Red Coat - 27-09-13 21:26:56

PODZIEMIA



Jest to miejsce, którego lokalizację i położenie zna TYLKO Red Coat i Gossip Girl. Pomieszczenia ukryte są kilka metrów pod ziemią. W środku znajduje się kilkaset ciemnych i mrocznych tuneli. Jeśli tu wejdziesz.. Nie znajdziesz już wyjścia.



http://pu.i.wp.pl/k,MjQ4ODA2ODksNDUwNTMxNTI=,f,05_09_09nm_podziemia3.jpg




KLATKI przygotowane dla odwiedzających:



http://www.eioba.pl/files/user7364/450pxhradkostmucirna2.jpg



Klatki zrobione są z porządnego metalu i zaklęte - odporne na wysiłki hybryd, wampirów i wilkołaków, a zwłaszcza ludzi.

Red Coat - 27-09-13 21:42:39

<podjeżdża, oddaje samochód właścicielowi i przerzuca sobie z trudem Lucy przez ramię, to samo jedna z hybryd robi z Rosalie. Idą dłuższy czas czarnymi i mokrymi korytarzami, po czym dochodzą do pomieszczenia. Stojąca przy metalowych drzwiach na zaklęcie wiedźma otwiera je i wpuszcza ich do środka, gdzie przygotowane są dwie klatki. Wkładają do nich ofiary, zamykają dokładnie, a wiedźma dokłada zaklęcie. Zmęczona RC przeciera czoło, podchodzi do metalowego stoliczka na kółkach i poprawia kilka scyzoryków, po czym siada na krzesełku odwróconym w stronę klatek, zakłada nogę na nogę i czeka.>

Gossip Girl - 27-09-13 21:51:28

*przychodzi w czarnej bluzie i kapturze oraz masce zasłaniającej jej twarz, podchodzi do RC i z uśmiechem patrzy na zamknięte ofiary* Zabawę czas zacząć *roześmiała się*

Red Coat - 27-09-13 21:55:18

Miło w końcu poznać osobiście. <uśmiecha się złowrogo i patrzy na ofiary> Od czego zaczynamy? Ucinanie kończyn, czy na początek coś mniej rażącego w oczy? <śmieje się> Jak nasze dwa koziołki? Ruszyły się?

Gossip Girl - 27-09-13 21:57:21

*wyciągnęła telefon i spojrzała na ekran śmiejąc się* Są razem w parku, zobaczymy co z tego wyniknie *uśmiecha się i podchodzi bliżej klatek* Musimy je najpierw obudzić, potem zobaczą co to prawdziwy ból *mówiła spokojnie*

Red Coat - 27-09-13 22:01:26

Mhm.. <kiwa głową nie kryjąc uśmiechu satysfakcji> Dałam im dość mocny środek nasenny, więc.. mogą trochę pospać. Przesadziłam. <krzywi się i wstaje, przenosi wzrok na 'sprzęt'> przygotowałam kilka.. potrzebnych rzeczy.

Lucy Shoots - 27-09-13 22:04:56

*budzi się powolutku i mruga kilka razy* Sean? *pyta bardzo cicho, kaszle, a jej powieki znowu opadają pod wpływem środków nasennych*

Gossip Girl - 27-09-13 22:05:52

*spojrzała na rozłożone sprzęty i zmarszczyła nos śmiejąc się* Dwie cały czas bawiące się ze wszystkimi puszczalskie *pokręciła głową* Och, wyglądają tak niewinnie kiedy śpią *prychnęła* Jak sądzisz? Który wygra?

Red Coat - 27-09-13 22:09:06

<przechyla głowę przyglądając się to jednej, to drugiej> Siła tu chyba nie ma znaczenia.. <kręci głową> Chodzi o to, który bardziej kocha swoją dziewczynkę. <cmoka> Stawiam na Deana. <wzdycha i kręci się powoli po pokoju>

Gossip Girl - 27-09-13 22:16:41

*zamyka oczy i wzdycha* Ja nie skreślałabym od razu Seana, nigdy nic nie wiadomo *uśmiecha się* A co z tą po którą nie przyjdzie księciu? *roześmiała się i wzięła wyciągnęła z kieszeni mały pistolet z werbeną w wodzie* Dość tego spania, nie uważasz? *wycelowała pistolet w nieprzytomną Rose*

Red Coat - 27-09-13 22:19:06

A ona nie jest hybrydą? Masz trochę tojadu, jak zmieszasz bardziej zaboli. <wyciąga w jej stronę dłoń na której znajduje się tojad w proszku> Dla tej wymyślimy coś.. specjalnego. Chociaż nie sądzisz, że Dean ma większe szanse przez swój jebany wampirzyzm? <kręci głową>

Gossip Girl - 27-09-13 22:22:30

*wzięła od niej proszek i dodała do pistoletu uśmiechając się złowieszczo* Czas wyłoni zwycięzce *stwierdziła i podeszła do klatki* Pobudka *wyszeptała, wycelowała i strzeliła w Rose wodą wymieszaną z tojadem i werbeną* Wstawaj! *krzyknęła*

