StefanSięUśmiecha - 09-07-13 20:02:38


SKATEPARK



https://24.media.tumblr.com/1a82239fd64c9f7ce6d1c56b5431f7d4/tumblr_n0n1elyrTo1t5ylo3o1_400.jpg https://24.media.tumblr.com/17b0db1a669b7aab161dfe9633265a1a/tumblr_n0n1elyrTo1t5ylo3o4_400.jpg
https://31.media.tumblr.com/c754c62e892ef4174b331c5285e500fb/tumblr_n0n1elyrTo1t5ylo3o2_400.jpg https://31.media.tumblr.com/f775328063af48faaa36f48c082eccae/tumblr_n0n1elyrTo1t5ylo3o3_400.jpg

Jamie Dilaurentis - 10-07-13 20:02:24

<wchodzi, siada na rampie i patrzy się na ludzi w międzyczasie pali papierosa>

Jamie Dilaurentis - 11-07-13 17:43:35

WCZORAJ: <wychodzi>

Isaac Lahey - 21-07-13 19:45:43

<Wchodzi, siada na rampie i przygląda się roześmianym dzieciom>

Jessamine Leighton - 21-07-13 19:49:18

Isaac Lahey napisał:

<Wchodzi, siada na rampie i przygląda się roześmianym dzieciom>

<przychodzi, siada na rampie obok nieznajomego, nic nie mówi, patrzy się w tą stronę co on i po chwili uśmiecha się lekko>

Isaac Lahey - 21-07-13 19:53:00

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

<Wchodzi, siada na rampie i przygląda się roześmianym dzieciom>

<przychodzi, siada na rampie obok nieznajomego, nic nie mówi, patrzy się w tą stronę co on i po chwili uśmiecha się lekko>

<Spojrzał kątem oka na dziewczynę, a widząc, że sie uśmiecha, na jego twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech. Wyciągnął w jej kierunku dłoń> Jestem Isaac.

Jessamine Leighton - 21-07-13 20:01:35

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

<Wchodzi, siada na rampie i przygląda się roześmianym dzieciom>

<przychodzi, siada na rampie obok nieznajomego, nic nie mówi, patrzy się w tą stronę co on i po chwili uśmiecha się lekko>

<Spojrzał kątem oka na dziewczynę, a widząc, że sie uśmiecha, na jego twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech. Wyciągnął w jej kierunku dłoń> Jestem Isaac.

Jess <powiedziała ściskając jego rękę> Po co tu przyszedłeś, skoro nie jeździsz na desce? <spytała unosząc brew. Mimowolnie się uśmiechnęła>

Isaac Lahey - 21-07-13 20:05:40

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


<przychodzi, siada na rampie obok nieznajomego, nic nie mówi, patrzy się w tą stronę co on i po chwili uśmiecha się lekko>

<Spojrzał kątem oka na dziewczynę, a widząc, że sie uśmiecha, na jego twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech. Wyciągnął w jej kierunku dłoń> Jestem Isaac.

Jess <powiedziała ściskając jego rękę> Po co tu przyszedłeś, skoro nie jeździsz na desce? <spytała unosząc brew. Mimowolnie się uśmiechnęła>

<Słysząc jej pytanie, nachmurzył się> Cóż.. <powiedział, siląc się na obojętny ton> Przyszedłem tutaj pomyśleć, no wiesz... <mruknął pod nosem i dodał> podejmuję życiowe decyzję. <zażartował, co dość nieudolnie mu wyszło>

Jessamine Leighton - 21-07-13 20:16:28

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Spojrzał kątem oka na dziewczynę, a widząc, że sie uśmiecha, na jego twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech. Wyciągnął w jej kierunku dłoń> Jestem Isaac.

Jess <powiedziała ściskając jego rękę> Po co tu przyszedłeś, skoro nie jeździsz na desce? <spytała unosząc brew. Mimowolnie się uśmiechnęła>

<Słysząc jej pytanie, nachmurzył się> Cóż.. <powiedział, siląc się na obojętny ton> Przyszedłem tutaj pomyśleć, no wiesz... <mruknął pod nosem i dodał> podejmuję życiowe decyzję. <zażartował, co dość nieudolnie mu wyszło>

Ach tak <kiwnęła powoli głową> I do jakich doszedłeś wniosków? <przygląda mu się z ciekawością>

Isaac Lahey - 21-07-13 20:18:14

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Jess <powiedziała ściskając jego rękę> Po co tu przyszedłeś, skoro nie jeździsz na desce? <spytała unosząc brew. Mimowolnie się uśmiechnęła>

<Słysząc jej pytanie, nachmurzył się> Cóż.. <powiedział, siląc się na obojętny ton> Przyszedłem tutaj pomyśleć, no wiesz... <mruknął pod nosem i dodał> podejmuję życiowe decyzję. <zażartował, co dość nieudolnie mu wyszło>

Ach tak <kiwnęła powoli głową> I do jakich doszedłeś wniosków? <przygląda mu się z ciekawością>

Problem w tym, Jess, że do żadnych. <Uśmiechnął się cierpko> Kaszana. <Dodał po chwili i wzruszył lekko ramionami> A co ty tutaj robisz?

Jessamine Leighton - 21-07-13 20:24:59

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Słysząc jej pytanie, nachmurzył się> Cóż.. <powiedział, siląc się na obojętny ton> Przyszedłem tutaj pomyśleć, no wiesz... <mruknął pod nosem i dodał> podejmuję życiowe decyzję. <zażartował, co dość nieudolnie mu wyszło>

Ach tak <kiwnęła powoli głową> I do jakich doszedłeś wniosków? <przygląda mu się z ciekawością>

Problem w tym, Jess, że do żadnych. <Uśmiechnął się cierpko> Kaszana. <Dodał po chwili i wzruszył lekko ramionami> A co ty tutaj robisz?

Włóczę się, zwiedzam... zawieram nowe znajomości <uśmiecha się szeroko> Można wiedzieć, co cię trapi?

Isaac Lahey - 21-07-13 20:28:09

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Ach tak <kiwnęła powoli głową> I do jakich doszedłeś wniosków? <przygląda mu się z ciekawością>

Problem w tym, Jess, że do żadnych. <Uśmiechnął się cierpko> Kaszana. <Dodał po chwili i wzruszył lekko ramionami> A co ty tutaj robisz?

Włóczę się, zwiedzam... zawieram nowe znajomości <uśmiecha się szeroko> Można wiedzieć, co cię trapi?

<Przygląda się jej przez chwile, po czym ostrożnie kiwa głową> Ludzie, u których mieszkam się wyprowadzają, a ja nie mam zbytnio, gdzie się podziać. Zaproponowali mi, żebym się do nich przyłączył, ale.. <Przerwał, nabierając powietrza do płuc> I tak dużo mi już pomogli, nie chcę być dla nich dodatkowym ciężarem.

Jessamine Leighton - 21-07-13 20:36:17

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


Problem w tym, Jess, że do żadnych. <Uśmiechnął się cierpko> Kaszana. <Dodał po chwili i wzruszył lekko ramionami> A co ty tutaj robisz?

Włóczę się, zwiedzam... zawieram nowe znajomości <uśmiecha się szeroko> Można wiedzieć, co cię trapi?

<Przygląda się jej przez chwile, po czym ostrożnie kiwa głową> Ludzie, u których mieszkam się wyprowadzają, a ja nie mam zbytnio, gdzie się podziać. Zaproponowali mi, żebym się do nich przyłączył, ale.. <Przerwał, nabierając powietrza do płuc> I tak dużo mi już pomogli, nie chcę być dla nich dodatkowym ciężarem.

Rzeczywiście kaszana <powiedziała cicho zamyślając się> Ej, a może zamieszkasz u mnie? Mam osobny pokój, dodatkową łazienkę... Możesz się zatrzymać, dopóki nie znajdziesz czegoś lepszego <wzruszyła lekko ramionami>

Isaac Lahey - 21-07-13 20:37:55

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Włóczę się, zwiedzam... zawieram nowe znajomości <uśmiecha się szeroko> Można wiedzieć, co cię trapi?

<Przygląda się jej przez chwile, po czym ostrożnie kiwa głową> Ludzie, u których mieszkam się wyprowadzają, a ja nie mam zbytnio, gdzie się podziać. Zaproponowali mi, żebym się do nich przyłączył, ale.. <Przerwał, nabierając powietrza do płuc> I tak dużo mi już pomogli, nie chcę być dla nich dodatkowym ciężarem.

Rzeczywiście kaszana <powiedziała cicho zamyślając się> Ej, a może zamieszkasz u mnie? Mam osobny pokój, dodatkową łazienkę... Możesz się zatrzymać, dopóki nie znajdziesz czegoś lepszego <wzruszyła lekko ramionami>

<Machinalnie odwrócił głowę, spoglądając na nią z zaskoczeniem, ale także z radością> Wpuściłabyś do domu nieznajomego? Nawet mnie nie znasz.

