Alexander Kahn - 30-10-13 16:49:15

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQO0ShS_YkUksJzCPTjGLVKigEx5HDIWfFQo4Mej29UOH6OxSSI9Q

http://37.media.tumblr.com/9760fcf864d71b429192bd9cfc732351/tumblr_n1d0s7uyBh1qkegsbo1_500.jpg

http://38.media.tumblr.com/b3a0f45018efd9723b117a83dc07a0d2/tumblr_n2r42vR48Q1qbbkqko1_500.jpg

http://37.media.tumblr.com/7e4e4c8bb7f63f3dad7a0bbfc0d1c837/tumblr_n461wbEsVq1qb83abo1_500.jpg

http://33.media.tumblr.com/f40cbac2efb145444eda8149aab045b4/tumblr_n2wx2oD3fE1sijdqzo1_500.jpg

http://38.media.tumblr.com/796685a49d7c81320c9b9c256a3fb17b/tumblr_n4ih65l6OR1qjd76eo1_500.jpg

http://38.media.tumblr.com/03086f13bb66fb38af6bed27c9549c5a/tumblr_mzvs21JmAV1qb3jnco1_500.png

http://38.media.tumblr.com/fec4ac373b68e6b712fbca69224390bc/tumblr_n4pz4lFMZH1qjd76eo1_500.jpg

Alexander Kahn - 03-11-13 11:43:20

*po kolejnym wyjeździe podjeżdża pod dom swoim Alfa Romeo i rozgląda się zza szyby. Wychodzi z samochodu i wyciąga z niego walizki i inne pakunki. Otwiera drzwi wejściowe od domu i wszystko ustawia w salonie. Rozgląda się badawczo, przymyka drzwi nogą i wchodzi dalej. Przygląda się pomieszczeniom, zdejmuje kurtkę i rzuca ją na fotel. Chwyta torbę, biegnie na górę i wchodzi do nowej łazienki. Bierze długi prysznic, przebiera się, odświeża i wychodzi*

Alexander Kahn - 03-11-13 15:00:11

*wchodzi do domu i rozgląda się. Chwyta swoje bagaże, które zostawił przy drzwiach, zanosi je na górę i rozpakowuje się*

Alexander Kahn - 03-11-13 15:08:05

*kiedy kończy wychodzi z domu*

Alexander Kahn - 03-11-13 23:16:34

*wchodzi i zamyka za sobą drzwi. Kieruje się na górę i rzuca na łóżko kurtkę. Wyciąga z kieszeni numer Phelii i przygląda mu się* Kurwa, zapomniałem. *mruczy pod nosem, zaciska wargi i odkłada karteczkę na stolik nocny. Idzie pod prysznic, wychodzi, przebiera się w bokserki do spania i kładzie się na łóżku. Wysyła sms, odkłada telefon i myśli o czymś dłuższy czas, aż zasypia*

Ophelié Lefébure - 04-11-13 00:00:52

*SMS OD PHELII*
No proszę, już myślałam, że się nie doczekam. Miałam ci tego nie wybaczyć, ale skoro tak ładnie prosisz, to nie mam innego wyjścia, niż się zgodzić. Tym bardziej, że kusisz mnie drinkiem, przystojniaczku. To gdzie, kiedy i o której?

Ophelié Lefébure - 04-11-13 16:16:14

*SMS OD PHELII*
W takim razie do zobaczenia jutro :D

Alexander Kahn - 04-11-13 17:16:37

*rano się budzi i bierze prysznic. Pije trochę krwi, przebiera się w coś sportowego i wychodzi z domu*

Alexander Kahn - 04-11-13 22:57:27

*dopala papierosa stojąc przed drzwiami, zdeptuje go i wchodzi do domu. Zamyka za sobą drzwi, kieruje się na górę i rozbiera się. Popija trochę krwi, którą zostawił na komodzie, kładzie się na łóżko i zakłada ręce za głową. Wpatruje się jakiś czas w pewien punkt i myśli, aż znużony zasypia.*

Alexander Kahn - 05-11-13 16:49:03

*budzi się rano i sprząta w domu. Kiedy kończy i upewnia się, że wszystko jest na swoim miejscu wychodzi*

Alexander Kahn - 05-11-13 19:55:01

*wchodzi do domu i idzie na górę. Wrzuca marynarkę od Armanniego do prania i podchodzi do lustra. Krzywi się widząc jak bardzo jest ubrudzony krwią.* Kurwa *klnie pod nosem, rozpina powoli guziki koszuli i zdejmuje ją. Odpina guzik spodni, zsuwa je, rozbiera się do końca i wchodzi pod prysznic. Zmywa z siebie wszystkie czerwone ślady, wychodzi spod prysznica i wyciera się. Zawiązuje ręcznik w pasie i ponownie podchodzi do lustra. Spogląda na swoje liczne blizny, które zdobią jego tors i brzuch, i zaciska mocno wargi. Odświeża się, ubiera flanelową koszulę i granatowe spodnie. Na to nakłada kurtkę, wsuwa buty i wychodzi.*

Alexander Kahn - 06-11-13 23:05:46

*wchodzi do domu i idzie na górę. Po drodze chwyta szklankę z krwią i opróżnia ją. Odkłada ją na bok, rozbiera się i idzie pod prysznic. Kiedy wychodzi osusza się ręcznikiem, ubiera same spodnie od piżamy, kładzie się i szybko zasypia.*

Alexander Kahn - 07-11-13 15:21:50

*budzi się, przeciąga i wstaje. Przeczesuje włosy, idzie do łazienki, odświeża się, przebiera się w coś sportowego i wychodzi z domu.*

Alexander Kahn - 07-11-13 20:36:14

*wchodzą do domu i idzie do kuchni.* Zaraz wracam. *znika na górze i bierze kilka rzeczy. Wraca na dół i uśmiecha się zawadiacko trzymając w dłoniach 4x kajdanki.* Oprzyj się o stół. *rzuca szybko i kiedy to robi i wyciąga ręce przed siebie - schyla się i przykuwa jej kostki do stołu poprzednio je rozstawiając. Klęczy i składa delikatne pocałunki na jej kostkach kierując się w górę.*

Faye Marshall - 07-11-13 20:42:25

Skarbie < Zacmokałam > Poczekaj chwilę < Sięgnęłam do torebki i wyjęłam z niej marker.> Najpierw zostawię po sobie pamiątkę < Poruszyłam brwiami, złapałam chłopaka za koszulkę i uniosłam ją trochę.> Nie bój się< Uniosłam kącik ust, pod jego pępkiem napisałam " Faye tu była " i dorysowałam strzałeczkę skierowaną na dół.> Możesz kontunować

Alexander Kahn - 07-11-13 20:47:24

*kręci głową i cały sztywnieje, kiedy dotyka go w ten sposób. Kiedy już jest cała przywiązana i muska wargami jej nogi, dochodzi do ud i unosi jej sukienkę. Zaciska dłonie na jej posladkach, daje jej klapsa i nachyla się nad nią. Przesuwa palcami wzdłuż jej uniesionych rąk aż do żeber; wsuwa palce pod jej koszulkę i opuszkami palców przebiega wzdłuż jej kręgosłupa całując swoje ślady.*

Faye Marshall - 07-11-13 20:56:08

< Przeszedł mnie dreszcz, pisnęłam cicho kiedy dostałam klapsa.> A miałam ci zrobić dobrze < Zacmokałam, po chwili zamknęłam oczy chcąc się rozkoszować jego dotykiem.>

Alexander Kahn - 07-11-13 20:59:28

Zdecydowanie za dużo mówisz. *kręci głową i odwiązuje ją. Sądza ją przed sobą i rozchyla lekko jej nogi w kolanach, po czym przesuwa dłonie po jej udach i całuje ją po szyi i dekolcie*

Faye Marshall - 07-11-13 21:07:12

Taka już jestem < Odchyliłam głowę do tyłu umożliwiając całowanie mojej szyi. Złapałam za jego koszulkę i pozbawiłam go jej. Spojrzałam na jego liczne blizny lecz się nie odezwałam. Nie chciałam przerywać tej chwili.>

Alexander Kahn - 07-11-13 21:10:56

Nie dotykaj, bo przerwiemy zabawę. *szepcze jej na ucho, przygryza je lekko i odpina powoli jej sukienkę. Zdejmuje ją z niej, a kiedy ta kładzie się na stole nachyla się nad nią i całuje jej dekolt. Odsuwa jej.biustonosz i przygryza jej brodawki, po czym dotyka ich koniuszkiem języka, a dłoń wsuwa w jej majtki.*

Faye Marshall - 07-11-13 21:13:51

Tak Panie < Zacisnęłam ręce o stół. Jęczałam pod wpływem narastających hormonów. Podniecałam się coraz bardziej. Ponownie zamknęłam oczy i całkowicie mu się oddałam.>

Alexander Kahn - 07-11-13 21:15:47

*ściąga jej majtki i swoje bokserki razem ze spodniami. Nachyla się do jej ust; całuje ją namiętnie i kochają się. Najpierw powoli, po chwili przerywa i kontynuuje pocałunki aż do jej brzucha.*

Faye Marshall - 07-11-13 21:19:57

< Mój oddech przyśpieszył próbowałam się dostosować do jego rytmu w jakim to robił. Kiedy przestał i zaczął mnie całować przegryzłam swoją wargę.>

Alexander Kahn - 07-11-13 21:23:28

*po chwili udręki dla niej i dla siebie powraca do jej ust i kochają się namiętnie i długo.*

Faye Marshall - 07-11-13 21:26:48

< Kiedy poczułam jak doszliśmy do końca tej namiętnej przygody rozluźniłam się. Starałam się unormować swój oddech.> Jesteś cudowny. < Oparłam się na łokciach.> Może wspólny prysznic dla ochłody?

Alexander Kahn - 07-11-13 21:31:20

*unosi się nad nią i uśmiecha się lekko* Muszę zmyć.. *przygryza wargę i spogląda na swój napis i na odkryty tors* Idź pierwsza *prostuje się i zbiera ich rzeczy*

Faye Marshall - 07-11-13 21:34:35

Dobrze < Wstałam powoli, kręcąc swoim tyłeczkiem wyszłam z kuchni i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. >

Alexander Kahn - 07-11-13 21:36:55

*odprowadza ją wzrokiem i kręci głową rozbawiony. Idzie do sypialni, układa jej ciuchy na łóżku i wchodzi do łazienki, gdzie ta bierze prysznic. Wrzuca swoje ciuchy do prania, spogląda na nią i idzie do pokoju. Wyciąga coś sobie na przebranie, siada na łóżku i czeka cierpliwie czując się bardzo nieswojo z bliznami.na wierzchu*

Faye Marshall - 07-11-13 21:41:40

< Kiedy umyłam się wyszłam z pod prysznica. Wzięłam dwa ręczniki jednym zawinęłam włosy w turban, a drugim swoją gołą talię. Wyszłam po chwili z łazienki.> Twoja kolej kotku. < Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam.>

Alexander Kahn - 07-11-13 21:43:45

*odwzajemnia pocałunek, odwiązuje jej ręcznik, który spada na podłogę i w hybrydzim tempie znika do łazienki. Przymyka drzwi, wchodzi pod prysznic i myje się; zmywa napis.*

Faye Marshall - 07-11-13 21:46:12

< Pokręciłam oczami, położyłam się całkiem goła na łóżku i wpatrywałam się na sufit. Przez cały czas myślałam o bliznach Alexandra.>

Alexander Kahn - 07-11-13 21:53:07

*domywa napis, wychodzi spod prysznica i osusza się. Ubiera granatowe spodnie i białą koszulę. Odpina do góry kilka guziczków i rozstawia kołnierz. Przeczesuje palcami wolgotne włosy, odświeża się jeszcze chwilę i wraca do sypialni. Opiera się o framugę drzwi, zakłada ręce na torsie i przygląda się F.* Chyba ci się spodobało moje łóżko, co? *uśmiecha się szeroko*

Faye Marshall - 07-11-13 21:55:54

< Rozciągnęłam ręce.> Bardzo < Szepnęłam.> Mogłabym tu zostać < Uśmiechnęłam się i oparłam na łokciach, żeby móc spojrzeć na Alexandra.> Boże jaki ty jesteś przystojny. < Zachichotałam.> Zacznę się robić zazdrosna.

Alexander Kahn - 07-11-13 22:22:38

*parska cichym śmiechem i kręci lekko głową* Zazdrosna? O co? *unosi kącik ust i przygląda się jej; zbiera z łóżka kajdanki i chowa je do specjalnej szuflady, po czym siada na skraju łóżka*

Faye Marshall - 07-11-13 22:28:02

Cóż można powiedzieć, że nie lubię się dzielić. < Wstałam i usiadłam chłopakowi na kolanach.> Ale jakoś będę musiała < Szepnęłam mu na ucho.>

Alexander Kahn - 07-11-13 22:31:31

*ściąga lekko brwi i przygląda się jej* Nie nadaję się na związki, skarbie, więc nawet tego nie planuj. *uśmiecha się delikatnie i kładzie się; podpiera się na łokciach wciąż mając ją na kolanach*

Faye Marshall - 07-11-13 22:34:00

A czy ja powiedziałam, że się nadaję? < Uniosłam brwi.> Po prostu nie chcę tak szybko kończyć tej naszej znajomości. < Nachyliłam się i pocałowałam namiętnie chłopaka, dłonie wsunęłam pod jego koszulę.>

Alexander Kahn - 07-11-13 22:35:44

*odwzajemnia pocałunek, ale zamiera, gdy dziewczyna wsuwa dłonie pod jego koszulkę. Odruchowo chwyta jej nadgarstki i delikatnie odsuwa jej dłonie od siebie i zakłada jej za plecy przytrzymując* Bo cię zwiążę. *wysila się na lekki uśmiech i całuje ją w kącik warg*

Faye Marshall - 07-11-13 22:37:51

< Zachichotałam> Chciałbyś < Po chwili zrozumiałam czemu nie pozwalał na dotykanie swojego gołego torsu.> To przez te blizny? <Uniosłam brwi.>

Alexander Kahn - 07-11-13 22:40:22

I tak prędzej czy później ci to zrobię. Spodoba ci się. *uśmiecha się zadziornie i przełyka ślinę z trudem nie odpowiadając na pytanie*

Faye Marshall - 07-11-13 22:42:02

< Westchnęłam.> Przepraszam nie powinnam pytać, jak nie chcesz to nie mów < Pogładziłam jego policzek o puszkiem kciuka.> Rozpalasz mnie < Pocałowałam go delikatnie w usta.>

Alexander Kahn - 07-11-13 22:45:01

Jestem głodny i zmęczony, ale i tak bym cię przeleciał. *całuje ją szybko i odstawia na łóżko; wstaje* Skoro nie wybierasz się do domu oczarowana moim łóżkiem, ja się prześpię na kanapie. *przygryza lekko wargę i przechyla głowę w bok* Pasuje, Madame Faye niepełne dane?

Faye Marshall - 07-11-13 22:47:42

Faye Marshall < Pokręciłam oczami.> Myślałam, że będę mogła zasnąć wtulona w twoje ciepłe ciałko Panie ogierze. < Poruszyłam brwiami.> Jak chcesz to ja mogę spać na kanapie, nie chcę żeby takiemu przystojniakowi było nie wygodnie. < Założyłam majtki i stanik.>

Alexander Kahn - 07-11-13 22:51:55

Lubię swoją kanapę. I nie przywykłem sypiać z nikim innym, niż z moim członkiem, więc.. *oblizuje lekko wargi* Zostań tutaj. Widzimy się rano. W razie czego tam są moje koszulki *kiwa głową w kierunku garderoby* obsłuż się. Nie zaglądaj do szuflady z zabawkami, zepsujesz sobie niespodziankę. *uśmiecha się niegrzecznie, całuje ją przeciągle w odkryte ramię i wstaje, wychodzi z sypialni i przymyka drzwi. Przeciera powieki, schodzi na dół i układa się na kanapie przy zgaszonym świetle. Myśli dłuższy czas, aż udaje mu się zasnąć.*

Faye Marshall - 07-11-13 22:58:11

< Odprowadziłam go wzrokiem, wstałam i poszłam do jego garderoby. Wzięłam czarną koszulkę która sięgała mi do połowy ud i założyłam ją. Po chwili położyłam się na łóżku i otuliłam się kołdrą. Zgasiłam światło, a moja głowa opadła na poduszki. Zamknęłam oczy i po jakimś czasie zasnęłam.>

Alexander Kahn - 08-11-13 15:17:54

*budzi się powoli i przeciąga. Przeciera powieki i mruczy cicho. Mruga kilka razy i rozgląda się, aż przypomina mu się dlaczego śpi na kanapie. Siada, idzie do kuchni i wyciąga z lodówki torebkę z krwią. Patrzy na nią z lekkim obrzydzeniem i opróżnia ją wpatrując się w okno. Kiedy kończy wyrzuca opakowanie, idzie na górę i wchodzi po cichu do pokoju. Przygląda się skulonej dziewczynie śpiącej w jego łóżku i idzie do łazienki; bierze prysznic.*

Faye Marshall - 08-11-13 15:48:57

< Obudził mnie dźwięk spływającej wody w łazience. Otworzyłam powoli oczy, ziewnęłam głośno rozciągając się przy tym. Rozejrzałam się uważnie po pokoju, mruknęłam zadowolona przypominając sobie wczorajszą zabawę. Wyprostowałam się do pozycji siedzącej, a dłonie położyłam na kołdrze pod którą znajdowały się moje gołe nogi. Czekałam cierpliwie na Alexandra>

Alexander Kahn - 08-11-13 16:10:47

*wychodzi spod prysznica i osusza się. Zawija sobie wilgotny ręcznik wokół bioder i przeczesuje palcami wilgotne od pary włosy. Wychodzi do sypialni i unosi kącik ust* Rannym ptaszkiem to ty nie jesteś. *uśmiecha się zadziornie, wkłada niebieską koszulę i granatowe spodnie, a ręcznik rzuca w stronę łazienki i siada na brzegu łóżka.* Jak ci się spało?

Faye Marshall - 08-11-13 16:28:04

< Spojrzałam na mężczyznę.> No cóż nie jestem, lubię długo spać < Uśmiechnęłam się.> Spało mi się bardzo dobrze ale czułam się trochę samotnie bez takiego przystojnego ogiera przy sobie.  < Przegryzłam mocno swoją dolną wargę.>

Alexander Kahn - 08-11-13 16:30:24

Musisz sobie takiego załatwić. *uśmiecha się lekko i sięga po paczkę papierosów; wyciąga ją w jej kierunku* Zapalisz?

Faye Marshall - 08-11-13 16:36:43

Nie dzięki < pokręciłam głową, wstałam z łóżka i tak jak wczoraj usiadłam Alexandrowi na kolana.> Lubisz ostro się bawić co nie?

Alexander Kahn - 08-11-13 16:39:08

*parska cichym śmiechem i zapala papierosa. Zaciąga się i wydmuchuje dym na bok* Jak i ty. Mam nadzieję, że nie byłaś dziewicą. *kręci głową rozbawiony* Chętnie przeleciałbym cię jeszcze na trzy różne sposoby, ale powinienem oszczędzać siły. Umieram z głodu. *kręci głową i opada na łóżko wciąż mając ją na kolanach. Ponownie się zaciąga i wypuszcza dym w górę.*

Faye Marshall - 08-11-13 16:43:59

Kotku ja dziewicą nie jestem już od dawna < Poruszyłam brwiami.> Czemu tylko na trzy? < Spytałam, położyłam dłonie na jego torsie. Kręciłam na jego koszuli palcem wskazującym różne wzorki.> Może zrobimy coś wspólnie do jedzenia? Może być jakiś deser z bitą śmietaną. < Szepnęłam mu na ucho.>

Alexander Kahn - 08-11-13 16:48:41

*zamiera, gdy ta dotyka jego torsu i zaciska wargi. W hybrydzim tempie gasi papierosa, wyrzuca go i zmienia się tak, że on jest nad nią i przygwożdża jej ręce nad głową trzymając jej nadgarstki* Och skarbie. Mówiłem ci coś. Teraz będę musiał cię związać. *oblizuje lekko wargi czując smak papierosa, chwyta swój krawat i związuje jej wyprostowane ręce nad głową i przywiązuje je do ramy łóżka. Schodzi z niej, rozstawia jej nogi i oddzielnie przywiązuje po dwóch stronach łóżka. Nachyla się nad nią i unosi kącik ust* Byłaś bardzo niegrzeczna. *mruczy cicho i przesuwa opuszkiem kciuka po jej wargach*

Faye Marshall - 08-11-13 16:59:18

<Mój puls przyśpiesza, a serce wali jak szalone. > To Pan jest niegrzeczny. < Hipnotyzuje mnie to jego spojrzenie. Przegryzłam bardzo mocno wargę, chciałam się ruszyć ale nie mogłam bo była unieruchomiona.>

Alexander Kahn - 08-11-13 17:03:05

Co powinienem z tobą zrobić? Jesteś w samej bieliźnie. To niedorzeczne. *kręci głową i mierzy ją wzrokiem. Opuszkiem palca wskazującego zsuwa od jej obojczyka, przez dekolt, brzuch, aż do krocza. Robi to delikatnie, starając się pobudzić kompletnie każdą komórkę jej ciała. Nachyla się i muska wargami jej podbródek, szyję i obojczyk; dotyka go opuszkiem języka, a dłońmi przesuwa wzdłuż jej rąk aż do talii*

Faye Marshall - 08-11-13 17:09:51

< Przeszedł mnie gęsia skórka wywołana jego dotykiem.> Zamierzasz mnie tak torturować? < Jęknęłam z podniecenia. Intensywność tych doznań zapiera dech w piersi.>

Alexander Kahn - 08-11-13 17:13:32

Owszem. *mruczy pod nosem i muska wargami jej biust. Odpina jej biustonosz przodem, przesuwa językiem po jej brodawce i przygryza ją. To samo robi z drugą i stymuluje je jakiś czas; powoli zsuwa dłoń na dół i zahacza palcami o gumkę jej majtek.*

Faye Marshall - 08-11-13 17:18:14

< Moje ciało staje na baczność, każdy jego fragment.> Ochhh < Jęknęłam. Podgrzana krew zbiera się w dole brzucha. Wydaję kolejny jęk.> Proszę...

Alexander Kahn - 08-11-13 17:21:37

Faye, Faye.. *mruczy pod nosem i dosięga jej warg; całuje ją przeciągle i namiętnie, po czym odrywa się* Dopiero się rozkręcam. *Przygryza zębami jej szyję i rani ją lekko sprawiając przy tym więcej przyjemności, niż bólu. Przesuwa dłonią przez jej biust, do podbrzusza i między jej uda. Zlizuje językiem małą kroplę krwi, a jego palce zwinnie i nużąco powoli przemieszczają się pod jej majtki nie dotykając czułego punktu.*

Faye Marshall - 08-11-13 17:29:57

< Pisnęłam, podniecałam się coraz bardziej. Chciałam go dotknąć, zaczęłam się wiercić. Czuję ciepły oddech chłopaka na swojej skórze. To stawało się coraz bardziej irytujące.>Oh... Proszę, nie wytrzymam < Zaciskam oczy i staram się przyjąć i znieść każde doznanie, które wywołuje.>

Alexander Kahn - 08-11-13 17:33:08

*całuje jej klatkę piersiową i brzuch. Zatacza wolne kółeczka wokół jej pępka i zsuwa się niżej. Zahaczając zębami o jej podbrzusze chwyta nimi gumkę majtek i zsuwa je z niej. Pomaga sobie rękami i mruczy z zadowoleniem. Wolno i wyczekująco całuje każdy cal jej magicznego miejsca, aż przesuwa po nim językiem i zatacza małe kółeczka.*

Faye Marshall - 08-11-13 17:38:44

< Jęczę gdy całuje moje intymne miejsce. Nieruchomieję, próbuję uspokoić swój oddech. Serce waliło coraz mocniej.> Panie Alexandrze nie wytrzymam już dłużej < Wymruczałam podniecona.>

Alexander Kahn - 08-11-13 17:43:23

*uśmiecha się pobłażliwie i kontynuuje 'tortury' ze zwiększoną siłą.*

Faye Marshall - 08-11-13 17:50:21

Aaa! < Jęczę coraz głośniej, tracę panowanie nad swoim ciałem. Chciałam, żeby te tortury już się skończyły. Zacisnęłam mocno usta.>

Alexander Kahn - 08-11-13 17:52:39

*unosi się i przygląda się jej z rosnącym podnieceniem. Ściąga sobie spodnie razem z bokserkami i odwiązuje jej nogi. Zgina je w kolanach, wsuwa się między nie i nachyla się do jej ust. Całuje ją namiętnie i w tym czasie kochają się intensywniej, niż wczoraj.*

Faye Marshall - 08-11-13 18:05:34

< Poruszam biodrami dopasowując się do wyznaczonego przez niego rytmu. Otworzyłam oczy i spojrzałam się na sufit. To było tak cholernie przyjemne, że nie chciałam żeby za szybko się to skończyło.>

Alexander Kahn - 08-11-13 18:08:06

*kiedy kończą po dłuższym czasie; opada na jej klatkę piersiową i powoli z niej wychodzi. Oddycha szybko i przekręca się na miejsce obok.* Przez ciebie zmarnowałem papierosa. *mruczy cicho i uśmiecha się lekko*

Faye Marshall - 08-11-13 18:11:59

< Kiedy na mnie opadł czuję, jak cały jego ciężar wgniata mnie w materac. Kiedy natomiast położył się obok spojrzałam na niego.> Och jakoś przeżyjesz bez tego jednego papierosa. Jak chcesz może za to dać mi jakąś karę < Wymruczałam mu przy uchu.>

Alexander Kahn - 08-11-13 18:12:51

Dopiero ją dostałaś, ile można. *kręci głową unosząc kącik ust*

Faye Marshall - 08-11-13 18:17:23

Cóż ta kara była jakaś słaba bo i tak wyszło na moje < Poruszyłam brwi.> Może dzisiaj weźmiemy wspólną kąpiel co ty na to?

Alexander Kahn - 08-11-13 18:18:23

*kręci głową* Nie. *zapala kolejnego papierosa i zaciąga się na leżąco*

Faye Marshall - 08-11-13 18:22:14

< Pokręciłam oczami.> Nie to nie < Zacmokałam.> Nie wiesz co tracisz < Puściłam do niego oczko. Po chwili wyjęłam z jego ust papierosa i zaciągnęłam się. Nachyliłam się i wypuściłam trochę dymu do jego ust.>

Alexander Kahn - 08-11-13 18:24:40

Co tracę? *spogląda na nią pytająco i przyjmuje od niej dym, po czym unosi kącik ust i całuje ją lekko*

Faye Marshall - 08-11-13 18:30:57

Nie mogę ci powiedzieć < Uśmiechnęłam się tajemniczo, odwzajemniłam pocałunek bardziej go pogłębiając. Wplątałam swoje dłonie w jego włosy które miał w kompletnym nie ładzie.>

Alexander Kahn - 08-11-13 18:33:00

Jesteś strasznie tajemnicza, panno Marshall. *muska lekko jej wargi i przygląda jej się*

Faye Marshall - 08-11-13 18:37:30

Tak jak Pan niepełne dane < Powiedziałam do niego tak jak on na mnie wczoraj drocząc się przy tym trochę> Nadal jesteś głodny Alexandrze? < Uniosłam brwi patrząc mu się w oczy.>

Alexander Kahn - 08-11-13 18:39:07

Umieram z głodu. *mruczy pod nosem, przymyka powieki i bierze oddech*

Faye Marshall - 08-11-13 18:43:41

< Przejechałam kciukiem po jego dolnej wardze.> A na co masz ochotę? < Oparłam głowę o jego ramię.> Mogę coś dla ciebie przygotować.

Alexander Kahn - 08-11-13 18:45:40

Jestem hybrydą skarbie. *uśmiecha się lekko rozbawiony* Preferuję krew. Ciepłą, nie podgrzaną. *mówi z wciąż opuszczonymi powiekami*

Faye Marshall - 08-11-13 18:49:57

Możesz się napić mojej krwi ale musiałbyś to tak zrobić żeby było mi i tobie przyjemnie < Szepnęłam przegryzając jego płatek ucha.>

Alexander Kahn - 08-11-13 18:53:45

Kolejny raz? Nie kuś. Koniec z tym na dzisiaj. *przymyka powieki i bierze oddech*

Faye Marshall - 08-11-13 18:55:43

< pokręciłam oczami.> Pozwalam ci się ze mnie napić Alexandrze. Nie mogę pozwolić na to żebyś był głodny.

Alexander Kahn - 08-11-13 18:59:40

*oblizuje wargi i otwiera oczy* Jesteś pewna? *ściąga lekko brwi i spogląda na nią*

Faye Marshall - 08-11-13 19:01:31

< pokiwałam głową.> Jestem pewna < Pocałowałam go namiętnie w usta.>

Alexander Kahn - 08-11-13 19:15:11

*odwzajemnia pocałunek i przygląda jej się krótko. Nachyla się nad nią, przesuwa kciukiem po jej szyi i powoli wbija w nią kły; pożywia się.*

Faye Marshall - 08-11-13 19:24:03

< Zacisnęłam dłoń na ramieniu chłopaka czując ból. Rozchyliłam lekko wargi i zamknęłam oczy.>

Alexander Kahn - 08-11-13 19:28:31

*kończy i odsuwa się. Przygląda jej się i oblizuje ubrudzone wargi. Wbija kieł w swój palec i rozprowadza kroplę krwi po jej rance* Dobrze się czujesz? *spogląda na nią badawczo i patrzy jak rana powoli się goi*

Faye Marshall - 08-11-13 19:30:47

< Otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka.> Tak < Szepnęłam, rozmasowałam sobie miejsce w którym mnie ugryzł.>

Alexander Kahn - 08-11-13 19:34:01

Jesteś pewna? Nie powinienem.. *mruczy pod nosem i kręci głową. Spogląda na swój palec i stróżkę krwi.*

Faye Marshall - 08-11-13 19:37:02

Jest dobrze Alexandrze < Pocałowałam jego palec po czym wpiłam się zachłannie w jego usta.>

Alexander Kahn - 08-11-13 19:39:53

*odwzajemnia pocałunek i gładzi lekko jej policzek. Odsuwa się i mruży oczy.* Lubisz mnie. To niebezpieczne. *oblizuje lekko wargi wciąż czując na nich jej smak*

Faye Marshall - 08-11-13 19:42:31

< Spojrzałam się na niego uważnie.> Cóż nic nie jest bezpieczne < Wzruszyłam ramionami.> Może i nie zdajesz sobie z tego sprawy ale ty też mnie lubisz.

Alexander Kahn - 08-11-13 19:43:48

*uśmiecha się szeroko z rozbawieniem* Nie myl pożądania z miłością.

Faye Marshall - 08-11-13 19:46:16

Lubię a kocham to dwa słowa o różnych znaczenia przystojniaczku. < Uniosłam kącik ust.> Ale też mnie pożądasz. Nie znudzę ci się tak szybko < Szepnęłam mu na ucho.>

Alexander Kahn - 08-11-13 19:48:58

Sądzisz, że jesteś niezastąpiona? *unosi lekko brwi i uśmiecha się*

Faye Marshall - 08-11-13 19:54:15

Może < Poruszyłam brwiami.> Jestem o wiele lepsza od głupich pustych blondynek i innych dziewczyn w tym mieście. < Włożyłam włosy za ucho.> Z czasem się o tym przekonasz. Przy mnie nigdy nie jest nudno.

Alexander Kahn - 08-11-13 19:58:14

Stwierdzę, jeśli mi opowiesz coś o tobie.. to sam zdołam cię ocenić. Czas start. *uśmiecha się lekko i podpiera na łokciu; zabiera papierosa, który leży zapalony na stoliku nocnym i dopala go powoli.*

Faye Marshall - 08-11-13 20:04:22

Cóż lubię niebezpiecznych facetów którzy ukrywają mroczne tajemnice i są strasznie seksowni. < Uśmiechnęłam się słodko, przegryzłam wargę spoglądając na niego.> Byłam wychowywana w rodzinie zastępczej, kilka lat spędziłam w domu dziecka. < Wzruszyłam ramionami.> Zrobiłabym wszystko, żeby dowiedzieć się czegoś o moich biologicznych rodzicach. < Westchnęłam.> Co jeszcze... lubię imprezować, szaleć do upadłego. Jednym słowem nie chcę żeby dopadła mnie codzienna monotonność. Trzeba się cieszyć życiem. < Uniosłam kącik ust.> Od tobie się niczego nie dowiem prawda Alexandrze?

Alexander Kahn - 08-11-13 20:09:57

Niebezpieczne tajemnice? Mroczne? *śmieje się i odchyla głowę do tyłu; mruczy* To wszystko? Cały twój życiorys? *układa się wygodnie bokiem, żeby ją widZieć i wsuwa dłonie pod swój policzek*

Faye Marshall - 08-11-13 20:18:29

To tylko zarys ale nie mogę ci zdradzić wszystkiego < Uśmiechnęłam się lekko patrząc w oczy mężczyzny.> Nie będzie wtedy zabawy, a ja też lubię mieć sekrety < Dałam mu krótkiego buziaka.>

Alexander Kahn - 08-11-13 20:21:23

Nie lubię sekretów. *kręci głową i patrzy jej w oczy hipnotyzując* Opowiedz mi o sobie wszystko.

Faye Marshall - 08-11-13 20:28:58

Wszystko < Przełknęłam ślinę.> Na razie to ja niczego jeszcze o tobie się nie dowiedziałam  < Wsunęłam dłoń do jego spodni.> Teraz ty mi coś powiedz albo to ja zacznę cię torturować < Wsuwałam dłoń coraz głębiej.> To jak będzie?

Alexander Kahn - 08-11-13 20:31:03

Piszę się na tortury, a potem dokończ historię. *przygryza lekko wargę i oddycha szybciej*

Faye Marshall - 08-11-13 20:45:27

< Przegryzłam dolną wargę, zaczęłam bardzo powoli ściągać z niego spodnie. W między czasie całowałam jego wewnętrzną stronę ud. Kiedy pozbyłam się jego spodni powróciłam do jego ust.> Mieszkam tu od nie dawna przyjechałam do Falls ponieważ okazało się, że byłam w ciąży. Tylko nie uważaj mnie za dziwkę bo nią nie jestem. < Przełknęłam ślinę, przejechałam dłonią po jego bokserkach. Zacisnęłam dłoń na jego kroczu.> Później przez strach i to, że nie poradziłabym sobie sama z dzieckiem.... < Przerwałam, zacisnęłam usta i zaczęłam ściągać bokserki z chłopaka.>

Alexander Kahn - 08-11-13 20:54:29

*podpiera się na lokciach i skupia się w połowie na tym co robi, a w drugiej połowie na tym co mówi* Dziecko? *bierze oddech czując podniecenie i czeka na dalszą część historii.* Pozbyłaś się go. *kończy za nią cicho i przygląda jej się wyczekując potwierdzenia.*

Faye Marshall - 08-11-13 21:00:06

< Pokiwałam głową potwierdzająco.> Nie miałam innego wyjścia < Szepnęłam.> Byłam przerażona.  < Wzięłam kilka głębokich oddechów. Zdjęłam jego bokserki i zaczęłam go całować od kostek w górę. Dłońmi głaskałam jego gołe uda. Całowałam jego skórę, drażniłam ją koniuszkiem języka.>

Alexander Kahn - 08-11-13 21:05:58

Och. *wyrywa mu się i opada na pościel. Zastanawia się nad jej słowami, unosi się. Chwyta ją za ramię i pociąga w górę* cholera, Faye. to pokręcona historia. *kręci głową i całuje ją namiętnie.*

Faye Marshall - 08-11-13 21:10:33

Ja cała jestem pokręcona < Szepnęłam, kiedy zaczęłam myśleć o tym co zrobiłam do oczu napłynęły mi łzy. Zamknęłam oczy i odwzajemniłam pocałunek. Dłonią zaczęłam dotykać jego ... > A teraz rozstałam bez domu
< Westchnęłam.>

Alexander Kahn - 08-11-13 21:14:06

Przestań. *chwyta jej dłoń i zabiera ją ze swojego .. .* Bez domu? *patrzy na nią pytająco i marszczy lekko brwi* Jutro ci czegoś poszukamy. Mieszkania. *przygryza lekko wargę i przygląda jej się* Dlaczego ty.. płaczesz?

Faye Marshall - 08-11-13 21:18:21

Wydaję ci się < Prychnęłam.> Ja wcale nie płaczę < Przetarłam powieki.> Po prostu wpadło mi coś do oka
< Położyłam dłonie na jego policzkach.> Nie musisz mi pomagać, mogę zamieszkać w motelu < Wzruszyłam ramionami.> Co za różnica.

Alexander Kahn - 08-11-13 21:21:04

Pomogę ci. *przygląda jej się i kręci głową* Dobrze się czujesz?

Faye Marshall - 08-11-13 21:26:40

Tak < Skłamałam gładko.> Jest dobrze < Westchnęłam, przysunęłam głowę do zagłębienia w jego szyi.>

Alexander Kahn - 08-11-13 21:28:05

*zdezorientowany niepewnie obejmuje ją ramieniem* Nie wierzę. *mruczy pod nosem*

Faye Marshall - 08-11-13 21:31:55

To nie wierz. < Zamknęłam oczy.> Po co pytasz jak i tak to Cię nie obchodzi. < Szepnęłam.>

Alexander Kahn - 08-11-13 21:34:25

*otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale zaraz je zamyka* Nigdy o nikogo się nie.. *urywa i nerwowo oblizuje wargi* nie troszczyłem. Znaczy.. *wzdycha* Nie robiłem tego od jakiś 700-set lat.

Faye Marshall - 08-11-13 21:37:57

Och < Szepnęłam,otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka.> Czemu tak długo? < Uniosłam brwi.> Jesli nie chcesz to nie odpowiadaj.

Alexander Kahn - 08-11-13 21:40:12

*wzrusza ramionami* Życie mnie tego nauczyło. *wsuwa wolną rękę pod głowę i zaciska lekko wargi*

Faye Marshall - 08-11-13 21:44:36

Opowiesz mi coś więcej? < Pogładziłam wierzchem dłoni jego dłoń. > Jeśli jesteś oczywiście gotowy. 700 lat to dużo żeby sobie wszystko przemyśleć.

Alexander Kahn - 08-11-13 21:47:58

*milczy dłuższą chwilę i wzdycha* Nie wiem co mam ci opowiedzieć. *parska cichym śmiechem*

Faye Marshall - 08-11-13 21:53:07

< Spojrzałam mu się w oczy.> Co tylko chcesz. < Uśmiechnęłam się przyjaźnie> Możesz mówić co tylko chcesz i kiedy chcesz. Ja Cię do niczego nie zmuszam. To twoja decyzja czy chcesz komuś coś o sobie powiedzieć.
< Westchnęłam, wzięłam głęboki oddech. Przykryłam się kołdrą i położyłam głowę na poduszkach.> Zrobisz co uważasz za słuszne.

Alexander Kahn - 08-11-13 21:57:10

*robi to co ona i kładzie się na plecach. Milknie na dłuższą chwilę, aż w końcu wydusza z siebie* Miałem siostrę. Miała.. *bierze nerwowy oddech* Miała na imię Samantha i była jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochałem i za którą oddałbym życie bez zawahania i najmniejszych wątpliwości. *mówi cicho wpatrując się w sufit*

Faye Marshall - 08-11-13 22:02:37

< Otworzyłam usta i przez chwilę wpatrywałam się w ten sam punkt co on.> Nigdy nie spotkałeś kogoś kogo mógłbyś pokochać? < Nie wiedziałam czy dobrze robię pytając go o to. Zacisnęłam mocno usta >

Alexander Kahn - 08-11-13 22:05:43

To.. skomplikowane. *przeciera powieki i kręci głową* Był ktoś taki. Miała na imię Melissa. Ona mnie zmieniła. *zaciska wargi urywając*

Faye Marshall - 08-11-13 22:08:12

Kochałeś ją? Tak na poważnie? < Wymsknęło mi się.> Przepraszam nie powinnam o to pytać. < Przegryzłam nerwowo dolną wargę.>

Alexander Kahn - 08-11-13 22:13:43

Nie wiem. Nienawidzę jej, a nienawiść podobno rodzi się z miłości. *spogląda na nią* kochanie to za dużo. byłem zakochany, tylko to. Tysiąc razy myślałem w jaki sposób ją zabiję, kiedy tylko ją spotkam. Zrobię to tyle razy i na tyle różnych powodów, że.. *urywa widząc jej minę i zaciska wargi* Wybacz.

Faye Marshall - 08-11-13 22:18:34

Nic się nie stało. < Pogładziłam go po policzku.> Jestem pierwszą dziewczyną której powiedziałeś cokolwiek o sobie? < Uniosłam brwi.> Pytam bo nie wyglądasz na zbyt otwartego faceta. W sumie ja też nie lubię o sobie mówić < Wzruszyłam ramionami.>

Alexander Kahn - 08-11-13 22:26:31

Mówię o sobie tylko wtedy, kiedy jestem pijany, lub gdy wiem, że nigdy więcej nie spotkam osoby słuchającej. *wzdycha i zamyka oczy. Kiedy to robi widzi obraz sprzed 700 lat - ciała jego rodziny pozbawione każdej kropli krwi i zakrwawiona Melissa stojąca nad nimi. Otwiera szybko oczy i oddycha płytko*

Faye Marshall - 08-11-13 22:30:19

Hej co jest? < Spytałam zaniepokojona, usiadłam i spojrzałam na niego uważnie.> Może ci ulży jak powiesz to co  w tobie siedzi. < Powiedziałam cicho, położyłam się obok niego i przytuliłam go mocno.> Możesz mi zaufać.

Alexander Kahn - 08-11-13 22:32:08

*zdziwiony i zdezorientowany obserwuje, jak się do niego przytula. Przesuwa językiem po swoim podniebieniu i stara się powoli unormować oddech.* Nic mi nie jest. *rzuca chłodno i stara się wyrzucić to wszystko ze swoich myśli.*

Faye Marshall - 08-11-13 22:37:08

Kłamiesz < Westchnęłam.> Ale i tak już wystarczająco dużo o sobie powiedziałeś. Jak będziesz chciał powiedzieć więcej to zrobisz to. < Uniosłam wzrok żeby móc spojrzeć na niego. Próbowałam wyczytać coś z wyrazu jego twarzy ale nic ona niestety nie wyrażała.>

Alexander Kahn - 08-11-13 22:39:16

Wiem. *mruczy cicho i przygryza wargę w roztargnieniu* Zostań na noc, jutro znajdziemy ci jakieś mieszkanie. Albo dom. Co wolisz? *mówi wpatrując się w sufit*

Faye Marshall - 08-11-13 22:42:27

Wszystko mi jedno < Wzruszyłam ramionami.> Proszę, położysz się dzisiaj ze mną? < Spytałam lekko zdenerwowanym głosem.> Po tym wszystkim co ci powiedziałam nie wiem czy zasnę. < Przegryzłam dolną wargę>

Alexander Kahn - 08-11-13 22:43:33

Mogę to załatwić inaczej.. No wiesz, hybrydzie sztuczki i te sprawy. *spogląda na nią*

Faye Marshall - 08-11-13 22:45:55

< Pokręciłam oczami.> Dobra idź sobie na tą kanapę i zostaw mnie tu samą. < Odwróciłam się do niego plecami, zamknęłam oczy próbując zasnąć.>

Alexander Kahn - 08-11-13 22:49:20

*zaciska wargi i odwraca się w jej stronę. Milczy przez dłuższą chwilę i wpatruje się w jej plecy* Faye *mruczy cicho* Położę się z tobą. *mówi niepewnie, przysuwa się, podpiera na łokciu i nachyla się do jej ucha mierzwiąc lekko koniuszkiem nosa jej włosy* Zostanę.

Faye Marshall - 08-11-13 22:55:48

< Uniosłam kącik ust, otworzyłam oczy. Chwyciłam jego rękę i położyłam ją na swojej talii. Robiąc to przybliżyłam się do niego.> Dziękuję. < Szepnęłam przegryzając wargę od środka.>

Alexander Kahn - 08-11-13 23:01:47

Faye? *pyta cicho, a kiedy dziewczyna odwraca głowę w jego stronę - patrzy jej w oczy i hipnotyzuje ją* Kiedy zaśniesz, będziesz miała spokojny sen. Niczym się nie będziesz martwić, ani nie będziesz myśleć o przeszłości. To będzie najlepsza noc w ciągu ostatnich kilku dni. A teraz zapomnisz, że to zrobiłem. *uśmiecha się lekko i przygląda się jej przestając hipnotyzować* Chciałem tylko się zapytać, czy nie jesteś głodna.

Faye Marshall - 08-11-13 23:08:17

< Zamrugałam kilka razy, spojrzałam się uważnie na niego.> Szczerze to tak, jestem głodna < Pokiwałam głową.>

Alexander Kahn - 08-11-13 23:11:38

Ugotować ci coś? *spogląda na nią i uśmiecha się lekko* Tylko się ubierz. Nie chcę, żeby przechodnie zatrzymywali się przy moich oknach. *kręci głową rozbawiony, sięga po jej majtki i wsuwa je na jej nogi.*

Faye Marshall - 08-11-13 23:16:48

Jak chcesz...< Kiedy zakładał mi majtki przeszedł mnie dreszcz>  Przynajmniej mieli by na co popatrzeć. < Uśmiechnęłam się lekko, sięgnęłam po koszulkę w której wczoraj spałam.>  Ty tez powinieneś założyć bokserki. Bo chyba nie chcesz przeziębić swojego ptaszka. < Poruszyłam brwiami.>

Alexander Kahn - 08-11-13 23:22:51

Nie przeziębię go, jak schowa się w swojej norce. *uśmiecha się szeroko, szybko wciąga na siebie bokserki i spodnie; zapina je, wstaje i porywa ją na ręce* Wyglądasz gorąco w mojej koszulce. Jesteś pewna, że nie chcesz się jej pozbyć? *unosi zawadiacko kącik ust i całuje ją w obojczyk. Schodzą do kuchni, sadza ją na blacie i otwiera lodówkę* No dobra królewno, na co masz ochotę? Mam zapchaną lodówkę.. *zaciska wargi* Na deser będą lody z czekoladą. Podobno ludzie lubią.. lody. *przechyla głowę w bok*

Faye Marshall - 08-11-13 23:26:47

Jeśli chcesz to możesz ją ze mnie zdjęć < Powiedziałam jeszcze kiedy byliśmy na górze. Przyglądałam się uważnie jego poczynaniom.> Ciekawe dla czego <Uniosłam kącik ust, oblizałam swoją dolną wargę.> A co pan książę proponuje królewnie? < Uniosłam brwi.>

Alexander Kahn - 08-11-13 23:30:33

Nie powinnaś się objadać o tej porze. Zrobię ci omlety. *wyciąga z lodówki co musi, podchodzi do F. rozchyla jej nogi przygryzając zadziornie wargę, po czym niewinnie się nachyla, otwiera szafkę znajdującą się pod nią i wyciąga patelnię i miseczkę + kilka innych potrzebnych rzeczy. Ustawia je na odpowiednim miejscu i zaczyna pichcić.*

Faye Marshall - 08-11-13 23:38:00

< Uśmiechnęłam się do niego. Zaczęłam machać nogami w powietrzu.> Z pewnością musisz bardzo dobrze gotować. < Ogarnęłam włosy za prawe ucho.>

Alexander Kahn - 08-11-13 23:40:00

*kiedy po chwili kończy; podaje jej talerz z omletami i mruży lekko oczy* Zaraz się przekonamy. Musisz to zjeść, inaczej nie dostaniesz lodów. *unosi kącik ust i otwiera zamrażarkę. Wyciąga z niej lody i trochę zimnej krwi. Krzywi się lekko z obrzydzeniem i nalewa jej do szklanki, a lody daje do miseczki i polewa je czekoladą, a potem bitą śmietaną.*

Faye Marshall - 08-11-13 23:46:00

< Pokręciłam oczami, zaczęłam jeść.> Pyszne < Powiedziałam kiedy przełknęłam kawałek omleta.> Nie musisz pić taj zimnej krwi jak nie chcesz. < Szepnęłam, po chwili skończyłam jeść. Odłożyłam talerz na blat kuchenny.>

Alexander Kahn - 08-11-13 23:50:17

Wiem. Mogę iść zapolować, ale nie mam na to ochoty. Może jutro. *mruczy pod nosem skupiając się na dokładnym polaniu lodów czekoladą, po czym podaje jej miseczkę i siada obok popijając krew.*

Faye Marshall - 08-11-13 23:55:43

< Wzięłam od niego miseczkę.> Dziękuję < Szepnęłam wsadziłam sobie trochę lodów do buzi.> A ty nie jesz lodów? < Uniosłam brwi, zgarnęłam palcem troszeczkę polewy i rozsmarowałam ja na ustach Alexandra.>

Alexander Kahn - 08-11-13 23:57:44

Nie, nakarmisz mnie swoimi. *uśmiecha się lekko i zlizuje seksownie czekoladę ze swoich ust* Nie jadam nic innego poza krwią. Przeważnie. Smaki są bardzo niewyraźne, ale nie są tak obojętne jak u wampirów.

Faye Marshall - 09-11-13 00:00:36

< Pokiwałam głową, odstawiłam nie dokończone lody.> Jestem już śpiąca < Ziewnęłam słodko po czym spojrzałam na chłopaka.>

Alexander Kahn - 09-11-13 00:02:04

*dopija krew i odkłada szklankę na blat. Bierze ją na ręce i zanosi do pokoju. Zgasza światło, w ciemnościach układa ją na łóżku i przykrywa, po czym kładzie się za nią* Dobranoc. *mówi cicho i przymyka powieki starając się zasnąć.*

Faye Marshall - 09-11-13 00:05:56

< Owinęłam się mocno kołdrą, zamknęłam oczy. Po chwili z łatwością zasnęłam; przez całą noc miałam spokojny sen.>

Faye Marshall - 09-11-13 13:07:17

< Światło wypełnia pokój, to przez nie się obudziłam.  Otwieram oczy i stwierdzam, że leżę obok Alexandra. Jeszcze śpiąca spoglądam na niego. Był tak cholernie przystojny śpiąc, że nawet nie zauważyłam kiedy przegryzłam dolną wargę z zachwytu. Pocałowałam go delikatnie w czoło po czym wygramoliłam się powoli z łóżka. Podeszłam do szafy chłopaka i wyjęłam z niej białą koszulę. Czułam się dziwnie chodząc we wczorajszej bieliźnie więc postanowiłam wziąć jakieś nie za duże bokserki chłopaka. Kiedy wzięłam to co chciałam poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę i próbowałam się zrelaksować czując jak po mnie spływa; koiła ona moją rozpaloną skórę. Sięgnęłam po byle jaki żel do ciała i zaczęłam się myć. >

Alexander Kahn - 09-11-13 13:50:25

*budzi się powoli i przeciąga mrucząc cicho. Otwiera oczy i mruga kilka razy. Oblizuje spierzchnięte wargi, podnosi się, opiera o ścianę i badawczo rozgląda się po pokoju. Ściąga lekko brwi słysząc, jak woda leci pod prysznicem i wstaje. Przeciera powieki i otwiera szafę. Wyciąga kilka swoich ciuchów, rzuca je na nieułożone łóżko i uchyla drzwi łazienki. Opiera się o framugę i zakłada ręce na piersi przyglądając się Faye.*

Faye Marshall - 09-11-13 14:05:50

< Zamknęłam oczy rozkoszując się spływająca po mnie wodą. Dopiero kiedy skończyłam się myć i wyszłam z pod prysznica zauważyłam Alexandra.> Nie ładnie tak podglądać dziewczyny która się myje, Panie Alexandrze. < Zachichotałam, owinęłam swoje ciało ręcznikiem, a dłoniom próbowałam rozczesać swoje włosy. > Pożyczam twoje bokserki mam nadzieję, że się nie pogniewasz. < Przegryzłam dolną wargę uśmiechając się do niego słodko.>

Alexander Kahn - 09-11-13 14:11:27

Chyba nie mam nic do gadania. *kręci głową i bierze głęboki oddech. Podchodzi bliżej nie spuszczając z niej wzroku i zahacza palcem o ręcznik, który z niej spada. Uśmiecha się zadziornie, rozbiera się i wchodzi pod prysznic; myje się.*

Faye Marshall - 09-11-13 14:18:54

Aż tak ci się podobam nago? < Spytałam przyglądając mu się uważnie. Oparłam się o kabinę prysznicową.> Jakie plany na dzisiaj przystojniaku?

Alexander Kahn - 09-11-13 14:23:23

Szukamy ci ładnego mieszkania. *oblizuje lekko wargi i zakręca wodę. Chwyta ręcznik i osusza się nim starając się nie zwracać zbytniej uwagi na blizny. Owija wilgotny ręcznik w pasie, idzie do sypialni po ciuchy i wraca do łazienki. Zrzuca z siebie ręcznik, wkłada bokserki i ubiera koszulę. Zapina ją powoli stojąc przed lustrem. Mimowolnie spogląda na swoje blizny i na Faye. Kiedy napotyka jej spojrzenie szybko odwraca wzrok.*

Faye Marshall - 09-11-13 14:42:21

Nie powiesz mi kto ci je zrobił co nie? < Przełknęłam ślinę, sięgnęłam po bokserki chłopaka które wcześniej sobie wyjęłam i założyłam je. Kiedy je założyłam podeszłam do chłopaka, stanęłam przednim i położyłam dłonie na jego policzkach.> Dlatego nie pozwalasz się dotykać.... < stwierdziłam.> Póki tu jestem możesz mi o wszystkim powiedzieć. Od przeszłości nie da się uciec. Ja ciągle żałuje wszystkich błędów które popełniłam < Szepnęłam.>

Alexander Kahn - 09-11-13 14:52:07

Nie popełniłem żadnego błędu. *mruczy niezadowolony* Już mówiłem, że dla Samanthy zawsze zrobiłbym wszystko. *zaciska nerwowo wargi* I to właśnie robiłem. *przygląda jej się i spogląda na swoje bokserki, które Faye ma na sobie. Przesuwa dłonią wzdłuż jej talii do biodra i zahacza palcem o ich gumkę.*

Faye Marshall - 09-11-13 14:58:00

Samantha miała cudownego brata. < Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i spojrzałam mu się w oczy.>  Nie skrzywdzę Cię. < Powiedziałam cicho ale bardzo pewnym siebie głosem.> I tak pewnie nie będziesz chciał się już ze mną spotkać < Wzruszyłam ramionami, odsunęłam się od niego i założyłam stanik, a później koszulę Alexandra.>

Alexander Kahn - 09-11-13 15:01:54

*zaciska mocno wargi, gdy ta układa dłonie na jego torsie i wciąż spięty, z ulgą wypuszcza powietrze, gdy ta cofa ręce; podąża za nią wzrokiem.* O czym ty mówisz? *stoi jak wcześniej nawet się nie poruszając i przygląda jej się*

Faye Marshall - 09-11-13 15:08:26

Już o niczym < Przełknęłam ślinę, podwinęłam rękawy koszuli i związałam sobie włosy w koński ogon. Wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku spoglądając na okno.>

Alexander Kahn - 09-11-13 15:22:42

*odprowadza ją wzrokiem, wkłada spodnie, myje jeszcze zęby i wychodzi do sypialni. Podchodzi, siada obok i wpatruje się w to miejsce, co ona.* Nie rozumiem.

Faye Marshall - 09-11-13 15:23:59

Czego nie rozumiesz? < Uniosłam brwi, starałam się na niego nie patrzeć. >

Alexander Kahn - 09-11-13 15:38:49

Twojego rozumowania. *kręci lekko głową i odwraca głowę w bok zatapiając w niej spojrzenie* Co miałaś na myśli mówiąc, że już nigdy się nie spotkamy?

Faye Marshall - 09-11-13 15:51:08

< Wzruszyłam ramionami, opuściłam wzrok.> Te dni spędzone razem z tobą były boskie, czułam się jak w bajce ale...< Przełknęłam ślinę.> Zależy mi na czymś więcej, a ty nie bawisz się w związki. < Westchnęłam.>

Alexander Kahn - 09-11-13 16:15:17

*oczy ma jak spodki i patrzy na nią, po czym opuszcza głowę i uchyla usta zastanawiając się co powiedzieć.* Ja.. przepraszam. *zaciska lekko wargi* Seks z tobą był naprawdę niesamowity, ale ja naprawdę nie nadaję się na związek, Faye. *mówi cicho i podnosi głowę*

Faye Marshall - 09-11-13 16:18:33

Wiem < Włożyłam kosmyk włosów za ucho.> Powinnam już iść < Powiedziałam cicho.>

Alexander Kahn - 09-11-13 16:32:39

Gdzie? *ściąga lekko brwi i zaciska wargi* Poczekaj tutaj. *mruczy pod nosem i wstaje, sięga po telefon i odchodzi do okna stając do niej tyłem. Wsuwa dłoń do kieszeni spodni i dzwoni.* Andrea? Potrzebuję.. Tak.. Mhm.. Tak, ja.. Spisz z danych.. Ustalimy to jutro, dzięki. *rozłącza się i odczytuje e-maila. Odwraca się w stronę Faye i przygryza lekko wargę; podaje jej telefon* To twój nowy adres. Mam nadzieję, że apartament ci się spodoba. Możesz wprowadzić się już dzisiaj. Pojadę tam z tobą, w mieszkaniu będzie Andrea, moja pracownica. Muszę z nią omówić kilka kwestii. *wciska drugą dłoń do kieszeni spodni i patrzy na nią*

Faye Marshall - 09-11-13 16:41:31

Dobrze < Szepnęłam cicho nadal wpatrzona w swoje dłonie.> Ale za nim tam pojedziemy możemy zatrzymać się w jakimś barze? < Spytałam po chwili> Jestem głodna i muszę się upić.

Alexander Kahn - 09-11-13 16:44:44

Kurwa *mówi cicho do siebie i podchodzi bliżej. Kuca przed nią i chwilę zastanawia się co powiedzieć.* Daj spokój, Faye. Proszę.. proszę cię, wiesz o co. *patrzy jej w oczy i przełyka ślinę z trudem*

Faye Marshall - 09-11-13 16:54:49

Przestań < Zacisnęłam usta i zamknęłam oczy, schowałam twarz w dłoniach. Wzięłam kilka głębokich oddechów próbując się uspokoić.  Po chwili spojrzałam się na niego, nabrałam trochę odwagi ale jego bliskość dziwnie na mnie działała.> Powiedziałam ci o sobie wszystko chociaż tego nie chciałam, ty też powiedziałeś mi to co mogłeś. < Przełknęłam ślinę nadal na niego patrząc.> Chciałabym ci pomóc Alexandrze, chciałbym żebyś przynajmniej spróbował. < Odgarnęłam włosy za ucho.> Przez 700 lat byłeś samotny, kryjesz w sobie tyle tajemnic. Jak długo chcesz jeszcze żeby to trwało. Podobno czas leczy ranny ale ty nie dajesz swoich uleczyć. < Do oczu napłynęły mi łzy.> Nie pozwalasz się dotykać rozumiem, że masz uraz z przeszłości ale proszę pozwól mi sobie pomóc.

Alexander Kahn - 09-11-13 16:58:59

*marszczy lekko brwi i wstaje, cofa się kilka kroków i w milczeniu analizuje wszystko to, co powiedziała* Ale mnie się nie da pomóc, Faye. Ja nie chcę pomocy, bo jej nie potrzebuję. *oblizuje zmysłowo wargę nie zdając sobie z tego sprawy, znowu milknie na chwilę i bierze oddech* Jak mam spróbować? Jak? *patrzy na nią wyczekująco, a jego oczy ciemnieją strachem na myśl o tym, że miałby całkowicie się otworzyć.*

Faye Marshall - 09-11-13 17:05:48

Większość osób skrytych w sobie mówi, że nie potrzebuje pomocy. < Wstałam i podeszłam do Alexandra.> Na początku powiedz mi wszystko co ukrywasz. Trzymasz to wszystko w sobie < Położyłam dłoń w okolicy jego serca.> Wiem, że chciałbyś w końcu wyrzucić to wszystko siebie. Zamknij oczy i spróbuj mi powiedzieć o tym co siedzi w tobie . < Stanęłam na palcach i pocałowałam do delikatnie w usta.> Spróbuj < Szepnęłam patrząc się w jego oczy.>

Alexander Kahn - 09-11-13 17:09:50

To nie takie proste. *spina się, gdy kładzie mu rękę na torsie. Lekko chwyta jej nadgarstek i odciąga ją od tego miejsca.* Taki jestem. Nie próbuj mnie zmieniać na siłę, bo po prostu taki jestem. *mówi cicho i przykłada dłoń do jej policzka* To nie twoja wina.

Faye Marshall - 09-11-13 17:14:11

< Zacisnęłam mocno wargi, spuściłam wzrok.> Właśnie, że moja nie powinnam tu przychodzić. < Odsunęłam się od niego.> Nie wiem na co liczyłam. Dałam się ponieść, nie jestem taka < Pokręciłam głową, po policzku spłynęła mi łza.> Ja... chcę zapomnieć < Szepnęłam.>

( Jak coś nie hipnotyzuj jej xd )

Alexander Kahn - 09-11-13 20:13:49

*patrzy na nią z miną, jakby otrzymał siarczysty policzek, wstaje i cofa się* Okej *tylko to udaje mu się wydusić i na długi moment wstrzymuje oddech w oczekiwaniu. Nie.*

Faye Marshall - 09-11-13 20:39:05

< Pokręciłam głową, wzięłam kilka głębokich oddechów.> Ty nic nie rozumiesz.... < Usiadłam pod ścianą i schowałam twarz w dłoniach.>

Alexander Kahn - 09-11-13 20:41:30

Masz rację, nie rozumiem. *mruczy cicho* Nie jestem zdolny do miłości. *kręci głową* Nie wiem nawet dlaczego wciąż to kwestionujemy. *patrzy na nią cierpko ze zmieszanymi uczuciami.*

Faye Marshall - 09-11-13 20:54:09

Każdy jest zdolny do miłości < Szepnęłam i otarłam twarz z łez. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na chłopaka> Tylko nie każdy o tym wie i właśnie dlatego wciąż to kwestionujemy.

Alexander Kahn - 09-11-13 21:00:35

Nie jestem 'każdy' *kręci głową i kuca. Bierze jej twarz w dłonie mimo protestów i ociera jej wilgotne policzki* Nie płacz, nie lubię tego. *mówi cicho*

Faye Marshall - 09-11-13 21:08:15

<Spojrzała mu w oczy> Ale mi po prostu na tobie cholernie zależy rozumiesz? <Powiedziałam cicho, a kolejne łzy spłynęły po moim  policzku, nie czekając na odpowiedz chłopaka delikatnie go pocałowałam>

Alexander Kahn - 09-11-13 21:11:34

*przygląda jej się ściągając brwi i odwzajemnia krótki pocałunek; odsuwa się lekko i patrzy jej w oczy* Znamy się tylko kilka dni, Faye. To bardzo pochopne, a nie jestem pewien, czy mnie da się kochać. *wzrusza przepraszająco ramionami*

Faye Marshall - 09-11-13 21:18:20

Uwierz da się < Uśmiechnęła się pocieszająco, lekko przegryzłam wargę> I nawet to, że znamy się tak krotko nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia < Dotknęła dłonią delikatnie jego policzka> Musisz zrozumieć, że istnieją osoby dla których jesteś ważny, musisz przestać być taki zimny i spróbować kogoś pokochać.
< Szepnęłam.> Jesli po tych słowach czujesz się urażony to mogę wyjść i już więcej mnie nie zobaczysz.

Alexander Kahn - 09-11-13 21:24:15

Nie potrafię. Ostatnim razem kiedy się zakochałem, zapłaciła za to moja rodzina. *zaciska wargi i kręci głową. Siada na przeciwko; opiera się o łóżko i zgina nogi w kolanach.* Żyję z tą świadomością od 700 lat i nigdy więcej nie pozwolę na coś takiego.

Faye Marshall - 09-11-13 21:29:07

< Oparłam brodę o kolana i spojrzałam na niego z współczuciem. Po chwili doczołgałam się do chłopaka i usiadłam obok.> Mi możesz zaufać, nie chcę Cię skrzywdzić. < Szepnęłam, położyłam dłoń na jego kolanie.> Zrobię wszystko żeby pokazać ci, że możesz mi zaufać.

Alexander Kahn - 09-11-13 21:36:03

Co z tobą nie tak? *patrzy na nią z niedowierzaniem* Nie widzisz tego, jaki jestem? *zaciska nerwowo wargi* Od 700 lat zabijam wszystkich, którzy wchodzą mi w drogę i psują plany. Pławię się w kobietach i wybieram je na pstryknięcie palcem, a potem robię z nimi co mi się żywnie podoba. Jak się nie rżnę, to załatwiam sprawy biznesowe, wychodzę do jednego z moich barów, upijam się i znowu rżnę. Jedno wielkie koło. A wiesz co jest najgorsze? *przesuwa lekko językiem po dolnej wardze i odwraca wzrok* Nie mam wyrzutów sumienia.

Faye Marshall - 09-11-13 21:42:45

< Zacisnęłam ręce w pięści.> Nie mów tak! <Spojrzałam na niego, a kolejne łzy słynęły po moich policzkach> Robisz to specjalnie, aby mnie od ciebie odsunąć  < Powiedziałam przez łzy>

Alexander Kahn - 09-11-13 21:49:22

A tak się czujesz? *patrzy jej w oczy* Bo wszystko co powiedziałem, to prawda. Szczera prawda. *mówi cicho* Przestań już. *obejmuje ją ramieniem i przyciąga do siebie delikatnie*

Faye Marshall - 09-11-13 21:52:56

Proszę skończ już gadać < Przetarłam wierzchem dłoni łzy i wtuliłam się do niego.> Udowodnię ci, że potrafisz kochać. < Wzięłam głęboki oddech.>

Alexander Kahn - 09-11-13 21:54:53

*przewraca oczami* Chcę to widzieć. *mruczy pod nosem i obejmuje ją*

Faye Marshall - 09-11-13 21:58:39

< Po chwili uśmiechnęłam się lekko, usiadłam na nim okrakiem.> To była chwila słabości. < Przetarłam spuchnięte od płaczu powieki.>

Alexander Kahn - 09-11-13 22:01:08

Jestem.. twoją słabością? *przygląda jej się pełen niepewności*

Faye Marshall - 09-11-13 22:03:07

< Wzruszyłam ramionami, nie chciałam mu odpowiadać na pytanie. Spojrzałam na okno.> Późno już się robi.

Alexander Kahn - 09-11-13 22:08:06

Czekaj. Mówiąc, że świetnie spędziłaś ze mną ten czas nie miałaś na myśli tylko.. seksu. *przygląda jej się*

Faye Marshall - 09-11-13 22:11:49

< Zmarszczyłam brwi patrząc mu się w oczy.> Nie... < Pokręciłam głową.> Seks to nie wszytko ale muszę przyznać, że jesteś boski. < Pocałowałam go w czoło.>

Alexander Kahn - 09-11-13 22:15:22

Boski. *mruczy pod nosem* W tym akurat tak. *uśmiecha się lekko, a odcień jego oczu zmienia się na łagodniejszy* Zostajesz?

Faye Marshall - 09-11-13 22:17:20

A chcesz żebym została ? < Spytałam, w między czasie uniosłam kącik ust i położyłam dłonie na jego umięśnionych ramionach.>

Alexander Kahn - 09-11-13 22:24:02

Głupie pytanie.. *kręci głową*

Faye Marshall - 09-11-13 22:26:46

Może < Wzruszyłam ramionami, chwilę patrzyłam się na niego po czym zachłannie wpiłam się w jego usta. Dłonie wplotłam w jego miękkie rozczochrane włosy.>

Alexander Kahn - 09-11-13 22:28:08

*układa dłonie na jje biodrach, przyciąga ją do siebie i odwzajemnia pocałunek*

Faye Marshall - 09-11-13 22:30:09

< Przegryzłam mocno jego dolną wargę, uśmiechnęłam się słodko.> Zrobiłam się głodna < Szepnęłam mu na ucho lekko je przegryzając.>

Alexander Kahn - 09-11-13 23:25:43

Głodna.. mnie, czy wolisz jednak coś zjeść? *mruczy cicho i muska wargami jej szyję*

Faye Marshall - 09-11-13 23:33:48

A da się to połączyć. < Odchyliłam głowę do tyłu umożliwiając mu całowanie mojej szyi.>

Alexander Kahn - 09-11-13 23:37:12

Mogę przynieść lody i.. *unosi kącik ust kontynuuj,ąc*

Faye Marshall - 09-11-13 23:39:59

Iii...? < Uniosłam brwi przyglądając mu się uważnie.>

Alexander Kahn - 09-11-13 23:50:11

Możesz je ze mnie zjeść. *całuje ją przeciągle*

Faye Marshall - 09-11-13 23:51:59

< Odwzajemniłam pocałunek, po chwili zeszłam niechętnie z niego.> Okej < Przegryzłam dolną wargę.>

Alexander Kahn - 10-11-13 00:09:04

*wstaje patrząc na nią i schodzi na dół. Bierze lody z zamrażarki i już pojawia się na górze. Podaje jej pudełko i kładzie się na łóżku* Jestem cały twój. Rób co chcesz. *unosi kącik ust*

Faye Marshall - 10-11-13 00:16:57

<Zachichotałam.> Cały mój jak to fajnie brzmi < Zgarnęłam palcem trochę lodów i oblizałam go rozkoszując się smakiem.> Ty plus te lody... < Przekrzywiłam lekko głowę.> Wyjdzie niezła mieszanka. < Weszłam na łóżko, pocałowałam namiętnie chłopaka w usta. Po chwili wzięłam trochę lodów i wsmarowałam je trochę w szyje chłopaka. Zaczęłam całować go w tym miejscu i koniuszkiem języka zlizywałam lody.>

Alexander Kahn - 10-11-13 00:23:54

Zimne. *mruczy cicho, uśmiecha się i drży lekko*

Faye Marshall - 10-11-13 00:29:44

Och to dopiero początek skarbie. Jeszcze się nie najadłam < Wymruczałam mu do ucha. Całowałam jego usta, żuchwę i szyję, a dłońmi zsuwałam z niego spodnie. Kiedy już się ich pozbyłam wzięłam kolejną porcję lodów i nałożyłam ją na jego udach.> Tylko się nie ruszaj. < Lizałam jego uda i lekko przegryzałam jego skórę.>

Alexander Kahn - 10-11-13 00:33:39

*unosi lekko głowę i oddycha szybciej czując, jak zbliża się do jego krocza. Przełyka ciężko ślinę* Mam nadzieję, że jesteś głodomorem.

Faye Marshall - 10-11-13 00:36:55

Czasem jestem< Wzruszyłam ramionami, nabrałam trochę lodów do buzi i pocałowałam chłopaka namiętnie w usta. Dłońmi zaczęłam zsuwać z niego bokserki>

Alexander Kahn - 10-11-13 00:51:56

*przesuwa dłońmi po jej ramionach i dociera powoli do policzków. Całuje ją zachłannie i wydaje z siebie zduszony, cichy jęk nie odrywając swoich ust od jej.*

Faye Marshall - 10-11-13 00:55:26

< Chwyciłam jego ręce i położyłam je nad jego głową. Schodziłam powoli z pocałunkami na dół. Drażniłam jego skórę koniuszkiem języka. >

Alexander Kahn - 10-11-13 01:07:19

Szybko się pani uczy, panno Marshall. *mruczy cicho i uchyla lekko wargi*

Faye Marshall - 10-11-13 01:09:52

Od Pana można się dużo nauczyć < Ściągnęłam z siebie koszulę.> Już się najadłam tych lodów < Szepnęłam; kontynuowałam moje poczynania.>

Alexander Kahn - 10-11-13 01:15:36

Kurde, Faye. *mruczy nabuzowany, chwyta ją za ramiona i przewraca tak, że teraz to on nachyla się nad nią.* Jesteś cholernie seksowna i mam ochotę zedrzeć z ciebie każdy skrawek materiału. *całuje ją namiętnie, a dłonią przesuwa po jej nagim brzuchu aż do nóg i zmysłowo rozstawia je szerzej, po czym układa się między nimi i naciska na nią swoim wzwodem*

Faye Marshall - 10-11-13 01:18:26

< Jęknęłam głośno.> To ja miałam być na górze < Powiedziałam cicho, odwzajemniłam jego pocałunek pogłębiając go. Podnieca mnie jego bliskość, zamykam oczy i rozkoszuję się jego zapachem, dotykiem... wszystkim>

Alexander Kahn - 10-11-13 13:20:54

Zamiana ról. *mruczy cicho i wsuwa dłoń pod jej koszulkę. Ściąga ją zwinnym ruchem, zniża się i całuje jej dekolt. Odsuwa powoli biustonosz i mierzwi językiem i zębami jej piersi, a dłonie układa na jej biodrach.*

Faye Marshall - 10-11-13 13:42:05

< Wzięłam kilka głębokich oddechów, wplotłam dłonie w jego włosy i przyciągnęłam blisko żeby wpić się w jego usta.>

Alexander Kahn - 10-11-13 14:10:35

*pociąga za guzik jej spodni i odpina go. Od razu wsuwa dłoń pod materiał jej bielizny i dotyka jej magiczne miejsce całując ją.*

Faye Marshall - 10-11-13 14:14:21

< Oddaję mu pocałunek z równym ferworem, ciągnąc go trochę mocniej za włosy. Jęknęłam z podniecenia, tak strasznie go pożądałam.>

Alexander Kahn - 10-11-13 14:37:38

*szybko nachyla się i pozbywa się jej spodni i reszty bielizny. Przysuwa się wciąż będąc między jej nogami i koniuszkiem języka mierzwi jej obojczyk, aż do dekoltu i piersi. Zsuwa się niżej, zatacza kółeczka wokół jej pępka, aż do podbrzusza i to samo robi z magicznym miejscem rozchylając jej bardziej uda.*

Faye Marshall - 10-11-13 14:57:03

< Wiłam się pod nim, jego pocałunki i dotyk wywoływały gęsią skórkę na moim ciele. Puściłam jego włosy, zacisnęłam dłonie na pościeli. Hormony we mnie buzowały, rozchyliłam lekko wargi i wydawałam z siebie zduszone jęki.>

Alexander Kahn - 10-11-13 16:12:03

*powoli wraca do jej ust i zatapia się w niej..*

Faye Marshall - 10-11-13 16:21:31

< Moje serce waliło jak szalone. Całkowicie mu się oddałam.>

Alexander Kahn - 10-11-13 17:03:12

*kiedy kończą za którymś tam razem intensywnej przyjemności, układa głowę w zagłębieniu między jej szyją a ramieniem. Muska lekko wargami jej szyję i trąca ją czubkiem nosa w czułym geście.* W porządku? *mruczy cicho przymykając powieki i zaraz je otwierając.*

Faye Marshall - 10-11-13 17:13:57

W jak najlepszym < Wymruczałam próbując unormować oddech.> Sprawiasz mi tyle przyjemności. < Powiedziałam patrząc mu się w oczy. Pogładziłam o puszkiem kciuka jego policzek.> A jak pan się czuję, Panie Alexandrze? < Spytałam cicho.>

Alexander Kahn - 10-11-13 17:19:09

Doskonale. Chciałem zwrócić uwagę, że od jakiś.. 3 dni nie wychodzimy z domu, umieram z głodu, a mój biznes wisi na włosku. Przynajmniej mój zastępca może się trochę odkuć. *uśmiecha się lekko i podnosi. Wsuwa bokserki i okrywa ją satynową pościelą.*

Faye Marshall - 10-11-13 17:28:22

Te 3 dni były wspaniałe < Spojrzałam rozmarzona na sufit. Po chwili jednak się ocknęłam i sięgnęłam po swój telefon który leżał na szafce. Posprawdzałam kilka rzeczy. Nagle przeczytałam, że Klaus zaprasza wszystkich na ślub. Przełknęłam ślinę i zacisnęłam w dłoni  telefon. >

Alexander Kahn - 10-11-13 17:36:35

*przygląda jej się i ściąga lekko brwi zauważając jej reakcję* O co chodzi?

Faye Marshall - 10-11-13 17:40:48

O nic < Mruknęłam, odłożyłam telefon na szafkę po czym wstałam z łóżka.> Muszę wziąć prysznic, idziesz pierwszy? < Spytałam spod uniesionych brwi.>

Alexander Kahn - 10-11-13 17:47:00

*podnosi się na łokciach i wstaje z łóżka. Chwyta jej dłoń i kieruje się do łazienki. Ściąga z siebie bokserki i oboje wchodzą pod prysznic. Rozprowadza trochę pachnącego kokosem płynu na jej ramionach i powoli go rozprowadza* Powiesz mi, co się stało? *spogląda jej w oczy, a potem śledzi wzrokiem swoje ruchy*

Faye Marshall - 10-11-13 17:52:10

< Zmarszczyłam brwi kiedy pociągnął mnie za sobą do łazienki.> Facet z którym byłam w ciąży jutro się żeni.
< Powiedziałam zirytowana, po chwili spojrzałam na chłopaka.>

Alexander Kahn - 10-11-13 18:01:11

*jego ręce zamierają na jej przedramionach i nie odrywa od nich wzroku. Po chwili kontynuuje i odwraca ją do siebie tyłem, aby nie widziała jego miny i myje jej plecy* Jesteś zazdrosna? Smutna, załamana? *szuka w myślach odpowiednich słów próbując ją zrozumieć.*

Faye Marshall - 10-11-13 18:04:51

Nie wiem < Westchnęłam, wzruszyłam lekko ramionami.> On był draniem i nadal nim jest  < Przełknęłam ślinę, zamknęłam oczy próbując o tym nie myśleć.>

Alexander Kahn - 10-11-13 18:11:21

Kochasz go. *mówi cicho i porusza wolniej dłońmi po jej ciele, po czym cofa je i sam się myje. Kończy szybko, osusza się i wychodzi do sypialni. Ubiera świeże bokserki, czarne spodnie i białą koszulę; zapina powoli jej guziki*

Faye Marshall - 10-11-13 18:16:19

< Zmarszczyłam brwi, odprowadziłam go wzrokiem. Wyszłam  z kabiny prysznicowej i owinęłam się ręcznikiem. Spojrzałam na swoją twarz w lustrze, zacisnęłam mocno wargi. Po kilku minutach wyszłam z łazienki.> Nie kocham go i  jestem zła faktem, że tak myślisz. < Syknęłam, wzięłam ubrania i wróciłam do łazienki. Zaczęłam się ubierać.>

Alexander Kahn - 10-11-13 18:18:44

Nie bez powodu.. tak zareagowałaś. *rzuca szybko, kiedy wychodzi i zostawia kilka guziczków koszuli odpiętych. Zbiera ich rzeczy, kładzie je na komodzie i ścieli łóżko w zamyśleniu.*

Faye Marshall - 10-11-13 18:24:46

< Ubrałam się, rozczesałam palcami włosy które były w totalnym nieładzie. Spojrzałam się na umywalkę, wzięłam szczoteczkę do zębów Alexandra , nałożyłam na nią trochę pasty i umyłam nią zęby. Po chwili opłukałam ją i odłożyłam na miejsce. Wróciłam do chłopaka.> Po prostu wkurzyłam się faktem, że byłam tylko jego zabawką. < Westchnęłam.> Nic do niego nie czuję, okej? I po co ja ci się w ogóle z tego tłumaczę.
< Skrzyżowałam ręce pod piersiami.>

Alexander Kahn - 10-11-13 18:27:20

Jesteś strasznie skomplikowana, Faye. *kręci głową zdezorientowany* Chodź, idziemy na drinka. *chwyta jej dłoń i schodzą na dół. Nakłada jej na ramiona kurtkę, którą miała na sobie wcześniej i wychodzą* (daj gdzieś, gdzie nie ma za dużo wiary ;p)

Alexander Kahn - 12-11-13 17:47:20

*wchodzi do domu i idzie na górę. Wchodzi pod prysznic, kiedy kończy ubiera koszulę, ciemne spodnie i nakłada kurtkę. Poprawia się w lustrze i wychodzi*

Caroline Forbes - 12-11-13 20:03:59

SMS od Numer Nieznany napisał:

Faye ma kłopoty, a mianowicie pożywił się na niej wampir i jest teraz w dość kiepskim stanie. Więc jeśli choć trochę ci na niej zależy, zjaw się w Grillu i pomóż jej do cholery.

Alexander Kahn - 12-11-13 23:11:29

*wraca do domu, idzie pod prysznic i zmywa z siebie klejącą śmietanę. Ubiera luźne spodnie od piżamy, które zwisają mu na biodrach, kładzie się i od razu zasypia*

Alexander Kahn - 13-11-13 16:20:30

*budzi się rano, wstaje, przebiera się i idzie na dół na siłownię. Teraz wchodzi na górę, bierze długi, odprężający prysznic i wychodzi z domu poprzednio się przebierając.*

Faye Marshall - 13-11-13 20:05:05

SMS od Faye
Co robisz?

Faye Marshall - 13-11-13 20:21:09

SMS od Faye
Specjalnie dla ciebie. Ładnie wyglądasz, kochanie. To nowa dziewczyna?

Faye Marshall - 13-11-13 20:57:52

SMS od Faye
Szach mat.

Faye Marshall - 13-11-13 21:10:37

SMS od Faye
Niestety, skarbie. Zbiłam króla=ja wygrałam. Takie są zasady. Następna runda?

Faye Marshall - 13-11-13 21:22:02

SMS od Faye
Może zmieńmy dyscyplinę. Z szachów na karty.

Faye Marshall - 13-11-13 21:40:02

SMS od Faye
Zasady są proste. Pierwsze rozdanie:
"Skoro ja się nie dzielę tobą, ty się nie dziel mną."
Mówi ci to coś?

Faye Marshall - 13-11-13 21:49:39

SMS od Faye
A czym mnie skusisz, żebym tam przyszła?

Faye Marshall - 13-11-13 22:04:59

SMS od Faye
Ciekawe, czy wszystkim oferujesz siebie.

Faye Marshall - 13-11-13 22:10:11

SMS od Faye
Ciekawość.

Alexander Kahn - 21-11-13 09:03:43

*wraca do domu i zamyka za sobą drzwi. Idzie do łazienki i bierze długi prysznic. Wychodzi spod niego i osusza się ręcznikiem. Staje przed lustrem i patrzy na ślady, które znikają. Oddycha z ulgą, ubiera się w jasną koszulę i ciemne spodnie. Idzie do kuchni, bierze krew z lodówki i opróżnia woreczek. Układa się na kanapie, włącza tv i ogląda w zamyśleniu.*

Alexander Kahn - 21-11-13 15:22:42

*wstaje, przerzuca kurtkę przez ramię i wychodzi*

Faye Marshall - 21-11-13 21:11:49

SMS OD FAYE: Musiimy pogadac przystojniaczku. Mimo iz jestem już piijana musze wygarnac ci co o tobie mysle.

Alexander Kahn - 24-11-13 01:46:10

*wchodzi do mieszkania i rozgląda się* Faye? *zagląda do kilku pokoi i marszczy lekko brwi. Wyciąga telefon, wysyła sms i idzie pod prysznic. Ubiera się te same spodnie do spania co wczoraj, idzie do kuchni i wyciąga z lodówki woreczek z krwią. Upija jej trochę i spogląda na wyświetlacz.*

Faye Marshall - 24-11-13 02:05:31

sms: Flirtuie z panem drzewiem dolacz sie do nas bo on mnie tu samym spojrzeniem rozbiera

Faye Marshall - 24-11-13 02:13:31

sms: niet tajemnica skarbowa

Alexander Kahn - 24-11-13 02:16:54

*odczytuje sms i zirytowany odkłada telefon. Idzie do łóżka, kładzie się i zamyka oczy z zamiarem zaśnięcia.*

Alexander Kahn - 24-11-13 14:17:08

*zasypia wcześnie rano i teraz się budzi. Mruga kilka razy i spogląda na wolne miejsce obok. Marszczy brwi, podnosi się na łokciach i przeciera powoli powieki. Odrzuca kołdrę, wstaje i idzie do łazienki. Bierze szybki prysznic, ubiera jasną koszulę i jeansy, rozgląda się po domu, chwyta klucze od samochodu, wychodzi i odjeżdża.*

Faye Marshall - 24-11-13 16:56:08

SMS OD FAYE: Błagam zabierz mnie stąd ktoś wsadził mnie do psychiatryka -.-

Alexander Kahn - 24-11-13 22:10:48

*wraca do domu i wzdycha. Przebiera się i kładzie w łóżku. Bawi się telefonem przerzucając go w dłoniach. Przygryza wargę w zamyśleniu i zakrywa przedramieniem oczy*

Faye Marshall - 24-11-13 22:40:04

SMS OD FAYE: Chciałabym żebyś tu był, źle mi jest bez ciebie.

Alexander Kahn - 24-11-13 22:55:57

*spogląda na telefon i odczytuje wiadomość. Przeciera powieki i odpisuje *

Faye Marshall - 24-11-13 22:59:30

SMS OD FAYE: Jutro mnie już nigdzie nie będzie...

Faye Marshall - 24-11-13 23:08:57

SMS OD FAYE: Będzie lepiej jak zapomnisz o mnie i znajdziesz kogoś kto się uszczęśliwi.

Alexander Kahn - 24-11-13 23:16:43

*zaciska zęby i wstaje. W samych spodniach od piżamy wychodzi z domu i odjeżdża*

Red Coat - 25-11-13 16:01:55

BLOCKED ID napisał:

Między młotem a kowadłem. Pozbędę się jednej, żeby uprościć ci życie. Do usług, darling

Alexander Kahn - 25-11-13 18:06:52

*podjeżdża, wysiada i wchodzi do domu. Sięga po telefon i zaciska wargi widząc kilka nieodebranych połączeń. Oddzwania, a kiedy kończy odczytuje sms od RC. Marszczy brwi i przełyka ślinę z trudem. Idzie do łazienki, rozbiera się i bierze prysznic. Kiedy wychodzi, owija się białym ręcznikiem w pasie, a drugim przeciera mokre włosy. Szykuje się chwilę, idzie ubrać jasną koszulę i garnitur. Staje przed lustrem, przeczesuje włosy palcami, chowa telefon do kieszeni, wychodzi i odjeżdża.*

Alexander Kahn - 25-11-13 22:38:05

*wraca, zmywa z siebie zapach tytoniu i alkoholu, przebiera się, kładzie i zasypia*

Alexander Kahn - 26-11-13 16:40:54

*rano budzi się wcześnie i siada nad wszystkimi papierami. Dużo dzwoni, rozmawia, pisze i korzysta z laptopa chodząc cały czas w bokserkach od spania. Teraz zmęczony opada na kanapę i przeciera powieki. Pali w kominku, upija sporo krwi z woreczka i idzie pod prysznic. Wychodzi spod niego, ubiera się i podwija rękawy koszuli. Przeczesuje włosy palcami zostawiając je w seksownym nieładzie i wychodzi.*

Gossip Girl - 01-12-13 10:56:42

SMS OD BLOCKED ID:
Tik tok , którą wybierzesz kochasiu? Pannę ofiarę losu czy nałogowiczkę? Obie żałosne jak nie wiem lepszych nie było? Zegar tyka jeśli do wtorku nie zdecydujesz którą wybierasz, nie będziesz miał żadnej.  - xoxo Gossip Girl

Alexander Kahn - 01-12-13 16:59:33

*pojawia się w domu i w hybrydzim tempie bierze prysznic, ubiera się w coś seksownego i wyjściowego, odświeża się perfumuje i znika*

Faye Marshall - 16-12-13 20:29:05

SMS OD FAYE:
Mam nadzieję, że zabawa z inną dziewczyną idzie Ci wyśmienicie, piszę do ciebie tylko dlatego żeby Ci oznajmić, że to koniec.

Faye Marshall - 18-12-13 22:08:03

SMS OD FAYE:
Tęsknię :/

Miranda McGuinness - 19-12-13 18:51:11

SMS od Mirandy: Znasz jakiegoś dobrego mechanika samochodowego? Potrzebuję zmienić opony i zrobić mały przegląd.
PS. Opracowałam plan dla przegranego, tortury gwarantowane !

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:04:50

SMS od Mirandy Tak myślałam, że nie będę musiała się martwić o pieniądze - oszczędze na sukienkę na jutrzejszy wieczór
Trzy słowa klucze - pióro, lód, kajdanki

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:16:59

SMS od Mirandy: Jak już kiedyś wspominałam, jestem odważna, poradzę sobie.
Wszystko oczywiście bez czarów. chcę czerpać z tego czyste korzyści...



Niech szaleje dalej.
M.

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:26:46

SMS od Mirandy: Chyba zaryzykuję.
Bodźce możemy pozostawić na jutro, czy masz na coś ochotę?

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:39:06

SMS od Mirandy:
Robisz się coraz bardziej niegrzeczny. Ciekawe czy na żywo też będziesz taki odważny?

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:04:51

SMS od Mirandy:

Koronka czy cekiny ?

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:12:53

SMS od Mirandy:
Nie przyjmuje żadnych zamówień w sprawie bielizny.
Jak zechcę to mogę ja nawet zgubić po drodze.

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:24:14

SMS od M.
Arogancki z ciebie wróg.
Podsycasz moją chęć torturowania.

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:40:11

SMS od M.
Nie udawaj, że obwiązałeś sobie mnie wokół palca.
Chyba będę jutro udawała że cię nie znam, narcyzie.

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:54:50

SMS od M
Sugerujesz, ze będe musiała o ciebie walczyć.
To tobie radzę pilnować moich (potencjalnych) majtek aby nie wylądowały w dłoni kogoś innego.

Miranda McGuinness - 19-12-13 21:04:47

SMS od M.
Hola hola, od kiedy to ja jestem twoją własnością?
Czy ja mam na tobie jutro powiesić na tobie tabliczkę - REZERWACJA?

Miranda McGuinness - 19-12-13 21:15:11

SMS od M.

Dobrze wiedzieć. Do zobaczenia jutro, K.

M.

Miranda McGuinness - 19-12-13 21:36:12

SMS od Mirandy

Mój Adres - ul. XXX 3/X
Będę czekała
Dobranoc K.

Alexander Kahn - 20-12-13 10:37:53

*wczoraj wieczorem wraca do domu i kladzie sie spac. Teraz budzi sie, wstaje, idzie pod prysznic, zbiera ciuchy do torby i wychodzi*

Miranda McGuinness - 20-12-13 13:07:46

SMS od Mirandy
pióro, lód, kajdanki - pamiętaj o tym.
M.

Alexander Kahn - 20-12-13 17:36:30

*wraca do domu i rzuca torbę z ciuchami na bok. Przeciera powieki, siada na kanapie i ogląda chwilę program przy zgaszonym świetle, aż mimowolnie zasypia; http://31.media.tumblr.com/c880f11ce8f4d5d7025761b92bf62377/tumblr_mw1vn3R6qm1qavk8fo2_250.gif*

Miranda McGuinness - 20-12-13 17:48:17

SMS od Miry:

Uzbrojona i gotowa.
M.

Alexander Kahn - 20-12-13 17:56:50

*budzi go dźwięk przychodzącej wiadomości. Otwiera powoli oczy i mruga kilka razy. Podkurcza nogi i przewraca się na drugi bok. Leży dłuższy czas nie mając ochoty się podnosić, aż w końcu zaspany sięga po telefon, uchyla powiekę i odczytuje wiadomość. Uśmiecha się kącikiem ust i w końcu siada. Przeciera powieki, wzdycha ciężko i idzie do łazienki przeczesując włosy palcami. Rozbiera się, wchodzi pod prysznic i bierze kąpiel. Wychodzi z kabiny, myje zęby, sratata i przechodzi do garderoby. Ogląda kilka garniturów i koszul. Wzdycha zrezygnowany i przymierza kilka outfitów. Wkurzony i zirytowany rzuca koszulą o podłogę i ogląda inne. W końcu wybiera jasną koszulę, marynarkę i spodnie. Przerzuca sobie niezawiązaną muszkę przez szyję, perfumuje się i palcami układa niesforny kosmyk włosów spadający mu na czoło. Wsuwa buty, przegląda się chwilę w lustrze, wychodzi z domu i odjeżdża swoim czarnym Alfa Romeo.*

Miranda McGuinness - 20-12-13 23:55:24

< Miranda pojawiła się na skraju ulicy przy której stał dom Alexandra. Bała się tam pojawić ponieważ uciekła jak idiotka z przyjęcia. Zacisnęła pięści i miała ochotę krzyczeć. Nawet nie wiedziała co tutaj robi. Spojrzała na drzwi do jego domu i patrzyła na niego przez chwilę. W torebce miała dla niego mały prezent który zamierzała mu wręczyć w odpowiedniej chwili. Niestety ta chwila nie nadeszła >

Miranda McGuinness - 20-12-13 23:58:54

< zostawiła mu pod drzwiami małą paczuszkę, a w środku niej fioletowe pióro i nic więcej. Po chwili znikła >

Alexander Kahn - 21-12-13 00:15:37

*nad ranem podchodzi powoli pod dom kopiąc po drodze jakieś kamienie. Kiedy dochodzi do drzwi i szuka w kieszeniach kluczy, zaświeca się lampka i zauważa paczuszkę. Marszczy nieznacznie brwi, odnajduje klucze i wsuwa je w zamek. Sięga po pudełko i rozgląda się chwilę, po czym otwiera je. Unosi brwi widząc piórko, chwyta je i ogląda przez chwilę. Unosi kącik ust słabo, chowa je do pudełka i wchodzi do domu. Idzie na górę, odkłada prezent na szafkę nocną i idzie pod prysznic. Kiedy kończy po długim czasie, ubiera coś do spania i opada na łóżko. Okrywa się i długo zadręcza się myślami, aż zasypia dopiero ok. 6 rano.*

Alexander Kahn - 21-12-13 11:46:08

*budzi go dzwoniący telefon. Otwiera powoli oczy i błądzi nieobecnym wzrokiem po pokoju. Zakrywa twarz poduszką, ale kiedy znowu rozbrzmiewa się dzwonek, zirytowany podnosi się i odbiera* Czego? *warczy, powoli wstaje i zmierza do kuchni* Andrea, jest sobota. Zadzwoń w pon.. *urywa słuchając słów dziewczyny i włącza czajnik z wodą na kawę. Wyciąga kubek, zalewa go i kończy rozmowę. Przeciera powieki, upija z kubka i idzie pod prysznic*

Alexander Kahn - 21-12-13 13:42:42

*wychodzi spod prysznica już bardziej zywy niż wcześniej, ubiera się i wraca do salonu. Sięga po swoją letnią już kawę, opróżnia kubek i otwiera laptopa. Odpisuje na wszystkie meile dotyczące Kahn's Enterprises Holdings, ubiera skórzaną kurtkę i wychodzi z domu*

Alexander Kahn - 21-12-13 15:58:11

*wchodzi do domu zatrzaskując za sobą drzwi i opiera się o nie. Zsuwa się na podłogę i śmieje się zakrywając twarz dłońmi. Kiedy udaje mu się opanować napad depresyjnego śmiechu, wstaje i zdejmuje kurtkę. Nagle podtrzymuje się ściany mając wrażenie, że podłoga faluje i marszczy brwi* Ja pierdole. *przeciera twarz dłonią, przygryza lekko wargę i idzie do salonu. Podchodzi do kominka i jednym ruchem ręki, zwala wszystko co jest nad nim ustawione. Przełyka ślinę z trudem, idzie na górę podtrzymując się poruszającej się poręczy i bierze głęboki oddech. Ściąga koszulkę i upuszcza ją na podłogę, jak kurtkę wcześniej. Zmierza do sypialni i wychodzi na balkon. Bierze kilka spazmatycznych wdechów i zamyka oczy. Po chwili wraca do pokoju i zaczyna otwierać wszystkie szafki po kolei. Przewraca ubrania w środku, aż znajduje kilka niebieskich, małych tabletek LSD. Uśmiecha się z ulgą i połyka dwie na raz, po czym siada pod łóżkiem i czeka na kolejny odlot.*

Miranda McGuinness - 21-12-13 16:27:09

SMS od M.

Pióro.

Alexander Kahn - 21-12-13 16:33:05

*słysząc dźwięk wiadomości, niechętnie ją odczytuje i zaciska wargi. Odpisuje pierwszą myśl, która pojawiła się w jego głowie. Zsuwa się trochę i odchyla głowę w tył zamykając oczy; nuci swoją ulubioną piosenkę cicho*
What would I do without your smart mouth
Drawing me in, and you kicking me out
Got my head spinning, no kidding, I can’t pin you down
What’s going on in that beautiful mind
I’m on your magical mystery ride
And I’m so dizzy, don’t know what hit me, but I’ll be alright

Miranda McGuinness - 21-12-13 16:33:26

SMS od M.

To nie jest mój chłopak. Nie chcę żadnej kłótni.

Miranda McGuinness - 21-12-13 16:42:29

Od M.
A., nie jestem twoją własnością. Nie jestem też głupia pomimo swojego wieku. Wiem co robię. Nie ma żadnej kolejki. Jeśli tylko chcesz możemy się spotkać i wszystko sobie wytłumaczyć...

Miranda McGuinness - 21-12-13 16:57:13

<  Miranda pojawiła się na skraju ulicy. Stanęła pod latarnią i spoglądała w okna chłopaka. Otuliła się bluzą i przypomniała sobie, że ma na sobie jedynie dres do biegania. Przymknęła oczy i pomyślała, że dobrze by było aby A. zobaczył ją z okna >

Alexander Kahn - 21-12-13 17:03:55

*milknie czując znajomy zapach. Otwiera oczy i rozgląda się badawczo. Spogląda na garść tabletek rozsypanych na podłodze. Przełyka ślinę z trudem, wstaje podtrzymując się łóżka i w mgnieniu oka znajduje się tuż przed dziewczyną. Rozgląda się badawczo po okolicy mając jakieś zwidy i mruga kilka razy, żeby ukryć mocno rozszerzone źrenice, po czym wraca do niej spojrzeniem i robi krok w tył czując na niej zapach innego faceta* Cześć. *wsuwa dłonie w kieszenie spodni*

Miranda McGuinness - 21-12-13 17:08:50

< odwraca się nerwowo. Widzi Alexandra przed sobą i czuje ulgę, ze jest w miarę dobrym stanie. Opatula się bluzą i spogląda mu w oczy. Zauważa rozszerzone źrenice po czym przygryza wargę - Co ty zrobiłeś Alex. > Cześć A. < zbliżyła się do niego i przytuliła go delikatnie. Miała nadzieję, że jej nie odrzuci >

Alexander Kahn - 21-12-13 17:11:42

*odwraca wzrok, gdy się do niego przytula i zaciska szczękę, po czym obejmuje ją słabo nie mogąc znieść myśli kłębiących się w jego głowie.* Chyba chciałaś coś wyjaśnić. *przygryza policzek od środka i przestaje oddychać, żeby nie musieć czuć na niej zapachu innego faceta*

Miranda McGuinness - 21-12-13 17:15:51

< spojrzała na niego. nagle poczuła ostry ból w głowie. powinna teraz się tym zająć ale nie mogła, dopóki nie wyjaśni sobie wszystkiego z Alexandrem> Od kiedy cię poznałam borykasz się z jakimś problemem, czuję to < odchyliła się aby móc spojrzeć głęboko w jego oczy. przygryzła wargę ze zdenerwowania > znamy się bardzo krótko i sprawy między nami już przybrały burzliwy bieg... Chcę wiedzieć co w tobie siedzi, Alexandrze < zamknęła oczy i modliła się w głowie, ale ból ustał. nie może teraz okazać słabości >

Alexander Kahn - 21-12-13 17:21:00

*marszczy lekko brwi próbując ułożyć składne zdanie w głowie i powraca do niej wzrokiem* Wszystko w porządku? *bierze oddech i przygląda jej się chwilę* Nie wiem co masz na myśli. Dużo było takich rzeczy w moim życiu. Takich, które bolą do teraz. *cofa się krok w tył i rozpina powoli guziki koszuli* Najgorsza jest jednak strata. Nie mogę zliczyć na palcach ile tego było. *uśmiecha się słabo tylko przez działanie narkotyku, zdejmuje koszulę ukazując pełno blizn na torsie i plecach, po czym rzuca ją na ziemię* Chodzi o to? *przechyla lekko głowę w bok*

Miranda McGuinness - 21-12-13 17:25:57

< patrzy na niego zdziwionym wzrokiem. obserwuje każdą z blizn i czuje że bije od nich tajemnicza historia z życia chłopaka. Dotyka ich delikatnie zimnymi dłońmi i wzdycha > U mnie jest wszystko wporządku. Prawie. < uśmiecha się blado i spogląda na Alexa swoimi chłodnymi oczami. Tak bardzio pragnie uśmierzyć jego cierpienia > Bardziej mnie martwią twoje straty. Czuję... < przełyka ślinę i próbnuje zniwelować uczucie suchości w gardle > Wydaje mi się... że nie spotkałes mnie w najlepszym momęcie twojego życia.. wydaje mi się < spuszcza wzrok i utkwiła do w butach chłopaka. Opaluliła się bluzą i założyła ręce pod piersiami> że jestem dla ciebie pustym pudełkiem aby się zabawić, zostawić i tyle. Czysty wyzysk. < uśmiechnęła się ponuro > nie mówię, że sex bez zobowiązań jest mi obcy i go nie lubię. Ale jeśli uprawia się go, aby schować uczucie pustki po stracie, to już nie jest fer.

Alexander Kahn - 21-12-13 17:31:26

*spina się cały, kiedy dotyka jego blizn, ale nic nie mówi śledząc wzrokiem jej twarz i słucha jej uważnie* Pojawiłaś się w najgorszym momencie mojego życia. Przynajmniej najgorszym z dwóch. *mruży lekko oczy w zamyśleniu* Nie interesuje mnie taki wyzysk. Ani też seks z każdą napotkaną dziewczyną. *zaciska wargi* Najlepszym sposobem na zapełnienie pustki jest.. Ktoś, kto pomoże ci to wszystko przejść. Cała reszta jest nic nie warta. *mówi cicho* Wiem, że chcesz mnie o coś zapytać. Po prostu to zrób. *unosi delikatnie jej podbródek i patrzy jej w oczy*

Miranda McGuinness - 21-12-13 17:36:54

< jest przerażona tą całą sytuacją. głowa boli ją niemiłosiernie i stara się z całych sił nie wykrzywić twarzy w grymasie bólu. Patrzy prosto w jego oczy. Oczy które tak bardzo ją fascynują. Wszystkie lęki nagle zaczęły się w niej kłębić. Cała poczerwianiała na twarzy, ale zdołała się zapytać > Kim ja dla ciebie jestem? Co jest między nami ? < zamknęła oczy i zacisnęła pięści > chciałam z tobą ostrego, przelotnego sexu. W zamian dostałam jedną wielką niewiadomą. Zakręciłeś mną, Alexandrze, a ja się czuję jakbym znów miała 15 lat... < pokręciła głową, a wszystkie jej włosy zakryły jej twarz >

Alexander Kahn - 21-12-13 17:45:00

*obserwuje uważnie jej reakcję, robi krok w jej stronę i przesuwa wzdłuż jej ręki od łokcia, aż do dłoni i powoli dotyka swoimi palcami jej palców, aby rozluźniła uścisk* Kim dla mnie jesteś? Nie mam.. zielonego pojęcia, Mirando. *przygląda się uważnie jej twarzy* Ale.. wcześniej kogoś miałem. I wczoraj zostawiłem ją, bo.. czułem, że nie jest.. *zamyka na chwilę oczy, żeby wydusić w końcu to co w nim siedzi* Tobą. *uchyla powieki i patrzy jej w oczy* Nie jest tobą. *nerwowo przygryza wargę* Wiem, że teraz będziesz chciała odejść. Nawet mnie to nie dziwi. *wzrusza ramionami* Na początku też chciałem tylko cię przelecieć. Ale szybko zmieniłem co do tego zdanie, kiedy tylko zauważyłem, że wolę z tobą rozmawiać i.. droczyć się. *bierze oddech* Przepraszam, że okazałem się kimś innym, niż oczekiwałaś.

Miranda McGuinness - 21-12-13 17:50:19

< pokręciła głową i przygryzła wargę > nie miałam do ciebie żadnych oczekiwań, wręcz stałeś się kimś kto... kto odpowiadał moim wyobrażeniem < Mira spojrzała mu prosto wo oczy. Nagle ból stał się nie do zniesienia i dziewczyna krzyknęła. Opadła na ziemię zwijając się w bólu. Spojrzała na Alexandra przepraszająco > Ja... muszę zniknąć < zamknęła oczy i rozpłynęła się w powietrzu >

(przepraszam, że tak krótko ale muszę się zwijać.
)

Alexander Kahn - 21-12-13 17:56:52

Miranda? *marszczy brwi otwierając szeroko oczy i klęczy przy niej* Co.. *urywa i nagle dziewczyna się rozpływa. Rozchyla wargi zdziwiony, mruga kilka razy* Mirando? *przesuwa dłonią po chłodnej ziemi, po czym podnosi wzrok i rozgląda się czując, jak jego tętno przyspiesza. Siedzi chwilę w bez ruchu, kiedy w końcu wstaje i ponownie się rozgląda* To były schizy? *mruczy cicho do siebie zdając sobie sprawę, że wszystko było tylko jego wyobrażeniem. Pełen zawodu, ale i wątpliwości idzie w kierunku domu oglądając się za siebie. Przełyka ślinę z trudem, wchodzi do środka i idzie na górę. Przeciera powieki czując się fatalnie po mieszance koksu, LSD i sporej ilości alkoholu. Idzie do sypialni, opada na łóżko i dużymi źrenicami wpatruje się w sufit beznamiętnie.*

Alexander Kahn - 21-12-13 21:38:26

*w końcu mruga kilka razy i podnosi się powstrzymując odruch wymiotny. Bierze głęboki oddech, wsuwa na język jedną tabletkę LSD i wychodzi z domu kierując się na plażę.*

Miranda McGuinness - 21-12-13 23:34:42

SMS od M.

Jeśli chcesz nadal ze mną rozmawiać przyjdź na cmentarz, proszę.

Alexander Kahn - 22-12-13 01:48:00

*pojawiają się pod domem i podchodzą pod drzwi. Alexander otwiera je i przepuszcza dziewczynę przodem, po czym zamyka za sobą i przechodzą przez salon na górę; spogląda na roztrzaskane rzeczy, które stały poprzednio na kominku, a teraz leżą na podłodze i przeczesuje palcami włosy* Przepraszam za ten.. bałagan. Byłem wkurzony. *przygryza lekko nerwowo wargę i spogląda jej w oczy. Wchodzą do sypialni* Tutaj jest łazienka, jeśli chcesz skorzystać.*kiwa głową na drzwi obok* Możesz też.. pożyczyć sobie moje koszule. *unosi lekko kącik ust*

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:50:32

< rozejrzała się dookoła. Wnętrze jego domu bardzo spodobało się Mirandzie. Pokiwała głową i podziękowała za pomoc. Poszła do łazienki i zmyła z siebie cały ciężar przebytego dnia. Z mokrymi włosami wyszła ubrana w koszulę chłopaka. Stanęła w drzwiach sypialni czekahąc aż Alex przyjdzie. Przy okazji ziewnęła i spojrzała z utęsknieniem na łóżko. Pragnęła snu. >

Alexander Kahn - 22-12-13 01:53:30

*mierzy ją wzrokiem pełnym pożądania, ale po chwili odwraca spojrzenie.* Za sekundę wracam. *całuje ją w skroń, idzie do łazienki i bierze szybki prysznic. Ubiera świeże bokserki, wychodzi z powrotem do sypialni i chwyta Mirandę za dłoń idąc w kierunku łóżka, aż układają się wygodnie i zgasza światło. Okrywa ją i kładzie się bokiem przyglądając jej się* Dobranoc, Mirando. *unosi kącik ust patrząc na nią w ciemności*

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:56:04

< Miranda myślała że już śni. Leżała obok tak niesamowicie przystojnego mężczyzny, który na dodatek zaopiekował się nią. Uśmiechnęła się szczerze ostatkiem sił i pocałowała go na dobranoc prosto w usta > Dobranoc, A. < złapała go za dłoń, bojąc się że może się za chwile rozpłynąć. Zamknęła oczy i prawie natychmiast zasnęła >

Alexander Kahn - 22-12-13 02:00:11

*zamyka na chwilę oczy i odwzajemnia pocałunek marząc o tym, żeby nigdy się nie kończył. Po chwili niechętnie unosi powieki i uśmiecha się mimowolnie przyglądając się jej twarzy. Ściska delikatnie jej dłoń, po czym przysuwa się tak, że ustami prawie dotyka jej czoła. Masuje kciukiem jej knykcie, aż zasypia.*

Miranda McGuinness - 22-12-13 10:35:27

< Miranda otworzyła powoli oczy. Po głowie chodziła jej tylko jedna myśl - czy to wszystko nie było snem ? Odwróciła głowę w stronę Alexandra. On nadal tam leżał i trzymał ją za rękę przez całą noc. Dziewczyna uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka w czoło. Wstała z łóżka i poszła ponownie pod prysznic. Odkręciła ciepłą wodę i postanowiła postać tak przez dłuższą chwilę. >

Alexander Kahn - 22-12-13 11:58:12

*budzi się powoli I rozgląda* Miranda? *marszczy brwi I siada przecierając powieki. Słysząc lanie wody w łazience, bez namysłu otwiera drzwi i uchyla wargi widząc nagą Mirandę* Ja ee.. *urywa* Przepraszam. *sięga po omacku po swoje dresowe spodnie i przymyka drzwi wychodząc z powrotem do sypialni* Ja.. śnię. *mruczy pod nosem, przeciera twarz dłonią i wciąga na siebie spodnie, które seksownie zwisają na jego biodrach; opiera się o komodę czekając aż dziewczyna wyjdzie*

Miranda McGuinness - 22-12-13 12:06:43

< dziewczyna uśmiechęła się pod nosem słysząc jak Alex zaglądnął do łazienki. Zakręciła wodę i wytarła dokładnie swoje ciało pozostawiając włosy mokrymi. Założyła na sobie tą samą koszulę w której spała, stanik oraz damskie bokserki. Weszła do pokoju i widząc chłopaka uśmiechneła się szeroko. Wyglądał nieziemsko pociągająco. Oparła się o framugę > Dzień Dobry, Alexandrze.

Alexander Kahn - 22-12-13 12:16:33

Dzień dobry. *podnosi spojrzenie na M i uśmiecha się powoli* Ładnie wyglądasz z rana. Mógłbym przywyknąć. *unosi kącik ust i podchodzi bliżej* Chyba nie mam nic bardziej ludzkiego oprócz kawy. Nie przemyślałem tego.

Miranda McGuinness - 22-12-13 12:19:50

< uśmiechnęła się delikatnie i wplotła dłoń w jego włosy > już z rana potrafi czarować... < przymknęła oczy i zacmokała > Kawa to moje drugie imię, poproszę dużą, bez mleka ani cukru < przygryzła delikatnie wargę i jaknajbardziej dyskretnie slustrowała wzrokiem Alexandra. Matko, jaki onj był sexowny ... >

Alexander Kahn - 22-12-13 12:28:15

Ty tu jesteś od czarowania, nie ja. *uśmiecha się szeroko* Duża, czarna. Jeszcze jakieś szczególne zamówienia? *układa dłonie na jej biodrach i przyciąga ją do siebie*

Miranda McGuinness - 22-12-13 12:42:59

< przejechała palcem po jego nosie , nieprzestawając się uśmiechać > tyle wystarczy, nie jestem wymagająca < obkręciła się wokół własnej osi i kołysającym się krokiem ruszyła w stronę kuchni. Tam usiadła okrakiem na krześle i oparła brodę o oparcie. >

Alexander Kahn - 22-12-13 12:54:13

Jeszcze tylko muszę.. zaraz wracam. *odprowadza ją wzrokiem i spogląda na jej kołysające się biodra i długie nogi, a potem na swoje krocze* Boże.. co ty ze mną robisz. *mruczy do siebie pod nosem, przysłania to co ma między nogami i idzie do łazienki. Rozbiera się, bierze prysznic i osusza się ręcznikiem. Ubiera świeże bokserki, jeansy podkreślające jego umięśniony tyłeczek i koszulę. Podwija rękawy, rozpina dwa pierwsze guziki i schodzi na dół pachnący olejkiem kokosowym. Unosi leniwie kącik ust na widok dziewczyny i otwiera szafkę. Wyciąga z niej kubek, kawę i wstawia wodę, po czym opiera się posladkami o blat i zakłada ręce na torsie* Dobrze spałaś? Jeśli chcesz.. mogę skoczyć do sklepu i zrobię ci jakieś kanapki. Przepraszam, naprawdę nie przypuszczałem.. *kręci głową chcąc coś dodać, ale zaciska tylko wargi* Albo możemy coś zamówić. *uśmiecha się delikatnie*

Miranda McGuinness - 22-12-13 16:10:42

< Miranda ciąglę uśmiecha się szczerze. Czuje się błogo i szczęśliwie. Spogląda na całą sylwetkę chłopaka i nie moze się powstrzymać od zatrzymania wzroku na jego kroczu. Robi to tylko przez ułamek sekundy, ale i tak na jej twarzy pojawia się szelmowski uśmieszek. Podchodzi do chłopaka i jedną dłoń opiera na jego piersi, a drugą bierze kubek z parującym napojem. Upija łyk i wzdycha delikatnie > Jest pyszna i nic do jedzenia nie jest mi potrzebne, już nie jestem sportowcem aby jeść za dwóch < zakręciła włosy na palcu i ułozyła je na lewym ramieniu >

Alexander Kahn - 22-12-13 16:17:13

Byłaś.. *spogląda na jej dłoń na jego torsie i stara się ukryć przyspieszony oddech* Sportowcem? *koniuszkiem języka przesuwa po swojej górnej wardze i spogląda na jej usta, po czym odwraca wzrok* Może kiedyś się zmierzymy na siłowni? *unosi kącik ust i powraca wzrokiem do jej oczu; nie mogąc się powstrzymać, powoli układa dłonie na jej talii i żmudnie wolno zsuwa je na jej biodra, po czym ostrożnie przyciąga ją tak, że dotykają się ciałami.*

Miranda McGuinness - 22-12-13 16:21:46

< zaśmiała się cicho i podniosła dumnie głowę > Tak, od 6 roku życia do zakończenia studiów grałam jako bramkarka w piłce nożnej < przejechała dłonią po jego karku i przyglnęła jeszcze bardziej. Czuła na sobie każdy jego mięsień i ciepło bijące on niego. Druga ręka powędrowałą tuż nad pośladki i lekko drapała jego krzyż. > Pochodze z kraju, gdzie narodził się Football, kocham go całym sercem < westchnęła i przykleiła swój nos do nosa Alexandra > ale teraz jestem zajęta czym innym < położyła obydwie dłonie na jego pupie i bardzo delikatnie zacisnęła palce >

Alexander Kahn - 22-12-13 16:30:04

Bramkarka? *śmieje się cicho i przygryza wargę delikatnie* Możemy kiedyś zagrać. Lubię.. strzelać. Chcę zobaczyć cię w tym skąpym stroju, biegającą po boisku i.. słone krople potu będą spływać po twojej skroni, a twoje policzki będą zaróżowione jak wtedy, kiedy się zawstydzasz.. *szepcze i unosi kącik ust czując jej dłonie na swoich pośladkach* Tak.. Lepiej zajmij się czymś innym. Mam zamiar cię zmęczyć.. *koniuszkiem nosa przesuwa po jej policzku, aż do ucha* aż zabraknie ci tchu. *mówi cicho swoim seksownym, lekko ochrypłym głosem i wargami bardzo delikatnie dotyka jej żuchwy*

Miranda McGuinness - 22-12-13 16:34:14

< Miranda poczuła jak tętno jej podskoczyło. Obruciła chłopakiem tak, ze usiadła na blacie. Zagryzła wargę gdy poczuła usta Alexandra. Nogi zarzuciła na jego biodra tak, aby nie mógł wydostać się z jej objęć. Sprawnymi palcami dobrała się do jego koszuli odpinając powoli każdy z guzików. Chłodnymi opuszkami zaczęła jeździć po konturach jego mięśni. > Pragnę cię ... < szepnęła podnieconym głosem >

Alexander Kahn - 22-12-13 16:39:57

Czuję, Mirando.. *unosi kącik ust i czując jak pragnienie zaczyna się w nim gotować, przysuwa się do niej maksymalnie i przesuwa powoli dłonie z jej bioder na uda zahaczając o gumkę majtek. Chwyta ją i wsuwa palec podważając je od środka. Powoli składa pocałunki na jej szyi, aż nie mogąc się powstrzymać, wolną dłoń wplata w jej włosy, przyciąga ja do siebie i całuje namiętnie w usta.*

Miranda McGuinness - 22-12-13 16:42:57

< Miranda nie mogła wierzyć, że to się wkońcu dzieje. W głowie kręciło się jej od emocji, ale najważniejszy był on. Zerwała z niego koszulę i zwinnie pieściła jego tors oraz plecy. Pocałunki oddawała z równie dużym zaangarzowaniem co Alexander. Przylgnęła do niego mocno biodrami i uśmiechała się, kiedy zaczął dopierać się do jej majtek. Poczuła jak jego krocze zaczęło się powoli wybrzuszać. >

Alexander Kahn - 22-12-13 16:52:58

*wydaje z siebie cichy jęk nie odrywając się wargami od jej warg* Boże, pragnąłem tego od pierwszego spotkania w barze. *całuje ją zachłannie, zrzuca z siebie koszulę i zabiera się za odpinanie guzików jej koszuli. Odpina pierwsze trzy i przenosi gorliwe pocałunki na jej szyję przygryzając ją w niektórych miejscach. W końcu zdejmuje jej ubranie, chwyta w dłonie jej piersi i ściska je delikatnie, po czym koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż twardego wybrzuszenia na nich i chwyta je delikatnie w zęby pociągając zmysłowo.*

Miranda McGuinness - 22-12-13 16:55:57

Nawet nie wiesz jak bardzo tego pragnę < Miranda jęknęła w przypływie emocji i oddała się całkowicie poczynaniom chłopaka. Sama jednak nie pozostała bierna. Dłońmi zachaczyłą o gumkę jego bokserek i zaczęła pieścić jego nagie pośladki > Pokaż mi na co cię stać, Alexandrze ... < odchyliła głowę do tyłu i zerwała z niego bokserki. Spojrzała ukradkiem na jego przyrodzenie i uśmiechnęła się. Rozmiar nie mógł jej bardziej zadowolić. >

Alexander Kahn - 22-12-13 17:03:53

*wsuwa dłonie pod jej pośladki i w mgnieniu oka znajdują się w sypialni. Układa ją na łóżku, przesuwa dłonią wzdłuż jej nagiej nogi i powoli całuje ją od kolana w górę. W końcu dociera do złączenia jej ud. Rozchyla jej nogi bardziej, muska wargami jej magiczne miejsce przez bieliznę i przesuwa po niej koniuszkiem języka. Zębami zahacza o gumkę majtek i zsuwa je nieznacznie, po czym całuje żmudnie i wyczekująco powoli jej podbrzusze specjalnie nie dotykając pewnego miejsca; układa dłonie na jej pośladkach i zaciska je kontynuując pocałunki na brzuchu; koniuszkiem języka zatacza wzorki wokół jej pępka.*

Miranda McGuinness - 22-12-13 23:33:42

( przepraszam, za nieobecność, ale mój internet robił sobie ze mnie jaja )

< Miranda oddychała głęboko, a jej tętno osiągnęło niemożliwy poziom. Wbiła ręce w pościel i delikatnie poruszała się w rytm dotyku chłopaka. > Alexandrze, proszę... < zacisnęła zęby na wardze, aż sobie ją przegryzła. nie zwróciłą uwagi na ból, liczyła się czysta przyjemność. Dłonie powędrowały na jego plecy i zaczęła go po nich drapać. Jęknęła gdy czuła że Alexander zajmuje się jej dołem. Pojękiwała raz za razem. Nie umiałą w sobie trzymać przyjemności. Po chwili pragnęła przejąć inicjatywę. Obróciła go na plecy tak, że siedziałą na nim okrakiem. Zaczęła całować jego szyję nie stroniąc od przygryzania delikatnej skóry. Potem zabrała sie za tors. Bardzo delikatnie, ale zmysłowa obsypywała pocałunkami jego blizny. Gdy doszła do jego podbrzusza zaczęła je pieścić wargami oraz lizać tak, aby chłopak poczuł jeszcze większą przyjemność. >

Alexander Kahn - 22-12-13 23:40:34

*przez podniecenie Mirandy, poziom jego libido znacznie wzrasta. Unosi kącik ust i posłusznie ląduje na pościeli. Kiedy na nim siada, układa dłonie na jej pośladkach i lekko wsuwa palce pod jej bieliznę podziwiając przednie widoki. Przymyka powieki i wzdycha cicho czując jej wargi na swojej szyi. Spina się z podniecenia, kiedy całuje go po torsie i zamyka oczy czując pocałunki na podbrzuszu* Nie.. *udaje mu się wychrypieć, będąc już u skraju wytrzymałości. Podciąga ją do góry i dopada do jej ust całując je gorliwie. Przesuwa dłońmi wzdłuż jej pleców aż do majtek, wsuwa w nie obie dłonie i zaciska je na jej pośladkach. Po chwili zsuwa jej bieliznę i wsuwa dłoń między złączenie jej ud pieszcząc magiczne miejsce i delikatnie, ale zachłannie przygryzając jej dolną wargę, po czym całuje ją ponownie*

(luzik, nie twoja wina :D)

Miranda McGuinness - 22-12-13 23:49:15

< Miranda kompletnie popadła w szaleństwo podniecenia. Intensywnie oddawała pocałunki i wyginała ciało w rytm jej uczuć. Głośno jękneła gdy poczuła że jej majtki już nie lezą tam gdzie powinny. Kiedy ręka Alexa zaczęła jej dostarczać jeszcze większej przyjemności wbiła paznoknie w jego barki i podrapała go. Pocałunki nie mogły się już stawać bardziej namiętne, mimo tego zaczęła je dorabiać poprzez dodanie języka. Miranda wyraźnie czuła magiczne miejsce chłopaka ocierające się o jej podbrzusze. Jak bardzo chciała żeby dokończył swojego dzieła >

Alexander Kahn - 22-12-13 23:55:35

*przyciąga ją do siebie i powoli swoim nabrzmiałym ** znajduje się w niej, nie kończąc pieszczot dłonią. Drugą przesuwa po jej plecach lekko zaciskając palce i wydaje z siebie krótki jęk podniecenia czując jej ciepłe wnętrze. Przenosi pocałunki na jej szyję i po chwili powraca do ust mierzwiąc je sprawnie językiem; powoli unosi biodra, opuszcza je i tak w kółko. Robi to wcale nie przyspieszając, aby pogłębić podniecenie swoje i dziewczyny*

Miranda McGuinness - 22-12-13 23:59:57

< Miranda nie mogła się powstrzymać. Jej przyjemnosci urosły do takiego stopnia że gdyby stała na pewno zemdlałaby z wrażeń. Dłonie zacisnęła na poduszce i nie przestawała oddawać pocałunku. Po chwili gdy była w stanie nad sobą zapanować, oplotła nogi dookoła bioder chłopaka. Jak dawno nie doznawała tak kosmicznego sexu. Zarzuciła ręce na jego plecy i lekko podniosła się aby móc być jeszcze bliżej Alexandra. W przypływie uniesień udało jej się sexownie wyjęczeć > Obyś tylko nie okazał się teraz snem...

Alexander Kahn - 23-12-13 00:10:46

To byłby bajeczny sen. *mruczy jej ochryple i seksownie na ucho, po czym przygryza delikatnie jego płatek i przyspiesza swoje ruchy czując się co raz bardziej u skraju, aż w końcu wchodzi do maksimum oddychając głęboko przez uchylone wargi* Mirando.. *wychrypiał cicho, całuje jej obojczyk nie przestając się poruszać i powoli przesuwa dłoń na jej pierś zaciskając ją delikatnie, po czym odszukuje jej warg i zatraca się w pocałunku, jak i głębokim doznaniu zapełniając ją sobą.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 00:17:39

< Miranda czując jak chłopak dokonuje swego dzieła, przylgnęła do niego jeszcze mocniej. Każda komórka jej ciała była pogrążona w niewoli pożądania. Jej dłonie myszkowały po całym ciele Alexandra a w szczególności po torsie gdzie rysowały różne szlaczki. Nie przestawała go całować, lecz przeszła do głębokich i bardzo wymownych pocałunków > Alex... < jęknęła mu na ucho i obsypała pocałunkami kark oraz szyje >

Alexander Kahn - 23-12-13 00:22:51

(doszła, czy nie? bo nie wiem kiedy mogę zakończyć hahaha)

*odchyla głowę w tył czując jej usta na szyi, po czym schyla się, aby móc składać miliardy pocałunków na jej piersiach, obojczyku, szyi i ramionach. Po chwili odnajduje jej wargi i całuje ją mierzwiąc powoli językiem jej podniebienie i przygryza delikatnie jej dolną wargę, pociągając ją w swoją stronę. Jedną dłoń trzyma nad jej głową, a drugą układa na jej policzku i opuszkiem kciuka przesuwa po jej wargach, aby złożyć na nich kolejny pocałunek i wciąż porusza się rytmicznie.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 00:26:14

(ahahahah tak tak doszła ! )

< Miranda oddawała się wciąż  chłopakowi. Już teraz wiedziała ze uzalezniła się od jego pocałunków, dotyku, ciepła. Czuła też jak jej podbrzusze i niższe partie rozluźniają się w odpływie najwyższego podniecenia. Ręce wędrowały ciągle po plecach, a język zatoczył parę okrążeń wokół sutków Alexandra. Powróciła do klasycznych pocałunków, kąsając po drodze jego szyje >

Alexander Kahn - 23-12-13 00:34:49

*wypuszcza powietrze czując, jak jej wnętrze zaciska się na jego przyrodzeniu i przygryza mocno wargę przez jej pocałunki. Przesuwa dłonią po jej ramieniu, odgarniając z niego niesforne kosmyki włosów i w końcu odnajduje jej wargi. Długi czas całują się namiętnie i pieszczą nawzajem, aż oboje ponownie zatracają się głęboko w sobie. Po wszystkim, Alexander wykończony chowa twarz w zagłębieniu jej szyi i muska je delikatnie wargami starając się unormować niespokojny oddech. Wciąż znajdując się w niej, zamyka oczy czując się całkowicie odprężonym. Mruga kilka razy i podnosi głowę odszukując jej spojrzenia, po czym unosi kącik ust* Cześć aniele. *dotyka powoli jej policzka zahaczając o dolną wargę*

Miranda McGuinness - 23-12-13 00:40:23

< Miranda po wszystkim opadła na łóżko i rozłożyła ręce. Patrzyła głęboko w tęczówki Alexandra i cieszyła się, że nie skończył wszystkie tak szybko, tylko został w nien jeszcze aby mogła czuć ciągle to wspaniałe ciepło. Podniosła się na łokciach aby móc złożyć na ustach chłopaka delikatny pocałunek - dokładnie taki sam jak za pierwszym razem. Jedną dłonią popieściła przyrodzenie chłopaka jedan nie zmuszając go aby usunął się z jej ciała. Przygryzła wargę > Witaj, bogu seksu... < mruknęła cicho i odnalazła wargami jego usta >

Alexander Kahn - 23-12-13 00:43:32

I kto to mówi.. *uśmiecha się promiennie i odwzajemnia delikatny pocałunek* Jesteś taka piękna.. Tutaj, teraz, z rozchwianymi włosami i przyspieszonym oddechem.. *milknie na chwilę* Rany, Mirando, co ze mną zrobiłaś? *muska wargami wgłębienie jej szyi*

Miranda McGuinness - 23-12-13 00:49:39

< patrzy na niego zachwyconym spojrzeniem po czym rumieni się na twarzy > Alex, to ty we mnie obudziłeś te wszytskie emocje... < pocałowała do tuż za uchem i wyszeptała > od pierwszego spotkania miałam nadzieję na tak nieziemskie doznania < polizała go koniuszkiem języka od żuchwy do jabłka Adama > a co do mojego temperamentu... odzywa się on jedynie w odpowiednich ramionach...

Alexander Kahn - 23-12-13 00:56:15

Czekaj, czy to.. *mruży oczy* Rumieńce? *śmieje się i całuje ją w jeden z zaróżowionych policzków* Więc taki był twój plan? Możesz sobie odhaczyć ten punkt ze swojej.. listy. *muska wargami kącik jej ust i uśmiecha się czując jej język na swoojej szyi* Potraktuję się.. Jako te właściwe ramiona, bo naprawdę pokazałaś co potrafisz. Dwa orgazmy za.. jednym razem? To jest coś. *całuje ją przeciągle*

Miranda McGuinness - 23-12-13 01:01:36

< Miranda wplata palce jednej dłoni we włosy Alexandra, a drugą masuje jego kark. Głęboko oddaje pocałunek, po czym opada na poduszki i opiera się na ręce > Gorąco polecam, Miranda Sophia McGuinness < uśmiecheła się zadziornie i posłała mu głębokie spojrzenie > gdybym miała ci zapisać na kartce emocje które mi towarzyszyły to nie starczyło by miejsca . < nie odrywając od niego wzroku wyszeptała > Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka...

Alexander Kahn - 23-12-13 01:11:31

Nie byłoby z tym problemu.. Możemy zostać tu do rana, a potem musisz coś zjeść. Dopilnuję tego. *całuje ją w czubek nosa i powoli i delikatnie z niej wychodzi* Przepraszam, mam nadzieję, że nie bolało. *uśmiecha się przepraszająco, sięga po kołdrę i okrywa siebie i ją, po czym opada na miejsce obok; przytula ją do siebie mocno* Możemy tak spać do rana? Lubię.. w twoich objęciach. *całuje ją we włosy*

Miranda McGuinness - 23-12-13 01:15:14

< wtuliła głowę w jego tors i przymknęła delikatnie oczy > Zostanę, z wielką chęcią... < palcami rysowała wzorki na jego piersi. Oczy uniosła ku górze, a jej twarz przyozdobił szelmowski uśmiech. > nie było żadnego bólu, czułam jedynie podniecenie najwyższego stopnia < pocałowała go w czubek nosa i przytuliła mocno. nie spuszczając z niego oczu , wyszeptała > powiedziałbyś mi coś... coś specjalengo, abym mogła spać jako najszczęśliwsza kobieta na kuli ziemskiej ?

Alexander Kahn - 23-12-13 01:23:30

Więc.. *wzdycha i http://25.media.tumblr.com/b643c2ccb88e36b24c794685adcdb731/tumblr_mnbw47XnVh1r8aot6o1_500.gif* Co mogłaby usłyszeć najszczęśliwsza kobieta na świecie? *unosi nieznacznie brwi i spogląda na nią z uśmiechem* Może.. coś płynącego prosto z serca? *przygryza delikatnie wargę i koniuszkiem nosa szmyra jej nosek* Nie mogę doczekać się rana, aż obudzę się i.. będziesz obok, taka śpiąca i niewinna i.. całkowicie moja. Mam też zamiar sprawić.. abyś czuła się bardziej szczęśliwa niż kiedykolwiek. Przygotuj się na to, Mirando. *całuje ją delikatnie*

Miranda McGuinness - 23-12-13 01:28:35

< Mirandzie kompletnie zmiękło serce, ale nie chciała tego pokazać. Nie chciała pokazać, że część jej oddała się Alexandrowi. Lecz nie zamierzała tego ukrywać > Boje się jutra, Alex. Jest we mnie tyle obaw, czy podołam temu wszystkiemu. < położyła dłoń na jego policzku i spojrzała na niego > chcę żebyś wiedział, że zrobię wszystko aby twoje wysiłki nie były jednostronne. Pragnę cię poznawać. < pocaławała go bardzo delikatnie i wtuliła mocno w jego ramiona. Czując bicie jego serca zdołała wymamrotać > Dobranoc A. śpij dobrze... < i zasnęła oddychając miarowo >

Alexander Kahn - 23-12-13 01:37:23

Nie będziesz musiała sama stawiać czoła światu. Masz mnie u boku. *mówi cicho mając świadomość, że dziewczyna już przysypia. Odwzajemnia uścisk i unosi kącik ust* Dobranoc, Mirando. *całuje ją w czółko i dłuższy czas przygląda się jej twarzy oświetlonej jedynie przez światło księżyca, które wpada przez szybę, aż w końcu zasypia beztrosko.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 08:57:48

< Miranda przebudziła się powoli i spokojnie. Czuła na swojej twarzy ciepłe promienie słońca. Z drugiej strony grzał ją Alexander. Tak, to nie żart. Spędza w jego łóżku już drugą noc, przy czym teraz są już oficjalnie po akcie płciowym. Mira uśmiechnęła się pod nosem. Czuła się szczęśliwa. Spojrzała na chłopaka i pogładziłą dłonią jego policzek. Złożyła pocałunek na jego nosie > Wyglądasz bardzo uroczo gdy śpisz... < powoli wygramoliła się z łóżka i poszłą do łazienki. Po odbyciu prycznica pomyślała, że wartoby było wrocić do domu, choćby po to aby się przebrać w normalne ciuchy. Ale nie chciała opuszczaś Alexa. Napisała mu karteczkę A. przydałoby się abym wróciła do domu. Załatwię parę spraw, posprzątam trochę i znów się zobaczymy. Napisz so mnie jak tylko będziesz mnie potrzebował, albo po prostu zatęsknisz. Ja na pewno będę tęskniła. M. a w dolnym prawym rogu naryzowała pióro. Połozyła liścik na poduszcze na której spała i rozpłynęła się w powietrzu >

Alexander Kahn - 23-12-13 12:14:43

*przebudza się powoli i przesuwa dłoń na jeszcze ciepłe miejsce. Marszczy brwi, gdy nikogo tam nie wyczuwa, otwiera oczy i rozgląda się* Miranda? *mówi cicho, spogląda na karteczkę i odczytuje ją. Uśmiecha się powoli, kręci głową rozbawiony i wstaje. Bierze prysznic, przebiera się i wychodzi*

Miranda McGuinness - 23-12-13 12:49:41

SMS od M.

Pierwsza nie wytrzymałam. Mam nadzieję, że jesteś w supermarkecie.
M.

Red Coat - 23-12-13 13:22:04

BLOCKED ID napisał:

''Pierwsza nie wytrzymałam'' i to z tego wynikło. [załącznik ze zdjęciami jak Miranda całuje się z Deanem i jak Faye kocha się z innym] A na końcu właśnie ty zostajesz sam. Nigdy nie będziesz odpowiedni. Jesteś beznadziejny i chcę zobaczyć jak spadasz w dół.

Miranda McGuinness - 23-12-13 13:57:47

sms od M.

Alex, muszę się z tobą spotkać.

Alexander Kahn - 23-12-13 13:59:08

*wchodzi do domu z siatkami w dłoniach. Idzie do kuchni, odkłada je na stół i rozpakowuje. W między czasie odczytuje zaległą wiadomość i marszczy brwi. Włącza zdjęcia, które ładują się dwie godziny, więc odkłada telefon na bok. Kończy rozpakowywanie, sięga po torebeczkę z krwią i spogląda na zdjęcia. Unosi wysoko brwi, a z dłoni wylatuje mu woreczek. Chwyta telefon i ogląda uważnie zdjęcia jaki dostał, doszukując się fotomontażu. W końcu zamyka oczy, rzuca telefon na stół i wkurzony jednym ruchem ręki zmiata wszystko co stało na blacie. Siada na podłodze, opiera głowę o szafkę i zaciska mocno wargi patrząc przed siebie.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 14:03:50

SMS od M.
Alex... proszę pozwól mi coś powiedzieć. Jeśli dalej nie bedziesz chciał mnie słuchać przyjdę do ciebie bez zapowiedzi.

Alexander Kahn - 23-12-13 14:08:04

*spogląda na telefon i prostuje nogi. Przeciera twarz dłońmi i pociera powieki wykończony psychicznie*

Miranda McGuinness - 23-12-13 14:16:26

< Miranda przybiegła pod dom chłopaka. Kipiała od wściekłości. Jak mogło dojść do tak absurdalnej sytuacji. Nie wiedziała na kogo była bardziej wściekła, na siebie samą czy na RC. Wiedziała tylko tyle, że kiedyś się zemśći. Poprawiła spódnicę oraz kapelusz na głowie i lekko dysząc zapukała do drzwi > Alexander ? To ja, Miranda. < oparła się o framugę i czekała z zniecierpliwieniem >

Alexander Kahn - 23-12-13 14:17:09

*nie odpisując na wiadomość wstaje i podnosi woreczek z podłogi. Przeciera rozlaną krew i nieobecny duchem przeciera też blat, aż w końcu opiera się czołem o jedną z szafek i zamyka oczy. Otwiera je, płucze ręce i nie wiedząc co ze sobą zrobić idzie na górę. Rozdziera koszulę, którą ma na sobie, przełyka ślinę z trudem i ścieli łóżko, po czym spogląda jeszcze raz na karteczkę. Gniecie ją i ciska w kąt pokoju, po czym staje przy oknie i wsuwa dłonie w kieszenie patrząc na coś tępo*

Alexander Kahn - 23-12-13 14:18:16

*słysząc pukanie na dole, pojawia się tuż przed drzwiami, otwiera je i zdziwiony unosi brwi, ale milczy* Zapomniałaś czegoś? *mruga kilka razy czując, jak rozdziera się od środka*

Miranda McGuinness - 23-12-13 14:24:01

< Miranda stała zaskoczona widząc chłopaka. Poczuła, że ciało jej drętwieje, ale opanowała strach. Obiecała sobie, że nie podda się bez walki. Spojrzała na niego błagalnym spojrzeniem > Alex... wiesz dlaczego tu przyszłam. < złapała jego dłoń i przymknęła oczy. ma nadzieję , ze nie oddtrąci jej zbyt szybko >

Alexander Kahn - 23-12-13 14:26:23

*zaciska szczękę czując jej uścisk i przechyla lekko głowę w bok* Jasne, wejdź. Kupiłem pełno rzeczy.. takich jadalnych, powinnaś je wziąć. Mnie się nie przydadzą. *wzrusza ramionami z miną niewyrażającą żadnych emocji, przesuwa się i robi jej miejsce* Są w kuchni.

Miranda McGuinness - 23-12-13 14:31:20

< Miranda przygryzła wargę i spojrzała na niego z determinacją. Pociąnęła go w stronę salonu i popchnęła aby usiadł na sofie. Sama stanęła nad nim i zdecydowanym głosem zaczęła mówić > Nie o to chodzi. Wiem , że widziałeś zdjęcie... < przygryzła wargę aż do momętu, że zaczęła płynąć jej krew ciurkiem. nie zwróciła na to uwagi i krew spłynęła jej na koszulkę. splotła palce na torebce i wzięła głęboki wdech > chcesz w ogóle wysłuchać tego co mam ci na ten temat do powiedzienia ?

Alexander Kahn - 23-12-13 14:35:13

Jestem otwarty na wszelkie propozycje. *rozkłada ręce i układa je po obu stronach fotela patrząc na nią* Chyba się zraniłaś. *zaciska wargi, sięga po chusteczki i podaje jej unikając patrzenia w jej oczy* (muszę iść.. wracam za jakieś 30 minut, sprzątanie -.-)

Miranda McGuinness - 23-12-13 14:40:48

< otarła usta podaną chusteczką. miała ochotę krzyczeć aby spojrzał na nią, aby zwrócił na nią uwagę. Usiadła na skraju fotela i wbijając w niego swoje spojrzenie zaczęła mówić. > Wiem, że to prosta wymówka, lecz to wszystko intryga RC < splotła palce swoich rąk i zaczęła wyłamywać sobie kości. > Prawda jest to, że spotkałam się z Deanem, wpadłam na niego w centrum sportowym < oby tylko mi uwierzył, Alex błagam....... > potem poszlismy na tą nieszczęsną strzelnice. Pokazywał mi jak się strzela i wtedy ... < na myśl o tym wsponieniu przeszły ją dreszcze > poczułam chłod, taki jak zawsze czuję gdy zbliżają się do mnie duchy... ale zadnego nie zauważyłam. Wtedy Dean ni stąd ni zowąd zaczął mnie całować < zamknęłam oczy i odnalazłam dłoń chłopaka. ścisnęłam ją delikatnie i wlepiłam w niego spojrzenie pełne nadzieji >

Alexander Kahn - 23-12-13 14:55:43

(dobra, jednak zajęło mi to znacznie mniej czasu niż przypuszczałam haha)

*słucha jej z uwagą wpatrując się w jakiś punkt i przygryza lekko wargę od środka* A ty po prostu odwzajemniłaś. *wzrusza ramionami* I coś mi się przypomniało. *unosi powoli wzrok* Kilka dni temu, kiedy byłem naćpany.. Ty i ten koleś to nie były zwidy. Uwodziłaś go, kiedy siedziałem kilka stolików dalej. *kiwa powoli głową wcale na nią nie patrząc; spogląda na jej dłoń zaciśniętą na jego dłoni i powraca wzrokiem do jakiegoś punktu*

Miranda McGuinness - 23-12-13 15:11:33

< westchnęła głęboko i wróciła do swoich tłumaczeń > Byłam zaskoczona tym co się stało i... < zamknęła oczy. Nie będe kłamać > tak odwzajemniłam, nie mam nic na swoja obronę < nie była w stanie spojrzeć mu w twarz, ale nie puszczała jego ręki. bała się, że uciekłby od niej. > Alexandrze, wtedy jeszcze nic między nami nie było pewne. < zacizneła wolną dłoń w pięść i cicho powiedziała > kiedy ty mnie uwodziłeś miałeś kogoś, wiem o tym...

Alexander Kahn - 23-12-13 15:14:42

*http://25.media.tumblr.com/402e03ca314d4097f26dde67a291d281/tumblr_my778hUAKf1qh109ao8_250.gif* Tak, miałem. Dzień przed tym jak zobaczyłem was razem w barze, rozstałem się z nią. Zaraz po tym, co wydarzyło się między nami na przyjęciu. *przygryza mocno wargę od środka* Zrobiłem to, bo czuję coś do ciebie. A potem widziałem cię z nim.. *urywa i opuszcza wzrok myśląc nad czymś* I teraz to. *dokańcza cicho*

Miranda McGuinness - 23-12-13 15:21:40

< Miranda spoglądneła na chłopaka > Nie chcę mówić głupich wymówek dlatego powiedziałam ci całą prawdę. Zaraz po tym wybiegłam ze strzelnicy. < pokręciła głową i westchnęła głośno > Skoro zostawiłeś ją dla mnie, skad mogę mieć pewność, że ze nie pojawi się inna która mnie wygryzie ? < zapytała cicho i ściągnęła buty, aby móc usiąś po turecku >

Alexander Kahn - 23-12-13 15:27:14

Tak się składa, że tylko ty mnie interesujesz. Pewnie stąd możesz mieć tą pewność. *http://25.media.tumblr.com/6531b002da32a73e79839a3aafe2ac1c/tumblr_my778hUAKf1qh109ao4_250.gif* Nie wiem.. czy mogę ci zaufać. Bo co z tego, jeśli tym razem ci wybaczę, a za tydzień znowu spotkam cię w barze na drinku z tamtym kolesiem i w jakiejś.. znaczącej sytuacji. *spogląda jej w oczy i odwraca słabe spojrzenie gdzieś w bok. Zmęczony rozstaniami i powrotami, do tego zraniony przeciera powieki i zatrzymuje wzrok na ich złączonych dłoniach*

Miranda McGuinness - 23-12-13 15:33:26

< Miranda nie wiedziała co zrobić. Czuła, że nie ważne co powie to chłopak i tak będzie miał wątpliwości. zdecydowała się na odważny krok. nic nie mówiąc przybliżyła się do Alexandra. Ujęła jego twarz w dłonie gładząc delikatnie jego lekki zarost. Spoglądnęła mu głęboko w oczy z nieodpartym uczuciem. Pocałowała do delikatnie lecz zmysłowo tak, aby wszystkie wątpliwości zostały rozmyte >

Alexander Kahn - 23-12-13 15:37:10

*śledząc jej ruchy już wiedział co chciała zrobić. Nie ruszając się, spojrzał jej jedynie w oczy i po chwili wahania odwzajemnił delikatny pocałunek pogłębiając go po chwili poprzez tęsknotę i uczucie; wolną dłoń układa na jej policzku i wplątuje w jej włosy*

Miranda McGuinness - 23-12-13 15:40:43

< Miranda czując , że chłopak odwzajemnił jej reakcje rozpłakała się. Trzy samotne łzy spłynęły jej po policzkach. Nie przerywając, zgrabnie usiadła na kolanach Alexandra, a dłonie obwiązała mu w pasie. Uwielbiała jego miękkie wargi i starała się dostarczyć mu jaknajwięcej emocji poprzez pocałunki >

Alexander Kahn - 23-12-13 15:45:40

*odrywa się po chwili czując, że dziewczyna pękła. Spogląda jej w oczy i dłońmi przeciera jej wilgotne policzki* Nie płacz, proszę.. *mówi cicho, spogląda na jej zaczerwienioną i zranioną wargę. Muska ją delikatnie swoimi, po czym kłem rani się w palec i jego opuszkiem rozprowadza kroplę swojej krwi po jej rance, która po chwili zaczyna się goić. Wsuwa palec do swoich ust, aby pozbyć się krwi i po wszystkim przytula Mirandę do siebie* Już w porządku.

Miranda McGuinness - 23-12-13 15:50:01

< Miranda na wszystko patrzy z zaciekawieniem ale również pewną niepewnością. Czuje jak przechodzi ją dreszcz, gdy Alex leczy ją własną krwią. Tak bardzo się cieszy kiedy ją przytula do siebie. Zaciska dłonie na jego koszuli i zwija się w kłębek. Unosi oczy do jego twarzy i szepcze > Przepraszam...

Alexander Kahn - 23-12-13 15:52:23

*Opuszcza wzrok na jej oczy i kiwa lekko głową* Rozumiem. Ja też popełniłem dużo błędów. *przytula ją do siebie mocniej i gładzi opiekuńczo jej ramię* Obiecaj.. że nigdy więcej.

Miranda McGuinness - 23-12-13 15:59:02

< spojrzała na niego dziecinnym spojrzeniem pełnym nadziei > obiecuję... ale ty też mi obiecaj < połknęła głośno ślinę > że mnie nie opuścisz... < zaczęła gładzić jego tors >

Alexander Kahn - 23-12-13 16:01:49

Ja.. *uchyla lekko wargi i po chwili zamyka je patrząc jej w oczy; kiwa powoli głową* Jasne, obiecuję. Nie mógłbym. *unosi delikatnie jej podbródek i całuje ją czule, ale też namiętnie.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 16:04:23

< oddaje pocałunek z uczuciem. głaszcze chłopaka po żuchwie, ale czuje jakąś niepewność. delikatnie przerywa zbliżenie i spogląda mu prosto w oczy > jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości to powiedz. chcę aby miedzy nami wszystko było jasne.

