StefanSięUśmiecha - 21-06-13 12:41:51 |
|
Samuel Blackwood - 23-06-13 16:31:18 |
*wchodzi z Ann, przez chwilę stoi i jedynie patrzy się na nią* Mam coś dla Ciebie. *powiedział po chwili i wyciągnął z kieszeni spodni, małe pudełeczko z bukiecikiem czarnych róż. jedynie w środku była jedna biała*
|
Annabeth Blake - 23-06-13 16:34:43 |
SamuelBlackwood napisał:*wchodzi z Ann, przez chwilę stoi i jedynie patrzy się na nią* Mam coś dla Ciebie. *powiedział po chwili i wyciągnął z kieszeni spodni, małe pudełeczko z bukiecikiem czarnych róż. jedynie w środku była jedna biała*
<patrzy się oniemiała to na bukiecik to na Samuela. Po chwili marszczy lekko brwi> Dlaczego prawie wszystkie są czarne? <pyta zaciekawiona>
|
Samuel Blackwood - 23-06-13 16:37:29 |
Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał:*wchodzi z Ann, przez chwilę stoi i jedynie patrzy się na nią* Mam coś dla Ciebie. *powiedział po chwili i wyciągnął z kieszeni spodni, małe pudełeczko z bukiecikiem czarnych róż. jedynie w środku była jedna biała*
<patrzy się oniemiała to na bukiecik to na Samuela. Po chwili marszczy lekko brwi> Dlaczego prawie wszystkie są czarne? <pyta zaciekawiona>
*wyciągnął bukiecik z pudełeczka i założył go Ann na prawą rękę, po czym się wyprostował i odpowiedział* Są czarne bo ja jestem czarny w środku. Jestem martwy, Ann.. wziął głęboki oddech i wskazał na białą różyczkę* A ta... ta symbolizuje Ciebie. Jesteś newinna i ... dzięki Tobie zacząłem żyć, zapomniałem o nienawiści... *przerwał, patrząc jej głęboko w oczy*
|
Annabeth Blake - 23-06-13 16:39:21 |
SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał:*wchodzi z Ann, przez chwilę stoi i jedynie patrzy się na nią* Mam coś dla Ciebie. *powiedział po chwili i wyciągnął z kieszeni spodni, małe pudełeczko z bukiecikiem czarnych róż. jedynie w środku była jedna biała*
<patrzy się oniemiała to na bukiecik to na Samuela. Po chwili marszczy lekko brwi> Dlaczego prawie wszystkie są czarne? <pyta zaciekawiona>
*wyciągnął bukiecik z pudełeczka i założył go Ann na prawą rękę, po czym się wyprostował i odpowiedział* Są czarne bo ja jestem czarny w środku. Jestem martwy, Ann.. wziął głęboki oddech i wskazał na białą różyczkę* A ta... ta symbolizuje Ciebie. Jesteś newinna i ... dzięki Tobie zacząłem żyć, zapomniałem o nienawiści... *przerwał, patrząc jej głęboko w oczy*
<patrzy się na niego, nie jest w stanie nic powiedzieć>
|
Samuel Blackwood - 23-06-13 16:41:43 |
Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał: <patrzy się oniemiała to na bukiecik to na Samuela. Po chwili marszczy lekko brwi> Dlaczego prawie wszystkie są czarne? <pyta zaciekawiona>
*wyciągnął bukiecik z pudełeczka i założył go Ann na prawą rękę, po czym się wyprostował i odpowiedział* Są czarne bo ja jestem czarny w środku. Jestem martwy, Ann.. wziął głęboki oddech i wskazał na białą różyczkę* A ta... ta symbolizuje Ciebie. Jesteś newinna i ... dzięki Tobie zacząłem żyć, zapomniałem o nienawiści... *przerwał, patrząc jej głęboko w oczy*
<patrzy się na niego, nie jest w stanie nic powiedzieć>
Ann ja... *odwrócił wzrok, jedna po chwili znowu na nią spojrzał* Chciałbym cię nienawidzić. Chcę cię nienwidzić. Próbuję cie nienawidzić. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym cię nienawidził. Czasami myślę, że cię nie nawidzę, a potem cie spotykam i.. *przerwał, bo zabrakło mu powietrza. mówiąc to przysuwał się do niej coraz bliżej*
|
Annabeth Blake - 23-06-13 16:46:15 |
SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał: *wyciągnął bukiecik z pudełeczka i założył go Ann na prawą rękę, po czym się wyprostował i odpowiedział* Są czarne bo ja jestem czarny w środku. Jestem martwy, Ann.. wziął głęboki oddech i wskazał na białą różyczkę* A ta... ta symbolizuje Ciebie. Jesteś newinna i ... dzięki Tobie zacząłem żyć, zapomniałem o nienawiści... *przerwał, patrząc jej głęboko w oczy*
<patrzy się na niego, nie jest w stanie nic powiedzieć>
Ann ja... *odwrócił wzrok, jedna po chwili znowu na nią spojrzał* Chciałbym cię nienawidzić. Chcę cię nienawidzić. Próbuję cie nienawidzić. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym cię nienawidził. Czasami myślę, że cię nienawidzę, a potem cie spotykam i.. *przerwał, bo zabrakło mu powietrza. mówiąc to przysuwał się do niej coraz bliżej*
<przełyka ślinę> To co ci stoi na przeszkodzie? <pyta. Czuje, jak jej serce zaczyna szybciej bić>
|
Samuel Blackwood - 23-06-13 16:48:46 |
Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał: <patrzy się na niego, nie jest w stanie nic powiedzieć>
Ann ja... *odwrócił wzrok, jedna po chwili znowu na nią spojrzał* Chciałbym cię nienawidzić. Chcę cię nienawidzić. Próbuję cie nienawidzić. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym cię nienawidził. Czasami myślę, że cię nienawidzę, a potem cie spotykam i.. *przerwał, bo zabrakło mu powietrza. mówiąc to przysuwał się do niej coraz bliżej*
<przełyka ślinę> To co ci stoi na przeszkodzie? <pyta. Czuje, jak jej serce zaczyna szybciej bić>
Ty. *mówi głębokim tonem głosu i nachyla się nad jej ustami* Nie mogę uciec przed tym co do Ciebie czuję. Probowałem w Nowym Orleanie i poległem..
|
Annabeth Blake - 23-06-13 17:00:41 |
SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał: Ann ja... *odwrócił wzrok, jedna po chwili znowu na nią spojrzał* Chciałbym cię nienawidzić. Chcę cię nienawidzić. Próbuję cie nienawidzić. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym cię nienawidził. Czasami myślę, że cię nienawidzę, a potem cie spotykam i.. *przerwał, bo zabrakło mu powietrza. mówiąc to przysuwał się do niej coraz bliżej*
<przełyka ślinę> To co ci stoi na przeszkodzie? <pyta. Czuje, jak jej serce zaczyna szybciej bić>
Ty. *mówi głębokim tonem głosu i nachyla się nad jej ustami* Nie mogę uciec przed tym co do Ciebie czuję. Probowałem w Nowym Orleanie i poległem..
Odkąd dowiedziałam się, że wyjechałeś nie mogłam przestać o tobie myśleć <na chwilę odwraca wzrok, ale po chwili znowu patrzy się mu w oczy> Ja... chyba się w tobie zakochałam <mówi szeptem> I to mnie boli, bo wiem, że nie możemy być razem. Jaka byłaby ze mnie przyjaciółka, gdybym się na to zgodziła? <pyta i po chwili czuje, jak w kącikach oczu zbierają jej się łzy>
|
Samuel Blackwood - 23-06-13 17:03:07 |
Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał:<przełyka ślinę> To co ci stoi na przeszkodzie? <pyta. Czuje, jak jej serce zaczyna szybciej bić>
Ty. *mówi głębokim tonem głosu i nachyla się nad jej ustami* Nie mogę uciec przed tym co do Ciebie czuję. Probowałem w Nowym Orleanie i poległem..
Odkąd dowiedziałam się, że wyjechałeś nie mogłam przestać o tobie myśleć <na chwilę odwraca wzrok, ale po chwili znowu patrzy się mu w oczy> Ja... chyba się w tobie zakochałam <mówi szeptem> I to mnie boli, bo wiem, że nie możemy być razem. Jaka byłaby ze mnie przyjaciółka, gdybym się na to zgodziła? <pyta i po chwili czuje, jak w kącikach oczu zbierają jej się łzy>
O czym ty mówisz? *koniuszkiem palca starł z jej policzka łzę* Ann.. dlaczego nie możesz się na to zgodzić?
|
Annabeth Blake - 23-06-13 17:11:08 |
SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał: Ty. *mówi głębokim tonem głosu i nachyla się nad jej ustami* Nie mogę uciec przed tym co do Ciebie czuję. Probowałem w Nowym Orleanie i poległem..
