StefanSięUśmiecha - 20-05-13 15:20:47


CMENTARZ



https://31.media.tumblr.com/43561b0f94f95fadfdec29c9f1094c96/tumblr_n0oxj2jtzy1t5ylo3o4_400.jpg https://24.media.tumblr.com/2ed4b272600099db3e1c62bb2b2ef3f2/tumblr_n0oxj2jtzy1t5ylo3o1_400.jpg
https://31.media.tumblr.com/781ba60137ef17a877b9e226a7771e2a/tumblr_n0oxj2jtzy1t5ylo3o2_400.jpg https://31.media.tumblr.com/7509b66bda455d022d0b031efdefde5a/tumblr_n0oxj2jtzy1t5ylo3o3_400.jpg

CarolineParker - 24-05-13 14:47:27

*Kuca przy grobie i mówi*
Hej mamo dziś w szkole było ok nie wdałam w się w żadną bójkę więc ciocia nie będzie wzywana na dywanik do dyra.
Chciałabym poznać mojego tatędowiedzieć się jaki on jest i czy mnie zaakceptował by jes wielerzeczy o których chciałoabym mu powiedzieć a z drugiej strony bałabym się tego spotkania.Ciocia nigdy niepowiedziała mi jak sie nazywa ,ale raz powiedziałą że ludzie gadają że wrócił do miasta na stałe.Przyjde póżniej Kocham Cię Mamo
*Wstaje i odchodzi*

CarolineParker - 24-05-13 19:15:04

*Zapaliła lampke i podlała kwiaty*

CarolineParker - 28-05-13 20:37:12

*Przychodzi na cmentarz po drodze kupiła bukiet białych róż*

CarolineParker - 28-05-13 20:38:27

Wszystkiego najlepszego mamo*powiedziała wsadziła kwiaty do wazonu kucła i przez chwile milczała*

CarolineParker - 28-05-13 20:46:22

*Żegna się i idzie do domu*

Nathaniel Goop - 28-05-13 21:08:02

*Przychodzi siada pod drzewem i patrzy na groby.*

CarolineParker - 28-05-13 21:10:41

*Przychodzi na cmentarz bo zapomniała zabrać bluzy przy okazji zapala znicze ktłóre zgasły przez wiatr*

CarolineParker - 28-05-13 21:13:03

Dzisiaj cocia była w szkole dostała wezwanie od dyrektora .powiedziała kazanie i na tym się skończyło*powiedziała i starła łzy z oczu*

CarolineParker - 28-05-13 21:19:11

Jutro idę zdjąć szwy spotkamy sie wieczorem

Nathaniel Goop - 28-05-13 21:39:05

*Wstał i poszedł do domu*

CarolineParker - 29-05-13 23:00:36

Hej mamo sory że tak późno ale nie miałam czasu . Mam 6 z francuskiego na koniec roku. Pa wpadne jutro Kocham Cię*poszła*

CarolineParker - 03-06-13 14:00:26

*przychodzi kleka przy grobie i mówi*Przepraszam Cię mamo za to co chciałam zrobić*kładzie kwiaty i idzie*

CarolineParker - 04-06-13 15:32:31

*kładzie kwiaty *To jest nie możliwe że chcą mnie zostawić w klasie na drugi rok tylko ze względu na moje zachowanie. Jak wrócę do domu to ciotka pewnie otym bedzie gadać*powiewiedziala i poszła*

CarolineParker - 04-06-13 20:14:45

*Przychodzi wymienia znicze i wychodzi*

CarolineParker - 06-06-13 09:27:17

*wchodzi na cmentarz kleka przy grobie i wymienia stare kwiatki na nowe*

CarolineParker - 06-06-13 10:05:45

*wstaje i wychodzi*

Ciara Dobrev - 06-06-13 12:23:35

*Wchodzi na cmentarz i idzie na grób rodziców*

Ciara Dobrev - 06-06-13 12:27:55

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi na cmentarz i idzie na grób rodziców*

Hej. *mówi i klęka* Jestem tu po raz pierwszy od pogrzebu, przepraszam. Nie mogłam się zebrać. Chciałam wam powiedzieć... *waha się* ...Że tęsknię. I to bardzo. *Wstaje i idzie na grób brata.*

Ciara Dobrev - 06-06-13 12:34:48

Ciara Dobrev napisał:

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi na cmentarz i idzie na grób rodziców*

Hej. *mówi i klęka* Jestem tu po raz pierwszy od pogrzebu, przepraszam. Nie mogłam się zebrać. Chciałam wam powiedzieć... *waha się* ...Że tęsknię. I to bardzo. *Wstaje i idzie na grób brata.*

Hej, braciszku *klęka i kładzie dłoń na płycie nagrobnej* Jak ja za tobą tęsknię *płacze* Dlaczego ty? Byłeś młodszy.... On powinien zabić mnie. To ty powinieneś żyć.... *Wstaje i szybko wychodzi*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:06:58

*Wchodzi, stoi przed grobem rodziców i gapi się na nagrobek bezmyślnie*

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:07:39

*wchodzi, siada przy grobie siostry*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:08:56

*Wciąż stoi. Mruga szybko, żeby się nie rozpłakać*

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:11:06

Ciara Dobrev napisał:

*Wciąż stoi. Mruga szybko, żeby się nie rozpłakać*

Zabiłem ją. *powiedział sam do siebie, spoglądając na nagrobek "Clarisse Blackwood", po chwili uderzył z całej siły w tablicę od grobu, która roztrzaskała się na miliony kawałeczków. odwrócił się, by odejść, kiedy zobaczył płaczącą dziewczynę. spojrzał na nią, mrużąc oczy*
Płaczesz? *prychnął*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:12:30

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

*Wciąż stoi. Mruga szybko, żeby się nie rozpłakać*

Zabiłem ją. *powiedział sam do siebie, spoglądając na nagrobek "Clarisse Blackwood", po chwili uderzył z całej siły w tablicę od grobu, która roztrzaskała się na miliony kawałeczków. odwrócił się, by odejść, kiedy zobaczył płaczącą dziewczynę. spojrzał na nią, mrużąc oczy*
Płaczesz? *prychnął*

*Patrzy ze spokojem na mężczyznę i ociera oczy* Co ci do tego? *warczy*

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:13:55

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

*Wciąż stoi. Mruga szybko, żeby się nie rozpłakać*

Zabiłem ją. *powiedział sam do siebie, spoglądając na nagrobek "Clarisse Blackwood", po chwili uderzył z całej siły w tablicę od grobu, która roztrzaskała się na miliony kawałeczków. odwrócił się, by odejść, kiedy zobaczył płaczącą dziewczynę. spojrzał na nią, mrużąc oczy*
Płaczesz? *prychnął*

*Patrzy ze spokojem na mężczyznę i ociera oczy* Co ci do tego? *warczy*

*spogląda na nią z ciekawością* Nie lubię, gdy ludzie płaczą *odpowiada obojetnie, akcentując słowo "ludzie"*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:15:42

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Zabiłem ją. *powiedział sam do siebie, spoglądając na nagrobek "Clarisse Blackwood", po chwili uderzył z całej siły w tablicę od grobu, która roztrzaskała się na miliony kawałeczków. odwrócił się, by odejść, kiedy zobaczył płaczącą dziewczynę. spojrzał na nią, mrużąc oczy*
Płaczesz? *prychnął*

*Patrzy ze spokojem na mężczyznę i ociera oczy* Co ci do tego? *warczy*

*spogląda na nią z ciekawością* Nie lubię, gdy ludzie płaczą *odpowiada obojetnie, akcentując słowo "ludzie"*

*Mruży oczy* Wampir *mówi po prostu*

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:16:58

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


*Patrzy ze spokojem na mężczyznę i ociera oczy* Co ci do tego? *warczy*

*spogląda na nią z ciekawością* Nie lubię, gdy ludzie płaczą *odpowiada obojetnie, akcentując słowo "ludzie"*

*Mruży oczy* Wampir *mówi po prostu*

*rozkłada bezradnie ręce* Mogłabyś okazać trochę życzliwości. Póki co, nic złego Ci nie zrobiłem. *mówi cicho*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:18:18

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*spogląda na nią z ciekawością* Nie lubię, gdy ludzie płaczą *odpowiada obojetnie, akcentując słowo "ludzie"*

*Mruży oczy* Wampir *mówi po prostu*

*rozkłada bezradnie ręce* Mogłabyś okazać trochę życzliwości. Póki co, nic złego Ci nie zrobiłem. *mówi cicho*

*Unosi brwi* Póki co *wzdycha i patrzy na grób* Co tu robisz?

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:19:47

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


*Mruży oczy* Wampir *mówi po prostu*

*rozkłada bezradnie ręce* Mogłabyś okazać trochę życzliwości. Póki co, nic złego Ci nie zrobiłem. *mówi cicho*

*Unosi brwi* Póki co *wzdycha i patrzy na grób* Co tu robisz?

Póki co. *powtórzył, uśmiechając się lekko, po czym spojrzał na grób siostry, który przed chwilą zniszczył* Myślę, że robię tutaj to samo co ty. Tylko, że moja wizyta... była ostatnią.

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:21:18

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*rozkłada bezradnie ręce* Mogłabyś okazać trochę życzliwości. Póki co, nic złego Ci nie zrobiłem. *mówi cicho*

*Unosi brwi* Póki co *wzdycha i patrzy na grób* Co tu robisz?

Póki co. *powtórzył, uśmiechając się lekko, po czym spojrzał na grób siostry, który przed chwilą zniszczył* Myślę, że robię tutaj to samo co ty. Tylko, że moja wizyta... była ostatnią.

*znów unosi brwi* A czemuż to? *pyta, po czym dodaje* Tak w ogóle, jestem Ciara *uśmiecha się*

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:23:10

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


*Unosi brwi* Póki co *wzdycha i patrzy na grób* Co tu robisz?

Póki co. *powtórzył, uśmiechając się lekko, po czym spojrzał na grób siostry, który przed chwilą zniszczył* Myślę, że robię tutaj to samo co ty. Tylko, że moja wizyta... była ostatnią.

*znów unosi brwi* A czemuż to? *pyta, po czym dodaje* Tak w ogóle, jestem Ciara *uśmiecha się*

Bycie wampirem nie jest takie łatwe jak wam się wydaje. *przeniósł wzrok na jakiś martwy punkt. po chwili uśmiechnął sie szarmancko* Samuel. *usiadł koło dziewczyny i podał jej dłoń*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:24:04

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Póki co. *powtórzył, uśmiechając się lekko, po czym spojrzał na grób siostry, który przed chwilą zniszczył* Myślę, że robię tutaj to samo co ty. Tylko, że moja wizyta... była ostatnią.

*znów unosi brwi* A czemuż to? *pyta, po czym dodaje* Tak w ogóle, jestem Ciara *uśmiecha się*

Bycie wampirem nie jest takie łatwe jak wam się wydaje. *przeniósł wzrok na jakiś martwy punkt. po chwili uśmiechnął sie szarmancko* Samuel. *usiadł koło dziewczyny i podał jej dłoń*

Wcale nie twierdzę, że jest inaczej *ściska jego dłoń* Od dawna jesteś wampirem?

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:26:19

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


*znów unosi brwi* A czemuż to? *pyta, po czym dodaje* Tak w ogóle, jestem Ciara *uśmiecha się*

Bycie wampirem nie jest takie łatwe jak wam się wydaje. *przeniósł wzrok na jakiś martwy punkt. po chwili uśmiechnął sie szarmancko* Samuel. *usiadł koło dziewczyny i podał jej dłoń*

Wcale nie twierdzę, że jest inaczej *ściska jego dłoń* Od dawna jesteś wampirem?

*popatrzył się na jej dłoń, po chwili ją puścił i spojrzał przed siebie* dwa stulecia, tak myślę. *przeniósł wzrok na dziewczynę*  Do kogo tu przyszłaś?

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:27:41

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Bycie wampirem nie jest takie łatwe jak wam się wydaje. *przeniósł wzrok na jakiś martwy punkt. po chwili uśmiechnął sie szarmancko* Samuel. *usiadł koło dziewczyny i podał jej dłoń*

Wcale nie twierdzę, że jest inaczej *ściska jego dłoń* Od dawna jesteś wampirem?

*popatrzył się na jej dłoń, po chwili ją puścił i spojrzał przed siebie* dwa stulecia, tak myślę. *przeniósł wzrok na dziewczynę*  Do kogo tu przyszłaś?

To dużo *stwierdza* Do... rodziców i brata *odwraca wzrok, ale zaraz unosi głowę*

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:28:30

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


Wcale nie twierdzę, że jest inaczej *ściska jego dłoń* Od dawna jesteś wampirem?

*popatrzył się na jej dłoń, po chwili ją puścił i spojrzał przed siebie* dwa stulecia, tak myślę. *przeniósł wzrok na dziewczynę*  Do kogo tu przyszłaś?

To dużo *stwierdza* Do... rodziców i brata *odwraca wzrok, ale zaraz unosi głowę*

Zabił ich wampir, czyż nie? *unosi brwi do góry*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:29:21

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*popatrzył się na jej dłoń, po chwili ją puścił i spojrzał przed siebie* dwa stulecia, tak myślę. *przeniósł wzrok na dziewczynę*  Do kogo tu przyszłaś?

To dużo *stwierdza* Do... rodziców i brata *odwraca wzrok, ale zaraz unosi głowę*

Zabił ich wampir, czyż nie? *unosi brwi do góry*

Gdyby zabił ich wampir, zwiałabym z wrzaskiem *mówi cynicznie* Zostali zamordowani przez jakiegoś psychopatę.

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:30:42

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


To dużo *stwierdza* Do... rodziców i brata *odwraca wzrok, ale zaraz unosi głowę*

Zabił ich wampir, czyż nie? *unosi brwi do góry*

Gdyby zabił ich wampir, zwiałabym z wrzaskiem *mówi cynicznie* Zostali zamordowani przez jakiegoś psychopatę.

Na świecie nie ma psychopatów. *powiedział poważnie, po czym zaśmiał się ironicznie* Wybacz, mam dzisiaj bardzo podły humor. *wzniósł oczy do góry*

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:31:51

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Zabił ich wampir, czyż nie? *unosi brwi do góry*

Gdyby zabił ich wampir, zwiałabym z wrzaskiem *mówi cynicznie* Zostali zamordowani przez jakiegoś psychopatę.

Na świecie nie ma psychopatów. *powiedział poważnie, po czym zaśmiał się ironicznie* Wybacz, mam dzisiaj bardzo podły humor. *wzniósł oczy do góry*

Ja mam taki od ich śmierci *wskazuje głową groby* Taaak, może masz rację. Wiem tylko że to morderca i nazywa się Czerwony John. Seryjny morderca.

Ciara Dobrev - 06-06-13 19:32:37

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


Gdyby zabił ich wampir, zwiałabym z wrzaskiem *mówi cynicznie* Zostali zamordowani przez jakiegoś psychopatę.

Na świecie nie ma psychopatów. *powiedział poważnie, po czym zaśmiał się ironicznie* Wybacz, mam dzisiaj bardzo podły humor. *wzniósł oczy do góry*

Ja mam taki od ich śmierci *wskazuje głową groby* Taaak, może masz rację. Wiem tylko że to morderca i nazywa się Czerwony John. Seryjny morderca.

*Zerka na zegarek* No, ja się zbieram. Pa *wychodzi*

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:33:55

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:


Gdyby zabił ich wampir, zwiałabym z wrzaskiem *mówi cynicznie* Zostali zamordowani przez jakiegoś psychopatę.

Na świecie nie ma psychopatów. *powiedział poważnie, po czym zaśmiał się ironicznie* Wybacz, mam dzisiaj bardzo podły humor. *wzniósł oczy do góry*

Ja mam taki od ich śmierci *wskazuje głową groby* Taaak, może masz rację. Wiem tylko że to morderca i nazywa się Czerwony John. Seryjny morderca.

A ja od dwustu lat. *powiedział poważnie, spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się szczerze* Słyszałem o nim.

Samuel Blackwood - 06-06-13 19:48:56

SamuelBlackwood napisał:

Ciara Dobrev napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Na świecie nie ma psychopatów. *powiedział poważnie, po czym zaśmiał się ironicznie* Wybacz, mam dzisiaj bardzo podły humor. *wzniósł oczy do góry*

Ja mam taki od ich śmierci *wskazuje głową groby* Taaak, może masz rację. Wiem tylko że to morderca i nazywa się Czerwony John. Seryjny morderca.

A ja od dwustu lat. *powiedział poważnie, spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się szczerze* Słyszałem o nim.

*czytając otrzymanego smsa zastygł w bezruchu i bezzastanowienia wybiegł*

CarolineParker - 07-06-13 14:16:35

*kleka przy grobie i nic nie mówi tylko patrzy*

CarolineParker - 07-06-13 15:21:57

*wychodzi*

Ciara Dobrev - 08-06-13 14:04:39

*Przychodzi na cmentarz jak zawsze gdy ma coś do powiedzenia. Siada przy grobie rodziców i mówi do nich szeptem*

Ciara Dobrev - 08-06-13 14:33:22

Ciara Dobrev napisał:

*Przychodzi na cmentarz jak zawsze gdy ma coś do powiedzenia. Siada przy grobie rodziców i mówi do nich szeptem*

*Wstaje i uśmiecha się cynicznie. Wychodzi*

Ciara Dobrev - 08-06-13 20:01:00

*wchodzi ja cmentarz siada przy grobach rodzicow i tylko patrzy*

Ciara Dobrev - 08-06-13 20:13:04

*Patrzy bezmyslnie w groby* chcialabym zostac wampirem *szepcze i wychodzi. Idzie do Grill'a*

CarolineParker - 09-06-13 11:26:32

*Przychodzi wymienia kwiaty i patrzy na grób nic nie mówi po 10 min wychodzi*

CarolineParker - 10-06-13 19:09:36

*Przychodzi wyciera płyte kuca*Hej ,Mamo wróciłam do teatru będe grała Wendy w piotrusiu panie .Dzisiaj miała zajęcia z hip-hopu .Układa się dobrze mam nadzieje że będzie lepiej *zamilkła ,patrzy na grób*

CarolineParker - 10-06-13 19:17:28

*Wychodzi*

Rosalie Delacure - 10-06-13 20:51:37

<Wchodzi razem z Deanem i od razu kieruje się na północ w stronę grobów>

DeanWest - 10-06-13 20:54:18

Rosalie Delacure napisał:

<Wchodzi razem z Deanem i od razu kieruje się na północ w stronę grobów>

*idzie za Rosalie*
Uroczo tu.

Rosalie Delacure - 10-06-13 21:00:28

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Wchodzi razem z Deanem i od razu kieruje się na północ w stronę grobów>

*idzie za Rosalie*
Uroczo tu.

<Wywróciła oczami słysząc jego słowa>
Tak, bardzo
<westchnęła i szła dalej by w pewnym momencie się zatrzymać, stanęła przy grobie z napisem "Ashley Delacure" i przymknęła na chwilę oczy>
Okłamałam Cię, to nie był przypadek, że tutaj przyjechałam, moja siostra kiedyś tu mieszkała..

DeanWest - 10-06-13 21:01:25

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Wchodzi razem z Deanem i od razu kieruje się na północ w stronę grobów>

*idzie za Rosalie*
Uroczo tu.

<Wywróciła oczami słysząc jego słowa>
Tak, bardzo
<westchnęła i szła dalej by w pewnym momencie się zatrzymać, stanęła przy grobie z napisem "Ashley Delacure" i przymknęła na chwilę oczy>
Okłamałam Cię, to nie był przypadek, że tutaj przyjechałam, moja siostra kiedyś tu mieszkała..

*spojrzał na nagrobek*
Przykro mi...

Rosalie Delacure - 10-06-13 21:08:37

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*idzie za Rosalie*
Uroczo tu.

<Wywróciła oczami słysząc jego słowa>
Tak, bardzo
<westchnęła i szła dalej by w pewnym momencie się zatrzymać, stanęła przy grobie z napisem "Ashley Delacure" i przymknęła na chwilę oczy>
Okłamałam Cię, to nie był przypadek, że tutaj przyjechałam, moja siostra kiedyś tu mieszkała..

*spojrzał na nagrobek*
Przykro mi...

<Wzniosła oczy ku niebu biorąc głęboki oddech>
Chodzi o to, że to wszystko moja wina.. Ashley była najstarsza, zawsze wszędzie za nią biegałam, od małego chciałam być taka jak ona, potem jak skończyłam szesnaście lat i zaczęłam robić karierę to cóż, za wszelką cenę chciałam jej dopiec, robiłam wszystko by być lepsza, naprawdę jej nienawidziłam i ona zaczęła nienawidzić mnie, bo nie potrafiła zrozumieć tego jak bardzo się zmieniłam... Kłóciłyśmy się o wszystko, aż w końcu Ash miała dość i wyjechała, ledwo co tutaj przyjechała to została zabita.. I każdego dnia czuję, że to przeze mnie, nie mówię o niej nikomu, w moim domu też nigdy o niej nikt nie wspominał, ale to nie znika, cały czas czuję ból i żałuję, że byłam dla niej taka paskudna, że wszystko zepsułam i ją w pewnym sensie zabiłam...

DeanWest - 10-06-13 21:10:51

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wywróciła oczami słysząc jego słowa>
Tak, bardzo
<westchnęła i szła dalej by w pewnym momencie się zatrzymać, stanęła przy grobie z napisem "Ashley Delacure" i przymknęła na chwilę oczy>
Okłamałam Cię, to nie był przypadek, że tutaj przyjechałam, moja siostra kiedyś tu mieszkała..

*spojrzał na nagrobek*
Przykro mi...

<Wzniosła oczy ku niebu biorąc głęboki oddech>
Chodzi o to, że to wszystko moja wina.. Ashley była najstarsza, zawsze wszędzie za nią biegałam, od małego chciałam być taka jak ona, potem jak skończyłam szesnaście lat i zaczęłam robić karierę to cóż, za wszelką cenę chciałam jej dopiec, robiłam wszystko by być lepsza, naprawdę jej nienawidziłam i ona zaczęła nienawidzić mnie, bo nie potrafiła zrozumieć tego jak bardzo się zmieniłam... Kłóciłyśmy się o wszystko, aż w końcu Ash miała dość i wyjechała, ledwo co tutaj przyjechała to została zabita.. I każdego dnia czuję, że to przeze mnie, nie mówię o niej nikomu, w moim domu też nigdy o niej nikt nie wspominał, ale to nie znika, cały czas czuję ból i żałuję, że byłam dla niej taka paskudna, że wszystko zepsułam i ją w pewnym sensie zabiłam...

*objął ją ramieniem*
Nie przejmuj się. Najważniejsze jest to, co jest teraz.

Rosalie Delacure - 10-06-13 21:17:18

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*spojrzał na nagrobek*
Przykro mi...

<Wzniosła oczy ku niebu biorąc głęboki oddech>
Chodzi o to, że to wszystko moja wina.. Ashley była najstarsza, zawsze wszędzie za nią biegałam, od małego chciałam być taka jak ona, potem jak skończyłam szesnaście lat i zaczęłam robić karierę to cóż, za wszelką cenę chciałam jej dopiec, robiłam wszystko by być lepsza, naprawdę jej nienawidziłam i ona zaczęła nienawidzić mnie, bo nie potrafiła zrozumieć tego jak bardzo się zmieniłam... Kłóciłyśmy się o wszystko, aż w końcu Ash miała dość i wyjechała, ledwo co tutaj przyjechała to została zabita.. I każdego dnia czuję, że to przeze mnie, nie mówię o niej nikomu, w moim domu też nigdy o niej nikt nie wspominał, ale to nie znika, cały czas czuję ból i żałuję, że byłam dla niej taka paskudna, że wszystko zepsułam i ją w pewnym sensie zabiłam...

*objął ją ramieniem*
Nie przejmuj się. Najważniejsze jest to, co jest teraz.

Ale każdego dnia żałuję, to nie znika i nigdy nie zniknie...
<Przygryzła swoją dolną wargę i wtuliła się w niego>
Przyjechałam tutaj, bo chciałam dowiedzieć się kto to zrobił, miałam różne plany, ale teraz tego nie chcę, nie chcę wracać do przeszłości>
<Westchnęła>
Dean, właśnie najważniejsze jest to co teraz, pomyśl o tym i o swoim bracie..

DeanWest - 10-06-13 21:20:47

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wzniosła oczy ku niebu biorąc głęboki oddech>
Chodzi o to, że to wszystko moja wina.. Ashley była najstarsza, zawsze wszędzie za nią biegałam, od małego chciałam być taka jak ona, potem jak skończyłam szesnaście lat i zaczęłam robić karierę to cóż, za wszelką cenę chciałam jej dopiec, robiłam wszystko by być lepsza, naprawdę jej nienawidziłam i ona zaczęła nienawidzić mnie, bo nie potrafiła zrozumieć tego jak bardzo się zmieniłam... Kłóciłyśmy się o wszystko, aż w końcu Ash miała dość i wyjechała, ledwo co tutaj przyjechała to została zabita.. I każdego dnia czuję, że to przeze mnie, nie mówię o niej nikomu, w moim domu też nigdy o niej nikt nie wspominał, ale to nie znika, cały czas czuję ból i żałuję, że byłam dla niej taka paskudna, że wszystko zepsułam i ją w pewnym sensie zabiłam...

*objął ją ramieniem*
Nie przejmuj się. Najważniejsze jest to, co jest teraz.

