StefanSięUśmiecha - 09-02-14 21:22:06


PIEKŁO



https://24.media.tumblr.com/8492daee71c83bc00fd8755540fd8043/tumblr_n0qvtxqoqx1t5ylo3o1_400.jpg https://31.media.tumblr.com/cde1a671bc4785f098b6afa6dae0b58e/tumblr_n0qvtxqoqx1t5ylo3o2_400.jpg
https://31.media.tumblr.com/3536c1bd152778db6307d93f0ed24283/tumblr_n0qvtxqoqx1t5ylo3o3_400.jpg https://31.media.tumblr.com/6108a049aa1681ed1cbf48b6c04beb6f/tumblr_n0qvtxqoqx1t5ylo3o4_400.jpg



Piekło zostało stworzone przez samego Lucyfera, tuż po jego odejściu z Nieba.
Trafiają do niego dusze ludzi złych za życia i są tam przez lata torturowane. Gdy
się złamią, stają się demonami. Duszę z piekła wyciągnąć może tylko anioł, lub
człowiek po przeprowadzeniu specjalnego rytuału.


Ruby Jones - 10-02-14 22:44:25

*Pojawiła się w piekle, automatycznie związana i przyczepiona do stołu. Rozejrzała się, zaciskając przykute do boków stołu ręce w pięści. Była naga, skrępowana grubymi pasami i przywiązana do stołu przypominającego trochę stół operacyjny.
Rozejrzała się na tyle na ile pozwalały jej więzy. Znała to miejsce... a raczej tą salę. To tu zawsze była torturowana.
W wejściu pojawił się doskonale znany jej demon. Uśmiechał się.
No, no, no.... w końcu wróciłaś, odezwał się swoim dziwnym, nosowym głosem. Nie wykonałaś misji i w dodatku związałaś się z człowiekiem, zacmokał zbliżając się do związanej Ruby. Z przyjemnością wymierzę ci karę.
Dziewczyna zacisnęła dłonie i przygryzła wargę do krwi. Demon wziął ze stołu jedno z ostrzy zanurzonuch w wodze święconej i ukląkł przy związanej Ruby. Przejechał czubkiem ostrza po jej policzku robiąc płytkie nacięcie które parzyło od wody święconej.*
Nie, nie, tylko nie znowu *wyszeptała przerażona* Błagam... próbowałam skończyć misję, naprawdę. *zacisnęla zęby a w jej oczach błysnęły łzy. W tej chwili gotowa była zrobić wszystko byleby się wyrwać.
Abaddon twierdziła co innego kochana. odpowiedział demon uśmiechając się mściwie.
Wziął kolejny nóż zamoczony w wodzie święconej i wbił go z zaskoczenia w brzuch Ruby. Dziewczyna krzyknęła a demon rozpłatał jej brzuch.
Przez następne dni Ruby była torturowana. Krojona, palona, raniona, polewana wodą święconą.... wszystkie najwymyślniejsze tortury. A codziennie rano od nowa się odradzała i zaczynało się od początku.
Torturowały ją różne demony, wszystkie które znała. Ruby krzyczała, płakała, prosiła ale nic to nie dawało. Wszystkie się mściły za to głupie, niewykonane zadanie.
Jedyne czego teraz demonica chciała to żeby przestali. Nieważne za jaką cenę, byleby przestali...*

Ruby Jones - 14-02-14 18:23:09

*Po tygodniu (który w piekle był miesiącem) Ruby udało się zwiać z piekła z pomocą jednego z wyżej postawionych demonów.*

