StefanSięUśmiecha - 07-08-13 18:09:52


STRZELNICA



https://24.media.tumblr.com/e5dd3af1f8b076c4f76857c9f024f235/tumblr_n0n1fg0ipU1t5ylo3o1_400.jpg https://31.media.tumblr.com/425e7a7100f39ee70e81bc4857baf54c/tumblr_n0n1fg0ipU1t5ylo3o2_400.jpg
https://24.media.tumblr.com/97590bba248b5bf4436846684bdd2fba/tumblr_n0n1fg0ipU1t5ylo3o3_400.jpg https://31.media.tumblr.com/2bf13c8b57c64b30c5a4215609066c09/tumblr_n0n1fg0ipU1t5ylo3o4_400.jpg

Lucy Shoots - 07-08-13 18:23:07

*wchodzi i rozgląda się. Idzie do głównej sali, zakłada nauszniki i wyciąga broń; http://24.media.tumblr.com/f9a21fa179045ba1e2b65c96fa43c5e4/tumblr_mr61oo6Dey1rj3obvo1_500.gif - strzela*

Effy Delacure - 07-08-13 19:56:01

<Wchodzę powoli na strzelnicę i przez pewien czas przyglądam się innym ludziom. Następnie biorę do ręki jeden z łuków, a także strzały, po czym ustawiam się na pozycji, kilkadziesiąt metrów przed samą tarczą. Ostrożnie i bardzo dokładnie zakładam strzałę na cięciwę, którą napinam takk intensywnie, że czuję cieniutką linkę na swoich wargach. Ściągam brwi ze skupienia i przyglądam się maleńkiej czerwonej kropce na środku tarczy.
Daj spokój, Eff. Poradzisz sobie. podpowiada mi cichutki głosik w głowie. Po chwili stania w milczeniu posyłam strzałę i patrzę, jak niemal perfekcyjnie trafia do celu.>

Jared Delacure - 07-08-13 22:29:09

*Przyszedł i zauważył Effy podszedł do niej cicho się śmiejąc* No witam *uśmiecha się*

Effy Delacure - 07-08-13 22:34:29

Jared Delacure napisał:

*Przyszedł i zauważył Effy podszedł do niej cicho się śmiejąc* No witam *uśmiecha się*

<Zakładam kolejną strzałę na cięciwe i już mam ją posłać w kierunku tarczy, gdy nagle słysząc głos chłopaka, podskakuję ze strachu. Wówczas strzała szybuje w niebo, a cięciwa, która drgnęła mocno, rozcina lekko moją dolną wargę. Gwałtownie obracam głowę i lustruję chłopaka wzrokiem> prawie umarłam <burknęłam pod nosem i koniuszkiem języka oblizałam krew z dolnej wargi>

Jared Delacure - 07-08-13 22:39:18

Przepraszam, nie wiedziałem, że jestem aż taki straszny *uśmiecha się lekko* Jak mija Ci dzień Eff? Podoba Ci się tutaj, w naszym małym durnym Falls? *porusza zabawnie brwiami* Zapraszam na coś mocniejszego jak już skończysz te strzelanie *zaśmiał się*

Effy Delacure - 07-08-13 22:44:49

Isaac twierdzi, że jesteś straszny. <odpowiadam, wyzywająco unosząc brwi. Zakładam  kolejną strzałę, tym razem obracam jednak łuk, w taki sposób, że strzała jest wycelowana w jego klatkę piersiową>co teraz <uśmiecham się lekko, a na moich policzkach pojawiają się rumieńce>

Jared Delacure - 07-08-13 22:48:32

Isaac? Ale z Ciebie niegrzeczna dziewczynka *kręci rozbawiony głową* Mówiłem, że masz go unikać, myśli, że jest fajny, a tak naprawdę jest psychiczny, nie daj się nabrać, naprawdę sądziłem, że jesteś bystra! *roześmiał się, a widząc łuk wycelowany w niego wzruszył ramionami* No dalej, czemu jeszcze tego nie zrobiłaś maleńka?

Effy Delacure - 07-08-13 22:54:44

Tak się składa, że Isaac jest bardzo miły. <Unoszę prawą brew do góry i wpatruję się uważnie w jego twarz, próbując odgadnąć o czym myśli, co czuje, czego się boi.. .przestań! karcę się w myślach, a moja twarz staje się purpurowa> gdzie chcesz mnie zabrać? <pytam po chwili, a łuk drży w mojej dłoni, jednak nadal go trzymam w pogotowiu>

Jared Delacure - 07-08-13 22:57:50

To tylko pozory złotko *roześmiał się* Chce Ci się dobrać do majtek i nic więcej, więc nie przejmuj się nim *uśmiechnął się szeroko i wzruszył ramionami* Pokażę Ci najlepsze drinki w Mystic Falls i zabiorę Cię do Blue Night *uśmiechnął się dumnie*

Effy Delacure - 07-08-13 23:05:06

Myślę, że się mylisz co do niego. <mówię z rażącą pewnością siebie, lecz jego słowa sprawiają, że odczuwam coś dziwnego w klatce piersiowej. Ucisk w sercu. Powoli jednak opuszczam łuk i odkładam go na miejsce> nigdy jeszczenie piłam alkoholu. <mówię cicho i podchodzę bliżej do chłopaka>

Jared Delacure - 07-08-13 23:10:25

Chciałabyś spróbować? *poruszył zabawnie brwiami* Sprowadzę Cię na złą drogę maleńka, więc już możesz zacząć uciekać *zbliżył się również do niej i spojrzał w jej oczy* Naprawdę, nie znam litości *po chwili odsuwa się i wzruszył ramionami* Isaac też nigdy nie pił, więc pewnie razem będziecie pijać soczek *rozesmiał się*

Lucy Shoots - 07-08-13 23:11:44

*kończy i wychodzi.*

Effy Delacure - 07-08-13 23:15:11

Dlaczego się go tak uczepiłeś? <unoszę brwi do góry, a słysząc jego dalsze słowa wywracam oczami> chcę spróbować. <mówię pewnie i dodaję szybko> ale pod warunkiem, że przestaniesz nazywać mnie 'maleńka'. <wskazującym palcem dźgam go w klatkę piersiową, ale gdy tylko nasze spojrzenia się krzyżują na dłużej niż osiem sekund, spuszczam wzrok i nerwowo wyciągam z kieszeni kurtki tabletkę, którą niemal od razu połykam>

Jared Delacure - 07-08-13 23:17:57

*spojrzał na tabletki i wyciągnął w jej kierunku dłoń* Maleńka możesz mi jedną dać? Cały czas je bierzesz, chcę spróbować, czy takie fantastyczne są *wzruszył ramionami* I na prawie każdą dziewczynę mówię maleńka, przyzwyczajenie *uśmiechnął się szeroko i nadstawił ramię* Pierwszy raz ze mną, no dobra idziemy sprawdzić jak mocną masz głowę *dodał*

Effy Delacure - 07-08-13 23:23:52

To leki przeciwbólowe <mówię speszona i od razu chowam tabletki do kieszeni, gdzie są bezpieczne, moje. Lustruję go uważnie wzrokiem i w końcu nie wytrzymuję napięcia> jesteś podrywaczem. Liczysz tylko na jedno i... i... <nabieram powietrza do płuc, co mnie znacznie uspokaja. Mamroczę pod nosem słowo 'przepraszam' i decyduję się wziąć chłopaka pod ramię, cały czas patrzę w jego oczy>

Jared Delacure - 07-08-13 23:28:39

Nie jestem podrywaczem, jestem zajęty.... *skrzywił się* Jestem miły i mam poczucie humoru, a to różnica *mruknął i po chwili się do niej uśmiechnął i spojrzał w jej oczy> Masz ładne oczy i to nie jest komplement, po prostu stwierdzam fakty *wzruszył ramionami i wyszli do Blue night*

Tomas Torees - 08-08-13 21:57:04

*Weszli * Strzelałaś kiedyś?

Mira Adams - 08-08-13 21:59:03

Tomas Torees napisał:

*Weszli * Strzelałaś kiedyś?

Kiedyś. Może raz. Dawno.<uśmiechnęła się> Byłam bogatym dzieckiem, wielu rzeczy próbowałam.

Tomas Torees - 08-08-13 22:02:33

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

*Weszli * Strzelałaś kiedyś?

Kiedyś. Może raz. Dawno.<uśmiechnęła się> Byłam bogatym dzieckiem, wielu rzeczy próbowałam.

Dobra. * wskazał jej wolną kabinę * przekonajmy się kto ma lepszego cela *puścił jej oczko i sam wszedł do kabiny obok, założył nauszniki i wziął do ręki pistolet celując w sam środek *

Mira Adams - 08-08-13 22:08:54

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

*Weszli * Strzelałaś kiedyś?

Kiedyś. Może raz. Dawno.<uśmiechnęła się> Byłam bogatym dzieckiem, wielu rzeczy próbowałam.

Dobra. * wskazał jej wolną kabinę * przekonajmy się kto ma lepszego cela *puścił jej oczko i sam wszedł do kabiny obok, założył nauszniki i wziął do ręki pistolet celując w sam środek *

<weszła do wskazanej kabiny, założyła nauszniki i spokojnie wycelowała, trafiła prawie w środek tarczy>

Tomas Torees - 08-08-13 22:16:58

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Kiedyś. Może raz. Dawno.<uśmiechnęła się> Byłam bogatym dzieckiem, wielu rzeczy próbowałam.

Dobra. * wskazał jej wolną kabinę * przekonajmy się kto ma lepszego cela *puścił jej oczko i sam wszedł do kabiny obok, założył nauszniki i wziął do ręki pistolet celując w sam środek *

<weszła do wskazanej kabiny, założyła nauszniki i spokojnie wycelowała, trafiła prawie w środek tarczy>

*spojrzał na jej tarcze i ściągnął nauszniki* całkiem nieźle jak na drugi raz *uśmiechnął się *

Tomas Torees - 08-08-13 22:20:08

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Kiedyś. Może raz. Dawno.<uśmiechnęła się> Byłam bogatym dzieckiem, wielu rzeczy próbowałam.

Dobra. * wskazał jej wolną kabinę * przekonajmy się kto ma lepszego cela *puścił jej oczko i sam wszedł do kabiny obok, założył nauszniki i wziął do ręki pistolet celując w sam środek *

<weszła do wskazanej kabiny, założyła nauszniki i spokojnie wycelowała, trafiła prawie w środek tarczy>

*spojrzał na jej tarcze i ściągnął nauszniki* całkiem nieźle jak na drugi raz *uśmiechnął się *

Mira Adams - 08-08-13 22:20:33

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


Dobra. * wskazał jej wolną kabinę * przekonajmy się kto ma lepszego cela *puścił jej oczko i sam wszedł do kabiny obok, założył nauszniki i wziął do ręki pistolet celując w sam środek *

<weszła do wskazanej kabiny, założyła nauszniki i spokojnie wycelowała, trafiła prawie w środek tarczy>

*spojrzał na jej tarcze i ściągnął nauszniki* całkiem nieźle jak na drugi raz *uśmiechnął się *

No może trochę przesadzałam z tym, że raz.<śmieje się>

Tomas Torees - 08-08-13 22:25:29

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<weszła do wskazanej kabiny, założyła nauszniki i spokojnie wycelowała, trafiła prawie w środek tarczy>

*spojrzał na jej tarcze i ściągnął nauszniki* całkiem nieźle jak na drugi raz *uśmiechnął się *

No może trochę przesadzałam z tym, że raz.<śmieje się>

no nie ładnie tak okłamywać, nie ładnie* zaśmiał się i uniósł brew * ja tu myślałem, ze jesteś amatorką, a tu .. *uśmiechnął się *

Mira Adams - 08-08-13 22:27:10

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


*spojrzał na jej tarcze i ściągnął nauszniki* całkiem nieźle jak na drugi raz *uśmiechnął się *

No może trochę przesadzałam z tym, że raz.<śmieje się>

no nie ładnie tak okłamywać, nie ładnie* zaśmiał się i uniósł brew * ja tu myślałem, ze jesteś amatorką, a tu .. *uśmiechnął się *

Nie lubię się chwalić.<uśmiecha się, wzdycha>

Tomas Torees - 08-08-13 22:31:37

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


No może trochę przesadzałam z tym, że raz.<śmieje się>

no nie ładnie tak okłamywać, nie ładnie* zaśmiał się i uniósł brew * ja tu myślałem, ze jesteś amatorką, a tu .. *uśmiechnął się *

Nie lubię się chwalić.<uśmiecha się, wzdycha>

A masz czym *uśmiechnął się * dobra, jeszcze raz?

Mira Adams - 08-08-13 22:32:59

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


no nie ładnie tak okłamywać, nie ładnie* zaśmiał się i uniósł brew * ja tu myślałem, ze jesteś amatorką, a tu .. *uśmiechnął się *

Nie lubię się chwalić.<uśmiecha się, wzdycha>

A masz czym *uśmiechnął się * dobra, jeszcze raz?

Może.<pomyślała chwilę>Jasne.

Tomas Torees - 08-08-13 22:38:56

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Nie lubię się chwalić.<uśmiecha się, wzdycha>

A masz czym *uśmiechnął się * dobra, jeszcze raz?

Może.<pomyślała chwilę>Jasne.

*założył słuchawki i wystrzelił w sam środek. *

Mira Adams - 08-08-13 22:41:12

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


A masz czym *uśmiechnął się * dobra, jeszcze raz?

Może.<pomyślała chwilę>Jasne.

*założył słuchawki i wystrzelił w sam środek. *

<założyła nauszniki, też strzeliła, blisko środka. spojrzała na tarczę Tomasa, zdjęła nauszniki>Mistrzowi nie dorównam.<zaśmiała się>

Tomas Torees - 08-08-13 22:44:40

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Może.<pomyślała chwilę>Jasne.