Ale każdego dnia żałuję, to nie znika i nigdy nie zniknie...
<Przygryzła swoją dolną wargę i wtuliła się w niego>
Przyjechałam tutaj, bo chciałam dowiedzieć się kto to zrobił, miałam różne plany, ale teraz tego nie chcę, nie chcę wracać do przeszłości>
<Westchnęła>
Dean, właśnie najważniejsze jest to co teraz, pomyśl o tym i o swoim bracie..

Cóż, mój brat nie chciał ze mną rozmawiać. A ja nie chcę wchodzić mu w drogę. Jeśli mnie nie chce, zrozumiem. Ma ku temu powody...
*spojrzał w niebo*

Rosalie Delacure - 10-06-13 21:27:26

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*objął ją ramieniem*
Nie przejmuj się. Najważniejsze jest to, co jest teraz.

Ale każdego dnia żałuję, to nie znika i nigdy nie zniknie...
<Przygryzła swoją dolną wargę i wtuliła się w niego>
Przyjechałam tutaj, bo chciałam dowiedzieć się kto to zrobił, miałam różne plany, ale teraz tego nie chcę, nie chcę wracać do przeszłości>
<Westchnęła>
Dean, właśnie najważniejsze jest to co teraz, pomyśl o tym i o swoim bracie..

Cóż, mój brat nie chciał ze mną rozmawiać. A ja nie chcę wchodzić mu w drogę. Jeśli mnie nie chce, zrozumiem. Ma ku temu powody...
*spojrzał w niebo*

Nawet najgorsze rzeczy da się wybaczyć!
<powiedziała uparcie>

DeanWest - 10-06-13 21:28:37

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ale każdego dnia żałuję, to nie znika i nigdy nie zniknie...
<Przygryzła swoją dolną wargę i wtuliła się w niego>
Przyjechałam tutaj, bo chciałam dowiedzieć się kto to zrobił, miałam różne plany, ale teraz tego nie chcę, nie chcę wracać do przeszłości>
<Westchnęła>
Dean, właśnie najważniejsze jest to co teraz, pomyśl o tym i o swoim bracie..

Cóż, mój brat nie chciał ze mną rozmawiać. A ja nie chcę wchodzić mu w drogę. Jeśli mnie nie chce, zrozumiem. Ma ku temu powody...
*spojrzał w niebo*

Nawet najgorsze rzeczy da się wybaczyć!
<powiedziała uparcie>

On taki nie jest
*warknął*

Rosalie Delacure - 10-06-13 21:37:23

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Cóż, mój brat nie chciał ze mną rozmawiać. A ja nie chcę wchodzić mu w drogę. Jeśli mnie nie chce, zrozumiem. Ma ku temu powody...
*spojrzał w niebo*

Nawet najgorsze rzeczy da się wybaczyć!
<powiedziała uparcie>

On taki nie jest
*warknął*

Więc co zrobiłeś, że uważasz, że nawet tego Ci nie wybaczy?
<Poruszyła brwiami>

DeanWest - 10-06-13 21:40:11

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Nawet najgorsze rzeczy da się wybaczyć!
<powiedziała uparcie>

On taki nie jest
*warknął*

Więc co zrobiłeś, że uważasz, że nawet tego Ci nie wybaczy?
<Poruszyła brwiami>

Nie chcę o tym rozmawiać
*zamknął oczy*

Rosalie Delacure - 10-06-13 21:52:09

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


On taki nie jest
*warknął*

Więc co zrobiłeś, że uważasz, że nawet tego Ci nie wybaczy?
<Poruszyła brwiami>

Nie chcę o tym rozmawiać
*zamknął oczy*

A kiedykolwiek z kimkolwiek o tym rozmawiałeś? Czasem lepiej jest coś z siebie wyrzucić
<westchnęłam>
Powiedziałam Ci coś o czym nikt nie wie.... Naprawdę możesz mi zaufać

DeanWest - 10-06-13 21:54:49

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Więc co zrobiłeś, że uważasz, że nawet tego Ci nie wybaczy?
<Poruszyła brwiami>

Nie chcę o tym rozmawiać
*zamknął oczy*

A kiedykolwiek z kimkolwiek o tym rozmawiałeś? Czasem lepiej jest coś z siebie wyrzucić
<westchnęłam>
Powiedziałam Ci coś o czym nikt nie wie.... Naprawdę możesz mi zaufać

Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem i nie mam zamiaru
*zbliżył się do niej, by po chwili zniknąć*

Rosalie Delacure - 10-06-13 21:57:51

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie chcę o tym rozmawiać
*zamknął oczy*

A kiedykolwiek z kimkolwiek o tym rozmawiałeś? Czasem lepiej jest coś z siebie wyrzucić
<westchnęłam>
Powiedziałam Ci coś o czym nikt nie wie.... Naprawdę możesz mi zaufać

Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem i nie mam zamiaru
*zbliżył się do niej, by po chwili zniknąć*

Dean!
<Krzyknęła i zaczęła się rozglądać, nigdzie go nie widziała, więc westchnęła ciężko i kucnęła przed nagrobkiem chowając twarz w dłoniach>

Avery Saltzman - 10-06-13 22:11:41

*Weszła na cmentarz i udała się na grób swojej ciotki, która również była wampirem.Tyle rzeczy mnie nauczyła w ciągu tych kilku dni, które spędziłam sto lat temu w Mystic Falls.*

Rosalie Delacure - 10-06-13 22:18:42

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


A kiedykolwiek z kimkolwiek o tym rozmawiałeś? Czasem lepiej jest coś z siebie wyrzucić
<westchnęłam>
Powiedziałam Ci coś o czym nikt nie wie.... Naprawdę możesz mi zaufać

Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem i nie mam zamiaru
*zbliżył się do niej, by po chwili zniknąć*

Dean!
<Krzyknęła i zaczęła się rozglądać, nigdzie go nie widziała, więc westchnęła ciężko i kucnęła przed nagrobkiem chowając twarz w dłoniach>

<Po chwili wychodzi i wraca do domu>

Avery Saltzman - 10-06-13 22:29:05

*Wstaje z ziemi i otrzepuje się.Wzdycha ciężko po czym wraca do domu.*

Heaven Moore - 15-06-13 13:20:47

<wchodzi na cmentarz, siada pod drzewem, zapala skręta i  zaciąga się>

Heaven Moore - 15-06-13 14:07:41

<po jakimś czasie znudzona wychodzi>

Annabeth Blake - 16-06-13 20:59:34

<wchodzi na cmentarz, siada pod drzewem, nie może pohamować łez>

Samuel Blackwood - 16-06-13 21:02:42

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi na cmentarz, siada pod drzewem, nie może pohamować łez>

*wchodzi, zauważając płaczącą Ann od razu do niej podchodzi i niepewnie siada. nic jednak nie mówi tylko obejmuje ją ramieniem*

Annabeth Blake - 16-06-13 21:10:33

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi na cmentarz, siada pod drzewem, nie może pohamować łez>

*wchodzi, zauważając płaczącą Ann od razu do niej podchodzi i niepewnie siada. nic jednak nie mówi tylko obejmuje ją ramieniem*

<odwraca głowę i chowa twarz w jego ramieniu> Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane? <pyta. Jej słowa są tłumione przez jego koszulkę>

CarolineParker - 17-06-13 18:34:16

*Przychodzi wymienia kwiatki na grobie mamy a na grobie cioci kładzie wiazanke*Przepraszam was ,ze mnie tu niebyło ale nie umiałam sobie poradzić.Prawdo podobnie znalazłam tate *powiedziała*przyjde jutro Kocham Was*poszła*

Samuel Blackwood - 17-06-13 19:39:05

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi na cmentarz, siada pod drzewem, nie może pohamować łez>

*wchodzi, zauważając płaczącą Ann od razu do niej podchodzi i niepewnie siada. nic jednak nie mówi tylko obejmuje ją ramieniem*

<odwraca głowę i chowa twarz w jego ramieniu> Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane? <pyta. Jej słowa są tłumione przez jego koszulkę>

Życie jest skomplikowane. *mówi cicho, głaszcząc ją po włosach. szybko jednak przestał, karcąc się w myślach* A życie wampira jest bardziej skomplikowane, niż życie człowieka. *Wzrusza lekko ramionami* Co się stało?

Annabeth Blake - 17-06-13 19:43:38

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*wchodzi, zauważając płaczącą Ann od razu do niej podchodzi i niepewnie siada. nic jednak nie mówi tylko obejmuje ją ramieniem*

<odwraca głowę i chowa twarz w jego ramieniu> Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane? <pyta. Jej słowa są tłumione przez jego koszulkę>

Życie jest skomplikowane. *mówi cicho, głaszcząc ją po włosach. szybko jednak przestał, karcąc się w myślach* A życie wampira jest bardziej skomplikowane, niż życie człowieka. *Wzrusza lekko ramionami* Co się stało?

Długo by opowiadać <odsunęła się od niego i powycierała policzki> Strasznie namieszałam, a próbując to naprawić zrobiło się jeszcze gorzej <pociagnęła nosem> Nie chcę się tak czuć.

Samuel Blackwood - 17-06-13 19:45:13

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<odwraca głowę i chowa twarz w jego ramieniu> Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane? <pyta. Jej słowa są tłumione przez jego koszulkę>

Życie jest skomplikowane. *mówi cicho, głaszcząc ją po włosach. szybko jednak przestał, karcąc się w myślach* A życie wampira jest bardziej skomplikowane, niż życie człowieka. *Wzrusza lekko ramionami* Co się stało?

Długo by opowiadać <odsunęła się od niego i powycierała policzki> Strasznie namieszałam, a próbując to naprawić zrobiło się jeszcze gorzej <pociagnęła nosem> Nie chcę się tak czuć.

Mogę... Ci pomóc. *mówi cicho, unosząc jej podbródek, by An spojrzała mu prosto w oczy*

Annabeth Blake - 17-06-13 19:48:24

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Życie jest skomplikowane. *mówi cicho, głaszcząc ją po włosach. szybko jednak przestał, karcąc się w myślach* A życie wampira jest bardziej skomplikowane, niż życie człowieka. *Wzrusza lekko ramionami* Co się stało?

Długo by opowiadać <odsunęła się od niego i powycierała policzki> Strasznie namieszałam, a próbując to naprawić zrobiło się jeszcze gorzej <pociagnęła nosem> Nie chcę się tak czuć.

Mogę... Ci pomóc. *mówi cicho, unosząc jej podbródek, by Ann spojrzała mu prosto w oczy*

Jak? <zapytała cicho>

Samuel Blackwood - 17-06-13 19:51:21

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Długo by opowiadać <odsunęła się od niego i powycierała policzki> Strasznie namieszałam, a próbując to naprawić zrobiło się jeszcze gorzej <pociagnęła nosem> Nie chcę się tak czuć.

Mogę... Ci pomóc. *mówi cicho, unosząc jej podbródek, by Ann spojrzała mu prosto w oczy*

Jak? <zapytała cicho>

Jestem od Ciebie starszy, więc hipnoza nie będzie trudna. *powiedział powoli, nie chcąc jej przestraszyć*

Annabeth Blake - 17-06-13 19:57:47

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Mogę... Ci pomóc. *mówi cicho, unosząc jej podbródek, by Ann spojrzała mu prosto w oczy*

Jak? <zapytała cicho>

Jestem od Ciebie starszy, więc hipnoza nie będzie trudna. *powiedział powoli, nie chcąc jej przestraszyć*

Nie łatwiej byłoby mi... <przełknęła ślinę> je wyłączyć? Uczucia?

Samuel Blackwood - 17-06-13 19:59:04

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jak? <zapytała cicho>

Jestem od Ciebie starszy, więc hipnoza nie będzie trudna. *powiedział powoli, nie chcąc jej przestraszyć*

Nie łatwiej byłoby mi... <przełknęła ślinę> je wyłączyć? Uczucia?

To twoja decyzja. *mruknął cicho, otaczając ja ramieniem* Ale.. zamienisz się w potwora, a tego się brzydzisz, prawda?

Annabeth Blake - 17-06-13 20:04:07

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Jestem od Ciebie starszy, więc hipnoza nie będzie trudna. *powiedział powoli, nie chcąc jej przestraszyć*

Nie łatwiej byłoby mi... <przełknęła ślinę> je wyłączyć? Uczucia?

To twoja decyzja. *mruknął cicho, otaczając ja ramieniem* Ale.. zamienisz się w potwora, a tego się brzydzisz, prawda?

Sama już nie wiem. Ty robiłeś to wiele razy, prawda? <spytała> Jak to jest?

Samuel Blackwood - 17-06-13 20:07:14

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie łatwiej byłoby mi... <przełknęła ślinę> je wyłączyć? Uczucia?

To twoja decyzja. *mruknął cicho, otaczając ja ramieniem* Ale.. zamienisz się w potwora, a tego się brzydzisz, prawda?

Sama już nie wiem. Ty robiłeś to wiele razy, prawda? <spytała> Jak to jest?

*marszczy czoło, zastanawiając się przez chwilę* Ja to co innego. Nie miałem wyboru. Jak to jest? *unosi brwi* Zimno. Jesteś cała spraliżowana i... nie usza Cię nic. Nie czujesz smutku, rozczarowania, poczucia wstydu. Nie czujesz też radości, miłości, ekscytacji. *posyła jej lekki uśmiech* Nie chcesz tego, prawda? *niepewnie dotyka jej dłoni*

Annabeth Blake - 17-06-13 20:16:33

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


To twoja decyzja. *mruknął cicho, otaczając ja ramieniem* Ale.. zamienisz się w potwora, a tego się brzydzisz, prawda?

Sama już nie wiem. Ty robiłeś to wiele razy, prawda? <spytała> Jak to jest?

*marszczy czoło, zastanawiając się przez chwilę* Ja to co innego. Nie miałem wyboru. Jak to jest? *unosi brwi* Zimno. Jesteś cała spraliżowana i... nie usza Cię nic. Nie czujesz smutku, rozczarowania, poczucia wstydu. Nie czujesz też radości, miłości, ekscytacji. *posyła jej lekki uśmiech* Nie chcesz tego, prawda? *niepewnie dotyka jej dłoni*

<zmarszczyła czoło> A może tego właśnie mi trzeba? Wyłączyć to wszystko, mieć święty spokój. Żadnych sercowych rozsterek, nie przejmowałabym się, co inni o mnie myślą, jak na mnie patrzą <wstała> To chyba najlepsze wyjście.

Samuel Blackwood - 17-06-13 20:18:12

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Sama już nie wiem. Ty robiłeś to wiele razy, prawda? <spytała> Jak to jest?

*marszczy czoło, zastanawiając się przez chwilę* Ja to co innego. Nie miałem wyboru. Jak to jest? *unosi brwi* Zimno. Jesteś cała spraliżowana i... nie usza Cię nic. Nie czujesz smutku, rozczarowania, poczucia wstydu. Nie czujesz też radości, miłości, ekscytacji. *posyła jej lekki uśmiech* Nie chcesz tego, prawda? *niepewnie dotyka jej dłoni*

<zmarszczyła czoło> A może tego właśnie mi trzeba? Wyłączyć to wszystko, mieć święty spokój. Żadnych sercowych rozsterek, nie przejmowałabym się, co inni o mnie myślą, jak na mnie patrzą <wstała> To chyba najlepsze wyjście.

Co Cie obchodzi, co myslą inni? *mruży oczy* Jesteś uroczą wamprzycą, Ann. *posłał jej szeroki uśmiech* Zrobisz co zechcesz, ale... nie trać tego w sobie.

Annabeth Blake - 17-06-13 20:28:58

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*marszczy czoło, zastanawiając się przez chwilę* Ja to co innego. Nie miałem wyboru. Jak to jest? *unosi brwi* Zimno. Jesteś cała spraliżowana i... nie usza Cię nic. Nie czujesz smutku, rozczarowania, poczucia wstydu. Nie czujesz też radości, miłości, ekscytacji. *posyła jej lekki uśmiech* Nie chcesz tego, prawda? *niepewnie dotyka jej dłoni*

<zmarszczyła czoło> A może tego właśnie mi trzeba? Wyłączyć to wszystko, mieć święty spokój. Żadnych sercowych rozsterek, nie przejmowałabym się, co inni o mnie myślą, jak na mnie patrzą <wstała> To chyba najlepsze wyjście.

Co Cie obchodzi, co myslą inni? *mruży oczy* Jesteś uroczą wamprzycą, Ann. *posłał jej szeroki uśmiech* Zrobisz co zechcesz, ale... nie trać tego w sobie.

<westchnęła> Dobrze, nie wyłączę uczuć <klęknęła obok niego> Ale wspominałeś coś o hipnozie. Chcę spróbować.

Samuel Blackwood - 17-06-13 20:31:54

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<zmarszczyła czoło> A może tego właśnie mi trzeba? Wyłączyć to wszystko, mieć święty spokój. Żadnych sercowych rozsterek, nie przejmowałabym się, co inni o mnie myślą, jak na mnie patrzą <wstała> To chyba najlepsze wyjście.

Co Cie obchodzi, co myslą inni? *mruży oczy* Jesteś uroczą wamprzycą, Ann. *posłał jej szeroki uśmiech* Zrobisz co zechcesz, ale... nie trać tego w sobie.

<westchnęła> Dobrze, nie wyłączę uczuć <klęknęła obok niego> Ale wspominałeś coś o hipnozie. Chcę spróbować.

*pokiwal głową, łapiąc jej twarz w dłonie. odwrócił jej głowę w jego stronę i powiedział bardzo powolnym, monotonnym głosem* Chcę, żebyś pozbyła się wszystkich powodów do zmartwień. Chcę, żebyć nie czuła smutku, poczucia winy, żalu, zranienia i odrzucenia. Zaczniesz cieszyć się życiem. *powiedział, nie mrugając oczami. po chwili spuścił wzrok* Jak się czujesz?

Annabeth Blake - 17-06-13 20:38:08

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Co Cie obchodzi, co myslą inni? *mruży oczy* Jesteś uroczą wamprzycą, Ann. *posłał jej szeroki uśmiech* Zrobisz co zechcesz, ale... nie trać tego w sobie.

<westchnęła> Dobrze, nie wyłączę uczuć <klęknęła obok niego> Ale wspominałeś coś o hipnozie. Chcę spróbować.

*pokiwal głową, łapiąc jej twarz w dłonie. odwrócił jej głowę w jego stronę i powiedział bardzo powolnym, monotonnym głosem* Chcę, żebyś pozbyła się wszystkich powodów do zmartwień. Chcę, żebyć nie czuła smutku, poczucia winy, żalu, zranienia i odrzucenia. Zaczniesz cieszyć się życiem. *powiedział, nie mrugając oczami. po chwili spuścił wzrok* Jak się czujesz?

<zamrugała kilka razy po czym powoli się uśmiechnęła> Dobrze <powiedziała> Wiem już co muszę zrobić.

Samuel Blackwood - 17-06-13 20:39:16

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<westchnęła> Dobrze, nie wyłączę uczuć <klęknęła obok niego> Ale wspominałeś coś o hipnozie. Chcę spróbować.

*pokiwal głową, łapiąc jej twarz w dłonie. odwrócił jej głowę w jego stronę i powiedział bardzo powolnym, monotonnym głosem* Chcę, żebyś pozbyła się wszystkich powodów do zmartwień. Chcę, żebyć nie czuła smutku, poczucia winy, żalu, zranienia i odrzucenia. Zaczniesz cieszyć się życiem. *powiedział, nie mrugając oczami. po chwili spuścił wzrok* Jak się czujesz?

<zamrugała kilka razy po czym powoli się uśmiechnęła> Dobrze <powiedziała> Wiem już co muszę zrobić.

*również się uśmiechnął, a jego mięśnie się rozluźniły* Zaczniesz cieszyć się życiem, tak?

Annabeth Blake - 17-06-13 20:52:25

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*pokiwal głową, łapiąc jej twarz w dłonie. odwrócił jej głowę w jego stronę i powiedział bardzo powolnym, monotonnym głosem* Chcę, żebyś pozbyła się wszystkich powodów do zmartwień. Chcę, żebyć nie czuła smutku, poczucia winy, żalu, zranienia i odrzucenia. Zaczniesz cieszyć się życiem. *powiedział, nie mrugając oczami. po chwili spuścił wzrok* Jak się czujesz?

<zamrugała kilka razy po czym powoli się uśmiechnęła> Dobrze <powiedziała> Wiem już co muszę zrobić.

*również się uśmiechnął, a jego mięśnie się rozluźniły* Zaczniesz cieszyć się życiem, tak?

Pozbędę się powodów do zmartwień <uśmiechnęła się szeroko> Pozbędę się tej dziewczyny <powiedziała z zadowoleniem i zniknęła>

CarolineParker - 18-06-13 15:13:09

*Przychodzi ,widzi koło grobu szeryfa i jakiegoś pana.Chowa się za drzewe by jej niewidzieli .Domyśla się ze to jego syn.Słyszy ich rozmowe*Skąd wiedziałeś że one obie niezyją*pyta młodszy*Wczoraj na komisariat przywieziono 2 dziewczyny ze szkoły ,bójka.Jedna znich nazywa się Caroline Parker.Spytałem z ciekawości czy jest spokrewniona z nimi.Pamiętasz jakie imie zawsze chciałeś dla córki*pyta spoglądając na syna**Dalej niesłyszała bo zaczął jej telefon wibrowac i szybko poszła by nic nieusłyszeli*

CarolineParker - 18-06-13 19:00:44

*Przychodzi nikogo niema idzie do grobu i przyklęka.Nic niemówi tylko patrzy a z oczu spłyneły jej łzy*

CarolineParker - 18-06-13 19:03:07

*siedząc na cmentarzu dostała oświecenia gdzie moga być pochowane rzeczy mamy szybko wybiegła i popędziła do domu*

Samuel Blackwood - 19-06-13 18:29:26

*wychodzi*

CarolineParker - 19-06-13 20:44:32

*Przychodzi. Wyminia  wode w kwiatkach .Bierze znicze i idzie je zaniesc do kosza.Rozbiła jeden przez przypadek i szkło wbiło jej sie glęboko w dłoń .Zaczęła krwawić .Do domu mam daleko więc poszła do MG*

Avery Saltzman - 24-06-13 18:46:56

*Wchodzi na teren cmentarza i czeka na rozpoczęcie pogrzebu Kath.*

StefanSięUśmiecha - 24-06-13 18:55:41

*samochód z trumną Kath przyjeżdża na cmentarz, przenoszą ją do kaplicy*

Avery Saltzman - 24-06-13 19:01:38

*Gdy zaczyna się ceremonia jedna , samotna łza cieknie jej po policzku jednak szybko ją ociera.*

QuinnMuller - 24-06-13 19:03:26

<wchodzi z Tylerem na cmentarz, stają gdzieś na uboczu i obserwują ceremonię>

Annabeth Blake - 24-06-13 19:04:33

<przychodzi, staje pod drzewem, obserwuje ceremonię>

StefanSięUśmiecha - 24-06-13 19:04:49

*ksiądz wychodzi na ołtarz, zdezorientowany patrzy na pustą kaplicę, wykonuje tradycyjne czynności, dochodzi do kazania* Zebraliśmy się tutaj, aby pożegnać naszą siostrę, Katherine Lorem. Ta młoda, piękna dziewczyna, odebrała sobie życie, nie mogąc najprawdopodobniej znieść otaczającej jej szarej rzeczywistości. Życie każdego z nas jest bardzo kruche. Nie wiemy kiedy stąd odejdziemy. Kiedyś usłyszałem bardzo mądre słowa. Nasze życie jest jak most. Nikt się na nim nie buduje. Niektórzy dopiero na niego wchodzą, inni są w połowie, a jeszcze inni już schodzą. Tak samo jest z naszym życiem. Każdy żyje swoim życiem, swoim czasem. Ale w koncu odejdzie na tą drugą, być może lepszą stronę. Żyjemy wśród zakłamania i niesprawiedliwości. Oceniamy ludzi po wyglądzie, a nie po wnętrzu. Czyż to nie może spowodować załamania? Zastanówmy się nad tym, a tymczasem uczcijmy śmierć Katherine minutą ciszy.

