- Mystic Falls - RPG http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/index.php - Szpital psychiatryczny "Rowney" http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewforum.php?id=44 - Izolatka http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewtopic.php?id=807 |
StefanSięUśmiecha - 22-02-14 15:48:52 |
IZOLATKA
|
Red Coat - 22-02-14 22:00:17 |
<dwaj lekarze przyprowadzają Deana, wprowadzają go do jednego z pomieszczeń i zostawiają w ciemnościach; odchodzą> |
Red Coat - 22-02-14 22:01:01 |
<przyprowadzają Alice i wkładają do małego pomieszczenia obok Deana. Odchodzą> |
Dean Winchester - 22-02-14 22:04:39 |
<Rozgląda się po pomieszczeniu, chociaż i tak nic nie dostrzega przez panującą tu ciemność; wyciągnął rękę i wyczuwając dłonią drzwi, uderzył w nie mocno pięścią kilka razy.> Hej! To jakaś pomyłka! <krzyknął i ponownie uderzył pięści w drzwi nie słysząc odzewu.> Cholera. <mruknął i usiadł pod ścianą opierając się o nią plecami> To są chyba jakieś jaja. <mruknął pod nosem i odchylił głowę do tyłu rozmyślając> |
Alice Cavercius - 22-02-14 22:10:21 |
<wstaje szybko i idzie za lekarzem, chcąc zdążyć wyjść, zanim drzwi się zamkną, jednak na próżno> Nie, tylko nie to <szepcze przerażona wyglądając przez małe okienko. Zaczyna walić pięściami w obite czymś miękkim drzwi> Błagam, wypuście mnie stąd <krzyknęła i osunęła się na ziemię. Podkurczyła nogi pod brodę i położyła na nich głowę oplatając ją dłońmi i starając myśleć o wszystkim, tylko nie o miejscu, w którym się znajdowała, jednak nie udawało jej się to za bardzo, zaczęła się trząść z zimna i strachu. Po chwili usłyszała czyjś krzyk> Dean, to ty? <spytała słabym głosem, nasłuchując odpowiedzi> |
Dean Winchester - 22-02-14 22:18:02 |
<słysząc znajomy głos, ściągnął brwi> Alice? Co ty tu robisz? <zapytał na tyle głośno, żeby go usłyszała> |
Alice Cavercius - 22-02-14 22:22:31 |
Nie obraź się, ale to dość głupie pytanie <powiedziała, obejmując się mocniej ramionami. Oparła głowę o zimny mur. Cały czas miała zamknięte oczy i lekko drżała> Ostatnie, co pamiętam to to, że byłam w barze. Potem obudziłam się przywiązana do łóżka pod okiem jakiejś debilnej lekarki <zaśmiała się ponuro> A potem wsadzili mnie tutaj <powiedziała, a głos jej się załamał> |
Dean Winchester - 22-02-14 22:26:24 |
O cholera... <mruknął przypominając sobie o klaustrofobii dziewczyny> Alice... Uspokój się, wyjdziemy z tego... <próbował ją jakoś pocieszyć> Słyszysz? Wszystko będzie dobrze... <mówił, choć sam nie dowierzał w swoje słowa> Moja dziewczyna też jest gdzieś tu zamknięta. <powiedział ciszej> Bezpodstawnie. <dodał> |
Alice Cavercius - 22-02-14 22:38:09 |
Myślę, że połowa miasta jest tu zamknięta <uśmiechnęła się smutno pod nosem. Słyszała głośne bicie własnego serca i trochę cichsze Deana i to właśnie na nim się skupiła, jednak to przypomniało jej, jak dawno się nie pozywiała i jak strasznie głodna jest. Przełknęła cicho ślinę> Naprawdę myślisz, że wszystko będzie dobrze? <spytała bezbarwnym głosem> |