Odkąd dowiedziałam się, że wyjechałeś nie mogłam przestać o tobie myśleć <na chwilę odwraca wzrok, ale po chwili znowu patrzy się mu w oczy> Ja... chyba się w tobie zakochałam <mówi szeptem> I to mnie boli, bo wiem, że nie możemy być razem. Jaka byłaby ze mnie przyjaciółka, gdybym się na to zgodziła? <pyta i po chwili czuje, jak w kącikach oczu zbierają jej się łzy>
O czym ty mówisz? *koniuszkiem palca starł z jej policzka łzę* Ann.. dlaczego nie możesz się na to zgodzić?
To było by nie fair wobec Berry <popatrzyła się na niego smutno> Nie mogę z tobą być zaraz po tym, jak ona wyznała mi, co do ciebie czuje. Nie jestem taka.
|
Samuel Blackwood - 23-06-13 17:13:19 |
Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał: Odkąd dowiedziałam się, że wyjechałeś nie mogłam przestać o tobie myśleć <na chwilę odwraca wzrok, ale po chwili znowu patrzy się mu w oczy> Ja... chyba się w tobie zakochałam <mówi szeptem> I to mnie boli, bo wiem, że nie możemy być razem. Jaka byłaby ze mnie przyjaciółka, gdybym się na to zgodziła? <pyta i po chwili czuje, jak w kącikach oczu zbierają jej się łzy>
O czym ty mówisz? *koniuszkiem palca starł z jej policzka łzę* Ann.. dlaczego nie możesz się na to zgodzić?
To było by nie fair wobec Berry <popatrzyła się na niego smutno> Nie mogę z tobą być zaraz po tym, jak ona wyznała mi, co do ciebie czuje. Nie jestem taka.
*odsunął sie od niej i parsknął śmiechem, w którym nie było krzty wesołości* Berry? Mówisz serio? Przecież ją prawie zabiłem, więc jakim cudem mogła się we mnie zakochać? Ann błagam.. *ostatnie zdanie powiedział rozpaczliwie i złapał ją za rękę, przybliżając się do jej ust*
|
Annabeth Blake - 23-06-13 17:26:05 |
SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał: O czym ty mówisz? *koniuszkiem palca starł z jej policzka łzę* Ann.. dlaczego nie możesz się na to zgodzić?
To było by nie fair wobec Berry <popatrzyła się na niego smutno> Nie mogę z tobą być zaraz po tym, jak ona wyznała mi, co do ciebie czuje. Nie jestem taka.
*odsunął sie od niej i parsknął śmiechem, w którym nie było krzty wesołości* Berry? Mówisz serio? Przecież ją prawie zabiłem, więc jakim cudem mogła się we mnie zakochać? Ann błagam.. *ostatnie zdanie powiedział rozpaczliwie i złapał ją za rękę, przybliżając się do jej ust*
Przepraszam <delikatnie wysuwa rękę z jego uścisku> Nie mogłabym sobie wybaczyć, gdybym zrobiła coś takiego <odchodzi zostawiając go samego>
|
Samuel Blackwood - 23-06-13 17:27:13 |
Annabeth Blake napisał:SamuelBlackwood napisał:Annabeth Blake napisał: To było by nie fair wobec Berry <popatrzyła się na niego smutno> Nie mogę z tobą być zaraz po tym, jak ona wyznała mi, co do ciebie czuje. Nie jestem taka.
