Hayley Momsen - 30-08-13 21:03:20 |
Bar, w którym dostępny jest każdy możliwy drink, trunek (oczywiście napoje bezalkoholowe także znajdują się w menu) Można się tu zrelaksować, porozmawiać w spokoju
|
Hayley Momsen - 06-09-13 16:10:23 |
<Przechodzi się po całym pomieszczeniu, gdzie będzie odbywać sie impreza. Po sprawdzeniu wszystkiego opadła na siedzenie, zamówiła Martini po czym czekała na przyjście pierwszych gości z kieliszkiem w dłoni>
|
Jace Wayland - 06-09-13 16:42:25 |
<Wchodzi, rozgląda się i siada przy barze czekając na Camille>
|
Valentina Grigoryeva - 06-09-13 16:43:38 |
*Weszła i usiadła przy barze, zamówiła czystą.*
|
Hayley Momsen - 06-09-13 16:47:03 |
<uśmiechnęła się widząc pierwszych gości, po wypiciu drinka, odeszła od baru na parkiet>
|
Camille Belcourt - 06-09-13 16:49:39 |
Jace Wayland napisał:<Wchodzi, rozgląda się i siada przy barze czekając na Camille>
<przychodzi, siada obok Jace'a nic nie mówiąc>
|
Jace Wayland - 06-09-13 16:50:47 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:<Wchodzi, rozgląda się i siada przy barze czekając na Camille>
<przychodzi, siada obok Jace'a nic nie mówiąc>
<Zerka na nią> Pięknie wyglądasz.
|
Camille Belcourt - 06-09-13 16:55:01 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:<Wchodzi, rozgląda się i siada przy barze czekając na Camille>
<przychodzi, siada obok Jace'a nic nie mówiąc>
<Zerka na nią> Pięknie wyglądasz.
Zazwyczaj nie chodzę w sukienkach. <wzrusza ramionami>
|
Jace Wayland - 06-09-13 16:56:50 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: <przychodzi, siada obok Jace'a nic nie mówiąc>
<Zerka na nią> Pięknie wyglądasz.
Zazwyczaj nie chodzę w sukienkach. <wzrusza ramionami>
A powinnaś <mruknął i zamówił whisky>
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:01:08 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: <Zerka na nią> Pięknie wyglądasz.
Zazwyczaj nie chodzę w sukienkach. <wzrusza ramionami>
A powinnaś <mruknął i zamówił whisky>
Możliwe. Dobrze się pod nimi chowa broń <uśmiecha się znacząco i klepie lekko po udzie. Zamawia to samo co chłopak>
|
Danielle Carter - 06-09-13 17:02:40 |
<Wchodzę i siadam przy barze, zamawiam czystą>
|
Annabeth Blake - 06-09-13 17:03:08 |
<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, rozglądając się po sali. Zamawia Colę z lodem>
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:05:08 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: Zazwyczaj nie chodzę w sukienkach. <wzrusza ramionami>
A powinnaś <mruknął i zamówił whisky>
Możliwe. Dobrze się pod nimi chowa broń <uśmiecha się znacząco i klepie lekko po udzie. Zamawia to samo co chłopak>
<Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko> Tylko się nie upij, bo nie będziesz mogła walczyć.
|
DeanWest - 06-09-13 17:05:15 |
*wchodzi, zauważa Annabeth, siada obok niej* Cześć, Ann *zamawia whisky*
|
Annabeth Blake - 06-09-13 17:08:49 |
DeanWest napisał:*wchodzi, zauważa Annabeth, siada obok niej* Cześć, Ann *zamawia whisky*
Hej <uśmiecha się lekko> Jak tam?
|
DeanWest - 06-09-13 17:09:50 |
Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał:*wchodzi, zauważa Annabeth, siada obok niej* Cześć, Ann *zamawia whisky*
Hej <uśmiecha się lekko> Jak tam?
W porządku, a co u ciebie? *uniósł brwi*
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:10:17 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: A powinnaś <mruknął i zamówił whisky>
Możliwe. Dobrze się pod nimi chowa broń <uśmiecha się znacząco i klepie lekko po udzie. Zamawia to samo co chłopak>
<Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko> Tylko się nie upij, bo nie będziesz mogła walczyć.