*założył słuchawki i wystrzelił w sam środek. *

<założyła nauszniki, też strzeliła, blisko środka. spojrzała na tarczę Tomasa, zdjęła nauszniki>Mistrzowi nie dorównam.<zaśmiała się>

lata praktyki *zaśmiał się * kto cię uczył strzelać?

Mira Adams - 08-08-13 22:48:46

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


*założył słuchawki i wystrzelił w sam środek. *

<założyła nauszniki, też strzeliła, blisko środka. spojrzała na tarczę Tomasa, zdjęła nauszniki>Mistrzowi nie dorównam.<zaśmiała się>

lata praktyki *zaśmiał się * kto cię uczył strzelać?

Kuzynka.<uśmiechnęła się blado i opuściła wzrok>

Tomas Torees - 08-08-13 22:52:59

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<założyła nauszniki, też strzeliła, blisko środka. spojrzała na tarczę Tomasa, zdjęła nauszniki>Mistrzowi nie dorównam.<zaśmiała się>

lata praktyki *zaśmiał się * kto cię uczył strzelać?

Kuzynka.<uśmiechnęła się blado i opuściła wzrok>

*spojrzał na nią zmartwiony*Wszystko OK?

Mira Adams - 08-08-13 22:56:10

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


lata praktyki *zaśmiał się * kto cię uczył strzelać?

Kuzynka.<uśmiechnęła się blado i opuściła wzrok>

*spojrzał na nią zmartwiony*Wszystko OK?

Jeśli można to tak nazwać, to tak.<uśmiechnęła się, spojrzała na niego>

Tomas Torees - 08-08-13 22:57:28

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Kuzynka.<uśmiechnęła się blado i opuściła wzrok>

*spojrzał na nią zmartwiony*Wszystko OK?

Jeśli można to tak nazwać, to tak.<uśmiechnęła się, spojrzała na niego>

Może chodźmy już do wesołego miasteczka ? * uśmiechnął się*

Mira Adams - 08-08-13 23:02:26

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


*spojrzał na nią zmartwiony*Wszystko OK?

Jeśli można to tak nazwać, to tak.<uśmiechnęła się, spojrzała na niego>

Może chodźmy już do wesołego miasteczka ? * uśmiechnął się*

Jak chcesz, możemy iść.<uśmiechnęła się wesoło>

Tomas Torees - 08-08-13 23:03:30

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Jeśli można to tak nazwać, to tak.<uśmiechnęła się, spojrzała na niego>

Może chodźmy już do wesołego miasteczka ? * uśmiechnął się*

Jak chcesz, możemy iść.<uśmiechnęła się wesoło>

*Wyszli*

Danielle Carter - 11-08-13 11:13:49

*Wchodzi. Bierze łuk i strzały. Strzela do tarczy, za pierwszym razem nie trafia* Cholera, co jest? *mruczy pod nosem. Za drugim razem jej się udaje i za każdym kolejnym również*

Danielle Carter - 11-08-13 11:58:58

*Kończy strzelać, odkłada łuk wychodzi*

Roxanne_Black - 13-08-13 13:03:12

*Wchodzi z Charlesem,zakłada nauszniki i bierze broń.Zaczyna strzelać*

Charles_Darcy - 13-08-13 13:04:17

Roxanne_Black napisał:

*Wchodzi z Charlesem,zakłada nauszniki i bierze broń.Zaczyna strzelać*

*Robi to samo co dziewczyna.Po godzinie kończą strzelać,odkładają broń.*
-Świetnie strzelasz.

Roxanne_Black - 13-08-13 13:11:15

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

*Wchodzi z Charlesem,zakłada nauszniki i bierze broń.Zaczyna strzelać*

*Robi to samo co dziewczyna.Po godzinie kończą strzelać,odkładają broń.*
-Świetnie strzelasz.

-Dziękuje. *Po chwili niezręcznej ciszy mówi:* Zmęczyłam się.Może pójdziemy się czegoś napić?

Charles_Darcy - 13-08-13 13:12:48

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

*Wchodzi z Charlesem,zakłada nauszniki i bierze broń.Zaczyna strzelać*

*Robi to samo co dziewczyna.Po godzinie kończą strzelać,odkładają broń.*
-Świetnie strzelasz.

-Dziękuje. *Po chwili niezręcznej ciszy mówi:* Zmęczyłam się.Może pójdziemy się czegoś napić?

-Masz na myśli coś mocniejszego czy zwykłą kawę?

Roxanne_Black - 13-08-13 13:15:22

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

*Robi to samo co dziewczyna.Po godzinie kończą strzelać,odkładają broń.*
-Świetnie strzelasz.

-Dziękuje. *Po chwili niezręcznej ciszy mówi:* Zmęczyłam się.Może pójdziemy się czegoś napić?

-Masz na myśli coś mocniejszego czy zwykłą kawę?

-Możemy iść na coś mocniejszego. *Bierze chłopaka pod ramię i wychodzi ze strzelnicy.*
(Teraz ja muszę zejść :c Wejdziesz tak za godzinkę?)

Camille Belcourt - 13-08-13 17:19:15

<przychodzi, rozgląda się, idzie do jednego z pomieszczeń, zakłada nauszniki, ćwiczy strzelanie z pistoletu>

Camille Belcourt - 13-08-13 17:48:43

<wychodzi>

Tomas Torees - 13-08-13 21:00:32

*wchodzi, idzie do wolnej kabiny, zakłada nauszniki, celuje i strzela*

Tomas Torees - 13-08-13 21:13:55

Tomas Torees napisał:

*wchodzi, idzie do wolnej kabiny, zakłada nauszniki, celuje i strzela*

*wyszedł*

Tomas Torees - 17-08-13 21:35:02

*Wchodzi, ćwiczy strzelanie. Kiedy skończył wychodzi*

Effy Delacure - 19-08-13 09:44:15

<Wchodzę odważnie na strzelnicę i niemal od razu biorę do ręki jeden z łuków, a także strzały, po czym ustawiam się na pozycji, kilkadziesiąt metrów przed samą tarczą. Ostrożnie i bardzo dokładnie zakładam strzałę na cięciwę, którą napinam tak intensywnie, że czuję cieniutką linkę na swoich wargach. Ściągam brwi ze skupienia i przyglądam się maleńkiej czerwonej kropce na środku tarczy.
Daj spokój, Eff. Poradzisz sobie. podpowiada mi cichutki głosik w głowie. Po chwili stania w milczeniu posyłam strzałę i patrzę, jak niemal perfekcyjnie trafia do celu.>

Katelynn Blake - 19-08-13 09:58:24

*wchodzę do  środka, rozglądam się zaciekawiona, nigdy nie byłam w takim miejscu, obserwuje dziewczynę która strzeliła prawie w środek tarczy* nieźle*uśmiecham się i podchodzę do niej bliżej*

Effy Delacure - 19-08-13 10:23:58

<Słysząc czyjś głos, leniwie obracam głowę, spoglądając na dziewczynę. Wzruszam lekko ramionami> Bywało lepiej <Mówiąc to, zakładam kolejną strzałe na cięciwie i nim ją puszcze mówię krótkie 'Effy', po czym posyłam strzale w sam środek tarczy>

Katelynn Blake - 19-08-13 10:29:32

*patrze jeszcze chwilę na dziewczynę po czym sama biorę łuk i celuje w tarcze, biorę kilka wdechów i puszczam strzałę* cholera *nie poszło mi zbyt dobrze, muszę jeszcze poćwiczyć*

Effy Delacure - 19-08-13 10:34:38

<Obserwuję beznamiętnie jej poczynania, po czym ściągam lekko brwi> Wymaga wiele czasu, jednak... Po prostu wyobraź sobie, że tą tarczą jest twarz kogoś, kogo nienawidzisz. <Zakładam kolejną strzałę, uważnie wpatrując się w tatczę, która zmieniła swój wygląd tak, że zamiast kilku lin i kropek widniała twarz mojej matki. Puszczam strzałę, która godzi ją w oko, czyli sam środeczek tarczy, po czym uśmiecham się kpiąco>
Zawsze działa.

Katelynn Blake - 19-08-13 10:40:03

*wzięłam jeszcze jedną strzałę wycelowałam ją w tarcze, wyobraziłam sobie twarz łowcy, stałam przez chwile w skupieniu, w końcu puściłam strzałę, a ta trafia prawie w środek* dzięki *uśmiechnęłam się triumfalnie i spojrzałam na dziewczynę* jestem Kate *powiedziałam i podniosłam dumnie głowę*
(oglądam właśnie Skins :D )

Effy Delacure - 19-08-13 10:47:47

<Uśmiecham się do niej lekko i marszczę lekko czoło, intensywnie się nad czymś zastanawiając. W końcu jednak daję za wygraną i uśmiecham się szerzej> Effy Mellark.

(Który sezon? Bo ja od środka zaczęłam i jak tylko skończę 4 to zaczynam od początku :D)

Katelynn Blake - 19-08-13 10:56:17

Effy Mellark napisał:

<Uśmiecham się do niej lekko i marszczę lekko czoło, intensywnie się nad czymś zastanawiając. W końcu jednak daję za wygraną i uśmiecham się szerzej> Effy Mellark.

(Który sezon? Bo ja od środka zaczęłam i jak tylko skończę 4 to zaczynam od początku :D)

więc Effy, idziesz ze mną na porannego drinka? *uśmiechnęłam się zadziornie i odstawiłam łuk*

(oglądam 1 sezon, zaczęłam oglądać ten serial rok temu i przerwałam, bo nie miałam czasu i niedawno postanowiłam do niego wrócić :D )

Effy Delacure - 19-08-13 10:59:37

Nigdy nie piję rano <Ziewam ostentacyjnie, rownież odkładając swój luk, po czym robię podkówkę, uśmiechając się niewinnie>
Więc czemu nie? <Unoszę brwi i chichoczę pod nosem>

(Ja zaczęłam oglądać ze względu na Effy :D)

Katelynn Blake - 19-08-13 11:12:15

*spojrzałam na nią zdumiona* to do MG?

Effy Delacure - 19-08-13 11:14:35

<Kiwam głową i bez słowa wychodzimy, udając się do Grilla>
(Napisz w MG :P)

Olivia Swallow - 26-08-13 19:42:11

*Weszła, założyła słuchawki, wzięła pistolet i wycelowała. Strzeliła  w sam środek. Postrzelała jeszcze trochę i wyszła*

Olivia Swallow - 28-08-13 22:03:12

*Weszła, poćwiczyła trochę strzelanie i wyszła*

Camille Belcourt - 22-09-13 09:30:08

<przychodzi na strzelnicę, podchodzi do
jednego ze stanowisk, zakłada słuchawki, bierze
pistolet, ćwiczy strzały>

Camille Belcourt - 22-09-13 13:15:53

<odkłada pistolet, idzie do innego pomieszczenia, bierze jeden z łuków, celuje w tarczę, wypuszczając kilka strzał>

Camille Belcourt - 22-09-13 16:06:41

<wychodzi>

Camille Belcourt - 22-09-13 16:07:56

<wychodzi>

Adrienne Masanovic - 13-10-13 11:41:38

*Przychodzi, pyta o właściciela i odpowiada na kilka standardowych pytań. Następnie przechodzą na strzelnicę i Adrienne pokazuje, co umie w praktyce. Właściciel nieco się waha, ale ją zatrudnia. Zaczyna pracę od jutra*

Adrienne Masanovic - 14-10-13 08:22:40

*Wchodzi, szybko je śniadanie i zaczyna pracę*

Adrienne Masanovic - 14-10-13 18:56:10

*Zmęczona wychodzi z budynku, zamyka go a klucze wkłada do kieszeni po czym odchodzi*

Megan Archer - 15-10-13 16:47:44

*przyszła na strzelnicę. Zapytała o wolny tor łuczniczy. Wynajęła go na godzinę. Kiedy weszła na tor rozłożyła się ze sprzętem i zaczeła strzelać*

Megan Archer - 15-10-13 17:50:16

*zebrała sprzęt, wyszła z toru. Pożegnała się z recepcjonistką i wyszła z torbą na ramieniu*

Adrienne Masanovic - 16-10-13 09:00:33

*Wchodzi i zaczyna pracę*

Megan Archer - 19-10-13 11:38:01

*weszła, wynajęła tor na półtorej godziny. Wyjęła z torby łuk i strzały, zdjęła bluze i ustawiła się przodem do tarczy. Pierwsza strzała trafiła w sam środek*

Megan Archer - 19-10-13 15:03:15

WCZESNIEJ: *wyszła*

Olivia Swallow - 22-10-13 20:24:48

*Wchodzi i ćwiczy strzelanie*

Olivia Swallow - 22-10-13 20:40:48

*Wychodzi*

Olivia Swallow - 02-12-13 20:28:22

*Wchodzi i ćwiczy strzelanie *

Olivia Swallow - 02-12-13 20:47:41

*Wyszła*

Tatia Petrova - 20-12-13 16:44:45

*Weszła i przez chwilę przyglądała się ludziom. W końcu ustawiła się na stanowisku z bronią palną. Wzięła do ręki jeden pistolet, założyła nauszniki i zaczęła ćwiczyć strzelanie*

Tatia Petrova - 20-12-13 17:02:43

*Po jakimś czasie skończyła i wyszła*

Olivia Swallow - 21-12-13 15:37:20

*weszla i zaczela cwiczyc strzelanie *

Olivia Swallow - 21-12-13 16:05:51

*wyszla *

Miranda McGuinness - 23-12-13 11:26:48

< Miranda pojawia się wraz z Deanem. Dziewczyna rozgląda się dookoła i opiera się o ścianę. Patrzy na Deana wyczekującym wzrokiem > Co teraz, D. ? < uśmiechneła się pod nosem, mówiąc sms zdrobnienie jego imienia >