*odsunął sie od niej i parsknął śmiechem, w którym nie było krzty wesołości* Berry? Mówisz serio? Przecież ją prawie zabiłem, więc jakim cudem mogła się we mnie zakochać? Ann błagam.. *ostatnie zdanie powiedział rozpaczliwie i złapał ją za rękę, przybliżając się do jej ust*
Przepraszam <delikatnie wysuwa rękę z jego uścisku> Nie mogłabym sobie wybaczyć, gdybym zrobiła coś takiego <odchodzi zostawiając go samego>
*z całej siły uderzył pięścią w framugę altanki, po chwili w wamprzym tempie pobiegł poszukać Berry*
|
JackieDaniels - 23-06-13 17:53:16 |
Kurt Langton napisał:*przychodzi z Jackie i od razu zaczyna ją namiętnie całować*
*odwzajemnia jego pocałunki, wplatając dłonie w jego włosy>
|
JackieDaniels - 23-06-13 17:56:36 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał:*przychodzi z Jackie i od razu zaczyna ją namiętnie całować*
*odwzajemnia jego pocałunki, wplatając dłonie w jego włosy>
*podniósł jej nogę oplatając nią swój pas i pogłębiał pocałunki*
<zaczęła go całować po szyi, którą lekko uszczypnęła zębami, po chwili jednak zeskoczyła z niego> Nie. <powiedziała stanowczo>
|
JackieDaniels - 23-06-13 17:59:17 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał: *podniósł jej nogę oplatając nią swój pas i pogłębiał pocałunki*
<zaczęła go całować po szyi, którą lekko uszczypnęła zębami, po chwili jednak zeskoczyła z niego> Nie. <powiedziała stanowczo>
*Zdziwiony się zaśmiał* Miał być tylko seks, więc w czym problem?
W tym, że moja siostra zaczyna uważać mnie za dziwkę. <warknęła cicho> A ja nie jestem nia. <skrzyżowała ręcę pod piersiami>
|
JackieDaniels - 23-06-13 18:03:04 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał: *Zdziwiony się zaśmiał* Miał być tylko seks, więc w czym problem?
W tym, że moja siostra zaczyna uważać mnie za dziwkę. <warknęła cicho> A ja nie jestem nia. <skrzyżowała ręcę pod piersiami>
Zazdrości Ci powodzenia, hmmm kiedy i gdzie? *porusza brwiami* W sensie Twój pierwszy raz, to dużo mówi..
<zesztywniała, przelykając głośno ślinę, po czym przybrała obojętny głos> Miałam 14 lat. Moja babcia prowadziła stancję i kiedys pojechałam do niej na wakację. Gości było tam multum i pewnego dnia.. hm. Nazywał sie Clark i miał 27 lat. Uważał mnie za swoją lolitę. <przegryzła dolną wargę i wzruszyła ramionami> Nienawidziłam go przez kilka lat, potem stałam sie mu wdzięczna. Czemu pytasz? <unosi prawą brew do góry>
|
JackieDaniels - 23-06-13 18:06:40 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał: Zazdrości Ci powodzenia, hmmm kiedy i gdzie? *porusza brwiami* W sensie Twój pierwszy raz, to dużo mówi..
<zesztywniała, przelykając głośno ślinę, po czym przybrała obojętny głos> Miałam 14 lat. Moja babcia prowadziła stancję i kiedys pojechałam do niej na wakację. Gości było tam multum i pewnego dnia.. hm. Nazywał sie Clark i miał 27 lat. Uważał mnie za swoją lolitę. <przegryzła dolną wargę i wzruszyła ramionami> Nienawidziłam go przez kilka lat, potem stałam sie mu wdzięczna. Czemu pytasz? <unosi prawą brew do góry>
Chciałaś tego, wtedy z nim? *zignorował jej pytanie*
Oczywiście, że ne. Miałam 14 lat, czy to nie oczywiste? <spojrzała na niego jak na idiotę> Szczerze mówiąc, nie rozumiałam tego.
|
JackieDaniels - 23-06-13 18:11:57 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał: Chciałaś tego, wtedy z nim? *zignorował jej pytanie*
Oczywiście, że ne. Miałam 14 lat, czy to nie oczywiste? <spojrzała na niego jak na idiotę> Szczerze mówiąc, nie rozumiałam tego.
*wzdrygnął się i mocno ją przytulił* Ten dupek Cię skrzywdził, odnajdę go i odetnę jaja
Jak już mówiłam, teraz jestem mu wdzięczna. <powiedziała cicho, wtulając się w niego> Jeteśmy popaprani. Udajesz Bóg wie co , a i tak wiem, że mnie lubisz.
|
JackieDaniels - 23-06-13 18:14:57 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał: *wzdrygnął się i mocno ją przytulił* Ten dupek Cię skrzywdził, odnajdę go i odetnę jaja
Jak już mówiłam, teraz jestem mu wdzięczna. <powiedziała cicho, wtulając się w niego> Jeteśmy popaprani. Udajesz Bóg wie co , a i tak wiem, że mnie lubisz.