Jessamine Leighton - 21-07-13 20:49:19

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Przygląda się jej przez chwile, po czym ostrożnie kiwa głową> Ludzie, u których mieszkam się wyprowadzają, a ja nie mam zbytnio, gdzie się podziać. Zaproponowali mi, żebym się do nich przyłączył, ale.. <Przerwał, nabierając powietrza do płuc> I tak dużo mi już pomogli, nie chcę być dla nich dodatkowym ciężarem.

Rzeczywiście kaszana <powiedziała cicho zamyślając się> Ej, a może zamieszkasz u mnie? Mam osobny pokój, dodatkową łazienkę... Możesz się zatrzymać, dopóki nie znajdziesz czegoś lepszego <wzruszyła lekko ramionami>

<Machinalnie odwrócił głowę, spoglądając na nią z zaskoczeniem, ale także z radością> Wpuściłabyś do domu nieznajomego? Nawet mnie nie znasz.

Zaryzykuję <mów, wzruszając ramionami> Ale jak wleziesz mi do łóżka w środku nocy to nie ręczę za siebie. Nawet jeśli to będzie pomyłka <unosi brew i odwraca głowę w jego stronę> Stoi? <wyciąga dłoń w jego stronę>

Isaac Lahey - 21-07-13 20:53:14

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Rzeczywiście kaszana <powiedziała cicho zamyślając się> Ej, a może zamieszkasz u mnie? Mam osobny pokój, dodatkową łazienkę... Możesz się zatrzymać, dopóki nie znajdziesz czegoś lepszego <wzruszyła lekko ramionami>

<Machinalnie odwrócił głowę, spoglądając na nią z zaskoczeniem, ale także z radością> Wpuściłabyś do domu nieznajomego? Nawet mnie nie znasz.

Zaryzykuję <mów, wzruszając ramionami> Ale jak wleziesz mi do łóżka w środku nocy to nie ręczę za siebie. Nawet jeśli to będzie pomyłka <unosi brew i odwraca głowę w jego stronę> Stoi? <wyciąga dłoń w jego stronę>

<Uśmiechnął się z wdzięcznością i pokiwał energicznie głową, w końcu uścisnął jej dłoń> Dołożę sie do czynszu. <powiedział, po czym się poprawił> Mogę zapłacić nawet więcej niż połowę, moja pensja nie jest jakaś wielka, ale...

Jessamine Leighton - 21-07-13 21:04:52

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Machinalnie odwrócił głowę, spoglądając na nią z zaskoczeniem, ale także z radością> Wpuściłabyś do domu nieznajomego? Nawet mnie nie znasz.

Zaryzykuję <mów, wzruszając ramionami> Ale jak wleziesz mi do łóżka w środku nocy to nie ręczę za siebie. Nawet jeśli to będzie pomyłka <unosi brew i odwraca głowę w jego stronę> Stoi? <wyciąga dłoń w jego stronę>

<Uśmiechnął się z wdzięcznością i pokiwał energicznie głową, w końcu uścisnął jej dłoń> Dołożę sie do czynszu. <powiedział, po czym się poprawił> Mogę zapłacić nawet więcej niż połowę, moja pensja nie jest jakaś wielka, ale...

Daj spokój <machnęła ręką> Kiedyś się odwdzięczysz <uśmiechnęła się szeroko. Można by pomyśleć, że ma w tym jakiś interes>

Isaac Lahey - 21-07-13 21:09:20

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Zaryzykuję <mów, wzruszając ramionami> Ale jak wleziesz mi do łóżka w środku nocy to nie ręczę za siebie. Nawet jeśli to będzie pomyłka <unosi brew i odwraca głowę w jego stronę> Stoi? <wyciąga dłoń w jego stronę>

<Uśmiechnął się z wdzięcznością i pokiwał energicznie głową, w końcu uścisnął jej dłoń> Dołożę sie do czynszu. <powiedział, po czym się poprawił> Mogę zapłacić nawet więcej niż połowę, moja pensja nie jest jakaś wielka, ale...

Daj spokój <machnęła ręką> Kiedyś się odwdzięczysz <uśmiechnęła się szeroko. Można by pomyśleć, że ma w tym jakiś interes>

Przywracasz mi wiarę w ludzkość. <Uśmiechnął się po chwili i zeskoczył zwinnie z rampy, wyciagnął dłoń w jej kierunku, by jej pomóc zejść>

Jessamine Leighton - 21-07-13 21:11:57

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Uśmiechnął się z wdzięcznością i pokiwał energicznie głową, w końcu uścisnął jej dłoń> Dołożę sie do czynszu. <powiedział, po czym się poprawił> Mogę zapłacić nawet więcej niż połowę, moja pensja nie jest jakaś wielka, ale...

Daj spokój <machnęła ręką> Kiedyś się odwdzięczysz <uśmiechnęła się szeroko. Można by pomyśleć, że ma w tym jakiś interes>

Przywracasz mi wiarę w ludzkość. <Uśmiechnął się po chwili i zeskoczył zwinnie z rampy, wyciagnął dłoń w jej kierunku, by jej pomóc zejść>

Ludzkość jest już dawno stracona <uśmiecha się i wstaje z jego pomocą> Zapraszam do mnie <mówi, bierze go za rękę i opuszczają park>

Katelynn Blake - 22-08-13 21:36:14

*przychodzę, siadam na rampie i przyglądam się chłopakom na deskach*

Sam Overstreet - 22-08-13 21:43:27

< Przechodził obok, kiedy zauważył Kate zatrzymał się. Po chwili podszedł do dziewczyny i usiadł obok niej.> Hejka < Uśmiechnął się lekko.>

Katelynn Blake - 22-08-13 21:46:19

hej *przygryzłam dolną wargę* przepraszam, że wczoraj tak uciekłam

Sam Overstreet - 22-08-13 21:51:59

Spoko < Wzruszył lekko ramionami.> Co tam ?

Katelynn Blake - 22-08-13 21:53:21

a nic, martwię się o Effy *westchnęłam wracając myślami do naszej dzisiejszej rozmowy*

Sam Overstreet - 22-08-13 21:56:10

Czemu ? < Zmarszczył lekko brwi.>

Katelynn Blake - 22-08-13 21:58:54

jestem prawie pewna, że padła ofiarą wampira, nie pamięta nic z ostatniej nocy i ma blizny na szyi *poczułam jak ściska mnie w żołądku*

Sam Overstreet - 22-08-13 22:02:34

< Przełknął ślinę.> To miasto nie jest bezpieczne. < Powiedział jakby do siebie.> Chciałbym ci pomóc ale niestety nie wiem jak.

Katelynn Blake - 22-08-13 22:04:17

*westchnęłam* wiem, ja też chciałabym jej pomóc *zamyśliłam się chwilkę* już wiem! dam jej werbenę *powiedziałam podekscytowana*

Sam Overstreet - 22-08-13 22:11:50

Dobry pomysł < Uśmiechnął się, spojrzał na chłopaka który jeździł na deskorolce.> Boże jak ja dawno nie jeździłem na deskorolce. <Podrapał się po głowie.>

Katelynn Blake - 22-08-13 22:12:55

w sumie ja też *uśmiechnęłam się lekko* kiedyś mój kolega uczył mnie jeździć *wzruszyłam ramionami*

Sam Overstreet - 22-08-13 22:32:48

< Wstał> Chciałabyś znowu spróbować ? < uniósł brwi >

Katelynn Blake - 22-08-13 22:36:30

Bardzo chętnie *uśmiechnęłam się i wstałam*

Sam Overstreet - 22-08-13 22:39:57

< Podszedł do jakiegoś chłopaka, pogadał z nim chwile po czym wrócił do Kate z deskorolką.> Spróbuj przejechać stąd do tamtego słupka. < Pokazał jej słupek i postawił deskorolkę przed nią.>

Katelynn Blake - 22-08-13 22:46:51

*stanęłam na deskorolce, całe szczęście, że założyłam trampki - pomyślałam, odepchnęłam się nogą kierując się w stronę słupka, podjechałam do niego i zeszłam z deski* już *uśmiechnęłam się uroczo*

Sam Overstreet - 22-08-13 22:50:21

Nieźle < Uśmiechnął się.> Szczerze nigdy nie spotkałem dziewczyny która jeździ na deskorolce.

Katelynn Blake - 22-08-13 22:52:05

naprawdę? *spojrzałam na niego zdziwiona* ja znam kilka dziewczyn które jeżdżą na desce *wzruszyłam ramionami*

Sam Overstreet - 22-08-13 22:56:34

< Wzruszył lekko ramionami.> Zaraz będę musiał iść.

Katelynn Blake - 22-08-13 22:57:35

ja też, jestem śpiąca *ziewnęłam i oddałam chłopakowi deskę*

Sam Overstreet - 22-08-13 23:05:07

< Postawił deskorolkę na ziemi, podszedł do dziewczyny.> Mogę cię odprowadzić ?