Heaven Moore - 24-06-13 19:05:23

<staje pod drzewem obok Ann>

TylerHoechlin - 24-06-13 19:08:06

*słucha kazania, ściska Quinn za rękę, czeka aż minie minuta ciszy* Mądrze gada *mówi cicho*

QuinnMuller - 24-06-13 19:09:06

TylerHoechlin napisał:

*słucha kazania, ściska Quinn za rękę, czeka aż minie minuta ciszy* Mądrze gada *mówi cicho*

<opiera głowę o jego ramię i przymyka oczy, wsłuchując się w ciszę>

StefanSięUśmiecha - 24-06-13 19:11:08

*gdy mija minuta ciszy, ksiądz dokańcza ceremonię, mężczyźni z zakłądu pogrzebowego biorą trumnę Katherine i przy donośnym marszu żałobnym, idą w stronę wykopanego dołu*

TylerHoechlin - 24-06-13 19:11:28

*idą powoli za księdzem i trumną*

StefanSięUśmiecha - 24-06-13 19:21:59

*trumna zjeżdża na dół, ksiądz odmawia modlitwę, informuje, że można sypiać piach, odchodzi, grób zostaje pusty*

Avery Saltzman - 24-06-13 19:26:48

*Siada przy grobie.* Będę o Tobie pamiętać. *Szepnęła cicho.*

QuinnMuller - 24-06-13 19:27:21

<Quinn rozgląda się dookoła, gdy widzi, że nikt nie podchodzi, bierze do garści piach, podchodzi do trumny i obsypuje ją piachem, po czym wraca na poprzednie miejsce>

TylerHoechlin - 24-06-13 19:28:26

*idzie za przykładem Quinn, sypie trochę piachu*

Avery Saltzman - 24-06-13 19:31:31

*Bierze do ręki trochę piachu i obsypuje trumnę.*

TylerHoechlin - 24-06-13 19:38:36

Idziemy? *pyta cicho i ściska Quinn za rękę*

QuinnMuller - 24-06-13 19:39:26

TylerHoechlin napisał:

Idziemy? *pyta cicho i ściska Quinn za rękę*

<kiwnęła jedynie głową i w milczeniu poszli do domu>

KatherineLorem [*] - 24-06-13 19:39:55

*niewidoczna dla żadnej postaci - człowieka, ani wilkołaka, wampira ani łowcy - podlatuje do Avery i delikatnie głaszcze ją po plecach, sprawiając, ze po jej ciele rozpływa się ciepło, którego jako wampir nie zaznała od setek lat*

Avery Saltzman - 24-06-13 19:46:09

*Po chwili wstała.Otrzepała kolana z ziemi i spojrzałam na trumnę Kath.Wzięła do ręki piach.Chciała dokładnie przysypać trumnę.Później położyła bukiet na wierzchu.* Za niedługo będziesz miała porządny grób. *Uśmiechnęła się lekko i ocierając samotną łzę powoli skierowała się do wyjścia cmentarza.*

Annabeth Blake - 24-06-13 19:48:57

<żegna się z przyjaciółką, wychodzi>

Heaven Moore - 24-06-13 19:57:37

<opuszcza cmentarz>

KatherineLorem [*] - 24-06-13 23:13:26

*wlatuje do swojego grobu*

Ciara Dobrev - 26-06-13 15:25:46

*Wchodzi na cmentarz. Instynktownie biegnie w stronę grobu rodziców. Siada przy nim i patrzy bezmyślnie na grób*

Ciara Dobrev - 26-06-13 15:30:03

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi na cmentarz. Instynktownie biegnie w stronę grobu rodziców. Siada przy nim i patrzy bezmyślnie na grób*

*Kilka łez leci po jej policzku* Przepraszam was *szepcze* Zawiodłam. Ale przysięgam... kiedyś się zemszczę. Złapię go. I zabiję. *teraz już płacze całkowicie.* A na razie... * Wstaje, ociera oczy. Wyłącza uczucia. Idzie do domu*

CarolineParker - 26-06-13 16:22:22

*wchodzi kleka przy grobie*Witajcie *mówi łzy zaczynaja spływac po policzku*zaczyna powoli sie układać .Co weekend chodze do taty do domu .Wróciłam na zajecia jest dobrze .A w Grilu tylkon dorabiem*Wstała i poszła*

JackieDaniels - 27-06-13 15:38:51

<przywożą ciało Jackie do budynku obok cmentarza, odbywa się kremacja, skremowane ciało wsypują do urny, którą chowają w kolumbrii>

HannaMarin - 30-06-13 12:14:24

*Wchodzi wolno na cmentarz, przechadza się aż w końcu znajduje właściwy grób: Jessica Marin. Klęka przed grobem i dotyka płyty.* Witaj babciu. *mówi cicho i uśmiecha się* Jednak udało mi się. Przekonałam matkę. Jesteś pochowana tutaj, a nie w Rosewood. Będę cię odwiedzać. Obiecuję. *szepta do grobu. Wstaje, ociera pojedynczą łzę ściekającą po policzku i szybko wychodzi*

HannaMarin - 01-07-13 20:19:16

*Wchodzi na cmentarz wolno, podchodzi do grobu babci. Klęka i zaczyna szeptać:*
Witaj babciu. Dzisiaj byłam w szpitalu..... stwierdzili  że to nic takiego, ale boję się..... znów to się powtórzyło... okropny ból w brzuchu, idący w górę. Ale jednak mam nadzieję, że lekarze się nie mylą.... Dobra, babciu, ja się zwijam. Idę do baru, albo klubu... może zapomnę o tym wszystkim....
*Wzdycha, wstaje i wychodzi*

HannaMarin - 02-07-13 10:58:00

*Wchodzi, lekko się chwiejąc. Dopada do grobu babci i zaczyna płakać.*
Przepraszam babciu. Przepraszam, nie wiem a co. Za wszystko.
*Potrząsa głową i siada na ziemi, przed grobem płacząc*

HannaMarin - 02-07-13 10:59:06

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, lekko się chwiejąc. Dopada do grobu babci i zaczyna płakać.*
Przepraszam babciu. Przepraszam, nie wiem a co. Za wszystko.
*Potrząsa głową i siada na ziemi, przed grobem płacząc*

*ociera oczy, wstaje chwiejnie i wraca do Grilla*

HannaMarin - 03-07-13 20:20:34

*Wchodzi na cmentarz, jak zwykle gdy jest wściekła, smutna, lub roztrzęsiona. Podchodzi do grobu babci, siada przed nim na ziemi*
- Witaj babciu. Wiem, wiem, nie powinnam się już smucić. Gdybyś tu była, pewnie byś mnie zbeształa. *Uśmiecha się, po chwili po policzkach płyną jej łzy* Przybyłam do tego miasta samotnie, szukając więcej mocy. A tu... *odwraca wzrok* Ja się chyba zakochałam babciu *mówi cicho i odruchowo dotyka białej róży we włosach.* Pomyślałabyś? I on jest... taki jak ja. Jest czarownikiem, medium, nie wiem, jak to określić. *Ukrywa twarz w dłoniach.* Co mam robić babciu? A on wydaje się, jakby nie chciał się do mnie zbliżać.... Co mam robić? *powtaza, i potrząsa głową. Wstaje, ociera łzy i wychodzi*

HannaMarin - 04-07-13 15:40:42

*Wchodzi siada przy grobie babci. Nic nie mówi. Nie ma co. Patrzy tylko na grób i płacze*

HannaMarin - 04-07-13 15:47:55

HannaMarin napisał:

*Wchodzi siada przy grobie babci. Nic nie mówi. Nie ma co. Patrzy tylko na grób i płacze*

*Wstaje i wychodzi*

HannaMarin - 05-07-13 09:23:03

*Wchodzi, siada przy grobie babci, szepta cicho coś do niej. Uśmiecha się. Po chwili wyjmuje księgę i zaczyna cicho czytać zaklęcia.*

HannaMarin - 05-07-13 09:25:25

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada przy grobie babci, szepta cicho coś do niej. Uśmiecha się. Po chwili wyjmuje księgę i zaczyna cicho czytać zaklęcia.*

*Po chwili przestaje, chowa księgę, żegna się z babcią i idzie nad jezioro.*

HannaMarin - 05-07-13 11:07:47

*Wchodzi, siada przed grobem babci, wzdycha i patrzy na grób , myśląc*

HannaMarin - 05-07-13 11:31:56

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada przed grobem babci, wzdycha i patrzy na grób , myśląc*

*Wzdycha ponownie i dotyka lekko grobu*

Diego Torees - 05-07-13 11:32:04

* Wszedł chwiejnie, nie wiedział co tu robi. Nie patrząc pod nogi potknął się o korzeń*

HannaMarin - 05-07-13 11:33:10

Diego Torees napisał:

* Wszedł chwiejnie, nie wiedział co tu robi. Nie patrząc pod nogi potknął się o korzeń*

*Podrywa się, zauważa Diego. Natychmiast do niego podbiega.* Do jasnej cholery, co się stało? *pyta wystraszona.*

Diego Torees - 05-07-13 11:36:37

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

* Wszedł chwiejnie, nie wiedział co tu robi. Nie patrząc pod nogi potknął się o korzeń*

*Podrywa się, zauważa Diego. Natychmiast do niego podbiega.* Do jasnej cholery, co się stało? *pyta wystraszona.*

* Usiadł powoli, oparł się o drzewo*

HannaMarin - 05-07-13 11:37:49

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

* Wszedł chwiejnie, nie wiedział co tu robi. Nie patrząc pod nogi potknął się o korzeń*

*Podrywa się, zauważa Diego. Natychmiast do niego podbiega.* Do jasnej cholery, co się stało? *pyta wystraszona.*

* Usiadł powoli, oparł się o drzewo*

Co się stało? *powtarza bardziej stanowczo i dotyka jego ramienia.*

Diego Torees - 05-07-13 11:40:39

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Podrywa się, zauważa Diego. Natychmiast do niego podbiega.* Do jasnej cholery, co się stało? *pyta wystraszona.*

* Usiadł powoli, oparł się o drzewo*

Co się stało? *powtarza bardziej stanowczo i dotyka jego ramienia.*

Za bardzo wykorzystałem swoje moce. * Spojrzał się w jej oczy* Co ty w sobie takiego masz ? * Zapytał bardzo cicho*

HannaMarin - 05-07-13 11:42:53

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Usiadł powoli, oparł się o drzewo*

Co się stało? *powtarza bardziej stanowczo i dotyka jego ramienia.*

Za bardzo wykorzystałem swoje moce. * Spojrzał się w jej oczy* Co ty w sobie takiego masz ? * Zapytał bardzo cicho*

*Pokręciła głową.* Zaraz ci pomogę. *usiadła obok niego i spojrzała w jego oczy.* Co masz na myśli?

Diego Torees - 05-07-13 11:47:10

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Co się stało? *powtarza bardziej stanowczo i dotyka jego ramienia.*

Za bardzo wykorzystałem swoje moce. * Spojrzał się w jej oczy* Co ty w sobie takiego masz ? * Zapytał bardzo cicho*

*Pokręciła głową.* Zaraz ci pomogę. *usiadła obok niego i spojrzała w jego oczy.* Co masz na myśli?

* Nic nie powiedział, złapał ją delikatnie za szyje. Pocałował ją niepewnie.*

HannaMarin - 05-07-13 11:48:14

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Za bardzo wykorzystałem swoje moce. * Spojrzał się w jej oczy* Co ty w sobie takiego masz ? * Zapytał bardzo cicho*

*Pokręciła głową.* Zaraz ci pomogę. *usiadła obok niego i spojrzała w jego oczy.* Co masz na myśli?

* Nic nie powiedział, złapał ją delikatnie za szyje. Pocałował ją niepewnie.*

*Przez chwilę siedzi nieruchomo, po chwili odwzajemnia pocałunek*

Diego Torees - 05-07-13 11:51:55

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Pokręciła głową.* Zaraz ci pomogę. *usiadła obok niego i spojrzała w jego oczy.* Co masz na myśli?

* Nic nie powiedział, złapał ją delikatnie za szyje. Pocałował ją niepewnie.*

*Przez chwilę siedzi nieruchomo, po chwili odwzajemnia pocałunek*

* Przestał ją całować, uśmiechnął się * Tak strasznie cię pragnę, że zapominam o tym co było kiedyś.

HannaMarin - 05-07-13 11:54:10

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Nic nie powiedział, złapał ją delikatnie za szyje. Pocałował ją niepewnie.*

*Przez chwilę siedzi nieruchomo, po chwili odwzajemnia pocałunek*

* Przestał ją całować, uśmiechnął się * Tak strasznie cię pragnę, że zapominam o tym co było kiedyś.

*Pogłaskała go po policzku.* To dobrze *uśmiechnęła się.*

Diego Torees - 05-07-13 11:59:10

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Przez chwilę siedzi nieruchomo, po chwili odwzajemnia pocałunek*

* Przestał ją całować, uśmiechnął się * Tak strasznie cię pragnę, że zapominam o tym co było kiedyś.

*Pogłaskała go po policzku.* To dobrze *uśmiechnęła się.*

* Dotknął jej dłoni którą go głaskał. Poczuł jak ogarnęła go ciepła fala spokoju i miłości którą dziewczyna go darzyła.*

HannaMarin - 05-07-13 12:00:31

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Przestał ją całować, uśmiechnął się * Tak strasznie cię pragnę, że zapominam o tym co było kiedyś.

*Pogłaskała go po policzku.* To dobrze *uśmiechnęła się.*

* Dotknął jej dłoni którą go głaskał. Poczuł jak ogarnęła go ciepła fala spokoju i miłości którą dziewczyna go darzyła.*

*Uśmiecha się do niego. Jej oczy przepełnione są miłością.*

Diego Torees - 05-07-13 12:03:19

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Pogłaskała go po policzku.* To dobrze *uśmiechnęła się.*

* Dotknął jej dłoni którą go głaskał. Poczuł jak ogarnęła go ciepła fala spokoju i miłości którą dziewczyna go darzyła.*

*Uśmiecha się do niego. Jej oczy przepełnione są miłością.*

* Znowu ją pocałował tylko teraz zrobił to bardziej namiętnie*

HannaMarin - 05-07-13 12:07:06

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Dotknął jej dłoni którą go głaskał. Poczuł jak ogarnęła go ciepła fala spokoju i miłości którą dziewczyna go darzyła.*

*Uśmiecha się do niego. Jej oczy przepełnione są miłością.*

* Znowu ją pocałował tylko teraz zrobił to bardziej namiętnie*

*Od razu odwzajemnia pocałunek. Wkłada rękę w jego włosy*

Diego Torees - 05-07-13 12:13:53

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiecha się do niego. Jej oczy przepełnione są miłością.*

* Znowu ją pocałował tylko teraz zrobił to bardziej namiętnie*

*Od razu odwzajemnia pocałunek. Wkłada rękę w jego włosy*

* Przycisną ją do siebie, Trzymając jedną ręką na jej plecach a drugą w talii.*

HannaMarin - 05-07-13 12:15:10

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Znowu ją pocałował tylko teraz zrobił to bardziej namiętnie*

*Od razu odwzajemnia pocałunek. Wkłada rękę w jego włosy*

* Przycisną ją do siebie, Trzymając jedną ręką na jej plecach a drugą w talii.*

*Jedną ręką głaska go po włosach, drugą kładzie na jego plecach.*

Diego Torees - 05-07-13 12:20:28

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Od razu odwzajemnia pocałunek. Wkłada rękę w jego włosy*

* Przycisną ją do siebie, Trzymając jedną ręką na jej plecach a drugą w talii.*

*Jedną ręką głaska go po włosach, drugą kładzie na jego plecach.*

* Napiął mięśnie.* Nie jest to trochę odpowiednie miejsce. * Spojrzał na groby* Może pójdziemy do mnie ?

HannaMarin - 05-07-13 12:22:53

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

* Przycisną ją do siebie, Trzymając jedną ręką na jej plecach a drugą w talii.*

*Jedną ręką głaska go po włosach, drugą kładzie na jego plecach.*

* Napiął mięśnie.* Nie jest to trochę odpowiednie miejsce. * Spojrzał na groby* Może pójdziemy do mnie ?

*uśmiechnęła się lekko.* Racja. Nie tak to powinno wyglądać. Możemy iść *uśmiecha się lekko*

(zw :>)

Diego Torees - 05-07-13 12:25:43

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Jedną ręką głaska go po włosach, drugą kładzie na jego plecach.*

* Napiął mięśnie.* Nie jest to trochę odpowiednie miejsce. * Spojrzał na groby* Może pójdziemy do mnie ?

*uśmiechnęła się lekko.* Racja. Nie tak to powinno wyglądać. Możemy iść *uśmiecha się lekko*

(zw :>)

* Wstał, wziął dziewczynę i zniósł ją do swojego domu.*
( Ok )

Sol Isane - 17-07-13 12:18:35

*Wchodzi, przechadza się między grobami, dotykając ich*

Diego Torees - 17-07-13 12:24:41

Sol Isane napisał:

*Wchodzi, przechadza się między grobami, dotykając ich*

*Wchodzi, oparł się o drzewo. Przygląda sie dziewczynie.*

Sol Isane - 17-07-13 12:27:04

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

*Wchodzi, przechadza się między grobami, dotykając ich*

*Wchodzi, oparł się o drzewo. Przygląda sie dziewczynie.*

*Natychmiast wyczuła, że ktoś na nią patrzy. Odwraca się gwałtownie i przygląda mu się bez zainteresowania*

Diego Torees - 17-07-13 12:29:51

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

*Wchodzi, przechadza się między grobami, dotykając ich*

*Wchodzi, oparł się o drzewo. Przygląda sie dziewczynie.*

*Natychmiast wyczuła, że ktoś na nią patrzy. Odwraca się gwałtownie i przygląda mu się bez zainteresowania*

* Uniósł brwi, lekkim ruchem głowy sprawił że wiatr zaczął wiać*

Sol Isane - 17-07-13 12:33:02

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Wchodzi, oparł się o drzewo. Przygląda sie dziewczynie.*

*Natychmiast wyczuła, że ktoś na nią patrzy. Odwraca się gwałtownie i przygląda mu się bez zainteresowania*

* Uniósł brwi, lekkim ruchem głowy sprawił że wiatr zaczął wiać*

*Przeniosła wzrok na drzewo niedaleko wejścia, dość gruba gałąź oderwała się z trzaskiem od drzewa, szybowała chwilę w powietrzu, po czym wolno opadła. Potem znów spojrzała na chłopaka*

Diego Torees - 17-07-13 12:35:02

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Natychmiast wyczuła, że ktoś na nią patrzy. Odwraca się gwałtownie i przygląda mu się bez zainteresowania*

* Uniósł brwi, lekkim ruchem głowy sprawił że wiatr zaczął wiać*

*Przeniosła wzrok na drzewo niedaleko wejścia, dość gruba gałąź oderwała się z trzaskiem od drzewa, szybowała chwilę w powietrzu, po czym wolno opadła. Potem znów spojrzała na chłopaka*

*Spojrzał na to co zrobiła dziewczyna. Zamknął oczy, natychmiast zaczął padać deszcz*

Sol Isane - 17-07-13 12:37:16

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


* Uniósł brwi, lekkim ruchem głowy sprawił że wiatr zaczął wiać*

*Przeniosła wzrok na drzewo niedaleko wejścia, dość gruba gałąź oderwała się z trzaskiem od drzewa, szybowała chwilę w powietrzu, po czym wolno opadła. Potem znów spojrzała na chłopaka*

*Spojrzał na to co zrobiła dziewczyna. Zamknął oczy, natychmiast zaczął padać deszcz*

*Zaklęła głośno* Przez ciebie zmoknę *warknęła i nagle zerwał się silny wiatr.*

Diego Torees - 17-07-13 12:40:20

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Przeniosła wzrok na drzewo niedaleko wejścia, dość gruba gałąź oderwała się z trzaskiem od drzewa, szybowała chwilę w powietrzu, po czym wolno opadła. Potem znów spojrzała na chłopaka*

*Spojrzał na to co zrobiła dziewczyna. Zamknął oczy, natychmiast zaczął padać deszcz*

*Zaklęła głośno* Przez ciebie zmoknę *warknęła i nagle zerwał się silny wiatr.*

*Uśmiechnął się, deszcz przestał padać. Wyszło słońce * Jestem Diego a ty. * Zaczął myśleć* Sol * Stwierdził* Ładne imię.

Sol Isane - 17-07-13 12:42:33

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

*Spojrzał na to co zrobiła dziewczyna. Zamknął oczy, natychmiast zaczął padać deszcz*

*Zaklęła głośno* Przez ciebie zmoknę *warknęła i nagle zerwał się silny wiatr.*

*Uśmiechnął się, deszcz przestał padać. Wyszło słońce * Jestem Diego a ty. * Zaczął myśleć* Sol * Stwierdził* Ładne imię.

*Obrzuciła go drwiącym spojrzeniem żółtych oczu.* Wiem jak się nazywasz.... *Spojrzała na niebo* Sol to norweskie imię... które nie bardzo do mnie pasuje. *uśmiechnęła się lekko*

Diego Torees - 17-07-13 12:47:06

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Zaklęła głośno* Przez ciebie zmoknę *warknęła i nagle zerwał się silny wiatr.*

*Uśmiechnął się, deszcz przestał padać. Wyszło słońce * Jestem Diego a ty. * Zaczął myśleć* Sol * Stwierdził* Ładne imię.

*Obrzuciła go drwiącym spojrzeniem żółtych oczu.* Wiem jak się nazywasz.... *Spojrzała na niebo* Sol to norweskie imię... które nie bardzo do mnie pasuje. *uśmiechnęła się lekko*

*Wzruszył ramionami, spojrzał się w jej oczy * Pierwszy raz widzę dziewczynę która ma żółte oczy, jest to rzadko spotykane. * Uśmiechnął się *

Sol Isane - 17-07-13 12:48:17

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Uśmiechnął się, deszcz przestał padać. Wyszło słońce * Jestem Diego a ty. * Zaczął myśleć* Sol * Stwierdził* Ładne imię.

*Obrzuciła go drwiącym spojrzeniem żółtych oczu.* Wiem jak się nazywasz.... *Spojrzała na niebo* Sol to norweskie imię... które nie bardzo do mnie pasuje. *uśmiechnęła się lekko*

*Wzruszył ramionami, spojrzał się w jej oczy * Pierwszy raz widzę dziewczynę która ma żółte oczy, jest to rzadko spotykane. * Uśmiechnął się *

Praktycznie nikt nie ma żółtych oczu *parsknęła i odwróciła się. Znów zaczęła się przechadzać między grobami*

Diego Torees - 17-07-13 12:51:53

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Obrzuciła go drwiącym spojrzeniem żółtych oczu.* Wiem jak się nazywasz.... *Spojrzała na niebo* Sol to norweskie imię... które nie bardzo do mnie pasuje. *uśmiechnęła się lekko*

*Wzruszył ramionami, spojrzał się w jej oczy * Pierwszy raz widzę dziewczynę która ma żółte oczy, jest to rzadko spotykane. * Uśmiechnął się *

Praktycznie nikt nie ma żółtych oczu *parsknęła i odwróciła się. Znów zaczęła się przechadzać między grobami*

* Skrzyżował ręce na piersi* Skąd jesteś ? * Spytał z hiszpańskim akcentem*

Sol Isane - 17-07-13 12:53:20

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Wzruszył ramionami, spojrzał się w jej oczy * Pierwszy raz widzę dziewczynę która ma żółte oczy, jest to rzadko spotykane. * Uśmiechnął się *

Praktycznie nikt nie ma żółtych oczu *parsknęła i odwróciła się. Znów zaczęła się przechadzać między grobami*

* Skrzyżował ręce na piersi* Skąd jesteś ? * Spytał z hiszpańskim akcentem*

Imię ci nie powiedziało? *zapytała złośliwie, nie odwracając się.* Ty jesteś z Hiszpanii. *dodała po chwili*

Diego Torees - 17-07-13 12:56:42

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


Praktycznie nikt nie ma żółtych oczu *parsknęła i odwróciła się. Znów zaczęła się przechadzać między grobami*

* Skrzyżował ręce na piersi* Skąd jesteś ? * Spytał z hiszpańskim akcentem*

Imię ci nie powiedziało? *zapytała złośliwie, nie odwracając się.* Ty jesteś z Hiszpanii. *dodała po chwili*

Jesteś z Norwegii * Powiedział po chwili* Chciałem po prostu usłyszeć to od ciebie. * Uśmiechnął się* Co taka piękna dziewczyna robi tu sama ? * Spytał*

Sol Isane - 17-07-13 12:59:59

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


* Skrzyżował ręce na piersi* Skąd jesteś ? * Spytał z hiszpańskim akcentem*

Imię ci nie powiedziało? *zapytała złośliwie, nie odwracając się.* Ty jesteś z Hiszpanii. *dodała po chwili*

Jesteś z Norwegii * Powiedział po chwili* Chciałem po prostu usłyszeć to od ciebie. * Uśmiechnął się* Co taka piękna dziewczyna robi tu sama ? * Spytał*

Tak, jestem z Norwegii... *powiedziała wolno, zatrzymując się przy jednym z grobów.* Spaceruję, nie widać? *zapytał zaczepnie w końcu się odwracając i patrząc na niego płonącymi, żółtymi oczami.*

Diego Torees - 17-07-13 13:02:56

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


Imię ci nie powiedziało? *zapytała złośliwie, nie odwracając się.* Ty jesteś z Hiszpanii. *dodała po chwili*

Jesteś z Norwegii * Powiedział po chwili* Chciałem po prostu usłyszeć to od ciebie. * Uśmiechnął się* Co taka piękna dziewczyna robi tu sama ? * Spytał*

Tak, jestem z Norwegii... *powiedziała wolno, zatrzymując się przy jednym z grobów.* Spaceruję, nie widać? *zapytał zaczepnie w końcu się odwracając i patrząc na niego płonącymi, żółtymi oczami.*

Dużo w tobie złości * Podszedł do niej ale nie za blisko*

Sol Isane - 17-07-13 13:05:48

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


Jesteś z Norwegii * Powiedział po chwili* Chciałem po prostu usłyszeć to od ciebie. * Uśmiechnął się* Co taka piękna dziewczyna robi tu sama ? * Spytał*

Tak, jestem z Norwegii... *powiedziała wolno, zatrzymując się przy jednym z grobów.* Spaceruję, nie widać? *zapytał zaczepnie w końcu się odwracając i patrząc na niego płonącymi, żółtymi oczami.*

Dużo w tobie złości * Podszedł do niej ale nie za blisko*

Owszem *przyznała bez wahania.* Dużo też we mnie seksapilu, humoru, urody... niezłego charakteru, i wiele innych interesujących cech *wyliczała na palcach, z szerokim uśmiechem.*

Diego Torees - 17-07-13 13:07:49

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


Tak, jestem z Norwegii... *powiedziała wolno, zatrzymując się przy jednym z grobów.* Spaceruję, nie widać? *zapytał zaczepnie w końcu się odwracając i patrząc na niego płonącymi, żółtymi oczami.*

Dużo w tobie złości * Podszedł do niej ale nie za blisko*

Owszem *przyznała bez wahania.* Dużo też we mnie seksapilu, humoru, urody... niezłego charakteru, i wiele innych interesujących cech *wyliczała na palcach, z szerokim uśmiechem.*

*Pokiwał głową rozbawiony* Zgadzam się.