*znów robi się poważny* Za bardzo sobie schlebiasz
Może tak, może nie. <wzruszyła ramionami i pocałowała go> Na czym stanęliśmy?
|
JackieDaniels - 23-06-13 18:19:30 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał: *znów robi się poważny* Za bardzo sobie schlebiasz
Może tak, może nie. <wzruszyła ramionami i pocałowała go> Na czym stanęliśmy?
*odsuwa się i mierzy ją wzrokiem* To nic nie znaczy, jasne? *mówi i po chwili przylega do niej całym ciałem*
Racja. Dla mnie nic nie znaczy. *uśmiechnęła się smutno i pocałowała go delikatnie>
|
JackieDaniels - 23-06-13 18:23:34 |
Kurt Langton napisał:JackieDaniels napisał:Kurt Langton napisał: *odsuwa się i mierzy ją wzrokiem* To nic nie znaczy, jasne? *mówi i po chwili przylega do niej całym ciałem*
Racja. Dla mnie nic nie znaczy. *uśmiechnęła się smutno i pocałowała go delikatnie>
Nic? *znów się odsuwa i wzdycha* Muszę iść się napić, za chwilę do tego powrócimy *mówi i wychodzi*
Nic.. <skłamała, a kiedy zniknął, wybiegła, udając się do domu>
|
DeanWest - 23-06-13 18:36:36 |
*wchodzi na altankę, opiera się o barierkę i myśli* *wrca na parkiet*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 18:57:09 |
<Przychodzi do altanki i oddycha świeżym powietrzem>
|
DeanWest - 23-06-13 18:58:43 |
*staje przed altanką i rozmawia przez telefon*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 18:59:47 |
DeanWest napisał:*staje przed altanką i rozmawia przez telefon*
<Zauważyła Dean'a i uśmiechnęła się do niego szeroko>
|
DeanWest - 23-06-13 19:01:45 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:*staje przed altanką i rozmawia przez telefon*
<Zauważyła Dean'a i uśmiechnęła się do niego szeroko>
*puszcza do niej oczko, po chwili skończył rozmowę i podszedł do niej* To był mój brat *mimowolnie się uśmiechnął*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:03:39 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:*staje przed altanką i rozmawia przez telefon*
<Zauważyła Dean'a i uśmiechnęła się do niego szeroko>
*puszcza do niej oczko, po chwili skończył rozmowę i podszedł do niej* To był mój brat *mimowolnie się uśmiechnął*
Dzwonił do Ciebie? <nie potrafiła ukryć entuzjazmu w swoim głosie> A więc zdradzisz mi co chciał? <poruszyła brwiami>
|
DeanWest - 23-06-13 19:05:08 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: <Zauważyła Dean'a i uśmiechnęła się do niego szeroko>
*puszcza do niej oczko, po chwili skończył rozmowę i podszedł do niej* To był mój brat *mimowolnie się uśmiechnął*
Dzwonił do Ciebie? <nie potrafiła ukryć entuzjazmu w swoim głosie> A więc zdradzisz mi co chciał? <poruszyła brwiami>
Żebym do niego przyjechał do niego, bo powinniśmy pogadać *uśmiechnął się szeroko, po czym podniósł Rosalie i posadził na barierce altanki*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:08:08 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: *puszcza do niej oczko, po chwili skończył rozmowę i podszedł do niej* To był mój brat *mimowolnie się uśmiechnął*
Dzwonił do Ciebie? <nie potrafiła ukryć entuzjazmu w swoim głosie> A więc zdradzisz mi co chciał? <poruszyła brwiami>
Żebym do niego przyjechał do niego, bo powinniśmy pogadać *uśmiechnął się szeroko, po czym podniósł Rosalie i posadził na barierce altanki*
Dean! To fantastycznie! <uśmiechnęła się i mocno go przytuliła>
|
DeanWest - 23-06-13 19:09:01 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: Dzwonił do Ciebie? <nie potrafiła ukryć entuzjazmu w swoim głosie> A więc zdradzisz mi co chciał? <poruszyła brwiami>
Żebym do niego przyjechał do niego, bo powinniśmy pogadać *uśmiechnął się szeroko, po czym podniósł Rosalie i posadził na barierce altanki*
Dean! To fantastycznie! <uśmiechnęła się i mocno go przytuliła>
Ale jest też jeden minus. *popatrzył na nią* W piątek wyjeżdżam na ponad dwa tygodnie.
