StefanSięUśmiecha - 20-05-13 19:40:33

http://www.architecturaldigest.com/blogs/daily/2013/01/los-angeles-restaurants-renovation-ad-100-waldo-fernandez/_jcr_content/par/cn_contentwell/par-main/cn_blogpost/cn_image_0.size.la-restaurants-02-nobu.jpg

Nathaniel Goop - 22-07-13 14:45:38

*Weszli do kawiarenki, usiedli przy stoliku* Na jakie lody masz ochotę ?

Nicolette Rousseau - 22-07-13 14:49:53

*usmiechnela się i oparła się o oparcie krzesła* Zaskocz mnie *usmiechnela się pewnie*

Nathaniel Goop - 22-07-13 14:52:17

Okej. Poczekaj tu chwilę. * Wstał, podszedł do kelnerki napisał jej coś na kartce. Po chwili wrócił na miejsce.* Ładne widoki.

( Ja idę, wracam wieczorem. Jak coś koleżanka mnie zastąpi.)

Nicolette Rousseau - 22-07-13 14:54:04

Faktycznie *usmiechnela sie lekko spoglądając na widoki zza barierki tarasu*

Nathaniel Goop - 22-07-13 15:34:58

*ucieszył się widząc uśmiech na jej twarzy* byłaś już tu kiedyś? w Los Los Angeles? *powiedział przyglądając jej się uważnie*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 15:41:07

Tak *powiedziała pewnie* Ale tylko przejezdnie *spojrzała na niego* A ty ? *uniosła lewą brew ku górze*

Nathaniel Goop - 22-07-13 15:46:13

Nicolette Rousseau napisał:

Tak *powiedziała pewnie* Ale tylko przejezdnie *spojrzała na niego* A ty ? *uniosła lewą brew ku górze*

ja nigdy tu nie byłem *kelnerka przyniosła im jeden ogromny pucharek z lodami i dwie łyżeczki* największy deser lodowy jaki mają *uśmiechną się* zamówiłem na spółę, może być?

Nicolette Rousseau - 22-07-13 15:56:46

*na jej twarzy pojawił się grymas* Wolałabym oddzielne ale może jakoś to przeżyje *wysilila się na usmiech*

Nathaniel Goop - 22-07-13 16:00:25

Nicolette Rousseau napisał:

*na jej twarzy pojawił się grymas* Wolałabym oddzielne ale może jakoś to przeżyje *wysilila się na usmiech*

mogę zamówić drugą porcje *też się uśmiechnął* ale nie jestem pewien czy dasz sobie z tym radę *spojrzał na ogromny deser lodowy*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 16:03:35

Nie znasz moich możliwości *zasmiala się* Ale niech już będzie ten jeden

Nathaniel Goop - 22-07-13 16:07:18

Nicolette Rousseau napisał:

Nie znasz moich możliwości *zasmiala się* Ale niech już będzie ten jeden

*uśmiechnął się szeroko i zabrała się do jedzenia*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 16:13:36

*również zaczęła jeść lody* Więc co robimy gdy je zjemy *pokazała gestem dloni na lody*

Nathaniel Goop - 22-07-13 16:19:34

Nicolette Rousseau napisał:

*również zaczęła jeść lody* Więc co robimy gdy je zjemy *pokazała gestem dloni na lody*

niespodzianka *uśmiechnął się zadziornie*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 16:27:46

*przewróciła teatralnie oczami* Nie lubię niespodzianek *burknela*

Nathaniel Goop - 22-07-13 16:32:35

Nicolette Rousseau napisał:

*przewróciła teatralnie oczami* Nie lubię niespodzianek *burknela*

musisz być taka markotna *zaśmiał się* zabiorę cię do parku *dodał z uśmiechem*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 16:47:37

tak muszę *usmiechnela się sztucznie* Więc idziemy ? *wstała z krzesla*

Nathaniel Goop - 22-07-13 17:00:43

Nicolette Rousseau napisał:

tak muszę *usmiechnela się sztucznie* Więc idziemy ? *wstała z krzesla*

*zapłacił, wstał, objął ją w pasie i uśmiechnął się szarmancko* idziemy *wyszli*

Amanda Collins - 05-08-13 20:49:04

*weszli do kawiarni. zamówili po kawie i uśmiechnięci siedzieli i rozmawiali.*

Sam Overstreet - 05-08-13 21:42:14

Kiedy wracamy do Falls ? * Uniósł brwi*

Amanda Collins - 05-08-13 21:58:08

Jutro? chyba że chcesz jeszcze dziś. *uśmiechnęła się zachęcająco* W Falls mamy gdzie spać. To jak?