Dean Winchester - 22-02-14 22:43:09 |
<westchnął cicho słysząc jej pytanie> Nie oszukujmy się, żadne z nas nie ma problemów psychicznych. <przewrócił oczami> Nie mogą nas tu tak po prostu trzymać w nieskończoność... <powiedział dodającym otuchy tonem, wciąż jednak wątpiąc w swoje słowa, ale nie okazując tego> No chyba, że jakaś napalona psychiatryczka się na ciebie uwzięła <dodał pod nosem> |
Alice Cavercius - 22-02-14 22:53:21 |
<zaśmiała się ponuro pod nosem> Nie gadaj. A co na to twoja dziewczyna <pokręciła z niedowierzaniem głową> Moja lekarka chciała zapisać mnie na wycięcie jajników <westchnęła, zaciskając usta w cienką linię> To jej powiedziałam, że jeśli to zrobi rozerwę jej szyję. Pewnie dlatego mnie przemknęła <mamrotała, cały czas mając zamknięte oczy> Pewnie mnie znienawidzisz, ale pierwszy raz naprawdę miałam ochotę zabić zwykłego człowieka. |
Dean Winchester - 22-02-14 22:56:34 |
Nie, rozumiem cię. Ja też nieraz tak mam. <powiedział, odchylił głowę i oparł czubek głowy o ścianę.> Moja przymknęła mnie za nazwanie jej dzwiką <uśmiechnął się do siebie kątem ust> Ale, jak to się mówi, mogło być gorzej. <powiedział próbując być optymistą> |
Alice Cavercius - 22-02-14 23:04:50 |
Gorzej niż być zamkniętym w izolatce? Jak na razie nie umiem sobie wyobrazić niczego gorszego <pokręciła lekko głową. Mówienie pomagało jej zająć czymś myśli> Chociaż nie, raz byłam w gorszej sytuacji. Złapał mnie jakiś popieprzony łowca. Pamiętasz, znalazłeś mnie po wszystkim w lesie <westchnęła> Do dzisiaj nie mogę przez to spać, wiesz? Co noc wracam do tamtej piwnicy... <pokręciła głową, nie mogąc wydusić niczego więcej. Znowu przyspieszyło jej tętno. Objęła się ramionami jeszcze ciaśniej, jakby zmniejszenie powierzchni ciała miało w czymś pomóc> |
Dean Winchester - 22-02-14 23:15:20 |
<kiwnął powoli głową> Koszmary, co? <zapytał pod nosem nie oczekując odpowiedzi> Więc przez te wszystkie lata swojego życia, to było najgorsze, co ci się zdarzyło? Torturowanie przez jakiegoś nawiedzonego łowcę? <zapytał ściągając brwi, po krótkiej chwili, dodał> Zdajesz sobie sprawę z tego, że mogą nas podsłuchiwać? Tu nie jest normalnie... Pomijając, że to psychiatryk. <przewrócił oczami> Ta blondie uznała, że mam "zaburzenia rzeczywistości", czy jakoś tak, bo powiedziałem, że demony i takie tam nie istnieją. Oni za dużo tu wiedzą. <kiwnął powoli głową> |
Alice Cavercius - 22-02-14 23:27:16 |
Pieprzyć to <wzruszyła obojętnie ramionami> Nie same tortury były najgorsze. To zdarzało mi się już wcześniej. Straszniejsze było to, jak któregoś dnia ten koleś przyszedł z wiekiem i zaczął z niego wyjmować kawałki ciała, a potem je zszywać.. a cieszył się przy tym jak dziecko z nowej zabawki <zadrżała na to wspomnienie> W sumie nawet, gdybyśmy mieli tu umrzeć, to nie jest to chyba taka straszna śmierć, co? Myślę, że zrobią to w jakiś humanitarny sposób, wstrzykną coś, po czym się nie obudzisz a w moim przypadku dodatkowo przebiją kołkiem <pokiwała smutno głową, chociaż Dean i tak nie mógł tego zobaczyć> To jest słaby punk większości wampirów. Sądzą, że są nieśmiertelni a tak na prawdę jest tylko mniej sposobów na zabicie ich <wzruszyła lekko ramionami i przełknęła ślinę. Gardło paliło ją coraz bardziej> |