Nie martw się, nie zamierzam. Ale jeden mały drink nikogo nie zabił <wzrusza ramionami i uśmiecha się>
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:12:00 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: Możliwe. Dobrze się pod nimi chowa broń <uśmiecha się znacząco i klepie lekko po udzie. Zamawia to samo co chłopak>
<Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko> Tylko się nie upij, bo nie będziesz mogła walczyć.
Nie martw się, nie zamierzam. Ale jeden mały drink nikogo nie zabił <wzrusza ramionami i uśmiecha się>
Hm. No niby tak. <mruknął i rozejrzał się po sali. Gdy dostrzegł Ann, szybko odwrócił wzrok i napił się whisky> A tak w ogóle, skad jesteś? <zapytał , próbując odwrócić uwagę Camille.>
|
Annabeth Blake - 06-09-13 17:13:38 |
DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał:*wchodzi, zauważa Annabeth, siada obok niej* Cześć, Ann *zamawia whisky*
Hej <uśmiecha się lekko> Jak tam?
W porządku, a co u ciebie? *uniósł brwi*
Bardzo różnie <wzrusza ramionami, biorąc łyk coli>
|
DeanWest - 06-09-13 17:15:39 |
Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał: Hej <uśmiecha się lekko> Jak tam?
W porządku, a co u ciebie? *uniósł brwi*
Bardzo różnie <wzrusza ramionami, biorąc łyk coli>
Ok *zacisnął usta i napił się whisky* A co u Samuela? Będzie?
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:18:42 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: <Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko> Tylko się nie upij, bo nie będziesz mogła walczyć.
Nie martw się, nie zamierzam. Ale jeden mały drink nikogo nie zabił <wzrusza ramionami i uśmiecha się>
Hm. No niby tak. <mruknął i rozejrzał się po sali. Gdy dostrzegł Ann, szybko odwrócił wzrok i napił się whisky> A tak w ogóle, skad jesteś? <zapytał , próbując odwrócić uwagę Camille.>
Z Francji <powiedziała, dodając francuski akcent do nazwy państwa. Uśmiechnęła się pod nosem> Małe miasteczko na południu z dziwną nazwą. Na pewno nie będziesz kojarzył.
|
Mystere Lacroix - 06-09-13 17:20:04 |
*Weszła i usiadła przy barze zamawiając pina coladę.*
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:20:12 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: Nie martw się, nie zamierzam. Ale jeden mały drink nikogo nie zabił <wzrusza ramionami i uśmiecha się>
Hm. No niby tak. <mruknął i rozejrzał się po sali. Gdy dostrzegł Ann, szybko odwrócił wzrok i napił się whisky> A tak w ogóle, skad jesteś? <zapytał , próbując odwrócić uwagę Camille.>
Z Francji <powiedziała, dodając francuski akcent do nazwy państwa. Uśmiechnęła się pod nosem> Małe miasteczko na południu z dziwną nazwą. Na pewno nie będziesz kojarzył.
Cóż, kiedyś dużo podróżowałem <uśmiechnął się rozbrajająco, usiłując nie patrzeć na Ann.> We Francji też kiedyś byłem. Możesz spróbować.
|
Annabeth Blake - 06-09-13 17:21:02 |
DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał: W porządku, a co u ciebie? *uniósł brwi*
Bardzo różnie <wzrusza ramionami, biorąc łyk coli>
Ok *zacisnął usta i napił się whisky* A co u Samuela? Będzie?
Chyba nie <powiedziała smutno> Złamał nadgarstek. Albo raczej ja mu złamałam, ale na jego życzenie <dodała cicho i skrzywiła się> W każdym razie skończył z ręką w gipsie.
|
DeanWest - 06-09-13 17:22:31 |
Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał: Bardzo różnie <wzrusza ramionami, biorąc łyk coli>
Ok *zacisnął usta i napił się whisky* A co u Samuela? Będzie?