Mia Mayhew - 23-02-14 12:53:12

<pojawia się w jednym z ciemnych, kamiennych uliczek piekła i rozgląda uważnie dookoła. Na widok tak wielu zakrwawionych i sponiewieranych dusz zadrżała i przełknęła ślinę. W co ona się wpakowała? Zrobienie pierwszego kroku do przodu było najtrudniejsze, ale potem stawało się to coraz łatwiejsze. Mia szła uliczką rozglądając się uważnie po celach i szukając Finnicka Odair. W pewnym momencie zatrzymała się patrząc się przez kraty na wychudzoną postać siedzącą na ziemi. Coś mówiło jej, że to był on> Finnick? <spytała dla pewności, a mężczyzna podniósł głowę i popatrzył się na nią bez jakichkolwiek emocji. Po chwili kiwnął lekko głową. Przez twarz Mii przeszedł cień uśmiechu i ulgi. Położyła rękę na kracie, a zamek otworzył się pod jej dotykiem. Weszła do środka i kucnęła naprzeciwko mężczyzny> Jak już będziesz na ziemi, odszukaj mnie <dodała i dotknęła dwoma palcami jego czoła i mężczyzna zaczął blednąć, po chwili zmienił się w wiązkę niebieskiego światła a następnie zupełnie zniknął. Mia wyprostowała się i  po sekundzie sama rozpłynęła się w powietrzu>

Charles Blackwood - 01-03-14 17:12:39

*Pojawia się w "dziedzińcu" piekła, rozglądając się dookoła. Od razu pojawia się przy nim kilku strażników, łapiąc go za bark*
Spokojnie chłopaki *powiedział opanowanym tonem głosu i poprawił koszule z klasą* Zaprowadźcie mnie do Lilith *powiedział stanowczo, czując uderzenie pejczem w plecy. Skrzywił się, po czym wymusił śmiech* to mi się należało.. *wzniósł oczy ku górze, gdy jeden demon pociągnął go za koszule, rozrywając ją, a potem wbił mu pazury w skórę pleców*
Mogę to uznać za odmowę *westchnął ciężko, czując jak go ciągną w ustronne miejsce i przykuwają do drewnianych palików i rozciągają jego ciało w każda stronę niczym żelka. Wzdrygnął się, jednak nie krzyknął. Wkrótce pojawiła się Lilith z drwiącym uśmiechem i luksusowym czerwonym stroju. Patrzyła na syna z obrzydzeniem. (...)"

Mia Mayhew - 02-03-14 18:11:26

<pojawiła się tak, jak wcześniej w jednej z bocznych uliczek, zapomnianych przez wszystkich. Rozejrzała się uważnie dookoła, a gdy nikogo nie zauważyła, ruszyła niepewnie przez siebie, unikając bycia na widoku. Zaczęła szukać Charlesa, kierując się zawieszką, którą od niego dostała. Po dłuższym czasie zatrzymała się> Charles? <spytała, patrząc na przybitą do palików postać. Zrobiła kilka kroków w jego stronę i przystanęła, czekając aż coś powie, lub da jakikolwiek inny znak, że żyje>

Charles Blackwood - 02-03-14 18:15:10

*Spędził kilka lat (przynmajmniej tak mu się wydawało) na torturowaniu. Gdy usłyszał czyjś głos, był przygotowany na kolejną porcję cierpienia. Napiął mięśnie i otworzył lekko oczy* Możesz.. *zaczął kąśliwym tonem głosu, a gdy zobaczył znajomą mu postać zmrużył oczy*
Czy to kolejna wasza tortura? *burknął pod nosem, a gdy nikt mu nie odpowiedział zaczął kaszleć krwią* Co ty tu robisz? *warknął, gdy wróciły do niego zmysły* Miałaś tu nie przychodzić, głupia dziewczyno *skrzywił się, czując łamanie kości w swoim ciele*

Mia Mayhew - 02-03-14 18:25:19

Co oni ci zrobili... <powiedziała cicho i podeszła do niego bliżej, chcąc oswobodzić jego ręce> Powiedziałeś, że mam się z tobą skontaktować, jeśli będę potrzebowała pomocy, a to mi pierwsze przyszło do głowy <uśmiechnęła się nikle i pokręciła głową> Nie rozumiem, czemu chciałeś tutaj wracać <westchnęła cicho i rozejrzała się, sprawdzając, czy nikt nie idzie>