Alexander Kahn - 23-12-13 16:07:26

Po prostu.. Nie do końca mi z tym wszystkim dobrze. Nie jestem pewien co do mnie czujesz.. o ile czujesz cokolwiek, ale nie chcę cię stracić. *ściąga delikatnie brwi i patrzy jej niepewnie w oczy*

Miranda McGuinness - 23-12-13 16:10:14

Alex... < powiedziała jego imię cicho i pieszczotliwie > znamy się tak krótko a nasza historia już stała się zawiła. Jak już ci kiedyś wspominałam, boję się. Boję się bo każdy dzień to nowe niespodzianki < spojrzała mu głęboko w oczy > ale musisz wiedzieć, że nie jesteś mi obojętny. Czuję do ciebie tak wielką mieszankę uczuć, ze nie potrafię tego nazwać < zacisnęła dłonie na jego koszuli >

Alexander Kahn - 23-12-13 16:13:30

Wierzę ci. I rozumiem. Wiem, że to bardziej skomplikowane niż mogłem sobie wyobrazić. Ale zazwyczaj walczę o swoje i tym razem będzie tak samo.. Możesz być tego pewna. *kiwa zdecydowanie głową patrząc jej w oczy* Nie bój się. Nie będziesz przechodzić przez to sama. Będę u twojego boku. *unosi kącik ust i całuje ją w czubek noska* Zrobiłem zakupy.. Nie wiedziałem co kupić, więc wziąłem wszystkiego po trochu.

Miranda McGuinness - 23-12-13 16:17:37

< pierwszy raz od początku spotkania Mira uśmiechnęła się. Przytuliła bardzo mocno chłopaka i wyszptała mi do ucha > jesteś wspaniały, że tak o mnie pomyślałeś ... < pocałowała go w płatek ucha >

Alexander Kahn - 23-12-13 16:22:19

Nie zdążyłem ci przynieś śniadania do łóżka. *uśmiecha się, całuje ją w skroń i tak jak na nim siedzi, chwyta ją pod pośladki i wstaje niosąc ją na rękach* Jesteś naprawdę lekka. Muszę cię dokarmić. *unosi kącik ust, odstawia ją na blacie w kuchni i muska delikatnie jej wargi, po czym odsuwa się i otwiera lodówkę* Na co masz ochotę? Nie jestem.. specem w gotowaniu. *krzywi się lekko i spogląda na nią obserwując jej reakcję* Jak jestem zmuszony coś przygotować, to często mylę masło z serkiem smażonym. *przewraca oczami rozbawiony*

Miranda McGuinness - 23-12-13 16:31:04

< Miranda siedząc na blacie rozłożyła nogi na tyle ile pozwoliła jej spódnica , a ręce ułozyła pomiędzy kolanami tak aby mogła się wygodnie podeprzeć. Zaśmiała się delikatnie i zamachała palcem dając znak Alexowi aby podszedł do niej > Wystarczy zwykłe spaghetti... < cmoknęła do w policzek a ręką przypadkowo musnęła jego pośladek >

Alexander Kahn - 23-12-13 16:39:40

Nie.. rozpalaj mnie w tym momencie. Skupmy się, a po jedzeniu.. Jestem cały twój. *mruczy jej w wargi i całuje ją przeciągle układając dłonie na jej nogach. Po chwili siłą woli odsuwa się niechętnie, koniuszkiem języka przesuwa po swojej wardze wciąż czując na sobie smak dziewczyny i wyciąga z lodówki potrzebne rzeczy, po czym ustawia je na blacie obok* Pomożesz mi? Chyba.. nie umiem zrobić nic poza wstawieniem makaronu. *uśmiecha się szeroko, sięga po garnek, zalewa go wodą i ustawia na gazie.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 16:43:30

< zeskoczyła zwinnie z blatu i zaśmiała się. > Och Alexandrze, kobieta do garów, tak ? < nie przerwała się śmiać i szybkimi ruchami pokroiła pomidory, mięso i wrzuciła wszystko na patelnie. Włożyła makaron aby się powoli gotował i znów wróciła do sosu. Dolała trochę przecieru pomidorowego i doprawiła. Każdą czynność wykonywała podśpiewując pod nosem piosenki The Beatles. Gdy skończyła nałozyła dwie porcje i przypruszyła je parmezanem. Postawiła jedzenie na stół i ukłoniła się > Zapraszam do stołu...

Alexander Kahn - 23-12-13 16:51:40

*cały czas stoi z boku i przygląda jej się z lekkim uśmiechem. W końcu podąża za nią wzrokiem i kręci głową* Przecież ja.. *śmieje się, podchodzi bliżej, układa dłonie na jej biodrach i całuje ją przeciągle, po czym odsuwa jej krzesło* Madame, zapraszam.

Miranda McGuinness - 23-12-13 16:55:20

< siada z gracją i uśmiecha się zadziornie > Wiem, ze jesteś Hybrydą, ale ludzkie jedzenie ci nie zaszkodzi, prawda ? < spojrzła na niego pytająco i wzieła widelec do ręki. Powoli nawineła sobie pierwszy kęs i zjadła go z apetytem. poczuła że trochę sosu pozostało jej na ustach więc zlizała go. Spojrzała na Alexandra. Wciąż przed oczami miała wydarzenia z zeszłej nocy > Alex, co potem będziemy robić?

Alexander Kahn - 23-12-13 16:59:17

Zależy od tego.. na co masz ochotę. *siada na przeciwko, unosi onieśmielające spojrzenie i uśmiecha się zadziornie*  Mam dużo.. różnych własnych pomysłów, ale czekam na twoją inwencję. *puszcza jej oczko, chwyta widelec tak jak to się robi i nawija sobie trochę makaronu, po czym zjada go i spogląda na Mirandę* Dobre. Sęk w tym, że mógłbym zjeść tego całą górę, a wciąż miał bym pusty żołądek. *unosi kącik ust i zjada kolejny kęs*

Miranda McGuinness - 23-12-13 17:03:48

< Miranda poczuła przyjemne mrowienie w podbrzuszu. Ten chłopak chyba chce mnie uwięzić w niewoli sexu. Mira uśmiechnęła się pod nosem > Nie prowokuj mnie lepiej < poruszyła zabawnie brwiami i dokończyła swój posiłek. Wytarła usta chusteczką i podparła brodę na dłoni > Tylko krew zaspakaja twój głód, prawda ?

Alexander Kahn - 23-12-13 17:07:30

Ja.. Nie prowokuję. *przesuwa kciukiem wzdłuż swojej dolnej wargi posyłając jej czarujące spojrzenie* Ja uwodzę. *unosi szelmowsko kącik ust patrząc jej przeciągle w oczy* Krew i.. seks. Zdecydowanie. *kiwa lekko głową* Jak myślisz, wyglądam na głodnego? *przechyla delikatnie głowę w bok nie spuszczając z niej wzroku*

Miranda McGuinness - 23-12-13 17:10:43

< Miranda wstała od stołu i ściągnęła z siebie kurtkę. Czuła na sobie pierwsze uderzenia gorąca > Przepraszam, panie Kahn, czy pan proponuje mi sex ? < dziewczyna pociągneła go w swoją stronę i objeła ramionami dookoła szyi. Delikatnie zaczęła pieścić jego kark i obojczyki ustami oraz językiem >

Alexander Kahn - 23-12-13 17:14:40

Przepraszam, Mirando, czy właśnie odpowiadasz na moją prośbę? *uśmiecha się powoli, układa dłonie na jej talii i powoli zsuwa je na biodra. Przyciąga ją do siebie tak, że stykają się ciałami, zsuwa dłonie na jej pośladki i ściska je podniecająco, po czym odnajduje wargami jej wargi i całuje ją namiętnie wolno błądząc dłońmi po jej plecach, aż koszulka się podwija i odsłania nagie skrawki, które mierzwi delikatnie opuszkami palców wywołując gęsią skórkę na jej ciele.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 17:23:50

< mruknęła mu do ucha > Tylko ty razem chcę zrobić to pod prysznicem < Miranda zaczęła rozpinać szybko i sprawnie guziki koszuli tak, aby móc napawać się widokiem idealnego ciała Alexandra. Wskoczyła na niego i oplotła mocno nogi na jego biodrach. Dłonie spoczęły na pasku chłopaka i powoli zmierzały ku sprzączce > Zamawiam jeden bilet do nieziemskiego sexu < zaśmiała się perliście i obdarowała swojego ukochanego namiętnym pocałunkiem >

Alexander Kahn - 23-12-13 17:31:20

*uśmiecha się powoli* Prysznic? Ostry seks, czy.. waniliowy? Od wyboru do koloru, o pani moja. *podtrzymuje ją za pośladki i muska wargami jej szyję. Przygryza lekko jej naskórek, po czym całuje to miejsce i w mgnieniu oka znajdują się w łazience. Sadza ją na pralce, ściąga jej koszulkę i całuje ją namiętnie błądząc dłońmi po jej plecach, aż odnajduje zapięcie biustonosza i rozpina go; przenosi pocałunki na jej szyję, obojczyk, aż do nagiego biustu i przygryza delikatnie jej sutki*

Miranda McGuinness - 23-12-13 17:35:12

< Dziewczyna naprężyłą się jak struna czując usta chłopaka na swoich piersiach. Dzieląc swoją uwagę jedna dłonią przytrzymywała głowę chłopaka a drugą zwinnie rozpięła jego pasek oraz spodnie. Miranda jęknęła z przyjemności i zagryzła wargi. Nie zamierzała dłużej czekać. Zeskoczyła z pralki i szybkim ruchem zerwała z chłopaka spodnie oraz bokrerki. Uśmiechnęła się zadziornie widząc jego przyrodzenie > Witaj... < mruknęła cicho i złożyła pocałunek na jego przyrodzeniu. Następnie popchała Alexandra ku prysznicowi, zapominając o tym że ma na sobie jeszcze spódnicę. >

Alexander Kahn - 23-12-13 17:41:29

*wypuszcza ze świstem powietrze czując jej wargi na swoim nabrzmiałym członku, po czym posłusznie wchodzi pod prysznic pociągając ją za sobą i całuje ją namiętnie* Dlaczego masz jeszcze *składa pocałunki na jej szyi* na sobie tą spódnicę? *mruczy cicho, wsuwa palce pod gumkę jej ubrania i zsuwa ją zsuwając również dłonie po jej plecach, pośladkach i nogach. Kuca, koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż jej brzucha, aż do bielizny i zsuwa ją powoli zębami. Popycha ją delikatnie, aby oparła się o ściankę prysznica, powoli ściąga z niej bieliznę, która już po chwili ląduje na ziemi i unosi jej nogę rozchylając je. Składa pocałunki na jej podbrzuszu, aż bardzo wolno i wyczekująco przesuwa koniuszkiem języka do jej wilgotnego, magicznego miejsca; mierzwi je sprawnie językiem bez większego pośpiechu, co ma potęgować jej doznanie.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 17:46:15

< Miranda ponowie czułą w głowie niasamowite kręcenie. Podbrzusze mrowiło ze zdwojoną siłę i nie mogła się powstrzymac od wydania cichego krzyku rozkoszy gdy poczuła język Alexandra. Wbiła paznokcie w jego barki i oddała się cała. Po chwili gdy czułą juz niezwykłą przyjemność, złapała A. za podbrudek i przyciągnęła go do siebie. Składając namiętny pocałunek czuła jak jego członek wbija się w jej brzuch. Posłała mu sexowny uśmiech i osunęła się na kolana. Paznokcie wbiła w jego pośladki, a usta zasypywały pocałynkami okolice jego krocza, aby jeszcze bardziej spotęgować twardość jego przyrodzenia. Gdy zauwarzyła, że stoi on w pełnej gotowości chwyciła go w swoją zimną dłoń i zaczęła masować. Dodała do tego gorące pocałunki aż zabrała się do wykonania klasycznej miłości francuskiej >

Alexander Kahn - 23-12-13 17:56:30

Nie, M.. *urywa czując, jak dziewczyna owija wargami jego naprężałego członka i wydaje z siebie zduszony jęk. Wplątuje palce w jej włosy i delikatnie wypycha biodra w jej stronę tak, aby nie zrobić jej żadnej krzywdy. Po chwili czując, że jest już u skraju, podciąga ją na nogi, opiera o ściankę prysznica i bierze ją na ręce tak, że oplata nogami jego biodra. Całuje ją namiętnie i gorliwie zapominając o całym Bożym świecie. Dłonią ściska jej pierś, aż zsuwa ją po brzuchu aż do krocza i magicznego miejsca; dotyka je palcami, aż wsuwa jednego i porusza powoli przygotowując ją na więcej i nie zaprzestając pocałunków.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 23:22:12

< Miranda ponownie trafiła do raju. Jak ona uwielbiała to zdecydowanie Alexandra, a zarazem to jak nie zapomina aby o nią zadbać. Gdy wziął ją na ręce nie mogła już nic robić tylko oddawać pocałunki. Naprężyła sie gdy chłopak wszedł w nią i zaczęła bardzo miarowo oddychać, pokrzykując co jakiś czas. Jej krzyki brzyły przesączone porządaniem. Jak to miała w zwyczaju wbiła paznokcie w jego plecy, a usta wykonywały bardzo dużo roboty pieszcząc wargi jej partnera. Poruszała bidrami tak, aby jeszcze bardziej synchronizować ruchy. Tym razem czuła, że to ona pierwsza dojdzie do orgazmu. I miała racje, po chwili napięcie z niej zeszło i jej magiczne miejsce stało się jeszcze bardziej wilgotne niż poprzednio. >

Alexander Kahn - 23-12-13 23:45:48

*uśmiecha się lekko, a jego podniecenie wzrasta do maksimum. Wysuwa z niej palec i dotyka dłonią jej punktu G całując ją z namiętnością, po czym zdecydowanie wsuwa się w nią swoim nabrzmiałym członkiem i po niedługiej chwili oboje doznają spełnienia. Zalewa ją sobą i dyszy odgarniając jej mokre włosy z ramienia i całuje je* Mirando.. *mruczy cicho, odszukuje jej ust i składa na nich pewny, namiętny pocałunek. Zsuwa dłonie na jej uda i ściska je delikatnie, po czym chowa twarz w zagłębieniu jej szyi starając się unormować oddech i zejść na ziemię wciąż będąc jednością z jej ciałem.*

Miranda McGuinness - 23-12-13 23:50:06

< Miranda odnalazła kurek od prysznica i puściła ciepły strumień wody. Zmyła z nich wszelki brud i została jedynie czysta magia chwili. Ześlizgnęła się z chłopaka. Złapała jego głowę delikatnie i złożyła na jego ustach bardzo zmysłowy pocałunek. Chciała jeszcze czymś zaskoczyć Alexandra. Nie przestawała go całować. Zwinnym ruchem jedną ręką masowałą do po karku, a druga ponownie wylądowała na przyrodzeniu chłopaka. Poruszała dłonią w górę i w dół, tak alby A. szybko nie zapomniał po co z nią tu przyszedł > Alexandrze ... < wypuściła z siebie powietrze i seksownie wysyczała jego imię >

Alexander Kahn - 23-12-13 23:56:41

*unosi kącik ust leniwie, opiera się dłonią o ścianę tuż obok jej głowy i odwzajemnia pocałunki językiem penetrując wnętrze jej ust. Przygryza jej wargę i pociąga ją lekko czując jej dłoń w stworzonym do tego miejscu. Wypycha lekko biodra w jej stronę i przenosi pocałunki na jej szyję, po której spływa ciepły strumień wody* Kim jesteś.. i co ze mną zrobiłaś? *mruczy jej cicho na ucho, uśmiecha się i dłonią przesuwa po jej włosach kontynuując pocałunki*

Miranda McGuinness - 24-12-13 00:00:41

< Miranda zarzuciła mu ręce na szyje i pocałowała namietnie pomagając sobie przy tym językiem. Potem podgryzała go za uszami, po żuchwie, karku, obojczykach. Wróciła wzrokiem do Alexa i powiedziała na cały głos > Za wszystko odpowiada mój naturalny urok < oblizała usta i uśmiechnęła się sexownie > nie chcę żadnych tytułów... < wplotła palce w jego włosy i pocałowała delikatnie > za to ty stałeś się moim niekwestionowanym królem sexu.

Alexander Kahn - 24-12-13 00:08:14

W takim razie.. mianuję cię moją królową, Mirando. *uśmiecha się, całuje ją wplątując palce w jej włosy i muska wargami jej policzek i żuchwę* Przy tobie zapominam o Bożym świecie. Jesteś jak.. narkotyk. To nielegalne. *śmieje się ochryple i seksownie, po czym składa na jej ustach delikatny pocałunek, sięga po płyn, wylewa go trochę na swoją dłoń, pociera je i układa obie na jej piersiach masując je aż do szyi i z powrotem, a następnie na pośladki* Uwielbiam twoje ciało. Mogę myć cię każdego dnia? Zwłaszcza.. w pewnych szczególnych miejscach.. *mruczy jej na ucho i wsuwa dłoń między złącze jej ud.*

Miranda McGuinness - 24-12-13 00:13:54

< Zaśmiała się i zabrała Alexandrowi z rąk płyn do mycia. Nalała sobie trochę na dłonie. Zaczęła go myć dokładnie od stóp do głów. Gdy kucnęła aby wymyć jego nogi, to nie mogła się powstrzymać aby zawiesić dłużej wzrok na przyrodzeniu. Gdy skończyła, opłukała go dokładnie wodą po czym ja zakręciła. Połozyła mu dłoń na torsie i cichym głosem zapytała > Co teraz ? Nie możemy wiecznie uprawiać nieziemskiego sexu ...

Alexander Kahn - 24-12-13 00:18:24

Nie możesz zostać w pianie. *uśmiecha się lekko, odkręca z powrotem ciepłą wodę i powoli polewa nią całe jej ciało. Kiedy kończy, zamyka strumień i przenosi wzrok na jej oczy* Teraz.. pójdziemy się położyć, a rano zrobię ci śniadanie do łóżka. *unosi delikatnie kącik ust i gładzi jej policzek. Sięga po ręcznik owija ją nim i oboje wychodzą spod prysznica; osusza ręcznikiem jej ciało stojąc przed nią nago*

Miranda McGuinness - 24-12-13 00:22:50

< Miranda przygryzła w wargę, tak jak miała to w zwyczaju gdy widzi nagie ciało mężczyzny. Uśmiechnęła się delikatnie > Tylko ubierz jakąś piżamkę. Nie będe mogła zasnąć z nagim tobą u boku < wspięła się na palce i sprzedała mu malutkiego buziaczka > Jak tak dalej pójdzie to nim się obejrzysz to zostanę twoją współlokatorką < zaśmiała się i pobiegła do sypialni. Gdy dobiegła rzuciła się na łóżko i obwiązała szczelnie kołdrą pozostawiając na widoku jedynie szare oczy, pełne iskierek szczęścia >

Alexander Kahn - 24-12-13 00:29:57

*śmieje się* Nie ma sprawy. Myślę, że znajdę w szafie jakieś męskie stringi, które posłużą jako moje okrycie na dzisiejszą noc. *puszcza jej oczko, z uśmiechem przyjmuje buziaka i unosi kącik ust* Nie przeszkadzałoby mi to ani odrobiny. Taka piękność w moim domu.. *kręci głową, zakłada jej kosmyk włosów za ucho i po chwili patrzy, jak ucieka* To ja mam.. ubierać się w piżamkę, a ty nie? *śmieje się, kręci głową i osusza się ręcznikiem. Cały nagi, z wilgotnymi, potarganymi włosami i fryzurą 'po seksie' wchodzi do sypialni zamykając za sobą drzwi łazienki. Zgasza światło uśmiechając się kąśliwie i po chwili wślizguje się pod kołdrę. Układa dłoń na jej ciepłym brzuchu, przysuwa ją do siebie i przytula* Powinnaś już odpocząć.

Miranda McGuinness - 24-12-13 00:35:25

< uśmiecha się łagodnie i gładzi chłopaka po policzku. Czując jego zarost śmieje się delikatnie > Chyba jutro cię ogolę... < przybliżyła się do niego na tyle aby stykać się do niego nosem. Przymkneła delikatnie oczy i ściszonym głosem zapytała > Możemy jeszcze chwilę pogadać?

Alexander Kahn - 24-12-13 00:38:39

To dopiero będzie doświadczenie. Ja też mogę cię ogolić.. Niekoniecznie na twarzy, bo chyba nie ma takiej potrzeby. *śmieje się cicho i trąca koniuszkiem nosa o jej nosek* Mhm. Mam wrażenie, że coś cię dręczy.. albo po prostu siedzi uparcie w twojej głowie. *unosi dłoń i zakłada jej kosmyk włosów za ucho*

Miranda McGuinness - 24-12-13 00:42:10

< spojrzała na niego zaciekawionym spojrzeniem i westchneła > chciałabym usłyszeć o tej dziewczynie, z którą byłeś kiedy mnie poznałeś < Mira przybliżyła się do Alexa bojąc się, ze ich kontakt nagle może się urwać. >

Alexander Kahn - 24-12-13 00:49:05

*wzdycha i spogląda jej w oczy* Nie wiem.. co chcesz wiedzieć. Nie byliśmy ze sobą długo. Może miesiąc. Spotkałem ją.. bodajże na ulicy i od razu wylądowaliśmy w łóżku. Potem znowu.. znowu i znowu. Nigdy nie pozwalałem nikomu dotykać moich blizn. Były.. jakby pośrednikiem mojej duszy i chowają w sobie pełno tajemnic. Więc ona także nie mogła tego robić. Ale z czasem zaczęliśmy też rozmawiać, zamiast tylko uprawiać seks. I tak wyszło.. pozwoliła mi się jakoś otworzyć, jednakże nie była dla mnie wystarczająca. Spotykałem inne kobiety, które nic dla mnie nie znaczyły i potem same mnie całowały. Wszystko jej zawsze mówiłem, ale po tym razie z tobą.. Coś we mnie pękło. Byłaś jakaś inna. Dlatego postanowiłem, że nie będę dłużej tego ciągnął. Wiedziałem, że będzie mi na tobie zależeć bardziej, niż oczekiwałem tego na początku. *przygryza lekko policzek od środka* To chyba.. wszystko.

Miranda McGuinness - 24-12-13 00:53:45

< wysłuchała wszystkich słów z nalezytą uwagą. Pogładziła go dłonią po torsie i zajrzała głęboko w oczy > Nie chcę zawieść twoich oczekiwań < przygryzła sobie policzek od środka i westchnęła > Dziękuję, ze mi o tym powiedziałeś, to jeszcze lepiej klaruje sytuację między nami < uśmiechnęła się łagonie i wtuliła głowę w jego obojczyk > Kto by pomyślał - na początku wielki przystojniak i marzenia o szybkim przelotnym seksie - a tu proszę, tak bardzo mnie intrygujesz, dajesz mi moc doznań < dodała słodko > a do tego jesteś wspaniałym męższczyzną , przy którym czuję się bezpiecznie i wyjątkowo.

Alexander Kahn - 24-12-13 00:58:39

Nie przesadzaj z tymi komplementami, bo się zawstydzę. *śmieje się i bawi się jej włosami* Nie zawiedziesz moich oczekiwań o ile będziesz grzeczną dziewczynką. To wszystko. *całuje ją w czoło* Cieszę się, bo wyglądasz na szczęśliwą.

Miranda McGuinness - 24-12-13 01:01:15

< popatrzyła na niego wrednym spojrzeniem i w mgnieniu oka siedziała ja jego torsie > Będę niegrzeczna kiedy tylko zechcę < pocałowała go w usta i wyszeptała do ucha > oczywiście tylko ty będziesz wiedział o tym, jaką jestem diablicą < polizała go po nosie i znów położyła obok niego. założyła ręce za głowę i westchnęła zadowolona > Jutro gdzieś idziemy, musimy odetchnać świerzym powietrzem !

Alexander Kahn - 24-12-13 01:06:16

*uśmiecha się szeroko i kręci głową* Podoba mi się to. *wodzi za nią wzrokiem* Brzmi dobrze. Wesołe miasteczko z przyjacielem Jackiem? *unosi kącik ust i układa głowę między jej piersiami, delikatnie mierzwiąc stwardniałe wybrzuszenie koniuszkiem nosa*

Miranda McGuinness - 24-12-13 01:09:20

< zaśmiała się perliście i zmierzwiła jego włosy swoją dłonią. Nachyliła się ku niemu i złozyła parę pocałunków na jego szyi > Alexandrze, mam jeszcze jedno pytanie... < przeturlała się na skraj łóżka i podparła się na ręce. Spojrzała na niego, a jej oczy świeciły w ciemności srebrną poświatą > Co do mnie czujesz ?

Alexander Kahn - 24-12-13 01:14:07

Dlaczego się odsuwasz? *robi smutną minkę skrzywdzonego chłopca i patrzy jej w oczy* Co czuję, tak? Czuję.. intrygujesz mnie od samego początku. Wiem, że chciałaś mnie tylko zaciągnąć do łóżka, ale.. *uśmiecha się* Zależy mi na tobie nie jako na dziewczynie, z którą tylko się zabawię. Liczę na dalszy rozwój sytuacji i.. zobaczymy co przyniesie czas. Jestem tobą zauroczony, Mirando.

Miranda McGuinness - 24-12-13 01:25:01

< dziewczyna zacmokała cicho i zakręciła się wokół własnej osi wpadając prosto w objęcia Alexandra > Prawidłowa odpowiedź < uśmiechnęła się rozbrajająco i nachyliła się do jego ucha >  niech ta fascynacja nie znika, bo to jest motor napędowy całej naszej niezwykłej znajomości < pocałowała do w usta > wiem że jestem dzisiaj bardzo ciekawska, ale mam jeszcze jedno pytanie < zrobiła minkę błagalnego pieska > zgadzasz się aby je wypowiedziała ?

Alexander Kahn - 24-12-13 01:27:21

*śmieje się, obejmuje ją i przyciąga do siebie, żeby już nie uciekła* Dopilnuj, żeby nie znikła. *całuje ją w czoło i słysząc następne słowa, uśmiecha się* a mam jakieś wyjście?

Miranda McGuinness - 24-12-13 01:33:41

< Spojrzała mu głęboko w oczy i przygryzła policzek od wewnątrz > Czy hybrydy moga mieć dzieci... ? < westchnęła i odrazu dodałam > zawsze mnie to ciekawiło, jak to jest z płodnością nadprzyrodzonych...

Alexander Kahn - 24-12-13 01:36:07

Chcesz mieć ze mną dzieci? *wypala bez namysłu unosząc brwi* Nie.. to znaczy tak. Tak, możemy mieć, ale jest to bardzo rzadkie, wręcz niespotykane. Nie wiem od czego to zależy, ale możliwość jest niewielka. *przygryza lekko wargę od środka*

Miranda McGuinness - 24-12-13 01:40:46

< Mira zaśmiała się nerwowo i poprawiła sobie włosy > Pytam czysto hipotetycznie, z naukowego punktu widzenia ... < przynknęła na chwilę oczy i zamyśliła się. być w ciąży i mieć dziecko. Dziecko, ciąża. Chyba nie jest na to gotowa, tym bardziej jakby miała urodzić SuperBabe > Może teraz ty masz jakieś pytanie? Albo dwa ? < uśmiechnęła się nieznacznie i opadła na poduszkę >

Alexander Kahn - 24-12-13 01:43:48

Pytania.. *wzdycha* Możemy iść spać? i mogę zapytać cię o coś jutro? Wykończyłaś mnie. *śmieje się cicho*

Miranda McGuinness - 24-12-13 01:47:19

< uśmiechnęła się delikatnie > oczywiście , ze tak < mruknęła mu do ucha > powinnam wpisac sobie w CV do umiejętności : potrafi zmęczyć hybrydę poprzez sex < zaśmiała się perliście i pocałowała chłopaka przeciągle > Dobranoc, Alexandrze... < wtuliła się w niego i zamknęła powieki>

Alexander Kahn - 24-12-13 01:50:02

Podpiszę się tym swoim nazwiskiem, możesz być pewna. *śmieje się, odwzajemnia pocałunek i przytula ją do siebie* Dobranoc, Mirando. *gładzi jej włosy, aż zasypia spokojnie*

Miranda McGuinness - 24-12-13 09:01:23

< Miranda, jak zawsze, przebudziła się szybciej od Alexandra. Dała chłopakowi buziaka w czoło i wyślizgnęła się zgrabnie z łóżka. Stanęła przy oknie i usmiechnęła się - to już 3 noc kiedy nie śpię we własnym łóżku. Spojrzała na A. i jego przyrodzenie odbijające się na pościeli. Oblizała usta - chcętnie wskoczyłaby na niego, ale ile można się kochać? Poszła do łazienki. Mocno pomyślała o tym aby zmaterializować z domu swoje kosmetyki. Po chwili pojawił się truskawkowy szampon + odżywka, kakaowy balsam myjący do ciała i szczoteczka do zębów. Weszła pod prysznic, a gdy wyszła czysta pachniała truskawką i czekoladą. Zeszła do salonu. Dopiero teraz przypomniała sobie, że nada jest naga. Ponownie użyła mocy aby zmaterializować jakieś ubrania z domu. Zdecydowała się na białą, gładką bieliznę oraz https://24.media.tumblr.com/872f6cd43d6e760ed5183b21ac3b4892/tumblr_mya08fprt01sxqaspo1_400.jpghttps://24.media.tumblr.com/954770ab0e7ec7b64aee5af2673563a0/tumblr_my9ctjsN5e1rkng6oo1_500.jpg. Usiadła na oknie i zaczeła obserwować ulicę, nucąc przy tym piosenki Queen>

Alexander Kahn - 24-12-13 13:51:52

*budzi się powoli i przesuwa się na drugie miejsce. Unosi powoli powieki i marszczy brwi nie widząc dziewczyny* No nie.. znowu? *mruczy cicho ochrypłym głosem, przeciąga się i wstaje zaspany. Idzie do łazienki, bierze długi, gorący prysznic, osusza się, wciąga na siebie świeże bokserki od Kalvin'a Clein'a i szare spodnie dresowe zgrabnie zwisające na jego biodrach. Przeczesuje palcami wilgotne od pary wodnej włosy i bez koszulki schodzi na dół. Uśmiecha się lekko na widok dziewczyny i cicho podchodzi bliżej; układa dłonie na jej biodrach, aż w końcu obejmuje ją w pasie i całuje w szyję* Dzień dobry ptaszku.

Miranda McGuinness - 24-12-13 13:56:22

<Miranda odskoczyla lekko gdy A. Wyrwal ja z zamyslenia. Usmiechnela sie do niego lagodnie i pocalowala w czubek nosa> Dziendobry moj mily... <objela go dookola szyi i wymruczala do ucha> czy ty musisz juz z samego rana wygladac tak podniecajaco?

Alexander Kahn - 24-12-13 14:05:04

Mhm.. Przepraszam? *uśmiecha się szeroko i całuje ją przeciągle w usta* Nie ubrałaś biustonosza, prawda? Myślisz o mnie na każdym kroku. *śmieje się i powoli przesuwa dłonie na jej piersi. Masuje je delikatnie i opuszcza dłonie na jej brzuch* Nie zdążyłem przynieść ci śniadania do łóżka.

Miranda McGuinness - 24-12-13 14:15:56

<Mira zasmiala sie cicho i przylozyla palec do ust chlopaka> Mielismy nie uprawiac ciagle sexu... < podeszla do sofy i poruszylanzabawnie brwiami po czym pobiegla do sypialni > w takim razie czekam na posilek <zawolala bedac juz na gorze i cicho schowala sie do szafy>

Alexander Kahn - 24-12-13 14:24:46

Nic nie robię.. ale nie moja wina, że jesteś taka pociągająca. *uśmiecha się seksownie i opierając się o ścianę odprowadza ją wzrokiem* Serio? *śmieje się, idzie do kuchni i otwiera lodówkę. Przygotowuję stos kanapek z szynką, serem, pomidorem i ogórkiem, po czym układa je na talerzyku, zaparza wodę i w międzyczasie kroi owoce na kosteczki. Wrzuca je do miski i polewa czekoladą, zalewa kawę wodą, ustawia wszystko na tacy i idzie na górę. Wchodzi do sypialni i unosi kącik ust* Proszę. *widząc jak dziewczyna siada, stawia jej tacę na kolanach i mijając ją siada na miejscu obok* Kiedyś chyba uwielbiałem czekoladę. *uśmiecha się powoli*

Miranda McGuinness - 24-12-13 14:35:37

< Miranda spojrzala na posilek z zachwytem. Sprobowala wszystkiego po trochu i byla zachwycona. Polozylansie na kolanach Aleza i sexownym glosem powiedziala > nie jestes taki zly w kuchni.. < podniosla sie aby pocalowac go przeciagle w usta i znow opadla na kolana> nakarmisz mnie deserem? <Spojrzala na niego z pozadaniem w oczach>

Alexander Kahn - 24-12-13 14:38:00

Deserem.. którym deserem? *mruczy jej seksownie na ucho i przygryza je delikatnie*

Miranda McGuinness - 24-12-13 14:45:36

< podsunela mu miske z owocami i czekoladom > tym , Alexandrze... <przymknela oczy i rozwarwa delikatnie swoje wargi>

(wolno pisze bo jestem na telefonie :C)

Alexander Kahn - 24-12-13 14:48:01

('rozwarwa'? hahahahah luzik :D)

Jestem zawiedziony. Drugi deser na później, tak? *uśmiecha się powoli, sięga po kawałek brzoskwini i wsuwa jej do ust* Nie ugryź mnie. *śmieje się cicho*

Miranda McGuinness - 24-12-13 14:54:54

<rozesmiala sie, a gdy chlopak nakarmil ją, Miranda zmyslowo oblizala jego palca. > oczekuje, ze dzisiaj ty bedziesz mnie zasypywac pytaniami < zmierzwila reka jego wlosy a potem przesunela ja po nagim torsie A.>

Alexander Kahn - 24-12-13 14:56:34

Mm.. *mruczy cicho* Ilu miałaś partnerów seksualnych? *uśmiecha się szeroko i przygląda jej się*

Miranda McGuinness - 24-12-13 15:01:53

< Miranda automatycznie zaczerwienila sie na twarzy. Speszona odwrocila wzrok i wymamrotala > ty jestes moim... 6< Mirabzlozyla usta w cieka linia i zadala to samo pytanie > A ile kobiet ty zaspokoiles?

Alexander Kahn - 24-12-13 15:12:52

*unosi brwi i uśmiecha się szeroko widząc jej rumieńce* Nie próżnowałaś. *gładzi lekko jej policzek i wzdycha* Mam 700 lat.. Było ich może dwa razy więcej niż moja liczba wiekowa. *wzrusza ramionami* Nigdy nie miałem nikogo na stałe, to dlatego. *unosi kącik ust* Chcesz założyć kiedyś rodzinę?

Miranda McGuinness - 24-12-13 15:23:29

< miranda poczula nieprzyjemny chłód w brzuchu. Przygryzla wargei szepnela> tak, chcialabym ale poki co za bardzo sie boje < spojrzala na jiego cieplym spojrzeniem > zyjesz tak dlugo... Jak podchodzisz do kwestii rodziny?

Alexander Kahn - 24-12-13 15:26:07

Gdybym mógł mieć kiedyś dzieci.. Nie wiem czy bym się zdecydował. *wypuszcza powoli powietrze* Moi rodzice nigdy nie byli.. dobrzy ani dla mnie, ani dla Samanty. *spogląda na nią* Dla mojej siostry znaczy się. *przygryza lekko wargę od środka* Nie byłbym dobrym rodzicem, a nie chciałbym krzywdzić mojego dziecka tak jak oni krzywdzili mnie. Nie jestem.. dobrym 'człowiekiem'. *zaciska wargi*

Miranda McGuinness - 24-12-13 15:58:29

< Miranda sluchala z uwaga kazdego jego slowa. Instytownie wziela go za reke, a druga dlon przylozyla do jego serca> nie jestes zly. Ja widze w tobie bardzo duzo czlowieczenstwa. < pocalowala go w czolo > czuje od ciebie tyle ciepla, owiele wiecej niz od sniertelnych... < usmiechnela sie do niego krzepiaco i polozyla glowe na jego kolanach>

Alexander Kahn - 24-12-13 16:56:56

Co w rodzinie to nie zginie.. jak to się mówi. *uśmiecha się powoli i przeczesuje jej włosy palcami* Chciałbym mieć kiedyś rodzinę. Ale to.. niemożliwe. *przygryza wargę* A.. cieszyłaś się, kiedy byłaś w ciąży? *przygląda jej się*

Miranda McGuinness - 24-12-13 17:01:30

< nie spuszczając z niego wzroku posmutniała na ułamek sekundy. przeczesała włosy palcami i spojrzała głęboko w oczy Alexandra > To był najszczęśliwszy okres w moim życiu, ale ... < przymknęła oczy i uśmiecheła się smutno > ale się skończył . < wstała w łóżka i podeszła do okna > Masz pomysł co byśmy mogli zrobić ?

Alexander Kahn - 24-12-13 17:06:16

*wodzi za nią wzrokiem i zaciska wargi. Wstaje, podchodzi i kładzie dłonie na jej ramiona* Jestem pewien.. że będziesz cudowną matką w przyszłości. I będziesz miała.. swietnego męża. *całuje ją we włosy*

Miranda McGuinness - 24-12-13 17:22:36

< Nic nie odpowiedziala tylko westchnela cicho. Odwrocila sie do niego i wtulila glowe w jego piers. > Alexandrze... Pojdziemy pokazac sie swiatu? < uśmiechnęła się do niego uroczo i pociągnęła delikatnie w stonę szafy > tylko się ubierz, bo będę o ciebie zazdrosna ... < cmoknęła go w policzek > kochanie...

Alexander Kahn - 24-12-13 17:45:41

*uśmiecha się lekko* Jasne.. z chęcią. *otwiera szafę* Kochanie.. *mruczy pod nosem z uśmiechem, wyciąga jeansy i koszulę. Przebiera się, psika perfumem i odwraca w jej stronę* Prowadź aniele. *całuje ją w czoło i wychodzą*

Alexander Kahn - 24-12-13 23:03:10

*pojawia się przed domem, wchodzi do środka i będąc bez koszuli, układa dziewczynę na kanapie. Zaciska mocno zęby i powoli odwiązuje jej bandaż. Z ulgą stwierdza, że rana jest prawie zagojona* Zaraz całkiem zniknie. *trochę zawstydzony spogląda na jej twarz omijając spojrzenia jej oczu* Jak się czujesz?

Miranda McGuinness - 24-12-13 23:06:37

< Miranda uśmiechnęła się blado. > Czuję się dobrze fizycznie < westchnęła głośno i objęła nogi zwijając się w kulkę > lecz czuję się jak kompletna sierota. Przy tobie wydaję się być taka krucha < dotknęła swojego zagojonego nadgarstka i spojrzała na chłopaka > jeszcze naraziłam ciebie na kontakt z krwią... < przygryzła wargę i spojrzała na niego łagodnie >

Alexander Kahn - 24-12-13 23:10:38

*uśmiecha się powoli* Lubię twoje człowieczeństwo. Jesteś bardzo delikatna, każdemu mogło się zdarzyć. Trochę przetestowałaś moją silną wolę, ale.. udało się. *unosi kącik ust, kiedy czuje wibracje w telefonie i po chwili cichy dzwonek. Wyciąga go i spogląda na wyświetlacz;  'Andrea'. Przewraca oczami i odkłada telefon na stolik, po czym wzdycha i opiera się wygodnie o kanapę; sięga po dłoń Mirandy i ściska ją delikatnie* Może nie powinienem cię tak upijać. Oby szybko ci przeszło. *śmieje się cicho*

Miranda McGuinness - 24-12-13 23:15:27

< zaśmiała się cicho i puściła dłoń chłopaka. Złożyła ręce na swojej piersi i skupiła się. wymamrotała pod nosem krótkie zaklęcie i otworzyła oczy. wszelkie toksyny z jej ciała zostały usunięte. Podeszła do Alexa i uśmiechneła się > Magia ma dużo zalet, a jeszcze jak odkryjesz zaklęcie usuwające skutki uboczne używek, możesz żyć jak w niebie < zaśmiała się i pocałowała do delikatnie. Odchyliła lekko głowę aby móc spojrzeć w jego oczy. Patrzył na nia jak nikt inny, och jak ona uwielbiała ten wzrok > Alexandrze, co by było gdybyś spróbował trochę mojej krwi ?

Alexander Kahn - 24-12-13 23:19:54

No nieźle.. Więc wygląda na to, że tylko ja jestem tu pijany? *śmieje się i kręci głową* To niesprawiedliwe! *uśmiecha się, odwzajemnia jej pocałunek i po chwili patrzy jej głęboko w oczy, po czym unosi delikatnie brwi* Nic. Oprócz tego, że pewnie oszalałbym na twoim punkcie. Poza tym, to boli. Kły są dość długie i wbijanie się w tętnicę.. Nie jest najprzyjemniejsze jak przypuszczam. *przygryza lekko wargę*

Miranda McGuinness - 24-12-13 23:25:22

< dziewczyna słuchała spokonie opowieści chłopaka. > Całe szczęście, ze nie musisz się mną żywić abyś szalał na moim punkcie < uśmiechnęła się delikatnie i pocałowała go w brodę. Zarost chłopaka ukuł ją lekko w wargi. Pokręciła głową i zaciągnęła chłopaka do łazieki. Znalazła na półce piankę, rozprowadziła ją na jego twarzy i powoli golarką zaczęła pracę > Wyszstko wskazuje na to, ze dzisiaj również nie zasnę sama < uśmiechnęła się szeroko i skupiona goliła chłopaka dokładnie centymetr po centynetrze >

Alexander Kahn - 24-12-13 23:38:07

Co ty.. *unosi brwi i spokojnie stoi, kiedy dziewczyna go goli* Nie pozwoliłbym ci zasnąć samej. *patrzy na nią z czułością, aż ponownie rozbrzmiewa dźwięk telefonu. Wzdycha ciężko i odbiera odsuwając telefon, aby nie ubrudzić go pianką, aż w końcu robi na głośnik patrząc przepraszającym wzrokiem na dziewczynę* Andrea *mówi jej bezgłośnie i wzdycha ciężko* Tak, Andrea? *odpowiada, kiedy odbiera*
- Panie Kahn, ktoś narobił spory rachunek na..
- To ja. *urywa jej w trakcie zdania i obserwuje w lustrze ruchy Mirandy uśmiechając się delikatnie*
- Och, ja.. *zmieszana asystentko-sekretarka duka coś pod nosem* Kiedy pan wraca? Potrzebujemy pana na miejscu, mam do pana cały stos papierów.
- A co z Ericem? *unosi lekko brwi i zaniepokojony spogląda na telefon*
- Zrobił sobie wolne. *mówi potulnie, a A. uśmiecha się co raz to szerzej*
- Fajnie, dajmy mu trochę wolnego. Zajmij się wszystkim, papiery przyślij pocztą i skończ gadać, Andrea. Jestem zajęty, właśnie prowadzę ważną konferencję z Waszyngtonie. *oblizuje powoli wargę*
- Och, ja.. tak, przepraszam szefie. Do widzenia. *rozłącza się, a Alexander przewraca oczami i spogląda na Mirandę* Przepraszam, to moja.. asystentka.

Miranda McGuinness - 24-12-13 23:42:45

< Miranda zaśmiała się cicho > Konferencja w Waszyngtonie? Bardzo ładnie panie Kahn < wróciła do golenia i wraz z ostatnim pociągnięciem nałożyła mu balsam na twarz. Umyła dokładnie ręce i oparła się o ścianę > Proszę bardzo , mam nadzieję że się podoba < spojrzała na niego badawczo i podniosła jeden kącik ust > Czy Andrea na pewno jest tylko i wyłącznie twoją aststentką do spraw firmy ? < zakręciła włosy dookoła palca i spojrzała na niego wyzywająco > czy może asystentką od czegoś jeszcze?

Alexander Kahn - 24-12-13 23:49:25

*spogląda na siebie w lusterku i przesuwa dłonią po policzku* Gładko. Pięknie. *uśmiecha się w jej stronę* Dziękuję. *wyłapuje jej spojrzenie i mruży oczy* Nie bzykam swoich pracownic, Mirando. Tysiące ludzi dla mnie pracuje, a nawet więcej. *unosi kącik ust* CHyba nie byłabyś zazdrosna, co? *opiera się dłońmi o jakieś coś między nimi nachylając się znacząco w jej stronę*

Miranda McGuinness - 24-12-13 23:56:22

< Miranda napuszyła policzki i odwróciła głowę. Założyła ręce na piersi i dumnie odpowiedziała > Oczywiście, że nie byłabym zazdrosna < odwróciłą się na pięcie i pobiegła do sypialni. Tam pomyślała o piżamie z domu i zmaterializowała ją przed sobą. Całodniowe ubrania rzuciła w kąt. Nałozyła na swoje nagie ciało jedynie spodenki https://31.media.tumblr.com/25251e08f148d88fbc8ed5619942ee50/tumblr_mw9wchQkPs1qgsk8jo1_500.jpg oraz koszulkę https://31.media.tumblr.com/b300b0e83b436ce4470b9d4f4bd8163f/tumblr_mwvyj0HB2V1rwiv0vo1_500.jpg. Było trochę jej chłodno dlatego jej sutki stały na baczność. Wychyliła głowę za framugę drzwi i rozejrzała się > Kochanieee, możesz do mnie przyjść jak chcesz... < zaśmiała się sexownie i przygryzła delikatnie wargę >

Alexander Kahn - 24-12-13 23:59:24

Z chęcią. *zrzuca z siebie ubrania i cały nagi zmierza do salonu* Muszę zmyć z siebie zapach papierosów i whisky. Skoczysz ze mną pod prysznic? *przechyla lekko głowę w bok i posyła jej czarujące spojrzenie*

Miranda McGuinness - 25-12-13 00:02:40

< Miranda przydryza górną wargę i czym prędzej biegnie pod prysznic zrzucając po drodze piżamę. Popycha chłopaka pod strumień ciepłej wody, króty zdołała odkręcić po drodze. Nalała sobie do ręki żel pod prysznic i wysmarowała nim Alexa od stóp do głów > Nie moge już znaleść słów które określiłyby jak bardzo jesteś boski ...

Alexander Kahn - 25-12-13 00:06:38

*śmieje się i z pożądaniem mierzy ją wzrokiem* Nie Alexander, opanuj się.. *mruczy do siebie pod nosem, wylewa trochę płynu na dłonie i powoli rozsmarowuje po jej ramionach, piersiach i nie mogąc się powstrzymać pociąga za jej stwardniałe sutki. Zsuwa dłonie w dół i masuje jej brzuch, zaraz po tym pośladki i kuca. Unosi jedną jej nogę i stawia na swoim kolanie. Myje ją dokładnie dłońmi i z drugą robi to samo. Muska wargami jej punkt G, po czym podnosi się z szelmowskim uśmiechem i płucze siebie i ją* Jesteś zbyt seksowna, żebym mógł widzieć i  dotykać cię nagą i.. *spogląda na swojego stwardniałego członka*

Miranda McGuinness - 25-12-13 00:11:10

< Miranda wiedziała, że obydwoje nie są wstanie wyjść z tego bez krótkiej zabawy. Mira podcięgnęła chłopaka do siebie i bardzo delikatnie zaczęła go całować. Jednocześnie ocierała się swoim magicznym miejscem o stwardniałego przyjaciela Alexandra > Czy ja muszę mówić, że twój penis jest najtwardszym stworzeniem tego pokroju na świecie? < zaśmiała się cicho i spoglądała mu cały czas w oczy ocierając się o niego coraz mocniej. chciała widzieć w jego oczach rządzę porządania, bo swojej nie była w stanie ukryć >

Alexander Kahn - 25-12-13 00:20:05

*rozchyla lekko wargi czując, jak tętno mu przyspiesza i odwzajemnia powolne pocałunki, a jego członek co raz bardziej wyciąga się w jej stronę.* Tak, bo nigdy nie próbowałem innych penisów. *śmieje się praktycznie nie odrywając się od jej warg, po czym popycha ją lekko na ścianę, układa dłonie po obu stronach jej głowy i całuje ją powoli błądząc sprawnie językiem w jej ustach* Mirando.. *szepcze cicho, powoli całując jej żuchwę* Obiecałem ci, a ty mnie prowokujesz. *mruczy jej na ucho powstrzymując się, aby go lekko nie przygryźć* Chcę zrobić ci dobrze. *mówi szeptem*

Miranda McGuinness - 25-12-13 00:25:00

< Miranda wie to. Czuje. Sama by tego chciała. Ale czuje się taka zmęczona, ze nogi się pod nią uginają > Alexandrze, obiecuję ci, że rano będę cała twoja. Zrobisz ze mną co tylko będziesz chciał ... < pocałowała go delikatnie i wyłączyła wodę. wytarła go ręcznikiem, całując przelotnie jego członka. > Jestem wybitnie zmęczona, mam nadzieje że rozumiesz... Człowieczeństwo i sen to bardzo silne więzy < uśmiechnęła się i założyła piżamę. Wskoczyła do łóżka i czekając na Alexandra zwinęła się w kłębek na "swojej" poduszcze. > Mogę tu zamieszkać < mruknęła pod nosem mając nadzieję, że Alexander tego nie słyszał >

Alexander Kahn - 25-12-13 00:28:48

*odprowadza ją wzrokiem i próbuje jakoś poskromić swojego smoka, ale kiedy nie wychodzi, po chwili wzdycha zrezygnowany. Zakłada świeże bokserki, które seksownie opinają się na jego pośladkach i podkreślają odpowiednie miejsca. Zgasza światła, idzie do sypialni i kładzie się obok dziewczyny. Wsuwa dłonie pod policzek leżąc bokiem i przygląda jej się* Zamieszkać?

Miranda McGuinness - 25-12-13 00:32:03

< zaskoczona, że usłyszał jej słowa odwróciła się do niego twarzą > chyba nie mogę wypowiadac przy tobie głośno moich myśli < zasmiała sie cicho i wtuliła się w niego tak jak poprzednich nocy > tak sobie tylko myślę, to nic zobowiązującego < uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła rysować kółeczka na torsie Alexandra > Chciałabym iść spać, pozwolisz? < pozałowała go w usta i przymknęła oczy z uśmiechem na ustach > Dobranoc, A.

Alexander Kahn - 25-12-13 00:33:44

Jutro o tym porozmawiamy. Dobrze byłoby mieć cię przy boku. *uśmiecha się lekko i przytula ją do siebie* Dobranoc kochanie. *całuje ją w skroń i zamyka oczy starając się zasnąć.*

Miranda McGuinness - 25-12-13 11:02:01

< Miranda ponownie przebudzila sie pierwsza lecz nadal czula zmeczenie. Sama nie wiedzac czemu pomyslala o Dean`ie. Napisala do niego sms i przewrocila sie na druga strona. Pocalowala Alexandra w usta i ponownie zasnela>

Alexander Kahn - 25-12-13 14:28:51

*budzi się powoli i przeciąga. Otwiera oczy i przygląda się spiacej Mirandzie. Zakłada jej kosmyk włosów za ucho i wstaje. Idzie do łazienki, bierze prysznic i ubiera się. Wchodzi do sypialni i przygląda się długo dziewczynie. Spogląda na świecący telefon i podchodzi bliżej. Odczytuje imię Deana i zamyśla się na chwilę. Spogląda na M. zaciska lekko wargi i schodzi na dół; przygotowuje śniadanie.*

Miranda McGuinness - 25-12-13 14:37:44

< Miranda przeciaga sie leniwie. Zauwarza ze chlopaka nie ma obok niej ale za to slyszy odglosy w kuchni. Idzie wziac prysznic. Zbieguje ubrana w jego koszule na dol i zakrada sie za plecy chlopaka. Obejmuje go w pasie i caluje w kark > Dzien dobry, kochanie...

Alexander Kahn - 25-12-13 14:47:20

*uśmiecha się lekko i układa dłoń na jej dłoniach, okręca głowę i całuje ją w policzek* Co to za okazja, że spałaś tak długo? *unosi kącik ust i przewraca naleśnika*

Miranda McGuinness - 25-12-13 14:50:59

<usmiechnela sie szeroko i zaciagnela sie zapachem nalesnikow > zlapalo mnie duze zmeczenie. Zycie z toba przyswaja sporo wrazen < oblizala usta i usiadla na blacie. Przeslala Alexandrowi buziaczka po czym westchnela > musze dzisiaj wyjechac...

Alexander Kahn - 25-12-13 14:52:30

Mam nadzieję, że się nie nudzisz. *uśmiecha się lekko i podnosi wzrok* Dlaczego? *marszczy brwi*

Miranda McGuinness - 25-12-13 14:55:48

< popatrzyla na niego spokojnie i ujela jego dlon > musze dokonczyc wszystkie formalnosci z uczelia < przygryzla warge i powiedziala cicho > mozliwe ze spotkam sie tez z matka...

Alexander Kahn - 25-12-13 14:58:20

Ona.. *marszczy brwi analizując coś i wyłącza palnik* Kiedy wracasz? *spogląda jej w oczy*

Miranda McGuinness - 25-12-13 14:59:56

< spoglada na niego zaniepokojona > w piatek wieczorem. Alex , czy wszystko w pozadku < pocalowala go delikatnie >

Alexander Kahn - 25-12-13 15:01:51

Tak, tylko.. będę tęsknił. *wzrusza ramionami i podaje jej dwa zwinięte nalesniki na talerzu* Herbaty?

Miranda McGuinness - 25-12-13 15:06:43

Chetnie. < zalozyla wlosy za ucho i spojrzala na niego > tez bede tesknila... Mam nadzieje ze po prowocie bede mogla do ciebie odtazu przyjechac?

Alexander Kahn - 25-12-13 15:10:27

Pewnie. Jak najbardziej, tylko daj znać o której dokładnie będziesz. *włącza wodę na herbatę i podchodzi do niej; układa dłonie na jej udach i całujeją przeciągle.*

Miranda McGuinness - 25-12-13 15:13:15

< odwzajemnila pocalunek. Bedzie mocno za nim tesknila. > tylko nie zabawiaj sie z innymi jak mnie nie bedzie < zasmiala sie sarkastycznie i wrocila do pocalunkow ktore systematycznie poglebiala >

Alexander Kahn - 25-12-13 15:15:40

Nie mam najmniejszego zamiaru. *językiem przesuwa po jej podniebieniu i przygryza delikatnie jej wargę* Będę cholernie za tobą tęsknić, Mirando. *mówi cicho nie odrywając się od jej ust*

Miranda McGuinness - 25-12-13 15:19:56

< Mira przywarla do niego i objela bardzo mocno. Pocalunki ich staly sie bardzo glebokie > Ja za toba tez...

Alexander Kahn - 25-12-13 15:27:32

Koniecznie musisz wyjeżdżać? Już tęsknię. *obejmuje ją w pasie, przyciąga do siebie i nie przerywa pocałunków, ale nagle się odrywa* Jedziesz.. sama? *spogląda jej w oczy myśląc o nadawcu sms, którego nie przeczytał*

Miranda McGuinness - 25-12-13 15:33:25

Jak wrócę to będziesz miał niespodzianę. < Miranda zarzuciła mu ręce na szyję i spojrzała badawczo > Tak, oczywiście że sama. Dlaczego pytasz ? < Przydryzła wargę od środka i zaczęła się bawić kosmykiem włosów >

Alexander Kahn - 25-12-13 15:38:01

Uwielbiam niespodzianki. *uśmiecha się lekko* Bo.. twój telefon się świecił, więc spojrzałem.. kim jest Dean? *patrzy jej w oczy pytająco* To jakiś twój kuzyn? *unosi lekko brwi i zakręca sobie kawałek jej koszulki wokół palca*

Miranda McGuinness - 25-12-13 15:45:04

< spojrzala na niego zdziwiona > czytales moje smsy? < Mruknela cicho i wzruszyla ramionami. Przynajmniej jest szczery to ja tez bede > Dean to ten chlopak z ktorym sie calowalam < zlapala go za dlon > chcialam z nim ostatnecznie obgadac ta sprawe.

Alexander Kahn - 25-12-13 15:48:47

Spojrzałem tylko na nadawcę.. *mruży oczy* Ja z nim chętnie porozmawiam. *kiwa zdecydowanie głową* Żebyś ty nie musiała. *unosi kącik ust na myśl jak uderza go w twarz i wiele innych.*

Miranda McGuinness - 25-12-13 15:52:02

< umilka i spojrzala na niego lagodnie > obgadamy to jak wroce teraz nacieszmy sie soba poki mozemy < pocalowala go namietnie >

Alexander Kahn - 25-12-13 16:09:12

I tak to zrobię jak go poznam. *całuje ją przeciagle*

Miranda McGuinness - 25-12-13 16:13:31

< objela go z miloscia i szepnela do ucha > Alex... Moje kochanie < zasmiala sie cicho i pocalowala go delikatnie >

Alexander Kahn - 25-12-13 16:16:14

Twoje.. *powtarza cicho i muska koniuszkiem nosa jej nosek* Ja też.. jestem w tobie zakochany. *mówi patrząc jej w oczy i całuje ją delikatnie*

Miranda McGuinness - 25-12-13 16:19:51

< Mirandzie zrobilo sie milo na sercu. Pocalowala gleboko chlopaka i oosmutniala > musze sie zbierac...

Alexander Kahn - 25-12-13 16:23:02

O nie. *mruczy cicho, całkiem niewinnie wtula się w nią i chowa twarz w zagłębiu jej ramienia* Wróć szybko, jasne?

Miranda McGuinness - 25-12-13 16:26:26

< Pogładziła go po twarz > Wrócę najszybciej jak się da. Skradłeś moje serce, więc na pewno wrócę < uśmiechnęła się zadziornie i podeszła do drzwi, czekając na ostatnecznie pożegnianie przed wyjściem >

Alexander Kahn - 25-12-13 16:29:41

Jesteś w.. mojej koszulce. Zatrzymaj ją. *unosi kącik ust, podchodzi i całuje ją namiętnie*

Miranda McGuinness - 25-12-13 16:32:36

< Pocałowała go namiętnie i powiedziała cicho > Na górze została moja piżama i ciuchy z wczoraj < uśmiechnęła się zadziornie > oraz bielizna ... < ostatni raz wypieściła jego usta pocałunkiem i zniknęła w oparach dymu >

Alexander Kahn - 25-12-13 16:37:48

Chętnie je zatrzymam.. *całuje ją po raz ostatni chwytając jej dłoń, kiedy nagle znika. Bierze oddech i stoi chwilę w bezruchu, po czym wraca do kuchni, sprząta, nalewa sobie whisky i siedzi na kanapie popijając w zamyśleniu.*

Alexander Kahn - 26-12-13 13:39:15

*otwiera powoli oczy i orientuje się, że zasnął. Podnosi szklankę z podłogi i przeciera zaspane powieki. Idzie wolno na górę, bierze długi prysznic i przebiera się. Chwyta biustonosz Mirandy w dłoń i uśmiecha się tęsknie. Daje jej ciuszki do prania, potem je prasuje i chowa do szafy na wyznaczoną dla niej półkę. Ogarnia jeszcze bałagan i wychodzi*

Miranda McGuinness - 27-12-13 18:46:58

SMS od M.

Zgadnij: kto wrócił?

Alexander Kahn - 27-12-13 18:55:15

*pojawia się w domu, bierze oddech i wyciąga z lodówki woreczek z krwią. Opróżnia trzy takie i w końcu najedzony opada na kanapę w salonie. Wsuwa ręce pod głowę i zamyka oczy.*

Miranda McGuinness - 27-12-13 19:02:59

SMS od M.

Zastanawiam się czy nie zrobić ci niespodziaki i pojawić się przed drzwiami? Wolę uprzedzić, aby nie spotkać cię z jakąś kochanką ;)

Miranda McGuinness - 27-12-13 19:14:24

< Mira weszła spokojnym krokiem na ulicę. Widząc dom chłopaka serce zaczęło jej mocniej bić. Miała pewne obawy co do spotkania - a co jeśli okaże się, że Alex ją zdradził. Pokręciła głową aby pozbyć się tych myśli. Podskoczyła do drzwi i zapukała cztery razy. Oparła się o framugę i czekała aż ktoś jej otworzy >

Alexander Kahn - 27-12-13 19:19:01

*otwiera powoli oczy i uśmiecha się. Pojawia się tuż za dziewczyną, znienacka układa dłonie na jej biodrach i przyciąga ją do siebie; całuje ją delikatnie w szyję* Dobry wieczór, Mirando. *mruczy jej na ucho*

Miranda McGuinness - 27-12-13 19:28:56

< Uśmiecha się delikatnie i zarzuca mi ręce na szyje. Oddaje delikatnie pocałunek i spogląda mu głęboko w oczy > No i gdzie ten trójkącik? < zaśmiała się radośnie >

Alexander Kahn - 27-12-13 19:32:27

Czeka w środku. *uśmiecha się powoli, całuje ją przeciągle, otwiera drzwi i wchodzą do środka. Chwyta jej dłoń, splatają palce i popycha ją lekko na ścianę, po czym przywiera do niej ciałem patrząc jej w oczy* Opaliłaś się. *mruczy cicho i unosi szelmowsko kącik ust*

Miranda McGuinness - 27-12-13 19:37:42

< Zaśmiała się delikatnie > A ty napaliłeś < pomiziała go nosek w nosek. Pocałowała go długooo i namiętnie. Zmierzwiła mu włosy i odsunęła sie trochę > Opowiesz mi co się ciekawego działo w MF, gdy mnie nie było?

Alexander Kahn - 27-12-13 19:40:05

*odwzajemnia pocałunek i po chwili patrzy na nią z iskierkami w oczach* Nie mam pojęcia. Tylko wczoraj byłem na siłowni i podrywała mnie moja była, która nie pamięta naszego związku. A potem chciała się zabić. *kiwa lekko głową* Jak było.. z mamą? *patrzy jej przeciągle w oczy*

Miranda McGuinness - 27-12-13 19:44:44

< Spojrzałam na niego z zaciekawieniem > Och no to było wesoło... < obkręciła się wokół własnej osi i spojrzała na niego sexownie > To było dziwne spotkanie... Straszanie męczące, ale dające nadzieje na lepsze.

Alexander Kahn - 27-12-13 19:49:31

No tak, nie mogłem się nudzić. *wzdycha i zaciska lekko wargi, po czym stopniowo się uśmiecha obserwując jej ruchy* Kolejne napewno będą lepsze. *całuje ją lekko w czoło, chwyta jej dłoń i idą do kuchni* Co zjesz? Zostajesz na noc, prawda? *spogląda na nią otwierając lodówkę*

Miranda McGuinness - 27-12-13 23:45:03

< zagryzła lekko wargę i oparła się o blat> Chcesz abym została ? < uśmiechnęła się pod nosem i wyciągneła szklankę z szafki. Coś jej nie pasowało i musiała się dowiedzieć o co chodzi. wyjęła telefon i napisała sms >

Alexander Kahn - 27-12-13 23:46:43

Jasne. Mam twoją bieliznę w szufladzie. *unosi powoli kącik ust i spogląda na jej telefon* Uchylisz mi rąbka tajemnicy?

Miranda McGuinness - 27-12-13 23:54:20

Dobrze, że się nią zająłeś... < uśmiechnęła się zadziornie i zajrzała do lodówki> Hmmm myślę, że zwykły jogurt wystarczy, w Kalifornii mało jadłam < pocałowała go w policzek i spojrzała głęboko > za pół godziny będę musiała wyjść. Muszę zamienić słowo z Deanem. < Mira przygryzła lekko wargę mając nadzieję że Alex się nie zdenerwuje. Tak dobrze się między nimi układa. >

Alexander Kahn - 27-12-13 23:58:15

*unosi brwi nie spuszczając z niej wzroku* Zrobię to za ciebie. *uśmiecha się i wyciąga jej jogurt* Proszę.

Miranda McGuinness - 28-12-13 00:03:54

< uśmiechnęła się promiennie, złapała jogurt i zaczęła go powoli jeść > Jestem szczęściarą, że jesteś taki wyrozumiały < wskoczyła na blat i delikatnie machała nogami. w między czasie zrzuciła z siebie jeden sweter pokazując jeszcze więcej opalonego ciała > A'propo jedzenia, pozywiałes się ostatnio ? <spojrzała na niego z zaciekawieniem trzymając łyżeczkę w ustach >

Alexander Kahn - 28-12-13 00:09:07

Miałem na myśli, że spotkam się z nim za ciebie. *siada na krześle i przygląda jej się* Tak, nie narzekam.

Miranda McGuinness - 28-12-13 00:11:45

< połozyła mu rękę na torsie i spojrzała łagodnie > Alex proszę... pozwól mi się tym zająć. Jestem dorosłą kobietą < patrzyła na niego głęboko i stanowczo, ale też niewinnie. Nie chciała żadnego konfliktu >

Alexander Kahn - 28-12-13 00:14:07

Nie. *mówi stanowczo* Albo zostajesz i ja tam idę, albo ty pójdziesz i.. *odwraca wzrok* To nie skończy się dla nas dobrze. Chcesz tak ryzykować?

Miranda McGuinness - 28-12-13 00:17:55

< przygryzła wargę i spojrzała na niego z lekkim dystansem > Alex, nie jestem twoją własnością nie zapominaj o tym. Chcę tylko z nim porozmawiać. < wyciągnęła telefon i napisała sms >

Alexander Kahn - 28-12-13 00:19:12

Zdawało mi się, że niedawno nazwałaś się moją dziewczyną. A to do czegoś zobowiązuje. Ale.. *kiwa lekko głową* Jasne, idź jak chcesz. *uśmiecha się sarkastycznie*

Miranda McGuinness - 28-12-13 00:22:59

< włosy naelektryzowały się jej na głowie i utworzyły mały pióropusz. zacisnęła dłonie w pięści > Zobowiązuje do tego, że nie mogę cieszyć się życiem i spotykać się z kim chcę ? < nie odrywała od niego wzroku. > Napisałam do niego, ze odwołuję. Zadowolony ?

Alexander Kahn - 28-12-13 00:24:18

To tak, jak bym kilka dni temu pocałował jakąś dziewczynę i właśnie bym się do niej wybierał. *spogląda na zegarek* O wpół do 1 w nocy. *prycha* Nie musisz. Nie zabraniam ci. Informuję cię o konsekwencjach.

Miranda McGuinness - 28-12-13 00:29:59

< zeskoczyła z blatu i założyła ręce na piersi. Oddychaj M. Spokojnie. Oddychaj. > Alex ja nie chciałam problemów... < pokręciła głową i spojrzała na niego spokojnie >

Alexander Kahn - 28-12-13 00:40:36

Po prostu powiedz mi co do niego czujesz. powiedz mi wszystko i zakończmy już tą farsę. Nie chcę się kłócić, chcę znać prawdę. *wzdycha patrząc jej w oczy*

Miranda McGuinness - 28-12-13 00:45:38

< nie odrywała od niego wzroku. jak on może tak myśleć. podeszła do niego > Alexandrze... Nic do niego nie czuję. Traktuje mnie jak gówniarę. Czuję się przy nim raczej jak jego siostra.< zamyśla się na chwilę > Kochanka? Nie ma szans. < spojrzała na niego wyzywająco i dwuznacznie > Nie bawię się w żadne zabawy sercowe gdy wiem, że mi zalezy na kimś. Taka jest prawda < westchnęła i odwróciła głowę ku oknu > Może czas abyś mi wkońcu zaufał, hę?

Alexander Kahn - 28-12-13 00:48:13

*zaciska wargi i kiwa lekko głową* Po prostu nie chcę, żebyście się spotykali. Jestem zazdrosny o to, że mógł mieć cię chociaż przez minutę. *robi smutną minę, układa dłonie na jej biodrach i przyciąga ją do siebie wciąż siedząc na stole* Przepraszam.

Miranda McGuinness - 28-12-13 00:52:15

< uśmiecha się pobłarzliwie i wtula się w niego > Ale chyba nie będziesz miał mi za złe jak będę wychodziła na miasto i poznawać nowych ludzi? < pocałowała go delikatnie i pogładziła po plecach > Bo jak narazie to siedzę z tobą w bajce

Alexander Kahn - 28-12-13 00:54:30

Jeśli nie będziesz poznawała Deana, będę szczęśliwy. *unosi kącik ust i całuje ją przeciągle* Strasznie za tobą tęskniłem. I wybacz za tą zazdrość, ale czuję się, jak byś już była moja. *muska wargami jej odkryte ramię i przytula ją do siebie*

Miranda McGuinness - 28-12-13 01:00:58

< uśmiecha sie promiennie. piegi na jej nosie uwydatniają się gdy go marszy podczas śmiania się. Całuje delikatnie chłopaka i zrzuca z siebie kolejny sweter odsłaniając ramiona > Też się stęsnkiłam... Dlatego nie mogę uwierzyć, ze tylko twoja była podrywała cię pod moją nieobecność < uśmiechnąła się zalotnie i pocałowała go w obojczyk >

Alexander Kahn - 28-12-13 01:06:30

Unikałem wychodzenia z domu, abyś nie musiała być zazdrosna. *uśmiecha się i przymyka powieki czując jej wargi na swoim obojczyku* Muszę się z tobą częściej pokazywać. Inni będą wiedzieli, że mają trzymać rączki z dala od ciebie. *przesuwa dłonie z bioder na jej pośladki i ściska je lekko*

Miranda McGuinness - 28-12-13 01:08:44

< zaśmiała się cicho i przejechała palcem po jego koszuli > Jutro będe musiała się szybko zmyć. Mam na prawdę wiele do roboty < pocałowała go ponownie po obojczyku i rozpięła dwa guziki koszuli > znajdziesz mnie na mieście i wtedy się pokarzemy < rozpięła wszystkie małe guziczki i połozyła zimną dłoń na jego piersi > Gdy do ciebie jechałam widziałam pare nowych twarzy.

Alexander Kahn - 28-12-13 01:12:42

Skoro musisz szybko iść.. Będę tęsknił - to po pierwsze. A po drugie, powinniśmy dobrze wykorzystać ten czas, który mamy. *unosi kącik ust obserwując jej ruchy. Napina się jak inna część jego ciała i powoli wsuwa dłonie pod jej koszulkę* Nowe twarze? Mam nadzieję, że nie ładniejsze niż moja. Znowu czuję się zagrożony. *wzdycha z udawanym rozczarowaniem*

Miranda McGuinness - 28-12-13 01:17:11

< spojrzała na niego sexownie > Czy jest możliwe być bardziej przystojnym od ciebie ? < mruknęła cicho i zaczęła się zajmować jego spodniami > To raczej ja się boję, aby na arenie nie pojawiła się jakaś nowa sexowna pociągająca tajemnicza dziewczyna < szepnęła mu na ucho i zaczeła zalewać jego kark i szyję pocałunkami. Jego spodnie leżały już na podłodze, a Miranda zaczęła przez bokserki masować jego pośladki >

Alexander Kahn - 28-12-13 01:20:43

Chętnie bym zobaczył, jak bijesz się z nią.. całkiem naga w czekoladzie. *przygryza lekko wargę i obserwuje jej ruchy* A co z.. jak to się nazywało.. *nie mogąc się skupić przez podniecenie, unosi kącik ust i zdejmuje jej koszulkę. Powoli chwyta jej piersi w dłonie i masuje je przez biustonosz* Udowadnianiem uczuć przez wstrzymanie się od współżycia? *mruczy cicho i całuje jej ramię*

Miranda McGuinness - 28-12-13 01:22:56

< Miranda spojrzała na niego z lekkim oburzeniem > Szowinista. < pokręciła głową i popchała chłopaka na stół tak że mogła na niego usiąść okrakiem. Delikatnie zaczęła całować jego tors i przy okazji wyszeptała > To zwykłe pieszczoty... Jestem zbyt zmęczona na sex < przygryzła wargę i zaczęła delikatnie lizać jego sutki >

Alexander Kahn - 28-12-13 01:25:31

Chętnie zrobię ci dobrze i będziesz mogła się położyć. Rozpalasz mnie, a potem masz zamiar iść spać? To powinno być nielegalne. *rozchyla lekko wargi czując jej język. odpina jej biustonosz, zdejmuje go i pociąga lekko jej sutki mierzwiąc je opuszkami palców*

Miranda McGuinness - 28-12-13 01:29:52

< Mira odchyliła głowę do tyłu i wplotła palce w jego czarne włosy > W takim razie proszę < rozszerzyła delikatnie nogi odziane w kuse spodenki > zajmi się mną tak, aby sen faktycznie by mi się przydał. Ja już pozostaję bierna...

Alexander Kahn - 28-12-13 01:37:29

Och, nareszcie. *unosi kącik ust, bierze ją na ręce i pojawiają się w sypialni. Kładzie ją na łóżku, idzie po 4 swoje krawaty i unosi kącik ust. Unosi jej ręce nad głowę i związuje je. Powoli zdejmuje jej spodenki i bieliznę napalając się widokiem jej całej nagiej. Rozsuwa jej nogi i każdą z kolei przywiązuje do ramy łóżka. Zawiązuje jej również oczy i uśmiecha się lekko. Nachyla się w jej stronę i szepcze jej na ucho* A teraz sprawię, abyś zapamiętała te noc jako jedną z najlepszych w twoim życiu. *mruczy, przygryza delikatnie platek jej ucha i znika na chwilę. Zabiera kostki lodu i lody. Pojawia się tuż nad nią, kuca między jej nogami i wsuwa jej trochę lodów do ust* Waniliowe. *nachyla się i koniuszkiem jezyka zlizuje lód, który pozostał na jej wargach. Po chwili całuje ją namiętnie, błądząc językiem w jej ustach. Następnie wolno całuje ją po szyi, obojczyku, aż dochodzi do piesi. Układa na jej sutkach trochę zimnych lodów i zlizuje je, a potem ssie.*

Miranda McGuinness - 28-12-13 01:39:45

< Miranda ma ochotę piszczeć z podniecenia. Gdy tylko czuje słodycz w swoich ustach sexownie oblizuje się i całuje chłopaka na tyle namietnie ile może. Gdy zaczał zabawę z jej piersiami Miranda głośno jęknęła. Czuła dokłanie że jej pragnienia zostaną zaspokojone. Jednocześnie w jej magiccznym miejscu zaczęlo się robić wyjątkowo ciepło i wilgotnoo >

Alexander Kahn - 28-12-13 01:46:08

*kiedy kończy zajmować się jej jednym stwardniałym sutkiem, to samo robi z drugim. Na koniec przygryza go i pociąga do siebie. Układa kostkę zimnego lodu między jej piersiami i przygląda się, jak powoli topnieje i spływa w różne strony. Chyba lody waniliowe i palcem powoli nakłada je wzdłuż jej brzucha przez pępek, aż do podbrzusza i punktu G. Tam nakłada znacznie więcej, nachyla się i stopniowo, bardzo wolno, aby pogłębić doznanie, zlizuje językiem lody od góry do dołu. Zatrzymuje się na podbrzuszu i unosi się. Dłonią przesuwa wzdłuż jej nogi, aż do ich złącza i całuje je powoli omijając punkt kulminacyjny*

Miranda McGuinness - 28-12-13 01:51:20

< Miranda nie mogła się powstrzymać i pisnęła z podniecenia. Miała ochotę chwycić głowę Alexa w obie dłonie i kazać jej zająć się jej magicznym miejscem. Ale on się z nią droczył doprowadziając Mirandę do szaleńczego podniecenia. Jej ciało naprężąło się pod wpływem emocji, a jej odech był bardzo nie miarowy >

Alexander Kahn - 28-12-13 01:57:10

*całuje powoli jej drugą nogę, od dołu do góry, aż zatrzymuje się przed magicznym miejscem. Przygryza delikatnie jej udo i następnie muska je wargami. Chwilę przygląda się, jak lód roztapia się na jej magicznym miejscu i drażniąco spływa. Muska wargami miejsce wyżej, aż w końcu, koniuszkiem języka bardzo delikatnie przesuwa po jej wargach sromowych nie dotykając punktu G,*

Miranda McGuinness - 28-12-13 02:00:16

< Miranda przygryzła wargę aby wiecej nie krzyczeć. Skąd on do cholery wiedział, że bedzie jej to tyle przynosiło przyjemności. Wygięła się w łuk i zaczęła delikatnie jęczeć imię chłopaka. Alexander... to brzmi tak pięknie. W myślach błaga go, aby ją równiez wypełnił sobą. Aby jego sperma dokłanie wypełniła jej wnętrze. Ale teraz skupia się na jego języku... >

Alexander Kahn - 28-12-13 02:05:35

*jeszcze raz delikatnie koniuszkiem języka dotyka jej warg, po czym bardziej zdecydowanie zlizuje lód, jak i to co spływa z dziewczyny. Bardzo wolno odszukuje językiem punktu G i drażni go, po czym wsuwa w nią palec i porusza, a wolną dłoń zaciska na jej pośladku i masuje go.*

Miranda McGuinness - 28-12-13 09:25:12

w nocy < Mira podczas całych igraszek czuła się wspaniale i doszła szybiej niż się spodziewała. Zasneła >
teraz < Obudziła się powoli i pocałowała Alexandra w czoło. Smutno jej było że musi jego opuszczać. Wyszła z łóżka i zniknęła >

Alexander Kahn - 28-12-13 12:48:20

*budzi się powoli i przesuwa dłonią na miejsce obok. Kiedy nie zastaje Mirandy, marszczy brwi i wstaje powoli. Idzie do łazienki, bierze długi prysznic, ubiera się i wychodzi*

Miranda McGuinness - 28-12-13 15:48:54

SMS od czarodziejki

Zapraszam na wieczór do mojego domu. Mam dla ciebie niespodziankę.
M.

Miranda McGuinness - 28-12-13 16:40:17

SMS od M.
Bądź o 23.30. Nawet jak mnie nie będzie to i tak wejdź do środka.

Alexander Kahn - 29-12-13 13:18:32

*wczoraj w nocy wraca do domu i zasypia, a teraz budzi się, bierze prysznic, ubiera, perfumuje i znika*

Miranda McGuinness - 29-12-13 13:24:06

SMS od Mirandy

Siedze na rynku, chcę w końcu zobaczyć mojego księcia.

Miranda McGuinness - 29-12-13 23:15:36

SMS od M

Możesz już przyjść jeśli chcesz.

Miranda McGuinness - 01-01-14 19:09:31

SMS od M.

Tęsknię, twoja M.

Cassandra Harris - 02-01-14 16:41:23

Cassie napisał:

Gdzie i o której ?

Cassandra Harris - 02-01-14 17:02:47

Cassie napisał:

Dobrze, będę czekała [ załącznik z adresem ]

Miranda McGuinness - 02-01-14 21:42:12

SMS od M

Na cmentarzu

Alexander Kahn - 03-01-14 22:19:09

*wraca do domu i układa Mirandę na kanapie. Siada obok i kiedy ta układa głowę na jego kolanach - rozmawiają długo*

Miranda McGuinness - 04-01-14 00:17:24

< pogłaskała go po policzku i uśmiechnęła się ciepło - nie potrafiła długo się na niego gniewać. Pocałowała go w policzek i zniknęła na chwilę w łazience aby się odświerzyć. Po kąpieli napisała sms. Wróciła z mokrymi włosami ubrana w stringi i jego koszulę. Zwineła się w kulkę na jego kolanach i przymknęła oczy delektując się jego obecnością >

Miranda McGuinness - 04-01-14 09:42:17

< Wczoraj : zasnęła
Dzisiaj: Obudziła się i pocałowała Alexandra w usta, uważając aby go nie obudzić. Wymknęła się do łazienki by wziąć krótki przysznic i doprowadzić swój wygląd do porządku. Po wszystkim spojrzała ostatni raz na Alexandra i zniknęła >

Alexander Kahn - 04-01-14 14:49:48

*budzi się i rozgląda. Przeciera powieki i bierze oddech. Gdy nie wyczuwa Mirandy w pobliżu, idzie wziąć prysznic, ubiera się w szare spodnie i jasnoniebieską koszulę. Podwija trochę rękawy, dopina ją i wychodzi.*

Miranda McGuinness - 05-01-14 00:29:30

< Miranda przyszła pod dom Alexandra. Przygryzła wargę i schowała dłonie do kieszeni koszuli. Dręczyło ją przerażające wrażenie. Ten wampir rano... Tyle nowych mieszkańców... I jeszcze ta dziwna energia. Wiedziała jedno: coś się kroi i jest z tym sama. Nikt nie jest w stanie mieć tego samego przeczucia co ona. Miranda dotknęła framugi drzwi Alexandra. Poczuła na sobie zimny dreszcz. Wizja. Alexander z jakąś czarownicą, chyba w lesie. Tak, w lesie. Rozmawiają. Dlaczego w wizjach nie słychać tylko widać ? Parę obrazów, Alex ją uwodzi. No tak cały on. Ufam mu, ale nie jej. Zbyt bezpośrednia i ta aura. To nie wróży nic dobrego. Miranda otcknęła się z transu i spojrzała na drzwi. Miała konflikt wewnętrzny nie wiedząc czy wejść... Zdecydowała, że jednak to zrobi. Poszła do szypialni i usiadła na parapecie bawiąc sie samowytworzonym ogniem >

Miranda McGuinness - 05-01-14 00:51:36

SMS od M

Alex, mam złe przeczucia... Siedze u ciebie w domu, mam nadzieję, że nie będziesz wściekły.
Bardzo za tobą tęsknię i przepraszam za moje fochy
m.

Miranda McGuinness - 05-01-14 00:57:09

< Miranda przytuliła telefon do piersi po ostatnim sms'ie od Alexandra. Oparła głowę o okno. Dookoła jej głowy unosiły się trzy małe płomyczki dające ciepłe świato. Przymknęła oczy i w spokoju i ciszy przysypiała. Napisała jeszcze tylko karteczkę "Jutro nigdzie nie uciekam" i przykleiła ją sobie na czoło po czym przysneła z policzkiem przyklejonym do szyby >

Alexander Kahn - 05-01-14 01:24:22

*wchodzi do domu i zamyka za sobą. Rozgląda się i znika na górę. Unosi kącik ust widząc Mirandę i podchodzi bliżej* No p.. *urywa widząc, że śpi i wzdycha cicho. Spogląda na płomyczki nad jej głową i dmucha. Kiedy się zgaszają uśmiecha się lekko i przenosi wzrok na dziewczynę. Odrywa jej karteczkę od czoła, odczytuje i mimowolnie uśmiecha się szeroko z rozbawieniem* Głupolu.. *kręci głową, bierze ją delikatnie na ręce i kładzie na łóżku. Całuje ją w czółko przeciągle, zdejmuje jej buty, skarpetki i spodnie. Okrywa ją, sam idzie pod prysznic i już przebrany wraca do sypialni. Układa się obok, przytula ją do siebie i zakłada jej kosmyk włosów za ucho. Przygląda jej się chwilę, aż zasypia*

Miranda McGuinness - 05-01-14 11:04:03

< Miranda obudziła się gwałtownie podskakując na łóżku. Unormowała oddech i zoriętowała się że leży w łóżku obok Alexandra. Usiadła na swojej poduszce i spojrzała ku chłopakowi. Przygryzła końcówkę pościeli. Miała zły sen. Proroczy? Kto to wie, jestem dziwną czarownicą która nie umie określić czy jej sny odnosza się do przeszłosci, teraźniejszości czy przyszłości. Znów widziała tą wytatuowaną czarownicę. Widziała jak kradnie Impalę Deana. Biedny, mam nadzieję że to nie jest prawda. Ale reszta obrazów... Wiedźma i Alexander w jednym łóżku? Kochający się dzień i noc a potem terroryzujący razem całe miasto? Oby to tez była bzdura. Choć po wczorajszej wizji, gdy obydwoje skutecznie ze sobą kręcili... Miranda pokręciła głową i schowała twarz w dłonie. Musze przestać myśleć... Dziewczyna wygramoliła się z łóżka i zeszła do kuchni. Wyczarowała sobie duzy kubek czarnej kawy i cztery tosty z dzemem aroniowym. Usiadła na stołku i w spokoju zaczeła jeść >

Alexander Kahn - 05-01-14 12:27:15

*budzi się powoli i dłonią przesuwa na wolne miejsce obok. Marszczy brwi, gdy nie odnajduje nikogo i otwiera oczy. Rozgląda się, wstaje powoli i idzie do łazienki. Bierze prysznic, przebiera się i schodzi na dół. Uśmiecha się na widok Mirandy, całuje ją w policzek i siada obok* Dzień dobry. Mogłaś mnie obudzić. *wzdycha i spogląda jej w oczy* Wszystko gra?

Miranda McGuinness - 05-01-14 12:35:56

< Miranda patrzy na Alexandra łagodnymi oczami i łapie go za rękę > nie do końca... od wczoraj nie opuszcza mnie złe przeczucie. < przygryza wargę do chwili aż pojawia się krew. Ściera ją delikatnie knykciem i mówi dalej > Doznałam wizji, snów proroczych. Idąc miastem czuję dziwną energię. < pokręciła głową, wstała i podeszła do okna obserwując okolicę > coś tu jest nie tak. Jeszcze poznałam wczoraj wampira, który ewidentnie był pod wpływem jakiejś silnej magii...

Alexander Kahn - 05-01-14 13:25:17

Silnej magii? Wczoraj poznałem aż dwie czarownice. Nie sądzę.. *marszczy lekko brwi, wstaje, układa dłonie na jej biodrach i opiera podbródek na czubku jej głowy* Nie martw się kochanie

Miranda McGuinness - 05-01-14 13:34:28

< spojrzala na niego i pokrecila glowa > Alex ja mialam wizje zwiazana z toba. Ze rozmawiales wlasnie z wyatuowana czarownica. <zlapala go za dlonie i pogladzila jego knykcie. Koszula zeslizgnela jej sie z ramienia odsuwajac subtelnie naga reka> widzialam jak cie uwodzi, a potem wykozystuje.

Alexander Kahn - 05-01-14 13:45:08

*mruży lekko oczy w zamyśleniu* Wytatuowana. Racja, rozmawiałem z taką wczoraj. Uwodziła mnie.. może.. trochę. Ale nie wykorzystała mnie. *kręci lekko głową* Nie martw się, Mirando. *układa dłonie na jej policzkach i patrzy jej w oczy* Jestem ci wierny.

Miranda McGuinness - 05-01-14 13:54:54

< zlapala za jego dlonie i spojrzala mu gleboko w oczy > mialam tez sen dotyczacy przyszlosci. Ze cie oczarowuje, intryguje, podnieca... Wyladowales z nia w lozku a potem obiecales pomoc. Widzialam jak zostales obwoniety wokolo jej palca. < pokrecila glowa i przutulila sie do jego piersi> ja ci ufam. Ale nie podobaja mi sie te sny. I ona. Czuje na kilometr takie poklady zlej energii

Alexander Kahn - 05-01-14 13:57:09

Jaką pomoc? *unosi brwi* Skarbie, nic takiego się nie stanie. *wzdycha* Po prostu mi zaufaj. Jestem odporny na jej oczarowywanie swoją osobą. *kręci lekko głową* Złej? Czarnoksiężnik, czy coś w tym stylu? *marszczy lekko brwi i przytula ją do siebie*

Miranda McGuinness - 05-01-14 14:07:34

W wizjach nie slysze, tylko widze. Nie jestem w stanie powirdziec o co chodzilo. < przygryzla dolna warga i splotla rece na piersi > cos w tym rodzaju. Magia jest neutralna, jej nature dfiniuje uzytkownik. < spojtzala na niego z troska i pocalowala w policzek > obiecaj mi ze zedziesz na nia uwarzac.

Alexander Kahn - 05-01-14 14:15:43

Okej. Ale wiesz, że.. Przyjaciół trzeba trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej, huh? *uśmiecha się lekko i całuje ją delikatnie*

Miranda McGuinness - 05-01-14 14:26:37

< usmoechnela sie zadziornoe i odwzajemnila pocalunek > tylko nie przesadz z ta bliskoscia... < objela go w pasie tak aby zniwelowac miedzy nimi niepotrzabna przrstrzen i pocalowala bardzo sensualnie >

Alexander Kahn - 05-01-14 14:29:28

Pilnuję się.. a ty mnie. *uśmiecha się leniwie, obejmuje ją ramionami zamykając się w szczelnym uścisku i odwzajemnia pocałunek błądząc delikatnie językiem w jej ustach*

Miranda McGuinness - 05-01-14 14:34:32

< Miranda mruknela z zadowoleniem i odwzajemnila pieszczoty chlopaka. Palce wplotla w jego czarne wlosy i pomiedzy pocalunkami szepnela > zrobie wszystko zebys sie przy mnie nie znudzil...

Alexander Kahn - 05-01-14 14:37:09

Wszystko? *mruczy nie odrywając się od jej ust i uśmiecha się lekko, zaciskając palce na jej plecach i wolno przesuwając dłonie w dół* Boisz się, że wytatuowana czarownica mnie odbije?

Miranda McGuinness - 05-01-14 14:49:07

< wyszeptala sexownym aczkolwiek groznym glosem > niech tylko sproboje, a zabierze pamiec o moim imienu do grobu < przejechala paznokciem od jego ucha poprzez gardlo do piersi. Polozyla mu dlon na torsie dotylajac jego miesni >

Alexander Kahn - 05-01-14 14:53:24

Tak też myślałem. *mruczy cicho i zsuwa dłonie na jej pośladki; ściska je przysuwając ją tak, że jego stojący członek wbija się w jej podbrzusze; całuje ją powoli po szyi*

Miranda McGuinness - 05-01-14 15:06:19

< Miranda zaśmiała się delikatnie i pogładziła chłopaka po jego przyrodzeniu > Alex, coś ci się chyba wymsknęło ... < przygryzła seksownie wargę i powróciła do delikatnych, podniecających pocałunków. Czuła jak jej sutki powoli twardnięją z napływu emocji >

Alexander Kahn - 05-01-14 15:11:31

W twoim towarzystwie często mi się to zdarza.. *uśmiecha się lekko i całuje ją namiętnie. Wsuwa dłonie pod jej koszulkę i dotyka jej pleców* Okay.. Nie tylko mi się wymsknęło. *jedną dłoń wsuwa na jej brzuch i potem na pierś. Masuje ją i delikatnie pociąga za sutek mrucząc cicho*

Miranda McGuinness - 05-01-14 15:16:57

< Miranda pomrukuje cicho i zbliża do Alexandra swoje biodra aby móc nimi symulować członka chłopaka. Oddaje się w pocałunki całym swoim sercem, a dłońmi zwinnie ściąga koszulę z siebie i z chłopaka > Co ty na to, Alexandrze? PRzypominam że nadal siedzimy na parapacie, chcesz by widzieli nas sąsiedzi ? < uśmiechneła się wyzywająco >

Alexander Kahn - 05-01-14 15:23:42

Mam to gdzieś, Mirando. *uśmiecha się lekko i spogląda na jej piersi* Moje. *nachyla się i muska je wargami. Po chwili dociera do sutka, przygryza go lekko, pociąga w swoją stronę i mierzwi językiem*

Miranda McGuinness - 05-01-14 15:32:49

< położyła mu dłonie na pośladkach, a ciało wygięła w łuk aby być bliżej niego. Miranda oddychała coraz bardziej niespokojnie i coraz bardziej przygryzała warge aby nie wydawać jęków rozkoszy. Paznokcie delikatnie wbiła w jego pośladki > Weź mnie... czuję że twój przyjaciel nie może się doczekać...

Alexander Kahn - 05-01-14 16:22:55

*unosi głowę i całuje ją w wargę, którą przygryza* Jęcz. Uwielbiam cię słyszeć. *całuje ją delikatnie, popycha lekko na ścianę i napiera na nią. Całuje ją wolno po szyi, piersiach i brzuchu, kierując się co raz niżej..*

Miranda McGuinness - 05-01-14 18:50:47

< Miranda usmiechnela sie pod nosem i kurczowo trzylala sie nogami bioder chlopaka. Sensualnie calowala kark i szyje faceta, a dlonmi bardzo szybko rozprawila soe z jego spodniami . Gdy poczula mile wibracje w podbrzuszu jeknela nieznacznie czekajac na wiecej. >

Alexander Kahn - 05-01-14 19:18:04

*klęcząc zdejmuje jej spodnie i majtki. Unosi jej nogę, aby oparła ją na jego ramieniu i całuje ją od kolana, aż do wnętrza ud. Przygryza je delikatnie i koniuszkiem języka zmierza do punktu kulminacyjnego. Muska go wargami, a potem zachłannie bawi się nim językiem*

Miranda McGuinness - 05-01-14 23:44:37

< Miranda jęczy delikatnie, a jej ciało zostawia ślady na oknie o które wciąż się opiera. Ręce wplotła we włosy chłopaka aby doznania były jeszcze głębsze > Och tak... wiesz jak mnie zaspokoić... < pomrukiwała co jakis czas ruszając rytmicznie biodrami >

Alexander Kahn - 06-01-14 02:13:05

*mierzwi wciąż to miejsce językiem, a czując, że dziewczyna jest blisko kresu, przestaje. Wstaje, naciska na nią swoim członkiem i całuje ją z namiętnością odpinając przy okazji swoje spodnie. Zdejmuje je i rzuca na bok, po czym muska wargami jej szyję, ramiona i masuje jej piersi*

Miranda McGuinness - 06-01-14 11:32:04

Och Alex, Alex twój repertuar jest długi i szeroki... < mruknęła cicho pod nosem. Złapała go za pośladki i jednym ruchem ściągnęła jego bokserki na wysokość kolan. Dłońmi objęła prącie i nakierowała je w stronę własnego magicznego miejsca tak, że stało przy wejściu >

Alexander Kahn - 06-01-14 12:21:46

Rozbudowuję je specjalnie dla ciebie. *muska ją wargami, a potem nachyla się, żeby złożyć pocałunek na jej piersiach. Chwyta ją za pośladki i unosi tak, żeby oplotła go nogami. Powoli wchodzi w nią i jednocześnie wsuwa koniuszek palca w drugą dziurkę; całuje ją namiętnie i czule*

Miranda McGuinness - 06-01-14 14:06:09

< Miranda nie mogła się oprzeć i pisnęła z zadowolenia oplatając chłopaka swoimi nogami. Oddawała pocałunki zawzięcie i dokładnie, aby żadne uczucie nie uciekło spomiędzy nich. Miarowo zaczeła poruszać biodrami w rytm ruchów chłopaka. Czuła, że jest coraz bliżej ostateczniego podniecenia >

Alexander Kahn - 06-01-14 14:28:43

*powoli wchodzi w nią do końca i porusza się stopniowo. Palcem masuje drugie czułe miejsce i po chwili przyspiesza tempo całując ją, a potem jej szyję i oddychając szybko*

Miranda McGuinness - 06-01-14 14:40:24

< Miranda pojękuje i głośno oddycha od nadmiaru wrażeń. Mocno wbija paznokcie w pośladki chłopaka gdy czuje, że jest już na skraju, a jej magicznie miejsce zaciska się na jego członku. W fali podniecenia odnajduje usta Alexanrda i dokładnie mierzwi je językiem >

Alexander Kahn - 06-01-14 15:17:58

*odwzajemnia pocałunki tak samo gorliwie, aż w końcu oboje dochodzą. Zalewa ją uczuciem i opiera się czołem o jej czoło oddychając szybko. Całuje ją delikatnie, a potem muska wargami jej policzki, kości policzkowe i skroń*

Miranda McGuinness - 06-01-14 15:37:45

< Patrzy na niego wzrokiem pełnym uwielbienia i bierze jego twarz w swoje dłonie. Składa delikatny pocałunek na jego ustach i szepcze mu do ucha > Ta szyba to chyba nigdy nie będzie tak brudna jak teraz... < uśmiechnęła się łobuzersko i zmierzmiła mu włosy >

Alexander Kahn - 06-01-14 15:50:21

Nie przeszkadza mi to. Nie mam zamiaru jej myć. *uśmiecha się powoli i językiem przesuwa wzdłuż jej tętnicy powoli, aż w końcu niechętnie wychodzi z niej, wsuwa dłonie pod jej pośladki i patrzy jej w oczy* Prysznic? *unosi kącik ust*

Miranda McGuinness - 06-01-14 17:21:15

< paznokciami przejechała delikatnie po jego piersi i uśmiechnęła się zadzornie > Bardzo chętnie...

Miranda McGuinness - 07-01-14 19:09:25

< Pociągnęła chłopaka za sobą pod prysznic. Puściła delikatnie chłodnawą wodę, aby ostudzić ich zapał. Namydliła swoje i chłopaka ciało, przyjemnie pachnącymi olejkami które znalazła w jego szafce. Pomiziała go po nosie pianą i zaczęła się śmiać widząc jak została ona na czubku. Spłukała ich i pocałowała Alexandra prosto w usta. Gdy wyszła wzięła dla siebie ręcznik i puściła oczko dając znać że idzie znależć coś do ubioru. Po dordze spojrzała na telefon. SMS od RC, znowu. Miranda przygryzła wargę i zacisnęła dłonie w pięści. Wściekła i poirytowana wyczarowała sobie świerzą bieliznę i wskoczyła w jedną z koszul Alexandra. >

Alexander Kahn - 07-01-14 19:26:11

*osusza się po prysznicu i ubiera świeże bokserki i spodnie dresowe, po czym przechodzi do sypialni i opada na łóżko czekając na Mirandę* Tęsknię! *woła do niej i uśmiecha się lekko*

Miranda McGuinness - 07-01-14 20:10:16

< Miranda przybiega do Alexandra i z usmiechem na ustach wskakuje na lozko. Podskakujac opada obok chlopaka, rozrzucajac kasztanowe wlosy po poduszce. Caluje go w policzek i pyta > Jakie masz marzenia? < spoglada na niego duzymi oczami >

Alexander Kahn - 07-01-14 21:30:13

*śmieje się i odwraca w jej stronę* Nie wiem. chyba nie mam żadnych. a ty.. masz jakieś? *przygląda jej się i zakłada jej kosmyk włosów za ucho*

Miranda McGuinness - 07-01-14 21:35:09

< wzruszyła ramionami. Uśmiechnęła się tajemniczo, a ręce założyła pod głowę > chcę być szczęśliwa, nic więcej < uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała z dziecięcą fascynacją na Alexandra > no dobra, jeszcze marzę o własnym Ferrari i pojechaniu na GP Formuły1 < zaśmiała się cicho i przybliżyła się do niego > życie o dziwo ostatnio się całkiem nieźle układa..

Alexander Kahn - 07-01-14 21:38:33

Naprawdę? *śmieje się i kręci głową* Niewiarygodne. Doprawdy. *cmoka rozbawiony* Całkiem nieźle? Cieszę się, że wszystko jest.. dobrze. *uśmiecha się powoli i całuje ją delikatnie w szyję* Okay, wiem o czym marzę. *odsuwa się lekko* o obiedzie. *kiwa głową i muska delikatnie wargami jej wargi*

Miranda McGuinness - 07-01-14 21:50:13

< spojrzała na niego zawadiacko i przybliżyła głowę aby pocałować go mocniej > Obiad... ? Brzmi ciekawie < przeturlała się na niego i połozyła dłonie na piersi przyciągając go do siebie > Chodźmy ...

Alexander Kahn - 07-01-14 23:07:06

*odwzajemnia pocałunek i unosi kącik ust; obejmuje ją wokół talii* Chodźmy.. gdzie? Jesteś głodna? Zrobię ci nocną kolację. Co ty na to? *całuje ją w nosek*

Miranda McGuinness - 08-01-14 15:54:21

< zatrzepotała rzęsami i ruszyła w strone łazienki > Mam ochotę isc do Grilla... Tylko musze się przebrać < puściła mu oczko. Zniknęła w łazience, a przed oczami wyobraziła sobie zawartość własnej szafy. zmaterializowała obok siebie płaskie, czarne botki i https://24.media.tumblr.com/0e3426fb66603e97251cf18fad0957aa/tumblr_myw2xwnaHc1t15f6vo1_400.jpg. Przy wyjściu związała włosy w nieporządny kok i zbiegła do drzwi > IDZIESZ ? < krzyknęła w stronę Alexandra i oparła się o drzwi >

Alexander Kahn - 08-01-14 16:29:19

A mogę w dresach?! *woła i uśmiecha się stopniowo. W sekundzie znajduje się w garderobie, przebiera się tradycyjnie w koszuli i pojawia się tuż przed dziewczyną. Lustruje ją wzrokiem, robi kilka kroków w jej stronę. Chwyta jej ręce, układa nad jej głową i podtrzymuje jedną ręką, a drugą układa na jej talii* Kocham cię. *patrzy jej przeciągle w oczy, po czym muska wargami jej wargi i opuszcza powoli drugą dłoń, przesuwając ją po wewnętrznej stronie jej ręki*

Miranda McGuinness - 08-01-14 16:52:52

< Miranda czuła jak serce jej staje pod wrażeniem słów chłopaka. Usmiechnęła się słodko i złapała Alexandra za dłoń, odwzajemniając delikatnie pocałunek > Też cię Kocham... < objęła go w pasie i pociągnęła za sobą w stronę drogi prowadzącej do Grilla >

Alexander Kahn - 08-01-14 23:14:04

*wchodzi do domu ze śpiącą Mirandą na rękach i układa ją na kanapie. Okrywa ją kocem, całuje w czoło i biegnie cicho na górę. Sięga po telefon i dzwoni do Andrei. Władczym głosem nakazuje jej załatwić kilka istotnych spraw, a w międzyczasie wyciąga z szafy walizkę. Pakuje wszystkie rzeczy Mirandy, jakie ma u siebie w domu, a obok układa swoje, jakieś najpotrzebniejsze. Wrzuca kosmetyki i inne, aż niesie dużą walizkę na dół i wraca na górę. Idzie do łazienki, bierze prysznic, osusza się, przebiera i schodzi na dół. Sadza twardo śpiącą dziewczynę, okrywa ją kocem i bierze na ręce. Wychodzi do garażu, układa ją na tylnych siedzeniach i poprawia jej okrycie. Trochę poddenerwowany bierze oddech, idzie po walizkę i jakąś podręczną torbę z rzeczami. Wszystko układa w bagażniku, małą torbę rzuca pod siedzenie, zamyka dom, wsiada w samochód i odjeżdżają.*

Miranda McGuinness - 14-01-14 22:14:24

SMS od M.

Cześć A. zastanawiałam się... no dobra odrazu napisze że cholernie tęsknię. Kiedy się zobaczymy ?

M.

Alexander Kahn - 17-01-14 22:55:08

*wraca do domu zdezorientowany wydarzeniami dzisiejszego wieczoru i idzie pod prysznic. Przebiera się, układa na łóżku i myśli, aż zasypia*

Alexander Kahn - 20-01-14 19:05:39

*żyje normalnie, teraz bierze długi, gorący prysznic. Ubiera jasnoniebieską koszulę, podwija rękawy i standardowo odpina kilka guzików, po czym wychodzi z domu*

Miranda McGuinness - 21-01-14 18:44:23

SMS od M
Tak, wszystko jest dobrze. A u cb?
Mała, tęskniąca M.

Alexander Kahn - 21-01-14 22:37:35

*wchodzi do domu, zamyka za sobą drzwi z trzaskiem i idzie na górę. Bierze krótki prysznic, ubiera spodnie dresowe od spania, układa się na łóżku i wsuwa ręce pod głowę patrząc w sufit. Co zjebałem? Zniknęła.. jeszcze tydzień temu poszlibyśmy razem do domu, a.. teraz.. Bierze oddech i zaciska wargi. Mówię jej.. takie rzeczy, a ona znika? Nie rozumiem. Przewraca się na bok i przełyka ślinę. Zamyka oczy chcąc zasnąć, aż w środku nocy mu się udaje*

Alexander Kahn - 22-01-14 09:02:54

*przebudza się powoli z głębokiego snu i mruży oczy. Mruga kilka razy czując oślepiające promienie słońca, które przenikają przez szybę i rozgląda się po pokoju badawczo. Pociera powieki dłońmi, podnosi się i leniwie zsuwa z łóżka. Kieruje się do łazienki, rozbiera powoli i wchodzi pod gorący strumień wody. Po długiej chwili wychodzi i osusza się. Ubiera coś i wychodzi.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 22:48:58

< podeszla pod dom Alexa. Spojrzala w okno ale nic nie zauwazyla. Napisala mu list: Pomyslalam ze bedzie to ciekawsza forma niz sms. Gdzie jestes? Sporo zlego sie porobilo. Chyba cie potrzebuje. A juz na pewno kocham. M. Zostawila list przy klamce i zniknela >

Alexander Kahn - 25-01-14 22:51:53

*podchodzi pod dom dokańczając papierosa i rzuca niedopałek pod nogi. Przydeptuje go butem i już chce naciskać klamkę, kiedy zauważa kartkę. Chwyta ją i odczytuje wypuszczając powietrze z ulgą. Uśmiecha się lekko ciesząc się, że Miranda jest cała. Chowa list do kieszeni i rozgląda się, po czym odchodzi szukając jej.*

Alexander Kahn - 28-01-14 19:37:29

*pojawiają się od razu w salonie i robi krok w tył czując, jak kręci mu się w głowie* Kołnierz? *marszczy brwi i pociera skroń* Czuję się jak po przejażdżce kolejką w wesołym miasteczku. *śmieje się i kręci głową* Możesz się rozejrzeć. Nie mam nic do jedzenia, oprócz krwi. Em.. Co ty jesz w ogóle? *przygląda jej się trochę badawczo* Zaraz wracam. *robi kilka kroków w tył i znika w łazience przy uchylonych drzwiach. Rozbiera się i wchodzi pod prysznic przymykając powieki pod wpływem gorącej wody.*

Charlotte Hall - 28-01-14 19:46:26

*ze śmiechem pojawia się w salonie* Chyba jak po szybkiej kolejce. *sprostowała i zaczęła chodzić po domu.* Właściwie to wszystko. Krwią od czasu do czasu też nie pogardzę. *Odpowiedziała, również mu się przyglądając. Gdy zniknął w łazience, pod prysznicem, Charlotte przeszła się spokojnie do kuchni. Otworzyła lodówkę. Faktycznie - sama krew. Wyjęła jeden woreczek i położyła go na blacie. Zabrała się za przeszukiwanie szafek. Niewiele czasu zajęło jej znalezienie kieliszków i wina. Otworzyła woreczek z krwią i wino. Oba płyny zmieszała w kieliszkach pół na pół. Uniosła kieliszek do ust czekajac na Alexandra*

Alexander Kahn - 28-01-14 19:51:26

*wychodzi spod prysznica pachnąc kokosowym żelem i przeciera ręcznikiem mokre włosy. Osusza się, znika w garderobie i ubiera świeże ciuchy, a w tym standardowo koszulę. Odpina górny guzik, podwija rękawy i pryska się jakimś męskim perfumem. Przeczesuje włosy palcami stojąc przed lustrem i macha kilka razy ręką, żeby w miarę to wyglądało. Wraca do kuchni i uśmiecha się lekko* Wino z krwią? Woaah. Takiej mieszanki jeszcze nie próbowałem. *uśmiecha się szelmowsko, podchodzi bliżej i nie biorąc jej kieliszka z dłoni, przechyla go trochę i upija. Koniuszkiem języka przesuwa po górnej wardze i spogląda jej w oczy* Wiesz co dobre. *unosi leniwie kącik ust* To idziemy?

Charlotte Hall - 28-01-14 19:57:24

*kiesy wszedł do kuchni do nosa Charlotte dotarła intensywna woń żelu do mycia* Kokos? *odgadła szybko uśmiechając sie lekko i zmierzył go wzrokiem. Wyglądał naprawdę świetnie. Faceci w koszulach wyglądają cudownie. Swoją drogą, ciekawe jak wyglądałby w krawacie i garniturze?* Serio? Pięćset lat na ziemi i nie wpadłeś na taką mieszankę? W tak razie nie można powiedzieć że w pełni żyłeś. *roześmiała się i dopiła zawartość swojego kieliszka. Oblizała seksownie wargi, zerknęła na Alexa i biodrami odepchnęła się od blatu, o który się opierała.* Prowadź gdzie chcesz. Mieszkasz tu trochę dłużej..

Alexander Kahn - 28-01-14 20:04:27

Kokos. Masz wyczulony węch, czy coś? *śmieje się pod nosem i kręci głową* Może wpadłem, ale nie pijałem. Po prostu. Nie robiłem tego.. wolę whisky. Albo whisky z krwią. Craig. Szkockie whisky. Czy ja właśnie powiedziałem 'whisky' po raz czwarty? *marszczy brwi i kiwa głową* Tak, zrobiłem to. *parska śmiechem i kręci głową* No to.. Grill? Znaczy.. kogo ja się pytam. *uśmiecha się pod nosem* Chodźmy. Pieszo. *patrzy na nią znacząco, uśmiecha się łobuzersko i wychodzą*
(daj w grillu ;p)

Miranda McGuinness - 28-01-14 20:47:58

SMS od Mirandy

Kocham Cię.
M.

Miranda McGuinness - 28-01-14 22:05:37

SMS od M
Nigdy tego nie powiedziałam, więc jak możesz mnie o to pytać ?

Miranda McGuinness - 28-01-14 22:11:45

SMS od M

Źle myślałeś. Nie chcę się z tobą rozstawać.

Miranda McGuinness - 29-01-14 12:19:26

SMS od M
Spotkamy się? Siedze w kawiarence

Alexander Kahn - 29-01-14 17:23:13

*wchodzi do domu, zamyka za sobą drzwi i opiera się o nie. Zamyka oczy i bierze oddech starając się zrobić podsumowanie kilku ostatnich zdarzeń. Przeciera twarz dłonią i znika w łazience. Chcąc zrobić jakieś pranie, chwyta wczorajsze ubrania, aż nagle wypada z nich czarne pióro. Wrzuca ciuchy do pralki, nachyla się i chwyta piórko między palce. Pociera je delikatnie kciukiem głęboko się nad czymś zastanawiając. Odkłada je w bezpieczne miejsce, rozbiera się i bierze prysznic. Kiedy kończy osusza się, przebiera w szare spodnie i ciemną koszulę. Odświeża się i schodzi na dół. Chwilę kręci się bez celu po domu, aż zaciska dłonie w pięści i znika*

Alexander Kahn - 29-01-14 20:26:12

*wchodzi do domu i zamyka za sobą drzwi. Idzie szybkim krokiem do góry i przeszukuje szafki w poszukiwaniu heroiny. W końcu znajduje woreczek i robi to co powinien. Pociera powieki kończąc i opada na kanapę zakrywając oczy przedramieniem*

Charlotte Hall - 29-01-14 20:29:25

*po tym jak zniknęła z lasu, pojawiła się w jakimkolwiek miejscu. Ruszyła spokojnym spacerem. Dopiero po jakimś czasie zorientowała sie, gdzie się przeniosła. Kiedy stanęła przy granicy posesji, spojrzała na dom. Czemu akurat tam? Pokręciła głową i weszła na posesje. Zatrzymała się przy drzwiach i unisłą rękę. No co ją powstrzymywało? W końcu ludzkie uczucia? Ta.. to by było naprawde dobre.. W końcu zapukała trzy razy do drzwi i zrobiła krok w tył.*

Alexander Kahn - 29-01-14 20:33:41

*słysząc pukanie, marszczy lekko brwi i rozgląda się po suficie. Leży dłuższy czas patrząc w jakiś punkt, aż pojawia się przy drzwiach i otwiera je. Unosi brwi i wciąga powietrze ze świstem* Roznosi pani ulotki.. czy coś? *opiera się ramieniem o framugę drzwi i jedną dłoń zaciska lekko na klamce patrząc na twarz dziewczyny*

Charlotte Hall - 29-01-14 20:37:25

*gdy usłyszała otwierajace się drziw uniosła wzrok. Przez chwilę po prostu stała tak bez słowa i patrzyła, aż spuściła wzrok.* Alex... *popatrzyła ponownie na niego* Chyba dobrze wiesz, że nie. *spojrzała mu w oczy. Były inne. Moment..* Czy ty coś brałeś?

Alexander Kahn - 29-01-14 20:42:51

Nie wspominałaś gdzie pracujesz. *wzrusza ramionami i odwraca wzrok, kiedy słyszy pytanie* Nie, hybrydy tak mają. *kręci lekko głową i przenosi wzrok na jej oczy* Co tu robisz? Chcesz się zabawić moim kosztem? *uśmiecha się nieszczerze i popycha lekko drzwi, żeby otworzyły się szerzej* Proszę, zacznij już na wejściu.

Charlotte Hall - 29-01-14 20:46:32

W ogóle nie pracuję, jeśli cie to interesuje.. *mrukneła i wywróciła oczami. Było czoywiste, że był pod wpływem czegoś.* Sama nie wiem co. *odpowiedziała* Co proszę? Nie chcę. I akurat w twoim przypadku nigdy nie chciałam! *odpowiedziała gniewnie, ignorując otwarte na oścież drzwi.*

Alexander Kahn - 29-01-14 20:49:28

Nie interesuje. *odpowiada zwięźle i zakłada ręce na torsie spinając nieznacznie mięśnie* Nie chciałaś, ale zrobiłaś.. *cmoka* Tak, też zdarza mi się tak kłamać. Tylko brzmię wiarygodniej. *uśmiecha się szeroko bez powodu*

Charlotte Hall - 29-01-14 20:53:15

*oparła dłonie na swoich biodrach i popatrzyła na niego.* nie wiesz kiedy kłamię a kiedy nie.. *zmrużyła oczy*  I przepraszam, ale w jaki sposób się tobą zabawiłam? Zrobiłam to co chciałeś. To czego byłeś ciekawy..

Alexander Kahn - 29-01-14 20:56:34

Wiem. Kłamałaś kiedy mówiłaś, że nie masz uczuć. *przygryza lekko policzek od środka i mruży oczy* Bo masz. Inaczej by cię tu nie było. *patrzy w jej tęcZówki i kręci głową* Zapewne chodziło mi o to, żebyś mnie zabiła. *prycha* Nie udawaj głupiej. Dobrze się bawiłaś moim kosztem, prawda? *przechyla lekko głowę bok*

Charlotte Hall - 29-01-14 21:05:02

Sam powiedziałeś, że życie dało mi w kość i dlatego nic nie okazuje. Ale może masz rację, może coś czuje. *mówiła na tyle spokojnie na ile dawała radę* Nie, nie baw.. *zamilkłą na dosłownie ułamek sekundy. Chciał szczerości? To proszę bardzo. Zrobiłą kilka stanowczych kroków zmuszając go do cofnięcia się, a sama weszła do środka i zatrzasnęła za sobą drzwi.* Tak. Bawiłam się świetnie, bo było to coś czym zajmuję się całe życie. I tak! Tak, na miłość.. *głos uwiązł jej w gardle. Takie jej przekleństwo. nie mogła wypowiedzieć jednego Imienia.*  O to się do cholery jasnej prosiłeś, zgadzając się na pokaz! Chyba nie spodziewałeś sie, że gdy upadła zaoferowała ci pokaz, to pokaże ci koniec tęczy i garnek złota! *krzykneła mu prosto w twarz.* W mojej naturze leży straszenie ludzi śmiercią, doprowadzanie ich do obłędu, aż sami bedą o smierć błagać. Jednak ty nie chciałeś umrzeć... Szukałeś czegoś co utrzyma cię przy życiu. Dlatego jesteś inny, dlatego na początku nie chciałem tego robić!

Alexander Kahn - 29-01-14 21:16:03

Każdy coś czuje. Może po prostu twoje cierpienie jest tak wielkie, że przysłoniło wszystko co dobre? *kręci głową i stoi, kiedy się do niego zbliża. Po chwili przewraca oczami i cofa się wchodząc bardziej do domu; patrzy jej w oczy. Słucha jej uważnie i po chwili odwraca wzrok* Może pomysł z tęczą był dobry? *kręci głową* Spodziewałem się wszystkiego oprócz tego, że będziesz chciała mnie zabić. *zaciska wargi* Ufałem ci, a ty to wykorzystałaś. Dobrze ci z faktem, że jak to powiedziałaś jestem jedyną osobą, która cię nie odtrąca i zrobiłaś coś takiego? *robi krok bliżej i opuszcza ręce milknąc* Mówiłem, że nie boję się śmierci, a nie, że chcę umrzeć. *przełyka ślinę i zaciska wargi* Gdybyś potrafiła czuć, może byś mnie zrozumiała. *patrzy w jej oczy i wzdycha* Może potrafisz, ale po prostu się boisz, huh? *przechyla lekko głowę w bok*

Charlotte Hall - 29-01-14 21:33:22

*cały czas słuchała go z zagryzioną wargą. Aż do krwi. Dopiero gdy w ustach zaczęła zbierać się jej krew rozluźniła się nieco i dalej słuchała* Od teraz nie będzie już "może". Z mojej strony będzie tylko "tak" lub "nie". *powiedziała* Więc tak. Tak, było tak wielkie, bo odtrącili mnie święci za to, że ujawniła sie moja prawdziwa twarz, że nie byłam święta. Tak, zaufałeś mi. A teraz przygotuj się na podwójne "nie". Nie wykorzystałam tego. I nie! Nie czuję się z tym tak dobrze jak ci się wydaje. *nawet nie zauważyła, że cofnęła się. Zrobiła wiec krok w jego stronę.* I teraz na ciebie przypadnie jedno "może" którego miało nie być.  Może tego nie rozumiesz, ale tamto, to była tylko iluzja, mająca na celu pokazać ci co umiem! W życiu, w prawdziwym świecie, nie zrobiłabym ci krzywdy! *zbliżyła twarz jeszcze bliżej do jego twarzy* I tak, boję się. *wyszeptała w końcu i spuściła wzrok*

Alexander Kahn - 29-01-14 21:45:02

Tak, lub nie. Świetnie. *kręci głową i spogląda na jej wargę, gdzie zbiera się krew. Ściąga lekko brwi i niewzruszony głodem przenosi spojrzenie na jej oczy* Nie wierzę w niebo. Nie wierzyłem. Ale jednego jestem pewien. *nachyla się trochę w jej stronę* Tego, że nie urodziłaś się z chęcią krzywdzenia. To przyszło z czasem. Wtedy, kiedy inni zaczęli krzywdzić ciebie. *mówi ciszej nie spuszczając wzroku z jej tęczówek i cofa się wsuwając dłonie w kieszenie* Nie czujesz się dobrze? To ma się równać z tym, że masz wyrzuty sumienia? Ty? Kto by pomyślał. *przechyla lekko głowę w bok* Ale zrobiłaś. Trudno uwierzyć, że naumyślnie. *zaciska wargi* Wiem, że uczucia niosą za sobą cierpienie. Ale ich brak, niesie cierpienie dla innych. I wcale nie próbuję cię zmieniać. Chcę, żebyś zrozumiała co czuję.

Charlotte Hall - 29-01-14 21:57:56

*znów na niego spojrzała zaintrygowana.* To spraw, żebym poczuła. Cokolwiek.  *powiedziała cicho.* I błagam cie. *dodała z dziwną nutą w głosie. Dziwną nutą? Z drwiną.* Skoro nie próbujesz mnie zmienić, to nie mów o mnie tak, jakbyś myślał, że mnie znasz. *na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu, który szybko zblakł. mówiła stanowczym tonem* Bo nie znasz. i nigdy do końca nie dowiesz się, czemu jestem taka, a nie inna, czemu akurat tak się zachowuję i reaguję. *w namyśle przejechała językiem po zębach patrząc przez chwilę w bok. Jednak mówiąc patrzyła mu w oczy* Bo dla mnie znaczy to, że ktoś się przejmuje, że dba o to co ja czuję. Więc jeśli ci nie zależy, to przestań.

Alexander Kahn - 29-01-14 22:06:28

Okay. Spójrz. *przygląda jej się uważnie* Co tutaj robisz? Zastanawiałaś się dlaczego tu przyszłaś? Dlaczego dyskutujemy na ten temat? To są właśnie.uczucia. Dlaczego przygryzasz wargę do krwi? To stres? Zdenerwowanie? Zirytowanie? Kolejne uczucia. Mówiąc, patrzysz mi prosto w oczy. Jesteś odważna, Char. Czujesz więcej niż myślisz, po prostu nie chcesz się do tego przyznać, bo uczucia to słabość. *przygryza policzek od środka i patrzy w jej tęczówki* Znam się na ludziach. Spójrz. *kręci głową* Poznaliśmy się kilka dni temu, a nie rozmawiamy o pogodzie, tylko właśnie o tym. *chwyta jej dłoń i przykłada w miejscu, gdzie ma serce* Masz to tutaj. Nie kryj tego. *bierze oddech i puszcza jej dłoń* Czy to wyzwanie? *zakłada ręce na torsie* Dowiem się. *milknie na chwilę patrząc jej w oczy* Zawiodłaś moje zaufanie. Ale przyjmuję wyzwanie.

Charlotte Hall - 29-01-14 22:20:33

*Kiedy Alex mówił, ona bezwiednie kręciła lekko głową, jakby próbowała zaprzeczyć sama sobie. Mimo tego, że usta ją bolały od przygryzania ich, zęby miała wciąż zaciśnięte. Właśnie. Dlaczego? Nagle poczuła pieczenie w oczach. To samo co na pomoście. Zamknęła oczy, powstrzymując tym samym łzy, jednak z jej piersi wydobył się szloch. Otworzyła zaszklone oczy i spojrzała na oczy Alexandra. Kiedy wziął jej dłoń i przyłożył do serca, drgnęła niepewnie pod jego dotykiem. Kiedy ją puścił dłoń wciąż trzymała na mostku.* Podejmujesz je. *opuściła w końcu dłoń i splotła je na piersi, nieco przygarbiona, a po policzku spłynęła jej łza. Opuściła głowę* Chcę w takim razie zobaczyc gdzie cię to zaprowadzi. Teraz.. Teraz chyba powinnam już pójść, prawda?

Alexander Kahn - 29-01-14 22:31:53

Nie chodzi o to gdzie.. gdzie mnie to zaprowadzi, ale ciebie. Podejmuję się tego, abyś mogła zobaczyć siebie moimi oczami. *wzdycha i patrzy jej w oczy. Po chwili chwyta jej podbródek, żeby zadarła głowę.* Jeśli tego chcesz. Zostawię cię z ciężkim sercem, bo wiem, że cierpisz. Może jestem naiwny. I głupi. Nadal ci nie ufam, ale.. po prostu. Nie umiem tego wyjaśnić. *przygryza policzek od środka* Wiesz jak to jest? Ludzie w tych sytuacjach robią to. *po chwili wahania robi krok i przytula ją do siebie* Daje poczucie bezpieczeństwa i troski.

Charlotte Hall - 29-01-14 22:45:43

*przygryzła policzek od srodka, by nie zobaczył, jak dalej to wszystko na nią zadziałało. Wytarła oczy wierzchem dłoni.* nie chcę *szepnęła w końcu. Trudno było jej się przyznać, że kogoś potrzebowała. To było takie.. ludzkie.* Nie jesteś taki.. *powiedziała wciąż drżącym głosem, a gdy ją objął, zesztywniała na moment, by chwilę później rozluźnić się i wtulić się w niego. Stała tak, bez słowa, bez najmniejszego ruchu.* Możesz być z siebie dumny. *przerwała ciszę.* Obudziłeś jakieś emocje w kimś, kto nie czuł. *uniosła głowę i delikatnie wyplątała się w uścisku.* I proszę cię… Zaufaj mi. Jeszce tylko raz. Proszę...

Alexander Kahn - 29-01-14 22:56:04

Cierpienie boli, ale potem przyzwyczaja i mija. Czas leczy rany, a inni zamiast sypać na nie sól, robią opatrunki. Rozumiesz co mam na myśli? *uśmiecha się lekko* Troskliwy ze mnie gościu. Kiedyś to okaże się moją zgubą.. ale jeszcze nie teraz. *wzdycha cicho i kiedy wtula się w niego, gładzi lekko jej plecy.* Jestem dumny. Myślę, że to za równo kara jak i nagroda. *kiedy się odsuwa, powraca wzrokiem do jej oczu* Na zaufanie trzeba zapracować.

Charlotte Hall - 29-01-14 23:11:32

Chyba wiem. Kiedyś miałam w zwyczaju to pierwsze... *powiedziała z nikłym uśmiechem na twarzy.* W jakim sensie nagroda I kara? *zapytała zdziwiona lekko.* Opowiesz na to następnym razem. Jeśli będziesz chciał... *Popatrzyła mu w oczy i odwróciła wzrok.* nie powiesz mi pewnie jak, prawda? Sama muszę do tego dojść? *uniosła brwi, a po chwili wahania, przyłożyła dłoń do jego policzka. Przeszukała pobieżnie jego wspomnienia szukając tych radosnych. Nagle wszystko dookoła zaczęło się zmieniać. Dom dookoła nich zniknął i pojawił się krajobraz z jednej z podróży. Potem z następnej i następnej. W końcu, w jednej z nich pojawił się jego przyjaciel z synem. Charlotte zabrała dłoń z jego policzka, ale obraz nadal się utrzymywał dookoła nich.* Tak długo jak chcesz.. *powiedziała i cofneła się o kork*

Alexander Kahn - 29-01-14 23:24:28

Kiedyś? To znaczy, że zmieniasz nawyki? *unosi kącik ust* Teraz to dopiero jestem z siebie dumny. *śmieje się krótko i kręci głową opuszczając ją lekko w dół* Cierpienie jest karą, ale tak naprawdę nagroda przyjdzie z czasem. Właśnie to miałem na myśli. *unosi głowę patrząc jej przeciągle w oczy. Odpowiadając na jej pytanie, wzrusza jedynie ramionami na znak, że ma rację. Po chwili ściąga lekko brwi, kiedy układa dłoń na jego policzku i przygląda się jej badawczo, z niepewnością. Czując, jak wnika do jego umysłu chce postawić blokadę, ale zapatruje się na nią i odpuszcza twierdząc, że każdemu należy się szansa. Rozgląda się i rozchyla lekko wargi widząc, jak otoczenie wokół nich się zmienia. Przełyka ślinę widząc znajome mu miejsce. W oddali były jasne skrawki niewysokich gór, a samego Alexandra i Charlotte otaczała miękka trawa i las. Do jego uszu docierał odgłos strumienia wody z potoku, który płynął niedaleko. Przygląda się wszystkiemu;
http://24.media.tumblr.com/0aba5b3f5b4a3c7de4b5d8d24a544724/tumblr_moyuhtzZGB1sryko0o1_250.gif
aż zauważa przyjaciela, wraz z małym, 6 letnim synem, który śmieje się i biegnie w jego kierunku podtrzymując czapkę, która zlatuje mu z głowy. Mimowolnie uśmiecha się szeroko i przełyka gulę w gardle. Kuca i kiedy chłopiec do niego podbiega, chce pogładzić go po policzku, ale napotyka jedynie powietrze. Przygląda mu się, a potem przenosi wzrok na swojego przyjaciela. Bierze oddech starając się pohamować poruszenie i powoli przenosi wzrok na Charlotte patrząc jej w oczy.*

Charlotte Hall - 29-01-14 23:34:16

*Przyglądała się w milczeniu Alexandrowi i całej projekcji. Kiedy podniósł na nią wzrok posłała mu uśmiech. To wszystko było.. inne. Dobre. no pięknie. Własne dzieło miało ją zaraz doprowadzić do wzruszenia, a nie do chorej satysfakcji? Właściwie to tego efekt. Alex był szczęśliwy? może. Nie, nie ma może. Był szczęśliwy.* Jeśli chcesz... *zaczęła niechetnie, nie chcąc przerywać tego co mogło trwać dłuzej.  Właściwie nawet gdy się odezwała, wszystko wciąż istniało* to mogę sprawić, że będziesz o tym śnić. Wtedy będziesz w stanie ich dotknąć. *wskazała na dwie postacie.* Ja stworzę scenerię, a ty ją wypełnisz czym będziesz chciał.

Alexander Kahn - 29-01-14 23:43:59

*przenosi wzrok na postaci i uśmiecha się czule do chłopczyka, który zdejmuje czapkę i podrzuca ją w górę wołając 'Patrz wujku, zobacz! Zobacz co już umiem!' Zaciska mocno wargi i czując łzy w oczach, odwraca głowę w bok, aby Charlotte tego nie zauważyła. Bierze oddech, przeciera policzek i spogląda na dziecko. Po chwili przenosi wzrok na przyjaciela, który opiera się o drzewo i ze śmiechem również patrzy na chłopca. Alex nagle zauważa siebie, jakby nie był sobą w tym wspomnieniu, tylko obserwatorem. Patrzy uważnie, jak podchodzi do chłopca, przerzuca go sobie przez ramię i kręci się wokół własnej osi. Odkłada go i zaczynają się wygłupiać. To było tak dobrze znane mu wspomnienie, które zagnieździło się głęboko w jego umyśle. Uśmiecha się słabo i bierze oddech opuszczając wzrok. W końcu odwraca się w stronę Charlotte i
http://25.media.tumblr.com/402e03ca314d4097f26dde67a291d281/tumblr_my778hUAKf1qh109ao8_250.gif*
Nie. *spogląda na wyimaginowane postaci* Ciągłe wspominanie ich, będzie jedynie wzmacniać tęsknotę. *wsuwa dłonie do kieszeni spodni i przygląda się, jak chłopczyk wpada prosto w ramiona odbicia Alexandra. Ściąga brwi rozczulony i przymyka na chwilę powieki*

Charlotte Hall - 30-01-14 00:04:57

*wzruszyła się. Tak, po raz pierwszy od ponad pół wieku rozczulała się. A Alexander, w końcu ani wściekły, ani uwodzicielski, ale (chyba) też wzruszony i nieco smutny. Słysząc odpowiedź na zadane mu wcześniej pytanie, kiwnęła głową ze zrozumieniem. Gdy Alex przymknął oczy, Charlotte machnęła ręką dookoła i cała projekcja rozsypała się w popiół, który zanim dotknął podłogi znikał w powietrzu.* Alexander... *szepnęła i podeszła do niego. niepewnie położyła dłoń na jego ramieniu.Kiedy w końcu otworzył oczy zapytała z lekkim, zawadiackim uśmiechem* Kieliszek krwawego wina na rozluźnienie?

Alexander Kahn - 30-01-14 00:11:34

*uchyla powieki i widząc wnętrze swojego domu, wypuszcza powoli powietrze. Nic nie mówiąc, przenosi wzrok na Charlotte i uśmiecha się lekko starając się ukryć emocje* Uhm.. Brzmi dobrze. Kieliszek, dwa.. może cała butelka. *mruży lekko oczy i przenosi wzrok na wejście do salonu* Idź tam, zaraz wracam. *idzie do kuchni i opiera się blat dłońmi. Bierze mocny oddech i przeciera twarz dłońmi. Chwilę się rozgląda i zamyśla, po czym zabiera dwa kieliszki, dobre, stare wino i krew w woreczku. Wraca do salonu, gdzie siedzi już Char i siada obok podając jej kieliszek. Kiedy go chwyta, tworzy mieszankę i spogląda w brunatną czerwień w środku* Za co pijemy? *spogląda w jej oczy i opiera się wygodnie* Za pamiętliwy początek znajomości? *uśmiecha się leniwie pod nosem i przygląda jej się*

Charlotte Hall - 30-01-14 16:05:09

*posłusznie poszła do salonu, po drodze przyglądając się wnętrzu. Usiadła na kanapie czekając na Alexandra. Gdy hybryda po jakimś czasie wkroczył do salonu, Charl posłała mu ciepły uśmiech, zsunęła buty ze stóp i podkuliła nogi. Przejęła od niego kieliszek z cudowną mieszanką i powąchała ją. Uniosła spojrzenie na Alexa.* Za pamiętliwy początek znajomości. I za uczucia. *dodała po chwili, po czym lekko stuknęła kieliszkiem o jego kieliszek. Napiła się trochę krwawego wina.*

Alexander Kahn - 30-01-14 16:56:57

Za uczucia? *spogląda w jej oczy i uśmiecha się szeroko, po czym upija mieszanki i trzymając kieliszek w dłoniach, spogląda na jego zawartość.* Co o mnie wiesz? Mam na myśli to, co wyczytałaś z mojego umysłu,  czego ci nie powiedziałem. *przygryza policzek od środka i przenosi wzrok na jej tęczówki*

Charlotte Hall - 30-01-14 19:32:11

*zmarszczyła brwi.* Właściwie to niewiele. Głównie to, co ci pokazywałam. Wiem, że podróżowałeś, że znasz sporo języków. No i trochę zagłębiłam się w twój charakter. Lubisz flirtować, ale jesteś stały w uczuciach, jesteś stanowczy i konsekwentny, a niekiedy bezwzględny. *wymieniała kolejne rzeczy patrząc się w kieliszek.* No i ze czasami coś weźmiesz.. *popatrzyła na Alexandra.* W przeszłość się nie zagłębiałam aż tak bardzo..

Alexander Kahn - 30-01-14 19:36:02

Bezwzględny? *parska śmiechem i rozsiada się wygodnie* Zdarza mi się. *uśmiecha się szeroko i marszczy lekko brwi na kolejne zdanie* Kiedyś tak jakby byłem ćpunem. *wzrusza ramionami obojętnie* Mówię ci to, bo.. pewnie dlatego że wiem, że masz to gdzieś. *unosi kącik ust leniwie* To dobrze. Już się obawiałem, że nie będę miał ci co o sobie opowiadać. *śmieje się cicho i układa łokieć na oparciu przygryzając lekko opuszek kciuka i przyglądając jej się* Lubisz alkohol? Znaczy.. Upijać się i robić zabawne rzeczy? *uśmiecha się pod nosem, spogląda na wino i upija trochę*

Charlotte Hall - 30-01-14 20:01:25

Będziesz miał co, na pewno. *uśmiechnęła się i napiła się wina.* Oczywiście, że tak! *roześmiała się słysząc to pytanie.* Żałuj, że nie wiesz jak się lata na skrzydłach po pijaku. Albo na prochach. *wywróciła oczami* Tak, też czasem coś biorę. *zamyślona zmarszczyła brwi* Ale dawno - jak na mnie - nie spiłam się porządnie i nic nie zrobiłam głupiego. *przygryzła wargę* A ty lubisz?

Alexander Kahn - 30-01-14 20:06:47

Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł cię przelecieć. *uśmiecha się szeroko i po chwili marszczy brwi* Znaczy, ee.. się przelecieć na tobie. *kiwa głową i wybucha śmiechem odchylając głowę w tył* Że weźmiesz mnie kiedyś na.. taką wycieczkę. *kręci głową nie przestając się śmiać* Lubię, jasne. Whisky to.. mój dopalacz. Chyba jako jedyne poprawia mi humor w każdej sytuacji. *uśmiecha się szeroko i spogląda w jej oczy* Musimy kiedyś.. coś wykombinować. Lubię przygody. *unosi kącik ust w szelmowskim uśmiechu*

Charlotte Hall - 30-01-14 20:18:43

*parsknęła śmiechem słysząc co powiedział Alex.* Może kiedyś... Tylko gdzieś poza radarami, bo kiedyś się pojawiłam na jakimś i wysłali na mnie dwa F-16. *wspomniała śmiejąc się.* Ty lubisz whisky, ja *uniosła do góry kieliszek* wino. I kasyna. *napiła się trochę płynu i odstawiła kieliszek na stolik.* Coś? Co na przykład? *również uśmiechnęła się zawadiacko.*

Alexander Kahn - 30-01-14 20:30:03

Więc może kiedyś będę mógł cię przelecieć, tak? *uśmiecha się szeroko i patrzy jej w oczy* Będziemy ostrożni, z pewnością. *zaciska wargi, żeby się nie roześmiać* Kasyna? Grasz na pieniądze z grubymi hazardzistami? *marszczy nos zabawnie* Tak mi się to kojarzy. *śmieje się krótko i po chwili mruży oczy* Lubię niebezpieczne atrakcje. Chyba.. Już o tym wiesz. *spogląda jej w oczy z uśmiechem, opróżnia swój kieliszek i uzupełnia oba, po czym podaje jej jeden* Nie boisz się upić w moim towarzystwie, huh? *uśmiecha się zawadiacko i upija z kieliszka*

Charlotte Hall - 30-01-14 20:46:19

Pewien, że mnie, a nie ze mną? *uniosła brwi* Tak, kasyna. A ty myślałeś, że skąd mam kasę? *spojrzała na niego niepewnie, zaciskając usta, by ukryć uśmieszek.* A moge ci coś powiedzieć? *zapytała.* Tak, wiem coś o tym. *kiwneła głową, a słysząc jego pytanie odpowiedziała z pewną miną.* Ani trochę. Mi się wydaje, że to ty mógłbyś się bać. *zastanowią się nad czymś i znów popijając z kieliszka.* Chociaż nie. Teraz pokazywałabym ci zamiast bram piekieł, moje wspomnienia z nieba. Wiesz - chmurki i takie tam. *zasmiała się*

Alexander Kahn - 30-01-14 20:52:24

Tak, uhm.. Musiałbym to przemyśleć.. *mruży oczy lustrując ją wzrokiem i przykłada zaciśniętą dłoń do swoich warg, aby ukryć uśmiech; przenosi wzrok na jej oczy* No nie wiem. Że.. po prostu ją zabierasz z jakiś miejsc. Handlujesz złotym towarem, czy coś. *uśmiecha się szeroko* Możesz, dlaczego nie? *unosi kąciki ust przyglądając jej się* Mógłbym? Więc czekam na przygodę życia. *śmieje się krótko i przygryza lekko wargę* Och, niebo, tak? *uśmiecha się pod nosem* Więc.. jak to jest? *ściąga lekko brwi* Są jakieś wielkie zamknięte drzwi, czy coś?

Miranda McGuinness - 30-01-14 20:58:33

SMS od M

Mogę przyjść?
M

Charlotte Hall - 30-01-14 21:05:17

w takim razie czekam, aż się zdecydujesz *poruszyła zabawnie brwiami i spoważniała. Usiadła wygodniej patrząc mu w oczy. Nie wytrzymała jednak i zasmiała się* Chodzi o to, że prawie trafiłeś. Zabierałam ją. Ze skarbców. No wiesz. Pojawiam się tam z rękawiczkami na dłoniach i pusta torbą w dłoni, zapełniam ją plikami banknotów i rozpływam się w powietrzu. Ani razu niezauważona przez kamery *uśmiechnął się* Mogłabym ci coś takiego pokazać. Zabrać cie do skarbca. *uśmiechnęła się szeroko* Też byś się wzbogacił. *sięgneła po kieliszek. No tak mogła się spodziewać, że hybryda zapyta o to jak tam jest - w niebie.* No cóż.. Z tego co słyszałam to ta legendarna pozłacana brama istnieje, ale tylko na pokaz. Ja zwiałam przez jeden w ogólnych portali. Tylko, że dal mnie to był bilet w jedna stronę.. *skrzywiła się nieco. Miała nadzieję, że nie zapyta o szczegóły*

Miranda McGuinness - 30-01-14 21:06:02

< Miranda pojawiła się u progu domu Alexandra. Była w tragicznym stanie - poplątane włosy, brudne spodnie, podarty sweter. Na jej szyi było widać ślady ugryzień, tak samo jak na dłoni. Przez wełnę przebijała się krew, cieknąca z ranek na brzuchu. Dziewczyna ze łzami w oczach zapukała do drzwi >

Alexander Kahn - 30-01-14 21:07:59

Rozważałabyś taką.. opcję? *uśmiecha się szeroko* Więc jednak cię nie obrzydzam i masz ochotę mnie przelecieć, tak? *cmoka* Wiedziałem. *śmieje się pod nosem i spogląda jej w oczy* Genialne.. Wiedziałem, że jesteś diabelska. *parska śmiechem* Następnym razem.. Zrobimy to razem. *unosi kącik ust zadziornie patrząc w jej tęczówki słuchając dalej* Widzisz? Nawet myślimy o tym samym. *rozkłada bezradnie ręce rozbawiony* Och, okay. A co z Bogiem? *marszczy lekko brwi*

Alexander Kahn - 30-01-14 21:09:29

Miranda McGuinness napisał:

< Miranda pojawiła się u progu domu Alexandra. Była w tragicznym stanie - poplątane włosy, brudne spodnie, podarty sweter. Na jej szyi było widać ślady ugryzień, tak samo jak na dłoni. Przez wełnę przebijała się krew, cieknąca z ranek na brzuchu. Dziewczyna ze łzami w oczach zapukała do drzwi >

*przenosi wzrok na drzwi* Ja.. To chyba Miranda. Przepraszam. *wstaje i pojawia się przy drzwiach. Otwiera je i bierze oddech przez uchylone wargi mierząc ją wzrokiem* Co się stało? *szepcze i przenosi wzrok na jej oczy. Marszczy brwi, podchodzi bliżej i przytula ją do siebie gładząc jej włosy*

Charlotte Hall - 30-01-14 21:10:18

Masz mnie *uniosła ręce poddajac się* Bóg? To jest raczej skomplikowane.. Istnie.. *urwała słysząc pukanie do drzwi. Spojrzała na Alexa. Kiedy wstał, ona też wstała po cichu, jednak nie poszła aż do drzwi. schowała się za ścianą i patrzyła na odbicie w lustrze. Miranda.. Cholera. Mogłaby się wkurzyć. Wróciła więc do salonu i wzięła swój kieliszek. Razem z nim teleportowała się tymczasowo na górę, wcześniej rysując palcem na pokrytej kropelkami wody etykiecie, strzałkę w górę.*

Miranda McGuinness - 30-01-14 21:16:27

< Miranda kompletnie pękła gdy tylko zauwarzyła Alexandra. Wyciągneła do niego ręce jak mała dziewczynka i wtuliła twarz w jego tors. Zaczęła głośno szlochać, niezastanawiając się nad niczym. Palce zacisneła na jego koszuli starając się dać upust emocji. Zaciągnęła się jego zapachem, tak łagodnym, tak uspakajającym... > Ja... mój boże, Alex... < nie była w stanie dokończyć zdania. Przez łzy rzucała szczątkami zdań > Mieszanie... pół demon, pół wampir... Zaatakował mnie... < kompletnie zmęcząna przestała mieć czucie w nogach. autentycznie zaczęła opadać na Alexandra >

Alexander Kahn - 30-01-14 21:20:50

O Boże. *mruczy cicho i czując jak Miranda traci władzę nad nogami, bierze ją na ręce i przytula mocno do siebie* Już dobrze kochanie, już w porządku. *całuje ją w czoło i zamyka za sobą drzwi. Idzie do salonu i marszczy brwi nie widząc Charlotte. Siada na kanapę i przytula Mirandę do siebie jak małe dziecko, gładząc jej włosy* Zajmę się tym. Ale.. jesteś już bezpieczna. Przy mnie nic ci nie grozi. *ściąga brwi i przełyka ślinę z trudem*

Miranda McGuinness - 30-01-14 21:24:17

< Miranda uspokoiła się, ale tylko do pewnego stopnia. Nadal nie mogła powstrzymać łez ale cieszyła się, czując ramiona chłopaka. Po krótkiej chwili poczuła na nowo ból - tym razem fizyczny. Syknęła z bólu i spojrzała na swoje rany > Czy nie masz może... spirytusu... ? < spotała się słabym głosem. Przez cały czas miała zaciśniętą jedną rękę na jego koszuli. >

Alexander Kahn - 30-01-14 21:26:11

*spogląda na jej dziury po kłach i zamiera czując, jak wzbiera się w nim złość. Przełyka ślinę starając się wszystko opanować i przenosi wzrok na jej oczy* Nie pozwolę ci cierpieć. Nie ma mowy. *zaciska wargi, po chwili wydłuża kły i rozrywa swój nadgarstek przenosząc na nią znaczące spojrzenie* Tylko trochę.

Miranda McGuinness - 30-01-14 21:32:06

< Miranda z przerażeniem spojrzała na jego kły. Zacisneła obie dłonie na jego ramieniu > Alexandrze proszę nie... Wylizę się naturalnie... < powiedziała cicho. Widziała jak jego krew zaczęła kapać na kanapę >

Alexander Kahn - 30-01-14 21:36:27

*zaciska wargi, chwyta swój kieliszek z winem, który stoi na stoliku i patrzy, jak skapuje do niego kilka kropel jego krew. Porusza lekko szkłem i podaje jej* Proszę. To też ci się przyda. Chociaż trochę. Najmniejsza ilość pomaga. *ściąga brwi i ponownie spogląda na nią badawczo* Będzie dobrze, aniołku. *gładzi jej włosy delikatnie*

Miranda McGuinness - 30-01-14 21:39:13

< pokręciła głową i wzięła od niego kieliszek. Przez głowę przemkneło jej - po co mu wino na stole? Zignorowała to. Szybko wypiła zawartość, zasłaniając sobie usta aby nie zymiotować. Opadła na pierś chłopaka i odetchnęła > Tylko w wyjątkowych sytuacjach... <przymknęła oczy. Ból zaczął powoli ustępytać. Spojrzała na Alexandra zielonymi tęczówkami, ponownie ze spokojem > Co się z tobą działo od kiedy znikłeś ?

Alexander Kahn - 30-01-14 22:00:09

*trochę spięty patrzy jak wypija wszystko, odbiera od niej kieliszek i odkłada go na bok. Przełyka ślinę z trudem i wypuszcza powietrze nosem wzdychając* Nic specjalnego. *spogląda na strzałkę, która jest zakreślona na winie, kręci głową* Mam gościa. Chyba.. jest do góry. Stąd to wino. Jest to kobieta, ale.. spokojnie. *przygryza policzek od środka trochę zmartwiony jej reakcją* Nic specjalnego. *mruży oczy na wspomnienie - pomost, rozmowy, domniemana śmierć, tortury, Char przed jego drzwiami, wspomnienie i ponowne rozmowy. Bierze oddech i chrząka cicho* Opowiem ci jak dojdziesz do siebie. *opiera się wygodnie i otula ją swoimi ramionami, aby czuła się bezpieczniej.* Jak się czujesz? *pyta ciszej*

Miranda McGuinness - 30-01-14 22:03:19

< Miranda słuchała wszystkiego ze spokojem. Pewnie gdyby nie zmęczenie zaczeła by drążyć temat, ale w tym momencie spłyneło to po niej jak zeszłoroczny śnieg. Chociaż w sercu poczuła uczucie zazdrości. Alexander nie zaprasza byle kogo do domu > Nowa przyjaciółka? < stwierdziła kąśliwie ale zaraz odpuściła sobie walkę > Lepiej. Krew pomaga, ale nie jest to najsmaczniejszy lek. Psychiki szybko nie zaleczę... < uśmiechnęła się kwaśno i utwkiła wzrok z przestrzeni > chyba wampirki polubiły moją krew.