Sol Isane - 17-07-13 13:09:37

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


Dużo w tobie złości * Podszedł do niej ale nie za blisko*

Owszem *przyznała bez wahania.* Dużo też we mnie seksapilu, humoru, urody... niezłego charakteru, i wiele innych interesujących cech *wyliczała na palcach, z szerokim uśmiechem.*

*Pokiwał głową rozbawiony* Zgadzam się.

Z seksapilem też? *wypaliła i roześmiała się*

Diego Torees - 17-07-13 13:12:27

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


Owszem *przyznała bez wahania.* Dużo też we mnie seksapilu, humoru, urody... niezłego charakteru, i wiele innych interesujących cech *wyliczała na palcach, z szerokim uśmiechem.*

*Pokiwał głową rozbawiony* Zgadzam się.

Z seksapilem też? *wypaliła i roześmiała się*

Z tym w szczególności * Podszedł do niej jeszcze bliżej * Powiesz mi coś o sobie ? Mógłbym sam się dowiedzieć ale jest to strasznie wyczerpujące.

Sol Isane - 17-07-13 13:14:50

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Pokiwał głową rozbawiony* Zgadzam się.

Z seksapilem też? *wypaliła i roześmiała się*

Z tym w szczególności * Podszedł do niej jeszcze bliżej * Powiesz mi coś o sobie ? Mógłbym sam się dowiedzieć ale jest to strasznie wyczerpujące.

*Uśmiechnęła się zadowolona i zmrużyła oczy.* A co chciałbyś wiedzieć? *zapytała i usiadła pod najbliższym drzewem.*

Diego Torees - 17-07-13 13:17:54

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


Z seksapilem też? *wypaliła i roześmiała się*

Z tym w szczególności * Podszedł do niej jeszcze bliżej * Powiesz mi coś o sobie ? Mógłbym sam się dowiedzieć ale jest to strasznie wyczerpujące.

*Uśmiechnęła się zadowolona i zmrużyła oczy.* A co chciałbyś wiedzieć? *zapytała i usiadła pod najbliższym drzewem.*

Wszystko *Usiadł na przeciwko niej * Chcę wiedzieć wszystko o twoim życiu.

Sol Isane - 17-07-13 13:19:41

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


Z tym w szczególności * Podszedł do niej jeszcze bliżej * Powiesz mi coś o sobie ? Mógłbym sam się dowiedzieć ale jest to strasznie wyczerpujące.

*Uśmiechnęła się zadowolona i zmrużyła oczy.* A co chciałbyś wiedzieć? *zapytała i usiadła pod najbliższym drzewem.*

Wszystko *Usiadł na przeciwko niej * Chcę wiedzieć wszystko o twoim życiu.

*Przewróciła oczami* Po co ci moje życie.?

Diego Torees - 17-07-13 13:21:50

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Uśmiechnęła się zadowolona i zmrużyła oczy.* A co chciałbyś wiedzieć? *zapytała i usiadła pod najbliższym drzewem.*

Wszystko *Usiadł na przeciwko niej * Chcę wiedzieć wszystko o twoim życiu.

*Przewróciła oczami* Po co ci moje życie.?

Tak jakoś * Wzruszył ramionami* Zaintrygowałaś mnie dlatego chce wiedzieć o tobie wszystko. W zamian ... * Przełknął ślinę * Ja ci powiem trochę o sobie.

Sol Isane - 17-07-13 13:25:30

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


Wszystko *Usiadł na przeciwko niej * Chcę wiedzieć wszystko o twoim życiu.

*Przewróciła oczami* Po co ci moje życie.?

Tak jakoś * Wzruszył ramionami* Zaintrygowałaś mnie dlatego chce wiedzieć o tobie wszystko. W zamian ... * Przełknął ślinę * Ja ci powiem trochę o sobie.

*Roześmiała się.* Ja opowiem wszystko, a w zamian ty TROCHĘ? *zapytała i uśmiechnęła się przerażająco.* Nie sądzę, żebym poszła na taki układ.

Diego Torees - 17-07-13 13:28:13

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Przewróciła oczami* Po co ci moje życie.?

Tak jakoś * Wzruszył ramionami* Zaintrygowałaś mnie dlatego chce wiedzieć o tobie wszystko. W zamian ... * Przełknął ślinę * Ja ci powiem trochę o sobie.

*Roześmiała się.* Ja opowiem wszystko, a w zamian ty TROCHĘ? *zapytała i uśmiechnęła się przerażająco.* Nie sądzę, żebym poszła na taki układ.

* Pokręcił głową* Dobra tez powiem o sobie wszystko. Ale ty mówisz pierwsza. * Pokazał jej język*

Sol Isane - 17-07-13 13:35:49

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


Tak jakoś * Wzruszył ramionami* Zaintrygowałaś mnie dlatego chce wiedzieć o tobie wszystko. W zamian ... * Przełknął ślinę * Ja ci powiem trochę o sobie.

*Roześmiała się.* Ja opowiem wszystko, a w zamian ty TROCHĘ? *zapytała i uśmiechnęła się przerażająco.* Nie sądzę, żebym poszła na taki układ.

* Pokręcił głową* Dobra tez powiem o sobie wszystko. Ale ty mówisz pierwsza. * Pokazał jej język*

*Spojrzała w niebo.* Dobra. *powiedziała cicho.* Z tego co pamiętam, urodziłam się w Trondheim w Norwegii.... moi rodzice umarli gdy miałam 2 lata. Znalazła mnie Silje, wspaniała kobieta. Zaopiekowała się, przeniosłyśmy się w góry. Okazało sie, że jej mąż jest moim wujkiem....  *zawahała się* On też był.. czarownikiem, czy jak tam to nazwać. *prychnęła* Zawsze byłam nieznośna. Wszędzie było mnie pełno, ale wszyscy mnie kochali... *westchnęła* Gdy podrosłam, wujek opowiedział mi naszą historię... historię mego rodu. Nas, Ludzi Lodu jest mało. Jest nas tylko garstka. *spojrzała na niego* Słyszałeś kiedyś o Ludziach Lodu?

Diego Torees - 17-07-13 13:39:55

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Roześmiała się.* Ja opowiem wszystko, a w zamian ty TROCHĘ? *zapytała i uśmiechnęła się przerażająco.* Nie sądzę, żebym poszła na taki układ.

* Pokręcił głową* Dobra tez powiem o sobie wszystko. Ale ty mówisz pierwsza. * Pokazał jej język*

*Spojrzała w niebo.* Dobra. *powiedziała cicho.* Z tego co pamiętam, urodziłam się w Trondheim w Norwegii.... moi rodzice umarli gdy miałam 2 lata. Znalazła mnie Silje, wspaniała kobieta. Zaopiekowała się, przeniosłyśmy się w góry. Okazało sie, że jej mąż jest moim wujkiem....  *zawahała się* On też był.. czarownikiem, czy jak tam to nazwać. *prychnęła* Zawsze byłam nieznośna. Wszędzie było mnie pełno, ale wszyscy mnie kochali... *westchnęła* Gdy podrosłam, wujek opowiedział mi naszą historię... historię mego rodu. Nas, Ludzi Lodu jest mało. Jest nas tylko garstka. *spojrzała na niego* Słyszałeś kiedyś o Ludziach Lodu?

*Słuchał jej uważnie* Nie słyszałem. * Zmarszczył brwi*

Sol Isane - 17-07-13 13:48:13

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


* Pokręcił głową* Dobra tez powiem o sobie wszystko. Ale ty mówisz pierwsza. * Pokazał jej język*

*Spojrzała w niebo.* Dobra. *powiedziała cicho.* Z tego co pamiętam, urodziłam się w Trondheim w Norwegii.... moi rodzice umarli gdy miałam 2 lata. Znalazła mnie Silje, wspaniała kobieta. Zaopiekowała się, przeniosłyśmy się w góry. Okazało sie, że jej mąż jest moim wujkiem....  *zawahała się* On też był.. czarownikiem, czy jak tam to nazwać. *prychnęła* Zawsze byłam nieznośna. Wszędzie było mnie pełno, ale wszyscy mnie kochali... *westchnęła* Gdy podrosłam, wujek opowiedział mi naszą historię... historię mego rodu. Nas, Ludzi Lodu jest mało. Jest nas tylko garstka. *spojrzała na niego* Słyszałeś kiedyś o Ludziach Lodu?

*Słuchał jej uważnie* Nie słyszałem. * Zmarszczył brwi*

*Westchnęła* Jasne, wieść o Ludziach Lodu nie ciągnie się daleko.... ale o Czarownicy o Kocich Oczach rozniosła się daleko.. a bynajmniej w Norwegii *uśmiechnęła się, a jej oczy zapłonęły.* Wracając do mnie: Ludzie Lodu to ród wiedźm i czarowników, jak nas nazywali. W każdym jednym pokoleniu trafiała się osoba ,,obciążona'' złym dziedzictwem *roześmiała się i przypomniała sobie coś.* Niektórzy z obciążonych.. *wzdrygnęła się* ...mają przerażający wygląd. Są na wskroś źli... to nasze dziedzictwo. Nasze przekleństwo *spojrzała na niego.* Mój wujek jest obciążony. Ja jestem obciążona. *patrzy w dal. Milczy przez chwilę.* Wyrosłam na piękną kobietę... *uśmiechnęła się kątem ust.* Dzieciństwo moje było spokojne.. *skłamała*... nie miałam wtedy żółtych oczu. Były ciemne. Dopiero później to wyszło na jaw.... bo widzisz, naszym znakiem są kocie oczy. *uśmiecha się sama do siebie.* Gdy miałam 19 lat byłam strasznie niespokojna. Chciałam wyjechać. Poczuć wolność... i wyjechałam. A tu znalazłam swoje miejsce.... *patrzy w niebo. Wie, że przemilczała kilka przerażających faktów, ale nie mówi nic więcej*

Diego Torees - 17-07-13 13:52:26

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Spojrzała w niebo.* Dobra. *powiedziała cicho.* Z tego co pamiętam, urodziłam się w Trondheim w Norwegii.... moi rodzice umarli gdy miałam 2 lata. Znalazła mnie Silje, wspaniała kobieta. Zaopiekowała się, przeniosłyśmy się w góry. Okazało sie, że jej mąż jest moim wujkiem....  *zawahała się* On też był.. czarownikiem, czy jak tam to nazwać. *prychnęła* Zawsze byłam nieznośna. Wszędzie było mnie pełno, ale wszyscy mnie kochali... *westchnęła* Gdy podrosłam, wujek opowiedział mi naszą historię... historię mego rodu. Nas, Ludzi Lodu jest mało. Jest nas tylko garstka. *spojrzała na niego* Słyszałeś kiedyś o Ludziach Lodu?

*Słuchał jej uważnie* Nie słyszałem. * Zmarszczył brwi*

*Westchnęła* Jasne, wieść o Ludziach Lodu nie ciągnie się daleko.... ale o Czarownicy o Kocich Oczach rozniosła się daleko.. a bynajmniej w Norwegii *uśmiechnęła się, a jej oczy zapłonęły.* Wracając do mnie: Ludzie Lodu to ród wiedźm i czarowników, jak nas nazywali. W każdym jednym pokoleniu trafiała się osoba ,,obciążona'' złym dziedzictwem *roześmiała się i przypomniała sobie coś.* Niektórzy z obciążonych.. *wzdrygnęła się* ...mają przerażający wygląd. Są na wskroś źli... to nasze dziedzictwo. Nasze przekleństwo *spojrzała na niego.* Mój wujek jest obciążony. Ja jestem obciążona. *patrzy w dal. Milczy przez chwilę.* Wyrosłam na piękną kobietę... *uśmiechnęła się kątem ust.* Dzieciństwo moje było spokojne.. *skłamała*... nie miałam wtedy żółtych oczu. Były ciemne. Dopiero później to wyszło na jaw.... bo widzisz, naszym znakiem są kocie oczy. *uśmiecha się sama do siebie.* Gdy miałam 19 lat byłam strasznie niespokojna. Chciałam wyjechać. Poczuć wolność... i wyjechałam. A tu znalazłam swoje miejsce.... *patrzy w niebo. Wie, że przemilczała kilka przerażających faktów, ale nie mówi nic więcej*

* Otworzył buzie chcąc coś powiedzieć, lecz ją zamknął. Siedzieli w ciszy*

Sol Isane - 17-07-13 13:54:02

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Słuchał jej uważnie* Nie słyszałem. * Zmarszczył brwi*

*Westchnęła* Jasne, wieść o Ludziach Lodu nie ciągnie się daleko.... ale o Czarownicy o Kocich Oczach rozniosła się daleko.. a bynajmniej w Norwegii *uśmiechnęła się, a jej oczy zapłonęły.* Wracając do mnie: Ludzie Lodu to ród wiedźm i czarowników, jak nas nazywali. W każdym jednym pokoleniu trafiała się osoba ,,obciążona'' złym dziedzictwem *roześmiała się i przypomniała sobie coś.* Niektórzy z obciążonych.. *wzdrygnęła się* ...mają przerażający wygląd. Są na wskroś źli... to nasze dziedzictwo. Nasze przekleństwo *spojrzała na niego.* Mój wujek jest obciążony. Ja jestem obciążona. *patrzy w dal. Milczy przez chwilę.* Wyrosłam na piękną kobietę... *uśmiechnęła się kątem ust.* Dzieciństwo moje było spokojne.. *skłamała*... nie miałam wtedy żółtych oczu. Były ciemne. Dopiero później to wyszło na jaw.... bo widzisz, naszym znakiem są kocie oczy. *uśmiecha się sama do siebie.* Gdy miałam 19 lat byłam strasznie niespokojna. Chciałam wyjechać. Poczuć wolność... i wyjechałam. A tu znalazłam swoje miejsce.... *patrzy w niebo. Wie, że przemilczała kilka przerażających faktów, ale nie mówi nic więcej*

* Otworzył buzie chcąc coś powiedzieć, lecz ją zamknął. Siedzieli w ciszy*

*Parsknęła śmiechem* Twoja kolei

Diego Torees - 17-07-13 14:03:10

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Westchnęła* Jasne, wieść o Ludziach Lodu nie ciągnie się daleko.... ale o Czarownicy o Kocich Oczach rozniosła się daleko.. a bynajmniej w Norwegii *uśmiechnęła się, a jej oczy zapłonęły.* Wracając do mnie: Ludzie Lodu to ród wiedźm i czarowników, jak nas nazywali. W każdym jednym pokoleniu trafiała się osoba ,,obciążona'' złym dziedzictwem *roześmiała się i przypomniała sobie coś.* Niektórzy z obciążonych.. *wzdrygnęła się* ...mają przerażający wygląd. Są na wskroś źli... to nasze dziedzictwo. Nasze przekleństwo *spojrzała na niego.* Mój wujek jest obciążony. Ja jestem obciążona. *patrzy w dal. Milczy przez chwilę.* Wyrosłam na piękną kobietę... *uśmiechnęła się kątem ust.* Dzieciństwo moje było spokojne.. *skłamała*... nie miałam wtedy żółtych oczu. Były ciemne. Dopiero później to wyszło na jaw.... bo widzisz, naszym znakiem są kocie oczy. *uśmiecha się sama do siebie.* Gdy miałam 19 lat byłam strasznie niespokojna. Chciałam wyjechać. Poczuć wolność... i wyjechałam. A tu znalazłam swoje miejsce.... *patrzy w niebo. Wie, że przemilczała kilka przerażających faktów, ale nie mówi nic więcej*

* Otworzył buzie chcąc coś powiedzieć, lecz ją zamknął. Siedzieli w ciszy*

*Parsknęła śmiechem* Twoja kolei

*Myśli* Dobra zacznę od tego że mam 25 lat, jak już wiesz pochodzę z Hiszpanii dokładnie z Barcelony. * Podrapał się po głowie* Pochodzę z bogatej rodziny. Nie lubię się tym chwalić. * Wzruszył ramionami* Mój tata prowadzi największą firmę w kraju. A mam jest sędziom. O tym kim jestem wiedziałem od urodzenia.
Lubiłem brać udziały w wyścigach motocyklowych. * Uśmiechnął się* Co jeszcze tu powiedzieć.... * Zamyślił się * A znam kilka języków, mam wytatuowanego smoka na lewym ramieniu i umiem rysować ale do tego się za bardzo nie przyznaje * Nie powiedział jej wszystkiego. Uniknął mówienia o swojej pierwszej miłości*

Sol Isane - 17-07-13 14:08:13

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


* Otworzył buzie chcąc coś powiedzieć, lecz ją zamknął. Siedzieli w ciszy*

*Parsknęła śmiechem* Twoja kolei

*Myśli* Dobra zacznę od tego że mam 25 lat, jak już wiesz pochodzę z Hiszpanii dokładnie z Barcelony. * Podrapał się po głowie* Pochodzę z bogatej rodziny. Nie lubię się tym chwalić. * Wzruszył ramionami* Mój tata prowadzi największą firmę w kraju. A mam jest sędziom. O tym kim jestem wiedziałem od urodzenia.
Lubiłem brać udziały w wyścigach motocyklowych. * Uśmiechnął się* Co jeszcze tu powiedzieć.... * Zamyślił się * A znam kilka języków, mam wytatuowanego smoka na lewym ramieniu i umiem rysować ale do tego się za bardzo nie przyznaje * Nie powiedział jej wszystkiego. Uniknął mówienia o swojej pierwszej miłości*

*Staje się czujna* Przemilczałeś coś *mówi, patrząc na niego.* Ale ja też nie powiedziałam wszystkiego.

Diego Torees - 17-07-13 14:09:13

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Parsknęła śmiechem* Twoja kolei

*Myśli* Dobra zacznę od tego że mam 25 lat, jak już wiesz pochodzę z Hiszpanii dokładnie z Barcelony. * Podrapał się po głowie* Pochodzę z bogatej rodziny. Nie lubię się tym chwalić. * Wzruszył ramionami* Mój tata prowadzi największą firmę w kraju. A mam jest sędziom. O tym kim jestem wiedziałem od urodzenia.
Lubiłem brać udziały w wyścigach motocyklowych. * Uśmiechnął się* Co jeszcze tu powiedzieć.... * Zamyślił się * A znam kilka języków, mam wytatuowanego smoka na lewym ramieniu i umiem rysować ale do tego się za bardzo nie przyznaje * Nie powiedział jej wszystkiego. Uniknął mówienia o swojej pierwszej miłości*

*Staje się czujna* Przemilczałeś coś *mówi, patrząc na niego.* Ale ja też nie powiedziałam wszystkiego.

Wiem * Wzruszył ramionami* Dlatego nie powiedziałem wszystkiego.

Sol Isane - 17-07-13 14:17:31

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Myśli* Dobra zacznę od tego że mam 25 lat, jak już wiesz pochodzę z Hiszpanii dokładnie z Barcelony. * Podrapał się po głowie* Pochodzę z bogatej rodziny. Nie lubię się tym chwalić. * Wzruszył ramionami* Mój tata prowadzi największą firmę w kraju. A mam jest sędziom. O tym kim jestem wiedziałem od urodzenia.
Lubiłem brać udziały w wyścigach motocyklowych. * Uśmiechnął się* Co jeszcze tu powiedzieć.... * Zamyślił się * A znam kilka języków, mam wytatuowanego smoka na lewym ramieniu i umiem rysować ale do tego się za bardzo nie przyznaje * Nie powiedział jej wszystkiego. Uniknął mówienia o swojej pierwszej miłości*

*Staje się czujna* Przemilczałeś coś *mówi, patrząc na niego.* Ale ja też nie powiedziałam wszystkiego.

Wiem * Wzruszył ramionami* Dlatego nie powiedziałem wszystkiego.

*Zmrużyła oczy.* Okej. No to tak: zabiłam wielu ludzi, bo mi przeszkadzali *powiedziała beztrosko, patrząc mu w oczy.* Gdy miałam 14 lat pierwszy raz uwiodłam mężczyznę. W wieku 19 lat urodziłam córkę, a jej ojcem był mężczyzna którego nienawidziłam z całego serca i zabiłam. *roześmiała się przerażająco* Jestem zła, Diego. *powiedziała i wygodniej oparła się o drzewo.* To nie tylko z powodu dziedzictwa.

Diego Torees - 17-07-13 14:24:41

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

*Staje się czujna* Przemilczałeś coś *mówi, patrząc na niego.* Ale ja też nie powiedziałam wszystkiego.

Wiem * Wzruszył ramionami* Dlatego nie powiedziałem wszystkiego.

*Zmrużyła oczy.* Okej. No to tak: zabiłam wielu ludzi, bo mi przeszkadzali *powiedziała beztrosko, patrząc mu w oczy.* Gdy miałam 14 lat pierwszy raz uwiodłam mężczyznę. W wieku 19 lat urodziłam córkę, a jej ojcem był mężczyzna którego nienawidziłam z całego serca i zabiłam. *roześmiała się przerażająco* Jestem zła, Diego. *powiedziała i wygodniej oparła się o drzewo.* To nie tylko z powodu dziedzictwa.

*Spojrzał się w jej oczy* Może i jesteś zła ale masz też coś w sobie. * Uśmiechnął się lekko* Ja w wieku 15 lat pierwszy raz się zakochałem. Po roku dowiedziałem się że będę ojcem. * Westchnął* Kiedy się o tym dowiedziałem ta dziewczyna opuściła miasto. Próbowałem ja znaleźć ale mi się nie udawało.
( ZW )

Sol Isane - 17-07-13 14:26:51

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


Wiem * Wzruszył ramionami* Dlatego nie powiedziałem wszystkiego.

*Zmrużyła oczy.* Okej. No to tak: zabiłam wielu ludzi, bo mi przeszkadzali *powiedziała beztrosko, patrząc mu w oczy.* Gdy miałam 14 lat pierwszy raz uwiodłam mężczyznę. W wieku 19 lat urodziłam córkę, a jej ojcem był mężczyzna którego nienawidziłam z całego serca i zabiłam. *roześmiała się przerażająco* Jestem zła, Diego. *powiedziała i wygodniej oparła się o drzewo.* To nie tylko z powodu dziedzictwa.

*Spojrzał się w jej oczy* Może i jesteś zła ale masz też coś w sobie. * Uśmiechnął się lekko* Ja w wieku 15 lat pierwszy raz się zakochałem. Po roku dowiedziałem się że będę ojcem. * Westchnął* Kiedy się o tym dowiedziałem ta dziewczyna opuściła miasto. Próbowałem ja znaleźć ale mi się nie udawało.
( ZW )

*Spojrzała na niego przelotnie a potem znów spojrzała w niebo.* Zabiłam ojca Sunnivy, przykłuwając go widłami do ściany. Wykrwawił się, krzycząc na mnie modliszka, podczas gdy ja przyglądałam się jak umierał. *powiedziała cicho, siedząc nieruchomo* I wiesz co? Nie żałuję.

(okej)

Diego Torees - 17-07-13 14:35:39

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Zmrużyła oczy.* Okej. No to tak: zabiłam wielu ludzi, bo mi przeszkadzali *powiedziała beztrosko, patrząc mu w oczy.* Gdy miałam 14 lat pierwszy raz uwiodłam mężczyznę. W wieku 19 lat urodziłam córkę, a jej ojcem był mężczyzna którego nienawidziłam z całego serca i zabiłam. *roześmiała się przerażająco* Jestem zła, Diego. *powiedziała i wygodniej oparła się o drzewo.* To nie tylko z powodu dziedzictwa.

*Spojrzał się w jej oczy* Może i jesteś zła ale masz też coś w sobie. * Uśmiechnął się lekko* Ja w wieku 15 lat pierwszy raz się zakochałem. Po roku dowiedziałem się że będę ojcem. * Westchnął* Kiedy się o tym dowiedziałem ta dziewczyna opuściła miasto. Próbowałem ja znaleźć ale mi się nie udawało.
( ZW )

*Spojrzała na niego przelotnie a potem znów spojrzała w niebo.* Zabiłam ojca Sunnivy, przykłuwając go widłami do ściany. Wykrwawił się, krzycząc na mnie modliszka, podczas gdy ja przyglądałam się jak umierał. *powiedziała cicho, siedząc nieruchomo* I wiesz co? Nie żałuję.

(okej)

* Zmarszczył brwi, wziął głęboki oddech*  Czemu mi o tym mówisz ?

Sol Isane - 17-07-13 14:36:21

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Spojrzał się w jej oczy* Może i jesteś zła ale masz też coś w sobie. * Uśmiechnął się lekko* Ja w wieku 15 lat pierwszy raz się zakochałem. Po roku dowiedziałem się że będę ojcem. * Westchnął* Kiedy się o tym dowiedziałem ta dziewczyna opuściła miasto. Próbowałem ja znaleźć ale mi się nie udawało.
( ZW )

*Spojrzała na niego przelotnie a potem znów spojrzała w niebo.* Zabiłam ojca Sunnivy, przykłuwając go widłami do ściany. Wykrwawił się, krzycząc na mnie modliszka, podczas gdy ja przyglądałam się jak umierał. *powiedziała cicho, siedząc nieruchomo* I wiesz co? Nie żałuję.

(okej)

* Zmarszczył brwi, wziął głęboki oddech*  Czemu mi o tym mówisz ?

*Wzruszyła ramionami, ale się nie odezwała*

Diego Torees - 17-07-13 14:38:42

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Spojrzała na niego przelotnie a potem znów spojrzała w niebo.* Zabiłam ojca Sunnivy, przykłuwając go widłami do ściany. Wykrwawił się, krzycząc na mnie modliszka, podczas gdy ja przyglądałam się jak umierał. *powiedziała cicho, siedząc nieruchomo* I wiesz co? Nie żałuję.