Dean Winchester - 22-02-14 23:33:40 |
<przez dłuższą chwilę nic nie powiedział zastanawiając się nad jej słowami> Hej, nie udałoby ci się wywarzyć drzwi z tą swoją super-siłą? <zapytał impulsywnie ni stąd ni zowąd> |
Alice Cavercius - 22-02-14 23:41:48 |
<westchnęła> To chyba tutaj nie działa. Próbowałam zahipnotyzować lekarkę i nie dało rady. Poza tym umieram z głodu, więc tak czy siak jestem za słaba <powiedziała i odruchowo chciała zacisnąć palce na swoim wisiorku, jednak nie znalazła go pod koszulką> O nie, nie, nie tylko nie to, błagam <mruknęła pod nosem i otworzyła oczy, wodząc rękami po podłodze wokół niej w poszukiwaniu zguby, chociaż wiedziała, że szanse na odnalezienie są znikome> |
Dean Winchester - 22-02-14 23:49:58 |
Ok. Rozumiem. <Powiedział i sprawdził, czy ma swój amulet; gdy zorientował się, że go nie ma, zacisnął dłonie w pięści> Kurna. <przeklnął pod nosem, a słysząc panikę w głosie Alice, ściągnął brwi> Co jest? <zapytał zaniepokojony> |
Alice Cavercius - 22-02-14 23:57:32 |
<usiadła na miejscu, nie mogąc uwierzyć, że prawdopodobnie bezpowrotnie straciła jedyną pamiątkę po matce> Zabrali mi medalion <zacisnęła dłonie w pieści. To była pamiątka, poza tym chronił mnie przed słońcem. Jeśli natknę się na jakieś okno, spłonę <zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu> Nie przeżyję tego, nie ma szans <szepnęła, a po jej policzku spłynęła samotna łza> |
Dean Winchester - 23-02-14 00:02:44 |
Uspokój się, Alice. Nie panikuj. <powiedział bardziej stanowczo niż ze współczuciem> Mojego amuletu też nie ma, a nie ma opcji, żebym go nie odzyskał. Znajdziemy i mój i twój wisiorek. <podsumował i ułożył się w miarę wygodniej zamykając oczy> |
Alice Cavercius - 23-02-14 00:07:58 |
<mruga kilka razy i wpatruje się w miejsce, gdzie za ścianą mógłby być Dean> Masz rację, przepraszam. Świruję tutaj <pokręciła głową i westchnęła> Wiesz, cieszę się, że tu jesteś. Inaczej już dawno bym się załamała <uśmiecha się smutno> |
Dean Winchester - 23-02-14 00:12:23 |
Mhm. <mruknął> Najlepiej, jeśli położysz się już spać. I tak nie wyjdziemy stąd przed świtem. <włożył sobie dłonie pod głowę> Postaraj się myśleć o czymś...miłym? Fajna piosenka, dobre wspomnienie z przeszłości... świetny seks. <dodał i uśmiechnął się nieznacznie wciąż nie otwierając oczu> |
Alice Cavercius - 23-02-14 00:16:27 |
Chciałabym być taka spokojna jak ty <uśmiechnęła się lekko i zamknęła oczy> Możesz coś zaśpiewać. Znasz dużo fajnych piosenek <oparła głowę o ścianę> |
Dean Winchester - 23-02-14 00:20:06 |
<pokręcił głową z rozbawieniem> Dobranoc, wariatko. <mruknął> |
Alice Cavercius - 23-02-14 00:23:54 |
