StefanSięUśmiecha - 22-02-14 15:48:43


POKÓJ 3.



Zakaz posiadania ostrych przedmiotów,
zagrażających życiu własnemu oraz innych pacjentów a także prywatnego mienia.

Tabletki przyjmowane są w obecności lekarzy.

Drzwi są zawsze zamykane i można je otworzyć tylko od zewnątrz.

Dwa małe okienka z kratami pod sufitem.

Na terenie szpitala osłabiane są moce istot nadnaturalnych
(tzn. anioły i demony nie mogą się teleportowć, wampiry znacznie tracą siłę)

Wyposażenie:
-łóżko jednoosobowe-
-stolik nocny + lampka-
-toaleta w rogu +umywalka-


Red Coat - 22-02-14 19:34:03

<do pokoju przydzielonego specjalnie dla Deana zostaje przywieziony dany osobnik. Lekarze przebierają go, przypinają do łóżka i zabierają rzeczy osobiste>

Dean Winchester - 22-02-14 19:49:26

<Po jakimś czasie przebudza się, ściąga brwi i zaczyna szarpać rękami i nogami próbując zerwać pasy> Tris?! <krzyczy, w miarę możliwości rozgląda sie po pomieszczeniu> Tylko nie psychiatryk... <mruknął pod nosem, przestał sie szarpać, wziął głęboki oddech i zaczął obmyslac jakis plan jednoczesnie wodząc wzrokiem po pokoju>>

Red Coat - 22-02-14 19:57:52

<do pokoju wchodzi młoda, blondwłosa kobieta, przyciskająca kartę pacjenta do piersi> Witam panie Winchester. Nazywam się Amy i będę twoją lekarką <unosi kąciki ust w delikatnym uśmiechu i siada na krześle obok łóżka, kładąc kartę na kolanach> Więc, panie Winchester, poinformowano mnie, że ma pan silne poczucie winy przez narażenie swojej partnerki, niejakiej Beatrice Prior na opętanie przez demona. Jak pan się z tym czuje? <wraca do niego wzrokiem i mruga oczami> Odczuwa pan przez to lęk? Ma kłopoty z zaśnięciem? Może ma pan trudności w oddychaniu lub nagłe uderzenia zimna bądź gorąca, hm? <przechyla lekko głowę, nagryzając zębami końcówkę długopisu i patrząc się na chłopaka w skupieniu>

Dean Winchester - 22-02-14 20:09:03

<spogląda na blondynkę i uśmiecha sie nikle w miarę możliwości mierząc ją wzrokiem; slucha jej uważnie unosząc brew> Demony nie istnieją, paniusiu. <powiedział jakby to było oczywsite> I sądzę, że te pasy są zbędne. <powiedział z przekonaniem> A co do Tris... Gdzie ona jest?! <podniósł głos>

Red Coat - 22-02-14 20:18:08

Czyli zaprzecza pan istnieniu demonów, tak? <unosi brwi, patrząc się na niego z litością, a na karcie notuje zgrabnym pismem "Zaburzenia rzeczywistości i realiów"> Osądzę czy są zbędne po wnikliwszej analizie <uśmiecha się lekko> Panienka Beatrice także jest na naszym oddziale, gdy skończymy, będzie pan mógł się zobaczyć z nią i innymi pacjentami w pokoju wspólnym, ale będzie musiał być pan grzeczny, rozumiemy się? <popatrzyła się na mężczyznę porozumiewawczo> Proszę opowiedzieć mi o wspomnianym wcześniej wydarzeniu.

Dean Winchester - 22-02-14 20:43:38

Słuchaj, Amy. <zaakcentowal jej imię> Nie mam żadnych problemów psychicznych, Tris także takich nie ma. <przewrócił oczami> Chwila, co to znaczy pokoju wspólnym? Z innymi pacjentami? <uniósł brew patrząc na nią badawczo>

Red Coat - 22-02-14 20:47:53

Zostaniecie na obserwacji a potem was wypuścimy, jeśli wszystko będzie w porządku. Pokój wspólny, w którym będziecie mogli rozwijać się kreatywnie. Taka świetlica. Zajęcia w grupach są wskazane <uśmiecha się lekko> O tym, kto ma problemy a kto nie zadecydujemy my. Ale bez obaw, nawet najgorsze schorzenia da się skorygować. Mamy świetnego lekarza, który specjalizuje się w elektrowstrząsach. Ludzie wychodzą odmienieni, mówię panu <kiwa z przekonaniem głową>