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:11:11 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: Żebym do niego przyjechał do niego, bo powinniśmy pogadać *uśmiechnął się szeroko, po czym podniósł Rosalie i posadził na barierce altanki*
Dean! To fantastycznie! <uśmiechnęła się i mocno go przytuliła>
Ale jest też jeden minus. *popatrzył na nią* W piątek wyjeżdżam na ponad dwa tygodnie.
<Westchnęła> Jakoś damy sobie radę, jasne będę konać z tęsknoty, ale damy radę, poza tym też myślę nad wyjazdem i odwiedzeniem mojego brata, tęsknię za nim <przygryzła swoją dolną wargę i wzniosła oczy do góry>
|
DeanWest - 23-06-13 19:12:50 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: Dean! To fantastycznie! <uśmiechnęła się i mocno go przytuliła>
Ale jest też jeden minus. *popatrzył na nią* W piątek wyjeżdżam na ponad dwa tygodnie.
<Westchnęła> Jakoś damy sobie radę, jasne będę konać z tęsknoty, ale damy radę, poza tym też myślę nad wyjazdem i odwiedzeniem mojego brata, tęsknię za nim <przygryzła swoją dolną wargę i wzniosła oczy do góry>
Narazie cieszmy się chwilą *uśmiechnął się i namiętnie ją pocałował kładząc swoje dłonie na jej policzkach*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:14:11 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: Ale jest też jeden minus. *popatrzył na nią* W piątek wyjeżdżam na ponad dwa tygodnie.
<Westchnęła> Jakoś damy sobie radę, jasne będę konać z tęsknoty, ale damy radę, poza tym też myślę nad wyjazdem i odwiedzeniem mojego brata, tęsknię za nim <przygryzła swoją dolną wargę i wzniosła oczy do góry>
Narazie cieszmy się chwilą *uśmiechnął się i namiętnie ją pocałował kładząc swoje dłonie na jej policzkach*
Cudowny pomysł <wyszeptała i odwzajemniła jego pocałunek obejmując go rękoma, a dłońmi zaczęła wodzić po jego plecach>
|
DeanWest - 23-06-13 19:17:19 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: <Westchnęła> Jakoś damy sobie radę, jasne będę konać z tęsknoty, ale damy radę, poza tym też myślę nad wyjazdem i odwiedzeniem mojego brata, tęsknię za nim <przygryzła swoją dolną wargę i wzniosła oczy do góry>
Narazie cieszmy się chwilą *uśmiechnął się i namiętnie ją pocałował kładząc swoje dłonie na jej policzkach*
Cudowny pomysł <wyszeptała i odwzajemniła jego pocałunek obejmując go rękoma, a dłońmi zaczęła wodzić po jego plecach>
*podniósł ją z barierki tak, aby nogi oplotła wokół jego pasa nadal ją całując*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:20:06 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: Narazie cieszmy się chwilą *uśmiechnął się i namiętnie ją pocałował kładząc swoje dłonie na jej policzkach*
Cudowny pomysł <wyszeptała i odwzajemniła jego pocałunek obejmując go rękoma, a dłońmi zaczęła wodzić po jego plecach>
*podniósł ją z barierki tak, aby nogi oplotła wokół jego pasa nadal ją całując*
<dociska go do siebie nogami i wciąż odwzajemnia każdy jego pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiając>
|
DeanWest - 23-06-13 19:21:08 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: Cudowny pomysł <wyszeptała i odwzajemniła jego pocałunek obejmując go rękoma, a dłońmi zaczęła wodzić po jego plecach>
*podniósł ją z barierki tak, aby nogi oplotła wokół jego pasa nadal ją całując*
<dociska go do siebie nogami i wciąż odwzajemnia każdy jego pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiając>
*uśmiechnął się i postawił ją na ziemi* Nie zapominajmy, że jesteśmy na balu pełnym ludzi
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:23:09 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: *podniósł ją z barierki tak, aby nogi oplotła wokół jego pasa nadal ją całując*
<dociska go do siebie nogami i wciąż odwzajemnia każdy jego pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiając>
*uśmiechnął się i postawił ją na ziemi* Nie zapominajmy, że jesteśmy na balu pełnym ludzi
<zachichotała> Wiem, wiem, ale nie potrafię i nie chcę się powstrzymywać <cmoknęła szybko jego usta, a potem odsunęła się i uśmiechnęła się słodko>
|
DeanWest - 23-06-13 19:25:00 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: <dociska go do siebie nogami i wciąż odwzajemnia każdy jego pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiając>
*uśmiechnął się i postawił ją na ziemi* Nie zapominajmy, że jesteśmy na balu pełnym ludzi
<zachichotała> Wiem, wiem, ale nie potrafię i nie chcę się powstrzymywać <cmoknęła szybko jego usta, a potem odsunęła się i uśmiechnęła się słodko>
*oparł się o barierkę i spojrzał na nią* Pięknie wyglądasz.
