha bardzo zabawne <mruknęła z sarkazmem i spojrzała na niego ze znudzeniem> |
Noah Puckerman - 18-10-13 19:32:40 |
A co dla ciebie nie jest banalne hmmm? < Uniósł brwi.> Cały świat jest banalny, taki przewidywalny i nudny < Mruknął.> |
Quinn Muller - 18-10-13 19:34:15 |
<pokręciła głową i nachyliła się nad stolikiem, mrucząc niskim, zmysłowym głosikiem> |
Noah Puckerman - 18-10-13 19:41:19 |
Nie wiem czy da się to zrobić < Upił łyka drinka.> Ale przydało by się trochę rozrywki w tym barze. < Rozejrzał się, wstał i podszedł do barmana. Pogadał chwilę z nim kiedy nie chciał zrobić tego co Noah prosił Puckerman zaczął mu grozić. Przestraszony barman włączył na max jakąś piosenkę. Puck wrócił do stolika przy którym siedziała Quinn.> Lubisz tańczyć? < Uniósł brwi.> |
Quinn Muller - 18-10-13 19:43:33 |
Uwielbiam <powiedziała z przerażeniem a także rozbawieniem> czy ty chcesz poprosić mnie do tańca? <unosi prawą brew do góry> |
Noah Puckerman - 18-10-13 19:46:49 |
A czemu by nie. < Wzruszył ramionami.> Z pewnością przyćmisz mnie swoim tańcem. Chociaż to będzie trudne bo ja jestem przystojnym, utalentowanym świetnie tańczącym mężczyzną. < Uśmiechnął się łobuzersko.> |
Quinn Muller - 18-10-13 19:48:46 |
Taras chwalenia samego siebie zdecydowanie nie jest banalne <wywróciła teatralnie oczami i podniosłam sie z krzesła, kołysząc bioderkami> |
Noah Puckerman - 18-10-13 19:59:03 |
Jasne, że pokażę < Wszedł na stolik.> Przygotuj się na piękny artystyczny pokaz. < Zaczął tańczyć; |
Quinn Muller - 18-10-13 20:06:47 |
<obserwowała go uważnie, śmiejąc się przy tym melodyjnie. Po jakimś czasie podeszła do niego i położyła mu dłonie na ramionach po czym wzruszyła lekko ramionami i tańczyła, okrążając go> |
Noah Puckerman - 18-10-13 20:12:25 |
< Przyglądał się ciągle Quinn.> Nieźle < Szepnął jej na ucho.> Gdzie się uczyłaś tak tańczyć. < Spytał nadal ruszając się w ryt muzyki.> |
Quinn Muller - 18-10-13 20:16:54 |
Byłam cheerleaderką <uśmiechnęła się do niego szeroko i schyliła lekko głowę, trzepiąc włosami. Po chwili z rozbawieniem sie wyprostowała gdyż zaczęło jej sie kręcić w głowie> |
Noah Puckerman - 18-10-13 20:21:44 |
Cheerleaderką.. < Powtórzył.> Chodziłem z kilkoma cheerleaderkami w Liceum < Uśmiechnął się na samą myśl. Po chwili spojrzał na Quinn.> Może skończymy już to przedstawienie i pokażesz mi jakieś inne miejsca? |
Noah Puckerman - 18-10-13 20:22:10 |
Cheerleaderką.. < Powtórzył.> Chodziłem z kilkoma cheerleaderkami w Liceum < Uśmiechnął się na samą myśl. Po chwili spojrzał na Quinn.> Może skończymy już to przedstawienie i pokażesz mi jakieś inne miejsca? |
Quinn Muller - 18-10-13 20:25:47 |
<kiwnęła głową ze zdumieniem, po czym bez pytania złapała Pucka za rękę i ciągnąć go za rękę, wybiegli przed bar. Quinn nie mogła przestać chichotać. Spojrzała na Pucka z szelmowskim uśmiechem> jakies specjalne życzenia do tego co chcesz zobaczyć? <unosi prawą brewdk góry, opierając się na jego ramieniu> |
Noah Puckerman - 18-10-13 20:32:18 |
Mi jest wszystko jedno co zobaczę. < Wzruszył ramionami.> Tylko pójdźmy gdzieś gdzie nie można się nudzić < Uśmiechnął się lekko.> Jak już zauważyłaś nie lubię kiedy jest nudno. |
Jace Wayland - 19-10-13 05:48:50 |
WCZORAJ: <Wychodzi z baru> |
Quinn Muller - 19-10-13 17:53:49 |
Więc w Blue Night powinno Ci się spodobać <uśmiechnęła się do niego szeroko i ruszyli w kierunku BN> |
Jace Wayland - 20-10-13 14:02:04 |
<Wszedł i usiadł przy barze. Zamówił sobie whisky, zresztą, jak zwykle, i zaczął myśleć o Clove i o tym co mu powiedziała> |
Jace Wayland - 20-10-13 15:04:56 |
<Po jakimś czasie wychodzi> |
Olivia Swallow - 21-10-13 13:43:18 |
*Wchodzi, siada przy barze i zamawia drinka * |
Jace Wayland - 21-10-13 14:09:07 |
<Wszedł i usiadł przy barze. Zamówił sobie, jak zwykle, whisky> |
Olivia Swallow - 21-10-13 14:29:04 |
*Po wypiciu drinka, zamawia następnego* |
Jace Wayland - 21-10-13 14:32:13 |
<Kątem oka dostrzega siedzącą obok dziewczynę. Odwraca się do niej z uśmiechem> Hej, my się chyba jeszcze nie znamy? |
Olivia Swallow - 21-10-13 14:46:24 |
*Spojrzała na chłopaka * raczej nie, ale miło mi będzie jak napijesz się ze mną * uśmiechała się * Olivia * podniosła drink w geście toastu i napiła się* |
Jace Wayland - 21-10-13 14:47:37 |
<Skinął głową i napił się swojej whisky> Jace Wayland. <przedstawił się> |
Olivia Swallow - 21-10-13 14:50:28 |
A więc Jace dawno przyjechałeś? * przyjrzała się chłopakowi* |
Jace Wayland - 21-10-13 14:52:44 |
<Zastanowił się> Mieszkam tu już... kilka miesięcy <odparł> A ty? |
Olivia Swallow - 21-10-13 14:57:32 |
Też * zmarszczyła czoło * Ale ciebie nie kojarzę * zastanowiła się * umiesz się chować * uśmiechnęła się lekko * |
Jace Wayland - 22-10-13 13:31:45 |
WCZORAJ: <Powiedział Olivii, że musi już iść i wyszedł> |
Olivia Swallow - 22-10-13 17:12:42 |
*Wczoraj : Wyszła* |
Olivia Swallow - 23-10-13 15:06:07 |
*Weszła, usiadła przy barze i zamówiła piwo* |
Olivia Swallow - 24-10-13 13:42:36 |
*WCzoraj:wypiła i wyszła* |
Megan Archer - 24-10-13 17:09:46 |
*weszła do baru, usiadła na hokerze po czym uśmiechając się do barmana zamówiła sobie Blue Lagoon* Na koszt firmy? *spróbowała zahipnotyzować faceta. Kiedy zadziałało, uśmiechnęła sie i zaczęła popijać drinka |
Cassandra Harris - 24-10-13 17:10:55 |
< Pojawia się obok Megan i przekrzywia lekko głowa. > Jak ci mija czas ? < Spytała z wyraźną kpiną w głosie. > |
Megan Archer - 24-10-13 17:13:46 |
*obejrzała się dookoła. Jej wzrok trafił na ducha Cassie* Całkiem dobrze *odpowiedziała cicho ponownie nachylając się nad drinkiem* A jak ci sie podoba samotność? |
Cassandra Harris - 24-10-13 17:18:26 |
Jest wręcz świetnie, po prostu mogłabym tu zostać już na zawsze. < Prychnęła i przewróciła oczami.Założyła ręce na klatce piersiowej. > Dziękuję, że spytałaś. |
Olivia Swallow - 24-10-13 17:19:59 |
*Wyszła* |
Mini McGuinness - 24-10-13 17:54:39 |
*weszła do środka lokalu i usiadła koło baru, zamówiła whisky z lodem* |
Megan Archer - 24-10-13 17:58:22 |
Nie ma za co. *mruknęła cichutko i upiła drinka* Jutro pełnia. Znalazłas kogoś kto cię przywróci do życia? |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:01:44 |
<wchodzi odnajduje wzrokiem Mini, zauważa również Megan; zaciska dłonie w pięści, siada obok Mini> Cześć <przywitał się> |
Cassandra Harris - 24-10-13 18:02:03 |
Nie znalazłam, ten ktoś sam się wyznaczył. < Wzruszyła ramionami i zaczęła ogarniać wzrokiem wszystkich ludzi siedzących w barze. > |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:04:08 |
*spojrzała w jego stronę* Cześć *mruknęła popijąc alkohol* Co u ciebie? *uniosła brwi i uśmiechnęła sie delikatnie* |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:05:47 |
W porządku... <uśmiechnął się zaciskając usta w cienką linię, zamówił sobie whisky> A u ciebie na pewno wszystko w porządku? <uniósł brew> |
Megan Archer - 24-10-13 18:06:43 |
*dopiła drinka* Zakładam, że to Jake. *uśmiechnęła sie do barmana na pożegnanie. Wstając z hokera rozejrzała się po barze* O, jest tu. *uśmiechnęła się do Jake'a i pomachała mu i Mini.* A teraz pozwól, że pojdę na spacer. Ewentualnie coś zjeść. *wyszła z baru* |
Cassandra Harris - 24-10-13 18:12:02 |
< Gdy Megan wyszła z Bree's westchnęła, żałując, że teraz nie może zamówić whisky.Spojrzała w kierunku Jake'a i Mini, po czym znikła z baru. > |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:15:52 |
Tak *powiedziała twardo* I nie każ mi to kolejny raz powtarzać, bo robi się to już odrobinę monotonne *uśmiechnęła się słodko i zaczęła bawić się bransoletką* |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:17:09 |
<pokręcił rozbawiony głową> Ok, wierzę ci, wierzę! <uniósł ręce na znak poddania się> |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:21:38 |
*uśmiechnęła się i oparła przedramieniem o blat* Więc, jak ci idzie przywracanie tej dziewczyny do żywych? *powiedziało głośno nie zważając na zdziwione spojrzenie barmana, uśmiechnęła sie niewinnie* |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:23:32 |
<uniósł brew> Robisz to specjalnie, prawda? <wywrócił oczami, po czym spojrzał na Mini> Zrobię to jutro, podczas pełni. |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:26:54 |
Robię specjalnie co? *uniosła brwi udając, że nie wie o co chodzi, co wyszło jej całkiem dobrze* Więc pełnia ma na to jakiś sekretny wpływ? *spojrzała na niego z zaciekawieniem i przegryzła delikatnie wargę* |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:28:49 |
"Sekretny wpływ"... <powiedział wyraźnie rozbawiony jej słowami> Daje nam coś w rodzaju energii, mam wtedy więcej mocy. |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:31:56 |
Hm, To ciekawe *uśmiechnęła się tajemniczo i upiła łyk whisky, po czym spojrzała na chłopaka* A co dzieje się z twoją magią, pod czas zaćmienia księżyca? |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:34:06 |
Nic, magia "reaguje" tylko na pełnię <wzruszył ramionami i napił się whisky> |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:38:00 |
Dlaczego? *uniosła brwi przyglądając się bacznie chłopakowi* Dlaczego reagujesz jedynie na pełnie księżyca? *poprawiła pytanie* |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:39:53 |
Nie wiem, ciotka nie uczyła mnie regułek <uśmiechnął się kątem ust, po czym opróżnił szklankę do końca> |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:42:54 |
*otworzyła usta, aby zadać kolejne pytanie, jednak po namyśle zrezygnowała* Mhm *uśmiechnęła się słodko i pokiwała głową na wznak, że wszystko zrozumiała* |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:44:08 |
Koniec przesłuchania? <uśmiechnął się zaczepnie> |
Mini McGuinness - 24-10-13 18:48:00 |
*wywróciła oczami* Och, jeśli przeszkadza Ci moja dociekliwość względem Ciebie to po prostu powiedz *uśmiechnęła się i spojrzała na niego* A nie będę zamęczać Cię nudnymi jak dla ciebie pytaniami |
Jake O'Shea - 24-10-13 18:49:25 |
<wywrócił oczami> Możesz pytać o co chcesz <uśmiechnął się cmoknął ją w usta> |
Mini McGuinness - 24-10-13 19:45:03 |
Och, na pewno? *uniosła brwi i uśmiechnęła się chytrze* Bo wiesz moje pytania mogą stać się zbyt monotonne i co wtedy? *uniosła brwi przyglądając się mu badawczo* |
Ariana Grande - 25-10-13 07:32:00 |
<przychodzę do baru, od razu siadam przy pierwszym lepszym stoliku, wyglądając nerwowo przez okno. Zamawiam średnio mocnego drinka> |
Klaus Mikaelson - 25-10-13 08:05:33 |
<Przyszedł, usiadł nie daleko młodej dziewczyny. Zamówił sobie kieliszek czystej.> |
Ariana Grande - 25-10-13 08:24:06 |
<gdy ktoś wchodzi do środka podnoszę głowę i odprowadzam chłopaka wzrokiem. Przygryzam lekko dolną wargę i kieruję swój wzrok z powrotem na okno, biorąc łyka drinka> |
Klaus Mikaelson - 25-10-13 08:48:38 |
< Uśmiechnął się lekko do dziewczyny, wypił cała zawartość kieliszka po czym zamówił sobie mocnego drinka.> |
Ariana Grande - 25-10-13 08:54:30 |
<wywracam oczami i biorę do ręki swój kieliszek. Podchodzę do stolika nieznajomego> Można? <pytam, uśmiechając się słodko i wskazując na wolne miejsce naprzeciwko niego> |
Klaus Mikaelson - 25-10-13 09:07:39 |
< Uniósł wzrok.> No nie wiem < Wzruszył ramionami.> Jak musisz to siadaj < Uniósł kącik ust.> |
Ariana Grande - 25-10-13 09:14:04 |
Wybacz mi, musiałam błędnie zrozumieć twoje znaki <przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się szeroko. Usiadła na krześle> Jestem Ariana <powiedziała, biorąc łyka drinka> |
Klaus Mikaelson - 25-10-13 09:18:52 |
Miło mi jest cię poznać Adiano < Upił łyka drinka.> Mów mi Klaus < Spojrzał się na dziewczynę.> Jesteś nowa, czemu akurat Falls? |
Ariana Grande - 25-10-13 09:28:08 |
<wzruszyłam lekko ramionami> Tak wyszło <spojrzałam na chłopaka i uśmiechnęłam się delikatnie> Szukałam nowego domu, a Falls wydało mi się odpowiednie <powiedziałam i założyłam za uch kosmyk włosów, który wysunął się spod spinki> A ty? Zgaduję, że mieszkasz tu nie od dziś. |
Klaus Mikaelson - 25-10-13 09:47:50 |
Dobrze zgadujesz < Póścił do niej oczko.> Skąd tak w ogóle jesteś? < Uniósł brwi.> |
Ariana Grande - 25-10-13 09:58:11 |
Zgadnij. Zobaczymy, czy jesteś z tego tak dobry jak ja <przygryzła wargę i oparła wygodniej na krześle> Masz do wyboru 50 stanów, podpowiem, że nie jest to ten, w którym znajdujemy się teraz, ani Alaska, bo nie znoszę zimna <zaśmiała się melodyjnie i napiła się drinka> |
Klaus Mikaelson - 25-10-13 10:16:54 |
< Zmarszczył brwi.> Masz specyficzny akcent < Spojrzał dziewczynie w oczy.> Jesteś z Florydy, czyż nie? < Spytał.> |
Ariana Grande - 25-10-13 10:23:00 |
Wow, jesteś jeszcze lepszy ode mnie <uśmiechnęłam się promiennie> Racja, jestem z Florydy, a dokładniej Boca Raton <nachyliłam się lekko i po chwili zmarszczyłam brwi> Też masz charakterystyczną wymowę <powiedziałam, mrużąc na chwilkę oczy> Ale nie mam zielonego pojęcia, skąd pochodzi <pokręciłam głową i zachichotałam cicho> |
Klaus Mikaelson - 25-10-13 10:32:36 |
Co za pech < Pokręcił oczami.> Niestety dzisiaj się tego nie dowiesz ponieważ muszę już iść. < Wstał zapłacił za drinki.> Do zobaczenia < Wyszedł.> |
Ariana Grande - 25-10-13 10:40:16 |
Jaka szkoda... <westchnęłam, ale uśmiechnęłam się szeroko> Do zobaczenia <powiedziałam i odprowadziłam go wzrokiem. Po chwili zapłaciłam za siebie, po czym sama wyszłam> |
Jake O'Shea - 25-10-13 11:41:12 |
Jestem bardzo cierpliwy <puścił jej oczko> |
Mini McGuinness - 25-10-13 15:51:58 |
Na pewno? usmiechnela sie tajemniczo i dotknela jego torsu i przejechała po nim delikatnie dłonią robiąc przy tym okrężne ruchu* Na pewno jesteś na tyle cierpliwy? *poprawiła pytanie* |
Jake O'Shea - 25-10-13 15:54:59 |
<rzucił okiem na jej dłoń> Cholernie ciepliwy <uniósł kącik ust spoglądając na nią> |
Mini McGuinness - 25-10-13 16:09:03 |
*pokręciła rozbawiona głową, przybliżyla się do niego i musnela delikatnie wargami jego usta* Nie sądzę *wymruczala nie oddalając się od niej ani o milimetr* |
Jake O'Shea - 25-10-13 16:13:12 |
Wątpisz we mnie? <uniósł brew, pocałował ją bardzo delikatnie w usta> |
Mini McGuinness - 25-10-13 16:17:33 |
*uśmiechnęła sie czując delikatny pocałunek* A co jeśli powiem że tak, wątpię w ciebie *wymamrotala wpijajac sie w jego usta* |
Jake O'Shea - 25-10-13 16:19:40 |
Nie uwierzę ci <powiedział cicho przerywając na chwilę pocałunek> |
Mini McGuinness - 25-10-13 16:37:41 |
*założyła mu ręce na szyje* Dlaczego? *uniosła brwi nie przerywając pocałunków* Czy ty przypadkiem nie miałeś zamiar kogoś dziś wskrzeszać? |
Jake O'Shea - 25-10-13 16:39:35 |
Mhm... <mruknął wywracając oczami> Ale mam na to całą noc <wyszczerzył się> |
Mini McGuinness - 25-10-13 17:00:49 |
*odsunęła się od niego i spojrzała mu w oczy* Szczerze mówiąc to spodziewałam się, że wybiegniesz stąd nic mówiąc do ciała tej dziewczyny *mruknęła* ale te podejście o wiele bardziej mi pasuje *cmoknela go w usta i zaskoczyła z hokeru* |
Jake O'Shea - 25-10-13 17:03:21 |
<zszedł z hokeru i położył na barze banknot płacąc jednocześnie za siebie i Mini> Odprowadzić cię do domu, czy może pójdziemy do mnie? <uniósł brew> |
Mini McGuinness - 25-10-13 17:43:14 |
Szczerze mówiąc to nie marzy mi się przebywanie w jednym pomieszczeniu z trupem *skrzywiła się* Więc lepiej by było gdybyś odprowadził mnie do domu *uśmiechnęła się delikatnie* |
Jake O'Shea - 25-10-13 17:49:35 |
<zacisnął usta w cienką linię> Racja... <powiedział przeciągjąc 'a', po czym wyszli> |
Olivia Swallow - 27-10-13 20:47:26 |
*Weszła i usiadła przy barze. Zamówiła piwo.* |
Olivia Swallow - 27-10-13 23:17:32 |
*wypiła piwo i wyszła* |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 21:07:00 |
*Weszła do lokalu i usiadła przy jednym ze stolików. Czekając na Megan zamówiła kilka kolejek czystej i wypiła dwie od razu. Czały czas myślała nad niedawną rozmową.* |
Megan Archer - 28-10-13 21:10:17 |
*weszła do środka i rozejrzała się szukając Phelii. Od razu ją dostrzegła i przysiadła się do niej.* Hej *uśmiechnęła się lekko do wampirzycy. Już pisząc SMSy wiedziała, że coś jest nie tak* Co się stało? *zaytała wprost* |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 21:13:23 |
Nic takiego. |
Megan Archer - 28-10-13 21:20:29 |
*Wzruszyła ramionami* Nic specjalnego. Poza tym, że mój chłopak, który tak na marginesie jest łowcą, wie o tym, że się przemieniłam i proponował mi swoją krew. *cicho się zaśmiała i znów popatrzyła na Ophelię. Westchnęła.* Phelia, cokolwiek się dzieje możesz mi się wygadać. Wbrew pozorom jestem całkiem dobrym słuchaczem. *mrugnęła do niej i zamówiła sobie whisky z lodem* |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 21:25:39 |
Jest łowcą, powiadasz. |
Megan Archer - 28-10-13 21:33:27 |
Tak, łowcą. |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 21:38:27 |
Dzięki, całkiem kusząca propozycja. Na to właśnie liczyłam. |
Megan Archer - 28-10-13 21:42:11 |
Zawsze do usług.*zaśmiała sie* Chociaż od służenia masz chyba Gasparda, tak? *westchnęła* Zawsze chciałm mieć lokaja. *dpoiła whisky i zamówiła kilka kolejek wódki. Jak tylko dostała alkohol, wypiła od razu z dwóch* To gdzie będziemy tańczyć? Tu, na stole, gdzieś na ulicy? Czy może.. przy latarni w parku? *uniosła brew* |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 21:45:06 |
Racja, całkiem przydatnie jest mieć lokaja. |
Megan Archer - 28-10-13 21:48:23 |
*opróżniła kolejne dwa kieliszki i uśmiechnęła się szeroko.* Gdzie tylko chcemy. |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 21:52:13 |
I czekamy później na zgarnięcie na dołek. |
Megan Archer - 28-10-13 21:55:39 |
Chyba tak. *kiwnęła głową i sięgnęła po kolejną porcję alkoholu. Po chwili zdjęła krótki płaszczyk zostając w srebrnoszarej bluzce bez rękawów* |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 22:01:58 |
*Uśmiechnęła się szeroko widząc, co robi Megan.* |
Megan Archer - 28-10-13 22:08:39 |
*Śmiała sie głośno słuchając przemowy Phelii. Opróżniła ostatni kieliszek wódki i pewnym lecz lekko chwiejnym krokiem ruszyła do stolika obok, aby stanąć na nim i tańczyć. Gdy z głośników rozległa się głośniejsza muzyka, przystanęła na moment, po czym w wampirzym tempie znalazła sie na stoliku trzy metry dalej. Lekko się zachwiała niemal spadając ze stołu. Gdy odzyskała równowagę zaczęła tańczyć w rytm muzyki kręcąć seksownie biodrami* |
Ophelié Lefébure - 28-10-13 22:16:18 |
*Śmiała się i tańczyła wczuwając w muzykę. Patrzyła jak ludzie idą w ich ślady i również zaczynają szukać miejsc do tańca.* |
Megan Archer - 29-10-13 15:49:00 |
*Śmiała się tańcząc i pijąc, piszczała gdy leciała jej ulubiona piosenka. W końcu kompletnie pijana, zakładając własną bluzkę i ocierając usta z krwi, podeszła chwiejnie do Ophelii i ściągnęła ją ze stołu.* Chodź! Mają nas jeszcze aresztować! *zaśmiała się i wzięła z krzesła kurtkę i torebkę.* |
Ophelié Lefébure - 29-10-13 15:54:20 |
*Niechętnie zeszła ze stołu, co nie wyszło jej raczej zbyt zgrabnie. Poprawiła sukienkę śmiejąc się i wypiła jeszcze jeden kieliszek wódki, o którym zapomniała i dopiero teraz zauważyła go, kiedy prawie zrzuciła go butem ze stołu.* |
Megan Archer - 29-10-13 16:01:51 |
*pomogła jej nie upaśc gdy dopijała wódkę. Wzruszya ramionami wydymając przy tym usta.* Chyba miałyśmy iść do parku. Czy może gdzieś indziej? Chyba park. Taaa. *złapała Phelię za nadgarstek i zaczęła iść do wyjścia wciąż podrygując pijacko do muzyki* |
Ophelié Lefébure - 29-10-13 16:10:01 |
*Przymrużyła oczy i zmarszczyła brwi zastanawiając się przez chwilę.* |
Olivia Swallow - 29-10-13 16:31:54 |
*Wchodzi, siada przy barze * |
Jake O'Shea - 29-10-13 17:22:55 |
<wchodzi, siada przy barze; zamawia whisky> |
Olivia Swallow - 29-10-13 17:34:05 |
* spogląda na chłopaka. * Cześć * uśmiecha się przyjaźnie * |
Jake O'Shea - 29-10-13 17:35:25 |
<odwraca wzrok na dziewczynę obok siebie, uśmiecha się nieznacznie> Hej <odpowiada i bierze łyk whisky> |
Cassandra Harris - 29-10-13 17:35:42 |
< Przychodzi, siada przy barze.Uśmiecha się zalotnie do barmana, prosząc o całą butelkę czystej. > |
Olivia Swallow - 29-10-13 17:37:36 |
Olivia * przedstawiła się i uśmiechnęła* |
Jake O'Shea - 29-10-13 17:40:01 |
Jake <przedstawił się, po czym spojrzał na osobę, która przed momentem usiadła przy barze, rozpoznając w niej Cassie uśmiecha się do niej po czym wrca spojrzeniem do Olivii> |
Cassandra Harris - 29-10-13 17:42:24 |
< Zauważając, że Jake się do niej uśmiecha odwzajemnia gest, po czym wraca do swojego alkoholu. > |
Olivia Swallow - 29-10-13 17:44:54 |
Od dawna tu mieszkasz? |
Jake O'Shea - 29-10-13 17:48:19 |
Z miesiąc? <wzniósł oczy ku górze zastanawiając się> A ty? |
Olivia Swallow - 29-10-13 17:52:25 |
Hmm... *zmarszczyła czoło myśląc * na początku sierpnia * uniosła brwi* I co ci się najbardziej podoba w MF? |
Jake O'Shea - 29-10-13 17:56:39 |
Ludzie <uśmiechnął się zadziornie> Niektórzy... ludzie. |
Olivia Swallow - 29-10-13 18:08:22 |
*przyjrzała mu się * nie którzy ludzie zostawiają nie za bardzo miłe wspomnienia *westchnęła * bywa |
Jake O'Shea - 29-10-13 18:29:44 |
Muszę się z tobą zgodzić... <wzniósł oczy ku górze, dopił whisky do końca> |
Olivia Swallow - 29-10-13 18:38:56 |
no, ale nie wszyscy * uśmiechnęła się lekko* na mnie już czas * wstała * Cześć * wyszła* |
Cassandra Harris - 29-10-13 19:07:02 |
< W końcu kładzie się na ladzie barowej, strącając pustą butelkę po alkoholu.Zachichotała i tylko spojrzała na barmana.Później przymrużyła oczy i zaczęła nucić jakąś piosenkę. > |
Jake O'Shea - 29-10-13 19:14:26 |
Narazie... <mruknął, zanim dziewczyna wyszła, po czym rozejrzał się po barze; od razu rzuciła mu się w oczy Cassie, wywrócił teatralnie oczami, mógł do niej podejść, ale teraz nic go nie obchodziło; wyszedł nie płacąc za zamówienie> |
Cassandra Harris - 30-10-13 16:46:23 |
< Wczoraj, lekko wstawiona, wychodzi z Bree's. > |
Hayley Momsen - 30-10-13 17:50:58 |
<wchodzi, siada przy barze i zamawia Caiprinhe> |
Ophelié Lefébure - 30-10-13 18:57:20 |
*Weszła do lokalu, usiadła przy barze i zamówiła Bloody O.J.* |
Alice Hoppe - 30-10-13 19:01:26 |
* Weszła, rozejrzała się uważnie po chwili usiadła przy barze. Zamówiła sobie koktajl owocowy po czym spojrzała na blondynkę która siedziała obok.* Hej, jestem Alice * Uśmiechnęła się lekko.* |
Ophelié Lefébure - 30-10-13 19:08:01 |
*Spojrzała na dziewczynę siedzącą obok i uśmiechnęła się przez sekundę.* |
Alice Hoppe - 30-10-13 19:10:22 |
< Spojrzała kątem oka na dziewczynę.> Długo tu mieszkasz < Spytała po chwili.> |
Ophelié Lefébure - 30-10-13 19:13:25 |
*Napiła się drinka i wzruszyła ramionami.* |
Alice Hoppe - 30-10-13 19:16:39 |
Tak nowa < Pokiwała głową, upiła łyka koktajlu.> Opowiesz mi trochę o tym mieście? |
Ophelié Lefébure - 30-10-13 19:23:14 |
Jest kilka przydatnych punktów do zapamiętania. |
Alice Hoppe - 30-10-13 19:25:31 |
Zapamiętam sobie * Zachichotała.* Naprawdę policja cię złapała za stłuczenie latarni? * Uniosła brwi, spojrzała się uważnie na dziewczynę.* |
Ophelié Lefébure - 30-10-13 19:32:04 |
*Zacisnęła usta unosząc kąciki ust i wzruszyła lekko ramionami.* |
Alice Hoppe - 30-10-13 19:35:26 |
Nie wyglądasz na przestępce * Wypiła do końca koktajl, wstała.* Ja niestety muszę się już zbierać. Było miło mi cię poznać * Podała jej numer telefonu * Jak coś to dzwoń, może umówimy się na zakupy. * Zapłaciła po czym wyszła z baru.* |
Ophelié Lefébure - 30-10-13 19:37:39 |
Pozory mylą, kochana. |
Ophelié Lefébure - 30-10-13 22:21:57 |
*Zapłaciła za drinka i wyszła z lokalu.* |
Hayley Momsen - 31-10-13 16:11:44 |
WCZORAJ: <płaci, wychodzi> |
Elena Gilbert - 01-11-13 16:10:00 |
<wchodzi, zamawia filiżankę czarnej kawy i siada przy stole; czeka na zamówienie> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 16:54:51 |
* Wchodzi. Zauważa Elenę. Siada obok niej. Zamawia herbatę* A Ty co pijesz ? |
Elena Gilbert - 01-11-13 17:12:37 |
<spogląda na Stefana> Kawę <odpowiedziała krótko, chwilę potem otrzymała swoje zamówienie i napiła się płynu> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 17:14:03 |
Smacznego * powiedział i uśmiechnął się lekko* |
Elena Gilbert - 01-11-13 17:20:51 |
<ściągnęła brwi> Dzięki... <napiła się kawy> Jak ci leci? <zerknęła na niego> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 17:24:41 |
* Zmarszczył brwi, ale szybko je wyprostował* Nawet nieźle * powiedział wymijająco* A co u Ciebie ? |
Elena Gilbert - 01-11-13 17:27:00 |
Dobrze. Nawet <wzruszyła ramionami, spojrzała Stefanowi w oczy> Stefan, wiesz, że jesteśmy przyjaciółmi, i że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda? <uniosła brwi> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 17:32:10 |
* Tylko się uśmiechnął. Dostał swoją herbatę i wziął łyka* Dawno mnie tu nie było * powiedział i rozejrzał się w okół* Lubisz to miejsce ? |
Elena Gilbert - 01-11-13 17:38:04 |
Wolę Grill'a <wzruszyła lekko ramionami> Ale czasem trzeba coś zmienić, nie? <uśmiechnęła się znieznacznie i napiła się kawy> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 17:40:19 |
Chyba tak... Ja też wolę Grilla * powiedział spokojnie* Więcej... wspomnień. |
Elena Gilbert - 01-11-13 17:42:03 |
<patrzyła przez chwilę w tylko sobie znany punkt> Tak. Mnóstwo wspomnień i ludzi... <pokręciła szybko głową i wróciła spojrzeniem do Stefana uśmiechając się nieznacznie> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 17:49:22 |
Chyba zawsze je będę lubił. Matt ciągle tam pracuje ? * zapytał i uniósł brwi * |
Caroline Forbes - 01-11-13 18:02:12 |
*wchodzi do lokalu i od razu w jej oczu rzuca się znajoma jej para, po dłuższej chwili namysłu postanawia do nich podejść* Mam nadzieję, że nie przerywam miłosnych pogawędek? *uśmiechnęła się złośliwie i oparła dłonią o blat stolika* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 18:04:05 |
Niestety nie * powiedział w lekko wyczuwalnym żarcie* Siadaj * wskazał miejsce obok* Co Ci zamówić ? |
Caroline Forbes - 01-11-13 18:09:02 |
*pokręciła głową z rozbawieniem i usiadła na miejscu wskazanym przez z Stefana* No więc jednak przyjaźń? *uniosła brwi spojrzała to na jednego to na drugiego* Kawę, jeśli możesz *uniosła delikatnie kąciki ust* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 18:21:26 |
* Zamówił jej kawę.* Na to wygląda... |
Caroline Forbes - 01-11-13 18:26:49 |
*spojrzała na Elenę porozumiewawczo* No cóż nie będę drążyć tematu, bo chyba nie jest to wam na rękę *mruknęła i spojrzała na nich* No więc co tam u was? |
Stefan Salvatore - 01-11-13 18:34:54 |
*Spojrzał na Elenę* Chyba mogę zaryzykować i powiedzieć że u obojga jest ok * Uśmiechnął się słabo* A u Ciebie ? |
Caroline Forbes - 01-11-13 18:48:16 |
Szczerze mówiąc to nic szczególnie ciekawego *mruknęła i gdy kelnerka przyniosła jej kawę podziękowała jej słodkim uśmiechem i wzięła w dłonie gorący kubek* Widziałaś się może z Bonnie, Eleno? *uniosła brwi i spojrzała na przyjaciółkę* |
Elena Gilbert - 01-11-13 18:49:20 |
Tak! <powiedziała z entuzjazmem> Przedstawiłam jej nasz pomysł <uśmiechnęla się szeroko> |
Caroline Forbes - 01-11-13 18:54:36 |
*uniosła mimowolnie kąciki ust w szerokim uśmiechu* I jak zgodziła się? *zapytała bez namysłu* Bo jeśli tak, to mam już zapas pomysłów na ten wieczór *dodała z nie ukrywanym entuzjazmem* |
Elena Gilbert - 01-11-13 18:55:51 |
W sumie, powiedziała tylko, ze to dobry pomysł... <ściągnęła brwi> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 18:57:09 |
Czyżbyście planowały babski wieczór ? * Zapytał z uśmiechem* |
Caroline Forbes - 01-11-13 19:02:02 |
Jak na Bonnie to i tak dużo *powiedziała z entuzjazmem i spojrzała na Stefana* Tak i mam nadzieję, że nie obrazisz się, że na ten wieczór będziesz musiał się wynieść z rezydencji ponieważ będzie ona okupowana przez nas *wskazała dłonią na siebie i Elenę i zaśmiała się cicho* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 19:04:54 |
* Zaśmiał się* Nie ma problemu. Jak za starych, dobrych czasów ? * zapytał ze śmiechem, nie znacznie podkreślając słowo ,,dobrych"* |
Elena Gilbert - 01-11-13 19:06:40 |
<kiwnęła kilkukrotnie głową> I pamiętaj, żeby uzupełnić barek <uśmiechnęła się szeroko> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 19:08:45 |
Znajcie moje dobre serce * powiedział ze śmiechem* Zrobię to. Dla Was * mówiąc to spojrzał na Elenę * |
Elena Gilbert - 01-11-13 19:14:31 |
<uśmiechnęła się wdzięcznie do Stefana, po czym napiła się kawy> |
Caroline Forbes - 01-11-13 19:17:07 |
Więc teraz pozostaje nam skontaktowanie się z Bonnie i ustalenie dokładnego terminu *uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła telefon* Mam nadzieję Stefan, że nie skryjesz się gdzieś niezauważalnie w domu w celu podsłuchiwania naszych rozmów *uśmiechnęła się z rozbawieniem* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 19:17:22 |
Nie pomyślałem o tym. Dzięki za pomysł Caro * powiedział ze śmiechem* |
Elena Gilbert - 01-11-13 19:21:08 |
<przygryzła dolną wargę patrząc z rozbawieniem na Stefana, po chwili ostawiła już pusty kubek i zamówiła sobie Cuba Libre> |
Caroline Forbes - 01-11-13 19:26:20 |
Och, zawsze do usług *mrugnęła do niego i zacisnęła usta aby się nie odezwać* Tylko nie licz na zbyt wiele, bo pierwsze co zrobimy to doszczętne przeszukanie domu *uniosła kaciki ust i spojrzała na Elene* |
Elena Gilbert - 01-11-13 19:28:20 |
Och, oczywiście! <wyszczerzyła się i napiła swojego drinka> Nie masz szans, Stef. |
Stefan Salvatore - 01-11-13 19:35:37 |
Wy trzy na mnie jednego ? * powiedział śmiejąc się* Chyba naprawdę będę musiał pogodzić się z porażką. |
Elena Gilbert - 01-11-13 19:37:33 |
<rozłożyła bezradnie ręce> Przykro nam <zacisnęła usta w cienką linię, żeby nie wybuchnąć śmiechem> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 19:39:19 |
Jesteście niebezpieczne * powiedział śmiejąc się* Chyba zaczynam się bać. |
Caroline Forbes - 01-11-13 19:48:28 |
Masz czego Stefan! *zaśmiała się* Nie chcesz poznać naszej reakcji na widok nieproszonego gościa podsłuchującego nasze bardzo ciekawe rozmowy *uśmiechnęła się tajemniczo i upiła łyk kawy cały czas im się przyglądając* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 19:50:51 |
Skoro są takie ciekawe, to chyba warto zaryzykować * żartował z nimi* |
Elena Gilbert - 01-11-13 19:54:22 |
<pokręciła głową z rozbawieniem> Stefan, jeśli cię znajdziemy do jednym słowem pożałujesz <zaśmiała się> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 19:56:13 |
* Poruszył śmiesznie brwiami* Teraz to mnie tylko zachęcacie. |
Caroline Forbes - 01-11-13 19:57:03 |
Jak sądzę nie chcesz skończyć z kołkiem w brzuchu lub skręconym karkiem? *zapytała retorycznie spod uniesionej brwi i wybuchła śmiechem* Więc jeśli nie to z góry odradzam Ci zbliżania się podczas naszego babskiego wieczoru do własnej rezydencji *uśmiechnęła się słodko* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:00:33 |
Na szczęście, potrafię się bronić * powiedział i spojrzał na nie wyzywająco i uśmiechnął się* |
Elena Gilbert - 01-11-13 20:03:49 |
Dwie wampirzyce i medium na półtora-wiecznego wampira? <uniosła brew> |
Caroline Forbes - 01-11-13 20:06:12 |
Zdecydowanie wynik jest ostateczny *uśmiechnęła się prowokująco do Stefana* Przy zdolnościach magicznych Bonnie i naszym uroku zaliczysz nieuniknioną przegrane Salvatore *powiedziała pewnym siebie tonem głosu* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:09:49 |
A wziełyście pod uwagę mój urok ? * zapytał i seksownie się uśmiechnął* |
Elena Gilbert - 01-11-13 20:11:15 |
<uniosła brew, napiła się drinka> Narcyz <mruknęła> |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:12:15 |
Ale uroczy * dodał śmiejąc się* |
Caroline Forbes - 01-11-13 20:13:49 |
*pokręciła z rozbawieniem głową* Wydaję mi się, że przez ostatnie kilka miesięcy twoje ego wyraźnie się rozrosło *uśmiechnęła sie zaczepnie i upiła kolejny łyk kawy* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:16:34 |
Już nie ma mnie kto chwalić... Więc robię to sam * pierwsze zdanie powiedział dosyć poważnym głosem, ale drugim zdaniem już powrócił do żartów* |
Elena Gilbert - 01-11-13 20:19:55 |
Nie dramatyzuj, Stef <wywróciła teatralnie oczami> |
Caroline Forbes - 01-11-13 20:21:48 |
*spojrzała na Elenę* Wiecznie wstrzemięźliwy Stefan zniknął! *uniosła kąciki ust w szerokim uśmiechu* Czy to przypadkiem nie jakiś cud? *uniosła brwi i po raz kolejny wybuchła uśmiechem* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:26:19 |
Nie cieszcie się za szybko * dodał i zamówił white lady * |
Elena Gilbert - 01-11-13 20:30:29 |
<napiła się swojego drinka> Czy ktoś wie co z Kathrine? Dawno jej tu nie widziałam. <powiedziała zmieniając temat> |
Caroline Forbes - 01-11-13 20:35:54 |
Gdy ją ostatnio widziałam była taką samą suką jak zawsze *mruknęła beznamiętnie* Wcześniej myślałam, że jej sukowatość to wynik braku człowieczeństwa, jednak po moim ostatnim spotkaniu z nią przekonałam się, że to jej cecha wrodzona *prychnęła* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:38:03 |
Przestańcie. Katherine wcale nie jest zła * powiedział broniąc jej* |
Elena Gilbert - 01-11-13 20:41:29 |
<uniosła brwi zdziwiona, popatrzyła porozumiewawczo na Caroline tak, aby Stefan tego nie zobaczył> |
Caroline Forbes - 01-11-13 20:43:02 |
*spojrzała zaskoczona na Stefana* Co jak co, ale ciebie nigdy nie posądziłabym jako jej obrońcę *powiedziała z wyrzutem* Tak, faktycznie kiedy śpi lub jest martwa zapewne potrafi być całkiem potulna, nalegam na sprawdzenie tego drugiego *spojrzała na Elenę i uśmiechnęła się delikatnie* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:46:53 |
Nie to żebym został jej wielkim fanem, ale myślę że zasługuje na szansę... * powiedział miło i wziął łyka swojego drinka* |
Elena Gilbert - 01-11-13 20:51:09 |
No chyba, że tak... <mruknęła, dopiła drinka> Będę już lecieć <wstała i zapłaciła> Do zobaczenia <powiedziała i wyszła> |
Caroline Forbes - 01-11-13 20:52:33 |
Widzę, że wielce dobroduszny Stefan powrócił *powiedziała ze sztucznym entuzjazmem* I zapewne będzie zasługiwała również na szansę, kiedy przebije któreś z nas kołkiem lub potraktuje je werbeną? *uniosła brwi i spojrzała na Elene* Do zobaczenia *zawoła za nią i odprowadziła ją wzrokiem do drzwi* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 20:53:18 |
* Odprowadził Elenę wzrokiem i spojrzał na Caroline* A Ty masz jeszcze chwilkę ? |
Caroline Forbes - 01-11-13 20:58:53 |
Właściwie to nie mam jak na dziś wieczór żadnych planów, więc chętnie jeszcze to trochę z tobą posiedzę *uniosła kąciki ust, dopiła kawę i gestem dłoni zawołała do siebie barmana* Dwa razy whisky proszę *uśmiechnęła się* Na koszt firmy *dodała wpatrując się w jego oczy, a gdy tej odszedł wróciła wzrokiem do chłopaka* Więc jak ci idzie mieszkanie z byłą pod jednym dachem? |
Stefan Salvatore - 01-11-13 21:10:12 |
Wyśmienicie ! Każdego ranka pijemy kawkę i rozmawiamy o jej wspaniałym związku z moim braciszkiem * powiedział sarkastycznie* A jak twoje życie towarzyskie ? Czy też jest tak beznadziejne, czy nie ? |
Caroline Forbes - 01-11-13 21:18:58 |
Och, a no właśnie, gdzie podziewa się nasz ukochany Damon? *powiedziała z wyczuwalnym sarkazmem i uniosła brwi* No cóż moje życie towarzyskie ostatnimi czasy jest jak na razie ograniczone jedynie do czekania na jakąkolwiek informację dotyczącą tego dupka, Tylera *mruknęła* Przysięgam jak go dorwę *zacisnęła pięści* To nawet bycie tą cholerną hybrydą mu nie pomoże |
Stefan Salvatore - 01-11-13 21:22:14 |
No właśnie. Skoro tak bardzo się kochają, to czemu są oddzielnie ? * Powiedział lekko się wkurzając.* Nie chciałem pytać Eleny, żeby nie zaczynać kłótni... * Wysłuchał co mówi dalej* Czyli oboje mamy do dupy ? |
Caroline Forbes - 01-11-13 21:27:49 |
Wymaganie od Damona jakichkolwiek uczuć jest chyba porównywalne z próbą zmiany diety wampira z krwi na jakieś ludzkie jedzenie *mruknęła* Czyli w skrócie mówiąc niemożliwe *spojrzała na niego* Faktycznie, ale przecież grunt to się nie załamywać i brnąć przez to cholerne życie dalej, w końcu mamy na to całą wieczność |
Stefan Salvatore - 01-11-13 21:31:10 |
No tak. Więc wypijmy za całą ch*jową przyszłość * powiedział i uniósł whisky* |
Caroline Forbes - 01-11-13 21:35:59 |
*pokręciła z rozbawieniem głową i wzięła do ręki szklankę z alkoholem i poniosła ją do góry* No cóż chyba nie pozostaje nam już nic innego, pomijając użalanie nad sobą *powiedziała, po czym upiła spory łyk whisky i odstawiła szklankę* Szczerze mówiąc, to nadal twierdze, że ty i Elena jesteście dla siebie jak dwie połówki jabłka |
Stefan Salvatore - 01-11-13 21:38:24 |
* Uśmiechnął słysząc to* Ja też. Jedyny problem, to to że ona myśli inaczej * wziął kolejnego łyka* Wierzę że Tayler wciąż cię kocha... Myślisz że Elena coś do mnie ciągle czuje ? * zapytał i spojrzał na nią badawczo* |
Caroline Forbes - 01-11-13 21:44:28 |
Gdyby tak było nie spędzał by czasu na uganianiem się za jakimiś stadami wilkołaków i byłby tutaj ze mną *wysiliła się na uśmiech i spojrzała na niego* No cóż podobno stara miłość nie rdzewienie, więc pozostaje Ci chyba jedynie wierzyć, że tak jest, lub po prostu pójść dalej *uśmiechnęła się pocieszająco* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 21:50:57 |
Druga opcja jest nie możliwa, dlatego nigdy nie odpuszczę. Za mocno ją kocham. Zdecydowanie za mocno * powiedział cicho* Kiedy wróci mu rozum, wtedy też wróci do Ciebie * powiedział i lekko się uśmiechnął* |
Caroline Forbes - 01-11-13 22:10:22 |
*spojrzała na Stefana i uniosła mimowolnie kąciki ust* Elena powinna być tu teraz z Tobą i dziękować bogu że ktoś kocha ja tak mocno jak ty, przynajmniej ja na jej miejscu tak bym robiła *zagryzla wargi* Kiedy wróci mu rozum to raczej nigdy więcej nie zawita w Falls, pozostaje mi raczej wierzyć że całkiem oszaleje i pojawi sie znikąd przed moim oknem skazany na moj atak gniewu |
Stefan Salvatore - 01-11-13 22:13:04 |
A ja wierze że jeszcze będziecie razem. A co z ... Klausem ? * zapytał delikatnie* |
Caroline Forbes - 01-11-13 22:16:48 |
Z Klausem? *zmarszczyla brwi* Z nim nigdy nic nie bylo i raczej nie będzie *powiedziała spokojnym jednak dosc stanowczym tonem głosu* Jakoś nie marzy mi sie bycie czyjąś zabawką *mruknęła i spojrzała na niego* |
Stefan Salvatore - 01-11-13 22:23:09 |
* Uśmiechnął się * Dobrze. Ja już uciekam, ale widzimy się niedługo * powiedział. Puścił jej oczko i wyszedł* |
Caroline Forbes - 01-11-13 22:26:09 |
Do zobaczenia! *zawołała za chłopakiem i odprowadziła go wzrokiem do drzwi; rozejrzała sie po lokalu i westchnęła cicho* |
Jace Wayland - 02-11-13 07:39:52 |
<Wchodzi i siada na hokerze przy barze. Zamawia sobie whisky> |
Heaven Moore - 02-11-13 07:52:45 |
<przychodzi, siada przy barze, zamawia kawę. Po chwili kątem oka zerka na chłopaka siedzącego obok, a potem na jego szklankę> Kto normalny zaczyna dzień od alkoholu, co? <pyta, unosząc brew> |
Jace Wayland - 02-11-13 07:55:29 |
<Zerka kątem oka na dziewczynę i uśmiecha się> Ja. <odparł i upił łyka whisky> |
Heaven Moore - 02-11-13 08:12:12 |
No jasne <wywraca oczami, ale po chwili na jej twarzy pojawia się uśmiech. Bierze łyk kawy, zakłada nogę na nogę i obraca się na hokerze w stronę chłopaka> Tak w ogóle to jestem Heaven <wyciąga rękę w jego stronę> |
Jace Wayland - 02-11-13 08:14:11 |
<Ściska jej dłoń> Jace <przedstawia się> |
Heaven Moore - 02-11-13 08:32:04 |
<gdy ich dłonie się stykają, dziewczyna wchodzi do jego umysłu i widzi urywki jego przeszłości. Po chwili cofa rękę i wzdycha cicho> To smutne <mówi tylko> |
Jace Wayland - 02-11-13 08:34:27 |
<Zmrużył oczy i przyjrzał jej się uważnie> Co jest smutne? |
Heaven Moore - 02-11-13 08:38:37 |
Nie móc zobaczyć ani usłyszeć osoby, w której jest się zakochanym <pokręciła głową i wzięła łyk kawy> Kim jest ta cała Red Coat i co zrobiłeś, że tak podpadłeś, hmm? <uniosła brew i z powrotem popatrzyła się na chłopaka> |
Jace Wayland - 02-11-13 08:58:28 |
<Uniósł zaskoczony brwi. Zanim zdążył się powstrzymać już mówił> Red Coat... nikt nie zna jej tożsamości. Dręczy... mieszkańców Falls. <przechylił głowę> |
Heaven Moore - 02-11-13 09:03:27 |
Więc nawet nie zdajesz sobie dokładnie sprawy z tego, co ci zrobiła <przygryzła wargę i pokręciła lekko głową> Masz szczęście, że nienawidzę takich ludzi jak RC, czy czymkolwiek ona jest <westchnęła i popatrzyła się na Jace'a> Daj ręce <powiedziała, wyciągając dłonie w jego stronę> |
Jace Wayland - 02-11-13 09:16:48 |
<Po chwili wahania zrobił to co mu kazała> |
Heaven Moore - 02-11-13 09:29:09 |
Po wszystkim może cię trochę boleć głowa <powiedziała, wzięła głęboki wdech i zamknęła oczy. Zaczęła szeptać ciąg słów w łacinie, a wszystko dookoła nich zaczęło się ruszać, jak przy małym trzęsieniu ziemi. Po chwili ustało i zapanowała cisza, a ludzie dookoła zdawali się niczego nie zauważyć. Heaven otworzyła oczy i puściła ręce chłopaka> Już. |
Jace Wayland - 02-11-13 09:40:08 |
<Gwałtownie zaczerpnął tchu. Wszystko sobie przypomniał. To, że kiedyś kochał Annabeth, to jak ona mówiła do niego, a on nie mógł jej usłyszeć, zobaczyć... Ból głowy rozjaśnił mu trochę myśli. Wiedział, co teraz powinien zrobić. Zerwał się na równe nogi> Dziękuję, Heaven. <powiedział i wybiegł z baru> |
Heaven Moore - 02-11-13 09:45:52 |
Spoko <wzruszyła ramionami i wzięła kilka łyków kawy> |
Elena Gilbert - 02-11-13 09:53:31 |
<wchodzi, siada przy barze i zamawia białą kawę, spogląda na dziewczynę siedzącą obok> Hej, jestem Elena <uśmiecha się do niej przyjaźnie i podaje jej rękę na przywitanie> |
Heaven Moore - 02-11-13 10:02:32 |
Heaven <odpowiada i podaje jej rękę. Tym razem nawet nie starała się zobaczyć przeszłości dziewczyny. Była zbyt osłabiona po zaklęciu> |
Elena Gilbert - 02-11-13 10:16:03 |
Jesteś nowa w mieście? <uniosła brwi, gdy dostała zamówienie napiła się kawy> |
Heaven Moore - 02-11-13 10:28:45 |
Nie do końca. Co prawda wprowadziłam się wczoraj, ale mieszkałam tu kilka miesięcy temu <wzruszyła lekko ramionami> |
Elena Gilbert - 02-11-13 10:41:40 |
Dlaczego wróciłaś? <uniosła brew> |
Caroline Forbes - 02-11-13 10:45:23 |
*wczorajszego wieczoru opuszcza lokal* |
Heaven Moore - 02-11-13 12:09:09 |
Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia |
Elena Gilbert - 02-11-13 12:19:10 |
Całe życie <uśmiechnęła się kątem ust> Falls jest dość... specyficzne. |
Eric White - 02-11-13 12:40:32 |
< Przyjechał taksówką, wysiadł pod barem postanowił do niego zajrzeć. Wszedł do środka, usiadł nie daleko dziewczyn które minął. Uśmiechnął się do nich lekko po czym zamówił kieliszek czystej. > |
Heaven Moore - 02-11-13 12:57:43 |
Zdążyłam się już o tym przekonać <powiedziała i wzięła łyk kawy. Przygryzła wargę i odwzajemniła ciepły uśmiech w kierunku chłopaka> |
Eric White - 02-11-13 13:01:52 |
< Wypił całą zawartość kieliszka, co jakiś czas zerkał w stronę dziewczyn zastanawiając się czy do nich nie podejść> |
Elena Gilbert - 02-11-13 13:06:28 |
Czy ty też masz wrażenie, że on na nas patrzy? <zapytała ściszonym głosem wskazując głową na chłopaka> |
Heaven Moore - 02-11-13 13:19:40 |
To nie jest wrażenie <uśmiechnęła się kusząco i przywołała chłopaka gestem dłoni> |
Eric White - 02-11-13 13:24:40 |
< Zmarszczył brwi, przez chwilę się wahał ale w końcu postanowił podejść do dziewczyn.> Witam piękne panie. < Uśmiechnął się arogancko.> |
Elena Gilbert - 02-11-13 13:28:15 |
Witamy... <uśmiechnęła się do chłopaka> Dosiadasz się? |
Eric White - 02-11-13 13:32:56 |
Czemu nie. < Wzruszył ramionami, usiadł obok dziewczyn.> Jestem Eric, Eric White. < Zamówił sobie mocnego drinka. Spojrzał się uważnie na dziewczyny Wampir i czarownica nieźle jak na pierwszy dzień tutaj> |
Heaven Moore - 02-11-13 13:37:23 |
Heaven <powiedziała, kończąc swoją kawę. Od razu zamówiła whisky i wzięła łyk alkoholu. Odstawiła szklankę na blat i spojrzała uważnie na chłopaka. Wyciągnęła rękę w jego stronę> Miło cię poznać. |
Eric White - 02-11-13 13:41:43 |
< Zanim uścisnął jej dłoń zablokował wszystkie swoje myśli.> Mi też jest miło cię poznać i też twoją koleżankę której imienia jeszcze nie znam. |
Elena Gilbert - 02-11-13 13:48:40 |
<uśmiechnęła się szeroko> Elena <skończyła kawę i odstawiła filiżankę na talerzyk> |
Eric White - 02-11-13 13:50:53 |
Elena i Heaven < Pokiwał głową.> Zapamiętam sobie. < Uśmiechnął się łobuzersko.> |
Heaven Moore - 02-11-13 13:59:16 |
Więc... Ericu co robisz w Mystic Falls? <spytała unosząc lekko brew i cały czas obserwując chłopaka> Wydajesz się bardzo... hmm zamknięty w sobie <upiła whisky> |
Eric White - 02-11-13 14:01:31 |
Wydawać to się wszystko może < Powiedział chłodno, upił łyka drinka.> Przyjechałem w poszukiwaniu pewnej rodziny. |
Elena Gilbert - 02-11-13 14:05:54 |
Powiesz coś więcej? <uniosła brew spogladając na chłopaka> |
Heaven Moore - 02-11-13 14:07:42 |
<uniosła brew> Skąd ta oschłość? <wywróciła oczami> Wystarczyłoby, gdybyś wyprowadził mnie z błędu <uśmiechnęła się zadziornie i upiła alkoholu> Pewnej rodziny? Powiedz coś więcej, to może będę umiała pomóc <uniosła kąciki ust> |
Eric White - 02-11-13 14:15:12 |
< Spojrzał na Elenę, wszedł jej do głowy. Kiedy dowiedział się gdzie może znaleźć Mikaelsonów uniósł kącik ust> Cóż... wiem, że potrafisz mi pomóc ale już dowiedziałem się tego czego chciałem. Może powiecie mi coś o sobie? |
Elena Gilbert - 02-11-13 14:28:14 |
Co? Ale my przecież nic... <zaczęła, jednak urwała w pewnym momencie; Medium pomyślała, uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka> A co chciałbyś wiedzieć? |
Eric White - 02-11-13 14:32:56 |
Wszystko < Uśmiechnął się lekko, przez większość czasu przyglądał się Heaven.> |
Heaven Moore - 02-11-13 14:34:14 |
<uśmiechnęła się triumfalnie> Czyli nie myliłam się co do tego, że jesteś medium <powiedziała i upiła trochę whisky> Niezły trik z blokowaniem umysłu. Rzadko kiedy komuś udaje się coś przede mną ukryć <mruga do niego> |
Eric White - 02-11-13 14:36:43 |
Tak jestem medium tak jak ty < Wzruszył ramionami.> Ty też powinnaś zacząć blokować swoje myśli chociaż jeszcze do nich nie zajrzałem. Wolę cię poznać w normalny sposób. < Szepnął Heaven na ucho.> |
Elena Gilbert - 02-11-13 14:41:04 |
<przyglądała się im przez chwilę w milczeniu, w końcu wstała> Ok, chyba będę się już zbierać <zapłaciła> Miło było poznać <uśmiechnęła się lekko i wyszła> |
Eric White - 02-11-13 14:42:51 |
Jaka szkoda, że już idziesz. < Odprowadził ją wzrokiem.> Żegnaj pijawko. < Szepnął.> |
Heaven Moore - 02-11-13 14:43:52 |
Uwierz mi, nie dostałbyś się do mojej głowy nawet, gdybyś bardzo chciał <uśmiechnęła się szeroko i skończyła swój alkohol> |
Eric White - 02-11-13 14:49:19 |
Jesteś zbyt pewna siebie < Stwierdził, postawił im po drinku.> Potrafię dużo rzeczy i wejście do czyjejś głowy nie sprawia mi żadnego problemu. < Puścił do niej oczko.> Skąd pochodzisz? |
Heaven Moore - 02-11-13 14:57:13 |
To nie jest pewność siebie, tylko świadomość własnych mocy <uśmiechnęła się> A ja na prawdę nie dam sobie grzebać w głowie <wzięła łyk drinka i westchnęła> Z Nowego Orleanu oczywiście. |
Eric White - 02-11-13 14:59:32 |
Nowego Orleanu < Powtórzył.> Dobrze wiedzieć < Uśmiechnął się łobuzerko.> Heaven może chciałabyś mnie oprowadzić po mieście? < Uniósł brwi.> |
Heaven Moore - 02-11-13 15:08:36 |
To małe miasteczko, wszystko masz przy głównej drodze <wzruszyła ramionami i zapłaciła za swoje zamówienia> Poza tym muszę już iść. Mam coś ważnego do załatwienia <skłamała bez zająknięcia> Do zobaczenia <dodała i wyszła> |
Eric White - 02-11-13 15:10:16 |
< Pokręcił oczami, zapłacił za drinki i też po chwili opuścił lokal.> |
Caroline Forbes - 02-11-13 16:41:29 |
*weszła wraz z chłopakiem do lokalu* No cóż nie jest to jakaś wyszukana knajpa, jednak podają tu całkiem dobry alkohol *uśmiechnęła sie znacząco, podeszła do baru i usiadla na hokerze* Dwa razy whisky proszę *powiedziała do barmana* |
Hayley Momsen - 02-11-13 17:44:55 |
<wchodzi, siada przy barze i zamawia whisky> |
Hayley Momsen - 02-11-13 21:44:14 |
<po wypiciu trunku, płaci i wychodzi> |
William Turner - 03-11-13 07:42:22 |
<Usiadł obok niej. Kiedy dostali whisky wziął łyka.> |
Caroline Forbes - 03-11-13 14:08:35 |
*upiła łyk whisky i spojrzała na chłopaka* No więc Will, udało ci się już w pełni zwiedzić Falls? *uniosła brwi i uśmiechnęła się delikatnie* |
William Turner - 03-11-13 14:10:30 |
<Potrząsnął głową> Nie. Nie widziałem nawet połowy miasta. |
Caroline Forbes - 03-11-13 14:27:38 |
Och, to jakoś słabo sobie radzisz *przegryzła delikatnie dolną wargę* Więc jeśli będziesz szukać przewodnika to napisz do mnie *wyjęła z torebki długopis i napisała na jego przedramieniu swój numer* A tymczasem do zobaczenia *zapłaciła za siebie i jego i zeskoczyła sprawnie z hokeru, opuściła lokal* |
William Turner - 03-11-13 14:30:29 |
Do zobaczenia <powiedział i odprowadził ją wzrokiem. Szybko zapisał w komórce jej numer i wyszedł> |
Elena Gilbert - 03-11-13 19:26:12 |
<wchodzi, po krótkim namyśle zamawia Caiprinhe i zajmuje miejsce przy barze> |
Eric White - 03-11-13 19:29:56 |
< Przyszedł, usiadł przy dziewczynie którą wczoraj poznał> Hej < uśmiechnął się lekko.> Elena tak? |
Elena Gilbert - 03-11-13 19:31:24 |
Tak <uśmiechnęła się do chłopaka> A ty nazywasz się Eric, racja? <uniosła brew> |
Eric White - 03-11-13 19:34:08 |
Zgadza się < Pokiwał głową, zamówił sobie drinka.> Przepraszam za wczoraj. Musiałem się dowiedzieć czegoś ważnego. |
Elena Gilbert - 03-11-13 19:36:26 |
Co? Nie masz za co przepraszać <uśmiechnęła się szeroko> Jesteś nowy w mieście, prawda? |
Eric White - 03-11-13 19:39:54 |
Tak, ale dużo o nim słyszałem < Wzruszył ramionami, upił kilka łyków trunku.> A ty mieszkasz tu od urodzenia co nie? |
Elena Gilbert - 03-11-13 19:42:06 |
Aż tak to po mnie widać? <uniosła brew i napiła się drinka> |
Eric White - 03-11-13 19:50:14 |
Przecież wiesz, że jestem medium. < Szepnął.> Wczoraj dużo się o tobie dowiedziałem < Puścił do niej oczko> Dzięki tobie wiem gdzie mogę znaleźć Mikaelsonów. |
Elena Gilbert - 03-11-13 19:51:15 |
Czyli krótko mówiąc, wszedłeś mi do głowy? <zapytała ściszonym głosem unosząc przy tym brew> |
Eric White - 03-11-13 20:06:06 |
Tak, przepraszam za to < Westchnął.> Rzadko kiedy coś takiego robię. |
Elena Gilbert - 03-11-13 20:07:31 |
<kiwnęła głową i zacisnęła usta> Wszystko w porządku <napiła się drinka> Więc, jak ci się podoba w Fall? <zapytała próbując zmienić temat> |
DimitryRattigan - 03-11-13 20:10:07 |
<Wchodzi do baru, sprawiając, że w całym budynku można poczuć intensywny zapach najnowszej wody kolońskiej Calvina Kleina. Siada przy blacie i przygląda się zbiorowi alkoholi.> Barman! <unosi dłoń do góry i zamawia szklankę jednego z droższych whisky. Popija trunek, przyglądając się w tym czasie ludziom, znajdującym się w pomieszczeniu.> |
Eric White - 03-11-13 20:17:11 |
Nie jest najgorzej < Powiedział cicho, wypił całą zawartość szklanki.> Dobra ja muszę się już zbierać. Do zobaczenia < Zapłacił po czym wyszedł.> |
Elena Gilbert - 03-11-13 20:18:03 |
Narazie! <powiedziała za nim, sama zapłaciła i wyszła po chwili> |
DimitryRattigan - 03-11-13 20:19:55 |
<Dopija do końca, delektując się niespotykanym smakiem i rzuca pieniądze na blat, nie czekając, aż mężczyzna po drugiej stronie blatu mu wyda. Wychodzi, zapinając płaszcz i poprawiając szalik.> |
Ophelié Lefébure - 03-11-13 20:59:21 |
*Weszła do lokalu rozglądając się. |
Ophelié Lefébure - 03-11-13 22:53:46 |
*Zapłaciła i wyszła.* |
Jake O'Shea - 04-11-13 16:24:25 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia whisky> |
Rosalie Delacure - 04-11-13 16:57:40 |
<przychodzi, zauważa Jake'a i z uśmiechem podchodzi do niego> |
Jake O'Shea - 04-11-13 17:02:13 |
<odwzajemnia jej uśmiech> No cześć <przywitał się> Wszystko dobrze, a u ciebie? <uniósł brew> |
Rosalie Delacure - 04-11-13 17:06:23 |
<zrobiła na chwilę zamyśloną minę i uśmiechnęła się> |
Jake O'Shea - 04-11-13 17:07:51 |
<wzruszły lekko ramionami> Raczej tak <napił się whisky> A co? |
Rosalie Delacure - 04-11-13 17:09:52 |
<wzięła głęboki oddech> |
Jake O'Shea - 04-11-13 17:12:31 |
<po chwili zastanowienia powiedział> Nie robiłem tego wcześniej, ale myślę, że dam radę <uśmiechnął się> Tylko będę potrzebował tego pierścienia. |
Rosalie Delacure - 04-11-13 17:14:24 |
Dziękuję! |
Jake O'Shea - 04-11-13 17:16:33 |
Zobaczymy, czy w ogóle mi się uda <uśmiechnął się szeroko> |
Rosalie Delacure - 04-11-13 17:21:05 |
Ej, ja w Ciebie wierzę! |
Avery Saltzman - 04-11-13 17:22:08 |
< Wchodzi wkurzona do Bree's, gdzie siada przy wolnym stoliku.Zamawia całą butelkę whisky przeczesując cały czas nerwowo włosy. > |
Jake O'Shea - 04-11-13 17:22:24 |
Jest nieźle... Niektórzy ludzie wydają się naprawę... interesujacy <pruszył zabawnie brwiami> |
Rosalie Delacure - 04-11-13 17:32:29 |
Interesujący? |
Jake O'Shea - 04-11-13 17:43:50 |
<wywrócił teatralnie oczami> Jakie szczegóły? <zapytał drocząc się z nią> |
Rosalie Delacure - 04-11-13 17:53:18 |
<spojrzała na niego błagalnie i zachichotała po czym zrobiła śmiertelnie poważną minę> |
Jake O'Shea - 04-11-13 17:56:50 |
Ok... <dopił whisky> Jak narazie, osobą która mnie najbardziej zaintersowała jest pewna dziewczyna... Nazywa się Mini <wyszczerzył się> |
Rosalie Delacure - 04-11-13 18:04:44 |
Dziewczyna, no tak mogłam się domyślić |
Jake O'Shea - 04-11-13 18:06:23 |
<odprowadził ją wzrokiem, zamówił kolejną szklankę whisky> |
Avery Saltzman - 04-11-13 18:16:22 |
< Wypija całą butelkę alkoholu, którą " przypadkowo " strąca z stolika.Wstaje i wychodzi z Bree's. > |
Jake O'Shea - 04-11-13 21:05:35 |
<zapłacił i wyszedł> |
William Turner - 06-11-13 14:46:44 |
<Wchodzi i siada przy barze. Zamawia whisky i przygląda się ludziom.> |
William Turner - 06-11-13 15:11:02 |
<Płaci i wychodzi> |
Elizabeth Evans - 07-11-13 17:01:36 |
*Podeszłam do barmana * Caiprinha *Spojrzał się na mnie z zastanowieniem w oczach * Nie jesteś czasem za młoda ? *Spytał* Nie nie jestem, a teraz dawaj to. *Podał mi napój i odszedł. Po jakimś czasie zaczęłam patrzeć na parę siedzącą przede mną . Widać było że się sprzeczają ale mnie to zbytnio nie obchodziło. Uśmiechnęłam się do, wypiłam duszkiem koniec Caiprinhy skierowałam się w stronę drzwi. |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 17:16:48 |
*Weszła do lokalu, usiadła przy barze. Zamówiła whisky i kiedy dostała zamówienie popijała trunek obserwując ludzi.* |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:02:41 |
*Weszła do baru. Usiadła koło blondynki * Cześć * powiedziała przyjaźnie i spojrzała na nią* |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:10:20 |
*Odwróciła się w stronę dziewczyny, która usiadła obok niej.* |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:11:35 |
Tak * powiedziała i się zaśmiała* Od razu to widać ? |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:15:11 |
*Pokręciła głową i dokończyła swój trunek.* |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:16:37 |
Dzięki * powiedziała i się uśmiechnęła* Widzę że wszyscy tu lubią stawiać alkohol * zaśmiała się* Od dawna tu mieszkasz ? |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:20:28 |
Nie aż tak długo, ale wystarczająco. |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:23:57 |
No cóż * powiedziała * Poznałam już dwóch braci * nie wiedząc dlaczego, gdy to wspominała potarła swój nadgarstek na którym były dwie dziurki * Lubisz to miasto ? |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:26:21 |
Jest dosyć specyficzne, ale tak lubię je. |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:28:21 |
Jestem tu pierwszy dzień, ale jest ok. Nie mogę się przyzwyczaić bo w porównaniu z Nowym Jorkiem z którego pochodzę, jest strasznie małe... A Ty skąd jesteś ? * zamyśliła się przez chwilę* I co miałaś na myśli mówiąc ,,specyficzne" ? |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:31:40 |
Z Bordeaux, we Francji. |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:33:25 |
To zachęta czy ostrzeżenie ? * zapytała z ciekawym uśmieszkiem* |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:35:57 |
Zachęta i ostrzeżenie w jednym. |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:39:01 |
Może trochę tu wytrzymam * powiedziała śmiejąc się* A tak w ogóle to jestem Blair Waldorf. A Ty ? |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:42:00 |
Ophelié Lefébure. Może być po prostu Phelia. |
Blair Waldorf - 07-11-13 21:53:20 |
Mi też * Tym razem to ona zamówiła dwa drinki. Uniosła swojego* Za nową znajomość ? |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 21:56:34 |
*Uśmiechnęła się i skinęła głową. Również uniosła swoją szklankę.* |
Blair Waldorf - 07-11-13 22:05:27 |
* Zaśmiała się krótko* Albo masz mocną głowę albo chcesz się upić. To co jest prawdą ? |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 22:09:31 |
Pół na pół. Chociaż ostatnio kiedy się upiłam, nie skończyło się to za dobrze. |
Blair Waldorf - 07-11-13 22:13:18 |
Czuję że to ciekawa historia * powiedziała ze śmiechem* Słucham. |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 22:18:05 |
Ciekawa może i była. |
Blair Waldorf - 07-11-13 22:21:02 |
* Zaśmiała się* Widzę że nie należysz do grzecznych * powiedziała dalej się śmiejąc i pokazała jej język* |
Ophelié Lefébure - 07-11-13 22:35:44 |
W żadnym wypadku. Nie opłaca się. |
Blair Waldorf - 08-11-13 19:45:12 |
Chyba jesteśmy trochę podobne * powiedziała z uśmiechem i puściła jej oczko* |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 21:35:29 |
Może troszkę. |
Kol Mikaelson - 08-11-13 21:38:09 |
<wszedł do baru, usiadł i zamówił Caiprinha i zaczął pić> |
Blair Waldorf - 08-11-13 21:46:31 |
* Uśmiechnęła się i spojrzała na chłopaka który wszedł do baru. Puściła mu oczko na przywitanie i spojrzała na Phelie* |
Katelynn Blake - 08-11-13 21:49:05 |
*weszłam do baru, gdy zobaczyłam Kol'a od razu się do niego przysiadłam, patrzyłam się na niego nic nie mówiąc* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 21:52:06 |
<odwzajemnił uśmiech dziewczynie i spojrzał się na Katy> Katy gdzie ty byłaś, nie dałaś nawet znaku życia <zapytał> |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 21:52:08 |
*Również spojrzała na chłopaka, który niedawno wszedł do lokalu. Uśmiechnęła się do niego prawie niezauważalnie.* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 21:53:13 |
<Na chwilę spojrzał się na Phelie i ją powitał> |
Katelynn Blake - 08-11-13 21:53:41 |
przepraszam, musiałam sobie to jakoś poukładać, było mi strasznie wstyd za to co się ostatnio wydarzyło *powiedziałam smutno* |
Blair Waldorf - 08-11-13 21:54:58 |
Też go znasz ? * zapytała i spojrzała przyjaźnie na dziewczynę* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 21:55:07 |
<uśmiechnął się kącikiem ust i powiedział> wszyscy to musieliśmy przejść, niema się czego wstydzić, martwiłem się |
Katelynn Blake - 08-11-13 21:58:09 |
łatwo Ci mówić *powiedziałam nieco zirytowana* ty już umiesz nad sobą panować, ja boję się, że niedługo naprawdę kogoś zranię... |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 21:59:55 |
Najwidoczniej. |
Kol Mikaelson - 08-11-13 21:59:59 |
Mam nadzieję, że tego nie zrobisz, jesteś dobrym wampirem, nie możesz zabijać ludzi. |
Blair Waldorf - 08-11-13 22:02:21 |
Znam tu bardzo mało osób. A Ty ? * spytała i wzięła łyka drinka* |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:02:31 |
*westchnęłam cicho* Kol, mam prośbę, mógłbyś pogadać z siostrą, chyba jednak skorzystam z jej propozycji i napiję się jej krwi *powiedziałam nieco obrzydzona* lepsze to niż zabijanie, a ja naprawdę jestem głodna *powiedziałam podkreślając ostatnie słowo* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:04:27 |
Oczywiście, że mogę tylko, że trochę ją wkurzyłaś, a ona jest trochę porywcza, ale jak chcesz ja mogę się podjąć tego zadania, w końcu też jestem wampirem i mogę ci dać tą krew |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:07:46 |
ale co ja takiego zrobiłam? *skrzywiłam się* mógłbyś to dla mnie zrobić? a wymiana krwi wampirów nie jest taką delikatną sprawą? słyszałam o tym dużo plotek... dlatego bałam się pić krew twojej siostry *uśmiechnęłam się lekko* |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 22:08:01 |
Nie mam pojęcia. |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:10:13 |
<uśmiechnął się> Oczywiście, że mógłbym, ale nie obiecuję ci, że będzie ci smakowała, ale raczej ci się nic nie stanie |
Blair Waldorf - 08-11-13 22:12:35 |
Zauważyłam że jest tu dosyć dużo ludzi, a myślałam że to malutkie miasteczko * Rozejrzała się wokół* |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:12:38 |
nie odpowiedziałeś mi na pytanie *powiedziałam rozbawiona* słyszałam, że po wymianie krwi przez wampirów można mieć nawet sny erotyczne z tą drugą osobą... *poruszałam zabawnie brwiami* to prawda? |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:14:32 |
Przepraszam cię Katy, ale naprawdę niewiem, nigdy tego nie robiłem, ale jeżeli są takie plotki <uśmiechnął się> |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:16:38 |
*uniosłam brwi i uśmiechnęłam się szeroko* to jak, ryzykujemy? *zachichotałam* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:18:53 |
Jeżeli to spowoduje, że nie będziesz musiała zabijać to możemy, ale to tylko twoja decyzja. |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 22:18:58 |
To faktycznie zaskakujące. |
Blair Waldorf - 08-11-13 22:21:40 |
Tak ? * Zapytała i przyjrzała się jej* Dlaczego tak myślisz ? |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:22:08 |
przestań być taki sztywny *powiedziałam i napiłam się jego drinka* tak, chce to zrobić *dodałam patrząc się na niego niepewnie* naprawdę nigdy nie dzieliłeś się z innym wampirem swoją krwią? |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:24:32 |
Niestety nie, krew pierwotnego jest bardzo cenna, więc nie rozdawałem jej na prawo i lewo <powiedział trochę rozzłoszczony> |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:27:23 |
czyli... mam się czuć wyróżniona? *spytałam uśmiechnięta* no dobra, a teraz ta mnie ciekawa kwestia... co chcesz w zamian? *uniosłam jedną brew* |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 22:28:32 |
Sama się przekonasz. |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:28:37 |
<popatrzył na nią i lekko się uśmiechnął> Absolutnie nic |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:30:18 |
*wywróciłam oczami* jasne... przecież sam mówiłeś, że twoja krew jest bardzo cenna, więc powtórzę pytanie, co chcesz w zamian? |
Blair Waldorf - 08-11-13 22:30:49 |
Właściwie nie wiem dlaczego * powiedziała i wzięła łyka drinka* W Nowym Jorku było mi dobrze, ale miałam ochotę na zmianę. I wylądowałam tu. A jaka jest twoja historia ? * Zaczęła obkręcać szklankę wokół jej własnej osi* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:33:04 |
Chcę to zrobić, bo jesteś dla mnie ważna, jasne <powiedział to prawie krzycząc> |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 22:36:16 |
Moją całą historię można by spisać w trzech grubych tomach powieści i sprzedałaby się jako bestseller. |
Blair Waldorf - 08-11-13 22:37:58 |
Ciekawe co w nim widział * powiedziała i się zaśmiała* Masz tylko jedną siostrę ? |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:42:16 |
*zarumieniłam się lekko słysząc jego słowa* dziękuje *powiedziałam zawstydzona* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:42:50 |
A więc kiedy <zapytał> |
Ophelié Lefébure - 08-11-13 22:42:55 |
Prawdę mówiąc, to nie mam siostry. Nie mam w ogóle rodzeństwa. |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:45:59 |
jak najszybciej *powiedziałam podekscytowana, złapałam go za rękę i pociągnęłam do łazienki którą zakluczyłam, po czym spojrzałam się na niego wyczekująco* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:48:03 |
<uśmiechnął się, rozgryzł swój nadgarstek i podłożył jej rękę> tylko dla ciebie mogę zrobić coś takiego |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:52:50 |
wiem *szepnęłam zadowolona* i jestem Ci bardzo wdzięczna *powiedziałam i nagle znalazłam się blisko niego, wzięłam do rąk jego nadgarstek, pierw zaczęłam delikatni zlizywać kropelki krwi, a następnie wpiłam się w jego nadgarstek, zaczęłam zachłannie pić jego krew* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:55:54 |
<czekał aż się napiję dosyć krwi> |
Katelynn Blake - 08-11-13 22:57:27 |
*przywarłam do niego jeszcze bardziej, zatraciłam się w cudownym smaku jego krwi, nie mogłam przestać* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 22:59:22 |
Katy, już dosyć musisz znać umiar <zabrał swoją rękę, od razu się zagoiła, widząc, że Kety chce jeszcze przytulił ją, aby o tym nie myślała> |
Katelynn Blake - 08-11-13 23:00:26 |
ale twoja krew jest taka dobra *jęknęłam cicho, lecz uspokoiłam się trochę czując jego zapach* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 23:02:00 |
Jesteś gotowa już wyjść z łazienki? <zapytał cichym głosem> |
Katelynn Blake - 08-11-13 23:05:40 |
*pokręciłam przecząco głową* jeszcze chwilkę *szepnęłam i nadgryzłam swój nadgarstek* wiem, że tego nie potrzebujesz, ale niech będzie po równo... jeśli te plotki to prawda... nie chce jedyna ich doświadczyć *uśmiechnęłam się lekko, byłam jednocześnie nieco zażenowana tym wszystkim i zmęczona* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 23:08:49 |
Dobrze niech będzie po równo < wziął jej rękę i wbił się kłami w jej nadgarstek, ale wypił tylko trochę i przestał> Ja też ci dziękuję <uśmiechnął się do niej szczerze> |
Katelynn Blake - 08-11-13 23:09:50 |
*uśmiechnęłam się szeroko* dobranoc, bajecznych snów *powiedziałam zadowolona i zniknęłam* |
Kol Mikaelson - 08-11-13 23:11:25 |
< zdążył tylko zobaczyć trzaskające drzwi. wyszedł z baru i poszedł do domu> |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 10:02:14 |
*Spojrzała na zegarek.* |
Annabeth Blake - 09-11-13 12:11:09 |
<przychodzi do baru, siada przy stoliku, zamawia kawę> |
Katelynn Blake - 09-11-13 12:38:40 |
*weszłyśmy do baru, usiadłyśmy obok Ann* Cześć siostrzyczko *uśmiechnęłam się radośnie do siostry i zamówiłam sobie Caiprinha* |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:42:29 |
*Usiadła obok Kate i zamówiła White Lady.* |
Annabeth Blake - 09-11-13 12:49:08 |
Cześć Kate <uśmiechnęła się szeroko, po czym przyniosła wzrok na towarzyszkę siostry> Miło cię poznać, jestem Ann <powiedziała. Popatrzyła się z powrotem na Kate. Dopiero teraz wyczuła, że Kate się zmieniła> Jak to się stało, że jesteś wampirem? <spytała, unosząc brew> |
Katelynn Blake - 09-11-13 12:56:05 |
wiesz... bardzo śmieszna sytuacja... *powiedziałam zażenowana* Finnickowi nie podobało się to, że jestem wampirem *dodałam smutno* więc mnie zmienił... *szepnęłam* |
Annabeth Blake - 09-11-13 13:06:13 |
Proszę?! <otworzyła usta ze zdziwienia> Przemienił cię tylko dlatego?! <zacisnęła usta w cienką linię. Po chwili westchnęła> Jak sobie radzisz? I co z Lily? <spytała z troską> |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 13:14:22 |
Lily... to ta twoja córeczka, tak? |
Katelynn Blake - 09-11-13 13:27:27 |
tak *uśmiechnęłam się lekko na myśl o Lily* zamieszkała z pewną wiedźmą w Nowy Orleanie dopóki nie opanuje swoich mocy, teraz tym bardziej nie mogę się nią zająć |
Annabeth Blake - 09-11-13 14:04:54 |
<pokiwała lekko głową> Kate, jakbyś czegoś potrzebowała, to zawsze możesz na mnie liczyć <uśmiechnęła się pocieszająco> A Finnickowi nie powinno ujść to na sucho <powiedziała, biorąc łyk kawy> |
Katelynn Blake - 09-11-13 14:23:48 |
wiem *uśmiechnęłam się i napiłam się drinka* na ile wróciłaś? *skrzywiłam się słysząc jej następne słowa* Ann, mam już dość "walki" z nim, już za dużo namieszał w moim życiu, mam nadzieje, że już nigdy go nie spotkam... |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 14:28:10 |
Ale jeśli ja go spotkam, to mogę mu urwać jaja za ciebie. |
Katelynn Blake - 09-11-13 14:32:35 |
*zachichotałam cicho* jasne *uśmiechnęłam się szeroko i dopiłam drinka* |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 14:37:39 |
Chyba nie powinno być trudno go znaleźć. Wampir o imieniu Finnick, gej... |
Annabeth Blake - 09-11-13 14:37:40 |
Chciałabym to zobaczyć, Phelio <uśmiechnęła się szeroko> A ty od jak dawna jesteś wampirem? <spytała> |
Kol Mikaelson - 09-11-13 14:44:37 |
<wszedł do baru, rozejrzał się, przywitał się z dziewczynami i usiadł > |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 14:44:43 |
*Uśmiechnęła się do Ann.* |
Katelynn Blake - 09-11-13 14:48:25 |
wow to naprawdę dużo *przełknęłam przerażona ślinę, gdy zobaczyłam Kol'a uśmiechnęłam się lekko i gestem ręki przywołałam go do nas* siadaj *powiedziałam do chłopaka* poznaj moją siostrę Ann i wampirzycę Ophelie *powiedziałam radośnie i zamówiłam sobie kolejnego drinka* |
Kol Mikaelson - 09-11-13 14:50:36 |
<usiadł koło nich i powiedział> Miło was poznać, ale z Ophelie już się poznaliśmy <uśmiechnął się do niej> |
Katelynn Blake - 09-11-13 15:00:48 |
(ej, dużo nas tu, może ustalimy kolejność? może Ophelie, Ann, Kate i Kol? :D) |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 15:03:45 |
Tak, cześć Kol. |
Annabeth Blake - 09-11-13 15:15:39 |
A my się za to nie znamy <wzięła łyk kawy i uśmiechnęła się> Jak już powiedziała moja siostra jestem Ann. |
Katelynn Blake - 09-11-13 15:18:47 |
*uśmiechnęłam się słodko* coś często na siebie wpadamy *zachichotałam i spojrzałam na jego nadgarstek, po czym nerwowo napiłam się drinka, opróżniając prawie całą szklankę* zanim przyszedłeś rozmawialiśmy o mężczyźnie który mnie przemienił *powiedziałam smutno i spuściłam wzrok* |
Kol Mikaelson - 09-11-13 15:22:02 |
<uśmiechnął się do Phile i odpowiedział> Raczej nie jestem bardzo znany <po czym spojrzał na Katy i też się do niej uśmiechnął widząc, że czuję głód i powiedział do niej> No widzisz Katy taki los, a tego mężczyznę jak spotkam to wyrwę mu serce |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 15:35:36 |
Ja mam urwać mu jaja, ty wyrwać serce. |
Annabeth Blake - 09-11-13 15:41:13 |
To ja mogę go unieruchomić, żeby za bardzo się nie wiercił <zaśmiała się i przygryzła lekko wargę> Powiedziałabym, że już mi go szkoda, ale nie lubię kłamać <wzruszyła ramionami i napiła się kawy> |
Katelynn Blake - 09-11-13 15:46:33 |
*wywróciłam oczami* Finnick bój się, nadchodzimy... *zachichotałam* ale Ophelie, myślę, że lepiej by było gdyby to Kol urwał mu jaja, jemu będzie łatwiej dostać się Finnickowi do spodni *powiedziałam obrzydzona* |
Kol Mikaelson - 09-11-13 15:48:14 |
Raczej wolę serce |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 15:57:19 |
Ale faktycznie byłoby ci łatwiej. |
Finnick Odair - 09-11-13 16:07:34 |
<przechodzi obok baru, ssłysząc swoje imię bez namysłu wchodzi do środka, odnajduje wzrokiem grupkę osób i podchodzi do niej> Ładnie to tak obgadywać? <wydyma usta i zaplata ręce na klatce piersiowej> |
Katelynn Blake - 09-11-13 16:11:51 |
*gdy tylko usłyszałam znajomy głos znieruchomiałam, złapałam Finnicka za szyje i od razu przygwoździłam go do ściany na zapleczu tak, aby nikt nas nie widział* jak mogłeś mi to zrobić? *jęknęłam smutno i skręciłam mu kark, po czym uciekłam z baru* |
Finnick Odair - 09-11-13 16:15:15 |
<nieprzytomny osuwa się na ziemię> |
Annabeth Blake - 09-11-13 16:16:52 |
Kate zaczekaj <powiedziała za nią, ale dziewczyna już wyszła> Przepraszam <mruknęła do pozostałych, zapłaciła i wyszła za siostrą> |
Rebekah Mikaelson - 09-11-13 16:19:54 |
< Rebekha wchodzi do baru, zauważa swojego brata Kol'a, przysiada obok niego i zamawia kieliszek czystej wódki, wypija> Cześć, bracie. < mówi, smutna>. |
Kol Mikaelson - 09-11-13 16:21:30 |
<uśmiechnął się> Cześć musimy coś załatwić <spojrzał na chłopaka ze skręconym karkiem, podszedł do niego podniósł go i poszli z siostrą do swojej rezydencji> |
Rebekah Mikaelson - 09-11-13 16:22:35 |