Alexander Kahn - 30-01-14 22:13:05

To skomplikowane, ale.. można to tak nazwać. *zakręca sobie kosmyk jej włosów na palec* Wiesz, że możesz o tym zapomnieć. Wystarczy poprosić. To wszystko. *przygryza policzek od środka i masuje delikatnie jej ramię* Jest znakomita, nie ma się czym dziwić. *zaciska wargi i milknie na dłuższą chwilę* Przepraszam. *mówi cicho, bierze oddech i przymyka powieki*

Miranda McGuinness - 30-01-14 22:26:57

< spojrzała na niego spod ściągniętych brwi > Nigdy nie pozwolę, abym cokolwiek zapomniała. < wypuściła głośno powietrze i zagryzła wargę. Była zbyt zmęczona aby robić cokolwiek > Moge u ciebie spać... ? < powiedziała cicho przysypiając na jego piersi >

Charlotte Hall - 30-01-14 22:30:08

*przez cały czas słuchała, mimo że tak właściwie nie chciała. Mogła niby wcześnie tam zostać i kulturalnie wyjść, ale po alkoholu nie myślała za szybko. Jednak gdy usłyszała, że Miranda chciała spać u Alexa, wytrzeźiwała szybko i postanowiła się zmyć. Zanim ktoś się zorientował, rozpłynęła się w powietrzu zabierając ze sobą kieliszek z krwawym winem.*

Alexander Kahn - 30-01-14 22:32:27

W porządku. *wzdycha cicho i masuje jej ramiona* Mój dom, to twój dom. Nie musisz się pytać, kochanie. *całuje ją delikatnie w skroń*

Alexander Kahn - 30-01-14 23:06:26

*widząc, że zasnęła w jego ramionach, wzdycha cicho i chwyta ją odpowiednio. Wstaje mając ją na rękach i idzie na górę. Układa ją na łóżku sypialnianym, gładzi jej policzek i powoli zabiera się za rozbieranie jej. Zdejmuje ostrożnie sweter, spodnie i skarpetki, zostawiając ją w bieliźnie. Idzie do łazienki, nalewa ciepłej wody do miski, dolewa trochę płynu i gąbkę. Wraca, siada na brzegu łóżka, wyciska gąbkę i obmywa jej ubrudzone od ziemi oraz krwi ciało. Robi to delikatnie i dokładnie, aż kończy i odnosi wszystko. Odgarnia jej włosy z twarzy, całuje ją w czoło i rozgląda się po górze za Char. Kręci głową, idzie wziąć prysznic i ubiera świeże bokserki. Wraca do sypialni, zostawia włączoną małą lampkę przy łóżku i zwykłą wodę po stronie Mirandy. Układa się obok, poprawia jej okrycie, przytula ją do siebie i długo myśli nad czymś, aż zasypia*

Miranda McGuinness - 31-01-14 15:27:47

< Miranda budzi się gwałtownie. Zdezorientowana rozgląda się dookoła i stwierdza, że leży bezpiecznie w jednym łóżku z Alexandrem. Schowała twarz w dłoniach starając się ułożyć po kolei bieg wydarzeń. Wspomnienia sprawiały, że każda ranka na jej ciele zaczynała piec na nowo. Zdjęła z siebie pościel i zauważyła małe blizny. Prawdopodobnie nie znikną tak łatwo. Coś jeszcze siedziało jej w głowie: przyjaciółka Alexa i jego propozycja. Wymazać pamięć? Miranda wzdrygneła się. Nienawidzi ingerencji nadprzyrodzonych we własne życie. Jeśli jest zraniona - samo się zagoi, jeśli przeżyła piekło - niech żywi urazę do końca życia. Dziewczyna wstała pewnie na nogi i przeszła do łazienki. Tam weszła pod prysznic i dokładnie oglądając swoje ciało, stwierdziła, że nie ma tragedii. Owinęła się w ręcznik i przyzwała z domu komplet ubrań. Ubrana w https://31.media.tumblr.com/23c2ac41c70b77612e7632200e615947/tumblr_n08obcVdLO1trrfcpo1_500.jpg zeszła na dół. Usiadła w kuchni, ale widząc ogólny nieporządek przeniosła się na parapet. Usiadła z podkulonymi nogami i zaczęła obserwować ulicę >

Alexander Kahn - 31-01-14 19:02:30

*wcześniej budzi się, wykonuje poranne czynności, przebiera się i schodzi na dół. Zaciska lekko wargi patrząc na M. i powoli zabiera się za sprzątanie spoglądając na nią* Jak się czujesz?

Miranda McGuinness - 31-01-14 21:13:44

< Miranda odpisała na sms i nadal patrząc za okno powiedziała > Wszystko wraca do normy, powoli < westchnęła. Rozprostowała nogi, a włosy zarzuciła na lewe ramię, tak jak miała w zwyczaju. Kątem oka spojrzała na Alexandra > mam wystarczająco siły aby móc normalnie podagać < usmiechnęła się pod nosem >

Alexander Kahn - 31-01-14 21:29:35

Tak? *uśmiecha się lekko* Szybko wracasz do formy. To dobrze. *wyciera dłonie w papierowy ręcznik i podchodzi bliżej stając krok przed nią* Martwię się o ciebie. *Zaciska lekko wargi patrząc w jej oczy* Powinienem zatrudnić ci ochronę. *kiwa głową*

Miranda McGuinness - 31-01-14 21:33:06

< Miranda zaśmiała się cicho > Alexandrze, nie przesadzaj. Żadna normalna dziewczyna nie ma ochroniarzy < spojrzała na niego figlarnie. Opuściła nogi, odwracając się tym samym w stronę chłopaka > Kim jest ta twoja świetna przyjaciółka? < uniosła pytająo brew i z wyczekującym spojrzeniem, zeskoczyła z parapetu >

Alexander Kahn - 31-01-14 21:40:17

Nie jesteś normalną dziewczyną. Jesteś MOJĄ dziewczyną. *uśmiecha się szelmowsko podkreślając jedno ze słów* Świetna? Mówiłem, że jest świetna? *prycha rozbawiony i wrzuca ręczniki papierowe do kosza* Poznałem ją niedawno. Nie wiem.. co chcesz wiedzieć. *spogląda w jej oczy z uśmiechem*

Miranda McGuinness - 31-01-14 21:44:12

< zbliżyła się do Alexandra i pogroziła mu zabawnie przed nosem > i mam WOLNĄ wolę < podkreśliła odpowiednie słowo, odwzajemniając uroczy uśmiech. stanęła na palcach dosięgła jego ucha, aby wyszeptać > Kim jest, jak ją poznałeś, czemu jest taka świetna i sexowna? < ostatnie powiedziała z zabawnym przekąsem, drocząc się z nim >

Alexander Kahn - 31-01-14 21:58:30

Ale jesteś ZAJĘTA. *unosi znacząco brwi, uśmiecha się i przechyla lekko głowę w bok patrząc jej w oczy* Poznałem ją.. to dziwne, ale w tym samym miejscu co ciebie. Tylko, że ją na pomoście, a ciebie.. na plaży. *parska śmiechem* Nie wiem.. Sam seks. Naprawdę nie wiem jak ona to robi. *wzdycha udając bezradność i zaciska wargi, żeby nie parsknąć śmiechem* Świetna, piękna, zabawna.. Mówię ci. *opuszkiem kciuka przesuwa po swojej dolnej wardze i posyła jej czarujące spojrzenie uśmiechając się diabelsko*

Miranda McGuinness - 31-01-14 22:06:00

< Oblizala usta ze smakiem nie spuszczajac zielonych teczowek. Ulozyla rece na biodrach i ponownie szepnela mu na ucho. > Musi byc aniolem... A moze diablicom? < podlapala zabawe i nie miala zamiaru jej odpuscic > tyle podobienstw. Przeznaczenie przynosi ci nowa kochanke?

Alexander Kahn - 31-01-14 22:10:40

Raz anioł raz diablica jak to mówią. *uśmiecha się pod nosem i nie odrywa wzroku od jej oczu* Kochankę? *cmoka* Taka piękna, seksowna.. aż kusi. *unosi kącik ust i przechyla lekko głowę w bok*

Miranda McGuinness - 31-01-14 22:16:49

< polozyla mu dlon na ramieniu > jestem pewna, ze inteligencja tez nie grzeszy. Nie stroni od alkoholu. Moze nadprzyrodzona? Nie musialbys sie martwic o jej beznpieczenstwo. < stwierdzila kasliwie i przejechala od jego rzuchwy az do brzucha>

Alexander Kahn - 31-01-14 22:19:33

Och, wierz mi. Już zdążyła położyć mnie na łopatki. *chwyta delikatnie jej nadgarstek i zsuwa dłoń na jej dłoń* A następnym razem położy mnie na łóżko. *uśmiecha się kąśliwie i śledzi wzrokiem jej ruchy* A co u Deana? *przechyla lekko głowę w bok* Wciąż.. wiesz.. tak ocieka seksem? Jestem pewien, że twój kochanek nie dorasta do pięt mojej kochance. *przygryza wargę i stara się nie roześmiać*

Miranda McGuinness - 31-01-14 22:27:30

< Miranda prychnela. Nadal nie odrywala od niego wzroju > Dean? Sprawny jak zawsze, kreatywny jak nigdy < przygryzla warge w przyplywie rozkoszy, a wolna dlon wplotla w jego wlosy > No i jeszcze jego brat Sam. Oni maja cos w sobie. Zadnych specjalnych mocy na zaklecaja mna jak na zawolanie < usmiechnela sie slodko i zatrzepotala rzeaami >

Alexander Kahn - 31-01-14 22:29:51

Więc dajesz się wykorzystywać? *uśmiecha się szeroko patrząc jej wciąż w oczy* Rozumiem. *cmoka* Trójkącik, tak? To tak zdrowo? *unosi znacząco brwi i koniuszkiem języka przesuwa po swojej górnej wardze w zamyśleniu* To nie fair. Dlaczego ja mam jedną kochankę seks bombę, a ty masz dwóch? *mruży oczy* Chyba muszę.. wyjść na jakiś podryw, czy coś. *kręci głową i uśmiecha się powoli*

Miranda McGuinness - 31-01-14 22:34:11

< usmiechnela sie zadziornie > gdy znikam to nie proznuje... < Miranda nie miala serca dluzej sie z nim droczyc. Zarzucila mu rece na szyje co sprawilo ze obydwoje padli na podloge > jestes tylko moj, rozumiesz ? < poglozila mu zabawnie palcem i zlozyla pocalunek >

Alexander Kahn - 31-01-14 22:37:19

Nie? *unosi brwi* Faktycznie powinienem przemyśleć aspekt tej ochrony.. No wiesz.. *uśmiecha się szeroko patrząc w jej oczy i pada na tą podłogę. Układa dłonie na jej biodrach i powoli przesuwa je w górę, podwijając koszulkę* Twój? Myślę, że powinnaś wywiesić mi tabliczkę, bo skąd inne mają to wiedzieć? *śmieje się cicho i odwzajemnia pocałunek przyciągając ją mocniej do siebie i pogłębiając go, aż staje się pełen namiętności*

Miranda McGuinness - 31-01-14 22:44:33

A sam nie potrafisz sie powstrzymac od kuszenia innych dziewczat? < zasmiala sie pod nosem. Oddala sie calkoeicie namietnosci pocalunkow Alexandra. Objela go w barkach aby czuc bijace od niego cieplo. Dobrzr ze nie widzial jal bardzo pragnela by czuc to bezpoeczenstwo przez caly czas > Och Alex... < mruknela z zadowoleniem >

Alexander Kahn - 31-01-14 22:51:07

*odrywa się przemieniając pocałunki na delikatniejsze i unosi kącik ust* Nie. Jestem cholernym podrywaczem. I do tego przystojnym. *przygryza jej wargę delikatnie i muska wargami jej policzek, a następnie żuchwę. Opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż jej talii, tworząc efekt gęsiej skórki w tamtym miejscu.*

Miranda McGuinness - 31-01-14 22:56:11

< zasmiala sie sexownie. Nie mogla uwierzyc u jego slowa, taki cwaniacek... > Chyba ktos tu sie zaraz doigra, zbyt pewny siebie Alexandre... < usiadla na nim okrakiem i przytrzymala rece nad glowa jednoczesnie laskoczac go wlosami po nosie > Mozesz byc prwien ze dzisiaj nie bedziesz mial ze mna nieba... < po tych slowach wpila sie zachlannie w jego usta >

Alexander Kahn - 31-01-14 23:03:09

Pewność siebie to mój konik. Chyba nie masz nic przeciwko, kotku? *uśmiecha się lekko i przygryza wargę w uśmiechu. Kiedy na nim siada, lustruje ją wzrokiem i poziom jego podniecenia wzrasta proporcjonalnie z położeniem jego spodni* Nie dotrzymujesz obietnicy. Już mam niebo. *mruczy cicho, spogląda jej w oczy z uśmiechem i odwzajemnia pocałunek; zaciska dłonie w pięści chcąc za wszelką cenę dotykać jej ciała, ale leży posłusznie*

Miranda McGuinness - 31-01-14 23:06:42

< niechętnie odrywa od niego wargi, ale musi spojrzeć w jego oczy i uśmiechnąć się triumfalnie > Inne dziewczyny też na ciebie odziałowują tak jak ja? < spytała z lekkim zniesmaczeniem w głosie, ale zaraz zaśmiała się krótko. Złapała jego nadgarstki jedną ręką, starając się jaknajbardziej je przyciskać do podłogi. Druga ręką przejechała po całym jego ciele bezpośrednio do swojej piersi. Zaczęła sama ją delikatnie pocierać > Chciałbyś tego, prawda ?

Alexander Kahn - 31-01-14 23:30:09

Żadnej z nich nie doprowadzam do takiego podniecenia jak ciebie. *zakłada jej kosmyk włosów za ucho i unosi kącik ust. Uważnie śledzi jej ruchy spinając się z podniecenia, kiedy dotyka jego ciała i patrzy, jak następnie zaciska dłoń na swojej piersi. Przełyka ślinę i spogląda w jej oczy* Nie. *uśmiecha się zadziornie kłamiąc i znowu spogląda na jej ruchy* A.. ale mogę już? *przygryza niecierpliwie wargę, przenosi wzrok na jej wargi i całuje ją namiętnie błądząc zwinnie językiem w jej ustach.*

Miranda McGuinness - 31-01-14 23:33:21

< zaśmiała się pomiedzy pocałunkami. Po chwili je przerwała i połozyła palec na jego wargach > Spokojnie tygrysie... Nie chcę nikogo do siebie dopuścić jeśli nie będę pewna, że... < przejechała dłonią po swojej piersi, a potem po jego plecach > Że nikt nie jest w stanie mi dorównać < zmysłowo poruszyła biodrami, stymulując jego członka. Spojrzała mu prosto w oczy i nie bawiąc się w żadne gierki pocałowała tak namietnie jak tylko potrafiła >

Alexander Kahn - 31-01-14 23:54:27

*kiedy układa palec na jego wargach, przygryza delikatnie jego opuszek patrząc w jej oczy i uśmiecha się lubieżnie* Dorównać? Stawiasz mi.. wyzwanie? *wzdycha cicho i koniuszkiem języka przesuwa po swoich wargach, po czym uśmiecha się cały ociekający seksem z roziskrzonym spojrzeniem, które wpatruje się w oczy Mirandy i rozchyla wargi, kiedy czuje stymulacje członka. Odwzajemnia pocałunek po chwili przygryzając jej wargę i stara się nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku* Więc.. nie chcesz, żebym cię dotykał? *szepcze prawie się od niej nie odrywając* Ani całował po szyi.. Abym wsunął dłonie pod twoją koszulkę i opuszkami palców mierzwił plecy. Później bym się jej pozbył razem z biustonoszem i.. *przygryza lekko policzek od środka, a koniuszkiem języka przesuwa po jej wardze przymykając powieki* Bawiłbym się twoimi piersiami, aż mogłabyś dojść od samego tego doznania. Całowałbym je po kolei, powoli kierując się w dół.. i w dół.. *bierze oddech i błądzi wzrokiem wzdłuż jej piersi i brzucha, aż do krocza* Obcałowałbym każdy skrawek twojego uda, aż w końcu doszedłbym do twojego wrażliwego miejsca i sprawił mu tak przyjemne tortury swoim językiem, że nigdy byś o tym nie zapomniała. *powraca wzrokiem do jej oczu posyłając jej drapieżne spojrzenie* Nadal nie chcesz, żebym cię dotykał? *pyta po chwili milczenia*

Miranda McGuinness - 01-02-14 00:18:00

< Miranda z uwagą słuchała każde słowo Alexandra. Starała się opanowywać swoje żądze i trzymać temperament na wodzy. Ramiona oplotła wokół jego pasa, aby przestrzeń miedzy nimi prawktycznie nie istniała. Opowieści pieszczot sprawiały, że Miranda chciała na niego wylać każdy minimetr namiętności jaki w sobie trzymała. Dobrze, ze nie wiedział o tym : samo jego spojrzenie powodowało, że młoda czarownica miała ochotę zamknąć się z nim w jednym pokoju na długie godziny. Przejechała paznokciem po jego policzku, a językiem zatoczyła obwód jego warg > Żadne twoje słowo mnie nie poruszyło... < stwierdziła zmysłowo po czym bez żadnych zbędnych komplikacji, rozpięła mu spodnie i ściągnęła majtki aby uwolnić jego przyjaciela. Dłonią przejechała po jego powierzchni. > Uważam, że nadal między nami do niczego nie dojdzie, póki będę wiedziała, że jakaś kobieta może być odemnie lepsza.

Alexander Kahn - 01-02-14 00:27:39

Mam to sprawdzić? *mruczy zmysłowo i uśmiecha się niegrzecznie patrząc jej w oczy* Och, kobiety.. *przewraca oczami i uśmiecha się lekko. Spogląda na to co robi i unosi brew zaintrygowany; przygryza wargę od środka. Shit, shit* Jaka kobieta? Nie znam żadnych innych kobiet. *unosi kącik ust w leniwym uśmiechu, unosi głowę i delikatnie przygryza skórę na jej szyi. Po chwili puszcza, całuje to miejsce delikatnie i przesuwa po nim koniuszkiem języka*

Miranda McGuinness - 01-02-14 00:31:30

Mam taką nadzieję... Zależy mi na tobie i nie zamierzam niczego zepsuć. < usmiechnęła się szczerze i naciągnęła majtki na jego pośladki. Zagryzła wargę i cicho powiedziała > Nigdy nie myślałam, że mogę pokochać kogoś tak mocno w tak krótkim czasie. Mam wrażenie jakbym znała cię od lat, a z drugiej strony wiem, że kryjesz w sobie tysiące historii < wsuneła dłoń pod koszulkę A. i przejechała palcamy po paru bliznach > Łączysz inteligencje ze wspaniałym charakterem ... < pocałowała do subtelnie > oraz niesamowitym wyglądem ... < teraz wpiła się w jego usta z ponowną namiętnośćią >

Miranda McGuinness - 01-02-14 18:40:13

< wyszła >

Miranda McGuinness - 02-02-14 15:32:42

SmS od M.

cześć kochanie, kiedy masz czas?

Alexander Kahn - 02-02-14 21:37:05

*bierze prysznic, ubiera się, przeczesuje włosy palcami i wychodzi*

Miranda McGuinness - 02-02-14 22:10:29

SMS od Mirandy

Nie chcę spać sama. Przyjdę do ciebie i grzecznie położę się w łóżku. Nie będę przeszkadzać.
m.

Miranda McGuinness - 02-02-14 22:18:04

< Tak jak napisała tak i zrobiła. Pojawiła się na środku domu Alexandra. Nie widząc go nigdzie poszła spokojnie do łazienki i wzięła długą kąpiel . Potem - ubrana w jedną z koszul Alexandra poszłą do jego łóżka. Napisała mu notkę: ciężko jest być w związku. dlatego regenerować siły też chcę z tobą. Kocham Cię. Położyła na poduszce obok siebie, a sama zasnęła po jakimś czasie >

Charlotte Hall - 02-02-14 23:34:10

SMS od Aniołka:
Przepraszam. Wiem, że nie ładnie się zachowałam. Będę ukarana?
A odpowiedź, na twoje pytanie zostanie tajemnicą. Do następnego wina. :*

Charlotte Hall - 02-02-14 23:44:33

SMS od Aniołka:
Szukaj tych kajdanek. A bicz zamszowy. Założę pasujące szpilki. ;)
Chcesz to i znajdę gdzieś kabaretki jeśli lubisz...

Charlotte Hall - 02-02-14 23:52:50

SMS od Aniołka:
Jeśli nalegasz... To może się na jakiś załapiesz. jakiś czas temu pracowałam i w klubie.
Jak znajdę filmik to prześlę ci fragmenty.
Jest jeszcze jednen warunek. Znajdź mi jakąś rurę

Charlotte Hall - 03-02-14 00:01:27

SMS od Aniołka:
Ciesz się, bo i tak wiesz o mnie więcej niż ktokolwiek. No tak - nie jesteś ktokolwiek, prawda?
Ty mnie naprawde niedoceniasz.. Oczywiscie, że dam radę.

Alexander Kahn - 03-02-14 00:11:30

*wchodzi do domu zamykając za sobą drzwi i zdejmuje kurtkę. Rzuca ją na fotel dopalając papierosa i zgasza go wrzucając do szklanki z wodą, która stoi na ławie. Znika na górze, bierze długi prysznic i nago przechodzi do sypialni*" Och tak, moja dziewczyna.. *mierzy wzrokiem Mirandę bez krzty uczuć, które zostały mu odebrane i kładzie się obok. Marszczy brwi, wyciąga kartkę spod głowy i czyta ją.* Co to za brednie? *mruczy do siebie rozbawiony i parska śmiechem. Gniecie kartkę, rzuca ją gdzieś wgłąb pokoju, odwraca się przodem do okna i zasypia spokojnie.*

Charlotte Hall - 03-02-14 00:34:55

SMS od Aniołka:
Ja i czarna koronkowa bielizna to ciekawe połączenie.
O, patrz co znalazłam:
załącznik
Dobranoc, :*

Alexander Kahn - 03-02-14 12:30:29

*budzi się teraz i uchyla powoli powieki. Kaszle cicho, pociera oczy i rozgląda się. Sięga po telefon, odczytuje wczorajszą wiadomość i śmieje się cicho* Charlotte.. *kręci głową, wstaje i znika pod prysznicem. Używa płynu kokosowego, potem osusza się, ubiera szare spodnie i białą koszulę. Odpina kilka górnych guzików, perfumuje się męsko i wychodzi*

Miranda McGuinness - 03-02-14 15:07:07

< Miranda obudziła się niespokonie. Rozglądnęła się. Nigdzie nie widziała Alexandra, co ją zdziwiło. Napisała do niego szybko sms i poszła pod prysznic. Ubrała się w https://24.media.tumblr.com/dab731937e73723597ce496ce4601d4a/tumblr_mzvq05ylQI1slzfc4o1_500.jpg i wyszła czym prędzej na miasto >

Miranda McGuinness - 03-02-14 15:07:43

SMS do Alexandra

Alex gdzie jesteś? Spałam dzisiaj u ciebie... Musimy pogadać.
kochająca M.

Alexander Kahn - 03-02-14 15:10:41

SMS; Co to.. spowiedź? Wiem, że spałaś.

Miranda McGuinness - 03-02-14 15:16:48

SMS od Mirandy

Przepraszam, że śmiałam się o cokolwiek spytać. Czemu nie zaczekałeś aż się obudzę ? Zawsze to robiłeś.

Alexander Kahn - 03-02-14 15:19:29

SMS; Ee.. przeprosiny przyjęte? Tak wyszło. Nie rozumiem

Miranda McGuinness - 03-02-14 15:20:20

SMS od M.

O co chodzi? Nigdy tak nie pisałeś.

Alexander Kahn - 03-02-14 15:23:04

SMS; Chyba o nic. My humanity is off. Polecam to uczucie :D

Miranda McGuinness - 03-02-14 15:24:22

SMS
Daj znać jak będziesz chciał pogadać na żywo.

Alexander Kahn - 03-02-14 15:26:30

SMS; Obawiam się, że do tego czasu możesz mieć już pierwsze zmarszczki. Ciao, babe

Miranda McGuinness - 03-02-14 15:28:25

[b] SMS [b/]

Skurwiel i mięczak.

Alexander Kahn - 03-02-14 15:30:27

SMS;
Woaah.. Teraz to już nie mogę się doczekać tego spotkania. Wiesz jak mnie zmotywować

Alexander Kahn - 03-02-14 19:36:16

*pojawia się i rozgląda* Miranda? *wzdycha i mruży oczy. Bierze krótki prysznic, ubiera się cały na czarno i znika*

Charlotte Hall - 03-02-14 20:39:57

*pojawiają się u niego w domu. Charl opuszcza torby na podłogę i osuwa się na podłogę. Kiedy przykłada dłoń do rany okazuje się, że tak wciąż krwawi. Zdejmuje z trudem kurtkę i zrzuca z głowy fedorę, po czym bierze się za oglądanie rany.* Alex, masz może jakieś szczypce, żebym wyjęła to cholerstwo?

Alexander Kahn - 03-02-14 20:46:02

*odrzuca torby na bok i zdejmuje skórzaną kurtkę. Zabiera apteczkę z kuchni i siada obok niej na podłodze* Ja to z chęcią zrobię. *uśmiecha się pod nosem, ogląda jej ranę i powoli wkłada w nią dwa palce. Mruży oczy skupiając się i wyciąga nabój. Odrzuca go na bok, otwiera apteczkę i polewa jej ranę wodą utlenioną nawet już nie zwracając uwagę na jego rany i okrwawioną koszulkę*

Charlotte Hall - 03-02-14 20:51:47

*wzdycha widząc jak Alex idzie po apteczkę i sama próbuje wygrzebać kulę. Jednak, hybryda wraca i sam to robi.* Nie, dam rade sama. Nie, nie, nie.. *protestuje, gdy Alex dotyka rany, a kiedy pocisk ląduje na podłodze, Charl patrzy na niego wilkiem.* Mówiłam, że dam sobie radę. *mruszy pod nosem i zaciska zęby, gdy on dezynfekuje ranę. Charl dobiera się do gazy i bandaży, i z jego pomocą opatruje swoją ranę.* A ty jak? *pyta wskazując na podziurawioną koszulkę.*

Alexander Kahn - 03-02-14 20:54:50

Ale od czego masz mnie? *spogląda w jej oczy i uśmiecha się szeroko. Opatruje jej ranę, zawija bandaż, zawiązuje go i wstaje* Ja? Ale z czym? *mruczy i spogląda po sobie.* Cholera, lubiłem tą koszulkę. *mówi cicho do siebie i wzdycha. Zdejmuje ją;
http://24.media.tumblr.com/28eeb9cddf0732ecbe78368719fe4d7e/tumblr_mxzldhyREw1sftzrxo1_500.gif
i patrzy na trzy krwawiące dziury w jego umięśnionym torsie i brzuchu* Dwie wylotowe, jedna.. nie. *nie czując zupełnie nic, przez wyłączone człowieczeństwo, wzrusza ramionami, otwiera whisky stojące na stole i upija kilka łyków*

Miranda McGuinness - 03-02-14 21:13:04

SMS od Mirandy

I co tam, o Panie? Znajdziesz na tyle odwagi, aby porozmawiać ze mną w cztery oczy?

Miranda McGuinness - 03-02-14 21:17:44

< Miranda czuła uporczywe kręcenie się w głowie. Zapaliła czekoladowego papierosa aby się uspokoić. Alkohol dodawał jej pewności siebie, choć i bez tego była pewna swoich racji. Podeszła do drzwi i z całych sił w nie zapukała, zaciągając się papierosem >

Alexander Kahn - 03-02-14 21:20:29

*spogląda na Char i mruży oczy* A to moja dziewczyna. *przewraca oczami, uśmiecha się pod nosem i upija więcej whisky. Spogląda na swoje krwawiące trzy rany i bierze oddech* Piecze.. *mruczy cicho i chwyta koszulkę, którą miał ubraną. Zwija ją i dociska do ran. Przeczesuje włosy palcami, zostawiając je w nieładzie i podchodzi do drzwi; otwiera je* Cześć. *lustruje ją wzrokiem* Pijaczko. *uśmiecha się słabo pod nosem i postukuje palcami w drzwi* Wchodź. *odsuwa się*

Charlotte Hall - 03-02-14 21:22:53

*usmiecha się do Alexa.* Zgaduję, że właśnie po to. *usmiecha się szerzej i obserwuje go, gdy zdejmuje koszulkę. Kiedy słyszy dzwonek do drzwi, marszczy brwi i wstaje z podłogi. Prawą ręką zbiera z ziemi apteczkę i odkłada ją na szafkę. Torby z pieniędzmi ustawia pod ścianą i idze za Alexem do holu, gdzie staje kilka metrów od wejscia operając się o ścianę.*

Miranda McGuinness - 03-02-14 21:23:46

< Prychnęła pod nosem > Widzę że ktoś jest sexowny i zarobiony jak zawsze < rzuciła mu pogardliwe spojrzenie i weszła idealnym krokiem do mieszkania Alexandra. Stukając obcasami i wypuszczając dym spytała > Co to za wspaniałe życie be zemnie ? Już się zaczęły rozróby... < w tym momęcie zauważyła nieznajomą > och i to masz towarzyszkę... Całkiem niezła, ale nie uważasz, że to słabe zastępstwo za mnie ? < zapytała zarkastycznie i wypuściła dym w stronę sufitu >

Alexander Kahn - 03-02-14 21:26:57

Jak zawsze, dobrze mówisz. *śledzi ją wzrokiem i przechyla lekko głowę patrząc na nogi i tyłek Mirandy* Ja to mam gust. *mruczy do siebie pod nosem, uśmiecha się* Rozróby.. Zapomniałem, że tak lubisz adrenalinę. *przewraca oczami i zamyka drzwi idąc za nią, spogląda na Charlotte* Ja wiem.. *wzrusza ramionami i raz lustruje wzrokiem jedną, a raz drugą* Mógłbym porównać was nago.. *przygryza lekko wargę*

Charlotte Hall - 03-02-14 21:30:06

*prycha słysząc słowa Mirandy i cudem powstrzymuje się od komentarza. Wywraca oczami.* Twoja była? *pyta bezgłośnie Alexa gdy Mira nie patrzy na nią.* Wiesz. Ja tam nie mam nic przeciwko. *wzrusza zdrowym ramieniem i patrzy to na Alexa to na Mirę *

Miranda McGuinness - 03-02-14 21:33:12

< zaśmiała się na cały głos sarkastycznie i zaciągnęła głęboko papierosem > Wybacz słonko, proponuję aby odrazu przejść do trójkąta < oblizała sexownie wargi. Wypuściła dym na twarz Alexandra i spojrzała na dziewczynę > I jak ci się podoba ta kochana hybryda? Opowiedział ci już historię swojego życia? Swoich blizn ? < przeszyła ją spojrzeniem. Podeszła do Alexandra i przejechała zimnym palcem po jego torsie. > Och, zapomniałam ze już nic nie czujesz...

Alexander Kahn - 03-02-14 21:37:07

*kiwa lekko głową słysząc pytanie Char i przenosi wzrok na Mirandę* Trójkąt brzmi idealnie. *uśmiecha się szeroko. Słucha jej uważnie i spogląda na swoje blizny. Unosi brew i powraca wzrokiem do Mirandy* Nie zdążyłem, ale coś czuję, ze ty zaraz zrobisz to za mnie. *zakłada ręce na torsie. Patrzy na ruchy M. i spogląda w jej oczy* Nie moja wina, że jakaś zasrana wampirka chciała się rozerwać moim kosztem. *prycha i uśmiecha się lekko*

Charlotte Hall - 03-02-14 21:44:13

*wzrusza ramieniem* Nie dziś, jestem troche obolała. *odpowiada z przekasem i słucha co dalej mówi Mira* Według mnie jest seksowny. I chyba nie tylko ja tak uważam. Co do blizn - widziałam je już dawno i naprawde, nie za bardzo mnie teraz interesuje ta historia, więc daj sobie na wstrzymanie. *odwarkuje. Po chwili milczenia organzujeprywatną iluzję dla Alexa - tylko w jego głowie.* Jak chcesz to mogę i dla niej zorganizować pokaz...* mówi w iluzji, która po chwili znika. Charl patrzy na mirandę.* Może i on nic nie czuej, ale ty tak, więc jak słowo daję, niezależnie od tego kim dla niego byłaś czy jesteś rozłożę cię psychicznie w ciągu klku minut. *ostrzega.* Więc się trochę uspokój. *mówi sięgajac po kurtkę ,która leży na torbie i zarzuca ją na ramiona, jednocześnie wkładajac jednego glocka za pasek*

Miranda McGuinness - 03-02-14 21:48:55

< Miranda zaniosła się śmiechem > No nie wierzę jaka groźna < zgasiła papierosa o scianę zostawiając czarny ślad > Słonko, nie obchodzi mnie jak potężnym nadprzyrodzonym jesteś. Mnie się nie da bardziej rozpierdolić psychicznie < uśmiechnęła się przesłodko i nachyliła nad jej uchem > Mam nadzięję że nie raz go przerżniesz tak, że będziecie wiecznie błądzić w krainie nieziemskiego sexu... < odsunęła się od niej i podeszła do Alexandra > tobie nie mam nic do powiedzenia. Pokazałeś mi swoją prawdziwą twarz i dziękuję ci za to. Teraz ułożę sobie życie bez ciebie... < spojrzała na niego mrożącym spojrzenie i z całej siły trzasnęła w twarz. Była pewna że ją to bardziej zabolało > Miłego wieczoru gołąbeczki, oszczędzę wam przedstawienia z mojej strony < dygneła elegancko i rozpłynęła się w fioletowym dymie zostawiając pióro w tym samym kolorze >

Alexander Kahn - 03-02-14 21:54:43

*marszczy brwi i przypomina sobie swój pokaz. Nic miłego, z tego co pamiętam. Kręci głową patrząc na Char i zaciska wargi. Nic nie mówi, tylko słucha ich uważnie. Kiedy dostaje w twarz, automatycznie odchyla głowę w bok* A nie mieliśmy mieć dziecka? *marszczy brwi* Miranda, okazało się, że jestem płodny! *rozkłada ręce z szerokim uśmiechem* Nie cieszysz się? *ściąga brwi i patrzy jak znika. Spogląda na pióro, unosi je i ogląda.* Dlaczego kobiety zawsze zostawiają mi pióra? *szepcze do siebie i pogrąża się w zamyśleniach* Nic nie zrobiłem, huh? *spogląda na Charlotte* Myślałem, że jest inna. Chyba ją kochałem. *wzrusza ramionami* Widocznie ona mnie nie kochała wystarczająco. *robi sztucznie smutną minę; spogląda na torby* Więc ile mi zostawiasz? *unosi kącik ust*

Charlotte Hall - 03-02-14 22:01:02

*przygląda się z ironicznym uśmiechem poczynaniom Mirandy, kiedy ta znika w obłokach dymu, Charl odgania fiolet ruchem dłoni.* Niemal wybucha śmiechem, kiedy słuchała co mówił jeszcze do niej Alexander, a gdy on podnosi pióro, upadłą patrzy na nie.* Z mojej strony to pamiątka, coś zebyś nie zapomniał. Z je? nie mam pojęcia. Dała wyraźnie do zrozumienia, żebyś dał sobie z nią spokój. *słysząc pytanie o torby, patrzy na nie.* Tak jak się umawialiśmy. Dwie są twoje.

Alexander Kahn - 03-02-14 22:04:43

Jest.. dziwna. *unosi brew i analizuje w myślach* Gdybym czuł, pewnie byłoby mi.. smutno? Tak to się mówi. *uśmiecha się pod nosem* Lubię ją. *kiwa głową i spogląda na torby* Okay.. *wraca do salonu, odrzuca koszulkę i patrzy na jedną, pozostałą dziurę po postrzale* Char, mogłabyś.. *wydyma lekko wargi* Wyciągnąć mi pocisk? Rana się nie zagoi, jak go nie usunę. *przewraca oczami*

Charlotte Hall - 03-02-14 22:07:53

Nie wiem. To ty opowiadałeś mi ostatnio o emocjach, prawda? *idzie za Alexem do salonu i przygląda się jego brzuchowi. Faktycznie, blizny rzucają się w oczy, ale nie zwróciła na nie wcześniej uwagi. Nie jej sprawa.* A masz może jakiś scyzoryk? Byłoby trochę łatwiej niż grzebać tam palcem. Jakkolwiek to brzmi. *wywraca oczami.*

Alexander Kahn - 03-02-14 22:13:10

Ironia losu, bo teraz z nas dwóch ja mam ich najmniej. *uśmiecha się szeroko i przeciera krew ze swojego umięśnionego torsu* Nóż kuchenny. Pierwsza szuflada po prawej. *opada na kanapę i parska śmiechem na jej ostatnie słowa*

Charlotte Hall - 03-02-14 22:20:18

Jednak wciąż jakieś masz. W końcu się śmiejesz, prawda? *mówi i idze do kuchni. Tam, z szuflady wyjmuje  cienki nóż i wraca z nim korytarzem do salonu, wcześniej zgarniając apteczkę. Wraca do salonu i siada koło Alexandra i nachyla się do niego. Zaczyna próby wyjęcia kuli, co kończy się nieco głębszą raną i pożądanym efektem - kula a Alex zaraz się wygoi.* Zastanawiałeś się już, jak się będziesz czuł, gdy znów to włączysz i to wszystko wróci? *zapytała odkładajac nóż, kulę i przemywając potem rany z krwi*

Alexander Kahn - 03-02-14 22:22:47

Mhm. Zabawny ze mnie koleś. *uśmiecha się pod nosem i syczy z bólu, kiedy wbija mu w nóż* Damn it! Nie nadajesz się na lekarza. Flaki mi przedziurawiłaś. *parska śmiechem i śledzi wzrokiem jej ruchy* Nie. A jak myślisz, jak się będę czuł? *spogląda na nią badawczo* Jako osoba postronna i posiadająca uczucia, twoja opinia powinna być.. względnie prawidłowa. *wzrusza ramionami i dokładnie obserwuje co robi*

Charlotte Hall - 03-02-14 22:42:37

Przepraszam. Sam tego chciałeś. *śmieje się i siada koło niego* Jak myślę? Słyszałam trochę na ten temat i wiem jak to działa. Kiedy już przełączysz ten guzik z powrotem, wszystko czego unikasz i będziesz unikać do tamtego momentu, wszystko to spadnie na ciebie w jednej chwili i cię przytłoczy. *odpowiada* I w moim przypadku nie przesadzaj z uczuciami. Wciąż, gdy kogoś zabiję, nie mam wyrzutów sumienia.

Alexander Kahn - 03-02-14 22:45:03

Okay.. Czyli szykuje mi się załamka? *uśmiecha się szeroko* Brzmi źle. A wrażliwy ze mnie chłopak.. Był, kiedyś. *przewraca oczami* Ups? *unosi brwi i spogląda w jej oczy z uśmiechem* Ale mnie lubisz. I do tego myślisz, że jestem dobry w łóżku. *śmieje się słodko i odchyla głowę do tyłu przymykając powieki i opierając ją na oparciu kanapy*

Charlotte Hall - 03-02-14 22:50:27

*unosi kąciki ust* Tak, pod tym względem masz przechlapane. *odwzajemnia jego uśmiech.* Tak, lubię cię. I nie myślę, że jesteś dobry w łóżku. Ja to wiem, panie Kahn. *poprawia go idealnie naśladując głos dziewczyny, w której ciele była podczas II WŚ*

Alexander Kahn - 03-02-14 22:54:30

*słysząc znajomy głos unosi głowę i mruży oczy* To niesprawiedliwe. To, że tak szybko o mnie zapomniałaś wtedy. Chociaż..*unosi dłoń i odgarnia jej włosy z szyi, delikatnie dotykając jej wierzchem dłoni* Skoro nadal pamiętasz wszystko ze szczegółami to będzie oznaczać, że mnie okłamałaś.. *wzdycha cicho i spogląda w jej oczy z uśmiechem* I co ja mam teraz z tobą zrobić? *przechyla lekko głowę w bok*

Charlotte Hall - 03-02-14 23:01:45

Niesprawiedliwe? Alexandrze, pogódź się z tym, że w tamtych czasach wszystko, nawet wspaniały seks, przysłaniała mi mania zabijania. Wiesz, taka osobista wendetta na niebiosach. *tłumaczy z wyczuwalną w głosie ironią. Kiedy on odgarnia jej włosy z szyi, Charl uśmiecha się nieznacznie* Wspomnienia przysłaniają inne, ale w odpowiedniej chwili można odsłonić każdy szczegół. *mówi trochę ciszej i patrzy na niego spod gęstych rzęs* Teraz, dzisiaj - najlepiej nic *mówi i sięga po bandaż zawiązany dookoła ramienia. Odwija go razem z całym opatrunkiem. Rana się już zagoiła z wierzchu, ale wciąż boli.* Wygląda lepiej niż powinno.

Alexander Kahn - 03-02-14 23:04:46

Ja jednak wciąż pamiętałem. *cmoka i kręci głową, układa dłoń na jej karku i mierzwi go opuszkami palców* W odpowiedniej chwili? Czy to nie ta? *ściąga lekko brwi, uśmiecha się i spogląda na jej ramię* Och.. sama mówiłaś, że z trójkąciku nici, więc może innym razem się załapiesz.. Na mnie *przygryza lekko wargę*

Charlotte Hall - 03-02-14 23:09:35

*wzdycha czując jego palce na swoim karku.* Myślę, że to może być właśnie ta. Albo tamta w Starbucksie. I przepraszam cię za nadgarstek. *mówi i patrzy odruchowo na jego dłoń. Uśmiecha się słysząc kolejne jego słowa.* Nie chcę ci zaniżać samooceny, ale dzisiaj świadomie z ciebie zrezygnowałam. *odpowiada z przekąsem* Na rzecz dwóch toreb pieniędzy i kulki w ramię...

Alexander Kahn - 03-02-14 23:12:40

Och. Teraz muszę to poważnie przemyśleć, skoro.. tak sobie nagrabiłaś.. *wsuwa nieznacznie dłoń pod jej koszulkę tuż pod karkiem i bardzo delikatnie, opuszkami palców kreśli prostą linię wzdłuż kręgosłupa* Przepraszasz? Ty.. przepraszasz? *uśmiecha się szeroko* Chyba będę skory ci to wybaczyć. Oczywiście nic za darmo, panno Hall. *unosi kącik ust w zadziornym uśmiechu i patrzy w jej oczy*

Charlotte Hall - 03-02-14 23:20:06

*czujac jak gładzi ją wzdłuż kręgosłupa, pozwala mu na to ciekawa, jak daleko Alex się posunie.* Tak, ja, upadły, łamane na wygnany, anioł, przepraszam.  *przytakuje z uśmieszkiem* Będzie pan łaskaw wybaczyć? Nie wierzę. Zdobyłam się na przeprosiny, a pan to jeszcze rozważa. *rozbawiona udaje oburzoną.* Tak więc, panie Kahn, jaka jest cena pańskiego przebaczenia?

Alexander Kahn - 03-02-14 23:22:17

Oczywiście, że rozważam. Jak to nazwałaś, ty 'upadła, zmuszona na wygnanie, anioł' *uśmiecha się szeroko nie przestając dotykać jej karku, aż przesuwa dłoń na szyję i mierzwi ją opuszkiem kciuka patrząc w jej oczy* Cena? Liczę na twoją kreatywność.. *przygryza policzek od środka i uśmiecha się stopniowo*

Charlotte Hall - 03-02-14 23:25:37

Ja muszę być kreatywna? *pyta z lekkim robawieniem* To może nie dziś, bo szczerze mówiąc jestem trochę zmęczona. Regeneracja kosztuje mnie trochę więcej niż was. *mówi, a po chwili wahania siada bliżej Alexa i opiera się o niego*

Alexander Kahn - 03-02-14 23:40:36

Więcej? Chyba mnie nie obwiniasz o dodatkowe szkody wykonane na twoją niekorzyść? *uśmiecha się szeroko jak w avatarze i kręci głową* Pamiętam jak powiedziałaś, że zabieranie towarzyszy zawsze kończy się tym samym. *przewraca oczami rozbawiony*

Charlotte Hall - 03-02-14 23:43:41

A nie powinnam? *pyta rozbawiona i wzdycha.* Bo kończy się tym samym. Zawsze jest jakaś katastrofa. I najczęściej jest to uruchomienie alarmu, który włączy się za wcześnie, albo uruchamia sie, bo ten ktoś dotknie nie tej półki co trzeba..

Alexander Kahn - 03-02-14 23:49:12

Oczywiście, że nie. Myślę, że gdybyś pokazała biust, to nikt by nas nie zaatakował. *zaciska wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem i kiwa głową* Ale kochanie, ja nic nie zrobiłem. Jedyna rzecz której dotykałem to ty i pieniądze. *uśmiecha się pod nosem* Może to twoja wina i chcesz zgonić na mnie w oczekiwaniu na jakieś słodkie zadośćuczynienie? *unosi brew zaintrygowany i patrzy jej w oczy*

Alexander Kahn - 04-02-14 00:13:59

*chce coś dodać, ale zauważa, że dziewczyna zasnęła mu na ramieniu* Przynudzam, tak? *kiwa głową i przewraca oczami. Bierze ją na ręce i znika w gościnnym. Kładzie ją na łóżku i idzie do łazienki. Bierze prysznic dokładnie zmywając z siebie krew, idzie do sypialni i układa się na łóżku. Patrzy chwilę w okno zastanawiając się nad czymś, aż zasypia*

Charlotte Hall - 04-02-14 07:40:48

*faktycznie, usnęła sama nawet nie wiedziała kiedy. Teraz budzi się nieco zdezorientowana, ale zaraz przypomina sobie gdzie spędziła ostatni wieczór. Po jakimś czasie wstaje i po cichu rozgląda się w poszukiwaniu łazienki. Kiedy ją znajduje idzie po prysznic. Umyta wyciera się świeżym ręcznikiem który znajduje w szafce i  zakłada z powrotem spodnie i top, które na szczęście nie pobrudziły się krwią. Po chwili chodzenia po domu, wraca do gościnnego, bierze jakąś książkę z szafki, siada na łóżku i zaczyna czytać.*

Alexander Kahn - 04-02-14 10:32:13

*budzi się powoli i przeciąga. Uśmiecha się do siebie, pociera powieki i wstaje. Idzie prosto do łazienki, bierze prysznic używając tego samego kokosowego płynu co ostatnio i ubiera się, jak zwykle sexy. Przeczesuje włosy palcami, znika na dole popijając krew i idzie do gościnnego. Opiera się o framugę i przygląda dziewczynie, a potem książce* Kamasutra? *mruga kilka razy* Wooah, nie próżnujesz. *uśmiecha się czarująco*

Charlotte Hall - 04-02-14 15:44:43

*unosi wzrok znad książki i spogląda na Alexandra. Uśmiecha się do niego i rzuca spojrzenie na okładkę.* Tak wyszło. Po prostu pamiętam, że nie lubisz banałów. *śmieje się cicho i odkłada książkę. Wstaje z łóżka i podchodzi do Alexa.* Rozumiem, że usnełam wczoraj, podczas twoich tłumaczeń, że alarm nie był twoją winą, tak?

Alexander Kahn - 04-02-14 16:23:38

Wiedziałem. Skądś musisz posiadać tą wiedzę o dobrym seksie. *unosi dłoń, opuszkiem kciuka przesuwa po swoich wargach i uśmiecha się szelmowsko* Tak. Rozumiem, że nie wierzysz? *unosi brew z uśmiechem i powoli odgarnia jej włosy z szyi dotykając jej delikatnie*

Alexander Kahn - 04-02-14 18:42:44

*rozmawiają przedrzeźniając się ze śmiechem, w końcu Alexander oznajmia, że wychodzi, i to właśnie robi*

Charlotte Hall - 04-02-14 19:53:06

*gdy kończy rozmawiać z Alexem, schodzi na dół gdzie zakłada kurtkę wcześniej przeklinajac na ochroniarza, który ją podziurawił, bierze torby i znika*

Alexander Kahn - 04-02-14 23:11:07

*pojawia się w domu i wykończony pada na kolana w salonie. Podtrzymuje się ławy i opuszcza głowę. Krople potu spływają po jego nagim torsie i czuje stopniowe konwulsje, oraz narastającą gorączkę. Zamyka oczy i zaciska jedną dłoń na swoich włosach. Wydaje z siebie hybrydzi ryk czując, jak się przemienia, a jego siły przybierają, ale tylko na moment. Po chwili wraca do bardziej ludzkiej postaci i wyciera mokre policzki. Cały zmasakrowany, bez sił, opada na podłogę nie wiedząc jak się położyć. W końcu kładzie się w pozycji obrionalnej. Patrzy w jakiś punkt drząc mocno i wbija wzrok we fioletowe piórko, które leży na podłodze. Bierze oddech, który sprawia mu mnóstwo bólu i zamyka oczy. Przywołuje dobre wspomnienia, ale zalewają go te, z racji których pióro zostało tu pozostawione. Uchyla powieki i przełyka gulę w gardle czując nie tylko ból fizyczny, ale także psychiczny. Zaciska dłonie w pięści czując, jak podbródek mu drży, aż w końcu traci przytomność i jego tętno zwalnia, aż staje się niewyczuwalne i zanika całkowicie*

Charlotte Hall - 05-02-14 12:57:19

SMS od Aniołka:
Już wydajesz całą fortunę czy postanowiłeś trochę oszczędzić?
Znalazłam kolejny film z mojego pokazu. :)
załącznik

Charlotte Hall - 05-02-14 20:12:49

*po tym jak wyszła z baru, opuszczając Tatię, Charl chodziła po mieście przez jakiś czas. Nie chciała wyjść na paranoiczkę, maniaczkę ani nikogo takiego. Dopiero gdy obeszła prawie całe miasto zdecydowała się przyjść do Alexa do domu. Zapukała kilkakrotnie do drzwi, ale gdy nie usłyszała żadnej odpowiedzi (a światło się świeciło), popchnęła drzwi, które o dziwo były otwarte. To nie wróżyło nic dobrego. Kiedy dotarła do salonu zamarła wpół kroku widząc Alexa na podłodze. Boże, jak on wyglądał. Charl podeszła szybko do niego i sprawdziła tętno. nic. Nawet jeśli nie powinien go mieć, to na 100% nie powinien wyglądać jak wyglądał. Cały zakrwawiony, zwinięty w kłebek.* Alexandrze.. Kto ci to zrobił? *szepnęła, a po chwili przełożyła go na kanapę. Usiadła na podłodze i wpatrywała się tempo w jego twarz. Nie.. nie miała ochoty go grzebać. On nie mógł być martwy*

Alexander Kahn - 05-02-14 20:20:28

*uchyla powieki i bierze oddech. Przełyka ślinę i nieprzytomnym wzrokiem rozgląda się po pokoju* Boli. *szepcze i zamyka oczy. Jego oddech przyspiesza, a na nagim torsie i skroniach występują krople potu, spowodowanego podwyższoną temperaturą* Umarłem. *mówi zachrypniętym głosem i kaszle*

Charlotte Hall - 05-02-14 20:24:27

*podniosła głowę, gdy słysząc jak odezwał się Alex.* To, że koło ciebie siedzi anioł, nie znaczy, że jesteś martwy. Ten anioł dziś planował apokalipsę *powiedziała cicho i kucneła tuż przy kanapie.* A ból, znaczy, że niestety żyjesz. *powiedziała. Widząc jak się pocił, wstała, szybko poszła do kuchni po jakąś zmoczoną ścierkę, wróciła i położyła ją Alexowi na czole, by go trochę schłodzić. *

Alexander Kahn - 05-02-14 20:30:19

Jaką apokalipsę? Beze mnie? *mówi cicho i bierze oddech* Niestety? Wiedziałem, że tęskniłaś. *chrząka i mruga kilka razy. Kiedy robi mu okład, wzdycha z ulgą i kładzie się bokiem. Drży lekko i zaciska dłonie w pięści* Co tu robisz? *przygląda jej się i zaciska wargi, żeby ukryć drżenie brody*

Charlotte Hall - 05-02-14 20:34:12

Bez ciebie, ale z demonem. Nawet nie wiedziałam, że i to tu przylazło. *uśmiechnęła się nieznacznie*  Przyszłam, bo domyślałam się, że coś się stało. *wytłumaczyła, ale wiedziała, że musi to rozwinąć* Kilka godzin temu wysłałam ci SMSa z fragmentem mojego występu. A ty na niego nie odpowiedziałeś. Dlatego.

Alexander Kahn - 05-02-14 20:47:35

Czyli teraz jestem już na drugim planie? *przełyka ślinę i bierze oddech.* Występu? Shit, tyle mnie.. *kaszle* ominęło. *przymyka powieki* Może kiedyś załapię się na prawdziwy występ? *pyta ciszej i uśmiecha się słabo. Otwiera oczy i przykłada dłonie do ran postrzałowych na brzuchu* Nie musisz tu być, jest w porządku. *spogląda jej w oczy i wymusza krzywy uśmiech* Opiekowanie się nie leży w twojej naturze.

Charlotte Hall - 05-02-14 20:53:31

A kto powiedział, że wcześniej byłeś na pierwszym? *uniosła brwi uśmiechajac się już szerzej* Nie ominęło... Jeśli twój telefon nadal działa, może później obejrzysz. *zaśmiała się* Pomyślę nad darmowym zaproszeniem. *kiedy przyłożył dłoń do ran zmrużyła oczy.* Rozumiem, że kule nadal tam są? I chyba nie chcesz, żeby to ja je wyciągała, co? *zapytała siadając na podłodze i podpierając się na rękach.* Faktycznie, zamiast tu siedzieć mogłabym na przyład... Spotkać się z Deanem i pogratulować mu kolejnej dziewczyny z którą był w łóżku. *podsuneła przykład.* Nie zasłonił do końca okna w motelu. *wytłumaczyła*

Alexander Kahn - 05-02-14 20:58:30

Ja. Bo byłem. Jestem nadal. *uśmiecha się pod nosem i unosi dłoń, żeby przetrzeć słabo powieki* Zaproszeniem? Preferuję występ solo, z jednym widzem. *śmieje się cicho, ale po chwili zanosi się kaszlem i osłania usta* Kurwa *syczy cicho i bierze mocny oddech krzywiąc się* Nie, pozbyłem się ich. *szepcze i słucha jej uważnie starając się ignorować ból* To ci bohater.. *mruczy i przewraca oczami* Znajdziesz lepszego w łóżku. A jak zrobi ci krzywdę, ja zrobię krzywdę jemu. *kręci lekko głową i wbija wzrok w jakiś punkt*

Miranda McGuinness - 05-02-14 21:01:35

SMS od Mirandy
< zdjęcie które przesłała jej RC >
To prawda? Odezwij się.

Charlotte Hall - 05-02-14 21:05:12

*wysłuchała wszystkiego co powiedział, ,czasem się śmiejąc, a czasem marszcząc brwi gdy zanosił się kaszlem.* Lepszego? Czyli ciebie, tak? *uśmiecha się lekko.* On? mi? Krzywdę? Prosze cię. Prędzej ja bym jego skrzywdziła... *nagle zaintrygowana przygryzła wargę.* To mi trochę brzmi jak troska. czyli uczucia.. Kolejny zwrot?

Alexander Kahn - 05-02-14 21:12:36

Nie ma lepszego ode mnie, ale.. nie do końca miałem na myśli siebie. *uśmiecha się słabo* Och tak, jestem pewien.. Dobrze sobie radzisz w samoobronie. *unosi niemrawo kącik ust i przymyka powieki starając się oddychać bardziej miarowo* Mhm.. Czerwona się wczoraj zabawiła. Do tego.. Nie mogę się uleczyć. *otwiera oczy i przełyka ślinę z trudem* Do kitu, nie? *wymusza słaby, nieszczery uśmiech i oblizuje delikatnie wargi ubrudzone od krwi. Czując wibrację telefonu w kieszeni, ściąga brwi i spogląda w tamtym kierunku*

Charlotte Hall - 05-02-14 21:18:06

W takim razie kogo? kogoś konkretnego? *uniosła brwi* Kto.. Czerwona? I nie możez się uleczyć? *była zdziwiona jeszcze bardziej.* To akurat jakaś wymyślna trucizna. Albo skoncentrowana mieszanka werbeny i tojadu. W obu przypadkac potrzebujesz krwi. *stwierdziła. Widząc jego spojrzenie wędrujące do kieszeniu gdzie miał telefon, Chalr wywróciła oczami.* Mam ci go podać czy dasz radę sam?

Alexander Kahn - 05-02-14 21:26:49

Nikogo konkretnego. I tak jestem największym ciasteczkiem w mieście. *Wzdycha cicho i uśmiecha się słabo* Czerwona.. nazwałem ją tak, bo nazywają ją Red Coat. Suka. *krzywi się i przytula bardziej do poduszki, ściskając ją pod wpływem bólu* Nie mogę. Dlatego będę umierać, aż.. nie wiem. Może uleczę się po ludzku. *przełyka ślinę* Dostałem ją. Zemdlałem na ulicy i jakaś dziewczyna mnie.. przygarnęła. *przygryza mocno policzek od środka* Dała mi krew, która nie pomogła. Niezła.. ironia, co? *uśmiecha się słabo i bierze oddech* Nie. *odpowiada krótko domyślając się, że to Miranda. Zamyśla się na chwilę i ściąga brwi*

Charlotte Hall - 05-02-14 21:33:01

Niech ci będzie. *machnęła ręką.* O patrz.. o mnie też tak czasem mówią. *zaśmiała się* Oj tam.. nie umrzesz. Takie ciacho nie może umrzeć. *przełożyła okład na chłodniejszą stronę.* Uwierz mi, nekrofilia nie jest aż tak popularna wśród kobiet. No chyba że to obejmuje też wampiry, w takim razie jest. *starała się jakoś go rozweselić.* A co powiesz na kieliszek anielskiej krwi? *uniosła brwi.* Spokojnie *zapewniała go* Nie będzie cię zabijać jak w iluzji. *spojrzała jeszcze na jego rany a potem znów na twarz.* Okej..

Alexander Kahn - 05-02-14 21:45:15

tak? *śmieje się cicho i kręci słabo głową* Nie? Już raz mi się zmarło. Może za drugim razem mi się poszczęści i już nie wydobrzeję. *mruczy do siebie pod nosem i przełyka ślinę z trudem. Przymyka powieki, kiedy przekłada mu okład i wypuszcza powoli powietrze* Ach tak? Więc.. Myślę, że wolałabyś mnie wykorzystać kiedy jestem przytomny.. *uśmiecha się szeroko na chwilę zapominając o bólu i spogląda w jej oczy* Wiem, ufam ci. *bierze oddech i po chwili namysłu wyciąga telefon. Stuka palcami w ekranik wysyłając krótką wiadomość i telefon wypada mu z ręki* Nawet zrobili mi zdjęcie. *prycha i zamyka oczy*

Miranda McGuinness - 05-02-14 22:05:19

SMS od Mirandy

Wesoło, chyba umierałeś? Jestem pewna że twoja sexowna przyjaciółka się tobą zajęła.
Obyś się długo wylizywał .

Charlotte Hall - 05-02-14 22:24:27

Nie mów tak. W końcu wydobrzejesz. *uśmiechnęła się do niego.* Oczywiście, że tak, panie Kahn. *kiedy się uśmiechnął uznała, że jest z nim trochę lepiej. W końcu kiedyś musiało.* Cieszę się, że udało ci się mi zaufać ponownie. *odpowiedziała z powagą, lecz uśmiech i tak błądził po jej ustach. Obserwowała jak Alex odpisuje na SMSa i złapała jego telefon zanim spadł na ziemię. Spojrzała na zdjęcie. Skrzywiła się trochę.* Patrz no.. A myślałam, że wyglądać gorzej niż jak tu przyszłam to się już nie da. *skrzywiła się jeszcze bardziej i znalazła wiadomość od siebie. Podała Alexowi komórkę.*  Oglądaj i się ciesz. *rzuciła i po namyśle wstała z podłogi. Zdjęła kurtkę a po chwili top. Oberwała go w połowie długości, tak że wciąż dobrze na niej wyglądał. Przyglądajac sie hybrydzie załozyła top i kurtkę z powrotem. Poszła do kuchni, a gdy wróciła w dłoniach trzymała kieliszek do wina i nóż.* Nie zabronisz mi tego. *powiedziała obojętnym głosem, zawiesiła ręke nad kieliszkiem i nacięła nożem nadgarstek. Poczeała aż szkło wypełniło się jej krwią i owinęła nadgarstek mocno materiałem, który urwała z topu. Podała krew Aleksowi.* Pij. *rozkazała tonem nie znoszącym sprzeciwu*

Alexander Kahn - 05-02-14 22:32:35

Ugh, oby. *uśmiecha się lekko* Tak, ja też się cieszę. *odpowiada ciszej i obserwuje ją* Wiem. I tak jestem przystojny. Nawet z pokrzywdzoną twarzą. *przewraca oczami rozbawiony i odbiera od niej telefon. Ogląda filmik i spogląda na nią. Patrzy jak zdejmuje koszulkę i zaciska lekko wargi. Unosi nieznacznie brwi, kiedy rozrywa ją akurat w miejscu, gdzie ma dekolt i zakłada z powrotem. Przenosi spojrzenie na telefon i akurat przychodzi nowa wiadomość. Odczytuje ją i zamiera na chwilę. Przełyka ślinę i odkłada telefon patrząc w jeden punkt. Zanim się obejrzał, Char podaje mu kieliszek z krwią. Spogląda na jej rozcięty nadgarstek i krzywi się* Okay, nie musiałaś tego robić. *mówi cicho, dźwiga się powoli do pozycji siedzącej i oddycha ciężko, jak po maratonie. Odbiera od niej szkło, spogląda jej w oczy z wdzięcznością i opróżnia go. Oblizuje delikatnie wargi i zaciska je po chwili* Dziękuję. *przenosi wzrok na jej tęczówki* Nie tylko za krew. Ale.. za samo to, że tutaj jesteś. *przełyka ślinę z trudem i odkłada kieliszek*

Charlotte Hall - 05-02-14 22:53:29

Racja, nie musiałam. *przytaknęła i poprawiła prowizoryczny opatrunek.* Ale chciałam. Dobra była chociaż? *zapytała z lekkim rozbawieniem* Nie ma z.. *zamkneła usta i przełknęła ślinę.* Nie ma za co. *powtórzyła.* Ktoś w końcu powinien...

Alexander Kahn - 05-02-14 22:57:29

W takim razie - nie musiałaś chcieć tego robić. *uśmiecha się wymuszenie i opuszcza wzrok spoglądając na swoje rany i czując już pewną ulgę w bólu* Tak, dobra. Inna niż wszystkie, jakie dotąd próbowałem. Teraz będę miał na ciebie ochotę. *kręci głową rozbawiony i spogląda jej w oczy z lekkim uśmiechem* Ktoś powinien? Ktoś, kto życzy mi powolnej śmierci.. *mruczy cicho i przełyka ślinę z trudem* Tak, to tylko moja dziewczyna. Albo była dziewczyna.. W każdym bądź razie każe mi zgnić w piekle. *wzdycha cicho i wstaje bardzo powoli, podtrzymując się kanapy* Muszę wziąć prysznic. Jestem cały od krwi. *przygryza policzek od środka i spogląda na nią*

Charlotte Hall - 05-02-14 23:03:38

Hej, w piekle nie jest aż tak ale tylko, jeśli się wie, gdzie pójść. *odparła i zaśmiała się.* Faktycznie. Powinieneś. *przytaknęła i tez na niego spojrzała.* I z tym już będziesz musiał sobie sam poradzić. Mogę ci jedynie pomóc tam dojść. Lub się teleportować.

Alexander Kahn - 05-02-14 23:25:33

Okay.. Czyli dostanę jakieś wskazówki od posłannicy diabła? No wiesz, w razie czego. *wzrusza ramionami i uśmiecha się lekko* Sam? *robi uroczą podkówkę i wzdycha* Okay.. Zdany sam na siebie.. *przełyka ślinę i opiera się bokiem o kanapę nie mogąc dłużej ustać* Więc pomożesz mi? *unosi lekko brwi*

Charlotte Hall - 05-02-14 23:33:19

Raczej tak. *uśmiechnęła się do niego* W razie czego dołącze. do ciebie w piekle. *Zrobiła kilka kroków i zarzuciła sibie na szyję jedno ramię Alexa.* Oh, no dobra. Trzy... dwa... Jeden.. *odliczyła i teleportowali się na górę - do łazienki.* Tu już chyba cię zostawię? *zapytała, a po chwili, gdy już się czegoś chwycił ruszyła do wyjścia z łazienki.*

Alexander Kahn - 05-02-14 23:48:27

Och, naprawdę? Wszystko po to, żebym się nie zagubił i nie wpadł w gromadkę jakiś napalonych kobiet? *śmieje się bez krzty wesołości i bierze oddech* Nie cierpię teleportacji. *mruczy cicho, kiedy obejmuje ją ramieniem i transportują się na górę.* Tak, dzięki. *krzywi się i zaciska wargi. Odprowadza ją wzrokiem, powoli rozbiera się do końca i wchodzi pod prysznic. Kiedy letnia woda zalewa jego rany, wydaje z siebie zduszony krzyk i oddycha szybko przez rozchylone wargi. Pociąga nosem, pociera powieki i żmudnie zmywa z siebie krew. Delikatnie się myje, a kiedy kończy, wychodzi spod prysznica. Chwyta się umywalki i sięga po ręcznik. Wyciera się i odrzuca go na bok. Przeczesuje palcami wilgotne już włosy, ubiera świeże bokserki i spogląda na siebie w lustrze. Rozchyla wargi widząc posiniaczoną twarz z zadrapaniami. Zsuwa wzrok niżej i ogląda trzy dziury na brzuchu. Wolno odwraca się do tyłu, odchyla głowę i unosi brwi widząc ślady po biczu. Przełyka gulę w gardle i zamyka oczy. Do jego umysłu napływają wszystkie wspomnienia. Zaciska mocno dłonie na umywalce i unosi powieki ukazując zaszklone spojrzenie. Powoli wychodzi z łazienki i widząc, że Charlotte śpi w pokoju gościnnym, okrywa ją kocem i przechodzi do sypialni. Zgasza światło, siada na łóżku i chowa twarz w dłoniach. Zaciska wargi z całej siły, chcąc ukryć przed samym sobą drżenie brody i bierze oddech. Jak mogłem do tego dopuścić? Miranda.. To moja wina? Jak bardzo zjebałem sprawę? Jak mogła tak szybko przestać mnie kochać? Sądziłem, że związek opiera się na wsparciu - mimo wszystko. Tak bardzo ją kocham.. Zidiociałem. Powinienem wiedzieć, że z takim potworem jak ja, nie da się żyć. Unosi powoli głowę i zamyka oczy. Układa się bokiem nie mając innej możliwości i 12354632 razy czyta ostatniego smsa Mirandy. Ściąga brwi, odkłada telefon i całą noc patrzy na gwieździste niebo za oknem, aż udaje mu się zasnąć w niespokojny sen, ciągany koszmarami.*

Miranda McGuinness - 06-02-14 07:08:39

sms od Mirandy
Czy to oznacza ze pamietasz kazde swinstwo ktorego sie dopusciles? Pamietasz jak ci bylo dobzre calowac sie, a mozs nawet piescic, z ta dziewczyna? A moze bylo ich wiecej?

Alexander Kahn - 06-02-14 11:43:18

*budzi się i oddycha szybko unosząc się do pozycji siedzącej. Otwiera szeroko oczy i rozgląda się przerażony. Kiedy dociera do niego, że jest w domu, bierze mocny wdech i wydech, po czym pociera powieki. Sciera z czoła krople zimnego potu i zrzuca nogi z łóżka. Opiera się dłońmi i opuszcza głowę. Sięga po telefon, odczytuje wiadomość i chwilę się nad czymś zastanawia. Odpisuje z ciężkim sercem, wstaje i kieruje się wolno do łazienki. Zdejmuje bokserki, bierze długi, kojący prysznic i osusza się. Patrzy na swoje rany i zaciska wargi. Sięga po bandaże i owija je, aż zasłaniają całe plecy, aż do łopatek. Klnie cicho, zrzuca kilka rzeczy z szafki i przeciera twarz dłońmi. Idzie do garderoby, ubiera szare spodnie i jasną koszulę. Zapina ją, zagląda do Char i uśmiecha się słabo. Schodzi na dół, rozgląda się chwilę i wychodzi.*

Charlotte Hall - 06-02-14 12:38:23

*obudziła się i wstała. Poszła do łazienki, gdzie przemyła twarz i nadgarstek. Przeszła się po domu szukając Alexa, a gdy go nie znalazła teleportowała się do motelu*

Miranda McGuinness - 06-02-14 13:49:33

sms od Mirandy
Bedziesz mi prawic co powinnam byla zrobic? MILOSC ma swoje granice, traktowales mnie jak suke. Poza tym miales owiele lepsza opieke jak bylo widac.

Miranda McGuinness - 06-02-14 14:00:23

sms od Mirandy
Ach no tak , zapomnialam ze ja nie mam prawa byc zazdrosna.
Mam czas o 15. Mozemy sie zobaczyc.

Alexander Kahn - 20-02-14 14:38:34

<wchodzą do środka i idą prosto do salonu. Opada na kanapę i chwyta Mirandę za nadgarstek tak, żeby opadła na jego kolana. Obejmuje ją w pasie i przygląda się jej> Który to tydzień? <ściąga lekko brwi, przechyla głowę w bok i patrzy na brzuszek z lekkim uśmiechem>

Miranda McGuinness - 20-02-14 16:19:51

< Miranda uśmiechnęła się pod nosem. > Ciężko w to uwierzyć, ale już 6. Nie robiłam testów ciążowych dlaetgo nie mogłam o tym wiedzieć. < pocałowała go w środek czoła i opadła delikatnie ja jego pierś > Może to wyjaśnia te wszystkie wahania nastrojów? < spojrzała na niego dużymi oczami. Była taka szczęśliwa >

Alexander Kahn - 20-02-14 16:54:18

Już 6? <unosi brwi i uchyla lekko wargi. Dłonią pociera kant twarzy i wzdycha patrząc na nią niespokojnie> Chyba nie stroniłaś od alkoholu w ciągu ostatniego miesiąca.. Zaczynam się martwić. <kręci głową zaniepokojony. Po chwili namysłu przenosi wzrok na brzuszek, uchyla jej koszulkę i układa na nim dłoń. Skupia się przez chwilę i wstrzymuje oddech słysząc podwójne bicie serca; zamiera na moment wsłuchując się w ten dźwięk.>

Miranda McGuinness - 20-02-14 17:07:22

< Miranda odwróciła głowę kiedy chłopak mówi o alkoholu. Nie stroniła od niczego, od trawki, papierosów, leków. Było jej bardzo głupio z tego powodu, ale skąd mogła wiedzieć? > Mam nadzieję, że nie doszło do niczego poważnego inaczej będę miałą to sobie za złe do końca życia < westchneła i spojrzała za okno. była taka piękna pogoda > Pozwolisz mi wyjść na spacer? Chciałabym pooddychać świeżym powietrzem i porozmyślać trochę < uśmiechneła się do niego subtelnie >

Alexander Kahn - 20-02-14 17:18:09

Tak, pewnie. Gdy ktoś cię zaczepi, żeby zrobić ci krzywdę.. Po prostu zamorduj, okay? <patrzy na nią poważnie> Nie żartuję. Jak ktoś was skrzywdzi, będzie miał do czynienia ze mną. <całuje ją delikatnie> Idź, uważaj na was.

Miranda McGuinness - 20-02-14 17:21:36

< pocałowała go w policzek i podeszła do drzwi > Zawsze na siebie uważam < puściła mu oczko i zniknęła za drzwiami >

Alexander Kahn - 20-02-14 17:23:09

Oboje wiemy, że nie. <kręci głową rozbawiony i odprowadza ją wzrokiem. Znika na górze, bierze długi prysznic, nastepnie osusza się, ubiera szare spodnie, białą koszulę, pryska się perfumem, poprawia rozwichrzone włosy i znika>

Red Coat - 21-02-14 20:59:19

SMS do Alexandra od BLOCKED ID:
Jedno dziecko to chyba za mało dla twojej Mirandy, nie sądzisz? Myślę, że wolała by jeszcze kilka, ale już nie z tobą. Najlepiej każde kimś z innym.

[załącznik: zdjęcie Mirandy i Charlesa nad jeziorkiem z dzisiejszą datą]

Tatia Petrova - 21-02-14 21:59:21

SMS od Tatii:

Alexander, Alexander... hm. Chyba coś mi świta. Mam trochę hery na stanie.

Miranda McGuinness - 21-02-14 22:02:48

SMS od M.

Hej Alex. Jestem pewna że RC zdążyła na mnie nakapować. Mam nadzieje, że ufasz mi a nie jej.
To co widziałeś jest prawdą. Ale nie chciałam tego, jakkolwiek naiwnie to brzmi
odezwij się.

Kochająca.

Tatia Petrova - 21-02-14 22:19:12

SMS od Tatii

Obecnie jestem na cmentarzu...

Miranda McGuinness - 21-02-14 22:47:08

SMS od Mirandy

Elegancko nie ma co.
Kto jeszcze całkiem niedawno mówił o wsparciu w trudnych chwilach w życiu? Przepraszam, czy tu hipokryta?

Jeśli go nie chcesz, mozna usunąć i tak urodzi się szybciej, taki mój urok.
Miranda.

Miranda McGuinness - 21-02-14 23:10:34

sms od Mirandy
Jestes zalosny i tyle. Jesli bedzieaz chcial ze mna normalnie pogadac w 4 oczy daj znac.

Alexander Kahn - 22-02-14 02:06:45

Poważnie, no wiem, że podczas 2 wojny. Myślisz, że zapomniałem? Można powiedzieć, że się zadłużyłem. Młody i głupi.. Dlaczego o tym gadamy? <marszczy brwi i spogląda na nią niepewnie> Nieważne. Skocz pierwsza pod prysznic, ja w tym czasie przygotuję jedzenie, a potem poczekasz na mnie i.. tak. Okay, zmykaj. Weź sobie coś z mojej garderoby. <odprowadza ją wzrokiem chwilę patrząc na jej nogi i biodra. Przygryza wargę, klnie się w myślach i idzie do kuchni przygotowywać wszystko>

Charlotte Hall - 22-02-14 02:16:35

Nie mam pojęcia, ale lubie ten temat. *uśmiechneła się.* Oczywiście że znajdę łazienkę i nie zajrzę wczesniej do każdego pokoju. *rzuciła z lekkim sarkazmem i ruszyła do schodów, a widząc spojrzenie Alexa w lustrze kręciła biodrami jeszcze bardziej i poszła na górę. Tam zachaczyła o szafę Alexa. Wzieła z tamtąd t-shirt Alexa, jakieś bokserki i poszła pod prysznic.*

Alexander Kahn - 22-02-14 02:22:39

Przecież już tu spałaś. I pewnie podglądasz mnie w nocy, więc już nie udawaj! <woła za nią wychylając się z kuchni i śmieje się pod nosem. <kręci głową i przygotowuje deser lodowy. Kiedy kończy, nalewa też wina do kieliszka, a do drugiego whisky. Znika ze wszystkim na górze, układa na środku łóżka i znika w drugiej łazience. Bierze prysznic używając męskiego żelu do ciała, po wszystkim osusza się i przeczesuje wilgotne włosy palcami. Ubiera szare spodnie dresowe seksownie umiejscowione na jego biodrach i wraca do pokoju. Opada na jedną połowę łóżka i włącza jakiś film akcji zaczynając podjadać.>

Charlotte Hall - 22-02-14 02:31:04

*Umyła się jakimś smakowicie pachnącym żelem pod prysznic, wyszła z kabiny i owinęła się ręcznikiem. Rozplotła związane włosy, przeczesała je palcami i związała ponownie w luźnego koka. Wytarła się ręcznikiem i ubrała w ciuchy które zabrała z szafy Alexandra. Koszulka opadała na lewym ramieniu odsłaniajac kawałek skrzydlatego tatuażu na plecach. Wyszła z łazienki, staneła w progu, gdzie był Alex.* Zacząłeś beze mnie. *rzuciła oskarżycielsko i podeszła do łózka. Usiadła po drugiej stronie i sięgneła po pucharek lodów i łyżeczkę. Zaczęła jeść.* To gdzie jest ta czekolada co obiecałeś?

Alexander Kahn - 22-02-14 02:35:53

<Kiedy słyszy znajomy głos, przenosi wzrok w kierunku drzwi i lustruje ją wzrokiem> Whoa.. <szepcze do siebie i wzrusza ramionami powoli wracając spojrzeniem do jej oczu> Nie mogłem się powstrzymać. A może liczyłem na jakąś karę? <uśmiecha się zawadiacko i wsuwa kciuk do ust, żeby zlizać z niego śmietanę> Jest w środku. Dlaczego kobiety są tak wymagające? <kręci głową wzdychając ciężko i je najpierw owoce ze śmietaną>

Charlotte Hall - 22-02-14 02:44:27

Ha ha ha. *uśmiechneła się do niego * Na karę nie licz. Chyba, że chcesz kolejną iluzje. A w to wątpię. *pokazała mu język. Po chwili sfrustrowana odłożyła łyzeczkę na bok, bo nie dała rady nałożyć na nia kiwi. Złapała je więc palcami w wzięła do ust, na których zostało trochę bitej śmietany. Oblizała je seksownie i spojrzała na Alexa.* Nie wiem. Po prostu tak mają.

Alexander Kahn - 22-02-14 02:50:57

Zależy którą. No wiesz, czasami bywasz całkiem miła.. Jak na moje gusta. Oczywiście wtedy, kiedy nie mordujesz mnie w mojej głowie. <kiwa głową starajac się zachować powagę, ale po chwili parska śmiechem. Obserwuje co robi http://data2.whicdn.com/images/99777510/large.gif> Możesz jeść palcami. Mogę cię nakarmić. <uśmiecha się szelmowsko i puszcza jej oczko. Kiedy kończy jeść, popija swoje whisky. W końcu odkłada je na stolik nocny i zsuwa się nieco. Ogląda w ciemności film skupiając się też na rozmowie z Char, aż w końcu opada na poduszkę i zasypia mimowolnie
http://31.media.tumblr.com/c880f11ce8f4d5d7025761b92bf62377/tumblr_mw1vn3R6qm1qavk8fo2_250.gif>

Charlotte Hall - 22-02-14 03:09:45

https://24.media.tumblr.com/f91f902072afc2ee01312b8f5abc3fe5/tumblr_mmmr5pi2in1qhzql2o1_250.gifOj tam. Taki drobiazg. Szczegóły można dogadać. *pościła mu oczko i zjadał łyżeczką jeszcze trochę lodów. Po chili odstawiła pucharek i sięgnęła po wino.* Miło, że uwzględniłeś i to. *posłała mu uśmiech.  Jeszcze trochę rozmawiali. Tak jak Alex, Charlotte osunęła się na miękkie poduszki. znacznie lepiej niż w motelu. Nagle zobaczyła kątem oka jak jego głowa swobodnie opadła i usnął. Spojrzała na niego i usmiechneła się. Wyglądał jak dziecko. I pomyśleć, że on potrafił zabić. Odgoniła myśli o Alexie, zgasiła TV i sama po chwili usnęła.*

Alexander Kahn - 22-02-14 11:49:06

<budzi się powoli i rozgląda trochę zdezorientowany. Powoli dochodzą do niego wydarzenia z poprzedniego wieczoru i czuje bolesne kłucie w środku. Przełyka ślinę, podnosi się i zdejmuje z łóżka całe jedzenie, które na nim pozostało. Pociera powieki i zatrzymuje wzrok na Charlotte. Okrywa ją i po cichu idzie do łazienki. Tam bierze prysznic, ubiera się i kiedy już wygląda jak młody bóg, wraca do sypialni. Zabiera torbę i pakuje wszystkie rzeczy Mirandy razem z tymi, które od niej dostał. Wrzuca tam też pierścionek zaręczynowy i bierze oddech. Zapina torbę i znika.>

Charlotte Hall - 22-02-14 11:56:29

*kiedy poczuła coś na ramieniu, przebudziła się. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Była już sama. Czemu ona zawsze tak długo spała? No trudno. Wstała z łóżka i poszła do łazienki. Staneła przed lustrem i uznała, że musi skoczyć do motelu. Wzięła swoje ubrania i teleportowała się do motelu.*

Tatia Petrova - 22-02-14 12:06:51

SMS od Tatii:

Jestem w Bree's Bar.

Charlotte Hall - 22-02-14 12:51:45

*Podjechała pod rezyndencję i zaparkowała motor. Zeszła z niego, odłożyła kask i weszła do środka*

Alexander Kahn - 22-02-14 13:00:25

<pojawia się w środku i wpada prosto na Charlotte> Damn it. Przepraszam <parska śmiechem i robi krok w tył> Chyba nie obudziłem cię rano? Albo bardziej w południe..

Charlotte Hall - 22-02-14 13:03:48

*Cofneła się o krok.* Nie szkodzi. Hej *uśniechneła się do niego* Obudziłeś, ale nie szkodzi, bo nie moge spać cały dzień. *Pokazała na drzwi wejściowe.* Podjechałam motorem ktory zostawiłam przez ciebie pod Grillem. *uśmiechnęła się.* Jeśli zdecydujesz sie poruszać jak człowiek, to mozesz go pożyczyć. *powiedziała i rzuciłą kluczyki na szafkę*

Alexander Kahn - 22-02-14 13:10:10

Powtarzasz się. <uśmiecha się szeroko, a jego źrenice niebezpiecznie się rozszerzają> Poważnie? Kupię swój i będziemy podbijać świat. Pojedziemy nimi do Vegas. <parska smiechem> Śniadanie? Nie mam nic w lodówce.. Więc zakupy?

Charlotte Hall - 22-02-14 13:17:02

Wiem. *pokiwałą głową. Zobaczyła jak jego źrenice się rozszerzyły. Czyli brał. No trudno. Westchnęła* No tak.  Ale za co kupisz? Za tą fotunę co żeś przepuścił, co? *uniosła brwi ytajaco i zasmiała się.* Przepraszam. No tak, mozemy pójść na zakupy. Prowadź.

Alexander Kahn - 22-02-14 13:22:31

Mam pieniądze. Przecież pracuję. Jestem miliarderem, prowadź. <otwiera drzwi i przepuszcza ją, po czym odchodzą>

Alexander Kahn - 22-02-14 14:38:16

<wchodzą do domu i odnosi siatki do kuchni, po czym zaczyna wypakowywać zostawiając jedną butelkę wina na wierzchu> Let's get drunk. <uśmiecha się pod nosem wciąż naćpany i spogląda na Char> Wyciągniesz kieliszki?

Charlotte Hall - 22-02-14 14:44:53

*Charlotte weszła do domu za Alexem i zamknęła drzwi. Poszła za nim do kuchni.* Jasne. *powiedziała i wyjeła kieliszki. Postawiłą je przed Alexem na blacie, a po chwili wyjęła woreczek z heroiną z kieszenii i ołożyła koło kieliszków.*  Tylko pić? to nie będzie zabawy. *powiedziała i przeszła do salonu, gdzie właczyła muzykę.*

Alexander Kahn - 22-02-14 14:46:19

Muzyka, heroina i mnóstwo alkoholu. I słodyczy. No i krwi dla mnie. <mruży oczy spoglądając na lodówkę> Możemy zamówić striptiz, chyba, że sama się tym zajmiesz.. <uśmiecha się pod nosem i posyła jej czarujące spojrzenie. Nalewa wina do kieliszków i swój opróżnia raz dwa.> Uwielbiam wino. <ściąga brwi i spogląda na alkohol. Unosi kąciki ust i upija więcej z butelki czując, jak traci grunt pod nogami i wpada w otchłań, ale tak naprawdę po prostu stoi w miejscu>

Alexander Kahn - 22-02-14 15:35:20

<przechodzi do salonu i widząc, że wykończona Char przymyka powieki leżąc na kanapie, uśmiecha się lekko. Sięga po koc, rozkłada go i okrywa ją nim.> Okay, prześpij się. Będę niedługo. <całuje przyjaciółkę w policzek i kiedy ta mu coś odmrukuje, śmieje się pod nosem i prostuje. Upija jeszcze trochę wina, a kiedy wszystko jest rozpakowane, wciąga kreskę i z promiennym uśmiechem wychodzi z domu ubierając poprzednio skórzaną kurtkę>

Miranda McGuinness - 22-02-14 16:03:47

SMS od Mirandy
Już nie jesteś tatusiem.
xoxo

Miranda McGuinness - 22-02-14 16:26:40

SMS od Mirandy
Napisałam coś niejasno?
Ja - dziecka w brzuchu nie mam
Ty - You are not daddy anymore.

Miranda McGuinness - 22-02-14 16:32:57

Sms od Mirandy

Spokojnie, daj odpocząć swojemu szlachectwu. Jakaś idiotka wypełniała papiery w szpitalu i przypadkowo wpisała moje nazwisko w akt ciąży. Błąd człowieka, nigdy nie byłam w ciąży. Pewnie mi nie wierzysz, więc możesz pogadać z lekarzem jak chcesz.

Miranda McGuinness - 22-02-14 16:38:45

SMS od Mirandy

No to nic. Szczęśliwego życia życzę.
Panna M.

Charlotte Hall - 22-02-14 18:08:36

*Charlotte poderwała się na sobie, obudziła się z jakiegoś nieprzyjemnego snu. Poprawiła rozczochrane włosy i sięgnęła po kieliszek z winem i napiła się trochę.* Boże, znowu usnęłam. *mruknęła pod nosem do siebie.* Alex! *zawołała, a gdy nie usłyszała odpowiedzi wstała i przeszła się do kuchni. Wyjęła z szafki pudełko żelków, otworzyła ją i postawiła na wysokim blacie. Po kilku żelkach podeszła do stołu bilardowego, ustawiła kule i zaczęła w pojedynkę grać. Po chwili sięgnęła do kieszeni po telefon i naisała SMSa od Alexandra. Odłożyła kij na stół i podeszła do lodówki, wyjęła butelkę jakiegoś napoju i napiła sie. Jej wzrok padł na torebeczkę z narkotykiem. Podeszła w stronę blatu, usypała równą kreskę i wciągnęła. Po chwili uśmiechnęła się czując działanie heroiny i wróciła do stołu bilardowego. Napisała jeszcze jednego SMSa do Alexa, usiadła na brzegu stołu i machała nogami bawiac się czarną "ósemką".*

Charlotte Hall - 22-02-14 18:11:38

2 nowe wiadomości od Charlotte:

     Hej, Alex. Czy ty nie możesz jak człowiem mnie obudzić,
     tylko zawsze uciekasz? Tak samo jak kilka dekad temu.


     Alex, zaczynam się nudzić, ale w dobrym humorze. Jak
     poznałeś koleżankę to ją zaproś. C.

Alexander Kahn - 22-02-14 18:38:31

<wchodzi, odwiesza kurtkę i podwija rękawy koszuli> Whoa, czy ktoś tu się stęsknił? <uśmiecha się szelmowsko i podchodzi bliżej, w końcu opiera się i stół po obu jej stronach tak, że jest bardzo blisko jej twarzy> Bardzo źle, że właśnie wyobrażam sobie ciebie.. nagą na tym stole? <unosi leniwie kącik ust i patrzy jej w oczy wciąż szerokimi tęczówkami>

Charlotte Hall - 22-02-14 18:51:57

*uśmiechneła się, kiedy usłyszała, że Alex przyszedł.* Stęskniłam się. *pokiwała głową machając bogami w fioletowych butach.* Przeczytałeś moje wiadomości? *zapytała i uśmiechneła się zawadiacko.* Nago, mówisz? *przygryzła seksownie wargę i skrzyżowała nogi w kostkach. Oparła się dłońi o brzeg stołu koło jego dłoni i usmiechneła się.* Nie sądzę. Ale jeśli tak bardzo tego chcesz i ci się uda… Próbuj. *odpowiedziała i nie spuszczała spojrzenia swoich rozszerzonych źrenic z jego.*

Alexander Kahn - 22-02-14 18:56:27

Uhm.. nie. Rozmawiałem z nową koleżanką. <unosi kąciki ust leniwie> Czyli mam wszcząć próby.. Jak bardzo ciepliwa jesteś? Bo ja ostatnio to ćwiczę. <śmieje się i przybliża. Koniuszkiem nosa dotyka delikatnie jej szyi i po chwili składa na niej delikatny pocałunek, niczym muśnięcie piórkiem>

Charlotte Hall - 22-02-14 19:01:06

Pisałam, że możesz ją zaprosić. *powiedziała i przechyliła leniwie głowę.* Możesz... Mogę być bardzo cierpliwa. *zapewniła go cicho* Mam łaskotki. *przygryzła wargę kryjąc śmiech, kiedy dotknął jej szyi.* Zostajemy w sferze czysto przyjacielskiej? *zapytała go w miedzyczasie*

Alexander Kahn - 22-02-14 19:04:42

Nie wiem co to znaczy, ale przyjacielski seks jak za dawnych czasów jest hm.. cholernie kuszącą propozycją. <układa dłonie na jej kolanach i rozchyla jej nogi wsuwając się między nie. Przygryza delikatnie skórę na jej szyi i wargami muska obojczyk>

Charlotte Hall - 22-02-14 19:13:31

To znaczy dokładnie to. *potwierdziła kiwając powoli głową. Posłusznie rozchyliła nogi. Zaplotła je dookoła jego bioder. Jedną dłoń przeniosła na szyję Alexa i delikatnie ją gładziła.*

Alexander Kahn - 22-02-14 19:16:48

W takim razie.. <uśmiecha się pod nosem i unosi głowę. Układa dłonie na jej biodrach i powoli zsuwa na pośladki. Przyciąga ją do siebie maksymalnie patrząc jej w oczy roziskrzonym spojrzeniem i po chwili muska wargami kącik jej ust, policzek, aż w końcu zatapia się w prawdziwym, namiętnym pocałunku>

Charlotte Hall - 22-02-14 19:21:20

*przywarła do niego ciałem na całej długości. W końcu i druga dłoń przeniosła na jego szyję. Uśmiechała się lekko gdy błądził po jej twarzy, a gdy ją pocałował, odwzajemniła namiętny pocałunek i dłonie wplotła w jego włosy. Powróciły do niej wspomnienia sprzed kilku dekad.*

Alexander Kahn - 22-02-14 19:24:00

<Znając tak dobrze ten pocałunek, pogłębia go i przywiera do niej swoim ciepłym ciałem. Przenosi dłonie z jej pośladków pod koszulkę i mierzwi opuszkami palców jej nagie plecy. Powoli przenosi pocałunki na jej szyję, aż do dekoltu i co raz bardziej podwija jej koszulkę>

Charlotte Hall - 22-02-14 19:32:43

*czuła się tak dobrze. I nie czuła, żeby to co się właśnie działo było nie na miejscu. Wręcz przeciwnie. Kiedy poczuła jego dłonie na plecach, wyprostowała się, a jej oddech nieco przyspieszył.* Jak to jest, że kobiete potrafisz rozpalić samym dotykiem, co? *wyszeptała.*

Alexander Kahn - 22-02-14 19:36:59

Sam jestem rozpalony, to pewnie dlatego. Nie mogłem dłużej patrzeć na ciebie u rozbierać cię wzrokiem, to były istne tortury. <mruczy cicho i koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż jej szyi. W końcu unosi jej koszulkę wyżej i zdejmuje ją. Układa Charlotte na stole odgarniając wszystkie przeszkody i chwilę całuje ją namiętnie, aż kieruje pocałunki na jej piękny dekolt i brzuch, trzymając dłonie na jej udach i delikatnie przesuwając je raz w górę raz w dół>

Charlotte Hall - 22-02-14 19:41:51

Ale chyba wciąż lepsze niż niż iluzje, co? *mruknęła w odpowiedzi. Uniosła ręce, żeby mógł zdjąć z niej koszulkę, a gdy położył ją na stole, pociągnęła go za sobą. Czując pocałunki na rozpalonej skórze wygięła się lekko w łuk.*

Alexander Kahn - 22-02-14 19:48:32

Wszystko jest lepsze niż iluzje. <unosi kącik ust i odpina jej spodnie. Zsuwa je, aż lądują na podłodze i całuje jej podbrzusze powoli, mierzwiąc je co chwila językiem i zębami zahacza o gumkę jej majtek. Pociąga je i puszcza. W końcu podnosi się, wraca do jej ust całując namiętnie i wsuwa dłonie pod jej plecy, żeby odpiąć biustonosz. Kiedy już ląduje na podłodze, układa dłonie na jej piersiach i powoli schyla się muskając je wargami; koniuszkiem języka mierzwi ich najtwardsze miejsce i ssie je po chwili>

Charlotte Hall - 22-02-14 19:57:23

*Kiedy zsuwał z niej spodnie uniosą szczupłe biodra do góry, a i jej plecy znów się wygieły, gdy szukał zapięcia biustonosza.Kiedy i tego się pozbył i została w samcyh koronkowych majtkach wcale nie czuła się nieswojo. Nie była jakąś dziwką, ale nie była też w takiej sytuacji pierwszy raz.  Ale chyba pierwszy raz zdarzyło jej się robić to drugi raz z tym samym facetem. Niebiosa.. Już nie chiciała czekać. Całe jej ciało było rozpalone.*

Alexander Kahn - 22-02-14 20:03:30

<drażni jej piersi na milion różnych sposobów, doprowadzając ją do skraju. W końcu i jego wszystkie ubrania lądują na podłodze i wargami kreśli podróże po jej nagim ciele. Nareszcie zdejmuje jej majtki i kiedy ta siada, błądzi dłońmi po jej plecach i całuje ją namiętnie oddychając co raz szybciej. Układa dłonie na jej posladkach i unosi ją nieco, a po czym opuszcza na swojego członka. Oddycha przez rozchylone wargi i ciepłym oddechem owiewa jej szyję, po czym muska ją wargami i zaczyna się poruszać wolno i delikatnie, chcąc doprowadzić ją tym do szaleńczej rozkoszy, aż powoli przyspiesza czując się błogo; dotyka jej ciała i całuje je>

Charlotte Hall - 22-02-14 20:15:05

*Alexander, był niesamowity. Już sama gra wstępna w jego wykonaniu doprowadzała do bezkresnej rozkoszy jak nikt inny. W końcu Alex opuścił ją a swoje biodra i zaczęli się poruszać w jednym, znanym sobie rytmie. Charlotte jednocześnie dłonią uniosła jego twarz i wpiła się w jego usta nie mogąc wytrzymać. Czuła jak jej wnętrze zaciskało nie na nim, aż w końcu nie czuła nic, z wyjątkiem wypełniającego jej całej pożądania i rozkoszy*

Alexander Kahn - 22-02-14 20:21:47

<odwzajemnia każdy pocałunek gorliwie. Czując, że jest mu co raz ciaśniej, w końcu eksploduje w przerażającej rozkoszy, która rozpłynęła się po jego ciele. Oddychał szybko i całował ją delikatnie po szyi> Whoa.. <szepcze próbując unormować oddech>

Charlotte Hall - 22-02-14 20:26:23

*Kiedy w końcu oboje doszli, z ust Charlotte wydało się westchnienie. Starała się spowolnić oddech, ale w piersi wciąż czuła szybko bijące serce. Wow, jednak je miała.* Nic dodać, nic ująć. *szepneła, bawiąc się jego włosami*

Alexander Kahn - 22-02-14 20:28:37

Okay, mógłbym zostać w tobie na zawsze. Rany.. <mówi cicho i wplątuje palce w jej włosy. Całuje ją przeciągle, jeszcze raz porusza się delikatnie, aż w końcu z niej wychodzi i muska wargami jej nagie ramię>

Charlotte Hall - 22-02-14 20:32:56

Dzięki. Uroczy komplement. *stwierdziła cicho i oddała pocałunek.ręce zaplotła na jego szyi i spojrzała w wciąż rozszerzone źrenice.* Wiesz.. teraz już, nie miałabym nic przeciwko czemuś do okrycia...

Alexander Kahn - 22-02-14 20:40:02

Jasne. <uśmiecha się lekko i podaje jej ubrania zbierając je z podłogi. Następnie wciąga swoje bokserki i tak dalej> Zjesz coś? Zgłodniałem. I mam ochotę na wino. Od teraz przypomina mi ciebie. <uśmiecha się spoglądajac w jej oczy>

Charlotte Hall - 22-02-14 20:49:34

*Kiedy kiedy podał jej obrania, założyła je niespiesznie.* Z chęcią. Cokolwiek wymyślisz. *powiedziała* I wina też się napiję.

Alexander Kahn - 22-02-14 20:55:12

Okay. <podchodzi do blatu i do miseczki wrzuca owoce, polewa je ubitą, słodką śmietaną i nalewa wina do kieliszków.> Pomożesz mi? Nie wezmę wszystkiego. <śmieje się cicho i podaje jej coś do niesienia. Kiedy odbiera od niego, idą do salonu i opadają na kanapę. Włącza jakąś muzykę i podaje jej kieliszek upijając trochę ze swojego. Zjada winogrono i rozkłada się wygodnie> Jak się czujesz? Mam jeszcze działkę, jeśli chcesz. <uśmiecha się kąśliwie>

Charlotte Hall - 22-02-14 21:22:40

Jasne. *powiedziała i pomoga mu zanieść rzeczy do salonu. Rozsiadła się wygodnie na kanapie, a po chwili koło niej usiadł Alexander. Wzięła swój kieliszek i upiła trochę wina. Sięgnęła do miski z owocami i wzięła z niej truskawkę w bitej śmietanie. Ugyzła ją i starła językiem śmietanę z ust.* Dzięki. Część mojej powinna jeszcze być w kuchni na blacie, o ile jej nie przygarnąłeś. *uśmiechneła się.* A czuję się... dobrze. Bardzo.

Alexander Kahn - 22-02-14 21:26:30

Nie, nawet, uhm.. mam z dwie w kieszeni. <uśmiecha się i wyciąga je przewracając między palcami> Whoa, podoba mi się to. <śmieje się cicho i spogląda na jej ruchy językiem> Lubisz się tak nade mną znęcać, prawda? <uśmiecha się pod nosem>

Charlotte Hall - 22-02-14 21:33:16

Wciąż spasuję. *zakończyła temat. Usiadła na kanapie przodem do Alexandra.* Oczywiście, że tak. Znęcanie się nad kimkolwiek to moja życiowa misja. *odpowiedziała i przygryzła seksownie wargę. Sięgając po kieliszek puściła ją i napiła się wina. Podkuliła kolana do piersi i na jednym oparła kieliszek. Palcami gładziła nóżkę kieliszka, spoglądajac na Alexa.*

Alexander Kahn - 22-02-14 21:35:55

Okay, nie jest ci mnie szkoda? <odwraca się także w jej stronę> Ani trochę? <wzdycha udając rozczarowanie> Bezlitosna.. diablica. <śmieje się cicho i nachyla się. Opuszkiem kciuka dotyka jej warg i całuje ją delikatnie>

Charlotte Hall - 22-02-14 21:45:39

Nie... *pokręciła głową* Ani trochę *droczyła się z nim* Bezlitosna - być może, ale ile ja mam ci.. *przerwała, kiedy dotknął jej ust. Kiedy ją pocałował, odwzajemniła lekki pocałunek. Po chwili cofneła się.* Czy to nadal jest w pakiecie przyjacielskiego seksu? *zapytała unosząc brwi*

Alexander Kahn - 22-02-14 21:50:02

Czyli słaby ze mnie aktor? <unosi kącik ust> Muszę być hm.. bardziej smutny? Nie wiem czy umiem taką minę.. <zaciska wargi rozbawiony i po pocałunku patrzy jej w oczy> Powtarzać, że..? <uśmiecha się leniwie i spogląda na jej wargi> W tym pakiecie będzie co tylko będziesz chciała.

Charlotte Hall - 22-02-14 22:01:28

Nie, aktorem jesteś świetnym, aż za dobrym. *uśmiechnęła się nieznacznie.* Powtarzać, że jestem aniołem na wygnaniu. *wytłumaczyła mu kolejny raz.* Wszystko, mówisz... *uśmiechnęła się.* Jeszcze się zastanowię co to bedzie obejmować..

Alexander Kahn - 22-02-14 22:05:56

Jestem po prostu dobrym podrywaczem, a nie wiem czy to aktorstwo. <śmieje się pod nosem> No ale.. ANIOŁEM, wciąż nim jesteś. Poważnie, to.. whoa, kto by pomyślał, że anioł jest tak dobry w łóżku. <uśmiecha się pod nosem seksownie> Nie każ mu długo czekać, jestem bardzo niecierpliwy. <puszcza jej oczko>

Charlotte Hall - 22-02-14 22:11:17

*wywróciła oczami* No właśnie, Alexandrze, jestem aniołem, a nie - jak mnie nazwałeś - diablicą. *napiła się wina i odstawiła kieliszek na stół.* Więc widzisz, jestem pełna niespodzianek. *uśmiechnęła się tajemniczo i spojrzała mu w oczy.* Powiedz mi, kiedy ostatnio jadłeś?

Alexander Kahn - 22-02-14 22:17:17

Anioł i diablica, to.. idealne połączenie. Dwie sprzeczności, ale sama widzisz co z tego wychodzi. <uśmiecha się pod nosem i przechyla lekko głowę w bok> Uhm.. <spogląda na owoce i mruży oczy> przed chwilą. <przenosi na nią pytające spojrzenie> Och, krew? <unosi brew i liczy. Po chwili marszczy brwi zdając sobie sprawę, że nie może sobie przypomnieć.> Wczoraj <mruczy kłamstwo>

Charlotte Hall - 22-02-14 22:28:05

Raz aniołek, raz diablica, jedna twarz, a dwa oblicza. *mruknęła pod nosem rymowankę i nie spuściła wzroku z Alexa. Słysząc jego pierwszą odpowiedź zrobiła minę pod tytułem "żartujesz sobie?"* Tak, krew. A co innego. *zmarszczyła brwi.* Wczoraj? Pewnie mrożonkę, tak?*Wciąż ci nie wierzę, Kahn.* A co powiesz na świeżą? *zapytała i zanim zareagował, Charlotte teleportowała sie do kuchni, gdzie wzięła nóż i na powrót znalazła się koło Alexa na kanapie. Szybko uniosła nóż i ostrym czubkiem nacięła sobie podstawę szyi gdzie przebiegała tętnica, tuż nad obojczykiem.* Wiesz, w ramach przyjacielskiego układu.

Alexander Kahn - 22-02-14 22:44:42

Idealne dopasowanie. <uśmiecha się lekko> No co? <śmieje się> N.. tak. <kiwa głową i wzrusza ramionami. Obserwuje ją i kręci głową; bierze oddech kiedy ta robi nacięcie> Jesteś straszna, poważnie. <zaciska wargi rozbawiony i delikatnie oblizuje wargi> Układu? Poważnie tego chcesz? <unosi brew>

Charlotte Hall - 22-02-14 22:53:49

Tak, wiem. *pokiwała głową i spojrzała na spływającą powoli krew.* Tak, chcę. A ty się pospiesz. Nie chcę, żeby się zmarnowała. Niewiele aniołów chodzi po ziemi, więc korzystaj póki możesz. *usmiechneła się.*

Alexander Kahn - 22-02-14 22:56:33

Będę miał wyrzuty sumienia, ale pachniesz tak.. whoa, apetycznie. <uśmiecha się lekko, przysuwa i koniuszkiem języka zlizuje krew, która cieknie po jej obojczyku. Po chwili dociera do jej źródła i pożywia się>

Charlotte Hall - 22-02-14 23:05:01

Mam nadzieję. *uśmiechnęła się.* Smacznego. *powiedziała i podsunęła się odrobinę w jego kierunku. Kiedy się na niej pożywiał, Charlotte rozluźniła się i oparła głowę o jego ramię.*

Alexander Kahn - 22-02-14 23:08:37

<po chwili przestaje, delikatnie oblizuje wargi i opuszkiem kciuka bardzo ostrożnie przeciera jej ramię> Przepraszam. Po wszystkim. W porządku? <spogląda na nią i uśmiecha się lekko, gładzi jej policzek>

Charlotte Hall - 22-02-14 23:12:31

*Kiedy skończył pić, podniosła głowę i spojrzała na niego.* Nie masz za co przepraszać. I tak, wszystko okej. *pokiwała głową. Wyjeła z kieszeni telefon i spojrzała na ranę. Zaczynała się powoli goić.* A ty jak?

Alexander Kahn - 22-02-14 23:16:58

Uhm.. Najedzony? <unosi brwi i uśmiecha się szeroko> Dziękuję. <przygląda się jej uważnie> Że byłaś przy mnie przez cały ten czas, kiedy kogoś potrzebowałem. Że jesteś wciąż. <patrzy jej w oczy przeciągle>

Charlotte Hall - 22-02-14 23:22:25

To dobrze. *uśmiechnęła się i poprawiła włosy.* Za co? *zmrużyła lekko oczy i spojrzała na Alexandra.Wysłuchała go i uniosłą kąciki ust w uśmiechu.* Taka rola moja rola. *powiedziała nie spuszczając z niego wzroku.*

Alexander Kahn - 22-02-14 23:26:50

Poważnie? To nie żaden obowiązek. Jednak masz trochę z tego anioła.. <celuje w nią palcem przykładając go do jej klatki piersiowej i unosi kącik ust>

Charlotte Hall - 22-02-14 23:31:31

Moze miałam być aniołem stróżem, a nie egzekutorem? *również się uśmiechnęła. Spojrzała na jego palec przy swojej klatce piesiowej*

Alexander Kahn - 22-02-14 23:33:09

Egzekutorem? Surowo się określasz. <śmieje się i opuszcza dłoń> Aniołem stróżem? Więc hm.. Moim? Skoro znaliśmy się już wcześniej.. <uśmiecha się pod nosem>

Charlotte Hall - 22-02-14 23:36:30

Nie mówę tu o sobie. Tylko o innych aniołach. O tych, które mają karać innych. A czasami kara jest śmierć. *uśmiechnęła się smutno i spuściła wzrok* Anioły nie sa dobre, są bezwzględne. *stwierdziła i spojrzała z powrotem na Alexa* Pewnie wcześniej nie potrzebowałeś. nie sądzisz?

Alexander Kahn - 22-02-14 23:43:10

Jak uhm.. taki w płaszczu i z kosą? Whoa. Zgubił do mnie drogę, możesz przekazać moją skargę? <unosi kącik ust> Bezwzględne. Okay, ale masz uczucia. Jesteś zła i masz uczucia, czyli jesteś lepsza od tych dobrych.. <unosi brew> Właściwie to.. za każdym razem kiedy działo się coś złego, zastanawiałem się gdzie ten anioł stróż. <uśmiecha się niepewnie>

Charlotte Hall - 22-02-14 23:48:46

Zdziwiłbys się, ale nie. My przyjmujemy ludzkie postacie. Więc taki musiałby mieć poczucie humoru. A o to na prawdę trudno. *stwierdziła.* Tak.  Upadli są lepsi od tych wiernych.. bogu? Są lepsi. Byli buntownikami, przeciwko tej bezwzględności. Więc to jacy później jesteśmy to już kwstia tego czy chcemy zemsty czy nie. *opowiedziała mu jak to wyglądało z jej strony.* Oh, przepraszam, ale mogłam jeszcze wtedy nie istnieć, lub prowadzić swoją wendetę wydłużając liczbę ofiar II WŚ.

Alexander Kahn - 22-02-14 23:52:48

Okay, inaczej to sobie wyobrażałem. <śmieje się> Jak mnie ktoś będzie miał zamordować i w końcu przyjdzie ta śmierć.. Proszę, powiedz jej, żeby była brunetką z fajnym zderzakiem, ok? <uśmiecha się promiennie> To ja ratowałem ludzi, a ty ich zabierałaś.. Przeciwieństwa zawsze się przyciągają, huh? <kręci głową rozbawiony>

Charlotte Hall - 22-02-14 23:59:06

Jak każdy. *stwierdziła.* Jeśli ją spotkam to może coś wynegocjuję. *pokręcił z niedowierzaniem głową. Faceci..* No mniej więcej tak... *pokiwała głową. Jej wzrk padł nagle na torebeczkę z narkotykiem. Sięgnęła po nią.* Myślisz, że nadal tego potrzebujesz?

Alexander Kahn - 23-02-14 00:01:33

Mam z ciebie korzyści.. Lubię takie znajomości. <śmieje się i kręci głową; śledzi ją wzrokiem> Jeśli chcesz spożytkować, to proszę. Jeśli spuścić w toalecie, czy inaczej się poznęcać, to.. tak, jest mi bardzo potrzebna <uśmiecha się szeroko>

Charlotte Hall - 23-02-14 00:05:44

*pokręciła głową.* Ja nie mam zamiaru brać, a tobie nie pozwolę brać z nudów, Kahn. *prychnęła.* Możesz ewentualnie urządzić imprezę. Wtedy będziesz miał wymówkę, żeby brać. *uniosła brwi. *

Alexander Kahn - 23-02-14 00:08:45

Poważnie? No nie. <krzywi się lekko i po chwili mruży oczy> Impreza, huh? <kiwa głową> Okay, podoba mi się. <uśmiecha się powoli i po chwili zastanawia się nad czymś> By the way, nie będę ojcem. <przełyka ślinę i wzdycha. Sięga po wino i opróznia swój kieliszek>

Charlotte Hall - 23-02-14 00:16:47

A jednak. *Pokazała mu język i zasmiałą się.* W sumie.. To też mi się podoba ten pomysł z imprezą. *sięgnęła po swój kieliszek i dopiła jego zawartość. Uzupełniła go winem z butelki i jeszcze trochę się napiła.* Nie bedziesz? *uniosłą brwi i odstawiła kieliszek.* Jak to? Jednak kłamała?

Alexander Kahn - 23-02-14 00:22:57

Świetnie. Nawet jak nikt nie przyjdzie, to skończę pijany.. Wolny.. pijany i wolny.. <uśmiecha się diabelsko myśląc o wszystkich rybkach, które będzie łowił> Pomylili karty, jednak.. nie była w ciąży.

Charlotte Hall - 23-02-14 00:25:34

*pokiwała głową słuchając tego co wygadywał. W końcu roześmiała się.* Alex! Czy ty serio myślisz, że ludzie omina imprezę w takim domu, gdzie będzie barmowe jedzenie i alkohol? *pokręciła głową z niedowierzaniem, które mogło się odnosić i do jego następnego zdania.* Pom... No tak. Służba zdrowia. Wszędzie taka sama.

Alexander Kahn - 23-02-14 00:28:25

<uśmiecha się szeroko> Darmowe jedzenie, alkohol i przystojniak. <puszcza jej oczko> A co ważniejsze.. wolny. Whoa, już to czuję. Powinienem przygotować jakiś pokój.. specjalny.. <zaciska wargi i kiwa głową myśląc nad tym. Widząc jej wzrok parska śmiechem> Nie wiem.. śmiać się, czy płakać? Kochałem wyimaginowane dziecko, matko. <śmieje się i pociera powieki>

Charlotte Hall - 23-02-14 00:39:07

*Kiedy tak go słuchała uśmiechała się i popijała wino.* Może rozstaw namioty w ogrodzie. Wiesz, nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie najdzie kogoś ochota na seks. *zaśmiała się i dopiła zawartość kieliszka. Sięgnęła po butelkę i nalała sobie nawet nie pół kieliszka, jednak uznała, że nie będzie sięgać pięć razy po butelkę i nalała pełny kieliszek.* Zależy od tego, czy aż tak chciałeś, żeby już niedługo po ziemi chodził ktoś o tak cudownych oczach i ... Generalnie to Alexander Kahn Junior. *odstawiła kieliszek i spojrzała na narkotyk, który leżał na stoliku.* Chyba jednak się skuszę na odrobinę...

Alexander Kahn - 23-02-14 00:45:34

To dobry pomysł.. <uśmiecha się szeroko> Chciałem. Myślę, że.. chciałem. Bałem się tego, cholernie. <przewraca oczami> Ale chciałem mieć dziecko. Rodzinę. Chociaż na.. chwilę. <wzrusza ramionami> Nie można mieć wszystkiego, huh? <unosi kącik ust i spogląda na heroinę> Częstuj się.

Charlotte Hall - 23-02-14 01:14:24

Masz rację, nie można. *odpowiedziała i pokręciła głową.* Właśnie uświadomiłam sobie ile to rodzin rozbiłam przejmując czyjeś ciało lub dzięki iluzjom. *spojrzała na Alexa.* Zaczynam mieć wyzuty sumienia. więc teraz definitywnie tego potrzebuję. *stwierdziła i sięgnęła po narkotyk. usypała kreskę na stole i  wciągnęła ja. Charlotte odchyliła się na kanapie.*

Alexander Kahn - 23-02-14 01:17:37

Nie martw się tym. Każdy kogoś traci, a zyskuje jedynie doświadczenie. Takie, że nic nie trwa wiecznie. Wszystko kiedyś się kończy, to pewne. <kręci głową przyglądając jej się. Przygląda się jej i ściąga lekko brwi> Możesz się przytulić. To pomaga. <uśmiecha się delikatnie>

Charlotte Hall - 23-02-14 01:21:14

Wiem, wiem. *zbyła jego tłumaczenia machnięciem reki. Podniosła jednak głowę i spojrzała na Alexa. Po chwili wtuliła się w niego bez słowa i uśmiechnęła się.* Ty jednak nie weźmiesz? Nie zabraniam ci przecież..

Alexander Kahn - 23-02-14 01:22:41

Nie, nie chcę. Nie zasnę potem. <przewraca oczami rozbawiony i przytula ją układając się na leżąco i przymykając powieki> Chyba jestem śpiący. <mruczy i masuje jej ramię delikatnie>

Charlotte Hall - 23-02-14 01:29:32

Serio? *uniosła głowę.* Mi nic nie przeszkadza w zaśnięciu. Nawet hektolitry kawy. *przyznała krótko.* Skoro chcesz spać, to moze idź do łóżka, co Alex? *zapytała.*

Alexander Kahn - 23-02-14 01:33:46

Nic? A.. ja? Gdybym tak zaczął cię rozpraszać.. <przygryza lekko wargę w uśmiechu i patrzy jej w oczy, po chwili kręci głową> Poczekam na ciebie. Muszę się upewnić, że zaśniesz w odpowiednim miejscu. <unosi kącik ust>

Charlotte Hall - 23-02-14 01:37:38

Tu można negocjować.. *pokiwała głową.* No to w takim razie.. *zaczęła i wstała z sofy. Pociągnęła za sobą hybrydę i gyd już stał, poszli na piętro.* To gdzie mam spać? *zapytała rozglądajac się po korytarzu*

Alexander Kahn - 23-02-14 01:39:15

Ze mną. <wzrusza ramionami, jakby to było oczywiste> Albo w gościnnym. Gdzie wolisz. <uśmiecha się powoli>

Charlotte Hall - 23-02-14 01:44:07

Okej. *odpowiedziała od razu i poszli do sypialni Alexandra. Tam  zdjęła buty i położyła sie na łóżku.* No dawaj, kładź się.

Alexander Kahn - 23-02-14 01:47:41

Śpisz w ubraniach? <uśmiecha się szeroko> To jakiś chwyt, żebym się na ciebie nie rzucił? <kiwa głową> Okay. <śmieje się pod nosem i zdejmuje koszulkę i spodnie, pozostając jedynie w bokserkach. Zgasza światło i wsuwa się na swoje miejsce pod kołdrę od razu przymykając powieki> Jestem wykończony <mruczy cicho i wzdycha> Dobranoc. <dźwiga się i całuje ją w policzek. Znowu opada na poduszkę i zasypia praktycznie od razu>

Charlotte Hall - 23-02-14 01:50:33

*obserwowała Alexa.* Skoro ci to przszkadza.. *powiedziała, wstała z łóżka  rozebrała się do bielizny. Położyła się koło Alexa pod kołdrą.* Dobranoc. *odpowiedziała. Jeszcze przez jakiś czas wpatrywała się w sufit albo Alexa, a w końcu też usneła.*

Alexander Kahn - 23-02-14 14:38:03

<przeciąga się powoli i mruczy cicho. Pociera delikatnie powieki i unosi je rozglądając się. Poprawia Char okrycie, wstaje powoli i rozsuwa zasłony. Spogląda na dziewczynę i kręci głową rozbawiony. Idzie do łazienki, bierze długi prysznic używając męskiego płynu do ciała, następnie osusza się, myje zęby i przeczesuje palcami mokre włosy. Osusza je ręcznikiem, idzie do garderoby i ubiera jasną koszulę ładnie dopasowaną do jego ciała i spodnie zgrabnie opinające jego pokaźne pośladki. Narzuca niezbyt oficjalną marynarkę, perfumuje się i wychodzi>

Charlotte Hall - 23-02-14 15:58:46

*Zaraz po wyjściu Alexandra obudziła się.* Znów po tobie. *Pokręciła głową i odrzuciła kołdrę. Nie kłopocząc się zakładaniem spodni, założyła tylko top i zeszła do kuchni. Tam zrobiła sobie kanapki i kawę. Rozsiadła się na kanapie i gdy skończyła jeść, wstała i odłożyła naczynia do kuchni. Z salonu wzięła jeszcze kieliszek wina i teleportowała się do sypialni. Dopiero wtedy założyła spodnie i koszulę. Odstawiła kieliszek na szafkę zniknęła z domu Alexandra*

Charlotte Hall - 23-02-14 23:23:32

*Podeszła pod dom. Pod wejściem zorientowała się, że nie ma kluczy, więc teleportowała się do środka. Zapaliła światła i skierowała się do kuchni, gdzie wzięła z miski na blacie jabłko. Oparła się zgrabnym tyłkiem o blat i wgryzła sę w owoc.*

Alexander Kahn - 23-02-14 23:35:36

<pojawia się gdzieś w salonie, rozgląda i zmierza do kuchni> Hej Loca. Nie widziałem cię cały dzień. <uśmiecha się lekko i przytula ją> Znowu spałaś mega długo. <śmieje się pod nosem i odsuwa. Gryzie kawałek jej jabłka i spogląda jej w oczy> Idę się położyć, miałem ciężki dzień. Rozgość się, okay? <całuje ją delikatnie w policzek i znika pod prysznicem. Kiedy kończy, ubiera spodenki, układa się w łóżku i szybko zasypia>

Charlotte Hall - 23-02-14 23:57:56

Hej przystoniaku. *przywitała go z uśmiechem.* Nie miej mi tego za złe. Późno usnęłam. Jednak nie potrafię zasnąć od tak. *wytłumaczyła się.* Dobranoc. *powiedziała i dokończyła jabłko. Poszła na górę, wzieła prysznic i w samej bieliźniej położyła się w gościnnym. Po pół godzinie usnęła.*

Alexander Kahn - 24-02-14 10:34:41

<budzi się powoli i przeciąga. Mruczy cicho i uchyla powieki rozglądając się. Wstaje powoli, idzie do łazienki i bierze prysznic. Ubiera się i zapinając koszulę zmierza do gościnnego. Wchodzi po cichu i siada na skraju łóżka. Czarnym piórem które ma w dłoni szmyra ją po szyi i uśmiecha się pod nosem, po czym muska to miejsce wargami> Pobudka, śpiochu. <mruczy cicho>

Charlotte Hall - 24-02-14 10:43:49

*Charlotte obudziła się i przetarła powieki. Podniosła się na łóżku. Po chwili wstała założyła bluzkę i wyszła na korytarz.  Zeszła do kuchni, wzięła coś do jedzenia i wrócila na górę żeby wziąć prysznic i się ubrać. Ubrana  wzięła jeszcze z kuchni jabłko i opuściła dom*

Alexander Kahn - 24-02-14 16:19:16

<wychodzi>

Alexander Kahn - 25-02-14 00:11:11

<wchodzi do domu pewnym siebie krokiem i rozgląda się> Char?! <woła i ściąga lekko brwi. Zgłodniały po fizycznym wyczynie zmierza do lodówki i podjada różne rzeczy popijając krwią i winem z przyzwyczajenia. Po wszystkim trochę ogarnia syf i znika w łazience. Bierze długi, odświeżający prysznic, przebiera się w świeże spodenki od spania nie ubierając bokserek, układa się w łóżku i sprawdza telefon. Zmartwiony wysyła smsa i wzdycha wpatrując się w sufit. W końcu przewraca się na drugi bok w oczekiwaniu na wiadomość i nieświadomie zasypia>

SMS do Charlotte:
Damn it, gdzie się podziewasz? Późno już.. Jeśli zatrzymał cię jakiś mięśniak, to chociaż daj znać. Będę czekał :* - A.

Charlotte Hall - 25-02-14 01:23:50

*Po wyjściu z domu i krótkim spacerze, wróciła pod dom i wzięła motor. Wybrała się na całodzienną przejażdżkę aż na Wschodnie wybrzeże pomagając sobie czasami teleportacją. W drodze powrotnej w nocy zatrzymała się na stacji, już tylko kilka kilometrów od miasteczka przeczytała SMSa od Alexa. Nie odpisała nawet, tylko wsiadła na zatankowany motor i pojechała do miasteczka. Podjechała w końcu pod dom, weszła do środka i poszła na górę. Zajrzała do pokoju Alexa, gdzie ten już spał. Zamknęła cicho drzwi i poszła pod prysznic. Później położyła się w gościnnym i po jakimś czasie usneła.*

Alexander Kahn - 25-02-14 10:43:50

<budzi się powoli i przeciąga. Marszczy nieco brwi, mruczy cicho wzdychając i przewraca się na drugi bok. Zamyka oczy chcąc powstrzymać natrętne myśli i pociera powieki. Wstaje powoli i zaspany kieruje się do łazienki. Bierze długi prysznic i po wszystkim ubiera spodnie dresowe, koszulkę opinającą się na jego mięśniach i bluzę. Wrzuca kilka rzeczy do torby i zagląda do pokoju Char. Zamyka cicho za sobą drzwi i znika>

Charlotte Hall - 25-02-14 12:16:49

*Charlotte obudziła się. Znów późno. Ale tak t jest jeśli jeździ sie na motorze do 1 w nocy. W końcu wstała z łóżka i poszła pod prsznic. Kiedy znów się ubrała, rozpłynęła się w powietrzu teleportując się do motelu.*

Avery Saltzman - 25-02-14 19:33:26

SMS od Największej Suki Świata do Alexandra: Nie wiedziałam, że tak szybko Ci się zachce rozdzierania moich koszulek, Alexandrze. Nie oszczędziłeś nawet mojej ulubionej, nienawidzę Cię coraz bardziej.

Pozdrawiam i (nie)czekam na odpowiedź,
A.

Avery Saltzman - 25-02-14 20:03:53

Wiadomość: Liczysz na zemstę? Oczywiście, doczekasz się jej. Jestem bardzo mściwą kobietą, co pewnie już doskonale wiesz. Och, z chęcią zdarłabym z Ciebie bokserki, ale niestety... nie mam zdolności do namierzania ludzi, także nie mam pojęcia gdzie się podziewasz.

Mam gdzieś to, czy niespodzianka Ci się spodoba, ale głęboko wierzę, że nie zapominasz o naszym seksie.
A.

Avery Saltzman - 25-02-14 20:29:39

Wiadomość: Tak, są mi na rękę. W kolejce? Chyba mnie nie znasz, nie ustawiam się w kolejkach tylko od razu wpycham na pierwszą pozycję, Alexandrze. Pamiętasz? Jestem niegrzeczną dziewczynką.

Nie denerwuj mnie nawet, doskonale wiesz, o który seks chodzi.
A.

Avery Saltzman - 25-02-14 20:56:49

Wiadomość: Ja? Potulna jak baranek? Może kiedyś, ale zdecydowanie nie teraz. Nie obiecywałam Ci żadnego loda, jedynie Ty powiedziałeś, że liczysz na powtórkę z rozrywki, tylko że w dogodniejszym miejscu.

Nie wiesz? W takim razie z kolejnego seksu nici, I'm soo sorry.
A.

Charlotte Hall - 26-02-14 11:43:52

1 nową wiadomość od Charlotte:

     Alex, jestem pijana..  zgubiłam się. Znajdź mnie... Chyba
     poznajesz okolicę, co nie?

załączniki
zdjecie skrzyżowania gdzie jest Charlotte

Alexander Kahn - 26-02-14 14:55:33

I oba były błędami. <przewraca oczami> To nic. <wchodzą do domu i odstawia ją na nogi> Trzymasz się? <lustruje ją wzrokiem> Weź gorący prysznic, poczujesz się lepiej. <całuje ją w skroń i zmierza do kuchni> Wiem to. Uczyłem się od najlepszych. <unosi kącik ust spoglądając na nią znacząco>

Charlotte Hall - 26-02-14 15:00:41

Człowiek,, czy hybryda.. uczy się na błędach. *uśmiechnęła się lekko i podtrzymała się o jego ramię, gdy odstawiał ja na ziemię. Rzuciła na podłogę buty, które trzymała cały czas w ręku.* Dam radę sama. *potwierdziła. Ruszyła w stronę schodów i weszła po nich. Poszła do łazienki, rozebrała się i weszła pod strumienie gorącej wody.*

Alexander Kahn - 26-02-14 15:05:00

Dlatego już ich nie popełnię. <zaciska wargi i bierze oddech> Okay. Przygotuję ci coś.. na kaca. <odprowadza ją wzrokiem i na chwilę podchodzi do okna. Opiera się o parapet dłońmi i zapatruje się w jeden punkt. Skupia się na wszystkim co go otacza, na każdym dźwięku, zapachu i kolorze, oby tylko nie myśleć nad czymś, co uciążliwie krąży po jego głowie. Po dłuższej chwili odwraca się w stronę lodówki, wyciąga co potrzebne i przygotowuje coś do jedzenia i od razu jakieś leki na kaca.>

Charlotte Hall - 26-02-14 15:12:15

*W końcu, gdy już umyła się jakimś smakowicie pachnącym żelem pod prysznic, wyszła na podłogę i owinęła smukłe ciało ręcznikiem. Drugim wytarła umyte włosy i pozwoliła wilgotnym falom swobodnie opaść na ramiona. Charlotte poszła do gościnnego, gdzie ostatnio zostawiła sobie bawełniane spodenki i luźny top. Zmieniła ręcznik na wspomniany strój i przeczesała palcami włosy. Faktycznie, czuła się lepiej. Zeszła powoli na dół i w końcu stanęła w progu kuchni. usiadła na wysokim krześle przy blacie i uśmiechneła się obserwując hybrydę.*  Co wykombinowałeś do jedzenia?

Alexander Kahn - 26-02-14 15:19:05

Zrobiłem ci spaghetti. Może być? I wino. <układa przed nią to o czym wspominał, przysuwa krzesło i siada na przeciwko> Mówią.. czym się strułeś, tym się lecz. <uśmiecha się lekko przyglądając się jej>

Charlotte Hall - 26-02-14 15:25:55

Jak najbardziej. *uśmiechneła się szeroko i sięgnęła po widelec.* Święta prawda. *nawinęła trochę makaronu a widelec i wzięła go do ust.* Na prawdę świetnie gotujesz, Alexandrze. *odłożyła widelec i napiła się wina. Po chwili odstawiła kieliszek, nachyliła się nad blatem i pocałowała go w policzek. Odchyliła się na krześle i znów wzięła do ręki widelec.* Gdyby nie ty, byłabym zdana na samotne trzeźwienie w uliczce lub w izbie wytrzeźwień.

Alexander Kahn - 26-02-14 15:30:47

Lata doświadczenia. <śmieje się pod nosem i unosi kąciki ust w ciepłym uśmiechu, kiedy całuje go w policzek> Czasami jednak jestem dosyć przydatny. Mam na myśli wtedy, kiedy nie psuję sobie życia i tak dalej. <uśmiecha się lekko>

Charlotte Hall - 26-02-14 15:35:44

No.. Czasem ci się zdarza być przydatnym. *zaśmiała się i zjadła trochę spaghetti. Kiedy znów sięgnęła po wino zapatrzyła się w płynną czerwień.* Kiedy piłeś krew? *podniosła wzrok i utkwiła spojrzenie w alexandrowych oczach. Ciekawe, czy poznałaby, że kłamie..*

Alexander Kahn - 26-02-14 15:40:35

Bardzo rzadko. <uśmiecha się szeroko i podąża za jej wzrokiem już wiedząc o co spyta. Przenosi wzrok na jej oczy i unosi nieco brew> Kilka dni temu. Kiedy przeleciałem jedną dziewczynę na rynku. <mruży oczy> A co? <uśmiecha się pod nosem>

Charlotte Hall - 26-02-14 15:52:46

*kiwnęła powoli głową.* Niech ci będzie..  Czyli teraz korzystasz z życia i planujesz przelecieć każdą laskę w miasteczku? *zasmiała się i napiła wina.* Nic, pytam z ciekawości. Masz w ogóle zapasy mrożonek, czy musisz okraść szpital?

Alexander Kahn - 26-02-14 15:58:15

Nie. Planuję robić to na co mam ochotę. Jeśli chcę kogoś przelecieć, robię to. Jeśli chcę się napić, piję. Jeśli chcę kogoś zabić, zabijam. Prosta struktura, nie ma się nad czym rozckliwiać. <wzrusza ramionami obojętnie> Nie mam. Ostatnio wolę świeże mięsko, więc nie będę też okradał szpitala.

Charlotte Hall - 26-02-14 16:08:48

*Dopiero po chwili kiwnęła głową.* Hm. Ciekawe. Albo lepiej cię poznałam, albo zmieniłeś się od naszego drugiego pierwszego spotkania na pomoście.*spojrzała na kieliszek, który był już pusty.* Okej. *przechyliła głowę.* Jak będziesz chciał kiedyś kogoś zabić, to daj znać. Lubię chociaż popatrzeć. *uśmiechneła się, ale po chwili uśmiech zszedł z jej twarzy. Odsunęła talerz i kieliszek na bok, złożyła ręce na stole i nachyliła się nad blatem w stronę Alexandra.* Co się stało?

Alexander Kahn - 26-02-14 16:12:50

Sam nie wiem. Od zawsze wierzę w to, że ludzie się nie zmieniają. Jedynie udają kogoś, kim nie są. Tworzą złudne wyobrażenie o swojej osobie. <kręci głową> Myślę, że albo robię to teraz, albo robiłem to wcześniej. Nie wiem. <zaciska wargi myśląc nad czymś> Okay. <uśmiecha się szeroko> Będziesz moją pierwszą widownią. Super, co? <śmieje się cicho> Nic. Co miało się stać? <patrzy jej w oczy również opierając się o blat i uśmiecha się szelmowsko>

Charlotte Hall - 26-02-14 16:27:54

W tym wypadku zgadzam się z tobą. *pokiwała głową.* Człowiek inaczej się zachowuje w tłumie, inaczej z ta jedyną osobą, a jeszcze inaczej gdy jest sam. Udajemy cały czas. *spojrzała na kieliszek który odstawiła na bok. nie, nie. Nie, Charlotte już wypiłaś wystarczająco w nocy, zganiła się w myślach.* Cudownie. *wzruszyła ramionami.* Nie wiem co. *zastanowił się chwilę nad czymś.* Nie bądź zły. *uśmiechnęła się przepraszająco i weszła mu do głowy. Szybko się jednak wycofała i skrzywiła się. Zamrugała oczami.* Człowieku, jaki ty masz tam chaos!

Tatia Petrova - 26-02-14 16:29:31

SMS od Tatii:

Myślę że znajdę dla Ciebie chwilkę. Spotkamy się później? Teraz jestem zajęta.

Alexander Kahn - 26-02-14 16:36:30

Ale mogę być naturalny. Niezależnie z kim i niezależnie gdzie. Mogę zachowywać się prawdziwie. Jestem tu, prawda? Mówię ci te rzeczy i ufam ci, ale tak naprawdę boję się przyznać przed samą sobą, że coś mnie gryzie. <zaciska mocno szczękę> Oboje wiemy o co chodzi, ja po prostu.. <kręci głową> Potrzebuję czasu, żeby sobie z tym poradzić. <mówi ciszej i wbija wzrok w okno, a potem w jej oczy> Nie jestem z.. <urywa i kiedy chce się wbić do jego głowy, stawia mur i kręci głową patrząc na nią> A ty jesteś świrnięta. Po to mam usta, żeby mówić o tym co czuję. Nie musisz wyciągać tego siłą. <wzdycha i unosi kącik ust> Kobiety.. <mruczy pod nosem i pociera powieki>

Tatia Petrova - 26-02-14 16:41:22

SMS od Tatii:

Szalejesz widzę. Napiszę gdy tylko zakończę sprawę którą się teraz zajmuję.

Charlotte Hall - 26-02-14 16:51:18

Tak, mówisz.. *urwała i zamilkła słuchając dalej.* Jesteś pewien, że wiemy? *przygryzła wargę. Nie chciała się z nim kłócić.* Przepraszam. *szepnęła ledwo słyszalnie i znów przygryzła wargę* Przepraszam... *powtórzyła kręcąc głową, zła na samą siebie. Zacisnęła usta i zeszła z krzesła.* Po prostu w końcu się kimś przejmuję i... *przełknęła ślinę, spojrzała na niego i po chwili sie odwróciła. Podeszła do okna i skrzyżowała ręce na piersi.*

Alexander Kahn - 26-02-14 16:55:33

Teraz nie jestem już niczego pewien. <mówi ciszej i pociera powieki. Po chwili śledzi ją wzrokiem nic nie mówiąc, powoli podchodzi bliżej i po momencie zawahania układa dłonie na jej ramionach> Mówiłem, że nie jestem zły. Nie robisz tego dla własnych pobudek. Po prostu jesteś.. <uchyla wargi i kręci głową> Jedyną osobą w moim życiu, dla której prawdopodobnie cokolwiek znaczę. Chociażby.. Ledwo co, ta odrobina zaufania, ale.. Mała iskierka rozpala ogień, prawda? <przechyla lekko głowę w bok i wolno odwraca ją w swoją stronę. Uśmiecha się słabo i przytula ją do siebie>

Charlotte Hall - 26-02-14 17:16:48

*kiedy podszedł do niej napieła mięśnie. Jednak kiedy już ją dotkną rozluźniła się i odetchnęła głęboko. Kiwnęła głową bez słowa i odwróciła głowę, patrząc na Alexa przez ramię.* Prawda. *kiwnęła głową i dała się obrócić w jego stronę. Nadal ze skrzyżowanymi ramionami wtuliła się w niego. Po jakimś czasie się odezwała.* Z tobą już nie można się zwyczajnie pokłócić, prawda?

Alexander Kahn - 26-02-14 17:26:42

Jak mam doła jestem ugodowy. Widzisz? I do tego mściwy.. <dodał chwilę myśląc o Faye i gładzi jej plecy delikatnie>

Charlotte Hall - 26-02-14 17:35:25

Faktycznie... Można to w sumie zauważyć... *odpowiedziała i uniosła głowę. Spojrzała bez słowa z oczy Alexa i uśmiechneła sie delikatnie*

Alexander Kahn - 26-02-14 17:47:47

Staram się być miły, okay? <uśmiecha się pod nosem i muska wargami jej czoło> Skoczę pod prysznic i znikam. Albo uhm.. Idziemy na whisky? <skina głową> W gwoli ścisłości, tylko żartowałem. To wcale nie było pytanie, ubieraj się. <puszcza jej oczko z uśmiechem i idzie na górę, po czym wskakuje pod prysznic>

Charlotte Hall - 26-02-14 17:57:51

Okay.. *zaśmiała się cicho pod nosem.* Z chęcią. Chociaż tym razem może wezmę coś prawie bezalkoholowego... *uniosła brwi* Mam nadzieję. Ja w sumie też. *kiedy zniknął na górze, Charlotte teleportowała się do motelu, gdzie spakowała część swoich ciuchów do torby i pojawiła sie w sypialni gościnnej. Właściwie to już jej sypialni. Wysypała z torby swoje ubrania na łóżko i znalazła jakiś sensowny zestaw. Założyła rurki, zmieniła koszulkę i założyła buty na obcasie.* Alex! Wejdziemy po drodze do klubu po moja kurtkę! *krzyknęła przeszukując swoje rzeczy.*

Alexander Kahn - 26-02-14 18:02:11

Może z powrotem?! <woła z łazienki i zgasza wodę. Wychodzi, owija się ręcznikiem wokół pasa i drugim wyciera mokre włosy. Idzie do garderoby i ubiera najseksowniejszy zestaw, oczywiście z koszulą i spodniami opinającymi jego zgrabne pośladki. Zakłada rollexa i poprawia już suche, niezbyt długie włosy przed lustrem. Perfumuje się i kiedy jest już oszałamiająco przystojny, przygryza lekko wargę puszczając ją po chwili i wykonuje telefon. Przechodzi do sypialni Char bez pukania i wzdycha lustrując ją wzrokiem> Nie za mały dekolt? <uśmiecha się pod nosem> Zadzwoniłem do właściciela. Przetrzymają ci kurtkę bez problemu, możemy wpaść po nią jutro. Zgoda? W Blue jest okropny alkohol, jakby zmieszali go z wodą. <marszczy nos> Więc Grill, standardowo. Idziemy?

Charlotte Hall - 26-02-14 18:12:17

Okej! *odkrzykneła i sięgneła do torby po kosmetyczkę poprawiła makijaż i schowała kosmetyki akurat wtedy, gdy wszedł Alexander. Zlustrowała go wzrokiem i uśmiechnęła się, widząc, że zrobił to samo.* Zawsze mogę zmienić. *uśmiechnęła się zawadiacko.* Okej... *westchnęła teatralnie i wzięła ze starty ubrań Pasujący do jej stroju żakiet. Założyłą go i poprawiła włosy.* Jasne. *usmiecneła się, wzieła go za rękę i wyszli z domu.*

(pisz juz w grillu)

Tatia Petrova - 26-02-14 20:14:11

SMS od Tatii:

Nie bądź taki narwany. Niedługo wpadnę. :*

Tatia Petrova - 26-02-14 20:21:13

SMS od Tatii:

Ciekawe co, przystojniaku.
Jestem już wolna. Gdzie Cię znajdę?

Tatia Petrova - 26-02-14 20:33:11

SMS od Tatii:

Co ja proponuję? To ty twierdzisz że jestem ci coś winna ;)
Zaraz tam będę :D

Alexander Kahn - 26-02-14 23:00:59

<wchodzi do domu i znika na górze. Przebiera się w spodenki do spania, zgasza światła i po ciemku siada w salonie narzucając na siebie koc; opada na poduszkę, ogląda film i nuci piosenki które lecą przymykając powieki>

Charlotte Hall - 26-02-14 23:04:24

*pojawiła się w domu Alexa, w gościnnym. Tam rozebrała się do samej koronkowej bielizny i dopiero wtedy usłyszala Alexandra siedzącego na dole i oglądającego coś. Założyła coś w czym mogla już później spać i zeszła na dół potykając się raz na schodach. Przeklęła pod nosem i gdy już zeszła, poszła do kuchni gdzie wzięła jabłko.* A ty juz zasypiasz? *powiedziała po chwili, gdy zobaczyła hybrydę z zamkniętymi oczami*

Alexander Kahn - 26-02-14 23:06:03

A ty znowu jesteś pijana? <mruczy i uśmiecha się pod nosem z przymkniętymi oczami> Chcesz się przytulić? <uchyla jedną powiekę i odsuwa koc dając jej znak, że może się położyć obok>

Charlotte Hall - 26-02-14 23:10:45

Nie przesadzaj. Rano nie mogłam ustać na nogach. Teraz bez problemu chodzę. *powiedziała i wyrzuciła ogryzek do smietnika. Podeszła do kanapy.* Jasne. *położyła się koło Alexandra i wtuliła się w niego* To co niby ogądasz?

Alexander Kahn - 26-02-14 23:14:31

Tylko czasami potykasz się na schodach <śmieje się pod nosem i kiedy kładzie się obok, okrywa ją kocem i przytula ją do siebie> Uhm.. <spogląda na tv> Jakiś wojenny. Chyba nic interesującego skoro przysypiam. <mruczy i chowa nos w jej włosach. Bierze oddech i mimowolnie przymyka powieki>

Charlotte Hall - 26-02-14 23:17:24

Czyli słyszałeś. *wetschneła* Wojenny? Same kłamstwa. Nie tak to wyglądało. Prawda? *usmiechneła się lekko i sama przymknęła oczy*

Alexander Kahn - 26-02-14 23:22:35

Te siarczyste przekleństwa też. One nic ci nie zrobiły.. <uśmiecha się pod nosem> No pewnie. Nie zliczę ile razy mnie zamordowali. Zwłaszcza w wybuchach.. mam nawet blizny po postrzałach wylotowych. <mruczy i czując jej ciepło, automatycznie zaczyna poruszać opuszkami palców i gładzi jej brzuch delikatnie>

Charlotte Hall - 26-02-14 23:27:07

To przecież one mnie zaatakowały. *zażartowała.* Powiedziałabym to samo, o tym ile to razy umarłam, ale nie umarłam ani razu. Za to zmieniałam ciało kilkaset razy podczas całej wojny. ktoś miał mi strzelić w twarz, ja opuszczałam ciało i później napawałam się widokiem strachu i zaskoczenia na twarzy osoby, którą udawałam. *powspominała chwilę.* Przepraszam. Mało odpowiednia historyjka na spokojny wieczór. *Czując jak gładził ja po brzuchu napięła mięśnie i zacisnęła usta.* Mam łaskotki...

Alexander Kahn - 26-02-14 23:32:15

Tak myślałem.. Już chciałem wkroczyć do akcji, ale sama dałaś sobie radę. <mruczy i unosi kącik ust> Myślałem że tamta osoba jest martwa.. więc teraz ktoś siedzi w twojej podświadomości? <uchyla wolno powieki i uśmiecha się słabo> Jakie gilgotki? <powoli zaczyna ją gilgotać i uśmiecha się szerzej> Te?

Charlotte Hall - 26-02-14 23:36:30

Oh, daj już z tym spokój. *żachnęła się* Różnie to bywa. W tym ciele jestem tylko ja. W czasie wojny preferowałam coś jakby opętania. *naprostowała go.* Ty sukin.. *nie dokończyła nawet bo zwineła sie w kulkę z histerycznym śmiechem.* Tak! Te! Błagam! *znów się zaśmiała głośniej próbując się wyrwać, mimo że wiedziała że wyląduje zaraz na podłodze.* Błagam, przestań!

Alexander Kahn - 26-02-14 23:40:47

Wooho, niegrzeczna dziewczynka. <uśmiecha się szeroko> no nie.. jak mnie nazwałaś? <przytrzymuje ją żeby nie spadła i gilgocze ją intensywniej> to za karę <śmieje się słysząc jej śmiech>

Charlotte Hall - 26-02-14 23:46:00

Bywa. *westchneła głosno.* Nazwałam.. cie.. sukinsynem! *znów pisneła kiedy zaczął ją bardziej łaskotać. Wstrzymała w końcu oddech, żeby przestać sie śmiać i żeby Alex przestał ja łaskotać. W końcu gdy ja łaskotał, drżała jej tylko klatka piersiowa.* No przestań w końcu! *wypaliła i wykręciła się w jego ramionach przodem do niego.*

Alexander Kahn - 27-02-14 09:15:45

Wczoraj wieczorem;
Jesteś podstępna <prycha i zaciska wargi rozbawiony. Kiedy odwraca się w jego stronę, składa na jej wargach pocałunek> Dobranoc, Hall. <mruczy, uśmiecha się pod nosem i układa na poduszce. przymyka powieki, później C się do niego przytula i oboje zasypiają>

Alexander Kahn - 27-02-14 09:41:23

<budzi się powoli i mruczy coś pod nosem. Wyswobadza się z uścisku Char i wstaje. Poprawia jej okrycie, zaspany idzie do kuchni i upija wody z lodówki. Znika na górze, bierze długi prysznic, ubiera się i wychodzi>

Miranda McGuinness - 27-02-14 10:03:49

SMS do Alexandra
Spotkajmy się w tej sprawie w parku. Najlepiej teraz.

Red Coat - 27-02-14 14:16:00

BLOCKED ID do Alexandra napisał:

Teraz już wiesz jak bardzo boli złamane serce. Być może wkrótce przekonasz się jak boli jego brak. <zdjęcie jak miranda uprawia stosunek z loganem> Pójdziesz na dno, Kahn. Zadbam o to

Charlotte Hall - 27-02-14 15:26:32

*Dopiero jakiś czas po wyjściu Alexandra, Charlotte obudziła się i poruszyła na kanapie. niemalże spadła na ziemię. Chociaż to nie było "niemalże." huknęła zaskoczona o podłogę i podniosła sie szybko. Poszła do kuchni i zrobiła sobie tam kawe. Z kubkiem poszła do gościnnego i wybrała jakieś ubrania. Poszła pod prysznic. Po 10 minutach wróciła do sypialni i ubrała się. Dopiła kawę i wyszła.*

Avery Saltzman - 27-02-14 18:30:56

Wiadomość: Niedowiary, huh? Najwyraźniej nie miałam zamiaru się wysilać i po kolei wszystko opowiadać, żeby coś zaczęło Ci świtać. No nie wiem, nie wiem... ostatnio nie chce mi się wyjść z mojego ciepłego łóżka. Musisz mnie jakoś przekonać, Alexandrze. Podpowiedź: sms'ami nic nie zdziałasz, musisz mnie zachęcić osobiście... w cztery oczy. Mam nadzieję, że nie pękasz przed czymś takim.

Wredna suka, mająca jednak jakiekolwiek uczucia,
Averia.

Alexander Kahn - 27-02-14 21:23:01

<wchodzi do domu ponownie czytając smsa od RC. Bierze oddech, upuszcza telefon i przechodzi do kuchni. Jak gdyby nigdy nic układa miseczkę z winogronem na stole i butelkę, oraz szklankę whisky. Siada i opróżnia jedną szklankę, potem drugą i bez emocji wpatruje się w ciemność za oknem, aż w końcu wybucha furią tego co stracił, co czuje i czego nigdy nie odzyska. Jednym ruchem ręki zrzuca wszystko ze stołu, a potem przewraca go podrywając się z miejsca. Chodzi po kuchni i nerwowo przeczesuje włosy obiema dłońmi. Opiera się czołem o szybę chcąc złapać oddech który tracił i zaciska dłonie w pięści. Jedną z nich z całej siły uderza w ścianę, aż powstaje pokaźna dziura. Chcąc czuć ból fizyczny, który uśmierza ten w głębi serca i duszy, uderza jeszcze kilka razy jak w worek treningowy. Po chwili uspokaja się i siada na podłodze. Opiera się o szafkę po omacku sięgając po whisky. Opróżnia całą butelkę, potem kolejną i wolnym, chwiejnym krokiem zmierza na górę. Wchodzi pod przysznic i patrzy na swoje pokaleczone dłonie. Śmieje się z bezradności jaką czuje, po chwili osusza, ubiera i dopija drugą butelkę whisky, aż znika>

Alexander Kahn - 27-02-14 23:54:09

<wchodzi do domu podtrzymując się ściany i ledwo co kontaktując. Układa Averię na kanapie i robi jej sztuczne oddychanie. Marszczy brwi i kiedy zdaje sobie sprawę że ta 'umarła' wzdycha i idzie na górę. Bierze kąpiel i zasypia w wannie>

Avery Saltzman - 28-02-14 07:38:43

< Gwałtownie podnosi się do pozycji siedzącej i nabiera powietrza do płuc oddychając szybko. Przeczesuje palcami włosy odgarniając je do tyłu. Nie mając pojęcia gdzie jest przełyka ślinę i idzie na górę. Natrafia na drzwi łazienki, które otwiera i momentalnie zamyka oczy widząc śpiącego, nagiego chłopaka w wannie. > Alexandrze? < Pyta niepewnie odwracając głowę w bok. >

Alexander Kahn - 28-02-14 08:53:31

<przebudza się powoli i chce się przekręcić na drugi bok. Marszczy brwi czując przyciągły ból głowy i uchyla powieki, ale zaraz je zamyka klnąc cicho. Otwiera oczy i mruga kilka razy> Averia? <mruczy i rozgląda się> czemu podglądasz mnie w kąpieli? <wydaje z siebie zduszony jęk kiedy czuje pulsowanie w głowie; sięga po korek i wypuszcza wodę. Powoli wychodzi i owija się ręcznikiem.>

Charlotte Hall - 28-02-14 11:26:39

*Charlotte pojawiła się w gościnnym, wciąż nieco zaspana. zmieniła ciuchy. kiedy chciała paść jeszcze na chwilę na łóżko, usłyszała za ścianą głosy. Zdziwiona wyszła na korytarz i skierowała się tam, skąd dochodziły głosy - do łazienki. Stanęła w rogu nieco zdziwiona* Hej, Alexandrze i...?  *o boże.. jak ona miała?* Averia, tak? *uśmiechnęła się lekko i spojrzała na bluzkę dziewczyny, która była w strzępach.* Jak chcesz coś na zmianę, to mozesz sobie coś wybrać z szafy w gościnnym. I, Alex.. Ja chyba wyjdę poszukać jakiejś sukienki na dziś wieczór... *rzuciła szybko i wycofała się z łazienki. Już nie chciała spać. Poszła do gościnnego, znów się przebrała i zeszła na dół. Tam stanęła jak wryta i zamrugała. Omijając kawałki ściany leżące na podłodze i rzeczy zrzucone z blatu dotarła do lodówki i wyjęła coś z niej do jedzenia. chwile później teleportowała się do ogródka, a po chwili i stamtąd zniknęła.*

Avery Saltzman - 28-02-14 14:46:32

Uhm... nie podglądam Cię, nawet nie wiem jakim cudem znalazłam się w... Twoim domu? < Odwraca się do niego tyłem, nie chcąc na niego spojrzeć. > Ostatnie co pamiętam to, to że... sprzątałam w swoim pokoju. < Marszczy nieznacznie brwi, po chwili spoglądając na wchodzącą dziewczynę. > Tak, Averia. C... czy my się znamy? Bo jakoś nie pamiętam Twojego imienia. < Przełyka cicho ślinę posyłając jej przepraszający uśmiech. > Myślę, że to nie będzie konieczne. I tak zaraz znikam. < Oblizuje delikatnie dolną wargę koniuszkiem języka. Odprowadza ją wzrokiem, następnie powoli się odwracając w stronę Alexa. > Wyczuwam, że nie będziesz w stanie wytłumaczyć dlaczego jestem tutaj, prawda?