Sam Overstreet - 05-08-13 22:13:35

Mi jest wszytko jedno * Nachylił się i ją pocałował* Ty wybierz.

Amanda Collins - 05-08-13 22:25:16

*Oddała pocałunek i przechyliła głowę*  Wróćmy do domu.

Sam Overstreet - 05-08-13 22:37:41

Okej * Wyszli, poszli na stacje kolejową*

Avery Saltzman - 06-04-14 14:16:55

<Wchodzą do środka i zajmują miejsca przy jednym z stolików; dziewczyna rozgląda się dyskretnie po zebranych ludziach, próbując ukryć swoje zażenowanie tym, że jest ubrana tylko w koszulkę Alexandra. Cały czas po głowie krążyły jej słowa chłopaka> Mam nadzieję, że chociaż Ty się najesz. <mówi i opiera się wygodniej o oparcie krzesła, przenosząc wzrok na widok zza barierki>

Alexander Kahn - 06-04-14 14:18:29

Oboje to zrobimy. <kręci głową i zamawia sobie jedynie frytki i szklankę wody. Przenosi wzrok na Avery i przygląda się jej> Co jesz? <

Avery Saltzman - 06-04-14 14:23:48

A liczy się odpowiedź, że nic? <unosi brew, spoglądając na niego błagalnie> Nie mam za grosz apetytu. <zwilża wargi koniuszkiem języka, po chwili zamawiając sobie jedynie szklankę wody>

Alexander Kahn - 06-04-14 14:36:24

A liczy się odpowiedź, że mnie to nie interesuje? <unosi brew i zamawia jej to samo.> Frytki to nie 500ciuset kaloryczne danie. <zaciska wargi i opiera się wygodnie patrząc na nią> Weź się w garść. Wydaje ci się, że są osoby, którym na tobie zależy. Może tak jest, ale nie ważne co by zrobiły, nie pomogą ci się pozbierać, jeśli sama nie będziesz tego chciała. Nie ważne jakby chcieli, nie zrozumieją. Dobrze wiesz, że pole widzenia każdego człowieka to czubek jego własnego nosa. <przewraca oczami> Jeśli nie zrobisz tego teraz, potem może być za późno. Są spore skutki uboczne, wierz mi. <kręci głową>

Avery Saltzman - 06-04-14 14:59:51

W Twoim wypadku nie spodziewałam się innej odpowiedzi. <mruczy pod nosem, przygryzając wargę> Wiem to. <przewraca oczami, odrzucając włosy do tyłu. Przenosi na niego swoje spojrzenie, próbując zachować kamienny wyraz twarzy. Słucha go uważnie, analizując w myślach każde jego słowo> Zdaję sobie z tego sprawę. Nie musisz mi jeszcze bardziej tego uświadamiać. <naciąga bardziej koszulkę na uda> Przeżyłam dwieście lat bez pomocy innych. Dam sobie radę, Alexandrze. <kiwa głową, po chwili spoglądając na frytki, które przyniosła kelnerka; dziękuje jej uśmiechem>

Alexander Kahn - 06-04-14 15:07:38

<uchyla wargi chcąc powiedzieć, że on przeżył samotnie 700 lat radząc sobie, choć to na nic się nie zdało, ale jedynie zaciska je po chwili i kreci głową> Skoro tak sądzisz. <mruczy i sięga po frytkę. Zjada ją i po chwili kręci głową> Dlaczego pojawiłyście się akurat tutaj? Nadal mi nie powiedziałaś jak to się stało. <unosi wzrok do jej oczu> I dlaczego.