Katelynn Blake - 22-08-13 23:06:02

nie trzeba, dam sobie radę *uśmiechnęłam się zadziornie i ruszyłam w kierunku domu*

Sam Overstreet - 22-08-13 23:10:26

< Podbiegł do niej.> Odprowadzę cię i nie przyjmuje odmowy. < Uśmiechnął się arogancko.>

Katelynn Blake - 22-08-13 23:11:11

Jak chcesz *zaśmiałam się cichutko i poszliśmy do mnie*

Effy Delacure - 24-08-13 12:08:50

<Wchodzę do parku i niemal od razu wspinam się na rampę, obserwując rozweselonych rówieśników. Wyciągam pudełeczko z papierosami i wkładam jednego do buzi, którym zaciągam sie tuż po odpaleniu. Unoszę lekko głowę, tym samym wystawiając ją do słońca.>

Danielle Carter - 24-08-13 12:20:46

<Wchodzę do parku, siadam na rampie i przyglądam się ludziom. Dlaczego nie mogę być taka jak oni? Normalna?>

Effy Delacure - 24-08-13 16:54:57

<Wypalam do końca papierosa i po krótkiej rozmowie z nieznajomym blondynem, zeskakuję zwinnie z rampy i chwiejnym, rozradowanym krokiem udaję się do domu, po książki>

Sam Overstreet - 11-09-13 20:22:23

< Wszedł, usiadł na rampie i patrzył jak kilka młodych osób jeździ na deskorolkach i rowerach.>

Hayley Momsen - 11-09-13 20:33:35

<mijając skate park zauważyła sama, usiadła na rampie obok niego> hej <powiedziala z lekkim uśmiechem na twarzy>

Sam Overstreet - 11-09-13 20:35:00

< Spojrzał kątem oka na dziewczynę> Hejka < Powiedział cicho.> Co tam ?

Hayley Momsen - 11-09-13 20:36:29

,W przadku, a co u ciebie? <spojrzala na niego>

Sam Overstreet - 11-09-13 20:38:20

< Wzruszył ramionami.> Może być. < Westchnął, spojrzał się przed siebie.>

Hayley Momsen - 11-09-13 20:40:18

Sam Overstreet napisał:

< Wzruszył ramionami.> Może być. < Westchnął, spojrzał się przed siebie.>

<wziela głęboki wdech> masz dziewczynę? <zapytala zaciskajac powieki>

Sam Overstreet - 11-09-13 20:42:39

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Wzruszył ramionami.> Może być. < Westchnął, spojrzał się przed siebie.>

<wziela głęboki wdech> masz dziewczynę? <zapytala zaciskajac powieki>

< Zmarszczył brwi, spojrzałem się na Hayley.> A ty masz chłopaka ? < Odpowiedział pytaniem na pytanie.>

Hayley Momsen - 11-09-13 20:49:24

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Wzruszył ramionami.> Może być. < Westchnął, spojrzał się przed siebie.>

<wziela głęboki wdech> masz dziewczynę? <zapytala zaciskajac powieki>

< Zmarszczył brwi, spojrzałem się na Hayley.> A ty masz chłopaka ? < Odpowiedział pytaniem na pytanie.>

<wywrocila oczami> nie, nie mam. A ty masz dziewczynę? <zapytala zniecierpliwiona>

Sam Overstreet - 11-09-13 20:59:33

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

<wziela głęboki wdech> masz dziewczynę? <zapytala zaciskajac powieki>

< Zmarszczył brwi, spojrzałem się na Hayley.> A ty masz chłopaka ? < Odpowiedział pytaniem na pytanie.>

<wywrocila oczami> nie, nie mam. A ty masz dziewczynę? <zapytala zniecierpliwiona>

Nie wiem < Wzruszył ramionami.> A chcesz byc moją dziewczyną ? < Uśmiechnął się arogancko >

Hayley Momsen - 11-09-13 21:02:42

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Zmarszczył brwi, spojrzałem się na Hayley.> A ty masz chłopaka ? < Odpowiedział pytaniem na pytanie.>

<wywrocila oczami> nie, nie mam. A ty masz dziewczynę? <zapytala zniecierpliwiona>

Nie wiem < Wzruszył ramionami.> A chcesz byc moją dziewczyną ? < Uśmiechnął się arogancko >

<poslala mu wściekłe spojrzenie, stanęła przed nim opeirajac dłonie na biodrach> czy gdybym się nie zgodziła, powiedzialbys, że masz dziewczynę? <zmruzyla oczy>

Sam Overstreet - 11-09-13 21:09:18

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


<wywrocila oczami> nie, nie mam. A ty masz dziewczynę? <zapytala zniecierpliwiona>

Nie wiem < Wzruszył ramionami.> A chcesz byc moją dziewczyną ? < Uśmiechnął się arogancko >

<poslala mu wściekłe spojrzenie, stanęła przed nim opeirajac dłonie na biodrach> czy gdybym się nie zgodziła, powiedzialbys, że masz dziewczynę? <zmruzyla oczy>

Nie mam dziewczyny. < Skłamał gładko, wstał powoli, schował ręcę do kieszeni. Patrzył się w oczy dziewczyny.>

Hayley Momsen - 11-09-13 21:13:13

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie wiem < Wzruszył ramionami.> A chcesz byc moją dziewczyną ? < Uśmiechnął się arogancko >

<poslala mu wściekłe spojrzenie, stanęła przed nim opeirajac dłonie na biodrach> czy gdybym się nie zgodziła, powiedzialbys, że masz dziewczynę? <zmruzyla oczy>

Nie mam dziewczyny. < Skłamał gładko, wstał powoli, schował ręcę do kieszeni. Patrzył się w oczy dziewczyny.>

Ok... <zacisnela usta i wbila wzrok w swoje buty>

Sam Overstreet - 11-09-13 21:14:50

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

<poslala mu wściekłe spojrzenie, stanęła przed nim opeirajac dłonie na biodrach> czy gdybym się nie zgodziła, powiedzialbys, że masz dziewczynę? <zmruzyla oczy>

Nie mam dziewczyny. < Skłamał gładko, wstał powoli, schował ręcę do kieszeni. Patrzył się w oczy dziewczyny.>

Ok... <zacisnela usta i wbila wzrok w swoje buty>

< Przełknął ślinę, podszedł bliżej Hayley, usiósł lekko jej brodę i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.>

Hayley Momsen - 11-09-13 21:16:43

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie mam dziewczyny. < Skłamał gładko, wstał powoli, schował ręcę do kieszeni. Patrzył się w oczy dziewczyny.>

Ok... <zacisnela usta i wbila wzrok w swoje buty>

< Przełknął ślinę, podszedł bliżej Hayley, usiósł lekko jej brodę i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.>

<niemal od razu wplotla dłoń w jego włosy odwazjemniajac pocaluenk>

Sam Overstreet - 11-09-13 21:18:19

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


Ok... <zacisnela usta i wbila wzrok w swoje buty>

< Przełknął ślinę, podszedł bliżej Hayley, usiósł lekko jej brodę i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.>

<niemal od razu wplotla dłoń w jego włosy odwazjemniajac pocaluenk>

< Splótł dłonie za jej plecami, nie przerywając pocałunków przyciągnął ją mocniej do siebie.>

Hayley Momsen - 11-09-13 21:20:49

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Przełknął ślinę, podszedł bliżej Hayley, usiósł lekko jej brodę i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.>

<niemal od razu wplotla dłoń w jego włosy odwazjemniajac pocaluenk>

< Splótł dłonie za jej plecami, nie przerywając pocałunków przyciągnął ją mocniej do siebie.>

<przerwala pocałunek obracając głowę i zamykając oczy>

Sam Overstreet - 11-09-13 21:22:41

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


<niemal od razu wplotla dłoń w jego włosy odwazjemniajac pocaluenk>

< Splótł dłonie za jej plecami, nie przerywając pocałunków przyciągnął ją mocniej do siebie.>

<przerwala pocałunek obracając głowę i zamykając oczy>

< Zmarszczył brwi> Zrobiłem coś nie tak ? < Spytał cicho przychlądajac się uważnie dziewczynie.>

Hayley Momsen - 11-09-13 21:28:06

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Splótł dłonie za jej plecami, nie przerywając pocałunków przyciągnął ją mocniej do siebie.>

<przerwala pocałunek obracając głowę i zamykając oczy>

< Zmarszczył brwi> Zrobiłem coś nie tak ? < Spytał cicho przychlądajac się uważnie dziewczynie.>

Nie...nie ty nic nie zrobiłeś <usmiechnela się lekko, wyszła z jego uscisku> ja...ja poprostu muszę już iść <powiedziala patrząc gdzieś w bok>

Sam Overstreet - 11-09-13 21:30:03

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


<przerwala pocałunek obracając głowę i zamykając oczy>

< Zmarszczył brwi> Zrobiłem coś nie tak ? < Spytał cicho przychlądajac się uważnie dziewczynie.>

Nie...nie ty nic nie zrobiłeś <usmiechnela się lekko, wyszła z jego uscisku> ja...ja poprostu muszę już iść <powiedziala patrząc gdzieś w bok>

Jak musisz, to idź < Wruszył ramionami.> Tylko mam nadzieje, że jeszcze się zobaczymy. < Uśmiechnął się lekko.>

Hayley Momsen - 11-09-13 21:32:54

<kiwnela energicznie glowa> jasne, jasne <obrocila się na piecie i wyszla>

Sam Overstreet - 11-09-13 21:34:58

< Podrpał się po głowie, po chwili poszedł do domu.>

Noah Puckerman - 20-10-13 19:48:48

< Przyszedł, usiadł na rapie, patrzył się na niebo.>

Noah Puckerman - 20-10-13 21:24:25

< Wyszedł.>

Eric White - 05-11-13 21:18:16

< Wszedł, rozejrzał się usiadł na ławce i patrzył się przed siebie.>

Ginger Howell - 05-11-13 21:34:46

Eric White napisał:

< Wszedł, rozejrzał się usiadł na ławce i patrzył się przed siebie.>

*Przyszła i usiadła obok Eric'a.*Co się stało?*Zapytała.*

Eric White - 05-11-13 21:43:06

< Zerknął kątem oka na dziewczynę.> Nic się nie stało < Wymamrotał.> Po prostu musiałem się przewietrzyć.