Charles Blackwood - 02-03-14 18:28:16

Nie jestem dzieckiem *mruknął, czując jej dotyk na swoich dłoniach, spojrzał jej groźnie w oczy, a widząc zawieszkę na jej bransoletce, jego wzrok złagodniał.* mam nadzieję, że Finnick jeszcze żyje? *uniósł prawą brew do góry i również się rozejrzał* Powinni wrócić za pół godziny, tyle mi dali czasy do namysłu *starał się wzruszyć ramionami, co tylko spowodowało ból, skrzywił się*

Mia Mayhew - 02-03-14 18:37:10

Powtarzasz się <wywróciła oczami i uwolniła jego jedną rękę> No dobrze, więc będę się streszczać. Potrzebuję porady, jak naprawić czyjąś duszę, zepsutą przez nałogowe picie demonicznej krwi i związane z tym halucynacje <powiedziała na jednym wydechu, patrząc się na niego uważnie. Przeszła na jego drugą stronę i zajęła się drugą ręką, która po chwili także była wolna> Jakieś pomysły?

Charles Blackwood - 02-03-14 18:40:39

*Mimo wszystko odczuł ogromną ulgę móc znowu poruszać rękoma, rozmasował sobie kark na ile bylo to możliwe i roześmiał się ponuro* Znam dużo takich przypadków i nic dobrego nigdy z tego nie wyszło *pokręcił przecząco głową, czując ogromne palenie w gardle, przymknął powieki* Błędnie to nazwałaś. To nie jest zniszczona dusza tylko rozszczepiona. *patrzył przez chwilę w jej oczy ale się nie odzywał, po prostu patrzyl*

Mia Mayhew - 02-03-14 18:45:19

<znowu obejrzała się za siebie, słysząc jakieś niepokojące dźwięki z oddali> Jak to rozszczepiona? Znaczy ma ją w kilku częściach? <spytała znacznie ciszej niż poprzednio. Zaplotła ręce na piersi, przestępując nerwowo z nogi na nogę> Ale da się to naprawić, prawda?

Charles Blackwood - 02-03-14 18:48:16

To nie do mnie *powiedział spokojnym tonem głosu i wziął głęboki oddech* Krew demona, moja krew.. daje kopa. Ale wszystko ma swoje skutki uboczne i przez picie tej krwi dusza takiej osoby staje się własnością piekła, ale jej część nadal jest na ziemi, dlatego osoba jest dość.. upośledzona *powiedział z sarkastycznym uśmiechem i wydął dolną wargę* Oczywiście, ze da. Wszystko się da. Jesteś właśnie w piekle *uśmeichnął sie niewinnie, jednak zaraz uśmieszek zszedł z jego twarzy, odwrócił głowę w bok kaszląc krwią*

Mia Mayhew - 02-03-14 18:55:26

Więc co mam robić? <spytała od razu, przygryzając lekko wargę. Nie czuła się dobrze w tym miejscu i chciała stąd jak najszybciej zniknąć. Popatrzyła się na niego wyczekująco> Dobrze się czujesz? <przełknęła ślinę, nie spuszczając z niego wzroku>

Charles Blackwood - 02-03-14 18:59:53

*Zignorował jej pytanie i rozmasował sobie skronie* Na początku musicie go odtruć. Najlepsza będzie anielska krew, ale... może to trochę potrwać. I musicie uważać, by nie uzależnił się i od tej. Wróci mu poniekąd świadomość. Zalecam również małę tortury na ćwiczenie silnej woli *uśmiechnął się pod nosem i nabrał powietrza do płuc, wypuszczając je ze świstem* A jeśli to nie pomoże, trzeba będzie poszperać trochę w piekle, ale.. to ostateczność, rozumiesz? *przekrzywił głowę by patrzeć na nią na wprost i po walce ze sobą w środku odezwał się cicho* Aniołku? *uniósł brwi, jego głos wciąż był przesiąknięty ironią, ale nie taką jak zwykle*

Mia Mayhew - 02-03-14 19:08:24

Jeszcze trochę i będę mogła otworzyć bank krwi <pokręciła głową> I do tego tortury. A miałam nadzieję na kilka dni spokoju <westchnęła cicho. Słysząc jego ostatnie słowa, uśmiechnęła się delikatnie pod nosem> Dobrze, zrobię co się da. To wszystko, czy powinnam o czymś jeszcze wiedzieć? <spytała po chwili i popatrzyła się na niego> Jesteś pewny, że chcesz tu zostać?