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:26:51 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: *uśmiechnął się i postawił ją na ziemi* Nie zapominajmy, że jesteśmy na balu pełnym ludzi
<zachichotała> Wiem, wiem, ale nie potrafię i nie chcę się powstrzymywać <cmoknęła szybko jego usta, a potem odsunęła się i uśmiechnęła się słodko>
*oparł się o barierkę i spojrzał na nią* Pięknie wyglądasz.
<wywróciła oczami> Dziękuję, wiesz musiałam się dostosować do mojego partnera
|
DeanWest - 23-06-13 19:28:51 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: <zachichotała> Wiem, wiem, ale nie potrafię i nie chcę się powstrzymywać <cmoknęła szybko jego usta, a potem odsunęła się i uśmiechnęła się słodko>
*oparł się o barierkę i spojrzał na nią* Pięknie wyglądasz.
<wywróciła oczami> Dziękuję, wiesz musiałam się dostosować do mojego partnera
Ach, nie przesadzaj. To tylko garnitur. Faceci mają łatwiej, dziewczyny muszą chodzić godzinami po sklepach w poszukiwaniu sukienek *zaśmiał się* Znasz się z Samulem? *uśmiechnął się i uniósł brwi*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:31:36 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: *oparł się o barierkę i spojrzał na nią* Pięknie wyglądasz.
<wywróciła oczami> Dziękuję, wiesz musiałam się dostosować do mojego partnera
Ach, nie przesadzaj. To tylko garnitur. Faceci mają łatwiej, dziewczyny muszą chodzić godzinami po sklepach w poszukiwaniu sukienek *zaśmiał się* Znasz się z Samulem? *uśmiechnął się i uniósł brwi*
<Zachichotała> Tak znam się <westchnęła> Kiedy myślałam, że ze mną skończyłeś to cóż było mi trochę smutno, nie ukrywam i znalazłam cudowny sposób, a mianowicie magiczne procenty i on wtedy mi pomógł zabraniając mi się upijać <uśmiechnęła się szeroko>
|
DeanWest - 23-06-13 19:38:17 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: <wywróciła oczami> Dziękuję, wiesz musiałam się dostosować do mojego partnera
Ach, nie przesadzaj. To tylko garnitur. Faceci mają łatwiej, dziewczyny muszą chodzić godzinami po sklepach w poszukiwaniu sukienek *zaśmiał się* Znasz się z Samulem? *uśmiechnął się i uniósł brwi*
<Zachichotała> Tak znam się <westchnęła> Kiedy myślałam, że ze mną skończyłeś to cóż było mi trochę smutno, nie ukrywam i znalazłam cudowny sposób, a mianowicie magiczne procenty i on wtedy mi pomógł zabraniając mi się upijać <uśmiechnęła się szeroko>
*zaśmiał się* Wydaje się sympatyczny.
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:40:07 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: Ach, nie przesadzaj. To tylko garnitur. Faceci mają łatwiej, dziewczyny muszą chodzić godzinami po sklepach w poszukiwaniu sukienek *zaśmiał się* Znasz się z Samulem? *uśmiechnął się i uniósł brwi*
<Zachichotała> Tak znam się <westchnęła> Kiedy myślałam, że ze mną skończyłeś to cóż było mi trochę smutno, nie ukrywam i znalazłam cudowny sposób, a mianowicie magiczne procenty i on wtedy mi pomógł zabraniając mi się upijać <uśmiechnęła się szeroko>
*zaśmiał się* Wydaje się sympatyczny.