Ginger Howell - 05-11-13 21:46:34

Jesteś pewien?*Uniosła brew.*Wyglądało jakbym ci coś zrobiła.*Przyjrzała mu się uważnie.*

Eric White - 05-11-13 21:51:59

Nic mi nie zrobiłaś < Uśmiechnął się blado, przytulił do siebie dziewczynę.> Powoli robi się już zimno.

Ginger Howell - 05-11-13 21:53:56

To dobrze, bo już się wystraszyłam.*Wtuliła się w niego i lekkim uśmiechem.*Nie zauważyłam.

Eric White - 05-11-13 21:58:49

Chcesz żebym cię odprowadził do domu? < uniósł brwi, spoglądając na dziewczynę.>

Ginger Howell - 05-11-13 22:02:29

*Spojrzała na niego i kiwnęła głową.*Właściwie to tak. Może jednak faktycznie robi się zimno.

Eric White - 05-11-13 22:05:16

< Wstał i pomógł też wstać dziewczynie.> Prowadź.

Ginger Howell - 05-11-13 22:18:05

*Złapała go za rękę i poszli w stronę domu Ginger.*

James Meyers - 14-11-13 18:51:44

<Wchodzi; siada na rampie i wyciąga paczkę papierosów; odpala i patrzy przed siebie>

Lissa Sparks - 14-11-13 19:01:11

*Przychodzi, rozgląda się, widzi mężczyzne siedzącego na rampie. Po cichu do niego podchodzi*
Nie słyszałeś, że palenie zabija?

James Meyers - 14-11-13 19:03:11

<Uśmiecha się nie podnosząc wzroku> Słyszałem. Alkohol... także. A na coś trzeba umrzeć, tak więc... <wzrusza ramionami; podnosi wzrok i uśmiecha się> James.

Lissa Sparks - 14-11-13 19:07:08

Lissa. *odpowiada śmiejąc się. Siada obok.* A więc James. Uciekasz przed czymś siedząc tutaj tak samotnie?

James Meyers - 14-11-13 19:08:27

Nie, raczej nie. <zerka na nią> Aż tak to widać? Że przed czymś... uciekam? <unosi brew> Przyszedłem pomyśleć. Zapalić. Pooddychać świeżym powietrzem. <przewraca oczami> A ty?

Lissa Sparks - 14-11-13 19:13:11

*Uśmiecha się do chłopaka*
Uznałam, że to dobre miejsce, by się zastanowić co dalej. I chyba się nie myliłam. Od dawna tu przychodzisz?

James Meyers - 14-11-13 19:14:33

Pierwszy raz. <wzrusza ramionami> Masz coś do przemyślenia. <Kiwa powoli głową> Chcesz zostać sama czy wolisz siedzieć z kimś... i myśleć?

Lissa Sparks - 14-11-13 19:17:43

Nie mam nic przeciwko miłemu towarzystwu. Chociaż to ja chyba powinnam o to spytać, zanim Ci tak brutalnie przerwałam. *Uśmiecha się do niego*

James Meyers - 14-11-13 19:19:20

Nie no nie mam nic przeciwko <uśmiecha się delikatnie> Zwiedzam miasto. Zobaczyłem skate park i tak jakoś mnie do siebie przywołało. <zerka na papierosa> Palisz? <spogląda ponownie na nią>

Lissa Sparks - 14-11-13 19:23:13

Okazjonalnie *Unosi brew i uśmiecha się lekko prowokująco* Zwiedzasz miasto? *Przekrzywia lekko głowę przyglądając się towarzyszowi* Czyli nie jesteś stąd?

James Meyers - 14-11-13 19:25:29

Niedawno przyjechałem i można powiedzieć, że jestem nowym mieszkańcem, także... już jestem stąd. <Ponownie przenosi wzrok na paczkę> Masz ochotę? <Patrzy jej w oczy, uśmiechając się niepewnie>

Lissa Sparks - 14-11-13 19:30:00

Jasne. *Sięga po papierosa*
Masz może ogień? *Wkłada papierosa do ust*

James Meyers - 14-11-13 19:31:42

<Przystawia zapalniczkę do papierosa i odpala> A ty... mieszkasz tutaj od zawsze czy też skądś? <patrzy na dziewczynę>

Lissa Sparks - 14-11-13 19:35:10

*Zaciąga się papierosem. Po chwili ciszy wypuszcza dym* Właśnie się wprowadziłam, także jeszcze chyba skądś.  *wzrusza ramionami, patrząc się w niebo*

James Meyers - 14-11-13 19:40:21

Skąd się przeprowadziłaś? <przygląda się jej z zaciekawieniem>

Lissa Sparks - 14-11-13 19:44:56

*Przenosi wzrok na chłopaka* Z Roswell w Georgii, a ty? *Unosi brew nie odrywając wzroku*

James Meyers - 14-11-13 19:46:06

Nowy York. <zaciąga się dymem i wypuszcza go> Roswell... Ciekawe miasto?

Lissa Sparks - 14-11-13 19:49:50

Roswell.. czy ciekawe to nie wiem.. na pewno tajemnicze. Ale na pewno nie tak jak Mystic Falls. Kocham Nowy York. Co sprawiło, że opuściłeś takie cudowne miejsce? *Przygląda się z zainteresowaniem* Oczywiście, jeśli mogę spytać. *Uśmiecha się niewinnie*

James Meyers - 14-11-13 19:54:19

Koniec długoletniego związku? Czyli... banał. A ty? Czemu opuściłaś Roswell? <uśmiecha się lekko>

Lissa Sparks - 14-11-13 19:56:44

To już nieco dłuższa historia... *Wzrusza ramionami* Przyjechałam odnaleźć swoje korzenie. Tak mniej więcej. *Śmieje się cicho*

James Meyers - 14-11-13 20:02:07

Korzenie? Czyli... ktoś z twojej rodziny zamieszkiwał ten teren? Ja mam siostrę. Rodziców widuję od święta, więc... <wzrusza ramionami>

Lissa Sparks - 14-11-13 20:06:13

To trudny temat... Do tej pory o tym nie widziałam... *Smutna spuszcza wzrok* Kilka tygodni temu dowiedziałam się, że pochodzę Stąd. Nie mam pojęcia kim byli moi rodzice. Jestem tu po to by się dowiedzieć. Więc jesteś jednak w nieco lepszej sytuacji. *Uśmiecha się pod nosem* Zawsze chciałam mieć rodzeństwo. Powinieneś się cieszyć, że nie jesteś sam. *Uśmiecha się do niego szczerze*

James Meyers - 14-11-13 20:07:38

Nie no cieszę się. Chociaż dawno jej nie widziałem. Nie zaprzeczę, że się stęskniłem. <uśmiecha się na wspomnienie siostry> Może ci się poszczęści i ich odnajdziesz.

Lissa Sparks - 14-11-13 20:24:42

Dzięki *Uśmiecha się do chłopaka* To czemu się z nią nie zobaczysz?

James Meyers - 14-11-13 20:28:25

Została w NY. Utrzymujemy kontakt mailowy, ale wiadomo... to nie to samo. Może powinienem tam podjechać, albo... <wzrusza ramionami> Będę się chyba zbierał. Dam ci pomyśleć na spokojnie i może ja do czegoś dojdę? <unosi kąciki ust, po czym podnosi się z rampy i zeskakuje> Do zobaczenia. <Kiwa głową delikatnie> Tylko... nie myśl za dużo. Znajdziesz ich. Jestem pewien.