Rosalie Delacure - 27-09-13 22:25:22

<zemdlała w klubie, teraz czując niesamowite pieczenie zrywa się na równe nogi i syczy, po chwili rozgląda się i widząc dwie zamaskowane postacie zaczyna szarpać kraty>
Szmaty! Nie macie prawa!
<wrzeszczy>

Red Coat - 27-09-13 22:25:51

<wybucha śmiechem i kręci głową> No to ja też się zabawię.. Na naszego marnego człowieczka nie mam żadnej werbeny <wzdycha, wstaje, chwyta scyzoryk lekarski i podchodzi do klatki Lucy> Biedna frajerka. Była tak słaba w łóżku, że nawet Hunter ją zostawił <chichocze i przesuwa ostrzem po jej ręce>

Lucy Shoots - 27-09-13 23:05:47

*budzi się gwałtownie czując ból i wydaje z siebie okrzyk zaczynając się szamotać* Przestań! Proszę, przestań! *krzyczy i przykłada dłoń do krwawiącej rany przełykając cieknące łzy* Proszę, nie rób tego *mówi płaczliwym głosem i rozgląda się, po czym skula się i patrzy z przerażeniem na postać*

Red Coat - 27-09-13 23:09:06

<uśmiecha się szeroko> No proszę <mruczy pod nosem> To mi się podoba <kręci głową rozbawiona, przykłada scyzoryk do krat i obchodzi je nie puszczając go, odczytuje wiadomość i cmoka> No co, tak szybko? Mam złe wieści.. złe i jeszcze jedną złą. Którą chcecie usłyszeć pierwszą? <unosi brew pod maską>

Rosalie Delacure - 27-09-13 23:13:19

<spogląda wkurzona na dziewczynę w czerwonym płaszczu>
W tej chwili mnie stąd wypuść!
<wysyczała>

Red Coat - 27-09-13 23:16:19

<wybucha gromkim śmiechem i kaszle kręcąc głową> Kochanie. Ty tu zostaniesz. <uśmiecha się szeroko, podchodzi do niej i wbija jej scyzoryk w ramię> Och, ale ze mnie niezdara.. Miałam trafić w czoło <cmoka i wzdycha z dezaprobatą> Zabawa miała polegać na tym - my mamy was, wasi chłopcy mają siebie. Walczą, bla bla <przewraca oczami> właśnie jeden z nich padł trupem. Kogo obstawiacie? <unosi kącik ust>

Lucy Shoots - 27-09-13 23:19:41

*otwiera szeroko oczy i patrzy na nią z niedowierzaniem; kręci szybko głową i przełyka ślinę z trudem* O mój Boże, o mój.. *uchyla lekko wargi i bierze spazmatyczne oddechy* Sean. *mówi cicho i zdezorientowana rozgląda się ponownie* Wypuść nas błagam. Nie rób im krzywdy. Co to za psychopatyczne zabawy? *zaciska mocno szczękę i spogląda na Rose*

Rosalie Delacure - 27-09-13 23:23:36

<zaskoczona wpatruje się w nią szybko wyciąga scyzoryk ze swojego ramienia  i potrząsa głową>
Jak to padł trupem...
<wyjąkała>
Bawi Cię to? W tej chwili nas wypuść!
<krzyknęła i rzuciła w nią scyzorykiem trafiając w jej brzuch>

Red Coat - 27-09-13 23:27:24

<śmieje się i cmoka spoglądając na GG> Niegrzeczna dziewczynka, nie sądzisz? Trzeba ją jakoś ukarać. <podnosi wzrok i patrzy złowrogo na Rose, wyciąga scyzoryk i obserwuje jak krew zaczyna z niej ciec.> Suka <mruczy pod nosem> Jason! <woła, po chwili przychodzi jedna z hybryd. Daje jej swoją krew, RC siada i już po chwili rana goi się, a zainteresowana GG polewa Rose mieszanką werbeny i tojadu śmiejąc się. RC wstaje, bierze cienki kołek i wbija go powoli w części ciała Rose.> Gnij, suko <krzywi się i kontynuuje z zawzięciem>

Rosalie Delacure - 27-09-13 23:31:15

<syknęła z bólu i zaczęła się wić w klatce oddychając szybko, złapała za kraty i starała się je wyrwać jednak bezlitośnie, po chwili czując wbijany kołek warknęła>
Nie jestem suką!
<krzyknęła najgłośniej jak się da i wijąc się z bólu złapała kołek i wyciągnęła go z siebie rzucając go w RC i tym razem trafiając w ramię>

Lucy Shoots - 27-09-13 23:37:14

O boże *zakrywa usta dłonią i bierze głęboki oddech* Zostaw ją! *woła ściskając metalowe kraty w ręku i patrząc na RC* Co wyście zrobiły? *warczy zezłoszczona* Co z Seanem i.. *spogląda pytająco na Rose* co z nimi? *przełyka gulę w gardle, a po policzku spływa jej łza*