<Rebekah wychodzi razem z Kol'em.> |
Ophelié Lefébure - 09-11-13 16:51:42 |
*Kiedy wszyscy wyszli też opuściła lokal.* |
Hayley Momsen - 09-11-13 17:39:23 |
<wchodzi, zamawia Cuba Libre i siada przy stoliku ze swoim zamówieniem> |
Hayley Momsen - 09-11-13 19:40:42 |
<po wypiciu drinka, decyduje się na whisky; czeka na zamówienie> |
Hayley Momsen - 09-11-13 20:26:43 |
<wypija whisky, płaci, wychodzi> |
Blair Waldorf - 10-11-13 13:50:42 |
WCZORAJ: |
Annabeth Blake - 10-11-13 14:17:13 |
<przychodzi z Jace'm, siadają przy barze, Ann zamawia whisky> |
Jace Wayland - 10-11-13 14:18:34 |
<Zamówił whisky, a kiedy dostał zamówienie upił sporego łyka> Proszę cię, tylko powstrzymaj mnie przed całkowitym nawaleniem się, dobrze? <zwrócił się do Ann uśmiechając się szeroko> |
Annabeth Blake - 10-11-13 14:21:11 |
<zaśmiała się> O ile ty powstrzymasz mnie. Bo oboje wylądujemy na ławce w parku <pokręciła rozbawiona głową i wzięła łyk whisky> |
Jace Wayland - 10-11-13 14:23:24 |
Albo <wziął łyka whisky> Nawalimy się, pójdziemy do klubu i po prostu będziemy się dobrze bawić.... |
Annabeth Blake - 10-11-13 14:27:04 |
Jak przyjaciele <dodała i uśmiechnęła się> To też jest jakieś wyjście <wzięła kolejnego łyka alkoholu> |
Cassandra Harris - 10-11-13 14:58:55 |
< Przychodzi z Mini do Bree's, gdzie Cassie zamawia whisky. > Więc jakie są plany ? Upić się do nieprzytomności ? < Zaśmiała się. > |
Mini McGuinness - 10-11-13 15:11:44 |
Och, brzmi to całkiem ciekawie *uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła z kieszeni saszetkę z białym proszkiem* Lecz może na początek chcesz trochę tego? *wskazała na saszetkę i patrzac, czy nikt tego nie widzi wysypała na wewnętrzna stronę dłoni odrobinę proszku i wciągnęła go nosem, po chwili poczuła dzialanie narkotyku i uśmiechnęła sie szeroko z rozbawieniem* |
Cassandra Harris - 10-11-13 15:29:46 |
Z wielką chęcią. < Odpowiedziała rozbawiona.Wysypała sobie na dłoń biały proszek, po czym wciągnęła go przez nos.Nie długo było trzeba czekać, żeby zaczął działać. > Przeczuwam, że będzie to udane wieczór. < Puściła jej oczko wypijając duszkiem whisky. > |
Jace Wayland - 10-11-13 15:33:24 |
Oczywiście <powiedział i na raz wypił resztkę swojej whisky; zamówił drugą> |
Mini McGuinness - 10-11-13 15:36:33 |
Och, to jest wręcz pewne *roześmiała sie nie wiedząc czemu i zamówiła sobie whisky uśmiechając sie słodko do barmana* Mam cicha nadzieję, że nikt nam w tym nie przeszkodzi *uśmiechnęła sie pewnie i upila łyk alkoholu* |
Annabeth Blake - 10-11-13 15:45:07 |
<dopiła whisky i oparła głowę na ręce i popatrzyła się na chłopaka> Opowiedz mi coś o sobie. Znamy się już jakiś czas, a ja wciąż mam wrażenie, że niewiele o tobie wiem <westchnęła i zamówiła kolejną szklankę alkoholu> |
Jace Wayland - 10-11-13 15:49:58 |
<Upił spory łyk whisky i spojrzał na Ann.> Cóż, pytaj o co chcesz, bo nie za bardzo pamiętam co już wiesz <uśmiechnął się> |
Annabeth Blake - 10-11-13 15:56:05 |
Ja też nie, a alkohol wcale nie pomaga <zaśmiała się i popatrzyła się na swoją szklankę> Ale pamiętam, że zawsze urywałeś rozmowę, gdy temat schodził na twojego ojca <przeniosła wzrok na chłopaka> Czemu? <spytała cicho> |
Jace Wayland - 10-11-13 16:00:17 |
<spojrzał na nią, milcząc> Upij mnie bardziej, bo nie jestem gotowy mówić o ojcu. <odwrócił wzrok i wziął spory łyk alkoholu> |
Annabeth Blake - 10-11-13 16:04:06 |
Przepraszam <powiedziała, kręcąc lekko głową> Jeśli nie chcesz mówić teraz to nie będę wyciągać z ciebie informacji po pijaku <uśmiechnęła się minimalnie> Nie jestem taka <wzruszyła ramionami i wzięła łyk whisky> |
Jace Wayland - 10-11-13 16:06:04 |
<Wzruszył ramionami> Cóż, tu się różnimy. Gdybym ja chciał coś od ciebie wyciągnąć, pewnie nie przebierałbym w środkach. <wypił do końca whisky i zamówił sobie kolejną szklankę> |
Annabeth Blake - 10-11-13 16:11:00 |
Mam rozumieć, że właśnie dlatego teraz pijemy? <uniosła brew i popatrzyła się na chłopaka> |
Jace Wayland - 10-11-13 16:12:22 |
Żebym mógł wyciągnąć z ciebie informacje? <uniósł brwi> Naprawdę masz o mnie tak złe mniemanie? |
Cassandra Harris - 10-11-13 16:14:31 |
Oh, nie będą mieli odwagi. < Zaśmiała się obracając w palcach szklankę po trunku. > Poza tym mogę sprawić, że każdy zagra tak jak my chcemy. < Puściła jej oczko, cały czas się śmiejąc. > |
Annabeth Blake - 10-11-13 16:18:25 |
Zaprzeczasz sam sobie <zauważyła i wzięła kilka łyków alkoholu> Przed chwilą powiedziałeś, że to właśnie byś zrobił <przygryzła lekko wargę> |
Jace Wayland - 10-11-13 16:20:18 |
Zrobiłbym. <potwierdził> Ale raczej nie w twoim przypadku. <uśmiechnął się i upił łyka whisky> |
Kol Mikaelson - 10-11-13 16:27:46 |
<wszedł, usiadł obok baru i zamówił whisky i przyglądał się dyskretnie nieznajomym osobą> |
Annabeth Blake - 10-11-13 16:31:24 |
Niech ci będzie. Udało ci się zmienić temat <wywróciła oczami i skończyła drinka> Mam za słabą głowę do picia <powiedziała rozbawiona, czując działanie alkoholu> |
Kol Mikaelson - 10-11-13 16:38:12 |
Wiesz co jednak muszę iść, narazie <dał dolara za drinka i wyszedł> |
Mini McGuinness - 10-11-13 16:54:18 |
Och, widzę że bycie medium jest całkiem przydatne *zaśmiała się melodyjnie, wypiła cała zawartość szklanki i zamówiła kolejkę* I nie sprowadza się jedynie do otwierania i zamykania drzwi *uśmiechnęła się rozbawiona* Od dawna nim jesteś? *zapytała nagle* |
Cassandra Harris - 10-11-13 20:39:34 |
Bycie medium jest wspaniałe. < Zaśmiała się i zamówiła sobie kolejną kolejkę alkoholu. > Z tym trzeba się urodzić, ale o swoich zdolnościach dowiedziałam się, gdy miałam trzynaście lat. < Rozejrzała się po ludziach zebranych przy stolikach w Bree's. > |
Kol Mikaelson - 10-11-13 23:36:57 |
<zobaczył, że niema nikogo kogo mógłby zjeść, więc poszedł dalej> |
Jace Wayland - 11-11-13 06:31:01 |
<Wypił resztę swojej whisky i zamówił kolejną i uśmiechnął się szeroko do Ann> A ja wręcz za mocną. Trochę trudno mi się porządnie upić. <mrugnął do dziewczyny i wziął kolejnego łyka> |
Annabeth Blake - 11-11-13 07:04:03 |
<dopiła alkohol na raz i poczuła, jak kręci jej się w głowie> Mi już wystarczy. Idę dzisiaj na wesele i muszę być co najmniej w stanie używalności <zaśmiała się i zamówiła szklankę wody> |
Jace Wayland - 11-11-13 09:04:59 |
<Zaśmiał się cicho> A ja pójdę na imprezę nawalony <wyszczerzył zeby> |
Annabeth Blake - 11-11-13 09:13:20 |
Będziesz się zataczał w kościele <pokręciła głową rozbawiona i popatrzyła się na zegarek> Będę się już powoli zbierać <uśmiechnęła się i dopiła wodę> |
Jace Wayland - 11-11-13 09:16:57 |
<Wzruszył ramionami i wypił do końca whisky. Zakręciło mu się w głowie.> Cóż, czemu nie <skrzywił się> Chyba jednak się upiłem <mruknął cicho i uśmiechnął się do Ann> Nie ma sprawy. Ja też już sie miałem zbierać. |
Annabeth Blake - 11-11-13 09:20:18 |
Odprowadzić cię do domu? <uniosła brew i uśmiechnęła się szeroko. Zapłaciła i wstała z hokera> |
Jace Wayland - 11-11-13 09:24:53 |
Chybaby się przydało <mruknął czując działanie alkoholu. Wstał i zapłacił za siebie. Zachwiał się lekko> |
Annabeth Blake - 11-11-13 09:26:18 |
W takim razie prowadź <uśmiechnęła się i wyszli z baru> |
Caroline Forbes - 11-11-13 12:56:30 |
*weszła z Kate do lokalu i zajęły miejsca przy barze* A więc co na początek? *uniosła brwi i uśmiechnęła sie szeroko* |
Katelynn Blake - 11-11-13 13:02:12 |
*wzruszyłam ramionami* nie wiem, ty wybieraj *poruszałam śmiesznie brwiami* mi to obojętne *mrugnęłam* |
Caroline Forbes - 11-11-13 13:06:25 |
*uśmiechnęła sie i zawołała barmana, aby do nich poszedł* Dwa razy bourbon proszę *uśmiechnęła sie z wdzięcznością i gdy chłopak podał im alkohol od razu upila łyk trunku* Tak właściwie to kto cię przemienil? *uniosła brwi* |
Katelynn Blake - 11-11-13 13:07:50 |
*jęknęłam cicho niezadowolona* i znowu to samo pytanie? jedyne co słyszę od tygodnia *powiedziałam i spuściłam wzrok* |
Caroline Forbes - 11-11-13 13:16:56 |
*słysząc jej słowa przegryzla nerwowo warge i przeklnela sie w myślach, że zadała dziewczynie to pytanie* Przepraszam, zapewne jest to odrobinę trudny temat jak na razie *uśmiechnęła sie pocieszajaco* |
Katelynn Blake - 11-11-13 13:30:41 |
Można tak powiedzieć *powiedziałam i napiłam się bourbon'u* Może opowiesz mi coś o sobie *uśmiechnęłam się zachęcająco* |
Caroline Forbes - 11-11-13 13:45:09 |
Zależy co chciałabyś wiedzieć *uśmiechnęła sie delikatnie i po chwili zaśmiała melodyjnie* Szczerze mówiąc to nie jestem jakaś cholernie ciekawa osoba *wzruszyła ramionami i upila łyk trunku* |
Katelynn Blake - 11-11-13 14:40:12 |
oj tam! *mrugnęłam* każdy ma w zanadrzu jakąś ciekawą historię o sobie *uśmiechnęłam się lekko* |
Katelynn Blake - 11-11-13 14:56:16 |
wiesz Caroline, spotkamy się na ślubie *uśmiechnęłam się lekko* bo ja już muszę lecieć się szykować *powiedziałam, zapłaciłam za siebie i wyszłam z baru* |
Caroline Forbes - 11-11-13 15:03:55 |
*odprowadziła dziewczynę wzrokiem i po chwili sama opuściła lokal* |
Mini McGuinness - 11-11-13 16:06:39 |
Wiesz ja już pójdę *puściła jej oczko i zeskoczyła z hokeru* Ale do następnego *zawołała i wyszła bez płacenia* |
Cassandra Harris - 11-11-13 16:28:57 |
< Po wyjściu Mini, płaci za siebie i wychodzi. > |
Hayley Momsen - 12-11-13 16:14:39 |
<wchodzi, ściąga kurtkę i podchodzi do stolika, wiesza na oparciu krzesła kurtkę, a gdy podchodzi do niej kelnerka, Hayley zamawia whisky> |
Hayley Momsen - 12-11-13 16:38:55 |
<wypija trunek, ubiera kurtkę, płaci i wychodzi> |
Lexi Branson - 14-11-13 11:52:58 |
*Weszła do baru i usiadła na hokerze. Uśmiechnęła się czarująco do barmana i zamówiła sobie martini. Rozejrzała się po prawie pustym lokalu. Przygryzła wargę, myśląc. Chciałaby się zobaczyć ze Stefanem. Ale jeszcze nie teraz. Teraz musi się oswoić z myślą że znów jest żywa. Kiedy dostała swoje zamówienie, zrobiła najpierw małego łyczka.* |
Kol Mikaelson - 14-11-13 15:58:43 |
<wszedł do baru, usiadł przy barze, zamówił whisky i popijał> |
Lissa Sparks - 14-11-13 16:34:12 |
*Wchodzi, siada przy barze i zamawia Truskawkowe Mojito. Dyskretnie obserwuje znajdujące się wewnątrz osoby.* |
Kol Mikaelson - 14-11-13 16:36:46 |
<widzi jakąś kobietę i z nudów podchodzi do niej i mówi> Hej. Mogę się dosiąść? |
Lissa Sparks - 14-11-13 16:56:58 |
*Przygląda się mężczyźnie, który do niej podszedł przez sekundę, po czym uśmiecha się olśniewająco.* |
Kol Mikaelson - 14-11-13 17:04:19 |
<usiadł koło niej i zamówił następnego drinka> Jestem Kol |
Lissa Sparks - 14-11-13 17:08:52 |
*Odwraca się w jego stronę* Lissa. |
Kol Mikaelson - 14-11-13 17:16:23 |
<uśmiechnął się do niej i powiedział> Jesteś tu nowa, bo wcześniej cię tu nie widziałem> |
Lissa Sparks - 14-11-13 17:20:11 |
Widzę, że świetnie się orientujesz. Tak, właśnie się wprowadziłam. A jak z tobą? Od dawna tu mieszkasz? *rzuca lekko wyzywajacy uśmieszek* |
Kol Mikaelson - 14-11-13 17:24:15 |
Tak bardzo <zapłacił za drinka i powiedział> Wiesz co muszę iść, mam nadzieję, że się kiedyś jeszcze spotkamy <wyszedł> |
Lissa Sparks - 14-11-13 17:32:47 |
*odprowadza Kola wzrokiem do drzwi i zamawia jeszcze jedno Mojito* |
Lissa Sparks - 14-11-13 17:41:09 |
*Dopija drinka i wychodzi* |
Caroline Forbes - 14-11-13 17:49:47 |
*weszła wraz z Kate do lokalu i usiadły przy barze* A więc co na poczatek? *uniosła brwi i spojrzała znacząco w stronę stojących na półkach alkoholi* |
Katelynn Blake - 14-11-13 17:52:44 |
hmmm *uniosłam jedną brew przyglądając się alkoholom* ja zamówię Caiprinha *powiedziałam do przystojnego kelnera uśmiechając się przy tym słodko* |
Caroline Forbes - 14-11-13 17:57:01 |
A więc niech będzie dwa razy Caiprinha *zwróciła się do kelnera i przegryzła delikatnie dolną wargę, kiedy ten odszedł spojrzała wymownie na Kate* A więc może powiesz m dla odmianyi co u twojej córeczki? *uniosła brwi* |
Katelynn Blake - 14-11-13 18:05:36 |
nie widziałam się z nią już tak długo... *powiedziałam smutno, a mój głos się załamał* ale rozmawiałam z nią wczoraj przez telefon, nawet nie wiesz jak szybko dorasta *szepnęłam rozbawiona* na razie jest w Nowym Orleanie i uczy się panować nad magią *powiedziałam dumnie* bardzo za nią tęsknie *szepnęłam i napiłam się drinka* |
Caroline Forbes - 14-11-13 18:10:20 |
Musisz na prawdę bardzo ją kochać skoro zdobyłaś się na takie poświęcenie i wysłałaś ją do Nowego Orleanu, pomimo tego, że przez to nie będziesz mogła widzieć jej na co dzień *uniosła delikatnie kąciki ust* Ale może porozmawiajmy o czymś weselszym? *uniosła kąciki ust i kiedy kelner przyniósł im zamówione wcześniej drinki podziękowała mu serdecznym uśmiechem i upiła łyk alkoholu* |
Katelynn Blake - 14-11-13 18:18:03 |
jestem beznadziejną matką! *powiedziałam załamana łapiąc się za głowę* chcę tylko, żeby umiała się bronić... przede mną *dodałam szeptem* o czymś weselszym? *spojrzałam na nią niedowierzająca* moje życie jest do dupy... *powiedziałam po chwili* |
Caroline Forbes - 14-11-13 18:25:42 |
Och, Kate *dodała delikatnie dłonią jej ramienia* Nie mów tak, na pewno nigdy byś jej nie skrzywdziła i sądzę, że oddałabys nawet swoje życie, aby tylko była bezpieczna *uśmiechnęła się pocieszająco* Szczerze, mówiąc to nie mam pojęcia jak się teraz czujesz, ponieważ nie jestem matką i zapewne nigdy nie doświadczę tego szczególnego uczucia *zacisnęła wargi w cienką linię* ..Ale wiem jak to jest się o kogoś troszczyć, stawiając jego dobro nad własne |
Katelynn Blake - 14-11-13 18:29:01 |
*dopiłam drinka i zapłaciłam za siebie* wiesz Caroline, miło mi się z Tobą gadało, ale jestem już tym wszystkim zmęczona *pokręciłam zrezygnowana głową* będę już się zbierać, zdzwonimy się jeszcze *szepnęłam i wyszłam z baru* |
Caroline Forbes - 14-11-13 18:35:34 |
*westchnęła cicho i odprowadziła dziewczynę wzrokiem do drzwi* Do zobaczenia! *zawołała kiedy ta opuszczała już lokal* |
Blair Waldorf - 14-11-13 20:35:33 |
* Weszła do baru i usiadła koło blondynki. Uśmiechnęła się do niej i zamówiła drinka* |
Caroline Forbes - 14-11-13 20:46:59 |
*spojrzala na dziewczynę ktora sie do niej dosiadła* Cześć *przywitała sie cicho i odwzajemniła jej uśmiech* |
Blair Waldorf - 14-11-13 21:01:26 |
Cześć * Wzięła łyka* Jak masz na imię ? |
Caroline Forbes - 14-11-13 21:03:45 |
Caroline, Caroline Forbes *podala dłoń dziewczynie* A ty jesteś..? *uniosła brwi i spojrzała przenikliwie na dziewczynę* |
Blair Waldorf - 14-11-13 21:14:28 |
Blair Waldorf. Miło mi poznać * powiedziała i przyjrzała się jej * |
Caroline Forbes - 14-11-13 21:17:11 |
Mi ciebie również Blair *mruknęła i upila łyk trunku* A więc od dawna mieszkasz w Falls? *uniosła brwi z używanym zaciekawieniem* Bo jak do tej pory cię nie spotkałam |
Blair Waldorf - 14-11-13 21:23:20 |
Od niedawna * powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła* Jakiś tydzień... A Ty ? |
Caroline Forbes - 14-11-13 21:30:36 |
Mieszkam tu praktycznie od zawsze *wzruszyła ramionami* I chociaż czasem mam cholerną ochotę żeby stąd wyjechać, to raczej nie sądzę żebym kiedykolwiek to zrobiła *uniosła kąciki ust w znaczącym uśmiechu* A ty gdzie wcześniej mieszkalas i dlaczego sie przeprowadziłas? |
Blair Waldorf - 14-11-13 21:33:29 |
Mieszkałam w Nowym Jorku na Upper East Side. Duży apartament, sporo pieniędzy, ale po jakimś czasie mi się znudziło * powiedziała i się zaśmiała* Słyszałam że to mała miejscowość, więc postanowiłam tu przyjechać... A okazało się że jest tu całkiem sporo ludzi. Zawsze tak było ? * Wzięła łyka* |
Caroline Forbes - 14-11-13 21:43:09 |
Więc szara monotonna dużej metropolii cię znudziła? *uniosła brwi i przegryzla warge* No cóż ostatnio napłynęło tu dosc sporo nowych ludzi, ale w porównaniu do liczby zgonów na terenie tego miasta, raczej liczba mieszkańców nie zmieniła sie jakoś szczególnie diametralnie *wzruszyła ramionami jak gdyby nigdy nic* Ale przynajmniej można zobaczyć tu dosc dużo świeżych twarzy.. i krwi *dodała w myślach* |
Blair Waldorf - 14-11-13 21:44:54 |
Dużo ludzi tu umiera ? Jakieś dziwne to miasto * zaśmiała się krótko* A tak na poważnie to co się tu dzieje ? |
Caroline Forbes - 14-11-13 21:49:09 |
Och, zapewne niedługo sie przekonasz *uśmiechnęła sie tajemniczo i wyjęła z kieszeni banknot, położyła go obok swojego drinka i spojrzala na nia* Tymczasem życzę powodzenia w zgadywaniu *zeskoczyla sprawnie z hokeru i opuściła lokal* |
Blair Waldorf - 14-11-13 21:51:32 |
* Odprowadziła dziewczynę lekko zdziwionym wzrokiem. Dopiła drinka, zapłaciła i wyszła* |
Megan Archer - 15-11-13 17:21:02 |
*weszła, usiadła przy barze i zamówiła sobie Martini. Czekając na drinka rozjerzała się po lokalu. Nie widząc nikogo znajomego wzruszyła ramionami i z uśmiechem odebrała Martini od barmana* |
Megan Archer - 15-11-13 19:27:49 |
*Po pewnym czasie wstała znudzona, rzuciła na ladę banknot i sięgnęła po kurtkę. Zarzuciła ją sbie na ramiona i wzięła torbę. Posłała uśmiech barmanowi i wyszła z baru w poszukiwaniu ciekawszego miejsca* |
Tatia Petrova - 16-11-13 10:41:10 |
*Weszła i usiadła na hokerze. Uśmiechnęła się czarująco do barmana i zamówiła sobie drinka. Kiedy wypiła drinka wstała i wyszła bez płacenia* |
Caroline Forbes - 16-11-13 13:39:08 |
*weszła do lokalu i rozejrzała się po nim, nie dostrzegając nikogo znajomego zajęła miejsce na hokerze przy barze i zamówiła martini, kiedy barman podał jej zamówiony alkohol podziękowała mu słodkim uśmiechem* |
Tatia Petrova - 16-11-13 14:48:34 |
*Weszła do baru i nie rozglądając się usiadła przy wolnym stoliku. Tym razem jednak nic nie zamówiła* |
Caroline Forbes - 16-11-13 14:52:17 |
*spojrzała w stronę dziewczyny, która weszła do baru, po krótkim namyśle zaskoczyła z hokeru i nie pytając o pozwolenie przysiadła się do niej* Więc jak mija pobyt w Falls Tatio? *uśmiechnęła się złośliwie i upiła łyk alkoholu* |
Tatia Petrova - 16-11-13 14:54:40 |
*Uśmiechnęła się złośliwie i przechyliła głowę* Skąd wiesz że nie jestem Katherine albo choćby Eleną? &zapytała, ignorując pytanie* |
Caroline Forbes - 16-11-13 14:59:10 |
Och, na prawdę sądzisz, że po ostatniej pomyłce niczego się nie nauczyłam? *uniosła brwi drwiąco* Od Eleny różnisz się chociażby fryzurą, a Katherine o ile dobrze pamiętam jest człowiekiem *uśmiechnęła się sztucznie* |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:01:30 |
*Przewróciła oczami* Gratulacje, blondie. Pewnie długo zajęło ci dojście do tego, co? *uśmiechnęła się zimno* |
Caroline Forbes - 16-11-13 15:08:05 |
Och, niech zgadnę wychodzisz z dość idiotycznego założenia, że blondynki są głupie? *uniosła brwi z zażenowaniem* Wiesz powiem ci tajemnicę *nachyliła się delikatnie nad nią* Tą głupią teorie wymyśliły zawistne brunetki bojące się, że każdy facet poleci na jakąś blondynkę, a ją będzie miał głęboko w dupie *powiedziała szeptem i uśmiechnęła się słodko* |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:12:11 |
*Uśmiechnęła się szeroko* Wiesz, co? Ja się o to nie boję. *usiadła wygodniej* Jestem tak piękna, że żaden nie chciałby mnie wymienić na jakąś pustą blondie. *uniosła kącik ust ku górze* |
Caroline Forbes - 16-11-13 15:17:57 |
Tak, to faktycznie było cholernie głębokie *uśmiechnęła się złośliwie* Zaczynasz dawać mi kolejne powody do żałowania tego, że pomogłam ci się wydostać od tej cholernej psychopatki Beth *mruknęła* |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:19:12 |
*Skrzywiła się* Poradziłabym sobie bez twojej ''pomocy'' *warknęła* |
Caroline Forbes - 16-11-13 15:22:55 |
Tak, równie dobrze mogłabyś tam zostać na wieczność *uniosła kąciki ust* Ale zapewne nie doczekam się od ciebie żadnego cholernego "dziękuje" |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:26:12 |
Nie *odparła przesłodzonym tonem* Ja nie dziękuję, skarbie *pochyliła się lekko do przodu* Ja biorę co chcę i nie daję nic w zamian. |
Caroline Forbes - 16-11-13 15:31:23 |
Czyli można by rzec, że jesteś zwykłą egoistyczną suką *uśmiechnęła się słodko* Nic więc dziwnego, że przez te lata byłaś wiecznie samotna. *spojrzała na nią z wyższością* Przyjechałaś do Falls licząc na to, że Mikaelsonowie przyjmą cię z otwartymi ramionami? *uniosła brwi* Jaka szkoda, że on już dawno o tobie zapomnieli *podkreśliła ostatnie słowo i uniosła kąciki ust* |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:36:34 |
*Jej twarz stężała. W wampirzym tempie złapała Caroline za szyję i przygwoździła ją do ściany unosząc ją na kilkadziesiąt centymetrów do góry* Jeszcze raz powiesz coś takiego... to przysięgam że cię zabiję. *powiedziała cicho syczącym głosem. Ludzie już wstawali z miejsc i podchodzili do nich, ale Tatia miała to gdzieś. Mocniej zacisnęła dłoń na szyi dziewczyny i spojrzała jej w oczy* Przeproś *zahipnotyzowała ją* |
James Meyers - 16-11-13 15:42:26 |
<Wchodzi razem z blondynką do baru> Whisky, powiadasz? <unosi brew znacząco> Ulubiona powiadasz. Sukienka. Buty. Co jeszcze należy do twoich ulubionych rzeczy? <śmieje się; podchodzą do baru> Więc? Co wybierasz? Stare dobre whisky czy... coś innego? |
Caroline Forbes - 16-11-13 15:43:37 |
*nim dziewczyna się zorientowała była przygwożdżona na ściany; kiedy Tatia ją zahipnotyzowała zamrugała kilka razy i spojrzała na nią* Przepraszam cię za to, że powiedziałam czystą prawdę bez choćby krzty kłamstwa *zdobyła się na niewyraźny uśmiech* Powinnam jeszcze jednak dodać do tamtej wypowiedzi, że aby nie być samotną manipulujesz ludźmi wykorzystując wampirze zdolności. Przyznaj z iloma poszłaś do łóżka tylko dla tego, że ich zahipnotyzowałaś, nie oszukujmy się nikt by z tobą nie wytrzymał pięciu minut bez perswazji. |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:46:09 |
*Zacisnęła zęby. Bez namysłu włożyła dłoń w klatkę piersiową dziewczyny i złapała w dłonie jej serce. Lekko przekręciła* Czujesz? *syknęła* Mogę cię zabić. Wystarczy mały ruch i jesteś martwa *poruszyła brwiami.* W porównaniu do mnie jesteś nikim. *ostatnie słowo wręcz wypluła.* |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 15:47:25 |
Do ulubionych? Bo ja wiem.. *przygryza delikatnie wargę w zamyśleniu* Przystojniacy. *uśmiecha się znacząco w jego stronę i przenosi wzrok na alkohole* Co powiesz na dobre, mocne brandy? *spogląda na niego pytająco* |
Caroline Forbes - 16-11-13 15:48:58 |
*syknęła z bólu* Wolę być nikim i znaczyć dla kogoś coś, niż być wiecznie samotna *warknęła* Dziwne, że wiecznie musisz odnosić się do zastraszania, aby ktokolwiek chciał z tobą gadać Tatio. |
James Meyers - 16-11-13 15:49:39 |
Może być. Nigdy nie zdradzam whisky, aczkolwiek... czasami może warto. Zobaczymy. <uśmiecha się i zamawia dwie butelki brandy> |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:52:39 |
Ja przynajmniej nie jestem blondynką *odgryzła się. Wbiła paznokcie w jej serce żeby przedłużyć torturę.* Nie muszę zastraszać ludzi, żeby ze mną rozmawiali. Sami się aż palą żeby ze mną zamienić choćby jedno słowo |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 15:54:40 |
Przekonany do swoich zwyczajów, co? *unosi kącik ust* Więc kierunek.. ulice i wtedy pomyślimy nad konkretniejszym miejscem? *spogląda na niego, a barman stawia przed nimi dwie butelki whisky* Może jezioro? Czerń nieba określa mój dzisiejszy nastrój. *uśmiecha się krzywo* |
Caroline Forbes - 16-11-13 15:56:20 |
*jęknęła z bólu kiedy dziewczyna wbiła paznokcie w jej serce* Właśnie widać *syknęła* Nie oszukujmy się, jesteś wiecznie samotna i przyjechałaś tu aby choć odrobinę uwolnić się od tej cholernej samotności *powiedział cicho* Jednak wciąż popełniasz ten sam błąd.. |
James Meyers - 16-11-13 15:56:56 |
Miało być whisky? <zerka na nią> Czy brandy? Bo chyba mnie... zdezorientowałaś. <śmieje się> |
Tatia Petrova - 16-11-13 15:58:56 |
Ja. Nie. Popełniam. Błędów *wycedziła.* Może lubię być samotna? Przyszło ci może to do tej pustej, blond, łepetyny? |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 16:04:06 |
*marszczy brwi i spogląda na alkohol* Nieważne. *kręci głową* Alkohol to alkohol. *uśmiecha się lekko i wychodzą* |
Caroline Forbes - 16-11-13 16:04:27 |
Nie oszukuj sama siebie, nikt nie lubi być samotny *powiedziała próbując bezsilnie wyrwać się z rąk dziewczyny* Ciekawa jest to, że pustą nazywa mnie zadufana w sobie idiotka oceniająca ludzi po kolorze włosów *uśmiechnęła sie kąśliwie* |
Tatia Petrova - 16-11-13 16:07:07 |
*Przyglądała się jej beznamiętnie* Blondynki SĄ głupie *powiedziała obojętnie* Zadufana w sobie? Może. Idiotka? Raczej nie. *zmarszczyła nos i przechyliła głowę* |
Caroline Forbes - 16-11-13 16:13:47 |
Wiesz mówiłam ci już co o tym sądze *mruknęła* I jakoś nie lubię sie zbytnio powtarzać, nawet jeśli rozmawiam z osobą z IQ poniżej zera, która nie potrafi zrozumieć prostego słownictwa i poziom czyjejś inteligencji określa po kolorze włosów tejże osoby *uśmiechnęła się prowokująco* A teraz możesz mnie do cholery puścić! *wrzasnęła* |
Tatia Petrova - 16-11-13 16:18:56 |
*Uśmiechnęła się delikatnie i przechyliła głowę. Powoli wyjęła rękę z jej klatki piersiowej i odepchnęła ją mocno. W wampirzym tempie znalazła się koło niej. Pochyliła się lekko i wysyczała* Nie zaczynaj ze mną, dziwko, bo zmienię twoje życie w piekło. *Po czym w wampirzym tempie wybiegła z baru* |
Caroline Forbes - 16-11-13 16:25:12 |
*opadła na podłogę i wzięła głęboki wdech powietrza, następnie spojrzała na Tatie* Tak to bardzo dojrzałe z twojej strony nazywać mnie dziwką praktycznie mnie nie znając *prychnęła i powoli podniosła się obolała z podłogi i zniknęła z baru* |
Lure Molière - 17-11-13 10:06:32 |
*Przyszła do baru i usiadła na hokerze. Zamówiła Tequilę* |
Lure Molière - 17-11-13 10:45:17 |
*Wypiła Tequilę, zapłaciła i wyszła* |
Hayley Momsen - 17-11-13 16:59:19 |
<wchodzi, zamawia Caiprinhe i siada przy wolnym stoliku, pije drinka w namyśle> |
Hayley Momsen - 17-11-13 17:57:36 |
<płaci, wychodzi> |
Caroline Forbes - 17-11-13 18:24:41 |
*wchodzi do lokalu, siada w kącie koło baru skąd ma doskonały widok na wszystkich znajdujących się w barze i zamawia Blue Lagoon* |
Avery Saltzman - 17-11-13 18:35:55 |
< Przychodzi do Bree's i rozgląda się po barze.W pewnym momencie zauważa Caroline.Podchodzi do niej z uśmiechem na ustach. > Wolne ? < Wskazała podbródkiem na miejsce obok. > |
Caroline Forbes - 17-11-13 18:40:02 |
*widząc Avery uniosła delikatnie kąciki ust* Tak, siadaj *wskazała gestem dłoni na miejsce obok niej* Co u ciebie Avery? *uniosła brwi i spojrzała na nią z zaciekawieniem* |
Avery Saltzman - 17-11-13 18:45:17 |
< Usiadła na miejscu obok zamawiając whisky. > Kilka dni spędziłam w szpitalu, czekając na moment kiedy będę mogła porozmawiać z Rose, a teraz czekam na odpowiedź mojej siostry. < Pokręciła głową rozbawiona. > Wreszcie możemy porozmawiać po ponad dwustu latach. |
Caroline Forbes - 17-11-13 18:53:20 |
Siostry? *uniosła brwi z odrobiną zdziwienia* Nic nie mówiłaś że masz siostrę *spojrzała na nią i wzięła do ręki szklankę z alkoholem, a następnie upiła z niej niewielki łyk* Młodszą, czy starszą? *zapytała po chwili uśmiechając się dyskretnie* |
Avery Saltzman - 17-11-13 18:54:39 |
Nie wspomniałam o niej, ponieważ to zbyt mnie bolało. < Westchnęła. > Bliźniaczka. < Odpowiedziała upijając łyk swojego zamówienia. > |
Caroline Forbes - 17-11-13 19:01:00 |
Och, to wiele wyjaśnia *mruknęła przypominając sobie spotkanie z dziewczyną wyglądającą dokładnie tak jak Avery* Wiesz, możliwe że niedawno ją spotkałam *powiedziała po chwili i oparła się przedramieniem o bar* |
Avery Saltzman - 17-11-13 19:18:02 |
Naprawdę ? < Spojrzała na Caroline. > Nie dziwię się.Zawsze było jej dużo. < Zaśmiała się obracając w palcach szklaneczkę whisky. > |
Caroline Forbes - 17-11-13 19:21:01 |
Właściwie to pomyliłam ją z tobą, a jej chyba nie śpieszyło się na wyjaśnienia *mruknęła podirytowana swoją niewiedzą* Ale cóż następnym razem będę musiałą pamiętać, że jest was dwie |
Avery Saltzman - 17-11-13 19:27:19 |
Cała Alice. < Mruknęła rozglądając się po Bree's. > |
Emma Meyers - 17-11-13 19:30:01 |
<wchodzi do baru, zamawia Mojito i siada przy wolnym stoli sączyć drinka> |
Emma Meyers - 17-11-13 20:57:26 |
<płaci i wychodzi> |
Caroline Forbes - 17-11-13 21:31:07 |
Jesteście wprost identyczne *powiedziala lustrujac ja uwaznie wzrokiem* Jest coś po czym można was rozpoznać? *uniosła brwi i spojrzala na zegarek* Coz ja muszę juz iść, ashle mam nadzieję że niebawem sie spotkamy *puściła jej oczko, zapłaciła i wyszla z knajpy* |
Avery Saltzman - 18-11-13 16:05:48 |
Z charakteru jesteśmy zupełnie inne. < Zaśmiała się cicho, po czym odłożyła szklankę na bok. > Do zobaczenia, Care. < Powiedziała odprowadzając blondynkę wzrokiem.Po chwili sama wyszła. > |
Blair Waldorf - 20-11-13 16:57:10 |
* Weszła do baru. Zamówiła Cuba Libre i rozejrzała się w okół* |
Elizabeth Evans - 20-11-13 17:00:34 |
*Wchodząc do baru zauważyłam Blair i do niej podeszłam. * Hej Blair |
Blair Waldorf - 20-11-13 17:01:37 |
Cześć * powiedziała i spojrzała na dziewczynę* Przepraszam, znamy się ? Nie mam pamięci do twarzy. |
Elizabeth Evans - 20-11-13 17:02:48 |
Poznałyśmy się w Grillu nie pamiętasz ? *Zaśmiałam się i zamówiłam kawe* |
Blair Waldorf - 20-11-13 17:08:05 |
No tak ! * powiedziała i lekko się uśmiechnęła* |
Elizabeth Evans - 20-11-13 17:11:32 |
Hah ciebie nie da się zapomnieć *Powiedziałam popijając kawe * |
Blair Waldorf - 20-11-13 17:14:18 |
Wiem * powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam* Co u Ciebie ? * spytałam udając zainteresowanie* |
Elizabeth Evans - 20-11-13 17:16:28 |
Oh kochanie wszystko dobrze, a u ciebie *Z drażniącym uśmieszkiem powiedziałam udając że nie zauważyłam jej obojętności * |
Blair Waldorf - 20-11-13 17:19:13 |
Wszystko ok * powiedziała i wzięła łyka drinka, nie zwracając uwagi na jej minę czy ton głosu* |
Elizabeth Evans - 20-11-13 17:26:24 |
Wiesz co musze spadać *Dopiłam swoją kawe, pocałowałam ją w policzek, odpisałam na smsa i wyszłam* |
Blair Waldorf - 20-11-13 17:30:00 |
* Zmarszczyła twarz kiedy dziewczyna ją pocałowała. Odprowadziła ją wzrokiem i piła drinka* |
Blair Waldorf - 20-11-13 17:59:50 |
* Dokończyła drinka, zapłaciła i wyszła* |
Simon Lewis - 21-11-13 09:20:49 |
<Wszedł do lokalu i usiadł przy barze. Zamówił sobie whisky> |
Simon Lewis - 21-11-13 11:31:35 |
<Kiedy wypił whisky wstał, zapłacił i wyszedł> |
Tatia Petrova - 21-11-13 14:40:40 |
*Weszła i usiadła na hokerze. Zamówiła sobie martini* |
Tatia Petrova - 21-11-13 15:18:52 |
*Wyszła* |
Oliver Twist - 22-11-13 15:07:40 |
*Przechodząc obok lokalu postanowił do niego wstąpić. Usiadł przy barze i zamówił sobie whisky.* |
Katelynn Blake - 22-11-13 15:12:27 |
*Przyszłam, usiadłam przy stole obok okna, zamówiłam sobie kawę i obserwowałam ludzi* |
Oliver Twist - 22-11-13 15:20:46 |
*Rozejrzał się po barze i zobaczył młodą dziewczynę, która przed chwilą weszła. Uśmiechnął się do niej. Po chwili zastanowienia wstał i ze swoim whisky w ręce podszedł do jej stolika.*Witam piękną panią. Można?*Wzkazał na wolne miejsce.* |
Katelynn Blake - 22-11-13 15:26:06 |
Jasne *uśmiechnęłam się szeroko* Jestem Katelynn, ale mów mi Kate *powiedziałam i podałam mu dłoń* |
Oliver Twist - 22-11-13 15:32:37 |
*Ujął dłoń dziewczyny i ucałował lekko jej wierzch patrząc cały czas w oczy Kate.*Oliver.*Powiedział. Uśmiechnął się szeroko i usiadł na przeciwko niej.*Dlaczego siedzisz tutaj sama, Kate? |
Katelynn Blake - 22-11-13 15:35:46 |
Miło mi Cię poznać *powiedziałam i cofnęłam dłoń, napiłam się kawy* Postanowiłam napić się samotnie kawy... A czemu ty siedziałeś sam? *uniosłam jedną brew* |
Oliver Twist - 22-11-13 15:42:42 |
Może dlatego, że jeszcze nikogo tu nie znam.*Wzruszył ramionami i napił się whisky.* |
Katelynn Blake - 22-11-13 15:43:32 |
* przeżywiłam lekko głowę* Jesteś tu nowy? *spytałam cicho* |
Oliver Twist - 22-11-13 15:49:25 |
Tak jakby. Jeśli wprowadziłem się dzisiaj w nocy, to chyba można nazwać mnie nowym, prawda?*Uśmiechnął się szeroko.* |
Katelynn Blake - 22-11-13 15:52:54 |
tak *odwzajemniłam uśmiech* ja mieszkam tu od dawna... wyjeżdżałam już stąd, ale wróciłam *powiedziałam, napiłam się kawy* to miejsce ma coś w sobie *dodałam* |
Oliver Twist - 22-11-13 15:57:47 |
Możliwe. Jeszcze nie miałem okazji się przekonać, ale wierzę na słowo.*Bawił się przez chwilę szklanką z trunkiem.* |
Katelynn Blake - 22-11-13 16:01:37 |
Wiec, jeśli mogę wiedzieć to co Cię skłoniło do tego, aby przyjechać na takie zadupie jak Mystic Falls? *spytałam ironicznie i dopiłam swoją kawę, a kelnerka zabrała pustą szklankę, zamówiłam sobie zwykłą wodę* |
Oliver Twist - 22-11-13 16:07:57 |
Przyjechałem tutaj...*Zastanowił się przez chwilę nad odpowiedzią.*Dla kogoś.*Uśmiechnął się i napił whisky.* |
Katelynn Blake - 22-11-13 16:16:10 |
kogoś? *uniosłam brwi* dla wybranki twego serca? *zachichotałam cicho* |
Oliver Twist - 22-11-13 16:22:29 |
Tak, jasne.*Uśmiechnął się szeroko.*Dla miłości mojego życia. |
Katelynn Blake - 22-11-13 16:24:22 |
No to życzę szczęścia *uśmiechnęłam się* To na pewno wielka farciara *mrugnęłam do niego* A jak ma na imię? Znam tu parę osób... |
Oliver Twist - 22-11-13 16:31:47 |
Ma na imię Faye. Znamy się od dziecka.*Spojrzał na nią uważnie.*A skoro mówisz, że to takie zadupie, to co Ciebie tu sprowadziło? |
Katelynn Blake - 22-11-13 16:38:56 |
ja przyjechałam do siostry *powiedziałam i nagle sobie uświadomiłam, że dawno nie rozmawiałam z Ann* Faye? Przykro mi, ale nie kojarzę jej *powiedziałam i napiłam się wody* |
Oliver Twist - 22-11-13 16:48:10 |
Przecież nie da się znać wszystkich, no nie?*Wyszczerzył się.*Byłoby ciężko.*Puścił jej oczko.*Jak ma na imię twoja siostra? Jeśli kiedyś spotkam podobną do ciebie dziewczynę będę wiedział, że to te same geny. |
Katelynn Blake - 22-11-13 16:53:39 |
Ann *uśmiechnęłam się lekko, dopiłam wodę i zapłaciłam za siebie* skoro przyjechałeś tu wczoraj to znaczy, ze nie poznałeś jeszcze zbytnio miasta...? |
Oliver Twist - 22-11-13 17:00:47 |
Zapamiętane.*Puknął się w głowę kostkami prawej dłoni uśmiechając się.*Właściwie nie jestem pewny, czy to było wczoraj, czy już dzisiaj. Miałabyś ochotę pokazać mi Falls? |
Katelynn Blake - 22-11-13 17:02:21 |
Ta, właśnie miałam Ci to zaproponować *uśmiechnęłam się szeroko* Czytasz mi w myślach... *mrugnęłam do niego* To chcesz, abym Ci pokazała miasto? |
Oliver Twist - 22-11-13 17:07:46 |
Niestety, nie umiem czytać w myślach.*Wzruszył ramionami.*Byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś mnie oprowadziła, ale moglibyśmy się umówić z tym na jutro? |
Katelynn Blake - 22-11-13 17:12:58 |
jasne *podałam mu swój numer* będę czekać na SMSa lub telefon *powiedziałam i wyszłam z baru* |
Oliver Twist - 22-11-13 17:17:04 |
Dzięki. Zgłoszę się na pewno.*Uśmiechnął się i pomachał jej kiedy wychodziła, po czym dopił swoje whisky, zapłacił za nie i także opuścił lokal.* |
Hayley Momsen - 22-11-13 20:25:28 |
<wchodzi, zajmuje miejsce przy barze i zamawia Cuba Libre> |
Hayley Momsen - 22-11-13 22:24:48 |
<dopija drinka, płaci, i wychodzi> |
Oliver Twist - 23-11-13 15:34:27 |
*Wszedł do lokalu i usiadł przy barze czekając na Kate.* |
Katelynn Blake - 23-11-13 15:45:21 |
*weszłam do baru, odnalazłam wzrokiem Olivera, podbiegłam do niego i usiadłam obok* Przepraszam za spóźnienie. *powiedziałam zawstydzona* Długo czekałeś? |
Oliver Twist - 23-11-13 15:52:45 |
Nic się nie stało.*Uśmiechnął się do Kate.*I nie czekałem aż tak długo. |
Katelynn Blake - 23-11-13 15:55:53 |
to co chcesz pierw zobaczyć? *poruszałam zabawnie brwiami* czy może pierw chcesz się czegoś napić... *powiedziałam patrząc na idącego w naszym kierunku kelnera* |
Oliver Twist - 23-11-13 16:02:17 |
Może najpierw się czegoś napijemy, tylko bez przesady, bo wolę pamiętać to, co mi pokażesz.*Puścił jej oczko.*Co ci zamówić? |
Katelynn Blake - 23-11-13 16:06:11 |
hmm... ja poproszę Caiprinha *uśmiechnęłam się lekko* i jak, spotkałeś się już z tą dziewczyną którą szukałeś? *spytałam zaciekawiona* |
Oliver Twist - 23-11-13 16:12:47 |
Już się robi, szefowo.*Zamówił Caiprinha dla dziewczyny i whisky dla siebie.*Tak, dzisiaj na nią wpadłem na ulicy. Ona była z chłopakiem, a ja spocony...*Uśmiechnął się.*Bo biegałem, oczywiście. |
Katelynn Blake - 23-11-13 16:15:19 |
*wybuchłam melodyjnym śmiechem* Czyli niezbyt udane spotkanie? *zmrużyłam oczy* |
Oliver Twist - 23-11-13 16:20:14 |
Nie, dlaczego?*Uniósł brew uśmiechając się cały czas.*Niezwykle romantyczne. Nawet jej zaśpiewałem.*Powiedział dumny.* |
Katelynn Blake - 23-11-13 16:22:36 |
*wywróciłam oczami* A ten facet, to był jej chłopak, brat, przyjaciel? *zapytałam i napiłam się drinka* |
Oliver Twist - 23-11-13 16:27:32 |
Chłopak, choć chyba sami nie mogli się w tej kwestii zdecydować. Kiedy o to zapytałem, to patrzyli się na siebie, jakby mieli coś napisane na czołach.*Wzruszył ramionami i napił się whisky.*Ale chyba był zazdrosny... tak myślę. |
Katelynn Blake - 23-11-13 16:31:13 |
*znowu się zaśmiałam* Wybacz, ale to brzmi jak niezła komedia... Ty spocony wpadasz na miłość swojego życia i jej zazdrosnego faceta, ale oni w sumie sami nie wiedzą czy są razem... Dobrze zrozumiała? *spytałam rozbawiona i uniosłam jedną brew* |
Oliver Twist - 23-11-13 16:34:28 |
Dokładnie.*Pstryknął palcami.*Dziesięć punktów dla ciebie.*Puścił jej oczko i napił się znowu whisky.*Faktycznie, tochę śmiesznie to brzmi. |
Katelynn Blake - 23-11-13 16:37:43 |
*wywróciłam oczami* A co powiedziała jak Cie zobaczyła? Są jakieś szanse? *spytałam uśmiechnięta i napiłam się drinka* |
Oliver Twist - 23-11-13 16:47:44 |
Powiedziała, że tęskniła, nigdy nie zapomni tej czupryny, że wyprzystojniałem i w ogóle, jak to dobrze mnie widzieć.*Uśmiechnął się na wspomnienie spotkania z Faye.*Ale ten jej facet... Ugh. Wygląda mi na takiego, co nie zawaha się walczyć o swoje. Wydaje mi się, że dzisiaj wypowiedział mi niemą wojnę. |
Katelynn Blake - 23-11-13 16:52:23 |
no, no *zachichotałam* to chyba nieźle! widzę, że usłyszałeś dziś od niej dużo komplementów *uśmiechnęłam się szeroko i wypiłam do końca swojego drinka* nie martw się, jeśli naprawdę Ci na niej zależy to dasz sobię rade z tym facetem *mrugnęłam do niego* to gdzie idziemy? |
Oliver Twist - 23-11-13 16:56:22 |
Najwyżej polegnę w boju i okryję się chwałą, jak bohater.*Uśmiechnął się i opróżnił do końca szklankę z whisky.*Nie wiem, nie znam miasta. A co proponujesz? |
Katelynn Blake - 23-11-13 17:06:06 |
*wywróciłam oczami* tia, bohater *wystawiłam mu język i uśmiechnęłam się słodko* W tym mieście jest całkiem sporo atrakcji... Masz do wyboru: park, plaże, las, zoo, wesołe miasteczko, klub, kasyno... co tylko zechcesz, mamy tu chyba wszystko *mrugnęłam do niego i zapłaciłam za swojego drinka* |
Faye Marshall - 23-11-13 17:07:30 |
< Weszłam, usiadłam przy stoliku i zamówiłam sobie drinka > |
Dean Winchester - 23-11-13 17:15:48 |
<wchodzi, siada przy barze i zamawia whisky> |
Bram Evans - 23-11-13 17:16:49 |
* Wszedł do kolejnego baru i zamówił whisky * |
Oliver Twist - 23-11-13 17:17:49 |
Las już widziałem, ale na przykład wesołe miasteczko i klub brzmią dobrze.*Zapłacił za swoje whisky patrząc z urażoną miną na Kate.*Chciałem za ciebie też zapłacić.*Rozejrzał się i zobaczył Faye.*To ona. Ta dziewczyna, o której ci mówiłem. |
Katelynn Blake - 23-11-13 17:21:46 |
No to może pierw wesołe miasteczko, a potem klub? *przygryzłam dolną wargę* Dżentelmen się znalazł *wywróciłam oczami i spojrzałam na dziewczynę którą pokazał mi Oliver* No to na co czekasz, idź do niej *uśmiechnęłam się zachęcająco* |
Oliver Twist - 23-11-13 17:39:15 |
Może być.*Uśmiechnął się.*Chcesz ją poznać?*Uniósł pytając brew.* |
Faye Marshall - 23-11-13 17:56:53 |
< Wyszłam > |
Dean Winchester - 23-11-13 18:03:38 |
<po wypiciu trunku wychodzi> |
Oliver Twist - 23-11-13 18:13:41 |
Aalbo nie ważne.*Westchnął i pokręcił głową, kiedy Faye wyszła.*To idziemy? |
Katelynn Blake - 23-11-13 18:43:28 |
tak, chodź *uśmiechnęłam się i wyszliśmy z baru* |
Bram Evans - 23-11-13 20:06:17 |
* Po wypiciu whisky zamówił jeszcze jedną butelkę czystej. Zapłacił i wyszedł* |
Dean Winchester - 24-11-13 17:22:54 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia whisky, gdy otrzymuje trunek, bierze jego łyk> |
Victoria McClair - 24-11-13 18:49:11 |
<weszła pewnym krokiem do baru, uśmiechnęła się do barmana i przyciągnęła go bliżej siebie wbijając kły w jego pulsującą tętnicę, po chwili przestała, zahipnotyzowała biedaka, powycierała swoje usta i założyła nogę na nogę rozglądając się po barze w poszukiwaniu następnej przekąski> |
Dean Winchester - 24-11-13 18:53:57 |
<spojrzał na dziewczynę obok, która przed chwilią karmiła się barmanem> Poważnie? <zapytał sarkastycznie kładąc dłoń na sztylecie schowanym w kieszeni po wewnętrznej stronie kurtki> Czy w tym mieście są jeszcze jacyś ludzie? |
Megan Archer - 24-11-13 18:56:19 |
*głodna po podrózy, weszła do baru i zaczęła chodzić między stolikami, nawet nie patrząc na bar. Dostrzegła jakiegoś studenta w kącie i podeszła do niego. Chwilę z nim porozmawiała, po czym zahipnotyzowała goi pozorując namiętne pocałunki wgryzła się w jego szyję. Gdy skończyła, wytarła usta chusteczką i ukradkiem dolała swojej krwi do jego drinka. Wymazała mu pamięć i zadowolona przesiadła się do pustego stolika, zamówiła sobie Martini* |
Victoria McClair - 24-11-13 18:59:06 |
<słysząc jego pytanie zaśmiała się pod nosem i przechyliła głowę lustrując chłopaka> Możliwe, że jeszcze istnieją, ale z przyjemnością szybko to zmienię i pozbędę się ludzkiej, marnej rasy <uśmiechnęła się niewinnie i zatrzepotała rzęsami zamawiając sobie drinka, kiedy go dostała zmieniła pozycję układając teraz lewą nogę na prawej i westchnęła teatralnie> Masz minę taką jakbyś żałował mi tych kilka kropelek krwi <wywróciła oczami> |
Dean Winchester - 24-11-13 19:02:29 |
<zignorował jej uwagę i napił się whisky> Pewnie jesteś wciąż głodna, hm? <zmrużył oczy> |
Victoria McClair - 24-11-13 19:05:36 |
Cóż dobrą ARh+ bym nie pogardziła <spojrzała w górę i oparła jeden łokieć na barze> Poważnie to moja ulubiona grupa krwi, wszystkie są dobre, ale ARh+ <udała rozmarzoną i zaśmiała się pod nosem przyglądając się uważnie chłopakowi, spojrzała w jego oczy i używając hipnozy by uzyskać odpowiedź wyszeptała> Powiedz mi kim jesteś, wampir, wilkołak, cudowne połączenie obydwu? <uniosła wyzywająco brew> |
Dean Winchester - 24-11-13 19:08:13 |
Tylko człowiekiem <odpowiedział, udając, że jest pod wpływem hipnozy> |
Victoria McClair - 24-11-13 19:13:09 |
Doprawdy? <uśmiechnęła się słodziutko i zeskoczyła z krzesła podchodząc bliżej niego> Wydajesz się naprawdę bardzo apetyczny <wymruczała i przejechała po jego ramieniu w górę aż do szyi przykładając palce do jego tętnicy> Aż słyszę jak przepływa przez Twoje żyły i tętnice <westchnęła> A obiecałam sobie nie wykorzystywać przystojnych nieznajomych <mruknęła zawiedziona> |
Dean Winchester - 24-11-13 19:17:12 |
<przełknął ślinę trochę zdegustowany słysząc jej słowa, po chwili uśmiechnął się wyzywająco> Słyszałem, że takie ugryzienie może być przyjemne dla obu stron <poruszył brwiami wskazując głową na zaplecze; Nie mogę uwierzyć, że to robię... pomyślał> |
Victoria McClair - 24-11-13 19:24:38 |
<zachichotała zasłaniając usta i odsunęła się od niego lekko przechylając głowę i studiując dokładnie każdy kawałek jego twarzy> Jesteś bardzo ciekawym przypadkiem i muszę przyznać, że jesteś niezły więc jak to mówią <przygryzła swoją dolną wargę> Obiecanki cacanki? <poruszyła brwiami mrużąc oczy, po czym znów się do niego zbliżyła, przygryzła delikatnie płatek jego ucha i wyszeptała> Masz dwie opcje skarbie, możesz uciec, a możesz faktycznie przyjść do mnie <wywróciła oczami i pewnym krokiem udała się na zaplecze> |
Dean Winchester - 24-11-13 19:32:56 |
<skrzywił się niezauważalnie, gdy wampirzyca się do niego zbliżyła, a kiedy odeszła, podniósł się z krzesła i poszedł za nią; gdy znalazł się na zapleczu i upewnił się, że nie ma tu nikogo oprócz niego i wampirzycy wyjął sztylet> Zabawimy się? <poruszył brwiami i spojrzał na nią wyzywająco> |
Victoria McClair - 24-11-13 19:35:29 |
<spojrzała na trzymany w jego dłoni sztylet i westchnęła zawiedziona> Nie mówiłeś, że mamy przynieść swoje zabawki, czuję się nieprzygotowana <mruknęła i spojrzała na swoje paznokcie, a następnie uśmiechnęła się do niego słodko> Jesteś łowcą? Słyszałam tylko o Was, jeszcze nie dane mi było żadnego poznać, a tu proszę dzisiaj taka niespodzianka <zaśmiała się cicho> Miło poznać <poruszyła zabawnie brwiami> |
Dean Winchester - 24-11-13 19:40:10 |
Z grzeczności powiem, że z wzajemnością <prychnął, zaczął iść w jej kierunku powolnym krokiem kręcąc ostrzem w dłoni> |
Katherine Pierce - 24-11-13 19:41:16 |
*wchodzi pewnym krokiem,siada przy barze,zamawia drinka* |
Victoria McClair - 24-11-13 19:41:17 |
I tak wiem, że nic mi nie zrobisz <powiedziała pewnie patrząc wyzywająco w oczy> Nie zabijesz bezbronnej blondyneczki <uśmiechnęła się słodko i puściła mu oczko> |
Katherine Pierce - 24-11-13 19:44:28 |
*odgarnia włosy do tyłu i upija drinka* |
Dean Winchester - 24-11-13 19:46:25 |
Poważnie? <kiwnął głową i uśmiechnął się mrużąc oczy, nagle dźgnął ją sztyletem w brzuch> |
Katherine Pierce - 24-11-13 19:47:49 |
*zakłada nogę na nogę,okręca się,upija drinka,zamawia kolejnego uśmiechając się do barmana* |
Victoria McClair - 24-11-13 19:48:33 |
Auć! <mruknęła i spojrzała na swój brzuch po czym przyłożyła swoją dłoń do rany i pokręciła z niedowierzaniem głową> Muszę przyznać, że prawdziwy z Ciebie dżentelmen, poważnie robisz wrażenie <wysyczała i popchnęła go tak mocno, że uderzył się o ścianę> Chyba zaczynam rozumieć dlaczego my wampiry tak bardzo za Wami nie przepadamy <uśmiechnęła się niewinnie> |
Megan Archer - 24-11-13 19:53:49 |
*Kiedy dostała drinka, wypiła go powoli. Zapłaciła. Kiedy szła do wyjścia dostrzegła znajomego łowcę idącego na zaplecze z jakąś dziewczyną. Domyśliła się, że tamta jest wampirem, bo zobaczyła błysk sztyletu. No ładnie. A ze mną grzecznie sie nie dało. Wykpiła go w myślach. Zdecydowała jednak usiąść na miejscu i poczekać, żeby zobaczyć,kto wyjdzie w jakim stanie.* |
Katherine Pierce - 24-11-13 19:56:26 |
*spojrzałam na dziewczynę i chłopaka ,przewróciła oczami po czym upiła drinka* |
Dean Winchester - 24-11-13 20:07:08 |
<zacisnął mocno szczęki i z niewielkim trudem podniósł się z ziemi> Twoja egzystencja musi trwać naprawdę krótko, skoro dopiero teraz się o tym przekonałaś <prychnął> |
Victoria McClair - 24-11-13 20:12:04 |
Mam dopiero dwadzieścia trzy lata, a ty już chcesz wbić mi ten sztylecik w serce <wywróciła oczami i wzięła głęboki oddech> Wy wrzucacie wszystkie wampiry do jednego worka <pokręciła z niedowierzaniem głową> Nie chciałam stać się tym stworzeniem, ale nim jestem i przez to choć nie zabijam ludzi to ty chcesz zabić mnie? <uniosła brew i zachichotała> Musisz być dobrym człowiekiem <zaklaskała dłońmi uśmiechając się szeroko> Wzorowy obywatel <dodała uszczypliwie> |
Dean Winchester - 24-11-13 20:17:17 |
Jakoś trudno mi uwierzyć w to, że nigdy nikogo nie skrzywdziłaś <zmrużył oczy wycierając sztylet z krwi> Spokojnie, vamp, nie mam zamiaru na razie cię zabijać <na krótką chwilę ułożył usta w podkówkę po czym minimalnie uniósł kąciki ust> |
Katherine Pierce - 24-11-13 20:18:10 |
* płaci, wychodzi* |
Victoria McClair - 24-11-13 20:23:42 |
Vamp? <wywróciła oczami i odważnie zbliżyła się do niego> Już dajemy sobie pieszczotliwe zdrobnienia? <spojrzała w jego oczy i przygryzła swoją dolną wargę po czym uśmiechnęła się zadowolona> Nie zabijesz mnie? Jestem w szoku, choć szczerze mówiąc wiedziałam, że tak będzie <wzruszyła ramionami i podeszła do niego jeszcze bliżej> Więc pobawmy się skarbie, zobaczymy kto kogo pierwszy złapie <uśmiechnęła się zadziornie> |
Dean Winchester - 24-11-13 20:28:27 |
Masz na myśli zabawę... w kotka i myszkę? <uniósł brew> Dla mnie brzmi to bardziej jak gra wstępna <uśmiechnął się zadziornie krzyżując ręce na torsie> |
Victoria McClair - 24-11-13 20:34:25 |
Nazywaj to jak chcesz <przygryzła swoją dolną wargę i uśmiechnęła się zadziornie> Ale najpierw musisz postawić mi drinka, chcę poznać osobę, na którą mam polować <wzruszyła obojętnie ramionami i zbliżyła się do niego uśmiechając się minimalnie> |
Dean Winchester - 24-11-13 20:38:58 |
<prychnął pod nosem uśmiechając się przy tym nieznacznie> Chcesz znać moje nazwisko, historię i inne pierdoły? <uniósł brew> |
Victoria McClair - 24-11-13 20:40:55 |
Numer buta także by się przydał <powiedziała udając śmiertelnie poważną i potrząsnęła głową> Możesz mi to wszystko wysłać esemesem <uśmiechnęła się lekko lustrując jego twarz wzrokiem> |
Dean Winchester - 24-11-13 20:43:56 |
Wybacz kotku, nie mam w zwyczaju robić z siebie chodzącej otwartej księgi, szczególnie dla wampirów <puścił jej oczko> |
Victoria McClair - 24-11-13 20:47:07 |
Auć, chyba wyczuwam tutaj rasizm <zaśmiała się cicho i zmarszczyła nos patrząc na niego> I tak zdobędę te informacje, to tylko kwestia czasu <uśmiechnęła się lekko i zbliżyła swoje usta do jego ucha> Ponieważ ja zawszę dostaję to czego chcę i nigdy się nie poddaję <wyszeptała i odsunęła się uśmiechając się niewinnie> |
Dean Winchester - 24-11-13 20:49:35 |
<skrzywił się pod nosem, gdy się do niego zbliżyła> Poważnie? Z tym marzeniem będzie trochę trudniej |
Victoria McClair - 24-11-13 20:54:18 |
Wiesz jak to mówią, nie ma rzeczy niemożliwych i poważnie? <zbliżyła się znów do niego z rozbawieniem na twarzy> Aż tak się brzydzisz wampirków? <wywróciła oczami> Ludzie mówią, że podobno jesteśmy niesamowici w łóżku <wzruszyła ramionami> |
Dean Winchester - 24-11-13 20:55:53 |
Bo karmicie się ofiarami podczas stosunku? <prychnął z ironią> |
Victoria McClair - 24-11-13 20:58:02 |
<zaśmiała się pod nosem> Pewnie, wy ludzie to uwielbiacie <wywróciła oczami i uśmiechnęła się zadziornie> A już myślałam, że nie jesteś zabawny <szturchnęła go lekko poruszając zabawnie brwiami> |
Dean Winchester - 24-11-13 21:13:00 |
Mhm...<mruknął nie puszczając z niej wzroku> Powiedzmy, że różnię się od innych łowców. |
Victoria McClair - 24-11-13 21:17:04 |
Znam tylko Ciebie, nie mam porównania <uśmiechnęła się słodko i przygryzła swoją dolną wargę> Uda mi się wyciągnąć od Ciebie chociaż Twoje imię? Wiesz może jak się ładnie uśmiechnę i zatrzepoczę rzęsami to zmiękniesz, hmm? <zaśmiała się cicho pod nosem> |
Dean Winchester - 24-11-13 21:22:39 |
<zaśmiał się sztucznie> Haha, dobre. "A już myślałem, że nie jesteś zabawna"<uśmiechnął się szeroko, po czym spoważniał i podszedł bliżej niej> Zabawę czas zacząć, baw się dobrze <zmrużył oczy uśmiechając się złowrogo i opuścił bar nie płacąc> |
Victoria McClair - 24-11-13 21:25:39 |
<zaśmiała się pod nosem i sama zniknęła> |
Megan Archer - 24-11-13 21:43:55 |
*widzącjak łowca i dziewczyna wyszli, Meg chwilę później wyszła idąc za łowcą* |
Katelynn Blake - 26-11-13 15:36:59 |
*weszłam do baru, usiadłam przy wolnym stoliku, zamówiłam sobie Caiprinha, opróżniłam od razu całą szklankę, oparłam łokcie o stół, zakryłam twarz w dłoniach i rozmyślałam o ostatnich wydarzeniach* |
Katelynn Blake - 26-11-13 18:31:03 |
*zapłaciłam za pojedynczego drinka, wstałam i wyszłam z baru* |
Bram Evans - 27-11-13 20:50:43 |
* Wszedł i zamówił drinka * |
Kol Mikaelson - 28-11-13 17:15:13 |
<weszli trochę podpici do baru cały czas się śmiejąc, usiedli przy barze i zamówili mocne drinki, przy tym żartując z barmana> To co siostrzyczko, dzisiaj pijemy na całość <spojrzał na nią ze śmieszną miną> |
Rebekah Mikaelson - 28-11-13 17:19:16 |
Z nim bym się napiła. *kiwa głową na rudego, pryszczatego barmana i wybucha głośnym śmiechem* Ma ładne.. *przygląda mu się chwilę i uśmiecha się szeroko* baczki? |
Kol Mikaelson - 28-11-13 17:22:19 |
<parsknął śmiechem i zrobił dużego łyka drinka> Brała byś <szturchnął ją łokciem> |
Rebekah Mikaelson - 28-11-13 17:28:09 |
Z każdej strony. *mruczy podniecająco, uśmiecha się szeroko i opróżnia na raz swoją szklankę.* |
Kol Mikaelson - 28-11-13 17:29:48 |
<odwrócił się do barmana i powiedział kpiąco> Ej słodziaku nalej jeszcze czegoś mocnego tej pięknej damie |
Colton Haynes - 28-11-13 17:32:52 |
*Przylazł pod budynek, wyjął za paska miecz; kopnął drzwi i z hukiem wszedł do środka wymachując nim.* Angarr szczyle lądowe * Powiedział rozbawiony* Jack Sparrow tutaj jest * Wskoczył na stół i nadal wymachiwał mieczem* |
Rebekah Mikaelson - 28-11-13 17:39:07 |
Och. *odwraca się w stronę chłopaka i mruży oczy* Lubię piratów z Karaibów. *kiwa głową przekonująco* |
Kol Mikaelson - 28-11-13 17:41:50 |
<spojrzał się żenująco na człowieka-pirata i powiedział> Żałosne <odwrócił się i dopił drinka> |
Colton Haynes - 28-11-13 17:43:46 |
* Spojrzał się na blondynkę* A lubisz jak ci piraci robią striptiz pięknym damom? * Zrobił falę brwiami, wyjął z kieszeni proszki i połkną dwa z nich. Dzięki temu przestał słyszeć ptaki w swojej łepetynie.* |
Colton Haynes - 28-11-13 18:04:45 |
Dobra panienki zostawiam was same * Zszedł ze stołu poważniejąc po czym opuścił lokal* |
Kol Mikaelson - 28-11-13 18:21:02 |
<przewrócił oczami, odczytał sms-a, dał banknot, wziął Bekah za rękę i wyszli> |
Selena Gomez - 28-11-13 18:40:29 |
<weszła, usiadła obok baru i zamówiła drinka z lodem i słomką, znudzona siedziała i piła drinka> |
Megan Archer - 28-11-13 18:45:47 |
*weszła do środka, usiadła na końcu baru i zamówiła Martini, rozglądając się po barze* |
Megan Archer - 28-11-13 19:12:56 |
*gdy wypiła drugie martini, znudzona zapłaciła i opuściła lokal* |
Oliver Twist - 28-11-13 20:48:36 |
*Wszedł do lokalu i usiadł przy barze. Zamówił sobie whisky z lodem.* |
Faye Marshall - 28-11-13 20:53:30 |
< Weszłam do lokalu, podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka. Kiedy zauważyłam Olivera postanowiłam usiąść obok niego.> Hejka ogierze. < Uśmiechnęłam się słodko.> |
Oliver Twist - 28-11-13 21:00:56 |
*Spojrzał na Faye uśmiechając się do niej szeroko.*Cześć, Księżniczko. Co u ciebie?*Uniósł brew i napił się whisky.* |
Faye Marshall - 28-11-13 21:05:33 |
Ujdzie < Wzruszyłam ramionami.> A u ciebie> < Uniosłam brwi przyglądając mu sie uważnie.> |
Oliver Twist - 28-11-13 21:09:11 |
U mnie? No żyję jak widać, ale wczoraj martwiłem się o moją twarz.*Skrzywił się przypominając sobie swoją ostatnią rozmowę z Kolem.*Nie jest jednak tak źle. |
Faye Marshall - 28-11-13 21:14:19 |
A co miało się stać twojej pięknej buzi? < Uniosłam lewą brew go góry, przyłożyłam dłoń do jego policzka.> Masz szczeście jest cała. < Powiedziała przegryzając dolną wargę, odsunełam od niego swoją dłoń.> Wiesz, ze w niedziele są moje urodziny. < Usmiechnęłam się.> |
Oliver Twist - 28-11-13 21:22:03 |
*Kiedy położyła dłoń na jego policzku mimowolnie uniósł kąciki ust, jak zawsze kiedy robiła coś podobnego.*W takim razie naprawdę mam szczęście.*Puścił jej oczko.*Jasne, że wiem. Jak mógłbym zapomnieć. To co robimy? Przyjęcie niespodziankę, i jak coś, to o nicznym nie wiesz? |
Faye Marshall - 28-11-13 21:26:24 |
Jasne < Pokręciłam rozbawiona oczami.> Zamierzałam urządzić imprezę urodzinową dla całego miasta w Blue Night. < Upiłam łyka drinka.> |
Oliver Twist - 28-11-13 21:33:07 |
Serio?*Zagwizdał z uznaniem.*Świetny pomysł. O której? |
Faye Marshall - 28-11-13 21:36:46 |
Pewnie o 17 < Wzruszyłam ramionami.> Przyjdziesz? < Spytałam ze słodkim uśmiechem na buzi.> |
Oliver Twist - 28-11-13 21:47:54 |
Dla ciebie przyszedłbym nawet, gdybym nie mógł chodzić.*Mrugnął do niej i napił się whisky.*Jasne, że przyjdę, Księżniczko. |
Faye Marshall - 28-11-13 21:53:21 |
To dobrze bo chcę żebyś był jednym ze striptizerów < Poruszyłam zabawnie brwiami.> |
Oliver Twist - 28-11-13 22:02:04 |
*Spojrzał na nią zdziwniony i odchrząknął.*Przepraszam, ale nie wyłapałem żartu. Mówiłaś serio?*Uśmiechnął się szeroko i przeczesał dłonią włosy.*Bo jeśli tego sobie życzy jubilatka, to ten przystojniak może się rozebrać.*Puścił jej oczko.* |
Faye Marshall - 28-11-13 22:05:48 |
< Przegryzłam dolną wargę żeby się nie roześmiać.> Yhm < pokiwałam głową udając poważną lecz po chwili wybuchłam śmiechem.> Żartowałam ale jeśli się zgadzasz to dobrze wiedzieć. Przyczepimy ci kokardkę do policzka i zostaniesz moim prezentem urodzinowym |
Selena Gomez - 28-11-13 22:12:48 |
<słyszała całą rozmowę Olivera i Faye, dokończyła drinka, dała banknot przeszłą koło nich i powiedziała po cichu, tak aby Oliver usłyszał> Żałosne <wyszła> |
Oliver Twist - 28-11-13 22:16:47 |
*Uniósł ręce w gęście "nie mam więcej pytań" i poruszył zabawnie brwiami.*Cały do twojej dyspozycji,tylko nie próbuj ubierać mnie w jakieś słodko różowe lateksowe ciuszki. Już wolę biegać nago, tak lepiej wyglądam. |
Faye Marshall - 28-11-13 22:21:55 |
< Zachichotałam> Zapamiętam sobie słodziaku. < Zamówiłam sobie juz z trzeciego drinka i powoli byłam pijana.> A tak w ogóle to dlaczego na prawdę tu przyjechałeś? |
Oliver Twist - 28-11-13 22:30:26 |
Amrrr...*Zaśmiał się.*Znalazłem coś, co zdaje się być historią mojej rodziny. Chcę się dowiedzieć czegoś więcej.*Dokończył whisky i zamówił następne.*Ale przyjmijmy oficjalną wersję, że do ciebie. |
Faye Marshall - 28-11-13 22:33:16 |
O to fajnie < Usmiechnełam się do niego przyjaźnie już bardziej nawalona. > Do mnie, i tak ci nie uwierzę przystojniaczku. |
Oliver Twist - 28-11-13 22:40:08 |
Dlaczego miałbym nie przyjechać do ciebie?*Uśmiechnął się szeroko.*Faye, bo nie chcę nieść do domu martwego ciała. Już za często podkreślasz, jaki jestem przystojny. |
Faye Marshall - 28-11-13 22:43:12 |
Oj tam < Zachichotałam > Czemu martwego? < Zapytałam po chwili.> Dobra na mnie już czas < Wstałam chwiejąc się na boki.> Oj mamusiu, chyba za dużo wypiłam < Ponownie zachichotałam> |
Oliver Twist - 28-11-13 22:46:31 |
*Widząc jak Faye próbuje iść skończył szybko swoje whisky, zapłacił i poszedł za nią. Podtrzymał ją obejmując ramienie.*Dasz radę iść sama? A w sumie, nie obchodzi mnie to.*Zaśmiał się i wziął ją na ręce.*No to na nas już czas, Księżniczko.*Wyszedł z baru niosąc Faye.* |
Tatia Petrova - 30-11-13 10:02:48 |
*Weszła do baru i usiadła na hokerze. Chwilę flirtowała z barmanem po czym zamówiła whisky* |
Katherine Pierce - 30-11-13 11:30:16 |
*wchodzi z Luną,zamawia kawę a małej soczek i siadają przy wolnym stoliku,Kath sadza małą na kolana i kołysze ją* |
Tatia Petrova - 30-11-13 11:33:16 |
*Rozejrzała się po barze i dostrzegła Katherine. Uśmiechnęła się krzywo i w wampirzym tempie znalazła się obok nich.* Proszę, proszę. Kogo my tu mamy? *uśmiechnęła się lekko. Zerknęła na dziecko i skrzywiła się* Twoje? Co jak co, ale tego się po tobie nie spodziewałam. |
Katherine Pierce - 30-11-13 11:36:42 |
*uśmiecha się lekko,Luna patrzy raz na Tatie raz na Katherine po czym ciągnie lekko rękaw Kath* Mamo..dlaczego ona wygląda tak jak ty? To twoja siostra? *pyta i patrzy na Kath która nie wie co odpowiedzieć* Powiem ci wszystko później dobrze ? *uśmiecha się do Luny* |
Tatia Petrova - 30-11-13 11:38:31 |
*Skrzywiła się, patrząc na dziecko* Jak się nazywa? *spytała* |
Katherine Pierce - 30-11-13 11:39:32 |
Luna *popatrzyła na córeczkę która siedziała spokojnie na jej kolanach* Myślałam że wyjechałaś z miasta |
Tatia Petrova - 30-11-13 11:41:13 |
*Prychnęła* Idiotyczne imię. *oznajmiła i usiadła naprzeciwko Kath i Luny* Ja? *uniosła prawą brew* Czemu tak myślałaś? |
Katherine Pierce - 30-11-13 11:42:53 |
Ah..no tak.Pewnie siedziałaś sama w domu bo przecież nikt...nikt się tobą nie interesuje już.Jesteś sama jak palec *odgryzła się jej* |
Tatia Petrova - 30-11-13 11:44:10 |
Och, nie *machnęła ręką* Może i nie jestem zbyt mile widziana w tym miasteczku, ale uwierz mi, towarzystwa mi nie brakuje *uniosła kącik ust do góry.* |
Katherine Pierce - 30-11-13 11:46:08 |
Mówisz o osobach które zahipnotyzowałaś ? Bo przecież nikt z tobą nie wytrzymałby nawet minuty.Dziwię się że ja wytrzymuje chociaż...już mam cię dość *uśmiecha się ironicznie* |
Tatia Petrova - 30-11-13 11:48:11 |
*Uśmiechnęła się szeroko* W przeciwieństwie do ciebie, JA nie muszę hipnotyzować ludzi żeby spędzali ze mną czas. *przechyliła głowę* No widzisz. Akurat w tym się zgodzę. Ludziom trudno ze mną wytrzymać *powiedziała wesoło* |
Katherine Pierce - 30-11-13 11:49:31 |
Ciekawe dlaczego prawda? *powiedziała z ironią* |
Tatia Petrova - 30-11-13 11:51:56 |
Och, akurat to wiem *powiedziała nie zwracając uwagi na ton Katherine* Jestem taką suką, że ludzie dostają szału w moim towarzystwie. *przechyliła lekko głowę* Kiedyś też taka byłaś. *dodała chłodniejszym tonem* |
Katherine Pierce - 30-11-13 11:52:50 |
Możliwe.Kiedyś *dodała również zmieniając ton,zapłaciła,wzięła mała na ręce i wyszła* |
Tatia Petrova - 30-11-13 11:55:16 |
*Przewróciła oczami i też wyszła* |
James Meyers - 30-11-13 15:21:04 |
<Wchodzi do środku; zamawia whisky i siada przy barze> |
Tatia Petrova - 30-11-13 15:25:09 |
*Weszła do lokalu i usiadła na hokerze przy barze. Założyła nogę na nogę i zamówiła martini* |
James Meyers - 30-11-13 15:37:27 |
<Zerka na brunetkę i upija łyk whisky; przenosi wzrok na komórkę. Uśmiecha się lekko w zamyśleniu> |
Hayley Momsen - 30-11-13 16:08:30 |
<wchodzi do lokalu, siada przy stoliku, a gdy podchodzi do niej kelnerka, H. zamawia Cuba Libre; gdy kelnerka odchodzi, dziewczyna wystukuje palcami na stole tylko sobie znany rytm czekają na zamówienie> |
Tatia Petrova - 30-11-13 16:24:24 |
*Kiedy wypiła martini wstała i wyszła bez płacenia* |
James Meyers - 30-11-13 18:17:38 |
<Zamawia butelkę whisky i wychodzi z lokalu> |
Kol Mikaelson - 30-11-13 21:37:55 |
<wszedł, usiadł przy barze i zamówił whisky, popijał co chwilę rozmyślając> |
Hayley Momsen - 30-11-13 21:38:43 |
<po odebraniu i wypiciu drinka, H. płaci i wychodzi> |
Kol Mikaelson - 30-11-13 21:53:10 |
<było mu bardzo nudno, wypił jednego drinka po czym zamówił drugiego> |
Kol Mikaelson - 30-11-13 23:15:39 |
<z nudy wziął szklankę i kręcił jej zawartością> |
Oliver Twist - 30-11-13 23:23:46 |
*Wszedł do baru i od razu zobaczył Kol'a, Zatrzymał się i przez chwilę zastanawiał, czy do niego podejść. W końcu usiadł obok niego bez słowa i zamówił sobie whisky.* |
Kol Mikaelson - 30-11-13 23:25:59 |
<Nagle odłożył szklankę z hukiem> Masz czelność siadać obok mnie <powiedział złym i stanowczym tonem, choć w myśli brakowało mu tego wspólnego melanżu i gadaniu o kobietach> |
Oliver Twist - 30-11-13 23:28:12 |
Kol, już raz mi za to przywaliłeś. Jeśli chcesz, to zrób to jeszcze raz. Ulżyj sobie.*Spojrzał na niego i wzruszył ramionami.* |
Kol Mikaelson - 30-11-13 23:32:09 |
<odwrócił się w jego stronę i lekko się uśmiechnął> Chętnie <wycelował pięścią w jego twarz, a ten stracił przytomność, zahipnotyzował wszystkich zgromadzonych> |
Oliver Twist - 30-11-13 23:34:29 |
*Ocknął się, wstał powoli i usiadł na swoim miejscu.*No to nici z podrywu.*Mruknął do siebie przykładając dłoń do opuchniętej twarzy. Napił się drinka.* |
Kol Mikaelson - 30-11-13 23:37:34 |
<wzruszył ramionami> Sam się prosiłeś <spojrzał na niego i parsknął śmiechem po czym zrobił poważną minę> A przy okazji, jeszcze raz zbliżysz się do strefy intymnej Katy, to po prostu wyrwę ci serce <odwrócił się i napił whisky> |
Oliver Twist - 30-11-13 23:41:14 |
Chłopie, Kate to pole rażenia, zakazany obszar.*Wypił całe whisky i zamówił następne.*Nie znałem cię jeszcze wtedy przecież. |
Kol Mikaelson - 30-11-13 23:44:17 |
Hmm.. W sumie to prawda no, ale za późno <spojrzał na niego i znowu się zaśmiał> Mogłeś mi przypomnieć zaczym wycelowałem ci w twarz |
Oliver Twist - 30-11-13 23:46:50 |
*Uśmiechnął się krzywo.*Żebym chociaż miał kiedy. Raczej nie dałeś mi czasu na to. |
Kol Mikaelson - 30-11-13 23:50:08 |
<wzruszył ramionami> Ale chociaż mi ulżyło <wypił drinka i zamówił następnego> |
Oliver Twist - 30-11-13 23:52:29 |
Cieszę się, że pomogłem. Wiesz, mnie ciosy w twarz zawsze relaksowały. Przez kilka minut jakby się było na fazie, a całkowicie za frajer.*Zaśmiał się i napił whisky.* |
Kol Mikaelson - 30-11-13 23:56:26 |
Ahh czuję się dziwnie... pierwotny, który przebacza <pokręcił głową> Chyba muszę to zmienić <napił się whisky> |
Oliver Twist - 30-11-13 23:58:02 |
Czyli przez to mam rozumieć, że wybaczyłeś mi... tą całą akcję z Kate?*Spojrzał na niego i uniósł brew.* |
Kol Mikaelson - 01-12-13 00:01:31 |
<spojrzał na niego złym wzrokiem> Przypominaj mi dalej, a zmienię zdanie, a poza tym z kim mam gadać i pić <lekko się uśmiechnął i dopił drinka po czym zamówił następnego> |
Oliver Twist - 01-12-13 00:05:17 |
Okej.*Uniósł ręce w geście kapitulacji.*Mam ten sam problem. Nie ma tutaj żadnego innego porządnego kumpla.*Uśmiechnął się i napił.* |
Kol Mikaelson - 01-12-13 00:07:17 |
<pomyślał> Wogóle jest tu jakiś inny facet? <westchnął> Nasz świat opanowały baby <pokręcił głową i napił się drinka> |
Oliver Twist - 01-12-13 00:11:44 |
No są. Ze dwóch przynajmniej. Alexander i jakiś psychol, który zaatakował moją przyjaciółkę i chciał ją zgwałcić.*Wbił wzrok w szklankę przypominając sobie widok Vicky w parku.* |
Kol Mikaelson - 01-12-13 00:16:06 |
<westchnął> Żadnego nie poznałem, a szkoda <popatrzył na niego i walną go piąchą w ramię> Ej stary co jest? |
Oliver Twist - 01-12-13 00:31:32 |
*Uderzony w ramię spojrzał na Kol'a i po chwili uśmiechnął się szeroko i napił drinka.*Nic, tylko się zamyśliłem. |
Kol Mikaelson - 01-12-13 00:34:08 |
To dobrze myślałem. że coś poważniejszego <napił się drinka> |
Oliver Twist - 01-12-13 00:47:06 |
*Zmarszczył brwi nie wiedząc o czym mówi.*Ale co poważniejszego? |
Kol Mikaelson - 01-12-13 00:50:48 |
No bo tak się wpatrzyłeś w tą szklankę jakbyś się w niej zakochał <parsknął śmiechem> |
Oliver Twist - 01-12-13 01:03:33 |
A, o to chodzi.*Uśmiechnął się i uniósł szklankę wskazując na nią drugą ręką.*To jest najlepsza kobieta, jaką Bóg mógł stworzyć. |
Kol Mikaelson - 01-12-13 01:08:19 |
<zaśmiał się> Chociaż nie gada i nic nie robi, tylko wiesz nie da ci jednego, chyba wiesz czego? |
Oliver Twist - 01-12-13 01:12:13 |
Ale poza tym ma pełen zestaw opcji. A nawet te bonusowe.*Zaśmiał się i napił trunku.* |
Kol Mikaelson - 01-12-13 01:13:47 |
<parsknął śmiechem i też napił się drinka> Nie ma to jak rozmowa o szklankach <wzruszył ramionami> |
Oliver Twist - 01-12-13 01:22:52 |
Najpierw o kobietach, a teraz o szklankach. I to, i to rodzaj żeński.*Uśmiechnął się szeroko.*A mówiąc o kobietach, pamiętasz tą uroczą blond wampirzycę, o której ci opowiadałem? |
Kol Mikaelson - 01-12-13 01:26:18 |
Coś pamiętam, a przypomnij mi jej imię? |
Oliver Twist - 01-12-13 01:34:47 |
Jeszcze wtedy nie wiedziałem jak ma na imię.*Uniósł kącik ust.*Ale teraz wiem, że Vicky. |
Kol Mikaelson - 01-12-13 01:36:40 |
Ahh Vicky, jeśli mówimy o tej samej to ją spotkałem, naprawdę równa i ładna babka <zaśmiał się i szturchnął Olivera w ramię> Twoja dziewczyna? |
Oliver Twist - 01-12-13 01:40:42 |
Znasz ją?*Zdziwił się.*Tak, wiem coś o tym.*Uśmiechnął się i dopił whisky, zamówił następne.*Nie, ale może coś z tego wyjdzie. |
Kol Mikaelson - 01-12-13 01:44:37 |
Wiesz poznaliśmy się, ale była to krótka rozmowa, <uśmiechnął się> Ahh bierz ją jak najszybciej, bo ma powodzenie |
Oliver Twist - 01-12-13 01:47:30 |
Ma powodzenie, mówisz.*Pokiwał głową.*A o kogo dokładnie ci chodzi? O jakiego faceta? |
Kol Mikaelson - 01-12-13 01:52:45 |
Hmm.. <pomyślał> Gdyby nie Katy to może, może <uśmiechnął się> Ale nie martw się ja już mam najwspanialszą dziewczynę <zaśmiał się> |
Oliver Twist - 01-12-13 01:55:55 |
*Zaśmiał się.*Cudowną i pilnuj jej.*Uśmiechnął się szeroko.*Vicky ma powodzenie, ale to raczej nie zawsze jest dobre. To właśnie ją ten psychol chciał zgwałcić. |
Kol Mikaelson - 01-12-13 01:59:12 |
Uuu... To jednak nie chodziło o szklankę <zaśmiał się> A nie mogłeś postawić do porządku tego psychola? |
Oliver Twist - 01-12-13 02:05:30 |
Gdybym go tylko dostał w swoje ręce, to urywałbym mu łeb.*Zacisnął dłonie w pięści.*Ale kiedy ją znalazłem, była sama, przyklejona do ziemi jakąś taśmą. |
Kol Mikaelson - 01-12-13 02:07:39 |
Ahh, biedna <wzruszył ramionami> Tylko wiesz nie wiadomo czy ten psychol czasem nie jest wampirem <westchnął> Czas się zbierać <zahipnotyzował barmana, pożegnał się z Oliverem i wyszedł> |
Oliver Twist - 01-12-13 02:16:09 |
*Wyszedł chwilę po Kol'u.* |
Caroline Forbes - 02-12-13 17:03:26 |
*weszła do lokalu i usiadła koło baru, zamówiła martini i kiedy otrzymała zamówienie upiła łyk alkoholu* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 17:06:18 |
< Wszedł do środka, rozejrzał się po lokalu. Kiedy zauważył Caro z uśmiechem na twarzy usiadł obok niej i zamówił sobie kieliszek czystej.> Witam. |
Caroline Forbes - 02-12-13 17:08:19 |
*spojrzała na chłopaka i upiła łyk martini* Cześć Klaus *powiedziała i uśmiechnęła się nie do końca szczerze* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 17:09:57 |
< Oparł łokcie na barze, a brodę oparł na pięściach. Kątem oka zerkał na dziewczynę> Co tam u ciebie słychać Caroline? < Uniósł brwi.> |
Caroline Forbes - 02-12-13 17:13:30 |
Wiesz wszystko w najlepszym porządku *spojrzała na niego* A co u ciebie? *uniosła brwi udając zaciekawienie* Jak tam niedoszła małżonka i dziecko? *uśmiechnęła się złośliwie i przegryzła dolną wargę* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 17:16:38 |
< Wzruszył ramionami.> Wolę pogadać o tobie niż o mnie. < Uśmiechnął się do niej arogancko.> |
Caroline Forbes - 02-12-13 17:20:20 |
*wywróciła teatralnie oczami* Och, a to dlaczego? *uniosła brwi* Nagle zaczęłaś interesować się tym co u mnie słychać, jakoś wcześniej nie okazywałeś tym szczególnego zainteresowania |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 17:22:59 |
< Dłonią przeczesał swoje włosy.> Ale teraz się interesuję, a nie mogę? < Westchnął patrząc na nią.> Jeśli chcesz żebym sobie poszedł to spoko zostawię cię. |
Caroline Forbes - 02-12-13 17:25:05 |
*spojrzała na niego* Tego nie powiedziałam *uśmiechnęła sie słodko* Po prostu zaskakuje mnie twoja nagła zmiana zainteresowań, Klaus |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 18:00:48 |
Cóż często bywam zmienny < Puścił do niej oczko, zamówił dwa mocne drinki; jednego podał dziewczynie.> Ja płacę. |
Caroline Forbes - 02-12-13 18:06:44 |
*spojrzała na drinka i po chwili wzięła szkło w dłoń* Dobrze wiedzieć *upiła łyk alkoholu* A więc ostatnio chyba nie przebywałeś w mieście, wnioskuje to po zmniejszeniu liczby zgonów w mieście *uśmiechnęła się zadziornie* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 18:08:36 |
Tak wyjechałem < Pokiwał głową.> I no cóż skończyłem z zabijaniem nie winnych ofiar. < Upił łyka drinka po czym oblizał usta.> A ty co robiłaś kiedy mnie nie było? |
Caroline Forbes - 02-12-13 18:14:42 |
Cóż za nowość *uśmiechnęła się kąśliwie i przegryzła dolną wargę od środka* No cóż ja.. w sumie ostatnimi czasy większość czasu spędzałam zamknięta w czterech ścianach pokoju *wzruszyła ramionami i spojrzała na swojego drinka* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 18:18:14 |
< Zmarszczył brwi zerkając na nią kątem oka.> Czemu? < Spytał cicho.> |
Caroline Forbes - 02-12-13 18:24:32 |
Uznajmy, że potrzebowałam chwili samotności *wzruszyła ramionami* A ty dlaczego wyjechałeś, znudziła Ci się rodzinna atmosfera? *zapytała zaciekawiona i uniosła kąciki ust w uśmiechu* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 18:27:29 |
Musiałem przemyśleć to i owo. < Westchnął.> Też potrzebowałem chwili samotności. < Uniósł kącik ust, patrzył na swoją szklankę na której zacisnął dłoń.> |
Caroline Forbes - 02-12-13 18:31:57 |
*spojrzała na jego rękę* Chyba nie będę drążyła tematu, z uwagi na to, że możesz powrócić do starego "hobby" *uśmiechnęła się słodko i westchnęła odrobinę znudzona* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 18:34:20 |
< Pokręcił oczami, opróżnił całą zawartość szklanki.> Caroline co powiesz na mały spacer? < Spytał unosząc brwi do góry.> |
Caroline Forbes - 02-12-13 18:35:41 |
Spacer? *zmarszczyła brwi* Właściwie to czemu nie *uśmiechnęła sie słodko i przegryzła dolną wargę* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 18:42:10 |