(okej)

* Zmarszczył brwi, wziął głęboki oddech*  Czemu mi o tym mówisz ?

*Wzruszyła ramionami, ale się nie odezwała*

* Oparł się rękoma, zamknął oczy i zaczął wsłuchiwać  się w ćwierkanie ptaków.*

Sol Isane - 17-07-13 14:39:53

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


* Zmarszczył brwi, wziął głęboki oddech*  Czemu mi o tym mówisz ?

*Wzruszyła ramionami, ale się nie odezwała*

* Oparł się rękoma, zamknął oczy i zaczął wsłuchiwać  się w ćwierkanie ptaków.*

*Wstała bezszelestnie i znów zaczęła chodzić między grobami, dotykając ich*

Diego Torees - 17-07-13 14:45:32

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Wzruszyła ramionami, ale się nie odezwała*

* Oparł się rękoma, zamknął oczy i zaczął wsłuchiwać  się w ćwierkanie ptaków.*

*Wstała bezszelestnie i znów zaczęła chodzić między grobami, dotykając ich*

*Otworzył oczy, przyglądał się dziewczynie * Czemu tak ciągle chodzisz ?

Sol Isane - 17-07-13 14:48:26

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


* Oparł się rękoma, zamknął oczy i zaczął wsłuchiwać  się w ćwierkanie ptaków.*

*Wstała bezszelestnie i znów zaczęła chodzić między grobami, dotykając ich*

*Otworzył oczy, przyglądał się dziewczynie * Czemu tak ciągle chodzisz ?

*Spojrzała na niego przez ramię.* Jestem zbyt pełna życia, by siedzieć bezczynnie. *stwierdziła i znów zaczęła chodzić, dotykając wszystkich grobów po kolei.*

Diego Torees - 17-07-13 14:49:46

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Wstała bezszelestnie i znów zaczęła chodzić między grobami, dotykając ich*

*Otworzył oczy, przyglądał się dziewczynie * Czemu tak ciągle chodzisz ?

*Spojrzała na niego przez ramię.* Jestem zbyt pełna życia, by siedzieć bezczynnie. *stwierdziła i znów zaczęła chodzić, dotykając wszystkich grobów po kolei.*

Możemy pójść do wesołego miasteczka co ty na to ? * Uniósł brwi czekając na jej odpowiedź *

Sol Isane - 17-07-13 14:50:58

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Otworzył oczy, przyglądał się dziewczynie * Czemu tak ciągle chodzisz ?

*Spojrzała na niego przez ramię.* Jestem zbyt pełna życia, by siedzieć bezczynnie. *stwierdziła i znów zaczęła chodzić, dotykając wszystkich grobów po kolei.*

Możemy pójść do wesołego miasteczka co ty na to ? * Uniósł brwi czekając na jej odpowiedź *

*Westchnęła i zatrzymała się.* Jeśli tak bardzo ci zależy na moim towarzystwie... prowadź.

Diego Torees - 17-07-13 14:53:38

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


*Spojrzała na niego przez ramię.* Jestem zbyt pełna życia, by siedzieć bezczynnie. *stwierdziła i znów zaczęła chodzić, dotykając wszystkich grobów po kolei.*

Możemy pójść do wesołego miasteczka co ty na to ? * Uniósł brwi czekając na jej odpowiedź *

*Westchnęła i zatrzymała się.* Jeśli tak bardzo ci zależy na moim towarzystwie... prowadź.

Zależy i to bardzo. * Wstał, wyszli*

Rosalie Delacure - 18-07-13 01:10:31

<Przyszła tutaj w nocy i położyła się na ziemi obok grobu swojej siostry, chwilę do niej gadała, a potem zasnęła>

DeanWest - 18-07-13 10:17:36

*gdy objechał już całe miasto, zatrzymał się przed cmentarzem i wszedł na jego teren w poszukiwaniu Rose*

DeanWest - 18-07-13 10:18:20

Rosalie Delacure napisał:

<Przyszła tutaj w nocy i położyła się na ziemi obok grobu swojej siostry, chwilę do niej gadała, a potem zasnęła>

*głośno westchnął, po czym wziął ją na ręce do swojego samochodu i odjechał*

Sol Isane - 18-07-13 12:59:28

*Wbiega na cmentarz, siada pod drzewem, patrzy w dal, nic nie widząc. Chce jej się płakać, lecz nie płacze.*

Diego Torees - 18-07-13 13:08:02

Sol Isane napisał:

*Wbiega na cmentarz, siada pod drzewem, patrzy w dal, nic nie widząc. Chce jej się płakać, lecz nie płacze.*

*Wszedł powoli, zauważył Sol. Podszedł do niej* Sol... * Powiedział cicho*

Sol Isane - 18-07-13 13:09:42

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

*Wbiega na cmentarz, siada pod drzewem, patrzy w dal, nic nie widząc. Chce jej się płakać, lecz nie płacze.*

*Wszedł powoli, zauważył Sol. Podszedł do niej* Sol... * Powiedział cicho*

Zostaw mnie *zareagowała natychmiast. Wiatr zaczął mocno wiać.*

Diego Torees - 18-07-13 13:11:20

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

*Wbiega na cmentarz, siada pod drzewem, patrzy w dal, nic nie widząc. Chce jej się płakać, lecz nie płacze.*

*Wszedł powoli, zauważył Sol. Podszedł do niej* Sol... * Powiedział cicho*

Zostaw mnie *zareagowała natychmiast. Wiatr zaczął mocno wiać.*

Nie * Przełknął ślinę, wiatr przestał wiać* Nie możesz mnie wiecznie odtrącać.

Sol Isane - 18-07-13 13:14:15

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


*Wszedł powoli, zauważył Sol. Podszedł do niej* Sol... * Powiedział cicho*

Zostaw mnie *zareagowała natychmiast. Wiatr zaczął mocno wiać.*

Nie * Przełknął ślinę, wiatr przestał wiać* Nie możesz mnie wiecznie odtrącać.

A chcesz się założyć? *mruknęła, wiatr znów zaczął wiać, tym razem mocniej*

Diego Torees - 18-07-13 13:16:46

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


Zostaw mnie *zareagowała natychmiast. Wiatr zaczął mocno wiać.*

Nie * Przełknął ślinę, wiatr przestał wiać* Nie możesz mnie wiecznie odtrącać.

A chcesz się założyć? *mruknęła, wiatr znów zaczął wiać, tym razem mocniej*

*Nachylił się nad nią, Podniósł jej delikatnie brodę * Tak chcę * Pocałował ją delikatnie. Promienie słońca padały na ich twarze*

Sol Isane - 18-07-13 13:18:24

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:


Nie * Przełknął ślinę, wiatr przestał wiać* Nie możesz mnie wiecznie odtrącać.

A chcesz się założyć? *mruknęła, wiatr znów zaczął wiać, tym razem mocniej*

*Nachylił się nad nią, Podniósł jej delikatnie brodę * Tak chcę * Pocałował ją delikatnie. Promienie słońca padały na ich twarze*

*Odepchnęła go.* Znudziłeś mi się, zrozum w końcu *warknęła, wstała i wyszła sprężystym krokiem z cmentarza.*

Diego Torees - 18-07-13 13:19:53

Sol Isane napisał:

Diego Torees napisał:

Sol Isane napisał:


A chcesz się założyć? *mruknęła, wiatr znów zaczął wiać, tym razem mocniej*

*Nachylił się nad nią, Podniósł jej delikatnie brodę * Tak chcę * Pocałował ją delikatnie. Promienie słońca padały na ich twarze*

*Odepchnęła go.* Znudziłeś mi się, zrozum w końcu *warknęła, wstała i wyszła sprężystym krokiem z cmentarza.*

*Zdziwiony odprowadził ją wzrokiem. Po chwili sam wyszedł*

Heaven Moore - 21-07-13 22:21:47

<przychodzi, siada obok grobu siostry> Cześć Jackie <mówi spokojnym głosem> Przepraszam, że nie odwiedziłam cię wcześniej. Tak wyszło <wzruszyła ramionami> Przyszłam się pożegnać. Wyjeżdżam. Wracam do domu. Nigdy tak naprawdę mi się tutaj nie podobało<westchnęła> Do zobaczenia w piekle, sis. <dodała, podniosła się z ziemi i wyszła>

Sol Isane - 22-07-13 19:38:35

*Wchodzi na cmentarz, jak zwykle, gdy jest smutna. Siada pod drzewem i patrzy na groby. Po chwili wstaje i zaczyna sie przechadzac miedzy grobami, dotykajac ich lekko. Po chwili zaczyna nucic cicho zaklecia*

Sol Isane - 22-07-13 20:04:38

Sol Isane napisał:

*Wchodzi na cmentarz, jak zwykle, gdy jest smutna. Siada pod drzewem i patrzy na groby. Po chwili wstaje i zaczyna sie przechadzac miedzy grobami, dotykajac ich lekko. Po chwili zaczyna nucic cicho zaklecia*

*Uspokojona, wchodzi*

Raven Malfoy - 02-08-13 20:22:36

<wchodzi na cmentarz, siada przy jakimś nieznanym grobie i wpatruje się w drzewo>

Tomas Torees - 04-08-13 20:58:39

*Wchodzi, siada przy jakimś grobie i pije wódkę*

Tomas Torees - 04-08-13 21:04:47

*wstał i poszedł*

Avery Saltzman - 04-08-13 22:01:30

*Wchodzi na teren cmentarza i odszukuje grób Kath.Siada przy nim , wpatrując się w datę jej śmierci.Po chwili zasypia.*

Avery Saltzman - 05-08-13 09:38:29

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi na teren cmentarza i odszukuje grób Kath.Siada przy nim , wpatrując się w datę jej śmierci.Po chwili zasypia.*

*Budzi się, patrząc zdezorientowanym wzrokiem.Dopiero po chwili orientuje się gdzie jest.Wzdycha, wstaje, po czym wychodzi.*

Avery Saltzman - 29-09-13 12:13:50

*Gdy pojawiam się na terenie cmentarza od razu widzę trumnę, a obok wielką dziurę.Tak jakby ten teren spodziewał się kolejnego martwego członka.Z łzami w oczach wsadzam ciało Dean'a do trumny, którą później spycham na dół.Łapię za łopatę i zaczynałam zasypywać dziurę.Gdy skończyłam opadłam na kolana.* Za niedługo do ciebie przyjdę, obiecuję.Zamówię nagrobek, przyprowadzę Rose. *Przygryzłam dolną wargę.* Mam nadzieję, że będzie ci lepiej, tam. *Szepnęłam i zniknęłam.*

Heaven Moore - 01-11-13 23:26:06

<przychodzi na cmentarz, idzie drogą, którą zapamiętała przed miesiącami, siada pod drzewem obok grobu siostry> Hej Jackie <mówi> Wróciłam <uśmiecha się krzywo, wyjmuje z kieszeni papierośnicę, a z niej jointa po czym odpala go i zaciąga się>

Heaven Moore - 02-11-13 00:07:12

<co jakiś czas zaciąga się jointem i wypuszcza dym w postaci zgrabnych kołeczek> Oh, szkoda, że cię tu nie ma, sis. Trochę tak głupio gadać do nagrobka <powiedziała i zaśmiała się pod nosem> Sęk w tym, że brakuje mi ciebie i tych twoich głupich tekstów, które tylko ja rozumiałam, wspólnego ćpanie... Joe nadal mnie zaostrza, swoją drogą <kręci głową z rozbawieniem, po chwili wzdycha i wstaje> No dobra J., będę już spadać <rzuca na ziemię dopalonego jointa i zdeptuje go butem> Do zobaczenia sis <dodaje i odchodzi>

Avery Saltzman - 03-11-13 21:19:36

< Przychodzi na teren cmentarza.Natychmiastowo odnajduje grób Kath, nad którym zaczyna się modlić.Po tym idzie do groby Dean'a, mając nadzieję, że zdążyli już wstawić nagrobek, który zamówiła kilka tygodni temu.Uśmiecha się blado i siada czekając na odpowiedź Rose. >

Red Coat - 03-11-13 21:49:56

<pojawia się obok dziewczyny i uśmiecha się złośliwie. Skręca jej kark, popycha ją gdzieś na bok i podchodzi do nowo zrobionego nagrobka Deana. Niszczy go zostawiając tylko kawałek niezniszczonej płyty na której pisze:

Modlitwa dziwki do nieba cię nie zaprowadzi.

Przechyla głowę na bok, swoim lakierowanym butem na wysokiej szpilce kopie kawałek zbitej płyty i spogląda na demolkę, po czym znika>

Avery Saltzman - 03-11-13 21:52:26

< Traci przytomność. >

Avery Saltzman - 04-11-13 18:17:49

< Ocknęła się, natychmiastowo wstając.Patrzy na zmasakrowany nagrobek Dean'a, a później na napis. > Zabiję tą sukę. < Warczy pod nosem, po czym wychodzi z cmentarza rozmasowując bolący kark. >

Elizabeth Evans - 08-11-13 23:17:28

*Podjechałam swoim Jaguarem pod bramę i zaparkowałam * Witajcie !*Powiedziałam, podeszłam pod wielki grób z potężnym gipsowym aniołem na szczycie czyli pod grób moich rodziców nie wiem dokładnie czy nadal są tam ich szczątki * Dawno was tu nie widziałam. Jak tam u was ? Nadal tu leżycie co? *Z butelką wódki podeszłam do części mojego taty * Jak tam tato ? Mama daje ci czasem odpocząć ?*Roześmiałam się ze łzami w oczach* Musze lecieć ale jeszcze was odwiedzę obiecuję *Wysłałam im całusy i skierowałam się w stronę bramy*

Jace Wayland - 30-11-13 10:25:12

<Przyszedł na cmentarz z ciałem Megan na rękach. Wyszukał wolny skrawek ziemi i położył tam ciało. Potem poszedł poszukać jakiejś łopaty. Kiedy ją znalazł, zabrał się za kopanie. Po dłuższym czasie wykopał wystarczająco głęboki dół. Włożył tam ciało i zasypał dół. Zrobił z ziemi kopiec, tak żeby widać było że tu jest grób, po czym stanął i przez chwilę patrzył na swoje dzieło. Następnie odniósł łopatę i wyszedł z cmentarza>

Heaven Moore - 30-11-13 17:06:16

<przychodzi na cmentarz i odszukuje grób siostry> Cześć Jackie <uśmiecha się smutno i stoi przez chwilę nic więcej nie mówiąc i wpatrując się w złote literki na płycie. Wzdycha i siada pod drzewem, opierając się o pień. Wyciąga z kieszeni jointa i zapala go. Zaciąga się głęboko i wypuszcza dym ustami. Powtarza czynność kilka razy i odchyla głowę do tyłu, zamykając oczy i rozkoszując się znajomym uczuciem>

Alexander Kahn - 30-11-13 17:16:29

*zirytowany przechodzi ulicą obok i wciska zaciśnięte w pięści dłonie do kieszeni. Marszczy brwi czując znajomy zapach i zatrzymuje się. Przygląda się chwilę temu miejscu, kręci głową i idzie dalej. Po chwili zaciska wargi i podejmuje szybką decyzję. Skręca i natychmiast pojawia się w pobliżu dziewczyny. Wyraz twarzy mu trochę łagodnieje i przygląda jej się wiedząc, że jeszcze się nie zorientowała. Robi krok w jej stronę i chwyta jej jointa, upuszcza go i zadeptuje butem* Heaven. *skina lekko głową w geście powitania* Co robisz? *spogląda na grób, drzewo i rozgląda się dyskretnie, po czym zatrzymuje na niej wzrok*

Heaven Moore - 30-11-13 17:23:39

Ej <powiedziała, patrząc się na jointa, przeniosła wzrok na chłopaka> Mogę cię zapytać o to samo <zmrużyła oczy, ale po chwili wybuchła śmiechem> Odwiedzam siostrę, nie widać?

Alexander Kahn - 30-11-13 17:25:29

Siostrę? *spogląda na grób i marszczy lekko brwi odczytując nazwisko. Kuca przed nią i przygląda jej się w ciemności* Jesteś spalona. *kręci głową i wzdycha ciężko; przesuwa palcami po swojej żuchwie* I co mam teraz  z tobą zrobić? *przygryza wargę w zamyśleniu i wciąż nie spuszcza z niej wzroku*

Heaven Moore - 30-11-13 17:36:04

Ty ze mną? <uniosła brew i zaśmiała się kręcąc głową> Co ja mam z tobą zrobić, hmm? <popatrzyła się na chłopaka> Masz dziewczynę, ale jednak siedzisz tu ze mną, co ona wykorzystuje <wzruszyła ramionami i wyciągnęła kolejnego jointa, którego zapaliła za pomocą czarów>

Alexander Kahn - 30-11-13 17:37:33

Wykorzystuje? Co masz.. na myśli? *marszczy lekko brwi i odbiera jej kolejnego jointa i zaciąga się. Wypuszcza dym i wciąż trzyma go w dłoni przyglądając jej się*

Heaven Moore - 30-11-13 17:47:09

Ale z czym? <zmarszczyła brwi, wstała i zabrała mu swojego jointa>

Alexander Kahn - 30-11-13 17:49:51

Z tym, że moja dziewczyna mnie wykorzystuje. *unosi lekko brwi i podąża za nią wzrokiem, wstaje i odbiera od niej jointa. Gniecie go w dłoni i wyrzuca za siebie* Miałaś się powstrzymywać, pamiętasz? Heaven, co się stało? *chwyta jej nadgarstek delikatnie, żeby nigdzie nie odchodziła*

Heaven Moore - 30-11-13 17:56:00

Miałam ale... nie umiem <wzruszyła ramionami i wyciągnęła z kieszeni telefon, pokazała mu (tylko) zdjęcie Faye i jakiegoś blondyna> Ktoś mi to wysłał. Uznałam, że chciałbyś wiedzieć <popatrzyła się na mężczyznę> Ja bym chciała na twoim miejscu.

Alexander Kahn - 30-11-13 17:57:40

*marszczy brwi patrząc na zdjęcie i powraca spojrzeniem do jej oczu* Wiem o tym. *puszcza jej dłoń i wciska ją w kieszeń, odwraca wzrok* To nadal nie wyjaśnia tego co tu robisz.

Heaven Moore - 30-11-13 18:02:32

<wzruszyła ramionami i usiadła z powrotem pod drzewem> Z tego co pamiętam, zadawałeś mi już to pytanie <zaśmiała się pod nosem>

Alexander Kahn - 30-11-13 18:05:50

Nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi. Wiem tylko, że przyszłaś na grób siostry.. ale to nie wyjaśnia tego, dlaczego się spalasz. Na dobre ci to nie wyjdzie. *kręci głową i siada na przeciwko* Chcesz pogadać?

Heaven Moore - 30-11-13 18:08:50

Znalazłam to w domu i tak wyszło <powiedziała obojętnie i przekrzywiła głowę. Słysząc jego kolejne pytanie zaśmiała się> A nie to właśnie robimy? <uniosła brwi>

Alexander Kahn - 30-11-13 18:12:49

Jesteś skomplikowana na haju. *kręci głową i zaciska lekko wargi. Przygląda jej się, zakłada jej kosmyk włosów za ucho* Chodź, zaniosę cię do domu.

Heaven Moore - 30-11-13 18:25:32

Nie bardziej niż poza nim <mówi i podnosi się z ziemi> Umiem chodzić <uśmiecha się szeroko>

Alexander Kahn - 30-11-13 18:26:59

Wiem to. *kręci głową, wstaje i przerzuca ją sobie przez ramię, po czym oddala się.*

Jace Wayland - 02-12-13 14:21:39

<Przyszedł na cmentarz i od razu skierował się do grobu Megan. Usiadł na ziemi i objął rękoma kolana>

Megan Archer - 02-12-13 14:35:18

*pojawiła się koło Jace'a.* Pochowałeś mnie. *uśmiechnęła się* Niewielu tutaj dostąpiło tego zaszczytu. *powiedziała do siebie i usiadała na ziemi koło Jace'a. Położyła dłoń na jego ramieniu*

Jace Wayland - 02-12-13 14:37:12

<Poczuł chłód na ramieniu i uśmiechnął się słabo> Cześć, Meg <powiedział cicho>

Megan Archer - 02-12-13 14:40:19

Hej *odpowiedziała* Szkoda, że nie możesz mnie chociaż usłyszeć. Zadziwiające jest to, że byłam tu chyba jedyną czarownicą, która widziała duchy.. *położyła się na ziemi i popatrzyła w niebo*

Jace Wayland - 02-12-13 14:46:07

<Przełknął ślinę> Chyba wyjadę z tego przeklętego miasteczka <powiedział, tym razem bardziej do siebie>

Megan Archer - 02-12-13 14:50:32

*momentalne podniosła się* Nie! Nie wyjeżdżaj! *wkurzona, że nie może jej usłyszeć usiadła przed nim. Przymknęła na chwilę oczy i  wzięła oddech.* Przepraszam, ale nie wiem jak inaczej przekazać ci mój sprzeciw *powiedziała i spoliczkowała go* Przepraszam.

(nie mogłam się powstrzymać. xD + fajne sygnaturki)

Jace Wayland - 02-12-13 14:58:00

<Złapał się za policzek i zaśmiał cicho> Wiedziałem, że na to zareagujesz. <skrzywił się lekko> Ale mogłaś zrobić to delikatniej.

(Hahaha, spoko xDD .... Wiem ^^ przed chwilą znalazłam :D)

Megan Archer - 02-12-13 15:00:00

Zawsze zareaguję. No postaram się *powiedziała i położyła delikatnie dłoń na jego policzku, chłodząc rozpaloną skórę.*

Jace Wayland - 02-12-13 15:01:48

<Uśmiechnął się lekko, czując chłód na policzku> Dobrze, że chociaż cię czuję. <powiedział cicho>

Megan Archer - 02-12-13 15:04:59

Dobre i tyle *uśmiechnęła się, zabrała dłoń i usiadła koło niego. oparła głowę na jego ramieniu i przymknęła powieki*

Jace Wayland - 02-12-13 15:07:17

<Uśmiechnął się lekko, zamknął oczy i tak siedział>

Megan Archer - 02-12-13 18:49:56

*po jakimś czasie pogładziła go po policzku, wstała i zniknęła*

Jace Wayland - 03-12-13 14:35:35

Wczoraj: <Przez cały dzień siedział na cmentarzu, wieczorem zasnął.>

Dzisiaj: <Obudził się lekko zdezorientowany. Dopiero po chwili przypomniał sobie, co tu robi. Wstał i wyszedł>

Tatia Petrova - 05-12-13 15:47:24

*Spacerując po mieście, postanowiła przyjść na cmentarz. Weszła i rozejrzała się. Przygryzła wargę i zaczęła przechadzać się między grobami, odczytując napisy i zgadując kto w jaki sposób umarł*

Tatia Petrova - 05-12-13 15:55:41

*Po chwili jednak znudziło jej się zgadywanie kto jak umarł i wyszła z terenu cmentarza.*

Jace Wayland - 06-12-13 19:40:34

<Wszedł na teren cmentarza i od razu skierował się do grobu Megan. Nagrobek który zamówił jakiś tydzień temu, już był. Usiadł jak zwykle na ziemi.>

Annabeth Blake - 06-12-13 20:21:34

<przechodząc obok cmentarza, zauważa tam Jacea. Marszcząc lekko brwi, bez namysłu popycha furtkę i wchodzi do środka. Podchodzi do chłopaka, patrząc się na nagrobek, naprzeciw którego siedzi. Odczytuje napis i patrzy się przez chwilę na nagrobek. Kręci z niedowierzaniem głową i opada na trawę obok chłopaka> Tak mi przykro... <szepcze, nie wiedząc, co innego mogłaby powiedzieć i patrząc się smutno na chłopaka>

Megan Archer - 06-12-13 20:37:44

*pojawiła się na cmentarzu. Znalazła się koło swojego nagrobka. Uśmiechnęła sie widząc Jace'a i Annabeth. Stanęła za nagrobkiem i oparła się o kamienną płytę, uśmiechając się. Po chwili podeszła do Jace'a i pogładziła go lekko po policzku, po czym zniknęła*

Alexander Kahn - 07-12-13 00:48:36

*przychodzi na cmentarz i odkłada ciało Faye delikatnie na ziemię. Idzie do zakładu obok, wynosi trumnę i stawia ją obok dziury. Bierze F. na ręce i wkłada ją do trumny. Uchyla lekko wargi, a krople łez skapują na jej policzek. Przeciera go i całuje delikatnie* Kocham cię.. *szepcze cicho, opiera się czołem o jej czoło, prostuje się, spogląda na nią po raz ostatni i zamyka trumnę. Powoli umieszcza ją w dziurze, zakopuje i przeciera mokre policzka. Idzie zamówić nagrobek, który będzie jutro. Wraca do miejsca, gdzie ją pochował i siada opierając się o drzewo.*

Jace Wayland - 07-12-13 09:03:18

Annabeth Blake napisał:

<przechodząc obok cmentarza, zauważa tam Jacea. Marszcząc lekko brwi, bez namysłu popycha furtkę i wchodzi do środka. Podchodzi do chłopaka, patrząc się na nagrobek, naprzeciw którego siedzi. Odczytuje napis i patrzy się przez chwilę na nagrobek. Kręci z niedowierzaniem głową i opada na trawę obok chłopaka> Tak mi przykro... <szepcze, nie wiedząc, co innego mogłaby powiedzieć i patrząc się smutno na chłopaka>

<Kiwnął głową, nawet na nią nie patrząc.> Bóg się chyba na mnie uwziął. <powiedział beznamiętnie. Kiedy poczuł chłód na policzku, uśmiechnął się kątem ust, ale po chwili znów spochmurniał.>

Annabeth Blake - 07-12-13 13:47:23

Nie prawda <powiedziała cicho, łapiąc go za rękę i ściskając lekko> Nie możesz tak myśleć <pokręciła lekko głową i popatrzyła się na niego>

Jace Wayland - 07-12-13 13:49:59

<Spojrzał na nią.> Megan nie żyje, Ann. <pokręcił głową> Nie mam już po co żyć <wyszeptał, dopiero teraz uświadamiając to sobie w pełni.>

Annabeth Blake - 07-12-13 13:55:26

Co ty wygadujesz? <spytała i spojrzała na niego> Jeśli myślisz o... <pokręciła głową> Nie, nie możesz <przełknęła ślinę>

Jace Wayland - 07-12-13 14:00:44

<Prychnął cicho> Widzisz, właśnie mogę. <skrzywił się lekko i odwrócił wzrok>

Annabeth Blake - 07-12-13 14:50:24

Nie, Jace, błagam <w oczach  zaczęły zbierać jej się łzy. Złapała chłopaka za rękę> Nie rób nic głupiego, proszę.