Red Coat - 27-09-13 23:45:03

<kręci głową, wyciąga kołek z małej rany, wkurzona rzuca go w kąt, chwyta pistolet nabity drewnianymi nabojami, celuje w Rose i strzela kilka razy trafiając w obie nogi, brzuch i szyję> Jeszcze raz mnie tkniesz.. <podchodzi bliżej zaciskając wargi> Większy wyląduje w twoim sercu. <warczy, podchodzi do drzwi, pociąga łańcuch tak, że klatka Rose przewraca się do góry nogami, a ta nie ma możliwości się okręcić i przenosi wzrok na Lucy> No dawaj sweetheart, kogo obstawiasz? Dean, Sean, Sean, Dean? No jak myślisz, co? <śmieje się gardząco, podchodzi do jej klatki i wbija jej nożyk w udo uśmiechając się kwaśno, po czym go wyciąga>

Gossip Girl - 28-09-13 12:19:33

*znudzona chodzi wokół klatek i przygląda się poczynaniom RC, a kiedy dostaje wiadomość kto wygrał wybucha gromkim śmiechem* Więc już wiadomo, któremu bardziej zależało *wzdycha i podchodzi do klatki Rosalie* Biedactwo, widać, że poza dobraniem się do Twoich majtek nikomu zbytnio na Tobie nie zależy *powiedziała zawiedziona i podeszła do Lucy* Tym razem się uratował, ale nie martw się skarbie długo nie pozostanie bezpieczny choćby ze względu na to co się teraz z nim zacznie dziać *uśmiechnęła się ironicznie* Jak myślisz RC ile czasu zajmie mu całkowite zwariowanie?

Red Coat - 28-09-13 13:03:06

<uśmiecha się szeroko> O nie. Już wyjawiłaś nasz sekrecik? <cmoka> Chciałam je jeszcze troszkę przetrzymać, ale.. <wzdycha> Skoro tak.. Biedny Dean. Szkoda takiego przystojniaczka. Chętnie bym go troszkę.. wykorzystała. <oblizuje wargi> No, Lucy. Może chociaż z jednym ci się uda? <chichocze> Pewnie zrobił to, bo wciąż ma nadzieję na to, że pójdziesz z nim do łóżka.

Lucy Shoots - 28-09-13 17:21:52

*kręci głową z niedowierzaniem* Mam to gdzieś. *mruczy pod nosem i wyciera mokre policzka*

Rosalie Delacure - 28-09-13 17:28:05

<słysząc słowa GG zamarła, poczuła jak coś ją dosłownie paraliżuje od środka, tak potężny ból, ten sam co czuła kiedy znalazła ciała swoich rodziców, wrzasnęła na cały głos i zaczęła się rzucać po klatce czując jak po jej policzkach spływają łzy>
Zabiję Was... Zabiję Was! Zabiję!
<krzyczała, aż w końcu załamana szeptała schowała twarz w dłoniach i potrząsała mocno głową>
To nie może być prawda...
<wyszeptała załamana>

Red Coat - 28-09-13 17:32:08

<przygląda im się i wypuszcza powoli powietrze> Szkoda, że dotrzymuję obietnic. <mruczy pod nosem, otwiera klatkę Lucy i ciągnie ją za ramię, a ta spada na ziemię> Taka fajna zabawa. Ale mamy jeszcze Rose, nie? <uśmiecha się szeroko i z całej siły kopie Lucy w brzuch, a ta przewraca się na drugi bok. Hybryda łapie ją za ramię i wyciąga z pomieszczenia, pakuje do auta i odjeżdżają>

Rosalie Delacure - 28-09-13 17:37:52

<przez załzawione oczy spojrzała na wszystko co RC robiła>
Wypuść mnie...
<wyszeptała>
Boże, czego ty w ogóle ode mnie chcesz!
<krzyknęła>
Zabiłaś Dean'a...
<wyjąkała załamana>
Nie wystarczająco mnie zraniłaś?!
<warknęła>

Gossip Girl - 28-09-13 20:32:43

*chodzi rozśmieszona po pomieszczeniu i spogląda na ofiary, a kiedy zabierają Lucy strzela z pistoletu werbeną i tojadem w Rose i uśmiecha się wrednie* I co z nią robimy? Dean już jej teraz nie uratuje, nikt jej nie będzie chciał ratować *śmieje się*

Red Coat - 28-09-13 20:40:48

<wzdycha> Nikt.. cię.. nie chce <uśmiecha się szeroko> Jakie to.. smutne, czyż nie? Dobre pytanie. <kiwa głową> co z tobą zrobić? Będę dzisiaj tak dobroduszna i dam ci wybór. Wolisz zginąć z jej ręki, czy z mojej? <unosi brew i spogląda na GG> I wolisz zgładzenie kołkiem, głodówkę, czy coś bardziej.. interesującego? <patrzy na nią pytająco>

Rosalie Delacure - 28-09-13 20:42:40

<spojrzała na nie zszokowana>
Co ja Wam takiego zrobiłam? Jesteście żałosne i to wy umrzecie! Zabije Was rozkoszując się każdą sekundą waszej męki!
<wysyczała>

Red Coat - 28-09-13 20:45:28

<wybucha śmiechem aż się zakrztusza nie mogąc się opanować> ale komedia <wciąż się śmieje i kręci głową, bierze pistolet i strzela do niej kilka razy drewnianymi kulami> Chcesz coś powiedzieć zanim z tobą skończymy? Może mamy coś przekazać? Chętnie porozmawiamy z twoimi.. przyjaciółmi. <unosi kącik ust w złowrogim uśmiechu>