Chyba nie <powiedziała smutno> Złamał nadgarstek. Albo raczej ja mu złamałam, ale na jego życzenie <dodała cicho i skrzywiła się> W każdym razie skończył z ręką w gipsie.
*uniósł brew* Co? Ale to niemożliwe *pokręcił z niedowierzeniem głową* Przecież wiesz kim jest.
|
Valentina Grigoryeva - 06-09-13 17:23:37 |
Valentina Grigoryeva napisał:*Weszła i usiadła przy barze, zamówiła czystą.*
*Kiedy wypiła zamówiła to samo.*
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:25:56 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Hm. No niby tak. <mruknął i rozejrzał się po sali. Gdy dostrzegł Ann, szybko odwrócił wzrok i napił się whisky> A tak w ogóle, skad jesteś? <zapytał , próbując odwrócić uwagę Camille.>
Z Francji <powiedziała, dodając francuski akcent do nazwy państwa. Uśmiechnęła się pod nosem> Małe miasteczko na południu z dziwną nazwą. Na pewno nie będziesz kojarzył.
Cóż, kiedyś dużo podróżowałem <uśmiechnął się rozbrajająco, usiłując nie patrzeć na Ann.> We Francji też kiedyś byłem. Możesz spróbować.
La Liviniére. Mówi ci to coś? <uniosła brwi rozbawiona>
|
Hayley Momsen - 06-09-13 17:26:07 |
<siada przy barze, zamawia Cosmopolitan>
|
Annabeth Blake - 06-09-13 17:28:33 |
DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał: Ok *zacisnął usta i napił się whisky* A co u Samuela? Będzie?
Chyba nie <powiedziała smutno> Złamał nadgarstek. Albo raczej ja mu złamałam, ale na jego życzenie <dodała cicho i skrzywiła się> W każdym razie skończył z ręką w gipsie.
*uniósł brew* Co? Ale to niemożliwe *pokręcił z niedowierzeniem głową* Przecież wiesz kim jest.
Camille zmieniła go w człowieka <powiedziała i zerknęła na dziewczynę, siedzącą przy barze. Gdy ujrzała obok niej Jace'a, zmarszczyła lekko brwi i odwróciła wzrok, zastanawiając się nad tym, co zobaczyła>
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:29:04 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Z Francji <powiedziała, dodając francuski akcent do nazwy państwa. Uśmiechnęła się pod nosem> Małe miasteczko na południu z dziwną nazwą. Na pewno nie będziesz kojarzył.
Cóż, kiedyś dużo podróżowałem <uśmiechnął się rozbrajająco, usiłując nie patrzeć na Ann.> We Francji też kiedyś byłem. Możesz spróbować.
La Liviniére. Mówi ci to coś? <uniosła brwi rozbawiona>
<Zmarszczył brwi i roześmiał się> No dobra, nie mam pojęcia gdzie to jest. <mimowolnie jego wzrok znów powędrował ku Ann, jednak natychmiast znów spojrzał na Camille>
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:30:47 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Cóż, kiedyś dużo podróżowałem <uśmiechnął się rozbrajająco, usiłując nie patrzeć na Ann.> We Francji też kiedyś byłem. Możesz spróbować.
La Liviniére. Mówi ci to coś? <uniosła brwi rozbawiona>
<Zmarszczył brwi i roześmiał się> No dobra, nie mam pojęcia gdzie to jest.
Tak myślałam <pokręciła głową ze śmiechem> A ty skąd jesteś? <upiła whisky>
|
DeanWest - 06-09-13 17:31:19 |
Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał: Chyba nie <powiedziała smutno> Złamał nadgarstek. Albo raczej ja mu złamałam, ale na jego życzenie <dodała cicho i skrzywiła się> W każdym razie skończył z ręką w gipsie.
*uniósł brew* Co? Ale to niemożliwe *pokręcił z niedowierzeniem głową* Przecież wiesz kim jest.
Camille zmieniła go w człowieka <powiedziała i zerknęła na dziewczynę, siedzącą przy barze. Gdy ujrzała obok niej Jace'a, zmarszczyła lekko brwi i odwróciła wzrok, zastanawiając się nad tym, co zobaczyła>
*uniósł brwi* Człowieka? Samuela? Jak się trzyma?