Dean Winchester - 23-12-13 11:38:46

D.? <spojrzał na nią spod uniesionej brwi, po chwili wybrał pistolet dla siebie i dla niej; przeszli do głównej sali i ustawili się najpierw kilkanaście metrów od tarczy> To może najpierw pokażę ci jak odbezpieczyć pukawkę <podał jej jeden z pistoletów>

Miranda McGuinness - 23-12-13 11:42:38

< złapała pistolet w ręce. Przyjrzała mu się dokładnie i słuchała instruktarza Deana > Miałam kiedyś kontakt z broną, jak byłam mała. Ojciec zabierał mnie do jednostki i tam widziałam różne rodzaje broni. < staneła przed chłopakiem i spojrzała mu głęboko w oczy >

Dean Winchester - 23-12-13 11:55:37

Więc potrafisz to i owo? <uniósł brwi, po chwili obrócił się do niej bokiem ustawiając się przodem do tarczy, odbezpieczył broń, wycelował w tarczę i strzelił ze trzy razy trafiając w jej środek>

Miranda McGuinness - 23-12-13 12:01:32

< pokręciła przecząco głową > Tata nie pozwalał mi bawić się bronią, jestem grzeczną dziewczynką < uśmiechnęła się zadziornie do chłopaka i powtórzyła jego ruchy. Wycelowała w tarczę i oddała również 3 strzały. Odchylenie od środka tarczy nie było duże. Stanęła przy chłopaku i potrząsnęła włosami > To jest twoja codzienność, tak? < spojrzała mu głęboko w oczy i delikatnie końcem języka przejechała po swojej górnej wardze >

Dean Winchester - 23-12-13 12:08:04

<spojrzał na tarczę i ułożył usta w podkówkę> Nie jesteś najgorsza, młoda... <przeniósł wzrok na nią słysząc pytanie> Powiedziałbym, że całe życie. Ojciec nauczył mnie posługiwać się pukawką zanim skończyłem 10 lat <kiwnął powoli głową w zamyśleniu>

Miranda McGuinness - 23-12-13 12:10:48

< spojrzała na niego z politowaniem > proszę, tylko nie młoda... to tylko 8 lat różnicy < uśmiechnęła się zadziornie i poprawiła włosy > mogę ci udowodnić, ze to wcale nie jest tak dużo . < oparła się ścianę i nie spuszcała z niego oczu > Zanim skończyłeś 10 lat? Jestem pod wrażeniem... Mogę zadać jeszcze jakieś pytanie ?

Dean Winchester - 23-12-13 12:15:14

<odłożył pistolet krzyżując ręce na klatce piersiowej> Tylko osiem? <uniósł brew; słysząc jej pytanie uśmiechnął się kątem ust> Wal śmiało.

Miranda McGuinness - 23-12-13 12:19:03

< uśmiechnęła się szczerze do chłopaka. bardzo by nie chciała aby traktował ją jak gówniarę > Od zawsze jesteś taki zamknięty w sobie, zdystansowany < podeszła do niego i zaglądając głęboko w oczy wyszeptała > tajemniczy ?

Dean Winchester - 23-12-13 12:24:38

Życie mnie tego nauczyło <odpowiedział nie ruszając się z miejsca i jednocześnie nie spuszczają wzroku z dziewczyny> Zaufać mogę jedynie sobie.

Miranda McGuinness - 23-12-13 12:26:38

< nie była w stanie oderwać od niego wzroku. wzięła głęboki oddech i powiedziała > Jesteś cholernie intrygujący, wiesz ? < uśmiechneła się pod nosem i wróciła do strzelania. Oddała kolejne 3 trafienia, które były trochę bliżej środka tarczy niż poprzednio.

Dean Winchester - 23-12-13 12:34:23

Poważnie? <uniósł brew, również wrócił do strzelania, chwilę celował w tarczę, aby po chwili nacisnąć spust jak zwykle 3 razy; dwa razy trafił w środek, ostatni strzał odchylił się nieznacznie od pozostałych trafień> Nie lubię o sobie mówić, z resztą nie ma o czym; moja historia nie jest zbyt barwna. To mnie czyni intrygującym? <przekrzywił głowę patrząc na M.>

Miranda McGuinness - 23-12-13 12:39:00

< Miranda zawstydziła się. Chłopak odpowiadał tak wymijająco, że M. nie wiedziała jak prowadzić tą rozmowę > Nie wiem jaki jesteś. Póki co, jesteś dla mnie łowcą, który mało mówi < założyła ręce na piersi i spojrzała w jakiś kąt > nie potrafię tego wytłumaczyć , po prostu kręca mnie tajemnice, a czuję że jesteś ich pełny < zabezpieczyła pistolet i odłożyła do na pobliską półkę >

Dean Winchester - 23-12-13 12:44:51

<pokręcił głową uśmiechając się pod nosem> Przynajmniej nie oczekujesz ode mnie, że zacznę o sobie opowiadać <puścił jej oczko, zabezpieczył także swój pistolet i odłożył go> Strzelanie mamy już zaliczone, co chcesz teraz porobić?

Miranda McGuinness - 23-12-13 12:47:53

< uśmiechnęła się z dozą wredory i założyła ręce na piersi > Dzisiaj to ty jesteś przewodnikiem, Dean < staneła przy nim i ponownie podniosła się na palcach ku jego uszom > zaskocz mnie.

Dean Winchester - 23-12-13 12:55:22

<spojrzał na nią kątem oka, myśląc przez chwilę> Co powiesz na... Nie, nie...To nie najlepszy pomysł <powiedział mierząc ją wzrokiem, myślał nad wszelkimi opcjami> Nie chcę cię więcej uczyć polować. Gdyby tak się zastanowić, pójście na strzelnicę było już przesadą <skrzywił się nieznacznie>

(btw. Oglądasz "Supernatural"? :>)

Red Coat - 23-12-13 13:03:01

<niewidzialna pojawia się za Deanem i szepcze mu do ucha> Pocałuj ją <wypowiada krótkie zaklęcie, które zmusza go do tego czynu i znika gdzieś niedaleko>

Miranda McGuinness - 23-12-13 13:06:45

< uśmiecha się delikatnie i przybliża się do chłopaka > dla mnie to nie jest problem, chcę poznać twój świat, tak aby to on mówił za ciebie < położyła mu dłoń na ramieniu i spojrzała w oczy. Odwróciła się aby zajrzeć do torby na telefon. Poczuła pewnien dziwny chłód jak wtedy kiedy pojawiają się duchy. Odwróciła się gwałtownie w stronę chłopaka > Dean, wszystko w porządku ? < spojrzała na niego niebewnym wzrokiem >

Dean Winchester - 23-12-13 13:11:24

<ściągnął brwi na chwilę przymykając oczy; usłyszał, co prawda ściszony, ale dobrze znany sobie głos; przeklął w duchu, coś kazało mu pocałować Mirandę; otworzył oczy, tym samym spoglądając w oczy dziewczynie, objął ją ręką w talii i pocałował ją>

Miranda McGuinness - 23-12-13 13:14:06

< Miranda kompletnie skołowana, nie wiedziała co się dzieje. Poczuła na sobie ciepłe usta chłopaka oraz jego ręce na talii. Nie wiedziała co zrobić w jej głowie narodziła się pustka. Ale trzebabyło przyznać - Dean całował niesamowicie. Ręce połozyła na jego piersi i oddała pocałunek >

Red Coat - 23-12-13 13:15:17

<pojawia się blisko i robi im zdjęcia z każdej strony, zanim zdążą cokolwiek zrobić. Śmieje się szyderczo> Teraz twój kochanek o wszystkim się dowie. <uśmiecha się zwycięsko i znika>

Dean Winchester - 23-12-13 13:22:44

<oderwał się od niej, zaraz gdy zaklęcie przestało działać, obrócił wzrok, aby po chwili powrócić nim do Mirandy> Wybacz...To nie byłem ja. Sama widziałaś <cofnął się mały krok>

Miranda McGuinness - 23-12-13 13:27:15

< dziewczyna przełknęła ślinę i poprawiła nerwowo włosy > Tak ja... poczułam bardzo podobna energię co do pojawiania się duchów < założyła ręce na piersi i przygryzła wargę - co ja zrobiłam... > Myślisz, że ktoś się o tym dowie ? < zapytała już trochę bardziej pewna siebie >

Dean Winchester - 23-12-13 13:32:25

Znając tą zdzirę, na pewno <powiedział i przetarł twarz dłonią> Chyba muszę sobie sprawić coś odpornego również na czary <pokręcił głową, kładąc dłoń na wisiorku od brata>

(muszę spadać na jakieś pół godziny, jak chcesz możesz już iść)

Miranda McGuinness - 23-12-13 13:36:12

< zawiesiła wzrok na jego wisiorku i złapała się za głowę. Znów poczuła pulsujący ból. Pomimo tego uśmiechnęła się delikatnie > Jeśli będziez chciał, pomogę ci... A teraz muszę już isć... < pmachała mu na pożegnianie i rozpłyneła się w powietrzu >

Dean Winchester - 23-12-13 14:38:13

<gdy dziewczyna się rozplynela, westchnął, odłożył pistolety i wyszedl>

Ruby Jones - 06-01-14 17:11:16

*Przyszła na strzelnicę i przez chwilę przyglądała się ludziom. Po dłuższej chwili wybrała broń podeszła do stanowiska i zaczęła strzelać, żeby trochę rozładować energię*

Ruby Jones - 06-01-14 18:35:43

*Skończyła i wyszła*

Faye Marshall - 15-03-14 14:21:37

*Weszłam do strzelnicy ciągle popijając whisky i trzymając w dłoni palącego się jointa. Po chwili go wypaliłam, podeszłam do jednego z okienek; butelkę postawiłam przy nodze. Założyłam leżące gogle i do ręki wzięłam pistolet. Naćpana i upita zaczęłam się głośno śmiać. Uniosłam pistolet i zaczęłam chybnie strzelać do tarczy>*

Ophelié Lefébure - 15-03-14 14:41:18

*Weszła dumnym krokiem na strzelnicę stukając obcasami i wzięła broń. Chciała zacząć strzelać do tarczy kiedy zauważyła ućpaną dziewczynę i przypomniała sobie skąd ją kojarzy. Z kpiącym uśmieszkiem podeszła do niej i popchnęła ledwie trzymającą się na nogach Faye, aż ta upadła. Phelia spojrzała na nią z góry i wbiła jej obcas buta w dłoń, w której trzymała pistolet, a kiedy ta go wypuściła kopnęła broń pod ścianę i wycelowała w dziewczynę.*
Witaj, moja droga ślicznotko.
*Przygryzła zadowolona wargę.*

Faye Marshall - 15-03-14 14:48:42

*Kiedy ktoś mnie popchnął próbowałam zobaczyć twarz tej osoby* Co do ch.... * Nie dokończyłam bo upadłam na podłogę, próbowałam sie podnieść lecz nie miałam siły i nawet gdybym wstała to szybko bym się stoczyła z powrotem na dół. Pisnęłam czując wbijający się w moją dłoń obcas* Odpieprz sie ode mnie. * Warknęłam, kręciło mi sie strasznie w głowie i nie wiedziałam tak na prawdę co sie dzieje oprócz tego, ze ktoś zadaje mi ból.* Nie znam Cię!

Ophelié Lefébure - 15-03-14 14:52:44

Taka biedna.
*Wygięła usta w podkówkę.*
Czy Ty przypadkiem nie byłaś w ciąży kiedy Cię ostatnio widziałam?
*Uniosła brew.*
Bo śmierdziałaś szczeniakiem na kilometr.

Faye Marshall - 15-03-14 14:57:57

*Zmarszczyłam brwi ledwo kontaktując, słowa dziewczyny obijały mi się w uszach i rozumiałam tylko co poniektóre. Po chwili wybuchłam głośną falą śmiechu, opuściłam głowę i wciąż się śmiejąc patrzyłam na sufit.* Pamiętałabym gdyby urósł mi brzuch. * Zamrugałam kilka razy powiekami* Ty śmierdzisz kałem i co z tego?

Ophelié Lefébure - 15-03-14 15:03:37

*Pokręciła głową.*
Krótką masz pamięć w takim razie.
*Przymrużyła oczy i strzeliła w udo dziewczyny.*
Oh, wypraszam sobie. Tak jest, kiedy chuchasz sobie pod nos, kochana.
*Zacmokała.*
W takim razie domyślam się, że pozbyłaś się problemu zanim stał się bardziej... Widoczny.
*Uniosła kącik ust.*
Co z Ciebie za tępa szmata. Gumki nie są drogie, a rajstopy to raczej kiepski zamiennik i pierdolenie się przez nie nic nie pomoże.