Charles Blackwood - 02-03-14 19:11:28

Nie, to chyba wszystko *mruknął pod nosem i wycharczał zachrypniętym od krwi głosem* Możesz.. przypiąc mi z powrotem ręce? *powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu, a gdy udało mu się zmusić, by dziewczyna podeszła do niego, przymknął oczy powoli tracąc kontrolę nad ciałem. Wychylił głowę, tak że ich twarze dzieliły milimetry* Powodzenia *mruknął nieprzytomnym głosem i złożył na jej wargach delikatny pocałunek, a raczej muśnięcie po czym zemdlał z bólu*

Mia Mayhew - 02-03-14 19:30:55

<zastygła na chwilę w bezruchu, patrząc się na niego szeroko otwartymi oczami. Uniosła delikatnie kąciki ust, jednak zanim zdążyła coś więcej zrobić usłyszała za sobą dźwięk, niebezpiecznie blisko. Szybko zmusiła się do zakucia chłopakowi z powrotem rąk i zniknęła, zanim ktokolwiek zdążyłby ją zauważyć>

Ruby Jones - 02-03-14 22:36:32

*Pojawiła się na "dziedzińcu" piekła ze zdezorientowanym wyrazem twarzy. Znów tutaj? Zamrugała parokrotnie. Niemożliwe. Ona nie mogła umrzeć. Wzięła drżący oddech i już miała zawrócić, spróbować jakoś odejść, kiedy za ramię złapał ją znajomy demon.* Miło że do nas wróciłaś, skarbie. *uśmiechnął się szeroko i skinieniem dłoni przywołał parę innych demonów które chwyciły Ruby i pociągnęły w stronę celi. Tam rzuciły nią o ścianę i odeszły. Demon który najczęściej ją torturował, Alastair, przyklęknął przy niej i szybko przykłuł ją do ściany.* Nawet nie wiesz jak się cieszę, moja droga, że jednak ci się nie upiekło. *pokiwał głową i zaczął przygotowywać różne narzędzia do tortur. Ruby obserwowała go beznamiętnie. Wiedziała przynajmniej co ją czeka.*
Cóż ja się nie za bardzo cieszę że cię widzę. *mruknęła niechętnie. Alastair roześmiał się kręcąc głową.*
Wygadana jak zawsze... myślałem że utracisz swój charakterek po tym jak ten idiota cię zmienił w człowieka... *demon skrzywił się i zamilkł. Milczał przez całe przygotowywanie narzędzi. Ruby także się nie odzywała. Słychać było tylko wrzaski torturowanych, umęczonych  dusz. Kiedy Alastair w końcu skończył przygotowywać narzędzia zaczął torturować dziewczynę. Rozcinał ją, palił, rozciągał.... wszystkie najgorsze tortury. A przy tym do niej mówił. Syczącym, nosowym głosem, mówił jej cicho że nigdy jej nie wybaczą. Że teraz zgnije w tej celi. (...) *

Charles Blackwood - 08-03-14 09:42:38

*Po kilku miesiącach tutejszego czasu, podczas ktorego był torturowany na różne sposoby, miedzy innymi przez własna matkę, spotkał Samuela, swojego ojca.
Dogadał się z księciem piekieł, ktory zapewnił mu spokój w zamian za tortury Samuela. Charles bez zastanowienia się zgodził, zostając jednym z piekielnych katów.
"Awansował" wyżej w hierarchii piekła.*