< Pokiwał głową, zapłacił za ich drinki.> Pani pozwoli < Wyciągnął w jej stronę dłoń.> |
Caroline Forbes - 02-12-13 18:45:51 |
*wywróciła teatralnie oczami i chwyciła go za rękę* Coraz bardziej mnie zaskokujesz *zachichotała i zeskoczyła z hokeru* |
Klaus Mikaelson - 02-12-13 18:46:42 |
To dobrze < Szepnął jej na ucho po czym wyszli.> |
Josh Hutcherson - 02-12-13 19:47:06 |
<wszedł do baru, usiadł i zamówił wodę> |
Dean Winchester - 02-12-13 20:00:55 |
<wchodzi, siada przy barze, zamawia whisky> |
Dean Winchester - 02-12-13 21:32:51 |
<po wypiciu trunku, płaci, wychodzi> |
Josh Hutcherson - 02-12-13 22:00:57 |
<dopił wodę, zapłacił i wyszedł> |
Bram Evans - 03-12-13 21:29:29 |
* Wszedł razem z Kath. Usiedli przy wolnym stoliku* Na co masz ochotę ? * spytał i przyjrzał się jej badawczo* |
Katherine Pierce - 03-12-13 21:30:15 |
Na to co ty* uśmiecha się szeroko* |
Bram Evans - 03-12-13 21:31:57 |
* Podszedł do baru. Zamówił dwa razy Blue Lagoon. Przyniósł drinki do stolika. Jeden postawił przed dziewczyną. * |
Bram Evans - 03-12-13 22:06:40 |
* Wypili drinki rozmawiając. Bram zapłacił i wyszli * |
Katelynn Blake - 06-12-13 18:24:53 |
*weszłam, usiadłam przy barze, zamówiłam sobie Caiprinha, od razu opróżniłam prawie całą szklankę, przyglądałam się ludziom i ich pulsującej krwi, przygryzłam nerwowo dolną wargę* |
Cassandra Harris - 06-12-13 18:27:31 |
< Przychodzi do Bree's, rozglądając się po ludziach.W pewnym momencie, w tłumie zauważa Kate, którą kiedyś poznała.Podeszła do niej, uprzednio zamawiając whisky. > Wolne ? < Spytała, unosząc jedną brew ku górze. > |
Katelynn Blake - 06-12-13 18:30:29 |
tak *powiedziałam zachrypniętym głosem, wzięłam kilka wdechów próbując się uspokoić* my się już chyba poznałyśmy? *powiedziałam po chwili próbując zająć umysł czymś innym* |
Cassandra Harris - 06-12-13 18:32:30 |
Tak, chyba . . . < Przerwała na chwilę, próbując sobie przypomnieć kiedy to było. > kilka tygodni temu ? < Wzięła kilka łyków alkoholu, przyglądając się dziewczynie. > No cóż, nie ważne.Co u ciebie ? < Uniosła kącik ust do góry. > |
Caroline Forbes - 06-12-13 18:34:24 |
*weszła do Bree's i od razu dostrzegła w tłumie Kate, uśmiechnęła się do niej i po chwili namysłu postanowiła podejść* Czeeść *powiedziała przeciągając głoskę z entuzjazmem* Nie przeszkadzam w rozmowie? *uniosła brwi i spojrzała na dziewczynę obok* |
Katelynn Blake - 06-12-13 18:35:24 |
*wzruszyłam ramionami* u mnie? średnio *wywróciłam oczami* rozstałam się z facetem, nie daję sobie rady z córką i jeszcze ta cholerna żądza krwi *powiedziałam i dopiłam drinka, gdy zobaczyłam Caroline, na mojej twarzy pojawił się uśmiech* jasne, siadaj |
Red Coat - 06-12-13 18:36:10 |
<pojawia się za kate i nachyla się do jej ucha> Have fun, sunshine. <unosi kącik ust w zadziornym uśmieszku, skręca jej kark i znika> |
Cassandra Harris - 06-12-13 18:39:17 |
Dosyć kiepsko . . . < Westchnęła i po chwili spojrzała na dziewczynę obok. > Cześć.My się chyba jeszcze nie znamy ? < Uniosła jedną brew ku górze, jednak gdy ktoś skręcił kark Kate zeskoczyła z swojego krzesła i podeszła do niej. > Halo, Kate . . . ocknij się . < Szepnęła, próbując ją docudzić.Zaczęła szeptać ciąg słów po łacinie, niestety nic to nie dawało. > |
Katelynn Blake - 06-12-13 18:40:11 |
*moje ciało upadło bezwładnie na blat baru, wyglądało to po prostu tak jakbym była nietrzeźwa* |
Caroline Forbes - 06-12-13 18:42:43 |
*spojrzała na dziewczynę ze słodkim uśmieszkiem na ustach* Tak faktycznie nie mialyśmy okazji .. *nie dokończyła, bo Kate nagle opadła na podłogę w mgnieniu oka znalazła się przy niej* Cholera *syknęła i spojrzała na Cass* |
Katelynn Blake - 06-12-13 18:46:48 |
(ej, Kate się teraz tak szybko nie obudzi, więc popiszcie sobie same troszkę ;) ) |
Cassandra Harris - 06-12-13 18:53:55 |
Próbowałam ją wybudzić poprzez magię, jednak nic z tego. < Przeczesała nerwowo dłonią włosy. > Cholera. < Przygryzła dolną wargę i spojrzała na Caroline. > Lepiej by było, gdybyśmy ją zabrały z tego miejsca. |
Caroline Forbes - 06-12-13 19:20:12 |
*spojrzała na nią i pokiwała głową* Czekam na jakieś ciekawe propozycje *powiedziała i znów spojrzała na Kate* |
Cassandra Harris - 06-12-13 19:25:04 |
< Przygryzła policzek od środka, zastanawiając się nad miejscem. > Możemy ją przenieść do mojego domu, tam powinnam coś znaleźć w starych księgach. < Zerknęła kątem oka na Caroline. > |
Caroline Forbes - 06-12-13 19:31:32 |
Wiesz stare księgi jakoś mnie nie przekonują, bo zwykle kojarzą mi się z masą kurzu osadzających się na nich z powodu ich nie przydatności *mruknęła i wymusiła z siebie sztuczny uśmiech* Ale niech będzie *powiedziała obojętnie i spojrzała na nią* |
Cassandra Harris - 06-12-13 19:41:51 |
Spokojnie, korzystam z nich codziennie, więc nie powinny być zakurzone. < Uśmiechnęła się pocieszająco. > No to . . . zabieramy ją stąd. < Westchnęła, biorąc Kate na ręce.Po chwili wraz z Care wyszły z baru. > |
Victoria McClair - 07-12-13 16:25:49 |
<przychodzi idzie od razu do baru i zamawia sobie czystą wódkę, wypija ją szybko i zamawia kolejną oddychając płytko> |
Victoria McClair - 07-12-13 18:25:29 |
<wychodzi lekko pijana> |
Alice Cavercius - 08-12-13 17:01:04 |
<przychodzi do lokalu i siada przy jednym ze stolików obok okna. Zamawia whisky> |
Jensen Court - 08-12-13 17:04:27 |
*Przychodzi i zauważa śliczną dziewczynę siedzącą przy jakiś stolikach, podchodzi do baru i hipnotyzuje barmana by dał ej najlepszego i najdroższego drinka z pozdrowieniami, sam również sama sobie whisky i siada przy barze obserwując dziewczynę i rozmyślając o tym czy nie dodać jej do swoich szeregów, przygląda się temu jak barman daje jej drinka i kiedy napotyka jej spojrzenie uśmiecha się bezczelnie i mruga do niej* |
Alice Cavercius - 08-12-13 17:18:30 |
<odwzajemnia krótki uśmiech, po czym wstaje, bierze do ręki drinki i siada obok chłopaka, patrząc się na niego badawczo> Witaj nieznajomy Dziękuję za drinka <powiedziała i upiła łyk alkoholu, który od niego dostała. Oblizała usta koniuszkiem języka i uśmiechnęła się> Jest pyszny. |
Jensen Court - 08-12-13 17:20:19 |
Cieszę się, że Ci smakuje *mruknął do niej i zlustrował jej całe ciało* Najlepszy drink należy się tak ślicznej dziewczynie *powiedział i westchnął teatralnie uśmiechajac się szeroko* Może w zamian zdradzisz mi swoje imię? |
Alice Cavercius - 08-12-13 17:24:50 |
Jestem Alice <powiedziała, uśmiechając się delikatnie. Założyła nogę na nogę i odwróciła głowę w jego stronę> A ty nieznajomy? |
Jensen Court - 08-12-13 17:30:59 |
Zbyt dużo rzeczy chcesz wiedzieć *mruknął dopijając swojego drinka i zaczął się bawić szklanką w dłoniach* Zdradzę Ci moje imię jeżeli uznam, że mogę Ci zaufać *wzruszył ramionami i bezczelnie się uśmiechnął* Na razie Alice za mało rzeczy o Tobie wiem, a muszę przyznać, że wydajesz się *podrapał się po brodzie i mrugnął do niej* Interesująca *powiedział zmysłowym tonem głosu* |
Alice Cavercius - 08-12-13 17:42:01 |
To tylko imię <wzruszyła lekko ramionami> Po co komplikować proste sprawy <wywróciła oczami i upiła drinka> Interesująca, tak? A co sprawiło, że tak pomyślałeś? <spytała po chwili, zerkając na niego kątem oka> |
Jensen Court - 08-12-13 17:44:04 |
Mam dar *mruknął śmiertelnie poważny i spojrzał prosto w jej oczy uśmiechając się nieznacznie* Widzisz *zbliżył się do niej i przeszedł do szeptu* Wystarczy, że na kogoś spojrzę i już wiem, czy dana osoba jest godna mojej uwagi *wypowiedział to wszystko tuż przy jej ustach, a następnie odsunął się unosząc wyżej kąciki ust* Zaspokoiłem Twoją ciekawość, Alice? *uniósł do góry brew* |
Alice Cavercius - 08-12-13 18:03:08 |
Powiedzmy <uśmiechnęła się pod nosem i spuściła wzrok na swoją szklankę> Więc co jeszcze potrafisz powiedzieć o kimś na podstawie jednego spojrzenia? <uniosła brew i ponownie spojrzała na chłopaka> |
Jensen Court - 08-12-13 18:05:37 |
Wiesz, jest taka piosenka *podrapał się po głowie* Czy te oczy mogą kłamać? Czy coś takiego *wyszczerzył się i zamówił kolejne drinki, a gdy barman je podał, dał jednego dziewczynie* Zamierzam Cię upić *zaśmiał się i uniósł brew* W każdym razie wracając do piosenki, znam się na ludziach, już żyję trochę na tym świecie i owszem, wystarczy mi jedno spojrzenie, a już sporo o Tobie wiem *przyglądał jej się badawczo* Dużo też mówi Twoje cialo |
Alice Cavercius - 08-12-13 18:24:54 |
Naprawdę <mruknęła i westchnęła cicho> Widzisz, bezimienny, ja także już swoje przeżyłam i potrafię dużo powiedzieć na temat osoby zanim ją lepiej poznam <uśmiechnęła się i popatrzyła na niego> Jesteś nieufny, a twój bezczelny uśmiech mówi sam za siebie. Założę się też, że bajerujesz w ten sposób każdą dziewczynę, więc z góry uprzedzam cię, że na mnie to nie działa i jeżeli liczysz na to, że wylądujesz ze mną w łóżku, to bardzo, ale to bardzo się zawiedziesz <przekrzywiła głowę i upiła drinka> Masz za to niezły gust do alkoholu <oblizała wargę i uśmiechnęła się szeroko> |
Jensen Court - 08-12-13 18:27:09 |
Chyba jeszcze nikt nie spławił mnie w tak uroczy sposób *mrugnął jej oczko* To, że jestem bezczelny powinno Ci też powiedzieć, że łatwo się nie poddaję, tak więc maleńka jeszcze będziesz moja *uśmiechnął się i napił się drinka* Jestem Jensen *powiedział po chwili i spojrzał w jej oczy* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 18:35:01 |
<wszedł do baru, rozejrzał się, lecz nikogo nie znał, usiadł przy barze i zamówił whisky> |
Alice Cavercius - 08-12-13 18:37:23 |
Więc, Jensen, kilka obelg sprawiło, że jestem godna zaufania? <uniosła brew i patrząc się mu wyzywająco w oczy. Pokręciła głową> Przykro mi, nie jesteś w moim typie <wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się z nutką złośliwości> |
Jensen Court - 08-12-13 18:44:37 |
Kilka obelg sprawiło, że pokazałaś mi, że masz charakter i uwierz słonko gdybyś wiedziała jaki jestem nie obrażałabyś mnie prosto w twarz, bo bałabyś się, że coś Ci zrobię *mrugnął do niej i oblizał swoją wargę patrząc na nią badawczo* Ja łatwo nie rezygnuję, powiedziałem, że będziesz moja i tak będzie *wzruszył ramionami jakby to było oczywiste* Możesz sobie wmawiać, że nie jestem w Twoim typie, ale prędzej czy później ulegniesz *zbliżył się do niej i przejechał kciukiem po jej dolnej wardze* Mam nadzieję, że kiedy zdasz sobie z tego sprawę ja nie będę rozmyślony, bo nie chcę złamać Ci serduszka *powiedział patrząc prosto w jej oczy* |
Alice Cavercius - 08-12-13 18:51:05 |
Miło, że się troszczysz, ale umiem o siebie zadbać <wzruszyła ramionami> A ty możesz sobie wmawiać, że dostaniesz wszystko, czego chcesz, jednak uwierz mi, że tak nie będzie. Nie w tym przypadku <pokręciła głową i wbiła wzrok w swoją szklankę, obkręcając ją w ręce> |
Jensen Court - 08-12-13 18:56:59 |
Jestem Panem swojego losu *zaśmiał się i przygryzł swoją wargę wpatrując się w nią jak w obrazek* Z wami zawsze tak jest, chcecie zostać świętoszkami i wmawiacie biednym facetom, że nie mają u was żadnych szans *powiedział i puścił jej oczko* Znam takie dziewczyny jak ty, są najlepsze w łóżku, co sprawia, że jeszcze bardziej się na Ciebie nakręcam |
Alice Cavercius - 08-12-13 19:04:23 |
Spokojnie, kotku, nie podniecaj się tak, bo spotkasz się potem z wielkim rozczarowaniem <powiedziała smutnym głosikiem, kładąc mu dłoń na udzie i ściskając lekko. Przygryzła wargę w uśmiechu i napiła się drinka> |
Jensen Court - 08-12-13 19:12:52 |
*Spojrzał na jej rękę i zaśmiał się* Kochanie, jak skierujesz rękę trochę wyżej to będę o wiele bardziej zadowolony *uśmiechnął się bezczelnie i poruszył brwiami* No dalej, uwierz, potrafię się potem pięknie odwdzięczyć *dopił swojego drinka i znów na nią spojrzał* |
Alice Cavercius - 08-12-13 19:15:29 |
Niedoczekanie...<powiedziała i wstała z krzesła> ...kochanie <prychnęła i wyszła z baru> |
Jensen Court - 08-12-13 19:17:10 |
Nawet nie zostawisz mi numeru? *krzyknął za nią i zaśmiał się, po dłuższej chwili zapłacił za drinki i wyszedł* |
Blair Waldorf - 08-12-13 19:38:42 |
* Weszła. Usiadła obok Kol'a i zamówiła drinka. Spojrzała na niego* Cześć * powiedziała i lekko się uśmiechnęła* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 19:44:57 |
<spojrzał na dziewczynę> O Blair, chociaż jedno dobre co mi się dzisiaj przydżyło <uśmiechnął się> |
Blair Waldorf - 08-12-13 19:47:29 |
Nie wiem czy takie dobre, skoro nie odzywałeś się do mnie przez tyle czasu * Kiedy dostała drinka puściła oczko barmanowi i wzięła łyka* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 19:53:24 |
<westchnął> Wiesz mam pewne problemy, więc najpierw byłem w Rio, a później byłem więziony przez Red Coat <napił się whisky> |
Blair Waldorf - 08-12-13 20:15:38 |
Byłeś więziony ? * spytała zdziwiona* I kto to jest Red Coat ? |
Kol Mikaelson - 08-12-13 20:22:41 |
Red Coat to taka zła dziewczyna, której jak coś się nie spodoba to, albo kogoś torturuję, albo uśmierca <wzruszył ramionami> mnie akurat więziła |
Blair Waldorf - 08-12-13 20:24:13 |
Aha * powiedziała sarkastycznie jak by to było coś normalnego* A czym ją wkurzyłeś ? * Spytała i uniosła jedną brew* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 20:29:28 |
Zrobiłem to czego ona nie chciała <wzruszył ramionami i napił się whisky> |
Blair Waldorf - 08-12-13 20:31:53 |
A, no to już wszystko wiem * Rzuciła ironicznie. Wzięła łyka drinka i zaczęła rozglądać się po barze* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 20:35:56 |
<popatrzył się na nią> Blair czy coś ci się stało, bo wydajesz się taka, taka inna |
Blair Waldorf - 08-12-13 20:41:26 |
* Spojrzała na niego zdziwiona* Inna ? Raczej nie.Po prostu bywam niemiła. * Wzruszyła ramionami* A jak tam z twoją dziewczyną ? Dogadałeś się z jej córką ? * Spytała bardziej przyjaznym głosem* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 20:42:26 |
<spuścił wzrok> No właśnie rozstałem się z nią |
Blair Waldorf - 08-12-13 20:47:49 |
Och, przez jej córkę ? * Spytała patrząc mu w oczy* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 20:51:24 |
nie po prostu, daliśmy sobie czasu, a wiesz jak to się zazwyczaj kończy <wzruszył ramionami i dopił drinka po czym zamówił następnego> |
Blair Waldorf - 08-12-13 21:01:57 |
Przerwa ? To ktoś używa jeszcze takiego określenia zamiast zerwanie ? * Zatrzymała się na chwilę* Sorry, jestem chyba trochę mało delikatna... * Wzięła łyka drinka* Będziesz o nią walczył ? * zapytała po jakimś czasie* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 21:06:37 |
<pokiwał głową> oczywiście, że będę <chwile popatrzył na Blair> Na pewno wszystko dobrze? Jak cię poznałem byłaś inna |
Blair Waldorf - 08-12-13 21:09:25 |
Chyba po prostu mam zły dzień * powiedziała po chwili zastanowienia* Szczerze mówiąc zaczęłam się zastanawiać czy nie wrócić do NY. |
Kol Mikaelson - 08-12-13 21:11:34 |
Wiesz, od tego miasta się nie ucieknie.. po kilku dniach wróciłem z Rio tutaj <pokręcił głową> |
Blair Waldorf - 08-12-13 21:13:20 |
Dlaczego ? Co Cię tu przyciąga ? * Spytała* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 21:17:45 |
Wiesz nie wiedziałem co zrobić.. ale nie będę cię wtajemniczać |
Blair Waldorf - 08-12-13 21:24:27 |
* Westchnęła* Albo mówisz mi jakieś ogólniki, albo nie mówisz nic, ale mimo wszystko wolę spędzać czas z Tobą niż w domu. * Uśmiechnęła się lekko* Muszę już iść, ale mam nadzieje że mogę powiedzieć do zobaczenia ? |
Kol Mikaelson - 08-12-13 21:29:38 |
<uśmiechną się> pewnie, że do zobaczenia |
Blair Waldorf - 08-12-13 21:30:36 |
* Uśmiechnęła się. Zapłaciła za drinka* Więc, do zobaczenia Kol. * powiedziała i wyszła* |
Kol Mikaelson - 08-12-13 21:34:22 |
<dopił drinka, zahipnotyzował barmana i też wyszedł> |
Shelby White - 09-12-13 16:11:28 |
<wchodzi do baru, w którym jeszcze nie była i zajmuje miejsce przy barze; zamawia piwo, barman tym razem nie prosi ją o dowód osobisty i stawia przed dziewczyną butelkę; Shelby z nikłym uśmiechem na ustach bierze łyk napoju> |
Shelby White - 09-12-13 16:46:45 |
<zerknęła na blondynkę, po czym na bramana> Ona pije na mój koszt <puściła facetowi oczko, a ten z niechęcią przyniósł jej drinka> Z nimi trzeba umieć gadać, choć wczoraj jeden chciał ode mnie dowodu osobistego <wywróciła oczami> A tak w ogóle, to jestem Shelby. |
Shelby White - 09-12-13 17:00:58 |
Nie. Jestem z Londynu <uśmiechnęła się kątem ust i napiła się piwa> A ty? |
Shelby White - 09-12-13 17:20:12 |
O, rozumiem <uśmiechnęła się pod nosem> Ja mieszkam sama. No, nie całkiem sama, z przyjacielem <kiwnęła głową> Zapisałaś się już do szkoły? <uniosła brew> |
Shelby White - 09-12-13 17:43:51 |
Ja chyba zacznę od nowego semestru. To trochę nie ma sensu, żebym szła do nowego liceum w grudniu <wzniosła oczy ku górze, wzięła kolejny łyk piwa> |
Shelby White - 09-12-13 19:21:57 |
Jest w moim wieku. Nazywa się Sam <uniosła kąciki ust> Miałam z nim przedyskutować nasze pójście do szkoły, ale już znalazł sobie jakąś pannę i mnie zaniedbuje <skrzywiła się nieznacznie> |
Shelby White - 09-12-13 19:36:34 |
Właśnie, a wciąż mi powtarza, że to "tylko koleżanka". Ja już wiem swoje <wzniosła oczy ku górze i wzięła łyk piwa> |
Shelby White - 09-12-13 19:46:27 |
Właśnie <przyznała jej rację i dopiła piwo do końca> A ja chyba nie wyglądam na ślepą <uśmiechnęła się pod nosem> Z resztą, gadka typu "To tylko koleżanka" jest już przereklamowana. |
Shelby White - 09-12-13 19:57:20 |
<kiwnęła głową> Taka tępa ta młodzież w dzisiejszych czasach <zaśmiała się> A zmieniając temat, dlaczego akurat tu się wprowadziłyście? <przekrzywiła lekko głowę> |
Shelby White - 09-12-13 20:10:27 |
To długa historia, ale można powiedzieć, że przyjechałam tu za Sam'em. Praktycznie tego samego dnia, co on <uśmiechnęła się> Niby nie był zbytnio zadowolony na mój widok, ale ja wiem, że w głębi duszy skakał z radości <Zaśmiała się> |
Shelby White - 09-12-13 20:35:52 |
Niedługo, ale dużo razem przeszliśmy <uniosła kącik ust> Więcej niż niejedna para przyjaciół <uśmiechnęła się szerzej> A ty masz kogoś takiego? <uniosła brew> |
Shelby White - 09-12-13 20:50:52 |
<kiwnęła ze zrozumieniem głową> Fajnie by było. Ludzie tutaj wydają się być mili... No może oprócz niektórych barmanów <dodała ciszej i zaśmiała się cicho> |
Shelby White - 09-12-13 21:03:07 |
<pokręciła głową rozbawiona> Widziałaś już miasto? <zapytała zmieniając temat> |
Shelby White - 09-12-13 21:15:44 |
To tak jak ja, choć ja byłam w jeszcze jednym barze. Ale w tamtym barman był zbyt czepialski <wywróciła oczami> |
Shelby White - 09-12-13 21:32:05 |
<skrzywiła się nieznacznie> Niestety... Ale w supermarkecie sprzedają piwo na light'cie <poruszyła brwiami> |
Shelby White - 09-12-13 21:45:21 |
Nie ma sprawy <puściła jej oczko, spojrzała na zegarek> Będę już lecieć, ale... <szybko wyjęła z kieszeni karteczkę i mały ołówek, napisała na karteczce swój numer i podała go Carrie>... gdybyś czegoś potrzebowała, to pisz <uśmiechnęła się, zapłaciła i wyszła> |
Caroline Forbes - 10-12-13 17:40:14 |
*weszła do lokalu i usiadła koło baru, zamówiła truskawkowe Mojito i oparła się znudzona przedramieniem o bar* |
Dean Winchester - 10-12-13 18:04:45 |
<Wchodzi, już na progu zauważa znajomą blondynkę. Wzdycha cicho, po czym siada obok niej i zamawia whisky> Myślałem, że będziesz martwa <powiedział 'na przywitanie' spoglądając kątem oka w jej stronę> |
Caroline Forbes - 10-12-13 18:07:24 |
*spojrzała na chłopaka i prychnęła* Tak, mi Ciebie również miło widzieć *uśmiechnęła się kąśliwie i upiła łyk alkoholu* |
Dean Winchester - 10-12-13 18:12:17 |
<odchrząknął> Chodziło mi o to, że pierwotny porwał cię z baru. Chyba nie wziął cię po to, żeby się z tobą miziać w krzakach <prychnął z rozbawieniem i napił się whisky> |
Caroline Forbes - 10-12-13 18:15:24 |
*pokręciła głową z rozbawieniem i przegryzła wargę w zastanowieniu* No cóż, zapewne też nie żeby mnie zabić jak widać *uniosła kąciki ust w szerokim uśmiechu* Wbrew pozorom Klaus nie jest psychopatycznym seryjnym mordercą, chociaż może nie wiele mu brakuje *zachichotała* |
Dean Winchester - 10-12-13 18:18:49 |
<spojrzał na nią ze zdziwieniem> Nie boisz się go. <stwierdził mierząc ją wzrokiem> Jesteś wampirem <powiedział ciszej mrużąc oczy> |
Caroline Forbes - 10-12-13 18:26:22 |
*zmrużyła oczy i spojrzała na niego* Skąd ta pewność? *uśmiechnęła się figlarnie i założyła nogę na nogę* |
Dean Winchester - 10-12-13 18:32:52 |
Może stąd? <szybkim ruchem wyjął z kieszeni trochę suszonej werbeny i wcisnął ją w dłoń blondynki> |
Caroline Forbes - 10-12-13 18:36:36 |
*czując palący ból aż pisnęła i momentalnie odsunęła dłoń* Zwariowałeś?! *spojrzała na niego z widocznym oburzeniem, a następnie skierowała wzrok na poparzoną dłoń* Kim ty do cholery jesteś?! |
Dean Winchester - 10-12-13 18:38:29 |
Aktualnie jednym z twoich większych problemów <uniósł kącik ust i wziął łyk whisky> |
Alina Perssi - 10-12-13 18:39:03 |
*Wchodzi i siada przy barze* |
Caroline Forbes - 10-12-13 18:46:00 |
*spojrzała na niego z kpiną i parsknęła śmiechem* Jednym z moich większych problemów? *pokręciła głowa z niedowierzaniem* Skarbie, wiesz nawet na miano problemu trzeba zasłużyć, a ty jak na razie zasłużyłeś jedynie na miano zwykłego dupka *uśmiechnęła się sztucznie* |
Dean Winchester - 10-12-13 18:49:12 |
O, poważnie? Wiesz, pokazałbym ci, na co stać tego "dupka", ale mamy trochę za dużą publiczność <puścił jej oczko> |
Caroline Forbes - 10-12-13 18:53:42 |
Och, tak faktycznie lepiej będzie jeśli oszczędzisz sobie dalszych upokorzeń *uśmiechnęła się złośliwie i spojrzała na niego z pogardą* Jeśli miałabym zgadywać to jedną z tych twoich ciekawych tajemnic jest to, że jesteś fatalnym łowcą? |
Dean Winchester - 10-12-13 19:04:51 |
<prychnął pod nosem, już nie dbał o to, czy ktoś go zobaczy, złapał dziewczynę za ramię w żelaznym uścisku i poszedł z nią na zaplecze, przygwoździł ją do ściany i wbił jej sztylet w brzuch, kręcąc nim w jej wnętrznościach, czy czymś, aby wywołać jak największy ból, podczas tej czynności, zasłonił jej usta dłonią, aby nikt nie usłyszał pisku dziewczyny> Do czego to doszło? Żeby łowca musiał udowadniać swoją siłę pijawką <mruknął> |
Caroline Forbes - 10-12-13 19:17:14 |
*zacisnęła wargi czując potworny ból, próbowała krzyczeć jednak z jej ust wydobył się jedynie stłumiony jęk, zaczęła się szarpać* Puść mnie! *syknęła kiedy ten odsunął odrobinę dłoń* A tak poza tym to gratuluje właśnie urosłeś w moich oczach do miana problematycznego dupka *wysiliła się na sztuczny uśmiech pomimo rozrywającego bólu* |
Dean Winchester - 10-12-13 20:24:02 |
Mam być z siebie dumny? <prychnął wbijając sztylet jeszcze głębiej, po chwili wyciągnął go i przyłożył ostrą częścią do jej zagłębienia w szyi> Wszystko o pierwotnym <warknął> |
Caroline Forbes - 10-12-13 20:29:37 |
*spojrzała na nóż i przełknęła ślinę* Jesteś mało przekonujący, kotku *uśmiechnęła się złośliwie i wbiła paznokcie w jego ramię aż do krwi* Jak już Ci mówiłam puść mnie, albo ten cholerny sztylet wyląduje tym razem w Twoim brzuchu *warknęła próbując go od siebie odepchnąć* |
Dean Winchester - 10-12-13 20:33:34 |
<syknął, gdy poczuł ból w ramieniu, zacisnął mocno zęby i znów wbił sztylet w jej brzuch, przyłożył swoje przedramię do jej szyi w ten sposób przyciskając ją do ściany> Jesteś mało przekonująca, skarbie <uśmiechnął się kąśliwie, znów kręcąc sztyletem w jej brzuchu> |
Caroline Forbes - 10-12-13 20:40:35 |
*syknęła i zacisnęła wargi czując potworny ból* Przestań! *krzyknęła błagalnie i zaczęła się szarpać* Ty pieprzony psychopato! |
Dean Winchester - 10-12-13 20:42:44 |
Psychopato? Bo co? Bo poluję na takie pasożyty jak ty? <warknął wciskając sztylet jeszcze głębiej> |
Caroline Forbes - 10-12-13 20:53:20 |
*wydała z siebie stłumiony jęk* Wszystkich oceniasz na podstawie idiotycznych stereotypów? *zapytała przez zaciśnięte zęby* To faktycznie świadczy o tym, że jesteś bardzo obiektywny *prychnęła* |
Dean Winchester - 10-12-13 20:55:55 |
O, proszę cię... Wszystkie jesteście takie same <powiedział patrząc na nią z pogardą> |
Caroline Forbes - 10-12-13 21:06:54 |
To się nazywa właśnie stereotyp, skarbie *uśmiechnęła się złośliwie* I ocenianie innych po pozorach. Słyszałeś może powiedzenie, aby nie oceniać książki po okładce? *prychnęła i spojrzała na niego z wyrzutem* |
Dean Winchester - 11-12-13 14:44:25 |
Jasne, że tak. W przeciwnym razie bym cię nie zaatakował <poruszyl brwiami, wyciągnął z niej sztylet i szybkim ruchem wyjal zza pasa kolek, aby po chwili wbić go dziewczynie w brzuch> Trzymaj się, Care <powiedział i wyszedł z baru wycierajac sztylet o kurtkę i wkladajc go na swoje miejsce> |
Alina Perssi - 11-12-13 15:22:30 |
*wychodzi* |
Caroline Forbes - 11-12-13 17:07:23 |
*syknęła cicho z bólu i jednym ruchem wyjęła kołek, po czym opadła wycieńczona na podłogę oddychając głęboko i dopiero po chwili wezbrała się na siłach i zniknęła z baru* |
Axel Crow - 12-12-13 17:39:13 |
<przychodzi do lokalu, siada na przy barze i zamawia whisky> |
Faye Marshall - 12-12-13 17:49:45 |
< Weszłam do środka, podeszłam do baru zamówiłam sobie kieliszek wódki po czym usiadłam obok chłopaka.> |
Axel Crow - 12-12-13 18:02:58 |
<upił łyk whisky i zerknął kątem ona na dziewczynę, uśmiechając się pod nosem> Czekasz na kogoś, czy pijesz samotnie? <spytał ją, odwracając głowę w jej stronę i unosząc lekko brew> |
Faye Marshall - 12-12-13 18:11:46 |
< Spojrzałam na chłopaka który się do mnie odezwał.> A jak myślisz? < Przekrzywiłam lekko głowę w bok, przegryzłam dolną wargę.> Piję samotnie < Powiedziałam po chwili.> A ty przystojniaczku? |
Axel Crow - 12-12-13 18:17:07 |
Ja też... piłem. Do czasu. <powiedział i puścił jej oczko> Bo chyba nie będzie ci przeszkadzało moje towarzystwo, co? <spojrzał na nią spod uniesionych brwi> |
Faye Marshall - 12-12-13 18:24:19 |
Oczywiście, że nie. < Uśmiechnęłam się słodko, opróżniłam kieliszek po czym zamówiłam sobie jakiegoś mocnego drinka.> Jestem Faye, a ty jesteś tu nowy. < Wzruszyłam ramionami.> |
Axel Crow - 12-12-13 18:43:25 |
Można tak powiedzieć <wzruszył lekko ramionami i napił się whisky> I miło mi, Faye, jestem Ben <uśmiechnął się kątem ust> |
Faye Marshall - 12-12-13 18:47:26 |
Miło mi jest Cię poznać Ben < Uniosłam kącik ust.> Chociaż to imię strasznie do ciebie nie pasuje < Wydymałam usta.> Skąd pochodzisz? < Spytałam przyglądając mu się.> |
Axel Crow - 12-12-13 19:06:39 |
Benjamin... jak dla mnie nie jest złe <wzruszył obojętnie ramionami, wbijając wzrok w swoją szklankę. Po chwili spojrzał ponownie na dziewczynę> Z Bostonu <uśmiechnął się lekko> A ty? Mieszkasz tu od urodzenia? |
Faye Marshall - 12-12-13 19:11:47 |
Urodziłam się w Kanadzie < Westchnęłam, upiłam łyka drinka.> Tutaj mieszkam od kilku miesięcy. < Wzruszyłam ramionami, odwróciłam się w stronę chłopaka.> Jak będziesz chciał to mogę Cię oprowadzić po mieście. |
Axel Crow - 12-12-13 19:22:07 |
Nie chcę ci wchodzić na głowę, ale dziękuję za propozycję <powiedział, unosząc kąciki ust ku górze. Dopił swój alkohol> Właściwie, to będę musiał się już zbierać <dodał po chwili, płacąc> Miło było cię poznać, Faye. Do zobaczenia <opuścił bar> |
Faye Marshall - 12-12-13 19:23:14 |
Na razie < Odprowadziłam go wzrokiem po jakimś czasie też wyszłam.> |
Josh Hutcherson - 13-12-13 14:03:02 |
<wszedł, usiadł przy barze> |
Miranda McGuinness - 13-12-13 14:06:23 |
< weszła i usiadła przy stoliku. Uśmiechnęła się do barmana i zamówiła koktajl truskawkowy > |
Josh Hutcherson - 13-12-13 14:13:09 |
<zobaczył jakąś dziewczynę, która usiadła blisko niego> Hej <uśmiechnął się do niej> |
Miranda McGuinness - 13-12-13 14:21:06 |
< usłyszała, ze ktoś do niej mówi i odwróciła głowę > Cześć < uśmiechnęła się > |
Josh Hutcherson - 13-12-13 14:27:32 |
Jestem Josh powiedział miłym głosem, po czym napił się łyka wody> |
Miranda McGuinness - 13-12-13 15:07:57 |
Miranda < spojrzała na niego, zakładając włosy na lewe ramię > Powiedz mi Josh, od dawna tu mieszkasz? |
Josh Hutcherson - 13-12-13 15:34:25 |
<pokręcił głową> Raczej nie od jakiś.. <pomyślał> Dwóch tygodni, a czemu pytasz? |
Miranda McGuinness - 13-12-13 15:39:59 |
< wzruszyła ramionami > zazwyczaj od takich pytań zaczyna się rozmowę. Poza tym, mieszkam tu od trzech dniu < usmiechnęła się delikatnie i lekko przysunęła do chłopaka > Spotkałam paru ludzi którzy, hmmm nie zachowywali się jak klasyczni obywatele USA, więc nie wiem jak mam prowadzić rozmowy z tutejszymi. |
Josh Hutcherson - 13-12-13 16:46:48 |
<uśmiechnął się> Czyli nie zachowywali się jak ludzie? <spojrzał na nią z zaciekawieniem> |
Josh Hutcherson - 13-12-13 21:46:47 |
Wiesz co, muszę już spadać <zapłacił i wyszedł> |
Miranda McGuinness - 13-12-13 23:17:13 |
<wyszła> |
Kevin Clain - 14-12-13 16:28:30 |
<wszedł, usiadł przy barze i zamówił whisky> |
Kevin Clain - 14-12-13 16:44:01 |
<gdy dostał zamówienie, wziął dużego łyka trunku> |
Kevin Clain - 14-12-13 17:47:24 |
<uśmiechnął się do dziewczyny> Jasne, siadaj |
Kevin Clain - 14-12-13 18:00:27 |
Jestem Kevin <uśmiechnął się po czym odwrócił się do barmana i dyskretnie go hipnotyzował> Mocnego drinka dla tej pani <po chwili zamówienie już było> Proszę bardzo |
Kevin Clain - 14-12-13 18:13:37 |
<zaśmiał się> A wiesz jakieś dwa dni <wzruszył ramionami i napił się whisky> |
Kevin Clain - 14-12-13 18:20:26 |
No prawie <uśmiechnął się i znów napił się whisky> |
Kevin Clain - 14-12-13 18:24:01 |
Przyjechałem tu z Colorado <wzruszył ramionami> |
Kevin Clain - 14-12-13 18:34:42 |
<zaśmiał się> A ty skąd jesteś? |
Kevin Clain - 14-12-13 18:39:28 |
Ah.. Czyli nie siedziałaś w jednym miejscu <uśmiechnął się> |
Kevin Clain - 14-12-13 18:43:26 |
<zaśmiał się> Ja tam bym się ciszył<wzruszył ramionami i dopił whisky po czym zamówił następne> |
Kevin Clain - 14-12-13 18:49:21 |
<wzruszył ramionami> Szkołę i tak co chwila zmieniałem, bo mnie przenosili na wyższy poziom <napił się whisky> |
Kevin Clain - 14-12-13 18:59:44 |
<westchnął>No bo byłem dobrym uczniem i tak dalej <wywrócił oczami i napił się whisky> |
Kevin Clain - 14-12-13 19:30:00 |
No co więcej mówić... zwykły kujon był ze mnie <zaśmiał się> |
Kevin Clain - 14-12-13 19:49:10 |
<uśmiechnął się> Bo od dzisiaj zacząłem nowe, lepsze życie <napił się whisky jako toast> |
Kevin Clain - 14-12-13 20:22:26 |
A wiesz takie tam <zaśmiał się tajemniczo i upił drinka> Widzę, że drink ci nie przypadł do gustu? |
Kevin Clain - 14-12-13 20:38:29 |
<uśmiechnął się i odwrócił stołkiem do barmana> Poproszę dwa najmocniejsze |
Kevin Clain - 14-12-13 21:03:18 |
<pojawił mu się błysk w oku> Rzucasz mi wyzwanie? <zamówił parę kolejek mocnych drinków> Teraz ty pierwsza <uśmiechnął się złowieszczo> |
Kevin Clain - 14-12-13 21:22:37 |
<wzruszył ramionami i jednym łykiem wypił całość> Dasz radę dalej? <powiedział kpiąco> |
Kevin Clain - 14-12-13 21:44:55 |
<zaśmiał się> Ja dam radę i od razu ci mówię, że zaprowadzę cię do mnie <wypił kolejnego drinka> |
Kevin Clain - 14-12-13 22:10:26 |
Zawsze dotrzymuję obietnic <bez problemu wypił następną szklankę trunku> Jak nie możesz już to mów |
Kevin Clain - 14-12-13 22:37:07 |
<puścił do niej oko> No to dalej <wziął kolejną szklankę i bez problemu wypił całość> |
Kevin Clain - 14-12-13 22:50:16 |
<uśmiechnął się> Czyli się poddajesz? |
Kevin Clain - 14-12-13 23:21:20 |
No to gramy dalej <wziął szklankę i wypił na raz całość> |
Kevin Clain - 14-12-13 23:47:27 |
<wziął następnego i wypił w całości> Może już starczy? |
Kevin Clain - 15-12-13 00:14:03 |
<wziął szklankę i wypił całość> No w sumie to ja wygrałem <uśmiechnął się> Chodź pójdziemy do mnie <odwrócił się do barmana i hipnotyzował> To było na koszt firmy <po czym znów się uśmiechnął do dziewczyny> |
Kevin Clain - 15-12-13 00:42:58 |
<wziął ją pod ramię, żeby się nie przewróciła i wyszli> |
Alina Perssi - 15-12-13 14:21:23 |
*Wchodzi i siada przy barze* |
Alina Perssi - 15-12-13 15:31:58 |
*Zamówiłam drinka i zaczęłam bacznie przyglądać się znalezionemu pierścieniowi,hipnotyzuje barmana po czym wychodzi* |
Caroline Forbes - 15-12-13 16:27:49 |
*weszła do lokalu i zajęła miejsce na hokerze obok baru, po chwili namysłu zamówiła sobie drinka i w oczekiwaniu na zamówienie rozejrzała się po barze* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 16:36:45 |
<wszedł do baru, rozejrzał się uważnie i zobaczył jakąś nieznajomą dziewczynę> |
Caroline Forbes - 15-12-13 16:38:22 |
*uniosła wzrok i spojrzała na nieznajomego chłopaka* Jak widać tak *uśmiechnęła się delikatnie i upiła łyk alkoholu* Jestem Caroline *wyciągnęła ku niemu dłoń* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 16:42:43 |
<uśmiechnął się do niej i uścisnął jej dłoń> Josh <usiadł na wolnym miejscu> |
Caroline Forbes - 15-12-13 16:45:01 |
*uśmiechnęła się bawiąc się zapięciem od bransoletki* Od dawna tu mieszkasz? *spojrzała na niego spod uniesionych brwi* Jakoś nie miałam okazji, Cię wcześniej spotkać, a mam dość dobrą pamieć do twarzy |
Josh Hutcherson - 15-12-13 16:46:21 |
<pomyślał chwilę> Jakieś dobre dwa tygodnie tu mieszkam <uśmiechnął się po czym zamówił wodę> Ale raczej się nie spotkaliśmy |
Caroline Forbes - 15-12-13 16:54:18 |
*spojrzała na niego* Dwa tygodnie to całkiem dużo jak na to miasto *pokiwała głową z uznaniem* Aż dziwi mnie fakt, że jeszcze stąd nie uciekłeś popłochu *zachichotała słodko* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 16:57:37 |
<westchnął i napił się wody> No mnie też to właśnie dziwi |
Caroline Forbes - 15-12-13 17:22:26 |
Wnioskuje przez to, że miałeś już jakieś ciekawe przygody związane z tym miejscem *spojrzała na niego z zaciekawieniem* Zgadza się? |
Josh Hutcherson - 15-12-13 17:23:25 |
Zgadza się <lekko się uśmiechnął> |
Caroline Forbes - 15-12-13 17:32:27 |
*przegryzła dolną wargę i załozyła nogę na nogę* Może zdradzisz coś więcej? *zapytała i upiła łyk alkoholu przyglądając mu się* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 17:34:55 |
Powiedzmy, że spotkałem ty parę innych istot |
Caroline Forbes - 15-12-13 17:41:07 |
Innych istot? *zmarszczyła brwi udając zdziwienie* Robi się ciekawie.. *uniosła kąciki ust w uśmiechu* Jakie inne istoty masz na myśli, czyżby mieszkali tu kosmici? *uniosła brwi próbując udawać poważną, jednak nie mogąc wytrzymać wybuchła melodyjnym śmiechem* |
Alina Perssi - 15-12-13 17:41:41 |
*Wchodzi.Z oddali zauważa Josha.Wkurzona podchodzi do niego i uderza go z wampirzą siła w twarz* Ty idioto *Krzyknęła po czym wyszła z baru nie chcąc spędzić tu ani chwili dłużej* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 17:46:07 |
<gdy go uderzył nie wiedział co się stało dopiero po chwili zobaczył, że to była Alina, wyszła tak szybo, że nie zdążył jej zatrzymać> Tak bardzo śmieszne <powiedział trzymając się za policzek po czym wysłał SMS'a> |
Caroline Forbes - 15-12-13 17:48:54 |
*odprowadziła dziewczynę, która uderzyła Josh'a wzrokiem i spojrzała na niego wyraźnie zdziwiona zaistniałą sytuacją* Czyżby szalejąca z zazdrości dziewczyna, czy jednak jedna z "innych istot"? *zrobiła nawias w powietrzu i uśmiechnęła się słodko cały czas chichocząc* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 17:55:19 |
Ahh.. coś jej kazałem zapomnieć, ale teraz sobie przypomniała... nie zrozumiesz <zobaczył SMS'a i odpisał> |
Caroline Forbes - 15-12-13 18:00:53 |
Potrafię zrozumieć więcej niż Ci się zdaje, Josh *upiła kolejny łyk alkoholu* Na przykład to, że jesteś wampirem *powiedziała i przechyliła głowę w bok unosząc przy tym kąciki ust w zagadkowym uśmieszku w wyczekiwaniu na reakcje chłopaka* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 18:02:46 |
<zmarszczył czoło> Ale skąd takie podejrzenia? |
Caroline Forbes - 15-12-13 18:06:15 |
*nachyliła się nad nim odrobinę i szepnęła* Domyśl się *uśmiechnęła się tajemniczo* I na przyszłość nie radzę Ci wygadywać na lewo i prawo o "innych istotach" skoro sam jesteś jednym z nich *wyprostowała się i upiła łyk alkoholu jak gdyby nigdy nic* |
Josh Hutcherson - 15-12-13 18:09:49 |
<przewrócił oczami> też jesteś wampirem <zobaczył SMS'a> Przepraszam cię, ale muszę iść <zapłacił za wodę i szybko wyszedł> |
Caroline Forbes - 15-12-13 19:30:43 |
*odprowadziła chłopaka wzrokiem, zapłaciła za siebie i po chwili sama wyszła* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 15:53:13 |
<wesli do baru> To co może być? |
Alina Perssi - 18-12-13 15:57:26 |
Najważniejsze że jestem tu z tobą *Unosi kąciki ust po czym siadają przy barze i zamawiając wodę* Nie wiem kiedy ostatnio zamawiałam wodę.Może z 2 lata temu? *Zastanawia się i śmieje sie* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:00:14 |
<też się uśmiechnął> Ale przecież możesz zamówić coś innego |
Alina Perssi - 18-12-13 16:02:05 |
Mogę ale nie chcę.Wczoraj coś za dużo wypiłam *Wspomina wczorajszy dzień uśmiechając się słodko* O tobie już nawet nie mówią *Szturcha go lekko* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:03:57 |
Oh.. trochę za dużo, ale później było wspaniale <uśmiechnął się> |
Alina Perssi - 18-12-13 16:05:27 |
Później było wspaniale bo zajęła się tobą pani doktor *Uśmiecha się szeroko* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:06:51 |
No. Aż zacząłem lubić chodzić do lekarza |
Alina Perssi - 18-12-13 16:13:57 |
W sumie...to ja też *Uniosła kąciki ust i upiła wody* Wiesz...ten mój wczorajszy lekarz był naprawdę wspaniały.Musiał mieć niezłe doświadczenie *Zaśmiałam sie cicho* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:15:40 |
Bo będę zazdrosny... co to za lekarz < zaśmiał się> |
Alina Perssi - 18-12-13 16:19:09 |
*Śmieje się* Nie wiem czy go znasz.*Udała rozmarzoną i próbowała opanować śmiech* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:20:31 |
<zrobił złą minę> Chyba sobie z nim pogadam |
Alina Perssi - 18-12-13 16:22:08 |
*Patrzy na chłopaka i przygryza wargę śmiejąc się* No nie wiem czy go spotkasz.Można powiedzieć że on pojawia się tylko wtedy jak jestem sama *Mówi rozbawiona* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:23:55 |
Jestem mocno zazdrosny... |
Alina Perssi - 18-12-13 16:25:00 |
Jak mocno? *Pyta i przybliża się do chłopaka* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:25:57 |
Bardzo, bardzo mocno <uśmiechnął się> |
Alina Perssi - 18-12-13 16:29:10 |
*Zamruczałam cicho* To dobrze,wręcz świetnie *Przybliża swoją twarz do jego i zbliża swoje usta do jego ust.Gdy już ma się wydawać że pocałuje go,ta omija jego usta drocząc się z nim* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:30:50 |
<zrobił smutną minę> Widzę, że bardziej lubisz całować doktorka, a nie mnie |
Alina Perssi - 18-12-13 16:34:11 |
*Popatrzyła na niego próbując się nie roześmiać* Skąd takie przekonanie? *Pyta spoglądając mu w oczy a ich usta dzielą zaledwie milimetry* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:36:22 |
Ujmę to tak, albo ty mnie pocałujesz, albo ja to zaraz zrobię! |
Alina Perssi - 18-12-13 16:38:46 |
*Uśmiechnęła się delikatnie i przygryzła seksownie dolną wargę* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:41:25 |
Czyli niestety jestem zmuszony to zrobić <namiętnie ją pocałował> |
Alina Perssi - 18-12-13 16:43:39 |
*Odwzajemniła pocałunek pogłębiając go* Panie Hutcherson, jest Pan bardzo niecierpliwy *Mruknęłam i znów go pocałowałam* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 16:49:07 |
Mmm.. bo byłem bardzo zazdrosny o doktorka |
Alina Perssi - 18-12-13 16:50:36 |
*Całuje go namiętnie* Nie musisz być o nikogo zazdrosny.Jestem tylko twoja *Przygryzłam delikatnie jego wargę* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:00:09 |
Mmm.. to bardzo kuszące, a ja jestem cały twój |
Alina Perssi - 18-12-13 17:01:36 |
Wiem,nikomu cię nie oddam *Mruknęłam mu do ucha i musnęłam płatek jego ucha* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:06:41 |
Mmm.. Wiesz, że jesteśmy w barze <zaśmiał się> |
Alina Perssi - 18-12-13 17:08:01 |
*Zaśmiała się i zaczęła się rozglądać* Jakoś nie przeszkadza mi to.Pusto tu...chociaż...Barman się patrzy *Śmieje się cichutko* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:13:45 |
<uśmiechnął się> Mam to gdzieś, że się patrzy |
Alina Perssi - 18-12-13 17:14:43 |
Jeszcze sobie coś pomyśli *Uśmiecha się lekko i patrzy na barmana który bacznie im się przygląda* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:18:17 |
<wzruszył ramionami> |
Alina Perssi - 18-12-13 17:21:36 |
*Uniosła lekko kącik ust i upiła wodę* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:24:02 |
Dobra dzisiaj mówiłaś, że dowiadujesz się wszystkiego ostatnia, więc teraz pytaj o co chcesz <uśmiechnął się> |
Alina Perssi - 18-12-13 17:25:52 |
Czy są jeszcze jakieś twoje byłe dziewczyny które tu mieszkają? *Pyta* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:27:08 |
<pokręcił głową> Nie, mieszka tu jedynie jeszcze moja kuzynka <uśmiechnął się> |
Alina Perssi - 18-12-13 17:29:16 |
Twoja kuzynka? *Uniosła lekko kącik ust* Mieszka tutaj jeszcze ktoś z twojej rodziny? |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:31:02 |
Nie moi rodzice zostali w Nowym Jorku <uśmiechnął się> |
Alina Perssi - 18-12-13 17:33:47 |
Rozumiem *Kiwa lekko głową* To teraz ty zadaj jakieś pytania |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:35:37 |
Hmm..<pomyślał> No to może teraz ty powiedz o swoich byłych |
Alina Perssi - 18-12-13 17:40:25 |
Byłam w kilku związkach.Niestety zazwyczaj zrywałam.Wszyscy okazywali się zdradzieckimi idiotami.Miałam przypadek że jeden zdradził mnie z moją najlepszą przyjaciółką którą uważałam za siostrę.Zerwałam z nią wszelkie kontakty.*Westchnęła* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:42:55 |
Uuu.. to trochę nie najlepiej się układało |
Alina Perssi - 18-12-13 17:45:23 |
Pytaj dalej *Upiła wodę* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:50:31 |
Wiesz co to mi wystarczy <uśmiechnął się> i wynagrodzę ci tych wszystkich byłych chłopaków <pocałował ją> |
Alina Perssi - 18-12-13 17:52:12 |
*Uniosła lekko kącik ust i odwzajemniła pocałunek* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:54:23 |
<uśmiechnął się> Chyba barman się dzisiaj za dużo napatrzy <powiedział jej na ucho> |
Alina Perssi - 18-12-13 17:55:27 |
*Śmieje się* Będzie miał uraz do końca życia.Nawet psycholog mu nie pomoże *Uniosłam kąciki ust rozbawiona* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 17:59:33 |
<też się zaśmiał> Może i nie, ale wiesz powinien zacząć chodzić do lekarza może nawet lekarki |
Alina Perssi - 18-12-13 18:00:34 |
Chętnie go przyjmę*Zaśmiała się i spojrzała na chłopaka* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:03:58 |
<oburzył się i na krześle okręcił się w drugą stronę i starał się nie roześmiać> |
Alina Perssi - 18-12-13 18:07:46 |
Ty zazdrośniku*Zaśmiała się* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:09:05 |
<dalej się nie odzywał, ani nie odwracał> |
Alina Perssi - 18-12-13 18:10:10 |
No ej* Śmieje się i spogląda na chłopaka* Co mam zrobić żebyś się odwrócił? |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:12:52 |
<parsknął śmiechem po czym się odwrócił> Przecież żartuję |
Alina Perssi - 18-12-13 18:14:08 |
* Szturchnęłam go i skrzyżowałam ręce na piersi prychając i również udają obrażoną* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:16:23 |
<zaśmiał się> Też się obraziłaś? <przybliżył się i namiętnie ją pocałował> |
Alina Perssi - 18-12-13 18:17:29 |
* Odwzajemniła pocałunek zsuwając rękę na jego udo* Jestem bardzo obrażona |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:19:47 |
Ahh.. więc chyba muszę coś zrobić, żebyś przestała <uśmiechnął się> |
Alina Perssi - 18-12-13 18:20:35 |
No nie wiem czy dasz radę* Spojrzała na niego* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:23:55 |
Ooo.. Na pewno dam <uśmiechnął się> A co mam takiego zrobić? |
Alina Perssi - 18-12-13 18:27:20 |
Nie wiem. To przez ciebie się obraziłam więc ty wymyślaj*Powiedziałam udając nadal obrażoną* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:29:41 |
Ahh to idę sobie wbić kołek |
Alina Perssi - 18-12-13 18:31:05 |
Tylko spróbuj * Powiedziałam zatrzymując go* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:35:34 |
<uśmiechnął się> Ale może jak go sobie wbije to pani doktor zrobi mi poważną operację <uśmiechnął się zadziornie> |
Alina Perssi - 18-12-13 18:37:11 |
Pani doktor? * Uśmiecha się zadziornie* Pani doktor może ci jedynie wbić jeszcze jeden kołek* Przybliża się i przygryza lekko jego dolną wargę* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:40:11 |
mmm... kocham cię <powiedział cicho i pocałował ją> |
Alina Perssi - 18-12-13 18:42:38 |
Ja ciebie też ty mój idioto* Zaśmiałam się i odwzajemniłam pocałunek po czym spojrzałam na barmana* A ty co się tak gapisz? Nie widziałeś nigdy na oczy ludzi? * Uniosłam brew a ten szybko się odwrócił* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:51:58 |
<zaśmiał się> Wiesz, że możesz to zrobić tak <odwrócił się do barmana i zaczął go hipnotyzować> Masz zająć się swoimi sprawami <barman odszedł> teraz jesteś wampirem |
Alina Perssi - 18-12-13 18:54:11 |
Wiem ale tak jest śmieszniej *Uniosła kącik ust* Lubisz grać w piłkę *Zapytała po chwili* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 18:56:09 |
Tak sobie, a co? |
Alina Perssi - 18-12-13 18:57:06 |
Tak po prostu pytam *Śmieje się cicho* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 19:07:51 |
Okej <też się uśmiechnął> |
Alina Perssi - 18-12-13 19:09:53 |
Może pójdziemy w inne miejsce? Tu jest tak...pusto* Dodałam rozglądając sie* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 19:12:32 |
<uśmiechnął się> To co proponujesz? |
Alina Perssi - 18-12-13 19:14:10 |
O nie,nie,nie.Tym razem ty coś zaproponuj *Uśmiecha się* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 19:16:51 |
<wywrócił oczami> Ja to chętnie bym poszedł do pani gabinetu, alee możemy się wybrać do parku, albo gdzieś indziej? |
Alina Perssi - 18-12-13 19:27:52 |
*Śmieje się* Do parku.Mój gabinet jest dopiero czynny w godzinach wieczornych *Uśmiecha się szeroko* |
Josh Hutcherson - 18-12-13 19:35:03 |
<uśmiechnął się> To chyba dzisiaj wpadnę do gabinetu... To co idziemy?? |
Alina Perssi - 18-12-13 19:36:12 |
*Kiwa głową rozbawiona po czym wychodzą* |
Hayley Momsen - 19-12-13 18:19:15 |
<wchodzi, siada przy barze; zamawia drinka> |
Avery Saltzman - 19-12-13 20:05:21 |
< Przychodzi z Olim do Bree's.Av rozgląda się po zebranych w środku ludziach, słysząc wyraźnie ich tętno.Uśmiecha się pod nosem zadowolona, po czym siada na jednym z hokerów i kiwa głową na barmana. > Dwa razy whisky poproszę, oczywiście na koszt firmy. < Popatrzyła mu w oczy, po czym przejechała opuszkami palców po jego torsie.Gdy chłopak odszedł odwróciła głowę w stronę swojego towarzysza. > Mam nadzieję, że lubisz whisky. |
Oliver Twist - 19-12-13 20:16:08 |
*Rozejrzał się i usiadł na hokerze obok dziewczyny. Przyglądał się z uniesionym kącikiem ust jej rozmowie z barmanem.*Whisky jest moim faworytem wśród zawartości wszystkich tych ustawionych tam pań, zwanych butelkami.*Kiwnął głową w stronę wystawy alkoholu, po czym spojrzał na Av i poruszył zabawnie brwiami.* |
Avery Saltzman - 19-12-13 20:24:44 |
< Gdy dostaje szklankę whisky dziękuję barmanowi, upijając po chwili łyk alkoholu. > Naprawdę ? Whisky to napój Bogów, działa na każdego i jest dobre na każdy humor. < Puszcza mu oczko. > |
Oliver Twist - 19-12-13 20:35:26 |
Zgadzam się. Ruda królową alkoholi.*Wziął do ręki szklankę z bursztynowym płynem i upił z niej spory łyk.*Długo mieszkasz w tym mieście, Av? Pewnie dłużej niż ja.*Uśmiechnął się.* |
Hayley Momsen - 19-12-13 20:38:29 |
<po wypiciu drinka, płaci i wychodzi> |
Avery Saltzman - 19-12-13 20:39:39 |
< Podniosła na chwilę szklankę z trunkiem do góry, kiwając głową z uznaniem. > Kilka miesięcy już tutaj mieszkam . . . < Wzruszyła ramionami, sącząc swoje whisky. > A ty ile tutaj mieszkasz ? < Patrzy na niego z uśmiechem na ustach, przekrzywiając lekko głowę. > |
Oliver Twist - 19-12-13 20:46:07 |
Kilka miesięcy to nawet długo. Ja mieszkam tu miesiąc, może nawet nie, a już tak dużo się tu działo.*Wzruszył ramionami i pokiwał głową.*Nieźle porąbane miejsce. |
Avery Saltzman - 19-12-13 21:05:21 |
Wiem, zdążyłam się już o tym przekonać. < Stwierdziła beznamiętnie, odstawiając trunek na bok. > Myślę, że każdy mieszkaniec zdążył się już o tym przekonać. < Przygryza dolną wargę, jednak po tym podnosi głowę i patrzy wyzywająco w oczy Olivera. > Jednak nie można się poddawać, prawda ? |
Oliver Twist - 19-12-13 21:26:28 |
To raczej nie jest trudne. *Upił whisky i spojrzał jej w oczy.*Nie można się poddawać nigdy, bo poddają się tylko tchórze. Choć są wyjątkowo beznadziejne sytuacje, gdzie odpuścić po prostu należy, bo inne opcje są jeszcze bardziej bezsensowne. |
Avery Saltzman - 19-12-13 21:34:26 |
< Przełyka ślinę słysząc słowa Olivera.Ty się przecież poddałaś, ale dobrze Ci z tym.Wolna od wszystkiego, te uczucie jest cudowne. > Masz rację. < Stwierdziła analizując raz jeszcze jego słowa.Wzrusza tylko nikle ramionami, po czym uśmiecha się słodko. > |
Oliver Twist - 19-12-13 21:41:08 |
Tak już jest skonstruowany ten świat.*Uśmiechnął się do niej i oparł łokcie o ladę.*Może powiesz mi coś o sobie, Av? Skąd pochodzisz i takie inne? |
Avery Saltzman - 19-12-13 21:50:53 |
Nie wiem, czy chcesz słuchać tej opowiastki o moim kiepskim życiu. < Przewróciła oczami. > Urodziłam się w Paryżu, jak wiadomo - w stolicy Francji.Gdy byłam jeszcze małą dziewczynką mój tata i brat pojechali na polowanie, z którego już nie wrócili.Załamałam się i uciekłam z domu, wiem . . . ciekawe rozwiązanie.Znalazł mnie tam pan Dorhe, przygarnął pod swój dach . . . traktował jak swoją rodzoną córkę.Jednak, gdy skończyłam osiemnaście lat sielanka się skończyła, przemienił mnie w wampira.Natychmiastowo go znienawidziłam, nienawidziłam go z całego serca.Więc pod osłoną nocy wybrałam się w podróż.Miałam kilka nieudanych związków, o których nie warto mówić, naprawdę. < Spojrzała mu w oczy, cały czas nosząc na ustach zadziorny uśmieszek. > Teraz Twoja kolej, piękny. |
Oliver Twist - 19-12-13 22:12:09 |
Jasne, że chcę.*Słuchał uważnie jej słów wpatrując się w swoją szklankę, a co chwilę zerkając na nią kątem oka.*To dosyć... nieprzyjemna historia.*Zacisnął usta i napił się. Odwrócił głowę w jej stronę patrząc jej w oczy.*Ja urodziłem się w Kanadzie. Kiedy miałem chyba 3 lata trafiłem do domu dziecka i do tej pory nie mam pojęcia, co się stało z moimi rodzicami. Kiedy już byłem pełnoletni wyjechałem i kiedyś natrafiłem gdzieś na wampira, którego zabiłem i teraz porastam futrem w każdą pełnię.*Uniósł kąciki ust.*Znalazłem tutaj moją siostrę, ale to już dosyć dziwna historia. Raczej nie jestem z tych, którzy szybko się zakochują.*Napił się i spojrzał na nią unosząc brew.*Ciekawi mnie jeszcze ile w takim razie masz lat? |
Avery Saltzman - 20-12-13 11:39:46 |
Widzę, że Twoja przeszłość też nie malowała się w jasnych barwach. < Powiedziała, odwracając głowę w jego stronę. > Nie pyta się kobiet o wiek, ale niech Ci będzie.Mam 230 lat, wiem, wiem . . . staruszka ze mnie. < Oparła się wygodniej o oparcie hokera, upijając resztki whisky. > |
Oliver Twist - 20-12-13 16:14:26 |
Nie, jesteśmy tak samo skarani przez los.*Uniósł kącik ust.*Przepraszam za to pytanie. Nie mogłem się powstrzymać.*Puścił jej oczko.*230 lat?*Powtórzył z niedowierzaniem unosząc brew.*Babciu, tylko żeby Ci dysk nie wypadł, czy coś takiego.*Zaśmiał się i napił whisky.* |
Avery Saltzman - 20-12-13 16:29:31 |
Nie mam Ci tego za zła, wilczku. < Nachyliła się do jego ucha szepcząc, po czym cofnęła się na swoje poprzednie miejsce. > Ej, bo sobie nagrabisz. < " Przez przypadek strąciła szklankę z ostatnią kroplą trunku z lady, patrząc jak rozdrabnia się na małe kawałeczki szkła. > |
Oliver Twist - 20-12-13 16:40:07 |
*Przyglądał się spadającej szklance.*Rozumem, że to była jakaś aluzja do tego, co ze mną zrobisz, jak sobie nagrabię.*Uniósł brew przenosząc na nią wzrok.*Cóż, wiem, że ze starszymi się nie zadziera. A przynajmniej nie aż o tyle i nie z tak pięknymi. |
Avery Saltzman - 20-12-13 19:07:44 |
Można tak powiedzieć, Oliverze. < Uniosła kąciki ust do góry, przekrzywiając głowę i patrząc na butelki z alkoholem. > Więc, uważasz, że jestem piękna ? |
Oliver Twist - 20-12-13 19:12:43 |
To oczywiste, że tak uważam.*Spojrzał na telefon marszcząc brwi.*Wybacz mi, Av. Ale ja muszę już lecieć. Ale jak chcesz, to napisz.*Uśmiechnął się do niej szeroko, zapisał swój numer na kartce i zostawił ją na barze razem z pieniędzmi za ich drinki.*Do zobaczenia mam nadzieję niedługo.*Wyszedł z lokalu.* |
Avery Saltzman - 20-12-13 19:19:20 |
Ja też mam taką nadzieję. < Powiedziała zanim chłopak odszedł, po czym również wyszła, uprzednio chowając do kieszeni swojej skórzanej kurtki karteczkę z jego numerem.Przed odejściem w stronę swojego domu wyciąga paczkę papierosów;wyciąga jednego i odpala.Idzie wolnym krokiem. > |
Olivia Swallow - 21-12-13 15:39:26 |
*weszla, usiadla przy barze i zamowila drinka * |
Olivia Swallow - 21-12-13 19:01:27 |
*Wypiła i zamówiła następnego* |
Olivia Swallow - 21-12-13 19:58:52 |
*Wyszła* |
Caroline Forbes - 22-12-13 12:19:46 |
*weszła do lokalu, zamówiła whisky i kiedy otrzymała swoje zamówienie, zajęła miejsce przy stoliku przy oknie, w ciszy wystukując palcami znaną jej melodie* |
Hunter Jones - 22-12-13 13:33:25 |
< Wszedł do środka, kiedy zauważył blondynkę z która ostatnio rozmawiał na jego buzi pojawił się szeroki uśmiech.> Znowu się widzimy < Powiedział siadając na przeciwko niej.> Whisky w południe? < uniósł brwi do góry.> Coś się stało? |
Caroline Forbes - 22-12-13 13:44:09 |
*uniosła wzrok i spojrzała na chłopaka, uśmiechnęła się mimowolnie* W sumie to nic, czasem po prostu lubię coś wypić *wzruszyła ramionami upijając łyk whisky* A Ciebie co tu sprowadza, skoro tak dziwi Cię picie alkoholu popołudniu? |
Hunter Jones - 22-12-13 13:52:13 |
Dziwi mnie, ze taka młoda i piękna dziewczyna pije o tej porze < Kiedy podszedł do niego kelner zamówił sobie piwo.> Cóż mi każda pora odpowiada. < Puścił do niej oczko.> |
Caroline Forbes - 22-12-13 13:59:50 |
*wywróciła teatralnie oczami* Czy ty aby przypadkiem nie przesadzasz? *przegryzła delikatnie wargę i spuściła wzrok na swoje dłonie* Ja gustuje raczej w szkockiej *uśmiechnęła się pewnie i spojrzała kątem oka na zamówienie chłopaka* |
Hunter Jones - 22-12-13 14:05:01 |
Ja gustuję we wszystkim nawet pięknych paniach < Zaśmiał się po czym odebrał zamówienie.> Może przesadzam, a może nie < Wzruszył ramionami i upił łyka piwa.> |
Caroline Forbes - 22-12-13 14:10:02 |
Wydaję mi się, że jednak tak *przegryzła seksownie wargę i oparła się wygodnie o krzesło* A więc opowiedz mi coś o sobie, przystojniaku *uśmiechnęła się zachęcająco i założyła nogę na nogę przyglądając mu się* |
Hunter Jones - 22-12-13 14:12:51 |
< Wzruszył ramionami i tak jak dziewczyna tez oparł się wygodnie na krześle.> Urodziłem się w Londynie rodzinnie szkolonych łowców. < Powiedział beznamiętnie.> Kiedyś bym Cię jeszcze zabił ale skończyłem z tym.... wiem, ze jestes wampirem < Dodał po chwili.>Co jeszcze chcesz wiedzieć? |
Caroline Forbes - 22-12-13 14:18:14 |
*uniosła brwi zdziwiona i zacisnęła dłonie w pięści* Jakim cudem dowiedziałeś się, że jestem wampirem? *zapytała spoglądając na niego niepewnie* Poza tym nie mam żadnej pewności, że mówisz prawdę *uśmiechnęła się pewnie i zagryzła wargi* |
Hunter Jones - 22-12-13 14:25:36 |
Gdybym ciał już dawno bym Cię zabił. < Westchnął.> Lata praktyki, po prostu wiedziałem < Pogładził dłonią kark.> Tylko proszę nie uciekaj nic ci nie zrobię. < Mówił przez cały czas na nią patrząc.> |
Caroline Forbes - 22-12-13 14:31:49 |
*spojrzała na niego i zacisnęła wargi w cienką linię* Spróbuj tylko, a źle skończysz *uśmiechnęła się pewnie; sięgnęła po szklankę z whisky i upiła z niej łyk alkoholu* I tak, było to ostrzeżenie *przegryzła delikatnie wargę uważnie się mu przyglądając* |
Hunter Jones - 22-12-13 14:35:32 |
Przecież powiedziałem, że już nie poluję. Przeszedłem na emeryturę. < Wypił kilka sporych łyków piwa.> Z tą przyjaźnią mówiłem na serio, chcę zacząć w tym mieście lepiej niż kiedyś. |
Caroline Forbes - 22-12-13 14:42:45 |
Wiesz nieco dzień można spotkać ławce na emeryturze *zachichotała i spojrzała na niego z widocznym zaciekawieniem* A więc co robiłeś kiedyś w tym mieście, skoro teraz chcesz zacząć lepiej? *uniosła brwi i uśmiechnęła się po chwili* |
Hunter Jones - 22-12-13 14:50:38 |
Można powiedzieć, że w tym mieście raz umarłem ale wróciłem do świata żywych. < Powiedział beznamiętnie.> Może dałabyś się później zaprosić do kina? < Spytał przekrzywiając lekko głowę w bok.> |
Caroline Forbes - 22-12-13 14:55:15 |
Czyży jakaś czarownica się nad Tobą zlitowała, czy miałeś na sobie pierścień który przywrócił Cię do życia? *uniosła brwi przyglądając mu się z uwagą* Jasne, tylko mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako randkę *uderzyła go lekko w ramię i uśmiechnęła się figlarnie* |
Hunter Jones - 22-12-13 15:00:44 |
Miałem pierścień, wtedy nie potrafiłbym przyjąć pomocy od wiedźmy w końcu je zabiałem < Wzruszył ramionami.> Przecież jesteśmy przyjaciółmi, nic więcej. < Puścił do niej oczko, opróżnił całą butelkę po czym za nią zapłacił.> |
Caroline Forbes - 22-12-13 15:05:51 |
*dopiła whisky i wstała od stolika* A więc na co czekasz? *uniosła brwi i poszła zapłacić za siebie* Bo wiesz zawsze mogę zmienić zdanie i pójść sama do kina *uśmiechnęła się zadziornie stojąc przy drzwiach i przegryzła seksownie dolną wargę* |
Hunter Jones - 22-12-13 15:12:24 |
Idziemy razem ale ty wybierasz film < Wstał od stolika, podszedł do dziewczyny i oboje wyszli> ( Ty daj posta ;) ) |
Anthony Johnson - 23-12-13 10:49:27 |
<podjechał samochodem pod jakiś bar, wszedł do środka i usiadł przy ladzie: nic nie zamówił> |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:17:53 |
*Podjechała pod jakiś lokal, zaparkowała i wyszła. Weszła do baru i usiadła przy wolnym stoliku, zamówiła colę.* |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:19:01 |
<zobaczył jakąś dziewczynę i postanowił się do niej dosiąść> |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:20:09 |
*Uniosła wzrok i uniosła kącik ust* Jasne *mruknęła* |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:23:50 |
<usiadł obok niej> Jestem Anthony, ale mów mi Thony |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:25:16 |
*Uśmiechnęła się* Annabelle. *wyciągnęła do niego dłoń w rękawiczce nasączonej werbeną i tojadem* Ale możesz mi mówić Annie, Anne, Anna albo Belle. Wybierz sobie. |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:28:28 |
<niczego nie świadomy podał jej rękę, która zaczęła go strasznie palić> Ku*wa kolejny łowca <wysyczał z bólu> |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:32:44 |
*Wyszczerzyła zęby i błyskawicznym ruchem wbiła mu ołówek w rękę, tak żeby nie mógł zwiać. Założyła nogę na nogę* Więc teraz sobie porozmawiamy, Tony. *powiedziała słodko* |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:37:06 |
Czego ode mnie chcesz <wysyczał przez zaciśnięte zęby z ołówkiem wbitym w rękę> |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:40:42 |
Paru odpowiedzi *zatrzepotała niewinnie rzęsami i nagle wpadła na pomysł. Uśmiechnęła się tajemniczo* Mam pomysł. Zagramy w quiz. Ja zadaję pytania, ty - odpowiadasz. Jeśli jakaś twoja odpowiedź mi się nie spodoba... *wyjęła kilka małych wykałaczek.* Będę ci je wbijała w ręce tak że potem już ich nie wyjmiesz. *zmrużyła oczy* Pierwsze pytanie: Jesteś wampirem czy wilkołakiem? |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:42:23 |
<najpierw nic nie mówił, lecz później wysyczał> Wampirem! |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:46:00 |
Miło *uniosła brew i nagle pokazała mu swoją wampirzą twarz. Po chwili schowała kły i zapytała wesołym tonem* Czym się żywisz? Zwierzęca, z żyły, z torebki? |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:48:53 |
<zdziwił się> Cholera to już nawet wampir jest łowcą <przewrócił oczami> Z żyły lub z torebki |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:51:30 |
*Skrzywiła się* Nieładnie, kotku *wydęła usta i przechyliła głowę. Wzięła jedną wykałaczkę i wbiła mu w rękę.* Może zmienisz dietę? *zasugerowała głosem ociekającym jadem* |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:55:03 |
<syknął z bólu> A ty czym się żywisz mądralo |
Annabelle Chase - 23-12-13 12:56:33 |
Tylko zwierzętami. *wzruszyła ramionami i przygryzła wargę* Kolejne pytanie: widziałeś tu.... kogoś... wyglądającego jak ja? |
Anthony Johnson - 23-12-13 12:58:17 |
<popatrzył na nią> Nie, dopiero wczoraj się wprowadziłem! |
Annabelle Chase - 23-12-13 13:01:45 |
*Westchnęła z udawanym żalem* Więc raczej nie będziesz mi potrzebny *przygryzła wargę* A to znaczy że równie dobrze mogę cię zabić. |
Anthony Johnson - 23-12-13 13:04:07 |
Tylko spróbuj, a odnajdę twoją siostrę czy tam kogoś i ją zabiję <wysyczał i drugą ręką wyrwał ołówek i wbił jej w ramię> |
Annabelle Chase - 23-12-13 13:06:16 |
*Krzyknęła bardziej z zaskoczenia niż bólu. Wyrwała ołówek i spojrzała na niego ze złością. Nie znajdziesz jej bo będziesz martwy, skarbie *syknęła* |
Anthony Johnson - 23-12-13 13:08:32 |
<podniósł z blatu strzałkę do gry i rzucił znów w jej ramię> Cholerni łowcy |
Annabelle Chase - 23-12-13 13:10:24 |
*Wyjęła strzałkę z ramienia i wyjęła sztylet nasączony werbeną i tojadem. Bez zawahania wbiła mu go w brzuch* Cholerne wampiry. |
Jane Collis - 23-12-13 13:10:51 |
<Zaparkowała somochód przed lokalem, gdy weszłą zobaczyła jak dzoiewczyna wbija sztylet jakiemuś chłopakowi...Udała że to normalne. Podeszła do baru i zamówiła sobie wodę > |
Anthony Johnson - 23-12-13 13:11:47 |
<krzyknął z bólu i wyjął sztylet w wielkich cierpieniach i wbił jej> Ty też nim jesteś |
Annabelle Chase - 23-12-13 13:14:14 |
*Jęknęła i wyciągnęła z siebie sztylet* Uważam się bardziej za... *nie dokończyła bo zobaczyła dziewczynę wchodzącą do baru, która wyglądała tak samo jak ona. W wampirzym tempie znalazła się naprzeciwko niej. Przechyliła głowę i patrzyła na nią* |
Jane Collis - 23-12-13 13:14:33 |
< spojrzała na nich jeszcze raz i przyjrzała się dziewczynie i zdała sobie sprawę że jest do niej bardzo podobna ., spojrzała na teleon > |
Jane Collis - 23-12-13 13:16:26 |
< spojrzała na dziewczynę ze zzdziwieniem> Jestem Jane... Ej wszystko w porządku ? < zapytała > |
Anthony Johnson - 23-12-13 13:17:32 |
<uśmiechnął się zadziornie> O patrz sama się znalazła <w wampirzym tępię znalazł się przy Jane i złamał jej kark po czym wsiadł w samochód i odjechał z piskiem opon> |
Annabelle Chase - 23-12-13 13:20:01 |
*Krzyknęła kiedy dziewczyna upadła ze skręconym karkiem.* |
Jane Collis - 23-12-13 13:21:51 |
<upadła na ziemię> |
Annabelle Chase - 23-12-13 13:27:53 |
*Skrzywiła się, wzięła ciało na ręce i wyszła na zewnątrz. Włożyła ją do samochodu i odjechała* |
Will Parker - 27-12-13 18:26:50 |
<wchodzi do baru i rozgląda sie , po pewnym czasie siada zamawia piwo> |
Tatia Petrova - 27-12-13 18:35:02 |
*Weszła do lokalu i usiadła przy barze koło nieznajomego gościa. Nic nie zamawiała, wystarczyły jej tylko narkotyki w organizmie* |
Will Parker - 27-12-13 18:37:34 |
<spojżał oczkiem> hej <powiedział>:> |
Tatia Petrova - 27-12-13 18:38:52 |
Hej *odpowiedziała i zmierzyła go wzrokiem* |
Will Parker - 27-12-13 18:43:43 |
<napity za mocno will zaczol plakac > rodzice mi umarli <powiedzial> |
Tatia Petrova - 27-12-13 18:44:39 |
*Spojrzała na niego obojętnie* Przykro mi. |
Will Parker - 27-12-13 19:08:43 |
<pijany ledwo stoi na nogach> gdzie mieszkasz <pyta> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:09:30 |
Co cię to obchodzi? *wykrzywiła usta* |
Will Parker - 27-12-13 19:10:46 |
tak z interesowania < odpowiadan na pity will> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:12:41 |
Pieprz się *warknęła i zamówiła whisky* |
Will Parker - 27-12-13 19:14:53 |
wiesz gdzie mozna najlepiej popelniec samobojstwo <zapytal i sie wywrocil> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:17:35 |
*Spojrzała na niego z pogardą.* Porąbało cię. |
Will Parker - 27-12-13 19:20:43 |
troszeczke <odpowiedzial z usmiechem> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:21:34 |
*Uniosła brew* Uhm. Teraz mówisz normalnie. |
Will Parker - 27-12-13 19:23:51 |
bo troche mam kaca <powiedzial z romantyzmem> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:26:00 |
*Zaśmiała się* Jeszcze przed chwilą byłeś pijany. |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 19:31:53 |
*Wchodząc do baru za bardzo nie wiedziałam czego się spodziewać, podeszłam do pierwszych lepszych ludzi. Usiadłam i zamówiłam szkocką.* Hej... *Właściwie to nie widziałam czemu to powiedziałam. Ale co odezwać nie zaszkodzi.* |
Will Parker - 27-12-13 19:32:00 |
ale przed chwila spalem pod stolikiem <odpowiedzial ze smiechem> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:33:11 |
*Zignorowała mężczyznę z którym rozmawiała i spojrzała na kobietę* Hej. |
Will Parker - 27-12-13 19:33:28 |
hej <powiedzial z usmiechem do pieknej pani> |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 19:37:12 |
Nie chce się wtrącać. Jeśli przeszkodziłam to sory. *Wypiłam duszkiem moją whisky, przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się do obydwojga* |
Will Parker - 27-12-13 19:38:04 |
<zamowil 2 wodki i czekal na kogos> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:39:26 |
Nie właściwie to jestem ci wdzięczna, że nam przeszkodziłaś. *spojrzała z niesmakiem na faceta* |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 19:41:03 |
Oł, stary. Rozsypka? *Skierowałam się w stronę mężczyzny* Jestem Sarah. *Przegryzłam wargę i spojrzałam na dziewczynę* Hmm interesujące. Nie warto? *Szepnęłam jej do ucha* |
Will Parker - 27-12-13 19:43:05 |
a ja Will milo cie poznac <odpowiedzial i sie zarumienil> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:43:20 |
*Pokręciła głową* Nie warto *odpowiedziała cicho* Jestem Tatia. |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 19:46:45 |
Miło mi cię poznać Tatio. Widzę że się dogadamy. *Uśmiechnęłam się zadziornie do dziewczyny* Więc jak Will? dwie wódki to całkiem sporo. No powiedzmy... |
Will Parker - 27-12-13 19:48:56 |
a chcesz jednom <mowi rozwalajac kelnerowi nie chcacy jednom o glowe> |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 19:52:56 |
Woow. Spokojnie, nie nie chce. *Uśmiechnęłam się, tak po prostu* |
Will Parker - 27-12-13 19:54:39 |
Dobrze bo mam tylko jedną <mówi z uśmiechem> |
Tatia Petrova - 27-12-13 19:55:19 |
*Parsknęła śmiechem i szybko napiła się łyka swojej whisky* |
Will Parker - 27-12-13 19:58:03 |
Co porabiacie dziewczęta <zapytał Will z uśmiechem> |
Tatia Petrova - 27-12-13 20:00:54 |
*Skrzywiła się tylko i zerknęła na Willa.* |
Will Parker - 27-12-13 20:03:04 |
<Onieśmielony patrzy na dziewczyne> |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:03:08 |
Hm chyba widać prawda? Próbujemy się upić. *Stuknęłam dziewczynę łokciem i parsknęłam* |
Tatia Petrova - 27-12-13 20:04:10 |
*Zaśmiała się* Ja nie potrzebuję upijania się, ale chyba nie wypada odmawiać? *Zmrużyła oczy i wzięła dużego łyka alkoholu* |
Will Parker - 27-12-13 20:05:33 |
<smutny poszedł do toalety> |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:06:29 |
*Kiedy dziewczyna mówiła zamówiłam sobie kolejną whisky* Ah, jestem nowa w tym mieście i no... w Anglii jest trochę inaczej. *Przewróciłam oczami ale nadal się uśmiechając * |
Tatia Petrova - 27-12-13 20:07:30 |
Aha. Jesteś z Anglii? *zainteresowała się i odprowadziła wzrokiem Willa. Powróciła spojrzeniem do dziewczyny* Byłam tam kiedyś. |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:10:25 |
Tak? W którym roku? *Spojrzałam na swój trunek i lekko się zagapiłam* Jezu. Zawsze taki nerwowy? |
Tatia Petrova - 27-12-13 20:12:00 |
Nie wiem *wzruszyła ramionami* A... nie wiem, w którym roku. Dość dawno to było... *odparła wymijająco* |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:16:44 |
To pewnie jakiś czas temu jeśli nie pamiętasz. *Wypiłam głębszego łyka* Tak właściwie to jesteś stąd? |
Tatia Petrova - 27-12-13 20:17:27 |
Ymm... tak. Tak, to było dość dawno *uśmiechnęła się i napiła łyka whisky* Nie. Jestem z Bułgarii. |
Will Parker - 27-12-13 20:17:58 |
<podchodzi do baru zamawia zimne piwo i usiadł na końcu > |
Will Parker - 27-12-13 20:21:12 |
<podchodzi do pięknej pani sarah> chce pani jedno piwo <pyta> |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:22:10 |
Bułgaria. Masz nietypową urodę jak na tamte strony. Moja babcia kiedyś tam była i zrobiła zdjęcia. *Przyjrzałam się dziewczynie* Może masz rodzinę gdzie indziej? |
Tatia Petrova - 27-12-13 20:24:02 |
*Przygryzła wargę.* Szczerze? Nie wiem. O swojej rodzinie wiem bardzo mało. |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:29:08 |
Widzę że się dogadamy. Ja o swojej nie wiem niczego. Nie wiem nawet czy takowa istnieje. *Lekko mnie to zdenerwowało.* Ale nic, żyje się dalej. *Skierowałam się w stronę chłopaka i powiedziałam.* Skarbię, jeśli chcesz. |
Will Parker - 27-12-13 20:34:18 |
<zarumienił się> kupić ci skarbie te piwo <zapytał> |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:37:09 |
Nie słodź mi tu i kup to piwo. Dodatkowy procent się zawsze przyda. *Pociągnęłam nosem i dopiłam moją whisky* |
Will Parker - 27-12-13 20:39:04 |
<kupuje jej piwo i sobie jeszcze zgrzewke i krzyczy> jestem bogiem |
Sarah El. Pauths - 27-12-13 20:46:06 |
Raczej nie.. ale dzięki za piwo. *Puściłam mu oczko, pocałowałam Tatię w policzek i wyszłam.* Do zobaczenia. *Powiedziałam po drodze* |
Will Parker - 27-12-13 20:47:23 |
< zarumienił sie i wyszedł za nią> |
Tatia Petrova - 27-12-13 20:47:49 |
*Była lekko zaskoczona. Wzruszyła ramionami, dopiła whisky i spojrzała na Willa* ja też się będę zbierać. Uciekłam ze szpitala, chyba powinnam tam wrócić. *posłała mu krzywy uśmiech i wyszła nie płacąc* |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 09:21:13 |
*Po ciężkiej nocy chciałam się czegoś napić więc wstąpiłam do baru. Podeszłam do baru i zamówiłam drinka i usiadłam* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 09:32:55 |
< Miranda weszła spokojnym krokiem do Bree. Zamówiła szklankę wody z nutką chilli i usiadła przy barze. Spojrzała na siedzącą nieopodal dziewczynę i powiedziałą do niej > Nie za wcześnie na drinka ? |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 09:37:38 |
Na niego nigdy nie jest za wcześnie *Puściłam dziewczynie oczko.* |
Will Parker - 28-12-13 09:37:53 |
<wszedł do baru zamówił zimne piwo i siadł przy barze> |
Olivia Swallow - 28-12-13 09:40:51 |
*Weszła i od razu usiadła przy barze. Zamówiła piwo* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 09:41:34 |
< parsknęła lekkim śmiechem i przejechała palcem po obręczy szklanki > Podejrzewam, że jesteś tu nowa? < spojrzała na nią z zaciekawieniem > Nowy to idealna parta dla tutejszych mieszkańców. |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 09:43:13 |
Właściwie to tak jestem nowa *Uśmiechnęłam się do dziewczyny i upiłam trochę trunku* |
Will Parker - 28-12-13 09:46:04 |
<zerknoł na nią kontem oka> jak masz na imię <zapytał z uśmiechem> |
Miranda McGuinness - 28-12-13 09:46:50 |
< uśmiechnęła się delikatnie i wzięła łyk wody. Oblizała usta > Na reszcie ktoś nowy, już myślałam, że wiecznie będę tą najświeższą < puściłą oczko do dziewczyny > co cię sprowadza do Mystic ? |
Olivia Swallow - 28-12-13 09:47:49 |
zależy kto pyta * odwzajemniła uśmiech* |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 09:49:16 |
Właściwie to sama nie wiem. Mieszkałam całe życie w Anglii ale coś mnie tu sprowadziło. *Spojrzałam na nią ukradkiem i parsknęłam śmiechem* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 09:51:25 |