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:31:52 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: La Liviniére. Mówi ci to coś? <uniosła brwi rozbawiona>
<Zmarszczył brwi i roześmiał się> No dobra, nie mam pojęcia gdzie to jest.
Tak myślałam <pokręciła głową ze śmiechem> A ty skąd jesteś? <upiła whisky>
Nowy Jork <westchnął i przewrócił oczami>
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:33:16 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: <Zmarszczył brwi i roześmiał się> No dobra, nie mam pojęcia gdzie to jest.
Tak myślałam <pokręciła głową ze śmiechem> A ty skąd jesteś? <upiła whisky>
Nowy Jork <westchnął i przewrócił oczami>
<zmarszczyła brwi> Nie podobało ci się tam? <spytała, przekrzywiając głowę>
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:35:07 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Tak myślałam <pokręciła głową ze śmiechem> A ty skąd jesteś? <upiła whisky>
Nowy Jork <westchnął i przewrócił oczami>
<zmarszczyła brwi> Nie podobało ci się tam? <spytała, przekrzywiając głowę>
Nie to, że nie podobało <odparł, zastanawiając się jak to powiedzieć> Tam spędziłem prawie całe swoje życie... ale... stamtąd mam też złe wspomnienia. <powiedział cicho>
|
Annabeth Blake - 06-09-13 17:35:14 |
DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał: *uniósł brew* Co? Ale to niemożliwe *pokręcił z niedowierzeniem głową* Przecież wiesz kim jest.
Camille zmieniła go w człowieka <powiedziała i zerknęła na dziewczynę, siedzącą przy barze. Gdy ujrzała obok niej Jace'a, zmarszczyła lekko brwi i odwróciła wzrok, zastanawiając się nad tym, co zobaczyła>
*uniósł brwi* Człowieka? Samuela? Jak się trzyma?
Jest wściekły <westchnęła> Nie chciałam go zostawiać, a on nie chciał przyjść, a ja obiecałam, że tu będę, więc wiesz... <wzruszyła ramionami>
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:36:46 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Nowy Jork <westchnął i przewrócił oczami>
<zmarszczyła brwi> Nie podobało ci się tam? <spytała, przekrzywiając głowę>
Nie to, że nie podobało <odparł, zastanawiając się jak to powiedzieć> Tam spędziłem prawie całe swoje życie... ale... stamtąd mam też złe wspomnienia. <powiedział cicho>
Mroczna przeszłość, tak? <uniosła brew> Zamieniam się w słuch <uśmiechnęła się zachęcająco>
|
DeanWest - 06-09-13 17:37:06 |
Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał: Camille zmieniła go w człowieka <powiedziała i zerknęła na dziewczynę, siedzącą przy barze. Gdy ujrzała obok niej Jace'a, zmarszczyła lekko brwi i odwróciła wzrok, zastanawiając się nad tym, co zobaczyła>
*uniósł brwi* Człowieka? Samuela? Jak się trzyma?
Jest wściekły <westchnęła> Nie chciałam go zostawiać, a on nie chciał przyjść, a ja obiecałam, że tu będę, więc wiesz... <wzruszyła ramionami>
*kiwnął kilkukrotnie głową* Rozumiem *zacisnął usta, po chwili spojrzał na nią* Zatańczysz? *uśmiechnął się szarmancko*
|
Megan Archer - 06-09-13 17:38:01 |
*Podeszłą do baru. "Na rozgrzewkę" zamówiła Martini. *
|
Annabeth Blake - 06-09-13 17:39:16 |
DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał: *uniósł brwi* Człowieka? Samuela? Jak się trzyma?