Avery Saltzman - 06-04-14 15:32:28

Nie rozumiem po co był ten temat. Nienawidzimy się... <kręci głową, przecierając twarz dłonią> I chyba zaraz zacznę pieprzyć od rzeczy. <przymyka powieki, jednakże szybko je otwiera> Chodzi o mnie i o tą czarownicę, huh? <mruczy pod nosem, biorąc jedną frytkę; zjada ją> Alice przyszła do mnie, żebyśmy odprawiły rytuał, który miał na celu przemienienie jej w człowieka, a mnie w wampira. Gdy nadeszła moja kolej, Crystal... Nawet nie wiem co zrobiła. Może coś pomyliła albo po prostu chciała się mnie pozbyć, wcześniej udając osobę, która naprawdę chciała pomóc. <odwraca głowę w bok, lustrując wzrokiem oceaniczną wodę> Pojawiłyśmy się tutaj. Chciała mnie wykończyć, wykorzystując swoją cholerną moc. <wstrzymuje na moment oddech> Prawie się jej udało. <wraca spojrzeniem do jego tęczówek>

Alice Cavercius - 06-04-14 15:34:03

<przychodzi do kawiarenki, kierowana przez recepcjonistkę która widziała, jak Avery i Alexander opuszczają hotel. Idzie między stolikami aż dochodzi do balustrady, patrząc się w morze sięgające aż po horyzont. Dopiero po chwili wznawia  poszukiwania i zauważa siostrę i chłopaka przy jednym że stolików. Podchodzi do nich> Hej. Avery, co się stało? <pyta od razu, siadając bez pytania obok nich>

Alexander Kahn - 06-04-14 15:41:10

Myślałaś, że możesz jej ufać. Zawierzyłaś jej swoje życie i.. <kręci powoli głową spoglądając w jej oczy, aż przenosi wzrok na Alice> Cześć. <mruży oczy i spogląda to na jedną, to na drugą, zjadając jeszcze jedną frytkę> To ja skoczę na swój.. krwisty obiad, a wy.. <spogląda na nie> Będę gdzieś na plaży, albo w parku. <wstaje i płaci za ich obiad> Do zobaczenia. <puszcza im oczko i powoli puszcza lokal>

Avery Saltzman - 06-04-14 15:58:37

<Słysząc obok głos Alice, gwałtownie się odwraca i przytula się do niej> Boże, jak dobrze, że nic Ci nie jest. <mówi cicho, biorąc oddech na uspokojenie. W końcu się odsuwa i poprawia koszulkę, zerkając na Alexa. Kiwa tylko głową, po czym skupia całą swoją uwagę na siostrze> Crystal, po tym jak zniknęłyśmy, chciała mnie wykończyć. Wbiła mocniej katanę, rzucała mną o ściany... A potem zostawiła. <wzrusza bezradnie ramionami, upijając łyk z szklanki> Jak się okazało, w apartamencie obok był Alexander. Pomógł mi. <unosi słabo kąciki ust> Ale lepiej opowiadaj, czy w Twoim wypadku wszystko poszło po myśli.

Alice Cavercius - 06-04-14 16:09:13

<przytula się do Av i słucha jej uważnie> Najważniejsze, że nic ci nie jest. Jak widziałam cię znikającą z tym mieczem w brzuchu... <pokręciła głową, nie umiąc opisać tego, co wtedy czuła> Ale dobrze, że Alexander cię znalazł i się tobą zajął <uśmiechnęła się lekko i popatrzyła na jej koszulę> I chyba zepsułam wam obiad <westchnęła ciężko> Mam talent do psucia różnych rzeczy.