< spojrzała na nią z zaciekawieniem i wzruszyła ramionami. > Miło poznać rodaczkę. Jestem rodowitą Walijką < uśmiechnęłam się pod nosem > zdołałaś poznać już tajemnice tego miasta? Albo chociaż obiło ci się o uszy co tutaj się dzieje ? |
Olivia Swallow - 28-12-13 09:52:37 |
Olivia *przyjrzała mu się * nigdy wcześniej cię tu nie widziałam |
Will Parker - 28-12-13 09:58:29 |
A wiesz dopiero się wprowadziłem <odpowiedział> |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 09:59:40 |
Właściwie to nie. A co w niej takiego tajemniczego? *Zaciekawiła mnie* |
Olivia Swallow - 28-12-13 10:00:05 |
To skąd jesteś? *uniosła brwi* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 10:03:00 |
< pokręciła głową i uśmiechnęła się chytrze > Trzeba uważać z kim się zadaje i... < machneła dłonią aby z półki barmana przywołać do siebie telekinezą butelkę soku z wiśni > i kim się jest. Żyje tu wiele dziwnych osobowości < puściła do niej oczko > wydajesz się być w porządku dlatego ci o tym mówię. |
Will Parker - 28-12-13 10:04:42 |
Z Londynu <odpowiedział> |
Will Parker - 28-12-13 10:05:42 |
A ty z kąd <zapytał> |
Olivia Swallow - 28-12-13 10:06:27 |
Ja Wenecja * napiła się*Londyn * zastanowiła się * nigdy tam nie byłam * uśmiechnęła się * jest tam coś wartego obejrzenia według ciebie? |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 10:07:00 |
No co ty! *Widząc jak dziewczyna przywołuje butelkę zrobiłam to samo tylko z Whisky.* Miło mi cię poznać. Jestem Sarah. |
Will Parker - 28-12-13 10:08:53 |
Kilka rzeczy <odparł> |
Miranda McGuinness - 28-12-13 10:10:18 |
< uśmiechnęła się zadziornie > Miło cię poznać, wróżko. Miranda. < wyciągneła ku niej dłoń > Na prawdę, nic nie wiesz o świecie paranarmalnym? |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 10:14:15 |
Właściwie to wiem całkiem sporo, nie wiedziałam że to miasto jest hm jak by to powiedzieć "magiczne" *Uścisnęłam jej dłoń* Dowiedziałam się tego stosunkowo nie dawno jakieś dziewięć lat temu. |
Olivia Swallow - 28-12-13 10:14:36 |
Wiec Will co cię tu sprowadza? * uśmiechnęła się, a potem zmarszczyła brwi * przepraszam * spojrzała na niego * musisz się czuć jak ja jakimś przesłuchaniu |
Miranda McGuinness - 28-12-13 10:18:42 |
ja zaledwie 1,5 roku. Ale miałam sporo czasu aby odkryć wszystko dogłębnie < zaczęła wyliczać na palcach i patrzyła prosto na dziewczynę > Telekineza, orbitowanie, aportacja, kontakty z duchami, władza nad żywiołami, tysiące zaklęć < uśmiechnęła się pod nosem > całkiem nieźle mi idzie. Smutne jest to, że myślałam, że będe wyjątkowa a tu proszę. W tym mieście na każdym kroku spotyka się < tajemniczo się zaśmiała > nie tylko czarownice, medium i innych magów. |
Will Parker - 28-12-13 10:21:14 |
Szukam kobiety która zrujnowała mi życie <odpowiedział i wzioł łyka zimnego piwa> |
Olivia Swallow - 28-12-13 10:22:07 |
mam się bać? *uniosła brwi * |
Will Parker - 28-12-13 10:23:56 |
Nie a czemu < odpowiedział > |
Will Parker - 28-12-13 10:28:17 |
<wstał zapłacił za piwo i wyszedł> |
Olivia Swallow - 28-12-13 10:30:15 |
*Chciała coś powiedzieć, ale on już wychodził. Napiła się* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 10:39:33 |
< rozejrzała się dookoła i zmarszczyła brwi. Coś się jej nie podobało > Przepraszam, ale muszę iść < napisała na serwetce swój numer telefonu > daj znać jak będziesz chciała się spotkać < puściła oczko do Sarah i wyszła z lokalu > |
Sarah El. Pauths - 28-12-13 10:45:32 |
Zadzwonię. *I odprowadziłam ją wzrokiem* |
Olivia Swallow - 28-12-13 11:38:00 |
*Wyszła* |
Logan Ashford - 29-12-13 13:13:55 |
*Zaparkował motorem nie daleko wejścia do Bree.Swoim luzackim krokiem jak na Boga Greckiego przystało wszedł żeby napić się mocnego alkoholu.Zagwizdał widząc piękne kobiety które mogłyby zostać modelkami przez tak piękną urodę.Zatrzyma się przy barze i trochę ochrypniętym, stanowczym i władczym głosem poprosił o Jack Daniels'a.Usiadł na hokerze, odebrał alkohol i wlewał go sobie do gardła myśląc przy tym nad czymś intensywnie* |
Blair Waldorf - 29-12-13 14:17:21 |
* Weszła do lokalu. Usiadła przy barze i zamówiła burbona* |
Will Parker - 29-12-13 17:37:49 |
<Wszedł usiadł przy barze i zamówił piwo> |
Logan Ashford - 29-12-13 18:21:19 |
*Z rozmyśleń wybił go uroczy głosik pewnej młodej damy.Zanim się na nią spojrzał opróżnił za jednym zamachem swój trunek.* Siemasz mała.*Wyszczerzył gębę i poruszał brwiami*Nie zapijam smutków i nie pijam wódki.*Wzruszył ramionami patrząc na kobietę,oblizał usta czując na nich jeszcze smak alkoholu*Prędzej to ty zapijasz smutki lub jak ja przyszłaś na podryw. |
Logan Ashford - 29-12-13 18:30:52 |
Alkoholiczką powiadasz?*Uniósł wysoko brwi przegryzając przy tym policzek od środka* Alkoholiczka czy nie i tak jesteś piękna. Powinnaś zostać modelką.*Puścił do niej perskie oczko i uśmiechał się głupkowato ale dzięki temu wyglądał bosko*Jestem Logan Grecki Bóg i powinnaś uciekać bo mój kolega już się obudził.*Ostatnie słowa powiedział jej cicho na ucho* |
Logan Ashford - 29-12-13 18:39:05 |
*Zazgrzytał zębami czując jak dziewczyna kładzie dłoń na jego kroczu.* Nie długo muszę się zbierać kochanie więc szybko się tobą zajmiemy. Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko.*Wstał, załapał szatynkę za rękę i zaciągnął do łazienki- zamknął za nimi drzwi na klucz*Chcesz tego? |
Logan Ashford - 29-12-13 18:48:52 |
*Słysząc jej słowa jego oczy zapłonęły istnym żarem* Nie martw się zapamiętasz mnie i mojego kumpla do końca życia.*W hybrydziej szybkości znaleźli się przy drugiej ścianie.Logan przywarł do kobiety swoim ciałem, jego usta z zachłannością opadły na jej usta.Język wszedł do gry penetrował nim usta dziewczyny.Dłonie wsadził pod jej sukieneczkę aż dotarł do stanika.* Tego się pozbędziemy* Zerwał go z niej i wrzucił do otwartej muszli klozetowej.*Upssss |
Logan Ashford - 29-12-13 18:57:09 |
Nie szalej tak*Wypuścił powietrze które na chwilę wstrzymał, odsunął się od niej i szybko zapiął rozporek*Innym razem możesz liczyć na więcej*Puścił do niej oczko, otworzył drzwi i zniknął.* |
Dean Winchester - 30-12-13 15:11:08 |
<wchodzi razem z A., zajmują miejsce przy jednym ze stolików> Co zamawiasz? <uniósł brwi> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 15:16:54 |
Może być whisky <uśmiechnęła się delikatnie i usiadła przy stoliku> Pewnie, że chcę o tym słuchać skoro, no wiesz, istnieją i są w tym miasteczku <wzruszyła lekko ramionami> Po prostu chcę się dowiedzieć o nich czegoś więcej <I o sobie przy okazji, dodała w myślach> |
Dean Winchester - 30-12-13 15:23:50 |
<zamówił whisky dla siebie i dla dziewczyny> Nie wyznajesz zasady "Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz"? <uniósł brew> Ech, pieprzyć to... <machnął ręką> Co dokładnie chcesz wiedzieć? |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 15:28:25 |
(chyba ''Im mniej wiesz...'' bo inaczej to nie ma sensu xDD) |
Dean Winchester - 30-12-13 15:36:24 |
(racja, racja, już poprawiłam, wybacz >.<) |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 15:43:54 |
Zabiłeś kiedyś hybrydę? <spytała, patrząc się na niego uważnie. Wzięła łyka whisky> |
Dean Winchester - 30-12-13 15:49:19 |
<kiwnął potwierdzająco głową> Raz, czy dwa... To pewnie były świeżaki <ułożył usta w podkówkę> Hybrydy są o wiele silniejsze od wilkołaków i wampirów, a co dopiero od ludzi <pokręcił powoli głową> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 15:52:49 |
<kiwnęła lekko głową> A zdarzyło ci się zabić człowieka? <spytała cicho> |
Will Parker - 30-12-13 15:53:31 |
<wszedł zamówił piwo i usiadł> |
Dean Winchester - 30-12-13 15:58:53 |
<przełknął ślinę i wbił wzrok w swoją szklankę> Tak <odpowiedział> Tłumaczenia typu "To jest nieuniknione w mojej robocie" nie mają sensu <pokręcił lekko głową, przymykając oczy> Możesz już uciekać <mruknął z nutą sarkazmu podnosząc na nią wzrok> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 16:11:11 |
<przełknęła ślinę i popatrzyła się na niego> Nie mam zamiaru uciekać <uśmiechnęła się delikatnie> W pewnym sensie cię rozumiem <westchnęła cicho i odwróciła wzrok w stronę okna> |
Dean Winchester - 30-12-13 16:20:46 |
<ściągnął brwi> W jakim sensie? |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 17:22:18 |
<pokręciła głową> Nieważne. <westchnęła i popatrzyła się na zegarek> Przepraszam, muszę już iść. Do zobaczenia i dzięki za wszystko <uśmiechnęła się delikatnie, zapłaciła za siebie i wyszła> |
Dean Winchester - 30-12-13 17:26:03 |
<odprowadził ją wzrokiem, dopił whisky i zamówił jeszcze kolejkę> |
Dean Winchester - 30-12-13 21:24:36 |
<gdy wypił i zapłacił, wyszedł z baru> |
Jane Collis - 31-12-13 00:47:09 |
< weszła do baru, odrazu zaczeła szukać pewnej osoby , podeszla do baru i zamówiła sobie wodę i zaczeła sie rozgladać> |
Jane Collis - 31-12-13 00:54:00 |
< wypiła wodę zapłaciła , wyszła z budynku i odjechala > |
Jace Wayland - 31-12-13 12:02:26 |
<Wszedł do lokalu i rozejrzał się. Wolnym krokiem podszedł do baru i usiadł na hokerze. Zamówił whisky cały czas się rozglądając. Stwierdził że nie jest tak źle. Mimio że to miasteczko to jakaś dziura, bary mają niezłe.> |
Miranda McGuinness - 31-12-13 12:07:26 |
< Miranda weszła do lokalu gasząc w wejściu swojego skręta. Podeszła do baru i uśmiechając się zalotnie do barmana zamówiła lampkę białego wina. Rozglądnęła się po pomieszczeniu. > |
Catelynn Morris - 31-12-13 12:11:32 |
*Powolnym krokiem Cate weszła do baru, odgarniając kosmyki loków z czoła. Na twarzy dziewczyny pojawił się dziwny grymas, gdy po rozejrzeniu się zobaczyła tylko parę zakochańców i kilku pijanych mężczyzn w średnim wieku. Od przyjazdu nie miała okazji zbytnio poznać kogoś nowego, dlatego liczyła że dzisiaj to się zmieni. Usiadła przy barze, zamawiając coś mocniejszego. Widać, że barman nie był przekonany do jej pełnoletności, jednak z niechęcią podał jej trunek. Dziewczyna opróżniła go jednym duchem, po czym wyszła z baru. * |
Jace Wayland - 31-12-13 12:28:57 |
<Wypił whisky, jeszce raz się rozejrzał po barze i wyszedł > |
Miranda McGuinness - 31-12-13 12:52:18 |
< Wypiła, zapłaciła i wyszła > |
Blair Waldorf - 04-01-14 19:52:57 |
*Kiedy dostała zamówienie, szybko wypiła burbona, zapłaciła i wyszła* |
Tomas Boiss - 05-01-14 10:56:25 |
<wszedł do jakiegoś pierwszego, lepszego baru, usiadł przy stoliku i zamówił słabego drinka> |
Caramen Rae - 05-01-14 11:44:18 |
<zaparkowała i wysiadła z samochodu weszła do baru usiadła przy barze i zamówiła sobie wodę z lodem> |
Evelynn Black - 05-01-14 11:53:16 |
*weszła do lokalu znudzona i zajęła miejsce tuż koło baru, po krótkiej chwili namysłu zamówiła sobie latte* |
Tomas Boiss - 05-01-14 11:54:54 |
<spojrzał na jakąś nieznajomą dziewczynę i chwilę się zamyślił> |
Caramen Rae - 05-01-14 12:01:04 |
< napiła się lyk wody poczym wyjeła z torby szkicownik i zaczeła coś szkicować> |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:02:23 |
<zobaczył, że dziewczyna zaczęła coś rysować, był tym zaciekawiony i postanowił podejść> Hej <uśmiechnął się> Lubisz rysować? |
Caramen Rae - 05-01-14 12:04:12 |
< spojrzała na niego z uśmiechem na twarzy> Hej , nie wiem rysowanie to moje hobby... Czyli chyba tak < zaśmiała się uroczo > |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:10:19 |
Mogę się dosiąść? |
Caramen Rae - 05-01-14 12:11:14 |
Jasne , jestem Caramen ale mów na mnie Lola < puściła mu oczko> |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:14:26 |
<uśmiechnął się i usiadł obok niej> Jestem Tomas <spojrzał na jej obrazek> WoW masz talent dziewczyno |
Caramen Rae - 05-01-14 12:16:00 |
< usmiechneła się > Dzięki , dlugo tu mieszkasz ? |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:17:12 |
<pokręcił głową> Tak się składa, że dzisiaj się wprowadziłem, a ty? |
Caramen Rae - 05-01-14 12:19:10 |
< uśmiechneła się > Ja tak samo , a skąd jesteś ? |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:21:47 |
Z Meksyku, a ty <napił się słabego drinka, którego wcześniej zamówił> |
Caramen Rae - 05-01-14 12:23:34 |
< podniosła kącik ust > Wiesz to dziwne ale już sama nie wiem , jeźdze po całym świecie i nigdzie nie mogę znaleźdz domu , sory jeśli zadaje ci dużo pytań teraz twoja kolej < puściła mu oczko > |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:26:55 |
<zaśmiał się> Fajnie jest chyba zwiedzić świat? No więc zacznijmy od tego ile masz lat? Bo ja mam 19 |
Caramen Rae - 05-01-14 12:28:42 |
< uśmiechneła się > Jest to świetne uczucie jak możesz zobaczyć takie miejsca w których żaden człowiek nigdy nie był... Ja mam 20 < podniosła kącik ust> |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:29:48 |
Ooo, czyli jesteś starsza <zaśmiał się po czym napił drinka> |
Caramen Rae - 05-01-14 12:31:28 |
< zasmiała się i wzieła łyk wody> Niby czemu ? <zaczeła szkicować cos nowego> |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:34:00 |
No bo jesteś o rok ode mnie starsza <zaśmiał się i patrzył uważnie co szkicuje> |
Caramen Rae - 05-01-14 12:36:34 |
< zasmiała sie > To jest aż takie straszne ? Ja jakoś nie czuję różnicy < uśmiechneła się uroczo poczym zaczeła dalej powolutkutku> |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:37:53 |
Nie, w sumie to wielkiej różnicy niema |
Caramen Rae - 05-01-14 12:39:10 |
A ty masz jakieś hobby? < uśmiechneła się> |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:41:43 |
Tak <napił się> pływanie to moje hobby |
Caramen Rae - 05-01-14 12:43:59 |
< uśmiechneła się > ooo , a no nie wiem masz rodzeństwo? Opowiedz troszękę o sobie... jak chcesz < spojrzała na niego> |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:46:46 |
<westchnął> No więc moi rodzice mieszkają nadal w Meksyku z moim młodszym bratem Justinem, zostawiłem tam swoich przyjaciół i chciałem zacząć życie od nowa tutaj <pomyślał chwilę> To ogółem cała moja historia, a teraz twoja <uśmiechnął się> |
Caramen Rae - 05-01-14 12:52:41 |
< uśmiechneła się > Jest to troszkę dziwne ale tak zabardzo nie kojarzę gdzie mieszkałam gdzie sie urodziłam , tak myslę że w Wenecji tam mieszkałam z rodzicami ale uciekłam i wtedy zaczełam zwiedzać świat potem zamieszkałam w ameryce zarabiałam na targu i sprzedawałam obrazy... A potem dostałam troszkę lepsza prace to zaleźności dla kogo ale praca jak praca < Podniosła końcik ust> A potem tak samo jak ty przyjechałam tu taj aby zacząć wszysto od nowa < pusciła mu oczko poczym napiła sie wody > |
Tomas Boiss - 05-01-14 12:59:13 |
No to przebiłaś moją historię <zaśmiał się> A można wiedzieć, jaka była ta inna, lepsza praca? |
Caramen Rae - 05-01-14 13:01:52 |
< podniosła końcik ust > Może ciebie to przerazi ,ale zabijamam na zlecenie < powiedziała cicho poczym spojrzała na rysunek> |
Tomas Boiss - 05-01-14 13:04:04 |
<rzeczywiście trochę się zdziwił> Zabijałaś? A możesz się jaśniej określić? |
Caramen Rae - 05-01-14 13:07:19 |
< spojrzała na niego i wzieła głęboki wdech> No zabijałam , dostawałam zlecenia od róźnych bardzo bogatych ludzi powiedzieli jak mam tą ocobę zabić gdzie i o której nic więcej dostawałam dane tej osoby i nic... Ale przestałam < powiedziała cichym głosem poczym wzieła łyk wody> |
Tomas Boiss - 05-01-14 13:10:57 |
<uśmiechnął się> Nie ważne co było w przeszłości, ważna jest teraźniejszość, a teraz już tego nie robisz <napił się drinka> Tylko dziwi mnie jedna rzecz, jak tak bezbronna dziewczyna jak ty mogła zabijać? |
Caramen Rae - 05-01-14 13:13:12 |
< uśmiechneła się > Pozory mylą , Ale dzięki ... |
Tomas Boiss - 05-01-14 13:15:07 |
<uśmiechnął się> Niema za co, a więc chcesz coś o mnie jeszcze wiedzieć? |
Caramen Rae - 05-01-14 13:17:04 |
< Usmiechneła się > nie wiem , nie mam pojęcia jakie masz cechy charakteru? < zaśmiała się > |
Tomas Boiss - 05-01-14 13:19:07 |
Hmm.. <pomyślał chwilę> Jestem raczej spokojny, nieraz romantyczny, litościwy, dobry coś wokół tego <uśmiechnął się> |
Caramen Rae - 05-01-14 13:23:03 |
jestem troszkę podobna < zaśmiała się > Lecz moja nagorsza cecha to jak ktoś mnie wkurzy , wtedy jestem hamska i wredna < uśmioechneła się> |
Tomas Boiss - 05-01-14 13:29:53 |
Uuu. to ja nie chcę się o tym przekonać <lekko się uśmiechnął> |
Caramen Rae - 05-01-14 13:33:22 |
< uśmiechneła się > Ja też nie bo jesteś fajny nie chcaiła bym żebyś .... no sam wiesz < zasmiała się uroczo > |
Tomas Boiss - 05-01-14 13:34:55 |
<też się zaśmiał> Tak rozumiem <napił się> |
Caramen Rae - 05-01-14 13:41:47 |
< przewruciła kartkę i napisała swój numer telefonu > To jest mój numer , bedę sie zbierać , napisz jeszcze kiedyś < podała mu kartkę a po drugiej stronie był naszkicowany wodospad i na dole napisane malym druczkiem- napisz jak będziesz chciał jeszcze pogadać lub na słabego drinka ... zapłaciła poczym wyszła> |
Tomas Boiss - 05-01-14 13:45:33 |
<wziął kartkę i obejrzał dokładnie, uśmiechnął się, zapłacił i też wyszedł> |
Evelynn Black - 05-01-14 19:14:22 |
*dopiła do końca swoje latte i rozejrzała się po raz kolejny po lokalu, zapłaciła za swoje zamówienie i wyszła z baru* |
Ruby Jones - 05-01-14 20:27:25 |
*Pojawiła się w barze i usiała przy wolnym stoliku. Zamówiła sobie Martini i rozejrzała się po barze* |
Ruby Jones - 06-01-14 09:29:41 |
Wczoraj: *Wyszła* |
Tomas Boiss - 06-01-14 12:44:42 |
<wszedł do baru, w którym wczoraj był, usiadł przy jakimś stoliku i zamówił wodę> |
Tomas Boiss - 06-01-14 13:00:03 |
<znudził się, więc wypił połowę wody, zapłacił parę dolarów i wyszedł> |
Dean Winchester - 06-01-14 15:20:37 |
<wchodzi, zajmuje miejsce przy barze i zamawia butelke piwa> |
Caramen Rae - 06-01-14 15:38:28 |
< zaparkowała samochód , weszła usiadła w tym samym miejscu co wczoraj zamówiła wodę , wyjeła szkicownik i zaczeła rysować> |
Caramen Rae - 06-01-14 17:08:14 |
< znudzona wstała zapłaciła i wyszła z baru> |
Dean Winchester - 06-01-14 17:42:20 |
<po opróżnieniu butelki zapłacił i wyszedł> |
Ruby Jones - 07-01-14 09:54:25 |
*Pojawiła się w barze i rozejrzała się. Podeszła powolnym krokiem do baru kręcąc biodrami i wskoczyła na hoker. Uśmiechnęła się czarująco do barmana i zamówiła tequilę.* |
Beatrice Prior - 07-01-14 10:38:20 |
<przychodzi do Bree's i od razu kieruje się do baru. Siada na hokerze, rozgląda się po pomieszczeniu, zatrzymując na chwilę wzrok na każdej z osób, po czym zakłada dyskretnie rękawiczkę z werbeną i zamawia whisky> |
Ruby Jones - 07-01-14 11:01:12 |
*Zerknęła na dziewczynę która usiadła niedaleko i uśmiechnęła się* Nie za wcześnie na alkohol? *zapytała unosząc brew* |
Beatrice Prior - 07-01-14 11:55:07 |
<zerknęła na zegarek wiszący na ścianie> Nie, czemu. Już dawno po południu poza tym szklanka whisky nic nie zmieni <wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się szeroko> W sumie to samo mogłabym powiedzieć o tobie < uniosła brwi i wzięła łyk alkoholu> |
Ruby Jones - 07-01-14 11:56:41 |
*Skinęła głową i uniosła kącik ust* Mam mocną głowę. *odparła i wzięła łyka tequili.* |
Beatrice Prior - 07-01-14 12:03:06 |
To witaj w klubie <uniosła kącik ust i wyciągnęła rękę z werbenową rękawiczką w jej stronę> Jestem Tris <przedstawiła się> A ty? |
Ruby Jones - 07-01-14 12:06:20 |
Ruby *uścisnęła jej dłoń, zatrzymując ją chwilę dłużej niż to konieczne. Zajrzała szybko do jej głowy, po czym cofnęła rękę.* Miło mi cię poznać. |
Beatrice Prior - 07-01-14 12:14:19 |
<cofnęła dłoń, patrząc się na nią badawczo> Więc.. od dawna tu mieszkasz, Ruby? < spytała po chwili, poprawiając się ma siedzeniu i zakładając nogę na nogę> |
Ruby Jones - 07-01-14 12:15:56 |
Od wczoraj *odpowiedziała uśmiechając się. Wzięła łyk tequili i spojrzała na Tris* A ty? |
Beatrice Prior - 07-01-14 12:28:50 |
Och, czyli też jesteś raczej nietutejsza <uśmiechnęła się lekko i napiła się whisky> Ja też przyjechałam niedawno, może jakieś trzy dni temu <zmarszczyła lekko brwi> A gdzie mieszkałaś wcześniej jeśli można spytać? |
Ruby Jones - 07-01-14 12:31:37 |
Czyli mieszkasz tu dłużej niż ja *zaśmiała się* W różnych miejscach. *wzruszyła ramionami* Ale ostatni był... Londyn. *pokiwała głową uśmiechając się i wzięła łyka tequili* |
Beatrice Prior - 07-01-14 12:42:50 |
Londyn.. nigdy nie byłam w Europie. Praktycznie nigdy nie wyjeżdżałam pozs stan Illinois <wzruszyła lekko ramionami, uśmiechając się nieznacznie> |
Ruby Jones - 07-01-14 12:48:44 |
Ah. *kiwnęła głową i spojrzała na nią* Ja dużo podróżowałam *wzruszyła lekko ramionami* |
Beatrice Prior - 07-01-14 12:53:55 |
Jesteś drugą taką osobą, którą tu spotykam. Wszyscy w tym miasteczku są tacy światowi, czy tylko ja lubię siedzieć w jednym miejscu? <powiedziała, kręcąc rozbawiona głową> |
Ruby Jones - 07-01-14 12:57:40 |
Drugą? *uniosła brew i uśmiechnęła się lekko* A kogo jeszcze spotkałaś? *nachyliła się lekko w jej stronę.* |
Beatrice Prior - 07-01-14 13:03:16 |
Powinnaś wiedzieć, skoro chciało ci się wchodzić do mojej głowy <uśmiechnęła się lekko złośliwie i wzięła łyk whisky, przekręcając głowę w jej stronę i patrząc się uważnie nq dziewczynę> |
Ruby Jones - 07-01-14 13:07:09 |
*Roześmiała się melodyjnie* Chciałam się tylko dowiedzieć czegoś o tobie, Tris *wzruszyła ramionami i uniosła kąciki ust* Twoje imię, gdzie mieszkałaś... czym jesteś. *zmrużyła lekko oczy* |
Beatrice Prior - 07-01-14 13:12:58 |
Usatysfakcjonowało cię to, co zobaczyłaś? <uniosła brew, nie spuszczając jej z oczu. Napiła się alkoholu, oblizując dolną wargę koniuszkiem języka> Równie dobrze mogłaś o to spytać, nie ukrywam niczego <rozłożyła ręce> |
Ruby Jones - 07-01-14 13:29:55 |
*Wzruszyła ramionami i uniosła kącik ust* Nie za bardzo *upiła łyka alkoholu.* Och, wiem. Ale ludzie kłamią, Tris. A umysł nie potrafi kłamać. *uśmiechnęła się szeroko patrząc na dziewczynę.* |
Beatrice Prior - 07-01-14 13:47:33 |
Jak już pewnie wiesz, nie jestem do końca człowiekiem <odparła spokojnie i popatrzyła się na nią spod uniesionej brwi> |
Ruby Jones - 07-01-14 16:34:41 |
Łowcy też kłamią *odparła spokojnie i uśmiechnęła się* Nawet częściej niż ludzie. |
Beatrice Prior - 07-01-14 17:00:18 |
Przynajmniej nie tak często jak wiedźmy <poruszyła brwiami i upiła trochę alkoholu> Więc co jeszcze ciekawego wyczytałaś z mojej głowy? Wszystkim tak penetrujesz umysł przy pierwszym spotkaniu, czy mam się czuć wyróżniona? <spytała po chwili, przygryzając lekko wargę> |
Ruby Jones - 07-01-14 17:38:22 |
Że jesteś Łowcą, twoje imię.... urywki z przeszłości *uśmiechnęła się triumfująco.* Nie czuj się zaszczycona. Wszystkich odczytuję przy pierwszym spotkaniu *wzruszyła ramionami* |
Beatrice Prior - 07-01-14 17:56:42 |
<zacisnęła mocniej dłonie na szklance, ale oprócz tego nie dała nic po sobie poznać. Przekrzywiła lekko głowę> Uroczo. Niestety nie licz na więcej <wzruszyła lekko ramionami i dopiła whisky. Zeskoczyła z hokera, zapłaciła za siebie i wyszła z baru> |
Ruby Jones - 07-01-14 17:59:02 |
I tak wiem o tobie dużo! *krzyknęła za nią i zaśmiała się chłodno. Spokojnie dopiła alkohol po czym wyszła nie płacąc* |
Dean Winchester - 11-01-14 16:13:27 |
<wchodzi, zajmuje miejsce przy barze i zamawia butelkę piwa> |
Cassandra Harris - 11-01-14 18:11:31 |
< Pojawia się w Bree's, wciąż roztrzęsiona swoją śmiercią.Patrzy na nieco wstawionych ludzi, którzy śmieją się i cały czas domawiają nowe kolejki alkoholi.W pewnym momencie dostrzega Dean'a.Podchodzi do niego, doskonale wiedząc, że i tak jej nie zobaczy.Kręci tylko głową i przenosi wzrok na półki z alkoholami, zaciskając wargi. > |
Dean Winchester - 11-01-14 18:49:30 |
<oproznil butelkę do połowy, gdy usłyszał dźwięk sms; odczytał go i przeklął pod nosem, wyszedł szybko z baru nie płacąc> |
Cassandra Harris - 11-01-14 19:06:29 |
< Po jakimś czasie znika z baru, uprzednio spychając z półek butelki alkoholu, wprawiając barmana w osłupienie. > |
Ruby Jones - 13-01-14 13:38:48 |
*Weszła do lokalu, usiadła przy barze i zamówiła whisky* |
Ruby Jones - 13-01-14 16:57:47 |
*Wyszła* |
Gideon Cross - 13-01-14 17:52:12 |
*Wparował wkurzony do środka, usiadł na hokerze przy barze i zamówił jakiegoś słabego drinka. Wykonał kilka telefonów czekając na zamówienie* |
Gabrielle Aplin - 13-01-14 17:54:01 |
*wchodzi za nim i bierze głęboki oddech. Siada obok i kiwa głową do barmana, aby podał jej to samo; odwraca się w stronę Gideona i przygląda mu się* Porozmawiasz ze mną, czy nie? *unosi brwi* |
Gideon Cross - 13-01-14 18:00:51 |
*Zmarszczył brwi i zerknął katem oka na dziewczynę, schował w miedzy czasie telefon do kieszeni* A o czym tu gadać? * Spytał, odebrał drinka i upił kilka łyków; postukał palcami o szklankę.* |
Gabrielle Aplin - 13-01-14 18:05:30 |
O.. tym? *unosi brwi i patrzy na niego* Skąd ten napad złości. Mówiłeś, że łączy nas tylko seks. *zaciska wargi* |
Gideon Cross - 13-01-14 18:12:11 |
Przegiąłem i tyle nie musimy o tym rozmawiać. * Przełknął z trudem ślinę patrząc na trunek* Bo łączy... * Ale nie mogłem na to pozwolić - dodał w myślach* |
Gabrielle Aplin - 13-01-14 18:14:25 |
Owszem, musimy. *unosi brwi przyglądając mu się* Łączy. Seks. Okay. Więc w czym rzecz? Bo ja.. nie rozumiem. Pozwól mi zrozumieć. |
Gideon Cross - 13-01-14 18:18:20 |
Jak tam chcesz * Mruknął niechętnie* Co tu rozumieć... wróć do tego chłoptasia nie musisz siedzieć tu ze mną. On z pewnością zrobi ci dobrze. * Prychnął* Dobra nie ważne * Opróżnił kieliszek i tym razem zamówił gin * |
Gabrielle Aplin - 13-01-14 18:22:44 |
Chyba jednak rozmawiam tutaj z tobą, tak? *kręci głową* Zależy mi na jakimś porozumieniu. *uderza go w ramię* Cholera, Gideon! *warczy zirytowana* Jak już się wkurzyłeś, to wal mi prosto w twarz co ci na duszy leży. Chyba nie tchórzysz, co? *zaciska zęby* |
Gideon Cross - 13-01-14 18:28:35 |
No dobra nie chcę Cię widzieć całującą się z innym facetem, zadowolona? * Syknął przez zaciśnięte zęby* Gdyby zaszło coś więcej zrobiłbym mu większą krzywdę.* Zacisnął mocno dłoń na szklance tak, ze zbielały mu knykcie.* Ja nigdy nie tchórzę.... * Dodał po chwili* |
Gabrielle Aplin - 13-01-14 18:29:51 |
Ale dlaczego?! *zaciska wargi* Nie rozumiem tylko dlaczego. *kręci głową zrezygnowana* |
Gideon Cross - 13-01-14 18:36:26 |
Tak jakoś * Wzruszył ramionami* Skończyliśmy tą rozmowę? Jeśli tak to kiedy będziesz gotowa na kolejną wspólnie spędzoną noc? |
Gabrielle Aplin - 13-01-14 18:41:40 |
*uchyla wargi patrząc na niego z niedowierzaniem i odwraca wzrok* Nie jestem twoją dziwką, Gideonie. *zsuwa się z hokera i wychodzi szybkim, zdecydowanym krokiem* |
Gideon Cross - 13-01-14 18:51:09 |
Kurwa Foxy * Odprowadził wzrokiem dziewczynę, walną pięścią o blat. Opróżnił szklankę, zapłacił i wyszedł* |
Miranda McGuinness - 14-01-14 17:41:12 |
< weszła z Deanem do baru i usiadła na hokerze. Zdjęła z siebie sweter i położyła go na ladzie obok torebki > Zamów coś dla nas, chcę ci dotrzymac tępa < puściła oczko do chłopaka > |
Dean Winchester - 14-01-14 17:45:02 |
Mhm... <mruknął, zamówić 2x whisky> O czym gadaliście z Sam'em? <uniósł brew> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 17:49:03 |
< przygryzła wargę. Usmiechnęła się nikle pod nosem i spojrzała na Deana > Podstawowa rozmowa, jak mu się podoba w mieście, jak długo tu mieszkam < splotła palce na krawędzi baru > Potem mówiliśmy o swoich umiejętnościach, ja mu trochę o byciu wiedźmą a on trochę o byciu łowcom. |
Dean Winchester - 14-01-14 17:58:00 |
<kiwnął powoli głową> To musiała być naprawdę ciekawa konwersacja <powiedział z nutą sarkazmu, barman przyniósł im whisky; Dean od razu wziął łyk trunku> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 18:02:29 |
< uśmiechnęła się kąśliwie i złapała swoją szklankę > Dasz mi jego numer ? < zapytała bez ogródek. Upiła spory łyk alkoholu i oblizała usta z wyraźnym zadowoleniem > Poza tym, jak się u ciebie wiedzie? |
Dean Winchester - 14-01-14 18:09:52 |
<uniósł brwi ze zdziwienia, po chwili się roześmiał> Ta, prawie mnie nabrałaś <pokręcił głową> U mnie... wszystko okey. <odpowiedział z nikłym uśmiechem na twarzy> A ty byłaś w tej... Florencji <oblizał koniuszkiem języka dolną wargę> Jak było? |
Miranda McGuinness - 14-01-14 18:15:13 |
< przez głowę przeszła ją chwila zawodu. To nic - sama zdobędę jago numer. > Florencja... Wiesz, to jest miasto moich marzeń. Wiem o nim wszystko z książek i możliwość zobaczenia do na żywo... To było coś niesamowitego. Ale nie zagrzałam tam długo ... < dodała mimochodem i wróciła wzrokiem do Deana > zawsze odpowiadasz ogólnikami. Nie wierzę, że nie działo się u ciebie coś ciekawego. < starała przeszyć go spojrzeniem, ale co mogła poradzić. Dean był jedyną osobą której nie potrafiła rozgryźć. I wolała aby on o tym nie wiedział > |
Dean Winchester - 14-01-14 18:21:29 |
Tylko przyjazd brata, a tak to rutyna. Prawie udało nam się zabić taką jedną zdzirowatą wampirzycę <skarcił się w myślach za użycie "nam", jednak nie dał tego po sobie poznać; uśmiechnął się i wziął łyk whisky> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 18:26:19 |
< wypiła kolejny łyk czując na swoich ustach zimne kostki lodu > Widzę, że twoja kariera ma się dobrze < uśmiechnęła się kąśliwie > Ja nie mam okazji poznawać w ostatnim czasie ciekawych osobowiści, a może to i lepiej ? < pokręciła szklanką i zamyśliła się. Tak na prawdę jej zycie było nudne, znowu. > Ale przynajmniej mam pełną kontrole nad mocami. |
Dean Winchester - 14-01-14 18:43:19 |
Ta, powiedzmy, że cię rozumiem <kiwnął powoli głową> Zaraz, chyba jednak nie rozumiem <ściągnął brwi> To wiedźmy uczą się kontrolować swoje moce? <uniósł brwi> A to nie jest tak, że od razu potrafią to całe... czary-mary? |
Miranda McGuinness - 14-01-14 18:48:20 |
< wzruszyła ramionami > Różnie bywa. Większość naszych mocy zalezy od charakteru i rodziny z jakiej się wywodzimy. < mruknęła pod nosem. Załozyła nogę na nogę i zebrała myśli > Poza tym moce ujawiniają się w różnych latach naszego życia, pod wpływem emocji albo naturalnie. Jest tyle czynników < westchnęła przymykając oczy > ja miałam tego pecha że nie pochodze z magicznej rodziny, nigdy nie wiedziałam o czarach i ujawniłam swój dar poprzez doznanie silnych, negatywnych emocji. |
Dean Winchester - 14-01-14 18:52:46 |
<ściągnął brwi słuchając jej z uwagą> Dobrze wiedzieć <ułożył usta w podkówkę> A czy są jakieś zaklęcia, czy tam magiczne rytuały, które mogą odprawiać zwykli ludzie? <przekrzywił głowę> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 18:59:00 |
< spojrzała na niego pytająco > Czemu cię to interesuje ? < przerzuciła włosy na lewe ramię i dokończyła pić swoje whisky > Nie jest to możliwe. Aby korzystać z jakiejkolwiek magii trzeba mieć w sobie pewne umiejętności wrodzone. Można uznać to za rodzaj genu. |
Dean Winchester - 14-01-14 19:03:04 |
Ciekawość <odpowiedział z szerokim uśmiechem na twarzy i napił się whisky> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 19:14:43 |
< usmiechnela sie zadziornie > Opowiesz mi cos o lowcach? Nim sie mozna stac czy trzeba z tym sie urodzic? |
Dean Winchester - 14-01-14 19:22:14 |
Ja jestem człowiekiem. Czystym człowiekiem, bez tatuażu <zacisnął usta w cienką linię> Więc, stałem się łowcą "z własnej woli" <uśmiechnął się pod nosem> Ale ci prawdziwi łowcy... Z tego, co wiem, to chyba trzeba się nim urodzić. Zabijasz wampira, pojawia ci się tatuaż i BUM. Stajesz się łowcą! |
Miranda McGuinness - 14-01-14 19:28:10 |
< pokiwala glowa ze zrozumieniem i rzucila kolejnym pytaniem > duzo was jest? |
Miranda McGuinness - 14-01-14 19:28:40 |
< pokiwala glowa ze zrozumieniem i rzucila kolejnym pytaniem > duzo was jest? |
Dean Winchester - 14-01-14 19:33:56 |
<zastanowił się przez chwilę> Jeśli mam być szczery, to nie mam pojęcia. Ciągle spotykam jakiś nowych łowców, prawdziwych, czy takich jak ja... <wzruszył lekko ramionami> W tym mieście jest nas... trójka? <dopił whisky> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 19:37:38 |
< przechylila glowe w lewa strone > Ty, Sam i kto jeszcze? Nie jaka Ruby? < wyprostowala przed soba kolana a potem przysunela sie do Deana > |
Dean Winchester - 14-01-14 19:39:10 |
Skąd znasz Ruby? <na jego twarzy pojawił się grymas> To wiedźma. To suka. <powiedział i zamówił jeszcze po kolejce dla siebie i Mirandy> Trzymaj się od niej z daleka. |
Miranda McGuinness - 14-01-14 19:41:36 |
Slyszalam o niej na miescie < spojrzala powaznie na Deana. Chlopak wyraznie poirytowal sie jej uwaga. Miranda przeczesala wlosy pacami > warto wiedziec. Dziekuje. |
Dean Winchester - 14-01-14 19:52:07 |
Nie ma sprawy <mruknął, po chwili westchnął> Trzecim łowcą jest taka jedna, dla której zrobisz ten... amulet. Czy coś... <powiedział wpatrując się w swoją szklankę.> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 19:56:09 |
< usmiechnela sie pod nosem i spojrzala na niego dwuznacznie > Brzmi ciekawie. Zrobie co w mojej mocy abys juz jutro mial obydwa amulety. < puscila mu oczko > ciesze sie ze moge cos w koncu zrobic. |
Dean Winchester - 14-01-14 19:58:59 |
<oblizał usta ignorując jej spojrzenie> Będę wdzięczny <uśmiechnął się, mimowolnie trochę kąśliwie i napił się whisky> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 20:02:56 |
< zakręciła pustą szklanką nie wiedząc co ma ze sobą zrobić > Czy jeśli powiem, że jesteś jedną z nielicznych osób którym tutaj ufam , to przesadzę ? < zaśmiała się pod nosem i rzuciła mu pytające spojrzenie > |
Dean Winchester - 14-01-14 20:07:10 |
<zastanowił się przez chwilę> Nie, nie sądzę. <uniósł kącik ust> Miło mi to słyszeć. <zacisnął usta kiwając powoli głową, dokończył swoje whisky, spojrzał na godzinę w telefonie> Będę już wracać, Sammy nie najlepiej się czuje <skrzywił się nieznacznie i schował telefon z powrotem do kieszeni> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 20:11:39 |
< uśmiechnęła się ciepło > Okej okej rozumiem. Cieszę się, że udało nam się pogadać < zagryzła wargę i wymamrotała > A numer Sama serio możesz mi zostawić, dobry starszy bracie < załozyła ręce na piersi i spojrzała na niego zielonymi tęczówkami > |
Dean Winchester - 14-01-14 20:16:02 |
Chwila... Więc co nie był żart <przygryzł dolną wargę w uśmiechu> No, to moja "dobra młodsza siostro", sama go zapytasz o ten numer <puścił jej oczko, wstał z krzesła i położył na stole banknot płacąc za siebie i Mirandę> Na razie <pożegnał się i wyszedł> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 20:28:39 |
< Miranda chciała zaprotestować, ale tylko zaśmiała się sama do siebie kiedy Dean już wyszedł. Założyła na siebie sweter i po minucie sama opuściła lokal > |
Sam Winchester - 15-01-14 18:46:01 |
*Wchodzi i rozgląda się po barze. Nie ma w nim nikogo prócz niego. Mimo braku wampirów czy wilkołaków postanawia usiąść i napić się czegoś mocniejszego. Usiadł na hokerze i zamówił sobie whisky. Gdy kelnerka przyniosła trunek, Sam szybko go wypił i zapłacił. Wyszedł z baru lekko zawiedziony brakiem rozrywki.* |
Beatrice Prior - 16-01-14 08:44:01 |
<przychodzi do Bree's, siada przy barze i zamawia whisky> |
Dean Winchester - 16-01-14 19:58:01 |
<Wchodzi do lokalu, zajmuje miejsce przy barze i zamawia butelkę piwa; w oczekiwaniu na zamówienie rozgląda się po barze. Gdy zauważa niedaleko Tris, unosi kącik ust. Po otrzymaniu zamówienia, siada obok niej> Hey, Tris <przywitał się mierząc ją wzrokiem> |
Beatrice Prior - 16-01-14 20:28:23 |
O, cześć Dean <uśmiechnęła się szeroko i wzięła łyk alkoholu> Dawno się nie widzieliśmy, co tam u ciebie? Pisałeś, że Sam przyjechał <uniosła brew, odwracając się na hokerze trochę bardziej w jego stronę> |
Dean Winchester - 16-01-14 20:31:09 |
Ta. Nie jest tu jeszcze tydzień, a już narobił sobie problemów <wzniósł oczy ku górze> Ale już wszystko okey <uśmiechnął się nikle> A co tam u ciebie, huh? |
Beatrice Prior - 16-01-14 20:41:51 |
Jakoś leci <wzruszyła lekko ramionami. Popatrzyła się na niego> Problemy? <uniosła brew> On też jest łowcą, co nie? |
Dean Winchester - 16-01-14 20:42:58 |
Mhm <kiwnął potwierdzająco głową> Ale on tego nie lubi <zacisnął usta w cienką linię i zrobił łyk piwa> |
Beatrice Prior - 16-01-14 20:50:47 |
Może nie ma "tego czegoś"? <spytała, uśmiechając się blado> No wiesz, nie każdy nadaje się na łowcę. Niektórzy nie potrafią poradzić sobie z pewnymi rzeczami, które wiążą się z tym zawodem <wzruszyła lekko ramionami i napiła się whisky> |
Dean Winchester - 16-01-14 20:55:49 |
<zastukał palcami o blat baru> On... próbował normalnego życia. W skrócie: nie wyszło mu <skrzywił się nieznacznie> Ale jest bardzo dobrym łowcą, wręcz świetnym <naprostował, po chwili westchnął cicho i zmienił temat> Załatwiłem ci ten... amulet chroniąc przed wiedźmami. |
Beatrice Prior - 16-01-14 21:01:07 |
Nie wątpię, chodziło mi bardziej o to, że właśnie niektórzy nie chcą takiego życia i tego, co niesie za sobą <westchnęła i zerknęła na niego kątem oka, uśmiechając się lekko> Miło, że pamiętałeś. |
Dean Winchester - 16-01-14 21:04:40 |
Yeah, dostanę je dopiero jutro więc... Wychodzi na to, że będziesz musiała się spotkać ze mną jeszcze raz <uśmiechnął się kątem ust mrużąc oczy i nie spuszczając z niej spojrzenia> |
Beatrice Prior - 16-01-14 21:11:56 |
Cóż, jakoś będę musiała to przeboleć <powiedziała w żarcie, uśmiechając się i przygryzając lekko wargę. Objęła szklankę dłonią, stukając w nią palcem> Jak tam rany postrzałowe? <spytała po chwili> Mam nadzieję, że oszczędzałeś się przez jakiś czas <uniosła brew, odwracając głowę w jego stronę> |
Dean Winchester - 16-01-14 21:17:27 |
Dobrze <odpowiedział, po chwili parsknął pod nosem> Może trochę <ułożył usta w podkówkę i wziął kolejny łyk piwa, po chwili coś sobie przypomniał; ściągnął brwi> Pamiętasz tą Ruby? <spojrzał jej w oczy> Ona nie jest wiedźmą, tylko demonem <zaakcentował ostatnie słowo> W sumie, to była demonem <drgnął mu jeden kącik ust> |
Beatrice Prior - 16-01-14 21:21:32 |
<skrzywiła się lekko> Mhm i nie raczyłeś wspomnieć o tym wcześniej? <spytała, kręcąc lekko głową> |
Dean Winchester - 16-01-14 21:27:10 |
Dowiedziałem się o tym jako ostatni <powiedział opierając łokcie na barze> Tylko mój brat wiedział. Powiedział mi o tym... dwa dni temu <skrzywił się nieznacznie obracając głowę w stronę Tris> |
Beatrice Prior - 17-01-14 09:42:42 |
<kiwnęła lekko głową, biorąc łyk alkoholu. Westchnęła> Nigdy nie spotkałam demona <popatrzyła się na chłopka> Na nie też polujesz, czy zostawiasz w spokoju? <spytała, unosząc brew ku górze> |
Dean Winchester - 17-01-14 11:35:53 |
Poluje na wszystko <odpowiedzial ogólnikowo i wziął łyk z butelki> |
Beatrice Prior - 17-01-14 14:35:07 |
<kiwnęła głową i przeleciała wzrokiem po ludziach siedzących w barze. Opróżniła swoją szklankę i rzuciła na blat banknot> Będę się już zbierać, do zobaczenia Dean <uśmiechnęła się lekko i wyszła z baru> |
Dean Winchester - 17-01-14 17:01:43 |
<Shit...znowu pomyślał a po wypiciu piwa, zapłacił i wyszedl> |
Megan Archer - 17-01-14 20:56:55 |
*Razem z Tomasem weszła do Bree's i odpowiedziała mu obracając się w jego stronę.* Nie koniecznie. *usmiechnełą się do niego.* Na początek lubię miec po prostu świadomość z kim mam do czynienia. Chciałam się tylko dowiedzieć jak się naprawdę nazywasz, jeśli byś na przykład kłamał. No i czym jesteś. *wytłumaczyła i zaprowadziła go w stronę baru. Usiadła na hokerze, wskazała mu miejsce koło siebie i zdjęła płaszcz.* Pływanie wywnioskowałam z postawy. *uśmiechnęła się ponownie.* Chyba czas żebym w końcu powiedziała jak się nazywam. Meg. *powiedziała i zamówiła dla nich po dwie kolejki wódki na początek* |
Tomas Boiss - 17-01-14 21:00:26 |
<usiadł obok niej i też zdjął kurtkę> Więc Meg chyba się nie obrazisz, że nie chcę ci powiedzieć o mojej przeszłości, bo była bardzo przykra i dlatego przyjechałem tutaj, aby zacząć od nowa <lekko się uśmiechnął> |
Megan Archer - 17-01-14 21:11:02 |
Nie ma problemu. *Sięgnęła po wódkę i uniosła kieliszek* To co, za nowy start? |
Tomas Boiss - 17-01-14 21:17:28 |
za nowy start <napił się wódki> |
Megan Archer - 18-01-14 10:28:36 |
*wypiła wódkę jednym haustem i odstawiła puste szkło. Uśmiechnęła się do niego.* TO może ty chcesz coś o mnie wiedzieć? Będzie bardziej fair jeśli zapytasz. Ja mogę po prostu pogrzebać ci w głowie.. |
Tomas Boiss - 18-01-14 12:02:14 |
<zaśmiał się> No to skąd jesteś? |
Megan Archer - 18-01-14 13:12:48 |
Z Newarku. *odpowiedziała i wypiła drugi kieliszek wódki* Kilkanaście minut samochodem na Manhattan, a już inny stan. *zaśmiała się* |
Tomas Boiss - 18-01-14 13:34:37 |
No czasami się tak zdarzy, to może opowiedz coś o sobie |
Megan Archer - 18-01-14 13:55:39 |
Wiesz już, że jestem czarownicą, ale moja rodzina ukrywała to przede mną. *zaczęła i po chili zamówiła sobie jakiegoś drinka* W sumie od dziecka byłam trenowana na łowce. O obu tych rzeczach dowiedziałam się na studiach. *uśmiechnęła się* Czasem palę, mam jeden tatuaż.. *zaczęła wymieniać drobniejsze fakty, ale gdy powiedziała o tatuażu wyciągnęła rękę w jego kierunku i potarła nadgarstek. Po chwili pojawił się znak nieskończoności* |
Tomas Boiss - 18-01-14 14:32:12 |
<spojrzał na jej tatuaż> ja niestety nie mam żadnych, a masz jakieś hobby? |
Megan Archer - 18-01-14 17:21:10 |
Obecnie? Nie za bardzo.. *wzruszyła ramionami* Kiedyś, w czasach studiów, lubowałam się w imprezowaniu, co w moim przypadku liczy się jako hobby, i.. *ściszyła głos* zabijaniu wampirów. Alkohol i adrenalina to całkiem fajne połączenie.. |
Tomas Boiss - 18-01-14 20:21:28 |
<zaśmiał się> Ciekawe <po chwili namysłu, zamówił sobie drinka, gdy barman dostarczył zamówienie upił łyka> |
Megan Archer - 18-01-14 20:48:53 |
Ciekawe? *uniosła brwi.* Właściwie to jakiś czas temu przyszedł mi do głowy pomysł, żeby się upić i znaleść skoki na bungee w okolicy.. |
Tomas Boiss - 18-01-14 21:18:31 |
<zaśmiał się> Te szalone pomysły <upił łyk drinka> to czemu tak nie zrobiłaś? Bałaś się? |
Megan Archer - 18-01-14 21:23:18 |
*pokręciła głową* A w życiu.. Po prostu nie było okazji, ani towarzystwa. *spojrzała na swój kieliszek i uśmiechnęła sie porozumiewawczo do barmana. Po chwili stał przed nią kolejny kieliszek.* A ty, masz jakieś niespełnione marzenia, fantazje? |
Tomas Boiss - 18-01-14 21:27:40 |
To znaczy miałem, chciałem osiągnąć sukcesy w pływaniu, ale później się wszystko zawaliło <westchnął> |
Megan Archer - 18-01-14 21:37:10 |
Nie powinnam pytać dlaczego, prawda? *zapytała i upiła swojego kolorowego drinka* |
Tomas Boiss - 18-01-14 21:46:56 |
Wiesz tu właśnie wchodzi moja historia, o której nie chcę mówić <lekko się uśmiechnął> a wracając do tematu jak kiedyś będziesz chciała skoczyć bangee, to weź mnie ze sobą, chętnie to zobaczę |
Megan Archer - 18-01-14 22:01:22 |
*Kiwnęła niepewnie głową.* Może.. Ale będę mogła to zrobić tylko jeśli dasz mi swój numer.. *uśmiechneła się* Więc jak? *siegneła do torebki po telefon i otworzyła szybko opcję "nowy kontakt". Obróciła komórkę w dłoni o wyciągnęła ją w jego kierunku.* |
Tomas Boiss - 18-01-14 22:11:12 |
<uśmiechnął się po czym wziął jej telefon i zapisał swój numer telefonu? Proszę bardzo |
Megan Archer - 18-01-14 22:14:33 |
Dziękuję. *uśmiechneła się nieco szerzej i odbierając komórkę od chłopaka spojrzała na godzinę.* Nie obrazisz się jeśli będę się już zbierać? |
Tomas Boiss - 18-01-14 22:17:14 |
<też spojrzał na godzinę> o rzeczywiście ja też się zasiedziałem, no ale w miłym towarzystwie tak jest <nieśmiele pocałował ją w policzek i znikł> |
Megan Archer - 18-01-14 22:34:15 |
*uśmiechneła się do chłopaka* No to do zobaczenia. *powiedziała i zsuneła sie z hokera, a gdy pocałowął ją w policzek i zniknął, znieruchomiała na moment, po czym dopiła drinka, zapłaciła za wypity tamtego wieczora alkohol; zarzuciła na ramiona płaszcz, wzięła torebkę i wyszła z lokalu* |
Ruby Jones - 23-01-14 18:15:15 |
*Przyszła do lokalu i usiadła przy barze. Zamówiła whisky.* |
Sam Winchester - 23-01-14 19:27:42 |
*Wszedł żwawo do baru i od razu ujrzał Ruby. Nie spodziewał się jej zobaczyć. Mimo wszystko podszedł do niej i się do niej przysiadł. Zawołał kelnera.* Dwa czerwone wina.*powiedział i się uroczo uśmiechnął. Gdy kelner odszedł, Sam popatrzył na Ruby.* Hej. Tęskniłem za tobą.*nieśmiale ją pocałował.* |
Ruby Jones - 23-01-14 19:30:09 |
*Odwzajemniła pocałunek kładąc mu rękę na policzku.* Ja też tęskniłam *uniosła kącik ust i rozejrzała się nerwowo.* |
Sam Winchester - 23-01-14 19:35:28 |
Czekasz na kogoś?*zapytał lekko zdezorientowany tym jak się rozgląda.* |
Red Coat - 23-01-14 19:35:57 |
<Jej kopia pojawia się niewidzialna obok Sama i kieruje nim> |
Ruby Jones - 23-01-14 19:39:05 |
*Rozchyliła wargi patrząc na Sama kompletnie zbita z tropu.* |
Red Coat - 23-01-14 19:43:32 |
Sam: |
Ruby Jones - 23-01-14 19:50:20 |
Ty sukinsynu *wymamrotała pod nosem i podniosła się z krzesła i przysiadła się do Sama i laski którą chciał poderwać.* Przykro mi, Sammy, ale już się mnie nie pozbędziesz *skrzywiła się* |
Red Coat - 23-01-14 19:53:58 |
Sam: |
Ruby Jones - 23-01-14 20:05:18 |
Jesteś obleśny *skrzywiła się i odsunęła od niego* |
Red Coat - 23-01-14 20:07:27 |
Sam: |
Ruby Jones - 23-01-14 20:16:59 |
*Prychnęła i natychmiast zerwała się na równe nogi. Obrzuciła Sama stekiem najgorszych przekleństw jakich nauczyła się przez wiele lat spędzonych w piekle i wypadła z baru* |
Sam Winchester - 23-01-14 20:33:09 |
*Ocknął się z "transu" po kilku minutach całowania blondynki. Wszystko niestety pamiętał. Nie wiedział czemu nagle tak się zachowywał.Szybko wstał od stolika i zakładając buta wybiegł z baru. Musiał znaleźć i przeprosić Ruby.* |
Spencer Bellisario - 24-01-14 17:25:47 |
*Spencer zaparkowała motocykl przed lokalem i weszła do środka. Podeszła do baru i zamówiła kawę, po czym usiadła przy jednym ze stolików, wyjęła z torby laptop i zaczęła przeglądać ogłoszenia kupna i wynajmu domów w Mystic Falls.* |
Dean Winchester - 24-01-14 17:55:40 |
<zaparkował samochód pod lokalem> |
Spencer Bellisario - 24-01-14 18:17:02 |
*Znudzona już przeglądaniem ogłoszeń rozejrzała się po sali. Podłapała spojrzenie mężczyzny i uśmiechnęła się nieznacznie. Zdążyła już znaleźć to czego szukała, więc zamknęła laptop i potarła ręką zaczerwienione ze zmęczenia oczy* |
Dean Winchester - 24-01-14 18:22:54 |
<dosiadł się ze swoją szklanką do dziewczyny> No witam <uśmiechnął się katem ust> Nie jesteś stąd, prawda? |
Spencer Bellisario - 24-01-14 18:28:45 |
No nie jestem. *potwierdziła* Dopiero tu przyjechałam *dodała skinąwszy głową w stronę swojego motoru widocznego przez okno* jestem Spencer *przedstawiła się* |
Dean Winchester - 24-01-14 18:30:31 |
Dean <przedstawił się i wyjrzał przez okno> Wow, to twoja maszyna? <spojrzał na nią unosząc brwi> Niezła. <stwierdził z uznaniem i wziął łyk whisky> |
Spencer Bellisario - 24-01-14 18:36:44 |
Moja. *uśmiechnęła się zadowolona* Dzięki. Uwielbiam jednoślady. *dodała dopijając swoją kawę* |
Dean Winchester - 24-01-14 18:37:47 |
Interesujesz się motoryzacją? <uniósł brew i zmierzył dziewczynę wzrokiem> |
Spencer Bellisario - 24-01-14 18:44:59 |
Może trochę. W każdym razie uwielbiam jeździć. *zawahała się na chwilkę* A to dziwne? *spytała widząc jego minę* |
Dean Winchester - 24-01-14 18:47:22 |
Nie, skąd... <powiedział od razu> To naprawdę świetnie <uśmiechnął się szeroko i wziął łyk whisky> Dlaczego tu przyjechałaś? <przekrzywił lekko głowę> |
Spencer Bellisario - 24-01-14 18:50:52 |
*nie odpowiedziała od razu, zastanawiając się co odpowiedzieć* Powiedzmy, że lubię poznawać nowe miejsca. *powiedziała w końcu* A Ty? *szybko zmieniła temat* Mieszkasz tu? |
Dean Winchester - 24-01-14 18:53:03 |
Ta. <odpowiedział> I możliwe, że to była jedna z najgorszych decyzji w moim życiu <dodał pod nosem> |
Spencer Bellisario - 24-01-14 18:56:53 |
Dlaczego? *zmarszczyła lekko brwi* To miejsce wygląda całkiem spokojnie... |
Dean Winchester - 24-01-14 18:58:12 |
I właśnie dlatego tak mi się tu nie podoba <skłamał gładko i bez zająknięcia> Więc jeśli lubisz takie miejsca, to na pewno ci się tu spodoba <uśmiechnął się szeroko> |
Spencer Bellisario - 24-01-14 19:03:12 |
Aha... *powiedziała przeciągle* czyli tu zawsze tak sennie. Dobrze wiedzieć. Czyli mogę się jednak zdecydować na kupno domu. *otworzyła znów laptop i wyjęła notes, by zapisać adres* |
Dean Winchester - 24-01-14 19:06:08 |
<dopił whisky, spojrzał na godzinę w telefonie> Muszę się już zbierać, powodzenia Spencer <puścił jej oczko, zapłacił i wyszedł z baru> |
Spencer Bellisario - 24-01-14 19:09:04 |
Dzięki, do zobaczenia. *odpowiedziała. Popatrzyła za nim, gdy odjeżdżał i wróciła do swojego laptopa* |
Abaddon Johanson - 24-01-14 19:15:43 |
*Pewnym krokiem weszła do baru. Usiadła na hokerze i zamówiła whisky.* |
Spencer Bellisario - 24-01-14 19:17:19 |
*Spencer zapisała w notesie kilka informacji i zadzwoniła. Po kilku minutach rozmowy, wyraźnie zadowolona spojrzała na zegar i zamówiła jeszcze jedną kawę* |
Abaddon Johanson - 24-01-14 19:22:48 |
*Po kilku minutach myślenia i obmyślałenia szyderczych planów wypiła alkohol i bez płacenia wyszła.* |
Spencer Bellisario - 24-01-14 19:23:04 |
*kątem oka spojrzała na nowo przybyłą kobietę* Whisky to tu chyba jakiś lokalny specjał *powiedziała* |
Spencer Bellisario - 24-01-14 19:28:58 |
Spojrzała znów na zegar, zapłaciła, wzięła swoje rzeczy i wyszła. Po wyjściu wsiadła na swój motocykl i pojechała* |
Megan Archer - 24-01-14 21:11:32 |
*weszła do środka, poprawiając wcześniej ubranie tak, żeby nie było widać żadnej broni. Uśmiechajac się lekko, usiadła na końcu baru i zamówiła sobie drinka.* |
Megan Archer - 25-01-14 12:17:08 |
*po północy wyszła z baru* |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 15:49:37 |
<wszedł do Bree's, rozejrzał się po pomieszczeniu, ale nikogo nie znał, usiadł przy barze i zamówił słabego drinka> |
Ginger Howell - 26-01-14 15:54:11 |
*Weszła do Bree's rozglądając się i kiedy zobaczyła przy barze jakiegoś chłopaka uśmiechnęła się do niego i usiadła obok.*Nie przeszkadzam, prawda? |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 15:57:46 |
<spojrzał na dziewczynę, która usiadła obok niego> Nie, jasne, że nie chociaż mam jakieś towarzystwo |
Ginger Howell - 26-01-14 16:03:23 |
*Zamówiła sobie drinka i obróciła się na hokerze przodem do chłopaka.*Jestem Ginger. Jak piwo.*Puściła mu oczko.*A Ty? |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 16:04:58 |
<zaśmiał się> Jak piwo mówisz.. Jestem Jeremainem w skrócie Jerry |
Ginger Howell - 26-01-14 16:10:31 |
*Pokiwała głową.*Dokładnie, jedna dziewczyna to kiedyś zauważyła i tak zostało.*Uśmiechnęła się.*Miło mi poznać, Jerry. Długo tu mieszkasz? |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 16:13:22 |
<chwilę się zastanowił> Nie wiem dokładnie, ale będzie gdzieś około miesiąca <napił się drinka> A ty? |
Ginger Howell - 26-01-14 16:21:12 |
*Zastanowiła się licząc czas w myślach.*Trochę dłużej niż trzy miesiące temu się tu wprowadziłam, później jeszcze wyjechałam na trochę do Chicago i wróciłam tu znowu. Ale miasto znam od zawsze.*Napiła się swojego drinka.* |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 16:27:27 |
No to dobrze trafiłem, bo ja prawie wcale nie znam tego miasta, no oprócz paru miejsc <uśmiechnął się> A wcześniej mieszkałem w Australii, a dokładnie w Sydney |
Ginger Howell - 26-01-14 16:36:36 |
Mogę Ci trochę tu pokazać.*Uśmiechnęła się słodko.*Ja jestem pół Szwedką, mieszkałam w Chicago, ale mój tata stąd pochodzi, więc znam to miasto dosyć dobrze.*Przyjrzała mu się.*Jak jest z Australii?*Zapytała po chwili zaciekawiona.*Nigdy tam nie byłam, ale słyszałam co nieco o Krainie Kangurów.*Mrugnęła do niego.* |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 16:41:31 |
<zaśmiał się> jesteś drugą osobą, która wspomniała o kangurach i rzeczywiście tych zwierząt tam nie mało, a w samej Australii jest bardzo pięknie, ten ocean, a do tego jest ciepło, bo jeszcze się nie przyzwyczaiłem do zimna i bardzo chętnie kiedyś rozejrzę się po Falls <zrobił parę łyków drinka> |
Ginger Howell - 26-01-14 17:00:34 |
*Pokiwała głową.*Muszę tam kiedyś zajrzeć, to pewne. Chcę zwiedzić trochę świata.*Uśmiechnęła się i wyciągnęła z kieszeni płaszczyka kartkę, poprosiła barmana o długopis i zapisała swój numer. Podała karteczkę Jerry'emu.*Dzwoń kiedy tylko będziesz chciał. |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 17:05:29 |
Masz rację, świat jest piękny i trzeba go zwiedzać, a Australię polecam jak najbardziej <wziął karteczkę od dziewczyny, po czym schował do kieszeni> Dziękuję, na pewno skorzystam <uśmiechnął się> |
Ginger Howell - 26-01-14 17:13:33 |
To na pewno.*Napiła się drinka.*Co już widziałeś w Falls? Nie mieszkasz tu aż tak krótko, żeby nie znać paru miejsc, więc nie chcę, żeby się zdublowały, kiedy będę Cię oprowadzać. |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 17:17:53 |
hmm.. <pomyślał chwilę> Grill, Bree's, wesołe miasteczko i park, to chyba tyle... aha i jeszcze Klub |
Ginger Howell - 26-01-14 17:49:28 |
*Przygryzła wargę.*Całkiem sporo, ale sporo też masz do zwiedzenia jeszcze.*Uniosła kącik ust.* |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 18:01:52 |
<uśmiechnął się> No troszeczkę muszę nadrobić, ale dobrze, że w taki miłym towarzystwie |
Ginger Howell - 26-01-14 18:17:48 |
Miło mi.*Uśmiechnęła się i napiła drinka.*Długo jesteś wampirem?*Zapytała po chwili zastanowienia.* |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 18:26:03 |
<westchnął> Czyli jednak nie da się tego ukryć <przekręcił oczami> nie... nie aż tak długo |
Ginger Howell - 26-01-14 18:36:26 |
Da się, ale nie przede mną.*Spojrzała na niego przepraszająco.*To dobrze, myślałam, że mam do czynienia z jakimś kilkusetletnim dziadkiem. |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 18:43:51 |
<pokręcił głową z uśmiechem> Niee.. mam 19 lat. Mam nadzieję, że to dobrze <napił się drinka> |
Ginger Howell - 26-01-14 18:50:07 |
*Uśmiechnęła się słysząc ile chłopak ma lat.*Dobrze, bo ja mam tyle samo.*Napiła się drinka.* |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 18:52:53 |
No to bardzo fajnie się złożyło <napił się drinka> a więc jesteś medium, prawda? |
Ginger Howell - 26-01-14 19:02:57 |
Tak, medium.*Uniosła kącik ust.*Czystej krwi czarownica. |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 19:04:45 |
Całkiem fajnie, czyli zadzierać nie warto <zaśmiał się> |
Ginger Howell - 26-01-14 19:15:27 |
Nie warto.*Uśmiechnęła się słodko.*Ogólnie mogę być dosyć przydatna, więc lepiej mieć ze mną dobry kontakt. Gdybyś przypadkiem, no nie wiem... zginął na przykład.*Puściła mu oczko.* |
Jeremaine Hendrickson - 26-01-14 19:17:20 |
<popatrzył na nią> Wszystko jest możliwe i będę o tym pamiętał <uśmiechnął się> mam nadzieję, że kieruję się w tym dobrym kierunku? |
Ginger Howell - 26-01-14 20:42:42 |
Oczywiście, że tak. Jak na razie jesteś na plus.*Puściła mu oczko i napiła się drinka.* |
Dean Winchester - 02-02-14 17:31:40 |
<wchodzi razem z Charlotte, zajmują miejsce przy jednym ze stolików> Więc, co ci zamówić? <uniósł brew> |
Charlotte Hall - 02-02-14 17:50:16 |
*weszła do środka rozglądaac sie. Tu jeszcze nie była. Usiada koło Deana i spojrzała na alkohole ustawione pod ścianą.* Cosmopilitan? *powiedziała niepewnie. Powiedziała nazwę drinka, który pierwszy przyszedł jej do głowy.* A ty co zamówisz? |
Dean Winchester - 02-02-14 17:55:08 |
<właśnie podeszła do nich kelnerka; Dean zamówił cosmopolitian dla Charlotte i whisky dla siebie, tym samym odpowiadając na pytanie dziewczyny> Dlaczego przyjechałaś do Falls? <Zapytał, gdy kelnerka już odeszła> |
Charlotte Hall - 02-02-14 17:58:48 |
*wzruszyła ramionami.* Po prostu było na trasie, którą jechałam. A że byłam zmęczona trochę podóżowaniem, postanowiłam się tu na trochę zatrzymać. *powoli trzeźwiała z whisky, którą wypiła wcześniej. A za chwilę znów miała pić. no pięknie.* Nawet nie kupiłam sobie tu żadnego domu czy mieszkania, bo i tak wkrótce pewnie się stąd ulotnię.. *spojrzała w kierunku baru i wróciła wzrokiem do Deana.* A co ty tutaj robisz? Bo zakładam, że nie mieszkasz tu od małego... |
Dean Winchester - 02-02-14 18:03:35 |
Ja też jestem, a przynajmniej byłem tu przejazdem. Z miesiąc mieszkałem w motelu, ale w końcu kupiłem sobie tu dom i wciąż nie mogę sobie przyswoić tego do wiadomości <przewrócił oczami, po chwili kelnerka przyniosła im trunki; Dean niemalże od razu wziął łyk whisky> |
Charlotte Hall - 02-02-14 18:05:03 |
*sięgnęła po kieliszek z czerwonym drinkiem i napiła się. no tak, już wiem czemu to zamówiłam. Kolor! Dzięki bogu nie myślała na głos.* Czyli sugerujesz, że nie da się być tu tylko przejazdem? |
Dean Winchester - 02-02-14 18:13:42 |
Niestety <wzruszył lekko ramionami> To miasto... wciąga. <kiwnął powoli głową> I jest dość... specyficzne. |
Charlotte Hall - 02-02-14 18:27:33 |
*Ha! Specyficzne to mało powiedziane. W zakątkach piekieł mówiło się sporo o tej mieścinie.* Specyficzne? niby w jaki sposób? *zapytała udając zaintrygowaną.* No proszę cię. Co może skrywać takie miasteczko? Stowarzyszenie seryjnych morderców? *zaśmiała się znad drinka. uczucie po whisky prawie się ulotniło, a obecny drink był dość słaby* |
Dean Winchester - 02-02-14 18:34:04 |
Nie chcę psuć ci niespodzianki <uniósł kącik ust w tajemniczym uśmiechu; coś mu w tej lasce nie pasowało, ale nie pokazywał tego> Więc, skąd jesteś? Skoro Falls było na "twojej trasie" to pewnie podróżujesz? <uniósł brew pytająco> |
Charlotte Hall - 02-02-14 18:47:26 |
nie lubie niespodzianek. *stwierdzila. no i super. kolejne pytanie, na ktore trzeba udzielic dosc szczegolowej odpowiedzi.* powiem ci ze nawet nie wiem. w zyciu nie widzialam swojego aktu urodzenia, a jak sam powiedziales - duzo podrozuje i podrozowalam. jedyna stala rzecza byl letni dom w Kaliforni. wiec Kalifornie uznajmy za moj dom. okej? |
Dean Winchester - 02-02-14 19:01:04 |
<uniósł dłonie w geście obrony> Okey, okey. Nie wnikam. <po chwili wziął łyk whisky> Poznałaś tu już kogoś...Oprócz mnie? <uniósł brew> |
Charlotte Hall - 02-02-14 19:08:11 |
*kiwnelw glowa i rowniez sie napila* tak. jakąś wytatuowaną laske i przydtojniaka, który niestety juz jest zajety. *stwierdzila i z westchnieniem dopila drinka* chyba musisz mi zamówic jeszc,e jednego. *usmiechnęła się wskazując na pusty kieliszek.* i prawie poznalam jego dziewczyne. mozna powiedziec ze minelysmy sie w drzwiach. |
Dean Winchester - 02-02-14 19:14:41 |
<otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknął; odezwał się dopiero po chwili> To ja pójdę po tego drinka <westchnął i po chwili wstał od stolika, podszedł do baru, zamówił to samo, po niedługiej chwili wrócił do stolika z kieliszkiem czerwonego alkoholu; postawił go przed Charlotte, a sam usiadł na swoim miejscu> Mam nadzieję, że nic mi tu nie dosypałaś... <rzucił i zrobił łyk whisky> |
Charlotte Hall - 02-02-14 19:17:29 |
ja? niby co miwlabym ci wsypac? predzej moglabym zapytac ciebie o to.. *zasmiala sie i upipa drinka.* jak chcesz mozesz mnie nawet przeszukac.. |
Dean Winchester - 02-02-14 19:24:33 |
Hej, ja nie muszę niczego dosypywać dziewczynom do drinka <uśmiechnął się zadziornie> A co do tego przeszukania... To może nie tutaj <poruszył brwiami i dokończył swoje whisky> |
Charlotte Hall - 02-02-14 19:30:09 |
Aż tak jestes pewny siebie? no popatrz.. *zasmiala sie melodyjnie. nachylila sie do Deana i popatrzyla mu w oczy z widoczym wyzwaniem w jej wlasnych.* wiec gdzie? *szepnela i odchyliła sie. napila sie drinka, odstawila kieliszek i oblizala seksownie usta* |
Dean Winchester - 02-02-14 19:35:56 |
<przygryzł dolną wargę w uśmiechu> Jest dużo możliwości... mój samochód, mój dom, motel... łazienka? <uniósł brew> |
Charlotte Hall - 02-02-14 19:42:24 |
*uchylila usta zastanawiajac sie* w lazience za duzo ludzi, w aucie za malo miejsca. w motelu juz mieszkam... zostake twoj dom.. *usmiechnela sie zadziornie i napila drinka* |
Dean Winchester - 02-02-14 19:46:23 |
Yeah, ale żeby dostać się do mojego domu trzeba pojechać najpierw samochodem...Który swoją drogą jest niedaleko stąd <uśmiechnął się katem ust, odchylając się na krześle i krzyżując ręce na torsie> |
Charlotte Hall - 02-02-14 19:50:43 |
*uśmiechnęła się* O ile jest fajny, to nie mam nic przeciwko. *posłała mu spojrzenie niewiniątka i napiła się jeszcze trochę Cosmo.* |
Dean Winchester - 02-02-14 19:54:14 |
Najlepszy <oblizał końcem języka dolną wargę> Więc, jaki jest plan? <uniósł brwi> |
Charlotte Hall - 02-02-14 19:57:59 |
*wzruszyła ramionami i dopiła w końcu drugiego drinka.* Prawdopodobnie zaraz z tąd wyjdziemy, może i nie płacąc, wsiądziemy do twojego "najlepszego" samochodu i pojedziemy do ciebie. Zgadza się czy coś pomieszałam? *uniosła brew* |
Dean Winchester - 02-02-14 20:04:44 |
Nie, sądzę, że to świetny plan... <uśmiechnął się szeroko> Więc, na co czekamy? <zapytał nie oczekując odpowiedzi, wstał od stolika i wraz z Charlotte opuścił lokal> |
Xavier Mason - 03-02-14 11:40:56 |
*Zaparkował motocykl przed barem i zdejmując kask wszedł do baru. Usiadł na hokerze a obok siebie położył kurtkę i kask. Zapalił papierosa Marlboro i rozejrzał się po barze.* |
Xavier Mason - 03-02-14 11:55:46 |
*Po chwili wyszedł z baru biorąc kask pod pachę i narzucając na siebie kurtkę.* |
Sam Winchester - 03-02-14 14:21:35 |
*Wszedł do baru z rękami w kieszeniach. Usiadł przy jednym ze stolików i zamówił whisky.* |
Xavier Mason - 03-02-14 20:02:37 |
*Wraz z Ruby wszedł do baru. Usiadł przy jednym ze stolików w rogu i czekając na kelnera zaciągnął się papierosem.* |
Ruby Jones - 03-02-14 20:13:29 |
*Założyła nogę na nogę i zlustrowała Xaviera wzrokiem* No dobra, przy... *w ostatniej chwili się zrefleksowała* ...Xav *przewróciła oczami* To w końcu skąd jesteś? *uniosła brew a gdy podszedł kelner zamówiła sobie martini* |
Sam Winchester - 03-02-14 20:17:49 |
*Wypił dwa kieliszki whisky i już miał dosyć. Przez kilka godzin myślał, gdy nagle do baru weszła Ruby z jakimś obcym szatynem. Podszedł do ich stolika i usiadł obok Ruby. Musiał przyznać, że był o nią cholernie zazdrosny. W końcu... Co mógł myśleć o tym, że jego dziewczyna wchodzi do baru z jakimś nieznajomym. Popatrzył na Ruby lekko karcącym wzrokiem. Później spojrzał na chłopaka.* |
Xavier Mason - 03-02-14 20:18:45 |
Poproszę wódkę.*powiedział do kelnera z uśmiechem na twarzy.*Sydney. A przyjechałem tutaj wprost z Nowego Orleanu, gdzie...*nie dokończył widząc bruneta który się do nich dosiadł.* A ty to kto?*zapytał przyjaźnie z delikatnym uśmiechem na twarzy.* |
Ruby Jones - 03-02-14 20:22:02 |
*Spojrzała kompletnie zaskoczona na Sama a potem na Xava* Emm... Sam to jest Xavier, Xavier to jest Sam *odgarnęła włosy z czoła* |
Sam Winchester - 03-02-14 20:27:13 |
*Popatrzył na Xaviera i wyciągnął mu rękę. Nie wiedział czym jest ani czy mu ufać, ale postanowił nie skreślać go tak od razu.* Miło cię poznać. Co tu robicie?*zapytał i popatrzył to na ukochaną, to na nowo poznanego chłopaka.* |
Xavier Mason - 03-02-14 20:32:40 |
*Spojrzał na Sama. Ze słyszanych opowieści w Nowym Orleanie, przypominał mu pewnego łowcę. Imię też się zgadzało...* Winchester? Sam Winchester?*zapytał lekko zdezorientowany. Nie odpowiedział na zadane przez bruneta pytanie. Akurat wtedy kelner przyniósł zamówione przez niego i Ruby napoje. Zgasił papierosa i napił się wódki.* |
Ruby Jones - 03-02-14 20:37:23 |
*Chwyciła swoje zamówienie i wzięła sporego łyka martini, zerkając kątem oka na Sama* Znasz go? *zmarszczyła brwi przenosząc wzrok na Xaviera i również ignorując pytanie Sama. Wzięła jeszcze jednego łyka martini* |
Sam Winchester - 03-02-14 20:43:01 |
*Spojrzał na Xaviera.*Znasz mnie?*powtórzył pytanie i popatrzył na Ruby. Dopiero teraz zauważył, że pije alkohol. Wyjął jej szklankę z dłoni i przeciągnął ją na swoją stronę.* Zwariowałaś? Kuźwa, Ruby!*skarcił dziewczynę i popatrzył na nią z nutą wściekłości.* |
Xavier Mason - 03-02-14 20:44:35 |
Chyba każdy z nadnaturalnymi mocami go zna.*powiedział znowu biorąc łyk wódki. Po chwili ją odstawił i obserwując parę chrząknął.* Czemu Ruby nie może pić Martini?*zapytał nikle unosząc brwi.* |
Ruby Jones - 03-02-14 20:47:22 |
*Kiedy Sam zabrał jej szklankę spojrzała na niego spode łba* No co? *burknęła.* Teraz będziesz mnie pilnował? *skrzyżowała ręce na piersi rzucając Xavierowi rozbawione spojrzenie ale nie wyjaśniając* |
Sam Winchester - 03-02-14 20:55:55 |
Tak będę cię pilnował.*popatrzył na zegarek.* Od teraz. Masz zakaz picia jakiegokolwiek alkoholu, palenia papierosów i tym podobnych.*powiedział do dziewczyny i w końcu spojrzał na Xaviera.* Jestem sławny? To dla mnie nowość.*powiedział i po chwili wyjaśnił zaistniałą przed chwilą sytuację.* Ona nie może pić. Ona musi o siebie dbać.*powiedział patrząc na Ruby z ukosa.* |
Xavier Mason - 03-02-14 20:57:11 |
Jasne... Wszystko rozumiem. Jesteście razem tak?*zapytał lecz po chwili na myśl rzuciło mu się jeszcze jedno pytanie skierowane tym razem tylko do Sama.* Twój brat... Dean... Też tutaj jest?*spytał gdy przypomniał sobie imię starszego Winchestera.* |
Ruby Jones - 03-02-14 21:00:21 |
*Prychnęła i skrzyżowała ręce na piersi* Niczego mi nie możesz zakazać *wymruczała pod nosem patrząc na nich spode łba.* Odkryłeś Amerykę, wiedźminie *powiedziała do Xava z ironią* |
Sam Winchester - 03-02-14 21:11:31 |
Okej rób co chcesz!*powiedział przewracając oczami. Po chwili zwrócił się do Xaviera ignorując ironie Ruby.* Dwa razu tak. Jestem z Ruby, Dean mieszka w Mystic Falls... Wszystko jest super.*powiedział.* A ty od kiedy tutaj jesteś? I najważniejsze... Kim jesteś.*dodał zamawiając u kelnera whisky.Znowu.* |
Xavier Mason - 03-02-14 21:12:50 |
Wczoraj się tutaj wprowadziłem. To dziwne miasteczko. Pierwsza osoba, którą spotkałem jest demonem, druga łowcą... To chore.*powiedział i dopił swoją wódkę do końca.* Jestem medium. Po matce.*powiedział i znów zamówił wódkę.* |
Ruby Jones - 03-02-14 21:17:16 |
*Prychnęła widząc że Sam zamawia whisky* Więc ty możesz sobie pić a ja ja nie? *skrzywiła się i przejechała palcem po stoliku.* Wiecie co? Sami śwoetnie się dogadujecie *prychnęła, wstała i wymaszerowała z baru prosto na ulicę* |
Sam Winchester - 03-02-14 21:19:53 |
*Gdy zobaczył Ruby od razu przeprosił Xaviera i wybiegł za nią.* |
Xavier Mason - 03-02-14 21:22:46 |
Okay...*mruknął i zaczął bawić się szklanką przyniesioną przez kelnera. Po chwili postanowił zapalić papierosa.* |
Sam Winchester - 03-02-14 22:00:28 |
*Wszedł obejmując Ruby i usiadł na swoim miejscu. Za nim usiadła Ruby.* Więc po co się spotkaliście?*zapytał z nutą zazdrości w głosie.* |
Ruby Jones - 04-02-14 05:52:51 |
*Wyczuła zazdrość w głosie Sama i uśmiechnęła się lekko* Xav jest medium. I obiecał mi pomoc z przywróceniem ciała. *skinęła głową* |
Xavier Mason - 04-02-14 12:02:25 |
Dokładnie.*powiedział gasząc papierosa.* Chętnie pomagam. Mimo, że jeszcze nigdy nie udzielałem pomocy demonowi...*powiedział cicho jakby sam do siebie. Uśmiechnął się i poprawił kask lezący obok niego.* A gdzie...*przełknął ślinę.* jest to ciało? W końcu muszę je jakoś przywrócić do życia... |
Sam Winchester - 04-02-14 12:07:26 |
Spalone. W lesie.*powiedział i zacisnął zęby. Popatrzył na telefon. Był wyłączony, mimo, że Sam go nawet nie ruszał. Przewrócił oczami i go włączył. Wtedy spojrzał na ekran i odczytał wiadomość od Mirandy. Odpisał na nią i znów schował telefon do kieszeni.* Pokazać ci gdzie dokładnie czy sobie poradzisz?*zapytał i popatrzył na Xaviera.* |
Ruby Jones - 04-02-14 12:16:11 |
*Spoglądała to na jednego to na drugiego i wzięła znowu swoje martini. Dopiła je zerkając na nich* |
Xavier Mason - 04-02-14 12:19:38 |
Jeśli jest spalone to mogę mieć mały problem. Ale z doświadczenia wiem, że wszystko da się zrobić.*powiedział z miłym uśmiechem na ustach. Popatrzył lekko rozbawiony na Ruby, domyślając się jaka będzie reakcja Sama.* |
Sam Winchester - 04-02-14 12:25:59 |
*Słuchał uważnie Xaviera gdy nagle zdał sobie sprawę z tego co robi Ruby.* Ruby... *powiedział z zaciśniętymi zębami. Nie chciał wybuchnąć ale nie chciał by piła w takim stanie. Chciał znów jej wyrwać kieliszek z ręki, ale... wiedział, że nie ma na nią jakiegoś większego wpływu na Ruby.* Xav... Mogę ci mówić Xav?*zapytał patrząc na chłopaka. Nie był już zazdrosny i czuł, że nie jest "tym złym".* |
Ruby Jones - 04-02-14 13:26:30 |
No co? *przewróciła oczami patrząc na Sama zmrużonymi oczami* Nie mogło się zmarnować *dorzuciła uśmiechając się* |
Xavier Mason - 04-02-14 13:36:07 |
*Zaśmiał się cicho.* Tak, przyjaciele mówią mi Xav. A co do Ruby... Ona jest w ciąży?*spytał śmiało i napił się swojej wódki.* |
Sam Winchester - 04-02-14 13:38:24 |
*Napił się swojej whisky i się uśmiechnął.* Widać?*zapytał i odstawił szklankę na stolik. Popatrzył z ukosa na Ruby i objął ją ramieniem.* |
Ruby Jones - 04-02-14 14:29:10 |
O, nie *jęknęła i spojrzała na siebie* Naprawdę widać? *kąciki ust opadły jej w dół. Kiedy Sam |
Xavier Mason - 04-02-14 19:52:31 |
Tak trochę.*Spojrzał na nich i się uśmiechnął.* Okay, to mogę wam powiedzieć, że przywrócę dawne ciało Ruby. Wystarczy, że napiszecie. Ruby poda Ci mój numer, Sam. Do zobaczenia!*Powiedział z promiennym uśmiechem na twarzy i płacąc za siebie, wyszedł wraz z kaskiem z baru.* |
Sam Winchester - 04-02-14 19:55:58 |
Na razie.*rzucił do Xaviera i odprowadził go wzrokiem. Po chwili sam wstał i podał rękę Ruby.* Czemu medium w tym mieście są tacy przyjaźni?*zapytał Ruby nie oczekując na jakąkolwiek odpowiedź.* |
Ruby Jones - 04-02-14 19:58:35 |
Do zobaczenia Xav *posłała chłopakowi krzywy uśmiech a gdy Sam podał jej rękę chwyciła ją i wstała* Mnie się pytasz? *zapytała rozbawiona* |
Sam Winchester - 04-02-14 20:23:21 |
Wcześniej Miranda, teraz on... Uwielbiam medium w tym miasteczku!*powiedział wesoły i nadal obejmując Ruby, skierował się w stronę drzwi wyjściowych.* |
Ruby Jones - 04-02-14 20:57:42 |
*Zatrzymała się i spojrzała na niego marszcząc brwi* Właśnie. A propos Mirandy... *wydęła lemko usta* Kim jest? Spotkałam ją....*zacisnęła usta* Jakoś nie raczyłeś mi wcześniej o niej wspomnieć... |
Sam Winchester - 04-02-14 21:02:14 |
Spotkałaś Mirandę?*zapytał lekko zaskoczony tym faktem.* Jest medium. Moją... Myślę, że mogę nazwać ją swoją przyjaciółką.*powiedział z uśmiechem na ustach.* |
Ruby Jones - 04-02-14 21:08:19 |
*Skrzyżowała ręce na piersi* Kiedy zamierzałeś mi o niej powiedzieć? *uniosła brew wpatrując się w niego uporczywie. Była zazdrosna? To trochę nie w jej stylu... ale nie umiała się powstrzymać przed robienien mu wyrzutów* |
Sam Winchester - 04-02-14 21:12:25 |
To tylko moja przyjaciółka. Jesteś o nią zazdrosna?*zapytał zdziwiony jej reakcją.* |
Ruby Jones - 04-02-14 21:16:21 |
Zazdrosna? *prychnęła* Oczywiście że nie *powiedziała zdecydowanie za szybko obejmując się ramionami* |
Sam Winchester - 04-02-14 21:18:20 |
Właśnie widzę.*Westchnął z ironią, patrząc na Ruby.* Nieważne. Teraz już wiesz, że się z nią przyjaźnię. A teraz twoja kolej. Masz tutaj jakiś przyjaciół, czy nikogo do siebie nie dopuszczasz udając mściwą i bezlitosną?*zapytał trochę za bardzo śmiało.* |
Ruby Jones - 04-02-14 21:23:40 |
Ja jestem mściwa i bezlitosna *odpowkedziała zerkając na niego chłodno* Ostatnio naprawdę o tym zapominasz.... |
Sam Winchester - 04-02-14 21:27:39 |
Nie dajesz mi wyboru, pokazując swoją ludzkość. No i to, że jesteś zakochana w łowcy, takim jak ja.*powiedział i poruszył brwiami.* |
Ruby Jones - 04-02-14 21:31:06 |
Kiedyś byłam człowiekiem *przypomniała mu cicho i odwróciła wzrok. Nie powinna pamiętać |
Sam Winchester - 04-02-14 21:35:23 |
Przecież wiem. Każdy nadnaturalny był kiedyś człowiekiem. No może z wyjątkiem aniołów, bo ona są stworzone przez Boga.*Korciło go by powiedzieć "Tego na górze" lecz się powstrzymał.* Jesteś chyba jedynym demonem, który pamięta swoje ludzkie życie, wiesz? |
Ruby Jones - 04-02-14 21:47:16 |
Nie każdy Sam *spojrzała na niego dziwnie* Na przykład Abaddon była stworzona przez Lucyfera... *spuściła wzrok* Dla demona to wstyd *wyszeptala w odpowiedzi na pytanie* |