Jest wściekły <westchnęła> Nie chciałam go zostawiać, a on nie chciał przyjść, a ja obiecałam, że tu będę, więc wiesz... <wzruszyła ramionami>
*kiwnął kilkukrotnie głową* Rozumiem *zacisnął usta, po chwili spojrzał na nią* Zatańczysz? *uśmiechnął się szarmancko*
Em.. no dobrze <uśmiechnęła się lekko>
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:39:22 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: <zmarszczyła brwi> Nie podobało ci się tam? <spytała, przekrzywiając głowę>
Nie to, że nie podobało <odparł, zastanawiając się jak to powiedzieć> Tam spędziłem prawie całe swoje życie... ale... stamtąd mam też złe wspomnienia. <powiedział cicho>
Mroczna przeszłość, tak? <uniosła brew> Zamieniam się w słuch <uśmiechnęła się zachęcająco>
<Zastanowił się, a jego wzrok znów umknął ku Ann, jednak znów błyskawicznie się odwrócił> Okazało się, że moje całe życie jest zbudowane na kłamstwach.
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:40:55 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Nie to, że nie podobało <odparł, zastanawiając się jak to powiedzieć> Tam spędziłem prawie całe swoje życie... ale... stamtąd mam też złe wspomnienia. <powiedział cicho>
Mroczna przeszłość, tak? <uniosła brew> Zamieniam się w słuch <uśmiechnęła się zachęcająco>
<Zastanowił się, a jego wzrok znów umknął ku Ann, jednak znów błyskawicznie się odwrócił> Okazało się, że moje całe życie jest zbudowane na kłamstwach.
Rozwiniesz tą myśl? <uniosła kąciki ust>
|
Hayley Momsen - 06-09-13 17:41:46 |
<Wstała i zastukała łyżeczką o swój kieliszek, odchrząknęła> Przepraszam! <powiedziała najgłośniej jak potrafiła, gdy ucichło kontynuowała> Ja chciałam wszystkich was przywitać i podziękować za przyjście. Jestem Hayley i jestem organizatorką tej imprezy <uśmiechnęła się> Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić!
|
DeanWest - 06-09-13 17:43:04 |
Annabeth Blake napisał:DeanWest napisał:Annabeth Blake napisał: Jest wściekły <westchnęła> Nie chciałam go zostawiać, a on nie chciał przyjść, a ja obiecałam, że tu będę, więc wiesz... <wzruszyła ramionami>
*kiwnął kilkukrotnie głową* Rozumiem *zacisnął usta, po chwili spojrzał na nią* Zatańczysz? *uśmiechnął się szarmancko*
Em.. no dobrze <uśmiechnęła się lekko>
*uśmiechnął się kątem ust, razem z Ann poszli na parkiet*
|
Megan Archer - 06-09-13 17:43:50 |
Hayley Momsen napisał:<Wstała i zastukała łyżeczką o swój kieliszek, odchrząknęła> Przepraszam! <powiedziała najgłośniej jak potrafiła, gdy ucichło kontynuowała> Ja chciałam wszystkich was przywitać i podziękować za przyjście. Jestem Hayley i jestem organizatorką tej imprezy <uśmiechnęła się> Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić!
*Upiła martini. Gdy Hayley skończyła przemowę, zaczęła klaskać i uśmiechnęła się. Czyli teraz można się upić*
|
Jace Wayland - 06-09-13 17:43:52 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Mroczna przeszłość, tak? <uniosła brew> Zamieniam się w słuch <uśmiechnęła się zachęcająco>
<Zastanowił się, a jego wzrok znów umknął ku Ann, jednak znów błyskawicznie się odwrócił> Okazało się, że moje całe życie jest zbudowane na kłamstwach.
Rozwiniesz tą myśl? <uniosła kąciki ust>
Przedstawiam się jako Jace Wayland, a tak naprawdę nazywam się Jonathan Christopher... <zawahał się.> ....Morgenstern. <dokończył cicho.> Przez całe życie myślałem, że jestem synem Michaela Waylanda. A to wszystko kłamstwa mojego prawdziwego ojca <wyrzucał z siebie słowa trochę nieskładnie i z wielką złością.>
|
Mystere Lacroix - 06-09-13 17:46:58 |
Hayley Momsen napisał:<Wstała i zastukała łyżeczką o swój kieliszek, odchrząknęła> Przepraszam! <powiedziała najgłośniej jak potrafiła, gdy ucichło kontynuowała> Ja chciałam wszystkich was przywitać i podziękować za przyjście. Jestem Hayley i jestem organizatorką tej imprezy <uśmiechnęła się> Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić!