Alexander Kahn - 28-02-14 15:37:11

To jest bardzo dobre pytanie. <oświadcza zimnym głosem spoglądając jej w oczy. Podchodzi do lustra i przeczesuje włosy palcami, po czym sięga po szczoteczkę, pastę i zaczyna myć zęby> W moim też mogłabyś posprzątać. <mówi z buzią pełną piany i puszcza jej oczko, po czym wypłukuje usta i przeciera je ręcznikiem> Och, to Charlotte. Char, to.. no widzisz. <uśmiecha się pod nosem i spogląda na obie> Okay.. Powodzenia! <woła za nią i przenosi wzrok na Averię> Tak też czuję.. Przepraszam, nie mam pojęcia co tu robisz. Widocznie uhm.. <spogląda na jej brzuch i mruży oczy chcąc brzmieć wiarygodnie> Nie wygląda jakbym ja ją rozerwał, więc ratowałem damę w opałach. <uśmiecha się pod nosem i czując pulsowanie, unosi dłoń i masuje skroń mrucząc cicho> shit.. <przechodzi do garderoby obok, ubiera bokserki, spodnie dresowe i fioletową koszulkę;
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m0mxdlPZIv1qh109ao8_250.gif po czym odświeża się chwilę przed lustrem i wraca do Averii, na którą wpada w drzwiach> Nieładnie tak podglądać.. Znowu. <unosi kącik ust i układa dłoń na jej talii. Powoli zsuwa ją na biodro, pośladek i spogląda na jej wargi> Zapomniałem odpisać ci na smsa, prawda? <uśmiecha się szelmowsko, mija ją, siada na łóżku w sypialni i otwiera laptopa zamawiając jakiś drogi outfit męski na dzisiejszą imprezę.>

Avery Saltzman - 28-02-14 17:00:57

< Gdy przechodzi do garderoby, podchodzi do umywalki i unosi głowę do góry wpatrując się w swoje odbicie. Mruży oczy chcąc sobie cokolwiek przypomnieć z wczorajszego wieczoru, jednak z marnym skutkiem. Idzie przed siebie, w pewnym momencie wpadając na hybrydę. Zaciska jedną dłoń w pięść, po chwili ją rozprostowując i przygryzając policzek od środka. > Nie podglądałam Cię, Alexandrze. < Mruczy pod nosem odrzucając włosy do tyłu. Wstrzymuje powietrze czując, jak układa dłoń na jej talii. > Tak jakby... nie mam pojęcia, ale chyba nie. < Niepewnie unosi spojrzenie do jego oczu, następnie odprowadzając go wzrokiem. Wchodzi do jego sypialni, jednakże zatrzymuje się w przejściu i opiera się bokiem o framugę drzwi. > Nadal mnie nie przekonałeś do przyjścia na imprezę. < Uśmiecha się kpiąco czekając na jego reakcję. >

Alexander Kahn - 28-02-14 17:05:24

Uhm.. <wciska jakieś klawisze i mruży oczy oglądając markowe ubrania> Będę sexy, będzie mnóstwo alkoholu, dobra muzyka i narkotyki. Jak mi idzie? <http://24.media.tumblr.com/tumblr_m2v0jm6yUH1qh109ao5_250.gif i uśmiecha się pod nosem>

Avery Saltzman - 28-02-14 17:14:27

< Słucha go uważnie, powoli unosząc sceptycznie brwi. > Whoa... idzie Ci okropnie. < Przekrzywia nieco głowę w bok cmokając rozczarowana. > Myślisz, że nawet jeśli już przyjdę, to będą na Ciebie patrzeć? Niedorzeczność, naprawdę. < Zaciska wargi, żeby się nie roześmiać. > No dalej, wiem, że potrafisz przekonać kobietę do swojej racji. Wyglądasz mi na osobę, która lubi władzę.

Charlotte Hall - 28-02-14 17:22:35

*pojawiła się pod drzwiami i w końcu jak człowiek weszła do domu Kahna. Słysząc, że jeszcze rozmawiał z Avery, zajrzała tylko do salonu, a po chwili poszła na górę i zostawiła tam torby. Rozłożyła rzeczy na łóżku zamkneła pokój na klucz i poszła pod prysznic*

Alexander Kahn - 28-02-14 17:53:27

Wydawało mi się, że to moja impreza.. Będę przemawiał. Wierz mi, nie ominiesz mnie. <Uśmiecha się szelmowsko i puszcza jej oczko> Oczywiście, że potrafię. <w mgnieniu oka pociąga ją na łóżko i nachyla się nad nią> Nie wierzysz we mnie. <cmoka i opuszkami palców dotyka jej wargi; muska wargami jej szyję>

Avery Saltzman - 28-02-14 17:58:05

Nadal uważam, że uda mi się Cię nie zauważyć. < Przewraca oczami widząc jego uśmieszek i bierze oddech. > Potrafisz? W takim razie udowodnij mi, Alexandrze. < Zanim zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować, została pociągnięta na łóżko i teraz znajdowała się pod chłopakiem. Mimowolnie unosi kąciki ust do góry. > Masz rację, nie wierzę. < Mruczy. >

Alexander Kahn - 28-02-14 18:11:21

Nie lubię nic udowadniać, ale są takie.. małe odstępstwa od wyjątku. <mruczy i unosi kącik ust. Przesuwa opuszkiem palca wskazującego po jej dekolcie, między piersiami, aż osuwa delikatnie jej koszulkę i całuje lekko tamto miejsce, aż przesuwa po nim koniuszkiem języka>

Charlotte Hall - 28-02-14 19:02:59

*wyszła spod prysznica i owinęła się ręcznikiem. Przeszła do sypialni gościnnej i włączyła tam z małego odtwarzacza muzykę. Zdjęła ręcznik i sięgneła po stertę koronek, którą była bielizna. Założyła ją, wzięła kosmetyczkę i wróciła do łazienki. Tam zaczęła się malować*

Alexander Kahn - 28-02-14 19:37:01

<Averia jeszcze mizia się z Alexem, drażnią się i obrażają w swoim stylu, aż wygania ją z domu rozbawiony. Kręci głową, odbiera swoje zamówienie i schodzi na dół. Obchodzi dokładnie cały uszykowany, wysprzątany dom i tak dalej, wraca na górę i bierze długi prysznic. Po wszystkim wykonuje wszystkie męskie czynności kręcąc się od łazienki do sypialni, aż ubiera się w niebieską koszulę, która idealnie podkreśla kolor jego oczu i do tego ciemne spodnie. Przeczesuje włosy palcami i układa je w seksownym nieładzie. Perfumuje się pachnąc męsko jak zawsze i schodzi na dół dopatrując wszystkich najważniejszych rzeczy i zamieniając kilka słów z Johnem, który dzisiejszego wieczoru jest barmanem>

Charlotte Hall - 28-02-14 19:37:56

http://25.media.tumblr.com/f2806ef1726c39ec33b4059c8e8673a2/tumblr_n1ofxoFBDO1sziewfo1_250.pnghttps://31.media.tumblr.com/8fd7efe330a716fbbdf22d3991d5cdca/tumblr_inline_n1lxdrZMIm1sauf7l.gif*W końcu wróciła do sypialni umalowana, z ułożonymi włosami (->) i odpakowała buty. Wyjęła też z torby kilka butelek najlepszej wódki, jaką udało jej się kupić na Manhattanie. Postawiła je na szafce i odwróciła się w strone sukienki. Wzieła wieszak naktórym wisiała i podeszła do okna. Ludzie jeszcze ustawiali sprzęt i wszystko inne. Uśmiechnęła się pod nosem i zasłoniła okno. Zdjęła sukienkę z wieszaka i rozsunęła nisko kończący się suwak. Założyła sukienkę i dzięki bogu, udało jej się ją zapiąć. Założyła pasujące spilki na wysokiej platformie i wyjeła z ostatniej torebki z zakupami bransolety, kolczyki i szerokie, ciemne pierścionki. Założyła całą biżuterie, wyszła z pokoju z butelkami wódki w dłoniach i zeszła na dół.*

Charlotte Hall - 01-03-14 02:58:06

*pojawiła się chwilę później u Alexa w domu w sypialni dla gości. Rzuciła ciuchy na podlogę, wytarła się ręcznikiem, który zabrała z basenu i po chwili położyła się na łóżko. Wyjeła kartkę ze swojego notatnika, napisała krótką notatkę i położyła ja przed drzwiami do pokoju, które zamkneła na klucz. Położyła się na łóżko i po chwili wykończona usneła.*

Kartka:
I widzisz, nie było później.
Daj mi się wyspać.


Przepraszam.
C.

Alexander Kahn - 01-03-14 10:50:22

<wolnym krokiem wchodzi na górę i zatrzymuje się przez drzwiami sypialni> Cholera, Charlotte.. <szepcze i zaciska wargi. Wyciąga z kieszeni długopis, kreśli to co napisała i dopisuje;
Dzień jest jeszcze długi.
Śpij dobrze ptaszku. - zaniepokojony i skacowany A.


Idzie do sypialni i rzuca się na łóżko zakrywając głowę poduszką>

Charlotte Hall - 01-03-14 11:13:40

*Charlotte obudziła się i zamrugała zbolałymi powiekami.Z trudem zwlokła się z łóżka i zasłoniła okno. Czując straszną suchość w ustach ruszyła do drzwi, które były zamknięte. Mrucząc przekleństwa otworzyła je niemal depcząc kartkę, którą zostawiła poprzedniego wieczora. Podniosła ją, przeczytała dopisek i z westchnięciem opuściła kartkę na ziemię. Poszła do łazienki i napiła się dużo chłodnej wody z kranu. Dopiero gdy podniosła głowe, zorientowała się, że jest w samej bieliźnie. Chrzanić to... Wyszła na korytarz i skierowała się do sypialni Alexandra. Stanęła w progu.* Alex?

Alexander Kahn - 01-03-14 11:16:30

Mhm? <mruczy zaspany i przewraca się powoli na plecy; wyciąga słabo ręce w jej stronę, żeby przyszła się przytulić>

Charlotte Hall - 01-03-14 11:26:17

*Z westchniem przeczesała włosy i podeszła do Alexandra. Uśmiechneła się i położyła koło niego.* Jak kac? Bardzo dokucza?

Alexander Kahn - 01-03-14 11:29:49

Cholernie. <mruczy, unosi kącik ust, przysuwa się i przytula ją do siebie. Przesuwa dłonią wzdłuż jej pleców i kiedy natrafia na gumkę majtek, uchyla powoli powieki> Na codzień powinnaś chodzić tylko w bieliźnie.

Charlotte Hall - 01-03-14 11:48:55

Więc pociesze cię. Też mam strasznego kaca*wymruczała cicho.* Powinnam? W sumie mogę, ale mam wrażenie, że szybko bys mnie jej pozbawił. *zaśmiała się i ponownie zasnęła w jego ramionach.*

(ja wychodze, bede po 15)

Alexander Kahn - 01-03-14 11:52:28

Cholernie dobrze mnie znasz. <śmieje się cicho i chowa nos w jej włosach. Słysząc jej miarowy oddech, mimowolnie zasypia>-

Alexander Kahn - 01-03-14 13:07:31

<przebudza się po dłuższej drzemce, wyplątuje z uścisku Char i przeciąga. Mruczy cicho, pociera powieki czując się nieco lepiej i wstaje powoli. Kiedy kręci mu się w głowie, podtrzymuje się ramy łóżka, sięga po koc i okrywa nim Char. Odgarnia jej włosy w twarzy i całuje w czoło badając też czy nie jest rozpalona. Po chwili namysłu idzie do łazienki, zrzuca z siebie wczorajsze ubrania i wchodzi z ulgą pod prysznic. Po długiej kąpieli wychodzi spod niego pachnący i owija się ręcznikiem. Wykonuje różne męskie czynności, osusza się i nago zmierza do garderoby. Ubiera białą koszulkę, wygodne szare spodnie opinające jego zgrabne pośladki i perfumuje się. Po cichu schodzi na dół przeczesując włosy palcami jak to ma w zwyczaju i rozgląda się po czystym już pomieszczeniu. Rozlicza wszystkie ekipy i przechodzi do kuchni. Wyciąga wodę z lodówki i aspirynę. Połyka trzy, dużo popija, narzuca na siebie marynarkę i wychodzi>

Miranda McGuinness - 01-03-14 14:09:08

SMS od Mirandy

Pierścionek znalazł dobrego właściciela, mój kot ukochał go sobie. Zabrał do legowiska i nie pozwala nikomu go ruszać.
Mam nadzieję, ze nie masz takiego kaca jak ja.

Alexander Kahn - 01-03-14 14:18:01

<wchodzi do środka trzymając Av na rękach i kieruje się do salonu. Układa ją na kanapie i okrywa kocem> Wyglądasz strasznie. <mruczy pod nosem, znika w kuchni, zabiera zimny okład, wraca i układa go na jej czole> Masz pomysł skąd to.. wszystko się wzięło? Może RC? <siada na ławie i opiera się łokciami o nogi patrząc na nią. Słysząc smsa odczytuje go na chwilę wstrzymując oddech, kręci głową, odpisuje i wraca wzrokiem do A>

Miranda McGuinness - 01-03-14 14:25:09

SMS od Mirandy
Niestety nic takiego nie będzie miało miejsca. To ruda kotka, nazwałam ją Lucky, mam nadzieję że przynieście mi szczęście.
Twoje narkotyki były tak zajebiste, że przyćmiły moją magię, więc głód musi się uleczyć sam... Damn mam źrenice jak łebki od szpilki.

Avery Saltzman - 01-03-14 14:33:34

< Mimo wcześniejszych protestów Alexandrowi udało się ją przytaszczyć do domu. Momentalnie odkryła się i chciała wstać, jednakże z powodu braku sił, ponownie opadła na kanapę przykrywając się z powrotem kocem. > Dziękuję, każda dziewczyna marzy, żeby to usłyszeć. < Przełyka ślinę, na chwilę przymykając powieki. Uchyla je, kiedy czuje na czole zimną ścierkę. > Nie ma zielonego pojęcia... to pojawiło się nagle. < Przenosi na niego wzrok z zaciśniętymi wargami. >

Alexander Kahn - 01-03-14 14:37:40

Ty nie jesteś każdą dziewczyną. Jesteś najpodlejszą w mieście, przecież wiesz. <uśmiecha się pod nosem przyglądając się jej> Brzmi.. zagadkowo. Co powiesz na pomoc pewnej czarownicy? Mam taką w zanadrzu. Chyba mnie nie nienawidzi, ale ciebie raczej nie polubi. <unosi kącik ust> Więc?

Avery Saltzman - 01-03-14 14:44:29

Wiem to, nie musiałeś tego powtarzać... naprawdę. < Mówi słabo biorąc głęboki oddech, następnie krzywiąc się nieznacznie. > Zagadkowo, czy też nie... nie potrzebuję pomocy. Już jeden raz tak miałam... skończyło się jedynie na trzech tygodniach bycia nieprzytomną. < Przewraca oczami podnosząc się na łokciach. > Poza tym... co Cię obchodzi to, czy umrę lub nie? < Unosi brew ku górze. >

Alexander Kahn - 01-03-14 14:47:10

Och. Myślałem, że to lubisz.. <zaciska wargi chcąc zachować powagę> Trzy tygodnie, tak krótko? <cmoka i śledzi ją wzrokiem> Nie obchodzi, tylko robię sobie dobrą reputację. <skłamał gładko; unosi kącik ust i mruży oczy> Więc jak z tą wiedźmą? Co prawda teraz jest na haju, więc kto wie co wyjdzie z tych czarów.. <wydyma lekko wargi w zastanowieniu>

Avery Saltzman - 01-03-14 15:16:49

Och, wręcz uwielbiam. < Szepcze z nutką sarkazmu w głosie. Spogląda na niego prychając. > Uważaj na słowa, bo zaraz Ty będziesz leżeć przez trzy tygodnie w bezruchu. < Rozkłada bezradnie ręce, po chwili zanosząc się kaszlem. Słucha go pocierając palcami powieki i podnosząc się do pozycji siedzącej. > Wiesz, że łatwo wyczuć, kiedy kłamiesz? < Unosi brew patrząc mu głęboko w tęczówki. > Gdybyś mi nie powiedział o tym, że jest na haju to bym się może zgodziła.

Alexander Kahn - 01-03-14 15:24:02

Rozważę twoją propozycję. <uśmiecha się szeroko> Poważnie? Charlotte ci tak powiedziała? Bo w twoje umiejętności co do tego, to wątpię. <zaciska wargi, żeby się nie roześmiać> Zgódź się, nie będzie tak źle przecież. <przewraca oczami, sięga po papierosa i zapala go powoli> Więc jak?

Avery Saltzman - 01-03-14 16:04:55

To świetnie, czekam na odpowiedź. < Wysila się na kpiący uśmieszek. > Żyję już na tym świecie trochę i umiem rozpoznać, kiedy ludzie kłamią. < Oblizuje delikatnie wargi, po czym krzywi się. > Nie, nie zgadzam się... Sama sobie dam radę. < Stara się podnieść, jednakże z marnym skutkiem. > Nie ma mowy, Alex.

Alexander Kahn - 01-03-14 16:06:53

A ja żyję statystycznie trzy razy tyle co ty, więc potrafię dobrze kłamać. <unosi kącik ust i kręci głową> Oboje wiemy, że nie dasz. Chcesz obiad? <spogląda w stronę kuchni i mruży oczy> Czy chcesz zjeść mnie? <powraca spojrzeniem do jej oczu i uśmiecha się trochę kpiąco> Miałem na myśli bez zbytniego rozbierania się. <puszcza jej oczko>

Miranda McGuinness - 01-03-14 16:18:32

SMS do Alexandra
Wredne, ale kocha mnie, wkońcu daję jej rybę. Wasz ślub? Chyba zacznę już szukać sukienki aby być dobrą druhną !
Zazwyczaj lepiej to znoszę, nie jestem nowicjuszką w ostrych imprezach. Znasz podziemne życie Londynu? Właśnie wypiłam i czekam na cud, chyba umyję okna z nudów.

Miranda McGuinness - 01-03-14 16:28:09

< Miranda przyszła pod dobrze jej znany adres. Zapukała do drzwi i czekała. Chociaż i tak miała inne plany, stwierdziłą, że to może poczekać >

Alexander Kahn - 01-03-14 16:35:31

Oho, przyszła twoja wybawicielka. <uśmiecha się pod nosem, wstaje i po chwili wahania otwiera drzwi> Hej Loca. Przyszłaś szybciej niż się spodziewałem. <odsuwa się robiąc jej przejście>

Miranda McGuinness - 01-03-14 16:37:29

< spojrzała na niego sceptycznie , ale po chwili się uśmiechnęła > Byłam niedaleko. Miałam inne plany, ale stwierdziłam że dobry uczynek dobrze mi zrobi < puściła do niego oczko > A więc o co chodzi?

Avery Saltzman - 01-03-14 16:37:37

A ja nie jestem głupia i pamiętam co nieco. Wszyscy mówili tak samo jak Ty i definitywnie w s z y s c y kłamali. < Odwraca głowę w bok unikając jego spojrzenia. > Także, możesz mi wmawiać te swoje kity, ale jak i tak wiem, że kłamiesz. Jedynie nie rozumiem dlaczego. < Otula się szczelniej kocem, gdy nagle przed jej oczami miga sylwetka Aitora, po chwili znikając. Pomija jego uwagę, nie chcąc się sama przed sobą przyznać, że ma rację. > Nie mam na nic ochoty, ale dziękuję, że się spytałeś. < Przełyka ślinę z nerwów przygryzając policzek. Momentalnie powraca do niego wzrokiem, sceptycznie unosząc brwi. > Mówiłam Ci, że nie chcę żadnej po... < Urywa widząc, że poszedł już otworzyć; czeka siedząc na kanapie. >

Alexander Kahn - 01-03-14 16:43:14

W zasadzie to nic pilnego.. <mruczy cicho i kierują się do salonu> O to. Averia, to Miranda. Miranda, to Averia. Ma schizy, zimne poty i jest wredna. <kiwa głową zakładając ręce na torsie> Och, to jednak nie efekt choroby. <uśmiecha się kwaśno z rozbawieniem> Nie mam pojęcia co jej jest, ale co chwila jest gorzej. Słyszałaś kiedyś o czymś takim? <unosi brwi i przygląda się chwilę Mirandzie>

Charlotte Hall - 01-03-14 16:44:49

*Charlotte przetarła oczy i zamrugała kilka krotnie.* Znowu. kurwa. usnęłam. Super. *wymruczała i niemal spadła z brzegu łóżka. Wstała, przeszła do gościnnego i założyła czarne leginsy, białą luźna bluzkę z rękawami 3/4 i boso poszła do łazienki. Związała tam włosy w luźnego koka, umalowała się lekko by nikogo nie przestraszyć i poprawiła bluzkę. W końcu dręczona potwornym bólem głowy przetrząsnęła szafki w poszukiwaniu aspiryny, której nie znalazła. Teleportowała się więc do kuchni chcąc ograniczyć jak najbardziej chodzenie na zbolałych stopach. Wyjeła l lodówki butelkę wody. a po chwili znalazła aspiryne. Połknęła dwie. Dopieor po chwili zdała sobie sprawę z tego, że ktoś jest na dole. Wyjrzała z kuchni i staneła przy stole bilardowym.* Hej. *powiedział krótko do wszystkich unosząc dłoń. Uniosła po chwili butelkę wody do ust i napiła się wcześniej tylko mrucząc cicho* No dziwniej to już chyba nie bedzie.

Miranda McGuinness - 01-03-14 16:46:02

< Miranda przymkneła oczy > Jestem chemikiem Alexandrze, nie medykiem. Ale... < zawiesiła głos w powietrzu i spojrzała na dziewczynę > Czy kiedykolwiek miałaś do czynienia z substancjami które szkodzą nadnaturalnym ? < zapytała spokonie nachylając się nad Averią > Wydaje mi się jakbyś miała na sobie rodzaj paskudnej klątwy, albo bardziej po ludzku, wirusa. Mogę się mylić < wzruszyła ramionami. Cała ta sytuacji była niecodzienna dla Mirandy, pomagać nieznajomej-znajomej Alexandra. >

(musze isć do sklepu, wrócę za 20 min.)

Avery Saltzman - 01-03-14 16:52:00

Z tego co sobie przypominam, to nie. Nie miałam do czynienia z żadnymi substancjami, które mogłyby szkodzić nadnaturalnym. < Mówi obojętnie obserwując, jak ta się nad nią nachyla. > Klątwa... wirus? Whoa... robi się ciekawie, nie powiem. < Mruczy pod nosem odrzucając włosy do tyłu i powstrzymując się od krzyknięcia, kiedy poczuła ból w klatce piersiowej. >

Caroline Forbes - 01-03-14 17:20:56

SMS od Caroline napisał:

Dzięki za troskę, jest o wiele lepiej niż wczoraj. Poza tym nie mam zamiaru przejmować się takim śmieciem jakim jest Logan, już wystarczająco dużo czasu na niego zmarnowałam. Ale właściwie to dzięki za propozycje, chętnie się porządnie upije, nawet nie przez to, żeby zapomnieć.

Miranda McGuinness - 01-03-14 17:22:34

< Miranda dopiero teraz zauważyła Charlotte. Skrzywiła się nieznacznie przypominając sobie wczorajszą noc > Cześć Charlotte < mruknęła i powróciła do Averii > Mogę spróbować ci pomóc, ale musisz na to wyrazić zgodę. Nie mogę używać zaklęć leczniczych wbrew twojej woli. Musisz powiedzieć co cię boli i w jaki sposób - czy jest to palący, a może klujący ból < pojrzała na nią poważnie czekajac na odpowiedź >

Avery Saltzman - 01-03-14 17:31:56

Nie wątpię w to, że jesteś potężną czarownicą, jednak nie wydaje mi się, że będziesz w stanie mi pomóc. < Kręci głową przełykając cicho ślinę. > Cóż... jednakże zawsze można spróbować, więc wyrażam swoją zgodę na to. < Szepcze unosząc głowę do góry. > A mogę powiedzieć, że boli mnie każdy cal ciała na wszystkie sposoby, jakie świat zna? < Unosi brew, ponownie krzywiąc się. > Och, i pozbycie się wszystkich drewnianych przedmiotów będzie świetnym rozwiązaniem. Co chwilę widzę postacie z mojej przeszłości, które znikają jedynie po tym, jak wbiję sobie kołek i wykrwawię się na 'śmierć'. < Kreśli cudzysłów w powietrzu. >

Miranda McGuinness - 01-03-14 17:43:04

< Miranda uśmiechnęła się blado. Nie była aż tak potężna na jaką pozoruje... Wysłuchała z uwagą każdego słowa dziewczyny i nachyliła twarz nad jej twarzą > Nie powinno boleć to co teraz zrobię, ale ostrzegam że możesz krzyczeć < powiedziała spokojnie. Ułożyła dłonie nad jej czołem i zaczeła szeptać linijki zaklęć rozpoznających czy Averia, nie jest opętana przez żadnego ducha, widmo albo demona >

Charlotte Hall - 01-03-14 17:50:16

*wróciła do kuchni nie za bardzo wiedząc o co chodziło Mirandzie. W sumie coś jej świtało. Jakieś mgliste wspomnienia, które zepchnęła na skraj świadomości. Dopiła butelkę wody i od razu sięgnęła do lodówki po kolejną. Masując lewą skroń przeszła przez salon i weszła po schodach na górę. ułożyła się na łóżku w gościnnym i rozmyślała.*

Avery Saltzman - 01-03-14 17:56:06

Mogę krzyczeć... okay. Jestem do tego przygotowana psychicznie, także możesz zaczynać. < Bierze głębszy oddech, dokładnie obserwując ruch jej dłoni. Kiedy zaczęła wypowiadać formułki zaklęć, nie umiała się powstrzymać - krzyknęła. Zaklęcia nic nie wykazały, w końcu nie była opętana przez demona ani przez nikogo; zaczęła oddychać niemiarowo odchylając głowę do tyłu i przymykając powieki. >

Miranda McGuinness - 01-03-14 18:16:14

< Miranda skończyła wypowiadać zaklęcia i spojrzała niespokojnie na dziewczynę. Obecność krzyków nie wróży nic dobrego. Czarownica nie spuściła rąk znad niej, tylko przesuneła je w stronę serca. Przyłożyła palec w miejscu gdzie biło ono najmocniej i wyszeptała kolejną formułę > Opisz rodzaj bólu jaki będziesz czuła < mruknęła i powróciła do czarów >

Alexander Kahn - 01-03-14 18:20:05

<siada na ławie tuż obok i opiera się przedramionami o rozstawione męsko nogi; podpiera się podbródkiem o splecione dłonie> Mogę jakoś pomóc? <mruczy niepewnie do Mirandy nie chcąc jej dekoncentrować>

Avery Saltzman - 01-03-14 18:26:37

< Zaczęła oddychać jeszcze bardziej niespokojnie, kiedy Miranda przesunęła palce do miejsca, gdzie znajdowało się jej serce. Spodziewała się bólu, jednakże nie, aż tak mocnego; mimo własnej woli zaczęła krzyczeć na cały głos chcąc przestać, niestety z marnym skutkiem. Czuła, że najważniejszy narząd w jej ciele zaraz rozpadnie się na kawałki. > Błagam... przestań. < Mówi cichym oraz słabym głosem, nadal nie uchylając powiek. > To... kłucie jest nie do wytrzymania, Mirando... proszę.

Alexander Kahn - 01-03-14 18:31:42

<przeciera twarz dłonią i wzdycha ciężko. Wstaje, układa dłonie na biodrach i przechadza się po salonie spoglądając na to co się dzieje>

Miranda McGuinness - 01-03-14 18:36:51

< Miranda od razu się odsuneła od wampirzycy. Ją samą przeszły ciarki od ilości czarnej energii. Usiadła na podłodze, a nogi oplotła rękoma i spojrzała zmartwiona na Averię > Wygląda na to jakbyś ściągneła na siebie jakąś paskudną klątwe, na twoje nieszczęście, czarnomagiczną. Nie będzie łatwo tego uleczyć < przygryzła wargę i przekalkulowała parę rzeczy > Na jutro byłabym w stanie przygotować jakieś lekarstwa. Czy do tej pory może się ktoś tobą zająć ? < przeniosła wymownie wzrok na Alexandra >

Alexander Kahn - 01-03-14 18:44:10

Yhm. Jasne. <kiwa głową> Zrobię to. <mruczy i spogląda badawczo raz na jedną, raz na drugą> Jesteś pewna, że dasz radę to zrobić? <patrzy przez chwilę w oczy Mirandy i po chwili pociera kark czując się nieswojo>

Miranda McGuinness - 01-03-14 18:48:59

< Nie będę mu mówiła całej prawdy. Będę musiała sięgnąć po czarną magię, a to się wiąże z pewnym ryzykiem. Miranda tylko przytaknęła i uśmiechnęła się pocieszająco > Dam radę. Wszystkie składniki mam w domu więc nie powinno być większych problemów < spojrzała na Averię i położyła dłoń na jej ramieniu > Wyciągnę cię z tego, obiecuję. Tylko bądź grzeczna do jutra. Zalecam też picie większej ilości krwi, powinna dobrze zadziałać na halucynajce < mruknęła i podeszła do Alexandra > będę się zwijała. Napisz jak będzie się działo coś złego < uśmiechneła się nikle i idąc do wyjścia trąciłą jego dłoń przypadkiem. Speszona, mając nadzieje że tego nie zauważy, wyszła z posesji >

Alexander Kahn - 01-03-14 18:54:05

Zeświruję do jutra. <mruczy cicho i kiwa głową dając znać, że zrozumiał> Jesteśmy w kontakcie, uważaj na siebie. <patrzy jej przeciągle w oczy i z tego stanu wyrywa go delikatny znajomy dotyk. Spogląda na swoją dłoń, a potem na odchodzącą Mirandę. Bierze oddech czując się jakby właśnie był długo pod wodą i chwilę patrzy na zamknięte drzwi. Przenosi wzrok na Averię i zmienia jej okład na czole> I jak, lisico? <wraca na swoje miejsce i uśmiecha się lekko>

Avery Saltzman - 01-03-14 19:01:54

< Kiwa tylko głową na słowa Mirandy, później odprowadzając ją wzrokiem. Przenosi powoli wzrok na Alexandra z wyraźnym bólem wypisanym w swoich oczach. > Myślałam, że gorzej już być nie może... a jednak. Myliłam się. < Szepcze ledwo słyszalnie, jednak wystarczająco głośno, żeby usłyszał. Wstrzymuje na moment powietrze, następnie wypuszczając je przez nos. > P... pójdę do s... siebie. Wyślij później M... Mirandzie mój a... adres. < Jąka się wypowiadając to słabym głosem i wolno podnosząc się do pozycji siedzącej, mocno zaciskając wargi. Jedną dłonią ściąga zimny okład, przez przypadek opuszką palca dotykając jego dłoni. >

Alexander Kahn - 01-03-14 19:05:00

Yhm. <kiwa głową> Nigdzie się stąd nie wybierasz. Zostajesz do jutra. Chcesz się położyć? Może krwi? Mojej? Nie wiem czy będzie ci smakować.. <mruczy pod nosem> Mam tylko B i 0 w lodówce. <poprawia jej koc i kręci głową>

Avery Saltzman - 01-03-14 19:12:33

A właśnie, że się wybieram... nie mam zamiaru nadużywać Twojej gościnności. < Mruczy pod nosem chcąc się podnieść; wychodzi na to, że i tak opada z powrotem na kanapę zanosząc się kaszlem. > Błagam Cię, nie udawaj. Jesteśmy wrogami, a wrogowie sobie... < Zaciska dłoń w pięść tak bardzo, że pobielały jej knykcie. > nie pomagają. < Unosi spojrzenie do jego oczu. > Chyba, że jest inaczej. Proszę, tylko nie oszukuj mnie. Umiem rozpoznać kłamstwo, nawet jeśli padnie z ust najbardziej wyrafinowanego kłamcy na świecie.

Miranda McGuinness - 01-03-14 19:12:40

sms do Alexandra
Zapomnialam zapytac. Bede mogla skorzystac z twojej krwi? Pewnie nawet nie wiesz ile leczniczych zastosowan ma krew hybryd.
Ps. Jak to mozliwe ze potrafisz z taka czuloscia zajac sie kazdym? Podziwiam.

Caroline Forbes - 01-03-14 19:20:04

SMS od Caroline napisał:

Cibie chyba nie da się zastąpić, ale chyba zawsze warto spróbować ;) Zatem jak będziesz miał czas się spotkać to napisz.

Alexander Kahn - 01-03-14 19:22:11

Avery Saltzman napisał:

A właśnie, że się wybieram... nie mam zamiaru nadużywać Twojej gościnności. < Mruczy pod nosem chcąc się podnieść; wychodzi na to, że i tak opada z powrotem na kanapę zanosząc się kaszlem. > Błagam Cię, nie udawaj. Jesteśmy wrogami, a wrogowie sobie... < Zaciska dłoń w pięść tak bardzo, że pobielały jej knykcie. > nie pomagają. < Unosi spojrzenie do jego oczu. > Chyba, że jest inaczej. Proszę, tylko nie oszukuj mnie. Umiem rozpoznać kłamstwo, nawet jeśli padnie z ust najbardziej wyrafinowanego kłamcy na świecie.

<śledzi jej ruchy i unosi kącik ust w triumfalnym uśmiechu; cmoka> Jednak nigdzie się nie wybierasz. <śmieje się pod nosem i przygryza wargę> Majaczysz, whoa.. Coraz gorzej z tobą. <przykłada wierzch dłoni do jej policzka> Jesteś nazbyt ciepła. Chcesz tej krwi, czy nie? <mruży oczy> Nie, no co ty. Nie mógłbym kłamać. <wzrusza obojętnie ramionami> Nawet cię nie lubię, przecież wiesz. <uśmiecha się pod nosem>

Avery Saltzman - 01-03-14 19:35:59

(Dlaczego Av i Alex kojarzą mi się z tą piosenką? hahahaha)

Widzę, że Twój świetny humor nie opuszcza Cię ani na chwilę. < Stwierdza widząc jego triumfalny uśmieszek; prycha tylko cicho. > Cóż, zdałam sobie sprawę, że jestem w gorszym stanie, niż mi się wydawało. < Koniuszkiem języka oblizuje dolną wargę uciekając gdzieś wzrokiem. > Myślę, że bliżej śmierci już nie może być. < Wzdryga się delikatnie, kiedy przykłada swoją dłoń do jej policzka. > Tylko kroplę... tyle mi wystarczy. < Zamyka oczy starając się nie myśleć o bólu. > Gdybyś mnie nie lubił... nie zabrałbyś mnie z tego lasu. Miałbyś gdzieś moje popieprzone życie. Jednak Ty starasz mi się pomóc... sprowadziłeś pomoc. Wybacz, ale to nie jest zachowanie osoby, która mogłaby mnie nienawidzić z całego serca, za to co jej zrobiłam. < Mówi ochryple. > Za błędy przeszłości płacimy w teraźniejszości... teraz już to wiem, whoa. Ciekawe jest to, ile rzeczy jest w stanie zrozumieć człowiek w obliczu śmierci.

Caroline Forbes - 01-03-14 19:37:28

SMS od Caroline napisał:

Opiekunkę? Czyżby goście po imprezie mieli, a ż takiego kaca? Jak widać to była jedna wielka pomyłka, ale podobno człowiek uczy się na błędach. Poza tym taniec przy najbliższym spotkaniu chętnie dokończę, oczywiście jeżeli nie będziesz trzymał nadal urazy

Alexander Kahn - 01-03-14 19:42:12

(Teraz zadaję sobie to samo pytanie haha. Może dlatego że ja ci ją przysłałam kiedyś tam? :D)

Po prostu na obliczu twojej śmierci staram się być jedyną osobą z pozytywnym nastawieniem. <unosi kącik ust> Nie takie rzeczy się przechodziło, dasz radę. <kręci głową i na moment zatrzymuje wzrok na tym co robi; przygryza wargę> Kroplę mojej, czy zimnej? <przygląda się jej chwilę i po chwili wzdycha cicho odwracając głowę w bok i stara się nie przewrócić oczami> Nie wiem, jakoś tak wyszło. <wzrusza ramionami i powraca do niej wzrokiem> Daj na wstrzymanie, lisico. Nie każda odpowiedź jest jasna. Może po prostu nie potrafię być obojętny. <pociera palcami linię wzdłuż szczęki i zaciska wargi> Jakie błędy masz na myśli? Wyłączenie mojego człowieczeństwa? <śmieje się cicho i sięga po nóż> Dawno o tym zapomniałem. <zdejmuje marynarkę, rzuca ją na fotel i jednym sprawnym ruchem robi głębokie nacięcie na swoim nadgarstku>

Caroline Forbes - 01-03-14 19:53:29

SMS od Caroline napisał:

Mogę liczyć na jakiej konkretniejsze szczegóły? A więc mam nadzieję, że tym razem nikt nam nie przerwie ;)

Avery Saltzman - 01-03-14 20:10:54

(Twoje wyjaśnienie jest najbardziej logicznym z wszystkich :D)

Póki co idzie Ci to świetnie, trzeba przyznać. < Wysila się na sztuczny uśmiech, pozbawiony jakiejkolwiek krzty wesołości. > Nawet moment, w którym przemieniano mnie w wampira, był lepszy. < Rusza niespokojnie palcem lewej dłoni, w końcu zaciskając go na kocu. > Wszystko jedno... ugh, tylko nie zwierzęca. Nie trawię jej w żadnym wypadku. < Stara się zaśmiać, jednak bezskutecznie. Analizuje jego słowa w myślach zastanawiając się nad czymś i wpatrując się w jakiś punkt na ścianie. > Lisico... Jestem chytra jak lis, huh? < Przełyka z trudem ślinę i kątem oka zerka na niego. > Nie potrafisz być obojętny... jakoś nie za bardzo to do mnie przemawia, jednakże nie mam sił na dalsze drążenie tego tematu. < Wzrusza nikle ramionami, na jakiś czas wstrzymując powietrze. > To i jeszcze kilka innych rzeczy... Nigdy nie byłam święta, zawsze musiałam coś zrobić. < Odwraca twarz w jego stronę w momencie, kiedy rozcina sobie nadgarstek, z którego zaczyna spływać krew. Drżącą dłonią sięgnęła po jego rękę, następnie przytykając ranę do swoich ust i zaczynając pić życiodajną ciecz. >

Alexander Kahn - 01-03-14 20:16:45

Jestem dobry w tym co robię. <parska śmiechem i pociera powieki> Whoa, czyli musi być nieciekawie. <krzywi się lekko> Ale ja jestem prawie jak zwierzak. Pół wilk. <uśmiecha się pod nosem> Chytra, przebiegła.. <cmoka> Dużo by tu wymieniać. <śmieje się cicho> To świetnie, właśnie na to liczyłem. <mruczy pod nosem i przysuwa do niej swój nadgarstek. Kiedy czuje to nieprzyjemne uczucie, marszczy lekko brwi i krzywi się. Zamyśla się nad czymś i kiedy dziewczyna jest rozproszona, niby gładzi jej plecy, aż do pośladków, aż niepostrzeżenie wyciąga telefon z jej kieszeni. Wystukuje smsa i chowa go. Gładzi ją jeszcze chwilę, aż przestaje i mruży oczy>

Caroline Forbes - 01-03-14 20:17:21

SMS od Caroline napisał:

Szczegóły na temat tego wyjątkowego przypadku. Czyżby kolejna z Twoich jakże ciekawych cech?

Caroline Forbes - 01-03-14 20:35:00

SMS od Caroline napisał:

Och, brzmi dziwnie. Opiekuńczy? Wrażliwy? Zaskakujące, bo raczej nie wyglądasz na takiego ;) Ale jak widać pozory dosyć często nas zwodzą

Avery Saltzman - 01-03-14 20:37:33

Tak, zdążyłam to zauważyć. < Mruga kilka razy powiekami, ponownie mając przed oczami sylwetki tak dobrze jej znanych osób - Aitora i Elliota. > Jest bardzo nieciekawie, ale nie mam zamiaru narzekać w Twoim towarzystwie. < Kręci głową, przez co na jej twarz opadając kosmyki włosów. > Chodziło i bardziej o krew zająca lub sarny... < Szepcze, sceptycznie unosząc brew. > Taak... to zdecydowanie cechy opisujące mnie. < Marszczy lekko czoło słysząc jego śmiech. Pijąc jego krew, czuje jak wyciąga z kieszeni jej spodni, komórkę, jednak żądza krwi jest silniejsza i nie udaje jej się od niego odciągnąć. Wkrótce odsuwa jego nadgarstek od siebie zaciskając wargi i sięgając po telefon. Widząc, że wysłał wiadomość do Alice rzuca aparatem o ziemię i przenosi na niego wzrok. > Dziękuję za gościnność, będę Twoją dłużniczką. < Prycha stając z kanapy i idąc na trzęsących się nogach, w kierunku drzwi. Przystaje, gdy nagle przed nią pojawia się ciemnooki brunet. Cofa się do tyłu, w pewnym momencie natrafiając na drewniany stolik. Z pewną trudnością wyrywa nóżkę i wbiją ją sobie w klatkę piersiową upadając na kolana; momentalnie zarys postaci zniknął. > Nie rań mnie, proszę... < Mamrocze pod nosem i oddychając płytko, nie zadając sobie trudu wyciągnięcia kołka. >

Alice Cavercius - 01-03-14 20:51:48

<przychodzi pod dom Alexandra, puka do drzwi>

Alexander Kahn - 01-03-14 21:02:02

Masz rację, nie chciałbym tego słuchać. <Uśmiecha się szeroko. Kiedy odrywa się od jego nadgarstka, przesuwa po ranie koniuszkiem języka i opuszcza rękę> Czy to pożegnanie? <kręci głową i śledzi ją wzrokiem> Nie ma opcji, zostajesz. <rzuca twardo i pojawia się przed nią. Podąża za nią wzrokiem i nic nie widząc powraca do niej. Kiedy widzi to co robi, zszokowany klęczy przy niej i klnie głośno> Cii, w porządku. Nikt cię nie skrzywdzi, obiecuję. <mówi uspokajająco i przełyka ślinę> Patrz na mnie, okay? <chwyta jej podbródek i patrzy jej w oczy.> Oddychaj. Ja jestem prawdziwy. Czujesz? Jestem tutaj, jesteśmy tylko my. <dotyka jej policzka i kiedy dziewczyna skupia na nim wzrok, uśmiecha się z ulgą i niespostrzeżenie chwyta kołek i wyciąga go za jednym zamachem odrzucając na bok>

Charlotte Hall - 01-03-14 21:12:45

*Charlotte w pokoju poczytała trochę, po jakimś czasie odłżyła i ksiaże, a wzięła ipoda i zaczęła muzyki. w końcu zebrała z łózka swój szczupły tyłek i wyszła z pokoju. Schodząc na dół nuciła cicho pod nosem piosenkę. Stanęła jak wryta u stóp schodów. Wyrwała słuchawki z uszu.* Co tu się dzieje? *zapytała zdezorientowana ilością krwi w pokoju.*

Avery Saltzman - 01-03-14 21:13:29

Zawsze mam rację, zapamiętaj to sobie. < Unosi prawie niewidocznie kącik ust. > Tak, to pożegnanie. < Kiwa głową, jakby na potwierdzenie swoich słów. > Właśnie, że jest Al... < Urywa wydobywając z siebie zduszony krzyk. Skupia się na jego słowach, które wydają się być nadmiar uspokajające. > On tu był... On chciał dokończyć to, co zaczął... < Unosi spojrzenie do jego oczu wpatrując się w tęczówki Alexa. > C... Czuję. < Szepcze. > Tak, masz rację... jesteśmy tutaj tylko my. < Przełyka cicho ślinę i krzywi się nieznacznie. Opiera czoło o ramię chłopaka przymykając powieki. >

Alexander Kahn - 01-03-14 21:28:28

Nie ma go, słyszysz? Nie ma, zaufaj mi. <mówi cicho i spokojnie patrząc w jej oczy> Tylko my.. i twoja siostra. <mruczy, otula ją ramionami i przez chwilę przytula. Bierze ją delikatnie na ręce i odkłada na kanapę. Okrywa ją kocem i wzdycha cicho> Jest fatalnie. <mówi cicho do Charlotte. Podchodzi do drzwi i otwiera je; przesuwa się i wskazuje odpowiedni kierunek nic nie mówiąc> Uważaj na krew, nie rozdeptaj jej.

Alice Cavercius - 01-03-14 21:33:39

<wchodzi do domu i niepewnie idzie we wskazanym kierunku. Gdy widzi siostrę, marszczy brwi, patrząc się na nią> Avery? Co się dzieje? <pyta, przełykając cicho ślinę. Siada obok niej na skraju kanapy>

Caroline Forbes - 01-03-14 21:41:01

SMS od Caroline napisał:

Nie śmiałabym w to wątpić ;)

Avery Saltzman - 01-03-14 21:44:53

Słyszę... nie ma go, tak... Postaram Ci zaufać. < Odwzajemnia spojrzenie wstrzymując powietrze na kilka sekund. Po chwili wahania wtula się w niego delikatnie wdychając jego zapach. Obejmuje rękami jego szyję, kiedy bierze ją na ręce i kładzie na kanapie przykrywając kocem. Przymyka powieki; jej tętno robi się co raz słabsze, pomimo spożytej przed chwilą, krwi hybrydy. Słysząc dobrze znany, siostrzany głos, powoli uchyla powieki uśmiechając się nikle, co sprawia jej pewne trudności. > Czarna magia się dzieje... Alice, nie zamartwiaj się. Proszę...

Alexander Kahn - 01-03-14 21:50:12

<podchodzi do Char i opiera się dłonią o ścianę obok odwracając się tyłem do sióstr> Jest fatalnie, nie mam pojęcia co robić. <szepcze i pociera czoło wzdychając> Tylko Miranda może pomóc. <zaciska wargi> Nie wiem czy chcę ją w to mieszać. <mruczy>

Alice Cavercius - 01-03-14 21:53:15

Czarna magia? I jak ja mam się do cholery nie zamartwiać? <przeczesuje palcami włosy i wzdycha ciężko> Od kiedy to trwa? Czemu nikt nie powiadomił mnie wcześniej? <pyta, patrząc się z troską na Avery>

Avery Saltzman - 01-03-14 21:59:13

Normalnie. Najprawdopodobniej już jutro będzie o wiele lepiej po poczęstowaniu mnie jakimiś lekami... jednak nasuwa się pytanie, czy dożyję dnia jutrzejszego. < Uniosła głowę do góry, która po chwili i tak opadła z powrotem na poduszkę. > Od kilku dni. Jednakże dopiero dzisiaj zaczęło się diametralnie pogarszać.

Alice Cavercius - 01-03-14 22:04:44

Dożyjesz, nawet tak nie mów <zacisnęła usta w cienką linię i złapała ją za rękę> Znalazłam cię po dwustu latach i nie mam zamiaru stracić po kilku miesiącach <pokręciła głową i spojrzała na nią, przygryzając nerwowo dolną wargę>

Avery Saltzman - 01-03-14 22:22:24

Wiesz, że zawsze lubiłam mówić najgorsze scenariusze, które bardzo często się później wydarzały. < Czując, jak ją łapie za rękę, ściska lekko jej dłoń i zamyka oczy. > Będzie dobrze... Tylko musisz w to wierzyć. < Szepcze bardzo cicho. >

Charlotte Hall - 01-03-14 22:23:00

Alexander Kahn napisał:

<podchodzi do Char i opiera się dłonią o ścianę obok odwracając się tyłem do sióstr> Jest fatalnie, nie mam pojęcia co robić. <szepcze i pociera czoło wzdychając> Tylko Miranda może pomóc. <zaciska wargi> Nie wiem czy chcę ją w to mieszać. <mruczy>

*podniosła wzrok na Alexandra.* Też starałabym się pomóc, ale upadli raczej sieją zniszczenie, a nie życie. *westchnęła cicho* Zakładam, że i tak już ją wto wmieszałeś. Widziała ją tu na dole.

Alexander Kahn - 01-03-14 22:33:55

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:

<podchodzi do Char i opiera się dłonią o ścianę obok odwracając się tyłem do sióstr> Jest fatalnie, nie mam pojęcia co robić. <szepcze i pociera czoło wzdychając> Tylko Miranda może pomóc. <zaciska wargi> Nie wiem czy chcę ją w to mieszać. <mruczy>

*podniosła wzrok na Alexandra.* Też starałabym się pomóc, ale upadli raczej sieją zniszczenie, a nie życie. *westchnęła cicho* Zakładam, że i tak już ją wto wmieszałeś. Widziała ją tu na dole.

<uśmiecha się pod nosem i kręci głową> Nawet nie ośmieliłbym się prosić o zrobienie czegoś dobrego. <zaciska wargi rozbawiony> Tak, nie znam innej czarownicy, która mogłaby.. <wzrusza ramionami> Jej życie jest ważniejsze niż moja duma. Ale.. <robi kilka kroków w jej stronę, aż dziewczyna jest zmuszona się wycofać. Stają za ścianą skąd nie widać ich z salonu i układa dłonie na jej policzkach> Obiecałem ci coś. A ja zawsze dotrzymuję obietnic. Wszystkiego najlepszego, Charlotte. <mruczy patrząc w jej oczy, jedną dłoń wplątuje w jej włosy, przymyka powieki i składa na jej wargach delikatny, ale namiętny pocałunek, najlepszy z najlepszych, którego ciężko jest wymazać z pamięci>

Alice Cavercius - 01-03-14 22:52:16

Avery Saltzman napisał:

Wiesz, że zawsze lubiłam mówić najgorsze scenariusze, które bardzo często się później wydarzały. < Czując, jak ją łapie za rękę, ściska lekko jej dłoń i zamyka oczy. > Będzie dobrze... Tylko musisz w to wierzyć. < Szepcze bardzo cicho. >

Tym razem się nie wydarzą <pokręciła energicznie głową> Tyle razy dawałyśmy sobie radę i teraz też damy <posyła jej wymuszony uśmiech i zamyka na chwilę oczy> Jasne że... wierzę <wydusiła, cicho przełykając ślinę>

Charlotte Hall - 01-03-14 23:18:08

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:

<podchodzi do Char i opiera się dłonią o ścianę obok odwracając się tyłem do sióstr> Jest fatalnie, nie mam pojęcia co robić. <szepcze i pociera czoło wzdychając> Tylko Miranda może pomóc. <zaciska wargi> Nie wiem czy chcę ją w to mieszać. <mruczy>

*podniosła wzrok na Alexandra.* Też starałabym się pomóc, ale upadli raczej sieją zniszczenie, a nie życie. *westchnęła cicho* Zakładam, że i tak już ją wto wmieszałeś. Widziała ją tu na dole.

<uśmiecha się pod nosem i kręci głową> Nawet nie ośmieliłbym się prosić o zrobienie czegoś dobrego. <zaciska wargi rozbawiony> Tak, nie znam innej czarownicy, która mogłaby.. <wzrusza ramionami> Jej życie jest ważniejsze niż moja duma. Ale.. <robi kilka kroków w jej stronę, aż dziewczyna jest zmuszona się wycofać. Stają za ścianą skąd nie widać ich z salonu i układa dłonie na jej policzkach> Obiecałem ci coś. A ja zawsze dotrzymuję obietnic. Wszystkiego najlepszego, Charlotte. <mruczy patrząc w jej oczy, jedną dłoń wplątuje w jej włosy, przymyka powieki i składa na jej wargach delikatny, ale namiętny pocałunek, najlepszy z najlepszych, którego ciężko jest wymazać z pamięci>

A kto cie tam wie..*zaśmiała się cicho.* Może warto poznać więcej czarownic? *rzuciła lekko rozbawionym tonem. Kiedy ruszył w jej kierunku odruchowo cofnęła się i cofała, aż natrafiła plecami na chłodną ścianę. Zdezorientowana lekko odwróciła głowę i na policzku poczuła chłód muru. Odwróciła spojrzenie na twarz Alexandra. Uchyliła usta by coś powiedzieć, ale nie wydała z siebie nawet słowa tylko jedno ciche westchniecie, kiedy ją pocałował. Jej usta rozchyliły się pod jego ustami i oddała pocałunek.*

Alexander Kahn - 01-03-14 23:21:38

<językiem sprawnie mierzwi jej język i po chwili odrywa się nieco. Muska wargami jej wargi, następnie żuchwę, aż składa tysiące pocałunków na jej szyi przysuwając się do niej maksymalnie>

Charlotte Hall - 01-03-14 23:33:24

*Niemal całe jej ciało było sparaliżowane - nie mogła się ruszyć, była jedynie w stanie odchylić głowę żądna kolejnych pocałunków. Jej oddech przyspieszył razem z biciem serca. W końcu odzyskała władzę nad ciałem i z jej dłoni wypadł iPod. Dopiero ciche łupnięcie odrobinę ja otrzeźwiło. Na tyle, że przestała być bierna i wplotła dłonie we włosy Alexandra. Tak wciśnięta między chłodną ścianę, a ciepłe, umięśnione ciało hybrydy, zmusiła go do powrotu do jej ust i z zadowoleniem pocałowała go.*

Alexander Kahn - 01-03-14 23:43:08

<całuje ją z narastającym podnieceniem, które ogarnia całe jego ciało. Obejmuje ją w pasie przyciągając do siebie i kieruje na łóżko, które znajduje się w tamtym pokoju. Kiedy Char na nie opada, nachyla się nad nią i odpina jej koszulę, po czym składa pocałunki na jej szyi i odsłoniętym już dekolcie>

Charlotte Hall - 01-03-14 23:53:29

*Z ulgą poczuła pod plecami materac zamiast ściany. Jej ciało wygięło się w delikatny łuk, a ona sama westchnęła z rozkoszy. Smukłą nogę uniosła tuż przy jego boku a dłonie zaplotła dokoła jego szyi. Alex złapał ją za udo, a w tej chwili Charlotte przekręciła ich razem na łóżku. Teraz ona była nad nim. Szybkim ruchem zdjęła z siebie bluzkę i zabrała się za rozpinanie guzików koszuli Alexandra. W końcu rozpięła ostatni i odsłoniła tors hybrydy. Przejechała po nim dłonią i wpiła się w jego usta. Niespodziewanie, dziewczyna uśmiechnęła się. W mgnieniu oka znalazła się kilka metrów dalej opierając się o ścianę, śmiejąc się i poprawiając zmierzwione włosy.* Pamiętam, że cię wczoraj ostrzegałam. Obiecałam, że cię zabiję. teraz widzę, że to była doskonała metafora. *uniosła kąciki ust w figlarnym uśmiechu.* Pokonałam cię własną bronią, Alexandrze.

Alexander Kahn - 01-03-14 23:57:11

<odwzajemnia kazdy pocałunek dotykając skrawków jej ciała. Mierzwi jej skórę opuszkami palców, niczym piórem i przymyka powieki, kiedy czuje jej dotyk. Przesuwa dłonią wzdłuż jej uda oddając pocałunek, a kiedy się odsuwa, z lekko rozmierzwionymi włosami i zaróżowionymi policzkami, unosi się na przedramionach wciąż leżąc i unosi kącik ust> Nie doceniasz swojego prezentu. <patrzy jej przeciągle w oczy i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż swojej dolnej wargi.>

Charlotte Hall - 02-03-14 00:02:47

*zaśmiała się dźwięcznie odrzucając do tyłu głowę.* Oczywiście, że doceniam. Nie mam nic przeciwko bonusom, ale prosiłam jedynie o pocałunek. *przechyliła głowę, pozwalając włosom opaść swobodnie przez ramię. Po chwili podeszła do niego powoli i usiadła nad nim błądząc dłonią po jego torsie.* Mam złą wiadomość, Alex.

Alexander Kahn - 02-03-14 00:07:10

Masz rację. <spogląda na zegarek i uśmiecha się szeroko> Twoje urodziny się już skończyły. <<unosi powoli kącik ust, spogląda na jej ruchy i w jej oczy> No więc?

Charlotte Hall - 02-03-14 00:10:12

Lubisz się droczyć, co? *mruknęła i zamyśliła się na moment.* Mam do załatwienia kilka spraw z przeszłości w tym tygodniu. W Europie. Właściwie to na całym świecie, ale zobaczę jak mi pójdzie sama Europa.

Alexander Kahn - 02-03-14 00:16:43

Ja? <unosi brew i spogląda na jej rozpiętą koszulę. Opuszkami palców przesuwa wzdłuż jej dekoltu, między piersiami i opuszcza dłoń wracając do jej oczu> A gdzie tam. <unosi leniwie kącik ust> Z przeszłości? <bardziej stwierdza niż pyta i delikatnie oblizuje wargę koniuszkiem języka w zamyśleniu> Coś strasznego? Ile cię nie będzie? Kiedy wracasz? Będziemy w kontakcie? <wszystkie pytania wypowiada szybko, na jednym tchu i po wszystkim bierze oddech> Damn it.. I kto mnie przytuli rano, kiedy będę miał kaca? <wydyma lekko dolną wargę i opada na poduszki wzdychając>

Charlotte Hall - 02-03-14 00:21:19

*pokiwała głową, łaskocząc nagą skórę hybrydy końcówkami włosów.* Dużo pytań. *uśmiechnęła się.* Nic groźnego, to na pewno. Powinnam wrócić w następna niedzielę. I tak, będziemy w kontakcie. Powiedziałabym ci nawet, że będe się tu pojawiać na wieczory, ale teleport przez Atlantyk jest męczący. *po chwili położyła się na nim i wtuliła chłodny nos w zagłębienie tuż nad obojczykiem.* Tu masz dwie opcje: albo znajdź kogoś na zastępstwo, albo pij rozsądnie, żeby nie mieć kaca.

Alexander Kahn - 02-03-14 00:26:10

Czyli cię nie będzie.. I mogę sprowadzać inne kochanki do domu.. <cmoka> W końcu widzę jakiś dobry aspekt twojego wyjazdu. <zaciska wargi i spogląda jej w oczy z dołu starając się nie roześmiać> Och.. Druga opcja nie wchodzi w grę.. <obejmuje ją ramionami i gładzi jej plecy delikatnie> Nad pierwszą mogę pomyśleć, ale ty.. to w końcu ty, huh?

Charlotte Hall - 02-03-14 00:31:40

*oparła się na przedramionach po bokach ciała Alexandra.* Wystarczyło poprosić, żebym wyszła. Ba, może i bym je tolerowała będąc tutaj. *prychnęła rozbawiona* Może i jesteś nieśmiertelny, ale ciało musi mieć czas na regenerację, więc zrób sobie chociaż 1 dzień wolny od picia, okej? Dla mnie? *uniosła brwi patrząc w oczy.* Ja to ja? Co masz na myśli, Kahn?

Miranda McGuinness - 02-03-14 00:34:27

SMS od Mirandy

Wszystko jest bezpieczne, będę jak mały dzieciaczek w objęciach matki.
Większość mam już gotowe, ale nie obejdzie się bez minimum jednego rytuału

Alexander Kahn - 02-03-14 00:43:16

<śmieje się nisko i lekko ochryple słysząc jej słowa> Więc myślisz, że nie przyprowadzałem żadnych, bo mieszkasz sobie w pokoju gościnnym? <unosi brwi i kręci głową rozbawiony> Okay. Ale.. <spogląda na zegarek i zaciska wargi nie chcąc się roześmiać> Ten dzień już minął.. <wydyma delikatnie wargi i wraca do niej niewinnym spojrzeniem> Mam na myśli to, że jesteś.. sobą i nikt nie będzie tak dobrym ochroniarzem jak ty. <uśmiecha się szeroko na wspomnienie wczorajszej furii Char na Logana> Dzielna dziewczynka. <skina głową z uznaniem i unosi dłoń; zakłada jej kosmyk włosów za ucho>

Miranda McGuinness - 02-03-14 00:45:38

SMS do Mirandy

Moge przyjść na chwilę i zostawić dla niej trochę "lekarstw". Nie chcę ci przeszkadzać tak późno.

Charlotte Hall - 02-03-14 00:47:55

Na to wychodzi.. *wywróciła oczai o opadła na miejsce koło Alexandra.* pełne 24 godziny, Alex. *skierowała na niego stanowcze spojrzenie, ale po chwili spojrzała na sufit.* Ja.. umm.. uch.. Nie dziw mi się. *uniosła brwi.* Czy ja na serio roztrzaskałam mu butelkę na głowie? Czy to mój wymysł?

Alexander Kahn - 02-03-14 00:52:46

Ugh.. <zaciska wargi> Więc.. okay, odczekam jeszcze ten jeden dzień. <przewraca oczami i parska śmiechem> Naprawdę to zrobiłaś. Żałowałem, że nie wbiłaś mu szkła w oko. Dopiero był bym rozbawiony. <unosi kącik ust na tą myśl>

Miranda McGuinness - 02-03-14 00:54:50

< Miranda po raz kolejny zjawiła się pod drzwiami tego domu. Przetarła twarz ze zmęczenia. Co ona tu robiła, to nie miała bladego pojęcia. Zapukała cicho w drzwi aby nikogo nie obudzić. W ręku ściskała torebkę pełną lekarstw i ziół >

Charlotte Hall - 02-03-14 00:54:53

*posłała mu uroczy uśmiech, a słysząc co dalej mówił prychneła* Och, zamknij się już. *rzuciła i po chwili milczenia zrzuciła go z łóżka. zmarszczyła brwi słysząc pukanie do drzwi.*

Alexander Kahn - 02-03-14 01:06:41

No co? <kiedy spada z łóżka z hukiem, wybucha śmiechem i leży tak przez chwilę> Jesteś agresywna, Hall. To już druga zemsta na mnie w ciągu godziny! <celuje w nią oskarżycielsko palcem i rzuca w nią poduszką. Słysząc pukanie wstaje i zapina koszulę.> Twoja ulubienica przyszła. <uśmiecha się szeroko> Nie pobij jej. <puszcza jej oczko i znika. Otwiera drzwi i przeczesuje włosy palcami> Nie musiałaś przychodzić o tej porze. <odsuwa się i wpuszcza ją do środka> Przewidujemy jakąś reakcję po podaniu y.. lekarstw? Może powinienem przenieść ją na łóżko.. <kierują się do salonu i zawiesza wzrok na śpiącej Averii, a tuż obok na fotelu Alice, która trzyma jej dłoń>

Miranda McGuinness - 02-03-14 01:10:04

< Miranda uśmiechnęła się nikle widząc chłopaka > Zostaw je tak. Obecność siostrzanej krwi złagodzi jej ból. < mruknęła pod nosem i zajęła się rozkładaniem niezbędnych składników > Nie wykonam dzisiaj żadnych rytuałów, moja moc jakby to powiedzieć... Nie wróciła jeszcze do pełnej sprawności < powiedziała speszona i skupiła wzrok na mieszance ziół i nieprzyjemnie pachnącego naparu. Wyciagnęła z buta sztylet i rzuciła do do Alexandra > Zrób sobie małą radę i pokrop mi dokładnie 13 kroplami krwi tą mieszankę < podeszła do niego z niewielką czarą >

Charlotte Hall - 02-03-14 01:13:18

Nic. *machnęła ręką i zaśmiała się, gdy hybryda spadła na ziemię.* Nie przesadzaj.. o agresji mi daleko. *pokazała mu język. Kiedy rzucił w nią poduszką złapała ja i podłożyła pod głowę.* Miranda? *uniosła brwi.* Co ona tu.. No tak, Avery.. Ja tu lepiej zostanę.. *westchnęła leżąc na łóżku. Odprowadziła alexa wzrokiem do momentu, gdy znikną na korytarzu i usmiechneła się patrząc na znikajacy za rogiem seksowny tyłek.*

Alexander Kahn - 02-03-14 01:15:19

Zamierzałem przenieść je obie. Nie pozwolę.. <spogląda to na jedną to na drugą śpiącą bliźniaczkę> Im tak spać całą noc. <kręci głową i przenosi wzrok na Mirandę> Ważne, żeby przeżyła do czasu, aż.. wrócisz do pełni łask. <przygryza lekko wargę, w skupieniu oglądając wszystkie elementy. Łapie sztylet nawet nie patrząc na niego, aż w końcu to robi i przecina jeszcze niezagojoną, dzisiejszą ranę na nadgarstku, po czym ustawia ją nad czarą i chwilę wpatruje się w krople w ciszy, aż przenosi wzrok na Mirandę przyglądając się jej z bliska>

Miranda McGuinness - 02-03-14 01:25:38

< Mirandę peszyła bliskość chłopaka. Na szczęście kiedy krew spłynęła nie musiała dłużej stać tak blisko > Możliwe że na serio uśmierzysz jej ból < uśmiechnęła się nikle i przyłożyła dwa palce do rany, wypowiadając zaklęcie powodujące natychmiastowe gojenie się rany. Odebrała od niego sztylet i sama zrobiła sobie spore nacięcie przy łokciu. Syknęła cicho z bólu i polała sporą ilość ciepłej cieczy do miseczki > Mam nadzieję że nie będzie zła za to co zrobię < skupiona Miranda podeszła do bliźniaczek. Ostrzem przecięła płytko skórę na piersi Averii, tam gdzie miała serce, po czym przyłożyła sporą ilość mazi. Wmasowała ją powoli, szepcząc dwie linijki celtyckiego tekstu > To powinno pomóc do jutra ... < powiedziała cicho, patrząc prosto w oczy Alexandra >

Alexander Kahn - 02-03-14 01:31:47

Taki mam zamiar. <mruczy pod nosem i patrzy na swoją gojącą się ranę. Opuszcza rękę i patrzy co robi; krzywi się> Poważnie, musiałaś tak mocno? <zaciska wargi i spogląda jej w oczy niespokojnie> Zgonisz na mnie. I tak się nie lubimy, więc nie zaszkodzi nam kolejna scysja o krew. <unosi kącik ust spoglądając na Averię. Po wszystkim bierze oddech i ściąga brwi wracając wzrokiem do oczu Mirandy> To już? <milknie na chwilę i zastanawia się nad czymś. Rani opuszek swojego palca wskazującego, robi kilka kroków w stronę dziewczyny, unosi jej zranioną rękę i bardzo delikatnie, niczym muśnięcie piórkiem rozsmarowuje swoją krew na jej nacięciu, które stopniowo zaczyna się goić>

Miranda McGuinness - 02-03-14 01:37:05

< na jej ciele mimowolnie pojawiły się ciarki kiedy dotnkął ją swoim palcem. > Tak, już. Nie dam sobie głowy uciąć, że zadziała ale robię wszystko co w mojej mocy. Nie chcę aby umarła, ale złapała takie świństwo że głowa mała. A czarną magię da się wyleczyć tylko czarną magią < powiedziała cierpko i odsunęła rękę gdy ta już się zagoiła. Spojrzała wdzięcznie na Alexa > Chyba założę szpital dla nadnaturalnych. Na pewno bardziej się przyda niz ten dla normalnych ludzi < zaśmiała się cicho, przez cały czas nie spuszczając srebrzystego spojrzenia z jego twarzy. Tak miło się im rozmawiało, jakby przeszłosć nie istniała >

Alexander Kahn - 02-03-14 01:43:14

Czarną? Zakładam, że to niezbyt bezpieczne jak dla ciebie. <zaciska wargi i kręci powoli głową> Pakowanie się w kłopoty to twoja specjalność, huh? <uśmiecha się pod nosem> Jest okay. Zrobiłaś wszystko co mogłaś. Jestem ci wdzięczny. <spogląda w jej oczy i unosi kącik ust słysząc jej słowa> Damn it. Chyba niezła z ciebie pielęgniarka. <zaciska wargi rozbawiony i patrzy jej w oczy przeciągle> Jest późno. Zostań na noc. <odpowiada zwięźle i ściąga nieco brwi> Mam coś na twarzy, że tak mi się przeglądasz? <uśmiecha się rozbawiony i opuszkami palców dotyka swojego policzka badawczo; przesuwa koniuszkiem języka po swojej górnej wardze powoli>

Miranda McGuinness - 02-03-14 01:49:30

< pstryknęła palcami > Pakowanie się w kłopoty to mój plan na życie < założyła włosy za uszy i po raz kolejny przetarła zmęczoną twarz. Jego propozycja zbiła trochę Mirandę z tropu i spojrzała na niego sceptycznie > chcesz mieć trzy dziewczyny pod jednym dachem? Kahn, to chyba nie jest zbyt moralne < zaśmiała się cicho. Pokręciła głową za razem zakładając ręce na piersi > Lubię obserwować moich rozmówców, wtedy najłatwiej wyczuć kiedy kłamią... < uśmiechnęła się melancholijnie. Podeszła do oka, przy którym niegdyś lubiła sporo stać > Powinnam już isć. Jeszcze Lucky za mną zapłacze. < przymknęła oczy jakby zaczeła się nad czymś zastanawiać. Nigdy nie wie jak ma się pożegnać z byłym chłopakiem >

Alexander Kahn - 02-03-14 01:54:02

Tak właśnie myślałem. <Uśmiecha się szeroko> Trzy pod jednym... Niemoralnie by było, gdyby wszystkie spały ze mną w łóżku. Na szczęście mam kilka sypialni, więc chyba spisuję się całkiem nieźle, huh? <zakłada ręce na torsie i śmieje się pod nosem>  Och. Ja nigdy nie kłamię. Jako trzecia osoba poruszasz dzisiaj ten temat.. Moja mimika twarzy chyba jest zdradzająca. <kręci głową z uśmiechem; śledzi ją wzrokiem> Da sobie radę. Po prostu nie chcę cię wypuszczać w ciemną noc. Nawet oddam ci mój pokój. <unosi niepewnie kącik ust>

Miranda McGuinness - 02-03-14 02:00:19

< Miranda pokręciła głową. Nadal się nie odwracała, tylko pomasowała jeszcze nie dawno krwawiący łokieć > większe niebezpieczeństwo czeka mnie tutaj. Jeszcze Charlotte wywlecze mnie z łóżka poprzez wbijanie paznokci w moje gardło < odparła sarkastycznie. Jednym zwinnym ruchem wskoczyła na parapet, będąc znów odwrócona do niego twarzą > Zaraz się teleportuję i będzie po krzyku

Alexander Kahn - 02-03-14 02:04:04

<Uśmiecha się szeroko, aż zaczyna się śmiać> Zaczekajcie z tym, nie przygotowałem ringu! <mówi z oburzeniem i delikatnie oblizuje wargi> Możesz czuć się ze mną bezpieczna, mam nadzieję że o tym wiesz. <patrzy na nią chwilę i przenosi na coś wzrok> Jeśli już się uparłaś.. <mruczy niezadowolony, jedną dłoń wsuwa w kieszeń spodni, a drugą pociera kark>

Miranda McGuinness - 02-03-14 02:09:16

< Uśmiechnęła się leniwie i zeskoczyła z parapetu > Przykro mi Alex, ale może innym razem. Zajmij się tymi paniami które tu są, ja sobie świetnie poradzę sama. Poza tym, po co ci tutaj jeszcze ja ? < spojrzała na niego wyczekująco. Stała tak przez parę dłuższych chwil aż poczuła się nieswojo. > Wrócę tu rano < odparła speszona. schowała twarz we włosach i posłała mu ostatni ciepły uśmiech > Śpij dobrze, odpoczynek też nalezy się wybawcą ! < rozpłynęła się w chmurze tradycyjnego, fioletowego dymu >

Alexander Kahn - 02-03-14 02:13:29

A uścisk już nie? <rozkłada ręce i wzdycha z nutą rozbawienia. Pociera powieki i patrzy chwilę na dym> Nie cierpię kiedy tak znikają.. <mruczy do siebie i odwraca się do Avery i Alice. Obie bierze na ręce bez większych trudności i zmierza na górę. Wchodzi do jednego pokoju gościnnego i układa je na łóżku. Narzuca okrycie i przygląda się badawczo Averii. Zaciska wargi i wychodzi z pokoju. Idzie do Char i widząc że śpi, układa się obok niej i okrywa ją. Po chwili myślenia zasypia>

Charlotte Hall - 02-03-14 05:43:31

*Charlotte obudziła się wtulona w Alexa. Uśmiechnęła się i delikatnie wstała nie budząc go. W swoim pokoju spakowała sie, poszła sie umyć do łazienki i wróciła do sypialni. Zeszła z walizką i torbą na dół i zjadła coś na śniadanie. Na koniec wzięła kartkę i napisała krótki list do Alexandra. Wzieła na droge jabłko i zniknęła z domu.*


W końcu to ja wcześniej wstałam i mogłam popatrzeć jak śpisz. (brzmi trochę dziwnie, wiem.)
Jeśli się stęsknisz, pisz. Jak się znudzisz - można dam ci namiary gdzie mnie spotkać i dolecisz?
Nie pij jeszcze przez kilka godzin.
Piekielnie zmęczona  C.

Alexander Kahn - 02-03-14 11:48:58

<budzi się powoli i mruczy coś pod nosem. Uchyla powieki i rozgląda się> Char? <woła lekko zachrypniętym głosem i wstaje wolno. Kieruje się do łazienki i bierze długi prysznic. Osusza się, ubiera w koszulkę i ciemne spodnie, perfumuje i schodzi na dół mierzwiąc włosy palcami. Kiedy natyka się na karteczkę, odczytuje ją i kręci głową> Brak prawa do pożegnań, huh? <mruczy pod nosem, chowa kartkę i wraca do pokoju Averii. Siada gdzieś na fotelu i przygląda się obu dziewczynom uważnie>

Miranda McGuinness - 02-03-14 11:55:45

< Miranda przychodzi powolnym krokiem pod dom Alexandra. Zapukała do drzwi, poprawiając ciężką torbę na ramieniu >

Alexander Kahn - 02-03-14 12:00:01

<powoli zmierza do drzwi i otwiera je, po czym lustruje M wzrokiem> Whoa, zostajesz na wakacje? <uśmiecha się pod nosem i zabiera od niej torbę> Wejdź, tym razem są w gościnnym.

Miranda McGuinness - 02-03-14 12:02:32

< pokręciła głową > to tylko niezbędne narzędzia pracy, choć jak widać jest ich sporo < Miranda weszła do środka, ale nie ruszała się dalej > Nadal śpi? Bo jeśli tak, to nie mogę nic zrobić, musi się obudzić. Zachowywała się niepokojąco zeszłej nocy ? < spojrzała na niego bystrym okiem >

Alexander Kahn - 02-03-14 12:06:00

Nadal śpi. <spogląda w stronę tamtych drzwi i przenosi wzrok na Mirandę> Nie wiem, nie spałem z nimi. Nie chciały się zgodzić na trójkącik.. przynajmniej jak były przytomne. <unosi leniwie kącik ust> Skoro czekamy, to.. napijesz się czegoś? <przygląda się jej niepewnie>

Miranda McGuinness - 02-03-14 12:10:39

Jestem ciekawa jak długo wyrabiałes sobie to poczucie humoru < założyła ręce na piersi i ruszyła w stronę kuchni > Chętnie napiję się czarnej, mocnej kawy < powiedziała, wskakując jednocześnie na parapet > to takie zabawne , że twoje parapety są najwygodniejsze na świecie.

Alexander Kahn - 02-03-14 12:14:22

Miałem na to 700 lat. <Uśmiecha się szelmowsko i śledzi ją wzrokiem> Chyba czytasz mi w myślach. <rusza za nią, wyciąga kubeczki, wsypuje do nich kawy i zaparza wodę; odwraca się w kierunku dziewczyny i opiera pośladkami o blat zakładając ręce na torsie> Kiedyś kochaliśmy się na tym parapecie. <wypala bez zastanowienia i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż swojej dolnej wargi> Może dlatego masz do niego taki sentyment. <unosi kącik ust patrząc w jej oczy>

Miranda McGuinness - 02-03-14 12:21:00

< Miranda nie mogła uwierzyć w to, że chłopak nawiązał do tych wydarzeń. Poczuła jak lekko się rumieni na twarzy, dlatego naturalnie odgarneła włosy na twarz aby choć trochę to zakryć > Być może dlatego... Kochaliśmy się w tak wielu różnych miejscach, ze powstała by ładna lista < odparła aby nie stracić twarzy. Oparła dłonie na kolanach i spojrzała w oczy Alexandrowi > Charlotte nadal tu jest ?

Alexander Kahn - 02-03-14 12:25:02

<widząc jej rumieńce opuszcza wzrok i po chwili unosi czarujące spojrzenie do jej oczu i uśmiecha się łagodnie> Nie do podrobienia. <mruczy cicho i wpatruje się w jej tęczówki, na pytanie o Char uśmiecha się szeroko> Nie, wyjechała. <śmieje się pod nosem i pociera powieki> Naprawdę się nie lubicie, huh? <jeszcze chwilę patrzy jej w oczy, aż odwraca się, zalewa obie kawy i chwyta je w dłonie. Podchodzi do M. i podaje jej jedną> Cukier?

Miranda McGuinness - 02-03-14 12:30:29

Przesadzasz. Marzę o przyjaźni z dziewczyną, która tak ładnie mnie obraża i ma ochotę mi pociachać gardło < uśmiechnęła się sztucznie i wyciągnęła rękę po parujący napój > Czarna, bez niczego. To jest mój napój bogów < zacmokała zadowolona. Delektowała się najpierw tylko zapachem, a potem umoczyła język w kawie > Czemu ona z tobą mieszka ? < spojrzała na niego sceptycznie >

Alexander Kahn - 02-03-14 12:34:04

Och. Czyli możemy przyjaźnić się w trzech. <Uśmiecha się pod nosem rozbawiony i przygląda się jej z bliska> Mieszkała w Motelu, a znamy się.. naprawdę długo. Jakoś tak wyszło, że pozwoliłem jej przygarnąć pokój gościnny. <przygryza lekko wargę>

Miranda McGuinness - 02-03-14 12:39:27

< pokiwała głową > Bardzo szlachetnie panie Kahn. Ja będe prowadziła lecznicę a ty przytułek dla poszkodowanych nadprzyrodzonych < odparła kąśliwie, ale zaraz potem umilkła nie chcąc być nie miła. Odwróciła się twarzą do okna i spojrzała na jego ogród. Nie mówiła nic przez dłuższy czas , nie wiedząc jaki temat wybrać aby był bezpieczny >

Alexander Kahn - 02-03-14 12:42:02

Świetnie, wygląda na to, że się uzupełniamy. <śmieje się cicho  i podąża za jej wzrokiem. Następnie przenosi go na nią i bierze oddech> U ciebie w porządku? <pyta ciszej> No.. wiesz. <zaciska wargi>

Miranda McGuinness - 02-03-14 12:51:20

U mnie nic nowego się nie dzieje. Czasami czuję się jakbym znów wróciła na studia < mrukneła i uśmiechnęła się zawadiacko > rozważam wyjazd do Londynu na jakiś tydzień. Oczywiście w celach rekreacyjnych < puściła mu oczko, ale zaraz znów opuściła głowę > Staram sobie to wszystko jakoś ułożyć w głowie, ale jestem chyba za młoda aby ten proces przeszedł jakoś łatwo. < nie podnosząc wzroku spytała się > a jak twoje życie? Tak na prawdę. Na czym ci teraz zalezy?

Alexander Kahn - 02-03-14 12:55:56

Do Londynu? <zaciska wargi myśląc nad tym, jak długo jej nie będzie. Błądzi wzrokiem po pokoju i bierze oddech. Słysząc pytanie zatrzymuje na niej spojrzenie i chwilę nic nie mówi> Na niczym. Po prostu.. <opuszcza wzrok i opuszkiem kciuka przesuwa po krawędzi kubka> Wcześniej miałem jakieś priorytety. Ty, nasza rodzina i.. <kręci głową już nic nie mówiąc> A skoro one zniknęły, to.. na razie zbieram kawałki swojego serca. <unosi wzrok do jej oczu>

Miranda McGuinness - 02-03-14 13:00:56

Taa do Londynu < uśmiechnęła się tajemniczo. Nie miała potrzeby mu mówić, że ma zamiar zrobić jeden wielki tygodniowy trip po ciemnej stronie miasta. Nie chciała go martwić ani nic w tym stylu. Gdy usłyszała odpowiedź na swoje pytanie umilkła na chwile > Masz jakiś lek, aby przyśpieszyć ten proces ? < spytała się go, patrząc prosto w oczy. Miała nadzieję, że nie zobaczy tych paru wątpliwości w jej źrenicach >

Alexander Kahn - 02-03-14 13:03:00

Lek? <kiwa powoli głową> Tak, jest taki jeden. Działa przez chwilę, może mieć skutki uboczne. <przygryza lekko wargę i patrzy w jej oczy>

Miranda McGuinness - 02-03-14 13:07:35

< zeskoczyła z parapetu i podeszła do niego > Tak? Zdradzisz mi swoją tajemnicę? Myślę, że powinna spodobać mi się ta metoda < powiedziała cicho stojąc jedynie parę centymetrów od chłopaka >

Alexander Kahn - 02-03-14 13:10:30

<śledzi ją wzrokiem i odkłada kawę na parapet nawet nie poruszając się z miejsca; wraca wzrokiem do jej oczu> To są poważne skutki uboczne. Na przykład.. nie będziesz mogła przestać o mnie myśleć, ale w zamian gwarantuję przyjemne motylki w brzuchu. <unosi dłoń i zakłada jej kosmyk włosów za ucho. Przygląda się jej twarzy i opuszkiem kciuka przesuwa po jej policzku>

Miranda McGuinness - 02-03-14 13:17:05

< Serce Mirandy zabiło szybciej. Była pewna że to usłyszał, wkońcu po to ma swoje zdolności. Dziewczyna przełkneła ślinę i uniosła spojrzenie prosto na niego > skąd tak pewność siebie? Może jestem twardszą sztuką, a skutki niechciane mnie ominą z daleka? Przyjemnosci chyba nie sa pisane takiej suce jak ja < szepnęła, pieszcząc oddechem delikatną skórę na jego szyi >

Alexander Kahn - 02-03-14 13:21:09

Bicie twojego serca utwierdza mnie w tym, że skutki mogą być bardzo realne. <zsuwa kciuk z jej policzka aż do dolnej wargi i dotyka jej delikatnie> Może nie są. Zdecydowanie lubię łamać priorytety. Więc może zaczną. <szepcze spoglądając w jej oczy i nachyla się nieznacznie w jej stronę. Układa dłoń na jej policzku i składa delikatny pocałunek na jej wargach>

Miranda McGuinness - 02-03-14 13:27:47

< Miranda poczuła automatycznie, że cała jej twarz robi się różowa jak u małej świnki. Nie wiedziała co to ma wszystko oznaczać, ale jeśli to miał być lek na złamane serce to nie była pewna czy aby skuteczny. Oddała jednak delikatnie pocałunek, ale niezbyt długo. Ułożyła ręce na jego policzkach i odsunęła powoli go od siebie > Alex... czy to jest właściwa terapia? < mruknęła zawstydzona. Do jasnej cholery, przeciez zerwali ze sobą nie po to aby całować się jak kochankowie ! >

Alexander Kahn - 02-03-14 13:40:14

<odrywa się od niej i przygląda się jej> Nie powiedziałem, że będzie właściwa. <robi krok w tył i przeczesuje włosy palcami> Przepraszam, to był zły pomysł. <kręci głową, odwraca się do niej tyłem i zamyka oczy biorąc oddech>

Miranda McGuinness - 02-03-14 13:49:10

< Nie odzywała się przez dłuższy czas. Stała sztywno i przyglądała się przez cały czas czubkom butów. Kiedy już się ruszyła, zaczęła rozkładać na blacie niezbędne składniki > Nie powinnam była być taka bezpośrednia < powiedziała do chłopaka, nie odrywając rąk od pracy > Gdybym była bardziej powściągliwa nie doszło by do tego

Alice Cavercius - 02-03-14 13:59:07

<budzi się i mruga kilka razy, przyzwyczajając się do światła. Wstała z łóżka, nie pamiętając, jak się w nim znalazła. Usiadła na brzegu  i popatrzyła się z troską na Avery. Zamknęła na chwilę oczy, wsłuchując się w jej nieregularny oddech, po czym sama wypuściła z ulgą powietrze, które przez chwilę wstrzymywała. Poprawiła koc, który okrywał Av i usiadła cicho w fotelu tak, żeby nie obudzić siostry, cały czas monitorując jej funkcje życiowe>

Alexander Kahn - 02-03-14 14:06:02

Nie szkodzi, to moja wina. <kręci głową i spogląda w stronę pokoju Av. Zbywa kolejne jej słowa i wzdycha cicho> Powinienem ją obudzić.. <mruczy i spogląda na to co M rozkłada>

Miranda McGuinness - 02-03-14 14:06:46

< pokiwała głową > Jeśli się da, to zrób to.

Avery Saltzman - 02-03-14 14:09:06

< Wolno uchyla powieki, w końcu wybudzając się z snu. Niezdolna do żadnego ruchu, choćby najmniejszego, przenosi tylko wzrok na siostrę i z trudem przełyka ślinę. > Alice? < Mówi cicho, słabo starając się poruszyć z niestety marnym skutkiem. > Umarłam, czy nadal jestem wśród żywych jako jedna z nich? < Z powrotem zamyka oczy, starając się nie zapominać o oddychaniu. >

Alexander Kahn - 02-03-14 14:16:04

<bez słowa rusza do pokoju Av i widząc że ma otwarte oczy, unosi kąciki ust> Powstała z martwych. <siada na brzegu łóżka i układa dłoń na jej czole> Jak się czujesz?

Avery Saltzman - 02-03-14 14:19:46

< Wodzi wzrokiem za wchodzącą hybrydą i wzdryga się lekko, kiedy czuje, że układa swoją dłoń na jej czole. > A zalicza się odpowiedź, że gorzej, niż wczoraj? < Unosi nikle brew, nie spuszczając z niego wzroku i oddychając niemiarowo. > Z pewnością bliżej mi do śmierci, niżeli do dalszej egzystencji.

Miranda McGuinness - 02-03-14 14:20:57

< Miranda w ciszy i skupieniu przygotowała parę mikstur oraz papek. Nie wszystkie pachniały miło. Teraz musiała tylko dopełnić przepisów i do każdego dodać trochę własnej krwi. Nożem nacieła się w tym samym miejscu co wczoraj. Wyszeptała parę zaklęć związujących. Poczuła nieprzyjemne dreszcze - tak to jest kiedy używa się czarnej magii. Lekko otępiała usiadła na blacie czekając aż ktoś do niej przyjdzie >

Alexander Kahn - 02-03-14 14:29:22

Tak właśnie myślałem. Biorę cię do kuchni, tam mamy uhm.. twoje.. leczenie? <unosi brew i po chwili bierze ją na ręce. Kieruje się do kuchni i wzdycha cicho> Może salon będzie odpowiedniejszym miejscem? Nie da rady ustać.

Miranda McGuinness - 02-03-14 14:30:09

< spijrzała zmartwiona na Averię > Nie ważne gdzie, wszędzie będzie dobrze...

Alexander Kahn - 02-03-14 14:37:18

Świetnie. <mruczy i przenosi się do salonu. Układa A na kanapie i siada na fotelu obok> Zaczynajcie. <opiera się wygodnie>

Miranda McGuinness - 02-03-14 14:43:31

< Miranda przeniosła do salonu wszystkie swoje mikstury. Na ramieniu widniała świeża rana po nacięciu. Dziewczyna nie spojrzała nawet na Alexandra - nie mogła stracić ani na chwilę koncentracji. Szepcząc pod nosem formułę usypała dookoła Averii nieprzerywalny krąg z mieszanki ziół > Jesteś na to gotowa? To z pewnością nie będzie bezbolesne, a nawet może być gorsze od tego co przeżywasz do tej pory < spojrzała na nią beznamietnie srebrzystymi oczami >

Avery Saltzman - 02-03-14 14:47:01

< Kątem oka zerka na Miranda biorąc głęboki oddech, następnie krzywiąc się. > Jeśli jest jakaś szansa, że po tym będzie lepiej, to tak... zgadzam się. < Szepcze spoglądając na usypany z ziół krąg. Mruga kilka razy oczami, kiedy na chwilę pojawia się przed nią sylwetka dawnego opiekuna; zaciska wargi i czeka na to, co ma nastąpić. >

Alice Cavercius - 02-03-14 14:48:47

<poszła za wszystkimi do salonu i stanęła trochę z tyłu, obejmując się ramionami i patrząc na to wszystko z mieszaniną strachu i troski o Avery. Przygryzła dolną wargę, czekając, co będzie dalej i modląc się w duchu, żeby wszystko poszło zgodnie z planem>

Alexander Kahn - 02-03-14 14:50:20

<poddenerwowany bierze oddech i widząc przerażoną minę Avery, przysuwa się i chwyta jej dłoń> Jeśli to skomentujesz, naprawdę wyrzucę cię kiedyś oknem. <patrzy na nią sceptycznie i po chwili unosi kącik ust> Bądź dzielna. Skup się na tym jak bardzo mnie nienawidzisz, a nawet nie zauważysz kiedy wszystko się skończy. <drugą dłonią odgarnia jej włosy z twarzy będąc wciąż za nią>

Miranda McGuinness - 02-03-14 14:57:56

< Miranda nie spoglądając na Alexandra zganiła go > Odejdź, ona musi być przy tym sama, twoja obecność zakłóci przepływ energii < dziewczyna wzięła do ręki nóż i przejechała lekko po tej samej ranie. Podłożyła łokieć pod usta wampirzycy i niechętnie odparła > Wypij. Aby wszystko się udało musisz mieć w obiegu moją krew. Potem już zacznę właściwe czary .

Avery Saltzman - 02-03-14 15:03:10

< Uniosła spojrzenie do oczu Mirandy, po czym drżącą dłonią wzięła łokieć czarownicy i zaczęła pić krew, która dodała jej trochę sił; po chwili puściła jej rękę i wierzchem dłoni otarła delikatnie usta z życiodajnej cieczy. >

Alexander Kahn - 02-03-14 15:06:41

<wbija wzrok w Mirandę i cofa się. Odchodzi kawałek i zakłada ręce na torsie nic nie mówiąc>

Miranda McGuinness - 02-03-14 15:13:53

< Miranda skrzywiła się na twarzy. Bycie workiem z krwią nigdy jej nie odpowiadało. Zabrała łokieć i pozwoliła ranie samej się zagoić. Poszła po pięć miseczek z różnymi maściami. Każdą z nich nałożyła po kropli na czoło, serce i brzuch dziewczyny. Stanęła nad nią i wyciągajac ręce zaczeła szeptać celtyckie zaklęcia. Na jej dłoniach oraz dookoła oczu pojawiły się czarne żyłki - znak, że używa nie tej strony magii co powinna. Mazie na ciele Averii zaczęły palić się zielonym płomieniem. W tym momęcie wysypała nad nią biały proszek, który zawisł pod postacią mglistej czapy. Miranda machneła rękoma, a wtedy ciało wapirzycy wygięło się niebezpiecznie w łuk. Teraz czekało Mirandę najgorsze zadanie. Uklękła i podniesionym głosem wymówiła długie zaklęcie w nieznanym nikomu języku. Z jej nosa zaczeła lecieć duża stróżka krwi, a ręce dygotały z bólu. Nie mogła teraz przestać. Proszek okrążył dokładnie ciało Averii i zmienił kolor na granatowy - znak , że rytułał się powiódł.
Czarownica po raz ostatni wykrzyczała krótkie zdanie i oby dwie opadły na ziemię. Miranda zaraz się podniosła i z krwawiącym nosem podeszła do Averii sprawdzić czy wszystko z nią w porządku >

Avery Saltzman - 02-03-14 15:33:19

< Od początku czuła się niepewnie - nie chciała, żeby czarownicy się coś przez nią stało. Z czarną magią nigdy nie ma żartów, przynajmniej to słyszała z opowiadań pewnej medium, którą poznała w 1815 roku w Los Angeles. Sceptycznie spojrzała na krople maź, pięknie zdobiących jej ciało. Zlustrowała wzrokiem Mirandę w tym samym momencie, w którym pojawiły się u niej czarne żyłki na dłoniach oraz wokół oczu. Wstrzymała na moment oddech, kiedy ujrzała zielony płomień nad swoim ciałem, a później przeniosła spojrzenie na mglistą czapę z jakiegoś białego proszku. Krzyknęła głośno, gdy jej ciało wygięło się w łuk; czuła się tak, jakby ktoś rozszarpywał ją na najdrobniejsze kawałeczki. Dziewczynie wydawało się, że każdy cal jej ciała teraz płonie nieskończonym ogniem. Po chwili wypuściła powoli powietrze przez nos czując, że stopniowo ból ją opuszcza i orientując się, iż proszek zmienił kolor i teraz był koloru granatowego.
Po wypowiedzeniu ostatniego zdania przez czarownicę upadła na ziemię z pozoru nic sobie nie robiąc. Przez kilkanaście minut leżała nieruchomo, leżąc pośrodku salonu. Podczas, gdy jej ciało nie wykazywało żadnych funkcji życiowych, ona wszystko widziała. Mirandę, Alice, Alexandra... i nawet siebie samą. Nagle z powrotem wstąpiła w swoje ciało, gwałtownie podnosząc się do pozycji siedzącej i biorąc łapczywie oddech. >

Alexander Kahn - 02-03-14 15:37:09

Miranda? <szepcze kiedy widzi co się z nią dzieje i automatycznie pojawia się bliżej. Kiedy kończy, chwyta ją za ramię żeby nie upadła i przygląda się jej niespokojnie> Usiądź. <mówi cicho i pomaga jej usiąść. Sięga po małą butelkę wody i podaje jej. Po chwili przenosi wzrok na Av i ściąga brwi> Damn it.. <mruczy i przeciera twarz dłonią>

Alice Cavercius - 02-03-14 15:45:25

<od razu podeszła do Avery i kleknęła na podłodze obok niej> Av, wszystko w porządku? <spytała z troską w głosie, patrząc się na nią uważnie. Położyła dłoń na jej policzku, nie spuszczając z niej wzroku>

Avery Saltzman - 02-03-14 16:35:57

W porządku? < Patrzy zszokowana na siostrę unosząc brew do góry. > Ja... umarłam i właśnie wróciłam do żywych. Czułabyś się okay, gdybyś przez kilkanaście minut obserwowała swoje nieruchome ciało, a później na nowo w nie wstąpiła? < Pociera palcami powieki starając się unormować oddech. Wstała powoli podchodząc do hybrydy i czarownicy. > Nic jej nie jest? < Spytała cicho podpierając się o kanapę. Na pełną regenerację sił musiała jeszcze poczekać... >

Miranda McGuinness - 02-03-14 21:15:37

< Miranda dopiero po chwili otrząsneła się po szoku jaki nastąpił. Wypiła wodę podaną przez Alexandra, ale oczy miała ciągle utkwione w podłodze. Starła krew z twarzy i rozprostowała zdrętwiałe ręce > Avery... Jak się czujesz? < spytała słabo dziewczyne. Po chwili poczuła jak ciało odmawia jej posłyszeństwa i opada na ziemię >

Charlotte Hall - 02-03-14 21:22:30

SMS do Alexandra od Charlotte:
Hej. Jak Avery? I jak ty sie trzymasz?
Ja dolecialam i jutro zaczynam sprawy z przeszłością z Europy.
Tu jest środek nocy, ale u wa chyba wieczór.
Tak więc powodzenia z Av i dobranoc.
C.

Alexander Kahn - 02-03-14 21:25:23

Nie wiem.. A ty jak.. <urywa i łapie Mirandę kiedy mdleje. Klnie głośno, bierze ją na ręce i znika w sypialni. Układa ją na swoim łóżku i przeciera twarz dłońmi. Siada na skraju łóżka i klepie ją lekko po policzku> Miranda? Obudź się. Damn it, budź się proszę cię. <przełyka ślinę z trudem i sprawdza jej puls. Kiedy go wyczuwa zaciska wargi odczuwając jakąś ulgę, odgarnia jej włosy z twarzy i wstaje. Kręci się po pokoju, chwyta szklankę wody i chlusta jej w twarz chcąc ją pobudzić>

Alexander Kahn - 02-03-14 21:27:16

Charlotte Hall napisał:

SMS do Alexandra od Charlotte:
Hej. Jak Avery? I jak ty sie trzymasz?
Ja dolecialam i jutro zaczynam sprawy z przeszłością z Europy.
Tu jest środek nocy, ale u wa chyba wieczór.
Tak więc powodzenia z Av i dobranoc.
C.

Wiadomość:
Avery.. wyegzorcyzmowana, a ja mam się.. nerwowo?
Nie lubię kiedy tak znikasz. Nawet nie zdążyłem się pożegnać, to nie fair.
Jesteś mi coś winna, Hall. Uważaj na siebie.
Tęsknię, A.

Miranda McGuinness - 02-03-14 21:31:41

< Miranda otrząsneła się z otępienia i gniewnie zaczeła szukać kogoś ze szklanką w dłoni > Czy ty oszalełeś?! < przymknęła oczy, ale nie miała siły się ruszyć. Westchnęła zmęczona > Pomogłam jej prawda... ? Musiało się udać. Jeśli się nie uda to nie daruję sobie. < przygryzła wargę. Zaczęła masować obolały łokieć i wtedy zauważyła że jej dłonie nadal były trochę poczerniałe >

Alexander Kahn - 02-03-14 21:48:33

Przepraszam, musiałem cię ostudzić. <siada na skraju łóżka i dłonią przeciera jej wilgotną twarz> Tak, pomogłaś. <szepcze> Byłaś bardzo dzielna. <gładzi jej policzki i odgarnia włosy z twarzy> Jak się czujesz? Potrzebujesz czegoś? <ściąga brwi zmartwiony>

Charlotte Hall - 02-03-14 21:50:41

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:

SMS do Alexandra od Charlotte:
Hej. Jak Avery? I jak ty sie trzymasz?
Ja dolecialam i jutro zaczynam sprawy z przeszłością z Europy.
Tu jest środek nocy, ale u wa chyba wieczór.
Tak więc powodzenia z Av i dobranoc.
C.

Wiadomość:
Avery.. wyegzorcyzmowana, a ja mam się.. nerwowo?
Nie lubię kiedy tak znikasz. Nawet nie zdążyłem się pożegnać, to nie fair.
Jesteś mi coś winna, Hall. Uważaj na siebie.
Tęsknię, A.

Wiadomość:
To dobrze. Rozumiem, ze dzięki Mirandzie? Moze jednak nie rozerwe jej gardła. ;)
Pożegnać? Przykro mi. Skoro mam uważać, to moze odwloke ten moment gdy sie spotkamy i przedłużę swój wypad do Europy?
Ja też. C.

Miranda McGuinness - 02-03-14 21:53:47

Teraz potrzebny jest mi jedynie odpoczynek i nic więcej < Zamknęła oczy. Unormowała oddech aby doprowadzić ciało do normalnego stanu > Nie pamiętam kiedy ostatnio zrobiłam coś dobrego... Czuję się z tym na prawdę dobrze < uśmiechnęła się nikle pod nosem >

Alexander Kahn - 02-03-14 21:59:25

Jasne, zaopiekuję się tobą. <wzdycha cicho i przygląda się jej> Herbaty? Wody? Na co masz ochotę? <zaciska nerwowo wargi, ale po chwili nieco się luzuje i uśmiecha się słabo> Za mojej krucjaty robiłaś wiele dobrych rzeczy. Jesteś dzielna, uratowałaś tej dziewczynie życie. Dziękuję.. za pomoc. Bez ciebie nie dalibyśmy rady. <mówi ciszej>

Miranda McGuinness - 02-03-14 22:05:42

Nie powinnam wrócić do domu? Na serio nie chcę nadużywać twojej gościnności < odwróciła głowę w stronę okien > Zaraz się zabiorę i wrócę do siebie, zrobiłam co trzeba teraz już chyba nic nas nie trzema prawda ? < usiadła opierając się na przedramionach aby złapać spojrzenie chłopaka >

Alexander Kahn - 02-03-14 22:09:43

Nie. Zabraniam ci.. tego znikania, wychodzenia drzwiami, oknami.. nie, po prostu.. <zaciska wargi i wypuszcza powoli powietrze> Zostań tutaj. <spogląda jej w oczy> Będę spokojniejszy, a ty będziesz bezpieczna.

Miranda McGuinness - 02-03-14 22:12:06

< spojrzała przeciągle w jego oczy > Zostanę, nie chcę się z tobą kłócić < ziewnęła i opadła zmęczona na poduszce > zaraz chyba zasnę. Chcesz mi coś powiedzieć na dobranoc < przygryzła delikatnie wargę i uniosła ku niemu swoje srebrzyste oczy >

Alexander Kahn - 02-03-14 22:13:05

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:

SMS do Alexandra od Charlotte:
Hej. Jak Avery? I jak ty sie trzymasz?
Ja dolecialam i jutro zaczynam sprawy z przeszłością z Europy.
Tu jest środek nocy, ale u wa chyba wieczór.
Tak więc powodzenia z Av i dobranoc.
C.

Wiadomość:
Avery.. wyegzorcyzmowana, a ja mam się.. nerwowo?
Nie lubię kiedy tak znikasz. Nawet nie zdążyłem się pożegnać, to nie fair.
Jesteś mi coś winna, Hall. Uważaj na siebie.
Tęsknię, A.

Wiadomość:
To dobrze. Rozumiem, ze dzięki Mirandzie? Moze jednak nie rozerwe jej gardła. ;)
Pożegnać? Przykro mi. Skoro mam uważać, to moze odwloke ten moment gdy sie spotkamy i przedłużę swój wypad do Europy?
Ja też. C.

Wiadomość:
Tak, ale sama jest w nieciekawym stanie. Jak przekonać kobietę do tego żeby leżała spokojnie w miejscu? Jesteście takie skomplikowane..
Żartujesz, prawda? Grabisz sobie. Teraz dopiero zacznij uważać, Hall. ;>
Nierozumiejący kobiet, A.

Alexander Kahn - 02-03-14 22:17:26

Miranda McGuinness napisał:

< spojrzała przeciągle w jego oczy > Zostanę, nie chcę się z tobą kłócić < ziewnęła i opadła zmęczona na poduszce > zaraz chyba zasnę. Chcesz mi coś powiedzieć na dobranoc < przygryzła delikatnie wargę i uniosła ku niemu swoje srebrzyste oczy >

Sukces. <uśmiecha się promiennie i przygląda się jej z widoczną ulgą> Może.. Mam nadzieję, że będzie ci wygodnie w moim łóżku. Nie znikaj rano i.. <patrzy jej chwilę w oczy milknąc i bierze oddech> Przepraszam, Miranda. Śpij dobrze, będę obok. <szepcze, układa dłoń na jej policzku i całuje ją delikatnie w czoło. Po tym unikając jej spojrzenia wstaje, okrywa ją i wychodzi z pokoju zostawiając uchylone drzwi. Przeciera powieki i opiera się plecami o ścianę w korytarzu; wpatruje się w jakiś punkt>

Charlotte Hall - 02-03-14 22:23:34

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:


Wiadomość:
Avery.. wyegzorcyzmowana, a ja mam się.. nerwowo?
Nie lubię kiedy tak znikasz. Nawet nie zdążyłem się pożegnać, to nie fair.
Jesteś mi coś winna, Hall. Uważaj na siebie.
Tęsknię, A.

Wiadomość:
To dobrze. Rozumiem, ze dzięki Mirandzie? Moze jednak nie rozerwe jej gardła. ;)
Pożegnać? Przykro mi. Skoro mam uważać, to moze odwloke ten moment gdy sie spotkamy i przedłużę swój wypad do Europy?
Ja też. C.

Wiadomość:
Tak, ale sama jest w nieciekawym stanie. Jak przekonać kobietę do tego żeby leżała spokojnie w miejscu? Jesteście takie skomplikowane..
Żartujesz, prawda? Grabisz sobie. Teraz dopiero zacznij uważać, Hall. ;>
Nierozumiejący kobiet, A.

wiadomość:
Eh... Mozesz jej życzyć zdrowia.
Nie wiem jak Miranda, ale niektóre kobiety preferują kajdanki ;)
Wiesz, ze moge cie skutecznie unikać przez kolejny tydzien po powrocie.
Kobieta, C. :*

Miranda McGuinness - 02-03-14 22:23:36

< Miranda ukojona jego pocałunkiem bardzo szybko zasneła spokojnym snem >

Alexander Kahn - 02-03-14 22:29:33

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:


Wiadomość:
To dobrze. Rozumiem, ze dzięki Mirandzie? Moze jednak nie rozerwe jej gardła. ;)
Pożegnać? Przykro mi. Skoro mam uważać, to moze odwloke ten moment gdy sie spotkamy i przedłużę swój wypad do Europy?
Ja też. C.

Wiadomość:
Tak, ale sama jest w nieciekawym stanie. Jak przekonać kobietę do tego żeby leżała spokojnie w miejscu? Jesteście takie skomplikowane..
Żartujesz, prawda? Grabisz sobie. Teraz dopiero zacznij uważać, Hall. ;>
Nierozumiejący kobiet, A.

wiadomość:
Eh... Mozesz jej życzyć zdrowia.
Nie wiem jak Miranda, ale niektóre kobiety preferują kajdanki ;)
Wiesz, ze moge cie skutecznie unikać przez kolejny tydzien po powrocie.
Kobieta, C. :*

Wiadomość:
Zasnęła, ale przekażę jej tą wiadomość.
Kajdanki? Mówisz o sobie? Widać, że za mną tęsknisz.
Możesz? Myślałem, że mieszkamy w jednym domu i czasami przypadkiem sypiam w twojej sypialni..
Pobudzony, A.

<odpisuje na smsa i unosi kącik ust. Słysząc, że oddech Mirandy jest spokojny i zasnęła, bardziej rozluźniony schodzi na dół i rozgląda się> Jak się macie, dziewczynki? <siada na kanapie obok tej na której leży Averia i przygląda się jej> Obiad?

Avery Saltzman - 02-03-14 22:31:51

< Stoi przez jakiś czas w kuchni otępiała. Miranda zemdlała... naprawdę było trzeba wczoraj uciec. Miałabym tyle sił... Najwyżej skończyłabym martwa... W końcu pierwszy szok mija i wraca do salonu, gdzie kładzie się na kanapie i zaczyna wpatrywać się w jakiś punkt za oknem; w międzyczasie wytęża swój wampirzy słuch wsłuchując się w oddech czarownicy, która leży w pokoju u góry. Bierze oddech czekając na jakieś wieści od Alexandra... Nie wyjdzie z tego domu, póki nie upewni się, że wszystko z Mirą w porządku i... bez podziękowania nie tylko jej, ale również hybrydzie. Kiedy chłopak schodzi na dół, natychmiastowo podrywa się na równe nogi. > Co z nią? < Splątuje ręce na piersiach, cicho przełykając ślinę. >

Alexander Kahn - 02-03-14 22:38:40

Jest w porządku, po prostu musi odpocząć. Zadbam o to. <skina głową i przygląda się jej> A ty jak się czujesz? Wyglądasz lepiej. <rozgląda się chwilę i przygryza wargę> Już nikt nie chce cię zabijać? <unosi brew i spogląda w jej oczy>

Charlotte Hall - 02-03-14 22:39:58

Alexander Kahn napisał:

Wiadomość:
Zasnęła, ale przekażę jej tą wiadomość.
Kajdanki? Mówisz o sobie? Widać, że za mną tęsknisz.
Możesz? Myślałem, że mieszkamy w jednym domu i czasami przypadkiem sypiam w twojej sypialni..
Pobudzony, A.

Wiadomość:
Może tak, może nie... Ale fakt, że tęsknię.
Oczywiście. Moge obserwować twój dom czekajac az wyjdziesz. Albo moge sie teleportowac prosto do sypialni.
I znow zamieszkać w motelu. :/
Zmęczona, ale wciąż przytomna, Hall.

Avery Saltzman - 02-03-14 22:44:30

To dobrze... Nie chciałabym, żeby jej się coś przeze mnie stało. < Pociera palcami powieki. > Na pełną regenerację sił muszę jeszcze poczekać, ale z pewnością jest lepiej... od wczorajszego dnia. < Unosi nikle kącik ust. > Nie widzę już nigdzie martwego Aitora ani Elliota, także nie... Nikt mnie nie chce zabić. < Odwzajemnia spojrzenie. >

Alexander Kahn - 02-03-14 22:52:12

To.. dobrze, cieszę się. <pociera czoło i wzdycha> Znaczy.. żartowałem. <unosi kącik ust> Nikt? Oprócz mnie masz na myśli? <zaciska wargi rozbawiony>

Alexander Kahn - 02-03-14 22:56:21

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:

Wiadomość:
Zasnęła, ale przekażę jej tą wiadomość.
Kajdanki? Mówisz o sobie? Widać, że za mną tęsknisz.
Możesz? Myślałem, że mieszkamy w jednym domu i czasami przypadkiem sypiam w twojej sypialni..
Pobudzony, A.

Wiadomość:
Może tak, może nie... Ale fakt, że tęsknię.
Oczywiście. Moge obserwować twój dom czekajac az wyjdziesz. Albo moge sie teleportowac prosto do sypialni.
I znow zamieszkać w motelu. :/
Zmęczona, ale wciąż przytomna, Hall.

Wiad.:
Jeśli nie, to po powrocie do domu i pierwszej nocy w moim towarzystwie, tuż po przebudzeniu będziesz mogła powiedzieć 'Damn it, tęsknię za kajdankami..'.
Przypomnij mi dlaczego mnie tak brutalnie odrzucasz? Będę miał depresję
Zdezorientowany, wciąż nierozumiejący kobiet, Kahn.

Avery Saltzman - 02-03-14 22:58:17

< Słuchając go, unosi brew ku górze, bokiem podpierając się o oparcie kanapy. > Nie oczekiwałam, że będziesz skakał z radości. < Kręci głową rozbawiona. > Tak, oprócz Ciebie. Ja zawsze będę chciała Ciebie zabić, a Ty mnie. Proste. < Odrzuca włosy do tyłu. >

Alexander Kahn - 02-03-14 23:00:47

A przy okazji czasem będę ratował ci życie. <cmoka i wzrusza ramionami> U mnie to norma na przykład. <kiwa głową z pewnością siebie> Mam dużo takich koleżanek. No wiesz, raz seks, zabijanie się, ratowanie i tak w kółko. <unosi kącik ust>

Avery Saltzman - 02-03-14 23:09:46

Natomiast Ty nawet nie myśl, że ja kiedykolwiek Cię uratuję... może raz, ale musiałabym być w świetnym humorze. < Siada z powrotem na kanapę i przechyla lekko głowę w bok; patrzy na niego. > Mhm... Jeszcze trochę i będę w stanie Ci uwierzyć. < Puszcza mu oczko. Po chwili bierze oddech, następnie zaciskając mocno wargi. > Chciałabym Ci podziękować... < Mówi ciszej niż zazwyczaj i przeczesuje nerwowo włosy palcami. >

Alexander Kahn - 02-03-14 23:14:59

Och. Czyli ja naprawdę miałem genialny humor. Miałaś fuksa. <uśmiecha się szeroko> A co, nie wierzysz? <unosi brew i koniuszkiem języka przesuwa po swojej górnej wardze> Przepraszam, możesz powtórzyć? Ostatnio mój słuch szwankuje.. <nachyla się nieco w jej stronę i zaciska wargi rozbawiony> No i wzrok też, więc jak na moje oko.. <przechyla lekko głowę w bok i mruży oczy> Masz zdecydowanie za mały dekolt.

Avery Saltzman - 02-03-14 23:26:22

Whoa... Miałam szczęście... To brzmi niedorzecznie. < Mruży oczy parskając cichym śmiechem. > Nie wierzę. I raczej nie uwierzę. < Wzrusza bezradnie ramionami przygryzając policzek od środka. Przewraca oczami z ledwością powstrzymując się od prychnięcia. > Nie ułatwiasz mi tego. < Kręci głową. > Dziękuję... za wszystko. Gdyby nie Ty... gdybyś nie napisał do Mirandy, pewnie leżałabym teraz w trumnie... martwa. < Wzdycha cicho. > Także dz... dziękuję. < Mówi z trudem i nachyla się do niego, delikatnie muskając swoimi wargami jego policzek. >

Alexander Kahn - 02-03-14 23:32:00

Zdarza się tylko w moim towarzystwie. <uśmiecha się szeroko> Taki miałem zamiar. Więc jak? Mówiłaś coś? <wydyma lekko wargi starając się nie roześmiać i spogląda jej w oczy> Nie ma sprawy, Averio. Naprawdę, podziękuj Mirandzie. Ja tylko mam znajomości. <wzrusza ramionami i unosi kącik ust kiedy całuje go w policzek> Nie trafiłaś.. no ale niech ci będzie. <mruczy pod nosem i śmieje się cicho>

Avery Saltzman - 02-03-14 23:39:54

Tylko w Twoim, huh? Jesteś bardzo pewny siebie, trzeba Ci to przyznać. < Mruczy pod nosem z lekkim uśmiechem na ustach. > Mówiłam, jednak Ty pewnie nie dosłyszałeś przez swoją głuchotę. < Również unosi spojrzenie do jego tęczówek, nieświadomie wstrzymując na kilka sekund powietrze. > Podziękuję. Ale na razie musi odpocząć... < Cofa się do poprzedniejpozycji i obejmuje ramionami, jakby było jej zimno. > Nawet nie całowałam w usta, Alexandrze.

Alexander Kahn - 02-03-14 23:45:32

Ale słusznie, prawda? Dużo na tym zyskałem, a z pewnością seks. <unosi kącik ust> Jutro będzie miała się lepiej, z pewnością. <przesuwa opuszkiem kciuka po swojej dolnej wardze> Nie? Napewno? <uśmiecha się szeroko i wstaje> Chodź, pokażę ci.. <spogląda na śpiącą Alice> Wam w którym pokoju możecie spać.

Avery Saltzman - 02-03-14 23:58:53

(I teraz będzie mi w głowie siedział ten gif... :D)

Taak... Rzeczywiście. < Wodzi chwilę wzrokiem po salonie, jakby chcąc się upewnić, że nigdzie nie ma Aitora ani Elliota; odetchnęła z ulgą, nigdzie ich nie widząc. > Mam taką nadzieję. < Wzdycha cicho, później biorąc oddech. > Na pewno. < Kiwa głową starając się nie roześmiać. > Whoa... Jesteś bardzo gościnny. < Kieruje się za nim w stronę jednego z gościnnych pokoi. >

Alexander Kahn - 03-03-14 00:02:58

https://31.media.tumblr.com/180ad6b05437cf16ca687b7181c6d86a/tumblr_n1tccmPxmK1r4uqono1_500.jpg

<uśmiecha się szeroko i wodzi za nią wzrokiem> Jesteś tu bezpieczna. Zakułem wszystkie drzwi i okna łańcuchami i belkami. Komin zatkałem, no już nie masz się czegoś bać. W domu są trzy osoby oprócz ciebie. Wampir, hybryda i wiedźma. Stara, wojnę byśmy wygrali w takim składzie. <wstaje i masuje jej ramię idąc tuż obok niej w kierunku pokoju> To tutaj, tam masz łazienkę. <kiwa głową> Przeniosę ci Alice.

Avery Saltzman - 03-03-14 00:11:54

< Mimowolnie zaczyna się śmiać analizując jego słowa. > Zakułeś wszystkie drzwi i okna, a na dodatek zatkałeś jeszcze komin... Okay, nikt nie ma prawa się tutaj dostać. < Uśmiecha się szeroko. > Dwie wampirzyce, starożytna hybryda i potężne medium... Nawet Putin nam nie da rady! < Klaszcze rozbawiona w dłonie, po chwili wchodząc do pokoju. > Dziękuję. < Koniuszkiem języka oblizuje delikatnie dolną wargę. > Tylko jej nie upuść!

Alexander Kahn - 03-03-14 00:14:09

No widzisz? Nie ma czego panikować. <uśmiecha się pod nosem> Pu..tin? Seriously? <unosi brew patrząc na nią z rozbawieniem i po chwili wybucha śmiechem łapiąc się za brzuch> Co ty. Będę ją ciągnął po podłodze. <wzrusza ramionami i spogląda na łóżko> W szafie macie dodatkowe koce, gdyby było wam chłodno. <idzie do salonu i bierze Alice na ręce. Zanosi ją do pokoju i układa na łózku/.>

Avery Saltzman - 03-03-14 00:25:42

Nie panikuję, tylko upewniam się w swoich podejrzeniach. < Rozkłada bezradnie ręce patrząc na niego. > Putin naprawdę może być zagrożeniem! Wiesz ile on może zwerbować pijaków do armii? < Unosi brew ku górze, nie przestając się uśmiechać. > Nawet... nie... próbuj! < Warczy chwytając za poduszkę i rzucając w niego celnie. > Dobrze, będę pamiętać. < Kiedy wychodzi, idzie do łazienki i bierze krótki prysznic, następnie osuszając się i zmajdując jakieś świeże ubrania, które przyodziewa. Wraca do sypialni, w wampirzym tempie pojawiając się przy łóżku i poprawiając siostrze koc. >

Alexander Kahn - 03-03-14 00:31:32

Matko.. <chwyta kosmyk jej włosów między palce i cmoka> Właśnie dlatego wolę brunetki. <wzdycha cicho. Łapie poduszkę kiedy trafia go prosto w brzuch i parska śmiechem> Okay, ja idę w kimono. Nie masturbujcie się, to nowa pościel. <spogląda na łóżko i na Avery.> Dobranoc blondi. <puszcza jej oczko i zamyka za sobą drzwi wychodząc. Zgasza światła na dole i zagląda do swojej sypialni w której śpi Miranda. Poprawia jej okrycie i chwilę delikatnie gładzi jej policzek. Bierze oddech, zabiera swoje rzeczy i idzie do łazienki. Bierze prysznic, ubiera bokserki i przechodzi do innego wolnego pokoju. Zostawia uchylone drzwi, kładzie się w łóżku i mruga kilka razy w ciemności. Wpatruje się za okno myśląc nad czymś. Kiedy nie może zasnąć, zaczyna liczyć gwiazdy, aż zasypia>

Charlotte Hall - 03-03-14 00:32:05

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:

Wiadomość:
Zasnęła, ale przekażę jej tą wiadomość.
Kajdanki? Mówisz o sobie? Widać, że za mną tęsknisz.
Możesz? Myślałem, że mieszkamy w jednym domu i czasami przypadkiem sypiam w twojej sypialni..
Pobudzony, A.

Wiadomość:
Może tak, może nie... Ale fakt, że tęsknię.
Oczywiście. Moge obserwować twój dom czekajac az wyjdziesz. Albo moge sie teleportowac prosto do sypialni.
I znow zamieszkać w motelu. :/
Zmęczona, ale wciąż przytomna, Hall.

Wiad.:
Jeśli nie, to po powrocie do domu i pierwszej nocy w moim towarzystwie, tuż po przebudzeniu będziesz mogła powiedzieć 'Damn it, tęsknię za kajdankami..'.
Przypomnij mi dlaczego mnie tak brutalnie odrzucasz? Będę miał depresję
Zdezorientowany, wciąż nierozumiejący kobiet, Kahn.

Wiadomość:
Uhmm.. Tak myslisz? Nie przeceniasz siebie?
Prawdopodobnie dlatego ze lubie si z toba droczyć. I mam wrazenie ze ty dobrze o tm wiesz.
Śpiąca, C.

Avery Saltzman - 03-03-14 00:35:40

< Kładzie się do łóżka, oczywiście plecami do siostry, zaczynając nad czymś rozmyślać, aż w końcu pogrąża się w śnie. >

Alexander Kahn - 03-03-14 14:11:09

<budzi się powoli i przeciąga. Mruczy zaspany i z przyzwyczajenia szuka kogoś po drugiej stronie łóżka. Uchyla wolno powieki i wydaje z siebie westchnienie> Super <szepcze i leży chwilę nawet się nie poruszając, aż powoli się podnosi. Zaspany przeczesuje włosy palcami i w samych bokserkach zmierza do kuchni pewnym siebie i seksownym krokiem. Otwiera lodówkę i upija trochę mleka pocierając dłonią nagi tors>

Miranda McGuinness - 03-03-14 16:44:41

< Miranda spała bardzo długo, co nie jest do niej podobne. Gdy już otworzyła oczy, zastanawiała cię co ona tu robi. Dopiero po chwili przypomniała sobie wydarzenia ze wczorejszej nocy. Wstała w brudnych ubraniach i poszła do łazienki, mając nadzieję że nie naduzyła gościnności Alexandra. Wskoczyła pod przysznic i zaczeła się myć jego żelem - damskich niestety nie posiadał >

Alexander Kahn - 03-03-14 16:50:09

<odkłada kartonik do lodówki i chwilę wsłuchuje się w wodę lecącą z prysznica i oddechy bliźniaczek. Delikatnie oblizuje wargi i po chwili wahania pojawia się w swojej sypialni. Spogląda na zamknięte drzwi łazienki, otwiera szufladę i przerzuca kilka rzeczy. Przechodzi do połączonej z sypialnią garderoby i czekając aż M. skończy prysznic, wyciąga ciuchy które ubierze po prysznicu.>

Miranda McGuinness - 03-03-14 16:58:21

< Miranda czuła się dobrze po prysznicu, pomimo tego, ze pachniała jak mężczyzna. Obwinęła się dużym ręcznikiem i z kapiącymi włosami wyszła w stronę garderoby z zamiarem przebrania się w cokolwiek. Była niemale zaskoczona kiedy zobaczyła chłopaka > co za miła niespodzianka... Zapomniałam o tym że masz czuły słuch < uśmiechnęła się subtelnie do niego >

Alexander Kahn - 03-03-14 17:08:37

<unosi kącik ust przebierając w koszulach> Pomyślę, że to s.. <przenosi na nią wzrok i widząc ją w ręczniku urywa zdanie. Przesuwa koniuszkiem języka po górnej wardze i wyciąga rzeczy które przygotował> Rozgość się. <przechodzi obok zmierzając do łazienki i unosi kącik ust> Ładnie pachniesz. <ogląda się za nią i uśmiecha się szeroko. Wchodzi do łazienki zostawiając przymknięte drzwi, rozbiera się z bokserek w których był i wchodzi pod prysznic>

Miranda McGuinness - 03-03-14 17:13:04

HA HA bardzo śmieszne < powiedziała sarkastycznie za nim. Złapała ciuchy przygotowane przez Alexa i staneła grzecznie przy oknie czekajac aż się umyje. Zaczęła się bawić mokrym pasemkiem, przysłuchując się jednocześnie szumie lecącej wody >

Alexander Kahn - 03-03-14 17:21:39

<bierze długi prysznic używając intensywnie pachnącego płynu, po wszystkim wychodzi z kabiny i osusza się. Owija sobie ręcznik w pasie i staje przed lustrem. Wykonuje różne męskie czynności, zrzuca ręcznik i ubiera się w;
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m7t04oTKE61ry4nrlo1_500.jpg. Przeczesuje palcami mokre włosy, perfumuje się i wraca do sypialni> W porządku? <lustruje ją wzrokiem i odwraca go po chwili. Sięga po swojego rollexa i zakłada go starając się nie patrzeć zbyt często na M.>

Miranda McGuinness - 03-03-14 17:26:32

(jak ja jestem ubrana? XD)

< Nie dało się poczuć zapachu Alexa. Pachniał bardzo intensywnie, ale na tyle przyjemnie, że jej to nie przeszkadzało. Zakręciła pasmo włosów na palcu, aby zaraz je luźno puścić > Sen jest najlepszym lekarstwem na wszystko... Jednak czegoś mi brakuje < podeszła do niego i spojrzała na kieszenie jego spodni > Tutaj raczej nie chowasz papierosów, prawda ? < zrobiła smutną minkę mając nadzieję, że jednak skądś wyskoczą >

Alexander Kahn - 03-03-14 17:30:19

(napisałaś że tylko zabiera ciuchy, hahaha ale skoro jest ubrana to ok :D)

<zapina zegarek i uśmiecha się szeroko widząc gdzie patrzy> Masz na myśli tutaj? <układa dłoń na swoim kroczu i cmoka> Co dziwne, ale przez 700 lat nie zdarzyło mi się chować tam papierosów. <śmieje się pod nosem>

Miranda McGuinness - 03-03-14 17:33:25

< Mirandzie opadła szczęka. Chłopak miał tupet i nie można było mu tego odmówić > Nie śmiałabym tam szukać mojego cudownego nałogu. < odparła kąśliwie, ale zaraz się uśmiechneła. Stanęła przed nim, świdrujac go wzrokiem > A teraz całkiem serio, masz jakieś fajki ?

Alexander Kahn - 03-03-14 17:39:15

Bardzo możliwe. Nie powinnaś przypadkiem rzucić? Coś mi się zdaje, że kiedyś wspominałaś.. <przechyla lekko głowę w bok i unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 03-03-14 17:50:38

Nie zerwę z paleniem, przynajmniej nie tak szybko < w odpowiednim czasie ugryzła się w język. Chciała już powiedzieć, że jedynie bycie w ciąży i dziecko moze ją od tego powstrzymać. Załozyła ręce na biodra i odparła tonem nie znoszącym sprzeciwu > Kahn , ładnie prosze o jakiś papierosy. Nie zmuszaj mnie do tego abym wzięła je sobie siłą < stanęła jeszcze bliżej niego, tak aby nie mógł odwrócić wzroku od jej twarzy >

Alexander Kahn - 03-03-14 17:58:43

Siłą? Sugerujesz, że będziesz mnie bić? <wzdycha i rozkłada ręce patrząc jej prosto w oczy> Jestem jak najbardziej do twojej dyspozycji. Należy mi się skopany tyłek. <unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 03-03-14 18:04:09

Skoro sam się prosisz... < Miranda uśmiechnęła się wrednie i jednym szybkim ruchem złapała chłopaka w pasie. wykorzystując przeciwwagę, podcięła mu nogi, przez co upadł na podłogę. Dziewczyna wskoczyła na niego, skrępowała mu ręce przytrzymujac je kolanami a sama nachyliła nad nim swoją twarz > Chyba przegrałeś i to z kretesem.

Alexander Kahn - 03-03-14 18:11:44

Whoa.. To gdzie masz te kajdanki? Już nie mogę się doczekać. <uśmiecha się szelmowsko i patrzy jej wyzywająco w oczy> Kiedy będę niegrzeczny, możesz mnie trzymać za każdym razem w tej pozycji. <unosi kącik ust i przygryza delikatnie wargę rozbawiony>

Miranda McGuinness - 03-03-14 18:16:26

Trochę pokory by ci nie zaszkodziło < pomachała niezadowolona i puściła go wolno > Atakowanie ciebie nie jest zabawne jesli przynosi ci przyjemność < Mira podeszła ponownie do okna. Zaczęła obserwować ulicę zastanawiając się co ma teraz ze soba zrobić >

Alexander Kahn - 03-03-14 18:20:46

Przepraszam, zapomniałem krzyczeć.. <zaciska wargi i po chwili parska śmiechem; odprowadza ją wzrokiem, wstaje i otrzepuje jeansową koszulę> Są w pierwszej szufladzie. <kiwa głową na komodę i przenosi na nią spojrzenie; siada na łóżku>

Miranda McGuinness - 03-03-14 18:46:45

< Na twarzy Mirandy pojawił się uśmiech zwycięstwa. Podeszła do szuflady i wyciągneła nienaruszoną paczkę > Wspaniale. < mrunkęła pod nosem. Wyciągnęła jednego i ruszyła kołyszącym się krokiem w stronę łóżka. Usiadła na nim, operając się o plecy Alexandra. Odpaliła papierosa za pomocą magii, zaciągnęła się, a następnie wypuściła gęsty dym nad dwójkę. > Teraz nic mi się potrzeba do szczęścia, jest papieros, wygodne łóżko i całkiem niezły dawca ciepła < powiedziała cicho z nutką nonszalancji w głosie >

Alexander Kahn - 03-03-14 19:15:04

Całkiem niezły? <prycha i uśmiecha się szeroko> Czuję się mocno niedoceniony. <wydyma lekko wargi udając obrażonego>

Miranda McGuinness - 03-03-14 19:18:33

Twój głos nadal brzmi zbyt pewnie siebie. Nie będę prowadziła zadnych negocjacji póki nie przystopujesz < zaśmiała się cicho. Głowę oparła na jego barku tak aby móc patrzeć z sufit. Dym nadal wypuszczała ponad ich głowy. Podobała się atmosfera, która się międzynimi narodziła > Czasami żałuję że nie mam zdolnosci do czytania w myślach... < przesunęła niewinnie dłoń w stronę chłopaka >

Alexander Kahn - 03-03-14 19:24:02

Ugh.. Okay.. <cmoka i opuszcza głowę> Jestem taki brzydki.. Moje mięśnie to kompletna flaka.. <wzdycha> Nie uprawiałem seksu od roku, poza tym mam pierwsze siwe włosy.. <unosi na nią spojrzenie i przygryza wargę, żeby się nie zaśmiać> Nie masz? Dzięki Bogu. Myślisz, że pozwoliłbym ci to robić? <uśmiecha się leniwie i śmieje się pod nosem podnosząc głowę>

Miranda McGuinness - 03-03-14 19:34:56

Czy ty nie znasz umiaru ? < zapytała się cichym głosem i opadła na łóżko. Jej głowa znalazła się obok bioder Alexandra > Nie miałbyś wtedy nic do gadania. Ale wolę moją magię uzytkową, jest o wiele bardziej przydatna < uśmiechnęła się wrednie. Skupiła wzrok nad głową Alexandra i przypaliła mu końcówki włosów. Zasmiała się szyderczo pociągając ostatni raz z papierosa. > Mała zemsta < szepnęła wypuszczając dym w stronę ust hybrydy >

Alexander Kahn - 03-03-14 19:46:20

Mówię prawdę. Miałem być skromny, prawda? <uśmiecha się szeroko, okręca i opada na posłanie układając głowę obok jej głowy> Potrafię blokować dostęp do.. moich myśli. Chyba, że ktoś jest zbyt silny. <chwyta telefon i podrzuca go w górze myśląc nad czymś> Jaka z.. <marszczy brwi i dotyka swoich włosów parząc dłoń> Ał. <syczy i spogląda na bąble> To miał być znak, że jesteś moją nową fryzjerką? Zwalniam cię. <mruczy i zaciska bolącą dłoń w pięść> Mogłaś chociaż użyć mniej ognia. <unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 03-03-14 19:56:54

< poruszyła zabawnie brwiami. Ujęła jego dłoń i przyłożyła do niej usta > Podobno leczy wszystkie rany < uśmiechnęła się tajemniczo, opuszczając ich dłonie. Nie spuszczała wzroku z jego oczu pomimo tego, że w jej głowie ponownie pojawiły się głowy aby tego nie robiła > Żle ze mną jeśli myślę o zapaleniu jointa ? < wypaliła, aby jakoś rozładować temat. Tak na prawdę myślała o czymś zupełnie innym >

Alexander Kahn - 03-03-14 20:00:55

<patrzy na to co robi i uchyla wargi chcąc coś powiedzieć, ale zaciska je po chwili> Zawsze robiłem tak mojej siostrze. <uśmiecha się czule na to wspomnienie i bierze oddech> Dzięki. <spogląda jej w oczy i zatrzymuje na chwilę na nich wzrok> Tak. Prawdopodobnie jesteś uzależniona i będziesz miała zmarszczki w wieku 30 lat. <uśmiecha się powoli i przygląda się jej milknąc na chwilę> O czym myślisz? Jestem.. ciekaw.

Miranda McGuinness - 03-03-14 20:05:13

Ciekawość to pewnien stopień do piekła < przymknęła oczy zastanawiajac się czy sprzedac mu swoje myśli. W ostatneczności przejechała językiem po wargach > Myślę o tym, czy patrząc na mnie albo słuchajac moich przekomarzań z tobą myślisz o Charlotte. W końcu to ona ma chyba najbardziej ostry charakter w tym miesteczku... < uśmiechnęła się leniwie, wlepiając w niego przenikliwie spojrzenie. Była bardzo ciekawa co jej odpowie na tą zaczepkę >

Alexander Kahn - 03-03-14 20:09:23

Co? <unosi brew rozbawiony i zaczyna się śmiać trochę ochrypłym, niskim i seksownym głosem; przeciera twarz dłonią> Głębokie przemyślenia, muszę przyznać. <uśmiecha się szeroko> Owszem, jest.. Wybuchowa, trudno ją rozpracować, a jeszcze bardziej trudno jej zaufać. <kręci głową i spogląda jej w oczy> Ale nie macie wiele wspólnego. Praktycznie nic, oprócz mnie. Więc.. <przesuwa wzdłuż górnej wardze po koniuszkiem języka> Nie sądzę. Skąd to pytanie w ogóle? <ściąga brwi i przygląda się jej w zastanowieniu>

Miranda McGuinness - 03-03-14 20:13:38

Bardzo często wydajesz się być nieobecny wzrokiem. No i wczoraj słyszałam jak stukasz w klawiaturę... Co was tak na prawdę łączy ? < spojrzała na niego inteligentnym, pełnym zainteresowania wzrokiem. Przez cały czas mówi o niej w takich superlatywach, ze chciała poznać prawde o ich relacjach . >

Alexander Kahn - 03-03-14 20:24:59

Mam 700 lat do przemyślenia i w tym dwukrotnie złamane serce. Zdecydowanie mi się nie nudzi w nocy. <unosi kącik ust delikatnie> Łączy? <bierze oddech i powoli wypuszcza powietrze. Prostuje głowę i bawi się telefonem nie patrząc na nią> Poznaliśmy się w czasie II Wojny Światowej. Byłem żołnierzem, a ona tamtejszą barmanką. Nie raz zdarzało nam się wiać z frontu, kiedy akurat była mniejsza zadyma. <oblizuje delikatnie wargi w zamyśleniu> Wtedy ją poznałem. Zamieniliśmy kilka słów, kilkanaście, aż nie mogliśmy przestać rozmawiać. Na końcu przespaliśmy się ze sobą i.. musiałem wracać. <zatrzymuje wzrok na jakimś punkcie na suficie i wzdycha cicho> Od tamtej pory nie widziałem jej nigdy więcej, aż do.. niedawna. Jesteśmy przyjaciółmi. Troszczy się o mnie, a ja troszczę się o nią. Bez zobowiązań. <przenosi spojrzenie na oczy Mirandy chcąc ocenić jej reakcję>

Miranda McGuinness - 03-03-14 20:37:37

Myślałeś ile jeszcze postaci z przeszłości możesz spotkać? W twoim przypadku to bardzo prawdopodobne < mruknęła pod nosem zastanawiając się nad ostatnim zdaniem. Znając Alexandra kryły się tam pewne przyjemności, raczej mniej obowiązków. Ale w duchu cieszyła się, że chłopak ma kogoś takiego. > Macie moje błogosławieństwo, troszcie się o siebie, amen! < zaśmiała się cicho pod nosem. Podlozyła ręce pod głowę aby móc obserwować wygodnie sufit >

Alexander Kahn - 03-03-14 20:41:01

Tak, uhm.. Zdecydowanie wiele. Wtedy nie wiedziałem, że jest aniołem. A była nim. Przynajmniej kiedyś. <uśmiecha się powoli> Błogosławieństwo? <parska cichym śmiechem> To nie związek, po prostu jesteśmy jak rodzeństwo. <unosi kącik ust i po chwili namysłu spogląda na nią> A jak.. u ciebie? No wiesz.. <przygryza lekko wargę> Logan, Ch.. <urywa zaciskając wargę> Więc jak ci się układa z Loganem? Twoim.. przyjacielem? <unosi brew i spogląda na nią pytająco>

Miranda McGuinness - 03-03-14 20:46:50

< Teraz to ona parskneła śmiechem > Oby nadal był moim przyjacielem. Po twojej imprezie trochę nasze relacje się ochłodziły. Chyba za dużo dałam mu powodów aby myślał, że mam ochotę na coś więcej < mruknęła niezadowolona. Zdała sobie sprawę że tak na prawdę zraniła kolejnego człowieka. Nie powinna się tak zachowywać, ale nie prosiła się o to, aby ktokolwiek się o nią martwił > Niedługo będe się zbierała, tęsknię za Lucky < podniosła kąciki ust leniwie, odwracając głowę w jego stronę >

Alexander Kahn - 03-03-14 20:49:50

Jeśli jeszcze raz będzie nachalny, to już nie będę z nim rozmawiał. Po prostu wyrwę mu serce i nie będzie problemu. <mruczy i kręci głową; odwraca ją spoglądając w jej oczy z bliska> Lucky, no tak. <unosi kącik ust> Zaczynałem się przyzwyczajać do twojej obecności tutaj. Przypuszczam, że dzisiaj zostanę sam.

Miranda McGuinness - 03-03-14 20:52:22

Alexandrze ty nigdy nie jesteś sam. Poza tym, po co ci czarownica zatruwająca powietrze ? < uśmiechnęła się niewinnie. Przeturlała swoje ciało w taki sposób aby leżeć tuż przy jego ciele. Poruszyła lekko palcami po jego dłoni > Gdybym teraz zniknęła pływał byś w fioletowej chmurce .

Alexander Kahn - 03-03-14 20:57:52

To nie prawda. Każdy czasami jest sam, każdy czasami jest samotny. Zdarza się nawet takiemu mięśniakowi jak ja. <unosi kącik ust i kiedy Miranda nieco nachyla się nad nim, unosi wolną dłoń i chwyta jej opadający kosmyk włosów między palce obracając go powoli> Dlatego wcześniej proponowałem, żebyś zaczęła używać drzwi. Chyba, że wolisz okno. Chociaż nie sądzę, żebyś potrafiła latać. <uśmiecha się powoli spoglądając w jej oczy>

Miranda McGuinness - 03-03-14 21:02:54

Ale i tak zniknę, na mnie już pora < uśmiechnęła się po raz ostatni i musneła wargami koniec jego nosa > Napisz, jeśli poczujesz się samotny, dobrze? < podniosła się z łóżka, ale nadal starała się utrzymac z nim kontakt wzrokowy >

Alexander Kahn - 03-03-14 21:05:04

Szkoda. <szepcze do siebie mając nadzieję, że tego nie słyszała. Kiedy Miranda ześlizguje się z łóżka, podnosi się do pozycji siedzącej i unosi kącik ust także patrząc w jej oczy> Pewnie. Ty.. też, okay? Wiesz, że zostawię wszystko i zjawię się kiedy tylko będziesz mnie potrzebować. <bierze oddech>

Miranda McGuinness - 03-03-14 21:08:46

Wspaniale. Więc można uznać że jesteśmy umówieni < pomachała mu leniwie ręką. Posłała mu już na prawdę ostatni, lekko wredny uśmieszek i znikneła w fioletowym dymie >

Alexander Kahn - 03-03-14 21:11:18

Jesteśmy. <unosi kącik ust i patrzy jak znika. Kręci głową i wzdycha ciężko opadając na pościel> Znikają, pojawiają się i znikają.. <mruczy i kręci głową. Pociera powieki i w mgnieniu oka pojawia się przy oknie z dłońmi w kieszeniach. Wpatruje się w ciemność i decydując się na mały spacer, wychodzi z domu>

Miranda McGuinness - 04-03-14 21:31:15

SMS do Alexandra

Coraz poważniej myślę o tej wycieczce do Londynu.
Chciałbyś jakąś pamiątkę?

Miranda McGuinness - 04-03-14 21:41:07

SMS od M

Gdybyś był kobietą powiedziałabym że idealna z ciebie kokietka.
A tak to jesteś zwykłym kobieciarzem.
Dobra Londyńska Whisky nie wystarczy?

Miranda McGuinness - 04-03-14 21:53:23

< Miranda postanowiła zrobić Alexandrowi małą niespodziankę. Za pomocą teleportacji pojawiła się w pokoju w którym spała ostatnio. Poszła się szybko umyć i przebrać w KLIK. Połozyła się na wygodnym łóżku, pomimo tego, że mokre włosy przemoczą poduszkę na amen. Wpatrywała się przez dłuższą chwilę w sufit tylko po to aby dojść so wniosku że ma ochotę zapalić, co z resztą zrobiła >

Alexander Kahn - 04-03-14 21:58:55

<wchodzi do domu dygocząc lekko i przeciera twarz dłonią czując zmęczenie. Kieruje się do kuchni i włącza wodę na herbatę. Wolno kieruje się do góry, wchodzi do sypialni i zatrzymuje się tuż za drzwiami zauważając Mirandę. Lustruje ją wzrokiem i zatrzymuje go na jej oczach> Whoa, mam dziś urodziny? <unosi słabo kącik ust i zamyka za sobą drzwi pokoju>

Miranda McGuinness - 04-03-14 22:02:23

< Miranda spojrzała lekko sapnikowana w jego stronę - wkońcu nie wiedziała kiedy przyjdzie. Zaciągnęła się głębiej papierosem aby móc unormować oddech > Szczerze, to nie wiem kiedy masz urodziny... Aż wstyd. Ale po twoich sms pomyślałam, że jest coś nie tak dlatego przybyłam < pokazała dłonią na siebie i przesunęła się na łóżku aby zrobić miejsce dla Alexandra. Uśmiechnęła się do niego zachęcająco, majac nadzieję że przysta na propozycję >

Alexander Kahn - 04-03-14 22:05:16

Wszystko w porządku. <mruczy> U mnie zawsze jest w porządku. <kiwa zdecydowanie głową chcąc ją upewnić w tym co mówił. Spogląda na to co robi i uśmiecha się lekko> O niczym innym nie marzę, niż o łóżku. <mruczy, zsuwa buty ze stóp i wsuwa się na miejsce obok. Kładzie się bokiem i przymyka powieki> Nie musisz wiedzieć kiedy mam urodziny. Nie świętuję, po prostu liczę. <otwiera oczy i zatrzymuje wzrok na jej twarzy> Poczułaś się samotna? <unosi się na przedramieniu i przygląda się jej>

Miranda McGuinness - 04-03-14 22:11:00

Dowiem się, kiedy je powinienieś obchodzić i odpowiednio ci je zorganizuję. < puściła mu oczko. Opadła na łóżko, podskakując parę razy. Jej włosy rozsypały się po całej poduszce, a parę kosmyków wplotło sie w palce Alexandra. Spojrzała na niego trochę smutnym spojrzeniem > Może, a może chciałam się po prostu z tobą zobaczyć. Jeszcze nie zdecydowałam. Ale wiem jedno, ogrzewanie u ciebie szwankuje < mruknęła niezadowolona i przysunęła się do jego ciepłego ciała >

Alexander Kahn - 04-03-14 22:16:44

No nie.. tylko nie niespodzianki. <mruczy niezadowolony i unosi kącik ust> Wolę sam je sprawiać. O wiele przyjemniej jest patrzeć na szczęście kogoś innego, niż na swoje własne, które ktoś mi zafundował. <przygląda się jej uważnie> Jeszcze nie? Więc dasz mi znać jak zdecydujesz? <uśmiecha się lekko> Tak, masz rację. Nie zadbałem o to, bo nie spodziewałem się gości, którzy czują temperatury. Mnie zdarza się to rzadko. <kręci głową i kiedy Miranda się do niego przysuwa, sięga po koc i okrywa ją nim> Cieplej? <pociera jej ramię delikatnie>

Miranda McGuinness - 04-03-14 22:25:55

< pokiwała głową. Miała nadzieję, że sam ją obejmie ramionami, ale zadowoliła się miłym dotykiem kocyka. Zawinęła się pod sam nos > Teraz jest owiele lepiej. Spędź ze mną noc. < spojrzała na niego pewnym siebie spojrzeniem. Nie po to się tu zjawiła aby, teraz spać samą w obcym domu. Ziewnęła zasłaniając przy tym elegancko twarz > Chyba że włączysz ogrzewanie, wtedy to co innego < posłała mu kąśliwy uśmeiszek aby jednak się trochę podroczyć. Ale nie trwało to długo. Po minucie poczuła jak sen ją dopada. Na wpół uśpiona przysunęła się do chłopaka, aby głowę mieć na wysokości jego piersi. Zaczęła powoli zasypiać, pieszcząc ciepłym oddechem skórę na jego torsie >

Alexander Kahn - 04-03-14 22:34:30

Nie miałem innego zamiaru. <szepcze i unosi kącik ust> Więc nie włączę. <uśmiecha się powoli i bierze oddech widząc jak przysypia. Kiedy jej oddech się wyrównuje, wstaje po cichu i idzie do łazienki. Bierze szybki prysznic, ubiera świeże bokserki do spania i wracając do sypialni, włącza ogrzewanie. Po chwili zgasza światło i układa się na poprzednim miejscu. Odgarnia dziewczynie włosy z twarzy i muska wargami jej czółko. Delikatnie przytula ją do siebie chcąc dać jej trochę swojego ciepła i chwilę patrzy w jakiś punkt, aż zasypia nieświadomie>

Alexander Kahn - 05-03-14 12:42:21

<budzi się powoli i chowa twarz w zagłębieniu szyi Mirandy. Bierze oddech wdychając jej zapach i kiedy bardziej się wybudza, odsuwa się od niej wychodząc z założenia, że dziewczynie by się to nie spodobało. Pociera powieki zaspany i przytula się do poduszki opierając o nią policzek i chwilę wpatrując się w dziewczynę>

Miranda McGuinness - 05-03-14 15:21:05

< Miranda pierwszy raz od dłuższego czasu śniła o czymś konkretnym. W jej wizji występowała ona jako główna bohaterka i parę postaci z jej przeszłości. Była, nie wiedząc czemu, w Monachium gdzie z niebezpieczeństwa ratował ją nieznajomy mężczyzna z kapturem na głowie. Potem parę miłych scen z byłymi przyjaciółmi, a potem znalazła się na szczycie wierzy Olimpijskiej. Ktoś zakrył jej oczy dłońmi i całował w szyję - niewątpliwie był to mężczyzna. Szeptał do niej niezrozumiałe słowa, ale nie brzmiał wrogo. Niestety wtedy sen sie urwał i czarownica powoli otwierała oczy > Dzień dobry < odparła przyjaźnie widząc wpatrującego się w nią Alexandra >

Alexander Kahn - 05-03-14 15:40:08

Śniło ci się coś miłego? Naprawdę uroczo uśmiechasz się przez sen. <uśmiecha się delikatnie>

Miranda McGuinness - 05-03-14 16:18:58

< Miranda zmieszała się słysząc jego pytanie > Był to całkiem niezły sen... Jakiś mężczyzna uratował mnie przed niebezbieczeństwem, a potem zabrał na czubek wierzy Olimpijskiej i całował po szyi < uśmiechnęła się pod wpływem wspomnienia. Usiadła po turecku na poduszce > A tobie jak się spało ?