Faye Marshall - 15-03-14 15:11:09

Moja pamięć jest bardzo dobra * Przestałam się śmiać, wiłam się z bólu kiedy zostałam postrzelona w udo.* Czego ty kurwa chcesz?! * Kiedy krzyczałam na blondi z moich oczu poleciały pojedyncze łzy. Byłam rozkojarzona ale i przerażona chociaż ciągle chciało mi się śmiać. * Co ty w ogóle pierdolisz? * Zacisnęłam dłoń na ranie chciałam wyjąć pocisk lecz nie udało mi się.* Poznęcaj sie na kimś innym blondi * Drugą dłonią sięgnęłam po pół pełną butelkę whisky rzuciłam nią w dziewczynę*

Ophelié Lefébure - 15-03-14 15:28:24

Czyżby?
*Zaśmiała się.*
Dobre pytanie, czego chcę. Na pewno życzę Ci śmierci, to po pierwsze. Jeśli tak żyjesz, to już dawno ktoś powinien mnie wyręczyć.
*Przyjrzała się swoim butom zastanawiając się jak teraz zrobić z nich użytek. Uchyliła się przed butelką, która została w nią dosyć nieudolnie rzucona.*
Nie. Poznęcam się nad Tobą.
*Uśmiechnęła się sadystycznie i kucnęła obok niej. Złapała dziewczynę za brodę i zmusiła do patrzenia sobie w twarz.*
Śmierć jest częścią życia, moja droga. Prędzej czy później nastąpi. A Ty podczas swojego krótkiego życia popełniłaś tyle błędów, że nadszedł czas na zadośćuczynienie.
*Mówiła słodkim tonem patrząc jej w oczy z pogardą.*
Masz jakieś ostatnie życzenia?
*Wyprostowała się i załadowała broń opierając obcas na tyle mocno na czole Faye, żeby ta nie mogła ruszyć głową.*

Faye Marshall - 15-03-14 15:44:03

Tak... * Przegryzłam mocno dolną wargę aż do krwi. Z trudem przełknęłam ślinę słuchałam dziewczyny ale nadal dużo nie rozumiałam. Ten strzał sprowadził mnie na ziemie ale nadal byłam pijana i mój mózg wolno pracował. Słyszałam moje głośne jak i przyśpieszone bicie serca oraz oddech który jednakże po chwili wstrzymałam po tym jak dziewczyna do mnie podeszła.*Suka * Wypowiedziałam to tak, ze oplułam przy tym dziewczynę. Uniosłam kącik ust do góry zadowolona z siebie lecz w moich oczach było widać cień strachu ale starałam się to ukryć. Mogłam zginąć, w mojej głowie wiły się myśli ale na żadnej nie mogłam się chociaż na chwilę skupić*  To ja poznęcam się na tobą * Ta groźba wypłynęła z moich ust lecz nic nie znaczyła, to tylko puste słowa bo tak naprawdę nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam nawet wstać,a  co dopiero coś zrobić tej blondi.* Ja przynajmniej jestem więcej warta od ciebie. * Szepnęłam patrząc w oczy dziewczyny.* Tak mam, wsadź sobie ten pistolet do dupy i się odwal. * Syknęłam przez zaciśnięte zęby*

Ophelié Lefébure - 15-03-14 16:34:50

Oh nie, nie. Nie jesteś więcej warta ode mnie. Na jakiej podstawie tak stwierdzasz? Hm?
*Zachichotała.*
Chcesz mieć ten pistolet w dupie? Nie ma problemu, złotko. Skoro tak się do tego wyrywasz...
*Przygryzła wargę i strzeliła dziewczynie w brzuch.*
Albo jednak nie. Rozmyśliłam się. Na przyjemności trzeba sobie zasłużyć.
*Strzeliła jeszcze kilka razy i kiedy dziewczyna przestała się wyrywać Phelia podeszła do drewnianego stołka w rogu.*
Moja droga, mam nadzieję, że trafisz prosto do piekła, gdzie Twoje miejsce. Oby Lucyfer był gorszym gościem niż za jakiego go uważają i miał dobrze naostrzone widły, kiedy będziesz się gotować w kotle ze smołą.
*Mówiąc to odłamała nóżkę stołka i podeszła z powrotem do Faye, kucnęła obok niej i przygniotła jej brzuch kolanem. Przystawiła ostry koniec drewna do jej klatki piersiowej i uśmiechnęła się słodko.*
Słodkich snów, wilczy pomiocie.
*Przejechała odrobinę na bok drewnem tnąc jej skórę i wbiła kołek w pierś Faye.*

Faye Marshall - 15-03-14 16:38:50

*Nagle zrobiło się ciemno przed moimi oczyma, nie czułam już nic*

Ophelié Lefébure - 15-03-14 16:42:54

*Krzywiąc się na widok ciała Faye podniosła się, odłożyła elegancko pistolet, chciała przeczesać włosy dłonią, ale w ostatniej chwili zorientowała się, że ma ręce po łokcie we krwi.*
Ughhh... Jak ja nienawidzę się tak brudzić.
*Wytarła ręce o koszulkę, wzięła jakąś linę, przewiesiła sobie Faye przez ramię i wyszła ze strzelnicy.*

Charlotte Hall - 05-04-14 15:29:34

*Weszła na stzrelnicę. Zajeła tor, założyła słuchawki i okulary ochronne. Wzieła do ręki broń i zaczeła strzelać.*

Charlotte Hall - 09-04-14 20:56:55

kiedyśtam: *odłożyła broń, z zadowoleniem zdjęła kartkę z drewnianej tarczy i z jeszcze większą radością zdjęła okulary ochronne widząc, że trafiała w sam środek. Wychodząc ze strzelnicy złożyła z kartki samolocik który puściła na wietrze i rozpłynęła się w powietrzu.*

Sam Winchester - 21-04-14 11:44:05

<Wchodzę na strzelnicę i zajmuję jeden tor. Zakładam słuchawki i okulary ochronne. Zaczynam strzelać.Dobre odstresowanie.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 12:00:33

< Miranda przyjechała świeżo z podróży na strzelnicę. Stres mocno dał się jej we znaki, dlatego też szybko wypożyczyła jeden tor. Na początku brak opanowania nie pozwolił jej strelać prosto w środek tarczy, ale zaraz potem już doszła do perfekcji >

Sam Winchester - 21-04-14 12:09:22

<Gdy kończę strzelać, odkładam pistolet wraz z okularami ochronnymi i słuchawkami. Rozglądam się wokół i nagle dostrzegam Mirandę. Uśmiecham się maskując smutek i podchodzę do niej.>Hej... Dawno cię nie widziałem, Mira.<mówię na tyle głośno by usłyszała. Przeczesuję włosy dłonią.>Nie wiedziałem, że strzelasz dla odstresowania.<dodaję z uśmiechem.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 12:13:06

< Miranda usłyszała niewyraźnie znajomy głos. Ściągnęła cały sprzęt i odwróciła się w stronę chłopaka > Sam... < zdołała tylko wyszeptać. Ręce ponownie zaczęły się jej trząść. Dziewczyna wyglądała jakby nie przespała 3 nocy, a jej włosy były w ogromnym nieładzie > Minęło trochę czasu... Ktoś tu chyba wyprzystojniał < postarała się rozluźnić atmosferę, ale nie wyszło jej to wiarygodnie > Co u ciebie słychać?...

Sam Winchester - 21-04-14 12:23:47

<Uśmiecham się szeroko, lecz nagle dostrzegam, że wygląda jak wrak. Gorzej niż ja. Bo ja... Całą rozpacz trzymam w środku starając się by nikt nie zauważył tego jak cierpię.>Hmm, to pewnie przez ten pięciodniowy pobyt w zaświatach.<mówię udając poważne zamyślenie.>Przez te kilka dni stało się więcej niż chyba kiedykolwiek w przeciągu dwóch tygodni.<mówię i niewinnie drapię się po karku. Spoglądam na nią uważnie.>A co z tobą? Wyglądasz...No jakbyś nie spała co najmniej trzy dni.<mówię i uroczo marszczę nos.>To nie miało tak brzmieć... Przepraszam.<mruczę przeprosiny i się uśmiecham delikatnie.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 12:32:48

Och Sam, ciebie przygody to nigdy nie opuszczą, prawda ? < gorzko zaakcentowała słowo "przygoda" i założyła opadający kosmyk za ucho > Przepraszam, że się nie odzywałam przez dłuższy czas... Chciałabym to nadrobić bo chyba nie wyszłam na dobrą przyjaciółkę... A widać że coś cię gryzie i to bardzo wiele < podeszła do niego na parę centumetrów i zadarła głowę aby spojrzeć mu w oczy > Trafiłeś idealnie < zaśmiała się cicho > byłam na wyjeździe w NY i spotkałam tam parę dziwnych typów... Mf coraz bardziej mnie męczy, nie został mi tu nikt kto by się mną przejmował. Dlatego coraz więcej podróżuję po USA aby nie wie... na nowo znaleźć siebie ?

Sam Winchester - 21-04-14 12:54:09

Chyba nigdy.<mówię i się krzywo uśmiecham.>Sam nie miałem zbyt dużo czasu, zważając na to co wykombinowała Czerwona, co zrobił Dean, Hazel i taka jedna suka Kayla.<krzywię usta w nieznacznym uśmiechu.>Nawet nie mów takich głupstw. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. I zawsze będziesz.<mówię i siadam na ławce przy ścianie.>W Nowym Jorku? Tam często spotyka się dziwne typy ludzi. Zgadnij skąd była Kayla...<mruczę i przecieram twarz dłonią.>Ja się przejmuję i przejmować będę. Jak już mówiłem, jesteś dla mnie najlepszą przyjaciółką. Jest dużo powodów by podróżować. Ucieczka od rzeczywistości, problemów... Ucieczka przed federalnymi ścigających niewinnych łowców oskarżonych o satanizm i beszczeszczenie grobów...Albo polowania. To tak na moim przykładzie.<mówię i szerokim uśmiechem na twarzy. Przez chwilę zapominam o swoich problemach, lecz moment później wszystko wraca. Zerwanie, zaprzedanie duszy Deana, śmierć Avery, moja śmierć, Isaac... Mam już dosyć tych wszystkich myśli.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 13:00:02

Wiesz Sam od kiedy cię spotkałam podziwiam cię. Nikogo nie udajesz i mimo tych wszystkich złych rzeczy co się spotkały ty nadal jesteś sobą. Przekładasz życie ukochanych ponad swoje... < usiadła obok niego i schowała twarz w dłonie. Czuła że zaraz moze się popłakać jeśli ta rozmowa pójdzie tak dalej > Widzisz... Zbyt szybko straciłam najważniejszą osobę w moim życiu aby nauczyć się być kimś dobrym. Przemawia głównie za mną egoizm i strach. Chcę ciągle uciekać mając nadzieję że kłopoty mnie nie dosięgną. Nie tak jak ty... < Miranda spojrzała w jego oczy zaszklonym spojrzeniem. Położyła dłoń na jego > Och Sam, gdybyś mógł pstryknięciem palców dac mi choć odrobię twojego altruizmu byłabym najszczęśliwsza na świecie < uśmiechnęła się delikatrnie, a zaraz potem spowarzniała > Co takiego zrobił Dean ?!

Sam Winchester - 21-04-14 13:16:35

<Przez cały czas słucham jej z uwagą.>Słuchaj. Ja też nie jestem idealny. Nikt nie jest. Ja na przykład mam za dobre serce jak na łowcę. To jest mój atut jak i przekleństwo. Owszem nikogo nie udaję, bo nie mam kogo. Mój ojciec nigdy nie był dla mnie wzorem do naśladowania, a mamy nawet nie poznałem. Jedynie mogę naśladować Deana, tak jak to robiłem w dzieciństwie, ale... Nawet jeśli będę się cholernie starał, nie uda mi się to. Mamy całkiem inne charaktery.<mówię i przełykam gulę w moim gardle.>Pokładanie życia nad ukochanych też nie wychodzi mi na dobre. Bo w rezultacie wychodzi na to, że robię to na marne...<dodaję i patrze na nią uważnie. Przytulam ją do siebie.>Słuchaj jesteś najwspanialszą osobą jaką znam. <Mruczę cicho i się nikle uśmiecham.>Nie jestem typowym altruistą...<mówię i słysząc pytanie puszczam ją.>Umarłem, a on oddał za mnie duszę. Ma jeszcze niecały miesiąc życia.<przełykam ślinę.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 13:23:03

Ojciec bardzo długo służył w wojsku, widziałam go raz na pół roku. Matka nie umiała się mną opiekować... A kiedy już tata wrócił to kaleki... Na łożu śmierci obiecałam mu, ze będę sobą i nie będę ukrywała swojej prawdziwej duszy. Ale widzisz jestem zbyt miękka aby cała się odkryć dlatego zamykam się przed światem i tadam mamy sukę Mirandę < czarownica oparła głowę na jego piersi i pozwoliła sobie na trzy głębokie wdechy aby unormować oddech > Sam, jedyne czego ci chyba brakuje to zdecydowania i pewnosci siebie... A to że los ci nie sprzyja to druga strona < źrenice dziewczyny rozszerzyły się na słowa o Deanie > Co proszę?! Jak to możliwe, przecież demony dają zawsze 10 lat życia...

Sam Winchester - 21-04-14 13:41:32

<Słucham jej w skupieniu.>Nie jesteś suką, Mira. Znam cię na tyle dobrze, że jestem tego pewien.<mówię cicho.>Brakuje mi wielu rzeczy oprócz tego. No i masz rację... Los nigdy mi nie sprzyja. Nie sprzyjał i sprzyjać nie będzie.<szepczę i wzdycham. Słyszę w jej głosie zdziwienie.>Widzisz... demony nie lubią Winchesterów. Mamy z nimi na pieńku.<mówię smutno.>Ale nie martw sumię . Wyciągnę go z tego bagna, w które go wpakowałem umierając. Jest dla mnie za ważny bym nic nie robił sobie z tego co zrobił dla mnie...<mówię cicho i znów ją przytulam. Ale jakim kosztem...>

Miranda McGuinness - 21-04-14 14:01:48

Sam... wkręć mnie w tą sprawę. Proszę. Chcę wam pomóc i obiecuję, że nie będę się narażać na zbędne niebezpieczeństwo. Mogę wam pomóc - z tego co wiem to chyba nie macie innej przyjaciółki czarownicy co ? < uśmiechnęła się szczerze, nadal niezbyt szeroko, ale widać było już progres. Położyła dłoń na jego ramieniu i zaczęła się podnościć z objęcia > Nie powinieneś chyba mnie tak długo tulić, co pomyśli Hazel?