*Wysłuchała słów Hayley i zaklaskała. Po chwili wróciła do swojego drinka i upiła trochę przyglądając się wszystkim.*
|
Megan Archer - 06-09-13 17:48:22 |
*gdy barman nie patrzył spod baru wyjęła butelkę wódki. Gdy jednak ją dostrzegł tylko uśmiechnęła i wyszła do ogrodu*
|
Camille Belcourt - 06-09-13 17:48:37 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:<Zastanowił się, a jego wzrok znów umknął ku Ann, jednak znów błyskawicznie się odwrócił> Okazało się, że moje całe życie jest zbudowane na kłamstwach.
Rozwiniesz tą myśl? <uniosła kąciki ust>
Przedstawiam się jako Jace Wayland, a tak naprawdę nazywam się Jonathan Christopher... <zawahał się.> ....Morgenstern. <dokończył cicho.> Przez całe życie myślałem, że jestem synem Michaela Waylanda. A to wszystko kłamstwa mojego prawdziwego ojca <wyrzucał z siebie słowa trochę nieskładnie i z wielką złością.>
Może miał powód, żeby to zrobić <popatrzyła się na niego>
|
Hayley Momsen - 06-09-13 17:53:58 |
<wypiła drinka, wyszła do ogrodu>
|
Hayley Momsen - 06-09-13 19:32:08 |
<siada przy barze, zamawia Martini>
|
Mystere Lacroix - 06-09-13 19:50:31 |
*Wypiła drinka i wyszła do ogrodu.*
|
Valentina Grigoryeva - 06-09-13 20:02:24 |
*Wypiła jeszcze jeden kieliszek czystej, po czym wyszła do ogrodu.*
|
Megan Archer - 06-09-13 20:03:21 |
*Przyszła pod bar. zamówiła jeszcze setkę wódki. Wypiła ją za jednym razem.*
|
Megan Archer - 06-09-13 20:05:33 |
*Wyszła do ogrodu*
|
Hayley Momsen - 06-09-13 21:07:11 |
Hayley Momsen napisał:<siada przy barze, zamawia Martini>
<po wypiciu drinka, wyszła do ogrodu>
|
Jace Wayland - 07-09-13 14:24:44 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: Rozwiniesz tą myśl? <uniosła kąciki ust>
Przedstawiam się jako Jace Wayland, a tak naprawdę nazywam się Jonathan Christopher... <zawahał się.> ....Morgenstern. <dokończył cicho.> Przez całe życie myślałem, że jestem synem Michaela Waylanda. A to wszystko kłamstwa mojego prawdziwego ojca <wyrzucał z siebie słowa trochę nieskładnie i z wielką złością.>
Może miał powód, żeby to zrobić <popatrzyła się na niego>
<Wzruszył ramionami i zacisnął ręce na szklance> Wątpię, by był to dobry powód.
|
Camille Belcourt - 07-09-13 15:14:34 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Przedstawiam się jako Jace Wayland, a tak naprawdę nazywam się Jonathan Christopher... <zawahał się.> ....Morgenstern. <dokończył cicho.> Przez całe życie myślałem, że jestem synem Michaela Waylanda. A to wszystko kłamstwa mojego prawdziwego ojca <wyrzucał z siebie słowa trochę nieskładnie i z wielką złością.>
Może miał powód, żeby to zrobić <popatrzyła się na niego>
<Wzruszył ramionami i zacisnął ręce na szklance> Wątpię, by był to dobry powód.
Skąd wiesz? <westchnęła i dopiła swój alkohol> No dobrze. Z tego, co pamiętam, obiecałeś mi wampira do zabicia <uśmiechnęła się>
|
Jace Wayland - 07-09-13 15:17:36 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: Może miał powód, żeby to zrobić <popatrzyła się na niego>
<Wzruszył ramionami i zacisnął ręce na szklance> Wątpię, by był to dobry powód.