Dean Winchester - 22-02-14 20:52:35

<podczas, gdy mówiła, ponownie zaczął szarpać rękami, próbując poluzować pasy> Sugerujesz, że przez poczucie winy mam problemy psychiczne? <znów uniósł brew i przestał się szarpać widząc, że to nic nie daje> Co ty wiesz o życiu... <mruknął pod nosem> Świetlica i zajęcia w grupach? Ja pierdziele... <westchnął cicho i przewrócił oczami>

Red Coat - 22-02-14 21:01:42

Nie wykluczam żadnej ewentualności, Deanie. Mogę tak do ciebie mówić, prawda? <uśmiechnęła się i zaśmiała cicho, przygryzając końcówkę długopisu> Dobrze, mówiliśmy o demonach. A co z wampirami, wilkołakami, one też nie istnieją? <spytała, przesiadając się na brzeg łóżka>

Dean Winchester - 22-02-14 21:13:21

<uniósł brew śledząc jej ruchy wzrokiem> Nie. <odpowiedział niezgodnie z prawdą> Co o mnie wiesz? <zapytał ściągając brwi>

Red Coat - 22-02-14 21:19:15

Mój biedny Dean <zacmokała i usiadła przodem do chłopaka, przeczesując mu palcami włosy> Zaburzenia rzeczywistości to nie przelewki, chyba będziesz musiał zostać tu na dłużej <wzdycha, udając smutek, ale po chwili uśmiecha się szeroko> Zapiszę cię na prywatną terapię do siebie, co ty na to? <przenosi rękę włosów na twarz, gładzi palcem jego policzek>

Dean Winchester - 22-02-14 21:34:59

<napiął się, gdy zbliżyła dłoń do jego twarzy, jednak szybko się rozluźnił nie spuszczając z niej wzroku> Ta. Wiesz, normalnie, to bym się zgodził, ale mam kogoś. <uśmiechnął się kątem ust> Przykro mi. <zacisnął bezradnie usta>

Red Coat - 22-02-14 21:43:08

A mi nie <wzruszyła lekko ramionami i klęknęła na łóżku zbliżając się do chłopaka> Jesteś na mojej łasce <zachichotała i zbliżyła twarz do jego ucha> Nie martw się o Beatrice, możemy zrobić tak, żeby nigdy stąd nie wyszła, co ty na to?

Dean Winchester - 22-02-14 21:47:22

<zacisnął mocno zęby> Spróbuj tylko, dziwko... <warknął, ponownie zaczął szarpać się z paskami przypinającymi go do łóżka>

Red Coat - 22-02-14 21:54:41

<zamrugała, gdy nazwał ją dziwką> Pożałujesz tego <pokręciła głową, zeszła z chłopaka i zawołała lekarzy> Noc w izolatce przemówi ci do rozsądku <uśmiecha się, lekarze odpinają go i wyprowadzają z pokoju>

Dean Winchester - 23-02-14 23:06:19

<Lekarze wprowadzając Deana do pokoju i zamykają go w nim. Kiedy odchodzą, Dean podchodzi do umywalki i przemywa twarz zimną wodą. Następnie kładzie się na łóżko wkładając sobie dłoń pod głowę. Zamyka oczy i mimowolnie myśli o Tris. W końcu zasypia, dopiero nad ranem.>

Dean Winchester - 24-02-14 12:36:19

<obudził się. Zamrugał oczami i rozgladnął się, ze smutkiem stwierdził, że to wszystko stało sie na prawdę. Że Tris wlasnie przechodzi przemianę w wampira, a on nic na to nie może poradzić. W dodatku jest zamkniety w psychiatryku. Westchnął i podniósł  się do pozycji siedzącej, a po chwili wwstał z łóżka. Spojrzał na ranę po wczorajszym ugryzieniu i zaklął pod nosem. Podszedł do drzwi i uderzył w nie pięścią> Hej, ile jeszcze macie zamiar mnie tu trzymać? ! <podniósł głos>

Red Coat - 24-02-14 14:41:09

<bez słowa odprowadzają Deana do pokoju wspólnego>

www.eragon-dziedzictwo.pun.pl www.wrzesien-pazdziernik.pun.pl www.1bgzcbm.pun.pl www.pokemonevolution.pun.pl www.lordaeronguild.pun.pl