Avery Saltzman - 06-04-14 16:26:09

Domyślam się, że nie było to nic przyjemnego... To uczucie. <mruczy cicho, przełykając ślinę i przygryza policzek od środka, mrugając kilka razy oczami> Najwidoczniej jest uczulony na hałasy dobiegające z pokoi obok. <zaczesuje włosy na jedno ramię, na chwilę przenosząc wzrok na piękny widok> Nie zepsułaś nam obiadu, nie bądź śmieszna, Alice. Ja i Alexander... my się nienawidzimy, więc niczego nie zepsułaś. <nieruchomieje, słysząc jej kolejne zdanie> Coś się stało? <unosi brew do góry>

Alice Cavercius - 06-04-14 16:34:24

<zaśmiała się pod nosem> Nienawidzicie? Nie rozśmieszaj mnie. Zawsze, kiedy do ciebie przyjdę, on tam jest. Ostatnio byliście po wspólnym prysznicu a dzisiaj masz na sobie jego koszulę <wzruszyła lekko ramionami a słysząc kolejne pytanie wzruszyła ramionami> Nic. Obiłam komuś Mercedesa <przygryzła wargę rozbawiona>

Avery Saltzman - 06-04-14 18:19:10

Alice, to jest naprawdę trudna relacja. Nie wiem, jak to dokładnie opisać, ale... Na pewno się nie lubimy. Jestem tego tak pewna, jak tego, że jestem człowiekiem. <bierze do dłoni szkło i zaczyna je obracać, przypatrując się cieczy. Słysząc kolejne zdanie siostry, mimowolnie parska śmiechem> Obiłaś komuś samochód? Whoa... Nigdy nie wsiądę z Tobą do auta. <kręci rozbawiona głową>

Alice Cavercius - 06-04-14 18:26:48

Ludzie mają słabą koordynację ruchową poza tym, wcześniej trochę wypiłam i tak wyszło <wzruszyła lekko ramionami> Jesteście dziwni, tyle wam powiem <dodała po chwili i zaczęła przeglądać menu jedzenia> No dobra, czas przypomnieć sobie jak smakuje coś innego niż krew <uśmiechnęła się lekko>

Avery Saltzman - 06-04-14 19:03:23

Jestem pewna, że za niedługo się przyzwyczaisz. Musisz mieć tylko do tego cierpliwość i przede wszystkim... chcieć to zaakceptować. <przesuwa koniuszkiem języka po wargach, zakładając pasmo włosów za ucho> Myślisz, że tego nie wiem? Każda moja relacja z jakimkolwiek facetem jest dziwna, żadna nowość. <wzrusza bezradnie ramionami, upijając spory łyk wody, po czym zjada jedną frytkę> Czekaj... Jak byłaś wampirem, to nie jadłaś żadnego ludzkiego jedzenia? <mimowolnie parska śmiechem> Tak, jestem człowiekiem. Muszę się z tym pogodzić i żyć dalej.

Alice Cavercius - 06-04-14 19:16:30

Jadłam... kiedyś. Ostatni raz jakieś pół wieku temu. Ludzkie jedzenie zwyczajnie mi nie smakowało <wzruszyła ramionami i po namyśle zamówiła sałatkę z owoców morza. Gdy dostała zamówienie popatrzyła się na miseczkę, przekrzywiając lekko głowę. Wzięła do ust kęs i zaczęła powoli jeść> Przepraszam, nie chciałam użyć tego słowa. Po prostu mówisz, że się nienawidzicie, gdy ja widzę, że jest inaczej i to mnie dziwi. Poza tym on dba o ciebie <uśmiechnęła się lekko> Tak jak po części ja powinnam, chociaż mi to nie wychodzi. Nigdy nie musiałam się martwić o nikogo innego jak o siebie i stałam się przez to może trochę samolubna, a teraz jesteś ty i Dean... <urwała i zacisnęła usta w cienką linię. Wzięła do ust kolejną porcję jedzenia>

Avery Saltzman - 06-04-14 19:59:23

Pół wieku temu? Whoa... ja bym tyle nie wytrzymała. Nie jadłam ludzkiego jedzenia tylko wtedy, kiedy byłam czymś bardzo przygnębiona. <zaciska mocno wargi, wracając wspomnieniami do kilku wydarzeń, które działy się w przeciągu ostatnich dwustu lat; po chwili wzdryga się delikatnie> Nic się nie stało, naprawdę. Poza tym, myślę, że niejedna osoba powiedziałaby tak, jak Ty. <wzdycha ledwie słyszalnie> Dba? Przepraszam, ale nie dostrzegam tego. <przewraca oczami, biorąc głębszy oddech. Marszczy znikomo brwi, odwracając twarz w jej stronę> Błagam, nie opowiadaj głupot. Wiem, że się o mnie troszczysz. Tak samo jak ja o Ciebie. <dotyka jej dłoni, uśmiechając się. Na wzmiankę o chłopaku, przekrzywia głowę w bok> Ty i... Dean? Wow, nie spodziewałabym się tego.