Sam Winchester - 21-04-14 14:11:39

Owszem, nie mamy.<mówię i się smutno uśmiecham.>Co chcesz wiedzieć?<pytam i słysząc jej dalsze słowa momentalnie ją puszczam.>Sorki.<mruczę pod nosem.>Nie jestem już z Hazel.<dodaję cicho i chrząkam.>Wszystko się sypie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Miranda McGuinness - 21-04-14 14:37:50

Chcę wiedzieć jak mogę pomóc, to wszystko < uśmiechnęła się nieznacznie, a w jej głowie już pojawiło się przyjemne podniecenie związane z działaniem. Kiedy ją puścił podniosła się, ale rękę wciąż trzymała na jego ramieniu > Nic się nie stało po prostu, myślałam ze dla ciebie to niekomfortowe < słysząc o Hazel, jej mina momentalnie zrzedła > Co się między wami stało ?

Sam Winchester - 21-04-14 14:58:24

Myślę, że zrobiłem już wszystko co mogłem zrobić. Mogę przez to sam stracić duszę, ale przynajmniej będę żył... I Dean także.<mówię i się smutno uśmiecham. Podnoszę się za Mirandą. i patrzę na nią z góry.>Zerwaliśmy, bo... Red Coat urządziła nam symulację... Jakby Głodowe Igrzyska w lesie tropikalnym. Ze mną, Deanem, Alice, Avery, Hazel, Alexandrem, Charlotte, Jessicą, Isaakiem i Takim jednym Bramem.<mówię szybko. Chcę to z siebie wyrzucić.>Trzy dni w dziczy, Ugh... Ten kto umierał automatycznie budził się w szpitalu. Hazel umarła jako pierwsza, później Jess, Charlotte i Isaac... Nie będę po wymieniał po kolei kto umierał bo... nie chcę tego wspominać. W szpitalu Isaac... zaprzyjaźnił się z Hazel i ona zaczęła coś do niego czuć. My z Deanem wygraliśmy i wróciliśmy do szpitala. Wtedy też Isaac robił mi wyrzuty,  że jestem idiotą przez to, że po jego śmierci wziąłem mu mapę z punktem x. I później wraz z Hazel wyszliśmy ze szpitala. Gdy byliśmy u mnie dowiedziałem się o tym, że jej uczucia są niejasne. Zerwaliśmy i... Mieliśmy szansę na przyjaźń, ale wczoraj stało się coś takiego, że nie ma dla nas szans już całkowicie. Powiedziałem coś czego nie powinienem i teraz tego żałuję.<mówię i wzdycham zrezygnowany...>Moje szczęście do miłości jest okropne... Ale cóż. Trudno powiedzieć, że miłość jest łatwa.<zaciskam usta w cienką linię.>Czasami tracimy bliskim w pożarze, który sami wznieciliśmy.<mówię zamyślony.>Wzniecamy pożar nie zdając sobie sprawy z tego jakie może mieć skutki...<dodaję i po chwili wyjmuję z kieszeni paczkę papierosów. Podaję ją Mirandzie.>Chcesz?<pytam wyjmując jednego dla siebie.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 17:12:06

Chciałabym coś powiedzieć, ale chyba nie jestem odpowiednią osobą ze względu na moje miłosne historie.. < Miranda westchnęła i uniosła oczy za wstającym chłopakiem > W miłości nie ma nic na siłę. Trzeba być przede wszystkim cierpliwym i wyrozumiałym. Tego ja się nauczyłam po moich wyboistych przygodach. < dziewczyna podniosła ze zdziwieniem brew kiedy Sam zaproponował jej papierosy > Kiedy się poznaliśmy nie paliłeś... Ale nie odmówię < wzięła jednego i zapaliła go szybkim ruchem jednej ręki. Zaciąneła się głęboko > wiesz co zawsze mi się wydaje że ten ruch < wypuściła dym w postaci kształtnej chmurki > dodaje mi tajemniczości i sexowności < zaśmiała się cicho >

Sam Winchester - 21-04-14 17:20:41

Bo nie paliłem.<mówię wesoło i zapalam papierosa. Zaciągam się dymem i wydycham go po chwili.>Palę od wczoraj. Nie mam już nic do stracenia, w życiu trzeba spróbować wszystkiego.<dodaję i znów się zaciągam. Wypuszczam dym patrząc na Mirandę.>Bo dodaje.<mówię z lekkim rozbawieniem.>I to nie był flirt. To było urocze stwierdzenie faktu jakim jest to, że ten ruch dodaje ci plus 100 do seksowności i tajemniczości.<uśmiecham się uroczo i spoglądam na nią kątem oka.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 17:25:19

< Miranda zaśmiała się perliście > Tęskniłam za twoim poczuciem humoru. I to nie jest flirt < puściła mu oczko i znów zaciągneła się głęboko > Przystojny jesteś zawsze, ale twoje żarty dodają ci niebywałego uroku, prawie takiego samego gdy myślisz nad czymś. I jest to urocze stwierdzenie faktu < pokazała mu język. Wstała na równe nogi i podeszła do okna. Przeglądneła się w niewyraźnym odbiciu > Wyglądam jak śmierć... Chyba powinnam wrócić do domu i trochę odpocząć.

Sam Winchester - 21-04-14 17:34:26

<Śmieję się wesoło. Udaje mi.się choć trochę odgonić od siebie pesymistyczne myśli. Zaciągam się głęboko i się uśmiecham.>Śmierć to jeden z jeźdźców apokalipsy, a oni... Jak sama nazwa wskazuje uaktywniają się tylko podczas końca świata. Wiesz Lucyfer musi ich...<mówię lecz nagle przerywam.>Nieważne. Uaktywniła się moja nerdowska cześć.<mówię i się uśmiecham promieniście.>Mogę cię odprowadzić jeśli chcesz.<dodaję po chwili niewinnie masując się po karku.>

Miranda McGuinness - 21-04-14 17:47:50

Na pewno bym skorzystała gdybym była na nogach < machnęła ręką w stronę własnego Porshe > Ale jestem samochodem więc nie pozostaje mi nic innego jak się z tobą pożegnać. Następnym razem cię rezerwuję i mnie odprowadzasz < uśmiechneła się bezbłędnie i przytuliła się do Sama na pożegnanie. Przedłużyła uścisk po czym pomachała mu na odchodne i odjechała z piskiem opon >

Sam Winchester - 21-04-14 17:58:31

Woah, woah... Nie pochwaliłaś się autem.<mówię udając urazonego i odwzajemniam uścisk.>Następnym razem spotykamy się na piwie. Lub czymś mocniejszym.<puszczam do niej oko i się uroczo uśmiecham. Odprowadzam ją wzrokiem i macham jej na pożegnanie szczerząc idealnie proste i białe zęby. Gdy odchodzi, gaszę papierosa i podchodzę do jednego z torów. Zakładam sprzęt i przez chwilę strzelam.>
<Po kilkudziesięciu minutach bezbłędnego trafiania w tarczę, odkładam sprzęt i wychodzę ze strzelnicy.>

Alice Cavercius - 25-04-14 17:38:26

<przychodzi na strzelnicę i rozgląda się. Po chwili kupuje wejście i podchodzi do jednego ze stanowisk i zakłada nauszniki tłumiące odgłosy z zewnątrz. Bierze do ręki broń i celuje w tarczę. Już ma nacisnąć mocniej spust, gdy pistolet wystrzelił. Zaskoczona odskoczyła do tyłu. Nie była na to przygotowana. Przygryzła mocno wargę i zabezpieczyła broń. Kiedy ostatnio miała w ręce pistolet, był on o wiele mniej czuły. Westchnęła i przeczytała smsa, odpisała na niego i wróciła do ćwiczeń>

Sam Winchester - 25-04-14 18:26:37

<podjeżdżam pod strzelnicę i od razu wysiadam z samochodu. Wchodzę do środka i prawie natychmiast zauważam Alice. Podchodzę do niej i się smutno uśmiecam.>Hej. Coś ważnego, tak...? <pytam.>Co się dzieje?

Alice Cavercius - 25-04-14 18:48:18

<zdejmuje słuchawki, zawieszając je na szyi i odwraca się> Hej <mówi, uśmiechając się lekko> W sumie to mam trzy sprawy <wzrusza lekko ramionami i zastanawia się nad czymś> Trochę nawaliłam i po pierwsze  chciałam przeprosić <przygryzła lekko wargę> No wiesz, za to jak cię potraktowałam i zamknęłam ci drzwi przed nosem. To było... wredne. Miałam ciężkie dni, ale to nie jest raczej nie jest usprawiedliwienie <kręci powoli głową> Po drugie chciałam podziękować. Za przywrócenie Avery <unosi kąciki ust w delikatnym uśmiechu, który szybko schodzi z jej twarzy gdy przypomniała sobie, jak potraktowała wczoraj siostrę. Wyciągnęła tabletki i zażyła jedną> I jeśli będziesz się widział z czarownicą, która to zrobiła to jej też je możesz przekazać <przygryzła lekko wargę i pokiwała głową>

Sam Winchester - 25-04-14 18:58:11

<Słysząc jej słowa uśmiecham się lekko.>Nic się nie stało. Też bym tak zrobił na twoim miejscu. To naturalne...że byłaś zła.<mówię.>Też będę...<mruczę ledwo do słyszalnie. >Nie masz za co dziękować. Zwyczajnie lubię pomagać. Clarisse miała u mnie dług więc czemu miałem tego nie wykorzystać? <pytam retorycznie ze smutnym uśmiechem na twarzy.>Przekażę.<mówię po chwili.>

Alice Cavercius - 25-04-14 19:05:20

<kiwnęła tylko głową> Dzięki <mruknęła, przyglądając mu się badawczo. Potrząsnęła głową, wyrywając się z zamyślenia> I jeszcze ta trzecia sprawa... co u Deana? Chodzi mi o to, że jego czas powoli się zbliża a jeśli ja zadałabym mu takie pytanie wątpię, że dowiedziałabym się tego samego co od ciebie. Usłyszałabym tylko jakąś wymijającą odpowiedź <westchnęła i nieświadomie zacisnęła mocniej dłoń na pistolecie, który cały czas trzymała w ręce> Martwię się o niego, wiesz? <przełknęła cicho ślinę>

Sam Winchester - 25-04-14 19:15:13

<Słysząc pytanie uśmiech momentalnie spływa z mojej twarzy.>Nie chce mi nic powiedzieć,  ale dobrze wiem, że zaczęła się faza koszmarów z ogarami piekielnymi w roli głównej...<mówię i przełykam gulę w gardle.>Ale masz się nie martwić.  Mam już dwa plany. A i B. I przyrzeklem sobie , że jeśli przeze mnie skazał się na śmierć to dzięki mnie wróci.  Niezależnie od ceny jaką będę musiał za to zapłacić.<dodaję i próbuję się uśmiechnąć pocieszająco, ale nijak mi to nie wychodzi.>Też się o niego martwię.  Bardziej niż kiedykolwiek. <mówię ciszej i zaciskam usta w cienką linię. >

Alice Cavercius - 25-04-14 19:32:19

Rozumiem <westchnęła i przygryzła mocno wargę. Zacisnęła jedną dłoń w pięść a drugą na tym, co akurat trzymała w ręce, czyli pistolecie i aż podskoczyła, gdy rozległ się dźwięk strzału. Dopiero po sekundzie dotarło do niej, że był on z jej broni. Wypuszczona kula z charakterystycznym dźwiękiem odbiła się od metalowych części konstrukcji. Dziewczyna odrzuciła pistolet i schowała głowę w ramionach. Podniosła ją dopiero po chwili i popatrzyła się na Sama> Nic ci nie jest? <spytała, przygryzając wargę, ale po chwili jej źrenice rozszerzyły się, gdy zobaczyła rozrastającą się plamę krwi na ramieniu Sama. Kula musiała trafić go w rękę, raniąc dotkliwie> O cholera, Sam, tak bardzo przepraszam <popatrzyła się na niego i poczuła, jak blednie. Postrzeliła kogoś. O kurwa>

Sam Winchester - 25-04-14 19:52:16

<Czując jak kula trafia mnie w ramię, automatycznie siła uderzenia odrzuca ramię w tył. Czuję przeszywający ból .>Cholera!<warczę przez zaciśnięte zęby i od razu, odruchowo przykładam dłoń do rany. Syczę z bólu i idę po apteczkę, która na moje szczęście jest dosyć blisko. Siadam na ławce na chwilę i patrzę na panikującą Alice.>Nic się nie stało. Bywało o wiele gorzej. Pozwól, że pójdę do łazienki.<mówię uśmiechając się na tyle szczerze na ile mnie stać i wstaję z ławki biorąc apteczkę. Od razu się zamykam i zdejmuję kurtkę, koszulę i koszulkę. Odrazu widzę jak krew wypływa z mojej rany. Zaciskam zęby z sykiem i zaczynam ostrożnie wyjmować kulę. Po dłuższej chwili mi się to udaje i zaczynam zszywać ranę. Trochę mi to zajmuję ale w końcu przemywam ranę i nakładam opatrunek. Ubieram koszulkę i biorąc z umywalki moje ubrania wychodzę z łazienki.>Wszystko już dobrze. Każdemu mogło się zdarzyć.<mówię i się uśmiecham. Tym razem szczerze.Sytuacjajest pod moją całkowitą kontrolą. Po chwili spoglądam na zegarek. już późno. Muszę jechać po Clarisse.>Ja już muszę spadać. Jak coś to dzwoń.<mówię i wychodzę ze strzelnicy. Wsiadam do auta i szukam jakiejś koszulki i koszuli. Szybko się przebieram nie zwracając uwagi na ból ramienia. Gdy jestem już gotowy poprawiam włosy patrząc w lusterko i odjeżdżam wcześniej pisząc szybkiego smsa.>