Gossip Girl - 28-09-13 20:47:02

*przygląda się rozbawiona i spogląda na swoje paznokcie* Jestem znudzona, wymyślmy coś ciekawszego *wzdycha*

Rosalie Delacure - 28-09-13 20:49:12

<syknęła z bólu wijąc się z powodu strzałów, nic się nie odzywała, opuściła głowę i starała się to przetrwać>

Red Coat - 28-09-13 20:58:50

Okej, okej.. <kiwa głową zastanawiając się i opuszczając broń> Na co masz ochotę, Rose? <unosi kącik ust>

Gossip Girl - 28-09-13 21:00:21

*opiera się o ścianę i patrzy na nie rozbawiona*

Rosalie Delacure - 28-09-13 21:00:53

Mam ochotę Cię zabić!
<powiedziała jakby to było oczywiste i uśmiechnęła się słodko>

Red Coat - 28-09-13 21:08:03

<śmieje się głośno> Jesteś tak nudna, że nawet nie chce mi się marnować klatki na taką wywłokę jak ty. <wzdycha, kiwa palcem nie spuszczając z niej wzroku, przychodzi hybryda i wyciąga ją z klatki. RC podchodzi, wbija w nią igłę ze strzykawką; wstrzykuje coś na sen. Kiedy dziewczyna mdleje hybryda ją odprowadza, pakuje w samochód i odjeżdżają. RC kręci głową rozbawiona i ściąga czarne rękawiczki> Prawie mi się paznokieć złamał przez tą sukę <mruczy pod nosem i ogląda czerwonokrwiste paznokcie>

Gossip Girl - 28-09-13 21:09:40

I po prostu ją wypuściłaś? *roześmiała się* Niech żyje z wiedzą, że nikt jej nie chce *prychnęła*

Red Coat - 28-09-13 21:17:04

Nie martw się <przenosi na nią wzrok> Jeszcze tu wróci. <unosi kącik ust> Ciekawe jak długo będzie się człapać do domu <uśmiecha się drwiąco> Więc.. następną zabawę ustalimy niedługo, tak? Trzymaj się, darling. <puszcza jej oczko i odchodzi>

Gossip Girl - 28-09-13 21:20:49

Już nie mogę się doczekać *mówi i sama wychodzi*

Gossip Girl - 01-12-13 15:28:51

* weszła do podziemi z maską na twarzy i w czarnej bluzie. stanęła przy klatkach; czekała na RC *

Red Coat - 01-12-13 15:34:37

<w oddali słychać stukot cienkich szpilek. Tuż po chwili zza zakrętu wychodzi kobieta w wysokich butach i czerwonym płaszczyku sięgającym do ud. Odgarnia włosy do tyłu wyciągając dłonie z kieszeni i staje przed GG. > Moje uszanowanko. Do gości nie przychodzi się z pustymi rękami. Masz coś dla mnie? Może jakieś pikantne ploteczki? <uśmiecha się zadziornie>

Gossip Girl - 01-12-13 15:39:11

* spojrzała na kobietę pod maską na jej ustach zagościł uśmiech.* ja bym nie miała ploteczek, za kogo mnie masz? * zdjęła z dłoni rękawiczki i spojrzała się na swoje paznokietki.* no cóż jak już chyba wiesz dzisiaj odbędzie się huczna impreza. * wywróciła oczami* zaprosiłam na nią większość miasta i dla każdego mam niespodziankę. dla solenizantki największą.*

Red Coat - 01-12-13 15:44:37

Niespodzianka pozostanie tajemnicą, czy zdradzisz mi ten pikantny sekret? Aż się podnieciłam z wrażenia. <kołysze się lekko na szpilkach i unosi złowrogo kącik ust > Mam ochotę się zabawić. Co by powiedziała nasza solenizantka, gdybym trochę zabawiła się z jej chłopakiem? Zauważyłam, ze preferuje brunetki, ale.. sposób widzenia zależy od poziomu siedzenia. <oblizuje powoli wargę>

Gossip Girl - 01-12-13 15:49:22

cóż przykro mi ale tajemnicy ci żadnej nie zdradzę. możesz się podniecać przed tym chłopakiem. * włożyła rękawiczki z powrotem i poprawiła maskę* z pewnością będzie jadł  ci z ręki *puściła do niej perskie oczko i zatrzepotała rzęsami.* możesz też się zając naszym psycholem coś trzeba z nim zrobić.