Dobranoc <westchnęła i zwinęła się ciaśniej w kuleczkę. Po dłuższej chwili udało jej się zasnąć> |
Dean Winchester - 23-02-14 00:26:54 |
<zasnął po dłuższym czasie, myśląc i martwiąc się o Tris> |
Alice Cavercius - 23-02-14 13:21:14 |
<budzi się z niespokojnego snu i rozgląda po pomieszczeniu lekko nieprzytomnym wzrokiem. Gdy przypomniała sobie gdzie jest i że to nie jest sen, jęknęła cicho> Dean, jesteś? <spytała głośniej po dłuższej chwili> |
Dean Winchester - 23-02-14 13:27:15 |
<Obudził się słysząc Alice, zamrugał oczami i przeciągnął się> Jestem, jestem. <powiedział trochę zaspanym głosem; w izolatce wciąż panowała ciemność> Nie wiesz, która godzina, nie? <zapytał powoli wracając do przytomności> |
Alice Cavercius - 23-02-14 13:34:57 |
Nie mam pojęcia <westchnęła i zamknęła oczy, opierając głowę o ścianę. Starała się skupić uwagę na różnych dźwiękach, żeby tylko nie myśleć o tym, gdzie się znajduje> Umieram z głodu <powiedziała po chwili i przetarła twarz dłonią> Oddałabym też wszystko za kąpiel <uśmiechnęła się pod nosem> |
Dean Winchester - 23-02-14 13:37:17 |
<skrzywił się nieznacznie słysząc jej słowa> Ja marzę, żeby stąd wyjść. <mruknął> Ta ciemność robi się powoli nie do zniesienia. <wstał i uderzył pięścią w drzwi> Halo?! Noc już chyba minęła, Amy! <krzyknął> |
Red Coat - 23-02-14 13:50:24 |
<lekarze wnoszą nieprzytomną Beatrice i wsadzają ją do izolatki Alice> Śniadanie wampirku <mówi Amy i zatrzaskuje drzwi. Podchodzi do celi Deana> Już chcesz uciekać? Myślałam, że chciałbyś spędzić trochę czasu z dziewczyną przed jej... hm... śmiercią <uśmiecha się szeroko i odchodzi, podśpiewując pod nosem> |
Dean Winchester - 23-02-14 13:56:33 |
<przełknął głośno ślinę> Co...? <zapytał nie do końca rozumiejąc, co się dzieje; po chwili jednak wszystko stało się jasne; ponownie uderzył pięścią w drzwi> Alice, nie rób tego. <powiedział głośno, może nawet zbyt głośno> |
Alice Cavercius - 23-02-14 14:06:58 |
<gdy lekarka otwiera na chwilę drzwi, Alice mruży oczy od zbyt dużej ilości światła. Ledwo dostrzega dziewczynę, leżącą przed nią> Co jest grane? <pyta głupio i podchodzi do Tris, zagryzając wargi i wkładając całą swoją samokontrolę w to, żeby się na nią nie rzucić> Dean, ona jest rozpalona <mówi, przykładając jej dłoń do policzka> Postaram się <odpowiada na jego pytanie> |
Dean Winchester - 23-02-14 14:09:28 |
Co to znaczy: rozpalona? Ale... żyje? <zapytał starając się zapanować nad trochę drżącym głosem; wciąż stał pod drzwiami nasłuchując wszelkich informacji od Alice> |
Alice Cavercius - 23-02-14 14:24:20 |
Ma gorączkę. Żyje, na razie <powiedziała i odsunęła się od niej najdalej jak mogła, żeby nie czuć zapachu jej krwi. Przygryzła mocno wargę tak, że po chwili poczuła w ustach nikły smak własnej krwi> |
Dean Winchester - 23-02-14 14:28:54 |
<zacisnął mocno powieki i oparł czoło o drzwi, ponownie uderzył w nie pięścią> Ona musi przeżyć. |
Alice Cavercius - 23-02-14 14:39:49 |
