POKÓJ 6.

Zakaz posiadania ostrych przedmiotów,
zagrażających życiu własnemu oraz innych pacjentów a także prywatnego mienia.

Tabletki przyjmowane są w obecności lekarzy.

Drzwi są zawsze zamykane i można je otworzyć tylko od zewnątrz.

Dwa małe okienka z kratami pod sufitem.

Na terenie szpitala osłabiane są moce istot nadnaturalnych
(tzn. anioły i demony nie mogą się teleportowć, wampiry znacznie tracą siłę)

Wyposażenie:
-łóżko jednoosobowe-
-stolik nocny + lampka-
-toaleta w rogu +umywalka-

<do pokoju, specjalnie dla niej naszykowanego przywożą Beatrice, przebierają ją, przypinają do łóżka pasami i zabierają rzeczy osobiste>

<mruga i otwiera powoli oczy> Dean? <pyta cicho, a gdy dostrzega, że jest przywiązana, zaczyna panikowac i się szarpać> Co jest grane? Gdzie ja jestem?

<lekarka wchodzi do sali i przygląda się jej jakby była trędowata, ale stara się tego nie pokazywać i uśmiecha się uprzejmie> Dzień dobry, Beatrice. Przybyłaś tu, abyśmy mogły porozmawiać o twoim problemie. <kiwa głową i uśmiecha się sztucznie słodko>

<patrzy na nią tępym wzrokiem, nie wiedząc, co powiedzieć> Moim problemie? <zaśmiała się, jakby uslyszala jakiś dobry dowcip> Nie mam żadnych problemów a przynajmniej nie takich, żebym musiała trafić do wariatkowa <odparła spokojnie>

Oczywiście, wszyscy co tu trafili tak mówią <uśmiecha się pod nosem i wyciąga z kieszeni dwie strzykawki - jedną z wampirzą krwią a drugą z koloidalną siarką - szkodliwym lekiem, który mocno podnosi temperaturę ciała i w efekcie doprowadza do śmierci oraz środkiem usypiającym. Zaaplikowała dziewczynie po kolei obie strzykawki> Jak dobrze pójdzie, to staniesz się tym, na co polujesz <dodaje i po chwili lekarze wynoszą nieprzytomną dziewczynę>