Ruby Jones - 08-03-14 14:30:35

*Po wielu latach (tutejszego czasu) tortur, Ruby ponownie stała się demonem. Również zaczęła torturować dusze, bawiąc się przy tym świetnie. Po długich latach, w końcu mogła wyjść z piekła i udać się z powrotem na Ziemię, co natychmiast uczyniła.*

Charles Blackwood - 13-03-14 17:52:45

*Po wielu latach spędzonych w Piekle, schodzi na ziemię*

Madison Montgomery - 10-04-14 23:28:12

*po latach spędzonych w piekle, doświadczeniu wielu tortur i bólu, z powrotem wraca na ziemię przyjmując swoje dawne ciało*

Heaven Moore - 13-04-14 15:42:51

<budzi się po ponownej utracie przytomności. Bolało, tak strasznie bolało, już od przeszło kilkunastu lat. Sama nawet dokładnie nie wiedziała, ile czasu tu spędziła. Na początku jeszcze starała się to liczyć, ale po torturach i kilkudniowych utratach przytomności z bólu, straciła  rachubę.
Tego dnia coś się zmieniło. Dziewczyna uchyliła powieki, jednak nikogo przy niej nie było. Rozejrzała się i dostrzegła obok siebie stolik z narzędziami, których używano do torur. Gdyby tak udało jej się go przesunąć i dosięgnąć nóż... może udałoby się jej uwolnić. To była jej szansa.
Po kilku minutach dała radę. Dosięgnęła sztyletu i przecięła nimi pasy, które krępowały jej nadgarstki i kostki. Oswobodziła się i opuściła piekło pod postacią czarnego dymu. W końcu była wolna>

Dean Winchester - 17-05-14 00:28:26

<za sparawą paktu z demonem, trafia do piekła, gdzie jest torturowany itd.>

Raphael Young - 24-05-14 19:53:22

<pojawił się w jednym z ciemnych, kamiennych uliczek piekła i rozejrzał dookoła sceptycznie. Już dawno po nic nie schodził do piekła. Wszelkie poturbowane, zakrwawione dusze nie robiły na nim najmniejszego wrażenia. Ruszył przed siebie ścieżką, przypatrując się celom i szukając starszego Winchestera. W pewnym momencie zatrzymał się patrząc się przez kraty na wychudzoną postać siedzącą na ziemi. Coś mówiło mu, że to był on> Dean? <spytał dla pewności, a gdy mężczyzna potwierdził Raffe położył rękę na kracie, a zamek natychmiast się rozpadł. Wszedł do środka i kucnął naprzeciwko mężczyzny. Dotknął dwoma palcami jego czoła i Dean zaczął blednąć, a po chwili zmienił się w wiązkę niebieskiego światła a następnie zupełnie zniknął. Raffe wyprostował się i po chwili sam zniknął.>