Alice Cavercius - 06-04-14 20:07:22

Ja na początku też nie, ale teraz...  <wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się> Naprawdę chcę, żeby nam się udało, ale ostatnio tyle spraw spieprzyłam i boję się, że mi tego nie wybaczy <przełknęła ślinę, dziabiąc widelcem w sałatce> Mi samej trudno jest sobie wybaczyć <przygryzła wargę i popatrzyła się w stronę morza>

Avery Saltzman - 06-04-14 20:35:48

Życie płata nam różne figle, rozumiem to. <kiwa poważnie głową, zakładając nogę, na nogę> Uhm.... Z chęcią wnikałabym bardziej w temat, ale przeczuwam, że nie będziesz chciała o tym rozmawiać, także nie nalegam. <unosi dłonie w obronnym geście, następnie przeczesując włosy dłonią> Alice, będzie dobrze. Musisz tylko w to uwierzyć. <posyła jej pocieszający uśmiech, patrząc się na nią>

Alice Cavercius - 06-04-14 20:45:58

A ty wierzysz, że będzie dobrze? <uniosła brew i popatrzyła się na nią> Nie ważne, nie odpowiadaj <pokręciła głową i skończyła jeść. Odsunęła od siebie talerz> Wiesz, tak myślę, żeby zostać tu na kilka dni, tylko że nie wzięłam ze sobą żadnych rzeczy... Co powiedz na małe zakupy? <uniosła kąciki ust>

Avery Saltzman - 06-04-14 20:55:09

<Już uchyla usta, żeby odpowiedzieć na jej, ale w ostateczności je zamyka i kręci głową zrezygnowana. Rozgląda się po lokalu, chcąc wyłapać wzrokiem kogoś z personelu, jednak nikogo (na szczęście) nie zauważa> Cieszę się, że zostaniesz na kilka dni. I jeśli chcesz... iść na te zakupy, to lepiej się stąd zrywajmy. Nie będziemy musiały płacić. <puszcza jej oczko; chwyta ją za dłoń i szybko wyprowadza z kawiarenki>

Jade Hunter - 08-04-14 20:05:24

* Wchodzi wolnym krokiem. Siada przy najbliższym stoliku. Rozgląda się w okół i po chwili przywołuje kelnera gestem dłoni. Zamawia czarną kawe i uśmiecha się do Niego uroczo. Kiedy przynosi jej zamówienie rozmawiają przez pewien czas, dopóki szef go nie upomina. Jade ze smutkiem odprowadza chłopaka wzrokiem i bierze kilka łyków swojej kawy*

Alice Cavercius - 08-04-14 21:39:16

<przychodzi do kawiarenki i siada przy stoliku jak najbliżej balustrady i oceanu, na który miała idealny widok. Zamówiła to samo co wczoraj i dodatkowo lampkę czerwonego wino do picia i oparła się wygodnie o krzesło z kieliszkiem w dłoni, patrząc w ciszy na wodę>

Alexander Kahn - 09-04-14 19:32:39

<wchodzi do kawiarni i kierowany zapachem, nawet bez rozglądania się, przechodzi na taras widokowy. Zdecydowanym krokiem podchodzi do Alice, chwyta ją za kołnierzyk koszulki i unosząc bez trudu z krzesła, przywiera ją do ściany> Co do cholery zrobiłaś z moim autem? <warczy i patrzy jej przeciągle w oczy z zaciętą miną i mocno zaciśniętymi wargami. Dociska ją do budynku i unosi trochę nad ziemię>