Red Coat - 01-12-13 15:55:25

Och.. Z wielką chęcią się nim zajmę. <uśmiecha się szeroko> Może przebiorę się za jakiegoś króliczka.. W każdym bądź razie od teraz czerwony płaszcz będzie jego największą fobią. Nie mogę się doczekać. <kręci głową i cmoka> Mam nadzieję, że nasze plany się nie skolidują. Liczę na coś błyskotliwego z twojej strony, nie zawiedź mnie skarbie. <odwraca się, wkłada dłonie do kieszeni i odchodzi kręcąc seksownie biodrami.>

Gossip Girl - 01-12-13 15:57:17

spokojnie koleżanko nie zawiodę cię * wyszła chwilę po niej*

Red Coat - 04-12-13 17:44:36

<wchodzi targając Kola i Avery po podłodze. Zachodzi krętymi korytarzami, otwiera celę i wrzuca ich do niej. Odbiera im wszystkie rzeczy razem z telefonami. Zamyka celę, rzuca zaklęcie, aby nie mogli się wydostać, przysuwa sobie krzesełko w pewnej odległości i rozsiada się wygodnie>

Kol Mikaelson - 04-12-13 17:49:23

<powoli otworzył oczy, rozejrzał się masując kark>
<zdał sobie sprawę co się stało i gdzie jest>
<z szybkością wampira znalazł się przy kracie, ale nic nie mógł zrobić, zobaczył RC> Tu suko, jak mogłaś
<mocno uderzył w kratę>

Red Coat - 04-12-13 18:06:18

<poprawia maskę, którą zawsze nosi, chwyta między palce kosmyk włosów i okręca go powoli> Jak widać mogłam. <uśmiecha się kąśliwie> Ale ty nie możesz. Wyjść <wydyma lekko wargi rozbawiona>

Avery Saltzman - 04-12-13 18:17:07

< Powoli zaczyna się przebudzać, patrząc zdezorientowanym wzrokiem po celi.Widząc za kratkami dziewczynę ubraną w czerwony płaszcz pojawia się przy nich zdenerwowana. > W tej chwili nas wypuść do cholery ! < Syknęła przez zaciśnięte zęby szarpiąc za szczeble. >

Kol Mikaelson - 04-12-13 18:18:45

<popatrzył chwilę na dziewczynę po czym znów na RC> Czego od nasz chcesz? Chcesz mnie przelecieć, czy co?

Red Coat - 04-12-13 18:23:55

Przelecieć? Z takimi ofiarami losu się nie bzykam, wybacz ogierze <przewraca oczami obrzydzona> Już sztuczna pała z sex shopu da mi więcej radości niż ty. <przechyla głowę w bok i przenosi wzrok na dziewczynę> Same rozkazy. Nie wstyd ci, rozkazywać starszej osobie? <mruga szybko kilka razy, zdejmuje maskę ukazując piękną, młodą twarz i nagle zmienia się w spokojną, starszą panią> Nadal chcesz żebym cię przeleciała, Mikaelson? <unosi brwi>

Avery Saltzman - 04-12-13 18:31:09

I ja niby mam Ci uwierzyć, że jesteś staruszką ? < Prychnęła zakładając ręce na klatce piersiowej. > Zawsze kłamiesz, więc na pewno nie zrobiłaś teraz wyjątku.

Red Coat - 04-12-13 18:34:37

<uśmiecha się szeroko i zmienia się w Elliot'a Dorhè. Wstaje i podchodzi powoli pokazując kły> Powtórka z dzieciństwa, kotku? <patrzy na nią złowrogo>

Kol Mikaelson - 04-12-13 18:35:23

<wzruszył ramionami> Nigdy bym cię nie chciał... Kocha tylko Katy i nic tego nie zmieni <znów uderzył w kraty>

Avery Saltzman - 04-12-13 18:50:13

< Gdy Red Coat przemieniła się w Elliot'a odsunęła się momentalnie od kratek. >

Red Coat - 04-12-13 18:57:42

<śmieje się szyderczo odchylając głowę do tyłu. Porstuje się, uśmiecha się szeroko i unosi brwi wracając powoli do swojej własnej postaci> Zabawnie by było, gdybym.. Nagle wróciła jako Kol i może.. <wydyma wargi> Przeleciałabym kilka dziwek w burdelu.. A potem Deana, Alexandra i Jamesa. <wzdycha rozmarzona> Kate by się spodobało. <puszcza mu oczko>

Kol Mikaelson - 04-12-13 19:00:41

<warknął> Nawet nie wspominaj o niej dziwko... Nie jesteś tego warta. Ludzie popełniają błędy ona zadośćuczyniła, bo nie jest tobą <krzyknął ostatnie zdanie>

Red Coat - 04-12-13 19:06:15

<wybucha szyderczym śmiechem> Chcesz popatrzeć jak twój przyjaciel Oliver zlizywał z niej tequilę? <przegląda zdjęcia przygryzając wargę> Albo jak ona zlizywała ją z niego.. Jak robiła mu loda, a potem bzykali się na kanapie? I jak.. <urywa podnosząc na niego wzrok i unosi zadziornie kącik ust> Chyba zdradziłam ci zbyt wiele szczegółów. <wzdycha i dalej przegląda zdjęcia uśmiechając się pod nosem>

Kol Mikaelson - 04-12-13 19:10:28

<pokręcił głową> Nieważne i jak zauważyłaś miłość do Katy jest nadal... <popatrzył na nią z zaciekawieniem>  Jak zaczęłaś to dokończ

Red Coat - 04-12-13 19:16:27

Może twoja do niej nadal trwa, ale po tych zdjęciach widzę, że.. <kręci głową uśmiechając się szeroko> Jej do ciebie nie koniecznie. <wzdycha z udawanym żalem i unosi brwi widząc jedno zdjęcie> Łał.. <mruczy pod nosem, kiwa głową i wydyma lekko wargi> Limonka, poważnie? <wypuszcza powoli powietrze, aż rzuca mu zdjęcia, które rozsypują się po celi> Masz. Ja wolę.. obejrzeć film. <przygryza wargę, siada na swoim miejscu i włącza telewizor, który jest odwrócony do nich tyłem i mogą słyszeć tylko jęki wydobywające się z nagrania i dialogi.> Chcesz pooglądać, Avery?