Sam Winchester - 23-06-14 00:36:00

<Budzę się w ciemnym i zimnym lochu, przykuty do metalowego krzesła. Czuję jak kolce z oparcia wbijają mi się coraz głębiej w plecy. Zaciskam usta by powstrzymać krzyk bólu. Mam szeroko otwarte oczy, panicznie rozglądam się po pomieszczeniu. Gdy mój wzrok dostosowuje się do grobowych ciemności, dostrzegam mężczyznę stojącego pod ścianą. Uśmiecha się ironicznie, tak jakby ze mnie szydził.>Sammy, nawet nie wiesz jak mi się tutaj bez ciebie nudziło przez te długie stulecia...<mówi i leniwym krokiem do mnie podchodzi. Wtedy dokładnie dostrzegam jego twarz. Z pozoru niegroźny mężczyzna, z rysami twarzy wyrażającymi dobroć. Jednak widzę w jego niebieskich oczach charakterystyczny błysk jak u kogoś na kogo za życia polowałem. Widzę w nich wrogość i determinację. Jest potężny i pewny siebie, to widać na pierwszy rzut oka. Potężny, pewny siebie, mroczny i zdecydowanie groźny. Przełykam gulę w gardle. Nieznany głos w mojej głowie podpowiada mi, że to ktoś kogo znam. Ktoś z kim mam aż za wiele wspólnego.>Lucyfer.<szepczę z trudem, czując jak kolce wbijają się coraz głębiej w moje plecy. Po moim ciele rozchodzi się niezmierny i uporczywy ból. Zamykam oczy i zaciskam mocno zęby, próbując przez przypadek nie ugryźć sobie języka.>Kto ci powiedział, że jestem Lucyferem, Kochanie?<słyszę głos... Jednak nie męski, a kobiecy. Głos, który jest mi tak znajomy. Głos, który wywołuje u mnie przyjemne dreszcze. Głos kogoś kogo niedawno straciłem.Widzę przed sobą nie Szatana. Widzę Hazel. Dostrzegam w jej oczach ten sam błysk co wcześniej u Lucyfera. Wiem, że coś jest nie tak. Wiem, że to nie ona, ale mimo wszystko moje serce przyspiesza... I wtedy dziewczyna zadaje mi cios sztyletem prosto w brzuch. Słyszę czyjś krzyk. Mój krzyk. Zaciskam powieki i w myślach liczę do dziesięciu. To się skończy. To tylko głupi sen., powtarzam sobie w myślach lecz gdy po dziesięciu sekundach otwieram oczy, nic się nie zmienia. Jedynie Hazel zniknęła. Zastąpił ją Dean, obracający kolejny sztylet w dłoni. Szybkim ruchem wyszarpuje ostrze z mojej rany na brzuchu i odrzuca je za siebie.>Jesteś potworem, Sam. Zawsze byłeś tylko tym na co polowaliśmy. Powinienem cię zabić gdy miałem okazję... Bracie.<ostatnie słowo niemal wypluwa z wyraźną nienawiścią.>Nie mów tak. Dean, nie mów tak. Ty byś tak nie powiedział.<w moim głosie da się wyczuć panikę. Obraz mi się zamazuje i po chwili czuję jak po policzkach płyną łzy. Nagle "Dean" się szyderczo uśmiecha i zmienia się w Lucyfera.>Jednak nie jesteś taki głupi jak mawiają czasem demony... Na przykład Alastair. Azazel zawsze cię bronił i wychwalał nad wszystkich innych ludzi. Teraz? Teraz mu się nie dziwię.<mówi i przybiera poważny wyraz twarzy>Ale nie zapomnę Ci tego, że zawiodłeś. Mogłeś mnie uwolnić. Wydostać stąd... A jednak. Zawiodłeś. Ale to musisz być ty.<Nagle słyszę krzyk jakby... Na górze. Nad pomieszczeniem w którym znajduję się ja. Nopięknie. Jestem w niższych partiach Piekła.>To zawsze musisz być ty, Sam.<kontynuuje i nagle czuję jak wbija mi wcześniej przygotowany sztylet w prawą dłoń przebijając ją na wylot. Z moich ust wydobywa się przerażający krzyk bólu zmieszanego z gniewem.>Wal się!<warczę przez zaciśnięte zęby.>Tylko z tobą.<odpowiada i gwałtownie wyszarpuje sztylet z mojej ręki, przejeżdżając nim wzdłuż przedramienia i rozdzierając moją szaro-niebieską, flanelową koszulę w kratę. Syczę z bólu i mocniej zaciskam powieki.>Nie powinieneś być raczej... Uhm no nie wiem. Rażącym światłem, które wypala oczy każdemu obserwatorowi?<pytam i próbuję oddychać spokojnie>Jesteś zabawny. Jak "światło" mogłoby cię torturować?<odpowiada pytaniem. Przełykam ślinę. Widzę go takiego jakiego on chce żebym widział. Po chwili czuję jak Lucyfer wbija mi ten sam sztylet w drugą dłoń. Wierci ostrzem tak, że szybko przebija całą dłoń, wbijając je do stołu na którym leżę. Nawet nie zauważyłem jak krzesło za sprawą jego mocy zmieniło się w drewniany stół; Z bólu przygryzam sobie język i czuję jak do ust napływa mi moja własna krew. Szybko ją wypluwam w bok tak, że ląduje na kamiennej posadzce.>Widzisz Sammy... Pojawiłem ci się w postaci mojego zastępczego naczynia co nie znaczy, że nie jest ono rzeczywiste. Jestem pewien, że Nick chodzi sobie teraz gdzieś tam na górze. Gdyby nie ta iluzja... Byłbym przed tobą nagi. Marznąłbym... Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bywa tutaj mroźno. Szczególnie wtedy gdy do piekła przybywa dużo dusz. Powiedzmy, że... Uhm Alastair lubi ciepło. Gdy jest gorąco lepiej mu się torturuje te głupie Małpy. Za przeproszeniem...<mówi i kątem oka widzę jak podnosi ze stołu z narzędziami do tortur hak. Podchodzi do mnie i jednym sprawnym ruchem rozcina mi koszulę i szary podkoszulek. Później powoli przejeżdża ostrzem po moim torsie by zadać mi jak największy ból. Udaje mu się. Wrzeszczę nie mogąc się powstrzymać.>Myślałem, że młodszy Winchester jest bardziej wytrwały.<marszczy nos>Spokojnie! Do wesela się zagoi... Ups. Trupy się ze sobą nie żenią, przepraszam...<Próbuję oddychać spokojnie lecz bez oczekiwanego skutku. Widząc moje usilne starania Lucyfer cmoka i zaczyna wbijać mi hak w bark. Wierci nim w ranie, którą zrobił, a ja krzyczę z bólu i wściekłości. Uderzająco podobne krzyki dobiegają z góry. Jestem pewien, że to tam znajduje się główna Sala Tortur. Gdy hak w całości przebił mi bark, Lucyfer go puścił i klasnął w dłonie. Czuję jak rana zrasta się z narzędziem w środku. Oblewa mnie lodowaty pot, tak jak wtedy gdy budziłem się ze swoim najgorszych koszmarów.>Witam w swojej klatce, Sammy.<szepcze Szatan. Zaciskam mocno usta by nie wydobyć z siebie kolejnego okrzyku bólu. W tej sytuacji żałuję, że będąc w Piekle nie mogę umrzeć z bólu i wycieńczenia.>Witam w klatce Lucyfera...