Alexander Kahn - 05-03-14 16:23:42

Whoa.. Jakiś twój.. były? <uśmiecha się szeroko i śledzi ją wzrokiem> Tak dobrze, że do teraz nie chce mi się podnieść, a co dopiero wstać. <unosi kącik ust leniwie>

Miranda McGuinness - 05-03-14 16:42:02

Nie mam pojęcia był zakapturzony... < przymknęła oczy. Perspektywa dnia spędzonego w łóżku z byłym wydawała się.. interesująca > Możemy tu zostać, jeśli chcesz. Albo mogę zniknąć < uśmiechneła się rozbrajająco >

Alexander Kahn - 05-03-14 16:46:42

Damn it, do tego w kominiarce? <uśmiecha się szeroko> Jak wolisz. Myślę, że mam sporo miejsca w łóżku. <przymyka powieki i unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 05-03-14 17:01:58

Bo wiesz, nie czuję jakiegoś specjalnego pociągu do wychodzenia z ciepłego pomieszczenia < mruknęła zadowolona i wtuliła twarz w poduszkę > Znasz zabawę 10 szczerych odpowiedzi ? < spojrzała na niego roziskrzonym spojrzeniem. Była ciekawa czy chłopak się na to zdobędzie >

Alexander Kahn - 05-03-14 17:05:13

Widzę, że rozumiemy się doskonale. <uśmiecha się powoli uchylając leniwie powieki> Jasne. Zagrajmy. <spogląda jej w oczy> Ty pierwsza. <unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 05-03-14 17:13:31

< Miranda uśmiechnęła się wrednie. Zastanawiała się czy kiedykolwiek już z nim w to grała > Ale zasada jest taka, ze nie odbijamy pytań < oblizała usta i zaczęła powoli > Najpierw na spokojnie, kiedy ostatnio uprawiałeś sex ? < podniosła pytająco brew >

Alexander Kahn - 05-03-14 17:19:34

To nie fair. <uśmiecha się szeroko i po chwili unosi brew w zamyśleniu; przewraca się na plecy i wzdycha> Uhm.. <zaciska wargi> Może tydzień temu. Nie pamiętam dokładnie. <kręci powoli głową i spogląda na nią> Jesteś zazdrosna o moje kochanki?

Miranda McGuinness - 05-03-14 17:33:12

< Miranda zasmiała się w duchu. Coś czuła że ta rozmowa będzie się opierałą na gdybaniach oraz niejasnych odpowiedziach > Zazdrosna? Trochę zbyt mocne słowo, ale powiedzmy ze w jakimś stopniu tak < wywróciła zabawnie oczami i założyła ręce pod głowę > Kto z tego miasteczkach wie o historii twoich blizn ? < spytała bardziej poważnym głosem >

Alexander Kahn - 05-03-14 17:35:54

<uśmiecha się szeroko słysząc odpowiedź i spogląda na nią uważnie> Ty i Faye. <przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż swojej górnej wargi i bierze oddech> Dlaczego wczoraj się tu pojawiłaś?

Charlotte Hall - 05-03-14 19:06:39

SMS do A. od C. :
Jak zycie w nudnym MF? Europa piękna jak zawsze, a mi doskiwera Jet Lag.
C.
Załącznik:
Zdjęcia Charlotte na tle wieży Eiffela i innych Europejskich zabytków/atrakcji

Alexander Kahn - 05-03-14 19:11:28

Charlotte Hall napisał:

SMS do A. od C. :
Jak zycie w nudnym MF? Europa piękna jak zawsze, a mi doskiwera Jet Lag.
C.
Załącznik:
Zdjęcia Charlotte na tle wieży Eiffela i innych Europejskich zabytków/atrakcji

Wiadomość:
Tak jak mówisz. Whoa, a liczyłem na to, że wrócisz wypoczęta i nie będziesz się na mnie znęcać jak ostatnio :(
Co to za pięknisia na zdjęciach? Dasz mi jej namiary? Niezły tyłeczek

Oddający się kobiecie na zdjęciu, A.

Miranda McGuinness - 05-03-14 19:17:44

< Tego pytania bała się najbardziej. Postanowiła odpowiedzieć na nie szczerze > Czułam się samotna. Po tej akcji z Avery, poczułam się znów dobrze w twoim towarzystwie i chciałam wykorzystać tą dobrą falę. < uśmiechęła się niepewnie i zastanowiła nad kolejnym pytaniem > Co ma Charlotte, czego nie mam ja? < zapytała przyciszonym, ale pewnym siebie głosem >

Charlotte Hall - 05-03-14 19:21:37

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:

SMS do A. od C. :
Jak zycie w nudnym MF? Europa piękna jak zawsze, a mi doskiwera Jet Lag.
C.
Załącznik:
Zdjęcia Charlotte na tle wieży Eiffela i innych Europejskich zabytków/atrakcji

Wiadomość:
Tak jak mówisz. Whoa, a liczyłem na to, że wrócisz wypoczęta i nie będziesz się na mnie znęcać jak ostatnio :(
Co to za pięknisia na zdjęciach? Dasz mi jej namiary? Niezły tyłeczek

Oddający się kobiecie na zdjęciu, A.

Wiadomość:
Skoro az tak nudno, to moze wrócę wczesniej? ;)
Co do dziewczyny, to obecnie jest w Europie i jest nieuchwytna, ale w przyszłym tugodzniu chyba bedzie w stanach.
Czekająca na powrót, C.

Alexander Kahn - 05-03-14 19:22:26

<spogląda w jej oczy i pociera czoło opuszkami palców> Dobrze, że przyszłaś. <uśmiecha się lekko i po chwili znacznie szerzej> Pytanie poza grą - dlaczego uważasz że.. ona ma coś więcej niż ty? <marszczy brwi rozbawiony>

Alexander Kahn - 05-03-14 19:25:00

Charlotte Hall napisał:

Alexander Kahn napisał:

Charlotte Hall napisał:

SMS do A. od C. :
Jak zycie w nudnym MF? Europa piękna jak zawsze, a mi doskiwera Jet Lag.
C.
Załącznik:
Zdjęcia Charlotte na tle wieży Eiffela i innych Europejskich zabytków/atrakcji

Wiadomość:
Tak jak mówisz. Whoa, a liczyłem na to, że wrócisz wypoczęta i nie będziesz się na mnie znęcać jak ostatnio :(
Co to za pięknisia na zdjęciach? Dasz mi jej namiary? Niezły tyłeczek

Oddający się kobiecie na zdjęciu, A.

Wiadomość:
Skoro az tak nudno, to moze wrócę wczesniej? ;)
Co do dziewczyny, to obecnie jest w Europie i jest nieuchwytna, ale w przyszłym tugodzniu chyba bedzie w stanach.
Czekająca na powrót, C.

Wiadomosc:
Wciąż na ciebie czekam, ale obecnie nasz dom ciągle jest pełny. :D
Och, w Europie? To jakaś twoja nowa koleżanka? Niech zakupi seksowną bieliznę i przywieź ją tutaj ;>
Czekający na powrót, niecierpliwy A.

Miranda McGuinness - 05-03-14 19:28:59

< założyła ręce na pierś i spojrzała na niego poirytowana > Pytanie poza grą - czemu tak cię to śmieszy ? < odparskneła niezadowolona, podnosząc się jednocześnie do pozycji siedzącej > Bo mam takie wrażenie, ale oczywiście moge się mylić.

Alexander Kahn - 05-03-14 19:32:36

Ach. Masz wrażenie, że wolę ją, niż ciebie? http://24.media.tumblr.com/tumblr_ma4aqcuCs81qh109ao2_250.gif Coś co ma Charlotte, a czego nie masz ty.. <unosi kącik ust i nachyla się w jej stronę patrząc w jej oczy> Skrzydła, Mirando. <uśmiecha się szelmowsko i przez moment zastanawia nad kolejnym pytaniem> Do jakiego stopnia chcesz naprawić nasze relacje?

Miranda McGuinness - 05-03-14 19:42:54

< prychnęła niezadowolona. Głupia, pewna siebie hybryda, musi sobie z nią pogrywać. Słysząc jego kolejne pytanie zastanowiła się przez chwilę > Tak na prawdę to nie mam zielonego pojęcia... Wiem, ze do wysokiego, a już na pewno chcę odzyskać twoje zaufanie < przełknęła ślinę. Usiadła bliżej Alexandra > Za czym najbardziej tęsknisz?

Alexander Kahn - 05-03-14 19:49:34

<uśmiecha się szeroko wyczuwając jej zirytowanie tą prostolinijną odpowiedzią i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż swojej dolnej wargi> Uhm. Zaufanie. <opuszcza na chwilę wzrok myśląc nad czymś. Po chwili powraca wzrokiem do jej oczu i milknie na chwilę> Nie wiem czy mogę to określić. <kręci powoli głową w zamyśleniu> Tęsknię za budzeniem się przy tobie. Za zasypianiem z tobą, za możliwością przytulenia się do ciebie i zapomnienia o całym bożym świecie. <unosi słabo kącik ust> Tęsknię za twoim zapachem kiedy jesteś blisko, za dotykiem, za tym jak mierzwiłaś moje włosy.. <kręci głową urywając, przełyka ślinę i zaciska wargi odwracając spojrzenie w bok> Co czułaś do Logana?

Miranda McGuinness - 05-03-14 20:00:10

< Miranda żałowała, że zadała to pytanie. Żołądek totalnie jej ścisnęło i myślała , że poczucie winy ją połknie w całosci. Odwróciła wzrok jeszcze w połowie jego słów, bo miała wrażenie jakby mógł z niej wyczytać każdą emocję. > Alex ja... < chciała coś odpowiedzieć ale się powstrzymała. Wbiła paznokcie w pościel słysząc jego pytanie > Przyjaźń i całkiem niezły pociąg sexualny. < odparła sucho i utkwiła spojrzenie w oknie > Jakie masz plany na niedaleką przyszłosć?

Alexander Kahn - 05-03-14 20:05:00

<zaciska wargi na jej odpowiedź i przypomina sobie Logana na imprezie oraz tamtejsze zdarzenia zastanawiając się jak można lecieć na taką kupę pustych mięśni i brak intelektu, aż zaczyna myśleć nad jej pytaniem> Nie mam planów. Żadnych. Żyję chwilą, nie mam.. nikogo dla kogo miałbym snuć jakiekolwiek plany, więc.. <wzrusza ramionami> Planuję wyjechać z Char na kilka dni do Vegas. Wpadła na to kiedy jeszcze miałem doła po naszym zerwaniu. <opuszcza spojrzenie i bawi się kawałkiem kołdry; unosi na nią wzrok i przygląda się jej> Dlaczego się odsunęłaś kiedy cię pocałowałem? Znaczy.. <bierze oddech> Dlaczego sądzisz, że to był błąd? Nie chciałaś tego?

Miranda McGuinness - 05-03-14 20:08:59

< Miranda skamieniała słysząc jego pytanie. Modliła się w duchu aby okazało się złudzeniem, ale czuła na sobie jego wyczekujące spojrzenie. Lekko zestresowana czarownica wypuściła powietrze i przymykając oczy zaczeła mówić > Odsunełam się, bo racjonalnie rzecz biorąc to niestosowne aby byli kochankowie się całowali. < i zbyt bolało jak mi przypomniałes to uczucie. Było zbyt miło w kontraście z beznadziejnoscią sytuacji. Oczywiście zostawiła te przemyślenia dla siebie > W jakim miejscu teraz chciałbyś być ? < zapytała trochę smutnym głosem. Jego pytanie nadal siedziało w jej głowie. >

Alexander Kahn - 05-03-14 20:16:10

W swoim życiu robię same niestosowne rzeczy. <odburkuje cicho i bierze oddech> Teraz? Chciałbym być na końcu świata. Z dala od ludzi, na totalnym.. pustkowiu. Ale myślę, że bycie z tobą tu i teraz wynagradza mi to wszystko i sprawia, że własnie jestem tam gdzie zawsze chciałem być. <kończy szeptem, odwraca głowę w drugą stronę zastanawiając się nad swoimi słowami i przeklął się w myślach twierdząc, że powiedział coś, czego Miranda nie chciała usłyszeć. Przełyka ślinę i chwilę myśli nad pytaniem> Wciąż cię to boli, czy jesteś neutralna?

Miranda McGuinness - 05-03-14 20:24:39

< Teraz to już na prawdę żałowała tej rozmowy. Pytania robiły się coraz bardziej intymne i Miranda czuła jak wszystkie jej lęki wychodzą na wierzch > Boli. Przez cały czas. Dlatego przerwałam pocałunek, bo nie byłam w stanie znieść faktu, ze jest to pusta chwila, nic nie znacząca < szepnęła nie patrząc w jego stronę > A teraz co robię? Siedze jak jakaś desperatka w twoim domu, czekając aż powiesz mi coś co mnie dowartościuje < odwróciła się do niego pplecami > Budyń lubisz? < odburknęła jedyne pytanie jakie jej przyszło na myśl, aby zmienić ten krępujący temat >

Alexander Kahn - 05-03-14 20:33:33

To nie prawda. <ściąga brwi patrząc na nią> Znaczyła, i to bardzo wiele. Nie myśl, że jesteś/byłaś dziewczyną na jedną noc, bo nigdy tak nie było. <zaciska wargi i śledzi ją wzrokiem. Kiedy się od niego odwraca, przysuwa się bliżej i obejmuje ją ramionami od tyłu przytulając do siebie> Przepraszam. <szepcze i gładzi lekko jej włosy> Wolę kisiel. <mruczy i unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 05-03-14 20:36:07

To ci kiedyś zrobię pomarańczowy z goździkami < odmruknęła. Zastanawiała się nad tym co powiedział poprzednio. Bardzo zachowawczo oparła się o jego pierś, nadal majac zamknięte oczy > Czym dla ciebie jest pare miesięcy związku w porównianiu do całego twojego życia? Właśnie chyba chwilą...

Alexander Kahn - 05-03-14 20:47:43

Wolę malinowy. <mruczy cicho i opiera się podbródkiem o czubek jej głowy> Parę miesięcy związku w ciągu 700 lat? Owszem, to krótka chwila. <milknie na chwilę> Ale wspomnienia z ciągu tego krótkiego czasu? <mówi cicho> Są wszystkim o czym będę myślał w ciągu kolejnych 700 lat.

Miranda McGuinness - 05-03-14 20:51:46

< Miranda podniosła twarz i patrzyła na niego dużymi oczami > Czasami zapominam o twoim prawdziwym wieku. I o tym jak lubisz mieszać < powiedziała cicho, pieszcząc oddechem jego podbródek. W jej głowie zaświtał pewnien pomysł. Dzisiaj już dużo słów popłynęło, więc czemu nie dodać kolejnego pytania ? > Chciałbyś mnie teraz pocałować ? < wlepiłą spojrzenie w jego twarz >

Alexander Kahn - 05-03-14 20:54:02

To pewnie przez to że nie mam zmarszczek. <mruczy w odpowiedzi i patrzy jej w oczy; bierze oddech słysząc jej pytanie> Tak. <mówi cicho> Ale nie chciałbym niczego zepsuć. Nie chcę, żebyś myślała, że robię to dla chwili i bez powodu.

Miranda McGuinness - 05-03-14 21:01:44

Możesz mi pokazać, ze jest inaczej. Inteligencją  nie grzeszysz Kahn, wykorzystaj ją < spojrzała mu prowokacyjnie w oczy. W tym samym czasie przekrąciła się w taki sposób, że siedziała z nim twarzą w twarz >

Alexander Kahn - 05-03-14 21:05:56

Zdajesz sobie sprawę, że aby ci to udowodnić, powinienem właśnie wstać i odejść pod pretekstem herbaty którą wczoraj zostawiłem na dole? <mruczy patrząc jej w oczy i nachyla się w jej stronę tak, że koniuszkiem nosa dotyka jej noska.> Teraz jestem cholernie rozdarty. <szepcze owiewając ją swoim oddechem i spogląda na jej wargi nie odsuwając się>

Miranda McGuinness - 05-03-14 21:12:58

Moje serce prowadzi wewnętrzną wojnę z mózgiem. Namiętność z racjonalizmem. < odmruczała na jego słowa. Palce jednej dłoni wplotła w jego włosy, a drugiej pomiędzy jego dłoń. Podniosła delikatnie kąciki ust, a koniuszkiem języka przejechała po jego wardze > Nie ma sensu abym ukrywała, że chcę cię pocałować, prawda... ?

Alexander Kahn - 05-03-14 21:21:43

Chyba rozumiemy się idealnie. <szepcze i kiedy dziewczyna dotyka go dłońmi, przez jego ciało przechodzi przyjemny dreszcz. Bierze płytki oddech i zaciska delikatnie dłoń przymykając powieki, kiedy dotyka jego warg.> 5 minut temu jeszcze była jakaś szansa, że poszedł bym po tą herbatę. Ale teraz.. <szepcze, układa dłoń na jej udzie i bardzo wolno przesuwa ją do jej biodra, aż układa ją na jej plecach. Przysuwa ją do siebie patrząc jej prosto w oczy, aż opuszcza powieki i składa na jej wargach namiętny, jak i delikatny pocałunek>

Miranda McGuinness - 05-03-14 21:26:04

< Miranda wstrzymała oddech kiedy położyła się na łóżku. Myślała, że zaraz zemdleje, ale wtedy poczuła ciepło Alexandra na swoich wargach. Obydwie dłonie wplotła w jego włosy, aby nie oderwał się od niej ani na chwilę. Odwzajemniła pocałunek z nalezytym zaangażowaniem. W jej głowie latała tylko jedna myśl - o mój boże >

Alexander Kahn - 05-03-14 21:31:00

<pogłębia pocałunek przedłużając go i odrywa się patrząc jej w oczy swoimi roziskrzonymi tęczówkami. Po chwili całkiem pęka i ponownie całuje ją namiętnie wlewając w to namiętność i uczucia. Przylega do niej ciałem, a dłońmi delikatnie przesuwa wzdłuż jej uda>

Miranda McGuinness - 05-03-14 21:33:40

< Widząc jego spojrzenie, była szczęśliwa, że nie tylko ona pękła z taką łatwością. Zarzuciła mu ręce na szyje, a dłońmi masowała jego barki. Och Alexandrze nawet nie wiesz jak mi to brakowało. Miranda bała się, że wkłada w pocałunki zbyt duzo uczyć, ale tak długo je w sobie trzymała, że teraz wypłynęły ze zdwojoną silą >

Alexander Kahn - 05-03-14 21:43:47

<czując jak drży pod jej dotykiem, powoli całuje kącik jej ust, policzek, żuchwę, aż składa pocałunki na jej szyi. Nie wiedząc jak daleko może się posunąć, zatrzymuje dłoń na jej udzie i jedynie wsuwa opuszki palców pod jej spodenki mierzwiąc jej pośladki drażniąco>

Miranda McGuinness - 05-03-14 21:48:40

< Miranda wiedziala co by się stało, jakby jeszcze bardziej straciła głowę. Jednak zdecydowała się nie szaleć zbyt mocno. Uniosła jego dłoń z pośladków tak, aby opadła na jej talii. Odnalazła jego usta i oddychajac trochę nieregularnie , ponownie powróciła do składania subtelnych, czułych pocałunków >

Alexander Kahn - 05-03-14 21:58:56

<grzecznie układa dłoń na jej biodrze i przesuwa ją na talię. Odwzajemnia delikatny pocałunek i drugą dłonią zakłada jej kosmyk włosów za ucho> Czuję się jakby ktoś zrzucił coś ciężkiego z mojego serca. <szepcze i po raz kolejny muska jej wargi swoimi>

Miranda McGuinness - 05-03-14 22:05:42

< Dźwięk bijącego serca Mirandy wypełniał całe pomieszczenie. Pogładziła go po policzku, wyczuwajac dwudniowy zarost > Alex... Czuję jakby nic innego teraz nie istniało < mruknęła cicho, nie chcąc psuć atmosfery. Przylgneła do niego i obwiązała jedną nogę w pasie, aby przypadkiem się od niej nie odsunał >

Alexander Kahn - 05-03-14 22:14:12

<przymyka powieki kiedy gładzi jego policzek i wypuszcza powoli powietrze> Bo nie istnieje. Zaufaj mi. <mruczy i muska wargami kącik jej ust. Przysuwa się do niej bardziej, kiedy oplata go nogą w pasie i składa bardzo delikatny pocałunek na jej szyi> Prawie zapomniałem jak to jest mieć cię przy sobie. <szepcze patrząc w jej oczy>

Miranda McGuinness - 05-03-14 22:18:24

< jego spojrzenie parzyło, sprawiało, że emocje chciały rozsadzić małą wiedźmę. Miranda jednak się opanowała i szczelnie przytulając się do Alexa, pocałowała go w miejsce gdzie miał serce > Znów przy tobie zasnę, znów się obudzę. Oby to nie okazało się snem. < westchneła i podniosła ku niemu swoje srebrzyste oczy > Przypomniałes mi co to znaczy, robić i się nie przejmować. No i przypomniałes mi, że... brakuje mi ciebie < ostatnie słowa wyszeptała. Bała się jego reakcji, tego, że ją zaraz odrzuci. Jednocześnie oczy tak bardzo jej się kleiły... >

(musze isć się pouczyć, jak chcesz możesz ich położyć spać :D)

Alexander Kahn - 05-03-14 22:34:00

Czujesz? <mówi cicho i składa na jej wargach delikatny pocałunek> Jestem tutaj, a ty dzisiaj zaśniesz w moich ramionach. <unosi kącik ust i układając się wygodnie, przytula ją do siebie. Odwzajemnia spojrzenie i na jej ostatnie słowa wstrzymuje na chwilę powietrze. Przełyka ślinę i muska wargami jej czoło> Jestem tutaj. Śpij już. <mruczy cicho i przykrywa ją. Gładzi uspokajająco jej policzek i kiedy dziewczyna zasypia, on sam zamyka oczy; oboje śnią o czymś przyjemnym>

Miranda McGuinness - 06-03-14 14:41:15

< Miranda otworzyła leniwie oczy. Przed sobą pierwsze co zauważyła to twarz Alexandra. Wyglądał tak niewinnie jak spał. Wyciągnęła rękę i wplotła mu ją we włosy, aby bawić się jego loczkami przy tym ciągle obserwując jego spokojny sen >

Alexander Kahn - 06-03-14 15:18:42

<czując czyiś czuły dotyk, unosi kącik ust przez sen. Mruczy cicho powoli się przebudzając i otwiera jedno oko. Po chwili też drugie, mruga kilka razy wyostrzając wzrok i uśmiecha się na widok Mirandy> Dzień dobry <mruczy ochryple, przysuwa się i chowa twarz w zagłębieniu jej szyi dotykając jej koniuszkiem nosa> Jak ci się spało?

Miranda McGuinness - 06-03-14 15:25:22

< Mirandzie bardzo się podobało to, ze chłopak automatycznie się do niej przysunął. Oplotła go ramionami wokoło szyi > Bardzo przyjemnie, kolejny spokojny sen. Miałam dobrego stróża < mruknęła zadowolona, wsadzając twarz w jego gęste włosy >

Alexander Kahn - 06-03-14 15:39:13

Masz na myśli pewną hybrydę? <uśmiecha się powoli i muska wargami jej szyję> Nic wczoraj nie jadłaś, musisz umierać z głodu. <mruczy>

Miranda McGuinness - 06-03-14 15:56:23

< wtedy własnie poczuła jak jej brzuch zaczął niemiłosiernie wydawać dźwięki głodu. > Tak, coś się na pewno przyda... < obróciła się w stronę okien, ale nieszczęśliwie zrobiła to za mocno i spadła na podłogę > No to mam szczeście < zaśmiała się pod nosem, masując obolały tyłek >

Alexander Kahn - 06-03-14 16:20:52

Na co masz.. <urywa, kiedy dziewczyna spada z łóżka, wychyla się i patrzy na nią z góry uśmiechając się szeroko> Ochotę? <dokańcza zdanie i śmieje się cicho> Nic ci nie jest? <wyciąga rękę w jej stronę>

Miranda McGuinness - 06-03-14 16:24:13

Nic a nic, tylko obolałe pośladki < uśmiechneła się rozbrajająco, wstając za razem o własnych siła. Podeszła do framugi drzwi i się o nie oparła > Makaron z jakimś sosem. Wykaż się inwencją < puśmiła mu oczko >

Alexander Kahn - 06-03-14 16:28:43

Mogę je pomasować. <uśmiecha się szeroko i śledzi ją wzrokiem> Inwencją? <opuszkiem kciuka przesuwa po swojej dolnej wardze i unosi leniwie kącik ust> Nie ma problemu. <wstaje i przeczesuje włosy palcami. Znika pod prysznicem, a kiedy kończy, osusza się i nagi schodzi na dół. Otwiera lodówkę, wyciąga co musi i zaczyna przygotowywać makaron z sosem>

Miranda McGuinness - 06-03-14 16:33:15

< Podczas gdy Alexander zniknął w kuchni ona sama zdecydowała się skorzystać z łazienki. Kiedy wykonała już wszystkie niezbędne czynności przyzwała sobie z domu komplet ciuchów https://31.media.tumblr.com/bf76d19671c0173090929a48f3a8b8b8/tumblr_n1zw0e6L5f1rs58s9o1_500.jpg. Miała nadzieję, że nigdzie nie będą wychodzić bo raczej zbyt ciepło by jej nie było. Opatuliła się szczenie swetrem i zbiegła na dół. Widząc chłopaka przy kuchni, usiadła grzecznie na stole i zaczeła obserwować jego ruchy >

Alexander Kahn - 06-03-14 16:36:28

Więc co myślisz o tym bonusie? <spogląda na swoje nagie ciało i unosi kącik ust> Moja inwencja jeszcze nie podupadła, huh? <unosi brew i zerka na nią uśmiechając się pod nosem>

Miranda McGuinness - 06-03-14 16:40:26

< Miranda z całych sił starała się opanować zawstydzenie, które coraz jaśniej malowało się na jej policzkach. Mimo wszystko nie odwrociła głowy tylko odezwała się z nutką sarkazmu > No prosze proszę, popisowy numer? Pośladki nie wyszły z formy... < sexownie przygryzła warge patrząc na jego idealne ciało >

Alexander Kahn - 06-03-14 16:42:50

Jakoś muszę wykorzystać fakt, że nie czuję chłodu. <uśmiecha się szelmowsko, wstawia makaron i na chwilę odwraca się w stronę Mirandy opierając się pośladkami o blat> Nie, no co ty. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby moje pośladki stały się co najmniej miękkie. <zaciska wargi rozbawiony> Kawy? <unosi brew>

Miranda McGuinness - 06-03-14 16:46:04

< No ale przód mógł zakryć.. Miranda odwróciła twarz w stronę okien, bo nie była w stanie tak po prostu patrzeć na jego nagie ciało > Taaa, kawa będzie dobrym wyjściem < wyjąkąła trochę podenerwowana i zrzuciła z ciebie sweter odsłaniając skąpą bluzkę > Załóż chociaż bokserki...

Alexander Kahn - 06-03-14 16:50:29

<uśmiecha się szeroko widząc jej reakcję i włącza wodę w czajniku elektrycznym> Po co? Kiedyś ludzie chodzili nadzy i.. no wiesz. <unosi kącik ust spoglądając na swoje ciało> To było normalne. <Zaciska wargi rozbawiony; spogląda na nią uważnie>

Miranda McGuinness - 06-03-14 16:52:51

Skoro to było takie normalne... Czy twój tok rozumowania ma mnie doprowadzić do tego, abym sama się pozbyła swoich ubrań? < powiedziała sensualnym głosem, wzrokiem błądząc po jego ciele, aż zatrymując się na jego oczach > Może być mnie przekonał < z niewzruszoną miną zaczeła odpinać zamek z tyłu bluzki >

Alexander Kahn - 06-03-14 16:58:24

<unosi brwi słysząc jej słowa i prawie zachłystuje się powietrzem> O tym akurat nie myślałem, ale.. uhm.. <zaciska wargi i spogląda w jej oczy> Nie sądzisz, że to byłoby nieco niebezpieczne? Nie wiem czy potrafiłbym opanować swoją rządzę.. <przygryza wargę patrząc na to co robi ze wstrzymanym oddechem> Na przykład jak? Może powinienem się ubrać.. <mruczy pod nosem>

Miranda McGuinness - 06-03-14 18:04:29

< Spojrzała na niego spod przymkniętych powiek. Chyba złapała go we własne sidła. Na jej twarzy pojawił się nikły uśmiech triumfu i ponownie zapięła top > Zobaczymy jak pójdą negocjacje. A teraz załóż chocby slipki < zeskoczyła ze stołu i podeszła do kuchenki > Pięknie pachnie..

Alexander Kahn - 06-03-14 18:10:13

<widząc jej triumfalny uśmiech, unosi kącik ust i zakłada ręce na torsie> Okay. Więc.. w sumie jest mi ta wygodnie. Myślę, że nie powinnaś tak się męczyć w tych ubraniach. <kiwa zdecydowanie głową, odwraca się do niej tyłem i uśmiecha się szeroko> No wiem. Niezły ze mnie kucharz. <nachyla się nad garnkiem i bierze oddech> Za chwilę będzie. <w 5 sekund, kiedy dziewczyna nawet nie zauważyła, znika, pojawia się na górze, wciąga bokserki od CK i pojawia się na dole; zalewa kubek z kawą i podaje jej> Proszę. Uważaj, gorące.

Miranda McGuinness - 06-03-14 18:18:05

< Miranda spojrzała na parujący kubek i podziękowała skinieniem głowy. Usiadła na blacie i zaciągnęła zapachem kawy > Rozpieszczasz mnie Alex... Zapominam o tym, że mam własny dom. < oblizała usta. Wyciągneła palec w stronę Alexandra i pokazała aby do niej podszedł >

Alexander Kahn - 06-03-14 18:40:38

Lubię rozpieszczać kobiety. <uśmiecha się zadziornie i zbliża się do niej. Układa dłonie po obu jej stronach na blacie i patrzy jej w oczy bliska> Mam podać cukier? <przechyla lekko głowę i unosi leniwie kącik ust>

Miranda McGuinness - 06-03-14 18:47:21

Nie ma takiej potrzeby, wystarczy mi czarna kawa < objęła nogami jego biodra, a w rękach nadal trzymała przyjemnie ciepły kubek > jakoś zapomniałam o tym że jestem głodna. Poza tym nie skończyliśmy wczorajszej gry..

Alexander Kahn - 06-03-14 18:48:52

Och.. Gry? Chcesz o coś zapytać, tak? <układa dłonie na jej biodrach i przysuwa ją tak, że praktycznie nie ma między nimi przestrzeni, a koniuszkiem nosa dotyka jej noska patrząc w jej oczy> Śmiało. <unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 06-03-14 19:03:33

< odłożyła kubek na bok i podparła nie na dłoniach > A mam jeszcze parę pytań... Co o mnie teraz myślisz? Po tym jak mnie dosyć dobrze poznałeś. Będziesz mógł odbić pytanie. < spojrzała na niego wyczekująco, zaciskając pięści. Bała się usłyszeć odpowiedź >

Alexander Kahn - 06-03-14 19:07:28

Co myślę? <oblizuje delikatnie wargi i wzdycha cicho> Myślę, że nie lubisz być zależna. Chciałabyś być w związku, ale nie potrafisz. A przynajmniej tak właśnie sądzisz. <zniża ton głosu i spogląda jej w oczy przeciągle> Myślę, że czasami nie potrafisz się odnaleźć. Swoim zachowaniem odtrącasz ludzi, których kochasz. Jesteś cholernie silna i wydaje mi się, że czasami wcale nie potrzebujesz mojej opieki. Myślę, że nawet kiedy nie jesteś sama, czujesz się samotna. Może przez to co straciłaś, może.. się mylę. <opuszcza wzrok i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż jej kolana w zamyśleniu> Odbijam.

Miranda McGuinness - 06-03-14 19:29:04

< Słowa chłopaka dokładnie do niej trafiły w sam środek serca. Tylko z jego opinią tutaj się liczyła > Myślę, że chcesz zbawić każdego. Jesteś niepoprawnym podrywaczem i kochasz kobiety, a one kochają ciebie < westchnęła cicho > Myślę, ze ciągle czegoś szukasz. Jesteś perfekcjonistą i angażujesz się we wszystko w 100% < spojrzała mu prosto w oczy > Jednocześnie przemawia przez ciebie zazdrość, pomimo dużej pewności siebie. Jesteś pełen kontrastów A. < Miranda położyła mu dłonie na barkach i nachyliła się ku jego ustom aby złożyć na nich czuły pocałunek >

Alexander Kahn - 06-03-14 19:33:20

To prawda. <uśmiecha się delikatnie> Chciałbym zbawić cały świat i codziennie pluję sobie w twarz, że tego nie potrafię. <kręci powoli głową w zamyśleniu> 100% to czasem zbyt mało, albo jak w naszym przypadku.. <kreśli wolno wzorki na jej udzie> Zbyt wiele. <kończy szeptem i unosi wzrok do jej oczu.> Tak, jestem cholernym zazdrośnikiem. <uśmiecha się powoli, zsuwa dłonie na jej talię i obejmując ją, oddaje pocałunek z równą czułością>

Miranda McGuinness - 06-03-14 19:37:25

< W kącikach jej oczu pojawiły się małe łzy. Dziewczyna na szczęście je powstrzymała i odsunęła się od Alexandra > Tym razem już bez odbijania. Jak myslisz, co by mogło odbudować nasz związek < zapytała cicho uciekając wzrokiem od niego >

Alexander Kahn - 06-03-14 19:48:01

<przygląda się jej twarzy i przełyka ślinę z trudem> Zaufanie. Po prostu.. zaufanie. <szepcze>

Miranda McGuinness - 06-03-14 19:52:34

< Nie miała pojęcia co powiedzieć. Zatrzymała tępo wzrok na jakimś punkcie za jego plecami. Zaufanie? Jak to zrobić po tak burzliwych tygodniach. Jej mózg zaczynał parować od zmienności nastrojów i myśli. Palcami zaczeła zataczać kółeczka na plecach Alexa > Czy tobie nie zalezy na związku z Charlotte? Albo czy jej nie zależy na tobie? Jesteście przeciez bliżej niż  zwykli przyjaciele...

Alexander Kahn - 06-03-14 19:56:28

Zależy mi na niej. Jej pewnie też zależy na mnie, na nas. Nie mam zamiaru z niej rezygnować, więc po prostu tego nie zrobię. <bierze oddech> W końcu na tym polega zaufanie, prawda? <patrzy jej przeciągle w oczy> Tak jak ty z Deanem. <wzrusza ramionami>

Miranda McGuinness - 06-03-14 20:02:00

Nawet bym nie chciała abyś zrezygnował. < wypuściła powietrze ze świstem i opuściła dłonie na jego pas > Dla Deana jestem niemal dzieckiem, wieczną młodą, towarzyszką kieliszka. Nawet nie żartujemy sobie na własny temat w sposób perwersyjny < zaśmiała się krótko i znów powróciła do jego oczu > Jakieś pytania ?

Alexander Kahn - 06-03-14 20:05:58

No i dzięki bogu, ze tego nie robicie. <uśmiecha się szeroko i składa delikatny pocałunek na jej szyi> Jedno. <mruczy jej na ucho i prostuje się, aby móc spojrzeć w jej oczy; milknie na chwilę> Ale na to nie musisz odpowiadać, okay? <zaciska wargi i bierze lekki oddech przez moment nic nie mówiąc> Kochasz mnie? <ściąga brwi i wpatruje się w jej tęczówki>

Miranda McGuinness - 06-03-14 20:11:17

< Dwa słowa - automatyczny skurcz powiek. Miranda zamknęła oczy tak szybko jak to możliwe aby nic nie mógł z nich wyczytać. Poczuła jak jej ciało zalewa fala gorąca. Ciało ją zdradzało, aż za bardzo. Po omacku przejechała palcem po jego wargach i pocałowała go wolno > Tak. < zdołała z siebie wyciągnąc tylko to jedno słowo, po czym zastygła w bezruchu >

Alexander Kahn - 06-03-14 20:16:43

<przymyka jedynie powieki, kiedy dotyka jego warg. Oddycha niespokojnie i otwiera po chwili oczy przyglądając się jej> Tylko to chciałem wiedzieć. <szepcze, układa dłonie na jej policzkach i składa na jej wargach prawdziwy, tęskny pocałunek>

Miranda McGuinness - 06-03-14 20:21:33

Czy to pytanie można odbić? < wyszeptała cicho zanim jeszcze chłopak ją pocałował. Nie pamiętała aby ktokolwiek, kiedykolwiek zrobił to z taką tęsknotą i czułością. Mira wtuliła się w niego całym ciałem nie chcąc go opuszczać ani na krok >

Alexander Kahn - 06-03-14 20:26:23

<przytula ją do siebie i jeszcze raz delikatnie muska jej wargi swoimi. Po chwili opiera się podbródkiem o jej ramię i przymyka powieki> Można. <unosi kącik ust>

Miranda McGuinness - 06-03-14 20:44:00

Więc odbijam < westchnęła ciężko, bojąc się co teraz nastąpi >

Alexander Kahn - 06-03-14 20:46:53

<przygryza wargę powoli się odsuwając i patrzy jej w oczy wzdychając cicho> Kocham, oczywiście, że.. cię kocham. Myślałem, że o tym wiesz. Nigdy bym cię nie skrzywdził i.. nie pozwolę też nikomu cię skrzywdzić. <mówi niepewnie i zakłada jej kosmyk włosów za ucho, po czym gładzi jej policzek>

Miranda McGuinness - 06-03-14 21:05:13

< to wszystko wydawalo sie byc snem. Mira przylozyla dlon do jego serca chcac wyczuc jego bicie.> Nie dales mi o tym zapomniec , twoja czula reka zawsze nademna jest <  pocalowala go w policzek a potem przeszla do ust >

Alexander Kahn - 06-03-14 21:08:34

<odwzajemnia delikatny pocałunek i po chwili odrywa się spoglądając jej niepewnie w oczy.> Przepraszam. <mruczy i bierze oddech> Za to, że ostatnim razem nie zdołałem cię ochronić. <ściąga brwi czując, jak coś uderza go boleśnie od środka z poczucia winy>

Miranda McGuinness - 06-03-14 21:29:44

< Miranda odrazu wiedziała o co chodzi. Poczuła się jakby ktoś wylał na nią zimny prysznic. Wspomnienia znad jeziora nie napawają ją optymizmem ani chęcią do życia. Przygryzła wargę > To nie twoja wina Alex... Nie byłes w stanie nic z tym zrobić < mruknęła i schowała twarz w zagłębieniu jego szyi. nie umiała mu spojrzeć w twarz >

Alexander Kahn - 06-03-14 21:38:17

Zdajesz sobie sprawę jak cholernie trudno było mi uwierzyć w to.. że nie byłaś sobą. Jedyne co mi pozostaje to twoje zdanie, zero dowodów. <mruczy, obejmuje ją i wzdycha cicho> Nie rozumiem tylko.. Dlaczego nie uciekłaś na samym początku? Dlaczego.. nie użyłaś magii? Jesteś cholernie silna. <szepcze i gładzi jej plecy powoli>

Miranda McGuinness - 06-03-14 21:46:46

Nie jestem tak silna za jaka mnie wszyscy maja, zrozum to. Nie wiedzialam jakie ma wobec mnie zamiary. < westchnela ciezko ale kontynuowala wypowiedz > nie bede ukrywala ze cos mnie w nim intrygowalo. Poza tym bylam zazdrosna o twoja relacje z C. i chcialam, sama nie wiem... < speszyla sie i zalozyla rece na piersi >

Alexander Kahn - 06-03-14 21:54:53

Intrygowało? Więc.. Podobał ci się, więc z nim flirtowałaś, żeby mi dopiec za relacje z Charlotte. Wtedy zdarzenia przybrały niebezpieczny obrót. <bierze oddech> Tak?

Miranda McGuinness - 06-03-14 22:13:18

Mozna tak to w skrocie ujac. Ale nie robilam tego aby tobie dopiec. Bardziej pasuje wytlumaczenie, ze robilam to dla wlasnej satusfakcji... < przelknela z trudem sline. Wiedziala ze to sie dobrze nie skonczy >

Alexander Kahn - 06-03-14 22:15:28

Więc mówiąc w skrócie, po prostu tego chciałaś. Kusiłaś go, a potem.. opierałaś się kiedy chciał czegoś więcej? <unosi brew i pociera kark robiąc krok w tył> Staram się tylko zrozumieć. <wzrusza bezradnie ramionami i patrzy jej w oczy>

Miranda McGuinness - 06-03-14 22:24:30

< Miała wielką ochotę aby się odgryźć, ale z drugiej strony wiedziała, ze cokolwiek nie powie to i tak jest na przegranej pozycji > Dawno się spotkaliśmy i to on zaczął. chciał mnie wykorzystać, ale tedy jeszcze tego nie widziałam. Więc podłapałam jego grę, w którą zbyt głęboko się wkręciłam. Przegrałam z samą sobą, z własnymi słabościami, dlatego godzę się na każde bluźnierstwo które leci w moją stronę < powiedziała z bólem serca. Zeskoczyła z parapetu i podeszła do okna, obserując gwiazdy >

Alexander Kahn - 06-03-14 22:32:14

<czując jak coś ciężkiego co raz bardziej depta jego serce, bierze oddech jakby brakowało mu tchu i kręci powoli głową> Nie mam zamiaru cię wyzywać. Mam tylko jedno pytanie. <zaciska wargi i odwraca się w jej stronę> Co ma on, czego nie mam ja? <patruje się w jej tył i przełyka ślinę myśląc nad tym wszystkim>

Miranda McGuinness - 07-03-14 06:14:35

< Mala M. zatkalo totalnie. Nie spodziewala sie ze zada jej to pytanie. Zacisnela dlonie na krawedzi spodnicy > Niedostepnosc. To byl czynnik wyrozniajacy ktory mnie ciagnal do niego. Pewnogo rodzaju wyzwanie... < zamknela oczy , chcac aby to juz sie skonczylo>

Alexander Kahn - 07-03-14 08:01:26

<kręci powoli głową i zaczyna się śmiać> Whoa.. <szepcze i opiera się o blat> W takim razie ja też jestem teraz niedostępny. Stoję 3 metry od ciebie i nie możesz mnie mieć. <przechyla lekko głowę w bok> Nadrabiam? <unosi brew>

Charlotte Hall - 07-03-14 08:31:54

* Charlotte pojawiła sie pod drzwiami do domu Alexandra. Opadła na chłodną ziemię. Gdyby była zwykłym człowiekiem dawno by juz nie żyła. Kiedy upadła na ziemię, przejechała jedynie zakrwawioną dłonią i paznokciami po drzwiach wejściowych. Skupiła sie na ziemi czekajac na ratunek.
Szczerze mówiąc to wyglądała okropnie. Jej skrzydła miały częściowo wyrwane pióra, były naderwane u podstawy i ze wszystkich ran na nich po kłach wilkołaków płynęła szkałratna krew. Ubranie na jej ciele było przesączone krwią a pod skrawkami materiału skóra była cała poraniona.
Charlotte wydała z siebie zduszony jęk i zakasłała krwią. Juz nie czuła bólu. Nic nie czuła. Brunetka wyciągnęła tylko dlon w kierunku drzwi, których ledwie dosięgnęła opuszkami palców. Po przymkniętymi powiekami zatanczyły kolorowe ksztalty, a po kilku sekundach zapadła się w kompletną pustkę, ktora w koncu przyniosła jej utesknioną ulgę.*

Alexander Kahn - 07-03-14 08:45:48

<swoim hybrydzim słuchem wyłapuje nieznośne szuranie paznokciami o drzwi. Krzywi się na ten dźwięk i w mgnieniu oka pojawia się przy drzwiach. Otwiera je i zamiera widząc Charlotte w obecnym stanie. Bierze ją na ręce, układa w swoich ramionach i przechodzi do salonu zamykając za sobą drzwi. Kładzie ją na kanapie i siada na jej skraju> i co zrobiłaś, głupia? <szepcze, sprawdza jej puls i ogląda rany. Rozdziera jej koszulkę i pojawia się w kuchni. Posyła Mirandzie spojrzenie, zabiera apteczkę, wraca do C i opatruje jej rany w skupieniu>

Charlotte Hall - 07-03-14 09:01:30

Kiedy ułożył ją na kanwie i odszedł do kuchni zazela odzyskiwac przytomność. Znow wszystko ją bolało. Jeszcze zanim otworzył drzwi, złożyła skrzydła ktore zamieniły sie w ratusz poprzecinane głębokimi szramami. Kiedy A. wypił i zaczął opatrywac jej rany, w koncu otworzyła zbolale oczy.* anioły... *wyszeptala z trudem. * i wilkolaki z Berlina... *dokonczyla zmęczonym głosem.* Alex...

Alexander Kahn - 07-03-14 09:45:31

Jesteś bezpieczna, już okay. <szepcze i gładzi jej policzek; zakłada jej opatrunki> Przestanie boleć, nic ci nie grozi. <odgarnia jej włosy z twarzy i bierze oddech>

Miranda McGuinness - 07-03-14 14:29:20

< Miranda totalnie zdezoriętowana stała bez ruchu. Słyszała odgłosy rozmowy, a w pamięci miała jeszcze wzrok Alexandra z apteczką. Wiedziała, że stało się coś poważnego, ale nie zamierzała się w to mieszać. Cicho wycofała się do kąta kuchni i patrzyła przez okno >

Alexander Kahn - 07-03-14 15:22:02

<bierze oddech i kiedy widzi, że C zasnęła wykończona, zdejmuje jej też brudne i postrzępione spodnie. Okrywa ją szczelnie kocem i całuje delikatnie w czółko. Wzdycha cicho, wstaje i wraca do kuchni. Chowa apteczkę i wsuwa dłonie w kieszenie odwracając się przodem do M.> Co dalej?

Miranda McGuinness - 07-03-14 15:28:09

< Spogląda na niego zaskoczona > Charlotte jest ranna. Powinienieś się przejmować teraz tylko i wyłącznie ją < podeszła dość blisko i spojrzała mu prosto w oczy > Pójdę do siebie, a ty dasz mi znać kiedy już się wszystko unormuje, co ty na to? Bo tak na prawdę każda decyzja należy teraz do ciebie...

Alexander Kahn - 07-03-14 15:31:43

I właśnie to robię. <zaciska wargi i chrząka cicho> To znaczy, że chcesz do mnie wrócić i.. nie będziesz już grać w podryw z żadnym.. 'Panem Niedostępnym'? <unosi brew przyglądając się jej> Wystarczę ci taki.. ja?

Miranda McGuinness - 07-03-14 15:35:35

< Zdezorientowana Miranda zacisnęła wargi w cienką linię. Nie sądziła, że chłopak tak prosto, ale trafnie ujmie ten problem > Mogłabym teraz robić co tylko zechcę, gorzej ze mna być nie może... Ale ... < złapała jedną dłonią za łokieć > nie chcę w tym dłużej trwać. Chcę pokazać, że jestem coś warta i chcę ci pokazać, że cię kocham... < spojrzała na niego dużymi, szklistymi oczami > Dasz mi jeszcze jedną szansę ?

Alexander Kahn - 07-03-14 15:42:15

<odwraca wzrok widząc jej spojrzenie i kręci głową> Nie wiem. <odpowiada prosto> Trudno jest zapracować na zaufanie. Dajmy sobie czas. <robi krok w jej stronę i bierze oddech> Kocham Cię, ale miłość to nie wszystko. Muszę być pewien, że nic takiego się już nie wydarzy, po prostu. <wzrusza ramionami patrząc jej w oczy>

Miranda McGuinness - 07-03-14 15:46:39

< Miranda przygryzła delitaknie wargę, aby nie poleciała krew. Potakneła na jego słowa > Masz rację. Czas. Tak, potrzebujemy tego obydwoje.. < mruknęła pod nosem i rzuciła okiem na salon. Nie wiedziała co się działo z anielicą, ale czuła ze potrzebuje opieki Alexandra > Narazie to tylko słowa, ale będzie lepiej. Udowodnię ci to, możesz być pewnien < pocałowała go w policzek i odsunęła się parę kroków > Będe się zbierała..

Alexander Kahn - 07-03-14 15:50:31

Hej, uhm.. <zaciska wargi i chwyta jej nadgarstek> Nie zepsujmy tego, okay? <szepcze, podchodzi i całuje ją delikatnie> Uważaj na siebie. Pamiętaj, że.. po prostu jestem, okay? <wzdycha cicho>

Miranda McGuinness - 07-03-14 15:54:11

Damy radę, razem. Obiecuję ci to < wyszeptała tuż przed pocałunkiem. Odeszła parę kroków od niego i uśmiechneła się ulotnie > Jeśli Charlotte będzie potrzebowała pomocy, daj znać. Albo jak ty będziesz potrzebować mnie... < powiedziała co miała do powiedzienia i znikła w obłoku dymu >

Alexander Kahn - 07-03-14 16:02:34

<patrzy chwilę na dym i pociera powieki> A miałem zaproponować żeby wyszła drzwiami.. <mruczy do siebie pod nosem, odwraca się w stronę lodówki i je coś na szybko w zamyśleniu. Po wszystkim znika na górę, bierze prysznic i ubiera się w wygodne dresy i koszulkę. Schodzi na dół, unosi nogi Char, siada, układa je na swoich kolanach i gładzi jej łydki oglądając tv, chociaż myślami błądzi zupełnie gdzie indziej.>

Charlotte Hall - 07-03-14 20:01:25

* Charlotte pzebudzila sie cała obolala. Poruszyła sie lekko zaciskajac zeby z bólu ktory wypelnial całe jej ciało. otworzyła oczy.* Alex. * szepnela wysuszonymi ustami. Z trudem uniosła sie na przedramoinach. Skrzywila sie i odsunęła koc. Podciagnela strzępy bluzki i spojrzała na rany na boku widniały kilka opatrzonych ugryzien.* wilkolaczy jad. Zajebiście. *mruknela cicho i opadla na poduszki.*

Alexander Kahn - 07-03-14 20:08:39

Cii. <szepcze i gładzi jej policzek.> Później o tym porozmawiamy. <Okrywa ją ponownie i gładzi jej knykcie, żeby zasnęła>

Avery Saltzman - 07-03-14 20:18:58

< Zrywa się nagle gwałtownie z łóżka, zdezorientowana błądząc wzrokiem po sypialni, w której się znajduje. Bierze kilka głębszych oddechów, starając się uspokoić. Gdy to nic nie daje, kręci tylko głową i poprawia siostrze okrycie, unosząc nikle kącik ust. Nie dbając o to, że do końca nie wie, gdzie jest i ile tutaj przebywała, schodzi na dół, zatrzymując się w przejściu do salonu. > Alex? < Opiera się bokiem o framugę i mruży nieco oczy, patrząc na niego, po czym przenosi wzrok na Charlotte. > Co jej jest? Nie wygląda najlepiej. < Mamrocze, z niewiadomych przyczyn dotykając dłonią czoła. >

Alexander Kahn - 07-03-14 20:25:39

<przenosi zamyślony wzrok na Avery i unosi brwi> A co z tobą? Spałaś kupę czasu, aż się obawiałem że zapadłaś w jakąś śpiączkę. <uśmiecha się szeroko>

Avery Saltzman - 07-03-14 20:31:04

Nie zdziwiłabym się, gdybym w nią naprawdę popadła. < Rozgląda się po pomieszczeniu, przełykając cicho ślinę. > Po tym, jak Miranda odprawiła rytuał... ja po prostu umarłam. < Powraca do niego spojrzeniem, odrzucając włosy do tyłu. > I po kilkunastu minutach magicznie powróciłam do świata żywych. To... musi mieć jakieś konsekwencje. Myślę, że za niedługo dowiem się jakie one są. < Wzrusza bezradnie ramionami. >

Alexander Kahn - 07-03-14 20:37:08

Powiedziałbym, że mi przykro, ale.. <cmoka i unosi kącik ust> Wcale nie jest. <mruczy i obraca skrawek materiału między palcami> Gdybyś mogła widzieć nadnaturalnych po śmierci, proszę.. chcę zobaczyć Shakirę jak robi striptiz. Okay? <unosi brew i uśmiecha się szelmowsko>

Avery Saltzman - 07-03-14 20:48:52

Nie oczekiwałam słów współczuć. Nienawidzisz mnie, a ja nienawidzę Ciebie. Wrogowie sobie nie współczują, proste. < Przewraca oczami, opierając się plecami o ścianę. > Miałabym spełnić Twoją prośbę? < Prycha przejeżdżając dłonią po drewnianej fakturze framugi i przez przypadek zahaczając o wystający gwóźdź, który rozcina jej skórę. Obserwuje rękę z narastającym przerażeniem; pomimo upływających sekund, rana nadal się nie goiła. Odwraca się plecami do chłopaka i stoi tak przez kilka minut, wpatrując się w płynącą nadal krew. > To niemożliwe... < Szepcze bardzo cicho, zaciskając dłoń w pięść i sycząc. Po chwili wpada na pewien pomysł i skupia się nad czymś intensywnie, w wampirzym tempie znajdując się w drugim końcu pokoju. > Co się ze mną dzieje... < Mamrocze przeczesując nerwowo włosy dłonią, następnie unosząc zranioną i obserwując spokojnie spływającą krew. >

Alexander Kahn - 07-03-14 20:52:40

Współczuję ci jak następnym razem będziesz się musiała silić na orgazm z jakimś informatykiem. <wzdycha i kręci głową> Nikt mi nie dorówna, no przyznajmy to.. <mruczy i spogląda na nią. Czując krew pociera powieki i śmieje się> Prowadzę szpital? Powinienem być lekarzem. <mruczy, pojawia się przy niej i chwyta jej zranioną dłoń. przesuwa po ranie koniuszkiem języka i przymyka powieki> Anielska lepsza.

Avery Saltzman - 07-03-14 21:03:31

Jesteś okropny, Kahn. < Rzuca jakby od niechcenia i bierze oddech. > Myślałam, że nie możesz być jeszcze bardziej wkurzający... chyba się myliłam. < Zaciska wargi, słysząc jego śmiech i odwraca się w stronę hybrydy. > Och, tak. Zmień nazwę domu i pracę. Na pewno wyjdzie Ci do na lepsze, Alexandrze. < Wzdryga się, kiedy czuje, że chwyta jej dłoń i zlizuje krople życiodajnej cieczy. > Mogłam Cię ostrzec, że moja krew jest do bani. < Warczy, wyrywając mu rękę z pewnymi trudnościami. > Może ja lepiej... pójdę. Wolę opijać swój najprawdopodobniej nadchodzący... ponownie koniec, w swojej własnej sypialni. Odizolowana od takiego dupka, jakim jesteś.

Alexander Kahn - 07-03-14 21:13:23

Jestem po prostu szczery, no co? <unosi brew chcąc być poważnym i bierze oddech kiedy chce mu się śmiać>  Mam być informatykiem? Kręcą cię tacy z pryszczami? <przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż górnej wargi i uśmiecha się szeroko> Nie jestem dupkiem. Jestem kochany, ale jak chcesz to idź. <wzdycha, opuszcza głowę i strzepuje coś w koszulki>

Avery Saltzman - 07-03-14 21:27:24

Nie, nic. Jak zawsze nic. < Splątuje ręce na klatce piersiowej, nie zważając na cały czas płynącą krew, która łatwo będzie mogła pobrudzić jej bluzkę. > Nie, nie kręcą. Whoa... chcesz być biznesmenem, lekarzem i informatykiem. Całkiem nieźle, pochwaliłabym Cię nawet za to... Ale chwila, jesteśmy wrogami! < Posyła mu przesłodzony uśmiech, kątem oka zerkając na jego rękę. > Kochany... Może, nie pokazałeś mi nigdy tej cechy, także nie mogę stwierdzić, czy jest to prawdą. < Oblizuje delikatnie wargi. > Zanim pójdę... Mogę czegoś spróbować? < Niepewnie unosi spojrzenie do jego tęczówek. > Hybrydzia krew ma wiele... Mogłaby mnie uratować, proszę. Jeśli dasz mi się napić to... postaram Ci się usunąć z drogi. Na zawsze. < Ucieka gdzieś wzrokiem, przełykając ślinę. >

Alexander Kahn - 07-03-14 21:45:11

Co to znaczy.. 'jak zawsze'? <unosi brew> No właśnie. Co znaczy, że gdybym był prawnikiem, nie wyciągnąłbym cię z kłopotów, gdybym był lekarzem, nie uleczyłbym cię, ani gdybym był Bogiem, nie wpuściłbym cię do nieba, jak przypuszczam. Miałabyś spory urlop w czyśćcu. <unosi leniwie kącik ust> Nie? Nie doceniasz mnie, doprawdy.. <mruczy pod nosem i kręci głową> Whoa. A mówiłem, że cię nie uleczę.. <cmoka> Na szczęście nie jestem lekarzem. <uśmiecha się zadziornie>

Avery Saltzman - 07-03-14 22:49:21

Nie mam zamiaru odpowiadać Ci na to pytanie. < Unosi brew mu górze, bacznie go obserwując. > Whoa... Wiesz co? Właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałam. < Kręci głową i zdrową dłonią przeciera twarz. > Nie doceniam, ponieważ nie dajesz mi powodów, żebym doceniała. < Powstrzymuje się od syknięcia, kiedy niekontrolowanie wbija sobie paznokcie do rany. > Nie jesteś i dla dobra ludzkości nie bądź nim. < Mruczy pod nosem, zaciskając mocno wargi. > To... Nie ma sensu. < Patrzy na niego przez chwilę, po czym wierzchem dłoni ocierając małą strużkę krwi z nosa. W nadnaturalnym tempie zjawia się w łazience, gdzie sporządza bandaż na dłoń i co jakiś czas ocierając krew, w końcu zasypiając na zimnych kafelkach. >

Alexander Kahn - 07-03-14 23:08:48

Ale dlaczego? <uśmiecha się szeroko> Właśnie tak myślałem.. <cmoka i kręci głową rozbawiony> Nie, tylko.. <przewraca oczami> przecież tylko raz uratowałem ci życie, nic takiego. <kręci powoli głową i mruży oczy. Widząc krew z jej nosa, wzdycha cicho i odprowadza ją wzrokiem. Oparty o ścianę słucha jej oddechu kontrolując sytuację, a kiedy staje się nazbyt spokojny, pojawia się w łazience i unosi brwi> No nieźle. <mruczy, bierze ją na ręce i idzie do pokoju. Układa ją na łóżku obok siostry, nagryza swój nadgarstek i przesuwa nim po jej ranie, która zaczyna się goić. Widząc, ze dziewczyna ma rozchylone usta, skrapla odpowiednią ilość swojej krwi, żeby dotarła do organizmu i zaczęła ją leczyć. Kiedy dochodzi do siebie, wzdycha cicho, okrywa ją i wraca na górę. Bierze prysznic, ubiera się w świeże spodenki do spania i schodzi na dół. Bierze śpiącą Char na ręce, układa na swoim łóżku w sypialni i zdejmuje jej rozdartą koszulkę. To samo robi z butami i skarpetkami. Kiedy pozostaje w bieliźnie, obmywa jej ciało + rany, nakładając od nowa opatrunki. Ocenia stan skaleczeń, okrywa ją pod samą szyję delikatnie i kręci się po pokoju. W końcu siada na miejscu obok, układa laptopa na swoich kolanach i pracuje spoglądając na nią bacznym okiem i monitując jej stan>

Charlotte Hall - 07-03-14 23:30:53

* po raz kolejny przenoszona sie obolala. Zamrugala szybko oczami i podniosła sie na łóżku czego od razu pozalowala. Spojrzała na kołdrę rozrzuconą dookoła. Dopiero podniosła wzrok i zobaczyła siedzącego z laptopem Alexandra. Odetchnela głęboko i spojrzała na opatrunki na ciele.* za każdym razem mam na sobie coraz mniej ubrań. Czy następnym razem oburza sie bez bielizny? *zapytała uśmiechając sie z trudem.*

Alexander Kahn - 07-03-14 23:33:28

Zedrę z ciebie bieliznę kiedy wyzdrowiejesz. <uśmiecha się szeroko, zamyka laptopa i odkłada go> Kładź się, albo cię przywiążę. <patrzy na nią surowo> Jak się czujesz? Wygląda to.. <kiwa głową lustrując jej rany> Dobrze. <skłamał gładko. Chrząka cicho i okrywa ją> Zmarzniesz. Słuchaj mnie chociaż raz. <zaciska wargi i układa się obok będąc bokiem do niej; wsuwa dłonie pod policzki i przygląda się jej> Teraz opowiadaj.

Charlotte Hall - 07-03-14 23:44:12

Brzmi to kuszaco ale... Jak sam powiedziałeś - jak wyzdrowieje. *próbowała sie uśmiechnąć ale ista wyjechało jej grymas bólu* jak? Tak samo jak wyglądają te rany, czyli.. Nie kłam, beznadziejnie wyglądają. *westchnęła delikatnie. Dopiero wtedy poczuła dreszcze.* tym razem moge. Widziałeś jak wilkolaczy jad działa na anioła w ludzkim ciele? *po vhwili zaniosła sie kaszlem i osunela sie na poduszki.*

Alexander Kahn - 07-03-14 23:46:45

Nie mam pojęcia. I szczerze mówiąc, boję się tego usłyszeć. <zaciska wargi i przygląda się jej wyczuwając drżenie jej ciała> Damn it. Zdajesz sobie sprawę, że normalnie mam z 40 stopni i jestem lepszy niż nie jeden kaloryfer, huh? <unosi kącik ust, wsuwa się pod kołdrę i przytula ją do siebie swoim ciepłym ciałem delikatnie>

Charlotte Hall - 08-03-14 00:04:10

No to bedziesz mógł popatrzeć przez najblizsze dwa lub trzy dni. *uśmiechnela sie* 40 za to moja to jakość 35. Dosłownie jestem tak zimna jak z założenia moje serce. *odpowiedziała i wtulila sie w hybryde gdy ten położył sie koło niej. W koncu zabrała si za opowiadanie historii z Europy. * i w koncu kosztem zmęczenia i prawdobodobienstwem potrzeby nowego ciała znalazłam sie u twoich dzrwi skomląc jak pies.

Alexander Kahn - 08-03-14 00:07:22

To cholerna nieprawda, Hall. Od środka ciepłe światełko rozmraża ci ten lód. A światełkiem jestem ja. <unosi kącik ust i masuje jej zdrowe ramię. Słucha uważnie całej historii i zaciska wargi> Uhm.. Potrzebujesz nowego ciała? A tak się przyzwyczaiłem.. <mruczy> Może weźmiesz męskie? <unosi brew i po chwili parska śmiechem>

Charlotte Hall - 08-03-14 00:14:00

Mowie przecież ze z założenia. *wywrocila oczami.*nie, nie potrzebuje. Ale malo brakowało. Gdybyś mnie nie ogarnął to wykrwawilabym sie i zabiła tym samym to ciało. *lekko uniosła brwi* a co? Lubisz chłopców az tak?

Alexander Kahn - 08-03-14 00:22:27

Więc sprostowałem twoją wypowiedź, nie czepiaj się. <unosi kącik ust> Woho. Ktoś ostatnio nazwał mnie dobrym aniołem stróżem.. Chyba sprawdzam się w tym. <uśmiecha się powoli i cmoka> Nie poświęciłbym twojego zgrabnego ciałka dla torsu. Nie ma opcji. Rzuciłem tylko przekaz, że może znudziły ci się fajne cycki i wolisz taki umięśniony tyłek jak mój. <zaciska wargi, żeby się nie roześmiać; aż nie wytrzymuje, chowa nos w jej włosach i wybucha cichym śmiechem>

Charlotte Hall - 08-03-14 00:44:30

Myślałam ze to moja rola. *uśmiechnela sie lekko.* ahaaaa... A czy ty masz pojęcie jak trudni znaleźć taki tyłek w poloczeniu z ładną buzią? *po chwili dołączyła do niego cichym śmiechem.*

Alexander Kahn - 08-03-14 00:46:42

Walczymy o te prawa, tak? Okay, lubię konkurencję. Bijmy się w bikini, czy coś w tym stylu. <zaciska wargi rozbawiony> No ty nie masz z tym żadnych trudności. Spójrz tylko kto cię przytula. Huh? <uśmiecha się szeroko> No właśnie. Kaloryfer, w podwójnym tego słowa znaczeniu. <unosi powoli kącik ust> Cieplej ci? Już nie drżysz. Jednak na coś się przydaję. <cmoka z zadowoleniem>

Charlotte Hall - 08-03-14 00:57:08

Moze kiedy indziej, okej? *spojrzała na niego blagalnym wzrokiem.* nie mam? Zastanów se ile lat minelo zanim znow na ciebie trafiłam. Siedemdziesiąt, Kahn, sziedemdziesiat lat. *pokrecila głową* faktycznie. Nie jestes az tak mało użyteczny na jakiego wyglądasz. Ja za to czuje sie lepiej. *uśmiechnęła sie z trudem i ziewneła. Po chwili znow zaniosła sie kaszlem.* chyba jednak nie. ty jestes przystojny, zabawny i użyteczny. Ja za to w strzepach i chora. Niedługo moze bede miec halucynacje.. *zamyslila sie na moment* no co? U mnie przebiega to podobnie jak u wampirow tyle ze ja nagle zdrowieje a one umierają.

Alexander Kahn - 08-03-14 01:01:14

Nawet bym ci teraz nie pozwolił. Chociażbyś zaproponowała nagą bitwę.. No way. <unosi kącik ust> Okay, ale takie 70 lat.. To nawet nie ćwierć naszych żyć, no nie? Właśnie. Więc patrząc z naszej perspektywy.. To wcale nie tak długo. <uśmiecha się lekko, ale jego uśmiech zgasa, kiedy dziewczyna zanosi się kaszlem> Chcesz się czegoś napić? Przyniosłem ci wody.. <przygryza wargę i sięga po małą butelkę> Chcesz mi coś powiedzieć przed halucynacjami? Czuję, że skończę marnie. <mruczy i odkręca jej picie, po czym podaje> no i dzięki bogu. <kręci powoli głową> Pij, Hall.

Charlotte Hall - 08-03-14 01:11:30

W moim wypadku są to prawie trzy cwiartki. *pokrecila głową* nie dzięki. Nie chce mi sie pic. Jeszcze. *zapewniła go ale widząc jego spojrzenie wziela butelkę i wypila cała na raz.* powiedziec? Pomijając, ze juz Przepraszam za wszystko co zrobię lub powiem i tego, ze jetes skończonym idiotą a do Tego beznadziejnym matenatykiem to chyba nic. *pokiwala głowa niepewnie* jak ty w ogóle prowadzisz firmę, Kahn?

Alexander Kahn - 08-03-14 01:17:12

'Nie chce mi się pić' <przedrzeźnia ją naśladując jej głos i śmieje się>  Idiota? Whoa. Zastanawiam się czy nie zrzucić cię właśnie z tego łóżka.. <zaciska wargi> Ta pomyłka z tego, że nawet nie wiem ile dokładnie masz lat. <unosi kącik ust> Trudno stwierdzić czy wolę starsze, czy raczej młodsze.. <mruży oczy i uśmiecha się szeroko.> Eric ją prowadzi. znaczy mój przyjaciel. ja mam.. wolne, tak jakby. Musiałem odpocząć, więc wszystko w jego rękach. Chociaż ni na długo. <wydyma lekko wargi w zamyśleniu. Jeszcze jakiś czas rozmawiają i dyskutują, aż oboje spokojnie zasypiają>

Charlotte Hall - 08-03-14 09:09:06

Rano obudziła sie wtulona w Kahna. Zamrugala czujac ze ból częściowo odpuścił. Ale to była cisza brzed burzą, a jej wczorajsze samopoczucie było tylko przedsmakiem tego, co bedzie dzis. C. przetoczyła sie na plecy i podniosła sie na przedramoinach. Odsunęła kołdrą n bok, na Alexa i zsunela sie z łóżka. Podtrzymujac sie o szafke przesla kilka kroków ale gdy straciła podparcie upadła na podłogę. Obejrzala sie na hybryde ktora jeszcze spała i podniosła sie z podłogi. Krokiem godnym zombie ruszyła do łazienki, tam odkrecila wode, odwinela opatrunki i osunela sie po sciane pod prysznicem i pozwolila spływać po ciele zmywajac zaschnieta krew.

Alexander Kahn - 08-03-14 11:01:50

<budzi się powoli i nie czując chłodu ciała Charlotte, otwiera oczy i spanikowany rozgląda się. Dopiero kiedy dociera do niego odgłos prysznica, opada na poduszki i wzdycha. Przewraca się na drugi bok i zamyka oczy>

Charlotte Hall - 08-03-14 11:06:57

*zakrecila wode pod prysznicem i wstala opierajac sie o sciane. kiedy wyszla z lazienki upadla na podloge i stracila przytomnosc.*

Alexander Kahn - 08-03-14 11:20:11

<słysząc jak woda przestaje lecieć, podnosi się nieco i spogląda na drzwi. Kiedy się otwierają i Char zaczyna upadać, chwyta ją zanim pada na podłogę i klnie pod nosem. Mając ją na rękach, zmierza do łóżka i układa ją na nim. Sprawdza jej tętno i pociera powieki. Okrywa jej nagie ciało szczelnie i odgarnia włosy z twarzy. Siedzi przy niej dłuższy czas, robi jej nowe opatrunki i zmartwiony kręci się po pokoju. Wzdycha ciężko, idzie pod prysznic, osusza się, ubiera koszulę w modną kratę z kolorem niebieskim, który idealnie podkreśla jego oczy. Spogląda na C, zostawia jej karteczkę że wychodzi, niedługo wraca i ma się nie ruszać, po czym znika>

Alice Cavercius - 08-03-14 17:58:48

<budzi się bla bla, wcześniej sprawdza, czy z siostrą okej, wychodzi>

Miranda McGuinness - 09-03-14 13:19:25

MMS od Mirandy

https://31.media.tumblr.com/1b28b3b2be28e14f0faeab8456bf7bef/tumblr_n111621UER1qarclro3_250.gif
Miłego Dnia!

Miranda McGuinness - 09-03-14 17:52:45

SMS od Mirandy

Mogę przyjść?

Alexander Kahn - 09-03-14 19:04:54

<Wchodzi do środka i kieruje się do salonu. Otwiera butelkę brandy i upija sporo. Znajduje się do góry, poprawia okrycie Char i sprawdza jej stan. Zmienia opatrunki, znika w łazience i bierze prysznic. Przebiera się i schodzi na dół. Układa się na kanapie i włącza program z piosenkami śpiewając sobie>

Miranda McGuinness - 09-03-14 19:55:36

< Miranda pojawiła się znikąd w przedpokoju. Po cichu zakradła się do Alexandra. Uśmiechała się pod nosem słysząc jego śpiew > Zgadnij kto... < powiedziała, melodyjnym głosem, zasłaniając mu oczy dłońmi >

Alexander Kahn - 09-03-14 20:03:36

<czując jak ktoś zasłania mu oczy, przestaje śpiewać i chwyta jej nadgarstki delikatnie, przesuwając dłońmi wzdłuż jej dłoni> Ta striptizjerka, którą zamówiłem? No w końcu, już nie mogłem się doczekać. <przygryza wargę nie chcąc się rozesmiac>

Miranda McGuinness - 09-03-14 20:09:51

< Miranda wyróciła teatralne oczami > Jeszcze jedno słowo, a zniknę tak szybko jak się pojawiłam < odpowiedziała zadziornie i zgrabnym ruchem przerzuciła się przez oparcie kanapy > Cenię siebie wyżej niż tanią striptizerkę < mruknęła sexownie, nachylając się nad jego uchem >

Alexander Kahn - 09-03-14 20:13:58

<cmoka i uśmiecha się szeroko patrząc na nią> Myślałem, że to ta pani, a to tylko ty.. <wzdycha rozbawiony i po chwili muska wargami jej policzek przeciągle> Wyglądasz olśniewająco. <szepcze jej na ucho i przygryza je delikatnie>

Miranda McGuinness - 09-03-14 20:23:28

Mogę sobie iść, jeśli moja obecność psuje ci plany < uśmiechnęła się zawadiacko. Połozyła torebkę na oparciu, a sama wskoczyła na kolana Alexandra > Mam nadzieję, ze ci się podobam < wyszeptała tuż przy jego ustach i złożyła na nich czuły pocałunek >

Alexander Kahn - 09-03-14 20:28:34

Plany? Jakie plany? <unosi leniwie kącik ust, a kiedy siada na jego kolanach, układa dłonie na jej udach i przesuwa je powoli na biodra, przypadkiem nieco podwijając sukienkę; oddaje delikatny pocałunek> Zawsze mi się podobasz. W dresach, czy w sukience.. <mruczy, unosi kącik ust i zakłada jej kosmyk włosów za ucho>

Miranda McGuinness - 09-03-14 20:34:48

< Miranda przejechała wierzchem dłoni po jego policzku. Syknęła niespokojnie, zauważając że zostawiła szkarłatną smugę - rana po Lucky nie do końca się zagoiła > Przepraszam za to, ruda kulka bywa agresywna < uśmiechnęła się nieśmiało. Zerknęła w stronę torebki. Chciała zaraz mu pokazać co w niej trzyma, ale im bardziej o tym myślała, tym bardziej biło jej serce. >

Alexander Kahn - 09-03-14 20:44:01

Nie szkodzi. Tylko mam na ciebie większą ochotę, ale dam radę. <unosi kącik ust, chwyta jej dłoń i dotyka ranki opuszkiem kciuka, niezauważalnie wcierając jej kroplę swojej krwi, dzięki której szybciej się zagoi. Po chwili spogląda na torebkę i na twarz Mirandy> Chyba nie chowasz tam tej rudej kulki, co? <uśmiecha się szelmowsko>

Miranda McGuinness - 09-03-14 20:50:37

Uwierz mi, gdyby tam była już dawno byś się z nią przywitał. < spojrzała na niego przeciągle i wyciągnęła dłoń w stronę torebki > Zamknij oczy, proszę < na wszelki wypadek przyłożyła mu jeszcze podusze do twarzy, aby na podglądał. Wyciągnęła pierścionek i z biciem serca nałożyła go na palec - co prawda nie serdeczny, ale na wskazujący > Już możesz... < zabrała niepewnie poduszę, zastanawiając się czy zauwazy w ogóle zmianę >

Alexander Kahn - 09-03-14 20:57:50

Jestem ciekaw, czy mnie polubi. W końcu to moja żona.. <mruczy i uśmiecha się szeroko> Okay, okay. Chcesz mnie udusić? <parska śmiechem i zamyka oczy. Po chwili otwiera je i patrzy chwilę na torebkę, a potem na Mirandę starając się zorientować co się właśnie stało. Upewnia się, że dziewczyna ma na sobie ubrania, rozgląda się po kanapie i unosi brew> Nie rozumiem. <spogląda jej w oczy> Poważnie. <uśmiecha się powoli>

Miranda McGuinness - 09-03-14 21:00:45

< Miranda wydęła w niezadowoleniu policzki. Wyglądało to komicznie, ale miała nadzieję, że ominą ją zbędne słowa. Ujęła jego twarz w dłonie, a potem prawą - tą z pierścionkiem - przystawiła mu przed twarz. Bez słowa, ale za to z bijącym sercem czekała na jego reakcję >

Alexander Kahn - 09-03-14 21:03:51

<trochę zdezorientowany marszczy brwi i wyszukuje zmian na jej twarzy, aż pokazuje mu dłoń. Obserwuje ją dokładnie, aż zatrzymuje wzrok na pierścionku. Zamiera na moment i bierze oddech rozchylając delikatnie wargi> A więc za to podrapała cię moja żona. <uśmiecha się niepewnie wypuszczając wolno powietrze i chwyta jej dłoń powoli wplątując palce między jej. Przechyla lekko głowę i opuszkiem kciuka dotyka diamentu na pierścionku, po czym opuszcza ich dłonie i przenosi wzrok na jej oczy> Co to znaczy?

Miranda McGuinness - 09-03-14 21:15:05

Nie odważyłam sie włożyć do na serdeczny, ale wybrałam wskazujący < westchnęła. Nabrała więcej powietrza, aby dodać sobie otuchy. Spojrzała mu prosto w oczy. > Kocham Cię. Jestem gotowa do ciebie wrócić za wszelką cenę. Po prostu < uznała ze więcej nie trzeba mówić. Jeśli będzie chciał coś więcej usłyszeć powie mu. Objęła go w pasie i położyła głowę na jego torsie >

Alexander Kahn - 09-03-14 21:19:38

O.. och <udaje mu się jedynie wydusić i kiedy się do niego przytula, obejmuje ją ramionami. Przez chwilę milczy gładząc jej plecy w zamyśleniu i całuje ją we włosy> Więc.. ufasz mi?

Miranda McGuinness - 09-03-14 21:26:58

Tak. Ty mi nie dałes powodu żebym tego nie robiła. < westchnęła cięzko. Przypomniała sobie jego rozliczne kontakty z kobietami. Bliskie kontakty, choćby z Charlotte, która przecież z nim pomieszkuję > Kwestia tego, czy ty mi ufasz.

Alexander Kahn - 09-03-14 21:30:55

Ja.. <przesuwa koniuszkiem języka po swojej górnej wardze w zamyśleniu i odwraca na chwilę wzrok. Powraca nim do niej i wzdycha cicho> Ufam ci. Ufam, ale to nie znaczy, że nie jestem cholernym zazdrośnikiem. Bo jestem nim i lubię mieć wszystko pod kontrolą. <spogląda jej w oczy>

Miranda McGuinness - 09-03-14 21:41:53

No właśnie wiem o tym. Sparzyłam się na tym, że chciałam pokazać swoją niezależność. < przygryzła wargę. Miranda nie może wiecznie bawić się chłopakami, potrzbuje się ustatkować > Ale wiesz o tym, że nie dam ci się zdominować w każdym aspekcie mojego życia.

Alexander Kahn - 09-03-14 21:45:50

Nie oczekuję.. no wiesz, kompletnego oddania się sprawie, bo wiem, że to dla ciebie trudne. <kręci powoli głową> Chodzi o takie akcje jak z tamtym. Wiesz, te.. 'gry'. <przewraca oczami czując jak coś go zdeptuje od środka, kiedy tylko o tym myśli; unosi udręczone spojrzenie do jej oczu>

Miranda McGuinness - 09-03-14 21:55:02

Miałam dużo czasu do namysłu. Dorosłam do tego, aby się uspokoić. Żadne gry nie zapewnią mi spokoju. < widząc jego spojrzenie, serce miękkło jej coraz bardziej. Nienawidziła faktu, ze tak bardzo go zraniła > Alex... chcę wypełnić chociaż trochę twojej wieczności... < powiedziała niepewnie. Wkońcu to był jeden z problemów ich związku - śmiertelnosć panny M.>

Alexander Kahn - 09-03-14 21:57:28

Dzięki bogu. <mruczy pod nosem i unosi lekko kącik ust> Nie wyobrażam sobie tego. Ale chcę być przy tobie, na dobre i na złe, nawet kiedy będziesz miała milion cholernych zmarszczek, to każdego wieczoru tak samo będę składał pocałunek na twoich wargach. <unosi dłoń i bardzo delikatnie, niczym muśnięcie piórkiem gładzi jej policzek>

Miranda McGuinness - 09-03-14 22:05:01

< W kącikach jej oczu niewątpliwie ukazały się łzy. Miała tyle problemów przez cały ten cholerny czas, że nie chciało jej się wierzyć, ze wszystko wracało na właściwy tor > Kocham cię, Alexandrze... Zawsze będę o ciebie dbała < powiedziała pewnym siebie głosem, spoglądajac mu głęboko w oczy. Umiał z nich czytać jak z otwartej księgi >

Alexander Kahn - 09-03-14 22:10:29

Nie, Mirando.. <kręci głową odwzajemniając długie i głębokie spojrzenie> Dbaj przede wszystkim o siebie. Okay? <uśmiecha się delikatnie, bardzo powoli wplątuje palce w jej włosy, a drugą dłoń układa na jej talii. Jeszcze przez moment patrzy w jej oczy, aż składa na jej wargach pocałunek>

Miranda McGuinness - 10-03-14 08:59:06

< Mirande zawsze ujmowala delikatnosc hybrydy. Przesunela dlonie na jego barki i zaczela je masowac. Pocalunki oddawala z nalezytymi uczuciami. >

Alexander Kahn - 10-03-14 10:40:37

<opuszkami palców dotyka jej talii i zsuwa dłonie na jej uda. Masuje je powoli nie przerywając pocałunku i po chwili odrywa się i muska wargami jej szyję> W tej sukience wyglądasz idealnie. <szepcze jej na ucho i unosi kącik ust>

Charlotte Hall - 10-03-14 13:43:44

*Charlotte przebudziła się i podniosła na łóżku. Odetchnęła głęboko i po chwili unormowała bicie serca. Ciało wciąż ją bolało, jednak już nie na tyle, że nie mogła chodzić. Po chwili zaczęły do niej dochodzić fragmenty z ostatnich kilkunastu godzin snu. Snu, który był jednym wielkim koszmarem. W nich zabijała, jednak sama po krótkim czasie padała trupem. W innym Alex nawet jej nie poznawał lub odrzucał ją zupełnie, zły za halucynacje, które wywołała przy pierwszym spotkaniu. Widać to zastąpiło halucynacje. W końcu otrząsnęła się i po chwili stanęła owinieta kołdrą przy swojej szafce z ubraniami. Zasłoniła większość ran i ulotniła się z domu Kahna zostawiając wiadomość, że za jakiś czas wrócił. *

Miranda McGuinness - 10-03-14 15:55:21

< Miranda uśmiechnęła się pod nosem. Zdjęła czapkę z jego głowy i zaczęła mierzwić jego włosy > Ty też wyglądasz niczego sobie < uśmiechnęła się delikatnie pod nosem. Schyliła głowę i zaczęła pocałunkami obsypywać jego szyję, a potem ucho > Chciałabym się teraz z tobą kochać... < wyszeptała mu sexownie do ucha, aby zaraz potem spojrzeć mu głęboko w oczy >

Alexander Kahn - 10-03-14 16:09:34

Czytasz mi w myślach, prawda? <szepcze, unosi kącik ust i dłońmi przesuwa wzdłuż jej ud, aż do bioder pod sukienką. Układa na nich dłonie i zahacza palcami o gumkę majtek. Kiedy czuje jej pocałunki, przymyka powieki, uśmiecha się delikatnie i wydaje z siebie pomruk zadowolenia. Dotyka opuszkami palców jej pleców, spogląda w jej oczy i składa na jej wargach pocałunek>

Miranda McGuinness - 10-03-14 16:25:02

< Rozsiadła się okrakiem na jego kolanach i szybkim ruchem pozbyła go górnych partii garderoby. Oblizała usta ze smakiem widząc jego idealny tors. Spojrzała namiętnym wzrokiem w jego oczy, a następnie zniżyła głowę, aby językiem zataczać kółka na jego brzuchu. Dotyk Alexa przyprawiał ją o przyjemny dreszcz , którego dawno przecież nie odczuwała >

Alexander Kahn - 10-03-14 16:48:12

<uśmiecha się nieco szerzej kiedy czuje to co Miranda robi językiem i rozchyla lekko wargi. Wypuszcza szybko powietrze i przeczesuje jej proste włosy palcami. Po chwili zaciska na nich nieznacznie palce, a kiedy M się podnosi, składa na jej wargach namiętny pocałunek. Układa jedną dłoń na jej pośladku i zaczyna go masować, aż układa ją na kanapie, a siebie między jej nogami i;
http://24.media.tumblr.com/2434addad7291572fbda598ad2728cab/tumblr_n24olsRYUg1s9v3hho1_500.gif>

Miranda McGuinness - 10-03-14 16:56:46

< Miranda jęknęła z zachwytu. Paznokciami zaczęła kreślić nieregularne kształty na jego plecach. Przez cały czas nieregularne oddychała tuż przy jego uchu, aż zdecydowała się coś mu wyszeptać > Zróbmy to tak, jak jeszcze nigdy... < przygryzła jego płatek po czym znów odnalazła jego usta. Wpiła się w nie namiętnie jednocześnie rękoma odpinając jego spodnie >

Alexander Kahn - 10-03-14 17:02:28

<nie udaje mu się nic odpowiedzieć, aż odwzajemnia pocałunek z równą namiętnością i zachłannością. Dotyka jej pośladków czując, jak jego ciało robi się gorące z podniecenia. Chwyta za krańce jej sukienki i jednym zwinnym ruchem zdejmuje ją i odrzuca na bok. Z zachwytem patrzy na jej ciało okryte jedynie bielizną, nachyla się i układa dłonie na jej piersiach. Koniuszkiem języka mierzwi skórę między nimi i ściska je delikatnie, aż zsuwa się niżej i
http://31.media.tumblr.com/d8bd779b19ac207929c370a6ad64d1f5/tumblr_n262zc7cg71tr4jwmo1_500.gif>

Miranda McGuinness - 10-03-14 17:37:36

< Miranda wygięła ciało w delikatny łuk. Jego wilgotne usta sprawiały, że jej ciało przechodził przyjemny dreszcz podniecenia. Dłonie zacisnęła na oparciu kanapy, a wargę przygryzła aż do krwi. Dość często się jej to zdarzało, a tym razem nie poczuła nawet jak zaczęła jej kapać po policzku. >

Alexander Kahn - 10-03-14 17:40:11

<kiedy dociera do podbrzusza, muska je wargami i kieruje się na uda. Całuje je powoli, specjalnie omijając wrażliwe miejsce. Aż rozdziera jej majtki i przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż jej czułego punktu. Opuszkami palców mierzwi jej pośladki kontynuując wędrówki językiem>

Miranda McGuinness - 10-03-14 17:45:17

< Chłopak dokładnie wiedział jak doprowadzić dziewczynę do bajecznego stanu. Wypchała biodra w jego stronę aby pogłębyć doznanie. Z drugiej strony nie chciała pozostawać bierna, dlatego po pewnym czasie podniosła się i przyciągneła głowę chłopaka. Zapomniała niestety o pękniętej wardze i czuć było posmak jej metalicznej krwi. Może była to masochistyczna myśl, ale miała nadzieję, że jej smak tylko podnieci Alexandra. Zgrabnym ruchem odwróciła go na plecy i zniżyła głowę do jego podbrzusza >

Alexander Kahn - 10-03-14 17:48:45

<odwzajemnia namiętny pocałunek błądząc zwinnie językiem w jej ustach. Zlizuje drażniąco każdą kropelkę krwi z jej warg, a jego spojrzenie staje się bardziej pożądliwie. Bierze oddech czując jak dziewczyna się zniża i w oczekiwaniu na dotyk, przełyka ślinę. W międzyczasie przesuwa opuszkami palców wzdłuż jej ramion zsuwając jej ramiączko i przygląda się jej roziskrzonym i rozpalonym spojrzeniem z lekkimi rumieńcami na policzkach i seksownie rozchwianymi włosami>

Miranda McGuinness - 10-03-14 17:55:41

< Czując jego narastające spojrzenie, Miranda nie zamierzała dłużej czekać. Jej nie trzeba było dwa razy prosić o zabranie się do roboty. Zwinnym ruchem pozbyła się jego bokserek i napawała się widokiem idealnego przyrodzenia. Przejechała po nim zimnymi palcami sprawdzając stan gotowości. Z lekkim uśmieszkiem na twarzy, bez żadnych skrupułów wzięła go do buzi i zaczęła go pieścić tak jak jeszcze nigdy tego nie robiła >

Alexander Kahn - 10-03-14 18:01:09

<czując jej zimny dotyk, rozchyla wargi prawie zachłystując się powietrzem. Kiedy zaczyna go pieścić ustami, wplątuje palce w jej włosy i nie mogąc się powstrzymać, lekko porusza biodrami. Przymyka na chwilę powieki, ale zaraz je otwiera. Przygryza wargę boleśnie, a kiedy M kończy, rozpalony przyciąga ją do siebie i całuje namiętnie, jak jeszcze nigdy. Będąc pod nią, układa dłonie na jej nagich pośladkach, zaciska na nich palce i klepie ją lekko w tyłek. Zsuwa dłoń na jej udo i główką swojego przyrodzenia mierzwi jej czuły punkt, aż zanurza się w niej delikatnie i drażniąco podniecająco>

Miranda McGuinness - 10-03-14 18:05:08

< Miranda czuła się wspaniale, wiedząc jak ich ciała idealnie sie ze sobą zgrywają. W każdy ruch wkładała namiętność i uczucia. Ich pocałunki były namiętne jak nigdy dotąd. Dziewczyna jęknęła w przypływie podniecenia, kiedy poczuła w sobie jego członka. Oderwała się od jego ust, aby wyprostować plecy. Zaczęła miarowo, z lekką nutką agresji poruszać biodrami, a z czasem delikatnie podskakując. >

Alexander Kahn - 10-03-14 18:11:07

<koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż górnej wargi i widząc ją w całej okazałości, najpierw dłonmi dotyka jej pośladków, bioder, talii, aż zatrzymuje je na piersiach. Zdejmuje jej biustonosz, unosi się nieco i obejmując ją, koniuszkiem języka dotyka brodawki, aż ssie ją i przygryza, a następnie całuje wokół czując, jak jego podniecenie prawie sięga zenitu. Wplątuje palce w jej włosy oddychając szybko, nierówno i przyciąga ją mocno do siebie pociągając w dół. Pogrąża się w bardzo namiętnym i gorliwym pocałunku, a wolną dłonią ściska jej pośladek i porusza biodrami w jej rytmie, będąc w niej całkowicie>

Miranda McGuinness - 10-03-14 18:19:03

< Miranda czuła jak zbliżała się do końca. Przylgnęła do niego, wpijając palce w barki chłopaka. Nie przestawała go całować, kiedy poczuła jak obydwoje w tym samym czasie zalewają się sobą. Szczęśliwa, ale zmęczona czarownica opuściła głowę na ramię chłopaka. > Sex z tobą jest... najlepszym zbliżeniem jakiego kolwiek doznałam. I nikt nie może się z tobą równać < wyszeptała mu tuż nad uchem >

Alexander Kahn - 10-03-14 18:22:18

<czując jak jego ciałem wstrząsa spazm, wydaje z siebie zduszony jęk i oddycha szybko i płytko. Po dłuższej chwili przeciera twarz dłonią i obejmuje ją przytulając do siebie> Lubisz ostry seks, prawda? Zawsze staram się być delikatny, a może choć raz nie powinienem. <mruczy, odwraca twarz w jej kierunku i przygryza jej płatek ucha boleśnie, ale po chwili puszcza i muska go wargami>

Miranda McGuinness - 10-03-14 18:26:03

< przygryzła delikatną skórę na jego szyi i spojrzała zadziornie prosto w oczy > Lubię i wiem jak to robić. Jeszcze nie raz cię zaskoczę. < Zeszła z niego i pociągneła za sobą, aby leżeli blisko siebie. Oczy utkwiła w jego przyrodzeniu, a dłonią raz po raz nim jeszcze poruszała > Jak ci smakuje moja krew ?

Alexander Kahn - 10-03-14 18:30:46

Och. Chętnie użyłbym kajdanek, lodu i.. <przygryza wargę w zamyśleniu i posyła jej zadziorny uśmiech. Po chwili układa się wygodnie i obejmuje ją jednym ramieniem, a opuszkami palców drugiej dłoni mizia jej ramię, aż zsuwa dłoń na jej pierś, chwyta brodawkę i pociąga ją lekko> Miałem ochotę zjeść cię całą. Od stóp do głów, a do tego smakować każdego skrawka twojego ciała na milion różnych sposobów. <mówi cicho seksownym głosem i koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż jej dolnej wargi, po czym całuje ją, wciąż podniecony dzięki temu co dziewczyna robi>

Miranda McGuinness - 10-03-14 20:17:32

< Przysunęła się do jego ucha. Tak bardzo lubiła widzieć jego uśmiech na twarzy gdy to robiła > Mam zacząć się bać? Bo całkiem szczerze, chętnie bym zobaczyła co to znaczy być twoją niewinną ofiarę < musnęła ustami jego policzek. Opadła głową na jego tors, a obydwiema rękami objęła go w pasie >

Alexander Kahn - 10-03-14 20:35:35

Bać? Nie sądzę. Jestem całkiem niegroźny. Chyba, że będziesz niegrzeczną dziewczynką. <mruczy, unosi kącik ust i zakręca sobie kosmyk jej włosów na palec> Chętnie się tobą zajmę. <szepcze jej na ucho i całuje ją e policzek>

Miranda McGuinness - 10-03-14 20:43:56

< Spojrzała prosto w jego oczy > Kocham cię Alex. I mogę to powtarzać w nieskończoność < z jej twarzy nie schodził uśmiech zachwytu nad jego osobą. Uczucia do niego odrodziły się ze zdwojoną siłą. Spojrzała na pierścionek na palcu - wyglądał bardzo ładnie > Chciałbyś się mną karmić? < zapytała zadziornie nawiązując do poprzedniego tematu >

Alexander Kahn - 10-03-14 21:11:39

Brzmi cholernie niewiarygodnie. <mruczy spoglądając w jej oczy i uśmiecha się lekko. Podąża za jej wzrokiem i unosi kącik ust. Chwyta jej dłoń i obseruje pierścionek dotykając go opuszkiem kciuka> Nie. Znaczy tak, ale nie chcę sprawiać ci bólu. Karmienie się na nagiej kobiecie jest niesamowicie podniecające, zwłaszcza kiedy mowa o tobie. <unosi leniwie kącik ust>

Miranda McGuinness - 10-03-14 21:17:14

Pewnie tylko mi tak słodzisz, a takie słowa mówisz każdej < wystawiła mu prowokacyjnie język. Przywołała machnięciem ręki kołdrę z jego pokoju. Trochę zmarzła, dlatego przykryła ich oboje > Nawet twoja kanapa jest wygodna..

Alexander Kahn - 10-03-14 21:45:32

Nie, tego noe zdarzyło mi się mówić. Chyba, że nie pamiętam. <uśmiecha się szeroko i po chwili poprawia jej okrycie> Nie, po prostu ja jestem wygodny. <mruczy, chowa się pod okryciem i przytula ją układając głowę między jej piersiami>

Miranda McGuinness - 10-03-14 21:52:52

< Miranda zaśmiała się perliście. Bawiło ją jego zachowanie, ale za razem uważała go za słodkiego faceta. > Mogę u ciebie dzisiaj spać... ? < spytała cicho czując, jak sen ją powoli łapie >

Alexander Kahn - 10-03-14 22:40:47

Nie. <mruczy i kreśli wzorki na jej brzuchu> Nie możesz spać u mnie. Tylko ZE MNĄ. <unosi kącik ust i całuje ją w szyję> Dobranoc, Mini <szepcze, przymyka powieki i powoli oboje zasypiają>

Miranda McGuinness - 11-03-14 15:22:21

< Miranda miała cudowny sen. Obudziła się wypoczęta i zadowolona z nocy spędzonej z Alexem. Wstała powoli tak aby go nie obudzić. Wzięła do ręki jego koszulę i założyła ją na siebie, co z tego, że ledwo zakrywała jej nagie pośladki. Poszła do kuchni i ze znalezionych składników zaczęła robić naleśniki >

Alexander Kahn - 11-03-14 16:18:10

<budzi się powoli i leniwie przewraca się na drugi bok, dopiero co uchylając powieki. Mruczy coś cicho, aż spada w kanapy. Otwiera szeroko oczy automatycznie się przebudzając, i bierze oddech. Przeciera powieki, wstaje i rozgląda się. Wciąga szybko bokserki, spodnie i kieruje się do kuchni przeczesując włosy palcami. Zauważając Mirandę uśmiecha się szeroko, całuje ją w policzek i klepie w tyłek> Whoa. Śniadanie? <mając dłoń na jej pośladku, nachyla się nad jedzeniem i bierze oddech> Umieram z głodu.

Miranda McGuinness - 11-03-14 16:22:46

< Miranda zrobiła naburmuszoną minę uderzyła Alexandra szpachelką w nos > Trochę grzecznie, bo nic nie dostaniesz < uśmiechnęła się rozbrajająco. Pocałowała go w to samo miejsce w które przed chwilą dostał i postawiła mu na stole talerz z przepysznie wyglądającymi naleśnikami. Całość była polana pysznym syropem klonowym > Smacznego w takim razie... < ponownie sprzedała mu całusa w policzek >

Alexander Kahn - 11-03-14 16:25:58

Ał. Jestem tłusty.. <mruczy i uśmiecha się szeroko przecierając wierzch nosa dłonią> i grzeczny. Przecież zawsze jestem grzeczny. Jakieś wątpliwości? <uśmiecha się łobuzersko posyłając jej przeciągłe spojrzenie i siada patrząc na naleśniki> Mniam. <mruczy i chwyta jednego zaczynając jeść> A ty? Chodź, nakarmię cię. <unosi kącik ust, chwyta jej dłoń i pociąga tak, że wpada na jego kolana>

Miranda McGuinness - 11-03-14 16:29:36

< Miranda zaśmiała się pogodnie i z dużą gracją opadła na jego kolana. Zamknęła oczy i czekała na pierwszy kęs > Liczyłam na to, ze się podzielisz.

Alexander Kahn - 11-03-14 16:31:48

Liczyłem na to, że będę mógł cię nakarmić. <uśmiecha się szeroko i serwuje jej pierwszego kęsa symulując samolot>

Miranda McGuinness - 11-03-14 16:54:36

< Obydwoje bardzo szybko zjedli naleśniki - co się dziwić, na prawdę wyszły dobre. Oprócz tego para była bardzo głodna. Po wszystkim Miranda zabrała naczynia i szybko je umyła. Oparła się pośladkami od blat i spojrzała na Alexandra > Masz jakieś plany...?

Alexander Kahn - 11-03-14 17:02:26

Na dzisiaj? <unosi brew i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż swojej dolnej wargi> Nic konkretnego właściwie. <mruży oczy> A masz na coś ochotę? <spogląda w jej oczy i uśmiecha się łobuzersko>

Miranda McGuinness - 11-03-14 17:12:44

< Zagryzła wargę. > chcę gdzieś isć. Dlatego poczekaj, a ja pędzę się przebrać i odświeżyć < zniknęła czym prędzej w jego łazience. Ponownie nie znalazła damskich mydlin, dlatego pozyczyła jego. Wysuszyła włosy za pomoca magii przez co były trochę zbyt puszyste. Stanęła naga przed lustrem i zastanawiała się co ubrać. Nie mogąc sobie przypomnieć co ma w szafie przywołała ciuchy leżące na pierwszej półce https://24.media.tumblr.com/6a6c17a2a5009cb818b6f589235f27a0/tumblr_n28ycjE6nB1rbuzewo1_500.png. Zadowolona z siebie zbiegła na dół i rzuciła się na szyję Alexa > Prowadź gdzie tylko chcesz.

Alexander Kahn - 11-03-14 18:20:00

W tym outficie jakieś fanki mogą się na mnie rzucić, więc powinienem się ubrać. <uśmiecha się szeroko i całuje ją w policzek. Znika na górze, bierze szybki prysznic, ubiera się w
http://24.media.tumblr.com/7d69a25cdef4cdd879fbda0d80c46ea5/tumblr_n1lkgyctBo1tsnj6no3_500.jpg, perfumuje, przeczesuje rozchwiane włosy palcami i schodzi na dół> Okay, chodźmy.. O rany, chodźmy zagrać w tenisa! <uśmiecha się szeroko, chwyta jej dłoń i wychodzą> (daj posta)

Alexander Kahn - 12-03-14 22:39:17

Wiadomość do Charlotte:
Trzymasz się, aniele? Mało Cię widać, martwię się.
Zatroskany, stuknięty - A.

Alexander Kahn - 15-03-14 14:17:02

<wchodzi do domu i rozgląda się> Charlotte? <woła i wzdycha ciężko. Widząc, że nie odpisała na jego smsa, zmartwiony dzwoni do niej kilka razy i zostawia wiadomość, że ma dać znać co u niej. Idzie na górę, bierze prysznic i przebiera się, po czym wychodzi>

Miranda McGuinness - 15-03-14 14:25:09

SMS do Alexa

Dziękuję za wspaniale spędzony czas. Ślicznie mnie okryłeś.
Twoja M

Charlotte Hall - 15-03-14 17:13:13

*Pojawiła się w alexandrowym domu, w swojej sypialni. Podłączyła rozładowany telefon i dopiero wtedy odczytuje wiadomośc i uśmiecha sie widząc jak właściciel domu się o nią martwił. Wzięła prysznic, przebrała się i po jakimś czasie wyszła z domu.*

Charlotte Hall - 15-03-14 17:34:39

SMS do Alexa:
Hej, Alex. Najwyraźniej już czas, żebyś przestał się martwić.
Jestem już cała i zdrowa, z dwiema czy trzema małymi bliznami.
W twoim domu już byłam, a teraz zmierzam na drinka.
Chcesz się przyłączyć?
rozbawiona ludźmi - C.

Alexander Kahn - 15-03-14 17:47:01

SMS:
Wpadłem na tą od trójkącika. Będę za jakiś czas :*
Słodki, A.

Charlotte Hall - 15-03-14 20:10:30

SMS do Alexa:
Jak długi będzie ten czas? Zamawiam następne kolejki, a ciebie nie ma.
Czy na prawdę mam pić sama a ty chcesz sie pojawić w Grillu tylko po to,
żeby zbierać mnie z baru lub podłogi? Nie upadłam tak nisko, by pić sama.
Zaczynam szukać towarzystwa.
wstawiona, samotna C.

Alexander Kahn - 16-03-14 00:23:43

<wchodzą do domu i od razu kierują się na górę do sypialni. Kiedy wchodzą, Alexander zdejmuje koszulę i rozbiera także dół, pozostając jedynie w bokserkach. Zgasza światło spoglądając badawczo na Char i układa się na łóżku czekając, aż się rozbierze/położy obok niego.>

Charlotte Hall - 16-03-14 00:27:05

*c. po chwili sie rozbiera do bielizny i kladzie sie kolo Alexa i oo jakim czasie zasypia dreczona koszmarami.*

Alexander Kahn - 16-03-14 00:30:59

<kiedy Char układa się obok niego, okrywa ją dokładnie kołdrą i sam się pod nią wsuwa. Przytula ją do siebie chcąc, żeby czuła się bezpieczniej. Przez całą noc czuwa nad nią wyczuwając przez bicie jej serca, kiedy ma koszmar. Wtedy, za każdym razem mówi do niej cicho i gładzi jej policzek, lub włosy. Kiedy się uspokaja i koszmar mija, całuje ją w czoło i niekontrolowanie, wykończony zasypia gdzieś nad ranem>

Alexander Kahn - 16-03-14 10:06:51

<budzi się z płytkiego snu i od razu sprawdza co z Char. Kiedy okazuje się, że już nie ma więcej koszmarów, wzdycha z ulgą i przeciera powieki wykończony. Zwleka się leniwie z łóżka wyswobadzając się z jej objęć i idzie do łazienki. Bierze krótki, poranny prysznic pobudzający, osusza się i ubiera w szare spodnie dresowe, koszulkę na krótki rękaw i szarą bluzę. Schodzi na dół, robi 2x herbatę i do jednej dodaje rum. Wraca do sypialni, siada na swoim miejscu i odkłada obie herbaty. Przenosi wzrok na Char i opiekuńczo gładzi jej policzek, po czym odgarnia włosy z jej twarzy. Poprawia jej okrycie, aż sięga po laptopa i wykonuje formalności związane z pracą popijając swoją herbatę i czekając, aż Char się obudzi>

Charlotte Hall - 16-03-14 11:07:54

*Charlotte przebudzila sie. w koncu nie byla wykonczona koszmarami, pomijajac ten jeden wieczorem. uniosla wzrok znad poduszek.* hej. *przywitala Alexa i z usmiechem podniosla sie na poduszkach.*

Alexander Kahn - 16-03-14 11:54:13

Cześć. <uśmiecha się lekko i zamyka laptopa odkładając go na bok> Wyspana? <sięga po herbatę z rumem i podaje jej> Wypij.

Avery Saltzman - 16-03-14 12:00:52

<Dzisiaj budzi się i zdezorientowana znika (w końcu :lol:)>

Charlotte Hall - 16-03-14 12:06:56

Alexander Kahn napisał:

Cześć. <uśmiecha się lekko i zamyka laptopa odkładając go na bok> Wyspana? <sięga po herbatę z rumem i podaje jej> Wypij.

*pokiwala glowa.* raczej tak. *wyciagnela reke po kubek. bez slowa wypila prawie cala herbate. jednak w polowie kubka, tam gdzie osadzil siez sam alkohol. Charlotte zakrztusila sie nieco.*mogles chociaz powiedziec ze tu dolales rumu. *skrzywila sie nieznacznid i zamieszala herbata w kubku by wymieszala sie z rumem. po chwili dopila zawartosc i oddala Alexowi kubek.*

Alexander Kahn - 16-03-14 12:09:52

Sorki. Chciałem.. jakiś element zaskoczenia. <uśmiecha się szeroko i odbiera od niej kubek. Odkłada go i przenosi na nią wzrok> Przepraszam, zaniedbałem cię ostatnio.

Charlotte Hall - 16-03-14 12:23:15

No popatrz. I ja i ty nie potrafimy za bardzo trafić z niespodziankami. *uniosła kaciki ust w uśmiechu.* Nie przepraszaj... Miałeś inne rzeczy na głowie.

Alexander Kahn - 16-03-14 12:31:53

Dzięki. <śmieje się i kręci głową> Daj spokój. Powinnaś być priorytetem. <wzdycha cicho i spogląda na telefon. Widząc połączenie, spogląda przepraszająco na Char i odbiera. Wstaje i odwraca się w stronę okna rozmawiając z kimś. Czując jak wychodzą mu żyłki na skroniach, pociera je i wzdycha ciężko. Zdenerwowany krąży po pokoju dyskutując z kimś w obcym języku. Przełyka ślinę z trudem i bierze oddech. Odkłada telefon, zdejmuje spodnie dresowe i ubiera jeansy.> Muszę lecieć. <mruczy, sięga po telefon i spogląda w jej oczy> Bądź grzeczna, Hall. Wracam niedługo. <uśmiecha się delikatnie chcąc ukryć zdenerwowanie, nachyla się i całuje ją w czoło, aż znika>

Charlotte Hall - 16-03-14 12:49:13

Dobrze wiedzieć. *mrukneła pod nosem.* Daj spokój, Alex. Dobrze wiem, że grasz na kilka frontów i nie wytrzymasz długo tylko z jedną dziewczyną. *rzuciła mu rozbawiona spojrzenie. Kiedy A. wstaje i rozmawia przez telefon, Charlotte podciągneła kołdre pod brodę i wpatrywała się w Alexa. Widząc jego reakcje i to jak się zachowywał, aczeła się niepokoic.* Pa. *rzuciła tylko, gdy hybryda sie zbierała do wyjscia.* Postaram sie. *wstała po chwili i załozyła jakiś t-shirt Alexa, bo nie chciało jj się iść po własne rzeczy do drugiego pokoju. Zeszła cicho do salonu, gdzie ułożyła sie na kanapie i oglądała TV.*

Charlotte Hall - 16-03-14 22:26:57

*Nie zorientowała sie, gdy usneła na kanapie. W końcu spała bez koszmarów - dzięki Alexowi. Jednak po 20 obudziła się. Po jakimś czasie zebrała się i postanowiła wyjsć z domu, żeby podręczyć jakichś ludzi. Przebrała się wieć, wzieła prysznic i zniknęła z rezydencji*

Miranda McGuinness - 18-03-14 21:57:03

< Zjawiła się w domu Alexandra razem z jego martwym ciałem. Zostawiła je ma środku salonu, poprzednio wyciągajac z kieszeni spodni jego komórkę. Przepisała sobie numer telefonu, którego potrzebowała. Przy okazji odczytała wiadomość od Alice. Zignorowała ją, w tym stanie nie pomogła by nawet mrówce. Podczołgała się do kąta i skulila się za szafą. I czekała. czekała. czekała, aż do momentu kiedy jej głowa opadła w niespokojnym śnie >

Charlotte Hall - 18-03-14 23:03:39

*Charlotte pojawiła się w domu Alexandra, zaraz po tym jkak odczytała SMSa. Cyli prawie godzinę po tym, jak go dostała. Ale to nie jej wina. Osobą - czy podmiotem - odpowiedzialnym za to był tylko operator sieci, który nie zapewnia zaięgu w środku lasu. Tak więc gdy C. pojawiła się w holu przeszła do salonu. Była nieo poirytowana, że wiadomość przyszła akurat od Mirandy, ale..* Alex? *wyszeptała anielica, gdy zobaczyła martwego, zakrwawionego przyjaciela. Odszukała wzorkiem w pokoju czarownicę i gdy dostrzegła ją w kącie, wzięła tylko głęboki wdech by uspokoić sie i nie rozerwać śpiącej dziewczyny. Znalazła się przed nią w pół sekundy, kucnęła i potrząsneła nią.* Co się mu stało!? *wrzasnęła czarownicy niemal do ucha.*

Miranda McGuinness - 19-03-14 14:38:18

< Miranda spała bardzo niespokojnie. W jej głowie ciągle się przewijały obrazy rozmowy z Alexandrem. Kazda w innym wydaniu - bardziej lub mniej krwawym. Na pewno nie był to sen, który pozwolił jej wypocząć. Wtedy właśnie poczuła szarpnięcie i krzyk nad swoim uchem. Zaskoczona czarownica odsuneła się jeszcze głębiej w kąt. Okazało się, że to Charlotte zadecydowała brutalnie ją wybudzić. Spojrzała na nią spod przymkniętych powiek > Jak zawsze subtelna... Alex? Umarł, nie widać? < chciała to powiedzieć z wytrenowanym sarkazmem, ale jej usta wydobyły jedynie cichy jęk rozpaczy. W dłoni ciągle ściskała wisiorek, który miała jej dać >

Charlotte Hall - 19-03-14 15:32:11

*słowa czarownicy były bolesne. Charlotte puściła szybko ramiona Mirandy i odsuneła się.* Jak... *przełkneła ślinę nie mogąc  wyduścić z siebie nic innego poza jękiem rozpaczy, teraz tak podobnym do tego należącego do Mirandy.* Kto to zrobił? *Charlotte przesuneła się po podłodze i oparła o szafkę. Przymkneła oczy przypominając sobie rozmowę Alexa podczas ich ostatniego wspólnego poranka. Był spięty, zdenerwowany. Mówił, żeby była grzeczna, ale teraz nie miała na to zupełnie ochoty. Sama miałą ochotę umrzeć, albo zabić kogoś innego. No cóż.. Jedyna pod ręką była czarownica, ale Alex, który penie gdzieś krążył jak duch, na 100% wyraziłby swoją dezaprobatę. Z resztą.. Charlotte uchyliła powieki ukazując zaszklone oczy. Przecież on...* On obiecał.. Obiecał, że wróci niedługo..

Miranda McGuinness - 19-03-14 16:37:30

< Gdy tylko Miranda została puszczona schowała twarz w dłonie. Po jej policzkach znów zaczęły płynąć gorzkie łzy. Kolejne słowa dziewczyny na nowo rozdzierały jej serce. wytarła bezradnie nos o rękaw koszuli > Nie mam pojęcia, nie chciał powiedzieć jak to się stało... Powiedział tylko, że mam się nie martwić, że tak musi być... < odsuneła ręce od twarzy i spojrzała na Charlotte pustym wzrokiem > Powiedział, że będzie nad nami czuwać. Nad tobą też. < nie była w stanie wydusić z siebie nic więcej. Zniżyła oczy, aby uchwycić widok pierścionka. Ciążył jej jakby był zrobiony z ołowiu, a nie diamentu. Sięgneła po naszyjnik który miała przekazac anielicy > Trzymał to w dłoni kiedy umierał. Powiedział, ze mam ci to dać, będziesz wiedziała co z tym zrobić < połozyła wisiorek na podłodze, a sama ponownie zwineła się w bezkształtną kulkę >

Charlotte Hall - 19-03-14 16:56:38

Ale obiecał... *wyszeptała i otarła pojedynczą łzę z policzka* A teraz co? Kolejna której nie dotrzyma? *zacisneła usta i pokręciła głową. Znów zamkneła oczy, a słysząc, że coś chciał jej przekazać, niechętnie uchyliła powieki. Zobaczyła wisiorek leżący na ziemi. Z trudem ruszyła sie i sięgneła po niego. Był chłodny, ale to jej nie przeszkadzało. Zacisneła na nim palce i po chwili wstała, chowajac wisiorek do kieszeni spodni. Przeszła do kuchni, tam wyjeła z szafki miskę i czysta ścierkę. Nalała wody do miski i wróciła do salonu. Przyklękneła koło kanapy, zmoczyła ścierkę w wodzie i zaczłęa zmywać z Chłodnego ciała Alexa zaschniętą krew.*

Miranda McGuinness - 19-03-14 19:00:44

< Miranda tępo obserwowała jej ruchy. Plusk wody z wiadra miarowo odbijał się w jej głowie tocząc walkę z myślami. Jak długo będzie się z tym zmagać? O ile łatwiej byłoby teraz być wampirem, mogła by z łatwością wyłączyć uczucia. > Co ci obiecywał? < spytała cicho. Znalazła w sobie jakieś sił i postanowiła stanąć na nogi. Niepewnie podeszła do jego ciała, ale automatycznie w gardle poczuła ucisk, a na palcu ciężar pierścionka >

Charlotte Hall - 19-03-14 19:23:24

*Po pewnym czasie, już automatycznie moczyła scierkę i wycierała krew z ciała Alexa. Z otępienia wyrwało ją dopiero pytanie Mirandy. Charlotte odłożyła ścierkę do wody i spojrzała na nia.* Obiecał.. Że wróci niedługo. I nie wrócił. *powiedziała przez ściśniete gardło. Przymkneła oczy. Poczuła wisiorek ciążący jej w kieszeni. Wyjeła go wciąż majac zamknięte oczy, a otworzyła je dopiero mocując sie z zapięciem. Kiedy opuściła wisiorek na skórę i znów spojrzała na Alexa zorientowała się, że krew została tylko na ubraniach. Wstałą więc i wzieła miskę. Poszła do kuchni i tam wylała wodę, wyrzuciła scierkę i zanuzyła dłonie pod lodowatą wodą.*

Alexander Kahn - 19-03-14 20:36:44

<podchodzi pod dom i rozchyla wargi> Whoa.. <mruczy pod nosem> Ale chata. <unosi kącik ust i przeczesuje niesforne włosy palcami, chociaż po chwili i tak opadają na jego czoło. Podchodzi do drzwi, naciska klamkę z pewnością siebie i wchodzi do domu. Rozgląda się i kieruje prosto, aż wchodzi do salonu i zatrzymuje wzrok na zapłakanej dziewczynie, a potem na dawnym ciele> Hej, to ten gościu.. <podchodzi bliżej, a jego twarz wykrzywia grymas, kiedy widzi w jakim stanie jest jego ciało> Chyba nie chcecie zrobić z niego wypchanego futrzaka, huh? <spogląda na Mirandę której nie pamięta, a potem na niezbyt znajomą dziewczynę z kuchni. Marszczy brwi przyglądając się jej chwilę i zastanawiając skąd ją zna, aż kręci głową i wbija wzrok w chłopaka>

Charlotte Hall - 19-03-14 20:48:24

*Słysząc, że ktoś wchodzi do domu marszczy brwi i zakręca wodę. Jej dłonie są teraz jak z lodu, ale nie martwi się tym, tylko wyciera je w kant bluzki. Przechodzi do salonu i staje w progu. Mimowolnie patrzy na martwe ciało Alexa, aż w końcu odwraca się, a jej wzrok pada na ieznajomego, który właśnie wszedł. Gdy chłopak - niezaprzeczalnie przystojny - znów patrzy na ciało alexa, Charlotte, którą wcześniej zamurowało, teraz odzyskała mowę i inne czynności życiowe.* A ty to kto, jeśli można wiedzieć? *uniosi poirytowana brwi.* I czego tu chcesz?

Alexander Kahn - 19-03-14 21:08:55

Ach, no tak. <unosi wzrok do jej oczu i uśmiecha się szelmowsko> Alean.. <urywa, oblizuje delikatnie wargi i ściąga brwi> Moment <mruczy, wyciąga z kieszeni portfel i dowód> Alexander Kahn. <kiwa głową i unosi głowę; spogląda na obie panie pytająco> Co robicie w moim domu?

Charlotte Hall - 19-03-14 21:15:09

*prycha pod nosem. Zaciska zdenerwowana usta w cienka jasną linię* Co? Ty chyba so.. *kręci głową i w ułamku sekundy znajduje się przy chłopaku zmuszajac go do cofnięcia się o krok.* Nie. *mówi krótko.* Alexander Kahn jest martwy i leży na lamtek kanapie. *mówi wskazujac za siebie, na sofę i martwe ciało hybrydy.* I to jest.. był... jego dom. *Charlotte wysyczała przez zęby.* Więc przestań sobie robić jaja i mów prawdę, bo ładna buźka na wiele się tu nie zda.

Miranda McGuinness - 19-03-14 21:42:49

< Miranda nadal klęczy. Jedyne co zareagowała na pojawienie się nieznajomego, to podniesienie głowy i spojrzenie prosto w jego oczy zbolałym, szarym spojrzeniem. Ale potem Charlotte rozpoczeła rozmowę... Jej serce ponownie stanęło kiedy chłopak przedstawił się jako jej zmarły partner. Czarownica niepewnie staneła na nogi i staneła za anielicą > Radzę ci ustosunkować się do słów tej przede mną < kiedy spojrzała na niego ponownie, jej oczy stały się żywsze. Podniosła dłoń w jego stronę, aby spowodować u niego dość nieznośny ból głowy >

Alexander Kahn - 19-03-14 21:51:39

Ugh <krzywi się i chwyta za głowę i zaciska dłoń w pięść na swoich włosach czując jak ból go ogarnia> okay, koniec tego! <warczy, a kiedy ból ustępuje, bierze oddech i unosi szare spojrzenie do oczu Mirandy, ale po chwili łagodnieje i oddycha szybko, a w głowie kłębi mu się pełno myśli. Przenosi wzrok na jej pierścionek i przełyka ślinę> Skończcie to. <zaciska wargi i znowu otwiera portfel. Patrzy na zdjęcie Mirandy, a potem na nią, na Charlotte i swoje martwe ciało> Pamiętam. To była kobieta. Starsza, była bardzo miła. <przełyka ślinę i myśli nad czymś> Odebrała mi.. jemu wszystko w zamian za to, że będzie mógł żyć. Chciał.. chciałem tego. Jeszcze nie wiem dlaczego, ale chciałem tu wrócić i teraz.. <spogląda na obie> Chyba się domyślam <mruczy> Magia ma swoją cenę. w tym przypadku było to ciało i wspomnienia. Pamiętam mało rzeczy. Jedynie.. to, że obie z was poznałem w barze. Tylko ty.. <przenosi wzrok na Char> Miałaś starodawny strój.

Miranda McGuinness - 19-03-14 21:57:01

< Miranda przestała czarować. Z zaciśniętymi pięściami zaczeła słuchać tego co mówi. Nie chciała do siebie dopuścić żadnego jego słowa, ale była to logiczna historia. W końcu, kto jak nie ona ma rozumieć konsekwencje jakie niosą za sobą czary? W jej oczach staneły łzy, kiedy pokazał jej zdjęcie i wspomniał o okolicznościach ich poznania > A więc to ty... < jękneła cicho zasłaniając usta jedną dłonią. Nie mogła w to uwierzyć. Z jednej strony chciałaby go wyściskać , a z drugiej.... do jasnej cholery nie pamięta 700 lat swojego życia. Może nawet nie pamięta swojego charakteru >

Alexander Kahn - 19-03-14 22:01:54

<zaciska wargi i spogląda na ciało> Nie powinniśmy mnie tu trzymać. <mruczy i odwraca wzrok nieco zmieszany.> To ja, ale.. nie ja. Domyślam się, że jesteś.. moją dziewczyną? <unosi brew pytająco patrząc na Mirandę; przenosi wzrok na Char> A ty uhm.. jesteś.. spałem z tobą.. byliśmy w tych dziwnych ubraniach. <marszczy brwi i pociera powieki> To mój dom?

Miranda McGuinness - 19-03-14 22:07:53

< Miranda spojrzała na niego pełna bólu i zdezoriętowania. Podeszła do niego blizej i położyła dłoń na policzku Alexa. Nie miała siły na żadne wytłumaczenia, przeżyła taki szok emocjonalny, że kolejne chwile niepewności mogłyby spowodować nawrót jej choroby. Pierścionek zabłyszczał na jej palcu, a ona zdobyła się jedynie na jedno > Jestem twoją narzeczoną, Alexandrze. Ale nie wiem czy to się na cokolwiek teraz zda. Masz mój numer, adres. Ale teraz ja już nie mam siły ciągnąć tej głupiej maskarady... < westchnęła zmęczona. Staneła na palcach, aby dotknać jego ust swoimi i złożyć na nich czuły pocałunek - taki sam jak za pierwszym razem ich znajomości. Zaraz potem rozpłyneła się w chmurze fioletowego dymu >

Charlotte Hall - 19-03-14 22:12:44

*zdziwiona nieco słowami chłopaka cofa się kilka kroków dajac mu szansę na oddech.* Tak, miałam. Na boga, to była druga wojna światowa, a ja byłam barmanką. *wzdycha cicho i ściska ja w gardle. Charlotte rozważa w duchu dwie opcje: a) gość jest jakimś cholernym medum i ma niezłą zabawę grzebiac im w głowach, lub b) Alex faaktycznie doświadczył reinkarnacji w dość skróconej wersji. Charlotte przyłyka gulę w gardle i rozluźnia zaciśnięte palce.* Jeśli to na prawdę ty, to tak. To jest twój dom. *zdąrza powiedzieć zanim Miranda go całuje. Charlotte odwraca wzrok.Kiedy jednak M rozpływa się w powietrzu C. wzdycha cicho i olewajac chłopaka idzie w stronę stołu bilardowego i siada na brzegu.*

Alexander Kahn - 19-03-14 22:22:53

<Widząc wzrok Mirandy, przez jego oczy przebiegła wspomnienie jak leży na łóżku szpitalnym. Marszczy brwi i kiedy dotyka jego policzka, przygląda się jej twarzy studiując ją> Narzeczoną? Ja i.. narzeczona? Trudno mi było zaakceptować to, że w ogóle mam dziewczynę. <szepcze i kiedy go całuje, zamyka oczy i odwzajemnia w bardzo podobny sposób. Kiedy znika najpierw otwiera jedno oko, mruga kilka razy i widząc jak znika, przenosi wzrok na Char> Więc, uhm.. <pociera kark palcami i odprowadza ją wzrokiem. Po chwili wchodzi za nią i po momencie wahania siada obok> Opowiedz mi coś o mnie, o sobie. O tym dlaczego umarłem i dlaczego do jasnej cholery jestem zaręczony? <unosi brew poirytowany i przenosi na nią wzrok>

Charlotte Hall - 19-03-14 22:32:15

*Charlotte ciężko westchneła wpatrując się w zwłoki leżące na kanapie, ale po chwili przeniosła wzrok na.. Alexa. Tego żywego, w innym ciele.* Na razie powiem ci, że jesteś 700-letnią hybrydą wampira i wilkołaka, a ja.. w sumie też mieszańcem: upadłego anioła i takiego zwykłego. Generalnie jestem na wygnaniu i z nieba i z piekieł. *wywróciła oczami. Przez jakąś wiedźmę, która przywróciła nowemu Alexowi tylko część śwadomosci o samym sobie, anielica musiała teraz przechodzić przez to wszystko od nowa.* Po raz pierwszy spotkaliśmy sie w Europie, jak wspomniałam - podczas 2WŚ. I przeżyliśmy razem dość ciekawą noc. Ostatnio spotkaliśmy się tu znowu. I między innymi uprawialiśmy seks na tym stole *uśmiechneła się pod nosem wspominajac co nieco.* Jak umarłeś? Nie mam pojęcia, bo to twoja narzeczona *Charlotte parskneła śmiechem.* pojawiła się tu ze zwłokami. Co do zaręczyn, to sama ich nie pomuję i jestem im przeciwna, bo nie przepadam za tą małą wiedźmą. Z resztą mieliście dość.. burzliwą przeszłosć. *Charlotte przechyliła się do tyłu i połozyła na stole.* Żeby było jasne, to nie jest zadna sugestia. A jesli chcesz coś wiedzieć więcej, to po prostu pytaj. Tak będzie łatwiej.

Alexander Kahn - 19-03-14 22:45:43

Och. Czyli diabeł zrodzony z anioła. <uśmiecha się pod nosem i przygląda się jej> Seks kiedyś i seks teraz. Na tym stole? <ogląda się za siebie i śmieje krótko tym samym głosem co zwykle> To cholernie w moim stylu. <unosi kącik ust i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż dolnej wargi> Okay, okay. Niezła laska z niej. Mam gust do dziewczyn. <lustruje ją wzrokiem i uśmiecha się leniwie> Nie wiem od czego zacząć. Tak naprawdę nawet się sobie nie przyrzałem i nie wiem do końca jak wyglądam. Wcześniej byłem nieźle przystojny. <śmieje się cicho i układa obok niej> Czegoś mi brakuje. <milknie na chwilę> Czuję się pusto bez wspomnień. Masz fajki? <spogląda na nią>

Charlotte Hall - 19-03-14 22:59:05

Można to tak ująć. *uniosła na moment brwi i wyciągneła się jak kot.* Tak, cały ty. Raz miałeś ochotę to zrobić nawet w kawiarni. Dzięki bogu ulotnili się wszyscy z obsługi. *zaśmiała się.* Ten ruch też jest dla ciebie typowy. *pokiwała głową i przymkneła oczy.* Skoro nie wiesz to rusz się i przejdź do najbliższego lustra. Jest w niemal w każdym pomieszczeniu. *usmeichneła się nie otwierajac oczu. Pytanie o papierosy sprawiło jednak, że odwróciła się w jego stronę i podniosłą powieki.* Niestety nie. Pale tylko okazjonalnie. Ale ty.. stary ty.. powinieneś mieć. *Charlotte podniosła się niechętnie i przeteleportowała się kilka metrów do zwłok. Spojrzała na nie niechętnie i w którejśtam kieszeni znalazła paczkę i zapalniczkę. Znów pojawiła się na stole - tym razem leżąc na brzuchu. Podała Alexandrowi papierosy.* Zawsze mogę ci coś pokazać. I obiecuję, że tym razem będzie coś przyjemnego.

Alexander Kahn - 19-03-14 23:05:32

Zrobiłbym to nawet przy obsłudze. <uśmiecha się szeroko i kręci wolno głową> Wolę poczekać. Nie chcę przeżyć szoku, czy coś w tym stylu. <przewraca oczami i śledzi ją wzrokiem. Po chwili odbiera od niej papierosy i unosi kącik ust> Dzięki. <zapala jednego i zaciąga się spokojnie> Tym razem? czyli momentami jesteś groźna? <śmieje się cicho i lekko ochryple; wzrusza ramionami> Okay, zróbmy to.. jakkolwiek się to robi.

Charlotte Hall - 19-03-14 23:15:42

No widzisz. Znów, cały ty. *uśmiechneła się pod nosem.* Szoku? Raczej jesteś teraz zbyt leniwy... Ale nie bede cie do niczego zmuszać. Wrociłeś z zaświatów. Dzieki bogu.. czy komukolwiek, że nie trzeba było wyciągać cię z piekła. *po chwili wahania też zapaliła jednego papierosa.* Momentami tak. Przecież jak się tu pojawiłeś chciałam ci kark skręcić. Gołymi rękami. *uśmiechneła się i usiadła na stole zrzucając wcześniej ze stóp czarne szpilki.* Dawaj rękę i zamykaj oczy. *powiedziała, a kiedy Alex to zrobił, Charlotte zabrała się za tworzenie projekcji. Byli w barze podczas drugiej wojny światowej. Jako osoby postronne obserwowali całującą się parę. Po chwili Charlotte pokazała mu ich pierwsze spotkanie w MF - nad jeziorem.*

Alexander Kahn - 19-03-14 23:29:00

Zrobiłabyś to? <unosi brwi i patrzy na nią zastanawiając się, czy jest dla niej kimś ważnym.> Och. więc nic mi nie.. <urywa kiedy widzi co robi> Nic mi nie.. uhm.. nie grozi? <mruczy, lustruje jej nogi wzrokiem i po chwili unosi go do jej oczu z zadziornym uśmiechem>  Okay <chwyta jej dłoń i robi co każe. Przez chwilę duma w zamyśleniu, aż zaczyna odczuwać to co wtedy i bierze oddech> Whoa. Nie wiedziałem, że to byłaś ty kiedy cię spotkałem po raz 2. Wcześniej byłem w tobie cholernie zadurzony. <otwiera oczy i przenosi na nią wzrok> Jak zareagowałaś kiedy ci o tym powiedziałem? No i o poszukiwaniach ciebie. zapadłaś się pod ziemię. <kręci głową> Dlaczego to pamiętam? <mruczy do siebie i unosi brew dopalając papierosa>

Charlotte Hall - 19-03-14 23:34:34

Szkoda byłby ładnej twarzy *odpowiedziała jeszcze przed pokzem.* Też cię nie poznałam na początku. Dopiero w starbucksie, kiedy próbowałeś mi się znów dobrać do majtek, dotarło do mnie, że to ty. *uśmiechneła się pod nosem przypominajac sobie całą sytuacje.* Byłeś... co? *zamrugała odchylajac sie lekko.* Zadurzony? *zaciągneła sie papierosem, ale zdziwona zaniosła sie kaszlem.* Nie mam pojęcia dlaczego to pamietasz. *zamrugała.* Czy mówiac "zadurzony" masz na myśli coś wiecej niż pociąg seksualny i przyjacielskie stosunki na które się umawialiśmy? *uniosłą brwi*

Alexander Kahn - 19-03-14 23:40:35

Tej ładnej twarzy co mam teraz też? Chyba, że nie jest zbyt pokaźna. <uśmiecha się szeroko> Czyli to było typowe? Ja i dobieranie się do majtek. <śmieje się pod nosem i zgasza papierosa> Ile lasek przeleciałem w tym mieście? Ciężko będzie udawać że znam je wszystkie. <wypuszcza powoli powietrze przez nos> No tak, w trakcie tej wojny, po naszym spotkaniu, kiedy nie mogłem cię znaleźć i.. <urywa widząc jej minę i rozchyla wargi> O.. och. Nie wiedziałaś o tym, prawda? <mówi cicho i pociera powieki> zawsze mam taki niewyparzony język? <uśmiecha się pod nosem i patrzy w sufit leżąc wciąż na stole do bilarda>

Charlotte Hall - 19-03-14 23:47:47

Ile z nich przeleciałeś? *C. zastanowiła sie przez moement* Ja, Miranda - twoja narzeczona, z tego co wygrzebałam ci raz z głowy to była jeszcze.. Faye? O tych wiem. Ale chyba było ich o kilka więcej... *odpowiedziała zaciągajac się ostatni raz i gasząc papierosa. Pokręciłą głowa.* Nie.. Nie wiedziałam... *znów opadła na plecy na stole bilardowym, ramię w ramię z nowym Alexem.* Czasem coś ci się wymknie. *westchneła strzelajac kostkami.*

Alexander Kahn - 19-03-14 23:52:05

Nie tak źle. Myślałem, że robiłem większe podboje. <unosi kącik ust lekko, a przez myśl przebiega mu jakieś wspomnienie> Ach więc tak. Papla ze mnie, po prostu. <śmieje się i spogląda co robi> Chcesz mnie pobić? <uśmiecha się pod nosem i patrzy jej przeciągle w oczy> Jestem zmęczony. Pokażesz mi gdzie śpię? I.. jak masz na imię? <mruczy niepewnie>

Charlotte Hall - 19-03-14 23:58:19

Mówię, że nie wiem o wszystkich... *wywróciła oczami* Pobić... Wydaje się ciekawą atrakcją na wieczór, ale to może nie dziś. Bo.. *Wytrzymała spojzenie Alexa.* jestem zmeczona. *powiedziała równo z chłopakiem; usmiechneła się.* Jasne. *wstała powoli ze stołu.* Nazeywam się Charlotte, panie Kahn. *wymruczała zciągając go ze stołu. Ruszyli na piętro a tam zatrzymali się pod drzwiami do sypialni Alexa.*

Alexander Kahn - 20-03-14 00:08:04

Sądzisz, że aż tyle przed tobą ukrywałem? <śmieje się pod nosem i zsuwa się ze stołu> Jesteśmy jak bliźnięta <parska śmiechem i rusza na górę> Charlotte.. Będę nazywał cię Char. Podoba mi się, chociaż trochę brzmi jak krzesło. <mówi spokojnie, a widząc jej minę wybucha śmiechem> Okay, nie bocz się. <spogląda na drzwi sypialni> Moment prawdy <mruczy pod nosem i przygląda się jej> Dobranoc, Char. <mówi cicho i przez jego myśli przebiega krótkie wspomnienie; unosi kącik ust> Obiecałem, że wrócę. <patrzy w jej oczy> a ja zawsze dotrzymuję obietnic. <uśmiecha się lekko i całuje ją w policzek> Możesz spać ze mną, lubię cię. <wchodzi do sypialni i od razu kieruje się do łazienki. Bierze długi prysznic, osusza się i ocenia w lustrze. Ogląda się dokładnie i gwiżdże pod nosem> Nieźle, Kahn. <mruczy do siebie i wraca do sypialni ubrany w spodenki. Układa się na łóżku, okrywa do pasa i zasypia szybko>

Charlotte Hall - 20-03-14 00:17:42

Nie wszyskim się chwalisz, że tak to ujmę. *słysząc porównanie do krzesła wywróciła oczami.* Jestem meblem, cudownie... *prcyhneła i spojrzała na drzwi. Przeszedł ją dreszcz, gdy usłyszała wspomnienie obietnicy.* Obecałeś. *usmiechneła sie.* Och, a mówiac o obietnicach, to  miałeś odebrać moja kurtkę z pewnego klubu. *usmeichneła sie.* To już się robił nasz zwyczaj. Ale jeszcze sie nie przyzwyczaiłam do.. ciebie. Wiec prześpię sie w swoim pokoju. *odpowiedziała i poszła do swojej sypialni. Też wzieła prysznic i po kwadransie już usypiała w łóżku.*

Alexander Kahn - 20-03-14 11:09:24

<budzi się powoli i mruga kilka razy czując, jak oslepiajace światło słoneczne razi go w oczy. Odwraca się na drugi bok i mruczy coś pod nosem. Wzbogacony o kilka wspomnień, wstaje powoli i przeczesuje rozwiane włosy palcami. Idzie pod prysznic, do garderoby i gwiżdże widząc same koszule. Wybiera czerwoną, która ładnie odznacza jego ciemną karnację i szare spodnie. Perfumuje się i kieruje do pokoju Char. Rozgląda się po wnętrzu i zatrzymuje na niej wzrok. Podchodzi bliżej, chwilę się jej przygląda, poprawia okrycie i schodzi na dół. Spogląda na swoje ciało i wychodzi zapinajac zegarek na nadgarstku>

Charlotte Hall - 20-03-14 19:43:52

*Charlotte wstała z łóżka i zawinieta w kołdrę, vo było jej chłodno, wyszła z pokoju. Podeszła pod drzwi Alexa, a widząc, że są uchylone zajrzała tam. Nie było go. Cały on. Wyjście, gdy ona jeszcze śpi. Wróciła więc do swojego pokoju, tam wzieła zestaw ubrań i poszła do łązienki pod prysznic. Kwadrans później była już ubrana i gotowa do wyjścia. Zeszła na dół i nie patrząc nawet na zwłoki wyszła z domu*

Charlotte Hall - 20-03-14 22:38:36

*po spacerze, kiedy rozmyślała wrócła w końcu do domu. Po jakiejś pół godzinie czekania na Alexa, C. poszła do sypialni, gdzie padła w braniach na łóżko i zasneła.*

Alexander Kahn - 21-03-14 16:33:17

<wchodzi do domu i kieruje się do kuchni. Zjada coś i tak dalej, aż przechodzi do salonu. Przygląda się blademu ciału i kręci głową> Fuj.. <mruczy, przerzuca je sobie przez ramię bez trudu i znika na dole. Otwiera trumnę, układa je tam i zamyka w odpowiednim pomieszczeniu na klucz. Wraca na górę, zmywa z siebie ten zapach biorąc długi prysznic i ubiera się w białą koszulkę na krótki rękaw z nadrukiem i spodnie dresowe. Przechodzi do pokoju Char i uśmiecha się lekko widząc, że śpi w dziwnej pozycji w ubraniach. Podchodzi obok, siada a skraju i zsuwa buty z jej stóp> Zawsze tak śmiesznie sypiasz? <mruczy rozbawiony, śmieje się cicho i robi jej zdjęcie. Już chce odruchowo, nie wiedząc czemu, rozebrać ją tak jak robił to kiedyś, ale rezygnuje i jedynie okrywa ją ciepło. Muska wargami jej skroń, przechodzi do swojej sypialni i grzebie w szufladach dowiadując się o swoim majątku i pracy; gwiżdże z uznaniem> Kahn's Enterprises Holdings? <przygryza lekko wargę, zabiera wszystkie papiery razem z laptopem i siada po turecku na łóżku. Przegląda je, odgaduje hasło do laptopa i dowiaduje się o sobie różnych rzeczy przy okazji odpowiadając na Maile służbowe>

Charlotte Hall - 21-03-14 17:31:48

*Charlotte przebudziła się. Podniosła się na łóżku i rozejrzała do okoła. Była przykryta i bez butów. Inaczej niż zapamiętała z wieczora.* no, no, Kahn. Wracasz do normalności. *uśmiechnełą się i odrzuciła kołdrę. Rozebrała się do bielizny rzucajac ciuchy na łóżko i podeszła do szafy ze swoimi ciuchami. Wzieła z półki dresowe spodnie i luźny t-shirt, a włosy związała w luźny kok. Po jakimś czase przeszłą się do pokoju Alexa. Kiedy staneła w progu umiechneła się lekko. niełatwo było się przyzwyczaić do nowego wyglądu.* Hej. Pracujesz? *zapytałą wskazując na rozrzucone dookoła papiery.*

Alexander Kahn - 21-03-14 19:08:18

<unosi wzrok na Char i lustruje ją spojrzeniem> Outfit na luzie też dobrze na tobie leży. <uśmiecha się szeroko i po chwili przenosi wzrok na papiery> Częściowo. Głównie pochłaniam informacje. Chociaż ty też mogłabyś się do czegoś przydać. <unosi kącik ust i zamyka laptopa> Co powiesz na kakao? <unosi wzrok do jej oczu>

Charlotte Hall - 21-03-14 19:14:22

Dzięki *odpowiedziała uśmiechając sie. Pokiwała głową. W końcu z czegoś musiał się dowiedzieć więcej o sobie. Charlotte poprawiła opadajacą koszulkę i usmiechneła się do hybrydy.* Kakao? Brzmi dobrze. *kiwneła głową.*

Alexander Kahn - 21-03-14 19:18:55

Okay. Mam dosyć czytania tych papierkowych bzdur, to.. bezsensowne, nie wiem po co mi tyle cholernych pieniędzy. <zgarnia papiery na jedną kupę, zsuwa się z łóżka nieco ścierpnięty i pociera dłonią kark> Jak to możliwe, że hybryda ma bóle pleców? <śmieje się i odchyla głowę do tyłu i w boki, aż dochodzi do Char, chwyta ją dłonią w pasie i kierują się na dół> Z piankami? <spogląda na nią, idzie do kuchni, wyciąga kubki, pianki oraz mleko i zaczyna je podgrzewać>

Charlotte Hall - 21-03-14 19:23:16

*wzruszyła ramionami.* Pewnie jakieś resztki magii w tobie krążą. To potrafi być cholenrnie uciążliwe. *odpowiedziała i razem z Alexem zeszła do kuchni.* Hmm.. Z piankami. I bitą śmietaną. *wskoczyła na blat i podsuneła się opierajac o ścianę. Obserwowałą poczynania Alexa z nieschodzącym z jej twarzy uśmiechem.*

(zw)

Alexander Kahn - 21-03-14 19:28:41

Dzięki. Myślisz, że mam swoją stałą masażystkę do której mógłbym zadzwonić? <unosi brew i spogląda w jej oczy pytająco. Kiedy jej minę zaciska wargi, ale po chwili parska śmiechem> Przypuszczam, że jeśli już, to mam tylko erotyczną. <mruczy, przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż swojej górnej wargi i wyciąga jeszcze bitą śmietanę> Okay, panno Hall. Wymagania.. <uśmiecha się łobuzersko spoglądając na nią> Ja chyba też lubię słodkie. Bo lubię? <mruga kilka razy w zastanowieniu> Dlaczego ty ze mną mieszkasz? Myślałem, że jak już będę mieszkał sam, albo z narzeczoną. <pociera podbródek dłonią w zamyśleniu, opiera się dłońmi o blat po obu stronach jej nóg i nachyla się w jej stronę oczekując odpowiedzi> Nie żeby mi to przeszkadzało oczywiście, z tobą jest o wiele luźniej niż z nią. <marszczy zabawnie nos i uśmiecha się>

Charlotte Hall - 21-03-14 20:20:28

Nie mam pojecia. *odpowiedziala wzruszajac ramionami i przygryzajac zamyslwona warge.* to jest bardziej w twoim stylu. *zasmiala sie razem z Alexem.* chyba lubisz. *pokieala glowa zastanawiajac sie nad czyms.* dlaczego z tob.. *zamrugala zaskoczona pytaniem. Wlasnie. Dlaczego jeszcze nie kupila wlasnego domu?* kiedy sie poznalismy mieszkalam w motelu, a kiedy sie zaprzyjaznilismy i sie o tym dowiedzialaes, wyraziles nadzieje ze jesli zostane na dluzej w miescie to bede twoja sasiadka. I tymczasowo zamieszkalam u ciebie. *odpowiedziala dladzac stopa lydke Alexa.* jest luzniej, bo nie ma zadnych zobowiazan. I to cos miedzy nami jest czysto platoniczne. W kazdym razie bylo.. *odparla spogladajac na hybryde i przygryzajac warge* i ma jeszcze jedna sprawe.. A raczej dwie...

Alexander Kahn - 21-03-14 20:24:44

Tak właśnie myślałem. <uśmiecha się szeroko> Och. Fajnie, nie mam nic przeciwko. Przypuszczam, że bez ciebie czułbym się tu.. <rozgląda się i mruży oczy> Samotnie. <wzrusza ramionami> Było? <unosi brew i przenosi na nią baczne spojrzenie> Okay, słucham.. uważnie. <unosi kącik ust i przechyla lekko głowę w bok przyglądając się jej uważnie>

Charlotte Hall - 21-03-14 20:32:07

Okej, jest. *wywróciła oczami ucinajac temat.* Więc, sprawa numer 1: kiedyś upiłam się  klubie, wychodząc zostawiłam tam moją ulubioną kurtkę, a późnej zgubiłam się i.. nieważne. Generalnie obiecałeś, że odbierzemy moją kurtkę. *zacisneła usta ukrywajac uśmiech, który i tak było widać w jej oczach.* A sprawa numer dwa.. Mieliśmy wyjechać na kilka dni do Vegas i wyczyścić kasyna co do centa. Do wymyśliliśmy chyba po małym napadzie... *uniosła brwi spoglądając w oczy hybrydzie.* Pamiętasz coś z tego?

Alexander Kahn - 21-03-14 20:39:38

Och. Do teraz jej nie odebrałem, huh? <śmieje się i pociera powieki> Zadzwonię do jakiejś osoby.. z listy kontaktów w telefonie i ktoś ją podrzuci. <kiwa głową> Wohoo, Vegas? Poważnie? <uśmiecha się szeroko> Dobrze, że nie Paryż. <śmieje się pod nosem> Okay, może jeszcze się tak wybierzemy. Lubię dotrzymywać obietnic. To sprawia, że ludzie bardziej mi ufają. Tak.. myślę. <unosi kącik ust i w końcu odsuwa się od niej. Zalewa kubki, dokłada pianek i śmietany, po czym podaje kubek Char> Proszę. Moja.. receptura. <zaciska wargi rozbawiony> Powinno ci smakować.. upadły aniele <mruży oczy podejrzliwie i po chwili na jego usta wkrada się drapieżny uśmieszek>

Charlotte Hall - 21-03-14 20:52:49

Mmm.. Może być, jeśli dorzucą do niej butelkę whisky albo wódki. To chyba też dasz radę załatwić. *uniosła brew i usmiechneła się wyzywająco.* Poważnie. *pokiwała głową.* Z Francją mam całkiem ciekawe wspomnienia... *przygryzła dolną wargę. Usmiechnęła się szeroko, gdy Alex podał jej kubek z kakao. Upiła od razu trochę.* Smakuje, i to bardzo. *uśmiechneła się z uznaniem.* pół upadły anioł na wygnaniu, jeśli chcemy być dokładni. *przechyliła głowę.* A to co jest za uśmiech? Mam się bać?

Alexander Kahn - 21-03-14 20:59:41

Myślę, że mam to w domu. Ty mi powiedz, mieszkasz tu. <rozkłada bezradnie ręce i uśmiecha się promiennie> Jakie? <unosi brew> Opowiedz mi. <oblizuje delikatnie wargi i opiera się bokiem o blat tuż obok> Podobno urodziłem się we Francji. <spogląda na swoje ciało> Chociaż teraz bardziej wyglądam jak brazylijczyk. <śmieje się krótko i unosi spojrzenie do jej oczu> Tak? Czyli się.. nie otruję, okay. <zaciska wargi rozbawiony, upija trochę kakao i przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż górnej wargi zlizując odrobinę śmietany> Nigdy nie byłem dokładny. Po prostu to wiem. <śmieje się i po chwili wydyma lekko wargi udając zamyślonego i niewinnego> Bać? A gdzie tam. <mruży oczy rozbawiony i spogląda w jej tęczówki> Masz do mnie taki sam stosunek jak do mojego pierwszego ja? <unosi brew zaciekawiony> Czy tamte relacje wyglądały inaczej, nie wliczając dobrego przyjacielskiego seksu na który mam ochotę? <wypowiada na jednym tchu i po chwili bierze oddech zaczynając się śmiać> Mam na myśli, czy teraz ufasz mi tak samo, czy raczej masz jakieś obiekcje.

