- Mystic Falls - RPG http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/index.php - Barcelona http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewforum.php?id=12 - Tossa de mar. http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewtopic.php?id=50 |
StefanSięUśmiecha - 20-05-13 18:39:22 |
Tossa de mar - malownicze miasteczko niedaleko Barcelony, do którego musisz się wybrać! Oferuje wspaniały, starym stylem zamek. Piękne, malownicze uliczki, restauracje z przepysznym jedzeniem i piaszczystą plażę.
|
DeanWest - 09-06-13 10:20:29 |
*wchodzi do miasteczka poszukując zamku, w którym wampirzyca więzi jego brata* |
DeanWest - 09-06-13 10:48:42 |
*wchodzi do lochów w zamku, zauważa wampirzycę torturującą jego brata* |
DeanWest - 09-06-13 12:57:31 |
*gdy leżał nieprzytomny wampirzyca nie zwracała na niego uwagi, ocknął się, szybko chwycił kołek i wbił go w wampirzycę, która upadła martwa na podłogę* |
Avery Saltzman - 13-06-13 19:48:15 |
*Walizkę zostawiła w hotelu , znajdującym się w Barcelonie.Teraz natomiast chciała iść na cmentarzyk w Tossa de mar.Po kilku minutach była na miejscu.* Witaj , Aitor. *Powiedziała szeptem i usiadła nad nagrobkiem.Założyła kosmyk włosów za ucho.* Mam nadzieję, że jest Ci dobrze . . . tam u góry. *Stwierdziła.Do jej oczu napłynęły łzy.* Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać, na zawsze będziesz bliski mojemu sercu. *Podniosła się i zaczęła iść w stronę wyjścia.W pewnym momencie poczuła, że czyjaś ręka zasłania jej usta , a później ból związany z werbeną.Zemdlała.* |
Avery Saltzman - 13-06-13 19:57:30 |
*Obudziła się w nieznanym jej pomieszczeniu.Jej oczy zarejestrowały tylko postać stojącą w kącie.* K..kim jesteś ? *Szepnęła próbując poruszyć ciałem.Jednak wszędzie była rozlana werbena.* Twoim koszmarem, złotko. *Odpowiedział tajemniczym głosem, podchodząc.Ujrzała twarz ... twarz Aitora.* Ttto nie możesz być ty ! Byłam na twoim pogrzebie, widziałam twoje martwe ciało. *Do jej oczu ponownie napłynęły łzy.* Kochanie, nie zdążyłem ci przedstawić mojego brata bliźniaka.To jego wtedy widziałaś.Biedaczka. *Zaśmiał się szyderczo.Wszystko powoli układało się w całość.W cale jej nie kochał.Chciał tylko ją zabić, ale żeby to zrobić musiał ją w sobie rozkochać.* Jak ja mogłam Tobie wierzyć ! Jak w ogóle mogłam się zakochać w łowcu ?! *Ból już jej nie przeszkadzał.Powoli podniosła się do siadu i zauważyła, że nie ma swojego sygnetu.* To były wspaniałe chwile, ale takie już przeznaczenie łowcy.Mordują wampiry i już.Ty byłaś moim celem.To moja podświadomość wybrała. *Uśmiechnął się.Rzucił je telefon.* Jak chcesz to możesz wysłać ostatniego sms'a . *Chwyciła pośpiesznie telefon i wybrała numer Deana.Nie wiedziała dlaczego, akurat do niego chciała pisać.Coś czuła, że może jej pomóc.* |
Avery Saltzman - 13-06-13 20:01:49 |
*Pisała pośpiesznie.Aitor nie pozwolił jej dokończyć prawie ostatniego zdanie biorąc komórkę od niej i rzucając o ścianę.Rzucił w jej stronę kołek, który wylądował w brzuchu.* Nieładnie, nieładnie. *Powiedział wściekły.* |
Avery Saltzman - 13-06-13 21:29:03 |
*Minuty dłużyły się, i dłużyły.Z każdą sekundą traciła siły i nadzieję, że zostanie uratowana.Na dodatek została przykuta do ściany, łańcuchami nasmarowanymi werbeną.Aitor co chwilę rzucał w nią kołek, żeby go później wyciągnąć i powtórzyć rzucenie.W końcu straciła przytomność.* |