Alice Cavercius - 25-04-14 20:11:32

Jezu, jeszcze raz cię przepraszam <przeczesała palcami włosy i zacisnęła usta w cienką linię> Matko, jak ty możesz być taki spokojny <pokręciła głową. Odłożyła pistolet upewniając się wcześniej, że jest zabezpieczony i odłożyła słuchawki. Gdy Sam wyszedł także opuściła strzelnicę>

Isaac Lahey - 26-04-14 10:58:27

*Przychodzi na strzelnicę z własnym pistoletem. Zakłada słuchawki i okulary i strzela do celu*

Lydia Carter - 26-04-14 12:23:29

<przychodzi na strzelnicę i momentalnie zamiera na widok Isaaca. Bierze kilka krótkich oddechów na uspokojenie, po czym zakłada specjalne okulary oraz słuchawki i bierze do dłoni broń; zaczyna strzelać do celu, próbując się skupić jedynie na strzałach>

Isaac Lahey - 26-04-14 12:28:54

*Gdy kątem oka dostrzega znajomą sylwetkę, opuszcza pistolet i ściąga sprzęt po czym patrzy na nią przez dłuższą chwilę. Otwiera usta by cos powiedzieć ale wie, że dziewczyna go nie usłyszy. Podchodzi do niej i kładzie jej ostrożnie dłoń na ramieniu*

Lydia Carter - 26-04-14 13:12:49

<podskakuje lekko w miejscu, czując na ramieniu czyjąś dłoń i przez to chybia, trafiając w sufit. Odkłada na bok pistolet, odwracając się w stronę chłopaka i zaciskając mocno wargi> Tak? <unosi prawą brew do góry, strącając jego dłoń>

Isaac Lahey - 26-04-14 13:52:15

Masz prawo być zła *przytakuje cicho, ściągając ostrożnie słuchawki z jej uszu*
Ale nie uważasz że ja rownież mam prawo być zły? *spytał po chwili i spojrzał na nią ze smutkiem*
Przepraszam, mógłbym powtarzać w nieskończoność i mi nie wybaczysz, ale ja... Potrzebuję Cię *ostatnie słowa powiedział cichym, zachrypniętym głosem*

Lydia Carter - 26-04-14 14:22:16

Tak, masz rację. Mam prawo być zła i właśnie to wykorzystuję. <mruczy pod nosem, odwracając gdzieś w bok wzrok. Kiedy ściąga słuchawki z jej uszu, nieruchomieje i stara się zachować kamienny wyraz twarzy> Oczywiście, nie mogę Ci tego zabronić. <zaciska jeszcze mocniej wargi, nie chcąc ukazać żadnej emocji, co było stosunkowo trudne> Potrzebujesz? <prycha i zaczyna się histerycznie śmiać, kręcąc głową> Udowodnij.

Isaac Lahey - 26-04-14 14:36:06

Kiedy kupiłaś mi ten bilet byłem wściekły ale wiem, że zrobiłaś to dla mojego dobra. Zostając w Nowym Jorku byłbym wiecznie zraniony, nie kochasz mnie, ale czemu do cholery odwzajemniałaś pocałunki? *Spytał unosząc prawą brew do góry. Oczekiwał odpowiedzi ale nie to było najważniejsze, więc ciągnął dalej zachrypniętym glosem*
Miałem sie tutaj czuć jak w domu, ale jedyne czego chce to uciec Lydio *odwrocil głowę w prawą stronę, przymykając na chwilę powieki a prawą dłonią masując sobie skronie*
Przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło.. W Paryżu.. Mam jakąś obsesję na punkcie tego ile znaczę dla innych, ale już tak nie mogę. Nie chcę, rozumiesz? *przełknął głośno ślinę, zaciskając mocno pięści, tak że paznokcie wbiły sie w jego skore. Z ran leciała bordowa krew.*
I kocham Cię, ale... *pokrecil lekko głową, a jego oddech stał się cięższy. Nie potrafił dokończyć, spojrzał na nią z zaciśniętymi wargami. Czego oczekiwał? Sam nie miał pojęcia, ale nie chciał już tak żyć. Tutaj żyć.*

Lydia Carter - 26-04-14 16:18:40

Wszystko co robiłam, robiłam dla Twojego dobra, To prawda. <kiwa powoli głową, przełykając cicho ślinę. Słucha go w ciszy z coraz bardziej ściśniętym sercem. Tak, te słowa zdecydowanie ją poruszyły. Unosi zaszklone spojrzenie swoich oczu do jego tęczówek, biorąc głęboki oddech> Skąd wiesz, że Cię nie kocham? <mówi nieco drżącym głosem, w końcu pozwalając emocjom wniknąć na twarz> Kochałam Cię przez Twój cały pobyt w Nowym Jorku, ale nie potrafiłam się do tego przyznać, kiedy jeszcze tam byłeś. <odwraca głowę w bok, czując spływającą po policzku łzę> Po Twoim wyjeździe przeżywałam istne katusze. Moje serce krwawiło, tęskniłam za Tobą tak cholernie mocno. <obejmuje się ramionami, zaciskając mocno powieki> Więc przyjechałam tutaj, do Ciebie. Opuściłam rodzinę, najbliższe mi osoby, dla Ciebie. <kiedy jej ciałem zaczynają władać drgawki, przygryza boleśnie dolną wargę> Myślisz, że to jest dla mnie łatwe? To... mówienie o uczuciach?

Isaac Lahey - 26-04-14 19:01:38

*Słysząc, że Lydia go kocha: http://data2.whicdn.com/images/35308323/original.gif*
Wszystko zepsułem prawda? *zadał pytanie retoryczne, spoglądając na Lydię. Oddychał coraz trudniej a jej słowa bardzo go zaskoczyły, czuł do siebie tak ogromną wściekłość. Przetarł prawą dłonią twarz, kręcąc z niedowierzaniem głową* Jestem strasznym idiotą, po prostu tyle się teraz dzieje, a jedyne czego chce to być z Tobą
*Mówi szczerze, zbliżając się lekko do niej i patrząc jej głęboko w oczy, kciukiem prawej dłoni pogłaskał ją po policzku, ocierając z niego łzę i uśmiechnął sie nikle*
Czy Ty.. wciąż..? *uniósł lekko prawą brew do góry, nie potrafiąc dokończyć ani sklecić zdania*

Lydia Carter - 26-04-14 22:16:14

<słysząc jego pytanie, obejmuje się ramionami i przełyka z trudem ślinę, mając coraz większą ochotę na płacz> Nie, nie zepsułeś wszystkiego... Nawet tak nie mów. <przygryza boleśniej wargę, starając się opanować drżenie podbródka i rozszalałe tętno> Isaac, proszę. Nie jesteś idiotą. <kręci pewnie głową i spogląda na niego nieco rozmazanym wzrokiem> To również moje marzenie. Chcę być z Tobą, chcę trwać przy Tobie na dobre i na złe... <odwzajemnia spojrzenie, czując ucisk w sercu. Tak bardzo go pragnęła, kochała go. Naprawdę obdarzyła go tym uczuciem> Być Twoją dziewczyną? <układa ostrożnie dłoń na jego policzku i nachyla się, następnie składając na jego wargach czuły pocałunek>

Isaac Lahey - 26-04-14 22:25:03

*Jej słowa sprawiają, że na jego twarzy widnieje prawdziwy, szeroki uśmiech. Pierwszy od tak długiego czasu. Odwzajemnił jej pocałunek najpierw delikatnie, lecz później pogłębiał je coraz zachłanniej, przyciskając dziewczynę do muru.*
Bądź ze mną. Bądź moją dziewczyną *powiedział w przerwie między pocałunkami, patrząc tadośnie i pewnie w jej oczy. Jego głos był stanowczy i niski. Przybliżył wargi do jej ust i koniuszkiem języka przejechał po jej dolnej wardze jednak jej więcej nie pocałował, jedynie objął ją w talii, przyciskając do swojego ciała*

Lydia Carter - 27-04-14 13:02:34

<czując, jak chłopak zaczyna odwzajemniać pocałunki, wplątuje jedną dłoń w jego włosy i przyciąga nieznacznie do siebie. Unosi kąciki ust do góry, kiedy przyciska ją do zimnego muru i kontynuuje całowanie go z rosnącym pożądaniem oraz uczuciem> Będę przy Tobie, będę Twoją dziewczyną. <szepcze w przerwie między pocałunkami, wolno uchylając powieki i również spoglądając w jego tęczówki. Na jej usta wkrada się szeroki uśmiech, gdy dotyka koniuszkiem języka jej wargi, a następnie przyciąga do siebie chwytając w talii. Zamykając powieki, chowa twarz w zagłębieniu jego szyi i bierze głęboki oddech, wdychając jego zapach, który tak wielbiła. Czuła się wspaniale w jego ramionach... taka bezpieczna, odcięta od świata. Jakby w tym momencie istniała tylko ona i on>

Isaac Lahey - 27-04-14 17:49:55

*Wpatrywał się uważnie w jej oczy z figlarnym uśmiechem i położył swoją rękę na jej wolnej dłoni, splątując ich palce ze sobą, po czym pocałował ją mocno w usta i oderwał się od niej, unosząc prawą brew do góry*
Co powiesz na przejażdżkę do Alice podstawię jej auto, a potem pójdziemy.. gdzie zechcesz? *ostatnie słowa dodał po długim namyśle, na jego usta cisnęło się słowo "randka", ale było to dla niego tak nowe, oparł swój podbródek o czoło Lydii i uśmiechając się szeroko do siebie*

Lydia Carter - 28-04-14 17:00:07

<nie spuszczając wzroku z tęczówek chłopaka, uśmiecha się szerzej i ściska lekko jego dłoń, kiedy wplątuje swoje palce między jej. Tak cholernie się cieszyła. W końcu doszli do porozumienia i od teraz są parą. Nie sądziła, że kiedykolwiek to się zdarzy... a jednak! Z jej drobnych ust nie schodził uśmiech, z oczu nie znikały wesołe iskierki> Jeśli ta cała Alice nie rzuci się na Ciebie, to możemy do niej jechać podstawić auto. <mówi z rozbawieniem, jednakże da się w tym również wyczuć poważny ton głosu> Później zabiorę Cię do miejsca, które przestudiowałam, zanim tutaj przyjechałam. <muskając wargami jego policzek, przymyka powieki>

Isaac Lahey - 28-04-14 17:39:24

*Roześmiał się pod nosem, obejmując ją w talii i kręcąc z niedowierzaniem głową* Nie martw się, jestem prawie pewien, że Alice sie na mnie nie rzuci *powiedział ze śmiechem, wyobrażając sobie tę sytuację i pocałował Lydię w prawą skroń, po czym ruszyli za rękę do domu Isaaca, gdzie wsiedli w czerwony samochód i pojechali do domu Alice(

Jim Moriarty - 03-07-14 15:59:39

<Szybkim krokiem przyszedł na strzelnicę. Nawet nie wiedział czemu akurat to miejsce rozrywki wybrał. Zapłacił za wejście, zajął jeden z wolnych torów, założył rutynowy sprzęt i włożył do uszu czarne słuchawki. Na oczy nasunął ochronne okulary i wyjął telefon, do którego podłączył słuchawki. Włączył muzykę. Trafiło na Rolling Stonesów, Doom and gloom. Uśmiechnął się pod nosem i zaczął strzelać... No nie wiem, może dla odstresowania? Dla zabicia ogarniającej go nudy?>

Miranda McGuinness - 03-07-14 18:12:07

< Miranda nie wyglądała na taką, która mogłaby komuś zrobić krzywdę. Oczywiście to tylko pozory, ale tym razem nie przyszła tutaj aby skorzystać z pistoletu. Staneła przy głównej kasie i zaczęła gawędzić z jednym z chłopaków z obsługi. Miała do niego pewien biznes i szybko wymieniła potrzebne informacje. Staneła oparta o ścianę, czekając aż chłopak przyniesie jej to na co czekała. W tym czasie obserwowała przez szybę innych ludzi. Jej uwagę przykuł jedynie jedna osoba. Mężczyzna strzelał tak beztrosko, jakby była to jego ulubiona zabawa z dzieciństwa. Czarownica pozwoliła sobie nawet na parsknięcie śmiechem, patrząc na niego >

Jim Moriarty - 03-07-14 18:39:06

<Dopiero po jakimś czasie poczuł na sobie czyjś wzrok. Odruchowo spojrzał w tamtą stronę i ujrzał jakąś nieznajomą dziewczynę. Spoważniał i po chwili lustrowania dziewczyny wzrokiem, wrócił do strzelania. Robił to z gracją i cholernym zaangażowaćniem, tak jakby był do tego urodzony. Jakby to była gra na pianinie lub knucie szyderczych planów... Wyobrażał sobie, że celem w który strzelał był Sherlock. Albo... Nie... On nie chciał go zabić. Chciał by słynny detektyw-konsultant sam się zabił skacząc z dachu. Skupił się na celu i znieruchomiał. Westchnął i strzelił w ścianę. Kula odbiła się od niej i uderzyła prosto w środek tarczy. Wystarczyło mu zrobić kilka dokładnych obliczeń w myślach i... voila! Moriarty kochał być geniuszem zarówno matematycznym, muzycznym jak i kryminalnym. Uśmiechnął się z wyraźną satysfakcją i spojrzał na dziewczynę wyzywająco.>