Sam Winchester - 04-02-14 21:49:30 |
Może i dla innych wstyd, ale myślę, że ty powinnaś się cieszyć...*powiedział cicho z nikłym uśmiechem.* |
Ruby Jones - 04-02-14 21:52:28 |
*Uniosła kąciki ust* Z pewnością *skinęła głową i chwyciła jego dłoń* |
Sam Winchester - 04-02-14 21:56:47 |
*Popatrzył na ekran telefonu. znów był wyłączony. Miał serdecznie dosyć tego grata. Popatrzył w okno. Było ciemno.* Ruby myśle, że powinienem już wracać do domu. Odprowadzić cię czy sobie poradzisz?*zapytał troskliwie z delikatnym uśmiechem na ustach.* |
Ruby Jones - 04-02-14 22:00:21 |
Damy sobie radę *poprawiła go zerkając znacząco na swój brzuch* Jasne. Idź. Poradzimy sobie. |
Sam Winchester - 04-02-14 22:01:52 |
*Uśmiechnął się i ją pocałował prosto w usta. Po chwili spojrzał w jej oczy z uśmiechem na twarzy i wyszedł z baru.* |
Ruby Jones - 04-02-14 22:16:04 |
*Westchnęła i wyszła a przed barem rozpłynęła się w powietrzu* |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:51:08 |
*weszła do środka razem z Tatią. Usiadły przy barze, Charl zamówiła sobie szklankę whisky* |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:54:20 |
*Zamówiła to samo i zerknęła na dziewczynę kątem oka* Wciąż nie woem jak się nazywasz *stwierdziła* |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:58:30 |
*napiła się swojej whisky.* Obecnie nazywam się Charlotte. *powiedziała* |
Tatia Petrova - 05-02-14 17:02:40 |
*Skinęła głową* Charlotte. *mruknęła.* Spróbuję zapamiętać *uśmiechnęła się i wzięła łyka whisky* |
Charlotte Hall - 05-02-14 17:08:57 |
Nie musisz. I tak co jakiś czas zmieniam imię, więc nie przywązuję do tego dużej wagi. *rzuciła i napiła się whisky.* To co robisz w takiej dziurze jak ta? |
Tatia Petrova - 05-02-14 17:13:53 |
Okej. *skinęła głową* Ja pewnie też niedługo zmienię imię. Demony mówią że nie powinno się używać prawdziwego imienia *wzruszyła ramionami* Wróciłam. *spojrzała na nią i po chwili dodała* Zemścić się. Tu mieszka... hmm.. *zacisnęła usta* Parę osób, które muszą mi za coś zapłacić... |
Charlotte Hall - 05-02-14 17:17:15 |
Czyli osobista wendetta. *skinęła głową ze zrozumieniem. Gdyby tylko mogła wrócić do nieba, to ono już by nie istniało. Zachichotała pod nosem wyobrażając sobie piekielną apokalipse w niebie* |
Tatia Petrova - 05-02-14 17:23:30 |
Tak *skinęła głową.* Słodka zemsta... *uśmiechnęła się lubieżnie i wzięła kolejnego łyka whisky* A ty co robisz na takim zadupiu? *uniosła brew* |
Charlotte Hall - 05-02-14 17:25:55 |
*wzruszyła ramionami* Po prostu było na trasie podróży, a że była zmęczona juz jazdą na motorze, postanowiłam się tu na trochę zatrzymać. Z resztą słyszy sie co nieco o tej mieścinie.. |
Tatia Petrova - 05-02-14 17:31:01 |
Tak wiem *przewróciła oczami* Zwykli ludzie to tutaj gatunek na wymarciu *mruknęła* |
Charlotte Hall - 05-02-14 17:34:40 |
*Pokiwała głową i napiła się whisky. Spojrzała ponownie na komórkę. Nadal nie dostała odpowiedzi. Zmarszczyła brwi.* Wiesz, Tatio, ja chyba muszę coś jeszcze załatwić. *powiedziała, wyjeła z kieszenie 100-dolarówkę i wyszła z lokalu* |
Tatia Petrova - 05-02-14 17:38:26 |
Jasne *posłała jej uśmiech i gdy tamta wyszła, Tatia dopiła spokojnie whisky i wyszła a przed barem rozpłynęła się w powietrzu* |
Ruby Jones - 09-02-14 12:32:38 |
*Weszła do pierwszego lepszego baru napotkanego po drodze i usiadła gdzieś w kącie, sama. Zamówiła sobie whisky a kiedy kelner jej przyniósł, Ruby zabrała całą butelkę i pociągnęła sporego łyka z gwinta* |
Ruby Jones - 09-02-14 19:54:17 |
*Zapłaciła i wyszła* |
Sam Winchester - 10-02-14 15:03:50 |
*Wszedł do baru i usiadł gdzieś w kącie ze spuszczoną głową. Gdy kelner podszedł do niego, zamówił whisky. Po przyniesieniu alkoholu, Sam zaczał bawić się pełną szklanką. Nie miał ochoty pić...* |
Tatia Petrova - 10-02-14 17:06:34 |
*Przechodząc obok jakiegoś baru zauważyła w kącie przystojnego, siedzącego samotnie mężczyznę. Bez wahania weszła do lokalu i kręcąc biodrami podeszła do jego stolika, całkowicie świadoma spojrzeń innych mężczyzn posyłanych w jej kierunku. Opadła na krzesło naprzeciwko chlopaka i chwyciła jego szklankę z której i tak nie pił i opróżniła ją do połowy* I tak nie piłeś *wzruszyła ramionami uśmiechając się. Splotła dłonie i ułożyła na nich głowę przyglądając mu się badawczo* Więc, nieznajomy, co cię gnębi? |
Sam Winchester - 10-02-14 17:10:50 |
*Widząc brunetkę prychnął. Przewrócił oczami i popatrzył na dziewczynę.* Nie ma w zwyczaju zwierzania się nieznajomym.*powiedział z ironicznym uśmiechem na twarzy.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 17:16:17 |
*Roześmiała się.* Więc chętnie zostanę twoją znajomą *uniosła kącik ust w diabelskim uśmieszku lustrując go wzrokiem. Kompletnie nie przejmowała się niechęcią chłopaka* |
Sam Winchester - 10-02-14 17:21:23 |
*Zacisnął zęby i rzucił jej wściekłe spojrzenie. Chciał pomyśleć w spokoju, a tu nagle pojawiła się taka flądra i mu przeszkodziła mieć depresję.* Często wchodzisz sobie do baru, siadasz przy przypadkowym facecie i wypijasz mu whisky?*zapytał z ironicznym uśmiechem.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 17:25:59 |
Cały czas *rozłożyła ręce w bezradnym geście uśmiechając się. Po chwili westchnęła i wyciągnęła z kieszeni biały proszek w folijce.* No dobra to inaczej. *położyła narkotyki na stoliku* Chcesz? *wskazała ruchem glowy* Poprawia humor *wyszczerzyła zęby* |
Sam Winchester - 10-02-14 17:41:00 |
*Prychnął pod nosem.*Mam wciągać od nieznajomej?*zapytał patrząc na nią.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 17:42:26 |
Pierwsza działka gratis? *dorzuciła uśmiechając się przebiegle* Uwierz mi są bezpieczne... jak na narkotyki *zaśmiała się patrząc na niego wyczekująco* |
Sam Winchester - 10-02-14 17:48:39 |
*Zastanowił się przez chwilę. Przecież i tak nie miał już nic do stracenia. Spojrzał na dziewczynę.* Okay. Tylko ostrzegam, że będę wciągał po raz pierwszy.*powiedział z delikatnym uśmiechem na ustach.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 17:52:34 |
*Zamruczała zadowolona* Początkujący! *roześmiała się* Nie ma sprawy. Dam ci małą dawkę *posłała mu uśmiech i sięgnęła po jego dłoń. Otworzyła woreczek z prochami i wysypała małą dawkę na jego rękę. Wysypała proszek w większej dawce na swoją rękę i uśmiechając się zachęcająco do mężczyzny wciągnęła prochy. Po chwili odprężyła się i odchyliła na krześle uśmiechnięta błogo.* |
Sam Winchester - 10-02-14 17:58:18 |
*Popatrzył na biały proszek na swojej dłoni. Miał wiele obaw i wątpliwości ale... Co miał co stracenia. Wciągnął narkotyk i po chwili westchnął. Czuł się inaczej. Był zadowolony. Tak jakby nic co się stało w ostatnich dniach, nie miało znaczenia i jakby nigdy nic takiego się nie stało. Uśmiechnął sie i popatrzył wesoło na brunetkę.* Czym jesteś?*zapytał nie zważając na to, że może nie wiedzieć o nadprzyrodzonych.* Albo Kim...*dodał bez zastanowienia.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 18:05:48 |
*Uśmiechnęła się zwycięsko widząc widoczne oznaki narkotyku u mężczyzny. Na nią narkotyki nie działały aż tak dobrze. Może dlatego właśnie potrzebowała dużej dawki?* Demonem *odpowiedziała poważnie. Wiedziała że teraz nic jej nie zrobi nawet jeśli jest Łowcą* Mam na imię Tatia *podała mu rękę* |
Sam Winchester - 10-02-14 18:12:05 |
*Uścisnął jej rękę* To zabawne. Tyle demonów jest w tym miasteczku a Dean uwziął się akurat na tego, którego kochałem...*powiedział nie przestając się błogo uśmiechać. Nie przemyślał swojej wypowiedzi.* Myślę, że on mi zazdrościł, że byłem szczęśliwy, bo on nigdy nie zaznał prawdziwego szczęścia z drugą osobą. Przynajmniej nigdy nie wydawał się szczęśliwy. Chyba, że na polowaniach z tatą. Wtedy zawsze był zadowolony.*dodał wiedząc, że na pewno zorientuje się kim był Dean i on sam.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 18:17:44 |
Jest jeszcze inny demon ? *zainteresowała się.* Jak dotąd spotkałam tylko upadłego aniola *pokiwała głową w zamyśleniu.* Kochałeś demona? *zaśmiała się odchylając głowę* Zabawne. Musiała cię nieźle omotać *uniosła kącik ust drwiąco* Dean. *powtórzyla.* A więc ty jesteś Sam. *oczy jej rozbłysły* W piekle o was głośno *mrugnęła do niego* |
Sam Winchester - 10-02-14 18:25:21 |
Też coraz bardziej myślę, że zwyczajnie mnie omotała.*powiedział i na chwilę przestał się uśmiechać. Przejechał dłonią po twarzy i popatrzył na demona.* We własnej osobie. Sam Winchester, który własnie ma depresję i zdecydował się wciągać. Miło słyszeć, że jest się sławnym...*powiedział i znowu się uśmiechnął tak jak po usłyszeniu udanego dowcipu.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 18:29:41 |
*Wzruszyła ramionami* Musiała być niezła skoro myślałeś że ją kochasz *uniosła kącik ust* Chętnie bym ją poznała. *chwyciła jego szklankę opróżnioną przez nią do połowy i wypiła resztę naraz* Sam z depresją *zachichotała* Odjazd. |
Sam Winchester - 10-02-14 18:32:46 |
Ruby. Taka jedna. I ja nie myślałem, że ją kocham. Ja ją kochałem.*powiedział i przejechał dłonią po twarzy lekko zrezygnowany.* No nie... Totalny odjazd...*dodał z ironią.* Rzadki widok. Widzieć łowcę czującego się tak jak ja teraz... |
Tatia Petrova - 10-02-14 18:40:06 |
Ruby, Ruby, Ruby.... *zmarszczyła brwi* Nie znam *Wzruszyła ramionami obojętnie.* Kochałeś? Łowca kochający demona? *wybuchła śmiechem* Czyli była naprawdę, naprawdę dobra *pokiwała głową* Tak omamić łowcę że się zakochał *pokręciła głową i wybuchła śmiechem* Genialne. *uniosła kącik ust* |
Sam Winchester - 10-02-14 18:50:08 |
Tia.*mruknął i przymknął oczy.* Omamiła mnie, to prawie pewne.*powiedział.* Wiesz, że przez nią straciłem brata?*zapytał patrząc na dziewczynę. W jego zielono-szarych oczach błyszczały radosne iskry mimo, że w głębi serca i podświadomości czuł się tak jakby coś w nim umarło.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 18:54:12 |
To okropne *powiedziała z całkowicie fałszywym współczuciem. Położyła dłoń na jego dłoni* Musiała być okrutna. *zamrugała niewinnie oczami. Nawet po narkotykach zawsze wiedziała co robi* |
Sam Winchester - 10-02-14 19:00:51 |
*Zacisnął zęby obiecując sobie, że nic więcej nie powie.* A ty czemu wciągasz?*zapytał po chwili spoglądając na Tatię.* |
Tatia Petrova - 10-02-14 19:03:47 |
Bo lubię *wzruszyła ramionami zabierając dłoń* |
Sam Winchester - 10-02-14 19:13:32 |
*Uśmiechnął się sztucznie i po chwili wstał od stolika. Zaczęło mu się trochę kręcić w głowie ale szybko to minęło.* Ja... Myślę, że powinienem juz iść.*powiedział i nie czekając na odpowiedź demonicy, lekko się chwiejąc wyszedł z baru.* |
Miranda McGuinness - 10-02-14 20:54:37 |
< weszła i usiadła przy stoliku, który nie rzucał się w oczy. Zamówiła szklankę ulubionego drinka. Uśmiechnęła się, kiedy go dostała - przecież nie długo, możliwe, ze nie będzie mogła pić alkoholu. Zamyślona spojrzała za witrynę baru > |
Dean Winchester - 10-02-14 21:01:05 |
<Zaparkował pod najbliższym barem. Wysiadł z samochodu> |
Miranda McGuinness - 10-02-14 21:25:55 |
< zaskoczona podniosła głowę > Och Dean, zawsze miło cię widzieć < uśmiechneła się promiennie > Wyglądasz dosyć marnie, ciężkie popołunie ? < podniosła pytająco brew. Chciałą równiez zapytać, o problemy jego przyjaciela, ale stwierdziła że poczeka. Poprawiła koszulę na płaskim brzuchu i upiła łyk drinka > |
Dean Winchester - 10-02-14 21:28:11 |
Ta, ty też świetnie wyglądasz. <powiedział z nutą sarkazmu i wziął łyk piwa, westchnął> Wywaliłem Sama z domu. <powiedział bez ogródek> A co u ciebie? <uniósł brwi> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 05:28:05 |
<spojrzala na niego zaskoczona > Jak? Dlaczego? Dean... < pokrecila glowa rozczarowana i wziela kolejny lyk > ostatnie dni minely mi na spedzeniu czasu z Alexandrem i wytkymaczeniu wszystkiego. < zaczela sie bawic szklanka. Zalozyla kosmyk za ucho > a jak u twojego przyjaciela? |
Dean Winchester - 11-02-14 13:38:52 |
Celował we mnie. Był gotowy mnie zastrzelić. <wytłumaczył krótko> Wszystko przez Ruby. Namieszała mu w głowie. <pokręcił powoli głową> Ale ją wyegzorcyzmowałem. Sam pewnie o tym jeszcze nie wie <wzruszył lekko ramionami, słysząc jej pytanie uniósł brew> Jakiego przyjaciela? |
Miranda McGuinness - 11-02-14 14:16:56 |
Widzę, że sytuacja nie ma się zbyt przyjemnie... < mruknęła pod nosem i przymknęła oczy jakby się nad czymś zastanawiała. Nie chciała, aby bracia byli pokłóceni > Widzisz dla was jakąś szansę? Skoro nie ma już Ruby... < zamiaszała alkohol i słysząc kolejne pytanie zasmiała si,ę cicho > U Martina. Mówiłes że moje rady pomogły. |
Dean Winchester - 11-02-14 14:21:44 |
Po prostu... Nie mówmy o Samie. <powiedział przecierając twarz dłonią, wziął łyk piwa; uśmiechnął się mimowolnie słysząc jej kolejne słowa> Yeah, Martin ma się dobrze. Wszystko u niego idealnie. <kiwnął głową z przekonaniem> A jak sytuacja z bratem? <zapytał zmieniając temat> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 14:27:21 |
< Miranda z uwagą słuchała każde słowo Deana. Uśmiechnęła się na wspomnienie o Martinie. Cieszyła się, że chociaż tutaj się Deanowi udawało. > Jest dziwnie. Tak na prawdę żaden z nas nie wie jak się zachować po 5 latach rozłąki. Ale jest miedzy nami więź która pozwala nam się dogdać < upiła alkohol do końca. Poczuła wibracje telefonu. Usmiechnęła się pod nosem i szybko na niego odpisała > |
Dean Winchester - 11-02-14 14:36:19 |
<kiwnął głową ze zrozumieniem> Gdy Sam wyjechał na studia, zostaliśmy sami w dwójkę z tatą. Potem on zaginął i musiałem prosić Sama o pomoc. Cóż... Nasze spotkanie zaczęło się od bójki, ale jakoś się dogadaliśmy <uśmiechnął się nikle do tego wspomnienia> Zobaczysz, wszystko będzie okey. <puścił jej oczko> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 15:06:02 |
< Mirandzie błysnęła pewna myśl w głowie i zdecydowała się nią podzielić > Jakie jest twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa ? < podłożyła jedną noge pod pośladek. Ręką oparła się o stół, jednocześnie bawiąc się szklanką > |
Dean Winchester - 11-02-14 15:18:43 |
<przekrzywił lekko głowę marszcząc brwi> Dlaczego chcesz wiedzieć? <pokręcił głową i zmrużył oczy zastanawiając się> Może chwile z mamą? Albo... kiedyś razem z Samem puszczaliśmy fajerwerki... <zamyślił się na krótką chwilę> A dlaczego pytasz? |
Miranda McGuinness - 11-02-14 15:26:10 |
< uśmiechnęła się pod nosem, słysząc jego słowa> Bez szczególnego powodu. Byłam ciekawa. Na codzień jesteś twardym i poważnym mężczyzną. Zastanawiałam się, czy ciężko jest ci wspominać przeszłosć < założyła włosy na uszy > |
Dean Winchester - 11-02-14 15:29:46 |
Dziękuję? <powiedział unosząc brew> To nie jest tak, że... ciężko. Po prostu w życiu mam mniej tych pozytywnych epizodów <wzruszył lekko ramionami> A ty masz jakieś ulubione wspomnie z dzieciństwa? <uniósł kącik ust> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 15:35:15 |
Każdy ma coś co warto wspominać. Bez wyjątku < zamyśliła się. PArę razy stukneła paznokciami o blat. Prostując nogi, zaczeła spokojnie mówić > Spacery z matka i ojcem po białych klifach. Smak waty cukrowej podczas mojej pierwszej wycieczki do Londynu. < uśmiechneła się smutno > Zadowolenie taty , kiedy udało mi się przepłynąć pierwszy raz 100m w morzu |
Dean Winchester - 11-02-14 15:40:17 |
<z uwagą słuchał jej słów wbijając wzrok w blat stolika> Pływałaś? <uśmiechnął się trochę szczerzej unosząc brwi> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 15:45:14 |
< zaśmiała się pod nosem > Tylko i wyłącznie dla rekreacji. Ale jako mała dziewczynka bałam się wody. Więc kiedy już się przełamałam, tata był bardzo dumny < oparła się wygodniej o krzesło i pokiwała głową > Jedyny sport jaki uprawiałam to piłka nożna. Niestety, tutaj w USA nie ma takiej tradycji miłości do piłki, dlatego przestałam < ułożła usta w podkówkę > |
Dean Winchester - 11-02-14 15:52:28 |
Niegdy nie przepadałem za piłką nożną <uśmiechnął się przepraszająco> Gdybym urodził się Brytyjczykiem, to kto wie... <od razu się wzdrygnął> Ja Brytyjczykiem? Ugh. Musiałbym pić herbatę z mlekiem i mówić z tym akcentem <przewrócił oczami i napił się piwa> Nie... Dobrze mi w Stanach. <kiwnął głową z przekonaniem> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 15:59:41 |
< zaśmiała się szczerze > Dean, brytyjski akcent jest czymś co powinno zostać wpisane w dziedzictwo światowe... < wypowiedziała te słowa z sexowną nutką > Poza tym, bycie brytyjczykiem nie oznacza noszenie tweedu i byciem gentelmenem lub Lady... Wolę tą ciemną stronę Anglii < uśmiechneła się zadziornie i wyciągnęła papierosa > Jak chcesz to się częstuj . |
Dean Winchester - 11-02-14 16:02:37 |
Nie, dzięki. <odmówił i opróżnił do końca butelkę> Ciemną stronę Anglii? <poruszył brwiami> Muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś. <odchylił się na oparciu krzesła mierząc ją wzorkiem> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 16:06:44 |
< zapaliła papierosa siłą własnej woli > Większość subkultur wywodzi się własnie z mojej ziemi. Ale to tylko czubek góry lodowej... Pamietam jak kiedyś wyrwałam się na tydzień do Londynu... Całe siedem dni przebytych w ciemnej stronie stolicy wielkiego królestwa... < zasmiała się pod nosem i głęboko zaciągneła się dymem > Takiej samowolki to ja nigdy nie widziałam. Ale było w tym coś tak niesamowicie intrygującego ... |
Dean Winchester - 11-02-14 16:19:08 |
<w jego oczach pojawiły się iskierki, na jego twrazy pojawił się nikły, zadziorny uśmiech; spojrzał na nią z zaciekawieniem> Ciemna strona stolicy mówisz? <oblizał końcem języka dolną wargę> Może polubię Londyn... <ułożył usta w podkówkę> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 16:25:06 |
< Przygryzła wargę > Anarchia nie umarła. Przybrała bardziej... cywilizowany wygląd. ciężko jest opisac wszystko co można tam znaleść < wypuściła dym przed siebie > Pamiętam pewną obłędną noc. Trzy kluby - kazdy w innym stylu. W kazdym można było spotkać niesamowitych ludzi, którzy kochali ostre imprezy i luźne życie, ale za razem mieli tyle do powiedzenia. Jednym słowem, chciałes rozmawiać przy winku - miałeś to załatwione. Chciałeś ćpać całą noc i uprawiać sex w każdym miejscu - miałes i to < uśmiechneła się sexownie i pociągneła ponownie papoierosa > |
Dean Winchester - 11-02-14 16:28:30 |
<kiwnął powoli głową z rozmarzeniem> Ale na przykład w Chicago, w Nowym Yorku... W Vegas! Też tak się da, nie? <uniósł brwi> Rozumiem, "Londyn ma swój urok" i te sprawy, ale kluby chyba zbytnio się nie różnią. |
Miranda McGuinness - 11-02-14 16:32:54 |
To jest coś więcej. Ale nigdy nie bawiłam się w Vegas... Tylko LA < uśmiechnęła się rozmarzona > Kiedyś pojadę do Vegas. Ukradnę worek pieniedzy i będę szalała nie patrząc na konsekwencje < wyszczerzyła zęby w szczerym uśmiechu i zgasiła papierosa > |
Dean Winchester - 11-02-14 16:37:47 |
<uniósł brwi> Nigdy nie byłaś w Vegas? <zapytał wyraźnie zdziwiony> Młoda, co ty tu jeszcze robisz? Przyjechałaś do jakiejś mieściny pełnej nadnaturalnych, a nigdy nie byłaś w Vegas? <pokręcił głową udając zawód> Rany, z kim ja się zadaję <powiedział nieszczerze tylko po to, aby jej po przyjacielsku dokuczyć> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 16:45:14 |
< Założyła ręce na piersi > Mam jeszcze czas. Obiecuję, że nadrobię < usmiechneła się rozbrajająco > Nie obrazisz się jak cię opuszczę? Mam parę spraw do załatwieia. |
Dean Winchester - 11-02-14 16:50:20 |
<spojrzał na zegarek> Nie. W sumie, ja też powinienem się już zbierać. <powiedział wyciągajac z kieszeni banknot, który położył na stoliku płacąc za siebie i Mirandę> Tym razem ja płacę. <spojrzał na nią wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu> Trzymaj się, młoda. <uniósł kącik ust, wyszedł z baru> |
Miranda McGuinness - 11-02-14 17:07:48 |
< wyszła > |
Clarissa Manners - 13-02-14 18:50:50 |
<wchodzi niepenwie do lokalu, siada przy barze i zamawia jakiegoś słabego drinka> |
Logan Ashford - 13-02-14 19:00:44 |
*Przyszedł pod bar, dłonią szybko poprawił sobie fryzurę żeby wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Uśmiechnął się sam do siebie po czym wszedł do środka. Wchodząc wzrokiem pożerał kobiety. Kiedy zauważył czarnowłosą boginię siedzącą przy barze od razu jego oczy zabłysły. Usiadł obok niej i zamówił dwa razy whisky jedno podał dziewczynie* Hej * Uniósł kącik ust patrząc na nią* |
Clarissa Manners - 13-02-14 19:03:06 |
<ściągnęła brwi i zmierzyła wzrokiem nieznajomego> Hej. <odpowiedziała cicho i spojrzała na szklankę z whisky> Spasuję. <uśmiechnęła się przepraszająco podnosząc na niego wzrok i napiła się swojego drinka> |
Logan Ashford - 13-02-14 19:07:54 |
*Zmarszczył brwi kiedy nie wzięła drinka* Nie ładnie tak odmawiać darmowego drinka. * Oblizał seksowne usta koniuszkiem języka* Jestem Logan * Wyciągnął w jej stronę rękę* A ty bogini piękności jak się nazywasz? |
Clarissa Manners - 13-02-14 19:10:51 |
<zaczerwieniła się słysząc komplement i na chwilę opuściła wzrok> Clary. <odpowiedziała krótko i uścisnęła lekko jego dłoń, po chwili opuściła ją na swoje kolano, a drugą oparła o blat baru> Nie przepadam za takim... mocnym alkoholem. <wytłumaczyła uśmiechając się kątem ust> |
Logan Ashford - 13-02-14 19:20:00 |
*Pokiwał głową i uśmiechnął się do niej przyjaźnie* Rozumiem, mogłem najpierw zapytać. * Wzruszył ramionami, opróżnił na raz swoją szklankę po czym wziął drugą i też ją opróżnił.* Od dawna tu mieszkasz? Ostatnio siedziałem jak jaskiniowiec w swojej jaskini i nie rozpoznaję większości osób. |
Clarissa Manners - 13-02-14 19:22:34 |
<mimowolnie się uśmiechnęła> Nie. Niedługo. Wprowadziłam się kilka tygodni temu. <przygryzła dolną wargę, po chwili wzięła kolejny łyk drinka> A ty? |
Logan Ashford - 13-02-14 19:27:54 |
Chyba z miesiąc temu albo jakoś nie długo miną dwa kto by to liczył * Pokręcił oczami* Ale jak przez większość czasu nie wychodziłem z domu. * Spojrzał katem oka na Clary* Nie dużo jest w tym mieście takich Bogini piękności i wdzięku jak ty. |
Clarissa Manners - 13-02-14 19:32:10 |
<ponownie się uśmiechnęła> Dzięki. <powiedziała cichutko i zmierzyła go wzrokiem> I co myślisz o tym mieście? Jak dla mnie jest tu trochę... dziwnie. Specyficznie. <stwierdziła nie spuszczając z niego spojrzenia> |
Logan Ashford - 13-02-14 19:45:59 |
Dziwnie? * Przegryzł dolną wargę zastanawiając się nad czymś* Dla mnie może być, są tu piękne kobiety i mi to wystarcza * Uśmiechnął się łobuzersko* Czasem bywa nudno ale jakoś da sie to przeżyć |
Clarissa Manners - 13-02-14 19:49:49 |
Nuda mi nie przeszkadza. <stwierdziła uśmiechając się nikle, dopiła do końca swojego drinka i ukradkiem spojrzała na zegarek> Jak sądzę nie poznałeś tu jeszcze wielu osób, skoro wciąż siedzisz w swojej "jaskini"? <uniosła brew> |
Logan Ashford - 13-02-14 20:01:05 |
Może z 4 osoby poznałem * Wzruszył ramionami* Cóż może nie długo poznam więcej ludzi. * Uniósł kącik ust* Dobra będę się zbierał * Zapłacił za siebie* Żegnaj * Puścił do niej oczko i wyszedł* |
Clarissa Manners - 13-02-14 20:03:05 |
<odprowadziła go wzrokiem, po chwili zapłaciła za siebie i również wyszła> |
Mia Mayhew - 16-02-14 17:12:01 |
<przychodzi do baru, siada przy jednym ze stolików, wieszając wcześniej kurtkę na oparciu. Kładzie torebkę na krześle obok i zamawia Caipirinhę> |
Megan Archer - 16-02-14 17:22:45 |
*weszła do środka i rozpięła płaszcz. Widząc znajomą burzę włosów poszła w kierunku stolika. Będąc kilka metrów od niej uśmiechneła się i odezwała* Annabeth? |
Mia Mayhew - 16-02-14 17:29:58 |
<słysząc znajome imię zamiera ze szklanką w połowie drogi do ust i podnosi głowę, spoglądając na nieznajomą dziewczynę. Przez chwilę nie wiedząc, co powiedzieć, pokręciła tylko głową> Nie, jestem Mia <odezwała się w końcu. Odstawiła szklankę na stolik> Znasz moją matkę? <spytała, nie spuszczając z niej wzroku> |
Megan Archer - 16-02-14 17:33:13 |
*Zatrzymała sie wpół kroku.* Och, przepraszam. Po prostu wyglądasz zupełnie jak ona. *uśmiechnęła się i również się przedstawiła.* Tak, znałam ją i kiedy tu mieszkała. *odpowiedziała i wskazała krzesło* Mogę sie przysiąść? |
Mia Mayhew - 16-02-14 17:41:16 |
Wszyscy mi to mówią <uśmiechnęła się delikatnie> Jasne, siadaj <kiwnęła lekko głową i napiła się swojego drinka. Ponownie go odstawiła, obejmując szklankę dłońmi> Mama nigdy nie wspominała o tym miejscu. |
Megan Archer - 16-02-14 17:46:06 |
*usiadła i powiesiła płaszcz na oparciu krzesła. Zamówiła sobie Martini i czekając na drinka skrzyżowała ręce na brzegu stolika.* W sumie się jej nie dziwię. *odpowiedziała* Chyba chciała cię chronić. *kiedy dostała drinka napiła się trochę i odstawiła kieliszek na stolik.* Przepraszam, że pytam. Wszystkie młode czarownice dorastają tak szybko i ze mną było coś nie tak? *zapytała po chwili* |
Mia Mayhew - 16-02-14 18:00:11 |
Jesteś czarownicą? <uniosła lekko brew i po chwili wzruszyła ramionami> Nie, myślę, że z tobą wszystko w porządku <uniosła kąciki ust i napiła się alkoholu i krzywiąc się nieznacznie, czując lekkie pieczenie w gardle> Od dawna tu mieszkasz? <zmieniła temat> |
Megan Archer - 16-02-14 18:05:28 |
*Pokiwała głową i napiła się jeszcze Martini.* Teraz będzie już jakieś pół roku. *odpowiedziała sama się dziwiąc, jakim cudem wytrzymała tyle w tym mieście. W sumie to już umarła dwa razy, była wampirem i duchem. A gdy wróciła znów na moment wampirem...* |
Mia Mayhew - 16-02-14 18:23:12 |
<pokiwała powoli głową> To chyba całkiem długo jak na to miasto, prawda? Słyszałam, że śmierć jest tutaj na porządku dziennym <skrzywiła się lekko i wyjrzała przez okno> Jak poznałyście się z moją matką? <spytała po dłuższej chwili> |
Megan Archer - 16-02-14 18:29:47 |
*westchneła i pokiwała głową. Sięgnęła po drinka i dopiła go duszkiem* No, nie powiem że nie jest. Sama jej doświadczyłam. *kaszlnęła.* Jak poznałam Annabeth? *przechyliła głowę starajac się przypomnieć coś sobie. Po chwili rozczarowana pokręciła głową.* Przepraszam cię, Mia, ale nie pamiętam. Trochę wspomnień uleciało z mojej głowy po śmierci.. i powrocie. |
Mia Mayhew - 16-02-14 18:50:47 |
Nic nie szkodzi, chociaż wolałabym dowiedzieć się czegoś więcej o jej pobycie tutaj <wzruszyła lekko ramionami> Jak na razie jesteś jedyną osobą, którą spotkałam i która ją znała <uśmiechnęła się lekko i napiła drinka. Po chwili zmarszczyła brwi, gdy dotarły do niej słowa Meg> Byłaś... martwa? <spytała cicho z lekkim niedowierzaniem w głosie> |
Megan Archer - 16-02-14 19:02:37 |
Jeszcze raz przepraszam. *powiedziała i po chwili wahania zamówiła drugie Martini. Słysząc niedowierzanie w głosie Mii pokiwała głową.* A jeżeli liczyć przemianę w wampira na własne życzenie, to dwukrotnie. *powiedziała i uśmiechnęła się* |
Mia Mayhew - 16-02-14 19:18:44 |
I udało ci się odzyskać moce po tej przemianie i w śmierciach? <spytała i pokręciła lekko głową> Do tej pory myślałabym, że to niemożliwe <wzruszyła ramionami i dopiła drinka. Zamówiła drugi raz to samo> |
Megan Archer - 16-02-14 19:38:40 |
Może opowiem ci co się po kolei działo. Najpierw byłam czarownicą z umiejętnościami łowcy. Po jakimś czasie w tym mieście doszłam do wniosku, że jestem zbyt słaba i poprosiłam jedną wampirzycę, żeby mnie przemieniła. Będąc wampirem napotkałam łowcę z głęboką wiarą w swoją misję, który mnie zabił. *westchnęła i napiła się Martini* W końcu wróciłam do żywych jako wampir i wzięłam lekarstwo. *spojrzała na Mię wyczekujac jej reakcji* I po jakimś czasie odzyskałam moc. *napiła się ponownie odstawiła kieliszek* To jest możliwe. I właśnie w tym chyba pomagałam twojej mamie. |
Mia Mayhew - 16-02-14 19:52:46 |
<po ostatnich słowach Meg, zamarła z lekko rozchylonymi ustami, patrząc się na nią pusto. Po chwili pokręciła energicznie głową> Moja matka nie miała mocy? Czemu o tym nie wspomniała? <spuściła wzrok na szklankę> My zawsze mówiłyśmy sobie o wszystkim <powiedziała cicho, wzięła głęboki oddech, po czym pociągnęła kilka łyków drinka> |
Charles Blackwood - 16-02-14 20:01:03 |
*Wchodzi do Bree's, siada przy barze, zamawia whisky i rozgląda się dookoła, zastanawiając się, gdzie odnajdzie ojca. Jego wzrok na chwile zatrzymuje się na dwóch dziewczynach rozmawiających przy stoliku, po chwili wraca do swoich myślu* |
Megan Archer - 16-02-14 20:01:19 |
*pokręciła głową* Nie miała przez chwilę. Dzień, może dwa. *sama nie wiedziała czy to była prawda* Może powiedz lepiej, co o niej wiesz.. |
Mia Mayhew - 16-02-14 20:10:29 |
<wzruszyła lekko ramionami i westchnęła> Nie mówiła o niczym, co wydarzyło się w tym mieście. Unikała każdej rozmowy na ten temat. Wiem jedynie, że tutaj poznała tatę <uśmiechnęła się delikatnie. Gdy do baru wszedł jakiś mężczyzna, odprowadziła go wzrokiem do baru, marszcząc lekko brwi. Przygryzła lekko wargę a po chwili z powrotem popatrzyła się na Megan> |
Megan Archer - 16-02-14 20:20:16 |
*Również śledziła wzrokiem mężczyznę, który dopiero wszedł, po chwili spojrzała znów na Mię* Unikała tego tematu, bo nie chciała, żebyś tu przyjeżdżała i narażała się na niebezpieczeństwo. Tu nie dzieje się wiele dobrego, poza poznawaniem kogoś kogo się pokocha. A zniknąć z tego miasta można z tylko dwóch powodów. Albo uciekając, albo umierając. *wytłumaczyła po cichu nachylając się nad stołem.* |
Mia Mayhew - 16-02-14 20:28:48 |
Tak, pod względem miłości jej się poszczęściło <uśmiechnęła się i zerknęła przez okno kątem oka> Mojego ojca też znałaś? <spytała i od razu pokręciła głową> Przepraszam, że tak cię wypytuję, po prostu staram się... zrozumieć to wszystko <wzruszyła lekko ramionami> |
Megan Archer - 16-02-14 20:37:11 |
*wzruszyła ramonami* Nie jestem pewna. Kolejna dziura w pamięci. *zacisneła usta w cienką linie* Nie masz za co przepraszać. Ja moze po prostu.. nie jestem najlepszą osobą, żeby wypytywać o przeszłość. |
Mia Mayhew - 16-02-14 20:46:40 |
Rozumiem, to było dawno temu <uśmiechnęła się katem ust i dopiła alkohol> Muszę już iść. Dzięki za wszystko, za rozmowę i w ogóle <powiedziała i wstała z krzesła> Chętnie to powtórzę <zostawiła jej swój numer, zapłaciła i wyszła z baru> |
Megan Archer - 16-02-14 20:52:13 |
*pokiwała głową, wzięła kartkę z telefonem, zapłaciła i wyszła zaraz po Mii* |
Tatia Petrova - 22-02-14 08:59:07 |
*Weszła do baru i usiadła przy barze. Zamówiła drinka* |
Alexander Kahn - 22-02-14 11:12:43 |
<pojawia się w środku i pewnym siebie krokiem zmierza w kierunku Tatii. Siada obok i odwraca się w jej stronę> Teraz z pewnością sobie mnie przypominasz. Możemy przejść do transakcji? <przenosi wzrok na barmana, kiwa palcem i kiedy otrzymuje szklankę whisky, opróżnia ją na dwa> |
Tatia Petrova - 22-02-14 11:15:24 |
*Zmierzyła go wzrokiem i na jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek* O, tak. Teraz cię pamiętam. *skinęła głową i wzięła łyka drinka* Mm.. co ci się tak spieszy? *przewróciła oczami* |
Alexander Kahn - 22-02-14 11:26:10 |
Bardzo mi się spieszy, bo jak nie przestanę myśleć o problemach, to zacznę sobie wyrywać włosy z głowy, a są moim atutem. Tego byśmy nie chcieli. <puszcza jej oczko nie siląc się nawet na uśmiech i widząc że szklanka dziewczyny wciąż jest pełna, zamawia sobie jeszcze rundę i zaczyna opróżniać> |
Tatia Petrova - 22-02-14 11:30:26 |
*Przewróciła oczami unosząc kącik ust* Oczywiście że byśmy nie chcieli. *odpowiedziała i otworzyła torbę z której wyjęła paczuszkę z białym proszkiem - heroiną. Położyła paczuszkę przed Alexandrem i przeniosła wzrok na jego twarz* |
Alexander Kahn - 22-02-14 11:41:14 |
Och. Miło się robi z tobą interesy. Masz więcej? Jeszcze z 3 woreczki? <spogląda na nią> zapłacę podwójnie. <patrzy na nią znacząco> |
Tatia Petrova - 22-02-14 11:43:10 |
Mam *przewróciła oczami i wygrzebała torebki jeszcze 3 paczuszki. Położyła je tam gdzie pierwszą.* Zapłacisz podwójnie? *uniosła kącik ust z zadowolonym wyrazem twarzy* Świetnie. |
Alexander Kahn - 22-02-14 11:45:27 |
Jesteś moim ulubionym dostawcą. <parska cichym śmiechem i podaje jej plik pieniędzy. Usypuje sobie kreskę i wciąga. Chowa resztę i posyła jej uśmiech wdzięczności> Dzięki, Tatia. Jesteśmy w kontakcie. <znika> |
Tatia Petrova - 22-02-14 11:48:21 |
I jedynym *mruknęła ale uśmiechnęła się. Wzięła od niego pieniądze i schowała do torebki.* Jasne *kiedy zniknął, uśmiechnęła się, dopiła drinka i wyszła* |
Tatia Petrova - 26-02-14 15:04:12 |
*Wchodzi, siada przy barze i zamawia whisky* |
Sam Winchester - 26-02-14 15:17:02 |
*Zaparkował na ulicy przed barem i wszedł do niego. Od razu zauważył Tatię, którą od niedawna chciał zabić. Usiadł obok niej na hokerze i popatrzył na nią.* Jesteś za bardzo widoczna.W każdej chwili może przyjść jakiś łowca i cię wyegzorcyzmować.*powiedział z udawanym smutkiem i przerażeniem. Uśmiechnął się ironicznie i zamówił whisky.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 15:22:58 |
*Zerka na niego katem oka i szczerzy zęby* Jeśli ten łowca będzie taki przystojny jak ty to nie mam nic przeciwko. *mruga do niego.* |
Sam Winchester - 26-02-14 15:27:30 |
*Prychnął i wypił swoje whisky za jednym zamachem. Alastair w jego głowie mówił mu różne rzeczy. Sam wolał go słuchać, bo jak na razie po wypełnianiu rozkazów demona z jegi głowy, nie pojawiały się halucynacje.* Chcesz mi powiedzieć, że sama się prosisz o wysłanie do Piekieł?*zapytał unosząc lekko lewą brew.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 15:33:08 |
*Unosi brwi udając zastanowienie.* Hmm... no cóż. Nie jest tam az tak źle *wzrusza ramionami.* Ale nie spieszy mi się tam. *dodaje.* Zresztą, gdybys chciał mnie wyegzorcyzmować, skarbie, nie rozmawiałbys w tej chwili ze mną. |
Sam Winchester - 26-02-14 15:39:21 |
Masz rację.*powiedział i zamówił drugą kolejkę.* Dzisiaj się nad tobą zlituję. Jestem bezbronny. Przyjechałem się tylko napić.*dodał i wzruszył bezradnie ramionami. Musiał dobrze grać i ukrywać prawdziwe zamiary poddawane mu przez Alastaira. Nie mógł go powstrzymywać, więc przynajmniej zdecydował się wypełniać jego rozkazy.* A ty co tutaj robisz? To chyba do ciebie nie podobne, że siedzisz sama przy barze.*powiedział i się uśmiechnął uroczo, z nutką ironii.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 15:45:19 |
Och, dziękuję za łaskę. *przyciska rękę do piersi udając wzruszenie po czym parska śmiechem.* Hm. Nie jestem przecież sama. *unosi brwi.* Siedzisz tu ze mną. *przygryza seksownie wargę zerkając na niego spod przymrużonych powiek.* |
Sam Winchester - 26-02-14 15:49:05 |
To prawda.*powiedział z ciągłym uśmiechem.* Jestem tutaj z tobą... Z demonicą, która kopnęła mnie poleśnie w brzuch i przez którą wylądowałem w psychiatryku.*dodał nie spuszczając wzroku z brunetki.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 15:50:54 |
*Przewraca oczami.* Ej, dla przypomnienia ja też wylądowałam w psychiatryku *wzrusza ramionami.* I jakoś cię nie obwiniam o to. |
Sam Winchester - 26-02-14 15:54:43 |
Ale ja Cię nie karmiłem krwią.*powiedział i przewrócił oczami.* Z resztą nieważne. Przebaczam.*powiedział z ironią i zaczął wystukiwać "stairway to heaven" palcami o blat.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 15:58:32 |
Woah. *mówi* Czyli mnie nie wyegzorcyzmujesz? *unosi brew* Nieźle. Robimy postępy. *kiwa z powagą głową i upija łyka whisky* |
Sam Winchester - 26-02-14 16:03:37 |
*Prychnął.* Wiesz co to ironia, prawda?*zapytał i uśmiechnął się szyderczo nie spuszczając z niej wzroku. Słyszał jak Alastair wyzywał go w myslach. Westchnął.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 16:06:07 |
*Prycha* Jasne, ze wiem głąbie. *przewraca oczami i upija kolejnego łyka whisky* |
Sam Winchester - 26-02-14 16:13:52 |
Jeśli wiesz co to jest to powinnaś rozpoznać ironię. *powiedział słysząc w głowie Alastaira karcącego jego zachowanie. Wiedział jakie ma zadanie ale kompletnie nie wiedział jak się wziąć to uwodzenia kogoś kogo najchętniej by zamordował.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 16:15:59 |
*Przewraca oczami i zerka na niego kątem oka.* Jasne. *mruczy pod nosem i ponownie przewraca oczami.* |
Sam Winchester - 26-02-14 16:21:32 |
*Powoli zaczynał panikować słyszac w głowie Alastaira mówiącego ciągle o tym jakie zafunduje mu tortury gdy nie wykona dobrze zadania. Przełknął ślinę.* Hej, może pójdziemy do ciebie?*zaproponował po chwili.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 16:29:33 |
*Unosi brwi spoglądając na niego kątem oka i wybucha niepohamowanym śmiechem nie mogąc przestać.* ty... ty.... *nie może wydusić słowa wciąż się śmiejąc.* |
Sam Winchester - 26-02-14 16:37:22 |
*Zaczął się śmiać po niej, a po chwili przestał. Jeśli Alastair miał mu odpuścić to musiał robić co mu kazał. A wyraźnie mówił że Sam musi zaliczyć Tatię.* To jak?*zapytał poważnie.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 17:03:13 |
*Unosi kąciki ust w zwycięskim uśmiechu* Podobno mnie nienawidzisz, skarbie? *trzepocze niewinnie rzęsami.* |
Sam Winchester - 26-02-14 17:11:42 |
Ale to nie zmienia faktu, że jesteś piękna.*powiedział i dotknął jej policzka. Tak bardzo nie chciał tego robić... Myślał o konsekwencjach. O tym co będzie gdy Ruby się dowie... W jego oczach zakręciły się łzy bezrandości. Gdy nie posłucha Alastaira, prawdopodobnie umrze i zostawi Ruby samą. Szybko powstrzymał lzy by nie skapnęły i się zawahał. W końcu przełknął ślinę i pocałował Tatię mocno i bez jakichkolwiek uczuć.* |
Tatia Petrova - 26-02-14 17:15:32 |
*Patrzy mu cały czas w oczy, lekko zaskoczona. Kiedy czuje usta Sama na swoich przez chwilę siedzi nieruchomo po czym odwzajemnia pocałunek i zarzuca mu ręce na szyję* |
Sam Winchester - 26-02-14 17:20:13 |
*Pogłębił pocałunek nadal nie okazując jakichkolwiek emocji. Wyjął portfel i na ślepo wyjmuje kilka banknotów. Wyszlii z Tatią z baru i wsiedli do samochodu. Odjechał we wskazanym przez demonicę kierunku.* |
Dean Winchester - 26-02-14 17:45:20 |
<wszedł do lokalu, usiadł przy barze i zamówił whisky. W oczekiwaniu na trunek sprawdził telefon. Przewrócił oczami widząc wiadomość od Alice, odpisał na sms. Gdy otrzymał whisky, wziął łyk ze szklanki> |
Dean Winchester - 26-02-14 18:15:29 |
<wypił whisky i po odebraniu sms, zapłacił i wyszedł> |
Blair Waldorf - 27-02-14 18:22:46 |
* wchodzi do baru. Zamawia caipirinha i puszcza oczko kelnerowi* |
Faye Marshall - 27-02-14 20:57:51 |
*Weszłam wraz z Mirandą i zajęłyśmy miejsce przy stoliku. Kiedy podszedł do nas kelner zamówiłam sobie Black Russian i czekałam aż dziewczyna też coś zamówi* A więc co Cię trapi? * Spytałam unosząc brwi* |
Miranda McGuinness - 27-02-14 21:02:42 |
< Machnęła na barmana aby podał jej Daiguiri i opadła łokcie o blat > Nic co by było zaskakujące. Natłoczenie emocji związanych z byłym związkiem. < wypowiedziała jednym tchem. Kiedy dostała swoje zamówienie nie odrazu zaczęła pić tylko zaczęła zataczać koła dookoła szklanki > Ile zmieszanych dziewczyn z problemami tutaj zdołałaś spotkać ? < rzuciła jej ukośne spojrzenie > |
Faye Marshall - 27-02-14 21:07:26 |
W sumie nie liczyłam * Kiedy dostałam zamówienie upiłam łyka trunku* Związki są do kitu ostatnio dowiedziałam się, że zostałam zahipnotyzowana przez chłopaka bo mnie zranił. * Pokręciłam oczami*Facetom nie można ufać. * Mruknęłam pod nosem* Jak nazywał się przystojniak przez którego cierpisz? |
Miranda McGuinness - 27-02-14 21:12:39 |
< słuchając jej słów, Miranda uśmiechała się w duchu. Dobrze, że ona nie dostąpiła takiego zaszczytu > Wiesz co, z reguły nie plotkuję o byłym, ani nawet nie sprzedaję o nim żadnych informacji < westchnęła i upiła łyczek alkoholu > Ale pewnie go znasz, bo to najprzystojniejszy i najbardziej szarmancki mężczyzna w tym mieście |
Faye Marshall - 27-02-14 21:21:41 |
*Słysząc ostatnie słowa dziewczyny zmarszczyłam brwi i zacisnęłam usta w cienką linię* Niech zgadnę Pan Alexander? * Powiedziałam wpatrzona w alkohol* Cóż powiem, że jest niezłym dupkiem przynajmniej teraz poskładałam sobie kilka rzeczy do kupy. * Uniosłam kącik ust* |
Miranda McGuinness - 27-02-14 21:25:20 |
< pokiwała głową i spojrzała na nią zaciekawiona > Tak myślałam że będziesz go znać. < upiła trochę drinka i wydała z siebie sarkastyczny jęk niesmaku > Uuu ostre słowa. Co takiego zrobił ci Alex < podniosła pytająco brew > |
Faye Marshall - 27-02-14 21:31:57 |
Zostawił mnie dla ciebie * Wystukiwałam paznokciami jakiś rytm o ściankę szklanki* Zahipnotyzował ogólnie dużo zrobił. * Wzruszyłam ramionami po czym spojrzałam na Mirandę* Po ostatnim wydarzeniu z chęcią skopałabym mu tyłek. * Przegryzłam dolną wargę w zastanowieniu* |
Miranda McGuinness - 27-02-14 21:35:07 |
< Ach więc to ona, no proszę proszę. |
Faye Marshall - 27-02-14 21:40:37 |
Byłabym zła na ciebie za to ale w sumie ciebie też zostawił * Opróżniłam szklankę i poprosiłam ładnie kelnera o dolewkę* Nie wiem czy w ogóle się tam wybiorę, jeśli tak to tylko po to żeby porządnie się upić. *Uśmiechnęłam się lekko* Z pewnością niech go zeżrą żywcem, może któraś za mnie da mu popalić w łóżku. |
Miranda McGuinness - 27-02-14 21:44:43 |
Och jak miło, dziękuję za stwierdzenie faktów. Tak naprawdę nie wiedziałam o twoim istnieniu, kiedy cała nasza przygoda się zaczęła < wzięła kolejny mały łyk, aby nie przesadzić po raz kolejny z alkoholem > Wspaniałe hektolitry procentów i gramy narkotyków mnie ominą, ale to nie pierwsza i nie ostatnia impreza < uśmiechneła się nikle > Gdzie byłaś kiedy wyjechałaś z Falls? |
Faye Marshall - 27-02-14 21:51:31 |
Nie obchodzi mnie czy wiedziałaś, on wiedział i to mi wystarcza. * Przymknęłam lekko powieki* Byłam w różnych miejscach Londyn, Paryż, Berlin, Lizbona dużo do wymieniania. W żadnym na długo nie zagościłam. * Wzruszyłam ramionami* Nie wiedząc czemu postanowiłam tu wrócić, przynajmniej się nie nudzę. * Oparłam się wygodnie na krześle* A ty nie zamierzasz opuścić tego miasteczka? |
Miranda McGuinness - 27-02-14 21:54:14 |
Na atrakcje nie można narzekać. Jestem ciekawa co w sobie ma to miasto, że przyciąga takich świrusów < zaśmiała się sarkastycznie i dopiła drinka do końca > I tak nie miałabym się gdzie podziać. Mogłabym wrócić na uczelnię, ale nie mam ochoty na karierę naukową. Mogłabym podróżować i pieprzyć się w najpiękniejszych miejscach na ziemi, ale po co? < uśmiechnęła się melancholijnie > |
Faye Marshall - 27-02-14 22:02:20 |
Świrusów tu pod dostatek * Przejechałam językiem po dolnej wardze* Czyli zamierzasz tu mieszkać do końca życia? * Zmarszczyłam brwi* Studentki podobno maja ciekawe życie * Uśmiechnęłam sie* Może kiedyś sama pójdę na uczelnię ale wszystko w końcu przede mną i tak będę żyć wiecznie * Westchnęłam * Niestety Mirando musze już iść miło było cię spotkać * Zapłaciłam za alkohol po czym opusciłam lokal* |
Miranda McGuinness - 27-02-14 22:05:42 |
< zapłaciła i wyszła > |
Mia Mayhew - 01-03-14 14:33:05 |
<przychodzi do baru, siada przy jednym ze stolików, znajdujących się przy oknie i zamawia kawę. Gdy ją otrzymuje, upija trochę, wyglądając przez okno. Po jakimś czasie wyciąga z torby książkę i zaczyna czytać> |
Faye Marshall - 01-03-14 15:19:28 |
*Weszłam do środka, podeszłam do kasy i zamówiłam sobie kawę. Kiedy ją otrzymałam rozejrzałam się uważnie poszukując jakiegoś wolnego miejsca. Niestety każdy stolik był zajęty więc podeszłam do dziewczyny która czytała książkę* Hej, nie będę ci przeszkadzać jeśli się dosiądę? * Spytałam uśmiechając się przyjaźnie* Tak w ogóle to jestem Faye. |
Mia Mayhew - 01-03-14 15:26:45 |
Nie, jasne że nie <uśmiechnęła się delikatnie, zamykając książkę zaznaczając ją wcześniej w miejscu, w którym skończyła i schowała ją do torby> Miło poznać, jestem Mia <powiedziała, upijając kilka łyków kawy> |
Faye Marshall - 01-03-14 15:30:01 |
*Usiadłam na przeciwko dziewczyny i postawiłam kubek z kawą na stoliku* Co to była za książka którą jeszcze przed chwilą czytałaś? |
Mia Mayhew - 01-03-14 15:34:49 |
Pamiętnik Nicholasa Sparksa. Czytałam już to kiedyś, ale czasem fajnie jest wrócić do ulubionych momentów <uśmiechnęła się kątem ust, zakładając nogę na nogę i opierając się wygodniej na krześle> |
Faye Marshall - 01-03-14 15:38:18 |
Nie znam ale może się do niej dorwę jak będę miała czas. * Uniosłam kącik ust i wróciłam wzrokiem do dziewczyny* Tak w ogóle to musisz być tu nowa, prawda? Widziałam cię na wczorajszej imprezie ale tak to nigdy na siebie nie wpadłyśmy. * Wzruszyłam lekko ramionami, upiłam łyka kawy* W sumie mało i tak znam tu ludzi. |
Mia Mayhew - 01-03-14 15:45:19 |
Mam tak samo, wprowadziłam się kilka tygodni temu, ale jakoś ostatnio nie mam szczęścia w nawiązywaniu nowych znajomości <wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się kątem ust> I jak się skończyła impreza? Nie doczekałam kolejnych atrakcji, bo wyszłam zaraz po śnieżycy koki <pokręciła lekko głową> |
Faye Marshall - 01-03-14 15:49:18 |
Jak widać dzisiaj ci sie akurat poszczęściło. * Uśmiechnęłam się szeroko po chwili zacisnęłam usta w cienką linię* Cóż dużo sie działo, była gra w butelkę później wynikła bójka. * Pokręciłam oczami* Ludzie wariują po alkoholu ale ciekawie było. Szkoda, że nie zostałaś dłużej. |
Charles Blackwood - 01-03-14 15:53:31 |
*Pojawia się w barze, przygląda się przez chwilę Mii i postanawia podejść do niej* wybacz, że przeszkadzam *skłamał gładko, ignorując towarzyszkę Mii* |
Mia Mayhew - 01-03-14 15:57:25 |
Jakoś nie byłam w nastroju do imprezowania <odpowiada, a gdy pojawia się Charles marszczy lekko brwi słuchając tego co mówi> Przepraszam na chwilę <mówi do Faye i wstaje od stolika, idąc za chłopakiem. Staje naprzeciw niego> Wracasz do piekła? <pyta zdziwiona, patrząc się na niego uważnie> Czemu teraz? |
Faye Marshall - 01-03-14 15:59:29 |
Spoko * Odprowadziłam wzrokiem dziewczynę i chłopaka po czym wzięłam kubek w obie dłonie i powoli piłam kawę. Co jakiś czas zerkałam w stronę okna* |
Charles Blackwood - 01-03-14 16:01:50 |
Tam moje miejsce, mała *usmiechnął się szeroko i stał przez chwile patrząc tępo przed siebie* słuchaj.. *przymknął oczy, grzebiąc w kieszeni kurtki i wyciągnął z niej małą zawieszkę i złapał dziewczyne za nadgarstek wciskając jej to w rękę* zawieś to na szyję, albo na rękę, cokolwiek. Nikt Cię nigdy nie opęta, nie żeby teraz mógł, skoro jestes aniołkiem, ale po prostu to weź i nie zbliżaj się do kłopotów. Jestem ci to winien *slyszac smsa, wyciągnął telefon i przeczytał smsa od Gg, śmiejąc sie pod nosem* wiedziałem.. *powiedzial z satysfakcja, zacisnął palce Mii na broszce i zniknął* |
Mia Mayhew - 01-03-14 16:07:30 |
<patrzyła się jeszcze przez chwilę w miejsce, w którym zniknął, po czym skierowała wzrok na zawieszce, którą trzymała w dłoni. Schowała ją do kieszeni kurtki i wróciła do stolika z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Napiła się kawy, wyglądając przez okno> Więc, na czym stanęło? <spytała po dłuższej chwili> |
Faye Marshall - 01-03-14 16:11:38 |
*Spojrzałam na dziewczynę kiedy wróciła* Gadałyśmy o wczorajszej imprezie ale jeśli nie masz już nastroju do rozmowy to może pogadamy innym razem. * Wzruszyłam lekko ramionami* Jutro mam wolne popołudnie więc jak coś mozemy wybrać się na zakupy. |
Mia Mayhew - 01-03-14 16:15:56 |
Brzmi świetnie <unosi kąciki ust i zapisuje Faye swój numer> Napisz mi o której i gdzie się możemy spotkać, a teraz przepraszam, będę się już zbierać. Wynagrodzę ci to jutro <płaci za kawę, bierze z oparcia torebkę, zarzucając ja na ramie> Do zobaczenia <mówi i wychodzi> |
Faye Marshall - 01-03-14 16:20:32 |
Jasne, do zobaczenia * Puściłam do niej oczko, po chwili też opuściłam lokal* |
Blair Waldorf - 02-03-14 16:55:35 |
* kiedyś tam wychodzi* |
Logan Ashford - 06-03-14 09:31:24 |
*wszedł do środka, usiadł przy barze i zamówił burbon* |
Clarie Gardner - 06-03-14 18:13:14 |
*spacerowała uliczkami miasta, a kiedy w oczy rzuciło jej się logo pewnego lokalu postanowiła tam wstąpić, w sumie to chętnie napiłaby się czegoś mocniejszego, no i do tego w tego typu miejscach łatwo poznać kogoś nowego. Będąc już w środku Clarie dostrzegła samotnie siedzącego przy barze chłopaka uśmiechnęła się sama do siebie i postanowiła do niego podejść* Wolne? *zapytała będąc już koło niego i oparła się bokiem o bar uśmiechając się przy tym uwodzicielsko* |
Logan Ashford - 06-03-14 18:40:46 |
*Siedział wpatrzony w swój pusty już kieliszek kiedy z rozmyślań wyrwał go czyjś głos. Spojrzał na dziewczynę i wzruszył lekko ramionami unosząc przy tym kącik ust* To miejsce już od dłuższej pory było zarezerwowane dla ciebie * Puścił do niej oczko po czym przeniósł wzrok na barmana i poprosił 2x kamikadze* Mam nadzieję, że lubisz mocny alkohol. |
Clarie Gardner - 06-03-14 19:11:37 |
*spuściła lekko speszona wzrok i usiadła na hokerze obok niego od razu wyczuła, że chłopak nie jest zwykłym człowiekiem lecz hybrydą, właściwie to on nawet nie próbował się z tym za specjalnie ukrywać, więc poszło jej zaskakująco łatwo. Słysząc jego pytanie pokiwała delikatnie głową* Chyba nie wypadałoby by odmówić takiemu przystojniakowi, jeszcze mogłabym urazić Twoje ego *powiedziała i uniosła kąciki ust w zadziornym uśmiechu* Jestem Clarie *dodała po chwili i spojrzała na niego wyczekująco próbując odgadnąć w głowie jak ma na imię* |
Logan Ashford - 06-03-14 19:16:23 |
Urazić moje ego * Prychnął, sięgnął za kieliszek i wypił go na raz po czym poprosił o dolewkę* Logan, kim jestes? * Spytał nachylając sie nad jej uchem* Bo na pewno nie człowiekiem * Uśmiechnął sie lekko* Hmmm? |
Clarie Gardner - 06-03-14 19:35:50 |
*uniosła brwi i spojrzała na niego lustrując go przenikliwym spojrzeniem nie miała mu zamiaru jak na razie mówić o swoim anielskim pochodzeniu* A więc Logan, myślisz, że powiem Ci tak od razu kim jestem? *uniosła kąciki ust w pewnym siebie uśmiechu* No to raczej musisz zasłużyć *wzruszyła delikatnie ramionami i upiła łyk alkoholu, po czym skrzywiła się nieznacznie* Albo po prostu spróbuj zgadnąć, od razu mówię, że nie będzie to aż takie łatwe *spojrzała na niego, była pewna, że nigdy się nie domyśli kim jest* |
Logan Ashford - 06-03-14 19:59:45 |
Nie chce mi sie zgadywać * Westchnął i zerknął na dziewczynę kątem oka* Wolę zasłużyć * Przegryzł seksownie dolną wargę i odwrócił sie przodem do Clarie* A wiec co muszę zrobić żeby zasłużyć? * Przybliżył się do niej* Mógłbym wykorzystac mój urok do przekonania ciebie ale jestem dzisiaj zbyt leniwy. * Uśmiechnął się łobuzerko* |
Clarie Gardner - 06-03-14 20:13:46 |
*przegryzła delikatnie dolną wargę chłopak ewidentnie ją zaintrygował, jednak nie miała zamiaru tego po sobie pokazać, nachyliła się więc nad nim odrobinę* Gdybym Ci powiedziała byłoby zbyt prosto, a tym samym zbyt nudno, a ja nie lubię się nudzić *wyszeptała muskając delikatnie wargami płatek jego ucha, a następnie wyprostowała i spojrzała na niego* A więc radze Ci szybko przezwyciężyć swoją leniwość i wymyślić jak mnie przekonać skarbie, bo jak na razie idzie Ci raczej kiepsko *uniosła kąciki w pewnym siebie uśmiechu* Swoją drogą świetnie się trzymasz jak na hybrydę *powiedziała chcąc pokazać, że wie o nim więcej niż on o niej* |
Logan Ashford - 07-03-14 06:10:34 |
Czyli mamy coś wspólnego Clarie, też nie lubię się nudzić. * Spojrzał jej prosto w oczy i przybliżył minimalnie twarz do twarzy dziewczyny* Oj maleńka jakoś ją przezwyciężę * Uniósł kącik ust po czym odwrócił się w stronę baru, sięgnął po pełny kieliszek i wypił całą jego zawartość* Huh ty na pewno nie jesteś naturalną szatynką * Wzruszył ramionami uśmiechając się szeroko* Co powiesz na taki deal informacja za informacje. No chyba, że już wszystko o mnie wiesz. |
Clarie Gardner - 07-03-14 06:53:24 |
*słysząc uwagę o swoich włosach wywróciła teatralnie oczami* Jakbyś chciał wiedzieć to jestem w pełni naturalną szatynką *powiedziala i upiła kolejny łyk alkoholu, już przyzwyczaiła sie do jego smaku więc nie wywoływał on takiej reakcji jak wcześniej* Układ? *zapytała unosząc delikatnie prawą brew pomysł wydawał jej sie dość ciekawy o ile chłopak jej nie wykiwa i nie zbyje ją jakąś błachą informacją* Zgadzam sie, o ile uda Ci sie uda mnie zainteresować, a ostrzegam jestem dosyć wybredna *spojrzała na niego, a jedna z żarówek zaczeła przygasać, aż w końcu wybuchła, a na twarzy Clarie pojawił sie szeroki uśmiech, uwielbiała sie popisywać, szczególnie swoimi nowymi umiejętnościami* |
Logan Ashford - 07-03-14 11:15:02 |
Okey * Kręcił pustym kieliszkiem w dłoni*Z pewnoscią się uda mam ponad 900 lat doświadczenia w rozmowie z kobietami. * Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze* A wiec pozwalam ci zacząć piękne kobiety mają pierwszeństwo. * Przeniósł wzrok na wybuchającą żarówkę* Nie jesteś hybrydą, wilkołakiem, wampirem ani łowcą. * Zmarszczył brwi* Czarownice też bym wykreślił gdybyś nią była to nie ujawniłabyś tak chętnie swoich mocy. |
Clarie Gardner - 07-03-14 13:38:20 |
Jak widzę ktora ma tu odrobinę zawyżoną samoocenę *puściła mu oczko uśmiechając sie przy tym złośliwie* No, ale muszę przyznać, że niezła dedukcja *powiedziala z odawanym podziwem próbując sie domyślić, czy chłopak wie o aniołach, żyl ponad 900 lat, więc w sumie mogło sie mu coś obić o uszy, choć niektórzy żyją więcej, a przecież nie mają pojęcia o ich istnieniu* Wykluczyłeś większość opcji, a więc co Ci zostało?*zapytała po chwili zaciekawiona czekając na jego odpowiedź, po chwili na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech* |
Logan Ashford - 07-03-14 20:13:18 |
Nie mam zawyżonej samooceny * Szepnął jej na ucho nosem przejechał po policzku dziewczyny* Zostały mi te najciekawsze, na demona nie wyglądasz jesteś zbyt miła. * Uraczył ją swoim najseksowniejszym uśmieszkiem, sięgnął po kieliszek i upił z niego łyka trunku* W końcu spotkałem anioła o brązowych włosach. |
Clarie Gardner - 07-03-14 20:28:18 |
Zbyt miła? *uniosła brwi i pokręciła z niedowierzaniem głową* A więc najwidoczniej będę musiała nauczyć się paru nowych sarkastycznych uwag *uśmiechnęła się, jednak tym razem bez skrywanej złośliwości* Nie jestem aniołem, przynajmniej nie w pełni *powiedziała po chwili, choć przez ułamek sekundy pomyślała, aby okłamać Logana na temat swojego pochodzenia* Jestem Anielitką, czyli jedynie w połowie aniołem *spojrzała na niego czekając na jego reakcje i upiła łyk alkoholu, coraz bardziej odczuwając jego skutki* |
Logan Ashford - 07-03-14 20:41:05 |
Anielitką jeszcze lepiej nigdy nie widziałem na własne oczy anielitki. * Puscił do niej oczko* Słyszałem tylko sporo o was ale nic wiecej. *Wzruszył lekko ramionami* A co do tych sarkastycznych uwag mogę zostać twoim nauczycielem. * Przegryzł policzek od środka ciagle ją obserwując* Będę musiał cię chyba odprowadzic jeśli postanowisz jeszcze troche wypić. |
Clarie Gardner - 07-03-14 21:03:25 |
*spojrzała na niego i jakby na przekór upiła jeszcze łyk trunku ze szklanki* O to nie musisz się martwić potrafię sobie poradzić *uśmiechnęła się przekonująco i przegryzła delikatnie dolną wargę* A więc co takiego słyszałeś? *zapytała i spojrzała na niego, była ciekawa czy choć część z tego co słyszał jest prawdą* A więc już wiesz kim jestem, teraz powinieneś dopełnić swoją część umowy *dodała, a widząc tatuaż na niego ramieniu zmarszczyła brwi i po chwili namysłu nie czekając na jego pozwolenie przybliżyła dłoń do jego ramienia i palcem zaczęła wodzić po wytatuowanym wzorze* Oznacza coś? *zapytała i przegryzła zmysłowo dolną wargę* |
Logan Ashford - 07-03-14 21:10:00 |
Ale ja lubię pomagać pięknym dziewczyną * Postukał palcami o ściankę szklanki* Dużo słyszałem moze kiedys ci powiem. * Zmarszczył brwi kiedy wodziła palcami po jego tatuażu lecz nie zabrał ręki* Owszem oznacza mam też tatuaż na biodrze, każdy tatuaż ma jakiejś znaczenie. * Westchnął, patrzył uważnie na to jak dotyka jego tatuażu* Jak juz wiesz jestem hybrydą, lubię pić kamikadze, rozmawiać z pięknymi kobietami i po prostu cieszyć się życiem. Takie informacje ci wystarczą? |
Clarie Gardner - 07-03-14 21:24:26 |
*oderwała wzrok od tatuażu i spojrzała na niego* Powiedziałbym, żebyś pokazał mi ten na biodrze, ale raczej daruje Ci publiczne obnażanie się *uniosła kąciki w pewnym siebie uśmiechu, a słysząc jego pytanie wywróciła teatralnie oczami, wydawało jej się raczej, że nie wygląda na aż tak bardzo naiwną, żeby zadowolić się takimi mało istotnymi informacjami* Nie, raczej wolałabym coś bardziej.. ciekawego, oczywiście liczę się z tym, że nie wymyślisz nic takiego co mogłoby mnie zaintrygować *puściła mu oczko i uśmiechnęła się słodko, miała nadzieję, że hybryda zdradzi jej coś więcej* |
Logan Ashford - 07-03-14 21:34:49 |
Moze pokaże ci go w najbliższym czasie * Uniósł kącik ust i poruszał zabawnie brwiami* Huh nie zadowalają cie te informacje? * Przekrzywił lekko głowę w bok, przejechał palcami po włosach zastanawiając się co mógłby jej jeszcze powiedzieć* Mam słabość do blondynek ale jest w tobie coś tajemniczego co mi sie podoba. Posiadam motor którym jeżdżę po świecie ogólnie kocham podróżować. A i nie jestem dość stały w uczuciach * Wzruszył ramionami* Za to zawsze pomagam tym co potrzebują pomocy. Tatuaż na biodrze powstał kiedy byłem w wojsku ale z niego szybko odszedłem bo nie chciałem zgolić głowy * Zaśmiał się* |
Clarie Gardner - 07-03-14 21:50:18 |
Wiesz, zawsze najlepsza rozrywka jest przy odkrywaniu tajemnic, potem może już być gorzej *posłała mu znaczące spojenie i oparła się przedramieniem o bar obracając się przodem do chłopaka* A więc jesteś maniakiem swojego wyglądu? *zapytała, a na jej twarzy pojawił się zadziorny uśmiech, miała zamiar jeszcze czegoś się od niego dowiedzieć, jednak nie chciała aby uznał ją za zbyt natarczywą* A więc skoro widziałam ten na ramieniu to może powiesz mi jego znaczenie? *przegryzła delikatnie wargę* |
Logan Ashford - 07-03-14 22:05:09 |
Owszem dbam o swój wygląd w końcu o coś trzeba * Uśmiechnął się łobuzerko, robił resztę alkoholu i zapłacił za nich oboje* Może następnym razem * Wyjął z kieszeni jakaś wizytówkę i napisał na niej swój numer oraz adres* Jak coś to dzwoń lub wbijaj. * Pocałował ją w czoło po czym wyszedł* |
Clarie Gardner - 07-03-14 22:15:51 |
*wzięła do rąk wizytówkę leżącą na ladzie i uniosła delikatnie kąciki ust odgarniając kosmyki ciemnych włosów za ucho, w sumie hybryda wydała się jej dosyć przyjazna, oczywiście pomijając fakt, że również dosyć arogancka. Clara jeszcze przez chwilę siedziała samotnie przy barze popijając whisky i co chwilę zagadując coś do barmana, w końcu kiedy alkohol się skończył, a ona sama zbyt bardzo zaczęła się nudzić zniknęła, a w tle słychać było po niej jedynie trzepot śnieżnobiałych skrzydeł* |
Jo Harvelle - 08-03-14 09:20:37 |
< Jadąc po mieście postanowiła zatrzymać się przy jakims barze. Przy pierwszym, który wpadł Jo w oko zaparkowała samochód i wysiadła. > |
Sam Winchester - 08-03-14 11:02:16 |
*Podjechał pod bar i wysiadł z auta.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 11:12:19 |
< Poderwała głowę i spojrzała w twarz Samowi. Uniosła delikatnie kąciki ust i skinęła głową. > Sam. Jasne, siadaj. < wzruszyła ramionami. > |
Sam Winchester - 08-03-14 11:20:38 |
*Uśmiechnął się szeroko i usiadł na przeciwko Jo. Zamówił sobie piwo.* Co Cię tu sprowadza? Chęć zemsty?*zapytał unosząc brwi i patrząc na blondynkę ciekawym wzrokiem.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 11:27:08 |
< Upiła łyka piwa z butelki i zerknęła na Sama. > Raczej nie. Nie jestem mściwa < mruknęła i przechyliła lekko głowę. > Polowanie < westchnęła i przyjrzała się mu. > A ciebie? < uniosła brew > |
Sam Winchester - 08-03-14 11:35:25 |
Chyba Dean. Aktualnie nic mnie tu nie trzyma oprócz tego, że jest tutaj Dean i że jest tu cholernie dużo nadnaturalnych proszących się o zabiciei spalenie.*powiedział i upił trochę piwa.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 11:38:40 |
Dean. < mruknęła beznamiętnym głosem i upiła kolejnego łyka piwa. > A więc on też tutaj jest? Dalej działacie razem? < uniosła brew. > Tak, słyszałam, że w tym miasteczku podobno człowiek to wymarły gatunek < uniosła kąciki ust. > |
Sam Winchester - 08-03-14 11:48:47 |
Dalej jesteśmy braćmi, ale już nie działamy razem.*powiedział i popatrzył na blondynkę. Słysząc jej dalsze słowa prychnął.* Tak, wymarly gatunek to dobre określenie. *odparł beznamiętnie.* Ellen pozwoliła Ci samej polować?*zapytał po chwilib i napił się piwa.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 11:55:05 |
< Uniosła brwi zaskoczona. > Dlaczego? < napiła się piwa. > Mama? Tak. Przez jakiś czas pracowałyśmy razem, nie odstępowała mnie na krok, ale w końcu przekonała się do tego że mogę sama polować. < jej twarz rozjaśniła się w uśmiechu > |
Sam Winchester - 08-03-14 12:05:20 |
Przez moje wybory.*powiedział tajemniczo i napił się piwa.* Gratulacje! Pamiętam jak się wkurzyła o to, że z nami polowałaś. Ale na jej miejscu też bym był wściekły.*dodał i się nikle uśmiechnął.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 12:08:06 |
< Uniosła pytająco brwi, ale nie skomentowała tego. > Tak, pamiętam < skinęła głową i uśmiechnęła się nikle. > To była chyba nasza najgorsza kłótnia... |
Sam Winchester - 08-03-14 12:13:55 |
Słuchaj, przepraszam za mojego ojca.*powiedział z udawaną skruchą w głosie.Nie mógł pozwolić, by dowiedziała się o jego braku uczuć.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 12:18:25 |
< Zacisnęła dłonie na butelce piwa i dopiero po chwili zdobyła się na wymuszony uśmiech. > Nie ma sprawy. Było minęło. < przygryzła wargę i upiła łyka piwa, nie patrząc na chłopaka. > |
Sam Winchester - 08-03-14 12:47:05 |
*Uśmiechnął się szeroko i dopił piwo. Spojrzał na zegarek.* Muszę już spadać. Jak coś to dzwoń. Masz jeszcze mój numer, prawda? *zapytał i uniósł brwi. Po chwili wyszedł z baru, kładąc na stoliku zapłatę.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 12:48:36 |
Jasne. < westchnęła i odprowadziła go wzrokiem. Spokojnie dopiła piwo i zapłaciła po czym wyszła z baru. > |
Ruby Jones - 08-03-14 16:18:34 |
*Weszła do pierwszego baru który miała po drodze. Usiadła na hokerze przy barze i po chwili namysłu zamówiła Caipirinha.* |
Ruby Jones - 08-03-14 20:06:40 |
*Wypiła drinka i wyszła bez płacenia.* |
Clarissa Manners - 15-03-14 19:05:57 |
<weszła do baru, usiadła przy stoliku i zamówiła sobie Caipirinhę; w oczekiwaniu na drinka zaczęła rozglądać się po barze> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 19:25:48 |
* Wszedł i usiadł koło nieznanej dziewczyny. Zamówił sobie Daiguiri i przywitał szatynkę uśmiechem* |
Clarissa Manners - 15-03-14 19:36:45 |
<Gdy dosiadł się do niej nieznajomy chłopak spojrzała na niego kątem oka, jednak nie odezwała się. Po otrzymaniu swojego drinka, wzięła jego łyk i obróciła głowę w stronę nieznajomego> Cześć. <odwarzyła się w końcu powiedzieć i niepewnie wyciągnęła dłoń w jego stronę> Jestem Clary. <uśmiechnęła się> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 20:27:38 |
* delikatnie uścisnął jej dłoń* Stefan * powiedział z uśmiechem* Skąd jesteś Clary ? |
Clarissa Manners - 15-03-14 20:28:44 |
Z Kalifornii. <odpowiedziała, po czym zmierzyła go wzrokiem i spuściła spojrzenie na swoje dłonie> A ty? Strzelam, że miejscowy. <uniosła kącik ust podnosząc na niego wzrok> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 20:31:50 |
Zgadłaś. A dlaczego tak podejrzewałaś ? * spojrzał na nią ciekawie* |
Clarissa Manners - 15-03-14 20:33:42 |
Poznałam tu na razie 3 osoby. Żadna nie była stąd. <uśmiechnęła się szerzej wciąż się w niego wpatrując> Jak już mówiłam: strzelałam. <wzruszyła lekko ramionami i napiła się swojego drinka> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 20:35:19 |
3 osoby, więc mieszkasz tu od niedawna ? * napił się Daiguiri * |
Clarissa Manners - 15-03-14 20:40:50 |
<zaśmiała się pod nosem> Mieszkam tu... około 3 miesiące? Może 2? <splotła dłonie na blacie stolika> Po prostu nie za często wychodzę z domu. |
Stefan Salvatore - 15-03-14 20:46:16 |
Hmm, nie lubisz samotność ? Może przeszkadzam ? * spojrzał na nią* |
Clarissa Manners - 15-03-14 20:48:04 |
<uniosła brwi> Nie! No co ty? <zaprotestowała zdziwiona> Lubię czasem pobyć sama, ale bez przesady. Jeszcze trochę, a bym zwariowała. <zaśmiała się ponuro> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 20:55:14 |
Więc, ratuję Cię przed szaleństwem ? * zaśmiał się delikatnie* |
Clarissa Manners - 15-03-14 20:59:05 |
Bardzo możliwe. <kiwnęła potwierdzająco głową i wzięła jeszcze jeden łyk drinka> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 21:06:21 |
* przyjrzał się jej dokładnie* Kogoś mi przypominasz * powiedział cicho, a po chwili potrząsnął głową* Albo tylko mi się zdaje. Powiedz mi coś o sobie Clary. |
Clarissa Manners - 15-03-14 21:08:49 |
<przekrzywiła lekko głowę i zmarszczyła brwi, otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, jednak zamknęła je usłyszawszy jego prośbę> O sobie? No cóż, nie przepadam za mówieniem o sobie. <uśmiechnęła się przepraszająco> Wolę słuchać. Na prawdę. <kiwnęła głową z przekonaniem> Może ty zaczniesz...? <poruszyła brwiami> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 21:14:33 |
Hmm, też za tym nie przepadam... Może umówimy się w ten sposób- informacja za informację ? Co Ty na to ? * Oparł się wygodnie na krześle* |
Clarissa Manners - 15-03-14 21:16:50 |
W sumie, to czemu nie? <powiedziała po chwili wahania> Ale ty zacznij. <uśmiechnęła się szeroko> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 21:25:38 |
Niech będzie... * zastanowił się chwilę* Dużo podróżowałem * uśmiechnął się z zadowoleniem* Teraz Ty. |
Clarissa Manners - 15-03-14 21:26:45 |
Byłam aktorką. <powiedziała po chwili namysłu> Mogę wiedzieć gdzie podróżowałeś? I gdzie ci się najbardziej podobało? <zatrzepotała rzęsami, oparła łokieć na blacie baru, a głowę wsparła na dłoni> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 21:34:56 |
Właściwie to byłem wszędzie * wzruszył ramionami* Polubiłem Włochy. Aktorką ? * powtórzył* Mogą wiedzieć czemu z tego zrezygnowałaś? |
Clarissa Manners - 15-03-14 21:37:16 |
Hmm... <zastanowiła się przez krótką chwilę> Po prostu... tak jakoś wyszło. Nie byłam jakąś super-profesjonalną aktorką. Grałam tylko w paru spektaklach, chodziłam na zajęcia teatralne. <uśmiechnęła się pod nosem> To z braku czasu i w ogóle... <przewróciła oczami> Czemu Włochy? <zapytała z zaciekawieniem> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 21:46:53 |
Mają w sobie coś co mnie przyciąga * wzruszył ramionami* Co sprowadza Cię do Falls ? |
Clarissa Manners - 15-03-14 21:50:35 |
Ciekawość. <odpowiedziała lakonicznie> Tu jest trochę inaczej niż w Newport Beach. Poza tym, tu nikt mnie nie zna. <wzruszyła lekko ramionami> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 21:56:47 |
To dobrze ? * zmarszczył brwi* |
Clarissa Manners - 15-03-14 21:59:45 |
<kiwnęła energicznie głową> Nawet bardzo dobrze! <zerknęła na zegarek> Miło się rozmawiało, ale na mnie już pora. <uśmiechnęła się przepraszająco, wstała z krzesła> Do zobaczenia, Stefanie. <położyła na blacie baru gotówkę jednocześnie płacąc za siebie i wyszła> |
Stefan Salvatore - 15-03-14 22:26:54 |
* Dopił swojego drinka, zapłacił i też wyszedł* |
Malia O'Brien - 17-03-14 14:06:46 |
<Wchodzi do Bree's i rozgląda się po zebranych ludziach, używając swojego wilczego węchu do wyczucia nadprzyrodzonych; kiedy stwierdza, że jest jedyną istotą nadnaturalną, siada przy barze i kiwa głową do barmana. Zamawia szklankę whisky, dziękując mężczyźnie szerokim uśmiechem; upija łyk, rozglądając się> |
Jo Harvelle - 17-03-14 14:11:50 |
< Jo w drodze do miasta wstąpiła do jakiegos baru. Przystanęła w progu rozglądając się. Chyba już tu była. Ruszyła przed siebie i usiadła przy barze obok nieznajomej dziewczyny. Zamówiła sobie whisky. > |
Malia O'Brien - 17-03-14 14:22:01 |
<Wyczuwając, że ktoś dosiada się obok niej, odwraca głowę w kierunku blondynki i przyjmuje miły wyraz twarzy> Cześć, my się chyba nie znamy, prawda? <unosi nieco brew do góry, stukając cicho paznokciami o blat baru> Jestem Malia, miło mi. <wyciąga w jej stronę drobną dłoń, która była już prawie zupełnie odporna na tojad, dzięki czemu nie syczała, kiedy miała z nim do czynienia> |
Jo Harvelle - 17-03-14 14:26:16 |
< Spojrzała na nią kątem oka i usmiechnęła się lekko. > Nie, chyba nie. < kiwnęła głową.> Jo. < odpowiedziała i uścisnęła jej dloń, tą w rękawiczce nasączonej tojadem, werbeną i wodą święconą. > |
Malia O'Brien - 17-03-14 14:33:06 |
<nawet nie skrzywiła się, kiedy dziewczyna uścisnęła jej dłoń, po chwili opuszczając swoją> Masz ciekawe imię, Jo. <kiwa pewnie głową, upijając łyk alkoholu. Kątem oka zerknęła na rękawiczkę, wyczuwając zapach tojadu, werbeny oraz wody święconej. Wszystkie te zapachy były specyficzne, łatwe do zapamiętania dla wilkołaka> Długo już mieszkasz w Falls? <unosi kącik ust przyjaźnie> |
Jo Harvelle - 17-03-14 14:38:37 |
< Blondynka uspokoiła się trochę, kiedy dziewczyna nie wykazała żadnej reakcji na rękawiczkę. > Właściwie nazywam się Joanna. Jo to tylko skrót < wzruszyła ramionami i upiła łyka whisky. > Jakiś czas < pokiwała głową. > A ty? |
Malia O'Brien - 17-03-14 14:49:27 |
Mogłam się tego domyślić. <kręci rozbawiona głową, śmiejąc się cicho pod nosem> A mogę się spytać, jak Ci się na razie tutaj podoba? <odrzuca włosy do tyłu, zakładając nogę na nogę> Wprowadziłam się dzisiaj wczesnym rankiem. Także... Jeszcze nie jestem obeznana w tym miasteczku. <przesuwa koniuszkiem języka po swojej dolnej wardze> |
Jo Harvelle - 17-03-14 14:54:02 |
< Wzruszyła ramionami. > To dziwne miasto < odpowiedziała wymijająco i napiła się alkoholu. > Ale podoba mi się tutaj < kiwnęła głową i zerknęła na dziewczynę. > Ja właściwie tez nie jestem zbyt obeznana. < mruknęła. > Znam tu zaledwie... cztery osoby? < zmarszczyła brwi. > |
Malia O'Brien - 17-03-14 14:59:56 |
Słyszałam coś o zgonach w niezwyczajnych okolicznościach, dziwnych wypadkach... To prawda? <pyta, pomimo tego, że doskonale wie, iż jest to prawda. Przed przyjazdem grzebała w internecie. Ktoś, szkolony na łowcę, a co dopiero człowiek obdarzony wilczym genem, potrafił szybko powiązać fakty z nadprzyrodzonymi> Cóż, w takim razie i tak masz lepiej ode mnie. Na razie znam tylko Ciebie. <przygryza delikatnie policzek od środka, biorąc łyk whisky> |
Jo Harvelle - 17-03-14 15:03:29 |
Chyba tak < odpowiedziała ostroznie i napiła się łyka alkoholu. > Na pewno szybko kogoś poznasz. < mruknęła unosząc kącik ust > |
Malia O'Brien - 17-03-14 15:15:51 |
Okay... Robi się coraz ciekawiej, nie powiem. <mówi nieco zaskoczonym tonem głosu, chcąc upewnić dziewczynę, że nic nie wie o wampirach, hybrydach itp. To zrozumiałe, że blondynka jest łowcą. Ich rozpoznaje na kilometr, w końcu... po części jest jednym z nich. Po tym, jak dowiedziała się okrutnej prawdy o sobie, nie zaprzestała szkoleń. W ciągu podróżowania po świecie często prowadziła polowania, oczywiście najrzadziej zabijając wilkołaki. Pomimo tego, że nienawidzi swojego prawdziwego "ja", czasami nie potrafiła zabić swoich> Ty z pewnością też. Wyglądasz na taką osobę, która łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi. <zaciska wargi w uśmiechu, obracając szkło w dłoni> |
Jo Harvelle - 17-03-14 15:27:47 |
< Pokiwała głowa unosząc kąciki ust. > Powinnam dziękować? < uniosła brwi z lekko drwiacym usmiechem. Napiła się whisky.> |
Malia O'Brien - 17-03-14 15:31:39 |
Każdy mógł odebrać te słowa inaczej, więc raczej nie mi jest dane odpowiedzieć na to pytanie. <wzrusza bezradnie ramionami, zatapiając wargi w trunku; upija łyk> |
Jo Harvelle - 17-03-14 15:40:37 |
Jasne < skinęła głową. > Skad jestes? < zapytała nagle. > Chyba nie mówiłaś? < zerknęła na nią kątem oka unosząc brwi. > |
Malia O'Brien - 17-03-14 15:46:33 |
Tak, nie mówiłam skąd jestem. <kiwa głową, odstawiając na bok opróżnioną szklankę> Pochodzę z Bostonu, w stanie Massachusetts. <unosi lekko kąciki ust> A Ty? <przekrzywia nieco głowę, dyskretnie ogarniając wzrokiem wnętrze Bree's> |