Avery Saltzman - 04-12-13 19:18:36

Nie mam zamiaru oglądać żadnego z Twoich chorych filmików. < Odpowiedziała syknięciem, przeczesując nerwowo dłonią włosy. >

Kol Mikaelson - 04-12-13 19:21:41

<osunął się na ziemię> Wiesz, zastanawiam się czy w twoim sercu jest chociaż odrobina miłości <kierował to do RC>

Red Coat - 06-12-13 19:08:38

Sam jad. <uśmiecha się szeroko i spogląda na zegarek> Muszę lecieć.. Zajmijcie się sobą. Co prawda nie ma tequili, ale jakoś chyba dacie radę, co? <puszcza im oko i znika>

Kol Mikaelson - 06-12-13 19:12:38

No ku*wa długo będziemy tu siedzieć <wykrzyknął>

Avery Saltzman - 06-12-13 19:18:52

< Gdy RC znika, klnie pod nosem i zaczyna się pogrążać w myślach. >

Kol Mikaelson - 06-12-13 19:22:50

<spojrzał na dziewczynę> Jestem Kol <lekko wymusił uśmiech>

Red Coat - 06-12-13 19:45:40

<pojawia się> Przykro mi, Avery. Twoja siostra nie zrobiła kompletnie nic, żeby cię stąd wyciągnąć. Miała zabić swojego kochanka, ale jednak jak widać był dla niej ważniejszy. <wzrusza obojętnie ramionami> Jednak ta rozłąka, która was podzieliła, nie tylko sprawiła, że dzieliły was tysiące kilometrów od siebie. Rozdzieliła też wasze uczucia.. przynajmniej uczucia Alice, no i oczywiście to zadecydowało o twoim losie.. Marnym losie. <wzdycha, wyciąga ją z celi machnięciem ręki> Kol, właśnie widziałam się z twoją dziewczyną. Myślisz, że rozpacza w czasie twojej nieobecności? <prycha> Pije sobie drinki z koleżankami. A właściwie to.. piła. Czas przeszły. <puszcza mu oczko, chwyta Av i znikają.>

Kol Mikaelson - 06-12-13 19:53:25

<podniósł się szybko i warknął, lecz jej już nie było>

Kol Mikaelson - 08-12-13 14:32:56

<po jakimś czasie, znudził się RC>
<pozwoliła mu iść, lecz ostrzegła, że ma nie robić nic głupiego, bo ta kto mnie zabije>
<gdy wyszedł z podziemi, światło go mono raził, lecz po chwili się przyzwyczaił i uciekł>

(sorka RC, ale już mi się znudziło P. S. :heart: XD )

Annabelle - 25-01-14 14:19:24

+Pojawiła się z dziewczynką w podziemiach RC, wrzuciła ją do klatki+ Ta szmata, twoja matka nie wie z kim zadziera +przywiązała jej, rękę do pręta i nacięła jej nadgarstek, tak, że z Luny nadgarstka spływała krew, a sama odsunęła się w cień, bo wiedziała, że gdy przyjdzie tu Kath i Mari, to nigdy stąd nie wyjdą, ponieważ tych podziemi NIKT nie może opuścić, no chyba, że RC tego chce+

Annabelle - 25-01-14 14:50:37

Suka się spóźnia, chyba już cię nie potrzebuję Luno <znalazła się w klatce za nią z nożem złapała ją i poderżnęła jej gardło, tak że [na razie, można naprawić magią] umarła, a ona sama rozpłynęła się, bo Matt już jej nie potrzebował, wezwie ja jak, będzie mu potrzebna+

Katherine Pierce - 25-01-14 14:59:22

*Weszły do podziemi.Kath podbiegła do córki i zaczęła ją ożywiać.Przyłożyła rękę do jej ciała uzdrawiając ją.Gdy Luna się ocknęła Kath spłynęły łzy ze szczęścia.Przytuliła ją do siebie mocno.Luna nie chciała ją puścić* Nigdy cię nie zostawię.Kocham cię

Mari: Nie chcę przerywać tej pięknej chwili ale wynośmy się stąd *Powiedziała i uśmiechnęła się lekko po czym wszyscy wyszliśmy*