Alice Cavercius - 09-04-14 20:07:31

<łapie go za rękę, próbując od siebie odciągnąć> Twoim autem? <marszczy brwi, zastanawiając się nad jego słowami> O kurde, ten Mercedes przed hotelem był twój? <pyta zaskoczona, patrząc się na niego. Przygryzła lekko wargę, jednak w jej oczach widoczne było lekkie rozbawienie całą sytuacją> Przepraszam, nie zauważyłam go przy parkowaniu <mówi z trudem i posyła mu przepraszający uśmiech> I możesz mnie puścić? Porozmawiajmy jak ludzie.

Alexander Kahn - 09-04-14 20:18:24

Nie, mojej dziwki z burdelu. <przewraca oczami i uśmiecha się kwaśno chcąc jej dorównać w żałosnym rozbawieniu> Powinienem zafundować ci operację oczu? <syczy przez zaciśniete zęby i zaciska wargi, ale po chwili zaczyna się gorzko śmiać> Przykro mi, nie jestem człowiekiem. <upuszcza ją z hukiem na ziemię i unosi leniwie kącik ust, przechylając zadziornie głowę w bok i patrząc prosto w jej oczy> Musisz go naprawić, Cavercius.

Alice Cavercius - 09-04-14 20:28:19

<osuwa się po ścianie, kaszląc i rozmasowując sobie gardło. Słysząc jego ostatnie słowa śmieje się pod nosem> Jasne. Nawet jak jesteś wkurzony to lubisz pożartować <wywróciła oczami i podniosła się, po czym usiadła na swoim miejscu przy stoliku> Mogę ci zapłacić za naprawę, to wszystko. Ja się z samochodami bawić nie będę <uniosła ręce w obronnym geście> Chyba, że chcesz jeszcze pogorszyć jego stan, to rozumiem <pokręciła rozbawiona głową i wzięła kolejnego łyka wina, po czym odstawiła kieliszek na stół> Wyślij mi rachunek za warsztat.

Alexander Kahn - 09-04-14 20:34:06

Wspaniałe osoby jak ja po prostu tak mają. <odpowiada obojętnie i zabiera whisky z tacy kelnera, który przechodzi obok> Myślisz, że cię na to stać dziewczyno? <unosi brew i opróżnia szklankę na raz> Musiałabyś sprzedać dom i siostrę. <uśmiecha się pod nosem i odkłada szklankę na stolik> Chętnie bym ją kupił po dzisiejszym.. <uchyla wargi chcąc coś powiedzieć, ale po chwili zaciska je w szelmowskim uśmiechu> Ale obawiam się, że może mieć coś z ciebie, oprócz wyglądu. Chyba przestał bym ją trawić. http://37.media.tumblr.com/321daa965ee148e44a82f4d4c637cac8/tumblr_n39rlmpzUu1s9o34so4_250.gif

Alice Cavercius - 09-04-14 20:48:11

A myślisz, że mnie nie stać? <unosi brew i śmieje się cicho pod nosem> Przekonajmy się <wzrusza obojętnie ramionami i kończy powoli swoją sałatkę> Do dzisiejszym czym? <pyta zaciekawiona, zatrzymując rękę z widelcem w połowie drogi do ust. Uśmiecha się szeroko> Albo nie odpowiadaj. Nie chcę wiedzieć, a szczególnie nie przy jedzeniu <kręci z rozbawieniem głową, przygryzając wargę i po chwili bierze trochę sałatki do buzi>