Lissa Sparks - 14-11-13 20:31:02

Nowy York nie jest wcale tak daleko jak może się wydawać *Uśmiecha się do niego* Do zobaczenia. Mam nadzieję! *Puszcza mu oko i lekko się śmieje*

James Meyers - 14-11-13 20:31:58

<Kiwa głową z uśmiechem, patrząc na dziewczynę przez moment. Odchodzi powoli przed siebie>

Lissa Sparks - 14-11-13 20:37:47

*Długo z uśmiechem patrzy jak James znika z pola widzenia. Pogrąża się w myślach zastanawiając się, co robić. Po jakimś czasie cała zdrętwiała wstaje i wychodzi z terenu Skate Parku*

James Meyers - 19-11-13 18:40:21

<Wchodzi do skate parku i siada na rampie; patrzy w dal>

Hayley Momsen - 19-11-13 18:42:59

<idzie miastem, gdy zauważa w skate parku znajomego chłopaka, podchodzi do niego od tyłu> No proszę, znalazłam cię <uśmiechnęła sie zadziornie>

James Meyers - 19-11-13 18:45:36

O proszę, kogo moje oczy widzą. <patrzy na nią z uśmiechem> Twój gps ostatnio... zawodził. <śmieje się> Co słychać?

Hayley Momsen - 19-11-13 18:47:27

<wzruszyła ramionami> Po staremu <zwinnie wskoczyła na rampę i usiadła obok niego> A co u ciebie? <uniosła brwi>

James Meyers - 19-11-13 18:49:19

Wszystko w najlepszym porządku. <wzrusza ramionami> Oswoiłem się z miastem, więc to w sumie mój osobisty sukces. <śmieje się> Ale za to mało piszę, więc tu znajduje minus.

Hayley Momsen - 19-11-13 18:51:56

<pstryknęła palcami i wskazała na niego palcem wskazującym> Miałeś mi pokazać coś swojego

James Meyers - 19-11-13 18:55:26

Ty miałaś mi zaśpiewać. <śmieje się i spogląda na jej palec> Może zatem... pokaże ci jak skończę rozdział? <unosi brew> Nie lubię tak... w połowie. Co ty na to?

Hayley Momsen - 19-11-13 18:58:09

Ok <powiedziała z przesadnym entuzjazmem> I. Mam ci zaśpiewać, tak? Dzisiaj? <uniosła brew>

James Meyers - 19-11-13 19:21:25

A chcesz... dzisiaj? <przygląda się jej> Solo? Prywatny występ? <śmieje się> Okay.

Hayley Momsen - 19-11-13 19:23:57

Ok, więc... Nie wiem, czy ci się spodoba, ale... musimy włamać się do teatru <zagryzła dolną wargę> Dziś, o tej porze jest zupełnie pusty.

James Meyers - 19-11-13 19:25:20

Teatr? <śmieje się> Tam wystąpisz, hm? Okay. <kiwa głową>

Hayley Momsen - 19-11-13 19:28:03

Byłam tam kiedyś z moim... przyjacielem <ostatnie słowo powiedziała niepewnie> Pośpiewaliśmy sobie, pograliśmy... Fajnie było <uśmiechnęła się szeroko, po chwili zeskoczyła z rampy> Idziesz?

James Meyers - 19-11-13 19:29:15

<Przygląda się jej przez chwilę, po czym podnosi się i zeskakuje> Prowadź. Tam jeszcze nie byłem.

Hayley Momsen - 19-11-13 19:32:01

<poszli w stronę teatru>

Megan Archer - 20-11-13 19:47:06

*przechodziła akurat koło skateparku, gdy poczuła słodką krew. Boże, czy ona naprawdę nigdy nie miała dosyć? Otrząsnęła się i podeszła do niskiego murku koło jednej z ramp i przyglądała się przystojnemu chłopakowi. W końcu i on zwrócił na nią uwagę. Podjechał do niej na desce, więc Meg wstała z murku i przyjrzała się chłopakowi. postanowiła się zabawić, więc złapała go za dłoń i poprowadziła za róg, gdzie padało słabe światło z dogasającej lampy kilka metrów dalej. Zahipnotyzowała go i zatopiła zachłannie kły w jego szyi.*

Dean Winchester - 20-11-13 19:53:47

<wchodzi na teren skateparku, podbiega do wampirzycy, odciąga ją od chłopaka tym samym popychając ją na ścianę; korzystając z nieuwagi blondynki każe chłopakowi wrócić szybko do domu,; gdy ten to robi, Dean wyciąga zza paska kołek obracając go w dłoni i obraca się przodem do wampirzycy> No proszę, znowu się spotykamy <uśmiecha się kąśliwie>

Megan Archer - 20-11-13 19:57:23

*warknęła na łowcę gdy uderzyła o ścianę.* Stęskniłeś się? *rzuciła kąśliwym tonem* Msz całkiem dobre wyczucie czasu. *uśmiechnęła się lekko* Jeszcze kilka sekund i nie byłoby czego ratować *zaklaskała w dłonie, ale po chwili położyła ręce na swoich biodrach* Jednak dzisiaj jedne zwłoki już się pojawiły na ulicy. *oblizała usta smakując resztki krwi*

Dean Winchester - 20-11-13 20:00:55

Suka <warknął, momentalnie znalazł się tuż przy niej przywierając ją do ściany, zbliżył kołek do jej serca> Dziś się zabawimy, blondie <uśmiechnął się demonicznie>

Megan Archer - 20-11-13 20:03:27

*prychnęła czując kołek przy skórze* Mam jeszcze drzazgi po poprzednim. Zabawimy? *cmoknęła* Ja znam różne zabawy. *wymruczała i szybko obróciła ich, przygniatając Deana do ściany i wytrącając mu kołek z dłoni.* A teraz co? *szepnęła mu do ucha*

(znikam na jakieś pół godzinki :/ )

Dean Winchester - 20-11-13 20:12:51

<zacisnął mocno szczęki, jednak po chwili je rozluźnił> No wiesz, zawsze jestem przygotowany na tego typu obrót spraw <wyciągnął sztylet i dźgnął ją w brzuch, a gdy wampirzyca zwijała się z bólu, kopnął ją tak, że upadła na ziemię; usiadł na niej okrakiem przywierając jej ramiona tak, aby się nie podniosła, ani nie mogła wykonać żadnego ruchu rękami>

Megan Archer - 20-11-13 20:42:07

*z jej ust wydobył się krzyk.* Sukinsyn *warknęła na łowcę, gdy ten przytrzymywał jej ręce, gdy ona leżała. Zacisnęła mocno szczęki i ignorując ból, na tyle na ile dała radę, zgięła nogi i kopnęła go kolanami w plecy.* Też kiedyś się w to bawiłam. *szepnęła, gdy akurat na nią spojrzał.*

Dean Winchester - 20-11-13 20:48:40

<zgiął się w pół, gdy ta go kopnęła> Zepsuta łowczyni? <powiedział kpiąco i uśmiechnął się w miarę możliwości, znów dźgnął ją sztyletem w brzuch>

Megan Archer - 20-11-13 20:50:37

*zagryzła wargę z bólu* Zeputa wiedźma *warknęła i wykrzywiła usta w uśmiechu* Ciekawie, co?

Dean Winchester - 20-11-13 20:56:35

No proszę, za czasów magii też byłaś taka sukowata? <zaczął kreślić sztyletem głębokie "wzorki"na jej brzuchu co chwilę wbijając go w jej ciało; przesuwał ostrzem coraz wyżej, w kierunku serca>

Megan Archer - 20-11-13 21:03:18

Miewała lepsze i gorsze dni. A uwierz mi, że i tak nie jestem tu najgorsza. *burknęła. Kiedy na jej ciele kreślił wzory, Meg krzyczała coraz głośniej. W końcu poczuła ostrze blisko serca; w jej oczach pojawiła sie panika. Nie zabijesz mnie, nie zabijesz mnie, powtarzała w myślach. Nie zabijesz mnie, nie dam sie... Jakimś cudem zdobyła się na jeszcze kilka słów.* mogę cie rozbawić jeszcze bardziej. Mój chłopak jest łowcą. *oddychała coraz szybciej. Czuła jak słabnie coraz bardziej*

Dean Winchester - 20-11-13 21:07:36

<momentalnie odjął od niej ostrze> Co do cholery? <spojrzał na nią uważnie, nie przestając przytrzymywać jej jedną ręką>

Megan Archer - 20-11-13 21:08:30

*z ulga wypuściła powietrze* To co słyszałeś... *warknęła*

Dean Winchester - 20-11-13 21:13:23

<ściągnął brwi, wytarł sztylet o jej bluzkę i schował ostrze> Jak on się nazywa? <zapytał beznamiętnie>

Megan Archer - 20-11-13 21:17:42

*uniosła brwi* A co ci do tego? *odetchnęła głęboko.*

Dean Winchester - 20-11-13 21:19:37

Więc nie chcesz po dobroci. Tego się spodziewałem <wyjął z kieszeni strzykawkę z mieszanką werbeny i tojadu, szybkim ruchem wbił ją w szyję wampirzycy> Miłych snów <uśmiechnął się zadziornie>

Megan Archer - 20-11-13 21:22:28

Biegam z tym we krwi, łowco. *powiedziała, jednak dawka werbeny była tak duża, że straciła przytomność*

Dean Winchester - 20-11-13 21:24:16

Ta, widzę <wywrócił oczami, wstał i przewiesił sobie wampirzycę przez ramię; opuśił teren skateparku kierując się do swojego samochodu>

Oliver Twist - 29-11-13 22:39:58

*Przyszli do skate parku i Oli rozejrzał się.*Jeszcze tu nie byłem. Pokaż, co potrafisz.*Zaśmiał się i usiadł na rampie patrząc na Faye.*

Faye Marshall - 29-11-13 22:50:57

< Pokręciłam oczami> Patrz i się ucz < Wzięłam deskorolkę i zaczęłam na niej jeździć.>

( hahahah http://i1.ryjbuk.pl/52d08e351771752f61b … orolce-gif )

Oliver Twist - 29-11-13 23:04:11

Jednak coś zapamiętałaś, łośku.*Zaśmiał się i wstał, kiedy przejeżdżała obok niego złapał ją wpół i podniósł do góry obracając się z nią o 180 stopni, a deskorolka pojechała dalej sama.*Ups.