Charlotte Hall - 21-03-14 21:16:55

Nasze pierwsze, pierwsze spotkanie.. *odstawiła kubek na blat i przesuneła się blizej brzegu. Podparła się na dłoniach, opierając sie o sam brzeg.* Możliwe, że sie tam urodziłeś. Słyszałam chyba coś takiego. *pokiwałą głową i roześmiałą się* Och, dzięki bogu. Już myslałam, że będe musiała ukrywać się w tym motelu, gdzie mieszkałam. *Charlotte wzdrygneła się teatralnie. Uchyliła usta chcąc coś powiedzieć, jednak zamilkła słysząc jego pytanie. Westchneła i oblizała nagle wyschnięte usta.* Ja.. Nie wiem. nie jestem pewna. Mimo że wyglądasz teraz inaczej, wiem, że to jesteś ty. *spojrzałą na niego niepewnie.* Pomijając przyjacielski seks, który podobał mi się i który też z chęcią powtórzę, to.. nie wiem. Opiekowałeś się mną, troszczyłeś i patrywałeś, kiedy była potrzeba. *spóściła głowę i pokręciła nią* Ale nie tylko mną. Opiekuńczość to chyba twoja cecha wrodzona. *Anielica zsuneła się z blatu i staneła na wprost Alexandra.* Szczerze? Ufam tobie i wciąż dałabym sobie wyrwać za ciebie skrzydła, gdyby zaszła potrzeba. Ale nie jestem pewna. Poza tym, niczego nie jestem pewna.

Alexander Kahn - 21-03-14 21:30:47

Och. Więc to było we Francji? <unosi brew> Daj spokój, nie pozwoliłbym na to. <usmiecha się szeroko i kręci głową. Po chwili słucha jej uważnie i ściąga brwi w zamyśleniu> Więc jesteś wdzięczna za opiekę, ale z drugiej strony jest ci szkoda, że nie robiłem tego dlatego że jesteś dla mnie ważna?  <przygląda się jej> Dlaczego nie jesteś? Jestem.. taki sam. Prawdę mówiąc męczy mnie ta niepewność. Twoja i Mirandy. To tak samo, jakbym.. miał swoje ciało, ale przezyłbym wypadek i stracił pamięć. Czy wtedy któraś z was przestałaby mi ufać? Kochałaby mnie mniej? <unosi brew i kręci głową odwracając wzrok> Opakowanie jest nieistotne. <mruczy, chwyta swój kubek i przechodzi do salonu. Siada na kanapie opierając łokciami o uda i nachylając się w przód. Porusza kubkiem zastanawiając się nad czymś i przygląda się jak kakao zalewa słodką śmietanę>

Charlotte Hall - 21-03-14 21:54:37

Przypomnieć ci dlaczego nie jestem? *uniosła brwi patrząc mu w oczy* Bo jakieś dwa tygodnie temu, podczas załatwiania kilku spraw w Europie, anioły niemal pozbawiły mnie skrzydeł, a później wilkołaki prawie mnie dobiły. Prawie straciłam to ciało, a z nim - wszystko. Od tamtego czasu boje sie nieba jeszcze bardziej niż wcześniej. To samo dotyczy wilkołaków, których nigdy sie nie bałam. Boję się, że zaraz coś się stanie i wszystko się skończy. *wyszeptała ostatnie zdanie zaciskajac ręce na brzegu blatu, który zaczynał się krszyc pod naciskiem jej palców.* Jesteś tym zmęczony? A co my mamy powiedzieć? Proszę cię, Alex... *urwała wpół zdania i odprowadziła go wzrokiem do salonu, aż znikł jej z pola widzenia. Dopiero po chwili podążyłą za nim. Usiadła na podłodze przed hybrydą i wyjeła z jego dłoni kubek z kakao.* Jesteś zmęczony naszą niepewnością. Ja też. Czy przestałybyśmy ci ufać? Nie wiem jak ona, ale ja nie. Pomogłabym ci przypomnieć sobie wszystko. *Spojrzała na niego spod rzęs i przełkneła gulę w gardle.* Cz kochałabym mniej? Alex. *wyszeptała.* Do cholery. Przy naszym pierszym spotkaniu w tym mieście zapytałam cię czym jest miłość. *uniosła kąciki ust w lekkim uśmiechu.* nie dbam o to, że masz narzeczoną, że inaczej teraz wyglądasz, czy o to że nie pamietasz wszystkiego. Bo w końcu wiem, co to znaczy kochać. *wyszpetała. Po chwili uniosła się z podłogi i pocałowała delikatnie hybrydę.*

Alexander Kahn - 21-03-14 22:07:38

<unosi wzrok do jej oczu kiedy siada tuż na przeciwko i przygląda się jej> Nie.. nie pamiętam tego. <mruczy i zaciska wargi> Przepraszam, nie zdawałem sobie sprawy.. <szepcze urywając i bierze oddech> Nie pozwolę cię skrzywdzić, okay? Nawet gdybym był martwy, czuwałbym nad tobą. Zawsze, rozumiesz? <zaciska wargi i przymyka powieki> Wiem, przepraszam. Przeżyłyście moją śmierć i nawet sobie nie wyobrażam jak to było. Po prostu ja.. nie czuję się jakbym umarł, ani nawet jakbym coś stracił, oprócz kilku wspomnień. <otwiera oczy i przygląda się jej> Wiem, że byś pomogła. Wiem. <unosi słabo kącik ust> I co wtedy odpowiedziałem? Bo teraz już sam nie jestem pewien czy wiem jak to jest kochać. <mruczy cicho i kręci powoli głową. Jednak na jej kolejne słowa zamiera patrząc w jej oczy. Przełyka ślinę z trudem i uchyla wargi delikatnie> W.. wiesz? W kim jesteś.. <urywa, kiedy dziewczyna zamyka jego usta w pocałunku. Wplątuje palce w jej włosy i odwzajemnia pocałunek przyciągając ją nieco bliżej>

Charlotte Hall - 21-03-14 22:14:04

*Uniosła dłonie i ułożyła je na jego szyi. Uniosła się jeszcze wyzej. Jednak po chwili pusciła go i opadła na podłogę. Przymkneła oczy lekko się uśmiechając.* Nie możemy. nie mozesz. Masz narzeczoną... *wyszeptała uspokajając oddech.*

Alexander Kahn - 21-03-14 22:18:21

<kiedy się odrywa, bierze oddech starając się uspokoić tętno i kiwa głową> Tak, nie możemy.. To takie niepoprawne i.. <mruczy i spogląda na nią> Jednak nie przypominam sobie, żeby Kahn kiedykolwiek postępował poprawnie. <przełyka ślinę, zsuwa się na podłogę, układa dłonie na jej policzkach i składa na jej wargach długi pocałunek>

Charlotte Hall - 21-03-14 22:22:28

Jakoś też tego nie pamiętam. *odpoiwedziała i spojrzała na Alexandra.* Jestem cholernie samolubna. *zdążyła stwierdzić zanim on ją pocałował. Przymkneła mimowolnie oczy i zaplotła ręce dookoła jego szyi oddajac pocałunek.*

Alexander Kahn - 21-03-14 22:26:07

Ty? Oboje jesteśmy. <mruczy cicho i wsuwa się między jej nogi spoglądając w jej oczy. Odgarnia z jej twarzy niesforny kosmyk włosów, po czym przesuwa opuszkami palców wzdłuż jej żuchwy, aż do szyi i ramienia; całuje ją ponownie dotykając jej ciała drażniąco>

Charlotte Hall - 21-03-14 22:30:34

*uśmiechając sie wytrzymała jego spojrzenie i nie odwróciłą wzroku.* W takim razie... *zadrżała lekko pod jego dotykiem.* Jestem zbyt samolubna by być... aniołem *dokończyła w końcu. Znów całując sie z hybrydą, położyła się na podłodze i pociągneła mężczyznę za sobą.*

Alexander Kahn - 21-03-14 22:38:13

Chyba mamy wspólną cechę. <szepcze cicho i przygryza płatek jej ucha. Po chwili muska wargami jej miejsce za uchem, szyję, aż do obojczyka. Palcami niczym piórkiem dotyka jej ramienia i zsuwa z niego luźną koszulkę, po czym składa pocałunki również tam. Chwyta zębami ramiączko jej biustonosza i pociąga lekko, puszcza i wraca do jej ust składając na nich namiętniejszy pocałunek. Automatycznie przysuwa się do niej znacznie bliżej, dotykając kroczem jej krocza, a jedną dłoń zsuwa wzdłuż jej ręki i brzucha na pośladek i udo. Zatrzymuje na nim dłoń i zaciska nieznacznie palce masując je lekko i kontynuując pocałunki>

Charlotte Hall - 22-03-14 12:30:39

*Każdy dotyk Alexandra wywoływał uczucie gorąca. Przyjemnego gorąca. Podniecenie rosło z każdą chwilą. mimo, że Charlotte wiedziała, że nie powinna, że Alex nie powinien, miała to gdzieś. Liczyło się tu i teraz. Nie przestając całować hybrydy, podwineła jego koszulkę i zdjęła ją z niego zdecydowanym ruchem. Po chwili przekręcili się i teraz chłopak leżał pod nią. Uśmiechnęła się i złożyła na jego obojczykach kilka pocałunków.* podoba mi się to nowe ciało. *stwierdziła z urywanym oddechem i znów wpiłą się w usta Kahna.*

Alexander Kahn - 22-03-14 12:37:29

<pomaga jej zdjąć swoją koszulkę i w międzyczasie oddycha niespokojnie. Kiedy się przekręcają, uśmiecha się promiennie i dotyka opuszkiem kciuka jej podbródka> Chcę doprowadzić cię do skraju. Chcę cię dotykać i całować, aż eksplodujesz od samego patrzenia na mnie. <szepcze, chwyta ją za włosy i przyciąga do siebie. Całuje ją namiętnie i zsuwa dłoń po jej plecach, aż zahacza o koszulkę i jednym zwinnym ruchem pociąga ją i zdejmuje z niej. Przymyka powieki kiedy całuje jego obojczyk, a dłońmi błądzi po jej plecach, aż zsuwa je na pośladki i masuje je razem z pewnym czułym punktem>

Charlotte Hall - 22-03-14 12:50:46

Próbuj, moze ci sie uda. *szepneła przy jego uchu. Kiedy podwinął jej bluzkę, pomogła mu ją zdjąćpoprawiła opadajace ramiączko biustonosza. Kiedy Alexander bładził dłońmi w okolicach jej krocza, Charlotte wydała z siebie zduszony jęk rozkoszy. Może i miał teraz inne ciało, ale zdolności.. pozostały.*

Alexander Kahn - 22-03-14 13:29:26

Zdecydowanie jestem zdobywcą. <unosi kącik ust, po czym całuje ją namiętnie. Sięga do zapięcia jej spodni, odpina je i zsuwa do ud. Dłońmi dotyka jej pośladków, przesuwa je w górę zahaczając o gumkę majtek i pociąga ją puszczając po chwili. Dotyka jej bioder, talii, aż przenosi dłonie na jej nagie plecy. Kieruje się w górę, a kiedy napotyka zapięcie biustonosza, odpina go, zdejmuje i odrzuca na bok. W międzyczasie muska wargami jej żuchwę i obsypuje pocałunkami jej szyję. W końcu unosi się bardziej do pozycji siedzącej, http://24.media.tumblr.com/c20a06f2c804511544b80290839e3b90/tumblr_n26n70tvaW1tsjyp6o1_500.gif robi coś takiego i wargami otacza jej brodawkę ssąc lekko>

Charlotte Hall - 22-03-14 13:53:03

*Cały czas podporządkowała się dłoniom hybrydy. Pod jego dotykiem na plecach, wygięła je w łuk. Oddychała ciężko nie mogc się opanować. Charlotte rozplątała sznurek jego dresowych spodni i gdy siadali, zsuneła je częściowo razem z bokserkami zaraz po tym pozbywajac się swoich majtek. Wplotła palce we włosy chłopaka i przeszli do rzeczy.*

Alexander Kahn - 22-03-14 13:56:49

<uprawiają długi i namiętny seks nie szczędząc sobie pocałunków i pieszczot. Kiedy po długim czasie kończą, Alex opada na miękki dywan oddychając szybko i przeciera twarz dłonią, po czym uśmiecha się szeroko> Pamiętam. <mruczy i spogląda w jej oczy> Nasz pierwszy raz, i każdy kolejny. <unosi się na przedramionach i składa na jej wargach delikatny pocałunek>

Charlotte Hall - 22-03-14 14:09:49

*Charlotte opadła na dywan koło Alexa i przeczesała palcami włosy. Po chwili ściągneła z kanapy koc i małą poduszkę dla siebie, i przykryła ich kocem. Leżała tak przez chwilę bez słowa oddychajac ciężko. W końcu spojrzała na hybrydę i wpatrywała się w jego profil usmiechajac się nieznacznie.*

Alexander Kahn - 22-03-14 14:12:49

Dlaczego się tak we mnie wpatrujesz? <uśmiecha się szeroko i przymyka powieki normując oddech. Dopiero po chwili uchyla je i odwraca głowę w bok przyglądając się jej. Nie mogąc się powstrzymać, bardzo delikatnie muska wargami jej wargi>

Charlotte Hall - 22-03-14 14:15:50

*wzruszyła ramionami przytrzymujac ręką koc.* Nie wiem. * uśmiechnęła się szerzej gdy lekko ja pocałował. Po chwili wlepiła ponownie wzrok w sufit.* Nie miej mi za złe, że psuję nastrój, ale.. Co będzie z Mirandą?  *zapytała cicho*

Alexander Kahn - 22-03-14 14:17:35

<po chwili ściąga brwi i poprawia się. Wzdycha cicho i kręci głową> Nie wiem. Mam nazbyt skomplikowane życie, żeby być w jakimkolwiek związku. Nie wiem.. już nic, a połowy w ogóle nie pamiętam. <zaciska wargi>

Charlotte Hall - 22-03-14 14:24:55

*uniosła brwi* Jak by nie patrzeć.. zamiast usilnego przypominania sobie wszystkiego, mógłbyś zacząć od nowa. Prawie. *poprawiła się. Podniosłą się do pozycji siedzącej. Wzieła cały koc a na biodra Kahna rzuciła poduszkę.* Ja idę teraz pod prysznic. *oświadczyła, wstała i owineła się kocem.* Ty rób co chcesz. Tylko pamietaj, żeby później uprać tę poduszkę. *usmeichneła sie i teleportowaa się na górę. W łazience zrzuciła ręcznik na podłogę i weszła pod strumienie chłodnej wody*

Alexander Kahn - 22-03-14 14:29:37

Masz rację, to dobry pomysł. <kiwa powoli głową> Nie mogę z tobą? <unosi kącik ust i śledzi ją wzrokiem> Po co? Nie wypiorę jej. <śmieje się i patrzy jak znika. Pociera powieki, wstaje powoli i ogarnia bałagan. Zbiera wszystkie rzeczy, znika na górze i wchodzi do łazienki. Odkłada je do prania, wchodzi pod prysznic do Char, unosi leniwie kącik ust, układa dłonie po obu stronach jej głowy i całuje ją przeciągle. Oboje biorą wspólny prysznic, aż Alex wychodzi, osusza się i ubiera. Przechodzi do sypialni, zakłada rollexa i raybany, po czym wychodzi z domu>

Charlotte Hall - 22-03-14 15:01:56

*Po tym jak Alex wyszedł z łazienki, uśmiechnięta Charlotte zakręciła wodę i wytarła się ręcznikiem i owineła się nim. Przeszła do swojego pokoju i staneła przy oknie. Widząc, że jest ładna pogoda podeszła do szafy i wyjeła z niej (o dziwo) sukienkę i inne rzeczy. Włosy związała w wysokiego kucyka i wyszła z domu*

Alexander Kahn - 23-03-14 12:30:22

<wczoraj wychodzi z baru, wraca i odsypia az do teraz. w koncu budzi sie i zdezorientowany rozglada po nieznajomym pokoju. Unosi sie powoli, az wstaje i przechadza sie dotykajac roznych nowych rzeczy. W koncu przechodzi do lazienki, bierze prysznic i idzie do garderoby. Widzac obce rzeczy ktore na niego pasuja, ubiera je. Schodzi na dol i zdezorientowany przelyka sline nie wiedzac gdzie jest ani jak sie tam znalazl, a co dopiero jak sie nazywa. Bierze oddech i wola kogos, ale gdy rozwiewa sie tylko echo, jak najszybciej narzuca na siebie skorzana kurtke i wychodzi>

Charlotte Hall - 23-03-14 13:22:43

*Charlotte pojawiła się w Alexanrdowym domu. Zrzuciła z siebie sukienkę i poszła pod prysznic. Kiedy wróciła do sypialni zobaczyła, że dostała SMSa. Odpisała i wzieła zestaw ciuchów. Ubrała się, umalowała się. Włosy rozpuściła. Wzieła komórkę, sprawdziła gdzie jest szpital i tam po chwili się teleportowała.*

Charlotte Hall - 23-03-14 21:31:37

*Charlotte pojawiła się w domu Alexa. popędzią do swojego - nieswojego pokoju i zaczłęa się pakować. Kiedy skończyła chwyciła torby i zbiegła na dół. Wyszła przed dom, umocowała torby przy motorze, założyła kask i wsadła na Yamahę. Odpaliła silnik i odjechała w strone swojego loftu*

Alexander Kahn - 23-03-14 23:22:55

<wchodzi do domu i zaklucza za sobą drzwi. Przechodzi kawałek i kiedy zorientował się co zrobił, ogląda się przez ramię> Oszalałem. <mruczy do siebie i wzdycha. Przechodzi do salonu i widząc bałagan, zabiera się za sprzątanie całego domu razem z głośną muzyką. Kiedy kończy, wykończony psychicznie zmierza pod prysznic. Spędza 30 minut pod gorącą wodą, osusza się, ubiera białe bokserki CK i przeczesując palcami mokre włosy zmierza do sypialni. Zostawia drzwi otwarte i wygląda przez okno. Lustruje ulicę wzrokiem i po chwili pociera powieki> Wariuję.. Spokojnie, Kahn. <mruczy do siebie i bierze oddech. Po ciemku układa się w łóżku i okrywa. Przymyka powieki i poprawia się, aż wyczuwa, że coś go łaskocze w łopatkę. Uchyla powieki i sięga dłonią w tamto miejsce. Po chwili okazuje się, że ma w dłoni nieduże czarne piórko ze skrzydeł Charlotte. Przełyka ślinę i obraca je przez moment między palcami przyglądając się mu. Długo zastanawia się nad czymś, bawiąc się nim w tym samym powtarzalnym rytmie, niczym mantra, aż nieświadomie zasypia trzymając je w dłoni.>

Alexander Kahn - 24-03-14 10:37:54

<budzi sie powoli i mruga kilka razy. Mruczy cos pod nosem u odwraca sie na drugi bok chcąc sie do kogos przytulic. Kiedy napotyka jedynie zimną pościel, uchyla powieki i krzywi sie. Odpisuje na smsa ledwo przytomny, az zsuwa sie z lozka i idzie pod prysznic. Potem osusza sie, ubiera biala koszulke, szara bluze i skorzana kurtke, plus szare ciemne spodnie i maxy. Narzuca kaptur na glowe, perfumuje sie i wychodzi>

Avery Saltzman - 27-03-14 16:50:46

<Podchodzi wolno pod dom, obejmując się z zimna rękami, w końcu przystając pod samymi drzwiami. Bierze głęboki oddech i unosi dłoń; puka. Nie słysząc przez dłuższy czas odpowiedzi, opiera się plecami o ścianę i zsuwa się po niej powoli w dół, siadając na schodkach; trzęsąc się z zimna, czeka na Alexandra z przymkniętymi oczami i skuloną głową>

Alexander Kahn - 27-03-14 23:42:45

<podchodzi pod dom spozniony i wypuszcza powietrze ze swistem. Kiedy zauwaza Avery, marszczy brwi i kuca> Averia? <mruczy i szturcha ja niepewnie> Co jest?

Avery Saltzman - 28-03-14 08:02:20

<Słysząc męski głos, unosi głowę i otula się szczelniej ramionami> Alexander. <mówi, dygocząc z zimna> P... Przemień mnie, proszę. <wstrzymuje na moment oddech> Ja nie potrafię żyć bez mojej nadnaturalnej części. <przenosi wzrok do jego tęczówek> Alex, błagam.

Alexander Kahn - 28-03-14 08:50:07

<uchyla wargi nie wiedzac co powiedziec i po chwili bierze ja na rece i zanosi do srodka. Odklada ja na kanape i siada obok.> Od poczatku. co sie stalo? <siega po koc i okrywa ja nim; pociera jej ramiona>

Avery Saltzman - 28-03-14 13:27:09

<Kiedy bierze ją na ręce, zaciska palce na jego koszuli i wtula twarz w jego pierś, nadal dygocząc na całym ciele. Czując, że kładzie ją na kanapie, puszcza jego koszulkę> Po tym jak Miranda wykonała rytuał, zaczęłam tracić wampirzą część. Uaktywniła się moja choroba z dzieciństwa, czyli gruźlica... <zaciska mocniej powieki, gdy łzy bezsilności cisną się jej do oczu> Niedawno Charlotte mnie uzdrowiła, ale straciłam całkowicie wampirzą cząstkę. <mówi szeptem> Błagam, przemień mnie. <otwiera oczy i spogląda na niego>

Alexander Kahn - 28-03-14 21:51:57

Jestes czlowiekiem i umierasz? <zaciska wargi i odwraca wzrok> Jestes pewien, ze chcesz zebym to byl ja? To dosyc powazna sprawa, ktora bedzie ciagla sie za toba w nieskonczonosc.. <wzdycha cicho i narzuca na nia kolejny koc>

Avery Saltzman - 28-03-14 21:56:03

Jestem człowiekiem, ale nie umieram... Umierałam, ale teraz już nie. <przełyka cicho ślinę, podkulając nogi pod brodę> Tak, jestem pewna. <mruczy, ponownie przymykając powieki. Ponieważ jeśli się nie uda, to przynajmniej nie będziesz rozpaczał... Tak, jak Alice> Zrób to, proszę.

Alexander Kahn - 28-03-14 22:09:30

Wiec jak to sie stalo ze jestes zdrowa? <kreci glowa> Zdajesz sobie sprawe, ze powierzasz mi cale swoje zycie? Nawet sie nie lubimy. <zaciska wargi czujac lekkie rozbawienie i wzdycha cicho>

Avery Saltzman - 28-03-14 22:21:38

Mówiłam. Charlotte mnie uzdrowiła, nie słuchałeś. <kręci głową, wzdychając ledwo słyszalnie> Wiesz dlaczego Tobie? Ponieważ istnieje ryzyko, że podczas kolejnej przemiany zginę i Ciebie to nie ruszy ani trochę. Z Alice byłoby zupełnie inaczej. <mrozi go wzrokiem>

Alexander Kahn - 28-03-14 22:30:30

Ach, no tak. <mruczy i pociera kark dlonmi> Nie ruszy? Mam uczucia, ale.. Przemysle to. Dam ci jeszcze czas, moze dojdziesz do tego, ze zycie jako czlowiek nie jest takie zle.

Avery Saltzman - 28-03-14 22:38:36

Masz uczucia, ale nie w stosunku do mnie? <unosi brew, podnosząc się do pozycji siedzącej> To chciałeś powiedzieć? <zaciska mocniej powieki, wstając na równe nogi> Uwierz mi, nie dojdę do tego. Miałam już na to kilka dni, więc kilka dodatkowych godzin nic nie zmieni. <splątuje ręce na klatce piersiowej> Odezwę się jutro. <obdarowuje go ostatnim spojrzeniem, po czym rusza do drzwi; wychodzi, jednakże szybko wraca, czując przenikliwe zimno> Bycie człowiekiem jest okropne. <pociera dłońmi ramiona> Mogę tutaj nocować? <przestępuje z nogi na nogę>

Jade Hunter - 28-03-14 22:46:26

* Przyszła pod dom i ogarnęła go wzrokiem. Całkiem ładny. Wolnym krokiem podeszła do drzwi, wciąż rozglądając się w okół. Ustała na wycieraczce, a swoją małą walizkę odstawiła na ziemię i zadzwoniła do drzwi*

Alexander Kahn - 28-03-14 22:51:00

Bzykamy się. <rozkłada niewinnie ręce starajac sie zachowac powage. Odprowadza ja wzrokiem i wzdycha cuezko. Kiedy wraca, unosi kacik ust siedzac i opierajac sie na przedramionach, az sie podnosi> Jasne. Idz sie poloz, zrobie ci kanapki i cos cieplego do picia. <usmiecha sie widzac jej mine>

Alexander Kahn - 28-03-14 22:55:24

<po chwili przenosi wzrok na drzwi i wzdycha cicho> Mam sluzbowe spotkanie. Idz sie ugrzej, a potem doniose ci kolacje. Okay? <unosi kacik ust i kieruje sie do drzwi. Otwiera je, usmiecha sie szelmowsko i przesuwa> Zapraszam.

Avery Saltzman - 28-03-14 22:58:52

<Słysząc jego uwagę, przewraca tylko oczami i powstrzymuje się od dodania zbędnego komentarza> Zaczynam myśleć, że jesteś miły... Nawet dla mnie. <marszczy brwi, jednak po chwili uśmiecha się nikle. Idzie na górę, wchodząc do jakiegoś pokoju, który okazuje się później sypialnią Alexandra. Ściąga marynarkę, odkłada ją na krzesło i kładzie się do łóżka, kuląc i wpatrując się w okno; rozmyśla, po kilkunastu minutach zasypiając nieświadomie>

Jade Hunter - 28-03-14 22:59:13

* Unosi kącik ust. Szybko podnosi swoją walizkę i wchodzi do środka. Patrzy na wnętrze.*

Alexander Kahn - 28-03-14 23:07:47

Wydaje ci sie. <smieje sie i odprowadza ja wzrokiem. Kiedy juz Jade wchodzi do srodka, rozbawiony zamyka za nia drzwi i staje obok, kiedy sie rozglada; wsuwa dlonie w kieszenie i podaza za jej wzrokiem, az zatrzymuje go na jej twarzy> Czyli juz sie pani wprowadza? Super <mruczy i usmiecha sie szeroko> Czesto mam gosci, ktorzy u mnie sypiaja. Tylko uprzedzam. <mruzy oczy i lustruje wzrokiem jej tatuaze> Maja jakies znaczenie?

Jade Hunter - 28-03-14 23:12:46

Chcę wprowadzić się jak najwcześniej, nienawidzę hoteli * skrzywiła się nieznacznie* Nie przeszkadza mi to. * odparła. Powędrowała za jego wzrokiem i przyjrzała się swoim tatuażom. Uśmiechnęła się i powróciła do Niego wzrokiem* Każdy ma. * odpowiedziała pewnie*  Tak dla formalności * wywróciła oczami i wyciągnęła dłoń w jego stronę* Jestem Jade.

Alexander Kahn - 28-03-14 23:23:59

Opowiesz mi o nich? <spoglada w jej oczy, unosi kacik ust i sciska jej dlon> Alexander. <puszcza ja po chwili i przenosi wzrok na pomieszczenie> Pokaze ci twoj pokoj. <mruczy i rusza w tamtym kierunku myslac nad czyms>

Jade Hunter - 28-03-14 23:26:37

To na pewno nie historie na początek znajomości, ale może kiedyś. * przechyla głowę na bok i przygląda się mu* Jasne. * z łatwością chwyta swoją walizkę i idzie za chłopakiem*

Alexander Kahn - 28-03-14 23:38:42

'Moze' zawsze oznacza 'tak'. Jestem ciekaw tej historii. <przesuwa koniuszkiem jezyka wzdluz gornej wargi i otwiera drzwi do jej pokoju; opiera sie zgrabnie o framuge i podaza za nia wzrokiem> Jutro pokaze ci wiecej pomieszczen. W razie czego, krew mam w lodowce, lazienka jest tam, a do salonu trafisz. Ja mam sypialnie na koncu korytarza.

Jade Hunter - 28-03-14 23:45:51

* Uniosła kącik ust gdy weszła do pokoju, a później nagle się odwróciła* Co jest w lodówce ? * powtórzyła nie pewnie i spojrzała mu w oczy, próbując dowiedzieć się co Alexander wie*

Alexander Kahn - 28-03-14 23:51:04

<unosi zadziornie kącik ust i robi kilka kroków w jej stronę patrząc w jej oczy> Krem. Brulee, uwielbiam go. <kiwa powoli głową rozbawiony> A ty? <unosi brew, a na jego usta wkrada się drapieżny uśmiech>

Jade Hunter - 29-03-14 00:00:30

* Przygląda mu się badawczo próbując go zrozumieć. Przygryza lekko dolną wargę, po czym się uśmiecha.* Na pewno zajrzę do tej lodówki...  Oczywiście, żeby spróbować tego kremu. * Mówi patrząc mu odważnie w oczy*

Alexander Kahn - 29-03-14 00:04:41

Myślałaś, że będę tam nagi? <unosi kąciki ust w łobuzerskim uśmiechu i patrzy jej prosto w oczy> Ewentualnie możesz wpaść do mnie w nocy.

Jade Hunter - 29-03-14 00:08:05

Dzięki, ale nie skorzystam * uśmiechnęła się złośliwie* Masz jeszcze jakieś kuszące propozycje ? * skrzyżowała ręce na piersi*

Alexander Kahn - 29-03-14 00:17:59

Oprócz tych, które zobowiązałaś się spełnić? <cmoka i mruży oczy rozbawiony> Może jeszcze coś wymyślę, ale w każdym bądź razie będę cię wołał do mycia plecków.

Jade Hunter - 29-03-14 11:02:20

Myślę że do tego zadania stoi kolejka twoich fanek * uśmiechnęła się zadziornie* A ja nie zamierzam odbierać im takiego zaszczytu, jak mycie twoich plecków. * spojrzała na niego rozbawiona*

Alexander Kahn - 29-03-14 13:17:59

nie? Masaz jest w cenie mieszkania. <usmiecha sie szeroko i puszcza jej oczko> Wychodze. W moim pokoju spi kochanka, nie budz jej. <przechodzi do kuchni, po chwili zanosi Averii snoadanie z herbata, bierze prysznic, przebiera sie i wychodzi>

Jade Hunter - 29-03-14 21:28:11

Właśnie o tym chciałam porozmawiać... Spoko, kochanka może spokojnie spać * zaśmiała się lekko. Kiedy wyszedł wzięła prysznic, przebrała się i też wyszła*

Red Coat - 30-03-14 16:02:09

BLOCKED ID napisał:

Wyglądasz, jakbyś szukał powodu dla którego warto żyć. Nic bardziej trafnego niż ja, kochanie. Kiedy ty przeżywałeś swoją traumę, umierałeś, rodziłeś się, odżywałeś, zapominałeś i przypominałeś sobie, twoja słodka ukochana.. zabawiała się z nikim innym, niż ze swoim gwałcicielem. O ironio. Nawet on jest lepszy niż ty. Kruszysz się, Kahn. Umierasz od środka, i ja ci w tym pomogę.
[zdjęcie jak Miranda siedzi z Charlesem na pomoście, on otula ją ramieniem, patrzą sobie w oczy, a potem ona jest w jego kurtce i uśmiecha się czule]

Alexander Kahn - 30-03-14 17:22:29

<wchodzi do domu i pociera nieco powieki czując znużenie. Opada na kanapę i zamyka oczy. Chwilę słucha, czy jest sam i wzdycha cicho. Uśmiecha się sam do siebie i wyciąga telefon chcąc napisać smsa. Odczytuje wiadomość i powoli, uważnie przegląda zdjęcia. Czując jak serce szybko mu bije, przełyka ślinę i odkłada urządzenie. Idzie na górę, bierze długi, gorący prysznic, przebiera się w zamyśleniu i wychodzi zsuwając raybany na nos>

Alexander Kahn - 30-03-14 20:02:27

<wchodzi do domu i odrzuca okulary na fotel. Zmierza na górę i wchodzi do pokoju; opiera się o framugę, zakłada ręce na torsie i rozbawiony patrzy na śpiącą Avery. Po chwili podchodzi, odsłania roletę wpuszczając trochę światła i ściąga z niej kołdrę> Pobudka, Saltzman. <uśmiecha się szeroko>

Avery Saltzman - 30-03-14 20:09:34

<Zaczyna coś mruczeć pod nosem, mocniej wtulając twarz w poduszkę> Kahn, dawaj mi tą kołdrę. <uchyla powoli powieki i przewraca się na plecy, przenosząc wzrok na jego twarz> Ile spałam? Która godzina? <marszczy nieznacznie brew, z trudem wyrywając mu okrycie i zakopując się pod nim ponownie>

Alexander Kahn - 30-03-14 20:11:58

Ósma, śpiochu. Nie było mnie przez cały czas, a ty jeszcze śpisz. <wzdycha i zakłada ręce na biodrach. Uśmiecha się łobuzersko, idzie do łazienki, napuszcza lodowatej wody do wiaderka, wraca do pokoju, odsłania jej kołdrę i oblewa ją całą wodą, po czym wybucha śmiechem widząc jej panikę i chwyta się za brzuch nie mogąc przestać> O matko <śmieje się jeszcze głośniej> Mokry szczur. <rozbawiony opiera się pośladkami o komodę i dusi się ze śmiechu>

Avery Saltzman - 30-03-14 20:40:24

<Słucha go uważnie, każde słowo dokładnie analizując w myślach. Spogląda w bok na mały zegar elektroniczny i widząc datę, przełyka cicho ślinę. Bez słowa podnosi się na przedramionach i odprowadza go wzrokiem, sceptycznie unosząc brwi. Kiedy oblewa ją lodowatą wodą, odskakuje w bok i prawie zlatuje z łóżka. Łypie na niego spode łba, następnie wstając i podchodząc do niego> Pożałujesz tego, Alexandrze. <splątuje ręce na piersiach, zaciskając mocno wargi. Przez chwilę zastanawia się co zrobić, aż w końcu wpada na genialny pomysł; wpija się w jego usta, wtulając całe swoje ciało w jego, przez co ubrania chłopaka zaczynając się moczyć> A wracając do pytania, które zadałam Ci wcześniej... Przemienisz mnie? <szepcze mu na ucho, uśmiechając się łobuzersko>

Alexander Kahn - 30-03-14 20:45:37

<uśmiecha się szeroko kiedy widzi jak podchodzi i spogląda na jej koszulkę> Nie masz biustonosza? Fajnie.. <śmieje się i spogląda w jej oczy. Kiedy po chwili go całuje, zdezorientowany odwzajemnia śmiejąc się, kiedy orientuje się co robi> To był pretekst, tak? <cmoka i spogląda na swoją mokrą koszulę; przenosi wzrok na jej oczy i uśmiecha się łobuzersko. Przerzuca ją sobie przez ramię i wbiega pod prysznic puszczając prosto na nią lodowatą wodę; wybucha śmiechem, wplątuje palce w jej włosy i nachyla się do jej ucha starając się nie pomoczyć> Nie. <odpowiada kąśliwie, cofa się, chwyta słuchawkę i polewa ją lodowatą wodą śmiejąc się wciąż>

Avery Saltzman - 30-03-14 20:57:53

Tak, specjalnie go nie założyłam, żebyś się mógł ponapalać. <mówi kąśliwie, odrzucając swoje mokre włosy do tyłu. Czując, jak odwzajemnia pocałunek, uśmiecha się triumfalnie w myślach i po chwili odsuwa trochę> Oczywiście, że to był pretekst. Myślisz, że rzuciłabym się na Ciebie bez powodu? Ugh... <przewraca oczami nieco rozbawiona, jednakże nie chce dać tego po sobie poznać. Również unosi spojrzenie do jego tęczówek. Kiedy przerzuca ją sobie przez ramię, zaczyna okładać pięściami jego plecy> Alex, puść mnie do cholery! <krzyczy, jednak jej starania idą na marne i ląduje pod lodowatym ostrzałem wody. Przymyka powieki, chwytając palcami jego koszulę i pociąga w swoją stronę, przez co również on zaczyna moknąć> Jeszcze zmienisz zdanie, Kahn. Jestem bardzo uparta i potrafię postawić na swoim. <uchyla powieki i patrzy prowokująco w jego oczy>

Alexander Kahn - 30-03-14 21:01:37

Czyli wiedziałaś, że to zrobię? Jestem taki przewidywalny. <zaciska wargi rozbawiony> Tak. Przecież jestem seksowny, poza tym lubisz mnie wykorzystywać seksualnie. Nie mów że nie, bo ja ciebie też, chociaż cholernie cię nie lubię. <uśmiecha się szeroko> Coś mówiłaś? <mówi niewinnie, kiedy już stawia ją pod prysznicem i stara się nie wybuchnąć śmiechem> Moja koszula.. Mój telefon. <śmieje się i szybko wyciąga z kieszeni spodni jeszcze suchy telefon odrzucając go na bok i przenosi wzrok na jej oczy> Nie wierzę. Nie zmienię zdania. <wydyma lekko wargi rozbawiony> Nie przemienię cię kochanie. <otrząsa się czując lodowatą wodę na torsie i zaczyna się śmiać; kieruje strumień na jej włosy i twarz> Teraz wyglądasz jak śledź, albo mokra kura. <wybucha jeszcze głośniejszym śmiechem i cofa się>

Alice Cavercius - 30-03-14 21:16:24

<przywołując w myślach Avery, chce pojawić się przed drzwiami budynku, w którym się znajdowała, jednak nie udaje jej się to i zjawia się już w środku> Cholera <mruczy pod nosem, rozglądając się po pomieszczeniu> Av, jesteś tu? <pyta o wiele głośniej, nasłuchując>

Avery Saltzman - 30-03-14 21:16:37

Tak, wiedziałam, że to zrobisz. I owszem, jesteś przewidywalny. <kiwa przytakująco głową, odgarniając z twarzy kosmyki włosów> Ty seksowny? Hola hola, zagalopowałeś się, kotku. <unosi kpiąco kąciki ust> Przestań, nie wykorzystuję nikogo seksualnie. Ja jedynie się z Tobą droczę, a to zupełnie co innego. <przygryza delikatnie dolną wargę, co robiła prawie zawsze w jego towarzystwie> Och, głuchota Cię dopada, huh? Jakie to przykre, naprawdę. <w ostatniej chwili powstrzymuje śmiech> Czyżbym zmoczyła Twoje szanowne ubrania? <unosi brew pytająco, a na jej usta wdziera się zadziorny uśmieszek. Śledzi wzrokiem jego ruchu, otrząsając się po części z wody, która jednak nadal leciała> Nie bądź taki pewny, skarbie. <mówi szeptem, zbliżając się do niego jeszcze bardziej. Czując strumień wody na swojej twarzy i włosach, uchyla lekko wargi i natychmiastowo się odwraca, zaczynając krztusić> Wspominałam już, że Cię nienawidzę? <syczy przez zaciśnięte zęby>

Alexander Kahn - 30-03-14 21:22:32

Kiedy miałas orgazm, krzyczałaś moje imię.. <zaciska wargi starając się nie wybuchnąć śmiechem> Więc jednak jestem. <uśmiecha się szelmowsko> Jasne. Do tego przygryzasz tą wargę, kłamco. <puszcza jej oczko rozbawiony> Dopada, zbyt głośno krzyczysz w łóżku i potem się dziwisz, że głuchnę.. <wybucha śmiechem i opiera się o drzwi kabiny osłaniając się przed wodą> Tak. Bedziesz musiała mnie rozgrzać, żeby szybciej się wysuszyły. <mruczy i kiedy się zbliża, unosi kącik ust patrząc jej oczy. Widząc jej zamiary i potem jak się krztusi, parska śmiechem> Tak, ale doszliśmy do tego, że ja ciebie bardziej. <wzrusza niewinnie ramionami i chwyta kosmyk jej mokrych włosów> Mam ochotę cię przelecieć, ale mamy gościa. <mruczy i wzdycha cicho. Dłonią przesuwa wzdłuż jej szyi, aż po dekolt i patrzy jej przeciągle w oczy, po chwili obserwując swoje ruchy. Robi krok w jej stronę dotykając koniuszkiem nosa jej nosa i kiedy dziewczyna już chce go pocałować, ten uśmiecha się jedynie i znika na dole> Alice. Jak dobrze cię widzieć, bliźniaczki w komplecie. <unosi kącik ust> Przytuliłbym cię, ale nieco się zmoczyłem. <spogląda na swój całkowicie mokry outfit> Właśnie braliśmy prysznic.

Alice Cavercius - 30-03-14 21:28:37

<patrzy się na mężczyznę, unosząc brwi do góry> Nieznajomy z baru <zaplata ręce na wysokości piersi> Chyba jesteś ostatnią osobą, której bym się tu spodziewała <pokręciła lekko głową> Dobrze się bawiłeś, nabijając się ze mnie? <pokręciła głową z rozbawieniem. Wcale nie była zła, nie miała na to czasu> Pociesza mnie fakt, że wygrałam z tobą w bilard <przygryza wargę i uśmiecha się szeroko. Po chwili wzdycha> Jest Av? Mam do niej sprawę, a trochę mi się śpieszy <wzruszyła ramionami>

Alexander Kahn - 30-03-14 21:36:53

Poważnie? Chyba byłem pijany, bo nic nie pamiętam. <uśmiecha się szeroko> Ach, no tak.. <cmoka> Bilard, prawie bym zapomniał. <przewraca oczami rozbawiony i wsuwa dłonie w mokre kieszenie> Nie ograłaś, jeszcze nie skończyliśmy. <unosi znacząco brew> Jest, wychodzi spod prysznica. <mruży oczy przyglądając się jej. Po chwili podchodzi bliżej i chcąc czegoś spróbować, dotyka lekko palcami jej nadgarstka, a kiedy czuje 'iskierki', szybko cofa dłoń i przełyka ślinę unosząc wzrok do jej oczu> Umarłaś. <mówi cicho,w  razie gdyby Avery miała się pojawić> Właśnie to chcesz jej powiedzieć. <mruczy i lustruje ją wzrokiem> Nie żyjesz. To.. <uchyla wargi> Jak? <marszczy brwi zdezorientowany>

Alice Cavercius - 30-03-14 21:42:34

<przełknęła ślinę i spuściła wzrok> Łowca <wyjaśniła krótko i westchnęła> Muszę powiedzieć Avery. Nie wiem, ile jeszcze tu zostanę, czy nie zniknę w każdej chwili <wzięła głęboki oddech> Musi wiedzieć <powtórzyła cicho> Wystarczy, że okłamuję już Deana <pokręciła powoli głową>

Alexander Kahn - 30-03-14 21:46:44

Jaki łowca? Myślałem, że tylko Winchesterowie są łowcami, przynajmniej w Falls. <zaciska wargi i cofa sie przeczesując włosy palcami> Też miałem ten problem. Pojawiałem się w różnych miejscach i znikałem nawet, jeśli tego nie chciałem. <przełyka ślinę i rozgląda się przez moment> Przykro mi, że tak się.. stało. <kręci powoli głową> Zawsze liczyłem na trójkącik z bliźniaczkami. <mówi niepewnie chcąc rozładować trochę atmosferę i uśmiecha się lekko>

Alice Cavercius - 30-03-14 21:53:59

<trójkącik z bliźniaczkami... brzmiało jej to znajomo> Kahn, dupku to ty? <rozchyliła lekko usta, patrząc się na niego> Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego <pokręciła lekko głową> Co się stało z twoim... ciałem? <przekrzywiła lekko głowę, lustrując go wzrokiem> Mi też jest przykro. Nazywała się Jo, ta łowczyni w sensie.<powiedziała i westchnęła> Ze znikaniem nie mam problemów, tylko pojawiam się nie do końca tam, gdzie chcę. Będę musiała nad tym popracować <wzruszyła ramionami> Kiedy zejdzie Av?

Avery Saltzman - 30-03-14 21:59:57

<Słysząc znajomy głos na dole, momentalnie przestaje się krztusić wodą i wychodzi spod kabiny prysznicowej, chwytając za ręcznik. Zbiega schodami na dół i przystaje w salonie na widok siostry> Alice! <uśmiecha się szeroko i podbiega do niej. Chce ją przytulić, jednak cofa się czując przeraźliwe zimno. Nie, to nie mogła być prawda. Błagam, powiedzcie, że to tylko kiepski żart. Łzy napływają jej do oczu - no tak, jako człowiek nie potrafi panować nad emocjami> Proszę, powiedz, że to nie tak... <kręci głową i patrzy na nią błagalnie>

Alexander Kahn - 30-03-14 22:01:01

<parska śmiechem i kiwa głową> Cześć nieznajoma. <puszcza jej oczko rozbawiony> A jak myślisz, co robię w tym domu? Tym bardziej z twoją siostrą. <rozkłada bezradnie ręce z uśmiechem> Długa historia. Po prostu musiałem je wymienić.. Umarłem. Podobnie jak ty. Jednak chyba miałem więcej szczęścia. <krzywi się nieznacznie> Wydaje mi się, że musisz czegoś bardzo chcieć, żeby się tam pojawić. To było.. trudne. Jednak najgorsze było wrócenie do postaci.. dotykalnej, że tak powiem. <przewraca oczami i spogląda na schody> Od kiedy jest człowiekiem, strasznie się grzebie. <kiedy po chwili przychodzi Avery, Alex pociera kark palcami> Pójdę.. się przebrać i dam wam wolną rękę. <mruczy i wycofuje się. Idzie dokończyć swój prysznic, osusza się, ubiera i znika>

Alice Cavercius - 30-03-14 22:05:52

Nie wiem, nie pomyślałam. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim jak zamiana ciał i w ogóle <wywraca oczami>Człowiekiem? <unosi brwi> Tej to fajnie <mruczy pod nosem i po chwili patrzy się na Av i wzdycha ciężko> Niestety to jest dokładnie tak <rozkłada ręce i patrzy się na nią smutno> Przepraszam, że to tak wyszło.

Avery Saltzman - 30-03-14 22:12:21

<Zaciska dłonie w pięści i opada na kanapę obok, okrywając po chwili twarz w dłoniach> Jak to się stało? Kto to zrobił? <mówi drżącym głosem, starając się opanować>

Alice Cavercius - 30-03-14 22:20:25

<wzdycha cicho i kuca obok niej> Łowczyni <wzrusza ramionami i łapie ją za nadgarstki, chcąc odciągnąć je od twarzy, jednak po chwili cofa ręce przypominając sobie, że są one strasznie zimne. Sama przyzwyczaiła się już do chłodu, ale nie chciała dać go odczuć Av> Hej, wszystko będzie w porządku. Nie jest tak źle, jak to wygląda.

Jade Hunter - 30-03-14 22:43:47

* Wchodzi do domu. Słyszy rozmowy, ale kieruje się prosto do swojego pokoju. Bierze prysznic, wkłada za dużą koszulkę i kładzie się spać*

Avery Saltzman - 30-03-14 22:49:38

<Na samo słowo 'łowca', reaguje nerwowym drgnięciem całego ciała. Nie miała z nimi miłych wspomnień pod żadnym pozorem. Kiedy Alice chwyta ją za nadgarstki, zaczyna drgać jeszcze bardziej - normalna reakcja człowieka na zimno = kolejny punkt listy pt. 'Dlaczego bycie człowiekiem jest do bani?'> Czy Ty się słyszysz, siostro? Umarłaś, jesteś martwa. A ja nie mogę nic zrobić z tą, która Ci to zrobiła. <bierze głęboki oddech i układa dłonie na kolanach; cały czas jest roztrzęsiona>

Alice Cavercius - 30-03-14 22:55:01

Tak do końca to nie jestem, w końcu rozmawiamy, prawda? <uśmiechnęła się słabo, starając robić dobrą minę do złej gry> Jestem duchem. Sama się nią zajmę. Będzie miała jeszcze gorsze piekło niż to, które zgotowała mi <pokiwała powoli głową> Znajdę sposób, żeby wrócić, obiecuję. Nie śpieszy mi się jeszcze na tamten świat <wzruszyła lekko ramionami> I jeśli mogłabym cię o coś prosić... nie mów Deanowi, jeśli go spotkasz, dobrze? On o niczym nie wie i na razie niech tak pozostanie. Nie chcę, żeby dodatkowo cierpiał <westchnęła cicho> I to jeszcze przeze mnie.

Avery Saltzman - 30-03-14 23:11:16

Rozmawiam z Twoim duchem, co da się tylko po śmierci. Znam się na tym, w końcu sama niedawno byłam martwa, ale na krótszy czas. <uśmiecha się słabo, ledwie widocznie> Mam taką nadzieję. Nie mogłabym żyć z poczuciem, że morderczyni mojej siostry się upiekło. <ociera wierzchem dłoni samotną łzę, która spłynęła po jej policzku> To dobrze, nie chcę, żebyś się śpieszyła. Znalazłyśmy się po ponad 200 latach, nie chcę Cię ponownie tracić. <podkurcza nogi pod brodę i obejmuje je rękami> Oczywiście, że nic mu nie powiem. Masz moje słowo. <opuszkami palców dotyka jej bladej, zimnej dłoni>

Alice Cavercius - 30-03-14 23:25:47

Dzięki, siostra. Obiecuję, będzie dobrze <powtórzyła i przytuliła ją krótko na tyle, na ile mogła> Będę już znikać. Pozdrów ode mnie Alexa i powiedz, że jest dupkiem i musimy kiedyś dokończyć bilard <uśmiechnęła się lekko i zniknęła>

Alexander Kahn - 31-03-14 00:16:41

<Avery pożegnała się z siostrą tak jak tego chciała. Po wszystkim jeszcze chwilę siedziała w otępieniu, po czym poszła na górę. Zdjęła mokre ubrania i założyła koszulkę Alexandra. Widząc w pół mokre łóżko, kładzie się na suchej części mając nadzieję, że Alexowi przyjdzie spać na tej mokrej i obudzi się z plamą na tyłku. Chwilę nad czymś myśli, aż zasypia poprzednio okrywając się pod samą szyję>

Alexander Kahn - 31-03-14 07:35:28

<wraca do domu i kieruje sie na gore. Widzac spiaca Av wzdycha cicho i minowolnie unosi kacik ust. Przygotowuje dla niej sniadanie, ktore zostawia na drugiej polowie lozka, poprawua jej okrycie i strzela fotke widzac jak wacha stopy przez sen. Wybucha smiechem, rozbawiony idzie sie przebrac w cos sportowego, zabiera mp4 i znika>

Avery Saltzman - 31-03-14 18:40:00

<Powoli budzi się i wtula mocniej twarz w poduszkę, kiedy przywołuje w myślach wspomnienia poprzedniego wieczoru. Zaciska słabo powieki, ściskając mocniej palcami pościel. Odwraca się na plecy i otwiera oczy, zaczynając się tępo wpatrywać w sufit. Alice nie żyje... Nie żyje... Jest martwa... Słysząc dźwięk sms'a, łapie za komórkę i otwiera wiadomość; czyta jej treść kilka razy, czując jak gotuje się w niej od środka. Ale przecież była marnym człowiekiem. Nie potrafiłaby jej nic zrobić. Rzuca aparat w kąt, zaciskając dłonie w pięści, aż pobielały jej knykcie. Zdenerwowana nawet nie zauważyła śniadania i zaczęła krążyć po domu, szukając jakiś magicznych wywarów, które mogłyby jej dodać siły. Nagle wpada na genialny pomysł... A może jednak nie tak genialny? Trudno, warto spróbować. Biegnie do łazienki, przeszukuje wszystkie szafki i w końcu znajduje to, czego szukała - żyletka. Opiera się plecami o ścianę, powoli zjeżdżając po niej w dół. Przystawia ostrze do skórę i robi to. Jedno. Drugie. Trzecie. Okay, tyle wystarczy. Wstrzymuje na moment oddech, odchylając głowę do tyłu i przymykając powieki>

Alexander Kahn - 31-03-14 18:40:05

<pojawia się w domu i odrzuca urządzenie na bok. W drodze pod prysznic, a także pod nim zastanawia się nad rozmową z Drey. Kiedy po dobrych 30 minutach wychodzi spod prysznica, osusza się i ubiera. Schodzi na dół i siada na kanapie chwilę nad czymś myśląc. Sięga po telefon i wysyła krótką wiadomość>
Musisz mi pomóc. Wiem wszystko.
<odrzuca telefon i zaciska wargi. Przeciera twarz dłońmi i co chwila spogląda na wyświetlacz upewniając się, czy osoba odpisała. W końcu nalewa sobie whisky z lodem i staje przy oknie popijając. Kiedy czuje znajomy zapach, marszczy brwi. Spokojnie odkłada szklankę i przenosi wzrok na schody> Kurwa <warczy i w sekundzie pojawia się tuż przy Averii. Wyrywa jej żyletkę i rzuca ją w kąt pomieszczenia, po czym chwyta jej rozcięty nadgarstek i posyła jej surowe spojrzenie> Idiotka. <syczy przez zaciśnięte zęby, sięga po apteczkę i szybko tamuje krwawienie> Myślisz, że to rozwiąże chociażby twoje najmniejsze problemy? <spogląda jej gniewnie w oczy>

Avery Saltzman - 31-03-14 18:56:14

<Zaciska mocniej zęby i spogląda na to, co robi Alexander; już chce wyrwać mu rękę, jednak jego uścisk jest za silny> Tak, tak właśnie myślę. <syczy i unosi wzrok do jego tęczówek bez żadnych skrupułów. Wykorzystując chwilę zdezorientowania chłopaka wyrywa mu swoją rękę i zerka kątem oka na opatrunek> I wiesz dlaczego? Ponieważ jako człowiek jestem cholernie słaba i nie umiem sobie poradzić z żadnym potknięciem. <przełyka cicho ślinę, widząc, że na białym bandażu dumnie prezentuje się czerwona plama krwi. Chwilę siedzi z nieco spuszczoną głową, następnie prostując się i wpatrując w jego tęczówki, pyta> Dlaczego tutaj przybiegłeś? Najwyżej wykrwawiłabym się na śmierć, a Ty miałbyś mnie z głowy. Lepiej dla Ciebie nie mogłoby być.

Alexander Kahn - 31-03-14 18:59:31

Nie umiesz? Jeszcze raz mnie wkurwisz, to sam cię nauczę. Naucz się w końcu znosić porażkę, bo to nie pierwsza i nie ostatnia w twoim życiu. <odkłada apteczkę z hukiem, wstaje i przeczesuje włosy palcami> Och, no wiesz. Ty krwawisz, a ja po prostu zgłodniałem. <rozkłada ręce i prycha rzucając kąśliwą uwagę. Po chwili zaciska wargi i kręci głową> Nie zjem cię, chociaż nie wiem co byś dla mnie zrobiła. Pogódź się z tym.

Avery Saltzman - 31-03-14 19:23:17

Wkurwiło Cię to, huh? Nie wierzę w to ani trochę. <prycha, przewracając przy tym oczami> Sam nie nauczysz? Zanim mnie czegokolwiek nauczysz, to ja już dawno będę martwa. Powodzenia życzę. <wstaje powoli na nogi, mierząc go gniewnym wzrokiem> O tak, to jest bardzo prawdopodobna opcja. Nie zdziwiłabym się, gdybyś za chwilę przygwoździł mnie do ściany i zaczął wysuszać z krwi. <marszczy brwi, opierając się bokiem o ścianę, żeby nie upaść> A co ja Ci niby zrobiłam? Wyprowadziłam równowagi tym, że właśnie prawie popełniłam samobójstwo? <unosi jedną brew do góry i rozkłada bezradnie ręce; przez przypadek uderza zranioną częścią o ścianę, sycząc cicho> Tak, pogodzę się z tym, że właśnie dostałam wiadomość z informacją kto zabił moją siostrę, a ja nie mogę nic zrobić. <przeciera twarz dłonią, następnie go mijając i zbiegając na dół>

Alexander Kahn - 31-03-14 19:30:31

Ludzie nie żyją przez 5 minut, do cholery. <parska śmiechem i pociera powieki> Chętnie bym to zrobił, ale niestety nie tym razem. Obrałaś sobie za cel 700set letnią hybrydę, myślisz, że nie potrafię się powstrzymać? <prycha i zaciska wargi> Tak, właśnie tym. Jesteś tchórzem, Averia. Walcz z tym co cię dręczy, a nie się poddajesz. Przestań to robić. <robi krok w jej stronę i patrzy w jej oczy twardo> Opowiem ci historię z życia wziętą. <pojawia się tuż przed nią tak, że na niego wpada i chwyta jej nadgarstki, zaciskając palce na ranie boleśnie, ale tamując krwawienie> Był sobie pewien naiwny facet. Jego laska zdradziła go podwójnie z tym samym facetem. W końcu nie wytrzymał i poszedł mu nawalić. <popycha ją na ścianę i przytwierdza ją do niej swoim ciałem, żeby nie uciekła ponownie; patrzy jej w oczy> Okazało się, że to zdało się na nic. Nieważne jak bardzo tamten by ucierpiał, nic nie dało rady wyleczyć jego złamanego serca. Rozumiesz przesłanie? Zemsta nie jest rozwiązaniem. Przynajmniej nie w tej sytuacji. <milknie i zaciska wargi>

Avery Saltzman - 31-03-14 19:54:46

Wow, jednak ta sytuacja Cię bawi. Wiedziałam. <przesuwa koniuszkiem języka po swojej dolnej wardze, zaciskając dłonie w pięść i po chwili je prostując z syknięciem> Jeśli chodzi o mnie, to jestem pewna, że się w końcu nie powstrzymasz. Te pocięcia były też dlatego, żebyś mnie w końcu, do cholery, przemienił! <spogląda na niego, następnie kręcąc zrezygnowana głową> Dziękuję, w końcu ktoś mi to powiedział. <słucha go uważnie, analizując niektóre słowa w myślach> Pewnie myślisz, że się w ogóle nie staram. I w tym momencie wychodzi na jaw to, że jesteś w ogromnym błędzie. <wysila się na przesłodzony uśmiech. Zanim zdąża zorientować się, co się dzieje, Alex pojawia się przed nią; krzywi się z bólu, kiedy wbija palce w jej ranę. Przysłuchuje się opowieści, powoli łącząc elementy układanki - dużo było szumu o nim i Mirandzie. Czując, jak przygwożdża ją do ściany swoim ciałem, unosi spojrzenie do jego oczu i wstrzymuje oddech> Masz rację, nie jest żadnym rozwiązaniem. <mruczy pod nosem, próbując się wyrwać> A teraz, proszę, puść mnie. <odwraca wzrok, przełykając ślinę>

Alexander Kahn - 31-03-14 20:03:51

Nie zrobię tego, zapamiętaj to sobie. <warczy wkurzony> Nie wyglądasz, jakbyś się starała. A nawet jeśli, to jesteś cholerną wariatką. <zaciska gniewnie wargi. Po chwili patrzy jej przeciągle w oczy i puszcza ją powoli> Wolałbym, żebyś zmarła w ten sposób, niż miałabyś żyć jako hybryda, przeżywając tysiąc razy złamane serce i milion razy straty osób, na których ci zależy. Lepiej cierpieć raz, niż na okrągło. <robi kroki w tył i przełyka ślinę. Odwraca wzrok, aż zmierza w kierunku wyjścia i szybkim krokiem wychodzi z domu>

Jade Hunter - 31-03-14 20:39:39

* Rano wstała, ubrała się. Zeszła do kuchni i zajrzała do lodówki. Kiedy ją otworzyła automatycznie uniosła kącik ust. Chwyciła jedno opakowanie krwi, szybko wypiła. Założyła kurtkę i wyszła z domu*

Avery Saltzman - 31-03-14 21:21:47

Dobrze, postaram to sobie zapamiętać. <nieświadomie przygryza wargę do krwi - robi tak zawsze, kiedy się denerwuje czymś> Wiem, że jestem cholerną wariatką. Nie musisz mi tego mówić, Alexandrze. <oddycha niespokojnie, odwzajemniając spojrzenie. Czując, jak swobodnie ją puszcza, nadal stoi przy ścianie i rozmasowuje bolące nadgarstki. Marszczy nieznacznie brwi zszokowana jego wyznaniem i kręci lekko głową> Ja... ja czegoś nie rozumiem. Nienawidzisz mnie, ale zarazem chcesz, żebym... <odprowadza go wzrokiem, przecierając twarz dłonią i wzdychając. Spogląda na koszulkę chłopaka, którą cały czas miała ubraną i powoli drepcze na górę. Chyba zrozumiała wszystko, co jej przekazał. Będzie musiała go przeprosić za swoją niedorosłość, a może podziękować za to, że pomógł jej przejrzeć na oczy. Wchodzi do jego sypialni i powoli siada na łóżku, zaczynając się tępo wpatrywać w ścianę; czeka>

Avery Saltzman - 01-04-14 21:19:38

<Po całej nieprzespanej nocy i dniu, podnosi się z łóżka; wodzi wzrokiem dookoła. Chwyta jakąś kartkę papieru oraz długopis, następnie skrobiąc wiadomość.

Dziękuję, że pomogłeś mi przejrzeć na oczy. Ugh... To brzmi tak absurdalnie. W każdym razie, DZIĘKUJĘ. Życzę miłego życia. Bez denerwujących ludzi, którzy będą Cię tak wkurwiać jak ja. W końcu to moja robota, nie zapominaj o tym.

Averia.



Kładzie ją na szafce nocnej, wzdychając cicho. Ciągle miała ubraną koszulkę hybrydy. Szybko odnalazła swoje suche ubrania w łazience; ściąga bluzkę i przyodziewa swoje rzeczy. Spogląda beznamiętnym wzrokiem na bandaż, który był już przesiąknięty od krwi. Zmienia opatrunek, z lekkim obrzydzeniem obserwując rany na ręce. Czując wibracje komórki, wyciąga ją z kieszeni spodni i unosi brwi zdziwiona. Jej dawna znajoma - czarownica, postanowiła odwiedzić Falls. Unosząc nikle kąciki ust, opuściła piętro, a następnie budynek, zatrzymując się jeszcze na chwilę przed nim; wystukuje krótką odpowiedź, po czym oddala się>

Red Coat - 02-04-14 23:08:19

BLOCKED ID napisał:

Miranda tu, Miranda tam.. Jesteś cienki, Robaczku. Ona cię nie chce, nigdy nie chciała i nigdy nie zechce. Teraz, kiedy już wie co się stało z panną Love.. Jak myślisz, najpierw ją wyrzuci z domu, a potem pobije, czy na odwrót? Nieważne kto by się w tobie zakochał, cierpi. Przez ciebie. Nie zasługujesz na nikogo i tak jak ja, tak też sto innych dziewczyn żałuje, że jednak przeżyłeś.

Alexander Kahn - 03-04-14 17:01:20

<wchodzi do domu po raz pierwszy od kilku dni i mruży lekko oczy. Rozgląda się badawczym wzrokiem i zmierza na górę odwieszając po drodze skórzaną kurtkę. Rozbiera się powoli, aż zauważa kartkę na łóżku. Czytając ją unosi wysoko brwi i kręci głową> Nie do wiary. <mruczy pod nosem i unosi kącik ust. Po chwili wchodzi pod prysznic, a następnie osusza się i tak dalej. W końcu ubrany schodzi na dół i opuszcza dom>

Alexander Kahn - 04-04-14 21:15:49

<wchodzi do środka zsuwając kaptur z głowy i ray bany z nosa. Przez moment rozgląda się po pustym pomieszczeniu i odkłada klucze na komodę. Zmierza na górę i wchodzi do łazienki. Rozbiera się i wchodzi pod prysznic. Po około 20 minutach, osusza się, ubiera i perfumuje. Przechodzi do sypialni i wyciąga z szafy torbę. Otwiera ją i pakuje najważniejsze rzeczy. Kiedy ma już wszystko dopięte na ostatni guzik, schodzi na dół. Jeszcze raz sprawdza czy wszystko ma, aż zamyka dom tak, aby Jade mogła potem wejść i przechodzi do garażu. Wsiada do swojego audi rzucając torbę na miejsce obok i odjeżdża>

Jade Hunter - 05-04-14 21:14:03

* Przychodzi pod dom. Mimo że drzwi są zamknięte, jakoś udaje się jej wejść. Kieruje się do swojej sypialni. Staje na środku pokoju i zrzuca z siebie wszystko. Naga idzie do łazienki i bierze długą kąpiel. Później wraca do pokoju. Zakłada jasne, obcisłe jeansy i czarny stanik. Zchodzi do kuchni, bierze woreczek z krwią i szybko go opróżnia. Wraca do pokoju. Zakłada białą bokserkę, czarną, skórzaną kurtkę i wychodzi z domu*

Jade Hunter - 06-04-14 18:05:35

* Wróciła do domu. Ruszyła do gabinetu Alexa, a kiedy znalazła kluczyk w biurku, pobiegła do swojego pokoju. Wyciągnęła małą walizkę, z którą przyjechała i wrzuciła do niej kilka rzeczy. Weszła do łazienki, żeby się odświeżyć, a kiedy wyszła, chwyciła swoje rzeczy. Wyszła z domu, zamknęła drzwi na klucz i odeszła*

Gossip Girl - 09-04-14 19:35:16

< Klasnęła w dłonie widząc lokum Alexandra. Za nią szedł tuzin prostytutek z najgorszych burdeli kraju. GG nakazała nieurodziwym dziewczynom rozgościć się po domu a sama napisała czarnym niezmazywalnym markerem na głównej ścianie może one w końcu zaspokoją twoją kurewską duszę . Wyważyła kopnięciem drzwi i ruszyła przed siebie >

Jade Hunter - 09-04-14 22:59:04

* Po wylądowaniu w Falls od razu kieruje się do domu. Wyciąga kluczyk z kieszeni kurtki i otwiera drzwi. Ze zdziwienia upuszcza walizkę i ogarnia wzrokiem wszystkie dziewczyny. Wkurzona pisze sms i rusza do barku z alkoholem. Wyciąga butelkę whisky i bierze kilka porządnych łyków*

Alexander Kahn - 09-04-14 23:24:38

<wchodzi do domu pewnym siebie krokiem gwiżdżąc pod nosem i upuszcza torbę gdzieś w holu. Przechodząc do salonu, lustruje wzrokiem kilka dziewczyn i jakiejś ładnej puszcza oczko. Kieruje się do barku, sięga po whisky i upija z butelki; https://31.media.tumblr.com/9d57672d87fd92639c36a95e734f46d2/tumblr_n3jm713xq11rswhouo2_250.gif> Mówiłem, zaczekaj z imprezą na mnie.. <cmoka i kręci głową odkładając alkohol i rozgląda się przez moment. Zatrzymuje wzrok na ślicznej brunetce i widząc jak patrzy mu przeciągle w oczy, śledzi ją wzrokiem http://24.media.tumblr.com/23ee4ecceb83a01a461c9c0cb4004afa/tumblr_mfd0jmIyEs1qlxvxuo1_500.gif i unosi kącik ust> Znajdzie się miejsce dla was wszystkich. <rozkłada bezradnie ręce> Jade, twoje koleżanki są w porządku. Mają.. <lustruje kilka pośladków wzrokiem i przechyla lekko głowę w bok> Niezłe bagażniki. <uśmiecha się szelmowsko>

Jade Hunter - 09-04-14 23:27:46

* Wywraca oczami* Widzę że stawiasz poprzeczkę bardzo nisko. * mówi patrząc na niezbyt ładne dziewczyny* Gdybym to ja organizowała imprezę, było by tu więcej facetów. * mówi pewnie i upija trochę z butelki* Pozbądź się chociaż połowy * rząda stanowczo. Opiera się o ścianę i wyczekująco patrzy na hybrydę* A, dostałeś też ,,list'' * mówi obojętnie wskazując butelką popisaną ścianę*

Alexander Kahn - 09-04-14 23:52:04

Staram się widzieć same dobre aspekty. Tyłek ma dobry, ale na twarz mogłaby założyć worek. Jestem cholernym optymistą, Jade. <http://31.media.tumblr.com/74dd2b3b0a64879637a7df2a2293ba78/tumblr_n39rlmpzUu1s9o34so1_250.gif rozkłada bezradnie ręce i uśmiecha się powoli> Tak też myślałem. <wydyma lekko wargi i rozgląda się ze spokojem> Jak to się mówi.. Nie oceniaj ludzi po okładce. Może są to.. dobre, uczuciowe dziewczyny? <unosi brew spoglądając na Jade, a potem przenosi wzrok na orgię, która wyprawia się gdzieś w kącie salonu i krzywi się> Będziemy musieli zrobić remont.. <mruczy pod nosem i zaciska wargi rozbawiony> List? <marszczy brwi i spogląda na nią, a potem podąża za jej wzrokiem i czyta napis> Och.. <mruczy i pociąga nosem> Poruszyło mnie to. <robi zbolałą minę i kręci głową zrezygnowany> Doprawdy. <mruczy pod nosem i przewraca oczami> Okay. <chrząka cicho i podchodzi do drzwi, aż nagle zasłania usta dłonią> JA PIERDOLE! <woła i patrzy na coś z niedowierzaniem> O mój boże, to Johnny Depp! <woła i kwiczy podekscytowany. Kiedy wszystkie kobiety patrzą na niego, szeptają coś, a potem biegną na dwór przepychając się między sobą, Alex staje tuż przy ścianie mając ochotę się w nią wtopić. Widząc że prawie wszystkie wyszły i jedna została, patrzy na nią i kręci głową> No sio, sio. Johnny czeka na ciebie w gatkach, no dalej http://media.tumblr.com/5f755e87f30534806cbb8a4ab1e3c4b9/tumblr_inline_mu7arfe3xf1rtx3h9.gif <widząc jak wychodzi, spogląda na podekscytowane prostytutki, które rozglądają się po dworze, wybucha cichym śmiechem i zamyka drzwi zakluczając je. Po chwili odwraca się przodem do Jade i robi piękny ukłon> Wszystkie lecą na Johnny'ego. <cmoka i prostuje się uśmiechając szeroko> A teraz wybacz mi kochanie. Padam z nóg, miałem ciężki dzień. I muszę kupić samochód. <krzywi się lekko, podchodzi i całuje ją delikatnie w czółko> Dobranoc, współlokatorko. <puszcza jej oczko unosząc zadziornie kącik ust i kieruje się na górę. Wchodzi do łazienki, rozbiera się i bierze długi prysznic. Kiedy kończy, ubiera bokserki i idzie po ciemku do sypialni. Wsuwa się pod kołdrę i unosi kącik ust zatapiając twarz w poduszce, aż w końcu pochłania go spokojny i przyjemny sen>

Jade Hunter - 10-04-14 13:28:03

Ja wolę być realistką. * Przygląda się jednej z dziewczyn i zaciska mocniej zęby* Jedna z tych suk, założyła moją bieliznę. * mówi wkurzona* Och, na pewno są bardzo uczuciowe ! Założę się też że to szanujące się dziewczyny. * mówi ironicznie. Podąża za jego wzrokiem i patrzy w kąt. Z obrzydzeniem szybko odwraca wzrok* Koniecznie. * kiwa kilka razy głową. Później patrzy jak wszystkie wychodzą* Na pewno są też bardzo inteligentne. * Kiedy odwraca się w jej stronę, patrzy mu w oczy* Masz rację, ale czy nie zasmuca Cię to, że On pociąga je bardziej niż Ty ? * mówi z lekkim rozbawieniem* Samochód ? * powtarza trochę zdziwiona i zastanawia się chwilę* Muszę sobie kupić samochód. Lamborghini * podejmuje szybką decyzję* Wyśpij się, przyda Ci się. * uśmiecha się lekko i odprowadza go wzrokiem. Bierze ostatni łyk z butelki i odstawia ją na najbliższą szafkę. Z odrazą patrzy na pokój w którym jeszcze przed chwilą były dziewczyny. Wygląda przez okno i widzi że one wciąż stoją rozglądając się. Wywraca oczami i wychodzi tylnym wyjściem z domu*

Alexander Kahn - 10-04-14 14:45:07

<budzi się powoli i mruga kilka razy mrucząc jak kot. Skopuje kołdrę i zsuwa się leniwie z łóżka. Idzie prosto pod prysznic, przeczesując włosy palcami i mruga kilka razy. W końcu rozbiera się, wchodzi do kabiny i puszcza letnią wodę. Kiedy kończy, osusza się, ubiera bokserki ck, szare spodnie, białą koszulkę i narzuca na siebie czarną, skórzaną kurtkę. Zakłada rollexa, ray bany na nos, perumuje się i wychodzi z domu>

Alice Cavercius - 10-04-14 16:08:51

<podjeżdża pod dom Alexandra jego samochodem, zajeżdżając wcześniej do sklepu po kanister z benzyną. Parkuje na podjeździe i wychodzi z auta, zabierając swoją torebkę. Wyciąga z bagażnika kanister i polewa obficie benzyną cały samochód. Przygląda się przez chwilę skapującej cieczy, po czym odchodzi kawałek, prowadząc za sobą strumień benzyny, żeby nie być zbyt blisko, gdy samochód się zapali. Odstawiła kanister i wyciągnęła z torebki zapalniczkę i zapaliła ją, po czym rzuciła na ścieżkę i wolnym krokiem zaczęła opuszczać to miejsce, uśmiechając się pod nosem. Jej uśmiech poszerzył się, gdy usłyszała huk oznajmiający, że ogień sięgnął silnika i całość wybuchła, ale była już za daleko, żeby eksplozja mogła ją dosięgnąć. Obejrzała się za siebie, podziwiając ogień, napisała jeszcze smsa, a po chwili odeszła>

http://wac.450f.edgecastcdn.net/80450F/popcrush.com/files/2013/03/Beyonce-Diva-gif-1.gif

Red Coat - 10-04-14 16:48:40

< pod dom podjeżdża radiowóz wezwany przez sąsiadów i kilka wozów policyjnych. Gaszą pożar i zabierają zniszczone auto na złom. Policjanci wchodzą do domu  chcąc porozmawiać z Kahnem, aż zauważają na parapecie woreczek z heroiną. Patrzą po sobie znacząco i wychodzą przed dom. Kiedy widzą Alexandra w pobliżu, zatrzymują go zarzucając te same powody co Mirandzie i zgarniają go odjeżdżając >

Avery Saltzman - 11-04-14 14:42:13

<Podchodzi pod dom chłopaka pewnym krokiem z uniesioną głową. Będąc już przy drzwiach, unosi dłoń; puka. Nie słysząc przez dłuższy czas żadnego odzewu, przewraca oczami i opiera się plecami o ścianę, czekając>

Jade Hunter - 11-04-14 15:32:36

* Wróciła do domu, a kiedy zoriętowała się że prostytutki się rozeszły uśmiechnęła się lekko. Zauważyła że ktoś stoi przy drzwiach i na początku pomyślała że to ostatnia z dziewczyn, ale kiedy lepiej się przyjrzała, od razu wiedziała że się pomyliła. Podeszła trochę bliżej do nieznajomej* Pewnie czekasz na Alexa ? * uniosła jedną brew*

Avery Saltzman - 11-04-14 16:01:06

<Słysząc nieznajomy głos, podnosi głowę do góry i przygląda się dziewczynie> Tak, czekam na niego. <splątuje ręce na wysokości klatki piersiowej>

Jade Hunter - 11-04-14 16:08:18

* Przyjrzała się jej dokładniej* Może chcesz wejść do środka ? * zaproponowała kiedy rozpoznała w niej dziewczynę z plaży*

Avery Saltzman - 11-04-14 16:20:47

Jeśli to nie sprawi kłopotu, to z chęcią. <wysila się na posłanie jej delikatnego uśmiechu, zaczesując włosy do tyłu; mruży nieznacznie oczy, dopiero teraz rozpoznając w niej dziewczynę, od której odciągnęła Alexandra>

Jade Hunter - 11-04-14 20:08:16

* Wyciągnęła mały kluczyk z tylnej kieszeni. Wsunęła go do zamka i przekręciła po czym uchyliła drzwi. Weszła do środka, zostawiając je otwarte* Chcesz się czegoś napić ? * spytała kierując się do kuchni*

Alexander Kahn - 11-04-14 20:45:57

<wchodzi do środka i zdejmuje kurtkę> Jade, wróciłem! <woła i chcąc iść się przebrać i wyjść pobiegać, zrzuca z siebie koszulkę i rzuca ją na fotel. Widząc zaświecone światło w kuchni, przeczesuje włosy palcami i zmierza w tamtym kierunku> Mam ochotę na.. <urywa, kiedy zauważa Avery i unosi brwi zdziwiony> Uhm.. <spogląda na obie> Co to, spóźniłem się na sabat czarownic? <uśmiecha się szelmowsko i opiera ramieniem o futrynę drzwi>

Jade Hunter - 11-04-14 20:53:45

Niestety, trzeba było się pośpieszyć. * rozkłada bezradnie ręce* A na twoim miejscu uważałabym teraz na siebie * uśmiecha się tajemniczo* Na co masz ochotę ? * Pyta, a sama wlewa sobie wody i wrzuca kilka kostek lodu*

Avery Saltzman - 11-04-14 20:53:59

<Wchodzi do środka i od razu kieruje się do salonu, siadając na kanapie> Nie, ja podziękuję. <mówi nieco ciszej nie zwykle, błądząc wzrokiem po pokoju. Kiedy zauważa chłopaka bez koszulki, marszczy sceptycznie brwi i podnosi się z siedzenie, podchodząc do niego> Czarownic? Tak jakby ja już nie należę do nadprzyrodzonych, a Twoja koleżanka jest wampirem. Czyżby ktoś uderzył Cię w główkę, kotku? <prycha pod nosem, przewracając oczami> Jade, mam nadzieję, że w niczym nie przeszkodzę, jeśli go zabiorę na chwilkę. <unosi kąciki ust w przesłodzonym uśmieszku, zerkając w jej stronę>

Alexander Kahn - 11-04-14 21:02:25

A co, schowałyście różańce? <uśmiecha się pod nosem i kręci głową rozbawiony> Uważałabyś? <mruży oczy i spogląda badawczo na Avery.> Na.. <uchyla wargi chcąc coś powiedzieć i po chwili zaciska je< Nieważne. <odwraca się w stronę A. i unosi leniwie kącik ust, przechylając głowę w bok> To była tak jakby ironia kochanie, może ciebie ktoś uderzył w główkę i wybił z niej część mózgu? <śmieje się gardłowo i pociera powieki. Sięga po papierosy i zapala jednego rzucając paczkę na stół, gdyby ktoś chciał się poczęstować> Jade, nie pozwól jej. <cmoka i spogląda na nią przerażony> Boję się, że już nie wrócę. <zaciąga się papierosem i po chwili wydmuchuje dym nie chcąc się roześmiać. Chwyta za nadgarstek Avery, ciągnie ją na górę i wchodzą do sypialni. Zgasza papierosa, zamyka drzwi i przygwożdża ją do nich stając dosłownie centymetry dalej, ale nie dotyka jej> O co chodzi?

Jade Hunter - 11-04-14 21:08:24

Jasne, ja przyszłam tu tylko na chwilkę, nie przeszkadzajcie sobie. * Bierze łyka swojej wody i razem z szklanką idzie do swojego pokoju. Rozkłada się na łóżku i przez moment tak leży, a zaraz potem wstaje, przebiera się, dopija swoją wodę i wychodzi*

Avery Saltzman - 11-04-14 21:19:06

<Kiedy zostaje przygwożdżona do ściany, zaciska mocno wargi i spogląda w jego oczy, starając się zachować kamienny wyraz twarzy> Wczoraj urządziłam sobie wieczór przemyśleń. <syczy przez zaciśnięte zęby, mimowolnie spuszczając wzrok na jego wargi, jednakże po chwili powraca spojrzeniem do jego tęczówek> Na nowo uświadomiłam sobie to, że Cię nienawidzę. Że jesteś najgorszą rzeczą, która przytrafiła mi się w życiu. <przełyka cicho ślinę, czując nieco przyśpieszoną akcję serca> Że nienawidzę tego, jak na mnie działasz. <to dodaje akurat ciszej, wstrzymując powietrze> Że jesteś egoistycznym, aroganckim dupkiem. <zaciska dłoń w pięść, przymykając na moment powieki> Że nie mam pojęcia dlaczego uważasz, iż jestem w Tobie cholernie zakochana. <otwiera powoli oczy, kryjąc drżący ton głosu> Bo tak nie jest. Nie jestem w Tobie ani trochę zakochana lub nawet zauroczona i jestem cholernie ciekawa, dlaczego tak sądzisz. <koniuszkiem języka przesuwa po swojej dolnej wardze, nie mogąc już wytrzymać i zaczynając okładać pięściami jego tors> N i e n a w i d z ę  C i ę. <cedzi dokładnie każdą literę, nie zaprzestając uderzeń i wbrew własnej woli pozwalając jednej, samotnej łzie spłynąć po jej policzku>

Alexander Kahn - 11-04-14 21:31:58

I doszłaś do wniosku, że wciąż masz na mnie ochotę, ale nie lubisz mnie za to, że utopiłem twoją śliczną nową sukienkę w panterkę? <uśmiecha się pod nosem i przechyla lekko głowę w bok patrząc w jej oczy> Najgorszą? Och. To mnie zraniło. <http://31.media.tumblr.com/1ced4c9ebacbf85ea66eb8d51e66facc/tumblr_n3cnuu1FHh1rxmardo1_250.gif> To prawda. Jestem egoistycznym, aroganckim dupkiem, który myśli tylko o sobie i praktycznie ma gdzieś wszystkich innych. <kiwa głową na potwierdzenie swoich słów, będąc całkowicie spokojnym> Dlaczego tu przyszłaś? Gdybyś naprawdę mnie nienawidziła, wcale by cię tu nie było. Dobrze o tym wiesz. <patrzy jej przeciągle w oczy i unosi kącik ust> Właśnie dlatego myślę, że jesteś we mnie zakochana. <rozkłada bezradnie ręce, 'przypadkiem' przesuwając opuszkami palców po jej ręce, kiedy jego opadają wzdłuż ciała. Kiedy zaczyna go uderzać, przez chwilę pozwala się jej wyżyć, aż widząc jak płacze, chwyta ją mocno za nadgarski, unieruchamiając ją> Shh.. <mruczy cicho i po chwili przytula ją do siebie> Przestań płakać. <mówi cicho>

Avery Saltzman - 11-04-14 21:54:34

Nie mam na Ciebie ochoty. <przygryza boleśnie policzek od środka, starając się opanować rozszalałe tętno> Zraniło? Błagam Cię, nie rozśmieszaj mnie. <prycha, kręcąc głową i przewracając oczami> Obydwoje wiemy, że nie zraniło Cię to ani trochę. <odwraca na chwilę wzrok, chcąc go oderwać od jego nagiego torsu, który ją dekoncentrował - ugh... dlaczego ona?> Przyznałeś się do tego? Nie wierzę, naprawdę nie wierzę. Możesz to powtórzyć? Ale jak włączę nagrywanie w komórce. <uśmiecha się kąśliwie> Dobrze wiem o tym, że znam siebie o wiele bardziej, niż Ty. Dobrze wiem o tym, że lubię najpierw wyrzucić to wszystko z siebie w kierunku tej osoby, a dopiero później zamknąć się w swoich czterech ścianach i zapijać. <powstrzymuje się od dodania zbędnego komentarza na widok jego uśmiechu> To cóż, źle myślisz. <mimowolnie się wzdryga, kiedy dotyka delikatnie jej dłoni. Będąc w trakcie zadawania mu ciosów, w pewnym momencie zostaje unieruchomiona; zaciska mocniej wargi, nie chcąc się rozkleić na dobre> J... ja nie... <http://media.tumblr.com/tumblr_mb55m6oUDq1rvkmi5.gif>

Alexander Kahn - 11-04-14 22:06:00

Och, przestań kłamać. <przewraca oczami i śmieje się> Okay, jestem trochę z kamienia. Przykro mi. <http://37.media.tumblr.com/321daa965ee148e44a82f4d4c637cac8/tumblr_n39rlmpzUu1s9o34so4_250.gif> Mogę nawet sprawić, że to słowa będą śnić ci się po nocach, jeśli tak bardzo chcesz. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Myślałem, że tylko ja zapijam w 4 ścianach. <mruży oczy przyglądając się jej> Zdradzę ci pewien sekret. <przełyka cicho ślinę i zaciska wargi> Nigdy się nie mylę. <mówi cicho i kiedy dziewczyna się trochę uspokaja, przynajmniej fizycznie, przytula ją do siebie nieco mocniej. Jedną dłoń zsuwa na jej plecy i robi kilka kroków w tył sadzając ją sobie bokiem na kolanach> Już w porządku. <mówi cicho> Dlaczego płaczesz?

Avery Saltzman - 11-04-14 22:29:36

Ja nie kłamię, zapamiętaj to sobie. <oddycha niespokojnie, starając się nie dać po sobie poznać, że jest zdenerwowana> Och, nie musi Ci być przykro. Doskonale wiem o tym, że jesteś z kamienia... <wzrusza bezradnie ramionami> Nie, dziękuję. Nie potrzebuję natrętnych snów. I nie chcę tego ani odrobinę. <mówi nieco oschle> Myślę, że znalazłoby się o wiele więcej takich osób. <przygryza wargę, czując na sobie jego spojrzenie> Najwidoczniej zacząłeś się mylić. Zawsze musi nadejść ten pierwszy raz. <stwierdza zanim jeszcze popada w płacz. Po chwili uspokaja się nieco i układa dłoń na jego torsie, wtulając bardziej twarz w jego klatkę piersiową; Kiedy usadawia ją sobie na kolanach, otwiera wolno oczy i podnosi wzrok do jego tęczówek> Nic nie jest w porządku. <bierze oddech, na nowo przymykając powieki> Ponieważ jestem rozdarta.

Alexander Kahn - 11-04-14 22:42:02

Okay, koniec tego przedrzeźniania. Jesteś zbyt.. delikatna w starciu z tytanem. <unosi kącik ust i gładzi jej plecy powoli> Rozdarta.. <uchyla wargi chcąc powiedzieć to, co zapewne ma na myśli dziewczyna, ale zaciska je po chwili nie wiedząc czy sam chce, aby się do tego przyznała> Już w porządku. Nie musisz cierpieć. <mówi cicho i bierze oddech> Zamknij oczy. <szepcze po chwili i przez moment się jej przygląda> Pomyśl, że jesteś w miejscu, gdzie zawsze chciałaś się znaleźć. Jesteś bezpieczna, a wokół panuje kompletna cisza i spokój. Wiesz, że nic ci nie grozi. <milknie na moment> Jesteś w ramionach, w których chcesz się właśnie znaleźć. <zaciska lekko wargi myśląc nad czymś> I wszystko jest idealne. <mruczy cicho i przez dłuższy czas nic nie mówi.> Jak się czujesz? <odzywa się w końcu>

Alexander Kahn - 11-04-14 23:06:20

<kiedy dziewczyna po chwili zadumania nie odzywa się, Alex marszczy lekko brwi i opuszcza na nią wzrok. Widząc, że oczy ma wciąż zamknięte, szturcha ją lekko> Avery? <mówi niepewnie i kiedy dziewczyna poprawia się wygodniej w jego ramionach i oddycha spokojnie, A. uśmiecha się pod nosem widząc że zasnęła i kręci głową> Chyba ją zanudziłem. <śmieje się cicho i bierze ją na ręce. Obchodzi łóżko z odpowiedniej strony, odchyla kołdrę i układa ją na łóżku. Zsuwa jej buty ze stóp i po chwili też jeansy. Okrywa ją i prostuje się przeczesując włosy palcami> Co za dzień. <mruczy do siebie i kieruje się do łazienki. Rozbiera się do końca, bierze długą kąpiel, następnie osusza się i w czarnych bokserkach CK wraca do sypialni. Zgasza światło i kładzie się na swoim miejscu, zachowując względną odległość od dziewczyny. Okrywa się i wsuwa ręce pod głowę myśląc nad czymś. Spogląda na nią uważnie, aż odwraca się na bok i jakiś czas trwa w zadumie, aż zasypia nieświadomie>

Avery Saltzman - 12-04-14 14:49:13

<Powoli wybudza się z dosyć niespokojnego snu, przewracając na drugi bok i przypadkiem natrafiając dłonią na tors chłopaka. Szybko uchyla powieki i odskakuje w bok, podnosząc się do pozycji siedzącej. Przeciera palcami powieki i zaciska mocno wargi, zastanawiając się nad wczorajszym wieczorem. Czyt był sens w ogóle tutaj przychodzić? Zapewne nie. Jednakże, czy cokolwiek w jej życiu miało sens? Nachyla się do Kahna, muskając delikatnie wargami jego czoło, po czym cofa się do poprzedniej pozycji. Wydaje z siebie ciche westchnięcie i zsuwa z łóżka nogi, dopiero teraz zauważając, że jest pozbawiona spodni. Wstaje, następnie schylając się po dolną część garderoby; ubiera ją i rozgląda się uważanie po pomieszczeniu, na dłuższą chwilę zatrzymując wzrok na Alexandrze. Podchodzi do jednej z szafek, na której stała butelka z alkoholem oraz jedną szklankę. Nalewa sobie do niej whisky, podchodząc wolno do okna i stojąc tyłem do śpiącej hybrydy, zaczyna rozmyślać nad czymś>

Gossip Girl - 12-04-14 15:43:19

< pojawia się w pokoju nie wiadomo skąd. Staje niezauważalnie za dziewczyną i szepce jej prosto do ucha > Taka żałosna... Taka słaba... Och Alexandrze jak ja cię nienawidzę! < idealnie przedrzeźnia głos Avery z wrednym śmiechem. Ruchem ręki wylewa całe whisky na jej ciało > Mała suczka się oblała, zaraz może pobiegniesz do ukochanego chłoptasia i poprosisz go o wylizanie? Proszę cię, na prawdę myślisz, że cię pokocha. Twoje zakochanie jest na nic... < ponownie zaśmiała się wrednie prosto do jej ucha >

Avery Saltzman - 12-04-14 15:50:10

<Słysząc czyiś głos obok siebie, gwałtownie się odwraca i zamiera widząc nieznaną postać. Przygląda się jej, starając się zachować stoicki spokój, jednak kiedy wylewa na nią whisky, zaciska dłonie w pięści> I kto to mówi. Napalona fanka wielkiego Kahna. <prycha pod nosem, bacznie ją obserwując> Przychodząc tutaj pewnie liczyłaś na to, że zaprosi Cię do łóżka i spędzicie upojną noc. Upss... Jak widzisz, TWÓJ ukochany śpi. <wzrusza ramionami, zachowując zacięty wyraz twarzy>

Gossip Girl - 12-04-14 15:56:03

Jak ja was wszystkie uwielbiam... Udajecie takie wielkie, potężne wyzwolone kobiety < każde słowo akcentowała z wyraźnym jadem w głosie > A każda z was rozpaczliwie pragnie dostać się w ramiona tego faceta. < zaczęła chodzić dookoła jej, stukając miarowo obcasami o parkiet > Nie przypadłaś mi do gustu, a masz tego pecha, że mam ochotę popatrzeć na czyjeś cierpienie ... < w zawrotnym tempie znalazła się tuż za nią. Wyciągnęła strzykawkę i prosto w tętnicę szyjną wbiła jej bardzo dużą dawkę werbeny pomieszanej ze środkiem usypiającym > zobaczymy jak długo ci zajmie obudzenie się. Dobranoc kochana. < uśmiechnęła się drwiąco i uderzyła ją prosto w twarz sprawiając, że Avery opadła na podłogę > Ciebie nie zostawię bez zmian < podeszła do śpiącego Alexandra i wzięła jego ręce. Uniosła je nad jego głowę i sztyletem przesączonym werbeną i tojedem przybiła je do ściany. Po wszystkim strzepała ręce i zniknęła tak jakby jej nigdy nie było >

Alexander Kahn - 12-04-14 16:49:02

<czując przeszywający ból w dłoniach, przebudza się i automatycznie podskakuje tylko rozszerzając ranę. Warczy przez zaciśnięte zęby i chwyta ostrze palcami. Czując pieczenie, oddycha szybko i wyrywa nóż ze ściany siłą. Patrzy na przebite dłonie, zębami chwyta nóż i wyciąga go oddychając szybko i płytko. Zaciska dłonie w pięści nie mogąc wytrzymać z bólu. Zsuwa się z łóżka i widząc, że Av leży nieprzytomna, kładzie ją na łóżku okrwawionymi dłońmi i bada jej tętno. czując jedynie substancję odurzającą, wzdycha cicho i rozpina jej mokrą os whisky koszulę. zdejmuje ją, okrywa i idzie do lazienki. bierze prysznic, zawija dziurawe dłonie w bandaże i ubrany, wraca do sypialni i od razu sięga po whisky wkurzony>

Avery Saltzman - 12-04-14 19:06:02

<Powoli uchyla powieki, biorąc głęboki oddech i przewracając się na drugi bok, przez co jej wzrok napotyka chłopaka. Wolno podnosi się do pozycji siedzącej, opierając głowę o zagłównik łóżka; dopiero po chwili zauważa, że nie ma na sobie bluzki; okrywa się kołdrą, przecierając dłonią twarz, kiedy czuje osłabienie> Alexander? <mówi cicho, ponownie obsuwając się do pozycji leżącej i wtulając twarz w poduszkę, następnie kaszląc cicho>

Alexander Kahn - 12-04-14 19:10:42

Huh? <odkłada pustą szklankę i odwraca się w jej stronę> Wszystko ok? <unosi brew>

Avery Saltzman - 12-04-14 19:21:05

<unosi do niego swoje spojrzenie, ciaśniej otulając się kołdrą; po kilku sekundach zauważa bandaże na jego dłoniach> Ze mną tak. Odbijam pytanie. <marszczy znikomo brwi, wstrzymując na moment powietrze, a następnie wypuszczając je przez nos>

Alexander Kahn - 12-04-14 19:43:38

Ze mną też. To tylko małe skaleczenie. <zaciska lekko wargi i siada na brzegu łóżka podając jej szklankę whisky> Masz, napij się. Tylko nie zbyt dużo, wciąż jesteś na prochach.

Avery Saltzman - 12-04-14 19:54:13

Małe? Masz całe dłonie zabandażowane. <mruczy, mrugając kilka razy oczami. Chwyta w dłoń szklankę z bursztynowym płynem, od razu się nachylając i upijając spory łyk> Od razu lepiej. <oddaje mu szkło, odgarniając z twarzy włosy> Prochach? Zajebię sukę. <kręci głową, opadając z powrotem na poduszki>

Alexander Kahn - 12-04-14 20:16:55

Przynajmniej.. spędzisz cały dzień w łóżku, a mówiłaś, że lubisz się zamykać w 4 ścianach. <uśmiecha się szeroko i kręci głową. Odkłada szklankę i spogląda w jej oczy> co się stało?

Avery Saltzman - 12-04-14 20:26:14

Nie cały. Przez chwilę stała przy oknie, wtedy nie byłam w łóżku. <wysila się na lekki uśmiech, opierając wygodniej głowę na poduszce; jednakże po chwili podnosi się do pozycji siedzącej i przeczesuje włosy palcami> O ile się nie mylę, Plotkara postanowiła odwiedzić Twój dom. <wzdycha cicho, unosząc spojrzenie swoich oczu do jego tęczówek>

Alexander Kahn - 12-04-14 22:16:59

Faktycznie, nie cały. <zaciskawargi żeby się nie rozesmiac> Plotkara? UrocZo. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> zrobić ci herbaty, albo kakao? <unosi brew>

Avery Saltzman - 12-04-14 22:32:32

Może tak z 23,5 godziny... Gdzieś koło tego. <przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż swojej dolnej wargi, nie chcąc parsknąć śmiechem> Bardzo. Była napalona na Ciebie, ale z racji tego, że jest psychopatką, wolała zranić Ci ręce, a nie zgwałcić. <rozkłada bezradnie ręce, nie kryjąc rozbawienia> Jeśli to nie problem, to poproszę o herbatę. <przygląda mu się, po chwili odwracając wzrok gdzieś indziej>

Alexander Kahn - 12-04-14 22:40:44

Może chciała mnie przywiązać, a potem przelecieć, ale nie wyszło? <zaciska wargi rozbawiony> Herbatę.. Okay. <mruczy i schodzi na dół. robi herbatę i wraca. podaje jej i siada na swojej połowie.> Mam ochotę.. <uchyla wargi chcąc coś powiedzieć, ale kręci głową i zaciska je>

Avery Saltzman - 12-04-14 22:54:39

Mogło być i tak. <kiwa głową, dłonią wygładzając fałdy kołdry, którą okryła swoje ciało. Odprowadza chłopaka wzrokiem, następnie przenosząc go na szafkę nocną, na której leżał jej telefon> Dziękuję. <mówi cicho, kiedy odbiera od niego kubek z herbatą; chucha i upija mały łyczek. Słysząc jego niedokończone zdanie, odwraca twarz w kierunku chłopaka i marszczy brwi> Na co masz ochotę? <unosi jedną brew do góry, splątując dłonie na kubku>

Alexander Kahn - 12-04-14 23:01:06

Na... <przewraca oczami i wzrusza ramionami> Nieistotne. Czyli.. zostajesz na noc. huh? <uśmiecha się pod nosem i przygląda się jej. Po chwili układa dłoń na jej policzku i całuje ją przeciągle>

Avery Saltzman - 12-04-14 23:10:24

<przekrzywia nieco głowę w bok, przysłuchując się uważnie jego słowom> Mi się wydaje, że jest to dosyć istotna rzecz. <odstawia kubek na szafkę obok> Jeśli nie będzie z tym kłopotu i jeśli... Nie chcesz, żebym została zgwałcona to tak, zostaję na noc. <studiuje wzrokiem jego twarz, dokładnie przyglądając się każdemu calu. Czując jego wargi na swoich, przymyka powieki i odwzajemnia pocałunek>

Alexander Kahn - 12-04-14 23:21:13

<nachyla się bardziej nad nią układając ręce po obu jej stronach. Jedną unosi i przesuwa opuszkiem kciuka po jej policzku pogłębiając pocałunek. Po chwili odsuwa się i przygląda się jej z przyspieszonym oddechem> Właśnie to miałem.. na myśli mówiąc, że mam na coś ochotę. <mruczy, siada powoli obok i zaciska wargi>

Avery Saltzman - 13-04-14 06:59:53

<Kiedy nachyla się bardziej do niej, układa jedną dłoń na jego karku, przesuwając po nim opuszkami palców. Odwzajemnia coraz to gorliwiej pocałunek, unosząc nikle kącik ust. Gdy Alexander się odsuwa, bierze oddech i otwiera oczy; spogląda w jego tęczówki> Dlaczego...? <mówi cicho, odwracając na chwilę głowę w bok; bierze do dłoni kubek z herbatą i upija spory łyk, zaciskając na moment powieki. W końcu jednak odwraca się w stronę chłopaka, wstrzymując na kilka sekund powietrze>

Alexander Kahn - 13-04-14 10:24:56

Bo.. ja.. <uchyla lekko wargi i spogląda na nią> po prostu chciałem. Ale.. to nie powtórzy się nigdy więcej, obiecuję. <mruczy i zaciska usta rozglądając się po pokoju>

Avery Saltzman - 13-04-14 11:00:58

<Przysłuchuje się jego słowom, przygryzając delikatnie policzek od środka i opuszczając wzrok na swoje dłonie. Próbując sobie to wszystko ułożyć w głowie, nieświadomie wbija paznokcie w bliznę po żyletce; po chwili spogląda na niego> Powinnam już chyba... <zawiesza głos, biorąc oddech> pójść. <mruczy dokończając. Podnosi się powoli i nie zważając na to, że jest bez koszulki, podchodzi do drzwi, przystając. Kręci głową, zawracając i podchodząc do łóżka od jego strony> Nienawidzę Cię za to. <mówi, po czym układa dłonie na jego policzkach i składa pocałunek na jego wargach>

Alexander Kahn - 13-04-14 11:10:29

Tak.. powinnaś pójść. <odpowiada cicho i patrzy gdzieś w bok. Kiedy dziewczyna wraca, unosi spojrzenie do jej oczu i przymyka powieki, kiedy go całuje, układając dłonie na jej biodrach i pociągając ją tak, że opada na niego. Po chwili odrywa się i muska wargami jej policzek, żuchwę, aż całuje ją po szyi> Wiedziałem. <mruczy nie przestając>

Avery Saltzman - 13-04-14 11:18:56

<kiedy opada na niego, pogłębia pocałunek i opuszką kciuka gładzi jego policzek. Czując, jak przenosi swoje wargi na jej policzke, żuchwę oraz szyję, odchyla delikatnie głowę w tył, ułatwiając mu tym samym składanie pocałunków> Czyżbym mogła zacząć myśleć, że jesteś wszechwiedzący? <mruczy, nie uchylając powiek i jedną dłoń wplątując w jego włosy>

Alexander Kahn - 13-04-14 11:27:12

Tak, możesz tak myśleć. <mruczy przesuwając dłonią wzdłuż jej pleców i składa na jej wargach jeszcze jeden pocałunek odsuwając się po chwili z zamkniętymi oczami> Co to jest w ogóle? ta chora relacja pomiędzy nami. <przełyka ślinę chcąc unormować oddech, aż uchyla powieki i przygląda się jej>

Avery Saltzman - 13-04-14 11:41:51

No dobrze. Skoro tak mówisz... <mruczy, wzdrygając się lekko pod wpływem jego dotyku i odwzajemnia po chwili dosyć krótki pocałunek, następnie nieznacznie się odsuwając> Nie mam bladego pojęcia. Nie potrafię tego pojąć. <otwiera powoli oczy, kierując swój wzrok na niego i wstrzymując powietrze, które po upływie kilku sekund wypuszcza cicho przez nos>

Alexander Kahn - 13-04-14 11:50:28

Musi się skończyć. <wysuwa się powoli z łóżka i chrząka cicho> Boję się, że się zakochasz. Albo.. <milknie na chwilę i kręci głową> Że ja to zrobię. <mówi cicho i wchodzi do łazienki. Bierze długi prysznic, przebiera się i wraca do sypialni zapinając koszulę>

Avery Saltzman - 13-04-14 12:07:19

Tak... Zgadzam się. To musi się skończyć, masz rację. <kiwa głową, wstając i przeczesując dłonią włosy. Słucha go uważnie, jednakże nic nie mówi, stojąc i przygryzając dolną wargę. Odprowadza go wzrokiem, po chwili przymykając powieki i zaciskając jedną dłoń w pięść, myśląc nad czymś intensywnie; po upływie kilku sekund otwiera oczy. Kiedy chłopak wchodzi z powrotem do sypialni, kręci głową i podchodzi do niego> Do widzenia, Alexandrze. <mówi cicho, podnosząc się na palcach i delikatnie muskając wargami jego czoło, po czym cofa się do poprzedniej pozycji; posyła mu ostatnie spojrzenie i opuszcza pokój Kahna, a następnie jego dom>

Alexander Kahn - 13-04-14 12:13:06

<kiedy całuje go w czoło, przymyka powieki. Uchyla je i patrzy jej w oczy, następnie odprowadzając ją wzrokiem. Opuszcza spojrzenie i bierze oddech. Sięga po ray bany, zakłada je i wychodzi z domu>

Alexander Kahn - 13-04-14 23:07:29

<otwiera drzwi przepuszczając ją, wchodzi następny i zamyka za sobą> Naprawdę nigdy tu nie byłaś? Nie do wiary, poważnie. <uśmiecha się lekko i bierze oddech wypuszczając po chwili powietrze z niedowierzaniem> Wiesz, że teraz mógłbym umrzeć spełniony? <śmieje się i kręci głową> Chcesz.. <przechodzi dalej i spogląda na nią> Swój pokój, czy śpisz ze mną? <unosi brew trochę niepewnie jej się przyglądając>

Heaven Moore - 13-04-14 23:24:09

Mogę nawet spać na kanapie <wzruszyła lekko ramionami> I tak będzie to wygodniejsze, niż to jak spędzałam noce przez ostatnie kilkadziesiąt lat <mówi obojętnym głosem i rozgląda się> Ładnie tu masz <mówi, unosząc kąciki ust> Bardzo w twoim stylu <dodaje, używając podobnych słów do tych, którymi kiedyś on określił jej dom>

Alexander Kahn - 13-04-14 23:31:20

Spałaś W OGÓLE? <krzywi się lekko i przez moment się nad czymś zastanawia> Byłaś w piekle. <mówi cicho, bardziej do siebie i przygląda się jej> Co to znaczy 'w moim stylu'? <uśmiecha się szeroko i kręci głową rozbawiony> Też.. Mi się dosyć podoba. <rozgląda się przez moment, aż zahacza najmniejszym palcem dłoni o jej palec i kieruje się na górę> Mieszkam ze współlokatorką, więc jak zobaczysz wytatuowaną blondynę z silikonami to się nie przeraź. <śmieje się i rozgląda> Mam nadzieję, że tego nie słyszała. <uśmiecha się szeroko i kieruje do swojej sypialni> Możesz spać tu ze mną, albo na przeciwko, jest wolny pokój. I tutaj jest łazienka, tuż obok garderoba. Możesz.. pożyczać koszulek do woli, mój dom to twój dom. <w odpowiednich miejscach wskazuje pomieszczenia, a następnie wraca do niej wzrokiem i unosi kącik ust>

Heaven Moore - 13-04-14 23:47:14

No, kiedy nie traciłam przytomności <zacisnęła usta w cienką linię> Tak, byłam w piekle, ale uciekłam. Jestem demonem, stąd to nowe ciało <westchnęła i popatrzyła się po sobie. Po chwili uśmiechnęła się lekko> Po prostu pasuje do ciebie. Zgadłabym, że tu mieszkasz nawet, gdybym o tym nie wiedziała <puściła mu oczko i zaśmiała się pod nosem, słysząc jego słowa>  Wytatuowana blondynka... to ona zainspirowała cię do zdobienia tego? <spytała, patrząc się na tatuaż na jego ręce. Gdy ją oprowadzał nie mówiła nic i odezwała się dopiero po chwili> A ty gdzie wolisz żebym spała? <spytała cicho, patrząc się na niego badawczym wzrokiem>

Alexander Kahn - 13-04-14 23:51:37

<zaciska wargi i przygląda się jej badawczo> Ale nie zjesz mnie we śnie, huh? <unosi brew i po chwili uśmiecha się szeroko i podchodzi bliżej. Unosi dłoń i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż jej policzka delikatnie> Whoa, jesteś wszechwiedząca, czy pamiętasz mnie aż tak dobrze? <unosi brwi rozbawiony> Tak, ona. <spogląda na tatuaż i bierze oddech> Myślałem, że to logiczne. <unosi kącik ust patrząc jej przeciągle w oczy i oboje idą po kolei pod prysznic. Układają się w łóżku Alexandra i dyskutują pół nocy, aż gdzieś nad ranem zasypiają praktycznie nieświadomie w spokojny sen>

Alexander Kahn - 14-04-14 14:22:59

<przebudza się powoli i mruczy coś cicho. Przesuwa dłonią na miejsce obok i uchyla wolno powieki. Przez moment przygląda się śpiącej dziewczynie i odgarnia kosmyk włosów z jej twarzy. Muska wargami jej czoło i zsuwa się z łóżka. Idzie do łazienki, bierze poranny prysznic i ubiera się. zastanawiając się czy demony coś jedzą, zmierza na dół i zaczyna przygotowywać posiłek>

Heaven Moore - 14-04-14 15:08:57

<przekręca się gwałtownie na łóżku, kręcąc niespokojnie głową. Znowu była w tamtym miejscu, unieruchomiona skórzanymi pasami. Jeden z katów podszedł do niej i posłał jej mrożący krew w żyłach uśmiech i wziął ze stolika nóż i zrobił głębokie nacięcie w okolicy jej brzucha, a potem jeszcze jedno i jeszcze... bolało. Na koniec demon polał wszystko wodą święconą i teraz ból był już nie do zniesienia. Krzyknęła> Błagam, nie <jęknęła i po chwili otworzyła gwałtownie oczy, budząc się. Usiadła na łóżku, oddychając szybko i nieregularnie. Rozejrzała się. Alexandra nie było w łóżku. Wstała, mając nadzieję, że tego nie usłyszał. Odnalazła schody i zeszła na dół, do kuchni> Hej <powiedziała tylko, zmuszając się do uśmiechu>

Alexander Kahn - 14-04-14 15:31:25

<przenosi wzrok na Heaven i chwilę jej się przygląda> Źle spałaś? <ocenia po chwili i przygląda się jej z troską> Zrobiłem.. obiad. Zjesz? <unosi lekko brew patrząc w jej oczy>

Heaven Moore - 14-04-14 15:45:49

Może trochę <wzruszyła lekko ramionami> Z czasem przywyknę <powiedziała obojętnie i podeszła do niego> Obiad? <spytała, unosząc brwi> Zjem, tylko... Tak długo spałam? Która to godzina? <uśmiechnęła się lekko i rozglądając w poszukiwaniu zegarka>

Alexander Kahn - 14-04-14 16:04:15

Mam nadzieję, że ci minie. <uśmiecha się powoli spoglądając na zegarek> Czwarta. Faktycznie długo spałaś, ale.. chyba potrzebowałaś takiego odpoczynku. <puszcza jej oczko unosząc kącik ust i układa dwa talerze z jakimś smacznym obiadem na stole> Właściwie nie byłem pewien, czy demony jadają. Ale.. skoro tak, przynajmniej nie zjem sam. <uśmiecha się szeroko> Wiem że to nietypowe, ale napijesz się whisky? <unosi brew i opiera się biodrem o blat>

Heaven Moore - 14-04-14 16:25:37

W sumie to ja też nie  jestem pewna, czy demony jedzą <zaśmiała się pod  nosem>  Jestem dość nowa w tym wszystkim. Na razie wiem tyle, że jak się skupię, mogę mieć czarne oczy, wyglądam jak dym i prawdopodobnie się telefonować, ale jeszcze nie wiem jak.  Tak więc obiad raczej nie powinien mi zaszkodzić. Zachowam przynajmniej pozory normalności <przygryzła wargę i usiadła przy stole> Pewnie, czemu nie <uniosła kąciki ust, odwracając głowę w jego stronę>

Alexander Kahn - 14-04-14 19:32:29

<uśmiecha się szeroko słysząc co mówi i kręci głową rozbawiony> Okay, czyli.. czarne oczy, fajnie. <parska cichym śmiechem> Ja też czasami zachowuję pozory. <wzrusza ramionami i już po chwili podaje jej szklankę whisky. Siada na swoim miejscu i zaczyna jeść niespiesznie> Nie czujesz się dziwnie przy zmianie ciała? Ja osobiście na początku nie mogłem się przyzwyczaić. <uśmiecha się szeroko>

Heaven Moore - 14-04-14 22:20:21

Fajne? Moim zaniem to przerażające <uśmiecha się i upija kilka łyków whisky i zaczyna jeść swoją porcję> Może trochę <odpowiada po chwili na pytanie> Dziwnie jest patrzeć w lustro i widzieć kogoś innego <uśmiecha się kątem ust> A jak ty zmieniłeś ciało? <pyta zaciekawiona po przełknięciu kolejnej porcji>

Alexander Kahn - 14-04-14 22:23:53

Nie no, gdybyś patrzyła na mnie czarnymi oczami, chyba trochę.. miałbym wątpliwości, czy się do ciebie zbliżać, czy nie bardzo. <uśmiecha się szeroko i kręci głową rozbawiony, przełykając kęs posiłku> Ale przynajmniej mogłaś wybrać. <przygryza lekko wargę i wzdycha opierając się o oparcie i odkładając widelec> Umarłem. <sięga po szklankę i upija trochę> Spotkałem pewną osobę, która nie chciała abym.. szedł do piekła. Po prostu bardzo chciałem wrócić i okazało się to możliwe. Ale jak to się mówi.. <spogląda w szklankę i porusza nią lekko wzruszając złotawy płyn> Magia ma swoje konsekwencje. Wróciłem całkiem z czystą kartą i nowym wyglądem. Nie pamiętałem nic. <wzrusza ramionami i unosi wzrok do jej oczu> To było.. ciężkie. <unosi niepewnie kącik ust>

Heaven Moore - 14-04-14 22:38:14

Przykro mi, że umarłeś <przełknęła cicho ślinę i także odłożyła sztućce, zaplatając ramiona i opierając je o rant stołu> Ale miałeś szczęście, że nie posłała cię do piekła <uśmiechnęła się kątem ust i popatrzyła się mu w oczy> A nowy wygląd też nie jest taki zły <przygryzła wargę w uśmiechu> Jedynie utrata pamięci pewnie była uciążliwa, tak nie pamiętać, co się z tobą działo... dość stresujące <westchnęła i zamyśliła się na chwilę> Wróciła sama po pewnym czasie, czy musiałeś się zwrócić do jakiejś czarownicy o pomoc? <spytała po pewnym czasie, patrząc się na niego spod uniesionych brwi. Napiła się whisky>

Alexander Kahn - 14-04-14 22:53:04

Przykro ci.. a nie powinno. To zdarzenie postawiło moje pole widzenia w zupełnie innym świetle. Pokazało kto jest wart znajomości ze mną, a kto nie. <wzrusza lekko ramionami i nachyla się w jej stronę, opierając przedramiona o stół> To była zaufana osoba, której nie widziałem bardzo dawno. Po prostu cholerny ze mnie szczęściarz.. Jak widać. <kończy ciszej i patrzy jej przeciągle w oczy, po czym uśmiecha się lekko> Nie narzekam. Charakter wciąż mam taki sam, chociaż ostatnio chyba wybiło mi z głowy seks i ciągłe imprezy. Nie wiem co się ze mną stało. <śmieje się cicho i zaciska wargi rozbawiony> Mi było wszystko jedno, ale Charlotte.. Moja przyjaciółka, chciała mieć mnie z powrotem i zaaranżowała spotkanie z jakimś medium. Podziałało. Samo to przyniosło więcej cierpienia niż śmierć, ale.. <uchyla lekko wargi chcąc coś powiedzieć i zaciska je po chwili> Przebrnąłem. <unosi kącik ust> Tak jak ty. I naprawdę cieszę się, że wróciłaś. To chyba najwspanialsza niespodzianka jaką ktoś kiedykolwiek mógł mi sprawić. <uśmiecha się szerzej i po chwili wahania układa dłoń na jej dłoni dotykając jej delikatnie opuszkami palców>

Heaven Moore - 14-04-14 23:02:55

Nie spodziewałam się, że ktoś będzie aż tak tęsknił. W sumie to miłe uczucie <uniosła kąciki ust i wzruszyła ramionami. Gdy poczuła na swojej dłoni jego, drgnęła lekko, jednak nie zabrała ręki. Trudno było się jej przyzwyczaić do czyjegoś dotyku, gdy jedynymi rzeczami, z którymi miała kontakt przez tyle lat były narzędzia tortur. Uśmiechnęła się szerzej> Więc to robiłeś przez cały ten czas? Imprezowałeś? <pokręciła rozbawiona głową> A co... co z tobą i Faye? <spytała niepewnie>

Alexander Kahn - 14-04-14 23:11:52

Z czasem chyba przywykłem do tego, że odeszłaś. Na początku.. było ciężej. <kręci głową> Było tak jak z moją siostrą. Zmarłaś w moich ramionach tak jak ona i to było.. <bierze oddech> Trochę, jakbym przeżywał to ponownie. <zaciska wargi, żeby się nie skrzywić> Tak. I upijałem się w barze, flirtowałem z większością dziewczyn w Falls. <uśmiecha się szeroko i po chwili marszczy brwi> Rozstaliśmy się. Kilka miesięcy temu przespaliśmy się ze sobą, a potem napisała mi list pożegnalny i wyjechała. <kiwa powoli głową> Nie widziałem jej od tamtego czasu. <wzrusza lekko ramionami i opuszkiem kciuka przesuwa po jej knykciach> Potem byłem z Mirandą. Ale zdradziła mnie z facetem, który ją wykorzystał. <wolną dłonią pociera kark i wzdycha cicho> Więc ją zostawiłem. Ale wcześniej.. byliśmy zaręczeni. <spogląda na nią niepewnie>

Heaven Moore - 15-04-14 09:51:01

Czas leczy rany jak to mówią <uśmiecha się smutno i słysząc jego kolejne słowa, bierze głęboki oddech> Mam nadzieję, że to nie moja wina i nie rozstaliście się przez to, co stało się przed moją... śmiercią <westchnęła. Dziwnie było o tym mówić> Myślę, że dobrze zrobiłeś. Nigdy nie rozumiałam, jak można tak celowo ranić drugą osobę, ale skoro już to zrobiła, to chyba nie była warta, prawda? <uśmiechnęła się lekko i wzruszyła ramionami> Po niej nie było nikogo ważniejszego w twoim życiu?

Alexander Kahn - 15-04-14 16:19:40

Myślę, że to prawda. Leczy je, ale pozostawia blizny. <unosi kącik ust> Nie, nie. Po prostu.. Nie wyszło i tyle. Nie byliśmy sobie pisani, tak myślę. <zaciska lekko wargi i po chwili dopija swoje whisky> Masz rację, nie była tego warta. Nadal nie jest, i nigdy nie będzie. Na zawsze zgasiła ten płomyk, który pozostawiał mnie przy nadziei że może coś kiedyś się zmieni. <kręci powoli głową i zaciska dłonie w pięści> Ważnego? <unosi brew i spogląda w jej oczy> Mam przyjaciółkę, Charlotte. Jest.. dla mnie ważna. I ty jesteś.

Alexander Kahn - 15-04-14 19:51:24

<w końcu rozmawiają dalej, sprzątają wspólnie, aż Alex spogląda na zegarek i zaciska lekko wargi> Muszę iść, byłem umówiony. Rozgość się, wracam za jakiś czas. <muska wargami jej policzek, chwyta kurtkę i wychodzi ubierając ją>

Alexander Kahn - 15-04-14 22:01:05

<wchodzi do domu odwieszając klucze na haczyk i zamyka za sobą drzwi. Widząc zapaloną lampkę w salonie, zmierza w tamtą stronę nieco się rozglądając> Heav, Jade? <pyta niegłośno i podchodzi do kanapy. Widząc śpiącą Heaven, kuca tuż obok i odgarnia jej powoli włosy z twarzy. Zakłada jej je za ucho i przez moment gładzi jej policzek kciukiem> Cieszę się, że wróciłaś. <szepcze, prostuje się i okrywa ją kocem. Przenosi wzrok na kominek i wrzuca do niego kilka drewienek. W końcu rozpala ogień i podchodzi do okna. Obserwuje jak krople deszczu szybko spływają po szybie i kieruje się na górę. Bierze długi prysznic, ubiera się w coś świeżego i sexy; czarne spodnie, jeansową koszulę i rollexa. Podwija rękawy i przeczesuje palcami jeszcze wilgotne po prysznicu włosy. Schodzi na dół, spogląda na H. i kieruje się do drzwi. Kojarząc, że nie ma więcej zapasowych kluczy, naciska klamkę drzwi upewniając się, że są zamknięte i znika rozpływając się w powietrzu>

Alexander Kahn - 18-04-14 09:49:12

<wraca do domu i sprawdza czy z Heaven wszystko okay. Widząc że jeszcze śpi, uśmiecha się lekko i kieruje pod prysznic. kiedy kończy, przebiera się w czarne spodnie, białą koszulkę na krótki rękaw i skórzaną kurtkę. Przeczesuje palcami włosy, zostawiając je w nieładzie, perfumuje się i wychodzi.>

Alexander Kahn - 18-04-14 15:32:04

<wchodzi do domu i rozgląda się. Zrzuca kurtkę odwieszając ją, kieruje się dalej i w końcu dociera do sypialni. Siada na skraju łóżka i odgarnia Heaven włosy z twarzy, po czym szturcha ją lekko> Pobudka. <unosi kącik ust i szmyra ją po szyi drażniąco>

Heaven Moore - 18-04-14 15:40:14

Wcześniej: <żyje sobie normalnie>
Teraz: <uśmiecha się lekko i powoli uchyla powieki> Cześć <mówi zaspanym głosem i podnosi się> Długo cię nie było, wiesz? <dodaje i przeczesuje palcami włosy>

Alexander Kahn - 18-04-14 15:42:12

Przepraszam, już jestem. Miałem.. mały zastój. <uśmiecha się lekko i po chwili układa się obok, zsuwając buty na podłogę> A ty strasznie długo śpisz. Już myślałem, że cię nie dobudzę. <unosi kącik ust przyglądając się jej twarzy> Masz na coś ochotę? Obiad? Cokolwiek?

Heaven Moore - 18-04-14 16:00:48

<uśmiecha się, patrząc na niego. Wzrusza lekko ramionami> Ale dobudziłeś. Nic nie poradzę, że mi tu tak dobrze <śmieje się cicho i kładzie się z powrotem, patrząc na niego> Nie, dziękuję. Mam wszystko, czego mi trzeba <mówi, unosząc kąciki ust> Co tak w ogóle znaczy, że miałeś zastój, co?

Alexander Kahn - 18-04-14 16:02:41

Mam rozumieć, że to był komplement co do mojego gustu? Wybrałem wygodne łóżko. <przesuwa dłonią po pościeli i uśmiecha się szeroko> Zastój, to znaczy.. No wiesz, umierałem, byłem na karaibach, bawiłem  się w igrzyska, byłem w szpitalu i tak dalej. <wzrusza ramionami> Normalka. <zaciska wargi rozbawiony i odwraca głowę w bok, aby móc spojrzeć jej w twarz>

Heaven Moore - 18-04-14 16:15:09

<przełknęła ślinę i popatrzyła się na niego> Jak to umierałeś? <spytała unosząc brew> Ale już wszystko w porządku, tak? <spytała cicho, nie spuszczając z niego wzroku. Wywróciła oczami> Teraz już nic nie rozumiem. Byłeś na wakacjach czy obozie przetrwania? <pokręciła głową z lekkim rozbawieniem>

Alexander Kahn - 18-04-14 16:22:25

Tak, w porządku. Przecież.. jestem tutaj. Nie zostawiłbym cię akurat wtedy, kiedy udało mi się ciebie odzyskać. <unosi powoli dłoń i jej wierzchem gładzi delikatnie jej policzek wpatrując się w jej oczy> Tu i tu. Najpierw obóz, gdzie zjadły mnie kanibale, a potem spędziłem noc nad Morzem Karaibskim. <wzrusza ramionami i unosi kącik ust cofając dłoń> A ty przez caały czas spałaś. <zaciska wargi rozbawiony> Dużo cię ominęło.

Heaven Moore - 18-04-14 16:27:40

Najwyraźniej. Będziesz mi musiał wszystko dokładnie opowiedzieć <powiedziała cicho i przymknęła oczy, czując jego dłoń na swoim policzku> A jak było na Karaibach?

Alexander Kahn - 18-04-14 16:34:46

Chyba nie ma co. Og.. <uchyla wargi chcąc o coś zapytać i zaciska je po chwili zdając sobie z czegoś sprawę> Ciężko to wyjaśnić. Po prostu żyłem w dżungli jak małpa i musiałem przetrwać uciekając przed murzynami odzianymi w liście. <śmieje się cicho i kręci głową rozbawiony> Było.. uhm.. <przygląda się jej na moment milknąc, ponieważ zapomina co ma powiedzieć> było.. dobrze. <dokańcza w końcu i bierze oddech> Chciałem tylko pokazać znajomej coś, czego nigdy nie widziała. Miała ciężki okres i pomyślałem.. że to jej się przyda. <uśmiecha się słabo> Chyba każdy ma ostatnio jakieś upadki. <mówi ciszej>

Heaven Moore - 18-04-14 16:46:12

<marszczy brwi, słuchając go uważnie> Rozumiem. Taka odskocznia od codzienności <pokiwała powoli głową i uśmiechnęła się nikle> Pocieszeniem jest to, że gdy już osiągnie się dno, jedyna droga to ta na górę <bierze głęboki oddech i przygryza lekko wargę> Chciałeś o coś spytać? Bo zacząłeś zdanie i nie dokończyłeś..

Alexander Kahn - 18-04-14 16:48:39

Nie, ja.. Tylko.. na moment zapomniałem co mam powiedzieć. <wzrusza lekko ramionami i prostuje się teraz wpatrując się w sufit> Co planujesz dalej? Ze swoim życiem. <pyta nie patrząc na nią>

Heaven Moore - 18-04-14 17:00:00

Nie mam zielonego pojęcia <uśmiechnęła się szeroko> Ale myślałam, żeby znaleźć sobie dom. Albo zamieszkam w tym należącym do niej <powiedziała, mając na myśli dziewczynę, w której ciele się teraz znajdowała> A potem... nie wiem, będę unikać kłopotów? Nie dam się zabić za szybko? <wzruszyła lekko ramionami>

Alexander Kahn - 18-04-14 17:04:37

To w porządku. Chyba to chciałem usłyszeć. <uśmiecha się lekko i przenosi uważne spojrzenie na jej twarz> Myślisz, że w tym nowym życiu znajdziesz do mnie trochę czasu? <unosi kącik ust patrząc jej prosto w oczy z dosyć bliska>

Heaven Moore - 18-04-14 17:14:00

Jak na razie to tylko z tobą spędzam czas, nie zauważyłeś? <uśmiecha się szeroko, przygryzając lekko wargę i patrząc się mu w oczy>

Alexander Kahn - 18-04-14 17:17:23

Nie wiem jakim cudem przypadł mi ten zaszczyt, ale muszę przyznać, że podoba mi się to. Może to dlatego, że na razie mieszkasz u mnie? A jak się wyprowadzisz? Może.. będziesz kogoś miała i wszystko może się skomplikować. <wymusza delikatny uśmiech i widząc jak przygryza wargę,  przesuwa po niej opuszkiem kciuka, aby wyswobodzić ją z uścisku>

Heaven Moore - 18-04-14 17:32:03

Zawsze jest szansa, że wszystko może się skomplikować w ten czy inny sposób i nie mamy na to wpływu <mówi, uśmiechając się smutno. Słysząc jego słowa pokręciła głową z cieniem rozbawienia> Marna szansa. Nie wiem, czy pamiętasz jak to mówiłam, ale nigdy nie miałam szczęścia w miłości <wzdycha cicho>

Alexander Kahn - 18-04-14 17:35:21

Co nie znaczy, że nigdy nie będziesz miała.. tego kogoś. Wiesz, może tak naprawdę błądzimy tylko po to, żeby pewnego dnia odnaleźć odpowiednią drogę i dojść do celu? Mógłbym w to uwierzyć, ale dopiero wtedy, gdybym sam się o tym przekonał. Albo chociaż miał żywy dowód. <splata swoje palce na wysokości brzucha i wpatruje się w sufit, aż przymyka powieki wzdychając cicho> Wierzę w ciebie.

Heaven Moore - 18-04-14 17:52:31

<słucha go przez jakiś czas, patrząc się w jakiś punk. Dopiero po chwili podnosi na niego wzrok http://24.media.tumblr.com/c6990c926a78cb561805c914a88a7e8f/tumblr_n2hwundK2k1qayshho4_250.gif> Jest pełno dowodów. Po prostu od każdej reguły są jakieś wyjątki <uśmiecha się lekko, a słysząc jego ostatnie słowa, marszczy brwi, zastanawiając się nad tym. Poczuła przyjemne ciepło i było to wyjątkowo miłe doznanie sprawiające, że na jej twarz wstąpił lekki rumieniec. Nie odzywała się>

Alexander Kahn - 18-04-14 17:55:49

Czyli jestem wyjątkiem i nie zaliczam się do tej grupy? <uśmiecha się uchylając powoli powieki. Przygląda się jej z bliska i przełyka cicho ślinę> Myślę, że byłem w tobie zakochany. Wtedy, kiedy cię straciłem. <mówi po chwili i zaciska wargi opuszczając wzrok> Przepraszam, nie wiem.. dlaczego ci to teraz mówię. <mruczy cicho>

Heaven Moore - 18-04-14 18:10:45

<patrzyła się na niego przez dłuższą chwilę, nie potrafiąc nic powiedzieć> Ja też myślę, że byłam zakochana w tobie <uśmiecha się delikatnie> Ale... od tamtego czasu tyle się zmieniło <pokręciła lekko głową> Nie jestem do końca pewna czy teraz, jako demon, jestem do tego zdolna <przełknęła cicho ślinę>

Alexander Kahn - 18-04-14 18:12:52

Okay. Przecież wiem.. że to z czasem minęło. <podnosi się i siada zsuwając nogi za łóżko> Nie szkodzi, naprawdę. <wzrusza ramionami> Nie szkodzi. <powtarza cicho>

Heaven Moore - 18-04-14 18:36:47

Nie, nie o to chodzi, że minęło <powiedziała cicho, podniosła się i przysunęła do niego> Bo nie wiem czy minęło. Jesteś wszystkim, co mam, Alexandrze i tak było odkąd tylko cię poznałam <szepnęła i popatrzyła się na niego> Ale przez ostatnie kilkadziesiąt lat byłam praktycznie sama. <przełknęła cicho ślinę> Torturowali mnie przez tyle czasu. Gdy tak długo jedynymi towarzyszącymi emocjami są tylko ból i strach, trudno potem jest przywyknąć do czegoś innego, rozumiesz mnie? Każda rzecz wywołuje okropne wspomnienia i... potrzebuję trochę czasu, żeby się z tym zmierzyć <wzięła głęboki oddech i popatrzyła się na niego. Zacisnęła usta w cienką linię, czekając na jego reakcję>

Alexander Kahn - 18-04-14 18:44:08

<kiedy dziewczyna się przysuwa, odwraca się powoli w jej stronę chcąc wysłuchać tego, co ma do powiedzenia> Nie byłaś.. sama. I to nie było aż tyle czasu. Tak naprawdę, zniknęłaś tylko na kilka miesięcy. Wiem.. <wypuszcza wolno powietrze> Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co musiałaś tam przeżyć. Ale myślę, że to dobrze. Ponieważ.. nie chcę być osobą, która kojarzy ci się z cierpieniem. Chcę być kimś, dzięki komu staniesz na nogi i szczerze się uśmiechniesz. <unosi niepewnie kącik ust i układa dłoń na jej dłoni> Przesadziłem, po prostu działam zbyt szybko, bo boję się, że pewnego dnia znowu odejdziesz, i nie zdążę uświadomić ci tego co czuję. Nie chcę cię stracić, to wszystko. Nie oczekuję od ciebie niczego, okay? Możesz zapomnieć o tym co powiedziałem wcześniej. <układa dłoń na jej policzku i nachyla się, aby musnąć wargami jej czoło>

Heaven Moore - 18-04-14 18:54:25

<pokręciła głową> Tam czas płynie inaczej. Dla ciebie to było kilka miesięcy, dla mnie około piętnastu lat, może więcej. Nie dałam rady liczyć dokładnie <wzrusza lekko ramionami a słysząc jego słowa uśmiecha się słabo> Cieszę się, że rozumiesz <mówi i po chwili całuje go delikatnie w kącik ust> Dziękuję ci. I wiedz, że jak na razie nigdzie się nie wybieram.

Alexander Kahn - 18-04-14 18:59:19

Nie pozwolił bym.. ci odejść. Chyba o tym wiesz, huh? <uśmiecha się lekko i opuszkiem palca przesuwa wzdłuż jej noska> Okay, a teraz wróćmy do życia. To już dział zamknięty. Zaczynasz od nowa. Wykorzystaj to, aby przeżyć swoje życie jak najlepiej. <unosi kącik ust i wstaje> Przejdziemy się? Rozejrzysz się po okolicy i przywołasz te lepsze wspomnienia. <wyciąga dłoń w jej stronę>

Heaven Moore - 18-04-14 19:11:25

Okej, ale tylko jeśli po drodze zahaczymy o jakiś bar <uśmiecha się szeroko, chwyta jego wyciągniętą dłoń i wstaje>

Alexander Kahn - 18-04-14 19:15:37

Grill. Oczywiście, to samo chodziło mi po głowie. <uśmiecha się szeroko, ściska nieznacznie jej dłoń, narzucają jakieś tam okrycia i wychodzą> (daj ty)

Alexander Kahn - 18-04-14 22:30:21

<Alex odprowadza Heaven, kładzie ją do łóżka i sam wychodzi z domu, wciąż czując się na siłach>

Jade Hunter - 19-04-14 23:00:15

* Wraca do domu. Bierze z lodówki woreczek krwi i idzie do swojego pokoju. Rzuca się na łóżko i wypija krew. Pusty woreczek rzuca na bok. Rozbiera się i wchodzi pod prysznic*

Alexander Kahn - 21-04-14 18:05:33

<gdzieś przed domem, zatrzymuje się i chwyta Panią od roznoszenia gazet za ramię> Przepraszam, czy.. <kiedy się odwraca, chwyta ją za gardło i wbija w nie kły. Osusza ją z krwi, a na koniec wrzuca jej ciało do czyjegoś kontenera na śmieci. Oblizuje wargi i wchodzi do domu. Pociera powieki czując jak mu niedobrze od litrów alkoholu i spożycia heroiny i ekstazy, oraz krwi. Zamyka za sobą drzwi i maślanym wzrokiem rozgląda się po pomieszczeniu podtrzymując się ściany. Kieruje się do łazienki i bierze oddech, aż wymiotuje ze stresu i nadmiaru używek. Kiedy kończy, wchodzi pod prysznic. Następnie osusza się, ubiera w koszulkę, spodnie dresowe i myje zęby, aż schodzi na dół, połyka kilka tabletek i kładzie się na kanapie w salonie, przykrywając twarz poduszką i oplata ją ramionami>

Jessica Love - 21-04-14 18:39:39

< Spacerowała sobie powoli ścieżką rozmyślając przy okazji o wczorajszych wydarzeniach. Dłonie miała wciśnięte w kieszenie jeansów, a w uszach wsadzone słuchawki. Leciała jej ulubiona piosenka więc podgłośniła na maksa i nie słyszała nic poza muzyką. Rozejrzała się uważnie aż wzrokiem natrafiła na pewien dom. Przypomniało jej się, że tu mieszka Alexander. Przełknęła z trudem ślinę i podeszła do drzwi. Wyjęła z uszu słuchawki które schowała do kieszeni i lekkim wahaniem zapukała czekając aż ktoś otworzy.>

Alexander Kahn - 21-04-14 18:42:33

<słysząc pukanie, powoli otwiera oczy i zsuwa poduszkę z twarzy> Otwarte! <woła niemrawo i ruchem ręki sprawia, że drzwi otwierają się jak szeroko. Wsuwa poduszkę pod głowę i czeka aż ktoś wjedzie>

Jessica Love - 21-04-14 18:47:29

< Zmarszczyła brwi, niepewnym krokiem weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi. Zrobiła kilka kroków w stronę salonu aż w końcu zatrzymała się przy kanapie na której leżał chłopak.> Hej < Powiedziała cichutko.> Nie przeszkadzam? Jak tak to mogę zostawić Cię w spokoju.

Alexander Kahn - 21-04-14 18:55:14

Nie, nie. Zapraszam. <podciąga nogi i siada powoli przeczesując rozwichrzone włosy palcami> Co słychać? coś się stało? <unosi brew i przygląda się jej nieco zaczerwienionymi oczami>

Jessica Love - 21-04-14 18:59:47

Ja przyszłam Cię przeprosić za wczoraj, gdy wyszedłeś pojawiła się GG i to przez nią zaczęłam cię całować. < Splotła razem palce dłoni i popatrzyła na chłopaka.> Ty lepiej powiedz co się stało. < Chwilę się zastanawiała nad czymś aż w końcu usiadła obok chłopaka. Odwrócona w jego stronę uniosła lekko jego podbródek i spojrzała w jego oczy.> Co brałeś? < Spytała po czym cofnęła od niego dłoń.>

Alexander Kahn - 21-04-14 19:06:02

Nie szkodzi, naprawdę. <wzrusza ramionami i przygląda się jej> Mam żałobę. <mruczy i zaciska wargi odwracając wzrok, kiedy ta patrzy w jego oczy> Pytanie powinno brzmieć; czego nie brałem. <kręci głową i wraca do niej wzrokiem> Napijesz się czegoś?

Jessica Love - 21-04-14 19:10:59

Żałobę... < Przełknęła z trudem ślinę przez chwilę nie wiedziała co powinna teraz zrobić. Zacisnęła usta w cienką linię po kilku minutach w końcu się odezwała.> Przykro mi < Położyła dłoń ja jego dłoni, pogładziła opuszkami palców jego knykcie aż w końcu ją zabrała.> Ćpanie i picie nie jest dobrym pomysłem. < Przegryzła dolną wargę.> Dzięki, ale nie chcę nic do picia za to tobie przydałaby się kawa.

Alexander Kahn - 21-04-14 19:17:59

Mhm. <na to co mówi, odpiera jedynie mruknięciem i spogląda na to co robi> Racja. Teraz już wiem. <osuwa się lekko i zanurza policzek w poduszce> Nie przełknę nic. Jestem.. najedzony. <spogląda na nią wymownie>

Jessica Love - 21-04-14 19:26:35

< Pokręciła oczami na widok zachowania chłopaka, siedziała cicho myśląc nad czymś. Po chwili wstała i rozejrzała się uważnie gdy zauważyła kuchnię poszła do niej. Wzięła pierwszy lepszy czysty kubek który stał na blacie i nalała do niego zimnej wody z kranu. Uniosła lekko kącik ust i wróciła do chłopaka. Stanęła na przeciwko niego i patrzyła uważnie na Alexandra. Nie wiedziała jak chłopak zareaguje na to co zrobi ale w końcu się odważyła i go oblała.> Przepraszam < Powiedziała cicho i odstawiła kubek na stole po czym odsunęła się od niego trochę.> Rozchmurz się chociaż na chwilę, chcę ci jakoś pomóc a siedzenie na kanapie i zamykanie się w sobie nie ułatwia zadania. < Wzruszyła ramionami.> Teraz z skoro już trochę cię rozbudziłam jest coś co mogę dla ciebie zrobić? < Spytała niepewnie i stąpała z nogi na noge. W głowie pojawiła sie myśl żeby wyjść lecz nie chciała zostawiać Alexandra w takim stanie.>

Alexander Kahn - 21-04-14 19:32:17

<kiedy odchodzi, odprowadza ją wzrokiem i przymyka powieki, aż czuje lodowatą wodę i podryga się automatycznie, biorąc oddech> Oszalałaś? Dopiero brałem prysznic. <wypuszcza powoli powietrze i przeciera twarz dłonią> Tak. Jeśli chcesz żebym się rozebrał, to po prostu poproś. <rozkłada bezradnie ręce i uśmiecha się szelmowsko>

Jessica Love - 21-04-14 19:37:19

< Przekrzywiła lekko głowę była zdziwiona, że chłopak nie jest na ją zły.> Ten prysznic był chyba mało skuteczny. < Słysząc jego słowa pokręciła rozbawiona głową i zachichotała cicho pod nosem.> Naprawdę? Od tak dawna pragnę zobaczyć ten twój kaloryfer. < Pokręciła oczami i z powrotem usiadła obok niego.> Wolę żebyś dzisiaj przy mnie został w ubraniach. < Puściła do niego oczko.> A więc masz jakieś plany na dzisiaj? Jeśli ci zawadzam to na prawdę mogę już pójść. < Położyła swoje obie dłonie plecione na kolanach i katem oka zerknęła na Alexandra.> Powinieneś zmienić bluzkę. < Stwierdziła.>

Alexander Kahn - 21-04-14 19:47:46

Wiem, dlatego nie chcę ci go pokazać. <uśmiecha się pod nosem> Bo tracisz nad sobą kontrolę, kiedy widzisz faceta bez koszulki? Znowu będziesz chciała zedrzeć ze mnie spodnie. <zaciska wargi rozbawiony i spogląda na zegarek> Jestem umówiony na za 15 minut. <wzrusza ramionami i słysząc jej uwagę, zdejmuje koszulkę przez głowę i odrzuca ją na bok zostając w samych spodniach dresowych> Tak lepiej? <unosi kącik ust powoli>

Jessica Love - 21-04-14 19:54:39

Nie chcesz? Większość facetów lubi się chwalić swoimi mięśniami i wydawało mi się, ze należysz do takiej grupy. < Odpowiedziała uśmiechając się przyjaźnie. Pokręciła głową po jego kolejnych słowach> Wcale nie tracę kontroli i nie chciałam zedrzeć z ciepie spodni. < Zmarszczyła brwi.> Została m do tego zmuszona, nie całuję się z pierwszym lepszym chłopakiem. W tym mieście jest sporo takich dziewczyn lecz nie należę do nich. < Wzruszyła drobnymi ramionami.> Och trochę szkoda < Zrobiła smutną milkę lecz po chwili na jej buzi pojawił się lekki uśmiech. Gdy zobaczyła jak chłopak zdejmuję koszulkę przegryzła dolną warge i zarumieniła się.> A jednak lubisz pokazywać swoje mięśnie.

Alexander Kahn - 21-04-14 19:58:51

Źle ci się wydaje <uśmiecha się powoli i wzrusza ramionami> Wiem. gdybym odwzajemnił, pewnie by do czegoś doszło. <mówi stanowczo chcąc ją rozzloscic> Wybacz. <zaciska wargi i widząc jej rumieńce, parska śmiechem> kazałaś mi. <rozkłada bezradnie ręce>

Jessica Love - 21-04-14 20:02:42

No chyba jednak nie. < Pokręciła głową> Dobrze, ze tego nie zrobiłeś, nie mogłabym wtedy sobie tego wybaczyć. < Westchnęła i przełknęła z trudem ślinę. Zaczęła po chwili chichotać.> Niczego ci nie kazałam < Powiedziała, próbowała przestać się smiać i dopiero po chwili spoważniałą.> Myślałam, ze zmienisz ja w łazience lub gdzieś indziej. Ale musze przyznać, że niezłe masz mięśnie.

Alexander Kahn - 21-04-14 20:07:53

Zdziwiłem się, szczerze mówiąc. <uśmiecha się pod nosem> Jak to nie? Zrobiłaś to. <unosi znacząco brew> Oczywiście, że mam. chyba nie spodziewałaś się oponki, huh? <śmieje się i wstaje> Przepraszam, muszę już iść. Rozgosc się, i do zobaczenia. <puszcza jej oczko, znika na górze, przebiera się i rozpływa w powietrzyu>

Jessica Love - 21-04-14 21:07:39

Czym się zdziwiłeś? < Uniosła brwi do góry po tym jak zadała chłopakowi pytanie.> Powiedziałam, że dobrze iż ty nie odwzajemniłeś pocałunku. < Uniosła kącik ust i spojrzała przelotnie na jego brzuch.> Nie spodziewałam się. Jasne... < Odprowadziła go wzrokiem siedziała przez pewien czas w ciszy zastanawiając się czy w ogóle powinna jeszcze tu siedzieć. Wstała w końcu i rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu. Kiedy zauważyła wieżę podeszła do niej i włączyła jakąś muzykę; podgłośniła i uśmiechnęła się szeroko sama do siebie. Nie spodziewała się, że Alexander ma taki gust muzyczny. Odwróciła się i ruszyła w stronę kuchni po drodze przejechała dłonią po oparciu kanapy. Jej pewność siebie wzrosła powoli wychodziła z tej grubej skorupy i to w sumie tłumaczy dlaczego jeszcze nie opuściła domu chłopaka. Otworzyła w kuchni pierwszą lepszą szafkę szukając jakiegoś soku jednakże znalazła tylko Alkohol co w sumie ją nie zdziwiło. Gdy chciała przesunąć butelkę z whisky niechcący ją zwaliła na siebie udało jej się na szczęście ją szybko złapać. Spojrzała na napis i zmarszczyła lekko brwi.> Co ludzie widzą w tym alkoholu? Przecież musi być okropny już sam zapach odstrasza, a co dopiero smak < Powiedziała sama do siebie wpatrywała się przez dłuższą chwilę aż w końcu odkręciła korek i z lekkim zawahaniem w końcu upiła kilka łyków. Zaczęła kaszleć, prawie się dusić czuła jak trunek piecze jej gardło. W sumie jednakże jej posmakowało co było dziwne bardzo dziwne i zaczęła upijać więcej zawartości. Gdy opróżniła pół butelki udała się na górę do sypialni chłopaka. Alkohol szybko zaczął na nią działać bo w końcu pierwszy raz odważyła się napić. Podeszła do jakiejś szafy i otworzyła ją szeroko. Widząc białe koszule postanowiła wziąć jedną. Zdjęła bluzkę i założyła koszulę, ale jej nie zapięła więc było widac jej goły brzuch i czarny seksi staniczek w między czasie upiła jeszcze klika łyków. Nagle wybuchła głośnym śmiechem i weszła do szafy.> Gdzie jest ta cholerna Narnia?! < Krzyknęła po chwili gdy stwierdziła, że w szafie nie ma wejścia do innej krainy. Bardzo lubiła oglądać filmy o Narnii i pewnie dlatego będąc pijana wpadła na taki głupi pomysł żeby jej szukać> Hop Hop, chciałam spotkać człowieka z kopytami. < Zrobiła smutną minkę i wypadła z szafy na tyłek. > Ałć < Z trudem się podniosła, musiała podtrzymać się szafy żeby wstać. Po chwili do niej dotarło, że o coś zahaczyła i zrobiła sobie dziurę w spodniach. Zdjęła je i rzuciła gdzieś w kąt. W samej koszuli i bieliźnie zeszła powoli na dół, a raczej zjechała tyłkiem po schodach. Kiedy była już na samym dole nadal trzymając butelkę whisky poszła do salonu i zaczęła tańczyć.>

Alexander Kahn - 22-04-14 02:20:43

<wchodzi do domu i zdejmuje marynarkę przerzucając ją sobie przez ramię. Zamyka za sobą drzwi, i słysząc głośną muzykę, kieruje się do salonu i rozchyla wargi widząc pół nagą i pijaną Jessie> Mam dzisiaj urodziny? <mruczy pod nosem i zaciska wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem. W końcu zakłada ręce na torsie i opiera się o pobliską ścianę krzyżując nogi w kostkach i czekając, aż go zauważy>

Jessica Love - 22-04-14 02:30:37

< Przez cały czas tańczyła, szalała, wariowała ile wlezie alkohol zbyt bardzo na nią podziałał. Gdyby nie upiła się to pewnie w życiu nie szalałaby tak jak teraz. Podobało jej się bycie pijaną mogła zapomnieć o wszystkim chociaż na chwilę nie czuła smutku, żalu, złości. Gdyby wiedziała, że alkohol pozwala chociaż na trochę zapomnieć o wszystkim to pewnie już dawno wypiłaby jakiś trunek z procentami. Gdy usłyszała jak ktoś w chodzi chciała się odwrócić w tamtą stronę lecz źle stanęła i upadła na kanapę. Zaczęła kręcić głową> WOW świat oszalał wszystko się kręci. < Zaśmiała się i w końcu uniosła głowę.> Ale... Alexander śmiesznie ... wyglądasz jak jakiś kosmita. < Wybuchała głośnym śmiechem po chwili stanęła na kanapie i zaczęła skakać.> Jestem hamburgerem... hamburger z serem

Alexander Kahn - 22-04-14 02:34:50

Hamburger z serem to Cheesburger. Kojarzy się ze słowem 'cheers' a ono kojarzy mi się z alkoholem, a alkohol.. <unosi brew i wzdycha cicho, rozbawiony> z tobą. <uśmiecha się i po chwili podchodzi bliżej odkładając marynarkę na sofę> Dlaczego jesteś w mojej koszuli? <parska śmiechem i spogląda na prawie pustą butelkę po whisky>

Jessica Love - 22-04-14 02:38:44

Bla bla bla za dużo mówisz < Pokręciła oczami i przestała skakać jak jakaś wariatka. Usiadła grzecznie na swoich 4 literach i uśmiechnęła się szeroko.> Spodobała mi się, muszę niestety złożyć zazalenie nie masz Narnii w szafie. < Wydęła dolną wargę i oparła głowę o poduszę.> Za to posiadasz dobry alkohol. Oj bardzo... bardzo... bardzo dobry < Powiedziała cicho z jej twarzy nie schodził uśmieszek.>

Alexander Kahn - 22-04-14 11:35:16

Oj tak wiem to. <uśmiecha się szerzej, podchodzi i rozkłada na nią koc, a potem rzuca go na dziewczynę> Idź spać, zanim będziesz miała kaca.

Jessica Love - 22-04-14 11:41:04

< Zmarszczyła brwi i pokręciła głową po czym ją uniosła z poduszki.> Nie chcę spać i nie jestem pijana... < Mruknęła mało zrozumiale> Więc nie będę mieć kaca. < Zrzuciła z siebie koc i wstała z trudem ledwo ustawała na nogach> Powinnam iść do domu.