Miranda McGuinness - 03-07-14 20:06:51

< Miranda wciąż obserwowała jego ruchy. Ruchy do bólu idealne, dopracowane w każdym calu. Każdy normalny człowiek patrzył by na to z podziwem, nie często widzi się taką perfekcję. Dla czarownicy jednak było to zwykłe przedstawienie. Po co robić ze swoich umiejętności taki pokaz? Dziewczyna pokręciła tylko z dezaprobatą głową, kiedy wychwyciła jego wyzywający wzrok. Weszła do jego kabiny i oparła się pośladkami o szybę. Wiedziała, że ją nie słyszy dlatego nic nie mówiła ale nie mogła się powstrzymać o stuknięcie go palcem w łopatkę >

Jim Moriarty - 03-07-14 21:39:45

<Czując jak dziewczyna stuknęła go w łopatkę, szybkim ruchem zdjął słuchawki i okulary. Wyłączył muzykę i schował słuchawki do kieszeni. Popatrzył na nią. i uśmiechnął się szyderczo.> Też tak potrafisz? <spytał wyzywającym tonem głosu i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.>

Miranda McGuinness - 03-07-14 21:44:17

< Miranda myślala, że w swoim transie mężczyzna zacznie celować w nią. Uśmiechnęła się na dźwięk jego głosu i nadal nic nie odpowiadając odebrała od niego pistolet. Staneła na odpowiedniej pozycji, nie zakładając żadego sprzętu ochronnego. Złapała pistolet w jedną dłoń, przymierzyła i oddała strzał. Trafiła zaledwie parę minimetrów od środka tarczy. Oparła się o barierkę odgradzającą od tarczy i spojrzała na niego wyzywająco > Nie jestem w tym dobra, jedynie na studiach kazali mi uczęszczać na specjalistyczny kurs < czarownica zaczęła się bawić bronią w dłoni >

Jim Moriarty - 03-07-14 21:53:50

<Widząc co robi dziewczyna, uśmiechnął się drwiąco i westchnął.> Była studentka, hmm? Gdzie studiowałaś jeśli można wiedzieć? <spytał i znów wziął od niej pistolet. Wycelował w sufit pokryty specjalnym włóknem takim jak i ściany. W jego głowie znów rozprzestrzeniły się setki różnych obliczeń. Nacisnął spust i kula znów odbiła się od sufitu, trafiając prosto w środek. Zagwizdał z satysfakcją i zaczął zwinnie kręcić pistoletem na palcu wskazującym lewej ręki.>

Miranda McGuinness - 03-07-14 21:58:50

< Miranda nawet nie ruszyła się ze swojej pozycji, zdając sobie sprawe z tego, że jej głowa idealnie zasłania środek tarczy > Massachusetts Institute of Technology, kierunek Petrochemia. < dziewczyna odpowiedziała chłodnym głosem. Rozglądała się za torem lotu kuli i podniosła brwi z aprobatą. Trajektoria którą sobie obliczył była bez żadnego zarzutu. Mimo wszystko jeden kącik jej ust podniusł się do góry > To ten moment w którym powinnam ci klaskać, bezimienny?

Jim Moriarty - 03-07-14 22:08:11

Woah, nigdy nie poznałem dziewczyny, która studiowała petrochemię, na strzelnicy. <stwierdził i powagą i ponownie strzelił, lecz tym razem kula odbiła się od prawej ściany, później od lewej i w końcu trafiła. Lecz niestety, nie idealnie w środek.> Cholera jasna. <przeklął pod nosem i przejechał dłonią po twarzy z rezygnacją.> Tylko jeśli chcesz. Myślę, że nie zasługuję, ostatnim razem nie wyszło tak idealnie jak powinno. <westchnął i zabezpieczył pistolet.> I... Nie bezimienny. Moriarty. <przedstawił się po nazwisku, z typową powagą.>

Miranda McGuinness - 03-07-14 22:12:21

Zajęcia z samoobrony. Uczelnia chciała zyskać na tym dodatkowy rozgłos, bzdety < prychnęła na myśl o tym głupim projekcie. Kogo to obchodziło, że młode dziewczyny uczyły się strzelać w obronie przed potencjalnymi gwałcicelami? Nikogo. > Co za szkoda, bo myślałam że będziesz miał szanse na nagrodę specjalną < Miranda zaśmiała się sensualnie pod nosem i uniosła głębokie spojrzenie na jego twarz. Podeszła dostatecznie blisko do niego i spojrzała z dołu > McGuinness. < odpowiedziała równie profesjonalnie co on. Była ciekawa ile zajmie im ta gra, którą zaczeli prowadzić >

Jim Moriarty - 03-07-14 22:25:15

Rozumiem. <powiedział i przytaknął ruchem głowy. Tak go korciło by nadal strzelać do tarczy, jednakże z dobrym rezultatem się powstrzymywał przed dalszą grą w strzelanie do celu i wysilanie umysły obliczając perfekcyjną trajektorję.> Może gdy zdradzisz mi co to za nagroda... Kto wie czy się nie skuszę. <stwierdził z powagą i przekonaniem. Słysząc jej nazwisko, uśmiechnął się z ledwie zauważalną ironią.> Obydwoje mamy nazwiska rozpoczynające się na M. W twoim głosie można dosłyszeć śladowe ilości brytyjskiego akcentu. To ironia, czy przeznaczenie, że spotkałem kogoś z Wysp brytyjskich, o nazwisku rozpoczynającym się na "M ", na strzelnicy? Sugeruję też, że jesteś inteligentna, co wyraźnie można spostrzec w twoich oczach, ale to tylko spostrzeżenie. Zwykła opinia. <wzruszył ramionami i znów zaczął bawić się pistoletem.>

Miranda McGuinness - 03-07-14 22:37:09

O takich nagrodach się nie mówi. Czasem wolę pozostawić to co niewypowiedziane na zawsze we własnym umyśle < Miranda założyła ręce pod biustem, eksponują go pod warstwą falbanek. Nadal spoglądała w jego oczu, nie chcąc ominąć żadnej chwili zmiany nastroju > Twój sposób myślenia ociera się o modną ostatnio metodę dedukcji. Kwestia tego czy masz wrodzony do tego talent, czy po prostu próbujesz ją naśladować ? < Miranda nie mogła się postrzymać od wrednego uśmieszku. W każdym jej słowie bez wątpienia dało się słyszeć akcent, więc nie było to trudne do zauważenia > Uwielbiam spotykać Brytyjczyków, wszyscy mają klasę < mruknęła zadowolona. > nie ważne czy w manipulacji innymi, czy w byciu słodką idiotką. Wszystko jest lepsze, jeśli pochodzi ze zjednoczonego królestwa.

Jim Moriarty - 03-07-14 22:45:30

<Prychnął pod nosem, obracając pistoletem w dłoni. Sprawnie oczywiście. Szybko, sprawnie, bez jakiegokolwiek potknięcia. Słysząc słowa "metoda dedukcji" uśmiechnął się trochę szerzej. Znał tylko jedną osobę, która miała sztukę dedukcji w najmniejszym palcu> Powiedzmy, że wrodzone. <stwierdził z wyraźnym przekonaniem. Oczywiście, że wrodzone. Od zawsze był geniuszem. Napoleonem zbrodni. Dobrze sobie z tego zdawał sprawę. Nawet bardzo dobrze... Uśmiechnął się nieznacznie słysząc jej dalsze słowa.> Więc miałem rację. Jesteś z...? <spytał leniwym głosem.>

Miranda McGuinness - 03-07-14 22:51:41

< Miranda nadal stała w promieniu paru centymetrów od mężczyzny. Podobało jej się, że nie widać było po nim żadnego skrępowania. To świadczyło o tym, ze czeka na nią kolejna bezkompromisowa ciekawa znajomość. > Słyszałam pogłoski o tylko jednej osobie... Ale nie przejmuj się, to tylko i wyłącznie plotki z Londynu < uśmiechnęła się słodko. Za słodko, ale własnie taki miała plan. > Kornwalia, Penzance. Mała, nadmorska mieścina ale urodziwa. Sądząc po twoim akcencie, jesteś z pewnością Irlandczykiem < przezuciła włosy na lewy bok, tak jak to miała w zwyczaju >

Jim Moriarty - 03-07-14 22:58:40

<Tylko o jednej osobie... Tylko jedna osoba używa dedukcji... Osoba, której Moriarty tak bardzo nienawidził.> Czy ta osoba z plotek miała jakieś imię? <spytał, choć spodziewał się tego co odpowie dziewczyna.> Irlandczykiem, który większość życia spędził w Londynie. <poprawił i znów odbezpieczył broń. Wycelował w przeciwległą ścianę i strzelił. Dzięki starannym obliczeniom kula trafiła w tarczę... Od tyłu. Tym razem był bardziej usatysfakcjonowany niż wcześniej.>

Miranda McGuinness - 03-07-14 23:32:37

Nie zaskoczy cię moja odpowiedź. Nazwisko: Holmes < każdą literę nazwiska dokładnie podkreśliła. Spodziewała się zainetesowania, ale nie aż takiego szczebla. Przez jej kark przeszedł dreszcz podniecenia > Często bywałam w Londynie. Szczególnie ukochałam sobie mroczną stronę miasta i jej undergroundowe oblicza < Miranda auromatycznie przygryzła wargę w przypływie przeróżnych wspomnień. Wspomnień z najczarniejszych kart jej historii - czasem z wielką chęcią do nich by wróciła > Zaczynam na prawdę uważać, ze warto było się zainteresować twoją osobą. Będziemy tutaj stać przez cały czas < połozyła dwa palce na jego ramieniu i zaczęła nimi "spacerować". Z jej ust nie schodził uroczy uśmiech >

Jim Moriarty - 03-07-14 23:39:23

Czemu miałaby mnie nie zaskoczyć? Nie znam go. Pierwszy raz o nim słyszę. <gładko skłamał i wymusił uśmiech.> Mroczna strona Londynu powiadasz... <wymruczał leniwie i się błogo uśmiechnął myśląc o swojej przeszłości. Tęsknił za wrogami, atakami terrorystycznymi, wymyślnymi morderstwami... Dopiero po chwili otrząsnął się z wiru wspomnień.> Z natury jestem interesujący, ale bardzo chciałbym wiedzieć czemu tak uważasz, McGuinness. <powiedział powoli, podkreślając każdą sylabę z wyraźnym irlandzkim akcentem>

Miranda McGuinness - 03-07-14 23:47:50

< Miranda uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach zatańczyły iskierki podniecenia > Twoja perfekcyjność z daleka przyciąga uwagę... < palcem przejechała wzdłuż zgięcia jego koszulki i ponownie założyła ręce pod piersiami > Interesujący jest sposób w jaki na mnie patrzysz, jakbyś każdy mój gest rozkładał na czynniki pierwsze < staneła na palcach i szepneła mu sensualnym głosem > interesujące jest też to, jak dużo się dzieje w twojej głowie, a jak mało pokazujesz. Godne podziwu opanowanie własnych zachowań. < przejechała językiem po swoich wargach i wycofała się na jeden krok >

Jim Moriarty - 03-07-14 23:56:52

Skąd możesz wiedzieć co dzieje się w mojej głowie? <zapytał i cicho przełknął ślinę gdy w końcu się odsunęła. Podejrzewał, że jest czarownicą, ale kto to wie...> Uważaj żebym nie stracił panowania nad sobą. <prychnął. Obawiał się, że dziewczyna wie kim on jest. Cholera... Mógł nie podawać nazwiska. Jeśli słyszała o Sherlocku Holmesie to na pewno zna Jamesa Moriarty'ego. Przymknął oczy i westchnął z rezygnacją. Powoli zacisnął lewą dłoń na rączce pistoletu zapominając, że jest odbezpieczony. Usłyszał strzał i momentalnie zwrócił głowę w stronę źródła dźwięku. Kula zrobiła kilku centymetrową dziurę w podłodze. Na oko kilku centymetrową na głębokość, około jedno centymetrową na szerokość. Zabezpieczył pistolet i odwiesił go na jego miejsce. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i popatrzył na dziewczynę wyraźnie podejrzliwym wzrokiem.> Wiesz kim jestem, prawda? <zapytał prosto z mostu nie bojąc się jej odpowiedzi.>

Miranda McGuinness - 04-07-14 00:02:06

< Bum. Sam huk nie był zbyt duzy, ale Miranda podskoczyła lekko. Całkiem normalna reakcja prawda. Ale pytanie Moriartiego... Była pewna, ze nie powinno paść tak szybko. Nie było sensu niczego zmieniać, ani ukrywać czy nawet bawić się w zgadywanki > Nie ukrywajmy swoim nadprzyrodzonych zdolności, dobrze? < oczy miała utkwione dokładnie w jego tęczówkach. Jej spojrzenie było pełne szczerości i bezkompromisowej chęci do pokojowego rozwiązania tej dziwnej rozmowy. Odchrząknęła lekko > Podejrzewam kim możesz być, ale tak jak mówiłam, większość to plotki. Ostatni raz w Londynie byłam miesiąc temu no i wtedy... Było tam dość gorąco, ale nie jestem pewna czy nie trafiłam wtedy na pozostałości po ognisku < przygryzła w zaciekawieniu wargę > Chyba się nie dziwisz, ze zwróciłam uwage na tą sprawę, prawda?