Przeżyje tak czy siak <powiedziała, oddychając głęboko> Dali jej wampirzej krwi, więc albo zredukuje ona to, co jej podali i się wyliże, albo przejdzie przemianę <westchnęła i przeczesała palcami włosy> Przykro mi, Dean. Wiem, że nie chciałbyś dla niej takiego losu <dodała cicho> |
Dean Winchester - 23-02-14 14:45:58 |
<przetarł twarz dłonią słysząc jej słowa i wrócił do pozycji siedzącej> Ona za nic nie wypije ludzkiej krwi. Nie będzie chciała przejść przemiany. <powiedział starając się, aby głos mu się nie załamał, pokręcił lekko głową, chyba jeszcze nigdy nie czuł takiej bezradności> Cholera. <warknął, uderzył pięścią w podłogę i ukrył twarz w dłoniach; prawa ręka powoli zaczęła go boleć od ciągłego uderzania nią w drzwi> |
Alice Cavercius - 23-02-14 14:54:58 |
Może... spróbuję dać jej swojej krwi? <spytała po namyśle> To ją trochę wzmocni, ale nie zrobię nic bez twojej zgody <westchnęła i popatrzyła się w miejsce, gdzie była dziewczyna> Powiesz mi w końcu, jak ma na imię? |
Dean Winchester - 23-02-14 15:01:10 |
<wziął głęboki oddech i zastanaowił się przez chwilę> Ok. Zrób to. <powiedział bezbarwnym tonem, po chwili odpowiedział na pytanie Alice> Nazywa się Tris. <przełknął ślinę> |
Alice Cavercius - 23-02-14 15:11:46 |
<kiwnęła głową i podniosła się z ziemi. Podeszła do Tris i kucnęła obok niej. Nagryzła swój nadgarstek i przytknęła go do ust dziewczyny. Gdy uznała, że wystarczy, odsunęła się od niej> Gotowe. Teraz już trzeba tylko czekać <westchnęła i usiadła pod ścianą> |
Dean Winchester - 23-02-14 15:16:31 |
<kiwnął powoli głową i westchnął, po chwili uśmiechnął się z nie dowierzeniem bez krzty wesołości> To nie może dziać się na prawdę... Jestem zamknięty w izolatce w psychiatryku, a Tris umiera zamknięta w drugiej izolatce z głodną wampirzycą... <przetarł twarz> Z którą w dodatku spałem. <dodał pod nosem> |
Alice Cavercius - 23-02-14 15:27:07 |
Coś nie możesz zapomnieć o tej nocy, co? Byłam aż tak dobra? <uśmiechnęła się i pokręciła z niedowierzaniem głową> Mnie też dobija ironia tej sytuacji, nie martw się <westchnęła i schowała twarz w dłoniach> Niech nas już wypuszczą <dodała wypranym z emocji głosem> |
Dean Winchester - 23-02-14 15:32:55 |
Tylko mi nie wmawiaj, że tobie się wtedy nie podobało... <prychnął unosząc kącik ust, jednak szybko stracił humor> Miałem tu być na jedną noc. "Pacjenci" nie mają już jakiś praw?! <przy ostatnim zdaniu podniósł głos, aby ktokolwiek z zewnątrz go usłyszał> Co z Tris? <zapytał po chwili ciszy> |
Alice Cavercius - 23-02-14 15:38:53 |
Pacjenci nie są przetrzymywani wbrew woli i torturowani. My tu jesteśmy raczej więźniami <prychnęła i zamilkła na chwilę, wsłuchując się w bicie serca Tris> Bez zmian <powiedziała tylko> |
Dean Winchester - 23-02-14 15:42:01 |
Super. <mruknął sarkastycznie i rozłożył się wygodniej, czekając> Ale jest jeden plus. Przynajmniej się nie spalisz. <zaśmiał się ponuro> |
Alice Cavercius - 23-02-14 15:56:17 |