Jo Harvelle - 17-03-14 15:51:38 |
Ah < kiwnęła glową. > Nebraska. < powiedziała zwięźle upijając łyka alkoholu. > |
Malia O'Brien - 17-03-14 15:56:33 |
Nebraska... Przebywałam tam przez pewien czas. <powraca wspomnieniami do wydarzeń sprzed roku, przypominając sobie o pewnej sprawie, nad którą długo wtedy główkowała> Mogę się spytać, czy masz jakąś pracę, czy może jest to pilnie strzeżona tajemnica? <unosi brwi, a przez jej twarz przebiega cień uśmiechu> |
Jo Harvelle - 17-03-14 16:00:20 |
Ja... < zastanowiła się. > Podróżuję i pracuję w barach < mruknęła wzruszając ramionami. W końcu to była prawda. > A Ty? < uniosła brwi. > |
Malia O'Brien - 17-03-14 16:04:24 |
Również podróżuję i przede wszystkim utrzymuję się z spadku po rodzicach. Na dzień dzisiejszy... nie mam żadnego stałego zajęcia. <opiera się wygodniej o oparcie hokera i przenosi na nią wzrok> |
Jo Harvelle - 17-03-14 16:16:11 |
< Pokiwała głową i zerknęła na zegarek. > Ja muszę się zbierać. < uśmiechnęła się i zapisała szybko na kartce swój numer. > Jakbyś chciała się spotkać czy coś < wzruszyła ramionami, zapłaciła i wyszła. > |
Malia O'Brien - 17-03-14 16:22:23 |
Okay. <posyła jej delikatny uśmiech i chwyta w palce karteczkę, następnie chowając ją do kieszeni swojej skórzanej kurtki> Z pewnością skorzystam, a tym czasem do zobaczenia. <odprowadza dziewczynę wzrokiem i nabiera powietrza do płuc; siedzi jeszcze chwilę na swoim miejscu, po czym opuszcza bar> |
Faye Marshall - 19-03-14 20:54:50 |
< Weszłam do środka, usiadłam przy barze i zamówiłam whisky.> |
Faye Marshall - 20-03-14 10:50:32 |
*Opuściłam nad ranem lokal* |
Dean Winchester - 21-03-14 21:40:24 |
<wchodzi, zajmuje miejsce przy barze i zamawia jakiś tani, ale mocny trunek> |
Bram Evans - 21-03-14 21:56:04 |
* Wchodzi. Zamawia sobie whisky i siada przy barze.* |
Dean Winchester - 21-03-14 23:19:42 |
<płaci, wychodzi> |
Charlotte Hall - 22-03-14 18:25:49 |
*Charlotte weszła do lokslu i skierowała się w storne baru. Usiadła na hokerze i zamówiła Caipirinhę.* |
Charlotte Hall - 22-03-14 19:38:59 |
*po trzech czy może.. czterech drinkach, Charlotte wstała, zapłaciła ze sporym napiwkiem i wyszła z Baru* |
Beverly Penn - 04-04-14 09:09:26 |
<Wchodzę do najbliższego baru i rozglądam się uważnie. Poprawiam swoją czarną obcisłą, spódniczkę i kieruję się w stronę wolnych hokerów. Wskakuję, na jeden z nich i zdejmuję swoją skórzaną kurtkę. Kładę ją na hokerze obok i uśmiecham się uroczo do barmana. Zamawiam żurawinową wódkę-moją ulubioną. Gdy dostaję zamówienie upijam łyk i rozmawiam z barmanem.> |
Tomas Torees - 04-04-14 14:10:38 |
*wszedł do baru, omiatając wzrokiem lokal. Było w miarę dużo ludzi, wiec wybór miejsca nie był trudny. Usiadł obok jakieś dziewczyny i zamówił tkj. zwykle whisky. * Tomas * odwrócił w jej stronę głowę * a ty? *posłał jej uśmiech* |
Beverly Penn - 04-04-14 14:17:54 |
<Słysząc nieznajomy głos odwracam głowę. Patrzę na chłopaka i odwzajemniam jego uśmiech.>Beverly.<mówię pewnym siebie głosem. Odgarniam kilka niesfornych kosmyków za ucho i biorę łyk żurawinowej.>Co taki przystojny facet jak ty robi sam w barze?<pytam unosząc lekko brew. Z mojej twarzy nie spływa uroczy uśmiech.> |
Tomas Torees - 04-04-14 14:26:29 |
jak to sam? *uśmiechnął się flirtująco * już jest nas dwoje |
Beverly Penn - 04-04-14 14:28:56 |
<Uśmiecham się szerzej.>Teoretycznie rzecz biorąc.<mówię i stukam w swój kieliszek.>Od dawna tutaj mieszkasz, Tomasie?<spoglądam na chłopaka.> |
Tomas Torees - 04-04-14 14:34:22 |
wystarczająco długo tu mieszkałem, żeby poznać okolice* napił się whisky * a może potrzebujesz przewodnika? *zlustrował ją *pasujesz do tego miasta, ale nigdy Cię wcześniej nie widziałem. Nowa? |
Beverly Penn - 04-04-14 14:46:20 |
<Uśmiecham się uwodzicielsko.>Może..<obserwuję go.>Owszem. Jestem nowa.<upijam łyk alkoholu.>Nie spodziewałam się, że ktoś już w pierwszym dniu powie mi, że pasuję tutaj.<puszczam mu oczko.> |
Tomas Torees - 04-04-14 14:53:15 |
Masz w sobie coś *jako medium wyczuł kim jest* co charakteryzuje to miejsce * spojrzał na nią lekko się się uśmiechając * mam rozumieć, że nie jestem jedyny kandydatem na przewodnika? |
Beverly Penn - 04-04-14 14:58:42 |
Chodzi ci o słowo "Mystic" w nazwie?<pytam ciszej i dopijam wódkę do końca. Znów stukam w kieliszek długimi, pomalowanymi na kremowo, poznokciami.>Skądże, jesteś jedynym kandydatem, ale nie wiem czy aby na pewno chcesz być moim przewodnikiem. No wiesz, taki przystojny facet jak ty pewnie nie może się odgonić od dziewczyn.<uśmiecham się uwodzicielsko, patrząc na Tomasa.> |
Tomas Torees - 04-04-14 15:04:45 |
ale nie takich jak ty *odwzajemnia uśmiech * a wiesz, że nigdy wcześniej nie zwracałem uwagi na tą nazwę? a masz własną teorie dlaczego taka nazwa? *spojrzał na jej pusty kieliszek * jeszcze jeden? |
Beverly Penn - 04-04-14 15:14:09 |
Przestań, bo się zarumienię.<mówię i próbuję się nie roześmiać.>Na razie nie mam żadnej teorii, ale kto wie...<patrzę na swój pusty kieliszek.>Chyba tak...<mruczę pod nosem i wołam barmana. Nalewa mi jeszcze raz wódki żurawinowej, a ja dziękuję mu promiennym uśmiechem. Biorę łyk i znów powracam wzrokiem do Tomasa.>Zdradzisz mi skąd pochodzisz? |
Tomas Torees - 04-04-14 15:19:00 |
Jeśli i t y mi wyjawisz swoje rodzinne miasto * puścił jej oczko * Barcelona * napił się kolejnego łyka whisky* |
Beverly Penn - 04-04-14 15:24:16 |
Barcelona? Byłam tam kilka razy w swoim życiu.<mówię nie przestając się uśmiechać.>Londyn.<wyraźnie akcentuję nazwę mojego rodzinnego miasta.> |
Tomas Torees - 04-04-14 15:27:03 |
przyjechałaś z Londynu tutaj? na to zadupie? *uniósł lekko brwi* po co? |
Beverly Penn - 04-04-14 15:31:45 |
Pragnienie nowego życia. Uwolnienie się od wspomnień... No wiesz.<mówię i biorę łyk swojej wódki.>Lubię podróżować.<dodaję i uśmiecham się uroczo.>A ty? Czemu tu przyjechałeś jeśli to takie zadupie?<pytam po dłuższej chwili wpatrywania się w jego twarz.> |
Tomas Torees - 04-04-14 15:37:07 |
tym razem? z sentymentu *zamawia kolejną porcje alkoholu * A co już zwiedziłaś? |
Beverly Penn - 04-04-14 15:43:42 |
Jeśli siedzenie w barze zalicza się do zwiedzania, to aktualnie zwiedzam.<mówię i się szerzej uśmiecham. Po chwili patrzę na zegar na ścianie na przeciwko.>Myślę, że powinnam już się zbierać.<biorę jedną z serwetek i zapisuję na niej swój numer.>Dzwoń gdy będziesz chciał pokazać mi miasteczko.<uśmiecham się uwodzicielsko dopijając alkohol. Kładę na blacie banknot i zeskakuję z hokera.. Narzucam na swoją kremową bokserkę, skórzaną kurtkę i puszczam Tomasowi oczko. Wychodzę z baru z uśmiechem na ustach.> |
Tomas Torees - 04-04-14 15:54:43 |
*patrzy jak Beverly zapisuje swój numer, a później wychodzi. Tomas dopijając whisky patrzy się na pozostawioną serwetkę przez dziewczynę. Kiedy już dopił, chowa ją do kieszeni i zamawia u barmana znów to samo. Po jakimś czasie płaci i wychodzi* |
Dean Winchester - 05-04-14 18:18:43 |
<wchodzi, siada przy barze i zamawia piwo w butelce> |
Alice Cavercius - 05-04-14 19:42:42 |
<wchodzi do baru i nie zwracając na nikogo uwagi, kieruje się do toalety, ściskając krwawiące nadgarstki. Odkręca wodę w kranie i wkłada dłonie pod bieżącą wodę. Dopiero teraz zaczyna czuć okropne pieczenie. Bierze z plastikowego pojemnika kilka ręczników papierowych, starając się zatamować krwawienie. Wyciąga telefon i oddycha z ulgą, czytając smsa, po czym szybko na niego odpisuje> |
Dean Winchester - 05-04-14 19:52:06 |
<opróżnił już prawie całą butelkę. Wstał z hokera i już miał iść w stronę wyjścia, gdy zobaczył wchodzącą do środka Alice. Ściągnął lekko brwi, zauważając, że kurczowo trzyma się za nadgarstki i nawet nie podeszła do baru. Bez namysłu poszedł za nią i otworzył drzwi łazienki> Puk puk. <powiedział opierając się o framugę drzwi> Co się stało? <uniósł brew mierząc ją wzrokiem i zatrzymując go na jej zakrwawionych nadgarstkach> |
Alice Cavercius - 05-04-14 19:56:13 |
<odkłada telefon na brzeg umywalki i po chwili udaje się jej lekko uśmiechnąć> Długa historia <mówi lekko drżącym głosem, nadal przesiąkniętym emocjami> Mają tu jakąś apteczkę? Nie potrafię zatamować krwi <przygryzła wargę, wyrzucając do toalety zakrwawiony papierowy ręcznik> |
Dean Winchester - 05-04-14 20:08:47 |
<wzdycha i w milczeniu wychodzi na chwilę z łazienki. Chce zadać parę pytań, jednak to chyba niedopowiednia chwila... Zamienia z barmanem kilka słów i po chwili wraca z apteczką. Wyciąga z niej jałową gazę i kładzie najpierw na jej lewy nadgarstek. Kiedy opatrunek przesiąka, nakłada drugą warstwę gazy, a następnie owija jej przedramię bandażem, aby ucisnąć krwawiącą ranę. To samo robi z jej drugą ręką; kiedy kończy odkłada apteczkę i podnosi spojrzenie na twarz Alice> Więc... jesteś już człowiekiem? <pyta w końcu> |
Alice Cavercius - 05-04-14 20:17:47 |
Dzięki <mówi, gdy chłopak kończy bandażować jej nadgarstki. Przyjrzała się im> No to teraz wyglądam jak po nieudanej próbie samobójczej <zaśmiała się pod nosem, ale gdy przypomniało jej się, że Av to właśnie próbowała zrobić, skrzywiła się. Po chwili usłyszała dźwięk wiadomości i wypuściła powietrze z ulgą, odczytując ją. Schowała telefon do kieszeni> Na to wychodzi <w końcu udaje jej się szczerze uśmiechnąć. Opuściła rękawy, żeby zasłonić bandaże i przytuliła się mocno do chłopaka> Opowiem ci o wszystkim, ale przy drinku. |
Dean Winchester - 05-04-14 20:23:57 |
Zawsze mogło być gorzej... <wzruszył lekko ramionami i uśmiechnął się nikle> Czy to jest szantaż? <zaśmiał się pod nosem i pogłaskał ją po plecach> Nienajgorszy układ <ułożył usta w podkówkę; wyszli z łazienki i usiedli przy barze.> Czego się napijesz? <uniósł brwi przekręcając głowę w jej stronę> |
Alice Cavercius - 05-04-14 20:34:16 |
Może być gin z tonikiem... albo po prostu wódka, obojętnie, byle było mocne. Miałam szalony dzień <wzruszyła lekko ramionami i zaplotła je, opierając o blat> A tak w ogóle to co u ciebie? <spytała, także się na niego patrząc. Po chwili zmrużyła lekko oczy> Zapomniałam już, jak koszmarny wzrok mają ludzie <uśmiechnęła się pod nosem> |
Dean Winchester - 05-04-14 20:40:02 |
<zamówił 2x whisky> Całą noc pilnowałem dziewczyny Sama. <przetarł twarz dłonią> A wcześniej zostałem praktowany lodowatą wodą. <pokręcił lekko głową> Nieważne, mów co się stało. <spojrzał na nią wyczekująco> Hej, ja jakoś sobie radziłem całe życie! <powiedział z udanym oburzeniem> |
Alice Cavercius - 05-04-14 20:56:45 |
Słuch też macie straszny tak na marginesie <zaśmiała się cicho i napiła się whisky> Od czego tu zacząć... <przygryzła wargę, zastanawiając się nad czymś. Od razu posmutniała, przypominając sobie, co zrobiła rano. Przełknęła ślinę, postanawiając zacząć od pójścia do siostry> Umówiłam się z Avery u niej w domu na rytułał. Po tym, jak Charlotte ją uleczyła, została człowiekiem i nie raziła sobie z tym i chciała być z powrotem wampirem, a ja wręcz przeciwnie, więc postanowiłyśmy się zamienić <przerwała na chwilę i wzięła łyk alkoholu> Potem niewiele pamiętam, tylko ogień i dźwięczenie w uszach, no i wiedźma nacięła mi nadgarstki <skrzywiła się lekko> A gdy było po wszystkim, to samo zrobiła z Av, tylko że.. coś chyba poszło nie tak. Gdy ogień opadł, zobaczyłam ją z kataną w brzuchu a potem ona i czarownica zniknęły <wzdrygnęła się lekko> Dopiero przed chwilą dostałam wiadomość od Alexandra, że jest z nią i że Av żyje i wszystko wskazuje na to, że będzie z nią dobrze <uśmiechnęła się nikle i spuściła wzrok na szklankę> |
Dean Winchester - 05-04-14 21:03:39 |
<słuchał jej z uwagą> Z kataną? W brzuchu? <uniósł brwi z niedowierzaniem> Z natury nie ufa się wiedźmą. <kiwnął powoli głową i napił się whisky> Ale najważniejsze, że Av żyje, że ty żyjesz i, no wiesz... że jesteś człowiekiem. <uśmiechnął się kątem ust> |
Alice Cavercius - 05-04-14 21:20:13 |
Tak, będę się musiała do tego na nowo przyzwyczaić <wzruszyła lekko ramionami> Żałuję tylko, że nie pomyślałam wcześniej i nie spuściłam trochę swojej krwi, kiedy byłam jeszcze wampirem, żeby w razie czego móc się uleczyć <westchnęła i napiła się alkoholu> Ale niestety teraz będę skazana na bandaże. |
Dean Winchester - 05-04-14 21:31:22 |
Wyluzuj, dasz radę. <puścił jej oczko> Bandaż najlepszym przyjacielem łowcy... <zaśmiał się ponuro pod nosem, napił się whisky i skrzyżował ręce na blacie baru; przekręcił głowę w bok, aby spojrzeć w twarz Alice> Powiedziałaś mi, że byłaś martwa, ale nie powiedziałaś jednego. Co się stało? <zapytał po chwili, poważniejąc> |
Alice Cavercius - 05-04-14 21:39:57 |
Siedziałam nad jeziorem i przyszła jakaś dziewczyna, łowczyni. Miała rękawiczkę z werbeną, którą od razu wyczułam i nie podałam jej dłoni, a ona strzeliła do mnie, a chwilę później przebiła mnie kołkiem. I już. Koniec historii <wzruszyła lekko ramionami i napiła się whisky. Nagle coś sobie przypomniała. Cholera, cholera, cholera. Popatrzyła się na Deana. Tamta łowczyni go znała, więc on też ją musiał... a ona ją dzisiaj... Alice przygryzła mocno wargę i odwróciła wzrok. Cholera> |
Dean Winchester - 05-04-14 21:52:59 |
Jak się nazywała? <zapytał; ściągnął brwi trochę zaniepokojony zachowaniem Alice> Wszystko okey? <zapytał patrząc na nią uważnie> |
Alice Cavercius - 05-04-14 22:00:09 |
Nie, nie jest okej <powiedziała cicho i spuściła wzrok na swoje zaplecione na szklance dłonie> Zrobiłam coś złego <szepnęła, odruchowo przeczesując włosy palcami> Jak szłam do Avery, spotkałam tą łowczynię i ja... chciałam się na niej zemścić za to, co mi zrobiła i dałam jej swojej krwi <zacisnęła mocno powieki> I zabiłam ją <dokończyła ledwo słyszalnym głosem> Nie wiem, co mi strzeliło do głowy. |
Dean Winchester - 05-04-14 22:06:11 |
<Wziął oddech i przetarł twarz dłonią, po chwili wypuszczając powietrze z ust. Przeniósł wzrok na swoją szklankę> Jak się nazywała? <powtórzył pytanie chłodnym tonem po chwili milczenia, wciąż mając wbity wzrok w szklankę> |
Alice Cavercius - 05-04-14 22:09:45 |
Przedstawiła się jako Jo <zacisnęła usta w cienką linię, nawet się na niego nie patrząc> Wiem, że się znacie. Pytała o ciebie gdy mnie... torturowała <przełknęła ślinę i dopiero po chwili spojrzała na niego> Przykro mi. |
Dean Winchester - 05-04-14 22:13:41 |
Przemieniłaś Jo?! <podniósł głos, podnosząc na nią wzrok> Słowa "przykro mi" za dużo nie zmienią. <dodał, już trochę ciszej. Pokręcił lekko głową i opuścił lokal, nie płacąc.> |
Alice Cavercius - 05-04-14 22:15:20 |
Nie, Dean, poczekaj <powiedziała, odwracając się. Zeskoczyła z hokera, zapłaciła i poszła za nim> |
Alice Cavercius - 11-04-14 18:43:21 |
<przychodzi do baru razem z Madison i siadają przy jednym se stoliku> Co zamawiasz? <pyta, kładąc torebkę na siedzeniu obok siebie> Chcesz w końcu do kogoś zadzwonić? Chociaż jeśli myślałaś, że jest '39 to nie jestem pewna, czy dasz radę. Wiesz, wszystko znacznie się zmieniło poza tym osoba, do której chciałabyś zadzwonić może już dawno... no wiesz <przygryza lekko wargę> |
Madison Montgomery - 11-04-14 18:49:54 |
Najlepiej coś wysokoprocentowego. *stuka paznokciami o blat zerkając w stronę okna* Nie, raczej nie widzę już takiej potrzeby. *przełyka ślinę przenoszą na nią wzrok* Tak, prawdopodobnie masz rację. Opowiedz mi o 2014. Co powinnam wiedzieć? *przegryza lekko wargę* W takim razie muszę zacząć wszystko od początku... ale ludzie są ciekawi. Potrzebuję przykrywki. *zerka na nią znacząco* Madison Montgomery, urodzona... jak się nazywa stolica waszego kraju? *unosi pytająco brew* |
Alice Cavercius - 11-04-14 19:07:38 |
<zamawia dwa mocne drinki, a gdy dostaje zamówienie podsuwa jeden dziewczynie a drugi zatrzymuje dla siebie> Hmm... całkiem sporo tego jest... ale możemy zacząć od komórki. <bierze z jej rąk swój telefon i unosi go lekko do góry> Możesz z tego dzwonić, pisać wiadomości, słuchać muzyki i robić wiele innych rzeczy. Generalnie to małe urządzenie posiada całą wiedzę ludzkości, a przeciętny człowiek i tak używa go go oglądania głupich obrazków czy filmików bądź grając w prymitywne gierki <wzrusza lekko ramionami i upija łyk alkoholu> Waszyngton <odpowiada bez zastanowienia> |
Madison Montgomery - 11-04-14 19:15:51 |
Komórka. *powtarza po niej kiwając lekko głową* Więc... pomimo, że nie ma kabla mogę na niej robić praktycznie wszystko? *unosi wyżej brew; kiedy dziewczyna potwierdza, Madison uśmiecha się stopniowo okazując białe zęby* Zaczyna mi się tu podobać coraz bardziej. *upija łyk ze szklanki krzywiąc się nieznacznie* Alkohole również macie lepsze. *śmieje się pod nosem odstawiając szklankę* Dobrze, więc komórka. Co jeszcze? Jak to jest z modą? *zerka na dziewczyny w barze po czym powraca do niej wzrokiem* Czy to przyzwoite odsłaniać tak... no wiesz, wszystko? *unosi sceptycznie brew* Nie żeby mi się to nie podobało, po prostu... *wzrusza ramionami* Waszyngton. A więc Madison Montgomery urodzona w Waszyngtonie, przyjechała z wizytą do swojej znajomej Alice, którą poznała w stolicy. *przechyla lekko głowę* Tak, to musi przejść. *ponownie upija łyk ze szklanki* |
Alice Cavercius - 11-04-14 19:25:11 |
Tak, to prawda, alkohole od tamtego czasu znacznie się poprawiły <zaśmiała się cicho i upiła kilka łyków> Moda... <zastanowiła się na chwilę> W modzie jest pełna dowolność. Ubierasz się w co chcesz <wzruszyła lekko ramionami i po chwili pokiwała głową> Da radę <uniosła kąciki ust i po dłuższej chwili spytała> Pamiętasz co się z tobą działo przez te lata? |
Madison Montgomery - 11-04-14 19:32:56 |
*kiwa głową z uśmiechem wsłuchując się w jej słowa* W takim razie muszę się wybrać na jakieś zakupy i skompletować moją nową szafę. *upija łyk ze szklanki mrużąc oczy* Jak przez mgłę. Wydaje mi się, że byłam na tropikalnej wyspie. Było ekstremalnie gorąco, a zarazem chłodno. Dziwne uczucie, jakbym wymazała fragment swojego życia... *spuszcza wzrok na swoją szklankę przyglądając się jej zawartości* Może zapadłam na jedną z tych chorób, które powodują zaniki pamięci. Amnezja, Cholera, Tyfus... jeden pies. *macha dłonią od niechcenia* |
Alice Cavercius - 12-04-14 09:22:20 |
Nie wydaje mi się, żeby zwykła choroba sprawiła zanik pamięci na tyle lat, no i po tak długim czasie w ogóle się nie postarzałaś <przekrzywiła lekko głowę> Dlatego teraz rodzi się pytanie kim jesteś, bo na pewno nie człowiekiem <powiedziała, kręcąc lekko głowa. Po chwili popatrzyła się na zegarek> Na mnie będzie już pora <oznajmiła po chwili i dopiła alkohol. Zapłaciła za nich i wyciągnęła z torebki kartkę i długopis. Zapisała jej swój telefon> Odezwij się czasem, jak już będziesz wiedziała jak działa komórka <uśmiechnęła się lekko> Do zobaczenia <dodała, zarzuciła torbę na ramię i wyszła> |
Madison Montgomery - 12-04-14 10:27:04 |
Widać mam dobre geny. *uśmiecha się kąśliwe* A co jeśli jestem... duchem? *przegryza lekko wargę* Dzięki. Do zobaczenia. *odprowadza ją wzrokiem dopijając swój trunek po czym wstaje z miejsca i wychodzi z baru* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 17:04:34 |
<Pojawia się na ulicy. Rozgląda się dookoła i zatrzymuje wzrok na jednym barze. Wchodzi do środka i siada przy stoliku, zamawiając jakiś napój> |
Clarie Gardner - 12-04-14 17:04:42 |
*weszła do lokalu i zajęła miejsce w kącie przy barze, skąd miała doskonały widok na całe pomieszczenie, po dość długim namyśle postanowiła zamówić sobie whisky wraz z lodem* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 17:11:25 |
<Poczuła, jak dostaje gęsiej skórki. Rozejrzała się szybko po barze i zatrzymała wzrok na dziewczynie siedzącej w kącie. Przyjrzała się jej dokładniej i głośno parsknęła śmiechem, szybko się uspokajając> |
Clarie Gardner - 12-04-14 17:17:05 |
*czując na sobie czyjś wzrok, odwróciła się w stronę potencjalnego obserwatora, a widząc roześmianą rudowłosą Clarie od razu zrozumiała, że nagły przypływ rozbawienia u dziewczyny musi wynikać właśnie z jej powodu, widocznie tamta musiała wyczuć jej nadnaturalność, nie miała jednak zamiaru dawać satysfakcji rudej i jedynie posłała jej pogardliwy uśmiech* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 17:23:57 |
<Na widok reakcji dziewczyny, Vanessa chwyciła swój kubek i usiadła koło nieznajomej, cały czas się uśmiechając> Czy ty przypadkiem nie powinnaś nie żyć? <Spytała nie owijając w bawełnę i patrząc na nią z zainteresowaniem> |
Clarie Gardner - 12-04-14 17:31:56 |
*słysząc jej pytanie zmarszczyła delikatnie brwi i spojrzała na nią* Nic mi o tym nie wiadomo *powiedziała wzruszając lekko ramionami* Jednak jak na razie jestem w stu procentach żywa i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie miałoby się to zmienić *uniosła koniuszki ust w dosyć sceptycznym uśmiechu* Nie jesteś stąd *stwierdziła po chwili lustrując uważnie rudowłosą wzrokiem* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 17:39:10 |
To znaczy, słyszałam o Anielitkach i tak dalej, ale w połowie przypadków wszystkie umierały przy porodzie. <Wzruszyła ramionami> O ile w ogóle przeżyły ciążę. Jesteś ciekawym przypadkiem. <Uśmiechnęła się sztucznie i pokiwała głową.> Niedawno się wprowadziłam. Ty pewnie już tu długo mieszkasz? |
Clarie Gardner - 12-04-14 17:44:50 |
Wolałbym określenie "wyjątkowym" *uniosła kąciki ust w pewnym siebie uśmiechu* Zakładam zatem, że ty jesteś aniołem, mam rację? *uniosła delikatnie brwi, jednak nie czekając na odpowiedź dodała* Chociaż ten kolor włosów odrobinę nie pasuje *mruknęła upijając łyk whisky* Czy długo? Raczej nie. Jedynie kilka tygodni i to się zbytnio nie wychylałam |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 17:53:51 |
Lecę się przefarbować <Rzuciła sarkastycznie i uniosła brwi. Upiła łyk napoju przelotnie patrząc w oczy dziewczyny, czytając jej duszę. Gdy dowiedziała się wystarczająco, odwróciła wzrok i rozejrzała się po barze.> Więc co wy potraficie? <Spytała powracając do niej wzrokiem> |
Clarie Gardner - 12-04-14 18:05:24 |
Sądzisz, że będę rozmawiała o swoich umiejętnościach i mocach z ledwo co poznaną dziewczyną? *uniosła brwi, a widząc jej minę uśmiechnęła się drwiąco* Zatem jesteś w błędzie, kochana. *mruknęła posyłając jej wymowne spojrzenie, w sumie to odrobinę się jej obawiała, Rudowłosa była jak na razie drugim aniołem którego spotkała na swojej drodze* Nie jestem aż tak naiwna *dodała po chwili i dla niepoznaki uśmiechnęła się pewnie* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 18:13:03 |
Anielitko <Wymówiła z drwiną w głosie> Mogłabym z łatwością dowiedzieć się o tobie wszystkiego, a ty byś nawet o tym nie wiedziała. Chciałam się spytać, wydaje mi się to bardziej cywilizowane. <Wzruszyła ramionami i sztucznie się uśmiechnęła> A jestem tego szczerze ciekawa. |
Clarie Gardner - 12-04-14 18:22:52 |
Ciekawość to podobno pierwszy stopień do piekła *mruknęła, jak gdyby sama do siebie i spojrzała na nią* Zatem życzę Ci powodzenia, bo jak na razie nie zachęciłaś mnie zbytnio do odpowiedzi na Twoje pytanie *uśmiechnęła sie prowokacyjnie blokując dostęp do swojego umysłu dla dziewczyny, nie miała najmniejszej ochoty aby ktokolwiek grzebał w jej głowie* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 18:35:13 |
Nie obciążaj sobie tym zbytnio swojej ślicznej główki, daleko mi od piekła. <Uśmiechnęła się krzywo i wzięła łyk napoju.> Po prostu zawsze mnie zastanawiały podgatunki aniołów, ale nigdy nie poznałam takiego. Emocjonujące. <Ostatnie słowo wypowiedziała z sarkazmem. Wbiła w nią wzrok i uśmiechnęła się delikatnie> |
Clarie Gardner - 12-04-14 18:56:01 |
Nie musisz mówić o mnie jak o jakiejś.. rzeczy *mruknęła z niezadowoleniem* Ale jeśli Cię to usatysfakcjonuje to potrafię praktycznie wszystko to co zwyczajny niczym nie wyróżniający się anioł *powiedziała specjalnie pomijając fakt, że nie jest nieśmiertelna choć żyje zdecydowanie dłużej niż zwykły człowiek* Jednak nie muszę posiadać naczynia, aby swobodnie poruszać się po ziemi *uśmiechnęła się z wyższością i objęła dłońmi swoją szklankę z alkoholem* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 19:05:10 |
<Kiwnęła głową ze zrozumieniem, udając przed dziewczyną, że dopiero się o tym dowiedziała> A jak z nieśmiertelnością? To też odziedziczyłaś po aniołach? <Spytała przekrzywiając głowę> I jeśli chodzi o naczynia, to niektóre chcą być opętane. Dzięki temu ich istnienie nabiera sensu. <Wzrusza ramionami> |
Clarie Gardner - 12-04-14 19:16:02 |
*spojrzała na nią nieufnie* Nie, jednak nie licz, że łatwo jest mnie zabić *powiedziała i uśmiechnęła się sztucznie* Wiesz o ile mi wiadomo to bez czyjejś zgody, nie możecie nikogo opętać *spojrzała na nią kątem oka, wyjęła z kieszeni paczkę Marlboro i nie zawracając sobie głowy częstowaniem dziewczyny odpaliła jednego papierosa zaciągając się nikotyną* Zadziwia mnie fakt, że ludzie sami zgadzają się na tak.. nędzny los |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 19:29:55 |
Kto powiedział, że chcę Cię zabić? <Uniosła brew ze zdziwieniem, po czym uniosła kącik ust w lekkim uśmiechu. Spojrzała z obrzydzeniem na papierosa, jednak nie skomentowała> Nędzny los? <Zaśmiała się> Kochanie, opętanie przez anioła jest najlepszą rzeczą, jaka może się przytrafić tym nędznym ludziom. To jedyna rzecz, do jakiej są przydatni. |
Clarie Gardner - 12-04-14 19:40:05 |
To była rada na przyszłość *uśmiechnęła się tajemniczo, a widząc jej reakcję na widok papierosów, wydmuchała obłoczek dymu wprost na nią* Masz jakiś problem z tym, że pale przy Tobie? *zapytała jakby z grzeczności, jednak w jej głosie słychać było drwiną* Czyżbyś była kolejnym aniołem w typie Lucyfera, który nienawidzi ludzkości? |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 19:53:00 |
W życiu. Kocham zapach papierosów. Ta nikotyna wnikająca w płuca i wyniszczająca ciało od środka... Pal sobie do woli, w końcu masz jeszcze dużo życia przed sobą. <Powiedziała sarkastycznie i rzuciła jej krzywy uśmiech, który zniknął, gdy ta wspomniała imię Lucyfera. Szybko jednak się uspokoiła i kpiący uśmiech wrócił na jej twarz> Można to tak ująć. |
Clarie Gardner - 12-04-14 20:18:16 |
*wywróciła teatralnie oczami* Co kto lubi *mruknęła i jakby na przekór jej słowom zaciągnęła sie ponownie nikotyną* Zatem znasz Lucyfera?*powiedziała widząc jej reakcję na imię szatana" Ile tak właściwie masz lat? Bo jak sądzę już dawno przekroczyłaś setkę |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 20:32:28 |
Dlatego nic nie mówię. Wszystko jest dla ludzi... i anielitek <Wzięła łyk napoju> Niestety, nie. Ale chciałabym. <Krótko ucina> Naprawdę myślisz, że ci powiem? <Śmieje się> Wystarczająco długo. |
Clarie Gardner - 12-04-14 20:40:44 |
O ile mi wiadomo to siedzi w klatce bez możliwości odwiedzin, więc prędko raczej go nie zobaczysz *uśmiechnęła się złośliwie* Czyżbyś sie zgubiła po 1000? *uniosła brwi i z lekkim rozbawieniem kiwnęła do barmana aby dolał jej whisky* |
Vanessa Blackbird - 12-04-14 20:50:12 |
Nawet nie przypominaj. <Upija łyk napoju> Wyszedłby i w tydzień zrobił tutaj porządek. <Powiedziała pewna siebie, jednak w głębi duszy czuła gorycz> Posłuchaj, z chęcią posiedziałabym tutaj z Tobą, wypiła litry whiskey i opowiadała o swojej przeszłości, jednak mam mniej więcej milion lepszych rzeczy do roboty. <Wstaje i wzrusza ramionami> Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy, Claro. <Uśmiecha się sztucznie i znika> |
Clarie Gardner - 12-04-14 21:19:11 |
*kiedy dziewczyna wyszła siedziała jeszcze przez dłuższy czas w lokalu flirtując z barmanem w końcu kiedy zaczeło się jej nudzić zapłaciła za swoje zamówienie i wyszła* |
Sam Winchester - 19-04-14 16:42:32 |
<Pewnym krokiem wchodzę do baru i od razu siadam na hokerze. Zalotnie uśmiecham się do barmanki. Zamawiam całą butelkę whisky i od razu gdy ją dostaję zaczynam pić alkohol. Zwyczajnie chcę zapomnieć.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 16:57:19 |
*weszłam do baru, usiadłam obok młodego mężczyzny i zamówiłam sobie cole, zerknęłam na chłopaka kątem oka* Zły dzień? *spytałam patrząc jak nieznajomy pochłania alkohol* |
Sam Winchester - 19-04-14 17:03:01 |
<Patrzę nanieznajomą i się delikatnie uśmiecham.>Nawet bardzo.<mówię i znów upijam łyk whisky.>Jestem Sam.<przedstawiam się po chwili i podaję jej dłoń na powitanie.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 17:06:18 |
Jasmine *podałam mu dłoń* Dla znajomych Birdy. Powiesz mi jakie smutki topisz w butelce whisky? |
Sam Winchester - 19-04-14 17:13:39 |
<uśmiecham się smutno i odstawiam butelkę na blat.>A powinienem się zwierzać dziewczynie, którą poznałem kilka minut temu?<pytam.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 17:22:13 |
Zawsze jest lepiej jak się komuś zwierzysz *uśmiechnęłam się lekko* A to... *wskazałam na butelkę* ...nie rozwiąże twojego problemu, a ja mogę spróbować coś doradzić |
Sam Winchester - 19-04-14 17:27:29 |
<Wzdycham.>Masz rację. Powiedzmy, że wyjechałem na kilka dni a tymczasem moja dziewczyna zakochała się w innym i mi to powiedziała niecałą godzinę temu.<mówię i uśmiecham się smutno.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 17:32:33 |
Uuu nie ciekawie *powiedziałam smutno* Przykro mi, ale jeśli chodzi o miłość to nie zbyt mogę Ci pomóc...Sama jeszcze nigdy nie byłam zakochana *szepnęłam i wbiłam wzrok w szklankę* |
Sam Winchester - 19-04-14 18:02:57 |
<Uśmiecham się szerzej.>Przynajmniej taki jest plus tego wszystkiego, że to nie pierwszy raz kiedy moja dziewczyna odchodzi Albo umierają, albo zwyczajnie się im nudzę .<mówię i wzdycham.Przecieram twarz dłonią.>Nie byłaś nigdy zakochana, huh?<pytam po chwili.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 18:10:21 |
Ej, nie może być tak źle *powiedziałam się starając się pocieszyć chłopaka* Jeszcze znajdziesz ta wielką miłość *puściłam mu oczko i zachichotałam* Nigdy *zawstydzona odpowiedziałam szeptem na jego pytanie i napiłam się coli* |
Sam Winchester - 19-04-14 18:42:32 |
Jestem pewien, że kiedyś spotkasz kogoś właściwego.<mówię i się uśmiecham.>A tak pozatym... Nigdy cię nie widziałem w Falls. Od dawna tutaj jesteś?<pytam nie przestając się uśmiechać.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 18:47:23 |
Przyjechałam dzisiaj *odpowiedziałam zamyślona* a ty od dawna tu mieszkasz? *spytałam zaciekawiona* |
Sam Winchester - 19-04-14 18:52:55 |
Około pięć miesięcy.<odpowiadam zamyślony.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 18:55:01 |
No to już kawał czasu *uśmiechnęłam się lekko* Co Cię przyciągnęło do Mystic Falls? |
Sam Winchester - 19-04-14 18:58:58 |
<Spoglądam na nią kątem oka.>Mój starszy brat.<mówię pospiesznie. Udaje mi się choć trochę zapomnieć o tym co przeżyłem przez ostatnie trzy dni.>A ciebie? |
Jasmine Brown - 19-04-14 19:06:19 |
Dostałam się na Duke University, planuję tu kontynuować naukę *powiedziałam dumnie* A tak naprawdę to chciałam uciec od rodziców *dodałam po chwili zastanowienia i wywróciłam oczami uśmiechając się szeroko* |
Sam Winchester - 19-04-14 19:10:15 |
Też studiowałem... Tylko na Stanford.<mówię dumnie i się uśmiecham szeroko.>Zawsze chciałem się wyrwać od rodz... <przerywam i przełykam ślinę. Mamy praktycznie nie znałem. Oprócz tych sześciu mięsięcy, ale co ja mogę z tego pamiętać?> Od ojca.<kończę i biorę łyk whisky.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 19:14:44 |
*zorientowałam się, że weszliśmy na nieprzyjemny temat* Co studiowałeś? *spytałam zaciekawiona* |
Sam Winchester - 19-04-14 19:17:28 |
Studia prawnicze.<mówię i się szeroko uśmiecham ukazując idealnie białe zęby.>A ty co zamierzasz? |
Jasmine Brown - 19-04-14 19:29:39 |
Studia muzyczne *powiedziałam zawstydzona* Nie jest to co prawda Stanford i prawo, ale może kiedyś uda mi się dorównać Ci poziomem inteligencji *zachichotałam* |
Sam Winchester - 19-04-14 19:34:23 |
<Uśmiecham się szeroko.>Wyczuwam w tym komplement. Powinienem?<pytam unosząc nieznacznie brwi.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 19:37:48 |
Wiesz, możesz zinterpretować to co powiedziałam jak zechcesz *uśmiechnęłam się szeroko i dopiłam cole* |
Sam Winchester - 19-04-14 19:49:44 |
<Śmieję się cicho pod nosem.>Poznałaś jeszcze kogoś?<pytam po chwili ciszy i patrzę w jej twarz.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 19:57:53 |
Tylko chłopaka od którego wynajmuję mieszkanie - Isaac'a oraz jakąś blondynkę której imienia nie pamiętam *wzruszyłam ramionami* |
Sam Winchester - 19-04-14 20:07:09 |
<Słysząc imię Isaaca zaciskam mocno dłonie w pięści, tak, że o mało co nie tłukę butelki i nie wbijam sobie odłamków szkła w dłonie. Oddycham ciężej lecz nadzwyczaj spokojnie. Przełykam ślinę i biorę łyk alkoholu.>Uważaj na tego...<mam wielką ochotę zacząć wyzywać go od kretynów, skurwieli, palantów itp.ale się powstrzymuję.>...Isaaca. |
Jasmine Brown - 19-04-14 20:10:16 |
*spojrzałam się na niego zmartwiona* Czemu, co z nim nie tak? *przekrzywiłam lekko głowę* |
Sam Winchester - 19-04-14 20:21:06 |
Nieważne.<mówię i spoglądam na nią. Pewnie nie wie nic o nadnaturalnych, a ja nie chcę nikomu o tym mówić. Nie chcę nikogo uświadamiać o tym jak to miasto potrafi być niebezpieczne.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 20:25:21 |
Nie, powiedz o co chodzi *powiedziałam pewnie* Jest jakimś oszustem? Od razu wydało mi się dziwne, że nie przygotował umowy do podpisania *powiedziałam jakby sama do siebie* |
Sam Winchester - 19-04-14 20:35:19 |
Uznasz mnie za wariata.<mówię spokojnie.>Takie rzeczy nie są zbyt mile widziane przy pierwszym spotkaniu.<dodaję i marszczę nieznacznie nos.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 20:39:35 |
Proszę, powiedz o co chodzi *powiedziałam błagalnie* Miło by było wiedzieć z kim będę spać pod jednym dachem |
Sam Winchester - 19-04-14 20:43:02 |
<Wzdycham. Czuję jak powoli alkohol uderza mi do głowy. Biorę jeszcze sporego łyka.>Okay... Isaac jest wilkołakiem.<mówię i zamykam oczy.>I to on odebrał mi dziewczynę.To znaczy najlepiej zwalić na niego całą winę, bo ją w sobie rozkochał... Czy coś tam.<dodaję i znów biorę sporego łyka alkoholu. Znów wszystko wróciło...> |
Jasmine Brown - 19-04-14 20:50:03 |
Jest wilkołakiem? * zamarłam na chwilę, może to on mi to zrobił, albo jest nas więcej*Chyba alkohol zaczął mieszać Ci w głowie *powiedziałam starając się uśmiechnąć* Ahh to on jest powodem twoich smutków *dodałam smutno* |
Sam Winchester - 19-04-14 21:01:58 |
Najwyraźniej.<mruczę pod nosem i dopijam whisky do końca. Jednak nie czuję się tak pijany jak przewidywałem.>Chcesz mój numer?<pytam i się uśmiecham słodko.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 21:06:44 |
Czemu nie * powiedziałam uśmiechając się lekko* A teraz może wrócisz już do domu? Możemy razem wrócić taksówką *dodałam* |
Sam Winchester - 19-04-14 21:12:12 |
<Uśmiecham się szerzej i zapisuję jej swój numer na jednej z serwetek.>Poradzę sobie. No chyba, że nalegasz.<mówię i spoglądam na nią kątem oka.> |
Jasmine Brown - 19-04-14 21:15:14 |
Wiesz, nie chcę mieć potem na sumieniu chłopaka który chodził pijany po mieście i opowiadał coś o jakiś wilkołakach *powiedziałam próbując wyglądać na rozbawioną* |
Sam Winchester - 19-04-14 21:23:16 |
<Śmieję się cicho. To może nawet lepiej, że nie wierzy.>Okay jak chcesz.<mówię i kładę na blacie banknot płacąc za siebie i Birdy. Po chwili wychodzimy z baru i zamawiamy taksówkę.> |
Sam Winchester - 20-04-14 14:06:02 |
<Po drodze do baru kupuję paczkę papierosów. Paliłem tylko kilka razy w moim życiu, ale teraz...? I tak nie mam nic do stracenia. Wchodzę do baru pewnym krokiem i od razu siadam tam gdzie wczoraj, na hokerze przy barze. Zaczynam flirtować z barmanką i zamawiam piwo. Po chwili wyciągam jednego papierosa i go zapalam. Nagle ogarnia mnie smutek. Nie wiem czemu ale akurat teraz zaczynam odczuwać pustkę i złamane serce. Wzdycham i zamykam oczy. Tęsknię za tym co było między mną, a Hazel...> |
Hazel Jackson - 20-04-14 14:10:51 |
<Przez długą chwilę błądzę po mieście, naćpana. Beznamiętnym wzrokiem obserwuję ludzi i się włóczę. Kiedy w którymś momencie zauważam bar, bez namysłu do niego wchodzę. Nie wystarczą mi narkotyki - chcę jeszcze się upić. Przystaję w progu żeby ogarnąć wzrokiem salę i wtedy zauważam jego. Sama. Siedzącego samotnie przy barze, pijącego piwo. Zaciskam dłonie w pięści i w pierwszym odruchu chcę uciec, ale po chwili stwierdzam - co mi tam? W końcu prochy dały mi coś, czego nie mogło nic innego - błogą obojętność. Więc, bez skrępowania, nieśmiałości czy czegoś tam, podchodzę do baru i wskakuję na hoker obok Sama. Zamawiam sobie whisky.> |
Sam Winchester - 20-04-14 14:22:54 |
<Nadal mam zamknięte oczy gdy słyszę, że ktoś obok mnie siada. Otwieram je leniwie i patrzę prosto w oczy Hazel. Przełykam ślinę. Czuję jakby coś we mnie pękło. Zaciągam się dymem i wypuszczam go ze świstem. Zamykam oczy i odwracam głowę b uniknąć kontaktu wzrokowego z osobą przez którą się tak czuję..Dopiero po chwili na nią patrzę i biorę łyk piwa gasząc papierosa.>Czyżby Isaac zostawił cię samą, koch...<przerywam i chrząkam.>przyjaciółko? |
Hazel Jackson - 20-04-14 14:25:55 |
<Nie odpowiadam na jego pytanie. Kiedy dostaję swoją whisky biorę sporego łyka alkoholu i odchylam głowę w tył. Dopiero po chwili spoglądam na Sama i unoszę brew.> Od kiedy palisz? <odpowiadam pytaniem, bo wcale nie chcę rozmawiać o Isaacu. Ani o nim, ani o Samie, ani o swoich uczuciach. Chcę po prostu się upić, mieć wszystko w dupie i dać sobie spokój. Unoszę rękę i przeczesuję splątane włosy palcami. Nie żeby poprawić wygląda, po prostu nie wiem co zrobić z rękami.> |
Sam Winchester - 20-04-14 14:34:32 |
Jak widzisz od dzisiaj.<mruczę pod nosem i nagle słyszę szept w mojej głowie. Czyżby się zaczynało? Wyjmuję z kieszeni piersiówkę i upijam trochę krwi. Zakręcam ją i szybko ocieram usta serwetką.Boję się, że zobaczyła co piłem.>Czemu tak wyglądaasz? Coś nie tak u ciebie?<pytam i marszczę czoło.> |
Hazel Jackson - 20-04-14 14:38:06 |
<Biorę dużego łyka whisky obserwując go kątem oka. Myślałam że rozmowa z nim teraz będzie trudna, ale wcale taka nie jest. Może to i dobrze. Kiedy widzę że upija coś z piersiówki marszczę brwi. Dostrzegłam błysk czerwieni.> Czy ty... znowu pijesz demoniczną krew? <pytam zszokowana. To moja wina, przemyka mi przez myśl, ale odganiam ją od siebie. Nic nie może mi zepsuć humoru. Biorę kolejny łyk alkoholu.> Nowy image <odpowiadam zmuszając się do uśmiechu.> U mnie? U mnie świetnie <kiwam zdecydowanie głową.> |
Sam Winchester - 20-04-14 14:56:26 |
Nawet jeśli to krew, to co? Chyba nir uciekniesz z krzykiem przed swoim byłym.<mówię ironicznie i dopijam swoje piwo do końca.>Ugh... Cieszę się, że u ciebie wszystko dobrze. U mnie... Wszystko jest w rozsypce. No wiesz ktoś kogo kocham stwierdził, że woli innego, czyli teoretycznie ta osoba mnie prawie wcale nie kochała, mój brat zarzedał za mnie duszę i umrze rozszarpany przez piekielnego ogara w przeciągu miesiąca, znów zacząłem pić krew... Czyli po staremu.<mówię i zamykam oczy.>Praktycznie... Moje życie jest do dupy. Nie mam już nic do stracenia, bo powoli tracę wszystko co jest dla mnie najważniejsze.<dodaję i zaciskam mocniej powieki, by nie okazywać słabości zbierającymi się pod nimi łzami.>Przepraszam. Musiałem komuś powiedzieć co czuję...<mówię po dłuższej chwili zaciskając nadal powieki jak i usta.> |
Hazel Jackson - 20-04-14 15:00:56 |
<Słucham uważnie jego słów, przenosząc na niego wzrok. Nie robi na mnie wrażenia jego przemowa. Czuję po prostu... obojętność. Wiem, że powinnam czuć coś innego, ale narkotyki zagłuszają te uczucia. Czuję obojętność.> Nie szkodzi. <odpowiadam.> Mówiłam, że nawet jeśli... nie wrócimy do siebie, wciąż będziemy przyjaciółmi. <mimo że mnie to nie obchodzi w tej chwili, staram się go jakoś pocieszyć. Nie znoszę patrzeć na krzywdę innych. A ta krzywda jest moją winą. Milczę przez dłuższą chwilę.> Tęsknisz? <pytam po pewnym czasie milczenia.> |
Sam Winchester - 20-04-14 15:08:07 |
Yhym.<mruczę cicho i obojetnie wpatruję się w blat. Dopiero słysząc jej pytanie unoszę wzrok ku górze. Zatrzymuje się na butelkach z różnymi alkoholami.>Tylko wtedy gdy oddycham <mówię po krótkim zastanowieniu i wstrzymuję oddech. Udaje mi się nie oddychać przez około trzydzieści sekund.>Widzisz? Nie potrafię za tobą nie tęsknić dłuższej niż trzydzieści sekund.<dodaję po kilku sekundach.> |
Hazel Jackson - 20-04-14 15:12:01 |
<Odwracam wzrok i zaczynam bawić się szklanką z alkoholem. Przez kolejną długą chwilę milczę. Nagle odwracam się do niego, i bez namysłu nachylam się i przyciskam wargi do jego ust.> |
Sam Winchester - 20-04-14 15:21:04 |
<Przymykam oczy czując jej usta na swoich. Nie wiem czy mam odwzajemniać pocałunek, czy nie. Nie wiem... Nie mam bladego pojęcia co powinienem czuć. To może dziwne, ale jest mi to obojętne. Czy odwzajemnię, czy nie i tak nie będziemy razem. Po dłuższej chwili podejmuję decyzję. Kładę swoje dłonie na jej karku i pogłębiam pocałunek delikatnie muskając jej język swoim.> |
Hazel Jackson - 20-04-14 15:49:11 |
<Z moich ust wyrywa się cichy pomruk. Wplątuję dłonie w jego włosy i odwzajemniam pocałunek, który robi się coraz bardziej namiętny. Przestaję myśleć. Po co? Po co mam do cholery myśleć?> |
Sam Winchester - 20-04-14 15:55:30 |
<Uśmiecham się leniwie. Ostatni pocałunek... Prawdopodobnie. Głaskam ją po karku opuszkami palców prawej dloni, a lewą gładzę jej policzek. Czuję jak nasze języki tańczą taniec... Nie, nie mogę tego nazwać miłością. Już nie. Niestety. Ale za to mogę to nazwać tańcem pożądania. Tak to najwłaściwsze określenie. Po chwili lewą dłoń zsuwam wzdłuż jej smukłego ramienia, aż w końcu docieram do skrawka jej bluzki. Wsuwam dłoń pod nią, pieszcząc jej skórę opuszkami swoich zwinnych palców.> |
Hazel Jackson - 20-04-14 16:00:58 |
<Czując jego palce na swojej skórze drżę. Wciąż jestem obojętna pod względem uczuć, ale moje ciało nie. Kładę dłoń na jego dłoni pieszczącą moją skórę i odsuwam się.> Może przeniesiemy się w bardziej ustronne miejsce? <pytam unosząc brew, i wpatrując się w niego rozszerzonymi przez prochy źrenicami.> No wiesz, jesteśmy w barze. <dodaję wzruszając nieznacznie ramionami.> |
Sam Winchester - 20-04-14 16:17:53 |
<Uśmiecham się i dopiero teraz widzę jej rozszerzone źrenice.>Ćpałaś?<pytam po chwili i przełykam ślinę. Nadal ją kocham. Nie jest mi obojętna tak jak ja jej. Zamykam oczy dając się ponieść uczuciom. Dociera do mnie, że to co chcę zrobić nie jest właściwe... Ale nie mogę patrzeć jak ją tracę... stop. Ja już ją straciłem. I nienawidzę osoby przez, którą to się stało. Ale... Serce sprzecza się z moim rozumem, w rezultacie wygrywając licznymi argumentami.>Okay. Pójdziemy do mnie.<mówię po chwili i zeskakuję z hokera. Nie płacę. Zapominam. Wychodzę wraz z Hazel z baru.> |
Clarissa Manners - 20-04-14 19:43:15 |
<Wchodzi do baru rozglądając się. Zajmuje miejsce przy barze zamawiając jakiegoś słabego drinka> |
Oliver Twist - 20-04-14 19:46:37 |
*Przyszedł do lokalu i jego uwagę przykuła dziewczyna przy barze, usiadł obok niej.*Nie było mnie tutaj kilka miesięcy, a dziewczyny w tym mieście są coraz piękniejsze.*Uśmiechnął się do niej, zamówił whisky i odwrócił się na hokerze w jej stronę.*Oliver.*Wyciągnął w jej stronę dłoń i lekkim uśmiechem na ustach.* |
Clarissa Manners - 20-04-14 19:51:21 |
<odwróciła się na hokerze w stronę nieznajomego i uśmiechnęła się nieznacznie słysząc komplement; delikatnie uścisnęła jego dłoń> Clary. <przedstawiła się i wzięła łyk drinka> Gdzie byłeś przez te kilka miesięcy? <zapytała z zaciekawieniem> Jeśli mogę wiedzieć... <dodała szybko> |
Oliver Twist - 20-04-14 20:00:40 |
Jasne, że możesz. W kraju klonowego liścia, znanym jako Kanada.*Kiedy dostał zamówienie upił łyk.*Opychałem się syropem klonowym.*Zaśmiał się.*A Ty długo już tu mieszkasz? Jeśli mogę wiedzieć. |
Clarissa Manners - 20-04-14 20:05:01 |
Syropu klonowego nigdy dość <zaśmiała się cicho pod nosem> Wprowadziłam się styczniu, ale prawię nie wychodzę z domu. <skrzywiła się lekko i zaplotła dłonie na blacie baru> |
Oliver Twist - 20-04-14 20:13:30 |
*Uniósł brew.*W styczniu? No to można powiedzieć, że się rozminęliśmy.*Uniósł kącik ust.*W styczniu ja wyjechałem.*Wziął do ręki szklankę, napił się i oparł łokieć o blat.*Dlaczego prawie nie wychodzisz z domu?*Zapytał wyraźnie zainteresowany.*Jesteś z tych, którzy lubią swoje cztery ściany? |
Clarissa Manners - 20-04-14 20:19:11 |
Powiedzmy. <kiwnęła powoli głową> Bardzo lubię swój dom i znam tutaj mało ludzi... <wzruszyła lekko ramionami> Ale pomyślałam, że przyszedł czas to zmienić <uśmiechnęła się szeroko> Ludzie uznali by mnie za wariatkę, gdybym nie wychodziła z domu. <przewróciła oczami, a przy słowie wariatkę teatralnie zrobiła kółko palcem wskazującym tuż obok swojej prawej skroni> |
Oliver Twist - 20-04-14 20:30:08 |
No to jesteśmy przeciwieństwami.*Puścił jej oczko.*Ja raczej w domu tylko jem i śpię.*Uśmiechnął się.*Zawsze jest dobry czas żeby zmienić stare przyzwyczajenia. Powinnaś poznawać ludzi, świat. Nie żyje się wiecznie, a później nie będzie już na to czasu.*Obracał szklankę.*Wszystko do pewnego momentu uchodzi za nawet w miarę normalne, ale gdybyś nie wychodziła w ogóle, to mogliby uznać się za lekko stukniętą. |
Clarissa Manners - 20-04-14 20:35:13 |
<słuchała go uważnie, patrząc mu w twarz, ale nie w oczy> Wiem, wiem. Szczerze mówiąc, to nie wiem, co się ze mną dzieję. <zaśmiała się ponuro pod nosem> W Californii byłam towarzyska, ale tu... <pokręciła lekko głową i wzięła kolejny łyk ze szklanki> Długo tu mieszkasz? Mam na myśli, przed Kanadą. <uniosła lekko kąciki ust> |
Oliver Twist - 20-04-14 20:43:28 |
Rozumiem Cię. Otoczenie też zmienia ludzi.*Pokiwał głową.*Nowe miejsce zabiera pewność siebie. Ale powinnaś właśnie taka być. Jesteś piękna, powinnaś być pewna siebie, jakby świat należał do Ciebie. I nie bój się, ludzie tutaj nie gryzą.*Zaśmiał się.*No, przynajmniej nie wszyscy. Ja bynajmniej nie.*Wzruszył ramionami.*Kilka miesięcy. Nie wiem dokładnie, ale więcej niż miesiąc, mniej niż rok. To jest pewne.*Uśmiechnął się.* |
Clarissa Manners - 20-04-14 20:47:33 |
<Podczas gdy mówił o pewności siebie, spuściła wzrok na blat baru i zacisnęła pod nim dłoń w pięść. Dopiero gdy się zaśmiał, podniosła na niego wzrok. Ta, nie wszyscy gryzą. To zadnie wcale nie zawiera podtekstu. Zmusiła się do uśmiechu> Kilka miesięcy, huh? Niech zgadnę, przeprowadziłeś się z Kanady <jej uśmiech stał się szerszy> |
Oliver Twist - 20-04-14 20:54:43 |
No tak, zgadłaś.*Uśmiechnął się szeroko.*Plusujesz bardzo.*Mrugnął do niej.*Mogę Ci postawić drinka w nagrodę jeśli nie masz nic przeciwko.*Upił trochę ze swojej szklanki.*A tak w ogóle, to gdzie Ty mieszkałaś wcześniej? |
Clarissa Manners - 20-04-14 21:07:03 |
Skąd! <zaprotestowała z uśmiechem na ustach> Mieszkałam w Californii, a dokładniej w Newport Beach. <odpowiedziała, dopijając swojego drinka> |
Oliver Twist - 20-04-14 21:14:21 |
Okay.*Uśmiechnął się, dopił whisky, zamówił dla siebie to samo i drinka dla Clary.*A więc gorąca California, gorące dziewczyny z Californii...*Uniósł brew.*Podobno ładnie tam. |
Clarissa Manners - 20-04-14 21:21:42 |
Och, najładniej! <powiedziała z iskierkami w oczach> Piaszczyste, szerokie plaże... Tylko woda zimna <skrzywiła się nieznacznie> Gorąco, ciągle słońce... <pokręciła głową z rozmarzeniem> Najlepsze były ogniska na plaży... Ktoś zawsze miał gitarę i śpiewaliśmy dosłownie wszystko <uśmiechnęła się kątem ust do swoich wspomnień, dopiero po chwili ogarnęła się i pokręciła lekko głową> Wybacz, trochę się... zagalopowałam. <zarumieniła się i wzięła łyk drinka> |
Oliver Twist - 20-04-14 21:29:55 |
*Przyglądał się jej unosząc kąciki ust.*W porządku, nie przeszkadza mi to ani trochę.*Pokręcił głową i napił się.*Możesz opowiadać, chętnie posłucham. Muszę kiedyś się tam wybrać, a jeśli chcesz się zabrać ze mną, to byłoby świetnie.*Uśmiechnął się do niej szeroko.*Z pewnością byłabyś świetną przewodniczką. |
Clarissa Manners - 20-04-14 21:38:13 |
Zdecydowanie musisz! <kontynuowała z entuzjazmem. Kiedy mówił, podniosła szklankę do swoich ust, a słysząc jego propozycje, niemalże się zadławiła drinkiem> Nie mam mowy, nie wrócę tam. <pokręciła lekko głową, odstawiając szklankę na blat. Momentalnie zganiła się w myślach. Co ty robisz? Graj!> Mam na myśli Newport Beach. Na przykład w Los Angeles też jest bardzo... przyjemnie. <kiwnęła głową z przekonaniem i przeniosła wzrok na swoją szklankę> |
Oliver Twist - 20-04-14 21:43:44 |
*Widząc jej reakcję uniósł wysoko brwi.*Nic Ci nie jest? W porządku?*Wyciągnął rękę i odsunął jej z twarzy włosy, które opadły jej na policzek kiedy prawie się zadławiła.*Spokojnie.*Spojrzał jej w oczy.*Więc Newport Beach nie, no dobrze. A cokolwiek w Californii? Czy nie chcesz w ogóle odwiedzać tamtych rejonów? |
Clarissa Manners - 20-04-14 21:49:51 |
<zamrugała oczami i zaraz gdy cofnął dłoń zaczesała włosy palcami. Szybko odwróciła wzrok, nie chcąc mu patrzeć w oczy> Nie... Wszystko w porządku. <uśmiechnęła się przekonująco> Wszystko oprócz mojego rodzinnego miasta. <postarała się, żeby zabrzmiało to beztrosko> Szkoda nie odwiedzać Californii. <powiedziała i wzięła łyk drinka, trochę zmieszana swoim zachowaniem> |
Oliver Twist - 20-04-14 22:03:50 |
Dobrze, wystraszyłaś mnie.*Uśmiechnął się.*No to cokolwiek, coś się wymyśli. Też myślę, że szkoda.*Spojrzał na telefon, wziął od barmana kartkę, zapisał na niej swój numer i położył obok szklanki dziewczyny.*Teraz już niestety muszę iść, ale możesz pisać, dzwonić kiedy tylko chcesz. Umówimy się na tą Californię.*Puścił jej oczko.*Do zobaczenia, Clary.*Dopił whisky, zapłacił za siebie i za nią, uśmiechnął się na pożegnanie i wyszedł.* |
Clarissa Manners - 20-04-14 22:06:47 |
<odprowadziła go wzrokiem z uśmiechem na ustach... ze szczerym uśmiechem na ustach. Dopiła drinka, wzięła kartkę z numerem i wyszła z lokalu> |
Jared Delacure - 24-04-14 16:48:42 |
*wszedł do środka licząc drobniaki, uradowany dotarł do baru ciesząc się, że starczy mu jeszcze na kilka kolejek, więc od razu zamówił dwie, jedną wypił na raz, drugą powoli zaczął sączyć kładąc swą głowę na ladzie* |
Isaac Lahey - 24-04-14 16:53:57 |
*Isaac przechodził przez rynek miasta, kierując sie w stronę drugiej dzielnicy, tej w której mieszkał niegdyś z Jaredem i Effy. |
Jared Delacure - 24-04-14 16:58:55 |
*Jaredowi mignęła tylko jakaś postać w garniturze na którą rzecz jasna nie zwrócił uwagi, bo ludzie w garniturach dla niego byli żałośni i nie warci uwagi, leżał sobie tak na barze oddychając głęboko i popijając wódeczkę, zamówił następny kieliszek, opróżnił go i chciał następny, ale zabrakło mu pieniędzy* Powinienem dostać za darmo! Nie wiesz kim jestem! Jeszcze tego pożałujesz! *wydarł się na barmana na cały lokal i rozejrzał się w poszukiwaniu kogoś od kogo mógłby pożyczyć pieniądze, wzrok natrafił na Isaaca, więc Delacure wybuchnął głośnym śmiechem myśląc, że znów ma zwidy* |
Isaac Lahey - 24-04-14 17:03:09 |
Zamknij.. *otworzył usta, warcząc wściekle i obrócił się w kierunku awanturnika gdy nagle zobaczył Jareda. Jego źrenice się rozszerzyły, a Isaac szybko odwrócił głowę. Nie miał pojęcia co robić, najchętniej zignorowałby ten widok, ale nie miał pojęcia jak. Wstał z krzesła i podszedł powoli do Jareda, a jego policzki ciemniały z wściekłości* |
Jared Delacure - 24-04-14 17:06:56 |
*kiedy podszedł Isaac bliżej już wiedział, że to nie są omamy, tej twarzy nie da się wyobrazić czy pomylić, dotarło do niego, że ma przerąbane, ale nie przejmował się tym, wszystko było mu jedno* Isaac! Jak dobrze Cię widzieć, słuchaj poratujesz kumpla w potrzebie? Nie chcą mi wódki sprzedać, debile! *wyszczerzył się i ponownie zaśmiał* |
Isaac Lahey - 24-04-14 17:11:49 |
Co proszę? *powtórzył chłodno, spoglądając na niego surowo i podwinął rękawy koszuli* To robisz z tą kasą, którą... *jednak zamilkł, nie kończąc nawet zdania, podszedł do Jareda i bez zastanowienia z całej siły przywalił mu pięścią w twarz* |
Jared Delacure - 24-04-14 17:14:51 |
*jako iż Jared był pod wpływem to takie uderzenie powaliło go na ziemię i możliwe, że coś mu się stało z nosem, bo z niego wyciekło trochę krwi* Trenowałeś *stwierdził i podniósł się z ziemi wycierając rękawem krew i wzruszając ramionami* Nie chcesz pomóc to nie *westchnął i z powrotem usiadł na stołku* |
Isaac Lahey - 24-04-14 17:22:26 |
Nie mówisz serio *powiedział, chociaż odczuł ogromną ulgę. Wyprostował nieco obolałe palce i po chwili wahania usiadł na przeciwko niego* |
Jared Delacure - 24-04-14 17:25:57 |
*spojrzał na niego i znów się uśmiechnął, proszę to jego mały gnojek* Dostałem pewien telefon i przyjechałem coś zrobić, więc jestem od jakiegoś czasu, ale jak mi się uda to pewnie gdzieś wyjadę *wzruszył ramionami i klepnął Isaaca* A co u Ciebie gnoju? |
Isaac Lahey - 24-04-14 17:30:36 |
I przez ten czas nie raczyłeś się odezwać, gnoju? *powtórzył jego słowa jednak z bijącym chłodem, przeczesał włosy prawą ręką i po chwili odpowiedział cicho* |
Jared Delacure - 24-04-14 17:38:10 |
U mnie? *prychnął i spojrzał na niego błagalnie* Miłość mojego życia zabiła siebie odbierając mi moje dziecko, zostawiła po prostu bez słowa, nie wytrzymała, ale nie pomyślała kurwa o mnie! *ton jego głosu zaczął się podnosić* Moi rodzice nie żyją, jakiś łowca zabił mi siostrę i podrywam nastolatki by kupiły mi piwo.. Isaac naprawdę mam się zajebiście *warknął i z tego wszystkiego walnął mocno ręką w stół, nie miał dość, nie wytrzymywał. Wziął szklankę, którą przed chwilą opróżnił i rzucił nią przed siebie jednocześnie czując jak nerwy mu popuszczają i z jego oczu mimowolnie wypływają łzy* |
Isaac Lahey - 24-04-14 17:46:41 |
*Spoglądał na Jareda z niepokojem, a widząc jak wszystkie emocje z niego uchodzą przełknął ślinę i zamówił dwa mocne drinki* |
Jared Delacure - 24-04-14 17:50:30 |
Była i zawsze będzie miłością mojego życia *stwierdził ponuro wycierając łzy, bo cholera nie powinien się rozklejać, kiedy barman podał alkohol był przybity, nie chciał nawet go pić co było dziwne, westchnął ciężko i spojrzał na Isaaca* Przez długi czas w motelu, wczoraj odwiedziłem nasz stary dom i tam spałem... *wzruszył ramionami* Isaac wszystko jest pochrzanione, zabij mnie proszę |
Isaac Lahey - 24-04-14 17:54:38 |
Była niezłą intrygantką *przyznał powoli, mimowolnie uśmiechając się do niego, jednak uśmiech szybko zszedł z jego twarzy* |
Jared Delacure - 24-04-14 18:01:12 |
*wzdycha ciężko* Nie tak moje życie miało wyglądać... Zrozum! *jego głos ponownie się załamał* Byłem kurwa gotowy wziąć tą odpowiedzialność, założyć rodzinę, zadbałbym o nią, byłoby dobrze! Rozumiesz! Byłoby wspaniale! Robiłbym wszystko by ją uszczęśliwić! Dosłownie wszystko! I nasze dziecko! Kochałem już je nad życie! Powinniśmy być razem! Powinieneś odwiedzać nas w pięknym domku na przedmieściach jakiegoś miasta, Rose powinna wpadać ze swoimi dziećmi, a moi rodzice powinni zapraszać mnie i Effy na te durne niedziele obiadki! Potem powinienem się zestarzeć, dorabiając się gromadki dzieci i umarłbym szczęśliwy, razem z Effy, oboje zasnęlibyśmy jako dziadkowie w naszym łożu... *zamknął na moment oczy i potrząsnął głową* Mam wszystkiego dość! *warknął i nagle wybiegł z lokalu* |
Isaac Lahey - 24-04-14 18:04:16 |
Jared! *wykrzyknął na całe gardło, gdy chłopak wybiegł. Patrzył sie przez chwilę zdezorientowany na barmana i warknął do niego ze wściekłości "co sie tak gapisz", po czym sam wybiegł, wciąż mając ciarki na całym ciele* |
Jessica Love - 29-04-14 15:17:42 |
< Weszła do środka, usiadła przy barze i zamówiła sobie koktajl z małą ilością wódki.> |
Jessica Love - 29-04-14 16:01:07 |
< Gdy przeczytałam SMSa od Alexandra pokręciła oczami, dopiła do końca koktajl po czym wyszła.> |
Kol Mikaelson - 29-04-14 19:24:52 |
<wszedł z Katelynn do środka, usiedli na hokerach przy barze> Na co masz ochotę? |
Sam Winchester - 02-05-14 20:25:09 |
<Parkujemy przed barem i obydwoje z Malią wysiadamy z jej samochodu. Przejeżdżam dłonią po dachu Chevroleta i się uśmiecham gdy patrzę na nią.>Znasz się na autach, nie powiem.<mówię i po chwili wraz z Lią wchodzę do środka. Siadamy przy ladzie i zamawiam 2x whisky. Gdy dostaję zamówienie biorę łyka alkoholu i po chwili spoglądam na Lię.>Świętujemy coś jeszcze oprócz moich dwudziestych piątych urodzin...?<pytam po chwili spoglądania na łowczynię.> |
Malia O'Brien - 03-05-14 10:53:24 |
<słysząc jego komplement o samochodzie, uśmiecha się kącikami ust> Od pewnego czasu polowałam na tego Chevroleta, ale dopiero niedawno znajomy mi go załatwił. <kiwa głową, następnie wchodząc za chłopakiem do baru. Siada wraz z nim przy ladzie, opierając się wygodnie o ramę hokera. Gdy barman podaje jej szkło z whisky, upija spory łyk alkoholu> Na razie nic nie przychodzi mi do głowy, więc na razie tylko pijemy z okazji Twoich urodzin. <unosi szklankę do góry, czekając aż on stuknie o nią swoją w uroczystym geście> |
Sam Winchester - 03-05-14 10:58:55 |
<Uśmiecham się szerzej i też unoszę swoją szklankę; delikatnie stukam swoją o jej.>Za moje urodziny.<powtarzam i upijam spory łyk.>Kiedy chcesz wybrać się na to polowanie? I wiesz może gdzie jest aktualnie ta hybryda?<pytam po chwili unosząc lekko brew i uśmiechając się smutno.> |
Malia O'Brien - 03-05-14 11:18:48 |
Za Twoje urodziny. <powtarza za nim, po czym wypija na raz cały alkohol; odkłada szkło na ladę z lekkim skrzywieniem na twarzy od pieczenia w gardle. Stuka paznokciami o pustą szklankę i odwraca twarz w stronę łowcy> Miałam to w planach na jutro. I tak, wiem gdzie przebywa ta hybryda. <kiwa głową, zaciskając wargi> Zadziwiająco blisko Falls, bo w Missouri. <pociera palcami powieki i bierze głębszy oddech, niż zazwyczaj> |
Sam Winchester - 03-05-14 13:13:57 |
<Obserwuję ją kątem oka.>Jeszcze nigdy nie widziałem dziewczyny, która tak szybko wypiła swoją szklankę whisky.<mówię i się uśmiecham po czym sam wypijam alkohol do końca.>Tak, to komplement.<potwierdzam widząc jej minę i chęć zapytania o to.>Missouri? Najwyraźniej Mystic Falls ma w sobie to coś co ściąga wszystkich nadnaturalnych i...<spoglądam prosto w jej oczy.>łowców.<dodaję z uśmiechem.> |
Katelynn Blake - 03-05-14 15:54:54 |
*usiadłam obok Kola* Hmm... nie wiem *uśmiechnęłam się lekko* Napiję się tego co ty. |
Malia O'Brien - 03-05-14 16:16:44 |
<słysząc jego słowa, marszczy znikomo brwi i robi minę typu wtf?. Po chwili kręci rozbawiona głową i odrzuca na plecy włosy, spoglądając na niego> Jeśli to był naprawdę komplement... to dziękuję. <kiwa pewnie głową, kiwając następnie na barmana; zamawia ponownie whisky> Najwidoczniej jest jakiś magnesem, prawda. <odwzajemnia spojrzenie z uniesionymi kącikami ust> |
Sam Winchester - 03-05-14 16:37:17 |
<Parskam cichym śmiechem.>Tak to był komplement.<mówię z szerokim uśmiechem. Tym razem zamawiam zwykłą wodę. Muszę oszczędzić żołądek.>Może są tu jakieś linie mocy czy coś w tym stylu...<odpowiadam i się smutno uśmiecham.>Jest magnesem dla nadnaturalnych i przy okazji rajem dla łowców.<dodaję po chwili.> |
Malia O'Brien - 03-05-14 17:00:55 |
Nie jestem do nich przyzwyczajona, także... Jeszcze raz dziękuję. <po dostaniu dolewki alkoholu, upija tym razem mały łyk, delektując się smakiem whisky. Odchyla głowę do tyłu, parskając cichym śmiechem> Podobno są, z tego co słyszałam. <koniuszkiem języka zlizuje z dolnej wargi kropelkę trunku> Przynajmniej my - łowcy - nie możemy narzekać na nudę. Są też plusy, nie ma co. <prostuje się, biorąc ponownie do dłoni szkło; upija trochę> |
Sam Winchester - 03-05-14 17:34:23 |
<Uśmiecham się uroczo i upijam trochę wody.>Przyznam szczerze, że ja tego nie wiedziałem.<mówię i unoszę dłonie w obronnym geście.>Spore plusy.<mówię z uśmiechem malującym się na mojej twarzy.>Dużo bym dał żeby zabić jakiegoś nadnaturalnego.<dodaję.>A najchętniej zabiłbym takiego Isaaca. Jemu...<stukam opuszkami palców o blat.>Chętnie skręciłbym kark... Po torturach oczywiście.<dodaję przypominając sobie o tym co mi zrobił... O tym przez kogo stracilem Hazel.> |
Malia O'Brien - 03-05-14 17:51:50 |
<zauważając w jaki sposób się uśmiecha, marszczy w dosyć zabawny sposób nos> Wiesz, że podoba mi się Twój uśmiech? <mówi, przykładając szkło do ust; bierze spory łyk> Jest taki... uroczy, lubię to. <stwierdza swobodnie, unosząc kąciki ust> Nie musiałeś, w końcu to nie jest obowiązkowe... Jak matematyka w szkole. <kręci głową, zaciskając wargi z rozbawieniem> Miło, że również to dostrzegasz. Już zaczęłam powoli wierzyć, że jako jedyna potrafię myśleć optymistycznie. <śmieje się krótko, następnie upijając trochę alkoholu. Słucha go w ciszy, bacznie przyglądając się wyrazowi jego twarzy> Po tej wypowiedzi domyślam się, że Isaac stoi za Twoją utratą ukochanej dziewczyny. <przygryza lekko policzek od środka, czekając na jego reakcję> |
Sam Winchester - 03-05-14 18:07:07 |
<Słysząc jej słowa, uśmiecham się się troszkę szerzej niż wcześniej.>Naprawdę?<pytam i widząc jak marszczy nosek, puszczam jej oczko.>A mi się podoba jak tak marszczysz ten nos. To jest urocze. Nie mój uśmiech.<mówię z uśmiechem.>Nigdy nie lubiłem matematyki... Już wolałem fizykę i chemię. Aczkolwiek "nie lubić" nie oznacza tego co "Nie radzić sobie". <odpowiadam i oblizuję dolną wargę leniwie; Trochę poważnieję słysząc jej słowa.>Z natury jestem raczej realistą, ale często zdarza mi się być optymistą. Rzadziej pesymistą.<mówię nie spuszczając wzroku z Lii.>Owszem. Nienawidzę gościa...<odpowiadam po dłuższej chwili i ściskam szklankę z wodą tak, że jest bliska pęknięcia. Wzdycham i rozluzniam uścisk. W mojej głowie przebiegają obrazy. Wspomnienia. Nie mogę o tym wszystkim myśleć. Nie teraz... Nie chcę się rozkleić przy Malii.>Kiedyś jeszcze go zabiję.<dodaję już z uśmiechem.> |
Malia O'Brien - 03-05-14 20:16:14 |
Naprawdę. <odpowiada pewnym tonem głosu, kiwając lekko głową. Zauważając, że puszcza jej oczko, uśmiecha się nieco szerzej> Mylisz się, Winchester. Moje marszczenie nosa jest... bardziej komiczne, niż urocze. Natomiast Twój uśmiech w stu procentach jest uroczy. <rozkłada bezradnie ręce, starając się nie roześmiać> Fizyka? Ugh... nie, matematyka lepsza. <parska cichym śmiechem pod nosem, biorąc kolejny łyk whisky, którym opróżnia do końca szklaneczkę> Uważam, że każdy łowca powinien być realistą, jednakże z przebłyskami optymizmu, niżeli pesymizmu. <odsuwa od siebie puste szkło, biorąc krótki oddech> Nie dziwię się, że go nienawidzisz. Po tym co Ci zrobił, to całkiem normalne. <zerka na to, jak ściska szklankę i już sięga do jego dłoni, jednak luzuje uścisk, więc cofa swoją; unosi nikle kącik ust> Jeśli będziesz chciał go zabić, to znasz mój numer. Z chęcią na to popatrzę. <kręci głową z rozbawieniem, po czym spogląda na niego> |
Sam Winchester - 03-05-14 20:22:36 |
Ja twierdzę coś innego ale jeśli tak uważasz...<mówię i bezradnie ruszam ramionami. dopijam wodę do końca i gdy już mam odpowiadać na resztę jej słów czuję wibracje w telefonie. Szybko go wyjmuję i patrzę na Smsa. Czytam go i wpatruję się w zdjęcie z Deanem. Przełykam ślinę. Nawiedzony dom. Wkłada telefon do kieszeni i schodzę z hokera.>Lia... Muszę iść. Dean jest w niebezpieczeństwie... Dałabyś radę mnie podwieźć do Nawiedzonego domu?<pytam panicznie sprawdzając czy za paskiem mam pistolet z drewnianymi wkładami nasączonymi werbeną i tojadem.> |
Malia O'Brien - 03-05-14 20:35:37 |
Tak, twierdzę coś innego, ale jeśli byś się postarał to... może zdołałbyś mnie przekonać do swojej racji. Co prawda jestem uparta jak osioł... <przegryza wargę w uśmiechu, patrząc mu w jego tęczówki. Kiedy wyciąga z kieszeni komórkę, odwraca wzrok i błądzi nim chwilę po zebranych w barze ludziach, aż słysząc głos Sama, wraca nim do niego; uchyla nieco wargi, marszcząc po chwili brwi> Oczywiście, że dałabym radę. I dałabym radę pomóc go uratować. <zsuwa się z hokera, wyciąga zza kurtki banknot i kładzie go na ladzie, w celu zapłacenia za alkohol. Widząc minę Winchestera, unosi dłoń w znaku ciszy> Nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów, dobrze? <unosi brew, następnie wraz z nim wychodząc przed Bree's; siadają do Chevroleta i odjeżdżają w stronę Nawiedzonego domu> |
Dean Winchester - 05-05-14 14:28:43 |
<Wchodzi do lokalu i zajmuje miejsce przy stoliku. Dziś, wyjątkowo, zamawia mocną kawę. Po otrzymaniu zamówienia, upija łyk z kubka> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 14:35:23 |
< Miranda weszła do baru i rozglądnęła się za Deanem. Miała nadzieje, ze nie zobaczy, ze jej źrenice są zbyt małe. Uśmiechneła się na jego widok i przysiadła obok > Poproszę to samo, co ten staruszek < uśmiechneła się do łowcy i sprzedała mu kuksańca w ramię > |
Dean Winchester - 05-05-14 14:38:33 |
<obraca głowę w stronę Mirandy, kręcąc lekko głową z rozbawieniem> Bardzo śmieszne, młoda. <mruknął i upił kolejny łyk kawy. Zlustrował ją wzrokiem, po czym przeniósł wzrok na jej oczy> Więc, rutynowe pytanie, co u ciebie? <uniósł brew; swoją drogą, Miranda nie wyglądała najlepiej> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 14:42:04 |
< Miranda wyszczerzyła zęby. Podziękowała, kiedy dostała kawy i upiła spory łyk - to ją trochę ożywiło i pozwoliło podtrzymać zaklęcie > U mnie? Jeśli powiem, ze dziwnie to cię to zaskoczy? < zaśmiała się zmieszana i spojrzała na niego > Ostatnio się uspokoiło, ale to tez nie okazało się dobre. Spotkałam ostatnio parę Brytyjczyków i cóż... zatęskniłam za domem < uśmiechnęła się smutno > A u ciebie, panie pakt z Demonem ? < odparła z kwaśnym tonem głosu > |
Dean Winchester - 05-05-14 14:52:08 |
Zatęskniłaś za domem. <powtórzył i wydął na moment usta> Dałbym ci jakąś radę czy coś, ale ja nawet za bardzo nie pamiętam swojego domu. <zacisnął usta, uśmiechając się bezradnie; słysząc jej ostatnie słowa, skrzywił się nieznacznie> Wiesz... Całkiem dobrze. Pomijając koszmary, świadomość, że za jakiś tydzień skońćzę w piekle i wyjątkowo irytującą hybrydę, jest okey. <kiwnął głową z przekonaniem i wziął łyk kawy> Mówiłem ci już, że moja dziewczyna jest w ciąży? <przygryzł lekko dolną wargę w niepohamowanym uśmiechu> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 15:00:55 |
< Miranda pokręciła głową i upiła łyk kawy. Nie miała mu za złe że nie wiedział co powiedzieć. Ona za to spojrzała na niego już w miarę normalnie wyglądającymi oczami. > Wiesz, że Sam cię stamtąd wyciągnie, a ja mu chyba będę pomagać? < uśmiechneła się sceptycznie. Jego następne słowa podziałały na nią jak młot. Czuła jak chłód zalewa ją całą. Dean będzie ojcem. Będzie miał przepiękne dziecko z dziewczyną którą kocha > Jej Dean to wspaniale... < już miała się zaczać uśmiechać, jak doszło do niej coś innego > Zaraz... przecież ty zamierzasz umrzeć ! < warknęła na niego w irytacji > Czy ty myślałes nad tym wszystkim ?! Chcesz dziecko zostawić tylko i wyłącznie z Alice ?! < Miranda zacisneła pięści. Nie mogła o tym myśleć, bo przed jej oczami wracały sceny z pogrzebu ojca > |
Dean Winchester - 05-05-14 15:19:26 |
Tak, tak... Mówi mi to już od kilku tygodni. <przewrócił oczami z irytacją> Ale nie chcę, żeby oddawał za mnie życia, ani robił niczego głupiego. <odchylił się na krześle i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Słysząc jej kolejne słowa, zacisnął wargi i wysłuchał jej w milczeniu> To był... wypadek. <podrapał się niewinnie po karku> Ale obydwoje się ciszymy, tak? Z resztą, wszyscy wmawiacie mi, że wyciągniecie mnie z tego cholernego piekła, więc sam zaczynam w to wierzyć... <mimowolnie, podniósł nieznacznie głos> A jeśli się nie uda, Alice znajdzie sobie kogoś innego i z nim wychowa dziecko. <powiedział już spokojniejszym tonem, spuszczając wzrok> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 16:40:25 |
< Miranda nie mogła uwierzyć własnym uszom. W jej oczach niemal od razu pojawiły się łzy irytacji. Udało jej się uspokoić głos, ale nadal był podniesiony > Jesteś ode mnie starszych, a wydaje mi się, że o niektórych rzeczach nie masz pojęcia! Ty jesteś ojcem dziecka i Alice ciebie kocha. Z nikim innym nie chce go wychowywać, poza tym żaden inny mężczyzna nie będzie kochać twojego synka lub córki taką szczerą miłoscią jak ty. < spuściła wzrok aby nie dać się ponieść emocją > Teraz mozesz być pewien, ze nie pozwolę ci postawić stopy w piekle. |
Dean Winchester - 05-05-14 16:52:13 |
<na chwilę zamknął oczy i przetarł powieki palcami> Miranda, ja... <zaczął, otwierając oczy, ale nie miał pojęcia co powiedzieć> Hej, nie płacz, okay? Dotarło do mnie, że poważnie zjebałem. <powiedział, patrząc jej w oczy; zacisnął wargi w cienką linię> Nie przejmuj się mną, masz swoje życie, tak? <uniósł lekko kącik ust> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 16:59:21 |
< Miranda pokiwała głową i pozbierała myśli > Przepraszam za mój wybuch, ale... Kiedyś straciłam dziecko no a na dodatek mój ojciec umarł < spojrzała na niego już owiele łagodniejszym głosem > Twój zresztą też i wiesz że nie łatwo się bez niego wychowywać. < wypiła kolejny łyk i zastanawiała się nad zmianą tematu > Jak się czuje Alice? |
Dean Winchester - 05-05-14 17:07:31 |
Wiem... <mruknął, krzyżując ręce na blacie stolika i jednocześnie nachylając się nad nim, na chwilę spuścił wzrok> Z tego co mi mówi, to czuje się dobrze. <podniósł na nią wzrok i uśmiechnął się lekko> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 17:12:31 |
< Miranda oparła się o blat i spojrzała promiennym spojrzeniem prosto w oczy łowcy > Wiesz co, cieszę się, że dostąpiłeś tego szczęścia. Nalezy ci się, jeśli można to tak powiedzieć < zaśmiała się cicho > A co słychac u Sama.. ? |
Dean Winchester - 05-05-14 17:16:37 |
Dzięki. <powiedział i krótko się uśmiechnął> Sam... Sam jest na polowaniu z taką jedną Lią. <kiwnął powoli głową> W ogóle, znó zaczął pić demoniczną krew. <westchnął cicho> Ma nie wiadomo ile planów na wyciągnięcie mnie z piekła, a każdy z mich zagraża jego życiu. <skrzywił się nieznacznie. Chwycił kubek z zimną już kawą i wziął łyk> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 17:23:31 |
Znów się zakochał? Dochodzę do wniosku że, on chyba nie jest zbyt stały w uczuciach < zaśmiała się z nutką sarkazmu i przyłożyła dłoń do skroni > A mówiłam mu niedawno, aby uważał. Miał nie robić nic głupiego. Czemu każdy lubi bawić się w Jezusa i zbawiać wszystkich? < poirytowana prychnęła pod nosem > Trzeba zbawiać bliskich, ale z głową na karku |
Dean Winchester - 05-05-14 17:35:09 |
<zatórował Mirandzie cichym śmiechem i pokręcił lekko głową> Nie chce mi się tego komentować, wiesz? <przewrócił oczami> Na ten temat też chyba lepiej nie będę się wypowiadał. <zaśmiał się ponuro pod nosem; po chwili westchnął> Okey, chyba muszę zapytać... Jak sprawy sercowe? <uśmiechnął się szeroko, zatrzymując na niej wzrok> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 17:42:17 |
< Widząc uśmiech Deana, Miranda poczuła się na prawdę zmieszana. > Czy ja muszę na to odpowiadac... < wywróciła oczami. Wiedziała, że powinna. > Sprawa z Alexandrem oficjalnie i dawno zamknięta. Pokręcone losy, zakończone z wielkim hukiem. Łatwo nie było ale cóż.. < westchnęła lekko > Niedawno wrócił pewnien chłopak. Spotykamy się co jakiś czas, ale jest to totalnie bez zobowiązań, raczej przyjaciele z dodatkami < na jej policzkach pojawiło się lekkie zaróżowienie. To było jak opowiadanie bratu o tym z kim sypiasz. > No i ostatnio poznałam dwóch chłopaków. Jeden to gbur i cynik, a drugi to < zamyśliła się przez chwilę > na prawdę intrygujący piłkarz < uśmiechnęła się tajemniczo > |
Dean Winchester - 05-05-14 17:51:05 |
<zacisnął wargi, żeby się nie roześmiać, widząc jej zmieszanie> Czasem tęsknie za moimi "Totalnie Bez Zobowiązań Przyjaciółkami z Dodatkami" <kwinął powoli głową, udając smutek i wziął ostatni łyk zimnej kawy> Ale jest dobrze, wyjątkowo dobrze <poprawił, unosząc brwi> tak jak jest. <uśmiechnął się nikle pod nosem> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 17:55:22 |