(http://www.totalprosports.com/wp-conten … eboard.gif ludzka deskorolka)

Faye Marshall - 29-11-13 23:06:12

Ej < Pisnęłam.> Ja nadal jeździłam < Wydymałam.> Sam jesteś łosiem... czy możesz mnie puścić? < Spytałam po chwili lekko rozkojarzona.>

( O.o )

Oliver Twist - 29-11-13 23:08:38

Nie, nie mogę cię puścić.*Zaśmiał się i mrugnął do niej.*Magiczne słowo poproszę

Faye Marshall - 29-11-13 23:15:29

< Zacisnęłam usta.> Oliver proszę puść mnie. < Powiedziałam cicho.> Ja chciałam pojeździć, a nie unosić się w powietrzu.

Oliver Twist - 29-11-13 23:21:04

Masz zdolność lewitacji i się nie cieszysz?*Uśmiechnął się szeroko i postawił ją.*Ale jak chcesz.

Faye Marshall - 29-11-13 23:25:58

< Pokazałam mu język po czym wzięłam deskorolkę i znowu zaczęłam na niej jeździć. Po jakimś czasie kiedy chciałam zrobić jakiś trik wywaliłam się; spadłam z deskorolki i walnęłam mocno o beton. Przeszedł mnie okropny ból w nodze.>

Oliver Twist - 29-11-13 23:28:11

*Podbiegł do niej i kucnął obok.*A może jednak latanie nie było taką złą opcją.*Mruknął.*Pokaż co sobie zrobiłaś.

Faye Marshall - 29-11-13 23:32:09

< Zmrużyłam oczy spojrzałam na rozcięcie na nodze.> Nic mi nie jest < Skłamałam tak naprawdę czułam okropny ból, próbowałam wstać ale niestety mi się nie udało.>

Oliver Twist - 29-11-13 23:40:05

*Spojrzał na ranę i zmarszczył brwi.*No to teraz masz przymusowe latanie, Księżniczko.*Wsunął jedną rękę pod jej kolana, a drugą pod plecy i podniósł ją.*Trzeba coś z tym zrobić.

Faye Marshall - 29-11-13 23:42:01

< Złapałam się jego karku.> Nie lubię szpitali < Szepnęłam bardzo cicho próbując powstrzymać się od płaczu.>

Oliver Twist - 29-11-13 23:43:44

Nie musimy iść do szpitala, jeśli nie chcesz.*Westchnął i oparł policzek o jej głowę.*Choć przydałoby się.

Faye Marshall - 29-11-13 23:49:18

Rób co chcesz < Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi, zacisnęłam mocno usta >

Oliver Twist - 30-11-13 00:11:49

*Wyszedł ze skate parku z Faye na rękach.*

Faye Marshall - 24-02-14 18:24:43

*Przyszłam do skate parku, usiadłam na rampie i patrzyłam jak jakiś nastolatek jeździ na deskotolce*

Christopher Celt - 24-02-14 20:51:04

< Przychodzi wolnym krokiem do Skateparku z rękami w tylnych kieszeniach luźnych dżinsów. Staje przy wejściu rozglądając się. Nagle dostrzega znajomą sylwetkę. Z niedowierzaniem rusza tamtą stronę, a gdy już jest obok, przystaje i patrzy na dziewczynę z góry. > Faye? Nie sądziłem że jeszcze cię kiedyś spotkam. < uśmiecha się nikle, ale jego oczy pozostają poważne. >

Faye Marshall - 24-02-14 21:01:29

*Kiedy usłyszałam znajomy mi głos postanowiłam odwrócić się w tamtą stronę z którego on dobiegał. Spojrzałam na wysokiego mężczyznę uśmiechałam się do niego lekko* Christoph * Zachichotałam* Udało się nam znowu zobaczyć, zniknęłam jak kopciuszek szkoda, że nie zostawiłam po sobie pantofelka. * Przegryzłam dolną wargę* Usiadziesz?

Christopher Celt - 24-02-14 21:06:16

< Unosi kącik ust. > Gdybyś zostawiła pantofelek musiałbym ci go zwrócić. < wzdycha kręcąc głową. Po chwili przysiada obok dziewczyny i spogląda na nią kątem oka. > Cieszę się, że jednak udało nam się ponownie spotkać. < odzywa się. >

Faye Marshall - 24-02-14 21:09:57

A nie chciałbyś mi go zwrócić? * Spytałam przekrzywiając głowę, nie czekałam długo na odpowiedź ze strony chłopaka ponieważ znowu się odezwałam* Też się cieszę, wtedy było naprawdę miło * Wstałam i podeszłam do mężczyzny* Jak tam w ogóle się wiedzie starej Hybrydzie? * Uniosłam brwi*

Christopher Celt - 24-02-14 21:11:41

Jak na razie świetnie < mówi uśmiechając się szczerze. > A co u ciebie?

Faye Marshall - 24-02-14 21:18:57

Ale się rozgadałeś * Pokręciłam rozbawiona oczami* U mnie w sumie nic przestałam w końcu podróżować i wróciłam tu * Wzruszyłam lekko ramionami* Nic po za tym,

Christopher Celt - 24-02-14 21:21:04

< Rozkłada ręce i spogląda na nią. > Nie mam nic ciekawego do powiedzienia, to co się będę rozwodził < wzrusza ramionami uśmiechając się. >

Faye Marshall - 24-02-14 21:27:23

Jesteś inny, gdzie się podział ten uroczy koleś z baru * Pyrgnęłam palcem jego klatkę piersiową* Byłeś o wiele zabawniejszy i bardziej rozgadany.

Christopher Celt - 24-02-14 21:30:50

< Wywraca oczami. > Czepiasz się szczegółów, Faye. < odpowiada unosząc kąciki ust. > Nie wiem co mógłbym ci powiedzieć. < kręci lekko głową. >

Faye Marshall - 24-02-14 21:36:28

Lubię się czepiać, taka się już urodziłam * Zatrzepotałam niewinnie rzęsami, zbliżyłam się bliżej do niego tak, że nasze usta dzieliły milimetry* Pragnąłeś nie wtedy pocałować, nadal tego pragniesz?

Christopher Celt - 24-02-14 21:39:48

< Spogląda najpierw w jej oczy, a potem na usta. Wraca spojrzeniem do jej oczu i po chwili, zamiast odpowiedzieć przyciąga ją do siebie i całuje delikatnie w usta. >

Faye Marshall - 24-02-14 21:43:28

*Stanęłam na palcach i chwyciłam za jego koszulkę po czym odwzajemniłam pocałunek. Po chwili jednakże przerwałam go i się odsunęłam* To tylko próbka Christoph jeśli chcesz więcej to masz moje pozwolenie * Uniosłam kącik ust*

Christopher Celt - 24-02-14 21:46:00

Sądzisz że potrzebuję pozwolenia? < unosi kąciki ust z rozbawieniem. Unosi jedną rękę i odgarnia jej kosmyk włosów za ucho po czym znów się nachyla i całuje ją, tym razem namiętniej. >

Faye Marshall - 24-02-14 21:51:27

*Uśmiechnęłam się szeroko słysząc jego słowa. Kiedy znowu mnie pocałował dzięki hybrydziej szybkości znaleźliśmy się przy jakim budynku. Przygwoździłam chłopaka do ściany i zaczęłam językiem penetrować wnętrze jego ust*

Christopher Celt - 24-02-14 21:53:03

< Odwzajemnia pocałunki dziewczyny i przyciąga ją bliżej siebie. Po chwili wsuwa dłonie pod jej koszulkę. >

Faye Marshall - 24-02-14 21:55:35

*Wplotłam dłonie w jego włosy nie przerywając pocałunków. Po chwili bez wahania zerwałam z niego koszulkę i moje usta były teraz przyciśnięte do jego torsu. Składałam na jego klatce piersiowej pocałunki i co jakiś czas przegryzałam jego skórę*