Jace Wayland - 07-12-13 14:52:11

<Spojrzał na nią pustym wzrokiem> Ja tylko nie chcę tego czuć. <powiedział cicho> Tego bólu, tej samotności...

Annabeth Blake - 07-12-13 15:08:40

<westchnęła cicho i przytuliła go> Wiem, że to boli i wiem  że nie zdołam cię powstrzymać, jeśli już podejmiesz decyzję, ale błagam cię tylko, żebyś to przemyślał <odsunęła się od chłopaka> Zastanów się nad tym. Nie chcę, żeby to było nasze ostatnie spotkanie <szepnęła>

Jace Wayland - 07-12-13 15:13:00

<Przygryzł wargę.> Skoro tak bardzo ci na tym zależy... mogę to przemyśleć <westchnał>

Annabeth Blake - 07-12-13 15:19:27

Tak, zależy, bo nie chcę, żebyś umarł <pokręciła głową i po chwili odeszła>

Jace Wayland - 07-12-13 15:20:57

<Odprowadził ją wzrokiem po czym zn ów spojrzał na grób.>

Jace Wayland - 07-12-13 17:50:31

<W końcu wstał i wyszedł z terenu cmentarza>

Megan Archer - 07-12-13 19:05:08

*pojawiła się na cmentarzu, koło swojego nagrobka. Usiadła przed kamieniem i pogładziła rzeźbione litery. Westchnęła i oparła się plecami o kamienną płytę, wpatrując się w czarne niebo i padający śnieg*

Faye Marshall - 08-12-13 11:47:15

< Przez kilka dni leżałam martwa ale moja dusza była pomiędzy dwoma światami - światem żywych, a światem umarłych (xd ). Znudzona jak i samotna wędrowałam jako duch czy tam zjawa po mieście, przechodziłam nawet przez najmroczniejsze uliczki którymi bym nigdy nawet nie zamierzała przejść. Widziałam wszystko nawet to jak Alexander się zachowywał kiedy zobaczył, że nie żyję. Poczułam się wtedy okropnie dlatego, że tak szybko się poddałam. Przez pewien czas kiedy tak szłam mój strach wzrastał, byłam przerażona nie wiedziałam co się dzieje, mijałam też inne wampiry jak i wilkołaki ale one się do mnie nie odzywały. Nawet ludzie którzy mnie mijali nie widzieli mnie. Kiedy tak wędrowałam pomiędzy dwoma światami napotkałam najpotężniejszą czarownicę. Przedstawiła mi się pod bardzo nietypowym imieniem Qeryka. Ona pozwoliła mi wrócić jako hybryda ale obdarowała mnie też pewnymi zdolnościami. Powiedziała, że poznam je niebawem i one mnie pokierują do tego co mam zrobić. To było naprawdę dziwne ale wiedziałam, że muszę wrócić specjalnie dla Alexandra. Zgodziłam się, czarownica otworzyła barierę która pozwoliła mi w końcu wrócić do życia. Moje serce ponownie zaczęło bić, otworzyłam oczy to było dziwne wszędzie panowała ciemność. Dotknęłam dłońmi trumny, zaczęłam niespokojnie się wiercić. Waliłam mocno w tą trumnę aż w końcu się rozwaliła. Zdziwiłam się siłą jaką miałam ale po chwili przypomniałam sobie, że wróciłam do życia jako hybryda. Odkopałam się z ziemi, kiedy już wyszłam zasłoniłam dłonią oczy ponieważ słońce na początku mnie raziło. Wstrzymałam na chwilę oddech, zasłoniłam dłońmi twarz i próbowałam się uspokoić. >

Alexander Kahn - 08-12-13 13:27:45

(wtf)

*budzi się powoli i mruga kilka razy. Otwiera szeroko oczy widząc Faye i badawczo mierzy ją wzrokiem. Marszczy brwi i bez wahania przytula ją mocno* Boże, ja śnię. *mówi cicho i ściska ją wdychając zapach jej włosów*

Faye Marshall - 08-12-13 14:48:46

( :* )

< Gwałtownie drgnęłam kiedy poczułam jak ktoś mnie przytula. Chciałam odepchnąć od siebie tą osobę ale kiedy zauważyłam, że to Alexander mocno się do niego wtuliłam.> Przepraszam < Szepnęłam bardzo cicho, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.>

Alexander Kahn - 08-12-13 15:34:08

Jestem w niebie. *mruczy cicho pod nosem i wciąż ściska ją mocno, przymykając powieki* Za co?

Faye Marshall - 08-12-13 15:40:56

< Przełknęłam ślinę, czuję ogromną suchość w gardle.> Za to, że cię opuściłam. < Powiedziałam cicho.> Wróciłam dla ciebie.

Alexander Kahn - 08-12-13 15:43:58

Jak to wróciłaś? *marszczy brwi, odsuwa się minimalnie, chwyta jej twarz w dłonie i całuje ją czule i z pasją.*

Faye Marshall - 08-12-13 15:47:11

< Wzruszyłam ramionami, odwzajemniłam jego pocałunek lecz po chwili się oderwałam> Powróciłam jako hybryda. < Powiedziałam patrząc się w jego oczy.> Długa historia.

Alexander Kahn - 08-12-13 15:52:08

Ee.. *mruży oczy zdezorientowany* Dobrze się czujesz?

Faye Marshall - 08-12-13 15:54:12

< Prychnęłam.> Żartujesz prawda? < Wtarłam powoli.> Czuję się okropnie, muszę iść do domu. < Przetarłam policzki wierzchem doni.>

Alexander Kahn - 08-12-13 16:01:31

Zaprowadzę cię. *przygryza lekko wargę i wstaje* Dasz radę.. sama iść?

Faye Marshall - 08-12-13 16:05:44

< Pokręciłam oczami> Chyba tak < Wzruszyłam ramionami, zrobiłam kilka kroków trochę się przy tym chwiejąc ale dawałam radę.> Idziesz? < Przystanęłam i spojrzałam na Alexandra>

Alexander Kahn - 08-12-13 16:11:20

Tak.. pewnie. *chwyta ją pod ramię podtrzymując i wychodzą.*

Megan Archer - 09-12-13 18:53:50

JAKIŚ CZAS TEMU: *zniknęła z cmentarza*

Miranda McGuinness - 10-12-13 16:59:26

<spokojnym krokiem wkroczyła na cmentarz. przywiódł ją tutaj zapach który ostatnio czuła jeszcze będąc w Kornawali. Usiadła pod rozłozystym dębem i rozejrzała się dookoła. Cisza i spokój niepokoiły jej. Zazwyczaj w takich miejscach słyszy szepty, a czasem nawet całe rozmowy tutejszych zmarłych> Nie podoba mi się to... <zamknęła oczy i wypowiedziała zaklęcie które wprowadziło ją w trans.>Duchy ukarzcie mi swoje tajemnice...

Miranda McGuinness - 10-12-13 17:14:35

<cichutko pod nosem szeptała coś w niezrozumiałym języku. jej myśli kręciły się wokół dusz zmarłych. pragneła nawiązać z nimi jakikolwiek kontakt> Przecież wiecie, że was potrzebuję... Prosze was, bądźcie przy mnie chociaż raz kiedy zagraża mi niebezpieczeństwo! <krzyknęła w eter lecz jedyne co poczuła to jeszcze większą pustkę> niech was cholera trafi! Tak ciężko jest wam współpracować?! <podniosła się z impetem i spojrzała na koronę drzewa. skupiła całą wolę na trzech liściach które rozbłysły jasnym płomieniem> przynajmniej natura mnie słucha <wybiegła z cmentarza>

Klaus Mikaelson - 15-12-13 22:48:12

< Znalazł się na cmentarzu z ciałem Rose, po jego policzkach spływały łzy. Zahipnotyzował jakiegoś człowieka który pilnował porządku żeby wykopał dół i zrobił nagrobek. Kiedy już wszystko było gotowce wsadził delikatnie Rose do trumny.> Jeszcze tu wrócisz obiecuję ci to. < Uśmiechnął się blado, po chwili zamkną trumnę i pochował dziewczynę. Trochę siedział przy jej grobie po czym odszedł.>

Alexander Kahn - 18-12-13 21:41:21

*wchodzi na cmentarz i z wahaniem zatrzymuje się przy wejściu. Zaciska wargi, przeczesuje włosy palcami i odwraca się z zamiarem odejścia. Po chwili jednak bierze oddech i zmierza w głąb cmentarza. Zatrzymuje się w znajomym miejscu i kuca nad grobem* Cześć. *mówi cicho i przełyka ślinę z trudem, po czym układa na miękkiej trawie białą różę.* Dawno.. *nerwowo przygryza wargę i śmieje się cicho* Nie wiem co powiedzieć, a rzadko mi się to zdarza. *przeciera wilgotny policzek* Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku, Heaven. Tęskniłem i.. mam coś dla ciebie. *pociąga cicho nosem i wyciąga z kieszeni jointa. Przesuwa po nim opuszkiem kciuka, unosi kącik ust i układa obok róży* Wszystko się psuje. Mam nadzieję, że u ciebie.. gdziekolwiek jesteś, mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. Z siostrą. *opuszcza wzrok i przygryza mocno wargę, żeby powstrzymać ją przed drżeniem* Po prostu tu z tobą posiedzę w ciszy. *opiera się o pobliskie drzewo i bierze oddech; przeciera powieki palcami* Opowiedziałbym ci co u mnie, ale.. wiem, że przy mnie jesteś, więc chyba nie muszę. *uśmiecha się słabo i milknie. Opiera głowę o drzewo i zamyka oczy* Ja też jestem przy tobie. *szepcze*

Alexander Kahn - 18-12-13 22:11:21

*wyrywa się z zamyślenia czując wibracje i odczytuje wiadomość. Przygryza lekko policzek od środka i przenosi wzrok na grób. Bierze oddech i przygląda mu się* Dobrze było znów z tobą pobyć. Chociaż w ten sposób.. to coś nowego. *uśmiecha się słabo* Dziękuję. *mówi cicho, przesuwa opuszkami palców po grawerze i znika*

Alexander Kahn - 21-12-13 00:04:09

*pojawia się nad grobem Heaven i przygryza boleśnie policzek od środka* Cześć. *mówi łamiącym się głosem i siada powoli na ziemi tuż przed nagrobkiem* Pewnie widziałaś.. *zaciska wargi i zamyka oczy pozwalając łzom spłynąć* Wiem co sobie myślisz. Taki stary a.. taki żałosny, co? *śmieje się gorzko* No wiem. Nie ma nic co by mi się udało w życiu. Naprawdę nic. *wzrusza bezradnie ramionami* Czasami chcę umrzeć. *mruczy ponuro pod nosem* I chcę, żeby razem ze mną zmarły wszystkie wspomnienia, jakie mają inni ze mną w roli głównej. *pociąga nosem* Jebać to wszystko. *przeciera zamknięte powieki* Mogę zostać dzisiaj.. z tobą? *otwiera na moment oczy i kiwa lekko głową* Dzięki. Wiedziałem, że.. zrozumiesz. *opiera się o to samo drzewo co ostatnio i co Heaven kiedyś. Podkurcza nogi, opiera ręce na kolanach i chowa twarz w dłoniach zamierając w tej pozycji na długo.*

Alexander Kahn - 21-12-13 00:08:52

*jakoś w środku nocy wstaje, żegna się z Heaven kolejnym monologiem i powoli opuszcza cmentarz.*

Miranda McGuinness - 21-12-13 23:15:48

< Miranda pojawiła się znikąd na środku cmentarza. Opadła bezwładnie na zimną ziemię i trzymała się za głowę. Nie mogła wytrzymać bólu przez co łzy leciały jej ciurkiem po policzkach. Nienawidziła tego co się z nią działo, nienawidziła swojej nadprzyrodzonej mocy, nienawidziła tego że była psychiczna. Czuła jak w jej osobowość rozdziela się na pół i kłóci się między sobą. Miranda nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć. To pozwoliło jej uwolnić emocje i niespodziewanie usłyszała trzask pioruna. Przerażona spojrzała na zwęglone drzewo. Wywołała błyskawicę - połączenie ognia z powietrzem. Kiedy ona nigdy nie kontrolowała powietrza. Przerażona usiadła pod spalonym pniem i zaczęła znowu płakać. Nie rozumiała dlaczego stała się taka bezsilna. Niczego już nie była w stanie zrozumieć > Duchy, proszę... Niech któryś z was odpowie na moje wezwanie < płakała jeszcze głośniej, jej ciało całe drżało > potrzebuję was... potrzebuję was by móc wysłać jakąkolwiek wiadomośc do mojego ojca... < co było zakazane. Mira dobrze wiedziała że igra z ogniem. Ale czuła się taka bezsilna. Jej moc ją zjadała od środka, czuła to. >

Miranda McGuinness - 21-12-13 23:36:46

< po pewnym czasie się uspokoiła. Siedziała otępiała i czuła chłód dookoła siebie. Wkońcu ciągle siedziała jedynie dresie. Poczuła obok siebie obecność. Obejrzała się i zauwazyłą ducha małej dziewczynki. Nigdy nie umiała z takimi rozmawiać, za bardzo kojarzyły się jej z dzieciństwem i swoim nienarodzonym dzieckiem. Patrzyła na nią tępo i znów zaczęła płakać >

Alexander Kahn - 21-12-13 23:38:56

*pojawia się przy wejściu cmentarnym i jeszcze raz spogląda na telefon, już prawie w normalnym stanie psychicznym i fizycznym. Rozgląda się po cmentarzu i marszczy brwi widząc kłęby dymu ze spalonego drzewa. Rusza w tamtą stronę, aż zauważa dziewczynę. Przyspiesza kroku i po sekundzie znajduje się tuż przy niej. Kuca i układa dłoń na jej ramieniu* Miranda? Co się stało? *marszczy brwi i lustruje ją wzrokiem* Jesteś cała?

Miranda McGuinness - 21-12-13 23:43:33

< Miranda została nagle wyrwana ze swojego transu. Potrząsnęła głową i spojrzała za ręką. To był Alexander. Dziewczyna odezwała się cichym głosem > Nie sądziłam, że się pojawisz... < otarła łzy z policzków i odetchnęła głęboko. Mira, czas się zebrać w sobie i wyjaśnić parę spraw. Wróc do normalności głupia Dziewczyno. > To dosyć skomplikowane... chodzi o moja nadnaturalność < zacisnęła ręce w pięści i schowała głowę między kolana >

Alexander Kahn - 21-12-13 23:45:47

Nie widziałem nic bardziej skomplikowanego niż moje życie, więc.. zaskocz mnie, proszę. *przełyka ślinę z trudem i siada obok. Ściąga z siebie kurtkę i nakłada na jej ramiona pocierając je, aby ją rozgrzać* Jesteś lodowata. *po chwili wahania przytula ją do siebie*

Miranda McGuinness - 21-12-13 23:50:30

Alexandrze, ja nie wiem czy jestem w stanie wszystko z siebie wykrztusić < zamruczała pod nosem zwijając się w jeszcze większy kłębek > Nie umiem nikomu zaufać. To że mówię dużo pierdół dotyczących mojego życia to nic - i tak nikt sobie nie zdaje sprawy z tego co jest we mnie < podniosła lekko głowę gdy poczuła na sobie jego ciepło. spojrzała w dal i przełknęła ślinę > Zacznijmy od tego że jestem wrakiem człowieka. Emocjonalnie jestem niesprawną maszyną. Od pięciu lat... < szepnęła i wyrwała trochę trawy. Puściła ją na wietrze i obserwowała jej ruch. Tato, bądź przy mnie... >

Alexander Kahn - 21-12-13 23:53:31

*słucha jej uważnie i ściąga lekko brwi czując, jak dobrze rozumie to co ma na myśli dziewczyna* Co się stało pięć lat temu? *pyta cicho i pociera delikatnie jej ramię*

Miranda McGuinness - 21-12-13 23:57:22

< utkwiła puste szare spojrzenie w tarczy księżycia > pięć lat temu umarł na białaczkę mój ukochany ojciec. Białaczki dostał w wyniku powikłań wojennych - stracił dwie nogi na poligonie. Od 13 roku życia nie robiłam nic innego oprócz uczenia się i opiekowania się nad ojcem oraz pogrążanej w depresji matką. To był poczętek. < splotła palce na kolanach i oparła o nie brodę > jestem pogodzona z tymi wydarzeniami, i staram się wyciągać z nich każdą pozytywną sekundę, ale czasem nie mam już mocy do tego by być silną...

Alexander Kahn - 22-12-13 00:00:45

Przykro mi. *mówi cicho po chwili namysłu* Nie sądzisz, że to czas.. aby ktoś w końcu zaopiekował się tobą? *spogląda na nią i zaciska lekko wargi* Każdy czasami traci siły. Ja.. też. W tym mieście spotkało mnie więcej złego, niż gdziekolwiek indziej w ciągu 700 lat. *wzdycha cicho* Co było.. dalej?

Miranda McGuinness - 22-12-13 00:07:35

< zagryzła wargi i zaśmiała się ponuro > Ten kto się mną zaopiekuje, niech nie liczy na szczęście. Czas na część drugą - Miranda Sophia McGuinness w wieku 15 lat zamieszkuje na stałe w słonecznej Kaliforni. Wspaniali przyjaciele, najlepszy dyplom. Studia na Stanford ! < krzyknęła i wymachała rękoma > nie byłam w stanie odwzajemnić przyjaźni jaką dostawałam od innych jednak oni nadal przy mnie byli, przy zimnej egoistce. Co gorsza , mój najlepszy przyjaciel zakochał się we mnie. Myślałam, że też go pokochałam, ale byłam jeszcze większą suką niż dotychczac < opadła na trawę i położyła się głową w stronę drzewa > a on mnie nie opuścił, zachowywał się jak masochista. Potem ... < łzy zaczęły jej cieknąć po policzku > zaszłam w ciążę. To były jedyne 4 miesiące kiedy byłam idealnym dobrym człowiekiem. Kochałam mojego chłopaka ale i wtedy wszystko się spierdoliło < zamknęła oczy > miałam wypadek. poroniłam. uaktuwniły się moje moce. zabiłam morderce mojego dziecka. zerwałam wszystkie kontakty z bliskimi. straciłam kontrolę nad sobą. wylądowałam tutaj.

Alexander Kahn - 22-12-13 00:13:25

*uchyla wargi chcąc coś powiedzieć, ale nie może nic z siebie wydusić, więc zamyka je i rozgląda się nieobecnym wzrokiem po cmentarzu, po czym zatrzymuje wzrok na dziewczynie* W ciąży? *przygryza nerwowo wargę od środka i opiera się wygodnie o drzewo* Ja też zabiłem wiele osób. To mnie akurat nie zmierzwiło, chociaż to zrozumiałe dla mnie, jak się z tym czujesz. *przełyka ślinę z trudem* Każdy ma w sobie jakąś cząstkę dobra. Ty też ją masz. Też potrafi ci zależeć i wbrew temu co powiedziałaś.. stwierdziłaś, że nikomu nie ufasz. A ja myślę, że wcale tak nie jest. Jednak jesteś tu i opowiadasz mi historię swojego życia. Dlaczego? *przygląda się jej twarzy, nachyla się podpierając łokciem i wierzchem dłoni przeciera jej mokry policzek* Kochasz, dlatego tak cierpisz. Ja.. wiem jak to jest stracić kogoś, kogo kocha się ponad wszystko. Od tego bólu nie da się uciec, ale można go zniwelować innym uczuciem.

Miranda McGuinness - 22-12-13 00:19:56

< spojrzała na niego mimowolnie zimnym spojrzeniem. nie była w stanie wykrzesać z siebie choć trochę ciepła > Jestem pogodzona z bólem, dlatego nienawidzę kłamstw i życia w obłudzie. Ja po prostu walczę co dnia aby móc powiedzieć do samej siebie - gratuluje Mirando jesteś normalna, a twoje moce nie chcę cię zabić. Widzisz, bo przez moje rozchwianie emocjonalne moje moce są rozregulowane. Jedynie telekineza odpowiada na moje wezwania w 100%. Nie jestem w stanie kontaktować się z duchami, a żywioły krażą we mnie jak szalone < pokazała palcem na drzewo > dzisiaj wywołałam błyskawicę, kiedy nigdzie indziej nie próbowałam zaklęć z elektrycznosci. < zamknęła oczy na nowo i zwinęła się w kłębek > Alexandrze... jeśli kiedykolwiek komuś piśniesz słowo o tej rozmowie, możesz być pewnien że zrobię użytek z moich ksiąg < nie zabrzmiało to złowrogo, wręcz komicznie. Miranda wymamrotała tą groźbę pod nosem >

Alexander Kahn - 22-12-13 00:27:44

Po co wmawiasz sobie, że jesteś normalna.. skoro tak nie jest? Jesteś czarownicą, Mirando. Nie potrafisz zapanować nad swoimi mocami, bo nie robisz tego z emocjami i uczuciami, które się w tobie kłębią. Chowasz wszystko w sobie, aż w końcu to zbiera się przeciwko tobie i przestajesz panować nad tym co robisz i co.. czujesz. A z drugiej strony twoje moce są tak wielkie, że tym bardziej ciężko ci to zrozumieć. *bierze oddech i wypuszcza powoli powietrze* Nie mam zamiaru rozmawiać o tym z nikim innym. *przygryza lekko policzek w zamyśleniu* Potrzebujesz jakiegoś bodźca, który cię poruszy.. od wewnątrz. *mówi cicho* I musisz się pożegnać ze swoimi bliskimi. Raz na zawsze, Mirando. Oni nie wrócą, po prostu nie ma takiej możliwości. Jestem pewien, że gdziekolwiek teraz są.. Są szczęśliwi. Kiedyś.. Niedawno, kiedy bliska mi osoba umierała, powiedziała, że zawsze przy mnie będzie. Myślę, że tak właśnie to działa. Nie w sensie, że przez całe życie chodzą za nami duchy i nas nękają. Osoby, które kochamy, najzwyczajniej są.. tutaj. *szepcze, chwyta jej dłoń i przykłada w miejscu, gdzie ma serce*

Miranda McGuinness - 22-12-13 00:32:18

< zaczęła płakać. nie mogła słuchać tego co mówił Alex. Każde jego słowo było prawdą i ona sobie zdawała z tego sprawę. Nie była tylko wystarczająco silna aby pogodzić się z faktami. Wtuliła się w chłopaka nieprzestawając płakać > Ale ja jestem medium... umiem kontaktować się z duchami, rozmawiać z nimi, prosić je o pomoc... Dlaczego mój ojciec nigdy nie odpowie na moje wezwanie ?! < jęknęła żałośnie i ponownie zaczęła się cała trząść. przecież wiedziała, ze gdyby chciała zobaczyć ojca musiałaby złamać prawa, przez które doznałaby najgorszych kar na tym świecie >

Alexander Kahn - 22-12-13 00:43:09

*przytula ją mocno do siebie i gładzi jej włosy uspokajająco* Cii, już dobrze. *mówi cicho* Powiem ci dlaczego nigdy tego nie robi. Ponieważ..  Duchy, które nam się ukazują są tu z nami. Jakby w czyśćcu, w miejscu pomiędzy światami. A twojego ojca dawno tu nie ma, bo zaznał szczęścia i.. jest w miejscu o wiele lepszym niż to. Gdzieś, gdzie nie ma cierpienia i dzieją się same dobre rzeczy. Właśnie dlatego nie możesz go zobaczyć. Jest szczęśliwy, Mirando. Tego właśnie chcemy dla naszych bliskich, prawda? *szepcze i przeczesuje palcami jej włosy*

Miranda McGuinness - 22-12-13 00:48:39

< przetarła oczy i podniosła się. Stanęła oparta o drzewo i spoglądała w gwiazdy > I tu pojawia się mój egoizm. Alexandrze, ja nie mam nikogo. Codziennie ucze się oswajać z myślą, że tam jest wszystkim lepiej < złapała się za serce > muszę bardziej pielęgnować jego wspomnienie i miłość. Wiem, ze gdyby tu był, to mimo wszystko byłby ze mnie dumny < spojrzała na chłopaka. było jej wstyd za to co zrobiła, a zarazem czuła wielką ulgę że ktoś usłyszał jej historię. Tylko co teraz? > Alexandrze, podejdziesz do mnie ?