Bo jest taki, chociaż czasami wydaje mi się, że udaje kogoś kim nie jest <wzruszyła ramionami>
|
DeanWest - 23-06-13 19:42:40 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: <Zachichotała> Tak znam się <westchnęła> Kiedy myślałam, że ze mną skończyłeś to cóż było mi trochę smutno, nie ukrywam i znalazłam cudowny sposób, a mianowicie magiczne procenty i on wtedy mi pomógł zabraniając mi się upijać <uśmiechnęła się szeroko>
*zaśmiał się* Wydaje się sympatyczny.
Bo jest taki, chociaż czasami wydaje mi się, że udaje kogoś kim nie jest <wzruszyła ramionami>
Ja tam nie wiem *wzruszył ramionami* On wie, że to przeze mnie... no wiesz... cieprpiałaś? *skzywił się*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:45:21 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: *zaśmiał się* Wydaje się sympatyczny.
Bo jest taki, chociaż czasami wydaje mi się, że udaje kogoś kim nie jest <wzruszyła ramionami>
Ja tam nie wiem *wzruszył ramionami* On wie, że to przeze mnie... no wiesz... cieprpiałaś? *skzywił się*
<pokiwała przecząco głową> Nie zdradzam ledwo poznanym ludziom wszystkich informacji <uśmiechnęła się> Poza tym chciałam odzyskać butelkę, którą mi zabrał, więc nic mu nie mówiłam <zachichotała>
|
DeanWest - 23-06-13 19:47:30 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: Bo jest taki, chociaż czasami wydaje mi się, że udaje kogoś kim nie jest <wzruszyła ramionami>
Ja tam nie wiem *wzruszył ramionami* On wie, że to przeze mnie... no wiesz... cieprpiałaś? *skzywił się*
<pokiwała przecząco głową> Nie zdradzam ledwo poznanym ludziom wszystkich informacji <uśmiechnęła się> Poza tym chciałam odzyskać butelkę, którą mi zabrał, więc nic mu nie mówiłam <zachichotała>
Ech, wilczku *wywrócił oczami*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:51:25 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: Ja tam nie wiem *wzruszył ramionami* On wie, że to przeze mnie... no wiesz... cieprpiałaś? *skzywił się*
<pokiwała przecząco głową> Nie zdradzam ledwo poznanym ludziom wszystkich informacji <uśmiechnęła się> Poza tym chciałam odzyskać butelkę, którą mi zabrał, więc nic mu nie mówiłam <zachichotała>
Ech, wilczku *wywrócił oczami*
No co? <zaśmiała się i szturchnęła go lekko> Wtedy naprawdę chciałam się upić
|
DeanWest - 23-06-13 19:52:22 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: <pokiwała przecząco głową> Nie zdradzam ledwo poznanym ludziom wszystkich informacji <uśmiechnęła się> Poza tym chciałam odzyskać butelkę, którą mi zabrał, więc nic mu nie mówiłam <zachichotała>
Ech, wilczku *wywrócił oczami*
No co? <zaśmiała się i szturchnęła go lekko> Wtedy naprawdę chciałam się upić
Jedźmy już, co? *wstał i wziął ją za ręce*
|
Rosalie Delacure - 23-06-13 19:57:09 |
DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał: Ech, wilczku *wywrócił oczami*
No co? <zaśmiała się i szturchnęła go lekko> Wtedy naprawdę chciałam się upić
Jedźmy już, co? *wstał i wziął ją za ręce*
<Zmrużyła oczy i uśmiechnęła się słodko> Dziękuję, dziękuję Ci za ten wieczór <pocałowała go czuje> okej, teraz możemy iść <zachichotała>
|
DeanWest - 23-06-13 19:59:07 |
Rosalie Delacure napisał:DeanWest napisał:Rosalie Delacure napisał: No co? <zaśmiała się i szturchnęła go lekko> Wtedy naprawdę chciałam się upić
Jedźmy już, co? *wstał i wziął ją za ręce*
<Zmrużyła oczy i uśmiechnęła się słodko> Dziękuję, dziękuję Ci za ten wieczór <pocałowała go czuje> okej, teraz możemy iść <zachichotała>
*wziął ją za rękę i poszli do samochodu, wyjechali w kierunku domu Rose*
|