Christopher Celt - 24-02-14 21:57:50

< Jęczy cicho i przymyka oczy, czując jej usta i zęby na skórze. Zrzuca z niej koszulkę i wbija palce w jej ramiona. >

Faye Marshall - 24-02-14 22:01:21

*Uniosłam głowę i połączyłam znowu nasze wargi, dłońmi powoli zsuwałam w dół po jego torsie aż dotarłam do jego spodni. Zniecierpliwiona zaczęłam je z niego zsuwać bez rozpinania rozporka* Moze pomożesz * Wyszeptałam przy jego ustach*

Christopher Celt - 24-02-14 22:06:06

Z chęcią < mówi szeptem unosząc kąciki ust i szybko pomaga jej zdjąć swoje spodnie. Obejmuje ją w szybko obraca tak że teraz to on przyciska ją do ściany. Wpija się namiętnie w jej usta i szybko odpina jej stanik rzucając go gdzieś w bok. >

Faye Marshall - 24-02-14 22:14:17

*Złapałam go za pośladki i zacisnęłam na nich palce chcąc mieć go chłopaka bliżej przy sobie. Odwzajemniałam każdy jego pocałunek i nie które z nich bardziej pogłębiałam. Po tym jak zdjął mój stanik uśmiechnęłam się słodko i złożyłam delikatny pocałunek na jego szczęce* Podoba mi się to iż nie boisz sie, ze ktoś nas przyłapie * Mówiłam cicho*

Christopher Celt - 24-02-14 22:16:55

Jakoś przeżyjemy jeśli nas złapią, prawda? < mówi uśmiechając się nieznacznie i ponownie ją całuje. Przejeżdża językiem po jej żuchwie i schodzi z pocałunkami na jej szyję a potem na dekolt. >

Faye Marshall - 24-02-14 22:21:08

Owszem * Pokiwałam głowę, czując jego pocałunki na dekolcie postanowiłam odchylić lekko głowę do tyłu. W końcu wsunęłam dłonie pod jego bokserki i trochę je zsunęłam tak, ze opadły same na dół* Nie lubię długo czekać * Powiedziałam patrząc mu w oczy*

Christopher Celt - 24-02-14 22:24:47

< odrywa się od niej i spogląda jej w oczy z zawadackim uśmiechem na ustach. > Ani ja. < odpowiada i szybko zsuwa z niej spodnie i majtki. Przechodzą do rzeczy. >

Faye Marshall - 24-02-14 22:29:49

*Kiesy oboje doznali rozkoszy stali przez chwilę nieruchomo próbując trochę opanować przyśpieszone oddechy. Minęło kilka minut aż Faye odsunęła się od chłopaka i zaczęła się ubierać.* Dasz mi swój numer przystojniaku? Mam nadzieję, że od dzisiaj będziemy się widywać częściej.

Christopher Celt - 24-02-14 22:36:27

< Zaczyna się ubierać a słysząc jej słowa uśmiecha się szeroko. > Również mam taką nadzieję. < kiwa głową. Kiedy kończy się ubierać, wyciąga z kieszeni dżinsów karteczkę i długopis i szybko zapisuje swój numer po czym wyciąga rękę z karteczką w stronę Faye. >

Faye Marshall - 24-02-14 22:44:01

*Wzięłam od niego karteczke* Dzięki, było miło ale musze już iść * Pocałowałam go delikatnie w usta* Do zobaczenia * Zniknęłam*

Christopher Celt - 24-02-14 22:45:49

Do zobaczenia < odpowiada i odwzajemnia pocałunek, a kiedy dziewczyna znika uśmiecha się i również znika. >

Kol Mikaelson - 21-04-14 15:31:27

<przyjechał do skateparku, wypożyczył sobie najlepszą deskę i zaczął jeździć i robić przeróżne sztuczki, umiał bardzo dobrze jeździć, ponieważ kiedyś uczył się, ale później nie miał czasu na takie przyjemności>

Kol Mikaelson - 21-04-14 16:53:00

<po godzinnej zabawie, postanowił skończyć jazdę, oddał sprzęt, grzecznie zapłacił po czym usiadł na parę minut na ławce. Wsiadł do samochodu i odjechał w stronę jakiegoś baru>

Pierre Floyd - 07-07-14 19:24:47

Wchodzi i czeka na Mirandę.

Miranda McGuinness - 07-07-14 21:45:34

< Miranda przyszła najszybciej jak tylko mogła. Po drodzę zaczęła palić papierosa, ale nieszczęśliwie przypaliła sobie kawałek dłoni. Przeklnęła cicho i zaczęła się rozglądać się za Pierrem. Nigdzie nie mogła go zauważyć, więc stanęła i paliła zestresowana coraz szybciej >

Pierre Floyd - 07-07-14 21:47:38

Zeskoczył z rampy i miał wracać do domu, gdy przed jego oczami stanęła Miranda. Kącik jego ust uniósł się lekko do góry. Podszedł bliżej.
-Cześć Mirando

Miranda McGuinness - 07-07-14 22:00:15

< Miranda usłyszała znajomy głos. Głos Pierra... nie odwróciła się jednak tylko zacisnęła mocniej oczy i zaciągnęła się końcówką papierosa. > Czy jak na ciebie spojrzę, zobaczę ciebie... < szepnęła bardziej do siebie niż faktycznie do chłopaka >

Pierre Floyd - 07-07-14 22:02:10

-Już zawsze będę sobą
Mówi zdecydowanym tonem głosu i ostrożnie kładzie dłoń na jej ramieniu, czekając aż się odwróci.

Miranda McGuinness - 07-07-14 22:11:12

< po tych słowach Miranda nadal była sparaliżowana. Tak bardzo chciała teraz się odwrócić i dać upust wszystkim emocjom. Z drugiej strony zalał ją potworny wstyd i zażenowanie - jak mogłaby mu spojrzeć w twarz? > Pierre... < jej głos był załamany i kompletnie nie pewny. Odwróciła się i pierwsze co to zarzuciła mu ręce na szyję > Och Pierre...

Pierre Floyd - 07-07-14 22:14:16

-Ciii, jestem tutaj maleńka
Wyszeptał z rezerwą i pogłaskał ją po głowie, na chwilę mrużąc oczy. Chciał powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale wiedział, że to kłamstwo. Ona też wiedziała.
-Wszystko okej?
Spytał, odsuwając ją od siebie.

Miranda McGuinness - 07-07-14 22:22:17

< Miranda spojrzała prosto w jego oczy. Przygryzła lekko drgającą wargę. Przyglądała się uważnie każdemu skrawkowi jego ciała, jakby bała się, że zaraz rozpłynie się w powietrzu > Chyba nie powinniśmy zadawać sobie takich pytać < odparła spokojnie, wzdychając. Zaraz potem, w jej oczach pojawiła się zaciętość. Emocje zaczynały uderzać jej do głowy > W co ty się do jasnej cholery wpakował? < zdenerwowana dziewczyna uderzyła go niezbyt mocno dłonią w pierś >

Pierre Floyd - 07-07-14 22:28:51

-Au! Mira, przestan. To trochę boli wiesz? Miranda..
Powtarzał spokojnie, a gdy to nie przynosiło efektów złapał jej nadgarstki, patrząc jej w oczy.
- wszystko kest już jak dawniej, prawie. Musiałem im pomóc, ale przeżyłem, nie?

Miranda McGuinness - 07-07-14 22:35:30

< Miranda uspokoiła się po chwili. Wzięła parę głębszych wdechów i starała się myśleć nad tym wszystkim racjonalnie > Nie rozumiem tego wszystkiego, a powinnam... Kto mógł zrobić takie świństwo? < dziewczyna spusciła wzrok > przecież takie więzy krwi niosą ogromne konsekwencje, a ty zostałeś w to wszystko wplątany nieświadomy niczego.. < wypuszczała ona ze swoich ust dużo słów byleby tylko zagłuszyć wyrzuty sumienia w głowie. W koncu spojrzała mu w oczy i właśnie to spojrzenie sprawioło ze znowu przytuliła się do niego, jak mała dziewczynka >

Pierre Floyd - 07-07-14 22:39:37

Przytulił ją do siebie, patrząc gdzieś w przestrzeń. Westchnął ciężko i z trudem się odezwał.
-Miranda... chcę cofnąć moje oświadczyny - mówi cicho, a głos mu lekko drży.
Przeniósł wzrok na nią, a jego twarz wykrzywił grymas bólu.
- złamałaś mi serce, maleńka - zaśmiał się histerycznie, mocniej ją ściskając.