<Miranda wzruszyła ramionami > Korzystam z mojego jędrnego ciałka, staruszku < zaśmiała się pod nosem > Pasujecie do siebie < dziewczyna uśmiechnęła się szczerze i dopiła kawę do końca > Mam nadzieje, że nie uważasz że jesteś dla niej za stary |
Dean Winchester - 05-05-14 18:02:52 |
Rany... <mruknął, położył dłoń na czole, a następnie zjechał z nią po twarzy> Mogłaś oszczędzić mi określenia jędrnego <powiedział i wzdrygnął się teatralnie, po czym roześmiał się krótko> Spokojnie, żartuję. <powiedział, widząc jej minę> Wiem! <powiedział, jakby to było oczywiste> Może trochę... Niby ma za sobą te dwa wieki, ale wizualnie ma 20 lat. <przygryzł dolną wargę od wewnątrz> |
Miranda McGuinness - 05-05-14 18:06:10 |
< Miranda zaśmiała się perliście > Dean, ty promieniejesz, żartujesz, śmiejesz się! Chyba częściej powinieneś spodziewać się dziecka < Miranda poprawiła koszulę na swoim ciele > To wielki atut - dziewczyna z większym doświadczeniem, a wyglądająca niemal jak nastolatka < puściła mu oczko i wstała na nogi > Muszę się zbierać, do zobaczenia Dean < pomachała mu i wyszła > |
Dean Winchester - 05-05-14 18:08:49 |
Trzymaj się! <powiedział, zanim wyszła i chwilkę jeszcze siedział na miejscu, z nikłym uśmieszkiem pod nosem. W końcu opamiętał się, zapłacił i wyszedł> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 14:21:11 |
< Miranda weszła do baru i usiadła w jakimś ciemnym kącie zamawiając herbatę > |
Sam Winchester - 13-05-14 15:40:59 |
<Pozornie pewnym krokiem wchodzę do baru. Po drodze chciało mnie potrącić tylko jedno auto na pasach, to dopiero szczęście w nieszczęściu... Nie chcę wspominać jeszcze o tym, że wpadł na mnie nieznajomy dzieciak rowerem i że potknąłem się o krawężnik tak że mój policzek był w bezpośrednim kontakcie z nawierzchnią dlatego też mam na nim lekką ranę. Ale co może mi zrobić zwykłe przecięcie policzka? Przecież bywało gorzej. Rozglądam się dookoła i nagle zauważam Mirandę. Uśmiecham się szeroko i do niej podchodzę.>Hej Mira. Tak dawno się nie widzieliśmy.<mówię i siadam naprzeciwko niej.> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 16:01:40 |
< Miranda podniosła powoli szare oczy w kierunku Sama. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. > Cześć Sam, wycieczka się udała? < założyła opadający kosmyk z twarzy na ucho. Ręce zacisneła na kubku herbaty i zaczęła się zastanawiać nad tym co go spotkało. Ranka na policzku to na pewno wierzchołek góry lodowej > |
Sam Winchester - 13-05-14 16:10:37 |
Nie tyle wycieczka co polowanie.<poprawiam i ruchem ręki przywołuję kelnerkę. Zamawiam sobie kawę i gdy odchodzi wracam wzrokiem do Mirandy.>Ale owszem. Mogę uznać je za jedno z lepszych moich polowań.<dodaję z uśmiechem przyklejonym do twarzy.>A co u Ciebie?<pytam bacznie ją obserwując> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 16:14:53 |
< Miranda otrząsneła się z zamyślenia i zbadała go dokładnie wzrokiem > Policzek jeszcze świezy, jakieś problemy z powrotem? < zaśmiała się cicho i upiła łyk herbaty, parząc sobie delikatnie język. Skrzywiła się nieznacznie po czum skupiła uwagę na jego uśmiechu> Mam rozumieć, że między tobą a Malią rozbudził się gorący romans? Razem obdzieraliście jakieś wampiry ze skóry? < poruszyła zabawnie brwiami> |
Sam Winchester - 13-05-14 16:25:57 |
Oprócz tego, że oficjalnie mam pecha, że moja była spaliła mi dom i stała się hybrydą, to nie. Wszystko oprócz tego jest zajebiście.<mówię i biorę do dłoni kawę, którą właśnie przyniosła kelnerka.>Hm?<jej słowa wyrywają mnie z zamyślenia.>Skąd wiesz, że byłem z Malią? Mówiłem Ci?<pytam zaciekawiony. Może pamięć mi szwankuje?>Tia... Zabiłem dwie hybrydy. Oficjalnie nienawidzę hybryd.<mówię i krzywię się nieznacznie. Biorę łyka i od razu odsuwam kawę parząc sobie język.> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 17:07:17 |
Masz chyba szczęście do byłych... Bez urazy, ale Hazel na prawdę musiała mieć cos pomieszane z głową skoro z taką łatwością poddała się wszystkiemu co najgorsze w MF < Miranda uśmiechneła się gorzko. Ona sama jeszcze jakiś czas temu była czarną owcą tego miasta. Teraz widziała jakąś zmianę, ale wiedziała nie może czuć się zbyt bezpiecznie > Ups, miałam o tym nie mówić? < Miranda zatkała usta dłonią > Dean mi się wygadał. Spotkaliśmy się jakiś czas temu. Poza tym, jak tam twój plan uratowania mu życia? < spojrzała na niego bystrymi oczyma. Temat jego miłosnego życia mógł poczekać. Zacisneła ręce na szklance. Musiała zrobić wszystko co w jej mocy aby ocalić Deana> |
Sam Winchester - 13-05-14 17:18:14 |
<Odgarniam kilka kosmyków włosów za ucho i się słabo uśmiecham.>Coraz bardziej mi się wydaje, że niszczę kobiety z którymi jestem w związkach.<mówię i popijam trochę kawy.>Albo zwyczajnie nie mam szczęścia.<dodaję i nagle czuję jak ucho kubka zaczynq się niepewnie chwiać. Stawiam kawę na stoliku i patrzę znowu na Mirandę.>Tak właśnie myślałem, że to Dean Ci to powiedział. W końcu to jego słowa pożegnalne brzmiały "Tylko się zabezpieczcie.<zaciskam usta w cienką linię i zabawnie poruszam brwiami. Słysząc jej pytanie poważnieję.>Uhm...Miałem plan z krwią demoniczną, anielską łaską Ezekiela ale... Obydwa plany grożą albo ponownym uzależnieniem, albo śmiercią, więc... Zostaje mi tylko nadzieja na to, że jakiś anioł odpowie na moje prośby.<mówię i zapominając o tym nieszczesnym uchu kubka podnoszę go za nie i dopijam kawę do końca. Nagle ucho odrywa się od reszty i kubek spada z hukiem na stolik. W dloni nadal mam większy odłamek szkła.>Dude... Seriously?!<pytam siebie samego i kładę ucho od kubka na stoliku obok. Odchylam się trochę na krześle i po chwili zbieram szkło serwetką.> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 17:35:33 |
< Miranda zaczęła wystukiwać rytm znanej piosenki na własnej szklance > Widzisz Sam, wy tylko dajecie nam powody do rozważań czy warto dotknać dna czy nie.. Taka natura kobiet. < wzruszyła ramionami i podłożyła jedna nogę pod pośladek aby móc dokładniej widzieć Sama. Słuchała jego komentarza z uśmiechem na twarzy, a potem spoważniała > Sam... W tym mieście jest archanioł... Rafael jak się domyślam. < przygryzła w zamyśleniu wargę, aż przegryzła ją do krwi. Czuła dokładnie jej metaliczny smak i czuła jak robi jej się niedobrze > Jestem czarownicą i mam większe możliwości, na prawdę mogę się przydać. Mogę użyć ekspresji... < powiedziała to cicho. Miała nadzieję, że łowca nie orientuje się zbyt dobrze w magii. Widząc co zrobił z kubkiem, odsuneła się gwałtownie i spojrzała na niego karcąco > |
Sam Winchester - 13-05-14 17:42:24 |
Raphael?<pytam zaciekawiony i patrzę na nią uważnie.>Nie chcę Cię narażać. Dean też tego napewno nie chce.<mówię poważnie; Widząc jej wzrok gdy sprzątam szkło uśmiecham się lekko.>To nie ja serio. Siła wyższa. Ja...<urywam i przełykam ślinę.>Chyba Lia wzięła mi króliczą łapkę, której dotknąłem i jestem przeklęty. Jak nie spalę tego cholerstwa to umrę w przeciągu tygodnia.<dodaję i wyrzucam pozostałosci kubka do kosza.> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 17:51:37 |
Tak, jest archaniołem w ludzkim ciele. A co on robi na ziemi? Przeciez to nie jest normalne... Podejrzewam, ze ma jakieś kłopoty i może udałoby się z nim dogadać, przysługa za przysługę.. < Miranda przyłozyła kciuk do ust i starła krew. Spojrzała w jego oczy z równą zaciętością co on > Sam, pragnę pomóc nie rozumiesz? I nie jestem głupia aby się narażać na śmierć bez powodu < zdołała uspokoić ton głosu i nawet zaśmiała się krótko > Królicza łapka? Na prawdę? Ciągła śmierć się za tobą ciągnie |
Sam Winchester - 13-05-14 18:01:55 |
Uhm... Z tego co wiem Raphael chciał zrekrutować Ezekiela do swojej powoli słabnącej armii. Podobno w niebie była wojna domowa. może Raphaela wygnano... Lub został bez sojuszników.<mówię i się uśmiecham słabo.>Wiem, że nie jesteś głupia. Zwyczajnie nie chcę byś się w jakikolwiek sposób narażała. Już m,am dosyć wszelakich śmierci w swoim, życiu.<odpowiadam spokojnie.>Tia... Ja i moje szczęście.<dodaję z szerokim uśmiechem.> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 18:07:30 |
< Miranda zatarła ręce. Jeśli to wszystko jest prawdą... > Może uda mi się mu pomóc? Wiesz, całkiem nieźle byłoby mieć dług wdzięczności u archanioła, nawet tego wygnanego. < wygładziła swoją bluzkę i zamilkła na chwilę. > Sam ja... Nie chce cię martwić ani nic, ale sam nie mozesz przez to przechodzić. Potrzebujesz pomocy tej jak najbardziej pewnej. < położyła dłoń na jego dłoni i spojrzała prosto w oczy > Pozwól mi się zaangażować. |
Sam Winchester - 13-05-14 18:39:43 |
Ewentualnie mógłbym jakoś wynegocjować przysługę.<mówię cicho lecz na tyle głośno, by słyszała moje słowa. Opieram łokcie o stolik i opieram głowę na zaciśniętych pięściach.>Mira ja... Kurna. Wiem, że nie mogę przejść przez to sam, ale z drugiej strony... Ugh. Nie chcę narażać nikogo oprócz siebie. Ale jeśli tak bardzo ci zależy na pomocy...<mówię i cofam łokcie uderzając nimi w oparcie krzesła. niefortunnie trafiam prosto w nerwy. Krzywię się z bólu który paraliżuje mi ramiona tak, że przez moment nie mogę nic zrobić.> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 18:49:31 |
Zdążyłam poznać Rafaela. Nie jest on najprzyjemniejszym z archaniołów. < spojrzała na niego sceptycznie. Nie mogła się poddać emocjom, a niestety do tego dążyła cała ta sytuacja. > Sam,ty chyba słuchać nie umiesz. Ja nie chcę abyś ty mnie narażał - sama, ŚWIADOMIE się na to piszę. Jeśli mnie nie wtajemniczysz to i tak znajdę sposób < zmarszczyła brwi i dokładnie podkreśliła chciane słowo. Widząc jego dość nieporadne uderzenie przyłożyła rękę do czoła > Och Sam.. |
Sam Winchester - 13-05-14 19:09:18 |
Gabriela też nie można nazwać najprzyjemniejszym.<mówię i po chwili wzdycham.>Umiem tylko...<z rezygnacją ruszam dłonią.>Okay. Pozwalam Ci na to żebyś jakoś mi pomogła. Jeśli jesteś pewna, to dobrze.<mówię; widząc jej reakcję uśmiecham się słabo. Kręci mi się w głowie. Powoli zaczynam poruszać rękami.>Muszę spalić tą pieprzoną łapkę. |
Miranda McGuinness - 13-05-14 19:17:16 |
< Miranda podparła się na łokciach i uśmiechnęła przekonująco > Sam, jestem młodą czarownicą. Na dodatek całkiem nie brzydką z dość dziwnym charakterem. Myślę, że poradziłabym sobie z aniołami < zaśmiała się krótko, nie spuszczając z niego wzroku > Dziękuję, to dużo dla mnie znaczy < połozyła mu rękę na ramieniu > Lepiej zrobić to jak najszybciej. Gdzie jest Malia? |
Sam Winchester - 13-05-14 19:34:39 |
Ymm, wiem to.<mówię wesoło się uśmiechając.>Tylko ostrzegam, anioły nie zawsze są takie jak w Biblii.<ostrzegam i patrzę na nią uważnie.>Uhm, pewnie aktualnie jest w domu. Zresztą, jutro to załatwię.<mówię i stukam palcami o blat stolika.> |
Miranda McGuinness - 13-05-14 19:41:07 |
Moja wiedza ogranicza się do książek i tego jednego spotkania. Mania władzy to chyba ich cecha rozpoznawcza < uśmiechneła się cierpko > Wiesz Sam, będę wracała do domu, czuję się trochę zmęczona < popatrzyła na niego przepraszająco. Wstała od stołu i nachyliła się do niego aby przytulić go na pożegnanie < Do zobaczenia ! < pomachała i wyszła > |
Sam Winchester - 13-05-14 19:45:34 |
Moja wiedza o aniołach też jeszcze niedawno ograniczała si jedynie do książek.<mówię nie spuszczając z niej wzroku.>Jasne. Do zobaczenia.<mówię i odwzajemniam uścisk. Po chwili gdy wychodzi sam wstaję, płacę za nas i wychodzę.> |
Raphael Young - 14-05-14 19:48:14 |
<zjawił się na rogu ulicy, wszedł do najbliższego lokalu i usiadł w najdalszym kącie sali. Kiedy podeszła kelnerka, pytając co dla niego, tylko pokręcił głową, nawet na nią nie spoglądając. Właściwie nie wiedział dlaczego przyszedł akurat tutaj. Rozejrzał się.> |
Raphael Young - 16-05-14 16:47:17 |
Kiedyś tam: <zniknął> |
Gabriel Queen - 25-05-14 21:21:22 |
<Pojawia się przed barem. Spokojnym krokiem podchodzi do lady. Siada i zamawia wódkę z lodem. Wypija szybko po czym spogląda wokół. Rozgląda się za skąpo ubranymi panienkami. Czas się zabawić po staremu. Archanioł wraca do gry... Wstaje i płaci za wódkę. Rozmyśla chwilę nad tym co chce zrobić, odstawia kieliszek i wychodzi.> |
Sam Winchester - 27-05-14 18:50:58 |
<Parkuję przed barem i wysiadam z auta.> |
Dean Winchester - 27-05-14 18:56:24 |
<parkuje Impalę pod barem i wysiada z samochodu.> |
Sam Winchester - 27-05-14 19:02:45 |
<Słysząc głos Deana wyrywam się z zamyślenia i patrzę na niego nieznacznie unosząc kąciki ust.>Hej, Dean.<mówię a słysząc jego pytanie znów biorę łyka.>Czemu uważasz, że coś jest nie tak?<pytam po chwili.> |
Dean Winchester - 27-05-14 19:04:14 |
Bo znam cię od zawsze i widzę, kiedy coś jest nie tak. <uniósł wymownie brwi; po otrzymaniu piwa, wziął duży łyk z butelki> No, dawaj. Zróbmy sobie szczerą, braterską pogawędkę. <przewrócił oczami z rozbawieniem> |
Sam Winchester - 27-05-14 19:11:06 |
<Prycham z rozbawieniem.>Szczera braterska pogawędka? Chyba spasuję... Dawno takich nie mieliśmy...<mówię i znów biorę kilka łyków.>Pamiętasz coś z piekła?<pytam po chwili ale zdając sobie sprawę z tego, że pewnie nie chce o tym gadać tylko macham ręką.>Nieważne. |
Dean Winchester - 27-05-14 19:22:54 |
<słysząc pytanie, otwiera lekko usta, zeby odpowiedzieć. Kiedy słyszy kolejne słowo Sama, kręci lekko głową> Nie, nie pamiętam. Może jedynie to, że nie było tam najprzyjmniej. <skłamał gładko, bez mrugnięcia okiem i uśmiechnął się przekonująco> Tak w ogóle to, stary... Mam syna. <uśmiechnął się szeroko> Nazywa się Tobias. <kiwnął głową i wziął kolejny łyk piwa> |
Sam Winchester - 27-05-14 19:49:27 |
<Przytakuję. Sam się dowiem jak jest w piekle za około cztery tygodnie. Słysząc jego następne słowa, uśmiecham się szeroko i szczerze.>Stary to... Zajebiście. Serio.<mówię z coraz większym uśmiechem nie spuszczając wzroku ze starszego brata.> |
Dean Winchester - 27-05-14 19:56:30 |
Wiem! <powiedział, nie przestając się uśmiechać. Po raz kolejny napił się piwa, a odkłądając butelkę, uśmiech zszedł z jego twarzy> A u ciebie nic nowego? Co z Haz? <to drugie pytanie zadał jedynie z 'grzeczności'. Uniósł pytajaco brew> |
Sam Winchester - 27-05-14 20:02:33 |
Uhm... Tylko Gabriel. Umieścił mnie w japońskim teleturnieju pod tytułem "Zgniatacz jaj", źle odpowiedziałem na pytanie... Dalej sobie dopowiedz sam.<mówię i krzywię się na to wspomnienie.>Nie lubisz jej, racja? Już nie...?<pytam po chwili i patrzę na Deana z lekkim wyrzutem, którego nawet nie planowałem.> |
Dean Winchester - 27-05-14 20:17:07 |
<spojrzał na niego z szerokim uśmiechm na ustach i po chwili roześmiał się krótko. Gdy zorientował się, że Sam nie żartuje, przestał się śmiać i odchrząknął> Tragedia. <podsumował z lekkim rozbawieniem> Zawsze lubiłem styl tego gościa. <pokręcił lekko głową z rozbawieniem> Z natury nie lubię ludzi, którzy palą mi domy. <powiedział jakby to było oczywiste> I karmią się moim bratem. <uniósł znacząco brwi> |
Sam Winchester - 27-05-14 20:30:01 |
Dziękuję.<mówię gdy przestał się śmiać>Tym bardziej gdy dostajesz dwa razy ciężką kulą. Tak, Gabriel ma wyobraźnię.<podsumowuję i biorę łyka piwa.>Nie ma ani małej szansy na to, żebyś ją polubił tak jak wcześniej? Tym bardziej, że nie jest już suką jak wtedy gdy była hybrydą i podpaliła nam dom...<mówię z nadzieją i krzywo się uśmiecham zdradzając tym samym to, że moje obawy są związane właśnie z nią.> |
Gabriel Queen - 27-05-14 20:36:33 |
<Pojawiam się w uliczce za barem. Wychodzę z niej i rozglądam się za Impalą. Gdy wreszcie ją zauważam podchodzę do niej> No, no co my tu mamy.< Szepczę sam do siebie. Wyciągam zapasowe kluczyki do auta, które właśnie się pojawiły w mojej kieszeni. Otwieram drzwi i odpalam auto. Chwilę patrzę na przeciwko przez szybę do baru. Widzę Winchesterów i uśmiecham się szyderczo. Odjeżdżam.> |
Dean Winchester - 27-05-14 20:46:07 |
Nie szczególnie. <powiedział patrząc na niego sceptycznie. Wziął już jeden z ostatnich łyków piwa i wtedy usłyszał znajomy warkot silnika> Nie nie nie nie... to się nie dzieje. <mruczy, zrywając się z hokera. Wychodzi z baru i rozgląda się> Skarbie?! <woła, gdy nie widzi swojego samochodu> Ktoś ukradł mój samochód! <powiedział z paniką w głosie, nachylając się nieco i opierając ręce na kolanach i oddychając ciężko> |
Sam Winchester - 27-05-14 20:51:04 |
<Dopijam piwo do końca i zeskakuję z hokera wychodząc za Deanem widząc jak panikuje podchodzę do niego i kładę mu rękę na ramieniu.>Woah, woah, woah. Calm down.<mówię spokojnie i na niego patrzę.> |
Gabriel Queen - 27-05-14 20:53:24 |
<Pojawiam się w tym samym miejscu, co poprzednio. Wychodzę z uliczki i widzę Winchesterów.> Witam starego przyjaciela. Jakiś problem? Wyglądasz jakby kogoś zamordowano albo ukradziono ci twoje auto. W sumie trudno odróżnić u ciebie te dwie emocje. Co tam Sam? Jak u Hazel ? Dalej siedzi z depresją na kanapie? <Spoglądam na niego> |
Dean Winchester - 27-05-14 21:03:50 |
<wyprostował się> Sammy, nie mam zamiaru się uspokajajać! Ktoś ukradł mi samochód! <podniósł głos; po chwili wziął głęboki i oddech i wtedy usłyszał Gabriela> To są chyba jakieś jaja. <mruknął pod nosem. Szybko znalazł się przy Gabe'ie i popchnal go na ścianę> Co zrobiłeś z moim maleństwem?! |
Sam Winchester - 27-05-14 21:10:49 |
Calm down, Dean...<ciemal warczę przez zaciśnięte zęby. Gdy pojawia się Gabriel uśmiecham się szyderczo.>Nie wszystko z nią dobrze. Aktualnie skacze z bungee.<mówię ironicznie i po chwili poważnieję widząc co robi Dean. Szybko go odciągam.>Pamiętasz jak mnie torturował? Serio chcesz mieć połamane ręce, nogi i żebra?<pytam i patrzę na niego surowo. Po chwili patrzę na Gabriela.>Gdzie Impala?<pytam wkurzony zachowaniem zarówno Deana jak i Archanioła.> |
Gabriel Queen - 27-05-14 21:15:46 |
Przy nawiedzonym domu. Sam pamiętaj naszą umowę. Nikomu nie mówisz o dziecku więcej niż to potrzebne. <Spoglądam na niego i przenoszę wzrok na Deana potem znowu na Sama.> Z wielką chęcią zrobię mu to samo co tobie. Może nawet trochę więcej. <Pstrykam palcami i znajduję się za Deanem. Kopię go w plecy tak, że upada na ziemię.> Sammy, może się dołączysz? < Mówię i później uderzam starszego Winchestera pięścią prosto w nos. Odsuwam się i spoglądam na nich> |
Dean Winchester - 27-05-14 21:35:48 |
O jakim dz...<nie kończy pytania, poniewaz dostaje od G. ; klnie pod nosem i przykłada dłoń do krwawiącego nosa. Mimo wszystko, wstaje z ziemi i posyła nienawistne spojrzenie Gabrielowi> Zabije cie. <mówi wrogo> |
Sam Winchester - 27-05-14 21:40:37 |
Co? Jakiego dziecka...<mruczę pod nisem nerwowo i odciągam Deana.>Nawet znajdę Ci anielskie ostrze, bo wszystkie mi ukradł...<mówię do Deana by go trochę pocieszyć i po chwili patrzę na archanioła.>Zostaw go w spokoju. Albo odejdę od tej twojej popieprzonej umowy.<mówię stanowczo i zaciskam usta w cienką linię, oraz dłonie w pięści.> |
Dean Winchester - 27-05-14 21:46:04 |
I masz sprowadzić tu Imaplę! Całą i zdrową! Albo Sam odejdzie od umowy! <powiedział, nawet nie wiedząc o co chodzi> I ma być czarna! <dodał, bojąc się najgorszego> |
Gabriel Queen - 27-05-14 21:50:54 |
Sam? Nawet własnemu bratu nie powiedziałeś, że będziesz ojcem? Zaskakujesz mnie coraz bardziej. <Spoglądam na niego i przenoszę wzrok na Deana> Na twoim miejscu szybko bym po nią poszedł pod nawiedzony dom. Nie wiadomo co te zwierzęta z nią robią. Ja nie mam zamiaru się nią już zawracać głowy < Teleportuję się za nich i uderzam ich głowami o siebie, po czym rzucam nimi z całej siły na chodnik> To jak? Macie wybór. Będziecie tu zbierać baty albo sobie w końcu pójdziecie po słodziutko różową, śmierdzącą Impalę? <Uśmiecham się i podchodzę do nich kopiąc Sama w czułe miejsce a Deana w brzuch> |
Sam Winchester - 27-05-14 21:58:19 |
Zajebiście...<mruczę wkurzony cichym głosem. Zamykam oczy i wtedy czuję jak Gabriel uderza nas nawzajem głowami. Upadam na chodnik i po chwili zwijam się z bólu czując jak uderza mnie w czułe miejsce.>Serio? Znowu...?!<pytam z trudem i zaciskam zęby i usta by nie jęknąć z bólu.> |
Dean Winchester - 27-05-14 22:00:26 |
Jakie zwierzęta?! <mówi jednocześnie z przerażeniem i złością w oczach. Później czuje tępy ból i syczy, upadając na chodnik.> Różo...? Nie...niemożliwe. Nawet ty byś się do tego nie posunął. <mówi potrząsając lekko głową, jednak wtedy głowa bardziej go boli. Później dostaje w brzuch i krzywi się nieznacznie, warczac cicho z bólu> Go to hell, you son of a bitch. <warczy, podnoszac się z ziemi i lekko się chwiejąc> |
Gabriel Queen - 27-05-14 22:08:15 |
Tak Sam, znowu. Chcesz to mogę cię zamknąć w tamtym świecie na zawsze. Będziesz miał wieczny teleturniej z życia wzięty. <Patrzę na Deana.> No jeśli myślisz, że nie posunął bym się do czegoś takiego, to się grubo mylisz.<Słysząc co mówi odpowiadam> Ja się tam nie wybieram. Ale twój młodszy braciszek tak. I to na dłuuugi czas. O to się nie martw. Zadbam o to. <Kłamię, wiedząc że za takie coś sam bym tam trafił> No to może pokaże wam jak się ma Impala? Kudłaty co ty na to? <Mówię patrząc na Sama.> Oczywiście możecie iść sami ale to nie będzie dla mnie ta sama frajda, jeśli nie zobaczę twojej miny Panie Mini Winchester.<Mówię spoglądając na Deana> |
Sam Winchester - 27-05-14 22:14:23 |
<Słucham jego słów. Gdy słyszę to, że będę długo w piekle na chwilę przestaję oddychać. Dopiero po kilku sekundach biorę głęboki wdech i patrzę na anioła.>Nie zrobisz tego. Sam mówiłeś, że muszę wrócić by Hazel i...<urywam przypominając sobie o.Deani>By Hazel była bezpieczna.<mówię i bardzo powoli się podnoszę, krzywiąc twarz w grymasie cholernego bólu.> |
Dean Winchester - 28-05-14 05:45:24 |
<mruknął pod nosem parę przekleństw pod adresem Gabriela, ale jednak wziął głęboki oddech, chcąc się choć trochę uspokoić. Z marnym skutkiem.> Idziemy Sam. <warknął idąc w stronę samochodu brata.> Pogadamy w samochodzie. <dodał, stając przy drzwiczkach od strony kierowcy> Kluczyki. <powiedział patrząc wyczekująco na brata i kompletnie ignorując archanioła> |
Gabriel Queen - 28-05-14 06:37:42 |
<Spoglądając za nimi. Wywracam oczami i znikam.> |
Sam Winchester - 28-05-14 06:46:52 |
<wzdycham slyszac ze bedziemy rozmawiac w samochodzie. Podchodze do drzwiczek i je otwieram intensywnie myslac o tym ze mam przesrane. Wsiadam do Chevelle i dopiero wtedy orientuję się że Gabe zniknął. Odychamz ulgą i patrzę jak Dean wsiada od strony pasażera. > Uhm... Słyszałeś to co powiedział, prawda? <pytam z nadzieją i drapie się niewinnje po karku. Odpalam auto i dojeżdżam nadal czekając na reakcję Deana co do tego, ze będę ojcem.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 15:20:47 |
<podjeżdża samochodem pod bar i wyłącza silnik. Wychodzi z auta i otwiera drzwi od strony pasażera, biorąc za uchwyt nosidełko z Tobym. Wchodzi do baru i zajmuje miejsce przy jednym ze stolików, kładąc fotelik z dzieckiem na ławce obok siebie tak, że cały czas miała widok na malucha. Czekając na Hazel zamówiła sobie kawę> |
Hazel Jackson - 28-05-14 16:46:20 |
<w bardzo szybkim tempie docieram do Bree's. Wpadam do lokalu i rozglądam się. Kiedy dostrzegam Alice, oddycham z ulgą i ruszam w jej stronę. Dostrzegając dziecko zwalniam trochę, ale już po chwili na moich ustach pojawia się lekki uśmiech i idę tam. Siadam naprzeciwko Alice i jej dziecka.> Hej. Długo na mnie czekał... czekaliście? <uśmiecham się lekko i marszczę brwi.> Jak go nazwaliście? <pytam po chwili, spogladając na chłopczyka.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 16:57:50 |
<upiła łyk kawy i pokręciła głową> Hej. Czy ja wiem, może trochę... Ale nic się nie stało <uniosła kącik ust i założyła za ucho kosmyk włosów. Delikatnie wyciągnęła synka z nosidełka, założyła nogę na nogę i posadziła go sobie na kolanie tak, że mały opierał się plecami jej klatkę piersiową. Jedną ręką obejmowała dziecko, podtrzymując go, a drugą gładziła wierzch jego dłoni> Poznaj Tobiego <powiedziała z uśmiechem, całując go w czubek głowy> |
Hazel Jackson - 28-05-14 17:05:05 |
Okay. <kiwam głową i kiedy przechodzi kelnerka, zamawiam sobie także kawę. Potem przenoszę wzrok na Alice i Tobiego i unoszę kaciki ust. Automatycznie dotykam swojego lekko wypukłego brzucha i zaciskam lekko usta.> Cześć, Toby. <mówię, patrząc na chłopca i uśmiecham się szeroko, maskując niepokój.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 17:15:04 |
<uśmiecha się szeroko i przekrzywia lekko głowę, patrząc na uśmiechniętą buzię synka. Po chwili wraca spojrzeniem do Hazel> Co się stało, że tak szybko wróciłaś? Znaczy... nie chodzi o to, że to źle, tylko gdy się żegnałyśmy to miałam wrażenie, że żegnałyśmy się na o wiele dłużej, że nie chcesz tu wracać <przygryza lekko wargę i kątem oka zerka na synka i w porę łapie łapie jego rączkę, która już wędrowała do gorącego kubka kawy. Pocałowała jej wierzch i odsunęła szklankę na bezpieczną odległość> |
Hazel Jackson - 28-05-14 17:39:08 |
<przygryzam lekko wargi i kiedy dostaję kubek ze swoją kawą zaczynam się nią bawić.> Właściwie nie miałam zamiaru wracać... <odpowiadam po chwili.> Pojechałam do Londynu na spotkanie z znajomą czarownicą. Obiecała mi.. pomoc. <kiwam lekko głową.> Uleczyła z wampiryzmu i zablokowała moją wilkołaczą część. <wyrzucam z siebie i podnoszę wzrok na A. uśmiechając się niepewnie.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 17:49:40 |
Nie jesteś już hybrydą? <uniosła brew i uśmiechnęła się szeroko> To świetnie. Nie zrozum mnie źle ale to było straszne jak wyłączyłaś uczucia <pokręciła lekko głową i upiła łyk kawy, po czym odkłada kubek na poprzednie miejsce. Po chwili zmarszczyła brwi> A gdzie się zatrzymałaś? <spytała, przekrzywiając lekko głowę> |
Hazel Jackson - 28-05-14 18:15:37 |
Nie. <potwierdzam i wzruszam leciutko ramionami. Uśmiecham się lekko.> Tak.. tak, wiem. <wzdrygam się, przypominając sobie co robiłam bez uczuć. Wzdycham i upijam maleńki łyczek kawy. Słysząc następne pytanie, czuję że na policzki występuje mi rumieniec.> Ja.. uhm.. <zaczynam wyginać sobie palce.> U Sama. <mamroczę w końcu.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 18:38:00 |
O, wróciliście do siebie. To świetnie, może kiedyś zostaniemy szwagierkami <porusza brwiami i uśmiecha się szeroko. Podnosi na chwilę Tobiego i sadza go w innej pozycji, bokiem na swoich kolanach, podtrzymując ramieniem jego plecki> Ale chwila, skoro mieszkacie razem, to może powiesz mi, o co pokłócili się Dean z Samem, co? <uniosła brew, patrząc się na nią uważnie> Dean nie chciał nic powiedzieć <mruknęła pod nosem, bardziej do siebie> |
Hazel Jackson - 28-05-14 18:44:04 |
Tak, wróciliśmy. <kiwam głową i słysząc jej następne słowa uśmiecham się szeroko.> Uhm... <marszczę lekko brwi i próbuję sobie przypomnieć tamtą kłótnię którą właściwie... podsłuchałam. Tyle się ostatnio wydarzyło... wzdycham cicho.> No więc... <biorę głęboki oddech.> ..Sam sprzedał duszę... za... za mnie. Po zaklęciu tej czarownicy, wróciła moja.. choroba. Białaczka. <na przemian splatan i rozplatam dłonie, przygryzając boleśnie wargi.> No i... Deanowi też nie za bardzo się podoba, że Sam i ja.. znów jesteśmy razem. <krzywię się lekko.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 19:01:05 |
<otwiera lekko usta ze zdziwienia. No tak, teraz już wszystko jasne> To już rozumiem, czemu był taki zły. Oddał za niego życie, żeby teraz Sam sam się pakował do piekła <zacisnęła usta w cienką linię> Przecież... są inne sposoby, prawda? Anioły chociażby. Chyba lepiej jest poprosić o pomoc tych na górze niż tych na dole <pokręciła lekko głową> Albo czarownice. Nie ufam im, ale to wciąż lepsze niż demony <westchnęła głęboko i przygryzła mocno dolną wargę> A teraz Dean pewnie znowu będzie chciał mu pomóc i on oberwie, i potem znowu Sam będzie chciał pomóc Deanowi i tak w kółko i w kółko i to się nigdy nie skończy <wywraca oczami i przenosi wzrok na Tobiego, starając się uspokoić. I trochę podziałało. Widok jego spokojnej twarzyczki sprawił, że ona też trochę się odprężyła> |
Hazel Jackson - 28-05-14 19:10:21 |
<kiwam smutno głową.> Tak... wiem. Nie powinien był tego robić.... <wzdycham i przecieram twarz dłonią. Słysząc jej następne słowa uśmiecham się krzywo.> Są. Ale ten idiota o żadnym nie pomyślał. Nawet o tym... archaniele... chyba Raffem, nie pamiętam. Ten co wyciągnął Deana. <dodaję szybko i upijam łyka kawy.> Oni... cały czas nawzajem się ratują. <wzdycham zirytowana.> Cały czas biegną w stronę śmierci... <zaciskam usta i automatycznie brzucha.> I... jest jeszcze... uhm... <przygryzam wargi.> Jestem w lodobnej sytuacji, w jakiej ty byłaś jeszcze niedawno. <mówię w końcu.> Sam zostawia mnie samą... z.. dzieckiem. <przełykam ślinę i patrzę gdzieś w bok.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 19:34:10 |
<wzdycha cicho i patrzy się na nią> Nie będę ukrywać, to nie będzie łatwe. Dla mnie nie było <przełyka cicho ślinę i spuszcza wzrok na Tobiego, patrząc jak bawi się jej dłonią, łapiąc po kolei w małe rączki jej palce> Gdyby nie on to nie wiem, co by się ze mną stało. Nie załamałam się doszczętnie tylko dzięki niemu. Chociaż nie obchodziło mnie, co będzie ze mną, to zależało mi na maleństwie <uśmiechnęła się minimalnie, smutno> Mogłam się zapić na śmierć, zaćpać, wziąć śmiertelną dawkę leku, żeby dołączyć do Deana, ale Toby mi na to nie pozwolił <pocałowała małego w policzek> Uratował mnie <kiwnęła głową i przeniosła wzrok na Haz> Samowi został miesiąc czy więcej? |
Hazel Jackson - 28-05-14 19:44:35 |
<kiwam wolno głową słysząc jej słowa i układam dłonie na brzuchu. Mam nadzieję że moje dziecko także uchorni mnie przed głupstwami> Mniej. <odpowiadam i przełykam ślinę.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 19:54:31 |
<westchnęła cicho> Mogę ci tylko powiedzieć to, co każdy mówił mi. "Że wróci". W pewny momencie przestałam w to wierzyć, ale jedna udało się. Może będzie tak też w tym przypadku <uśmiechnęła się pocieszająco i napiła kawy> |
Hazel Jackson - 28-05-14 20:05:54 |
Wróci. <mówię z przekonaniem.> Znajdę jakiegoś anioła i zmuszę go żeby wyciągnął Sama. <zaciskam usta w cienką linię i po chwili biorę do rąk kubek z kawą. Upijam łyka i przygryzam policzek od środkq.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 20:11:24 |
W tym mieście wcześniej czy później każdy umiera, od tego chyba nie ma ucieczki <wzdycha cicho, patrząc się na nią beznamiętnie> Wiesz, że Alexander nie żyje? <pyta, kręcąc głową z niedowierzaniem> |
Hazel Jackson - 28-05-14 20:17:42 |
Tak... tak, pewnie masz rację. <wzdycham i biorę kolejny łyk kawy ale słysząc jej następne słowa, zaczynam się krztusić. Odstawiam kubek z lekkim rozmachem na stół. Patrzę na Alice z niedowierzaniem.> Alexander... nie żyje? <wpatruję się w nią przez chwilę i odwracam wzrok. Kręcę głową, i po chwili wstaję. Czuję dziwną pustkę. Przypominam sobie jak któregoś razu A. nazwał mnie 'najpiękniejszą brunetką w Falls'. Pamiętam, że powiedział to głośno na ulicy, do przechodzniów gdy nie chciałam wierzyć. Nie potrafię uwierzyć, że... nie żyje.> Muszę się zbierać. <rzucam tylko i płacę za siebie, po czym bardzo szybko wychodzę z Bree's.> |
Alice Cavercius - 28-05-14 20:23:21 |
<patrzy się na Hazel i wzdycha cicho. Po chwili przenosi wzrok na Tobiego, a widząc, że oczka się mu kleją, a paluszki powędrowały do buzi uśmiecha się delikatnie> Na nas też już czas <powoli, żeby go nie obudzić, układa go w nosidełku i dopija swoją kawę, po czym płaci za siebie, ostrożnie bierze dziecko i wychodzi z baru> |
Sam Winchester - 05-06-14 14:27:35 |
<Od razu gdy wchodzę do baru, kieruję się w stronę jakiegoś wolnego stolika. Zamawiam piwo i gdy dostaję zamówienie, otwieram butelkę i zaczynam poważnie myśleć o tym jaki się stanę po powrocie z piekła. O ile w ogóle wrócę.> |
Nora Parnell - 05-06-14 16:39:37 |
Podjeżdżam motocyklem. Rozglądam się i wchodzę do pierwszego baru, który widzę. Podchodzę do baru.> Colę wiśniową. <Biorę szklankę i rozglądam się w około. Kurde akurat teraz ktoś musiał zająć ostatnie miejsce... Wzdycham i widzę jakiegoś gościa, przy którym jest wolne. Siadam obok.> |
Sam Winchester - 05-06-14 16:47:25 |
<Widząc jak jakaś kobieta siada obok mnie, marszczę brwi.>Uhm. Cześć?<pytam unosząc jedną brew i biorę sporego łyka piwa.> |
Nora Parnell - 05-06-14 16:50:39 |
Hej< Uśmiecham się > Jak coś to nie myśl sobie, że przysiadłam się tu ze względu na ciebie. Po prostu to jedyne wolne miejsce. <Puszczam mu oczko. Biorę łyka coli.> Jestem Nora, a ty? |
Sam Winchester - 05-06-14 16:58:35 |
<Parskam cichym śmiechem. Po chwili wzruszam ramionami.>Nawet jeśli to przykro mi. Jestem zajęty.<mówię powstrzymując wybuch śmiechu.>Sam.<przedstawiam się.>Nigdy Cię tu nie widziałem. Tu, że w Falls, nie w barze.<tłumaczę szybko i biorę łyka.> |
Nora Parnell - 05-06-14 17:04:36 |
Mieszkam tu od kilku dni. I póki co nie spotkałam tu nikogo nienormalnego. <Patrzę mu w oczy i sprawdzam czy wie o co chodzi> No a ty ile tu mieszkasz, Sam? Tak w ogóle, to wyglądasz na zmartwionego. Coś się stało? <Spoglądam na niego smutnym wzrokiem. > |
Sam Winchester - 05-06-14 17:27:29 |
Nienormalnego? Chodzi ci o jakieś choroby psychiczne czy...?<pytam mając nadzieję, że mnie zrozumie.>Uhm... pół roku. Co mnie martwi?<unoszę brew>Nic wielkiego.<kłamię i zaczynam automatycznie myśleć o śmierci. O tym kim i jaki będę po powrocie z piekła, jak poradzi sobie Hazel...> |
Nora Parnell - 05-06-14 17:30:32 |
O to drugie, tak. <Słysząc jego kolejne słowa, wiem że kłamie.> Na pewno? Jakoś ci nie wierzę. <Biorę łyka coli i rozglądam się.> A ty jesteś ten normalny, nie? |
Sam Winchester - 05-06-14 17:40:11 |
Czemu nie wierzysz?<pytam i się smutno uśmiecham.>Powiedzmy. Ale nie musimy mówić szyframi jeśli już obydwoje wiemy o co chodzi. Jestem pewien, że aktualnie w tym barze jest sporo pijawek, psów i... Może kelnerka to demon?<mówię i gdy przechodzi obok uśmiecham się szyderczo.>Christo<mruczę na tyle głośno by blondynka to usłyszała. Odwraca się lecz jej oczy są normalne, nie czarne. Patrzę na Norę i wykonuję gest dłonią jakbym się kłaniał.> |
Nora Parnell - 05-06-14 17:45:26 |
Widać, po twojej minie, że kłamiesz. <słysząc jak mówi christo mieszam mu trochę w głowie i pokazuje obraz, na którym widzi, że mam oczy czarne jak demon, które potem są normalne. Uśmiecham się i biorę łyka coli.>No widzę, że ładnie ich nazywasz. Pijawki, pieski serio? No, a ty jesteś łowcą, czy po prostu wiesz co mówić,, by znaleźć demona? |
Sam Winchester - 05-06-14 17:48:56 |
<Widząc, że dziewczyna ma czarne oczy, gwałtownie przełykam slinę i uśmiecham się jakby nigdy nic słysząc jej słowa.>A ty demonem,że na słowo "Christo" twoje oczy stały się czarne?<pytam retorycznie i prycham.> |
Nora Parnell - 05-06-14 18:07:13 |
Nie. Tak serio to nie jestem demonem. Tylko się wygłupiam. Jestem aniołem, nie demonem. Jak widzisz teraz nie miałam czarnych oczu jak to powiedziałeś. <Puszczam mu oczko i biorę łyka coli> No to jesteś tym łowcą? |
Sam Winchester - 05-06-14 18:17:00 |
<Wzdycham i spuszczam wzrok. Anielica... Jeszcze lepiej.>Ta... Łowca z treningu, od kiedy pamiętam.<mówię i smutno się uśmiecham.>Dzieciństwo w motelach i z potworami nie jest fajne...<mruczę bardziej do siebie i dopijam piwo do końca.> |
Nora Parnell - 05-06-14 18:21:43 |
Z potworami< Mówię cicho, jakby do siebie> Wiesz z niektórymi aniołami też nie jest łatwo. Zwłaszcza jak ci.... <Odbierają to, co najważniejsze> Nieważne. <Biorę małego łyka coli.> Sam, powiedz mi. W Falls jest, hmmm.. < Próbuję znaleźć odpowiednie słowo> ...ciekawie? |
Sam Winchester - 05-06-14 18:29:09 |
Gdy byłem mały i powiedziałem ojcu! że boję si ciemności to on wręczył mi karabin ze słowami "Powinieneś się bać, Sammy." Miałem 9 lat... Powinien powiedzieć "Nie bój się, to tylko twoja wyobraźnia." Więc tak. Z Potworami.<mówię i się wzdrywag.>Wiem jakie bywają anioły. Uhm. Na przykład Archanioł Gabriel... Umieścił mnie w japońskim teleturnieju pod tytułem "Nuts Cracker". To było brutalne i okrutne z jego strony.<dodaję i się lekko uśmiecham.>Tak... To raj dla łowców. I raj dla nadnaturalnych oczywiście. |
Nora Parnell - 05-06-14 18:39:22 |
Wiesz, sądzę, że dobrze zrobił. Kto wie co się czai w ciemności? <Słysząc co mówi o teleturnieju śmieję się> Fajny pomysł. Powiedz, jak bardzo bolało? <Próbuję wziąć łyka, ale już skończyłam. Zamówiłam piwo i wzięłam łyka.> Wiesz dla mnie te dwa pojęcia są sprzeczne. Raj dla nadnaturalnych i łowców w jednym miejscu? Nie sądzę. |
Sam Winchester - 05-06-14 18:49:07 |
Potwory.<mówię i parskam cichym śmiechem.>Dostałem dwa razy ciężką kulą. Zgadnij jak bardzo bolało.<mówię i uśmiecham się ironicznie>Uhm... Może. Nie wiem. Wiem tylko tyle. że w Falls najprawdopodobniej krzyżują się linie mocy i to dlatego tutaj jest centrum wszelkich dziwnych zgonów... Coś jak... Uhm. Salem dla czarownic.<wzruszam ramionami i zaciskam usta w cienką linię.> |
Nora Parnell - 05-06-14 18:56:58 |
<Śmieję się> Ale chodzić mogłeś? <Słucham uważnie tego co potem mówi.> Zgonów? No to ciekawe miasteczko wybrałam. <Biorę łyka piwa. Zastanawiam się chwilę> Ej a może oprowadzisz mnie trochę po mieście? Wiesz, w końcu w ogóle go nie znam i właściwie jechałam tu na oślep. No ale teraz z tobą gadam, to był to dobry traf, nie sądzisz, Sammy? <Puszczam mu oczko i biorę łyka piwa> |
Sam Winchester - 05-06-14 18:59:44 |
Z... Z trudem.<mówię i przeczesuję włosy dłonią.>Uhm... Oprowadzić? Chyba nie potrafię oprowadzać.<mówię i marszczę brwi uśmiechając się nieznacznie.>Błagam tylko nie Sammy... Tylko mój brat i moja ukochana mogą tak do mnie mówić.<ostrzegam.> |
Nora Parnell - 05-06-14 19:08:12 |
No bez żartów, jak można nie umieć oprowadzać? <Słucham jak mówi że ma dziewczynę. Czy on myślał... Nie raczej nie> Jak mają na imię? |
Sam Winchester - 05-06-14 19:55:18 |
Przecież mówię serio.<mówię obronnym tonem. Zaczynam znowu myśleć o piekle, Hazel, dziecku... O tym czy wrócę jako demon czy może ktoś mnie wyciągnie zaraz przed tym... Z zamyślenia wyrywają mnie dopiero jej słowa.>Uhm... Chodzi ci o Deana i Hazel?<pytam po chwili zdezorientowany.> |
Nora Parnell - 05-06-14 19:58:01 |
Tak, o nich. <Gdy słyszę imię "Dean", zastanawiam się przez chwilę.> Ciekawe, że w niebie trochę się mówiło o Samie i Deanie. <Patrzę mu w oczy.> To było może o was? |
Sam Winchester - 05-06-14 20:23:31 |
Woah... Chyba już wiem jak czują się celebryci.<przewracam oczami z szerokim uśmiechem.>Nie mogę się doczekać sesji zdjeciowej na której będę musiał założyć rogi i ogon diabełka i będę musiał pozować do zdjęć we władczych pozach...<wzdrygam się na samą myśl.>I podpis na okładce z jednym z tych zdjęć Czy to tak naprawdę wygląda współczesny Szatan?<mówię z wyraźną ironią i nie przestaję się uśmiechać dopóki nie zdaję sobie sprawy z tego, że już niedługo najprawdopodobniej spotkam Lucyfera w piekle. Najbardziej obawiam się tego, że trafię do jego osobistej klatki...> |
Nora Parnell - 05-06-14 20:33:18 |
A jednak. <śmieję się. Gdy mówi o szatanie przypominam sobie co widziałam po upadku.> Nie zapominaj o widłach szatana. <Uśmiecham się>No i oczywiście twój braciszek ze sztucznymi skrzydłami i aureolką nad głową. A w tle Gabriel i Raphael w tle z malutkim dopiskiem: A czy oni jeszcze kogoś obchodzą? <Mówię, po czym zdaję sobie sprawę co gadam.> W sumie to oni zeszli trochę na drugi plan... |
Sam Winchester - 05-06-14 20:38:07 |
<Wybucham śmiechem słysząc jej słowa.>Z widłami, rogami i ogonem będę wyglądał niczym laska z okładki specjalnego wydania Playboya.<mówię z udawaną powagą, lecz efekt psuje mój śmiech.>Ugh... Błagam, nie mów przy mnie o Gabrielu... Tylko nie o nim.<przewracam oczami i się wzdrygam.>Nienawidzę go... Dean zresztą także. |
Nora Parnell - 05-06-14 20:43:27 |
No, nawet włosy masz dość długie by być dziewczyną. < Uśmiecham się złośliwie> Ok, nie będę.<Biorę łyka piwa> Ej, no to jak, oprowadzisz mnie po tym miasteczku? |
Sam Winchester - 05-06-14 20:52:48 |
Ranisz.<mówię cicho i robię smutną minkę. Skinieniem dłoni przywołuję kelnerkę, która po chwili przynosi mi dwia kieliszki tequili. Wypijam je jeden za drugim i szybko czuję jak alkohol powoli uderza mi do głowy. Uśmiecham się błogo. Przynajmniej nie będę myślał o konsekwencjsch piekła.>W takim stanie... Myślę iż...<szukam właściwych słów.>Ty mnie oprowadzisz nie ja ciebie. Chyba, że no wiesz... Znajdziesz kiedyś czas jeszcze przed moją śmiercią o północy dwudziestego trzeciego czerwca. W dzień ojca zostawiam moją dziewczynę wraz z naszą nienarodzoną córką.<wzdycham i chowam twarz w ramionach, które wcześniej skrzyzowałem na stoliku.>Pierdolona ironia...<mruczę i zamykam oczy przestając myśleć o czymkolwiek.> |
Nora Parnell - 05-06-14 20:59:58 |
<Uśmiecham się lekko na jego smutną minkę. Patrzę zaskoczona jak wypija tequilę, jedną po drugiej. Już mam coś powiedzieć, kiedy słyszę jak mówi o swojej śmierci.> Jak to umrzesz? Czemu? < Widząc w jakim jest stanie mówię> Z resztą dobra, nie męcz się tym teraz. Opowiesz mi innym razem. Jeśli chcesz możemy się przejść a potem odwiozę cię do domu. |
Sam Winchester - 05-06-14 21:04:38 |
Sprzedałem duszę.<mówię i podnoszę głowę patrząc na anielicę.>Poradzę sobie, serio. Bywało o wiele gorzej. Na przykład... Po butelce piwa i whisky z Raphaelem...<mrugam powiekami by wyostrzyć obraz.>Uhm. Anioły źle na mnie działają.Ostatnio często się przy nich upijam. Ale to może przez tą presję związaną z... uhm... koszmarami i śmiercią? |
Nora Parnell - 05-06-14 21:13:05 |
Mhm. <Słysząc jak mówi o Raphaelu dodaję dwa do dwóch, albo raczej jeden do jednego> Czyli tu jest dwóch archaniołów?<Patrzę na niego zdziwiona tym faktem> No nieźle. <Mruczę pod nosem> Ok, ale jakbyś kiedyś chciał się przejechać motocyklem to daj znać <Puszczam mu oczko. Kończę moje piwo i spoglądam na Sama.> Wiesz pogadajmy o czymś innym niż ciągle o aniołach piekle i inne takie. Ok? |
Sam Winchester - 05-06-14 21:19:45 |
Tak, dwóch...<potwierdzam i się smutno uśmiecham>Okay.<kiwam głową na tak>Okay.<powtarzam.>Uhm... Boisz się czegoś? Ja bez bicia przyznam się do tego, że klauny są moją zmorą od kiedy pamiętam.<mówię i unoszę dłonie w geście poddania.>Ostatnio jak byłem w takim stanie jak teraz goniły mnie klauny przebrane za krasnali. Albo na odwrót...<mamroczę> |
Nora Parnell - 05-06-14 21:24:54 |
Skoro boisz się klaunów to sądzę, że prędzej krasnale przebrane za klauny. <Śmieję się> Niczego, tak sądzę... No może trochę tego, że spotkam kogoś, kto znów będzie mi chciał zabrać bliskich...<Odpowiadam i przypominam sobie tego łowcę, który... Dobra koniec myśli o tym wszystkim, mam tego po prostu dosyć > Wytłumacz mi, jak można się bać klaunów? Przecież one mają uśmiech, jak namalowany. Muchy by nie skrzywdziły. |
Sam Winchester - 06-06-14 04:51:17 |
Ten chory lęk wziął się chyba z dzieciństwa... Ugh. Właśnie ten ich uśmiech mnie tak przeraża.<mówię>Zresztą, kiedyś widziałem klauna, który zabijał dorosłych gdy dzieci wpuściły go do domu.To nie był człowiek, ale jednak klaun.<dodaję i się słabo uśmiecham.> |
Nora Parnell - 06-06-14 12:19:20 |
Czyli, jesteś łowcą, który zabija najróżniejsze potwory, ale boisz się głupich klaunów? Serio? Wielki Sam Winchester, znany w całym Niebie, boi się umalowanych facetów z nosem czerwonym jakby za mocno oberwali? <śmieję się> |
Sam Winchester - 06-06-14 12:42:45 |
<Kakuluję coś sobie w głowie i dopiero po chwili układam sobie jej słowa.>Tak.<odpowiadam i uśmiecham się głupkowato.> |
Nora Parnell - 06-06-14 13:14:02 |
To znaczy, że gdyby teraz podszedł do ciebie klaun, to być uciekł, czy może go zabił? <Pytam, patrząc mu w oczy. Sprawiam, że widzi klauna, który siedzi gdzieś na drugim końcu sali i do niego macha> Czy może wypiłbyś jeszcze więcej, żeby zapomnieć, że w ogóle tu jest? |
Sam Winchester - 06-06-14 13:48:46 |
Uciekłbym, wcześniej pakując mu kulkę w łeb.<mówię i widząc klauna przełykam slinę z przerażeniem malującym się na mojej twarzy. Czuję jak alkohol ustępuje miejsca bólowi głowy.>Cholera...<mruczę i zaczynam masować skroń.>Nie dzisiaj... Już wystarczająco dużo wypiłem...<odpowiadam> |
Nora Parnell - 06-06-14 13:54:49 |
A miałam przez chwilę nadzieję, że z tymi klaunami to żarty. <Widząc, że głowa zaczyna go boleć dotykam jego ręki, którą ma na stole.> Powinno przejść. <Mówię i sprawiam, że nic go już nie boli.> Lepiej? |
Sam Winchester - 06-06-14 16:33:08 |
Ugh...<mruczę, nagle czuję jak ból ustępuje. Tak samo alkohol, całkowicie. Ugh. Znów mogę trzeźwo myśleć co nie wychodziv na dobre bo wszystko wraca.>Tak... |
Nora Parnell - 06-06-14 16:53:32 |
To dobrze. Chociaż dalej nie wyglądasz za dobrze... <Mówię trochę ściszonym głosem.> |
Sam Winchester - 06-06-14 16:55:45 |
Dziwisz się czemu nie wyglądam za dobrze?<pytam i wzdycham przecierając twarz dłonią.> |
Nora Parnell - 06-06-14 17:04:44 |
Nie szczególnie... Ale wiesz, może skoro znasz Raphaela to może on mógłby ci pomóc? Może zrobiłby coś, dzięki czemu nie umrzesz? <Patrzę na niego chyba trochę zbyt zatroskaną miną. Cała ta myśl o piekle po prostu mnie przeraża. Nigdy tam nie byłam, ale to na pewno nie jest zbyt przytulne miejsce> |
Sam Winchester - 06-06-14 17:14:26 |
Ja... Nie chcę pomocy. Nie chcę łamać paktu. Chcę tylko się z tamtąc wydostać gdy już tam pójdę...<mruczę i się smutno uśmiecham. Po chwili patrzę na zegarek. Przygryzam dolną wargę i szybko wyjmuję wizytówkę, oczywiście z fałszywym nazwiskiem.>Jak coś to dzwoń... I... Miło było cię poznać, Noro.<mówię i się uśmiecham. Po chwili wstaję, płacę za siebie i wychodzę ostatni raz spoglądając na anielicę.> |
Nora Parnell - 06-06-14 17:20:13 |
<Biorę od niego wizytówkę, przyglądam jej się przez chwilę i chowam ją do kieszeni. Płacę za siebie i odjeżdżam na motocyklu> |
Bethany Wexler - 07-06-14 17:51:52 |
<podjeżdżam srebrnym Lexusem pod bar i wychodzę z niego, sprawdzając wcześniej, czy na pewno zabrałam swoją torebkę. Czując, że wisi bezpiecznie na prawym ramieniu uśmiecham się prawie niezauważalnie i obciągam trochę sukienkę, która podwinęła mi się odrobinę podczas jazdy i odsłoniła znaczną część uda. Wzdycham pod nosem i trochę niepewnie wchodzę do lokalu w towarzystwie trochę za głośnego stukania szpilek. Podchodzę do baru, opierając się o ladę i krzyżując nogi w kostkach> Colę z lodem <mówię cicho. Będę prowadzić. Nie mogę pić nic mocniejszego. Gdy dostaję swoje zamówienie uśmiecham się wdzięcznie do barmana i kieruję się do stolika w kącie sali. Siadam na jednym z krzeseł, kładąc szklankę na korkowej podstawce i wieszając torebkę na oparciu. Po chwili namysłu wyciągam z niej swój tablet i stawiam go na stoliku. wchodzę w internet i zaczynam poszukiwać jakiegoś hotelu, motelu czy domu do kupienia lub wynajęcia... czegoś, w czym mogłabym zamieszkać w najbliższym czasie> |
Dean Winchester - 07-06-14 18:01:32 |
<W drodze powrotnej postanawia jeszcze odwiedzić bar. Parkuje Impalę i wysiada z samochodu, wyłączając muzykę i wkładając pistolet za pasek spodni. Wchodzi do środka i rozgląda się po lokalu. Od razu podchodzi do baru i krótką chwilę rozmyśla nad tym, co zamówić. Zacznijmy od słabego drinka. Co prawda u Sama wypił już dwie puszki piwa, ale nieraz prowadził w gorszym stanie. Po odebraniu zamówienia, obrócił się i jeszcze raz ogarnął wzrokiem pomieszczenie. W kącie zauważył uroczą blondynkę, której wcześniej nigdy nie widział. Tak, ma Alice, tak, kocha Alice, ale dlaczego by się nie zabawić? Dosiada się do niej z uśmieszkiem na ustach> Nowa w mieście? <rzuca na przywitanie, lustrując ją wzrokiem> |
Bethany Wexler - 07-06-14 18:12:31 |
<szukam czegoś na tablecie, co kilka chwil unosząc wzrok i obserwując salę. Dostrzegam pewnego mężczyznę, który idzie w moją stronę. Rozchylam lekko usta ze zdziwienia i prostuję się na krześle, zakładając nogę na nogę. Patrzę się na niego kilka długich sekund aż w końcu udaje mi się coś powiedzieć> Emm, tak, coś w tym stylu <kiwam sztywno głową, przygryzając lekko dolną wargę zębami> Właściwie to przyjechałam dzisiaj i aktualnie szukam miejsca do przenocowania, ale jak widzę jedyny motel spłonął <wzdycham cicho i lewą ręką podnoszę szklankę z colą do ust i upijając z niej dwa małe łyki> |
Dean Winchester - 07-06-14 18:20:02 |
<widząc, że dziewczyna zesztywniała, uniósł lekko kąciki ust, nieco rozbawiony> Taa, tragedia. <pokręcił lekko głową, z teatralnym wzruszeniem i wziął łyk swojego drinka> Normalnie zaproponowałbym ci nocleg, ale nie mieszkam sam. <wzruszył 'bezradnie' ramionami> Dlaczego tu przyjechałaś? <zapytał wprost, marszcząc brwi> |
Bethany Wexler - 07-06-14 18:30:00 |
<słysząc jego słowa, uniosłam oczy ku górze i przewróciłam nimi> Dlaczego myślisz, że mogłabym się zgodzić? Znam cię od kilku minut, a psychopatów na świecie nie brakuje <wzruszyłam lekko ramionami, patrząc się na niego uważnie> Spokojnie z tymi pytaniami. Nie chciałbyś najpierw poznać mojego imienia? <spytałam, unosząc lekko brwi do góry. Wygasiłam ekran tabletu, wciąż jednak trzymając na nim drobną dłoń i trzymając go w pionie> Ja a przykład jestem bardzo ciekawa twojego <powiedziałam powoli, przekrzywiając delikatnie głowę> |
Dean Winchester - 07-06-14 18:42:00 |
Niejedna laska na twoim miejscu by się zgodziła. <wzruszył ramionami i uśmiechnął się łobuzersko> "Kto pyta nie błądzi", ale to wyjątkowo oklepany tekst, więc powiem tylko, że bywam ciekawski. <puścił jej oczko. Odchylił się na krześle, krzyżując ręce na klatce piersiowej, a w prawej dłoni wciąż trzymajac szklankę> Niespecjalnie zależy mi na twoim imieniu. Pewnie i tak będę nazywał cię blondie, czy jakoś tak. <zaśmiał się cicho i krótko pod nosem> |
Bethany Wexler - 07-06-14 19:02:20 |
Wiem więcej o świecie niż "niejedna laska", więc moja odpowiedź tak czy siak zabrzmi "nie" <uśmiecha się kątem ust i prostuje na siedzeniu, opierając lewą rękę równo z krańcem blatu> Hmm.. blondie, to jeszcze bardziej oklepane niż tamto stwierdzenie <prycham cicho pod nosem, patrząc się na niego z litością. Kolejny zbyt pewny sobie arogant. Ile to już takich spotkała w życiu. Na studiach co drugi był taki, myślący, że może zawojować świat a w rzeczywistości przerastała go nawet najprostsza czynność> Nazywam się Bethany dla twojej wiadomości <mówi, starannie wymawiając swoje imię. Koniuszek jej języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy dwóch ostatnich stukając o zęby. Bethany> Dopuszczalna jest także forma Beth <dodaję obojętnie, upijając łyka coli. Odzywa się po chwili> To, że nie chciałeś znać mojego imienia nie znaczy, że nie chcę poznać twojego. |
Dean Winchester - 07-06-14 19:34:10 |
Może. <potwierdził> Ale zauważ, że nie nazwałem cię "mała". To dopiero oklepane określenie. <kiwnął głową, na potwierdzenie swoich słów> Bethany. <powtórzył> Postaram się zapamietać. <zacisnął wargi, powstrzymując uśmiech> Dean. <odpowiedział lakonicznie i zrobił kolejny łyk drinka. Odłożył szklankę na stół i nachylił się nad nim, opierając o blat ręce> Więc, dlaczego tu przyjechałaś? <zapytał po raz kolejny, unosząc brwi i patrząc Beth w oczy> |
Bethany Wexler - 07-06-14 19:44:32 |
Dean. Miło mi <skwitowałam z wymuszonym uśmiechem, a słysząc jego pytanie westchnęłam cicho> Szukam tu kogoś <odparłam krótko i włączyłam ponownie tablet i po kilku szybkich kliknięciach weszłam w bazę i znalazłam to, czego chciałam. Powiększyłam zdjęcie i odwróciłam urządzenie w stronę Deana> Nazywa się Rashel Keller, ale przedstawia się różnie <skrzywiłam się lekko i położyłam tablet na stoliku, biorąc do ręki szklankę z colą i upijając kilka małych łyków> |
Dean Winchester - 07-06-14 19:53:14 |
<Spojrzał na zdjęcie i zmarszczył brwi, gdy rozpoznał osobę na nim. Keller. Podniósł wzrok na Beth> Dlaczego jej szukasz? <zapytał bez ogródek, znacznie poważniejąc. Ponownie odchylił się na krześle, uważnie lustrując twarz dziewczyny wzrokiem> |
Bethany Wexler - 07-06-14 20:03:27 |
<słysząc pytanie uchyliłam lekko usta, chcąc coś powiedzieć, jednak zaraz je zamknęłam. Dlaczego ją szukałam... a raczej co chciałam zrobić, jeśli już ją znajdę? Zabić? Nie umiałabym. Nie jestem łowcą. Przełknęłam cicho ślinę> Bo jest niebezpieczna <odparłam cicho, skubiąc nerwowo dolną wargę zębami. Chwila... zmarszczyłam brwi i podniosłam na niego wzrok poruszona> Znasz ją? |
Dean Winchester - 07-06-14 20:17:55 |
Bo jest niebezpieczna. <powtórzył z kpiną i pokręcił lekko głową> Może. <wzruszył lekko ramionami, odwrócił wzrok na ścianę, biorąc ostatni łyk drinka> Skoro jest niebezpieczna, to chyba nie powinnaś się do niej zbliżać, mam rację? <uniósł brew, kładąc pustą szklankę na blacie stołu. Kiedy mijała ich kelnerka, Dean zamówił jeszcze raz to samo, po czym wrócił spojrzeniem do Beth> |
Bethany Wexler - 07-06-14 20:35:00 |
<spiorunowałam go wzrokiem. Nie podobał mi się ton jego głosu i to, jak się do mnie zwracał. Jakbym była jakąś gówniarą. Za kogo w ogóle on się miał? Zacisnęłam usta w cienką linię i ponownie wzięłam do ręki swój tablet. Nie było rzeczy, której nie umiałabym znaleźć w sieci. Wpisałam imię mężczyzny, siedzącego na przeciwko mnie i lokalizację Mystic Falls i po sekundzie miałam wszystkie informacje o nim jak na tacy. Omiotłam całość wzrokiem. Chyba już słyszała to imię. Miał brata, był notowany... zarzuty zupełnie jak dla...> Słabo chronicie swoje dane jak na łowców, Deanie Winchesterze <uśmiechnęłam się szeroko, mierząc go wzrokiem. I wszystko jasne. Teraz, mając te informacje, mogłam mówić wprost> Zabiła wiele osób, głównie łowców takich jak ty czy Sam, w tym wielu których znałam i z którymi pracowałam <oraz moich rodziców, dodałam w myślach, ale nie mówiłam tego głośno. Nie musiał o tym wiedzieć> |
Dean Winchester - 07-06-14 20:55:28 |
<Przyglądał się badawczo temu, co robi, biorąc łyk drinka. Kiedy usłyszał jej zarzut, przewrócił oczami> Za długo siedzę w tym mieście. Normalnie zmieniłbym już dowód, numer i tablicę rejestracyjną kilka razy. <rzucił i zwilżył wargi końcem języka> Wiem. <odparł lakonicznie, unosząc wymownie brwi> Zastanawia mnie tylko, kim jesteś. Skoro nie łowcą, to kim? <uniósł brew, ciągle się jej przyglądajac> |
Bethany Wexler - 07-06-14 21:03:46 |
<uśmiechnęłam się delikatnie i poprawiłam okulary na nosie> Moi rodzice byli łowcami, mój wujek, który później mnie przygarnął też, ale nie ja. Mówiąc szczerze nie nadaję się do tego, panikuję, gdy mam w ręku broń <wzdrygam się na samą myśl> Ale pomagam łowcom jak mogę <wzruszam delikatnie ramionami i upijam kilka łyków coli> Keller nie było trudno znaleźć, zostawia za sobą krwawy ślad <przełykam cicho ślinę, przenosząc wzrok na chłopaka> |
Dean Winchester - 07-06-14 21:08:17 |
<uśmiechnął się z rozbawieniem, słysząc jej wyznanie na temat broni> A jak dokładnie pomagasz łowcą? Załatwiasz fałszywki? <zapytał i uniósł prawą brew> Ta. Keller. Spotkałem się z nią parę razy. <skrzywił się lekko na te wspomnienia i wziął łyk drinka; skrzyżował ręce i oparł łokcie na blacie> |
Bethany Wexler - 07-06-14 21:36:56 |
Jakie chcesz. FBI, CIA, MI5 i inne służby, których pełnych nazw nie zna większość ludzi <wywracam oczami i przyglądam się mu z cieniem rozbawienia> Oczywiście dochodzą do tego dowody osobiste, akty urodzenia, zgonu.. Wyszukuję też informacje i tym podobne... jeśli coś istnieje w sieci to ja to znajdę <pokiwałam głową z entuzjazmem i wzruszyłam skromnie ramionami. To było nawet zabawne. Coś jak zwabianie klientów> Dodatkowo załatwiam też broń, chociaż to robię niezbyt chętnie i mam całkiem niezłą biblioteczkę o nadnaturalnych i od razu mówię, że nią się nie dzielę <wydęłam lekko dolną wargę i napiłam się coli> Wujek Bobby chyba przewróciłby się w grobie, gdyby trafiły w niepowołane ręce <mruknęłam pod nosem i nabrałam powietrza do płuc. W takim razie po co o nich wspominałam? Jęknęłam w duchu. Idiotka> |
Dean Winchester - 07-06-14 21:49:50 |
<Słuchał jej uważnie, co jakiś czas kiwając lekko głową> Hm. <zdołał tylko mruknąć, kiedy skończyła> Chwila. <powiedział nagle, coś sobie uświadamiając. Bobby? Biblioteczka o nadnaturalnych? To musi być zbieg okoliczności> Wujek Bobby? Bobby... Singer? <zapytał z niepokojem> |
Bethany Wexler - 07-06-14 22:07:02 |
<zamarłam na chwilkę, patrząc się mu przeciągle w oczy. Pokiwałam smutno głową, zaciskając wargi, żeby nic nie powiedzieć, bo znając siebie z moich ust wyszło by coś niepożądanego i nie daj boże głupiego. Przytknęłam szklankę do ust i zatkałam się colą> |
Dean Winchester - 07-06-14 22:20:41 |
<Zacisnął wargi w cienką linię, przymknął oczy i przetarł twarz dłonią. Chwilę siedział w milczeniu i w bezruchu, ze wzrokiem wbitym w blat stolika. Bobby nie żyje. Bobby nie żyje. Mocno zacisnął palce na szklancę, po dłuższym momencie otwierajac oczy.> Jak? <zapytał krótko, wciąż nie podnosząc wzroku na Beth. Dokończył drinka na raz> |
Bethany Wexler - 07-06-14 22:30:15 |
<zmarszczyłam brwi, widząc jego reakcję. Czemu to ona musi przekazywać złe wiadomości> Był na polowaniu na Demony z tym swoim ciemnoskórym przyjacielem Rufusem. Nie znam szczegółów, ale Bobby oberwał kulkę. Wykrwawił się w szpitalu <skrzywiłam się na to wspomnienie i przymknęłam na chwilę oczy> Przykro mi <wydusiłam ze ściśniętym gardłem po dłuższej chwili milczenia> |
Dean Winchester - 07-06-14 22:47:25 |
<Kiwnął lekko głową. Tylko po co ten stary pijaczyna wybierał się w ogóle na jakieś polowanie...?> Ugh... mnie też jest przykro. <mruknął podnosząc się ze swojego miejsca. Wyciągnął z tylnej kieszeni spodni dwa banknoty i rzucił je na blat stołu, płacąc za siebie i Beth. Z wewnętrznej kieszeni kurtki wyciągnął wizytówkę z nazwiskiem Dean Rosewood, położył ją na blat stolika i przesunął palcami w stronę dziewczyny> Pisz, gdybyś chciała rozprawić się z Keller. <powiedział, na sekundę podnosząc wzrok na twarz Bethany. Po chwili opuścił lokal. Zatrzymał się przy drzwiach od Impali. Mimo swoich wcześniejszych przekonań, nie był w stanie prowadzić. Do tego doszła jeszcze śmierć Bobbiego. Dean zamrugał powiekami, czując jak oczy mu się przeszkliły. Oparł się tyłem o samochód, wkładając dłonie do kieszeni i na moment odchylając głowę do tyłu.> |
Bethany Wexler - 08-06-14 07:48:38 |
<odprowadzam go wzrokiem i siedzę jeszcze przez krótką chwilę, kończąc swoją colę. Biorę wizytówkę, wykreślam długopisem nazwisko, pisząc wyżej to prawdziwe o chowam ją do portfela. Wstaję od stolika, zarzucam torbę na ramię, a tablet biorąc do ręki i wychodzę z baru, uważnie stawiając nogi w wysokich szpilkach. Podeszłam do swojego Lexusa, ale w tej samej chwili zauważyłam Deana. Wrzuciłam torebkę na tylne siedzenie i niepewnie podeszłam do chłopka. No tak, pił. Nie może prowadzić> Podrzucić cię gdzieś, Rosewood? <spytałam, patrząc się mu w oczy? Czy on płakał? Skąd znał Bobbiego? Może pracowali razem? Ale czy w tym wypadku tak bardzo przeżyłby jego śmierć? Bobby musiał być kimś ważnym dla niego. Przycisnęłam tablet do piersi czując, jak gołe ramiona drżą mi z zimna. Było chłodno, a marynarkę miałam w samochodzie. Przekrzywiłam lekko głowę, czekając na odpowiedź> |
Dean Winchester - 08-06-14 08:24:40 |
<na ziemię sprowadziło go pytanie blondynki. Potarł powieki palcami i przeniósł na nią wzrok> A nie boisz się, że jestem psychopatą, który w pewnym momencie ogłuszy cię, wyrzuci w krzaki i ukradnie samochód? <przekrzywił lekko glowę i zmusił się do lekkiego uśmiechu. Musiał jakoś zatuszować swoje przywiązanie do Bobbiego.> |
Bethany Wexler - 08-06-14 09:41:21 |
Nie radzę, jeśli nie chcesz być bezpłodny. Mam paralizator w torebce <uśmiechnęłam się delikatnie, chcąc rozluźnić atmosferę, chociaż wątpię, czy mi się to uda. Westchnęłam cicho> Poza tym Bobby nie zadawał się z byle kim <wzruszyłam delikatnie ramionami i zaczęłam powoli iść w stronę auta, stukając szpilkami o chodnik. Po chwili przystanęłam i odwróciłam się> To idziesz czy potrzebujesz specjalnego zaproszenia? <uniosłam brwi ku górze> |
Dean Winchester - 08-06-14 10:06:31 |
Wiem. <powiedział z przekonaniem; pokręcił lekko głową i poszedł za nią> Nazwałaś go "wujkiem". <zauważył, zatrzymując wzrok na jej twarzy> I masz po nim biblioteczkę. <dodał, mrużąc oczy> Jesteś jego zaginioną córką, czy co? <zapytał unosząc brew. Oparł się o drzwi samochodu od strony pasażera> |
Bethany Wexler - 08-06-14 10:19:32 |
Siostrzenicą <wzruszyłam delikatnie ramionami i wsiadłam do samochodu, a gdy chłopak też wsiadł kontynuowałam> Zaopiekował się mną po śmierci rodziców chociaż i tak tak na prawdę spędzałam u niego tylko wakacje, podczas których uczył mnie o tym całym nadnaturalnym szajsie. Mimo wszystko na prawdziwego łowcę w ogóle się nie nadaję <uśmiechnęłam się pod nosem, przypominając sobie te nieudolne próby nauczenia mnie chociażby podstaw samoobrony> Nie mam tej, no wiesz, odpowiedniej koordynacji ruchowej <pokreciłam głową rozbawiona i schyliłam się, zsuwając szpilki z nóg, żeby łatwiej było mi prowadzić samochód. Sięgnęłam po kluczyki i umieściłam je w stacyjce, przekręcając i budząc maszynę do życia> A ty skąd go znasz? Pracowaliście razem? |
Dean Winchester - 08-06-14 10:41:52 |
Nie wiedziałem, że Bobby ma... miał siostrzenicę. <poprawił powoli i westchnął cicho. Wsiadł do samochodu z Beth i kiedy zajął swoje miejsce, poczuł jak coś z tyłu go uwiera. Wyjął zza paska pistolet i z całkowità swobodą położył go sobie na udzie, kładąc na broni dłoń; słuchał jej patrząc przez przednią szybę> Ta. Koordynacja ruchowa. Rozumiem. <powiedział z nikłym uśmiechem pod nosem. Obrócił głowę w jej stronę, spod uniesionej brwi obserwując, co robi. Pokrecil lekko głową, wracając wzrokiem przed siebie> Tak. Bobby był dla mnie jak rodzina. <przełknął ślinę na moment zaciskając mocno wargi> Kiedy mój ojciec wyjeżdżał na polowania, Bobby nieraz opiekował się mną i moim bratem. <dodał, trochę niepewnie. Czy na pewno powinien był o tym wspominać?> |
Bethany Wexler - 08-06-14 10:55:04 |
<widząc, jak chłopak wyciąga broń, zesztywniałam, patrząc się na nią przez chwilę, ale szybko odwróciłam wzrok, patrząc się na drogę. Zjechałam z krawężnika i bez problemu włączyłam się do ruchu, który o tej porze oznaczał zaledwie kilka samochodów na krzyż> Serio? <spytałam po chwili, gdy dotarły do mnie jego słowa> Aż dziwne, że nigdy się nie spotkaliśmy. Ale jak już mówiłam, spędzałam u niego może dwa miesiące w roku <westchnęłam cicho, kątem oka niespokojnie zerkając na broń. Za każdym razem wracały wspomnienia, ostatnie minuty życia rodziców> |
Dean Winchester - 08-06-14 11:29:38 |
W wakacje raczej u niego nie bywaliśmy. <wzruszył lekko ramionami> Ale wciąż dziwię się, że nie powiedział mi o tobie. <wydął na moment usta> Może nie chciał, żebym cię podrywał, czy coś. <zaśmiał się pod nosem i spojrzał na nią. Zauważył, że dziewczyna zesztywniała i zrobiła się nerwowa. Rzucił okiem na pistolet - chyba o to chodziło. Schował go z powrotem za pasek, może dzięki temu Beth trochę się rozluźni?> |
Bethany Wexler - 08-06-14 11:43:11 |
<widząc, że chowa pistolet, wypuściłam z ulgą powietrze> Dzięki <mruknęłam cicho, poluźniając trochę uścisk dłoni na kierownicy> Mhm, mam rozumieć że podrywasz każdą napotkaną dziewczynę? <unoszę brwi ku górze, odwracając głowę w jego stronę i przyglądając mu się z rozbawieniem> Może ostudzi cię fakt, że jestem lesbijką, co? <wybucham cichym i melodyjnym śmiechem, przenosząc wzrok z powrotem na drogę> Więc... gdzie mieszkasz? <spytałam po krótkiej chwili> |
Dean Winchester - 08-06-14 12:37:12 |
Bez przesady... <rzucił na swoją obronę> Podrywalem tylko fajne i inteligentne dziewczyny... <powiedział kładąc nacisk na wybrane słowa>...ale czasy niezależnego wędrowcy się skończyły. <wzruszył bezradnie ramionami i zaśmiał się cicho pod nosem> O...serio? <zapytał unosząc brwi i obracają głowę w jej stronę. Teatralnie westchnął z rezygnacją. Po chwili wytłumaczył krótko dojazd; zjechali w uliczkę prowadzącą do domu Alice> |
Sam Winchester - 08-06-14 13:08:07 |
<Parkuję przed barem i wyłączam radio w którym akurat leci "Paint in black" Rolling Stonesów. Wysiadam z auta zdejmując ciemne okulary które założyłem żeby nie raziło m,nie, słońce podczas jazdy samochodem. Wchodzę do środka i siadam przy jednym ze stolików. Po dłuższym zastanowieniu zamawiam piwo i wracam na swoje miejsce. Szybko piszę Smsa i odkręcam piwo.> |
Sam Winchester - 08-06-14 14:57:24 |
<Po przeczytaniu SMSa od Deana siedzę spięty i dopijam do końca swoje piwo. O co może mu chodzić? Przełykam gulę w gardle. Pewnie nie mam się czym martwić. Zapewne zwyczajnie Bobby do niego zadzwonił. Wzdycham i wstaję, kładąc na stoliku zapłatę za piwo. Szybkim krokiem wychodzę z baru.> |
Barney Stinson - 08-06-14 21:11:57 |
<Barney jechał już od dłuższego czasu, w stronę tego miasteczka o którym tak wiele słyszał. Jechał, oczywiście, zajebistym autem, bo szczerze mówiąc za Chiny Ludowe nie potrafię sobie wyobrazić Barney'a w jakimś rzęchu. Tak czy siak, po drodze do swojej nowej willi dostrzegł bar. Stinson, jak to on, nie mógł przegapić takiej.. okazji. Więc, bez chwili namysłu skręcił w tamtą stronę i zaparkował przed barem. Wysiadł z samochodu zatrzaskując drzwiczki i ruszył w stronę wejścia poprawiając krawat. No cóż, Barney zawsze nosił krawat. Hej, w końcu też zawsze nosił garnitur! A kto, do cholery jasnej, nosi garnitury bez krawatu? |
Malia O'Brien - 08-06-14 22:00:40 |
<zatrzymuje swojego kochanego Chevroleta przed Bree's, opierając głowę o zagłówek swojego fotela i stukając przez chwilę cicho paznokciami o kierownicę. Tak, alkohol zdecydowanie się jej teraz przyda. Wydobywa z schowka szczotkę i swoją ulubioną szminkę, poprawiając koloryt ust i stan swojej fryzury, która szczerze mówiąc była w opłakanym stanie; unosi zadowolona kąciki ust i wysiada z samochodu, zamykając go. |
Barney Stinson - 08-06-14 23:04:34 |
<Naturalnie, Barney od razu zwrócił uwagę na dziewczynę wchodzącą do baru. Wydaje mi się że nie byłby tym samym facetem gdyby NIE zwrócił uwagi. Tym bardziej że dziewczyna była ładna. Znaczy, o ile dobrze pamiętam Barney gustował raczej w blondynkach, ale brunteki ostatnio zdarzały mu się coraz częściej. Okay, odbiegam od tematu. So... kiedy dziewczyna ruszyła w jego stronę, Stinson bez skrępowania przeniósł swoje zainteresowanie z kelnerki na nią. Uhm, tym bardziej że gdy składała zamówienie nachyliła się tak, że idealnie wyeksponowała swój dekolt. Co, naturalnie, bardzo odpowiadało Barney'owi. Po chwili, nie spuszczając z niej wzroku upił łyka whisky i zagadał, stosując jeden z swoich sprawodzonych bajerów:> Myślę, że umarłem, bo Ty jesteś aniołem. <powiedział z całą powagą. Właściwie Barney zawsze gdy stosował któryś ze swoich bajerów na podryw mówił poważnie. No i ten tekst był jednym z tych które go lekko bawiły. W końcu sam kiedyś był aniołem. Ironia losu.> |
Malia O'Brien - 09-06-14 05:29:21 |
<słysząc głos chłopaka, uśmiecha się kącikami ust i odwraca twarz w jego stronę> Nie jestem do końca przekonana o moim anielskim obliczu, ale skoro Ty tak mówisz, panie ładny, to to musi być prawda. <zgarnia włosy na jedno ramię i przygryza kokietoryjnie swoją dolną wargę, poruszając lekko nogą> Natomiast o Tobie mogę powiedzieć tyle, że jesteś cholernie... <pstryka palcami, szukając w myślach odpowiedniego określenia> pociągający? Mężczyźni w garniturach są... uosobieniem seksu. <stwierdza to swobodnie, jakby była to jedna z oczywistych rzeczy; upija łyk whisky, spoglądając na niego spod długich, pomalowanych tuszem, rzęs> |
Barney Stinson - 09-06-14 07:09:39 |
<Uśmiechnął się lekko na jej słowa i powoli upił łyka whisky, nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Mimo że był mistrzem podrywu, nie zawsze dziewczyny reagowały tak jak ta. No |
Malia O'Brien - 09-06-14 08:54:52 |
<przechylając na boki szklankę, przygląda się zmąconemu trunkowi z błądzącym po ustach uśmiechem; upija kolejny, nieduży łyk alkoholu. Gdy odstawia szkło na ladę, koniuszkiem języka zlizuje z dolnej wargi pozostałości whisky, równocześnie przyglądając się chłopakowi> Zdaję sobie z tego sprawę, sweetheart. <nachyla się do niego i paznokciem lekko przejeżdża po jego żuchwie> Jednakże miło mi to słyszeć. <szepcze mu na ucho, unosząc kącik ust i cofając się powoli na poprzednie miejsce> |
Barney Stinson - 09-06-14 11:29:41 |
<Barney cały czas przyglądał jej się badawczym spojrzeniem, popijając swój trunek. Przeniósł wzrok na jej kuszące usta kiedy koniuszkiem języka zlizała z dolnej wargi pozostałości whisky. Hm. Sam chętnie by zlizał z jej ust tą whisky. Słysząc jej słowa, znów wrócił spojrzeniem do oczu kobiety i uniósł brwi. Pewna siebie, zanotował w myślach. Właściwie sama nie wiem, czy Stinson wolał kobiety pewne swojej urody i tego jak działały na mężczyzn, czy te które były nieśmiałe. No cóż, te drugie zawsze stanowią lekkie wyzwanie, bo, jak Barney zdążył się już wiele razy przekonać, takie trudniej zaciągnąć do łóżka.> Takie rzeczy zawsze miło się słyszy. <odparował i uśmiechnął się kątem ust.> |
Malia O'Brien - 09-06-14 14:03:19 |
<poprawiając się na hokerze, oczywiście w pełen gracji sposób, zakłada opadający jej na oczy kosmyk włosów za ucho. Odstawia szklankę na ladę barową, przysłuchując się trzaskaniu kostek lodu o szkło; unosi kąciki ust do góry, spoglądając na niego i wlepiając swoje brązowe spojrzenie w jego oczy> Nie ma możliwości zaprzeczenia temu. <przechyla lekko głowę w bok, w tym samym momencie przesuwając swoją drobną dłoń wzdłuż jego ramienia. Z pewnością sądzi, że łatwo da mu się zaciągnąć do łóżka. O nie, co to to nie. Będzie musiał się kochaniutki postarać, nie należała do łatwych panienek. Posyłając mu przeciągłe spojrzenie, wstaje z hokera z swoją whisky w dłoni, tak że przez chwilę Barney ma jej dekolt przy swojej twarzy; odchodząc w stronę wcześniej wypatrzonego sobie chłopaka, odwraca jeszcze na chwilę głowę w jego stronę, aż skupia się na swoich ruchach całkowicie, które są nadzwyczaj ponętne. Będąc już obok Daniela, znajomego z Nowego Orleanu, nachyla się do niego i szepcze mu coś na ucho, po czym prostuje się i parska uroczym śmiechem na jego odpowiedź; stoi obok niego, co jakiś czas upijając łyk alkoholu i zerkając w stronę opuszczonego mężczyzny, odsłaniając w uśmiechu białe i równe zęby. Jeśli był kobieciarzem i mu się spodobała, to bez problemu oderwie ją od Daniela. Pozostaje tylko czekać i ukazywać jak najwięcej swoich atutów, żeby czym prędzej ją oderwał od, szczerze mówiąc dosyć nudnego, towarzystwa medium> |
Barney Stinson - 09-06-14 14:50:37 |
<naturalnie, Barney nie spuszczał wzroku z dziewczyny. Zadowolony uśmiechnał się kiedy przesunęła swoją dłonią po jego ramieniu. I rzeczywiście, Barney sądził że z Malią będzie łatwo. No ale jak widać, pomylił się trochę... co, szczerze mówiąc, było dla niego nieprzyjemne. O nie, Niesamowity Pan Stinson nie lubił się mylić. Skoro musiał się postarać, no to cóż.. przecież nie zrezygnuje z takiego smakowitego kąska! Kiedy wstała z hokera, uniósł brwi. Zamierzała odejść? Od niego? No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło; Barney miał idealny widok na jej dekolt. Dosłownie przy twarzy. Odprowadził ją wzrokiem, kiedy ta ruszył w stronę jakiegoś chłopaka. Z małym zadowoleniem jednak zauważył że odwróciła na chwilę głowę w jego stronę. Może chciała sprawdzić jego reakcję, kto go tam wie. Oczywiście, Stinson zarejestrował że ruchy Malii są nadzwyczaj ponętne. Mężczyzna przyglądał się jej cały czas, także i wtedy gdy szeptała coś na ucho chłopakowi, i gdy się śmiała. Siedział jeszcze na chwilę na hokerze, przyglądając się im. W którymś momencie bardziej skupił uwagę na chłopaku z którym Lia rozmawiała. Ugh. Według Barney'a był nieszczególny. Ale, co się dziwić Stinsonowi, przy jego zajebistości inni faceci bledli. Przynajmniej jego zdaniem. No i trochę tak moim. Never mind. Demon spokojnie dopił whisky, po czym podniósł się z hokera, poprawiając krawat. Niespiesznym krokiem ruszył w stronę kobiety i Daniela. Bez problemu odciągnie Malię, był tego pewien. Więc, doszedł do tamtego stolika i umiejętnie ujął dziewczynę pod ramię. Nie zwracając uwagi na faceta który mu się przyglądał, nachylił się do Lii i wyszeptał, muskając ustami jej ucho:> Taka piękność jak Ty, zasługuje raczej na lepsze towarzystwo. <odsunął lekko głowę, obrzucając Daniela krytycznym i jednocześnie tryumfalnym spojrzeniem, oraz nie zabierając ręki od Malii.> |