Skąd wiesz? <westchnęła i dopiła swój alkohol> No dobrze. Z tego, co pamiętam, obiecałeś mi wampira do zabicia <uśmiechnęła się>
Ja ci coś obiecałem? <udał zdziwienie>
|
Camille Belcourt - 07-09-13 15:22:49 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: <Wzruszył ramionami i zacisnął ręce na szklance> Wątpię, by był to dobry powód.
Skąd wiesz? <westchnęła i dopiła swój alkohol> No dobrze. Z tego, co pamiętam, obiecałeś mi wampira do zabicia <uśmiechnęła się>
Ja ci coś obiecałem? <udał zdziwienie>
<wywróciła oczami, ale uśmiechnęła się> Nie mam problemów z pamięcią, Jace. Nie wypiłam aż tak dużo.
|
Jace Wayland - 07-09-13 15:27:04 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: Skąd wiesz? <westchnęła i dopiła swój alkohol> No dobrze. Z tego, co pamiętam, obiecałeś mi wampira do zabicia <uśmiechnęła się>
Ja ci coś obiecałem? <udał zdziwienie>
<wywróciła oczami, ale uśmiechnęła się> Nie mam problemów z pamięcią, Jace. Nie wypiłam aż tak dużo.
Aż <mruknął i przeciągnął się jak kot.> Co znaczy, że muszę ci pomóc z porwaniem jakiegoś wampira? <uniósł brwi>
|
Camille Belcourt - 07-09-13 15:31:11 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Ja ci coś obiecałem? <udał zdziwienie>
<wywróciła oczami, ale uśmiechnęła się> Nie mam problemów z pamięcią, Jace. Nie wypiłam aż tak dużo.
Aż <mruknął i przeciągnął się jak kot.> Co znaczy, że muszę ci pomóc z porwaniem jakiegoś wampira? <uniósł brwi>
Byłoby miło <uśmiecha się złośliwie> To co? Może pójdziemy do ogrodu? <unosi brew>
|
Jace Wayland - 07-09-13 15:32:33 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: <wywróciła oczami, ale uśmiechnęła się> Nie mam problemów z pamięcią, Jace. Nie wypiłam aż tak dużo.
Aż <mruknął i przeciągnął się jak kot.> Co znaczy, że muszę ci pomóc z porwaniem jakiegoś wampira? <uniósł brwi>
Byłoby miło <uśmiecha się złośliwie> To co? Może pójdziemy do ogrodu? <unosi brew>
Chodźmy <powiedział, wstał i podał jej szarmancko ramię, a w oczach zabłysły wesołe ogniki>
|
Camille Belcourt - 07-09-13 15:38:16 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Aż <mruknął i przeciągnął się jak kot.> Co znaczy, że muszę ci pomóc z porwaniem jakiegoś wampira? <uniósł brwi>
Byłoby miło <uśmiecha się złośliwie> To co? Może pójdziemy do ogrodu? <unosi brew>
Chodźmy <powiedział, wstał i podał jej szarmancko ramię, a w oczach zabłysły wesołe ogniki>
<przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się. Wstała od baru i ignorując jego ramię skierowała się do ogrodu>
|
Jace Wayland - 07-09-13 15:42:48 |
Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał: Byłoby miło <uśmiecha się złośliwie> To co? Może pójdziemy do ogrodu? <unosi brew>
Chodźmy <powiedział, wstał i podał jej szarmancko ramię, a w oczach zabłysły wesołe ogniki>
<przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się. Wstała od baru i ignorując jego ramię skierowała się do ogrodu>
<Uśmiechnął się pod nosem i szybko pospieszył za nią>
|
Camille Belcourt - 07-09-13 15:51:28 |
Jace Wayland napisał:Camille Belcourt napisał:Jace Wayland napisał: Chodźmy <powiedział, wstał i podał jej szarmancko ramię, a w oczach zabłysły wesołe ogniki>
<przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się. Wstała od baru i ignorując jego ramię skierowała się do ogrodu>
<Uśmiechnął się pod nosem i szybko pospieszył za nią>
<idą do ogrodu>
|