Miranda McGuinness - 07-07-14 22:47:05

< Miranda nie chciała tego słyszeć. Dlaczego to się musiało stać, dlaczego po raz kolejny musiała zepsuć to na czym jej zależało > Pierre... < powiedziała cała zesztywniała. Dłonie automatycznie ochłodziły się ze stresu i zażenowania > To nie musi się tak kończyć, wiesz dobrze o tym... < przymknęła oczy. >

Pierre Floyd - 07-07-14 22:52:56

-Tak jakby mnie zdradziłaś, Mirando
Mówi cicho, wtulając swoją twarz w jej włosy. Wdychał zapach jej szamponu, a na jego twarzy pojawił się blogi uśmiech.
-Jaką mam pewność, że to pierwszy i jedyny raz? Nie jestem dobru w związkach, ale te otwarte wydają się do bani.-
To był chyba ten moment, kiedy zrozumiał jak wielkim pała do niej uczuciem. Jego ciało zadrżało.

Miranda McGuinness - 07-07-14 22:58:29

Pamiętasz początki naszej znajomości? Mieliśmy tylko jedną zasadę, żyć tym co tu i teraz.. < objęła go rękoma w pasie. Dobrze wiedziała, że żadne słowa jej nie pomogą - zrobiła co zrobiła i było to cholernie kurewskie > Wiem, że po prostu zawiniłam i nie mam po co mówić więcej.. Ale byłam taka zagubiona < uniosła spojrzenie. Lśniły one teraz jasną, srebrzystą poświatą, a wszystko przez łzy w kącikach > Moje całe życie od sześciu lat to pasmu porażek. Ty też jesteś młody, ale... < słowa zaczęły jej grzęznąć w gardle. Nie wiedziałą, czy jest sens kończyć to co miała na myśli > nie chcę z tobą otwartego związku..

Pierre Floyd - 07-07-14 23:16:26

-Ale do jasnej cholery w takim jestem! -
Powiedział bardzo głośno. Był wściekły, przez ostatnie kilka dni nie robił nic innego tylko pił i wyżywał się na worku treningowym. Chciał być przygotowany, ale to nie było takie łatwe.
-Rozumiem okej? Twoje życie jest do bani. Ale moje też nie jest idealne. Przez ostatni tydzien dowiedziałem sie o jakichś potwornych stworach, a kobieta którą kocham.. -
Zacisnął mocno zęby i odszedł na kilka kroków od niej, szarpiąc swoje włosy.
- patrzyłem na to, czułem to wszystko jakbym to ja był z tobą, ale.. ale ty byłaś z nim! Nie myślałaś o mnie nawet przez sekunde. Ile razy...? - spytał o oczywistą rzecz.

Miranda McGuinness - 07-07-14 23:27:06

< Miranda nie mogła słowa wypowiedzieć. Pierwszy raz, ktoś tak dobitnie powiedział to co było w niej najgorsze, wypiętnował jej skłonność do wymówek. Nawet RC nigdy jej tak nie zraniła > Moja przeszłość nie powinna być żadnym powodem do usprawiedliwienia tego co zrobiłam < przygryzła wargę i odważyła spojrzeć mu w oczy > Ale nie śmiej mówić, ze o tobie nie myślałam! Robiłam to za każdym cholernym razem, nie ważne co robiłam. Ale nie mogłam tego wytrzymać, że ciągle wyjeżdżałeś, a potem jeszcze wróciłeś jako obcy człowiek. Byłam zagubiona ! < wyraźnie podniosła głos, ale w jej oczach nie było już więcej smutku >

Pierre Floyd - 07-07-14 23:32:24

-ILE RAZY SIĘ PYTAM? -
Krzyknął w jej kierunku, tracąc panowanie nad sobą. Koponął w blachę metalu i zaczął oddychać ciężko. Naprawde chciał jej wybaczyć, ale nie ufał jej na tyle.. Musiał się przekonać czy będzie próbowała być szczera. Ile razy go jeszcze "zdradziła"? Pierre spojrzał na nią ze smutkiem.
- Cóż teraz jestem i też nie jest idealnie.

Miranda McGuinness - 07-07-14 23:39:37

Oprócz tamtego, był jeszcze jeden  < zacisnęła ze wściekłością pięści > A skąd ja mam być do jasnej cholery pewna co ty robiłeś podczas swoich wycieczek?! < odpowiedziała mu pięknym za nadobne. Włosy jej się naelektryzowały ze zbyt dużej ilości emocji. Nie mogła stracić nad sobą panowania > Ale teraz przynajmniej ze soba rozmawiamy i poznajemy się kochanie. Magia związku < odparła uszczypliwie. Nie chciała być dla niego taka, ale nie umiała też sobie pozwolić na kompletny spokój. >

Pierre Floyd - 07-07-14 23:45:55

Zabolało. Odwrócił wzrok i usiadł na tej pieprzonej rampie, nie patrząc nigdzie. Pogrążał się w swoich myślach, a każda kolejna była dla niego ciosem.
- na moich wyjazdach jak to pięknie ujęłaś spędzałem czas z matką i ojcem, bywałem też na sesjach u psychologa, kochanie.
Odparł cicho i zmierzwił swoje włosy, wyciągając z kieszeni papierosy. Odpalił jednego, zaciągając się baaaaaardzo głęboko.
- czy ty w ogóle do mnie coś czułaś, czy tylko sobie to wmawiałaś?

Miranda McGuinness - 07-07-14 23:51:03

< Miranda nie mogła uwierzyć, że to znów się dzieje. Po raz kolejny to ona jest obwiniana za wszystko. Wzięła kamień z podłoża i rzuciła nim w ciemną toń słuchając jego brzdęku o jakiś metal > Od pierwszego spotkania. Było coś wyjątkowego w tym jak spędzaliśmy czas... < westchnęła cicho. Emocje opadały, a ona uniosła twarz w stronę tafli księżyca > Ale widocznie to wszystko było iluzją, chwila która nie mogła trwać wiecznie. Pojawił się pierwszy problem na naszej drodze i co? Zachowujemy się jak dzieci < pokręciła głową, nie chcąc wierzyć że to wszystko dzieje się na prawdę > To wszystko stało się za szybko.

Pierre Floyd - 08-07-14 00:04:28

-To co sie przydarzyło nie jest pierwszym lepszym problemem, okej. Jestem zraniony i próbuje to zrozumieć. Postaw się w mojej sytuacji-
Wreszcie na nią spojrzał. Była inna niż zawsze, bardziej obca. Poklepał miejsce obok siebie, na znak by usiadła.
-opowiadałem rodzicom o tobie.. Powiedziałem, że jesteś moja na zawsze. Krótkie to zawsze, nie sądzisz?

Miranda McGuinness - 08-07-14 00:11:30

W mojej głowie bardzo mocno ściera się racjonalizm z emocjami. Staram się z każdych sił powiedzieć coś co miałoby sens < westchnęła. Za dużo słów, za mało czynów. Zabolała ją uwaga o postawieniu się w czyjejś sytuacji. Wskoczyła zgrabnie na miejsce obok niego i położyła mu delikatnie głowę na ramieniu > Przepraszam... < wymruczała. Chciała mu powiedzieć tak wiele... ale skoro to już prawdopodobny koniec. > To wszystko stało się za szybko... przecież na samym początku ciągle powtarzałeś, żebym się do ciebie nie przywiązywała. Chcesz to teraz zostawić? < spojrzała na niego łagonie. Już nic jej nie mogło zaskoczyć. >

Pierre Floyd - 08-07-14 00:18:00

Położył dłonie na jej nogi i westchnął ciężko, wypowiadając tylko trzy słowa.
- nie zawiedź mnie-
Pogłaskał ją po udzie i ostrożnie pocałował w prawą skroń.

Miranda McGuinness - 08-07-14 00:22:39

< Miranda na prawdę nie wiedziała co powiedzieć. W jej głowie walczyły ze sobą teraz dwa stanowiska. Jedno nie chciało pozwolić na to by dziewczyna uległa - dlaczego miałaby znów uwłaczać swojej godności? Ale wypierała te myśli - chciała w końcu zaznać spokoju i przestać być rozwydrzoną hipokrytką. Objęła chłopaka w talii i wtuliła się w niego > Nie zrobię tego.. ale ty też mnie nie zawiedź dobrze? < musnęła ledwo wyczuwalnie jego szyję > Nie opuszczaj mnie..

Pierre Floyd - 08-07-14 00:27:19

- Należysz do mnie Mirando
Wyszeptał jej do ucha i oparł swoje czoło o jej głowę, zamykając oczy. Musiał jeszcze wszystko przemyśleć, ale na ten moment tylko tego był pewien.

Miranda McGuinness - 08-07-14 00:32:08

To brzmi jakbyś chciał mnie więzić... < pogładziła jego policzek chłodną dłonią. dziewczyna wyczuła na nim lekki zarost, co oczywiście jej się spodobało > moje uczucia należą tylko do ciebie < powiedziała ściszonym głosem. Patrzyła na niego spokojnie, wzrokiem pełnym uczucia >

Miranda McGuinness - 08-07-14 22:18:47

< wyszła >

www.horyzontzdarzen.pun.pl www.warzywaiowoce.pun.pl www.promesito.pun.pl www.hamak-ots.pun.pl www.aroundtheworld.pun.pl