Gabriel Queen - 23-06-14 13:19:55

<Otrzymując wcześniej informację od aniołów o śmierci Sama, teleportuje się do piekła. Szukam chłopaka prawdopodobnie w kazdym miejscu. Zostaje mi ostatnie miejsce... ale do niego najbardziej nie chcę sie udać... Klatka Lucyfera. Mojego brata. Nawet jeśli Sam tam jest to go stamtąd nie wyciągnę.Nie mam jak. Udaję się w pobliże klatki i sprawdzam czy Sam tam jest. Widzę go, całego zakrwawionego. A przed nim mój brat. Nie mogę uwolnić Winchestera. Newet jeśli bym chciał, (A nie chcę. Mam go gdzieś.) To nie mogę. Równało by się fo z wyciągnięciem Lucyfera. Jedyne co mi teraz pozostało,  to zdanie raportu tym fiutom z góry,  ktorzy w ogóle kazali ki tu być.>

Sam Winchester - 24-06-14 22:30:32

<Po dosyć krótkim czasie... Przynajmniej według czasu ziemskiego(w klatce Lucyfera to było mniej więcej... 200 lat? Nie wiem, straciłem rachubę po około wieku.) Po jakimś czasie się poddałem. Wyszedłem z klatki tylko pod warunkiem, że będę torturował niewinne dusze. To też robiłem. Przez dość długi czas(według czasu piekielnego of course) znęcałem się nad duszami. W końcu dostałem swego rodzaju "pozwolenie" na wyjście z piekła. Jako demon. Skorzystałem z okazji.>

www.himavanti.pun.pl www.power-league.pun.pl www.tolkien.pun.pl www.forumea.pun.pl www.wms4.pun.pl