Malia O'Brien - 09-06-14 17:03:00 |
<doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Barney nie potrafi oderwać od niej wzroku; nie jest tym faktem jakoś nadzwyczaj zdziwiona, jednakże w myślach odznacza to sobie jako swój mały triumf, przez co unosi wysoko kąciki ust w uśmiechu. Postukując paznokciami o szkło, przysłuchuje się od niechęci wypowiedziom Daniela i kiwa głową, na znak, że wszystko rozumie. Cholera, Panie Pociągający, pośpiesz się. W momencie, w którym przystawia szkło do ust, odczuwa na swoim ciele objęcie silnego, męskiego ramienia; uważnie notuje każde jego słowo w umyśle, przygryzając seksownie wargę i odwracając lekko twarz w jego stronę, tak że teraz ich usta dzieliły jedynie centymetry. Dopiero teraz przygląda się dłuższą chwilę jego tęczówkom, które nagle wydały się jej nadzwyczaj... piękne? Shit, stara Malia postanawia się przebić przez bezduszną skorupę. Shut up.> Skoro zasługuję na lepsze towarzystwo, to mnie odciągnij od mojego znajomego, skarbie. <unosi dłoń i nie zwracając uwagi na stojącego obok medium, przejeżdża lekko opuszkami palców wzdłuż jego dolnej wargi, przechylając nieco swoją głowę w bok. Mimo wszystko, nie ma zamiaru tak łatwo jeszcze odejść od tego stolika. Nie postarał się wystarczająco, szkoda. Tik tok, tik tok... zegar tyka. Poza tym czy on sądzi, że da się przelecieć w barowym kiblu? Jeśli tak, to grubo się myli, Pan Garniturek. Niektórzy nazwaliby ją tanią dziwką, jednakże ona zachowywała zawsze normalny poziom godności i szacunku wobec siebie samej. Układając swobodnie głowę na jego ramieniu, kiwa palcem na Daniela, dając mu do zrozumienia, że ma się nachylić; kiedy już to robi, szepcze mu coś kokieteryjnie na ucho, następnie je delikatnie muskając wargami... Tak, tak jak wcześniej demon jej zrobił. Zerka na niego dyskretnie, badając mimikę twarzy, aż Daniel wraca na poprzednią pozycję z szerokim uśmiechem na ustach, patrząc się na Barney'a> |
Barney Stinson - 09-06-14 17:39:41 |
<kiedy odwróciła się lekko do niego, tak że ich usta były blisko siebie, Barney tym razem akurat, nie spojrzał na nie. No cóż. Zdarza się. Za to spoglądał jej w oczy. Zawsze go dziwiło że dziewczyny lubią gdy im się patrzy w oczy. Kontakt wzrokowy. Co w nim podniecającego? Stinson wolał raczej działać niż godzinami gapić się kobietom w oczy.> Z przyjemnością. <odparował na jej słowa. Usta demona wykrzywiły się w lekkim uśmieszku kiedy Lia przejechała lekko opuszkami palców wzdłuż jego wargi. Spoglądnął na nią z góry, również lekko przechylając głowę. Uhm.. nie ma jeszcze zamiaru? Oh God, no weź. Nie no okay... rzeczywiście. Stinsona stać było na więcej. A Malii nie miał zamiaru odpuszczać. W barowym kiblu? Właściwie, Barney myślał raczej o samochodzie. Parę razy już zaliczył na tylnym siedzeniu swojego autka. Zresztą, nieważne. Ważne było żeby Barney zaliczył Malię. Jak już mówiłam, nie mógł sobie jej odpuścić. Demon uśmiechnął się ledwo zauważalnie gdy ułożyła swobodnie głowę na jego ramieniu, jednak w jego oczach pojawił się niebezpieczny błysk kiedy kiwnęła palcem na chłopaka, i wyszeptała mu coś na ucho, muskając je ustami. Mężczyzna zacisnął szczękę obserwując ich z beznamiętnym wyrazem twarzy. Phi. I tak zdobędzie Malię. Był zbyt niesamowity żeby mu się nie udało. Chociaż właściwie, nie miałby nic przeciwko trójkątowi. Aczkolwiek, wolał raczej żeby w trójkącie były dwie dziewczyny i on. Okay, never mind.> Postawię ci tyle whisky ile zapragniesz, co ty na to? <rzucił w końcu do dziewczyny unosząc znacząco brwi. Kurde. Chyba właśnie posuwał się do szantażu. A może to nie był szantaż? A zresztą, co za różnica? I tak ją przeleci i tak, nie liczy się jak tego dopnie.> |
Malia O'Brien - 09-06-14 18:14:30 |
<jego pewność siebie wręcz bije od niego, jednakże nie przejmuje się tym w nawet najmniejszym stopniu, bo w końcu dostrzega na jego twarzy zdeterminowanie; przygryza lekko policzek od środka, uśmiechając się zdawkowo. Kiedy Pan Garniturek zaczyna wpatrywać się w jej oczy, czyni to samo z swoim spojrzeniem i bez skrupułów spogląda w jego tęczówki... i nagle dostaje oświecenia. Chce ją tylko przelecieć, więc byłoby zabawnie, gdyby się nie dała. Co z tego, że to będzie wbrew jej teraźniejszych pragnieniom. Poza tym nie sypia z facetami, których imienia nie zna, wybacz mi, Stinson> W takim razie na co czekasz, Panie Bezimienny? <unosi nieco brew, nachylając swoją twarz jeszcze bliżej jego; muskając wargami jego żuchwę, paznokciem lekko, niczym piórkiem, przejeżdża po szyi. Nieznacznie wtulając swoje ciało w jego, mówi jeszcze bezgłośnie kilka słów do Daniela, wkrótce rozciągając wargi w szerokim uśmiechu> Whisky brzmi bardzo kusząco, trzeba to przyznać. <kiwa pewnie głową, chwytając w końce palców jego krawat> Jednakże jest mało oryginalne, więc nie zważając na Twój poziom seksapilu, jestem zmuszona opuścić Cię z pustymi rękami. <posyła mu przeciągły, mówiący nie wszystko jeszcze przegrane, uśmiech i wyplątując się z jego uścisku, odchodzi, jak zawsze w pełen gracji sposób i kładąc banknot za alkohol na ladzie przed barmanem, wychodzi z Bree's. Jeśli chce, to pójdzie za nią, prawda? Klnąc cicho pod nosem, że pod barem stoi jej ukochana Chevy, odchodzi ulicami> |
Barney Stinson - 09-06-14 18:39:25 |
<Hm. Jak to gdyby się nie dała? Ugh, a Barney już się na nią napalił. Smutne. Tja.. cóż, ale właściwie Stinson nie zna także jej imienia, prawda? Więc to raczej obustronne. Chociaż demon i tak zapominał większość imion kobiet z którymi sypiał. No i właściwie z żadną nie utrzymywał kontaktu. Chyba że była dobra. Wtedy zazwyczaj zaliczał ja więcej niż jeden raz. Ale tak czy siak - nie utrzymywał z kobietami z którymi sypiał kontaktu.> Może na Twoją aprobatę? <odpowiedział unosząc brwi. Uśmiechnął się kątem ust kiedy nachyliła się jeszcze bliżej i musnęła ustami jego żuchwę. Barney przyglądał się dziewczynie cały czas.> Whisky mało oryginalne? <powtórzył i pokręcił lekko głową.> To klasyk. <zaprotestował. Spoglądnął na nią, na jej usta, gdy posłała mu uśmiech, który wyraźnie mówi, że jeszcze ma szansę, a potem wyplątała z jego uścisku odchodząc. Seriously? Okay... Stinson nie miał zamiaru tak łatwo odpuścić. Ruszył więc również do wyjścia, nie płacąc za swoją whisky.> |
America Bradley - 10-06-14 17:22:54 |
<Idąc ze swojego mieszkania wciąż przed siebie, zauważyła bar. Zajrzała przez okno, a ponieważ nie było w nim tłumów, postanowiła wejść do środka. Podeszła do baru i zamówiła mohito. Czekając na drinka, usiadła na hokerze, krzyżując nogi w kostkach, a przedramiona oparła na blacie.> |
Rashel Keller - 10-06-14 17:35:54 |
<opuszcza miejsce, w którym wcześniej była (nie pamiętam gdzie xd) i idzie uliczką, aż podchodzi pod Bree's. Widząc, że w środku, jest tylko jedna osoba oprócz barmanki, podchodzi do baru i zamawia szklankę szkockiej. Bierze szklankę do ręki i dyskretnie hipnotyzuje kobietę za ladą, żeby nie zwracała na nic uwagi i podchodzi do samotnie siedzącej dziewczyny i bez pytania zajmuje miejsce naprzeciwko niej> Cześć <mówi swoim zwyczajnym, chłodnym głosem i upija łyk alkoholu, oblizując wargę ze smakiem. Mimo wszystko trunek nie gasił głodu, który odczuwała. Nie whisky było jej trzeba. Przenosi wzrok na dziewczynę, przyglądając się jej uważnie> Jestem Keller <rzuca obojtnym tonem, unosząc delikatnie kącik ust ku górze> |
America Bradley - 10-06-14 17:42:08 |
<od kiedy nieznajoma brunetka zaczęła zmierzać w stronę stolika Mer, dziewczyna nie spuszała z niej wzroku> Hej. <mruknęł nieco podejrzliwie, mrużąc oczy> Jasne, siadaj. Bar jest zatłoczony, a ty wyglądasz mi na sympatyczną osobę. <rzuciła z ironią i wzięła do ręki szklankę ze swoim drinkiem> Mer. <przedstawiła się lakonicznie i napiła się drinka. Po zrobieniu łyka, odstawiła szklankę z powrotem na blat> Keller to ksywka? Nazwisko? Zdrobnienie? <zapytała po dłuższej chwili podnosząc wzrok na twarz brunetki i unosząc pytajaco brew> |
Rashel Keller - 10-06-14 18:01:31 |
<słysząc słowa dziewczyny zmarszczyła brwi i rozejrzała się po barze> Och, rzeczywiście, jesteśmy prawie same, nie zauważyłam, wiesz? <odparła głupkowato i wywróciła oczami z irytacją> Ale w jednym masz rację, nie jestem sympatyczna <pokręciła głową z rozbawieniem> Nazwisko. Nie uznaję imienia <wzrusza obojętnie ramionami i nachyla się nad stolikiem, hipnotyzując dziewczynę> Bez względu na wszystko, nie uciekniesz, rozumiesz? Możesz sobie krzyczeć - nikt cię nie usłyszy, ale nie ruszysz się z miejsca <powiedziała spokojnym głosem i w tempie hybrydy usiadła na miejscu obok Mer i odsłoniła włosy z jej szyi. Jej oczy momentalnie zrobiły się przerażające, nieludzkie, a na policzki wstąpiły ciemnoniebieskie żyłki. Wysunęły się też łzy> Jeśli nie będziesz się opierać zaboli mniej <mruknęła tuż przy jej uchu i wgryzła się w jej szyję, pijąc krew> |
America Bradley - 10-06-14 18:14:20 |
<zmarszczyła brwi, kiedy zobaczyła w jak szybkim tempie brunetka znalazła się przy niej. Hipnoza Keller, na nią nie zadziałała, dzięki bransoletce z werbeną i wilczym ziołem. Okay, teraz już w stu procentach była przekonana co do istnienia nadnaturalnych. Bo jaki inaczej wyjaśnić tą sytuację? Kiedy poczuła ukłócie, w szyi, syknęła z bólu i przygryzła mocno dolną wargę, żeby nie krzyknąć. Odcepchnęła od siebie Keller i szybko wstała z miejsca, cofając się kilka kroków. Przyłożyła dłoń do krwawiącej rany i spojrzała z mieszanką strachu, wściekłości i zaskoczenia na brunetkę> Co to ma być do cholery?! <warknęła, cofając się powoli do wyjścia> |
Rashel Keller - 10-06-14 18:24:25 |
<widząc, jak dziewczyna się oddala, zmarszczyła brwi> Ech, werbena <mruknęła pod nosem i wywróciła oczami. Nic sobie z tego nie robiąc, przetarła kciukiem kąciki ust i oblizała palec ze smakiem. Jej twarz wróciła do normalnej postaci> Normalka w tym mieście <wzruszyła ramionami i wstała z krzesła, spokojnym krokiem wracając na swoje wcześniejsze miejsce> Siadaj, nic już ci nie zrobię. Na dzisiaj mi wystarczy <rzuciła w stronę Mer i upiła łyk szkockiej> Jak nie będziesz pyskować może nawet pomogę ci to uleczyć. |
America Bradley - 10-06-14 18:32:25 |
Jasne, i co jeszcze? <rzuciła z irytacją. Czując, jak jej krew powoli spływa już po jej przedramieniu, przeklęła pod nosem i poszła do łazienki. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze - była trochę blada, ale mimo wszystko nie czuła się słabo. Wyjęła kilka ręczników papierowych i starała się nimi zatamować jakoś krew. Każdy z nich stopniowo robił się coraz bardziej mokry, a za każdym razem, gdy ręcznik nadawał się wyrzucenia, Ami wyciągała nowy. W między czasie dziewczyna umyła brudną od krwi dłoń i wyszła z łazienki, przytrzymując nowy ręcznik papierowy na ranie. Bez słowa usiadła na swoim miejscu, przytrzymując tymczasowy opatrunek na szyi. Miała zamiar w spokoju dokończyć drinka> W jaki sposób miałabyś mi pomóc? <zapytała niechętnie po dłuższej chwili milczenia> |
Rashel Keller - 10-06-14 18:48:16 |
<gdy dziewczyna idzie do toalety Keller wywraca oczami i przez chwilę zajmuje się sobą, wyglądając przez okno i myśląc nad czymś. Słysząc pytanie Mer, powoli odwraca głowę w jej stronę> Widzę, że jesteś nowa w tym wszystkim. Chociaż werbenę nosisz, co obala teorię <uśmiechnęła się lekko i napiła trunku> Moja krew uzdrawia. Jak każdej hybrydy czy wampira <wzrusza lekko ramionami, obserwując dziewczynę> Jest jedno działanie uboczne. Jeśli umrzesz w ciągu 24 godzin po wypiciu mojej krwi, zmienisz się w jedną z nas <powiedział, uśmiechając się szeroko> |
America Bradley - 10-06-14 18:57:23 |
<skrzywiła się lekko z obrzydzeniem> Brzmi smacznie. <mruknęła z ironią; lewą dłonią chwyciła do ręki szklankę i upiła z niej łyk, prawą wciąż podtrzymując swój prowizoryczny opatrunek> Kurcze, fascynujące musi być picie czyjejś krwi i uciekanie przed nawiedzonymi ludźmi z kołkami, widłami i pochodniami. <rzuciła, uśmiechajac się niezauważalnie> By the way... Czy to prawda, że wampiry boją się czosnku? <poruszyła brwiami> |
Rashel Keller - 10-06-14 19:11:10 |
Taa, przynajmniej się nie nudzę. Najzabawniejsze jest to, że myślą, że mają jakąkolwiek szansę <kręci rozbawiona głową> Więc jak spotkasz jakiegoś łowcę w ty mieście, a na razie naliczyłam ich trzech, to możesz im o mnie przypomnieć, zabawa zacznie się na nowo <pokiwała głową z entuzjazmem, a słysząc pytanie dziewczyny zaśmiała się głośno> Nie, ale za to mamy bardzo czuły węch, więc jak nażresz się czosnku to możesz być pewna, że się nie zbliżę... jak wszyscy inni <zakończyła i napiła się whisky> |
America Bradley - 10-06-14 19:19:20 |
Pewnie. <odparła obojętnie> To chyba jest... oczywiste. Ale jasne, dzięki za radę. <pokręciła lekko głową z rozbawieniem, ale od razu skrzywiła się z bólu z powodu rany na szyi> Dużo tu takich jak ty? <zapytała, unosząc brwi i poprawiając prawą rękę w niewygodnej pozycji. Oparła łokcieć na blacie stolika, wciąż przytrzymując ręcznik papierowy na ranie> |
Rashel Keller - 10-06-14 19:36:49 |
Są tu chyba wszystkie możliwe... nadnaturalności? Rasy? Nazywaj to jak chcesz <wzruszyła obojętnie ramionami> Ale jest możliwość, że tamci nie wykorzystują ludzi tak, jak ja <powiedziała, uśmiechając się kątem ust> |
America Bradley - 10-06-14 19:47:56 |
Przynajmniej coś się będzie działo... <uśmiechnęła się pod nosem i bez słowa dopiła swojego drinka. Wstała z miejsca i zawiesiła sobie torebkę na ramieniu> To było naprawdę miłe spotkanie, ale na mnie już czas. <powiedziała, uśmiechając się sztucznie. Opuściła lokal, wciąż przytrzymując 'opatrunek' na szyi> |
Rashel Keller - 10-06-14 20:07:12 |
<pokręciła głową i po chwili także opuściła lokal nawet nie płacąc> |
Bethany Wexler - 17-06-14 15:29:52 |
<wchodzę do baru i zajmuję miejsce przy jednym ze stolików. Zamawiam słabego drinka i po chwili wyciąga swój tablet i zaczyna przeglądać zasoby> |
Bethany Wexler - 19-06-14 09:43:12 |
<płaci, wychodzi> |
Gabriel Queen - 19-06-14 15:30:14 |
<Idąc ulicą wciąż rozmyślam nad tym jak to się mogło stać. Kto i po co miałby zabrać mi całą moc? Na co ona komu? Właściwie to każdy by taką chciał, ale kto dałby radę ją zabrać nie zwracając na to mojej uwagi? Przypominam sobie czas jak byłem w niebie. Zabrali mi moc i byłem równie bezsilny jak teraz. Oddali mi ją dość szybko ale teraz tak chyba nie będzie. Muszę to jakoś rozgryźć i odzyskać moją łaskę. Najszybciej jak się da. Z zamyślenia nawet nie zauważyłem, że się zatrzymałem. Stoję przed Bree's więc decyduję się wejść. Trochę alkoholu powinno mi pomóc na ten mętlik. Wchodzę do środka i zamawiam whisky. Siadam przy barze i po otrzymaniu zamówienia wypijam szybko alkohol, po czym zamawiam znów to samo.> |
Eva Castro - 19-06-14 15:41:17 |
*Weszłam powoli do baru rozglądając się i bawiąc się kosmykiem swoich włosów.Zauważam nieznajomego mężczyznę i postanawiam obok niego usiąść*Mam nadzieję że nie było zajęte. *Powiedzialam i posłałam nieznajomemu uśmiech.* |
Gabriel Queen - 19-06-14 16:04:31 |
<Biorę sporego łyka whisky. Gdy siada koło mnie dziewczyna ledwo zwracam na nią uwagę. Gdy słyszę jej głos obracam się w jej stronę i lustruję ją wzrokiem.> Było zarezerwowane specjalnie dla ciebie.<Odpowiadam jej z nikłym uśmieszkiem na twarzy. > |
Eva Castro - 19-06-14 16:08:10 |
To świetnie*Uniosłam brew oraz kącik ust do góry po czym zamówiłam "Krwawą Mary" i upiłam trochę*A więc jak cię zwą ?*Spojrzała na niego i oparłam się o bar* |
Gabriel Queen - 19-06-14 16:13:56 |
Jestem Gabriel. Dla przyjaciół Gabe. <Patrzę na szklankę i zaczynam się nią bawić. > A ty jak się zwiesz? <Pytam spoglądając na nią.> |
Eva Castro - 19-06-14 16:18:11 |
*Spojrzałam na niego*Gabriel...*Powtórzyłam cicho uśmiechając się*Ładnie ....tak oryginalnie*Uniosłam zadziornie kącik ust*Ohh...a jaką mam pewność że nie wykorzystasz tych informacjii o moim imieniu przeciwko mnie*Bawiłam się kosmykiem włosów i upiłam Krwawą Mary oblizując konuszkiem języka dolna warge* |
Gabriel Queen - 19-06-14 16:28:52 |
<Uśmiecham się pod nosem i biorę łyka whisky.> Poznanie samego imienia chyba nie wiele mi da, prawda? <Mówię patrząc jej w oczy.> |
Eva Castro - 19-06-14 16:35:22 |
A skąd mam wiedzieć czy nie jesteś jakimś seryjnym gwalcicielem czy mordercą. ?*Spytalam zerkajac na niego z lekkim rozbawieniem ale i nutką kokieteri* |
Gabriel Queen - 19-06-14 16:47:03 |
Masz rację. Nigdy nie wiadomo kogo się spotka w tym mieście.<Odpowiadam. Odwracam od niej wzrok. Wciąż mam zły humor po tym co się stało. Wzdycham cicho i dokańczam alkohol> |
Eva Castro - 19-06-14 17:32:04 |
*Spojrzałam na niego*Widzę że przyszłam nie w porę, nie masz za dobrego humoru ale zawsze można to zmienic*Uniosłam kącik ust upijając swój drink* |
Gabriel Queen - 19-06-14 17:55:28 |
Co masz na myśli?<unoszę jedną brew i uśmiecham się kusząco>Jeżeli chodzi o towarzystwo pięknych kobiet, to zawsze mam przy nich dobry humor.<mówię seksownym głosem; nadal się uśmiecham>Ale teraz... Teraz wszystko nagle poszło się pieprzyć.<wznoszę oczy ku górze i przeklinam w myślach wszystkich aniołów> |
Eva Castro - 19-06-14 17:59:46 |
Ohh...uważasz że mam hm...nieczyste myśli. ?*Spytałam uśmiechając się kokieteryjnie bawiąc się kosmykiem swoich włosów*Rozumiem, znam to uczucie kiedy wszystko sie wali*Uniosła kącik ust* |
Gabriel Queen - 19-06-14 18:18:19 |
Ty to powiedziałaś. Ja tylko zasugerowałem.<mówię nachylając się nieznacznie w jej stronę. Patrzę jej głęboko w oczy. Kobiety kochają kontakt wzrokowy.>Masz piękne oczy.<szepczę i dopiero po chwili się odsuwam.> To witam w klubie. |
Eva Castro - 19-06-14 18:21:54 |
*Spojrzałam przez chwilę w jego oczy po czym odrzuciłam włosy do tyłu*Jeśli chcesz mnie przelecieć to wymyśl coś oryginalnego kochanie*Nachyliłam się również nad nim mówiąc to po czym usmiechnela się słodko i odsunelam trochę.Upiłam ponownie swój alkohol patrząc na chłopaka* |
Gabriel Queen - 19-06-14 18:31:56 |
Uhm... Orginalnego powiadasz?<pytam z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Ujmuję jej dłoń i delikatnie ją całuję.>Bądź moją księżniczką. Choć na jedną noc. Ja mogę być twym królewiczem, jeśli tylko zechcesz.<szepczę i ponownie delikatnie muskam ustami jej skórę. Po chwili się odsuwam a mój wzrok przez moment zatrzymuje się na jej dekolcie. Po chwili jednak wracam spojrzeniem do jej twarzy.> |
Eva Castro - 19-06-14 18:37:07 |
Nie powiem...jest lepiej, znacznie lepiej*Przechyliłam lekko głowę patrząc na niego i uniosłam uwodzicielsko kącik ust*Zaczynasz coraz bardziej utwierdzac mnie w przekonaniu że mogę ci powierzyć tajemnicę jaką jest moje imię*Szepnęła tuż przy jego ustach *Może nawet pozwolę na coś wiecej....to zależy od tego jak bardzo się będziesz starał skarbie |
Gabriel Queen - 19-06-14 22:06:15 |
<Uśmiecham się do niej uwodzicielsko. Już mam coś mówić, gdy wszystko wraca. Fakt, uwielbiam kobiety ale teraz nie to jest ważne. To nie czas na zabawy. Muszę poszukać kogoś, kto mógłby mi pomóc udać się do nieba. Co prawda nikogo takiego nie znam, ale może...> Wiesz bardzo miło się gadało ale niestety muszę iść. <Wstaję i płacę za siebie.> Do zobaczenia <Mówię i puszczam jej oczko po czym wychodzę.> |
Eva Castro - 20-06-14 06:02:28 |
*Patrzę na niego z zadziornym uśmieszkiem*Do zobaczenia*Odpowiadam i jednam decyduję się zostać jeszcze w barze.Upijam bardzo powoli swoją Krwawą Mary i rozglądam się po pomieszczeniu* |
Tomas Torees - 22-06-14 13:09:45 |
*wszedł do baru razem z Kath i zajęli miejsce przy barze * A więc masz jakieś pytania do swojego prywatnego psychologa? |
Katherine Pierce - 22-06-14 13:12:52 |
Kilka pytan mam...no tak..To co zamawiamy? *Spytała uśmiechając się* |
Tomas Torees - 22-06-14 13:16:48 |
Miałem oto zapytać, kiedy byłaby moja kolei.. * uśmiechnął sie lekko * ja poproszę piwo, a ty? |
Katherine Pierce - 22-06-14 13:18:24 |
To ja wezmę drinka, byle jakiego*Zaśmiała się delikatnie zakładając nogę na nogę* |
Tomas Torees - 22-06-14 13:22:05 |
*zamówił picie i zwrócił sie do KAth * jakieś jeszcze pytania? |
Katherine Pierce - 22-06-14 13:28:00 |
Właściwie to się zastanawiam czego nie lubicie w kobietach*Uniosła kącik ust upijając drinka* |
Tomas Torees - 22-06-14 13:31:08 |
Przecież kobiety są idealne * powiedział z lekką ironią uśmiechając się rozbawiony* a czego wy nie lubicie w mężczyznach? |
Katherine Pierce - 22-06-14 13:35:53 |
*Zaśmiała się delikatnie*Hm...chyba ich obojętności najbardziej *Powiedziała* |
Tomas Torees - 22-06-14 13:39:58 |
Jak ignoruje to powinnaś sie zastanowić czy w ogóle mu na Tobie zalezy. .. * barman podał im zamówienie * |
Katherine Pierce - 22-06-14 13:41:56 |
Hmm...może masz racje*Szepnęła a z jej twarzy od razu zszedł uśmiech, zastąpił go lekki smutek* |
Tomas Torees - 22-06-14 13:45:51 |
hej.. jeśli mu na Tboie nie zależy to kopnij go w dupę.. nie ma co na sile go trzymać.. a zapewniam Cie zawsze zajdzie się inny facet.. może nawet i lepszy * posłał jej uśmiech i podsunął jej drinka |
Katherine Pierce - 22-06-14 13:48:28 |
*Spojrzała na niego i usmiechnela sie troche smutno*Masz racje*Upila troche drinka bawiac sie szklanka* |
Tomas Torees - 22-06-14 13:50:44 |
Więc czemu jesteś smutna? *przyjrzał sie jej * napij się... będzie ci lepiej * sam wziął swoje piwo i wypił troche |
Katherine Pierce - 22-06-14 14:00:26 |
Mhm*Wypila prawie na raz calego drinka*Dzisiaj chyba postanowię sie upic*Szepnęła*i spróbować nie trafic do domu |
Tomas Torees - 22-06-14 14:17:43 |
Ja już zadbam , żeby to ostatnie się nie spełniło * zmówiła dl aniej następnego drinka * a jutro będziesz na mnie wyzywać, że masz kaca * z uśmiechem napił się znowu piwa |
Katherine Pierce - 22-06-14 14:34:58 |
*Zaśmiała się*Spokojnie, nie bede*Wypila zaraz po tym drugiego drinka*Dziwnie sie czuje pijac tak sama*Powiedziała* |
Tomas Torees - 22-06-14 14:41:20 |
*wypił resztę piwa * przecież pije.. *pokazał pusty kufel i zamówił dla niej drinka, a dla siebie dolewkę * Po z a tym musze być bardziej trzeźwy od ciebie.. w końcu tylko czekam, aż zaczniesz mi się zwierzać * zaśmiał sie * No więc jak tam z Br... *zapomniał, ze dziewczyna nie wiedziała, ze potrafii czytać w myślach * ..chłopakiem |
Katherine Pierce - 22-06-14 14:43:53 |
*Spojrzała na niego rozbawiona i upiła drinka* Nie jest...źle ale nie jest i dobrze.Jesteśmy na granicy *Powiedziała rozbawiona sytuacją.Jako wampir miała głowę do picia ale jako Anioł szybko alkohol działał w jej organizmie *A jak tam u twojej dziewczyny? Nie będzie zła że spędzasz z jakąś dziewczyną czas w barze? |
Tomas Torees - 22-06-14 14:48:51 |
*Nie mam obecnie dziewczyny.. *przyjrzał sie jej * a nie możesz z nim porozmawiać? |
Katherine Pierce - 22-06-14 14:50:33 |
Nie...kochany ja już z nim tyle rozmawiałam...*Przewróciła oczami upijając drinka a raczej dopijając go po czym wstała i kazała barmanowi włączyć jakąś muzykę* |
Tomas Torees - 22-06-14 14:55:24 |
Rozumiem, ze zapraszasz do tańca? * spojrzał z śmiałym uśmiechem na Kath |
Katherine Pierce - 22-06-14 14:58:32 |
Chciałam po prostu żeby włączył muzykę ale skoro już mnie zapraszasz to nie odmówię *Zaśmiała się spoglądając na niego i kładąc rękę na swoje biodro* |
Tomas Torees - 22-06-14 15:02:37 |
mimo, ze nikt nie tego nie robił poszedł z Kath na środek i zaczęli tańczy * |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:04:30 |
*Tańczyli w rytm muzyki* Jesteś niezłym tancerzem,musze przyznać że imponujesz |
Tomas Torees - 22-06-14 15:07:43 |
No wiesz.. lata praktyki.. * zaśmiał się. Coraz więcej ludzi do nich dołączało * Robimy tutaj furore |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:08:59 |
*Rozejrzała sie z dużym uśmiechem na twarzy który dodawał jej jeszcze bardziej uroku* Tak,no widzisz...wystarczyło tylko że zaczęliśmy tańczyć i dołączyła do nas już cała grupka ludzi *Zachichotała* |
Tomas Torees - 22-06-14 15:11:46 |
No to jeszcze kiedyś musimy zorbić podobną furore w MG.. to dopiero będzie rewolucja * zaśmiał sie* |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:13:33 |
W swoim czasie...może kiedyś.*Parsknęła śmiechem tańcząc nadal i patrząc na chłopaka* Dobrze cię poznałam inaczej siedziałabym cały dzień nudząc się |
Tomas Torees - 22-06-14 15:17:02 |
uznam to za komplement * uśmiechnął sie * drinka może?> |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:18:01 |
Jasne *Kiwnęła głową uśmiechając się na jego pytanie* |
Tomas Torees - 22-06-14 15:18:53 |
*podeszli do baru i zamówił ponownie to samo co poprzednio *O czym zawsze marzyłaś? |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:21:57 |
Nie wiem...jako człowiek miałam dużo marzeń.Chciałam się zakochać ,założyć rodzinę,być szcześliwa.Po części mi sie to udało ...a teraz...sama nie wiem czego chcę*Szepnęła upijając drinka* Chyba...po prostu boję się zostać sama.Chcę być szczęśliwa |
Tomas Torees - 22-06-14 15:26:50 |
*wysłuchał jej * a coś w rodzaju bycia piosenkarką? czy coś? jakbyś spełniła jakieś swoje marzenia to od razu zrobi Ci się lepiej. Zaufaj mi ... * uśmiechnął się do niej przyjaźni i wypił piwo |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:28:09 |
Hmmm...śpiewać i grać na pianinie lubię ale bez przesady *Zaśmiała sie* Może masz racje,pomyślę sobie nad tym jeszcze...A o czym ty zawsze marzyłeś? |
Tomas Torees - 22-06-14 15:29:47 |
skakać ze spadochronu... już nawet załatwiłem sprzęt *spojrzał na tłum, który tańczył wszędzie, gdzie się tylko chciało* |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:32:12 |
Skakać ze spadochronu? Wow *Powiedziała*Ciekawie *Uśmiechnęła się * |
Tomas Torees - 22-06-14 15:39:29 |
*później wrócili na ,,parkiet" i zaczeli tańczyć. Bawili sie na całego* |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:40:26 |
*Tańczyli nie przejmując się niczym ani nikim* |
Tomas Torees - 22-06-14 15:48:18 |
*Tańczyli i tańczyli i tanczyli... W końcu się trochę zmęczyli i znów usiedli przy barze* |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:49:16 |
*Zamówiła sobie kolejnego mocnego drinka i upiła go* Nie wiem jak ty ale ja świetnie się bawię *Powiedziała beztrosko * |
Tomas Torees - 22-06-14 15:50:23 |
Ja też całkiem.. *uśmiechnął się i wypił kolejne piwo. Byl troche rozweselony* |
Katherine Pierce - 22-06-14 15:52:02 |
*Zachichotała i wypiła drinka* Uwielbiam alkohol *Śmiała się cicho stukając lekko obcasami o podłogę* |
Tomas Torees - 22-06-14 15:58:58 |
*dopił piwo * Ja już muszę się zbierać, ale liczę na następne spotkanie * |
Katherine Pierce - 22-06-14 16:00:05 |
Ja tak samo *Po chwili podała mu swój numer* Jak będziesz miał czas to napisz *Zapłaciła i puściła mu oczko po czym wyszła* |
Tomas Torees - 22-06-14 16:02:06 |
*schował numer do tylnej kieszeni i uprzednio płacąc wyszedł z baru* |
Melanie Kahn - 26-06-14 19:27:00 |
<wchodzi do środka pewnym siebie krokiem, stykając niewysokimi szpilkami o posadzkę. Rozgląda się i zsuwa z ramion płaszczyk, przerzucając go przez nadgarstek. Zmierza do baru i zajmuje miejsce przy hokerze, odkładając okrycie na miejsce obok, żeby przypadkiem kolejny palant się do niej nie dosiadł. Układa dłonie na blacie i uśmiecha się ciepło do barmana> Cześć, uhm.. <spogląda na plakietkę, zakładając nogę na nogę> John. Nalej mi wina, okay? Słodkie, czerwone. <skina głową i odprowadza go wzrokiem. Jednak potrafiła być miła, kiedy się starała. W znudzeniu sięgnęła po serwetkę i ołówek leżący przy kasie, po czym zaczyna kreślić plan, w jaki sposób zmieni najpierw sypialnię, a potem resztę domu i stara się nadać temu jakiś kształt w skupieniu> |
Avery Saltzman - 26-06-14 19:41:53 |
<już miała zmierzać w kierunku domu Jessi, kiedy na jej drodze nawinęło się Bree's. Od kilku dni odczuwała potrzebę alkoholu, oczywiście w rozsądnych ilościach, i utęsknionych tabletek, które niestety duch Kahna w przypływie furii kiedyś roztrzaskał. Bez zastanowienia wchodzi do środka i mając to w zwyczaju, zaczyna rozglądać się po zebranych w środku osobach. Nie zauważając nikogo znajomego, wzdycha tylko i kieruje się w stronę lady barowej, zasiadając na hokerze obok jakieś brunetki, po drugiej stronie, nie tej, gdzie leżał jej płaszczyk. Ruchem nadgarstka przywołuje do siebie kelnera, na dzień dobry zamawiając sobie szkocką; dziękuje mu przesłodzonym uśmieszkiem i zakładając nogę, na nogę, czeka na zamówienie, postukując cicho paznokciami o blat> |
Melanie Kahn - 26-06-14 19:48:41 |
<spogląda na dziewczynę obok i unosi brew> Trafiłam do najulubieńszego baru w Falls, czy tutaj przychodzą tylko takie 'desperatki' jak ja? <przewraca oczami ironizując słowami tamtego faceta z ulicy i sięga swój kieliszek, upijając z niego niespiesznie. Po chwili zwija serwetkę i odwraca się w stronę dziewczyny przyglądając się jej> Jestem Mel. Melanie Kahn. Miło mi. <uśmiecha się delikatnie nie chcąc zrazić do siebie kolejnej osoby, więc przedstawia się też z tego samego powodu. Żeby wzbudzić zaufanie.> |
Avery Saltzman - 26-06-14 19:55:36 |
<słysząc kobiecy głos, nabiera powietrza do płuc i odrzuca włosy na plecy> Ujmijmy to tak, że Bree's jest jednym z naszych ulubionych barów. <skina lekko głową, jakby przez to chciała potwierdzić swoje słowa i następnie odwraca ją w jej stronę, unosząc kąciki ust. Kiedy dociera do niej jej nazwisko, nieruchomieje na chwilę, przełykając gulę w gardle. Cholera, co to ma znaczyć? Jakaś jego.. zaginiona żona? Siostra? Nie... miała inaczej na imię. Może ocalała kuzynka? Córka?> K... Kahn? <powtarza szeptem, oczywiście głupio. Nie była głucha, więc raczej się nie przesłyszała, szczególnie, że panowała w barze stosunkowa cisza> Uhm... Jestem Avery Cavercius, również mi miło. <rozciąga wargi w delikatnym uśmiechu dla niepoznaki i podaje jej swoją dłoń. Nie chciała się przedstawiać pełnym imieniem, bo mimo wszystko to było zarezerwowane tylko dla tego zmarłego dupka (wybacz hahaha :*)> |
Melanie Kahn - 26-06-14 20:04:24 |
Jednym z? To znaczy jak wiele jeszcze ich tu macie.. mamy? <poprawia się i spogląda na nią rozbawiona> No chyba tak właśnie powiedziałam, nie? <unosi brew i śmieje się> Wyglądasz jakbyś zakrzusiła się oliwką. Znałaś Alexa, huh? Jest tu ktokolwiek kto go nie znał? <kręci głową z szerszym uśmiechem> Avery? Ooch. No tak. <śmieje się pod nosem i ściska jej dłoń> Ta Averia. <zaciska wargi w uśmiechu i cofa dłoń upijając wina> Jak się trzymasz? <spogląda na nią i po chwili wstrzymuje powietrze rozchylając lekko wargi> Chole..rcia. <unosi kącik ust> Bo właśnie wyrzuciłam jego rzeczy przez okno.. Wszędzie walają się po domu. Chcesz coś wziąć? Bo inaczej wiesz. <wzrusza ramionami> Oddam do jakiejś fundacji, albo wyrzucę. |
Avery Saltzman - 26-06-14 20:49:25 |
Tak właściwie to... oczywiście z tych znanych, nie mówmy o jakiś zalesionych, do których przychodzi maksimum dwóch klientów na cały dzień... <przewraca oczami z cieniem uśmiechu na twarzy> To jest jeszcze Grill, Bookworm i cudowny klub Blue Night... cudowny, aczkolwiek dawno w nim już nie byłam, dziwne. <ściąga brwi, zastanawiając się nad czymś na chwilę> Uhm... Tak, tak właśnie powiedziałaś. <przygryza lekko dolną wargę od wewnątrz, zerkając na nią> Oczywiście, że go znałam... Był istną duszą towarzystwa. <nie chciała na razie rozwijać swojej wypowiedzi. Pytała tylko o to, czy znała Kahna. O nic więcej, więc po co do licha miała zacząć mówić, co ich tak właściwie łączyło> Ta Averia? Powinnam czuć się... sławna? <unosi brew, zdziwiona faktem, że dziewczyna ją zna> Staram się żyć normalnie, obiecałam mu to. <wzrusza bezradnie ramionami z zaciętą miną. Wyrzuciła jego rzeczy... ciekawie, pewnie jakiś tłum fanek będzie się o nie bić. Ugh...> Chyba... Wezmę coś. <przeczesuje dłonią włosy, wstrzymując na moment powietrze, uśmiechając się delikatnie przy jego wypuszczaniu. Tak, chciała coś wziąć. I nie obchodziło ją to, że po części będzie żyła wspomnieniami. Co prawda miała już na komórce ich zdjęcia, ale potrzebowała czegoś, co będzie mogła dotknąć, itd> |
Melanie Kahn - 26-06-14 21:02:09 |
Och. Więc jak nazywa się ten.. No wiesz, najlepszy, do którego powinnam chodzić? <unosi brew spoglądając na nią z nikłym zainteresowaniem> Oho, okay. I tak tego nie zapamiętam. <wykonuje lekceważący ruch ręką i wzdycha cicho> Sławna? Nie wiem, nie wyglądasz na gwiazdę, słonko. Chodzi o to, że coś o tobie wspominał. Bzykaliście się, czy coś? Zawsze mnie wkurzało jak mówił na ciebie 'Averia' i potem coś mówił, że zawsze nazywa cię tak jak ma.. <spogląda na nią i momentalnie zamyka usta. Chyba nie powinna była tego mówić, więc spróbowała się jakoś wywinąć> dobry dzień. <dokańcza szybko> Ale ciągle tak mówił, a mnie kojarzyło się to z jakąś laską z lat 80'. Fajnie w końcu cię poznać i wiedzieć, że jednak masz gust. <uśmiecha się pod nosem i spogląda w jej oczy, sięgając po kieliszek> Okay. Same koszule. Nie rozumiem jak ten facet mógł chodzić w samych sztywnych koszulach. Poważnie, nigdy go nie rozumiałam. Jak byłam mała, wciskał mi wszystkie te rzeczy na zakupach i zazwyczaj wychodziło na to, że w ramach zemsty chciał kupować mi chłopięce ciuszki. <uśmiecha się szeroko niemal zaczynając się śmiać cicho> Dupek z niego. <mruczy rozbawiona i upija wina> |
Avery Saltzman - 26-06-14 21:39:23 |
Wszystkie mają swój klimat i no wiesz... to zależy od Ciebie. Ja preferuję chyba najbardziej właśnie Bree's, a z racji tego, że nawinął mi się po drodze, postanowiłam wejść. <przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż dolnej wargi, biorąc do dłoni szklankę z alkoholem. Zakłada kosmyk włosów za ucho, gdy ten opada jej na oczy - ugh, naprawdę musiały jej tak często opadać? Zaciskając nieznacznie wargi, spogląda na nią> Zdaję sobie z tego sprawę, ale niecodziennie spotyka się kogoś, kto po części Cię zna i nosi nazwisko osoby, z którą miało się mieć dziec... <uchyla wargi, zdając sobie sprawę z tego, że się zagalopowała; zamyka usta i upija łyk whisky, odwracając gdzieś wzrok> Tak, bzykaliśmy się. Między innymi. <mruczy cicho, przechylając szkło na boki i chwilę przyglądając się zmąconemu trunkowi, który staje się dla niej mało interesujący, więc przenosi z powrotem wzrok na twarz Melanie. Zauważając to, jak chce się wywinąć od źle rozpoczętego zdania, uśmiecha się tylko kątami ust> Spokojnie. Wiem, że mówił tak do mnie, gdy chciał mnie poderwać. <kręci lekko głową, odkładając zupełnie szklankę na ladę> No cóż... Najwidoczniej moi rodzice wyprzedzili trendy o dwieście lat. <puszcza jej oczko, stukając cicho paznokciami o ladę> Mam gust? Whoa, dziękuję. <rozciąga wargi w uśmiechu. Miła była. Fajnie się z nią rozmawiało, a jej akurat... rozmowa i wyjście do ludzi było potrzebne, idealnie> Mhm, lubił koszule. Miał w nich gust i... uhm, były wygodne. <przygryza policzek od wewnątrz, biorąc kolejny łyk trunku> Naprawdę wciskał Ci męskie ubrania? No nieźle. <mruczy, kręcąc głową> Miło, że nie tylko ja tak twierdzę. <śmieje się pod nosem> |
Melanie Kahn - 26-06-14 21:47:24 |
Tak szczerze mówiąc, nawet nie planowałam wyprawy po barach. Po prostu weszłam do pierwszego lokalu jaki napotkałam na swojej drodze. Padło na uhm.. <spogląda na szyld> Bree's. <krzywi się lekko myśląc nad tym kto wymyślił tak głupią nazwę i kręci głową> Co? <odwraca się w jej stronę i przygląda się jej oniemiała z wrażenia, i trudno tu stwierdzić czy pozytywnego, czy negatywnego. Po chwili niby sięgając po szklankę, małym palcem u dłoni zahacza na moment o wierzch jej dłoni, a przed oczami przelatują jej całe te sytuacje po śmierci Alexandra i różne momenty. Chwyta kieliszek nie dając nic po sobie poznać i upija łyk, a potem dwa, aż opróżnia do końca szklane naczynie i spogląda na barmana> Dolej, John. Czuję, że będziemy kumplami. <mruczy i wraca wzrokiem do Av słuchając ją dłuższy czas i nic nie mówiąc, aż kiwa głową jakby wyrwana z transu i upija jeszcze wina, tego świeżo dolanego, żeby sklepać sensowne zdanie i nie zasypać jej pytaniami> Alexander cieszył by się, że wszystko z tobą w porządku. <uśmiecha się lekko i na jego wspomnienie, chwyta cieniutki, złoty naszyjnik który spokojnie spoczywa na jej obojczyku i bawi się nim odruchowo, obracając go między palcami> Kiedy wpadniesz? Zaczynam robić remont. Jakbyś chciała mi pomóc, to chyba każde wolne ręce się przydadzą. <unosi kącik ust starając się żeby nie wyszło jej to kąśliwie, ale chyba nie wiedziała czy tak potrafiła> |
Avery Saltzman - 26-06-14 22:05:36 |
Rozumiem... Czasami tak bywa, I get it. <kiwa pewnie głową, patrząc się na nią, jakby chcąc coś wyczytać z mimiki jej twarzy. Ciągle dręczy ją pytanie, kim ona była dla Alexandra. Nie wspominał nic o żadnej Melanie... z resztą informacje o bliskich ograniczył do minimum, więc co się tutaj tak właściwie dziwić> Nie ważne. Było, minęło. <przybiera z pozoru niewzruszony wyraz twarzy, ale w środku na nowo zaczęły w niej wrzeć emocje. Na każdą wzmiankę o dziecku robiło jej się trochę słabo, przychodziła chęć na płacz, jednak z czasem nauczyła się to kontrolować. Ma żyć normalnie, to będzie. Nie może się rozklejać, gdy ktoś napomknie coś o Kahnie, co jej od razu również kojarzyło się z ich synkiem. Przystawiając szklankę do warg, zamacza je w trunku i upija trochę, zerkając na nią. Wyglądała na zamyśloną, ale nie ma zamiaru pytać o co chodzi, bo to chyba jest raczej oczywiste. Dziewczyna właśnie dowiedziała się, że nie wiadomo jak bliska jej osoba, miała mieć potomka z nieznaną jej kobieta. Cóż... trzeba czasu na przyswojenie wiadomości, of course. Nieświadomie upija kolejny łyk i tak raz, za razem. Och, tęskniła za tym paleniem w gardle. Odsuwa puste szkło w stronę kelnera, dając mu samym spojrzeniem do zrozumienia, że prosi o dolewkę> Też tak myślę. Dlatego staram się wyjść całkowicie na prostą, tak jak tego chciał. <poprawia żakiet na ramionach i przyjmuje ponownie szklankę od John'a> Mogę nawet dzisiaj. Na razie... nie mam niczego w planach. <bierze głębszy wdech, spuszczając wzrok na bursztynowy alkohol> Pomogę. <mówi krótko i zwięźle, bo po co rozwijać ta wypowiedź?> |
Melanie Kahn - 26-06-14 22:12:51 |
Dzisiaj jeszcze nie mam planów.. Właściwie.. Jest już noc. <spogląda na zegarek i na serwetkę, oceniając swoją całkiem dobrą, ołówkową pracę i przygryza wargę> Przełóżmy to na jakiś dzień. I tak już muszę spadać, muszę się jakoś zadomowić. <zsuwa się z hokera niespiesznie i spogląda na nią> Fajnie było cię poznać. Nie mów nikomu, że bywam miła, okay? <unosi brew i uśmiecha się lekko> Sprawiam zupełnie inne wrażenie, no i słusznie. W końcu jestem Kahn, a to do czegoś zobowiązuje, nie? <śmieje się pod nosem i wykłada jakieś banknoty na ladę, sięgając po płaszczyk i ubierając go> Przyjdź, kiedy będziesz chciała. Jak mnie nie będzie, to wejdź i czekaj, po prostu. Pewnie i tak dużo czasu spędzałaś w tamtym domu. <puszcza jej oczko znacząco i mierzwi jej włosy, jakby była jej młodszą siostrą, bo faktycznie trochę w jej mniemaniu na taką wyglądała. Jednak tak na prawdę nie wiedziała w jaki sposób ma ją dotknąć, żeby przekazać jej trochę spokoju na noc. Alex pewnie chciałby, żeby dziewczyna nie zamartwiała się dzieckiem i jego śmiercią, więc dała jej trochę niezobowiązującego snu, po czym wycofała się z baru pewnym siebie, wyzywającym krokiem, zostawiając za sobą kilka męskich, długich spojrzeń, które się na niej zawiesiły.> |
Avery Saltzman - 26-06-14 23:02:16 |
Tak, noc... <kiwa głową, opierając plecy wygodniej o ramę hokera i spoglądając na nią> Dobrze, przełożymy to. Och, życzę powodzenia w zadomowianiu się. <posyła jej lekki uśmiech, następnie upijając trochę trunku z swojej szklanki> Okay, nikomu nie powiem. Będę milczeć po grób. <unosi kąciki ust do góry, spoglądając na nią i przysłuchując się wybijanemu przez siebie stukotowi paznokci o ladę> Tak, masz rację. Po prostu macie to już w krwi, i koniec kropka. <wzrusza bezradnie ramionami, a przez jej twarz przechodzi cień uśmiechu> Dobrze, zapamiętam to sobie. Tylko uważaj, bo zasoby alkoholiczne mogą Ci się skurczyć, Melanie. <również puszcza jej oczko, parskając cichym śmiechem, gdy ta mierzwi jej włosy. To było... miłe? Coś w tym rodzaju, nie wgłębiajmy się w uczucia. Odprowadza ją wzrokiem, po czym przenosi go na John'a i wzdycha cicho, bez zbytnej ciężkości> Wiesz co? To wszystko jest popaprane. <przewraca oczami, dopijając do końca zamówioną whisky. Odsuwając od siebie pustą szklankę, ukrywa na chwilę twarz w dłoniach, jakby chcąc ją uchronić od zbliżającego się ciosu jakieś niewidocznej ręki. Prostując swoją siedzącą postawę, zsuwa się z hokera i z kieszeni spodni wyciąga odpowiednią kwotę pieniędzy za trunek, uśmiechając się do barmana. Poprawiając poły żakietu, opuszcza Bree's, podobnie jak Mel, przyciągając do siebie wspomnienia kilku mężczyzn> |
Jim Moriarty - 28-06-14 17:00:27 |
<Po wejsciu do pierwszego lepszego lokalu, który napotkał, usiadł na hokerze, przy barze i zamówił szklankę szkockiej. Gdy dostał zamówienie, zaczął się uważnie rozglądać po pomieszczeniu pełnym ludzi.> |
Charlotte Hall - 28-06-14 17:13:43 |
*Charlotte mogłaby pić non stop.. No cóż. Jeszcze niedawno cały czas byłą w stanie cudownego upojenia alkoholowego, ale potem nadszedł potworny kac i bajka się skończyła. Tak jak i okres żałoby po hybrydzie. Po tym Charlotte postanowiła odstawić alkohol, ale co zrobić, gdy po kilku (lub kilkunastu) kieliszkach zaczyna się naprawdę dobry humor? Charlotte wystarczyło pic umiarkowanie. Dlatego wstapiła do Bree's ubrana w kremową koszulę, czarną mini odsłaniająca jej cudowne nogi. Anielica podeszła do baru i usiadła na jednym z wolnych hokerów i zamówiłą sobie Martini. Czekajac na zamówienie poczuła znajome wibracje w powietrzu. Coś nadnaturalnego. W sumie się do tego przyzwyczaiła.. Ale nie znałą przecież wszystkich...* |
Jim Moriarty - 28-06-14 17:34:09 |
<Widząc jak do baru weszła piękna nieznajoma, mimowolnie się uśmiechnął i upił sporego łyka szkockiej. Uważnie ją obserwował dopóki nie usiadła na jednym z hokerów. Dzieliły ich równo dwa siedzenia. Wzrok Moriarty'ego mimowolnie zawiesił się na jej zgrabnych nogach. Oblizał usta, pokryte kilkoma kroplami trunku i odchrząknął.> Rzadko widzi się damę pijącą Martini w miejscu takim jak to. <powiedział uwodzicielskim tonem głosu i się uśmiechnął.> Może to, dlatego że w Londyńskich barach nie ma aż tak sprzyjającej pięknym kobietom atmosfery. <dodał i znów upił trochę trunku, nie spuszczając wzroku z nieznajomej.> |
Charlotte Hall - 28-06-14 17:50:49 |
*Gdy tylko dostała Martini, natychmiast upiła z kieliszka nieco alkoholu. Zaraz odstawiła szkło na bar i spojrzała na barmana bawiąc sie jednocześnie nóżką kieliszka. Spuściła wzrok z chłopaka dopiero gdy usłyszała głos mężczyzny siedzącego dwa miejsca dalej. Spojrzała na niego uśmiechając się nieznacznie. Zmierzyła nieznajomego wzrokiem i wróciła do swojego drinka.* Również nie aż tak często widuje się tutaj Brytyjczyka w garniturze, który pije.. Sam. * odpowiedziała wciąż z zadziornym uśmiechem Charlotte.* |
Jim Moriarty - 28-06-14 17:57:45 |
<Słysząc jej słowa, z trudem powstrzymał się przed poprawieniem "brytyjczyka" na "irlandczyka". Uśmiechnął się nieco szerzej i po chwili znów spochmurniał upijając łyka alkoholu.>Na pewno nie jestem jedynym jak to określiłaś brytyjczykiem pijącym samotnie. Jestem pewien, że w tym barze, właśnie teraz znajdzie się choć jeden mężczyzna pijącyc samotnie. Niekoniecznie ktoś pochodzący z Wielkiej Brytanii, ale na pewno ktoś.<powiedział bez powodu nakładając nacisk na ostatnie słowo.> Zdradzisz mi czemu taka piękna kobieta jak ty, pije samotnie, tak jak ja?<zapytał poprawiając rekawy marynarki.> |
Charlotte Hall - 28-06-14 18:31:25 |
Temu nie zaprzeczę. Pijących samotnie jest aż nazbyt wiele. *wzięła kieliszek do ręki i znów napiła się Martini, odstawiłą drinka i mimo wolnym ruchem zaczęła wodzić palcem po jego brzegu, jednocześnie patrząc na swojego rozmówcę. Na jego pytanie, Charlotte westchnęła cicho. Dlaczego? Pytanie, którego miała nadzieję nie usłyszeć.* Czemu nie.. *wzruszyła ramionami i odpowiedziała.* Pije samotnie, bo kilka tygodni temu straciłam towarzysza do kieliszka. *pstryknęła delikatnie w kieliszek.* Ja w takim razie zapytam o to samo. Zamieniajac tylko "kobietę" na mężczyznę, oczywiście. |
Jim Moriarty - 28-06-14 18:39:25 |
<Jim nawet nie pomyślał o powiedzeniu "Przykro mi." Nie miał zamiaru kłamać już na wstępie znajomości... Jemu nigdy nie było przykro.>Nie jestem najlepszy w pocieszaniu i nigdy nie pocieszam, ale na pewno znajdzie się ktoś na jego miejsce. Kiedyś...<powiedział i wzruszył ramionami.>Mieszkam tu jeden dzień.<odpowiedział krótko. Nie chciał zdradzać szczegółów. Może gdy się lepiej poznają, ale nie teraz. Dopił szkocką do końca i zamówił znowu to samo. Gdy dostał to o co prosił, rzucił seksowne spojrzenie barmance i upił kilka małych łyków trunku. Po chwili postawił go na ladzie, nie puszczając szklanki z lewej ręki.> Jim.<przedstawił się po krótce i poatrzył znów na nieznajomą.> A ty zdradzisz mi swoje imię?<zapytał i powolnym ruchem oblizał wargi. Na języku zostały mu pojedyncze krople trunku.> |
Charlotte Hall - 28-06-14 18:49:35 |
Mam nadzieję, że szybciej niż się spodziewam. A, i dobrze że nie próbujesz. Żałobę, choć krótką, to mam już za sobą. * odpowiedziała z nieschodzącym z ust uśmiechem, który tylko czasem gościł też w oczach anielicy.* Jeden dzień? No proszę... Nowa twarz w mieście. *tym razem zadowolenie zniknęło, a w oczach Charlotte pojawiła się ciekawość. Przeważnie trafiała na ludzi (albo i nieludzi) którzy mieszkali w mieście dłuższy czas.* Czemu nie, Jim. Jestem Charlotte. |
Jim Moriarty - 28-06-14 18:57:34 |
<Nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się z ledwie zauważalną ironią. On nigdy nie miał żałoby. Po nikim. Błagam...Demon i kryminalista-konsultant miałby mieć żałobę? Przewrócił oczami słysząc jej uwagę o tym, że jest nową twarzą w mieście.>Bycie nowym w mieście wymaga swego rodzaju dyskrecji. Szczególnie w tak niedużym mieście jak to... Ludzie będą szeptać od razu gdy tylko podwinie ci się noga.<stwierdził i upił trochę trunku. Słysząc jej imię, na chwilę spuścił wzrok, lecz stosunkowo szybko znów go podniósł patrząc jej w twarz.>Podoba mi się.<powiedział i nie spuszczając z niej wzroku, ponownie upił alkohol.> |
Charlotte Hall - 28-06-14 19:09:09 |
*wydawać by się mogło, że upadła anielica, która miała w zwyczaju zabijać dla zabawy nie powinna mieć pojęcia o żałobie. I nie miała, aż poznała cholernego Kahna, który pokazał jej co to znaczy kochać i czuć cokolwiek pozytywnego.* Dobrze o tym wiem. Sama znalazłam pod lupą i to nie tylko w tym mieście. *stwierdziła z wyraźną dezaprobatą dla wszystkich wścibskich ludzi. Może i sama byłą ciekawska, ale często miała ku temu powody.* Dziękuję. *skineła delikatnie głową i nie zrywając kontaktu wzrokowego i dopiła Martini* |
Jim Moriarty - 28-06-14 19:18:01 |
<Słysząc jej słowa o tym, że znalazła się pod lupą, cicho się zaśmiał. Gdyby Charlotte wiedziała cokolwiek o jego przeszłości... Nie odpowiedział. Tylko stukał delikatnie palcami z szkło, wciąż patrząc na dziewczynę. Nagle ponownie rozległ się sygnał dzwonka Moriarty'ego. Wzniósł oczy ku górze z rezygnacją.>Pozwól, że odbiorę.<powiedział i wyjął telefon z kieszeni. Przyłożył go do ucha.>Czego znów chcesz?<zapytał znajomego i wtajemniczonego w jego "ucieczkę" mężczyzny. Słysząc odpowiedź zamknął oczy licząc w myślach do dziesięciu by choć trochę się opanować.>Więc postaraj się o to by Sherlock trzymał się z daleka od tej sprawy, kretynie. Nie żartowałem z tym, że zrobię sobie z ciebie buty jak nawalisz.<nieznacznie podniósł głos i nie czekając na odpowiedź, rozłączył się. Czemu do jasnej cholery wszystko ciągnęło go do Londynu? Westchnął i znów napił się alkoholu.> |
Charlotte Hall - 28-06-14 19:50:04 |
*Ale moze gdyby się dowiedziała.. Może by się dogadali? W końcu niesamowicie inteligentny kryminalista, geniusz zła mógł się dogadać z hobbistyczną morderczynią, prawda? |
Jim Moriarty - 28-06-14 20:06:20 |
<Upił kilka większych łyków szkockiej i dopiero wtedy zorientował się, że Charlotte patrzy na niego pytająco.>Mam nadzieję, że cię nie przestraszyłem. I tak bym tego nie zrobił. Nie lubię brudzić sobie rąk.<wytłumaczył i się uśmiechnął z kpiną błąkającą się po jego ustach.> Pewnie wynająłbym kogoś by to zrobił za mnie. <dodał mając głęboko w sercu... które i tak było prawie jak z kamienia, że uzna to jako żart.> Nigdy nikomu nie groziłaś, że zrobisz sobie z tego kogoś buty jak cię wyda lub jakkolwiek inaczej nawali? <zapytał po chwili wystukując o szkło ten sam kod, który wbił do głowy Sherlocka. Ten kod, który był uznawany za genialny kod komputerowy, dzięki któremu można było złamać wszystkie zabezpieczenia. Cóż, w świecie zamkniętych pokoi, człowiek z kluczem jest królem.> |
Charlotte Hall - 28-06-14 20:21:53 |
*W odpowiedzi na słowa Jima pokręciła głową* Nie, spokojnie.. Chociaż w przeciwieństwie do ciebie, zajełabym się tym sama. *odrzekła unosząc rozbawiona brew. Charlotte nie była pewna, czy Jim uzna to za żartobliwą odpowiedź. Sytuacja była przepełniona ironią. Oboje mówili poważnie i mieli nadzieję, że ich słowa zabrzmią jak czarny humor.* Może nie na buty, a prędzej na torebkę. Wtedy mozna uznać, że zdarzył mi się. *odpowiedziała zobojętniałym tonem i sięgneła po kieliszek. Prawda była taka, że Charlotte nie uciekała się do gróźb, a pozbywała się ludzi już wtedy, gdy była choćby najmniejsza szansa na potknięcie.* |
Jim Moriarty - 28-06-14 20:32:24 |
Już wystarczająco nabroiłem. <powiedział szczerząc zęby w zabawnym uśmiechu.> Racja. Ale do torebki mogłabyś przy okazji zrobić buty. Interesujący komplet. <dodał lekko rozbawiony i dopił szkocką do końca.> To tylko taka rada. Nie znam się na kobiecych sprawach takich jak na przykład, jaki kolor lakieru do paznokci wybrać by ideaslnie pasował do torebki, ale mogę powiedzieć, że znam wiele kobiet, które za komplet dałyby wszystko. <powiedział nieznacznie poważniejąc. Większość kobiet, które znał dbała właśnie o dobór dodatków takich jak buty czy torebka. Miał dziwne przeczucie, że z Charlotte łatwo przyjdzie mu się dogadać. Nawet bardzo łatwo.> |
Charlotte Hall - 29-06-14 08:57:55 |
W sumie.. masz rację. Potrzebne dodatki byłyby z jednego kompletu. *uśmiechając się nieco szerzej też wzieła kilka łyków z kieliszka, po czym odstawiła go na blat. Słuchając dalej skinęła kilkakrotnie głową. Mimo, że był facetem, to nie dość, że mówił sensownie, to miał całkiem dobry gust.* No tak. Tylko powiem ci, Jim, że między tymi kobietami a mną jest jedna zasadnicza różnica. Gdy one oddajac wszystko za coś co chcą, ja to po prostu biorę nie dając za to nic. *stwierdziła uśmiechając się figlarnie i w geście niewielkiego toastu uniosła kieliszek, po czym dopiła jego zawartość. Puste szkło odstawiła na blat baru i spojrzała na zegarek. Wróciła spojrzeniem do Jima.* Wybacz mi Jim, ale będę się zbierać. *Charlotte wzięła od barmana długopis i zapisała na serwetce swój numer, a następnie wręczyła go Jimowi.* Odezwij się, gdy znów będziesz kogoś przerabiał na buty. *Wzieła torebkę, zeszła z hokera i usmiechneła się na pożegnanie, po czym wyszła z lokalu* |
Jim Moriarty - 29-06-14 17:59:31 |
<Widząc jak Charlotte podaje mu swój numer napisany na serwerce, uśmiechnął się zadziornie i równo złożył serwetkę po czym włożył ją do kieszeni. Odprowadził dziewczynę wzrokiem, zapłacił i wyszedł z baru, pewnym krokiem.> |
Alexandra Veneur - 01-07-14 20:15:26 |
*Alex przez dłuższy czas rozglądała się po mieście i zwiedzała najciemniejsze uliczki. W końcu natkneła się na bar, który wydawał się być obiecujacy. Moze "zarobiłaby" tu kilka dolarów? Albo znajdzie kogoś kto ja przygarnie na jakis czas. Tak czy inaczej weszła do środka i rozejrzała się. Szybko znalazła sobie kilka potencjalnych ofiar. Jednak obrała sobie za cel faceta koło trzydziestki któryprzygotowywał się do zapłaty rachunku. Właśnie odłożył portwel na stół i sprawdzał coś w telefonie. Kelnerka nadchodziła w jego kierunku, tryzmajac w ręku tacę pełną kieliszków. Idealnie. |
Bellamy Blake - 01-07-14 20:23:50 |
*Chłopak kiedy już pozbył się kaca postanowił znowu przyjść do jakiegoś baru. Wszedł do środka i zajął miejsce na hokerze obok pewnej dziewczyny po czym zamówił sobie wódkę i do popicia napój energetyczny. Po chwili zerknął na dziewczynę widząc, że pije winno zmarszczył lekko brwi* |
Alexandra Veneur - 01-07-14 20:33:59 |
*Gdy ktoś koło nie usiadł, zamkneła portfel i schowała go do kieszeni zanim cokolwiek zobaczył. Napiła się nieco wina i spojrzała na chłopaka. Wyglądał na jej wiek.. Lub moze nieco starszego. Oczywiscie, jeśli patrzyłoby się na ich wygląd a nie faktyczny wiek.* Możliwe. Ale jeśli jest naprawdę dobre, to można pic je o każdej porze. Czego nie powiedziałabym o wódce z energetykiem. To moze sie skończyć dość... niefortunnie. *odpowiedziała chłopakowi mierząc go wzrokiem.* |
Bellamy Blake - 01-07-14 20:41:50 |
*Wzruszył ramionami, wódka z energetykiem to dość wybuchowa mieszanka ale czy to mogło się skończyć niefortunnie? Efekty pojawią się dopiero po kilku minutach po wypiciu.* Cóż jeśli na prawdę jest takie dobre. * Opróżnił kieliszek wódki i popił go napojem* Jestem Blake * Powiedział po chwili i uśmiechnął sie arogancko do dziewczyny* |
Alexandra Veneur - 01-07-14 20:48:43 |
To może nie jest najlepsze, ale wystarczająco dobre, żeby pić je samo. *Alex usmiechnełą się może troche sztucznie, ale kto wie? moze zaraz nie bedzie musiała udawać. Podczas gdy chłopak wypił swoją wódkę, Alex sięgnęła po kieliszek i napiła się jeszcze wina. Dzięki.. bogu.. że tak dobrze mogło zastępować krew - co prawda na krótki czas, ale zawsze coś. Słysząc imię, czy też nazwisko chłopaka spojrzała na niego ponownie, zlizując z dolnej wagi krople wina.* W takim razie mam nadzieję, że miło cię poznać. Blake. *odpowiedziała mu Alexandra, swoje imię trzymając w tajemnicy. Odpowiedziała mu za to drwiącym uśmiechem.* |
Bellamy Blake - 01-07-14 20:56:04 |
Yhm * pokiwał głową i po chwili przeniósł wzrok na dziewczynę. Patrzył się uważnie w jej oczy, a uśmiech nie schodził z jego twarzy* Rozumiem, że nie poznam twojego imienia. Musze jakoś na to zasłużyć? * Spytał unosząc brwi do góry* Może pozwolisz postawic sobie drinka? Wino może i jest dobre, ale drinki mają tu świetne i pewnie lepsze od tego twojego trunku. * Przegryzł seksownie wargę. Alkohol powoli na niego wpływał zaraz dostanie większego kopa i pewnie zacznie gadać o różnych dziwnych rzeczach .* |
Alexandra Veneur - 01-07-14 21:04:03 |
Można to tak ująć. *wzruszyła ramionami spoglądając na chłopaka. Faktycznie, alkohol zaczynał robić swoje. Może i ona powinna się napić czego takiego? Ale musiałaby wypić chyba z dziesięć takich mieszanek, żeby coś zadziałało. Ach ta wampirza strona.* Właściwie, to czemu nie, Blake? Co w takim razie mi polecisz? *zapytała trzepocząc teatralnie rzęsami. Alex powoli zaczynała się zastanawiać nad upiciem Blake'a, lekkim wykorzystaniem go i zabraniem mu portfela. Jednak miała wątpliwości, czy aby na pewno dobrym pomysłem byłoby.. krzywdzenie pierwszej poznanej w mieście osoby. Chyba nie.. Na pewno nie. Na razie - nie.* |
Bellamy Blake - 01-07-14 21:10:54 |
Okey * Opuszkami palców przejechał po dolnej wardze w zastanowieniu* Cóż... * Przerwał by spojrzeć na barmana* Polecam Margarite arbuzową chociaż Blue Nut też. * Zmarszczył brwi nie wiedząc co zamówić dziewczynie lecz po chwili poprosił barmana o Margarite.* A więc nieznajomo skoro już zamówiłem dla ciebie drinka to moze powiesz mi coś o sobie. No chyba, że to też wolisz trzymać w tajemnicy to kim jesteś. |
Alexandra Veneur - 01-07-14 21:23:39 |
*Gdy Blake się zastanawiał, Alex spojrzała na ścianę zastawiona butelkami z alkoholem. Czekając na propozycję, zastukała rytmicznie paznokciami w blat.* Margarita? *dziewczyna uniosła brwi skonsternowana.* Czyli idziemy dzisiaj w tequilę. Całkiem dobry wybór, chociaż.. *Przerwała w pół zdania, żeby odebrać drinka.* znam o wiele lepszy sposób na picie tequili w dwie osoby. *Alexandra uśmiechnęła się niewinnie.* Myślę, że tak byłoby lepiej, ale wybrałeś dobrego drinka. *wampirzyca wyciągnęła w kierunku Blake'a smukłą dłoń.* Laura. *przedstawiła się chłopakowi jednym ze swoich fałszywych imion. * |
Bellamy Blake - 01-07-14 21:36:12 |
* Słysząc jej pytanie pokiwał energicznie głową. Alkohol już dosyć mocno wpłynął na chłopaka to kwestia czasu aż zrobi coś dziwnego abo szalonego. * Owszem Margarita. * powiedział po chwili ciszy po czym przeniósł z powrotem wzrok na szatynkę.* Oczywiście, ze dobry, a czemu miałby być zły? *Spytał, ale gdy usłyszał jej kolejne słowa poruszył zabawnie brwiami* Rozumiem jeśli chcesz możemy pójść do mnie i tam sie napijemy teguili. * Oblizał powoli wargi. GDy dziewczyna wyciągnęła w jego stronę dłoń nic innego nie mógł zrobić jak tylko ją uścisnać* I tak pewnie zapomnę. |
Alexandra Veneur - 01-07-14 21:44:17 |
Czemu? *wzruszyła ramionami.* To już zależy od gustu. masz szczęście, że lubię tequilę i to co ona robi z ludźmi. *Alex uśmiechnęła się zawadiacko i wypiła trochę z kieliszka. Przygryzła wargę chcąc się pozbyć z niej soli i uśmiechając się, nachyliła się do Blake'a* Chcę, jeśli nie jest daleko. *potwierdziła jego słowa szeptem.* Ja.. jutro się przekonamy, czy coś zapamietam. *przygryzajac dolną wargę, Veneur wróciłą do drinka i przez moment się nie odzywała.* Więc... Ile masz w domu tequili? *zapytała w końcu Blake'a.* |
Bellamy Blake - 01-07-14 21:47:50 |
Ech wiesz co jednak muszę już iść * Powiedział po czym wstał ledwo z hokera i zapłacił za drinki* Może innym razem * Puscił oczko do dziewczyny po czym wyszedł* |
Alexandra Veneur - 01-07-14 21:53:30 |
*Wampirzyca zmrugała gwałtownie.* Okeej.. *pokiwała głową i na pożegnanie pocałowała chłopaka w policzek, dyskretnie wsuwajac mu do kieszeni spodni spłaszczona, papierową lilię ze swoim numerem. Gdy chłopak się zmył, Alex zebrała się ze swoimi rzeczami. Portfel który ukradła, opróżniła gotówki i wychodząc, wyrzuciła go do kosza.* |
Jim Moriarty - 06-07-14 19:29:46 |
<Wszedł do lokalu i od razu usiadł na hokerze przy barze, zamawiając whisky. Po dostaniu zamówienia, zaczął rozmawiać... Uhm podrywać czarnowłosą barmankę.> |
Babi Lorem - 06-07-14 20:10:46 |
*Babi weszła do Brees i usiadła na wysokim krześle przy samym barze. Zamówiła malibu z sokiem i przysłuchiwała się staraniom poderwania barmanki przez mężczyznę obok. Babi uśmichnęła się kwaśno, a gdy tamta odeszła, Babi przeniosła wzrok na chłopaka i wywróciła oczami* |
Jim Moriarty - 06-07-14 20:46:23 |
<Prychnął słysząc nieznajomy głos. Wyjął z kieszeni marynarki kartkę z jej numerem i swój telefon. Wpisał numer i zadzwonił. W kiszeni barmanki rozległ się dźwięk dzwonka telefonu. Szybko się rozłączył i schował telefon wraz z numerem do tej samej kieszeni, w której były wcześniej.> Nie na serio, ale jak widać Kathy dała mi swój prawdziwy numer. <stwierdził poważnie i napił się alkoholu.> |
Babi Lorem - 06-07-14 21:06:32 |
Zdesperowana *skwitowała krótkim uśmieszkiem i upiła łyk Malibu, oblizując koniuszkiem języka kropelkę alkoholu z wargi, po czym dmuchnęła, tym samym odgarniając kosmyk włosów opadający na jej czoło. Babi przekreciła się na hokerze, będąc przodem do niego i zaczęła go uważnie obserwować. Dopiero po kilku dobrych minutach ponownie się przekręciła przodem do baru i mruknęła* |
Jim Moriarty - 06-07-14 21:31:44 |
<Prychnął cicho i znów upił trochę whisky, jednocześnie stukając cicho w blat. Po chwili znoszenia dziwnego uczucia, że był obserwowany, spojrzał w stronę dziewczyny i się uśmiechnął ironicznie.> Zawsze pijesz sama, czy dzisiaj jest jakiś wielce wyjątkowy dzień? <spytał z perfekcyjnym irlandzkim akcentem i spoważniał. Odchrząknął i dopił whisky do końca. Zamówił drugą kolejkę.> |
Babi Lorem - 06-07-14 21:36:50 |
Tutaj niestety pijam sama *w jej głosie dało się wyczuć nutkę rozgoryczenia. Babi nie lubiła być sama, bo wtedy "demony" zaczynały ją atakować. Mimo wszystko się uśmiechnęła i upiła kolejny łyk malibu* |
Jim Moriarty - 06-07-14 21:41:05 |
Czemu sugerujesz, że jestem tym najgorszym towarzystwem? To nie było miłe, jak na pierwsze spotkanie. <znacznie ściągnął brwi i także podał jej dłoń.> Jim. <przedstawił się, krótko i zam=nim cokolwiek powiedziała, odciągnął od niej swoją dłoń i położył ją na blacie, ponownie stukając cicho w niego otwartą dłonią.> |
Babi Lorem - 06-07-14 21:46:22 |
Nie zasugerowałam, że jesteś najgorszym towarzystwem, tylko, że boję się samotności *Ściągnęła lekko brwi do góry, analizując poprzednie słowa. Przygryzła delikatnie dolną wargę. Nie czuła się skrępowana. Mówiono, że Babi nie ma wstydu, co nie zaprzeczało temu, że poczuła się nieco głupio, ale była pewna, że tego właśnie chciał* |
Jim Moriarty - 06-07-14 21:52:41 |
Samotność wcale nie jest taka zła jak się wydaje. Czasem samotność jest nudna, lecz często okazuje się najlepszą rzeczą jaką w życiu mamy. <stwierdził i upił kilka małych łyczków bursztynowego trunku.> Woah, od razu z nazwiskiem. Powinienem się bać? <zapytał z wyraźnym rozbawieniem, powstrzymując wybuch śmiechu.> |
Babi Lorem - 06-07-14 22:03:39 |
Gdy jesteśmy sami, wszystkie nasze demony wychodzą spod łóżka i atakują nas gdy pogrążymy się w nostalgii. *Odpowiedziała, jakby recytowała te słowa z jakiejś książki. Prawda była taka, że Babi by nie oszaleć często wymyślała sobie scenariusze różnych rozmów, które nigdy się nie wydarzą. Nie zdawała sobie sprawy, że to dopiero jest szaleństwo. Uśmiechnęła sie perliście* |
Jim Moriarty - 07-07-14 09:19:57 |
Nie ja. Ja nie mam żadnych demonów <wzruszył ramionami i zaczął wystukiwać kod o blat, tym razem lewą ręką.> Jeśli nazwisko jest czyjąś wizytówką, to mam ją bardzo rozbudowaną zważając na historię mego nazwiska. <stwierdził z przekonaniem i lekko uniósł kąciki ust w szyderczym uśmieszku. Gdy zadała pytanie, mimowolnie popatrzył w stronę striptizerki. Patrzył na nią przez chwilę.> Może i jest utalentowana, ale na pewno nie głęboko i w sposób istotny dla ludzkości. Chyba, że takowa ludzkość to napalone małolaty lub faceci, tak samo napaleni, na wieczorze kawalerskim. <odpowiedział i prychnął cicho.> |
Babi Lorem - 07-07-14 14:29:45 |
Sam jesteś demonem *wyszeptała prawie niesłyszalnie i opróżniła swój kieliszek z alkoholem, kręcąc głową* |
Katherine Pierce - 07-07-14 20:10:46 |
*Wchodzi do baru pewnym krokiem i siada na hokerze przy barze odgarniajac kosmyk wlosow.Zamawia whisky bawiac sie jednym ze swoich lokow* |
Jim Moriarty - 08-07-14 08:47:47 |
<Zaraz po B. wyszedł.> |
Katherine Pierce - 08-07-14 15:55:19 |
*Upila drinka i rozejrzala sie po barze zakladajac nogę na noge.Po kilkinastu minutach wyszla placac przed tym* |
Irene Adler - 11-07-14 22:38:00 |
< Irene weszła do pierwszego baru który dostrzegła. Rozejrzała się po prawie pustym wnętrzu lokalu i westchnęła. Usiadła przy barze i założyła nogę na nogę. Zamówiła wódkę z colą i wyjęła telefon. Zaczęła go obracać w dłoni myśląc nad czymś. > |
Irene Adler - 12-07-14 17:30:00 |
< wyszła. > |
Owen Linus - 20-07-14 14:12:59 |
Wszedł do środka, usiadł przy barze i zamówił sobie koktajl owocowy z małą ilością wódki. Nie zamierzał się upić. Po chwili wyjął z kieszeni spodni paczkę papierosów, a z niej wziął jednego fajka którego po chwili zapalił. Najwidoczniej wrócił do tego cholernego nałogu. Chociaż Owen ciągle sobie powtarzał, że nigdy nie był uzależniony i teraz tez nie jest. Gdy dostał swojego drinka, wziął go, odwrócił się tyłem do baru i obserwował piękne kobiety. |
Owen Linus - 21-07-14 09:10:54 |
Wczoraj: wyszedł. |
Alice Cavercius - 26-07-14 10:51:16 |
<wchodzi do lokalu i od razu kieruje się w stronę baru. Siada na jednym z hokerów i zamawia mocnego drinka, nie interesując się tym, że nie będzie miała czym zapłacić. Opróżnia szklankę praktycznie na raz i zamawia dolewkę. Opiera się ramieniem o blat, zastanawiając się nad tym, co przed chwilą się stało> |
Alice Cavercius - 27-07-14 15:50:53 |
<dopija alkohol i korzystając z nieuwagi barmana wychodzi bez płacenia> |
Alexandra Veneur - 28-07-14 18:13:06 |
*Alexandra przystanęła przed znanym jej już budynkiem, w którym to jakiś czas wcześniej poznała Blake'a. A ten własnie nie odezwał się jeszcze do niej. No trudno. Mimowolnie wzruszając ramionami, Alex weszła do baru. Usiadłszy na hokerze, wyciągneła z torebki portfel i zastanowiła się który dowód miała tym razem. Kim będzie dzisiaj? Rachel? Helen? Elizabeth? Ze zdziwieniem zauważyła na plastiku swoje prawdziwe nazwisko. Może od czasu do czasu warto jest być sobą. |
Dean Winchester - 28-07-14 18:19:24 |
<wszedł do lokalu i usiadł na hokerze przy barze, onok nieznajomej blondynki. Zamówił butelkę piwa, po czym opierając przedramiona na barowym blacie, obrócił głowę w stronę dziewczyny, bez zbędnej dyskrecji mierząc ją wzrokiem> Musisz być nowa w mieście. <stwierdził, unosząc nieznacznie kącik ust> |
Alexandra Veneur - 28-07-14 18:32:54 |
*Gdy ktoś usiadł koło niej, akurat lustrowała wzrokiem półki na wprost niej, które były zastawione alkoholem. Nie spuszczajac wzroku z butelek, Alex uśmiechnęła się nieznacznie i dopiero po chwili przeniosła spojrzenie na osobę, która zajmowała miejsce koło niej. Również nie bawiac się w powściągliwość obejrzała mężczyznę od stóp do głów.* Chwilę już tu jestem, ale nie pokazywałam się zbyt wiele więc.. Można mnie uznać za nową. * odpowiedziała nadal przypatrując się rozmówcy.* |
Dean Winchester - 28-07-14 18:47:48 |
Hm. <mruknął tylko, wydymając lekko usta. Po otrzymaniu butelki, wziął z niej łyk i odstawił szkło na blat, na powrót spoglądając na nieznajomą> Jesteś przejazdem, zatrzymałaś się nie stałe? <uniósł brwi, perfekcyjnie udając zaciekawienie> |
Alexandra Veneur - 28-07-14 18:55:24 |
*Gdy barman postawił przed łowcą butelkę piwa, Alex spojrzała na nią ukradkiem z dobrze ukrywaną awersją. jakby nie patrzeć, Veneur lubowała się w mocniejszych i/lub lepszych trunkach. Słysząc pytanie powróciła spojrzeniem do Deana.* Jeszcze nie wiem. Sądzę, że zostanę dłużej, ale raczej nie na stałe. *odpowiedziała, po czym upiła z kieliszka trochę wina. Zlizała z wargi kroplę wina końcówką języka i zastanawiając się nad kolejnym pytaniem przygryzła wargę.* A co z tobą? Czy w końcu trafiłam na kogoś, kto mieszka tu na tyle długo, że mógłby robić za przewodnika? |
Dean Winchester - 28-07-14 19:08:28 |
<zaśmiał się ponuro i potrząsnął lekko głową> Mieszkam tu dość długo, ale za przewodnika nie będę robił <puścił jej oczko i wziął kolejny łyk piwa. Przeniósł wzrok na jej kieliszek w dłoni i niezuważalnie przygryzł policzek od środka. Snobka...> Co cię sprowadziło do takiego zadupia jak Falls? <uniósł pytająco brew> |
Alexandra Veneur - 28-07-14 19:29:25 |
Do niczego nie będę Cie zmuszać. *uśmiechnęła się słodko, bezwiednie wodząc palcami po nóżce kieliszka. No nie... nie powinna być złośliwa. W końcu lepiej jest mieć jak najwięcej sprzymierzeńców, szczególnie tych, których trudno zdobyć. A ten nie wydawał się łatwym kąskiem. W odpowiedzi na pytanie zamyśliła się na moment i westchneła. Niespodziewanie poczuła lekką woń.. uhh... smród werbeny bijący od łowcy. Nie skrzywiła się jednak, a dalej uśmiechała nieznacznie.* Rodzina. *odpowiedziała krótko półprawdą. Jakby nie patrzeć, wampiry pochodziły z kilku linii, które i tak zapoczątkowało rodzeństwo. Dlatego Alex lubiła używać tej wymówki. Gdzie by nie pojechałą, tam mogła trafić na "brata" lub "siostrę". * |
Dean Winchester - 28-07-14 19:37:25 |
Rodzina. <powtórzył i kiwnął powoli głową, uśmiechając się z lekką kpiną> Jeśli rodzina pochodzi stąd to jesteś a) wiedźmą b) wampirem c) na pewno nie człowiekiem. <na jego ustach pojawił się sarkastyczny uśmieszek. Wziął następny łyk piwa i objął butelkę palcami prawej dłoni, opierając łokieć o blat barowy i obracając się bardziej w stronę blondynki> |
Alexandra Veneur - 28-07-14 20:03:11 |
*zatrzymała kieliszek wpół drogi do ust, zadziwiona jego bezpośredniością. Odstawiła powoli szkło na blat i spojrzła mu w oczy.* Rozumiem, że nie ma innej opcji? Nie ma tu już ludzi? *uniosła brwi pytająco i po chwili spoważniała.* Chociaż nie. Ludzie są. Tylko, że nimi są obsadzone stanowiska łowców, prawda? *idąc w ślady rozmówcy, obróciła się na hokerze w jego stronę.* |
Dean Winchester - 28-07-14 20:14:35 |
<wzniósł źrenice ku górze, udając, że się zastanawia> Taa, mniej więcej. <stwierdził, wracając do niej spojrzeniem> Chociaż nawet niektórzy łowcy są tu psami, inni demonami... Taaa, to miasto jest skomplikowane bardziej niż "Gra o tron", czy seks pod prysznicem. <wzruszył "bezradnie" ramionami> |
Alexandra Veneur - 28-07-14 20:24:46 |
"Gry o tron" nie oglądałam, ale... *ugryzła się w język, żeby nie rozpowiadać się o seksie. Pod prysznicem, w łóżku, czy w przymierzalni - jej było i tak wszystko jedno. Wciąż zdumiona uniosła brwi. Łowca demonem? Nie.. Przez blisko 400 lat nadal się na coś takiego nie natknęła.* A w takim razie czym ty jesteś, łowco? *zapytała pijąc wino z kieliszka, który był już prawie pusty. Machnięciem dłoni zażądała dolewki.* A co do mnie, to powiem, że powinieneś obstawić dwie opcje. *uśmiechneła się trochę szerzej* |
Dean Winchester - 28-07-14 20:43:46 |
Dlaczego z góry obstawiasz, że jestem łowcą? Może jestem człowiekiem, który ma świra na punkcie nadnaturalnych? Albo łowcą z tatuażem? Hm? <uniósł brwi, patrząc jej wyzywająco w oczy> Opcji jest w cholerę, ale ułatwię ci sprawę, blondie. Nie lubię się bawić w "20 pytań do..." <powiedział z sarakzmem, a gdy mrugnął, jego oczy oblała demoniczna czerń. Gdy znów mrugnął, jego tęczówki przybrały swój naturalny, zielony kolor. Jakby nigdy nic, obrócił się przodem do baru i wziął następny łyk piwa. Skrzyżował ręce na blacie i zmrużył oczy, przez krótką chwilę zastanawiając się nad jej odpowiedzią> Nie lubię bawić się także w zgadywanki, a tak na prawdę wisi mi to, czym jesteś. <wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko ze złośliwością> |
Alexandra Veneur - 28-07-14 20:54:08 |
Bo wciąż czuć od ciebie werbenę. *pociagneła nosem* Chociaż ledwo co da się ja wyczuć. *stwierdziła nie odrywajac spojrzenia od jego oczu. Gdy tylko przesłoniła je czerń, Alex cofnęła się. Ale nie czuła strachu. Była raczej zaintrygowana. W swoim życiu tylko kilka razy i to w dodatku przelotnie, spotkała..* Demon. *uśmiechnęła się.* No więc demonie, powiedz mi. Po co się do mnie odezwałeś, skoro teraz zbywasz prawie każde moje słowo? *zapytała z westchniecie powracając do swojego kieliszka.* |
Dean Winchester - 28-07-14 21:12:10 |
Demonie... <prychnął pod nosem> Po co tak oficjalnie? Po prostu Dean. <przedstawił się i spojrzał na nią katem oka, jednocześnie sceptycznie unosząc brew> Zbywam prawie każde twoje słowo? <> Właśnie próbuje być miły, mimo wszystko. <wziął kolejny, jeden z ostanich łyków piwa> Próbuję. <zaakenctował, odchylając butelkę od ust i stawiając ją na blacie> Nie moja wina, że tego nie kupujesz, królewno. <wzruszył ramionami. Po chwili podniósł się z hokera, wstał i jakby nigdy nic, wyszedł bez płacenia> |
Alexandra Veneur - 29-07-14 19:37:44 |
Dobrze, że chociaż próbujesz. Nawet jeśli Ci to za bardzo nie wychodzi... Dean. *odpowiedziała i upiła wina z kieliszka. Kiedy jej rozmówca wstał od baru bez słowa i ruszył do wyjścia Alex obejrzała się za nim i machneła na niego ręką.* Oczywiście, do widzenia. *westchnęła wywracając oczami. Dopiła wino i odstawiwszy kieliszek dostrzegła butelkę po piwie, za którą Dean nie zapłacił. Alex spojrzała na barmana.* Na koszt firmy. *zauroczyła go subtelnie, wskazując palcami na kieliszek i butelkę. Po chwili podniosła się z hokera i nie widząc sensu w samotnym siedzeniu w barze, wyszła* |