<przyszedł z Annabeth i wzdycha łapiąc ją w tali> Stresuję się <wyznał po chwili i spojrzał prosto w jej oczy>

Dexter Mayhew napisał:

<przyszedł z Annabeth i wzdycha łapiąc ją w tali> Stresuję się <wyznał po chwili i spojrzał prosto w jej oczy>

To nie jest takie trudne <uśmiecha się lekko i zaplata mu dłonie na szyi. Zaczyna go powoli prowadzić> Widzisz?

Teraz czuję się tak jakbym nie miał jaj <zaśmiał się> Nigdy nie lubiłem tego <wzydcha i nagle łapie ją w tali i przyciąga blisko siebie po czym zakręcił nią i znów złapał przyciągając do siebie i patrząc w jej oczy>

Idzie ci coraz lepiej <uśmiechnęła się lekko i popatrzyła mu w oczy> Znowu to robisz <mówi cicho>

Co? <spojrzał na nią rozbawiony i uniósł brew> Co robię Annabeth? <powtórzył się zbliżając się jeszcze bliżej i dając kosmyk jej włosów za ucho>

Właśnie to <westchnęła> To, co wczoraj w kasynie <spuściła lekko wzrok>

<Materializuje się koło Ann i jakiegoś chłopaka. Zaczyna bezwstydnie podsłuchiwać>

Nic nie robię Annabeth <uśmiechnął się i przejechał palcem po jej ustach, po czym ujął jej twarz w dłonie> Ale teraz coś zrobię <wzdycha i pocałował ją czule>

Dexter, proszę... <westchnęła, ale nie dokończyła, bo poczuła jego usta na swoich. Zamrugała kilkakrotnie i odsunęła się od niego, kręcąc z niedowierzaniem głową. Bez słowa odeszła w stronę stolików z jedzeniem>

<Widząc, jak chłopak pocałował Ann ogarnął go gniew. Gdy dziewczyna odeszła, z całej siły kopnął chłopaka w czułe miejsce, po czym zniknął>

<wkurzony uderzył ręką w ścianę i wyszedł>