<uśmiechnęła się wymuszenie> Bawimy się w szukanie pozytywów? No dobra, więc hm... plusem może być to, że nie jesteśmy tu sami, co nie? Znaczy o wiele lepiej chyba mi to znieść jeśli mam z kim porozmawiać <wzruszyła lekko ramionami> |
Dean Winchester - 23-02-14 15:58:03 |
Mhm... <mruknął, zastanowił się przez chwilę szukając kolejnych plusów sytuacji> Na tym chyba się kończy. <westchnął z rezygnacją> Nigdy nie byłem dobrym optymistą. <przewrócił oczami> |
Alice Cavercius - 23-02-14 16:09:10 |
Wciąż jest nadzieja, że stąd wyjdziemy <powiedziała po dłuższej chwili> Jak wypuszczą mnie pierwszą to postaram się wypisać ciebie i Tris <dodała, uśmiechając się lekko. Dla zabicia czasu zaczęła wystukiwać palcami nieznany rytm> |
Dean Winchester - 23-02-14 16:16:53 |
Dzięki. O ile da się stad wypisać... <powiedział tylko, po chwili milczenia, zapytał> Jesteś pierwszy raz w psychiatryku? <zapytał usmiechajac się pod nosem> |
Alice Cavercius - 23-02-14 16:23:48 |
A wyglądam, jakbym potrzebowała pomocy lekarskiej? <pyta i kręci lekko głową> To mój pierwszy raz i jest sto razy gorzej niż sobie wyobrażałam <skrzywiła się lekko> |
Red Coat - 23-02-14 16:27:45 |
<wchodzi dwóch lekarzy z Amy na czele> No, mam nadzieję, że pożegnałeś się już z dziewczyną, bo twoja kara się skończyła. Traz możesz iść pobawić się z innymi w świetlicy <uśmiechnęła się pod nosem, lekarze wyciągają Deana i wychodzą> |
Alice Cavercius - 23-02-14 16:41:12 |
<nasłuchuje, gdy ktoś wchodzi> Dean? <pyta, gdy dźwięki cichną. Gdy nikt nie odpowiada, chowa twarz w dłoniach i stara skupić się na własnym oddechu> |
Beatrice Prior - 23-02-14 18:25:20 |
<jeszcze w pokoju, zanim zdąża coś zrobić zostają jej wstrzyknięte środki. Dziewczyna zaczyna szarpać się i krzyczeć, niestety bez skutku. Przez kolejne godziny nie ma praktycznie połączenia ze światem, docierają do niej tylko poszczególne słowa. Przez cały czas gorączkuje, nie ma siły się poruszyć. Gdzieś w głębi jednak wiedziała, że to już jest koniec. Mimo, że walczyła, czuła się coraz gorzej, aż jej serce w końcu się zatrzymało> |
Alice Cavercius - 23-02-14 18:38:39 |
<cały czas słuchała bicia serca Tris, w pewnym sensie je monitorując. Gdy zapadła cisza, westchnęła ciężko i przybita schowała twarz w ramionach> Szczęśliwego nowego życia <szepnęła smutno pod nosem> |
Red Coat - 23-02-14 18:48:54 |
<przychodzą lekarze, wyprowadzają Alice z izolatki, trafia do pokoju wspólnego> |
Beatrice Prior - 25-02-14 16:58:43 |
<budzi się i rozgląda zdezorientowana po pomieszczeniu, w którym się znalazła. Oddychając szybko, stara się po ciemku odnaleźć drzwi> Wypuście mnie! <krzyknęła i zaczęła w nie walić z całej siły pięściami. Po dłuższej usiadła na ziemi opierając się plecami o ścianie i chowając twarz w dłoniach. Pierwszy raz czuła się tak bezsilna. Nie mogła zatrzymać tego, co się z nią działo. Zamknęła oczy, starając się wyłapać jakieś dźwięki z otoczenia> |
Red Coat - 25-02-14 17:07:26 |
<do krzyczącej dziewczyny podchodzą lekarze, otwierają drzwi izolatki i przenoszą ją do pokoju wspólnego> |