Alexander Kahn - 22-12-13 00:53:38

*podąża za nią wzrokiem, gdy wstaje* Masz jeszcze sporo życia przed sobą. Niektórzy odchodzą po to, by zrobić miejsca innym ludziom, którzy kiedyś będą znacznie ważniejsi w naszych życiach. *patrzy jej w oczy z dołu i marszczy lekko brwi. Po chwili wstaje i nie spuszczając z niej wzroku nawet na sekundę robi kilka kroków w jej stronę* W ten sposób? *przygląda się jej tęczówkom, jakby mógł odczytać każdy skrawek z jej duszy*

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:00:12

< staneła naprzeciwko niego i równie dogłębnie przyjrzała się jego oczom. Chciała go dotknąć, ale nadal nie była pewna wszystkiego > Wspominałeś , ze pojawiłam się w najgorszym momęcie twojego życia... < przygryzła wargę > może jestem zbyt ciekawska, ale chcę wiedzieć co Alexander Kahn chowa za maską, przystojnego, sexownego, człowieka sukcesu ...

Alexander Kahn - 22-12-13 01:07:49

*uśmiecha się słabo i patrzy jej w oczy, po czym robi krok w jej stronę* Mam.. prawie ten sam problem co ty. Różnica polega na tym, że mogłem poradzić sobie ze stratą, w ciągu 700 lat, a ty.. nie miałaś na to tak wiele czasu. *wzrusza bezradnie ramionami* Chodzi o to, że.. *przeciera powieki i odwraca na chwilę wzrok* Kiedy miałem 24 lata, kobieta którą kochałem, zamordowała mnie i moją rodzinę. Nie będę zagłębiać się w szczegóły, po prostu to zrobiła. *przygryza lekko policzek od środka* Ale w ostatniej chwili zdecydowała się dać mi swoją krew, przez co jestem.. tym kim jestem. Wróciłem do domu i stała nad ich martwymi ciałami. A potem po prostu zniknęła. *przełyka ślinę z trudem i powraca do niej wzrokiem* Miałem siostrę. Była.. Osobą, za którą oddałbym życie bez zastanowienia. Czy byłem człowiekiem, czy hybrydą, czy minęło 700 lat, ja wciąż bym to dla niej zrobił. I próbowałem nie raz. Stąd te.. blizny. Przez cały okres mojej egzystencji, wypaliłem się doszczętnie. Po prostu nie potrafię już kochać przez to co mi zrobiła. Ale.. ostatnio to stało się jeszcze bardziej skomplikowane. O tą historię ci chodziło?

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:12:40

< pokiwała głową i spojrzała na stojącego Alexa. Teraz widziała przed sobą już owiele bogatszy obraz. Widziała istotę borykającą się z problemami, które nie rozwiążą się same. Połozyła rękę na jego sercu > Ale pomimo tego, potrafisz dać ludziom nadzieje. Jesteś piekielnie inteligentny oraz doświadczony i tego zazdroszczę ci najbardziej < załozyła ręce na piersi i odetchnęła pełną piersią > chcę powiedzieć, ze cię rozumiem, ale nie wiem czy zabrzmi to wiarygodnie z ust 20 latki.

Alexander Kahn - 22-12-13 01:17:30

Lata.. praktyki. *unosi kącik ust patrząc jej w oczy* Nie musisz przeżyć pół świata, żeby doświadczyć cierpienia. Czasami nawet dzieci czują więcej i głębiej, niż nie jeden dorosły człowiek. *w zamyśleniu przesuwa koniuszkiem języka po swojej górnej wardze* Więc jeśli powiesz, że rozumiesz.. uwierzę ci. Po prostu. *wzrusza lekko ramionami i chwyta niepewnie jej dłoń zahaczając swoim małym palcem o jej* Jak się teraz czujesz? Wyglądasz na.. wykończoną, ale też sprawiasz wrażenie, jakby dużo powietrza z ciebie zeszło. *uśmiecha się powoli i wolną dłonią przeciera jej wilgotny policzek*

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:21:02

< posłała mu słaby, ledwo widoczny uśmiech > jestem wykończona, to prawda. Jeszcze cały dzień chodze w tym okropnym dresie < pokazała dłonia na strój i nawet wydała z siebie cichutki śmiech > ta rozmowa bardzo dużo mi dała. myślę że jutro jak wstanę, będę inaczej patrzyła na pewne sprawy. Mam taka nadzieję < przygryzła wargę i spojrzała na chłopaka > i mam nadzieję, że...

Alexander Kahn - 22-12-13 01:26:12

*mierzy ją wzrokiem i uśmiecha się powoli* Wyglądasz w nim uroczo, jednakże daleko mu do tej pięknej sukni, którą miałaś ubraną na przyjęciu. *powraca spojrzeniem do jej oczu i unosi delikatnie kącik ust* Masz nadzieję, że..? *zakłada jej kosmyk włosów za ucho śledząc spojrzeniem swoje ruchy*

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:30:14

< spogląda na niego zza włosów i uśmiecha się delikatnie > mam nadzieję, że wszystko będzie normalnie. Równiez między nami < złapała do za dłoń i przyłożyła ją do swojej talii > musisz przyznać, że nasza znajomość jest krótka i dość burzliwa. < spojrzała na niego wzrokiem pragnącym wiedzy > nadal nie wiem co się dzieje między nami. nie umiem tego nazwać < pokręciła głową > a może wcale nie trzeba tego nazywać tylko poddać się chwili i chwytać każdy moment ?

Alexander Kahn - 22-12-13 01:34:11

*układa obie dłonie na jej talii i przyciąga ją bliżej siebie patrząc jej w oczy* Nie zamierzam niczego zmieniać. A największa niewiadoma jest taką, której co dzień pragnie się odkrywać na nowo i na nowo.. *uśmiecha się delikatnie i całuje ją w czoło przymykając powieki* Pozostawmy tą znajomość intrygującą, jak dotychczas. Odkrywajmy ją powoli, aż w końcu.. będziemy czegoś pewni. Więc.. *nachyla się do jej ucha i szepcze konspiracyjnie* Carpe Diem, Mirando.

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:38:01

< ponownie poczuła przyjemny dreszcz gdy usta Alexandra dotknęły jej ciała. Zarzuciła ramiona na jego szyje i spojrzała mu głęboko w oczy. Poruszyła ustami wymawiając bezgłośnie CARPE DIEM i delikanie pocałowała chłopaka w policzek > Zrozumiesz, gdy będę chciała wrócić do domu, alby odpocząć? < wtuliła w jego tors głowę i niezauwarzenie wzadziła mu do kieszeni spodni fioletową karteczkę z narysowanym białym markerem piórem >

Alexander Kahn - 22-12-13 01:41:52

*uśmiecha się lekko, gdy całuje go w policzek i otula ją ramionami* To nawet wskazane. Jeśli chcesz się przytulić w nocy, możesz zostać u mnie. *mówi niepewnie i zakręca sobie kosmyk jej włosów wokół palca*

Miranda McGuinness - 22-12-13 01:44:23

< patrzy na niego z niedowierzaniem. Przez chwilę nie może wykrztusić z siebie ani słowa, ale po chwili przytakuje > Z wielka chęcią... < łapie go za dłoń i ciągnie powoli w stronę ulicy prowadzącej do domu Aleksandra >

(dodasz post już w jego domu?)

Annabeth Blake - 27-12-13 20:21:19

<przychodzi na cmentarz z zamiarem odwiedzenia Megan. Idzie powoli między grobami i dociera do miejsca, w którym ostatnio była z Jacem. Stoi przez chwilę w ciszy, patrząc się na mogiłę i pogrążając się w smutku. Po chwili wstaje i już ma odchodzić, gdy kilka grobów dalej zauważa na kamieniu znajome nazwisko. Podchodzi niepewnie do grobu i odczytuje imię Rose> Nie <szepcze, a w jej oczach zbierają się łzy. Obejmuje się ramionami i otula ciaśniej płaszczem, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi. Stała tak dłuższą chwilę, jednak gdy zimno zaczęło jej za bardzo doskwierać, podeszła do płyty, robiąc okrągły ruch ręką,
https://24.media.tumblr.com/326a282f927d2ad01f4a5d4aafd3fb9c/tumblr_myhbm7pgw51t5ylo3o1_400.gif
a gdy pojawia się wieniec, żegna się i odchodzi>

Megan Archer - 28-12-13 01:54:07

*Meg dotarła na cmentarz i odnalazła szybko swój grób. Łopatą, którą zabrała z pobliskiego domu pogrzebowego, rozkopała swój grób i nieco się krzywiac, zaczeła przeszukiwać kieszenie ubrań swoich zwłok. Kiedy znalazła co potrzebowała, zakopała grób z powrotem i odłożyła łopatę na miejsce. Przeszła się wzdłuż grobów i opuściła cmentarz.*

Miranda McGuinness - 02-01-14 20:06:19

< pojawiła się znikąd i usiadła pod drzewem. przymkneła oczy i skupiła się na tym aby połączyć się ze swiatem równoległym. Po chwili udało jej się to i ucięła sobie parę pogawędek z niektórymi tutejszymi duchami >

Miranda McGuinness - 02-01-14 21:36:07

< siedziała spokojnie z zamknietymi oczami. udało jej się porozmawiać z 3 duchami - niezły wynik biorac pod uwagę jak dawno tego nie robiła. Połozyła się na trawie nie czując zimna - magia jest przydatna >

Alexander Kahn - 02-01-14 21:54:45

*pojawia się na cmentarzu i chwilę błądzi. W końcu podchodzi do leżącej Mirandy, siada obok i nachyla się nad nią* Co tu robisz, Aniołku? Jest.. zimno. *kręci głową* Wszystko gra? *ściąga lekko brwi i gładzi wierzchem dłoni jej policzek*

Miranda McGuinness - 03-01-14 15:33:19

< otworzyła oczy i utkwiła puste spojrzenie w niebo. nie tak łatwo wybić się z transu. Po chwili podniosła się i wyciągnęła parę źdźbeł trawy puszczając je na wietrze > Mi nie jest zimno, magia robi swoje < uśmiechnęła się delikatnie i pokręciła głową > ze mną wszystko w porządku, ale z tobą nie... i nie chcesz się do tego przyznać.

Alexander Kahn - 03-01-14 15:47:11

*bierze oddech i wypuszcza chwilę powietrze* Już dobrze. Załatwiłem co musiałem. Rana się zagoiła. *wzrusza ramionami* Jest dobrze. *przygląda jej się* Jesteś zła? Wiesz, że nie chciałem cię martwić.. *mówi cicho*

Miranda McGuinness - 03-01-14 15:53:03

< załozyła ręce na piersi i spojrzała na niego mroźnym spojrzeniem > Tak, jestem zła. Jestem zła bo poniekąd gdy dzieje się coś niedobrego ty patrzysz na mnie jak na słabeusza. < wzięła powietrze i pokręciłą głową > a nie chcę sie tak przy tobie czuć. nie chcę się czuć jak słaby kruchy człowiek. Jestem czarownicą i umiem więcej niż się możesz spodziewać. Nie krwawię przy byle zaklęciach, ani nie tracę przytomności. Moja moc mnie nie rani jeśli jestem w dobrej formie. Zrozum to.

Alexander Kahn - 03-01-14 15:56:10

Na słabeusza? *unosi brwi* Patrzę na ciebie jak na najważniejszą osobę w moim życiu, której nigdy, przenigdy nie mogę zranić. *bierze oddech* Nie miałem pojęcia jak wiele trzeba będzie zrobić dla tego zaklęcia. Podobno magia ma zawsze swoje konsekwencje. Chciałem cię chronić. *odwraca wzrok i zdaje sobie sprawę, że zdradził więcej niż zamierzał i przymyka powieki*

Miranda McGuinness - 03-01-14 16:00:46

< spojrzała na niego większymi oczami i podniosła głos > Każda czarownica ma inną energię i inne uzdolnienia ! < zamknęła oczy i objęła swoje kolana > nie musisz mnie chronić przed moim własnym życiem. po to władam magią aby chronić bliskich. < prychnęła cicho i ponownie położyła się na trawie > ale widocznie nie masz pewności co do moich umiejętności. Co się dziwić, widziałeś w tym miejscu moje załamanie nerwowe.

Alexander Kahn - 03-01-14 16:06:55

Nie znałem twoich, a nie chciałem, żeby stała ci się krzywda. Cholera, nie rozumiesz, że jakbym powiedział ci prawdę, to byś spanikowała? *marszczy brwi przyglądając jej się* Umierałem, Mirando. Od kiedy wczoraj opuściłem Grilla, zostało mi najwyżej 4 godziny życia. *przeciera powieki* Nie chciałem cię tym martwić. *zaciska wargi* Wierzę w twoje umiejętności, ale nie chciałbym, żebyś miała jakieś.. kłopoty. *przełyka ślinę z trudem*

Miranda McGuinness - 03-01-14 16:14:53

< pokiwała głową na znak że zakodowała słowa Alexandra. Utkwiła wzrok w gałęzie nad sobą > Spanikowała... kłopoty... Ty możesz mieć kłopoty, ale ja nie? < skupiła wzrok na końcach drzewa wysoko nad sobą i podpaliła je nierozprzestzreniającym się płomnieniem > niech będzie, to była twoja sprawa, nie zamieżam się gniewać. Tylko proszę na następny raz chciałabym być bardziej użyteczna... < złapała go za dłoń > jestem bardzo dobra w tym co robię, a uczucia wzmacniają umiejętności. < zgasiła płomienie i skierowała wzrok ku chłopakowi > skoro już jest z tobą dobrze... to kto cię uratował ?

Alexander Kahn - 03-01-14 16:26:26

Nie, bo mam zamiar cię chronić. *wzdycha ciężko, opada tyłkiem na ziemię i opiera się o drzewo* W porządku. Będę.. cię angażował. Ale w małym stopniu, to może być niebezpieczne. *krzywi się lekko i ściska jej dłoń* Koleżanka. Ta sama, co zemdlała ostatnio w mojej obecności. *unosi kącik ust*

Miranda McGuinness - 03-01-14 16:42:42

< pokiwała głową i spojrzała na niego z krzywym uśmiechem > Biedna czarownica i co, nic się jej nie stało? < oparła głowę o pień drzewa i zawiesiła spojrzenie na ciemnym niebie jednocześnie rwąc źdźbła trawy >

Alexander Kahn - 03-01-14 16:47:52

Stało. Dlatego nie chciałem cię do tego mieszać. *wzdycha i chwyta jej podbródek unosząc go, aby zadarła głowę i spojrzała mu w oczy. Po chwili wahania składa na jej ustach bardzo delikatny pocałunek i odrywa się* Przepraszam. Po prostu bałem się, że cię stracę.

Miranda McGuinness - 03-01-14 18:06:59

< odwzajemniła delikatnie pocałunek i zbliżyła ku niemu swoją dłoń > Jestem twardą bestią, mnie się nie da tak łatwo złamać < spojrzała mu prosto w oczy z pełną determinacją > pamiętaj o tym.

Alexander Kahn - 03-01-14 18:16:59

*śmieje się i kręci głową* No tak, postaram się nie zapominać. Chociaż nic nie obiecuję, bo nie dam ci się wpakować w żadne kłopoty. *całuje ją w policzek, układa się obok niej, chwyta jej dłoń i powoli wplata palce między jej*

Miranda McGuinness - 03-01-14 18:24:23

< zacisnęła ucisk dłoni i oparła głowę na jego barku. Skupiła się na swojej mocy i wyczarowała trzy latające ogniki które skutecznie ich ogrzały. Przymknęła oczy i uśmiechnęła się lekko pod nosem > Przepraszam...

Alexander Kahn - 03-01-14 19:19:11

Nie masz za co, głupolu. *uśmiecha się lekko i całuje ją w czoło* Wracajmy do domu. *gładzi lekko jej policzek*

Miranda McGuinness - 03-01-14 20:52:53

niech będzie , prowadź < przytuliła się do jego piersi >

(do kogo idziemy? :D)

Alexander Kahn - 03-01-14 22:02:04

*bierze ją na ręce i odchodzą* (do niego ;d)

Jared Delacure - 04-01-14 19:30:19

*Przychodzi, szuka grobu Rosalie, a kiedy go znajduje upada przed nim na kolana i zaciska boleśnie szczękę klnąc pod nosem, po chwili wyciąga z kieszeni mała butelkę wódki i wypija wszystko na raz po czym rozbija butelkę o pomnik, wstaje i wychodzi z cmentarza*

Annabelle Chase - 04-01-14 20:17:01

*Biegła przed siebie nawet nie wiedząc dokąd. Trafiła na cmentarz nawet nie pamiętając jak upadła przy jakimś grobie i złapała się za głowę na przemian płacząc i krzycząc*

Annabelle Chase - 04-01-14 22:40:41

*dopiero po dłuższym czasie się uspokoiła.  Wstała i wyszła z cmentarza*

Ruby Jones - 30-01-14 21:27:40

*Znalazła się na cmentarzu kompletnie nie pamiętając jak. Rozejrzała się i usiadła pod jakimś drzewem podciągając nogi pod brodę i przymykając oczy*

Ruby Jones - 31-01-14 07:49:30

Wczoraj: *Zasnęła.*

Dzisiaj: *Obudziła się siadając gwałtownie. Po raz kolejny zasnęła na świeżym powietrzu. Najpierw las, teraz cmentarz. Automatycznie dotknęła brzucha, ale po chwili skarciła się w myślach. To dziecko i tak nigdy się nie narodzi. Wstała i zniknęła z terenu cmentarza*

Avery Saltzman - 01-02-14 14:24:45

< Przychodzi na cmentarz otulając się szczelniej swetrem.W drodze do grobu Katherine i Dean'a zauważa płytkę z napisem Rosalie Delacure.Zdziwiona przystaje przed nim, po chwili upadając na kolana.Po chwili kieruje się dalej odwiedzając nagrobki Lorem i West'a.Na koniec siada pod jakimś drzewem i myśli. >

Avery Saltzman - 02-02-14 15:41:26

< Budzi się, zdezorientowana wodząc wzrokiem po okolicy.Z cichym westchnięciem opuściła teren cmentarza wkładając dłonie do kieszeni płaszcza. >

Charles Blackwood - 17-02-14 18:43:21

WCZORAJ: *Wyszedł z miejsca w którym się znajdowal (?)*
Dzisiaj:
*Wchodzi na cmentarz i przechadza się między alejkami, co jakiś czas zatrzymując się, by przeczytać nazwiska, co mogłoby mu pomóc wpaść na jakiś trop*

Mia Mayhew - 17-02-14 18:55:13

<udzie powoli ulicą, pogrążona w myślach. Gdy widzi po drugiej stronie cmentarz, bez namysłu podchodzi, popycha masywną bramę i wchodzi do środka. Idzie między nagrobkami, odczytując nic nie mówiące jej nazwiska. Wzdycha zrezygnowana i opiera się o drzewo>

Charles Blackwood - 17-02-14 18:59:55

*Po chwili wyczuwa jeszcze czyjaś obecność na cmentarzu, obraca się dyskretnie i nagle natrafia spojrzeniem na nieznajomą, a jednak coś mu mówiącą twarzyczkę. Przygląda jej się w milczeniu, zaciskając mocno zęby, tak, że żyłka zaczęła pulsować mu w prawej skroni. Ściągnął lekko brwi, wkładając ręce do kieszeni skórzanej, czarnej kurtki*

Mia Mayhew - 17-02-14 19:10:13

<czując na sobie czyjś wzrok po karku przebiega jej dreszczyk. Obejmuje się ramionami i odwraca głowę w tamtą stronę. Chłopak, którego widziała wczoraj w barze, patrzył się prosto na nią. Gdy ich spojrzenia na chwilę się skrzyżowały, dziewczyna szybko odwróciła wzrok>

Charles Blackwood - 17-02-14 19:13:35

*Ponownie zmrużył oczy i leniwie, jakby od niechcenia zaczął podchodzić w kierunku dziewczyny. Gdy znalazł się 3 metry od niej odchrząknął swoim glębokim, męskim basem i odezwał się, jakby robił jej łaskę, że się do niej odezwał* Czy ty mnie śledzisz, laleczko? *ostatnie słowo wypowiedział z wyraźną niechęcią i sarkazmem, obrzucił ją poirytowanym spojrzeniem*

Mia Mayhew - 17-02-14 19:26:05

<prychnęła cicho i pokręciła głową, rozbawiona jego słowami> Nie widzę powodu, dla którego miałabym cię śledzić <wzruszyła lekko ramionami i popatrzyła mu się odważnie w oczy> A jeśli już ktoś tutaj zawinił, to raczej ty <zaplotła ramiona na wysokości piersi i przekrzywiła lekko głowę> Ładnie to się tak czaić?

Charles Blackwood - 17-02-14 19:31:03

Czaić? *powtórzył poirytowany i zacisnął mocno pięści, stawiając mocne i pewne kroki w jej kierunku, a koniuszkiem języka przesunął po wydłużających się kłach* Przedstawię Ci jak to jest, laleczko. Pojawia się nowy mężczyzna w mieście, burza hormonów, popisywanie się nastolatki, ja to rozumiem. Nie pochwalam, ale rozumiem. *warknął zmienionym głosem, ukrytego w sobie demona* Ale do kurwy nędzy, nie ma w tobie nic specjalnego, a seks z nieletnią jest zabroniony. Zwłaszcza na cmentarzu.

Mia Mayhew - 17-02-14 19:41:39

Auć, prawie mnie to dotknęło. Masz rację, cmentarz to nie najlepsze miejsce, chociaż powiem ci, że nie wyglądasz na osobę, która miałaby przeciw temu jakieś opory <powiedziała beznamiętnie, wzruszając lekko ramionami. Mimo wszystko cofnęła się o krok> Masz szczęście, że nie jestem nastoletnią siksą, nie potrzebuję twojego zrozumienia <przez jej twarz przeszedł cień uśmiechu. Zrobiła kolejny krok w tył> I ostrzegam, nie zbliżaj się do mnie, bo pożałujesz.

Charles Blackwood - 17-02-14 19:45:36

Nie miałbym nic przeciwko, gdybyś jeszcze sprostała choć odrobinkę moim wymaganiom, a jak widać.. *Spuścił momentalnie wzrok na swoje spodnie, po czym uśmeichnął się czarująco* Nie spełniasz. *Powtórzył jej ostatnie słowa z teatralnym westchnieniem* Czyżbyś mi rozkazywała, laleczko? Złe posunięcie, oj złeee *zacmokał w powietrzu i zniknął na ułamek sekundy, by za chwile znaleźć się tuż za nią* Ale spokojnie, brzydulko, mam do Ciebie kilka pytań,va jak będziesz łaskawa, dam ci spokój *zamrugał niewinnie oczami i wzruszył ramionami*

Mia Mayhew - 17-02-14 19:56:35

<gdy znalazł się za nią, odwróciła się na pięcie i spojrzała mu w oczy> Jesteś demonem? <zmarszczyła lekko brwi> Czy wampirem? Odpowiedz, a może także dostaniesz swoje odpowiedzi <powiedziała cicho, przechylając lekko głowę> I nie tylko ty znasz różne sztuczki <uniosła kąciki ust i rozpłynęła się w powietrzu, a po sekundzie pojawiła z powrotem, opierając o drzewo kilka metrów za nim> Chcesz się bawić w kotka i myszkę?

Charles Blackwood - 19-02-14 18:16:15

*Wywrócił oczami* Wow, chcesz medal za tą sztuczkę? *spytał sarkastycznie i obrócił się leniwie na pięcie by spojrzeć na nią znudzonym wzrokiem* Co do twojego pytania, jak wolisz. Wampir z cząstką demona, demon z cząstką wampira. Rozmawiam z Mią, czy Nemesis? *kąciki jego ust uniosły się delikatnie do góry, tworząc niewinny uśmieszek*

http://media.tumblr.com/tumblr_lxx1jpoUB31r2y4kj.gif

Mia Mayhew - 19-02-14 18:48:26

<popatrzyła się na niego i uniosła lekko głowę> Z Mią <odparła krótko, nie czując potrzeby zdradzania mu niczego więcej> Tylko to chciałeś wiedzieć? Spodziewałam się jakichś bardziej wyszukanych pytań po żyjącym setki lat wampirze z cząstką demona <uniosła brew, powoli idąc w jego stronę>

Charles Blackwood - 19-02-14 18:53:12

Blackwood. Samuel Blackwood. *wypalił niemal od razu, aż nad pochopnie, zacisnął mocno wargi i włożył ręce do  kieszeni czarnej, skórzanej kurtki i odezwał się chłodno* A teraz mi powiesz, kochanie co o nim wiesz. *W ułamku sekundy znalazł się przy dziewczynie i przyłożył dłoń do jej policzka, niedbale sunąc po nim kciukiem, tak, że specjalnie podrapał jej skórę*

Mia Mayhew - 19-02-14 19:08:11

<złapała jego rękę w okolicach nadgarstka i odciągnęła od swojej twarzy> Nie znam nikogo takiego <wycedziła przez zaciśnięte zęby. Przesunęła palcem po swoim policzku, a widząc na nim śladową ilość krwi popatrzyła się na Charlesa z nienawiścią> A czemu o niego pytasz? Zgubiłeś chłopaka? <przekrzywiła lekko głowę. Mała ranka zdążyła się już zagoić>

Charles Blackwood - 19-02-14 19:20:13

Auć, naprawdę zabolało, dziewczynko. *wywrócił teatralnie oczami, a przez przypadek na kilka sekund jego oczy poczerniały jak u demona*

https://31.media.tumblr.com/cc42d04226c7f2c0b614300740d143dc/tumblr_inline_n0ol71MCbh1s0subn.gif


Wiem, że potrafisz się tego ode mnie dowiedzieć. Wiesz co nieco o mieszkańcach tego miasteczka, widziałem jak rozmawiasz z tą wiedźmą. *Wzruszył lekko ramionami, a nim jej ranka się zagoiła, starł palcem z policzka kropelke jej krwi i oblizał substancję, udając jak bardzo jest pyszna*
Więc? Jak będzie?