Alexander Kahn - 09-04-14 20:59:52

Nie. Tak naprawdę.. wcale tak nie myślę. <kręci powoli głową i opiera się pośladkami o pusty stolik w pobliżu.> Bo ja to wiem. <wzrusza ramionami, odbiera od kelnera całą tackę z zakąskami i wódką i odprawia go machnięciem ręki> To ty nie wiesz? Bzykaliśmy się w wodzie i było świetnie. Była w tej uroczej nowej sukience w panterkę z dekoltem. Do tego miała czarną, koronkową bieliznę. <mówi bezpruderyjnie i zjada kawałek zakąski przyglądając się Alice> Nie chcesz wiedzieć? Szkoda, bo wzięło mi się na wyznania. <cmoka i kręci głową. Chwyta kieliszek wódki i opróżnia go odkładając po chwili> Więc.. Zrobiliśmy to na stojąco. Powinnaś spróbować z Deanem, o ile wciąż cię chce mimo twoich braków jeździeckich. Chyba, że nadrabiasz jak siostra. <uśmiecha się szelmowsko patrząc jej w oczy> Obgadujecie mnie? Wstydź się. <kręci głową i podjada zakąski>

Alice Cavercius - 09-04-14 21:13:39

<zaśmiała się melodyjnie> Równowartość twojego samochodu wydaję na zakupy w niedzielne popołudnie <wzrusza beztrosko ramionami> Polecam kupno nowego samochodu, Ja zawsze tak robię, jak coś nawali <uśmiecha się kątem ust i przygryza wargę> Seks w oceanie? Musiało być dość... nieprzyjemnie. No wiesz, ta cała słona woda... może być dość drażniąca <odpowiada kąśliwie, śmiejąc się pod nosem> Tak, kojarzę sukienkę, byłam z nią przy jej kupnie. Za to czarna, koronkowa bielizna to dla mnie nowość. Myślałam, że tylko ja lubię taką nosić a tu taka niespodzianka <pokręciła lekko głową, nie spuszczając z niego wzroku> Rzeczywiście przydałby nam się wieczorek szczerości <bierze trochę sałatki do ust> Moje umiejętności prowadzenia samochodu są w porządku <wzrusza lekko ramionami> Po prostu nie przyzwyczaiłam się jeszcze do lekko opóźnionego ludzkiego reagowania i no wiesz... zanim się zorientowałam miałeś już zbite światło <przygryzła wargę rozbawiona> Nie mów, że ci to przeszkadza. Przecież uwielbiasz być w centrum uwagi, prawda? <uśmiecha się kątem ust i pije trochę wina>

Alexander Kahn - 09-04-14 21:27:49

Śmiem wątpić po tym jak.. <lustruje ją wzrokiem i zaciska wargi rozbawiony> Się ubierasz. <wzrusza bezradnie ramionami i uśmiecha się uroczo> Drażniąca? Widać, że cię coś boli. <kręci głową i po chwili parska śmiechem i opróżnia jeszcze jeden kieliszek> Czyli bzykając ją, mam się czuć jakbym bzykał ciebie? Ona trochę mniej mówi, i to chyba taki plus.. <unosi leniwie kącik ust i mruży oczy rozbawiony> Tak, w porządku. Ale tylko wtedy, kiedy jesteś pijawką. Jak widać razem z kłami, straciłaś swój urok, który tak lubiłem. <cmoka i prostuje się bawiąc się pełnym kieliszkiem> Och. Urocza historia. Urzekła mnie. <układa dłoń na torsie i zaciska wargi udając poruszonego> Doprawdy. <mruczy pod nosem i kręci leniwie głową> Jeśli jestem centrum, zwracam też uwagę na miejsca poboczne. Te, które mnie obgadują. No ale przecież wciąż jestem punktem ciężkości. <unosi zadziornie kącik ust> Wyślę ci adres do zakładu gdzie będziesz naprawiać mojego Merca. <puszcza jej oczko i z kieliszkiem dłoni zmierza do wyjścia. W trakcie kroku opróżnia go, popycha niezgrabnie na stolik i wychodzi pewnym siebie krokiem>

Alice Cavercius - 09-04-14 21:32:53

Nie będę naprawiać twojego wozu <krzyknęła za nim i spokojnie skończyła jeść. Po dłuższej chwili zapłaciła za siebie i wyszła z kawiarenki>

Jade Hunter - 09-04-14 22:37:49

* Kiedy wypiła kawę, wyszła*

www.volleyballhax.pun.pl www.matfiznorwid.pun.pl www.fantasyimy.pun.pl www.kp500x.pun.pl www.olimpialb.pun.pl