Red Coat - 30-05-14 17:23:03

<pojawia się z nieprzytomną Alice i przykuwa ją do krzesła pośrodku pomieszczenia. Widząc, że dziewczyna jest nieprzytomna kiwa głową z uśmiechem i po chwili odwraca się do niej tyłem, celując ręką w jedną z ceglanych ścian, z której nagle zaczynają wychodzić kajdanki i przy której pojawia się stworzona przez nią postać Deana, przykuta do ściany, która wygląda i zachowuje się jak oryginał. Odwraca się w stronę stołu i robi to samo, tylko że tym razem ukazuje się na nim Toby. Czerwona uśmiecha się szeroko i pstryka palcami, zmieniając się w łowcę, który przed kilkoma miesiącami torturował Alice - Coltona Haynesa. Podchodzi do niej i mocno ją policzkuje, chcąc, żeby się obudziła>

Alice Cavercius - 30-05-14 17:59:03

<czując piekący ból na policzku momentalnie otwiera oczy. Mruga kilkakrotnie, starając się odzyskać ostrość obrazu, ale udaje się jej to dopiero po chwili. Widząc przed sobą znajomego łowcę poczuła, jakby wszystko do niej wróciło. Cały koszmar, który przeżyła przez te trzy dni niedługo po tym, jak przyjechała do tego miasta. Poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy, a ręce mimowolnie zaczynają się trząść, co nie miało nic wspólnego z niską temperaturą. Nie, to nie mogło być prawdą> Czego chcesz? <spytała ledwo słyszalnym szeptem. Bała się jak nigdy ostatnimi czasy> Nie jestem wampirem <wydusiła. Wtedy była. Pewnie dlatego ją porwał. Teraz wszystko się zmieniło. Mimo to nie myślała, że te słowa na coś się zdadzą. Rozejrzała się gorączkowo po  pomieszczeniu i zobaczyła Deana. O nie, tylko nie on. Popatrzyła się dalej i zobaczyła Tobiego. Serce na chwilę jej stanęło> Przecież chodzi ci o mnie oni nie mają z tym nic wspólnego <krzyknęła, zaczynając szarpać się w więzach. To było jeszcze gorsze, niż wcześniej. Jej Toby w rękach psychopaty. Na tą myśl poczuła mocny ucisk w żołądku. Proszę, niech on nic mu nie zrobi...>

Red Coat - 30-05-14 18:12:30

<Colton popatrzył się na dziewczynę z odrazą. Słysząc jej słowa tylko zaśmiał się przerażająco> Jesteś wampirem, czy nie jesteś... myślisz, że to ma jakiekolwiek znaczenie? <cmoka, kręcąc głową. Słysząc wykrzyczane przez nią słowa uśmiechnął się kątem ust> Oczywiście, że mają. Zależy ci na nich a teraz będziesz patrzyła, jak giną na twoich oczach, a na koniec w akcie łaski pozwolę ci żyć <kiwa głową z przekonaniem i bierze ze stołu jeden z noży i przejeżdża ostrzem po jej udzie, na koniec wbijając jej je w bok> Albo nie. Zależy jak dobrze umiesz znosić tortury <mówi powoli, kręcąc nożem w jej ranie>

Alice Cavercius - 30-05-14 18:36:29

<gdy ją zranił z jej ust wydobył się głośny krzyk. Zacisnęła powieki, starając się to przetrzymać, ale przychodziło jej to z trudem. Po policzkach poleciały jej łzy. On chciał zabić Deana i Tobiego> Proszę, zostaw ich, zrób sobie ze mną co chcesz, ale ich zostaw, błagam <powiedziała i dopiero po chwili udało jej się otworzyć oczy i spojrzeć na niego. Ubranie powoli przesiąkało jej krwią. Zamrugała kilkakrotnie, robiąc wszystko, żeby ponownie nie stracić przytomności>

Red Coat - 30-05-14 18:48:14

Ciii, cicho bądź, bo obudzisz dziecko <powiedział mężczyzna, zasłaniając jej usta dłonią. Po chwili rozległ się głośny płacz dziecka> I widzisz, co narobiłaś suko? <zakleił jej usta srebrną taśmą klejącą i wyciągnął nóż, ponownie wbijając jej go w nogę. Zostawił go tam i odszedł, podchodząc do nieprawdziwego Toby'ego i głaskając go delikatnie po główce. Dziewczyna nie mogła wiedzieć, że to tylko iluzja. Po chwili zacisnął palce na główce dziecka i uderzył nią mocno w stół tak, że płacz ustał. Odwinął malca z kocyka i wziął skalpel, zaczynając go powoli rozcinać> Chcesz sobie wziąć coś na pamiątkę? <uniósł brew, patrząc się na dziewczynę spod uniesionej brwi. Wyciął serce dziecka i rzucił je tak, że upadło u stóp Alice> Już zawsze będzie należało do ciebie, prawda? <uśmiechnął się szeroko i podniósł malucha za raczki, całego zakrwawionego, z dziurą w klatce piersiowej i odwrócił go w stronę dziewczyny> Będę miał kolejną laleczkę. Śliczna, prawda? <zaśmiał się i zaczął "chodzić" małym po stoliku>