Alexander Kahn - 22-04-14 11:43:22

Ha, ha, ha! <wybucha szyderczym śmiechem i staje jej w drodze> Nie ma takiej opcji. zobacz tylko. <kłuje ją palcem w obojczyk, a kiedy dziewczyna zatacza się do tyłu; uśmiecha się szeroko> o tym mówię.

Jessica Love - 22-04-14 11:51:13

< Przymknęła na chwilę powieki z trudem w ogóle cokolwiek ogarniała powoli dochodziły do niej jakiekolwiek informacje. Gdy chłopak pyrgnął ją palcem w obojczyk mało co się nie przewróciła. Zacisnęła usta w cienką linię i z powrotem usiadła, a raczej wylądowała na kanapie.> Dobraaaa zostaję, ale... nie....idę....spać.

Alexander Kahn - 22-04-14 11:54:03

Okay. Więc co chcesz robić? <unosi brew i siada obok zastanawiając się co byłoby dla niej bezpieczne, aż po chwili lustruje ją wzrokiem i zaciska wargi> ubierz się.

Jessica Love - 22-04-14 11:57:02

< Przetarła wierzchem dłoni powieki.> Nie wiem < Mruknęła jakby sama do siebie.> Przerwałeś mi tańczenie. < Powiedziała niezadowolona po czym spojrzała na twarz chłopaka i uniosła ręce.> Sam mnie ubierz. < Oparła głowę o ramie chłopaka.>

Alexander Kahn - 22-04-14 12:00:40

<uchyla wargi i unosi brew> A wyglądam jak krawiec, designer, albo jakiś gejowaty projektant mody? <kręci głową i wzdycha cicho. Wstaje, sięga po jej porozrzucane ubrania, następnie kuca i wsuwa jej nogi w jeansy, powoli je podciągając. Kiedy dociera do pewnego punktu; przymyka jedno oko> To mnie dezorientuje, nie możesz sama? <spogląda na nią>

Jessica Love - 22-04-14 12:06:04

< Wszystkie słowa które wypowiedział chłopak w jednym zdaniu zlały się ze sobą i Jessi miała trudność z zrozumieniem tego co powiedział.>TAK... < Powiedziała tylko i kiwnęła głową na znak, że rozumie chociaż nic nie ogarnęła. Spod lekko przymkniętych powiek uważnie patrzyła na Alexandra gdy zakładał jej spodnie przeszedł dziewczynę dreszcz.> To takie trudne. < Westchnęła i uniosła kącik ust do góry, zaczęła się droczyć z chłopakiem. >

Alexander Kahn - 22-04-14 12:09:34

<zaciska wargi i przewraca oczami. Wzdycha cicho i podnosi ją, aby wstała; A. wciąż kuca i naciąga jej nogawki, aż próbuje wciągnąc jeansy na jej pośladki> To nie jest zabawne.. One są jakieś za małe, nie chcą wejść. <kręci głową i spogląda na nią z dołu>

Jessica Love - 22-04-14 12:13:31

< Gdy chłopak ją podniósł oparła się rękoma o jego ramiona żeby się nie wywalić. Widząc jak szamocze się z jej spodniami zaczęła chichotać.> Przesadzasz... czekaj no < Zmarszczyła brwi > Czy ty uważasz, że przytyłam? < Zacisnęła mocno palce na jego ramionach i przegryzła dolną wargę.>

Alexander Kahn - 22-04-14 12:15:38

Od alkoholu się puchnie, więc.. <zaciska wargi, żeby się nie roześmiać, podnosi się i od dołu zapina jej koszulę, nieświadomie dotykając jej podbrzusza wierzchem dłoni>

Jessica Love - 22-04-14 12:21:02

O nie, ty tak na serio? < Otworzyła zdziwiona buzię przez chwilę myślała, że chłopak mówi prawdę ale widząc na jego twarzy rozbawienie sama zaczęła rechotać.> Zabawne... < Przejechała językiem po wargach gdy poczuła na skórze dotyk chłopaka westchnęła cicho. To było w sumie przyjemne, poczuła przypływ ciepła od Alexandra który znajdował się bardzo blisko niej.> I co teraz? < Zapytała robiąc głupkowatą minę.>

Alexander Kahn - 22-04-14 12:25:42

Jak to co? <unosi brew i spogląda na nią. Zaciska wargi i opuszcza wzrok zapinając wyższe guziki koszuli> Dobra, koniec tego. <odsuwa się i pociera powieki> Sama się ubierz. <zaciska dłonie w pięści czując jak go świerzbią palce, aby zrzucić z niej ubrania i odwraca się tyłem>

Jessica Love - 22-04-14 12:32:44

< Przełknęła ślinę i opuściła wzrok tak, że teraz spoglądała na koszulę której 3 ostatnie guziki nie były zapięte.> Wolę już zostawić tak jak jest. < Uniosła głowę i patrzyła na plecy chłopaka lekko się kołysząc.> Coś się stało < Podeszła do niego i opuszkami palców dotknęła jego zaciśniętej dłoni.> Wkurzyłam Cię < Stwierdziła po chwili.>

Alexander Kahn - 22-04-14 12:35:16

Tak. Bo zrobiłaś mi ochotę, a mógłbym nawet przypuszczać, że nigdy.. tego nie robiłaś. A ja nie bzykam pijanych lasek, bo będziesz mi to do końca życia wypominać, tak jak sobie samej. <kręci powoli głową>

Jessica Love - 22-04-14 12:38:17

< Prychnęła i wybuchła po kilku sekundach głośnym śmiechem.> Nie jestem dziewicą < Odsunęła się od chłopaka.> Zanim mnie zdradzono przeżyłam ten swój pierwszy raz. < Pokręciła oczami.> Alkohol się ulatniaaa < Wydymała usta.> Nie zrobiłabym tego z tobą teraz.

Alexander Kahn - 22-04-14 12:42:36

Nie? <unosi brew, odwraca się w jej kierunku i chwyta poły jej koszuli> A za chwilę? <uśmiecha się zawadiacko patrząc jej przeciągle w oczy> Przyjacielski seks. <przesuwa dłońmi wzdłuż koszuli, którą dziewczyna ma na sobie i przechyla lekko głowę w bok>

Jessica Love - 22-04-14 12:48:02

< Przybliżyła do twarzy chłopaka tak, że ich usta prawie się stykały.> Nie odważysz się przecież twierdzisz, że jestem pijana < Szepnęła przy jego ustach i uśmiechnęła się słodko. Patrząc mu w oczy przegryzła dolną wargę, a dłonie położyła na jego klatce piersiowej.> Seks akurat nigdy nie był dla mnie czymś złym. Tylko zraziłam się do niego. < Wzruszyła ramionami.>

Alexander Kahn - 22-04-14 12:50:10

Zraziłaś. Chcę wiedzieć dlaczego? <unosi brew i układa powoli dłonie na jej biodrach, przysuwając ją bliżej siebie>

Jessica Love - 22-04-14 12:56:34

< Wzięła głęboki oddech, kiedy znajdowała się jeszcze bliżej chłopaka poczuła większy przypływ ciepła bijący od niego. Jego obecność sprawiała, ze czuła się bezpiecznie.> Cóż kiedy przyłapałam swoją siostrę jak pieprzyła się z moim chłopakiem to... < Przełknęła z trudem ślinę.> W sumie przez to zamknęłam się w sobie i nie potrafię ufac ludziom. < Zacisnęła drobne palce na bluzce chłopaka.>

Alexander Kahn - 22-04-14 12:58:42

Mam nadzieję, że ostro za to zapłacił? <unosi kącik ust, nachyla się do niej i muska wargami szyję>

Jessica Love - 22-04-14 13:02:55

Uciekłam jestem tchórzem wiem o tym < Zamknęła oczy czując na szyi wargi chłopaka.> To jest przyjemne. < Uśmiechnęła się lekko, przejechała opuszkami paców lewej dłoni od jego ramienia do dłoni.>

Alexander Kahn - 22-04-14 13:08:58

Powinnaś mu nakopać. Wiesz o tym. Mogłaś zamienić się w tygrysa i pokazać mu gdzie misie zimują. <uśmiecha się lekko i obiema dłońmi przesuwa wzdłuż jej pleców podwijając jej koszulę, aż jego dłonie znajdują się pod nią. Unosi głowę i przez moment patrzy w jej oczy. Uśmiecha się powoli, koniuszkiem nosa trąca jej nosek i składa na jej wargach pocałunek>

Jessica Love - 22-04-14 13:18:23

Wiem, może kiedyś jak go spotkam to go trochę postraszę.  < Uniosła kącik ust, po chwili złapała za koniec jego koszulki i odwzajemniła spojrzenie. Gdy ją pocałował po kilku sekundach wahania odwzajemniła pocałunek i złapała go za biodra żeby znalazł się jeszcze bliżej niej. W końcu przerwała pocałunek, złapała go za dłoń i zaprowadziła do kanapy popchnęła Alexandra tak żeby usiadła. Zajęła miejsce obok niego i nachyliła się nad jego uchem.> Zasługujesz na więcej niż tylko sex Alexandrze... nie mówię o miłości chociaż tylko nie w tym sensie< Uniosła jego podbródek i musnęła ustami jego wargi po czym się przytuliła.>

Alexander Kahn - 22-04-14 13:26:20

<kiedy kieruje go na kanapę, opada na nią i marszczy lekko brwi słysząc jej słowa> Coś więcej? Daj.. spokój. <kręci głową i odwraca wzrok> Dla mnie nie ma czegoś takiego jak 'coś więcej' <po chwili, kierowany odwraca głowę w jej stronę i przymyka powieki, kiedy dotyka jego warg swoimi, aż zdezorientowany, obejmuje ją ramieniem> Tylko nie mów, że jest ci mnie szkoda. <mruczy pod nosem>

Jessica Love - 22-04-14 13:43:18

Nie mówię tu o związku czy czymś takim... < Westchnęła, palcem rysowała jakieś wzorki na jego bluzce.> W sumie już nie ważne, mi jest żal każdego taka już jestem. < Wzruszyła ramionami, uniosła głowę i zbliżyła usta do ucha chłopaka> Odnajdź w sobie tego dobrego Alexandra z uczuciami, tego który zniknął z czasem po tylu przykrościach jakie mu się wydarzyły. < Szepnęła mu na ucho.> Siedzi tam w tobie, czasem się nawet ujawnia tylko trzymasz go gdzieś głęboko. Polubiłam Cię i dlatego ci to mówię, od czasu naszego pierwszego spotkania widać zmianę w tobie. < Odsunęła się od niego i wstała z kanapy.> Kiedy wspomniałam ostatnio o aniele stróżu nie powiedziałam tego od tak, naprawdę powinien ci się taki przydać. Może i nie mam skrzydeł, ale służę pomocą. Uważaj na siebie. < Powiedziała po czym po drodze dopinając guziki koszuli opuściła dom Alexandra.>

Alexander Kahn - 22-04-14 13:52:48

<odprowadza ją wzrokiem z lekko rozchylonymi ustami i marszczy brwi. Przez chwilę siedzi w osłupieniu i przeciera powieki. Przełyka ślinę i wstaje. Sięga po swoją marynarkę, ubiera ją i wychodzi>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 16:29:55

<Pojawia się z Kahnem. Kładzie go na kanapie i jeszcze raz przesuwa dłonią po jego czole na wypadek, gdyby ominęła jakieś rany i siada obok niego, przyglądając mu się z niepokojem>

Red Coat - 22-04-14 16:30:58

*rany alexandra wracają, ponieważ moc vanessy okazuje się być osłabiona*

Alexander Kahn - 22-04-14 16:34:05

<uchyla wolno powieki i rozgląda się po suficie. Przełyka z trudem ślinę czując, jak wszystko go piecze i szczypie, aż wydaje z siebie urwany jęk bólu i krzywi się> Gdzie ja.. <oddycha niespokojnie i przenosi wzrok na dziewczynę> Go.. away. <mruczy chrapliwie i zaciska zęby zamykając oczy. Czując ból na torsie, unosi bardzo wolno dłoń i dotyka podłużnej rany zrobionej nożem sycząc z bólu>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 20:03:19

Tak, już lecę. <Mówi pod nosem i marszczy brwi, widząc, że rany się nie zagoiły. Rozpina jego koszulę i delikatnie ją zdejmuje, a widząc poważne cięcia na jego klatce piersiowej, przesuwa po nich dłonią, używając wszystkich swoich mocy, żeby je zagoić>

Alexander Kahn - 22-04-14 20:08:31

Przestań. <chwyta jej nadgarstek i odsuwa ją od siebie, po czym podnosi się na łokciach i pociąga cicho nosem siadając i krzywiąc się z bólu> Nie musisz tego robić dlatego, że masz wyrzuty sumienia. <przeciera twarz dłonią i zaciska mocno wargi czując wszechobecny ból. Po chwili bez sił - psychicznych i fizycznych, wbija wzrok w jakiś punkt na suficie, odchylając głowę w tył i układając ją na oparciu; mruga kilka razy czując łzy w oczach i klnie w myślach>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 20:15:03

<Spogląda na swoje dłonie i marszczy brwi. Zaciska je w pięści i przenosi na niego wzrok.> Daj sobie pomóc. <Mówi cicho.> Wpakowałam cię w to gówno, więc pozwól mi to chociaż naprawić.

Alexander Kahn - 22-04-14 20:21:06

Jak chcesz to naprawić? Daj spokój, nie musisz wcale tutaj siedzieć. Jesteś wolna, bądź w miejscu, w którym chcesz być, a nie ze mną. <prostuje się i przeciera policzki. Sięga po butelkę wódki, upija trochę i wylewa na swoje rany, zaciskając zęby z całej siły i po chwili wydaje z siebie warknięcie bólu>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 20:24:59

Na przykład gojąc Twoje rany? <Unosi brew widząc jak sięga po alkohol> Na pewno podziała lepiej niż wódka. <Powoli wyjmuje z jego dłoni alkohol i kładzie go z powrotem na łóżku.>

Alexander Kahn - 22-04-14 20:29:44

<przewraca oczami i wzdycha cicho> Próbowałaś i nie działa. Kiedyś już miałem z tym styczność. Mimo tego, że powinienem się leczyć, ona używa.. czegoś, przez co nie ma tej możliwości. <kręci głową i milknie>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 20:32:27

Więc będę próbować dalej. <Zaciska usta i przesuwa dłońmi nad jego klatką, jednak mimo wydobywającego się z nich białego światła, rany się nie zasklepiają. Potrząsa nimi i próbuje jeszcze raz, na próżno. Kręci zdziwiona głową i zdesperowana próbuje ponownie.>

Alexander Kahn - 22-04-14 20:35:22

<patrzy na jej dłonie, a po chwili unosi wzrok obserwując jej twarz w zamyśleniu, aż znowu spogląda na jej ruchy> Vanessa.. To nie działa. <mówi ciszej i chwyta jej dłonie ściskając je lekko> Nie szkodzi. <mruczy pod nosem i kręci głową>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 20:41:47

Nie, to... musi działać. <Mówi z wahaniem w głosie. Pierwszy raz jej moce nie działały, ale dlaczego?
Załamana wbija wzrok w ziemię, ale po chwili wraca nim do chłopaka.> Coś przecież muszę zrobić. Musi być coś, co mogę zrobić. <Mówi łamiącym się głosem.> Jak ludzie leczą rany?

Alexander Kahn - 22-04-14 20:44:26

<uśmiecha się lekko słysząc jej pytanie, aż zanosi się kaszlem> Jak? <bierze oddech starając się nie skrzywić> Alkohol, albo woda utleniona, bandaże, ewentualnie szpital i czekają jakiś czas. W moim przypadku.. może miesiąc starczy. <powoli puszcza jej dłonie i spogląda na swoje rany> Nic nie musisz robić.

Vanessa Blackbird - 22-04-14 20:49:25

<Zrywa się i szybko idzie do łazienki. Otwiera wszystkie szafki i wszystko w nich przewraca, przeszukując jego rzeczy. W końcu znajduje bandaże i wodę utlenioną, ale po namyśle nalewa jeszcze wody do miski i zanosi wszystko do salonu, gdzie bez słowa siada obok Alexandra i zaczyna przemywać jego rany.>

Alexander Kahn - 22-04-14 20:54:02

<wypuszcza powoli powietrze, siada podpierając się, chwyta jej dłoń, a drugą unosi jej podbródek> Co ty robisz? Oszalałaś. Panna Blackbird się o mnie troszczy? To mnie zaszczyt trzasnął. <uśmiecha się lekko chcąc, aby się trochę rozluźniła> Mów. Przestań robić.. mów. okay?

Vanessa Blackbird - 22-04-14 21:02:37

<Wyrywa dłoń z jego uścisku i kontynuuje opatrywanie go.> Jak już mówiłam, to w końcu ja Cię w to wpakowałam. <Gdy zmyła większość krwi, delikatnie zaczęła go opatrywać bandażem. Prycha kpiąco.> Co mam mówić? Że jestem największą ofiarą losu chodzącą po tej ziemi? Że jestem tchórzem? Że to wszystko to jakaś pieprzona kpina? <Praktycznie krzyczy, ale zatrzymuje swoje ruchy i uspokaja się, po chwili wznawiając czynność> Wolę już, żebyś Ty mówił. Jak Ci minął dzień?

Alexander Kahn - 22-04-14 21:06:43

Tchórzem? Dlaczego niby? Jest okay. Nie wierzę, że była byś w stanie.. zrobić mi to. Przestań się obwiniać. <mówi ciszej i spogląda na bandaż> Vanessa. <naciska i kręci głową> Proszę. <po raz kolejny chwyta jej dłonie, aby ją zatrzymać i patrzy jej w oczy> Świetnie. a twój?

Vanessa Blackbird - 22-04-14 21:14:54

Bo gdy ta suka zaciągnęła mnie tam, spanikowałam, dobra? <Mówi drżącym głosem> Byłam przerażona, nie rozumiałam, co się dzieje i jak dziecko dałam się podejść. Jestem żałosna. <Kręci głową i kończy opatrunek, po czym wbija wzrok w ziemię> Było cudownie. <Mówi łamiącym się głosem i milczy>

Alexander Kahn - 22-04-14 21:18:36

To normalne. Nie dziwię ci się ani trochę. <kręci głową i bez wahania przytula ją do siebie delikatnie> Już jest w porządku. Okay? Naprawdę. <gładzi jej plecy powoli> Nie jesteś żałosna.

Vanessa Blackbird - 22-04-14 21:24:39

Nie, to nie jest normalne. <Mówi z żałością i zamyka oczy. Kiedy chłopak ją przytula, czuje dziwny impuls i zaciskając dłonie na jego barkach, chowa twarz w jego szyi.> Jestem żałosna. <Mówi cicho> I zawsze byłam. Nie zaprzeczaj, znam prawdę.

Alexander Kahn - 22-04-14 21:29:06

Jeśli obwiniasz się o to co się stało.. nie powinnaś. Wiem, że tego nie chciałaś. A gdybym ponownie musiał stanąć przed takim wyborem, moja decyzja była by taka sama.. <mówi ciszej i otula ją szczelniej swoimi ramionami> Myślisz, że jeśli była byś żałosna, zrobiłbym to wszystko?

Vanessa Blackbird - 22-04-14 21:34:25

<Kręci głową> Obwiniam się o to, że dałam tak się podejść. <Mówi z goryczą w głosie> Tak łatwo, żadnego wysiłku... <Głos się jej załamuje i milczy przez chwilę, czerpiąc dziwną przyjemność z obecności chłopaka> Czemu to robisz?

Alexander Kahn - 22-04-14 21:38:03

Robię.. co? Pocieszam cię? Bo potrzebujesz tego nawet, jeśli o tym nie wiesz. Jesteś dobrą dziewczyną, po prostu. Zasługujesz na to, żeby być szczęśliwą. <przesuwa dłonią wzdłuż jej pleców aż do karku, i dotyka go opuszkami palców, tak jak lubi>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 21:44:20

I poszedłeś, żeby mi pomóc. Tego nie rozumiem. <Słysząc jego następne słowa nie wie, czy ma się śmiać, czy płakać.> Nie znasz mnie. Nie wiesz, czy jestem dobra. <Mówi cicho i delikatnie drży, gdy czuje dłoń chłopaka na kręgosłupie.>

Alexander Kahn - 22-04-14 21:49:56

Poszedłem, bo taki jestem. Każdy medal ma dwie strony. <mruczy i zaciska wargi>  Wiem. Na przykład po tym, jak zmuszałaś mnie, abym odkupił starszej pani kawę. <uśmiecha się lekko> Albo jak teraz zalujesz. Jak pomogłaś mi ostatnim razem, i jak zrobiłaś to teraz. <chwyta jej podbródek i unosi go powoli> Jesteś dobra. A ja nie mam ci niczego za złe. <patrzy jej w oczy, aż mimowolnie spogląda na jej wargi i odwraca szybko wzrok nie puszczając jej z uścisku>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 21:56:10

Znasz mnie niecały tydzień. Nie wiesz, co robiłam w przeszłości. To na pewno nie było... dobre. <Patrzy chłopakowi w oczy> Powinieneś mieć. Jestem straszna. <Mówi nie odrywając od niego wzroku, a gdy chłopak spojrzał na jej usta, odruchowo zagryzła dolną wargę>

Alexander Kahn - 22-04-14 22:01:34

Mam to gdzieś. Ja też.. kiedyś byłem rozpruwaczem, nie masz pojęcia.. <kręci głową i wzdycha cicho> Mogłaś być nawet katem, ale dla mnie liczy się to jaka jesteś teraz. <patrzy jej w oczy i unosi kącik ust> Nie jesteś. może trochę wredna, ale lubię to. <uśmiecha się powoli i unosi dłoń kładąc ją na jej policzku i przesuwa po nim kciukiem>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 22:07:20

<Milczy słuchając słów chłopaka i obserwując jego ruchy. Znowu czuje gęsią skórkę na ciele i nieco zdezorientowana opuszcza wzrok> Dziękuję. <Mówi cicho> Jesteś dobrym człowiekiem Aleksandrze, nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.

Alexander Kahn - 22-04-14 22:13:11

Może jestem. Chodzi o to, że za każdym razem kiedy to pokazuję, ktoś.. mnie rani. A nie chcę znowu cierpieć. Ten ból jest.. psychiczny, ale czasami nawet fizyczny. <wzdycha cicho i po chwili muska wargami jej czoło, przymykając powieki> Wiem, że nie rozumiesz. Nie szkodzi. <uśmiecha się lekko>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 22:19:55

<Kiwa powoli głową i odsuwa się od chłopaka, głośno nabierając powietrze i prostując się.> Cóż, wychodzi na to, że teraz ja mam u Ciebie dług wdzięczności. <Krzywo się uśmiecha> Kiedy będziesz potrzebował pomocy, daj znać. A teraz wybacz, ale muszę sobie kupić telefon. <Patrzy na niego znacząco> Do zobaczenia Aleksandrze. <Uśmiecha się smutno i znika>

Alexander Kahn - 22-04-14 22:32:55

Do zobaczenia. <odpowiada powoli i patrzy jak znika. Pociera powieki i powoli wstaje. Trzymając się za brzuch, wolno dochodzi do łazienki. Rozbiera się mozolnie i bierze prysznic. Następnie osusza się i ubiera spodnie od dresu. Patrzy w lustrze na swoje rany i przymyka powieki oddychając głęboko kiedy czuje, że wszystko go piecze i szczypie. Kiedy kręci mu się w głowie, zaciska palce na umywalce, aż uspokaja się i kieruje do sypialni. Opada na łóżko z braku sił i wpatruje się w sufit>

Alexander Kahn - 22-04-14 23:28:34

<sięga po bandaże i robi wszystkie odpowiednie w odpowiednich miejscach. Powoli przewraca się na drugi bok i wpatruje się w okno w zamyśleniu; przymyka powieki>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 23:46:13

<Pojawia się cicho za jego plecami. Stoi chwilę niepewna tego, co ma zrobić.> Jedna noc. <Mówi głośniej czekając na jego reakcję>

Alexander Kahn - 22-04-14 23:48:15

<przez chwilę nie reaguje, aż nie wytrzymuje, otwiera oczy i uśmiecha się szeroko> Ewentualnie dwie, dopóki nie znajdziesz sobie jakiegoś lokum. <odwraca się ostrożnie na plecy> Jeśli chcesz skorzystać z łazienki, to jest tam, a garderoba tuż obok. <puszcza jej oczko>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 23:55:30

Poradzę sobie. <Mówi pewna siebie i wychodzi z jego pokoju, zatrzymując się chwilę przy drzwiach.> Dobranoc. <Idzie do wolnego pokoju, gdzie zdejmuje mokre ubrania. Bierze prysznic i owijając się w ręcznik szuka czegoś suchego.  Znajdując tylko za dużą koszulkę, wciska ją przez głowę i rzuca się na łóżko. Przykrywa się kołdrą i wpatruje w sufit, odpoczywając po długim dniu>

Alexander Kahn - 22-04-14 23:59:40

Dobranoc. <mruczy odprowadzając ją wzrokiem, aż okrywa się, wsuwa ręce pod głowę i myśli nad czymś; po kilku godzinach zasypia nieświadomie, targany bólem wszystkich ran>

Alexander Kahn - 23-04-14 08:13:02

<budzi się powoli i mruczy ciche przekleństwa pod nosem. W końcu podnosi się krzywo i pociera powieki. Schodzi wolno na dół, podtrzymując się ściany i opuszkiem palca dotyka swojej zranionej wargi. Wstawia wodę na coś ciepłego do picia, rozgląda się przez moment czy ktoś wstał, aż kieruje się za swoim kubkiem do salonu. Kładzie się na kanapie między poduszkami, okrywa kocem i popija kakao oglądając film>

Vanessa Blackbird - 23-04-14 10:45:49

<Kiedy widzi, że jest już ranek, wstaje i idzie do łazienki. Wykonuje poranną toaletę i zakłada wczorajsze ciuchy. Ostatni raz przegląda się w lustrze i znika.>

Alexander Kahn - 23-04-14 16:58:55

<po krótkiej drzemce z kubkiem w dłoni, przebudza się powoli i pociera powieki. Przypadkowo zwala pusty kubek po kakao, aż zsuwa się z kanapy odkrywając i podnosi go krzywiąc się z bólu. Powoli, podtrzymując się szafek, zaspany kieruje się do kuchni i podjada coś z lodówki. Przeczesując rozczochrane włosy idzie wolno na górę i bierze pobudzający prysznic, a następnie zakłada świeże bandaże, tuż po oczyszczeniu ran. Potem ubiera się, perfumuje i ogarniając jakoś swoją dzisiejszą czuprynę, wychodzi z domu>

Jade Hunter - 23-04-14 18:23:12

* Wstała rano, szybko się ubrała w krwisto czerwony top i czarne jeansy, potem wyszła*

Red Coat - 24-04-14 22:00:40

* podeszła pod dom i rozejrzała się. Nikogo nie było. Szkoda, ponieważ miała przemożną ochotę się nad kimś poznęcać. Pociągnęła chłopca za rękę i weszli do niezabezpieczonego domu. Popchnęła chłopaka i posadziła go na kanapie * Siedzisz tu i czekasz aż tato Alexander wróci. Kapujesz ? * patrzyła na dwuletniego chłopca jak na debila, a widząc jak ten pokiwał głową, Czerwona wyprostowała się i odetchnęła. Położyła podrobione papiery o tym, że Alexander jest prawnym ojcem chłopaka i jego matka - jego była partnerka Genowefa zmarła, dlatego on prawuje pieczę nad synem. Westchnęła i z długimi paznokciami, poklepała Toma po policzku * No, Kahn. Do niezobaczenia. * puściła mu oczko i odeszła trzaskając drzwiami. Chłopiec grzecznie posłuchał, sięgał po ciastka i obrudził całą kanapę jedząc je i czekając na starego *

Alexander Kahn - 24-04-14 22:41:58

<Podchodzi powoli pod dom i ogląda go z daleka. Mruczy coś do siebie pod nosem, że wszystko wygląda normalnie, aż wchodzi powoli do środka. Rozgląda się zainteresowany co zastanie i automatycznie rozgląda się czy wnętrze zostało zniszczone, czy nie. Wchodzi do kuchni, ale nie widząc nic specjalnego, nalewa sobie whisky i upija trochę. Zmierzając do salonu, opróżnia szklankę i odkłada ją na stolik. Następnie unosi wzrok i zamiera widząc jakiegoś małego chłopczyka, który pożera jego czekoladowe ciasteczka> Uhm.. <rozgląda się przez moment zastanawiając się czy nie przyjechał Eric, aż mruży oczy> Jade! Nie wspominałaś że masz syna! <warczy, a kiedy słyszy, że nie ma jej w domu, zdziwiony, ale także zdezorientowany, patrzy się na chłopca. W końcu opiera się o framugę drzwi i przechyla głowę w bok, zakładając ręce na torsie; http://media.tumblr.com/tumblr_m1wlaxlD331rn2b2d.gif> No i skąd się wziąłeś, smrodzie? <unosi brew i zaciska wargi. W końcu po chwili wahania podchodzi bliżej.> Nie lubię dzieci.. Boże.. <mruczy do siebie pod nosem i siada na przeciwko. Opiera się łokciami o rozstawione kolana i unosi wzrok na chłopca zastanawiając się co robić; https://24.media.tumblr.com/20df306bcfa87f90edf112a12e6c6eda/tumblr_n3cnk2FfXO1ttpalio1_250.gif> Hey. <odzywa się po chwili i sięga po kopertę, która leży na stole. Chrząka cicho spoglądając na niego niepewnie i otwiera ją. Kiedy czyta, mimowolnie rozchyla wargi zdziwiony i żeby się upewnić, studiuje list jeszcze raz. W końcu śmieje się panicznie i przeciera twarz dłonią> Ja pierdole. <wzdycha ciężko, odkłada kartkę i przygląda mu się> Thomas. Cześć, jestem.. Alexander Kahn, miło mi cię.. niemiło mi cię poznać, właściwie. <ściąga brwi i widząc że chłopczyk patrzy na niego niepewnie, A. przewraca oczami zdając sobie sprawę, że będzie musiał się nim zająć. W końcu chwyta go za kołnierzyk koszulki, żeby się nie pobrudzić i kieruję na górę> Wyglądasz jak mała maciora.. Boże święty, umyj się dzieciaku. <kręci głową i prowadzi go pod prysznic. Staje w pewnej odległości i nie rozbierając go, pryska go ciepłą wodą. Kiedy chłopczyk chichocze i wyrywa się przez to gilgoczące uczucie, Alex uśmiecha się szeroko. Po chwili decyduje się zdjąć mu ubranka. Maluch bierze nieco dokładniejszy prysznic, owija go ręcznikiem i chwyta torbę, która zostawiła rc, chociaż jej nie zostawiła, ale dziecko musi w czymś chodzić, so.. jednak zostawiła. Ubiera go w majtki i bluzkę od piżamki, którą tam znalazł. Kiedy jest już czysty, chwyta go za rękę i prowadzi na dół> Zapytał bym czy jesteś głodny, ale.. zaraz ktoś po ciebie przyjedzie... <mruczy i wykonuje telefon. Najpierw do adwokata, który przyjeżdża i ocenia sprawę, jako że nic nie można zrobić. W ten sposób odbywa kilkanaście innych rozmów, aż patrzy zrezygnowany na maluszka, który gryzie paluszki i A. opada na czystą kanapę. Kiedy Thomas wspina się na nią i staje mu na kolanach podtrzymując się małymi łapkami silnych ramion Alexandra, ten wybucha śmiechem i krzywi się nieco kiedy naskakuje mu na pewne czułe miejsce. W końcu w zemście przewraca malucha na plecy i gilgocze go; oboje śmieją się jak popaprani, aż włączają telewizję i oglądają. Kiedy A. prawie zasypia, mały ciągnie go za nos, aż zaczynają się szturchać>

Avery Saltzman - 24-04-14 22:51:03

<podchodzi pod dom nadal będąc zupełnie osłupiała po widoku swojego płonącego domu; unosi dłoń i puka do drzwi, czekając aż kto jej otworzy>

Alexander Kahn - 24-04-14 22:55:20

<wstaje powoli, aż słysząc za sobą kroczki małych stópek, odwraca się zirytowany i unosi kpiąco brew> Won. <mruczy i kieruje się do drzwi. Kiedy już chce otwierać, a chłopiec przyczepia się do jego nogi, Alexander wzdycha ciężko. Po chwili wahania bierze go na ręce i wkłada sobie na barki> Tylko nie trzymaj się włosów. Są zbyt cenne. <spogląda na niego odchylając głowę w bok, a kiedy chłopczyk patrzy na niego niewinną minką i swoimi pięknymi oczami, A przewraca swoimi i otwiera drzwi> Cześć. <uśmiecha się i już chce uściskać Av, kiedy przypomina mu się o dziecku na barach> Wchodź. Nie zwracaj uwagi na.. małpę. Czepia się wszystkiego. <kręci głową i robi jej przejście trzymając malucha za nóżkę, żeby nie spadł>

Avery Saltzman - 24-04-14 23:05:03

<słysząc dźwięk otwieranych drzwi, unosi wyżej spojrzenie i już ma zamiar się przytulić do Alexa, jednakże zauważa na jego barkach jakiegoś malucha> Okay... Nie żyłam przez kilka dni, a ten chłopczyk wygląda mi na starszego. <marszczy sceptycznie brwi, następnie wchodząc do środka; odwraca się do niego przodem i wysila na lekki uśmiech, który posyła w stronę małego> Z chęcią wysłuchałam historii o Twoim... synku? <przechyla głowę w bok i zbliża się troszeczkę> I tak poza tym to cześć, miło Cię widzieć, jak jestem... żywa. <muska delikatnie wargami jego policzek i już ma się zamiar cofnąć, jednakże czuje na swoich włosach piąsteczkę Toma> Mogłam się nie zbliżać. <mruczy, parskając śmiechem>

Alexander Kahn - 24-04-14 23:10:22

Chowałem go w szafie przez dwa lata. <mruczy pod nosem i przewraca oczami, kiedy maluch zaczyna się śmiać i klepać go po głowie> Dobra stary, bo mi fryz zepsujesz. <cmoka i chwyta go za nadgarstki, machając jego rączkami nad głową specjalnie, żeby wkurzyć malucha, ale ten zaczyna się śmiać> Boże, to dziecko jest na prochach. <wydaje z siebie jęk bezsilności i zamyka drzwi za Avery> To nie jest mój synek. Thomas. Jest tu przejazdem. <kiwa powoli głową, a kiedy muska jego policzek, A. unosi kącik ust> Ciebie też. Martwiłem się. <przygryza lekko policzek od środka i widząc jak dziecko ciągnie ją za włosy, prawie wybucha głośnym śmiechem> Mówiłem. Jest jak małpa, wszystkiego się czepia.. <mruczy próbując poluźnić jego uścisk, aż w końcu mu się udaje i przechodzą do salonu> Rozgość się, czuj się jak u siebie. <rzuca dziecko na kanapę i spogląda na tą brudną> Nie siadaj tam, mały obrudził wszystko czekoladą. <kręci głową> Napijesz się czegoś? <unosi brew spoglądając na nią i siada>

Avery Saltzman - 24-04-14 23:30:59

Właśnie tak myślałam, to byłoby w Twoim stylu. <cmoka i próbuje powstrzymać się od śmiechu, kiedy widzi, że T. zaczyna klepać Kahna po głowie> Już Cię zaczynam lubić, maluchu. Oby tak dalej. <mówi wyraźnie rozbawiona i zsuwa z ramion marynarkę, odwieszając ją później na garderobę> Dzieci już tak po prostu mają. Są pełne energii, zawsze chętne do odkrywania świata... Życzę Ci powodzenia. <spogląda na chłopaka, przygryzając delikatnie dolną wargę> Thomas. Ładne imię, podoba mi się. I nie zdziwiłabym się gdyby naprawdę był Twoim synem, macie podobne oczy. <marszczy zabawnie nosek i poszerza swój uśmiech> Wiem, że się martwiłeś. Ale teraz już tutaj jestem, zdrowa i cała. <rozkłada bezradnie ręce w miarę możliwości, ponieważ dziecko jakimś cudem zbliżyło ją do Alexandra> Taaak... Przekonałam się o tym, nie musisz powtarzać. <mruczy pod nosem, kiedy A. udaje się uwolnić jej włosy z uścisku malutkich piąstek; spogląda na malucha i przechodzi za nimi do salonu> Spędziłam swego czasu tutaj kilka tygodni, mogłeś pominąć to powiedzenie. <śmieje się cicho i już ma siadać na tej brudnej, kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że jest uciaprana; podchodzi do czystej i to na niej siada, opierając się wygodnie> Napiłabym się whisky, ale zważając na to, że mamy dziecko w pobliżu to spasuję. <ściąga z nóg swoje szpilki, stawia je obok mebla i podkurcza nogi pod brodę; wzrok skupia na Alexie, jednak spogląda czasami też na Toma> Miałeś mi opowiedzieć jak się tutaj dostał...

Alexander Kahn - 24-04-14 23:40:15

Po prostu insekty tak mają.. <kręci głową i spogląda na malucha, który kładzie się na kanapie i układa nogi na torsie Alexa. Ten zwala je z siebie i kręci głową> Huh? <unosi brew i spogląda na nią, a potem na oczy malucha i mruży swoje> Nie ma opcji. <kręci szybko głową i odpycha od siebie te myśli. Kiedy Tom znowu kładzie nogi na Alexie, ten cmoka i marszczy brwi> Przestań chłopie. Zachowuj się przy damie, a nie mi śmierdziochy podkładasz. <zaciska wargi i zsuwa z siebie jego małe nóżki> Cieszę się, że jesteś cała i zdrowa. Naprawdę, liczyłem na to. <spogląda w jej oczy i uśmiecha się lekko. Widząc, że chłopczyk również to robi, co wygląda trochę komicznie i flirciarsko, Alex parska śmiechem i zbijają <5> z maluchem> Pięknie stary, już widzę w tobie potencjał. <czochra mu włosy, aż chłopiec układa głowę na kolanach Alexandra> Okay, m.. <urywa, kiedy spogląda co robi chłopiec> ee... m.. mogłem, przecież już to wiesz. <mruży oczy patrząc na małego z nieodgadnioną miną> Przepraszam, nie wiedziałem że on tu będzie.. <zaciska wargi i spogląda na nią, aż wzrusza ramionami> Nie wiem. Naprawdę nie wiem. <kręci głową i kiedy dziecko oplata go małymi rączkami w pasie, przytulając się do spania, Alex całkowicie zbity z tropu mruga kilka razy wstrzymując powietrze i powoli, z lekkim dystansem układa dłoń na jego pleckach i masuje je powoli> Chyba idzie spać. <mruczy i spogląda na zegarek> O której dzieci chodzą spać? <patrzy na A. pytająco>

Avery Saltzman - 24-04-14 23:56:39

Nie nazywaj go insektem, to naprawdę słodki maluch. <wydyma wargi, próbując zachować poważny wyraz twarzy, co (o dziwo) się jej to udaje. Przechyla głowę w bok przyglądając się temu, co robią i mimowolnie parska śmiechem, uważając tą scenkę za dość komiczną i przede wszystkim uroczą> Jesteś pewny? Powspominaj wszystkie Twoje namiętne noce sprzed... dwóch lat? <marszczy brwi, starajac się odgadnąć mniej więcej ile lat ma chłopczyk> Może kontynuować, przynajmniej się trochę pośmieję. A jak to mówią... Śmiech to zdrowie. <opuszką kciuka przesuwa po swojej dolnej wardze i bierze krótki oddech> Teraz nie mam zamiaru ponownie umierać, także szybko się mnie nie pozbędziesz. Przemyśl dobrze swoją uciechę z tego. <odwzajemnia spojrzenie i unosi kąciki ust w szerokim uśmiechu. Po chwili wybucha śmiechem, przewracając oczami i kręcąc głową> Mam rozumieć, że wychowasz go na kolejnego króla flirtu? <unosi brew pytająco, opadając na poduszki i przygryzając lekko policzek od środka; obserwuje to, co robi Thomas i zaciska mocno wargi, żeby się nie roześmiać na widok reakcji Kahna> Nie przepraszaj, dostarcza mi darmową rozrywkę. <przyciska jedną poduszkę do twarzy, tym samym dusząc śmiech; po upływie kilku sekund ściąga ją z siebie i podkłada z powrotem pod głowę> Takie dzieci powinny już dawno spać. <mówi cicho, następnie zauważając jego dystans do chłopczyka, podnosi się z kanapy z ciężkim westchnięciem i podchodzi do nich; bierze malucha na ręce i buja przez chwilę w swoich ramionach, podśpiewując pod nosem jakąś kołysankę>

Alexander Kahn - 25-04-14 00:06:47

Uhm, ta. <mruczy pod nosem i przewraca oczami> Nie pamiętam nawet co robiłem wczoraj, więc chyba nie ma takiej opcji. <kręci głowa> Król flirtu? No jasne. Przecież to Kahn, nie może zrobić mi wstydu. Wszystkie gąski w mieście są nasze, nie stary? <śmieje się i kiedy maluch otwiera oczka i sięga dłonią do podbródka Alexa, ten nieświadomie uśmiecha się z ledwo zauważalną czułością> Tak, ciekawe co zrobię z nim jutro. Przecież nie wezmę go na imprezę roku, nie ma takiej opcji. <mruży oczy w zastanowieniu> Masz rację. <kiwa głową spoglądając na zegarek, aż obserwuje jak Avery kołysze go na rękach> Nie jest na to za duży? <unosi brew czując jakieś ukłucie zazdrości> Ja.. sam już właściwie padam z nóg. <przesuwa opuszkiem kciuka po zranionej wardze i dotyka lekko rozcięcia> Wezmę go, a ty odpoczywaj. Bierz pokój który chcesz. <wstaje powoli i całuje Avery w czoło, po chwili przytulając ją i uważając na chłopca, który nieco zaspany przygląda im się z niższej pozycji. W końcu Alex się odrywa i ostrożnie, z całkowitym przewrażliwieniem, bierze malca na ręce. Kiedy ten układa głowę na jego ramieniu, Alex jedną ręką podtrzymuje go pod udami, a drugą ma na jego pleckach> Dobranoc. <uśmiecha się lekko do Avery i idzie na górę. Wchodzi do swojej sypialni i układa dziecko na łóżku. Zostawiając je, idzie pod prysznic i po 15 minutach wraca w bokserkach CK. Zgasza światło dobrze widząc w ciemności i kładzie się obok. Okrywa dziecko i widząc, że jeszcze nie śpi, marszczy brwi> No śpij małpko. Dalej. <mruczy i poprawia mu okrycie. Przez moment układa wierzch dłoni do jego policzka, jakby bał się, że maluch go oparzy i przesuwa po nim dłonią. Po chwili jednak układa się bokiem i kiedy Tom wali się cały na Alexa, ten się śmieje i mruczy coś pod nosem o linii, którą jutro narysuje żeby odznaczyć po połowie łóżka. W końcu wychodzi tak, że dziecko śpi całe na torsie Alexa, a on obejmuje je jednym ramieniem i oboje chrapią jak mopsy>

Avery Saltzman - 25-04-14 00:36:34

Dobranoc. <odpowiada chłopakowi i odprowadza ich wzrokiem, unosząc kąciki ust do góry. Przeczesuje dłonią włosy tak, żeby nie opadały jej na oczy i wypuszczając powietrze przez usta, wraca do salonu. Sprawdza co ma w torebce - komórkę, portfel, lusterko, długopis, notes... tak naprawdę to wszystko i nic. Jej uwagę na dłużej przykuwa jakaś pognieciona fotografia, więc bierze ją do dłoni i rozprostowuje; czując ucisk w sercu. Świdrujące spojrzenie Alice wydawało się być jeszcze bardziej przenikliwe, niż było w rzeczywistości. Przymykając powieki, chowa zdjęcie z powrotem do torebki i przewiesza ją sobie przez ramię, następnie wchodząc na górę do łazienki; bierze krótki prysznic, osusza się dokładnie ręcznikiem, rozczesuje mokre włosy i przyodziewa poprzednie ubrania, bojąc się zabrać jakąś koszulkę Alexandra z jego garderoby. Przechodząc do wolnego pokoju, zahacza jeszcze o sypialnię A. i cichutko uchyla drzwi, spoglądając na śpiących chłopaków; uśmiecha się lekko, po czym równie cicho zamyka drzwi i wchodzi do pokoju obok. Siada powoli na łóżku, przecierając palcami powieki i zastanawiając się nad tym czy iść spać, zaczyna nerwowo krążyć po pokoju. Boi się. Boi się, że jeśli zaśnie to nawiedzi ją wspomnienie śmierci z rąk Red Coat. Kręci głową, nabierając powietrza do płuc poprzez głęboki oddech i zaczesując włosy do tyłu, podchodzi do okna; wygląda przez nie, starając się dojrzeć coś w ciemności. W końcu zrezygnowana i niezwykle zmęczona, rzuca torebkę na pościel, a następnie pada na łóżko, otula się kołdrą, wtula twarz w poduszkę i mając nieco przymrużone powieki leży w bezruchu, aż po kilku minutach odpływa w niespokojny sen; budzi się kilka razy w nocy>

Alexander Kahn - 25-04-14 09:26:04

<budzi się powoli i mruczy coś niewyraźnie pod nosem czując, że coś dusi go po brzuchu. uchyla leniwie powieki i patrzy na chłopca, który co raz rozbiega się i skacze na niego. za kolejnym razem Alex wydaje z siebie jęk i krzywi się czując jak rany zaczynają go piec> Koniec tej zabawy monkey. <mruczy i zrzuca go z siebie. uśmiecha się przebiegle a widząc jak mały pokazuje mu język, Alex zaczyna się śmiać i gilgocze go, aż maluch zaczyna płakać ze śmiechu. Po chwili oboje wystają z szerokimi uśmiechami i w drodze do łazienki szturchają się. W końcu sadza go na umywalce i instruuje mycie zębów, aż oboje kończą brudni od pasty. Ubierają się, schodzą na dół, A sadza go na blacie i pozwala mu wyrzucać jedzenie do miseczki; robią śniadanie klocac się co będzie jadła Avery>

Avery Saltzman - 25-04-14 13:49:19

<uchyla wolno powieki, mrucząc coś niezrozumiale pod nosem i obraca się na drugi bok, wzdychając ciężko. Po kilku minutach kompletnego bezruchu, w końcu zwleka się z łóżka i przechodzi do łazienki, gdzie opłukuje twarz zimną wodą, myje zęby, rozczesuje włosy i ogólnie doprowadza je do większego ładu, niż były w momencie obudzenia. Biorąc głęboki oddech, wychodzi z łazienki i nie dając po sobie poznać zmęczenia, schodzi na dół do kuchni> Dzień dobry. <mówi cicho, obejmując się ramionami i podchodzi bliżej nich, zaglądając do miseczki> Widzę, że mały ma smykałkę do gotowania. <unosi kąciki ust na widok jak wrzuca kolejne składniki do naczynia i opiera się pośladkami o blat obok Thomasa. Spogląda na Alexa, przechylając lekko głowę w bok i przygryza delikatnie dolną wargę> Czyżby Tom dał Ci pospać w nocy? Obydwoje wyglądacie na wyspanych. <odrzuca włosy na plecy, poszerzając swój uśmiech>

Alexander Kahn - 25-04-14 17:11:11

Smykałka, yhy. <kręci głową i klepie go w łapkę, kiedy wrzuca ogonek pomidora> To nie. Chyba, że chcesz spróbować. <uśmiecha się szeroko, a kiedy chłopiec zakłada ręce na klatce piersiowej i odwraca się obrażony głośno śpiewając swoje 'blablabla', Alex uśmiecha się szeroko i szturcha go. Kiedy chłopiec próbuje ukryć uśmiech i zasłania sobie usteczka, Alex robi to ponownie, aż gilgocze go i śmieją się oboje zwalając miseczkę z salatką.> Ups.. <wydyma niewinnie wargi> To twoja wina. <prycha i zaciska wargi rozbawiony, kiedy chłopiec robi mu 'sita sita'.> Było w porządku. Spaliśmy jak misie. Nie? <unosi kącik ust spoglądając na malca> Zrobiliśmy ci coś do jedzenia. Sami już jedliśmy, więc zabieram go na spacer i widzimy się potem. Okay? <spogląda na Av i znosu małego na podłogę. Chwyta go za paluszki i okręca szybko, aż widząc jak się chwieje, Alex parska śmiechem, przerzuca go sobie przez ramię i w mgnieniu oka pojawia się w sypialni. Kiedy widzi zdziwioną minę chłopca, A. uśmiecha się szeroko> Też cię kiedyś tak nauczę. Gąski na to lecą. <zbijają high5, ubiera go w http://31.media.tumblr.com/aebd246a1409f765c208c92d9319a2ba/tumblr_n09zm3HrG21trah30o1_500.jpg, a siebie https://24.media.tumblr.com/401fb3256dbe5dc16feeaa03288d154c/tumblr_mr50t4KoT41s9na4uo1_400.jpg i wychodzą z domu>

Avery Saltzman - 25-04-14 19:29:01

<po wyjściu Alexa i małego, zjada przygotowane przez nich jedzenie, a później odkłada brudne naczynia do zmywarki. Przeciera palcami powieki, myśląc nad czymś przez chwilę, aż w końcu wchodzi na górę do przypadkowego pokoju, który okazuje się być jakąś garderobę z damskimi ubraniami i obuwiem; z zadowoleniem przyszykuje półki z imprezowymi sukienkami, póki nie znajduje odpowiedniej kreacji. Z wieszakiem w ręce schyla się jeszcze po parę szpilek, po czym przechodzi do łazienki i zaczyna się przygotowywać do przyjęcia Kahna>

Alexander Kahn - 25-04-14 20:09:02

<wchodzi do domu, gdzie już czeka odpowiednia opiekunka. Alex oddaje Thomasa w jej ręce i sam idzie na górę. Bierze prysznic, osusza się, ubiera coś mega sexy, jak na właściciela przystało, perfumuje się, poprawia włosy i znika>

Avery Saltzman - 25-04-14 20:21:43

<w końcu kończy swoje przygotowania do imprezy i wychodzi z domu, kierując się w stronę jeziorka>

Alexander Kahn - 26-04-14 13:14:32

<dopiero teraz, jeszcze trochę naćpany wraca do domu. Wsuwa na język tabletkę extasy i gwiżdżąc pod nosem po świetnej imprezie, kieruje się do łazienki. bierze prysznic i w bokserkach pada plackiem na łóżko i odsypia>

Avery Saltzman - 26-04-14 14:07:37

<podchodzi pod dom, co jakiś czas chwiejąc się na nogach i trzymając dłoń przy czole. W międzyczasie lustruje wzrokiem to, jak opiekunka bawi się z Thomasem w ogrodzie, przez co chłopczyk co chwilę wybucha śmiechem. Pociera palcami powieki, następnie zaczynając dzwonić do drzwi> No dalej Kahn... rusz swój szanowny tyłek. <mamrocze pod nosem, cały czas trzymając palce na dzwonku>

Alexander Kahn - 26-04-14 14:09:07

<kiedy coś zaczyna uporczywie wyć, zakrywa głowę poduszką i chrapie cicho>

Avery Saltzman - 26-04-14 14:14:50

<kiedy przez dłuższy czas nikt jej otwiera, wzrusza bezradnie ramionami i sama wchodzi do środka. Kieruje swe kroki na górę, cały czas przylepiając ramię do ściany. W końcu dociera do pokoju Alexandra i otwiera drzwi, opierając się bokiem o framugę drzwi> Kogoś dopadła głuchota?

Alexander Kahn - 26-04-14 14:19:07

<kiedy słyszy jakiś zamglony głos, marszczy brwi czując, jakby to było co najmniej walenie garami o wannę i krzywi się> Spadaj. <mruczy nawet nie wiedząc do kogo mówi i zaciska mocno powieki wtulając się w poduszkę i czując pragnienie krwi, wody i przede wszystkim ogromny ból głowy>

Avery Saltzman - 26-04-14 14:32:26

<przewraca oczami, odpychając się od framugi i podchodząc bliżej łóżka> Naprawdę? Nawet ja nie mam takiego kaca, no nieźle. <mruczy pod nosem i unosi nikle kąciki ust, następnie wyrywając mu poduszkę. Lustruje go wzrokiem, splątując ręce na klatce piersiowej. Rumieńce na policzkach, słynna rozczochrana fryzura> Widzę, że ktoś się nieźle bawił na swojej imprezie. Która teraz uległa największemu kobieciarzowi w mieście, huh? <odrzuca włosy do tyłu, odczuwając nadal ból głowy, jednakże słabszy niż na początku. Nagle drga niespodziewanie, jakby to ją poruszyło... Co? Nie, niemożliwe>

Alexander Kahn - 26-04-14 14:34:26

<kiedy wyrywa mu poduszkę, wydaje z siebie zduszony jęk biednego chłopca, zaciska wargi i osłania twarz dłońmi czując, jak razi go światło dnia codziennego> Nie powiem ci, spadaj. Daj mi spać kobieto. Albo przynieś mi wody. <mruczy niewyraźnie i zanurza twarz w poduszce przysypiając>

Avery Saltzman - 26-04-14 14:42:14

<słysząc jego jęk, uśmiecha się zadowolona i przygryza delikatnie dolną wargę> Jeśli myślisz, że dam Ci spać, to najwidoczniej mnie nie znasz. <prycha cicho pod nosem, odrzucając gdzieś na bok poduszkę> Wodę? Oczywiście, biedaku. Twoje życzenie moim rozkazem. <przechodzi do łazienki, gdzie do niewielkiej miski nalewa zimnej wody i wraca do sypialni, zaciskając mocno wargi> Przyda Ci się zimny prysznic na orzeźwienie umysłu. <mówi, następnie wylewając całą zawartość na Alexa>

Alexander Kahn - 26-04-14 14:45:36

<podskakuje do pozycji siedzącej czując na sobie zimny potok wody i przeciera twarz dłonią otrząsając się> Pojebało cię?! <warczy skacowany i w złym humorze, aż przerzuca ją sobie przez ramię wstając i wpycha ją do kabiny prysznicowej. Puszcza lodowatą wodę blokując to do regulacji i zamyka kabinę patrząc z krzywym uśmieszkiem jak dziewczyna cała moknie> Miłej kąpieli, Saltzman! <woła na odchodnym i sięga po ręcznik przechodząc do garderoby. Zdejmuje mokre od wody bokserki, osusza się i ubiera niespiesznie, ze zmrużonymi oczami>

Avery Saltzman - 26-04-14 14:58:59

Możliwe. <odpowiada z kąśliwym uśmieszkiem na ustach i spoglądając na niego. Kiedy przerzuca ją sobie przez ramię, natychmiast zaczyna się wyrywać i okładać jego plecy swoimi pięściami> Kahn, puszczaj mnie do cholery! <warczy przez zaciśnięte zęby, nie zaprzestając prób wyrwania się z jego uścisku, jednakże na marne; już po chwili ląduje w kabinie prysznicowej pod lodowatym potokiem wody. Momentami się krztusząc, próbuje otworzy drzwiczki kabiny, ale z nieoczekiwanym skutkiem> Swojej nowej kochance też zrobiłeś taką niespodziankę? <krzyczy, zaciskając mocno wargi>

Alexander Kahn - 26-04-14 15:03:23

<śmieje się gardłowo i kręci głową. Ubrany wraca do łazienki i opiera się z klasą o framugę drzwi, zakładając ręce na torsie> Jak przeprosisz to cię wypuszczę. <unosi brew prowokacyjnie i z rozbawieniem>

Avery Saltzman - 26-04-14 15:16:41

<słysząc jego zdanie, uderza otwartą dłonią o kabinę prysznicową i parska histerycznym śmiechem> Niby za co? Za to, że pomogłam po części dojść Twojemu mózgowi do trzeźwego stanu? <prycha pod nosem, następnie zaczynając kaszleć, kiedy woda wpada jej do ust>

Alexander Kahn - 26-04-14 15:27:15

<unosi brew i cmoka> Okay.. Okay, skoro nie chcesz.. <wzdycha cicho i odwraca się, żeby odejść>

Avery Saltzman - 26-04-14 15:31:46

Cholera, Kahn! Wypuść mnie. <ponawia serię uderzeń o drzwiczki, jednakże z tym samym, marnym skutkiem. Woda coraz częściej wlewała się jej do gardła, powodując uciążliwy kaszel> Już się zemściłeś, otwieraj to w końcu. <warczy, następnie zaciskając mocno wargi, jak i powieki>

Alexander Kahn - 26-04-14 15:33:58

<spogląda na nią i unosi brew> Nie przeprosiłaś. <śmieje się pod nosem i pociera powieki> Do zobaczenia później. <puszcza jej oczko i schodzi na dół, aż wychodzi z domu>

Avery Saltzman - 26-04-14 15:57:29

<widząc, jak wychodzi z łazienki, momentalnie uchyla usta i zaczyna krzyczeć jego minę. Po kilku minutach rezygnuje z dalszego lamentowania, opiera się plecami o ścianę i zjeżdża po niej w dół. Ukrywa twarz w dłoniach, nie chcąc czuć na niej kropli wody i zaczynając się trząść, odczuwa na całym ciele przenikliwe zimno. Nienawiść. Tylko to przebiegało jej teraz przez umysł. Nienawiść, nienawiść i jeszcze raz nienawiść. Jest dziwna. Raz nienawidzi, a później kocha... Wait. What? Nie, ona go nie kochała. Nie mogła, nie ma mowy. Czekając na jego powrót, kaszle na potęgę i stara się opanować drżenie swojego ciało, jednakże z odwrotnym skutkiem. Nie miała szans na otworzenie kabiny, skubany. Też jej się zachciało odpuścić walki o bycie wampirem... Shit>

Alexander Kahn - 26-04-14 21:34:53

<wchodzi do domu i rzuca klucze na komodę. Kiedy do jego uszu dobiega odgłos małych stópek, uśmiecha się pod nosem i kuca łapiąc w ramiona małego chłopca, który po chwili ściska go mocno> Cześć małpko. byłeś grzeczny? <uśmiecha się szeroko i żegnają Melanie. Idą na górę i wchodzą cicho do łazienki, otwierając powoli drzwi kabiny> Wiesz, że.. wystarczało popchnąć huh? <zaciska wargi rozbawiony i cofa się śmiejąc razem z Thomasem>

Avery Saltzman - 26-04-14 21:45:10

<momentalnie wstaje na równe nogi i już ma zamiar się zacząć drzeć na Alexa, jednakże rezygnuje z tego na widok małego Thomasa. Odgarnia z twarzy mokre kosmyki włosów, zaciskając mocno wargi> Z chęcią urządziłabym Ci teraz kłótnię, ale zważając na małego... Nie zrobię tego. <syczy przez zaciśnięte zęby i nie potrafiąc opanować drgawek na całym ciele, obejmuje się ramionami>

Alexander Kahn - 26-04-14 21:48:55

Ale nie moja wina, że nie potrafisz rozsunąć drzwi kabiny.. <śmieje się mając malca na rękach i robią jej sita sita. W końcu uciekają do sypialni, wskakują na łóżko i chwyta go za rączki; skaczą jak co najmniej psychiczne rodzeństwo>

Avery Saltzman - 26-04-14 22:00:20

Nie moja wina, że działasz tak na mój umysł! Że nie potrafię nawet rozsunąć drzwiczek, będąc przekonana, iż są zamknięte! <podnosi nieco głos i rozkłada bezradnie ręce, wstrzymując powietrze. Właśnie przedstawiła kolejny powód, dlaczego go nienawidzi. Gdy wychodzą, podchodzi do umywalki i spogląda na swoje odbicie w lustrze, marszcząc stopniowo brwi. Ma zaczerwienione oczy, fuck... ale chyba nie od płaczu, prawda? Bierze głęboki oddech na uspokojenie i opiera się czołem o ścianę; jest cała wyziębiona, cały czas się trzęsie. Kilkugodzinne siedzenie pod potokiem lodowatej wody, na pewno dobrze jej nie wróży. Zaczesuje palcami włosy do tyłu, powoli odsuwając się i przechodząc do sypialni Alexa z zamiarem wyjścia do sąsiedniego pokoju, gdzie zostawiła torebkę z swoimi rzeczami; zatrzymuje się, widząc skaczących po łóżku chłopaków> Mam nadzieję, że nie dałeś mu prochów. <mówi cicho i obserwuje ich z lekkim zaniepokojeniem, czy na serio nie lecą na kokainie>

Alexander Kahn - 26-04-14 22:04:05

Nie. Co ty <paryska śmiechem i opada na poduszki, a chłopiec papuguje po nim> Jak tam stary? <szturcha go i uśmiecha się szeroko patrząc jak malec wstaje i robi rozbieg rzucając się w ramiona AV>

Avery Saltzman - 26-04-14 22:20:09

Nie zdziwiłabym się, gdybyś mu przez przypadek dał odrobinę... <mruczy pod nosem, przygryzając policzek od środka i spoglądając na to, jak Thomas bierze rozbieg, następnie wpadając w jej ramiona. Podnosi go i mimowolnie unosi kąciki ust, kiedy malec odwraca główkę w jej stronę i patrzy na nią swoimi pięknymi oczkami> Cześć, Tom. <mówi cicho, poszerzając swój uśmiech>

Alexander Kahn - 26-04-14 22:27:45

<uśmiecha się szeroko wiedząc, że to uskromi jej złość i podnosi się do pozycji siedzącej. W końcu wstaje i odbiera od niej malca> Koniec tego, teraz jestem już zazdrosny. <ściska go i całuje po całej twarzy, a kiedy chłopczyk śmieje się i osłania rączkami, a kiedy Alex przestaje, sam się przystawia aby znowu go obcałował, oboje zanoszą się śmiechem, aż przerzuca go sobie przez ramię> Opiekunka mówiła, że przespał całe popołudnie. Damn it, czuję że dzisiaj będzie ciężko. <klepie go po tyłku i spogląda na Av, aż schodzi z małym na dół. Siadają na kanapie i spogląda na ławę, gdzie leży telefon i okulary tamtej dziewczyny ze Starbucksa> Co z tym zrobimy? Nie zapytałem jak ma na imię.. <wydyma lekko wargi. Po chwili sięga po telefon i w momencie zawahania chce go odłożyć, aż jednak decyduje się czegoś dowiedzieć i przegląda go. Czyta adres podwójnie, aby nie zapomnieć, blokuje urządzenie i odrzuca na stolik> Jutro do niej wpadniemy, huh? Jak myślisz, będzie okay? <unosi brew i uśmiecha się, kiedy maluszek skrobie mu się na kolana i kiwa głową. Po chwili porywa go na ręce i biegają po salonie robiąc samolociki>

Avery Saltzman - 26-04-14 22:48:52

<oddaje malucha w ramiona Alexa i prostuje się, odbiegając od nich wzrokiem gdzieś w bok i ponownie zaciskając mocno wargi. Posłużył się maluchem, żeby uśmierzyć w niej złość, którą w tym momencie do niego odczuwała. Sprytnie, idealnie w stylu Kahna. Zaciąga się powietrzem, ponownie obejmując ramionami. Wygląda pewnie jak jakaś sierota... Przemoczona do suchej nitki, mająca zaczerwienione oczy. Co się z nią dzieje, do cholery? W ciszy odprowadza ich wzrokiem, po czym przechodzi do pokoju obok i od razu dobiega do torebki, wyciągając z niej komórkę; odczytuje zaległą wiadomość od Alice, czując jak emocje coraz bardziej zaczynają nią targać. Alice jest w ciąży, Alexander o tym wie i nic nie powiedział. Odrzuca aparat na bok, siadając na łóżku i wciskając kciuki w kąciki oczu. Nie może się rozpłakać, nie wolno jej. Nazywa się Averia Cavercius, nie może poddać się w tej walce... a jednak. Czując spływającą po policzku pojedynczą łzę, szybko ociera ją wierzchem dłoni i chowając telefon z powrotem do torebki, chwyta ją, po czym schodzi na dół> Musimy porozmawiać. <mówi głosem, który na pierwszy rzut oka jest całkowicie wyprany z jakichkolwiek emocji, uczuć> Teraz. <spogląda na roześmianego malucha, odczuwając dziwny ucisk w sercu>

Alexander Kahn - 26-04-14 22:51:54

<zatrzymuje się z szerokim uśmiechem i widząc jej minę, opuszcza malca na nogi i klepie go w tyłek> Idź się bawić. <odprowadza go wzrokiem, aż maluszek dobiega do jakiegoś kąciku z wielką, miękką pufą i setką pięknych zabawek. Alexander przenosi wzrok na Averię i robi kilka kroków w jej stronę unosząc brew> No o co chodzi? Najechałem ci kota? Bo taką masz minę. <zakłada ręce na torsie i wzdycha cicho>

Avery Saltzman - 26-04-14 23:15:30

<błądzi wzrokiem za Tomem, aż w końcu przenosi go na chłopaka i cofa się o kilka kroków w tył, kiedy ten podchodzi bliżej> Po pierwsze. Jesteś dupkiem. Wiadomość od mojej siostry. <mówi nadal tym samym, spokojnym tonem głosu, jednakże przeczuwa, że oczy mogą zdradzić jej wewnętrzną wojnę emocjonalną> Po drugie. Wiedziałeś o tym, że Alice jest w ciąży i łaskawie nie raczyłeś nawet o tym napomknąć. <zaciska mocniej wargi, wstrzymując na moment powietrze> I po trzecie. Nienawidzę Cię, chociaż to żadna nowość. <przy tym zdaniu, wzdryga się lekko, jednak kontynuuje opanowanym tonem głosu> Nienawidzę Cię za to, jak na mnie wpływasz. <unosi spojrzenie do jego tęczówek, splątując ręce na klatce piersiowej>

Alexander Kahn - 26-04-14 23:20:06

Och. Przekaż jej, że też się stęskniłem. <uśmiecha się pod nosem i kiedy dziewczyna się odsuwa, on robi kolejne, zdecydowane kroki w jej stronę> Przepraszam, a czy wyglądam na ginekologa? <unosi brew> Nawet jeśli moje palce są stworzone dla kobiecego wnętrza, to wiadomość z pierwszej chwili kochanie, nie jestem informatorem. <rozkłada bezradnie ręce> Próbowałem wybadać czy coś wie, ale nie miała pojęcia. Chyba nie chciałabyś, abym ja ci powiedział, że jesteś w ciąży z innym facetem? Przykładowo. <przewraca oczami i śmieje się słysząc jej 'wyznanie'> No proszę, a to ci nowość. <cmoka> Nie spodziewałem się, nie ma co. <kręci głową>

Avery Saltzman - 26-04-14 23:39:11

Szkoda czasu na przekazywanie takich wiadomości. Skora się za nią stęskniłeś, to czemu nie umówisz się z nią na kawę, czy coś? <prycha cicho pod nosem, przewracając oczami. Kiedy ponownie się zbliża, nie zaprzestaje cofania, aż w końcu wpada plecami na ścianę> Nie zbliżaj się. <mamrocze pod nosem, odwracając natychmiastowo wzrok> Często mówiłeś, że odpowiadałaby Ci fucha lekarza, także... <wzrusza bezradnie ramionami, siląc się na obojętny ton głosu. Słucha go cały czas w ciszy, każde słowo dokładnie analizując w myślach i zastanawiając się nad ich sensem> Byłoby ciekawie. I tak pewnie to nigdy nie nastąpi, więc nie ma się co przejmować. <przesuwa koniuszkiem języka po dolnej wardze, kryjąc jakimś cudem drżenie podbródka> Wspominając ostatnią noc przed moją śmiercią, można to nazwać nowością. <syczy cicho i bierze krótki oddech> Nie rozumiem tylko co się stało z tym wszystkim... Czyżbyś udawał, Kahn? <przełyka ślinę>

Alexander Kahn - 26-04-14 23:42:19

Nie mówiłem, że się nie umówię. Zaraz to zrobię. <sięga po telefon, wystukuje smsa i po chwili go chowa> Dlaczego? <unosi brew i zbliża się> Uciekniesz? <na jego usta wpływa kąśliwy uśmieszek i patrzy w jej oczy> Zdecydowałem, że fartuszek jest nie w moim stylu. <wzrusza ramionami rozbawiony> Udawał co? <mruga kilka razy> Udawał teraz, czy udawał wtedy? Rzeczy się zmieniają, Averia. Nie możesz brać niczego za pewnik, bo jedno odchodzi, drugie przychodzi i tak w kółko.

Avery Saltzman - 27-04-14 00:02:39

O, jak miło. Tylko pamiętaj, że Alice jest wierna swojemu facetowi i nie poleci na Twoje uśmieszki, jak swoja głupia siostra. <zanim orientuje się, co właśnie powiedziała, uchyla tylko wargi i kręci zrezygnowana głową> Nie zbliżaj się, ponieważ będę miała ochotę Cię pocałować. A nie chcę być taka, jak Twoja nowa kochanka. <te słowa wypowiada ciszej, niż pozostałe, czując przyśpieszony oddech> Szybko zmieniasz zdanie. Niektóre kobiety wytrzymują dłużej od Ciebie. <przeciera palcami powieki> Wtedy. Teraz okazujesz swoją prawdziwą twarz... Przynajmniej w stosunku do mnie. <zaciska paznokcie na bliźnie po żyletkowych cięciach i niewidzącym wzrokiem wpatruje się w jego twarz> Wiem to. Zdążyłam się o tym przekonać w ciągu dwustu lat.

Alexander Kahn - 27-04-14 00:06:33

<parska śmiechem i unosi brew> Już poleciała, ale jak mówisz.. Jest zajęta. <cmoka zawiedziony> Jaka kochanka, dziewczyno.. <zaciska wargi rozbawiony> Proszę cię. <unosi brew i przygryza lekko wargę> Daj spokój. Po prostu jestem jeszcze naćpany i wciąż mam kaca. <kręci głową> Nie bierz tego do siebie. Irytuje mnie twoja słabość. Bądź w końcu twarda, Avery. Powiedz sobie.. 'tak jest, dam radę. Jestem silną babką i wierzę w siebie. Co to dla mnie?' <uśmiecha się szeroko i szturcha ją> Po prostu żyj. Teraz wszystko jest w porządku. Jesteś cała i zdrowa, masz super siostrę, zostaniesz ciocią i masz przyjaciela którego nienawidzisz. <rozkłada bezradnie ręce i śmieje się> Może być lepiej?

Avery Saltzman - 27-04-14 00:21:18

I raczej nie zrezygnuje z Deana dla Ciebie. Smutne, prawda? <prycha, kręcąc głową> Nie kochanka? Czyli zabawka na jedną noc... Jeszcze lepiej. <przygryza policzek od środka, spoglądając na niego> Nie sądziłam, że wytrzeźwieję szybciej od Ciebie. I pewnie by tak było, gdybym nie spędziła kilku godzin pod lodowatym natryskiem wody. <kiedy o tym wspomina, jak na zawołanie pojawia się gęsia skórka na całym jej ciele> Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. <mówi cicho po wysłuchaniu jego słów> Każdego ranka budzę się z nadzieją, że stanę się twardsza, ale póki co nic z tego nie wyszło. <czując jego szturchnięcie, unosi ledwo widocznie kącik ust. Spojrzenie swoich tęczówek nakierowuje na jego oczy, wzdychając cicho> Jakby dodać do tego wewnętrzny spokój, byłoby idealnie. <zakłada za ucho kosmyk włosów> I... nie nienawidzę Cię, Alex. Słowa wypowiedziane w ataku złości, często mijają się z prawdą.

Alexander Kahn - 27-04-14 00:25:12

Wcale nie, cieszę się, że jest szczęśliwa. Sam tylko bym ją zranił. Tak jak Mirandę, jak Faye, jak Ciebie i kilkanaście innych dziewczyn które na mnie lecą. <kręci głową i uśmiecha się powoli> Widzisz? Przynajmniej jest w tym jakiś plus. <parska śmiechem i po chwili spogląda w jej oczy z lekkim uśmiechem> Nie szkodzi, naprawdę. Wiesz, że jestem z kamienia i nie mam uczuć, naprawdę nic się nie stało. <unosi kącik ust, przyciąga ją do siebie nie ruszajac się z miejsca i przytula ją po przyjacielsku> Mam nadzieję, że teraz będzie tylko i wyłącznie lepiej.

Avery Saltzman - 27-04-14 00:36:58

<koniuszkiem języka zwilża wargi, wsłuchując się w jego słowa i po raz kolejny obejmując ramionami. Zranił ją? Na takie rozmyślania była już za późna godzina, pewnie do niczego sensownego by nie dotarła> My, kobiety, mamy z Tobą ciężki żywot, wiesz? <unosi brew z lekkim rozbawieniem wymalowanym na twarzy> Taak... A minusy są takie, że jedyne ubranie, które aktualnie posiadam jest całkowicie przemoczone, a jutro mogą się pojawić objawy przeziębienia. Nic takiego. <odwzajemnia spojrzenie, zaciskając wargi w delikatnym uśmiechu> Natomiast Ty wiesz, że ja i tak Ci w to nie uwierzę. Każdy ma uczucia, nie jesteś wyjątkiem, Alexandrze. <kiedy przyciąga ją do siebie, wtula się w niego i wdycha jego zapach> Mówiłeś już to kiedyś. Wtedy się to nie spełniło, więc może teraz to nadejdzie. <szepcze, przymykając powieki>

Alexander Kahn - 27-04-14 00:49:14

Ciężki żywot? Ja po prostu.. szukam tego 'czegoś'. <unosi kącik ust i gładzi jej plecki powoli> Możesz brać moje koszulki. I mój koc, żeby się ogrzać. Nie wiem dlaczego wciąż jesteś w tych mokrych ciuchach. <marszczy brwi kojarząc, że teraz kiedy ją przytula, sam będzie cały mokry i wzdycha przewracając oczami> Okay, mam. Mam je, ale okazywanie ich czasami boli bardziej niż bym się spodziewał, a nie chcę cierpieć. Oto mój sekret. <unosi kącik ust kołysząc się lekko na boki> Teraz skoro urodziłaś się na nowo.. korzystaj z życia.

Avery Saltzman - 27-04-14 01:06:07

Rozumiem. Zdecydowana większość ludzi na świecie pragnie odszukać to 'coś'. <kiedy zaczyna gładzić jej plecy, przebiega przez nią przyjemny dreszcz> Może dlatego, że odkąd wyszłam spod prysznica, aż do chwili sprzed kilku minut, byłam na Ciebie wściekła za nie wiadomo co? <unosi brew i koniuszek nosa wtula w jego ramię, następnie przesuwając nim trochę> To prawda. Okazywanie uczuć jest czasami trudniejsze, niż na początku przypuszczamy i wtedy zadaje nam ból, którego nie chcemy. <kołyszę się razem z nim w tym samym czasie, z słabym uśmiechem na ustach> Gdy byłam wampirem, korzystanie z życia było łatwiejsze. Muszę się przyzwyczaić... <mruczy pod nosem>

Alexander Kahn - 27-04-14 01:09:40

Wściekła, bo nie umiałaś otworzyć kabiny prysznicowej. <uśmiecha się szeroko starając się nie wybuchnąć niepohamowanym śmiechem, ktory powstrzymuje> Nie chcę mieć ponownie złamanego serca, skoro dopiero je wyleczyłem. Ale też nie chcę być wiecznie sam, więc to tak jakby.. troszkę się wyklucza. <mruży oczy w zastanowieniu> Lubiłem nasz ostry wampirzy seks.. <mruczy i zaciska wargi rozbawiony> Ten ludzki też niczego sobie, rzecz jasna. <uśmiecha się szeroko>

Avery Saltzman - 27-04-14 01:17:28

Nie wypominaj mi już tego, Kahn. Jeszcze wtedy byłam na kacu, także... <przewraca rozbawiona oczami i poszerza swój uśmiech, zaciskając mocniej palce na jego koszulce> Masz rację, troszeczkę się wyklucza. Jestem pewna, że jeszcze znajdziesz sobie dziewczynę, która będzie Cię kochała i nigdy nie złamie Ci serca. <mówi szeptem, wstrzymując na moment powietrze> Tak, ja też go lubiłam. Oczywiście jestem tego samego zdania co Ty... Że ten ludzki też jest niczego sobie. <unosi kąciki ust, parskając cichym śmiechem>

Alexander Kahn - 27-04-14 01:21:33

Tak, jasne. Tłumacz się kacem. <kiwa głową rozbawiony> Mam nadzieję, że ja sam się zakocham i nie złamię nikomu serca.. <mruczy i przygryza policzek od środka i parska śmiechem na jej słowa> Chodźmy spać. <odsuwa się powoli i przenosi wzrok na chłopca> Tommy, id.. <urywa, kiedy widzi, że maluszek śpi w najlepsze między zabawkami, leżąc na ogromnej, miękkiej pufie. Śmieje się, podchodzi i bierze go na ręce jak bobasa> Jest uroczy jak śpi. W nocy chrapie jak bóbr.. <mruczy rozbawiony i wszyscy idą na górę> Obsłuż się w garderobie. <kiwa głową na pomieszczenie, układa bobsa na łóżku i rozbiera go do pampersa, po czym okrywa>

Avery Saltzman - 27-04-14 01:50:36

Będę się tłumaczyć kacem, ponieważ go miałam! <mruczy tak, jak obrażone dziecko i robi naburmuszoną minę, co wychodzi jej dość komicznie> Myśl pozytywnie. Znajdziesz tą swoją jedyną, zakochasz się w niej bez pamięci, tak samo jak ona i będziecie żyć długo oraz szczęśliwie. <oznajmia to pewnym siebie tonem głosu, po czym uśmiecha się szeroko> Miałam to za chwilę proponować, jestem padnięta. <przeciera palcami powieki, odsuwając się i przenosząc spojrzenie na śpiącego malca, przez co unosi jeszcze wyżej kąciki ust> Zgadzam się, jest uroczy. <mówi cicho, następnie wchodząc za nimi na górę do sypialni Kahna> Chcesz zaryzykować utratę koszulki? Jak się w niej dobrze poczuję, to ją sobie zabiorę. <przygryza wargę, żeby nie wybuchnąć śmiechem na widok jego miny i już po chwili znika w garderobie, wybierając sobie jedną koszulkę; ściąga z siebie mokrą sukienkę, później ubierając suchy ciuch chłopaka. Wraca do jego pokoju, podchodząc do łóżka i nachylając się, żeby musnąć wargami policzek Tommiego, jak i Alexandra. Kiedy już ma się cofać i przechodzić do pokoju obok, mała piąstka zaciska się na jej włosach. Zerka kątem oka na tego większego, który uśmiecha się z rozbawieniem, aż zrezygnowana opada na miejsce obok dziecka i okrywa się kołdrą, co po chwili czyni również Kahn> Dobranoc. <szepcze, nie chcąc zbudzić maluszka. Przymykają powieki i obydwoje będąc odwrócenie w stronę Thomasa, zasypiają>

Alexander Kahn - 27-04-14 12:39:02

<budzi się powoli i przeciąga. Mruczy coś pod nosem i leniwie zwleka się z łóżka. Idzie do łazienki, bierze szybki prysznic i ubiera się. Wraca do sypialni i spogląda na śpiącego chłopca i na Avery. Po chwili przygryza wargę i szybkim krokiem wycofuje się z domu>

Avery Saltzman - 27-04-14 17:43:18

<budzi się ok. 13, kiedy Tommy wdrapuje się na jej brzuch i przykłada swoje małe rączki do jej twarzy, lub ciągnie delikatnie za włosy. Uchyla wolno powieki i posyła w stronę malucha szeroki uśmiech, kątem oka zauważając, że obok nie ma Alexandra. Przewraca oczami i chwilę gilgocze się z maluchem, po czym odkłada go na bok i rozgląda się po pokoju w poszukiwaniu numeru wczorajszej opiekunki, oczywiście cały czas mając oko na dziecko. Kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że nigdzie nie ma żadnej kartki, a ona sama nie zna jakieś opiekunki, wzdycha cicho i bierze chłopczyka na ręce. Przechodzi z nim do łazienki, gdzie myje, delikatnie wyciera, ubiera świeżego pampersa i jakieś ciuszki, po czym schodzą na dół do kuchni. Sadza malca na blacie kuchennym i wraz z jego wskazówkami przygotowuje posiłek, którym następnie go karmi. Po skończonym posiłku, chowa miseczkę do zmywarki i ściąga Thomasa z blatu, przechodząc z nim do salonu; opadają w dwójkę na dużą pufę i zaczynają się bawić zabawkami malucha, co jakiś czas wybuchając śmiechem. Oczywiście nie obywa się bez pytań, gdzie jest i za ile wróci Kahn, na co dziewczyna jakoś tam odpowiada. W końcu Tom zmęczony zabawą, postanawia uciąć sobie drzemkę i zasypia na pufie, pochrapując cicho. Avery unosi kąciki ust na ten widok i ściągając z kanapy koc, okrywa go nim, po czym powoli podnosi się na równe nogi i siada w fotelu obok, podkurczając nogi pod brodę oraz obserwując chłopczyka z słabym uśmiechem na ustach>

Alexander Kahn - 27-04-14 22:31:11

<wchodzi do środka, zdejmuje marynarkę i odwiesza ją. Rozgląda się przez moment i widząc chłopca, który ogląda bajki i gryzie paluszki nieco zaspany, Alex unosi kącik ust, zachodzi go od tyłu i przestraszając, całuje go setki razy w pulchny polik> Cześć małpko. <uśmiecha się szeroko, a kiedy Tommy zawiesza mu się na szyi, A śmieje się, bierze go na ręce i siada obok Av> I jak było z ciocią Averią? <unosi brew spoglądając na niego i gładzi jego plecki>

Avery Saltzman - 27-04-14 22:41:50

<będąc już nieco zaspana i mając przymrużone powieki, podskakuje lekko w miejscu, kiedy słyszy obok głos chłopaka> Alex, nie strasz mnie. <mamrocze pod nosem, przeciągając się i przecierając twarz dłonią. Odwraca głowę w ich stronę i uśmiecha się lekko na widok zadowolonego malucha, który wtulał się do jego torsu> Muszę przyznać, że Tommy to cudowne dziecko. Nie sprawiało problemów, ale i tak pozbawił mnie wszystkich sił. <parska cichym śmiechem, przeczesując palcami włosy i zaczesując je do tyłu>

Alexander Kahn - 27-04-14 22:44:14

No co ty. Cudowny jak ja, nie bez powodu został mi.. przydzielony. Nie młody? <uśmiecha się szeroko i kiedy maluch gryzie go w obojczyk, Alex podskakuje zdziwiony i odsuwa go od siebie> Oszalałeś? <parska śmiechem i spogląda na ślady ząbków na swojej skórze> Dzika małpka normalnie. <uśmiecha się szeroko, układa na swoich kolanach i w słodkiej zemście, gilgocze go aż do łez śmiechu chłopca>

Avery Saltzman - 27-04-14 22:57:46

Uważasz się za cudownego? <mruczy, próbując się nie roześmiać i opiera wygodniej głowę o oparcie kanapy, przygryzając lekko policzek od środka. Patrzy na to, jak dziecko gryzie chłopaka w obojczyk i zasłania usta dłonią, tłumiąc w sobie śmiech> Wczuł się w Ciebie. Tylko, że Ty kąsasz dziewczyny. <opuszką kciuka przesuwa wzdłuż swojej dolnej wargi i spogląda na nich z uśmiechem na ustach>

Alexander Kahn - 27-04-14 23:03:44

To prawda. Sugerujesz, że będzie homo? <unosi brew i spogląda na małego. Nawet jeśli. Co z tego? To nie zmieni tego, że chłopak staje się oczkiem w głowie Alexandra. Jak do tego doszło? Niemożliwe.> Nieee.. <marszczy nos rozbawiony i przytula go do siebie> Nie będzie. <całuje go w nosek i biorąc na ręce jak bobasa, zmierzają na górę> Idę go położyć! <woła do Av i kiedy chłopiec trochę się podlizuje zaczepiając Alexa, kiedy go niesie, ten uśmiecha się szeroko i mierzwi mu włosy. Pakuje go pod prysznic już rozebranego i po wszystkim ubiera go w świeżego pampersa, a potem klepie w tyłek, żeby biegł do sypialni. Kiedy maluch po trzeciej próbie wspina się na łóżko z wywalonym językiem i opada na poduszki zamykając usta, po chwili chowa się pod kołdrą udając, że go nie ma. W tym czasie Alex bierze prysznic, aż w samych bokserkach wraca do sypialni i najpierw marszczy brwi, aż zauważa wybrzuszenie pod kołdrą. Kuca, chowa się pod nią i zaczyna się skradać, aż przestrasza go i oboje śmieją się głośno, co wszystko jak zwykle kończy się gilgotkami. W końcu opadają na poduchy, przykrywa siebie i malca, który ulokował się wygodnie na jego torsie; obejmuje go ramionami, przewraca się na bok i oboje dosyć szybko zasypiają>

Jade Hunter - 27-04-14 23:38:44

* Wchodzi do domu. Szybkim krokiem kieruje się do swojego pokoju. Otwiera okno i bierze kilka głębokich wdechów. Powoli zrzuca z siebie ubrania, rzuca się na łóżko i po jakimś czasie zasypia*

Avery Saltzman - 28-04-14 00:22:03

<odprowadza ich wzrokiem z błądzącym po ustach uśmiechem, który cały czas był taki samy lekki, delikatny. Podkurcza nogi pod brodę, obejmując je ramionami i układając podbródek na kolanach, zamyśla się nad czymś. Nie powinna tutaj siedzieć, w końcu mieszkała gdzieś indziej... A jednak, coś ją tutaj przetrzymywało. Klnąc w myślach, wstaje na równe nogi i wchodzi po cicho na górę, kierując się do łazienki. Nie wiedziała jak rano Alexander zareaguje na jej dalszą obecność w swoim domu. Rozbiera się, następnie wchodząc pod prysznic i włączając natrysk letniej wody, nakierowuje go na siebie. Krople wody na jej ciele działają na nią kojąco, pozbywając się choć na krótką chwilkę wszystkich zatroskań o cokolwiek. Po pół godzinie wychodzi z kabiny i owijając się ręcznikiem w piersiach, podchodzi do umywalki. Unosi spojrzenie na wiszące lustro i bacznym wzrokiem lustruje swoje odbicie, zgrabnym ruchem dłoni odgarniając z twarzy kosmyki włosów. Boso, cichaczem i po ciemku przechodzi do garderoby Kahna i wybiera sobie nową koszulkę, najpierw ubierając bieliznę, a dopiero później koszulkę. Tak, jak wczoraj, zagląda jeszcze do sypialni Alexa i zaciska wargi w uśmiechu na widok uroczo śpiącego Tommiego oraz A. Zamyka ostrożnie za sobą drzwi i przechodzi do pokoju obok, gdzie spała przez jedną noc; kładzie się do łóżka, okrywając kołdrą i wtulając policzek w poduszkę. Z cichym westchnięciem zamyka oczy, rozmyślając jeszcze nad ostatnimi dniami, aż w końcu zmęczenie wygrywa i dziewczyna pogrąża się w spokojnym śnie>

Alexander Kahn - 28-04-14 17:45:35

<budzi się rano i wykonuje różne poranne czynności. W między czasie zajmuje się także chłopcem, aż zjada z nim obiad i próbują dobudzić najpierw ciocię Averię, potem ciocię Jade, a kiedy okazuje się, że śpią jak zabite, zostawiają im śniadanie w łóżku (każdej oddzielnie.. :D), przebierają się w coś sexy i wychodzą.>

Avery Saltzman - 28-04-14 21:07:14

(Averia... jak ja lubię jej pełne imię... :lol:)

<budzi się, niemrawo uchylając powieki i przewracając na drugi bok. Mamrocząc coś pod nosem, przesuwa dłonią po pościeli i natrafia na tackę z jedzeniem. Marszczy stopniowo brwi, ponosząc się na jednym łokciu i nie mając żadnej ochoty na posiłek, odkłada tacę na szafkę nocną. Przeciera twarz dłonią, zaczynając się zastanawiać dlaczego nadal tutaj jest. Ma współlokatorkę w innym domu, tutaj nawet nie ma żadnych ubrań... Nie licząc przemoczonej sukienki, którą i tak podkradła nieszczęsnej Jade. Jeść, nie jadła już od dwóch dni, może później coś skubnie. Wstaje z łóżka, przeczesując palcami swoją nieogarniętą czuprynę i przechodząc do łazienki, prawie wrąbuje w drzwi od sypialni, w której spała. Kręcąc głową, opiera się czołem o ścienne kafelki w łazience i zamyka oczy. Po kilkuminutowym bezruchu, podchodzi do umywalki i przygląda się swojemu odbiciu w lustrze, odgarniając pojedyncze kosmyki włosów z twarzy. Ściąga z siebie bieliznę oraz koszulkę Kahna, wskakując pod prysznic i włączając lodowatą wodę. Z początku wzdryga się, jednakże z czasem jej ciało przyzwyczaja się do zimna. Chłód przywraca trzeźwość jej umysłu i natrętne pytania wracają. Co zrobić, żeby pomóc Deanowi? Jeśli czegoś nie wymyślą, Alice zostanie z ich dzieckiem sama, a tego nie chce. Po co tutaj jest? Bo chce? Okay, na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć, jedźmy dalej. Co się z nią dzieje? Fuck it, kolejna niewiadoma. Co czuła do Alexa? Nie, na to za cholerę nie zna odpowiedzi.
Po kilkunastu minutach prysznicu, wychodzi spod niego i owija się szczelnie ręcznikiem w piersiach, żeby nie spadł. Rozczesuje mokre włosy, wyciera się, ubiera poprzednie rzeczy i wraca do sypialni, przez jakiś czas nerwowo krążąc po pokoju. Ma wspaniałą siostrę, będzie ciocią, wróciła do żywych... czego chcieć więcej? Wewnętrzny spokój emocjonalny to chyba za dużo, prawda? Taak... To z pewnością za wiele, nie powinna nawet o to prosić. Siada powoli na łóżku i nieco nieobecnym wzrokiem wpatruje się w ciemne niebo za oknem, przygryzając lekko wargę. Kątem oka zerka na tackę z kanapkami i kubkiem zimnej już herbaty, wzdychając cicho. Bierze do dłoni jedną kanapkę, zaczynając ją bez większego apetytu zjadać, aż odkłada połowę z powrotem na talerz i chwyta do dłoni kubek. Podkurczając nogi pod brodę, upija co chwilę mały łyk, pogrążona w zamyśleniu. Wkrótce okłada również szkło, chwytając komórkę i sprawdzając, czy ma jakąś nieprzeczytaną wiadomość od Alice. Rzuca z powrotem aparat na pościel, nie zauważając żadnego zaległego sms'a, nagle wpadając na świetny pomysł... może nie do końca mądry, ale powinien poprawić jej humor. I nie mam na myśli alkoholu ani narkotyków. Narzucając na ramiona koc, schodzi z nim na dół i wychodzi przez drzwi tarasowe, zasiadając w dość wygodnym fotelu. Poprawia swoje okrycie, niemal od razu zaczynając się trząść, jednakże ignoruje to z grubsza i kładąc głowę na oparciu, wpatruje się w gwieździste sklepienie niebieskie. Zawsze uwielbiała wieczorami siadać na tarasie, przyglądać się gwiazdom, wsłuchiwać w ciszę dookoła. Można rzec, to pomagało jej zapomnieć o wielu zmartwieniach, oczyszczało choć na chwilę jej umysł. Z nikłym uśmiechem na ustach kontynuuje przyglądanie się niebu, nie martwiąc się praktycznie o nic>

Alexander Kahn - 28-04-14 22:17:34

<wchodzą do domu i kiedy maluch biegnie na górę, Alex dopiero zamyka drzwi i uśmiecha się pod nosem. Idzie za nim rozglądając się stopniowo i kiedy nie zauważa nikogo w domu, idzie do łazienki. Kąpie malca, kładzie go spać i dzwoni do swojego prawnika opierając się ramieniem o framugę drzwi i przyglądając się maluszkowi. W końcu odrzuca telefon na bok i schodzi na dół. Rozgląda się i widząc uchylone drzwi tarasowe, bez skrupułów wychodzi na taras i unosi brew> A ty.. co robisz.. <lustruje ją wzrokiem> Averio? <unosi kącik ust powoli i podchodzi wolno, aż opada na miejsce obok>

Avery Saltzman - 28-04-14 22:23:57

<z zamyślenia wyrywa ją męski głos, który od razu rozpoznaje i podnosi głowę, przecierając palcami powieki> Zawsze wychodzę na taras wieczorami, jeśli chce się oderwać od zbędnych myśli. Poza tym dzisiaj niebo wygląda naprawdę wspaniale... <mruczy cicho pod nosem, odrzucając nadal nieco wilgotne włosy na plecy> Averio? <dopiero teraz wiąże niektóre fakty i unosi nikle brew, odwracając twarz w jego stronę> Kiedyś pisałeś, że nazywasz mnie tak, jeśli chcesz mnie poderwać. <przewraca oczami, następnie parskając śmiechem>

Alexander Kahn - 28-04-14 22:26:41

Więc co cię dręczy? No dawaj, karty na stół, przepowiem ci przyszłość. <uśmiecha się szeroko i spogląda na nią odchylając lekko głowę w bok> Bo to.. prawda. <przygryza wargę od środka i po chwili zaczyna się śmiać> No przyznaję się, bez bicia. <unosi ręce w obronnym geście> Ale ochotę na seks mam.. tylko trochę. Co jest.. dziwne. 'Trochę' to zadziwiająco mało w moim przypadku. <zaciska wargi rozbawiony>

Avery Saltzman - 28-04-14 22:44:03

Na przykład cały czas zastanawiam się dlaczego nadal tutaj jestem... już 3 dzień. Nawet nie mówiłeś, żebym została. <marszczy nieco brwi, spoglądając na niego i poprawiając na ramionach koc> Postanowiłeś zostać wróżbitą, Alexandrze? Czy po prostu czytanie z kart jest Twoim hobby, huh? <przesuwa koniuszkiem języka po dolnej wardze, unosząc wzrok do jego tęczówek> Okay... Czyli chciałeś mnie przed chwilą poderwać. No dobrze... <kręci głową z rozbawieniem wymalowanym na twarzy> Tylko trochę? Tommy Cię zmienia, naprawdę. <opiera niepewnie głowę na jego ramieniu i mruży oczy>

Alexander Kahn - 28-04-14 22:46:42

Przecież ci zaproponowałem. Spłonął ci dom i mówiłem.. Że możesz zostać. <unosi brew spoglądając na nią> Masz strasznie krótką pamięć. <uśmiecha się pod nosem> Nie czytam z kart, tylko z jęków seksualnych. One mówią wszystko. <parska śmiechem i spogląda na nią rozbawiony> Myślisz, że to jego zasługa? Damn it.. Gdybym miał dziewczynę, pewnie byłbym pantoflarzem. <uśmiecha się szerzej>

Avery Saltzman - 28-04-14 23:20:27

Taaak... A na imprezie znalazłam sobie współlokatorkę, jednak i tak spędzam większość czasu w Twoim domu. <wzdycha cicho, starając się opanować drgawki na ciele, więc jeszcze mocniej wtula się w koc> Ludzie już tak mają. Pamiętaj, że utraciłam swoją wampirzą część przez jakąś pieprzoną klątwę, stając się z powrotem człowiekiem.  <zakłada kosmyk włosów za ucho, otwierając szerzej oczy> W takim razie nie wywróżysz mi przyszłości, ponieważ nie mam zamiaru jęczeć. <wybucha cichym, melodyjnym śmiechem i kręci z rozbawieniem głową> Jeszcze będziesz ją miał, także już się szykuj. <szturcha go lekko w bok, następnie uśmiechając niewinnie>

Alexander Kahn - 28-04-14 23:25:14

Bo jestem.. lepszy, przystojniejszy i mam odpowiedni dla.. twoich wymagań sprzęt? <unosi brew spoglądając na nią i uśmiecha się szeroko> Okay, człowieku. Wredny człowieku. Będziesz chora, jeszcze jest za wcześnie na takie późne wychodzenie na dwór.. prawie nago. <przesuwa dłonią wzdłuż jej odsłoniętej łydki i unosi kącik ust> Jasne, że masz. Lecisz na mnie, oboje to wiemy. I gdybym tylko.. <przygryza lekko wargę od środka i opuszką kciuka dotyka jej dolnej wargi, nachylając się do niej znacząco> Nie sądzę. <unosi kącik ust wcale się nie cofając i spogląda jej przeciągle w oczy>

Avery Saltzman - 28-04-14 23:45:45

To z pewnością, ponieważ mieszka z dziewczyną, a nie jestem homo... Interesują mnie mężczyźni, a Ty mi na niego wyglądasz. <unosi kąciki ust do góry, pocierając ramiona dłońmi> Wredny człowieku? <mówi z udawanym, wielkim oburzeniem, siląc się, żeby zabrzmiało to wiarygodnie> Nie jestem wredna, Kahn. <mruczy pod nosem, próbując się przy tym nie roześmiać> Jeśli nie rozchorowałam się po kilkugodzinnym siedzeniu pod lodowatym natryskiem wody z twojego prysznic, to przeżyję wieczorne siedzenie na tarasie... W koszulce i kocu. <kiedy chłopak dotyka jej łydki, wzdryga się i spogląda na jego dłoń> Nadal masz siłę to ciągnąć? Ubzdurałeś sobie, że jestem w Tobie na zabój zakochana i teraz ślepo w to wierzysz. <przełyka cicho ślinę, gdy czuje opuszkę jego kciuka na swojej dolnej wardze, a jej tętno nieco przyśpiesza, kiedy nachyla się znacząco> Dlaczego niby? <szepcze po chwilowej ciszy, odwzajemniając spojrzenie>

Alexander Kahn - 28-04-14 23:51:14

Bo jesteś szaleńczo zakochana. Tak bardzo, że zrobiłabyś dla mnie prawie wszystko. <uśmiecha się powoli i muska wargami kącik jej ust przymykając powieki> No przyznaj. Tym. <unosi kącik ust i po chwili składa na jej wargach delikatny pocałunek, mając dłoń na jej łydce, aż przesuwa ją po kolanie, udzie i układa w czułym miejscu zważając na brak bielizny; masuje je opuszkami palców>

Avery Saltzman - 28-04-14 23:56:26

Alex, proszę. Przestań... to do niczego nie zaprowadzi. <kręci głową, aż czuje jego wargi w kąciku swoich ust; uśmiecha się nikle i zamyka powieki> Ja... ja nie potra... <urywa, kiedy składa na jej wargach pocałunek. Układa jedną dłoń na jego policzku i odwzajemnia równie delikatnie pocałunek. Czując jak przesuwa swoją dłoń w górę, docierając w końcu do czułego miejsca, napina wszystkie mięśnie i praktycznie się od niego nie odrywając, wydaje z siebie cichy jęk>

Alexander Kahn - 29-04-14 00:01:02

<unosi kącik ust na potwierdzenie swojej tezy i mierzwiąc zwinnie językiem jej język, w całkiem delikatnym pocałunku, zsuwa tamtą dłoń z powrotem na jej udo, aż do kolana i powoli z powrotem, do tego samego punktu. Dotyka go delikatnie czubkami palców, aż zaczyna nimi poruszać w odpowiednim rytmie, aż zbyt wolnym, aby specjalnie podkusić jej zmysły, by pragnęła więcej. Muska wargami jej policzek i szyję nie przestając>

Avery Saltzman - 29-04-14 00:08:25

<nie zaprzestając pocałunku, zaczyna niekontrolowanie gładzić kciukiem jego policzek i ponownie się wzdryga, kiedy przesuwa dłonią tam i z powrotem. W środku emocje nią targały, prowadziły istną wojnę, jednakże nie dawała po sobie tego poznać na zewnątrz i powoli przesuwając dłoń do jego włosów, następnie przeczesuje je palcami. Czując jego palce w sobie, odchyla głowę do tyłu i przygryza wargę, nie mogąc powstrzymać powstrzymać pomruków zadowolenia, gdy na dodatek muska wargami jej policzek i szyję>

Alexander Kahn - 29-04-14 00:13:25

<przygryza skórę na jej szyi i kiedy jedną dłonią wciąż masuje jej czuły punkt, drugą powoli wsuwa pod jej koszulkę. Błądzi nią po jej brzuchu, aż do piersi i nachyla się, koniuszkiem nosa miziając jej brodawkę. przygryza ją przez materiał cienkiej koszulki, mruczy z zadowoleniem i po chwili wraca z pocałunkami do jej ust; w tym czasie powoli rozchyla jej nogi i wsuwa w nią palec poruszając nim stopniowo; przygryza jej wargę w pocałunku>

Avery Saltzman - 29-04-14 00:21:17

<zaczyna oddychać nierównomiernie i wzdycha zadowolona, kiedy przygryza jej skórę na szyi i ani na chwilę nie otwiera oczu, rozkoszując się tą chwilą. Pod wpływem jego dotyku, zaczyna drżeć i odchyla bardziej głowę do tyłu. Zaciskając mocno wargi i wstrzymując na moment powietrze, zsuwa dłoń na jego kark, zaczynając opuszkami palców drażniąco po nim przesuwać. Gdy przygryza jej brodawkę, wydaje cichy jęk, po czym oddaje pocałunek z nieco większą namiętnością niż ostatnio, jednak nadal w delikatny sposób. Ponownie czując, jak jego palec wsuwa się w jej czuły punkt, wbija lekko paznokcie w jego kark>

Alexander Kahn - 29-04-14 00:30:33

<całuje ją namiętnie i wolną dłonią dotyka skrawków jej ciała, do jednego palca wewnątrz niej, delikatnie dokładając drugi. Kiedy czuje, że dziewczyna jest gotowa, nie zaprzestając pocałunków, przyspiesza ze swoimi ruchami, aż stają się one szybkie i naprawdę przyjemne. w tym czasie dotyka wargami jej szyi, obojczyka i sprawia jej przyjemność pocałunkami>

Avery Saltzman - 29-04-14 00:38:03

<odwzajemnia gorliwiej pocałunki, pogłębiając je z każdą chwilą i nie zaprzestając cichych pojękiwań, odczuwa przy tym niewyobrażalną przyjemność. W końcu czuje, że już prawie finiszuje, kiedy Alexander przyśpiesza swoje ruchy, sprawiając je jeszcze bardziej przyjemnymi. Po krótkiej chwili osiąga spełnienie, w wewnątrz rozpadając się na tysiące kawałeczków; wydaje z siebie ostatni jęk, następnie mrucząc z zadowolenia. Nawet muskanie jego warg było dla niej rzeczą przyjemną, nie dało się tego w żaden sposób ukryć. Wkrótce chowa twarz w zagłębieniu jego szyi i całuje ją delikatnie, oddychając płytko oraz szybko>

Alexander Kahn - 29-04-14 00:44:06

<kiedy czuje, że dziewczyna finiszuje, porusza jeszcze się delikatnie i wysuwa palce, masując przez moment jej czuły punkt dla rozluźnienia. Uśmiecha się i całuje ją we włosy, kiedy chowa twarz w zagłębieniu jego szyi. Nic nie mówiąc, bierze ją na ręce tak cudownie spełnioną i wchodzi do domu. Kieruje się na górę, wchodzi do gościnnego i układa ją na łóżku> A teraz.. odpoczywaj. <uśmiecha się lekko, całuje ją w policzek, okrywa i przechodzi do łazienki. bierze prysznic, ubiera CK i kładzie się w sypialni obok maluszka. poprawia mu okrycie i po niedługiej chwili zasypia>

Avery Saltzman - 29-04-14 00:51:21

<czując, jak całuje ją w włosy, uśmiecha się delikatnie i przygryza lekko policzek od środka. Kiedy bierze ją na ręce, zarzuca mu swoje na jego szyję i wtula twarz w tors chłopaka, czekając, aż zaniesie ją do gościnnego. Leżąc już w łóżku, uchyla powieki i uśmiecha się nieco szerzej, gdy muska wargami jej policzek, a następnie okrywa; odprowadza go wzrokiem i poprawiając kołdrę, chowa twarz w poduszki. Po uspokojeniu oddechu i oszalałego serca, zasypia>

Alexander Kahn - 29-04-14 08:12:39

<kiedy maluszek klepie Alexa po policzku, ten przebudza się powoli i marszczy brwi> Jeszcze chwila.. <mruczy i przewraca się na drugi bok, aż Tommy wchodzi na niego i najpierw go dusi sobą, aż potem podskakuje> Thomas <warczy Alex i wzdycha ciężko po chwili pocierając powieki> Już, już.. <mruczy i podnosi się. Wygłupiają się przez chwilę, aż po jakimś czasie ubrani schodzą na dół i jedzą coś. Kiedy kończą, układają się na kanapie oglądając bajki, aż A przysypia, a mały wplątuje się w jego ramiona>

Avery Saltzman - 29-04-14 16:33:01

<uchyla pomału powieki, wybudzając się z dość spokojnego snu. Mruczy coś pod nosem, przeciągając się, a następnie podnosząc do pozycji siedzącej i przecierając dłonią twarz. Nadal nieco zaspana, zwleka się z łóżka i przechodzi do łazienki, przypominając sobie wydarzenie z wczorajszego wieczoru. Cholera, cholera i jeszcze raz cholera. Ściąga z siebie koszulkę Kahna, po czym wchodzi do kabiny i bierze przydługawy prysznic, praktycznie cały czas mając zamknięte oczy. W końcu kończy, wychodzi, owija się ręcznikiem i marszczy brwi, zauważając na kaloryferze swoją bieliznę; stara się sobie przypomnieć, kiedy coś z nią robiła. Wzdycha zrezygnowana i ściąga ją z kaloryfera, następnie ubierając i w samej bieliźnie przechodzi do garderoby chłopaka, żeby wybrać sobie nową koszulkę. Dzisiaj zmienia zdanie i wybiera sobie jedną z białych koszul, która sięga jej do połowy ud; zapina wszystkie guziki, przygryzając lekko wargę od środka. Wplątując dłoń we włosy, przeczesuje je i schodzi na dół do salonu, przystając w przejściu i opierając się bokiem o framugę drzwi> W nocy się śpi, a nie teraz. <mówi z niewyraźną nutą rozbawienie w głosie, podchodząc do kanapy. Czochra małemu włoski, uśmiechając się do niego szeroko, aż w końcu opada na miejsce obok Alexa> Tak poza tym to dzień dobry.

Alexander Kahn - 29-04-14 16:36:00

<uchyla powoli powieki, słysząc jakieś głosy jak przez mgłę i zdezorientowany rozgląda się podnosząc> Co.. <chrząka cicho i marszczy brwi> Co się dzieje? <spogląda na malucha, prostuje się i pociera powieki po chwili przenosząc wzrok na Av> Hej. <mruczy lekko zachrypniętym głosem i uśmiecha się śpiąco>

Avery Saltzman - 29-04-14 16:55:25

<przewraca oczami rozbawiona i przechylając głowę w bok, przygląda mu się> Widzę, że Tommy Cię wymęczył. <przesuwa koniuszkiem języka po dolnej wardze, naciągając nieco mocniej koszulę na swoje uda> Powinnam spytać jak się spało? <unosi brew, uśmiechając się kącikami ust>

Alexander Kahn - 29-04-14 17:10:20

Ale teraz czy w nocy? <uśmiecha się lekko i wzdycha cicho kiwając wolno głową> Okay. Chyba muszę.. się przewietrzyć. Zostaniesz z nim, czy się zmywasz? <unosi brew i spogląda na nią>

Avery Saltzman - 29-04-14 17:22:27

I teraz, i w nocy. <podkurcza nogi pod brodę i opiera na kolanach podbródek, nie spuszczając z niego wzroku> Mogę z nim zostać. Jeśli... nie będziesz miał nic przeciwko, żebym zamówiła ubrania pod ten adres. <marszczy stopniowo brwi, zastanawiając się nad czymś> Muszę w końcu uzupełnić swoje braki. <przygryza lekko wargę od środka, spoglądając na chłopaka>

Alexander Kahn - 29-04-14 17:26:58

Powiedzmy, że dosyć.. się wyspałem. DOSYĆ. <unosi kącik ust i wstaje> Właściwie to.. <lustruje ją wzrokiem i zatrzymuje wzrok na jej nogach i pośladkach, przygryzając lekko wargę> Nie mam zbytnio miejsc w szafie, więc.. twoje ubrania będą musiały poczekać. Ale masz zawsze do dyspozycji moje. <zaciska wargi rozbawiony i puszcza jej oczko> So.. Trzymajcie się. <czochra włoski malcowi i kieruje się do drzwi> W razie 'W', na lodówce masz numer opiekunki! <woła, chwyta marynarkę zakładając ją w chodzie; opuszcza dom'>

Alice Cavercius - 29-04-14 18:35:21

<podjeżdża pod dom i wychodzi z samochodu, zarzucając na ramię torbę z ciuchami dla Av. Podchodzi pod drzwi i puka>

Avery Saltzman - 29-04-14 18:45:10

<po wyjściu Alexandra, przewraca oczami i lustruje swój ubiór, zaciskając mocno wargi. Szybko naciąga na swoje nogi koc i odwraca głowę w stronę Thomasa, który również na nią patrzył swoimi dużymi, pięknymi i do złudzenia podobnymi oczami do Kahna> Znowu zostałeś sam z ciocią Avery, huh? <uśmiecha się do malucha i obejmuje go ramieniem, kiedy wtula się niepewnie w jej bok; całuje go delikatnie w włosy, mrużąc oczy. Chwilę oglądają bajki, aż rozlega się pukanie do drzwi, więc dziewczyna wstaje i zmierza w tamtym kierunku. Słysząc za sobą odgłosy małych stópek, parska cichym śmiechem i odwraca się w kierunku chłopczyka, biorąc go na ręce> Tylko nie dostań teraz bzika, bo mnie Twój tata ukaże. <kiwa głową i unosi kąciki ust, kiedy Tommy zaczyna się śmiać. Otwiera drzwi, spoglądając na Alice> Hej, dobrze Cię widzieć. <już ma zamiar ją przytulić, jednak przypomina sobie o obecności malca na jej rękach i otwiera tylko szerzej drzwi, oczywiście wcześniej lustrując go wcześniej wzrokiem, czy jest wystarczająco ciepło ubrany. Nie chciałaby, żeby się przeziębił, czy coś...>

Alice Cavercius - 29-04-14 19:07:49

<czeka chwilkę przed drzwiami, krzyżując nogi w kostkach i co raz poprawiając torbę, która zsuwała jej się z ramienia. Gdy drzwi się otworzyły, podniosła wzrok na siostrę> Avery, cześć <uśmiechnęła się i popatrzyła się na nią, a potem na małego w jej rękach> A to pewnie musi być Tommy, prawda? <unosi kąciki ust i zbliża się do niego> Hej, mały, przybijesz piątkę? <pyta cicho, unosząc lekko brew i wystawiając rękę, a gdy T. zaczaił, o co chodzi i klapnął swoją małą rączką w jej, uśmiechnęła się szeroko> Zuch chłopak <mruknęła i zmierzwiła mu włosy, po czym wyprostowała, zwracając się do siostry> Przyniosłam ci ciuchy tak, jak chciałaś <pokiwała głową, przenosząc wzrok na torbę>

Avery Saltzman - 29-04-14 19:24:53

Tak, to jest Tommy... Kahn, czy nie wiadomo jak. <marszczy stopniowo brwi, po chwili jednak uśmiechając się lekko i zamykając za nią drzwi, kiedy wchodzi do środka. Spogląda na to, jak siostra zbija piątkę z maluchem, przygryzając wargę w jeszcze szerszym uśmiechu i poprawiając go na rękach, żeby nie spadł> Jest naprawdę uroczy, prawda? <lustruje wzrokiem twarzyczkę chłopczyka, na której widniał szeroki, dziecięcy uśmieszek> Dzięki, ratujesz mi życie. Pobyt u Alexa w jego koszulkach jest trochę... dyskomfortowy, nawet dla mnie. <krzywi się nieznacznie, unosząc wzrok na Alice; odbiera od niej torbę, stawiając ją obok garderoby i zaciska wargi w lekkim uśmiechu> Tak poza tym, to jak się czujesz? Wszystko w porządku? <unosi brew, przyglądając się jej>

Alice Cavercius - 29-04-14 19:53:35

Jasne, wszystko okej. Isaac podrzucił mi wczoraj samochód, więc nie muszę już łazić wszędzie na piechotę <wzruszyła beztrosko ramionami. Wszystko było okej, oprócz tego, że za dwa tygodnie Dean umrze, pójdzie gdzieś, gdzie ona nie będzie mogła. Westchnęła cicho zaciskając w kieszeni dłoń na lekach, których nie mogła wziąć. Uśmiechnęła się kątem ust> Tak, jest śliczny. To na pewno nie jest dziecko Kahna, no wiesz, podobny jest <pokiwała powoli głową> Nie wykazywał żadnych hybrydzich zdolności? <uniosła brew do góry, a słysząc jej kolejne słowa, uśmiecha się szerzej> Rozumiem... <powiedziała, przeciągając poszczególne sylaby i gdy Av bierze od niej torbę, nie wiedząc co zrobić z rękami, zaplata je na wysokości piersi> Nie rozumiem tylko czemu nie poszłaś do domu po ciuchy czy coś <uniosła brew, patrząc się na nią i co chwilę przenosząc wzrok na małego>

Avery Saltzman - 29-04-14 20:22:23

Nowy samochód? Mam nadzieję, że dasz mi się nim przejechać... Co prawda prawka nie mam, ale prowadzić potrafię. I to nawet w dosyć bezpieczny sposób, nie masz się czego obawiać. <śmieje się cicho, przygryzając wargę z rozbawieniem. Lustrując spojrzeniem wyraz jej twarzy, postanawia dłużej nie drążyć tematu wiedząc, że jest dla niej trochę... drażliwy?> Bo to nie jest dziecko Alexandra... Ktoś mu je podrzucił wraz z idealnie podrobionymi papierami. Szuka mu innego domu, ale i tak widać, że się zżył z małym. <wzrusza bezradnie ramionami, następnie miziając delikatnie koniuszkiem nosa policzek malucha, żeby go roześmiać> Nie, raczej nie jest nadprzyrodzonym. <mruży podejrzliwie oczy, przyglądając mu się dokładniej> Na pewno nie jest... <mamrocze pod nosem, po chwili biorąc głęboki oddech. Słucha Alice w ciszy, zaciskając wargi> Ponieważ mój dom został spalony. Taki mały prezent od Red Coat z okazji powrotu do żywych. Ocalała mi jedynie komórka, portfel, kilka dupereli i... Twoje zdjęcie. Miałam akurat torebkę u Kahna, o tyle dobrze... <przenosi na nią wzrok, przełykając cicho ślinę>

Alice Cavercius - 29-04-14 20:39:50

Jasne, kiedy tylko będziesz chciała <mówi z lekko przesadną uprzejmością i uśmiecha się szeroko> Wystarczy, że będziesz prowadziła bezpieczniej ode mnie <kręci głową rozbawiona> To Alexandrowi w sumie może wyjść na dobre. Może czegoś się nauczy od małego <kiwa powoli głową i po chwili marszczy brwi> Gorzej, jak mały nauczy się czegoś od Alexa <dodaje z nutką złośliwości w głosie> Spalony? Nie wspominałaś <pokręciła lekko głową i po chwili przenosi wzrok na Av> Moje zdjęcie? <unosi brew> Nie wiedziałam, że nosisz moje zdjęcie.

Avery Saltzman - 29-04-14 21:28:34

<słysząc przesadną uprzejmość w głosie Alice, kręci lekko głową z rozbawieniem> Bezpieczniej od Ciebie? Myślę, że jest to wykonalne. <przygryza wargę, żeby się nie roześmiać> Jeśli liczysz na to, że uspokoi swoje nadmierne podrywanie wszystkich dziewczyn w mieście, to... Chyba nie ma na co liczyć. Taka jest jego natura, nawet Tommy tego nie zmieni. <odrzuca włosy na plecy, koniuszkiem języka przesuwając wzdłuż dolnej wargi> To już jest o wiele bardziej prawdopodobne, zgodzę się z tym. Jednakże muszę zaznaczyć, że Kahn może być naprawdę odpowiedzialnym, czułym tatą. Obserwuję ich przez kilka dni i... muszę powiedzieć, że nie spodziewałabym się tego po nim. <kiedy malec przykłada dłoń do policzka Av, a później czoła, ta uśmiecha się szeroko> Po naszym ostatnim spotkaniu, podczas którego popstrykałyśmy się o tabletki, wróciłam do... szczątek swojego domu. Byłaś na mnie zła, także nie napisałam. <mówi cicho, błądząc chwilę wzrokiem po holu> Za często się nie widujemy, więc postanowiłam zacząć nosić przy sobie Twoje zdjęcie. <unosi słabo kąciki ust do góry, po chwili marszcząc brwi> I... dlaczego stoi w przedpokoju? Przejdźmy do salonu, usiądźmy... Będzie zdecydowanie wygodniej. <idzie wraz z Alice do salonu, gdzie opada na fotel i odkłada malucha na miejsce obok, podając jakiegoś misia do zabawy>

Alexander Kahn - 30-04-14 00:33:57

<wchodzi do domu, zatrzaskuje cicho za sobą drzwi i odwiesza skórzaną kurtkę. Przeczesuje włosy palcami i wchodząc do salonu, zamiera na widok pół nagich bliźniaczek, w samej bieliźnie. Uśmiecha się szeroko i podchodzi bliżej> Mam dzisiaj urodziny? <mruczy rozbawiony i szturcha je po kolei> Av.. Alice..? <unosi brew i zaciska wargi rozbawiony, aż wybucha śmiechem> Robiłyście to na mojej kanapie? Czy to nie.. z lekka kazirodztwo? Z ciężarną w dodatku. <uśmiecha się szeroko, robi im focię na pamiętkę i jedną przerzuca przez jedno ramie, a Alice ostrożniej bierze na ręce, jakkolwiek to wizualnie wygląda bo sobie trochę tego nie wyobrażam haha. Idzie na górę i układa je obie na łóżku w pokoju gościnnym. Narzuca na ich nagie ciała okrycie, śmieje się i rozbiera idąc do łazienki. Bierze prysznic, ubiera sie w cos do spania, kładzie się obok Thomaska i zasypia szybko>

Malia O'Brien - 30-04-14 00:41:12

( Nie żyjesz Ada, po prostu nie żyjesz HAHAHA )

Alice Cavercius - 30-04-14 07:21:04

<gdy Alexander i wchodzi  do  domu , patrzy  się  na  niego  sceptycznie> Czy  ty  jesteś  pijany? <pyta, kręcąc z rozbawieniem głową, a gdy widzi, co robi, marszczy brwi> Nie, zmieniam zdanie, jednak na prochach <uśmiecha się szeroko, puszczając mimo uszu jego uwagi i patrząc kątem oka, jak nietrzeźwy na umyśle Alex wyobraża sobie niewiadomo co, mrucząc coś przy tym pod nosem i śmiejąc się przy tym> To bezpieczne, dawać mu dziecko w takiej chwili? <pyta, ale gdy nie słyszy z góry żadnych niepokojących odgłosów uspokaja się u wraca do rozmowy z Avery>

Avery Saltzman - 30-04-14 07:48:09

<kiedy Alex wchodzi do domu, przenosi na niego wzrok i unosi nikle brew, przyglądając mu się> Wystarczy, że jest sobą. Nie musi być pijany ani naćpany, żeby mieć różne... Zbereźne myśli. <kręci głową z rozbawieniem, przecierając palcami powieki> Tak, nic się Tommowi nie stanie, jestem pewna. <przygryza lekko policzek od środka, nasłuchując jakiś podejrzanych odgłosów z góry. Po chwili rozmowy z Alice, wstaje na równe nogi i unosi nikle kącik ust> Przepraszam na chwilę, ale muszę zaserwować Kahnowi uroczą pobudkę. <poszerza uśmiech, zmieniając go na nieco kąśliwy. Będąc w koszuli, wchodzi na górę do pokoju Alexandra. Przygryza wargę w uśmiechu i podchodzi bliżej łóżka, nachylając się do chłopaka> Czas wstawać, złotko... <mruczy cicho, specjalnie koniuszkiem nosa przejeżdżając po jego policzku> Chyba, że chcesz mieć wodę na głowie. <mruży oczy, prostując się>

Alexander Kahn - 30-04-14 08:24:34

<marszczy brwi i mruczy coś cicho pod nosem> Jak nie jesteś naga, zapakowana jedynie w kokardę to odejdź.

Avery Saltzman - 30-04-14 10:44:35

Nie marudź, Kahn. <muska wargami jego żuchwę, po czym odsuwa się od łóżka i odsłania kotary okna. Splątuje ręce na wysokości klatki piersiowej, przez co koszula podnosi się do góry, ukazując kawałek dolnej części bielizny; uśmiecha się z nutą kąśliwości i próbuje się nie roześmiać> No dajesz, nie bądź śpiochem. <przewraca oczami i przygryza wargę z rozbawieniem>

Alice Cavercius - 30-04-14 11:01:07

<uśmiecha się pod nosem, słysząc jej słowa i idzie do kuchni, gdzie bierze z lodówki bitą śmietanę, po czym kieruje się za siostrą na górę. Wchodzi do pokoju, w którym był Kahn i jak najciszej potrafi,  robi na jego wyciągniętej na pościeli dłoni, górę z bitej śmietany. Odstawia pojemnik na szafkę i leciutko przejeżdża opuszkiem palca po skroni chłopaka tak, że gdy Alexander chce ją odpędzić, trafia otwartą dłonią i ze śmietaną w swoją twarz.  Alice wybucha melodyjnym śmiechem> Urocza pobudka, naprawdę. Bardzo... słodka <przygryza wargę rozbawiona, patrząc się to na siostrę, to na Alexa>

Alexander Kahn - 30-04-14 11:13:59

Mmhm.. Nie jestem. <mruczy i unosi kącik ust. Kiedy czuje szmyranie, psika i unosi dłoń; widząc na niej śmietanę, uśmiecha się szeroko i zlizuje ją> Co powiecie na trójkącik? <unosi brew spoglądając to na jedna to na drugą>

Alice Cavercius - 30-04-14 11:27:18

Nie w tym życiu, Kahn <kręci rozbawiona głową> Niestety nie dzielę się partnerami a już na pewno nie z siostrą <zaplata ramiona na wysokości piersi> Ale wy się nie krępujcie, ja poczekam na dole <mówi z wyraźną ironią w głosie, kiwa głową z powagą i wychodzi z pokoju> Tylko oszczędźcie małemu widoków <mówi na odchodnym i schodzi na dół do  salonu, siada na kanapie>

Avery Saltzman - 30-04-14 11:43:27

Powiem tak, jak Alice. Nie dzielę się partnerami, a w szczególności z bliźniaczką. Jakże mi przykro... Biedaku? <unosi pytająco brew i przechyla lekko głowę w bok. Słysząc uwagę Alice, parska cichym śmiechem> Myślisz, że będziemy... się bzykać? <kręci głową i palcami przeczesuje włosy, zaczesując je do tyłu. Kiedy siostra wychodzi, poprawia koszulę i przygryza wargę> Wstawaj, wstawaj. Szkoda dnia. <rozkłada bezradnie ręce>

Alexander Kahn - 30-04-14 11:53:16

Wiem że chcesz żebym cię przeleciał. Ale.. nie wiem czy mam na to ochotę. <uśmiecha się szerzej> Chyba że jakoś mnie zachęcisz.. <lustruje ją wzrokiem>

Avery Saltzman - 30-04-14 14:05:04

Ja? To Ty tego chcesz, tylko że jeszcze tego nie wiesz. <cmoka z szerokim uśmiechem na ustach, zbliżając się ponownie do jego łóżka. Kładzie się na miejscu obok i na przedramieniu unosi się, będąc odwrócona przodem do niego; unosi dłoń i opuszkami palców przesuwa po jego torsie, spoglądając w jego tęczówki> Nie myśl, że codziennie będę Cię budzić tak skąpo ubrana. <mruczy praktycznie przy jego ustach, następnie koniuszkiem nosa przejeżdża po jego policzku>

Alexander Kahn - 30-04-14 23:12:38

Nie, mówiłem już, że nie mam ochoty na seks. <prycha rozbawiony i pociera powieki> Tak, masz rację. Będziesz budzić mnie naga. <mruczy zaspany z zamkniętymi oczyma>

Avery Saltzman - 01-05-14 00:04:39

A co jeśli powiem, że Ci w to nie wierzę? <mruczy pewnie i przechyla lekko głowę w bok, cały czas przyglądając mu się i kontynuując wędrówkę palcami po jego torsie> Może tak, może nie. Zobaczymy jak się los potoczy. <opuszką kciuka przesuwa delikatnie po jego dolnej wardze, unosząc kącik ust do góry> Powinieneś pójść do więzienia za to, jak na mnie działasz, wiesz? <przygryza lekko wargę od środka i poprawia mu okrycie na biodrach, 'przez przypadek' zahaczając palcem wskazującym o gumkę jego bokserek>

Alexander Kahn - 01-05-14 11:24:40

To.. nastąpi apokalipsa. <mruczy pod nosem i unosi kącik ust czując szmyranie> Czyli już jest ci mokro? mogę sprawdzić? <unosi kącik ust uchylając powieki, a kiedy czuje jej palec gdzieś tam w dole, jego mięśnie od razu reagują. nie czekając na odp, układa dłoń na jej udzie i przesuwa ją wyżej, aż układa na jej kroczu i pociera je> mhm..

Avery Saltzman - 01-05-14 11:43:45

Apokalipsa, huh? Niby dlaczego tak sądzisz, Alexandrze? <mówi cicho, uśmiechając się kącikami ust> To Twoja decyzja, wybierz dobrze. <spogląda mu w tęczówki, czując jak jego mięśnie reagują na jej dotyk i uśmiecha się szerzej, przygryzając przy tym delikatnie wargę. Gdy układa dłoń na jej udzie, przesuwając nią później w górę i docierając do odpowiedniego miejsca, wstrzymuje oddech nie spuszczając z niego wzroku>

Alexander Kahn - 01-05-14 11:46:11

Zawsze wybieram dobrze. <mruczy cicho, drugą dłoń układa na jej karku i przyciąga do siebie, składając na jej wargach pocałunek>

Avery Saltzman - 01-05-14 11:49:00

W to nie wątpię. <mruczy z błądzącym po ustach uśmiechem, po czym odwzajemnia żarliwie pocałunek, układając jedną dłoń na jego torsie>

Alexander Kahn - 01-05-14 11:52:38

<całuje ją gorliwie, aż odrywa się i jedynie lekko muska jej wargi swoimi> Powinienem wstać. Alice jeszcze jest? <unosi brew, podnosi się puszczając ją>

Avery Saltzman - 01-05-14 12:10:25

<z każdą kolejną sekundą oddaje pocałunki coraz bardziej namiętnie, aż powoli uchyla powieki, kiedy muska lekko jej wargi swoimi> Raczej jest, także lepiej się ubierz jeśli chcesz schodzić na dół. Wątpię, żeby miała ochotę oglądać Cię jedynie w bokserkach. <uśmiecha się kąśliwie, opadając na poduszki>

Alexander Kahn - 01-05-14 12:16:51

Tak mówisz? <unosi brew i uśmiecha się kąśliwie. Zabiera chłopca który się obudził i oboje, mały w pampersie, Alex w bokserkach, schodzą na dół i zaciska wargi rozbawiony> Alice, masz ochotę na śniadanie? <unosi brew kierując się do kuchni i wstawia wodę>

Avery Saltzman - 01-05-14 12:32:44

<widząc jak wychodzi z sypialni w samych bokserkach, przewraca oczami rozbawiona i chwilę jeszcze leży, po czym schodzi również na dół.
Siada w fotelu naprzeciwko Alice i wzrusza bezradnie ramionami, widząc jej minę na widok Alexa>

Jade Hunter - 01-05-14 12:42:54

* Wstała rano i przeciągnęła się. Wyjrzała przez okno i lekko uśmiechnęła, kiedy promienie słońca oświetliły jej twarz. Weszła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Kiedy wyszła, ubrała się i zeszła na dół. Skierowała się do kuchni. Spojrzała na wszystkich* Cześć * powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie. Wzięła woreczek krwi i zaczęła go pić, opierając się o blat. Kiedy kończy, wyrzuca woreczek do kosza* Ja spadam * mówi obojętnie i wychodzi z domu*

Alice Cavercius - 01-05-14 13:19:17

<kręci głową> W sumie to nie, dzięki. I tak będę się już zbierać, mam coś do załatwienia <uśmiechnęła się lekko> Przepraszam Av za to, co się stało  ostatnio u mnie. Nie  chcę się więcej kłócić <westchnęła i wstała> Do zobaczenia <dodała i wyszła z domu>
<wsiadła w samochód i odjechała>

Alexander Kahn - 01-05-14 14:07:44

Ciao, Cavercius. <odprowadza ją wzrokiem i marszczy brwi> Jade. <kolejną odprowadza wzrokiem i wzdycha masując plecki chłopca> I widzisz.. Co my mamy z tymi babami. <cmoka>

Alexander Kahn - 01-05-14 15:22:18

<blablabla, zostawia dziecko z opiekunką, ubrany i odświeżony wychodzi>

Malia O'Brien - 01-05-14 16:04:38

A v e r y
<odprowadza siostrę wzrokiem z szerokim uśmiechem na ustach, po czym wstaje i przechodzi do kuchni. Bierze do dłoni butelkę wody i opiera się pośladkami o blat kuchenny, upijając co jakiś czas łyk cieczy; myśli nad czymś>

Avery Saltzman - 01-05-14 23:37:10

<cały dzień praktycznie spędza na bezczynnym siedzeniu na kanapie, oczywiście już ubrana w ciuchy, które przywiozła jej Alice - ciemne, jeansowe rurki, czarna bokserka i bordowy, rozpinany sweter. Co jakiś czas również bawi się z Tomem, który zdaje się wręcz ignorować opiekunkę, gdy w pobliżu jest Av. Około 21 żegna się z Melanie, odbierając w swoje ręce opiekę nad maluchem; myje go, ubiera w świeżego pampersa i zanosi do sypialni Alexa, gdzie kładzie na łóżku i okrywa kołdrą. Przez chwilę siedzi obok niego, uspokajająco gładząc jego pulchny policzek, żeby lepiej zasnął; widząc, że ma zamknięte oczka i spokojnie oddycha w ten sam, równomierny sposób, po cichu wstaje i podchodzi do szafki, na której stoi butelka whisky wraz z dwoma szklankami. Nalewa do jednej z nich trochę bursztynowego trunku, przesuwając się w stronę okna z szklanką w dłoni; patrząc przez nie, upija co jakiś czas łyk alkoholu i zamyśla się nad czymś>

Alexander Kahn - 02-05-14 00:13:16

<wchodzą do domu i A. zamyka drzwi; rozgląda się> Zaproponował bym ci whisky, ale to nie jest dobry pomysł. Może kawa, herbata, kakao + kanapki? <spogląda na nią i kieruje się do kuchni>

Hazel Jackson - 02-05-14 00:18:11

<uśmiecham się słabo i kiwam głową.> kawa i kanapki mogą być. <odpowiadam, obejmuję się ramionami i niepewnie idę za nim.>

Alexander Kahn - 02-05-14 00:21:37

Okej. Siadaj, rozgość się. Naprawdę, czuj się jak u siebie. <uśmiecha się lekko i wstawia wodę na kawę. Kiedy ta się gotuje, on robi cały talerz zdrowych kanapek z sałatą, ogórkiem, pomidorem, serkiem i innymi, aż układa talerz przed dziewczyną, zalewa jej kawę i po chwili dokłada też kubek, siadając na przeciwko> Więc.. o jakim miejscu pomyślałaś wcześniej? <zakłada ręce na torsie opierając się wygodnie i przyglądając jej>

Hazel Jackson - 02-05-14 00:28:06

Okay. <odpowiadam lekko kręcąc głową i uśmiecham się delikatnie. Siadam przy stole obserwując bezmyślnie ruchy Alexa. Kiedy stawia przede mną talerz a potem dokłada kubek dziękuję mu niepewnym uśmiechem i biorę sobie jedną kanapkę. Słysząc pytanie wzruszam ramionami.> Islandia... <odpowiadam i po chwili uśmiecham się smutno.> Nigdy tam nie byłam, ale kiedyś bardzo chciałam pojechać. <dodaję.>

Alexander Kahn - 02-05-14 00:34:09

Myślę, że to kwestia czasu. A przede wszystkim, jestem cholernie przekonany, że wakacje naprawdę dobrze ci zrobią. <kiwa powoli głową i uśmiecha się lekko> Jak się czujesz? Wyglądasz.. już.. lepiej. <mruczy niepewnie to małe kłamstewko i uśmiecha się ciepło w jej stronę> Mam pytać co się dzieje? <unosi brew spoglądając w jej oczy>

Hazel Jackson - 02-05-14 00:40:33

<uśmiecham się szerzej i biorę parę gryzów kanapki. Słysząc pytanie wzruszam ramionami i dopiero po chwili odpowiadam> Czuję się... chyba lepiej. <marszczę lekko brwi.> Wygladam lepiej? <śmieję się cicho, bez wesołości.> Wygladam żałośnie <mruczę pod nisem i wzdycham. Na jego pytanie lekko kręcę głową. Dokańczam kanapkę i biorę łyka kawy. Dopiero wtedy odpowiadam.> Nie ... wszyscy pytają, co się dzieje. <przecieram oczy i wzdycham.> A ja po prostu.. nie chcę o tym mówić. Bo to bez sensu. <dodaję wzruszając ramionami.>

Alexander Kahn - 02-05-14 00:44:52

Wcale nie. <uśmiecha się i wzrusza ramionami> Wierz mi, nawet takie ciasteczko jak ja, wyglądało.. o wiele gorzej niż ty. <przygryza lekko wargę i nachyla się nad stołem, opierając się o niego przedramionami> Jechałem dobre 250 km/h motorem. Droga była pusta, aż nie wiem skąd wjechał we mnie.. tir przewożący jakieś ciężkie materiały. Nie mogę umrzeć, więc.. <uchyla lekko wargi i kręci głową> Byłem zmasakrowany. Dosłownie.. Leczyłem się miesiąc, co u hybryd zdarza się.. praktycznie nigdy. <uśmiecha się lekko> W porządku. Zjedz jeszcze. <kiwa głową na kanapki> Dobrze ci to zrobi.

Hazel Jackson - 02-05-14 09:26:07

<przygryzam wargę od środka słuchając go.> Miesiąc...? <wzdycham.> To rzeczywiście długo. <mruczę i po chwili uśmiecham się.> Założę się że nawet zmasakrowany wyglądałeś niesamowicie. <kiwam lekko głową z przekonaniem.> I nie traktuj tego jako komplement, tylko stwierdzenie faktu. <poszerzam uśmiech. Słysząc jego następne słowa kiwam głową i biorę sobie kolejną kanapkę.>

Alexander Kahn - 02-05-14 10:25:03

Komplement, a stwierdzenie tak pozytywnego faktu nie mija się ze sobą zbyt bardzo.. Praktycznie.. wcale. <unosi brew i uśmiecha się rozbawiony> Poza tym, nie jestem mistrzem robienia kanapek. Raczej ich nie jadam, więc mam nadzieję.. <spogląda na jej kanapki> Że ją dosyć zjadliwe? <bardziej pyta niż stwierdza i przygryza policzek od środka>

Hazel Jackson - 02-05-14 10:34:50

<Prycham.> Różni się. <upieram się przy swoim i lekko uśmiecham. Dokańczam jeść kanapkę i spoglądam na niego.> Są pyszne. <zapewniam go uśmiechając się.>

Alexander Kahn - 02-05-14 10:36:26

Ja nie widzę różnicy. Trochę czuję to tak, jak dla faceta trzy odcienie zielonego to po prostu zielony, a dla was jeden jest turkusowy, inny miętowy.. <zaciska wargi rozbawiony przyglądając się jej>

Hazel Jackson - 02-05-14 10:45:43

A ja widzę <upieram się i kręcę lekko głową> Jak wy możecie nie dostrzegać tych odcieni? <prycham lekko rozbawiona i unoszę kąciki ust.>

Alexander Kahn - 02-05-14 10:49:40

Bo.. Zielony to zielony, no. <kręci głową i wzdycha> Albo mocny granatowy i czarny.. albo zblakły czarny.. Jak dla mnie to po prostu czarny. <unosi kącik ust i pociera powieki> Nieważne. <śmieje się> Chcesz odpocząć? Mam na górze wolny pokój z łazienką, więc jest do twojej dyspozycji. Mogę cię zaprowadzić.

Hazel Jackson - 02-05-14 10:56:20

<kręcę głową i uśmiecham się szerzej.> tak, dobra, niewazne. <przygryzam lekko wargę spoglądając na niego.> Okay. To.. pokaż mj ten pokój. <uśmiecham się niepewnie i wstaję.>

Alexander Kahn - 02-05-14 15:22:01

Chodźmy. <kiwa głową i kieruje się na górę. Pokazuje jej pokój, łazienkę i swoją garderobę w razie gdyby chciała pożyczyć koszulkę, albo coś. Mówi jej, że może się tu zatrzymać na jak długo będzie chciała, a on musi wyjechać. To samo powtarza Averii, zamawia opiekunkę, która bierze Tommyiego do siebie na kilka dni. Alex żegna się z nim ciepło, pakuje rzeczy, bierze prysznic, ubiera się, wsiada do swojego nowego, pięknego i sportowego Audi; odjeżdża opuszczając Falls>

Hazel Jackson - 02-05-14 15:41:55

<Kiedy pokazuje mi wszystko milczę tylko kiwając głową. Kiedy tam już wyjeżdża wchodzę do pokoju który mi pokazał i kładę się na łóżku. Zwijam się w kulkę i już po paru minutach zasypiam.>

Red Coat - 02-05-14 20:32:35

<pojawia się w ciemnym kącie pokoju, w którym spała Hazel i podchodzi do niej powoli> Taka żałosna <kręci głową i siada na skraju łóżka, przykładając dłoń do jej czoła. Wiedziała, że dziewczyna się nie obudzi, a będzie słyszała wszystko i zrobi wszystko, co jej rozkaże bez zastanowienia> Zaczęłaś coś czuć do Isaaca po jednym dniu. Jednym dniu. Rzuciłaś dla niego Sama. Prosiłaś się o to wszystko a teraz zgrywasz męczennicę <cmoka i wzdycha cicho> Dzisiaj ci pomogę. Przestaniesz brać narkotyki, pić alkohol i nigdy więcej nie targniesz się na swoje życie <uśmiecha się szeroko, wszczepiając tą myśl do jej głowy> Ale wszystko ma swoją cenę, nawet moja pomoc. Tak więc w zamian spalisz dom Winchesterów. Do fundamentów. A gdy ktoś zapyta powiesz, że to był twój pomysł, twoja zemsta na Samie. I dopilnuj, żeby cię złapali. Potem pójdziesz do Isaaca i pocałujesz go, koniecznie na oczach Lydii. I pamiętaj. To są twoje pomysły <pokiwała głową. Wiedziała, że Hazel zrobi to wszystko bez żadnego sprzeciwu. Uśmiechnęła się i zniknęła>

Hazel Jackson - 03-05-14 20:11:49

<wybudzam się powoli z twardego snu i mrugam parokrotnie powiekami... gdzie jestem..? Po chwili sobie przypominam. Agonię, swój wygląd, to jak pomógł mi Alexander.. już drugi raz. Przeciągam się i przewracam na drugi bok. Czuję się... silniejsza. Jakbym miała cel... mam.
Przygryzam lekko wargę i wstaję z łóżka. Spoglądam na siebie i wzdycham. Spałam w ciuchach, no tak... przeczesuję palcami włosy, doprowadzając je do ogólnego porządku i wychodzę z pokoju. Rozglądam się i po chwili kieruję się do garderoby A., którą mi wczesniej pokazał. Biorę jedną z jego koszulek i ściągam swoją. Zakładam jego i przyglądam się sobie. No tak, koszulka jest o dużo za duża... ale co mi tam. Wyciągam telefon z kieszeni i marszczę brwi widząc smsa. Wzdycham z delikatną irytacją i dopiero po chwili namysłu decyduję się odpisać, po czym wychodzę zdecydowanym krokiem z domu Alexandra.>

Alexander Kahn - 04-05-14 18:52:37

<pojawia się wraz z samochodem i przygryzając zapałkę, wchodzi do domu. Odkłada swoje rzeczy i wychodzi>

Avery Saltzman - 05-05-14 00:17:08

(czy ktoś wie, czy ta muzyczka, była na imprezie Kahna? :lol:)

<ostatnie dni spędza w normalny, spokojny sposób, oczywiście nie chodząc już jedynie w koszulkach z garderoby Alexandra. Teraz, stojąc przed kominkiem z szklanką whisky w dłoni, wpatruje się tępo w wesoło trzaskający ogień, co jakiś czas upijając mały łyk swojego ulubionego alkoholu. I'm fucking alcoholic, nie... aż tak daleko to jeszcze nie zaszło. Wyjątkowo, mając na sobie białą koszulę hybrydy i krótkie spodenki z jakieś piżamy Alice, opada na kanapę i opiera się wygodnie, wciągając również na nią nogi; okrywa je kocem. W końcu dokańcza porcję trunku i odstawia szkło na pobliski stolik, zamyślając się nad czymś. Kładzie się i wtula twarz w poduszki, zbyt wyczerpana, żeby się przenieść do góry; po chwili zasypia, kurczowo zaciskając palce na krawędzi koca>

Avery Saltzman - 06-05-14 20:08:17

<poprzednie dni przeżywa w spokojny sposób, każdy wieczór spędzając na tarasie i rozmyślając nad czymś z wzrokiem utkwionym w ciemne, gwieździste sklepienie niebieskie. Teraz ubiera jedną z białych koszul Alexandra, ciemne, obcisłe jeansy Alice i marynarkę, którą również jej pożyczyła. Przejeżdżając jeszcze palcami po włosach, poprawia je i unosi nikle kącik ust do góry, przechodząc do holu z komórką w dłoni. Wsuwa ją do kieszeni marynarki, wkłada na stopy buty i wychodzi z domu, zamykając go>

Clarissa Manners - 07-05-14 01:28:17

<pojawiają się pod domem> A co się tak interesuje moja przeszłość? <unosi brew, nie dając po sobie poznać zdenerwowania> Tak, dziś w szczególny sposób pokazałeś mi, jaki dobry z ciebie facet <krzyżuje ręce na piersi; kiedy podchodzą pod drzwi frontowe, dziewczyna obejmuje się na ramionami i spogląda na Alexandra> Tommy... Jest jeszcze w domu? <pyta, przypominając sobie o chłopcu>

Alexander Kahn - 07-05-14 01:34:58

Po prostu chcę cię poznać. To wszystko. A poza tym, cholernie zżera mnie ciekawość. <uśmiecha się szeroko i wchodzą do środka. Zatrzaskuje drzwi i odkłada dziewczynę na kanapę, podając jej koc> I teraz nie wiem czy to była kpina, czy nie. Bo właściwie za jednym razem zminusowałem i zaplusowałem, także.. <zaciska wargi rozbawiony; nachyla się do kominka i wrzuca kilka drewienek> Nie, jest z opiekunką. Niedługo go odbiorę.