Mia Mayhew - 19-02-14 19:34:37

<popatrzyła się na niego i pokręciła głową> Mylisz się. Nie wiem nic. Sama staram się znaleźć odpowiedzi, a tą czarownicę spotkałam przypadkiem <wzięła głęboki oddech i spojrzała mu pewnie w oczy> Poza tym i tak bym ci nie pomogła. Nie zadaję się z socjopatami <wzruszyła obojętnie ramionami>

Charles Blackwood - 19-02-14 19:41:43

Dziewczyno ty nic nei rozumiesz! *w jednej chwili wpadł w wścieklość, złapał ją za ramiona i mocno nią potrząsnął, uspakajając się dopiero gdy spojrzała mu w oczy* Musisz mi pomóc, rozumiesz? Musisz! *przetarł lewą dłonią twarz* Inaczej Twoja kochanieńka mamuśka Annabeth nie dożyje jutrzejszego dnia, rozumiesz? *zaczął cicho oddychać i spojrzał jej głęboko w oczy*
Coś wiesz.

http://29.media.tumblr.com/tumblr_lz69p5TjCh1rolm9mo1_250.gif

Mia Mayhew - 19-02-14 19:53:29

<słysząc o swojej matce, serce zaczęło jej szybciej bić. Przez sekundę popatrzyła się na niego z przerażeniem, które szybko zostało zastąpione przez gniew. Machnęła rękę i po sekundzie chłopak był przyciśnięty plecami do pnia drzewa tak, że nie mógł się poruszyć, a jego nogi nie dotykały ziemi> Nie waż mi się grozić albo stawiać ultimatum, rozumiesz? <wysyczała, zbliżając się do niego. Stanęła na palcach tuż przed chłopakiem, żeby ich twarze były mniej więcej na jednej wysokości> Gdybyś poprosił w normalny sposób, pomogłabym ci <powiedziała cicho>

Charles Blackwood - 19-02-14 19:55:52

*Jakimś cudem udało mu się poruszyć głową, i przybliżył ja do twarzy dziewczyny, że ich usta dzieliły milimetry, wysyczał przez zaciśnięte zęby* Tatuś Dexter może Cię przekona? A może słodki braciszek Aaron? *zamrugał oczami, ale już nie było żartów; warknął wściekle* pomóż mi, teraz.

Mia Mayhew - 19-02-14 20:00:02

<jej dolna warga zadrżała ze złości> A może łatwiej byłoby cię zabić? Miałabym święty spokój <odparła gniewnie, odchylając jego głowę z powrotem do tyłu tak, że uderzyła w drzewo>

Charles Blackwood - 19-02-14 20:02:45

*Roześmiał się bez krzty wesołości, a jego spojrzenie złagodniało* Nie byłabyś w stanie mnei zabić, Mio, jesteś dobra w środku. A to jest naiwne i ślepe. Zaprowadzi Cię to donikąd. *Wzruszył bezradnie ramionami i mruknął* Uwolnij mnie, a powiem Ci coś o twojej matce. Tak się składa, że możemy sobie.. pomóc nawzajem. *Słowo "pomoc" wypowiedział jako obelge, skrzywił się przy tym*

Mia Mayhew - 19-02-14 20:08:31

<zacisnęła usta w cienką linię, jednak puściła go tak, że osunął się na ziemię> Więc? Zamieniam się w słuch <powiedziała oschle> Mówisz mi, co wiesz, a w zamian ja postaram się pomóc <zaplotła ramiona na piersi>

Charles Blackwood - 19-02-14 20:10:32

O nienienienie *pokręcił przecząco głową i uśmiechnął się zawadiacko, rozmasowując sobie kark. Po chwili znowu stał na ziemi* Powiem Ci tylko jedną rzecz, w zamian ty mi pomożesz. Reszty dowiesz się po. *założyl ręce pod klatką piersiową i spoglądał na nią nieugięty*

Mia Mayhew - 19-02-14 20:17:00

Jesteś po części demonem. Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukasz lub nie okłamiesz? <spytała, unosząc brew ku górze> Zresztą tylko spróbuj. Może ja nie jestem w stanie kogoś zabić, ale myślę, że Nemesis nie będzie miała z tym problemu <uśmiechnęła się kątem ust>

Charles Blackwood - 19-02-14 20:19:13

*Zamrugał oczami i uśmiechnął się do niej z ironią* Twoja matka była wampirem. Dlatego straciła moce. *Wzruszył ramionami i złapałvją za nadgarstek* Teraz twoja kolej, kochanie *spojrzał jej prosto w oczy bez cienia spokoju, zupelnie jakby tego od niej żądał. W jego oczach pojawił się błysk*

Mia Mayhew - 19-02-14 20:28:34

<zamarła, nie będąc w stanie nic powiedzieć> Kłamiesz <wysyczała> Ona nie mogła być wampirem, nie znosi ich <pokręciła głową i przeczesała nerwowo włosy> Moja kolej na co? Przecież mówiłam ci, że nie mam pojęcia kim jest Samuel <westchnęła z irytacją i rezygnacją w głosie. Nawet nie próbowała oswobodzić ręki>

Charles Blackwood - 19-02-14 20:34:34

*Zacisnął jeszcze mocniej dłoń na jej nadgarstku i prawie ze wściekłości kopnął w drzewo. Wyciągnął z kieszeni zgniecioną fotografię Samuela i pomachał jej nią przed oczami*

http://assets-s3.usmagazine.com/uploads/assets/articles/38697-5-things-you-dont-know-about-alex-pettyfer/1296838132_alex-p-290.jpg


To jest Samuel. I jego masz mi pomóc znaleźć rozumiesz? *Ryknął na cały głos, który potoczył się echem*
Masz znaleźć mojego ojca, inaczej nie dowiesz się niczego o mamuśce. I ja o to zadbam, zabijając Cię.

Mia Mayhew - 19-02-14 20:46:20

<wzdrygnęła się, gdy podniósł głos i zamrugała kilka razy, patrząc na niego lekko nieprzytomnym wzrokiem. Kiwnęła jedynie głową i spojrzała gdzieś w bok> Tylko nie rób nic mojej rodzinie <dodała ze ściśniętym gardłem i odeszła od niego kilka kroków po czym zniknęła>

Charles Blackwood - 20-02-14 16:52:33

WCZORAJ: *zniknął*

Tatia Petrova - 21-02-14 11:08:53

*Pojawiła się na cmentarzu i rozejrzała się. Właściwie nie za bardzo wiedziała po co tu przyszła. Schowała ręce do kieszeni i zaczęła się przechadzać między grobami odczytując nazwiska*

Tatia Petrova - 22-02-14 09:39:48

*Gdzieś tak ok. 1 nad ranem rozpłynęła się w powietrzu*

Ophelié Lefébure - 04-04-14 20:01:30

*Przyszła na cmentarz i włóczyła się między nagrobkami, aż zauważyła jakiegoś nieszczęśnika, który stał tyłem do niej. Bezszelestnie zbliżyła się i stanęła tuż za nim. Nachylając się do jego ucha dokończyła za niego zdanie.*
...Na wieki wieków. Amen.
*Zanim zdążył się odwrócić wbiła kły w jego szyję. Wypiła trochę krwi, skończyła zanim stracił przytomność, obróciła go przodem do siebie.*
Nigdy w życiu mnie nie widziałeś, a teraz od razu pójdziesz do domu kiedy tylko Cię puszczę.
*Powiedziała patrząc mu w oczy. Wbiła kły w swój nadgarstek, dała mu swojej krwi i oblizując usta patrzyła jak ranki na jego szyi się goją. Zabrała rękę, wytarła ją o chusteczkę, którą wyciągnęła z torebki i usiadła na marmurowej płycie patrząc jak chłopak odchodzi. Uniosła kącik ust.*

Ophelié Lefébure - 04-04-14 22:20:31

*Posiedziała sobie trochę aż jej się znudziło, odpaliła papierosa i skierowała się w stronę miasta.*

Hazel Jackson - 13-04-14 22:46:15

<Wchodzę szybkim krokiem na teren cmentarza. Czemu przyszłam akurat tu? Odnajduję jakiś grób, na którym nie ma nazwiska (cóż, pewnie się zamazało) i siadam na ziemi naprzeciwko niego, opierając się plecami o drzewo. Wyjmuję strzykawkę i ładuję po czym profesjonalnie wbijam sobie igłę w żyłę i naciskam tłoczek. Od razu czuję się lepiej. Odrętwienie opanowuje moje ciało i nic nie ma dla mnie znaczenia.... wzdycham cicho, co brzmi trochę jak jęk, i opoeram głowę o drzewo przymykając oczy, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech.>

Sam Winchester - 13-04-14 23:03:29

<Nagle pojawiam się na cmentarzu. Muszę się pochwalić gdyż nauczyłem pojawiać się w wybranym miejscu bez konieczności chodzenia. Pierwsze co wpadło mi do głowy to właśnie cmentarz. Miejsce umarłych, duchów blah blah blah... Rozglądam się uważnie i nagle, tak nagle jak się tutaj pojawiłem, dostrzegam Hazel. Obok niej leży strzykawka.  Zaraz, zaraz... Nagle pojawiam się przed nią. Czuję wściekłość, rozpacz i cholerny smutek. Uczucia mieszają się ze sobą i tworzą niezrozumiałą mieszankę wybuchową. Podnoszę strzykawkę, nawet nie wiem jak, zdając sobie sprawę z tego, że Hazel dostrzegnie ruch w powietrzu. Wzdycham i mocno koncentruję się na tym by móc się pokazać. W końcu się udaje. Widząc minę Hazel, uśmiecham się z satysfakcją.>Ja pierdzielę, cztery dni starań.<mruczę i nagle poważnieję.>Co to jest do cholery, Haz?<pytam i wyrzucam strzykawkę za siebie.>

Hazel Jackson - 13-04-14 23:08:17

<Otwieram oczy gdy nagle temperatura mocno spada a z moich ust dobywa się para. Co jest?! I wtedy dostrzegam strzykawkę, która... no, nie owijając w bawełnę, unosi się w powietrzu. Biorę to za halucynację, bo za co innego? Mrugam kilka razy i wtedy pojawia się Sam. Rozchylam lekko usta i gapię się na niego.> Jesteś martwy. <mówię, nie zwracając uwagi na jego słowa. Jestem odrętwiała a mój mózg bardzo wolno przetwarza informacje.>

Sam Winchester - 13-04-14 23:16:40

To tak się teraz wita swojego faceta?<pytam i się uśmiecham. Z pozoru mój uśmiech jest wesoły, ale w środku... Nie wiem co myśleć. Nie chciałem umierać. A jednak... Nie żyję...>Jestem martwy, fakt.<mówię i uśmiecham się smutno.>Ale to było oczywiste, że tak łatwo nie odejdę i nie dam wam spokoju.<dodaję i siadam obok niej.>Więc praktycznie jak i teoretycznie jestem duchem. Sama sprawdź.<mówię i podaję jej rękę. To, że mnie widzi nie oznacza, że będzi mnie czuła. No chyba, że pod postacią lodowatego powietrza. Uśmiecham się smutno i zachęcająco. Widzę, że się cholernie boi.> >Jeśli od dotykania ducha wolisz gadać o tym co ćpasz, po co i dlaczego, to okay.<mruczę i wkładam swoje dłonie do kieszeni.>Co brałaś, po co i dlaczego? Co cię do tego skłoniło?<pytam.>

Hazel Jackson - 13-04-14 23:26:21

Jesteś martwy. <powtarzam zamiast jakiegoś komentarza na jego słowa. Kiedy podaje mi rękę patrzę na nią podejrzliwie... czemu podejrzliwie? Kiedy zadaje mi pytania tylko na niego spoglądam i kiwam się w przód i w tył.> Nie muszę się tłumaczyć przed halucynacją. <mówię pewnym tonem. Bo tak jest. Przecież Sam nie może tu naprawdę być... ja... nie wierzę w duchy. Więc logicznym wyjaśnieniem jest że on jest po prostu w mojej głowie, i ujawnia się pod postacią halucynek.>

Sam Winchester - 13-04-14 23:44:24

<Prycham i odchylam głowę do tyłu. Wpatruję się w gwiazdy.>Duchy istnieją. Sam na nie poluję. Polowałem.<naprostowuję i zamykam oczy. Oddycham głęboko.>Uwierz mi, bardzo dobrze wuem co to znaczy "mieć halucynacje". I wierz mi. Nie chcesz poznać prawdziwej i najgorszej definicji tego słowa. <Mówię cicho i dopiero po chwili na nią spoglądam. Delikatnie wyjmuję prawą dłoń. z kieszeni i dotykam jej policzka. Jest taki rozpalony w stosunku do mnie. Nie dość, że jest mi zimno, to sam jestem lodowaty. Ale halo. W końcu jestem materialny! >Kocham cię, dobra? Niezależnie od tego co się stało lub jeszcze stanie, kocham cię i zawsze będę. Będę przy tobie. Będę twoim opiekunem... Nawet gdybym miał stać się mściwym duchem na skutek zbyt długiego tkwienia między światami...<mruczę cicho, głaszcząc jej policzek opuszkami palców.>I nie jestem pieprzoną halucynacją. Jestem duchem.<dodaję i delikatnie muskam wargami jej usta. Moje są lodowate, a jej... ciepłe. Czuję jakby rozgrzewały moje ciało,co jest niemożliwe, bo owe ciało leży zamknięte w piwnicy, tam gdzie zostawił je Dean. To znaczy jestem tutaj... materialny... ale to tylko moja dusza. Jestem prawie pewien, że jedyne co Hazel poczuje to lodowate zimno na swoich ustach. Delikatnie splatam palce prawej ręki z jej palcami lewej ręki i się odsuwam. Patrzę jej w oczy.>To nadal ten sam ja. Ten sam Sammy...<szepczę i się smutno uśmiecham.>

Hazel Jackson - 13-04-14 23:52:54

<Słucham go, ale chyba tylko dla zasady. Bo dlaczego mam słuchać... halucynacji? Jednak kiedy czuję jego usta (no dobra, właściwie czuję tylko chłód) na swoich przymykam oczy. A co jeśli to.. prawda? A nie halucynka wywołana narkotykiem? Kiedy się odsuwam, mrugam parę razy żeby skupić na nim wzrok i opuszczam go, spoglądając na nasze splecione dłonie. Nie czuję tego. Tylko chłód. Jakby mroźne powietrze wiało mi na rękę. Ale wierzę mu. Wierzę że nie jest halucynacją, i wierzę że to naprawdę on. O wtedy z moich oczu zaczynają płynąć łzy. Nawet ich nie powstrzymuję.> Kocham cię. <mówię urywanym głosem.> I przepraszam. To moja wina, to ja powinnam ... to nie ty... nie tak to miało... <jąkam się, nie wiem co powiedzieć.> Kocham cię. <powtarzam więc.>

Sam Winchester - 14-04-14 00:17:03

<Słysząc jej słowa odruchowo przyciskam jej głowę do torsu, lecz nagle tracę kontrolę i widzę jak jej głową przenika przez moje "ciało">Okay. To tylko dziwnie zabrzmi, ale... Wyjdziesz ze mnie? To łaskocze.<mówię i uśmiecham się szeroko, tak jakby nigdy nic złego się nie stało. Odsuwam się od niej i na sekundę znikam, lecz chwilę później się pojawiam.>Bycie duchem jest do bani.<mruczę i puszczam jej rękę z delikatnego uścisku.> Żadne z nas nie powinno umierać. Ani ty...ani ja. Tylko ja pieprzona ruda dziwka. Powinienem zabić ją wcześniej, jak miałem okazję przy naszym pierwszym spotkaniu...<mówię i zaciskam usta w cienką linię przecieram twarz dłonią i po chwili się uśmiecham pozornie wesoło.>No ale... Nikt nie żyje wiecznie, prawda?<silę się na fałszywy optymizm. Słychać drżenie w moim niepewnym głosie.>Chcę ci powiedzieć jedno. Najzwyczajniej nie rób żadnych głupstw. Obiecaj mi. że nie umrzesz teraz. Jeszcze nie chcę cię widzieć po drugiej stronie. Zwyczajnie chcę dla ciebie jak najlepiej. I pierwszym krokiem będzie skończenie z ćpaniem tego co ty tam ćpasz. <mówię zdecydowanie i zaciskam usta. Opieram się o grób bez nazwiska i układam nogi tak by siedzieć po turecku. Patrzę wprost na ukochaną.>Nie zniosę tego.... Nie zniosę tego jak będziesz chciała zniszczyć sobie życie.  Jak będziesz się truła tym świństwem. Przecież... Jesteś jeszcze młoda. Masz przed sobą wymarzoną przyszłość. <Dodaję ciszej.>I proszę. Nie przejmuj się tym, że umarłem. Bo ciągle z tobą jestem.<kładę dłoń na jej klatce piersiowej. w miejscu gdzie jest serce.>...tutaj.<mruczę i się uśmiecham.>A z resztą. Nie tylko jestem w twoim sercu jak i obok ciebie. Będę za tobą łaził dopóki tylko nie przyjdzie żniwiarz i nie zaciągnie mnie na siłę bym poszedł z nim do nieba lub piekła.<czuję jak po policzkach płyną mi łzy. To znaczy... Dobra, nie mogę tak bardzo racjonalnie myśleć.>Ja też cię kocham i nigdy cię nie opuszczę. To, że nie będę widzialny nie musi oznaczać, że mnie nie ma.<łzy zaczynają płynąć jeszcze szybciej niż wcześniej.  Nie chcę płakać... Nie chcę szlochać... Ale nie mogę się powstrzymać. Zaczynam szlochać i płakać. Nie tylko nad tym, że umarłem i jestem duchem, ale też dlatego, że zniszczyłem Hazel życie. Dobrze wiem, że mnie kochała... Kocha. Dobrze wiem, że zrobi wszystko by ujrzeć mnie jeszcze choć raz. By mnie dotknąć, poczuć, pocałować... Nie jako ducha. Jako człowieka. Dobrze wiem też to, że tak jak Dean nie zawaha się użyć radykalnych środków. Tym bardziej gdy uważa, że to ona powinna zginąć na moim miejscu...>Przepraszam...<szepczę przez łzy nie mogąc przestać płakać.>

Hazel Jackson - 14-04-14 07:50:48

<Kiedy moja głowa przenika przez "ciało" Sama, czuję gwałtowny chłód. Drżę lekko i zaczynam się śmiać. To wydaje się zabawne. Trochę. No cóż, wisielczy humor.> A myślałeś że bycie duchem to dobra zabawa? <pytam, spoglądając na niego z uniesioną brwią.> Owszem, nikt nie żyje wiecznie, ale ty... my... mieliśmy całe życie przed sobą. <kręcę głową słuchając jego słów.> Przecież nie robię głupstw <parskam.> To tylko jeden raz... drugi <poprawiam się i zwieszam głowę.> Tak. Jestem młoda. Ale ja nie mam już przyszłości. Nie bez ciebie. <odpowiadam i patrzę prosto na niego.> Jak mam się nie przejmować? Jedyny moment kiedy przestaję o tym myśleć, i rozpaczać, to gdy biorę dragi. <ściszam głos. Słysząc jego słowa o łażeniu za mną z piersi wyrywa mi się coś jak śmiech, ale brzmi bardziej jak szloch.> Nie przepraszaj! <warczę słysząc jego słowa.> Musi byf jakiś sposób, żebyś wrócił. Musi być. <patrzę na niego twardym wzromiem.>

Sam Winchester - 14-04-14 13:44:16

Jest wiele sposobów na ożywienie umarłego.<mówię i ocieram łzy. Mimo wszystko nadal płyną po policzkach zostawiając na nich mokre ślady. Mam rozmyty wzrok.>Ale żadnego z tych sposobów ci nie powiem, bo dobrze wiem, że zrobiłabyś coś głupiego. Nie dam ci umrzeć. A zawsze gdy kogoś przywracasz, no przynajmniej z tego co wirm, ktoś umiera. Na ten przykład pakt z demonem. 10 lat po nim przychodzą ogary piekielne i rozrywają cię na strzępy.<mówię i nagle zdaję sobie sprawę z tego, że powiedziałem już za dużo. Zaciskam usta w cienką linię i zaczynam panować nad łzami.>Obiecaj mi, że nie będziesz po mnie płakać. Nie będziesz cierpieć z mojego powodu. Nie jestem tego warty.<mruczę cicho i patrzę głęboko w jej oczy.>Przepraszam, że cię zawiodłem... Ale moim ostatnim życzeniem jest to by nikt przeze mnie nie cierpiał i płakał...<dodaję i silę się na smutny uśmiech.>

Hazel Jackson - 14-04-14 14:16:59

Pakt z demonem? <ożywiam się i patrzę prosto na niego.> Wystarczy znaleźć jakiegoś demona? Jak to działa? <dopytuję i zaciskam ręce w pięści. Słysząc jego słowa odwracam wzrok.> Nie mogę ci tego obiecać. Bo nawet gdybym przysięgła... <spoglądam na niego.> ... nie umiałabym dotrzymać obietnicy. <kręcę głową.> Nie mów tak. To nie jest twoje ostatnie życzenie.... ty.. <zamykam na chwilę oczy.> Wrócisz. Znajdę... znajdziemy sposób żeby cię pprzywrócić. <mówię twardo.>

Sam Winchester - 14-04-14 21:36:40

Ja nie...<przerywam. Czuję jakby coś przyciągalo mnie w drugą stronę. Nie wiedząc co się dzieje znikam.>

Hazel Jackson - 14-04-14 23:04:07

<Kiedy znika rozglądam się zszokowana. Po chwili jednak wzdycham i kulę się wbijając wzrok w ziemię. Dostrzegam strzykawkę którą wyrwał mi Sam. Patrzę na nią przez długą chwilę. Nie. Obiecałaś. Mówię sobie w myślach ale to nic nie daje. Drżąc mi dłonie, cała drżę. Po chwili nie wytrzymuję; rzucam się do strzykawki i wyjmuję z kieszeni opakowanie z morfiną. Szybko ładuję strzykawkę i właściwie nie zastanawiając się nad tym co robię, wbijam igłę i wstrzykuję sobie narkotyk. Od razu czuję się lepiej. Układam się na ziemi przed grobem i zamykam oczy, wzdychając. Słysząc dźwięk SMS-a nawet nie wyciągam telefonu. Kulę się bardziej i po chwili zasypiam.>

Hazel Jackson - 15-04-14 07:42:52

<Budzę się siadając na ziemie, i rozglądam się nieprzytomnym wzrokiem. Widok otoczenia mnie nie dziwi, pamiętam że zasnęłam na cmentarzu. Dziwi mnie brak koszmarów. Unoszę rękę i wpatruję się w ślady po ukłuciach. Przełykam ślinę i wstaję szybko, naciągając rękawy. Przeczesuję ręką głowę i wygrzebuję z włosów trochę ziemi, ale dalej jest w nich jej trochę. Krzywię się i szybkim krokiem wychodzę z cmentarza.>

Miranda McGuinness - 01-07-14 20:46:43

< Miranda sama nie wiedziała jak to się stało, że trafiła na cmentarz. Podeszła pod spalony pień, który kiedyś przez jej moce został porażony piorunem. Usiadła pod nim i zaczęła patrzeć w niebo. Rozmyślała o całym szalonym dniu, włożyła do uszu słuchawki i puściła muzyczka>

Miranda McGuinness - 02-07-14 00:23:52

< wyszła w kierunku domu >

Babi Lorem - 11-07-14 21:42:52

*Babi pojawia się na cmentarzu. Mruży oczy w poszukiwaniu znajomej burzy brązowych włosów i nadstawia uszu w poszukiwaniu salwy wesołego śmiechu.
Przechodzi między alejkami zmuszając się by tylko nie spojrzeć na nagrobki. Nie znosiła takich miejsc, a śmierć sama w sobie powodowała w niej odruch wymiotny jak i sam strach.
Babi mimowolnie się wzdrygnęła, widząc bramę zamykającą cmentarz. Na jej usta cisnęło się jedno słowo: spóźniona.
Musiały się gdzieś minąć, być może jak pobiegnie to ją jeszcze złapie. Omiotła cmentarz wzrokiem po raz ostatni i zamarła. Z daleka widziała swoje nazwisko wyryte na białym marmurze.
Włoski zjeżyły się jej na karku i musiało minąć kilka dobrych minut nim Babi zrobiła powolny krok do przodu.
Nie zorientowała się gdy jej nogi ruszyły się do biegu. Na zakręcie jej noga nieco się podwinęła i Babi upadła na kolana. Spuściła wzrok na poranione kolano i się skrzywiła, podnosząc głowę*
Katherine Lorem *wyrwało się z jej ust wraz z przeraźliwym jękiem. To nie mogła być prawda... Babi zacisnęła mocno zęby by się nie rozpłakać, mimo to jej oczy były całe czerwone i zaszklone*

Babi Lorem - 12-07-14 12:48:54

*Babi otwiera leniwie powieki. Co za ironia - nagrobek jej kuzynki był ostatnią i pierwszą rzeczą którą widziała przed zaśnięciem jak i po przebudzeniu.
Powoli wstaje i rusza jak najszybciej ku wyjściu, mając nadzieję, że już nigdy nie będzie musiała tutaj znowu tarafić.
Wychodzi z cmentarza a jej głowa jest pełna myśli. Co teraz? Co robić? Zostać, czy wyjechać?*

www.aerosmith.pun.pl www.shinobinaruto.pun.pl www.skilene.pun.pl www.bikefans.pun.pl www.lilental.pun.pl