Alice Cavercius - 30-05-14 18:57:59

<widząc, co robi mężczyzna, nie kontrolowała już siebie. Drżała na całym ciele, a po policzkach płynęły jej ciurkiem łzy. Jej maleństwo. Czemu to nie może być ona? Toby nie był niczemu winny. Nie chciała na to wszystko patrzeć, ale jednoczenie nie mogła odwrócić wzroku. Potwór. tylko takie określenie pasowało jej do tego człowieka, o ile to był człowiek, bo z pewnością nie posiadał żadnych ludzkich uczuć. Zamknęła oczy. Jej mały, biedny Toby. Przełknęła rosnącą gulę w gardle. On nie mógł nie żyć. Błagała, żeby to wszystko okazało się tylko złym koszmarem, z którego za chwilę się obudzi, a jej synek będzie cały i zdrowy. Będzie znowu mogła wziąć go na rączki, przytulić, poczuć ciepło jego małego ciałka. Proszę, niech to nie będzie prawda, powtarzała w myślach>

Red Coat - 30-05-14 19:07:43

Nie, nie płacz <powiedział, podchodząc do dziewczyny i wycierając jej łzy z policzków> Wszystko będzie dobrze, nie płacz <pokręcił głową i wziął z tacki niewielką strzykawkę z dawką mocnych leków psychotropowych i zaaplikował dziewczynie> To ci pomoże <powiedział troskliwie i pogłaskał ją po policzkach> Wytrzymaj jeszcze trochę. Zajmę się jeszcze tylko twoim Deanem i będziesz wolna. ale bardzo ważne jest, żebyś to widziała, dobrze? To pomoże ci zrozumieć, jak wielki błąd zrobiłaś, uciekając mi wtedy <przechylił głowę i podszedł do iluzji Deana. Wziął skalpel, który wcześniej użył na Tobym i zaczął powoli otwierać mężczyznę>

Alice Cavercius - 30-05-14 19:16:49

<gdy ją dotknął, wzdrygnęła się z obrzydzenia. Wszystko w niej krzyczało zostaw mnie!, nie zbliżaj się do mnie!. Gdy łowca wziął do ręki strzykawkę, starała odsunąć się maksymalnie, ale nie udało jej się to, a sprawiło za to jeszcze większy ból z ran, które jej zadał. Nie udało jej się go powstrzymać przed wstrzyknięciem jej leków. Gdy psychotropy zaczęły rozchodzić się po jej ciele, powoli zaczęła tracić świadomość. Nie wiedziała, co dzieje się dookoła niej, a głowa zaczęła strasznie jej ciążyć tak, że nie mogła utrzymać jej w pionie. Podniosła wzrok na Coltona, ale cały obraz był zamazany>

Red Coat - 30-05-14 19:37:02

<podchodzi do iluzji Deana i z chirurgiczną precyzją robi kolejne nacięcia na jego brzuchu> No powiedz jej, że ją okłamałeś, że tak na prawdę pamiętasz, co działo się w piekle <mówi spokojnie i odkłada skalpel, biorąc do ręki paralizator i rażąc mężczyznę prądem> Gadaj! Wszystkie kłamstwa! <wrzeszczy, powtarzając torturę, a jego krzyk miesza się z krzykiem Deana. Po chwili wszystko cichnie>
Okłamałem cię Alice, pamiętam wszystko. Nie chciałem nic mówić, no bo po co? Gdybym chciał z kimś szczerze pogadać, to przecież mam Sama, ty nie liczysz się w ogóle <iluzja Deana wzrusza ramionami na tyle, na ile może i krzywi się lekko> Jak wydostałem się z piekła, to pierwsze, co zrobiłem, to poszedłem właśnie do Sama, mimo że wiedziałem, że w dodatku jesteś w ciąży, wybrałem jego. Zawsze liczył się bardziej od ciebie <chłopak uśmiechnął się lekko> Do tego dochodzi jeszcze fakt, że nie chciałem tego dziecka. W sumie to nawet cieszę się, że nie żyje. Nie byłem na to gotowy <mówi obojętnie i patrzy się na Coltona> A teraz mnie wypuść. Skończyłem.
<łowca uśmiecha się i uwalnia Deana, odprowadzając go wzrokiem do wyjścia. Po chwili z powrotem podchodzi do Alice> Jak się czujesz wiedząc, że właśnie straciłaś wszystko, co? <uniósł brew, schylając się i opierając ręce na kolanach>

Alice Cavercius - 30-05-14 20:07:22

<patrzy się na niego, nie pokazując na twarzy żadnych emocji. Leki sprawiały, że czuła się senna, nie docierała do niej połowa słów. Widząc, jak Dean odchodzi, chciała go zatrzymać, poprosić, żeby nie zostawiał jej tu samej. Strach paraliżował ją całą. W sumie to czemu się tak bała? Toby nie żyje, Dean ją zostawił. Mogła już umrzeć. To byłaby dla niej chyba najlepsza droga. Przeniosła wzrok na łowcę i po chwili nie widziała już nic. Straciła przytomność z bólu i wycieńczenia>

Red Coat - 30-05-14 20:11:38

<gdy dziewczyna traci przytomność RC odzyskuje swój wcześniejszy wygląd, a zwłoki dziecka i cała została po nim krew znikają. Czerwona odwiązuje ją i razem rozpływają się w powietrzu>

www.aroundtheworld.pun.pl www.hamak-ots.pun.pl www.promesito.pun.pl www.horyzontzdarzen.pun.pl www.warzywaiowoce.pun.pl