Avery Saltzman - 15-06-13 09:25:18 |
Wspomnienia . . . : |
DeanWest - 15-06-13 16:11:31 |
*stanął przed kościołem w Tossa de mar, po czym powoli i bezszelestnie wszedł do środka. Od razu zobaczył Avery a przed nią łowcę. Podszedł pod ścianę i już miał się na niego rzucić, gdy Aitor odwrócił się w jego kierunku. Dean momentalnie znalazł się za Aitorem, gdy ten wbił mu kołek w brzuch* Nędzny wampir *łowca zaśmiał się i skręcił Dean'owi kark, po czym zwrócił się z bezczelnym uśmiechem do Avery* Przyjaciel? |
DeanWest - 15-06-13 18:22:01 |
*ocknąwszy się, szybko napisał sms, tak aby Aitor go nie zauważył i dalej udawał "martwego"* |
DeanWest - 16-06-13 21:40:36 |
*widząc, że łowca na niego nie patrzy, wbiegł na wierzę z dzwonami i zadzwonił do Rosalie* |
Avery Saltzman - 16-06-13 21:45:39 |
Wcześniej : |
DeanWest - 16-06-13 21:50:17 |
*włożył telefon do kieszeni i wrócił na dół bezszelestnie. Po chwili rzucił się na Aitora i uderzył w głowę tak, aby stracił przytomność. W momencie znalazł się przy Avery, wyciągnął kołki i wziął ją na ręce* Jak tam? *zapytał z uśmiechem kierując się z nią do wyjścia* |
Avery Saltzman - 16-06-13 21:53:20 |
Nie najlepiej. *Odpowiedziała cicho oplatając ręce wokół jego karku.* Już myślałam, że jest po mnie. *Spojrzała na niego.* |
DeanWest - 16-06-13 21:57:30 |
*poruszył zabawnie brwiami, już miał otworzyć drzwi kościoła, gdy Aitor ocknął się i strzelił w jego ramię kołkiem z kuszy. Wypuścił Avery, która upadła na ziemię, a sam złapał się za ramię, po czym łowca strzelił do niego jeszcze raz bardzo blisko serca. Dean jęknął z bólu i upadł na klęczki* Bięgnij! *krzyknął do Avery* |
Avery Saltzman - 16-06-13 22:03:19 |
Nie zostawię Cię tutaj ! Skoro Ty mi pomogłeś to ja Tobie też ! *Krzyknęła i podbiegła do niego wyciągnęła szybko kołki swoim trzęsącymi się z bólu rękami.Spojrzała na Aitora i z trudem w wampirzym tempie się przy nim znalazła.* Nawet nie wiesz jak przykro mi jest to zrobić. *Szepnęła mu na ucho , a z jej oczu poleciały łzy.Już chciała wyrwać mu serce, kiedy on wbił nią w kołek.Powoli opadła na kolana, a zaraz za nią jej " ukochany ".Po chwili ujrzała panią Sanchez z sercem Aitora w ręku.Jednak szybko uciekła.Podczołgała się do Deana.* |
DeanWest - 16-06-13 22:08:30 |
Co ty robisz?! Kazałem ci biec! *powiedział słabo, po chwili jedak uśmiechnął się i położył na ziemi* Na szczęście to już koniec. |
Avery Saltzman - 16-06-13 22:15:35 |
*Również położyła się na ziemi.* Tak.Na szczęście. *Otarła łzy i spojrzała na Deana.* Dziękuję, za pomoc.Pewnie gdyby ni Ty w końcu by mnie zabił , mój niedoszły narzeczony. |
DeanWest - 16-06-13 22:18:45 |
Prawdopodobnie tak *potwierdził z rozbawieniem* |
Avery Saltzman - 16-06-13 22:20:49 |
*Uśmiechnęła się i spróbowała się podnieść.* Wstawaj. *Powiedziała i podała mu rękę.Trochę się chwiała.* |
DeanWest - 16-06-13 22:24:03 |
*złapał jej rękę i podniósł się, po czym wziął ją na ręce* Chodź, idziemy na lotnisko *uśmiechnął się i wyszedł z nią z kościoła* |
Avery Saltzman - 16-06-13 22:26:21 |
*Uśmiechnęła się i oplotła jego kark rękami.Przymknęła powieki.* |