Clarissa Manners - 07-05-14 01:40:34

Lubię tą tajemniczość, która mnie owiewa i nie chcę tego zmieniać <kiwnęła głową z przekonaniem; odebrała koc od Alexa, dziękując i szczelnie się nim owinęła> Więc już zapomniałeś, że wygrywasz w Jak wkurzyć Clary? <uniosła brew z rozbawieniem nie spuszczając z niego wzroku> To fajny dzieciak. <powiedziała po chwili, uśmiechając się pod nosem>

Alexander Kahn - 07-05-14 01:45:46

To już nie tajemniczość, tylko bardziej udręka. Nie sądzisz, że powinienem wiedzieć dlaczego masz taki odrzut do mężczyzn? <unosi brew i spogląda na nią rozpalając ogień> Chyba, że tylko ja cię tak odrzucam. <zaciska wargi rozbawiony> Co ty, to jest wygrana mojego życia. Jak gra się skończy, mam nadzieję, że zyskam jakieś bonusy i ewentualny puchar. Wiesz, żebym mógł go sobie postawić w zaszczytnym miejscu, jak na zwycięzcę. <uśmiecha się szeroko, wstaje i idzie do kuchni. Po chwili wraca z dwoma kubkami gorącego kakao i podaje jej jeden> Wiem. <odpowiada zwięźle chcąc uniknąć tego tematu. Długi weekend wybił go jakoś z tych myśli. Prawdę mówiąc, nie miał pojęcia czyim dzieckiem jest Tommy, czy jest jego i czy będzie musiał się nim opiekować do końca życia. W zamyśleniu uniósł jej nogi, usiadł i opuścił je na swoje kolana, sięgając też po swój kubek i upijając z niego>

Clarissa Manners - 07-05-14 01:52:41

Nie... Nieszczególnie. <zmarszczyła lekko nosek> I to nie dla tego, że jestem homo, bo jestem w stu procentach hetero. <powiedziała na wszelki wypadek, kiwając powoli głową. Prychnęła cicho pod nosem z rozbawieniem, słysząc jego kolejne słowa; Odprowadziła go wzrokiem, a kiedy wrócił, odebrała od niego kubek i zrobiła łyk kakao. Zlustrowała A. wzrokiem> Okej, widzę, że nie chcesz o tym gadać. Wybacz. <zacisnęła usta w cienką linię, po chwili robiąc kolejny łyk. Podkurczyła nogi pod siebie i odłożyła kubek na pobliską szafkę. Ziewnęła przeciągle, zakrywając usta dłonią>

Alexander Kahn - 07-05-14 01:55:27

<zaciska wargi rozbawiony i spogląda na nią> Serio? Nawet przez myśl mi to nie przeszło, ale teraz już tak. Powinienem głębiej się nad tym zastanowić, no bo jakby się tak bliżej przyjrzeć.. <uśmiecha się szeroko> Widzę, że ty też nie chcesz o tym gadać. Może powinniśmy zawrzeć deal, informacja za informację? Może zaraz po tym, jak zaprezentuję ci pokój w którym będziesz spać, bo czuję, że padasz na twarz. <śmieje się krótko i upija jeszcze trochę kakao> Zanieść cię, czy dojdziesz na górę na nogach, królewno? <unosi brew patrząc na nią kpiąco i z rozbawieniem>

Clarissa Manners - 07-05-14 01:59:38

Ech, zamknij się. <mówi z rozbawieniem> Jedziesz umowa za umową... To ci się nigdy nie nudzi? <kręci niezauważalnie głową> Mogę spać na kanapie. <kiwnęła głową z przekonaniem> Jest wygodna i w ogóle... Nie chce mi się wstawać, a tuż obok jest kominek <wzruszyła lekko ramionami z lekkim uśmiechem na ustach>

Alexander Kahn - 07-05-14 02:05:20

Teraz to dopiero rozpaliłaś moje zmysły. Zawsze byłem ciekawy jak to jest.. mieć numerek z lezbijką. No bo zobacz, w końcu jednak nie bez powodu nie odwzajemniłaś mojego pocałunku. Poza tym, no proszę cię. <rozkłada bezradnie ręce z uśmiechem> Teraz wszystko układa mi się w jedną całość. <kiwa głową ze zrozumieniem> Nie, co ty. Jestem człowiekiem biznesu, więc nie ma takiej opcji. <zaciska wargi rozbawiony, przyglądając się jej> Okej. Możesz tu spać, ale.. w razie czego, wybierz sobie jakiś pokój na górze. Ja będę u siebie. Trafisz. <zsuwa jej nogi ze swoich nóg podnosząc się z kanapy i dopija kakao, odkładając kubek na stoliczek. Przenosi wzrok na Clary i bez wahania nachyla się i muska wargami kącik jej ust> Dobranoc, moja homo przyjaciółko. <uśmiecha się zadziornie prostując i idzie na górę. Wchodzi do łazienki, rozbiera się i bierze prysznic. Następnie osusza, ubiera świeże bokserki i przechodzi do sypialni. Układa się na łóżku okrywając i odwraca się w stronę okna. Myśli nad czymś głęboko, aż targany tymi przemyśleniami przewraca się z boku na bok i zasypia dopiero po godzinie>

Clarissa Manners - 07-05-14 02:10:36

<Słysząc jego słowa, już nawet nie chce jej się komentować, więc tylko kiwa niezauważalnie głową> Okej, okej. Poradzę sobie <zapewnia. Ani na chwilę nie spuszcza z niego wzroku, a kiedy nachyla się do niej, zaciska wargi w cienką linię, nie odzywając się ani słowem> Branoc... <mamrocze po chwili. Owija się szczelniej kocykiem i po kilku minutach odpływa>

Clarissa Manners - 07-05-14 10:57:37

<Rano, zaraz po otworzeniu oczu rozgląda się nerwowo. Chwilę jej zajęło, zanim przypomniała sobie, jak tu trafiła. Szybko wstała z kanapy i pozbierała swoje suche już rzeczy, chwilę później ubrała się w nie. Później trochę po sobie ogarnęła, składając kocyk w kostkę i odkładając pusty kubek po kakao do kuchni. Znalazła jakiś skrawek papieru, napisała coś na nim i położyła go na stoliku obok kanapy. Wyszła z domu, nie czekając, aż Kahn się obudzi>

TREŚĆ NA KARTECZCE

Dzięki za kakao, kurtkę, kominek, nocleg itd. Jeśli chciałeś mnie do siebie zaprosić, wystarczyło powiedzieć, a nie wrzucać mnie do wody.
-Clary

PS. I tak Cię nie lubię ;)

Alexander Kahn - 07-05-14 13:40:42

<budzi się powoli, wstaje, bierze prysznic, ubiera wygodne dresy, schodzi na dół i odczytuje karteczkę. Zgniata ją wrzucając do kominka, włącza TV i siada wygodnie na kanapie; ogląda>

Alexander Kahn - 07-05-14 15:02:00

<w końcu znudzony wstaje i poprawia białą koszulkę na krótki rękaw. Narzuca czarną, skórzaną kurtkę, sportowe Jordany i w kieszenie szarych dresów wrzuca telefon i jakąś kasę; wychodzi z domu>

Avery Saltzman - 07-05-14 18:38:51

<przychodzi do domu, nadal obejmując się ramionami. Ściąga z siebie marynarkę i zsuwa z nóg botki, boso przechodząc do salonu. Przygryza delikatnie wargę, palce jednej dłoni zaciskając na fałdzie koszuli Alexandra, którą akurat ma na sobie i podchodzi do barku; otwiera go, chwilę przyglądając się najrozmaitszym trunkom, aż w końcu wybiera skromnie butelkę czerwonego wina oraz jeden kieliszek. Nalewa wino do szkła, następnie odstawiając butelkę na bok i upija łyk, powoli kierując się w stronę okna. Wygląda przez nie, zapatrując się w jeden, obrany przez siebie punkt, oczywiście co jakiś czas biorąc malutkie łyki z kieliszka. Wkrótce włącza na komórce pewną piosenkę, wsłuchując się uważnie w słowa>

Alexander Kahn - 07-05-14 21:50:38

<podchodzi pod dom, a widząc kogoś w oknie, przystaje na moment. Unosi kącik ust, wchodzi do środka i kieruje się do salonu zrzucając kurtkę z ramion> Siema. Jak leci? <unosi brew spoglądając na Av i lustruje ją wzrokiem>

Avery Saltzman - 07-05-14 21:57:37

<słysząc niespodziewanie męski głos, podskakuje lekko w miejscu i powoli odwraca się w jego stronę, trzymając w dłoni pusty już kieliszek po winie. Palcami wolnej dłoni przeczesuje włosy tak, żeby jej nie opadały na oczy i unosi nieco kącik ust> Hej. Jak widać, jakoś leci. Przez ostatnie kilka dni mogłam sobie na spokojnie pomyśleć... <wzrusza bezradnie ramiona, odstawiając szkło na bok i opiera się pośladkami o parapet> A Tobie jak mija czas? <przygryza delikatnie policzek od środka, unosząc wzrok na jego twarz>

Alexander Kahn - 07-05-14 22:01:05

O czym myśleć? <mruży lekko oczy i przygląda się jej> W porządku.

Avery Saltzman - 07-05-14 22:08:25

O wszystkim, a zarazem o niczym. <zwilża dolną wargę koniuszkiem języka i odwraca na moment wzrok> To... dobrze. <mówi w odpowiedzi, splątując ręce na wysokości klatki piersiowej i powraca do niego spojrzeniem>

Alexander Kahn - 07-05-14 22:11:11

Co jest? Mów mi. <patrzy na nią znacząco i specjalnie podchodzi bliżej>

Avery Saltzman - 07-05-14 22:30:08

Jest dobrze, nie wiem o co Ci chodzi. <marszczy stopniowo brwi, wstrzymując na chwilę powietrze>

Alexander Kahn - 07-05-14 23:07:42

Wstrzymujesz powietrze. <ocenia szybko i sięga po wino, które stoi na stoliku - dolewa jej do kieliszka i samemu upija z butelki, przysiadając na oparciu kanapy>

Avery Saltzman - 08-05-14 04:50:27

Nie wiedziałam, że to coś oznacza. Jesteś niezłym detektywem, skoro wiesz lepiej ode mnie. <rzuca z niepotrzebną nutą chłodu, następnie kręcąc głową i pocierając palcami powieki. Kiedy dolewa jej wina, chwyta za kieliszek i upija drobny łyk, odwracając się z powrotem do okna>

Alexander Kahn - 08-05-14 08:14:31

<unosi brew nic nie odpowiadając na tą jakże chłodną uwagę i zaciska wargi. Upija trochę wina, podchodzi bliżej i staje obok> No więc?

Avery Saltzman - 08-05-14 11:44:11

<kiedy staje obok niej, prostuje się maksymalnie i z przyzwyczajenia przygryza lekko wargę> Naprawdę jest dobrze , Alexandrze. <mówi cicho, następnie zatapiając usta w winie; upija drobny łyk> Nic się nie dzieje, wszystko jest po staremu. <odgarnia z twarzy kosmyk włosów, nadal patrząc za okno>

Alexander Kahn - 08-05-14 14:18:08

Nie wierzę, ale.. okay. Skoro mi nie ufasz.. <unosi ręce w obronnym geście trzymając też butelkę; upija z niej kilka łyków i spogląda na nią wymownie> Będziesz kupować nowy dom, albo mieszkanie, czy raczej szukasz pokoju do wynajęcia? <unosi brew patrząc na nią; odwraca się przodem i wsuwa miedzy nią a parapet>

Avery Saltzman - 08-05-14 14:38:09

Nie, to... Nie chcę Ci zawracać głowy swoimi problemami, jak masz zapewne mnóstwo swoich. <odkłada kieliszek na bok i przeciera twarz dłonią> Co prawda Jessi oferowała mi wspólne mieszkanie, ale... Możliwe, że poszukam sobie jakiś własny dom... Na razie wrócę do Jess. <wzrusza bezradnie ramionami, cofając się o mały krok>

Alexander Kahn - 08-05-14 15:08:56

<unosi brew i zirytowany uderza ją niemocno z pięści w ramię> Mów co jest, kurwa. Nie żartuję. Odsuwasz się ode mnie, a to.. nieprawdopodobne. Niepodobne do ciebie. Kiedy mówię, stoisz do mnie tyłem i unikasz mojego spojrzenia. Teraz nie żartuję, Averio. <mówi twardo, patrząc prosto w jej oczy>

Avery Saltzman - 08-05-14 15:45:30

<zaciska mocno wargi, czując uderzenie w ramię i odwraca twarz w stronę chłopaka. Słucha go w ciszy, analizując wszystko w myślach> Proszę, nie mów do mnie Averio. <mówi cicho, z ledwo wyczuwalnym błaganiem w głosie> Mówiłam Ci już kiedyś, że boję się otworzyć... Przed kimkolwiek. Nawet przed tymi, którym ufam i są dla mnie ważne. <unosi niepewne spojrzenie do jego tęczówek, odczuwając ucisk w żołądku> Nie zrozum mnie źle, proszę, Alexandrze. <przesuwa opuszką kciuka po jego ramieniu, po czym chwyta za kieliszek i opróżniając go do końca, kieruje się do kuchni; odstawia szkło do zmywarki i opiera się pośladkami o blat, oddychając niespokojnie. Szybko ociera wierzchem dłoni łzę, gdy ta wypływa jej spod powieki. Kręci tylko głową, przygryzając wargę od wewnątrz>

Alexander Kahn - 08-05-14 15:51:07

W tej chwili mam to.. tak jakby gdzieś i chcę wiedzieć co się stało, ewentualnie kogo mam zamordować. <kieruje się za nią i zaciska wargi przystając w miejscu. Śledzi ją wzrokiem, kręci głową i robi kilka kroków w jej stronę, otulając ją swoimi ramionami>

Avery Saltzman - 08-05-14 17:09:09

Nie masz nikogo mordować, to... Jak już to mój rozum, podświadomość... <mamrocze pod nosem, wzdrygając się automatycznie, kiedy obejmuje ją ramionami; przez dłuższą chwilę nie odwzajemnia przytulenia, po prostu nie będąc w stanie, aż unosi niepewnie ręce i obejmuje go za szyję> Za dużo myślę, okay? To... Przez to. Wiem, że irytuje Cię moja słabość, mnie... Również mnie to zaczęło denerwować. <zaciska mocniej wargi, wstrzymując oddech w piersiach> I nawet gdybym nie wiadomo jak chciała... się polepszyć, wzmocnić moją psychikę... Nie potrafię. <przymyka na moment powieki, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi> Pewnie Cię zanudzam, wybacz. <dodaje po chwili szeptem>

Alexander Kahn - 08-05-14 17:22:05

Nadal niezbyt wiem o co chodzi. Ale okay, to twoja podświadomość.. Zawsze mogę wymazać ci pamięć z pewnego momentu, albo zrobić cokolwiek.. <kręci po chwili głową i masuje jej plecy powoli>

Avery Saltzman - 08-05-14 19:03:50

Nie, nie potrzebuję wymazania żadnego wspomnienia, to... nie polepszy sytuacji. Wręcz przeciwnie. <chwilę jeszcze trwa w bezruchu, po czym powoli odsuwa się od niego i spogląda w jego oczy> Tu... chodzi o Ciebie. <z nerwów, w swoim naturalnym odruchu, zaczyna więzić wargę w uścisku zębów> Boli mnie Twoja bliskość, bo wiem, że i tak z tego nic nie wyjdzie, ale zarazem nie chcę Cię stracić. Boję się tego... uhm... <uchyla jeszcze wargi, żeby coś powiedzieć, ale w ostateczności je zamyka, kręcąc głową> Powinnam iść. <odzywa się po długiej chwili milczenia, mając zmrużone powieki i ściśnięte serce>

Alexander Kahn - 08-05-14 19:40:12

<uchyla wargi chcąc jakoś to skomentować, aż powoli odwraca głowę w bok i zaciska je> Okay, rozumiem. Jesteś zakochana, przejdzie ci. <wzrusza ramionami i chrząka cicho mając nadzieję, że się nie pomylił; wsuwa dłonie w kieszenie>

Avery Saltzman - 08-05-14 20:03:59

<kieruje się w stronę wyjścia, jednak przystaje w przejściu> Obyś się nie mylił. <mówi szeptem, po czym zaciska mocno wargi> Żegnaj, Alexandrze. <mamrocze jeszcze dzisiaj, starając się, żeby to jakoś zrozumiale powiedzieć. Mruga kilkakrotnie powiekami, następnie wychodząc z domu, uprzednio chwytając za torbę z ubraniami Alice, którą przyniosła przed kilkoma godzinami do holu, jakby przeczuwając to, co się wydarzyło>

Alexander Kahn - 08-05-14 20:20:29

Nie.. Nie żegnaj, Av.. <robi kilka kroków w jej stronę i chcąc ją zatrzymać, wyciąga rękę w jej stronę, ale tak naprawdę nie może nic z siebie wydusić, więc zaciska mocno wargi. Kiedy drzwi się zamykają, wkurzony zaciska dłoń w pięść i machnięciem ręki zwala wszystkie wazoniki i inne gówna z komody. Przeczesuje włosy palcami obu dłoni, przełyka cicho ślinę i na resztę wieczora zaszywa się w domu>

Alexander Kahn - 11-05-14 14:58:19

<zajmuje się sobą i Tommym. Zostawia go pod opieką juz dobrze znajomej opiekunki i wychodzi>

Rashel Keller - 15-05-14 09:46:16

<podjeżdżają samochodem pod dom Alexandra. Keller przenosi wzrok na okno, przyglądając się posiadłości> Mieszkasz sam w takim dużym domu? <spytała, unosząc brew do góry i uśmiechając się lekko>

Alexander Kahn - 15-05-14 11:13:21

Nie. Z małym Tommym i mam współlokatorkę, która znika co jakiś czas. <puszcza jej dłoń zgaszając silnik i wysiada. Otwiera drzwi od strony pasażera i kiedy dziewczyna wysiada, wchodzą do domu> Melanie, już jestem! <kiedy dziewczyna wychodzi zza rogu, posyła jej uśmiech> Dzięki. Na dzisiaj to wszystko. <Skiba głową i przez moment dziewczyna zdaje nu relacje, aż odchodzi i Alex odwraca się do R> Napijesz się czegoś?

Rashel Keller - 15-05-14 12:41:08

No tak, mówiłeś o Tommym, mój błąd <wzrusza lekko ramionami i wchodzi za nim do domu i staje za wejściem, przyglądając się Alexandrowi i niejakiej Melanie, mimowolnie podsłuchując ich rozmowę. Gdy słyszy pytanie skierowane do niej, kiwa głową> Jasne, tylko już żadnego alkoholu <uśmiecha się kątem ust, przechadzając się po pokoju> Podoba mi się tu <kiwa głową i przenosi na niego wzrok>

Alexander Kahn - 15-05-14 13:45:29

Kawa, czy herbata? <unosi kącik ust o wchodzi do kuchni> Dzięki. Na razie nie planuję remontu. zbyt często wyjeżdżam, więc chyba to nie ma zbytnio sensu. <kręci głową i wyciąga kubki> Głodna? <spogląda na nią uważnie>

Rashel Keller - 15-05-14 16:00:54

Hm herbatę proszę <powiedziała, idąc z nim do kuchni. Usiadła na jednym z krzeseł przy blacie i założyła nogę na nogę> To... dobrze. Nie zmieniaj tu nic <pokiwała głową, a słysząc pytanie pokręciła głową> Nie, dzięki, ja... nie jem zbyt często ludzkiego jedzenia <wzruszyła lekko ramionami>

Alexander Kahn - 15-05-14 19:18:51

<zalewa kubek wodą na herbatę i po chwili przysuwa ją do niej siadając obok, tyle że na samym blacie> Lubię czekoladę i lody. <uśmiecha się szerzej patrząc na nią> Mam mrożonki, jeśli chcesz. Właściwie są na czarną godzinę, bo zawsze preferuję.. na świeżo. <wzrusza ramionami i spogląda na nią> Wszystko w porządku? I ogólnie, i między nami. Bo chcę, żeby było dobrze. Lepiej niż wcześniej.

Rashel Keller - 15-05-14 19:53:05

Nie, nie jestem głodna, naprawdę <kręci głową, przysuwając do siebie kubek z herbatą. Bierze łyka i przenosi na niego wzrok> Wszystko w porządku. Przepraszam za tą scenę u Charlotte. Jestem ciekawa, co sobie o mnie pomyślała. Pewnie wzięła mnie za jakąś świruskę <uśmiechnęła się szeroko i pokręciła z rozbawieniem głową> Albo z resztą nie obchodzi mnie to i tak jej nie lubię <mówi, wzruszając lekko ramionami i przekrzywia głowę, przygryzając delikatnie wagę. Poważnieje> I przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam i odsunęłam się wtedy. Nie chcę, żebyś pomyślał, że nie jestem zainteresowana, bo jestem. Zależy mi i dlatego tak ostro zareagowałam <zakończyła i wbiła wzrok w kubek, uderzając w niego lekko paznokciami>

Alexander Kahn - 15-05-14 22:22:05

<uśmiecha się szerzej i kręci głową> Kiedy się poznaliśmy, chciała mnie zabić. Chyba przyciągam do siebie skomplikowanych ludzi. <unosi kąciki ust patrząc na nią> Moja była też jej nie lubiła. Więc tak jakby.. Widać ma coś takiego w sobie. Traktujesz ją jak zagrożenie? <unosi brew zaciekawiony i słucha jej uważnie> Nie szkodzi. Naprawdę. Miałaś prawo, jak najbardziej. Po prostu czasami zachowuję się jak prawdziwy dupek i.. to ja przepraszam ciebie. <uśmiecha się lekko zsuwa się z blatu i stając na przeciwko niej, delikatnie układa dłonie na jej policzkach i nachyla się, aby pocałować ją w czoło>

Rashel Keller - 16-05-14 15:55:24

Czy ja wiem... jest troche irytująca i sprawia wrażenie wyniosłej i władczej, a ja nie znoszę jak mi się coś narzuca <przygryza lekko wargę uważnie obserwując jego ruchy, jak schodzi z blatu i zbliża się do niej. Gdy kładzie dłonie na jej policzkach, momentalnie stają się one gorące. Patrzy się mu w oczy i po krótkiej chwili, gdy zdaje sobie sprawę do czego zmierza, zamiera, zapominając na chwilę o oddychaniu. W myślach  podejmuje szybką decyzję i odchyla lekkp głowę do tyłu tak, że zamiast w czoło, całuje ją prosto  w usta>

Alexander Kahn - 16-05-14 16:14:09

Bo taka jest. Cholernie przywódcza. Znałem ją 50 lat temu i znam ją teraz. Nie zmieniła się ani grama. <kręci głową rozbawiony, a kiedy nachyla się, aby złożyć na jej czole pocałunek. Na początku zdziwiony, że magicznym trafem, za pomocą dziewczyny trafił w usta, po chwili odwzajemnia pocałunek delikatnie rozchylając swoje wargi i zatapiając się w nim całkowicie, jakby nie istniało nic innego>

Rashel Keller - 17-05-14 20:00:21

<zamknęła oczy, oddając się mu. Położyła dłoń na jego karku, przyciągając go mocniej do siebie i wplątując palce w jego włosy. Po dłuższej chwili odsunęła się delikatnie od niego, patrząc mu w oczy. Przygryzła lekko wargę i odwróciła wzrok. Co się z nią działo, że on tak na nią dział? Zacisnęła usta w cienką linię i napiła się herbaty, nic nie mówiąc>

Alexander Kahn - 17-05-14 20:03:34

<po przerwanym pocałunku, odsuwa się od niej z przyspieszonym oddechem. Przysiada obok i pociera powieki> Dlaczego zawsze się odsuwasz? <uśmiecha się i spogląda na nią, opuszczając rękę> Przez to za każdym razem kiedy cię widzę, czuję niedosyt. Nie wspominając o czasie, kiedy nie ma cię obok. <unosi wymownie brew patrząc w jej oczy>

Rashel Keller - 17-05-14 20:13:59

<uśmiecha się kątem ust i przekręca głową w jego stronę> Może o to mi chodzi? <pyta, a w jej głosie słychać lekkie rozbawienie> Nikt nie mówił, że będzie łatwo <wzrusza bezradnie ramionami, obejmując dłońmi kubek>

Alexander Kahn - 19-05-14 23:13:52

<tamtego setnego wieczoru, spędzają ze sobą czas na rozmowach i delikatnych pocałunkach. Następnie oboje zasypiają na kanapie oglądając film. Kiedy Alex się przebudza przez hałas telewizora, wyłącza go i już po chwili oboje znajdują się w łóżku. Spogląda na śpiącą dziewczynę i wysyła jeszcze smsa. Chwilę przewraca się z boku na bok, aż jakoś w nocy zasypia>

Alexander Kahn - 20-05-14 20:12:09

<spędza jakoś dzień z R. która robi sobie drzemkę. Alex już po kąpieli, narzuca marynarkę stojąc już przy drzwiach i wsuwa w nią kieszeń wychodząc. Przed domem zatrzymuje się wyciągając foliowy woreczek i usypuje kokainy na przegub dłoni. Wciąga dwie kreski i mruga kilka razy chcąc pozbyć się jak najszybciej tego chwilowego, nieprzyjemnego uczucia. W końcu rusza dalej, aż opuszcza posesję chowając woreczek z powrotem>

Rashel Keller - 21-05-14 07:13:28

<budzi się i rozgląda uważnie po pokoju, szukając Alexandra. Gdy go nie widzi, zamyka na chwilę oczy i wsłuchuje się w otoczenie, ale po chwili dochodzi do wniosku, że nie ma go nawet w domu. Wzdycha i podnosi się z łóżka, ubiera we wcześniejsze ubrania i wychodzi z domu. Wsiada do swojego Audi, pisze jeszcze szybkiego smsa do Alexandra i odjeżdża>

Jade Hunter - 22-05-14 17:26:26

* Weszła do domu i pokierowała się do swojej sypialni. Zrzuciła wszystko z siebie i rzuciła w kąt pokoju. Wzięła długi, gorący prysznic. Kiedy wyszła założyła białą bluzkę i jeansowe spodenki , po czym zeszła na dół, do kuchni. Wyjęła szklankę, do której nalała krwi. Wskoczyła na blat kuchenny i powoli piła*

Alexander Kahn - 22-05-14 18:37:59

<wchodzi do środka i rozgląda się przez moment> Jade? <pyta nie musząc wysilać głosu i kieruje się do kuchni. Posyła jej szelmowski, seksowny uśmiech i podchodzi bliżej. Układa dłoń na jej udzie jakby to była podpórka i odbiera od niej krew, upijając trochę> Co słychać mała?

Jade Hunter - 22-05-14 20:19:09

* Nic nie mówi, a mimo to chłopak ją znajduje. Uśmiecha się do niego lekko* Nic nowego. A u Ciebie ? * patrzy jak upija krew, a kiedy kończy, Jade chwyta szklankę i bierze kilka łyków*

Alexander Kahn - 22-05-14 20:23:05

Żyję, jak widać. Nasz dom jest w całości. Ja też. Mózg średnio, całkiem przećpany ostatnio. <uśmiecha się pod nosem i wsuwa dłoń do kieszeni skórzanej kurtki, następnie unosząc woreczek z kokainą na wysokość jej oczu> Głodna? <unosi brew i zaciska wargi w całkiem niewinnym uśmiechu; przechyla lekko głowę w bok>

Jade Hunter - 22-05-14 20:24:49

* Przygląda się woreczkowi i powoli oblizuje wargi* Zawsze. * Chwyta woreczek i zeskakuje z blatu*  Tutaj ? * rozgląda się po kuchni*

Alexander Kahn - 22-05-14 20:31:37

Możemy zmienić lokalizację, jeśli masz jakiś błyskotliwy pomysł. <unosi wymownie brew i sięga po papierosy, po chwili odpalając jednego i patrzy na nią wydmuchując dym>

Jade Hunter - 22-05-14 20:33:57

BN ? Może tam ktoś mi zaoferuje to wino * spojrzała na niego wymownie i krótko się zaśmiała. Podeszła blisko do niego* Daj bucha. * uniosła kącik ust*

Alexander Kahn - 22-05-14 20:52:35

Ta rudera? <unosi brew> Burdel wygląda lepiej. <uśmiecha się kąśliwie i kiedy podchodzi, zaciąga się papierosem patrząc w jej oczy i przesuwa kciukiem wzdłuż jej warg rozchylając je, po czym zbliża swoje i robiąc delikatny dziubek, wdmuchuje w nie swój dym, bez dotykania>

Jade Hunter - 22-05-14 21:38:26

* Wciągnęła dym w płuca* Masz lepsze propozycje ? * Odsunęła się od niego zaczęła bawić się woreczkiem*

Alexander Kahn - 22-05-14 21:40:51

Klub ze striptizem w Vegas. Wchodzisz w to, słonko? <prostuje się i unosi brew, zaciągając się papierosem>

Jade Hunter - 22-05-14 21:46:53

Vegas mnie przekonuje * przechyla głowę na bok* Ruszaj mistrzu * mówi trochę rozbawiona, opiera się o blat i patrzy na niego wyczekująco*

Alexander Kahn - 22-05-14 22:02:02

<patrzy na nią osłupiały zastanawiając się czemu nie znika pierwsza, aż wybucha śmiechem> Wybacz słonko, zapomniałem, że nie umiesz takich magicznych sztuczek jak ja. <uśmiecha się szeroko, podchodzi bliżej i układa dłoń na jej łopatkach, teleportując ich do Vegas, gdzie masz odpisać>

Jade Hunter - 25-05-14 21:42:23

* Wchodzi do domu i pustym wzrokiem patrzył na wszystko. Mimo że nie znała Alexandra długo, zaczęła traktować go już jak przyjaciela, a teraz go nie ma. Skierowała się do jego pokoju. Przyjrzała mu się chwilę, po czym skierowała się na jego łóżko i usiadła na nim po turecku. *

Jade Hunter - 30-05-14 21:26:25

* Po jakimś czasie, ogarnęła się i wyszła z domu*

Melanie Kahn - 26-06-14 21:18:02

<podchodzi pod dom i lustruje go wzrokiem> Oj Kahn. Zawsze w swoim stylu. <szepcze do siebie i pochodzi do drzwi, naciskając na klamkę. Zamknięte, no jasne. Zaciska na niej dłoń i po chwili ustępują. Wchodzi do środka i rozgląda się. Chyba długo nikt tam nie mieszkał, bo było chłodno i wszędzie osiadł kurz. Kieruje się dalej i ogląda niektóre rzeczy. W lodówce znajdują się woreczki z krwią, chyba starą. Nie znała się na tym, dlatego rusza dalej. Widząc leżącą na kanapie koszule Alexa, sięga po nią i chwyta w obie dłonie, zaciskając na niej palce. Po chwili kieruje się na dwór i wrzuca ją do kubła ze śmieciami. Cholera, tyle tu Alexandra. Wraca do domu i zmierza przez pokoje. Dochodzi do jego, otwiera szafy i balkon, przez który wyrzuca wszystkie jego rzeczy na które nie mogła patrzeć. Zmęczona opada na łóżko i wzdycha cicho. Pstryka palcami aby przywołać swoje walizki. Kolejno wstaje i idzie do łazienki, gdzie bierze prysznic, maluje się i tak dalej, aż wraca do pokoju i przeszukuje walizki w poszukiwaniu jakiejś małej czarnej, niezbyt krzykliwej, bez zbędnych dekoltów, jedynie z wycięciem na plecach. Poprawia włosy i ubiera szpilki, po czym wychodzi już myśląc nad tym jakie zrobi poprawki w tym domu>

Melanie Kahn - 27-06-14 00:18:45

<wchodzi do środka i zatrzaskuje za sobą drzwi z hałasem> Alex, ty dupku! <warczy mając nadzieję, że ją słyszy i zrzuca z siebie płaszczyk, zawieszając go na wieszaku> Kurwa. <syczy zirytowana i idzie do kuchni starając się oddychać głęboko. Zagląda do szafek i stwierdzając, że jest tam tylko jakiś zapleśniały ser, przygryza opuszek kciuka i spogląda na godzinę. Od południa nic nie jadła i właściwie umierała z głodu, więc zamówiła sobie chińszczyznę, korzystając z domowego telefonu, bo nie posiadała komórki z własnej woli. Odebrała jedzenie siadając w salonie i tam właśnie zrzuciła z siebie sukienkę, pozostając jedynie w czarnej bieliźnie. Okryła się kocem i zajadała oglądając telewizor i niemal non stop przewijając kanały. Sięgnęła po wino jedno z tych, które spoczywały pod ławą i otworzyła je, upijając trochę. Skończyło się tak, że zasnęła na kanapie, owinięta w ciepły koc Alexa i z pustą butelką walającą się gdzieś po dywanie razem z pudełkiem po jedzeniu.>

Melanie Kahn - 27-06-14 16:14:58

<obudziła się około 7 rano, z okropnym kacem. Spojrzała z politowaniem na butelkę i machnęła ręką, a ta przefrunęła przez pokój i rozbiła się na najbliższej ścianie, rozpadając na kawałki. Kolejno podniosła się obiecując sobie, że już nigdy nie wypije tyle wina i poszła prosto na górę. Związała włosy w kitkę i ubrała luźną koszulę, zawiązując ją w supełek. Wcisnęła wygodne, stare jeansy i zeszła na dół. Pozbierała szkło i zaczęła wynosić meble do ogrodu, dosłownie wszystkie, czasami pomagając sobie za pomocą magii, bo wiadomo że nie była tak silna, aby wszystko przeciągnąć przez taras. Wzięła siekierę i bez zawahania trzaskała meble w kuchni. Zbierała resztki, aż cały dół całkiem opustoszał i rozejrzała się zmęczona. Spogląda na zegarek i zdając sobie sprawę, że jest już czwarta, wzdycha ciężko i idzie na górę. Bierze prysznic, ubiera ładne, obcisłe spodnie, wyjściową bluzkę i po zrobionym makijażu i włosach, przesuwa opuszkami palców wzdłuż złotego łańcuszka, który zwisa z jej szyi. Przygryza lekko policzek od środka, nachyla się nasuwając szpilki na stopy i wychodzi, zamawiając przy okazji kogoś, kto wywiezie wszystkie meble i rupiecie>

Melanie Kahn - 29-06-14 01:53:24

<podjezdzają taxi i Mel wciska kierowcy jakiegoś zgniecionego banknota, którego z trudem wyciągnęła z kieszeni. Dean prawdopodobnie pomaga jej dojść do domu i będąc już w środku, rozglada się po samych pustych pomieszczeniach, jakby była tu po raz pierwszy.> Wybacz brak mebli. Remont. <pociera czoło i rusza przed siebie przytrzymując się ściany> Do góry jest normalnie. Zapraszam. <chwyta się poręczy i chwieje czując jak strasznie jest jej gorąco, mimo tego że w domu panował chłód> Uhm.. Jak masz na imię? <pyta marszcząc lekko brwi i przechyla głowę w bok, bo to dawało jej wrażenie większej stabilności, o dziwo>

Dean Winchester - 29-06-14 02:16:05

<pomaga jej iść przed siebie, i wzdłóż pustego domu i po schodach> Luz. <mówi rozglądając się po pomieszczeniach, które mijają> Dean. <przedstawia się, obracając głowę w jej stronę> A ty? <pyta, co z pewnością było do przewidzenia>

Melanie Kahn - 29-06-14 11:31:15

Melanie. <mruczy błądząc wzrokiem po pomieszczeniach, aż opada na łóżko i przexzesuje włosy palcami> Wybacz, mam tylko łóżko. Wszystkie kanapy zostały.. zlikwidowane. Nie sądziłam że będę przyjmować gości. <marszczy lekko brwi> Możesz siadać. odpowiedz mi coś, żebym nie zasnęła. Chociaż może powinnam. Dobrze, że nie wypiłam tego drinka całego. <kręci głową i układa dłoń na brzuchu jakby sprawdzała czy chce jej się wymiotować>

Dean Winchester - 29-06-14 12:45:46

Jest okay. <uciął jej tłumaczenia i uśmiechnął się niemrawo kątem ust. Oparł się bokiem o ścianę niedaleko łóżka, wkładając dłonie do kieszeni> Nie jestem dobry w opowiadaniu. Prędzej zaśniesz. <kiwnął lekko głową na potwierdzenie swoich słów i zmierzył ją wzrokiem. Na pierwszy rzut oka coś było nie tak> Nie chcę cię martwić, ale musisz jak najszybciej pozbyć się tego cholerstwa. Czyli jeśli masz mdłości, powinnaś to wykorzystać. <uniósł znacząco brwi>

Melanie Kahn - 29-06-14 13:24:09

Więc odpowiedz coś o sobie. To nie powinno być trudne. A jeśli będzie nudne, tylko przyspieszy mój proces zwracania niepożądanych.. substancji. <kręci głową i patrzy w sufit oceniając czy ciągle ma mroczki i tak dalej>

Dean Winchester - 29-06-14 15:56:59

<parsknął cicho pod nosem> Nie wiem, co mam o sobie mówić. Moja historia jest bardziej dołująca, niż pełna niesamowitych i niespodziewanych zwrotów akcji. <powiedział, nie spuszczając z niej wzroku. O czymś sobie przypomniał> Skąd wiesz o nadnaturalnych? <zapytał, przekrzywiając lekko głowę> Łowcą na pewno nie jesteś, bo nie wypiłabyś drinka z pigułką gwałtu od nawiedzonego barmana. <wzniósł oczy ku górze na wspomnienie tego faceta> Wampira też wykluczam, bo już dawno rzuciłabyś mi się do gardła. Na anioła mi nie wygladasz, demona też od razu można wykreślić z listy. <wyliczał, przyglądając się jej uważnie> No chyba, że jesteś zwykłym człowiekiem, który ma bzika na punkcie nadnaturalnych <uniósł pytająco brew>

Melanie Kahn - 29-06-14 16:24:04

W takim razie zanudzisz mnie na śmierć. Dobrze, że lubię takie ryzyko. <uśmiecha się powoli i mimo tego że leży w poprzek, przyciąga do siebie poduszkę i wsuwa ją pod głowę patrząc na chłopaka> Alexander był hybrydą. Dowiedziałam się o tym kiedy miałam 14 lat. <przygryza lekko wargę i zaciska mocniej dłoń na poduszce czując mdłości. Jej żołądek widocznie odrzuca takie substancje, albo magia się broniła. Słucha go uważnie i śmieje się cicho> Nie mam bzika. Wyglądam jakbym miała? <unosi brew rozbawiona i przełyka cicho ślinę. Podnosi się powoli do pozycji siedzącej, ignorując kręcenie się w głowie i zsuwa szpilki ze stóp zrzucając je na podłogę> Jestem czarownicą. Medium. Wielebną. Nie wiem jak to nazywacie wy.. ludzie. <mruży oczy w zastanowieniu> Ludzie którzy przyczynili się do mojego stworzenia, bo nie mogę nazwać ich rodzicami, byli czysto krwiści. No wiesz.. Oboje byli tym samym co ja. Zazwyczaj tylko jeden rodzic jest 'magiczny', albo jakieś dalsze pokolenia. Chyba daje mi to spore profity. <kiwa powoli głową opierając się o ramę łóżka> Dużo pytasz, a mało mówisz o sobie. Wpuściłam cię pod swój dach, chyba należy mi się trochę informacji, huh? <spogląda mu w oczy i unosi kącik ust>

Dean Winchester - 29-06-14 17:21:30

Wiem, że był hybrydą. <potwierdził. Słysząc jej kolejne słowa, zaśmiał się pod nosem> O, skarbie, co jak co, ale życie mnie nauczyło, że nie można oceniać po pozorach. <potrząsnął głową z rozbawieniem> O szlag, wiedźma? Pamiętam, jak jakiś czas temu co drugi obywatel Falls był czarownicą. <przewrócił oczami> Rozumiem. <powiedział, słuchając jej uważnie> Znasz moje imię, wiesz, że znam się na nadnaturalnych... Czego chcieć więcej? <wzruszył ramionami>

Melanie Kahn - 29-06-14 17:30:32

No jasne. <uśmiecha się powoli, zadziornie, chociaż kto wie jak jej to wychodzi w tym stanie> Na pierwszy rzut oka pewnie wyglądam.. słodko i niewinnie. <rozkłada bezradnie ręce i śmieje się pod nosem> Masz rację, pozory cholernie mylą. <kręci głową rozbawiona> Są tu inne? Poznałam tylko jedną. <przewraca oczami na to wspomnienie> Jesteś łowcą? Znaczy.. Polujesz też na wiedźmy? Chcesz mnie spalić na stosie? To byłby ubaw. <śmieje się pod nosem i kiwa głową na łóżko> Usiądź, Dean. Nie gryzę, ale szkoda mi cię jak tak stoisz. <przygryza lekko wargę i spogląda mu w oczy> Więc co z twoją rodziną? Mieszkasz tu sam, ze współlokatorem, czy.. jak? <unosi brew zainteresowana>

Dean Winchester - 29-06-14 18:01:29

Kiedyś na pewno były. <powiedział trochę tak, jakby to było oczywiste> Zależy. Zwykle wiedźmy są nieszkodliwe. <wzruszył lekko ramionami> Ogromny ubaw. <parsknął ichym smiechem. Palenie wiedźm na stosie... Mimo wszytsko to było zabawne!> Nie, zaraz i tak będę się zwijać. Miałem cię tylko bezpiecznie odprowadzić do domu. <westchnął cicho> Odpocznę sobie w grobię. <puścił jej oczko. Skrzywił się niezauważalnie, słysząc pytanie> Zwykle mieszkam z.. moją dziewczyną i dzieckiem, ale zrobiliśmy sobie przerwę. <rozłożył bezradnie ręce> Więc aktualnie mieszkam sam. <podsumował>

Melanie Kahn - 29-06-14 18:12:23

Chyba nie palicie wiedźm, huh? <unosi brew spoglądając na niego i sięga po paczkę papierosów, wyciągając z niej jednego> Dzięki. Gdybym żyła tysiąc lat temu.. praktycznie pewnie byłabym jakąś niewolnicą, albo mój proch dawno byłby rozsypany po polu. <krzywi się i otrząsa, zapalając papierosa> Tak.. Jestem ci za to wdzięczna. Wydaje mi się, że mam u ciebie dług. Chcę spłacić go szybko, nie lubię być zadłużona. <unosi kącik ust patrząc mu w oczy i zaciąga się tytoniem, po chwili wypuszczając dym> Ale z ciebie realista. <parska cichym śmiechem i po chwili unosi brwi zaskoczona; lustruje go wzrokiem> Masz dziecko? Dziewczynę i dziecko? Whoa.. <kiwa głową powoli> Współczuję. <uśmiecha się szerzej, rozbawiona> Dlaczego zrobiliście sobie przerwę? To coś poważnego?

Dean Winchester - 29-06-14 18:28:50

Zwykle nie. <ułożył usta w podkówkę, po chwili uśmiechając się szeroko z rozbawieniem> Nie sądzę, że wtedy przejmowali się takimi bzdetami jak rozsypywanie prochu po polu. <powiedział, marszcząc lekko brwi. Słysząc jej słowa wzruszył ramionami, odbiając się od ściany> Wystarczy, że nie przemienisz mnie w żabę. <zaśmiał się pod nosem> Taa... Wciąż sam się sobie dziwie. <potarł kark dłonią, spuszczając na moment wzrok. Słysząc kolene pytania, westchnął trochę zirytowany> Co to jest? 50 pytań do? <po chwili potrząsnął lekko głową> Nieważne. Na mnie już czas. Trzymaj się. <mruknął, posyłając jej ostatnie spojrzenie. Wyszedł>

Melanie Kahn - 29-06-14 18:33:09

Dzięki, Dean. Za pomoc. <odprowadza go wzrokiem i spokojnie dopala papierosa. Następnie zmierzając do łazienki, gasi go i rozbiera się biorąc prysznic i dochodząc do siebie. Układa się na łóżku w cienkim szlafroku i odsypia całe to wszystko. Po przebudzeniu, od razu zamawia jakieś jedzenie. Zjada je, potem szykuje się i ogólnie po minięciu około 5 godzin od wyjścia Deana, sama opuszcza dom>

Jade Hunter - 29-06-14 22:19:12

* Wraca do domu. Nie zwracając uwagi na drobne zmiany jakie zaszły w domu, idzie do góry do swojego pokoju. Rozgląda się po nim, dawno tu nie była. Idzie do łazienki i bierze długi prysznic. Kiedy z niego wychodzi, zagląda do szafy. Zakłada na siebie czarną bokserkę i jeansowe spodenki. Schodzi na dół i siada w salonie. Przez chwilę po prostu siedzi, a potem bierze jakąś książkę i zaczyna czytać*

Melanie Kahn - 30-06-14 02:29:06

I jesteś kłamczuchem. Widzisz? Wady mieszają się z zaletami, więc na razie jesteś neutralny. <uśmiecha się szeroko drażniąc go specjalnie, bo widziała jak się irytował, a sama była po prostu podła i twardo trzymała się przy swoim> Przed czym się ukrywasz? Przed mrówkojadami? <zatrzymuje się przed drzwiami> A co robisz z flakami? i jądrami? Smażysz je sobie? <śmieje się i wchodzi do domu> Nie przeraź się, wszystko jest w stanie surowym, tylko górę mam normalną. Na ra.. <urywa widząc jakąś blondie w salonie, która śpi na czymś tam z książką> Kurwa, mam współlokatorkę? <krzywi się niezadowolona>

Bellamy Blake - 30-06-14 02:34:52

Może to i lepiej. Przynajmniej jeszcze nie masz mnie dosyć. Ale kiedy wad będzie wiecej niż zalet to moze być gorzej.
* Odpuścił już sobie dalsze spory, nie miał na to teraz siły, ale następnym razem przy innej okazji mógłby się znowu z nią posprzeczać.*
Przed facetami w garniturach.
* Wzruszył ramionami teraz w sumie nie skłamał, ale nie powiedział tez do końca prawdy. Gdy dziewczyna otworzyła drzwi wszedł za nią do środka. Widzac jej reakcję zaczął się śmiać*
Najwidoczniej tak, powinnaś coś z tym zrobić.

Melanie Kahn - 30-06-14 02:43:51

Taaak. Bez odpowiednich wrażeń wszystko szybko mi się nudzi. <zaciska wargi rozbawiona i sięga po rękę dziewczyny. chwyta ją za nadgarstek unosząc, spogląda na tatuaże i puszcza ją tak, ze odbija się o ziemię> Ałć. <uśmiecha się lekko i odwraca w stronę chłopaka> Dlaczego cię szukają? <rozgląda się i machnięciem ręki zaklucza drzwi i zasłania nowe rolety. wszystko było takie jak zamówiła, chociaż raz.> Pogadam z nią jutro. Tak czy siak ja tu rządzę. <wzdycha i unosi na niego wzrok> Nie wiem czy mówisz serio czy nie. Jednak skoro musisz, to możesz zostać na noc. Spisz w gościnnym. Jest tam łazienka, ale jak będziesz głodny, to zapoluj sobie w piwnicy na szczura, okay? Rozwaliłam całą kuchnię. <wzrusza ramionami i zmierza na górę>

Bellamy Blake - 30-06-14 02:50:58

*Patrzył uwaznie na to co robi Melanie tej blondynce przez większosć czasu się nie odzywał tylko rozmyślał. Lecz po chwili słowa dziewczyny wyrwały go z tych rozmyślań. Jedyne co zrobił to tylko wzruszył ramionami poniewaz nie chciał odpowiadać jej na pytanie*
Jednak spasuję księżniczko.
* Stojąc w miejscu patrzył jak Mel idzie na górę*
Do zobaczenia następnym razem
* Powiedział po czym wyszedł*

Melanie Kahn - 30-06-14 02:52:54

<odwraca się odprowadzając go wzrokiem i już nic nie mówi. Spogląda na dziewczynę i idzie na górę, do łazienki. Bierze prysznic i w luźnej pizamie układa się w lozku. Chwilę myśli i zasypia szybko>

Jade Hunter - 30-06-14 11:45:37

* Kiedy dziewczyna chwyta ją za nadgarstek, Jade się budzi* Co do cholery  ?! * Patrzy zdziwiona na dziewczynę. Dzięki wampirzemu sprytowi broni się przed upadkiem.* Serio ? * patrzy na nią z irytacją. Przygląda się jej przez chwilę* Czarownica. * stwierdza i wywraca oczami. Odprowadza ją wzrokiem, a potem sama idzie do swojej sypialni. Nie wie co to za dziewczyna, ani co ona tutaj robi, ale w tym momencie nie bardzo ją to interesuje. Kładzie się spać*

Melanie Kahn - 30-06-14 13:58:34

<Ok. 8 rano budzi się powoli i przeciąga. Zaspana zmierza do łazienki i tam bierze prysznic. Kolejno ubiera się w jakieś stare ciuchy i schodzi na dół. Rozpakowuje farby i zaczyna malowanie od kuchni. Wtedy za pomocą magii rozprowadza płytki i teraz zmęczona kieruje się znowu pod prysznic. Kolejno ubiera się ładnie, maluje i poprawia włosy, aż wychodzi>

Bellamy Blake - 01-07-14 03:31:51

* Gdy wyszli z lokalu przerzucił sobie kurtkę dziewczyny przez ramię, a dłonie wcisnął do kieszeni spodni. Przez cała drogę nie dość, że sie kołysali na boki to jeszcze szli w ciszy zamienili moze tam tylko z 3 słowa i tyle w sumie nie mieli o czym rozmawiać. Na szczęscie w końcu dotarli pod dom dziewczyny. Drzwi nie były zamknięte na klucz więc Bellamy bez problemu je otworzył. Ale za taranował wejście swoim ciałem by dziewczyna nie mogła przejść.*

Melanie Kahn - 01-07-14 03:39:40

<mimo wszystko dziewczyna paplała mu po drodze nieustannie, bo była gadatliwa, pijana, czy też trzeźwa. Kiedy chłopak otwiera drzwi i staje jej w przejściu jakby na coś liczył, unosi wzrok do jego oczu i robi kilka wolnych kroków w jego stronę> Niezwykle uroczo spędzony wieczór. Masz miłego kolegę, Black. <uśmiecha się zadziornie i staje lekko na palcach przybliżając się. Obejmuje go niespiesznie, może nawet wyczekująco powoli, aż wargami niemal dotyka jego warg. Kiedy wszyscy by sądzili, że zaraz się pocałują, Melanie zsuwa dłonie na jego pośladki wsuwając je w kieszenie. Zaciska na nich lekko palce i po chwili odsuwa się unosząc leniwie kącik ust, jak i wsuwając banknoty na jakie się umówili i które wyciągnęła z jego kieszeni do swojej.> Dzięki za odprowadzkę, zazdrośniku. Do zobaczenia. <uśmiecha się delikatnie i patrzy mu przeciągle w oczy>

Bellamy Blake - 01-07-14 03:48:08

*Może i dziewczyna gadała mu po drodze, ale Bellamy był zbyt pijany aby coś z tego zrozumieć* Owszem uroczo spędzony. A ten mój kolega to nie kolega poznałem go przed twoim przyjściem do baru.* Wzruszył ramionami, gdy go objęła zmarszczył brwi. Nie spodziewał się tego, ale musiał przyznać, ze było to miłe. Jeszcze kiedy się ich wargi sie stykały lekko je specjalnie rozchylił. Przełknął z trudem ślinę czując zaciskające się jej palce na jego pośladkach* Kasa, najważniejsza * Pokręcił poirytowany oczami po czym sie odsunął.* Na razie. * Powiedział ale nadal stał w miejscu i patrzył na dziewczynę.*

Melanie Kahn - 01-07-14 03:56:02

Pewnie jutro poznam go lepiej. <kiwa zdecydowanie głową> Może zdradzę ci kilka pikantnych szczegółów ze spotkania. <uśmiecha się pod nosem> Och. No i ten numer który ci dałam? <unosi brew spoglądając na jego kieszeń, bo chyba tam była serwetka> Jest nieaktualny. <wraca wzrokiem do jego oczu> Więc jeśli będziesz chciał spędzić ze mną czas, musisz pofatygować się nieco w inny sposób. <uśmiecha się leniwie i koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż swojej górnej wargi, wolno i zmysłowo> Nie. po prostu jeszcze nie zasłużyłeś na nic więcej. <unosi brew znacząco  patrząc mu w oczy i milczy przez chwilę> Dobranoc, Blake. <odpowiada po chwili i chyba chcąc go bardziej zirytować, bo wiedziała czego oboje chcieli, przytula go obejmując za szyję i układając na moment podbródek na jego ramieniu. Po chwili odsuwa się, mija go posyłając mu ostatnie spojrzenie i wchodzi do domu, zamykając za sobą drzwi>

Bellamy Blake - 01-07-14 04:01:14

* Tsa jej słowa jeszcze bardziej go wkurzały niż wcześniej. Jednakże postanowił opanować negatywne emocje które w nim siedziały.* Jasne, jeśli wylądujesz z nim w łóżku to z checią posłucham o tych pikantnych szczegółach. * Zacisnął usta w cienką linię po to by sie juz zamknać. Po jakimś czasie pokiwał tylko głową i wzruszył ramionami*  Jeszcze tu wrócę księżniczko *Zawołał po czym odszedł*

Melanie Kahn - 01-07-14 13:16:28

<w nocy tylko przewróciła rozbawiona na słowa chłopaka i poszła na górę aby wziąć prysznic. Kolejno położyła się o zasnęła. Dzisiejszego dnia obudziła się dopiero o 12. Wstała, wzięła prysznic, zjadła coś zamówionego,, po czym ubrala się i wyszła>

Melanie Kahn - 02-07-14 01:06:53

<wraca i rozgląda się. Farby wciąż stały nienaruszone, ale wolała załatwić to machnięciem ręki i to właśnie zrobiła. W kilka sekund, cały dół był pomalowany, podłoga zmieniona ikafelki w łazience i kuchni również. Zadowolona idzie na górę i prosto pod prysznic. Po nim narzuca na siebie szlafrok i opada na łóżko. Sięga po laptopa i przegląda meble, zamawiając jakieś konkretne, aż niedługo potem zasypia niemal z głową na klawiaturze>

Melanie Kahn - 02-07-14 19:07:58

<dzisiejszy dzień sprząta na dole, przywożą meble, rozkłada je, wybiera się do sklepu po jedzenie, jakieś drobiazgi i teraz kiedy cały dół jest nowiusieńki, czysty i piękny, ogólnie gotowy do zamieszkania, biegnie na górę, bierze długi, relaksujący prysznic, następnie maluje się ładnie, układa włosy, ubiera się i wychodzi ubierając wygodne, białe trampki>

Melanie Kahn - 03-07-14 03:05:02

Ja? Poważnie? Jestem żelazną dziewicą. jeśli komuś uda się mnie uwieść, będzie mu należny medal. wierz mi, Jimmy. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Nie podlizuj się już, z seksu i tak nici. <śmieje się i kręci głową, aż zatrzymują się przed drzwiami> Zaprosiłabym cię do środka, ale.. na prawdę padam z nóg. Dzięki za odprowadzkę. <uśmiecha się lekko>

Jim Moriarty - 03-07-14 03:11:03

Nie nazywaj mnie Jimmy. Błagam. Już wolę James. <powiedział z wyraźną ironią.> Wcale się nie podlizuję. To tylko moja gra aktorska. <powiedział z przekonaniem powstrzymując śmiech.> Rozumiem cię. Też byłem kiedyś człowiekiem. Może i tego nie pamiętam, ale demony też bywają czasem zmęczone. Poza tym... Pianino wraz z niecnymi planami na mnie czeka. <stwierdził i popatrzył na nią.> Nie jestem dobry w życzeniu czegokolwiek, ale... Dobrej nocy. <powiedział i westchnął z ulgą.> To pierwsze życzenia, które złożyłem komukolwiek. <dodał z lekkim rozbawieniem.>

Melanie Kahn - 03-07-14 13:32:28

Podoba mi się Jimmy. Słodki Jimmy. <unosi znacząco brew> No jasne, wybacz. Aktor pierwszej klasy z ciebie. <zaciska wargi rozbawiona> Ach to życie demonów.. <kiwa głową i po chwili parska śmiechem, aż spogląda mu w oczy> Jasne, James. Dziękuję. <uśmiecha się szeroko> Robisz przy mnie progres. <śmieje się i staje na palcach przytulając go lekko> Miłej gry na pianinie. <cofa sie, posyła mu ostatni uśmiech i wchodzi do domu zamykając za sobą drzwi, a tamtej nocy Jim prawdopodobnie tez wraca do siebie. Mel oczywiście potem idzie spać>

Melanie Kahn - 03-07-14 18:17:27

<spędza dzień na rozbrajaniu całej góry domu, aż teraz bierze prysznic, ogarnia się i wychodzi ubrana w spodenki i top>

Melanie Kahn - 05-07-14 16:53:19

<wysiada z taxi i płaci kierowcy. Wchodzi do domu i zamyka za sobą drzwi opierając się o nie. Przeciera poobijaną twarz dłonią i kieruje się na górę rozglądając za nieznajomą współlokatorką. Wchodzi do łazienki i rozbiera się. Kolejno bierze długi prysznic, osusza się i ubiera w wygodne spodnie dresowe i koszulkę na krótki rękaw z jakimś nadrukiem. Schodzi na dół, siada po turecku na kanapie i sięga po telefon. Rozpakowuje go i takie bajery, starając się jakoś go rozkminić. W końcu rzuca go na bok i kładzie się wsuwając poduszkę pod głowę. Włącza jakiś niezbyt interesujący film na którym przysypia i jednocześnie odpoczywa>

Melanie Kahn - 05-07-14 19:29:12

<budzi się powoli i przeciąga mrucząc jak kot. Odgarnia włosy z twarzy i leży chwilę wpatrując się w sufit. Wyłącza tv i wstaje, zmierzając na górę i po drodze biorąc z lodówki coś dobrego do jedzenia. Przebiera się i wychodzi>

Melanie Kahn - 06-07-14 20:41:38

<wczoraj wróciła i po długim prysznicu, położyła się spac. Dzisiaj od rana zaczęła zajmowac się malowaniem pokoi na górze. Kiedy kończy dopiero teraz, idzie wziąc długi prysznic. Po nim, ubiera wygodną sukienkę i poprawia już suche włosy. Nakłada niewiele makijażu, wsuwa trampki na stopy i poprawia opatrunek który wciąż ma na szyi. Stojąc przed lustrem, pociąga długimi palcami po bolesnym siniaku na policzku i wzdycha cicho. Kolejno kieruje się do wyjścia i opuszcza dom>

Bellamy Blake - 08-07-14 20:49:14

*Bellamy obiecał dziewczynie, że jeszcze tu wróci. Dotrzymał swojego słowa i przyszedł pod dom dziewczyny. Był tu dwa razy dlatego dobrze znał drogę i łatwo tu w trafił. Podszedł do drzwi i zapukał lecz po kilku minutach nadal nikt nie otworzył. Westchnął dziewczyna pewnie siedziała w jakimś barze. Postanowił więc poczekać. Gdyby miał jej prawdziwy numer to na pewno by zadzwonił. Usiadł na schodkach i myśląc nad czymś utkwił wzrok na coś przed sobą*

Melanie Kahn - 08-07-14 21:13:35

<podchodzi pod dom odgarniając z twarzy włosy i zakłada je za ucho. Wyjmuje z kieszeni zgrabnej sukienki klucz i unosi wzrok prawie wpadając na chłopaka> Cholera. <mruczy stając na równe nogi i wzdycha ciężko> Przestraszyłeś mnie. Co tu robisz? <marszczy brwi, mija go i otwiera drzwi, czekając aż wejdzie>

Bellamy Blake - 08-07-14 21:31:51

*Gdy chłopak zauważył dziewczynę uśmiechnął się do niej łobuzersko* Czekam * Odpowiedział na jej pytanie po czym wstał i udał się za nią* Powiedziałem, ci, że jeszcze tu wrócę. * Widząc, że dziewczyna czeka aż on wejdzie uniósł kącik ust i po chwili wszedł do środka* Tęskniłaś? * Spytał, lecz wiedział jaka będzie odpowiedź. Wcisnął dłonie do kieszeni spodni i rozejrzał się uważnie* Jest twoja współlokatorka? * Odwrócił się przodem do dziewczyny*

Melanie Kahn - 08-07-14 21:41:05

A niech cię. dotrzymujesz słowa? Co z ciebie za facet? <uśmiecha się lekko i zamyka za nim, kierując się do kuchni> Jasne. <przewraca oczami rozbawiona i wyciąga szklanki> Whisky czy wódka? <unosi brew odwracając się q jego stronę i opierając posladkami o blat> A co, chcesz ją poznać? <uśmiecha się zadziornie> Chyba śpi.

Bellamy Blake - 08-07-14 21:53:02

Tylko czasem zdarzy mi się dotrzymać słowa * Puścił do niej oczko. Gdy ona poszła do kuchni od poszedł za nią* Whisky skoro już proponujesz. * Chłopak oparł się o framugę drzwi i patrzył na dziewczynę* Spasuję jak wiesz nie kręcą mnie blondynki. * Mruknął i po chwili zastanowienia podszedł do Melanie* Albo imprezuje. Jest wiele możliwości lecz w sumie nie interesuje mnie co robi.

Melanie Kahn - 08-07-14 22:13:31

A kręcą cię cycki? Ma spore balony. <zaciska wargi rozbawiona i wyciąga z lodówki whisky i lód. Dosypuje go do szklanki, nalewa i podaje mu kiedy podchodzi bliżej> Umawialiśmy się na coś? Podchodzisz niebezpiecznie blisko, jak na moje gusta. <lustruje go wzrokiem i unosi kącik ust>

Bellamy Blake - 08-07-14 22:18:34

Cycki kręcą każdego faceta. Twoje też są niczego sobie * Poruszył zabawnie brwiami i zaśmiał się cicho pod nosem. Obserwował uważnie to co robi. Gdy podała mu szklankę z whisky wziął ją od niej i upił od razu łyka* Niebezpiecznie blisko? * Spytał unosząc brwi. Rozbawiony zrobił krok naprzód i stanął jeszcze bliżej* Jak dla mnie i tak dzieli nas dosyć spory kawałek.

Melanie Kahn - 08-07-14 22:35:23

Wiem. Faceci i te ich.. poglądy. <przewraca oczami rozbawiona i spogląda na swój biust, a potem na niego i znowu na biust> Tak, jest w porządku. <kiwa głową, zaciska na nim palce i zakłada je po chwili pod piersiami> Mam swoją przestrzeń osobistą. Nie przelecisz mnie, Blake. <patrzy mu w oczy i uśmiecha się lobuzersko>

Bellamy Blake - 08-07-14 22:41:09

Kobiety też mają swoje dziwne poglądy. *Wzruszył ramionami po czym uniósł kieliszek i opróżnił całą jego zawartość. * Wiem, że Cię nie przelecę. *Przekrzywił lekko głowę i zaczął przez chwilę się nad czymś zastanawiać.* Czekam, aż to ty będziesz chciała się dobrać do moich spodni * Powiedział niby w żarcie, ale bardziej chyba na poważnie. Chwycił za butelkę whisky i dolał sobie alkoholu. Po chwili usiadł na blacie obok oka i wyjrzał przez nie.*  Jak idzie remont?

Melanie Kahn - 08-07-14 23:16:05

To prawda. Nie tyle poglądy co wymagania. <siada na blacie i unosi kącik ust patrząc na niego. Słysząc kolejne słowa, uśmiecha się szeroko, aż zaczyna się śmiać> Mogę to zrobić od zaraz. Ale po wszystkim, nie mógłbyś mnie nigdy więcej zobaczyć. <celuje w niego palcem> Więc jak? <unosi brew> Seks i nasze ostatnie spotkanie, czy na odwrót? <przechyla lekko głowę w bok patrząc mu w oczy> Dobrze. Dół jest skończony, teraz zajęłam się górą, więc obecnie sypiam na kanapie. <celuje kciukiem w stronę salonu> Pewnie dlatego tam nie siedzimy. Nie chciałabym, abyś natknął się na moją bieliznę. <zaciska wargi rozbawiona>

Bellamy Blake - 08-07-14 23:22:28

Jakie wymagania? Możesz mi powiedzieć. * Uniósł kącik ust i po chwili przeniósł wzrok na nią* Czemu nie mógłbym Cię zobaczyć. Seks na pożegnanie wydaje sie być ciekawą propozycją lecz spasuję z niej. Nie lubię pożegnań są zbyt dołujące. * Wzruszył bezradnie ramionami. Słysząc jej słowa pokiwał głową* Jak będziesz potrzebowała pomocy to mogę się do czegoś przydać. * Przez ostatnie słowa Melanie zmarszczył brwi* To dziwne, że jeszcze mnie tam nie ma. *Upił łyka whisky po czym postawił kieliszek na blacie na którym wciąż siedział*

Melanie Kahn - 08-07-14 23:30:28

Wymagania co do facetów. Musi być.. Uhm.. <mruży oczy w zamyśleniu> czuły, kochany, uroczy, zabawny. Musi kochać adrenalinę, ma być szalony, nieobliczalny, seksownie groźny i niebezpieczny, jednak kochający z całego serca. Wygląd jest obojętny. <uśmiecha się powoli> Seks na pożegnanie? <zakłada nogę na nogę poprawiając spódniczkę i przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż swojej górnej wargi powoli> A kto mówił coś o typowym pożegnaniu? <mruga kilka razy niewinnie> Tak sądzisz? Potrzeba mi kogoś do skręcania mebli. Żmudna robota, nie mam do tego cierpliwości. <krzywi się lekko i po chwili spogląda mu w oczy> Masz ochotę onanizować się przy mojej bieliźnie? <uchyla wargi spoglądając w stronę salonu> Lepsze to.. niż nic, prawda? <uśmiecha się lekko>

Bellamy Blake - 08-07-14 23:38:59

*Słuchał uważnie to co mówiła dziewczyna* Wow niezłe wymagania. Ciekawe czy jest tu w Mystic Falls jakiś chłopak o takich cechach. * Przejechał dłonią po karku. Przez chwilę Bellamy zastanawiał sie czy sam posiada którąś z tych cech. Na pewno jakąś tam posiadał, ale nie wszystkie.* Tak to ujęłaś albo ja źle zrozumiałem. * Obserwował jej ruchy. Przełkną z trudem ślinę i przymrużył lekko powieki.* A jakie to by było pożegnanie? *Spytał szepcząc jej na ucho* Podaj mi swój numer to się umówimy i poskręcam ci te meble. * Chłopak uśmiechnął się do niej przyjaźnie* Może * PO kilku minutach wstał, wział butelkę i udał się do salonu gdzie usiadł na kanapie.* Księżniczko niestety nie widzę nigdzie bielizny. Musiałaś ją nieźle ukryć. * Zawołał*

Melanie Kahn - 08-07-14 23:57:35

Chyba chciałeś powiedzieć 'ciekawe czy w ogóle gdziekolwiek jest taki facet' <posyła mu znaczące spojrzenie i uśmiecha się zadziornie> Nie sądzę, abyś się dowiedział. <odburkuje i śledzi go wzrokiem> Nie nie nie, Blake! <zaskakuje z blatu i niemal biegnie za nim, po drodze ściągając w fotela swoje czarne, koronowe figi i inne ciuszki, chowając je za plecami> Tak, niezły ze mnie.. <bierze oddech zdezorientowana> No wiesz co chciałam powiedzieć. <parska śmiechem i rozgląda się ostrożnie, zastanawiając się gdzie odłożyć te ciuchy> Po co ci numer? Wpadniesz kiedy będziesz miał czas i tyle. <wypuszcza powoli powietrze, otwiera jakąś szufladę i wkłada tam ciuchy, zamykając ją biodrem  po czym podchodzi bliżej i zakłada ręce pod piersiami> Powinieneś iść. Pech chciał że mam ochotę na seks. Widzimy się za kilka dni, tak? <cofa się robiąc mu przejście>

Bellamy Blake - 09-07-14 07:52:08

*Szłysząc, że dziewczyna za nim biegnie zmarszczył brwi i odwrócił się w jej stronę. Prawie na nią by wpadł dlatego zyskała na czsie by zabrać rzeczy z fotela. Po chwili zerknął na ubrania które trzymała za plecami i pokręcił rozbawiony głową. Gdy już siedział na kanapie kątem oka zauważył wystające ramiączko. Bellamy sięgnął po nie i uśmiechnął się na widok stanika* Zapomniałaś o czymś* Pomachał przed nią górną częścią bielizny, a gdy dziewczyna chciała mu ją zabrać cofnął od razu rękę* Czemu nie chcesz mi podać swojego numeru? *Uniósł brwi, nadal uśmiechał się arogancko, ale nie patrzył w ogóle na dziewczynę bo bardziej interesował go stanik którym się bawił* Wyganiasz mnie po tym jak mówisz, że masz ochotę na seks. Nie ładnie. *Oparł się wygodnie o oparcie kanapy* Kilka dni to strasznie długo w dodatku dość szybko się mnie pozbywasz. * W końcu przeniósł wzrok na dziewczynę+

Melanie Kahn - 09-07-14 10:53:38

<lustruje wzrokiem kiedy wyciąga jej biustonosz i zaciska wargi> Widać pamięć nie jest moją mocną stroną. <odburkuje i siada na kanapie, zakładając nogę na nogę> Bo go nie mam. W każdym bądź razie, nie chcę żebyś do mnie dzwonił. Lubię niespodzianki, więc wpadaj bez zapowiedzi. <wzrusza niewinnie ramionami> Czyli będziesz tęsknił? <unosi kącik ust i przechyla prowokacyjnie głowę w bok, przyglądając mu się>

Bellamy Blake - 09-07-14 11:28:03

* Pokiwał głową potwierdzając jej słowa. Odłożył biustonosz na fotel po czym odwrócił się w stronę Melanie* Dobra rozumiem. A więc będą niezapowiedziane odwiedziny. Zostaw mi może jeszcze klucze abym spokojnie mógł poczekać na ciebie w środku.* Wykrzywił usta w lekkim uśmieszku* Nie będę. * Wstał z kanapy pocałował dziewczynę w policzek i podszedł do drzwi* Do zobaczenia księżniczko. * Opuścił dom*

Melanie Kahn - 10-07-14 19:00:49

Wczoraj kiedy chłopak żegna się buziakiem, cofa się automatycznie, ale chyba nie jest zdolna przed nim uciec. Odprowadza go wzrokiem i kręci głową rozbawiona, opuszkami palców przecierając policzek.
Teraz wychodzi spod prysznica i ubiera spodenki i ładną bluzkę na cienkich ramkach. Wciska trampki poprawiając lekki makijaż i przeczesując palcami włosy, po czym wychodzi.

Melanie Kahn - 11-07-14 23:17:11

<jeszcze przed domem, wyciąga telefon i wysyła smsa. W końcu wchodzi do środka i rozglada się zamykając za sobą> Halo?! <woła mając nadzieje, że w końcu spotka swoją współlokatorkę, ale nie słysząc odzewu, wzdycha cicho i zsuwa trampki ze stóp. Rozpuszczając włosy z lekkiego warkocza, kieruje się na górę rozbierając po drodze i bierze długi prysznic>

Jim Moriarty - 12-07-14 00:03:40

<Po kilku minutach szybkiego marszu podszedł pod dom Melanie, z powagą wymalowaną na twarzy. Stanął przed drzwiami i mocno zapukał, tak jakby obawiał się, że dziewczyna śpi lub nie usłyszy.>

Melanie Kahn - 12-07-14 00:08:20

<wychodzi spod prysznica i słysząc akurat pukanie, marszczy brwi. Rzuca telefon gdzieś na bok i owija się białym, niedużym ręcznikiem. Schodzi na dół nie zwracając nawet uwagi na krople wody, które toczyły się po jej odsłoniętym ciele, jak i te które skapowały z jej mokrych włosów. Otwiera drzwi i uchyla lekko wargi zdziwiona> Mieliśmy widzieć się jutro. <odburkuje nie wiedząc co zrobić, bo praktycznie stała przed nim w samym ręczniku i ociekała z wody>

Jim Moriarty - 12-07-14 00:13:32

<Widząc Melanie w samym ręczniku, momentalnie zasłania oczy dłonią nie chcąc by myślała o nim złe rzeczy... Które i tak pewnie o nim myśli.> Właśnie. Jutro. Wysłałaś mi SMSa kilkanaście minut przed domniemanym jutrem, więc jestem. <powiedział i wzruszył ramionami, nadal zakrywając oczy dłonią.> Kazałaś mi być... Jak to szło... " Bezzwłocznie. Natychmiastowo. Szybko. Najwcześniej jak się da." Chciałaś to masz. Jest już jutro i przyszedłem szybko. Masz u mnie dług, bo oderwałem się od gry na pianinie... <stwierdził robiąc smutną minę.>

Melanie Kahn - 12-07-14 00:17:43

<bierze oddech i wzdycha ciężko> Nie to miałam na myśli. chciałam już iść spać, ale wejdź. <odsuwa się trzymając jedną dłonią ręcznik na piersiach> Poznałam Sherlocka. <wypala od razu i zamyka za nim poprawiając ręcznik i odgarniając mokre kosmyki włosów z twarzy>

Jim Moriarty - 12-07-14 00:25:16

Zaskoczyłem cię. Lubię zaskakiwać. <stwierdził z powagą i powoli rozchylił palce i spojrzał na dziewczynę, która usilnie przytrzymywała ręcznik.> Nie mówiłaś mu, że żyję, prawda? Proszę, powiedz, że mu nie powiedziałaś tego iż nie popełniłem samobójstwa na dachu szpitala Bart's... <powiedział i powoli wszedł do domu, wkładając dłonie do kieszeni.> Ty się może ubierz a ja poczekam, no wiesz. <http://media.tumblr.com/tumblr_m6520hLSUs1r4h8q9.gif>

Melanie Kahn - 12-07-14 00:31:08

Nie mam czasu. <przewraca oczami> Nie mów że jakoś cię to onieśmiela. To tylko ja, Jim. <rusza do salonu co jest równoznaczne z tym, że chłopak ma iść za nią. Nalewa wody z lodem do szklanki i podaje mu> Masz. Pewnie kac jeszcze ci nie minął. <zaciska wargi rozbawiona> Nie jestem głupia. <wzdyxha> Powiedziałam po prostu jak się nazywasz i podrzuciłam mu adres, żebyście po rozmawiali jak ludzie. <rozkłada bezradnie ręce, a kiedy jej ręcznik zjeżdża, ona przytrzymuje go szybko i sięga po cienki szlafrok, który był przewieszony przez fotel>

Jim Moriarty - 12-07-14 00:39:35

Nie onieśmiela. Nie byłabyś pierwszą kobietą, którą widziałbym nago i nie ostatnią. Po prostu natura brytyjskiego dżentelmenena mi nie pozwala. Ale dobrze, jeśli tak bardzo ci na tym zależy, zrobię wyjątek. <teatralnie przewrócił oczami. Poszedł za Mel i po chwili upił łyka lodowatej wody.> Dzięki. <powiedział cicho i upił jeszcze raz> Wiem, że nie jesteś głupia, tylko spytałem. <wzruszył ramionami i powoli uniósł kącik ust w lekko zadziornym uśmiechu.> Wiesz, jeśli ten ręcznik tak bardzo ci przeszkadza, to użyje sztuczki z telekinezą. Jestem pewien, że byłoby lepiej. <podsunął zpomysł z wyraźnym rozbawieniem i znów upił łyka, uważnie lustrując ją wzrokiem.> Chciałaś mi tylko powiedzieć o Sherlocku czy.... Coś jeszcze? <odsunął szklankę od ust na kilka małych centymetrów i spoważniał patrząc na czarownicę.>

Melanie Kahn - 12-07-14 00:46:04

Nawet nie próbuj. Zaraz to.. Załatwię. <mruczy i odwraca się tyłem. Nakłada na siebie cienki, krotki i satynowy szlafrok pozwalając ręcznikowi opaść. Zawiązuje go i  odwraca się w stronę Jima, podnosząc materiał i odkładając go na bok> Nic nie powiedziałam. Ale lubię go, Jim. <spogląda mu w oczy> Jest.. podobny do ciebie i jednocześnie do mnie. <marszczy lekko brwi> Czuję się jakbym była między młotem a kowadłem. <zaciska lekko wargi> Tak. Jest jeszcze coś o czym musimy porozmawiać. Ale.. nie dzisiaj, okay? <otula się ramionami i spogląda mu ponownie w oczy>

Jim Moriarty - 12-07-14 01:00:33

Sherlock jest podobny do mnie? <ściągnął brwi z zaskoczeniem.> Czemu tak sądzisz? <zapytał po chwili.> Między młotem a kowadłem... Kto jest młotem a kto kowadłem, w tym przypadku? <spytał przechylając głowę, co na pierwszy rzut oka mogło się skojarzyć ze szczeniakiem.> Okay, okay... Tylko....Jeśli chodzi ci o moje wczorajsze, niestosowne zachowanie, to mam perfekcyjne wytłumaczenie. Byłem pijany i nie miałem pojęcia co robię. <wytłumaczył się, unosząc dłonie ku górze, w jednej dłoni nadal trzymał szklankę wody, którą wkrótce wypił.>

Melanie Kahn - 12-07-14 01:07:50

Oboje lubicie garniaki. Oboje lubicie mnie. Jesteście podstępni i prawdopodobnie groźni. Nie powinnam czuć się z tobą bezpieczna, podobno. <unosi wymownie brew> Bez różnicy  oboje działacie na mnie toksycznie, ale oddzielnie jesteście nieszkodliwi. Albo przynajmniej mniej. <mruczy> Jim. <przewraca oczami> Innym razem. A teraz idź już, chcę spać. chyba że masz zamiar czekać w salonie do rana. <patrzy na niego wymownie i po chwili robi kroki w przód, układa dłonie na jego ramionach i staje na palcach, aby musnąć wargami jego policzek i kolejno się odsunąć> Dobranoc. <patrzy mu w oczy i unosi kącik ust z nieodgadnioną miną>

Jim Moriarty - 12-07-14 01:20:43

Dużo się tego nazbierało... Za dużo. <mruknął z wyraźnie zamyśloną i lekko zaniepokojoną miną.>  Działamy na ciebie toksycznie? Czyli co, mam rozumieć, że ludzie inteligentni czytaj geniusze cię podniecają? <uśmiechnął. się zadziornie i odstawił pustą szklankę na najbliższy stolik. Gdy położyła swoje dłonie na jego ramionach i delikatnie musnęła ustami jego policzek, spoważniał i niezauważalnie uniósł lewy kącik ust w delikatnym uśmiechu.> Nie lubię sypiać na kanapach, więc już pójdę. A później... Napisz czas gdy będziesz chciała zdradzić ten swój sekret. <powiedział i zaczął kierować się w stronę drzwi. Przy nich, gdy chwytał już za klamkę, odwrócił głowę w jej stronę.> Dobranoc, Melanie. <powiedział i wyszedł.>

Melanie Kahn - 12-07-14 01:23:52

Tak. Jestem sapioseksualna. <unosi kącik ust i skina głową odprowadzając go wzrokiem> Dobranoc. <odpowiada i kiedy drzwi się zamykają, wzdycha cicho i idzie na górę. Tam przebiera się,, suszy włosy,, układa na łóżku j zasypia>

Melanie Kahn - 12-07-14 12:12:59

<budzi się powoli i przeciąga. Nadciąga kołdrę na twarz i zamyka oczy w pół jeszcze śpiąc, a w pół myśląc nad czymś głęboko. Żeby odgonić jakoś myśli, pociera powieki powoli i wstaje. Zrzuca z siebie koszulkę w której spała i idzie wziąć krótki, poranny prysznic. Po nim, ubiera zgrabną, opinające jeansy i bluzkę. Schodząc na dół poprawia włosy na szybko, jak zawsze i wciska buty. Dopiero wtedy biegnie coś zjeść na szybko i rozgląda się za Jade> Cholera, dziewczyno. <mruczy i wychodzi trzaskając drzwiami>

Paul Hepburn - 12-07-14 15:28:26

<podjeżdża pod dom Melanie i zatrzymuje samochód. Musiał się trochę uspokoić, bo chyba zaraz zwariuje. A może to wczorajszy alkohol jeszcze z niego nie wyparował? Wziął głęboki wdech i odwrócił głowę w stronę dziewczyny> Wszystko okej? Wyglądasz trochę niemrawo <stwierdził, marszcząc lekko brwi>

Melanie Kahn - 12-07-14 15:32:52

<kiedy podjeżdżają, Mel wysiada nawet nie zamykając za sobą drzwi.> Wszystko okay. <Rzuca obojętnie, Wchodzi do domu i idzie na górę. Wyciąga małą torbę i wrzuca w nią najpotrzebniejsze rzeczy. Wciska telefon w jakąś boczną kieszeń i przez moment rozglada się, myśląc nad tym czy musi wziąć coś jeszcze. Kolejno schodzi na dół zamykając dom i wsiada z powrotem do auta. Odwraca się do tyłu i rzuca tam swoją torbę> Możesz zacząć już wyjaśniać o co chodzi, chyba mamy sporo czasu na wyjaśnienia. <zamyka drzwi i włącza radio, bo tak właśnie lubi i kiedy ruszają, patrzy przed siebie, nawet na niego nie spoglądając>

(odpisz na ulicach w MF, albo jakoś tak, chyba że wolisz gdzieś indziej)

Melanie Kahn - 14-07-14 00:58:59

<pojawia się w salonie i rzuca torbę z ubraniami na fotel. Mimo tego że jest w sukience, chwyta za bluzę ściągając ją z wieszaka, narzuca ją na siebie razem z kapturem i wychodzi na ganek, siadając na schodach. Podkurcza nogi i wyciąga papierosy zapalając jednego i przez moment rozglądając się po panującej wokół ciemności>

Melanie Kahn - 14-07-14 01:54:37

<odpisuje krótko na ostatniego smsa i uśmiecha się pod nosem. Gasi papierosa zadeptując go i wchodzi do domu. Kieruje się na górę i w łazience pozbywa się ciuchów, biorąc krótki prysznic. Kolejno układa się w łóżku i jeszcze spogląda na telefon myśląc nad czymś. Przez większość nocy przerzuca się z boku na bok, aż zasypia>

Melanie Kahn - 14-07-14 03:34:32

<uchyla powoli powieki i rozgląda się w ciemności. Odwraca się na drugi bok i podnosi> P.. <urywa i zaciska wargi. Przeciera twarz dłonią i zsuwa się z łóżka schodząc na dół leniwym krokiem. Nalewa sobie wody z kostkami lodu i upija trochę przysiadając na blacie i wpatrując się w jakiś punkt. Spogląda na telefon, a potem na szklankę i porusza nią, aby kostki odbijały się o szkło. Po jakiś piętnastu minutach odkłada ją i zgasza światło kierując się do salonu. Włącza program na jakiś horror, układa się na kanapie i owija szczelnie kocem, oglądając w zamyśleniu i starając się jakoś zasnąć>

Melanie Kahn - 14-07-14 11:48:31

<uchyla powieki i od razu je zaciska przez namolny promień słońca, który uporczywie świeci na jej twarz. Wstaje powoli i rozgląda się niemal nieprzytomnym wzrokiem. idzie do kuchni i sięga po wodę, upijając trochę. po chwili jednak wraca na kanapę i ogląda jednym okiem jakiś film>

Melanie Kahn - 14-07-14 12:01:25

<podskakuje na dźwięk telefonu klnie pod nosem. Odczytuje smsa i kręci głową> Co za sierota. <mruczy do siebie i wyłącza TV. Idzie na górę wziąć szybki prysznic i ubiera się. Poprawia włosy i wychodzi>

Melanie Kahn - 14-07-14 23:56:12

<wysiada z taxi i wchodzi do domu. Rzuca klucze na komodę i niewzruszona, jakby dzisiejszego dnia niemal nic się nie wydarzyło, zdejmuje z siebie sukienkę jeszcze w salonie, rzucając ją na kanapę. W bieliźnie zmierza na górę i rozbierając się do końca, wchodzi pod prysznic. Po nim, rozczesuje mokre włosy i schodzi na dół. Zabiera z lodówki jakieś żarełko i ze swoim zestawem rozkłada się na kanapie = ogląda filmy jedząc w skupieniu>

Melanie Kahn - 15-07-14 01:43:24

<jeszcze chwilę wcześniej, wstaje z kanapy i skocznym krokiem zmierza do kuchni, aby umyć naczynia. Po tym, wraca do salonu i wyłącza tv, przez chwilę się nad czymś zastanawiając. Paul, Jim, Paul, Jim.. Cholera. Przeczesuje włosy palcami i spogląda na telefon, sprawdzając czy Paul daje o sobie znać. Marszczy lekko brwi w zamyśleniu i zmierza na górę. Układa się na łóżku, narzucając na siebie okrycie i wsuwa dłonie pod poduszkę wzdychając cicho. Przez jakiś czas wpatruje się w jasny księżyc za oknem, aż przymyka powieki i mimowolnie zasypia>

Melanie Kahn - 15-07-14 12:23:48

<przewraca się z boku na bok i wydaje z siebie zduszony jęk, przyciskając poduszkę do twarzy> Umieram. <mruczy do siebie i leży tak z godzinę. Potem leniwie zsuwa się z łóżka i idzie pod prysznic. Kolejno ubiera się w wolnym tempie i schodzi na dół opróżniając małą butelkę wody i wrzucając ją do kosza. Wzdycha przecierając twarz dłonią i wychodząc zakłada okulary na nos, aby nie było widać tego kaca który ją męczył>

Melanie Kahn - 15-07-14 17:24:45

<wchodzi do środka i od razu ściąga czapkę i okulary, odkładając to na komodę. Zsuwa czarne trampki ze stóp i w tamtej chwili nadeptuje na coś leżącego na podłodze, aż niemal podskakuje zaskoczona i cofa się automatycznie. Widząc że ktoś musiał wsunąć dziurką do listów znajdującą się w drzwiach wypukłą kopertę, unosi ją i zmierza do salonu. Siada na kanapie układając wyprostowane nogi na stoliku i czyta swoje nazwisko, sprawdzając czy to na pewno do niej. Marszczy lekko brwi, aż w końcu rozrywa papier i wyciąga najpierw zgiętą kartkę, a potem czarnego pen drive'a. Zamykając go w dłoni, wzdycha cicho zmęczona i rozwija kartkę, osuwając się bardziej na sofie. Kolejno błądzi wzrokiem po ukośnym, męskim piśmie i w tamtej chwili niemal zamiera, wczytując się kilkukrotnie w zdania.
Droga Melanie... Przepraszam, że ci nie powiedziałem... Nie chciałem... Byłaś najdroższa... Odnalazłem ich... Musisz... Proszę... Wykorzystaj szansę... Kocham... Alexander.
Czytając skrawki listu które zostały przedstawione powyżej, upuszcza pen drive'a, a kartkę zgniata w dłoni. Ciska nią w kant pokoju i przełyka ślinę z trudem. Przez moment przygląda się pen drive'owi zastanawiając się czy ma go wyrzucić, czy zatrzymać. Była całkowicie pewna, że jeśli tylko go włączy, jej serce po raz pierwszy posypie się na kawałki. Siedzi jakiś czas wpatrując się w ten kawałek plastiku, aż prostuje dłoń i wypowiadając trzy łacińskie słowa, sprawia że mały gadżet znika w ten sposób, aby mogła go przywrócić. Przywracając sobie w myślach kilkukrotnie treść listu, układa się na poduszce czując jak coś ją ściska boleśnie od środka powodując, że jej oczy stają się wilgotne, ale niemal natychmiast to opanowuje. Po chwili odwraca się na drugi bok i chowa twarz w rozrzuconym kocu pogrążając się w zamyśleniach>

Melanie Kahn - 15-07-14 22:15:38

<podnosi się prawdopodobnie z fajnym nieładem na głowie i automatycznie przeczesuje włosy palcami. Wstaje powoli, ale mimo że nic dzisiaj nie jadła mija kuchnię nie mając poczucia głodu, wciska czarne trampki na stopy, narzuca czarną, skórzaną kurtkę i wychodzi się przewietrzyć>

Melanie Kahn - 17-07-14 02:31:42

<wchodzi do środka i przez moment masuje bolący kark. Krzywi się lekko i zrzuca kurtkę, odwieszając ją. Zmierza na górę i tam bierze prysznic, kładąc się w łóżku. Spogląda na telefon i zaciska zęby zirytowana. Powoli przewraca się na drugi bok i myśli, zasypiając mimowolnie>

Melanie Kahn - 17-07-14 13:29:17

<budzi się powoli i przeciąga mrucząc jak kot. Po krótkiej chwili wstaje i bierze poranny prysznic. Ubiera się i szykuje, schodzi na dół na śniadanie i potem wychodzi>

Melanie Kahn - 17-07-14 17:48:52

<wchodzi do środka i od razu idzie na górę. Spina włosy tak, że zaraz wszystkie ich kosmyki będą wpadać jej na twarz, ale nie przejmuje się tym zbytnio. Następnie rozbiera się do bielizny i narzuca jeansowe krótkie spodenki, oraz koszulę w kratę. Podwija rękawy do łokci i podkasa ją, zawiązując trochę nad pępkiem. Kolejno wchodzi do jednego z pokoi który jest nadal w surowym stanie i chwyta za puszkę farby, kończąc stopniowo remont>

Melanie Kahn - 17-07-14 20:45:37

<kiedy kończy, zmęczona rzuca pędzel na podłogę, nie mając już sił robić poprawek, ale po chwili dociera do niej, że skończyła. Uśmiecha się szeroko powoli kołysząc się na piętach i zadowolona z siebie, ze swojej cierpliwości i z efektu, rusza w stronę łazienki. Tam bierze długi, relaksujący prysznic. Kolejno ubiera spodenki, koszulkę i luźny sweter, w razie wieczornego chłodu. Schodząc na dół przeczesuje falowane włosy palcami, zakłada okulary przeciwsłoneczne i wychodzi poprzednio ubierając białe, niskie trampki>

Melanie Kahn - 17-07-14 23:14:52

<Przychodząc do domu boso, odrzuca trampki zaraz przy drzwiach i zamyka za sobą drzwi. Już otrzepana z piasku, związuje włosy w kitkę i opada na kanapę. Układa się na niej bokiem i spogląda na zgnieciony list, leżący gdzieś pod ścianą w pokoju. Przenosi wzrok na telewizor, a potem na książkę leżącą pod ławą. Chwyta ją przewracając się na plecy i pogrąża się w lekturze, uciekając stanowczo od natrętnych myśli>

Paul Hepburn - 17-07-14 23:47:22

<podjeżdża Chryslerem pod dom Mel i siedzi w nim dłuższą chwilę, zastanawiając się, czy dobrym pomysłem jest tam wchodzić. Bierze głęboki oddech i opuszcza przytulny samochód. Podchodzi pod dom, przeciera dłonią zmęczoną twarz i po chwili puka>

Melanie Kahn - 17-07-14 23:53:02

<słysząc pukanie, podrywa się z pół snu. Nawet nie wiedziała kiedy ją tak zmorzyło, ale po tak intensywnym dniu, wcale się nie zdziwiła. Marszczy lekko brwi i odkłada książkę. Wstaje przy okazji rozpuszczając włosy, przeczesuje je palcami i bierze oddech starając się nie wyglądać na zaspaną, aż otwiera drzwi i niemal zamiera, nic nie mówiąc przez jakąś chwilę. Przygląda mu się od stóp do głów, zawieszając wzrok na jego zmęczonej twarzy. Z początku zastanawia się czy nie zamknąć mu drzwi przed nosem bez słowa, ale jego zmęczony wzrok działa kojąco na jej nerwy, więc bierze oddech na uspokojenie i opiera się o drzwi> O co chodzi? <unosi brew>

Paul Hepburn - 18-07-14 00:02:22

<widząc otwierające się drzwi, podrywa wzrok i zmusza się do lekkiego uśmiechu, jednak słabo mu to wychodzi> Mogę wejść? <pyta w końcu, biorąc głęboki oddech i patrząc się na dziewczynę wyczekująco>

Melanie Kahn - 18-07-14 00:05:29

<zaciska wargi i odwraca wzrok w bok, akurat prosto na niemal pomarańczowy księżyc. Była dosyć przesądna w takich sprawach i do pewnego stopnia wierzyła, że to zapowiada coś złego. Mimowolnie jej ciało przechodzi lekki dreszcz i przestępuje z nogi na nogę, z powrotem zawieszając wzrok na chłopaku> Skoro musisz. <odpowiada chłodno i przesuwa się, robiąc mu miejsce. Kiedy ten wchodzi, zamyka za nim drzwi spoglądając na niego i kiwa głową w stronę salonu> Chodź. Potrzebujesz czegoś? Chociażby.. <mruży oczy> Whisky, czy coś? <dochodząc do salonu, siada na kanapie i śledzi go wzrokiem>

Paul Hepburn - 18-07-14 00:21:57

<wchodzi do środka i idzie za dziewczyną, rozglądając się> Nie dzięki. Jakoś  nie mam ochoty na alkohol <po tym wszystkim, cisnęło mu się na język. Zacisnął usta w cienką linię i spojrzał na nią> Przeszkodziłem ci? <pyta po chwili, wskazując podbródkiem na książkę i wzdycha> Nieważne, to nie zajmie dużo czasu. Nie liczę na to, że zrozumiesz, ale przepraszam, że odesłałem cię wtedy do domu <powiedział oficjalnym tonem głosu. Właściwie nie wiedział, czemu to powiedział. Chyba tylko dlatego, że wydawało się to słuszne. Nie było mu przykro z tego powodu, ba, nawet cieszył się, że to zrobił. Nie dlatego, że nie podobało mu się jej towarzystwo czy coś, ale dlatego, że nie musiała być świadkiem tego, co zrobił, jego prawdziwej natury>

Melanie Kahn - 18-07-14 00:25:45

Nie. A nawet jakby, to i tak miałbyś to gdzieś. <podkurcza nogi i przygląda mu się, kolejno prychając na jego przeprosiny> Mam gdzieś twoje przeprosiny, Paul. Siadaj i rozmawiaj ze mną, chyba że chcesz, żebym była zła dożywotnio. <unosi wymownie brew i milknie na chwilę> Nie żeby cię to w ogóle obchodziło. <dodaje po chwili>  Więc co tam się stało? Chcę wiedzieć. <poprawia się na miejscu czekając na całą historię>

Paul Hepburn - 18-07-14 00:39:30

<popatrzył się na nią i pokręcił głową z niedowierzaniem. Słysząc jej słowa, także prycha> Oczywiście, że mnie obchodzi,  wszystko mnie obchodzi. Byłoby prościej, gdyby nie, ale nie potrafię tego zmienić <wzrusza ramionami i przeczesuje włosy palcami w nerwowym geście> Nie usłyszysz tej historii, przykro mi <zacisnął usta w cienką linię i nabrał powierza do ust. Po co mu było to wszystko? Przeniósł wzrok na drzwi, zastanawiając się, czy nie wyjść. Przyjście tu było błędem, mógł się spodziewać że dziewczyna będzie chciała wyjaśnień>

Melanie Kahn - 18-07-14 00:46:14

A sądziłam, że demony nic nie czują. Albo.. poprawka. Że ty nic nie czujesz. Mam chwilę zwątpienia. <unosi brew i spogląda mu w oczy. Słysząc jego słowa i widząc jak spogląda na drzwi, także obserwuje jego nerwowy ruch dłonią. Odwraca wzrok i sama przeczesuje włosy palcami, nie wiedząc zbytnio co zrobić z dłońmi i przez chwilę nic nie mówi> Okay. Mogłam się tego spodziewać. Nie rozumiem.. dlaczego w ogóle miałam tam z tobą jechać. Zostawiłeś mnie w środku Nowego Orleanu i... <uchyla wargi chcąc skończyć i powiedzieć co jej na duszy siedzi, ale urywa, zdając sobie sprawę, że musiałaby powiedzieć coś, czego nie chce mu wyjawiać. Zamyka usta i przełyka cicho ślinę, aby kolejno zlustrować go wzrokiem> Marnie wyglądasz. Wszystko w porządku?

Paul Hepburn - 18-07-14 00:59:52

Nie, martw się, ja też <wziął głęboki oddech i dopiero po kilku sekundach wypuścił powietrze z płuc. Był niespokojny, nawet najprostsza czynność sprawiała mu trudność w tej chwili. Nie umiał sobie wybaczyć> Mówiłem już. Chciałem, żebyś pojechała ze mną, jako towarzystwo, duchowe wsparcie, nazwij to jak chcesz. Ciebie najlepiej znam z tego miasta, ale... w międzyczasie sprawy uległy zmianie. Nie kazałbym ci wracać, gdyby to nie było koniecznie, a i tak  zignorowałaś moją pomoc <powiedział, mając na myśli taksówkę, która miała bezpiecznie przywieść ją do miasta. Usiadł na kanapie naprzeciwko niej. Jej ostatnie pytanie zignorował, albo raczej odpowiedział milczeniem, które w jego przypadku znaczyły potwierdzenie>

Melanie Kahn - 18-07-14 01:07:15

<patrzy mu przeciągle w oczy, zastanawiając się nad czymś i przygryza niemal boleśnie policzek od środka> Cierpisz, prawda? <pyta zniżając trochę ton głosu i milknie na moment> Dlaczego mnie odesłałeś? Może byłabym przydatna. Wiem, że jestem kobietą która nie wygląda na zbudowaną kulturystkę zdolną do jakiejkolwiek obrony, ale potrafię na prawdę wiele. Nie rozumiem, dlaczego.. dlaczego nie mogłam zostać i pomóc. Albo chociaż jako to głupie wsparcie duchowe. <zaciska wargi patrząc na niego niemal przez cały czas> Widać było ci potrzebne. <dodaje po chwili i bierze oddech> Byłam wściekła. Poza tym, nie ufam taksówkarzom. <kręci powoli głową i mimowolnie przenosi wzrok na zgnieciony list, pomiętą kartkę leżącą gdzieś w kącie salonu, której wciąż nie podniosła, jakby bała się, że słowa tam zapisane mogą sprawić jej jakiś ból. Nie mając zamiaru się nad tym teraz zastanawiać, wraca spojrzeniem do chłopaka> A teraz.. mogę jakoś pomóc? <marszczy lekko brwi> Wbrew pozorom, mam jakieś.. jakiekolwiek uczucia. Nie licz na nic wyjątkowego. Nie potrafię o tym rozmawiać. <kręci głową>

Paul Hepburn - 18-07-14 01:24:14

<kręci głową na jej słowa. Nie umiał jej tego wytłumaczyć lepiej bez mówienia jej o wszystkim, a tego za wszelką cenę chciał uniknąć. Oparł się na kanapie i popatrzył gdzieś w bok> Pomagasz cały czas. Twoja obecność mi wystarczy <powiedział cicho. Nienawidził samotności i starał się jej unikać jak tylko mógł. Chyba właśnie nieświadomie znalazł powód przyjazdu tutaj>

Melanie Kahn - 18-07-14 01:28:42

<uchyla lekko wargi chcąc to skomentować, ale braknie jej słów. Tak, dokładnie tak. Zaciska więc usta i przez moment stwierdza, że gdyby nie siedział tak daleko, mogła by go nawet przytulić. Po tej krótkiej i idiotycznej dla niej samej myśli, zakłada kosmyk włosów za ucho i przygląda mu się ponownie> A mi nie. Nie lubię tajemnic. Mam wrażenie, że rozdzielają ludzi. Nie cierpię kłamstwa. Chciałam po prostu.. szczerości. <przymyka na moment powieki wzdychając cicho> Ale rozumiem. Mam nadzieję, że kiedyś będziesz w stanie o tym porozmawiać. <otwiera oczy obserwując jego tęczówki> Nie ze mną. Z kimkolwiek. Wierzę, że mówienie o swoich problemach ściąga z nas pewien ciężar. Ale nie praktykuję, więc nie jestem pewna. <uśmiecha się lekko>

Paul Hepburn - 18-07-14 02:02:23

Ja za to uważam, że tajemnice trzymają ludzi razem <uśmiechnął się niezauważalnie> Chęć wzajemnego poznania jest jak narkotyk, cały czas chce się więcej <powiedział z przekonaniem, przygryzając wargę w zamyśleniu> Nie o to też do końca chodzi, po prostu... prawda podawana w małych dawkach zmniejsza ryzyko zatrucia. Gdybym powiedział ci wszytko... <pokręcił głową> Cóż, wystarczy, że sam do siebie czuję wstręt <wzruszył ramionami i spuścił na sekundę wzrok na swoje ręce. Po chwili wstał z miejsca. Chyba czas wracać do siebie> Zasiedziałem się. Zresztą też powinnaś się przespać <powiedział przygryzając lekko wargę> Jak będziesz chciała pogadać, znasz mój numer <uniósł kącik ust i podszedł do niej, muskając delikatnie wargami jej policzek> Dobranoc <powiedział i wyszedł, nie czekając na odpowiedź. Wsiadł do auta i odjechał>

Melanie Kahn - 18-07-14 02:10:29

Wstręt? Paul, wiesz, że.. <urywa nie kończąc, kiedy całuje ją w policzek, a ona wcale się nie odsuwa. Skina tylko głową na jego słowa i odprowadza go wzrokiem nie zdążając nic odpowiedzieć i przez chwilę wpatruje się w zamknięte drzwi, a potem w miejsce na którym siedział chłopak. Kręci głową i wstaje, idąc na górę. W sypialni rozbiera się i przebiera w coś do spania. Układa się w łóżku i wsuwa dłonie pod poduszkę. Myśląc chwilę marszczy brwi i sięga po telefon, sprawdzając czy ma numer Paula. Wcale go tam nie było. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że zostawił jej go na serwetce w barze.. w Nowym Orleanie. Cholera. Przeciera twarz dłonią i skupiając się, cofa swoje myśli zatrzymując je co moment. W odpowiednim momencie wyłącza je i otwiera oczy powtarzając w myślach liczby jakie zauważyła. Zapisuje numer i wysyła smsa. Potem odkłada telefon, układa się na boku i zasypia po jakimś czasie>

Melanie Kahn - 18-07-14 12:14:39

<wstaje około 10 i bierze krótki prysznic. Ubiera się i robi delikatny makijaż, kolejno schodząc na dół i ubierając buty. Mimowolnie spogląda na zgniecioną kartkę w kącie pokoju. Po chwili wahania podchodzi do niej wolno i chwyta, jakby co najmniej miała ją oparzyć. Wkłada list do kieszeni spodenek i wychodzi>

Melanie Kahn - 18-07-14 22:21:37

<wchodzi do środka i idzie na górę. Rozbiera się cała mokra i otrząsa. Bierze prysznic, osusza się cala i ubiera. Kolejno schodzi na dół i wciąż czując dreszcze, robi sobie herbatę. Potem włącza jakiś dobry film i okrywa się kocem psikając kilka razy.>

Melanie Kahn - 18-07-14 23:05:21

<zirytowana samą wibracją, sięga po telefon i marszczy brwi> Czego znowu? <warczy i wtedy czyta smsa. Unosi brew i odpisuje. Potem odrzuca telefon na bok nawet nie odczytując kolejnej wiadomości i wstaje czując dreszcze> Kąpać mi się zachciało. Cholera. <syczy i pociera ciepłe czoło. Kolejno otwiera szufladę w kuchni i przez moment ogląda lekarstwa. Kręci głową nie mając pojęcia co się bierze w takim stanie, więc nie bierze nic. Wraca na kanapę i chowa się pod kocykiem, upijając trochę herbaty i starając się skupić na filmie>

Melanie Kahn - 20-07-14 14:00:00

<Całą zeszłą noc, oraz kolejny dzień i tą noc dzisiejszą kuruje się leżąc w łóżku, albo na kanapie i czyta albo coś ogląda. dzisiaj czując się lepiej, chociaż pewnie wyglądając wciąż trochę marnie, bierze prysznic, ubiera się i wychodzi z domu pokaszlując cicho>

Melanie Kahn - 21-07-14 23:02:40

<wchodzi do domu zamykając za sobą drzwi i zanosi się kaszlem. Marszczy brwi myśląc o tym, że chyba nie powinna jeszcze wychodzić z łóżka i odkłada buty na bok, ponieważ szła boso. Zsuwa płaszczyk z ramion odwieszając go i idzie do kuchni. Wstawia wodę na herbatę i śmiga na górę, biorac długi prysznic. Po nim, ubiera męską, za dużą koszulkę sięgającą do jej ud, którą albo sobie kupiła, albo ktoś u niej zostawił - było jej wszystko jedno, istotne że była świeża i wygodna jak dla chorzuszka. Całkiem bez bielizny, bo tak wygodnie, schodzi na dół i zalewa herbatę wodą. Już z kubkiem, całkiem bez apetytu, wyciąga także kilka opakowań lekarstw. Siada z tym wszystkim na kanapie i oglądając pudełka, marszczy brwi. Kiedy nie jest pewna co brać na jakąś grypę którą złapała, postukuje nerwowo palcami o stolik myśląc nad tym, że brakuje jej tu Alexandra, albo chociaż kogoś, kto wiedziałby co zrobić w takiej sytuacji. Po chwili zastanowienia zjada po jednej tabletce z każdego pudełeczka. Popija gorącą herbatą i nawet nie sprzątając, układa się wygodnie na pół leżąco i włącza film starając się nim zainteresować i nie dac ponieść się myślom>

Owen Linus - 22-07-14 00:39:32

Przyszedł pod adres który podała mu dziewczyna. Oparł się niedbale bokiem o framugę i zapukał do drzwi.

Melanie Kahn - 22-07-14 00:42:51

<przenosi wzrok na drzwi i na telefon. Na oko minęło zbyt mało czasu, aby zdążył cokolwiek kupić, więc zapewne rzuci jakąś durną, typowo męską wymówką, zamiast na prawdę pomóc, bo w tej chwili miała ochotę zwymiotować wszystkie leki jakie połknęła. Widząc same pudełka, zgarnia je szybko pod poduszkę na kanapie i nie zwracając uwagi na swój outfit, bo było jej wszystko jedno, rozpuszcza jedynie włosy przeczesując je palcami i otwiera drzwi lustrując chłopaka wzrokiem> Masz przepustkę?

Owen Linus - 22-07-14 00:47:54

Dziewczyna była niższa od niego więc gdy otworzyła mu drzwi spojrzał w dół jak na jakiegoś krasnoludka. Wyglądasz okropnie. Powiedział na wstępie uśmiechając się przy tym arogancko. Mam herbatę limonkowo-cytrynową i gorące ciało. Miał tez jakieś leki, ale nie był pewny czy dziewczyna powinna je wziąć bo były bardziej przeciwbólowe niż na przeziębienie. Nadal opierał się o framugę i patrzył na dziewczynę czekając aż się odezwie.

Melanie Kahn - 22-07-14 00:55:12

A ty miły jak zawsze. <unosi kpiąco brew i zakłada kosmyk włosów za ucho> Limonkowo-cytrynową? A owoce? <mruży oczy i po chwili namysłu przesuwa się robiąc mu przejście. Na moment staje na palcach chcąc czuć się nieco wyższa w jego obecności, ale niemal się zachwiała opadając na ścianę, więc od razu stanęła na równych stopach i po jego wejściu zamyka drzwi> Tam salon, tam kuchnia. Masz mnie wyleczyć. <wskazuje miejsca i potem posyła mu przeciągłe spojrzenie dając mu pole do popisu, po czym idzie do salonu i siada sobie na kanapie podkurczając nogi, ale po chwili przypomina sobie, że ma na sobie tylko koszulkę za uda i klnie pod nosem spoglądając na Owena w kuchni i poprawiając się, czy okrywając w razie czego>

Owen Linus - 22-07-14 01:01:54

Wzruszył bezradnie ramionami szczerząc się przy tym szeroko. Nie był miły no może czasem bywał. Ale przez większość czasu lubił być wredny lub oschły dla innych. Wiem, może jakbyś się pomalowała to bym nie zauważył Puścił do niej oczko po czym wszedł do środka. Zauważył to, że była w samej koszulce, ale nie zamierzał jakoś tego komentować. Nie zamierzał nawet odwrócić się w jej stronę. Herbata limonkowo-owocowa czyli są w niej dwa owoce. Pokręcił rozbawiony głową. Gdy wskazała mu kuchnię udał się tam. Na szczęście miała miód w lodówce. Wstawił wodę, a gdy była już gorąca zrobił herbatę.Chcesz coś do jedzenia? Zawołał

Melanie Kahn - 22-07-14 01:09:58

Mam to gdzieś. Nie zależy mi na tym, żeby się podobać, a już zwłaszcza tobie. <kładzie się na stercie poduszek i przykłada dłoń do czoła> Ale to.. nie te owoce co miały być. A herbata miała być miętowa, ughh, Owen. <kręci głową i słysząc pytanie przez chwilę milczy, czując skurcz w żołądku, nie do końca ze świadomością czy był wywołany głodem, czy lekarstwami których wzięła stanowczo za dużo.> Niee <woła zachrypnięta i kaszle krótko> To twoja wina. <mruczy pod nosem przewracając się na bok z posępną miną>

Owen Linus - 22-07-14 01:16:17

Jak tam chcesz. Znowu wzruszył ramionami dla podkreślenia swojej obojętności w tym temacie. Gdy herbata była gotowa dodał do niej dwie łyżki miodu. Musiałem coś źle przeczytać. Pierwszy raz jesteś przeziębiona? Zapytał wciąż będąc w kuchni. Nie przeczytał źle wiadomości po prostu wziął to co miał pod ręką. Wziął herbatę po czym udał się do salonu. Kubek postawił na stoliku i po chwili zajął miejsce obok dziewczyny. Sama się prosiłaś. Prowokowałaś mnie Uniósł kacik ust. Bawiło go to, ze ona się przeziębiła, a on nie. Owen najwidoczniej był bardziej odporny.

Melanie Kahn - 22-07-14 01:20:07

<Wydyma lekko wargę myśląc nad jego słowami i po chwili marszczy brwi> Nie. Zazwyczaj Alexander się mną opiekował i miał wszystko pod kontrolą tak bardzo, że nie musiałam się o nic martwić. Ale zmarło mu się, do jasnej cholery. A przydał by się chociażby teraz. <jęczy zawiedziona i wciska twarz w poduszkę> Po prostu byłeś słabym grzejnikiem. <mruczy i podkurcza nogi robiąc mu miejsce, skoro już musiał siedzieć obok niej i osuwa trochę poduszkę spoglądając kątem oka na niego, a potem na herbatę> Dziękuję. <mruczy podnosząc się i czując zawirowania, przymyka na moment oczy, aż otwiera je i sięga po herbatę, od razu upijając łyk>

Owen Linus - 22-07-14 01:27:06

A nie możesz zrobić te swoje czary mary? W końcu niezła z ciebie czarownica Gdy chciał poprawić odruchowo jej poduszkę zauważył wtedy pudełka od leków. Zmarszczył brwi najpierw przeniósł wzrok na nią, a później powrócił do pudełeczek. Nie to żebym sie o ciebie martwił czy coś, ale jeśli wzięłaś to będąc przeziębiona... Wskazał na jedno z lekarstw. To gratuluję pomysłowości. Pokręcił głową. Wyciągnął z kieszeni swoje proszki które zawsze brał gdy coś mu dolegało i dał jedną z nich dziewczynie.To ci pomoże i seks też powinien Cię rozgrzać. Ale to już druga opcja. Przyglądął sie jej gdy piła herbatę.

Melanie Kahn - 22-07-14 01:32:46

<unosi powoli wzrok i spogląda na niego> Musiałabym poświęcić przystojnego łowcę. Oczywiście nie mówię o tobie. <uśmiecha się kpiąco i podąża za jego wzrokiem chwytając za pudełko i mrużąc oczy> A co to znaczy? <spogląda mu w oczy uważnie> Wzięłam jedną tą. <odkłada pudełko i sięga po kolejne> I tą.. <w końcu siada odchylając poduszkę i zwalając na podłogę lekarstwa> I wszystkie te.. <kończy po chwili z całkiem niewinnym wyrazem twarzy> Seks? Hm.. <kiwa powoli głową.> Jasne. Czemu nie? Tylko tym razem ja na dole. Możesz zadzwonić po przyjaciela, oby był przystojny. Dla jasności, to nie będzie trójkąt. <unosi kącik ust>

Owen Linus - 22-07-14 01:39:17

Pokręcił oczami. Dziewczyna nie była wcale taka zabawna, bo Owen się nawet nie uśmiechnął. Kiepski żart i tak wiem, że jestem przystojny. Sama ostatnio przyznałaś, ze podobają ci się moje mięśnie. Przekrzywił głowę na bok, a widząc wszystkie inne te pudełka chciał walnąć się w czoło. Dziewczyna chyba nie lubiła czytać tego co na nich pisze, a to na pewno by jej pomogło. Masz szczęście, ze nie ma tu niczego na biegunkę Nie chciał sprawdzać co tak dokładnie wzięła. Nie obchodziło go to w sumie. Przynajmniej żyje, tyle sie liczyło. Moi przyjaciele mieszkają zbyt daleko by przyjechać tu specjalnie dla ciebie. Zostałem wiec tylko ja.  Wykrzywił usta w niewinnym uśmiechu.

Melanie Kahn - 22-07-14 01:52:54

Masz rację. Twój pech, że jestem sapioseksualna.. Nie żebyś od razu wiedział co to znaczy. <unosi kącik ust przedrzeźniając się z nim zapewne specjalnie, bo czarny humor jak widać nie opuszczał jej nawet w chorobie> Myślisz że coś zapobiegawczego biegunce mogłoby ją wywołać? Interesująca teza, proszę o argumenty. <uśmiecha się szerzej i trzymając kubek, siada po 'Turecku' poprawiając koszulkę w kroczu, aby nie odsłaniała zbyt wiele i upija trochę opierając się wygodnie> Jeśli chcesz mnie poderwać, to muszę przyznać że strasznie się obijasz. Chyba nie wiesz jak się do tego zabrać. <uśmiecha się pod nosem>

Owen Linus - 22-07-14 02:07:17

Wzięłaś to z jakieś strony typu bezużyteczne? Uniósł brwi. Kiedyś o tym sam czytał w internecie i pisały tam same bzdury. Mogła zacząć wymyślać jakieś zabawniejsze teksty które rozbawią ich oboje. Chociaż Owena trudno było rozśmieszyć. Słysząc jej pytanie spojrzał kątem oka na pudełka W sumie to nie wiem nie obchodzi mnie to. Jeśli zaczniesz latać do łazienki to zostawię Cię tu samą. Uśmiechnął się widząc jak poprawia koszulkę. Rozbierz się to wtedy nie będziesz musiała tak jej poprawiać.  Jak każdy chłopak Owen chciał zobaczyć gołą dziewczynę, ale jakoś nie fantazjował o tym. Powstrzymał się o zbereźnych myślach związanych z Melanie. Skarbie ja nie zamierzam się starać. Jeśli na mnie polecisz to spoko, ale jeśli nie to nie zamierzam jakoś wpływać zbytnio na to by zachęcić Cię na wspólny seks

Melanie Kahn - 22-07-14 02:11:38

Strony.. co? <marszczy lekko brwi> Nie kotku, to taka orientacja. <kiwa powoli głową> Poczytaj sobie o tym w słowniku, jeśli chcesz jakieś szczegóły. <wzrusza ramionami i po chwili przygląda mu się nie komentując już jego słów> Wyjdź. <oświadcza głosem nieznoszącym sprzeciwu>

Owen Linus - 22-07-14 02:15:21

Lecisz na tych inteligentnych. Pech chciał, że sporo wiemPowiedział pewnym siebie głosem. Nawet nie kłamał bo był bardzo inteligentny. Słysząc jej ostatnie słowa wzruszył ramionami po czym wstał. Tylko czasem nie używał zbytnio swojego mózgu. Nie mów, że już masz biegunkę. Uśmiechnął się pod nosem.Nie chciał już tak szybko jej opuszczać A co jeśli jednak nie wyjdę? Jest późno najpierw każesz mi przychodzić, a teraz mnie wyganiasz. Nie fajne zagranie.

Melanie Kahn - 22-07-14 02:18:08

<wzdycha cicho i przeczesuje włosy palcami, niespiesznie i ze spokojem upijając herbaty> Pech chciał, że mam to gdzieś. <unosi brew wymownie spoglądając na niego> Tak, pewnie mam. Uciekaj, rycerzu. <uśmiecha się kpiąco patrząc mu w oczy> Chyba nie sądziłeś że zostaniesz na noc? Boisz się ciemności, czy co? <spogląda na okno>

Owen Linus - 22-07-14 02:20:46

Zignorował słowa dziewczyny i ponownie opadł na kanapę nigdzie się nie wybierając. Skoro tak bardzo chciała zeby wyszedł to on bardziej chciał zostać i zrobić jej przy tym na złość. Słodko wyglądała gdy się denerwowała wiec to jeszcze bardziej Owena nakręcało. To ty się boisz ciemności, ja mam lęk przed lustrami. Nie pamiętasz? Spytał przyglądając się jej. Przysunął sie bardziej do Melanie będąc ciekawym co wtedy zrobi.

Melanie Kahn - 22-07-14 02:27:12

Nie, nie pamiętam. Może twoje słowa nie były tak interesujące, żebym zdołała je zapamiętać? <przechyla głowę w bok patrząc mu w oczy i uśmiecha się delikatnie, nawet nie zwracając szczególnej uwagi na to, że się przysunął. Po chwili prostuje się bardziej upijając jeszcze herbaty, pewnie już chłodnej, aż wygina się lekko, odkładając ją na stolik> Radzę sobie ze swoim lękiem, skoro o mnie mowa.

Owen Linus - 22-07-14 02:31:43

Strasznie chcesz się mnie pozbyć co nie? Spytał. Skoda tylko, że nigdzie mi sie nie śpieszy. Dodał szybko. Specjalnie przybrał minę niewiniątka, ale po chwili uśmiechnął się arogancko. Tym razem trudno było powiedzieć czy zachowywał sie poważnie. Chyba nie skoro tak bardzo chciał ją zdenerwować. Słowa mogłaś zapomnieć, ale takich mięśni to już nie By zobaczyła co traci odsłonił swoją koszulkę i napiął mięśnie brzucha by zobaczyła wyrzeźbiony kaloryfer.

Melanie Kahn - 22-07-14 02:35:49

Tak. W końcu coś rozumiesz. <uśmiecha się szerzej i unosi brew> Taki z ciebie chojrak? <zaciska wargi rozbawiona, spoglądając na jego brzuch i wyciągając rękę, aby przesunąć po mięśniach opuszkami palców, po czym cofa dłoń i cmoka> Mój ostatni kochanek miał lepszy. <wzrusza niewinnie ramionami, posyłając mu uroczy, delikatny uśmiech>

Owen Linus - 22-07-14 02:39:57

Nie chyba jednak nie rozumiem Pokręcił przecząca głową. Skłamał bo wiedział o czym mowa. Melanie tak bardzo chciała żeby wyszeł, a on nadal tu twardo siedział.Masz wygodną kanapę, więc jeszcze tu troche posiedzę. Może nawet do rana. Uniósł kącik ust. Patrzył uważnie jak już miała zamiar przejechać po jego mięśniach. Nadal ich nie zasłonił.  Może i miał lepszy. Mój też nie jest taki zły

Melanie Kahn - 22-07-14 02:45:16

Świetnie. Chcesz sprawdzić jak wygodną mam wycieraczkę? <unosi brew niewinnie> Bo tam możesz spać, skoro chcesz zostać. Ewentualnie mam trumnę w piwnicy. <kiwa głową> Tak, hm.. <cmoka spoglądając na jego brzuch> Niech.. ci będzie. <wzrusza obojętnie ramionami> Jestem zmęczona. Normalnie spałabym sobie na kanapie, ale właśnie odbierasz mi to zaszczytne miejsce, a nie mam zamiaru cię spychać.. więc prawdopodobnie pójdę na górę do swojego.. miękkiego łóżka. <uśmiecha się powoli i odrzuca koc. Wstaje poprawiając koszulkę na udach pewnie całkiem prowokacyjnie, aż zmierza na górę nieco chwiejąc się na schodach i trzymając się poręczy tak mocno, że aż bieleją jej knykcie. W końcu odgarnia włosy na bok i układa się w łóżku, narzucając okrycie tylko do bioder i przymykając powieki>

(ona dotknęła jego mięśni, a nie tylko próbowała :P )

Owen Linus - 22-07-14 02:53:50

Ten tekst może był śmieszny i przez niego Owen sie uśmiechnął. Podziękuję, już wolę sprawdzić jak wygodne jest twoje łóżko  propozycja z trumną nie była trochę na miejscu. Nigdy nie lubił takich żartów. Jako łowca wiedział, ze nawet wampiry w nich nie śpią. Ludzie lubili koloryzować niektóre rzeczy i dlatego mit z trumną pozostał. Zmarszczył widząc, ze wstaje z kanapy nie zamierzała tak łatwo jej odpuścić Poszedł wiec za nią. Widząc ja leżącą na łóżku uśmiechnął sie pod nosem. Położył się obok niej i szczerząc się od ucha do ucha spojrzał na nią. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

Melanie Kahn - 22-07-14 02:56:29

<uchyla powieki i mruga kilka razy ciesząc się przez moment, że była odwrócona plecami, po czym mimo ciepła panującego w pokoju, naciąga bardziej kołdrę do ramion> Obok jest gościnny, skoro już musisz zostać.

Owen Linus - 22-07-14 02:59:37

Pokręcił przecząca głową. Coraz bardziej mu się to podobało. Traktował to jak jakąś zabawę. Im bardziej go odpychała tym bardziej sie nie dawał.  Niestety muszę odmówić, już się położyłem. Specjalnie przybliżył sie do niej tak, ze dzieliły ich milimetry.Przytulić cię? Spytał rozbawiony szepcząc jej na ucho.

Melanie Kahn - 22-07-14 03:03:53

Mogę cię przenieść, skoro tak bardzo chcesz się znaleźć za ścianą. <mruczy z zamkniętymi oczami i czując na karku jego oddech, zaciska dłoń w pięść i przewraca się na plecy> Nie zbliżaj się, zarażam. I nie mów, że jesteś odporny. Moja choroba zaraża nawet tych najbardziej odpornych. Zdecydowanie. <kiwa głową>

Owen Linus - 22-07-14 03:08:20

Nie chciał być jakoś przenoszony. Nienawidził czarownic za to, ze używają tych swoich mocy, a gdyby Melanie użyłaby ich na nim to pewnie nie ciekawie by to sie skończyło. Spasuję. Tu mi jest dobrze. Mógłbym się przyzwyczaić do spania z tobą Powiedział patrząc jej w oczy. Nie pocałowałaś mnie czyli nie będę chory. Co innego gdybyś to zrobiła. Dużo bakterii przenosi się przez ślinę

Melanie Kahn - 22-07-14 03:11:13

Nie sądzę. Chrapię w nocy. <unosi kpiąco brew> Zdajesz sobie sprawę, że moje bakterie są wszędzie? Powinieneś jednak szybko się ulotnić, wierz mi. <odwraca się do niego plecami, przytulając się do poduszki i zamykając oczy>

Owen Linus - 22-07-14 03:14:41

A ja się wiercę. Więc chrapanie jakoś mi nie straszne. Mam głęboki sen wiec nie usłysze. Wzruszył ramionami. Oczywiście kłamał bo nie wiercił się w nocy i nie miał az tak głębokiego snu. Łatwo go było obudzić. Nie chce mi sie. Lubię być wredny, irytujący i nie łatwo ustępuję Specjalnie przysunął sie do niej jeszcze bardziej i położył dłoń na jej biodrze.Masz łaskotki? Spytał

Melanie Kahn - 22-07-14 03:20:59

Nie pytałam cię o zdanie. <wyjaśnia po chwili obojętnie i wzdycha ciężko> Widzę. <mruczy i czując dłoń na biodrze, przez moment cieszy się że jest ona bardziej na odryciu niż na niej> Nie. <zsuwa jego dłoń na bok>

Owen Linus - 22-07-14 03:24:36

Zmarszczył brwi po chwili przytulił ją do siebie i uśmiechnął się lekko. Było mu miękko i ciepło. No i miał satysfakcje z tego, że dziewczyna go odpychała, a on nadal robił swoje. Z jednej strony był nachalny, a z drugiej nie był aż tak. Zamknął oczy i przytulając ją po jakimś czasie zasnął.

Melanie Kahn - 22-07-14 03:26:54

<czując jak ją przytula, nie opiera się wcale i czeka aż zaśnie. kiedy to się dzieje, wyswobadza się z jego uścisku i zabiera mu całe okrycie. Schodzi na dół, układa się na kanapie, okrywa i zasypia>

Owen Linus - 22-07-14 10:20:23

Obudził się rano sam leżąc w łóżku. Uniósł leniwie powieki i od razu uśmiechnął się pod nosem. Wiedział, że tak się stanie. To było strasznie łatwe do przewidzenia. Chłopak miał teraz tylko nadzieję, że dziewczyna jeszcze jest gdzieś w tym domu. Wstał z łóżka i najpierw poszedł do łazienki. Przemył chłodną wodą twarz, chwilę przyglądał się swojemu odbiciu w lustrze, aż w końcu opuścił to pomieszczenie i poszedł na dół. Tam na szczęście zauważył śpiącą dziewczynę. Dokładnie zauważył ją na kanapie w salonie. Zastanawiał się czy jej nie obudzić, ale skoro była chora odpuścił. Przynajmniej w tym odpuścił. Udał się więc do kuchni, otworzył lodówkę i zmarszczył brwi. Jej lodówka świeciła pustkami. Oparł się o blat kuchenny i wyciągnął z kieszeni telefon. Zaczął szukać w internecie jakiegoś sklepu z dostawami. Po kilku minutach udało mu się znaleźć jeden takowy. Zapisał numer i od razu zadzwonił. Zamówił dziewczynie kilka rzeczy jak i składników do dzisiejszego śniadania np. owoce bo bardzo chciała, inne jedzenie, tampony też jej zamówił i jakieś inne duperele. W tym sklepie nie była tylko żywność więc o tyle dobrze, że nie musiał szukać dalej innego. Dziewczyna nadal spała, a on czekał. W końcu po godzinie przyjechał dostawca. Owen wziął od niego wszystko po czym mu zapłacił. A gdy odszedł, zamknął drzwi i znowu poszedł okupować kuchnię. Zajął się tam śniadaniem. Nie był jakiś wybitnym specem od gotowania, ale jego jedzenie nie bywało aż takie złe. Na szczęście dużo nie musiał robić postawił na coś prostego. Jednak i tak mu trochę zajęło to czasu. Przeniósł wszystko na tackę i zaniósł do salonu. Postawił ją na stoliku obok dziewczyny. Nawet dołożył do tego śniadania liścik w którym pisało "To powinno pomóc na przeziębienie".

http://31.media.tumblr.com/ace9b15a215c35b705e24458a83c1f81/tumblr_n0zntbq7gK1r0exs5o1_500.jpg



Patrzył przez chwilę na Melanie, ale po chwili już trzeci raz poszedł do kuchni. Tym razem żeby zrobić sobie kawę. Nie zamierzał czekać w salonie aż się dziewczyna obudzi. Wolał posiedzieć sam tutaj. Gdy kawa była gotowa wziął kubek i usiadł na blacie kuchennym jak najbliżej okna. Słońce już było dość wysoko, nie wiało, nawet widział kilka jadących samochodów. Patrzył tak i przy okazji też dużo myślał.

Melanie Kahn - 22-07-14 10:47:22

<uchyla powoli powieki i mruga kilka razy patrząc prosto na tacę z jedzeniem. Po chwili podnosi się leniwie i sięga po karteczkę. Po jej odczytaniu, kręci głową rozbawiona i odrzuca nakrycie, najpierw stawiając na prysznic, bo myślała że chłopaka dawno już nie ma. Dlatego po krótkiej kąpieli ubiera się i schodzi na dół w sportowych szortach i jakiejś wygodnej koszulce na krótki rękaw, aż w kuchni wpada niemal na Owena> Jezu Chryste. <przeciera twarz dłonią i wzdycha ciężko> Przestraszyłeś mnie. Myślałam że już poszedłeś. <opiera dłonie na jego udach, bo w końcu siedział, i nachyla się muskając lekko wargami jego policzek> Dzięki za śniadanie. <cofa się i wraca do salonu siadając i zaczynając je jeść>

Owen Linus - 22-07-14 10:59:24

Trochę się zamyślił i dopiero przez słowa dziewczyny wrócił do rzeczywistości. Uśmiechnął się lekko. Nie chciał jej przestraszyć, ale musiał przyznać, że było to trochę zabawne. Nie odpuszczam tak łatwo. Wzruszył ramionami. Chciał upić łyka kawy, ale przeszkodziło mu to, że Melanie pocałowała go w tym czasie w policzek. Zmarszczył brwi. Tego akurat się nie spodziewał. Jednakże to było dosyć miłe z jej strony, że w taki sposób mu podziękowała. Nie ma za co Powiedział po czym odprowadził ją wzrokiem. Dopił kawę i po chwili sam dołączył do niej do salonu. Usiadł na kanapie i co jakiś czas zerkał na nią. Dzisiaj siedzisz w domu i odpoczywasz. Powiedział wprost. Skoro była chora to lepiej żeby nie wychodziła nigdzie. Jeszcze Owen będzie ją miał na sumieniu jak się coś stanie. Może i była czarownicą, ale Owen starał się jakoś o tym nie myśleć. Powinien ją zabić, jednak nie zrobił tego.

Melanie Kahn - 22-07-14 13:17:23

Jesteś moim ojcem, czy co? <spogląda na niego zjadając kolejny kęs rogala> Będę chodzić gdzie i kiedy będę chciała. Akurat mam ochotę na cappuccino. Nie pijam czarnej kawy. <oświadcza milusio i uśmiecha się pod nosem zakładając kosmyk włosów za ucho i zabierając się za sałatkę>

Owen Linus - 22-07-14 14:01:12

Ojcem nie, prędzej kumplem który lubi cię denerwować. Uniósł kącik ust i w między czasie oparł się wygodnie. Miał dzisiaj iść na siłownię, ale jakoś nie chciało mu się tak szybko stąd wychodzić. Skoro tak, to mogę cię zabrać na kawę. Wykrzywił usta w aroganckim uśmieszku. Owen nie łatwo się poddawał. Często stawiał na swoim. Mogła go teraz uważać za upierdliwego dupka, ale jakoś to go nie obchodziło. Gdybyś mnie tu nie chciała to już dawno byś mnie stąd wyrzuciła Stwierdził po chwili. Taka była prawda. Dziewczyna mogła użyć czarów żeby się go pozbyć, a jednak tego nie zrobiła.

Melanie Kahn - 22-07-14 15:13:14

Przed chwilą kazałeś mi siedzieć w domu. <spogląda na niego sceptycznie> To byłoby bolesne. Nie chcesz tego. Co nie zmienia faktu, że chcę abyś wyszedł. jesteśmy kwita. <spogląda na siatkę z zakupami i unosi brwi> Po co kupiłeś tampony? <mruga kilka razy zdezorientowana i spogląda na niego>

Owen Linus - 22-07-14 15:55:29

Żartowałem z tym wypadem na kawę. Może i chciała żeby wyszedł, ale nie wyglądała na zirytowaną przez jego obecność tutaj. Powinnaś się nacieszyć póki jeszcze tu jestem. Niedługo wyjeżdżam, wiesz praca wzywa. Mógłby być seks na pożegnanie. Po jej pytaniu pokręcił rozbawiony głową. Nie zamierzał odpowiadać jakoś na to pytanie.

Melanie Kahn - 22-07-14 16:09:00

Hm. <kiwa głową ze zrozumieniem i oblizuje zmysłowo palec, kończąc jedzenie i odsuwając je> To dobry pomysł. Powinniśmy się jakoś pożegnać. <uśmiecha się seksownie i przechyla głowę w bok aby włosy jej opadły, odsłaniając szyję z małymi dwoma biznami. Po chwili układa jedną dłoń na jego udzie, powoli kierując ją do jego krocza, przed którym się zatrzymuje i patrząc mu w oczy, nachyla się tak, że koniuszkien nosa niemal dotyka jego nosa. Prowokacyjnie przesuwa językiem po swojej górnej wardze i kiedy już się wydaje że chce go pocałować, wolną ręka sięga po telefon za jego plecami i cofa się przestając go dotykać> Poszukam numeru do domu towarzyskiego. Jest ekskluzywny, nie ma tam.. HIV. <uśmiecha się pod nosem>

Owen Linus - 22-07-14 16:21:59

Przyglądał się jej uważnie. Bardziej skupił uwagę na jej szyi na której miała dwie małe blizny niż to, że położyła mu dłoń na udzie. Owen nie był napalony na ten seks. Wspomniał tylko o nim dla żartu. Nie mówił poważnie. Zacisnął usta w cienką linię gdy jej dłoń wędrowała ku górze. Chciał ją powstrzymać, ale wiedział, że to podpucha. Do niczego nie dojdzie. Dzięki, ale nie uprawiam seksu z byle kim. Jeśli mnie masz za takiego... Przerwał bo nie wiedział jak dalej ciągnąć ten temat. Nie zamierzał jakoś się kłócić. Wkurzył go fakt, że dziewczyna myśli iż należy do facetów którzy przelecą wszystko co się rusza. Wstał gwałtownie z fotela. Powinienem już iść. Mruknął, ale nadal wciąż stał w miejscu. Chyba czekał na jakieś ostatnie słowa dziewczyny.

Melanie Kahn - 22-07-14 16:52:34

<opiera się wygodnie i kiwa głową> Jasne. Dzięki za wszystko. <posyła mu lekki uśmiech>

Owen Linus - 22-07-14 16:56:24

Pokiwał głową po czym wyszedł z domu dziewczyny.

Melanie Kahn - 22-07-14 17:00:00

<odprowadza go wzrokiem i uśmiecha się pod nosem. Zakłada kosmyk włosów za ucho i zabiera tacę z jedzeniem, odnosząc ją do kuchni i sprzątając. Rozpakowuje resztę zakupów i idzie na górę, robiąc delikatny makijaż, aby wyglądać lepiej i wychodzi>

Melanie Kahn - 28-07-14 15:59:23

<wraca do domu i zmierza na górę. Po chwili zawahania wyciąga walizki i pakuje się>

Avery Saltzman - 28-07-14 19:23:19

<po odczytaniu wiadomości od Melanie, od razu kieruje się w stronę jej domu; znajdując się już pod drzwiami, unosi dłoń i przydusza dzwonek, następnie przeczesując nią włosy. Szczerze mówiąc nie do końca wiedziała po co tutaj przychodziła... chyba po prostu potrzebowała rozmowy z kimś. Czekając, splątuje ręce na wysokości klatki piersiowej>

Melanie Kahn - 28-07-14 19:31:56

<słysząc pukanie, unosi wzrok i odkłada ciuch który trzymała w dłoni. schodzi na dół związując niedbale włosy i otwiera, robiąc jej od razu przejście> wchodź.

Avery Saltzman - 28-07-14 19:35:06

<słysząc szczęk otwieranych drzwi, unosi wzrok na dziewczynę i unosi niemrawo kącik ust do góry> Tak, ciebie też miło widzieć, Mel. <kiwa pewnie głową i wchodzi do środka, cały czas mając skrzyżowane ręce pod piersiami. Widząc małą rozróbę związaną z pakowaniem, unosi lekko brew do góry i spogląda na nią> Wyjeżdżasz? <przygryza policzek od środka>

Melanie Kahn - 28-07-14 19:39:50

<podąża za nią wzrokiem i zamyka drzwi nogą, jednocześnie poprawiając koka> Na to wygląda. <wzrusza ramionami opuszczając ręce i kieruje się do salonu> Siadaj. Czego się napijesz? <unosi brew i podchodzi do barku patrząc na nią pytająco> i o co chodzi?

Avery Saltzman - 28-07-14 19:52:37

<idzie za nią do salonu, przy okazji lustrując pomieszczenia wzrokiem; to nie był ten sam dom, jakim był zza czasów mieszkania Alexandra. Przełykając tylko ślinę, siada na kanapie i przenosi spojrzenie z powrotem na Mel> Whisky. <odpowiada automatycznie, naciągając bardziej rękaw swetra na jedną rękę> Właściwie to... potrzebowałam chyba rozmowy z kimś. <stopniowo z swoją odpowiedzią marszczy brwi, zdając sobie sprawę z tego, że brzmi to odrobinę niedorzecznie> Byłaś pierwszą osobą, która przyszła mi na myśl.

Melanie Kahn - 28-07-14 20:02:45

<nalewa jej whisky i podaje szklankę zajmując miejsce obok> W porządku. Jak się trzymasz? <spogląda w jej oczy wymownie>

Avery Saltzman - 28-07-14 20:14:40

<odbiera od niej szklankę z bursztynowym trunkiem i skina głową w ramach podziękowania; przytyka szkło do ust, następnie upijając trochę alkoholu. Czując znajome pieczenie w przełyku, bierze głębszy oddech> Jest coraz lepiej. Stwierdziłam, że nie mogę cały czas stać w tym samym miejscu i rozdrapywać ranę, przy okazji staczając się na dół. <przesuwa koniuszkiem języka po dolnej wardze, kątem oka ją obserwując> Poza tym... Alexander chcia... chce... <poprawia się, pocierając palcami powieki> mojego szczęścia. Obiecałam mu, że będę się trzymać, więc wypełniam tą obietnicę. <wzrusza bezradnie ramionami, biorąc kolejny łyk whisky> Co nie zmienia faktu, że nadal kocham tego dupka. <mruczy pod nosem, powstrzymując się od westchnięcia> A jak ty się trzymasz? Wiem, że Kahn również dla ciebie był ważny.

Melanie Kahn - 28-07-14 20:20:31

<uśmiecha się lekko i przechyla powoli głowę w bok> Był z niego wyjątkowy dupek, wierz mi. <śmieje się pod nosem i opiera wygodnie> Ja? <unosi brew i spogląda w jej oczy uważnie> D.. dobrze? <mówi niepewnie i marszczy brwi> Normalnie. Przywykłam do tego.. tego wszystkiego. Nęka mnie nawet po śmierci, więc.. <wzrusza ramionami rozbawiona> Tak, był. W końcu spędziłam z nim prawie 22 lata. <uśmiecha się lekko i czując chłodny powiew na policzku, dyskretnie spogląda w bok i odruchowo przeciera policzek palcami, jakby chciała go wytrzeć>

Avery Saltzman - 28-07-14 20:33:09

Zdążyłam to też zauważyć... Z początku naszej znajomości naprawdę mnie wkurwiał. <przewraca oczami, następnie parskając cichym śmiechem> Ale to była chyba moja wina. Wyłączyłam mu uczucia... był trochę wściekły później na mnie. <krzywi się nieznacznie, natychmiastowo unosząc z powrotem szklankę i pociągając z niej sporą ilość alkoholu> Dobrze, że chociaż ty do tego przywykłaś. <mówi cicho, po chwili pocierając skroń palcami i przymykając na moment powieki> Nęka cię po śmierci, huh? Przerabiałam to... aż nie daje znaku od ponad miesiąca. Odseparowaliśmy się. <opiera się wygodniej, odrzucając włosy na plecy> Był dla ciebie jak ojciec... <unosi lekko kąciki ust do góry, przypominając sobie jego widok z Tommym> Wiem, że dobrze opiekuje się maluchami. Red Coat podrzuciła mu dwuletniego chłopczyka. Uroczo razem wyglądali... <przechyla na boki szkło, mącąc przy tym spokojny trunek>

Melanie Kahn - 28-07-14 21:02:02

Chyba on mnie tego nauczył.. ale jednak zawsze był nakochańszy w świecie. <uśmiecha się delikatnie> Nigdy nie był na mnie zły, ale.. widziałam jak był zły na innych. Widać masz wszystkie części ciała, więc albo ci odrosły, albo.. <śmieje się pod nosem i kiwa głową> Nie miałam okazji poznać swojego brata, ale widziałam zdjęcia. musiał być uroczy. <unosi kącik ust>

Avery Saltzman - 28-07-14 21:16:22

Rzeczywiście, potrafił być naprawdę kochany... Jeśli ktoś był pod jego opieką, to był szczęściarzem. <kiwa pewnie głową z uśmiechem wnikającym na jej usta> Nie karał mnie... poprzez krzywdy cielesne. <marszczy brwi, patrząc na nią> Wolał trochę rozdrażnić moją psychikę. <prycha rozbawiona, przypominając sobie początki ich znajomości> Tak, był uroczy. Po powrocie do żywych, Czerwona spaliła mój dom, więc pomieszkiwałam u Alexandra. Opiekowałam się Tomem od czasu do czasu. <przygryza lekko wargę od środka> Co tu dużo mówić, skradł moje serce. <tak jak jego opiekun... rozkłada bezradnie ręce, rozciągając wargi w uśmiechu dla niepoznaki>

Melanie Kahn - 28-07-14 21:36:41

Wiem, że tego nie robił. Nigdy nie tknął by kobiety. To oczywiste. <uśmiecha się powoli i kiwa głową w geście zrozumienia> Był kochany. To.. oczywiste. <zagląda jej za plecy i unosi kącik ust> Kto? Tommy, czy Alexander? <przechyla głowę w bok spoglądając na nią, ale na dłuższą chwilę zawiesza spojrzenie na postaci stojącej za Averią. Posyła mu najcieplejszy uśmiech i najbardziej uroczy, jaki posyłała tylko tej jednej osobie> Pójdę dokończyć pakowanie. Mam.. sporo tego jeszcze. <wstaje i otrzepuje spodnie powoli> Daj znać jak będziesz wychodzić, okay? <uśmiecha się pod nosem, posyła mu ostatnie spojrzenie i rusza na górę, aby skończyć pakowanie>

Alexander:
<śledzi wzrokiem Melanie i uśmiecha się czule, może nawet trochę łobuzersko, bo potrafili rozumieć się bez słów. Kiedy dziewczyna znika za ścianą, wciąż trzymając dłonie w kieszeniach, opuszcza wzrok na siedzącą do niego plecami Averię. Wysuwa powoli dłonie z kieszeni i układa je na jej ramionach, zaciskając na nich delikatnie palce. Nachyla się i delikatnie muska wargami jej kark> Tęskniłaś? <szepcze uwodzicielsko i uśmiecha się pod nosem, powoli się prostując i oczekując jakiejś reakcji>

Avery Saltzman - 28-07-14 21:58:27

Tak, nie podniósłby ręki na żadną... <kiwa głową na potwierdzenie, nabierając do płuc powietrza> Oczywiste... Nie dla mnie z początku. Ale później było już tylko lepiej. <uśmiecha się kącikami ust powoli, spoglądając na nią swoimi niebieskimi tęczówkami> Obydwoje. <odpowiada szybko z śmiechem, kręcąc głową. Miło było o nim porozmawiać, przy okazji nie dostając jakiegoś dołka psychicznego. Zauważając, że dziewczyna patrzy na coś za jej plecami powstrzymuje się od odwrócenia się, chociaż jej ciekawska natura kusiła ją do zrobienia tego. Dopijając trunek do końca, postukuje o szkło paznokciami i słysząc głos Melania, oprzytomnieje z nieświadomych rozmyślań, patrząc na nią> Dobrze, dam znać. <uśmiecha się do niej. Chwilę siedzi w bezruchu na kanapie, aż niemalże podskakuje czując czyjś dotyk na swoich ramionach, a później muśnięcie ust na karku. Natychmiastowo unosi wyżej kąciki ust, domyślając się kto to zrobi; odwraca głowę do tyłu i skupia wzrok na Alexandrze, unosząc dłoń i dotykając jego dłoni> Za tobą zawsze.

Melanie Kahn - 28-07-14 22:06:57

Alexander:
<uśmiecha się szeroko wyłapując jej wzrok i unosi wymownie brew> Masz szczęście, Saltzman. Oberwało by ci się. <zaciska wargi w uśmiechu i omija ją z gracją, siadając obok i patrząc jej w oczy, układa jedną z dłoni na jej policzku i nachyla się, składając na jej wargach przeciągły, delikatny pocałunek> O matko, tęskniłem strasznie. Byłaś taka.. grzeczna. <uśmiecha się szerzej, sunąc powoli koniuszkiem nosa wzdłuż jej policzka i muska wargami jej żuchwę> Kochana. I dzielna. Jestem z ciebie dumny, wiesz? <odsuwa się powoli i zakłada jej kosmyk włosów za ucho patrząc przeciągle w oczy>

Avery Saltzman - 28-07-14 22:18:32

Mi by się oberwało? Nie sądzę, nie potrafiłbyś się na mnie gniewać, Kahn. <wzrusza bezradnie ramionami, starając się przy tym nie roześmiać. Cały czas go śledzi spojrzeniem, nie potrafiąc przestać się uśmiechać. Kiedy siada obok i układa dłoń na jej policzku, przez całe ciało dziewczyny przebiegają przyjemne dreszcze, tak dawno nie czute; gdy już następuje pocałunek, przymyka powieki i oczywiście odwzajemnia go czule oraz delikatnie, wlewając w to swoją tęsknotę i miłość do niego. Po chwili odrywa się lekko i cały czas mając zamknięte oczy, poszerza swój uśmiech, kiedy odczuwa szmyranie po policzku i jego wargi na swojej żuchwie> Ja też... I pragnę zauważyć, że zawsze jestem grzeczna... <mruczy cicho> kotku. <dodaje szeptem, powoli uchylając powieki i spoglądając na niego> Wiem. Miło to słyszeć z twoich ust, Alexandrze. <przechyla lekko głowę w bok i dotykając opuszkami palców jego torsu, również przygląda się jego tęczówkom>

Melanie Kahn - 28-07-14 22:31:45

Alexander;
Jasne, że bym potrafił. Zbite lekarstwa to była moja.. zemsta. Ostrzeżenie. Słusznie przyjęte, bo kolejne kroki byłyby drastyczniejsze. <uśmiecha się i chwyta delikatnie kosmyk jej włosów, zakręcając go sobie na palec> Oboje wiemy jak jest, Averio. <uśmiecha się czarująco i przechyla lekko głowę w bok patrząc jej w oczy. Po chwili milczenia, układa dłoń na jej udzie i unosi jej nogi, układając je na swoich nogach i przyciągając ją bliżej> Tęskniłem. Za.. twoim uśmiechem. Brakowało mi tego spojrzenia. <przesuwa powoli opuszką kciuka po jej kości policzkowej i uśmiecha się czule, delikatnie> Tego, którym obdarzasz tylko mnie. <zsuwa dłonie na jej ramiona i przytula ją do siebie> Cieszę się, że poznałaś Melanie. I wybacz, że nigdy ci o niej nie wspomniałem. Była czymś, co najbardziej bałem się stracić.

Avery Saltzman - 28-07-14 22:50:27

Och, no dobra. Potrafiłbyś, niech ci będzie. <parska cichym, uroczym śmiechem, opierając głowę na kanapie> Szkoda tylko, że pozbawiłeś moją siostrę zasobów medycznych, no ale cóż... przynajmniej druga Cavercius zyskała na tym. <zniża wzrok na jego usta, przypatrując się temu jak się uśmiecha, przez co kąciki jej ust same automatycznie wędrują do góry> Myślę, że możemy mieć podzielne zdanie, jeśli uważasz, że nie jestem grzeczną dziewczynką. <robi niewinną minę, przygryzając przy tym lekko dolną wargę. Kiedy układa sobie nogi dziewczyna na swoich, ta zaciska wargi w coraz szerszym uśmiechu i ochoczo zmniejsza dzielącą ich odległość. Słucha go w ciszy, na chwilę opuszczając trochę głowę w dół i sunąc koniuszkiem języka po wargach, żeby je zwilżyć. Po jakimś czasie prostuje się i skupia się na jego oczach, wzdychając cicho> Mogę powiedzieć to samo. Brakuje mi twoich uśmiechów, spojrzeń, troski o mnie... ciebie całego. Tęsknię za tym w cholerę, a wieczorami zastanawiam się czy dajesz radę po drugiej stronie. <wtula się w niego, wdychając jego zapach, tak bardzo kojarzący jej się z bezpieczeństwem> Zawsze o mnie dbałeś. Nawet wtedy, gdy podobno byliśmy wrogami. Uratowałeś mi życie, wtedy gdy zabrałeś mnie z lasu do swojego domu i zadzwoniłeś po Mirandę... <mówi szeptem, ciesząc się jego bliskością> Jest miłą osobą. Racja, mogłeś coś o niej przynajmniej napomknąć, oszczędziłbyś mi trochę szoku... <przewraca oczami z uśmiechem na ustach> Nie dziwię się.

Melanie Kahn - 28-07-14 23:42:25

Alexander:
Pozbawiłem ją samochodu, więc myślę, że leki byłaby zdolna mi wybaczyć. <uśmiecha się pod nosem i kręci głową rozbawiony> A jesteś? Teraz.. może już tak, ale wcześniej.. <cmoka rozbawiony> Polemizowałbym do rana. Szkoda, że nie mamy tyle czasu. <unosi słabo kącik ust i powoli odgarnia kosmyki włosów z jej twarzy, tak jak dziewczyna to lubi> Daję. Jakoś. Nie jest tak źle. Mogę was obserwować. <wzdycha rozbawiony> Mogłabyś czasami zrobić striptiz i dostarczyć mi jakiś atrakcji. <prycha i śmieje się kręcąc głową> Daj spokój to.. tylko drobiazg, Averio. <uśmiecha się powoli i przysuwa mając jedną dłoń na jej udzie, po czym muska wargami kącik jej ust> Wybacz. To miała być.. niespodzianka. <kiwa głową starając się nie roześmiać>

Avery Saltzman - 29-07-14 10:02:59

Nie byłabym tego taka pewna... no wiesz, nowy samochód może sobie kupić, ale zdrowia to już raczej nie. <wzrusza bezradnie ramionami, starając się opanować chęć śmiechu> Alexandrze Kahn! Czy ty właśnie sugerujesz, że za twojego życia byłam niegrzeczna? <unosi brew teatralnie zszokowana, po chwili już rozciągając wargi w szerokim uśmiechu> Nie psuj tej chwili. <mruczy, przymykając powieki, kiedy zgarnia z jej twarzy kosmyki włosów, tak jak to lubi> Mam rozumieć, że obserwowałeś mnie nawet gdy byłam w Toskanii i nie powstrzymałeś mnie od picia? Mogłeś mi zaoszczędzić kaca na następny dzień, no dzięki. <uderza go lekko w ramię, następnie opierając na nim podbródek i spoglądając na niego> Powinno ci wystarczyć to jak się rozbieram do kąpieli. Może nie jest to jakoś seksownie zrobione, ale zawsze lepsze niżeli nic... <zaciska wargi rozbawiona, muskając wargami jego obojczyk> Drobiazg? Okay, rozumiem. <parska cichym śmiechem, poszerzając swój uśmiech na odczucie jego warg na swoim kąciku ust> Szkoda tylko, że nie zdążyłeś zrealizować tej niespodzianki. <kręci lekko głową, opierając się o niego wygodniej>

Melanie Kahn - 31-07-14 12:22:57

Po tym całym incydencie, całkiem uroczym, co prawda, Alexander spotyka się jeszcze z Melanie, zaraz po wyjściu Avery. Najpierw oczywiście rzucanie talerzami i wybijanie okien, a na końcu mocny uścisk i ciepłe słowa, co w ogóle jest szokiem, bo Mela nigdy nie okazuje uczuć. Kiedy pozwala mu zniknąć, wraca na górę i zasypia na łóżku. Dnia kolejnego kończy pakowanie i  sprząta. Zabiera walizki pakując je do wynajętej pół ciężarówki i opuszcza Mystic Falls zostawiając wszystko za sobą.

www.pokemon-unova.pun.pl www.narucio.pun.pl www.arenasp.pun.pl www.opelwloclawek.pun.pl www.poprostupascal.pun.pl