Jim Moriarty - 04-07-14 00:17:15

Yeah. <mruknął i za sprawą siły jego woli zgasło światło w ich boksie. Po chwili zaświeciło się ono tak samo szybko jak wcześniej zgasło.> Nieładnie czytać cudzych myśli... <stwierdził robiąc smutną minkę, lecz szybko się szeroko i jakże szyderczo uśmiechnął. Widząc jej szczere i pokojowo nastawione spojrzenie, znowu spoważniał i odchrząknął.> Chętnie wysłucham twych podejrzeń. Jeśli byłaś w Londynie miesiąc temu to jestem cholernie pewien, że o mnie słyszałaś. Jeśli jestem dla ciebie tym kim myślę, że jestem. <wyszeptał nieznacznie pochylając się w stronę jej lewego ucha. Wypowiedział te słowa aksamitnym i seksownym głosem.> Dalej złotko. Zgaduj. Zegar tyka. Tik tak. <dodał takim samym tonem i odsunął się dopiero po dłuższej chwili. Popatrzył jej w szare oczy. Jego wzrok był przepełniony zaciętością.> Nie dziwię się. Jak już mówiłem widać po tobie to, że nie jesteś głupia. Jesteś inteligentna... Mądra. Marnujesz się nie będąc teraz naukowcem lub geniuszem jak Holmes. Byłabyś świetnym detektywem-konsultantem. <stwierdził z przekonaniem kiwając głową. Po chwili http://25.media.tumblr.com/2870dd4eb6e5912eb62029ade294d93b/tumblr_mwfegpGC981shi0hyo1_r1_250.gif> Albo mogłabyś być jak ja. Jestem tego prawie pewien. Chociaż... No wiesz. Chyba nikt nie byłby taki jak ja... <znów wyszeptał takim samym tonem jak wcześniej.>

Miranda McGuinness - 04-07-14 00:24:52

< Na twarzy Mirandy pokazał się grymas niezadowolenia > Nie umiem czytać w myślach. Przynajmniej jeszcze... Na razie widzę po prostu idee, uczucia i najzwyklejsze pragnienia... < czarownica odwzajemniła uśmiech Moriartiego. Sama była zdziwiona, że ich rozmowa przebiega w tak dobrej mimo wszystko atmosferze. Miranda zatrzymała go przy sobie łapiąc go lekko za kant koszulki. Nigdy nie chciała zbytnio narzucać własnej woli > W tym problem, że nie zastanawiałam się nad tym długo, brałam to raczej za opowiastki o zwykłych porachunkach koloryzowane przez naćpanych dzieciaków... < wyszeptała mu na ucho naśladując jego głos > Daj mi czas do jutra, a obiecuję że nie będziesz tego żałować < polubiła patrzeć w jego oczy, ale musiała to wszystko przerwać. > Znajdziesz mnie, jesli będziesz tego chciał < puściła mu oczko i zaczęła rozpływać się w fioletowej mgle > Do zobaczenia, Jim... < zniknęła kompletnie, zostawiając tylko i wyłącznie fioletowe pióro >

Jim Moriarty - 04-07-14 00:41:39

W każdej opowiastce jest choć ziarno prawdy... W każdej legendzie, w każdym micie... <powiedział pozornie spokojnym głosem. Słysząc jej późniejsze słowa, nie spuszczał wzroku z czarownicy. Gdy zaczęła rozpływać się pod postacią fioletowej mgły, patrzył na nią obojętnym spojrzeniem. Po chwili zostało po niej tylko fioletowe pióro. Schylił się i zaczął je uważnie oglądać. Pióro jak pióro. Nic nadzwyczajnego. A jednak czuł, że wcale nie jest zwyczajne. Podniósł je i zaczął obracać nim między palcami. Po chwili leniwym krokiem wyszedł ze strzelnicy zastanawiając się jak niby będzie miał ją wezwać.>

Melanie Kahn - 05-07-14 19:32:49

<wchodzi do budynku i rozgląda się. Zahacza o recepcję i wykupuje to co trzeba. Po jakimś tam czasie przygotowań, staje na stanowisku z bronią palną w dłoni. Poprawia nauszniki i wyciąga broń przed siebie, tak jak jej pokazywano. Przymyka jedno oko, ale po chwili je otwiera i przymyka drugie. Po chwili wahania naciska spust nie trafiając nawet w pobliżu tarczy. Wzdycha cicho rozbawiona i w ten sposób spędza wczesny wieczór; próbując trafić nabojem do tarczy>

Melanie Kahn - 06-07-14 20:38:34

<wczorajszego wieczoru opuściła strzelnicę>

Jim Moriarty - 16-07-14 19:00:07

<Szybkim krokiem przyszedł na strzelnicę, wykupił sobie wejście i zajął przeznaczony dla niego tor. Założył cały sprzęt, nie zdejmując słuchawek z uszu i zaczął strzelać wysilając przy tym umysł by tworzyć kreatywne trajektorie.>

Eva Castro - 16-07-14 19:40:07

*Wchodzę do strzelnicy pewnie i rozgladam sie, Wszyscy zaczeli patrzec na mnie z lekkim zdziwieniem, oczywiscie nic sobie z tego nie robilam, Odmzawsze lubilam strzelac.Pamietam jak kiedys z kolega chodzilam na polowania.Wykupilam sobie wejscie i wzielam sprzet po czym poszlam do odpowiedniego toru.Zalozylam wszystko tak jak nalezy i zaczelam strzelac trafiajac oczywiscie w wyznaczony cel*

Jim Moriarty - 16-07-14 21:39:35

<Po jakimś czasie celnych strzałów, zdejmuje z siebie cały sprzęt, odkłada go i rozgląda się wokół siebie. Po chwili gdy nie zauważa nic ciekawego, wzdycha i wychodzi.>

(Sorki, ale nie miałam jak grać wcześniej, a teraz idzie burza więc mnie raczej nie będzie ;/)

Eva Castro - 16-07-14 21:59:37

(Nie szkodzi ;)) )

*Strzelam ponownietrafiając w zamierzony cel.Wszyscy przypatruja sie z zaciekawieniem na co ja tylko posylam im zirytowane spojrzenia i kontynuuje*

Eva Castro - 20-07-14 20:31:45

Jakiś czas temu wyszłam.

Owen Linus - 22-07-14 17:06:21

Przyszedł na strzelnicę. Musiał jakoś odreagować. Siedziało w nim pełno negatywnych emocji które musiały znaleźć ujście. Zapłacił należną kwotę i udał się tam gdzie można strzelać z łuku. Będąc już tam wziął sprzęt czyli łuk i strzały po czym stanął w wyznaczonej odległości od tarczy. Skupił się i zaczął strzelać do celu.

http://38.media.tumblr.com/68175f53b07acea5d813aad91933c1da/tumblr_mjpdp8C9QG1rh74nco1_250.gif http://33.media.tumblr.com/85b6ee64689c2e69e907b509ce79fe00/tumblr_mjpdp8C9QG1rh74nco2_250.gif

Alyson Montrose - 22-07-14 19:36:31

Nie wiedząc dlaczego skierowała się właśnie na strzelnicę, może dla odreagowania stresu związanego z podróżą, a może tylko dla zabawy. Allie po zapłaceniu i załatwieniu stosownych formalności otrzymała potrzebny sprzęt i udała się na tor. Już miała przymierzać się do strzału kiedy jej uwagę przykuł chłopak z sąsiedniego toru. Szło mu naprawdę całkiem dobrze - Od dawna strzelasz z łuku? - Zapytała unosząc delikatnie kąciki ust do góry, miała nadzieję, że ją usłyszał.- Idzie Ci dosyć dobrze - dodała tak dla pewności.

Owen Linus - 22-07-14 19:46:01

Gdy usłyszał czyjś damski głos wymierzył ostatni raz strzałę i puścił ją. Oczywiście w trafiła w sam środek tarczy. Rzadko kiedy pudłował może tylko wtedy gdy nie był dość skoncentrowany. Nie odwracając się przodem do dziewczyny postanowił odpowiedzieć na jej pytanie Od 6 roku życia Wzruszył ramionami. Dość długo uczył się strzelać z łuku. Opanował to dopiero po roku dlatego teraz jest taki świetny. A ty przyszłaś postrzelać dla zabawy? Spytał i znowu wrócił do strzelania z łuku.

Alyson Montrose - 22-07-14 21:20:32

Uniosła delikatnie brwi do góry słysząc odpowiedź chłopaka i napięła cięciwę strzały, wymierzając ją w sam środek tarczy i strzeliła. Chybiła, i to dość sporo - Można tak powiedzieć - odpowiedziała w końcu z dość skwaszoną miną, nienawidziła chwili kiedy nie była w czymś najlepsza - W dzieciństwie uczyłam się strzelać, jednak teraz chyba wyszłam z wprawy - wzruszyła delikatnie ramionami, zakładając kolejną strzałę na cięciwę

Owen Linus - 22-07-14 23:17:31

Widząc jej porażkę gdy strzeliła próbował być poważny. Przejechał językiem po wardze zastanawiając się czy jej pokazać jak to się robi. Może i miała do tego talent, ale od razu było widać, że źle napina cięciwę jak i nie może się skupić. Owen przez chwilę myślał, że jego obecność może ją dekoncentrować. Podszedł w końcu do niej od tyłu. Złapał ją za dłoń i napiął cięciwę. Wyczyść umysł Gdy spojrzała na niego puścił jej rękę, a strzała poleciała. W trafiła w sam środek tarczy. Chłopak patrzył uważnie w jej oczy uśmiechając się lekko.

Alyson Montrose - 22-07-14 23:35:46

Czując dotyk chłopaka na swojej dłoni przegryzła seksownie dolną wargę. Z jednej strony była zażenowana tym, że nie udało jej się popisać swoimi umiejętnościami łuczniczymi, a z drugiej podobała jej się obecność chłopaka. Jednak gdy strzała trafiła w sam środek tarczy Allie poczuła jak powraca jej dawna pewność siebie, a całe zażenowanie nagle zniknęło. - Jak tak dalej pójdzie to stanę się lepsza od Ciebie - uniosła zadziornie kąciki ust w uśmiechu i wyswobodziła się z jego objęcia, aby sięgnąć po kolejną strzałę - Zatem może zdradzisz mi swoje imię? - uniosła brwi uważnie się mu przypatrując, jeśli reszta mieszkańców wyglądała tak jak on, będzie musiała poważnie przemyśleć czy nie pozostać tu nieco dłużej niż zamierzała

Owen Linus - 22-07-14 23:50:58

Gdy dziewczyna się od niego odsunęła on wziął pierwszą lepszą strzałę i wycelował ją z łuku w tarczę. Jak zawsze był skoncentrowany na celu. Wypuścił strzałę. Nawet się nie zdziwił gdy w trafiła ona w poprzednią rozdzielając ją przy tym na pół.Mówiłaś coś? Uśmiechnął sie szeroko. Nie znał lepszych od siebie. Łuk to jedyna broń którą posługuje się najlepiej. Zrobimy tak jeśli rozdzielisz moją strzałę na pół ja zdradzę ci swoje imię. Jeśli ci sie nie uda ty powiesz mi swoje

Alyson Montrose - 23-07-14 00:16:07

Zacisnęła usta w cienką linię, najwyraźniej pogrywał sobie z nią - Nie uważasz, że to trochę nie sprawiedliwe? Masz nade mną jakieś 10 lat przewagi pod względem doświadczenia. - Zapytała obracając się w jego stronę i podeszła bliżej niego - Chociaż.. z Twoją pomocą na pewno bez problemu mi się tu uda - uśmiechnęła się pewnie unosząc znacząco brwi do góry w wyczekiwaniu na jego reakcje

Owen Linus - 23-07-14 00:24:49

Owen często pogrywał sobie z kobietami. Takie już było jego hobby. Lubił to robić i nigdy nie miał poczucia winny za wkurzanie płci damskiej. Męskiej w sumie też. Spojrzał uważnie na dziewczynę i przybrał obojętny wyraz twarzy. Dziewczyna musiała być od niego o sporo lat młodsza. Mogłaby być spokojnie jego siostrą, bo córką to nie za bardzo. Mała strzelasz czy nie? Nie mam za dużo czasu Oparł się o ścianę i czekał aż dziewczyna strzeli w tą tarczę. Wiedział, ze jej się nie uda.

Alyson Montrose - 23-07-14 00:36:47

Wywróciła teatralnie oczami poirytowana i obróciła się na pięcie w stronę tarczy. Umieściła strzałę na cięciwie i idąc za wskazówkami chłopaka odpowiednio ją napięła, nienawidziła przegrywać, a tym bardziej z takimi arogantami jak on. Zdeterminowana próbowała skupić się na swoim celu, jednak nie wychodziło jej to najlepiej. Zagryzła mocno wargę i puściła cięciwę mając nadzieję, że tym razem nie chybi, jednak stało się inaczej. Chybiła o dosłownie o milimetr - Ugh - odwróciła się w stronę chłopaka zaciskając mocno wargi, nie miała zamiaru przyznać się do aż tak żałosnej przegranej

Owen Linus - 23-07-14 00:40:47

Patrzył jak próbuje się skupić i strzelić do celu. Jednak coś jej nie wyszło. Uśmiechnął sie pod nosem, ale gdy odwróciła sie w jego stronę od razu spoważniał. Dopóki nie będziesz miała czystego umysłu to nic ci nie wyjdzie z tego strzelania. Wyjął karteczkę z kieszeni i zapisał na niej swój numer. Nabił ją na strzałę po czym wystrzelił w tarczę. Jeśli dziewczyna chciała jego numer to musiała się po niego pofatygować.Jestem Owen. Mruknął i opuścił ten budynek.

Alyson Montrose - 23-07-14 00:48:24

Zmarszczyła brwi obserwując to co robi. Chciała zapytać, jednak ostatecznie odpuściła sobie - Zatem dzięki za lekcje Owen - posłała mu delikatny uśmiech kiedy odchodził. I kiedy już był poza budynkiem podeszła do tarczy, aby przyjrzeć się z bliska karteczce, widząc na niej numer chłopaka, pokręciła rozbawiona głową i od razu zapisała go w telefonie wyrzucając skrawek papieru do śmieci. W końcu znudzona opuściła budynek nie zapominając o oddaniu całego sprzętu.

www.nokia5200.pun.pl www.biezuniacy.pun.pl www.utopjec.pun.pl www.rpgmujihad.pun.pl www.wonderlife.pun.pl